To jest tekst elektroniczny
Biblii Poznańskiej

Prawa autorskie do tego tekstu posiada:
Księgarnia Świętego Wojciecha.

Plik ten może być legalnie posiadany przez osoby
posiadające oficjalne wydanie papierowe lub elektroniczne!

ZAKAZ ODPŁATNEGO ROZPOWSZECHNIANIA TEGO PLIKU
W CAŁOŚCI LUB W CZĘŚCIACH!


Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych:
Dz.U. Nr 80 z 2000r., poz. 904; Art. 23. 1 oraz Art. 29-33


(Wersja pliku: 1.1)

Biblia Poznańska

PISMO ŚWIĘTE

STARY I NOWY
TESTAMENT


w przekładzie
z języków oryginalnych


Księgarnia Świętego Wojciecha; Poznań 2007

Biblia Poznańska


KSIĘGA RODZAJU

PREHISTORIA BIBLIJNA: 1,1-11,9

Stworzenie świata i człowieka

1
1

Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.

2

A ziemia była zupełnym pustkowiem, ciemność zalegała głębię wód, a tchnienie Boże unosiło się nad wodami.

3

I rzekł Bóg: Niech powstanie światło! I światło powstało.

4

I widział Bóg, że dobre jest światło. I rozdzielił Bóg światło i ciemność;

5

nazwał światło dniem, a ciemność nocą. I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień pierwszy.

6

I rzekł Bóg: Niech powstanie sklepienie pośród wód, i rozdzielił wody – jedne od drugich! I stało się tak.

7

I uczynił Bóg sklepienie, I rozdzielił wody, które były poniżej sklepienia, od wód nad sklepieniem.

8

A sklepienie nazwał Bóg niebem. I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień drugi.

9

I rzekł Bóg: Niech się zbiorą wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże ląd! I stało się tak.

10

I ląd nazwał Bóg ziemią, a zebrane wody nazwał morzem. I widział Bóg, że to jest dobre.

11

I rzekł Bóg: Niech się ziemia okryje zielenią, roślinami wydającymi nasiona i drzewami owocowymi rodzącymi właściwe sobie owoce, w których zawiera się ich nasienie na ziemi. I stało się tak.

12

Ziemia wydała więc zioła, rośliny wydające właściwe sobie nasiona i drzewa owocowe z właściwymi sobie nasionami. I widział Bóg, że to jest dobre.

13

I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień trzeci.

14

I rzekł Bóg: Niech powstaną jasne światła na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy i stały się znakami świąt, dni i lat!

15

Niech będą jasnymi światłami na sklepieniu nieba, aby oświecały ziemię. I stało się tak.

16

Uczynił więc Bóg dwa wielkie, jasne światła: światło większe, aby panem było dnia, i światło mniejsze, by panem było nocy; a także i gwiazdy.

17

I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby oświecały ziemię,

18

a panując nad dniem i nocą oddzielały światło od ciemności. I widział Bóg, że to jest dobre.

19

I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień czwarty.

20

I rzekł Bóg: Niech się zaroją wody mnóstwem istot żywych, a ptaki niech latają nad ziemią pod sklepieniem nieba! I stało się tak.

21

Stworzył więc Bóg wielkie potwory morskie i wszelkie pływające istoty żywe różnego rodzaju, którymi zaroiły się wody, i wszelkie ptactwo skrzydlate, różnego rodzaju. I widział Bóg, że to jest dobre.

22

I błogosławił im Bóg, mówiąc: Bądźcie płodne i mnóżcie się, zapełniajcie wody w morzach, a ptactwo niechaj się rozmnaża na ziemi.

23

I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień piąty.

24

I rzekł Bóg: Niech ziemia wyda różne gatunki istot żywych: zwierzęta domowe, płazy i różne gatunki dzikich zwierząt! I stało się tak.

25

Uczynił więc Bóg różne dzikie zwierzęta, zwierzęta domowe i płazy ziemne. I widział Bóg, że to jest dobre.

26

I rzekł Bóg: Uczyńmy ludzi na obraz nasz, podobnych do nas, a niech władają rybami morza i ptactwem nieba, i domowymi zwierzętami, i wszelkimi płazami, pełzającymi po ziemi.

27

I stworzył Bóg ludzi na obraz swój, na obraz Boga stworzył ich: stworzył mężczyznę i kobietę.

28

I błogosławił im Bóg. I rzekł do nich: Płodni bądźcie i mnóżcie się; napełniajcie ziemię i ujarzmiajcie ją. Władajcie rybami morza i ptactwem nieba, i wszelkim zwierzęciem, ruszającym się na ziemi.

29

I rzekł Bóg: Oto daję wam wszelkie rośliny rodzące nasiona na całej ziemi i wszelkie drzewa rodzące owoc, który zawiera nasiona, aby wam były pokarmem.

30

A wszystkim dzikim zwierzętom i wszelkiemu ptactwu nieba, i wszystkiemu, co się na ziemi porusza i ma w sobie życie, przeznaczam wszelką trawę zieloną na pożywienie. I stało się tak.

31

A widział Bóg, że wszystko, co uczynił, jest bardzo dobre. I tak nastał wieczór, i nastał poranek, dzień szósty.

2
1

I tak zostały ukończone niebo i ziemia, i wszystkie zastępy ich [stworzeń].

2

A kiedy ukończył Bóg swe dzieło w szóstym dniu, odpoczął w dniu siódmym po całym dziele, którego dokonał.

3

I błogosławił Bóg dzień siódmy, i świętym go uczynił, albowiem odpoczął w tym dniu po całym dziele, które pracą swoją stworzył.

4

Oto dzieje stworzenia nieba i ziemi.

Drugie opowiadanie o stworzeniu człowieka

Gdy Jahwe-Bóg stworzył ziemię i niebo,

5

nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi ani nie wzeszło jeszcze żadne ziele na polu, Jahwe-Bóg nie spuścił bowiem deszczu na ziemię; nie było też człowieka, aby uprawiał rolę.

6

Lecz spod ziemi wypływał zdrój, który zwilżał całą powierzchnię roli.

7

I ukształtował Jahwe-Bóg człowieka, proch z roli, i tchnął w jego nozdrza oddech życia, i tak stał się człowiek istotą żywą.

8

I zasadził Jahwe-Bóg na wschodzie ogród w Edenie, i umieścił tam człowieka, którego ukształtował.

9

Jahwe-Bóg sprawił, że z ziemi wyrosły różne drzewa o pięknym wyglądzie i smacznych owocach; także drzewo dające życie – w środku ogrodu – i drzewo dające wiedzę o dobru i złu.

10

A z Edenu wypływała rzeka, aby nawadniać ten ogród; stamtąd rozdzielała się i tworzyła cztery odnogi.

11

Nazwa pierwszej brzmiała Piszon; jest to rzeka, która okrąża cały kraj Chawila, gdzie znajduje się złoto.

12

Złoto zaś tego kraju jest szlachetne. Tam są także: wonna żywica i kamień onyksowy.

13

Nazwa drugiej rzeki brzmi Gichon: okrąża ona całą krainę Kusz.

14

A nazwa trzeciej rzeki – Chiddekel: płynie ona na wschód od Aszszuru. Czwarta wreszcie rzeka – to Perat.

15

I wziął Jahwe-Bóg człowieka, i osadził go w ogrodzie Edenu, aby go uprawiał i strzegł.

16

I przykazał mu Jahwe-Bóg: Możesz jeść do woli ze wszystkich drzew ogrodu,

17

ale z drzewa, które daje wiedzę o dobru i złu, jeść nie będziesz! Gdybyś z niego zjadł, czeka cię pewna śmierć!

18

I rzekł Jahwe-Bóg: Niedobrze, by człowiek był sam; uczynię mu pomoc, jak gdyby jego odpowiednik.

19

I utworzył Jahwe-Bóg z ziemi wszelkie dzikie zwierzęta i wszelkie ptactwo nieba, i przywiódł je do człowieka, by się przekonać, jak on je nazwie. A każde stworzenie żywe miało nosić takie imię, jakie mu nada człowiek.

20

Nadał więc człowiek imiona wszystkim zwierzętom domowym, ptactwu nieba i wszystkim dzikim zwierzętom. Jednakże odpowiedniej dla siebie pomocy nie znalazł.

21

Wówczas Jahwe-Bóg zesłał twardy sen na człowieka. Gdy ten zasnął, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zakrył ciałem.

22

Z żebra wyjętego z człowieka ukształtował Jahwe-Bóg kobietę i przyprowadził ją do człowieka.

23

A człowiek powiedział: – Teraz to jest kość z kości moich i ciało z ciała mojego! Ona zwać się będzie mężową, ponieważ z męża jest wzięta.

24

Dlatego opuszcza mężczyzna ojca swego i matkę i łączy się z żoną, tak że oboje stają się jednym ciałem.

25

Człowiek i jego żona byli oboje nadzy, a wstydu nie odczuwali.

Grzech i kara

3
1

A ze wszystkich dzikich zwierząt, które utworzył Jahwe-Bóg, wąż był najchytrzejszy. I odezwał się do kobiety: Czy doprawdy Bóg zapowiedział, że nie wolno wam jeść ze wszystkich drzew ogrodu?

2

A kobieta odpowiedziała wężowi: Wolno nam jeść owoce ze wszystkich drzew tego ogrodu!

3

Tylko o owocach drzewa, które jest w środku ogrodu, powiedział Bóg: Nie wolno wam z niego jeść, nie wolno wam go dotykać, abyście nie pomarli!

4

I rzekł wąż do kobiety: Na pewno nie pomrzecie!

5

Ale wie Bóg, że gdy zjecie [owoc] z niego, otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg wiedzieli, co dobre i złe.

6

I spostrzegła kobieta, że [owoc] drzewa był dobry do jedzenia i ponętny dla oka, a [nawet] godny pożądania dla zdobycia tej wiedzy. Wzięła więc jeden z owoców i jadła. Dała też mężowi, który był przy niej. I on jadł.

7

Teraz otworzyły się obojgu oczy i poznali, że są nadzy. Zszyli więc liście figowe i zrobili sobie przepaski.

8

Wtem usłyszeli – człowiek i jego żona – odgłos [kroków] Jahwe-Boga przechadzającego się po ogrodzie, gdy wiał codzienny wietrzyk. I skryli się przed Jahwe-Bogiem pośród drzew ogrodu.

9

Ale Jahwe-Bóg zawołał człowieka, pytając: Gdzie jesteś?

10

On zaś odpowiedział: Usłyszałem odgłos Twoich [kroków] w ogrodzie i przestraszyłem się, bo jestem nagi. Dlatego się skryłem.

11

A [Bóg] rzekł: Kto ci powiedział, że jesteś nagi? Czy jadłeś z drzewa, z którego zakazałem ci jeść?

12

A człowiek odpowiedział: Kobieta, którą mi dałeś [za żonę], ona to dała mi owoc z drzewa, a ja go zjadłem.

13

Jahwe-Bóg rzekł do kobiety: Cóżeś uczyniła? A kobieta odpowiedziała: Wąż mnie zwiódł i zjadłam.

14

Wtedy Jahwe-Bóg rzekł do węża: – Ponieważ to uczyniłeś, jesteś przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i dzikich stworzeń. Czołgać się będziesz na brzuchu i prochem karmić po wszystkie dni twego życia.

15

I nieprzyjaźń wprowadzam między ciebie a niewiastę, pomiędzy twoje potomstwo a jej potomstwo. Ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę.

16

A do kobiety [Bóg] rzekł: – Pomnożę po wielokroć cierpienie twych brzemienności. W boleściach będziesz dzieci rodziła, wszakże do męża będziesz lgnęła, a on rządzić będzie tobą.

17

Do mężczyzny zaś rzekł: – Ponieważ usłuchałeś głosu żony i jadłeś z drzewa, z którego jeść ci zakazałem, z twojej winy przeklęta jest ziemia. W znoju będziesz z niej pokarm zdobywał po wszystkie dni twego życia.

18

Ciernie i chwasty będzie ci rodziła, a jednak masz się żywić roślinami polnymi.

19

W pocie czoła będziesz chleb swój spożywał, dopóki nie wrócisz do ziemi, gdyż z niej wzięty zostałeś. Bo prochem jesteś i w proch się obrócisz.

20

I mężczyzna dał żonie imię Chawwa, gdyż miała być matką wszystkich żyjących.

21

Jahwe-Bóg sporządził dla mężczyzny i jego żony szaty ze skór i odział ich nimi.

22

I rzekł Jahwe-Bóg: Oto człowiek stał się jako jeden z nas, poznając, co dobre i co złe. Oby teraz nie wyciągnął ręki i nie zerwał również [owocu] z drzewa dającego życie, [aby] go zjeść i żyć na wieki!

23

Usunął go przeto Jahwe-Bóg z ogrodu Eden, aby uprawiał ziemię, z której został wzięty.

24

A kiedy już wypędził człowieka, postawił przed ogrodem Eden Cherubów i połyskujący miecz ognisty, by strzec drogi do drzewa życia.

Kain i Abel

4
1

I współżył Adam ze swoją żoną Ewą. A ona poczęła i urodziła Kaina. I powiedziała: Otrzymałam mężczyznę dzięki Jahwe!

2

Później urodziła jeszcze jego brata, Abla. Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę.

3

Po pewnym czasie Kain złożył Jahwe ofiarę z płodów roli.

4

Abel także złożył w ofierze pierworodne zwierzęta ze swej trzody i tłuszcz z nich. Jahwe wejrzał łaskawie na Abla i na jego ofiarę,

5

na Kaina zaś i na jego ofiarę nie wejrzał. Rozgniewało to Kaina tak bardzo, że aż twarz mu się zmieniła.

6

Jahwe zapytał więc Kaina: Dlaczego to ciebie rozgniewało? Dlaczego twarz ci się zmieniła?

7

Czyż [ofiara] bywa nie przyjęta, jeśli postępujesz dobrze? Jeżeli jednak postępujesz źle, wtedy grzech niby demon [czyha] przy wrotach i pożąda ciebie. Ty jednak masz nad nim panować!

8

A Kain rzekł do brata swego, Abla: Chodźmy na pole! Kiedy zaś znaleźli się już na polu, Kain rzucił się na brata i zabił go.

9

Wówczas Jahwe zapytał Kaina: Gdzie jest twój brat Abel? Tamten odpowiedział: Nie wiem! Czy jestem stróżem swego brata?

10

A [Jahwe] rzekł: – Cóżeś uczynił! Oto krew twego brata woła ku mnie z ziemi.

11

Dlatego wyklęty bądź teraz z tej ziemi, Która rozwarła swą paszczę, Aby z twojej ręki przyjąć krew twojego brata.

12

Kiedy będziesz uprawiał tę ziemię, Nie będzie urodzajna dla ciebie. Tułaczem będziesz i zbiegiem na świecie.

13

Na to rzekł Kain do Jahwe: Zbyt wielka, nie do zniesienia jest [ta] kara.

14

Jeżeli bowiem wypędzasz mnie teraz z tej ziemi i jeśli mam się ukrywać przed Tobą i mam być tułaczem i zbiegiem na świecie, każdy, kto mnie spotka, będzie mnie mógł zabić.

15

Jahwe jednak rzekł do niego: O, nie! Ktokolwiek bowiem zabiłby Kaina, doznałby pomsty siedmiokrotnej! I Jahwe wycisnął na Kainie znamię, aby nie zabił go przypadkiem ktoś, kto by go spotkał.

16

I tak odszedł Kain sprzed oblicza Jahwe. Potem osiadł w krainie Nod, na wschód od Edenu.

Potomkowie Kaina

17

Kain współżył ze swoją żoną, a ona poczęła i urodziła Chanoka. [Kain] stał się potem budowniczym osady, którą nazwał imieniem swego syna: Chanok.

18

Chanokowi urodził się Irad. Irad spłodził Mechujaela, Mechujael Metuszaela, Metuszael zaś Lemeka.

19

Lemek pojął dwie żony; jednej było na imię Ada, drugiej zaś Cilla.

20

Ada urodziła Jabala; był on praojcem pasterzy, mieszkających pod namiotami.

21

Jego brat miał na imię Jubal; był on praojcem wszystkich grających na harfie i flecie.

22

Ale i Cilla urodziła Tubalkaina, kowala, [praojca] wszystkich, którzy zręcznie obrabiają miedź i żelazo. Siostrą Tubalkaina była Naama.

23

Pewnego razu Lemek rzekł do swych żon: – Ado i Cillo, słuchajcie mego głosu! Żony Lemeka, zważajcie na moje słowa: Zabiłem ja męża – za zranienie mnie, A dziecko – za siniec!

24

Jeśli Kain miał być pomszczony siedmiokroć, To Lemek siedemdziesiąt i siedmiokroć!

Potomkowie Seta

25

Adam jeszcze współżył ze swoją żoną. Ona urodziła syna i dała mu imię Set; [mówiła] bowiem: „Bóg dał mi innego potomka w zamian za Abla, którego zabił Kain”.

26

Także i Setowi urodził się syn, którego nazwał imieniem Enosz. Wtedy to zaczęto wzywać [uroczyście] Imienia Jahwe.

5
1

Oto lista potomków Adama. Kiedy Bóg stworzył człowieka, uczynił go na swoje podobieństwo.

2

Stworzył mężczyznę i kobietę, pobłogosławił ich i nazwał ludźmi wtedy, kiedy ich stworzył.

3

Adam liczył sto trzydzieści lat, gdy urodził mu się [syn] bardzo podobny do niego; dał mu na imię Set.

4

Po urodzeniu się Seta żył Adam osiemset lat: miał jeszcze synów i córki.

5

Kiedy Adam umierał, liczba lat całego jego życia wynosiła dziewięćset trzydzieści.

6

Set liczył sto pięć lat, gdy urodził mu się Enosz.

7

Po urodzeniu się Enosza żył Set osiemset siedem lat; miał jeszcze synów i córki.

8

Kiedy Set umierał, liczba lat całego jego życia wynosiła dziewięćset dwanaście.

9

Enosz liczył dziewięćdziesiąt lat, gdy urodził mu się Kenan.

10

Po urodzeniu się Kenana żył Enosz osiemset piętnaście lat; miał jeszcze synów i córki.

11

Kiedy Enosz umierał, liczba lat całego jego życia wynosiła dziewięćset pięć.

12

Kenan liczył siedemdziesiąt lat, gdy urodził mu się Mahalalel.

13

Po urodzeniu się Mahalalela żył Kenan osiemset czterdzieści lat; miał jeszcze synów i córki.

14

Kiedy Kenan umierał, liczba lat całego jego życia wynosiła dziewięćset dziesięć.

15

Mahalalel liczył sześćdziesiąt pięć lat, gdy urodził mu się Jered.

16

Po urodzeniu się Jereda żył Mahalalel osiemset trzydzieści lat; miał jeszcze synów i córki.

17

Kiedy Mahalalel umierał, liczba lat całego jego życia wynosiła osiemset dziewięćdziesiąt pięć.

18

Jered liczył sto sześćdziesiąt dwa lata, gdy urodził mu się Henoch.

19

Po urodzeniu się Henocha żył Jered osiemset lat; miał jeszcze synów i córki.

20

Kiedy Jered umierał, liczba lat jego życia wynosiła dziewięćset sześćdziesiąt dwa.

21

Henoch liczył sześćdziesiąt pięć lat, gdy urodził mu się Metuszelach.

22

Po urodzeniu się Metuszelacha żył Henoch bogobojnie trzysta lat; miał jeszcze synów i córki.

23

Liczba lat całego życia Henocha wynosiła trzysta sześćdziesiąt pięć.

24

Ponieważ Henoch żył bogobojnie, znikł, gdyż Bóg go zabrał.

25

Metuszelach liczył sto osiemdziesiąt siedem lat, gdy urodził mu się Lemek.

26

Po urodzeniu się Lemeka żył Metuszelach siedemset osiemdziesiąt dwa lata; miał jeszcze synów i córki.

27

Kiedy Metuszelach umierał, liczba lat całego jego życia wynosiła dziewięćset sześćdziesiąt dziewięć.

28

Lemek liczył sto osiemdziesiąt dwa lata, gdy urodził mu się syn.

29

Dał mu na imię Noe, mówiąc: „Niech on będzie pociechą w naszej pracy i w mozole naszych rąk na tej ziemi, którą Jahwe przeklął”.

30

Po urodzeniu się Noego żył Lemek pięćset dziewięćdziesiąt pięć lat; miał jeszcze synów i córki.

31

Kiedy Lemek umierał, liczba lat całego jego życia wynosiła siedemset siedemdziesiąt siedem.

32

Noe liczył pięćset lat, kiedy urodzili mu się: Sem, Cham i Jafet.

POTOP: 6,1-9,17

Przyczyna potopu – upadek moralny ludzkości

6
1

Kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły się im [także] córki.

2

Synowie Boga spostrzegli, iż córki człowiecze są piękne; pojęli więc za żony te wszystkie, które sobie upodobali.

3

Wtedy Jahwe rzekł: Duch mój nie może zawsze pozostawać w człowieku, gdyż jest on istotą [bardzo] cielesną; niech więc żyje [tylko] sto dwadzieścia lat.

4

W owych czasach byli na świecie olbrzymi – a także i potem – kiedy to synowie Boga współżyli z córkami człowieczymi, a one im rodziły [synów]. Byli to przesławni mocarze zamierzchłych czasów.

5

I Jahwe widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na świecie i że wszelkie ich zamysły kierują się ku złu.

6

Pożałował więc Jahwe, że uczynił ludzi na ziemi, i zasmucił się w swym sercu.

7

I Jahwe rzekł: Zgładzę z powierzchni ziemi ludzi, których stworzyłem; a wraz z ludźmi zwierzęta domowe, płazy i ptactwo nieba, bo żałuję, że ich uczyniłem.

8

Jedynie Noe był miły Jahwe.

Noe przed potopem

9

A oto dzieje Noego. Noe wyróżniał się niezwykłą prawością wśród współczesnego mu pokolenia. Żył też bardzo bogobojnie.

10

Noemu urodziło się trzech synów: Sem, Cham i Jafet.

11

A świat skaził się (przed Bogiem), wypełniła go nieprawość.

12

Widząc tak skażony świat – wszyscy ludzie bowiem wypaczyli drogę [swego życia] na ziemi –

13

rzekł Bóg do Noego: Położę kres istnieniu wszelkiego ciała, gdyż przez nich nieprawość napełniła ziemię; wytracę więc ich z tej ziemi.

14

Ty zaś zbuduj sobie arkę z drzewa gofer; zrób w niej przegrody i powlecz ją smołą wewnątrz i zewnątrz.

15

A tak oto masz ją wykonać: trzysta łokci [ma mieć] długość arki, pięćdziesiąt łokci – szerokość, a trzydzieści – wysokość.

16

Sporządzisz dla arki przykrycie […] drzwi umieścisz z boku arki; zrobisz też [piętra]: dolne, drugie i trzecie.

17

Ja zaś sprowadzę na świat wody potopu, aby wygubić wszelką istotę cielesną pod niebem, w której jest tchnienie życia. Niech zginie wszystko na świecie!

18

Z tobą wszakże zawrę przymierze. Do arki wejdziesz więc ty, a z tobą twoi synowie, twoja żona i żony twoich synów.

19

Wprowadź też do arki po parze ze wszystkich zwierząt, samca i samicę, aby ocalały wraz z tobą.

20

Niech zatem wejdą z tobą wybrane pary wszelkiego gatunku ptactwa, bydła i płazów, aby ocalały.

21

Ty zaś zabierz wszystko, co nadaje się do jedzenia, i zgromadź u siebie, aby tobie i im służyło jako pokarm.

22

Noe uczynił to. Wypełnił wszystko, co mu Bóg polecił.

7
1

Potem Jahwe powiedział do Noego: Wejdź do arki razem z całą swoją rodziną; przekonałem się bowiem, że ty jeden jesteś prawy wobec mnie wśród tego pokolenia.

2

Ze wszystkich zwierząt czystych wybierz sobie po siedem samców i samic, ze zwierząt nieczystych natomiast [tylko] po dwie sztuki: samca i samicę.

3

Z ptactwa [weź] także po siedem samców i samic, aby zachować przy życiu te gatunki na całej ziemi.

4

Albowiem za siedem dni sprawię, że będzie padał na ziemię deszcz przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy. W ten sposób zgładzę z powierzchni ziemi wszelką istotę, jaką powołałem do bytu.

5

Noe wypełnił wszystko, co mu Jahwe polecił.

Przebieg potopu

6

Noe liczył sześćset lat, kiedy wody potopu spadły na ziemię.

7

Właśnie przed nadchodzącym potopem wszedł Noe do arki, a wespół z nim synowie, żona i żony jego synów.

8

Spośród zwierząt czystych i nieczystych, jak i spośród ptactwa i wszelkich płazów

9

weszły za Noem do arki po dwie sztuki – samiec i samica – jak mu to Bóg nakazał.

10

Po upływie siedmiu dni wody potopu spadły na ziemię.

11

Trysnęły więc wszystkie źródła ogromnego oceanu, rozwarły się też upusty niebios. Działo się to w sześćsetnym roku życia Noego, w siedemnastym dniu drugiego miesiąca.

12

Ulewny deszcz padał na ziemię przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy.

13

W tym właśnie dniu wszedł do arki Noe i jego synowie: Sem, Cham i Jafet, a także żona Noego i trzy żony jego synów.

14

Oni sami więc i wszelkie rodzaje zwierząt, bydła, płazów, ptaków i innych istot skrzydlatych

15

weszli za Noem do arki, po parze wszystkich żywych istot cielesnych.

16

A kiedy już weszły – samiec i samica wszelkiej żywej istoty – jak to Noemu Bóg nakazał, Jahwe zamknął za nim [drzwi].

17

A potop trwał na ziemi czterdzieści dni. Wody wezbrały i pochwyciły arkę, która uniosła się wysoko ponad ziemię.

18

Wody wezbrały bardziej i spiętrzyły się nad ziemią, arka zaś pływała po ich powierzchni.

19

Kiedy wody jeszcze bardziej spiętrzyły się ponad ziemią, zostały zakryte wszystkie najwyższe góry, istniejące pod niebem.

20

Wody spiętrzyły się bowiem [jeszcze] o piętnaście łokci powyżej, tak że zostały zakryte góry.

21

Wyginęły wtedy wszystkie istoty poruszające się po ziemi: ptactwo, bydło, dzika zwierzyna, jak i wszystkie płazy; wyginęli też wszyscy ludzie.

22

Cokolwiek oddychało, cokolwiek istniało na lądzie – wymarło.

23

Tak więc [Bóg] wygubił doszczętnie wszystkie stworzenia na ziemi, od człowieka do bydlęcia, płazów i ptactwa nieba; zostały one całkowicie zgładzone z ziemi. Ostał się tylko Noe, a z nim to, co było w arce.

24

A wody piętrzyły się nad ziemią przez sto pięćdziesiąt dni.

8
1

Bóg pamiętał jednak o Noem i każdej żywej istocie, także i o każdym bydlęciu, które z nim było w arce. Dlatego sprowadził Bóg wiatr na ziemię, i wody zaczęły opadać.

2

Zamknęły się źródła oceanu i upusty niebios – deszcz przestał padać z nieba.

3

Wody powoli ustępowały z ziemi, ubywało ich przez całe sto pięćdziesiąt dni.

4

W końcu arka osiadła na górach Ararat; było to siedemnastego dnia siódmego miesiąca.

5

Wody tymczasem opadały dalej aż do dziesiątego miesiąca. W pierwszym dniu dziesiątego miesiąca ukazały się szczyty gór.

6

Po [dalszych] czterdziestu dniach otworzył Noe okno arki, które sporządził,

7

i wypuścił kruka. Ten wylatywał, lecz powracał aż do czasu opadnięcia wód na powierzchni ziemi.

8

Noe wypuścił też gołębia, aby się przekonać, czy wody obniżyły się na powierzchni ziemi.

9

Gołąb nie znalazł jednak miejsca na odpoczynek i powrócił do niego do arki; wody pokrywały bowiem jeszcze całą ziemię. Noe wyciągnął rękę, pochwycił ptaka i wziął go do siebie, do arki.

10

Potem czekał jeszcze dalszych siedem dni i znowu wypuścił gołębia z arki.

11

Gołąb powrócił do niego pod wieczór ze świeżym listkiem oliwki w dziobie. Poznał wtedy Noe, że wody bardzo zmalały na powierzchni ziemi.

12

Poczekał jednak jeszcze dalszych siedem dni i wypuścił gołębia, który nie powrócił już do niego.

Noe po potopie

13

W pierwszym dniu pierwszego miesiąca, w roku sześćset pierwszym obeschły wody na ziemi; Noe usunąwszy bowiem dach arki zobaczył, że oto powierzchnia ziemi obeschła.

14

Zupełnie sucha była jednak ziemia dopiero dwudziestego siódmego dnia drugiego miesiąca.

15

Wtedy to Bóg przemówił do Noego: –

16

Wyjdź z arki razem z żoną, synami i żonami twoich synów.

17

Wyprowadź też wszystkie żywe istoty cielesne, jakie posiadasz: ptactwo, bydło i wszystkie płazy; niech się rozejdą po ziemi, niech będą płodne i niech się rozmnożą.

18

Wyszedł więc Noe, a z nim jego synowie, żona i żony jego synów.

19

Wyszły też z arki wszystkie rodzaje zwierząt, płazów, ptactwa i wszystkiego, co się porusza na ziemi.

20

Noe zaś zbudował dla Jahwe ołtarz, a wybrawszy spośród wszystkich zwierząt czystych i spośród ptaków czystych, złożył je na ofiarę całopalną na tym ołtarzu.

21

Kiedy Jahwe poczuł miłą woń, rzekł do siebie: Nie będę więcej przeklinał ziemi z powodu ludzi, gdyż skłonności ich serca są złe już od samej młodości. Nie chcę więcej wytracać wszystkiego, co żyje, jak to [przez potop] uczyniłem.

22

Odtąd więc, jak długo będzie istnieć ziemia, nie ustaną siew i żniwo, chłód i upał, lato i zima, dzień i noc.

9
1

Następnie pobłogosławił Bóg Noego i jego synów, mówiąc do nich: Bądźcie płodni, mnóżcie się i zapełniajcie ziemię.

2

Niech bojaźń i lęk wobec was odczuwają wszystkie zwierzęta ziemi, wszystkie ptaki nieba, wszystko, co się porusza na ziemi, i wszystkie ryby morskie; są one oddane w wasze ręce.

3

Wszystko, co się porusza i żyje, ma wam służyć za pokarm, podobnie jak i rośliny zielone; wszystko to daję wam.

4

Nie wolno wam tylko spożywać mięsa z jego życiem, to jest z jego krwią.

5

Także i waszej krwi, to jest waszego życia, będę się dopominał; będę się dopominał od każdego zwierzęcia i od każdego człowieka. Upomnę się o życie człowieka u jego bliźniego.

6

Ktokolwiek przeleje krew ludzką, jego własna krew ma być przelana przez ludzi, gdyż Bóg uczynił człowieka na swój obraz.

7

Wy zaś bądźcie płodni i mnóżcie się; rozprzestrzeniajcie się po ziemi mnożąc się na niej.

8

Potem przemówił Bóg do Noego i jego synów tymi słowami:

9

Oto Ja ustanawiam teraz moje przymierze z wami i waszym przyszłym potomstwem,

10

a także ze wszystkimi istotami żywymi, które są razem z wami: z ptactwem, bydłem i dziką zwierzyną; ze wszystkimi tymi, które wyszły z arki, ze wszystkimi zwierzętami na ziemi.

11

Zawieram przymierze z wami! Żadna istota cielesna nie zostanie już nigdy zgładzona przez wody potopu, bo nigdy już nie będzie potopu niszczącego ziemię.

12

I rzekł Bóg: A oto znak przymierza. Kładę go pomiędzy mną a wami – i wszelką żywą istotą, która jest z wami – po wieczne czasy.

13

Kładę mój łuk na obłokach; on będzie służył za znak przymierza pomiędzy mną a ziemią.

14

Gdy więc zgromadzę obłoki nad ziemią, a na obłokach ukaże się ten łuk,

15

wówczas wspomnę na swoje przymierze, łączące mnie z wami i z wszelką istotą żywą, obdarzoną ciałem: i nigdy już wody nie przeobrażą się w potop, by zniszczyć wszelką istotę cielesną.

16

Kiedy więc ten łuk ukaże się na obłokach, wtedy Ja spojrzę nań, aby przypomnieć sobie przymierze wieczne, łączące mnie z każdą żywą istotą, z wszelkim ciałem na ziemi.

17

I rzekł Bóg do Noego: Taki właśnie jest znak przymierza, które zawarłem z wszelką istotą cielesną, jaka istnieje na ziemi.

18

Synami Noego, którzy wyszli z arki, byli: Sem, Cham i Jafet. Cham był ojcem Kanaana.

19

Ci trzej więc byli synami Noego; z nich to rozwinęła się [ludzkość] całej ziemi.

20

Noe rozpoczął teraz pracę jako rolnik; zasadził także winnicę.

21

Gdy pewnego razu napił się wina, odurzył się i obnażył się w swoim namiocie.

22

Cham, ojciec Kanaana, zobaczył nagość ojca i opowiedział o tym obu braciom na dworze.

23

Wtedy Sem i Jafet wzięli płaszcz, założyli go sobie na plecy i wszedłszy tyłem okryli nagość swego ojca; twarze mieli przy tym odwrócone, tak że nie widzieli nagości ojca.

24

Kiedy Noe obudził się po winie i dowiedział się, jak z nim postąpił jego młodszy syn,

25

rzekł: – Przeklęty niech będzie Kanaan! Niech będzie najniższym sługą swoich braci!

26

A potem dodał: – Niech będzie błogosławiony Jahwe, Bóg Sema, a Kanaan niech będzie jego sługą.

27

Niech Bóg rozprzestrzeni Jafeta; niech on zamieszka w namiotach Sema, Kanaan zaś niech będzie jego sługą.

28

Noe żył po potopie trzysta pięćdziesiąt lat.

29

Kiedy Noe umierał, liczba lat całego jego życia wynosiła dziewięćset pięćdziesiąt.

Tablica narodów

10
1

Oto dzieje synów Noego, Sema, Chama i Jafeta, którym po potopie urodzili się synowie.

2

Synami Jafeta byli: Gomer, Magog, Madaj, Jawan, Tubal, Meszek i Tiras.

3

Synami zaś Gomera byli: Aszkenaz, Rifat i Togarma.

4

Synami Jawana byli: Elisza, Tarszisz, Kittim i Dodanim.

5

Od nich pochodzą mieszkańcy pogańskich wysp w różnych krajach, podzieleni według języka na szczepy i narody.

6

Synami Chama byli: Kusz, Micrajim, Put i Kanaan.

7

Synami Kusza byli: Seba, Chawila, Sabta, Rama i Sabteka. Synami Ramy byli: Szeba i Dedan.

8

Kuszowi urodził się Nimrod, pierwszy mocarz na ziemi.

9

Był on też sławnym myśliwym (przed Jahwe). Stąd poszło przysłowie: Dzielny jak Nimrod, sławny myśliwy (przed Jahwe).

10

Początkiem jego panowania był Babel, Erek, Akkad i Kalne w ziemi Szinear

11

Z tej ziemi pociągnął do Aszszur i zbudował Niniwę, Rechobot-Ir, Kalach,

12

a także wielkie miasto Resen, leżące pomiędzy Niniwą a Kalach.

13

Micrajimowi zaś urodzili się: Ludim, Anamim, Lehabim, Naftuchim,

14

Patrusim, Kasluchim – od których wywodzą się Filistyni – w końcu zaś Kaftorim.

15

Kanaanowi urodził się pierworodny syn Sydon, potem Chet,

16

a także Jebuzyci, Amoryci, Girgaszyci,

17

Chiwwici, Arkici, Sinici,

18

Arwadyci, Cemaryci i Chamatyci. Potem szczepy Kanaanitów rozproszyły się.

19

Granica posiadłości Kanaanitów sięgała od Sydonu w kierunku Gerary aż po Gazę, a dalej w kierunku Sodomy, Gomory, Admy i Cebojim aż po Leszę.

20

Ci to są synowie Chama, podzieleni według szczepów i języków, krajów i narodów.

21

Semowi, praojcu wszystkich Hebrajczyków a starszemu bratu Jafeta, urodzili się również synowie.

22

Synami Sema byli: Elam, Aszszur, Arpakszad, Lud i Aram.

23

Synami Arama byli: Uc, Chul, Geter i Masz.

24

Arpakszadowi urodził się Szelach, Szelachowi zaś Heber.

25

Heberowi urodziło się dwóch synów; jednemu było na imię Peleg, gdyż za jego czasów podzieliła się [ludzkość] na ziemi; jego brat nosił imię Joktan.

26

Joktanowi urodził się Almodad, Szelef, Chacarmawet, Jerach,

27

Hadoram, Uzal, Dikla,

28

Obal, Abimael, Szeba,

29

Ofir, Chawila i Jobab. Ci wszyscy byli synami Joktana.

30

Ich siedziby sięgały od Meszy w kierunku Sefar, ku wschodniej wyżynie.

31

Ci to są synowie Sema, podzieleni według szczepów, języków, krajów i narodów.

32

Takie są szczepy synów Noego według ich pokrewieństwa wśród narodów. Od nich wywodzą się narody, które rozprzestrzeniły się na ziemi po potopie.

Rozproszenie narodów

11
1

Cała ziemia używała wtedy jednej mowy, czyli tych samych wyrazów.

2

Gdy [ludzie] nadciągnęli ze wschodu, natrafili na nizinę w ziemi Szinear i tam się osiedlili.

3

Potem powiedzieli sobie: Do dzieła! Naróbmy cegieł i wypalmy je w ogniu! I tak cegła zastępowała im kamień, a smoła zaprawę murarską.

4

Rzekli też: Do dzieła! Zbudujemy sobie miasto z wieżą, której szczyt dosięgnie nieba! Tak zdobędziemy sobie rozgłos, abyśmy nie musieli rozpraszać się po całej ziemi.

5

A Jahwe zstąpił, aby zobaczyć miasto i wieżę, które budowali ludzie,

6

i rzekł: Tworzą oni jeden lud i wszyscy mają tę samą mowę. To jest przyczyna ich działania! Odtąd żadne zamierzenie nie będzie dla nich niewykonalne.

7

Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich mowę, aby już nie rozumieli się wzajemnie.

8

I tak rozproszył ich Jahwe stamtąd po całym świecie, przestali więc budować owo miasto.

9

Dlatego właśnie nazwano je Babel, gdyż Jahwe pomieszał tam mowę całej ziemi; stamtąd też rozproszył ich Jahwe po całym świecie.

POTOMKOWIE SEMA: 11,10-26

10

Oto dzieje potomków Sema: Sem liczył sto lat, gdy urodził mu się Arpakszad w dwa lata po potopie.

11

Po urodzeniu się Arpakszada żył Sem pięćset lat i miał jeszcze synów i córki.

12

Arpakszad liczył lat trzydzieści pięć, gdy urodził mu się Szelach.

13

Po urodzeniu się Szelacha żył Arpakszad czterysta trzy lata i miał jeszcze synów i córki.

14

Szelach liczył lat trzydzieści, gdy urodził mu się Heber.

15

Po urodzeniu się Hebera żył Szelach czterysta trzy lata i miał jeszcze synów i córki.

16

Heber liczył lat trzydzieści cztery, gdy urodził mu się Peleg.

17

Po urodzeniu się Pelega żył Heber czterysta trzydzieści lat i miał jeszcze synów i córki.

18

Peleg liczył trzydzieści lat, gdy urodził mu się Reu.

19

Po urodzeniu się Reua żył Peleg dwieście dziewięć lat i miał jeszcze synów i córki.

20

Reu liczył trzydzieści dwa lata, gdy urodził mu się Serug.

21

Po urodzeniu się Seruga żył Reu dwieście siedem lat i miał jeszcze synów i córki.

22

Serug liczył trzydzieści lat, gdy urodził mu się Nachor.

23

Po urodzeniu się Nachora żył Serug dwieście lat i miał jeszcze synów i córki.

24

Nachor liczył dwadzieścia dziewięć lat, gdy urodził mu się Terach.

25

Po urodzeniu się Teracha żył Nachor sto dziewiętnaście lat i miał jeszcze synów i córki.

26

Terach liczył siedemdziesiąt lat, gdy urodził mu się Abram, Nachor i Haran.

DZIEJE PATRIARCHÓW

Oto dzieje potomków Teracha:

27

Terachowi urodził się Abram, Nachor i Haran. Haranowi zaś – Lot.

28

Haran umarł jeszcze za życia swego ojca, Teracha, w ziemi, gdzie się urodził, w Ur Chaldejskim.

29

Abram i Nachor pojęli żony; żonie Abrama było na imię Saraj, żonie zaś Nachora Milka; była ona córką Harana (ojca Milki i Jiski).

30

Saraj była niepłodna, nie miała dzieci.

31

Terach wziął swego syna Abrama i swego wnuka Lota (syna Harana), wziął też swoją synową Saraj (żonę swego syna Abrama) i wyprowadził ich z Ur Chaldejskiego, by podążyć do ziemi Kanaan. Skoro jednak doszli do Charanu, osiedlili się tam.

32

Terach umarł w Charanie, przeżywszy dwieście pięć lat.

DZIEJE ABRAHAMA: 12,1-25,18

Powołanie

12
1

Rzekł Jahwe do Abrama: – Wyjdź ze swego kraju, spośród grona krewnych, z domu ojca, do kraju, który ci wskażę.

2

Chcę bowiem, by z ciebie powstał wielki naród, chcę ci błogosławić i rozsławić twoje imię: staniesz się błogosławieństwem!

3

Będę błogosławił tych, którzy będą tobie błogosławili, a przeklnę – złorzeczących tobie. Przez ciebie dostąpią błogosławieństwa wszystkie pokolenia ziemi.

4

Wówczas Abram wyruszył, zgodnie z poleceniem Jahwe, a wraz z nim także Lot. Opuszczając Charan Abram liczył lat siedemdziesiąt pięć.

5

Wziął zatem Abram swoją żonę Saraj, bratanka Lota i cały dobytek, jaki posiadali, także i ludzi, których nabyli w Charanie; i wyruszyli, by podążyć do ziemi Kanaan. I dotarli do ziemi Kanaan.

6

Abram przewędrował tę ziemię aż do Elon More koło miejscowości Sychem. (Podówczas Kanaanici zamieszkiwali ten kraj).

7

Wtedy Jahwe ukazał się Abramowi i rzekł: Ten kraj dam twemu potomstwu. Abram zbudował więc tam ołtarz dla Jahwe, który mu się ukazał.

8

Potem przeniósł się stamtąd w góry, na wschód od Betel; rozbił obóz, mając Betel od zachodu, a Haj od wschodu. Również i tam zbudował ołtarz dla Jahwe i uroczyście wzywał Imienia Jahwe.

Abraham w Egipcie

9

Potem Abram przenosił obóz dalej i dalej, aż do Negebu.

10

A gdy nastał głód w tej krainie, powędrował Abram do Egiptu, aby tam gościć [jakiś czas]. (Tymczasem głód srożył się bardzo w tej krainie).

11

Gdy zbliżał się już do Egiptu, powiedział do swej żony Saraj: Wiem, że jesteś kobietą urodziwą.

12

Może się zatem zdarzyć, że skoro Egipcjanie zobaczą cię i dowiedzą się, że jesteś moją żoną, zabiją mnie, ciebie zaś pozostawią przy życiu.

13

Mów więc, że jesteś moją siostrą, aby mi się dobrze działo dzięki tobie, aby pozostawiono mnie przy życiu ze względu na ciebie.

14

I rzeczywiście, kiedy Abram wszedł do Egiptu, wnet stwierdzili Egipcjanie, że ta kobieta jest bardzo piękna.

15

Widzieli ją również dostojnicy faraona i wychwalali przed nim, tak że zabrano ją na dwór faraona.

16

[Władca] ten ze względu na nią okazywał Abramowi łaskawość: Abram dostał więc owce, woły i osły, służebników i służebnice, oślice i wielbłądy.

17

Jahwe dotknął jednak faraona i jego dom wielkimi plagami, a to właśnie z powodu Saraj, żony Abrama.

18

Faraon wezwał więc Abrama i rzekł: Cóżeś to mi uczynił! Dlaczego nie wyjawiłeś mi, że ona jest twoją żoną?

19

Czemuś mówił: „To jest moja siostra”? Dlatego ja wziąłem ją sobie za żonę. Teraz jednak, skoro to twoja żona, bierz [ją] i idź!

20

I faraon powierzył go ludziom, którzy odprowadzili go wraz z jego żoną i całym dobytkiem.

Abraham rozstaje się z Lotem

13
1

Z Egiptu pociągnął Abram z żoną i całym dobytkiem, a także z Lotem, do Negebu.

2

Był zaś Abram bardzo bogaty w trzody, w srebro i złoto.

3

Wędrując tedy powoli z Negebu dotarł do Betel, do miejsca, gdzie już poprzednio stawiał namioty, pomiędzy Betel i Haj,

4

do miejsca, na którym przedtem wybudował ołtarz; tu Abram wzywał uroczyście Imienia Jahwe.

5

Lot, wędrujący razem z Abramem, miał również owce, woły i namioty,

6

tak że ziemia owa nie mogła wyżywić ich obu; dobytek ich był bowiem wielki. Nie mogli zatem dłużej mieszkać razem.

7

Kiedy pewnego razu wynikła sprzeczka pomiędzy pasterzami trzody Abrama i pasterzami trzody Lota – a podówczas w tej ziemi mieszkali Kanaanici i Peryzzyci –

8

rzekł Abram do Lota: Niechże nie będzie sporu między mną i tobą, między moimi i twoimi pasterzami! Jesteśmy przecież braćmi!

9

Czyż cały ten kraj nie stoi przed tobą otworem? Odłącz się więc ode mnie. Jeżeli ty pójdziesz w lewo, ja wybiorę prawą stronę; jeśli zaś ty pójdziesz na prawo, ja pójdę w lewo.

10

Lot wówczas rozejrzał się i zobaczył, że cała kraina nad Jordanem aż do Coar jest obficie nawodniona, jak ogród Jahwe, jak ziemia egipska (zanim Jahwe zniszczył Sodomę i Gomorę).

11

Lot wybrał więc sobie całą tę krainę nad Jordanem i wyruszył ku wschodowi. I tak rozłączyli się obaj:

12

Abram zamieszkał w ziemi Kanaan, Lot zaś osiadł w miastach wspomnianej krainy, przenosząc się z namiotami aż do Sodomy.

13

A mieszkańcy Sodomy byli ludźmi złymi, wielkimi grzesznikami wobec Jahwe.

14

Po odłączeniu się Lota Jahwe tak przemówił do Abrama: Podnieś oczy i z miejsca, na którym się znajdujesz, spójrz na północ i na południe, na wschód i na zachód.

15

Tobie i twemu potomstwu dam na zawsze całą tę ziemię, którą teraz oglądasz.

16

A twoje potomstwo rozmnożę jak proch ziemi; gdyby ktoś potrafił zliczyć ten ziemski proch, tylko wówczas i twoje potomstwo mogłoby być policzone.

17

Idź więc i wędruj po tym kraju wzdłuż i wszerz; dam go bowiem tobie.

18

Abram przenosił potem namioty, aż przywędrował w okolice Chebronu i osiadł przy dębach Mamrego; tam wybudował ołtarz dla Jahwe.

Wyprawa władców Mezopotamii.
Melchizedek

14
1

Działo się to za czasów Amrafela – króla Szinearu, Arioka – króla Ellasaru, Kedorlaomera – króla Elamu i Tidala – króla obcych ludów.

2

Królowie ci rozpoczęli wojnę z Berą – królem Sodomy, Birszą – królem Gomory, Szinabem – królem Admy, Szemeberem – królem Cebojim i wreszcie z królem Beli, czyli Coaru.

3

Wszyscy oni, sprzymierzeni z sobą, zebrali się w dolinie Siddim, to jest przy Morzu Słonym.

4

Przez dwanaście lat podlegali oni Kedorlaomerowi, lecz w trzynastym roku zbuntowali się.

5

Dlatego w czternastym roku nadciągnął Kedorlaomer wraz z [innymi] królami; porazili oni Refaitów w Asztarot-Karnajim, Zuzimów w Ham, Emimów w Szawe-Kirjatajim,

6

Chorytów w górach Seiru aż po El-Paran, leżący przy pustyni.

7

Potem zawróciwszy, przyciągnęli do En-Miszpat, to jest do Kadesz, i podbili cały kraj Amalekitów, a także Amorytów, mieszkających w Chacacon-Tamar.

8

Wtedy wyruszyli królowie Sodomy, Gomory, Admy, Cebojim i Beli, czyli Coaru, i w dolinie Siddim ustawili się do walki z nimi,

9

to znaczy z Kedorlaomerem – królem Elamu, z Tidalem – królem obcych ludów, z Amrafelem – królem Szinearu i z Ariokiem – królem Ellasaru; czterech królów stanęło przeciw pięciu.

10

A dolinę Siddim wypełniały liczne doły asfaltowe; kiedy więc królowie Sodomy i Gomory uciekali, poukrywali się tam, a reszta uszła w góry.

11

[Zwycięzcy] zaś zabrawszy wszelką majętność Sodomy i Gomory, a także całą żywność, odeszli.

12

Odchodząc zabrali też i Lota, bratanka Abrama, wraz z jego mieniem, ponieważ był mieszkańcem Sodomy.

13

Pewien zbieg doniósł o tym Hebrajczykowi Abramowi, który mieszkał wówczas przy dębach Amoryty Mamrego, brata Eszkola i Anera, związanych przymierzem z Abramem.

14

Gdy więc Abram usłyszał, iż uprowadzono jego krewnego, wywiódł swych wojowników, wierną swoją służbę – w liczbie trzystu osiemnastu osób, i ruszył w pościg aż do Dan.

15

W nocy zaś, podzieliwszy swoich ludzi, zaskoczył [napastników] i zadał im klęskę; potem ścigał ich aż do Choby, położonej na zachód od Damaszku.

16

W ten sposób odzyskał całą majętność; odbił też Lota z jego dobytkiem, kobietami i służbą.

17

Kiedy zaś wracał zwyciężywszy Kedorlaomera i sprzymierzonych z nim królów, król Sodomy wyszedł mu naprzeciw do doliny Szawe, zwanej Królewską.

18

A Melchizedek, król Szalemu, wyniósł chleb i wino. Był on kapłanem Boga Najwyższego.

19

I pobłogosławił Abrama mówiąc: Niech Abram będzie błogosławiony przez Boga Najwyższego, Stwórcę nieba i ziemi.

20

Niech też będzie błogosławiony Bóg Najwyższy, który wydał twych nieprzyjaciół w twoje ręce. Wtedy dał mu [Abram] dziesięcinę ze wszystkiego.

21

A król Sodomy rzekł do Abrama: Oddaj mi tylko ludzi, mienie natomiast zatrzymaj dla siebie!

22

Lecz Abram odrzekł królowi Sodomy: Podnoszę w przysiędze rękę do Jahwe, Boga Najwyższego, Stwórcy nieba i ziemi:

23

Ani nitki, ani rzemyka od sandału, ani w ogóle niczego, co należy do ciebie, nie zatrzymam, abyś nie mógł mówić: „To ja wzbogaciłem Abrama!”

24

Wyjątek stanowi tylko to, co zjedli słudzy, a także części łupów dla ludzi, którzy byli ze mną na wyprawie: dla Anera, Eszkola i Mamrego. Niech oni dostaną swoją część.

Przymierze Boga z Abrahamem

15
1

Po tych wydarzeniach Jahwe przemówił do Abrama w widzeniu: Nie lękaj się, Abramie! Jam jest puklerzem dla ciebie. Nagroda twoja będzie bardzo wielka.

2

Lecz Abram odpowiedział: O Panie, Jahwe! Cóż zechcesz mi dać, skoro ja dopełniam życia w bezdzietności, a dziedzicem majątku mego będzie Damasceńczyk Eliezer?

3

I Abram mówił [dalej]: Bo oto nie dałeś mi potomka, tak że sługa [zrodzony] w mym domu będzie moim spadkobiercą.

4

Lecz Jahwe przemówił do niego: Nie ten odziedziczy po tobie, lecz twój własny potomek będzie po tobie dziedziczył!

5

Potem wywiódł go na dwór i rzekł: Spójrz na niebo i policz gwiazdy! Czy zdołasz to uczynić? I dodał: Tak [liczne] będzie twoje potomstwo.

6

Wtedy Abram uwierzył Jahwe, a On poczytał mu to za zasługę.

7

Potem rzekł do niego: Jam jest Jahwe, który wyprowadziłem cię z Ur Chaldejskiego, aby ci dać w dziedzictwo tę oto ziemię.

8

Abram rzekł: O Panie, Jahwe! Po czym ja poznam, że otrzymam ją w dziedzictwie?

9

I odpowiedział mu: Wybierz mi trzyletnią jałowicę, trzyletnią kozę i trzyletniego barana, a także synogarlicę i gołąbka.

10

Wybrał zatem te wszystkie [zwierzęta] i przeciął każde na dwie równe części, układając jedną naprzeciw drugiej. Tylko ptaków nie rozcinał.

11

A kiedy ptactwo drapieżne zaczęło zlatywać się do tego mięsa, Abram odganiał je.

12

Zachodziło właśnie słońce, gdy Abram zapadł w głęboki sen: objęła go wielka ciemność budząca grozę.

13

Wtedy [Jahwe] rzekł do Abrama: Wiedz o tym dobrze, że twoi potomkowie będą przybyszami w obcej ziemi, że będą ich prześladować jak niewolników przez czterysta lat.

14

Ja jednak ukarzę ten naród, któremu będą służyć; a potem wyjdą z wielkimi dostatkami.

15

Ty zaś w pokoju odejdziesz do swoich ojców; pogrzebią cię w zacnej starości.

16

Dopiero czwarte pokolenie powróci tutaj, bo jeszcze nie wypełniła się miara winy Amorytów.

17

Kiedy słońce zaszło i nastała zupełna ciemność, ukazał się dymiący piec i gorejąca pochodnia, która przesunęła się pomiędzy owymi podzielonymi zwierzętami.

18

W tym dniu zatem Jahwe zawarł przymierze z Abramem: Twemu potomstwu dam tę ziemię od Potoku Egipskiego aż po wielką rzekę, po Eufrat.

19

[Dam] Kenitów, Kenizytów, Kedmonitów,

20

Chittytów, Peryzzytów, Refaitów,

21

Amorytów, Kanaanitów, Girgaszytów i Jebuzytów.

Narodziny Ismaela

16
1

Saraj, żona Abrama, nie urodziła mu jednak potomka. A miała ona niewolnicę, Egipcjankę imieniem Hagar.

2

Powiedziała więc [Saraj] do Abrama: Oto Jahwe zamknął mi łono, bym nie rodziła. Proszę, zbliż się więc do mojej niewolnicy. Może z niej doczekam się dzieci? Abram przystał na tę prośbę Saraj.

3

Wzięła zatem Saraj, żona Abrama, swoją niewolnicę, Egipcjankę Hagar, i dała ją za żonę swemu mężowi Abramowi. A upłynęło już dziesięć lat, odkąd Abram zamieszkał w ziemi Kanaan.

4

Współżył tedy z Hagar, a ona stała się brzemienna. A gdy spostrzegła, że jest brzemienna, niewiele już znaczyła pani w jej oczach.

5

Wtedy Saraj rzekła do Abrama: Tyś powodem zniewagi, której doznaję! Dałam moją niewolnicę w twe ramiona, lecz gdy tylko spostrzegła, że jest brzemienna, niewiele już znaczę w jej oczach. Niech Jahwe rozsądzi między mną i tobą!

6

A Abram powiedział do Saraj: Twoja niewolnica jest przecież w twej mocy! Postąp z nią, jak uważasz za słuszne. Saraj więc zaczęła jej dokuczać, tak że ona uciekła od niej.

7

Anioł Jahwe, znalazłszy ją na pustyni przy źródle, na drodze do Szur,

8

zapytał: Hagar, niewolnico Saraj, skąd przybyłaś i dokąd idziesz? Ona odpowiedziała: Uciekłam od swojej pani, Saraj.

9

Anioł Jahwe rzekł do niej: Wracaj do swej pani i bądź jej uległa.

10

I anioł Jahwe dodał jeszcze: Bardzo pomnożę twoje potomstwo, tak że nie będzie można go policzyć.

11

I dalej mówił do niej (anioł Jahwe): – Otoś jest brzemienna: urodzisz syna i dasz mu na imię Ismael, bo Jahwe usłyszał twe biadanie.

12

Będzie to człowiek nieujarzmiony: jego ręka – przeciw wszystkim, ręka wszystkich – przeciw niemu! Mieszkanie wybierze, w twarz patrząc wszystkim swym braciom.

13

A [Boga] Jahwe, który przemawiał do niej, Hagar nazwała: Tyś Bogiem Widzącym – bo mówiła: „Czyż nie widziałam tu Widzącego mnie?”

14

Dlatego tę studnię nazwano Studnią Żyjącego, Patrzącego na mnie. Znajduje się ona między Kadesz a Bered.

15

Hagar urodziła więc syna Abramowi. Temu synowi urodzonemu przez Hagar dał Abram imię Ismael.

16

A kiedy Hagar urodziła Abramowi Ismaela, liczył Abram osiemdziesiąt sześć lat.

Obrzezanie

17
1

Kiedy Abram liczył dziewięćdziesiąt dziewięć lat, ukazał mu się Jahwe i powiedział do niego: Jam jest Bóg Wszechmogący. Postępuj zawsze według mojej woli i bądź doskonały.

2

Ja chcę bowiem zawrzeć przymierze z tobą i rozmnożyć cię niezmiernie.

3

Wtedy Abram upadł na twarz, a Bóg mówił do niego dalej:

4

To przymierze moje z tobą, o którym myślę, [oznacza], że będziesz ojcem mnóstwa narodów.

5

Twe imię odtąd nie będzie już brzmiało Abram, lecz Abraham, albowiem ustanowię cię ojcem mnóstwa narodów.

6

Ja uczynię cię bardzo płodnym i ustanowię [głową] narodów: królowie będą pochodzili od ciebie.

7

Utrwalę przymierze pomiędzy mną a tobą i potomstwem twoim – jako wieczne przymierze z pokolenia w pokolenia, abym stał się Bogiem dla ciebie i twego potomstwa po tobie.

8

Dam więc tobie i potomstwu twemu ziemię, w której gościsz, całą ziemię Kanaan dam na wieki jako dziedzictwo, i będę im Bogiem.

9

Potem znowu przemówił Bóg do Abrahama: Ty masz zachowywać przymierze ze mną, ty i twoje potomstwo z pokolenia w pokolenie.

10

Oto przymierze moje, które macie zachowywać między mną a wami, czyli między twoim potomstwem: każdy wasz mężczyzna ma być obrzezany.

11

Macie dokonać obrzezania napletka; to będzie znakiem mego przymierza z wami.

12

Z pokolenia w pokolenie każdy chłopiec mający osiem dni życia ma być u was obrzezany; zarówno ten, który urodził się w domu, jak i nabyty za pieniądze, każdy obcy, nie należący do twego potomstwa,

13

ma być obrzezany. Obrzezany ma być więc i urodzony w twoim domu, i nabyty za twoje pieniądze. A to przymierze ze mną [widoczne] na waszym ciele będzie przymierzem wiecznym.

14

Nie obrzezany zaś mężczyzna, któremu nie obrzezano ciała napletka, taki człowiek niech będzie wyłączony ze swej społeczności, gdyż złamał przymierze ze mną.

15

Rzekł też Bóg do Abrahama: Nie nazywaj już swojej żony imieniem Saraj, gdyż jej imieniem będzie: Sara.

16

I będę jej błogosławił, a dam ci również z niej syna; pobłogosławię ją [i rozmnożę] w narody – królowie ludów od niej będą pochodzić.

17

Wtedy Abraham padł na twarz, lecz uśmiechnął się, bo w duchu pomyślał sobie: Czy mąż stuletni doczeka się jeszcze potomstwa? Czy dziewięćdziesięcioletnia Sara może porodzić?

18

Rzekł więc Abraham do Boga: Oby przynajmniej Ismael żył pod Twoją opieką.

19

A Bóg rzekł: A jednak twoja żona Sara urodzi ci syna! Dasz mu imię Izaak. Ja zaś utrwalę moje przymierze z nim, jako wieczne przymierze dla jego przyszłego potomstwa.

20

Wysłucham cię jednak i co do Ismaela; będę mu błogosławił, uczynię go płodnym i niezwykle rozmnożę. Dwunastu książąt on zrodzi, uczynię go wielkim narodem.

21

Jednak przymierze moje utwierdzę na Izaaku, którego urodzi ci Sara za rok o tej porze.

22

Na tym zakończył Bóg swoją rozmowę z Abrahamem i oddalił się od niego.

23

Abraham zaś wziął swego syna Ismaela, a także wszystkich [mężczyzn] urodzonych w jego domu i wszystkich nabytych za pieniądze, słowem wszystkich domowników płci męskiej i jeszcze tego samego dnia obrzezał im napletki, jak mu to Bóg nakazał.

24

Sam Abraham liczył dziewięćdziesiąt dziewięć lat, kiedy poddał się obrzezaniu napletka.

25

A Ismael, jego syn, liczył lat trzynaście, kiedy obrzezano mu napletek.

26

Tego samego dnia był obrzezany Abraham i jego syn Ismael.

27

Razem z nimi obrzezani zostali wszyscy mężczyźni, jego domownicy, tak urodzeni w [jego] domu, jak i obcy, nabyci za pieniądze.

Trzej goście u Abrahama

18
1

Potem ukazał mu się Jahwe pod dębami Mamrego, gdy on siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia.

2

Kiedy podniósł oczy, ujrzał trzech mężów, którzy zatrzymali się blisko niego. Skoro tylko ich spostrzegł, wybiegł im naprzeciw od wejścia do namiotu i pokłonił się aż do ziemi.

3

Potem rzekł: Panie, jeśli zechcesz być łaskaw dla mnie, racz nie omijać swego sługi!

4

Przyniosę trochę wody, obmyjecie sobie nogi i spoczniecie pod drzewem.

5

Ja zaś przyniosę kęs chleba, byście się pokrzepili. Potem pójdziecie dalej. Bo dlaczego mielibyście omijać waszego sługę? Odpowiedzieli mu: Uczyń, jak powiedziałeś.

6

Wtedy Abraham pospieszył do namiotu, do Sary, i polecił: Spiesz się! Zaczyń trzy misy najlepszej mąki i upiecz podpłomyki.

7

Sam zaś pobiegł do trzody, wybrał młode cielę, podtuczone i dorodne, i dał je słudze. Ten wnet się zakrzątnął, by je przyrządzić.

8

Abraham, wziąwszy gęstą śmietanę, mleko i młode cielę, które przyrządził, postawił to przed nimi, a sam stanął przy nich pod drzewem. Kiedy się nasycili,

9

zapytali go: Gdzie jest Sara, twoja żona? On odpowiedział: Jest właśnie w namiocie.

10

Na to rzekł [jeden z nich]: Powrócę do ciebie jeszcze po upływie roku; wtedy twoja żona Sara będzie miała syna. A Sara słuchała tego u wejścia do namiotu, który stał za nim.

11

Abraham i Sara byli już starcami podeszłymi w latach; a Sara nie miała już przypadłości kobiecych.

12

Dlatego Sara roześmiała się szczerze i pomyślała: „Czy teraz, kiedym się zestarzała, mam doznawać rozkoszy? Przecież i mój pan jest już starcem”.

13

Lecz Jahwe zapytał Abrahama: Dlaczego Sara roześmiała się, myśląc: Czy rzeczywiście mogłabym rodzić, ja, stara kobieta?

14

Czy jest cokolwiek niemożliwego dla Jahwe? O tej więc porze, po upływie roku, wrócę do ciebie, a Sara będzie miała syna.

15

Lecz Sara zaparła się mówiąc: Wcale się nie śmiałam. Przelękła się bowiem. Lecz On powiedział: To nieprawda! Śmiałaś się!

16

Potem ci mężowie odeszli stamtąd i skierowali się w stronę Sodomy. Abraham zaś szedł razem z nimi, odprowadzając ich.

17

Wtedy Jahwe przemówił: Czyż mam ukrywać przed Abrahamem to, co chcę uczynić?

18

Przecież Abraham ma się stać [ojcem] wielkiego i potężnego narodu, a wszystkie narody ziemi otrzymają błogosławieństwo przez niego.

19

Jego bowiem wybrałem sobie, aby synom swym i całemu swojemu przyszłemu rodowi polecił strzec drogi Jahwe przez pełnienie sprawiedliwości i prawa, tak żeby Jahwe udzielił Abrahamowi tego wszystkiego, co mu przyobiecał.

20

Rzekł więc Jahwe: Skarga na Sodomę i Gomorę – jakaż ona głośna! Ich grzechy jakże są ciężkie niezmiernie!

21

Chcę zatem pójść i zobaczyć, czy rzeczywiście dopuścili się tego wszystkiego, co zawiera skarga na nich, która dotarła do mnie, czy też nie; chcę to wiedzieć.

22

A ci mężowie odeszli stamtąd i udali się w kierunku Sodomy, Abraham zaś w dalszym ciągu stał przed Jahwe.

23

Potem Abraham przybliżył się i zapytał: Czy chcesz wytracić sprawiedliwych razem z niegodziwcami?

24

A gdyby tak było pięćdziesięciu sprawiedliwych w obrębie tego miasta, czy i wtedy wytracisz, a nie przebaczysz tej miejscowości dla pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w niej mieszkają?

25

Nie może to być, byś miał tak postąpić, że zabijesz sprawiedliwych razem z grzesznikami, żeby podobny był los sprawiedliwych i grzeszników. Nie może to być! Czyż Sędzia całej ziemi nie miałby wyrokować sprawiedliwie?

26

Wtedy Jahwe odrzekł: Jeśli w tym mieście, w Sodomie, znajdę pięćdziesięciu sprawiedliwych, że względu na nich przebaczę całej miejscowości.

27

Odpowiadając Abraham rzekł: Oto ośmielam się mówić do mego Pana, choć jestem tylko popiołem i prochem.

28

Gdyby więc w liczbie pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy dla tych pięciu zniszczysz całe miasto? On odpowiedział: Nie zniszczę, jeśli tam znajdę czterdziestu pięciu.

29

[Abraham] przemówił więc ponownie do Niego: A gdyby znalazło się tam czterdziestu? On odpowiedział: Nie uczynię tego ze względu na tych czterdziestu.

30

Wtedy rzekł: Niech się nie gniewa Pan mój, że jeszcze zapytam: a gdyby znalazło się ich tam trzydziestu? On odpowiedział: Nie uczynię tego, jeśli znajdę tam trzydziestu.

31

I rzekł: Oto ośmielam się jeszcze raz mówić do Pana mego; a gdyby znalazło się tam dwudziestu? On odpowiedział: Nie zniszczę ze względu na tych dwudziestu.

32

Wtedy rzekł: Niech się nie gniewa Pan mój, że jeszcze tylko ten jeden raz zapytam: a gdyby znalazło się tam dziesięciu? On odpowiedział: Nie zniszczę ze względu na tych dziesięciu.

33

Jahwe odszedł potem, ukończywszy rozmowę z Abrahamem, Abraham zaś wrócił do siebie.

Zniszczenie Sodomy i Gomory

19
1

Do Sodomy przyszli pod wieczór dwaj aniołowie; Lot siedział właśnie w bramie Sodomy. Kiedy ich ujrzał, wyszedł naprzeciw i pochylił czoło aż do ziemi.

2

Potem rzekł: Panowie moi, zboczcie – proszę – do domu waszego sługi! Przenocujcie, umyjcie sobie nogi. Kiedy zaś rankiem wstaniecie, pójdziecie dalej swoją drogą. Lecz oni odpowiedzieli: O nie! Przenocujemy sobie na ulicy.

3

Kiedy jednak bardzo na nich nalegał, zboczyli wreszcie do niego i weszli do jego domu. Wtedy on przygotował im wieczerzę, napiekłszy przaśnego chleba. Posilili się zatem.

4

Zanim jednak ułożyli się do snu, mężczyźni z miasta Sodomy, od młodzieńca aż do starca, cała ludność do ostatniego mężczyzny, otoczyli dom.

5

Wywoławszy Lota, zapytali go: Gdzie są ci mężowie, którzy przybyli do ciebie tej nocy? Wyprowadź ich do nas, bo chcemy pobawić się z nimi.

6

Wtedy Lot wyszedł do nich przed bramę, zamykając za sobą drzwi.

7

Potem rzekł: Bracia moi! Proszę was, nie czyńcie tej niegodziwości.

8

Oto mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną. Wyprowadzę je wam, a wy możecie postąpić z nimi wedle swego upodobania. Tym mężom jednak nie róbcie nic złego, bo oni znaleźli się przecież pod cieniem mego dachu.

9

A ci rzekli: Odsuń się! I dodali: Ten oto przyszedł szukając gościny, a teraz bierze się do osądzania! Możemy postąpić z tobą jeszcze gorzej aniżeli z tymi! I poczęli gwałtownie napierać na niego (na Lota), tak że wnet wyważyliby drzwi.

10

Wówczas ci [dwaj] mężowie wysunęli ręce i wciągnęli Lota do siebie, do domu, a drzwi zamknęli.

11

Natomiast mężczyzn, którzy byli przy drzwiach domu, porazili ślepotą, od najmniejszego do największego, tak że daremnie usiłowali trafić do drzwi.

12

Potem owi mężowie rzekli do Lota: Kogokolwiek tylko masz jeszcze tutaj: zięcia, synów, swoje córki czy jeszcze kogo innego masz w mieście, wyprowadź [ich] z tego miejsca!

13

My bowiem zniszczymy tę miejscowość, gdyż donośny krzyk na [jej mieszkańców] dotarł aż do samego Jahwe. Dlatego więc Jahwe wysłał nas, aby ją zniszczyć.

14

Poszedł tedy Lot i porozmawiał ze swoimi zięciami, którzy mieli poślubić jego córki. Powiedział [im]: Przygotujcie się! Uchodźcie z tego miejsca, gdyż Jahwe zniszczy to miasto! Lecz jego zięciom wydawało się to jakimś żartem.

15

Gdy już poczynało świtać, aniołowie przynaglali Lota, mówiąc: Gotuj się! Bierz żonę i obie córki, tak jak są, abyś nie zginął z powodu winy tego miasta.

16

A kiedy on zwlekał, mężowie ci uchwycili jego rękę oraz ręce żony jego i obu córek – gdyż Jahwe ulitował się nad nim – i wyprowadzili go, wywiódłszy bezpiecznie za miasto.

17

A kiedy już ich wyprowadzili na zewnątrz, przemówił [Jahwe]: Ratuj się! Idzie o twe życie! Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się w tej okolicy! Ratuj się [uchodząc] w góry, żebyś nie zginął!

18

Wtedy Lot rzekł do nich: O nie, Panie!

19

Oto raczyłeś być łaskaw dla swego sługi, lecz pomnóż jeszcze dobroć swą, którą mi wyświadczasz, ocalając mi życie. Ja bowiem nie zdołam uratować się i ujść w góry: wcześniej dosięgnie mnie bowiem nieszczęście i zginę.

20

Lecz jest oto blisko pewne miasto, dokąd można uciec! Niewielkie ono, lecz tam mógłbym się uratować. Czyż doprawdy nie jest ono małe? A ja ocaliłbym [w nim] swe życie.

21

Odpowiedział mu: Wysłucham jeszcze i tej prośby twojej: nie zniszczę miasta, o które prosisz.

22

Szybko więc ratuj się [uchodząc] tam! Nie mogę bowiem działać prędzej, aż tam dotrzesz. Dlatego nadano temu miastu imię Coar.

23

Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot dotarł do Coar.

24

Wówczas Jahwe spuścił z nieba deszcz siarki i ognia (od Jahwe) na Sodomę i Gomorę.

25

W ten sposób zniszczył owe miasta i całą okolicę, wszystkich mieszkańców miasta a także roślinność na tej ziemi.

26

Ale żona Lota [idąc] za nim obejrzała się i stała się słupem soli.

27

Rankiem wstał Abraham [i udał] się na miejsce, na którym stał przed obliczem Jahwe.

28

Kiedy spojrzał w kierunku Sodomy, Gomory i całej okolicy, zobaczył, że nad ziemią unosi się dym, podobny do dymu z pieca do wytapiania.

29

Niszcząc więc miasta w okolicy, wspomniał Bóg na Abrahama i wyrwał Lota z kręgu zagłady, która zniszczyła miasta, w których Lot mieszkał.

Córki Lota

30

Lot wyszedł potem z Coar i razem z obu swymi córkami zamieszkał w górach, gdyż bał się pozostawać dłużej w Coar. Mieszkał więc w pieczarze, on i jego obie córki.

31

Starsza rzekła do młodszej: Nasz ojciec jest starcem. W tej okolicy nie ma jednak mężczyzny, który by połączył się z nami według powszechnie przyjętego zwyczaju.

32

Dalej więc! Upoimy ojca winem i położymy się z nim, a tak doczekamy się potomstwa z naszego ojca!

33

Tej samej nocy upoiły więc ojca winem; wtedy starsza poszła i położyła się przy ojcu. On zaś nie spostrzegł, ani kiedy się położyła, ani też gdy wstała.

34

A nazajutrz starsza rzekła do młodszej: Oto wczoraj ja spałam z ojcem. Upoimy go winem także i tej nocy; wtedy ty idź, połóż się z nim, a tak doczekamy się potomstwa z naszego ojca.

35

Upoiły więc ojca winem także i tej nocy. Wtedy młodsza poszła i położyła się przy nim, on zaś nie spostrzegł, ani kiedy się położyła, ani też gdy wstała.

36

Tak to obie córki Lota stały się brzemienne przez swego ojca.

37

Kiedy zaś starsza urodziła syna, dała mu na imię Moab. On jest praojcem dzisiejszych Moabitów.

38

Młodsza również urodziła syna. Dała mu na imię Ben-Ammi. On jest praojcem dzisiejszych Ammonitów.

Abraham w Gerarze

20
1

Stamtąd wyruszył Abraham do krainy Negeb i zamieszkał pomiędzy Kadesz a Szur. Był więc przybyszem w Gerarze.

2

O swojej żonie Sarze mówił: To moja siostra! Dlatego król Gerary Abimelek posłał po Sarę i wziął ją do siebie.

3

Lecz tej samej nocy Bóg ukazał się Abimelekowi we śnie i powiedział: Umrzesz z powodu tej kobiety, którą sobie wziąłeś, ponieważ jest zamężna.

4

Abimelek zaś nie zbliżył się jeszcze do niej. Odpowiedział więc: O Panie! Czyżbyś miał zabijać nawet ludzi sprawiedliwych?

5

Czy on sam nie mówił mi: „To moja siostra”? Także i ona twierdziła: „To mój brat”. W szczerości serca i z czystymi rękoma postąpiłem tak.

6

A Bóg odrzekł mu we śnie: Wiem ja o tym, że postąpiłeś tak w szczerości serca. Powstrzymałem cię przeto przed wykroczeniem przeciwko mnie i dlatego nie dopuściłem, abyś się jej dotknął.

7

Teraz więc zwróć żonę temu człowiekowi, bo on jest prorokiem; on będzie modlić się za ciebie, abyś pozostał przy życiu. Jeśli jednak [jej] nie zwrócisz, wiedz, że na pewno umrzesz wraz ze wszystkimi twoimi [ludźmi].

8

Kiedy rankiem Abimelek wstał, zwołał wszystkie swoje sługi i opowiedział im o tym wszystkim. Oni zaś bardzo się przelękli.

9

Potem Abimelek wezwał Abrahama i rzekł do niego: Cóżeś to nam uczynił? Czy zawiniłem wobec ciebie w czymkolwiek, że tak wielki grzech sprowadziłeś na mnie i na moje królestwo? Dopuściłeś się przeciw mnie czynu, którego nie godzi się popełniać!

10

I zapytał [jeszcze] Abimelek Abrahama: Co zamierzałeś osiągnąć, postępując w ten sposób?

11

Abraham odpowiedział: Pomyślałem sobie: Bojaźni Bożej nie ma tutaj wiele; mogą mnie zabić z powodu mojej żony.

12

Zresztą ona naprawdę jest moją siostrą! Jest córką mego ojca, choć nie mojej matki. I została moją żoną.

13

Gdy zaś z domu mego ojca wywiódł mnie Bóg na wędrówkę, powiedziałem jej: „Zechciej to uczynić z miłości dla mnie: wszędzie, gdziekolwiek się znajdziemy, mów o mnie: To mój brat!”

14

Wówczas Abimelek wybrał owce i woły, sługi i służebnice i dał Abrahamowi. Zwrócił mu też jego żonę Sarę.

15

Potem Abimelek rzekł: Moja ziemia stoi oto przed tobą otworem: mieszkaj, gdzie chcesz!

16

Do Sary zaś powiedział: Oto daję twemu bratu tysiąc sztuk srebra […]

17

Abraham zaś modlił się do Boga i Bóg uzdrowił Abimeleka, jego żonę i jego niewolnice, tak że znowu mogły rodzić.

18

Bóg dotknął bowiem bezpłodnością wszystkie kobiety w domu Abimeleka z powodu Sary, żony Abrahama.

Narodziny Izaaka i wygnanie Ismaela

21
1

Jahwe, jak był to przyobiecał, okazał Sarze swą łaskawość; uczynił dla niej to, co zapowiedział.

2

Sara poczęła i porodziła syna Abrahamowi w jego starości, w tym czasie, który wyznaczył mu Bóg.

3

Abraham dał synowi swemu, (którego mu urodzono) którego Sara mu urodziła, imię Izaak.

4

Abraham dokonał obrzezania swego syna Izaaka, kiedy ten liczył osiem dni, tak jak Bóg mu to nakazał.

5

Sam Abraham liczył sto lat życia wówczas, gdy mu się urodził jego syn Izaak.

6

Sara zaś mówiła: Bóg dał mi powód do śmiechu! Ktokolwiek o tym usłyszy, będzie się śmiał z mego powodu.

7

I dodała: Któż by to mógł powiedzieć Abrahamowi, że Sara będzie karmiła swą piersią? A jednak urodziłam syna w jego starości!

8

Dziecko rosło i zostało odstawione od piersi. W dniu odstawienia Izaaka od piersi Abraham wyprawił wielką ucztę.

9

Pewnego razu Sara zobaczyła, jak syn Egipcjanki Hagar, którego ta urodziła Abrahamowi, wyśmiewa jej syna, Izaaka.

10

Rzekła więc do Abrahama: Wypędź tę niewolnicę i jej syna! Przecież syn niewolnicy nie może współdziedziczyć z Izaakiem, moim synem!

11

Wypowiedź ta bardzo się nie podobała Abrahamowi; dotyczyła bowiem jego syna.

12

Ale Bóg przemówił wtedy do Abrahama: Niech ci się nie wydaje złe to wszystko, co Sara powiedziała ci o chłopcu i twojej niewolnicy. Wysłuchaj jej prośby, bo [tylko] potomstwo Izaaka będzie nazwane twoim.

13

Ale z syna niewolnicy również uczynię wielki naród bo i on jest twoim potomkiem.

14

Abraham wstał rano, wziął chleb i bukłak z wodą, dał Hagar, wkładając jej to na plecy razem z dzieckiem; i odprawił ją. Poszła więc i błąkała się po pustyni Beerszeba.

15

Kiedy skończyła się woda w bukłaku, porzuciła dziecko pod jakimś krzewem

16

i odeszła, usiadłszy opodal w odległości strzału z łuku. Myślała bowiem: „Nie chcę patrzeć na śmierć tego dziecka!” Usiadłszy tedy opodal, zaczęła głośno płakać.

17

A Bóg usłyszał głos chłopca i anioł Boży zawołał do Hagar z nieba: Cóż ci to, Hagar? Nie lękaj się! Oto Bóg usłyszał głos chłopca, który tam leży.

18

Wstań, podnieś chłopca i uchwyć go mocno za rękę! Przecież to z niego wywiodę wielki naród!

19

I otworzył Bóg jej oczy, i spostrzegła studnię z wodą. Poszła więc, napełniła wodą bukłak i dała chłopcu pić.

20

Bóg czuwał nad chłopcem. Ten dorastał, mieszkając na pustyni; stał się potem łucznikiem.

21

Zamieszkał na pustyni Paran, a matka wzięła dla niego żonę z ziemi egipskiej.

Przymierze z Abimelekiem

22

W tym czasie Abimelek i Pikol, dowódca jego wojska, rzekli do Abrahama: Bóg czuwa nad wszystkimi twymi czynami.

23

Teraz przysięgnij mi więc tutaj na Boga, że nie postąpisz zdradliwie wobec mnie ani wobec całego mojego potomstwa. Podobnie jak ja okazałem tobie życzliwość, tak i ty okaż swoją mnie i krajowi, w którym gościsz.

24

Abraham odpowiedział: Złożę tę przysięgę.

25

Abraham uczynił jednak Abimelekowi zarzut z powodu studni z wodą, którą zagrabili słudzy Abimeleka.

26

A Abimelek odparł: Nie wiem, kto się tego dopuścił. Ani tyś mi nie doniósł o tym, ani też ja nie usłyszałem o tym skądinąd, aż dopiero teraz.

27

Abraham wziął zatem owce i woły i ofiarował je Abimelekowi. Tak zawarli obaj przymierze.

28

Kiedy zaś Abraham wydzielił z trzody siedem jagniąt,

29

Abimelek zapytał go: Co oznacza tych siedem jagniąt, które wydzieliłeś z trzody?

30

Ten odrzekł: Przyjmiesz ode mnie siedem tych jagniąt, aby one posłużyły mi za dowód, że to ja wykopałem tę studnię.

31

Dlatego właśnie nazwano ową miejscowość Beerszeba: tam bowiem obaj złożyli przysięgę.

32

Po zawarciu przymierza w Beerszeba Abimelek wraz z Pikolem, dowódcą swego wojska, powrócili do kraju Filistynów.

33

Abraham zasadził potem tamaryszki w Beerszeba; tam też [uroczyście] wzywał Imienia Jahwe, Wiekuistego Boga.

34

I długi czas gościł Abraham w kraju Filistynów.

Ofiara na górze

22
1

Po tych zdarzeniach Bóg wystawił Abrahama na próbę. Gdy bowiem zawołał go: „Abrahamie!”, a ten odpowiedział: „Oto jestem” –

2

rzekł doń: Weź Izaaka, swego syna-jedynaka, którego tak miłujesz, idź do ziemi Moria i ofiaruj go tam na całopalenie na jednej z gór, którą ci wskażę.

3

Abraham wstał więc rankiem i osiodłał osła. Potem wziął dwóch służebnych i swego syna Izaaka, a narąbawszy drew na całopalenie wyruszył ku miejscowości, którą Bóg mu wyznaczył.

4

Kiedy trzeciego dnia Abraham rozejrzał się, ujrzał z dala tę miejscowość.

5

Wtedy powiedział do służebnych: Poczekajcie tutaj z osłem; ja pójdę tam z chłopcem, pokłonimy się [Bogu] i powrócimy do was.

6

Wziął więc Abraham drew na całopalenie i włożył je na swego syna Izaaka; sam ujął w rękę ogień i nóż, po czym obaj ruszyli obok siebie.

7

Wtem Izaak zwrócił się do swego ojca Abrahama ze słowami: Proszę cię, ojcze! A gdy ten odpowiedział: „Słucham cię, mój synu!” – zapytał: Oto ogień i drwa, ale gdzież jagnię na całopalenie?

8

Abraham odpowiedział: Bóg już upatrzy sobie to jagnię na całopalenie, mój synu! Szli zatem dalej obok siebie,

9

aż doszli do miejsca, które Bóg mu wyznaczył. Tam wzniósł Abraham ołtarz i ułożył drwa, a związawszy syna swego Izaaka, ułożył go na ołtarzu, na drwach.

10

Potem wyciągnął rękę i uchwycił nóż, aby zabić syna.

11

Wtenczas z nieba krzyknął na niego anioł Jahwe: Abrahamie! Abrahamie! On zaś rzekł: Oto jestem!

12

Wtedy tamten: Nie podnoś ręki na chłopca i nie rób mu nic złego! Otom się bowiem przekonał, że czcisz Boga i nie odmówiłeś mi nawet swego syna-jedynaka.

13

Wówczas Abraham rozejrzał się i ujrzał jakiegoś barana, który uwikłał się rogami w krzakach. Poszedł więc, wziął tego barana i złożył na całopalenie zamiast swego syna.

14

Miejscu zaś temu dał Abraham nazwę: „Jahwe widzi”. Stąd jeszcze dzisiaj mówi się: „Jahwe ukazuje się na górze”.

15

Anioł Jahwe ponownie zawołał do Abrahama z nieba,

16

mówiąc: Przysięgam na siebie samego – wypowiedź Jahwe – że ponieważ postąpiłeś tak, iż nie odmówiłeś mi nawet swego syna-jedynaka,

17

Ja będę ci szczodrze błogosławił i bardzo rozmnożę twoje potomstwo, jak gwiazdy na niebie lub piasek na wybrzeżu morza. Potomkowie twoi zdobędą bramy [miast] swoich wrogów.

18

Wszystkie zaś narody ziemi doznają błogosławieństwa za pośrednictwem twojego potomstwa za to, że posłuchałeś mego rozkazu.

19

Potem powrócił Abraham do swoich sług; przygotowawszy się, ruszyli teraz razem do Beerszeba. I mieszkał Abraham [nadal] w Beerszeba.

Potomkowie Nachora

20

Po tych wydarzeniach doniesiono Abrahamowi: Także i Milka powiła synów twemu bratu Nachorowi:

21

pierworodnego Uca, jego brata Buza, praojca Aramejczyków Kemuela,

22

Keseda, Chazę, Pildasza, Jidlafa i Batuela.

23

Batuelowi zaś urodziła się Rebeka. Tych ośmiu [synów] urodziła Milka Nachorowi, bratu Abrahama.

24

Natomiast druga jego żona, Reuma, urodziła również: Tebacha, Gachama, Tachasza i Maakę.

Śmierć i pogrzeb Sary

23
1

Sara dożyła stu dwudziestu siedmiu lat;

2

zmarła w Kirjat-Arba, to jest w Chebronie, w ziemi Kanaan. Wtedy Abraham odprawił żałobę po Sarze, opłakując ją.

3

Potem odszedł od swej zmarłej i zwrócił się do Chittytów z prośbą:

4

Przebywam wśród was jako gość i przybysz. Użyczcie mi więc na własność grobu, abym mógł pogrzebać swoją drogą zmarłą.

5

Na to Chittyci odpowiedzieli Abrahamowi:

6

Posłuchaj nas, o panie! Przebywasz wśród nas jako książę od Boga! Pochowaj więc swoją zmarłą w najokazalszym z naszych grobów. Nikt z nas nie odmówi ci swego grobu, abyś pochował swoją zmarłą.

7

Wówczas Abraham z szacunkiem skłonił się przed ludem tej krainy, Chittytami,

8

a następnie przemówił w te słowa: Skoro zgadzacie się na to, abym odprowadził i pochował swoją zmarłą, wysłuchajcie mnie i wstawcie się za mną u Efrona, syna Cochara.

9

Niech mi odda pieczarę Makpela, która należy do niego, a jest położona na skraju jego pola. Niech mi ją odstąpi za dobrą cenę, na mój dziedziczny grób wśród was.

10

Efron zaś siedział pośród Chittytów. Ten więc Chittyta Efron tak odpowiedział Abrahamowi w obecności wszystkich synów Cheta, wszystkich, którzy się zebrali przy bramie miasta:

11

O nie, panie! Posłuchaj mnie! Ofiaruję ci to pole wraz z pieczarą, położoną na nim, ofiaruję je w obecności moich rodaków! Ofiaruję ci je. Pochowaj swoją zmarłą!

12

Abraham jednak pokłonił się ludowi tej krainy,

13

a potem w obecności tego ludu zwrócił się do Efrona: Raczej ty wysłuchaj mnie! Daję ci zapłatę za to pole; weź ją ode mnie, a ja pochowam tam swoją zmarłą.

14

Na to Efron odpowiedział Abrahamowi:

15

Posłuchaj mnie, panie! Ziemia za cenę czterystu syklów srebra, czy to [dużo] dla mnie lub ciebie? Pochowaj swoją zmarłą.

16

Abraham przystał na cenę Efrona. Odważył więc Abraham Efronowi tyle srebra, ile ten zażądał w obecności Chittytów, to jest czterysta syklów srebra, według obiegowej wartości.

17

W ten sposób pole Efrona w Makpela położone w pobliżu Mamre, pole a także owa pieczara leżąca na nim, jak i wszystkie drzewa na tym polu rosnące wokół jego granicy

18

przeszły na własność Abrahama w obecności Chittytów, tych wszystkich, którzy się zebrali przy bramie miasta.

19

Potem Abraham pochował swoją żonę Sarę w pieczarze pola Makpela, w pobliżu Mamre, czyli w Chebronie, w ziemi Kanaan.

20

Tak więc owo pole i znajdująca się na nim pieczara z rąk Chittytów przeszły w posiadanie Abrahama jako jego dziedziczny grób.

Izaak zaślubia Rebekę

24
1

Abraham był już podeszłym w latach starcem, a Jahwe we wszystkim mu błogosławił.

2

Pewnego razu rzekł Abraham do najstarszego sługi swego domu, zarządzającego całym jego mieniem: Połóż swą rękę pod moje biodro

3

i złóż przysięgę na Jahwe, Boga niebios i ziemi, że nie wybierzesz dla mego syna żony spośród kobiet Kanaanitów, między którymi mieszkam,

4

lecz pójdziesz do mojego kraju, do krewnych moich. Stamtąd masz wziąć żonę dla mego syna Izaaka.

5

Odrzekł mu sługa: A jeśli ta kobieta nie zechce iść ze mną do tego kraju, czy mam wówczas zaprowadzić twojego syna do kraju, z którego ty wywędrowałeś?

6

A Abraham rzekł do niego: Nie waż się tam prowadzić mego syna!

7

Jahwe, Bóg niebios, który wziął mnie z domu ojcowskiego, z rodzinnej ziemi, który rozmawiał ze mną i przyrzekł mi uroczyście: „Ten kraj dam twojemu potomstwu” – wyśle swego anioła przed tobą, abyś sprowadził stamtąd żonę dla mego syna.

8

Gdyby zaś owa kobieta nie chciała iść z tobą, wtedy będziesz wolny od złożonej mi przysięgi. Ale syna mego tam nie prowadź!

9

Położył więc sługa swą rękę pod biodro Abrahama, swojego pana, i złożył przysięgę zgodnie z tym życzeniem.

10

Potem ów sługa wziął dziesięć wielbłądów swego pana i wiele różnego rodzaju kosztowności, przygotował się do drogi i wyruszył do Aram-Naharajim, miasta Nachora.

11

[Tam] przy studni poza miastem rozmieścił wielbłądy pod wieczór, kiedy kobiety wychodzą czerpać wodę.

12

I rzekł: O Jahwe, Boże mojego pana Abrahama! Pozwól mi dziś na to spotkanie; okaż łaskę memu panu Abrahamowi!

13

Oto ja stoję tu przy źródle, a córki mieszkańców tego grodu wyjdą czerpać wodę.

14

Jeżeli zatem dziewczyna, której powiem: „Przechyl dzban, abym mógł się napić”, odpowie: „Pij! Napoję też twoje wielbłądy” – niech ona będzie właśnie tą, którą przeznaczyłeś dla twego sługi Izaaka. Niech po tym poznam, że okazałeś łaskę memu panu.

15

Jeszcze nie wypowiedział do końca tych słów, kiedy nadeszła Rebeka, córka Batuela, syna Milki, żony Nachora, brata Abrahama, z dzbanem na ramieniu.

16

Była to niezwykle urodziwa dziewczyna, dziewica, z którą nie obcował żaden mężczyzna. Zeszła ona do źródła, napełniła swój dzban i wracała.

17

Wtedy ów sługa pobiegł naprzeciw niej, mówiąc: Pozwól mi napić się trochę wody z twego dzbana!

18

Ona odparła: Pij, panie! I spiesznie zestawiła dzban na swą rękę, i podała mu do picia.

19

Gdy już go napoiła, rzekła: Naczerpię wody także dla twoich wielbłądów, aż napiją się do woli.

20

Szybko wylała z dzbana wodę do koryta, pobiegła znowu do studni zaczerpnąć i czerpała tak dla wszystkich jego wielbłądów.

21

A mężczyzna przypatrywał się jej w milczeniu, chcąc poznać, czy Jahwe poszczęścił jego podróży, czy nie.

22

Gdy więc wielbłądy napiły się do woli, wydobył kolczyk ważący pół sykla, [nałożył] na jej ramiona dwie złote bransolety o wadze dziesięciu syklów,

23

i zapytał: Czyjąś jesteś córką? Powiedz mi, proszę, czy w domu twego ojca będzie miejsce na nocleg dla nas?

24

Odpowiedziała mu: Jestem córką Batuela, syna Milki, którego ta urodziła Nachorowi.

25

I dodała: Słomy i paszy u nas dużo, a także miejsca na nocleg.

26

Wtedy ten człowiek pochylił się nisko i padł na twarz przed Jahwe,

27

mówiąc: Niech będzie pochwalony Jahwe, Bóg mego pana Abrahama, który nie odmówił panu memu swej życzliwości i dobroci. [Oto] prowadził mnie prostą drogą do domu braci mego pana!

28

Dziewczyna tymczasem pobiegła i w domu rodzinnym opowiedziała o tym wszystkim.

29

A miała Rebeka brata imieniem Laban. Pobiegł więc Laban z domu do owego mężczyzny, do źródła,

30

skoro zobaczył kolczyk i bransolety na rękach swej siostry i gdy usłyszał słowa Rebeki: „Tak rozmawiał ze mną ów mężczyzna”. Podszedł zatem do tego męża, który stał właśnie przy wielbłądach w pobliżu źródła,

31

mówiąc: Ty, któremu Jahwe błogosławi, wejdź! Czemu stoisz na dworze? Przygotowałem już dom i miejsce dla wielbłądów.

32

Wszedł więc ów mąż w dom i rozkiełznał wielbłądy; dano też słomy i paszy wielbłądom, a także wody do obmycia nóg tego [męża] i nóg ludzi, którzy byli z nim.

33

A kiedy podano mu posiłek, tak powiedział: Nie zjem niczego, zanim nie przedstawię swojej sprawy. Odpowiedział Laban: Mów!

34

Wtedy rzekł: Jestem sługą Abrahama.

35

Jahwe szczodrze pobłogosławił memu panu, tak że stał się możnym; dał mu owce i woły, srebro i złoto, sługi i służebnice, wielbłądy i osły.

36

Żona zaś pana, Sara, w starości urodziła memu panu syna. Jemu to oddał [ojciec] całe swe mienie.

37

Mnie zaś zaprzysiągł mój pan, mówiąc: „Nie wolno ci brać dla mego syna żony spośród kobiet Kanaanitów, w których kraju ja mieszkam,

38

lecz masz pójść do domu mego ojca, do moich krewnych; [stamtąd] weźmiesz żonę dla mego syna”.

39

Wtedy ja zapytałem mego pana: „A jeżeli ta kobieta nie zechce iść ze mną?”

40

On zaś odpowiedział: „Jahwe, któremu ja służę, wyśle swego anioła z tobą i poszczęści twej wyprawie, tak że weźmiesz żonę dla mego syna spośród moich krewnych, z domu mego ojca.

41

Będziesz jednak zwolniony ze złożonej mi przysięgi, jeśli przybędziesz do moich krewnych, a oni ci [jej] nie dadzą. Wtedy będziesz wolny od złożonej mi przysięgi!”

42

Dzisiaj więc przyszedłem do źródła i rzekłem: „O Jahwe, Boże Abrahama, mego pana! Obyś zechciał poszczęścić tej wyprawie, którą właśnie odbywam!

43

Oto stoję tu przy źródle; niechaj dziewczyna, która wyjdzie czerpać wodę, a której powiem: «Daj mi się napić trochę wody z twego dzbana»,

44

ona zaś odpowie mi: «Pij, a ja naczerpię także dla twoich wielbłądów», będzie tą kobietą, którą Jahwe przeznaczył dla syna mego pana”.

45

Jeszcze nie wypowiedziałem do końca tych myśli mego serca, kiedy nadeszła Rebeka z dzbanem na ramieniu, zeszła do źródła i zaczerpnęła wody. Wtedy rzekłem do niej: „Daj mi się napić!”

46

A ona zestawiła szybko swój dzban i rzekła: „Pij, a napoję także twoje wielbłądy”. – Napiłem się więc, a ona napoiła także moje wielbłądy.

47

Potem zapytałem ją: „Czyją jesteś córką?” Ona odpowiedziała: „Jestem córką Batuela, syna Nachora, którego urodziła mu Milka”. Wtedy nałożyłem kolczyk na jej nos, a na ręce bransolety,

48

i pochyliwszy się nisko padłem na twarz przed Jahwe, wielbiąc Boga mego pana Abrahama, Jahwe, który wiernie wiódł mnie w drodze, aby wziął dla syna mego pana córkę jego brata.

49

Jeśli więc teraz chcecie okazać memu panu życzliwość i wierność, oznajmijcie mi to, a jeśli nie, powiedzcie mi, aby się zwrócił w inną stronę.

50

Wtedy Laban i Batuel tak odpowiedzieli: Ta sprawa pochodzi od Jahwe! My więc nie możemy ci nic powiedzieć ani przeciw, ani też za.

51

Masz oto przed sobą Rebekę: bierz [ją] i ruszaj! Niechże będzie żoną syna twojego pana, jak to postanowił Jahwe.

52

Kiedy sługa Abrahama usłyszał te ich słowa, padł na ziemię przed Jahwe.

53

Potem sługa ów wydobył srebrne i złote naczynia, a także szaty, i dał je Rebece; ofiarował też kosztowności jej bratu i matce.

54

Po czym on sam i ludzie, których miał ze sobą, zjedli i wypili, a potem ułożyli się do snu. Kiedy rano wstali, on rzekł: Pozwólcie mi wracać do mego pana!

55

Na to jej brat i matka odparli: Niechże dziewczyna pomieszka jeszcze z nami choćby z dziesięć dni, a potem może jechać!

56

On jednak odrzekł im: Nie zatrzymujcie mnie wy, skoro Jahwe poszczęścił mojej wyprawie. Pozwólcie mi już wracać do mego pana.

57

Wtedy powiedzieli: Zawołamy więc dziewczynę i zapytamy, czy się zgadza.

58

Przywołali zatem Rebekę i zapytali: Czy chcesz jechać z tym oto człowiekiem? Ona odpowiedziała: Chcę!

59

Wyprawili więc swoją siostrę Rebekę, jej piastunkę, sługę Abrahama i jego ludzi.

60

Rebekę zaś błogosławili, składając jej życzenia: – O, siostro ty nasza, rozmnóż się w mnogie tysiące! Niech twoi potomkowie zdobędą bramy swoich nieprzyjaciół!

61

Rebeka i jej służebne przygotowały się więc, powsiadały na wielbłądy i ruszyły za owym mężem. I tak zabrał ów sługa Rebekę i odjechał.

62

Izaak, który wtedy mieszkał w krainie Negeb, wrócił właśnie od studni Lachaj-Roj.

63

Wyszedłszy pod wieczór w pole […] podniósł Izaak oczy i ujrzał kroczące wielbłądy.

64

Ale i Rebeka podniosła oczy i zobaczyła Izaaka. Zeskoczyła więc z wielbłąda i

65

zapytała sługę: Kim jest ten mąż, który idzie ku nam przez pole? On zaś odpowiedział: To mój pan! Wtedy ona wzięła welon i zasłoniła się.

66

Sługa opowiedział potem Izaakowi o wszystkim, czego dokonał.

67

Izaak wprowadził Rebekę do namiotu swojej matki Sary. Po czym pojął ją za żonę. A miłował ją Izaak bardzo, tak że pocieszył się po stracie matki.

Ostatnie lata Abrahama

25
1

Abraham poślubił jeszcze jedną kobietę imieniem Ketura.

2

Urodziła mu ona Zimrana, Jokszana, Medana, Midiana, Jiszbaka i Szuacha.

3

Jokszanowi urodził się też Szeba i Dedan; synami Dedana znów byli: Aszszurim, Letuszim i Leummim.

4

Synami Midiana byli: Efa, Efer, Chanok, Abida i Eldaa. Wszyscy oni byli potomkami Ketury.

5

Całe swoje mienie dał jednak Abraham Izaakowi;

6

synów zaś, których miał Abraham z innych żon, obdarował i jeszcze za swego życia kazał im odejść od swego syna Izaaka ku wschodowi, do kraju na wschodzie.

7

A oto liczba lat, których dożył Abraham: sto siedemdziesiąt i pięć lat życia.

8

Po czym zgasł Abraham, umierając w szczęśliwej a późnej starości, syt życia. I został przyłączony do swoich przodków.

9

Synowie jego – Izaak i Ismael – pochowali go w pieczarze Makpela, na polu Chittyty Efrona, syna Cochara, w pobliżu Mamre.

10

Na tym więc polu, które Abraham zakupił od Chittytów, został pochowany i on sam, i jego żona Sara.

11

Po śmierci Abrahama Bóg błogosławił jego synowi Izaakowi. Izaak zamieszkał zaś przy studni Lachaj-Roj.

Potomkowie Ismaela

12

Oto dzieje potomków Ismaela, syna Abrahama, którego urodziła Abrahamowi Egipcjanka Hagar, niewolnica Sary.

13

Imiona synów Ismaela, imiona ich według ich rodowodu są następujące: pierworodny Ismaela Nebajot, dalej Kedar, Adbel, Mibsam,

14

Miszma, Duma, Massa,

15

Chadad, Tema, Jetur, Nafisz i Kedma.

16

To są więc synowie Ismaela i takie są też nazwy osiedli i stałych obozowisk tych dwunastu książąt szczepowych.

17

A oto liczba lat życia Ismaela: sto trzydzieści siedem lat. Zgasł, umarł i został przyłączony do swych przodków.

18

[Potomkowie zaś jego] mieszkali od Chawila aż do Szur, leżącego w pobliżu Egiptu, na drodze do Assur. I osiedlił się na wprost swoich braci.

DZIEJE IZAAKA I JAKUBA: 25,19-36,43

Bliźniacy: Ezaw i Jakub

19

Oto dzieje potomków Izaaka, syna Abrahama. Abrahamowi urodził się Izaak.

20

Izaak liczył czterdzieści lat, kiedy pojął za żonę Rebekę, córkę Batuela, Aramejczyka z Paddan-Aram, siostrę Aramejczyka Labana.

21

Izaak modlił się do Jahwe za swoją żonę, gdyż była ona niepłodna. Jahwe dał się uprosić i jego żona Rebeka stała się brzemienna.

22

Gdy jednak dzieci poruszały się niespokojnie w jej łonie, pomyślała sobie: „Jeśli tak [będzie w przyszłości], po cóż mam żyć?” Poszła więc poradzić się Jahwe.

23

A Jahwe powiedział do niej: – Dwa narody są w twoim łonie, dwa ludy wyjdą z twych wnętrzności; jeden lud będzie górował nad drugim, starszy będzie podlegał młodszemu!

24

Kiedy nadszedł już czas rodzenia, okazało się, że ma w łonie bliźnięta.

25

Ten, który wyszedł pierwszy, był czerwony, cały okryty włosem jak płaszczem; nadano mu więc imię Ezaw.

26

Zaraz potem wyszedł jego brat, trzymając ręką piętę Ezawa; nadano mu zatem imię Jakub. Izaak liczył sześćdziesiąt lat w chwili ich urodzenia.

27

Kiedy chłopcy dorośli, Ezaw stał się zręcznym myśliwym, człowiekiem stepu, Jakub zaś, będąc łagodnego usposobienia, trzymał się namiotów.

28

Izaak upodobał sobie Ezawa, chętnie bowiem jadał zwierzynę, Rebeka natomiast ukochała Jakuba.

29

Pewnego razu, kiedy Ezaw powrócił bardzo znużony z pola, Jakub przyrządzał jakąś potrawę.

30

Ezaw zwrócił się do Jakuba: Daj mi przełknąć coś z tego czerwonego! Z tego czerwonego, co tam [masz], bom okropnie zgłodniał! (Dlatego to nazwano go Edomem).

31

Jakub odpowiedział: A odstąp mi najprzód twoje pierworództwo!

32

Odparł Ezaw: Kiedy umieram z głodu, cóż mi znaczy pierworództwo?

33

A Jakub rzekł: Ale przysięgnij mi! Przysiągł mu więc i tak odstąpił swoje pierworództwo Jakubowi.

34

Wtedy Jakub podał Ezawowi chleb i potrawę z soczewicy. Ten zjadł i wypił, a potem poszedł w swoją stronę. Zlekceważył więc Ezaw swe pierworództwo.

Izaak i Abimelek

26
1

Głód nastał wówczas w kraju (różny od tego pierwszego głodu, który miał miejsce za czasów Abrahama). Izaak udał się więc do króla Filistynów Abimeleka, do Gerary.

2

Wtedy ukazał mu się Jahwe i rzekł: Nie przenoś się do Egiptu, ale zatrzymaj się w krainie, którą ci wskażę.

3

Bądź przybyszem w tym kraju, a Ja będę z tobą i będę ci błogosławił. Przecież to tobie i twemu potomstwu chcę dać te wszystkie ziemie, aby dopełnić obietnicy, danej twojemu ojcu Abrahamowi.

4

Rozmnożę przeto potomstwo twoje jak gwiazdy nieba i dam mu tę całą ziemię. Wszystkie zaś narody ziemi doznają na sobie błogosławieństwa przez twoje pokolenie,

5

dlatego że Abraham posłuchał wezwania mego i przestrzegał moich zakazów, poleceń, praw i pouczeń.

6

Izaak mieszkał więc w Gerarze.

7

Gdy zaś mężczyźni z tej miejscowości zapytywali o jego żonę, odpowiadał: „To moja siostra.” Bał się bowiem wyznać: „To moja żona”, aby [myślał] nie zabili mnie okoliczni mieszkańcy z powodu Rebeki, bo jest bardzo piękna.

8

A gdy już dłuższy czas tam przebywał, razu pewnego król Filistynów Abimelek wychylił się z okna i zobaczył, jak Izaak obejmował swoją żonę Rebekę.

9

Wezwał więc Abimelek Izaaka i rzekł: To jest na pewno twoja żona! Dlaczego więc mówiłeś: „To moja siostra”? Izaak odpowiedział mu: Bo pomyślałem, że mógłbym umrzeć z powodu niej.

10

I rzekł Abimelek: Jak mogłeś nam to uczynić! Łatwo mogło było się zdarzyć, że ktoś z [tutejszych] ludzi szukałby zbliżenia z twoją żoną, a wtedy doprowadziłbyś nas do występku!

11

Wydał więc Abimelek całemu ludowi zakaz tej treści: Ktokolwiek tknie tego człowieka lub jego żonę, umrze!

12

Izaak zasiał ziarno w tym kraju i zebrał w tymże roku plon stokrotny, bo mu Jahwe błogosławił.

13

Wzbogacił się więc ten mąż i był coraz bogatszy, aż stał się bardzo majętny:

14

miał stada owiec i wołów oraz liczną służbę. Filistyni, zazdroszcząc mu,

15

zatykali i zasypywali ziemią wszystkie studnie, jakie w czasach Abrahama wykopali słudzy jego ojca.

16

Nawet sam Abimelek powiedział Izaakowi: Odejdź od nas, boś już stał się znacznie możniejszy od nas!

17

I odszedł stamtąd Izaak, a zatrzymawszy się w dolinie Gerary, osiadł tam.

18

Potem zaczął na nowo odkopywać studnie, które wykopano za czasów jego ojca Abrahama, a które Filistyni zasypali po śmierci Abrahama. Nadawał im też takie same nazwy, jakie im nadał jego ojciec.

19

Kiedy słudzy Izaaka kopali raz w dolinie, odkryli studnię z wodą źródlaną.

20

Ale pasterze z Gerary zaczęli się kłócić z pasterzami Izaaka: „Ta woda należy do nas!” Dlatego więc nazwał tę studnię Esek, że sprzeczano się z nim [o nią].

21

Potem wykopali inną studnię, ale i o nią wszczęto kłótnię. Nazwał ją dlatego Sitna.

22

Odszedł przeto stamtąd i wykopał jeszcze inną studnię. O nią już się nie kłócili. Nadał więc jej nazwę Rechobot, bo mówił: „Teraz dał nam Jahwe wolną przestrzeń, byśmy się mogli mnożyć w tym kraju”.

23

Stamtąd przeniósł się do Beerszeba.

24

Tej samej nocy ukazał mu się Jahwe i rzekł: Jam jest Bóg Abrahama, twego ojca. Nie lękaj się, bo jestem z tobą! Będę ci błogosławił i pomnożę twoje potomstwo przez wzgląd na mego sługę Abrahama.

25

[Izaak] zbudował więc tam ołtarz i wzywał Imienia Jahwe. Tam też ustawił swoje namioty, a słudzy Izaaka wydrążyli studnię.

26

Kiedy zaś przybyli do niego z Gerary Abimelek, jego przyjaciel Achuzat i dowódca jego wojska Pikol,

27

Izaak zapytał ich: Po co przyszliście do mnie, jeżeli mnie nienawidzicie i wypędziliście od siebie?

28

Oni zaś odpowiedzieli: Spostrzegliśmy, że Jahwe był z tobą, więc powiedzieliśmy sobie: Niechże pozostanie między nami układ, to znaczy między tobą a nami. Chcemy z tobą wejść w przymierze!

29

Ty nie będziesz nam wyrządzał krzywdy, jak i my ciebie nie skrzywdziliśmy a świadczyliśmy ci tylko dobro i pozwoliliśmy odejść w pokoju. Na tobie bowiem spoczywa teraz błogosławieństwo Jahwe!

30

Wtedy Izaak wyprawił im ucztę; jedli więc i pili.

31

A gdy rano powstawali, przysięgli sobie nawzajem. Potem Izaak pożegnał się z nimi, odeszli więc od niego w pokoju.

32

Tego samego dnia przybyli do Izaaka jego słudzy, donosząc mu o studni, którą wykopali, i mówiąc: „Znaleźliśmy wodę!”

33

Dlatego dał jej nazwę Szibea. Stąd to po dzień dzisiejszy nazwa tego miasta brzmi: Beerszeba.

34

Ezaw liczył czterdzieści lat, gdy wziął za żonę Judytę, córkę Chittyty Beeriego, oraz Basmat, córkę Chittyty Elona.

35

One to były przyczyną utrapień Izaaka i Rebeki.

Izaak błogosławi Jakuba

27
1

Kiedy Izaak się zestarzał, a oczy jego przestały widzieć, zawołał swego starszego syna Ezawa: Synu mój! Skoro zaś ten odpowiedział: „Oto jestem!”,

2

mówił dalej: Otom się już postarzał i nie wiem, kiedy umrę.

3

Weź więc swoją broń, sajdak i łuk, idź w step i ubij mi coś ze zwierzyny.

4

Chcę bowiem to spożyć, aby cię pobłogosławić z całej duszy, zanim umrę.

5

A Rebeka usłyszała, co mówił Izaak do swego syna Ezawa. Gdy więc Ezaw poszedł w pole, aby upolować coś dla ojca,

6

Rebeka tak powiedziała do swego syna Jakuba: Usłyszałam, jak twój ojciec powiedział do twojego brata Ezawa:

7

„Przynieś mi dziczyzny i przyrządź mi smaczną potrawę! Pragnę to spożyć i pobłogosławić cię w obliczu Jahwe, zanim umrę”.

8

Teraz zatem posłuchaj, synu, co ci każę czynić.

9

Idź do stada i wybierz mi z niego dwa dorodne koźlęta. Chcę z nich przyrządzić coś smakowitego dla twego ojca, tak jak on to lubi.

10

Potem zaniesiesz [to] ojcu do jedzenia, aby cię pobłogosławił, zanim umrze.

11

Ale Jakub rzekł do swej matki Rebeki: Przecież brat mój Ezaw jest bardzo owłosiony, a ja mam skórę gładką!

12

Ojciec może mnie dotknąć, a wtedy będę w jego oczach uchodził za kłamcę i ściągnę na siebie przekleństwo zamiast błogosławieństwa.

13

Matka odpowiedziała mu na to: Niech zatem na mnie [spadnie] przekleństwo [rzucone] na ciebie, mój synu! Słuchaj mnie tylko, idź i wybierz mi [te koźlęta].

14

Poszedł więc, wybrał i przyniósł matce. Wtedy ona przyrządziła smaczną potrawę, tak jak to lubił jego ojciec.

15

Potem wybrała najlepsze szaty starszego syna, Ezawa, które miała w domu, i ubrała w nie młodszego syna, Jakuba.

16

Na jego ręce zaś i na nieowłosione części karku nałożyła skórę z koziołków.

17

Następnie podała do rąk swego syna Jakuba ową smaczną potrawę oraz chleb, który przyrządziła.

18

On poszedł do ojca i rzekł: Ojcze mój! Odparł [Izaak]: Słucham! Któryś ty, mój synu?

19

Jakub zaś odpowiedział ojcu: To ja, Ezaw, twój pierworodny! Przyrządziłem potrawę, jak mi to poleciłeś. Podnieś się więc, usiądź i zjedz coś z mojej dziczyzny, abyś mi pobłogosławił z całej duszy.

20

Ale Izaak rzekł do syna: Jakże zdołałeś tak prędko znaleźć coś, mój synu? On odparł: To Bóg twój, Jahwe, sprawił, że mi to wpadło w ręce.

21

Na to Izaak rzekł do Jakuba: Zbliż się, synu mój! Chcę ciebie dotknąć, czy ty jesteś moim synem Ezawem, czy nie.

22

Jakub zbliżył się więc do swego ojca Izaaka. Ten dotknął go i powiedział: Głos jest głosem Jakuba, ręce są jednak rękami Ezawa!

23

Nie rozpoznał go więc, gdyż ręce jego były podobne do owłosionych rąk brata jego Ezawa. Chcąc go zatem pobłogosławić,

24

zapytał jeszcze: Czyś ty jest [naprawdę] mój syn Ezaw? Odpowiedział: Jestem nim!

25

przysuń mi – powiedział – żebym coś zjadł z tego, co upolował mój syn, i pobłogosławił go z całej duszy. I przysunął mu [potrawę], a on jadł. Podał mu też wino, a on wypił.

26

W końcu Izaak, ojciec jego, rzekł doń: Zbliż się i ucałuj mnie, synu mój!

27

Przybliżył się więc i ucałował go. Kiedy zaś Izaak poczuł zapach jego szat, pobłogosławił go, mówiąc: – Woń mego syna, to prawdziwie jak woń pola, które Jahwe pobłogosławił!

28

Niechże Bóg ci użyczy rosy niebios i żyzności ziemi, zboża i moszczu obficie.

29

Narody niech ci służą, ludy niech czołem ci biją! Bądź wodzem swych braci, niech ci hołdują twej matki synowie. Przeklęty – kto ciebie przeklina! Błogosławiony – kto ci błogosławi!

30

Zaledwie Izaak dopełnił błogosławieństwa nad Jakubem i Jakub oddalił się od Izaaka, ojca swego, jego brat Ezaw powrócił z łowów.

31

On także przyrządził smaczną potrawę, przyniósł ją ojcu i powiedział do niego: Niech raczy mój ojciec podnieść się i zjeść coś z tego, co upolował twój syn, abyś pobłogosławił mnie z całej duszy.

32

Wtedy jego ojciec Izaak zapytał go: Kimże ty jesteś? On odpowiedział: Ja jestem twój syn pierworodny, Ezaw.

33

Wówczas Izaak wielce przerażony zapytał: Kimże zatem był ten, który to, co upolował, przyniósł mi, a ja jadłem z tego wszystkiego, zanim ty przyszedłeś, i pobłogosławiłem go? Już więc jest pobłogosławiony.

34

Kiedy Ezaw usłyszał te słowa swego ojca, podniósł głośny lament, pełen goryczy, i rzekł do ojca: Mój ojcze, pobłogosław również i mnie!

35

On na to: Twój brat przyszedł podstępnie i zabrał twoje błogosławieństwo.

36

[Ezaw] rzekł: Czy nie nazwano go słusznie Jakubem? Wszak już dwa razy mnie podszedł: wziął moje pierworództwo, a teraz oto odebrał za mnie błogosławieństwo! I zapytał: Czy dla mnie już nie zachowałeś błogosławieństwa?

37

Na to Izaak odpowiedział Ezawowi: Ustanowiłem go panem nad tobą, a wszystkich jego braci dałem mu za sługi; zaopatrzyłem go w zboże i moszcz. Cóż więc mogę jeszcze uczynić dla ciebie, mój synu?

38

Lecz Ezaw rzekł do ojca: Czy tylko jedno masz błogosławieństwo? Ojcze mój, pobłogosław również i mnie! I rozpłakał się Ezaw w głos.

39

Na to jego ojciec Izaak tak rzekł do niego: Siedziba twoja będzie pozbawiona żyzności ziemi, a rosy niebios z góry.

40

Będziesz żył z miecza i podlegał bratu swemu. Jeżeli jednak potrudzisz się, zrzucisz jego jarzmo z twej szyi!

41

Odtąd Ezaw stał się wrogiem Jakuba z powodu błogosławieństwa, którego udzielił mu ojciec. Mówił też sobie Ezaw w duchu: Niech tylko miną dni żałoby po moim ojcu, a zabiję mego brata Jakuba!

42

Kiedy doniesiono Rebece o zamysłach starszego jej syna Ezawa, kazała przywołać zaraz młodszego syna Jakuba i tak powiedziała do niego: Brat twój Ezaw chce się zemścić na tobie i zabić cię.

43

Posłuchaj więc, synu, mojej rady: zbieraj się i uchodź do Charanu, do mego brata Labana.

44

Mieszkać tam będziesz czas krótki, aż ustąpi zapalczywość twego brata,

45

aż minie gniew jego na ciebie i zapomni o tym, co mu wyrządziłeś. Wtenczas ja poślę i sprowadzę cię stamtąd. Czemu mam zostać bezdzietną, [tracąc] was obu w jednym dniu?

Jakub wędruje do Charanu

46

Potem Rebeka powiedziała do Izaaka: Uprzykrzyło mi się życie z tymi Chittytkami! Jeśli [jeszcze] Jakub weźmie za żonę jakąś Chittytkę, którąś z cór tej ziemi, po cóż mi żyć?

28
1

Izaak wezwał wówczas Jakuba, pobłogosławił go, a potem dał mu polecenie, mówiąc: Nie bierz żony spośród cór Kanaanu!

2

Gotuj się, ruszaj do Paddan-Aram, do domu Batuela, ojca twojej matki. Stamtąd, spośród córek Labana, brata twojej matki, weź sobie żonę.

3

A Bóg Wszechmocny niech ci błogosławi, niech cię uczyni płodnym i rozmnoży cię, abyś był [ojcem] wielu narodów.

4

Niech także tobie i twemu przyszłemu potomstwu udzieli błogosławieństwa Abrahamowego, abyś posiadł na własność kraj, w którym jesteś przychodniem, a który Bóg dał Abrahamowi.

5

Tak więc Izaak wyprawił Jakuba. Ten wyruszył do Paddan-Aram, do Labana, syna Aramejczyka Batuela, brata Rebeki, matki Jakuba i Ezawa.

6

I widział Ezaw, że Izaak pobłogosławił Jakuba i że wysłał go do Paddan-Aram, by stamtąd wziął sobie żonę, oraz że błogosławiąc go, przykazał: „Nie bierz żony spośród cór Kanaanu” –

7

Jakub zaś usłuchał swego ojca i matki i wyruszył do Paddan-Aram.

8

Zrozumiał tedy Ezaw, że jego ojciec nierad widzi Kanaanitki.

9

Poszedł więc Ezaw do Ismaelitów i wziął za żonę – oprócz żon, jakie miał – Machalat, córkę Ismaela, syna Abrahama, siostrę Nebajota.

10

Jakub zaś wyszedł z Beerszeba i wędrował do Charanu.

11

Kiedy natrafił na jakieś [znaczne] miejsce, zatrzymał się na nocleg, gdyż słońce już zaszło. Wziął więc kamień, [leżący] w tym miejscu, podłożył go sobie pod głowę i tak zasnął na tym miejscu.

12

I przyśniła mu się drabina oparta na ziemi, a wierzchołkiem swym sięgająca nieba. Po niej wchodzili do góry i schodzili na dół aniołowie Boży.

13

A oto Jahwe stanął nad nim i powiedział: Jam jest Jahwe, Bóg twego ojca Abrahama, Bóg Izaaka. Ziemię, na której teraz spoczywasz, dam tobie i twemu potomstwu.

14

Twoje potomstwo będzie jak proch ziemi: rozszerzysz się na zachód i wschód, na północ i na południe. Przez ciebie i twoje potomstwo dostąpią błogosławieństwa wszystkie pokolenia ziemi.

15

Otom Ja z tobą! Będę cię strzegł, dokądkolwiek pójdziesz. I sprowadzę cię znowu do tego kraju. Nie opuszczę cię, aż wypełnię to, co ci obiecałem.

16

Kiedy Jakub ocknął się ze snu, pomyślał: „Zaprawdę Jahwe jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem o tym!”

17

Zdjęty trwogą myślał [dalej]: „Jakąż grozą przejmuje to miejsce. Nic innego to, tylko dom Boga i brama nieba!”

18

Wstawszy więc rankiem wziął ten kamień, który podłożył pod głowę, i ustawił go jako masebę; potem wylał oliwę na jego wierzch.

19

A miejscu temu nadał imię Betel; przedtem jednak zwało się ono Luz.

20

Jakub złożył też taki ślub: „Jeżeli Bóg będzie ze mną, jeśli będzie strzegł mnie na tej drodze, którą kroczę, jeżeli da mi chleba na pokarm i szatę na okrycie,

21

a potem bezpiecznie sprowadzi mnie do ojcowskiego domu, Jahwe [tylko] będzie moim Bogiem.

22

Ten zaś kamień, który postawiłem jako masebę, będzie domem Bożym. Ze wszystkiego też, czego mi użyczysz, dziesiątą część oddam Tobie.”

Jakub w Mezopotamii

29
1

Jakub ruszył w dalszą drogę, wędrując do kraju mieszkańców Wschodu.

2

Ujrzał tam studnię na polu; przy niej rozłożyły się trzy stada owiec, gdyż przy tej studni pojono stada. Wielki kamień zakrywał otwór studni.

3

Kiedy zaś zebrały się tam wszystkie stada, wtedy odsuwano ów kamień z otworu studni i pojono owce. Potem znowu przesuwano kamień na dawne miejsce nad otworem studni.

4

Jakub zapytał ich: Bracia, skąd wy jesteście? Oni odpowiedzieli: Jesteśmy z Charanu.

5

Pytał ich więc: Znacie może Labana, syna Nachora? Odrzekli: Znamy!

6

A on do nich dalej: Czy dobrze się miewa? Odpowiedzieli: Dobrze! Oto właśnie nadchodzi z owcami jego córka Rachela.

7

I rzekł: Oto jeszcze pełny dzień i nie czas spędzać trzodę, napójcie więc owce i pognajcie na pastwiska.

8

Lecz oni odpowiedzieli: Nie możemy, dopóki nie zbiorą się wszystkie stada. Wtenczas odsuniemy kamień z otworu studni i napoimy owce.

9

Jeszcze rozmawiał z nimi, kiedy nadeszła Rachela z owcami swego ojca; ona to była [ich] pasterką.

10

Gdy Jakub ujrzał Rachelę, córkę Labana, brata swej matki (i owce Labana, brata swej matki), zbliżył się, odsunął kamień z otworu studni i napoił owce Labana, brata swej matki.

11

Potem pocałował Rachelę i zapłakał głośno.

12

Oznajmił też Racheli, że jest krewnym jej ojca, synem Rebeki. Pobiegła więc i doniosła o tym swemu ojcu.

13

Kiedy Laban usłyszał tę wieść o Jakubie, synu swojej siostry, wybiegł mu naprzeciw, objął go i ucałował. Potem poprowadził do swego domu. [Jakub] opowiedział Labanowi o wszystkich [swoich] zdarzeniach.

14

A Laban rzekł doń: Prawdziwie, tyś jest kością moją i ciałem moim! Mieszkał więc [Jakub] u niego cały miesiąc.

15

Potem Laban powiedział do Jakuba: Czy dlatego, że jesteś moim krewnym, masz mi służyć za darmo? Powiedz mi więc, jaka ma być twoja zapłata.

16

A miał Laban dwie córki; starsza miała na imię Lea, młodsza zaś Rachela.

17

Ale Lea była chora na oczy, natomiast Rachela miała dorodną postać i piękną figurę.

18

Jakub upodobał sobie Rachelę i dlatego rzekł: Będę ci służył przez siedem lat za Rachelę, twoją młodszą córkę.

19

Na to Laban odpowiedział: Lepiej, że wydam ją za ciebie, niż gdybym miał ją wydać za obcego mężczyznę. Mieszkaj [więc] ze mną!

20

Tak więc Jakub służył za Rachelę siedem lat: ale [te lata] wydawały mu się niewielu dniami, bo tak bardzo ją kochał.

21

Potem rzekł Jakub do Labana: Dajże mi moją żonę, bym się do niej zbliżył, gdyż czas już upłynął.

22

Wtedy Laban zebrał wszystkich mężów z okolicy i wyprawił gody.

23

A wieczorem wziął córkę swoją Leę i wprowadził ją do niego; on zaś współżył z nią.

24

(Laban dał jej swoją służebnicę Zilpę jako służebnicę dla swej córki, dla Lei).

25

Rano okazało się, że to była Lea. [Jakub] rzekł więc do Labana: Cóżeś mi to uczynił? Czyż to nie za Rachelę ci służyłem? Dlaczegoś mnie oszukał?

26

Laban odrzekł: Nie ma u nas zwyczaju wydawać za mąż młodszą [córkę] przed starszą.

27

Żyj z tą przez tydzień, a dam ci także i tamtą w zamian za pracę, którą będziesz wykonywał u mnie jeszcze przez dalsze siedem lat.

28

Jakub przystał na to. Żył więc z Leą przez tydzień, a wtedy [Laban] dał mu za żonę swą córkę Rachelę.

29

(Laban dał córce Racheli swoją służebnicę Bilhę jako służebnicę dla niej).

30

[Jakub] współżył więc też z Rachelą, którą kochał bardziej niż Leę. I tak służył mu jeszcze przez dalsze siedem lat.

31

Kiedy Jahwe zobaczył, że Lea została odsunięta, otworzył jej łono, Rachela natomiast pozostała niepłodna.

32

Lea poczęła więc i urodziła syna, któremu dała imię Ruben, bo mówiła: „Jahwe widział mój smutek, lecz teraz będzie mnie już kochał mój małżonek”.

33

Potem znowu poczęła i urodziła syna. Wtedy rzekła: „Jahwe wysłuchał mnie, bo zostałam odsunięta; dał mi także i tego [syna]”. Nadała mu więc imię Symeon.

34

Potem jeszcze raz poczęła i urodziła syna, mówiąc: „Tym razem mój mąż przywiąże się już do mnie, gdyż urodziłam mu trzech synów”. Dlatego też nadała mu imię Lewi.

35

Ale raz jeszcze poczęła i urodziła syna. Wtedy rzekła: „Tym razem będę wielbić Jahwe”. Z tego powodu nadała mu imię Juda. Potem przestała rodzić.

30
1

Rachela widząc, że nie obdarza Jakuba potomstwem, zazdrościła swojej siostrze. Pewnego razu rzekła do Jakuba: Spraw, żebym miała dzieci, bo inaczej umrę!

2

Wtedy Jakuba ogarnął gniew na Rachelę; odpowiedział więc: Czy to ja zajmuję miejsce Boga, który odmówił ci potomstwa?

3

A ona rzekła: Mam służebnicę Bilhę. Współżyj z nią i niech urodzi na moich kolanach, a w ten sposób i ja rozrodzę się dzięki niej.

4

Dała więc mu za żonę swoją sługę Bilhę. Jakub współżył z nią,

5

a Bilha poczęła i porodziła Jakubowi syna.

6

Wtedy Rachela rzekła: „Bóg oddał mi sprawiedliwość: wysłuchał mego wołania i dał mi syna!” Dlatego dała mu imię Dan.

7

A Bilha, służebnica Racheli, jeszcze raz poczęła i urodziła Jakubowi drugiego syna.

8

Rachela rzekła więc: „Niezwykłe zmagania wiodłam z moją siostrą i zwyciężyłam ją!” Dała mu więc imię Neftali.

9

Tymczasem Lea, widząc, że przestała rodzić, dała Jakubowi za żonę swoją służebnicę Zilpę.

10

I Zilpa, służebnica Lei, urodziła Jakubowi syna.

11

Wtedy Lea rzekła: „Szczęście przyszło!” Nadała mu więc imię Gad.

12

A Zilpa, służebnica Lei, urodziła Jakubowi jeszcze drugiego syna.

13

Wówczas Lea rzekła: „Na moje szczęście, bo kobiety będą mnie zwać szczęśliwą!” Dała mu zatem imię Aszer.

14

Pewnego razu, w czasie gdy żęto pszenicę, wyszedł Ruben w pole i znalazł mandragorę. Zaniósł ją więc do swej matki, Lei. Wtedy Rachela rzekła do Lei: Daj mi, proszę, część mandragory twego syna!

15

Na to [Lea] odpowiedziała jej: Czy ci to mało, że zabrałaś mi mego męża? Jeszcze chcesz zabrać memu synowi mandragorę? Ale Rachela na to: Niech więc tej nocy śpi z tobą w zamian za mandragorę twego syna.

16

Kiedy więc pod wieczór Jakub wracał z pola, Lea wyszła naprzeciw niego, mówiąc: Masz przyjść do mnie, bo zapłaciłam za ciebie mandragorą mego syna. Spał więc z nią tej nocy.

17

A Bóg wysłuchał Leę: poczęła i urodziła Jakubowi piątego syna.

18

Mówiła więc Lea: „Bóg dał mi zapłatę za to, że swoją służebnicę dałam memu mężowi”. Nadała mu zatem imię Issachar.

19

A Lea znowu poczęła i urodziła Jakubowi szóstego syna.

20

Mówiła więc Lea: „Bóg obdarował mnie darem wybornym; tym razem już mój mąż będzie mieszkał ze mną, gdyż urodziłam mu sześciu synów”. I dała mu na imię Zebulon.

21

Potem urodziła także córkę, nadając jej imię Dina.

22

Bóg wspomniał jednak na Rachelę, wysłuchał ją i otworzył jej łono.

23

Poczęła więc i porodziła syna. I rzekła: „Bóg zdjął ze mnie niesławę”.

24

Dała mu zatem imię Józef, gdyż mówiła: „Niech Jahwe użyczy mi drugiego syna”.

25

Kiedy Rachela urodziła Józefa, Jakub rzekł do Labana: Puść mnie! Chcę iść do siebie, do swego kraju.

26

Daj mi moje żony i moje dzieci, za które pełniłem u ciebie służbę. Chcę odejść! Wiesz przecie, jak [uczciwa] była moja służba, którą wypełniałem u ciebie.

27

A Laban rzekł do niego: Bądź życzliwy dla mnie! Ja odgadłem, że Jahwe błogosławił mi ze względu na ciebie.

28

I dodał: Wyznacz mi zapłatę, jakiej żądasz, a będę ci ją dawał.

29

Ale on odpowiedział mu: Ty wiesz, jak ci służyłem i jaką stała się twoja trzoda dzięki mnie.

30

Niewiele bowiem było tego, co posiadałeś przed moim przyjściem. Ale to pomnożyło się niezmiernie, gdyż Jahwe błogosławił tobie, skoro tylko przyszedłem. Kiedyż jednak mam się wreszcie zatroszczyć także i o swój dom?

31

[Laban] zapytał jednak: Cóż mam ci dać? Jakub odrzekł: Niczego nie masz mi dawać; jeśli jednak zgodzisz się na pewną rzecz, jeszcze będę pasł i strzegł twych trzód.

32

Obejdę mianowicie dziś wszystkie twoje owce i odłączę z nich wszystkie sztuki nakrapiane i pstre, wszystkie jagnięta czarne oraz pstre i nakrapiane koźlęta; to będzie moja zapłata.

33

Moja uczciwość będzie poświadczona w przyszłości: kiedy bowiem przyjdziesz, aby rozliczyć moją należność, wtedy wszystko, co nie będzie nakrapiane i pstre wśród koźląt czy czarne pośród jagniąt, będzie uchodziło za skradzione przeze mnie.

34

Laban odpowiedział: Dobrze! Niech tak będzie, jak powiedziałeś.

35

W tym samym jeszcze dniu odłączył więc [Laban] kozły cętkowane i pstre i wszystkie nakrapiane i pstre kozy, słowem wszystko, na czym było cokolwiek białego, a także wszystkie czarne jagnięta, i dał je pod opiekę swoich synów.

36

Wyznaczył też odległość trzech dni drogi pomiędzy [trzodami] swymi i Jakuba. Jakub zaś pasł resztę stada Labana.

37

Jakub wziął wówczas świeże gałązki topoli, migdałowca i platanu i wykroił na nich białe pasma, odkrywając biel na gałązkach.

38

Te zaś gałązki, które wykroił, poukładał równo w korytach i rynnach z wodą, dokąd stada przychodziły pić. One zaś przychodząc pić parzyły się.

39

Tak więc parzyły się stada przy owych gałązkach i rodziły się sztuki cętkowane, nakrapiane i pstre.

40

Jakub rozdzielił jagnięta. (Zwrócił stada przodem ku nakrapianym i wszystkim czarnym sztukom ze stada Labana); tak utworzył oddzielne trzody dla siebie i nie łączył ich ze stadami Labana.

41

A kiedy nadchodził okres parzenia się zwierząt silniejszych, wtedy Jakub kładł owe gałązki przed tymi zwierzętami w koryta, aby parzyły się przy tych gałązkach.

42

Kiedy jednak zwierzęta były słabe, nie kładł [ich]. I tak słabsze przypadały Labanowi, a silniejsze Jakubowi.

43

Toteż wzbogacił się Jakub niezwykle: miał wiele stad, służebnic, sług, wielbłądów i osłów.

Jakub opuszcza Mezopotamią

31
1

Usłyszał [Jakub] raz, jak synowie Labana mówili: „Jakub zabrał dla siebie to wszystko, co należało do naszego ojca; całego tego majątku dorobił się z mienia naszego ojca”.

2

Spostrzegł także Jakub, że Laban nie był mu już tak życzliwy, jak dawniej.

3

Wtedy Jahwe rzekł do Jakuba: Wracaj do kraju ojców, do swej rodziny! Ja będę z tobą.

4

Posłał więc Jakub po Rachelę i Leę, wzywając je na pole do swego stada.

5

Następnie powiedział do nich: Widzę, że wasz ojciec nie jest mi już tak życzliwy, jak dawniej. Ale Bóg mego ojca był ze mną.

6

Wy wiecie, że służyłem waszemu ojcu ze wszystkich sił.

7

Wasz ojciec oszukiwał mnie, wiele razy zmieniał mi zapłatę. Bóg jednak nie dozwolił, aby wyrządził mi krzywdę.

8

Gdy bowiem mówił: „Nakrapiane będą twoją zapłatą”, wtenczas całe stado rodziło nakrapiane. A kiedy mówił: „Cętkowane będą twoją zapłatą”, wtedy całe stado rodziło cętkowane.

9

W ten sposób Bóg odbierał [część] dobytku waszego ojca i dawał mnie.

10

Kiedy bowiem w czasie parzenia się stada podniosłem we śnie oczy, zobaczyłem, że samce pokrywające trzodę są cętkowane, nakrapiane i łaciate.

11

A anioł Boży przemówił do mnie we śnie: „Jakubie!” Ja odparłem: „Oto jestem!”

12

Wówczas powiedział: „Podnieś tylko oczy i zobacz, że wszystkie samce pokrywające trzodę są cętkowane, nakrapiane i łaciate. Ja widziałem bowiem to wszystko, co Laban ci wyrządzał.

13

Ja jestem Bogiem z Betel, gdzie namaściłeś masebę i gdzie mi ślub złożyłeś. Gotuj się więc teraz, uchodź z tej ziemi, a wracaj do ziemi rodzinnej”.

14

Rachela i Lea odpowiedziały mu tymi słowy: Czy w domu naszego ojca mamy jeszcze dział i dziedzictwo?

15

Czyż nie uchodzimy dla niego za obce? Przecież nas sprzedał, a nasze pieniądze przejadł!

16

Całe zatem bogactwo, które Bóg odjął naszemu ojcu, nam się należy i naszym synom. Wobec tego rób wszystko, co ci Bóg rozkazał.

17

Wówczas Jakub spiesznie powsadzał swe dzieci i żony na wielbłądy.

18

Uprowadził też całą swoją trzodę i cały majątek, który zdobył (swoją własną trzodę, którą posiadł w Paddan-Aram), i ruszył do swego ojca Izaaka, do ziemi Kanaan.

19

Laban tymczasem poszedł strzyc swoje stada; wtedy to Rachela ukradła posążki swego ojca.

20

A Jakub wprowadził w błąd Aramejczyka Labana, nie dając mu poznać, że ucieka.

21

Uszedł tedy ze wszystkim, co do niego należało; potem spiesznie przeprawił się przez rzekę, kierując się w stronę wyżyny Gilead.

22

Na trzeci dzień doniesiono Labanowi, że Jakub uszedł.

23

Wziął więc swoich braci i ścigał go przez siedem dni aż go dogonił na wyżynie Gilead.

24

Ale Bóg przybył do Aramejczyka Labana we śnie nocnym i powiedział do niego: Strzeż się w jakikolwiek sposób mówić coś przykrego do Jakuba!

25

Laban dopadł Jakuba, kiedy ów postawił już namioty na wyżynie. Także i Laban ustawił swój namiot na wyżynie Gilead.

26

Rzekł natenczas Laban do Jakuba: Dlaczegoś tak uczynił, zwodząc mnie? Uprowadziłeś córki moje, jak gdyby były zdobyte mieczem!

27

Dlaczego skrycie uciekałeś, zmyliłeś mnie i nie wyjawiłeś niczego? Byłbym cię odprowadził z weselem, wśród pieśni, bębnów i cytry.

28

Nie pozwoliłeś mi ucałować moich wnuków i moich córek. Zrobiłeś głupstwo!

29

Mógłbym teraz obejść się z wami surowo, lecz Bóg ojca waszego tej nocy tak przemówił do mnie: „Strzeż się w jakikolwiek sposób mówić coś przykrego do Jakuba”.

30

Jeśli jednak wybrałeś się w drogę, ponieważ bardzo tęskniłeś za ojcowskim domem, dlaczegoś mi ukradł moje bóstwa?

31

Na to Jakub odpowiedział Labanowi: [Wyruszyłem skrycie] dlatego, że trapiła mnie myśl, iż mógłbyś mi odebrać swoje córki.

32

Jednakże przy kim odnajdziesz swoje bóstwa, ten niech umiera! W obecności naszych braci poszukaj, cokolwiek twego jest u mnie, i zabierz sobie! Jakub wszakże nie wiedział, że Rachela je ukradła.

33

Laban wszedł więc do namiotu Jakuba, potem Lei, a także do namiotu obu służebnic, lecz nie znalazł niczego. Wyszedł więc z namiotu Lei i wszedł do namiotu Racheli.

34

Tymczasem Rachela wzięła owe posążki, umieściła je w siodle wielbłąda i usiadła na nim. Laban przeszukał cały namiot, lecz nie znalazł niczego.

35

Ona zaś odezwała się do ojca: Niech się mój pan nie gniewa, że nie mogę wstać przed nim, ale mam słabość kobiecą. On szukał wytrwale, lecz owych posążków nie znalazł.

36

Wtedy Jakub zawrzał gniewem i czyniąc wymówki Labanowi, tak powiedział do niego: Jakaż to moja wina? Jaki mój grzech, że ścigałeś mnie w gniewie?

37

Że przeszukałeś wszystkie moje rzeczy? I cóż znalazłeś ze swego dobytku? Połóż to przed twoimi i moimi krewnymi: niechaj rozsądzają sprawę nas obu!

38

Oto [byłem] u ciebie dwadzieścia lat, a twoje owce i kozy nie były niepłodne; nie jadałem też baranów z twojego stada.

39

Nawet rozszarpanych sztuk nie pokazywałem ci, alem je sam uzupełniał. Domagałeś się też ode mnie i tego, co w dzień i w nocy skradziono.

40

Za dnia upał, a chłód nękał mnie nocą, i sen ulatywał z mych powiek.

41

I tak to przez dwadzieścia lat służyłem w twoim domu: czternaście lat za twoje dwie córki, a sześć lat za trzodę; ty jednak wiele razy zmieniałeś mi zapłatę.

42

Gdyby nie był ze mną Bóg ojca mego, Bóg Abrahama, którego czci Izaak, pewnie i teraz odesłałbyś mnie z pustymi rękoma. Ale Bóg widział mój mozół, trud moich rąk, i dał rozstrzygnięcie dzisiejszej nocy.

43

Wtedy Laban odpowiedział Jakubowi tymi słowy: Te córki są moimi córkami, a te dzieci – moimi dziećmi; także ta trzoda jest moją trzodą. W ogóle wszystko, co tu widzisz, do mnie należy. Cóż jednak miałbym dziś uczynić moim córkom albo synom, których one urodziły?

44

Pójdź zatem teraz, zawrzyjmy przymierze, ja i ty! Niech ono będzie świadectwem dla nas obu.

45

I Jakub wziął kamień, i ustawił go jako masebę.

46

Potem Jakub rzekł do swoich krewnych: Nazbierajcie kamieni! Nazbierali więc kamieni i zrobili kopiec. Potem ucztowali na tym kopcu.

47

Laban nazwał go Jegar Sahaduta, a Jakub Gal-ed.

48

Laban zaś rzekł: Ten kopiec staje się dziś świadkiem dla nas obu. Dlatego nazwał go Gal-ed,

49

a także Micpa, bo rzekł: Niech Jahwe czuwa nade mną i nad tobą, gdy oddalimy się jeden od drugiego.

50

Gdybyś miał krzywdzić moje córki albo gdybyś oprócz nich pojął inne żony, patrz: nie ma nikogo z nami, lecz Bóg będzie nam świadkiem!

51

I dalej mówił Laban do Jakuba: Oto jest więc ten kopiec i ta maseba, którą ustawiłem pomiędzy mną a tobą!

52

Niech ten kopiec zatem będzie świadkiem i ta maseba niech będzie świadkiem, że ani ja nie przejdę do ciebie obok tego kopca, ani też że ty nie przejdziesz do mnie obok tego kopca i tej maseby w złym zamiarze.

53

Bóg Abrahama i Bóg Nachora, Bóg ich ojców niech będzie nam sędzią! Wtedy Jakub poprzysiągł na Tego, którego czcił jego ojciec Izaak.

54

Złożył też Jakub na wzgórzu ofiarę i zwołał swoich krewnych na ucztę. Ucztowali więc i spędzili noc na tym wzgórzu.

32
1

Kiedy Laban wstał rano, ucałował swoich wnuków i swoje córki i pobłogosławił im. Potem ruszył w drogę, wracając do miejsca swego [zamieszkania].

Jakub w Palestynie

2

Jakub ciągnął dalej swoją drogą, gdy napotkali go aniołowie Boga.

3

Gdy ich zobaczył Jakub, rzekł: To jest obóz Boga. I nazwał to miejsce Machanajim.

4

Jakub wysłał przed sobą posłańców do brata swego Ezawa, w okolice Seiru, w ziemi Edomitów,

5

dając im takie polecenie: Tak powiecie do mego pana, Ezawa: „Twój sługa Jakub donosi: jako gość mieszkałem u Labana i przebywałem tam aż do tego czasu.

6

Mam woły, osły i owce, sługi i służebnice. Posyłam tę wiadomość memu panu, aby był mi łaskaw”.

7

Posłańcy powrócili do Jakuba z wieścią: Doszliśmy do twego brata Ezawa; on sam idzie już z czterystu ludźmi naprzeciw ciebie.

8

Jakub bardzo się przeląkł, poczuł się nieswojo. Podzielił zatem swoich ludzi oraz owce, woły i wielbłądy na dwa obozy.

9

Bo myślał sobie: Jeżeli Ezaw wtargnie do jednego obozu i porazi go, ocaleje wówczas chociaż ten drugi obóz.

10

I modlił się Jakub: Boże ojca mego Abrahama! Boże ojca mego Izaaka, Jahwe! Tyś mi polecił: „Wracaj do swego kraju, do swojej rodziny, a Ja sprawię, że będzie ci się dobrze działo”.

11

Niegodny jestem całej życzliwości i całej dobroci, jakich Twemu słudze okazałeś; bo przez ten Jordan przeszedłem o lasce, teraz natomiast przewodzę dwom obozom.

12

Ocal mnie z ręki mego brata, z ręki Ezawa! Lękam się go, aby mnie nie naszedł i nie pobił, [nie szczędząc] matek ani dzieci.

13

Tyś to powiedział: „Na pewno sprawię, że będzie ci się dobrze działo, a potomstwo twoje uczynię jak piasek nadmorski, którego zliczyć niepodobna, gdyż wielka jest jego liczba”.

14

Tam też spędził tę noc. Potem ze wszystkiego, co miał, wybrał dar dla swego brata Ezawa:

15

dwieście kóz i dwadzieścia kozłów, dwieście owiec i dwadzieścia baranów,

16

trzydzieści karmiących wielbłądzic z małymi, czterdzieści krów i dziesięć wołów, dwadzieścia oślic i dziesięć ośląt.

17

Oddał je pod opiekę swoich sług, każde stado oddzielnie. [Tym] sługom tak powiedział: Idźcie przede mną i zachowujcie odstęp między jednym stadem a drugim.

18

Pierwszemu zaś polecił: Kiedy cię spotka mój brat Ezaw i zapyta: „Do kogo ty należysz? Dokąd idziesz? Do kogo należą te [stada] przed tobą?”,

19

masz odpowiedzieć: „Do twego sługi Jakuba. Jest to dar posłany memu panu Ezawowi, a sam Jakub idzie za nami”.

20

To samo polecił drugiemu i trzeciemu, i wszystkim prowadzącym stada: W ten sposób macie mówić do Ezawa, gdy go napotkacie.

21

I powiecie: „Sługa twój Jakub także [idzie] za nami”. Myślał sobie bowiem: „Ułagodzę go darem wysłanym przede mną, a dopiero potem sam go zobaczę; może wtedy przyjmie mnie życzliwie?”

22

Tak więc owe dary poszły przed nim, on zaś spędził jeszcze tę noc w obozie.

23

W nocy jednak wstał, wziął obie swe żony, obie służebnice i jedenaścioro swych dzieci i przeprawił się przez bród Jabboku.

24

Kiedy już ich zebrał i przeprawił przez potok, przeniósł potem całe swoje mienie

25

i pozostał sam jeden. Wtenczas ktoś zmagał się z nim aż do wzejścia jutrzenki,

26

a widząc, że nie może go przemóc, uderzył w staw biodrowy i zwichnął Jakubowi staw biodrowy w czasie walki z nim.

27

W końcu rzekł: Puść mnie, bo już zorza wschodzi! Odpowiedział mu: Nie wypuszczę cię, aż mi pobłogosławisz.

28

Zapytał go wtedy: Jakie jest twoje imię? Odpowiedział: Jakub!

29

A [tamten] rzekł: Nie będą cię już zwali imieniem Jakub, lecz Izrael, bo z Bogiem się potykałeś i z ludźmi i zwyciężyłeś.

30

A wówczas Jakub poprosił: Racz mi wyjawić swe imię. Odpowiedział: Czemu pytasz o moje imię? Lecz pobłogosławił go tam.

31

I Jakub dał potem miejscu temu imię Penuel: „Bo widziałem – [mówił] – Boga twarzą w twarz, a jednak pozostałem przy życiu”.

32

Kiedy mijał Penuel, wzeszło słońce; on jednak utykał z powodu swego biodra.

33

Dlatego Izraelici aż po dzień dzisiejszy nie jedzą ścięgna, które się mieści w stawie biodrowym. On bowiem uderzył Jakuba w staw biodrowy, właśnie w to ścięgno.

33
1

Jakub podniósł oczy i zobaczył, że oto nadciąga Ezaw, a z nim czterystu mężów. Wtedy podzielił dzieci pomiędzy Leę, Rachelę i obie służebnice.

2

Te służebnice i ich dzieci postawił na przedzie, za nimi Leę i jej dzieci, a za nimi Rachelę i Józefa.

3

On sam wystąpił przed nimi i siedem razy pokłonił się do ziemi, zanim przystąpił do swego brata.

4

Ale Ezaw wybiegł naprzeciw niego, uścisnął go, objął za szyję i ucałował; wtedy [obaj] rozpłakali się.

5

[Ezaw] podniósł potem oczy, a widząc kobiety i dzieci, zapytał: Kim są oni dla ciebie? Jakub odrzekł: Dziećmi, których Bóg użyczył twemu słudze.

6

Wtedy zbliżyły się służebnice ze swymi dziećmi i pokłoniły się.

7

Potem zbliżyła się Lea i jej dzieci i pokłoniły się, a w końcu zbliżył się Józef i Rachela i pokłonili się.

8

[Ezaw] zaś zapytał: Co znaczy cała ta twoja karawana, którą spotkałem? I odpowiedział: Aby mój pan przyjął mnie życzliwie.

9

Ale Ezaw odrzekł: Mam dosyć, mój bracie! Niech więc do ciebie należy, co twoje.

10

Jakub jednak powiedział: Ależ nie! Jeśli patrzysz na mnie życzliwym okiem, przyjmij podarek ode mnie. Bo gdy ja ujrzałem twoje oblicze, to jakbym ujrzał oblicze Boga, tak łaskawie mnie przyjąłeś.

11

Przyjmij zatem ten dar, który ci ode mnie dostarczono. Wszak to Bóg poszczęścił mi łaskawie i mam dość wszystkiego. I tak go namawiał, aż w końcu przyjął.

12

Potem rzekł: Ruszajmy w dalszą drogę, a ja pójdę obok ciebie.

13

Odrzekł mu [Jakub]: Wiesz, mój panie, że te dzieci są wątłe; mam też ssące owce i cielęta. Jeśli choć przez jeden dzień je przemęczę, padnie mi cała trzoda.

14

Niech raczej pan mój wyruszy przed swoim sługą, a ja będę się posuwał powoli, zależnie od spraw, o które muszę zadbać, i zależnie od [zdrowia] dzieci, aż dotrę do mego pana do Seiru.

15

Wtedy Ezaw rzekł: Pozostawię więc przynajmniej z tobą część ludzi, których tu mam. Lecz [Jakub] odparł: Na cóż to, skoro już życzliwie mnie przyjąłeś, panie mój?

16

Zawrócił więc Ezaw tego samego dnia na swój szlak do Seiru.

17

Jakub zaś wyruszył w kierunku Sukkot, gdzie zbudował sobie dom. Dla swojej trzody wzniósł szałasy i dlatego właśnie nadano temu miejscu nazwę Sukkot.

18

Potem doszedł Jakub szczęśliwie do miasta Sychem w ziemi Kanaan (po powrocie z Paddan-Aram) i rozbił obóz naprzeciw miasta.

19

Od synów Chamora, ojca Sychema, za sto kesitów kupił kawał pola, na którym ustawił swój namiot.

20

Tam też postawił ołtarz i wzywał przy nim Boga Izraela.

34
1

Pewnego razu Dina, córka Lei, którą ta urodziła Jakubowi, wyszła, aby przyjrzeć się dziewczętom tej krainy.

2

Ujrzał ją wtedy Sychem, syn Chiwwity Chamora, książę tego kraju; porwał ją i legł z nią, dopuszczając się na niej gwałtu.

3

I przywiązał się całym sercem do Diny, córki Jakuba; pokochał dziewczynę i tkliwie przemawiał do niej.

4

Prosił też Sychem swego ojca, Chamora: Weź mi tę dziewczynę za żonę!

5

Kiedy Jakub usłyszał, że [Sychem] zhańbił córkę jego Dinę – a synowie jego byli wtedy przy trzodzie na polu – nic nie powiedział aż do ich przyjścia.

6

A Chamor, ojciec Sychema, przyszedł do Jakuba, by się z nim porozumieć.

7

Kiedy synowie Jakuba wrócili z pola i usłyszeli nowinę, wzburzyli się i wpadli w gniew; bo [Sychem] dopuścił się czynu hańbiącego Izraela przez zgwałcenie córki Jakuba. To była niegodziwość.

8

Ale Chamor prosił ich: Mój syn Sychem całym sercem przylgnął do waszej córki. Dajcież mu ją więc za żonę.

9

Spowinowaćcie się z nami! Dajcież nam wasze córki, a sobie bierzcie córki nasze.

10

Zamieszkajcie z nami. Ten kraj będzie dla was stał otworem! Mieszkajcie w nim, wędrujcie po nim i bierzcie w posiadanie.

11

Także i Sychem zwrócił się do jej ojca i jej braci: Okażcie mi łaskawość! Dam wszystko, czegokolwiek zażądacie ode mnie.

12

Nałóżcie mi wielkie wiano i dary, a dam wszystko, czegokolwiek zażądacie ode mnie. Dajcie mi tylko tę dziewczynę za żonę.

13

Synowie Jakuba dali wtedy Sychemowi i jego ojcu, Chamorowi, podstępną odpowiedź, a to dlatego, że pohańbił on ich siostrę Dinę.

14

Powiedzieli więc do nich: Nie możemy tego zrobić, aby dać swoją siostrę człowiekowi nie obrzezanemu, bo byłoby to dla nas hańbą.

15

Zgodzimy się jednak z wami, jeżeli upodobnicie się do nas i dokonacie obrzezania wszystkich mężczyzn.

16

Wtedy damy wam nasze córki, a sobie weźmiemy córki wasze; zamieszkamy z wami i staniemy się jednym ludem.

17

Jeśli jednak nie usłuchacie nas w sprawie obrzezania, weźmiemy swoją siostrę i odejdziemy.

18

Słowa ich spodobały się Chamorowi i Sychemowi, synowi Chamora.

19

Młodzieniec nie zwlekał więc z wypełnieniem tego, bo zakochał się w córce Jakuba, a cieszył się najwyższym poważaniem wśród domowników ojca.

20

Chamor i jego syn Sychem stanęli więc w bramie swego miasta i tak przemawiali do jego mieszkańców:

21

Ci ludzie są przyjaźnie usposobieni do nas. Niechże mieszkają w tej ziemi i niech wędrują po niej; ziemia ta rozciąga się szeroko wzdłuż i wszerz przed nimi. Będziemy sobie brali za żony ich córki, a nasze córki damy im.

22

Ci mężowie zgodzą się jednak zamieszkać z nami i stać się jednym ludem, jeśli dokonamy obrzezania wszystkich naszych mężczyzn, podobnie jak oni sami są obrzezani.

23

Czyż ich stada, dobytek i wszystko bydło nie będzie naszym? Oni zamieszkają z nami, byleśmy tylko zgodzili się na ich żądanie.

24

Wszyscy stali mieszkańcy ich miasta usłuchali Chamora i jego syna Sychema. I wszyscy mężczyźni, przechodzący przez bramę ich miasta, zostali obrzezani.

25

Ale trzeciego dnia, gdy oni najbardziej cierpieli, dwaj synowie Jakuba, Symeon i Lewi, bracia Diny, chwycili za miecze, wpadli śmiało do miasta i wymordowali wszystkich mężczyzn.

26

Zabili też mieczem Chamora i jego syna Sychema, zabrali Dinę z domu Sychema i uszli.

27

[Inni] synowie Jakuba wpadli do pomordowanych i złupili miasto za pohańbienie ich siostry.

28

Zrabowali ich owce, woły, osły i w ogóle wszystko, co było w mieście i co było na polu.

29

Uprowadzili całe ich mienie, wszystkie dzieci i kobiety, i złupili wszystko, co było po domach.

30

Wtedy Jakub rzekł do Symeona i Lewiego: Postawiliście mnie w trudnym położeniu! Sprowadziliście na mnie nienawiść mieszkańców tego kraju, Kanaanitów i Peryzzytów. Mam niewielu ludzi, a gdy oni połączą się przeciw mnie, pokonają mnie i zginę ja i mój dom!

31

Oni odpowiedzieli: Czy wolno im było obejść się z naszą siostrą jak z nierządnicą?

35
1

A Bóg rzekł do Jakuba: Gotuj się, wstąp do Betel i tam zamieszkaj. Postaw też tam ołtarz Bogu, który ci się ukazał, kiedy uciekałeś przed swoim bratem Ezawem.

2

Wtedy Jakub zwrócił się do swoich domowników i do wszystkich, którzy byli z nim: Usuńcie [wyobrażenia] obcych bóstw, jakie macie u siebie, oczyśćcie się i zmieńcie szaty,

3

bo wyruszamy do Betel. Ja postawię tam ołtarz Bogu, który wysłuchał mnie w dniu mego utrapienia i czuwał nade mną podczas wędrówki, jaką odbywałem.

4

Wtedy wydali Jakubowi wszystkie [wyobrażenia] obcych bóstw, jakie posiadali, i kolczyki noszone w uszach; Jakub zakopał je pod dębem w pobliżu Sychem.

5

Potem wyruszyli dalej. A lęk [od] Boga padł na okoliczne miasta, nie ścigano więc synów Jakuba.

6

Tak zawędrował Jakub do Luz (leżącej w ziemi Kanaan), to jest do Betel, on i cały szczep z nim.

7

Tam zbudował ołtarz i nazwał to miejsce: „Bóg Betel”, bo tam ukazał mu się Bóg, kiedy uchodził przed swym bratem.

8

Wtedy zmarła Debora, piastunka Rebeki, i została pochowana w okolicy Betel pod dębem. Dlatego nazwano go Dębem Płaczu.

9

Bóg ukazał się Jakubowi po raz drugi od jego powrotu z Paddan-Aram, pobłogosławił go

10

i rzekł do niego: Jakub jest twoje imię, lecz nie będziesz już odtąd nazywany Jakubem, lecz twoim imieniem będzie Izrael. Nadał mu zatem imię Izrael.

11

I mówi Bóg [dalej] do niego: Jam jest Bóg Wszechmocny! Bądź płodny i rozmnażaj się. Naród, a nawet całe gromady narodów powstaną z ciebie i zrodzą się z ciebie królowie.

12

Ten kraj, który dałem Abrahamowi i Izaakowi, dam tobie i twemu przyszłemu potomstwu (dam Ja ten kraj).

13

Potem Bóg oddalił się od niego, od miejsca, na którym rozmawiał z nim.

14

A Jakub ustawił masebę na tym miejscu, gdzie Bóg z nim rozmawiał, masebę kamienną. Na niej złożył ofiarę z płynów; wylał na nią oliwę.

15

To miejsce, na którym Bóg rozmawiał z nim, nazwał Betel.

16

Wyruszyli potem z Betel. Jeszcze był szmat drogi do Efrata, kiedy Rachela poczęła rodzić; był to ciężki poród.

17

W czasie wielkich bólów porodowych rzekła do niej położna: Nie lękaj się! I tym razem masz syna!

18

Kiedy życie poczęło z niej uchodzić, bo już umierała, nadała mu imię Benoni; ale jego ojciec nazwał go Beniaminem.

19

Rachela umarła i pochowano ją przy drodze do Efrata, to znaczy do Betlejem.

20

Jakub postawił masebę na jej grobie. Aż po dzień dzisiejszy [zwą ją] „Masebą grobu Racheli”.

21

Izrael zaś ruszył dalej i założył obóz poza Migdal-Eder.

22

W czasie, kiedy Izrael mieszkał w tej okolicy, Ruben zbliżył się do Bilhy, drugiej żony swego ojca, i obcował z nią. Izrael dowiedział się o tym. Jakub miał dwunastu synów.

23

Synami Lei byli: pierworodny Jakuba Ruben, Symeon, Lewi, Juda, Issachar i Zebulon.

24

Synowie Racheli to Józef i Beniamin.

25

Synami Bilhy, służebnicy Racheli, byli Dan i Neftali,

26

a synami Zilpy, służebnicy Lei, byli Gad i Aszer. To są synowie Jakuba, którzy urodzili mu się w Paddan-Aram.

27

I przybył Jakub do swego ojca Izaaka do Mamre [blisko] Kirjat-Arba, to jest do Chebronu, gdzie przebywali niegdyś Abraham i Izaak.

28

Izaak liczył sto osiemdziesiąt lat,

29

gdy skonał. Zmarł więc Izaak i został przyłączony do swoich przodków, starzec syt życia. A pochowali go jego synowie, Ezaw i Jakub.

Potomkowie Ezawa

36
1

Oto [lista] potomków Ezawa, czyli Edoma;

2

Ezaw pojął żony spośród Kanaanitek: Adę, córkę Chittyty Elona, Oholibamę, córkę Any a wnuczkę Chiwwity Cibeona,

3

oraz Ismaelitkę Basmat, siostrę Nebajota.

4

Ada urodziła Ezawowi Elifaza, a Basmat urodziła Reuela.

5

Oholibama znowu urodziła Jeusza, Jalama i Koracha. To są synowie Ezawa, którzy urodzili się mu w ziemi Kanaan.

6

Potem Ezaw wziął swoje żony, swoich synów, córki i wszystkich domowników, a także trzody, wszystko bydło i całe mienie, które zdobył w ziemi Kanaan, i odszedł od swego brata Jakuba do ziemi Seir.

7

Ich majątek był bowiem za wielki, aby mogli mieszkać razem, ziemia zaś, w której przebywali, nie mogła ich utrzymać z powodu [mnóstwa] ich trzód.

8

Ezaw zamieszkał więc na wyżynie Seir. (Ezaw to znaczy Edom).

9

A oto potomkowie Ezawa, ojca Edomitów, na wyżynie Seir;

10

to są imiona synów Ezawa: Elifaz, syn Ady, żony Ezawa, i Reuel, syn Basmat, żony Ezawa.

11

Synami Elifaza byli: Teman, Omar, Cefo, Gatam i Kenaz.

12

Timna była drugorzędną żoną Elifaza, syna Ezawa; ona urodziła Elifazowi Amaleka. To są więc potomkowie Ady, żony Ezawa.

13

Oto synowie Reuela: Nachat, Zerach, Szamma i Mizza. Oni to byli potomkami Basmat, żony Ezawa.

14

Ci są synami żony Ezawa Oholibamy, córki Any a wnuczki Cibeona: urodziła ona Ezawowi Jeusza, Jalama i Koracha.

15

Oto książęta wśród potomków Ezawa, synów Elifaza, pierworodnego Ezawa: książę Teman, książę Omar, książę Cefo, książę Kenaz,

16

(książę Korach), książę Gatam, książę Amalek. To są książęta wśród potomków Elifaza w ziemi Edom. Oni są potomkami Ady.

17

Oto synowie Reuela, syna Ezawa: książę Nachat, książę Zerach, książę Szamma, książę Mizza. To są książęta wśród potomków Reuela w ziemi Edom. Oni są potomkami Basmat, żony Ezawa.

18

Oto synowie Oholibamy, żony Ezawa: książę Jeusz, książę Jalam, książę Korach. To są książęta wśród potomków żony Ezawa Oholibamy, córki Any.

19

Są to potomkowie Ezawa, książęta spośród nich, to znaczy spośród Edomitów.

20

Oto synowie Choryty Seira, pramieszkańca kraju: Lotan, Szoban, Cibeon, Ana,

21

Diszon, Ecer i Diszan. Oto książęta Chorytów, potomkowie Seira w ziemi Edom.

22

Synami Lotana byli Chori i Hemam, siostrą zaś Lotana była Timna.

23

Synami Szobala byli: Alwan, Manachat, Ebal, Szefo i Onam.

24

Synami Cibeona byli Ajja i Ana. Jest to ten sam Ana, który odkrył na pustkowiu ciepłe źródła, kiedy pasł osły swego ojca Cibeona.

25

A oto potomkowie Any: Diszon i Oholibama, córka Any.

26

Synami Diszona byli: Chemdan, Eszban, Jitran i Keran.

27

Synami Ecera byli: Bilhan, Zaawan i Akan.

28

Synami Diszana byli: Uc i Aran.

29

A oto książęta Chorytów: książę Lotan, książę Szobal, książę Cibeon, książę Ana,

30

książę Diszon, książę Ecer, książę Diszan. Są to książęta Chorytów według podziału na szczepy w krainie Seir.

31

A oto królowie, którzy panowali w krainie Edom, zanim jeszcze król panował nad Izraelem.

32

Panował więc w Edomie Bela, syn Beora; jego miasto zwało się Dinhaba.

33

Kiedy Bela zmarł, panował po nim Jobab, syn Zeracha z Bosry.

34

Kiedy zaś zmarł Jobab, królem po nim był Chuszam z kraju Temanitów.

35

Kiedy umarł Chuszam, panował po nim syn Bedada, Hadad, który pokonał Midianitów na równinie moabskiej. Jego miasto zwało się Awit.

36

Po śmierci Hadada panował z kolei Samla z Masreki.

37

Kiedy umarł Samla, tron po nim objął Szaul z Rechobot nad rzeką.

38

Po śmierci Szaula panował Baal-Chanan, syn Akbora,

39

a po śmierci Baal-Chanana, syna Akbora, panował Hadar. Jego miasto zwało się Pau, a jego żona Mehetabel; była ona córką Matredy z Me-Zahab.

40

Oto lista książąt Ezawa, wymienionych według ich rodów, terytoriów i imion: książę Timna, książę Alwa, książę Jetet,

41

książę Oholibama, książę Ela, książę Pinon,

42

książę Kenaz, książę Teman, książę Mibcar,

43

książę Magdiel i książę Iram. To są książęta Edomu [wyliczeni] według miejsca ich zamieszkania w ich własnej ziemi. To jest Ezaw, praojciec Edomitów.

DZIEJE JÓZEFA I JEGO BRACI: 37,1-50,26

Józef w domu ojca

37
1

Jakub mieszkał w ziemi Kanaan, do której [niegdyś] przywędrował jego ojciec.

2

A oto dzieje Jakuba: Józef jako siedemnastoletni młodzieniec był pasterzem owiec wespół ze swymi braćmi, synami drugorzędnych żon ojca, Bilhy i Zilpy. Józef donosił ojcu, co złego mówiono o braciach.

3

A Izrael ukochał Józefa najbardziej ze wszystkich swoich synów, bo doczekał się go w starości. Sprawił mu też kosztowną szatę.

4

Ale bracia [Józefa] widzieli, że ojciec kocha go bardziej niż wszystkich [innych] jego braci i znienawidzili go tak, że nie umieli rozmawiać z nim przyjaźnie.

5

Pewnego razu Józef miał sen, który opowiedział braciom. A oni jeszcze bardziej go znienawidzili.

6

On mianowicie tak do nich powiedział: Posłuchajcie, proszę, jaki miałem sen!

7

Oto wiązaliśmy snopy pośród pola. Wtem mój snop podniósł się i stanął prosto, a wasze snopy zebrały się dookoła i pokłoniły się mojemu snopowi.

8

Na to bracia powiedzieli do niego: Czy miałbyś królować nad nami albo przewodzić wśród nas? I znienawidzili go jeszcze bardziej z powodu jego snów i jego słów.

9

Tymczasem [Józef] miał jeszcze inny sen i tak opowiedział go braciom: Miałem znowu taki sen, że słońce, księżyc i jedenaście gwiazd oddawały mi pokłon.

10

Kiedy jednak opowiedział [ten sen] ojcu i braciom, ojciec zganił go, mówiąc: Cóż ma znaczyć ten sen, który ci się przyśnił? Czy może to ja a także twoja matka i twoi bracia mamy przyjść, aby upaść przed tobą na twarz?

11

Tak więc bracia zazdrościli mu, ojciec zaś zapamiętał sobie to wydarzenie.

Bracia sprzedają Józefa

12

Razu pewnego, gdy bracia poszli paść owce ojca do Sychem,

13

Izrael tak rzekł do Józefa: Twoi bracia pasą trzody aż w Sychem. Pójdźże, bo chcę cię wysłać do nich. Józef odpowiedział mu: Jestem gotów!

14

Rzekł więc do niego: Idź i zobacz, czy wiedzie się dobrze braciom i trzodzie; donieś mi o wszystkim. I tak wyprawił go z doliny Chebronu, a on poszedł w stronę Sychem.

15

Spotkał go [tam], błąkającego się po polu, jakiś człowiek; i ten go zapytał: Czego szukasz?

16

Odpowiedział: Szukam swych braci. Powiedz mi, proszę, gdzie oni pasą?

17

Odpowiedział ów człowiek: Odeszli stąd, gdyż słyszałem, jak mówili: „Ciągnijmy do Dotain!” Poszedł więc Józef za braćmi i odnalazł ich w Dotain.

18

Dostrzegli go z daleka, i zanim jeszcze przybliżył się do nich, podstępnie uradzili go zgładzić.

19

A tak mówili do siebie: Oto nadchodzi ten mistrz od snów!

20

Do dzieła! Zabijmy go, wrzućmy do jakiejś studni i rozpowiadajmy, że go dziki zwierz pożarł. Przekonamy się, na co zdadzą mu się jego sny.

21

Ruben, kiedy to usłyszał, chciał ocalić go z ich rąk, mówiąc: Nie odbierajmy mu życia!

22

I dalej tak mówił Ruben do nich: Nie rozlewajcie krwi! Wrzućcie go do tej oto studni na pustyni, ale nie podnoście ręki na niego. [Mówił to], by go ocalić z ich rąk i zwrócić swemu ojcu.

23

Gdy więc Józef podszedł do braci, zdarli z niego szatę, ową kosztowną szatę, którą miał na sobie.

24

Następnie chwycili go i wrzucili do studni; a była to sucha studnia, bez wody.

25

Potem zasiedli do jedzenia. Kiedy podnieśli oczy, spostrzegli karawanę Ismaelitów nadciągającą z Gilead. Ich wielbłądy dźwigały korzenie, balsam i wonną żywicę. Wędrowali w dół do Egiptu.

26

Wówczas Juda tak się odezwał do braci: Co za korzyść, że zabijemy brata i zataimy to [przelanie] jego krwi?

27

Lepiej go sprzedać Ismaelitom, a nasza ręka niech go nie tyka, bo to rodzony nasz brat! I bracia posłuchali go.

28

A gdy kupcy midianiccy przeciągali obok, [bracia] wyciągnęli Józefa ze studni i sprzedali Ismaelitom za dwadzieścia syklów srebra. Ci zaś powiedli Józefa do Egiptu.

29

Kiedy Ruben powrócił do owej studni, nie było już w niej Józefa. Rozdarł więc swoją szatę,

30

wrócił do braci i zawołał: Nie ma chłopca! Dokądże teraz pójdę?

31

Oni zaś wzięli szatę Józefa, zabili młodego kozła i umoczyli tę szatę we krwi.

32

Potem wysłali tę kosztowną szatę; dostarczyli ją swemu ojcu ze słowami: Znaleźliśmy to. Rozpoznaj, czy to szata twojego syna, czy nie?

33

A on rozpoznał ją i zawołał: Szata mego syna! Dziki zwierz go pożarł! Józef został rozszarpany!

34

I Jakub rozdarł swój płaszcz, przywdział włosiennicę i przez wiele dni opłakiwał swego syna.

35

Wszyscy jego synowie i wszystkie córki starały się go pocieszyć, on jednak nie dawał się pocieszyć, mówiąc: W boleści odejdę za synem moim do Szeolu. Tak opłakiwał go ojciec.

36

Tymczasem Midianici sprzedali Józefa w Egipcie urzędnikowi faraona, dowódcy straży przybocznej, Putyfarowi.

Juda i Tamara

38
1

W tym czasie Juda opuścił swych braci, a przyłączył się do pewnego męża w Adullam imieniem Chira.

2

Tam zobaczył Juda córkę Kanaanity, któremu było na imię Szua; tę wziął za żonę i współżył z nią.

3

Ona poczęła i urodziła syna, a on nadał mu imię Er.

4

Potem jeszcze raz poczęła i urodziła syna nadając mu imię Onan.

5

Następnie znowu urodziła syna, któremu dała imię Szela. Ten jej poród miał miejsce w Kezib.

6

Dla swego pierworodnego Era wziął Juda żonę imieniem Tamara.

7

Ale w oczach Jahwe ten Er, pierworodny Judy, okazał się złym i Jahwe pozbawił go życia.

8

Wtedy Juda rzekł do Onana: Współżyj z żoną twego brata, wypełnij obowiązek jako szwagier i wzbudź potomstwo swemu bratu.

9

Onan wiedział jednak, że do niego nie będzie należało to potomstwo. Ilekroć więc współżył z żoną swego brata, czynił źle [zrzucając nasienie] na ziemię, ażeby nie dać bratu potomstwa.

10

Lecz czyn ten nie podobał się Jahwe, więc i jego pozbawił życia.

11

Wtedy Juda rzekł do swojej synowej Tamary: Jako wdowa mieszkaj teraz w domu swego ojca, aż dorośnie mój syn Szela. [Juda] pomyślał jednak, że i ten mógłby umrzeć, podobnie jak jego bracia. Tamara odeszła więc i zamieszkała w domu swego ojca.

12

Po dłuższym czasie umarła żona Judy, córka Szuy. Kiedy Juda już pocieszył się [po tej stracie], wybrał się raz z Chirą, przyjacielem z Adullam, do Timny, aby pilnować strzygących owce.

13

Wnet doniesiono Tamarze: Twój teść podąża właśnie do Timny na strzyżenie owiec.

14

Wtedy ona zdjęła z siebie szaty wdowie, okryła się welonem i tak zasłonięta usiadła przy bramie Enajim, na drodze do Timny. Wiedziała bowiem, że choć Szela dorósł, ona nie będzie mu dana za żonę.

15

Juda zobaczywszy ją, wziął ją za nierządnicę, gdyż zakryła sobie twarz.

16

Zboczył więc do niej na [skraj] drogi i rzekł: Pozwól mi przyjść do siebie! Nie wiedział bowiem, że to jego synowa. Ona zaś spytała: Co mi dasz, jeżeli pozwolę ci przyjść do mnie?

17

On odpowiedział: Przyślę ci koźlę ze stada. Ona odparła: A czy dasz mi zastaw aż do czasu, gdy mi je przyślesz?

18

Zapytał wówczas: Jaki zastaw mam ci dać? A ona odrzekła: Sygnet twój, naszyjnik i laskę, którą trzymasz w ręce. Dał jej, a następnie współżył z nią; i poczęła z nim.

19

Potem odeszła, zdjęła z siebie welon i wdziała szaty wdowie.

20

Juda posłał koźlę przez swego przyjaciela Adullamitę, by odebrać zastaw od owej kobiety, ale ten jej nie znalazł.

21

Pytał więc mieszkańców tej miejscowości: Gdzie jest w Enajim ta kedesza, [siadająca] przy drodze? Ale oni odpowiedzieli: Nie było tu żadnej kedeszy!

22

Wrócił zatem do Judy mówiąc: Nie znalazłem jej, ale i miejscowi ludzie powiedzieli: „Nie było tu żadnej kedeszy”.

23

Na to Juda rzekł: Niech ona zatrzyma [to] sobie, bylebyśmy nie stali się pośmiewiskiem. Przecież posłałem to koźlę, ale jej nie znalazłeś.

24

Po upływie około trzech miesięcy doniesiono Judzie: Twoja synowa Tamara dopuściła się nierządu, jest nawet z tego powodu brzemienna. Wtedy Juda rozkazał: Wyprowadźcie ją i niech będzie spalona!

25

Kiedy ją jednak wyprowadzono, posłała do swego teścia [przedmioty] z wiadomością: Brzemienną jestem za sprawą mężczyzny, do którego należą te [przedmioty]. I dodała: Wybadaj, do kogo należy ten sygnet, ten naszyjnik i ta laska.

26

Juda poznał [je] i rzekł: Ona ma słuszność, nie ja, bom jej nie wydał za mego syna Szelę. Lecz [Juda] więcej z nią nie żył.

27

A gdy nadszedł czas porodu, okazało się, że będzie miała bliźnięta.

28

Skoro tylko zaczęła rodzić i [dziecko] wyciągnęło rączkę, położna ujęła [ją] i zawiązała na rączce czerwoną krajkę, mówiąc: Ten urodzi się wpierw.

29

Ale on cofnął rączkę – i urodził się jego brat. Rzekła wtedy: Dla siebie zrobiłeś to przejście! Dano mu więc imię Perec.

30

Potem urodził się jego brat, który miał na rączce ową czerwoną krajkę. Temu nadano imię Zerach.

Józef w domu Putyfara.
Uwięzienie Józefa

39
1

Józef został zatem uprowadzony do Egiptu. Egipcjanin Putyfar, urzędnik faraona, dowódca straży przybocznej, kupił go od Ismaelitów, którzy go tam przywiedli.

2

Ale Jahwe był z Józefem, dlatego dobrze mu się wiodło w domu jego egipskiego pana.

3

Gdy więc pan jego spostrzegł, że Jahwe jest z Józefem i szczęści mu we wszystkim, co ten czyni,

4

znalazł Józef łaskę w jego oczach i był jego [najbliższym] sługą. Potem uczynił go zarządcą swego domu, oddając pod jego opiekę cały swój dobytek.

5

Odkąd zaś uczynił go zarządcą swego domu i w ogóle całego mienia, Jahwe błogosławił domowi tego Egipcjanina ze względu na Józefa; błogosławieństwo Jahwe spoczęło nad całym jego dobytkiem, tak w domu, jak i na polu.

6

Powierzywszy zaś Józefowi całe swe mienie, nie zajmował się już przy nim niczym, chyba tylko pokarmami, które zwykł jadać. A Józef miał miłą i ujmującą powierzchowność.

7

Po pewnym czasie zwróciła na Józefa uwagę żona pana i namawiała [go]: Połóż się ze mną!

8

Ale on nie zgodził się i tak odpowiedział żonie swego pana: Mój pan nie troszczy się przy mnie o nic w tym domu, a całe swoje mienie oddał pod moją opiekę.

9

On sam nie ma w domu większej władzy ode mnie; niczego mi też nie zabrania z wyjątkiem ciebie, bo jesteś jego żoną. Jakże więc mógłbym dopuścić się tak wielkiej niegodziwości i zgrzeszyć przeciwko Bogu?

10

I chociaż dzień w dzień tak Józefa namawiała, nie zgodził się położyć się z nią (współżyć z nią).

11

Pewnego dnia, gdy wszedł do domu, aby wykonywać swoją pracę i nie było w domu nikogo z domowników,

12

ona uchwyciła go za suknię, mówiąc: Połóż się ze mną! On jednak zostawił w jej ręce swoją suknię, wyrwał się i wybiegł na dwór.

13

Wtedy ona, widząc, że zostawił swoją suknię w jej ręce i uciekł na dwór,

14

poczęła wzywać swych domowników i opowiadać: Patrzcie! Hebrajczyka nam sprowadzono, aby bawił się naszym kosztem. Oto przyszedł do mnie i chciał się położyć ze mną! Kiedy jednak zaczęłam głośno krzyczeć,

15

on – usłyszawszy, że wołam i krzyczę – zostawił u mnie swój płaszcz, wyrwał się i wybiegł na dwór.

16

Zatrzymała więc suknię jego u siebie aż powrócił do domu jego pan.

17

Wtedy opowiedziała mu tak samo: Ten niewolnik hebrajski, coś go do nas sprowadził, naszedł mnie, aby zabawić się ze mną!

18

Kiedy jednak podniosłam krzyk i zaczęłam wołać, zostawił u mnie suknię i uszedł na dwór.

19

Skoro jego pan usłyszał słowa żony, która powiedziała, że „tak właśnie obszedł się ze mną twój sługa” – wpadł w gniew.

20

Pan Józefa kazał go ująć i odstawić do więzienia, do miejsca, gdzie byli zamknięci więźniowie króla. Przebywał więc tam w więzieniu.

21

Ale Jahwe był z Józefem i otaczał go życzliwością, jednając mu łaskę w oczach nadzorcy więzienia.

22

Ten nadzorca więzienia oddał wszystkich zamkniętych w więzieniu pod opiekę Józefa. On więc zarządzał wszystkim, co się tam działo.

23

Odtąd nadzorca więzienia nie troszczył się o nic z tego, co było pod pieczą Józefa, albowiem Jahwe był z nim i Jahwe szczęścił wszystkiemu, co ten czynił.

40
1

W jakiś czas po tych zdarzeniach podczaszy króla Egiptu i piekarz nadworny dopuścili się wykroczenia przeciw swemu panu (przeciw królowi Egiptu).

2

Faraon rozgniewał się na obu swych dostojników, na nadwornego podczaszego i nadwornego piekarza,

3

i oddał ich pod straż [w] domu dowódcy straży przybocznej, czyli do więzienia, gdzie zamknięty był Józef.

4

Dowódca straży przybocznej zlecił Józefowi nadzór nad nimi; ten miał im [też] usługiwać. Tak przebywali jakiś czas pod strażą.

5

Pewnej nocy obaj – podczaszy i piekarz króla Egiptu, którzy byli zamknięci w więzieniu – mieli sen, a każdy miał sen coś innego oznaczający.

6

Józef, przyszedłszy do nich rano, spostrzegł, że byli zatroskani.

7

Zapytał wówczas tych urzędników faraona, przebywających z nim pod strażą w domu jego pana: Czemuż to dzisiaj macie twarze tak zachmurzone?

8

Odpowiedzieli mu: Mieliśmy sen, a nie ma go [nam] kto objaśnić. Józef na to rzekł do nich: Czyż nie do Boga należy objaśnienie? Opowiedzcie mi więc!

9

Wówczas nadworny podczaszy tak opowiedział Józefowi swój sen: W moim śnie nagle [ujrzałem] przed sobą szczep winny.

10

Na tym winnym szczepie były trzy gałązki, a on właśnie pączkował: rozwinął się jego kwiat, a jego grona wydały dojrzałe jagody.

11

Ja trzymałem w ręku kubek faraona; pochwyciłem te jagody, wycisnąłem je do kubka faraona i oddałem kubek w ręce faraona.

12

Wtedy Józef rzekł do niego: Takie jest jego znaczenie: trzy gałązki to są trzy dni.

13

Jeszcze trzy dni, a faraon uniesie twoją głowę i przywróci cię na twój urząd; będziesz podawał kubek do rąk faraona jak było dawniej, kiedy byłeś podczaszym.

14

Jeśli zaś przypomnisz sobie, że byłem z tobą, to skoro tylko będzie ci się dobrze wiodło, wyświadcz mi tę łaskę: wspomnij o mnie faraonowi i uwolnij mnie z tego domu.

15

Podstępnie bowiem zostałem uprowadzony z kraju Hebrajczyków, a tutaj nie popełniłem niczego takiego, żeby mnie [za to] wtrącono do tego lochu.

16

Nadworny piekarz, widząc, że pomyślnie objaśnił [sen], rzekł do Józefa: A ja w moim śnie miałem na głowie trzy kosze pieczywa.

17

W tym koszu, co był na wierzchu, znajdowały się wszelkiego rodzaju ciasta przygotowane dla faraona przez piekarza. A oto ptaki wyjadały je z tego kosza na mej głowie.

18

Na to Józef tak odpowiedział: Znaczenie tego [snu] jest takie: trzy kosze to trzy dni.

19

Jeszcze trzy dni, a faraon uniesie głowę twoją i powiesi cię na drzewie. Wówczas ptaki będą pożerać twe ciało.

20

Na trzeci dzień była uroczystość urodzin faraona, który wydał przyjęcie dla wszystkich swoich dworzan. Wtedy też wobec swych dworzan [faraon] rozstrzygnął o losie nadwornego podczaszego i nadwornego piekarza.

21

I tak: nadwornego podczaszego przywrócił na jego urząd – miał więc podawać kubek do rąk faraona –

22

nadwornego piekarza zaś powiesił, tak jak im to wyłożył Józef.

23

Lecz nadworny podczaszy o Józefie nie pamiętał; zapomniał o nim.

Sny faraona

41
1

Po upływie dwóch lat faraonowi śniło się, że stał nad Nilem.

2

Nagle wyszło z Nilu siedem krów dorodnych i okazałej tuszy i zaczęło się paść w trawie.

3

Niebawem z Nilu wyszło za tamtymi siedem innych krów wynędzniałych, wychudzonych, i stanęło przy tamtych krowach nad brzegiem Nilu.

4

Te właśnie krowy wynędzniałe i wychudzone pożarły tamte siedem krów dorodnych i tłustych. Wtedy faraon przebudził się.

5

A kiedy zasnął, śnił po raz drugi, że siedem kłosów grubych i pełnych wyrosło na jednej łodydze.

6

Nagle po nich wzeszło siedem kłosów pustych i przepalonych wiatrem wschodnim.

7

Te kłosy puste pochłonęły siedem kłosów grubych i pełnych. Wtedy faraon przebudził się [i zrozumiał], że to był tylko sen.

8

Rano odczuwał niepokój i polecił przywołać wszystkich wróżbiarzy egipskich i wszystkich mędrców. Opowiedział im swój sen, ale nie było nikogo, kto by go faraonowi objaśnił.

9

Wtedy nadworny podczaszy rzekł do faraona: Muszę przypomnieć dzisiaj swoje przewinienie:

10

Faraon rozgniewał się [raz] na swych dworzan i oddał pod nadzór dowódcy straży przybocznej mnie i nadwornego piekarza.

11

Tej samej nocy mieliśmy obaj sen, ja i on, a każdy z nas miał sen o szczególnym znaczeniu.

12

A był tam z nami młody Hebrajczyk, sługa dowódcy straży przybocznej. Opowiedzieliśmy mu [to], a on objaśnił nam nasze sny – każdemu objaśnił jego sen.

13

I stało się, jak nam wyłożył: mnie przywrócono na dawne stanowisko, tamtego zaś powieszono.

14

Wówczas faraon polecił przywołać Józefa. Ten szybko został zwolniony z więzienia, ostrzygł się, zmienił swą odzież i udał się do faraona.

15

Faraon zaś rzekł do Józefa: Miałem sen, lecz nie ma nikogo, kto by go wyjaśnił. O tobie zaś słyszałem, że wystarczy, iż usłyszysz sen, a zaraz go objaśnisz.

16

A Józef odpowiedział faraonowi: Nie ja, lecz Bóg da szczęśliwą odpowiedź faraonowi.

17

Wtedy faraon zaczął opowiadać Józefowi: Oto w moim śnie stanąłem nad brzegiem Nilu.

18

Wtem z Nilu wyszło siedem krów okazałej tuszy i pięknej budowy i zaczęło się paść w trawie.

19

Nagle siedem innych krów wyszło za tamtymi, słabych, wynędzniałych i wychudłych. W całej ziemi egipskiej nie widziałem tak brzydkich [stworzeń]!

20

Te chude i brzydkie krowy pożarły siedem tamtych pierwszych, tłustych.

21

A gdy się już znalazły we wnętrzu ich, nie można było poznać, że się tam znalazły, bowiem ich wygląd pozostał równie nędzny, jak przedtem. Wówczas się zbudziłem.

22

A potem zobaczyłem jeszcze we śnie siedem kłosów wyrosłych z jednej łodygi, pełnych i dorodnych.

23

Raptem po nich wzeszło siedem kłosów suchych, pustych, przepalonych wiatrem wschodnim.

24

Te puste kłosy pochłonęły siedem tamtych kłosów dorodnych. Opowiedziałem [sny] wróżbiarzom, lecz nie było nikogo, kto by mi [je] wyłożył.

25

Wtedy Józef oznajmił faraonowi: Sen faraona jest [tylko] jeden. Bóg wyjawił faraonowi, co uczyni.

26

Siedem dorodnych krów to siedem lat, siedem zaś kłosów dorodnych to [także] siedem lat. Jest to zatem jeden i ten sam sen.

27

Natomiast siedem krów słabych i nędznych, które wyszły po tamtych, to [również] siedem łat, a i siedem kłosów słabych, przepalonych wschodnim wiatrem, oznacza, że przyjdzie siedem lat głodu.

28

Oto co powiedziałem faraonowi: Bóg ukazał faraonowi, co uczyni.

29

Oto nadchodzi siedem lat wielkiej obfitości w całej ziemi egipskiej.

30

Po nich będzie siedem lat głodu. Wówczas w niepamięć pójdzie cała owa obfitość w ziemi egipskiej, a ziemię tę wyniszczy głód.

31

I obfitości nie zazna już nikt w tej ziemi wobec głodu, który potem nadejdzie; a będzie bardzo wielki.

32

To zaś, iż sen ten dwukrotnie powtórzył się faraonowi, znaczy, że Bóg rzecz zamyślił i pospiesza z jej wykonaniem.

33

Teraz więc faraon powinien wybrać męża roztropnego i mądrego i pod jego zarząd oddać ziemię egipską.

34

Niech faraon ponadto wyznaczy nadzorców nad tą ziemią i [gromadzi] piątą część [zbiorów] z ziemi egipskiej przez siedem lat obfitości!

35

Oni niechaj zbierają wszelką żywność w tych dobrych latach, jakie nadejdą. Niech też gromadzą zboże do dysypozycji faraona – żywność dla miasta – i pilnie strzegą!

36

A tak żywność ta będzie stanowić dla kraju zapasy na siedem lat głodu, które nastaną w ziemi egipskiej, ażeby kraj nie wyludnił się z powodu głodu.

Wywyższenie Józefa

37

Ta odpowiedź spodobała się faraonowi i wszystkim jego dworzanom.

38

Faraon zapytał więc swych dworzan: Czy znajdziemy męża podobnego do tego oto, w którym jest duch Boży?

39

A potem faraon rzekł do Józefa: Skoro Bóg dał ci poznać to wszystko, nie ma nikogo równie roztropnego i mądrego, jak ty.

40

Będziesz zatem przełożonym nad moim domem, a cały mój lud posłuszny będzie twym rozkazom. Samym tylko tronem będę górował nad tobą.

41

I dalej mówił faraon do Józefa: Patrz! Mianuję cię rządcą całego Egiptu!

42

Potem faraon zdjął sygnet z palca i wsunął go na palec Józefa; i kazał go oblec w szaty z cienkiego lnu, a na jego szyi zawiesił złoty łańcuch.

43

Potem polecił go obwozić na swoim drugim rydwanie, [słudzy] zaś wołali przed nim: „Abrek!” Tak to mianował go rządcą całego Egiptu.

44

Powiedział też faraon do Józefa: Ja jestem faraonem, lecz bez zgody twojej nikt w całej ziemi egipskiej nie ruszy ręką ani nogą!

45

Faraon nadał Józefowi imię Cofnat Paneach. I dał mu za żonę Asnat, córkę kapłana Poti-Fery z On. [Odtąd] kroczył Józef na czele Egiptu.

46

Józef zaś liczył lat trzydzieści, kiedy stanął przed faraonem, królem Egiptu. Potem odszedł Józef od faraona i przemierzał całą ziemię egipską.

47

A ziemia ta w siedmiu latach urodzaju rodziła niezwykle.

48

Gromadził więc przez siedem lat całą żywność, jaka była w ziemi egipskiej. [Tę] żywność składał po miastach, mianowicie żywność z pola otaczającego dane miasto składał właśnie w nim.

49

I tak nagromadził Józef zboża jak piasku morskiego, mnóstwo takie, że aż przestano mierzyć, bo było go bez liku.

50

Zanim nadszedł czas głodu, urodzili się Józefowi dwaj synowie; urodziła mu ich Asnat, córka Poti-Fery, kapłana z On.

51

Pierworodnemu dał Józef imię Manasse, gdyż [mówił]: „Bóg dał mi zapomnieć o całej mojej udręce i o [utracie] ojczystego domu”.

52

Drugiemu dał imię Efraim, gdyż [mówił]: „Bóg uczynił mnie płodnym w kraju mojego nieszczęścia”.

53

Siedem lat obfitości, jaka panowała w Egipcie, dobiegło jednak końca.

54

Rozpoczęło się, jak zapowiedział Józef, siedem lat głodu. Nastał głód we wszystkich krajach, lecz w całej ziemi egipskiej była żywność.

55

Kiedy jednak i cały Egipt zaczął odczuwać głód, lud wołał do faraona o żywność. A faraon odpowiedział wszystkim Egipcjanom: Idźcie do Józefa i róbcie, jak wam każe!

56

Ten głód objął cały kraj. Józef przeto otworzył wszystkie spichlerze ze zbożem, które w nich było, i sprzedawał Egipcjanom. A głód w Egipcie wzmagał się.

57

Wszystkie kraje podążały do Egiptu, by od Józefa kupić zboże, gdyż głód srożył się na całym świecie.

Pierwsze spotkanie Józefa z braćmi

42
1

Kiedy Jakub dowiedział się, że w Egipcie jest zboże, rzekł do swoich synów: Czemu spoglądacie po sobie [bezradnie]?

2

I dodał: Słyszałem, że w Egipcie jest zboże! Ruszajcie więc tam w dół i zakupcie tam zboża dla nas, abyśmy mogli przetrwać i byśmy nie poumierali.

3

Tak więc dziesięciu braci Józefa wyruszyło w dół, aby zakupić zboża w Egipcie.

4

Jednakże Beniamina, brata Józefa, nie wysłał Jakub razem z jego braćmi z obawy, by nie przytrafiło mu się jakieś nieszczęście.

5

Synowie Izraela przybyli po zakup zboża razem z innymi przybyszami, gdyż w ziemi Kanaan panował głód.

6

A Józef sprawował wówczas władzę nad krajem; on to sprzedawał zboże całej ludności tego kraju. Bracia Józefa przyszli i pokłonili mu się, dotykając twarzą ziemi.

7

Ujrzawszy swych braci Józef poznał ich, lecz sam nie dał im się poznać. Wyniośle przemówił do nich, pytając: Skąd to przybywacie? Oni odpowiedzieli: Z ziemi Kanaan, ażeby kupić zboża na pożywienie.

8

Józef poznał swych braci, choć oni go nie poznali;

9

i przypomniał sobie owe sny, które miał o nich, i rzekł do nich: Szpiegami jesteście! Przyszliście wypatrywać słabych miejsc tego kraju!

10

Wtedy oni odpowiedzieli mu: O nie, panie! Twoi słudzy przyszli kupić zboża na pożywienie.

11

Wszyscy jesteśmy synami jednego męża. Jesteśmy uczciwi. Słudzy twoi nie są szpiegami!

12

Ale on rzekł do nich: Nie! Przyszliście wypatrywać nie obwarowanych miejsc tego kraju.

13

Oni odparli: Jest nas, sług twoich, dwunastu braci, synów jednego męża w ziemi Kanaan. Tylko najmłodszy jest teraz przy naszym ojcu, a jednego już nie ma.

14

A Józef powiedział do nich: Jest tak, jak oznajmiłem wam: jesteście szpiegami.

15

Będziecie więc poddani próbie. Na życie faraona – nie odejdziecie stąd, aż przybędzie tutaj najmłodszy wasz brat!

16

Wyślijcie jednego spośród was, niech zabierze waszego brata. Wy tymczasem zostaniecie uwięzieni, a wasze słowa będą sprawdzone; okaże się, czy prawdą jest, co mówiliście. Jeśli tak nie jest: na życie faraona – jesteście szpiegami!

17

Oddał ich potem pod straż na trzy dni.

18

Na trzeci dzień rzekł Józef do nich: Uczyńcie tak, a pozostaniecie przy życiu, bom człowiek bogobojny.

19

Jeśli jesteście uczciwymi braćmi, to jeden z was będzie zamknięty w waszym [obecnym] więzieniu, a wy jedźcie, aby zbożem zaradzić głodowi waszych rodzin.

20

Gdy sprowadzicie do mnie swojego najmłodszego brata, wtedy wasze słowa zostaną potwierdzone i nie pomrzecie. Uczynili tak.

21

Mówili zaś do siebie: Rzeczywiście zawiniliśmy względem naszego brata, widzieliśmy boleść jego serca, gdy nas o litość błagał, i nie wysłuchaliśmy [go]. Dlatego to spadła na nas ta udręka.

22

A Ruben odezwał się do nich tymi słowy: Czy wam nie mówiłem: „Nie grzeszcie względem tego dziecka?” Aleście nie usłuchali, a teraz oto żąda się odpowiedzialności za jego krew!

23

Nie wiedzieli natomiast, że Józef [ich] rozumie, gdyż [zawsze] był tłumacz między nimi.

24

Józef więc oddalił się od nich i zapłakał. Potem wrócił do nich i rozmawiał z nimi, a wybrawszy spośród nich Symeona kazał go w ich obecności uwięzić.

25

Józef polecił następnie napełnić zbożem ich wory, a ich pieniądze włożyć z powrotem każdemu do worka i dać im na drogę jedzenia. Tak im też zrobiono,

26

oni zaś włożyli zboże na osły i wyruszyli stamtąd.

27

Kiedy w gospodzie jeden [z nich] otworzył swój wór, aby nakarmić osła, zobaczył swoje pieniądze: leżały na wierzchu worka.

28

Oznajmił więc braciom: Zwrócono mi pieniądze! Leżą oto w moim worku! Wtedy opuściła ich odwaga i z drżeniem patrzyli na siebie mówiąc: Cóż to nam Bóg uczynił?

29

Przybywszy do Jakuba, ojca swego, do ziemi Kanaan, opowiedzieli mu o wszystkim, co im się przydarzyło, mówiąc:

30

Władca tego kraju rozmawiał z nami surowo, bo wziął nas za ludzi szpiegujących kraj.

31

Wtedy powiedzieliśmy mu: „Myśmy uczciwi, nie jesteśmy szpiegami!

32

Jest nas dwunastu braci, synów tego samego ojca; jednego już nie ma, a najmłodszy jest teraz przy ojcu w ziemi Kanaan”.

33

Na to ów mąż, władca tego kraju, rzekł do nas: „Po tym poznam, czy jesteście uczciwi: Zostawcie u mnie jednego ze swoich braci, weźcie [zboże], ażeby zapobiec głodowi waszych rodzin, i jedźcie!

34

Później sprowadzicie do mnie swego najmłodszego brata. Wtedy poznam, że nie jesteście szpiegami, lecz uczciwymi ludźmi; oddam wam waszego brata i będziecie mogli swobodnie korzystać z tego kraju”.

35

Potem zaczęli opróżniać swoje wory, a oto każdy znalazł swój woreczek z pieniędzmi w swoim worze. Skoro więc i oni, i ojciec ich zobaczyli woreczki z pieniędzmi, przerazili się.

36

A Jakub, ich ojciec, rzekł do nich: Pozbawiacie mnie dzieci! Józefa już nie ma, Symeona nie ma, a i Beniamina chcecie wziąć. Wszystko wali się na mnie!

37

Na to Ruben tak rzekł do ojca: Możesz zabić obu moich synów, jeżeli ci go nie przyprowadzę. Daj go pod moją opiekę, a ja ci go zwrócę!

38

Ale [Jakub] odparł: Syn mój z wami nie wyruszy! Brat jego nie żyje, on jeden mi został. Gdyby w drodze, w którą się wybieracie, spotkało go jakie nieszczęście, bylibyście sprawcami tego, że ja, starzec, w smutku odszedłbym do Szeolu.

Drugie spotkanie Józefa z braćmi

43
1

W kraju panował wielki głód.

2

Gdy więc skończyło się zboże, które przywieźli z Egiptu, ojciec tak rzekł do nich: Jeszcze raz zakupcie dla nas trochę żywności.

3

Na to Juda powiedział do niego: ów mąż zobowiązał nas uroczyście, mówiąc: „Nie wolno wam stanąć przede mną, jeżeli nie będzie z wami waszego brata”.

4

Jeśli jesteś gotów posłać z nami naszego brata, ruszymy w dół i zakupimy żywności dla ciebie.

5

Skoro jednak nie jesteś gotowy [go] posłać, nie wyruszymy, gdyż mąż ów powiedział do nas: „Nie wolno wam stanąć przede mną, jeżeli nie będzie z wami waszego brata”.

6

Na to Izrael rzekł: Dlaczego sprawiliście mi ten ból, opowiadając owemu człowiekowi, że jeszcze macie brata?

7

Odpowiedzieli: Ów mąż bardzo się wypytywał o nas i o nasze rodziny: „Czy żyje jeszcze wasz ojciec? Czy macie jeszcze brata?” My więc opowiedzieliśmy mu o tym, o co pytał. Czy mogliśmy wiedzieć, że powie: „Sprowadźcie tu swego brata”?

8

I Juda tak [dalej] mówił do swego ojca Izraela: Poślij z nami tego chłopca. Przygotujemy się, wyruszymy i będziemy żyli; nie umrzemy ani my, ani ty, ani nasze dzieci.

9

Ja będę odpowiadał za niego. Ode mnie będziesz się go domagał. Jeśli nie przywiozę go z powrotem do ciebie i nie stawię przed tobą, na zawsze obciążę się grzechem wobec ciebie.

10

Gdybyśmy nie zwlekali, bylibyśmy do tej pory już dwa razy z powrotem!

11

Wówczas ojciec ich Izrael rzekł do nich: Jeżeli już tak ma być, zróbcie, co następuje: Weźcie do swoich naczyń płody ziemi i zawieźcie w darze owemu mężowi: trochę balsamu, trochę miodu, korzeni, olejku, pistacji i migdałów.

12

Weźcie też z sobą podwójną sumę pieniędzy; a pieniądze, które zwrócono wam na wierzchu waszych worów, zwróćcie dokładnie! To mogła być bowiem pomyłka.

13

Zabierzcie także swego brata i przygotujcie się, aby znowu stanąć przed owym mężem.

14

Niech Bóg Wszechmocny pozwoli wam znaleźć łaskę u tego męża, aby wam oddał tamtego brata, a także Beniamina. Ja zaś, skoro zostałem pozbawiony dzieci, pozostanę [teraz zupełnie] samotny.

15

Wzięli zatem mężowie te dary, zabrali też ze sobą podwójną sumę pieniędzy oraz Beniamina, przygotowali się i ruszyli w dół do Egiptu, stając przed obliczem Józefa.

16

Gdy Józef ujrzał, że Beniamin jest z nimi, rzekł do zarządcy swojego domu: Wprowadź tych ludzi do domu, zabij coś i przygotuj, gdyż oni będą w południe jeść razem ze mną.

17

Ten człowiek zrobił, co mu Józef polecił i wprowadził owych ludzi w dom Józefa.

18

Oni jednakże przelękli się, że ich wprowadzono do domu Józefa, i mówili: „Wprowadzają nas z powodu tych pieniędzy, które poprzednio włożono do naszych worów; rzucą się na nas, napadną nas i wezmą jako niewolników razem z naszymi osłami!”

19

W bramie domu podeszli więc do człowieka, który był zarządcą domu Józefa, i poczęli tłumaczyć się przed nim.

20

Mówili: Pozwól, panie! Już raz zeszliśmy tu, by kupić żywność.

21

Potem przybyliśmy do gospody i otworzyliśmy swoje wory, a tu pieniądze każdego leżały na wierzchu jego wora. Nasze pieniądze w pełnej wadze! Przynieśliśmy je więc z powrotem ze sobą.

22

Wzięliśmy też z sobą i inne pieniądze, aby zakupić żywność. Nie wiemy, kto to włożył pieniądze do naszych worków.

23

Wtedy on rzekł: Bądźcie spokojni! Nie bójcie się! To wasz Bóg, Bóg waszego ojca dał wam skarb do waszych worów. Wasze pieniądze doszły do mnie. Potem wyprowadził do nich Symeona.

24

Następnie człowiek ten wprowadził owych ludzi do domu Józefa i podał im wody, a oni umyli sobie nogi. Dał też obroku ich osłom.

25

Oni zaś przygotowali podarki i [czekali] na przyjście Józefa w południe; dowiedzieli się bowiem, że tu mają się posilić.

26

Kiedy Józef przyszedł do domu, złożyli mu dary, które mieli ze sobą, kłaniając mu się do samej ziemi.

27

On zapytał ich o zdrowie, a potem powiedział: Czy zdrów jest wasz stary ojciec, o którym opowiadaliście? Czy żyje jeszcze?

28

Odpowiedzieli: Twój sługa a nasz ojciec jest zdrowy; jeszcze żyje. I pokłonili mu się głęboko.

29

On zaś rozejrzał się, a widząc swego brata Beniamina, syna matki swojej, zapytał: Czy to jest najmłodszy wasz brat, o którym opowiadaliście mi? I dodał: Niech Bóg będzie łaskawy dla ciebie, mój synu!

30

Raptem Józef urwał, gdyż wzruszył się serdecznie nad swoim bratem i zbierało mu się na płacz. Odszedł więc do [drugiej] sali i tam zapłakał.

31

Potem obmył twarz i wszedł, a starając się panować nad sobą, wydał polecenie: Podajcie posiłek!

32

I podali: osobno jemu, osobno im, osobno Egipcjanom jedzącym razem z nim. Egipcjanie nie mogą bowiem jadać razem z Hebrajczykami, gdyż dla Egipcjan jest to rzecz niestosowna.

33

Usiedli więc przed nim: pierworodny jak się godziło pierworodnemu, a najmłodszy zgodnie ze swym młodym wiekiem; a ludzie ci zdziwieni spoglądali jeden na drugiego.

34

[Józef] kazał porcje, które [leżały] przed nim, zanieść im; ale porcja Beniamina była pięciokrotnie większa od porcji wszystkich innych. Pili i przy tym podochocili sobie razem z nim.

Józef poddaje braci ostatniej próbie

44
1

Potem Józef wydał zarządcy swojego domu takie polecenie: Napełnij żywnością wory tych ludzi na tyle, ile zdołają unieść; włóż też pieniądze każdego na wierzch jego wora.

2

Mój zaś puchar, srebrny puchar, włożysz na wierzch wora najmłodszego razem z pieniędzmi za jego zboże. I zrobił tak, jak mu Józef polecił.

3

O świcie wyprawiono więc tych mężów razem z ich osłami.

4

Oni opuścili miasto, ale nie oddalili się jeszcze daleko, gdy Józef rzekł do zarządcy swego domu: Gotuj się, ruszaj za tymi ludźmi, dopędź ich i zapytaj: „Dlaczego odpłacacie złym za dobre? (Dlaczego ukradliście mi srebrny puchar?)

5

Czy to nie jest ten, z którego pije mój pan i z którego umie wróżyć? Czyż nie podle postąpiliście, dopuszczając się tego?”

6

On więc dopędził ich, a gdy powtórzył im te słowa,

7

odpowiedzieli mu: Panie, dlaczego wypowiadasz takie słowa? Twoi słudzy nigdy nie uczyniliby czegoś podobnego!

8

Przecież pieniądze, które znaleźliśmy na wierzchu naszych worów, przynieśliśmy do ciebie z powrotem z ziemi Kanaan. Jakże więc mielibyśmy kraść srebro lub złoto z domu twojego pana?

9

Niechaj umrze ten sługa twój, u którego się to znajdzie, a my niech zostaniemy niewolnikami naszego pana!

10

Na to on odparł: Niechże będzie tak, jak powiedzieliście. Ten, u którego się to znajdzie, będzie moim niewolnikiem, wy zaś będziecie wolni.

11

Prędko każdy zestawił swój wór na ziemię i począł rozwiązywać.

12

On zaś rozpoczął poszukiwanie zaczynając od najstarszego, a kończąc na najmłodszym. I puchar znalazł się w worze Beniamina.

13

Na to oni rozdarli swoje szaty, każdy załadował swojego osła i wrócili do miasta.

14

Gdy Juda i jego bracia przybyli do domu Józefa, on był tam jeszcze. Padli więc przed nim na twarz,

15

Józef zaś rzekł do nich: Jakże mogliście dopuścić się takiego czynu! Czy nie wiedzieliście, że taki człowiek jak ja umie odgadywać?

16

Na to odrzekł Juda: Cóż możemy odpowiedzieć naszemu panu? Jak mamy mówić i usprawiedliwiać się? Bóg znalazł winę u twoich sług. Otośmy więc sługami mego pana; i my, i ten, u którego znalazł się puchar.

17

Ale Józef odparł: Nigdy do tego nie dopuszczę! Ten tylko, u którego znalazł się puchar, ten będzie moim niewolnikiem. Wy natomiast jedźcie spokojnie do swego ojca.

18

Wówczas Juda zbliżył się do niego i powiedział: O, panie! Proszę, niech sługa twój wypowie się przed panem swoim, a ty racz nie unosić się gniewem na niego. Ty jesteś przecież jak faraon.

19

Pytałeś, mój panie, swoich sług: „Czy macie jeszcze ojca albo brata?”

20

My zaś odpowiedzieliśmy tobie, panie: „Mamy jeszcze starego ojca i jest najmłodszy chłopiec, zrodzony w starości, a jego brat nie żyje. On to pozostał jedyny z tej samej matki, dlatego jest ulubieńcem ojca”.

21

Powiedziałeś do swoich sług: „Sprowadźcie go do mnie, abym mógł go zobaczyć”.

22

Wtedy my odpowiedzieliśmy ci, panie: „Ten chłopiec nie może opuścić ojca, bo gdyby go opuścił, [ojciec] umrze”.

23

Na to rzekłeś do swoich sług: „Jeżeli ten wasz najmłodszy brat nie przybędzie z wami, już więcej nie będziecie oglądali mojego oblicza”.

24

Kiedy więc przyszliśmy do twego sługi, do naszego ojca, powtórzyliśmy mu twoje słowa, panie.

25

Gdy zaś ojciec rzekł: „Kupcie jeszcze raz dla nas trochę żywności”,

26

odpowiedzieliśmy: „Nie możemy ponownie wyruszyć w dół. Jeżeli jednak nasz najmłodszy brat będzie z nami, wtedy pojedziemy. Nie będzie nam wolno oglądać oblicza owego męża, jeśli nie będzie z nami najmłodszego naszego brata”.

27

Wówczas sługa twój, nasz ojciec, powiedział do nas: „Wy wiecie, że moja żona urodziła mi dwóch [synów].

28

Jeden ode mnie poszedł i myślę, że został rozszarpany, bo nie widziałem go więcej aż do tego czasu.

29

Jeżeli więc weźmiecie mi i tego, a spotka go jakieś nieszczęście, będziecie sprawcami tego, że ja starzec w boleści odejdę do Szeolu”.

30

Gdybym więc przyszedł teraz do sługi twego, naszego ojca, a nie byłoby z nami tego chłopca, do którego on jest tak bardzo przywiązany,

31

to skoro tylko zauważy, że chłopca nie ma – umrze. A tak słudzy twoi byliby sprawcami tego, że nasz stary ojciec, twój sługa, w smutku odszedłby do Szeolu.

32

Ja twój sługa, wziąłem odpowiedzialność za tego chłopca przed ojcem, mówiąc: „Jeżeli go nie przyprowadzę do ciebie, obciążę się na zawsze grzechem wobec mego ojca!”

33

Niech więc [ja], twój sługa, zostanę sługą pana mego zamiast tego chłopca, a on niech jedzie ze swymi braćmi.

34

Bo jakże mógłbym wrócić do ojca, gdyby nie było ze mną chłopca? Nie mógłbym patrzeć na ból, którego by doznał mój ojciec.

Józef daje się poznać

45
1

A Józef nie mógł już dłużej panować nad sobą wobec tych wszystkich, którzy dookoła niego stali, i zawołał: Każcie wszystkim wyjść stąd! I gdy nie było nikogo [obcego] przy Józefie, dał się poznać swym braciom.

2

Zapłakał wtedy tak głośno, że usłyszeli to Egipcjanie; usłyszał i dom faraona.

3

Józef rzekł do swoich braci: Ja jestem Józef! Czy mój ojciec żyje jeszcze? Ale bracia jego nie zdołali mu odpowiedzieć z przestrachu wobec niego.

4

Wówczas Józef zwrócił się do braci: Zbliżcie się do mnie! Kiedy się zbliżyli, rzekł: Jam jest wasz brat Józef, którego sprzedaliście do Egiptu.

5

Jednak nie trapcie się już teraz i nie wyrzucajcie sobie, że mnie tu sprzedaliście, gdyż sam Bóg wysłał mnie przed wami dla zachowania [was] przy życiu.

6

Bo już dwa lata panuje głód w tym kraju, a jeszcze pięć lat będzie bez orki i żniwa.

7

Tak więc Bóg posłał mnie przed wami, aby wam zapewnić przetrwanie w kraju, aby ocalić życie wielu spośród was.

8

A zatem to nie wy wysłaliście mnie tu, lecz Bóg. On mnie uczynił [jak gdyby] ojcem faraona, panem całej jego majętności i władcą całej ziemi egipskiej.

9

Ruszajcie prędko do ojca mego i powiedzcie mu: „Twój syn Józef mówi: Bóg uczynił mnie panem nad całym Egiptem. Przybywaj do mnie nie zwlekając.

10

Zamieszkasz w ziemi Goszen, będziesz blisko mnie i ty, i twoi synowie, i synowie twoich synów, a także twoje owce, woły i cały twój dobytek.

11

Będę cię tam utrzymywał, abyś nie zubożał wraz ze swoją rodziną i całym swym dobytkiem, bo jeszcze będzie pięć lat głodu”.

12

Oczy wasze i oczy brata mego Beniamina widzą, że to moje usta mówią do was.

13

Opowiedzcie zatem ojcu o wielkim moim wywyższeniu w Egipcie i w ogóle o wszystkim, co widzieliście. Potem pospieszcie się i przywieźcie tu mego ojca!

14

I rzucił się na szyję swemu bratu Beniaminowi, i rozpłakał się. I Beniamin także płakał w jego objęciach.

15

Potem ucałował wszystkich swoich braci i płakał przy nich. Po tym dopiero bracia z nim rozmawiali.

16

A kiedy w domu faraona rozeszła się wieść: „Przybyli bracia Józefa” – mile przyjął to faraon i jego dworzanie.

17

Faraon tak rzekł do Józefa: Powiedz braciom: „Zróbcie tak: objuczcie swoje zwierzęta i ruszajcie zaraz do ziemi Kanaan.

18

Potem zabierzcie ojca i swoje rodziny i przybywajcie do mnie. Dam wam urodzajny szmat ziemi egipskiej i będziecie żywili się tym, co ten kraj ma najlepszego!”

19

Ty zatem rozkaż im: „Tak zróbcie: zabierzcie ze sobą z ziemi egipskiej wozy dla waszych małych dzieci i dla kobiet; umieśćcie [w nich] także swego ojca i przyjeżdżajcie.

20

Nie żałujcie waszych sprzętów, bo przeznaczono dla was, co najlepszego ma egipska ziemia”.

21

Synowie Izraela tak zrobili. Z polecenia faraona wydał im Józef wozy oraz zapasy na drogę.

22

Wszystkim też podarował po jednej odświętnej szacie, Beniaminowi jednak darował trzysta sztuk srebra i pięć odświętnych szat.

23

Dla swego ojca posłał też dziesięć osłów obładowanych najprzedniejszymi płodami Egiptu i dziesięć oślic obładowanych zbożem, chlebem i żywnością (dla ojca) na drogę.

24

Potem wyprawił braci. Gdy ruszyli, powiedział jeszcze do nich: A nie spierajcie się po drodze!

25

Wyruszyli zatem z Egiptu i przybyli do ziemi Kanaan, do swego ojca Jakuba.

26

Kiedy mu donieśli: „Józef żyje! Jest rządcą całej ziemi egipskiej!” – on nie okazał zainteresowania; nie mógł im uwierzyć.

27

Skoro jednak powtórzyli mu wszystko, o czym Józef mówił z nimi, i gdy zobaczył wozy, które przysłał Józef, by go zabrać, wtedy nowy duch wstąpił w ich ojca Jakuba.

28

Rzekł więc Izrael: Doprawdy! Józef, mój syn, żyje jeszcze! Pojadę i zobaczę go, zanim umrę.

Jakub przenosi się, do Egiptu

46
1

Izrael wyruszył z całym swoim dobytkiem i przybył do Beerszeby. [Tutaj] złożył ofiary Bogu ojca swego Izaaka.

2

W widzeniu nocnym Bóg przemówił do Izraela: Jakubie, Jakubie! On odpowiedział: Oto jestem!

3

Rzekł [Bóg]: Ja jestem Bogiem, Bogiem twego ojca! Nie wahaj się zejść do Egiptu, Ja bowiem uczynię cię tam wielkim narodem.

4

Zstąpię wraz z tobą do Egiptu, i Ja też wywiodę cię z powrotem. A Józef zamknie ci oczy.

5

Jakub ruszył zatem z Beerszeby. Synowie Izraela umieścili swego ojca Jakuba oraz swoje małe dzieci i żony w wozach, które faraon przysłał, by go zabrać.

6

Wzięli też trzody i dobytek, który nabyli w ziemi Kanaan. I tak to przybył do Egiptu Jakub, a z nim całe jego potomstwo.

7

Synów, wnuków, córki i wnuczki, całe swoje potomstwo sprowadził [Jakub] z sobą do Egiptu.

8

Oto są imiona synów Izraela przybyłych do Egiptu (Jakuba i jego synów): Ruben, pierworodny Jakuba.

9

Synowie Rubena: Chanok, Pallu, Checron i Karmi.

10

Synowie Symeona: Jemuel, Jamin, Ohad, Jakin, Cochar i Szaul, syn Kanaanitki.

11

Synowie Lewiego: Gerszom, Kehat i Merari.

12

Synowie Judy: Er, Onan, Szela, Perec i Zerach, ale Er i Onan zmarli w ziemi Kanaan. Synowie Pereca: Checron i Chamul.

13

Synowie Issachara: Tola, Puwwa, Job i Szimron.

14

Synowie Zebulona: Sered, Elon i Jachleel.

15

To są synowie Lei, których ona urodziła Jakubowi w Paddan-Aram; urodziła też córkę Dinę. Tych synów i córek [Zebulona] było razem trzydzieści i trzy osoby.

16

Synowie Gada: Cifjon, Chaggi, Szuni, Ecbon, Eri, Arodi i Areli.

17

Synowie Aszera: Jimna, Jiszwa, Jiszwi, Beria i ich siostra Serach. Synowie Berii: Cheber i Malkiel.

18

To są synowie Zilpy; Laban dał ją swojej córce Lei, a ona [Zilpa] urodziła Jakubowi szesnastu potomków.

19

Synowie Racheli, żony Jakuba: Józef i Beniamin.

20

Józefowi urodzili się w Egipcie synowie, których powiła mu Asnat, córka kapłana Poti-Fery z On: Manasse i Efraim.

21

Synowie Beniamina: Bela, Beker, Aszbel, Gera, Naaman, Echi, Rosz, Muppim, Chuppim i Ard.

22

To są potomkowie Racheli, których ona urodziła Jakubowi, razem czternaście osób.

23

Syn Dana: Chuszim.

24

Synowie Neftalego: Jachceel, Guni, Jecer i Szillem.

25

To są synowie Bilhy; Laban dał ją swojej córce Racheli, a ona [Bilha] urodziła Jakubowi siedmiu potomków.

26

Wszystkich osób, które wraz z Jakubem przybyły do Egiptu i pochodziły od niego – nie licząc żon synów Jakuba – było sześćdziesiąt sześć.

27

A że było dwóch synów Józefa, którzy urodzili mu się w Egipcie, więc wszystkich osób przybyłych do Egiptu, należących do rodziny Jakuba, było siedemdziesiąt.

28

[Jakub] wysłał przed sobą Judę do Józefa, aby [Józef] wskazał Jakubowi drogę do Goszen. Przyszli więc do Goszen.

29

Wtedy Józef kazał zaprząc do swego rydwanu i wyjechał do Goszen naprzeciw swego ojca Izraela. Kiedy go ujrzał, rzucił mu się na szyję i płakał w jego objęciach.

30

Potem Izrael powiedział do Józefa: Teraz, gdy ujrzałem cię jeszcze żyjącego, mogę już umierać!

31

Następnie Józef rzekł do braci (i całej rodziny ojca): Pójdę do faraona i oznajmię mu: „Moi bracia i cała rodzina ojca przybyła do mnie z ziemi Kanaan.

32

Ci ludzie są pasterzami owiec. Jako hodowcy trzód sprowadzili swoje owce, woły i cały swój dobytek”.

33

Gdy zaś faraon wezwie was i zapyta: „Czym wy się zajmujecie?” –

34

odpowiecie: „My, twoi słudzy, jesteśmy hodowcami trzód od dziecka aż po dzień dzisiejszy, tak my, jak i nasi przodkowie” – abyście mogli osiedlić się w ziemi Goszen, bo w Egipcjanach budzą niechęć wszyscy pasterze owiec.

47
1

Józef udał się więc do faraona z wiadomością: Mój ojciec i moi bracia z owcami, wołami i całym swoim dobytkiem przyjechali z ziemi Kanaan i są teraz w ziemi Goszen.

2

A spośród wszystkich swoich braci wziął [Józef] pięciu i przedstawił ich faraonowi.

3

Faraon zaś zapytał [tych] jego braci: Czym się zajmujecie? Oni odpowiedzieli faraonowi: Pasterzami trzód jesteśmy, my, słudzy twoi, podobnie jak nasi przodkowie.

4

I dalej mówili do faraona: Przybyliśmy w gościnę do tego kraju, bo brak paszy dla owiec, które mają twoi słudzy, gdyż wielki głód panuje w ziemi Kanaan. Czy teraz twoi słudzy mogą zamieszkać w ziemi Goszen?

5

A faraon tak powiedział do Józefa: Twój ojciec i twoi bracia przybyli do ciebie.

6

Ziemia egipska jest do twojej dyspozycji. Osadź ojca i braci w najlepszym miejscu: niech zamieszkują w ziemi Goszen. A jeżeli wiesz, że są między nimi dzielni ludzie, ustanów ich nadzorcami nad moją trzodą.

7

Józef przyprowadził potem swego ojca Jakuba i przedstawił go faraonowi. Jakub powitał uroczyście faraona,

8

a faraon zapytał Jakuba: Ile lat życia liczysz?

9

A Jakub odpowiedział faraonowi: Dni mego pielgrzymowania to sto trzydzieści lat. Niezbyt więc długie, a niepomyślne były lata mojego życia: nie osiągnęły lat życia moich przodków, dni ich pielgrzymowania.

10

Potem Jakub życzył faraonowi pomyślności i odszedł od faraona.

11

Józef osiedlił więc ojca i braci, dając im posiadłość w ziemi egipskiej w najbardziej urodzajnej części kraju, w ziemi Ramses, jak mu polecił faraon.

12

Dostarczał też Józef żywności ojcu i braciom, całej rodzinie ojca, odpowiednio do liczby dzieci.

Rządy Józefa w okresie głodu

13

W całym kraju nie było już żywności, a więc głód bardzo się srożył; zarówno ludność Egiptu, jak i Kanaanu była wyczerpana głodem.

14

Za kupowane zboże gromadził Józef wszelkie pieniądze od [mieszkańców] Egiptu i ziemi Kanaan. Te pieniądze oddawał Józef na dwór faraona.

15

A kiedy w Egipcie i w ziemi Kanaan wyczerpały się pieniądze, wtedy wszyscy Egipcjanie przychodzili do Józefa prosząc: Daj nam chleba! Czy mamy umierać w twojej obecności, dlatego że pieniądze się skończyły?

16

Józef odpowiedział: Przyprowadźcie swoje trzody. Dam wam [chleba] za trzody, skoro pieniądze się skończyły.

17

Przywiedli zatem do Józefa swoje trzody, a Józef dawał im chleba w zamian za konie, za trzody owiec, za bydło i za osły. W tym roku zaopatrywał ich więc w zboże w zamian za wszelkie ich bydło.

18

Po upływie tego roku przyszli do niego i w roku następnym, mówiąc: Nie możemy ukrywać przed tobą, panie, że pieniądze się skończyły, a stada bydła należą do ciebie. Nic już nie pozostało dla ciebie, panie, jak tylko my sami i nasze pola.

19

Czyż więc mamy ginąć na twoich oczach, my i nasze pola? Kup więc nas i pola nasze za chleb. Razem z naszymi polami będziemy niewolnikami faraona. Daj ziarna siewnego, byśmy mogli przetrwać i byśmy nie zginęli; i ziemia nie będzie leżała odłogiem.

20

Józef wykupił zatem całą ziemię egipską dla faraona, bowiem każdy Egipcjanin sprzedawał swoje pole, gdyż głód coraz bardziej im dokuczał. W ten sposób kraj stał się własnością faraona,

21

a ludność – od jednego krańca Egiptu do drugiego – [Józef] przywiódł do niego jako niewolników.

22

Nie wykupił tylko roli kapłanów, ponieważ faraon dał kapłanom takie prawo, by otrzymywali żywność na podstawie danych im przywilejów. Toteż nie sprzedawali swojej roli.

23

Józef zaś tak przemówił do ludu: Dzisiaj nabyłem dla faraona was i wasze role. Oto tu ziarno siewne dla was: obsiejcie więc pola!

24

Piątą część ze zbiorów macie oddać faraonowi; cztery części będą dla was na obsianie pól i na żywność – dla was i dla waszych domowników, a także na pokarm dla waszych dzieci.

25

Wtedy oni odpowiedzieli: Uratowałeś nam życie! Obyśmy znaleźli łaskę w twoich oczach, panie, i byli [wiernymi] sługami faraona!

26

A Józef ustanowił prawo, ważne po dziś dzień dla ziemi egipskiej: piąta część [zbiorów] należy do faraona. (Jedynie ziemia kapłanów nie przypadła faraonowi).

Jakub błogosławi Efraima i Manassego

27

A Izrael zamieszkał w Egipcie, w ziemi Goszen. Tam się osiedlili i rozmnożyli, a ich liczba bardzo wzrosła.

28

Jakub przeżył w Egipcie siedemnaście lat; razem liczył Jakub sto czterdzieści siedem lat życia.

29

Gdy zaś zbliżała się śmierć Izraela, wezwał on syna swego Józefa i powiedział do niego: Jeśli jesteś mi oddany szczerze, połóż rękę swą na moim biodrze [na znak], że okażesz mi prawdziwą wierność i nie pochowasz mnie w Egipcie.

30

A gdy już zasnę z ojcami, zabierzesz mnie z Egiptu i pochowasz w ich grobie. [Józef] odparł: Uczynię według twego życzenia.

31

A [Jakub] powiedział: Przysięgnij mi! I przysiągł. A Izrael opadł na wezgłowie łoża.

48
1

Kiedy potem powiadomiono Józefa: „Twój ojciec zachorował” – wziął ze sobą swoich obu synów, Manassego i Efraima.

2

Gdy Jakub się dowiedział: „Twój syn Józef przyszedł do ciebie” – zebrał siły i usiadł na łożu.

3

Potem Jakub rzekł do Józefa: Bóg Wszechmocny ukazał mi się raz w Luz, w ziemi Kanaan, a błogosławiąc mnie,

4

powiedział: „Uczynię cię płodnym i rozmnożę cię, ustanawiając [głową] wielu ludów. Dam też tę oto ziemię twemu przyszłemu potomstwu na wieczne posiadanie”.

5

Zatem twoi dwaj synowie, którzy urodzili ci się w ziemi egipskiej przed moim przybyciem do tego kraju, będą moimi; Efraim i Manasse będą moimi jak Ruben i Symeon.

6

Jednak twoi potomkowie, których urodzisz po nich, należeć będą do ciebie. Mają być nazwani według imion swych braci, [mieszkając] w swym dziedzictwie.

7

Ja bowiem, gdym wracał z Paddan-Aram, straciłem Rachelę w ziemi Kanaan, w drodze, w niewielkiej odległości od Efrata. Tam ją pochowałem, przy drodze do Efrata, to jest do Betlejem.

8

Kiedy Izrael spostrzegł synów Józefa, zapytał: Kim są ci?

9

A Józef odpowiedział ojcu: To są synowie moi, których mi dał Bóg. Rzekł [Jakub]: Przybliż ich do mnie, chcę ich pobłogosławić.

10

Ze starości oczy Izraela osłabły, tak że nie mógł [dobrze] widzieć. Przybliżył ich więc do niego, a on ich ucałował i uścisnął.

11

Potem Izrael rzekł do Józefa: Nie wierzyłem, bym miał oglądać twoje oblicze, a oto Bóg dał mi oglądać nawet twoje potomstwo!

12

Wtedy Józef odsunął ich od jego kolan i pochylił się w ukłonie aż do ziemi.

13

Potem ujął Józef ich obu, Efraima prawą ręką – po lewicy Izraela, a Manassego ręką lewą – po prawicy Izraela, i przybliżył do niego.

14

Wówczas Izrael wyciągnął prawicę i położył ją na głowie Efraima, który był młodszy, a swoją rękę lewą na głowie Manassego; skrzyżował [w ten sposób] swoje ręce, gdyż Manasse był pierworodnym.

15

Błogosławił zatem Józefa mówiąc: – Bóg, przed obliczem którego kroczyli ojcowie moi, Abraham i Izaak, Bóg, który był moim pasterzem od mej młodości aż po dzień dzisiejszy,

16

Anioł, który mnie bronił od zła wszelkiego – niech błogosławi tym chłopcom. Niech będą nazywani moim imieniem, i imieniem mych ojców, Abrahama i Izaaka. Niech się wielce rozmnożą na tej ziemi.

17

Kiedy Józef spostrzegł, że ojciec prawicę swoją położył na głowie Efraima, nie podobało mu się to. Ujął więc dłoń ojca, aby przełożyć ją z głowy Efraima na głowę Manassego.

18

Józef powiedział przy tym do ojca: Nie tak, ojcze! Bo ten jest pierworodnym. Połóż swoją prawicę na jego głowie.

19

Ale ojciec nie zgodził się, mówiąc: Wiem o tym, mój synu, wiem! I z niego także powstanie lud, który wzrośnie w siłę. Ale młodszy jego brat będzie silniejszy od niego, a potomstwo jego rozwinie się w narody.

20

Błogosławił ich więc owego dnia, dodając: Wspominając ciebie Izraelici będą sobie życzyli błogosławieństwa, mówiąc: „Niech Bóg szczęści ci tak, jak Efraimowi i Manassemu!” Tak więc [Jakub] dał pierwszeństwo Efraimowi przed Manassem.

21

Potem Izrael rzekł do Józefa: Ja już umrę, ale Bóg będzie z wami i wróci was do ziemi ojców.

22

Tobie zatem daję – przed twymi braćmi – grzbiet jednej góry, którą zdobyłem na Amorytach swoim mieczem i łukiem.

Jakub błogosławi swoich synów

49
1

Jakub wezwał swych synów i rzekł: – Zbierzcie się. Chcę oznajmić wam, co was spotka w przyszłości.

2

Zgromadźcie się i słuchajcie, synowie Jakuba, Słuchajcie Izraela, ojca waszego!

3

Rubenie, tyś moim pierworodnym, Moją siłą, pierwociną tężyzny mojej, Pierwszy znaczeniem i pierwszy męstwem.

4

Kipiałeś jak woda, a przewodzić nie będziesz, Boś wszedł do ojcowskiego łoża I tym mojeś pokalał łoże.

5

Symeon i Lewi, to [prawdziwi] bracia. Ich miecze narzędziem gwałtu.

6

Nie wejdę do ich tajemnej rady, Do ich zebrania nie przylgnie me serce, Bo w uniesieniu zgładzili ludzi, W swej samowoli kaleczyli bydło.

7

Przeklęty ich gniew – tak srogi, Ich zapamiętanie – tak okrutne! Rozdrobnię ich w Jakubie, Rozproszę ich w Izraelu.

8

Judo! Ciebie to sławić będą bracia, A ręka twoja na karkach twych wrogów! Synowie ojca twego głęboki złożą ci pokłon!

9

Młodym lwem Juda, Po wzięciu łupu w góryś poszedł, synu. Legł, skrada się jak lew, Jak lwica; któż by go drażnił?

10

Nie będzie berło zabrane Judzie, Laska władzy spomiędzy jego kolan, Aż nadejdzie ten, komu ona przystoi, Komu posłuch okażą narody.

11

Osła przywiąże do krzewu winnego, Do wybornej latorośli źrebię oślicy. W winie wypierze swe odzienie, Swą suknię w krwi winogron.

12

Oczy błyszczą od wina, A zęby – mlekiem bieleją.

13

Zebulon osiądzie nad brzegiem morza, Nad wybrzeżem dla okrętów. Jego granice sięgną aż po Sydon.

14

Issachar – osioł kościsty, Wylegujący się między zagrodami:

15

Gdy spostrzegł, że ma dobre leże, Że [jego] ziemia – przyjemna, Pochylił plecy do dźwigania brzemion, Stał się najemnym sługą.

16

Dan będzie sądził swój lud Jako jeden ze szczepów Izraela.

17

Dan wężem będzie przy drodze, Żmiją przy ścieżce, Kąsającą pęciny konia – Aż jeździec runie do tyłu.

18

(Twojej, o Jahwe, wyczekuję pomocy!)

19

Gad: gromada zbójów go napadnie, On jednak będzie ścigał uchodzących!

20

Aszera chleb jest tłusty, To on dostarczy przysmaków królewskich.

21

Neftali – ścigła łania, Miłe układa on słowa.

22

Józef – latorośl płodna, Latorośl płodna przy źródle; Odrośla pną się po murze.

23

Niepokoić go będą miotając pociski, Napastować go będą łucznicy,

24

Wszakże łuk jego silnym pozostanie, A mocne będą ramiona jego – W rękach Potężnego [Boga] Jakuba, Przez imię Pasterza, Skały Izraela,

25

Dzięki Bogu twego ojca – niech cię wspiera – Dzięki Bogu Wszechmocnemu: niech ci błogosławi Błogosławieństwami niebios z wysoka, Błogosławieństwami głębiny, ziejącej w dole, Błogosławieństwami piersi [matczynej] i łona!

26

Błogosławieństwa ojca twego Przewyższyły błogosławieństwa odwiecznych wzgórz, Wspaniałość starożytnych pagórków; Niech spłyną one na głowę Józefa, Na czoło książęcia pośród braci.

27

Beniamin to wilk drapieżny: Rankiem zdobycz pożera, Wieczorem rozdziela łupy.

28

Ci wszyscy to dwanaście szczepów izraelskich; a to jest to, co powiedział do nich ojciec, błogosławiąc ich. I pobłogosławił każdego z nich osobnym błogosławieństwem.

Śmierć i pogrzeb Jakuba

29

Potem dał im polecenie, mówiąc do nich: Ja [wnet] przyłączę się do mego ludu. Pochowajcie mnie przy ojcach moich, w pieczarze na polu Chittyty Efrona,

30

w pieczarze tej na polu Makpela, blisko Mamre, w ziemi Kanaan. Pieczarę tę kupił Abraham razem z polem od Chittyty Efrona na dziedziczną posiadłość przeznaczoną na cmentarz.

31

Tam pochowano Abrahama i żonę jego Sarę, tam pochowano Izaaka i żonę jego Rebekę, a ja pochowałem tam Leę.

32

Pole to i pieczara na nim kupione były od Chittytów.

33

Kiedy Jakub wypowiedział do końca to polecenie do synów, opadł na posłanie i umarł. I przyłączony został do swoich przodków.

50
1

Józef przypadł wtedy do twarzy ojca swego, a płacząc nad nim całował go.

2

Potem nakazał Józef swoim dworzanom – lekarzom, ażeby zabalsamowali jego ojca. I lekarze zabalsamowali Izraela.

3

A zużyli na to czterdzieści dni, bo tyle czasu trwa balsamowanie. Potem Egipcjanie opłakiwali go przez siedemdziesiąt dni.

4

A kiedy upłynęły dni żałoby, Józef zwrócił się do domowników faraona z taką prośbą: Jeżeli jesteście mi życzliwi, powiedzcie faraonowi, co następuje:

5

„Ojciec mój pod przysięgą rozkazał mi: Oto umieram. Masz mnie pochować w moim grobie, który wykopałem dla siebie tam, w ziemi Kanaan”. Chciałbym więc teraz pojechać tam i pochować ojca swego, a potem wrócić.

6

Faraon odpowiedział: Jedź i pochowaj swego ojca, skoro cię zobowiązał przysięgą.

7

I wyruszył Józef, aby pochować ojca, a z nim razem wyruszyli wszyscy dworzanie faraona, dostojnicy dworscy i wszyscy dostojnicy ziemi egipskiej,

8

a także cała rodzina Józefa, jego bracia i [reszta] rodziny ojca. W ziemi Goszen pozostała tylko dziatwa, trzoda i bydło.

9

Nawet wozy i jeźdźcy towarzyszyli mu, tak że cała karawana była bardzo wielka.

10

Gdy przybyli do Goren ha-Atad, za Jordanem, odprawili tam bardzo uroczysty obrzęd żałobny, bo Józef sprawił swemu ojcu żałobę siedmiodniową.

11

Kanaanici, mieszkańcy tej krainy, widząc żałobę w Goren ha-Atad, mówili: „Egipcjanie mają wielką żałobę!” Dlatego nadano [temu miejscu] imię Abel Micrajim; leży ono za Jordanem.

12

Synowie Jakuba uczynili więc z nim tak, jak im nakazał.

13

Synowie przenieśli go do ziemi Kanaan i pochowali w pieczarze na polu Makpela; Abraham kupił to pole blisko Mamre na dziedziczną posiadłość grobową od Chittyty Efrona.

Koniec życia Józefa

14

Pochowawszy ojca Józef powrócił do Egiptu razem ze swymi braćmi i tymi wszystkimi, którzy udali się z nim na pogrzeb jego ojca.

15

Bracia Józefa, widząc, że ojciec ich umarł, mówili: „A gdyby tak Józef odniósł się do nas wrogo i w pełni odpłacił nam za to wszystko zło, które mu wyrządziliśmy?”

16

Kazali więc donieść Józefowi: Twój ojciec przed śmiercią polecił:

17

„Tak macie powiedzieć Józefowi: Daruj swoim braciom, proszę, przewinienie i ich grzech, bo wyrządzili ci zło”. Teraz więc daruj przewinienie czcicielom Boga twojego ojca! I zapłakał Józef, kiedy tak przemówili do niego.

18

Wtedy bracia jego podeszli i upadli przed nim na twarz, mówiąc: Otośmy twoi słudzy!

19

Ale Józef rzekł do nich: Nie lękajcie się! Czy to ja [zamierzam] zastępować Boga?

20

Wy wprawdzie uknuliście zło przeciwko mnie, lecz Bóg obrócił to na dobro, aby stało się tak, jak się dzisiaj dzieje, aby utrzymać przy życiu wielki naród.

21

Już się nie lękajcie! Wyżywię was i wasze dzieci. I tak pocieszał ich i przemawiał do nich czule.

22

Józef mieszkał więc w Egipcie razem z rodziną swego ojca. Józef dożył stu dziesięciu lat

23

i widział trzecie pokolenie potomków Efraima. Kiedy rodziły się dzieci Makira, syna Manassego, wkładano je również na kolana Józefa.

24

Pewnego razu rzekł do swych braci: Kiedy umrę Bóg najtroskliwiej będzie czuwał nad wami. On wyprowadzi was z tej ziemi do kraju, który obiecał Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi.

25

Po czym Józef zaprzysiągł synów Izraela tymi słowy: Bóg najtroskliwiej będzie czuwał nad wami, wy jednakże zabierzcie stąd moje kości!

26

Józef umarł w wieku stu dziesięciu lat. I zabalsamowano go, i złożono w sarkofagu w Egipcie.

KSIĘGA WYJŚCIA

Ucisk Izraelitów w Egipcie

1
1

Oto imiona synów Izraela, którzy przybyli do Egiptu, a przybyli z Jakubem, każdy ze swoją rodziną:

2

Ruben, Symeon, Lewi i Juda;

3

Issachar, Zebulon i Beniamin,

4

Dan, Neftali, Gad i Aszer.

5

Wszystkich osób pochodzących od Jakuba było siedemdziesiąt; a Józef był już w Egipcie.

6

Umarł potem Józef, wszyscy jego bracia i całe to pokolenie.

7

Izraelici byli płodni i znacznie się rozmnożyli; niezwykle wzrosła ich liczba, tak że ów kraj był ich pełen.

8

Wówczas nastał w Egipcie nowy król, który już nie znał Józefa.

9

Ten tak oznajmił swemu ludowi: Oto lud izraelski stał się zbyt liczny i zbyt silny dla nas.

10

Postępujmy z nim przeto rozsądnie, by się nie mnożył, a w razie gdyby zdarzyła się wojna, ażeby nie przyłączył się i on do naszych wrogów, nie walczył przeciw nam i nie opuścił potem tego kraju.

11

Wyznaczono więc nad nim dozorców robót, aby go udręczyć ciężkimi robotami. A budowano dla faraona miasta-spichlerze, Pitom i Ramses.

12

Im bardziej jednak Izraela uciskali, tym więcej się mnożył i rósł w siły, tak iż zaczęto lękać się Izraelitów.

13

I przemocą Egipcjanie zmuszali Izraelitów do pracy.

14

Tak to uprzykrzali im życie ciężką pracą przy glinie i cegłach oraz wszelką pracą w polu (przy wszystkich ich pracach), którą wykonywali u nich pod przymusem.

15

Król Egiptu wydał też [takie] polecenie położnym hebrajskim, z których jednej było na imię Szifra, a drugiej Pua:

16

Kiedy będziecie przyjmować dzieci kobiet hebrajskich, obserwujcie dokładnie poród: jeżeli będzie to syn, macie go zabić, a jeżeli córka – niech żyje!

17

Jednakże położne były bogobojne i nie postępowały tak, jak im polecił król Egiptu, lecz pozostawiały chłopców przy życiu.

18

Wtedy król Egiptu wezwał położne i zapytał je: Dlaczego postąpiłyście w ten sposób, że pozostawiłyście chłopców przy życiu?

19

Położne zaś odpowiedziały faraonowi: Kobiety hebrajskie to nie kobiety egipskie; one są żywotne! Zanim zdąży przyjść do nich położna, one już urodzą.

20

Bóg szczęścił tym położnym. A lud [izraelski] mnożył się i wielce umacniał.

21

Ponieważ owe położne czciły Boga, On użyczył im potomstwa.

22

A faraon wydał rozkaz dla całego narodu: Każdego chłopca, który się urodzi, wrzućcie do Nilu, natomiast dziewczynkę pozostawcie przy życiu.

Młodość Mojżesza

2
1

Pewien człowiek z rodu Lewiego pojął żonę [również] z rodu Lewiego.

2

Ona poczęła potem i urodziła syna, a widząc, jak piękny to był chłopiec, ukrywała go przez trzy miesiące.

3

Gdy zaś dłużej nie mogła go już ukrywać, wzięła koszyk z papirusu i wysmarowała żywicą i smołą; potem włożyła do niego chłopca i umieściła w trzcinie nad brzegiem Nilu.

4

Opodal zaś stanęła siostra jego, aby widzieć, co się z nim stanie.

5

Wtedy to przyszła nad Nil córka faraona, aby się wykąpać. Podczas gdy jej dziewczęta przechadzały się nad Nilem, ona zobaczyła koszyk wśród trzciny. Posłała więc swoją służebną, która zabrała go.

6

Kiedy otworzyła, zobaczyła (to dziecko) płaczącego chłopca. Zlitowała się więc nad nim, mówiąc: To jedno z dzieci hebrajskich.

7

A jego siostra rzekła do córki faraona: Czy mam iść i zawołać ci jakąś mamkę spośród kobiet hebrajskich, ażeby ci wykarmiła dziecko?

8

A córka faraona odpowiedziała jej: Idź! Dziewczyna poszła więc i zawołała matkę dziecięcia.

9

Córka faraona powiedziała do niej: Zabierz to dziecko i wykarm mi je, a ja dam ci należną zapłatę. Kobieta owa wzięła zatem dziecko i wykarmiła je.

10

A kiedy dziecko podrosło, zaprowadziła je do córki faraona. Ona przybrała go za syna. Dała mu też imię Mojżesz, bo mówiła: „Przecież wydobyłam go z wody!”

11

W owym czasie, gdy Mojżesz już dorósł, poszedł raz do swoich rodaków i widział ich niewolniczą pracę. Wtem zobaczył, że pewien Egipcjanin bije jakiegoś Hebrajczyka, jego rodaka.

12

Rozejrzał się wtedy na wszystkie strony, a spostrzegłszy, że nie ma nikogo, zabił tego Egipcjanina i zagrzebał go w piasku.

13

Drugiego dnia znów nadszedł wtedy, gdy dwaj Hebrajczycy wadzili się z sobą. Wtedy zwrócił się do bardziej winnego: Dlaczego bijesz swego rodaka?

14

Ten zaś odparł: Kto cię ustanowił nadzorcą i sędzią nad nami? Czy ty myślisz mnie tak zabić, jak zabiłeś Egipcjanina? Mojżesz przeląkł się wtedy, pomyślał bowiem, że jednak ta rzecz się wydała.

15

Ale i faraon usłyszał o tej sprawie i starał się zabić Mojżesza. Mojżesz uciekł więc od faraona i podążył do ziemi Midian; zatrzymał się [tam] przy jakiejś studni.

Mojżesz u Midianitów

16

Kapłan Midianitów miał siedem córek. One to nadeszły właśnie, naczerpały i napełniły koryta, by napoić trzodę swego ojca.

17

Ale nadeszli także pasterze i odpędzili je. Wtedy Mojżesz wstał, wziął je w obronę i trzodę ich napoił.

18

Kiedy potem przyszły one do swego ojca Reuela, ten spytał: Dlaczego tak wcześnie dziś wracacie?

19

One odpowiedziały: Jakiś Egipcjanin obronił nas od pasterzy, a nawet naczerpał nam [wody] i napoił trzodę.

20

On zaś rzekł do swych córek: Gdzież on? Dlaczego zostawiłyście tego człowieka? Zaproście go, ażeby zjadł z nami posiłek!

21

I Mojżesz dał się namówić, by zamieszkać przy tym człowieku. On dał też Mojżeszowi [za żonę] swoją córkę Cipporę.

22

Ta urodziła syna, któremu nadał imię Gerszom, mówiąc: „Byłem przybyszem w obcym kraju”.

Powołanie Mojżesza

23

Po dłuższym czasie umarł król Egiptu, lecz Izraelici [nadal] jęczeli przy pracy i biadali. Ich skargi z powodu [nadmiernej] pracy dotarły jednak do Boga.

24

Bóg usłyszał ich wzdychanie i wspomniał na swoje przymierze z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem.

25

Wejrzał więc Bóg na synów Izraela i ujął się [za nimi].

3
1

A Mojżesz był pasterzem trzody swego teścia Jetro, kapłana midianickiego. Pewnego razu pędząc trzodę przez pustkowie dotarł do Góry Bożej, do Chorebu.

2

I ukazał mu się anioł Jahwe w płomieniu ognia, [buchającego] z krzaka. Widział, że krzak płonie ogniem, a nie niszczeje.

3

Wtedy Mojżesz powiedział [sobie]: „Muszę się przybliżyć i obejrzeć to dziwne zjawisko, dlaczego ten krzak się nie spala!”

4

Gdy Jahwe zobaczył, że zbliża się, aby się przyglądnąć, zawołał Bóg do niego z krzaka: Mojżeszu! Mojżeszu! On odparł: Oto jestem!

5

A [Bóg] mówił: Nie zbliżaj się tutaj! Zdejmij sandały z nóg, bo miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą.

6

I dodał: Jam jest Bóg ojca twego, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba. Wtedy Mojżesz zakrył sobie twarz, gdyż lękał się spoglądać na Boga.

7

A Jahwe rzekł: Przyjrzałem się dobrze udręce mego ludu, który jest w Egipcie, usłyszałem jęki [wydawane] przy nadzorcach, znam więc dobrze jego cierpienia.

8

Dlatego zstąpiłem, aby go ocalić z ręki Egipcjan i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi pięknej i rozległej, do ziemi mlekiem i miodem płynącej, do kraju Kanaanitów, Chittytów, Amorytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebuzytów.

9

Bo doszło teraz do mnie wołanie synów Izraela i zobaczyłem, jak uciskają ich Egipcjanie.

10

Ruszaj więc teraz! Wyślę cię do faraona, a ty wyprowadź z Egiptu mój lud, synów Izraela.

11

Wtedy Mojżesz rzekł do Boga: Kim to ja jestem, żebym miał iść do faraona i wyprowadzić z Egiptu synów Izraela?

12

[Bóg] odrzekł: Ja będę przecież z tobą! A znakiem dla ciebie, że to Ja cię posłałem, będzie to, że skoro wyprowadzisz ten lud z Egiptu, na tej właśnie górze będziecie sprawowali służbę Bożą.

13

A Mojżesz rzekł do Boga: Jeśli zatem udam się do synów Izraela i powiem im: „Bóg waszych ojców przysłał mnie do was”, a oni mnie zapytają: „Jakie jest Jego imię?” – co mam im odpowiedzieć?

14

Bóg odrzekł Mojżeszowi: JESTEM, KTÓRY JESTEM! I dodał: Tak odpowiesz synom Izraela: „JESTEM przysłał mnie do was”.

15

I dalej mówił Bóg do Mojżesza: Tak powiesz do synów Izraela: TEN, KTÓRY JEST, Bóg waszych ojców, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba posłał mnie do was. Takie ma być moje Imię na zawsze, takie upamiętnienie mojej [Osoby] z pokolenia w pokolenie.

16

Idź, zgromadź starszyznę Izraela i powiedz im: „Ukazał mi się Jahwe, Bóg waszych ojców, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, i powiedział: Pilnie baczę na was i na to, co was spotyka w Egipcie.

17

Dlatego postanowiłem: Wywiodę was z udręki egipskiej do ziemi Kanaanitów, Chittytów, Amorytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebuzytów, do ziemi mlekiem i miodem płynącej”.

18

Oni usłuchają twego głosu, a zatem ty i starszyzna izraelska pójdziecie do króla Egiptu i powiecie do niego: „Jahwe, Bóg Hebrajczyków, ukazał się nam. Teraz więc chcemy oddalić się o trzy dni drogi na pustynię i złożyć ofiarę swemu Bogu Jahwe”.

19

Wiem Ja, że król Egiptu nie pozwoli wam iść, jeśli nie zostanie [przymuszony] mocną ręką.

20

Wyciągnę przeto rękę i dotknę Egipt wieloma niezwykłymi zjawiskami, które w nim dokonam. Dopiero potem was wypuści.

21

Usposobię też życzliwie Egipcjan do tego ludu; a tak odchodząc, nie wyjdziecie z próżnymi rękoma.

22

Każda kobieta wyprosi od swojej sąsiadki i od swojej gospodyni srebrne i złote ozdoby, a także szaty. Ubierzecie w to swoich synów i córki, i tak złupicie Egipt.

Przygotowanie Mojżesza do misji

4
1

W odpowiedzi Mojżesz rzekł: A jeżeli nie uwierzą mi i nie posłuchają mego głosu, ale powiedzą: „Jahwe wcale ci się nie ukazał”?

2

Wtedy Jahwe zapytał go: Co to [masz] w ręce? On odpowiedział: Laskę:

3

A [Jahwe] rzekł: Rzuć ją na ziemię! Rzucił ją więc na ziemię, a ona zmieniła się w węża, przed którym Mojżesz uciekał.

4

Ale Jahwe przemówił do Mojżesza: Wyciągnij rękę i chwyć go za ogon! Wyciągnął zatem rękę i chwycił go mocno, a on stał się znowu laską w jego dłoni.

5

[…] aby uwierzyli, że ukazał ci się Jahwe, Bóg ich ojców, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba.

6

I znów rzekł Jahwe do niego: Włóż rękę w zanadrze! Włożył więc rękę w zanadrze, a kiedy wyciągnął, ręka jego była pokryta trądem jak śniegiem.

7

Ale [Jahwe] rzekł: Włóż rękę [jeszcze raz] w zanadrze! Włożył więc rękę w zanadrze, a kiedy ją wyciągnął z zanadrza, przybrała znowu [wygląd zdrowy], jak reszta jego ciała.

8

Jeśli nie uwierzą ci i nie usłuchają wymowy tego pierwszego znaku, to uwierzą jednak w znak drugi.

9

Gdyby jednak nie mieli uwierzyć obu tym znakom i nie posłuchali twego głosu, nabierz wody Nilu i wylej na suchą ziemię. Wtedy ta woda, którą zaczerpniesz z Nilu, na suchej ziemi zamieni się w krew.

10

A Mojżesz rzekł do Jahwe: Proszę Cię, o Panie, nie jestem ja wymowny: ani [nie byłem] w przeszłości, ani też [nie stałem się nim] nawet odkąd przemawiasz do Twego sługi. Mam trudną wymowę i nieporadny język.

11

A Jahwe [tak] przemówił do niego: Któż to dał człowiekowi usta albo kto czyni [go] niemym czy głuchym, widzącym albo ślepym? Czyż nie Ja, Jahwe?

12

Ruszaj więc teraz! Ja zaś będę na ustach twoich i pouczę cię, jak masz mówić.

13

Ale [Mojżesz] rzekł: Proszę cię, Panie, poślij raczej [innego], którego posłać zechcesz.

14

Wtedy Jahwe uniósł się gniewem na Mojżesza i rzekł: Czy nie ma Lewity Aarona, twojego brata? Wiem, że on potrafi mówić. On to właśnie wyjdzie naprzeciw ciebie, a kiedy cię zobaczy, ucieszy się serdecznie.

15

Z nim przeto będziesz rozmawiał i przekażesz mu, co ma mówić; Ja zaś będę na twoich ustach i na jego ustach i pouczę was, jak macie postępować.

16

On będzie za ciebie przemawiał do ludu, będzie zatem [jak gdyby] twoimi ustami, ty zaś będziesz dla niego [jak gdyby] Bogiem.

17

Weź też do ręki tę laskę; za jej pomocą będziesz czynił znaki.

Mojżesz wraca do Egiptu

18

I odszedł Mojżesz, a powróciwszy do swego teścia Jetro rzekł do niego: Chciałbym pojechać i wrócić do moich braci, którzy są w Egipcie, aby zobaczyć, czy jeszcze żyją. Jetro odpowiedział Mojżeszowi: Jedź w pokoju!

19

A Jahwe rzekł do Mojżesza w [ziemi] Midian: Jedź, wracaj do Egiptu, bo pomarli ci wszyscy, którzy nastawali na twoje życie.

20

Mojżesz zabrał więc żonę i synów, powsadzał ich na osła i wyruszył z powrotem do ziemi egipskiej; do ręki wziął Mojżesz laskę Bożą.

21

A Jahwe przemówił do Mojżesza: Udając się w drogę powrotną do Egiptu bacz, abyś te wszystkie dziwy, które ci dałem do ręki, ukazał wobec faraona. Ja zaś sprawię, aby serce jego pozostało niewzruszone, tak iż nie będzie chciał puścić tego ludu.

22

Powiesz wtedy faraonowi: Tak mówi Jahwe! Izrael jest moim pierworodnym synem,

23

rozkazuję ci więc: Puść mego syna, by mi służył! Jeżeli będziesz się wzbraniał wypuścić go, Ja zabiję twojego pierworodnego syna.

24

A w drodze, podczas nocnego postoju, Jahwe rzucił się na Mojżesza i chciał go zabić.

25

Wówczas Cippora wzięła ostry kamień, odcięła napletek swego syna i dotknęła [nim] nóg [Mojżesza] mówiąc: „Jesteś dla mnie oblubieńcem krwi”.

26

Wtedy [Jahwe] odstąpił od niego. Ona rzekła wówczas: „Oblubieniec krwi” ze względu na obrzezanie.

27

A do Aarona Jahwe rzekł: Wyjdź naprzeciw Mojżesza na pustynię. I poszedł. Spotkał go przy Górze Bożej i ucałował.

28

Mojżesz wyjawił wtedy Aaronowi wszystkie słowa Jahwe, który go posłał, i wszystkie cuda, jakie mu zalecił.

29

Potem Mojżesz razem z Aaronem poszli zebrać całą starszyznę izraelską.

30

Wówczas Aaron opowiedział o wszystkim, co Jahwe powiedział do Mojżesza, a ten dokonał znaków na oczach ludu.

31

I lud uwierzył. Gdy bowiem usłyszeli, że Jahwe ujął się za synami Izraela, ujrzawszy ich nędzę, pochylili się w pokłonie i padli na ziemię.

Pierwsze spotkanie z faraonem

5
1

Potem Mojżesz i Aaron udali się do faraona i rzekli: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: „Puść mój lud, aby mnie uczcili świętem na pustyni”.

2

Ale faraon odpowiedział: Kim jest Jahwe, ażebym miał głosu jego słuchać i wypuścić Izraela? Nie znam Jahwe ani Izraela też nie wypuszczę!

3

Wtedy oni odpowiedzieli: Bóg Hebrajczyków ukazał się nam. Pragniemy odbyć trzydniowy marsz na pustynię i złożyć ofiary dla Jahwe, naszego Boga, by nas nie dotknął zarazą albo mieczem.

4

Na to rzekł im król Egiptu: Dlaczego Mojżesz i Aaron odrywają ten lud od pracy? Idźcież do swojej roboty!

5

I faraon dodał: Ten nędzny lud jest teraz tak liczny, a wy jeszcze chcecie odrywać go od roboty?

6

Jeszcze tego samego dnia faraon wydał takie polecenie nadzorującym lud i pisarzom:

7

Nie wydawajcie temu ludowi plew do wyrobu cegieł, jak to było dotychczas; niech sami idą i nazbierają sobie plew.

8

Macie żądać od nich tej samej ilości cegieł, jaką wykonywali dotąd; nie umniejszajcie niczego, bo próżnują i dlatego wołają: „Chcemy iść, chcemy złożyć ofiary swemu Bogu”.

9

Trzeba tym ludziom tak utrudniać pracę, żeby nią byli zajęci i nie ufali kłamliwym słowom.

10

Wtedy wyszli nadzorcy ludu i pisarze i ogłosili ludowi: Tak mówi faraon: „Dłużej już nie będę wam dawał plew!”

11

Idźcie i nazbierajcie sobie plew, gdzie tylko znajdziecie, bo wasza praca w niczym nie zostanie umniejszona.

12

Rozproszył się więc lud po całym Egipcie, ażeby zbierać słomę na plewy.

13

Nadzorcy zaś przynaglali: Dzień w dzień kończcie swoją robotę tak, jak wówczas, gdy dostawaliście plewy!

14

I bito pisarzy izraelskich, których nadzorcy faraona ustanowili nad nimi, mówiąc: Dlaczego nie wykonujecie swych dotychczasowych zobowiązań w cegle również i teraz?

15

Wtedy pisarze izraelscy poszli i poskarżyli się faraonowi: Dlaczego tak postępujesz ze swoimi sługami?

16

Nie dają plew twoim sługom, a mówią nam: „Róbcie cegły!” I biją też twoje sługi […]

17

On odrzekł: Leniwi jesteście, leniwi i dlatego mówicie: „Chcemy iść, chcemy złożyć ofiary Jahwe”.

18

Idźcie zaraz do pracy! Plew wam nie dadzą, ale oznaczoną ilość cegieł musicie dostarczyć.

19

A tak pisarze izraelscy ujrzeli, iż znajdują się w żałosnym położeniu, skoro powiedziano: „Nie wolno wam umniejszać codziennej liczby cegieł”.

20

Gdy więc spotkali Mojżesza i Aarona, oczekujących na ich wyjście od faraona,

21

powiedzieli do nich: Niech Jahwe was przejrzy i osądzi za to, że zepsuliście nasze dobre imię u faraona i jego dworzan, dając im miecz do ręki, by nas mordowali.

22

Wtedy Mojżesz zwrócił się do Jahwe, mówiąc: O Panie! Dlaczego dopuszczasz zło na ten lud! Dlaczegoś mnie posłał?

23

Przecież od chwili, gdym poszedł do faraona, aby mówić w Twoim imieniu, źle obchodzi się z tym ludem, Ty zaś wcale nie ratujesz swego ludu.

6
1

Wtedy Jahwe przemówił do Mojżesza: Ujrzysz zaraz, co pocznę z faraonem: [przymuszony] mocną ręką wypuści ich, [przymuszony] mocną ręką [niemalże] wypędzi ich ze swego kraju!

2

I tak dalej mówił Bóg do Mojżesza: Jam jest Jahwe!

3

Jam się objawił Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi jako Bóg Wszechmocny, lecz nie dałem im poznać swego imienia Jahwe.

4

Zawarłem też z nimi przymierze, aby dać im ziemię Kanaan, ziemię ich wędrówek, w której przebywali jako obcy.

5

Gdy usłyszałem skargę synów Izraela, których Egipcjanie zamieniali w niewolników, wspomniałem na swoje przymierze.

6

Dlatego powiedz synom Izraela: „Jam jest Jahwe! Wyciągnę was spod brzemienia Egipcjan, ocalę was od niewolniczej pracy dla nich, uwolnię potężnym ramieniem i dzięki surowym wyrokom.

7

Bo biorę was za swój lud i będę waszym Bogiem. Wy zaś poznacie, że to Ja, wasz Bóg, Jahwe, wywiodłem was spod brzemienia Egipcjan.

8

Przywiodę też was do ziemi, nad którą wyciągnąłem [w przysiędze] swoją rękę, aby ją dać Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. Dam ją wam w posiadanie, Ja Jahwe”.

9

Mojżesz wyłożył więc to Izraelitom; ci jednak nie chcieli go słuchać, a to z powodu małoduszności i z powodu ciężkiej pracy.

10

Wtenczas Jahwe przemówił do Mojżesza:

11

Idź, powiedz faraonowi, królowi Egiptu, aby wypuścił synów Izraela ze swego kraju.

12

Mojżesz zwrócił się wtedy do Jahwe tymi słowy: Oto [nawet] Izraelici nie słuchają mnie, jakże więc faraon ma mnie usłuchać przy mojej trudnej wymowie?

13

Ale Jahwe przemówił do Mojżesza i do Aarona i wydał im polecenie do Izraelitów i faraona, króla Egiptu, ażeby wyprowadzeni zostali Izraelici z ziemi egipskiej.

Genealogia Mojżesza i Aarona

14

Oto naczelnicy ich rodów: Synowie Rubena, pierworodnego Izraela: Chanok, Pallu, Checron i Karmi: to są rodziny Rubena.

15

Synowie Symeona: Jemuel, Jamin, Ohad, Jakin, Cochar i Szaul, syn Kanaanitki. To są rodziny Symeona.

16

A oto imiona synów Lewiego według ich pokoleń: Gerszon, Kehat i Merari. Liczba lat życia Lewiego wyniosła sto trzydzieści siedem lat.

17

Synowie Gerszona według ich rodzin: Libni i Szimi.

18

Synowie Kehata: Amram, Jishar, Chebron i Uzziel. Liczba lat życia Kehata wynosiła sto trzydzieści trzy lata.

19

Synowie Merariego: Machli i Muszi. Oto rodziny Lewiego według ich pokoleń.

20

Amram pojął za żonę swoją ciotkę Jokebed. Ona urodziła mu Aarona i Mojżesza. Liczba lat życia Amrama wynosiła sto trzydzieści siedem lat.

21

Synowie Jishara: Korach, Nefeg i Zikri.

22

Synowie Uzziela: Miszael, Elcafan i Sitri.

23

Aaron wziął za żonę Eliszebę, córkę Aminadaba a siostrę Nachszona. Ona urodziła mu Nadaba, Abihu, Eleazara i Itamara.

24

Synowie Koracha: Assir, Elkana i Abiasaf. Oto są rody Koracha.

25

Syn Aarona Eleazar pojął za żonę jedną z córek Putiela. Ona urodziła mu Pinchasa. Oto naczelnicy rodów Lewiego według ich rodzin.

26

To są właśnie oni – Aaron i Mojżesz, którym Jahwe rozkazał: „Wyprowadźcie synów Izraela z ziemi egipskiej według ich zastępów!”

27

To są ci, co rozprawiali z faraonem, królem Egiptu, ażeby wyprowadzić Izraelitów z Egiptu, to znaczy Mojżesz i Aaron.

Aaron tłumaczem Mojżesza

28

Kiedy pewnego dnia przemówił Jahwe do Mojżesza w ziemi egipskiej,

29

tak powiedział do niego: Jam jest Jahwe! Powiedz faraonowi, królowi Egiptu, to wszystko, co Ja mówię do ciebie.

30

A Mojżesz odpowiedział Jahwe: Ja mam przecież trudną wymowę. Jakże wysłucha mnie faraon?

7
1

Ale Jahwe rzekł do Mojżesza: Uważaj! Ja ustanawiam cię [jakby] Bogiem dla faraona, natomiast brat twój Aaron będzie twoim prorokiem.

2

Ty masz mu powtórzyć wszystko, co Ja ci poleciłem, a twój brat Aaron ma przemawiać do faraona, aby wypuścił synów Izraela ze swego kraju.

3

Ja jednak sprawię, że faraon pozostanie nieugięty, będę więc mnożył znaki i dziwy w ziemi egipskiej.

4

Faraon wprawdzie nie będzie chciał was słuchać, lecz Ja położę rękę na Egipcie i przez surowe wyroki wywiodę z Egiptu moje zastępy, mój lud, synów Izraela.

5

Egipcjanie poznają, że to Ja jestem Jahwe, gdy wyciągnę rękę nad Egiptem i wywiodę spomiędzy nich synów Izraela.

6

Mojżesz i Aaron uczynili, co im polecił Jahwe; dokładnie to wykonali.

7

Mojżesz miał osiemdziesiąt lat, a Aaron osiemdziesiąt trzy lata, gdy zaczęli prowadzić rozmowy z faraonem.

8

Jahwe przemówił do Mojżesza i do Aarona:

9

Gdyby faraon powiedział do was: „Dokonajcie czegoś niezwykłego na swoje poparcie!”, wtedy powiesz do Aarona: Weź swą laskę i rzuć ją przed faraonem, a przemieni się w węża wodnego.

10

Poszedł zatem Mojżesz i Aaron do faraona i zrobili tak, jak im Jahwe polecił. Aaron rzucił więc laskę wobec faraona i jego dworzan, a ta przemieniła się w węża wodnego.

11

Wtedy faraon zwołał mędrców i zaklinaczy; ci wróżbiarze egipscy dokonali tego samego dzięki swym tajemnym sztukom.

12

Każdy z nich rzucił swoją laskę, a laski te przemieniły się w węże wodne. Ale laska Aarona połknęła ich laski.

13

Lecz faraon pozostał nieugięty i nie usłuchał ich, jak to przepowiedział Jahwe.

PLAGI EGIPSKIE: 7,14-11,10

Pierwsza plaga: krew

14

Jahwe rzekł do Mojżesza: Serce faraona jest zatwardziałe; nie chce wypuścić ludu.

15

Idź rano do faraona, kiedy będzie szedł nad wodę. Wyjdź naprzeciw niego nad brzeg Nilu; w ręce masz mieć tę laskę, która przemieniła się w węża.

16

I powiedz do niego: Jahwe, Bóg Hebrajczyków, posłał mnie do ciebie, mówiąc: „Puść mój lud, aby mogli mi służyć na pustyni”. Lecz ty nie usłuchałeś aż dotąd.

17

Tak więc mówi Jahwe: „Po tym poznasz, żem Ja jest Jahwe”: laską, którą mam w ręce, uderzę wody Nilu, a one zamienią się w krew.

18

Pozdychają więc ryby, które są w Nilu, a Nil będzie tak cuchnął, że Egipcjanie nie zdobędą się na to, aby pić wodę z Nilu.

19

Jahwe rzekł do Mojżesza: Powiedz Aaronowi: Weź swą laskę i wyciągnij rękę nad wody Egiptu: nad rzeki i kanały Nilu, nad bagna i wszelkie zbiorowiska wód, a przemienia się w krew. Krew będzie w całej ziemi egipskiej, nawet w naczyniach drewnianych i kamiennych.

20

Mojżesz i Aaron postąpili tak, jak im przykazał Jahwe. [Aaron] wzniósł laskę i na oczach faraona i jego dworzan poraził wody w Nilu, tak że wszystkie wody Nilu zamieniły się w krew.

21

Pozdychały ryby w Nilu i Nil zaczął cuchnąć. Egipcjanie nie mogli więc pić wody z Nilu; ta krew była zaś w całej ziemi egipskiej.

22

Tego samego dokonali jednak wróżbiarze egipscy swoimi tajemnymi sztukami. Serce faraona pozostało zatem nieczułe i nie usłuchał ich, jak to zapowiedział Jahwe.

23

Faraon odwrócił się i odszedł do swego domu, bo i tym razem nie przejął się tym.

24

Ale wszyscy Egipcjanie poczęli kopać w okolicy Nilu w poszukiwaniu wody do picia, nie mogli bowiem pić wody z Nilu.

25

I tak upłynęło siedem dni od czasu, gdy Jahwe poraził Nil.

Druga plaga: żaby

26

Jahwe rzekł do Mojżesza: Idź do faraona i powiedz: Tak mówi Jahwe: „Wypuść lud mój, by mi służył.

27

Jeżeli jednak będziesz się wzbraniał ich wypuścić, wtedy Ja utrapię żabami cały twój kraj.

28

Nil zaroi się żabami; powychodzą one i wejdą do twego domu, aż do twej sypialni, nawet do twego łoża. Także do domu twojej służby i twego ludu, nawet do twoich pieców i do dzieży z ciastem.

29

Żaby będą wchodziły na ciebie, na twój lud i na wszystkich twoich służebnych”.

8
1

Potem Jahwe rzekł do Mojżesza: Powiedz Aaronowi: Wyciągnij rękę z laską nad rzeki, nad kanały Nilowe i nad bagna i sprowadź żaby na ziemię egipską.

2

Wyciągnął więc Aaron swą rękę nad wody Egiptu, a wtedy powychodziły żaby i pokryły ziemię egipską.

3

Ale tego samego dokonali wróżbiarze egipscy swymi tajemnymi sztukami; oni też sprowadzili żaby na ziemię egipską.

4

A faraon wezwał Mojżesza i Aarona i rzekł: Ubłagajcie Jahwe, aby oddalił żaby ode mnie i od mego ludu, a ja wypuszczę tamten lud, aby mogli złożyć ofiary Jahwe.

5

Wtedy Mojżesz rzekł do faraona: Bądź mi łaskaw [i powiedz], na kiedy mam ubłagać dla ciebie, dla twych służebnych i twego ludu, aby żaby zostały oddalone od ciebie i twoich domostw i by pozostały tylko w Nilu?

6

Odpowiedział: Na jutro! A [tamten] odparł: [Stanie się] według twego słowa, abyś poznał, że nie ma nikogo podobnego do Jahwe, naszego Boga.

7

Żaby odejdą od ciebie i twoich domostw, od twojej służby i twego ludu, a pozostaną tylko w Nilu.

8

Potem odszedł Mojżesz wraz z Aaronem od faraona. Mojżesz wzywał [teraz pomocy] Jahwe z powodu żab, które On zesłał na faraona.

9

I Jahwe uczynił według słowa Mojżesza: wyzdychały żaby po domach, po podwórzach i polach.

10

Pozbierano je więc na stosy, aż zaczęło cuchnąć w kraju.

11

Gdy zaś faraon zobaczył, że nastała ulga, zatwardził swoje serce i nie posłuchał ich, jak to przepowiedział Jahwe.

Trzecia plaga: komary

12

Potem przemówił Jahwe do Mojżesza: Powiedz Aaronowi: Wyciągnij swoją laskę i uderz [nią] proch [na] ziemi, a zamieni się w komary w całej ziemi egipskiej.

13

I uczynili tak. Aaron wyciągnął rękę z laską i uderzył proch [na] ziemi, a wtedy komary opadły ludzi i bydło; wszystek proch przemienił się w komary w całej ziemi egipskiej.

14

Wróżbiarze egipscy również zastosowali swoje tajemne sztuki, aby sprowadzić komary, ale nie mogli. Tak komary opadły ludzi i bydło.

15

Wtedy wróżbiarze powiedzieli do faraona: To jest palec Boży! Ale faraon pozostał niewzruszony i nie posłuchał ich, jak to przepowiedział Jahwe.

Czwarta plaga: bąki

16

Jahwe przemówił do Mojżesza: Wstań wcześnie rano i stań przed faraonem, kiedy będzie szedł nad wodę. I powiesz mu: To mówi Jahwe: „Puść mój lud, aby mogli mi służyć;

17

jeżeli jednak nie będziesz chciał wypuścić mego ludu, wtedy Ja ześlę bąki na ciebie i twoją służbę, na lud twój i twoje domostwa: domy Egipcjan, a nawet ziemia, na której się one znajdują, będą pełne bąków.

18

Jednak tego dnia oddzielę ziemię Goszen, w której się zatrzymał mój lud: nie będzie tam zgoła bąków, abyś poznał, że to Ja, Jahwe, [władam] pośrodku tego kraju.

19

Uczynię zatem przedział pomiędzy moim a twoim ludem. Jutro dokona się ten znak”.

20

I Jahwe uczynił to. Mnóstwo bąków naszło na dom faraona i jego służebnych, na cały Egipt. Kraj ten był niszczony przez bąki.

21

Faraon wezwał przeto Mojżesza i Aarona i rzekł: Idźcie złożyć ofiarę swemu Bogu, [ale] w tym kraju!

22

Mojżesz odpowiedział: Nie byłoby rzeczą słuszną tak postąpić. Przecież zgorszeniem dla Egipcjan jest to, co my ofiarujemy Jahwe, naszemu Bogu. Gdybyśmy więc na ich oczach ofiarowali to, co jest zgorszeniem dla Egipcjan, czy by nas nie ukamienowali?

23

My chcemy odejść o trzy dni drogi na pustynię i złożyć [tam] ofiary Jahwe, swemu Bogu, jak nam to polecił.

24

Faraon rzekł: Ja zamierzam was puścić, abyście na pustyni złożyli ofiary Jahwe, swemu Bogu, bylebyście się zbytnio nie oddalali. Przeto błagajcie Jahwe za mną!

25

Mojżesz odpowiedział: Skoro tylko wyjdę od ciebie, będę błagał Jahwe, a jutro odstąpią bąki od faraona, od jego służby i ludu. Niech tylko faraon nie zwodzi dłużej, nie chcąc wypuścić tego ludu, by ten złożył ofiary Jahwe.

26

Wyszedł więc Mojżesz od faraona i błagał Jahwe.

27

A Jahwe uczynił według słów Mojżesza: bąki odstąpiły od faraona, od jego służebnych i ludu; nie pozostał ani jeden.

28

Ale faraon pozostał niewzruszony także i tym razem i nie wypuścił ludu.

Piąta plaga: zaraza bydła

9
1

A Jahwe przemówił do Mojżesza: Idź do faraona i powiedz mu: Tak mówi Jahwe, Bóg Hebrajczyków: „Wypuść mój lud, aby mogli mi służyć”.

2

Jeżeli jednak nie zechcesz [ich] wypuścić i jeszcze nadal będziesz ich ujarzmiał,

3

wtedy ręka Jahwe uderzy w twoją trzodę na polu: w konie, osły, wielbłądy, bydło i owce – bardzo groźna zaraza.

4

Jahwe oddzieli trzody Izraelitów od trzód Egipcjan; nie padnie żadna sztuka z tego, co należy do synów Izraela.

5

Jahwe wyznaczył też czas, mówiąc: Jutro Jahwe dokona tego w [tym] kraju.

6

Nazajutrz rzeczywiście Jahwe dokonał tego, że padła cała trzoda Egipcjan, nie padła zaś ani jedna sztuka z trzody Izraelitów.

7

Faraon posłał [by sprawdzić], lecz nie zginęła ani jedna sztuka ze stad Izraela. Ale serce faraona pozostało nieczułe i nie wypuścił ludu.

Szósta plaga: wrzody

8

Jahwe [tak] przemówił do Mojżesza i do Aarona: Weźcie pełne garści sadzy z pieca, a Mojżesz niech ją podrzuci w górę, na oczach faraona.

9

Ona stanie się pyłem nad całą ziemią egipską, a u ludzi i bydła w całym Egipcie przemieni się w guzy z ropiejącymi wrzodami.

10

Wzięli zatem sadzy z pieca i stanęli przed faraonem, a Mojżesz podrzucił ją w górę. A wtedy na ludziach i na bydle powstały guzy z wrzodami ropiejącymi.

11

Wróżbiarze nie mogli stanąć przed Mojżeszem z powodu tych guzów, powstały bowiem u tych wróżbiarzy i u wszystkich Egipcjan.

12

Ale Jahwe znieczulił serce faraona i nie usłuchał ich, jak to zapowiedział Jahwe Mojżeszowi.

Siódma plaga: grad

13

Jahwe rzekł do Mojżesza: Wstań wcześnie rano, stań przed faraonem i powiedz mu: Tak mówi Jahwe, Bóg Hebrajczyków: „Puść mój lud, aby mogli mi służyć.

14

Tym razem ześlę bowiem wszystkie plagi moje na twoją osobę, na twoich służebnych i twój lud, ażebyś poznał, iż na całym świecie nie ma nikogo, kto byłby mi równy.

15

Bo już teraz mógłbym wyciągnąć swą rękę i zarazą porazić ciebie i twój lud, tak że byłbyś zgładzony z ziemi,

16

ale dlatego zachowałem cię, aby ci pokazać moc moją i aby sławiono moje Imię po całym świecie.

17

Ty ciągle jeszcze sprzeciwiasz się memu ludowi, nie chcąc go wypuścić.

18

Jutro zatem o tej porze spuszczę ciężki grad, jakiego nie było w Egipcie od czasów jego założenia [jako państwa] aż po dzień dzisiejszy.

19

Poślij więc teraz i ukryj swoje stada i w ogóle wszystko, co masz na polu. Bo zarówno wszyscy ludzie jak i bydło, które znajdzie się na polu, a nie będzie zegnane do zagrody, poginie, gdy spadnie na nie ten grad”.

20

Ci spośród sług faraona, którzy ulękli się tych słów Jahwe, ukryli po domach swoich niewolników i trzodę.

21

Kto jednak nie wziął sobie do serca słów Jahwe, pozostawił na polu swoich niewolników i swoją trzodę.

22

A Jahwe rzekł do Mojżesza: Podnieś rękę ku niebu, a w całej ziemi egipskiej spadnie grad na ludzi, na bydło i na wszystkie rośliny polne (w Egipcie).

23

Wówczas Mojżesz podniósł ku niebu swą laskę, a Jahwe zesłał grzmoty i grad. Błyskawice poleciały ku ziemi i Jahwe spuścił grad na ziemię egipską.

24

Wśród nieustannych błyskawic spadł ciężki grad, jakiego nie było w całej ziemi egipskiej od czasów jej zamieszkania.

25

Grad ten zbił w całym Egipcie wszystko, cokolwiek znajdowało się na polu, od człowieka do bydlęcia. Wybił też ów grad wszystkie rośliny polne i połamał wszystkie drzewa na polu.

26

Nie było gradu tylko w ziemi Goszen, gdzie mieszkali Izraelici.

27

Wtedy faraon wezwał Mojżesza i Aarona i rzekł do nich: Tym razem ja zgrzeszyłem. Jahwe jest prawy, ja zaś i mój lud jesteśmy przestępcami.

28

Ubłagajcie Jahwe! Dość już grzmotów Boga i gradu! Wypuszczę was. Nie musicie dłużej pozostawać [tutaj].

29

Mojżesz odpowiedział mu: Skoro tylko wyjdę z miasta, wzniosę do Jahwe ręce, a zamilkną grzmoty i ustanie grad, abyś wiedział, że ta ziemia należy do Jahwe.

30

Ale ja wiem, że ty i twoi słudzy jeszcze nie boicie się Jahwe-Boga.

31

(Len i jęczmień zostały zbite, bo jęczmień już się wykłosił a len zakwitł.

32

Pszenica i orkisz jednak nie zostały zbite, bo są późniejsze).

33

Mojżesz wyszedł od faraona za miasto i wzniósł ręce do Jahwe. Ustały wtedy grzmoty i grad, a deszcz nie padał już na ziemię.

34

Faraon widząc, że deszcz, grad i grzmoty ustały, trwał nadal w swoim grzechu i znowu stwardniało jego serce: tak jego, jak i jego służby.

35

Serce faraona pozostało nieczułe i nie wypuścił synów Izraela, jak to zapowiedział Jahwe przez Mojżesza.

Ósma plaga: szarańcza

10
1

Potem przemówił Jahwe do Mojżesza: Idź do faraona. Ja zatwardziłem jego serce i jego służby, aby dokonać tych swoich znaków wśród nich,

2

abyś ty mógł opowiadać swemu synowi i wnukowi, jak to Ja okazałem swą moc w Egipcie przez znaki, dokonane wśród nich; abyście poznali, że Ja jestem Jahwe.

3

Mojżesz i Aaron poszli więc do faraona i rzekli do niego: Tak mówi Jahwe, Bóg Hebrajczyków: „Jak długo jeszcze będziesz się wzbraniał upokorzyć się przede mną? Wypuść mój lud, by mógł mi służyć!

4

A jeżeli będziesz się wzbraniał wypuścić mój lud, ześlę jutro szarańczę na twoje ziemie.

5

Pokryje ona powierzchnię ziemi, tak że samej ziemi nie będzie można dojrzeć. Pożre ona ocaloną resztę, jaka wam została po gradzie, i pożre wszystkie drzewa, rosnące dla was na polu.

6

Będą [nią] wypełnione twoje domy, domy wszystkich twoich służebnych i domy wszystkich Egipcjan. Czegoś podobnego nie widzieli twoi ojcowie ani ojcowie twoich ojców od dnia swego istnienia na ziemi aż po dzień dzisiejszy”. Potem [Mojżesz] odwrócił się i wyszedł od faraona.

7

A służebni faraona mówili do niego: Jak długo ten będzie dla nas sidłem? Wypuść tych ludzi, niech służą swemu Bogu Jahwe. Czy jeszcze nie zauważyłeś, że Egipt popada w ruinę?

8

Przywiedziono zatem z powrotem Mojżesza i Aarona do faraona, a ten rzekł do nich: Idźcie, służcie waszemu Bogu, Jahwe. A którzy to właściwie mają iść?

9

Mojżesz odpowiedział: Mamy iść razem z naszą młodzieżą i starcami; z naszymi synami i córkami; z owcami i trzodą. Bo to [ma być] dla nas święto Jahwe.

10

On zaś rzekł do nich: Niech Jahwe tak będzie z wami, jak ja chcę wypuścić was i wasze dzieci! Patrzcie! Przecież knujecie zdradę!

11

Nie tak [będzie]! Idźcie wy, sami mężczyźni, i złóżcie posługę Jahwe. Wszak tego chcieliście. I wygnano ich od faraona.

12

Wtedy Jahwe rzekł do Mojżesza: Wyciągnij rękę nad ziemię egipską po szarańczę. Niech spadnie na egipską ziemię i niech pożre całą roślinność w polu, wszystko, co oszczędził grad.

13

Mojżesz zatem wyciągnął laskę nad ziemię egipską, a Jahwe sprowadził na kraj wiatr wschodni na cały ten dzień i na całą noc. Kiedy nastał ranek, ów wschodni wiatr przygnał szarańczę.

14

Szarańcza spadła na całą ziemię egipską i wcisnęła się w niezwykłej ilości do każdego zakątka kraju. Nie było przedtem takiej szarańczy, nie będzie też i potem!

15

I pokryła całą powierzchnię ziemi, aż ziemia pociemniała. Pożarła też wszelką roślinność na ziemi i wszystkie owoce na drzewach, które oszczędził grad. W całym Egipcie nie pozostało śladu zieleni na drzewach i roślinach w polu.

16

Faraon przywołał co prędzej Mojżesza i Aarona i rzekł: Zgrzeszyłem przeciw waszemu Bogu Jahwe i przeciwko wam!

17

Lecz tym razem jeszcze wybacz mi, proszę, mój grzech. Ubłagajcie swego Boga Jahwe, aby oddalił ode mnie ten rodzaj śmierci.

18

Wtedy Mojżesz wyszedł od faraona i błagał Jahwe.

19

A Jahwe odmienił wiatr w bardzo silny wiatr zachodni. Ten uniósł szarańczę i wrzucił ją do Morza Czerwonego. Nie zostało ani śladu szarańczy na całym obszarze Egiptu.

20

Ale Jahwe uczynił nieczułym serce faraona i [ten] nie wypuścił synów Izraela.

Dziewiąta plaga: ciemności

21

Jahwe rzekł do Mojżesza: Wyciągnij rękę ku niebu, a niech nastanie ciemność w ziemi egipskiej, ciemność taka, że jej [niejako] dotknąć będzie można.

22

Wtedy Mojżesz wzniósł rękę ku niebu i na przeciąg trzech dni nastała w całym Egipcie nieprzenikniona ciemność.

23

Jeden człowiek nie widział drugiego i przez trzy dni nikt nie opuszczał swego miejsca; ale w miejscach, które zamieszkiwali wszyscy Izraelici, było widno.

24

Faraon przywołał więc Mojżesza i rzekł: Idźcie, służcie Jahwe! Tylko wasze owce i bydło mają pozostać, ale wasze dzieci mogą iść z wami.

25

Mojżesz odpowiedział: Musisz ponadto wydać nam [zwierzęta] na krwawe ofiary i całopalenia, abyśmy je złożyli Jahwe, naszemu Bogu.

26

Również i nasz dobytek musi odejść z nami. Nie może zostać ani jedno kopyto; bo z tego weźmiemy [ofiary], aby wykonywać służbę [wobec] Jahwe, naszego Boga. My sami nie wiemy bowiem, jak będziemy służyć Jahwe, aż przyjdziemy na miejsce.

27

Ale Jahwe uczynił serce faraona nieczułym, i nie zgodził się ich wypuścić.

28

Faraon powiedział także Mojżeszowi: Precz ode mnie! Nie waż mi się ukazywać na oczy; skoro tylko się pokażesz, umrzesz.

29

Mojżesz odpowiedział: Jak rzekłeś [tak będzie]. Nie pojawię się już przed tobą.

Zapowiedź dziesiątej plagi: śmierć pierworodnych

11
1

Potem rzekł Jahwe do Mojżesza: Jeszcze jedną plagę ześlę na faraona i na Egipt. Potem was wypuści stąd, wypuści na pewno, [po prostu] wypędzi was stąd.

2

Przykaż tylko ludowi: niech [każdy] mężczyzna od swego sąsiada, a kobieta od swej sąsiadki wyprosi srebrne i złote naczynia.

3

A Jahwe sprawił, że Egipcjanie stali się życzliwi dla ludu. Mojżesz zaś cieszył się wielkim poważaniem w Egipcie, tak wśród służebnych faraona, jak i w [całym] narodzie.

4

Mojżesz rzekł więc: Tak mówi Jahwe: O północy Ja przejdę przez Egipt.

5

Umrze wtedy w ziemi egipskiej wszystko pierworodne, od pierworodnego [syna] faraona, który zasiada na tronie, aż do pierworodnego niewolnicy [pochylonej] nad żarnami i do pierworodnego bydlęcia.

6

Podniesie się wówczas w całym Egipcie wielki lament, jakiego dotąd nie było – i nie będzie.

7

Ale u synów Izraela nawet pies nie zawyje (na człowieka czy na bydlę), byście poznali, że Jahwe dokonał rozdziału między Egiptem a Izraelem.

8

A potem wszyscy ci twoi słudzy przyjdą do mnie, padną przede mną na twarz, prosząc: „Wyjdź [już] ty i cały ten lud, który ci podlega”. Wówczas dopiero odejdę. I wyszedł [Mojżesz] od faraona, pełen gniewu.

9

A Jahwe rzekł do Mojżesza: Faraon nie chce was wysłuchać, aby mnożyły się cuda moje w ziemi egipskiej.

10

Mojżesz i Aaron dokonali wszystkich tych cudów wobec faraona, ale Jahwe znieczulił serce faraona, tak że nie wypuszczał synów Izraela ze swego kraju.

PASCHA: 12,1-36

Pierwsze polecenia

12
1

Jahwe tak przemówił do Mojżesza i Aarona w ziemi egipskiej:

2

Ten miesiąc będzie dla was początkiem miesięcy, będzie on pierwszym miesiącem roku.

3

Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela: Dnia dziesiątego tego miesiąca niech każdy przygotuje baranka dla rodziny; jednego baranka na dom.

4

Gdyby zaś rodzina jakaś była zbyt mała [aby zjeść] baranka, niech weźmie go razem ze swym sąsiadem, który mieszka najbliżej jej domu, stosownie do liczby osób. Według tego, ile kto jada, obliczycie [osoby] na baranka.

5

Wasz baranek ma być bez skazy, jednoroczny samiec; możecie jednak wziąć [zwierzę] albo z owiec, albo z kóz.

6

Przechowacie je aż do czternastego dnia tego miesiąca, a następnie całe zgromadzenie Izraela zabije je pod wieczór.

7

Potem weźmiecie nieco [jego] krwi i pomażecie oba odrzwia i próg tych domów, w których będziecie je spożywać.

8

Mięso, pieczone na wolnym ogniu, zjecie tej samej nocy, do tego przaśne chleby; zjecie to razem z gorzkimi ziołami.

9

A nie wolno spożywać z niego nic na surowo ani gotowanego w wodzie, lecz tylko upieczone na wolnym ogniu, z głową, z kończynami i wnętrznościami.

10

Niczego nie wolno wam z niego zostawić do [następnego] ranka. Gdyby zaś cokolwiek z niego zostało do rana, macie to spalić w ogniu.

11

A macie je spożywać w takiej postawie: biodra przepasane, sandały na nogach, laska w ręku. I macie jeść z trwożnym pośpiechem: to Pascha Jahwe.

12

Tej nocy bowiem przejdę przez ziemię egipską i zabiję wszystkich pierworodnych w Egipcie, od człowieka do bydlęcia, i [tak] odbędę sąd nad wszystkimi bóstwami Egiptu. Ja, Jahwe!

13

Krew na domach, w których mieszkacie, będzie dla was znakiem. Gdy zobaczę tę krew, przejdę obok was i nie dotknie was plaga zniszczenia, kiedy będę chłostał ziemię egipską.

14

Ten dzień będzie dla was pamiętny; będziecie go obchodzić uroczyście jako święto ku czci Jahwe. Będziecie go obchodzić z pokolenia w pokolenie jako niewzruszone prawo.

Święto Przaśników

15

Przez siedem dni będziecie jeść chleby niekwaszone. Już w pierwszym dniu macie usunąć kwas z waszych domów. Ktokolwiek będzie jadł chleb kwaszony – od pierwszego dnia do siódmego – będzie wyłączony z Izraela.

16

Święte zebranie macie odbyć w pierwszym i w siódmym dniu; nie będzie się u was wykonywało [wtedy] w ogóle żadnej pracy. Będzie wam wolno przyrządzać jedynie to, co każdy zwykł jadać.

17

Macie zachować [przepis] o chlebach przaśnych, bo właśnie w tym dniu wywiodłem wasze zastępy z ziemi egipskiej. Macie zachowywać ten dzień z pokolenia w pokolenie jako niewzruszone prawo.

18

W pierwszym miesiącu, od wieczora dnia czternastego i [potem] aż do wieczora dnia dwudziestego pierwszego, będziecie spożywali przaśne chleby.

19

Przez siedem dni nie może być kwasu w waszych domach. Ktokolwiek bowiem będzie jadł chleb kwaszony, będzie wyłączony ze społeczności Izraela, zarówno obcy jak i mieszkaniec kraju.

20

Nie wolno wam więc spożywać niczego kwaszonego; we wszystkich swych mieszkaniach macie spożywać przaśne chleby.

Śmierć pierworodnych

21

Mojżesz zwołał całą starszyznę Izraela i rzekł do nich: Idźcie i przygotujcie baranki dla swych rodzin, i zabijcie [na] Paschę.

22

Potem weźcie wiązkę hizopu, zanurzcie [ją] w krwi, znajdującej się w misie, i tą krwią, która będzie w misie, pokropcie próg i oba odrzwia. Aż do rana nikomu nie wolno wychodzić za drzwi swego domu!

23

Gdy Jahwe będzie przechodził, aby zesłać plagę na Egipt, i zobaczy tę krew na progu i na obu odrzwiach, wówczas przejdzie obok drzwi i nie dozwoli niszczycielowi wejść do waszych domów, aby uderzać.

24

Zachowujcie ten nakaz jako niewzruszone prawo dla was i waszych synów.

25

Kiedy już wejdziecie do tej ziemi, którą Jahwe wam da, jak to zapowiedział, przestrzegajcie wtedy tego obrzędu!

26

A kiedy wasi synowie zapytają was: „Co oznacza ten wasz obrzęd?” –

27

odpowiecie: „Jest to ofiara Paschy ku czci Jahwe, który w Egipcie przeszedł obok domów Izraelitów, gdy zsyłał plagę na Egipt, i ocalił nasze domy”. Wtedy lud pochylił się i upadł na twarz.

28

Potem Izraelici odeszli i wykonali [polecenie]; wykonali tak, jak to Jahwe nakazał Mojżeszowi i Aaronowi.

29

O północy pozabijał Jahwe wszystkich pierworodnych w Egipcie, od pierworodnego [syna] faraona, zasiadającego na tronie, do pierworodnego [syna] więźnia, siedzącego w lochu; także i wszystkie pierworodne bydlęta.

30

Tej samej nocy wstał faraon i wszyscy jego służebnicy, wszyscy Egipcjanie, i podniósł się wielki lament wśród Egipcjan, bo nie było domu, w którym by nie było umarłego.

31

[Faraon] tejże nocy wezwał Mojżesza i Aarona i rzekł: Gotujcie się! Wyjdźcie spośród mego ludu wy i [wszyscy] synowie Izraela! Idźcie i służcie Jahwe, jak tego chcieliście.

32

Zabierzcie swoje owce i bydło, jak tego żądaliście. Ruszajcie i uproście błogosławieństwo także i dla mnie.

33

Egipcjanie gorączkowo przynaglali lud, by jak najszybciej wyprawić ich z kraju. Bo mówili: „Wnet wszyscy poumieramy!”

34

Lud zabrał więc ciasto chlebowe jeszcze nie przekwaszone; dzieże owinięte płaszczami [wzięto] na plecy.

35

Izraelici poszli też za radą Mojżesza i wyprosili od Egipcjan srebrne i złote naczynia, a także szaty.

36

Jahwe usposobił Egipcjan łaskawie do ludu, toteż spełnili ich życzenie. Tak to złupili Egipt.

WYJŚCIE Z EGIPTU: 12,37-15,21

37

Izraelici wyruszyli z Ramses w kierunku Sukkot, około sześciuset tysięcy pieszych mężczyzn, nie licząc dzieci.

38

Wiele też obcego ludu szło z nimi, prócz tego owce i bydło – ogromny dobytek.

39

Wypiekali więc ciasto, które wynieśli z Egiptu, [jako] przaśne chleby. Ono nie zakwasiło się, byli bowiem wygnani przez Egipcjan. A ponieważ nie mogli zwlekać, nie przygotowali też zapasów na drogę.

40

Czas pobytu Izraelitów w Egipcie wynosił czterysta trzydzieści lat.

41

Dokładnie w tym dniu, gdy upłynęło czterysta trzydzieści lat, wyszły wszystkie zastępy Jahwe z ziemi egipskiej.

42

[…] wszystkim Izraelitom z pokolenia w pokolenie.

Udział obcych w Święcie Paschy

43

Jahwe rzekł do Mojżesza i Aarona: Takie jest prawo Paschy, że nikt obcy nie może jej spożywać.

44

Jednakże niewolnik, kupiony za pieniądze, jeśli tylko go obrzezano, może [ją] spożywać.

45

Gość i najemnik nie mogą jej spożywać.

46

Należy [ją] spożywać w jednym i tym samym domu; nie wolno ani kawałka mięsa wynieść poza dom. Nie wolno wam też łamać kości [baranka].

47

Cała społeczność izraelska winna tego przestrzegać.

48

Gdyby zaś przebywał w gościnie u ciebie jakiś [mężczyzna], a chciał uczestniczyć w uczcie paschalnej na cześć Jahwe, musisz dokonać obrzezania wszystkich mężczyzn jego [domu]; wtedy będzie dopuszczony do uczestniczenia w niej, bo będzie jakby mieszkańcem kraju. Jednak nikt nie obrzezany nie może jej spożywać.

49

To samo prawo będzie dla tubylca, jak i cudzoziemca goszczącego u was.

50

Wszyscy Izraelici uczynili tak, jak Jahwe przykazał Mojżeszowi i Aaronowi; tak właśnie uczynili.

51

Tego samego dnia wywiódł Jahwe zastępami synów Izraela z Egiptu.

13
1

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

2

Poświęć mi wszystko, co pierworodne. Wszystko, co pierwsze otwiera łono matki u Izraelitów, zarówno człowiek, jak i zwierzę, ma należeć do mnie.

Pouczenie rytualne

3

Mojżesz przemówił do ludu: Pamiętajcie o tym dniu, w którym wyszliście z Egiptu, z domu niewoli. To Jahwe wywiódł was z niego przemożną ręką. Dlatego nie wolno jeść żadnego [chleba] kwaszonego.

4

Dziś wychodzicie, w miesiącu Abib.

5

Skoro więc Jahwe wprowadzi cię już do ziemi Kanaanitów, Chittytów, Amorytów, Chiwwitów i Jebuzytów, bo przyrzekł twym ojcom, że da ją tobie, tę ziemię mlekiem i miodem płynącą, wówczas w tym właśnie miesiącu masz zachować ten obrzęd.

6

Przez siedem dni będziesz jadł przaśne chleby, a w siódmym dniu będzie święto na cześć Jahwe.

7

Przez siedem dni tedy wolno jeść [tylko] przaśne chleby; nic kwaszonego nie może się znaleźć u ciebie, żaden kwas na całym obszarze twojej ziemi.

8

W tym dniu masz objaśnić twemu synowi: „Tak [się dzieje] z powodu tego, co Jahwe uczynił dla mnie, gdym wychodził z Egiptu!”

9

To ma być dla ciebie [jakby] znakiem na ręce i pamiątką na twoim czole, aby Prawo Jahwe było na twoich ustach. Przemożną bowiem ręką wywiódł cię Jahwe z Egiptu.

10

Zachowuj przeto tę ustawę w wyznaczonym czasie, z roku na rok.

11

Gdy zaś Jahwe wprowadzi cię już do ziemi Kanaanitów, jak to przyobiecał tobie i twoim ojcom, i da ci ją,

12

wtedy masz przekazać Jahwe wszystko, co otwiera łono matki. Także pierwszy płód zwierząt, jakie posiadasz, jeśli będą to samce, ma należeć do Jahwe.

13

Ale pierworodne oślę wykupisz owieczką; a jeżeli nie wykupisz, skręcisz mu kark. Wykupisz też każdego pierworodnego mężczyznę spośród twoich synów.

14

A gdy cię później zapyta twój syn: „Co to znaczy?” – odpowiedz mu: „Przemożną ręką Jahwe wywiódł nas z Egiptu, z domu niewoli.

15

Kiedy bowiem faraon uparł się i nie chciał wypuścić nas, Jahwe uśmiercił wszystkich pierworodnych w egipskiej ziemi, od pierworodnego człowieka do pierworodnego bydlęcia. Z tego powodu ja ofiaruję Jahwe wszystko, co otwiera łono i jest rodzaju męskiego, pierworodnych zaś mężczyzn wykupuję”.

16

To ma być [jakby] znakiem na twojej ręce i znamieniem pamięci na twoim czole. Bo przemożną ręką wywiódł nas Jahwe z Egiptu.

Przejście przez morze

17

Kiedy faraon wypuścił lud, nie poprowadził go Bóg drogą [wiodącą] do kraju Filistynów, choć była ona najkrótsza. Bóg pomyślał bowiem: „Ten lud, widząc [konieczność] walki, mógłby pożałować i zawrócić do Egiptu”.

18

Dlatego Bóg powiódł lud drogą pustynną ku Morzu Czerwonemu. Dobrze wyposażeni wyszli Izraelici z Egiptu.

19

Mojżesz zabrał też z sobą kości Józefa, [który] uroczyście zaprzysiągł Izraelitów: „Bóg będzie troskliwie czuwał nad wami, ale zabierzcie ze sobą stąd moje kości”.

20

Potem wyruszyli z Sukkot i rozłożyli się obozem w Etam, na skraju pustyni.

21

Za dnia postępował Jahwe przed nimi w słupie obłoku i wskazywał im drogę, nocą zaś w słupie ognia im przyświecał, aby mogli iść dniem i nocą.

22

Ani słup obłoku za dnia, ani słup ognia nocą nie odstępował ludu.

14
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Powiedz synom Izraela, niech zmienią kierunek i rozłożą się obozem przy Pi-Hachirot, pomiędzy Migdol a morzem, naprzeciw Baal-Cefon. Rozłóżcie się przy nim, nad morzem.

3

A faraon pomyśli o synach Izraela: „Pobłądzili oto w tym kraju, pustynia ich otacza”.

4

Ja zatem uczynię serce faraona nieczułym, tak że pocznie ich ścigać, a okażę swoją moc nad faraonem i nad całym jego wojskiem. Wtedy to poznają Egipcjanie, że Jam jest Jahwe. Oni więc tak uczynili.

5

Królowi Egiptu doniesiono, że lud uciekł. Wtedy zmieniło się usposobienie faraona i jego służby wobec ludu. Mówili więc: „Cośmy uczynili, że zwolniliśmy Izraela od służenia nam!”

6

[Faraon] kazał zaprząc swój rydwan i wziął ze sobą swój lud.

7

Wziął sześćset wyborowych rydwanów i wszystkie rydwany Egipcjan, a w nich wszystkich doborowych wojowników.

8

Jahwe uczynił więc nieczułym serce faraona, króla Egiptu, [który] puścił się w pogoń za Izraelitami. Izraelici jednak kroczyli pod [osłoną] wyniosłej ręki.

9

Egipcjanie puścili się w pogoń za nimi: wszystkie konie, rydwany faraona, jego jeźdźcy i wojsko. I dogonili ich rozłożonych obozem nad morzem przy Pi-Hachirot, naprzeciw Baal-Cefon.

10

Faraon przybliżył się, a Izraelici spostrzegli, że Egipcjanie ich ścigają. Przerazili się Izraelici niezmiernie i zaczęli wołać do Jahwe.

11

A do Mojżesza mówili: Czy to w Egipcie zabrakło grobów, że przyprowadziłeś nas [tu], byśmy powymierali na pustyni? Coś dobrego uczynił, żeś nas wyprowadził z Egiptu?

12

Czy już w Egipcie nie powiedzieliśmy ci tego: „Zostaw nas w spokoju, a będziemy służyć Egipcjanom?” Lepiej nam było służyć Egipcjanom niż umierać na pustyni.

13

Ale Mojżesz odpowiedział ludowi: Nie trwóżcie się! Wytrwajcie na miejscu, a ujrzycie pomoc, jakiej Jahwe wam dziś użyczy. Egipcjan bowiem, których dzisiaj widzicie, nigdy już nie ujrzycie.

14

Jahwe będzie walczył za was, wy zachowujcie spokój.

15

A Jahwe rzekł do Mojżesza: Dlaczego wołasz do mnie? Każ synom Izraela ruszyć dalej,

16

a ty podnieś laskę, wyciągnij rękę ponad morzem i rozdziel je, aby synowie Izraela mogli przejść środkiem morza po suchym gruncie.

17

Ja zaś sprawię, że Egipcjanie będą tak nieustępliwi, że pójdą za nimi. Wtedy okażę swoją moc nad faraonem i całym jego wojskiem, nad rydwanami i jeźdźcami.

18

Egipcjanie poznają, żem Ja jest Jahwe, gdyż okażę swoją moc nad faraonem, nad jego rydwanami i jeźdźcami.

19

Anioł Boga, kroczący przed pochodem Izraelitów, odszedł [stamtąd] i zaczął postępować za nimi. Słup obłoku również odszedł sprzed nich i stanął za nimi,

20

tak że zajął miejsce między pochodem Egipcjan a pochodem Izraela. A obłok był [dla jednych] ciemnością, [drugim] zaś rozjaśniał noc, toteż przez całą noc nie zbliżyli się jedni do drugich.

21

Tymczasem Mojżesz wyciągnął rękę ponad morze, a Jahwe spychał morze porywistym wiatrem wschodnim przez całą noc, aż zamienił morze w suchy ląd. I tak wody zostały przedzielone,

22

a Izraelici mogli przejść przez środek morza po suchym gruncie. Te wody [stanęły] dla nich murem po ich prawej i lewej stronie.

23

Egipcjanie poczęli napierać i iść za nimi środkiem morza, wszystkie konie faraona, jego rydwany i jeźdźcy.

24

O straży porannej ze słupa ognia i obłoku wyjrzał Jahwe na pochód Egipcjan i wywołał zamieszanie w pochodzie Egipcjan.

25

Odrywał koła rydwanów, więc z trudem pchali je naprzód, aż wreszcie Egipcjanie krzyknęli: „Uciekajmy przed Izraelitami, bo Jahwe walczy za nich z Egiptem!”

26

Wtedy Jahwe rzekł do Mojżesza: Wyciągnij rękę nad morze, aby wody spłynęły na Egipcjan, na ich rydwany i jeźdźców!

27

Wyciągnął więc Mojżesz rękę nad morze, a morze z nastaniem ranka wróciło do swego łożyska. Egipcjanie zaś uciekając szli mu naprzeciw; tak zapędził Jahwe Egipcjan na środek morza.

28

Gdy zaś wody wróciły się, pokryły rydwany i jeźdźców, i [w ogóle] całe wojsko faraona, które pociągnęło za [synami Izraela] w morze. Nie pozostał z nich ani jeden [człowiek].

29

Ale Izraelici przeszli po suchym gruncie przez środek morza, bo wody [stanęły] dla nich murem po ich prawej i lewej stronie.

30

Tak Jahwe wybawił w tym dniu Izraelitów z ręki Egipcjan. I widzieli Izraelici Egipcjan martwych na brzegu morza.

31

Gdy więc Izrael ujrzał tę wielką moc, którą Jahwe dotknął Egipcjan, lud poczuł bojaźń wobec Jahwe i uwierzył Jahwe oraz Jego słudze Mojżeszowi.

Pieśń wdzięczności

15
1

Wówczas Mojżesz i synowie Izraela zaśpiewali pieśń na cześć Jahwe: Śpiewać chcę dla Jahwe, gdyż okrył się chwałą, Konia wraz z jeźdźcem rzucił w morze!

2

Jahwe mą siłą i weselem, zbawcą stał się On moim. To mój Bóg, więc pragnę Go wielbić. To Bóg ojca mego – wynosić Go pragnę.

3

Jahwe jest bohaterem wojny; TEN, KTÓRY JEST – to Imię Jego.

4

Wozy faraona i wojsko jego wrzucił w morze, Wojownicy wyborowi pogrążyli się w Morzu Czerwonym.

5

Pochłonęły ich odmęty, w czeluść zapadli jak kamień.

6

Prawica Twoja, Jahwe, wielmoży się siłą. Prawica Twoja, Jahwe, rozbija wroga!

7

W pełni swej mocy niszczysz nieprzyjaciół, Gdy gniewem wybuchasz, on jak plewy ich trawi.

8

Pod tchnieniem Twych nozdrzy spiętrzyły się wody, Bałwany wałem stanęły, Odmęty w morza zastygły łonie.

9

Wróg mówił: „Chcę ścigać, dosięgnąć, porozdzielać łupy, a pomstę nasycić swoją! Miecza chcę dobyć, by moja ręka ich wytraciła!”

10

Lecz Tyś posłał swój wicher – morze ich pokryło, Jak ołów zapadli w przeogromnych wodach.

11

Któż równy Tobie pośród bogów, Jahwe? Któż równy Tobie – świętością wspaniały, Straszliwy sławą, sprawiający cuda?

12

Gdy prawicę wyciągasz – pochłania ich ziemia.

13

W swej łaskawości powiedziesz lud, któryś wybawił, Zaprowadzisz Twą mocą na miejsce Twoje święte.

14

Zadrżą narody, gdy usłyszą o tym, A lęk ogarnie mieszkańców Filistei.

15

Wtedy się strwożą książęta Edomu, Drżenie ogarnie możnych Moabu, Struchleją wszyscy Kanaanu mieszkańcy!

16

Groza i lęk padnie na nich, Przed możnym Twym ramieniem zamilkną jak kamień, Aż przejdzie Twój lud, o Jahwe, Aż przejdzie lud, który Ty nabyłeś.

17

Powiedziesz ich i zasadzisz na górach, Twej własności, Na miejscu, któreś, o Jahwe, swoim uczynił mieszkaniem. Przy świątyni, o Panie, którą Twoje umocniły ręce.

18

Jahwe króluje na wieki, na zawsze!

19

Kiedy bowiem konie faraona wraz z rydwanami i jeźdźcami weszły w morze, wtedy Jahwe zawrócił na nich wody morza; tymczasem Izraelici przeszli środkiem morza po suchym gruncie.

20

A prorokini Miriam, siostra Aarona, wzięła do ręki bębenek, i wszystkie kobiety wyszły za nią z bębenkami w pląsach.

21

Miriam zaś tak im wtórowała: Śpiewajcie Jahwe, bo okrył się chwałą, Konia wraz z jeźdźcem rzucił w morze.

POCHÓD OD MORZA KU GÓROM SYNAJU: 15,22-18,27

22

Mojżesz wyprowadził Izraela znad Morza Czerwonego i powiódł na pustynię Szur. Przez tę pustynię szli trzy dni, a nie znaleźli wody.

23

A kiedy przyszli do Mara, nie mogli pić wody z Mara, bo była gorzka. Dlatego właśnie nazwano [tę miejscowość] Mara.

24

Wtedy lud zaczął szemrać przeciw Mojżeszowi, mówiąc: „Co będziemy pić?”

25

On więc wołał do Jahwe, a Jahwe ukazał mu jakieś drzewo; skoro [je] wrzucił do wody, stała się słodka. Tam to dał mu nakaz i prawo, i tam też go doświadczył,

26

mówiąc: Jeżeli wiernie będziesz słuchał głosu Jahwe, twego Boga, jeśli będziesz czynił, co w Jego oczach prawe, jeśli będziesz wypełniał Jego przykazania i strzegł wszystkich Jego nakazów, Ja nie dotknę cię żadną chorobą, jaką dotknąłem Egipcjan. Bom Ja jest Jahwe, twój lekarz.

27

Przybyli potem do Elim; było tam dwanaście źródeł wodnych i siedemdziesiąt palm. Tam więc rozłożyli się nad wodą.

Przepiórki i manna

16
1

Wyruszywszy następnie z Elim, cała rzesza Izraelitów przybyła w piętnastym dniu drugiego miesiąca od wyjścia z Egiptu na pustynię Sin, leżącą pomiędzy Elim a Synajem.

2

Cała [ta] rzesza Izraelitów poczęła na pustyni szemrać na Mojżesza i Aarona.

3

Mówili bowiem do nich Izraelici: Że też nie poginęliśmy w Egipcie z ręki Jahwe, gdyśmy siedzieli przy garnkach z mięsem i jedli chleb do syta! Przecież wywiedliście nas na pustynię, by tej całej gromadzie kazać umierać z głodu.

4

Ale Jahwe przemówił do Mojżesza: Oto Ja ześlę wam deszcz chleba z nieba. Lud ma wychodzić i każdego dnia nazbierać na cały dzień, abym go mógł wypróbować, czy będzie postępował wedle mego nakazu, czy też nie.

5

Gdy zaś szóstego dnia przyrządzą, co przynieśli, będzie [tego] dwa razy tyle, ile nazbierają każdego [innego] dnia.

6

I mówili Mojżesz i Aaron do wszystkich Izraelitów: Dziś wieczorem poznacie, że to Jahwe wywiódł was z Egiptu,

7

rano zaś ujrzycie chwałę Jahwe. Usłyszał On bowiem wasze szemranie na Jahwe. Ale czymże my jesteśmy, że poczynacie szemrać na nas?

8

I mówił [dalej] Mojżesz: [Poznacie Jahwe po tym], że Jahwe da wam wieczorem mięsa do jedzenia, a rano chleba do sytości. Bo usłyszał Jahwe wasze szemranie, które przeciw Niemu zwracaliście. Bo czymże jesteśmy my? Wasze szemranie zwraca się nie przeciw nam, lecz przeciwko Jahwe.

9

Mojżesz natomiast rzekł do Aarona: Powiedz całej rzeszy Izraelitów: „Przystąpcie przed oblicze Jahwe, gdyż usłyszał wasze szemranie”.

10

Gdy zaś Aaron przemówił do całej rzeszy Izraelitów, oni zwrócili się ku pustyni; a oto chwała Jahwe ukazała się w obłoku.

11

A Jahwe tak rzekł do Mojżesza:

12

Usłyszałem szemranie synów Izraela. Powiedz im więc: „Dziś pod wieczór będziecie jedli mięso, a rano nasycicie się chlebem, abyście poznali, że Ja, Jahwe, jestem waszym Bogiem”.

13

Rzeczywiście pod wieczór nadleciały przepiórki i pokryły obozowisko, a rankiem mgła [z] rosy objęła obóz.

14

Kiedy ta mgła rosy ustąpiła, na pustyni [pozostało] coś drobnego – ziarnistego, drobnego jak szron na ziemi.

15

Gdy [to] zauważyli Izraelici, mówili jeden do drugiego: „Man hu” [co to?], bo nie wiedzieli, co to było. A Mojżesz powiedział im: To jest chleb, który Jahwe daje wam do jedzenia.

16

A oto polecenie, jakie daje Jahwe: Każdy niech nazbiera tego odpowiednio do swoich potrzeb, po jednym gomerze na głowę. Niech każdy zbierze według liczby osób, które żyją w jego namiocie.

17

Postąpili tak Izraelici i nazbierali, jeden więcej, drugi mniej.

18

A gdy wymierzyli gomerem [to, co zebrali], nie zbywało temu, który miał więcej, ani nie brakowało temu, który miał mniej; każdy nazbierał sobie tyle, ile potrzebował do spożycia.

19

A Mojżesz rzekł do nich: Niech nikt nie pozostawia z tego nic do [następnego] ranka.

20

Niektórzy jednakże nie usłuchali Mojżesza i zostawili coś z tego do [następnego] ranka. Zaroiło się wówczas robactwem i cuchnęło. Mojżesz więc rozgniewał się na nich.

21

Potem zbierali to każdego ranka, każdy odpowiednio do swoich potrzeb. Gdy zaś słońce poczynało już przygrzewać, rozpływało się [to].

22

W szóstym dniu zebrali dwa razy tyle pożywienia, po dwa gomery na każdego. Wtedy wszyscy książęta rodów poszli donieść o tym Mojżeszowi.

23

On zaś tak powiedział do nich: Tak właśnie rozkazał Jahwe: jutro odpoczynek, święty szabat poświęcony Jahwe. Pieczcie, co macie piec, i gotujcie, co macie gotować. Co wam zbędzie, przechowajcie sobie do rana.

24

Odłożyli więc to do rana, jak Mojżesz polecił; i nie cuchnęło ani nie było w nim robactwa.

25

Mojżesz zaś mówił: Jedzcie to dzisiaj, bo dzień dzisiejszy jest szabatem poświęconym Jahwe. Nie znajdziecie dzisiaj tego na polu.

26

Przez sześć dni macie to zbierać, natomiast w siódmym dniu szabat, więc tego nie będzie.

27

Ale w siódmym dniu niektórzy ludzie poszli zbierać, [lecz nic] nie znaleźli.

28

Jahwe wtedy rzekł do Mojżesza: Dopókiż będziecie się uchylali od przestrzegania moich przykazań i pouczeń?

29

Patrzcie! To Jahwe przecież dał wam ten szabat, dlatego też On daje wam w szóstym dniu pokarm na dwa dni. Niech więc każdy siedzi w domu, niech nikt nie opuszcza swego miejsca w siódmym dniu!

30

Odpoczywał więc lud w siódmym dniu.

31

Izraelici nadali temu [pożywieniu] nazwę manna. Była ona podobna do nasienia koriandru, biała, o smaku podobnym do ciastek z miodem.

32

Mojżesz powiedział: Jahwe wydał taki rozkaz: „Napełnijcie nią [jeden] gomer na przechowanie dla przyszłych pokoleń, aby mogły oglądać to pożywienie, które wam dałem na pustyni jako pokarm, gdy wyprowadzałem was z ziemi egipskiej”.

33

Mojżesz rzekł więc do Aarona: Weź jeden dzban i wsyp do niego pełen gomer manny, a potem postaw go przed Jahwe, by przechować go dla przyszłych pokoleń.

34

[…] tak, jak to Jahwe polecił Mojżeszowi. Aaron ustawił go przed [skrzynią] Świadectwa, na przechowanie.

35

Izraelici jedli mannę przez czterdzieści lat, aż przyszli do krainy zamieszkałej. Karmili się więc manną, dopóki nie przybyli do granicy ziemi Kanaan.

36

(Gomer zaś stanowi dziesiątą część efy).

Potyczka pod Refidim

17
1

Cała rzesza Izraelitów wyruszyła następnie etapami – według rozkazu Jahwe – z pustyni Sin. Rozłożyli się potem obozem w Refidim, gdzie nie było dla ludu wody do picia.

2

Lud zatem spierał się z Mojżeszem. Bo mówili: Daj że nam wody, byśmy mogli się napić! A Mojżesz mówił do nich: Czemu się ze mną spieracie? Czemu gniewacie Jahwe?

3

Lud zaś odczuwał tam pragnienie wody; szedł więc lud do Mojżesza i mówił: Dlaczego wywiodłeś nas z Egiptu i każesz umierać z pragnienia nam, naszym dzieciom i naszej trzodzie?

4

Wtedy Mojżesz wołał do Jahwe: Co mam uczynić dla tego ludu? Niewiele brakuje, a ukamienują mnie!

5

Ale Jahwe rzekł do Mojżesza: Wyjdź przed ten lud i zabierz ze sobą starszych spośród Izraela. Weź też do ręki twoją laskę, którą poraziłeś Nil, i ruszaj!

6

Ja zaś stanę tam przed tobą na pewnej skale, na Chorebie. Kiedy uderzysz w tę skałę, wypłynie z niej woda i lud się napije. Mojżesz uczynił tak na oczach starszych Izraela.

7

To miejsce zaś nazwał Massa i Meriba, a to z powodu zwady Izraelitów i dlatego także, iż gniewali Jahwe, mówiąc: „Czy rzeczywiście Jahwe jest wśród nas, czy też nie?”

8

Lecz nadciągnęli Amalekici i rozpoczęli walkę z Izraelem w Refidim.

9

Mojżesz rzekł wówczas do Jozuego: Wybierz nam [odpowiednich] mężów i wyjdź jutro do walki z Amalekitami. Ja sam stanę na szczycie wzgórza z laską Bożą w ręce.

10

Jozue zrobił, jak mu nakazał Mojżesz, aby walczyć z Amalekitami. Mojżesz zaś, Aaron i Chur wyszli na szczyt wzgórza.

11

Gdy Mojżesz wznosił ręce, przeważał Izrael, a kiedy [znużone] ręce opuszczał, przeważał Amalek.

12

Jednak ręce Mojżesza omdlewały. Oni wzięli zatem kamień i podsunęli pod niego; on więc usiadł na nim. Wtedy Aaron i Chur podtrzymali jego ręce, ten z jednej, tamten z drugiej strony. Tak więc jego ręce umocniły się aż do zachodu słońca.

13

I pokonał Jozue Amalekitów i [zbrojny] ich lud ostrzem miecza.

14

Wtedy Jahwe przemówił do Mojżesza: Wpisz to na pamiątkę do księgi i utwierdź w pamięci Jozuego, gdyż wymażę zupełnie ze świata pamięć o Amalekitach.

15

Mojżesz zbudował ołtarz i dał mu nazwę: Jahwe – mój sztandar bojowy,

16

bo mówił: Ręka jakaś godzi w tron Jahwe, Więc wojna Jahwe przeciw Amalekowi z pokolenia w pokolenie!

Spotkanie Mojżesza z teściem

18
1

Teść Mojżesza Jetro, kapłan Midianitów, usłyszał o wszystkim, co Bóg uczynił dla Mojżesza i dla Izraela – swego ludu: że mianowicie Jahwe wywiódł Izraela z Egiptu.

2

Wziął zatem Jetro, teść Mojżesza, żonę Mojżesza Cipporę (po odesłaniu jej),

3

oraz obu jej synów. Jednemu było na imię Gerszom, bo mówił [Mojżesz]: „Gościem jestem w obcej ziemi”.

4

Imię drugiego zaś – Eliezer, bo [jak mówił]: „Bóg mego ojca [przyszedł] mi na pomoc i wybawił mnie od miecza faraona”.

5

I tak teść Mojżesza, Jetro, wraz z jego synami i żoną przyszedł na pustynię do Mojżesza, gdy ten obozował przy Górze Boga.

6

Kazał wtedy Mojżeszowi donieść: „To ja, twój teść Jetro, przybyłem do ciebie razem z twoją żoną i dwoma jej synami”.

7

Wtedy Mojżesz wyszedł naprzeciw swego teścia, nisko się pokłonił i ucałował go. Potem wypytywali się nawzajem, jak się któremu powodzi, i weszli do namiotu.

8

Teraz Mojżesz opowiedział swemu teściowi o wszystkim, co Jahwe uczynił faraonowi i Egipcjanom przez wzgląd na Izraela, także o wszystkich przeciwnościach, jakie ich spotkały w drodze, i o tym, jak ich Jahwe wybawił.

9

A Jetro ucieszył się ze wszelkiego dobra, jakie Jahwe wyświadczył Izraelowi, i że wybawił go z ręki Egipcjan.

10

I Jetro rzekł: Błogosławiony niech będzie Jahwe, który wybawił was z ręki Egipcjan i faraona; który wybawił ten lud od władztwa Egiptu.

11

Wiem już, że Jahwe jest mocniejszy od wszystkich bogów, i to [nawet] w tym, w czym przemoc wywierano na jego ludziach.

12

Potem Jetro, teść Mojżesza, złożył Bogu całopalenie i ofiary krwawe. Przyszedł też Aaron i cała starszyzna izraelska, aby ucztować z teściem Mojżesza przed Bogiem.

13

Następnego dnia Mojżesz zasiadł, aby sprawować sądy nad ludem. A lud stał przed Mojżeszem od rana do wieczora.

14

Gdy zaś teść Mojżesza zobaczył, jak wiele pracy poświęca on ludowi, powiedział: Cóż to za praca, jaką ty wykonujesz dla tego ludu! Dlaczego to sam jeden zasiadasz, a cały lud musi stać przed tobą od rana do wieczora?

15

Mojżesz odpowiedział teściowi: Lud przychodzi do mnie, aby się radzić Boga.

16

Gdy mają jakąś sprawę, przychodzą do mnie, a ja rozsądzam między jedną i drugą stroną, daję poznać prawa Boga i Jego pouczenia.

17

Ale teść Mojżesza rzekł do niego: Niedobrze wykonujesz tę pracę!

18

Zbyt wyczerpujesz i siebie, i ten lud, który [jest] przy tobie. Za ciężka to praca na ciebie, sam jeden jej nie podołasz.

19

Posłuchaj mnie! Chcę ci doradzić, a Bóg niech ci pomoże. Ty bądź dla ludu [przedstawicielem] przed Bogiem, ty przedkładaj sprawy Bogu.

20

Wyjaśnij im więc prawa i pouczenia i wskazuj im, co mają czynić oraz jak wykonywać [nakazane] polecenia.

21

Ale sam upatrz sobie spośród całego ludu dzielnych mężów, bogobojnych, godnych zaufania, nienawidzących przekupstwa, i ustanów ich zwierzchnikami: nad tysiącem [ludzi], nad setką, nad pięćdziesiątką i nad dziesiątką.

22

Niech oni stale wykonują sąd nad ludem. Jeżeli zajdzie coś ważnego, niech to odniosą do ciebie, ale wszystkie mniejsze sprawy mają sami rozstrzygać. Ulżyj więc sobie ciężaru, niech oni go niosą wraz z tobą!

23

Jeśli zaś tak załatwisz tę sprawę, a Bóg to potwierdzi, wówczas będziesz mógł podołać zadaniu i cały ten lud będzie wracał do siebie zadowolony.

24

Mojżesz usłuchał swojego teścia i uczynił tak, jak mu radził.

25

Wybrał więc Mojżesz z całego Izraela dzielnych mężów i ustanowił ich przełożonymi nad ludem, zwierzchnikami nad tysiącem ludzi, nad setką, nad pięćdziesiątką i nad dziesiątką.

26

Oni stale wykonywali sądy nad ludem, ale [każdą] trudną sprawę mieli odsyłać do Mojżesza; wszystkie zaś mniejsze sprawy rozstrzygali sami.

27

Później rozstał się Mojżesz ze swoim teściem, który odszedł do swojej ziemi.

ZAWARCIE PRZYMIERZA Z BOGIEM: 19,1-24,18

19
1

W trzecim miesiącu od wyjścia Izraelitów z Egiptu, w tym samym dniu przyszli na pustynię Synaj.

2

A wyruszyli z Refidim. Gdy przyszli na pustynię Synaj, rozłożyli się obozem na tej pustyni. I tak Izrael obozował tam naprzeciw góry.

Przygotowanie

3

A Mojżesz wstąpił do Boga. Jahwe zaś zawołał do niego z góry: Tak masz powiedzieć Domowi Jakubowemu i obwieścić synom Izraela:

4

Wyście widzieli, com uczynił Egipcjanom i jak was niosłem na orlich skrzydłach i przywiodłem do siebie.

5

Jeśli więc teraz chętnie posłuchacie mego głosu i będziecie przestrzegać [zasad] mego Przymierza, staniecie się moją szczególną własnością spośród wszystkich narodów; bo do mnie należy cała ziemia.

6

Wy więc będziecie mi królestwem kapłanów, ludem świętym! Oto słowa, które masz powiedzieć synom Izraela.

7

Poszedł zatem Mojżesz, zwołał starszych ludu i wyłożył im wszystko, co mu polecił Jahwe.

8

Cały zaś lud odpowiedział zgodnie: Uczynimy wszystko, co powiedział Jahwe. I zaniósł Mojżesz do Jahwe tę odpowiedź ludu.

9

A Jahwe rzekł do Mojżesza: Przyjdę do ciebie w gęstym obłoku, aby lud słyszał, jak rozmawiam z tobą, i uwierzył ci na zawsze. (A Mojżesz obwieścił Jahwe odpowiedź ludu).

10

Potem Jahwe rzekł do Mojżesza: Idź do ludu i każ mu się uświęcić – dzisiaj i jutro. Niech też wypiorą swoje szaty

11

i będą gotowi na trzeci dzień. W trzecim dniu bowiem Jahwe zstąpi na górę Synaj na oczach całego ludu.

12

Wyznacz ludowi granicę dookoła i zapowiedz: Nie ważcie się wstępować na górę lub dotykać jej podnóża. Kto by bowiem dotknął góry, musi umrzeć.

13

A niech niczyja ręka nie dotyka takiego: ma być ukamienowany lub przeszyty strzałami; tak zwierzę, jak i człowiek nie ma pozostać przy życiu. [Dopiero] na dźwięk rogu mogą oni wychodzić na górę.

14

Mojżesz zszedł więc z góry do ludu i nakazał ludowi uświęcić się i wyprać szaty.

15

Powiedział także ludowi: Bądźcie gotowi na trzeci dzień. Nie zbliżajcie się do żon.

16

Trzeciego dnia z nastaniem poranka rozległy się grzmoty z błyskawicami, ciężka chmura [zawisła] nad górą i zabrzmiał potężny dźwięk trąby. I przeraził się niezmiernie cały lud, który był w obozie.

17

A Mojżesz wyprowadził lud z obozu naprzeciw Boga. Ustawili się zatem u podnóża góry.

18

Góra Synaj kurzyła się cała w dymach, gdyż Jahwe zstąpił na nią w ogniu. Dym unosił się nad nią jak z pieca. Cały lud przeraził się wtedy niezmiernie.

19

Głos trąby coraz bardziej się nasilał: Mojżesz przemawiał, a Bóg odpowiadał grzmotem.

20

Jahwe zstąpił więc na górę Synaj, na sam szczyt góry, i przywołał Jahwe Mojżesza na szczyt góry. Mojżesz zatem wstąpił [tam].

21

A Jahwe rzekł do Mojżesza: Zejdź i ostrzeż lud, by się nie tłoczył do Jahwe, aby [Go] zobaczyć, gdyż mogłoby poginąć wielu!

22

Nawet kapłani, którzy [zwykle] zbliżają się do Jahwe, niech się uświęcą, ażeby Jahwe ich nie poraził.

23

A Mojżesz rzekł do Jahwe: Lud nie poważy się wchodzić na górę Synaj, bo Ty napomniałeś nas, mówiąc: „Wyznacz granicę przy górze i ogłoś ją świętą”.

24

Jahwe rzekł do niego: Idź! Zejdź i wejdź [znowu] razem z Aaronem. Kapłani zaś i lud niech się nie tłoczą, by wstąpić do Jahwe, ażeby ich nie poraził.

25

Mojżesz zszedł więc do ludu i oznajmił mu to.

Dziesięcioro Przykazań

20
1

A Bóg wypowiedział wszystkie te słowa:

2

Jam jest Jahwe, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli.

3

Nie będziesz miał żadnych innych bogów oprócz mnie.

4

(Nie będziesz tworzył rzeźby [bożka] ani żadnej podobizny tego, co jest w górze na niebie lub co jest na dole na ziemi, ani co jest w wodzie poniżej ziemi.

5

Nie będziesz padał na twarz przed nimi i nie będziesz im służył; bowiem Ja, Jahwe, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który dochodzę nieprawości ojców na synach, na wnukach i prawnukach tych, co mnie nienawidzą,

6

ale miłosierdzie świadczę tysiącznym pokoleniom tych, co mnie miłują i strzegą przykazań moich).

7

Nie będziesz wypowiadał na próżno Imienia Jahwe, twego Boga. Jahwe bowiem nie pozostawi bez kary tego, kto by wypowiadał Jego Imię na próżno.

8

Pamiętaj, abyś święcił dzień szabatu.

9

(Sześć dni masz pracować i wykonywać wszelkie twoje zajęcia,

10

lecz dzień siódmy jest szabatem na cześć Jahwe, twego Boga. Nie wolno [wtedy] wykonywać żadnego zajęcia ani tobie, ani twemu synowi czy córce, ani słudze czy służebnicy, ani bydlęciu, ani obcemu, który przebywa w obrębie twoich bram.

11

Jahwe bowiem uczynił w sześciu dniach niebo i ziemię, morze i to wszystko, co jest w nich, a odpoczął w siódmym dniu. Dlatego pobłogosławił Jahwe dzień szabatu i uczynił go świętym).

12

Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś żył długo na tej ziemi, którą da ci Jahwe, Bóg twój.

13

Nie będziesz zabijał.

14

Nie będziesz cudzołożył.

15

Nie będziesz kradł.

16

Nie będziesz fałszywie świadczył przeciw bliźniemu twemu.

17

Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego: nie będziesz pożądał żony bliźniego twego ani jego sługi, ani służebnicy, ani wołu, ani osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twego bliźniego.

18

A cały lud widział grzmoty i błyskawice, i górę dymiącą i [słyszał] dźwięk trąby. Dlatego lud się przeraził. [Ludzie] drżeli i trzymali się z dala.

19

Powiedzieli też Mojżeszowi: Przemawiaj ty do nas, a my będziemy słuchali. Niech Bóg nie przemawia do nas, abyśmy nie poumierali.

20

Ale Mojżesz rzekł do ludu: Nie lękajcie się! Bóg przyszedł [tylko], aby was wypróbować i abyście przejęci czcią dla Niego nie dopuszczali się grzechów.

KSIĘGA PRZYMIERZA: 20,21-23,33

21

Stał więc lud z dala, a Mojżesz przybliżył się do ciemnej chmury, w której był Bóg.

Prawo ołtarza

22

A Jahwe przemówił do Mojżesza: Tak mów do synów Izraela: Widzieliście, że przemawiałem do was z nieba.

23

Nie wolno wam tworzyć obok mnie bogów ze srebra. Także i bogów ze złota nie wolno wam tworzyć.

24

Zrób mi ołtarz z ziemi i składaj na nim swoje ofiary całopalne i dziękczynne, owce i woły na każdym miejscu, gdzie Ja przypomnę swoje Imię. Ja przyjdę do ciebie i pobłogosławię cię.

25

Jeżeli zaś będziesz robił dla mnie ołtarz z kamieni, nie buduj go z ociosanych kamieni; zbezcześcisz go, obrabiając dłutem!

26

Nie wolno ci po stopniach wstępować do mego ołtarza, aby przy nim nie została odsłonięta twoja nagość.

Prawo niewolnika-Hebrajczyka

21
1

A oto [dalsze] prawa, które im podasz:

2

Jeśli kupisz niewolnika-Hebrajczyka, winien on służyć przez sześć lat. W siódmym roku ma wyjść na wolność bez wykupu.

3

Jeśli przyszedł sam jeden, sam jeden też ma odejść. Jeśli był żonaty, jego żona ma odejść razem z nim.

4

Jeśli [jednak] jego pan dał mu żonę, która urodziła mu synów albo córki, wtedy ta żona i jej dzieci będą należały do jej pana, on zaś ma odejść sam jeden.

5

Gdyby jednak ów niewolnik oświadczył: „Kocham swego pana, swoją żonę i dzieci, nie chcę iść na wolność”,

6

wówczas jego pan winien go zaprowadzić przed Boga, a potem do bramy albo odrzwi. [Tutaj] jego pan winien mu szydłem przekłuć ucho. [Odtąd] ten będzie mu służył na zawsze.

Prawo żony drugorzędnej

7

Jeśli ktoś sprzeda własną córkę za niewolnicę, nie może ona odejść tak, jak odchodzą niewolnicy.

8

Jeśli nie spodoba się swemu panu, który przeznaczył ją [pierwotnie] dla siebie, ma on zezwolić, by ją wykupiono. Nie ma jednak prawa sprzedać jej obcym ludziom, gdyż sprawił jej zawód.

9

A jeżeli zechce przeznaczyć ją dla swego syna, ma jej przyznać prawa należne córkom.

10

Jeśli weźmie sobie jeszcze inną [żonę], nie może umniejszać tej [pierwszej] pożywienia, ubrania i współżycia.

11

Gdyby nie dopełnił wobec niej tych trzech rzeczy, może ona odejść darmo, bez wykupu.

Zabójstwo, zranienie, czynne znieważenie

12

Kto uderzy drugiego tak, że ten umrze, sam musi umrzeć.

13

Gdyby jednak nie działał rozmyślnie, lecz z dopuszczenia Boga stałby się ten wypadek, Ja wyznaczę ci takie miejsce, do którego będzie mógł się schronić.

14

Jeśli zaś ktoś uczyni zasadzkę na bliźniego, aby go podstępnie zgładzić, możesz go zabrać od mego ołtarza, aby zginął.

15

Kto pobije swego ojca albo matkę, musi ponieść śmierć.

16

Kto by uprowadził człowieka, i czy by go sprzedał, czy też znaleziono by go [jeszcze] u niego, musi ponieść śmierć.

17

Kto by złorzeczył swemu ojcu albo matce, musi ponieść śmierć.

18

Jeżeli wśród mężczyzn wybuchnie sprzeczka, a jeden drugiego uderzy kamieniem albo pięścią, tak że ten nie umrze, ale będzie leżał w łóżku,

19

to, gdy [ten chory] wstanie i o lasce będzie mógł się przejść po ulicy, ten, który uderzył, będzie wolny [od winy], jednak musi dać odszkodowanie i każe go leczyć aż do zupełnego wyzdrowienia.

20

Jeśli ktoś uderzy laską swojego niewolnika albo niewolnicę, tak że umrze pod jego ręką, [zabity] musi być pomszczony.

21

Gdyby jednak [uderzony] żył jeszcze dzień lub dwa dni, nie musi być pomszczony, gdyż [idzie] o własny pieniądz jego [pana].

22

Jeżeli mężczyźni pokłócą się i potrącą kobietę brzemienną, tak że poroni – a nie wyniknie stąd inna szkoda – [winny] musi wypłacić karę pieniężną, jaką mu wyznaczy mąż tej kobiety. Da ją w obecności sędziów.

23

Jeśli wyniknie inna szkoda, musi dać życie za życie,

24

oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę,

25

siniec za siniec, ranę za ranę, pręgę za pręgę.

26

Jeśli ktoś uderzy w oko swojego niewolnika albo niewolnicę i wybije je, ma go wypuścić na wolność za jego oko.

27

Gdyby zaś wyłamał ząb swojemu niewolnikowi albo niewolnicy, ma go wypuścić na wolność za jego ząb.

28

Jeżeli wół pobodzie na śmierć mężczyznę albo kobietę, wół musi być ukamienowany, a jego mięsa nie wolno jeść. Jego właściciel jednak będzie wolny [od winy].

29

Jeżeli zaś wół od dawna był bodliwy, o czym ostrzegano jego właściciela, ten zaś nie pilnował go i [wół] spowodował śmierć mężczyzny albo kobiety – wół ma być ukamienowany, a jego właściciel także musi ponieść śmierć.

30

Gdyby natomiast [w zamian za to] nałożono na niego karę pieniężną, jako okup za swoje życie musi dać tyle, ile mu nałożono.

31

Jeśli [wół] pobodzie chłopca albo dziewczynę, należy postąpić z nim według tego samego prawa.

32

Jeśli zaś wół pobodzie niewolnika albo niewolnicę, [właściciel wołu] ma dać jego właścicielowi trzydzieści syklów srebra, wół zaś ma być ukamienowany.

Szkody wyrządzone, kradzież i odszkodowanie

33

Jeżeli ktoś otworzy studnię albo jeżeli wykopie studnię, a nie nakryje jej, a jakiś wół albo osioł wpadnie do niej,

34

wtedy właściciel studni musi wyrównać szkodę. Zwróci więc pieniądze jego właścicielowi, a zabite [zwierzę] przypadnie jemu.

35

Jeżeli czyjś wół pobodzie na śmierć wołu bliźniego, należy sprzedać żywego wołu, a pieniądze za niego rozdzielić na połowę. Także i tego [wołu], co padł, trzeba podzielić.

36

Gdyby jednak było wiadomym, że wół był od dawna bodliwy, a właściciel go nie pilnował, musi on wyrównać szkodę: [da] wołu za wołu, a ten [wół], który padł, jemu przypadnie.

37

Jeśli ktoś ukradnie wołu albo owcę, i zabije je albo sprzeda, musi zwrócić pięć sztuk rogatego bydła za wołu, a cztery sztuki drobnego bydła za owcę.

22
1

Jeśli przy włamaniu złodziej zostanie przyłapany i tak uderzony, że umrze, nie będzie za niego zemsty krwi.

2

Jeśliby jednak słońce już wzeszło (przy nim), będzie za niego zemsta krwi. [Złodziej] musi koniecznie wyrównać szkodę. Jeśli nie może, ma być sprzedany za swoją kradzież.

3

Jeśli skradziony wół, osioł lub owca zostaną u niego odnalezione żywe, zwróci w dwójnasób.

4

Jeżeli ktoś zniszczy pole albo winnicę, gdyż popędzi swoje stada tak, że spustoszą one cudze pole, wyrównać szkodę musi z tego, co ma najlepszego na swoim polu czy w winnicy.

5

Jeżeli wybuchnie ogień i natrafiwszy na ciernie wypali stóg zboża albo zboże na pniu, albo samo pole, ten, kto przez zapalenie ognia wywołał pożar, musi wyrównać szkodę.

6

Jeśli ktoś da drugiemu na przechowanie pieniądze albo [wartościowe] przedmioty, a to zostanie wykradzione z domu tego człowieka, wtedy złodziej, kiedy go znajdą, musi wynagrodzić w dwójnasób.

7

Jeśli jednak złodzieja nie znajdą, właściciel tego domu ma przystąpić do Boga, [przysięgając] że nie wyciągnął ręki po cudzą własność.

8

W każdym wypadku przeniewierstwa, czy to będzie wół, czy osioł, owca czy szata, przy każdej stracie, gdy [poszkodowany] twierdzi: „To jest właśnie to [moje]” – sprawa tych obu ma być przedstawiona Bogu. Kogo Bóg uzna winnym, ten ma drugiemu wynagrodzić w dwójnasób.

9

Jeżeli ktoś da drugiemu pod opiekę osła lub wołu, owcę lub jeszcze inne zwierzę, a ono zdechnie albo złamie sobie coś, czy też zostanie uprowadzone bez świadka,

10

wówczas przysięga na Jahwe ma rozstrzygnąć między nimi oboma, czy któryś nie wyciągnął ręki po własność swego bliźniego. Potem właściciel [zwierzęcia] zabierze je, a [ten drugi] nie musi wyrównywać szkody.

11

Jeżeli jednak zostało mu skradzione, musi szkodę wyrównać.

12

A jeżeli zostało rozszarpane, ma dostarczyć rozszarpane jako dowód; nie musi wówczas wyrównywać szkody.

13

Jeśli ktoś wypożyczy [zwierzę] od drugiego, a ono coś sobie złamie albo zdechnie pod nieobecność swego właściciela, [wypożyczający] musi wyrównać szkodę.

14

Gdyby jednak jego właściciel był przy nim, nie musi wyrównywać szkody. Jeśli [zwierzę] było wynajęte za opłatą, [szkoda] pójdzie na opłatę wynajmu.

Różne wykroczenia

15

Jeśli ktoś uwiedzie dziewicę jeszcze nie zaręczoną i będzie z nią obcował, za cenę pełnego posagu ma ją wziąć sobie za żonę.

16

Gdyby jednak ojciec jej stanowczo nie zgodził się dać mu jej, musi wypłacić tyle srebra, ile wynosi posag dziewic.

17

Nie zostawisz przy życiu czarowników.

18

Śmierć poniesie, ktokolwiek spółkował ze zwierzęciem.

19

Kto składał ofiarę bogom, a nie tylko samemu Jahwe, ma być wyklęty.

Obowiązek troski o ludzi w potrzebie

20

Nie wolno ci uciskać obcego [człowieka] ani dręczyć, bo i wy byliście obcymi w ziemi egipskiej.

21

Nie będziecie dręczyć wdowy ani sieroty.

22

Gdybyś go skrzywdził, a on zaniósłby do mnie skargę, na pewno wysłucham jego wołania!

23

Ale wtedy rozpali się mój gniew i porażę was mieczem; wasze żony staną się wdowami, dzieci zaś sierotami.

24

Jeżeli pożyczysz pieniędzy komukolwiek z mego ludu, jakiemuś biedakowi [żyjącemu] u ciebie, nie wolno ci być wobec niego lichwiarzem. Nie wolno ci nakładać mu procentów!

25

Jeśli zaś weźmiesz w zastaw płaszcz twego bliźniego, masz mu go odesłać przed zachodem słońca,

26

bo jest to jego jedyne okrycie, ten jego płaszcz na jego ciało. Czym [innym] mógłby się nakryć? Jeśli będzie wołał do mnie, Ja go wysłucham, bo jestem miłosierny.

Pewne zobowiązania religijne

27

Nie będziesz złorzeczył Bogu ani przeklinał wodza twego ludu.

28

Nie wolno ci zwlekać z [ofiarą] z nadmiaru z twoich zbóż i płynów. Masz mi oddać pierworodnego z twych synów.

29

Podobnie masz postąpić z twoim bydłem i owcami. Siedem dni niech pozostaje przy swej matce, a w ósmym dniu masz mi je oddać.

30

Macie być dla mnie ludźmi świętymi. Nie wolno wam więc jeść mięsa [zwierzęcia] rozszarpanego na polu, ale macie je rzucić psom.

Prawdomówność sadowa.
Obowiązki wobec nieprzyjaciela

23
1

Nie obnoś dalej zmyślonej pogłoski. Nie łącz się z przeniewiercą, stając się fałszywym świadkiem.

2

Nie idź za większością ku złemu, a w sporze [sądowym] nie odpowiadaj, ulegając zdaniu większości, aby naginać [prawo].

3

Nie wolno ci też okazywać względów ubogiemu w jego procesie.

4

Gdy napotkasz wołu swego wroga albo jego zabłąkanego osła, masz go zaraz odprowadzić do niego.

5

Jeśli zobaczysz, że osioł tego, co cię nienawidzi, upadł pod swym brzemieniem, nie waż się ominąć go, ale […]

6

Nie umniejszaj prawa biedaka w jego procesie.

7

Masz się trzymać z dala od spraw przewrotnych. Nie wydawaj wyroku śmierci na niewinnego i sprawiedliwego, Ja bowiem nie uznam przeniewiercy za sprawiedliwego.

8

Nie wolno ci przyjmować podarków, bo podarek zaślepia tych, co widzą rzeczy jasno, i wypacza słowa sprawiedliwych.

9

Nie wolno ci uciskać obcego [człowieka]. Wy przecież wiecie, jak się czuje obcy, gdyż sami byliście obcymi w ziemi egipskiej.

Rok szarbatowy

10

Przez sześć lat będziesz obsiewał swoją ziemię i zbierał jej plon.

11

W siódmym [roku] jednak masz ją zostawić ugorem i zbiorów z niej zaniechać, by się [z niej] pożywili ubodzy twego ludu; a resztę niech zjedzą dzikie zwierzęta. Tak uczynisz [także] ze swoim sadem i oliwkami.

12

Przez sześć dni będziesz wykonywał twoje prace, a w siódmym dniu odpoczniesz, aby odpoczął i twój wół i osioł; aby odetchnął zarówno syn twojej niewolnicy, jak i obcy [pracownik].

13

Macie zachowywać to wszystko, co wam przykazałem. Nie wolno wam też wzywać imienia obcych bogów; niech ono nawet nie będzie słyszane z waszych ust.

Święta doroczne

14

Trzy razy do roku masz obchodzić święto na moją cześć.

15

Będziesz więc zachowywał Święto Przaśników. Przez siedem dni będziesz się posilał przaśnymi chlebami, jak ci to nakazałem, w wyznaczonym okresie miesiąca Abib; w tym [miesiącu] bowiem wyszedłeś z Egiptu. Ale nie wolno pokazywać się przed moim obliczem z pustymi rękoma.

16

A potem Święto Żniw, pierwocin twojej pracy; tego, co wysiałeś na polu. Na koniec Święto Zbiorów u schyłku roku, kiedy zbierzesz z pola plony swej pracy.

17

Trzy razy w roku wszyscy twoi mężczyźni mają się stawić przed obliczem Pana, Jahwe.

18

Nie wolno ci ofiarowywać krwi [z] mojej ofiary krwawej razem z [chlebem] kwaszonym, a tłuszcz [z] mojego święta nie może pozostawać przez noc do rana.

19

Masz przynieść do domu Jahwe, twego Boga, najlepsze pierwociny z twojej roli. Nie wolno ci gotować koźlęcia w mleku jego matki.

Końcowe obietnice i przestrogi

20

Oto Ja posyłam przed tobą anioła, aby strzegł cię w drodze i doprowadził na miejsce, które wyznaczyłem.

21

Poważaj go i słuchaj jego głosu. Nie sprzeciwiaj mu się, bo on nie zniesie waszego wykroczenia, gdyż moje Imię jest [złączone] z nim.

22

Jeśli jednak pilnie będziesz słuchał jego głosu i wypełnisz wszystko, com zalecił, wówczas będę występował wrogo wobec twych wrogów i uciskać będę tych, co ciebie uciskają.

23

Mój anioł bowiem będzie kroczył przed tobą i powiedzie cię do Amorytów, Chittytów, Peryzzytów, Kanaanitów, Chiwwitów i Jebuzytów; tych Ja wygubię.

24

Nie wolno ci kłaniać się ich bogom ani służyć im. Nie wolno ci naśladować ich postępków; masz ich wyniszczyć, a ich masseby doszczętnie porozbijać.

25

[Jeśli] będziecie służyli Jahwe, waszemu Bogu, wtedy On pobłogosławi wasz chleb i wodę. Wtedy oddalę choroby od ciebie.

26

Nie będzie w twoim kraju kobiety roniącej ani bezdzietnej. Dopełnię też liczby dni twojego życia.

27

Sprawię, że lęk [odczuwany] przede mną odczują także przed tobą, a w zamieszanie wprawię wszystkie ludy, do których pójdziesz. Sprawię i to, że wszyscy twoi wrogowie uciekną przed tobą.

28

Wyślę też szerszenie przed tobą, ażeby sprzed twojego oblicza wypędziły Chiwwitów, Kanaanitów i Chittytów.

29

Ale nie wypędzę ich przed tobą w jednym roku, by ziemia nie obróciła się w pustkowie i by dzikie zwierzęta nie rozmnożyły się na twoją zgubę.

30

Z wolna tylko będę ich wypędzał przed tobą, aż się rozmnożysz i zajmiesz tę ziemię.

31

A granicę twoją ustalę od Morza Czerwonego do Morza Filistynów i od pustyni aż do [wielkiej] Rzeki. Wydam bowiem w wasze ręce mieszkańców tej ziemi, a ty wygnasz ich przed sobą.

32

Nie wolno ci [więc] zawierać przymierza z nimi i ich bogami.

33

Nie mogą mieszkać w twojej ziemi, żeby nie przywiedli cię do grzechu przeciw mnie. Gdybyś bowiem ich bogom służył, stałoby się to dla ciebie pułapką.

Obrzędowe dopełnienie Przymierza

24
1

I tak przemówił [Jahwe] do Mojżesza: Wstąp do Jahwe ty oraz Aaron, Nadab, Abihu i siedemdziesięciu [mężów] ze starszyzny Izraela, i pokłońcie się z daleka.

2

Tylko Mojżesz sam zbliży się do Jahwe; oni nie mają się zbliżać ani lud nie ma wstępować z nim.

3

Przyszedł więc Mojżesz i powtórzył ludowi wszystkie słowa Jahwe i wszystkie polecenia. A cały lud jednogłośnie odpowiedział: Wypełnimy wszystko, co nakazał Jahwe.

4

Wtedy Mojżesz spisał wszystkie słowa Jahwe. A kiedy wstał rano, zbudował ołtarz u stóp góry i [ustawił] dwanaście głazów według dwunastu pokoleń izraelskich.

5

Potem polecił młodym Izraelitom złożyć całopalenia i zabić dla Jahwe cielce na ofiarę dziękczynienia.

6

Mojżesz wziął następnie połowę krwi i wlał do czaszy, a drugą połową pokropił ołtarz.

7

Potem wziął Księgę Przymierza i odczytał ją ludowi. A oni odrzekli: Będziemy słuchać i wypełniać wiernie wszystko, co Jahwe nakazał.

8

Mojżesz wziął zatem krew i pokropił lud, mówiąc: Oto krew Przymierza, które Jahwe zawarł z wami na podstawie tych wszystkich słów.

9

Wyszli więc na górę: Mojżesz, Aaron, Nadab, Abihu i siedemdziesięciu [mężów] ze starszyzny Izraela.

10

Zobaczyli oni Boga Izraela; u Jego stóp coś na kształt szafirowej płyty, tak czystej jak samo niebo.

11

On zaś nie uniósł [groźnie] swej ręki przeciwko tym wybranym synom Izraela; widzieli oni Boga, a [potem] mogli jeść i pić.

12

Jahwe przemówił wtedy do Mojżesza: Wejdź do mnie na górę i pozostań tam: Ja bowiem chcę ci dać tablice kamienne, Prawo i ustawy, które wypisałem dla pouczenia was.

13

Powstał więc Mojżesz i sługa jego Jozue; i wstąpił Mojżesz na górę Bożą.

14

Do starszyzny zaś powiedział: Zostańcie tu, aż nie powrócimy do was. Aaron i Chur są oto z wami! Kto by miał jaką sprawę, niech ją im przedstawi.

15

Kiedy Mojżesz wszedł na górę, obłok okrył tę górę.

16

Chwała Jahwe spoczęła na górze Synaj, a obłok okrywał ją przez sześć dni. W siódmym dniu [Bóg] wezwał Mojżesza z obłoku.

17

W oczach Izraelitów chwała Jahwe wyglądała jakby ogień, wybuchający na wierzchołku góry.

18

Mojżesz wszedł w ów obłok i [dalej] podążał w górę. I przebywał Mojżesz na górze czterdzieści dni i czterdzieści nocy.

PRZYGOTOWANIE ŚWIĘTEGO NAMIOTU: 25,1-26,37

25
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Powiedz synom Izraela, ażeby złożyli wybrane dla mnie dary; od każdego, komu to przypadnie do serca, złóżcie mi dary wybrane.

3

A te są dary, które macie przyjąć od nich: złoto, srebro i miedź,

4

purpura jasna, purpura ciemna, karmazyn, cienki len, włosy kozie,

5

skóry baranie wyprawione na czerwono, skóry borsuka, drzewo akacjowe,

6

oliwa do lampy, wonności na olej do namaszczania i do pachnącego kadzidła,

7

wreszcie kamienie onyksu i [inne] kamienie do osadzenia na efodzie i pektorale.

8

Wystaw mi zatem Przybytek, a zamieszkam wśród was.

9

Według tego, co ci pokażę, według wzoru mieszkania i wzoru wszystkich sprzętów do niego, tak zróbcie.

Arka Przymierza

10

Zbuduj Arkę z drzewa akacjowego. Jej długość [ma wynosić] dwa i pół łokcia, szerokość półtora i wysokość półtora łokcia.

11

Pokryj ją czystym złotem; wewnątrz i zewnątrz macie ją [tak] pokryć. Zrób też wokoło niej złotą listwę.

12

Ulej także cztery złote pierścienie do niej i przytwierdź je do czterech narożników, a mianowicie dwa pierścienie do jednego boku i dwa pierścienie do boku przeciwległego.

13

Zrób również drążki z drzewa akacjowego i powlecz je złotem.

14

Potem włóż te drążki do pierścieni na bokach Arki, aby przenosić na nich Arkę.

15

Drążki niech zostaną w pierścieniach; nie wyciągajcie [ich] stamtąd.

16

Do Arki włóż Świadectwo, które ci dam.

17

Wykonaj także Płytę Przebłagania z czystego złota. Jej długość [ma wynosić] dwa i pół łokcia, szerokość zaś półtora łokcia.

18

Zrób też dwa cheruby ze złota; [jako] wykute [postacie] masz je umieścić na obu brzegach Płyty.

19

Jednego cheruba ustaw przy jednej krawędzi, drugiego – przy drugiej. Wykonajcie więc cheruby na obu krańcach Płyty Przebłagania.

20

Cheruby mają trzymać skrzydła uniesione w górę, przykrywając tymi skrzydłami Płytę. Ich twarze [mają być] zwrócone nawzajem ku sobie, [a zarazem] zwrócone ku Płycie.

21

Tę Płytę połóż z wierzchu na Arce, w Arce zaś umieść Świadectwo, które ci dam.

22

Tam bowiem chcę dać ci się poznać. Sponad Płyty Przebłagania, spomiędzy obu cherubów [ustawionych] na Arce Świadectwa, chcę ci podawać wszystko, co ci rozkazywać będę dla [dobra] synów Izraela.

Stół chlebów składanych Bogu

23

Zrób też stół z drzewa akacjowego długi na dwa łokcie, szeroki na jeden i wysoki na półtora łokcia.

24

Powlecz go czystym złotem, a wokół niego wykonaj złotą listwę.

25

Zrób na nim wokoło obramowanie na [szerokość] dłoni, a na to obramowanie nałóż dookoła złotą listwę.

26

Potem odlej cztery złote pierścienie do niego i przytwierdź te pierścienie do czterech narożników, [tam] gdzie są cztery jego nogi.

27

Pierścienie mają być [umieszczone] tuż przy obramowaniu jako uchwyty dla drążków, do przenoszenia tego stołu.

28

Drążki wykonaj z drzewa akacjowego i powlecz je złotem; na nich właśnie ma być noszony ten stół.

29

Wykonaj także [należące] do niego misy, czasze, dzbanki i tace; na nie będą wylewane [ofiary]. Zrób je z czystego złota.

30

Na stole tym składać będziesz nieustannie przede mną chleby Boże.

Świecznik siedmioramienny

31

Wykonaj także świecznik z czystego złota. Świecznik ten ma być wykuty, tak jego podstawa, jak i trzon. Jego kielichy – pąki i kwiaty – mają z nim tworzyć jedną całość.

32

Sześć ramion ma wychodzić po [obu] jego stronach: trzy ramiona świecznika po jednej jego stronie i trzy ramiona po stronie drugiej.

33

Trzy kielichy w kształcie kwiatu migdałowego – [każdy] z jednym pąkiem i kwiatem – będą na jednym ramieniu i trzy kielichy w kształcie kwiatu migdałowego – [każdy] z jednym pąkiem i kwiatem – na ramieniu drugim. Tak ma być na sześciu ramionach wychodzących ze świecznika,

34

a na samym [trzonie] świecznika cztery kielichy w kształcie kwiatu migdałowego – z pąkami i kwiatami.

35

I tak jeden pąk pod dwoma ramionami wychodzącymi z niego, potem [jeszcze] jeden pąk pod dwoma ramionami, wreszcie [jeszcze] jeden pąk pod dwoma ramionami wychodzącymi z niego, stosownie do sześciu ramion wychodzących ze świecznika.

36

Pąki i ramiona będą więc stanowiły jedną całość z nim, wszystko razem jako jedna [bryła] wykuta ze szczerego złota.

37

Potem wykonaj siedem lamp do niego. Nałóż te lampy tak, aby [świecznik] oświecał miejsce koło siebie;

38

do tego szczypce i popielnica z czystego złota.

39

Masz go wykonać wraz ze wszystkimi przyborami do niego z jednego talentu czystego złota.

40

Staraj się, abyś wykonał [je] dokładnie według wzorów, które zobaczyłeś na górze.

Namiot święty

26
1

Przybytek wykonasz z dziesięciu mat z cienkiego lnu skręconego, z purpury jasnej, purpury ciemnej i karmazynu. Masz to wykonać w artystyczny sposób wraz z cherubami [na nich].

2

Długość jednej maty ma wynosić dwadzieścia osiem łokci, szerokość zaś – cztery łokcie. Ten sam wymiar [mają mieć] wszystkie maty.

3

Pięć mat ma być złączonych jedna z drugą, podobnie [i następne] pięć mat ma być połączonych ze sobą.

4

Na brzegu ostatniej ze złączonych mat zrobisz pętle z jasnej purpury. Podobnie postąpisz z brzegiem tej maty, która będzie ostatnią w drugim szeregu połączonych mat.

5

Zrób też pięćdziesiąt pętli przy tej pierwszej macie, a podobnie pięćdziesiąt pętli zrób na brzegu tej, która [będzie ostatnia] w drugim szeregu połączonych mat. Odpowiadające sobie pętle mają być umieszczone jedna naprzeciw drugiej.

6

Potem wykonaj pięćdziesiąt złotych haczyków. Za pomocą tych haczyków połącz odpowiednio maty ze sobą, tak że Przybytek będzie stanowił jedną całość.

7

Zrób też maty z włosów kozich na pokrycie tego Przybytku; a wykonaj tych mat jedenaście.

8

Długość takiej maty [ma wynosić] trzydzieści łokci, a jej szerokość – cztery łokcie. Ten sam wymiar ma mieć jedenaście mat.

9

Połącz w jedną całość pięć tych mat i w jedną całość sześć mat. Szóstą matę natomiast złożysz podwójnie, na przedniej stronie Namiotu.

10

Zrób też pięćdziesiąt pętli na brzegu tej maty, która jest ostatnią ze złączonych, oraz pięćdziesiąt pętli na brzegu [ostatniej] maty w drugim szeregu połączonych mat.

11

Potem sporządź pięćdziesiąt miedzianych haczyków. Te haczyki powkładaj do pętli; tak połączysz to przykrycie w jedną całość.

12

A część mat namiotowych, która zbywa, [mianowicie] połowa maty, niech zwisa na tylnej stronie Przybytku.

13

Łokieć pozostały z jednej i z drugiej strony mat namiotowych niech zwisa na ścianach Przybytku, by go okrywać po obu stronach.

14

Zrób ponadto przykrycie na Namiot z czerwono wyprawionych skór baranich oraz przykrycie ze skór borsuka na sam wierzch.

Drewniane ściany

15

Następnie obrobisz z drzewa akacjowego deski na Przybytek, [które będą ustawione] prosto.

16

Długość jednej deski ma wynosić dziesięć łokci, szerokość zaś – półtora łokcia.

17

Każda deska ma mieć dwa czopy, spajające jedną deskę z drugą. Tak obrobisz wszystkie deski Przybytku.

18

I przygotujesz te deski na Przybytek; dwadzieścia desek na ścianę południową.

19

Zrób też czterdzieści srebrnych podstawek pod dwadzieścia desek; dwie podstawki pod jedną deskę z jej dwoma czopami i dwie podstawki pod drugą deskę z jej dwoma czopami.

20

Na drugą ścianę Przybytku, północną, [wykonaj także] dwadzieścia desek.

21

Do tego czterdzieści srebrnych podstawek, dwie podstawki pod jedną deskę i dwie podstawki pod deskę drugą.

22

Na tylną ścianę Przybytku, zachodnią, zrób także sześć desek.

23

Dwie deski przygotuj też na narożniku tylnej ściany Przybytku.

24

[…] one mają tworzyć oba narożniki.

25

Ma być zatem osiem desek ze srebrnymi podstawkami, razem szesnaście podstawek; dwie podstawki pod jedną deskę i dwie podstawki pod deskę drugą.

26

Zrób także z drzewa akacjowego pięć drążków poprzecznych do desek jednej ściany Przybytku,

27

pięć [dalszych] drążków do desek drugiej ściany, na koniec pięć drążków do desek tylnej ściany Przybytku zwróconej na zachód.

28

Drążek środkowy ma biec przez środek desek, od jednego ich brzegu do drugiego.

29

A deski powleczesz złotem. Także pierścienie do nich wykonaj ze złota jako uchwyty dla drążków. Drążki te także powlecz złotem.

30

Zbuduj więc Przybytek zgodnie z tym, co ci ukazano na górze.

Zasłona

31

Zrób też zasłonę z jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego lnu skręconego, [jako] dzieło hafciarza z [wyobrażeniem] cherubów.

32

Umieść ją na czterech słupkach akacjowych, powleczonych złotem, zaopatrzonych w złote haki i cztery srebrne podstawki.

33

Potem zawieś tę zasłonę na haczykach i wstaw tam – za zasłoną – Arkę Świadectwa. Ta zasłona będzie wam oddzielała miejsce Święte od Najświętszego.

34

Połóż Płytę Przebłagania na Arce Świadectwa w miejscu Najświętszym.

35

Na zewnątrz, przed zasłoną, ustaw stół, świecznik zaś naprzeciw stołu na południowej ścianie Przybytku. Stół masz więc umieścić na ścianie północnej.

36

Później sporządź kotarę – przy wejściu do Namiotu – z jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego lnu skręconego, jako dzieło hafciarza.

37

Dla tej kotary zrób pięć słupków akacjowych i powlecz je złotem; ich haki również mają być złote. Ulej też dla nich pięć miedzianych podstawek.

Ołtarz całopalenia

27
1

Wykonaj ołtarz z drzewa akacjowego, długi na pięć i szeroki na pięć łokci. Ołtarz ten będzie zatem kwadratowy, wysoki na trzy łokcie.

2

Zrób także rogi na czterech jego narożnikach; te rogi mają wystawać z niego na zewnątrz. Pokryj go miedzią.

3

Wykonaj [do ołtarza] kociołki na popiół, a także szufle, misy, widełki i miednice. Wszystkie te przedmioty zrób z miedzi.

4

Wykonaj też do niego ruszt, rodzaj siatki miedzianej. Do tej siatki przytwierdź na czterech narożnikach cztery miedziane pierścienie.

5

Umieść go pod obramowaniem ołtarza, ku dołowi, tak żeby siatka sięgała do połowy [wysokości] ołtarza.

6

Sporządź też do ołtarza drążki z drzewa akacjowego i pokryj je miedzią.

7

Te drążki trzeba przeciągnąć przez pierścienie. W ten sposób przy przenoszeniu ołtarza drążki będą się znajdowały po obu jego bokach.

8

Zrób ołtarz z desek, [wewnątrz] pusty. Masz go zrobić taki, jaki ci ukazano na górze.

Dziedziniec

9

Urządź także dziedziniec Przybytku. Na południowej stronie [zrób] zasłony dziedzińca ze skręconego lnu długości stu łokci na jedną stronę.

10

Do tego dwadzieścia słupków i do nich dwadzieścia miedzianych podstawek. Haki na tych słupkach i ich uchwyty będą ze srebra.

11

Na stronie północnej podobnie będą zasłony długości stu [łokci]; do tego dwadzieścia słupków i do nich dwadzieścia miedzianych podstawek. Haki do tych słupków i ich uchwyty będą ze srebra.

12

Od strony zachodniej na szerokość dziedzińca [zrób] zasłony długości pięćdziesięciu łokci; do tego dziesięć słupków i do nich dziesięć podstawek.

13

Szerokość dziedzińca po stronie wschodniej [również ma wynosić] pięćdziesiąt łokci.

14

[Rozwieś] piętnaście łokci zasłony na jedną stronę, trzy słupki i trzy ich podstawki,

15

na drugą zaś stronę również piętnaście łokci zasłony, trzy słupki i trzy ich podstawki.

16

Ale przy wejściu na dziedziniec [powieś] kotarę długą na dwadzieścia łokci, z purpury jasnej i ciemnej, karmazynu i cienkiego lnu skręconego, jako dzieło hafciarza. Do tego cztery słupki i cztery podstawki do nich.

17

Wszystkie słupki wokół dziedzińca mają mieć srebrne uchwyty. Ich haki [też będą] srebrne, ale podstawki miedziane.

18

Długość dziedzińca będzie wynosić sto łokci, szerokość pięćdziesiąt, a wysokość [zasłon] pięć łokci. [Zasłony] będą ze skręconego lnu, a podstawki z miedzi.

19

[Wykonaj] wszystkie te sprzęty do Przybytku do różnego rodzaju posług, także wszystkie jego kołki. Te wszystkie kołki na dziedziniec mają być z miedzi.

Dodatek: Oliwa do świecznika

20

Synom Izraela polecisz, aby ci dostarczali do świecznika czystej oliwy z tłoczonych oliwek dla stałego podtrzymania płomienia.

21

Aaron i jego synowie mają świecznik ustawić w Namiocie Zjednoczenia, za kotarą rozwieszoną przed Świadectwem, [aby płonął] przed Jahwe od wieczora do rana. To będzie wieczystym prawem u synów Izraela dla ich przyszłych pokoleń.

SZATY KAPŁAŃSKIE: 28,1-43

28
1

Rozkaż zbliżyć się do siebie twemu bratu Aaronowi, a wraz z nim jego synom – spośród [innych] synów Izraela – by Aaron służył mi jako kapłan, a [także] Nadab, Abihu, Eleazar i Itamar, synowie Aarona.

2

Wykonaj też święte szaty dla swego brata Aarona, dla uczczenia i ku ozdobie.

3

Zawrzyj porozumienie ze wszystkimi ludźmi uzdolnionymi, których natchnąłem duchem umiejętności. Niech uszyją Aaronowi szaty dla poświęcenia go, by mi służył jako kapłan.

4

Mają zaś sporządzić następujące szaty: pektorał, efod, meil, tunikę haftowaną, diadem i pas. Zrobią więc święte szaty dla twego brata Aarona i jego synów, aby mi służył jako kapłan.

5

A niech użyją do tego złota, jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego lnu.

Efod

6

Niech więc sporządzą efod ze złota, jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego skręconego lnu, jako dzieło artysty.

7

Obie jego części winny być złączone na ramionach. (Ma on być połączony na dwóch swoich końcach).

8

A pas, którym się opasze, ma być tak samo wykonany, jako jedna całość z nim, ze złota, jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego skręconego lnu.

9

Weź także dwa kamienie onyksu i wyryj na nich imiona synów Izraela;

10

sześć imion na jednym kamieniu, a sześć pozostałych imion na drugim kamieniu – według kolejności ich urodzenia.

11

Sztuką rytownika wykonującego pieczęcie wyryj na obu kamieniach imiona synów Izraela. Ujmij je w oprawki ze złota.

12

Przytwierdź oba te kamienie do naramienników efodu, jako kamienie pamiątkowe dla synów Izraela. Aaron ma nosić przed Jahwe te ich imiona na obu swych naramiennikach, na pamiątkę.

13

Zrób więc złote oprawki

14

i dwa łańcuszki ze szczerego złota. Skręć je jak sznur i te łańcuszki-sznurki przytwierdź do oprawek.

Pektorał

15

Potem wykonaj pektorał [do] wyrokowania, jako dzieło artysty, podobnie jak efod: ze złota, jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego lnu skręconego.

16

Ma on być kwadratowy, podwójny, długi na piędź i szeroki na piędź.

17

Przystrój go drogimi kamieniami, ułożonymi w cztery rzędy. Rząd pierwszy: rubin, topaz i szmaragd – to jeden rząd.

18

A rząd drugi: malachit, szafir i diament.

19

Trzeci rząd: opal, agat i ametyst.

20

Rząd czwarty: chryzolit, onyks i jaspis. Niech będą osadzone w złotych oprawkach.

21

Te kamienie będą nosiły [wyryte] imiona synów Izraela, dwanaście ich imion; na każdym wyryte będzie odpowiednie imię według dwunastu pokoleń.

22

Zrobisz też do pektorału łańcuszki ze szczerego złota, skręcone jak sznurek.

23

Potem wykonaj do pektorału dwa złote pierścienie. Te dwa pierścienie przytwierdź do dwóch rogów pektorału

24

i przewlecz dwa złote sznurki przez oba pierścienie (na rogach pektorału).

25

Oba końce dwóch sznurków przytwierdź do dwóch oprawek i przymocuj do naramienników na przedniej stronie efodu.

26

Zrób też dwa [dalsze] złote pierścienie i umieść je na dwóch niższych rogach pektorału, od strony wewnętrznej, zwróconej do efodu.

27

Potem wykonaj [jeszcze] dwa złote pierścienie i umieść je na obu naramiennikach efodu, nisko, na przedniej jego stronie, blisko miejsca, gdzie jest on połączony, lecz powyżej pasa efodu.

28

Tak będzie można przytwierdzić pektorał sznurem z jasnej purpury, przewleczonym przez jego pierścienie, do pierścieni efodu, aby pektorał trzymał się nad pasem efodu, a nie zsuwał się z niego.

29

Aaron będzie więc nosił imiona synów Izraela na pektorale [do] wyrokowania na swoim sercu, na wieczną pamiątkę przed Jahwe, ilekroć będzie wstępował do miejsca Świętego.

30

Do pektorału wyrokowania masz włożyć Urim i Tummim. Będą one spoczywały na sercu Aarona, gdy będzie szedł przed oblicze Jahwe. I tak to na swoim sercu będzie Aaron stale nosił przed Jahwe wyrokowanie o synach Izraela.

Meil

31

Wykonaj meil do efodu, cały z jasnej purpury.

32

W środku będzie miał otwór na głowę. Otok wokoło otworu ma być dziełem hafciarza; będzie to jakby otwór pancerza, więc się nie rozerwie.

33

U dołu [meilu] zrób wokoło jabłka granatu z jasnej i ciemnej purpury oraz karmazynu, a pośrodku nich także złote dzwoneczki dookoła.

34

A więc będzie złoty dzwoneczek i jabłko granatu, i znowu złoty dzwoneczek i jabłko granatu, i tak wokoło meilu u samego dołu.

35

Aaron będzie wkładał meil przy pełnieniu służby. Jego dźwięk będzie się rozlegał, gdy [Aaron] będzie wchodził przed oblicze Jahwe do miejsca Świętego, i gdy będzie wychodził stamtąd, a nie umrze.

Diadem

36

Wykonaj też diadem ze szczerego złota, a sztuką rytownika wypisz na nim: „Święty dla Jahwe”.

37

Połącz go ze sznurem z jasnej purpury, aby był umieszczony na zawoju. Ma się znajdować na przedniej części zawoju,

38

na czole Aarona. Aaron bowiem będzie ponosił odpowiedzialność za skazy świętych ofiar, które będą składali synowie Izraela, za skazy wszelkich ich ofiar świętych. [Diadem] będzie się zawsze znajdował na jego czole, by uprosić dla nich życzliwość Jahwe.

39

Utkasz również tunikę z cienkiego lnu, zrobisz zawój z cienkiego lnu, a także pas, jako dzieło hafciarza.

Szaty synów Aarona

40

Także dla synów Aarona zrób tuniki, uszyj im pasy i nakrycia głowy, dla uczczenia [ich] i ku ozdobie.

41

Potem oblecz w te szaty twego brata Aarona, a razem z nim i jego synów. Namaść też ich, napełnij ich ręce [ofiarami] i poświęć ich, aby byli moimi kapłanami.

42

Zrób im też lniane spodnie, aby zakryć wstydliwe części; [spodnie] mają sięgać od bioder aż po uda.

43

Aaron i jego synowie będą mieli na sobie te szaty, gdy będą wchodzili do Namiotu Zjednoczenia, albo kiedy będą się zbliżać do ołtarza, dla dopełnienia służby w Przybytku. A tak nie zaciągną winy i nie pomrą. Jest to wieczysty nakaz dla Aarona i dla jego przyszłego potomstwa.

Wyświęcenie sług ołtarza

29
1

Oto jak masz postąpić z nimi, aby ich poświęcić do służenia mi w kapłaństwie: Weź jedno cielę, jeszcze młode, i dwa barany bez skazy,

2

ponadto przaśny chleb, przaśne placki zagniecione z oliwą i przaśne podpłomyki, posmarowane oliwą. Przyrządź je z wyborowej mąki pszennej.

3

Potem włóż je do jednego kosza i w tym koszu przynieś na ofiarę równocześnie z cielcem i dwoma baranami.

4

Aaronowi zaś i jego synom każ się zbliżyć do wejścia do Namiotu Zjednoczenia i obmyć się w wodzie.

5

Weź następnie wiadome szaty i przyodziej Aarona w tunikę, meil, efod i pektorał i umocnij go przewiązaniem efodu.

6

Włóż też zawój na głowę Aarona, a na ten zawój nałóż diadem świętości.

7

Potem weź oliwy do namaszczania, wylej na jego głowę i namaść go.

8

Każ też zbliżyć się jego synom i przyodziej ich w tuniki.

9

Opasz ich też pasem (Aarona i jego synów), włóż zawoje [na głowę]. W ten sposób udziałem ich będzie kapłaństwo jako wieczyste prawo. Napełnij również ofiarami ręce Aarona i jego synów.

10

Potem przyprowadź cielca przed Namiot Zjednoczenia. Aaron i jego synowie mają włożyć swe ręce na głowę tego cielca.

11

Zabij potem cielca przed Panem, przy wejściu do Namiotu Zjednoczenia.

12

Następnie weź trochę krwi cielca i palcem swym pomaż rogi ołtarza, całą zaś resztę krwi wylej u podnóża ołtarza.

13

Zbierz także wszystek tłuszcz pokrywający wnętrzności, płat wątroby i obie nerki z tłuszczem na nich i spal na ołtarzu jako wonną ofiarę.

14

A mięso cielca, jego skórę i nieczystości masz spalić w ogniu poza obozem, bo to jest ofiara przebłagalna.

15

Potem weź jednego barana. Aaron i jego synowie niech włożą swe ręce na głowę tego barana.

16

Następnie zabij tego barana, zbierz jego krew i pokrop nią ołtarz dookoła.

17

Samego zaś barana podziel na części, opłucz jego wnętrzności i kończyny i połóż je na [pozostałych] częściach i na głowie.

18

Potem całego barana spal na ołtarzu jako wonną ofiarę. To jest bowiem całopalenie na cześć Jahwe, wdzięczna wonność, ofiara przez ogień dla Jahwe.

19

Weź też i drugiego barana, a Aaron i jego synowie niech włożą swe ręce na jego głowę.

20

Potem zabij tego barana, weź trochę jego krwi i nałóż ją na czubek prawego ucha Aarona i jego synów, a także na ich prawy kciuk i na prawy duży palec u nogi. Następnie spryskaj tą krwią ołtarz dookoła.

21

Weź też trochę krwi [pozostałej] na ołtarzu i trochę oliwy do namaszczania i pokrop nią Aarona i jego szaty, a razem z nim i jego synów i ich szaty. Tak będzie poświęcony on i jego szaty, a wraz z nim jego synowie i ich szaty.

22

Potem weź tłuszcz z barana, jego otłuszczony ogon razem z tłuszczem okrywającym wnętrzności, płat wątroby, obie nerki z tłuszczem na nich, prawy udziec – gdyż jest to baran służący do napełniania [rąk] –

23

jeden okrągły chleb, jeden placek chlebowy na oliwie i wreszcie jeden podpłomyk z kosza pieczywa niekwaszonego, znajdującego się przed Jahwe.

24

To wszystko połóż na dłoni Aarona i jego synów i każ im dopełnić obrzędu wzniesienia tego ku Jahwe.

25

Potem zabierz to z ich rąk i spal na ołtarzu jako wonną ofiarę całopalenia; wdzięczną wonność przed obliczem Jahwe, ofiarę dla Jahwe przez ogień.

26

Weź następnie piersi barana, służące do ceremonii napełnienia rąk Aarona, i dopełnij obrzędu wzniesienia tego ku Jahwe. To będzie cząstka przeznaczona dla ciebie.

27

Uznasz za świętą tę pierś wyciągniętą [gestem ofiarniczym] i udziec wzniesiony ofiarniczo, które jako pochodzące z barana [służącego do ceremonii] napełnienia rąk należą do Aarona i jego synów.

28

Według wieczystego prawa będzie się to należało Aaronowi i jego synom od potomków Izraela. Jest to bowiem wzniesienie ofiarnicze. Będzie też ono wzniesieniem, dokonywanym przez synów Izraela przy ofiarach dziękczynnych. To będzie ich wzniesienie ofiarnicze dla Jahwe.

29

Szaty święte, które teraz są przeznaczone dla Aarona, przejdą po nim na jego synów, ażeby w nich namaszczono ich i napełniano ofiarami ich ręce.

30

Ten z jego synów, który będzie kapłanem po nim, ma nosić je przez siedem dni, gdy będzie wchodził do Namiotu Zjednoczenia, aby pełnić służbę w miejscu Świętym.

31

Weź potem barana służącego do ceremonii napełniania rąk i ugotuj jego mięso w miejscu Świętym.

32

Aaron i jego synowie mają spożywać mięso tego barana i chleb z kosza przy wejściu do Namiotu Zjednoczenia.

33

Mają oni pożywić się tym, przez co zadośćuczyniono za nich, napełniając ich ręce i poświęcając. Żaden obcy jednak nie może tego jeść, bo to jest święte.

34

Jeżeli zaś do rana pozostanie cokolwiek z mięsa, służącego do ceremonii napełniania, i z chleba, masz tę resztę spalić w ogniu. Nie wolno jej spożywać, bo to rzecz święta.

35

Dopełnij zatem na Aaronie i jego synach wiernie wszystkiego, co ci nakazałem. Przez siedem dni masz napełniać ofiarami ich ręce.

36

Co dnia składaj cielca za grzech na zadośćuczynienie, dokonaj na ołtarzu ofiary za grzech, swego przebłagania na nim.

37

Potem siedem dni dokonuj na ołtarzu zadośćuczynienia i poświęcaj go. W ten sposób ten ołtarz stanie się przeświętym. Cokolwiek dotknie tego ołtarza, stanie się [również] święte.

Nieustanne całopalenie

38

Na tym więc ołtarzu nieustannie, co dnia masz składać dwa jednoroczne baranki.

39

Jednego baranka złóż w ofierze rano, a drugiego pod wieczór.

40

Do pierwszego baranka dodasz dziesiątą część [efy] wyborowej mąki, zagniecionej z czwartą częścią hinu oliwy wytłoczonej, oraz – jako ofiarę z płynów – czwartą część hinu wina.

41

A do drugiego baranka, którego masz złożyć pod wieczór, dodasz taką samą ofiarę z pokarmów, co rano, i taką samą ofiarę z płynów jako wdzięczną wonność, ofiarę przez ogień dla Jahwe.

42

To będzie nieustanne całopalenie waszych pokoleń u wejścia do Namiotu Zjednoczenia, przed Jahwe, gdzie będę się spotykał z wami. Tam właśnie chcę przemawiać do ciebie.

43

Tam chcę się spotykać z synami Izraela. Ołtarz ten zostanie uświęcony przez moją chwałę.

44

Uświęcę zatem Namiot Zjednoczenia i ołtarz. Ale i Aarona, i jego synów poświęcę sobie na służbę kapłańską.

45

Chcę zamieszkać wśród synów Izraela i być im Bogiem.

46

I poznają, że Ja jestem Jahwe, ich Bóg, który ich wywiódł z ziemi egipskiej, aby zamieszkać wśród nich. Ja, Jahwe, ich Bóg!

PRZEPISY UZUPEŁNIAJĄCE: 30,1-31,18

Ołtarz kadzielny

30
1

Wykonaj także ołtarz kadzielny na wonności. Masz go wykonać z drzewa akacjowego,

2

długi na łokieć i szeroki na łokieć. Ma więc być kwadratowy, wysoki na dwa łokcie, z rogami stanowiącymi z nim jedną całość.

3

Pokryj go czystym złotem, tak jego wierzchnią płytę, jak i ściany dookoła, i rogi. Zrób też dookoła niego złotą listwę.

4

Poniżej listwy wykonaj dwa złote pierścienie na dwóch ścianach, to jest po obu jego bokach. Będą to uchwyty dla drążków, aby nosić [ołtarz] na nich.

5

Drążki te wykonaj z drzewa akacjowego i pokryj je złotem.

6

Potem ustaw go przed zasłoną wiszącą przed Arką Świadectwa, a zatem [także i] przed Płytą Przebłagania leżącą na Świadectwie, gdzie Ja dam ci się poznać.

7

Aaron ma na nim spalać pachnące kadzidło. Ma je spalać co rano, gdy będzie przygotowywał lampy.

8

Kiedy zaś Aaron nad wieczorem będzie wystawiał lampy na górę [świecznika], ma także składać przed Jahwe nieustanną ofiarę kadzielną w imieniu waszych pokoleń.

9

Nie wolno wam na nim składać obcego kadzidła, całopalenia czy innej ofiary, nie wolno również wylewać na ten ołtarz ofiar z płynów.

10

Raz do roku Aaron dokona oczyszczenia jego rogów; dokona tego oczyszczenia przy pomocy krwi przebłagania, za grzech, dla dobra waszych pokoleń. Ten [ołtarz] będzie prześwięty dla Jahwe.

Podatek na potrzeby Przybytku

11

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

12

Kiedy już zestawisz poczet synów Izraela, przeliczywszy ich, wtedy każdy [mąż] będzie musiał dać okup za siebie dla Jahwe. Przy takim przeliczaniu nie dotknie ich żadna plaga.

13

A oto co mają dać: każdy przeliczony da połowę sykla według świętej wagi, gdzie dwadzieścia gera idzie na sykl. Pół sykla więc wynosi nakazana ofiara dla Jahwe.

14

Każdy przeliczony, począwszy od dwudziestego roku życia i powyżej, ma złożyć tę ofiarę dla Jahwe.

15

Bogaty nie ma dawać więcej, a ubogi mniej niż pół sykla, aby złożyć ofiarę dla Jahwe jako okup za siebie.

16

Gdy już weźmiesz pieniądze wykupu od synów Izraela, przeznaczysz je na potrzeby Namiotu Zjednoczenia. Dla synów Izraela będzie to przypomnieniem wobec Jahwe o okupie, [jaki w ten sposób składają] za siebie.

Kadź miedziana

17

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

18

Zrób kadź miedzianą do mycia, oraz miedzianą podstawę, i ustaw ją pomiędzy Namiotem Zjednoczenia a ołtarzem. Wlej też do niej wody.

19

Aaron i jego synowie będą wodą z niej myli sobie ręce i nogi.

20

Gdy mianowicie będą wchodzić do Namiotu Zjednoczenia, mają się umyć w wodzie, a nie pomrą. Podobnie, gdy będą się zbliżać z posługą do ołtarza, by w ogniu spalić ofiarę kadzielną dla Jahwe,

21

mają umyć sobie ręce i nogi, a nie pomrą. To będzie dla nich nakazem wieczystym, [nakazem] dla niego i jego potomstwa z pokolenia w pokolenie.

Święty olej

22

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

23

Weź najlepszy balsam, pięćset [syklów] płynnej mirry, wonnego cynamonu połowę tego, to jest dwieście pięćdziesiąt [syklów]. Pachnącej trzciny [również] dwieście pięćdziesiąt,

24

pięćset [syklów] kasji według świętej wagi oraz jeden hin oliwy z oliwek.

25

Przygotuj z tego święty olej do namaszczania, maść korzenną – jako dzieło wytrawnego zielarza. To będzie więc święty olej do namaszczania.

26

Tym olejem masz namaścić Namiot Zjednoczenia oraz Arkę Świadectwa,

27

stół wraz ze wszystkimi jego naczyniami, świecznik razem z jego naczyniami, ołtarz kadzielny,

28

ołtarz całopalenia i wszystkie przybory należące do niego, wreszcie kadź i jej podstawę.

29

Tym sposobem poświęcisz je tak, że będą prześwięte. I wszystko, co się ich dotknie, stanie się święte.

30

Masz także namaścić Aarona i jego synów, i tak poświęcić ich na służbę kapłańską dla mnie.

31

A synom Izraela ogłoś wyraźnie: „Ten olej ma być dla was świętym olejem do namaszczania z pokolenia w pokolenia.

32

Nie może być wylany na ciało żadnego człowieka. Nie wolno wam też przyrządzać podobnego, złożonego z takich samych składników. On jest święty, więc też i dla was ma być święty.

33

Kto by przygotował podobny albo kto by coś z niego dał obcemu człowiekowi, ma być wykluczony ze swego ludu”.

Święte kadzidło

34

Jahwe rzekł do Mojżesza: Weź sobie wonności: żywicy, pachnącego ziela, galbanu, (wonności) i czystego balsamu białego. [To wszystko] ma być w równej ilości.

35

Zrób z tego wonne kadzidło, dzieło wytrawnego zielarza, [lekko] posolone, bez obcych domieszek, święte.

36

Część z niego zetrzyj na proszek i złóż przed Świadectwem w Namiocie Zjednoczenia, gdzie Ja będę się tobie ukazywał. Niech to kadzidło będzie dla was prześwięte.

37

Nie wolno wam jednak przyrządzać dla siebie kadzidła z tych samych składników, jak to, które teraz przygotowujecie. Bo macie je uważać za rzecz poświęconą dla Jahwe.

38

Kto by zrobił sobie podobne, aby rozkoszować się jego zapachem, ma być wykluczony ze swego ludu.

Wybór rzemieślników

31
1

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

2

Uważaj! Ja wyznaczyłem Becalela, syna Uriego, syna Chura z pokolenia Judy,

3

i napełniłem go duchem Bożym: mądrością, zręcznością, wiedzą i znajomością wszelkiego rodzaju pracy,

4

aby umiał obmyślać artystyczne przedmioty i wykonywać je w złocie, srebrze lub miedzi.

5

Aby umiał również obrabiać kamienie do oprawienia, a także obrabiać drzewo, słowem – wykonać wszelkiego rodzaju pracę.

6

Przydałem mu też do pomocy Oholiaba, syna Achisamaka z pokolenia Dana. Udzieliłem też mądrości wszystkim uzdolnionym mężom, aby mogli wykonać to wszystko, co ci poleciłem:

7

Namiot Zjednoczenia, Arkę dla Świadectwa, Płytę Przebłagania spoczywającą na niej i w ogóle wszystkie sprzęty do Namiotu:

8

stół z jego naczyniami, świecznik ze szczerego złota wraz ze wszystkimi jego naczyniami oraz ołtarz kadzielny.

9

Także ołtarz całopalenia i wszystkie jego naczynia, kadź i jej podstawę,

10

szaty […] święte szaty dla Aarona-kapłana, a także szaty dla jego synów do ich służby kapłańskiej,

11

olej do namaszczania i wonne kadzidło do miejsca Świętego. Mają to wykonać dokładnie tak, jak ci to wszystko nakazałem.

12

Potem [jeszcze] rzekł Jahwe do Mojżesza:

13

Przykaż synom Izraela: Macie zachowywać moje szabaty, jest to bowiem znak między mną a wami z pokolenia w pokolenie, aby wiedziano, że Ja, Jahwe, jestem waszym Uświęcicielem.

14

Zachowujcie szabat, bo jest on dla was rzeczą świętą. Kto by go znieważył, musi umrzeć! Ktokolwiek więc wykonałby w tym dniu pracę, zostanie wykluczony ze swego ludu.

15

Przez sześć dni wolno wykonywać pracę, lecz w siódmym dniu ma być święty odpoczynek, uroczysty szabat na cześć Jahwe. Ktokolwiek wykonywałby pracę w siódmym dniu, musi umrzeć.

16

Niech więc synowie Izraela zachowują szabat, przestrzegając go z pokolenia w pokolenie, aby ten szabat uczynić wiecznym przymierzem.

17

Ma on być zawsze znakiem między mną i synami Izraela. W sześciu dniach uczynił bowiem Jahwe niebo i ziemię, a w dniu siódmym wypoczął i odetchnął.

18

Kiedy skończył [Jahwe] rozmowę z Mojżeszem na górze Synaj, dał mu dwie tablice Świadectwa, tablice kamienne, zapisane palcem Boga.

PRZENIEWIERSTWO LUDU I ODNOWIENIE PRZYMIERZA: 32,1-34,35

Złoty cielec

32
1

A lud widząc, że Mojżesz opóźnia swe zejście z góry, zebrał się wokół Aarona i powiedział do niego: Uczyńże dla nas Boga, który by [jako wódz] szedł przed nami. Nie wiemy bowiem, co się stało z Mojżeszem, tym mężem, który nas wywiódł z ziemi egipskiej.

2

Wtedy Aaron powiedział do nich: Pozrywajcie złote kolczyki z uszu waszych żon, synów i córek i przynieście do mnie!

3

Wówczas cały lud pozdzierał z siebie złote kolczyki z uszu i zaniósł do Aarona.

4

On przyjął to od nich, ukształtował dłutem i ulał z tego cielca. Wtedy oni rzekli: Izraelu! Oto twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej.

5

Aaron widząc to zbudował przed nim ołtarz i ogłosił: Jutro dzień świąteczny na cześć Jahwe!

6

Nazajutrz powstali rychło rano i złożyli całopalenia, dołączając i ofiary dziękczynienia. Potem lud zasiadł, aby jeść i pić, a potem oddać się zabawie.

7

Wtedy Jahwe przemówił do Mojżesza: Zejdźże z góry, bo sprzeniewierzył się twój lud, który wywiodłeś z ziemi egipskiej.

8

Rychło zeszli z drogi, którą im wyznaczyłem. Zrobili sobie cielca odlanego [z metalu], padali przed nim na twarz i składali mu ofiary, mówiąc: „Izraelu, oto twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej”.

9

I dalej mówił Jahwe do Mojżesza: Widzę, że ten lud jest ludem twardego karku.

10

Teraz więc zostaw mnie, niech się rozpali mój ogień na nich i niech ich zniszczę. Ciebie zaś [samego] rozmnożę w wielki lud.

11

Ale Mojżesz próbował ułagodzić Jahwe, swego Boga, mówiąc: O Jahwe! Dlaczegóż ma się rozpalać twój gniew na lud, który wywiodłeś z ziemi egipskiej siłą wielką i potężnym ramieniem?

12

Dlaczego mają mówić Egipcjanie: „Podstępnie wywiódł ich, aby wymordować w górach i wygładzić z powierzchni ziemi”. Uśmierz zapalczywość Twego gniewu, zaniechaj tego zła, [którym chcesz dotknąć] swój lud.

13

Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Izraela, sługi Twoje, którym przysiągłeś na siebie samego, mówiąc im: „Rozmnożę wasze potomstwo jak gwiazdy niebieskie, a całą tę ziemię, o której mówiłem, dam waszemu potomstwu. Będą ją dzierżyć na zawsze!”

14

Wtedy pożałował Jahwe tego zła, którego zesłaniem groził swemu ludowi.

15

Mojżesz wyruszył więc z powrotem schodząc z góry, a w jego ręku były dwie tablice Świadectwa. Tablice zapisane po obu stronach, zapisane po jednej i po drugiej stronie.

16

Tablice te były dziełem Boga, a pismo też było pismem Boga, wyrytym na tablicach.

17

Kiedy Jozue usłyszał głos ludu, wśród okrzyków, rzekł do Mojżesza: To odgłos bitwy w obozie!

18

Ale ten odrzekł: – Nie są to odgłosy zwycięstwa, Nie są to odgłosy klęski; Ja słyszę głos śpiewu.

19

Kiedy zbliżył się już do obozu i zobaczył cielca i tańce, zawrzał Mojżesz gniewem. Rzucił z ręki tablice i rozbił je u stóp góry.

20

Potem porwał cielca, którego zrobili, spalił go w ogniu, skruszył na proch i wrzucił do wody. I napoił nią synów Izraela.

21

A do Aarona Mojżesz powiedział: Cóż ci zrobił ten lud, że przywiodłeś go do tak wielkiego grzechu?

22

Aaron odparł: Niech się mój pan nie unosi gniewem. Wiesz, że lud ten jest podstępny.

23

Powiedzieli mi: „Zrób nam boga, który by szedł przed nami, nie wiemy bowiem, co się stało z Mojżeszem, mężem, który nas wywiódł z ziemi egipskiej”.

24

Wtedy powiedziałem im: „Kto ma złoto na sobie, niech je pozdziera z siebie!” A oni rzeczywiście dali mi je. Wrzuciłem je więc do ognia i tak oto wyszedł ten cielec.

25

Mojżesz widział, że lud był rozkiełznany – bo rozkiełznał go Aaron na złośliwą uciechę jego wrogów.

26

Stanął więc Mojżesz przy bramie obozu i rzekł: Kto za Jahwe, do mnie! Wtedy zebrali się wokół niego wszyscy Lewici.

27

A on powiedział do nich: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Niech każdy [z was] przypasze miecz! Potem przemierzajcie obóz, od jednej bramy do drugiej, i niech każdy zabija – własnego brata, własnego przyjaciela i krewnego!

28

Lewici postąpili według polecenia Mojżesza. W tym dniu padło z ludu około trzech tysięcy mężów.

29

Potem rzekł Mojżesz: Napełnijcie dziś swe ręce [ofiarami] dla Jahwe, bo każdy z was był przeciw swemu synowi i bratu. Oby i [On] użyczył wam dziś błogosławieństwa.

Pokuta ludu i pojednanie z Bogiem

30

Nazajutrz Mojżesz tak mówił do ludu: Dopuściliście się wielkiego grzechu. Ale teraz ja chcę pójść do Jahwe; może zdołam [Go] przebłagać za ten wasz grzech.

31

Wrócił więc Mojżesz [na górę] do Jahwe i rzekł: Zaprawdę lud ten dopuścił się wielkiego grzechu, bo zrobili sobie boga ze złota.

32

A gdybyś jednak raczył darować im ten grzech? Jeżeli zaś nie, wymaż mnie raczej z księgi, którą napisałeś!

33

Wtedy Jahwe rzekł do Mojżesza: Tylko tego wymażę z mojej księgi, kto zgrzeszył przeciwko mnie.

34

Ty zatem ruszaj teraz! Prowadź ten lud tam, dokąd ci poleciłem. Mój anioł pójdzie przed tobą. Ale w dniu mojego karania Ja ukarzę ich za grzech.

35

I [rzeczywiście] pobił Jahwe lud za to, czego się dopuścił, za owego cielca, którego zrobił Aaron.

33
1

A Jahwe tak przemówił do Mojżesza: Ruszaj! Wraz z ludem, który wywiodłeś z ziemi egipskiej, odejdź stąd do tej ziemi, którą pod przysięgą obiecałem Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi, mówiąc: „Dam ją twemu potomstwu”.

2

Wyślę przed tobą anioła i wygonię Kanaanitów, Amorytów, Chittytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebuzytów;

3

[odejdźcie] do ziemi mlekiem i miodem płynącej. Ja sam nie pójdę jednak pośród was, bo jesteście ludem twardego karku; w przeciwnym razie wytraciłbym was po drodze.

4

Kiedy lud usłyszał te surowe słowa, okrył się żałobą. I nikt nie przywdziewał ozdób.

5

A Jahwe rzekł do Mojżesza: Powiedz synom Izraela: Jesteście ludem twardego karku. Gdybym choć przez jedną chwilę szedł wśród was, wytraciłbym was. Teraz więc zrzućcie z siebie ozdoby, a zobaczę potem, co z wami począć.

6

I tak, począwszy od góry Choreb, Izraelici zdjęli z siebie ozdoby.

7

Mojżesz wziął Namiot i rozbił go poza obozem, niedaleko od obozu. Nazwał go Namiotem Zjednoczenia. Odtąd każdy, kto chciał się poradzić Jahwe, musiał iść do Namiotu Zjednoczenia, który był poza obozem.

8

Gdy zaś Mojżesz podążał do Namiotu, cały lud powstawał. Każdy stawał przy wejściu do swego namiotu i odprowadzał wzrokiem Mojżesza, aż ten wszedł do Namiotu.

9

Gdy już Mojżesz wszedł do Namiotu, słup obłoku obniżał się i stawał u wejścia do Namiotu. I [Jahwe] rozmawiał z Mojżeszem.

10

Cały lud, widząc słup obłoku stojący u wejścia do Namiotu, nie tylko powstawał, lecz także padał na twarz, każdy przed swym namiotem.

11

Jahwe zaś rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, tak jak się rozmawia z przyjacielem. Potem [Mojżesz] powracał do obozu. Ale sługa jego, młody Jozue, syn Nuna, nie oddalał się od Namiotu.

12

Mojżesz raz tak przemówił do Jahwe: Poleciłeś mi wyraźnie wyprowadzić ten lud, ale nie oznajmiłeś, kogo poślesz ze mną. A przecież powiedziałeś: „Ja znam cię doskonale” a także: „Znalazłeś łaskę w moich oczach”.

13

Jeżeli więc rzeczywiście znalazłem łaskę w Twoich oczach, daj mi poznać Twoją drogę, abym Cię poznał i naprawdę znalazł łaskę w Twoich oczach. Patrz! Ten naród jest przecież Twoim ludem.

14

[Jahwe] odrzekł: Pójdę Ja sam, i tak cię zadowolę.

15

A [Mojżesz] rzekł do Niego: Gdybyś sam nie szedł, nie każ nam ruszać stąd.

16

Ale po czymże będzie można poznać, że znalazłem łaskę w Twoich oczach, i ja, i Twój lud? Czyż nie po tym, że pójdziesz z nami, a w ten sposób ja i Twój lud będziemy wyróżnieni spośród wszystkich ludów, jakie są na ziemi?

17

Jahwe odpowiedział Mojżeszowi: Uczynię także i to, o co właśnie mnie prosisz. Znalazłeś bowiem łaskę w moich oczach, a Ja znam cię doskonale.

18

Na to [Mojżesz]: Proszę, ukaż mi Twoją chwałę!

19

[Jahwe] odparł: Całej mej wspaniałości każę przejść przed tobą i wypowiem wobec ciebie Imię Jahwe. Okazuję bowiem łaskawość temu, kogo pragnę ułaskawić, a lituję się nad tym, komu chcę okazać litość.

20

Ale – dodał – nie możesz ujrzeć mojego oblicza, gdyż nie może pozostać przy życiu człowiek, który mię ujrzał.

21

I Jahwe mówił [dalej]: Jest oto pewne miejsce (przy mnie); stań więc na tej skale!

22

Kiedy moja chwała będzie przechodziła, Ja umieszczę cię w szczelinie skalnej i osłonię cię swą dłonią, aż przejdę.

23

Potem odejmę dłoń, a ty zobaczysz mnie od tyłu. Oblicze moje jednak nie będzie widziane.

Odnowienie Przymierza, nowe tablice

34
1

Potem Jahwe przemówił do Mojżesza: Wykuj sobie dwie kamienne tablice, podobne do pierwszych. Ja wypiszę na tych tablicach słowa, jakie były na pierwszych tablicach, które potłukłeś.

2

Bądź gotów na jutro rano! Rankiem wstąp na górę Synaj i stań tam, [czekając] na mnie na szczycie góry.

3

Niech nikt nie wchodzi razem z tobą! Niech nikt nawet nie pokazuje się na całej górze! Także owce i bydło niech się nie pasą u podnóża tej góry.

4

Wykuł więc [Mojżesz] dwie kamienne tablice, podobne do pierwszych. A wstawszy rankiem wszedł Mojżesz na górę Synaj, jak mu to Jahwe polecił. Wziął też z sobą dwie kamienne tablice.

5

Jahwe zstąpił w obłoku, a Mojżesz stanął tam przy Nim i wzywał Jahwe po imieniu.

6

Wtedy Jahwe przeszedł przed nim i zawołał: Jahwe jest Bogiem miłosiernym i łaskawym, cierpliwym, pełnym życzliwości i wierności.

7

On darzy życzliwością tysiączne pokolenia, przebacza winy, przeniewierstwa i grzechy, lecz nie pozostawia ich bez kary, dochodząc win ojców na synach i wnukach do trzeciego i czwartego pokolenia.

8

Mojżesz spiesznie pochylił się do ziemi i padł na twarz.

9

Potem rzekł: Jeżeli znalazłem łaskę w Twoich oczach, Panie, racz iść wśród nas, o Panie. Wprawdzie to [lud] hardy, lecz odpuść nam winy nasze i grzechy, i uczyń nas swoim dziedzictwem.

10

I odrzekł: Oto więc Ja zawieram Przymierze! Wobec całego twego ludu sprawię cuda, jakich nie dokonano na całym świecie w żadnym narodzie. Wtedy cały ten lud, pośród którego ty się znajdujesz, ujrzy, że dzieło Jahwe jest groźne; to dzieło, którego dokonam za twoim pośrednictwem.

11

Zachowaj więc to, co ci dziś polecę. Wypędzę przed tobą Amorytów, Kanaanitów, Chittytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebuzytów.

12

Nie waż się zawierać przymierza z mieszkańcami ziemi, do której wejdziesz, aby nie stali się sidłem wśród was.

13

Macie więc powywracać ich ołtarze, macie potrzaskać ich masseby i wyrąbać słupy ich kultu.

14

Nie wolno ci bowiem upadać na twarz przed obcym bogiem, gdyż Jahwe zwie się zazdrosnym. On jest Bogiem zazdrosnym.

15

Nie zawieraj przymierza z mieszkańcami tej ziemi, którzy cudzołożą ze swymi bogami i składają im ofiary. [Gdyby więc] wołali ciebie, musiałbyś spożywać z ich ofiar.

16

Brałbyś też ich córki dla swoich synów. A gdyby ich córki cudzołożyły ze swymi bogami, nakłoniłyby i twoich synów do cudzołożenia ze swymi bogami.

17

Nie wolno ci robić sobie lanego obrazu Boga.

18

Zachowuj Święto Przaśników. Przez siedem dni masz jeść przaśne chleby, jak ci to nakazałem, w oznaczonym czasie miesiąca Abib. W tym miesiącu bowiem wyszedłeś z Egiptu.

19

Każde stworzenie pierworodne należy do mnie, i to samiec ze stada, zarówno cielę jak baran.

20

Pierworodnego osła wymienisz na barana; jeżeli zaś nie wymienisz, masz mu skręcić kark. Każdego pierworodnego syna wykupisz. Nie wolno ukazywać się przede mną z pustymi rękoma.

21

Sześć dni masz pracować, zaś w siódmym dniu masz odpoczywać; masz odpocząć nawet w czasie orki i żniw.

22

Masz obchodzić Święto Tygodni, pierwociny żniw pszenicznych, a także Święto Zbiorów pod koniec roku.

23

Trzy razy do roku każdy mężczyzna ma się pokazać przed obliczem Pana – Jahwe, Boga Izraela.

24

Ja bowiem wypędzę przed tobą narody i poszerzę twoje granice. Nikt nie będzie mógł pożądać twojej ziemi, gdy ty pójdziesz trzy razy do roku, aby ujrzeć oblicze Jahwe, twego Boga.

25

Nie wolno ci ofiarować krwi z ofiary dla mnie razem z kwasem. Nic też z ofiary Święta Paschy nie może pozostać aż do rana.

26

Najlepsze z pierwocin twojej roli masz przynieść do Domu Jahwe, twego Boga. Nie wolno ci gotować koźlęcia w mleku jego matki.

27

Jahwe rzekł do Mojżesza: Zapisz te słowa, albowiem na podstawie tych słów zawieram Przymierze z tobą i z Izraelem.

28

Mojżesz pozostawał tam z Jahwe czterdzieści dni i czterdzieści nocy, nie jedząc chleba i nie pijąc wody. A na tablicach wypisał słowa Przymierza – Dziesięć Słów.

29

Kiedy Mojżesz schodził z góry Synaj – a obie tablice Świadectwa miał Mojżesz w rękach, gdy schodził z tej góry – nie wiedział, że skóra na jego twarzy jaśniała blaskiem po rozmowie z Nim.

30

Aaron i wszyscy Izraelici widzieli, że skóra na twarzy Mojżesza jaśnieje – i bali się zbliżyć do niego.

31

Ale Mojżesz ich przywołał. Wrócili wtedy do niego, Aaron i wszyscy książęta ludu, i Mojżesz rozmawiał z nimi.

32

Potem podeszli wszyscy [inni] Izraelici, a [Mojżesz] wyłożył im wszystko, o czym Jahwe rozmawiał z nim na górze Synaj.

33

Kiedy Mojżesz ukończył rozmowę z nimi, nałożył sobie zasłonę na twarz.

34

Gdy zaś Mojżesz szedł przed oblicze Jahwe na rozmowę z Nim, zdejmował tę zasłonę aż do wyjścia [z Namiotu]. A wyszedłszy, opowiadał Izraelitom, co mu nakazano.

35

Ponieważ Izraelici lękali się oblicza Mojżesza, gdyż skóra jego twarzy jaśniała, więc Mojżesz wkładał znowu zasłonę na swoją twarz aż do czasu, gdy szedł na rozmowę z Nim.

PRZYGOTOWANIE I POSTAWIENIE PRZYBYTKU: 35,1-40,38

35
1

Potem Mojżesz zgromadził całą społeczność synów Izraela i przemówił do nich: Oto są nakazy, które dał Jahwe, by je wypełnić:

2

Przez sześć dni należy wykonywać pracę, ale siódmego dnia macie mieć święty odpoczynek, uroczysty szabat na cześć Jahwe. Kto by w tym dniu wykonywał jakąś pracę, musi ponieść śmierć.

3

Nie wolno zapalać ognia w mieszkaniach w dzień szabatu.

4

I dalej mówił Mojżesz do całej społeczności synów Izraela: Taki jest nakaz, który wydał Jahwe:

5

Z tego, co macie, weźcie wybrane dary dla Jahwe. Niech każdy chętnym sercem przyniesie jako dar dla Jahwe: złoto, srebro, miedź,

6

jasną i ciemną purpurę, karmazyn, cienki len, włosy kozie,

7

skóry baranie wyprawione na czerwono, skóry borsuka, drzewo akacjowe,

8

olej do świecenia, wonności na olej do namaszczania i do pachnącego kadzidła,

9

kamienie onyksu i inne kamienie do osadzenia na efodzie i pektorale.

10

Wszyscy uzdolnieni [rzemieślnicy] spośród was niech przyjdą i wykonają wszystko, co nakazał Jahwe:

11

Przybytek wraz z jego namiotem i nakryciem; haki do niego, deski, rygle, słupki i podstawki;

12

Arkę i drążki do niej, Płytę Przebłagania i kotarę osłaniającą;

13

stół i drążki do niego, wszystkie jego naczynia (i chleby składane Bogu);

14

świecznik dający światło, jego [dodatkowe] naczynia i lampy oraz olej do świecenia;

15

ołtarz kadzielny i drążki do niego, olej do namaszczania i wonne kadzidło, zasłonę do wejścia do Przybytku;

16

ołtarz całopalenia, ruszt miedziany należący do niego, drążki i wszystkie jego [dodatkowe] naczynia; kadź i jej podstawę;

17

osłony na dziedziniec, słupki do nich i podstawki, zasłonę na drzwi do dziedzińca;

18

kołki do Przybytku, kołki do dziedzińca i należące do nich sznury;

19

szaty nakazane przy służbie w miejscu Świętym, to znaczy szaty dla kapłana Aarona i szaty jego synów do pełnienia posługi kapłańskiej.

20

Następnie cała społeczność synów Izraela odeszła od Mojżesza.

21

Potem każdy, kogo serce do tego pobudziło i kto miał szczerą chęć, przyniósł wybrany dar dla Jahwe do wykonania Namiotu Zjednoczenia, do wszelkich prac z nim związanych i do świętych szat.

22

Mężczyźni przyszli razem z kobietami. Każdy ochotnie przynosił klamry, kolczyki, pierścionki, korale i przeróżne złote przedmioty. Wszyscy ofiarnie złożyli złote dary dla Jahwe.

23

Kto też znalazł u siebie purpurę jasną i ciemną, karmazyn, cienki len, włosy kozie, skóry baranie wyprawione na czerwono, skóry borsucze – przynosił i to.

24

Każdy, kto pragnął złożyć dar ze srebra czy miedzi, przynosił go dla Jahwe. A kto znalazł u siebie drzewo akacjowe (do wykonania wszelkiej pracy), przynosił je.

25

Także wszystkie zręczne kobiety własnoręcznie tkały i przynosiły tkaninę: jasną i ciemną purpurę, karmazyn i cienki len.

26

A kobiety, które odznaczały się wielką biegłością, ochotnie przędły też włosy kozie.

27

Książęta natomiast przynieśli kamienie onyksu i inne kamienie do osadzenia ich na efodzie i pektorale,

28

a także wonności, oliwę do świecznika, wreszcie olej do namaszczania i do pachnącego kadzidła.

29

Tak więc mężczyźni i kobiety, których serce pobudziło, aby przyłożyć się do wykonania wszystkich prac, nakazanych przez Jahwe za pośrednictwem Mojżesza, ci Izraelici przynosili dobrowolne dary dla Jahwe.

30

Mojżesz tak rzekł potem do Izraelitów: Uważajcie! Jahwe wyznaczył Becalela, syna Uriego, syna Chura z pokolenia Judy,

31

i napełnił go duchem Bożym: mądrością, zręcznością, wiedzą i znajomością wszelkiego rzemiosła,

32

aby umiał obmyślać artystyczne przedmioty i wykonywać je w złocie, srebrze lub miedzi.

33

Aby też [umiał] szlifować kamienie do oprawienia, jak również obrabiać drzewo, słowem – wykonywać wszelkiego rodzaju pracę obróbki materiałów.

34

Do tego udzielił mu zdolności przekazywania swych umiejętności Oholiabowi, synowi Achisamaka z pokolenia Dana.

35

Tak napełnił ich zdolnościami do wykonywania wszelkiego rodzaju robót ciesielskich, obmyślania, kunsztownego tkania jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego lnu, a także do zwykłych robót tkackich. [Oto więc są] wykonawcy wszelkich prac, obmyślający artystyczne przedmioty.

36
1

Becalel zatem, Oholiab i wszyscy ludzie uzdolnieni, którym Jahwe dał mądrość i zręczność, by potrafili wykonywać wszelkiego rodzaju prace związane ze świętą służbą, mają robić to wszystko, co Jahwe nakazał.

2

Potem Mojżesz wezwał Becalela, Oholiaba i wszystkich uzdolnionych ludzi, którym Jahwe udzielił mądrości, a których serce pobudzało do chętnego wykonania tej pracy.

3

Oni to otrzymali od Mojżesza wszystkie dobrowolne dary, które złożyli Izraelici na wykonanie wszelkiego rodzaju sprzętów do świętej służby, aby móc ją sprawować. A Izraelici wciąż jeszcze znosili do niego co rano dobrowolne ofiary.

4

Wówczas przyszli do Mojżesza wszyscy ci sprawni rzemieślnicy, wykonujący różne roboty około świętego [Przybytku]; każdy przyszedł od swojej pracy, którą wykonywał,

5

i mówił: Lud przynosi już więcej, aniżeli to potrzebne do wykończenia dzieła, które Jahwe nakazał wykonać.

6

Wtedy Mojżesz wydał rozkaz, aby ogłoszono wyraźnie po [całym] obozie: „Niechaj już ani mężczyźni, ani kobiety nie przygotowują więcej darów na święty [Przybytek]!” I przestał lud przynosić dary.

7

Dostarczonych rzeczy było bowiem pod dostatkiem do wykonania wszystkich robót. Nawet zbywało ich.

Wykonanie świętego Namiotu

8

Wszyscy zręczni rzemieślnicy zaczęli więc wykonywać Przybytek z dziesięciu mat. [Becalel] wykonał je z cienkiego lnu skręconego, jasnej i ciemnej purpury, karmazynu, z cherubami – co było dziełem artysty.

9

Długość jednej maty wynosiła dwadzieścia osiem łokci, szerokość zaś cztery łokcie. Wszystkie maty miały ten sam wymiar.

10

Pięć tych mat połączył on razem, i dalsze pięć mat również powiązał jedna z drugą.

11

Sporządził też pętle z jasnej purpury na brzegu tej maty, która była ostatnią z połączonych. Podobnie postąpił z brzegiem maty, która była ostatnią w drugim rzędzie.

12

Pięćdziesiąt pętli zrobił na jednej macie i pięćdziesiąt pętli na krawędzi maty [ostatniej] w drugim rzędzie. Odpowiadające sobie pętle mieściły się jedna naprzeciw drugiej.

13

Potem wykonał pięćdziesiąt złotych haczyków. Za pomocą tych haczyków spiął odpowiednio maty z sobą. Tak Przybytek utworzył jedną całość.

14

Następnie zrobił maty z włosów kozich jako namiot nad tym Przybytkiem. Zrobił łącznie jedenaście mat.

15

Długość jednej takiej maty wynosiła trzydzieści łokci, a jej szerokość – cztery łokcie. Ten sam wymiar miało jedenaście mat.

16

W jedną całość połączył pięć tych mat, i w jedną całość – sześć mat.

17

Potem zrobił pięćdziesiąt pętli na brzegu ostatniej ze złączonych mat, a także pięćdziesiąt pętli na brzegu [ostatniej] maty w drugim rzędzie.

18

Wykonał też pięćdziesiąt miedzianych haczyków, aby spiąć ten namiot w jedną całość.

19

Sporządził także przykrycie na namiot z czerwono wyprawionych skór baranich oraz przykrycie ze skór borsuka na sam wierzch.

20

Potem zrobił deski na Przybytek z drzewa akacjowego, do pionowego ich ustawienia.

21

Długość jednej deski wynosiła dziesięć łokci, szerokość zaś półtora łokcia.

22

Każda deska miała dwa czopy, spajające jedną deskę z drugą. Tak przygotowano wszystkie deski Przybytku.

23

Zrobił dwadzieścia desek do Przybytku na ścianę południową.

24

Potem wykonał czterdzieści srebrnych podstawek pod dwadzieścia desek: dwie podstawki pod jedną deskę z jej dwoma czopami i dwie podstawki pod drugą deskę z jej dwoma czopami.

25

Przygotował też dwadzieścia desek na drugą ścianę Przybytku, północną.

26

Do tego czterdzieści srebrnych podstawek: dwie podstawki pod każdą deskę.

27

Na tylną, zachodnią ścianę Przybytku wykonał sześć desek.

28

Dwie deski zrobił też na narożniki tylnej ściany Przybytku.

29

[…] mają one tworzyć oba narożniki.

30

Było więc osiem desek ze srebrnymi podstawkami, razem szesnaście podstawek: po dwie podstawki pod każdą poszczególną deskę.

31

Wykonał również z drzewa akacjowego pięć drążków poprzecznych na deski jednej ściany Przybytku,

32

pięć drążków na deski drugiej ściany, wreszcie pięć drążków na deski tylnej ściany Przybytku, zwróconej na zachód.

33

Środkowy zaś drążek wykonał tak, że biegł przez środek desek, od jednego brzegu do drugiego.

34

Deski zaś powlókł złotem. Także i pierścienie do nich zrobił ze złota jako uchwyty dla drążków. Te drążki również powlókł złotem.

35

Potem sporządził kotarę z jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego lnu skręconego. Zrobił ją wraz z cherubami jako dzieło artysty.

36

Umieścił ją na czterech słupach akacjowych, powlókł złotem – [te słupy] miały też złote haczyki – i ulał dla nich cztery srebrne podstawki.

37

Następnie wykonał zasłonę przeznaczoną na wejście do Namiotu z jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego lnu skręconego jako dzieło hafciarza.

38

[Wykonał] też pięć słupów i haki do nich. Głowice [słupów] i uchwyty powlókł złotem. Zrobił też pod nie pięć podstawek z miedzi.

Wyposażenie wewnętrzne Przybytku

37
1

Becalel wykonał też Arkę z drzewa akacjowego długą na dwa i pół łokcia, szeroką na półtora i wysoką na półtora łokcia.

2

Pokrył ją czystym złotem wewnątrz i zewnątrz i zrobił wokół niej złotą listwę.

3

Potem ulał cztery złote pierścienie do niej na cztery narożniki, i to dwa pierścienie na jeden bok i dwa na drugi.

4

Zrobił drążki z drzewa akacjowego i pokrył je złotem.

5

Potem wsunął te drążki do pierścieni po bokach Arki, by można było Arkę przenosić.

6

Zrobił też Płytę Przebłagania z czystego złota, długą na dwa i pół łokcia, a szeroką na półtora łokcia.

7

Zrobił ponadto dwóch cherubów wykutych ze złota na obu końcach Płyty.

8

Jeden cherub był na jednym końcu, drugi na drugim. Wykonał więc cherubów ustawionych na obu końcach Płyty.

9

Cheruby owe miały skrzydła podniesione w górę; osłaniały nimi Płytę. Twarzami były zwrócone ku sobie, [a zarazem] ku Płycie.

10

Wykonał także stół z drzewa akacjowego długi na dwa łokcie, szeroki na jeden i wysoki na półtora łokcia.

11

Pokrył go czystym złotem i zrobił wokół niego złotą listwę.

12

Zrobił też na nim wokoło obramowanie na [szerokość] dłoni, a na obramowanie nałożył wokoło złotą listwę.

13

Ulał potem do niego cztery złote pierścienie i przytwierdził je do czterech narożników, tam gdzie znajdowały się jego cztery nogi.

14

Pierścienie były tuż przy obramowaniu i stanowiły uchwyty dla drążków do przenoszenia tego stołu.

15

Drążki te wykonał z drzewa akacjowego i pokrył je złotem; [na nich] miał być przenoszony ten stół.

16

Zrobił także z czystego złota naczynia do stołu: miski, czasze, tace, dzbanki; do nich miały być wlewane ofiary.

17

Wykonał również świecznik ze szczerego złota. Był to świecznik wykuty, tak jego podstawa, jak i trzon. Kielichy, pąki i kwiaty tworzyły z nim jedną całość.

18

Sześć ramion wychodziło po obu jego stronach: trzy ramiona świecznika po jednej jego stronie i trzy po drugiej.

19

Trzy kielichy w kształcie kwiatu migdałowego, jeden pąk i kwiat na jednym ramieniu, i podobne trzy kielichy w kształcie kwiecia migdałowego, jeden pąk i kwiat na ramieniu drugiego. Tak było na sześciu ramionach wychodzących ze świecznika.

20

Na samym [trzonie] świecznika – cztery kielichy w kształcie migdałów, pąki i kwiaty.

21

A był jeden pąk pod dwoma ramionami wychodzącymi z niego, potem jeszcze jeden pąk pod dwoma ramionami, wreszcie jeszcze jeden pąk pod dwoma ramionami wychodzącymi z niego, co odpowiada razem sześciu ramionom wychodzącym ze świecznika.

22

Pąk więc i ramiona wychodziły z niego, tworząc z nim jedną całość wykutą z czystego złota.

23

Potem wykonał siedem lamp do niego wraz ze szczypcami i popielnicami z czystego złota.

24

Zrobił świecznik z jednego talentu czystego złota wraz ze wszystkimi jego [dodatkowymi] naczyniami.

25

Wykonał też ołtarz kadzielny z drzewa akacjowego długi na jeden łokieć i szeroki na łokieć, kwadratowy, wysoki na dwa łokcie, z rogami stanowiącymi z nim jedną całość.

26

Pokrył go czystym złotem, tak jego wierzchnią płytę, jak i ściany dookoła i rogi. Sporządził również dla niego złotą listwę [biegnącą] wokoło.

27

Zrobił także poniżej listwy dwa złote pierścienie na dwóch ścianach, to jest na dwóch jego bokach; były to uchwyty dla drążków, służących do przenoszenia go.

28

Owe drążki wykonał z drzewa akacjowego i pokrył je złotem.

29

Przygotował i święty olej do namaszczania, i czyste, pachnące kadzidło, dzieło wytrawnego zielarza.

Dziedziniec i jego wyposażenie

38
1

Zbudował też ołtarz całopalenia z drzewa akacjowego, kwadratowy, długi i szeroki na pięć łokci, wysoki na trzy łokcie.

2

Zrobił też rogi na czterech jego narożnikach; te rogi stanowiły z nim jedną całość. Pokrył go miedzią.

3

Potem wykonał wszystkie naczynia do ołtarza: kociołki, szufle, misy, widły i miednice. Te wszystkie naczynia zrobił z miedzi.

4

Następnie zrobił na ołtarz ruszt, rodzaj siatki miedzianej, pod obramowaniem, ku dołowi, aż do połowy jego [wysokości].

5

Ulał też cztery pierścienie do czterech narożników miedzianego rusztu jako uchwyty dla drążków.

6

Z drzewa akacjowego wykonał te drążki i pokrył je miedzią.

7

Drążki przeciągnął potem przez pierścienie na bokach ołtarza, aby służyły do przenoszenia go na nich. Zrobił go z desek, [wewnątrz] pusty.

8

Wykuł także zbiornik miedziany i miedzianą podstawę do niego […]

9

Potem urządził dziedziniec. Na stronie prawej ku południowi były zasłony dziedzińca ze skręconego lnu, długie na sto łokci.

10

Do tego dwadzieścia słupków i dwadzieścia miedzianych podstawek pod nie. Haki słupków i uchwyty ich – ze srebra.

11

Na stronie północnej były również [zasłony] długości stu łokci, dwadzieścia słupków i dwadzieścia miedzianych podstawek do nich. Haki słupków i uchwyty ich – ze srebra.

12

Od strony zachodniej były zasłony długości pięćdziesięciu łokci, do tego dziesięć słupków i dziesięć podstawek do nich. Haki tych słupków i ich uchwyty – ze srebra.

13

Od strony przedniej, od wschodu, były [zasłony] długie na pięćdziesiąt łokci.

14

[Zrobił więc] piętnaście łokci zasłony na jedną część [tej strony], trzy słupki i trzy podstawki pod nie,

15

a na drugą stronę – aż do wejścia na dziedziniec – podobnie: piętnaście łokci zasłony, trzy słupki i trzy ich podstawki.

16

Wszystkie zasłony wokół dziedzińca były z lnu skręconego.

17

Podstawki zaś do słupków były z miedzi, haki słupków i uchwyty do nich ze srebra. Także głowice ich były pokryte srebrem. Wszystkie słupki dziedzińca były zaopatrzone w pręty ze srebra.

18

Potem [zrobił on] przy wejściu na dziedziniec kotarę – jako dzieło zręcznego hafciarza – z jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego lnu skręconego, długą na dwadzieścia łokci, szeroką na pięć łokci – odpowiednio do zasłon dziedzińca.

19

Wykonał też cztery słupki i cztery podstawki pod nie z miedzi, z hakami ze srebra. Także głowice ich i uchwyty były ze srebra.

20

A wszystkie kołki wokoło Przybytku i dziedzińca były z miedzi.

21

Oto przeliczenie kosztów Przybytku, (Przybytku Świadectwa), którego na polecenie Mojżesza dokonali Lewici pod przewodem kapłana Itamara, syna Aarona.

22

Becalel, syn Uriego, syna Chura z pokolenia Judy wykonał to wszystko, co Jahwe nakazał Mojżeszowi.

23

Razem z nim zaś Oholiab, syn Achisamaka z pokolenia Dana, jako cieśla, rzemieślnik-artysta i mistrz haftujący w jasnej i ciemnej purpurze, karmazynie i cienkim lnie.

24

A zatem ogólna ilość złota, zużytego na wykonanie wszelkich robót przy [Przybytku] świętym – złota z dobrowolnych darów – wynosiła: dwadzieścia dziewięć talentów i siedemset trzydzieści syklów według wagi świętej.

25

A srebra zebranego – po przeliczeniu przez społeczność izraelską – było sto talentów oraz tysiąc siedemset siedemdziesiąt pięć syklów według wagi świętej.

26

Wynosiło to beka, czyli pół sykla świętej wagi od głowy – wedle liczby [ludzi] podlegających liczeniu, od lat dwudziestu i wyżej: sześćset trzy tysiące pięćset pięćdziesiąt osób.

27

Sto talentów srebra zużyto na odlanie podstawek do świętego Przybytku i podstawek do kotary, a więc sto talentów na sto podstawek, jeden talent na jedną podstawkę.

28

A z tysiąca siedmiuset siedemdziesięciu pięciu syklów wykonał haki do słupków, pokrył ich głowice i zaopatrzył je w uchwyty.

29

Miedzi przyniesionej w ofierze było siedemdziesiąt talentów i dwa tysiące czterysta syklów.

30

Z tego zrobiono podstawki do wejścia do Namiotu Zjednoczenia, ołtarz miedziany i ruszt miedziany należący do niego, wszystkie naczynia do tego ołtarza,

31

podstawki dookoła dziedzińca, podstawki do bramy dziedzińca, wszystkie kołki do Przybytku i wreszcie wszystkie kołki dookoła dziedzińca.

Wykonanie szat kapłańskich

39
1

Z jasnej i ciemnej purpury oraz karmazynu sporządzili uroczyste szaty do służby w Przybytku. Sporządzili więc święte szaty dla Aarona, jak to Jahwe polecił Mojżeszowi.

2

Efod wykonali ze złota, jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego lnu skręconego.

3

Uklepali mianowicie blaszki ze złota i porozcinali na nitki, aby je kunsztownie powplatać w jasną i ciemną purpurę, karmazyn i w cienki len.

4

Zrobili do niego części naramienne połączone z sobą; połączono go na dwóch jego końcach.

5

A pas, który miał służyć do zapinania, był tak samo wykonany i stanowił jedną całość z nim: ze złota, jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego lnu skręconego, jak to Jahwe rozkazał Mojżeszowi.

6

Potem obrobili kamienie onyksu, ujęte w oprawki ze złota, na których sztuką rytownika wpisano imiona synów Izraela.

7

Umieścili je na naramiennikach efodu jako kamienie pamiątkowe dla synów Izraela, jak to Jahwe polecił Mojżeszowi.

8

Następnie wykonali kunsztownie pektorał, podobnie jak efod: ze złota, jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego lnu skręconego.

9

Był on kwadratowy, podwójny, długi na piędź i szeroki na piędź, (podwójny).

10

Ozdobili go czterema rzędami kamieni. Rubin, topaz i szmaragd – oto jeden rząd.

11

Rząd drugi: malachit, szafir i diament.

12

Rząd trzeci: opal, agat i ametyst.

13

Rząd czwarty: chryzolit, onyks i jaspis. [Te kamienie były] ujęte w złote oprawki z [całym swoim] wystrojem.

14

Kamienie te odpowiadały imionom synów Izraela, dwunastu ich imionom; na każdym wyryto odpowiednie imię, według dwunastu pokoleń.

15

Wykonali też do pektorału łańcuszki skręcone jak sznurek, ze szczerego złota.

16

Zrobili także dwie złote oprawki i dwa złote pierścienie. Te dwa pierścienie umieścili na dwóch rogach pektorału

17

i przewlekli dwa złote sznury przez oba pierścienie na rogach pektorału.

18

Oba końce tych sznurów przytwierdzili do dwóch oprawek i przymocowali je do naramienników po przedniej stronie efodu.

19

Potem wykonali jeszcze dwa złote pierścienie i przytwierdzili je do obu rogów pektorału, na stronie wewnętrznej, przylegającej do efodu.

20

Wykonali wreszcie dwa złote pierścienie i umieścili je na obu naramiennikach efodu, nisko, na przedniej jego stronie, blisko miejsca, gdzie jest on połączony, ale powyżej przewiązania efodu.

21

Następnie połączyli pektorał i jego pierścienie z pierścieniami efodu za pomocą sznura z jasnej purpury, aby pektorał trzymał się nad przewiązaniem efodu, a nie zsuwał się z efodu, jak to Jahwe rozkazał Mojżeszowi.

22

Sporządzili także meil do efodu, dzieło hafciarza, cały z jasnej purpury.

23

Otwór meilu był w samym jego środku niby otwór pancerza; wokół tego otworu był otok, aby się nie rozerwał.

24

U dołu meilu zrobili jabłka granatu z jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i cienkiego lnu skręconego.

25

Wykonali też dzwoneczki ze szczerego złota i umieścili te dzwoneczki między jabłkami granatu, wokół dolnego brzegu meilu (pośród jabłek granatu).

26

A więc był złoty dzwoneczek i jabłko granatu, i znowu złoty dzwoneczek i jabłko granatu – i tak wokoło u samego dołu meilu, wkładanego do pełnienia służby, jak to polecił Jahwe Mojżeszowi.

27

Potem z cienkiego lnu sporządzili tuniki dla Aarona i jego synów, dzieło hafciarza.

28

Także i zawój z lnu, oraz okrycia głowy podobne do turbanu z lnu, i spodnie z lnu skręconego.

29

Wreszcie pas, dzieło artysty, z lnu skręconego, jasnej i ciemnej purpury i karmazynu, jak to Jahwe rozkazał Mojżeszowi.

30

Wykonali też diadem, koronę świętą, ze szczerego złota i wyryli na nim napis: „Święty dla Jahwe”.

31

Przytwierdzili do niego sznur z jasnej purpury, aby był umieszczony na zawoju, u góry, jak Jahwe polecił Mojżeszowi.

32

I tak ukończono całą pracę przy mieszkaniu, [to znaczy] przy Namiocie Zjednoczenia. Izraelici wykonali wiernie wszystko, co Jahwe rozkazał Mojżeszowi.

33

Zaniesiono potem do Mojżesza Przybytek, Namiot i wszelki jego sprzęt: haczyki, deski, drążki, słupki, podstawki,

34

nakrycie ze skór cielęcych wyprawionych na czerwono, nakrycie ze skór borsuka, kotarę osłaniającą,

35

Arkę Świadectwa i jej drążki, Płytę,

36

stół i wszystkie jego naczynia (i chleb składany Bogu),

37

świecznik ze szczerego złota z jego lampami – lampy w porządku kolejności – ze wszystkimi naczyniami (i olej do świecenia),

38

ołtarz złoty, olej do namaszczania, pachnące kadzidło, zasłonę do wejścia do Namiotu,

39

ołtarz miedziany z rusztem miedzianym, drążki jego i wszystkie jego sprzęty, kadź i jej podstawę,

40

zasłony dziedzińca, jego słupki i podstawki, kotarę na wejście na dziedziniec, jego liny i kołki, i wszystkie inne sprzęty, potrzebne do służby przy Przybytku, [to znaczy] przy Namiocie Zjednoczenia,

41

a w końcu oznaczone szaty do służby w [Przybytku] świętym, także święte szaty dla kapłana Aarona i szaty dla jego synów do wykonywania kapłańskiej posługi.

42

Ściśle według tego, co Jahwe polecił Mojżeszowi, wykonali Izraelici całą tę pracę.

43

Kiedy Mojżesz ujrzał, że całe dzieło wykonano ściśle według tego, co Jahwe polecił, pobłogosławił je.

Ustawienie i poświęcenie Przybytku

40
1

A Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

2

W pierwszym dniu pierwszego miesiąca masz ustawić Przybytek z Namiotem Zjednoczenia.

3

Ustaw tam Arkę Świadectwa i zasłoń ją kotarą.

4

Potem przynieś stół i uporządkuj jego wyposażenie. Przynieś także świecznik i poustawiaj na nim lampy.

5

Ołtarz złoty na kadzidło ustaw przed Arką Świadectwa i zawieś zasłonę przy wejściu do Przybytku.

6

Ołtarz całopalenia ustaw przed wejściem do Przybytku [z] Namiotem Zjednoczenia,

7

a kadź postaw między Namiotem Zjednoczenia a tym ołtarzem; i wlej do niej wody.

8

Potem urządź wokoło dziedziniec i zawieś zasłonę w bramie dziedzińca.

9

Weź następnie olej do namaszczania i namaść Przybytek i wszystko, co się w nim znajduje. Tak poświęcisz go i wszystkie jego sprzęty, będzie więc święty.

10

Namaść też ołtarz całopalenia i wszystkie jego sprzęty; tak poświęcisz ten ołtarz, że będzie on prześwięty.

11

Dalej namaść kadź i jej podstawę, i tak poświęć ją.

12

Aaronowi i jego synom każ potem zbliżyć się do wejścia do Namiotu Zjednoczenia i obmyj ich wodą.

13

Ubierz następnie Aarona w szaty święte i namaść go. Tak poświęcisz go, a on będzie mi służył jako kapłan.

14

Każ też przybliżyć się jego synom. Oblecz ich w kutony

15

i namaść, podobnie jak namaściłeś ich ojca. Będą mi oni służyli jako kapłani. To namaszczenie ich będzie dla nich wiecznym kapłaństwem – z pokolenia w pokolenie.

16

Mojżesz wykonał wiernie wszystko, co Jahwe mu nakazał.

17

Przybytek postawiono w pierwszym dniu pierwszego miesiąca, w drugim roku.

18

Mojżesz wzniósł Przybytek, ustawił jego podstawki, powkładał deski, dodał drążki poprzeczne, postawił słupki.

19

Potem rozpostarł namiot nad Przybytkiem i od góry nałożył nakrycie namiotowe, jak Jahwe polecił Mojżeszowi.

20

Wziął też Świadectwo i włożył do Arki, pozakładał drążki przy Arce, w końcu nałożył od góry na Arkę Płytę Przebłagania.

21

Następnie zaniósł Arkę do Przybytku, umieścił kotarę osłaniającą, przesłaniając Arkę Świadectwa, jak to Jahwe rozkazał Mojżeszowi.

22

Wstawił też stół do Namiotu Zjednoczenia, po północnej stronie Przybytku, pod kotarą.

23

Potem poukładał na nim chleby przed obliczem Jahwe, jak to Jahwe nakazał Mojżeszowi.

24

Ustawił także świecznik w Namiocie Zjednoczenia naprzeciw stołu, po południowej stronie Przybytku.

25

Pozakładał też lampy przed obliczem Jahwe, jak Jahwe nakazał Mojżeszowi.

26

Także i złoty ołtarz postawił w Namiocie Zjednoczenia, przed kotarą,

27

i zapalił na nim pachnące kadzidło, jak Jahwe polecił Mojżeszowi.

28

Zawiesił również zasłonę przy wejściu do Przybytku.

29

Ołtarz całopalenia postawił przed wejściem do Przybytku [z] Namiotem Zjednoczenia i złożył na nim całopalenie i ofiarę z pokarmów, jak Jahwe polecił Mojżeszowi.

30

Kadź umieścił między Namiotem Zjednoczenia a tym ołtarzem, i wlał do niej wodę do obmywań.

31

W niej to Mojżesz, Aaron i jego synowie umyli ręce i nogi.

32

Kiedy potem mieli wchodzić do Namiotu Zjednoczenia albo zbliżyć się do ołtarza, myli się, jak Jahwe nakazał Mojżeszowi.

33

Urządził wreszcie dziedziniec dookoła Przybytku i ołtarza i powiesił zasłonę przy bramie dziedzińca. Tak to ukończył Mojżesz całe dzieło.

34

Wtedy obłok okrył Namiot Zjednoczenia – chwała Jahwe wypełniła Przybytek.

35

Mojżesz nie mógł wejść do Namiotu Zjednoczenia, gdyż obłok unosił się nad nim, chwała Jahwe wypełniała Przybytek.

36

Ilekroć obłok wznosił się w górę znad Przybytku, Izraelici ruszali dalej; tak było przy wszystkich ich wędrówkach.

37

Kiedy zaś obłok nie unosił się w górę, nie wyruszali w dalszą drogę aż do dnia, gdy znów się podniósł.

38

Obłok Jahwe spoczywał więc w ciągu dnia nad Przybytkiem, nocą zaś był w nim ogień – na oczach całego Domu Izraela w ciągu całej ich wędrówki.

KSIĘGA KAPŁAŃSKA

RYTUAŁ OFIAR: 1,1-7,38

Całopalenie

1
1

Potem Jahwe wezwał Mojżesza i tak przemówił do niego z Namiotu Zjednoczenia:

2

Oświadcz to synom Izraela: Jeśli kto z was zechce złożyć dar dla Jahwe ze zwierząt, może go złożyć albo z bydła, albo z trzody.

3

Jeśli ofiarą jego ma być całopalenie z bydła, winien ofiarować samca bez skazy. Przyprowadzi go przed wejście do Namiotu Zjednoczenia, aby Jahwe przyjął go łaskawie.

4

Potem położy rękę na głowie tej ofiary, aby była łaskawie przyjęta jako przebłaganie za niego.

5

Następnie zabije młodego cielca przed Jahwe, a kapłani, potomkowie Aarona, ofiarują krew, kropiąc nią dookoła ołtarz stojący u wejścia do Namiotu Zjednoczenia.

6

Potem obedrą ofiarę ze skóry i porąbią ją na części.

7

Kapłani, synowie Aarona, przyniosą ogień na ołtarz i ułożą drwa na ogniu.

8

Potem kapłani, potomkowie Aarona, ułożą te części – wraz z głową i tłuszczem – na drwach leżących na ogniu, na ołtarzu.

9

A wnętrzności i nogi opłucze się wodą. Wszystko to kapłan spali na ołtarzu. To jest całopalenie [strawione] ogniem, [ofiara] woni przyjemnej dla Jahwe.

10

Jeśli zaś ktoś [chce złożyć] całopalenie z trzody, owiec albo kóz, ma przynieść samca bez skazy.

11

Zabije go przy północnej ścianie ołtarza, przed Jahwe. Kapłani, potomkowie Aarona, pokropią jego krwią ołtarz dookoła.

12

Potem porąbią go na części, a kapłan wraz z głową i tłuszczem ułoży części na drwach leżących na ogniu, na ołtarzu.

13

A wnętrzności i nogi opłucze się wodą. To wszystko kapłan ofiaruje spalając na ołtarzu. To jest właśnie całopalenie [strawione] ogniem, [ofiara] woni przyjemnej dla Jahwe.

14

Jeśli zaś ktoś [chce złożyć] dla Jahwe ofiarę całopalną z ptactwa, niech złoży w darze synogarlicę albo gołąbka.

15

Kapłan przyniesie go do ołtarza, ukręci główkę i spali na ołtarzu; krew zaś jego będzie wyciśnięta na ścianę ołtarza.

16

[Kapłan] oddzieli też jego wole wraz z nieczystościami i wyrzuci je na popielisko po wschodniej stronie ołtarza,

17

a jego skrzydła nadłamie, ale ich nie oderwie. Potem kapłan spali go na ołtarzu na drwach ułożonych na ogniu. To jest właśnie całopalenie [strawione] ogniem, [ofiara] woni przyjemnej dla Jahwe.

Ofiary bezkrwawe

2
1

Jeśli ktoś chce złożyć w darze ofiarę z pokarmów dla Jahwe, niech to będzie dar z przedniej mąki. Poleje ją oliwą [i doda] kadzidła,

2

po czym przyniesie ją do kapłanów, potomków Aarona. Kapłan weźmie pełną garść tej przedniej mąki wraz z oliwą i całym kadzidłem i spali na ołtarzu na upamiętnienie; oto [strawiona] przez ogień ofiara woni przyjemnej dla Jahwe.

3

To zaś, co pozostanie z tej ofiary z pokarmów, przypadnie w udziale Aaronowi i jego synom – jako szczególnie uświęcona część z ofiar spalanych dla Jahwe.

4

Jeśli chcesz złożyć jako ofiarę z pokarmów pieczone ciasto, niech to będą przaśne placki z przedniej mąki zagniecione z oliwą albo też cienkie podpłomyki przaśne posmarowane oliwą.

5

Jeśli twoim darem ofiarnym ma być potrawa z patelni, niech ona będzie z przedniej mąki niezakwaszonej, zagniecionej z oliwą.

6

Połamiesz ją na kawałki i polejesz oliwą; oto ofiara z pokarmów.

7

Jeśli twoim darem ofiarnym ma być potrawa z rondla, przyrządź ją z przedniej mąki zmieszanej z oliwą.

8

Potem przynieś ofiarę, w ten sposób przyrządzoną, dla Jahwe; odda się ją kapłanowi, a ten złoży ją na ołtarzu.

9

Z tej ofiary kapłan pewną część zabierze na upamiętnienie i spali na ołtarzu jako [strawioną] przez ogień ofiarę woni przyjemnej dla Jahwe.

10

To zaś, co pozostanie z tej ofiary z pokarmów, przypadnie w udziale Aaronowi i jego synom – jako szczególnie uświęcona część z ofiar spalanych dla Jahwe.

11

Nie wolno wam składać w ofierze dla Jahwe niczego kwaszonego: ani kwaśnego zaczynu, ani nawet miodu nie puścicie nigdy z dymem jako ofiary z pokarmów spalanej dla Jahwe.

12

Możecie je przynosić jako dar pierwocin dla Jahwe, ale nie wolno wam ich składać na ołtarzu jako [ofiary] przyjemnej woni.

13

Masz dobrze posolić każdą swoją ofiarę z pokarmów. Żadnej swojej ofiary nie pozbawisz soli Przymierza twego Boga; przy każdym twoim darze ofiarujesz i sól.

14

Jeśli przyniesiesz dla Jahwe ofiarę z pierwocin, niech ofiarą twoją będą kłosy prażone na ogniu albo też kasza z nowego zboża.

15

Dodaj do tego oliwy i dołóż kadzidła – bo to [prawdziwa] ofiara z pokarmów.

16

Kapłan spali na pamiątkę trochę kaszy i oliwy razem z całym kadzidłem jako ofiarę spalaną dla Jahwe.

Ofiary dziękczynne

3
1

Jeśli ktoś jako dar chce złożyć Jahwe ofiarę dziękczynną z bydła, może to być samiec albo samica, ale bez skazy.

2

[Ofiarodawca] położy rękę na głowie swojej ofiary i zabije ją u wejścia do Namiotu Zjednoczenia. Kapłani, potomkowie Aarona, pokropią [jej] krwią ołtarz dookoła.

3

Potem z tej ofiary dziękczynnej spali na cześć Jahwe tłuszcz okrywający wnętrzności, wszystek tłuszcz przylegający do nich

4

a także obie nerki z tłuszczem, znajdującym się na nich, a sięgającym aż do ud, i płat [tłuszczu] na wątrobie, który oddzieli od niej wraz z nerkami.

5

Synowie Aarona spalą go na ołtarzu (na ofierze całopalnej leżącej na drwach, na ogniu). To jest strawiona ogniem ofiara woni przyjemnej dla Jahwe.

6

Jeśli kto jako dar chce złożyć dla Jahwe ofiarę dziękczynną z trzody, może złożyć samca albo samicę, ale bez skazy.

7

Jeśli składa w darze owcę, ma ją stawić przed Jahwe

8

i położyć rękę na głowie tej ofiary. Potem zabije ją u wejścia do Namiotu Zjednoczenia. Synowie Aarona pokropią jej krwią ołtarz dookoła.

9

Z tej ofiary dziękczynnej spali następnie na cześć Jahwe jej tłuszcz, [mianowicie] cały ogon – odciąwszy go aż po kość krzyżową – i tłuszcz pokrywający wnętrzności, i wszystek tłuszcz przylegający do nich,

10

a także obie nerki z tłuszczem znajdującym się na nich, a sięgającym do ud, i płat [tłuszczu] na wątrobie, który oddzieli od niej wraz z nerkami.

11

Kapłan spali to na ołtarzu, [wyda] na pastwę płomieni ku czci Jahwe.

12

Jeśli kto jako dar chce złożyć kozę przed obliczem Jahwe,

13

ma położyć rękę na jej głowie. Potem zabije ją przed Namiotem Zjednoczenia, a synowie Aarona pokropią jej krwią ołtarz dookoła.

14

Następnie jako dar spalony na cześć Jahwe złoży z niej tłuszcz okrywający wnętrzności, cały tłuszcz przylegający do nich,

15

a także obie nerki z tłuszczem znajdującym się na nich, a sięgającym do ud; wreszcie zaś i płat [tłuszczu] na wątrobie, który oddzieli od niej wraz z nerkami.

16

Kapłan spali to na ołtarzu, [wyda] na pastwę płomieni jako [ofiarę] przyjemnej woni. Wszystek tłuszcz należy do Jahwe!

17

Oto wieczyste prawo dla waszych pokoleń, gdziekolwiek osiądziecie: Nie wolno wam spożywać ani tłuszczu, ani krwi!

Ofiary przebłagania

4
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Powiedz tak synom Izraela: Kto by nieświadomie wykroczył przeciw któremuś z przykazań Jahwe i popełnił rzecz zakazaną:

3

jeśli to zgrzeszył arcykapłan, obciążając winą [i] lud, wówczas za grzech, którego się dopuścił, złoży dla Jahwe w ofierze przebłagalnej młodego cielca bez skazy.

4

Przyprowadzi tego cielca przed wejście do Namiotu Zjednoczenia, przed Jahwe, położy rękę na jego głowie i zabije cielca przed Jahwe.

5

Arcykapłan weźmie potem nieco krwi tego cielca i zaniesie ją do Namiotu Zjednoczenia.

6

Kapłan umoczy swój palec w krwi i siedem razy pokropi przed Jahwe, przed zasłoną miejsca Świętego.

7

Przeniesie też [kapłan] nieco krwi na rogi ołtarza z wonnym kadzidłem, który stoi przed Jahwe w Namiocie Zjednoczenia; całą zaś [resztę] krwi cielca wyleje u podstawy ołtarza całopalenia, znajdującego się przed wejściem do Namiotu Zjednoczenia.

8

Potem wyjmie z cielca ofiarowanego na przebłaganie wszystek tłuszcz, [więc] tłuszcz okrywający wnętrzności i wszystek tłuszcz przylegający do nich,

9

a także obie nerki z tłuszczem znajdującym się na nich, a sięgającym po uda; i płat [tłuszczu] na wątrobie, który oddzieli od niej wraz z nerkami

10

– podobnie jak wyjmuje się je z wołu ofiary dziękczynnej. Kapłan spali to na ołtarzu całopalenia.

11

Skórę zaś cielca i całe mięso wraz z głową i kończynami, wnętrzności i nieczystości,

12

słowem całego cielca, każe wynieść poza obóz, na czyste miejsce, gdzie składają popiół. I spali go na drwach, na ogniu. Zostanie więc spalony tam, gdzie składają popiół.

13

Jeśli wykroczenia dopuści się nieświadomie cała społeczność Izraela i popełni jakiś czyn zakazany przez przykazania Jahwe, i w ten sposób stanie się winna, nie zdając sobie z tego sprawy,

14

z chwilą gdy grzech, którego się dopuścili, zostanie już rozpoznany, zgromadzenie dostarczy młodego cielca na ofiarę przebłagalną, przyprowadzając go przed Namiot Zjednoczenia.

15

Wtedy w obliczu Pana starszyzna włoży ręce na głowę tego cielca. I zabiją cielca przed Jahwe.

16

Arcykapłan zaniesie potem trochę krwi tego cielca do Namiotu Zjednoczenia.

17

Kapłan umoczy swój palec we krwi i siedem razy pokropi przed Jahwe, przed zasłoną miejsca Świętego.

18

Przeniesie też trochę krwi na rogi ołtarza, który znajduje się przed Jahwe w Namiocie Zjednoczenia; całą zaś [resztę] krwi wyleje u podstawy ołtarza całopalenia, znajdującego się przed wejściem do Namiotu Zjednoczenia.

19

Potem wyjmie z cielca wszystek tłuszcz i puści z dymem na tym ołtarzu.

20

Następnie postąpi z tym cielcem podobnie, jak postąpił z cielcem [ofiary] przebłagania. W ten sposób kapłan zadośćuczyni za nich i będzie im odpuszczone.

21

Potem każe wynieść cielca poza obóz i spali go tak, jak spalił pierwszego cielca. Taka jest ofiara przebłagalna [za grzech] zgromadzenia.

22

Gdy jakiś książę zgrzeszy nieświadomie, popełniając czyn zakazany przez przykazanie Jahwe, swojego Boga, i w ten sposób obciąży się winą,

23

skoro zostanie uwiadomiony o grzechu, który popełnił, przyprowadzi jako dar młodego kozła, samca bez skazy.

24

Potem położy rękę na głowę tego młodego bydlęcia i zabije je na tym miejscu, gdzie zabijają przed Jahwe ofiary na całopalenie. To jest ofiara przebłagalna.

25

Kapłan weźmie na palec nieco krwi tej przebłagalnej ofiary i przeniesie na rogi ołtarza całopalenia, a [resztę] krwi wyleje u podstawy ołtarza całopalenia.

26

Wszystek zaś tłuszcz spali na tym ołtarzu, podobnie [jak się to robi z] tłuszczem ofiar dziękczynnych. I tak to kapłan zadośćuczyni za jego grzech, i będzie mu darowany.

27

Jeśli zgrzeszy zwykły człowiek, nieświadomie wykraczając przeciw któremuś z przykazań, zabraniających takich czynów, i obciąży się winą,

28

skoro uświadomi się go, że popełnił grzech, przyprowadzi jako dar młodą kozę, samicę bez skazy – za grzech, którego się dopuścił.

29

Potem położy rękę na głowę tej ofiary i zabije ją na przebłaganie w miejscu, [gdzie się zabija] ofiary całopalne.

30

Wtedy kapłan weźmie na palec nieco krwi i przeniesie na rogi ołtarza całopalenia; całą zaś [resztę] krwi wyleje u podstawy tego ołtarza.

31

A wszystek jej tłuszcz kapłan wybierze, podobnie jak się go wybiera przy ofiarach dziękczynnych, i spali na ołtarzu jako [ofiarę] woni przyjemnej dla Jahwe. I tak to kapłan zadośćuczyni za niego i [grzech] będzie mu odpuszczony.

32

Jeśli zaś przyniesie w darze owcę jako ofiarę przebłagalną, ma to być samica bez skazy.

33

I położy rękę na głowie tej ofiary i zabije ją na przebłaganie na miejscu, gdzie zabijają ofiary całopalne.

34

Potem kapłan weźmie na palec trochę krwi tej ofiary przebłagalnej i przeniesie na rogi ołtarza całopalenia; całą zaś [resztę] krwi wyleje u podstawy tego ołtarza.

35

A wszystek jej tłuszcz kapłan wybierze, podobnie jak się go wybiera z owcy ofiarowanej jako dziękczynienie, i spali na ołtarzu na [innych] ofiarach spalanych dla Jahwe. Tak oto kapłan zadośćuczyni za grzech, którego ten się dopuścił, i będzie mu darowany.

Inne rodzaje ofiar przebłagalnych

5
1

Jeśli ktoś zgrzeszy tym, że gdy usłyszał przekleństwo i winien był [wtedy] dać świadectwo o tym, co widział, lub o czym wiedział, ale go nie dał – ponosi ciężar swej winy,

2

albo jeśli ktoś nie wiedząc o tym dotknął rzeczy nieczystej (czy to padliny nieczystego zwierzęcia dzikiego, czy padliny nieczystego zwierzęcia domowego, czy też padliny nieczystego płazu) – staje się nieczysty i winny,

3

albo jeśli ktoś dotknął jakiejkolwiek nieczystości ludzkiej powodującej zanieczyszczenie, a nie był świadom tego, dowiedziawszy się o tym staje się winny,

4

albo jeśli komuś lekkomyślnie wymknęła się z ust przysięga, że zrobi coś złego czy dobrego (jak to bywa u ludzi przysięgających lekkomyślnie), a zapomniał o niej, gdy to sobie uświadomi, będzie winien w tej sprawie;

5

kto więc zawini w jakiejkolwiek z tych rzeczy, ma wyznać, czym zawinił.

6

Potem za grzech, który popełnił, przyniesie dla Jahwe jako ofiarę za swą winę samicę ze stada, owcę albo kozę na ofiarę przebłagalną, a wtedy kapłan dokona zadośćuczynienia za jego grzech.

7

Gdyby jednak nie było go stać na owcę, niech jako ofiarę za przewinienie, jakiego się dopuścił, przyniesie dla Jahwe dwie synogarlice albo dwa młode gołębie: jednego na ofiarę przebłagalną, a drugiego na całopalenie.

8

Przyniesie je do kapłana, który najprzód złoży [ptaka] przeznaczonego na ofiarę przebłagalną; głowę jego ukręci nad karkiem, ale jej nie oderwie.

9

Krwią tej ofiary przebłagalnej pokropi ścianę ołtarza, a resztę krwi wyciśnie na podstawę ołtarza. To jest ofiara przebłagalna.

10

Drugiego [gołębia] złoży na całopalenie zachowując odpowiednie przepisy. W ten sposób kapłan dokona zadośćuczynienia za grzech, którego tamten się dopuścił, i będzie mu darowany.

11

Gdyby jednak nie było go stać na dwie synogarlice albo na dwa młode gołębie, może w darze za grzech przynieść na ofiarę przebłagalną dziesiątą część efy przedniej mąki. Nie naleje jednak na nią oliwy ani nie doda wonnego kadzidła, gdyż jest to ofiara przebłagalna.

12

Przyniesie ją do kapłana. Ten nabierze z niej pełną garść na upamiętnienie i spali na ołtarzu na ofiarach spalanych dla Jahwe. To jest ofiara przebłagalna.

13

W ten sposób kapłan dokona za niego zadośćuczynienia za grzech, jakiego się dopuścił w jednym z [wymienionych] przypadków, i będzie mu darowane. [Reszta] przypadnie kapłanowi, jak przy ofierze z pokarmów.

14

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

15

Kto nieświadomie popełni grzech, przywłaszczając sobie coś z rzeczy poświęconych Jahwe, za winę przywiedzie dla Jahwe ze swego stada barana bez skazy, którego oszacuje [przynajmniej] na dwa sykle – według wagi Przybytku – jako ofiarę zadośćuczynienia.

16

To zaś, co sobie grzesznie przywłaszczył z rzeczy poświęconych, ma zwrócić dodając do tego piątą część [wartości]. Odda to kapłanowi. Kapłan zaś przez [ofiarę] barana zadośćuczynienia dokona za niego obrzędu przebłagania, i będzie mu darowane.

17

Jeśli ktoś zgrzeszy, popełniając nieświadomie jakikolwiek czyn zakazany przez przykazania Jahwe, jest za to odpowiedzialny i obciąża się winą.

18

Wtedy ma przyprowadzić do kapłana ze swego stada na zadośćuczynienie barana bez skazy, według wartości szacunkowej; kapłan dokona za niego obrzędu zadośćuczynienia za uchybienie, którego nieświadomie się dopuścił (przez nieuwagę) i będzie mu ono darowane.

19

Jest to ofiara zadośćuczynienia, gdyż w istocie człowiek ten zawinił wobec Jahwe.

20

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

21

Kto zgrzeszył i popełnił nieprawość wobec Jahwe, wypierając się wobec bliźniego rzeczy wziętej na przechowanie albo w zastaw, albo gdy ukradł lub wymusił na bliźnim,

22

lub [kto] znalazł zgubę i wyparł się tego, czy też złożył fałszywą przysięgę w sprawie jakiegokolwiek czynu, przez który człowiek może popełnić grzech –

23

skoro więc [kto] tak zgrzeszył i stał się winny, ma zwrócić rzecz ukradzioną czy też wymuszoną, powierzoną na przechowanie albo też zgubę, którą znalazł,

24

albo rzecz, co do której złożył fałszywą przysięgę. Zwróci więc pełną wartość i doda jeszcze piątą część jej [wartości], i odda to prawemu właścicielowi w dniu, w którym będzie składał swoją ofiarę zadośćuczynienia.

25

Na zadośćuczynienie przyprowadzi do kapłana, dla Jahwe, barana bez skazy ze swego stada, według wartości szacunkowej (na zadośćuczynienie).

26

Kapłan dokona za niego zadośćuczynienia przed Jahwe, i będzie mu darowane wszelkie wykroczenie, przez które stał się winny.

Dodatkowe przepisy

6
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Wydaj Aaronowi i jego synom takie polecenie: Oto przepis odnoszący się do ofiary całopalnej. Całopalenie pozostanie na palenisku, na ołtarzu, przez całą noc aż do rana; ogień winien więc być utrzymany na tym ołtarzu.

3

Kapłan przywdzieje swoją szatę lnianą, także i lniane spodnie na ciało, po czym usunie popiół, który powstał ze spalenia ofiary całopalnej na ołtarzu; wysypie go opodal ołtarza.

4

Następnie zdejmie swój strój, włoży inne szaty i wyniesie popiół na czyste miejsce poza obozem.

5

Ogień na ołtarzu ma być stale utrzymywany, nie może wygasnąć. Każdego ranka kapłan rozpali na nim drwa, ułoży na nich całopalenie i spali tłuszcz ofiar dziękczynnych.

6

Nieustanny ogień ma więc płonąć na ołtarzu, nie może nigdy wygasnąć.

7

Oto przepis odnoszący się do ofiary z pokarmów. Synowie Aarona mają ją przynieść przed Jahwe, przed ołtarz.

8

Wezmą z niej garść mąki ofiarnej razem z oliwą i wszystkim kadzidłem dołączonym do ofiary i spalą na ołtarzu jako [ofiarę] woni przyjemnej ku upamiętnieniu dla Jahwe.

9

To, co z niej pozostanie, spożyje Aaron i jego synowie; a będzie się to spożywać bez zakwasu, na miejscu Świętym, na dziedzińcu Namiotu Zjednoczenia.

10

Nie wolno tego piec z kwasem. Daję im to jako ich dział z ofiar spalanych dla mnie, [część] szczególnie uświęconą, jak z ofiary przebłagalnej i ofiary zadośćuczynienia.

11

Każdy potomek męski Aarona może to spożywać: takie jest wieczyste prawo dla waszych pokoleń o udziale w ofiarach spalanych dla Jahwe. Każdy, kto ich dotknie, będzie poświęcony.

12

Jahwe przemówił do Mojżesza:

13

Aaron i jego synowie od dnia swego namaszczenia będą składać w darze dla Jahwe następującą ofiarę: dziesiątą część efy przedniej mąki na wieczystą ofiarę z pokarmów: połowę z tego rano, połowę zaś wieczorem.

14

Ma być ona przyrządzona z oliwą, na patelni; przyniesiesz ją już upieczoną i ofiarujesz jako ofiarę z pokarmów podzieloną na części, woń przyjemną dla Jahwe.

15

Kapłan, który po nim [Aaronie] będzie namaszczony spośród jego synów, będzie spełniał to samo. Jest to wieczyste prawo: cała ta ofiara będzie doszczętnie spalona na cześć Jahwe.

16

Każda [w ogóle] ofiara z pokarmów [składana przez] kapłana będzie w całości [spalana]: nie wolno jej spożywać!

17

Jahwe przemówił do Mojżesza:

18

Oświadcz to Aaronowi i jego synom: Taki jest przepis dotyczący ofiary przebłagalnej. Na tym samym miejscu, na którym zabija się ofiarę całopalną, będzie się także zabijało ofiarę przebłagalną przed Jahwe jako rzecz szczególnie uświęconą.

19

Kapłan składający ofiarę przebłagalną będzie część z niej spożywał; ma być spożywana na miejscu Świętym, na dziedzińcu przed Namiotem Zjednoczenia.

20

Ktokolwiek dotknie mięsa tej ofiary, będzie poświęcony. A jeśli krew jej splami [komu] szatę, winien miejsce splamione krwią wyprać na miejscu Świętym.

21

Jeśli gotowano [ofiarę] w naczyniu glinianym, należy je rozbić, jeśli zaś w miedzianym – trzeba je wyszorować i wypłukać wodą.

22

Każdy [dorosły] mężczyzna z rodu kapłanów może ją spożywać; jest ona szczególnie uświęcona.

23

Jeśli jednak część krwi z ofiary przebłagalnej zaniesiono do Namiotu Zjednoczenia – celem zadośćuczynienia za winy w miejscu Świętym – nie wolno z niej spożywać: ma być [cała] spalona w ogniu.

Ofiara zadośćuczynienia

7
1

Oto przepis dotyczący ofiary zadośćuczynienia, która jest szczególnie święta.

2

Ofiarę zadośćuczynienia będzie się zabijało na tym samym miejscu, na którym zabija się ofiary całopalne. Jej krwią pokropi się dookoła ołtarza.

3

Potem zostanie złożony w ofierze wszystek tłuszcz z niej: ogon i tłuszcz okrywający wnętrzności,

4

obie nerki z tłuszczem znajdującym się na nich, a sięgającym aż po uda, i płat [tłuszczu] na wątrobie, który oddzieli się od niej wraz z nerkami.

5

Kapłan spali to na ołtarzu jako ofiarę spalaną dla Jahwe. To jest ofiara zadośćuczynienia.

6

Może ją spożywać każdy mężczyzna z rodu kapłańskiego; będzie spożywana na miejscu Świętym, bo jest ona szczególnie uświęcona.

7

Ten sam przepis odnosi się do ofiary przebłagalnej, co i do ofiary zadośćuczynienia: będzie ona należała do tego kapłana, który przez nią dokonuje obrzędu zadośćuczynienia za winę.

8

Jeśli zaś kapłan składa w czyimś imieniu ofiarę całopalną, do niego należy skóra z tej ofiary.

9

Do kapłana, który ją złożył, będzie też należeć każda ofiara z pokarmów upieczona w piecu lub przyrządzona w rondlu albo na patelni.

10

Ale wszelka ofiara z pokarmów zagnieciona z oliwą, albo też sucha, będzie należała do wszystkich potomków Aarona w równej mierze.

Ofiara dziękczynna

11

Oto przepis dotyczący ofiary dziękczynnej składanej Jahwe.

12

Jeśli ktoś składa ją jako ofiarę uwielbienia, to do tej krwawej ofiary uwielbienia dołączy przaśne placki zagniecione z oliwą i przaśne podpłomyki posmarowane oliwą; a przaśne placki zagniecione z oliwą [będą z] przedniej mąki.

13

Ten swój dar wraz z plackami kwaszonego chleba złoży jako dziękczynną ofiarę uwielbienia.

14

Z każdego rodzaju darów złoży się po jednym dla Jahwe jako dar wybrany; będzie to należało do kapłana, który dokona pokropienia krwią tej dziękczynnej ofiary.

15

Mięso tej dziękczynnej ofiary uwielbienia ma być spożyte tego samego dnia; nie wolno z niej niczego pozostawiać do rana.

16

Jeśli dar jest złożony dla wypełnienia uczynionego ślubu, albo też jeśli jest darem zupełnie dobrowolnym, wówczas mięso ofiarnicze powinno być spożyte tego samego dnia – jednak nazajutrz można spożyć to, co pozostało.

17

Co by jednak pozostało z mięsa ofiary aż do trzeciego dnia, to należy spalić.

18

Gdyby wszakże spożywano mięso ofiary dziękczynnej na trzeci dzień, [ofiara] nie będzie przyjęta. Nie będzie policzona temu, kto ją złożył, bo to rzecz nieczysta. Kto by więc spożywał [taką ofiarę], obciąży się winą.

19

Nie wolno jeść mięsa, które dotknęło czegoś nieczystego, ale należy je spalić w ogniu. Inne mięso może jeść każdy, kto jest czysty.

20

Jeśliby jednak kto, znajdując się w stanie nieczystości, spożył mięso ofiary dziękczynnej złożonej Jahwe, zostanie wyłączony ze swego ludu.

21

Jeśli ktoś dotknie jakiejś nieczystości ludzkiej albo nieczystego zwierzęcia, albo w ogóle czegoś nieczystego, a [mimo to] będzie jadł mięso ofiary dziękczynnej złożonej Jahwe, zostanie wyłączony ze swego ludu.

Zakaz spożywania tłuszczu i krwi

22

Jahwe przemówił do Mojżesza:

23

Tak powiedz synom Izraela: Nie będziecie spożywali żadnego tłuszczu z wołu, z owcy ani też z kozy.

24

Tłuszcz padliny i tłuszcz zwierzęcia rozszarpanego może być używany do wszelkich celów, ale nie wolno wam go jeść.

25

Kto by zaś jadł tłuszcz zwierzęcia ofiarnego, spalonego dla Jahwe, ten będzie wyłączony ze swego ludu.

26

Żadnej w ogóle krwi nie będziecie spożywać, gdziekolwiek zamieszkacie: ani krwi ptactwa, ani zwierząt.

27

Ktokolwiek by spożywał jakąkolwiek krew, ma być wyłączony ze swego ludu.

Część ofiar przypadająca w udziale kapłanom

28

Jahwe przemówił do Mojżesza:

29

Tak powiedz synom Izraela: Kto będzie chciał złożyć Jahwe ofiarę dziękczynną, niech w darze przyprowadzi do Jahwe jakiekolwiek ze zwierząt składanych na dziękczynienie.

30

On więc własnoręcznie niech przyniesie na ofiarę spalaną dla Jahwe tłuszcz z mostka oraz mostek, aby dokonać obrzędowego kołysania przed Jahwe.

31

Kapłan spali tłuszcz na ołtarzu, mostek zaś będzie należał do Aarona i jego synów.

32

Także i prawy udziec jako [ofiarę] obrzędowo wznoszoną do Jahwe wręczycie kapłanowi z waszych ofiar dziękczynnych.

33

Ten spośród synów Aarona, który złoży w ofierze krew i tłuszcz w darze dziękczynienia, weźmie prawy udziec.

34

Albowiem Ja biorę od Izraelitów z ich ofiar dziękczynnych mostek z [ofiary] kołysania i udziec wzniesiony [do Jahwe] – i oddaję je kapłanowi Aaronowi i jego synom jako wieczystą należność obowiązującą synów Izraela.

35

To jest należność z ofiar spalanych na cześć Jahwe, przypadająca w udziale Aaronowi i jego synom od dnia podjęcia przez nich służby ofiarniczej dla Jahwe.

36

W dniu, w którym Jahwe namaścił ich, nakazał Izraelitom oddawać im to; oto jest wieczyste prawo dla ich pokoleń.

Zakończenie

37

Takie są przepisy dotyczące całopalenia, ofiary bezkrwawej, ofiary przebłagalnej i zadośćuczynienia, ofiary wyświęcenia i ofiary dziękczynienia,

38

jakie Jahwe zlecił Mojżeszowi na górze Synaj. Wtedy to polecił Izraelitom, aby na pustyni Synaj składali Jahwe swoje dary.

USTANOWIENIE KAPŁAŃSTWA W IZRAELU: 8,1-10,20

Namaszczenie Aarona i jego synów

8
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Weź z sobą Aarona i jego synów, a także szaty, oliwę do namaszczania, cielca na ofiarę przebłagalną, dwa barany oraz kosz chlebów przaśnych.

3

Całą zaś społeczność [izraelską] zbierz przy wejściu do Namiotu Zjednoczenia.

4

Mojżesz zrobił tak, jak mu nakazał Jahwe, i zebrał [całą] społeczność u wejścia do Namiotu Zjednoczenia.

5

Potem Mojżesz tak rzekł do zebranych: Jahwe polecił to uczynić!

6

Następnie [Mojżesz] rozkazał przystąpić Aaronowi i jego synom i obmył ich wodą.

7

Potem włożył mu [Aaronowi] tunikę, przewiązał go pasem, ubrał w meil, włożył efod i przepasał wstęgą tego efodu, którą przytwierdził do niego.

8

Z kolei nałożył nań pektorał, w którym umieścił Urim i Tummim.

9

Ułożył też zawój na jego głowie. Do przedniej strony tego zawoju przytwierdził złoty diadem, świętą koronę, jak to mu Jahwe nakazał.

10

Potem wziął Mojżesz oliwę do namaszczania i namaścił Przybytek i wszystko, co się w nim znajdowało, by je poświęcić.

11

Pokropił też oliwą ołtarz siedem razy i namaścił ten ołtarz i wszystek jego sprzęt, kadź [na wodę] i jej podstawę, aby je poświęcić.

12

Na głowę Aarona wylał nieco oliwy do namaszczania i namaścił go, aby go uświęcić.

13

Następnie rozkazał Mojżesz przystąpić synom Aarona; ubrał ich w tuniki, przewiązał pasem i ułożył nakrycia głowy, jak to mu Jahwe nakazał.

14

Przyprowadzono też cielca na ofiarę przebłagalną, a Aaron i jego synowie włożyli ręce na jego głowę.

15

Potem Mojżesz zabił go, wziął krew i pomazał dookoła palcem rogi ołtarza; w ten sposób oczyścił ten ołtarz. [Resztę] krwi wylał u podstawy ołtarza, poświęcając go, aby na nim dokonywać obrzędu zadośćuczynienia.

16

Następnie wziął wszystek tłuszcz pokrywający wnętrzności, płat [tłuszczu] na wątrobie i obie nerki z ich tłuszczem, i spalił na ołtarzu.

17

Cielca zaś, to znaczy jego skórę, mięso i nieczystości, spalił w ogniu poza obozem: tak bowiem Jahwe nakazał Mojżeszowi.

18

Potem kazał przyprowadzić barana na całopalenie, a Aaron i jego synowie włożyli ręce na jego głowę.

19

Mojżesz zabił go i pokropił krwią dookoła ołtarza,

20

a barana porąbał na części i spalił głowę, części [mięsa] i łój.

21

Wnętrzności zaś i nogi obmył wodą. I tak całego barana Mojżesz spalił na ołtarzu jako całopalenie, jako miłą Jahwe woń spalonej ofiary. Bo tak Jahwe nakazał Mojżeszowi.

22

Następnie przyprowadzono drugiego barana, barana do obrzędu poświęcenia. Aaron i jego synowie włożyli ręce na jego głowę.

23

Potem Mojżesz zabił go, wziął trochę jego krwi i pomazał nią koniuszek prawego ucha Aarona, duży palec u jego prawej ręki i prawej nogi.

24

Wezwał też synów Aarona i pomazał krwią koniuszek ich prawego ucha, duży palec u ich prawej ręki i prawej nogi. Pokropił też Mojżesz krwią dookoła ołtarza.

25

Potem wziął tłuszcz, ogon, wszystek tłuszcz pokrywający wnętrzności, płat [tłuszczu] na wątrobie i obie nerki z ich tłuszczem oraz prawy udziec.

26

Z kosza zaś chlebów przaśnych, stojącego przed Jahwe, wziął jeden przaśny placek i jeden przaśny chleb zagnieciony z oliwą oraz jeden podpłomyk, i położył je na tym tłuszczu i na prawym udźcu.

27

To wszystko włożył do rąk Aarona i jego synów, a potem wykonał gest kołysania przed Jahwe.

28

Następnie Mojżesz wyjął to z ich rąk i spalił na ołtarzu przy całopaleniu. To była ofiara poświęcenia, przyjemna woń ofiary spalonej dla Jahwe.

29

Potem Mojżesz wziął mostek barana i wykonał gest kołysania przed Jahwe; była to część z barana poświęcenia, przypadająca Mojżeszowi – według tego, co mu nakazał Jahwe.

30

Wziął też Mojżesz trochę oliwy do namaszczania i nieco krwi z ołtarza i pokropił Aarona i jego szaty, a wraz z nim jego synów i ich szaty. W ten sposób poświęcił Aarona i jego szaty, a także jego synów wraz z ich szatami.

31

I rzekł Mojżesz do Aarona i jego synów: Ugotujcie to mięso przed wejściem do Namiotu Zjednoczenia. Tam macie je spożyć razem z chlebem z kosza, służącego do poświęcenia, jak mi to polecono słowami: „Aaron i jego synowie mają to spożyć!”

32

Resztę mięsa i chleba spalicie w ogniu.

33

Przez siedem dni nie oddalicie się od wejścia do Namiotu Zjednoczenia aż do dnia, kiedy wypełni się czas waszego upełnomocnienia; przez siedem bowiem dni będziecie wprowadzani w urząd.

34

To, co czyniono dziś, polecił Jahwe czynić [przez te dni], aby dokonać za was zadośćuczynienia za winy.

35

U wejścia do Namiotu Zjednoczenia będziecie czuwać dzień i noc, przez siedem dni. Tak to będziecie pełnili straż u Jahwe, byście nie pomarli; to właśnie zostało mi nakazane.

36

Aaron i jego synowie wykonali to wszystko, co polecił Jahwe za pośrednictwem Mojżesza.

Początek służby kapłanów

9
1

Ósmego dnia Mojżesz przywołał Aarona i jego synów, a także starszyznę izraelską.

2

Potem rzekł do Aarona: Weź młodego cielca na ofiarę przebłagalną oraz barana na całopalenie – oba bez skazy! Przyprowadź je przed Jahwe.

3

Do Izraelitów zaś tak powiesz: Weźcie młodego kozła na ofiarę przebłagalną oraz cielę i baranka – oba jednoroczne i bez skazy – na całopalenie,

4

a także wołu i barana, aby złożyć ofiarę dziękczynną dla Jahwe. Do tego [dodacie] ofiarę z pokarmów zaprawioną oliwą. Dziś to bowiem Jahwe ukaże się wam!

5

Przynieśli więc przed Namiot Zjednoczenia to wszystko, co Mojżesz nakazał. Potem całe zgromadzenie zbliżyło się i stanęło przed Jahwe.

6

A Mojżesz tak przemówił: Uczyńcie to, co nakazał Jahwe, a ukaże się wam Chwała Jahwe!

7

Do Aarona zaś Mojżesz powiedział: Przystąp do ołtarza i złóż swoją ofiarę przebłagalną i całopalną jako zadośćuczynienie za siebie i za lud. Ofiaruj także dar ludu i dokonaj obrzędu zadośćuczynienia, jak to nakazał Jahwe.

8

Wtedy Aaron przystąpił do ołtarza i zabił cielę na ofiarę przebłagalną za siebie samego.

9

Synowie jego podali mu następnie krew; on umoczył w niej palec i pomazał rogi ołtarza, a [resztę] krwi wylał u podstawy ołtarza.

10

Tłuszcz zaś, nerki i płat [tłuszczu] wątroby z tej ofiary przebłagalnej spalił na ołtarzu, jak to Jahwe nakazał Mojżeszowi.

11

Mięso spalił jednak w ogniu poza obozem.

12

Zabił też ofiarę na całopalenie. Synowie Aarona podali mu krew; pokropił nią dookoła ołtarza.

13

Podali mu też ofiarę całopalną podzieloną na części wraz z głową, i spalił to na ołtarzu.

14

Następnie obmył wnętrzności i nogi, i spalił na ołtarzu wraz z tym całopaleniem.

15

Potem przyprowadził [zwierzę] ofiarowane przez lud. Wziął kozła przeznaczonego na ofiarę przebłagalną za lud, zabił go i złożył na przebłaganie, tak jak poprzednio.

16

Potem ofiarował całopalenie, składając je zgodnie z przepisem.

17

Przyniósł też ofiarę z pokarmów, napełnił nią swą rękę i spalił na ołtarzu – niezależnie od całopalnej ofiary porannej.

18

Zabił również wołu i barana jako ofiarę dziękczynną od ludu. Jego synowie podali mu krew, którą pokropił dookoła ołtarza,

19

a także [podali] tłuszcz z wołu i barana, ogon, tłuszcz pokrywający [wnętrzności], nerki i płat [tłuszczu] na wątrobie;

20

cały ten tłuszcz położyli na mostkach, a on spalił go na ołtarzu.

21

Mostki zaś i prawy udziec wzniósł Aaron ruchem obrzędowego kołysania ku Jahwe, jak to nakazał Mojżesz.

22

Następnie Aaron wyciągnął ręce ku ludowi i pobłogosławił go. Potem – złożywszy ofiarę przebłagalną, całopalną i dziękczynną – odszedł.

23

Z kolei Mojżesz wraz z Aaronem weszli do Namiotu Zjednoczenia, a potem wyszli i pobłogosławili lud. Wtedy to Chwała Jahwe objawiła się wobec całego ludu.

24

I zstąpił ogień od Jahwe, i strawił na ołtarzu całopalenie i tłuszcz. A widział to cały lud i wznosząc radosne okrzyki padł na twarz.

Wykroczenie Nadaba i Abihu

10
1

Synowie Aarona, Nadab i Abihu, wzięli [razu jednego] swoje kadzielnice, nabrali do nich ognia, na który nałożyli kadzidło i ofiarowali przed Jahwe; a był to ogień obcy, niezgodny z przepisami.

2

Wtedy od Jahwe zstąpił ogień i ogarnął ich, tak że pomarli przed Jahwe.

3

Wówczas Mojżesz rzekł do Aarona: – Stało się to, co zapowiedział Jahwe: Będę uświęcony w tych, co są mi bliscy, Będę uczczony wobec całego ludu! Aaron zaś milczał.

4

Wtedy Mojżesz wezwał synów Uzziela – stryja Aarona – Miszaela i Elcafana, i powiedział im: Zbliżcie się! Wynieście swych braci z miejsca Świętego poza obóz.

5

Przystąpili wówczas i wynieśli ich [odzianych] w ich własne tuniki poza obóz, zgodnie z nakazem Mojżesza.

6

A Mojżesz tak powiedział do Aarona i jego synów, Eleazara i Itamara: Nie rozpuszczajcie w nieładzie włosów na głowie i nie rozdzierajcie szat, byście nie pomarli i aby [Jahwe] nie rozgniewał się na całą społeczność! Niech jednak wasi bracia, cały Dom Izraela, opłakują ten pożar, który wzniecił Jahwe.

7

Nie oddalajcie się też od wejścia do Namiotu Zjednoczenia, byście nie pomarli; na was przecież [wylano] oliwę namaszczenia Jahwe. Postąpili więc według polecenia Mojżesza.

Drobne przepisy rytualne

8

Jahwe przemówił do Aarona:

9

Gdy będziecie pełnili służbę w Namiocie Zjednoczenia, ty i twoi synowie, nie będziecie pili wina ani sycery, abyście nie pomarli. Jest to wieczysty nakaz dla waszych pokoleń,

10

aby umieli odróżniać święte od powszedniego i nieczyste od czystego

11

i nauczać synów Izraela tych wszystkich praw, które wam ogłosił Jahwe za pośrednictwem Mojżesza.

12

Mojżesz zaś tak powiedział do Aarona i jego synów, którzy mu pozostali, Eleazara i Itamara: Część bezkrwawej ofiary, pozostałą z ofiar spalanych dla Jahwe, będziecie zabierać i spożywać – jako przaśniki – przy ołtarzu; jest ona bowiem szczególnie uświęcona.

13

Dlatego macie ją spożywać na miejscu Świętym. To jest udział należny tobie i twoim synom w ofiarach spalanych dla Jahwe, bo tak mi to nakazano.

14

Ty a wraz z tobą synowie twoi i córki będziecie też spożywać – na miejscu czystym – mostek obrzędowo kołysany oraz udziec obrzędowo wzniesiony [do Jahwe]. Zostały one bowiem wyznaczone jako udział twój i twoich synów w ofiarach dziękczynienia składanych przez Izraelitów.

15

Będą oni przynosili, oprócz tłuszczu przeznaczonego do spalenia, udziec, który ma być wznoszony [ku ołtarzowi], i mostek, który ma być kołysany, aby dopełnić obrzędowego kołysania nimi przed Jahwe. To będzie wieczystym udziałem twoim i twoich synów, jak to nakazał Jahwe.

16

Mojżesz poszukiwał następnie kozła na ofiarę przebłagalną, ale okazało się, że [już] został spalony. Wtedy rozgniewał się na pozostałych [przy życiu] synów Aarona, Eleazara i Itamara, i rzekł:

17

Dlaczego nie spożyliście ofiary przebłagalnej na miejscu Świętym? Przecież jest ona szczególnie uświęcona, a dał ją wam [Jahwe], abyście zgładzili winę społeczności, dokonując za nią obrzędu przebłagania wobec Jahwe!

18

Jeśli nie wniesiono krwi tej ofiary do miejsca Świętego, do środka, to powinniście byli [przynajmniej] spożyć ofiarę na miejscu Świętym, jak mi to polecono!

19

Ale Aaron rzekł do Mojżesza: Oni przynieśli dzisiaj swą ofiarę przebłagalną i całopalną przed Jahwe, mnie jednak spotkało takie nieszczęście! Gdybym więc spożył dziś ofiarę przebłagalną, czy podobałoby się to Jahwe?

20

Mojżesz wysłuchał tej odpowiedzi i uznał ją za słuszną.

PRZEPISY O CZYSTOŚCI RYTUALNEJ: 11,1-15,33

Zwierzęta czyste i nieczyste

11
1

Jahwe tak przemówił do Mojżesza i Aarona:

2

Ogłoście to synom Izraela: Spośród zwierząt żyjących na lądzie będziecie jadali

3

te wszystkie, które mają rozdzielone kopyta – to znaczy mają racice – i przeżuwają; te wolno wam jeść.

4

Jednak spośród tych, które tylko przeżuwają albo też mają tylko rozdzielone kopyta, nie będziecie jadali następujących: wielbłąda, bo przeżuwa, ale nie ma rozdzielonych kopyt, jest więc dla was nieczysty;

5

świstaka, bo przeżuwa, ale nie ma rozdzielonych kopyt, jest więc dla was nieczysty;

6

zająca, bo przeżuwa, ale nie ma rozdzielonych kopyt, jest więc dla was nieczysty;

7

świni, bo ma rozdzielone kopyta – to znaczy ma racice – ale nie przeżuwa, jest więc dla was nieczysta.

8

Nie będziecie jadali ich mięsa ani nie będziecie dotykali ich padliny; są one dla was nieczyste.

9

Spośród zwierząt żyjących w wodzie, to jest w morzach albo w rzekach, będziecie jadali te, które mają płetwy i łuski.

10

Wszystkie zaś zwierzęta wodne, które w morzach lub rzekach nie mają płetw i łusek – między wszystkimi [zwierzętami], co roją się w wodach – będą dla was wstrętne.

11

Będzie więc to dla was wstrętne, tak że nie będziecie jedli ich mięsa i będziecie się brzydzić ich padliną.

12

To wszystko, co w wodach nie ma płetw i łusek, jest więc dla was wstrętne.

13

Spośród ptaków nie będziecie jadali – jako wstrętnych dla was – następujących: orła, kondora, sępa,

14

wszelkich gatunków sokoła i krogulca,

15

wszelkich gatunków kruka,

16

strusia, sowy, mewy i wszelkiego rodzaju jastrzębi,

17

puszczyka, kormorana, puchacza,

18

łabędzia, pelikana, wrony,

19

bociana, wszelkich gatunków czapli, dudka i nietoperza.

20

Wszelkie stworzenia skrzydlate, lecz posługujące się czterema łapami, będą dla was wstrętne.

21

Jednak spośród skrzydlatych [owadów] posługujących się czterema łapami możecie jeść te, których golenie wystają ponad stopami, co umożliwia im skakanie po ziemi.

22

Następujące więc spośród nich możecie jeść: wszelkie gatunki szarańczy zwykłej, żarłocznej, pasikoników i skoczków.

23

Ale wszelkie [inne] stworzenia uskrzydlone, a mające cztery łapy, będą dla was wstrętne.

24

Następujące [zwierzęta] powodują nieczystość: ktokolwiek dotknie ich padliny, będzie nieczysty do wieczora;

25

kto coś z niej uniesie ze sobą, będzie nieczysty do wieczora i będzie musiał wyprać swoje szaty.

26

Nieczyste jest dla was każde zwierzę, które ma rozdzielone kopyta, ale nie ma racic i nie przeżuwa; kto się go dotknie, będzie nieczysty.

27

Wszystkie zwierzęta czworonożne, które stąpają na gołych łapach, są dla was nieczyste; kto by dotknął ich padliny, będzie nieczysty do wieczora.

28

A kto by ją niósł, będzie musiał wyprać swoje szaty i będzie nieczysty do wieczora.

29

Spośród płazów pełzających po ziemi będą dla was nieczyste: kret, mysz i wszystkie gatunki jaszczurek,

30

gekon, żółw, salamandra, ślimak i kameleon.

31

To są płazy, które są dla was nieczyste. Kto się ich dotknie, gdy są martwe, będzie nieczysty do wieczora.

32

Nieczyste stanie się wszystko, na co upadnie którekolwiek z tych martwych [zwierząt]: każde drewniane naczynie albo ubranie, skóra, worek czy też wszelkie narzędzie pracy należy zanurzyć w wodzie, a nieczyste będzie aż do wieczora. Potem będzie czyste.

33

A jeśli coś z tej padliny wpadnie do jakiegoś glinianego naczynia, wtedy zostanie zanieczyszczone to wszystko, co się w nim znajduje; samo zaś naczynie macie rozbić.

34

Każdy pokarm, który się [zwykle] spożywa, będzie nieczysty, jeśli zostanie polany wodą z [takiego naczynia]; także i wszelki napój, który by się piło z takiego naczynia, będzie nieczysty.

35

Wszystko, na co upadnie ich padlina, będzie nieczyste: piec chlebowy i palenisko muszą być rozwalone, bo są nieczyste i takimi pozostaną dla was.

36

Tylko źródła i studnie – zbiorniki wody – pozostaną czyste; ale kto by dotknął padliny znajdującej się w nich, będzie nieczysty.

37

Jeśli ich padlina upadnie na ziarno siewne, to zasiew będzie czysty.

38

Jeśliby jednak nasienie polano wodą – a taka padlina upadła na nie – będzie ono dla was nieczyste.

39

Jeśli padnie któreś ze zwierząt, służących wam za pokarm, nieczysty będzie do wieczora każdy, kto się dotknie jego padliny.

40

Gdyby zaś ktoś jadł tę padlinę, musi wyprać swoje szaty: a nieczysty pozostanie do wieczora. Także i ten, kto by niósł taką padlinę, ma wyprać swoje szaty: a nieczysty pozostanie do wieczora.

41

Wszelkie płazy pełzające po ziemi są wstrętne; nie wolno ich jadać.

42

Cokolwiek więc pełza na brzuchu albo chodzi na czterech [łapach] – z wielonożnymi płazami ziemnymi włącznie – nie będzie przez was spożywane, bo jest wstrętne.

43

Nie stawajcie się sami obrzydliwi przez wszystkie te płazy pełzające, nie zanieczyszczajcie się więc nimi!

44

Ponieważ to Ja, Jahwe, jestem waszym Bogiem, macie się uświęcać! Macie być świętymi, bom Ja jest święty. Nie wolno się wam brudzić jakimkolwiek z płazów, od których roi się na ziemi.

45

Jam bowiem jest Jahwe, który wywiódł was z ziemi egipskiej, aby być waszym Bogiem. Macie być świętymi, bom Ja jest święty.

46

Oto przepisy dotyczące zwierząt, ptaków, wszelkich żywych istot rojących się w wodzie, a także wszelkich istot pełzających po ziemi,

47

aby odróżniać nieczyste od czystego i zwierzęta jadalne od tych, których jeść nie wolno.

Nieczystość położnicy

12
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Powiedz tak synom Izraela: Kobieta, która poczęła i urodziła chłopca, będzie nieczysta przez siedem dni – podobnie jak bywa nieczysta w okresie swojej miesięcznej słabości.

3

Ósmego dnia [chłopiec] będzie poddany obrzezaniu.

4

Potem pozostanie ona w domu przez trzydzieści trzy dni, by krew [jej] została oczyszczona; nie będzie dotykała niczego świętego ani nie będzie uczęszczała do miejsca Świętego, aż nie upłyną dni jej oczyszczenia.

5

Jeśli zaś urodzi dziewczynkę, będzie nieczysta przez dwa tygodnie – jak podczas swej miesięcznej słabości; potem pozostanie w domu przez sześćdziesiąt sześć dni, by oczyścić się od krwi.

6

Kiedy upłyną dni jej oczyszczenia po synu albo po córce, wtedy przyprowadzi do kapłana, przed wejście do Namiotu Zjednoczenia, jednorocznego baranka na całopalenie, a na ofiarę przebłagalną gołąbka lub synogarlicę.

7

[Kapłan] ofiaruje to przed Jahwe i dokona nad nią obrzędu przebłagania, tak że będzie oczyszczona od upływu krwi. Taki jest przepis dotyczący kobiety, która urodziła chłopca albo dziewczynkę.

8

Gdyby jednak nie było ją stać na baranka, niech weźmie dwie synogarlice albo dwa gołąbki, jednego na całopalenie, a drugiego na ofiarę przebłagalną. Kapłan dokona nad nią obrzędu przebłagania, i będzie oczyszczona.

Nieczystość choroby trądu

13
1

Jahwe przemówił do Mojżesza i Aarona:

2

Człowieka, na którego skórze wystąpi obrzęk albo liszaj, albo plama – a będzie na jego skórze czynić wrażenie ogniska trądu – należy zaprowadzić do kapłana Aarona albo do któregoś z jego synów, kapłanów.

3

Kapłan obejrzy zaognienie na skórze; jeśli włos na nim stał się biały, a zaognienie zdaje się sięgać głębiej pod skórę, jest to ognisko trądu. Kapłan stwierdziwszy to uzna [tego człowieka] za nieczystego.

4

Jeśliby jednak biała plama wystąpiła na skórze, ale zdawałaby się nie sięgać głębiej pod skórę, włos zaś nie przybrałby białego zabarwienia, wówczas kapłan winien zatrzymać zakażonego w odosobnieniu przez siedem dni.

5

Siódmego dnia kapłan go obejrzy; jeśli stwierdzi, że zaognienie pozostało w dawnym stanie i nie rozeszło się po skórze, zatrzyma go w odosobnieniu na dalszych siedem dni.

6

Powtórnie obejrzy go kapłan siódmego dnia. Jeśli zaognienie pociemniało i nie rozeszło się po skórze, wtedy kapłan uzna go za czystego: jest to tylko liszaj. Wypierze więc swoje szaty i będzie czysty.

7

Jeśli jednak ten liszaj wyraźnie rozprzestrzeni się po skórze – już potem jak ów chory się pokazał kapłanowi dla oczyszczenia – pokaże się kapłanowi po raz drugi.

8

Gdy zaś obejrzy go i stwierdzi, że liszaj rozszedł się po skórze, wtedy uzna go za nieczystego: bo to jest trąd.

9

Jeśli na kimś pojawi się ognisko trądu, zostanie przyprowadzony do kapłana.

10

Gdy kapłan stwierdzi, że na skórze jest białe nabrzmienie, pod wpływem którego włosy stały się białe, i że dzikie mięso wyrosło na tym nabrzmieniu,

11

jest to zastarzały trąd na jego skórze. Kapłan uzna go za nieczystego i nie zatrzyma w odosobnieniu, gdyż jest on nieczysty.

12

Jeśli trąd tak rozwinął się na skórze, że okrył ją całą od stóp do głów – wszędzie, gdzie tylko może paść spojrzenie kapłana –

13

i gdy kapłan stwierdzi, że trąd okrył całe ciało – wtedy uzna to zaognienie za czyste: ponieważ wszystko wybielało, [chory] jest czysty!

14

Ale jeśli potem pokaże się na nim żywe mięso, będzie nieczysty.

15

Gdy więc kapłan zobaczy dzikie mięso, uzna go za nieczystego: dzikie mięso jest nieczyste, bo to jest trąd!

16

Jeśli zaś dzikie mięso ustąpi i stanie się białe, [ów człowiek] ma pójść do kapłana.

17

Kapłan obejrzy go. Jeśli się okaże, że zaognienie stało się białe, kapłan uzna je za czyste. On więc jest czysty.

18

Jeśli na czyimś ciele na skórze pojawi się wrzód, a potem się zagoi,

19

ale na miejscu wrzodu powstanie biały obrzęk albo biało-czerwona plama, wtedy [ten człowiek] ma się pokazać kapłanowi.

20

Kapłan zatem obejrzy ją. Jeśli będzie się zdawała sięgać głębiej pod skórę, a przy tym włos na niej pobieleje, wówczas kapłan uzna tego [człowieka] za nieczystego. Jest to bowiem ognisko trądu rozwinięte na wrzodzie.

21

Jeżeli jednak po obejrzeniu kapłan stwierdzi, że nie ma białych włosów i że [plama] nie sięga głębiej pod skórę, a przy tym ona pociemniała, zatrzyma go kapłan w odosobnieniu na siedem dni.

22

Gdyby [w tym czasie] wyraźnie rozprzestrzeniła się [plama] po skórze, kapłan uzna go za nieczystego: bo jest to ognisko [trądu].

23

Gdy jednak plama pozostanie niezmieniona na swoim miejscu i nie rozszerzy się – jest to blizna po wrzodzie: kapłan uzna go za czystego.

24

Jeśli ktoś ma na ciele, na skórze oparzenie od ognia, a spowodowane nim opuchnięcie zmieni się w plamę białoczerwoną lub białą,

25

wtedy ma ją kapłan obejrzeć. Jeśli się okaże, że włosy na plamie zbielały, a ona przenika głębiej pod skórę, jest to trąd, który rozwinął się na oparzeniu. Kapłan uzna go więc za nieczystego, bo jest to ognisko trądu.

26

Jeśli jednak po obejrzeniu kapłan stwierdzi, że na plamie nie ma białych włosów i że nie sięga ona głębiej pod skórę, a ponadto pociemniała, wtedy zatrzyma go kapłan w odosobnieniu przez siedem dni.

27

Siódmego dnia kapłan go obejrzy; jeśli [plama] rozprzestrzeni się wyraźnie po skórze, kapłan uzna go za nieczystego. Bo jest to ognisko trądu.

28

Gdy jednak plama pozostanie niezmieniona na swoim miejscu i nie rozszerzy się po skórze, a przy tym pociemnieje – jest to nabrzmienie po oparzeniu. Kapłan uzna go za czystego, bo jest to blizna po oparzeniu.

29

Jeśli na głowie lub brodzie mężczyzny czy kobiety pojawi się zaognienie,

30

wówczas obejrzy je kapłan. Jeśli ono zdaje się przenikać głębiej pod skórę, a włosy na nim są żółtawe i cienkie, wtedy kapłan uzna [tego człowieka] za nieczystego. Jest to [złośliwy] świerzb, trąd głowy albo brody.

31

Gdy zaś kapłan zobaczy, że zaognienie ze świerzbem zdaje się nie sięgać głębiej pod skórę i nie ma na nim czarnych włosów, wtedy tego zarażonego świerzbem kapłan zatrzyma w odosobnieniu przez siedem dni.

32

Siódmego dnia kapłan obejrzy to zaognienie; jeśli świerzb nie rozprzestrzenił się, jeśli nie ma na nim pożółkłych włosów, sam on zaś zdaje się nie sięgać głębiej aniżeli skóra,

33

wówczas [chory] ogoli się, ale nie ogoli samego strupa. Potem kapłan zatrzyma zarażonego w odosobnieniu na dalsze siedem dni.

34

Gdy siódmego dnia kapłan stwierdzi, że świerzb nie rozprzestrzenił się po skórze i zdaje się nie sięgać głębiej pod skórę, wtedy uzna go za czystego. On zaś wypierze swoje odzienie i będzie czysty.

35

Gdyby jednak później – po jego oczyszczeniu – świerzb wyraźnie rozprzestrzenił się po skórze

36

i kapłan to stwierdzi, wtedy nie musi już sprawdzać, czy włosy stały się żółte: jest on nieczysty!

37

Jeśli jednak jego zdaniem świerzb pozostał nie zmieniony, a na nim porósł czarny włos – to znaczy, że świerzb jest wyleczony. Człowiek jest więc czysty, i za takiego uzna go kapłan.

38

Jeśli na skórze mężczyzny czy kobiety pojawi się wiele białych plam,

39

a kapłan stwierdzi, że są to plamy białe, ale ciemniejące, jest to egzema, która się rozwinęła na skórze. [Ten człowiek] jest więc czysty.

40

Gdy komuś wyłysieje głowa, jest on łysy, ale czysty.

41

A jeśli komuś wyłysieje przód głowy, ma łyse czoło, ale jest czysty.

42

Kiedy zaś na łysinie lub na łysym czole pojawi się biało-czerwone zaognienie – jest to trąd, który się rozwinął na jego łysinie czy też na łysym czole.

43

Jeśli po obejrzeniu go kapłan stwierdzi zaognione nabrzmienie biało-czerwone na jego łysinie lub na łysym czole, z wyglądu przypominające trąd skóry,

44

jest to człowiek trędowaty. Jest on nieczysty i kapłan uzna go za takiego, bo ma na głowie ognisko trądu.

45

Człowiek dotknięty plagą trądu będzie miał rozdarte szaty i włosy na głowie w nieładzie; zasłoni on brodę i będzie wołał: „Nieczysty, nieczysty!”

46

Dopóki będzie dotknięty tą zarazą, będzie uważany za nieczystego. Będzie mieszkał w odosobnieniu, poza obozem.

„Trąd” na odzieży

47

Jeśli ognisko trądu pojawi się na szacie – czy to na wełnianej, czy też lnianej,

48

na wątku czy na osnowie lnu albo wełny, na skórze lub na jakimś przedmiocie ze skóry –

49

a będzie to plama zielonkawa lub czerwonawa na szacie, skórze, nici osnowy, wątku, na jakimś przedmiocie skórzanym: jest to ognisko trądu. Trzeba je pokazać kapłanowi.

50

Kapłan je obejrzy i tę zakażoną rzecz schowa w zamknięciu na siedem dni.

51

Jeśli po siedmiu dniach stwierdzi, że zaraza się rozszerzyła – na szacie bądź na osnowie, bądź też na wątku, na skórze lub jakimkolwiek przedmiocie zrobionym ze skóry, jest to trąd złośliwy. Taki przedmiot jest nieczysty!

52

Spali więc tę szatę, nici na osnowie czy wątek z wełny albo lnu, lub jakikolwiek przedmiot skórzany dotknięty tą zarazą. Jest to bowiem trąd złośliwy, który ma być spalony w ogniu.

53

Gdy jednak kapłan stwierdzi, że zaraza nie rozwija się na szacie, na nici osnowy czy wątku lub na jakimś przedmiocie ze skóry,

54

wtedy nakaże wyprać przedmiot dotknięty nią. Potem schowa go w zamknięciu na dalsze siedem dni.

55

Gdy po wypraniu kapłan obejrzy zakażenie i stwierdzi, że nie zmieniło ono swego wyglądu i nie rozprzestrzeniło się, to jednak jest ono nieczyste! Masz spalić w ogniu ten [przedmiot] zniszczony z wierzchu lub od spodu.

56

Jeśli zaś po wypraniu kapłan obejrzy i stwierdzi, że plama pociemniała, wtedy wydrze ją z szaty czy też ze skóry, z nici osnowy albo wątku.

57

Gdyby jednak [plama] pokazała się ponownie na szacie, na nici osnowy, wątku lub jakimś przedmiocie skórzanym – jest to [trąd] rozwijający się. Masz więc spalić w ogniu to, co dotknięte zarazą!

58

Skoro jednak po wypraniu szaty, nici na osnowie lub wątku czy jakiegoś przedmiotu skórzanego plama zniknie z niego, masz to wyprać jeszcze raz, a będzie czyste.

59

Oto są przepisy dotyczące zarazy trądu na szacie wełnianej albo lnianej, na nici osnowy, wątku czy też na jakimś przedmiocie ze skóry: czy uznać je za czyste, czy też nieczyste.

Ceremonie oczyszczenia po trądzie

14
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Takie oto przepisy będą obowiązywały trędowatego w dniu jego oczyszczenia: Przyprowadzą go do kapłana.

3

Kapłan wyjdzie poza obóz i [tam] go obejrzy. Kiedy stwierdzi, że ognisko trądu zagoiło się na tym trędowatym,

4

kapłan wyda polecenie, aby dla oczyszczającego się wziąć dwa żywe ptaki czyste, a także drewno cedrowe, karmazyn i hizop.

5

Jednego ptaka każe kapłan zabić nad naczyniem glinianym z wodą źródlaną.

6

Potem weźmie ptaka żywego, drewno cedrowe, karmazyn i hizop i zanurzy je wraz z żywym ptakiem we krwi ptaka zabitego nad wodą źródlaną.

7

Następnie pokropi siedem razy [tą wodą] oczyszczającego się z trądu i uzna go za czystego. A ptaka żywego wypuści na wolność.

8

Oczyszczający się wypierze z kolei swoje szaty, ostrzyże wszystkie włosy, umyje się w wodzie i będzie czysty. Potem pójdzie do obozu, ale przez siedem dni będzie przebywał poza swoim namiotem.

9

Siódmego dnia [ponownie] ostrzyże wszystkie włosy: na głowie, na brodzie i nad oczyma (zgoli wszystkie włosy), wypierze swoje szaty, umyje się w wodzie i będzie uznany za czystego.

10

Ósmego dnia weźmie dwa baranki bez skazy, owcę jednoroczną bez skazy, trzy dziesiąte [efy] wyborowej mąki na bezkrwawą ofiarę zagniecioną z oliwą i jeden log oliwy.

11

Kapłan dokonujący oczyszczenia ustawi oczyszczającego się mężczyznę i te [dary] przed Jahwe, u wejścia do Namiotu Zjednoczenia.

12

Następnie kapłan weźmie jednego baranka i złoży jako ofiarę zadośćuczynienia, wraz z logiem oliwy. Ofiaruje je, dokonując obrzędowego kołysania przed Jahwe.

13

Potem zabije baranka na tym miejscu, na którym zabija się ofiary przebłagalne i całopalne, na miejscu Świętym, bo zarówno ofiara przebłagalna jak i zadośćuczynna należą do kapłana jako rzecz szczególnie uświęcona.

14

Następnie kapłan weźmie trochę krwi z ofiary zadośćuczynienia i pomaże nią koniuszek prawego ucha człowieka poddającego się oczyszczeniu; pomaże też wielki palec jego prawej ręki i prawej nogi.

15

Z kolei kapłan zaczerpnie z logu oliwy i wyleje [z niego] na swoją lewą dłoń.

16

Potem umoczy wskazujący palec prawej ręki w oliwie [wylanej] na lewą dłoń i tym palcem pokropi oliwą siedem razy przed Jahwe.

17

Oliwą pozostałą na dłoni pomaże kapłan koniuszek prawego ucha człowieka poddającego się oczyszczeniu; pomaże też wielki palec jego prawej ręki i prawej nogi, tam gdzie [uprzednio pomazał] krwią ofiary zadośćuczynienia.

18

Oliwą, która jeszcze pozostała mu na dłoni, pomaże kapłan głowę człowieka poddającego się oczyszczeniu; tak dokona kapłan nad nim obrzędu zadośćuczynienia wobec Jahwe.

19

Złoży też kapłan ofiarę przebłagalną i dokona obrzędu uwolnienia od winy tego człowieka poddającego się oczyszczeniu. Potem zabije zwierzęta na całopalenie i

20

złoży na ołtarzu tę ofiarę całopalną i ofiarę z pokarmów. W ten sposób dokona kapłan zadośćuczynienia za niego, więc będzie on uznany za czystego.

21

Jeśli jednak jest to człowiek ubogi, pozbawiony odpowiednich środków, wtedy weźmie na uwolnienie siebie od winy jednego baranka, dokonując obrzędowego kołysania [przed Jahwe] na ofiarę zadośćuczynienia. Do tego [dołączy] jedną dziesiątą część efy najlepszej mąki zagniecionej z oliwą na ofiarę bezkrwawą, log oliwy i

22

dwie synogarlice albo dwa gołąbki – stosownie do tego, na co go stać – jeden na ofiarę przebłagalną, a drugi na całopalenie.

23

Ósmego dnia przyniesie je kapłanowi – dla oczyszczenia siebie – przed wejście do Namiotu Zjednoczenia, przed Jahwe.

24

Kapłan weźmie baranka na zadośćuczynienie oraz log oliwy i ofiaruje je, dokonując obrzędu kołysania przed Jahwe.

25

Potem zabije baranka na ofiarę zadośćuczynienia, weźmie trochę krwi i pomaże nią koniuszek prawego ucha człowieka poddającego się oczyszczeniu; pomaże też wielki palec jego prawej ręki i prawej nogi.

26

Następnie kapłan naleje sobie oliwy na lewą dłoń.

27

Potem palcem [umoczonym] w oliwie z lewej dłoni pokropi siedem razy przed Jahwe.

28

Z kolei oliwą ze swej dłoni pomaże kapłan koniuszek prawego ucha człowieka poddającego się oczyszczeniu; pomaże też wielki palec jego prawej ręki i prawej nogi w tym miejscu, które poprzednio pomazał krwią ofiary zadośćuczynienia.

29

Oliwą, która jeszcze pozostała na jego dłoni, pomaże kapłan głowę człowieka poddającego się oczyszczeniu; tak dokona za niego zadośćuczynienia wobec Jahwe.

30

Potem złoży w ofierze jedną synogarlicę albo jednego gołąbka, bo na to tylko go stać:

31

jednego ptaka jako ofiarę przebłagalną, a drugiego na całopalenie razem z ofiarą z pokarmów. W ten sposób za człowieka poddającego się oczyszczeniu złoży kapłan zadośćuczynienie wobec Jahwe.

32

Takie są przepisy dotyczące człowieka dotkniętego plagą trądu, którego nie stać na [pełną ofiarę] oczyszczenia.

„Trąd” na domostwach

33

Jahwe tak przemówił do Mojżesza i Aarona:

34

Gdy już wejdziecie do ziemi Kanaan, którą oddaję wam w posiadanie, a Ja dopuszczę plagę trądu na jakimś domu w kraju należącym do was,

35

wówczas właściciel tego domu pójdzie do kapłana z doniesieniem: „Jakaś zaraza ukazała mi się na domu”.

36

Wtedy kapłan rozkaże opróżnić dom, zanim sam pójdzie obejrzeć tę zarazę, aby to wszystko, co jest w domu, nie zostało zanieczyszczone. Dopiero potem kapłan pójdzie obejrzeć dom.

37

Kiedy dostrzeże, że na ścianach domu zaraza przyjęła formę zagłębień zielonkawych lub czerwonawych, zdających się przenikać w głąb ściany,

38

wtedy kapłan wyjdzie z tego domu przed drzwi i każe zamknąć dom na siedem dni.

39

Siódmego dnia kapłan powróci. Jeśli zobaczy, że zaraza rozprzestrzeniła się po ścianach domu,

40

rozkaże usunąć kamienie dotknięte zarazą i wyrzucić je poza miasto na miejsce nieczyste.

41

A dom poleci od wewnątrz oskrobać wokoło; tynk zaś, który zeskrobano, wysypią poza miasto na miejsce nieczyste.

42

Następnie wezmą inne kamienie i wstawią je zamiast tamtych; wezmą też świeże wapno i narzucą na dom.

43

Jeśli jednak zaraza ponownie rozwinie się na domu – już po usunięciu kamieni, oskrobaniu i otynkowaniu domu,

44

a kapłan przyjdzie i stwierdzi, że zaraza istotnie rozprzestrzeniła się na domu – jest to złośliwy trąd, a dom jest nieczysty.

45

Wówczas dom trzeba zburzyć, a jego kamienie, drzewo i cały tynk wyrzucić poza miasto na miejsce nieczyste.

46

Gdyby zaś ktoś wszedł do tego domu w tym czasie, gdy będzie zamknięty, będzie nieczysty aż do wieczora.

47

Jeśliby ktoś spał w tym domu albo przyjmowałby pokarm, będzie musiał wyprać swoje ubranie.

48

Jeśli jednak kapłan przyjdzie i stwierdzi, że zaraza nie rozprzestrzeniła się na domu, po jego [ponownym] otynkowaniu, uzna ten dom za czysty: zaraza ustąpiła.

49

Dla uwolnienia domu od grzechu [kapłan] weźmie dwie synogarlice, drzewo cedrowe, karmazyn i hizop.

50

Jednego ptaka zabije nad glinianym naczyniem z wodą źródlaną.

51

Potem weźmie drewna cedrowego, hizop i karmazyn i wraz z żywym ptakiem zanurzy to we krwi ptaka zabitego i w wodzie źródlanej. Teraz pokropi dom siedem razy,

52

i tak uwolni ten dom od grzechu przez krew ptaka, przez wodę źródlaną, przez [drugiego] ptaka żywego, drzewo cedrowe, hizop i karmazyn.

53

Następnie żywego ptaka wypuści za miasto, w szczere pole. W ten sposób uwolni dom od zmazy i oczyści [go].

54

Takie są przepisy dotyczące wszelkiego rodzaju trądu i świerzbu,

55

trądu na ubraniu i na domu,

56

nabrzmienia, liszajów i plam,

57

mające pouczyć, kiedy coś jest nieczyste a kiedy czyste. Oto przepisy tyczące trądu.

Nieczystość seksualna

15
1

Jahwe tak przemówił do Mojżesza i Aarona:

2

Oznajmijcie to synom Izraela: Każdy mężczyzna, mający upływ z ciała, jest z tego powodu nieczysty.

3

Nieczystość zaś upływu polega na tym, że ciało albo wydziela upływ, albo też chorobliwie zatrzymuje go w sobie: jest to więc nieczystość.

4

Każde posłanie, na którym spoczywałby cierpiący na upływ, i każdy sprzęt, na którym by usiadł, będą nieczyste.

5

Jeśli zaś ktoś dotknie jego posłania, będzie musiał wyprać swoje ubranie i obmyć się wodą: a będzie nieczysty do wieczora.

6

A jeśli ktoś usiądzie na sprzęcie, na którym siedział człowiek cierpiący na upływ, będzie musiał wyprać swoje ubranie i obmyć się wodą: a nieczysty będzie do wieczora.

7

Ten, kto dotknie się ciała człowieka cierpiącego na upływ, będzie musiał wyprać swoje ubranie i obmyć się wodą: a nieczysty będzie do wieczora.

8

Gdy cierpiący na upływ plunie na człowieka czystego, ten musi wyprać swoje ubranie i obmyć się wodą: a nieczysty będzie do wieczora.

9

Każde siodło, na którym siedział cierpiący na upływ, będzie nieczyste.

10

Kto dotknie czegokolwiek, co cierpiący na upływ miał pod sobą, będzie nieczysty do wieczora. Kto zaś przenosi takie rzeczy, musi wyprać swoje ubranie i obmyć się wodą: a nieczysty będzie do wieczora.

11

Każdy, kogo dotknie się cierpiący na upływ, który nie obmył [przedtem] rąk wodą, musi wyprać swoje ubranie i obmyć się w wodzie: a nieczysty będzie do wieczora.

12

Naczynie gliniane, którego dotknie cierpiący na upływ, będzie rozbite, natomiast naczynie drewniane będzie obmyte wodą.

13

Gdy cierpiący na upływ zostanie z niego wyleczony, poczeka jeszcze siedem dni na swoje oczyszczenie; potem wypierze ubranie, wymyje swoje ciało w wodzie źródlanej i będzie czysty.

14

Następnie ósmego dnia weźmie dwie synogarlice albo dwa gołąbki i pójdzie przed oblicze Jahwe, przed wejście do Namiotu Zjednoczenia. Tam odda je kapłanowi.

15

Kapłan złoży je w ofierze: jednego jako przebłaganie, drugiego na całopalenie. Tak to kapłan dokona obrzędu zadośćuczynienia za niego wobec Jahwe z powodu jego upływów.

16

Mężczyzna, który miał wylew nasienia, ma umyć w wodzie całe ciało: a nieczysty będzie do wieczora.

17

Wszelka zaś odzież czy skóra, na którą upadnie nasienie, mają być obmyte wodą: a nieczyste będą do wieczora.

18

Jeśli mężczyzna obcuje po małżeńsku z kobietą, to oboje mają obmyć się w wodzie: a nieczyści będą do wieczora.

19

Kobieta, która ma upływ – a jest to jej krwawienie miesięczne – przez siedem dni pozostanie w swej nieczystości. Ktokolwiek dotknie jej wówczas, będzie nieczysty do wieczora.

20

To wszystko, na czym by spała lub siedziała w okresie swej słabości, będzie nieczyste.

21

Jeśli ktoś dotknie jej posłania, musi wyprać swoje ubranie i obmyć się wodą: a nieczysty będzie do wieczora.

22

A jeśli ktoś dotknie sprzętu, na którym siedziała, [też] musi wyprać swoje ubranie i obmyć się wodą: a nieczysty będzie do wieczora.

23

Jeśli jakaś rzecz znajdowała się na posłaniu albo na sprzęcie, na którym ona siedziała, ten, kto dotknie tej rzeczy, będzie nieczysty do wieczora.

24

Jeśli obcuje z nią mężczyzna i dotknie go jej nieczystość, będzie nieczysty przez siedem dni; wtedy też nieczyste będzie każde posłanie, na którym on spocznie.

25

Jeśli kobieta ma krwawienie przez wiele dni poza okresem swej słabości miesięcznej lub gdy jej upływ przedłuża się poza normalny okres słabości, będzie nieczysta przez cały czas tego zanieczyszczającego upływu, podobnie jak w okresie słabości miesięcznej.

26

Każde posłanie, na którym spocznie w czasie takiego upływu, i każdy sprzęt, na którym będzie siedziała, będą nieczyste, podobnie jak w okresie jej słabości miesięcznej.

27

Jeśli ktoś dotknie tych rzeczy, będzie nieczysty: musi wyprać swoje ubranie i obmyć się wodą: a nieczysty pozostanie do wieczora.

28

Jeśli kobieta wyleczy się ze swego [chorobliwego] upływu, poczeka jeszcze siedem dni, a potem będzie czysta.

29

Ósmego dnia weźmie dwie synogarlice albo dwa gołąbki i zaniesie je kapłanowi przed wejście do Namiotu Zjednoczenia.

30

Kapłan złoży [je] w ofierze: jednego jako przebłaganie, drugiego na całopalenie. W ten sposób kapłan dokona za nią zadośćuczynienia wobec Jahwe za jej upływ, który powodował jej nieczystość.

31

Chrońcie więc synów Izraela przed nieczystością, aby nie umierali na skutek swej nieczystości bezczeszcząc mój Przybytek, który znajduje się pośród nich.

32

Oto są przepisy dotyczące człowieka cierpiącego na upływ i tego, który ma upływ nasienia powodujący zanieczyszczenie,

33

i kobiety z jej słabością miesięczną, i mężczyzny lub kobiety [mających] upływy, i mężczyzny, który obcował z [kobietą] nieczystą.

Dzień Pokutny

16
1

Po śmierci dwóch synów Aarona, którzy pomarli, gdy się zbliżyli do Jahwe,

2

tak przemówił Jahwe do Mojżesza: Powiedz swemu bratu Aaronowi, by nie wchodził we wszelkim czasie do miejsca Świętego poza zasłonę, przed Płytą Przebłagania leżącą na Arce, aby nie umarł, kiedy Ja będę się ukazywał w obłoku nad Płytą.

3

Aaron będzie wchodził do miejsca Świętego tylko z młodym cielcem na ofiarę przebłagalną i z baranem na całopalenie.

4

Przywdzieje [wtedy] lnianą tunikę świętą, będzie miał na sobie lniane spodnie, opasze się lnianym pasem, a głowę owinie lnianym zawojem: to są święte szaty. Przywdzieje je, gdy się już obmyje w wodzie.

5

Od społeczności synów Izraela weźmie dwa kozły na ofiarę przebłagalną oraz jednego barana na całopalenie.

6

Aaron przyprowadzi cielca na ofiarę przebłagalną za siebie samego i dokona obrzędu zadośćuczynienia za siebie i swój dom.

7

Potem weźmie te dwa kozły i ustawi je przed Jahwe u wejścia do Namiotu Zjednoczenia.

8

Następnie rzuci Aaron losy o te dwa kozły: który ma być dla Jahwe, a który dla Azazela.

9

Z kolei przyprowadzi Aaron tego kozła, którego los przeznaczył dla Jahwe, i złoży go na ofiarę przebłagalną.

10

Kozła natomiast, którego los przeznaczył dla Azazela, stawi żywego przed Jahwe, aby na nim dokonać obrzędu przebłagania, a potem wypędzi na pustynię dla Azazela.

11

Aaron przyprowadzi cielca, przeznaczonego na ofiarę przebłagalną za siebie samego i dopełni obrzędu przebłagania za siebie i swój dom. Potem zabije cielca na ofiarę przebłagalną za siebie.

12

Z ołtarza stojącego przed Jahwe weźmie pełną kadzielnicę rozżarzonych węgli i pełną garść wonnego, miałkiego kadzidła i zaniesie za zasłonę.

13

[Tam] przed Jahwe nasypie kadzidła na ogień, a dym kadzidła okryje Płytę Przebłagania na [Arce] Świadectwa, on zaś nie umrze.

14

Weźmie też trochę krwi cielca na palec i pokropi z przodu, przed Płytą Przebłagania – siedem razy ma tak pokropić krwią [miejsce] przed Płytą Przebłagania.

15

Potem zabije kozła przeznaczonego na ofiarę przebłagalną za lud, a jego krew zaniesie poza zasłonę. Z tą krwią postąpi tak, jak z krwią cielca; pokropi nią Płytę Przebłagania i [miejsce] przed nią.

16

W ten sposób dokona przebłagania nad miejscem Świętym za przewinienia synów Izraela, za ich wykroczenia i wszelkie grzechy. Podobnie postąpi z Namiotem Zjednoczenia, który znajduje się pośród nich, pośrodku ich nieczystości.

17

Nikt nie może znajdować się w Namiocie Zjednoczenia w tym czasie, gdy [Aaron] wejdzie, by dokonać przebłagania w miejscu Świętym, aż do chwili, gdy z niego wyjdzie; i tak dokona zadośćuczynienia za siebie, za swój dom i za całą społeczność Izraela.

18

Potem wyjdzie [z Namiotu] i uda się do ołtarza znajdującego się przed Jahwe, i dokona na nim obrzędu przebłagania: weźmie trochę krwi cielca i kozła i pomaże nią wokoło rogi ołtarza.

19

Palcem z tą krwią pokropi go siedem razy, i tak oczyści od nieczystości i uświęci synów Izraela.

20

Kiedy już ukończy Aaron obrzęd oczyszczenia miejsca Świętego, Namiotu Zjednoczenia i ołtarza, przyprowadzi żywego kozła.

21

Położywszy obie ręce na głowie tego żywego kozła wyzna Aaron nad nim wszystkie winy synów Izraela, wszystkie ich niewierności i grzechy. Złoży je na głowę kozła i przez wyznaczonego człowieka wypędzi go na pustynię.

22

W ten sposób ów kozioł poniesie na sobie wszystkie ich winy do kraju pustynnego. Kiedy już wypędzi kozła na pustynię,

23

wejdzie Aaron do Namiotu Zjednoczenia i zdejmie lniane szaty, które przywdział wchodząc do miejsca Świętego; tam je pozostawi.

24

Potem obmyje się cały w wodzie na miejscu Świętym i wdzieje swoje ubranie. Potem wyjdzie na zewnątrz i złoży całopalenie za siebie i za lud: w ten sposób dokona przebłagania za siebie i lud.

25

Tłuszcz ofiary przebłagalnej spali na ołtarzu.

26

Człowiek zaś, który wypędził kozła dla Azazela, wypierze swoje ubranie i cały obmyje się w wodzie, po czym będzie mógł wrócić do obozu.

27

Cielca i kozła ofiary przebłagalnej, których krwi użyto do obrzędu oczyszczenia w miejscu Świętym, wyniosą poza obóz; skóry z nich, mięso i nieczystości spalą w ogniu.

28

Ten, który je spali, wypierze swoje ubranie i cały umyje się w wodzie, a potem będzie mógł wrócić do obozu.

29

Niech to będzie dla was wieczystym prawem: dziesiątego dnia siódmego miesiąca macie pościć! Żadnej pracy nie będzie wykonywał wtedy ani mieszkaniec kraju, ani też osiadły wśród was obcokrajowiec.

30

W tym dniu bowiem dokona się przebłaganie za was, by was oczyścić: staniecie się czystymi od wszelkich grzechów wobec Jahwe.

31

Oto uroczysty odpoczynek dla was: będziecie jednak pościć – oto wieczyste prawo.

32

Obrzędu przebłagania dokona kapłan, który został namaszczony i obdarzony pełnomocnictwem do pełnienia służby kapłańskiej po swoim ojcu. Przywdzieje on święte szaty lniane

33

i dokona oczyszczenia miejsca Najświętszego, Namiotu Zjednoczenia i ołtarza, a także kapłanów i całego zgromadzonego ludu.

34

Niech to będzie dla was wieczystym prawem: raz do roku dokonywać się będzie obrzędu przebłagania za wszystkie grzechy synów Izraela. I uczyniono tak, jak Jahwe nakazał Mojżeszowi.

PRAWO ŚWIĘTOŚCI: 17,1-22,33

Świętość pokarmów

17
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Oznajmij Aaronowi, jego synom i wszystkim synom Izraela: Oto Jahwe wydał takie polecenie:

3

Jeśli któryś z Izraelitów zabije wołu, owcę czy kozę – w obozie albo poza obozem –

4

a nie przyprowadzi ich przed wejście do Namiotu Zjednoczenia, aby złożyć w darze Jahwe przed Jego mieszkaniem, będzie odpowiedzialny za krew. On bowiem przelał krew i dlatego będzie wyłączony ze swego ludu.

5

Synowie Izraela, zamiast zabijać sztuki rzeźne na polu, będą je [odtąd] przyprowadzali do Jahwe przed wejście do Namiotu Zjednoczenia, do kapłana, by złożyć je jako ofiary dziękczynne dla Jahwe.

6

Kapłan pokropi wtedy krwią ołtarz Jahwe przed wejściem do Namiotu Zjednoczenia, a tłuszcz spali jako woń przyjemną dla Jahwe.

7

Nie będą więc zabijać swoich ofiar dla demonów, z którymi dopuszczali się przeniewierstwa. Będzie to dla nich wieczystym prawem poprzez pokolenia.

8

Powiedz też do nich: Jeśli któryś z Izraelitów, albo z cudzoziemców osiadłych między wami, będzie składał całopalenie lub inną ofiarę krwawą,

9

a nie przyniesie ich przed wejście do Namiotu Zjednoczenia, by złożyć je Jahwe, będzie wykluczony ze swego ludu.

10

Gdyby też któryś z Izraelitów, albo z cudzoziemców osiadłych wśród was, spożył jakąś krew, wtedy Ja zwrócę się przeciw tej osobie i wykluczę ją z ludu.

11

Albowiem życie ciała jest we krwi: Ja wam ją dałem na ołtarz, aby dokonać przebłagania za wasze winy; krew jest więc przebłaganiem za życie.

12

Dlatego powiedziałem do synów Izraela: Nikomu z was nie wolno spożywać krwi, nie wolno jej też spożywać cudzoziemcom osiadłym wśród was.

13

A jeśli kto z Izraelitów, lub cudzoziemców osiadłych wśród was, upoluje jakieś zwierzę lub ptaka jadalnego, pozwoli krwi spłynąć i przysypie ją ziemią.

14

Bo życie każdej istoty cielesnej stanowi jej krew; dlatego powiedziałem do synów Izraela: Nie będziecie spożywali krwi żadnej istoty cielesnej, bo krew stanowi jej życie. Kto by ją zatem spożywał, ten będzie wyłączony.

15

Każdy tubylec lub cudzoziemiec, który spożyje padlinę albo mięso rozszarpane, ma wyprać swoje ubranie i obmyć się w wodzie: nieczysty będzie do wieczora, a potem będzie znowu czysty.

16

Jeśli jednak nie wypierze [ubrania] i nie obmyje się, obciąży się winą.

Świętość małżeństwa

18
1

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

2

Oznajmij to synom Izraela: Jam jest Jahwe, Bóg wasz!

3

Nie postępujcie tak, jak to jest w zwyczaju w Egipcie, gdzie zamieszkaliście, lub w ziemi Kanaan, do której was wiodę. Nie postępujcie więc tak! Nie stosujcie się do ich obyczajów.

4

Macie się trzymać moich nakazów, macie zachowywać moje prawa i postępować według nich. [Bom] Ja jest Jahwe, wasz Bóg!

5

Zachowujcie więc moje prawa i nakazy, bo człowiek, który będzie postępował według nich, znajdzie w nich życie. Jam jest Jahwe.

6

Nikomu z was nie wolno obcować po małżeńsku z bliskimi krewnymi. Jam jest Jahwe!

7

Nie będziesz [więc] odkrywał nagości swego ojca ani matki. Ona jest matką twoją, nie będziesz zatem odkrywał jej nagości.

8

Nie będziesz też odkrywał nagości swojej macochy, bo ona należy do twego ojca.

9

Nie będziesz odkrywał nagości swojej siostry, córki twego ojca albo matki, i to zarówno urodzonej w waszym domu, jak i poza nim.

10

Nie będziesz odkrywał nagości córki twego syna ani córki twojej córki, bo ich nagość jest twoją nagością.

11

Nie będziesz odkrywał nagości córki żony twego ojca, bo ona jest jego dzieckiem, a twoją siostrą; nie będziesz więc odkrywał jej nagości.

12

Nie będziesz odkrywał nagości siostry twego ojca, bo jest ona jego bliską krewną.

13

Nie będziesz odkrywał nagości siostry twojej matki, bo ona jest jej bliską krewną.

14

Nie będziesz odkrywał nagości brata twego ojca, nie będziesz się więc zbliżał do jego żony, bo jest ona twoją ciotką.

15

Nie będziesz odkrywał nagości swojej synowej, bo ona jest żoną twego syna, nie będziesz więc odkrywał jej nagości.

16

Nie będziesz odkrywał nagości żony twego brata, bo ona należy do niego.

17

Nie będziesz odkrywał nagości kobiety i nagości jej córki; nie pojmiesz też córki jej syna ani córki jej córki, odkrywając ich nagość, bo są one jej bliskimi krewnymi. Byłaby to rozpusta!

18

Nie pojmiesz też jakiejś kobiety razem z jej siostrą, aby nie współzawodniczyły ze sobą, gdy będziesz odkrywał nagość jednej za życia drugiej.

19

Nie zbliżaj się do kobiety w czasie jej słabości miesięcznej, aby odkrywać jej nagość.

20

Nie będziesz obcował cieleśnie z żoną twego bliźniego, bo stałbyś się przez to nieczysty.

21

Żadnego ze swoich potomków nie oddasz na ofiarę Molochowi, aby nie bezcześcić Imienia twego Boga. Jam jest Jahwe!

22

Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, bo to jest obrzydliwość!

23

Nie będziesz też obcował z żadnym zwierzęciem, bo przez to stałbyś się nieczysty. Kobieta też nie podda się zwierzęciu w celu obcowania z nim, bo to rzecz haniebna!

24

Nie kalajcie się niczym takim, bo tym wszystkim kalały się narody, które Ja wyrzucam przed wami.

25

Nawet ziemia się skalała, więc i na niej będę dochodził winy, a wtedy ona wyrzuci od siebie swoich mieszkańców.

26

Wy zaś przestrzegajcie moich praw i wyroków i nie dopuszczajcie się żadnych takich obrzydliwości, i to zarówno tubylec, jak i obcy, który osiadł pośród was.

27

Wszystkich takich obrzydliwości dopuszczali się mieszkańcy tej ziemi, wasi poprzednicy. Dlatego ta ziemia była skalana.

28

Niech więc ona was nie wyrzuci, jeśli ją skalacie, tak jak wyrzuciła narody przed wami.

29

Wszyscy zaś, którzy by się dopuścili jakiejkolwiek z tych obrzydliwości, zostaną wyłączeni spośród swego ludu.

30

Zachowujcie więc moje nakazy, aby nie postępować według obrzydliwych zwyczajów – jak to czyniono przed wami – i nie pokalać się przez nie. Jam jest Jahwe, wasz Bóg!

Różne przepisy

19
1

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

2

Oznajmij to całej społeczności synów Izraela: Bądźcie świętymi, bom Ja jest święty, Jahwe, Bóg wasz!

3

Niech każdy ma w poszanowaniu swoją matkę i ojca. Zachowujcie też moje szabaty. Jam jest Jahwe, wasz Bóg.

4

Nie zwracajcie się ku bałwanom – nie róbcie sobie bogów z lanego metalu. Jam jest Jahwe, wasz Bóg.

5

Kiedy będziecie składali dla Jahwe ofiarę dziękczynną, składajcie ją tak, aby zapewnić sobie [Jego] łaskawość.

6

Ma ona być spożyta w tym samym dniu, w którym będziecie ją składać, oraz nazajutrz; to zaś, co pozostanie z niej aż do trzeciego dnia, będzie spalone w ogniu.

7

Jeśli jednak zostanie [to] zjedzone w trzecim dniu, będzie to [już] nieczyste mięso: nie będzie przyjemne [Bogu],

8

a każdy spożywający je obciąży się winą, bo znieważył to, co jest święte dla Jahwe. Taki człowiek będzie wyłączony ze swego ludu.

9

Kiedy będziecie zbierali żniwo na swojej ziemi, nie ogołacajcie pola do samego skraju i nie zbierajcie resztek pozostałych kłosów.

10

Także i winnicy swojej nie obieraj do szczętu: nie zbieraj gron, które w niej poupadały, lecz zostaw je dla biedaka i dla przybysza. Jam jest Jahwe, wasz Bóg.

11

Nie dopuszczajcie się kradzieży ani kłamstwa! Nie oszukujcie się nawzajem!

12

Nie przysięgajcie fałszywie na moje Imię, aby nie bezcześcić Imienia swego Boga. Jam jest Jahwe!

13

Nie uciskaj bliźniego i nie wykorzystuj go! Zapłata najemnika nie może być przetrzymywana przez ciebie aż do rana.

14

Nie przeklinaj głuchego, a ślepemu nie rzucaj kłody [pod nogi], ale bój się swego Boga. Jam jest Jahwe!

15

Nie popełniajcie nadużyć w sądach: nie bądź stronniczy na korzyść ubogiego, ale też nie wyróżniaj osoby możnego, lecz osądź bliźniego sprawiedliwie.

16

Nie rozszerzaj oszczerstw pośród społeczeństwa ani nie nastawaj na życie bliźniego. Jam jest Jahwe!

17

Nie żyw w sercu nienawiści do brata. Usilnie napominaj bliźniego, abyś się nie obciążył winą z jego powodu.

18

Nie bądź mściwy i nie chowaj urazy do współrodaków, ale miłuj bliźniego jak samego siebie! Jam jest Jahwe.

19

Zachowujcie moje nakazy! Nie krzyżuj z sobą dwóch różnych gatunków zwierząt, nie obsiewaj pola dwoma rodzajami ziarna i nie ubieraj się w szaty sporządzone z dwóch rodzajów przędzy.

20

Jeśli kto obcuje cieleśnie z kobietą, która jest niewolnicą przeznaczoną dla innego mężczyzny, ale jeszcze nie wykupioną ani nie obdarzoną wolnością, musi nastąpić kara. Nie umrą jednak, gdyż ona nie była wolną.

21

Jako zadośćuczynienie dla Jahwe przyprowadzi on barana przed wejście do Namiotu Zjednoczenia.

22

Tam przed Jahwe dokona kapłan obrzędu przebłagania za niego przez barana, złożonego na uwolnienie od grzechu; i tak będzie mu darowany grzech, którego się dopuścił.

23

Gdy już wejdziecie do tego kraju i nasadzicie różnych drzew owocowych, przez trzy lata będziecie uważać ich owoce za „nieobrzezane”; nie wolno ich jeść.

24

Czwartego roku wszystkie ich owoce mają być poświęcone Jahwe w darze uwielbienia.

25

Dopiero w piątym roku możecie jeść owoce, aby mnożył się wam ich urodzaj. Jam jest Jahwe, wasz Bóg.

26

Nie będziecie jadali niczego z krwią. Nie będziecie uprawiali wróżbiarstwa ani czarów.

27

Nie będziecie obcinać włosów dookoła głowy i nie będziecie skracali końców swojej brody.

28

Nie będziecie sobie robili nacięć na ciele za człowieka zmarłego, nie będziecie się też tatuować. Jam jest Jahwe.

29

Nie skazuj swojej córki na hańbę, czyniąc z niej nierządnicę; niech i kraj nie uprawia nierządu, aby nie napełnił się rozpustą.

30

Zachowujcie moje szabaty, a czcią otaczajcie mój Przybytek. Jam jest Jahwe!

31

Nie zwracajcie się do wywołujących duchy i do jasnowidzów, nie pytajcie [ich] o radę, by nie popaść przez nich w nieczystość. Jam jest Jahwe, wasz Bóg.

32

Przed siwą głową powstań, okazując szacunek starcowi, a bojaźń wobec Boga. Jam jest Jahwe.

33

Kiedy przybysz osiedli się u was, w waszym kraju, nie uciskajcie go.

34

Niech ten przybysz osiadły pośród was będzie traktowany jak rodak; masz go miłować tak jak samego siebie, bo i wy byliście przybyszami w ziemi egipskiej. Jam jest Jahwe, wasz Bóg.

35

Nie dopuszczajcie się nadużyć ani w sądach, ani w miarach długości, miarach wagi czy pojemności.

36

Macie mieć dokładne wagi, dokładne odważniki, dokładną miarę efy i hinu. Jam jest Jahwe, wasz Bóg, którym was wywiódł z ziemi egipskiej.

37

Strzeżcie więc wszystkich moich nakazów i wszystkich wyroków i wypełniajcie je. Jam jest Jahwe.

Kary za wykroczenia przeciwko rodzinie

20
1

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

2

Powiedz synom Izraela: Ktokolwiek z synów Izraela, albo z przybyszów osiadłych w kraju Izraela, wyda któreś ze swych dzieci Molochowi, musi ponieść śmierć; ukamienuje go miejscowa ludność.

3

I Ja też zwrócę się przeciw takiemu człowiekowi, i wyłączę go z jego ludu, gdyż oddając swoje dziecko Molochowi, skalał mój Przybytek i znieważył moje święte Imię.

4

Gdyby zaś miejscowa ludność przymknęła oczy na to, aby nie widzieć, że ten człowiek wydaje swoje dziecko Molochowi, i nie zabiła go,

5

wtedy Ja zwrócę się przeciw temu człowiekowi i przeciw jego rodowi: wyłączę z narodu jego i tych wszystkich, którzy za jego przykładem dopuszczają się przeniewierstwa z Molochem.

6

Zwrócę się także przeciw temu, kto poszukuje rady u wywołujących duchy i u jasnowidzów dopuszczając się przeniewierstwa z nimi: wyłączę go z jego ludu.

7

Uświęcajcie się zatem, bądźcie świętymi, bom Ja jest Jahwe, Bóg wasz.

8

Zachowujcie moje nakazy i wypełniajcie je, bom Ja jest Jahwe, który was uświęca.

9

Ktokolwiek złorzeczy swemu ojcu albo matce, musi ponieść śmierć; ściąga na siebie karę śmierci, ponieważ złorzeczył ojcu czy matce.

10

Mężczyzna, który cudzołoży z żoną bliźniego, musi ponieść śmierć, i to zarówno on sam, jak i cudzołożnica.

11

Kto obcuje cieleśnie z żoną swego ojca, odkrywa nagość swego ojca: oboje muszą ponieść śmierć, ściągają na siebie ten wyrok.

12

Kto obcuje cieleśnie ze swoją synową, musi ponieść śmierć razem z nią: oboje dopuścili się hańby i ściągnęli na siebie ten wyrok.

13

Kto obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, wraz z nim dopuszcza się obrzydliwości: obaj muszą ponieść śmierć, ściągnęli na siebie ten wyrok.

14

Jeśli kto pojmie za żonę jakąś kobietę, a wraz z nią zarazem i matkę jej, jest to rozpusta; w ogniu mają spalić i jego, i je, aby nie było rozpusty wśród was.

15

Kto by obcował ze zwierzęciem, musi ponieść śmierć. To zwierzę też macie zabić.

16

Jeśli kobieta zbliży się do jakiegoś zwierzęcia, aby z nim obcować, masz zabić i ją, i to zwierzę; muszą ponieść śmierć – ściągnęli na siebie ten wyrok.

17

Jeśli ktoś pojmie siostrę, córkę swego ojca albo matki, i zobaczy jej nagość, a ona nagość jego, jest to hańba! Mają być straceni na oczach rodaków, gdyż odkrył on nagość własnej siostry i musi ponieść odpowiedzialność za swą winę.

18

Kto by obcował z żoną w okresie jej słabości miesięcznej i odkrył jej nagość, źródło jej [krwi], a ona by również odkryła źródło swojej krwi, wtedy oboje mają być wyłączeni ze swego ludu.

19

Nie odkrywaj nagości siostry twojej matki ani siostry twego ojca, bo to byłoby odkrywaniem własnego ciała; tak postępujący muszą ponieść odpowiedzialność za swoją winę.

20

Kto obcuje z żoną swego stryja, odkrywa nagość swego stryja. Poniosą więc oboje ciężar swego grzechu – pomrą bezdzietni.

21

Kto pojmie [w małżeństwo] żonę swego brata, dopuszcza się złego czynu, bo odsłania nagość brata. Tacy pomrą bezdzietni.

22

Zachowujcie zatem wszystkie moje nakazy i wyroki i wypełniajcie je, aby nie odrzuciła was od siebie ta ziemia, do której was wiodę; wszak tam macie zamieszkać.

23

Nie naśladujcie obyczajów narodów, które wypędzam przed wami; one bowiem dopuszczały się tego wszystkiego, dlatego obrzydziłem je sobie.

24

A do was powiedziałem: To wy posiądziecie ich ziemię; Ja oddam ją wam w posiadanie, tę ziemię mlekiem i miodem płynącą. Jam jest Jahwe, wasz Bóg, który was wyróżniłem spośród [innych] narodów.

25

Będziecie odróżniać zwierzęta czyste od nieczystych i ptactwo nieczyste od czystego. Nie będziecie się brudzić zwierzęciem ani ptakiem, ani czymkolwiek, co pełza po ziemi, a co Ja oddzieliłem jako nieczyste dla was.

26

Będziecie mi świętymi, bom Ja jest święty, Jahwe. Wyróżniłem was spośród narodów, abyście należeli do mnie.

27

Każdy mężczyzna i każda kobieta, którzy zajmują się wywoływaniem duchów albo wróżbiarstwem, muszą ponieść śmierć. Będą ukamienowani, ściągnęli na siebie ten wyrok.

Świętość kapłanów

21
1

Jahwe rzekł do Mojżesza: Oznajmij to kapłanom, synom Aarona, aby żaden z nich nie zanieczyszczał się przy zwłokach jakiegoś zmarłego spośród ludu,

2

z wyjątkiem najbliższych krewnych: matki, ojca, syna, córki albo brata.

3

Może też stać się nieczystym [legalnie] przy [zwłokach] siostry-dziewicy, bliskiej sobie, bo nie należącej do żadnego mężczyzny.

4

Jako przełożony wśród swoich krewnych nie powinien [kapłan] wpadać w stan nieczystości, znieważając swą godność.

5

Kapłani nie będą sobie golili głowy ani wystrzygiwali boków brody, ani dokonywali nacięć na ciele.

6

Będą oni świętymi dla swego Boga i nie znieważą Jego Imienia, gdyż składają Jahwe ofiary spalane w ogniu, [niby] pokarm dla swego Boga; dlatego mają być świętymi.

7

Nie będą brać w małżeństwo kobiety rozwiązłej albo zniesławionej, nie będą też brać kobiety odprawionej przez męża; każdy z nich jest bowiem poświęcony Bogu.

8

Masz [kapłana] uważać za świętego, bo on składa ofiary dla twego Boga; będzie dla ciebie święty, bom i Ja jest święty, Jahwe, który was uświęca.

9

Gdyby córka kapłana zhańbiła się nierządem, zhańbiłaby też i swego ojca, i winna być spalona w ogniu.

10

Arcykapłan, wyniesiony ponad swych braci, którego głowę namaszczono oliwą i któremu udzielono władzy wkładając nań szaty, nie będzie obnażał swojej głowy ani rozdzierał szat.

11

Nie przystąpi też do żadnego zmarłego; nie narazi się na zanieczyszczenie nawet przy zmarłym ojcu czy matce.

12

Nie opuści Świątyni, nie znieważy Świątyni swojego Boga, gdyż został poświęcony oliwą namaszczenia swego Boga. Jam jest Jahwe.

13

W małżeństwo pojmie kobietę-dziewicę.

14

Nie pojmie wdowy ani rozwiedzionej, zniesławionej czy nierządnicy, lecz pojmie tylko dziewicę-rodaczkę,

15

aby nie zhańbić swego potomstwa wśród rodaków. Bom Ja jest Jahwe, który go uświęcam.

16

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

17

Oznajmij to Aaronowi: Żaden z twoich potomków – także i w przyszłych pokoleniach – który by miał jakąś ułomność cielesną, nie może spełniać funkcji ofiarniczych w kulcie swego Boga.

18

Nie może ich spełniać mąż ślepy, chromy, płaskonosy, nieproporcjonalnie zbudowany,

19

mający złamaną nogę albo rękę,

20

garbaty, wątły, z bielmem na oku, okryty krostami, liszajami czy też eunuch.

21

Żaden z potomków kapłana Aarona, który ma jakąś ułomność cielesną, nie będzie przystępował, aby składać ofiary spalane w ogniu dla Jahwe. Nie będzie przystępował, aby składać dary ofiarne swego Boga, gdyż jest ułomny.

22

Może jednak spożywać pokarm swego Boga, zarówno ten szczególnie uświęcony, jak i ten święty.

23

Ale nie wolno mu się zbliżać do kotary ani przystępować do ołtarza, bo jest ułomny. Niech zatem nie znieważa moich świętości, bom Ja jest Jahwe, który je uświęca.

24

Mojżesz przekazał to Aaronowi, jego synom i wszystkim Izraelitom.

22
1

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

2

Powiedz Aaronowi i jego synom, aby z szacunkiem odnosili się do świętych [darów], składanych mi przez synów Izraela, a nie znieważali mego świętego Imienia. Jam jest Jahwe!

3

Powiedz im: Jeśli któryś z waszych potomków i z przyszłych pokoleń w stanie nieczystości [rytualnej] zbliży się do świętych [darów], które synowie Izraela ofiarowują dla Jahwe, taki człowiek będzie odrzucony sprzed mego oblicza. Jam jest Jahwe!

4

Jeśli jakiś potomek Aarona będzie trędowaty albo będzie cierpiał na upływ, nie będzie spożywał świętych [darów], aż się oczyści. Kto dotknie człowieka zanieczyszczonego przez zetknięcie ze zwłokami albo takiego, który ma upływ nasienia,

5

albo jakiegoś gada, przez którego stanie się nieczysty, albo człowieka, który go uczyni nieczystym przez jakąkolwiek własną nieczystość,

6

kto zatem dotknie kogoś [lub czegoś] takiego, będzie nieczystym do wieczora; świętych [darów] nie może spożywać, aż się obmyje w wodzie.

7

Po zachodzie słońca będzie oczyszczony i będzie już mógł spożywać święte [dary], bo to jest jego pokarm.

8

Nie będzie jadł zwierzęcia padłego ani zwierzęcia rozszarpanego, by się nim nie zanieczyścić. Jam jest Jahwe.

9

Niech przestrzegają moich zakazów, aby nie obciążyli się grzechem i nie pomarli w nim, gdyby dopuścili się znieważenia [rzeczy świętych]. Jam jest Jahwe, który ich uświęca.

10

Żaden obcy nie będzie spożywał świętego [daru]: ani gość kapłana, ani najemnik nie będą go spożywali.

11

Gdyby jednak kapłan kupił jakiegoś [niewolnika] za pieniądze, to ten może go spożywać. Także i osoby urodzone w domu kapłana mogą spożywać jego pokarm.

12

Jeśli córka kapłana poślubi obcego, nie będzie ona wtedy spożywała świętych [darów] wznoszonych do Jahwe.

13

Jeśli jednak córka kapłana, która zostanie wdową albo będzie odesłana, a nie mając dzieci powróci do domu ojca, jak za młodych lat będzie jadała jego chleb. (Tylko obcy bowiem nie może go jeść).

14

Kto zje święty [dar] przez nieuwagę, musi oddać jego równowartość – [dodając] jeszcze jedną piątą część – i wręczyć kapłanowi jako święty [dar].

15

[Kapłani] niech nie bezczeszczą świętych darów, które synowie Izraela ofiarowują dla Jahwe,

16

i nie składają na nich odpowiedzialności za winę, gdy ci [Izraelici] będą spożywać święte [dary]. Bom Ja jest Jahwe, który ich uświęcam.

Świętość darów ofiarnych

17

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

18

Oznajmij Aaronowi, jego synom i wszystkim synom Izraela: Jeśli Izraelita albo przybysz [osiadły] w Izraelu składa w darze – czy to z racji uczynionego ślubu, czy jako dobrowolną ofiarę – całopalenie dla Jahwe,

19

aby [ofiara] była mile przyjęta, musi to być samiec bez skazy z bydła, owiec albo kóz.

20

Nie będziecie składali na ofiarę sztuk mających wadę, bo wtedy Jahwe nie będzie wam życzliwy.

21

Kto chce złożyć dla Jahwe ofiarę dziękczynną, wypełniając ślub lub składając dar dobrowolny z bydła czy też trzody, aby mogło być przyjęte, ma to być zwierzę bez skazy; nie może mieć żadnej wady cielesnej.

22

Nie będziecie ofiarowywać Jahwe zwierząt ślepych, ułomnych, okaleczonych, owrzodzonych, pokrytych krostami albo liszajami; nie będziecie ich ofiarowywać na spalenie na ołtarzu dla Jahwe.

23

Niekształtne albo skarłowaciałe cielę lub baranka możecie ofiarować jako dar dobrowolny; nie będzie to jednak przyjęte jako dopełnienie ślubu.

24

Nie możecie ofiarowywać dla Jahwe zwierzęcia, które ma jądra zgniecione, rozbite, oderwane albo wycięte: w waszym kraju nie wolno wam robić takich rzeczy!

25

Od obcego nie wolno wam również kupować takich zwierząt, by złożyć je w ofierze swemu Bogu, gdyż są okaleczone, mają wadę cielesną, nie będą więc wam policzone.

26

Jahwe tak mówił dalej do Mojżesza:

27

Gdy się urodzi cielę, baranek albo koźlę, przez siedem dni ma pozostawać przy swojej matce. Począwszy od ósmego dnia może być potem złożone jako dar spalony na cześć Jahwe.

28

W tym samym dniu nie zabijajcie krowy albo owcy razem z ich młodymi.

29

Gdy będziecie składać dla Jahwe krwawą ofiarę uwielbienia, składajcie ją tak, aby była od was mile przyjęta.

30

Ma być spożyta tego samego dnia; niczego z niej nie zostawicie aż do rana. Jam jest Jahwe.

31

Zachowujcie moje polecenia i wypełniajcie je! Jam jest Jahwe!

32

Nie znieważajcie mego świętego Imienia, abym był święcony wśród synów Izraela, Ja, Jahwe, który was uświęcam,

33

którym was wywiódł z ziemi egipskiej, aby być waszym Bogiem! Ja, Jahwe!

CZASY ŚWIĘTE – UPOMNIENIA KOŃCOWE: 23,1-26,46

Uroczystości religijne

23
1

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

2

Oznajmij synom Izraela: Oto uroczystości Jahwe, które będziecie ogłaszać jako [dni] gromadzenia się przy świętym [Przybytku].

3

Przez sześć dni będzie trwała praca, ale siódmego dnia będzie uroczysty szabat, zgromadzenie świąteczne; nie będziecie wykonywali żadnej pracy, bo to odpoczynek poświęcony Jahwe we wszystkich waszych siedzibach.

4

Oto uroczystości Jahwe, świąteczne zgromadzenia, które będziecie ogłaszać w ustalonym czasie:

5

W czternastym dniu pierwszego miesiąca, o zmierzchu [rozpoczyna się] Pascha na cześć Jahwe.

6

W piętnastym dniu tegoż miesiąca będzie Święto Przaśników dla Jahwe. Przez siedem dni macie spożywać [tylko] przaśne chleby.

7

W pierwszym dniu będziecie mieli święte zgromadzenie – nie będziecie wykonywali żadnej pracy służebnej.

8

Przez siedem dni będziecie składali ofiary spalane dla Jahwe. W siódmym dniu odbędzie się święte zgromadzenie – nie będziecie wykonywali żadnej pracy służebnej.

9

I tak mówił Jahwe dalej do Mojżesza:

10

Oznajmij synom Izraela: Gdy już wejdziecie do tego kraju, który wam daję, i rozpoczniecie żniwa, wtedy przyniesiecie do kapłana [pierwszy] snop jako początek waszego żniwa.

11

On zaś podniesie obrzędowo ten snop ku Jahwe, aby [Jahwe] był dla was łaskawy. Kapłan dokona tego obrzędowego kołysania nazajutrz po święcie.

12

W dniu, w którym ofiarujecie ten snop na obrzęd kołysania, przygotujecie też rocznego baranka bez skazy na całopalenie dla Jahwe.

13

Do tego [dodacie] jako ofiarę z pokarmów dwie dziesiąte [efy] najlepszej mąki zaczynionej z oliwą na spalenie ku czci Jahwe, jako ofiarę przyjemnej woni; do tego czwartą część hinu wina jako ofiarę z płynów.

14

A nie będziecie jedli chleba ani prażonych ziaren, ani świeżych kłosów aż do dnia, w którym przyniesiecie dar ofiarny dla swego Boga. Będzie to wieczystym prawem dla waszych pokoleń we wszystkich waszych siedzibach.

15

Od drugiego dnia szabatu, tj. od dnia, w którym przynieśliście snop na obrzęd kołysania, obliczycie sobie siedem pełnych tygodni.

16

Do dnia następującego po siódmym tygodniu obliczycie zatem pięćdziesiąt dni. Wtedy złożycie dla Jahwe nową ofiarę z pokarmów.

17

Przyniesiecie bowiem ze swoich siedzib na ofiarnicze kołysanie dwa chleby, zrobione z dwóch dziesiątych części [efy] najlepszej mąki, zakwaszone i wypieczone – to są pierwociny dla Jahwe.

18

Obok tego chleba złożycie siedem rocznych baranków bez skazy, jedno młode cielę i dwa barany. One będą całopaleniem dla Jahwe razem z ofiarą z pokarmów i z wina, [ofiarą] miłej woni spaloną dla Jahwe.

19

Złożycie też jednego kozła jako ofiarę przebłagalną i dwa roczne baranki na ofiarę dziękczynną.

20

Razem z chlebem z pierwocin i dwoma barankami kapłan dokona obrzędu ofiarniczego kołysania ich przed Jahwe. Będą to święte ofiary dla Jahwe, przeznaczone dla kapłana.

21

W tym samym dniu ogłoście, aby odbyło się u was święte zgromadzenie. Nie wykonujcie żadnej pracy służebnej. Będzie to wieczystym prawem dla waszych pokoleń we wszystkich siedzibach.

22

Kiedy będziecie żniwować na swojej ziemi, nie ogołacajcie przy tym pola do samego końca i nie zbierajcie resztek pozostałych kłosów: pozostawcie je dla biedaka i dla przybysza. Jam jest Jahwe, wasz Bóg.

23

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

24

Ogłoś to synom Izraela: W pierwszym dniu siódmego miesiąca będziecie obchodzili uroczysty szabat: trąbienie w róg i święte zgromadzenie.

25

Nie będziecie [wtedy] wykonywać żadnej pracy służebnej, ale złożycie ofiary spalane dla Jahwe.

26

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

27

W dziesiątym dniu tego samego – siódmego miesiąca – będziecie obchodzili Dzień Pokutny [i] odbędzie się święte zgromadzenie: będziecie pościć i składać ofiary spalane na cześć Jahwe.

28

W tym dniu nie będziecie wykonywali żadnej pracy, bo to jest Dzień Pokutny dla złożenia zadośćuczynienia za wasze winy wobec Jahwe, waszego Boga.

29

Każdy, kto w tym dniu nie będzie pościł, będzie wyłączony ze swego ludu.

30

Podobnie każdego, kto w tym dniu będzie wykonywał jakąś pracę, wyłączę spośród jego ludu.

31

Nie wykonujcie zatem żadnej pracy! Oto wieczyste prawo dla waszych pokoleń we wszystkich waszych siedzibach.

32

Jest to uroczysty szabat dla was, a zatem będziecie pościć. W dziewiątym dniu miesiąca wieczorem – od wieczora aż do [następnego] wieczora – będziecie obchodzić dzień odpoczynku.

33

Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

34

Oznajmij to synom Izraela: od piętnastego dnia tego siódmego miesiąca przez siedem dni będzie trwało Święto Szałasów ku czci Jahwe.

35

W pierwszym dniu odbędzie się święte zgromadzenie; nie będziecie wykonywali żadnej pracy służebnej.

36

Przez siedem dni będziecie składali ofiary spalane dla Jahwe, a ósmego dnia odbędzie się wasze święte zgromadzenie; złożycie też ofiary spalane dla Jahwe. To jest uroczyste zgromadzenie, zatem nie będziecie wykonywali żadnej pracy służebnej.

37

Oto są święta Jahwe, które będziecie ogłaszali jako [dni] gromadzenia się przy świętym [Przybytku] celem składania ofiar spalanych dla Jahwe: całopaleń, ofiar z pokarmów, ofiar krwawych i z wina, według obrządku wyznaczonego na każdy dzień,

38

niezależnie od szabatów Jahwe, od waszych darów, ślubów i wszystkich waszych dobrowolnych ofiar składanych Jahwe.

39

W piętnastym dniu siódmego miesiąca, kiedy zbierzecie plony ziemi, przez siedem dni będziecie obchodzić święto na cześć Jahwe. W pierwszym dniu [święcić] będziecie uroczysty szabat, podobnie jak w dniu ósmym.

40

W pierwszym dniu weźmiecie dorodne owoce drzew, liście palmowe, gałązki gęstych drzew i wierzb nadrzecznych i będziecie się weselić przed Jahwe, waszym Bogiem, przez siedem dni.

41

I tak corocznie obchodzić będziecie przez siedem dni to święto na cześć Jahwe jako wieczyste prawo dane waszym pokoleniom. Będziecie je obchodzić w miesiącu siódmym.

42

Macie [wtedy] mieszkać w szałasach przez siedem dni. Wszyscy rodowici Izraelici będą mieszkać w szałasach,

43

aby wasze [przyszłe] pokolenia wiedziały, że rozkazałem synom Izraela mieszkać w szałasach, gdy ich wywiodłem z ziemi egipskiej. Jam jest Jahwe, wasz Bóg.

44

Mojżesz obwieścił więc Izraelitom [te] święta Jahwe.

Wieczne światło

24
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Rozkaż synom Izraela, ażeby ci dostarczyli czystej oliwy z wygniecionych oliwek do świecznika, by utrzymywać ustawiczne światło.

3

Aaron będzie je ustawiał przed zasłoną świadectwa w Namiocie Zjednoczenia, by płonęło nieustannie od wieczora do rana przed Jahwe. Będzie to wieczystym prawem dla waszych pokoleń.

4

Na świeczniku z czystego [złota] będzie ustawiał lampy, aby [płonęły] nieustannie przed Jahwe.

Chleby składane Bogu

5

Weź też wybornej mąki i upiecz z niej dwanaście placków, każdy z dwóch dziesiątych [efy].

6

Potem ułóż je w dwóch warstwach, po sześć w [jednej] warstwie, na stole ze szczerego [złota] przed Jahwe.

7

Do każdej warstwy dodaj czystego kadzidła; przy [tym] chlebie będzie ono upamiętnieniem ofiary spalanej dla Jahwe.

8

W każdy dzień szabatu będzie się je stale układało przed Jahwe od synów Izraela – na znak wiecznego Przymierza.

9

Będą one należały do Aarona i jego synów, którzy mają je spożywać w miejscu Świętym, bo to rzecz szczególnie poświęcona. Takie jest wieczyste prawo, co do niego [Aarona] ma należeć z ofiar spalanych dla Jahwe.

Kara za bluźnierstwo

10

Pośród Izraelitów żył syn pewnej Izraelitki, którego ojciec był Egipcjaninem. Ten syn Izraelitki pokłócił się w obozie z jakimś Izraelitą

11

i bluźnił Imieniu [Jahwe], i przeklinał. Zaprowadzono go więc do Mojżesza. (Jego matce było na imię Szelomit; ona była córką Dibriego z pokolenia Dana).

12

Zamknięto go pod strażą, aby następnie rzecz rozstrzygnąć na podstawie wyroku Jahwe.

13

A Jahwe tak rzekł do Mojżesza:

14

Wyprowadź bluźniercę poza obóz! Wszyscy, którzy słyszeli [bluźnierstwo], niech włożą ręce na jego głowę, a potem niech go cała społeczność ukamienuje.

15

A ty tak powiedz synom Izraela: Ktokolwiek będzie złorzeczył swemu Bogu, będzie winien grzechu.

16

Kto by bluźnił Imieniu Jahwe, musi ponieść śmierć; ukamienuje go cała społeczność. Zarówno przybysz jak i tubylec muszą ponieść śmierć, jeśli będą bluźnili Imieniu.

Prawo odwetu

17

Kto zabije człowieka, musi ponieść śmierć.

18

Kto zabije zwierzę, ma wynagrodzić: zwierzę za zwierzę!

19

Kto zada ranę bliźniemu, temu mają uczynić to samo, czego on się dopuścił:

20

złamanie za złamanie, oko za oko, ząb za ząb. Zadadzą mu taką ranę, jaką sam zadał innemu człowiekowi.

21

Kto zatem zabije zwierzę, ma je zwrócić, ale kto zabije człowieka, sam musi zginąć.

22

Według jednego prawa będziecie sądzić przybysza i tubylca, bo Jam jest Jahwe, wasz Bóg.

23

Mojżesz powiedział to Izraelitom, a oni wyprowadzili owego bluźniercę poza obóz i obrzucili go kamieniami. Tak więc Izraelici postąpili zgodnie z tym, co Jahwe nakazał Mojżeszowi.

Rok szabatowy

25
1

Jahwe tak przemówił do Mojżesza na górze Synaj:

2

Oznajmij synom Izraela: Kiedy wejdziecie do ziemi, którą wam daję, wtedy ta ziemia ma obchodzić szabat na cześć Jahwe.

3

Przez sześć lat będziesz obsiewał pole i przez sześć lat będziesz przycinał winnicę i zbierał z niej plony.

4

Ale w siódmym roku ziemia będzie miała uroczysty szabat na cześć Jahwe. Nie będziesz [wtedy] obsiewał pola ni przycinał winnicy.

5

Nie będziesz też gromadził tego, co samo wyrośnie po twoich żniwach, ani zbierał poświęconych [Jahwe] gron winnych. To ma być rok wypoczynku dla ziemi.

6

[Nawet] szabat tej ziemi wyżywi was: ciebie, twego sługę i służebnicę, najemnika czy przybysza, którzy mieszkają u ciebie.

7

Plony [ziemi] posłużą też na pokarm dla twego bydła i [innych] zwierząt w okolicy.

Rok jubileuszowy

8

Obliczysz sobie także siedem lat szabatowych, to znaczy siedem razy po siedem lat, tak że wyjdzie ci okres siedmiu lat szabatowych: czterdzieści dziewięć lat.

9

W dziesiątym dniu siódmego miesiąca każ zadąć donośnie w róg, w Dzień Pokutny więc macie zadąć w róg w całym kraju.

10

Uświęćcie zatem rok pięćdziesiąty i oznajmijcie wolność wszystkim mieszkańcom kraju. To ma być dla was jubileusz: każdy wróci do swej własności i do swego rodu.

11

Jubileuszem więc ma być dla was ten pięćdziesiąty rok: nie będziecie siać ani gromadzić tego, co samo wyrosło [po żniwach], ani też zbierać nie będziecie [gron] poświęconych [Jahwe].

12

To wasz święty jubileusz; z pola będziecie więc spożywali to, co samo urośnie.

13

W tym roku jubileuszowym każdy wróci do swojej własności.

14

Gdy więc będziecie coś sprzedawać bliźniemu albo kupować od niego, nie przechytrzajcie się nawzajem!

15

Masz kupować od bliźniego [obliczając cenę] odpowiednio do liczby lat po jubileuszu, a on ma ci sprzedać według liczby lat [żniwnych].

16

Im więcej będzie lat żniwnych, tym bardziej podniesiesz cenę, a im mniej – tym bardziej ją obniżysz, bo on sprzedaje ci przecież ilość plonów.

17

Nie przechytrzajcie się wzajemnie, ale bójcie się swego Boga, bo Ja, Jahwe, jestem waszym Bogiem.

18

Jeśli będziecie wypełniali moje prawa i zachowywali wiernie moje nakazy, bezpiecznie mieszkać będziecie w tym kraju.

19

Ziemia da wam plon, będziecie jadali do syta, bezpiecznie mieszkając w niej.

20

A gdybyście pytali: Co będziemy jedli w siódmym roku, skoro nie mamy siać ani zbierać plonów? –

21

[to słuchajcie:] w szóstym roku Ja ześlę wam swoje błogosławieństwo, aby [ten rok] przyniósł wam plon na trzy lata.

22

Będziecie siali w ósmym roku, a jeść będziecie z poprzedniego plonu aż do roku dziewiątego, do czasu, aż zbierzecie plon [tego roku], będziecie jeść z poprzedniego.

23

Nie wolno sprzedawać ziemi na stałe; ziemia należy bowiem do mnie, a wy jesteście u mnie tylko przechodniami i gośćmi.

24

Dlatego na całej ziemi, która jest waszą własnością, uznacie prawo do jej wykupu.

25

Jeśli twój brat zubożeje i sprzeda coś ze swej własności, wtedy wystąpi jako wykupiciel jego najbliższy krewny, aby wykupić to, co sprzedał jego brat.

26

Jeśli zaś ktoś nie ma [takiego] wykupiciela, lecz sam zdobędzie środki potrzebne do wykupienia,

27

niech policzy lata [jakie upłynęły] od chwili sprzedaży i resztę należności zwróci temu, komu sprzedał; w ten sposób powróci do swojej własności.

28

Gdyby jednak nie znalazł środków potrzebnych do zwrotu [należności], wtedy [grunt] nabyty pozostanie w ręku nabywcy aż do roku jubileuszowego: w roku jubileuszowym [grunt] będzie zwolniony i dawny właściciel wróci do swojej własności.

29

Kto sprzeda dom mieszkalny w mieście otoczonym murami, temu przysługuje prawo wykupu do końca roku sprzedaży: [tylko] jeden rok trwa prawo wykupu.

30

Jeśli nie zostanie wykupiony przed upływem roku, wtedy ten dom – położony w mieście otoczonym murami – na zawsze przypadnie nabywcy i jego potomkom i nie będzie zwolniony w roku jubileuszowym.

31

Jednak domy w osiedlach nie otoczonych dookoła murami będą traktowane na równi z gruntem: podlegają prawu wykupu, zostają zwolnione w roku jubileuszowym.

32

Jeśli zaś chodzi o miasta lewickie, to domy należące do Lewitów zawsze podlegają prawu wykupu.

33

Jeśli któryś z Lewitów nie wykupi sprzedanego domu – który znajduje się w mieście lewickim – to w roku jubileuszowym [ten dom] będzie zwolniony, gdyż domy w miastach Lewitów są ich dziedziczną własnością pośród synów Izraela.

34

Także i pola w obwodzie ich miast nie mogą być [na zawsze] sprzedane, gdyż stanowią ich wieczystą posiadłość.

35

Jeśli twój brat zubożeje i zachwieje się jego równowaga [materialna], masz go wesprzeć, jakby to był przybysz czy osiedleniec: niech żyje dzięki tobie.

36

Nie bierz od niego procentu ani dodatku, ale bój się swego Boga, aby twój brat mógł żyć dzięki tobie.

37

Nie dawaj mu pieniędzy na procent ani żywności za cenę lichwy.

38

Jam jest Jahwe, Bóg wasz, którym was wywiódł z ziemi egipskiej, aby wam dać ziemię Kanaan i być waszym Bogiem.

39

Jeśli twój brat zubożeje przy tobie i zaprzeda się tobie, nie będziesz go obarczał pracą niewolniczą.

40

Będzie on u ciebie jak najemnik lub osiedleniec i będzie ci służył aż do roku jubileuszowego.

41

Potem odejdzie od ciebie wraz ze swymi dziećmi i powróci do swojej rodziny, do dziedzictwa swych ojców.

42

Albowiem moimi sługami są ci wszyscy, których wywiodłem z ziemi egipskiej, nie będą więc sprzedawani, jak się sprzedaje niewolnika.

43

Nie obchodź się z nim srogo, ale bój się swego Boga.

44

Możecie mieć niewolnika albo niewolnicę i kupować ich od narodów otaczających was.

45

Możecie też nabywać dzieci przybyszów, którzy zamieszkali u was, a także ich potomków, którzy żyją pośród was, a których tamci zrodzili w waszym kraju. Będą oni stanowili waszą własność.

46

Możecie ich w dziedzictwie przekazywać swoim przyszłym potomkom, aby stanowili ich własność; na zawsze będziecie ich mieli za niewolników. Ale co do synów Izraela, waszych braci, to niech jeden nie obchodzi się z drugim srogo.

47

Jeżeli przybysz albo osiedleniec dojdzie przy tobie do pewnej zamożności, a twój brat zubożeje przy nim i zaprzeda się przybyszowi lub osiedleńcowi, czy też potomkowi rodziny przybysza,

48

po tym sprzedaniu się przysługuje mu prawo wykupu; może go wykupić któryś z jego braci.

49

Może go wykupić stryj albo brat stryjeczny, albo któryś z bliższych krewnych w rodzinie, albo sam siebie wykupi, jeśli zdobędzie odpowiednie środki.

50

Niech [wtedy] obliczy ze swoim nabywcą lata od zaprzedania się mu aż do roku jubileuszowego: pieniądze, za które się sprzedał, będą rozdzielone na liczbę lat – jak gdyby był u niego na prawach najemnika.

51

Jeżeli pozostało jeszcze wiele lat, ma zwrócić wykup pieniężny za te pozostałe lata według ceny, za którą się sprzedał.

52

Jeśli już niewiele lat pozostało do roku jubileuszowego, obliczy je sobie i według nich zwróci cenę wykupu.

53

Ten [zaprzedany Izraelita] będzie więc przebywał u niego [nabywcy] jak najemnik, co roku [godzony do pracy]: nie wolno obchodzić się z nim okrutnie na twoich oczach.

54

Gdyby jednak nie został wykupiony w ten sposób, w roku jubileuszowym odejdzie [wolno] razem ze swymi dziećmi.

55

Bo synowie Izraela są moimi niewolnikami; moi to niewolnicy, których wywiodłem z ziemi egipskiej. Ja, Jahwe, wasz Bóg!

Upomnienia końcowe

26
1

Nie czyńcie sobie bałwanów ani nie ustawiajcie rzeźby czy masseby. Nie stawiajcie też w swoim kraju obciosanych kamieni, aby padać przed nimi na twarz, bo to Ja, Jahwe, jestem Bogiem waszym.

2

Zachowujcie moje szabaty, okazujcie cześć mojemu Przybytkowi. Jam jest Jahwe!

Błogosławieństwa i przekleństwa

3

Jeśli będziecie postępowali według moich praw i będziecie strzegli mych nakazów, wypełniając je,

4

ześlę wam deszcze we właściwym czasie; ziemia wyda swój plon, a drzewa na polu swoje owoce.

5

Młocka będzie u was trwała aż do winobrania, a winobranie aż do siewów. Będziecie jedli chleb do sytości i bezpiecznie będziecie mieszkali w swoim kraju.

6

Ja dam [też] krajowi pokój: będziecie spoczywać, a nikt was nie zatrwoży. Wygnam też drapieżne zwierzęta z kraju; miecz nie przejdzie przez wasz kraj.

7

Będziecie ścigali swych wrogów, a oni polegną przed wami od miecza.

8

Pięciu z was będzie ścigało setkę, a setka – dziesięć tysięcy, i polegną wasi wrogowie przed wami od miecza.

9

Potem zwrócę się ku wam: obdarzę was płodnością, rozmnożę i zawrę z wami Przymierze.

10

Będziecie się żywić [zbożem] z poprzednich zbiorów, a nawet będziecie usuwać stare [zboże, by mieć miejsce] na nowe.

11

Przybytek swój ustawię wśród was i już was nie odrzucę od siebie.

12

Będę przebywał między wami i będę waszym Bogiem, a wy będziecie moim ludem.

13

Jam jest Jahwe, wasz Bóg, którym was wywiódł z ziemi Egipcjan, abyście już dłużej nie byli ich niewolnikami. Ja zniszczyłem drągi waszego jarzma i sprawiłem, że mogliście iść z podniesioną głową.

14

Jeśli jednak nie posłuchacie mnie i nie będziecie wypełniali tych wszystkich nakazów,

15

jeśli pogardzicie moimi prawami i odrzucicie moje wyroki, aby nie wypełniać wszystkich moich poleceń i łamać moje Przymierze,

16

wówczas i Ja podobnie postąpię z wami. Dotknę was trwogą, wycieńczeniem i gorączką, które niszczą oczy i skracają życie. Na próżno będziecie siać zboże, bo wrogowie będą je spożywać.

17

Obrócę się przeciwko wam i zostaniecie pobici przez wrogów. Będą nad wami panować ludzie, co was nienawidzą; nawet wtedy będziecie uciekać, gdy nikt was nie będzie ścigał!

18

Jeżeli pomimo to nie będziecie mi posłuszni, po siedmiokroć będę was i nadal karał za wasze grzechy.

19

Złamię pychę waszej mocy: niebo uczynię dla was jakby z żelaza, a ziemię jakby z miedzi.

20

Siła wasza wyczerpie się w daremnym trudzie, bo ziemia nie da wam plonów a drzewa na polu nie zrodzą owoców.

21

Jeżeli [jednak i nadal] będziecie postępować na przekór mnie i nie zechcecie mi być posłuszni, przydam wam siedem razy więcej kar – odpowiednio do waszych grzechów.

22

Wypuszczę wtedy na was dzikie zwierzęta, które pozbawią was dzieci i wyniszczą bydło, a was samych zdziesiątkują, tak że opustoszeją wasze drogi.

23

Jeśli i przez to nie poprawicie się i jeśli nadal będziecie mi się sprzeciwiać,

24

wtedy i Ja się wam sprzeciwię i dotknę was rozlicznymi plagami za wasze grzechy.

25

Sprowadzę na was miecz, który wywrze zemstę za [złamane] Przymierze. Gdy schronicie się do miast, ześlę na was zarazę i będziecie wydani w moc wroga.

26

Kiedy wyniszczę wam zboże na chleb, wtedy dziesięć kobiet będzie piekło chleb w jednym piecu. Na wagę będą wam wydzielać chleb, tak że jedząc go nie nasycicie się.

27

Jeśli mimo to nie będziecie mnie słuchać, lecz będziecie postępować na przekór mnie,

28

i Ja z całą gwałtownością wystąpię przeciw wam, zsyłając rozliczne kary za wasze grzechy.

29

Wtedy to będziecie jedli ciała własnych synów i córek.

30

Spustoszę wasze wyżyny, skruszę wasze obeliski, a wasze trupy rzucę na trupy waszych bożków i odrzucę was od siebie!

31

Miasta wasze obrócę w perzynę, zniszczę święte wasze miejsca i nie przyjmę miłej wonności [ofiar] waszych.

32

Tak wyniszczę ziemię, że zdumieją się nad nią wasi wrogowie, którzy zamieszkają na niej.

33

A was rozproszę między narodami i wyciągnę miecz za wami, by wasz kraj zamienić w pustkowie, a wasze miasta – w rumowisko.

34

Wtedy ziemia dopełni swoich szabatów przez cały czas swojego spustoszenia, podczas gdy wy będziecie przebywali w kraju swych wrogów. Ziemia odpocznie wtedy i wypełni swoje szabaty.

35

Będzie odpoczywać przez cały czas swojego spustoszenia, ponieważ nie odpoczywała w okresie waszych szabatów, kiedyście wy ją zamieszkiwali.

36

Serce tych z was, którzy przeżyją, napełnię bojaźnią w ziemi waszych wrogów. Gnać ich będzie szelest opadającego liścia i będą uciekać jak przed mieczem, i upadną, choć nikt nie będzie [ich] ścigał.

37

Padną jeden na drugiego jakby od miecza, choć nikt nie będzie [ich] ścigał. Nie ostoicie się przed wrogami.

38

Poginiecie pośród narodów, ziemia nieprzyjaciół was pochłonie.

39

Ci z was, którzy się ostaną, zginą za swoje winy w ziemi wrogów, zginą też i za winy swych ojców.

40

Wtedy [dopiero] wyznają swoje winy i winy swoich ojców, wykroczenia popełnione wobec mnie, jako że występowali nawet przeciwko mnie.

41

Więc i Ja występowałem przeciw nim i zawiodłem ich do kraju wrogów, aby może ukorzyło się ich nieczułe serce i aby zadośćuczynili za swe winy.

42

A [wtedy] i Ja wspomnę na swoje Przymierze z Jakubem i z Izaakiem, i z Abrahamem, wspomnę na kraj [opuszczony].

43

Jednak [przedtem] ziemia zostanie przez nich opuszczona i dopełni swych szabatów w czasie swego spustoszenia a ich nieobecności. Oni zaś winni zadośćuczynić za swoje winy, ponieważ odrzucili moje wyroki i wzgardzili moimi ustawami.

44

Jednak i wtedy, kiedy będą przebywać w ziemi swoich wrogów, Ja ich nie porzucę, nie odtrącę, aby ich wytępić i zerwać swoje Przymierze z nimi. Bom Ja jest Jahwe, ich Bóg!

45

Dla ich dobra wspomnę na Przymierze z [ich] przodkami, których wywiodłem z ziemi egipskiej na oczach narodów, aby być ich Bogiem, Ja Jahwe.

46

Takie oto ustawy, nakazy i prawa ustanowił Jahwe między sobą a synami Izraela na górze Synaj, za pośrednictwem Mojżesza.

DODATEK

Śluby i dziesięciny

27
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Oznajmij to synom Izraela: Jeśli ktoś pragnie dopełnić ślubu wobec Jahwe, [który wynosi] równowartość jakiejś osoby,

3

wówczas tak będziesz ustalał tę wartość: mężczyznę w wieku od dwudziestu do sześćdziesięciu lat ocenisz na pięćdziesiąt syklów srebra – według wagi przy świętym Przybytku.

4

Kobietę ocenisz na trzydzieści syklów.

5

Chłopca między piątym a dwudziestym rokiem życia ocenisz na dwadzieścia, a dziewczynę na dziesięć syklów.

6

Chłopca od jednego miesiąca do pięciu lat ocenisz na pięć, a dziewczynkę na trzy sykle srebra.

7

Mężczyznę w wieku sześćdziesięciu lat i powyżej ocenisz na piętnaście, a kobietę na dziesięć syklów.

8

Jeśli jednak [tego, który ślubował] nie stać na tę cenę, to należy go stawić przed kapłana. Kapłan wyznaczy cenę, odpowiednio do możliwości tego, który złożył ślub.

9

Jeżeli chodzi o zwierzęta, które składa się w darze dla Jahwe, to każde z nich, skoro już zostanie złożone Jahwe, staje się poświęcone.

10

Nie należy go [zwierzęcia] zamieniać ani zastępować innym: lepsze gorszym lub gorsze lepszym. Jeśli jednak zastąpi się jedno zwierzę innym zwierzęciem, wtedy poświęcone będzie i jedno, i drugie.

11

Gdyby jednak chodziło o zwierzę nieczyste, jakiego nie wolno składać w darze dla Jahwe, takie zwierzę trzeba stawić przed kapłanem.

12

Kapłan ma wyznaczyć cenę za niego, wyższą lub niższą, i ta cena będzie miarodajna.

13

Jeśli zaś [ślubujący] zechce wykupić to zwierzę, wtedy do ceny za nie doda jeszcze piątą część wartości.

14

Jeśli ktoś poświęci swój dom jako ofiarę dla Jahwe, wtedy kapłan ma oznaczyć jego wartość, większą lub mniejszą, i ta ocena będzie miarodajna.

15

Gdyby jednak [potem] sam ofiarodawca chciał wykupić swój dom, wówczas do wyznaczonej ceny [za niego] doda jeszcze piątą część srebra, i wtedy [dom] będzie należał do niego.

16

Jeśli ktoś poświęci dla Jahwe część swego dziedzicznego pola, wtedy cena za nie będzie zależała od ilości wysiewanego zboża: za chomer jęczmienia – pięćdziesiąt syklów srebra.

17

Jeśli to swoje pole poświęcił od roku jubileuszowego, takie oszacowanie pozostanie w mocy.

18

Gdy zaś poświęci swoje pole po roku jubileuszowym, wtedy kapłan obliczy pieniądze według lat, które pozostały do [następnego] roku jubileuszowego, i odpowiednio zmniejszy wyznaczoną cenę.

19

Gdyby jednak ten, który poświęcił pole [dla Jahwe], chciał je wykupić, wtedy do ustalonej za nie ceny doda jeszcze piątą część srebra, i pole będzie jego.

20

Jeśli nie wykupi pola, lecz sprzeda je innemu człowiekowi, to pole nie będzie już mogło być wykupione.

21

Kiedy więc w roku jubileuszowym to pole zostanie zwolnione [przez nabywcę], przypadnie Jahwe jako rzecz poświęcona, podobnie jak pole podległe przekleństwu; własność tego człowieka przypadnie więc kapłanowi.

22

Jeśli ktoś poświęci dla Jahwe pole nabyte przez siebie, nie będące jego dziedziczną własnością,

23

wówczas kapłan obliczy wysokość ceny według lat, które pozostały do roku jubileuszowego: [ofiarodawca] jeszcze w tym samym dniu odda tę sumę dla Jahwe jako rzecz świętą.

24

W roku jubileuszowym pole powróci do tego, od którego zostało kupione, do którego więc należy jako dziedziczna własność.

25

Wszelkie obliczenia mają się opierać na wadze sykla przy świętym Przybytku: jeden sykl będzie wynosił dwadzieścia gera.

26

Pierworodne zwierzę, które należy do Jahwe właśnie jako pierworodne, nie może być przez nikogo poświęcone Jahwe; czy będzie to wół, czy owca – należy ono do Jahwe!

27

Gdyby jednak chodziło o zwierzę nieczyste, wówczas [właściciel] wykupi je według wyznaczonej ceny, dodając jeszcze piątą część. A jeśli [to zwierzę] nie zostanie wykupione, ma być sprzedane za wyznaczoną cenę.

28

Niczego natomiast, co ktoś ze swego mienia poświęcił dla Jahwe według prawa przekleństwa – czy to człowieka, zwierzę, czy też dziedziczne pole – nie wolno sprzedawać ani kupować: wszelka rzecz tak przeklęta należy do Jahwe jako szczególnie poświęcona.

29

(Żaden człowiek obłożony takim przekleństwem nie może być wykupiony, lecz musi ponieść śmierć).

30

Wszystkie dziesięciny z roli – bądź z wysiewu zboża, bądź z owocu drzew – należą do Jahwe jako rzecz święta.

31

Jeśli ktoś zechce wykupić część swojej dziesięciny, winien dołożyć do niej jeszcze piątą część wartości.

32

Dziesięciny z bydła i trzody, to znaczy ze wszystkiego, co przechodzi pod laską pasterską, jako rzecz święta będą należały do Jahwe.

33

Nie wolno wybierać lepszych i gorszych ani zamieniać; gdyby dokonano zamiany i jedno, i drugie zwierzę będzie poświęcone i nie wolno go wykupić.

34

To są przykazania, które Jahwe dał Mojżeszowi dla synów Izraela na górze Synaj.

KSIĘGA LICZB

Pierwszy spis Izraela

1
1

Roku drugiego po wyjściu z Egiptu, pierwszego dnia drugiego miesiąca, tak przemówił Jahwe do Mojżesza na pustyni Synaj w Namiocie Zjednoczenia:

2

Policzcie całą społeczność synów Izraela według ich rodów i rodzin, licząc imiona wszystkich mężczyzn, głowa po głowie,

3

od lat dwudziestu wzwyż, wszystkich zdatnych w Izraelu do boju. Ty i Aaron dokonacie przeglądu ich zastępów.

4

Niech [przy tej czynności] będzie wam pomocny jeden przedstawiciel z każdego pokolenia, głowa danego rodu.

5

A oto imiona mężów, którzy będą wam towarzyszyć: z [pokolenia] Rubena – Elicur, syn Szedeura;

6

z Symeona – Szelumiel, syn Curiszaddaja;

7

z Judy – Nachszon, syn Amminadaba;

8

z Issachara – Netanel, syn Cuara;

9

z Zebulona – Eliab, syn Chelona;

10

spośród synów Józefa: z Efraima – Eliszama, syn Ammihuda, a z Manassego – Gamliel, syn Pedahcura;

11

z [pokolenia] Beniamina – Abidan, syn Gidoniego;

12

z Dana – Achiezer, syn Ammiszaddaja;

13

z Aszera – Pagiel, syn Okrana;

14

z Gada – Eljasaf, syn Deuela;

15

z Neftalego – Achira, syn Enana.

16

Oto są ci powołani ze społeczności – wodzowie pokoleń praojców, przełożeni nad tysiącami Izraelitów.

17

Mojżesz razem z Aaronem przyjęli więc tych mężów, wyznaczonych imiennie.

18

W pierwszym dniu drugiego miesiąca zgromadzili całą społeczność; wtedy wszyscy podawali swoją przynależność do rodów i rodzin. W tym wykazie imion byli [mężczyźni] od lat dwudziestu wzwyż, zliczeni głowa po głowie.

19

Mojżesz dokonał zatem ich przeglądu na pustyni Synaj, jak mu to Jahwe nakazał.

20

Potomstwo synów Rubena, pierworodnego Izraela, ustalono według rodów i rodzin w imiennym wykazie wszystkich mężczyzn zdatnych do boju, od lat dwudziestu wzwyż, liczonych głowa po głowie.

21

Naliczono ich w pokoleniu Rubena 46 500.

22

Potomstwo synów Symeona ustalono według rodów i rodzin w imiennym wykazie wszystkich mężczyzn zdatnych do boju, od lat dwudziestu wzwyż, liczonych głowa po głowie.

23

Naliczono ich w pokoleniu Symeona 59 300.

24

Potomstwo synów Gada ustalono według rodów i rodzin w imiennym wykazie wszystkich mężczyzn zdatnych do boju, od lat dwudziestu wzwyż.

25

Naliczono ich w pokoleniu Gada 45 650.

26

Potomstwo synów Judy ustalono według rodów i rodzin w imiennym wykazie wszystkich mężczyzn zdatnych do walki, od lat dwudziestu wzwyż.

27

Naliczono ich w pokoleniu Judy 74 600.

28

Potomstwo synów Issachara ustalono według rodów i rodzin w imiennym wykazie wszystkich mężczyzn zdatnych do boju, od lat dwudziestu wzwyż.

29

Naliczono ich w pokoleniu Issachara 54 400.

30

Potomstwo synów Zebulona ustalono według rodów i rodzin w imiennym wykazie wszystkich mężczyzn zdatnych do boju, od lat dwudziestu wzwyż.

31

Naliczono ich w pokoleniu Zebulona 57 400.

32

Potomstwo synów Józefa – spośród synów Efraima, ustalono według rodów i rodzin w imiennym wykazie wszystkich mężczyzn zdatnych do boju, od lat dwudziestu wzwyż.

33

Naliczono ich w pokoleniu Efraima 40 500.

34

Potomstwo synów Manassego ustalono według rodów i rodzin w imiennym wykazie wszystkich mężczyzn zdatnych do boju, od lat dwudziestu wzwyż.

35

Naliczono ich w pokoleniu Manassego 32 200.

36

Potomstwo synów Beniamina ustalono według rodów i rodzin w imiennym wykazie wszystkich mężczyzn zdatnych do boju, od lat dwudziestu wzwyż.

37

Naliczono ich w pokoleniu Beniamina 35 400.

38

Potomstwo synów Dana ustalono według rodów i rodzin w imiennym wykazie wszystkich mężczyzn zdatnych do boju, od lat dwudziestu wzwyż.

39

Naliczono ich w pokoleniu Dana 62 700.

40

Potomstwo synów Aszera ustalono według rodów i rodzin w imiennym wykazie wszystkich mężczyzn zdatnych do boju, od lat dwudziestu wzwyż.

41

Naliczono ich w pokoleniu Aszera 41 500.

42

Potomstwo synów Neftalego ustalono według rodów i rodzin w imiennym wykazie wszystkich mężczyzn zdatnych do boju, od lat dwudziestu wzwyż.

43

Naliczono ich w pokoleniu Neftalego 53 400.

44

Oto są ci, których przeglądu dokonał Mojżesz razem z Aaronem i z książętami izraelskimi w liczbie dwunastu, po jednym z każdego rodu.

45

Wykaz wszystkich synów Izraela policzonych według rodzin, wszystkich mężczyzn zdatnych w Izraelu do boju, od lat dwudziestu wzwyż,

46

obejmował 603 550 osób.

47

Nie policzono jednak razem z nimi Lewitów według pokolenia ich ojców,

48

ponieważ Jahwe tak powiedział do Mojżesza:

49

Nie obejmuj spisem pokolenia Lewiego i nie włączaj ich wykazu do wykazu synów Izraela.

50

Lewitom zlecisz opiekę nad Przybytkiem Świadectwa, nad wszystkimi jego sprzętami i w ogóle nad wszystkim, co do niego należy. To oni będą nosili Przybytek i wszystkie jego sprzęty i będą przy nim pełnili służbę, rozkładając swe namioty wokół niego.

51

Kiedy Przybytek będzie zmieniał miejsce postoju, Lewici będą go rozkładali na części, a gdy Przybytek się zatrzyma, Lewici go ustawią. A zabity będzie każdy obcy człowiek, który by się [do niego] zbliżył.

52

Synowie Izraela będą rozbijali namioty, każdy w swoim obozie, przy swoim sztandarze, w ustalonym porządku.

53

Lewici zaś rozłożą namioty wokół Przybytku Świadectwa. Nie spadnie bowiem gniew [mój] na społeczność synów Izraela, gdy Lewici będą trwali na straży Przybytku Świadectwa.

54

Synowie Izraela wiernie wykonali to wszystko, co Jahwe nakazał Mojżeszowi.

Układ obozu Izraelitów

2
1

Jahwe przemówił do Mojżesza i Aarona:

2

Każdy z synów Izraela rozłoży namiot przy swoim sztandarze, pod znakami rodowymi, w bliskiej odległości wokół Namiotu Zjednoczenia.

3

Na samym przedzie, od wschodu będą obozowali według hufców ludzie spod sztandaru Judy. Wodzem synów Judy będzie Nachszon, syn Amminadaba.

4

Jego zastęp liczy 74 600 mężów.

5

Przy nim będzie obozowało pokolenie Issachara. Wodzem synów Issachara będzie Netanel, syn Cuara,

6

a zastęp jego liczy 54 400 mężów.

7

[Potem] pokolenie Zebulona. Wodzem synów Zebulona będzie Eliab, syn Chelona,

8

a zastęp jego liczy 57 400 mężów.

9

Wszystkich mężów w obozie Judy według ich hufców naliczono 186 400; oni pierwsi będą ruszali w drogę.

10

Od strony południowej [stanie] sztandar obozu Rubenitów według ich hufców. Wodzem synów Rubena będzie Elicur, syn Szedeura,

11

a zastęp jego liczy 46 500 mężów.

12

Przy nim będzie obozowało pokolenie Symeona. Wodzem synów Symeona będzie Szelumiel, syn Curiszaddaja,

13

a zastęp jego liczy 59 300 mężów.

14

Potem pokolenie Gada. Wodzem synów Gada – Eljasaf, syn Deuela,

15

a zastęp jego liczy 45 650 mężów.

16

Wszystkich mężów w obozie Rubena według ich hufców naliczono 151 450; oni będą ruszali w drogę jako drudzy.

17

Potem wyruszy Namiot Zjednoczenia, gdyż obóz Lewitów znajduje się wewnątrz [innych] obozów. Wyruszą w tej kolejności, w jakiej obozują na swoim miejscu, pod swym sztandarem.

18

Od strony zachodniej [stanie] sztandar obozu Efraimitów według ich hufców. Wodzem synów Efraima będzie Eliszama, syn Ammihuda,

19

a zastęp jego liczy 40 500 mężów.

20

Przy nim pokolenie Manassego. Wodzem synów Manassego będzie Gamliel, syn Pedahcura,

21

a zastęp jego liczy 32 200 mężów.

22

Potem pokolenie Beniamina. Wodzem synów Beniamina będzie Abidan, syn Gidoniego,

23

a zastęp jego liczy 35 400 mężów.

24

Wszystkich mężów w obozie Efraima, według ich hufców, naliczono 108 100; oni będą ruszali w drogę jako trzeci.

25

Od strony północnej [stanie] sztandar obozu Danitów według ich hufców. Wodzem synów Dana będzie Achiezer, syn Ammiszaddaja,

26

a zastęp jego liczy 62 700 mężów.

27

Przy nim będzie obozowało pokolenie Aszera. Wodzem synów Aszera będzie Pagiel, syn Okrana,

28

a zastęp jego liczy 41 500 mężów.

29

Potem pokolenie Neftalego. Wodzem synów Neftalego będzie Achira, syn Enana,

30

a zastęp jego liczy 53 400 mężów.

31

Wszystkich mężów w obozie Dana naliczono 157 600; oni jako ostatni wyruszą pod swymi sztandarami.

32

Oto wykaz synów Izraela sporządzony według ich rodów. Ogółem wszystkich mężów w obozach według ich hufców naliczono 603 550.

33

Nie policzono jednak Lewitów, razem z [innymi] synami Izraela, bo tak Jahwe nakazał Mojżeszowi.

34

Synowie Izraela wiernie wykonali to wszystko, co Jahwe nakazał Mojżeszowi: rozkładali się obozem przy swoich sztandarach i tak też wyruszali – każdy według rodzin i rodów swoich.

Spis Lewitów

3
1

Takie oto było potomstwo Aarona (i Mojżesza), w czasie gdy Jahwe przemawiał do Mojżesza na górze Synaj.

2

Oto imiona synów Aarona: pierworodny Nadab, następnie Abihu, Eleazar, Itamar.

3

Są to imiona synów Aarona, kapłanów, którzy zostali namaszczeni i uprawomocnieni do sprawowania funkcji kapłańskich.

4

Jednakże Nadab i Abihu umarli wobec Jahwe, kiedy na pustyni Synaj ofiarowali nieodpowiedni ogień przed Jego obliczem; nie pozostawili oni po sobie potomków. Tak więc Eleazar i Itamar pełnili funkcje kapłańskie przy ojcu swoim, Aaronie.

5

A Jahwe przemówił do Mojżesza:

6

Wydziel [spośród innych] pokolenie Lewiego i oddaj je pod władzę kapłana Aarona; niech mu służą.

7

Niech pełnią straż, która go obowiązuje, jak i straż obowiązującą całą społeczność [Izraela], przed Namiotem Zjednoczenia, wykonując wszelkie prace przy Przybytku.

8

Będą strzegli wszystkich sprzętów Namiotu Zjednoczenia i przejmą służbę, która obowiązuje synów Izraela, wykonując prace przy Przybytku.

9

Tych Lewitów przekażesz Aaronowi i jego synom jako pomocników; będą oni jemu przekazani spośród synów Izraela.

10

Aaronowi zaś i jego synom powierzysz wykonywanie urzędu kapłańskiego. Każdy obcy człowiek, który by się zbliżył, zostanie zabity.

11

I przemówił Jahwe do Mojżesza:

12

Otom wziął Lewitów spośród synów Izraela na miejsce wszystkich pierworodnych, rodzących się w Izraelu. Ci Lewici należą zatem do mnie,

13

albowiem do mnie należy każdy pierworodny. Od dnia, w którym poraziłem śmiercią wszystkich pierworodnych w Egipcie, poświęciłem dla siebie wszystko, co pierworodne w Izraelu, zarówno ludzi, jak i zwierzęta. Należą więc do mnie, bom Ja jest Jahwe!

14

I mówił Jahwe do Mojżesza na pustyni Synaj:

15

Policz synów Lewiego według ich rodów i rodzin, policz wszystkich męskich potomków w wieku od miesiąca wzwyż.

16

I policzył ich Mojżesz, ściśle według polecenia Jahwe.

17

A oto imiona synów Lewiego: Gerszon, Kehat i Merari.

18

Imiona synów Gerszona, według ich rodzin, to: Libni i Szimi.

19

Synowie Kehata, według ich rodzin: Amram, Jishar, Chebron i Uzziel.

20

Synowie Merariego, według ich rodzin: Machli i Muszi. To są rodziny Lewiego według rodów.

21

Od Gerszona pochodzi rodzina Libnitów i Szimitów; należą one zatem do rodu Gerszonitów.

22

Wykaz wszystkich ich potomków męskich, liczonych od miesiąca życia wzwyż, zawierał 7500 imion.

23

Rody Gerszonitów obozowały za Przybytkiem, od strony zachodniej.

24

Wodzem rodu Gerszonitów był Eljasaf, syn Laela.

25

Pod strażą Gerszonitów w Namiocie Zjednoczenia pozostawały: sam Przybytek, Namiot i jego nakrycie, kotara u wejścia do Namiotu Zjednoczenia,

26

zasłony dziedzińca, kotara u wejścia na dziedziniec okalający Przybytek i ołtarz i wreszcie sznury potrzebne do różnych prac.

27

Od Kehata pochodzą rody Amramitów, Jisharytów, Chebronitów i Uzzielitów; one należą zatem do rodziny Kehatytów.

28

Wykaz wszystkich męskich potomków, poczynając od miesiąca życia wzwyż, zawierał 8300 osób pełniących straż przy Sanktuarium.

29

Rody Kehatytów obozowały wzdłuż bocznej ściany Przybytku, po stronie południowej.

30

Wodzem rodu Kehatytów był Elicafan, syn Uzziela.

31

Pod strażą ich pozostawały: Arka, stół, świecznik, [inne] ołtarze i poświęcone naczynia potrzebne do kultu, kotara z całym swoim wyposażeniem.

32

Naczelnym wodzem Lewitów był Eleazar, syn kapłana Aarona; nadzorował on tych, którzy pełnili straż przy Sanktuarium.

33

Od Merariego pochodzi ród Machlitów oraz ród Muszytów; one należą zatem do rodu Merarytów.

34

Wykaz wszystkich ich męskich potomków, liczonych od miesiąca życia wzwyż, zawierał 6200 imion.

35

Wodzem rodu Merarytów był Curiel, syn Abichaila. [Rody Merarytów] obozowały wzdłuż ściany bocznej Przybytku, po stronie północnej.

36

Pod nadzorem i strażą synów Merariego pozostawały: deski Przybytku i jego poprzeczne drągi, słupy, podstawki, wszystkie inne przybory i całe ich urządzenie,

37

podobnie jak słupki otaczające dziedziniec z ich podstawkami, kołki i należące do nich sznury.

38

Na wprost Przybytku, od wschodniej strony Namiotu Zjednoczenia, obozował Mojżesz oraz Aaron i jego synowie mający pieczę nad miejscem Świętym w imieniu synów Izraela. Każdy zaś obcy człowiek, który by się przybliżył, miał ponieść śmierć.

39

Ogólna liczba Lewitów, których według rodów policzył Mojżesz (i Aaron) na polecenie Jahwe – wszystkich męskich potomków, od miesiąca życia wzwyż – wynosiła 22 000 osób.

40

I rzekł Jahwe do Mojżesza: Policz wszystkich pierworodnych męskich potomków wśród synów Izraela, od miesiąca życia wzwyż, i sporządź imienny ich wykaz.

41

Po czym w zamian za wszystkich pierworodnych synów Izraela weźmiesz dla mnie Lewitów, bo Jam jest Jahwe! Podobnie weźmiesz bydło Lewitów w zamian za wszystkie pierworodne zwierzęta synów Izraela.

42

I Mojżesz policzył wszystkich pierworodnych Izraelitów, jak mu to nakazał Jahwe.

43

Wykaz wszystkich pierworodnych męskich potomków, od miesiąca życia wzwyż, obejmował 22 273 imion.

44

I mówił dalej do Mojżesza:

45

W zamian za wszystkich pierworodnych synów Izraela weź Lewitów, a bydło Lewitów – w zamian za ich bydło. Bo Lewici będą moją własnością. Jam jest Jahwe!

46

A jako okup za tych 273 pierworodnych synów Izraela, którzy przewyższają liczbę Lewitów,

47

weźmiesz po pięć syklów na głowę; a weźmiesz je według sykla wagi świątynnej, która wynosi dwadzieścia ger za sykl.

48

Te pieniądze dasz Aaronowi i jego synom jako okup za tych, którzy przewyższają liczbę [Lewitów].

49

Wziął więc Mojżesz pieniądze okupu od tych, którzy przewyższali liczbę [pierworodnych] zastąpionych przez Lewitów.

50

Te pieniądze wziął zatem Mojżesz od pierworodnych synów Izraela – 1365 syklów wagi świątynnej.

51

Mojżesz dał te pieniądze wykupu Aaronowi i jego synom według woli Jahwe, bo tak Jahwe nakazał Mojżeszowi.

Obowiązki Lewitów

4
1

Jahwe tak przemówił do Mojżesza i Aarona:

2

Sporządźcie wykaz tych Lewitów, którzy są synami Kehata, według ich rodów i rodzin,

3

od trzydziestego roku życia wzwyż aż do lat pięćdziesięciu, wszystkich, którzy są zdatni do boju; oni mają pełnić posługi w Namiocie Zjednoczenia.

4

Te posługi synów Kehata w Namiocie Zjednoczenia [będą się odnosiły] do rzeczy najświętszych.

5

Gdy obóz będzie ruszał, Aaron i jego synowie przyjdą, aby zdjąć osłaniającą kotarę i okryć nią Arkę Świadectwa.

6

Potem nałożą na nią pokrowiec ze skóry borsuczej, a od góry rozciągną nakrycie, całe z ciemnej purpury, po czym założą też drążki [do niesienia] Arki.

7

Stół chlebów składanych Bogu przykryją również nakryciem z ciemnej purpury i umieszczą na nim misy, czasze, tace i dzbany do ofiar z płynów. Chleb wieczystej ofiary także będzie się na nim znajdował.

8

To [wszystko] spowiją nakryciem z karmazynu, nałożą pokrowiec ze skóry borsuczej i założą [należące do stołu] drążki.

9

Wezmą też nakrycie z ciemnej purpury i okryją nim świecznik służący do oświetlania wraz z lampami, szczypce, popielnice i inne naczynia do oliwy, używane do oporządzania go.

10

Ten świecznik z wszystkimi należącymi do niego naczyniami włożą do pokrowca ze skóry borsuczej i złożą na noszach.

11

Ołtarz złoty także spowiją nakryciem z ciemnej purpury, nałożą nań pokrowiec ze skóry borsuczej i założą drążki.

12

Następnie wezmą wszystkie inne sprzęty, używane przy pełnieniu służby w Sanktuarium, i włożą je do nakrycia z ciemnej purpury, owiną pokrowcem ze skóry borsuczej i ułożą na noszach.

13

Ołtarz [całopalenia] oczyszczą z popiołu i rozciągną na nim nakrycie z jasnej purpury,

14

na które nałożą wszystkie narzędzia, używane przy pełnieniu służby przy nim: więc popielnice, widełki, łopaty, kropielnice – słowem wszystkie narzędzia należące do ołtarza. Okryją to pokrowcem ze skóry borsuczej i założą drążki.

15

Kiedy Aaron i jego synowie ukończą już okrywanie świętych przedmiotów i wszystkich świętych narzędzi, w chwili gdy obóz będzie już ruszał, wtedy dopiero przystąpią synowie Kehata, aby je nieść. Nie będą jednak dotykali świętych przedmiotów, aby nie pomarli. Takie zadanie będą mieli do spełnienia synowie Kehata przy Namiocie Zjednoczenia.

16

Eleazar, syn kapłana Aarona, będzie miał pieczę nad oliwą do świecznika, wonnym kadzidłem, stałą ofiarą z pokarmów i olejem do namaszczania – słowem nad całym Przybytkiem ze wszystkim, co się w nim znajduje: świętymi przedmiotami i należącymi do nich narzędziami.

17

Jahwe przemówił znowu do Mojżesza i do Aarona:

18

Nie dozwólcie, aby szczep rodowy Kehatytów miał wyginąć spośród Lewitów.

19

Oto co macie uczynić dla nich, ażeby żyli, a nie poumierali, gdy będą się zbliżać do najświętszych przedmiotów: niech Aaron i jego synowie pouczą każdego z nich z osobna o jego służbie i o tym, co każdy winien nieść.

20

Ale niech [Kehatyci] nie przychodzą przypatrywać się – choćby przez chwilkę – świętym przedmiotom, bo musieliby umrzeć.

21

Jahwe tak mówił do Mojżesza:

22

Sporządź również wykaz synów Gerszona według ich rodów i rodzin;

23

zlicz od trzydziestego roku życia wzwyż aż do pięćdziesiątego wszystkich, którzy byliby zdatni do boju, a którzy mają wykonywać służbę w Namiocie Zjednoczenia.

24

Służba rodów Gerszonitów będzie polegała na następujących posługach i noszeniu:

25

Będą nosić maty Przybytku, Namiot Zjednoczenia wraz z jego pokrowcem i pokrowcem borsuczym, okrywającym go z wierzchu, kotarę od wejścia do Namiotu Zjednoczenia,

26

zasłony dziedzińca, kotarę od wejścia na dziedziniec otaczający wokół Przybytek i ołtarz, sznury i wszystkie narzędzia potrzebne do pracy przy nich. Niech więc wykonują wszystko, co jest do zrobienia.

27

Synowie Gerszona będą pełnić swą służbę pod rozkazami Aarona i jego synów, zarówno gdy chodzi o dźwiganie, jak i inne czynności. Ich pieczy zawierzycie więc wszystko to, co mają przenosić.

28

Na tym będzie polegała służba rodów Gerszonitów w Namiocie Zjednoczenia; nadzór nad nimi będzie spoczywał w ręku Itamara, syna kapłana Aarona.

29

Zlicz też synów Merariego według ich rodów i rodzin,

30

od trzydziestego roku życia wzwyż aż do pięćdziesiątego, wszystkich zdatnych do boju; oni będą wykonywać pracę w Namiocie Zjednoczenia.

31

A oto ich praca w Namiocie Zjednoczenia tycząca dźwigania i wszelkich innych czynności: [będą nosili] deski Przybytku, jego drążki poprzeczne, słupy wraz z ich podstawkami,

32

słupki dziedzińca otaczającego [Przybytek] z ich podstawkami, kołkami i powrozami, wszystkie [należące do nich] narzędzia i wszystko, co potrzebne jest do ich pracy. Sporządźcie też dokładny spis przedmiotów, które się im powierza do przenoszenia.

33

Taką pracę będą wykonywać rody Merarytów, na tym będzie polegała cała ich służba w Namiocie Zjednoczenia pod kierunkiem Itamara, syna kapłana Aarona.

34

Mojżesz, Aaron i naczelnicy społeczności policzyli zatem synów Kehata według ich rodów i rodzin,

35

od trzydziestego roku życia wzwyż aż do pięćdziesiątego, wszystkich zdatnych do boju, aby pełnili służbę w Namiocie Zjednoczenia.

36

Policzonych według ich rodów było 2750 mężów.

37

To są ci zliczeni z rodów Kehata, wszyscy, którzy mieli pracować w Namiocie Zjednoczenia. Policzył ich Mojżesz i Aaron na rozkaz Jahwe, podany za pośrednictwem Mojżesza.

38

A synów Gerszona, policzonych według ich rodów i rodzin

39

od trzydziestego roku życia wzwyż aż do pięćdziesiątego, wszystkich zdatnych do boju, którzy mieli pracować w Namiocie Zjednoczenia,

40

było – licząc ród po rodzie i rodzinę po rodzinie – 2630 mężów.

41

To są ci, zliczeni z rodów Gerszonitów, wszyscy, którzy mieli pracować w Namiocie Zjednoczenia. Policzył ich Mojżesz i Aaron na rozkaz Jahwe.

42

A synów Merariego, policzonych według ich rodów i rodzin

43

od trzydziestego roku życia wzwyż aż do pięćdziesiątego, wszystkich zdatnych do boju, którzy mieli pełnić służbę w Namiocie Zjednoczenia,

44

było – licząc ród po rodzie – 3200 mężów.

45

To są ci policzeni z rodów Merarytów. Policzył ich Mojżesz i Aaron na rozkaz Jahwe, podany za pośrednictwem Mojżesza.

46

Wszystkich Lewitów policzonych przez Mojżesza, przez Aarona i naczelników Izraela według ich rodów i rodzin,

47

od trzydziestego roku życia wzwyż aż do pięćdziesiątego, zdatnych do boju, a którzy mieli wykonywać różne posługi i przenosić ciężary w Namiocie Zjednoczenia,

48

było 8580 mężów.

49

Na rozkaz Jahwe, przekazany przez Mojżesza, spisano ich, każdego według jego pracy i ciężaru [jaki miał dźwigać]. Sporządzenie ich spisu nakazał właśnie Jahwe Mojżeszowi.

PRAWA UZUPEŁNIAJĄCE: 5,1-6,27

Czystość obozu

5
1

I przemówił Jahwe do Mojżesza:

2

Każ synom Izraela usunąć z obozu wszystkich trędowatych, wszystkich cierpiących na upływ i tych, którzy się zanieczyścili przy zwłokach.

3

Usuniecie zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Usuniecie ich poza obóz, aby [synowie Izraela] nie zanieczyszczali swego obozu, bo Ja przebywam pośród nich.

4

Synowie Izraela zrobili tak, usuwając ich poza obóz. Postąpili więc zgodnie z tym, co Jahwe nakazał Mojżeszowi.

Zadośćuczynienie za szkodę

5

Jahwe mówił dalej do Mojżesza:

6

Powiedz synom Izraela: Jeśli mężczyzna albo kobieta popełnią jakiś grzech, jak się to zdarza u ludzi, sprzeniewierzając się w ten sposób Jahwe, taki człowiek obciąża się winą.

7

Wtedy ma wyjawić grzech, który popełnił, i zwrócić w całości to, przez co obciążył się winą, dodając jeszcze piątą część wartości. Wręczy to temu, wobec kogo zawinił.

8

Gdyby jednak ten człowiek nie miał bliskiego krewnego, któremu można by zwrócić dobro przywłaszczone, będzie ono zwrócone Jahwe [i dlatego] przypadnie kapłanowi – oprócz barana przeznaczonego na ofiarę przebłagalną, którym [kapłan] się posłuży przy obrzędzie zadośćuczynienia.

9

Wszystkie daniny z rzeczy poświęconych, które synowie Izraela będą składali za pośrednictwem kapłana, będą należały do niego.

10

Cokolwiek ktoś poświęci [jako daninę], będzie zatem należało do kapłana; [cokolwiek] ktoś da kapłanowi, należy do niego.

Ofiara podejrzenia

11

Jahwe przemówił do Mojżesza:

12

Oznajmij to synom Izraela: Gdyby kobieta zamężna wykroczyła, sprzeniewierzając się mężowi

13

– bo [obcy] mężczyzna obcował z nią cieleśnie bez wiedzy męża – i ukrywała tę swoją nieczystość, a nie byłoby świadka, gdyż nie przyłapano jej na tym,

14

i gdyby potem owładnęło [mężem] podejrzenie, iż jego żona dopuściła się nieczystości, albo gdyby owładnęło nim podejrzenie, chociaż jego żona nie dopuściła się nieczystości,

15

wówczas człowiek ten ma zaprowadzić żonę do kapłana. Przyniesie też w darze za nią dziesiątą część efy mąki jęczmiennej. Nie poleje jej jednak oliwą ani nie doda do niej kadzidła, bo ma to być ofiara podejrzenia, ofiara utrwalająca w pamięci winę.

16

Kapłan każe [kobiecie] przybliżyć się i stawi ją przed Jahwe.

17

Następnie weźmie kapłan poświęconej wody do glinianego naczynia; weźmie też trochę kurzu, leżącego na podłodze Przybytku, i wsypie do tej wody.

18

Potem postawi kobietę przed Jahwe i rozpuści jej włosy na głowie, a do rąk włoży tę ofiarę upamiętniającą podejrzenie. Sam kapłan będzie trzymał w ręce wodę gorzką, wodę klątwy.

19

Z kolei kapłan zaprzysięże kobietę, mówiąc do niej: Jeśli żaden mężczyzna nie obcował z tobą, jeśli zatem nie wykroczyłaś nieczystością przeciw swemu mężowi, pozostań nietknięta przez tę wodę gorzką, wodę klątwy.

20

Jeśli jednak wykroczyłaś przeciw swemu mężowi i skaziłaś się nieczystością, bo obcował z tobą inny mężczyzna oprócz twego męża,

21

(kapłan wypowie nad kobietą uroczystą formułę przekleństwa, mówiąc do niej:) niech Jahwe ześle na ciebie przekleństwo, znacząc klątwą wśród twego narodu; niech sprawi, że biodra twe zwiędną, a łono twoje opuchnie.

22

Niech ta woda klątwy przeniknie do twych wnętrzności, aby opuchło twe łono i zwiędły twoje biodra. Kobieta zaś odpowie: Amen! Amen!

23

Następnie kapłan wypisze na pergaminie te przekleństwa, a potem zmyje je w gorzkiej wodzie.

24

Tę wodę gorzką, wodę klątwy, każe wypić tej kobiecie, ażeby woda klątwy weszła w nią, napełniając ją goryczą.

25

Biorąc teraz z rąk kobiety ofiarę podejrzenia, kapłan ruchem kołyszącym wzniesie tę ofiarę przed Jahwe i złoży ją na ołtarzu.

26

I weźmie kapłan pełną garść tej ofiary ku upamiętnieniu, i spali na ołtarzu. Potem każe kobiecie wypić wodę.

27

A kiedy ona na jego rozkaz wypije, wówczas – jeśli istotnie dopuściła się nieczystości, sprzeniewierzając się swemu mężowi – ta woda klątwy przeniknie ją całą, by zamienić się w gorycz: opuchnie jej łono, biodra jej zwiędną i kobieta ta będzie przeklęta pośród swego narodu.

28

Jeśli jednak kobieta ta nie skaziła się nieczystością, lecz była czysta, nie odniesie żadnej szkody i będzie miała potomstwo.

29

Takie jest prawo podejrzenia, gdy żona wykroczy przeciw swemu mężowi i splami się nieczystością

30

albo gdy mężem owładnie uczucie podejrzenia. Jeśli [mąż] będzie podejrzewał swą żonę i stawi ją przed Jahwe, wtedy kapłan postąpi z nią zgodnie z tym prawem.

31

Mąż będzie wolny od winy, żona natomiast poniesie odpowiedzialność za swoją winę.

Ślub nazireatu

6
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Oznajmij to synom Izraela: Jeśli jakiś mężczyzna (lub kobieta) zdecyduje się złożyć ślub nazireatu, aby poświęcić się Jahwe;

3

ma się powstrzymać od wina i sycery. Nie ma pić nawet octu winnego ani octu z sycery. Nie będzie też pić żadnego moszczu z winogron ani jeść winogron, zarówno świeżych jak i suszonych.

4

Przez cały czas trwania nazireatu nie będzie jadł niczego, co pochodzi ze szczepu winnego, począwszy od niedojrzałych gron aż do łupiny.

5

Brzytwa też nie dotknie jego głowy przez cały czas trwania ślubu nazireatu. Dopóki nie minie czas wyznaczony przez ślub złożony na cześć Jahwe, ma być uświęcony, pozwalając swobodnie rosnąć włosom na swej głowie.

6

Nie przystąpi również do zwłok zmarłego przez cały czas swego poświęcenia się Jahwe.

7

Nie zanieczyści się ani przy zmarłym ojcu, ani przy matce, bracie czy siostrze, bo nosi na swej głowie [znak] ślubowania swemu Bogu.

8

Będzie on bowiem poświęcony Jahwe przez cały czas trwania swego nazireatu.

9

Gdyby zaś ktoś w jednej chwili, nagle zmarł w jego obecności, zanieczyszczając jego głowę poświęconą, wtedy w dniu swego oczyszczenia ostrzyże głowę; ostrzyże ją dnia siódmego.

10

Ósmego dnia przyniesie kapłanowi, przed wejście do Namiotu Zjednoczenia, dwie synogarlice lub dwa gołąbki.

11

Jednego ptaka złoży kapłan w ofierze za grzech, drugiego zaś jako całopalenie. I tak dokona zadośćuczynienia za winę, jaką ściągnął na siebie przy zmarłym. Tego samego dnia [składający ślub] poświęci [na nowo] swoją głowę,

12

składając Jahwe ślub na określony czas swego nazireatu. Przyniesie też rocznego baranka na zadośćuczynienie. Minione dni jednak nie będą mu zaliczone, bo jego nazireat doznał zanieczyszczenia.

13

A oto prawo nazireatu, dotyczące dopełnienia okresu ślubu. [Nazirejczyka] przyprowadzą przed wejście do Namiotu Zjednoczenia.

14

Tutaj jako swój dar dla Jahwe złoży na całopalenie jednego rocznego baranka bez skazy, na przebłaganie jedną owcę roczną bez skazy, a na dziękczynienie jednego barana bez skazy.

15

Do tego kosz niekwaszonych chlebów z najlepszej mąki ugniecionej z oliwą i placuszki przaśne posmarowane oliwą, razem z należącą do nich ofiarą z pokarmów i płynów.

16

Kapłan złoży to wszystko przed Jahwe, dopełniając w jego imieniu ofiary przebłagania i całopalenia.

17

Barana złoży jako ofiarę dziękczynną na cześć Jahwe – razem z koszem niekwaszonych chlebów. Dopełni też kapłan za niego [zwykłej] ofiary z pokarmów i płynów.

18

Potem nazirejczyk ostrzyże swą poświęconą głowę u wejścia do Namiotu Zjednoczenia, a [kapłan] zbierze włosy z jego poświęconej głowy i rzuci w ogień, płonący pod ofiarą dziękczynną.

19

Z kolei weźmie kapłan ugotowaną łopatkę barana, a z kosza jeden przaśny chleb i jeden przaśny placek, i złoży na ręce nazirejczyka, gdy ten już ostrzyże swoje poświęcone włosy.

20

Kapłan wzniesie te dary obrzędowym ruchem ku Jahwe; jako poświęcone będą one należały do kapłana, oprócz mostka kołysanego ofiarniczo [przed Jahwe] i udźca podniesionego w darze. Potem nazirejczyk może znowu pić wino.

21

Takie jest prawo dotyczące nazirejczyka składającego ślub. Jego dar na mocy ślubu jest przeznaczony dla Jahwe (podobnie jak i to, na co prócz tego będzie go stać). Dopełni więc ślubu według jego brzmienia, na podstawie prawa dotyczącego swego nazireatu.

Formuła błogosławieństwa kapłańskiego

22

Jahwe przemówił do Mojżesza:

23

Powiedz Aaronowi i jego synom: Będziecie błogosławić synów Izraela, mówiąc do nich:

24

Niech cię Jahwe błogosławi i strzeże!

25

Niech Jahwe rozjaśni nad tobą swe oblicze i niech będzie łaskawy dla ciebie!

26

Niech Jahwe zwróci ku tobie swe oblicze i udzieli ci pokoju!

27

W ten to sposób sprawią, że moje Imię spocznie na synach Izraela i Ja będę im błogosławił.

OFIARY KSIĄŻĄT LUDU: 7,1-89

Przydzielenie wozów Lewitom

7
1

Kiedy Mojżesz ukończył pracę przy wznoszeniu Przybytku, gdy go namaścił i poświęcił wraz z całym jego sprzętem – a namaścił i poświęcił również i ołtarz z wszystkimi jego przyborami –

2

wówczas złożyli ofiary książęta izraelscy, naczelnicy rodów i przywódcy pokoleń, którzy byli czynni przy sporządzaniu spisu.

3

Przyprowadzili przed Jahwe jako swój dar: sześć krytych wozów i dwanaście wołów; jeden wóz od dwóch książąt oraz jednego wołu od każdego księcia; przywiedli to przed Przybytek.

4

A Jahwe rzekł do Mojżesza:

5

Przyjmij to od nich, aby zużytkować przy wykonywaniu służby przy Namiocie Zjednoczenia. Daj to Lewitom, każdemu według potrzeb jego służby.

6

Mojżesz przyjął więc te wozy oraz woły i oddał je Lewitom.

7

Dwa wozy i cztery woły dał Gerszonitom, według potrzeb ich służby.

8

Cztery wozy i osiem wołów dał Merarytom, według potrzeb służby, jaką pełnili pod nadzorem Itamara, syna kapłana Aarona.

9

Kehatytom natomiast nie przydzielił niczego, bo ich służba przy Świątyni polegała na tym, że wszystko mieli dźwigać na własnych ramionach.

Ofiara pokolenia Judy

10

Książęta przynieśli [dary] na poświęcenie ołtarza w sam dzień jego namaszczenia i złożyli je przed ołtarzem.

11

Jahwe rzekł wówczas do Mojżesza: Niech co dzień inny książę złoży swój dar na poświęcenie ołtarza.

12

Tak zatem w pierwszym dniu złożył swój dar Nachszon, syn Amminadaba, z pokolenia Judy.

13

Jego dar stanowiła srebrna misa, ważąca 130 syklów, i srebrny kociołek o wadze 70 syklów, według wagi świątynnej. Oba były napełnione najprzedniejszą mąką zmieszaną z oliwą – na ofiarę z pokarmów.

14

[Ponadto] złota czara o wadze 10 syklów, napełniona kadzidłem,

15

młode cielę, baran i roczne jagnię – na całopalenie,

16

kozioł – na ofiarę przebłagalną,

17

na ofiarę zaś dziękczynną: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt. Taki był dar Nachszona, syna Amminadaba.

Ofiara pokolenia Issachara

18

W drugim dniu złożył ofiarę Netanel, syn Cuara, książę [z pokolenia] Issachara.

19

Jego dar stanowiła srebrna misa, ważąca 130 syklów, i srebrny kociołek o wadze 70 syklów, według wagi świątynnej; oba były wypełnione najprzedniejszą mąką zmieszaną z oliwą – na ofiarę z pokarmów.

20

[Ponadto] złota czara o wadze 10 syklów, napełniona kadzidłem,

21

młode cielę, baran i roczne jagnię – na całopalenie,

22

kozioł – na ofiarę przebłagalną,

23

na ofiarę zaś dziękczynną: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt. Taki był dar Netanela, syna Cuara.

Ofiara pokolenia Zebulona

24

W trzecim dniu złożył ofiarę książę Zebulonitów Eliab, syn Chelona.

25

Jego dar stanowiła srebrna misa, ważąca 130 syklów, i srebrny kociołek o wadze 70 syklów, według wagi świątynnej; oba były wypełnione najprzedniejszą mąką zmieszaną z oliwą – na ofiarę z pokarmów.

26

[Ponadto] złota czara o wadze 10 syklów, napełniona kadzidłem,

27

młode cielę, baran i roczne jagnię – na całopalenie,

28

kozioł – na ofiarę przebłagalną,

29

na ofiarę zaś dziękczynną: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt. Taki był dar Eliaba, syna Chelona.

Ofiara pokolenia Rubena

30

W czwartym dniu złożył ofiarę książę Rubenitów Elicur, syn Szedeura.

31

Jego dar stanowiła srebrna misa, ważąca 130 syklów, i srebrny kociołek o wadze 70 syklów, według wagi świątynnej; oba były wypełnione najprzedniejszą mąką zmieszaną z oliwą – na ofiarę z pokarmów.

32

[Ponadto] złota czara o wadze 10 syklów, napełniona kadzidłem,

33

młode cielę, baran i roczne jagnię – na całopalenie,

34

kozioł – na ofiarę przebłagalną,

35

na ofiarę zaś dziękczynną: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt. Taki był dar Elicura, syna Szedeura.

Ofiara pokolenia Symeona

36

W piątym dniu złożył ofiarę książę Symeonitów Szelumiel, syn Curiszaddaja.

37

Jego dar stanowiła srebrna misa, ważąca 130 syklów, i srebrny kociołek o wadze 70 syklów, według wagi świątynnej; oba były wypełnione najprzedniejszą mąką zmieszaną z oliwą – na ofiarę z pokarmów.

38

[Ponadto] złota czara o wadze 10 syklów, napełniona kadzidłem,

39

młode cielę, baran i roczne jagnię – na całopalenie,

40

kozioł – na ofiarę przebłagalną,

41

na ofiarę zaś dziękczynną: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt. Taki był dar Szelumiela, syna Curiszaddaja.

Ofiara pokolenia Gada

42

W szóstym dniu złożył ofiarę książę Gadytów Eljasaf, syn Deuela.

43

Jego dar stanowiła srebrna misa, ważąca 130 syklów, i srebrny kociołek o wadze 70 syklów, według wagi świątynnej; oba były wypełnione najprzedniejszą mąką zmieszaną z oliwą – na ofiarę z pokarmów.

44

[Ponadto] złota czara o wadze 10 syklów, napełniona kadzidłem,

45

młode cielę, baran i roczne jagnię – na całopalenie,

46

kozioł – na ofiarę przebłagalną,

47

na ofiarę zaś dziękczynną: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt. Taki był dar Eljasafa, syna Deuela.

Ofiara pokolenia Efraima

48

W siódmym dniu złożył ofiarę książę Efraimitów Eliszama, syn Ammihuda.

49

Jego dar stanowiła srebrna misa, ważąca 130 syklów, i srebrny kociołek o wadze 70 syklów, według wagi świątynnej; oba były wypełnione najprzedniejszą mąką zmieszaną z oliwą – na ofiarę z pokarmów.

50

[Ponadto] złota czara o wadze 10 syklów, napełniona kadzidłem,

51

młode cielę, baran i roczne jagnię – na całopalenie,

52

kozioł – na ofiarę przebłagalną,

53

na ofiarę zaś dziękczynną: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt. Taki był dar Eliszamy, syna Ammihuda.

Ofiara pokolenia Manassego

54

W ósmym dniu złożył ofiarę książę Manassytów Gamliel, syn Pedacura.

55

Jego dar stanowiła srebrna misa, ważąca 130 syklów, i srebrny kociołek o wadze 70 syklów, według wagi świątynnej; oba były wypełnione najprzedniejszą mąką zmieszaną z oliwą – na ofiarę z pokarmów.

56

[Ponadto] złota czara o wadze 10 syklów, napełniona kadzidłem,

57

młode cielę, baran i roczne jagnię – na całopalenie,

58

kozioł – na ofiarę przebłagalną,

59

na ofiarę zaś dziękczynną: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt. Taki był dar Gamliela, syna Pedacura.

Ofiara pokolenia Beniamina

60

W dziewiątym dniu złożył ofiarę książę Beniaminitów Abidan, syn Gidoniego.

61

Jego dar stanowiła srebrna misa, ważąca 130 syklów, i srebrny kociołek o wadze 70 syklów, według wagi świątynnej; oba były wypełnione najprzedniejszą mąką zmieszaną z oliwą – na ofiarę z pokarmów.

62

[Ponadto] złota czara o wadze 10 syklów, napełniona kadzidłem,

63

młode cielę, baran i roczne jagnię – na całopalenie,

64

kozioł – na ofiarę przebłagalną,

65

na ofiarę zaś dziękczynną: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt. Taki był dar Abidana, syna Gidoniego.

Ofiara pokolenia Dana

66

W dziesiątym dniu złożył ofiarę książę Danitów Achiezer, syn Ammiszaddaja.

67

Jego dar stanowiła srebrna misa, ważąca 130 syklów, i srebrny kociołek o wadze 70 syklów, według wagi świątynnej; oba były wypełnione najprzedniejszą mąką zmieszaną z oliwą – na ofiarę z pokarmów.

68

[Ponadto] złota czara o wadze 10 syklów, napełniona kadzidłem,

69

młode cielę, baran i roczne jagnię – na całopalenie,

70

kozioł – na ofiarę przebłagalną,

71

na ofiarę zaś dziękczynną: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt. Taki był dar Achiezera, syna Ammiszaddaja.

Ofiara pokolenia Aszera

72

W jedenastym dniu złożył ofiarę książę Aszerytów Pagiel, syn Okrana.

73

Jego dar stanowiła srebrna misa, ważąca 130 syklów, i srebrny kociołek o wadze 70 syklów, według wagi świątynnej; oba były wypełnione najprzedniejszą mąką zmieszaną z oliwą – na ofiarę z pokarmów.

74

[Ponadto] złota czara o wadze 10 syklów, napełniona kadzidłem,

75

młode cielę, baran i roczne jagnię – na całopalenie,

76

kozioł – na ofiarę przebłagalną,

77

na ofiarę zaś dziękczynną: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt. Taki był dar Pagiela, syna Okrana.

Ofiara pokolenia Neftalego

78

W dwunastym dniu złożył ofiarę książę Neftalitów Achira, syn Enana.

79

Jego dar stanowiła srebrna misa ważąca 130 syklów, i srebrny kociołek o wadze 70 syklów, według wagi świątynnej; oba były wypełnione najprzedniejszą mąką zmieszaną z oliwą – na ofiarę z pokarmów.

80

[Ponadto] złota czara o wadze 10 syklów, napełniona kadzidłem,

81

młode cielę, baran i roczne jagnię – na całopalenie,

82

kozioł – na ofiarę przebłagalną,

83

na ofiarę zaś dziękczynną: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt. Taki był dar Achiry, syna Enana.

Podsumowanie liczby ofiar

84

Takie dary na poświęcenie ołtarza zostały złożone przez książąt izraelskich w dniu jego namaszczenia: dwanaście srebrnych mis, dwanaście srebrnych kociołków i dwanaście złotych czar.

85

Każda misa ważyła 130 srebrnych syklów, każdy zaś kociołek – 70. Wszystkie te naczynia ważyły 2400 srebrnych syklów wagi świątynnej.

86

Złotych czar napełnionych kadzidłem było dwanaście. Każda czara ważyła 10 syklów wagi świątynnej. Ogólna waga złota w czarach wynosiła 120 syklów.

87

Wszystkiego bydła przeznaczonego na całopalenie było: dwanaście cieląt, dwanaście baranów i dwanaście jednorocznych jagniąt wraz z dołączoną do nich ofiarą z pokarmów. Kozłów też było dwanaście – na ofiarę przebłagalną.

88

A wszystkiego bydła na krwawą ofiarę dziękczynną było: dwadzieścia cztery cielęta, sześćdziesiąt baranów, sześćdziesiąt kozłów i sześćdziesiąt jednorocznych jagniąt. Takie były dary na poświęcenie ołtarza, gdy już dokonano jego namaszczenia.

89

Kiedy Mojżesz wchodził do Namiotu Zjednoczenia na rozmowę [z Bogiem], wtedy słyszał głos przemawiający do niego znad Płyty Przebłagania, spoczywającej na Arce Świadectwa, spomiędzy dwóch Cherubów. I [Bóg] przemawiał do niego.

Przygotowanie świecznika

8
1

I rzekł Jahwe do Mojżesza:

2

Oznajmij to Aaronowi: Gdy będziesz ustawiał lampy, rozmieść je tak, aby siedem lamp rzucało światło na przednią stronę świecznika.

3

Aaron zrobił tak. Ustawił lampy na przedniej stronie świecznika, jak to Jahwe polecił Mojżeszowi.

4

Sam zaś świecznik cały był wykuty ze złota, od trzonu aż po kwiaty. Świecznik został wykonany według wzoru, jaki Jahwe ukazał Mojżeszowi.

Udzielenie władzy lewitom

5

Jahwe przemówił do Mojżesza:

6

Wyłącz lewitów spośród synów Izraela i oczyść ich.

7

Ażeby zaś oczyścić ich, uczyń z nimi tak: pokrop ich wodą oczyszczenia, a oni niech ogolą całe ciało swoje i wypiorą swe szaty. Tak oczyszczą się.

8

Potem wezmą młode cielę wraz z ofiarą z mąki zagniecionej z oliwą. Drugie cielę weźmiesz [sam] na ofiarę przebłagalną.

9

Następnie zbierzesz lewitów przed Namiotem Zjednoczenia i zgromadzisz całą społeczność synów Izraela.

10

Lewitów powiedziesz przed Jahwe, a synowie Izraela włożą na nich swe ręce.

11

Aaron zaś w imieniu synów Izraela dokona obrzędowego gestu ofiarowania lewitów Jahwe; odtąd będą przeznaczeni do pełnienia posługi dla Jahwe.

12

Lewici włożą ręce na głowy cieląt. Ty zaś jedno z nich ofiarujesz na przebłaganie, a drugie na całopalenie dla Jahwe, celem dokonania obrzędu zadośćuczynienia za lewitów.

13

Następnie stawisz lewitów przed Aaronem i jego synami i wykonasz obrzędowy gest ofiarowania ich Jahwe.

14

W ten sposób wyłączysz lewitów spośród synów Izraela, aby jako lewici należeli do mnie.

15

Potem lewici udadzą się do Namiotu Zjednoczenia, aby pełnić swą służbę. Gdy ich już oczyścisz i obrzędowo ofiarujesz,

16

będą mi oni zupełnie oddani spośród synów Izraela. Wziąłem ich bowiem dla siebie w zamian za tych wszystkich, co otwierają łono rodzicielki, w zamian za wszystkich pierworodnych synów Izraela.

17

Do mnie bowiem należy wszystko pierworodne zrodzone pośród synów Izraela, tak ludzie, jak zwierzęta. Wyłączyłem ich dla siebie od dnia, w którym pobiłem wszystkich pierworodnych w ziemi egipskiej.

18

Tak więc wziąłem lewitów w zastępstwie wszystkich pierworodnych synów Izraela.

19

Lewitów właśnie spośród synów Izraela przydzieliłem Aaronowi i jego synom, aby pełnili służbę w imieniu synów Izraela w Namiocie Zjednoczenia. Mają dokonywać zadośćuczynienia za synów Izraela, aby tych synów Izraela nie dotknęła żadna plaga, kiedy będą się zbliżać do miejsca Świętego.

20

Mojżesz, Aaron i cała społeczność synów Izraela postąpili więc z lewitami tak, jak to Jahwe polecił Mojżeszowi; tak właśnie postąpili synowie Izraela w stosunku do lewitów.

21

Lewici oczyścili się i wyprali swoje szaty, a Aaron wykonał obrzędowy gest ofiarowania ich Jahwe i zadośćuczynienia za nich, aby byli czyści.

22

Następnie lewici udali się do Namiotu Zjednoczenia, aby pełnić swą służbę przy Aaronie i jego synach. Postąpiono więc z lewitami zgodnie z tym, co Jahwe nakazał Mojżeszowi.

23

I przemówił Jahwe do Mojżesza:

24

Do lewitów odnosi się to prawo: od dwudziestego piątego roku życia wzwyż każdy będzie podejmował przypadającą na niego służbę przy Namiocie Zjednoczenia.

25

Od tej wyznaczonej służby odejdzie w pięćdziesiątym roku życia, i już więcej nie będzie służył.

26

Może wtedy jeszcze pomagać swym braciom przy Namiocie Zjednoczenia w pełnieniu straży, ale samej służby nie będzie wykonywał. W ten sposób uporządkujesz obowiązki lewitów.

Święto Paschy

9
1

W pierwszym miesiącu drugiego roku po wyjściu z Egiptu przemówił Jahwe do Mojżesza na pustyni Synaj:

2

Synowie Izraela mają obchodzić Paschę w czasie dla niej oznaczonym.

3

Będziecie zatem obchodzić ją w oznaczonym czasie, mianowicie czternastego dnia tego miesiąca, o zmierzchu. Macie zachować wszystkie związane z nią prawa i zwyczaje.

4

Mojżesz polecił więc synom Izraela obchodzić Paschę.

5

Obchodzili zatem Paschę na pustyni Synaj w czternastym dniu pierwszego [miesiąca], o zmierzchu. Synowie Izraela wypełnili więc wszystko zgodnie z tym, co Jahwe nakazał Mojżeszowi.

6

Znaleźli się jednak ludzie, którzy zanieczyścili się przy zwłokach ludzkich, tak że nie mogli obchodzić Paschy w tym dniu. Mężowie ci udali się zatem tego samego dnia do Mojżesza (i Aarona)

7

i powiedzieli do niego: Zanieczyściliśmy się przy zwłokach ludzkich. Czemu jednak mamy być upośledzeni wśród synów Izraela, nie mogąc w oznaczonym czasie złożyć daru dla Jahwe?

8

Odpowiedział im Mojżesz: Poczekajcie, bym się dowiedział, co Jahwe zarządzi w waszej sprawie.

9

Jahwe zaś tymi słowy przemówił do Mojżesza:

10

Tak oto powiedz synom Izraela: Jeżeli któryś z was albo z waszych potomków zanieczyści się przy umarłym, albo też będzie się znajdował w dalekiej podróży, powinien jednak obchodzić Paschę na cześć Jahwe.

11

[Tacy ludzie] niech ją zatem obchodzą w czternastym dniu drugiego miesiąca o zmierzchu. Winni spożyć [baranka] z przaśnymi chlebami i gorzkimi ziołami.

12

Nie pozostawią z niego niczego do rana ani nie połamią jego kości. Będą obchodzić święto zgodnie ze wszystkimi przepisami Paschy.

13

Kto jednak będąc czysty i nie znajdując się w podróży zaniedba obchodzenia Paschy, będzie wyłączony ze swego ludu. Taki człowiek poniesie więc karę za swój grzech, bo nie złożył dla Jahwe daru ofiarnego w oznaczonym czasie.

14

Jeżeli jakiś cudzoziemiec znajdując się pośród was będzie obchodził Paschę dla Jahwe, ma ją obchodzić według praw i zwyczajów Paschy. Jedno więc prawo będzie was obowiązywało, zarówno cudzoziemca, jak i tubylca.

15

W dniu, w którym ustawiono Przybytek, obłok okrył Przybytek wraz z Namiotem Świadectwa; wieczorem zaś nad Przybytkiem pojawił się jak gdyby ogień i pozostał aż do rana.

16

[Potem] zawsze już tak bywało: obłok okrywał go [za dnia], a zjawisko ognia – w nocy.

17

Skoro jednak obłok uniósł się w górę znad Namiotu, w ślad za nim ruszali synowie Izraela. W tym zaś miejscu, nad którym zatrzymywał się obłok, synowie Izraela stawali obozem.

18

I tak na rozkaz Jahwe wyruszali synowie Izraela w drogę, na rozkaz też Jahwe stawali obozem. Stali więc obozem przez cały czas, dopóki obłok zawisał nad Przybytkiem.

19

Nawet gdy obłok zatrzymał się nad Przybytkiem na bardzo długi czas, synowie Izraela wiernie pełnili straż na cześć Jahwe i nie wyruszali w drogę.

20

Bywało i tak, że obłok pozostawał nad Przybytkiem tylko przez kilka dni; oni więc stawali obozem na rozkaz Jahwe i wyruszali na rozkaz Jahwe.

21

A gdy się zdarzało, że obłok pozostawał tylko od wieczora do rana, rankiem zaś unosił się w górę, wówczas też i oni zaraz wyruszali. Czy więc obłok podnosił się za dnia, czy w nocy, oni zaraz ruszali.

22

Czy obłok pozostawał nad Przybytkiem dwa dni, czy miesiąc, czy aż cały rok, synowie Izraela stali obozem i nie wyruszali w drogę; gdy tylko się podnosił – wyruszali i oni.

23

Stawali więc obozem na rozkaz Jahwe i na rozkaz Jahwe ruszali w drogę. Pełnili zatem wiernie służbę na cześć Jahwe, według rozkazu Jahwe przekazanego za pośrednictwem Mojżesza.

Srebrne trąby

10
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Przygotuj sobie dwie srebrne trąby. Masz je wykuć ze srebra po to, aby ci służyły do zwoływania społeczności [Izraelitów] i do zwijania obozowiska.

3

Kiedy się na obu zatrąbi, cała społeczność podąży do ciebie, przed wejście do Namiotu Zjednoczenia.

4

A kiedy zatrąbi się na jednej, wtedy podążą do ciebie książęta, naczelnicy szczepów izraelskich.

5

Gdy zatrąbicie przeciągle, wtedy mają ruszać w pochód obozy rozłożone po stronie wschodniej.

6

Gdy zatrąbicie przeciągle po raz drugi, mają ruszać obozy rozłożone po stronie południowej. Trąbcie więc przeciągle na wezwanie do pochodu.

7

Kiedy natomiast wypadnie zwołać zgromadzenie ludu, wtedy też zatrąbcie, ale nie przeciągle.

8

W te trąby dąć będą kapłani, synowie Aarona. Będzie to wieczystym prawem dla was i dla przyszłych waszych pokoleń.

9

Gdy w swoim kraju wystąpicie do walki przeciw wrogowi, nieprzyjaźnie odnoszącemu się do was, zatrąbcie przeciągle, aby się przypomnieć Jahwe, swemu Bogu. Wtedy też zostaniecie wyratowani od swych wrogów.

10

Także i w dniach radości, w dniach świątecznych i dniach nowiu będziecie trąbić przy całopaleniach i przy krwawych ofiarach dziękczynnych; tak przypomnicie się swojemu Bogu. Jam jest Jahwe, wasz Bóg.

WĘDRÓWKA OD GÓR SYNAJU DO KADESZ: 10,11-12,16

Pierwsze dni pochodu

11

W dwudziestym dniu drugiego miesiąca, roku drugiego, uniósł się obłok znad Przybytku Świadectwa.

12

Wtedy synowie Izraela wyruszyli w pochód z pustyni Synaj. A obłok zatrzymał się na pustyni Paran.

13

Po raz pierwszy zatem rozwinęli [Izraelici] pochód w sposób zgodny z poleceniem Jahwe, wydanym za pośrednictwem Mojżesza.

14

Pierwsza ruszyła chorągiew obozu potomków Judy ze swymi zastępami; a wojskiem tym dowodził Nachszon, syn Amminadaba.

15

Hufcom pokolenia Issachara przewodził Netanel, syn Cuara.

16

Hufcom pokolenia Zebulona przewodził Eliab, syn Chelona.

17

Skoro tylko Przybytek został złożony, ruszyli synowie Gerszona i Merariego, niosąc ten Przybytek.

18

Potem ruszyła chorągiew obozu Rubena ze swymi zastępami; temu wojsku przewodził Elicur, syn Szedeura.

19

Wojskiem pokolenia Symeona dowodził Szelumiel, syn Curiszaddaja.

20

Wojsku pokolenia Gada przewodził Eljasaf, syn Deuela.

21

Następnie wyruszyli Kehatyci, niosący święte sprzęty. Zanim oni nadciągnęli, inni już ustawili Przybytek.

22

Potem ruszała chorągiew obozu Efraima ze swymi zastępami; temu wojsku przewodził Eliszama, syn Ammihuda.

23

Wojsku pokolenia Manassego przewodził Gamliel, syn Pedahcura.

24

Wojsku pokolenia Beniamina przewodził Abidan, syn Gidoniego.

25

Potem ruszała chorągiew obozu Dana tworzącego ze swymi zastępami tylną straż wszystkich obozów; temu wojsku przewodził Achiezer, syn Ammiszaddaja.

26

Wojsku pokolenia Aszera przewodził Pagiel, syn Okrana.

27

Wojsku pokolenia Neftalego przewodził Achira, syn Anana.

28

Taki był szyk pochodu Izraelitów, kiedy ciągnęli – zastęp po zastępie. I tak wyruszali.

29

Powiedział Mojżesz do Midianity Chobaba, syna Reuela, swego teścia: Ciągniemy na to miejsce, o którym rzekł Jahwe: „Dam je wam”. Chodź z nami, a wynagrodzimy ci to, bo Jahwe obiecał opiekę nad Izraelem.

30

On jednak odrzekł: Nie pójdę, lecz powrócę do swojego kraju, do rodzinnych stron.

31

Na to [Mojżesz] rzekł: Nie opuszczaj nas! Ponieważ wiesz, gdzie możemy obozować na pustyni, będziesz jak gdyby naszym okiem!

32

Jeżeli pójdziesz z nami, wynagrodzimy cię tym dobrem, którego użyczy nam Jahwe.

33

Wyruszyli zatem od góry Jahwe [i wędrowali] trzy dni. Podczas tych trzech dni Arka Przymierza Jahwe posuwała się przed nimi, aby im wskazać miejsce na odpoczynek.

34

Za dnia [unosił się] nad nimi obłok Jahwe, kiedy mieli wyruszać z obozu.

35

Gdy Arka ruszała w drogę, mówił Mojżesz: Powstań Jahwe! Niech się rozproszą Twoi nieprzyjaciele, Niech pierzchną ci, co Cię nienawidzą!

36

A kiedy [Arka] się zatrzymywała, mówił: Powracaj, Jahwe, Do mnogich szczepów Izraela!

Szemranie ludu

11
1

Zdarzyło się, że lud zaczął się gorzko uskarżać wobec Jahwe. Kiedy Jahwe to usłyszał, zapłonął gniewem. I ogień Jahwe wybuchł wśród nich i począł niszczyć krańce obozu.

2

Wołał więc lud do Mojżesza; Mojżesz wstawił się u Jahwe i ogień zgasł.

3

Nazwano więc to miejsce Tabera, bo tam rozgorzał wśród nich ogień Jahwe.

4

Pospólstwem znajdującym się pośród ludu owładnęło łakomstwo. Wówczas także i synowie Izraela na nowo podnieśli lament, mówiąc: Kto nas nakarmi mięsem?

5

Pamiętamy ryby, które za darmo jadaliśmy w Egipcie, i ogórki, melony, fasolę, cebulę i czosnek.

6

A teraz nasze gardło wysycha. Nie widzimy niczego innego prócz manny!

7

Manna zaś była podobna do nasienia kolendra, a swym wyglądem przypominała bdellium.

8

Ludzie rozchodzili się i zbierali ją, a potem mełli na żarnach albo tłukli w moździerzu, warzyli w kotle lub robili z niej placki. W smaku przypominała ona ciasto na oliwie.

9

Kiedy rosa opadała w nocy na obóz, spadała na niego także i manna.

10

Mojżesz słyszał, jak lud lamentuje w gronie swych bliskich, jak każdy [płacze] u wejścia do swego namiotu. Wtedy Jahwe zapłonął wielkim gniewem, a i Mojżeszowi to się nie podobało.

11

I rzekł Mojżesz do Jahwe: Dlaczego tak źle obchodzisz się ze swoim sługą? Dlaczego nie znalazłem łaski w Twych oczach, że złożyłeś na mnie brzemię całego tego ludu?

12

Czy to ja począłem cały ten lud, czym ja go urodził, że mówisz do mnie: „Jak mamka nosi niemowlę, tak ty przenieś go na swym łonie do tej ziemi, którą obiecałem jego ojcom!”

13

Skąd wezmę mięsa, aby dać całemu temu ludowi? Oto lamentują przy mnie: „Dajże nam mięsa do jedzenia!”

14

Ja sam nie mogę nosić całego tego ludu – za ciężki on na mnie.

15

Jeśli więc tak postępujesz ze mną, raczej zabij mnie, jeślim znalazł łaskę w Twych oczach, abym nie doznawał więcej udręki.

16

A Jahwe rzekł do Mojżesza: Wybierz mi siedemdziesięciu mężów ze starszyzny Izraela, o których wiesz, że należą do grona osób szanowanych i mających władzę nad ludem. Przyprowadź ich do Namiotu Zjednoczenia i niech tam staną przy tobie.

17

Ja zejdę i tam przemówię do ciebie; potem wezmę część ducha, którego ty posiadasz, i dam go im, aby wraz z tobą dźwigali brzemię tego ludu, byś ty sam go już nie dźwigał.

18

Powiedz więc ludowi: Przygotujcie się na jutro, a będziecie jedli mięso. Płakaliście przecież przed Jahwe, mówiąc: „Kto nas nakarmi mięsem, bo lepiej nam było w Egipcie!” Jahwe da wam więc mięsa, abyście się nasycili.

19

Będziecie je jedli nie przez jeden dzień ani przez dwa, ani przez pięć, ani dziesięć czy dwadzieścia dni,

20

lecz przez cały miesiąc, aż będzie wam wychodziło gardłem i zupełnie wam obrzydnie – albowiem wzgardziliście Jahwe, który [mieszka] wśród was, i płakaliście przed Nim mówiąc: „Po cóż wyszliśmy z Egiptu!”

21

Mojżesz odparł: Lud, wśród którego przebywam, liczy 600 000 pieszych, a Ty mówisz: „Dam im mięsa, aby jedli przez cały miesiąc”.

22

Czy nabije się dla nich tyle owiec i wołów, aby im starczyło, albo zbierze się dla nich wszystkie ryby morza, ażeby mieli dosyć?

23

Jahwe jednak rzekł do Mojżesza: Czy ręka Jahwe za krótka? Ty zobaczysz teraz, czy słowa, które wyrzekłem do ciebie, wypełnią się czy też nie.

24

Mojżesz więc wyszedł i powtórzył ludowi słowa Jahwe. Potem zebrał siedemdziesięciu mężów spośród starszyzny ludu i ustawił ich dookoła Namiotu.

25

Wtedy Jahwe zstąpił w obłoku i rozmawiał z nim. Potem [Jahwe] wziął część ducha, którego posiadał Mojżesz, i dał go siedemdziesięciu starcom. A skoro tylko ten duch spoczął na nich, zaczęli prorokować. Później już im się to nigdy nie zdarzało.

26

Lecz w obozie pozostało dwóch mężów; jednemu było na imię Eldad, a drugiemu Medad. Na nich również spoczął ten duch, bo oni także należeli do wyznaczonych, choć nie udali się do Namiotu. Prorokowali więc w obozie.

27

Wtedy pewien chłopiec pobiegł, donosząc Mojżeszowi: Eldad i Medad prorokują w obozie!

28

A Jozue, syn Nuna, który służył Mojżeszowi od wczesnej młodości, odezwał się w te słowa: Mojżeszu, panie mój, powstrzymaj ich!

29

Lecz Mojżesz odpowiedział mu: Czy jesteś zazdrosny ze względu na mnie? Któżby to dał, aby cały lud Jahwe składał się z proroków, skoro Jahwe udzielił im swego ducha!

30

I Mojżesz powrócił do obozu wraz ze starszyzną Izraela.

31

A oto powiał wiatr zesłany przez Jahwe i sprowadził znad morza przepiórki. Rzucił je na obóz, na przestrzeni jednego dnia drogi z jednej i z drugiej strony wokoło obozu. Było ich na dwa łokcie nad ziemią.

32

Przez cały ten dzień, przez całą noc i jeszcze przez cały dzień następny lud wychodził, aby zbierać przepiórki. Ten, kto zebrał najmniej, miał dziesięć chomer. Ułożyli je sobie warstwami naokoło obozu.

33

Mieli jeszcze w zębach nie pogryzione mięso, gdy gniew Jahwe spadł na lud. Wtedy to Jahwe poraził lud bardzo ciężką plagą.

34

Temu miejscu nadano nazwę Kibrot ha-Taawa, bo tam pochowano ludzi, którzy ulegli łakomstwu.

35

Z Kibrot ha-Taawa wyruszył lud do Chacerot. W Chacerot zatrzymano się na postój.

Bunt Aarona i Mirtom

12
1

Miriam obmawiała z Aaronem Mojżesza z powodu kobiety etiopskiej, którą ten pojął za żonę.

2

Mówili oni: Czy Jahwe przemawiał tylko przez Mojżesza? Czy nie przemawiał także i przez nas? Jahwe usłyszał to.

3

A Mojżesz był człowiekiem skromniejszym niż ktokolwiek inny na świecie.

4

Nieoczekiwanie rzekł Jahwe do Mojżesza, Aarona i Miriam: Udajcie się we troje do Namiotu Zjednoczenia! I poszli wszyscy troje.

5

A Jahwe zstąpił w słupie obłoku i zatrzymał się przed wejściem do Namiotu. I zawezwał Aarona i Miriam. Kiedy zaś wystąpili oboje,

6

rzekł: – Posłuchajcie moich słów! Jeśli wśród was znajduje się prorok Jahwe, Ja daję mu się poznać w widzeniu, przemawiam do niego we śnie.

7

Nie tak [postępuję] ze swym sługą Mojżeszem! Jest on mężem zaufania w całym moim domu.

8

Przemawiam do niego z ust do ust i jawnie, a nie przez podobieństwo. On ogląda postać Jahwe. Dlaczegóż nie wahaliście się występować przeciw memu słudze Mojżeszowi?

9

I Jahwe zapłonął na nich gniewem. Odszedł więc,

10

a gdy tylko obłok oddalił się znad Namiotu, nagle Miriam pokryła się trądem białym jak śnieg. Aaron zwrócił się do Miriam – i ujrzał, że ona jest trędowata.

11

Aaron rzekł więc do Mojżesza: Panie mój! Proszę, nie obciążaj nas karą za grzech; za to, iż głupio postąpiliśmy, że zgrzeszyliśmy!

12

Niechże ona nie będzie jak martwy płód, który opuszczając łono rodzicielki ma już ciało w części zepsute.

13

Wtedy Mojżesz zawołał do Jahwe: Racz ją uzdrowić, o Boże!

14

A Jahwe rzekł do Mojżesza: Gdyby to ojciec plunął jej w twarz, czy nie musiałaby płonąć wstydem siedem dni? Niechże więc przez siedem dni będzie zamknięta poza obozem. Potem zostanie przyjęta z powrotem.

15

Zamknięto więc Miriam poza obozem przez siedem dni. Lud zaś nie ruszał w pochód, dopóki Miriam nie została znowu przyjęta.

16

Następnie lud wyruszył z Chacerot i rozbił obóz na pustyni Paran.

POBYT W OAZIE KADESZ: 13,1-20,13

Wysłanie zwiadowców do Kanaanu

13
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Wyślij mężów, aby przebadali ziemię Kanaan, którą przeznaczam dla synów Izraela. Wyślijcie po jednym mężu z każdego pokolenia waszych ojców, i to same osoby znaczniejsze.

3

Mojżesz wysłał ich z pustyni Paran, jak mu to Jahwe nakazał; a wszyscy ci mężowie byli wodzami synów Izraela.

4

A oto ich imiona: Z pokolenia Rubena – Szammua, syn Zakkura.

5

Z pokolenia Symeona – Szafat, syn Choriego.

6

Z pokolenia Judy – Kaleb, syn Jefunnego.

7

Z pokolenia Issachara – Jigal, syn Józefa.

8

Z pokolenia Efraima – Hoszea, syn Nuna.

9

Z pokolenia Beniamina – Palti, syn Rafui.

10

Z pokolenia Zebulona – Gaddiel, syn Sodiego.

11

Z pokolenia Józefa, z linii Manassego – Gaddi, syn Susiego.

12

Z pokolenia Dana – Ammiel, syn Gemalliego.

13

Z pokolenia Aszera – Setur, syn Mikaela.

14

Z pokolenia Neftalego – Nachbi, syn Wafsiego.

15

Z pokolenia Gada – Geuel, syn Makiego.

16

Oto imiona mężów, których wysłał Mojżesz w celu poznania tej ziemi. A Hoszei, synowi Nuna, nadał Mojżesz imię Jozue.

17

Wysłał ich więc Mojżesz, aby zbadali ziemię Kanaan, mówiąc do nich: Idźcie przez Negeb i wejdźcie na góry.

18

Przyjrzyjcie się tej ziemi, jak ona wygląda, i czy lud, który ją zamieszkuje, jest silny czy też słaby, nieliczny czy mnogi.

19

Zobaczcie też, jaka jest ta ziemia, którą on zamieszkuje, dobra czy zła! I jakie są miasta, w których mieszka; czy są to obozowiska, czy też twierdze?

20

Czy gleba tam żyzna, czy jałowa; czy rosną na niej drzewa, czy nie. A postępujcie sobie mężnie! Weźcie też trochę owoców z tej ziemi. A był to właśnie okres dojrzewania winogron.

21

Poszli więc i badali kraj od pustyni Cin po Rechob w kierunku Chamat.

22

[Naprzód] weszli do Negebu i doszli aż do Chebronu; tam mieszkali Achiman, Szeszaj i Talmaj, potomkowie Anaka. (A Chebron zbudowano siedem lat przed zbudowaniem Coan w Egipcie).

23

Dotarli aż do doliny Eszkol; tam ucięli latorośl z jednym gronem winnym i nieśli ją we dwóch na drążku; wzięli także nieco owoców granatowca i trochę fig.

24

A miejscowość ta nosi nazwę „dolina Eszkol” właśnie z powodu grona winnego, które tam ucięli synowie Izraela.

25

Po upływie czterdziestu dni powrócili, po poznaniu kraju.

26

Szli więc i dotarli do Mojżesza, Aarona i całej społeczności Izraelitów w Kadesz, na pustyni Paran. Zdając sprawę im i całej społeczności, pokazali też owoce tego kraju.

27

Opowiadając mu tak mówili: Weszliśmy do ziemi, do której nas wysłałeś. Rzeczywiście opływa ona w mleko i miód; a oto i jej owoce!

28

Jednakże lud, który mieszka w tej ziemi, jest silny, a miasta są warowne i bardzo wielkie. Widzieliśmy tam również potomków Anaka.

29

Amalekici mieszkają w południowej części kraju, a Chittyci, Jebuzyci i Amoryci mieszkają w górach. Nad morzem zaś i nad Jordanem mieszkają Kanaanici.

30

Kaleb uspokajał lud [szemrzący] przeciw Mojżeszowi, mówiąc: Ruszajmy więc i bierzmy tę ziemię w posiadanie, bo z pewnością potrafimy nią zawładnąć!

31

Ale mężowie, którzy chodzili z nim na zwiady, powiedzieli: Nie możemy wyruszać przeciw temu ludowi, bo jest on silniejszy od nas!

32

I rozpuścili wśród Izraelitów przesadne wieści o ziemi, którą poznali: Kraj, przez który wędrowaliśmy, aby go zbadać, to kraj wyniszczający swoich mieszkańców. Wszystek zaś lud, który widzieliśmy, to ludzie rośli.

33

Widzieliśmy tam i olbrzymów (bo potomkowie Anaka należą do olbrzymów); sami sobie wydawaliśmy się szarańczą i takimi byliśmy też w ich oczach.

14
1

Wtedy wzburzyło się całe zgromadzenie. Krzyczeli w głos i lud płakał przez tę noc.

2

Wszyscy Izraelici poczęli wysuwać zarzuty przeciw Mojżeszowi i Aaronowi. Całe zgromadzenie odezwało się do nich: Bodajbyśmy byli pomarli w ziemi egipskiej albo też powymierali na tej pustyni!

3

Po co Jahwe wiedzie nas do tego kraju? Abyśmy padli od miecza? Aby nasze żony i dziatki stały się łupem? Czyż nie lepiej byłoby nam wrócić do Egiptu?

4

I mówili jeden do drugiego: Ustanówmy sobie wodza i wracajmy do Egiptu!

5

Wtedy Mojżesz i Aaron padli na twarz w obecności całego zgromadzenia Izraelitów.

6

Jozue zaś, syn Nuna, i Kaleb, syn Jefunnego, [dwaj] spośród tych, którzy badali ziemię [Kanaan], rozdarli swe szaty

7

i tak przemówili do całej społeczności Izraelitów: Kraj, po którym wędrowaliśmy, aby go poznać, jest krajem wspaniałym!

8

Jeśli Jahwe będzie nam sprzyjać, wprowadzi nas do tego kraju i da nam tę ziemię mlekiem i miodem płynącą.

9

Tylko nie buntujcie się przeciw Jahwe! A nie lękajcie się ludu tej ziemi, bo oni [staną się] naszym łupem. Obrońca ich odstąpi od nich, a z nami jest Jahwe. Nie lękajcie się ich!

10

Lecz całe zgromadzenie wołało, by ich ukamienować. Wtem Chwała Jahwe objawiła się w Namiocie Zjednoczenia wobec wszystkich Izraelitów,

11

a Jahwe przemówił do Mojżesza: Jak długo jeszcze lud ten będzie mnie lekceważył i nie będzie mi ufał pomimo wszystkich znaków, które zdziałałem wśród niego?

12

Dotknę go więc zarazą i wygubię, a z ciebie samego wyprowadzę naród większy i potężniejszy niż tamten.

13

Mojżesz jednak rzekł do Jahwe: Egipcjanie słyszeli, że swoją mocą spośród nich wywiodłeś ten lud,

14

i opowiedzieli o tym mieszkańcom tej ziemi. Ci natomiast słyszeli, że Ty, Jahwe, przebywasz wśród tego ludu, że ukazałeś się [mu] oko w oko, Ty, Jahwe. [Słyszeli], że Twój obłok zawisa nad nimi i że w słupie obłoku kroczysz przed nimi za dnia, a w nocy w słupie ognia.

15

Gdybyś więc miał wygubić ten lud do ostatniego męża, wtedy narody, które słyszały wieści o Tobie, będą mówiły:

16

„Jahwe nie mógł wprowadzić tego ludu do ziemi, którą im uroczyście obiecał, i dlatego wytracił ich na pustyni”.

17

Niech zatem teraz pokaże się moc Twoja, mój Panie, jak to zapowiedziałeś:

18

„Jahwe jest nieskory do gniewu, a pełen miłosierdzia. On darowuje winę i krzywdę, choć nie zostawia ich bez kary, dochodząc winy ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia”.

19

Odpuść więc winę tego ludu według wielkiego Twego miłosierdzia, podobnie jak znosiłeś wykroczenia tego ludu od Egiptu aż do tej chwili.

20

Na to Jahwe rzekł: Na słowo twoje – odpuszczam!

21

Wszakże jak prawdą jest, że Ja żyję, i że cała ziemia pełna jest chwały Jahwe,

22

tak ci wszyscy ludzie, którzy widzieli moją chwałę i moje znaki – których dokonałem w Egipcie i na pustyni – a narażali się [na mój gniew] już po dziesięćkroć, i głosu mego nie słuchali,

23

nie ujrzą tej ziemi, którą uroczyście obiecałem ich ojcom. Nie ujrzy jej żaden z tych, co okazali mi lekceważenie.

24

Natomiast sługę mego Kaleba, w nagrodę za to, że okazał zupełnie inną postawę i był mi posłuszny bez reszty, wprowadzę do kraju, do którego już raz wszedł; jego potomstwo go odziedziczy.

25

Ponieważ zaś Amalekici i Kanaanici zamieszkują tę dolinę, przeto zawróćcie jutro i ciągnijcie na pustynię w kierunku morza Suf.

26

Jahwe przemówił do Mojżesza i Aarona:

27

Jak długo [mam znosić] tę niegodziwą społeczność, która szemrze przeciwko mnie? Słyszałem Ja dobrze szemranie synów Izraela zwrócone przeciwko mnie.

28

Powiedz im więc: Jak prawdą jest, że Ja żyję – zawyrokował Jahwe – i że to mówiliście do mnie, tak i Ja postąpię z wami:

29

zwłoki wasze legną na tej pustyni. Wszyscy objęci spisem, zgodnie z wykazem od dwudziestu lat i powyżej, to znaczy wy, co szemraliście przeciwko mnie,

30

nie wejdziecie do kraju, nad którym w przysiędze podniosłem swą rękę, aby was w nim osiedlić. Wyjątek będzie stanowił Kaleb, syn Jefunnego, i Jozue, syn Nuna.

31

Wasze dzieci jednak, o których mówiliście, że staną się łupem [wrogów], wprowadzę [do tego kraju]; one poznają zatem tę ziemię, którą wy sami pogardziliście.

32

Wasze zwłoki zaś legną na pustyni.

33

Synowie wasi natomiast będą pasterzami na tej pustyni przez czterdzieści lat, ponosząc skutki waszego przeniewierstwa aż do czasu, gdy wasze zwłoki zniszczeją na pustyni.

34

Odpowiednio do liczby dni czterdziestu, w ciągu których poznawaliście kraj [Kanaan], poniesiecie swoją karę: po roku za każdy dzień. Będzie to zatem czterdzieści lat. Tak to poznacie moją niełaskę.

35

Postanowiłem to Ja, Jahwe, i nie postąpię inaczej z całą tą niegodziwą społecznością ludzi, co się zmówili przeciwko mnie. Na tej pustyni wyginą, tutaj poumierają.

36

Mężowie, których Mojżesz wysłał dla poznania kraju – a którzy powróciwszy podburzyli przeciw niemu całą społeczność, rozpuszczając zatrważające wieści o tym kraju –

37

mężowie ci (rozpuszczający zatrważające wieści o kraju) poumierali przed Jahwe dotknięci plagą.

38

Jedynie Jozue, syn Nuna, i Kaleb, syn Jefunnego, pozostali przy życiu z tych mężów, którzy chodzili na poznanie kraju.

39

Gdy Mojżesz powtórzył te słowa wszystkim Izraelitom, lud bardzo się zasmucił.

40

Nazajutrz wstali wczesnym rankiem i ruszyli na szczyt góry, mówiąc: Jesteśmy gotowi iść na to miejsce, o którym mówił Jahwe. [Rozumiemy bowiem], że zgrzeszyliśmy.

41

Lecz Mojżesz rzekł: Dlaczego nie stosujecie się do rozkazu Jahwe? Wasze zamierzenie się nie powiedzie!

42

Nie idźcie, bo między wami nie ma Jahwe. Nie narażajcie się na ciosy ze strony waszych wrogów.

43

Amalekici i Kanaanici stoją tuż przed wami, polegniecie więc od ich miecza. Ponieważ odstąpiliście od Jahwe, zatem i Jahwe nie będzie was wspomagał.

44

Oni jednak uparli się, by iść na szczyt góry. Lecz ani Arka Przymierza Jahwe, ani i sam Mojżesz nie opuścili terenu obozu.

45

Wtedy to Amalekici i Kanaanici, mieszkający na tej górze, zeszli w dół i pobili ich, ścigając aż do Chormy.

Przepisy dotyczące ofiar

15
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Oznajmij synom Izraela: Kiedy wejdziecie do ziemi, którą wam daję na zamieszkanie,

3

i będziecie palić ofiary na cześć Jahwe: całopalenie albo ofiarę krwawą jako wypełnienie ślubu, czy też jako dobrowolny dar lub złożoną z okazji waszych świąt ofiarę miłej Jahwe woni z bydła lub owiec,

4

wtedy ten, co składa swój dar dla Jahwe, winien złożyć jeszcze ofiarę z pokarmów: dziesiątą część [efy] wyborowej mąki, zmieszanej z czwartą częścią hinu oliwy;

5

ofiarę zaś z płynów – czwartą część hinu wina – masz dodawać przy całopaleniu, jak i przy ofierze z każdego baranka.

6

Natomiast przy ofierze z barana złożysz – jako ofiarę z pokarmów – dwie dziesiąte części [efy] wyborowej mąki, zmieszanej z trzecią częścią hinu oliwy,

7

oraz ofiarę z płynów – trzecią część hinu wina. Złożysz to Jahwe jako ofiarę miłej woni.

8

A jeśli będziesz składał młodego cielca na całopalenie albo inną ofiarę krwawą jako dopełnienie ślubu lub dziękczynienie dla Jahwe,

9

wtedy razem z tym młodym cielcem należy złożyć ofiarę z pokarmów: trzy dziesiąte [efy] wyborowej mąki zmieszanej z połową hinu oliwy.

10

Trzeba też złożyć jako ofiarę z płynów pół hinu wina. Oto ofiara spalona jako woń przyjemna dla Jahwe.

11

Tak trzeba postępować przy ofiarowaniu każdego wołu, każdego barana, jagnięcia czy koziołka.

12

Stosownie do liczby składanych przez was zwierząt będziecie tak czynić przy każdej sztuce.

13

Każdy tubylec postąpi w ten sposób, chcąc z tych zwierząt złożyć ofiarę spaloną jako woń przyjemną dla Jahwe.

14

Jeśli cudzoziemiec, który jest waszym gościem, lub też człowiek, który mieszka wśród was od dawien dawna, chciałby złożyć Jahwe ofiarę miłej woni, winien tak czynić, jak wy to czynicie.

15

Jedno tylko prawo będzie obowiązywało zarówno was, jak i obcych przybyszów. Będzie to wieczystym prawem i dla przyszłych pokoleń: wobec Jahwe obowiązuje cudzoziemca to samo, co was.

16

Takie samo prawo, ten sam nakaz będzie obowiązywał i was, i cudzoziemca przebywającego u was.

17

I przemówił Jahwe do Mojżesza:

18

Oznajmij to synom Izraela: Kiedy już wejdziecie do ziemi, do której was wiodę,

19

i rozpoczniecie spożywać chleb tej ziemi, to [najprzód] winniście złożyć daninę dla Jahwe.

20

Jako pierwociny swego ciasta złóżcie placek na daninę. Macie ją złożyć jako daninę ze spichlerza.

21

Z pierwocin swego ciasta będziecie zatem składali Jahwe daninę przez wszystkie pokolenia.

22

Gdybyście zbłądzili i nie wypełnili tych wszystkich nakazów, które Jahwe obwieścił Mojżeszowi

23

(tego wszystkiego, co Jahwe wam polecił za pośrednictwem Mojżesza od dnia, w którym Jahwe wydał polecenie [dla was] i dla przyszłych pokoleń),

24

jeśli zatem przez nieuwagę społeczności popełniono takie wykroczenie, wówczas cała społeczność złoży jednego młodego cielca na całopalenie jako ofiarę woni miłej dla Jahwe, łącznie z ofiarą z pokarmów i wina, zgodnie z przepisem; ponadto jednego kozła na przebłaganie.

25

Wówczas kapłan dokona obrzędu zadośćuczynienia za całą społeczność synów Izraela, i wina będzie im darowana; to był bowiem błąd, oni zaś złożyli swój dar ofiarny, spalony dla Jahwe, jak i ofiarę przebłagania dla Jahwe za swój błąd.

26

I tak wina będzie darowana całej społeczności Izraelitów, a także i cudzoziemcowi przebywającemu pośród nich. Cały lud bowiem [dopuścił się tego] przez nieuwagę.

27

Jeżeli tylko jedna osoba zgrzeszy przez nieuwagę, wówczas jako ofiarę przebłagania złoży jednoroczne koźlę.

28

Kapłan zaś dokona obrzędu zadośćuczynienia za tę osobę, która przez nieuwagę dopuściła się grzechu wobec Jahwe; zadośćuczyni za nią, a wina będzie jej darowana.

29

Takie samo prawo – odnośnie do czynu dokonanego przez nieuwagę – będzie obowiązywało zarówno krajowca – Izraelitę, jak i cudzoziemca goszczącego u was.

30

Jeżeli ktokolwiek, krajowiec czy cudzoziemiec, dopuszcza się złego czynu rozmyślnie, znieważa on Jahwe. Taka osoba będzie wyłączona ze swego ludu.

31

Kto bowiem wzgardził słowem Jahwe i naruszył Jego nakazy, ten musi być wyłączony, bo na nim ciąży wina.

32

Kiedy Izraelici byli jeszcze na pustyni, spotkali pewnego razu człowieka, zbierającego drwa w dzień szabatu.

33

A więc, którzy go spotkali zbierającego drwa, zaprowadzili go przed Mojżesza, Aarona i całe zgromadzenie.

34

Oddano go pod straż, bo nie było jeszcze wiadomym, jak z nim postąpić.

35

A Jahwe rzekł do Mojżesza: Ten człowiek musi ponieść śmierć! Cała społeczność obrzuci go kamieniami poza obozem.

36

Całe zgromadzenie wywiodło go zatem poza obóz i obrzuciło kamieniami. I umarł zgodnie z rozkazem, jaki Jahwe wydał Mojżeszowi.

37

I przemówił Jahwe do Mojżesza:

38

Wydaj polecenie synom Izraela, aby sporządzali sobie frędzle na kraju swych płaszczy, z pokolenia w pokolenie; do każdej frędzli [umieszczonej] na kraju dodadzą sznurek z ciemnej purpury.

39

Będziecie więc nosili frędzle; spoglądając na nie będziecie sobie przypominali wszystkie nakazy Jahwe i będziecie je wypełniali. Nie dacie się uwieść pragnieniom serca i oczu, którym [tak łatwo] pozwalaliście się uwodzić.

40

Tak więc pamiętać będziecie i wypełniać wszystkie moje nakazy, i będziecie świętymi dla swego Boga.

41

Jam jest Jahwe, wasz Bóg, który was wywiódł z ziemi egipskiej, aby być waszym Bogiem. Jam jest Jahwe, wasz Bóg!

Bunt Koracha, Datana i Abirama

16
1

Korach, syn Jishara a wnuk Kehata syna Lewiego, dobrał sobie Datana i Abirama, synów Eliaba, oraz Ona, syna Peleta a wnuka Rubena.

2

Oni to powstali przeciw Mojżeszowi, a wraz z nimi dwustu pięćdziesięciu innych mężów izraelskich, książąt rodowych powoływanych do rady, ludzi znamienitych.

3

Zebrali się oni przeciw Mojżeszowi i Aaronowi i powiedzieli do nich: Dość waszych [rządów]! Przecież cała ta społeczność, wszyscy oni są święci i Jahwe przebywa między nimi. Dlaczego więc wynosicie się ponad zgromadzenie Jahwe?

4

Kiedy Mojżesz to usłyszał, padł na twarz.

5

Potem przemówił do Koracha i całej jego gromady: Jutro rano Jahwe da poznać, kto do Niego należy, kto jest święty, tego dopuści On do siebie. Kogo bowiem wybrał sobie, tego [tylko] dopuści do siebie.

6

Zróbcie zatem tak: Ty, Korachu, z całą swoją gromadą weźcie kadzielnice

7

i nałóżcie do nich ognia. Potem wsypcie go na to kadzidło, jutro, przed Jahwe. Świętym zaś będzie ten mąż, którego wybierze Jahwe. Niech to wam wystarczy, synowie Lewiego!

8

I mówił Mojżesz do Koracha: Słuchajcież, synowie Lewiego!

9

Czy to wam mało, że Bóg Izraela wyłączył was ze społeczności izraelskiej? Że dopuścił was do siebie, abyście sprawowali służbę przy Przybytku Jahwe i stawali przed narodem, pełniąc urząd w jego imieniu?

10

Dopuścił ciebie, a wraz z tobą wszystkich twych braci – Lewitów, a wy jeszcze domagacie się kapłaństwa?

11

Tak, bo knujecie spisek przeciw Jahwe, ty sam i cała twoja gromada. Bo czymże jest Aaron, że szemrzecie na niego?

12

Mojżesz kazał przywołać Datana i Abirama, synów Eliaba, ale ci odpowiedzieli: Nie przyjdziemy!

13

Czy mało tego, że wywiodłeś nas z ziemi mlekiem i miodem płynącej, aby wytracić nas na tej pustyni? Jeszcze chcesz do woli rządzić nami?

14

Przecież nie wprowadziłeś nas do ziemi mlekiem i miodem płynącej ani nie dałeś nam w posiadanie pól i winnic. Czy chcesz tym ludziom zaślepić oczy? My nie przyjdziemy!

15

Rozgniewało to bardzo Mojżesza, który zwrócił się do Jahwe: Nie bacz na ich ofiarę! Ja nie wziąłem od nich nawet osła, nie skrzywdziłem też nikogo z nich.

16

I rzekł Mojżesz do Koracha: Ty i cała gromada stawcie się jutro przed Jahwe: ty, oni i Aaron.

17

Każdy z was weźmie swoją kadzielnicę. Potem wsypiecie do niej kadzidła i złożycie w ofierze przed Jahwe; każdy [ofiaruje] swą kadzielnicę, razem dwieście pięćdziesiąt kadzielnic. Tak ty, jak i Aaron, przyniesiecie każdy swoją własną kadzielnicę.

18

Każdy wziął tedy swoją kadzielnicę. Włożyli do nich ogień, nasypali na to kadzidła i stanęli przed wejściem do Namiotu Zjednoczenia. Także Mojżesz i Aaron [tak zrobili].

19

Kiedy Korach zebrał przeciw nim całą gromadę przy wejściu do Namiotu Zjednoczenia, wtedy Chwała Jahwe ukazała się całej gromadzie.

20

Jahwe zaś przemówił do Mojżesza i Aarona:

21

Odłączcie się od tej gromady, bo wytracę ich w jednej chwili!

22

Oni jednak upadli na twarz i rzekli: Boże, Władco tchnienia [ożywiającego] wszelkie ciało! Zgrzeszył jeden człowiek, a Ty się gniewasz na tę całą gromadę?

23

Lecz Jahwe rzekł do Mojżesza:

24

Rozkaż tej gromadzie: Oddalcie się poza obręb mieszkania Koracha, Datana i Abirama.

25

Mojżesz udał się zatem do Datana i Abirama, a za nim poszła starszyzna izraelska.

26

I przemówił do zgromadzenia: Odstąpcie od namiotów tych niegodziwych ludzi! Nie dotykajcie niczego, co należy do nich, abyście nie zostali zgubieni z powodu wszystkich ich grzechów.

27

Wtedy odstąpili ze wszystkich stron od mieszkania Koracha, Datana i Abirama. Datan zaś i Abiram wyszli i stanęli u wejścia do namiotów razem ze swymi żonami, synami i dziatwą.

28

I rzekł Mojżesz: Po tym poznacie, że to Jahwe mnie posłał, aby dokonać tych wszystkich dzieł, i że nie działam samowolnie:

29

Jeżeli ci ludzie poumierają naturalną śmiercią, tak że dopełni się na nich tylko przeznaczenie wszystkich ludzi, to Jahwe mnie nie posłał.

30

Ale jeżeli Jahwe wywoła takie zjawisko, że ziemia się otworzy i pochłonie ich i to wszystko, co do nich należy, gdy więc żywcem zstąpią do grobu, wtedy poznacie, iż ci ludzie ubliżyli Jahwe.

31

Skoro tylko skończył tę przemowę, pękła ziemia pod nimi.

32

Rozwarła się więc ziemia i pochłonęła ich wraz z rodzinami, wszystkich ludzi Koracha i cały dobytek.

33

Oni więc żywcem zstąpili do grobu razem z całym swym mieniem. Potem ziemia zamknęła się nad nimi i tak zniknęli spośród zgromadzenia.

34

Na ich krzyk wszyscy Izraelici, którzy stali wokół nich, pouciekali, bo mówili do siebie: „Żeby i nas ziemia nie pochłonęła!”

35

Potem spadł ogień od Jahwe i pozabijał tych dwustu pięćdziesięciu mężów, którzy ofiarowali kadzidło.

17
1

I przemówił Jahwe do Mojżesza:

2

Powiedz Eleazarowi, synowi kapłana Aarona, ażeby pozbierał kadzielnice z pogorzeliska. Ogień zaś odrzuć daleko. Ponieważ zostały poświęcone

3

kadzielnice tych, co grzechy przypłacili swym życiem, należy z nich zrobić kute blachy na pokrycie ołtarza. Przyniesiono je przed oblicze Jahwe i poświęcono, niechże więc będą znakiem [ostrzegawczym] dla synów Izraela.

4

Wtedy kapłan Eleazar zebrał te miedziane kadzielnice, które przynieśli byli mężowie zabici ogniem. Przekuto je na pokrycie ołtarza,

5

na przypomnienie synom Izraela, ażeby do palenia kadzidła przed Jahwe nie przystępował nikt niepowołany, nie pochodzący z rodu Aarona, i żeby nie podzielił losu Koracha i jego gromady – co mu zapowiedział Jahwe za pośrednictwem Mojżesza.

Ponowne szemranie ludu – laska Aarona

6

Nazajutrz cała społeczność Izraelitów szemrała przeciw Mojżeszowi i Aaronowi: Spowodowaliście śmierć ludu Jahwe!

7

Kiedy ta społeczność poczęła się gromadzić przeciw Mojżeszowi i Aaronowi, zwrócili się oni ku Namiotowi Zjednoczenia. A oto okrył go obłok, ukazała się Chwała Jahwe.

8

Wtedy Mojżesz i Aaron udali się przed Namiot Zjednoczenia,

9

a Jahwe przemówił do Mojżesza:

10

Odłączcie się od tego zgromadzenia, a zgładzę ich w jednej chwili! Wówczas oni upadli na twarz,

11

a Mojżesz rzekł do Aarona: Weź kadzielnicę, włóż do niej ognia z ołtarza, nasyp kadzidła i idź czym prędzej do tego tłumu. Dokonaj obrzędu zadośćuczynienia za nich, bo już Jahwe wydał wyrok gniewu, zaczęła się plaga!

12

Wziął więc Aaron to wszystko, co polecił Mojżesz, i wpadł do środka tłumu; a plaga już zaczęła się szerzyć wśród ludu. Wsypał zatem kadzidła i dokonał zadośćuczynienia za lud.

13

Gdy stanął między umierającymi i żywymi, klęska została powstrzymana.

14

Jednakże tych, co poumierali od tej klęski, było 14 700 osób, nie licząc zmarłych z powodu Koracha.

15

Potem Aaron wrócił do Mojżesza, przed wejście do Namiotu Zjednoczenia. Klęska została powstrzymana.

16

Jahwe rzekł do Mojżesza:

17

Przemów do synów Izraela, a następnie weź po jednej lasce od każdego pokolenia, od wszystkich naczelników ich rodów, razem dwanaście lasek. Imię każdego wypiszesz na jego lasce.

18

Na lasce Lewiego wypiszesz imię Aarona, bo tylko jedna laska przypada na przywódcę domu rodowego.

19

Złożysz je w Namiocie Zjednoczenia przed Świadectwem, tam gdzie się wam objawiam.

20

I zakwitnie laska tego, kogo wybiorę. W ten sposób odrzucę od siebie szemranie synów Izraela, które zwrócili przeciw wam.

21

Mojżesz przemówił zatem do Izraelitów. Wtedy wszyscy naczelnicy dali mu od siebie po lasce, według swoich pokoleń, razem dwanaście lasek; wśród nich była też laska Aarona.

22

Laski te Mojżesz złożył przed Jahwe, w Namiocie Świadectwa.

23

Kiedy nazajutrz wszedł Mojżesz do Namiotu Świadectwa, okazało się, że zakwitła laska Aarona z pokolenia Lewiego: wypuściła pączki, wydała kwiat i dojrzały na niej migdały.

24

Wszystkie te laski wyniósł Mojżesz sprzed oblicza Jahwe do wszystkich Izraelitów. Ci przyjrzeli się [im], po czym każdy zabrał swoją laskę.

25

I rzekł Jahwe do Mojżesza: Odnieś laskę Aarona przed [Arkę] Świadectwa, aby została zachowana jako znak dla buntowników, i połóż kres ich szemraniu przeciwko mnie, aby nie pomarli.

26

I Mojżesz wykonał to zgodnie z poleceniem Jahwe.

27

Izraelici zaś mówili do Mojżesza: My konamy, giniemy wszyscy, giniemy!

28

Ktokolwiek tylko zbliży się do Przybytku Jahwe, umiera. Czy mamy do szczętu wyginąć?

Obowiązki i prawa kapłanów i lewitów

18
1

I rzekł Jahwe do Aarona: Ty, synowie twoi i [cały] twój ród wraz z tobą poniesiecie odpowiedzialność za nieprawości [popełnione] przeciw Sanktuarium. Ty również wraz ze swymi synami poniesiecie odpowiedzialność za wykroczenie w waszej służbie kapłańskiej.

2

Dozwól też twoim braciom z pokolenia Lewiego, z rodu twego ojca, zbliżyć się razem z tobą. Niech przyłączą się do ciebie i usługują ci, gdy ze swymi synami będziesz [pełnił służbę] przed Namiotem Świadectwa.

3

Będą pełnili służbę przy tobie i przy całym Namiocie. Nie mają się jednak zbliżać do świętych sprzętów ani przystępować do ołtarza, aby nie poumierali, tak oni, jak i wy.

4

Mają więc przyłączyć się do ciebie i pełnić służbę przy Namiocie Zjednoczenia, [wykonując] każdą pracę przy tym Namiocie. Niech żaden obcy nie zbliża się do was.

5

Tylko wy zatem będziecie pełnić służbę przy miejscu Świętym i przy ołtarzu, a wówczas nie spadnie już gniew [Boży] na synów Izraela.

6

Otom Ja wybrał braci waszych, Lewitów, spomiędzy synów Izraela, jako dar dla was; oni są [więc] oddani Jahwe, aby wykonywać służbę przy Namiocie Zjednoczenia.

7

Ty zaś a wraz z tobą synowie twoi przestrzegajcie swych obowiązków kapłańskich we wszystkim, co dotyczy ołtarza i miejsca przed zasłoną. Pełnijcie zatem służbę, [bo] Ja sam powierzam wam w darze służbę kapłaństwa waszego. Gdyby jednak jakiś obcy człowiek [do niej] przystąpił, musi umrzeć.

8

I przemówił Jahwe do Aarona: Oto powierzam ci pieczę nad daninami [złożonymi] dla mnie. Wszystkie święte daniny synów Izraela na mocy namaszczenia oddaję tobie i twoim synom wieczystym prawem.

9

A zatem z rzeczy najbardziej poświęconych – z wyjątkiem tych przeznaczonych na spalenie – będzie należał do ciebie każdy ich dar, zarówno z okazji wszelkich ich ofiar z pokarmów, jak i ofiar przebłagalnych i zadośćuczynnych, które mi złożą. Będą to rzeczy najświętsze [przeznaczone] dla ciebie i synów twoich.

10

Będziecie to jadali w miejscu Najświętszym; wszyscy mężczyźni mogą to spożywać. Będzie to dla ciebie rzeczą świętą.

11

Do ciebie będzie [też] należał dar ich ofiar, wzniesionych obrzędowo [ku Jahwe] przez synów Izraela. Daję je tobie i twoim synom i córkom, żyjącym przy tobie, jako wieczyste prawo. Może je spożywać każdy człowiek czysty w twoim domu.

12

Wszystko, co najlepsze z oliwy i co najlepsze z moszczu i zboża, [to znaczy] pierwociny, które składają Jahwe, jest oddane tobie.

13

Pierwociny, które przynoszą dla Jahwe ze wszystkiego, co rośnie w ich kraju, będą twoimi. Może je spożywać każdy człowiek czysty z twojego domu.

14

[Także i] to wszystko, co podlega prawu klątwy w Izraelu, będzie należało do ciebie.

15

Twoim będzie każde pierworodne z żywych stworzeń, które się składa w ofierze Jahwe, zarówno [pierworodny] człowiek, jak i zwierzę. Za pierworodnego człowieka jednak przyjmiesz okup; wykupisz też pierworodne zwierzę nieczyste.

16

Gdy minie miesiąc [od jego urodzenia], weźmiesz za nich jako okup po pięć syklów srebra według sykla wagi świątynnej, która wynosi dwadzieścia ger za sykl.

17

Nie masz jednak brać wykupu za pierworodne cielce, owce i kozy, bo one są poświęcone. Ich krwią pokropisz ołtarz, a tłuszcz ich spalisz w ogniu jako ofiarę miłej woni dla Jahwe.

18

Mięso ich przypadnie tobie: mostek z ofiary wzniesionej obrzędowo [ku Jahwe] i prawy udziec będą należały do ciebie.

19

Wszystkie święte daniny, które synowie Izraela będą składali dla Jahwe, oddaję wieczystym prawem tobie i twoim synom i córkom żyjącym przy tobie. Jest to wieczyste Przymierze soli wobec Jahwe dla ciebie i twego potomstwa z tobą.

20

I mówił Jahwe do Aarona: Nie będziesz posiadał dziedzictwa w ich kraju, nie będziesz miał swego działu między nimi. Ja sam jestem twoim działem i dziedzictwem pośród synów Izraela.

21

Synom Lewiego oddałem jako dziedzictwo wszystkie dziesięciny w Izraelu za służbę, którą pełnią przy Namiocie Zjednoczenia.

22

[Inni] synowie Izraela nie będą się już zbliżać do Namiotu Zjednoczenia, aby nie zaciągnąć grzechu, [za który grozi] śmierć.

23

Sami synowie Lewiego niech więc wypełniają służbę przy Namiocie Zjednoczenia i niech ponoszą odpowiedzialność: oto wieczyste prawo dla waszych pokoleń. A wśród Izraela nie będą oni posiadali dziedzictwa.

24

Ponieważ dziesięciny, które synowie Izraela składają jako dar dla Jahwe, oddałem w dziedzictwo synom Lewiego, dlatego zapowiedziałem im, że nie będą posiadali dziedzictwa pośród synów Izraela.

25

Jahwe przemówił do Mojżesza:

26

Oznajmij to lewitom: Kiedy będziecie przyjmować od synów Izraela dziesięciny, które od nich przeznaczyłem dla was jako własność dziedziczną, wówczas jako daninę dla Jahwe wyłączcie [z nich] dziesiątą część z tej dziesiątej części.

27

Ta wasza danina będzie więc poczytana za [daninę] zboża ze spichlerza albo nadmiaru z tłoczni.

28

A zatem także i wy będziecie składać dla Jahwe dar ofiarny ze wszystkich dziesięcin, które będziecie pobierać od synów Izraela. Daninę z nich należną Jahwe będziecie oddawać kapłanowi Aaronowi.

29

Ze wszystkich swoich dochodów wyłączcie pełną daninę dla Jahwe. Ze wszystkiego, co najlepsze, [wydzielicie] poświęcony dar.

30

Powiedz im [też]: Gdy wyłączycie z tego najlepszą część, wtedy [wam] lewitom będzie ona poczytana jakby plon ze spichlerza albo plon z tłoczni.

31

[Pozostałą część] będziecie mogli spożywać wszędzie, tak wy sami, jak i wasze rodziny; jest to bowiem dla was zapłata za służbę przy Namiocie Zjednoczenia.

32

Nie obciążycie się też żadnym grzechem, jeśli tylko wyłączycie z tego najlepszą część. Nie kalajcie więc ofiar świętych [składanych] przez synów Izraela, abyście nie pomarli.

Przygotowanie i zastosowanie wody oczyszczającej

19
1

Jahwe przemówił do Mojżesza i Aarona:

2

Oto ustawa Prawa, którą wydał Jahwe: Powiedz synom Izraela, ażeby dostarczyli ci czerwoną krowę, zdrową, bez żadnej wady cielesnej, na którą jeszcze nie włożono jarzma.

3

Oddajcie ją kapłanowi Eleazarowi. On każe ją wyprowadzić poza obóz i zabić w swojej obecności.

4

Potem kapłan Eleazar weźmie na palec trochę jej krwi i siedem razy pokropi nią w kierunku przedniej strony Namiotu Zjednoczenia.

5

I spalą tę krowę na jego oczach, spalą jej skórę, mięso i krew, aż do jej kału włącznie.

6

Następnie kapłan weźmie drewno cedrowe, hizop i trochę wełny karmazynowej i wrzuci w sam środek ognia spalającego krowę.

7

Kapłan wypierze [teraz] swoje odzienie i wykąpie się w wodzie, a potem pójdzie do obozu. Ale nieczystym pozostanie aż do wieczora.

8

Także i ten, który ją spali, wypierze w wodzie swoje odzienie i wykąpie się w wodzie. A nieczystym pozostanie do wieczora.

9

Człowiek czysty zbierze popiół tej krowy i złoży poza obozem na miejscu czystym. Będzie on przechowywany na użytek społeczności synów Izraela do [przyrządzania] wody oczyszczającej: jest to ofiara przebłagalna.

10

Ten człowiek, który zbierał popiół krowy, wypierze swe odzienie; nieczystym zaś będzie do wieczora. Synów Izraela oraz obcych, goszczących u nich, będzie obowiązywało takie wieczyste prawo:

11

Kto dotknie zmarłego, [to znaczy dotknie] jakichkolwiek zwłok ludzkich, będzie nieczysty przez siedem dni.

12

On powinien tą wodą oczyścić się z grzechu w dniu trzecim i siódmym, aby być czystym. Jeżeli zaś nie oczyści się z grzechu w dniu trzecim i siódmym, czystym nie będzie.

13

Kto zatem dotknie zmarłego (zwłok człowieka, który umarł), a nie oczyści się z grzechu, pokala Przybytek Jahwe; taki człowiek będzie wyłączony z Izraela. Ponieważ nie został pokropiony wodą oczyszczającą, pozostaje nieczysty. Jego nieczystość pozostaje jeszcze na nim.

14

A oto [inna] ustawa: Jeśli jakiś człowiek umrze w namiocie, wówczas każdy, kto wejdzie do tego namiotu, a także wszystko, co się znajduje w tym namiocie, będzie nieczyste przez siedem dni.

15

Również każde odkryte naczynie, nie mające pokrywy przytwierdzonej do niego sznurkiem, jest nieczyste.

16

Przez siedem dni nieczystym będzie ten, kto na polu dotknie [człowieka] poległego od miecza albo zmarłego, albo kości ludzkich lub też grobu.

17

Dla tak zanieczyszczonego człowieka wezmą popiołu ze spalonej ofiary przebłagania i w jakimś naczyniu zaleją go wodą źródlaną.

18

Potem człowiek rytualnie czysty weźmie hizop i umoczywszy go w tej wodzie pokropi namiot, wszystkie przedmioty i wszystkie osoby, które się tam znalazły, albo też [pokropi] tego, co dotknął kości, albo poległego, zmarłego czy wreszcie grobu.

19

Człowiek czysty pokropi zanieczyszczonego w dniu trzecim i siódmym i tak oczyści go z grzechu w dniu siódmym. I wypierze [człowiek nieczysty] swoje odzienie, wykąpie się też w wodzie i wieczorem będzie czysty.

20

Ale jeśli ktoś będzie nieczysty, a nie oczyści się z grzechu, taki człowiek będzie wykluczony ze społeczności, bo skalał Przybytek Jahwe: nie został pokropiony wodą oczyszczającą – jest nieczysty.

21

Takie będzie wieczyste prawo dla Izraelitów. A ten, kto będzie dokonywał pokropienia wodą oczyszczającą, wypierze swoje odzienie. Ten zaś, kto dotknie wody oczyszczającej, będzie nieczysty do wieczora.

22

Czegokolwiek dotknie człowiek nieczysty, stanie się nieczyste. Także i osoba dotykająca nieczystego będzie zanieczyszczona do wieczora.

Zdarzenie u wód Meriba

20
1

Cała społeczność synów Izraela przybyła na pustynię Cin w pierwszym miesiącu. I lud rozłożył się obozem w Kadesz. Tam właśnie zmarła Miriam i tam została pochowana.

2

A gdy rzesze nie miały wody, szemrano przeciw Mojżeszowi i Aaronowi.

3

Lud wadził się z Mojżeszem, wyrzekając: „Obyśmy byli raczej powymierali, gdy ginęli nasi bracia przed obliczem Jahwe!

4

Po cóż wywiedliście na pustynię tę społeczność Jahwe? Abyśmy tu wymarli wraz z naszą trzodą?

5

Po co wyprowadziliście nas z Egiptu? Aby nas doprowadzić do tego nędznego miejsca, gdzie nie ma ziarna ni figi, nie ma krzewu winnego ani granatu, [a nawet] brak wody do picia?”

6

Wtedy Mojżesz i Aaron opuścili zgromadzenie i udając się przed wejście do Namiotu Zjednoczenia, upadli na twarz. A wówczas ukazała się im Chwała Jahwe.

7

I rzekł Jahwe do Mojżesza:

8

Weź laskę i razem ze swym bratem Aaronem zgromadź całą społeczność [synów Izraela]; potem na ich oczach przemówcie do skały, a ona da wodę. W ten sposób ze skały wydobędziesz dla nich wodę i napoisz tę gromadę i jej trzodę.

9

Wziął więc Mojżesz laskę sprzed oblicza Jahwe, jak mu to [Jahwe] nakazał.

10

Następnie Mojżesz z Aaronem zgromadzili lud przed skałą, a [Mojżesz] przemówił do nich: Słuchajcie, oporni ludzie! Czy z tej skały wydobędziemy dla was wodę?

11

I podniósł Mojżesz rękę, i dwukrotnie uderzył laską w skałę. A wtedy woda wypłynęła obficie; pił ją lud i jego trzoda.

12

Lecz Jahwe tak przemówił do Mojżesza i Aarona: Ponieważ nie zaufaliście mi tak, aby uwielbić mnie w oczach synów Izraela, dlatego wy nie wprowadzicie tej społeczności do ziemi, którą wam daję.

13

To są właśnie „wody Meriba”, gdzie synowie Izraela wadzili się z Jahwe, a On objawił swą świętość wobec nich.

WĘDRÓWKA Z KADESZ DO ZAJORDANII: 20,14-25,18

Edomici nieżyczliwi Izraelowi

14

Z Kadesz wysłał Mojżesz posłów do króla Edomu: Tak mówi twój brat Izrael. Ty znasz całą niedolę, jaka nas spotkała.

15

Nasi ojcowie powędrowali do Egiptu i mieszkaliśmy w Egipcie przez długie lata; ale Egipcjanie dręczyli nas i ojców naszych.

16

My więc wołaliśmy do Jahwe, a On wysłuchał naszej skargi. I wysłał anioła, i wywiódł nas z Egiptu. Teraz znajdujemy się w Kadesz, w miejscowości leżącej na krańcach twego kraju.

17

Chcemy przejść przez twoją ziemię. Nie będziemy szli przez pola uprawne ani przez winnice i nie będziemy pili wody ze studzien. Będziemy maszerowali drogą królewską nie zbaczając ani w prawo, ani w lewo, dopóki nie przejdziemy przez twój kraj.

18

A Edom odpowiedział mu: Nie możesz przechodzić przez mój [kraj], gdyż w przeciwnym razie z mieczem, wyjdę naprzeciw ciebie!

19

Lecz Izraelici mówili mu: Pójdziemy utartą drogą, a jeśli będziemy pić twoją wodę – my i nasze stada – zapłacimy należną cenę. Idzie jedynie o to, aby wolno nam było przejść.

20

Lecz [Edom] odrzekł: Nie wolno ci przejść! I Edom wyruszył naprzeciw Izraelowi z licznym ludem, dobrze uzbrojonym.

21

W ten to sposób Edom odmówił Izraelowi pozwolenia na przejście przez swoją granicę. Izrael więc odstąpił od niego.

Śmierć Aarona

22

Izraelici wyruszyli z Kadesz i całą gromadą dotarli do góry Hor.

23

Wtedy Jahwe przemówił do Mojżesza i Aarona na górze Hor, nad granicą ziemi Edom:

24

Aaron zostanie przyłączony do swego ludu. Nie wejdzie on bowiem do ziemi, którą daję synom Izraela, ponieważ sprzeciwiliście się memu rozkazowi u wód Meriba.

25

Weź Aarona i syna jego Eleazara i zaprowadź ich na górę Hor.

26

Potem zdejmij z Aarona jego szaty i ubierz w nie syna jego Eleazara. Aaron zaś zostanie przyłączony [do swego ludu] – umrze tam.

27

Mojżesz wykonał to, co mu Jahwe polecił. Wstąpili więc na górę Hor na oczach całego ludu.

28

Mojżesz zdjął z Aarona jego szaty i ubrał w nie syna jego Eleazara. Aaron zaś umarł tam na szczycie góry. Potem Mojżesz wraz z Eleazarem zszedł z góry.

29

Wtedy cały lud zrozumiał, że Aaron skonał. Przez trzydzieści dni cały Izrael opłakiwał Aarona.

Zdobycie Chormy

21
1

Kananejski król Aradu mieszkający w Negebie usłyszał, że Izrael nadciąga drogą od Atarim. Stoczył więc potyczkę z Izraelem i wziął jeńców.

2

Wtedy Izrael złożył Jahwe taki ślub: „Jeżeli wydasz ten lud w moje ręce, rzucę klątwę na ich miasta”.

3

I wysłuchał Jahwe prośby Izraela, i wydał [mu] Kanaanitów. Wtedy [Izrael] rzucił klątwę na nich i na ich miasta, a miejscowości tej dał nazwę Chorma.

Wąż miedziany

4

Spod góry Hor wyruszyli w kierunku morza Suf, aby okrążyć kraj Edomitów. W czasie pochodu niecierpliwość owładnęła ludem.

5

I narzekał lud na Boga i na Mojżesza: Po co wywiedliście nas z Egiptu, abyśmy powymierali na tej pustyni. Nie ma chleba ani wody, a to nędzne jadło już się nam sprzykrzyło!

6

Wtedy Jahwe zesłał na lud węże jadowite. Pokąsały one lud, tak że pomarło wielu Izraelitów.

7

Lud pospieszył więc do Mojżesza, mówiąc: Zgrzeszyliśmy przez to, że wyrzekaliśmy na Jahwe i na ciebie. Błagaj Jahwe, aby oddalił od nas te węże! I pomodlił się Mojżesz za lud,

8

a Jahwe przemówił do niego: Wykonaj [węża] jadowitego i umieść go na palu. Kto ukąszony spojrzy na niego, będzie żył.

9

Wykonał więc Mojżesz węża miedzianego i umieścił go na palu. Gdy zaś wąż ukąsił kogoś, a ten wejrzał na węża miedzianego, pozostawał przy życiu.

Wędrówka do Zajordanii

10

Synowie Izraela ruszyli dalej i rozbili obóz w Obot.

11

Potem wyruszyli z Obot i stanęli obozem na ruinach Abarim, na pustyni leżącej na wschód od Moabu.

12

Wyruszywszy stamtąd rozłożyli obozowisko nad potokiem Zered.

13

Stąd ruszyli dalej i rozbili obóz nad [rzeką] Arnon, tam gdzie na pustyni wypływa ona z kraju Amorytów. (Amon stanowi bowiem granicę Moabu – między Moabitami i Amorytami).

14

Dlatego właśnie powiedziano w Księdze Wojen Jahwe: […] Waheb w Sufa i potoki Arnonu,

15

i spadek potoków, który skręca ku osadzie Ar, a przylega do granic Moabu,

16

stamtąd do Beer. Jest to studnia, o której Jahwe powiedział Mojżeszowi: „Zbierz lud, a dam im wodę”.

17

Wtedy to Izrael zaśpiewał tę pieśń: Wzbieraj studnio! Śpiewajcie o niej!

18

To studnia, którą wykopali książęta, którą wydrążyli dostojnicy ludu berłem i swymi laskami. Z tej pustyni [Izrael wędrował] do Mattany,

19

z Mattany do Nachaliel, z Nachaliel do Bamot

20

a z Bamot do kotliny, która leży na nizinie Moabu przy wierzchołku Pisga, wznoszącym się nad pustkowiem.

Izrael zwycięża króla Amorytów Sichona

21

Izrael wyprawił posłów do króla Amorytów Sichona z propozycją:

22

„Chcę przejść przez twój kraj. Nie zboczymy na pola ani do winnic, nie będziemy [też] pili wody ze studzien. Będziemy szli drogą królewską do czasu, aż przejdziemy przez twój kraj”.

23

Lecz Sichon nie pozwolił Izraelowi przejść przez swój kraj. Zebrał bowiem Sichon cały swój lud i wyruszył naprzeciw Izraela na pustynię, a kiedy dotarł do Jahca, wszczął walkę z Izraelem.

24

Izrael rozgromił go jednak mieczem i zawładnął jego ziemią od Arnonu aż do Jabboku, [to znaczy] aż do [granic] Ammonitów, gdyż silna była granica Ammonitów.

25

Izrael zdobył wszystkie te miasta i [następnie] osiadł we wszystkich miastach Amorytów, tak w Cheszbonie, jak i okolicznych miejscowościach.

26

Cheszbon był bowiem miastem [stołecznym] Sichona, króla Amorytów; to on właśnie wojował z poprzednim królem Moabu i zabrał mu cały kraj aż po Arnon.

27

Dlatego to nucą pieśniarze: Przyjdźcie do Cheszbon! Niech się dźwiga i umacnia miasto Sichona!

28

Bo ogień wyszedł z Cheszbonu, płomień z twierdzy Sichona, i zniszczył Ar-Moab, Baalów z wyżyn Arnonu.

29

Biada ci, Moabie! Zginąłeś, ludu Kemosza! Synów swych wydał [Kemosz] na tułaczkę, a córki – w niewolę Sichonowi, władcy Amorytów.

30

My zaś wywróciliśmy te miasta, zniszczał Cheszbon aż do Dibonu. Zburzyliśmy [miasta] do Nofach, które leży w pobliżu Medeby.

31

Tak to Izrael osiadł w ziemi Amorytów.

32

Mojżesz wysłał też zwiadowców do Jazer, i zdobyli [je wraz z] przyległymi miejscowościami. A mieszkających tam Amorytów wypędził.

Izrael zwycięża Oga, króla Baszanu

33

Potem [Izraelici] zmienili kierunek pochodu i pociągnęli drogą do Baszanu. Wówczas wystąpił przeciw nim Og, władca Baszanu. Wraz z całym swoim ludem wystąpił do bitwy pod Edrei.

34

I rzekł Jahwe do Mojżesza: Nie lękaj się go, gdyż w twoje ręce oddaję jego samego, cały jego naród i kraj. Postąpisz z nim tak, jak z królem Amorytów Sichonem, który zasiadał w Cheszbonie.

35

I pobili go [Izraelici] a także i jego synów, i cały jego lud, tak że zupełnie nikt nie ocalał; i zawładnęli jego ziemią.

22
1

Potem wyruszyli Izraelici dalej i stanęli obozem w stepach Moabu za Jordanem, naprzeciw Jerycha.

Balaam wezwany przez Balaka

2

Balak, syn Cippora, widział wszystko, co Izrael uczynił Amorytom.

3

I Moabici zlękli się bardzo tego ludu, tak licznego; Moabem owładnął lęk przed synami Izraela.

4

Rzekli więc Moabici do starszyzny Midianitów: „Ten tłum pożre teraz wszystko wokół nas, jak wół pożera ziele polne”. A Balak, syn Cippora, będący podówczas królem Moabu,

5

wyprawił posłów do Balaama, syna Beora, do Petor leżącego nad Rzeką, do ziemi Ammawitów, ażeby go wezwać, przekazując te słowa: Oto lud jakiś wyszedł z Egiptu. Już obsiadł ziemię jak okiem sięgnąć, a rozłożył się naprzeciw mnie.

6

Przybądź więc zaraz i przeklnij mi ten lud, bo jest on potężniejszy ode mnie. Może wtedy zdołam go pokonać i wypędzić z tego kraju. Wiem ja bowiem, że ten, kogo ty błogosławisz, jest błogosławiony, a którego przeklinasz – przeklęty.

7

Starsi spośród Moabitów i Midianitów udali się zatem w drogę, zaopatrzeni w podarki. Gdy przybyli do Balaama, powtórzyli mu życzenia Balaka.

8

On zaś powiedział im: Spędźcie tutaj tę noc, a dam wam taką odpowiedź, jakiej udzieli mi Jahwe. Książęta moabscy pozostali więc u Balaama.

9

A Bóg przyszedł do Balaama i zapytał: Co to za ludzie są u ciebie?

10

Balaam odpowiedział Bogu: Król Moabitów Balak, syn Cippora, przysłał [ich] do mnie [ze słowami]:

11

„Ten lud, który wyszedł z Egiptu, obsiadł ziemię jak okiem sięgnąć. Przyjdź zaraz i złorzecz mu w moim imieniu. Może wtedy zdołam go pobić i wypędzić”.

12

Ale Bóg rzekł do Balaama: Nie idź z nimi i nie przeklinaj tego ludu, bo on jest błogosławiony.

13

Rano Balaam wstał i powiedział do książąt Balaka: Idźcie do swego kraju, bo Jahwe nie pozwala mi iść z wami.

14

Książęta moabscy zebrali się więc, a przybywszy do Balaka, powiedzieli: Balaam nie chciał iść z nami.

15

Wtedy Balak ponownie wysłał książąt, jeszcze liczniejszych i znamienitszych od tych [pierwszych].

16

Przybyli oni do Balaama i przemówili do niego: Balak, syn Cippora, rzecze: „Nie wzbraniaj się przybyć do mnie!

17

Ja wynagrodzę cię sowicie i zrobię wszystko, co mi rozkażesz. Tylko przybądź i przeklnij mi ten lud”.

18

Odpowiadając, rzekł Balaam do sług Balaka: Choćby mi Balak darował swój dom pełen srebra i złota, nie mógłbym przekroczyć rozkazu Jahwe, mego Boga, ani w rzeczy małej, ani w wielkiej.

19

Ale zostańcie tutaj jeszcze przez tę noc, a dowiem się, co Jahwe tym razem mi powie.

20

W nocy przyszedł Bóg do Balaama i powiedział mu: Skoro ci ludzie przybyli, aby cię wezwać, przygotuj się i idź z nimi. Tylko to jednak wolno ci uczynić, co ci polecę.

21

Rano Balaam wstał, osiodłał swoją oślicę i podążył z książętami moabskimi.

22

Jahwe zapłonął gniewem [na to], że on podążył, i anioł Jahwe ustawił się na drodze, aby mu zagrodzić przejście. On zaś jechał na swojej oślicy, a towarzyszyli mu dwaj słudzy.

23

Kiedy oślica ujrzała anioła Jahwe, stojącego na drodze z obnażonym mieczem w ręce, skręciła z drogi i poszła polem. Wtedy Balaam zaczął bić oślicę, aby ją sprowadzić na drogę.

24

Anioł Jahwe stanął wówczas w parowie między winnicami, gdzie z obu stron wznosił się mur.

25

Kiedy oślica ujrzała anioła Jahwe, przywarła do ściany, przypierając do niej nogę Balaama. On więc bił ją ponownie.

26

Anioł Jahwe odszedł dalej i stanął w miejscu tak ciasnym, że nie było sposobu wyminąć go ani z prawej, ani z lewej strony.

27

Wtedy oślica na widok anioła Jahwe położyła się pod Balaamem. A Balaam zawrzał gniewem i zaczął kijem okładać oślicę.

28

Jednak Jahwe otworzył usta oślicy, która przemówiła do Balaama: Co ci zrobiłam, że już trzeci raz mnie bijesz?

29

Balaam odpowiedział oślicy: Ponieważ drwisz sobie ze mnie! Gdybym miał miecz pod ręką, już bym cię był zabił!

30

Ale oślica rzekła do Balaama: Czy nie jestem twoją oślicą, na której jeździsz już od dawna aż po dzień dzisiejszy? Czy miałam zwyczaj zachowywać się w ten sposób wobec ciebie? On odpowiedział: Nie!

31

Wtedy Jahwe odsłonił oczy Balaama: kiedy ten ujrzał anioła Jahwe stojącego na drodze, z obnażonym mieczem w ręce, pokłonił się i padł na twarz.

32

I przemówił anioł Jahwe do niego: Czemu już po raz trzeci biłeś swoją oślicę? Przecież to ja wyszedłem, aby zagrodzić przejście, bo [twoja] droga jest przeciwna mojej woli.

33

Oślica widziała mnie i ustępowała przede mną trzykrotnie. Gdyby była nie ustąpiła przede mną, już bym cię był zabił, a ją pozostawił przy życiu.

34

Wtedy Balaam rzekł do anioła Jahwe: Zgrzeszyłem, ale nie wiedziałem, że ty zastąpiłeś mi drogę. Jeśli więc [moją podróż] uważasz za złą, to zawrócę.

35

Lecz anioł Jahwe odpowiedział Balaamowi: Jedź z tymi ludźmi. Ale to tylko wolno ci mówić, co ja ci powiem. I odjechał Balaam z książętami Balaka.

36

A kiedy Balak usłyszał, że Balaam przybywa, wyruszył na jego spotkanie do Ir-Moab leżącego na granicy, nad Arnonem, na samej linii granicznej.

37

I Balak tak przemówił do Balaama: Już tyle razy posyłałem do ciebie, wzywając cię. Czemu nie przybyłeś do mnie? Czyżbym nie był w stanie wynagrodzić cię?

38

Balaam odrzekł Balakowi: Oto już przyszedłem do ciebie. Ale czy cokolwiek [sam] mogę powiedzieć? Będę mówił to, co Bóg włoży mi w usta.

39

Poszedł więc Balaam z Balakiem, i przyszli do Kirjat Chucot.

40

Balak narznął wtedy wołów i owiec i posłał [mięso] Balaamowi i książętom, którzy byli z nim.

41

Nazajutrz Balak zabrał ze sobą Balaama i zaprowadził go do Bamot-Baal; stamtąd zobaczył [Balaam] krańce obozu ludu [izraelskiego].

Balaam błogosławi Izraela po raz pierwszy

23
1

I rzekł Balaam do Balaka: Zbuduj mi tu siedem ołtarzy i przygotuj mi siedem cielców i siedem baranów.

2

Balak spełnił to, co mu zlecił Balaam. Potem Balak razem z Balaamem złożyli na każdym ołtarzu po jednym cielcu i barana.

3

Wówczas Balaam rzekł do Balaka: Pozostań przy swoim całopaleniu. Ja oddalę się; może Jahwe sprawi, że Go spotkam? Wtedy oznajmię ci, co On mi objawił. I [Balaam] wszedł na jakiś pagórek.

4

A Bóg spotkał się z Balaamem, który powiedział do Niego: Przygotowałem siedem ołtarzy, a na każdym ołtarzu złożyłem po jednym cielcu i baranie.

5

Jahwe udzielił Balaamowi pewnej wiadomości i rzekł: Wróć do Balaka i oznajmij [mu] to.

6

Powrócił więc do niego. On zaś stał właśnie przy swoim całopaleniu razem z wszystkimi książętami moabskimi.

7

Wtedy Balaam wygłosił swoją przypowieść w następujących słowach: Z Aramu wezwał mnie Balak, król Moabu – z gór Wschodu. Przyjdź! Przeklnij mi Jakuba. Przyjdź! Złorzecz Izraelowi.

8

Jakże mam przeklinać tego, kogo nie przeklina Bóg? Jak mam złorzeczyć, [komu] nie złorzeczy Jahwe?

9

Dostrzegam go ze szczytów skalnych, spoglądam nań z pagórków: jest to lud, co samotnie mieszka, bo nie łączy się z [innymi] narodami.

10

Kto zdoła policzyć Jakuba, [mnogiego niczym] proch? Kto obliczy choćby czwartą część Izraela? Obym mógł kiedyś umierać śmiercią [tych] sprawiedliwych, oby kres mego życia był podobny do ich [kresu].

11

Wówczas Balak rzekł do Balaama: Cóżeś mi to uczynił! Wziąłem cię, abyś przeklinał mych wrogów, a oto ty [im] uroczyście błogosławisz.

12

On zaś odpowiedział: Czy nie muszę wiernie powtórzyć tego, co mi polecił Jahwe?

Drugie błogosławieństwo Balaama

13

Lecz Balak mówił do niego [dalej]: Chodź ze mną na inne miejsce, z którego będziesz mógł widzieć ten [lud]; zobaczysz tylko kraniec jego obozu, całego nie dojrzysz. Przeklniesz mi go stamtąd.

14

I wziął go na Pole Strażników, w kierunku szczytu Pisga. Zbudowawszy siedem ołtarzy, złożył na każdym ołtarzu po cielcu i baranie.

15

Potem rzekł do Balaka: Zostań tu przy swoim całopaleniu, a ja [pójdę] tam na spotkanie.

16

I Jahwe spotkał się z Balaamem, i udzielił mu pewnej wiadomości, mówiąc: Wróć do Balaka i oznajmij [mu] to.

17

Powrócił więc do niego; ten zaś stał przy swoim całopaleniu wraz z książętami moabskimi. I spytał go Balak: Cóż powiedział Jahwe?

18

Wtedy Balaam wygłosił swoją przypowieść tymi słowy: Powstań, Balaku, i słuchaj! Słuchaj mnie z uwagą, synu Cippora!

19

Bóg – to nie człowiek, aby miał zwodzić, to nie syn człowieczy, by miał żałować [czynu]! Czy On wyrzekł coś, co się nie ziściło? Czy powiedział – a nie spełniło się?

20

Oto poruczono mi błogosławić. On pobłogosławił, ja zmienić nie mogę.

21

Nie dostrzegam klęski u Jakuba. Nie widzę nieszczęścia w Izraelu. Bóg jego Jahwe jest z nim. Okrzyk na cześć króla [rozbrzmiewa] u niego.

22

Bóg, który ich wywiódł z Egiptu, jest dla nich niby rogi bawołu.

23

Nie ma wróżbiarstwa w Jakubie, jasnowidza nie ma w Izraelu; w sposobnym czasie będzie oznajmione Jakubowi i Izraelowi, co Bóg uczynić zamierza.

24

Oto lud jak lwica powstaje, jako lew się podnosi; nie spocznie, aż pożre zdobycz, aż krew pobitych wypije.

25

Rzekł Balak do Balaama: [Jeżeli] nie możesz go przeklinać, przynajmniej go nie błogosław!

26

Balaam zaś odpowiedział Balakowi: Czyż ci nie zapowiedziałem, że zrobię wszystko, co mi Jahwe poleci?

Trzecie błogosławieństwo Balaama

27

I rzekł Balak do Balaama: Pójdź! Wezmę cię na inne miejsce. Może spodoba się Bogu, żebyś stamtąd przeklął mi ten lud?

28

Wziął więc Balak Balaama na szczyt Peor, który wznosi się nad pustynią.

29

Balaam powiedział wtedy Balakowi: Zbuduj mi tu siedem ołtarzy i przygotuj siedem cielców i siedem baranów.

30

Balak postąpił zgodnie z życzeniem Balaama i złożył w ofierze po [jednym] cielcu i baranie na każdym ołtarzu.

24
1

Ponieważ Balaam pojął, że Jahwe upodobał sobie błogosławić Izraela, nie rozpoczął – jak poprzednio – od wyszukiwania [formy] wróżby, lecz [zaraz] zwrócił się twarzą ku pustyni.

2

Kiedy zaś wzniósł oczy i zobaczył Izraela, rozłożonego według pokoleń, spoczął na nim duch Boga.

3

I zaczął głosić swoją przypowieść: Wypowiedź Balaama, syna Beora, wypowiedź męża, co widzi tajemnice,

4

wypowiedź tego, który Boże słyszy słowa i ogląda wizje Wszechmocnego, który upada, lecz z rozwartymi oczyma.

5

Jakie piękne twoje namioty, Jakubie, siedziby twoje, Izraelu!

6

Rozciągają się jak potoki, jako ogrody nad rzeką, jak aloesy, które Jahwe zasadził, jak cedry nad wodami.

7

Woda tryska z jego wiader, a zasiew jego zroszony obficie. Król jego większy niż Agag, królestwo jego się rozwielmożni.

8

Bóg, który go wywiódł z Egiptu, jest dla niego niby rogi bawołu: wyniszczy wrogie sobie narody, pokruszy ich kości, porazi swymi strzałami.

9

Czyha, czai się jak lew, jak lwica: kto [się odważy] go zbudzić? Błogosławiony, kto ci błogosławi, przeklęty, kto przeklina ciebie.

10

Wówczas Balak zapłonął gniewem na Balaama, a załamując ręce rzekł do niego: Wezwałem cię, byś złorzeczył moim wrogom, a oto już po raz trzeci darzysz ich błogosławieństwem.

11

Uchodź więc teraz szybko do siebie! Powiedziałem, że wynagrodzę cię sowicie, lecz oto Jahwe pozbawił cię nagrody.

12

Na to Balaam rzekł do Balaka: Czy nawet i posłom twoim, których wysłałeś do mnie, nie powiedziałem:

13

„Choćby Balak dawał mi nawet swój dom pełen srebra i złota, nie będę mógł przekroczyć rozkazu Jahwe, aby samowolnie postąpić tak czy inaczej. Będę mówił tylko to, co nakaże Jahwe”.

14

Teraz więc odchodzę do swego ludu. Ale chodź, a oznajmię ci, jak ten lud postąpi z twoim ludem w przyszłości.

15

I wygłosił swą przypowieść tymi słowy:

Ostatnie błogosławieństwo Balaama

Wypowiedź Balaama, syna Beora, wypowiedź męża, co widzi tajemnice,

16

wypowiedź tego, który Boże słyszy słowa i myśli zna Najwyższego, i ogląda wizje Wszechmocnego, który upada, lecz z rozwartymi oczyma.

17

Widzę go, ale [jeszcze] nie teraz; spoglądam nań, ale nie z bliska. Wzejdzie gwiazda z Jakuba. Berło powstanie w Izraelu i zniszczy rubieże Moabu, skruszy wszystkich pyszałków.

18

Edom [też] będzie zawojowany, Seir stanie się łupem wrogów swoich, bo Izrael wzrośnie w siłę.

19

Z Jakuba powstanie rządzący i wygładzi nawet zbiegów z miast.

20

Potem spostrzegł Amaleka, i wygłosił swoją przypowieść tymi słowy: Amalek jest pierwszym z narodów, lecz potomstwo jego skazane na zagładę.

21

Potem spostrzegł Kenitów, i wygłosił swoją przypowieść tymi słowy: Twoja siedziba silna, gniazdo twe usłane na skale.

22

Lecz dojdzie do wyniszczenia Kaina, aż Aszszur zawiedzie cię w niewolę.

23

Następnie dalej głosił [Balaam] swą przypowieść: Biada! Kto żyw zostanie, gdy Bóg będzie decydował?

24

[Nadpłyną] okręty od Kittyjczyków, upokorzą Aszszura, upokorzą Ebera. Lecz i ta [potęga] skazana na zagładę.

25

Potem Balaam przygotował się i odszedł, wracając do siebie; Balak również poszedł w swoją stronę.

Rozpusta w krainie Moabu

25
1

Potem Izrael zamieszkał w Szittim. Wtedy to lud zaczął dopuszczać się rozwiązłości z Moabitkami.

2

Wzywały one lud na uczty ofiarne swoich bogów, a lud jadł i korzył się przed ich bogami.

3

Izrael przystał więc do Baal-Peora. Wtedy Jahwe zapłonął gniewem na Izraela.

4

I rzekł Jahwe do Mojżesza: Pochwyć wszystkich [winnych] naczelników ludu i każ ich powiesić [na zadośćuczynienie] dla Jahwe twarzą do słońca, aby wielkie zagniewanie Jahwe odwróciło się od Izraela.

5

Rzekł więc Mojżesz do sędziów izraelskich: Niech każdy zabija tych [spośród] swoich ludzi, którzy przystali do Baal-Peora.

6

Tymczasem nadszedł jeden z Izraelitów i przyprowadził Midianitkę do swoich braci na oczach Mojżesza i całej społeczności izraelskiej, płaczącej u wejścia do Namiotu Zjednoczenia.

7

Kiedy to ujrzał Pinchas, syn Eleazara a wnuk kapłana Aarona, wypadł spośród gromady i chwycił do ręki oszczep.

8

Potem poszedł za owym Izraelitą do wnętrza namiotu i przebił oboje – Izraelitę i tę kobietę – [uderzając] w najczulsze miejsce. I tak położono kres pladze [szerzącej się] wśród Izraelitów.

9

Od tej plagi padło jednak 24 000 osób.

10

Jahwe przemówił do Mojżesza:

11

Pinchas, syn Eleazara a wnuk kapłana Aarona, odwrócił moje zagniewanie od synów Izraela, uniósłszy się żarliwością o moją cześć wśród nich. Nie wygładziłem więc doszczętnie synów Izraela w porywie swego gniewu.

12

Dlatego powiedz [mu], że zawieram z nim moje przymierze pokoju.

13

Dla niego i dla jego przyszłego potomstwa będzie ono przymierzem wiecznego kapłaństwa, gdyż okazał żarliwość wobec swego Boga i złożył zadośćuczynienie za synów Izraela.

14

Izraelita, który został zabity razem z Midianitką, miał na imię Zimri; był synem Salua, naczelnika rodu z pokolenia Symeona.

15

Zabita kobieta midianicka nazywała się Kozbi. Była ona córką Cura, naczelnika szczepu, jednego ze [znacznych] rodów midianickich.

16

I przemówił Jahwe do Mojżesza:

17

Wrogo postępujcie względem Midianitów. Macie ich pobić,

18

gdyż oni są wrogo usposobieni względem was, a to przez swoje zdradliwe postępowanie. Tak było ze sprawą Peora, podobnie też ze sprawą ich siostry Kozbi, córki naczelnika midianickiego, zabitej w dniu klęski [spowodowanej] sprawą Peora.

DRUGI SPIS IZRAELA: 25,19-26,65

Jahwe poleca dokonać spisu

19

Po tej pladze

26
1

Jahwe tak przemówił do Mojżesza i Eleazara, syna kapłana Aarona:

2

Zliczcie całą społeczność synów Izraela według ich rodzin, od lat dwudziestu wzwyż, wszystkich zdolnych do walki w Izraelu.

3

Mojżesz i kapłan Eleazar oświadczyli im zatem na stepach Moabu, nad Jordanem [naprzeciw] Jerycha:

4

„Od lat dwudziestu wzwyż! Tak nakazał Jahwe Mojżeszowi i synom Izraela, którzy wyszli z ziemi egipskiej”.

Pokolenie Rubena

5

Ruben był pierworodnym Izraela. Synami Rubena byli: Chanok – [od niego] ród Chanokitów, Pallu – a [od niego] ród Palluitów;

6

od Checrona pochodzi ród Checronitów, od Karmiego – ród Karmitów.

7

Oto są rody Rubenitów. Naliczono ich 43 730 osób.

8

Do synów Pallu należał Eliab.

9

Synami Eliaba byli: Nemuel, Datan i Abiram. Datan i Abiram byli tymi osławionymi członkami gromady, którzy zbuntowali się przeciw Mojżeszowi i Aaronowi wraz z gromadą Koracha, buntując się przeciw Jahwe.

10

Wtedy ziemia rozwarła swoją paszczę i pochłonęła ich razem z Korachem, podczas gdy [cała] gromada pomarła od ognia, który zabił dwustu pięćdziesięciu mężów. Stali się więc oni [znakiem] przestrogi.

11

Jednak synowie Koracha nie [wszyscy] zginęli.

Pokolenie Symeona

12

Synowie Symeona według ich rodów: od Nemuela [pochodzi] ród Nemuelitów, od Jamina ród Jaminitów, od Jakina ród Jakinitów;

13

od Zeracha ród Zerachitów, od Szaula ród Szaulitów.

14

Oto są rody Symeonitów: 22 200 osób.

Pokolenie Gada

15

Synowie Gada według ich rodzin: od Cefona [pochodzi] ród Cefonitów, od Chaggiego ród Chaggitów, od Szuniego ród Szunitów;

16

od Ozniego ród Oznitów, od Eriego ród Eritów,

17

od Aroda ród Arodytów, od Areliego ród Arelitów.

18

Oto są rody potomków Gada: 40 500 osób objętych spisem.

Pokolenie Judy

19

Synami Judy byli Er i Onan; Er i Onan pomarli jednak w ziemi Kanaan.

20

[Dalszymi] synami Judy według ich rodów byli: od Szeli [pochodzi] ród Szelitów, od Pereca ród Perecytów, od Zeracha ród Zerachitów.

21

Perec [też] miał synów: od Checrona [pochodzi] ród Checronitów, od Chamula ród Chamulitów.

22

Oto rody Judy: 76 500 osób objętych spisem.

Pokolenie Issachara

23

Synowie Issachara według ich rodów: od Toli [pochodzi] ród Tolaitów, od Puwwy ród Puwwitów;

24

od Jaszuba ród Jaszubitów, od Szimrona ród Szimronitów.

25

Oto są rody Issachara: 64 300 osób objętych spisem.

Pokolenie Zebulona

26

Synowie Zebulona według ich rodów: od Sereda [pochodzi] ród Seredytów, od Elona ród Elonitów, od Jachlela ród Jachlelitów.

27

Oto są rody Zebulona: 60 500 osób objętych spisem.

Pokolenie Manassego

28

Synowie Józefa według rodów Manassego i Efraima.

29

Synowie Manassego: od Makira [pochodzi] ród Makirytów. Makirowi urodził się Gilead, od którego [pochodzi] ród Gileadytów.

30

Potomkowie Gileada: od Jezera [pochodzi] ród Jezerytów, od Cheleka ród Chelekitów;

31

od Asriela ród Asrielitów, od Szekema ród Szekemitów;

32

od Szemidy ród Szemidaitów, od Chefera ród Cheferytów.

33

Syn Chefera, Celofchad, nie miał synów, lecz jedynie córki. Córki Celofchada miały na imię: Machla, Noa, Chogla, Milka i Tirca.

34

Oto są rodziny Manassego: 52 700 osób objętych spisem.

Pokolenie Efraima

35

Oto synowie Efraima według ich rodów: od Szutelacha [pochodzi] ród Szutelachitów, od Bekera ród Bekerów, od Tachana ród Tachanitów.

36

A oto potomkowie Szutelacha: od Erana [pochodzi] ród Eranidów.

37

To są rodziny synów Efraima: 32 500 osób objętych spisem. To są potomkowie Józefa według ich rodów.

Pokolenie Beniamina

38

Synowie Beniamina według ich rodów: od Beli [pochodzi] ród Belitów, od Aszbela ród Aszbelitów, od Achirama ród Achiramitów;

39

od Szefufama ród Szefufamitów, od Chufama ród Chufamitów.

40

Synami Beli byli Ard i Naaman. Od Arda [pochodzi] ród Ardytów, od Naamana ród Naamitów.

41

To są potomkowie Beniamina według ich rodów: 45 600 osób objętych spisem.

Pokolenie Dana

42

Oto synowie Dana ze swymi rodami: od Szuchama [pochodzi] ród Szuchamitów. To są potomkowie Dana ze swymi rodami.

43

Liczba wszystkich [członków] rodów Szuchamitów wynosiła według spisu 64 400 osób.

Pokolenie Aszera

44

Synowie Aszera ze swymi rodami: od Jimny [pochodzi] ród Jimnaitów, od Iszwiego ród Iszwitów, od Berii ród Beriaitów.

45

Od synów Berii [pochodzą]: od Chebera ród Cheberytów, od Malkiela ród Malkielitów.

46

Córce Aszera było na imię Serach.

47

To są rody potomków Aszera. Według spisu było ich 53 400 osób.

Pokolenie Neftalego

48

Synowie Neftalego ze swymi rodami: od Jachceela [pochodzi] ród Jachceelitów, od Guniego ród Gunitów;

49

od Jecera ród Jecerytów, od Szillema ród Szillemitów.

50

To są rody Neftalego (ze swymi rodami): 45 400 osób objętych spisem.

51

Wykaz [wszystkich] synów Izraela obejmował: 601 730 osób.

Zasady podziału ziemi

52

Jahwe przemówił do Mojżesza:

53

Kraj ma być rozdzielony jako dziedzictwo pomiędzy nich podług liczby osób.

54

Liczniejszemu [pokoleniu] powiększysz dziedzictwo, mniej licznemu dasz dziedzictwo mniejsze. Każdy otrzyma swoje dziedzictwo w stosunku do liczby spisanych.

55

Ale ziemia ma być rozdzielona przez losowanie; oni otrzymają więc dziedzictwo według [losowania] imion pokoleń swych ojców.

56

Przez rzucenie losów zatem ma być podzielone dziedzictwo pomiędzy [pokolenia] liczne i nieliczne.

Pokolenie Lewiego

57

Oto wykaz Lewitów według ich rodów: od Gerszona [pochodzi] ród Gerszonitów, od Kehata ród Kehatytów, od Merariego ród Merarytów.

58

A oto [dalsze] rody Lewitów: ród Libinitów, ród Chebronitów, ród Machlitów, ród Muszitów i ród Korachitów. A Kehat był ojcem Amrama.

59

Żona Amrama miała na imię Jokebed; była córką Lewiego, która urodziła mu się w Egipcie. To ona urodziła Amramowi Aarona i Mojżesza, oraz siostrę ich Miriam.

60

Aaronowi urodzili się: Nadab, Abihu, Eleazar i Itamar.

61

Lecz Nadab i Abihu pomarli, kiedy zanieśli nieodpowiedni ogień przed oblicze Jahwe.

62

Według spisu wszystkich mężczyzn [z pokolenia Lewiego] od miesiąca wzwyż było 23 000. Nie zostali oni policzeni razem z [innymi] Izraelitami, gdyż nie otrzymali dziedzictwa wśród synów Izraela.

Uwagi końcowe o spisie

63

Oto wykaz [Izraelitów] spisanych przez Mojżesza i kapłana Eleazara; oni [dwaj] policzyli synów Izraela na stepach Moabu, nad Jordanem [naprzeciw] Jerycha.

64

Między tymi policzonymi nie było żadnego z tych, których policzyli Mojżesz i kapłan Aaron, gdy sporządzali spis Izraelitów na pustyni Synaj.

65

Jahwe bowiem zapowiedział im, że poumierają na pustyni. Nie pozostał z nich nikt oprócz Kaleba, syna Jefunnego, i oprócz Jozuego, syna Nuna.

CÓRKI – DZIEDZICZKI: 27,1-11

27
1

Córki Celofchada, syna Chefera – który był synem Gileada, syna Makira a wnuka Manassego – z rodu Manassego, syna Józefa, miały imiona: Machla, Noa, Chogla, Milka i Tirca. Przystąpiły one

2

i stanęły przed Mojżeszem i kapłanem Aaronem, a także przed książętami i całym zgromadzeniem u wejścia do Namiotu Zjednoczenia, i powiedziały:

3

Ojciec nasz zmarł na pustyni. Nie należał on do gromady Koracha, która spiskowała przeciwko Jahwe, lecz umarł z powodu swych własnych grzechów. A nie miał on synów.

4

Czyż zatem imię naszego ojca miałoby być usunięte z jego rodu [tylko] dlatego, że nie miał syna? Nam więc daj posiadłość wśród braci naszego ojca.

5

Wtedy Mojżesz przedstawił ich sprawę Jahwe,

6

Jahwe zaś tak rzekł do Mojżesza:

7

Słuszność jest po stronie córek Celofchada. Daj im dziedziczną posiadłość wśród braci ich ojca, przenosząc na nie [prawo do] dziedzictwa ich ojca.

8

A synom Izraela zapowiedz: Jeżeli umrze mąż, nie pozostawiając po sobie syna, jego dziedzictwo przeniesiecie na jego córkę.

9

Gdyby zaś nie miał córki, dziedzictwo jego przekażcie jego braciom.

10

Gdyby zaś nie miał [rodzonych] braci, wtedy jego dziedzictwo oddacie braciom jego ojca.

11

Gdyby jednak i jego ojciec nie miał braci, wówczas jego dziedzictwo oddacie najbliższemu krewnemu z jego rodu, ażeby je dziedziczył. Taki przepis prawny będzie obowiązywał synów Izraela zgodnie z tym, co Jahwe nakazał Mojżeszowi.

Jozue przyszłym następcą Mojżesza

12

I rzekł Jahwe do Mojżesza: Wejdź na tę górę Abarim i spójrz na kraj, który daję synom Izraela.

13

Kiedy go już ujrzysz, zostaniesz przyłączony do swego ludu, podobnie jak twój brat Aaron.

14

Kiedy bowiem na pustyni Cin zbuntowała się społeczność [izraelska], wy okazaliście sprzeciw wobec mego rozkazu, aby przez [wyprowadzenie] wody uczcić mnie na ich oczach. To są wody Meriba [w okolicy] Kadesz, na pustyni Cin.

15

Mojżesz tak przemówił do Jahwe:

16

Niech Jahwe, Bóg tchnienia [ożywiającego] wszelkie ciało, wyznaczy dla tej społeczności męża,

17

który by szedł na jej czele i wracał na czele; który by ją wyprowadzał i przyprowadzał. Niechże społeczność Jahwe nie będzie podobna do owiec nie mających pasterza.

18

A Jahwe rzekł do Mojżesza: Weź syna Nuna, Jozuego, męża pełnego ducha, i włóż na niego swą rękę.

19

Potem każ mu się stawić przed kapłanem Eleazarem i całym zgromadzeniem i na ich oczach ustanów go wodzem.

20

Przekaż mu [też] część swojej władzy, ażeby [mu] była posłuszna cała społeczność synów Izraela.

21

Będzie on stawał przed kapłanem Eleazarem, ten zaś przed Jahwe będzie pytał za niego o wyrok Urim. Na jego rozkaz będą wyruszać i na jego rozkaz będą powracać, tak sam [Jozue], jak i wszyscy synowie Izraela z nim razem – całe zgromadzenie.

22

Mojżesz uczynił tak, jak mu rozkazał Jahwe: Wziął Jozuego i stawił go przed kapłanem Eleazarem i przed całym zgromadzeniem.

23

Potem włożył na niego ręce i ustanowił go wodzem, tak jak nakazał [Bóg] za pośrednictwem Mojżesza.

ZARZĄDZENIA O OFIARACH: 28,1-30,1

28
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Wydaj takie polecenie synom Izraela: Przestrzegajcie składania dla mnie w oznaczonym czasie darów ofiarnych, pokarmów spalanych na miłą mi woń.

Ofiara codzienna

3

Oznajmij im: – Na ofiarę spalaną dla Jahwe macie przynosić codziennie dwa roczne baranki bez skazy jako nieustanne całopalenie.

4

Jednego baranka ofiarujesz rano, drugiego zaś pod wieczór.

5

[Ponadto] dziesiątą część efy wyborowej mąki na ofiarę z pokarmów, zagniecioną z czwartą częścią hinu wytłoczonej oliwy.

6

To będzie nieustanne całopalenie, złożone [już] u stóp góry Synaj jako przyjemna woń ofiary spalanej dla Jahwe.

7

Do tego [dołączysz] ofiarę z płynów: na jednego baranka czwartą część hinu. Ofiarę z napojów fermentujących będziesz wylewał dla Jahwe w miejscu Świętym.

8

Drugiego baranka ofiarujesz pod wieczór z taką samą ofiarą z pokarmów jak rano i z taką samą ofiarą z płynów: jest to ofiara przyjemnej woni, spalana dla Jahwe.

Ofiary w szabat

9

W dzień szabatu [będziecie składać] dwa roczne baranki bez skazy i dwie dziesiąte części efy wyborowej mąki zagniecionej z oliwą na ofiarę z pokarmów; do tego ofiarę z płynów.

10

[To] całopalenie szabatu [będzie dołączone] w każdy szabat do nieustannego całopalenia i do ofiary z płynów.

Ofiary w dniu nowiu

11

We wszystkie pierwsze dni waszych miesięcy macie złożyć na całopalenie dla Jahwe: dwa młode cielce, jednego barana, siedem rocznych baranków bez skazy,

12

a także trzy dziesiąte efy wyborowej mąki, zagniecionej z oliwą – na ofiarę z pokarmów do każdego cielca, i dwie dziesiąte efy wyborowej mąki zagniecionej z oliwą – na ofiarę z pokarmów do każdego barana.

13

Do każdego baranka [dodacie też] jedną dziesiątą część efy wyborowej mąki, zagniecionej z oliwą – na ofiarę z pokarmów. [Jest to] całopalenie przyjemnej woni ofiary, spalanej dla Jahwe.

14

Do nich [należy dołączyć] ofiary z płynów: pół hinu na cielca, trzecią część hinu na barana, a czwartą część hinu wina na baranka. Oto całopalenie nowiu, które we wszystkie miesiące roku [będzie składane].

15

Wreszcie oprócz nieustannego całopalenia będzie składany na przebłaganie dla Jahwe jeden kozioł, w połączeniu z ofiarą z płynów.

Ofiary w tygodniu Przaśników

16

W czternastym dniu pierwszego miesiąca przypada Pascha na cześć Jahwe,

17

a w dniu piętnastym tegoż miesiąca – Święto; przez siedem dni wolno jeść tylko przaśne chleby.

18

Pierwszego dnia odbędzie się zgromadzenie świąteczne: wówczas nie będziecie wykonywali żadnej uciążliwej pracy.

19

Na ofiarę całopalną dla Jahwe złożycie dwa młode cielce, jednego barana i siedem rocznych baranków; a wybierzecie je bez żadnej skazy!

20

Do tego na ofiarę z pokarmów przygotujecie trzy dziesiąte [efy] wyborowej mąki zagniecionej z oliwą na każdego cielca, a dwie dziesiąte na barana.

21

Masz też złożyć jedną dziesiątą część [efy] na każdego z owych siedmiu baranków

22

i jednego kozła na przebłaganie dla dokonania obrzędowego zadośćuczynienia za was.

23

Będziecie to składali w ofierze niezależnie od całopalenia porannego, które jest nieustannym całopaleniem.

24

Będziecie tak czynić codziennie w ciągu siedmiu dni: będzie to miła dla Jahwe woń spalanej ofiary, [złożonej] obok nieustannego całopalenia i należącej doń ofiary z pokarmów.

25

A dnia siódmego [znowu] będziecie mieli świąteczne zgromadzenie: nie będziecie zatem wykonywali żadnej uciążliwej pracy.

Ofiary w Święto Tygodni

26

W Dniu Pierwocin, kiedy będziecie składać Jahwe ofiarę z nowych płodów w wasze Święto Tygodni, będziecie mieli święte zgromadzenie: nie będziecie wykonywali żadnej uciążliwej pracy.

27

Na całopalenie jako ofiarę woni przyjemnej dla Jahwe złożycie dwa młode cielce, jednego barana i siedem rocznych baranków.

28

Do tego na ofiarę z pokarmów trzy dziesiąte [efy] wyborowej mąki zagniecionej z oliwą na każdego cielca, dwie dziesiąte na tego jednego barana

29

oraz po dziesiątej części na każdego z owych siedmiu baranków,

30

a [także] jednego kozła dla dokonania obrzędu zadośćuczynienia za was.

31

Ofiarujecie to niezależnie od nieustannego całopalenia i związanej z nim ofiary z pokarmów. Wybierzecie [zwierzęta] bez żadnej skazy, razem z należącymi do nich ofiarami z płynów.

Ofiary składane na początku siódmego miesiąca

29
1

W pierwszym dniu siódmego miesiąca będziecie mieli zgromadzenie świąteczne: nie będziecie wykonywali żadnej uciążliwej pracy. Będzie to dla was Dzień Fanfar.

2

Na całopalenie wonne dla Jahwe przygotujecie: jednego młodego cielca, jednego barana i siedem rocznych baranków bez skazy.

3

Do tego [dodacie jeszcze] ofiarę z pokarmów: trzy dziesiąte [efy] wyborowej mąki zagniecionej z oliwą na cielca, dwie dziesiąte części barana,

4

a po dziesiątej części [efy] na każdego z owych siedmiu baranków.

5

Ponadto jednego kozła na przebłaganie, dla dokonania obrzędowego zadośćuczynienia za was.

6

[To złożycie] niezależnie od całopalenia miesięcznego i złączonej z nim ofiary z pokarmów i niezależnie od nieustannego całopalenia z jego ofiarą z pokarmów oraz należącymi do nich ofiarami z płynów – według przepisu o nich na wonny zapach ofiary spalanej dla Jahwe.

Ofiary w Dniu Pojednania

7

W dziesiątym dniu tegoż siódmego miesiąca odbędzie się u was zgromadzenie świąteczne. Będziecie się wtedy umartwiać i nie będziecie wykonywać żadnej pracy.

8

Jako [ofiarę] przyjemnej woni całopalenia dla Jahwe złożycie jednego młodego cielca, jednego barana i siedem rocznych baranków, a wybierzcie je bez skazy!

9

Do tego ofiarę z pokarmów: trzy dziesiąte [efy] wyborowej mąki zagniecionej z oliwą na cielca, dwie dziesiąte na barana,

10

a po dziesiątej części na każdego z owych siedmiu baranków.

11

[Także] jednego kozła jako ofiarę przebłagania, niezależnie od ofiary przebłagalnej pojednania i nieustannego całopalenia razem z należącą do niego ofiarą z pokarmów i z płynów.

Ofiary w Święto Szałasów

12

W piętnastym dniu tegoż siódmego miesiąca będziecie mieli zgromadzenie świąteczne; nie będziecie wykonywali żadnej uciążliwej pracy i będziecie obchodzić Święto na cześć Jahwe przez siedem dni.

13

Na całopalenie, na miłą dla Jahwe woń spalanej ofiary, złożycie trzynaście młodych cielców, dwa barany i czternaście rocznych baranków; niech one będą bez skazy!

14

Do tego [dołączycie] ofiarę z pokarmów: trzy dziesiąte [efy] wyborowej mąki zagniecionej z oliwą na każdego z owych trzynastu cielców, dwie dziesiąte na każdego z owych dwóch baranów

15

i po jednej dziesiątej części na każdego z owych czternastu baranków.

16

Ponadto jednego kozła na przebłaganie, niezależnie od nieustannego całopalenia i jego ofiary z pokarmów i płynów.

17

W drugim dniu – dwanaście młodych cielców, dwa barany i czternaście rocznych baranków bez skazy.

18

Do tego należną ofiarę z pokarmów i płynów, zgodnie z przepisem, odpowiednio do liczby cielców, baranów i baranków.

19

Także i jednego kozła na przebłaganie, niezależnie od nieustannego całopalenia i jego ofiary z pokarmów i płynów.

20

W trzecim dniu – jedenaście cielców, dwa barany i czternaście rocznych baranków bez skazy.

21

Do tego należną ofiarę z pokarmów i płynów, zgodnie z przepisem, odpowiednio do liczby cielców, baranów i baranków.

22

Także i jednego kozła na przebłaganie, niezależnie od nieustannego całopalenia i jego ofiary z pokarmów i płynów.

23

W czwartym dniu – dziesięć cielców, dwa barany i czternaście rocznych baranków bez skazy.

24

Do tego należną ofiarę z pokarmów i płynów, zgodnie z przepisem, odpowiednio do liczby cielców, baranów i baranków.

25

Także i jednego kozła na przebłaganie, niezależnie od nieustannego całopalenia i jego ofiary z pokarmów i z płynów.

26

W piątym dniu – dziewięć cielców, dwa barany i czternaście rocznych baranków bez skazy.

27

Do tego należną ofiarę z pokarmów i płynów, zgodnie z przepisem, odpowiednio do liczby cielców, baranów i baranków.

28

Także i jednego kozła na przebłaganie, niezależnie od nieustannego całopalenia i jego ofiary z pokarmów i z płynów.

29

W szóstym dniu – osiem cielców, dwa barany i czternaście rocznych baranków bez skazy.

30

Do tego należną ofiarę z pokarmów i płynów, zgodnie z przepisem, odpowiednio do liczby cielców, baranów i baranków.

31

Także i jednego kozła na przebłaganie, niezależnie od nieustannego całopalenia i jego ofiary z pokarmów i płynów.

32

W siódmym dniu – siedem cielców, dwa barany i czternaście rocznych baranków bez skazy.

33

Do tego należną ofiarę z pokarmów i płynów zgodnie z przepisem o nich, odpowiednio do liczby cielców, baranów i baranków.

34

Także i jednego kozła na przebłaganie, niezależnie od nieustannego całopalenia i jego ofiary z pokarmów i z płynów.

35

W ósmym dniu będziecie mieli uroczyste zebranie; nie będziecie wykonywali żadnej uciążliwej pracy.

36

Na wonne całopalenie spalane dla Jahwe przygotujecie jednego cielca, jednego barana i siedem rocznych baranków bez skazy.

37

Do tego należną ofiarę z pokarmów i płynów, zgodnie z przepisem, odpowiednio do liczby cielców, baranów i baranków.

38

Także i jednego kozła na przebłaganie, niezależnie od nieustannego całopalenia i jego ofiary z pokarmów i z płynów.

39

To będziecie składali Jahwe w czasie swoich uroczystości niezależnie od ofiar ślubowanych i dobrowolnych: całopalenia, ofiar z pokarmów, płynów oraz waszych dziękczynnych ofiar.

30
1

Mojżesz powiedział Izraelitom to wszystko, co mu nakazał Jahwe.

Przepis o ślubach

2

Mojżesz tak przemówił do naczelników pokoleń izraelskich: Oto, co nakazał Jahwe!

3

Jeśli mężczyzna uczyni Jahwe ślub albo też złoży przysięgę, biorąc na siebie zobowiązanie, niech nie łamie słowa! Ma wypełnić wszystko tak, jak to obiecał.

4

Gdy kobieta złoży Jahwe ślub lub w ojcowskim domu zwiąże się jakimś zobowiązaniem w okresie młodości,

5

a jej ojciec dowie się o jej ślubie czy też o zobowiązaniu, jakie wzięła na siebie, lecz nie wypowie sprzeciwu, wówczas zachowają swą ważność wszystkie jej śluby i każde zobowiązanie, jakie wzięła na siebie.

6

Jeżeli jednak ojciec wyrazi jej swój sprzeciw tego samego dnia, w którym dowie się o tym, wtedy tracą ważność wszystkie jej śluby i zobowiązania, jakie wzięła na siebie. Jahwe zaś wybaczy jej, gdyż to jej ojciec sprzeciwił się temu.

7

Jeżeli [kobieta] wyjdzie za mąż, będąc związana jakimiś ślubami lub też jakąś nierozważną obietnicą, którą niegdyś wypowiedziała,

8

a jej mąż dowiedziawszy się o tym nie okaże sprzeciwu w dniu, w którym się o tym dowie, wówczas pozostają ważne jej śluby i zobowiązania, jakie wzięła na siebie.

9

Jeżeli jednak mąż wyrazi jej sprzeciw tego samego dnia, w którym się o tym dowie, wtedy unieważnia on jej ślub i obietnicę, jaką nierozważnie wypowiedziała, biorąc na siebie zobowiązanie. I Jahwe jej to odpuści.

10

Ślub wdowy albo kobiety odesłanej, który w jakikolwiek sposób wiąże jej osobę, zachowuje jednak dla niej swą ważność.

11

Jeżeli w domu swego męża [kobieta] złoży ślub lub przysięgę, przyjmując na siebie jakieś zobowiązanie,

12

a mąż jej dowie się o tym, lecz będzie milczał i nie zgłosi sprzeciwu, wówczas zachowują swą ważność wszystkie jej śluby i zobowiązanie, jakie wzięła na siebie.

13

Jeśli jednak mąż jej unieważni je w dniu, w którym się o nich dowie, wtedy tracą ważność wszystkie jej wypowiedzi odnoszące się zarówno do jej ślubów jak i do jej zobowiązania. Ponieważ unieważnił je jej mąż, więc Jahwe jej to wybaczy.

14

Mąż może zatem potwierdzić albo też unieważnić każdy ślub [żony] i każdą przysięgę złożoną przez nią w duchu umartwienia.

15

Jeżeli mąż jej będzie zupełnie milczał aż do następnego dnia, potwierdza on tym samym ważność wszystkich jej ślubów i zobowiązań, ciążących na niej. On potwierdza je przez to, że zachował milczenie w dniu, w którym się o tym dowiedział.

16

Gdyby jednak wiedząc o nich unieważnił je później, wtedy jej winę bierze na siebie.

17

Jahwe dał Mojżeszowi takie prawa dotyczące spraw między mężem i żoną, oraz między ojcem i córką, która w okresie swej młodości przebywa w domu ojcowskim.

WOJNA Z MIDIANITAMI: 31,1-54

Przebieg wyprawy wojennej

31
1

Jahwe przemówił do Mojżesza:

2

Dopełnij na Midianitach pomsty za synów Izraela, a potem będziesz przyłączony do swoich przodków.

3

Mojżesz rzekł więc do ludu: Niech [część] mężczyzn spośród was uzbroi się do walki i wyruszy przeciw Midianitom, aby wywrzeć pomstę Jahwe na Midianitach.

4

Wyślijcie na wojnę po tysiącu mężów z każdego pokolenia, ze wszystkich pokoleń izraelskich.

5

Spośród tysięcy Izraela wybrano zatem po tysiącu mężów z pokolenia, razem dwanaście tysięcy uzbrojonych do boju.

6

Po tysiącu z każdego pokolenia wysłał więc Mojżesz na wojnę, a wraz z nimi Pinchasa, syna kapłana Eleazara, który w ręku niósł przedmioty święte i trąby do wygrywania fanfar.

7

Walczyli więc z Midianitami – zgodnie z rozkazem wydanym Mojżeszowi przez Jahwe – i pozabijali wszystkich mężczyzn.

8

Oprócz innych pobitych zabili również królów midianickich: Ewiego, Rekema, Cura, Chura i Rebę, pięciu królów midianickich. Zabili też mieczem Balaama, syna Beora.

9

Synowie Izraela wzięli też do niewoli kobiety midianickie i ich dzieci, a jako łup zagarnęli wszystko ich bydło, wszystkie stada i cały ich dobytek.

10

Spalili [też] wszystkie miasta, które tamci zamieszkiwali, i wszystkie warownie.

11

Potem zabrawszy wszystkie łupy i całą zdobycz – zarówno ludzi jak i bydło –

12

przywiedli jeńców, zdobycz i łupy do Mojżesza, do kapłana Eleazara i do zgromadzenia Izraelitów, do obozu na równinach Moabu, które [rozciągają się] nad Jordanem naprzeciw Jerycha.

Los jeńców

13

Na ich spotkanie wyszli z obozu: Mojżesz, kapłan Eleazar i wszyscy książęta zgromadzenia.

14

Mojżesz rozgniewał się jednak na dowódców wojska, na tysiączników i setników, którzy wrócili z wyprawy wojennej,

15

i przemówił do nich: Zostawiliście przy życiu wszystkie kobiety!

16

A przecież to one za sprawą Balaama przywiodły synów Izraela do odstępstwa od Jahwe na rzecz Peora, co ściągnęło plagę na społeczność Jahwe.

17

Pozabijajcie więc teraz wszystkich chłopców spośród dzieci, zabijcie też wszystkie kobiety, które już obcowały z mężczyzną.

18

Zostawcie przy życiu dla siebie [tylko] młode dziewczęta, które nie dzieliły jeszcze łoża z mężczyzną.

Oczyszczenie wojowników

19

Wy sami przez siedem dni przebywajcie poza obozem. Każdy, kto zabił człowieka lub dotknął zabitego, winien się oczyścić w dniu trzecim i siódmym, i to zarówno on sam, jak i jego jeńcy.

20

Oczyścicie też każdą szatę, każdy przedmiot ze skóry, każdy wyrób z koziej sierści i każde naczynie drewniane.

21

Potem kapłan Eleazar przemówił do wojowników, którzy wzięli udział w bitwie: Tak brzmi nakaz prawa, które Jahwe oznajmił Mojżeszowi:

22

Tylko złoto, srebro, miedź, żelazo, cynę i ołów,

23

[to znaczy] to wszystko, co nie niszczeje w ogniu, macie „przeprowadzić” przez ogień, aby stało się czystym. [Ponadto] jednak musi to zostać uwolnione od skazy przez wodę oczyszczenia. Wszystko zaś to, co niszczeje w ogniu, macie „przeprowadzić” przez wodę.

24

W siódmym dniu wypierzecie też swoje szaty i będziecie czyści. Potem możecie iść do obozu.

Zarządzenie dotyczące podziału łupów

25

Jahwe przemówił do Mojżesza:

26

Razem z kapłanem Eleazarem i naczelnikami rodów społeczności [izraelskiej] dokonaj spisu uzyskanej zdobyczy, tak w ludziach, jak i w bydle.

27

Tę zdobycz rozdziel na połowę: pomiędzy tych, co wzięli udział w wojnie i poszli do boju, oraz między całą społeczność.

28

Pobierz też daninę dla Jahwe od wojowników, którzy poszli do boju: jedno [stworzenie] na pięćset z ludzi, wołów, osłów i owiec.

29

Weźmijcie je z należnej im połowy i dacie kapłanowi Eleazarowi jako daninę dla Jahwe.

30

Z połowy zaś przeznaczonej dla synów Izraela weźmiesz po jednym wybranym z pięćdziesięciu ludzi, wołów, osłów, owiec i [w ogóle] wszelkiego bydła, i dasz to Lewitom, pełniącym straż przy Przybytku Jahwe.

31

Mojżesz i kapłan Eleazar wykonali to, co Jahwe nakazał Mojżeszowi.

32

A zdobycz, czyli to, co pozostało jako łup zdobyty przez zastępy wojska, wynosiła 675 000 owiec,

33

72 000 wołów

34

i 61 000 osłów.

35

Ludzi zaś [to znaczy] kobiet, które nie obcowały z mężczyzną, było 32 000.

36

Połowa zdobyczy stanowiąca własność tych, co poszli do boju, wynosiła więc 337 500 owiec.

37

Danina dla Jahwe z tych owiec wynosiła 675 sztuk.

38

Wołów było 36 000, a danina z nich dla Jahwe wynosiła 72 sztuki.

39

Osłów było 30 500, a danina z nich dla Jahwe wyniosła 61 sztuk.

40

Ludzi było 16 000, a danina z nich dla Jahwe wyniosła 32 osoby.

41

Mojżesz oddał więc [na ręce] kapłana Eleazara te dary jako daninę dla Jahwe, jak to Jahwe nakazał Mojżeszowi.

42

Połowa przeznaczona dla synów Izraela, którą Mojżesz oddzielił od połowy przypadającej wojownikom,

43

a więc połowa dla społeczności wynosiła 337 500 owiec,

44

36 000 wołów,

45

30 500 osłów

46

i 16 000 ludzi.

47

Z tej połowy przeznaczonej dla synów Izraela wziął Mojżesz po jednym wybranym spośród pięćdziesięciu – tak ludzi jak i bydląt, i dał to Lewitom pełniącym straż przy Przybytku Jahwe, jak to Jahwe nakazał Mojżeszowi.

Dary w złocie od naczelników rodu

48

Do Mojżesza przystąpili dowódcy zastępów wojska, tysiącznicy i setnicy,

49

i tak powiedzieli do niego: Twoi słudzy zliczyli poczet wojowników, których nam powierzono, a nie ubyło z nas nikogo!

50

Dlatego jako dar dla Jahwe przynosimy przedmioty ze złota, jakie każdy [z nas] znalazł: łańcuszki, bransolety, pierścienie, kolczyki i naszyjniki, ażeby dokonano za nas obrzędu zadośćuczynienia wobec Jahwe.

51

Mojżesz i kapłan Eleazar przyjęli z ich rąk to złoto, wszystkie [artystycznie] wykonane przedmioty.

52

Całe złoto, złożone dla Jahwe w darze od tysiączników i setników, ważyło 16 750 syklów.

53

Wojownicy [jednak] zatrzymali łup [w złocie] tylko dla siebie.

54

Mojżesz i kapłan Eleazar wzięli więc złoto od tysiączników i setników i zanieśli je do Namiotu Zjednoczenia jako pamiątkowy dar synów Izraela [umieszczony] przed Jahwe.

PODZIAŁ ZIEMI W ZAJORDANII: 32,1-42

Prośba Gadytów i Rubenitów

32
1

Gadyci i Rubenici mieli liczne i bardzo duże stada. Zobaczywszy, że okolice Jazer i Gilead stanowiły dogodne tereny do hodowli bydła,

2

udali się – ci Gadyci i Rubenici – do Mojżesza, do kapłana Eleazara i do naczelników ludu i przemówili w te słowa:

3

Atarot, Dibon, Jazer, Nimra, Cheszbon, Elale, Sebam, Nebo i Meon

4

stanowią ziemię, którą Jahwe zdobył dla społeczności Izraela. Jest to ziemia odpowiednia do hodowli bydła, a twoi słudzy mają właśnie [liczne] stada!

5

I mówili dalej: Jeśli znaleźliśmy łaskę w twoich oczach, niech ta ziemia będzie oddana twoim sługom w dziedzictwo. Nie każ nam iść za Jordan!

Mojżesz przestrzega proszących

6

A Mojżesz tak odpowiedział Gadytom i Rubenitom: Czy wasi bracia mają iść do boju, podczas gdy wy pozostaniecie tutaj?

7

Czemu zniechęcacie synów Izraela do wkroczenia do ziemi, którą Jahwe im daje?

8

Tak właśnie poczynali sobie wasi ojcowie, kiedy z Kadesz-Barnea wysłałem ich na rozpoznanie tego kraju.

9

Dotarli oni do doliny Eszkol, a zapoznawszy się z tym krajem odstręczali synów Izraela od pójścia do kraju, który im dawał Jahwe.

10

Wtedy to Jahwe zapłonął gniewem i poprzysiągł:

11

„Ci mężowie, którzy wyszli z Egiptu w wieku lat dwudziestu wzwyż, nie ujrzą ziemi, którą uroczyście przyobiecałem Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. Nie szli bowiem za mną bez zastrzeżeń,

12

oprócz Kaleba, syna Kenizzyty Jefunnego, i oprócz Jozuego, syna Nuna, którzy szli wiernie za Jahwe”.

13

Jahwe zapłonął więc gniewem na Izraela i przez lat czterdzieści wodził ich po pustyni, aż wyginęło całe pokolenie, dopuszczające się zła na oczach Jahwe.

14

Wy zatem kroczycie śladami swych ojców jako plemię ludzi występnych, by wzmóc jeszcze zapalczywość gniewu Jahwe przeciw Izraelowi.

15

Jeśli więc odwrócicie się od Niego, wówczas nadal będzie was wiódł po pustyni, i tak spowodujecie zgubę całego tego ludu.

16

Oni jednak przystąpili do Mojżesza i rzekli: Zbudujemy tylko zagrody dla naszych stad i osiedla dla dzieci.

17

Potem niezwłocznie staniemy uzbrojeni na czele synów Izraela, aż doprowadzimy ich na miejsce dla nich przeznaczone. Nasze dzieci pozostaną jednak w osiedlach obronnych – z obawy przed miejscową ludnością.

18

My sami nie powrócimy do swych domów, dopóki każdy z synów Izraela nie posiądzie swojego dziedzictwa.

19

Nie otrzymamy zaś razem z nimi dziedzictwa za Jordanem ani dalej [w głębi kraju], bo mamy już dziedzictwo po tej stronie Jordanu, na wschodzie.

Mojżesz wyraża swa zgodę

20

Wtedy Mojżesz rzekł: Jeśli postąpicie tak, jak mówicie, jeśli uzbrojeni pójdziecie przed Jahwe do boju,

21

jeśli każdy z was zbrojnie przejdzie Jordan przed Jahwe, aż On wypędzi swoich wrogów przed sobą,

22

i jeżeli wrócicie dopiero wówczas, gdy ta ziemia zostanie poddana Jahwe – będziecie wolni od zobowiązania wobec Jahwe i Izraela, a ziemia ta stanie się waszym dziedzictwem przed Jahwe.

23

Gdybyście jednak tak nie postąpili, wtedy zgrzeszylibyście wobec Jahwe. Wiedzcie, że wasz grzech dosięgnie was!

24

Budujcie więc osiedla dla swych rodzin i zagrody dla owiec, ale wypełnijcie to, co obiecaliście.

25

Wtedy Gadyci i Rubenici rzekli do Mojżesza: Słudzy twoi postąpią tak, jak pan ich nakazuje.

26

Nasze dzieci, żony, stada i całe nasze bydło pozostanie tam, w miastach Gileadu,

27

wszyscy natomiast twoi słudzy zbrojnie pójdą przed Jahwe w szyku bojowym do walki, jak nakazuje nasz pan.

Mojżesz daje wskazówki swym następcom

28

Wtedy Mojżesz w ich sprawie wydał polecenie kapłanowi Eleazarowi, Jozuemu, synowi Nuna, i naczelnikom rodowych pokoleń izraelskich,

29

mówiąc do nich: Jeżeli Gadyci i Rubenici przejdą z wami przez Jordan, wszyscy uzbrojeni do walki przed Jahwe, i kiedy kraj zostanie wam poddany, wówczas dacie im w dziedzictwo ziemię Gilead.

30

Gdyby jednak uzbrojeni nie przeszli z wami, wtedy mają się osiedlić pośród was w ziemi Kanaan.

31

Gadyci i Rubenici odpowiedzieli na to: Co Jahwe polecił sługom twoim, to uczynimy.

32

Uzbrojeni pójdziemy przed Jahwe do ziemi Kanaan, a nasza będzie dziedziczna posiadłość po tej stronie Jordanu.

33

Dał zatem Mojżesz Gadytom, Rubenitom i połowie pokolenia Manassego, syna Józefa, królestwo Sichona, władcy Amorytów, i królestwo Oga, władcy Baszanu – ziemię wraz z jej miastami i otoczeniem, miasta [całego] kraju dookoła.

Odbudowa miast w Zajordanii

34

Gadyci odbudowali Dibon, Atarot, Aroer,

35

Atrot-Szofan, Jazer, Jogboha,

36

Bet-Nimra i Bet-Haran – warowne miasta, a także zagrody dla stad.

37

Rubenici zaś odbudowali Cheszbon, Elale, Kirjatajim,

38

Nebo, Baal-Meon (o zmienionej nazwie) i Sibmę i nadali swoje nazwy miastom, które odbudowali.

Zdobycze pokolenia Manassego

39

A synowie Makira, syna Manassego, wtargnęli do Gileadu i zdobywszy go, wygnali Amorytów, którzy tam mieszkali.

40

Mojżesz dał więc Gilead Makirowi, synowi Manassego, a ten osiedlił się w nim.

41

Jair natomiast, syn Manassego, wyruszył i zdobył ich wsie, i nazwał je „wsiami Jaira”.

42

Także i Nobach wyruszył i zdobył Kenat wraz z jego przyległościami; od swego imienia nazwał je Nobach.

WYKAZ POSTOJÓW IZRAELA W OKRESIE WYJŚCIA: 33,1-49

Od Egiptu do góry Przymierza

33
1

Oto etapy, które przebyli synowie Izraela, wyszedłszy ze swymi zastępami z Egiptu pod wodzą Mojżesza i Aarona.

2

Na rozkaz Jahwe Mojżesz spisał ich pochody według etapów. Takie są więc etapy ich pochodu:

3

W piętnastym dniu pierwszego miesiąca wyruszyli z Ramses; nazajutrz po [święcie] Paschy na oczach wszystkich Egipcjan wyszli synowie Izraela dzięki możnej ręce.

4

Tymczasem Egipcjanie grzebali tych, których Jahwe pobił wśród nich: wszystkich pierworodnych. Także i nad ich bóstwami Jahwe dokonał sądu.

5

Wyruszyli więc Izraelici z Ramses i stanęli obozem w Sukkot.

6

Ruszywszy z Sukkot rozbili obóz w Etam, na samym krańcu pustyni.

7

Potem wyruszyli z Etam i skierowali się ku Pi-Hachirot, leżącemu naprzeciw Baal-Cefon. Rozłożyli się obozem przed Migdol.

8

Z Pi-Hachirot wyruszyli przechodząc przez środek morza na pustynię. Po trzech dniach pochodu przez pustynię Etam rozbili obóz w Mara.

9

Wyruszywszy z Mara dotarli do Elim. W Elim było dwanaście źródeł wodnych i siedemdziesiąt palm; tam stanęli obozem.

10

Potem wyruszyli z Elim i rozłożyli obóz nad morzem Suf.

11

Wyruszywszy znad morza Suf rozbili obóz na pustyni Sin.

12

Ruszywszy z pustyni Sin stanęli obozem w Dofka.

13

I wyruszyli z Dofka, i rozłożyli obóz w Alusz.

14

Ruszywszy z Alusz rozbili obóz w Refidim; tam nie miał lud wody do picia.

15

Z Refidim wyruszyli i stanęli obozem na pustyni Synaj.

Od gór Synaj do Ecjon-Geber

16

I wyruszyli z pustyni Synaj, i rozbili obóz w Kibrot ha-Taawa.

17

Wyruszywszy z Kibrot ha-Taawa stanęli obozem w Chacerot.

18

I wyruszyli z Chacerot, i rozłożyli obóz w Ritma.

19

Wyruszywszy z Ritma stanęli obozem w Rimmon-Perec.

20

I wyruszyli z Rimmon-Perec, i rozbili obóz w Libna.

21

Wyruszyli z Libna, i stanęli obozem w Rissa.

22

I wyruszyli z Rissa, i rozbili obóz w Kehelata.

23

I wyruszyli z Kehelata, i stanęli obozem przy górze Szefer.

24

I wyruszyli spod góry Szefer, i rozbili obóz w Charada.

25

I wyruszyli z Charada, i stanęli obozem w Makhelot.

26

I wyruszyli z Makhelot, i rozbili obóz w Tachat.

27

I wyruszyli z Tachat, i stanęli obozem w Terach.

28

I wyruszyli z Terach, i rozbili obóz w Mitka.

29

I wyruszyli z Mitka, i stanęli obozem w Chaszmona.

30

I wyruszyli z Chaszmona, i rozbili obóz w Moserot.

31

I wyruszyli z Moserot, i stanęli obozem w Bne-Jaakan.

32

I wyruszyli z Bne-Jaakan, i rozbili obóz w Chorha-Gidgad.

33

I wyruszyli z Chorha-Gidgad, i stanęli obozem w Jotbata.

34

I wyruszyli z Jotbata, i rozbili obóz w Abrona.

35

I wyruszyli z Abrona, i stanęli obozem w Ecjon-Geber.

Pobyt w Kadesz i przy górze Hor

36

I wyruszyli z Ecjon-Geber, i rozbili obóz na pustyni Cin, czyli w Kadesz.

37

I wyruszyli z Kadesz, i stanęli obozem przy górze Hor, na granicy kraju Edomitów.

38

Wtedy to kapłan Aaron wszedł na górę Hor, zgodnie z rozkazem Jahwe, i umarł tam w czterdziestym roku od wyjścia Izraelitów z Egiptu, w pierwszym dniu piątego miesiąca.

39

Aaron miał sto dwadzieścia trzy lata, gdy umarł na górze Hor.

40

Wtedy to kananejski król Aradu, osiadły w Negebie w ziemi Kanaan, dowiedział się o tym, że nadciągają synowie Izraela.

Wędrówka ku stepom Moabu

41

I wyruszyli spod góry Hor, i stanęli obozem w Calmona.

42

I wyruszyli z Calmona, i rozbili obóz w Punon.

43

I wyruszyli z Punon, i stanęli obozem w Obot.

44

I wyruszyli z Obot, i rozbili obóz w Ijje ha-Abarim na granicy Moabu.

45

I wyruszyli z Ijje, i stanęli obozem w Dibon-Gad.

46

I wyruszyli z Dibon-Gad, i rozbili obóz w Almon-Diblatajim.

47

I wyruszyli z Almon-Diblatajim, i stanęli obozem u stóp gór Abarim, naprzeciw Nebo.

48

I wyruszyli spod gór Abarim, i rozłożyli obóz na stepach Moabu, naprzeciw Jerycha [za] Jordanem,

49

Obozowali więc nad Jordanem od Bet ha-Jeszimot aż do Abel ha-Szittim na stepach Moabu.

WSKAZÓWKI DOTYCZĄCE PRZYSZŁEGO ZAJĘCIA KANAANU: 33,50-34,29

Wypędzenie miejscowej ludności

50

I przemówił Jahwe do Mojżesza na stepach Moabu, nad Jordanem [naprzeciw] Jerycha:

51

Oznajmij to synom Izraela: Gdy przeprawicie się za Jordan do ziemi Kanaan,

52

macie wypędzić przed sobą wszystkich mieszkańców tego kraju. Macie zniszczyć wszystkie ich rzeźby i lane posągi [bóstw], a wzgórza ich [kultu] doszczętnie spustoszyć.

53

Potem weźmiecie ten kraj w posiadanie i zamieszkacie w nim, gdyż wam go oddaję, byście wzięli go w posiadanie.

54

Rozdzielicie zaś ten kraj pomiędzy swoje rody przez losowanie: dla liczniejszego wyznaczycie większy dział, dla mniej licznego – mniejszy; co komu losem przypadnie, to będzie posiadał. Według pokoleń rodowych winniście przydzielać posiadłości.

55

Jeżeli zaś nie wypędzicie przed sobą mieszkańców tego kraju, wtedy ci, których zostawicie spośród nich, staną się kolcami w waszych oczach i cierniami dla waszych boków. Będą bowiem waszymi wrogami w ziemi, na której osiądziecie.

56

Ja zaś postąpię z wami tak, jak zamierzałem z nimi postąpić.

Granice Ziemi Obiecanej

34
1

I przemówił Jahwe do Mojżesza:

2

Daj synom Izraela takie pouczenie: Wy wchodzicie zatem do ziemi Kanaan. Taki oto kraj przypada wam w udziale – ziemia Kanaan [zamknięta] w swoich granicach.

3

Wasza granica południowa będzie przebiegała od pustyni Cin wzdłuż Edomu. Ta południowa granica pobiegnie od krańców Morza Słonego ku wschodowi.

4

Potem od południa zwróci się ta granica ku Wzgórzu Skorpionów i przejdzie do Cin. Jej krańce sięgną na południe od Kadesz-Barnea; potem pójdzie ona do Chacar-Addar i przejdzie do Acmon.

5

Od Acmon zwróci się ta granica ku Potokowi Egipskiemu, a krańce jej sięgną aż do Morza.

6

Waszą granicę zachodnią będzie stanowiło Morze Wielkie – oto wasza granica zachodnia.

7

Taka zaś będzie wasza granica północna: od Wielkiego Morza pociągniecie linię do góry Hor.

8

Od góry Hor przeciągniecie ją w kierunku Chamat; krańce tej granicy sięgną do Cedad.

9

Dalej pójdzie ta granica do Zifron, a jej krańce do Chacar-Enan. Taka będzie wasza granica północna.

10

Od wschodu pociągniecie waszą granicę od Chacar-Enan do Szefam.

11

Od Szefam pobiegnie ta granica do Ribla, na wschód od Ain, a potem obniży się i dosięgnie od wschodu brzegów morza Genezaret.

12

Dalej zejdzie ta granica ku Jordanowi, a jej krańce sięgną Morza Słonego. Tak będzie [wyglądał] wasz kraj ze swymi granicami dookoła.

13

Potem Mojżesz tymi słowy upomniał Izraelitów: Oto jest kraj, który podzielicie rzucając losy. Jahwe polecił dać go dziewięciu i pół pokoleniom.

14

Pokolenie Rubenitów bowiem otrzymało [już posiadłość] dla swoich rodów, podobnie pokolenie Gadytów i połowa pokolenia Manassego otrzymały swoje dziedzictwo.

15

Dwa i pół pokolenia zatem otrzymały już swoje dziedzictwo za Jordanem, naprzeciw Jerycha, od wschodu słońca.

Pełnomocnicy do podziału ziemi

16

Jahwe przemówił do Mojżesza:

17

Oto są imiona mężów, którzy podzielą ziemię pomiędzy was: kapłan Eleazar i Jozue, syn Nuna.

18

Weźcie też po jednym naczelniku z każdego pokolenia do rozdzielenia tej ziemi.

19

A oto imiona tych mężów: z pokolenia Judy – Kaleb, syn Jefunnego.

20

Z pokolenia Symeonitów – Szemuel, syn Ammihuda.

21

Z pokolenia Beniamina – Elidad, syn Kislona.

22

Z pokolenia Dana – naczelnik Bukki, syn Jogliego.

23

Z synów Józefa, z pokolenia Manassego – naczelnik Channiel, syn Efoda.

24

Z pokolenia Efraima – naczelnik Kemuel, syn Sziftana.

25

Z pokolenia Zebulona – naczelnik Elicafan, syn Parnaka.

26

Z pokolenia Issachara – naczelnik Paltiel, syn Azzana.

27

Z pokolenia Aszera naczelnik Achihud, syn Szelomiego.

28

Z pokolenia Neftalego – naczelnik Pedahel, syn Ammihuda.

29

Oto są ci, którym Jahwe polecił wyznaczyć dziedzictwo dla synów Izraela w ziemi Kanaan.

PRZEPISY O LEWITACH I MIASTACH UCIECZKI: 35,1-34

Miasta Lewitów

35
1

Jahwe przemówił do Mojżesza na stepach Moabu, nad Jordanem, naprzeciw Jerycha:

2

Rozkaż synom Izraela, ażeby ze swej dziedzicznej posiadłości wydzielili dla Lewitów miasta na zamieszkanie. Dajcie też Lewitom pastwiska dookoła tych miast.

3

Miasta te będą ich miejscem zamieszkania, a pastwiska będą służyły ich bydłu, ich dobytkowi i wszystkim ich zwierzętom.

4

Pastwiska przy miastach, które oddacie Lewitom, mają wynosić tysiąc łokci wokół murów miasta.

5

Za miastem od wschodu wymierzycie dwa tysiące łokci, i od południa, zachodu i północy [również] po dwa tysiące łokci; a samo miasto będzie się znajdowało pośrodku. Takie mają być ich pastwiska przy miastach.

6

Z miast, które oddacie Lewitom, sześć będzie miastami ucieczki; pozwolicie do nich zbiec zabójcom. Prócz nich oddacie [im] jeszcze czterdzieści dwa miasta.

7

Wszystkich miast, które oddacie Lewitom razem z pastwiskami przy nich, będzie zatem czterdzieści osiem.

8

Miasta, które oddacie, będą pochodziły z dziedzictwa synów Izraela: od licznego pokolenia weźmiecie więcej [miast], od mniej licznego – mniej. Każde pokolenie odstąpi Lewitom swoje miasta odpowiednio do dziedzictwa, jakie otrzymało.

Miasta ucieczki

9

I przemówił Jahwe do Mojżesza:

10

Oznajmij to synom Izraela: Kiedy przejdziecie za Jordan do ziemi Kanaan,

11

wybierzcie sobie miasta, które staną się dla was miastami ucieczki; tam będzie mógł zbiec zabójca, który nieumyślnie zabił człowieka.

12

Te miasta będą więc dla was schronieniem przed mścicielem, aby zabójca nie został pozbawiony życia, zanim nie stanie na sąd przed zgromadzeniem.

13

Oddacie zatem sześć miast, które będą dla was miastami ucieczki.

14

Trzy miasta wybierzecie z tej strony Jordanu i trzy miasta w ziemi Kanaan. To będą miasta ucieczki;

15

te sześć miast będzie schronieniem zarówno dla synów Izraela, jak i dla cudzoziemca a także przybysza, osiadłego wśród was. Tam będzie mógł zbiec każdy, kto nieumyślnie zabije drugiego człowieka.

16

Jeżeli ktoś uderzy [drugiego] przedmiotem żelaznym, powodując jego śmierć, jest on mordercą i musi ponieść śmierć jako morderca.

17

Jeżeli ktoś ugodzi [drugiego] kamieniem rzuconym ręką, którym można zabić, i jeśli tamten człowiek umrze, [zabójca] jest mordercą i musi ponieść śmierć jako morderca.

18

Jeżeli ktoś uderzy [drugiego] przedmiotem drewnianym, trzymanym w ręce, którym można zabić, i jeśli tamten człowiek umrze, [zabójca] jest mordercą i musi ponieść śmierć jako morderca.

19

Mściciel krwi sam winien zabić mordercę; gdy tylko go spotka, może go zabić.

20

Jeżeli ktoś z nienawiści uderzy [drugiego] albo rozmyślnie rzuci czymś w niego, tak że spowoduje jego śmierć,

21

lub też w sprzeczce zada mu ręką śmiertelne razy, ten, który uderzył, musi ponieść śmierć: jest on mordercą i mściciel krwi może zabić tego mordercę, gdy tylko go spotka.

22

Jeżeli ktoś mimo woli, bez uczucia wrogości popchnie [drugiego] lub też bez zastanowienia rzuci w niego jakimś przedmiotem,

23

albo też przez nieuwagę spowoduje uderzenie kamieniem, który może zabić, i [rzeczywiście go] zabije, nie będąc wszakże jego wrogiem ani nie życząc mu nic złego,

24

wówczas zgromadzenie rozsądzi sprawę pomiędzy zabójcą a mścicielem krwi według powyższych zasad.

25

Zgromadzenie ocali mianowicie zabójcę z rąk mściciela krwi; zgromadzenie przekaże go miastu ucieczki, do którego zbiegł. Będzie w nim mieszkał aż do śmierci arcykapłana, namaszczonego olejem świętym.

26

Gdyby jednak ten zabójca wyszedł poza obręb swego miasta ucieczki, do którego zbiegł,

27

i gdyby mściciel krwi spotkał go poza obrębem jego miasta ucieczki i zabił owego zabójcę, nie będzie winien krwi.

28

Bo [zabójca] winien pozostawać w swym mieście ucieczki aż do śmierci arcykapłana. Po śmierci arcykapłana będzie mógł zabójca powrócić do ziemi, w której znajduje się jego dziedziczna posiadłość.

29

Te nakazy będą prawem dla was i przyszłych pokoleń we wszystkich waszych siedzibach.

30

Każdego, kto zabił człowieka, należy pozbawić życia jako mordercę, lecz jedynie na podstawie zeznania świadków. Jednak na podstawie zeznania jednego tylko świadka nie wolno wydawać wyroku śmierci.

Nie ma wykupu dla zabójcy

31

Nie będziecie przyjmować okupu za życie zabójcy, który zabił ze złości. Musi on ponieść śmierć.

32

Nie będziecie też przyjmować okupu za to, by [zabójca], który zbiegł do miasta ucieczki, mógł wrócić do rodzinnej ziemi, zanim umrze arcykapłan.

33

Nie kalajcie więc ziemi, którą będziecie zamieszkiwać. Krew kala bowiem ziemię, a nie ma dla tej ziemi innej ekspiacji, jak krew tego, który ją przelał.

34

Nie zanieczyszczajcie więc ziemi, którą zamieszkujecie [i] pośród której Ja też przebywam. Ja bowiem, Jahwe, przebywam pośród synów Izraela.

PRAWO CÓREK DZIEDZICZĄCYCH: 36,1-13

Przypadek córek Celofchada

36
1

Naczelnicy plemienni rodów Gileada, syna Makira a wnuka Manassego, z pokolenia Józefa, udali się do Mojżesza i książąt, naczelników rodów Izraela,

2

i powiedzieli: Jahwe polecił naszemu panu losem rozdzielić ziemię na własność synom Izraela. Jahwe też rozkazał naszemu panu, aby posiadłość brata naszego Celofchada oddał jego córkom.

3

Jeżeli więc teraz zostaną żonami któregoś z członków [innego] pokolenia izraelskiego, ich posiadłość zostanie odjęta od posiadłości naszych ojców, a zostanie przyłączona do posiadłości tego pokolenia, do którego będą należeć. W ten sposób ubędzie nam z posiadłości odziedziczonej losem.

4

Gdy bowiem nadejdzie rok jubileuszowy dla synów Izraela, ich posiadłość [na zawsze] zostanie przyłączona do posiadłości pokolenia, do którego będą należeć. Z posiadłości zaś pokolenia naszych ojców zostanie odjęta ich posiadłość.

Prawo zachowania dziedzicznej własności

5

Na rozkaz Jahwe wydał Mojżesz takie polecenie synom Izraela: Słusznie mówią [przedstawiciele] pokolenia Józefa!

6

Jahwe więc rozporządził tak w sprawie córek Celofchada: mogą one być żonami tych, których sobie upodobają, jednakże mają wziąć męża tylko z rodu należącego do pokolenia ich ojca.

7

W ten sposób posiadłość synów Izraela nie będzie przechodziła od jednego pokolenia do drugiego, lecz każdy z synów Izraela pozostanie przy posiadłości pokolenia ojcowskiego.

8

Każda więc córka, dziedzicząca posiadłość w jednym z pokoleń izraelskich, winna poślubić męża z rodu należącego do pokolenia jej ojca, ażeby synowie Izraela zachowali dziedzictwo swych ojców

9

i ażeby posiadłość nie przechodziła od jednego pokolenia do drugiego, lecz by każde z pokoleń izraelskich utrzymywało się przy swoim dziedzictwie.

10

Córki Celofchada postąpiły tak, jak to Jahwe nakazał Mojżeszowi.

11

Machla, Tirca, Chogla, Milka i Noa, córki Celofchada, wyszły za mąż za synów swoich stryjów.

12

Zawarły więc małżeństwa w rodzie potomków Manassego, syna Józefa, i tak ich posiadłość pozostała w pokoleniu, do którego należał ród ich ojca.

Zdanie końcowe

13

Oto nakazy i prawa, które wydał Jahwe Izraelitom za pośrednictwem Mojżesza na stepach Moabu, nad Jordanem, naprzeciw Jerycha.

KSIĘGA POWTÓRZONEGO PRAWA

WSTĘPNA MOWA MOJŻESZA: 1,1-4,40

1
1

Oto słowa, które Mojżesz wypowiedział do całego Izraela na pustkowiu za Jordanem, w Araba naprzeciw Suf, pomiędzy Paran a Tofel, Laban, Chacerot i Di-Zahab.

2

Jedenaście dni [trzeba wędrować] przez góry Seir od Chorebu do Kadesz-Barnea.

3

W pierwszym dniu jedenastego miesiąca, w czterdziestym roku [wędrówki] opowiedział Mojżesz synom Izraela o tym wszystkim, co mu zlecił Jahwe względem nich.

4

[Było to już] po pokonaniu króla Amorytów Sichona, który miał swą stolicę w Cheszbon, i [po pokonaniu] w Edrei króla Baszanu Oga, który miał swoją stolicę w Asztarot.

5

W ziemi Moabitów, za Jordanem, tak rozpoczął Mojżesz objaśnianie tego Prawa:

Izrael opuszcza Synaj

6

Nasz Bóg, Jahwe, przemówił do nas na Chorebie: – Dość już waszego pobytu na tej górze!

7

Uformujcie się i wyruszcie, zdążając w góry Amorytów i do wszystkich ich sąsiadów w Araba, w górach, na Szefeli, w Negebie i na wybrzeżu morskim – ziemi Kanaanitów, i w Libanie aż po wielką rzekę Eufrat.

8

Spójrz! Oddaję wam ten kraj! Idźcie i zawładnijcie tym krajem, który Jahwe poprzysiągł dać waszym ojcom, Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi, a po nich ich potomkom.

Pomocnicy Mojżesza

9

W owym czasie powiedziałem wam: Sam jeden nie mogę podołać trosce o was!

10

Bóg wasz Jahwe rozmnożył was tak bardzo, że teraz swoją mnogością przypominacie gwiazdy na niebie!

11

Bóg waszych ojców, Jahwe, uczyni was jeszcze po tysiąckroć liczniejszymi i będzie wam błogosławił, jak to wam zapowiedział.

12

Czyż więc ja sam uniosę wasz ciężar: wasze brzemię i wasze spory?

13

Wybierzcie sobie mężów mądrych, roztropnych i szanowanych w waszych pokoleniach, a ustanowię ich waszymi przywódcami.

14

Wówczas tak odpowiedzieliście mi: „Dobra to rzecz, którą zapowiedziałeś, aby ją przeprowadzić”.

15

Wziąłem więc najznamienitszych mężów z waszych pokoleń, mądrych i szanowanych i ustanowiłem ich waszymi przywódcami: tysiącznikami, setnikami, pięćdziesiątnikami i dziesiętnikami, nadzorcami dla waszych pokoleń.

16

A waszym sędziom wydałem wówczas takie polecenie: Wysłuchajcie waszych braci i sprawiedliwie rozsądzajcie [spór] każdego, zarówno prowadzony z rodakiem, jak i z obcym.

17

Nie bądźcie stronniczy w wyrokowaniu! Wysłuchajcie tak ubogiego, jak i możnego. Nie lękajcie się nikogo, bo sąd należy do Boga. Jeśli jakaś sprawa będzie dla was zbyt trudna, skierujcie ją do mnie, a ja ją zbadam.

18

W owym czasie wydałem wam polecenie dotyczące wszystkiego, co wam należy czynić.

Pobyt w Kadesz

19

Wyruszywszy od Chorebu przeszliśmy całą tę pustynię, wielką i groźną, którą widzieliście w drodze ku wyżynie Amorytów, jak to nam nakazał Jahwe, nasz Bóg. Tak dotarliśmy do Kadesz-Barnea.

20

Wtedy powiedziałem wam: – Dotarliście do wyżyny Amorytów, którą daje nam Bóg nasz, Jahwe.

21

Patrz [Izraelu]! Twój Bóg Jahwe wydaje ci ten kraj! Idź, bierz [go] w posiadanie, jak ci to powiedział Jahwe, Bóg twoich ojców. Nie lękaj się i nie upadaj na duchu!

22

Wówczas wy wszyscy przystąpiliście do mnie, mówiąc: „Wyślijmy przed sobą ludzi, aby zbadali dla nas ten kraj i wskazali nam drogę, którą winniśmy się posuwać, i miasta, do których mamy wejść”.

23

Spodobał mi się ten pomysł; wziąłem więc spośród was dwunastu mężów, po jednym z każdego pokolenia.

24

Oni przygotowali się i wyszli na góry; i dotarli do doliny Eszkol, i zbadali ją.

25

Wzięli też z sobą trochę owoców tej ziemi, przynieśli [je] do nas, a zdając nam sprawę, rzekli: „Urodzajna jest ta ziemia, którą daje nam Jahwe, nasz Bóg”.

26

Lecz wy nie chcieliście pójść, sprzeciwiając się rozkazowi Jahwe, waszego Boga.

27

Bo szemraliście w swych namiotach, mówiąc: „Jahwe nas znienawidził i wywiódł nas z Egiptu, aby nas wydać w ręce Amorytów, by nas wygubić.

28

Dokąd mamy się udać, skoro nasi bracia odebrali nam odwagę, mówiąc: Lud tam większy i roślejszy od nas, miasta wielkie i warowne wznoszą się ku niebu, a nawet widzieliśmy synów Anaka!”

29

Wówczas rzekłem do was: Nie drżyjcie! Nie bójcie się ich!

30

Jahwe, Bóg wasz kroczący przed wami, On będzie walczył za was, podobnie jak to uczynił na waszych oczach w Egipcie

31

i na pustyni. Tam widziałeś, jak twój Bóg Jahwe nosił cię, podobnie jak ojciec nosi swego syna, na całej tej drodze, którą przeszliście, aż przybyliście na to miejsce.

32

Jednakże pomimo tego nie ufacie swemu Bogu Jahwe,

33

który kroczy przed wami drogą, by wam wypatrywać miejsce na obóz: w nocy [kroczy on] w ogniu, by wskazywać wam drogę, którą macie się posuwać, a za dnia – w obłoku.

34

Lecz usłyszał Jahwe głos waszych wypowiedzi i w porywie gniewu poprzysiągł:

35

„Żaden z tych mężów, z tego złego pokolenia, nie ujrzy tej pięknej ziemi, którą poprzysiągłem dać waszym ojcom.

36

Zobaczy ją jedynie Kaleb, syn Jefunnego; jemu więc i jego synom dam ziemię, po której stąpał, ponieważ był posłuszny Jahwe”.

37

Ale i na mnie rozgniewał się Jahwe z powodu was, mówiąc: – Także i ty nie wejdziesz tam.

38

Wejdzie tam twój sługa Jozue, syn Nuna. Umacniaj go, bo on to wprowadzi Izraela w posiadanie tej ziemi.

39

Wasza najmłodsza dziatwa, o której mówiliście, że stanie się łupem, synowie też wasi, którzy dziś nie odróżniają jeszcze dobra od zła, oni to właśnie wejdą tam; im oddam tę [ziemię], oni więc nią zawładną.

40

A wy uformujcie się i wyruszcie na pustynię drogą wiodącą ku Morzu Sitowia.

41

Wtedy wy odpowiedzieliście mi w te słowa: „Zgrzeszyliśmy przeciw Jahwe! Chcemy [zatem] wyruszyć i walczyć zgodnie z tym, co nam polecił nasz Bóg Jahwe”. Każdy z was przypasał więc broń wojenną, i porwaliście się, by iść w góry.

42

A Jahwe przemówił do mnie: – Powiedz do nich: Nie wstępujcie i nie rozpoczynajcie walki, abyście nie zostali rozgromieni przez waszych wrogów, gdyż nie ma mnie wśród was.

43

Powiedziałem wam [to], lecz nie usłuchaliście i przeciwstawiliście się rozkazowi Jahwe, samowolnie wychodząc na góry.

44

Ale Amoryci mieszkający na tej wyżynie wystąpili przeciw wam i ścigali was tak, jak to czynią pszczoły. Pobili też was w Seir – aż do Chormy.

45

Wtedy powróciliście i płakaliście przed Jahwe. Lecz Jahwe nie wysłuchał waszego głosu, nie nakłonił ku wam swego ucha.

46

I osiedliliście się w Kadesz na długi czas, mieszkaliście [tam] przez cały ten okres.

Wędrówka z Kadesz – unikanie konfliktu z tubylcami

2
1

Potem zmieniliśmy kierunek i wyruszyliśmy na pustynię drogą wiodącą ku Morzu Sitowia, jak mi to nakazał Jahwe. Przez długi czas obchodziliśmy wokoło wyżynę Seir.

2

I przemówił Jahwe do mnie: –

3

Dość już waszego okrążania tej wyżyny. Skierujcie się ku północy!

4

Wydaj ludowi takie pouczenie: Przechodzicie właśnie nad granicą waszych braci, potomków Ezawa, osiadłych na [wyżynie] Seir. Oni będą się was bali, wy jednak bardzo się pilnujcie,

5

[i] nie wszczynajcie walki z nimi. Z ich ziemi nie dam wam bowiem nawet tyle, ile zakrywa stopa nogi; Ezawowi przecież oddałem w posiadanie górę Seir!

6

Żywność do jedzenia macie nabywać od nich za srebro, a nawet wodę do picia będziecie kupowali od nich za srebro.

7

Twój Bóg Jahwe błogosławił bowiem [Izraelu] wszelkiej pracy twych rąk [i] czuwał nad twym pochodem przez tę wielką pustynię. Oto już czterdzieści lat twój Bóg Jahwe jest z tobą, tak że nie brakowało ci niczego.

8

I tak odeszliśmy od naszych braci, od potomków Ezawa osiadłych w Seir, od drogi wiodącej ku [nizinie] Araba, Elat i Ecjon Geber, i skręciliśmy podążając w kierunku Pustyni Moabskiej.

9

Jahwe rzekł do mnie: – Nie zaczepiaj Moabitów i nie wszczynaj z nimi walki; z ich ziemi niczego nie dam ci bowiem w posiadanie, gdyż Ar dałem w posiadanie synom Lota.

10

(Przed [nimi] zamieszkiwali je Emici, lud możny, liczny i rosły jak Anakici.

11

Ich także uważa się za Refaitów, podobnie jak Anakitów, chociaż Moabici nazywają ich Emitami.

12

W Seir najprzód mieszkali Choryci, lecz potomkowie Ezawa wypędzili ich przed sobą i wytępili, a sami osiedlili się na ich miejscu, podobnie jak to uczynili Izraelici w odniesieniu do ziemi swojego dziedzictwa, które dał im Jahwe).

13

Teraz zaś przygotujcie się i przeprawcie się przez potok Zered! I przeprawiliśmy się przez potok Zered.

14

A czas, który upłynął od naszego wyjścia z Kadesz-Barnea aż do przeprawienia się przez potok Zered, wynosił trzydzieści osiem lat – aż wyginęło z obozu całe pokolenie wojowników, jak to im zapowiedział Jahwe.

15

Bo i ręka Jahwe zaciążyła nad nimi, aby ich wyniszczyć w obozie aż do ich zupełnego wytracenia.

16

Kiedy już śmierć wytraciła wszystkich wojowników spośród ludu,

17

Jahwe tak przemówił do mnie: –

18

Dziś przekraczasz granicę Moabitów, [miasto] Ar,

19

a zbliżasz się do synów Ammona. Nie odnoś się do nich wrogo i nie wszczynaj z nimi walki; nie dam ci bowiem żadnej posiadłości w ziemi Ammonitów, gdyż oddałem ją w posiadanie [tym] synom Lota.

20

([Ten] kraj uważano również za kraj Refaitów, bo przedtem zamieszkiwali go Refaici, choć Ammonici nazywali ich Zomzomitami.

21

[Był to] lud możny, liczny i rosły jak Anakici. Jahwe zupełnie wytępił ich przed Ammonitami, którzy wypędzili ich z posiadłości i sami zamieszkali na ich miejscu.

22

Podobnie uczynił [Jahwe] dla potomków Ezawa mieszkających w Seir, gdy wytracił przed nimi Chorytów; oni wypędzili ich z posiadłości i zamieszkali na ich miejscu aż po dzień dzisiejszy.

23

Kaftoryci zaś, pochodzący z Kaftor, wyniszczyli Awwitów, zajmujących osiedla aż po Gazę, i zamieszkali na ich miejscu).

24

Przygotujcie się, ruszajcie i przeprawcie się przez potok Arnon. Uważaj! W twoje ręce [Izraelu] wydaję Amorytę Sichona, króla Cheszbonu, i jego kraj. Rozpocznij podbój i rozpętaj walkę z nimi!

25

[Od] dzisiejszego dnia pocznę szerzyć strach i bojaźń przed tobą wśród wszystkich ludów na ziemi; gdy tylko dojdzie ich wieść o tobie, niepokój ich ogarnie i drżeć będą przed tobą.

Podbój kraju Sichona

26

Wtedy z pustyni Kedemot wyprawiłem posłów do króla Cheszbonu Sichona z takimi słowami pokoju:

27

– Pragnę przejść przez twój kraj, trzymając się jedynie bitej drogi; nie zboczę ani na prawo, ani na lewo.

28

Za srebro będziesz mi sprzedawał żywność do jedzenia, za srebro dasz mi też wody do picia; bylebym tylko mógł przejść

29

– podobnie jak mi to umożliwili potomkowie Ezawa, mieszkańcy Seiru, i Moabici zamieszkujący Ar – aż przeprawię się przez Jordan do tej ziemi, którą daje nam Jahwe, nasz Bóg.

30

Lecz król Cheszbonu Sichon zabronił nam przejścia przez swój [kraj], gdyż Jahwe, twój Bóg, uczynił zawziętym jego ducha i zatwardziałym jego serce, aby wydać go w twoje ręce, jak to się dziś dzieje.

31

I rzekł Jahwe do mnie: – Uważaj, bo oto zaczynam wydawać ci Sichona i jego kraj. Rozpocznij podbój, by wziąć w posiadanie jego kraj!

32

A kiedy Sichon i cały jego lud wystąpił do walki pod Jahca,

33

nasz Bóg Jahwe wydał go nam. Poraziliśmy go, a także synów jego i cały jego lud.

34

I zawładnęliśmy wówczas wszystkimi jego miastami, a klątwę rzuciliśmy na każde miasto, na mężczyzn, kobiety i dzieci, nie pozostawiając nikogo.

35

Tylko bydło zagarnęliśmy dla siebie i łupy z miast, które zdobyliśmy.

36

Od Aroer, leżącego nad brzegiem potoku Amon, i od miasta, położonego nad potokiem, aż do Gilead nie było warowni, która byłaby dla nas niedostępna. Wszystko to wydał nam Jahwe, nasz Bóg.

37

Nie zbliżałeś się [Izraelu] tylko do ziemi Ammonitów, do całego obszaru graniczącego z potokiem Jabbok, ani do miast na wyżynie, ani w ogóle do czegokolwiek, czego wzbronił Jahwe, nasz Bóg.

Zwycięstwo nad Ogiem, władcą Baszanu

3
1

Potem ciągnęliśmy dalej w kierunku Baszanu. Wówczas pod Edrei wystąpił przeciw nam do walki król Baszanu Og z całym swym ludem.

2

A Jahwe rzekł do mnie: – Nie bój się go! Wydam bowiem w twoje ręce i jego, i cały jego lud razem z jego krajem. Postąpisz z nim podobnie, jak postąpiłeś z Sichonem, królem Amorytów, który miał swą stolicę w Cheszbon.

3

I Jahwe, nasz Bóg, wydał w nasze ręce zarówno samego Oga, króla Baszanu, jak i cały jego lud. Wybiliśmy go doszczętnie, tak że nikt z niego nie ocalał.

4

Zajęliśmy wówczas wszystkie jego miasta; nie było warowni, której byśmy nie zdobyli: sześćdziesiąt miast, cały okręg Argob, królestwo Oga w Baszanie.

5

A były to wszystko miasta obwarowane wysokim murem, bramami i zaworami, do tego jeszcze bardzo liczne otwarte osiedla.

6

I rzuciliśmy klątwę na nie, podobnie jak postąpiliśmy z Sichonem, królem Cheszbon, rzucając klątwę na wszystkie miasta, na mężczyzn, kobiety i dzieci.

7

Bydło zaś i łupy z miast zagarnęliśmy dla siebie.

8

Tak to z rąk dwóch królów amoryckich odebraliśmy w owym czasie kraj za Jordanem, od potoku Arnon aż po górę Chermon.

9

(Sydończycy nazywają Chermon Sirjonem, Amoryci zaś Senirem).

10

[Odebraliśmy] wszystkie miasta na równinie, cały Gilead i cały Baszan aż do Salka i Edrei, miast królestwa Oga w Baszanie.

11

Og zaś, król Baszanu, był ostatnim z Refaitów. Czyż to nie jego trumna, cała z żelaza, znajduje się w Rabbat Ammonitów? Ma ona dziewięć łokci długości, a cztery łokcie szerokości – według zwykłej miary łokcia.

Podział Zajordanii

12

Wzięliśmy wówczas w posiadanie ten kraj. Rubenitom i Gadytom dałem [ziemię] od Aroer nad potokiem Arnon wraz z połową wzgórz Gileadu i jego miastami.

13

A pozostałą część Gileadu i cały Baszan – królestwo Oga – dałem połowie pokolenia Manassego. (A cały okrąg Argob i cały Baszan nazywają krajem Refaitów).

14

Syn Manassego, Jair zajął cały okrąg Argob aż do granicy Geszurytów i Maakatytów i od swego imienia nazwał te [ziemie] – [to znaczy] Baszan – Osiedlami Jaira. [Tak nazywają się] po dzień dzisiejszy.

15

Makirowi oddałem Gilead.

16

Rubenitom i Gadytom dałem [ziemię] od Gileadu aż po potok Arnon (po środek potoku) [jako] granicę i aż do potoku Jabbok, stanowiącego granicę Ammonitów,

17

dalej do Araba z Jordanem jako granicą, od Genezaret aż po Morze Araba, czyli Morze Słone, u podnóża Pisga na wschodzie.

18

Wtedy to dałem wam takie polecenie: – Wasz Bóg Jahwe dał wam w posiadanie ten kraj. Wy wszyscy wojownicy macie uzbrojeni przebyć [Jordan] na czele waszych braci, synów Izraela.

19

W miastach, które wam oddałem, pozostaną tylko wasze kobiety i dzieci, a także wasze stada, bo wiem, że macie liczne stada.

20

Dopóki wasz Bóg Jahwe nie da spocząć waszym braciom, tak jak wam, dopóki zatem także i oni nie wezmą w posiadanie tej ziemi, którą za Jordanem ma im dać Bóg wasz Jahwe, dopóty żaden z was nie powróci do swojej posiadłości, którą wam dałem.

21

W tym samym czasie zapowiedziałem też Jozuemu: – Twoje oczy widziały wszystko, co Bóg wasz Jahwe uczynił tym dwom królom. Otóż podobnie postąpi Jahwe ze wszystkimi królestwami, do których się przeprawiasz.

22

Nie obawiajcie się ich, gdyż wasz Bóg Jahwe sam walczy za was!

23

Wówczas błagałem też Jahwe: –

24

O Panie, Jahwe! Oto zacząłeś okazywać Twemu słudze swoją wielkość i moc potężną. Bo czyż jest jaki bóg w niebie lub na ziemi, który mógłby dokonać dzieł i wspaniałych czynów, podobnych Twoim?

25

Pragnąłem więc przejść [tam] i ujrzeć tę piękną ziemię za Jordanem, piękne góry wraz z Libanem.

26

Jahwe jednak uniósł się na mnie gniewem z powodu was i nie wysłuchał mnie. Jahwe tak przemówił do mnie: – Przestań! Nie mów już do mnie w tej sprawie.

27

Wstąp na szczyt Pisga i spójrz na zachód, na północ, na południe i na wschód. Przyjrzyj się dobrze, bo nie przejdziesz za ten Jordan.

28

Ale wydaj rozkaz Jozuemu, umocnij go i dodaj mu odwagi. On to bowiem przejdzie na czele tego ludu i on da mu w dziedzictwo ziemię, którą oglądasz.

29

Pozostaliśmy więc na nizinie naprzeciw Bet-Peor.

Wezwanie do zachowywania przykazań

4
1

Izraelu! Teraz bądź posłuszny ustawom i nakazom, które wam daję do wypełnienia, abyście żyli i objęli w posiadanie ziemię, którą daje wam Jahwe, Bóg waszych ojców.

2

Nie dodawajcie niczego do tego, com wam nakazał, ani też niczego nie odejmujcie, przestrzegając nakazów waszego Boga Jahwe, które wam zlecam.

3

Na własne oczy widzieliście, co uczynił Jahwe z powodu Baal-Peora: Jahwe, twój Bóg, wytracił spośród ciebie każdego, kto szedł za Baal-Peorem!

4

Natomiast po dziś dzień żyjecie wy wszyscy, którzy lgniecie do Jahwe, waszego Boga.

5

Patrzcie! Otom nauczał was praw i nakazów zgodnie z poleceniem Jahwe, mego Boga, abyście według nich postępowali w kraju, który idziecie wziąć w posiadanie.

6

Przestrzegajcie ich więc i wypełniajcie, gdyż na tym polega wasza mądrość i roztropność według oceny ludów, które dowiedziawszy się o tych wszystkich prawach, będą musiały powiedzieć: „Ten wielki naród jest naprawdę ludem mądrym i roztropnym”.

7

Bo czyż jest gdzie wielki naród, któremu bogowie byliby tak bliscy, jak [bliski jest nam] Jahwe, Bóg nasz – ilekroć Go wzywamy?

8

Albo któryż wielki naród ma ustawy i zwyczaje tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś podaję?

9

Miej się wszakże na baczności i pilnie się wystrzegaj, aby nie zapomnieć o tym, coś widział, aby nie uleciało to z twego serca po wszystkie dni twojego życia; opowiadaj też o tym swoim dzieciom i wnukom.

10

[Opowiadaj] o dniu, w którym stanąłeś przy [górze] Choreb przed swoim Bogiem Jahwe, gdy Jahwe mówił do mnie: – Zgromadź mi lud, abym im obwieścił moje słowa, których mają się nauczyć, aby odczuwali bojaźń przede mną po wszystkie dni życia na ziemi; mają też pouczyć [o nich] swoich synów.

11

I zbliżyliście się, i stanęliście u podnóża góry. A góra ta płonęła ogniem aż po samo niebo [pośród] ciemnych, gęstych chmur.

12

Jahwe przemawiał do was spośród ognia. Słyszeliście brzmienie słów, sam głos tylko; żadnej postaci nie widzieliście.

13

I obwieścił wam swoje Przymierze, nakazując wam wypełniać je – Dziesięć Słów, które wypisał na dwóch kamiennych tablicach.

14

W owym czasie Jahwe polecił mi nauczyć was praw i nakazów, abyście je wypełniali w kraju, do którego przychodzicie, by wziąć go w posiadanie.

15

Strzeżcie się więc pilnie – bo nie widzieliście żadnej postaci w dniu, w którym Jahwe przemówił do was na Chorebie spośród ognia –

16

abyście się nie sprzeniewierzyli, wykonując dla siebie rzeźby przedstawiające jakąkolwiek podobiznę: postać mężczyzny albo kobiety,

17

obraz jakiegokolwiek zwierzęcia żyjącego na ziemi [czy] jakiegoś ptaka latającego pod niebem,

18

obraz jakiegoś płaza, pełzającego po ziemi, czy wyobrażenie jakiejś ryby, żyjącej w wodach pod powierzchnią ziemi.

19

Spoglądając więc w niebo i widząc słońce, księżyc i gwiazdy, cały zastęp niebieski, nie daj się uwieść do oddawania im czci i do służenia im! Twój Bóg, Jahwe, dał je w udziale wszystkim ludom pod niebem,

20

was jednak wziął Jahwe i wywiódł [niby] z pieca topiącego żelazo, z Egiptu, abyście byli Jego ludem, Jego dziedzictwem, jak to dziś ma miejsce.

21

Na mnie jednak rozgniewał się Jahwe z powodu was i poprzysiągł, że nie przekroczę Jordanu i nie wejdę do tej pięknej ziemi, którą Jahwe, wasz Bóg, daje wam w dziedzictwo.

22

Ja bowiem umrę w tym kraju i nie przekroczę [Jordanu]. Wy jednak przekroczycie go i weźmiecie w posiadanie tę piękną ziemię.

23

Strzeżcie się, abyście nie zapomnieli o Przymierzu, które wasz Bóg Jahwe zawarł z wami, i nie zrobili sobie żadnego obrazu w rzeźbie na podobieństwo czegokolwiek, czego wam zakazał wasz Bóg Jahwe.

24

Bo Jahwe, wasz Bóg, jest ogniem niszczącym; On jest Bogiem zazdrosnym.

25

Kiedy dochowacie się synów i wnuków i gdy zadomowicie się już na dobre w tym kraju, ale sprzeniewierzycie się, sporządzając sobie bożka będącego obrazem jakiegokolwiek [stworzenia], i tak dopuścicie się tego, [co jest] złe w oczach waszego Boga Jahwe, pobudzając Go do gniewu,

26

to biorę dziś na świadków przeciwko wam niebiosa i ziemię, że wnet wyginiecie z powierzchni tej ziemi, do której zdążacie przez Jordan, aby nią zawładnąć. Nie pożyjecie na niej długo, lecz zostaniecie doszczętnie wygubieni.

27

Jahwe rozproszy was między ludami. Zostanie z was nieliczna garstka pośród narodów, do których zapędzi was Jahwe.

28

Tam przyjdzie wam służyć bogom uczynionym ludzką ręką, drewnu i kamieniowi, które nie widzą ani słyszą, nie jedzą ani nie mają powonienia.

29

Stamtąd będziesz szukał twego Boga Jahwe. A znajdziesz Go, jeżeli będziesz Go szukał całym sercem i całą duszą.

30

Pośród twego ucisku, gdy dosięgnie cię to wszystko, powrócisz w końcu do swego Boga Jahwe, i będziesz słuchał Jego głosu.

31

Bo twój Bóg, Jahwe, jest Bogiem miłosiernym; nie opuści cię ani cię nie zgubi i nie zapomni o Przymierzu, jakie zaprzysiągł twym ojcom.

32

Zapytaj tylko dawnych czasów, które były przed tobą, od dnia, w którym Bóg stworzył człowieka na ziemi; [pytaj] od krańca do krańca nieba, czy zdarzyło się kiedy coś równie wielkiego lub czy słyszano o czymś takim,

33

by lud jaki usłyszał głos Boga przemawiającego spośród ognia, jakeś to ty słyszał, a jednak pozostałeś przy życiu?

34

Albo czy jaki bóg próbował przyjść i wziąć sobie naród spośród innego narodu przez doświadczenia, znaki, cuda i wojnę, przemożną ręką i podniesionym ramieniem, wśród niezwykłych plag – jako to wszystko dla was, na waszych oczach uczynił w Egipcie Jahwe, wasz Bóg?

35

Tyś to oglądał, abyś pojął, że Jahwe jest Bogiem, a poza Nim nie ma innego.

36

Z nieba dał ci słyszeć swój głos, by cię napominać, a na ziemi pokazał ci swój wielki ogień; to spośród ognia doszły cię Jego słowa.

37

A że umiłował ojców twoich i że wybrał też po nich potomstwo, sam wywiódł cię więc z Egiptu potężną swą mocą,

38

ażeby [potem] wypędzić przed tobą narody większe i silniejsze od ciebie, aby cię zaprowadzić i oddać ci w dziedzictwo ich ziemie, jak się to dziś dzieje.

39

Poznaj więc dzisiaj i weź sobie do serca, że to Jahwe jest Bogiem wysoko w niebie i nisko na ziemi, a innego [boga] nie ma.

40

Przestrzegaj więc Jego ustaw i przykazań, które dziś nakładam na ciebie, aby się dobrze wiodło tobie i synom twoim po tobie; abyś żył długo na tej ziemi, którą Jahwe, twój Bóg, oddaje ci na zawsze.

Miasta ucieczki

41

Wówczas Mojżesz wydzielił trzy miasta za Jordanem, na wschodzie,

42

aby tam uciekł zabójca, który nierozmyślnie zabił bliźniego – nie będąc przedtem jego nieprzyjacielem. Schroniwszy się do jednego z tych miast, miał zachować życie.

43

[Były to]: Becer na pustynnej równinie dla Rubenitów, Ramot w Gilead dla Gadytów i Golan w Baszanie dla Manassytów.

DRUGA MOWA MOJŻESZA: 4,44-11,32

44

Oto pouczenie, które podał Mojżesz synom Izraela.

45

Kiedy bowiem synowie Izraela wyszli z Egiptu, Mojżesz ogłosił im polecenia, prawa i nakazy –

46

za Jordanem, w dolinie naprzeciw Bet-Peor, w kraju Sichona, króla Amorytów, który miał stolicę w Cheszbonie. Mojżesz i synowie Izraela pokonali go po wyjściu z Egiptu

47

i zawładnęli jego krajem i krajem Oga, króla Baszanu, [krajami] dwu królów amoryckich leżącymi za Jordanem na wschodzie

48

od Aroeru, położonego nad brzegiem potoku Arnon, aż do góry Sirjon, czyli do Chermonu,

49

wraz z całą Araba za Jordanem na wschodzie aż do Morza Araba u podnóża góry Pisga.

Przypomnienie Przymierza.
Dekalog

5
1

Mojżesz zwołał wszystkich Izraelitów i rzekł do nich: – Słuchaj Izraelu praw i nakazów, które dziś wam ogłaszam! Nauczcie się ich i przestrzegajcie tego, aby je wypełniać.

2

Nasz Bóg Jahwe zawarł z nami Przymierze na Chorebie.

3

Tego Przymierza nie zawarł więc Jahwe z naszymi ojcami, ale z nami, którzy tu wszyscy dziś jesteśmy przy życiu!

4

Twarzą w twarz mówił z wami Jahwe na górze, spośród ognia.

5

Ja zaś stałem wówczas pomiędzy Jahwe i wami, ażeby obwieszczać wam słowa Jahwe, gdyż lękaliście się ognia i nie wstąpiliście na górę. On tak mówił: –

6

Jam jest Jahwe, Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.

7

Nie będziesz miał żadnych innych bogów poza mną.

8

Nie uczynisz sobie rzeźby, żadnej podobizny tego, co jest w górze w niebiosach, czy tego, co jest na dole na ziemi, ani tego, co jest w wodach pod ziemią.

9

Nie będziesz padał na twarz przed nimi i nie będziesz im służył. Ja, Jahwe, twój Bóg, jestem bowiem Bogiem zazdrosnym. Dochodzę nieprawości ojców na synach, na wnukach i prawnukach tych, którzy mnie nienawidzą,

10

lecz łaskawość okazuję tysiącznemu pokoleniu tych, co mnie miłują i strzegą przykazań moich.

11

Nie będziesz wypowiadał na próżno Imienia Jahwe, twego Boga. Jahwe bowiem nie pozostawi bez kary tego, kto by wypowiadał Jego Imię na próżno.

12

Przestrzegaj święcenia dnia szabatu, jak ci to nakazał Jahwe, twój Bóg.

13

Sześć dni masz pracować i wykonywać wszelkie roboty,

14

lecz siódmy dzień jest szabatem [na cześć] Jahwe, twego Boga. Nie wolno wykonywać żadnej pracy ani tobie, ani twemu synowi czy córce, ani słudze lub służebnicy, ani wołu, osłu czy innemu bydlęciu, ani też cudzoziemcowi przebywającemu w obrębie twoich osiedli, aby twój sługa i służebnica wypoczęli podobnie jak i ty sam.

15

A pamiętaj, żeś był niewolnikiem w Egipcie i że twój Bóg Jahwe wywiódł cię stamtąd potężną ręką i wyciągniętym ramieniem: dlatego to Jahwe, twój Bóg, nakazał ci obchodzić dzień szabatu.

16

Czcij ojca twego i matkę twoją, jak ci to nakazał twój Bóg, Jahwe, abyś żył długo i aby wiodło ci się dobrze na tej ziemi, którą daje ci Jahwe, twój Bóg.

17

Nie będziesz zabijał.

18

Nie będziesz cudzołożył.

19

Nie będziesz kradł.

20

Nie będziesz fałszywie świadczył przeciw swemu bliźniemu.

21

Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego i nie będziesz pragnął domu bliźniego twego ani jego pola, ani sługi lub służebnicy, wołu czy osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego.

22

Te oto słowa wyrzekł Jahwe do całego waszego zgromadzenia, na górze spośród ognia i gęstych chmur, [wyrzekł] potężnym głosem, i [już] nic nie dodał. Potem wypisał je na dwóch kamiennych tablicach i dał je mnie.

23

Skoro usłyszeliście głos spośród ciemności, podczas gdy góra płonęła ogniem, przystąpiliście do mnie – wszyscy wasi naczelnicy pokoleń i starszyzna –

24

i powiedzieliście: „Oto Jahwe, nasz Bóg, ukazał nam oto swoją chwałę i wielkość. I słyszeliśmy Jego głos spośród ognia. Dziś więc widzieliśmy, że Bóg przemawia do człowieka, a ten pozostaje przy życiu.

25

Czemuż więc mielibyśmy teraz umierać? Wszak strawi nas ten wielki ogień; jeżeli nadal słyszeć będziemy głos Jahwe, naszego Boga, pomrzemy!

26

Bo któryż to ze śmiertelnych słyszał – jak my – głos Boga żywego przemawiającego spośród ognia, a pozostał żywy?

27

Ty [zatem] zbliż się i wysłuchaj wszystkiego, co powie nasz Bóg Jahwe. Potem powtórzysz nam to wszystko, co ci oznajmi nasz Bóg Jahwe; a my wysłuchamy tego i będziemy [to] wypełniali”.

28

A Jahwe usłyszał głos waszych słów, gdy mówiliście do mnie, i rzekł mi: – Słyszałem głos wypowiedzi tego ludu, skierowany do ciebie. Słuszne jest to wszystko, co powiedzieli!

29

Oby to ich usposobienie pozostało takim i oby po wszystkie czasy czuli bojaźń przede mną i strzegli wszystkich moich przykazań, ażeby na wieki dobrze wiodło się im oraz ich synom!

30

Idź, powiedz im: „Wracajcie do swoich namiotów!”

31

Ty zaś pozostań tu przy mnie, a podam ci wszystkie przykazania, prawa i nakazy, których masz ich nauczyć, by je wypełniali w kraju, który daję im w posiadanie.

32

Starajcie się więc postępować tak, jak to wam nakazał wasz Bóg Jahwe. Nie zbaczajcie ani w prawo, ani w lewo!

33

We wszystkim postępujcie drogą, którą wytyczył wam Jahwe, wasz Bóg, abyście żyli, by się wam powodziło i byście przedłużyli wasze dni w kraju, który posiądziecie.

Miłość Jahwe względem Izraela

6
1

A oto przykazanie, prawa i nakazy, których polecił [mi] nauczyć was Jahwe, wasz Bóg, byście je wypełniali w kraju, do którego idziecie, by wziąć go w posiadanie.

2

[Izraelu!] Masz odczuwać bojaźń przed twym Bogiem Jahwe, zachowując wszystkie Jego prawa i przykazania, jakie ja ci nadaję, ty sam oraz twoi synowie i wnukowie po wszystkie dni życia twego, aby się przedłużył okres twego życia.

3

Słuchaj więc, Izraelu, i staraj się wypełniać to, przez co dobrze będzie ci się działo i przez co bardzo się rozmnożysz w ziemi mlekiem i miodem płynącej, jak ci to zapowiedział Jahwe, Bóg twoich ojców.

4

Słuchaj Izraelu! Jahwe jest naszym Bogiem, Jahwe jedyny!

5

Będziesz miłował swego Boga Jahwe z całego serca, z całej duszy i ze wszystkich swoich sił.

6

Niechaj słowa, które ja dziś nakazuję tobie, pozostaną w twym sercu.

7

Wpajaj je też swoim synom, mówiąc o nich, kiedy przebywasz w domu i kiedy jesteś w drodze, kiedy się kładziesz i gdy wstajesz.

8

Przywiąż je jako przypomnienie do swej ręki i niech będą znakiem między twymi oczyma.

9

Wypiszesz je na odrzwiach twego mieszkania i w bramach twoich.

10

A kiedy twój Bóg Jahwe wprowadzi cię do ziemi, o której ojcom twym Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi przyrzekł, że da ją tobie – wielkie i piękne miasta, których nie budowałeś,

11

domostwa pełne dóbr wszelakich, których nie gromadziłeś, i wydrążone studnie, których nie kopałeś, winnice i ogrody oliwne, których nie sadziłeś – gdy więc będziesz jadał do sytości,

12

bacz, byś nie zapomniał o Jahwe, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli!

13

Lękaj się swego Boga Jahwe, służ Mu i na Jego Imię przysięgaj!

14

Nie pójdziecie za obcymi bogami, za bogami ludów, które was otaczają.

15

Jahwe bowiem, twój Bóg [przebywający] pośród ciebie, jest Bogiem zazdrosnym. Oby tylko gniew Jahwe, twojego Boga, nie rozpalił się przeciw tobie i oby nie zmiótł cię z powierzchni ziemi!

16

Nie próbujcie doświadczać swego Boga Jahwe, jak doświadczaliście Go w Massa.

17

Wiernie przestrzegajcie przykazań waszego Boga Jahwe, Jego poleceń i praw, które wam nadał.

18

[Izraelu!] Czyń, co prawe i dobre w oczach Jahwe, aby ci się dobrze działo i abyś wszedłszy posiadł na własność ten żyzny kraj, który Jahwe obiecał pod przysięgą twym ojcom,

19

wypędzając przed tobą wszystkich twoich wrogów, jak to Jahwe zapowiedział.

20

A kiedy potem twój syn zapyta cię: „Co znaczą te polecenia, prawa i nakazy, które nałożył na was Jahwe, nasz Bóg?”,

21

wówczas odpowiesz synowi: – Byliśmy niewolnikami faraona w Egipcie, a Jahwe wywiódł nas z Egiptu przemożną ręką

22

i na naszych oczach zdziałał w Egipcie cuda i wielkie a przerażające dziwy przeciw faraonowi i całemu jego domowi.

23

Nas jednak wywiódł stamtąd, by nas poprowadzić i dać nam ten kraj, który przyrzekł naszym ojcom.

24

I nakazał nam Jahwe wypełnić wszystkie te prawa, aby bać się Jahwe, naszego Boga, aby zawsze dobrze się wiodło i aby nas zachował przy życiu, tak jak dziś.

25

Nasza sprawiedliwość ma więc polegać na tym, że będziemy przestrzegali wypełniania wobec Jahwe, naszego Boga, wszelkich przykazań, jakie na nas nałożył.

Zapowiedź wojny z Kanaanitami

7
1

Kiedy Jahwe, twój Bóg, wprowadzi cię do kraju, którym idziesz zawładnąć, i gdy wypędzi przed tobą liczne narody: Chittytów, Girgaszytów, Amorytów, Kanaanitów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebuzytów – siedem narodów liczniejszych i silniejszych od ciebie –

2

gdy więc twój Bóg Jahwe wyda je tobie, tak że pokonasz je, wówczas masz rzucić na nie klątwę. Nie będziesz zawierał z nimi przymierza ani nie będziesz miał nad nimi litości.

3

Nie będziesz wchodził z nimi w związki powinowactwa: córki swojej nie dasz ich synowi ani ich córki nie weźmiesz dla swego syna,

4

gdyż mogłoby to odciągnąć syna twego ode mnie i służyłby bogom cudzym; a [wtedy] Jahwe zapłonąłby gniewem na was i wnet by was wytracił.

5

Tak zatem macie postąpić z nimi: powywracacie ich ołtarze, pokruszycie ich słupy, wytniecie ich aszery, a ich bałwany spalicie w ogniu.

6

Ty bowiem [Izraelu] jesteś ludem poświęconym twemu Bogu Jahwe, i Jahwe, twój Bóg, wybrał ciebie spośród wszystkich ludów ziemi, abyś był ludem należącym wyłącznie do Niego.

7

Nie dlatego Jahwe upodobał sobie was i wybrał was, iżbyście byli liczniejsi od wszystkich innych ludów; jesteście przecież najmniej liczni ze wszystkich ludów!

8

Ponieważ jednak Jahwe was ukochał i ponieważ dochowuje przysięgi, którą złożył waszym ojcom, wywiódł was Jahwe przemożną ręką i wyzwolił z domu niewoli, z ręki faraona, króla Egiptu.

9

Masz więc o tym wiedzieć, że [jedynie] twój Bóg Jahwe, jest Bogiem. To Bóg wierny, który dochowuje przymierza i łaskawy jest – dla miłujących go i przestrzegających Jego przykazań – aż po tysiączne pokolenie.

10

On [jednak] sam daje odpłatę nienawidzącym Go, doprowadzając ich do zguby; nie dozwoli ujść swemu wrogowi, lecz sam mu odpłaci.

11

Przestrzegaj więc przykazania, praw i nakazów, które ci dziś podaję do wypełnienia.

12

Jeśli będziecie słuchać tych nakazów, jeśli będziecie strzec ich i wypełniać je, twój Bóg Jahwe dochowa ci [Izraelu] Przymierza i łaskawości, które poprzysiągł twym ojcom.

13

Będzie cię miłował, pobłogosławi ci i rozmnoży cię. Pobłogosławi twoje potomstwo i owoc twej ziemi: twoje zboże, moszcz i oliwę, przyrost twego bydła i trzody na ziemi, którą przysiągł twym ojcom dać tobie.

14

Będziesz miał obfitsze błogosławieństwo niż wszystkie inne narody. Nie będziesz miał pośród siebie niepłodnego mężczyzny, niepłodnej kobiety czy [zwierzęcia] pośród twego bydła.

15

Jahwe oddali też od ciebie wszelką chorobę; nie pozwoli, aby dotknęły cię te wszystkie dotkliwe zarazy egipskie, które znasz, lecz ześle je na wszystkich twych nieprzyjaciół.

16

Wytracisz więc wszystkie narody, które twój Bóg, Jahwe, wyda tobie. Nie będziesz znał litości nad nimi i nie będziesz służył ich bogom, gdyż to byłoby sidłem na ciebie.

17

Może jednak pomyślisz sobie: „Te narody są silniejsze ode mnie, jakże zdołam je przegnać?”

18

Nie obawiaj się ich! Przypomnij sobie tylko, co uczynił twój Bóg, Jahwe, faraonowi i całemu Egiptowi,

19

te wielkie doświadczenia, które sam widziałeś, te znaki i cuda, przemożną rękę i wzniesione ramię, dzięki którym wyzwolił cię twój Bóg, Jahwe. Tak też Jahwe, twój Bóg, postąpi ze wszystkimi ludami, których ty się lękasz.

20

Twój Bóg, Jahwe, ześle też na nie szerszenie, aż wyginą przed tobą ci, co pozostali i ukryli się przed tobą.

21

Nie lękaj się ich, bo wśród ciebie przebywa Jahwe, twój Bóg, Bóg wielki i groźny.

22

Twój Bóg, Jahwe, będzie stopniowo usuwał przed tobą te ludy; nie będziesz mógł ich wyniszczyć szybko, aby nie rozmnożyły się przeciw tobie dzikie zwierzęta.

23

Jahwe, twój Bóg, wyda tobie te ludy i porazi je przerażeniem ogromnym, aż zostaną wytępione.

24

Wyda też w twe ręce ich królów, a ty wygładzisz ich imię spod niebios. Nikt nie ostoi się przed tobą – aż wytępisz ich ostatecznie.

25

Spalisz w ogniu posągi ich bóstw; nie będziesz pragnął wziąć dla siebie ani srebra, ani złota, [które znajdują się] na nich, byś nie został przez nie uwikłany, bo to rzecz obrzydliwa dla Jahwe, twego Boga.

26

[Takiej] obrzydliwości nie wprowadzisz do swego domu, abyś podobnie jak ona nie został dotknięty klątwą. Będziesz się tym brzydził, wzgardzisz tym, bo to jest objęte klątwą.

Obowiązek wdzięczności względem Jahwe

8
1

Zachowujcie wiernie te wszystkie przykazania, jakie wam dziś nadaję, abyście żyli, abyście się rozmnażali i objęli w posiadanie ziemię, którą Jahwe przyrzekł waszym ojcom.

2

A pamiętaj [Izraelu] o całej tej drodze, po której twój Bóg, Jahwe, prowadził cię przez pustynię już oto przez lat czterdzieści, by cię upokorzyć i wypróbować, ażeby poznać, co się kryje w twym sercu: czy będziesz zachowywał Jego przykazania, czy też nie.

3

Więc cię upokarzał i morzył głodem, a [potem] karmił cię manną, której nie znałeś ani ty, ani twoi ojcowie, aby ci dać poznać, że nie samym chlebem żyje człowiek, lecz tym wszystkim, co Jahwe zrządzi.

4

Twoja odzież nie zużyła się na tobie, a noga twa nie obrzmiała przez owe lat czterdzieści.

5

Zrozum więc, że twój Bóg, Jahwe, wychowuje ciebie, podobnie jak ojciec [wychowuje] swego syna.

6

Zachowuj przeto przykazania twego Boga, Jahwe, postępując Jego drogami i czcząc Go.

7

Bo Jahwe, twój Bóg, przywiedzie cię do żyznej ziemi, do ziemi potoków, źródeł i głębin wodnych, tryskających w dolinach i w górach;

8

do ziemi pszenicy i jęczmienia, winnej latorośli, figowców i drzew granatu, do ziemi drzew oliwnych, oleju i miodu;

9

do ziemi, w której będziesz jadł chleb bez ograniczenia i gdzie na niczym zbywać ci nie będzie; do ziemi, której kamienie są [niczym] żelazo i z której gór dobywać będziesz miedź.

10

Jedząc więc do sytości będziesz błogosławił Jahwe, twego Boga, za tę piękną ziemię, którą ci dał.

11

Nie waż się zapomnieć o twym Bogu, Jahwe, zaniedbując Jego przykazania, nakazy i prawa, które ja ci dziś podaję.

12

Gdy będziesz jadał do syta, gdy pobudujesz piękne domy i zamieszkasz w nich,

13

a namnoży ci się bydła i owiec, srebra, złota i w ogóle wszystkiego, co twoje,

14

niech się nie wynosi twe serce, żebyś miał zapomnieć o Jahwe, twoim Bogu, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.

15

On cię przeprowadził przez tę wielką i straszną pustynię, [gdzie] węże jadowite i skorpiony, i pustkowia bezwodne. On wydobył ci wodę z twardej opoki,

16

karmił cię na pustyni manną, której nie znali twoi ojcowie, aby cię upokorzyć i wypróbować, i w przyszłości obdarzyć cię dobrem.

17

Obyś nie pomyślał sobie: „To moja siła i krzepkość mojej ręki zdobyła mi to mienie”.

18

Pamiętaj zatem o Jahwe, twoim Bogu, bo to On użycza ci siły do zdobywania mienia, by umocnić swoje Przymierze, które zaprzysiągł twym ojcom, jak się to dziś dzieje.

19

Gdybyś jednak miał całkiem zapomnieć o twoim Bogu, Jahwe, i gdybyś poszedł za obcymi bogami, służąc im i korząc się przed nimi, to ja dzisiaj oznajmiam wam uroczyście, że wyginiecie doszczętnie.

20

Podobnie jak narody, które Jahwe wyniszczy przed wami, tak i wy wyginiecie za to, że nie byliście posłuszni głosowi Jahwe, waszego Boga.

Bóg wybrał Izraela nie dla jego zasług

9
1

Słuchaj Izraelu! Teraz przeprawiasz się przez Jordan, by pójść zawładnąć narodami większymi i silniejszymi od ciebie, miastami wielkimi i opasanymi bardzo wysokimi murami,

2

ludem licznym i rosłym, potomkami Anaka, których znasz i o których słyszałeś: „Kto się ostoi wobec synów Anaka?”

3

Dowiedzże się teraz, że twój Bóg, Jahwe, pójdzie sam przed tobą jak niszczycielski ogień. On ich wytępi i powali przed tobą, tak że ich wypędzisz i wygubisz szybko, jak ci to zapowiedział Jahwe.

4

Gdy już twój Bóg, Jahwe, wyrzuci ich przed tobą, nie pomyśl jednak sobie: „To dla mojej sprawiedliwości wywiódł mnie Jahwe, abym posiadł tę ziemię” – gdyż dla niegodziwości tych narodów wypędza je Jahwe przed tobą.

5

Nie dla twej sprawiedliwości, nie dla prawości serca twego wkraczasz, by posiąść ich kraj, ale z powodu niegodziwości tych narodów wypędza je przed tobą Jahwe, twój Bóg, aby dotrzymać słowa, które dał twym ojcom: Abrahamowi, Izaakowi, i Jakubowi.

6

Wiedzże zatem, iż twój Bóg, Jahwe, oddaje ci w posiadanie tę żyzną ziemię nie ze względu na twoją sprawiedliwość, boś ty jest ludem twardego karku!

7

Pamiętaj, [a] nie zapominaj, jakeś twego Boga Jahwe pobudzał do gniewu na pustyni. Poczynając od dnia twego wyjścia z Egiptu aż do przybycia na to miejsce stale byliście zbuntowani wobec Jahwe!

8

Już na Chorebie pobudziliście Jahwe do gniewu, tak że uniesiony oburzeniem chciał was wygubić.

9

Kiedy wszedłem na górę, aby otrzymać kamienne tablice – tablice Przymierza, które Jahwe zawarł z wami, przebywałem na górze czterdzieści dni i czterdzieści nocy, nie jedząc chleba i nie pijąc wody.

10

Wtedy Jahwe dał mi dwie kamienne tablice, zapisane palcem Bożym; na nich mieściły się wszystkie słowa, które Jahwe wyrzekł do was na górze spośród ognia, w dniu [waszego] zgromadzenia.

11

Po upływie czterdziestu dni i czterdziestu nocy dał mi Jahwe dwie kamienne tablice, tablice Przymierza,

12

i rzekł do mnie: Zejdź natychmiast z tej góry, gdyż dopuścił się wykroczenia twój lud, który wyprowadziłeś z Egiptu. Rychło zboczyli z drogi, którą im wytknąłem; zrobili sobie bożka ulanego [z metalu].

13

Tak mówił dalej Jahwe do mnie: Patrzyłem na ten lud, a jest to lud bardzo uparty!

14

Dopuść mi, że ich wygubię, że wymażę ich imię ze świata, a z ciebie samego wywiodę naród potężniejszy i liczniejszy od nich.

15

Wówczas odwróciwszy się zszedłem z góry, niosąc w rękach obie tablice Przymierza. A góra stała w ogniu.

16

I zobaczyłem, że zgrzeszyliście przeciw Jahwe, waszemu Bogu. Zrobiliście sobie cielca ulanego [z metalu], rychło zbaczając z drogi, którą wam wytknął Jahwe.

17

Ująwszy więc obie tablice odrzuciłem je obu rękoma, rozbijając je na waszych oczach.

18

I padałem przed obliczem Jahwe, jak uprzednio, przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy, nie jedząc chleba i nie pijąc wody – z powodu wszystkich waszych grzechów, które popełniliście dopuszczając się tego, co jest złe w oczach Jahwe, i pobudzając Go do gniewu.

19

Albowiem lękałem się gniewu i oburzenia, jakim zapałał Jahwe na was, chcąc was wytracić. I tym razem jeszcze Jahwe mnie wysłuchał.

20

Na Aarona także Jahwe tak bardzo się rozgniewał, że chciał go zgubić; wstawiłem się więc wówczas także i za Aaronem.

21

A tego cielca, grzeszne wasze dzieło, chwyciłem i spaliłem w ogniu, rozbiłem go krusząc doszczętnie, aż się stał miałki jak proch; ten proch z niego cisnąłem do potoku spływającego z góry.

22

W Tabera, Massa i Kibrot ha-Taawa pobudziliście Jahwe do gniewu.

23

Gdy zaś Jahwe wysłał was z Kadesz-Barnea, mówiąc: „Idźcie wziąć w posiadanie tę ziemię, którą wam daję”, szemraliście na ten rozkaz Jahwe, waszego Boga, nie ufaliście Mu i nie usłuchaliście Jego głosu.

24

Od czasu, kiedy was poznałem, byliście oporni wobec Jahwe.

25

Kiedy padałem na twarz przed Jahwe przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy, korzyłem się dlatego, że Jahwe zapowiedział, iż was wytraci.

26

Więc modliłem się do Jahwe, błagając: – O Panie, Jahwe! Nie gub swego ludu, swego dziedzictwa, które ocaliłeś swą mocą, które wywiodłeś z Egiptu potężną ręką.

27

Wspomnij na sługi Twoje: Abrahama, Izaaka i Jakuba. Nie zważaj na oporność Twego ludu, na jego niegodziwość i grzeszność,

28

aby w kraju, z którego nas wywiodłeś, nie mówiono: „Ponieważ Jahwe nie mógł ich wprowadzić do ziemi, którą im obiecał, i ponieważ ich znienawidził, wywiódł ich, by ich wygubić na pustyni!”

29

Oni są przecież Twoim ludem, dziedzictwem Twym, któreś wyprowadził swą potężną mocą i ramieniem wyciągniętym.

Nowe tablice Przykazań.
Arka Przymierza

10
1

W tym czasie Jahwe rzekł do mnie: – Wyciosaj sobie dwie kamienne tablice takie same jak pierwsze i wejdź do mnie na górę. Wykonaj też drewnianą Arkę.

2

Na tablicach wypiszę takie same słowa, jakie były na pierwszych tablicach, któreś rozbił, i włożysz je do Arki.

3

Wykonałem więc Arkę z drzewa akacjowego, wyciosałem dwie kamienne tablice podobne do pierwszych i wszedłem na górę, trzymając w ręku obie tablice.

4

Na tych tablicach wypisał On to samo, co poprzednio, Dziesięć Słów, które Jahwe wypowiedział do was na górze, spośród ognia, w dniu [waszego] zgromadzenia. I dał je Jahwe mnie.

5

Potem odwróciwszy się zszedłem z góry i złożyłem tablice w Arce, którą wykonałem; [one] pozostały już tam, jak mi to polecił Jahwe.

6

Synowie Izraela wyruszyli z Beerot, należącego do potomków Jaakana, ku Mosera. Tam to umarł Aaron i tam został pochowany, a urząd kapłański przejął po nim jego syn Eleazar.

7

Stamtąd ruszyli do Gudgod a z Gudgod do Jotbat, krainy obfitującej w potoki.

8

W tym czasie Jahwe wyodrębnił pokolenie Lewiego: miało ono nosić Arkę Przymierza Jahwe, miało stawać przed Jahwe, by Mu służyć i w Jego imieniu udzielać błogosławieństwa aż po dzień dzisiejszy.

9

Dlatego to Lewi nie otrzymał działu ani dziedzictwa ze swymi braćmi; Jahwe jest jego dziedzictwem; jak to zapowiedział mu Jahwe, twój Bóg.

10

Ja zaś pozostałem na górze, podobnie jak poprzednio, przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy. I tym razem wysłuchał mnie Jahwe; nie chciał cię wytracić.

11

I rzekł Jahwe do mnie: – Wstań i ruszaj na czele ludu. Niech wejdą w posiadanie ziemi, którą poprzysiągłem dać ich ojcom.

Wezwanie do wierności Przykazaniom

12

Izraelu! Czegóż to innego żąda teraz Jahwe od ciebie, jak tego, abyś się lękał swego Boga, Jahwe, abyś postępował wiernie jego drogami, byś Go miłował i służył swemu Bogu, Jahwe, z całego serca i z całej duszy?

13

Abyś strzegł przykazań Jahwe i Jego praw, które teraz ci podaję dla twego dobra?

14

Oto własnością Jahwe są niebiosa i niebiosa nad niebiosami, [jak i] ziemia ze wszystkim, co się na niej znajduje.

15

Ale Jahwe upodobał sobie tylko twoich ojców, umiłowawszy ich, po nich zaś wyróżnił ich potomstwo – to znaczy was – spośród wszystkich ludów po dzień dzisiejszy.

16

Dokonajcie więc obrzezania skorupy waszych serc, a nie czyńcie już opornym swego karku!

17

Jahwe, wasz Bóg, jest Bogiem bogów i Panem panów, jest Bogiem wielkim, potężnym i groźnym, który nie zważa na osoby ani nie daje się przekupić!

18

On oddaje sprawiedliwość sierocie i wdowie, a cudzoziemca miłuje dając mu pożywienie i odzież.

19

I wy miłujcie zatem cudzoziemców, bo sami byliście cudzoziemcami w Egipcie.

20

Lękaj się Jahwe, twego Boga, [Izraelu], służ Mu i lgnij do Niego, na Jego Imię składając przysięgi.

21

On twoją chlubą, On Bogiem twoim; dla twego dobra zdziałał On te wielkie i groźne rzeczy, które oglądałeś na własne oczy.

22

W liczbie siedemdziesięciu ludzi przybyli twoi ojcowie do Egiptu, teraz zaś twój Bóg, Jahwe, uczynił was tak licznymi, jak gwiazdy na niebie.

11
1

Miłuj swego Boga, Jahwe, i przestrzegaj Jego przepisów, praw, nakazów i przykazań – po wszystkie czasy.

2

Macie sobie to dziś uświadomić, że ja nie [przemawiam] do waszych synów, którzy nie doświadczyli osobiście i nie widzieli pouczeń Jahwe, waszego Boga, ani Jego wielkości, Jego przemożnej ręki i wzniesionego [w gniewie] ramienia,

3

ani Jego cudownych znaków i czynów, jakich dokonał w [ziemi] egipskiej przeciw królowi Egiptu, faraonowi, i całej jego ziemi.

4

[Oni nie widzieli], co uczynił z wojskiem egipskim, jego końmi i wozami, na które sprowadził z powrotem wody Morza Sitowia, kiedy oni pędzili za wami – i tak wytracił ich Jahwe aż po dzień dzisiejszy –

5

ani co uczynił dla was na pustyni, zanim dotarliście do tego miejsca;

6

co uczynił Datanowi i Abiramowi, synom Eliaba a wnukom Rubena, gdy to rozwarła się ziemia i pośród całego Izraela pochłonęła ich wraz z ich rodzinami, namiotami i wszelką żywą istotą w ich otoczeniu.

7

Ale wasze oczy oglądały te wszystkie wielkie dzieła, jakich dokonał Jahwe.

8

Macie więc przestrzegać wszystkich przykazań, które wam dziś podaję, abyście się umocnili i weszli w posiadanie tego kraju, do którego właśnie przechodzicie, by nim zawładnąć,

9

i abyście długo żyli na tej ziemi, którą Jahwe przyrzekł dać waszym ojcom i ich potomstwu, ziemię mlekiem i miodem płynącą.

10

Ziemia bowiem, do której się udajesz, by ją wziąć w posiadanie, nie jest podobna do ziemi egipskiej, z której wyszliście, gdzie po rzuceniu nasienia musiałeś podlewać [ją] przy pomocy pracy nóg, niby ogród warzywny.

11

Kraj, do którego wchodzicie, by go zdobyć, to kraina gór i wąwozów, nasycana wodą deszczów z nieba.

12

To kraj, którym nieustannie opiekuje się Jahwe, twój Bóg. Spojrzenie twego Boga, Jahwe, spoczywa na nim od początku roku aż do jego końca.

13

Jeżeli będziecie posłuszni moim przykazaniom, które na was dziś nakładam, miłując swego Boga, Jahwe, i służąc Mu całym sercem i całą duszą,

14

wtedy w odpowiednim czasie dam waszej ziemi wczesny i późny deszcz, abyś mógł zbierać swoje zboże, wino i oliwę.

15

Dam również na polach trawę dla twego bydła; będziesz więc jadał do sytości.

16

Uważajcie, byście się nie dali zwieść, abyście nie odstąpili i nie służyli obcym bogom, korząc się przed nimi.

17

Bo [wtedy] Jahwe wybuchnie gniewem na was i zamknie niebiosa. Gdy zaś nie będzie deszczu, to rola nie wyda plonu, a wy wnet wyginiecie z powierzchni tej żyznej ziemi, którą wam daje Jahwe.

18

Weźcie więc sobie do serca te słowa, [weźcie] i do waszej duszy. Przywiążcie je ku pamięci do swej ręki i niech będą znakiem między waszymi oczyma.

19

Wpajajcie je waszym synom, opowiadajcie o nich zarówno przebywając w domu, jak i idąc drogą, kładąc się na spoczynek, jak i powstając.

20

Wypiszesz je na odrzwiach twego domu i na bramach twoich,

21

aby tak długie były dni wasze i waszych synów na tej ziemi, którą Jahwe przyobiecał dać waszym ojcom, jak długo niebo [trwać będzie] nad ziemią.

22

Jeżeli wiernie będziecie zachowywać całe to przykazanie, którego nakazuję wam przestrzegać, miłując swego Boga Jahwe, postępując Jego drogami i lgnąc do Niego,

23

wówczas Jahwe wypędzi przed wami te wszystkie narody. Zawładniecie ludami większymi i potężniejszymi od siebie.

24

Do was będzie należało każde miejsce, na którym spocznie wasza stopa od pustyni po Liban, [i] od rzeki Eufrat aż do Morza Zachodniego sięgnie wasza granica.

25

Nikt nie ostoi się przed wami! Jahwe, wasz Bóg, wzbudzi postrach i lęk przed wami w całym kraju, po którym stąpać będziecie, jak to wam zapowiedział.

26

Patrz! Oto przedstawiam wam dziś błogosławieństwo i przekleństwo.

27

Błogosławieństwo – jeżeli będziecie posłuszni przykazaniom waszego Boga, Jahwe, które dziś na was nakładam.

28

A przekleństwo – jeżeli nie będziecie słuchać przykazań swego Boga, Jahwe, i zboczycie z drogi, którą wam dziś wskazuję, a pójdziecie za obcymi bogami, których nie znacie.

29

Kiedy twój Bóg, Jahwe, wprowadzi cię już do kraju, do którego zdążasz, aby go posiąść, wtedy wygłosisz błogosławieństwo na górze Garizim, przekleństwo zaś na górze Ebal.

30

Czy [te góry] nie znajdują się za Jordanem, w kierunku zachodzącego słońca, w ziemi Kanaanitów, osiadłych w Araba, naprzeciw Gilgal, w pobliżu dębów More?

31

Oto przekraczacie Jordan, by wejść w posiadanie tej ziemi, którą wasz Bóg, Jahwe, oddaje wam; posiądziecie ją i zamieszkacie w niej.

32

Starajcie się więc wypełniać wszystkie prawa i nakazy, które ja wam dziś podaję.

ZBIÓR PRAW DEUTERONOMIUM: 12,1-26,19

12
1

Oto prawa i nakazy, których macie wiernie przestrzegać w kraju, który Bóg waszych ojców, Jahwe, dał wam w posiadanie po wszystkie dni waszego życia na tej ziemi.

Prawo jedności kultu

2

Macie doszczętnie zniszczyć wszystkie te miejsca, gdzie służyły swoim bogom narody, którymi zawładniecie: [miejsca] na wysokich górach, na wzgórzach i pod wszelkim zielonym drzewem.

3

Powywracacie ich ołtarze, pokruszycie ich masseby, spalicie w ogniu ich aszery, a rzeźbione wyobrażenia ich bóstw porąbiecie. W ten sposób wykorzenicie ich imię z tego miejsca.

4

Wy nie tak będziecie służyli swemu Bogu, Jahwe,

5

ale będziecie nawiedzali to miejsce, które (spośród wszystkich waszych pokoleń) wybierze sam wasz Bóg, Jahwe, aby tam przygotować mieszkanie dla swego Imienia. Tam pójdziecie

6

i tam będziecie składali swe całopalenia, ofiary krwawe, dziesięciny, ofiary podnoszone obrzędowo, ofiary ślubowane, dobrowolne dary i pierworodne cielęta i owce.

7

Tam też przed Jahwe, waszym Bogiem, będziecie ze swymi rodzinami radośnie ucztować z racji wszystkiego, co zdobyłeś pracą rąk, gdyż Jahwe, twój Bóg [Izraelu], poszczęścił tobie!

8

Nie będziecie postępować na wzór tego, co my tu teraz czynimy, gdy każdy działa wedle własnego uznania;

9

dotąd bowiem nie osiągnęliście jeszcze spokoju ani dziedzictwa, które da wam Jahwe, wasz Bóg.

10

Przekroczycie jednak Jordan i zamieszkacie w kraju, który Bóg wasz, Jahwe, da wam w dziedzictwo. A kiedy zapewni wam spokój od wszystkich wrogów dookoła i gdy już będziecie mieszkać bezpiecznie,

11

wówczas na to miejsce, które obierze sobie wasz Bóg, Jahwe, na mieszkanie dla swego Imienia, zaniesiecie wszystko, co wam nakazuję: wasze całopalenia, ofiary krwawe, dziesięciny, ofiary podnoszone obrzędowo i wszelkie najprzedniejsze dary, które ślubowaliście Jahwe.

12

I będziecie się weselić przed Jahwe, waszym Bogiem, wraz ze swymi synami i córkami, sługami i służebnicami, a także i z Lewitą, mieszkającym w obrębie waszych murów, który nie ma działu ani dziedzictwa wraz z wami.

13

Wystrzegaj się składania swoich ofiar całopalnych na jakimkolwiek miejscu, jakie zobaczysz!

14

Swoje całopalenia masz bowiem składać na tym miejscu, które Jahwe wybierze w jednym z twych pokoleń; tam więc będziesz spełniał to wszystko, co ci nakazuję.

Zabijanie zwierząt poza Świątynią

15

Jeśli wszakże będziesz miał chęć, możesz we wszystkich twych osiedlach zabijać zwierzęta i jeść mięso – stosownie do błogosławieństwa, którego udzieli ci twój Bóg, Jahwe; może je spożywać nieczysty i czysty, jak [się spożywa] gazelę czy jelenia.

16

Tylko krwi spożywać nie będziecie, lecz wylejecie ją na ziemię, tak jak się wylewa wodę.

17

W swoich osiedlach nie będziesz mógł spożywać dziesięcin ze swego zboża, z moszczu winnego i oliwy ani pierworodnych cieląt i owiec, ani niczego, co ślubowałeś lub co dobrowolnie [składasz na ofiarę] lub co stanowi twoją ofiarę podnoszoną obrzędowo.

18

Będziesz je natomiast spożywał przed swoim Bogiem, Jahwe, ty sam, twój syn i córka, sługa, służebnica i Lewita, mieszkający w twej osadzie – na tym miejscu, które obierze Jahwe, twój Bóg. I będziesz się radował przed swoim Bogiem, Jahwe, ze wszystkiego, co zdobyłeś pracą rąk.

19

Strzeż się, abyś nie zaniedbał troski o Lewitę przez wszystkie dni twego pobytu w tym kraju.

20

Gdy twój Bóg, Jahwe, poszerzy twoje granice, jak ci to zapowiedział, a ty pomyślisz sobie: „Zjadłbym mięsa”, bo będziesz miał chęć na mięso możesz jeść mięsa do woli.

21

A jeśli daleko od ciebie będzie [się znajdowało] miejsce, które Bóg twój, Jahwe, wybierze sobie, by tam złożyć swoje Imię, wówczas – jak ci to poleciłem – możesz zabijać [sztuki] z twego bydła lub twej trzody, które ci dał Jahwe, i możesz spożyć je w miejscu twego zamieszkania, ilekroć zapragniesz.

22

Jak się jada gazelę lub jelenia, tak może je spożywać zarówno nieczysty jak i czysty.

23

Pilnuj się wszakże, byś nie spożywał krwi, bo ona stanowi o życiu, nie możesz więc spożywać życia razem z mięsem.

24

Nie wolno ci jej spożywać! Masz ją wylać na ziemię, jak wodę.

25

Nie będziesz jej spożywał, aby tobie i twemu potomstwu po tobie dobrze się działo za to, że będziesz czynił, co jest prawe w oczach Jahwe.

26

Tylko rzeczy święte, które będą należały do ciebie, a także ofiary ślubowane przez ciebie zabierzesz i pójdziesz [z nimi] na to miejsce, które obierze Jahwe.

27

I złożysz swoje całopalenia, mięso i krew, na ołtarzu twego Boga, Jahwe. Krew zaś z ofiar krwawych wylejesz na ołtarz twego Boga, Jahwe, a mięso będziesz mógł spożyć.

28

Zachowaj te wszystkie przepisy, które na ciebie nakładam, i bądź [im] posłuszny, aby tobie i twoim dzieciom po tobie zawsze dobrze się działo za to, że będziesz czynił, co dobre i prawe w oczach Jahwe, twego Boga.

Przestroga przed bałwochwalstwem i synkretyzmem religijnym

29

Kiedy już Jahwe, twój Bóg, wytraci przed tobą narody, do których idziesz, by nimi zawładnąć, kiedy już wygnasz je z posiadłości i zamieszkasz w ich ziemi,

30

strzeż się, abyś nie dał się nakłonić do pójścia za ich przykładem – gdy już zostaną wyniszczone przed tobą – i abyś nie próbował dopytywać się o ich bogów: „Jak te narody czciły swoich bogów, bym i ja czynił podobnie?”

31

Nie możesz w ten sposób postępować wobec Jahwe, twego Boga. Oni bowiem czynili dla swych bogów wszystko to, czym Jahwe się brzydzi i czego On nienawidzi: na cześć swych bogów spalali w ogniu swych własnych synów i córki!

13
1

Czuwajcie wiernie nad wykonywaniem tego wszystkiego, co ja wam nakazuję, niczego nie dodając ani nie ujmując.

2

Jeśliby powstał u ciebie [Izraelu] jaki prorok albo jasnowidz i obiecał ci znak lub cud,

3

i gdyby ten znak albo cud, który on zapowiedział, istotnie się dokonał, a on rzekłby do ciebie: „Pójdźmy do innych bogów, których ty nie znasz, i służmy im!”

4

nie usłuchasz słów tego proroka czy też tego jasnowidza! Jahwe to bowiem, wasz Bóg, doświadcza was, by się przekonać, czy miłujecie swego Boga, Jahwe, z całego serca i z całej duszy.

5

Macie postępować za swoim Bogiem, Jahwe. Jego macie się lękać, zachowując Jego przykazania. Jego głosu macie słuchać, Jemu służyć i do Niego lgnąć.

6

A ten prorok lub ten jasnowidz ma być zabity. Głosił bowiem bunt przeciw waszemu Bogu, Jahwe, który was wywiódł z ziemi egipskiej, uwolnił z domu niewoli. A tamten chciał ciebie sprowadzić z drogi, po której kazał ci kroczyć twój Bóg, Jahwe. I tak usuniesz zło spośród siebie!

7

Jeśli będzie cię uwodził twój brat, syn twojej matki albo twój syn, twoja córka czy żona, spoczywająca na twym łonie, lub twój przyjaciel, będący jakby własną twoją duszą, mówiąc potajemnie: „Chodźmy służyć innym bogom”, których nie znałeś ani ty, ani twoi ojcowie,

8

jakimś bogom narodów, które cię otaczają czy tych mieszkających blisko ciebie, czy też tych odległych od ciebie, od jednego krańca ziemi do drugiego,

9

nie ulegaj mu i nie słuchaj! Niech oko twoje nie ma litości dla niego, nie oszczędzaj go i nie kryj jego występku,

10

lecz masz go zabić. Twoja ręka pierwsza podniesie się przeciw niemu, aby mu śmierć zadać, a potem dopiero ręka całego ludu.

11

Ukamienujesz go na śmierć, ponieważ usiłował oderwać cię od twego Boga, Jahwe, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.

12

Cały Izrael usłyszy [o tym] i zatrwoży się, i nie będzie już popełniał pośród ciebie podobnego bezeceństwa.

13

Gdybyś usłyszał w jednym z miast, które twój Bóg, Jahwe, dał ci na zamieszkanie,

14

że przewrotni ludzie wyszli spośród ciebie i uwiedli mieszkańców swego miasta, mówiąc: „Pójdźmy służyć innym bogom”, których wy nie znaliście –

15

wówczas przeprowadzisz dochodzenie. Będziesz badał i pytał dokładnie. Jeśli okaże się prawdą, że ten występek zdarzył się pośród ciebie,

16

wtedy mieczem wytracisz mieszkańców tego miasta i obłożysz je klątwą wraz ze wszystkim, co się w nim znajduje.

17

Cały jego dobytek zgromadzisz na środku rynku, a [potem] spalisz to miasto i cały jego dobytek jako całopalenie dla twego Boga, Jahwe. Pozostanie ono na zawsze zwaliskiem gruzów, nie będzie nigdy odbudowane.

18

Do twej ręki nie może przylgnąć nic z tego, co zostało obłożone klątwą, aby Jahwe poniechał swego zapalczywego gniewu i okazał ci zmiłowanie; by się ulitował nad tobą i rozmnożył cię, jak to poprzysiągł twoim ojcom –

19

jeżeli tylko będziesz słuchał głosu twego Boga, Jahwe, przestrzegając wszystkich Jego przykazań, które ja dziś tobie nadaję, [i] czyniąc to, co prawe w oczach Jahwe, twego Boga.

Przepisy o czystości rytualnej

14
1

Wy jesteście dziećmi Jahwe, waszego Boga. Nie będziecie się kaleczyć ani też wystrzygać sobie łysiny nad czołem po umarłym,

2

bo jesteście ludem poświęconym swemu Bogu, Jahwe. Jahwe wybrał sobie was, byście byli ludem należącym wyłącznie do Niego ze wszystkich narodów, jakie tylko są na świecie.

3

Nie wolno wam spożywać niczego wstrętnego.

4

Oto [wykaz] zwierząt, które wolno wam jeść: byk, młoda owca, młoda koza,

5

jeleń, gazela, daniel, koziorożec, antylopa, dziki wół, dzika koza.

6

Wolno wam jeść każde zwierzę czworonożne z rozdzielonymi kopytami, to znaczy posiadające po dwie racice, i należące do zwierząt przeżuwających.

7

Jednak spośród [tylko] przeżuwających albo też mających [tylko] rozdzielone kopyta, [czyli] racice nie będziecie jadali wielbłąda, zająca i świstaka. One przeżuwają wprawdzie, ale nie mają rozdzielonych kopyt, więc będziecie je uważali za nieczyste.

8

Także i świni [nie będziecie jedli] – bo ma rozdzielone kopyta, ale nie przeżuwa; będziecie ją uważali za nieczystą. Mięsa tych zwierząt nie będziecie jedli ani nie dotkniecie ich padliny.

9

Spośród wszystkiego, co żyje w wodzie, możecie spożywać to wszystko, co ma płetwy i łuski.

10

Wszystko zaś, co nie ma płetw i łusek, będziecie uważali za nieczyste: nie wolno wam tego jeść!

11

Możecie jeść wszystkie ptaki czyste.

12

Nie będziecie jedli jednak następujących ptaków: orła, kondora, sępa,

13

sokoła, jastrzębia i żadnej odmiany krogulców,

14

żadnej odmiany kruków,

15

strusia, sowy, mewy i żadnego z gatunku myszołowów,

16

puszczyka, kormorana, puchacza,

17

pelikana, wrony, rybołowa,

18

bociana, żadnej odmiany czapli, dudka i nietoperza.

19

Wszystkie owady będziecie uważali za nieczyste; nie wolno ich jeść.

20

Będziecie mogli spożywać wszystkie ptaki czyste.

21

Nie wolno wam spożywać żadnej padliny. Możesz ją dać do zjedzenia cudzoziemcowi, mieszkającemu w twych osadach, albo możesz ją sprzedać obcemu. Ty bowiem jesteś narodem poświęconym Jahwe, twemu Bogu. Nie będziesz gotował koźlęcia w mleku jego matki.

Dziesięciny

22

Odłożysz dziesiątą część ze wszystkich zbiorów twego wysiewu, które corocznie wyda rola.

23

[Tę] dziesiątą część – z twego zboża, winnego moszczu i oliwy, a także pierworodne z twego bydła i trzody – będziesz spożywał przed Jahwe, twoim Bogiem, na tym miejscu, które On obierze na mieszkanie dla swego Imienia, abyś nauczył się zawsze czcić Jahwe, twego Boga.

24

Gdybyś jednak miał zbyt długą drogę do odbycia, gdybyś więc nie mógł tego przenieść ze względu na znaczne oddalenie miejsca, które wybrał Jahwe, twój Bóg, aby tam złożyć swe Imię – a Jahwe, twój Bóg, poszczęścił tobie –

25

wówczas wymienisz [to] na srebro, zabierzesz je ze sobą [w woreczku] i udasz się na to miejsce, które wybrał sobie twój Bóg, Jahwe.

26

Tam zakupisz za to srebro wszystko, co zechcesz: cielęta, owce, wino, sycerę – wszystko, czego tylko zapragniesz; i tam przed Jahwe, twoim Bogiem, wraz ze swoją rodziną będziesz ucztował radośnie.

27

A nie zapominaj o Lewitach zamieszkujących twoje osiedla, gdyż nie mają udziału w dziedzictwie razem z tobą.

28

Pod koniec trzeciego roku odłożysz całą dziesiątą część zbiorów z tego roku i przechowasz w swoich osiedlach.

29

I przyjdzie Lewita nie mający działu i dziedzictwa razem z tobą, i cudzoziemiec, sierota i wdowa, mieszkający w twych osiedlach, i będą jedli do sytości, aby twój Bóg, Jahwe, szczęścił ci w każdej pracy, którą będziesz wykonywał.

Rok szabatowy

15
1

Przy końcu roku siódmego zarządzisz darowanie długów.

2

A prawo darowania będzie polegało na tym, że każdy wierzyciel daruje bliźniemu swemu to, co pożyczył; nie będzie się domagał zwrotu od swego bliźniego ani od brata, albowiem ogłoszono darowanie długów na cześć Jahwe!

3

Od cudzoziemca będziesz się domagał, ale poniechasz tego, co będziesz miał u swego brata.

4

Nie będzie jednak u ciebie żadnego ubogiego, gdyż twój Bóg, Jahwe, będzie ci niezwykle błogosławił w tej ziemi, którą ci da w dziedziczne posiadanie,

5

jeśli tylko szczerze będziesz posłuszny głosowi Jahwe, twego Boga, strzegąc i wypełniając wszystkie przykazania, które ja ci dziś nadaję.

6

Twój Bóg Jahwe będzie ci bowiem błogosławił, jak to ci zapowiedział: będziesz pożyczał wielu obcym ludom, a sam pożyczek zaciągać nie będziesz, będziesz władał wielu narodami, a one tobą nie zawładną.

Troska o biednych

7

Jeśli u ciebie, w jednym z twych osiedli w kraju, który daje ci Jahwe, twój Bóg, znajdzie się ubogi spośród twych braci, nie będziesz miał nieczułego serca i nie zamkniesz swej dłoni przed twoim ubogim współbratem.

8

Raczej szeroko roztwórz swe dłonie i chętnie użycz mu tego, czego brak właśnie odczuwa.

9

Bacz pilnie, aby nie zrodziła się w tobie bezecna myśl: „Zbliża się już siódmy rok, rok darowania [długów]” – i abyś nie spojrzał nieżyczliwym okiem na twego ubogiego współbrata, nic mu nie dając; gdy będzie on wzywał Jahwe przeciw tobie, będzie ci to poczytane za grzech.

10

Daj mu więc szczodrze, nie bolejąc w sercu nad tym datkiem, bo właśnie dzięki temu twój Bóg, Jahwe, będzie ci błogosławił w każdej twej pracy i przedsięwzięciu.

11

Ubogich w tym kraju nigdy całkiem nie zabraknie i dlatego daję ci to polecenie: roztwórz szeroko dłonie dla brata twego znajdującego się w potrzebie i dla ubogich w twoim kraju.

Uwolnienie biednych zaprzedanych w niewole

12

Jeżeli brat twój Hebrajczyk – mężczyzna albo kobieta hebrajska – zaprzeda się tobie, będzie ci służyć przez sześć lat. W siódmym roku masz go od siebie wypuścić na wolność.

13

Gdy zaś będziesz go wypuszczał na wolność od siebie, nie wypuszczaj go z pustymi rękoma.

14

Obładuj go [darem] ze swej trzody, z klepiska i z tłoczni: daj mu tego, w czym pobłogosławił ci Jahwe, twój Bóg.

15

A pamiętaj, żeś sam był niewolnikiem w Egipcie i że twój Bóg, Jahwe, uwolnił cię; dlatego też ja daję ci dziś to polecenie.

16

Gdyby jednak [Hebrajczyk] powiedział tobie: „Nie chcę odchodzić od ciebie” – bo pokochał ciebie i twój dom, gdyż dobrze mu u ciebie –

17

wtedy weźmiesz szydło i przez jego ucho wbijesz do drzwi i będzie na zawsze twoim niewolnikiem. Tak samo postąpisz ze swą niewolnicą.

18

Niech ci się nie wydaje krzywdą puszczenie niewolnika na wolność od siebie, gdyż służąc ci przez sześć lat wysłużył podwójną zapłatę najemnika. A Jahwe, twój Bóg, będzie ci błogosławił w każdej twej pracy.

Ofiara z pierworodnych zwierząt

19

Dla Jahwe, twego Boga, wydzielisz każdego pierworodnego samca, który urodzi się wśród twego bydła i trzody. Nie użyjesz do roboty pierworodnych cielców ani nie będziesz strzygł pierworodnych baranów.

20

Będziesz je bowiem corocznie spożywał – ty wraz ze swą rodziną – przed Jahwe, twoim Bogiem, na tym miejscu, które Jahwe wybierze.

21

Gdyby jednak [ten samiec] miał jakąś wadę, gdyby był kulawy, ślepy albo miał jeszcze inną ciężką skazę, nie możesz go zabijać na cześć Jahwe, swego Boga.

22

Spożyjesz go w swych osiedlach; zarówno [człowiek] nieczysty jak i czysty [może go spożywać], jak się spożywa gazelę lub jelenia.

23

Krwi jednak spożywać nie będziesz, lecz wylejesz ją na ziemię, jak wodę.

DOROCZNE ŚWIĘTA: 16,1-17

Święto Paschy

16
1

Przestrzegaj miesiąca Abib i obchodź Paschę na cześć Jahwe, twego Boga. W miesiącu Abib bowiem twój Bóg, Jahwe, wyprowadził cię nocą z Egiptu.

2

Na Paschę zabijesz dla twego Boga, Jahwe, owce i cielęta na tym miejscu, które Jahwe wybierze na zamieszkanie dla swego Imienia.

3

Nie będziesz jadł razem z tą [ofiarą] niczego kwaszonego. Przez siedem dni będziesz z nią jadł przaśniki – chleb niedostatku, gdyż w pośpiechu wyruszałeś z Egiptu – abyś dzień twego wyjścia z Egiptu przypominał sobie po wszystkie dni twego życia.

4

Przez siedem dni w całej twej posiadłości nie ma być żadnego kwasu. Z mięsa zaś, które zabijesz [na ucztę] wieczorem pierwszego dnia, nie może nic pozostać przez noc do rana.

5

Nie będziesz też mógł ofiarować Paschy w jakiejkolwiek z osad, które da ci twój Bóg, Jahwe.

6

Masz bowiem zabić [baranka] na Paschę na tym miejscu, które twój Bóg, Jahwe, wybierze na mieszkanie dla swego Imienia – pod wieczór, przy zachodzie słońca, w porze twego wyjścia z Egiptu.

7

Upieczesz [baranka] i spożyjesz na tym miejscu, które obierze twój Bóg, Jahwe. Potem rano zbierzesz się i udasz się do swoich namiotów.

8

Przez sześć dni będziesz spożywał przaśniki, a dnia siódmego odbędzie się uroczyste zgromadzenie na cześć Jahwe, twego Boga. Nie będziesz [wtedy] wykonywał żadnej pracy.

Święto Tygodni

9

Oblicz sobie siedem tygodni; te siedem tygodni zaczniesz liczyć od rozpoczęcia koszenia zboża.

10

Będziesz obchodził Święto Tygodni na cześć twego Boga, Jahwe, składając dobrowolne ofiary odpowiednio do błogosławieństwa, jakim cię obdarzył Jahwe, twój Bóg.

11

Będziesz się radował przed Bogiem twym Jahwe, zarówno ty sam jak i twój syn i córka, twój sługa i służebnica, i Lewita mieszkający w twych osiedlach, a także cudzoziemiec, sierota i wdowa, którzy przebywają u ciebie – na tym miejscu, które wybierze twój Bóg, Jahwe, by tam mieszkało Jego Imię.

12

Wspomnisz sobie, żeś był sługą w Egipcie, będziesz więc przestrzegał zachowywania tych praw.

Święto Szałasów

13

Przez siedem dni będziesz obchodził Święto Szałasów, gdy zgromadzisz zbiory z twego klepiska i tłoczni.

14

Podczas tego święta będziesz się radował zarówno ty sam, jak i twój syn i córka, twój sługa i służebnica, a także Lewita, cudzoziemiec, sierota i wdowa, którzy mieszkają w twych osiedlach.

15

Przez siedem dni będziesz świętował na cześć twego Boga, Jahwe, na tym miejscu, które Jahwe obierze. Albowiem Bóg twój, Jahwe będzie ci błogosławił we wszystkich twych zbiorach i we wszystkich pracach twych rąk, abyś doznał pełnej radości!

16

Trzy razy do roku każdy mężczyzna pokaże się przed twoim Bogiem, Jahwe, na miejscu, które On wybierze: w Święto Przaśników, Święto Tygodni i Szałasów. A niech nikt nie pokazuje się przed Jahwe z próżnymi rękoma!

17

Każdy przyniesie dar według swych możliwości, zgodnie z błogosławieństwem, jakiego mu udzielił twój Bóg, Jahwe.

PRZEPISY PRAWA PUBLICZNEGO: 16,18-21,21

Ustanowienie sędziów

18

Dla [wszystkich] twych pokoleń ustanowisz sobie sędziów i nadzorców – we wszystkich osiedlach, jakie da ci twój Bóg, Jahwe; oni będą sprawowali nad ludem sprawiedliwe sądy.

19

Nie będziesz naginał prawa, nie będziesz miał względu na osoby ani podarku nie przyjmiesz; dar bowiem zaślepia oczy mądrych i wypacza słowa sprawiedliwych.

20

Masz się kierować samą tylko sprawiedliwością, abyś żył i wszedł w posiadanie ziemi, którą daje ci Jahwe, twój Bóg.

Przepisy kultowe

21

Nie posadzisz żadnego drzewa jako aszery obok ołtarza twego Boga, Jahwe, jaki sobie wzniesiesz.

22

Nie postawisz też masseby, której nienawidzi twój Bóg, Jahwe.

17
1

Nie zabijesz [na ofiarę] dla twego Boga, Jahwe, ani cielca, ani jagnięcia mającego wadę, jakąś ciężką skazę, bo tym się brzydzi twój Bóg, Jahwe.

Szczegółowe przepisy sądownicze

2

Jeśli w twoim otoczeniu, w jednej z miejscowości, które daje ci twój Bóg, Jahwe, znajdzie się mężczyzna lub kobieta dopuszczający się tego, co złe w oczach twego Boga, Jahwe, łamiąc Przymierze z Nim

3

i idąc służyć obcym bogom, by czcić słońce, księżyc lub całe wojsko niebieskie – wbrew memu nakazowi –

4

i jeśli ci o tym doniosą, ty zaś usłyszawszy zbadasz to, a wiadomość okaże się w pełni prawdziwą, że mianowicie dopuszczono się w Izraelu takiego występku,

5

wówczas masz przyprowadzić do bramy tego mężczyznę lub kobietę, którzy popełnili to zło; obrzucisz ich kamieniami, aż umrą.

6

Na podstawie wypowiedzi dwóch lub trzech świadków może być zabity [człowiek] skazany na śmierć; nie poniesie śmierci na podstawie zeznań jednego świadka.

7

Świadkowie pierwsi mają podnieść rękę, aby go zgładzić, potem dopiero cały lud. Tak usuniesz zło spośród siebie.

8

Jeżeli sprawa dotycząca mordu, sporu, zranienia – jakakolwiek sprawa sądowa w twym mieście – wyda ci się zbyt trudna do rozsądzenia, wówczas masz niezwłocznie udać się na to miejsce, które obierze sobie twój Bóg, Jahwe.

9

Pójdziesz do kapłanów-lewitów i do sędziego, który w tym czasie będzie pełnił swój urząd; poradzisz się ich, a oni zawyrokują w tej sprawie.

10

Potem postąpisz zgodnie z brzmieniem tego wyroku, który ci oznajmią na tym miejscu wybranym przez Jahwe; wiernie wykonasz więc wszystko tak, jak cię pouczą.

11

Masz zatem postąpić zgodnie z pouczeniem, jakiego ci udzielą zgodnie z wyrokiem, jaki ci podadzą; w niczym nie wolno ci odstąpić od rozstrzygnięcia, jakie ci oznajmią.

12

Ktokolwiek uniesiony pychą postąpiłby wbrew temu, nie słuchając kapłana pełniącego tam urząd na cześć twego Boga, Jahwe, ani też sędziego, musi ponieść śmierć. W ten sposób usuniesz zło z Izraela,

13

a cały lud słysząc o tym będzie się bał i nie będzie już unosił się pychą.

Ustawa o królach

14

Gdy wejdziesz do kraju, który da ci twój Bóg, Jahwe, gdy go posiądziesz i zamieszkasz w nim, może pomyślisz sobie: „Chcę ustanowić nad sobą króla, podobnie jak wszystkie narody dookoła mnie”.

15

[Wtedy] możesz ustanowić nad sobą króla, którego wybierze Jahwe, twój Bóg. Spośród swych rodaków ustanowisz sobie króla; nie będziesz wybierał sobie cudzoziemca, który nie jest twoim rodakiem.

16

Nie będzie on mógł mnożyć sobie koni i nie poprowadzi ludu z powrotem do Egiptu, aby przymnożyć koni, albowiem Jahwe powiedział wam: „Nie wolno wam już nigdy wracać na tę drogę”.

17

Nie będzie on też powiększał sobie liczby żon, aby nie odwróciło się serce jego [od Boga], i nie będzie gromadził nadmiernej ilości srebra i złota.

18

A gdy już zasiądzie na swym królewskim tronie, wpisze sobie do księgi odpis tego pouczenia od kapłanów-lewitów.

19

Będzie je miał przy sobie i będzie je sobie odczytywał przez wszystkie dni swego życia, by się nauczył czcić Jahwe, swego Boga, przestrzegać wszystkich zasad tego pouczenia i wypełniać te prawa,

20

ażeby jego serce nie wynosiło się ponad jego braci i aby w niczym nie odstąpił od tego przykazania; aby wraz ze swymi synami przedłużył dni swojego królowania nad Izraelem.

Ustawa o kapłanach

18
1

Kapłani z pokolenia Lewiego (całe plemię Lewiego) nie będą mieli działu ani dziedzictwa razem z innymi Izraelitami; będą żyli z ofiar spalanych dla Jahwe i ze składanych Mu darów.

2

Nie będą mieli dziedzictwa pośród swoich braci. Jahwe jest dziedzictwem Lewiego, jak mu to zapowiedział.

3

Kapłanom prawnie będą się należały od ludu, od tych, którzy składają krwawe ofiary z wołu lub z baranka: łopatka, szczęki i żołądek. [To] będzie dane kapłanowi.

4

Dasz mu także pierwociny z twego zboża, z młodego wina, z oliwy i [wełnę] z pierwszych postrzyżyn owiec.

5

Jego bowiem wybrał Jahwe, twój Bóg, ze wszystkich twych pokoleń, ażeby razem ze swymi synami trwali po wszystkie dni na służbie dla Imienia Jahwe.

6

Jeżeli Lewita, mieszkający jako przybysz w jednej z osad izraelskich, wiedziony gorącym pragnieniem przybędzie na to miejsce, które wybrał Jahwe,

7

ma wówczas pełnić służbę dla Imienia Jahwe, swego Boga, podobnie jak wszyscy jego bracia, którzy tam trwają na służbie Jahwe.

8

Będą spożywali tę samą część [ofiar] niezależnie od tego, co otrzymają ze sprzedaży ojcowizny.

Zapowiedź instytucji Proroków

9

Gdy już wejdziesz do kraju, który ci daje Jahwe, twój Bóg, nie próbuj naśladować obrzydliwych czynów tamtych ludów.

10

Niech się u ciebie nie znajdzie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna albo córkę, [kto] uprawiałby wróżbiarstwo, zamawianie, zaklinanie czy też magię,

11

lub kto odwoływałby się do czarów, kto zwracałby się z pytaniem do duchów, do jasnowidzów, ani też kto poszukiwałby rady u umarłych.

12

Każdy bowiem, kto tak postępuje, budzi wstręt u Jahwe i dla takich właśnie wstrętnych rzeczy twój Bóg, Jahwe wyrzuca te [ludy] przed tobą z dziedzictwa.

13

Trwaj zawsze przy Jahwe, twym Bogu!

14

Narody, które ty masz wydziedziczyć, słuchają bowiem zamawiaczy i wróżbiarzy, tobie jednak twój Bóg, Jahwe, na to nie zezwala.

15

Jahwe, twój Bóg, wzbudzi ci bowiem podobnego do mnie proroka spośród ciebie, spośród twych braci. Jego będziecie słuchać,

16

tak jak prosiłeś o to [Izraelu] twego Boga, Jahwe, na Chorebie, w dniu zgromadzenia: „Nie mogę dłużej słuchać głosu Jahwe, mego Boga, ani patrzeć dłużej na ten wielki ogień, abym nie umarł”.

17

Wówczas Jahwe powiedział mi: „Słusznie mówią.

18

Wzbudzę im proroka spośród ich braci, podobnego tobie, i w jego usta włożę moje słowa, a on powie im wszystko, co mu nakażę.

19

A gdyby ktokolwiek nie usłuchał moich słów, które on poda w Imię moje, od tego Ja sam zażądam rachunku.

20

Gdyby wszakże ten prorok przeniewierczo w Imię moje wygłaszał to, czego mu nie poleciłem, albo gdyby przemawiał w imieniu bogów cudzych, taki prorok poniesie śmierć”.

21

Może jednak pomyślisz sobie: „Jak rozpoznamy, że jakieś słowo nie jest słowem Jahwe?”

22

[Otóż] jeśli prorok będzie mówił w Imię Jahwe, a to, [co powie], się nie sprawdzi, nie nastąpi, nie było to słowo Jahwe. Z pychy pochodzą słowa takiego proroka, nie lękaj się go.

Miasta ucieczki

19
1

Skoro tylko twój Bóg, Jahwe, wytraci narody, których ziemię da tobie, a ty wygnasz je z posiadłości i zamieszkasz w ich miastach i w ich domach,

2

wówczas wyznaczysz sobie trzy miasta w obrębie kraju, który ci da w posiadanie Jahwe, twój Bóg.

3

Wytyczysz drogę dzieląc na trzy części obszar kraju, który twój Bóg, Jahwe, da ci w dziedzictwo, aby tam mógł uciekać każdy zabójca.

4

Oto w jakim przypadku zabójca, który będzie tamtędy uciekał, pozostanie przy życiu: jeżeli ugodził bliźniego nierozmyślnie, bo przedtem nie żywił nienawiści względem niego.

5

Pójdzie więc na przykład z bliźnim do lasu ścinać drzewo i zamierzy się siekierą, aby ściąć drzewo; żelazo jednak wyskoczy z toporzyska i ugodzi bliźniego, który umrze. [Wówczas] ten [zabójca] będzie mógł zbiec do jednego z tych miast i zachowa swe życie.

6

W przeciwnym wypadku mściciel krwi ścigając tego zabójcę w zapale swego gniewu mógłby go dopaść – gdyby droga była zbyt daleka – i zadać mu cios śmiertelny, chociaż [człowiek ten] na karę śmierci nie zasłużył, gdyż nie żywił przedtem nienawiści do swego bliźniego.

7

Dlatego więc daję ci ten rozkaz: wydziel sobie trzy miasta.

8

A jeśli twój Bóg, Jahwe, rozszerzy twoje granice, jak to poprzysiągł twym ojcom, i jeśli da ci cały ten kraj, który przyobiecał dać twoim ojcom,

9

wówczas – jeżeli będziesz przestrzegał wypełniania wszystkich tych przykazań, które ja ci dziś nadaję, miłując swego Boga, Jahwe, i postępując Jego drogami po wszystkie dni – masz dodać jeszcze dalsze trzy miasta do tych trzech [pierwszych],

10

ażeby nie była przelewana krew niewinna w obrębie twego kraju, który twój Bóg, Jahwe, daje ci w dziedzictwo; [w przeciwnym razie] krew [ta] będzie ciążyć na tobie.

11

Jeżeli jednak człowiek jakiś nienawidząc swego bliźniego zaczai się na niego, napadnie go i uderzeniem pozbawi życia, a następnie zbiegnie do jednego z tych miast,

12

wówczas starszyzna tego miasta każe go tam pochwycić i wyda go w ręce mściciela krwi; i poniesie śmierć.

13

Oko twoje nie ulituje się nad nim. W ten sposób usuniesz z Izraela [przelewanie] krwi niewinnej i będzie ci się szczęściło.

14

Nie przesuniesz granicy [pola] twego bliźniego, którą ustanowili przodkowie przy twoim dziedzictwie, jakie otrzymałeś w kraju, który twój Bóg, Jahwe, dał ci w posiadanie.

Świadkowie w sadzie

15

Jeden [tylko] świadek nie może wystarczyć przy orzekaniu czyjejś winy lub grzechu, jakikolwiek byłby popełniony grzech; sprawa musi się opierać na zeznaniu dwóch albo trzech świadków.

16

Jeżeli przeciw komuś wystąpi fałszywy świadek, aby go oskarżyć o wykroczenie,

17

wtedy obaj ci mężowie, między którymi powstał spór, stawią się przed Jahwe, przed kapłanami i sędziami sprawującymi w tym czasie swój urząd.

18

Sędziowie przeprowadzają wtedy staranne dochodzenie. Jeśli się okaże, że świadek-oskarżyciel jest fałszywym świadkiem kłamliwie obwiniającym swego bliźniego,

19

wówczas postąpicie z nim tak, jak on zamierzał postąpić ze swoim bliźnim. W ten sposób [Izraelu] usuniesz zło spośród siebie.

20

Niech się inni o tym dowiedzą i niech się przejmą lękiem, aby nigdy już nie dopuszczano się równie złego czynu pośród ciebie.

21

Oko twoje nie będzie się więc litowało: życie za życie, oko za oko, ząb za ząb, ręka za rękę, noga za nogę!

Prawa wojenne

20
1

Kiedy wyruszysz na wojnę przeciw twoim wrogom, a zobaczysz konie, wozy i lud liczniejszy od ciebie, nie bój się ich, bo z tobą jest twój Bóg, Jahwe, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej.

2

Gdy więc będziecie już bliscy rozpoczęcia walki, niech wystąpi kapłan i przemówi do ludu,

3

mówiąc do nich: „Słuchaj, Izraelu! Oto idziecie dziś do bitwy ze swymi wrogami. Niech wasze serce nie słabnie, nie lękajcie się, nie trwóżcie się i nie drżyjcie przed nimi!

4

Wasz Bóg, Jahwe, kroczy bowiem z wami, aby za was walczyć z waszymi wrogami i ocalić was”.

5

Potem przemówią do ludu dowódcy: „Kto zbudował nowy dom i jeszcze go nie poświęcił? Niech wystąpi i wraca do swego domu, aby nie poległ na wojnie i aby inny człowiek go nie poświęcił.

6

Kto zasadził winnicę, a jeszcze z niej nie skorzystał? Niech wystąpi i wraca do swego domu, aby nie poległ na wojnie i aby inny człowiek nie zaczął z niej korzystać.

7

Kto zaręczył się z kobietą, lecz jeszcze jej nie poślubił? Niech wystąpi i wraca do swego domu, aby nie poległ na wojnie i aby inny człowiek jej nie poślubił”.

8

Dowódcy jeszcze i to powiedzą ludowi: „Kto odczuwa lęk i komu serce słabnie, niechaj wystąpi i wraca do swego domu, aby serce jego brata nie stało się tak słabe, jak jego serce”.

9

Gdy dowódcy skończą swoją przemowę do ludu, wyznaczą naczelników wojskowych, aby przewodzili ludowi.

10

Kiedy podejdziesz pod miasto, aby je zdobywać, masz mu zaproponować dobrowolne poddanie się.

11

Jeśli przyjmie dobrowolne poddanie i otworzy ci [bramy], wtedy cały lud znajdujący się w nim będzie zobowiązany do składania ci daniny, i będzie ci służył.

12

Jeżeli jednak nie przyjmie dobrowolnego poddania, lecz rozpocznie walkę z tobą, będziesz je oblegał.

13

Gdy twój Bóg, Jahwe, wyda je w twoje ręce, wszystkich mężczyzn wytniesz mieczem.

14

Kobiety natomiast, dzieci, bydło i to wszystko, co znajduje się w mieście, cały ich dobytek, zagarniesz jako łup. I będziesz korzystał z dobytku twych wrogów, który dał ci Jahwe, twój Bóg.

15

Postąpisz tak ze wszystkimi miastami bardzo oddalonymi od ciebie, a nie należącymi do miast tych oto narodów.

16

Natomiast w miastach należących do tych narodów, które twój Bóg, Jahwe, daje ci w dziedzictwo, nie zostawisz przy życiu nikogo.

17

Obłożysz bowiem klątwą Chittytów, Amorytów, Kanaanitów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebuzytów – jak ci to nakazał Jahwe, twój Bóg,

18

ażeby [te narody] nie nauczyły was popełniania tych wszystkich wstrętnych rzeczy, jakich same się dopuszczają dla swych bogów, i byście nie zgrzeszyli przeciw Jahwe, waszemu Bogu.

19

Jeżeli będziesz oblegał miasto przez czas dłuższy, chcąc je pokonać i zająć, nie wolno ci niszczyć jego drzew, godząc w nie siekierą. Masz bowiem pożywać z nich [owoce], nie będziesz ich więc wycinać. Czyż drzewa polne są ludźmi, byś miał iść je oblegać?

20

Tylko te drzewa, o których wiesz, że nie dają owoców [jadalnych], możesz zniszczyć i wyciąć, budując [z nich] przedmioty do oblegania tego miasta, które prowadzi z tobą wojnę, aż upadnie.

Ceremonie ekspiacyjne za zabójstwo

21
1

Jeżeli w ziemi, którą twój Bóg, Jahwe, daje ci w posiadanie, znajdą zabitego leżącego na polu – a zabójca nie będzie znany,

2

wówczas starsi twoi i sędziowie wyjdą, aby zmierzyć odległość dzielącą zabitego od miast leżących dookoła.

3

Z miasta leżącego najbliżej owego zabitego wezmą starsi tego miasta młodą krowę, której jeszcze nie używano do pracy i na którą nie nakładano jarzma.

4

Starsi tego miasta zaprowadzą tę krowę do strumienia nigdy nie wysychającego, gdzie nigdy nie uprawiano [ziemi] i nie wysiewano [zboża]. Tam nad strumieniem złamią kark tej jałowicy.

5

Potem wystąpią kapłani, potomkowie Lewiego; ich to bowiem wybrał Jahwe, twój Bóg, aby Mu służyli i aby udzielali błogosławieństwa w Imię Jahwe; do nich też należy rozstrzyganie wszelkich sporów i spraw dotyczących szkód.

6

A wszyscy starsi tego miasta, które leży najbliżej owego zabitego, umyją ręce w strumieniu nad tą jałowicą, której złamano kark,

7

i złożą wyznanie: „Nasze ręce nie przelały tej krwi, a oczy nasze nie widziały niczego.

8

Uwolnij od winy twój lud izraelski, który wyzwoliłeś, o Jahwe; nie składaj na twój lud izraelski [odpowiedzialności] za niewinnie [przelaną] krew”. I tak będą uwolnieni od winy za krew.

9

W ten sposób usuniesz spośród siebie niewinnie przelaną krew, ponieważ uczyniłeś to, co słuszne w oczach Jahwe.

Małżeństwo z branką wojenną

10

Jeśli pójdziesz na wojnę ze swymi wrogami i twój Bóg, Jahwe, wyda ich tobie i zdobędziesz na nich jeńców,

11

a wśród nich zobaczysz piękną kobietę, może upodobasz ją sobie i zechcesz ją wziąć za żonę.

12

Wtedy wprowadzisz ją do swego domu, a ona ostrzyże sobie głowę, obetnie paznokcie

13

i zdejmie z siebie odzież, w której wzięto ją do niewoli. Będzie przebywała w twoim domu, opłakując przez cały miesiąc swego ojca i matkę. Potem możesz iść do niej i poślubić ją, a będzie ci żoną.

14

Jeśli przestanie ci się podobać, pozwolisz jej odejść wolną, a nie będziesz mógł jej sprzedać za srebro, nie będziesz [więc] mógł postąpić z nią brutalnie, gdyż wziąłeś ją przemocą.

Prawo pierworodnego syna

15

Jeśli mężczyzna ma dwie żony, jedną, którą kocha, a drugą, której nie kocha, i jeżeli obie – ta kochana i niekochana – urodziły mu synów, ale synem pierworodnym jest syn tej niekochanej,

16

kiedy będzie swoim synom wydzielał dziedzictwo ze swej własności, nie będzie mógł ustanowić pierworodnym syna żony ukochanej ze szkodą dla pierworodnego syna żony, której nie kocha.

17

Za pierworodnego uzna więc syna tej niekochanej i jemu da podwójną część ze wszystkiego, co posiada. Ten syn bowiem stanowi pierwociny jego siły, jemu zatem przysługuje prawo pierworodnego.

Ukaranie krnąbrnego syna

18

Jeżeli ktoś ma syna nieposłusznego i krnąbrnego, nie słuchającego ani ojca, ani matki, który nawet ukarany nie był im posłuszny,

19

wtedy ojciec i matka winni go pochwycić i zaprowadzić przed starszyznę miasta, do bramy tej miejscowości.

20

I powiedzą do starszych miasta: „Ten nasz syn jest nieposłuszny i krnąbrny; nie słucha nas, jest rozpustnikiem i pijakiem”.

21

Wówczas wszyscy mieszkańcy miasta ukamienują go na śmierć. W ten sposób usuniesz zło spośród siebie, a cały Izrael usłyszy [o tym] i przejmie się trwogą.

RÓŻNE PRZEPISY SZCZEGÓŁOWE: 21,22-26,19

22

Jeżeli ktoś popełni grzech karany śmiercią i zostanie zabity, a ty powiesisz go [potem] na drzewie,

23

jego trup nie pozostanie przez noc na drzewie, lecz pochowasz go jeszcze tego samego dnia; bowiem wisielec jest przeklęty od Boga. Nie będziesz zatem zanieczyszczał swojej ziemi, którą twój Bóg, Jahwe, daje ci w dziedzictwo.

22
1

Jeżeli zobaczysz zabłąkanego wołu albo owcę swego bliźniego, nie masz odmawiać im pomocy, lecz masz je zaprowadzić do twego bliźniego.

2

Gdyby jednak twój bliźni nie mieszkał blisko ciebie albo gdybyś go nie znał, wtedy zabierzesz je do swego domu i pozostaną u ciebie, aż bliźni będzie [ich] szukać; wówczas mu je zwrócisz.

3

Podobnie postąpisz z jego osłem, z jego płaszczem i z każdą rzeczą bliźniego, która mu zginie; gdy ty ją znajdziesz, nie masz się od niej odwracać.

4

Jeżeli zobaczysz, że na drodze upadł osioł albo wół twego bliźniego, nie odmówisz im pomocy, lecz pomożesz bliźniemu podnieść je.

5

Kobieta nie przywdzieje ubrania mężczyzny, mężczyzna zaś nie przywdzieje szat kobiety, gdyż wstrętnymi są dla twego Boga, Jahwe, ci wszyscy, którzy tak czynią.

6

Jeżeli napotkasz na swej drodze, na drzewie albo na ziemi, gniazdo ptasie z pisklętami czy z jajami i matkę okrywającą te pisklęta albo jajka, nie zabierzesz matki razem z młodymi.

7

Ptasią matkę masz wypuścić na wolność, młode zaś możesz zabrać, aby ci się dobrze wiodło i abyś długo żył.

8

Kiedy zbudujesz nowy dom, masz zrobić ogrodzenie wokół dachu. W ten sposób zapobiegniesz rozlewowi krwi w twoim domu, aby ktoś nie spadł z niego.

9

Nie obsadzisz swojej winnicy dwojakimi gatunkami winorośli; w przeciwnym wypadku całość przypadnie Świątyni, zarówno posadzone szczepy, jak i zbiór z tej winnicy.

10

Nie będziesz orał, mając w zaprzęgu wołu razem z osłem.

11

Nie będziesz nosił odzieży z wełny połączonej z lnem.

12

Zrobisz sobie frędzle na czterech rogach płaszcza, którym będziesz się okrywał.

Przepisy dotyczące godności małżeństwa

13

Jeżeli mężczyzna poślubi kobietę i będzie z nią obcował, a potem poczuje do niej odrazę

14

i pomówi ją o złe rzeczy, tak że nadszarpnie jej dobre imię, mówiąc: „Poślubiłem tę kobietę, lecz zbliżywszy się do niej nie stwierdziłem znaku dziewictwa” –

15

wówczas ojciec i matka tej młodej kobiety wezmą dowody jej dziewictwa i zaniosą do starszych miasta, do bramy.

16

Ojciec dziewczyny powie wtedy do starszych: „Dałem swą córkę za żonę temu człowiekowi, a on poczuł do niej odrazę

17

i pomawia o złe rzeczy rozgłaszając: »Nie znalazłem u twej córki dowodu dziewictwa«. Oto są dowody dziewictwa mojej córki”. I rozłożą okrycie przed starszymi miasta.

18

Wówczas starszyzna tego miasta pochwyci owego człowieka i wymierzy mu chłostę.

19

Nałożą [też] na niego karę w wysokości stu syklów srebra – które dadzą ojcu młodej kobiety – za to, że rzucił hańbiące podejrzenie na dziewicę izraelską. Ona pozostanie jego żoną; nigdy już nie będzie mógł jej oddalić.

20

Jeżeli jednak to oskarżenie okaże się słuszne, jeśli nie będzie dowodów dziewictwa tej młodej kobiety,

21

wtedy zaprowadzą ją przed drzwi ojcowskiego domu i ludzie z jej miasta ukamienują ją na śmierć, ponieważ popełniła rzecz haniebną w Izraelu, dopuszczając się nierządu w domu swego ojca. Tak usuniesz zło spośród siebie.

22

Jeżeli przychwyci się mężczyznę na obcowaniu cielesnym z kobietą zamężną, muszą umrzeć oboje: mężczyzna obcujący z kobietą oraz kobieta. W ten sposób usuniesz zło z Izraela.

23

Jeżeli młodą dziewicę, już zaręczoną z kimś, napotka w mieście [obcy] mężczyzna i będzie z nią obcował,

24

przyprowadzicie oboje do bramy tego miasta i ukamienujecie na śmierć: pannę za to, że będąc w mieście nie krzyczała, a mężczyznę za to, że zbezcześcił żonę swego bliźniego. Tak usuniesz zło spośród siebie.

25

Jeżeli jednak mężczyzna spotka w polu pannę zaręczoną i zada jej gwałt, obcując z nią, sam tylko mężczyzna poniesie śmierć.

26

Pannie nic złego nie uczynisz, bo ona nie popełniła grzechu zasługującego na śmierć. Podobnie bowiem jakby ktoś powstał na swego bliźniego i zabił go, tak ma się sprawa w tym wypadku.

27

On spotkał ją na polu, zaręczona panna wołała, ale nie było nikogo, kto by przyszedł jej z pomocą.

28

Jeżeli mężczyzna spotyka młodą dziewicę, jeszcze nie zaręczoną, pochwyci ją i będzie z nią obcował, a przyłapią ich na tym,

29

mężczyzna da ojcu owej panny pięćdziesiąt [syklów] srebra i pojmie ją za żonę, ponieważ ją zniesławił; nigdy też nie będzie mógł jej oddalić.

23
1

Nie wolno nikomu pojąć żony swego ojca i odkrywać ojcowskiego łoża.

2

Nikt ze zgniecionymi jądrami albo z uciętym członkiem nie będzie przyjęty do zgromadzenia Jahwe.

3

Syn nieprawego łoża nie wejdzie do zgromadzenia Jahwe, nawet dziesiąte jego pokolenie nie wejdzie do zgromadzenia Jahwe.

4

Ammonici i Moabici nie wejdą do zgromadzenia Jahwe; nawet dziesiąte ich pokolenie nie wejdzie do zgromadzenia Jahwe. Nie wejdzie nigdy,

5

a to z tego powodu, że nie wyszli naprzeciw wam z chlebem i wodą, gdy znajdowaliście się w drodze po wyjściu z Egiptu, i że najęli za srebro Balaama, syna Beora z Petor w Aram Naharajim, by cię przeklął,

6

lecz twój Bóg, Jahwe, nie chciał słuchać Balaama i przemienił dla ciebie przekleństwo w błogosławieństwo, gdyż twój Bóg, Jahwe, miłuje ciebie.

7

Nie będziesz się troszczył o ich bezpieczeństwo i pomyślność nigdy, jak długo żyjesz.

8

Jednakże Edomitą nie będziesz się brzydził, bo to brat twój. Nie będziesz się [też] brzydził Egipcjaninem, gdyż jako przybysz mieszkałeś w jego ojczyźnie.

9

Synowie, którzy się im urodzą, w trzecim pokoleniu mogą wejść do zgromadzenia Jahwe.

Czystość w obozie

10

Kiedy rozbijesz obóz [oblegając] swego wroga, będziesz się wystrzegał wszelkiego zła.

11

Gdy więc wśród twoich ludzi znajdzie się człowiek nieczysty na skutek zmazy nocnej, musi wyjść poza obóz; nie wolno mu wchodzić do obozu.

12

Gdy zapadnie wieczór, umyje się w wodzie, a po zachodzie słońca będzie mógł wejść w obręb obozu.

13

Poza obozem będziesz miał pewne miejsce, dokąd będziesz wychodził na zewnątrz.

14

Wśród swoich narzędzi masz mieć łopatkę; gdy będziesz wychodził na zewnątrz, wykopiesz nią dołek, a odchodząc przykryjesz swoje nieczystości.

15

Ponieważ twój Bóg, Jahwe, kroczy pośród twego obozu, aby cię ochraniać i aby wydawać ci twoich wrogów, twój obóz winien być święty. Nie może On widzieć u ciebie niczego odrażającego, aby się nie odwrócił od ciebie.

Zbiór drobnych przepisów

16

Nie wydasz właścicielowi niewolnika, który [zbiegł] od niego i schronił się u ciebie.

17

Będzie mieszkał u ciebie, wśród twoich [ludzi], w miejscu, które wybierze w jednym z twych osiedli, gdzie będzie mu dobrze. Nie wolno ci go uciskać.

18

Nie będzie nierządnic spośród córek izraelskich i nie będzie nierządników spośród synów Izraela.

19

Dla dopełnienia jakiegoś ślubu nie wolno ci zanosić do Domu Bożego zarobku nierządnicy ani zarobku „psa”, gdyż jednym i drugim brzydzi się Jahwe, twój Bóg.

20

Nie obciążysz twego rodaka lichwą pieniężną ani lichwą za żywność, ani za jakąkolwiek inną rzecz, którą się pożycza na procent.

21

Obcego możesz obciążyć procentem, rodaka jednak nie, aby twój Bóg, Jahwe, błogosławił ci we wszelkich twych przedsięwzięciach, jakie poweźmiesz w kraju, który idziesz wziąć w posiadanie.

22

Kiedy złożysz ślub twemu Bogu, Jahwe, nie zwlekaj z wypełnieniem go, gdyż Jahwe, twój Bóg, będzie się domagał tego od ciebie; inaczej obciążysz się grzechem.

23

Jeśli jednak powstrzymasz się od złożenia ślubu, nie będziesz miał grzechu.

24

Ale gdy już usta twe wypowiedziały [ślub], pilnie staraj się wypełnić to, co dobrowolnie ślubowałeś twemu Bogu, Jahwe, i co wypowiedziałeś swymi usty.

25

Gdy wejdziesz do winnicy bliźniego, możesz się najeść winnych gron do woli, do sytości, ale do swego koszyka nie wolno ci ich zabierać.

26

Gdy wejdziesz w zboże bliźniego, możesz zrywać kłosy ręką, sierpem jednak nie dotkniesz zboża bliźniego.

Prawo rozwodowe

24
1

Jeżeli mężczyzna pojmie żonę i będzie z nią współżył, jednakże [potem] nie będzie mu się ona podobała, gdyż odkrył w niej coś odrażającego, wówczas wypisze jej list rozwodowy, a dając go jej do ręki odeśle ją ze swego domu.

2

Gdy ona opuści już jego dom i odejdzie, może wyjść za innego mężczyznę.

3

Jeżeli drugi mąż [również] poweźmie niechęć względem niej, wypisze jej list rozwodowy i dając go jej do ręki odeśle ją ze swego domu, albo jeżeli umrze ten drugi mąż, który wziął ją sobie za żonę,

4

wówczas jej pierwszy mąż, który ją był oddalił, nie będzie mógł ponownie wziąć jej sobie za żonę, gdyż została skalana. To bowiem byłoby rzeczą wstrętną wobec Jahwe, a tobie nie wolno wprowadzać grzechu do kraju, który daje ci w dziedzictwo Jahwe, twój Bóg.

Drobne ustawy: młode małżeństwo, zastaw, kradzież człowieka, trąd

5

Mężczyzna, który poślubił młodą żonę, nie pójdzie na wojnę i nie będzie obciążony żadnym [trudnym] obowiązkiem. Przez cały rok ma być wolny dla swej rodziny i ma zażywać radości z żoną, którą poślubił.

6

Nie wolno brać w zastaw obu kamieni od żaren, ani [tylko] górnego kamienia, gdyż byłoby to braniem w zastaw życia [ludzkiego].

7

Gdyby odkryto, że ktoś porwał jednego ze swych współbraci – spośród synów Izraela – i obchodził się z nim brutalnie albo sprzedał go, ten złodziej musi ponieść śmierć. W ten sposób usuniesz zło spośród siebie.

8

Wystrzegajcie się plagi trądu, usilnie starając się wypełnić to wszystko, o czym was pouczyli kapłani-Lewici. Wiernie wypełniajcie więc to, co im nakazałem.

9

Pamiętajcie, co twój Bóg, Jahwe, uczynił Miriam w drodze, gdyście wychodzili z Egiptu.

Prawa opieki społecznej

10

Jeżeli pożyczysz cokolwiek swemu sąsiadowi, nie wejdziesz do jego domu, aby wziąć sobie zastaw.

11

Zaczekasz na dworze, a człowiek, któremu udzieliłeś pożyczki, wyniesie ci na dwór ów zastaw.

12

Jeżeli jest to człowiek ubogi, nie zatrzymasz jego zastawu na noc;

13

zwrócisz mu zastaw przed zachodem słońca, aby spał na swoim płaszczu i błogosławił cię, a będzie ci to poczytane za czyn sprawiedliwy wobec Jahwe, twego Boga.

14

Nie będziesz ciemiężył najemnika biednego i nędznego, czy to rodaka, czy też obcego, przebywającego w twym kraju, w obrębie twoich murów.

15

Codziennie dasz mu należną zapłatę, aby słońce nie zaszło przed wypłaceniem jej; jest to bowiem biedak, który niecierpliwie czeka na nią. Gdyby bowiem przeciw tobie wołał do Jahwe, ciążyłby na tobie grzech.

16

Ojcowie nie będą pozbawieni życia za [grzechy] synów, a synowie nie będą pozbawieni życia za [grzechy] ojców; każdy poniesie śmierć za własny grzech.

17

Nie naruszysz prawa cudzoziemca [i] sieroty ani nie weźmiesz w zastaw odzieży wdowy.

18

Masz sobie przypomnieć, żeś był niewolnikiem w Egipcie i że twój Bóg, Jahwe, wybawił cię stamtąd. Dlatego ja nakazuję ci, abyś tak właśnie postępował.

19

Gdy będziesz żął w czas żniwa na swym polu i zapomnisz na nim jakiegoś snopka, nie będziesz się wracał, by go zabrać. Niech pozostanie dla cudzoziemca, sieroty i wdowy, aby twój Bóg, Jahwe, pobłogosławił każdą pracę twych rąk.

20

Gdy będziesz otrząsał twoją oliwkę, nie obieraj jej do szczętu; niech pozostanie [coś] dla cudzoziemca, sieroty i wdowy.

21

Kiedy będziesz dokonywał zbioru w swojej winnicy, nie rób tego po raz drugi; niech pozostanie [coś] dla cudzoziemca, sieroty i wdowy.

22

Masz sobie przypomnieć, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej; dlatego nakazuję ci, abyś tak właśnie postępował.

Prawo chłosty.
Młocka

25
1

Jeśli między mężczyznami wybuchnie kłótnia, mają udać się do sądu, [gdzie] będą osądzeni: sprawiedliwego uniewinnią, a winnego ukarzą.

2

Jeżeli winowajca będzie skazany na chłostę, sędzia każe go rozciągnąć na ziemi w swojej obecności i każe mu wymierzyć liczbę uderzeń odpowiednio do jego winy.

3

Wolno go uderzyć czterdzieści razy, nie więcej. Gdyby pomnożono uderzenia ponad tę liczbę, byłaby to chłosta zbyt ciężka i twój brat byłby znieważony w twojej obecności.

4

Nie zawiążesz pyska wołowi młócącemu zboże.

Małżeństwo w szwagrostwie

5

Jeżeli bracia mieszkają razem, a jeden z nich umrze nie pozostawiwszy syna, żona zmarłego nie wyjdzie za mąż za obcego mężczyznę, poza rodziną. Jej szwagier winien pójść do niej i pojąć ją za żonę, wypełniając obowiązek szwagrostwa względem niej.

6

Pierworodny syn, którego ona urodzi, przejmie imię jego zmarłego brata, tak że imię zmarłego nie będzie wymazane spośród Izraela.

7

Gdyby jednakże człowiek ów nie chciał poślubić swojej bratowej, wówczas ona winna udać się do bramy, do starszych, i powiedzieć: „Mój szwagier nie chce utrzymać imienia swego brata w Izraelu, nie chce wypełnić obowiązku szwagrostwa wobec mnie”.

8

Wtedy starsi miasta przywołają go i będą go przekonywać. Jeśli on będzie nieugięty i odpowie, że nie chce brać jej sobie,

9

wówczas bratowa – na oczach starszych – podejdzie do niego, zdejmie mu sandał z nogi, plunie mu w twarz i wypowie słowa: „Tak postępuje się z człowiekiem, który nie chce odbudować domu swego brata”.

10

Jego imię w Izraelu ma [odtąd] brzmieć: Dom bosonogiego.

Kara za nieobyczajne zachowanie się

11

Jeżeli mężczyźni rozpętują bójkę między sobą, a żona jednego z nich zbliży się, aby wyrwać swego męża z ręki bijącego, i wyciągnąwszy rękę uchwyci tamtego za wstydliwe części,

12

masz jej uciąć rękę bez żadnej litości.

Uczciwość w handlu.
Nakaz wytępienia Amalekitów

13

Nie będziesz miał w torbie dwojakich odważników, większego i mniejszego.

14

Nie będziesz miał w domu podwójnej efy, większej i mniejszej.

15

Masz mieć wagę pełną i dokładną, masz mieć efę właściwą i dokładną, aby się przedłużyło twoje życie w kraju, który twój Bóg, Jahwe, daje tobie.

16

Twój Bóg, Jahwe, brzydzi się bowiem każdym, kto dopuszcza się takich rzeczy, kto postępuje nieuczciwie.

17

Pamiętajcie, co wam uczynili Amalekici, kiedy wyszedłszy z Egiptu byliście w drodze.

18

Wyszli naprzeciw ciebie na drogę, a przepuściwszy cię, nie bojąc się Boga napadali na wasze tyły, na wszystkich wycieńczonych wlokących się na końcu – bo byliście zmęczeni i wyczerpani.

19

Kiedy twój Bóg, Jahwe, udzieli ci już spokoju od wszystkich twych wrogów dookoła, w kraju, który Jahwe, twój Bóg, da ci posiąść jako dziedzictwo, wymażesz pamięć o Amalekitach spod nieba; nie zapomnij!

Obowiązek składania pierwocin i dziesięcin

26
1

Gdy już wejdziesz do kraju, który twój Bóg, Jahwe, daje ci jako dziedzictwo, gdy weźmiesz go w posiadanie i zamieszkasz w nim,

2

wybierzesz pierwociny ze wszystkich płodów ziemi, jakie zbierzesz w kraju, który daje ci Jahwe, twój Bóg. [Te pierwociny] włożysz do kosza i udasz się na to miejsce, które twój Bóg, Jahwe, obierze na mieszkanie dla swego Imienia.

3

Przystąpisz do kapłana, pełniącego służbę, i powiesz mu: „Wyznaję dzisiaj wobec Jahwe, mego Boga, że przybyłem do kraju, o którym Jahwe przysiągł ojcom naszym, że da go nam”.

4

Kapłan weźmie kosz z twych rąk i ustawi go przed ołtarzem Jahwe, twego Boga.

5

Ty zaś dalej tak będziesz mówił przed Jahwe, swoim Bogiem: „Mój praojciec był Aramejczykiem-koczownikiem. Potem zeszedł do Egiptu z niewielką gromadką ludzi i przebywał tam jako obcy; stał się tam ludem wielkim, możnym i licznym.

6

Lecz Egipcjanie źle obchodzili się z nami i uciskali nas, nakładając na nas uciążliwe roboty.

7

Wołaliśmy wtedy do Jahwe, Boga ojców naszych. I Jahwe usłyszał nasz głos i wejrzał na nasze cierpienie, na nasz mozół i uciemiężenie.

8

I wywiódł nas Jahwe z Egiptu ręką możną i ramieniem wzniesionym [gniewnie], pośród niezwykłej grozy, wśród znaków i cudów.

9

I przywiódł nas na to miejsce, dając nam ten kraj, ziemię mlekiem i miodem płynącą.

10

Teraz więc ja przynoszę pierwociny płodów tej ziemi, którą mi dałeś, Jahwe”. Złożysz je potem przed Jahwe, twoim Bogiem, i padniesz przed Nim na twarz.

11

I będziesz się radował razem z Lewitą i cudzoziemcem, przebywającym u ciebie, ze wszelkiego dobra, jakiego twój Bóg, Jahwe, użyczył tobie i twemu domowi.

12

Gdy w trzecim roku, roku dziesięciny, ukończysz składanie wszystkich dziesięcin z twego zbioru, i oddasz je Lewicie, cudzoziemcowi, sierocie i wdowie – a oni będą [je] spożywać w twych miastach i nasycą się –

13

wtedy tak powiesz wobec Jahwe, twego Boga: „To, co poświęcone, wyniosłem z domu i dałem Lewicie, cudzoziemcowi, sierocie i wdowie, stosownie do wszystkich Twoich przykazań, jakie mi dałeś. Nie przestąpiłem żadnego z Twych przykazań ani nie zapomniałem o żadnym.

14

Nie spożywałem tych plonów w okresie żałoby ani nie wynosiłem niczego, co powoduje rytualne zanieczyszczenie, i nie dawałem [tych plonów] dla zmarłych. Ja byłem posłuszny głosowi Jahwe, mego Boga, i postępowałem zgodnie ze wszystkimi przykazaniami, które Ty mi dałeś.

15

Wejrzyj łaskawie z nieba, ze swego świętego mieszkania, i pobłogosław swemu ludowi izraelskiemu i tej ziemi, którą nam dałeś – jak to poprzysiągłeś naszym ojcom – ziemi mlekiem i miodem płynącej”.

Zamkniecie zbioru praw

16

Jahwe, twój Bóg, nakazuje ci dziś wypełniać te prawa i nakazy. Będziesz ich strzegł i będziesz je wypełniał z całego serca i z całej duszy.

17

Dziś to otrzymałeś od Jahwe zapewnienie, że On będzie twoim Bogiem; ty zaś masz chodzić Jego drogami i masz przestrzegać Jego praw, przykazań i nakazów, będąc posłusznym Jego głosowi.

18

Jahwe zaś otrzymał dziś od ciebie zapewnienie, że będziesz ludem należącym wyłącznie do Niego – jak ci to już zapowiedział – i że będziesz zachowywał wszystkie Jego przykazania.

19

W sławie, w chwale i blasku wywyższy cię On ponad wszystkie narody, które uczynił, abyś był narodem świętym dla twego Boga, Jahwe, jak to On zapowiedział.

BŁOGOSŁAWIEŃSTWA I PRZEKLEŃSTWA: 27,1-28,69

27
1

Mojżesz wraz ze starszyzną izraelską wydał ludowi takie polecenie: Zachowujcie wszystkie nakazy, jakie ja wam dziś podaję.

2

Kiedy już przeprawicie się przez Jordan do kraju, który wam daje wasz Bóg, Jahwe, ustawicie sobie wielkie kamienie, pobielicie je wapnem

3

i wypiszecie na nich wszystkie słowa tego Prawa – skoro tylko przeprawicie się i wejdziecie do kraju, który wam daje Jahwe, wasz Bóg, do ziemi mlekiem i miodem płynącej, jak to wam zapowiedział Jahwe, Bóg ojców waszych.

4

Gdy zatem przejdziecie Jordan, ustawicie wtedy te kamienie – jak to wam dziś nakazuję – na górze Ebal, i pobielicie je wapnem.

5

Tam zbudujesz z kamieni ołtarz dla Jahwe, twego Boga; ołtarz z kamieni nie tkniętych żelazem.

6

Z nie ciosanych kamieni zbudujesz ołtarz dla Jahwe, twego Boga, i na nim będziesz Mu składał dar całopalenia.

7

Złożysz też ofiary dziękczynienia, ucztując tam w radości przed Jahwe, twoim Bogiem.

8

Wypiszesz też na tych kamieniach bardzo wyraźnie wszystkie słowa tego Prawa.

9

Wraz z kapłanami-Lewitami przemówił potem Mojżesz do całego Izraela: Izraelu, posłuchaj w milczeniu! Dzisiaj oto stałeś się ludem Jahwe, twego Boga.

10

Dlatego słuchaj głosu Jahwe, twego Boga, i wypełniaj Jego przykazania i prawa, które ci dziś nadaję.

11

W tym dniu Mojżesz wydał ludowi takie polecenie:

12

Kiedy przejdziecie Jordan, te oto [pokolenia] staną na górze Garizim, by pobłogosławić ludowi: Symeon, Lewi, Juda, Issachar, Józef i Beniamin.

13

Te zaś [pokolenia] staną na górze Ebal, aby wypowiedzieć przekleństwa: Ruben, Gad, Aszer, Zebulon, Dan i Neftali.

14

I odezwą się Lewici wielkim głosem, oznajmiając wszystkim mężom izraelskim:

15

Przeklęty, kto wykona [bożka] rzeźbionego albo lanego – czym Jahwe się brzydzi – dzieło rąk rzemieślnika, i umieści go w ukryciu. A cały lud odpowie: Amen.

16

Przeklęty, kto złorzeczy ojcu i matce. A cały lud odpowie: Amen.

17

Przeklęty, kto przesuwa granicę [posiadłości] swego bliźniego. A cały lud odpowie: Amen.

18

Przeklęty, kto wiedzie ślepca fałszywą drogą. A cały lud odpowie: Amen.

19

Przeklęty, kto narusza prawa cudzoziemca, sieroty i wdowy. A cały lud odpowie: Amen.

20

Przeklęty, kto obcuje z żoną swego ojca, gdyż odkrywa posłanie ojca swego. A cały lud odpowie: Amen.

21

Przeklęty, kto obcuje z jakimkolwiek zwierzęciem. A cały lud odpowie: Amen.

22

Przeklęty, kto obcuje ze swoją siostrą, córką ojca swego albo matki swojej. A cały lud odpowie: Amen.

23

Przeklęty, kto obcuje ze swoją teściową. A cały lud odpowie: Amen.

24

Przeklęty, kto w ukryciu zabija swego bliźniego. A cały lud odpowie: Amen.

25

Przeklęty, kto przyjmuje dar, by pozbawić życia niewinnego człowieka. A cały lud odpowie: Amen.

26

Przeklęty, kto nie utrwala słów tego Prawa przez wypełnianie ich. A cały lud odpowie: Amen.

Błogosławieństwo

28
1

Jeżeli będziesz całkowicie posłuszny głosowi Jahwe, twego Boga, wiernie wypełniając wszystkie Jego przykazania, które ja dzisiaj na ciebie nakładam, wówczas twój Bóg, Jahwe, wywyższy cię ponad wszystkie narody ziemi.

2

Wtedy wypełnią się na tobie i staną się twym udziałem – jeśli będziesz słuchał głosu Jahwe, twego Boga – te oto wszystkie błogosławieństwa:

3

Błogosławiony będziesz w mieście i błogosławiony będziesz na polu.

4

Błogosławiony będzie owoc twego łona, owoc twej roli i bydła, przyrost twych zwierząt pociągowych i płodność twych owiec.

5

Błogosławiony będzie twój kosz i dzieża.

6

Błogosławione będą twoje powroty i wyjścia.

7

Jahwe sprawi, że wrogowie występujący przeciw tobie zostaną pobici na twoich oczach; wyruszyli przeciw tobie jedną drogą, ale siedmiu drogami będą uciekali przed tobą.

8

Jahwe sprawi, że błogosławieństwo towarzyszyć ci będzie w twoich spichrzach i przy każdym twoim przedsięwzięciu i pobłogosławi ci w tym kraju, który ci daje Jahwe, twój Bóg.

9

Jahwe uczyni z ciebie swój naród święty, jak ci to uroczyście przyobiecał, jeśli będziesz przestrzegał przykazań twego Boga, Jahwe, i postępował według Jego wskazań.

10

Wszystkie narody ziemi zobaczą, że Imię Jahwe przylgnęło do ciebie, i będą się ciebie lękały.

11

Obdarzy cię Jahwe obfitością dobra wszelakiego: owocem twego łona, przyrostem twego bydła i plonem z roli w kraju, który Jahwe uroczyście poprzysiągł twym ojcom dać go tobie.

12

Jahwe otworzy też dla ciebie swój cenny skarbiec, niebiosa, aby w odpowiednim czasie zsyłać deszcz na twoją ziemię, błogosławiąc wszelkiej pracy twych rąk. Będziesz udzielał pożyczki wielu narodom, sam niczego nie pożyczając.

13

Jahwe umieści cię na czele, a nie w tyle. Będziesz zawsze w czci, a nie w poniżeniu, jeżeli będziesz posłuszny przykazaniom twego Boga, Jahwe, które ja dzisiaj na ciebie nakładam, byś je wiernie wypełniał.

14

Jeżeli nie zboczysz ani na prawo, ani na lewo od tych wszystkich nakazów, które ja ci dziś podaję, by iść za obcymi bogami i służyć im.

Przekleństwa

15

Jeżeli jednak nie będziesz posłuszny głosowi twego Boga, Jahwe, aby wiernie wypełniać wszystkie Jego przykazania i prawa, które ja dzisiaj nakładam na ciebie, wówczas dopełnią się na tobie i staną się twym udziałem te oto wszystkie złorzeczenia:

16

Przeklęty będziesz w mieście i przeklęty będziesz na polu.

17

Przeklęty będzie kosz twój i dzieża.

18

Przeklęty będzie owoc twego łona i owoc twojej roli, przyrost twych zwierząt pociągowych i płodność twoich owiec.

19

Przeklęte będą twoje powroty i twe wyjścia.

20

Jahwe ześle na ciebie przekleństwo, rozprzężenie i zagrożenie wszystkich twoich zamierzeń, jakie zechcesz wykonać, aż zostaniesz zniszczony i szybko zginiesz z powodu złości twoich czynów, przez które mnie opuściłeś.

21

Jahwe sprawi, że nawiedzi cię taka zaraza, aż cię zupełnie wytraci z powierzchni tej ziemi, którą teraz idziesz wziąć w posiadanie.

22

Jahwe utrapi cię suchotami, febrą, gorączką, zapaleniem, posuchą a także pożarem zboża i wyschnięciem zasiewu, które będą cię prześladowały, aż wyginiesz.

23

Niebiosa nad twoją głową będą miedzią, a ziemia pod tobą – żelazem.

24

Jako deszcz ześle Jahwe na twój kraj pył i kurz, który spadnie na ciebie z nieba, aż cię wyniszczy.

25

Jahwe sprawi, że zostaniesz pobity przez swoich wrogów; wyruszysz przeciw nim jedną drogą, a będziesz przed nimi uciekał siedmioma drogami. I staniesz się przedmiotem wzgardy dla wszystkich królestw ziemi.

26

Twoje zwłoki będą pokarmem dla wszelkiego ptactwa nieba i dla dzikich zwierząt i nie będzie nikogo, kto by [je] odstraszył.

27

Jahwe dotknie cię zapaleniem egipskim, hemoroidami, świerzbem i strupami, których nie potrafisz wyleczyć.

28

Dotknie cię też Jahwe obłędem, ślepotą i niepokojem serca.

29

W jasny dzień będziesz się poruszał, macając jak ślepiec w ciemnościach, lecz nie uda ci się odnaleźć twych dróg. Będziesz wykorzystywany i grabiony ustawicznie, a nie będzie obrońcy.

30

Zaręczysz się z kobietą, a inny ją zdobędzie; zbudujesz dom, ale w nim nie zamieszkasz; posadzisz winnicę, ale nie będziesz z niej korzystał.

31

Twój wół będzie zakłuty na twoich oczach, ale ty nie będziesz go jadł; porwą ci osła w twej obecności, lecz nie zwrócą go tobie; owce twoje będą wydane wrogom, a nie będziesz miał obrońcy.

32

Synowie twoi i córki będą wydani obcemu ludowi: oczy twe będą ustawały od wypatrywania ich każdego dnia, lecz nic nie potrafisz zdziałać.

33

Owoce twej ziemi i plon twego wysiłku będzie spożywał lud, którego nie znałeś, a ty sam będziesz wykorzystywany i ciemiężony bezustannie.

34

Ogarnie cię obłęd pod wpływem tego, co będziesz oglądał.

35

Jahwe dotknie cię złośliwym zapaleniem w kolanach i goleniach, tak że nie potrafisz tego wyleczyć – od stopy nogi aż po czubek głowy.

36

Ciebie i twojego króla, którego ustanowisz nad sobą, zawiedzie Jahwe do narodu, którego nie znałeś ani ty, ani twoi ojcowie; tam będziesz musiał służyć obcym bogom z drzewa i kamienia.

37

I staniesz się przedmiotem zdumienia, przysłowiem i pośmiewiskiem u wszystkich ludów, do których Jahwe cię zapędzi.

38

Wiele ziarna rzucisz w ziemię, lecz niewiele zbierzesz; pożre je bowiem szarańcza.

39

Posadzisz winnice i obrobisz je, ale wina pić nie będziesz ani [go] odkładać; pożre je bowiem robactwo.

40

Będziesz miał drzewa oliwne na całym swym obszarze, ale nie będziesz się namaszczał oliwą, bo opadną twoje oliwki.

41

Zrodzisz synów i córki, ale nie będą oni należeć do ciebie, bo pójdą w niewolę.

42

Wszystkie twoje drzewa i płody twojej roli opanują insekty.

43

Cudzoziemiec mieszkający u ciebie zacznie się powoli wynosić ponad ciebie, ty zaś będziesz upadał coraz niżej.

44

On będzie tobie pożyczał, a ty jemu pożyczać nie będziesz; on będzie na czele, ty zaś pozostaniesz w tyle.

45

Spadną na ciebie te wszystkie przekleństwa, będą cię napastować i staną się twym udziałem aż do wyniszczenia ciebie, albowiem nie byłeś posłuszny głosowi twego Boga, Jahwe, by strzec Jego przykazań i praw, które On ci dał.

46

[Przekleństwa te] będą na zawsze ostrzeżeniem i dziwnym znakiem [ciążącym] na tobie i twoich potomkach.

47

Ponieważ nie służyłeś twemu Bogu, Jahwe, w radości i porywie serca za obfitość wszystkiego,

48

będziesz musiał w głodzie i pragnieniu, w nagości i braku wszystkiego służyć twoim wrogom, których Jahwe ześle na ciebie. [Bóg] włoży ci na barki żelazne jarzmo, aż cię zupełnie wyniszczy.

49

Jahwe sprowadzi na ciebie z daleka, z krańców ziemi, lud lotny jak sokół, którego mowy nie znasz,

50

lud o dzikim wyglądzie, nie mający względu na starca ani litujący się nad młodzieńcem.

51

On będzie jadł twoje młode bydło i płody twej roli, aż cię wyniszczy. Nie zostawi ci bowiem ani zboża, ani moszczu, ni oliwy, ani przyrostu twego bydła pociągowego, ani potomstwa twych owiec, aż cię doszczętnie wygubi.

52

Osaczy cię we wszystkich twych miastach, aż w całym kraju padną mury, wysokie i warowne, w których pokładałeś swą ufność. A kiedy już osaczy cię we wszystkich miastach całego kraju, który dał ci Jahwe, twój Bóg,

53

wówczas będziesz zjadał płód własnego łona, ciało twoich synów i córek, (które ci dał Jahwe, twój Bóg) w udręce oblężenia, jakim cię ściśnie nieprzyjaciel.

54

Człowiek nawykły do wygód spośród was i bardzo łagodny zawistnym okiem będzie spoglądał na swego brata, na swą małżonkę spoczywającą na jego łonie i na swych synów, którzy mu jeszcze pozostali,

55

nie chcąc żadnemu z nich dać ciała swoich synów, którym się sam żywi, gdyż dla niego nie pozostałoby już nic w tej udręce oblężenia, jakim cię ściśnie nieprzyjaciel we wszystkich twych miastach.

56

Najbardziej nawykła do wygody i delikatna kobieta spośród was, która niemal nie dotykała ziemi gołą stopą, bo była zbyt rozpieszczona i wygodna, będzie spoglądała złym okiem na własnego męża, na swego syna i córkę,

57

z powodu łożyska, które wyszło z jej łona, i niemowlęcia, które urodziła; albowiem pozbawiona wszystkiego będzie je spożywać w ukryciu w udręce oblężenia, jakim w twych miastach ściśnie cię nieprzyjaciel.

58

Jeżeli nie będziesz wiernie wypełniał wszystkich zasad tego Prawa, zapisanych w tej księdze, okazując cześć najczcigodniejszemu i straszliwemu Imieniu Jahwe, twego Boga,

59

wówczas Jahwe ześle na ciebie i na twoje potomstwo niezwykłe plagi; plagi wielkie i nie kończące się, choroby złośliwe i nieuleczalne.

60

Ześle na ciebie wszelkie choroby egipskie, których tak się lękasz, a które trwale przylgną do ciebie.

61

Jahwe sprowadzi też na ciebie wszystkie choroby i plagi, o których nie napisano w księdze tego Prawa – aż cię wygubi.

62

Pozostanie z was zaledwie garstka, choć mieliście być tak liczni jak gwiazdy na niebie, albowiem nie byliście posłuszni głosowi Jahwe, swego Boga.

63

I jak niegdyś Jahwe znajdował radość darząc was dobrem i pomnażając wasze [zastępy], tak też radować się będzie gubiąc was i wyniszczając; na koniec zostaniecie wykorzenieni z tej ziemi, do której wejdziecie, by wziąć ją w posiadanie.

64

Jahwe rozproszy cię wśród narodów, od krańca do krańca ziemi. Tam będziesz służył obcym bogom z drzewa i kamienia, których nie znałeś ani ty, ani twoi ojcowie.

65

Wśród tych narodów nie zaznasz spokoju, a dla stopy twojej nie będzie odpoczynku. Jahwe da ci tam bojaźliwe serce, smutne oczy i duszę stęsknioną.

66

Życie twoje będziesz widział w stałym zagrożeniu; będziesz odczuwał lęk i nocą, i za dnia, nigdy nie będąc pewny swego życia.

67

Rano powiesz: „Oby już był wieczór”, a wieczorem powiesz: „Oby już był ranek” – z powodu lęku, który będzie odczuwało twe serce, i na skutek widziadeł, jakie zobaczą twe oczy.

68

Na okrętach odprawi cię Jahwe do Egiptu tą drogą, o której ci mówiłem, że już jej nie zobaczysz. Tam to będziecie sprzedawani za niewolników i niewolnice swoim wrogom, a nie będzie nikogo, kto by [was] wykupił.

69

Oto słowa Przymierza, które Jahwe kazał Mojżeszowi zawrzeć z synami Izraela w ziemi Moab, niezależnie od Przymierza, które zawarł z nimi na Chorebie.

OSTATNIE MOWY I ZARZĄDZENIA MOJŻESZA: 29,1-33,29

Przypomnienie Wyjścia z Egiptu

29
1

Mojżesz zwołał wszystkich Izraelitów i przemówił do nich: Widzieliście wszystko, co na waszych oczach Jahwe uczynił w Egipcie faraonowi, jego sługom i całemu krajowi.

2

Na własne oczy widzieliście ciężkie doświadczenia, znaki i niezwykłe dziwy.

3

Jednak aż po dzień dzisiejszy nie dał wam Jahwe serca pojętnego ani bystrych oczu, ani czułych uszu.

4

Przez czterdzieści lat prowadziłem was po pustyni, a wasze płaszcze nie zużyły się na was, ani sandały na waszych nogach.

5

Nie jedliście chleba, nie piliście wina ani sycery, abyście poznali, że Ja, Jahwe, jestem waszym Bogiem.

6

Kiedy przybyliście na to miejsce i kiedy król Cheszbonu, Sichon, wraz z królem Baszanu, Ogiem, wyruszyli naprzeciw nam, do walki, pokonaliśmy ich.

7

I zdobyliśmy ich kraj i daliśmy go w dziedzictwo Rubenitom, Gadytom i połowie pokolenia Manassego.

Wezwanie do wierności Przymierzu

8

Zachowujcie zasady tego Przymierza, wypełniając je, aby się wam szczęściło we wszystkich waszych poczynaniach.

9

Dzisiaj stajecie wszyscy przed Jahwe, waszym Bogiem: naczelnicy waszych rodów, starszyzna, dowódcy, wszyscy mężowie izraelscy,

10

wasza dziatwa, kobiety, cudzoziemcy z waszego obozu – od drwala do nosiciela wody.

11

Macie wejść w Przymierze z Jahwe, twoim Bogiem [Izraelu], w zaprzysiężony związek z Nim, który twój Bóg, Jahwe, zawiera z tobą.

12

On pragnie ustanowić cię dziś swoim ludem. On sam będzie twoim Bogiem, jak to zapowiedział tobie i jak poprzysiągł twym ojcom: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi.

13

A nie tylko z wami samymi zawieram Ja to Przymierze – wraz z tym [ostrzegawczym] zaklęciem –

14

lecz i z tym, kto wraz z nami trwa dzisiaj w obecności naszego Boga, Jahwe, i z każdym, kogo dziś [jeszcze] tu nie ma.

15

Wiecie przecież, jak to mieszkaliśmy w Egipcie i jak [potem] przechodziliśmy między różnymi narodami, wędrując pośród nich.

16

Widzieliście obrzydliwości, ich bożki [wyciosane] z drzewa, kamienia, srebra i złota, jakie są u nich.

17

Niechże więc nie będzie między wami nikogo, ani mężczyzny, ani kobiety, rodu czy szczepu, których serce odwróciłoby się teraz od naszego Boga, Jahwe, by iść służyć bogom tych narodów. Nie może być u was korzenia, co rodzi truciznę i gorycz!

18

Gdyby ktoś, usłyszawszy słowa tego zaklęcia, spodziewał się jednak powodzenia, mówiąc sobie w duchu: „Poszczęści mi się, nawet jeżeli będę postępował w zatwardziałości serca, porywając [za sobą] tak opitego jak i spragnionego” –

19

wówczas Jahwe nie zechce mu przebaczyć, lecz gniew Jahwe i Jego zapalczywość jakby dym obejmie tego człowieka. Spadnie na niego całe to złorzeczenie, zapisane w tej księdze, a Jahwe wymaże jego imię spod niebios.

20

Jahwe wyłączy go na zgubę ze wszystkich szczepów Izraela, zgodnie ze wszystkimi złorzeczeniami Przymierza, spisanego w tej księdze prawa.

21

Przyszłe pokolenie, wasi synowie, którzy powstaną po was, a także cudzoziemcy, którzy nadejdą z odległej krainy, ujrzą klęski tej ziemi i choroby, jakimi dotknie ją Jahwe, i powiedzą:

22

„Siarka, sól, cała ziemia wypalona! Nie obsiewana, nie rodząca owocu, nie rozwija się w niej żadna roślina! Zniszczenie podobne do zniszczenia Sodomy, Gomory, Admy i Cebojim, które Jahwe obrócił w perzynę w porywie swego gniewu”.

23

I będą pytać wszystkie narody: „Z jakiego to powodu Jahwe postąpił tak z tym krajem, co za przyczyna tak wielkiego gniewu?”

24

I odpowiedzą: „Ponieważ nie dochowali Przymierza, które zawarł z nimi Jahwe, Bóg ich ojców, gdy wyprowadził ich z ziemi egipskiej,

25

lecz poszli służyć obcym bogom, padali na twarz przed bogami, których nie znali i [których Jahwe] im nie przeznaczył.

26

Dlatego gniew Jahwe zapłonął przeciw temu krajowi i sprowadził nań wszystkie złorzeczenia, zapisane w tej księdze.

27

I wyrzucił ich Jahwe z ich kraju w gniewie, uniesieniu i wielkim wzburzeniu, i wygnał ich do obcej ziemi – jak to ma miejsce dzisiaj”.

28

Rzeczy ukryte należą do Jahwe, naszego Boga, a rzeczy już ujawnione – do nas i naszego potomstwa na wieki, abyśmy wypełniali wszystkie zasady tego Prawa.

Wezwanie do nawrócenia na wygnaniu

30
1

Kiedy te wszystkie rzeczy spełnią się na tobie, błogosławieństwo i przekleństwo, które ci stawiłem przed oczy, gdy weźmiesz [je] sobie do serca pośród tych wszystkich narodów, dokąd wygnał cię Jahwe, twój Bóg,

2

gdy nawrócisz się znowu do twego Boga, Jahwe, i razem ze swymi potomkami będziesz z całego serca i z całej duszy słuchał Jego głosu we wszystkim, co ci dzisiaj nakazuję,

3

wówczas Jahwe, twój Bóg, odmieni twoją niewolę; zlituje się nad tobą i zgromadzi cię znowu spośród wszystkich narodów, wśród których rozproszył cię Jahwe, twój Bóg.

4

Choćby twoi wygnańcy znajdowali się na krańcach nieba, stamtąd zgromadzi cię Jahwe, twój Bóg, i zabierze cię stamtąd.

5

Twój Bóg, Jahwe, wprowadzi cię znowu do kraju, który posiadali twoi ojcowie. Ty go posiądziesz, a On ci będzie szczęścił i rozmnoży cię bardziej niż twoich ojców.

6

Jahwe, twój Bóg, poskromi serce twoje i serce twego potomstwa, abyś miłował twego Boga, Jahwe, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i abyś żył.

7

A wszystkie te złorzeczenia ześle twój Bóg, Jahwe, na twoich wrogów i na tych, co cię nienawidzą i prześladują.

8

Ty natomiast znowu będziesz słuchał głosu Jahwe, wypełniając te wszystkie przykazania, które ci dzisiaj zalecam.

9

Twój Bóg, Jahwe, obdarzy cię obfitością we wszelkiej pracy twych rąk, w owocach twojego łona, w przychówku bydła i płodach ziemi, na szczęście! Albowiem Jahwe na nowo będzie się cieszył tobą, na [twoje] szczęście, jak się cieszył twymi ojcami,

10

jeżeli tylko będziesz słuchał głosu Jahwe, twego Boga, przestrzegając Jego przykazań i nakazów, zapisanych w tej księdze Prawa, jeżeli zatem nawrócisz się do twego Boga, Jahwe, z całego serca swego i z całej duszy swojej.

11

To przykazanie bowiem, które ci dzisiaj podaję, nie jest zbyt trudne dla ciebie ani niedostępne.

12

Nie jest w niebiosach, [byś] miał mówić: „Któż wstąpi dla nas do nieba, aby je wziąć dla nas i ogłosić nam, byśmy je wypełniali?”

13

Nie jest [też ono] za morzem, [byś] miał mówić: „Któż nam popłynie za morze, aby wziąć je dla nas i ogłosić nam, byśmy je wypełniali?”

14

To słowo [Boże] jest bowiem bardzo blisko ciebie, na twoich ustach i w twym sercu, abyś je wypełniał.

15

Spójrz! Oto kładę dzisiaj przed tobą życie i powodzenie, oraz śmierć i nieszczęście.

16

Dzisiaj też polecam ci kochać twego Boga, Jahwe, chodzić Jego drogami i strzec Jego przykazań, praw i nakazów, a będziesz żył, rozmnożysz się i twój Bóg, Jahwe, będzie ci błogosławił w kraju, do którego zdążasz, by go wziąć w posiadanie.

17

Jeżeli jednak twe serce się odwróci, jeśli nie będziesz posłuszny i dasz się zwieść, czcząc obce bóstwa i służąc im,

18

to ja zapowiadam wam dzisiaj, że zostaniecie doszczętnie wygubieni i nie przedłużycie swych dni w tym kraju, do którego wędrujecie za Jordan, by go wziąć w posiadanie.

19

Biorę dziś na świadków przeciw wam niebiosa i ziemię: położyłem przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo! Wybieraj życie, abyś żył i ty, i twoje potomstwo,

20

miłując twego Boga, Jahwe, będąc posłusznym Jego głosowi i lgnąc do Niego; od tego bowiem zależy twoje życie i długość twych dni, abyś mieszkał w tym kraju, który Jahwe uroczyście poprzysiągł dać twoim ojcom: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi.

Jozue następcą Mojżesza

31
1

Tak to zakończył Mojżesz swoje przemowy do całego Izraela.

2

Potem powiedział do nich: Mam dziś sto dwadzieścia lat. Już nie mogę odbywać marszów, a Jahwe mi zapowiedział: „Nie przejdziesz przez Jordan”.

3

Jahwe, twój Bóg, przejdzie go przed tobą; On to wyniszczy przed tobą te narody i wygna je z posiadłości. Jozue jest tym, który przejdzie przed tobą, jak to Jahwe zapowiedział.

4

Jahwe postąpi z tymi narodami tak, jak postąpił z królami Amorytów, Sichonem i Ogiem, i z ich krajami, wyniszczając je.

5

Jahwe wyda ich wam, a wy macie postąpić z nimi zgodnie ze wszystkimi nakazami, jakie wam wydałem.

6

Bądźcie mężni i odważni! Nie lękajcie się i nie drżyjcie przed nimi! Jahwe, twój Bóg, [Izraelu], idzie z tobą; On nie pozwoli ci osłabnąć i nie opuści cię.

7

Mojżesz przywołał Jozuego i tak przemówił do niego wobec całego Izraela: Bądź mężny i odważny, albowiem ty masz wprowadzić ten lud do kraju, który Jahwe poprzysiągł dać twoim ojcom; ty masz go im przydzielić jako dziedzictwo.

8

Sam Jahwe będzie szedł przed tobą i będzie cię wspierał. On nie pozwoli ci osłabnąć i nie opuści cię. Nie lękaj się i nie upadaj na duchu!

Nakaz ogłaszania Prawa

9

Mojżesz spisał to Prawo i dał je kapłanom – potomkom Lewiego, noszącym Arkę Przymierza Jahwe, i całej starszyźnie izraelskiej.

10

Mojżesz wydał im też takie polecenie: Po upływie siódmego roku wyznaczonego jako rok darowania [długów], podczas Święta Szałasów,

11

kiedy cały Izrael przybędzie, aby się stawić przed Bogiem twoim, Jahwe, na tym miejscu, które On obierze, ty będziesz odczytywał głośno to Prawo wobec całego Izraela.

12

Zgromadź [zatem] lud: mężczyzn, kobiety, dzieci, cudzoziemców przebywających w twych osiedlach, ażeby usłyszeli i aby nauczyli się lękać Jahwe, Boga waszego, i wiernie wypełniać wszystkie nakazy tego Prawa.

13

Także ich synowie, którzy [Go] nie znają, usłyszą i nauczą się lękać Jahwe Boga waszego, po wszystkie dni, jakie będziecie przeżywali w kraju, do którego wchodzicie poprzez Jordan, aby wziąć go w posiadanie.

Zapowiedź niewierności Izraela

14

I przemówił Jahwe do Mojżesza: Zbliża się czas twojej śmierci. Przywołaj Jozuego i stawcie się w Namiocie Zjednoczenia, a Ja dam mu polecenia. Poszedł więc Mojżesz i Jozue i stawili się w Namiocie Zjednoczenia.

15

A Jahwe ukazał się w Namiocie w gęstym obłoku; ten obłok gęsty zawisł u wejścia do Namiotu.

16

I przemówił Jahwe do Mojżesza: Oto idziesz zasnąć ze swymi ojcami, a ten lud powstanie, by dopuszczać się odstępstwa z obcymi bogami tego kraju, w obręb którego właśnie ma wkroczyć; mnie opuści i złamie Przymierze, które z nim zawarłem.

17

Wówczas zapłonie mój gniew przeciwko niemu. Opuszczę ich i odwrócę swoje spojrzenie od nich, a [lud ten] będzie wydany na zagładę. Dotkną go liczne nieszczęścia i utrapienia, tak że powie wówczas: „Czy te nieszczęścia nie spotkały mnie dlatego, że nie ma u mnie mego Boga?”

18

Lecz Ja zupełnie ukryję wówczas swą twarz dla całego zła, którego się dopuścił, odwracając się ku obcym bogom.

19

Teraz więc zapiszcie sobie tę pieśń i nauczcie jej synów Izraela. Włóżcie ją w ich usta, aby ta pieśń była mi świadkiem przeciw synom Izraela.

20

Bo kiedy wprowadzę ten [lud] do ziemi mlekiem i miodem płynącej, którą przyobiecałem jego ojcom, gdy będzie jadł do syta, gdy utyje i zwróci się do obcych bogów, służąc im, a mną wzgardzi i złamie moje Przymierze,

21

wtedy dotkną go liczne nieszczęścia i utrapienia, a pieśń ta jak świadek złoży zeznania przeciw niemu; bowiem w ustach jego potomstwa nie pójdzie ona w zapomnienie! Albowiem znam jego myśli, jakie już dziś żywi w sobie, jeszcze zanim go wprowadziłem do kraju, który obiecałem jego ojcom pod przysięgą.

22

I napisał Mojżesz tę pieśń dnia tego i nauczył jej synów Izraela.

23

Jozuemu, synowi Nuna, wydał [Jahwe] takie polecenie: Bądź mężny i odważny, albowiem ty masz wprowadzić synów Izraela do kraju, który poprzysiągłem im; Ja będę z tobą.

Mojżesz powierza Lewitom swa księgę

24

Kiedy Mojżesz ukończył wpisywanie słów tego Prawa do księgi,

25

wydał takie polecenie Lewitom, noszącym Arkę Przymierza Jahwe:

26

Weź [Izraelu] księgę tego Prawa i złóż ją obok Arki Przymierza Jahwe, waszego Boga, aby tam była na świadectwo przeciwko tobie.

27

Ja znam bowiem twój upór i twój nieugięty kark. Oto dziś, kiedy jeszcze żyję wśród was, buntujecie się przeciw Jahwe. A cóż będzie po mojej śmierci?

28

Zgromadźcie przy mnie wszystkich starszych waszych pokoleń i dowódców, abym wypowiedział do nich te słowa, a na świadków przeciw nim wziął niebiosa i ziemię.

29

Wiem ja bowiem, że po mojej śmierci na pewno dopuścicie się złych rzeczy i zboczycie z drogi, którą wam wytknąłem. W końcu dosięgnie was jednak nieszczęście, bo będziecie czynili to, co jest złe w oczach Jahwe, pobudzając Go do gniewu dziełami swych rąk.

30

I wypowiedział Mojżesz do uszu całego zgromadzenia Izraela wszystkie słowa tej pieśni aż do końca:

Pieśń Mojżesza

32
1

Niebiosa, nastawcie uszu, a będę mówił, niech i ziemia usłyszy słowa mych ust!

2

Niechaj moja nauka spłynie jak deszcz, jak rosa niech spada me słowo, jak drobny deszcz na zioła, jak strugi dżdżu na murawę.

3

Albowiem głoszę Imię Jahwe: oddajcie cześć naszemu Bogu!

4

On Opoką, a Jego dzieło doskonałe, bo prawe wszystkie Jego drogi. Bóg to wierny, bez fałszu, sprawiedliwy i prawy.

5

Dopuścili się występku przeciw Niemu – zhańbieni, już nie Jego dzieci, pokolenie przewrotne i zakłamane.

6

Tak to odpłacacie się Jahwe, ludu głupi, bezrozumny? Czyż nie jest On twym Ojcem, twoim Stworzycielem, który cię uczynił i dał ci trwanie?

7

Wspomnij na dawne dni, rozważ lata minionych pokoleń. Pytaj swego ojca – a on ci oznajmi, swoich starców – a odpowiedzą tobie,

8

jak to Najwyższy rozdawał dziedzictwo narodom, jak oddzielał synów ludzkich; ustalił granice dla ludów według liczby synów Izraela.

9

Albowiem działem Jahwe – Jego lud, Jakub odmierzonym Jego dziedzictwem.

10

Odnalazł go w ziemi pustynnej, w bezkresnym odludziu dzikich głosów; troskliwą otoczył go opieką, strzegł jak źrenicy oka.

11

Jak orzeł, gdy czuwa nad gniazdem, gdy unosi się nad pisklętami, tak On rozpostarł skrzydła i wziął Izraela, na swoich nosił go piórach.

12

Sam Jahwe nim kierował, nie było przy nim obcego boga.

13

Dał mu wejść na wyżyny kraju i karmił go obfitością z pola. Pozwolił mu kosztować miodu z opoki i oliwy z twardej skały;

14

śmietany od krów i mleka owiec razem z tłuszczem z pastwisk, z baranami z Baszanu i kozłami, i z najlepszą pszenicą. I piłeś musujący nektar z winogron.

15

Jeszurun roztył się i wierzgał – utyłeś, zgrubiałeś, okrzepłeś – i opuścił Boga, który go uczynił, pogardził swoją zbawczą Opoką.

16

Rozdrażnili Go obcymi [bogami], rozgniewali rzeczami budzącymi odrazę.

17

Składali ofiary demonom, które nie są Bogiem, bóstwom, których nie znali, nowym, co świeżo przybyły, których nie czcili ich ojcowie.

18

(Zapomniałeś o Opoce, która cię zrodziła, nie pomnisz na Boga, co na świat cię wydał).

19

Widział to Jahwe i pełen gniewu wzgardził swoimi synami i córkami.

20

I rzekł: Ukryję przed nimi swoje oblicze, zobaczę, co się z nimi stanie. Bo oni – to ród przewrotny, to synowie niewierni.

21

Rozdrażnili mnie jakimś nie-Bogiem, rozgniewali swymi marnościami. Lecz i Ja ich rozdrażnię przez jakiś nienaród, przez głupi lud przywiodę ich do gniewu.

22

Bo rozgorzał ogień mego gniewu, i płonąć będzie aż do głębin Szeolu. Pochłonie ziemię i jej płody, ogarnie podnóża gór.

23

Zwalę na nich nieszczęścia, wyrzucę na nich strzały do ostatka.

24

Będą wycieńczeni głodem, przeżarci gorączką i ciężką zarazą. Wyślę też na nich zęby drapieżników, wraz z trucizną tych, co czołgają się w pyle.

25

Poza domem miecz pozbawi [ich] dzieci, a w domu przerażenie dotknie tak młodzieńca jak dziewicę, niemowlę razem z posiwiałym starcem.

26

Rzekłbym: Wygubię ich, wytracę pamięć o nich wśród ludzi –

27

gdybym się nie lękał przewrotności wrogów, by ich przeciwnicy, nie pojmując tego, nie pomyśleli: „Ręka nasza silna zdziałała to wszystko, nie Jahwe!”

28

Bo oni – to naród bez rozsądku, pozbawiony rozeznania.

29

Gdyby byli mądrzy, pojęliby to, [tak] pomyśleliby o kolejach losu [Izraelitów]:

30

„Jakże jeden może ścigać tysiąc, a dwóch zmusić do ucieczki dziesięć tysięcy? Czy to nie dlatego, że ich Opoka zaprzedała ich, że Jahwe ich wydał?”

31

Bo ich opoka nie jest jak nasza Opoka! Tak to nasi wrogowie będą sędziami.

32

Bo ich szczep winny pochodzi ze szczepu Sodomy, i z zagonów Gomory; ich grona są gronami trującymi, gorzkie mają jagody;

33

ich wino – to jad bazyliszków, śmiertelna trucizna żmijowa.

34

Czy nie jest to przechowywane u mnie, ukryte w mych skarbcach?

35

Do mnie należy pomsta i odpłata w czasie, gdy ich noga chwiać się pocznie. Bo bliski już dzień ich zagłady, ich los się dopełnia.

36

A Jahwe będzie sądził swój lud; ulituje się [jednak] nad swymi sługami, kiedy ujrzy, że siła [ich] opuściła, że nie ma [różnicy między] niewolnikiem a wolnym.

37

Zapyta wówczas: Gdzież ich bogowie, opoka, w której szukali schronienia?

38

Ci, co zjadali tłuszcz ich krwawych ofiar, i pili wino ich libacji? Niechże powstaną i wspomogą was, niech będą waszą tarczą!

39

Patrzcież teraz, że tylko Ja, Ja [jeden] istnieję, że nie ma innych bogów oprócz mnie. Ja uśmiercam i ożywiam, Ja rany zadaję i Ja uzdrawiam, i nikt nie wyrwie [niczego] z mej ręki!

40

Oto wznoszę rękę swą ku niebu i głoszę: Zaprawdę, Ja żyję wiecznie!

41

Kiedy naostrzę swój miecz połyskujący, a ręka moja pocznie sprawować sąd – dokonam pomsty na moich wrogach, odpłacę tym, co mnie nienawidzą.

42

Krwią napoję swe strzały, miecz mój nasyci się ciałami, krwią zabitych i pojmanych, głową wrogich przywódców.

43

Narody, wykrzykujcie na cześć Jego ludu, gdyż [Bóg] pomści krew sług swoich, pomstą odpłaci swym wrogom, i dokona oczyszczenia na ziemi swego ludu.

Ostatnie napomnienia Mojżesza

44

Przyszedł więc Mojżesz wraz z Jozuem, synem Nuna, i wypowiedział wszystkie słowa tej pieśni do ludu.

45

Kiedy już Mojżesz skończył mówić wszystkie te słowa do całego Izraela,

46

rzekł im: Całym sercem przylgnijcie do wszystkich tych słów, które wam dzisiaj ogłaszam; jako nakaz podajcie je waszym synom, ażeby wiernie wypełniali wszystkie przepisy tego Prawa.

47

Albowiem nie jest to dla was puste słowo, lecz oznacza ono dla was życie; przez nie uczynicie trwałym swój pobyt w tej ziemi, do której przechodzicie poprzez Jordan, by wziąć ją w posiadanie.

48

W tym samym dniu Jahwe tak przemówił do Mojżesza:

49

Wyjdź na górę Abarim, na górę Nebo, która leży w ziemi Moab naprzeciw Jerycha, i spójrz na ziemię Kanaan, którą dam w dziedzictwie synom Izraela.

50

Umrzesz na tej górze, na którą teraz wchodzisz, i zostaniesz przyłączony do twych przodków, podobnie jak twój brat Aaron umarł na górze Hor i został przyłączony do swoich przodków,

51

ponieważ nie postąpiliście właściwie wobec mnie wśród synów Izraela u wód Meriba-Kadesz, na pustyni Cin; nie uczciliście bowiem mej świętości pośród Izraelitów.

52

Z bliska więc ujrzysz ten kraj, lecz nie wejdziesz do tego kraju, który Ja daję synom Izraela.

Prorocze błogosławieństwo Mojżesza

33
1

Oto błogosławieństwo, którym mąż Boży Mojżesz pobłogosławił synów Izraela w obliczu swojej śmierci.

2

Rzekł: Jahwe przybył z Synaju, z Seiru zabłysnął jutrzenką swemu ludowi, zajaśniał z góry Paran, nadszedł spośród niezliczonych [zastępów] świętych, po Jego prawicy żagwie płonące dla nich.

3

[Ty] przecież ukochałeś pokolenia [Izraela] a wszyscy święci ich [potomkowie] w Twojej są dłoni: rozbili [obóz] u Twych stóp, ruszali na Twoje polecenie.

4

Mojżesz nadał nam Prawo jako dziedzictwo społeczności Jakubowej.

5

Król powstał u Jeszuruna, gdy zebrali się naczelnicy ludu wraz z pokoleniami Izraela.

6

Niech żyje Ruben i niech nie wymiera pomimo małej liczby jego wojowników.

7

A do Judy tak powiedział: – Wysłuchaj, Jahwe, głosu Judy, przywiedź go znowu do jego ludu. Niech Twa ręka go wesprze, Ty bądź pomocą przeciw jego ciemięzcom.

8

A do Lewiego rzekł: – Twoje Tummim i Urim należą do męża, któregoś sobie upodobał, którego na próbę wystawiłeś w Massa, z którym wiodłeś spór u wód Meriba.

9

On powiedział o swym ojcu (i matce): „Nigdy go nie widziałem”; on braci swoich nie uznał i nie znał własnych synów, gdyż przestrzegali Twego nakazu, Twego dochowali Przymierza!

10

Oni uczą Jakuba Twoich nakazów, Izraela – Twego Prawa. składają kadzidło, [którego woń] dociera do Ciebie i ofiarują całopalenia na Twoim ołtarzu.

11

Błogosław Jahwe jego siłę, przyjmij łaskawie dzieło jego rąk, zmiażdż biodra jego przeciwników, jego nieprzyjaciół, aby się już nie podźwignęli.

12

A do Beniamina rzekł: – Ulubieniec Jahwe bezpiecznie mieszka przy Nim, [Bóg] opiekuje się nim nieustannie i przebywa pośród jego górskich stoków.

13

A do Józefa powiedział: – Błogosławiony przez Jahwe kraj jego, z rosą, drogocennym darem niebios, i przepaścią wodną, czającą się w dole,

14

z cennymi zbiorami, darem słońca, owocem wzrostu [długich] miesięcy.

15

Z pierwocinami starożytnych gór, z darami odwiecznych wzgórz

16

i ze zbiorami obfitymi kraju. Niech łaska Tego, co przebywał w krzewie, spłynie na głowę Józefa, na czoło tego, co przewodzi braciom.

17

On jest jak pierworodny byk, chwała mu! Jego rogi – to rogi bawołu, którymi bodzie narody aż po wszystkie krańce ziemi. Takie są mnogie krocie Efraima, tysiące Manassego.

18

A do Zebulona rzekł: – Raduj się, Zebulonie, gdy wyruszasz, i ty Issacharze, w swoich namiotach.

19

Oni zwołują narody na górę, i tam składają ofiary sprawiedliwe, bo karmią się obfitością morza, skarbami ukrytymi w piasku.

20

A do Gada powiedział: – Błogosławiony, kto daje Gadowi przestronny teren. Spoczywa on jak lwica, porwawszy łup: ramię a nawet czaszkę.

21

Upatrzył sobie pierwociny, bo tam odłożono [mu] dział wodza. I występował [jakoby] na czele ludu, dopełniwszy sprawiedliwości Jahwe i Jego sądów nad Izraelem.

22

A do Dana rzekł: – Dan jest młodym lwem, który wyskakuje z Baszanu.

23

Do Neftalego powiedział: – Neftali nasycił się łaskawością, obsypany błogosławieństwem Jahwe, bierze w dziedzictwo morze i południe.

24

A do Aszera rzekł: – Błogosławiony jest Aszer wśród synów. Życzliwość braci niechaj mu przypadnie, a nogi niech kąpie w oliwie.

25

Twoje rygle – to żelazo i miedź, a twoje bezpieczeństwo niech trwa jak dni twoje.

26

Nikt nie jest jak Bóg Jeszuruna, który niebiosa przemierza, by [ci] dopomóc, w majestacie swym na obłokach.

27

Ucieczką jest Bóg przedwieczny. Tam w dole odwiecznymi ramiony niszczy wrogów przed tobą, i głosi: Niszcz!

28

Izrael zamieszkał bezpiecznie, oddzielone źródło Jakuba w kraju zboża i moszczu, gdy Jego niebiosa sączą rosę.

29

Chwała ci, Izraelu! Któż jest, jak ty, lud wybawiony przez Jahwe – Tarczę twej obrony i Miecz twojej chwały? Twoi wrogowie ugną się przed tobą, a ty będziesz stąpał po ich grzbietach.

Śmierć Mojżesza

34
1

Ze stepów Moabu wstąpił Mojżesz na górę Nebo, na szczyt Pisga wznoszący się naprzeciw Jerycha. I ukazał mu Jahwe cały kraj: Gilead aż po Dan,

2

cały [obszar] Neftalego, ziemię Efraima i Manassego, całą krainę Judy aż po Morze Zachodnie,

3

Negeb i okrąg [Jordanu], oraz nizinę Jerycha – miasta palm, aż po Coar.

4

I rzekł Jahwe do niego: Oto jest kraj, który uroczyście przyobiecałem Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi, mówiąc: „Dam go twoim potomkom”. Pozwoliłem, abyś go ujrzał na własne oczy, ale nie wejdziesz tam.

5

Sługa Jahwe Mojżesz umarł tam, w kraju Moabitów, zgodnie ze słowami Jahwe.

6

Pogrzebano go w dolinie, w ziemi moabskiej, naprzeciw Bet-Peor. Nikt nie zna jego grobu aż po dzień dzisiejszy.

7

Mojżesz miał sto dwadzieścia lat, kiedy umierał, ale wzrok jego nie był przyćmiony ani nie opuściła go siła życiowa.

8

Synowie Izraela opłakiwali Mojżesza na stepach Moabu przez trzydzieści dni. A kiedy dobiegły końca dni żałoby po Mojżeszu,

9

[okazało się, że] Jozue, syn Nuna, napełniony był duchem mądrości, albowiem Mojżesz włożył był na niego swe ręce. Synowie Izraela byli mu posłuszni i wypełniali to, co Bóg nakazał Mojżeszowi.

10

Nie powstał już nigdy w Izraelu prorok równy Mojżeszowi, który obcował z Jahwe twarzą w twarz;

11

posłał go Jahwe, by [zdziałał] te wszystkie znaki i cuda, wypełniając je w ziemi egipskiej wobec faraona, wszystkich jego sług i całego jego kraju.

12

Bo rzeczywiście ręką możną i z niesłychaną mocą działał Mojżesz na oczach całego Izraela.

KSIĘGA JOZUEGO

PODBÓJ KANAANU
PRZYGOTOWANIA DO WALKI: 1,1-2,24

Jozue wodzem Izraela

1
1

Po śmierci Mojżesza, sługi Jahwe, przemówił Jahwe do Jozuego, syna Nuna, pomocnika Mojżesza, tymi słowy:

2

Mojżesz, sługa mój, umarł; ty zaś powstań teraz i przepraw się razem z tym całym ludem przez Jordan do ziemi, którą Ja daję synom Izraela.

3

Każde miejsce, na którym stanie noga wasza, oddaję wam, jak to przyrzekłem Mojżeszowi.

4

Granice [ziemi] waszej rozciągać się będą od pustyni i Libanu aż po Wielką Rzekę, rzekę Eufrat; obejmą cały kraj Chittytów, aż po Wielkie Morze na zachodzie.

5

Nikt się nie ostoi przed tobą po wszystkie dni twego życia. Jak byłem z Mojżeszem, tak i z tobą będę; nie odstąpię od ciebie ani cię nie opuszczę.

6

Bądź mężny i wytrwały, albowiem ty dasz ludowi w posiadanie ziemię, którą poprzysiągłem dać ich ojcom.

7

Bądź mężny i wytrwały, abyś dokładnie wypełniał wszystkie nakazy Prawa, które ci przekazał sługa mój, Mojżesz. Nie odstępuj od nich ani na prawo, ani na lewo, aby ci się wiodło we wszystkich twoich poczynaniach.

8

Niech Księga tego Prawa nie schodzi z ust twoich; rozważaj ją we dnie i w nocy, abyś przestrzegał i wypełniał wszystko co w niej napisane, bo tylko wtedy powiodą się wszystkie twoje poczynania i wykażesz swoją roztropność.

9

Czyż nie nakazałem ci: Bądź mężny i wytrwały? Nie bój się więc, ani się nie lękaj, albowiem Jahwe, twój Bóg, będzie z tobą wszędzie, dokądkolwiek się zwrócisz.

Pierwsza zapowiedź walki

10

Wtedy wydał Jozue takie polecenie przełożonym ludu:

11

Obejdźcie obóz i rozkażcie ludziom: Przygotujcie żywność, albowiem za trzy dni przejdziecie przez ten oto Jordan, aby wziąć w posiadanie ziemię, którą Jahwe, wasz Bóg, daje wam na własność.

Wezwanie pomocy pokoleń zajordańskich

12

Następnie Jozue tak przemówił do Rubenitów, Gadytów i połowy pokolenia Manassego:

13

Wspomnijcie na rozkaz sługi Jahwe, Mojżesza, gdy wam powiedział: Jahwe, Bóg wasz, zapewnia wam odpoczynek i daje tę ziemię.

14

Niech więc wasze żony, dzieci i trzody pozostaną w ziemi, którą dał wam Mojżesz z tamtej strony Jordanu. Wy jednak, wszyscy zdolni do walki mężczyźni, pójdziecie uzbrojeni na czele waszych braci i wspomożecie ich,

15

aż Jahwe da odpocznienie waszym braciom, jak i wam, i oni także wezmą w posiadanie ziemię, którą im daje Jahwe, wasz Bóg. Potem możecie wrócić do ziemi, która do was należy, a którą dał wam Mojżesz, sługa Jahwe, na wschodzie za Jordanem.

16

Odpowiedzieli Jozuemu: Wykonamy wszystko, co nam nakazujesz, i pójdziemy wszędzie, dokądkolwiek nas poślesz.

17

Jak byliśmy we wszystkim posłuszni Mojżeszowi, tak chcemy być posłuszni i tobie. Oby tylko Jahwe, twój Bóg, był z tobą tak, jak był z Mojżeszem.

18

Kto by się tobie sprzeciwił i nie słuchał we wszystkim twoich rozkazów – musi zginąć. Bądź tylko mężny i wytrwały!

Zwiadowcy Jozue go w Jerychu

2
1

Jozue, syn Nuna, wysłał tajemnie z Szittim dwóch mężów jako zwiadowców z następującym rozkazem: „Idźcie i zbadajcie kraj, a zwłaszcza Jerycho”. Wyruszyli więc i udali się do Jerycha, gdzie weszli do domu nierządnicy imieniem Rachab i rozgościli się u niej.

2

Tymczasem doniesiono królowi Jerycha: „Przybyli tu w nocy mężowie izraelscy celem zbadania kraju”.

3

Posłał więc król Jerycha do Rachab nakazując: Wydaj mężów, którzy przyszli do ciebie i weszli do twego domu, ponieważ przybyli, aby zbadać cały kraj.

4

Niewiasta jednak ukryła obu mężów i odpowiedziała: Prawdą jest, że mężowie ci przyszli do mnie, ale nie wiedziałam, skąd oni są.

5

Kiedy zaś, jak zwykle o zmierzchu, miano zamykać bramy, odeszli i nie wiem, dokąd poszli. Ścigajcie ich czym prędzej, a może ich jeszcze schwytacie.

6

Sama natomiast [uprzednio] wyprowadziła ich na dach i ukryła pod wiązkami lnu, które tam pokładła.

7

Wysłannicy królewscy ścigali ich w kierunku brodów na Jordanie. Skoro tylko wyruszyli w pościg, zamknięto bramę miasta.

8

Zwiadowcy jeszcze nie zdążyli ułożyć się do snu, gdy Rachab wyszła do nich na dach

9

i rzekła: Wiem, że Jahwe dał wam ten kraj, gdyż ogarnął nas strach wobec was, a wszyscy mieszkańcy tej krainy drżą przed wami.

10

Słyszeliśmy, jak to Jahwe osuszył przed wami wody Morza Sitowia, gdy wychodziliście z Egiptu, i co uczyniliście dwom królom amoryckim z tamtej strony Jordanu – Sichonowi i Ogowi – których zabiliście.

11

Na wieść o tym struchlały serca nasze i opuściła każdego z nas odwaga wobec was, bowiem Jahwe, wasz Bóg, jest Bogiem zarówno w górze na niebiosach, jak i tu nisko – na ziemi.

12

Teraz przysięgnijcie mi na Jahwe, że jak ja okazałam wam miłosierdzie, tak i wy okażecie litość domowi mego ojca i dacie mi znak – zapewnienie,

13

że zostawicie przy życiu mego ojca, matkę, braci, siostry i wszystko, co do nich należy, i że zachowacie nas od śmierci.

14

Mężowie odrzekli: Ręczymy za was życiem naszym, jeśli tylko nie zdradzicie naszych zamierzeń. Gdy Jahwe odda nam ten kraj, okażemy ci miłosierdzie i wierność [obietnicy].

15

Potem spuściła ich na sznurze przez okno; dom jej przylegał bowiem do muru, mieszkała właściwie w murze [miasta].

16

Powiedziała im: Uciekajcie w góry, by was nie spotkali ścigający, i ukrywajcie się tam przez trzy dni, dopóki nie powrócą ci, którzy wyruszyli w pościg. Potem możecie ruszyć w swoją drogę.

17

Zwiadowcy rzekli do niej: Wypełnimy przysięgę, którą nas związałaś.

18

Gdy jednak wejdziemy do waszej ziemi, wtedy uwiążesz ten sznur purpurowy u okna, przez które nas spuściłaś, ojca zaś swego, matkę, braci i całą rodzinę zgromadzisz przy sobie w swoim domu.

19

Ktokolwiek wyjdzie za drzwi twego domu, sam będzie winien swojej śmierci, a my będziemy wolni od winy; lecz krew każdego, kto będzie przebywał z tobą w domu, spadnie na naszą głowę, jeżeli ktoś podniesie na niego rękę.

20

Gdybyś jednak zdradziła nasze zamierzenie, będziemy wolni od przysięgi, do której nas zobowiązałaś.

21

Oświadczyła im: Jak powiedzieliście, tak będzie. Potem odprawiła ich i odeszli. Ona zaś uwiązała purpurowy sznur przy oknie.

22

Odeszli więc [mężowie] i udali się w góry. Pozostali tam przez trzy dni, dopóki nie powrócili wysłani za nimi w pościg, którzy szukali ich daremnie po wszystkich drogach.

23

Wtedy obaj mężowie udali się w powrotną drogę; zeszli z gór, przeprawili się przez rzekę i przybyli do Jozuego, syna Nuna, oznajmiając mu o wszystkim, co ich spotkało.

24

I rzekli do Jozuego: Jahwe wydaje cały kraj w nasze ręce, a jego mieszkańcy drżą [ze strachu] przed nami.

PRZEJŚCIE PRZEZ JORDAN: 3,1-4,24

Przygotowania

3
1

Wczesnym rankiem Jozue przygotował się do drogi i razem ze wszystkimi Izraelitami wyruszyli z Szittim. Przybyli nad Jordan i zanim się przeprawili, spędzili tam noc.

2

Po upływie trzech dni przełożeni ludu obeszli obóz

3

i wydali ludowi następujące rozporządzenie: „Gdy ujrzycie Arkę Przymierza Jahwe, Boga waszego, i niosących ją kapłanów z rodu Lewiego, wtedy i wy ruszajcie z miejsca swego postoju i ciągnijcie za nią.

4

Zachowujcie jednak między Arką a sobą odległość około 2000 łokci, nie przybliżajcie się do niej. W ten sposób poznacie drogę, którą macie iść, bo dotąd nie szliście nią nigdy”.

5

Wtedy rzekł Jozue do ludu: Poświęćcie się, albowiem Jahwe dokona jutro cudów pośród was.

6

Następnie zwrócił się Jozue do kapłanów: Weźcie Arkę Przymierza a idźcie z nią na czele ludu. Wzięli tedy Arkę Przymierza i ruszyli na czele ludu.

7

Wtedy rzekł Jahwe do Jozuego: Dzisiaj pocznę cię wywyższać wobec całego Izraela, aby poznali, że jak byłem z Mojżeszem, tak będę również z tobą.

8

Wydaj więc rozkaz kapłanom, którzy niosą Arkę Przymierza, mówiąc im: Skoro dojdziecie do brzegu wód Jordanu, zatrzymajcie się w Jordanie.

9

Potem przemówił Jozue do synów Izraela: Przybliżcie się i słuchajcie mowy Jahwe, waszego Boga.

10

I mówił dalej Jozue: Po tym poznacie, że Bóg żywy jest pośród was i że na pewno wypędzi przed wami Kananejczyków, Chittytów, Chiwwitów, Peryzzytów, Girgaszytów, Amorytów i Jebuzytów.

11

Oto Arka Przymierza Pana wszystkiej ziemi przejdzie przed wami przez Jordan.

12

Wybierzcie teraz dwunastu mężów z pokoleń izraelskich, po jednym z każdego pokolenia.

13

Skoro tylko stopy kapłanów, którzy niosą Arkę Jahwe, Pana całej ziemi, zanurzą się w wodach Jordanu, rozdzielą się one, te zaś wody Jordanu, które nadpływają z góry, staną jako wał.

Niezwykłe wydarzenie

14

Lud wyszedł ze swoich namiotów, aby przeprawić się przez Jordan, a kapłani, którzy nieśli Arkę Przymierza, postępowali przed nim.

15

Gdy niosący Arkę przybyli nad Jordan, a stopy kapłanów, którzy dźwigali Arkę, zanurzyły się przy brzegu w wodzie – Jordan zaś płynął przez cały okres żniw wezbrany po brzegi –

16

wtedy wody płynące z góry zatrzymały się tworząc jak gdyby jeden wał na rozległej przestrzeni od Adam, miasta położonego w pobliżu Cartan, [wody] zaś płynące w kierunku Morza Pustynnego, czyli Morza Słonego, odpłynęły zupełnie, a lud przeprawił się [przez Jordan] naprzeciw Jerycha.

17

Kapłani zaś, którzy nieśli Arkę Przymierza Jahwe, stali nieporuszenie na suchym miejscu pośrodku Jordanu – podczas gdy cały Izrael szedł po suchym dnie, aż wszystek lud skończył przeprawę przez Jordan.

Dwanaście pamiątkowych kamieni

4
1

Gdy już cały lud zakończył przeprawę przez Jordan, rzekł Jahwe do Jozuego:

2

Wybierzcie sobie pośród ludu dwunastu mężów, po jednym z każdego pokolenia,

3

i dajcie im następujące polecenie: Weźcie ze środka [łożyska] Jordanu, z tego miejsca, gdzie stały stopy kapłanów, dwanaście kamieni, zabierzcie je z sobą i złóżcie w miejscu waszego postoju dzisiejszej nocy.

4

Wezwał tedy Jozue dwunastu mężów, których wybrał spośród Izraelitów po jednym z każdego pokolenia,

5

i rzekł do nich: Idźcie przed Arkę Jahwe, waszego Boga, aż na sam środek Jordanu i wynieście stamtąd, każdy na swoim ramieniu, jeden kamień według liczby pokoleń izraelskich,

6

by pozostał pośród was ten znak [na pamiątkę]. Gdy was w przyszłości zapytają synowie wasi, co oznaczają dla was te kamienie,

7

odpowiecie im wtedy: [Oznaczają to], że rozstąpiły się wody Jordanu przed Arką Przymierza Jahwe. Gdy przechodziła przez Jordan, rozdzieliły się wody i te oto kamienie są wieczystą pamiątką dla synów Izraela.

8

Izraelici postąpili tak, jak im Jozue rozkazał. Wynieśli ze środka Jordanu dwanaście kamieni – jak nakazał Jahwe Jozuemu – odpowiednio do liczby pokoleń izraelskich, zanieśli je aż do miejsca postoju i tam je złożyli.

9

Dwanaście [innych] kamieni ułożył Jozue pośrodku Jordanu, w miejscu, gdzie stały stopy kapłanów niosących Arkę Przymierza; pozostają tam aż po dzień dzisiejszy.

10

Kapłani, którzy nieśli Arkę, stali pośrodku [łożyska] Jordanu, aż się dokonało wszystko, co Jahwe nakazał Jozuemu oznajmić ludowi, według wszystkich poleceń, które Mojżesz dał Jozuemu. Lud zaś przechodził w pośpiechu.

11

Gdy już cały lud przeszedł, przeszła także Arka Jahwe, a kapłani znowu stanęli na czele ludu.

12

Rubenici zaś, Gadyci i połowa pokolenia Manassego ciągnęli zbrojnie na czele Izraelitów, jak im Mojżesz rozkazał.

13

Około 40 000 zbrojnych mężów przeszło przed Jahwe, by stanąć do boju na stepach Jerycha.

Zakończenie przejścia i jego znaczenie

14

W dniu tym wywyższył Jahwe Jozuego wobec całego Izraela i lękali się go, podobnie jak się lękali Mojżesza do końca jego życia.

15

I rzekł Jahwe do Jozuego:

16

Rozkaż kapłanom, którzy niosą Arkę Świadectwa, aby wyszli z Jordanu.

17

Rozkazał więc Jozue kapłanom: „Wyjdźcie z Jordanu!”

18

Skoro tylko kapłani, którzy nieśli Arkę Przymierza Jahwe, wyszli z Jordanu i nogi ich stanęły na suchym lądzie, wody Jordanu powróciły do swego łożyska i popłynęły, tak jak przedtem, wezbrane po brzegi.

19

Lud wyszedł z Jordanu w dziesiątym dniu pierwszego miesiąca i rozbił obóz w Gilgal na wschodnim krańcu [obszaru] należącego do Jerycha.

20

Jozue zaś ustawił w Gilgal owe dwanaście kamieni, które wyniesiono z Jordanu.

21

I przemówił do synów Izraela: Gdy w przyszłości zapytają synowie wasi swoich ojców, co oznaczają te kamienie,

22

pouczycie waszych synów i powiecie im: W tym właśnie miejscu przeszedł Izrael suchą nogą przez Jordan.

23

Jahwe bowiem, wasz Bóg, osuszył przed wami wody Jordanu, dopóki nie przekroczyliście go, podobnie jak to Jahwe, wasz Bóg, uczynił z Morzem Sitowia, które osuszył przed nami, aż przeszliście przez nie;

24

aby wszystkie narody ziemi poznały jak potężne jest ramię Jahwe, i byście wy sami odczuwali przez wszystkie dni trwogę wobec Jahwe, waszego Boga.

WYDARZENIA W GILGAL: 5,1-12

5
1

A kiedy wszyscy królowie amoryccy, którzy zamieszkiwali kraj na zachód od Jordanu, i wszyscy królowie kananejscy z krainy nadmorskiej usłyszeli o tym, jak to Jahwe osuszył wody Jordanu przed Izraelitami, dopóki się nie przeprawili, omdlało w nich serce i zabrakło im odwagi wobec Izraelitów.

Obrzezanie

2

W tym czasie rzekł Jahwe do Jozuego: Przygotuj noże kamienne i dokonaj znów obrzezania synów Izraela.

3

Przygotował tedy Jozue noże kamienne i dokonał obrzezania Izraelitów na wzgórzu Aralot.

4

A oto powód, dla którego Jozue dokonał tego obrzezania: Wszystek lud, który wyszedł z Egiptu, mianowicie wszyscy mężczyźni zdolni do noszenia broni pomarli na pustyni w drodze po wyjściu z Egiptu.

5

Wszyscy spośród ludu, którzy wyszli, byli obrzezani, ale ci z ludu, którzy urodzili się na pustyni, w drodze po wyjściu z Egiptu, nie byli obrzezani.

6

Czterdzieści lat bowiem wędrowali Izraelici przez pustynię, aż wyginął cały lud, to znaczy wszyscy zdolni do walki mężowie, którzy wyszli z Egiptu. Nie usłuchali oni głosu Jahwe i dlatego poprzysiągł, że nie dozwoli im oglądać ziemi opływającej mlekiem i miodem, którą pod przysięgą uczynioną ojcom obiecał oddać nam w posiadanie.

7

Dlatego to synów, których Jahwe powołał po nich, obrzezał Jozue. Byli bowiem nie obrzezani, gdyż w czasie drogi ich nie obrzezano.

8

Gdy obrzezano cały lud, pozostali oni na miejscu w obozie aż do wyzdrowienia.

9

Wtedy rzekł Jahwe do Jozuego: Oto dzisiaj zdjąłem z was hańbę Egiptu. Dlatego nazywają to miejsce Gilgal aż po dzień dzisiejszy.

Święto Paschy

10

Izraelici rozbili więc obóz w Gilgal i tu na polach Jerycha wieczorem, czternastego dnia miesiąca, obchodzili Paschę.

11

W drugi dzień Paschy spożywali z plonów tej ziemi chleb przaśny i ziarno prażone tego dnia.

12

Skoro nazajutrz zaczęli pożywać plony tej ziemi, przestała [spadać] manna i nie mieli już synowie Izraela manny, albowiem żywili się w tym roku plonami, [które zebrali] z ziemi Kanaan.

ZDOBYCIE JERYCHA: 5,13-6,27

Widzenie Jozuego

13

Gdy Jozue znajdował się w pobliżu Jerycha, podniósł oczy i ujrzał męża stojącego naprzeciw niego z obnażonym mieczem w ręku. Jozue podszedł do niego i zapytał: Należysz do nas, czy też do nieprzyjaciół naszych?

14

Odrzekł mu: Nie, jestem wodzem zastępów Jahwe, teraz przybywam. Wtedy Jozue upadł twarzą do ziemi i oddał mu pokłon, a potem zapytał go: Co rozkaże mój Pan słudze swemu?

15

Na to rzekł Jozuemu wódz zastępów Jahwe: Zdejmij sandały z nóg twoich, bowiem miejsce, na którym stoisz, jest święte. I uczynił tak Jozue.

Zarządzenie wstępne

6
1

Jerycho było obwarowane i zamknięte przed Izraelitami, tak że nikt z niego nie wychodził ani też do niego nie wchodził.

2

I rzekł Jahwe do Jozuego: Oto daję w ręce twoje Jerycho wraz z jego królem i silnym wojskiem.

3

Wy zaś, wszyscy wojownicy, obchodźcie raz na dzień miasto dookoła; czynić tak będziecie przez sześć dni.

4

Siedmiu kapłanów będzie niosło przed Arką siedem trąb z rogów baranich. Siódmego dnia obejdziecie miasto siedem razy, a kapłani będą dąć w trąby.

5

Gdy zabrzmią przeciągle baranie rogi, gdy usłyszycie głos trąby, niech wszystek lud wyda potężny okrzyk wojenny. Wówczas runą od razu mury miasta i lud wtargnie [do niego], każdy prosto przed siebie.

6

Jozue, syn Nuna, zawołał kapłanów i rzekł im: Weźcie Arkę Przymierza, a siedmiu kapłanów niech weźmie siedem trąb z rogów baranich i niech idą przed Arką Jahwe.

7

Do ludu zaś rzekł: Ruszajcie i okrążajcie miasto, zbrojni zaś niech ciągną przed Arką Jahwe.

Opanowanie miasta i jego zniszczenie

8

I stało się tak, jak Jozue polecił ludowi: siedmiu kapłanów niosąc siedem trąb z rogów baranich szło przed [Arką] Jahwe. Dęli oni w trąby, Arka zaś Przymierza postępowała za nimi.

9

Przed kapłanami, którzy trąbili, szli zbrojni, a inne oddziały postępowały za Arką i tak posuwali się [nieustannie] przy odgłosie trąb.

10

Ludowi zaś wydał Jozue następujące polecenie: „Nie krzyczcie i niech nie będzie słychać głosu waszego, ani też niech żadne słowo nie wyjdzie z ust waszych aż do dnia, w którym wam powiem: Podnieście okrzyk wojenny! Wtedy [dopiero] wołać będziecie”.

11

Tak więc obeszła Arka Jahwe raz miasto dookoła, po czym wrócono do obozu i tam spędzono noc.

12

[Następnego dnia] wstał Jozue wcześnie rano, a kapłani wzięli Arkę Jahwe.

13

Siedmiu kapłanów, którzy nieśli siedem trąb z rogów baranich, szło przed Arką Jahwe i dęło w trąby przez cały czas pochodu. Zbrojni szli przed nimi, a inne oddziały postępowały za Arką Jahwe i tak szli przy ustawicznym dźwięku trąb.

14

I tak okrążono miasto drugiego dnia jeden raz dookoła i powrócono do obozu. W ten sposób postępowano przez sześć dni.

15

Siódmego dnia powstawszy o świtaniu okrążono w ten sam sposób miasto siedem razy. Tylko w tym dniu okrążyli miasto siedem razy.

16

Gdy za siódmym razem kapłani zagrali potężnie na rogach, zawołał Jozue do ludu: „Podnieście okrzyk wojenny, albowiem Jahwe oddaje miasto w ręce wasze.

17

Miasto będzie wraz ze wszystkim co się w nim znajduje, oddane Jahwe przez klątwę. Pozostanie przy życiu tylko nierządnica Rachab i wszyscy, którzy razem z nią znajdują się w jej domu, ponieważ ukryła ona zwiadowców, których wysłaliśmy.

18

Wystrzegajcie się jednak rzeczy objętych klątwą, byście przez chciwość żadnej z nich sobie nie przywłaszczyli i w ten sposób nie sprowadzili klątwy na obóz izraelski i nie narazili go na zgubę.

19

Wszystko jednak srebro i złoto, a także naczynia z miedzi i żelaza będą poświęcone Jahwe i zostaną włączone do Jego skarbca”.

20

Lud podniósł okrzyk wojenny i zabrzmiały trąby. A kiedy lud usłyszał dźwięk trąb, podniósł potężny okrzyk. Wtedy rozpadły się mury miasta, a ludzie wtargnęli do niego, każdy prosto przed siebie. I zajęli miasto.

21

Ciosem miecza wykonali klątwę na wszystkim, co było w mieście, zabijając mężczyzn i kobiety, dzieci i starców, woły, owce i osły.

Ocalenie rodziny Rachab

22

Dwom mężom, którzy jako zwiadowcy badali kraj, polecił Jozue: „Idźcie do domu nierządnicy i zgodnie z tym, coście jej przysięgli, wyprowadźcie ją i wszystkich, którzy do niej należą”.

23

Młodzieńcy ci – zwiadowcy – poszli więc tam i wyprowadzili Rachab, ojca jej, matkę, braci i wszystkich, którzy do niej należeli; wyprowadzili także wszystkich członków jej rodu i wyznaczyli im miejsce poza obozem Izraelitów.

24

Miasto zaś i wszystko, co się w nim znajdowało, spalili ogniem oprócz złota, srebra, przedmiotów miedzianych i żelaznych, które złożyli w skarbcu Domu Jahwe.

25

Nierządnicę Rachab wszakże, ród jej ojca i wszystkich, którzy do niego należeli, zostawił Jozue przy życiu; pozostała ona wśród Izraelitów, aż po dzień dzisiejszy, ponieważ ukryła zwiadowców wysłanych przez niego w celu zbadania Jerycha.

Przekleństwo rzucone na Jerycho

26

W tym czasie Jozue wypowiedział przysięgę tymi słowy: „Przeklęty niech będzie wobec Jahwe mąż, który by się ośmielił odbudować miasto Jerycho. Pierworodnego straci zakładając fundament, a zanim wzniesie bramy, umrze mu najmłodszy”.

27

I był Jahwe z Jozuem, a jego sława rozeszła się po całym kraju.

WALKI O ZDOBYCIE MIASTA AJ: 7,1-8,29

Nieudana próba

7
1

Izraelici naruszyli jednak nałożoną klątwę. Akan bowiem, syn Karmiego, który był synem Zabdiego, a ten znów synem Zeracha z pokolenia Judy, wziął coś z rzeczy obłożonych klątwą i dlatego Jahwe zapłonął gniewem przeciwko Izraelitom.

2

Jozue wysłał z Jerycha mężów do Aj, które leży na wschód od Betel, i powiedział do nich: Idźcie [w góry] i zbadajcie ten kraj. Wyruszyli tedy mężowie i zbadali Aj.

3

Wrócili potem do Jozuego i rzekli mu: Nie ma potrzeby, by cały lud ruszał [na wyprawę]. Wystarczy, jeżeli pójdzie około dwóch lub trzech tysięcy mężów, a pokonają Aj. Nie trudź [na próżno] całego ludu, bo jest ich tam niewielu.

4

Ruszyło więc spośród wojowników około 3000 mężów, ale musieli uchodzić przed mieszkańcami Aj,

5

którzy zabili trzydziestu sześciu mężów, a innych ścigali od bramy miasta aż do Szebarim i zadali im porażkę na stoku góry. Dlatego omdlało z trwogi serce ludu i rozpłynęło się jak woda.

Modlitwa Jozuego i odpowiedź Jahwe

6

Rozdarł więc Jozue szaty swoje, upadł na twarz przed Arką Jahwe i pozostał tak aż do wieczora razem ze starszymi Izraela, a głowy swoje posypali prochem.

7

I modlił się Jozue: „O Panie, o Jahwe, czemuś przeprowadził ten lud przez Jordan, aby go wydać w ręce Amorytów na zatracenie? Dlaczego nie pozostaliśmy raczej za Jordanem!

8

Zlituj się, Panie, cóż powiem teraz, gdy Izrael rzucił się do ucieczki przed swymi wrogami.

9

Dowiedzą się o tym Kananejczycy i wszyscy mieszkańcy kraju, otoczą nas i usuną nawet imię nasze [z powierzchni] ziemi. I cóż tedy uczynisz dla wielkiego Imienia Twego?”

10

Rzekł Jahwe do Jozuego: Powstań, czemu leżysz twarzą do ziemi?

11

Izrael zgrzeszył. Złamali Przymierze, które z nimi zawarłem, przywłaszczyli sobie [część] rzeczy obłożonych klątwą, ukradli je i potajemnie ukryli wśród swoich rzeczy.

12

Dlatego nie będzie się mógł ostać Izrael przed swymi nieprzyjaciółmi i będzie przed nimi uciekał, bo sprowadził na siebie klątwę. Nie będę z wami, dopóki nie usuniecie spośród was tych, którzy ściągnęli na siebie klątwę.

13

Powstań, poświęć lud i powiedz mu: Poświęćcie się na jutro, tak bowiem mówi Jahwe, Bóg Izraela: „Rzecz dotknięta klątwą jest pośród ciebie, Izraelu, i nie będziesz mógł sprostać twoim nieprzyjaciołom, dopóki nie usuniesz spośród siebie tego, co jest przeklęte”.

14

Stawcie się jutro rano [zgromadzeni] według waszych pokoleń; pokolenie, na które Jahwe wskaże losem, stawi się wraz ze wszystkimi swymi rodami; ród, na który Jahwe wskaże losem, stawi się ze wszystkimi swymi domami; dom zaś, na który Jahwe wskaże losem, stawi się ze wszystkimi [należącymi doń] mężczyznami.

15

Ten zaś, przy którym znajdują się rzeczy dotknięte klątwą, zostanie spalony ze wszystkim, co posiada, złamał bowiem Przymierze z Jahwe i dopuścił się haniebnego czynu w Izraelu.

Wina i kara

16

Nazajutrz wstał Jozue wcześnie rano i rozkazał Izraelitom, by przystępowali według pokoleń. Los padł na pokolenie Judy.

17

Wtedy rozkazał wystąpić rodom pokolenia Judy i padł los na ród Zerachitów. Gdy rozkazał wystąpić domom z rodu Zeracha, padł los na rodzinę Zabdiego.

18

Rozkazał więc wystąpić wszystkim mężom domu Zabdiego i padł los na Akana, syna Karmiego, który był synem Zabdiego z rodu Zeracha z pokolenia Judy.

19

Rzekł Jozue do Akana: Synu mój, oddaj chwałę Jahwe, Bogu Izraela, i wyznaj przed Nim [swą winę]. Powiedz mi, coś uczynił, a nie ukrywaj przede mną niczego.

20

Odpowiedział wtedy Akan Jozuemu: Rzeczywiście to ja zgrzeszyłem przeciw Jahwe, Bogu Izraela! A oto, co uczyniłem:

21

Ujrzałem pomiędzy zdobyczą piękny płaszcz z Szinearu, dwieście syklów srebra i pręt złota ważący pięćdziesiąt syklów; złakomiłem się, zabrałem to i ukryłem w ziemi wewnątrz mego namiotu, a srebro najgłębiej.

22

Wysłał więc Jozue wysłańców, którzy pobiegli do namiotu i rzeczywiście było to ukryte w namiocie, a srebro na spodzie.

23

Zabrawszy je z namiotu, przynieśli do Jozuego i do wszystkich Izraelitów i złożyli przed Jahwe.

24

Wziął tedy Jozue Akana, syna Zeracha, srebro, płaszcz, pręt złota, jego synów, córki, woły, osły i owce, a także jego namiot i w ogóle wszystko, co do niego należało – i w obecności całego Izraela – zaprowadził do doliny Akor.

25

I rzekł Jozue: Jak ty na nas sprowadziłeś nieszczęście, tak niechaj Jahwe dziś ciebie zatraci! Wtedy ukamienował go wszystek Izrael. Spalili ich i ukamienowali.

26

Potem narzucili na niego wielki stos kamieni, który przetrwał po dzień dzisiejszy. I uśmierzył się gwałtowny gniew Jahwe. Dlatego miejsce to nosi nazwę doliny Akor aż po dzień dzisiejszy.

Nowe plany zdobycia Aj

8
1

Rzekł znowu Jahwe do Jozuego: Nie lękaj się i nie trać otuchy. Weź z sobą wszystkich zdolnych do walki mężów, a powstawszy ciągnij przeciw Aj. Spójrz, oto oddaję w twoje ręce króla Aj wraz z jego ludem, miastem i ziemią.

2

Postąpisz z Aj i jego królem tak, jak postąpiłeś z Jerychem i jego królem. Możecie jednak zabrać łupy i bydło. Przygotuj zasadzkę przeciw miastu z drugiej jego strony.

3

Powstał więc Jozue i ze wszystkimi zbrojnymi ludźmi wyruszył przeciw Aj. Jozue wybrał 30 000 mężów, najdzielniejszych wojowników, wysłał ich nocą,

4

i rozkazał im: „Przygotujcie zasadzkę przeciw miastu z drugiej jego strony. Nie odchodźcie jednak zbyt daleko od miasta i bądźcie wszyscy w pogotowiu.

5

Ja natomiast z całym ludem, który jest ze mną, podejdziemy pod miasto. Kiedy wypadną przeciw nam jak za pierwszym razem, rzucimy się przed nimi do ucieczki.

6

Będą nas gonić i odciągniemy ich daleko od miasta; będą bowiem myśleć: Uciekają przed nami, jak za pierwszym razem. My zaś będziemy uciekać przed nimi.

7

Wtedy wy poderwiecie się z zasadzki i opanujecie miasto. Jahwe bowiem, wasz Bóg, odda je w wasze ręce.

8

Po zdobyciu miasta podpalicie je. Wykonajcie wszystko według polecenia Jahwe – uważajcie! Taki oto rozkaz ja wam daję”.

9

Tak odprawił ich Jozue, a oni poszli przygotować zasadzkę pomiędzy Betel i Aj od zachodniej strony miasta. Jozue natomiast został tej nocy pośród ludu.

Udany podstęp i walka

10

Jozue wstawszy wcześnie rano dokonał przeglądu ludu i wyruszył razem ze starszyzną Izraela na jego czele przeciw Aj.

11

Wszyscy zbrojni, którzy z nimi byli, ciągnęli w górę i zbliżyli się do Aj. Rozbili obóz na północ od miasta, tak że tylko dolina oddzielała ich od Aj.

12

Wybrał następnie około 5000 mężów i umieścił ich w zasadzce pomiędzy Betel i Aj po zachodniej stronie miasta.

13

Lud natomiast rozłożył się obozem na północ od miasta, część zaś jego stanowiąca zasadzkę znalazła się na zachód od miasta. Jozue spędził tę noc pośrodku doliny.

14

Gdy to spostrzegł król Aj, wyruszył natychmiast wraz z całym swoim ludem, by walczyć przeciw Izraelowi na zboczu od strony pustyni, a nie wiedział, że poza miastem kryje się przeciw niemu zasadzka.

15

Jozue zaś i wszystek Izrael udali pokonanych i zaczęli uciekać drogą wiodącą ku pustyni.

16

Wtedy wezwano cały lud z miasta, by ruszył w pościg za nimi, ale ścigając Jozuego oddalali się coraz bardziej od miasta.

17

Nie było nikogo w Aj i Betel, kto by nie ruszył w pogoń za Izraelitami, a ścigając ich pozostawili miasto otwarte.

18

Wtedy rzekł Jahwe do Jozuego: Zwróć oszczep, który trzymasz w ręku, przeciwko Aj, gdyż oddaję je w twoje ręce. Zwrócił tedy Jozue przeciw miastu swój oszczep, który trzymał w ręce.

19

Skoro tylko wyciągnął swe ramię, ludzie zaczajeni w zasadzce poderwali się ze swego miejsca, biegiem wpadli do miasta, opanowali je i natychmiast podpalili.

20

Kiedy się ludzie z Aj odwrócili i spostrzegli, że oto dym wznosi się nad miastem ku niebu, nie mieli już możliwości ucieczki w żadną stronę, albowiem lud, który przed nimi uciekał w kierunku pustyni, zwrócił się teraz przeciw ścigającym.

21

Skoro bowiem Jozue i wszyscy Izraelici spostrzegli, że ludzie z zasadzki zajęli miasto i że dym z miasta się wzbija, zawrócili i uderzyli na ludzi z Aj.

22

Ci, którzy [urządzili] zasadzkę, wybiegli naprzeciw nich z miasta i teraz [ludzie z Aj] zostali otoczeni przez Izraelitów z obydwu stron. Izraelici uderzyli na nich i pobili tak, że nikt z nich nie pozostał żywy ani też nie uszedł.

23

Króla Aj jednak pochwycono żywcem i przywiedziono do Jozuego.

Zdobycie i zniszczenie miasta

24

Gdy Izraelici wybili wszystkich mieszkańców Aj na otwartym polu i na pustkowiu, gdzie ich ścigali, gdy już wszyscy aż do ostatniego padli pod ciosami miecza, wtedy wszyscy Izraelici zawrócili do Aj i wycięli w pień [mieszkańców].

25

Padło w tym dniu mężczyzn i niewiast 12 000, czyli wszyscy mieszkańcy Aj.

26

Jozue nie opuścił wyciągniętej ręki, w której trzymał oszczep, dopóki nie wykonano klątwy na wszystkich mieszkańcach Aj.

27

Tylko bydło i łup zdobyty w mieście wzięli Izraelici do podziału między siebie według rozkazu danego Jozuemu przez Jahwe.

28

Jozue zaś spalił Aj zamieniając je na zawsze w stos gruzów i w miejsce pustynne, którym pozostało po dzień dzisiejszy.

29

Króla Aj powiesił na drzewie, [gdzie pozostał] aż do wieczora; o zachodzie słońca rozkazał zdjąć jego zwłoki z drzewa; porzucono go przy samym wejściu do bramy miejskiej, a następnie przywalono stosem kamieni, który istnieje po dzień dzisiejszy.

ODNOWIENIE PRZYMIERZA: 8,30-35

30

Wtedy wzniósł Jozue na górze Ebal ołtarz dla Jahwe, Boga Izraela,

31

według tego, co Mojżesz, sługa Jahwe, nakazał synom Izraela, a co jest napisane w Księdze Prawa Mojżeszowego: Ołtarz z kamienia nie ciosanego, nie tkniętego żelazem. Na nim ofiarowano całopalenie dla Jahwe i złożono ofiary dziękczynne.

32

Wyrył tam też na kamieniach odpis Prawa Mojżeszowego w obecności synów Izraela.

33

Po czym po obu stronach Arki Przymierza Jahwe, na wprost kapłanów i lewitów, którzy ją dźwigali, zebrał się cały Izrael, jego starszyzna, naczelnicy i sędziowie, [wszyscy] zarówno przychodnie, jak i współplemieńcy; jedna część stanęła u stóp góry Garizim, druga zaś u stóp góry Ebal, tak jak to niegdyś nakazał Mojżesz, sługa Jahwe, przy udzielaniu ludowi błogosławieństwa.

34

Następnie odczytał Jozue wszystkie słowa Prawa, zarówno błogosławieństwa, jak i przekleństwa, wszystko co zostało zapisane w Księdze Prawa.

35

Żadnego słowa z nakazów Mojżesza nie pominął Jozue, ale wszystko przeczytał wobec całej społeczności Izraela, wobec niewiast, dzieci i przychodniów, którzy szli razem z nimi.

PRZYMIERZE Z GIBEONITAMI: 9,1-27

Wprowadzenie

9
1

Gdy dowiedzieli się o tym wszyscy królowie mieszkający za Jordanem w górach, na równinie i na całym wybrzeżu Wielkiego Morza aż po Liban, a mianowicie: Chittyci, Amoryci, Kananejczycy, Peryzzyci, Chiwwici i Jebuzyci,

2

połączyli się razem, by walczyć zgodnie przeciw Jozuemu i Izraelowi.

Podstęp Gibeonitów

3

Również i mieszkańcy Gibeonu dowiedzieli się o tym, jak postąpił Jozue z Jerychem i Aj

4

i ze swej strony również uciekli się do podstępu. Wyruszyli w drogę zaopatrując się w żywność. Włożyli na osły stare wory i również stare i połatane bukłaki z winem.

5

Na nogach mieli zniszczone i połatane sandały, stare odzienie na sobie, a wszystek chleb stanowiący pożywienie w czasie drogi był suchy i pokruszony.

6

Przybyli do Jozuego, do obozu w Gilgal, i zwrócili się do niego i do mężów izraelskich tymi słowy: Przychodzimy z dalekiego kraju; zawrzyjcie z nami przymierze.

7

Mężowie izraelscy oświadczyli jednak Chiwwitom: Któż to wie, czy nie mieszkacie w pobliżu nas, jakże więc możemy zawierać z wami przymierze?

8

Odpowiedzieli na to Jozuemu: Jesteśmy twoimi sługami. Zapytał ich Jozue: Kim jesteście i skąd przybywacie?

9

Odpowiedzieli mu: Z bardzo odległego kraju przybyli słudzy twoi dla Imienia Jahwe, twojego Boga. Doszła do nas bowiem wieść o Jego sławie i o wszystkim, czego dokonał w Egipcie,

10

oraz o tym, co uczynił dwom amoryckim królom z tamtej strony Jordanu: Sichonowi, królowi Cheszbonu, i Ogowi, królowi Baszanu, który przebywał w Asztarot.

11

Rzekli więc do nas starsi i wszyscy mieszkańcy ziemi naszej: „Weźcie ze sobą żywność na drogę, a idźcie naprzeciw nich i powiedzcie: »Sługami waszymi jesteśmy – zawrzyjcie z nami przymierze!

12

Oto chleb nasz; gdyśmy go brali z domu jako zapas na drogę w dniu, w którym wyruszyliśmy do was, był jeszcze ciepły, a oto teraz jest suchy i pokruszony.

13

Również te bukłaki na wino były zupełnie nowe, gdyśmy je napełniali, teraz zaś są podarte, a nasza odzież i sandały zupełnie się zniszczyły z powodu długiej drogi«”.

14

Przyjęli od nich mężowie nieco z zapasów żywności nie zwracając się o radę do Jahwe.

15

Zgodził się więc Jozue na pokój i zawarł z nimi przymierze zapewniając im życie, a naczelnicy zgromadzenia potwierdzili to przysięgą.

Odkrycie podstępu

16

Po trzech dniach od zawarcia z nimi przymierza wyszło na jaw, że pochodzili oni z pobliskich stron i [właściwie] pośrodku nich zamieszkiwali.

17

Ruszyli tedy Izraelici w drogę i na trzeci dzień dotarli do ich miast; a były to: Gibeon, Kefira, Beerot i Kirjat-Jearim.

18

Nie wytracili ich z powodu przysięgi, którą na Jahwe, Boga Izraela, złożyli przełożeni zgromadzenia, ale cała społeczność szemrała przeciw przełożonym.

19

I rzekli wszyscy przełożeni do całego zgromadzenia: „Ponieważ przysięgliśmy im na Jahwe, Boga Izraela, nie możemy ich teraz tknąć,

20

ale tak z nimi postąpimy: zostawimy ich przy życiu i nie spadnie na nas gniew [Jahwe] z powodu przysięgi, którą im złożyliśmy”.

21

Oświadczyli im więc naczelnicy, że zostaną przy życiu. Będą jednak na potrzeby całej społeczności rąbać drzewo i nosić wodę. Gdy im to przełożeni zgromadzenia oznajmili,

22

wezwał ich Jozue i rzekł do nich: Czemuście nas oszukali mówiąc: Bardzo daleko od was mieszkamy, gdy pośród nas przecież macie swoje siedziby?

23

Dlatego jesteście przeklęci i na zawsze pozostaniecie niewolnikami rąbiącymi drzewo i noszącymi wodę dla Domu Boga mojego.

24

Odpowiedzieli Jozuemu tymi słowy: Oznajmiono dokładnie sługom twoim, że Jahwe, twój Bóg, nakazał swojemu słudze Mojżeszowi dać wam cały kraj i wytracić przed wami wszystkich jego mieszkańców. Ogarnął nas wielki strach przed wami i dlatego tak postąpiliśmy.

25

Teraz jednak jesteśmy w twojej mocy, postąp z nami tak, jak to sam uznasz za dobre i sprawiedliwe.

26

Postąpił więc z nimi w ten sposób: uwolnił ich z rąk Izraelitów, tak że ich nie wymordowali.

27

Od tego dnia jednak przeznaczył ich Jozue do rąbania drzewa i noszenia wody dla całej społeczności i na [potrzeby] ołtarza Jahwe na miejscu, które On sam wyznaczy. I tak czynią po dzień dzisiejszy.

WALKA ZE SPRZYMIERZONYMI KRÓLAMI POŁUDNIA: 10,1-43

Najazd kananejski na Gibeon

10
1

Gdy Adonicedek, król Jeruzalem, dowiedział się, że Jozue zdobył Aj i wykonał na nim klątwę, postępując z Aj i jego królem tak, jak postąpił z Jerychem i jego królem, oraz że Gibeonici zawarli pokój z Izraelitami i mieszkają pośród nich,

2

wielki strach padł wtedy [na ludzi]. Gibeon bowiem, jako jedno z miast królewskich, było wielkim miastem, większym od Aj, wszyscy zaś jego mieszkańcy byli bardzo dzielnymi wojownikami.

3

Wysłał więc Adonicedek, król Jeruzalem, do Hohama, króla Chebronu, Pirama, króla Jarmutu, Jafii, króla Lakisz, i Debira, króla Eglonu następujące wezwanie:

4

„Przyjdźcie mi na pomoc, abyśmy [wspólnymi siłami] pokonali Gibeon, ponieważ zawarł on pokój z Jozuem i Izraelitami”.

5

Sprzymierzyło się więc ze sobą i wyruszyło [razem] pięciu królów amoryckich: król Jeruzalem, król Chebronu, król Jarmutu, król Lakisz i król Eglonu i wraz z całym swym wojskiem rozbili obozy wokół Gibeonu i rozpoczęli przeciw niemu walkę.

6

Wtedy mężowie z Gibeonu wysłali [poselstwo] do Jozuego, obozującego w Gilgal, prosząc go: „Nie odmawiaj pomocy sługom twoim! Przybywaj do nas jak najszybciej i ocal nas; wszyscy bowiem królowie amoryccy, którzy mieszkają w górach, połączyli się przeciw nam”.

Zwycięstwo Jozuego

7

Ruszył więc Jozue z Gilgal z całym ludem zbrojnym, ze wszystkimi mężnymi wojownikami.

8

Wtedy rzekł Jahwe do Jozuego: „Nie lękaj się ich, bo oddam ich w twoje ręce i żaden z nich nie ostoi się przed tobą”.

9

Jozue zaś ciągnął całą noc z Gilgal i uderzył na nich znienacka.

10

A Jahwe sprawił, że ogarnął ich popłoch na widok Izraela i poraził ich klęską bardzo wielką pod Gibeonem. Gonił ich w kierunku wzgórza Bet-Choron i zabijał aż do Azeki i Makkedy.

11

Gdy uciekając przed Izraelem znaleźli się na zboczu Bet-Choron, Jahwe raził ich z nieba ogromnymi kamieniami aż do Azeki i tak poginęli. Więcej ich zginęło od gradu kamieni, niż ich poległo od miecza Izraelitów.

Niezwykłe zjawisko

12

Tego dnia, w którym Jahwe wydał Amorytów synom Izraela, zawołał Jozue do Jahwe w obecności Izraelitów: „Słońce, zatrzymaj się nad Gibeonem, a ty, księżycu, nad doliną Ajjalonu!”

13

I zatrzymało się słońce, również księżyc stanął, aż naród wziął odwet na nieprzyjaciołach swoich. Czyż nie zostało to zapisane w Księdze Sprawiedliwego? Słońce stanęło pośrodku nieba i nie spieszyło się ku zachodowi przez cały dzień.

14

Nie zdarzył się nigdy ani przedtem, ani też potem dzień taki jak ten, w którym Jahwe wysłuchał wołania człowieka. Jahwe sam bowiem walczył za Izraela.

15

I powrócił Jozue z całym ludem do obozu w Gilgal.

Ostateczna klęska pięciu królów

16

Pięciu owych królów zbiegło jednak i ukryło się w jaskini Makkedy.

17

Doniesiono o tym Jozuemu: Odnaleziono pięciu królów, którzy ukrywają się w jaskini Makkedy.

18

Jozue odrzekł: Zatoczcie wielkie kamienie do wejścia jaskini i postawcie tam ludzi na straży.

19

Wy jednak nie spoczywajcie, tylko ścigajcie nieprzyjaciół, zamknijcie im odwrót i nie dopuśćcie, by się schronili do swoich miast; Jahwe bowiem, wasz Bóg, oddał ich w wasze ręce.

20

Jozue wraz z Izraelitami zadali im tak wielką klęskę, że wyniszczyli ich niemal doszczętnie, a tylko niedobitki zdołały ujść do warownych miast.

21

I powrócił cały lud w pokoju do obozu Jozuego w Makkedzie, a nikt nie śmiał nawet ust otworzyć przeciw Izraelitom.

22

I wydał Jozue rozkaz: „Otwórzcie wejście do jaskini i wyprowadźcie do mnie owych pięciu królów”.

23

Uczyniono tak i wyprowadzono do niego z jaskini owych pięciu królów: króla Jeruzalem, króla Chebronu, króla Jarmutu, króla Lakisz i króla Eglonu.

24

Gdy przywiedziono tych królów do Jozuego, zwołał Jozue wszystkich Izraelitów i rzekł do przywódców wojskowych, którzy mu towarzyszyli: „Podejdźcie tu i postawcie stopy wasze na karkach tych królów”. Podeszli więc i postawili stopy swoje na ich karkach.

25

Wtedy rzekł do nich Jozue: „Nie bójcie się ani nie lękajcie, bądźcie mocni i odważni, albowiem tak postąpi Jahwe ze wszystkimi nieprzyjaciółmi waszymi, z którymi walczyć będziecie”.

26

Następnie Jozue pozabijał ich, a [trupy] kazał powiesić na pięciu drzewach. Wisieli na nich aż do wieczora.

27

O zachodzie słońca rozkazał Jozue zdjąć ich z drzew i wrzucić do jaskini, gdzie się poprzednio ukryli. Wejście do jaskini zawalono wielkimi kamieniami, które znajdują się tam aż po dzień dzisiejszy.

Sześć zdobytych miast

28

W tym też dniu zdobył Jozue Makkedę, pozabijał mieczem [mieszkańców] wraz z ich królem i rzucił klątwę na wszystkie istoty żyjące, tak że nikt nie ocalał. Z królem Makkedy postąpił tak, jak z królem Jerycha.

29

Wyruszył następnie Jozue z całym ludem z Makkedy do Libny i rozpoczął walkę przeciw Libnie.

30

Jahwe wydał również i [to miasto] wraz z jego królem w ręce Izraela. Jozue pobił mieczem miasto z wszystkim, co w nim żyło, tak że nikt nie uszedł. Z królem postąpił tak jak z królem Jerycha.

31

Potem ruszył Jozue z całym Izraelem z Libny dalej przeciw Lakisz, obległ je i rozpoczął przeciw niemu walkę.

32

A Jahwe oddał Lakisz w ręce Izraela. Zdobył je na drugi dzień i pobił mieczem miasto i wszystko, co żyło, podobnie jak to uczynił w Libnie.

33

Wtedy nadciągnął Horam, król Gezeru, z pomocą dla Lakisz. Jozue jednak pobił go wraz z jego ludźmi, tak że nikt z życiem nie uszedł.

34

Następnie ruszył Jozue z całym Izraelem z Lakisz do Eglonu, który oblegli i wszczęli walkę przeciw niemu.

35

Zdobyli go tego samego dnia i wysiekli mieczem. Na wszystkich istotach żyjących wykonali w owym dniu klątwę zupełnie tak, jak to uczynili w Lakisz.

36

Wyruszył następnie Jozue wraz z całym Izraelem z Eglonu przeciw Chebronowi i walczyli przeciw niemu.

37

Zdobyli go i wytracili mieczem jego króla, wszystkie sąsiednie miejscowości oraz wszystkich, którzy tam mieszkali. [Jozue] nie dopuścił nikomu ujść z życiem, podobnie jak to uczynił w Eglonie. Wykonali klątwę na mieście i na wszystkim, co w nim żyło.

38

Następnie zwrócił się Jozue wraz z całym Izraelem przeciw [miastu] Debir i uderzył na nie.

39

Zdobył je razem z jego królem i uzależnionymi od niego osadami, wytracili ich mieczem i wykonali klątwę na wszystkim, co żyło, nie oszczędzając nikogo. Podobnie jak obszedł się z Chebronem i jego królem oraz Libną i jej królem, tak też postąpił teraz z Debirem i jego królem.

Opanowanie południowego Kanaanu

40

Tak pokonał Jozue cały kraj: Górę, Negeb, Szefelę i stoki górskie oraz wszystkich jego królów. Nikt nie zdołał ujść z życiem, a na wszystkim, co żyło, wykonano klątwę zgodnie z rozkazem Jahwe, Boga Izraela.

41

I ujarzmił ich Jozue od Kadesz-Barnea do Gazy i cały kraj Goszen aż do Gibeonu.

42

Wszystkich królów i ziemie ich opanował w ciągu jednej wyprawy, albowiem Jahwe Bóg Izraela, walczył za niego.

43

Następnie powrócił Jozue wraz z całym Izraelem do obozu w Gilgal.

WALKI NA PÓŁNOCY: 11,1-15

Nowe sprzymierzenie

11
1

Gdy Jabin, król Chacoru, dowiedział się o tych sprawach, posłał do Jobaba, króla Madonu, do króla Szimronu, do króla Akszafu

2

i do królów mieszkających na północy w górach, w Araba na południe od Kinneret, na Szefeli i w okręgu Dor na zachodzie;

3

dalej do Kananejczyków ze wschodu i zachodu, do Amorytów, Chittytów, Peryzzytów i Jebuzytów w górach i do Chiwwitów u stóp Chermonu w ziemi Micpa.

4

Ruszyli tedy wraz ze swoimi oddziałami, ludem licznym jako piasek na morskim wybrzeżu, mając ponadto jeszcze ogromne mnóstwo koni i wozów.

5

Wszyscy ci królowie połączyli się razem i rozbili wspólny obóz nad wodami Meromu gotując się do walki z Izraelem.

Zwycięstwo Jozuego nad wodami Meromu i pościg za wrogiem

6

Wtedy rzekł Jahwe do Jozuego: Nie bój się ich! Jutro o tym właśnie czasie wydam ich wszystkich Izraelitom na zagładę. Koniom ich ścięgna podetniesz, a rydwany ogniem popalisz.

7

[Przybył więc] Jozue wraz z całym zbrojnym ludem, dopadł ich niespodzianie nad wodami Meromu i uderzył na nich.

8

Jahwe wydał ich w ręce Izraela, który pobił ich i ścigał aż do Wielkiego Sydonu i Misrefot-Maim na zachodzie i do równiny Micpa na wschodzie. Rozbił ich doszczętnie, tak że nikt nie ocalał.

9

Jozue postąpił z nimi według nakazu Jahwe: koniom ich podciął ścięgna, a rydwany wydał na pastwę ognia.

Zdobycie Chacoru i pozostałych miast północnych

10

W tym czasie Jozue zawrócił i zajął Chacor, a króla jego zabił mieczem; Chacor bowiem stał niegdyś na czele tych wszystkich królestw.

11

Wszystko, co w nim żyło, wytracili mieczem wykonując klątwę. Nie pozostał nikt z żyjących, a miasto Chacor zostało spalone.

12

Zdobył wszystkie miasta tych królów, a wszystkich królów ujął i zgładził mieczem wykonując klątwę według rozkazu Mojżesza, sługi Jahwe.

13

Izrael nie spalił jednak żadnego z miast położonych na wzgórzach, z wyjątkiem Chacoru, który spalił Jozue.

14

Całą zdobycz z tych miast i wszystko bydło rozdzielili Izraelici pomiędzy siebie. Wszystkich jednak ludzi wytracili mieczem tak doszczętnie, że nikt nie uszedł z życiem.

15

To [wszystko], co Jahwe nakazał słudze swemu, Mojżeszowi, przekazał Mojżesz Jozuemu, a Jozue wykonał. Nie zaniedbał [uczynić] niczego z tego wszystkiego, co Jahwe nakazał Mojżeszowi.

WYKAZ ZWYCIĘSKICH WALK JOZUEGO: 11,16-12,24

Osiągnięcia wodza

16

W ten sposób Jozue podbił cały kraj: Górę, cały Negeb, całą ziemię Goszen, Szefelę, Araba, krainę górzystą Izraela i równiny.

17

Od góry Chalak, która się wznosi w stronę Seiru aż do Baal-Gad w dolinie Libanu u stóp góry Chermon. Wszystkich zaś królów pochwycił, wychłostał i stracił.

18

Przez długi czas prowadził Jozue wojnę z tymi królami.

19

Nie było ani jednego miasta, które by zawarło pokój z Izraelitami, z wyjątkiem Chiwwitów mieszkających w Gibeonie; wszystkie inne musieli siłą zdobywać.

20

Albowiem za wolą Jahwe się to stało, że serca ich były zawzięte w prowadzeniu walki z Izraelem, ażeby spadła na nich klątwa bez żadnego miłosierdzia i aby wyniszczono ich doszczętnie według rozkazu, który Jahwe dał Mojżeszowi.

Wytępienie Anakitów

21

W owym czasie nadciągnął Jozue i wytracił Anakitów [którzy mieszkali] w górach: w Chebronie, Debirze, Anabie i we wszystkich górach Judy, i we wszystkich górach Izraela. Na nich wszystkich, razem z ich miastami, wypełnił Jozue klątwę.

22

Nie było już Anakitów w kraju Izraela, pozostali jedynie w Gazie, Get i Aszdodzie.

23

Opanował więc Jozue cały kraj – jak to Jahwe zapowiedział Mojżeszowi – i oddał go w posiadanie Izraelitom odpowiednio według pokoleń. A kraj zażywał pokoju od wojen.

Zwycięstwa po wschodniej stronie Jordanu

12
1

Oto królowie ziemi, których pokonali Izraelici i których kraj wzięli w posiadanie z tej strony Jordanu w kierunku wschodu słońca, od rzeki Arnon aż do góry Chermonu wraz z całą wschodnią częścią Araba:

2

Sichon, król Amorytów, który mieszkał w Cheszbonie i panował od Aroeru leżącego nad brzegiem rzeki Arnon i począwszy od środka doliny nad połową Gileadu aż do rzeki Jabbok, stanowiącej granicę z Ammonitami,

3

na wschodzie od Araba aż do morza Kinerot z jednej strony i do morza Araba, czyli Morza Słonego, w kierunku Bet-ha-Jeszimot, na południe zaś od stoków [góry] Pisga.

4

Dalej król Og z Baszanu, jeden z ostatnich potomków Refaitów, który przebywał w Asztarot i w Edrei.

5

Panował on nad górami Chermonu, nad Salka i całym Baszanem aż do granicy Geszurytów i Maakatytów i nad połową Gileadu aż do granicy z Sichonem, królem Cheszbonu.

6

Pokonał ich Mojżesz, sługa Jahwe, wraz z Izraelitami; Mojżesz, sługa Jahwe, oddał ich krainę jako dziedzictwo: Rubenitom, Gadytom i połowie pokolenia Manassego.

Zwycięstwa po zachodniej stronie Jordanu

7

A oto królowie kraju, których pokonali Jozue i Izraelici po zachodniej stronie Jordanu od Baal-Gad w dolinie Libanu aż do góry Chalak wznoszącej się w kierunku Seiru, a których [ziemię] oddał Jozue w dziedzictwo pokoleniom Izraela odpowiednio do ich działu;

8

na Górze, na Szefeli, w Araba, na stokach górskich, na pustyni, w Negebie; w [ziemi] Chittytów, Amorytów, Kananejczyków, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebuzytów:

9

król Jerycha; król Aj, które [leży] koło Betel;

10

król Jeruzalem; król Chebronu;

11

król Jarmutu; król Lakiszu;

12

król Egionu; król Gezeru;

13

król Debiru; król Gederu;

14

król Chormy; król Arad;

15

król Libny; król Adullamu;

16

król Makkedy; król Betelu;

17

król Tappuachu; król Cheferu;

18

król Afeku; król Laszaronu;

19

król Madonu; król Chacoru;

20

król Szimronu [Meronu]; król Akszafu;

21

król Tanaku; król Megidda;

22

król Kedeszu; król Jokneamu na Karmelu;

23

król Doru na wyżynie Dor; król ludów z Galilei;

24

król Tircy – razem trzydziestu jeden królów.

PODZIAŁ KRAJU MIĘDZY POKOLENIA
PRZYGOTOWANIE I WPROWADZENIE: 13,1-14,15

Nie zdobyte tereny

13
1

Gdy Jozue zestarzał się już i posunął w latach, rzekł Jahwe do niego: Oto stary już jesteś i podeszły wiekiem, a jeszcze wielka część kraju nie została zdobyta.

2

Oto ziemia, która pozostała do zdobycia: wszystkie okręgi Filistynów oraz cały kraj Geszurytów,

3

od Szichoru przy wschodniej [granicy] Egiptu aż do granic okręgu Ekronu na północy – [ten okręg] uważa się za [kraj] kananejski, pięciu książąt filistyńskich: Gazy, Aszdodu, Aszkalonu, Get i Ekronu, oraz Awwici

4

na południu; cały kraj Kananejczyków od Ary Sydonitów do Afeki i aż do granic Amorytów,

5

dalej kraj Giblitów i cały Liban na wschodzie od Baal-Gad u stóp góry Chermon aż do wejścia do Chamat.

6

Ja sam wypędzę przed obliczem Izraela wszystkich mieszkańców gór od Libanu aż do Misrefot na zachodzie, wszystkich Sydonitów. Podziel zatem tę ziemię losem jako dziedzictwo dla Izraela według tego, co ci nakazałem.

7

A rozdzielisz ją teraz jako dziedzictwo pomiędzy dziewięć pokoleń i połowę pokolenia Manassego.

Podział kraju za Jordanem

8

Druga połowa pokolenia Manassego, a z nią pokolenia Rubenitów i Gadytów otrzymały już swoje dziedzictwo, które dał im Mojżesz po wschodniej stronie Jordanu, według tego, jak im to wyznaczył Mojżesz, sługa Jahwe:

9

od Aroeru położonego na skraju doliny [rzeki] Arnon i miasta leżącego pośrodku [tej] doliny, całą wyżynę od Medeby aż do Dibonu;

10

wszystkie miasta Sichona, króla Amorytów, który panował w Cheszbonie aż do granicy Ammonitów.

11

Dalej Gilead i okręg Geszurytów oraz Maakatytów, całe [pasmo] gór Chermon i cały Baszan aż do Salka;

12

całe królestwo Oga w Baszanie, który panował w Asztarot i w Edrei, a był ostatnim potomkiem Refaitów. Tych właśnie [królów] pokonał i wypędził Mojżesz.

13

Izraelici nie wypędzili jednak Geszurytów i Maakatytów i dlatego zachowali oni swoje siedziby pośród Izraelitów aż po dzień dzisiejszy.

14

Tylko pokoleniu Lewiego nie przydzielono żadnego dziedzictwa; ofiary bowiem całopalne dla Jahwe, Boga Izraela, są jego dziedzictwem, jak im to sam powiedział.

Dziedzictwo pokolenia Rubena

15

Mojżesz dał pokoleniu Rubenitów dział odpowiadający ich rodom.

16

Przypadł im okręg od Aroeru, położonego nad brzegiem doliny rzeki Arnon i od miasta, które leży pośrodku [tej] doliny i cała wyżyna aż do Medeby;

17

Cheszbon i wszystkie miasta leżące na wyżynie: Dibon, Bamot-Baal i Bet-Baal-Meon,

18

Jahca, Kedemot, Mefat,

19

Kirjatajim, Sibma, Ceret-Haszszachar na górze i na dolinie,

20

Bet-Peor, zbocza Pisga, Bet-ha-Jeszimot;

21

wszystkie miasta na wyżynie i całe państwo Sichona, króla Amorytów, który panował w Cheszbonie, a został pokonany przez Mojżesza razem z książętami Madianu: Ewim, Rekemem, Churem i Rebą. Byli oni dowódcami [wojska] Sichona i mieszkali w [tym] kraju.

22

Izraelici zabili również mieczem razem z innymi wieszcza Balaama, syna Beora.

23

Granicą posiadłości Rubenitów był Jordan. Te miasta z przynależnymi do nich osiedlami są dziedzictwem Rubenitów odpowiednio do ich rodów.

Dziedzictwo pokolenia Gada

24

Mojżesz przydzielił również dział pokoleniu Gadytów odpowiednio do ich rodów.

25

Przypadł im okręg Jazer i wszystkie miasta Gileadu, połowa ziemi Ammonitów aż do Aroeru, który leży naprzeciw Rabby.

26

Dalej [okręg] od Cheszbonu do Ramat-Micpa i Betonim i od Machanajim do okręgu Lo-Debar;

27

w dolinie zaś: Bet-Haram, Bet-Nimra, Sukkot i Cafon, to jest reszta państwa Sichona, króla Cheszbonu. Następnie Jordan i jego okolice aż do krańców morza Kinneret po wschodniej stronie Jordanu.

28

Te miasta z przynależnymi do nich osiedlami stanowiły dziedzictwo [przydzielone] Gadytom, odpowiednio do ich rodów.

Dziedzictwo połowy pokolenia Manassego

29

Mojżesz przydzielił również dział połowie pokolenia Manassego odpowiednio do ich rodów.

30

Ziemie ich obejmowały cały Baszan od Machanajim, całe państwo króla Oga [z] Baszanu, wszystkie osiedla Jaira, znajdujące się w Baszanie – razem sześćdziesiąt miast.

31

Połowa Gileadu, ponadto Asztarot i Edrei, królewskie miasta Oga w Baszanie, przypadły potomkom Makira, syna Manassego, a właściwie połowie Makirytów, odpowiednio do ich rodów.

32

Takiego podziału dziedzictwa dokonał Mojżesz na polach Moabu z tamtej strony Jordanu na wschód od Jerycha.

33

Pokoleniu Lewiego nie dał Mojżesz żadnego dziedzictwa, Jahwe bowiem, Bóg Izraela, jest ich dziedzictwem, jak im to sam zapowiedział.

Podział kraju po zachodniej stronie Jordanu

14
1

A oto, co otrzymali Izraelici w ziemi Kanaan jako dziedzictwo, które im przydzielili: kapłan Eleazar, Jozue, syn Nuna, i starszyzna rodowa pokoleń izraelskich.

2

Tak, jak to nakazał Jahwe za pośrednictwem Mojżesza, losem podzielili dziedzictwo pomiędzy dziewięć i pół pokoleń.

3

Dwom i pół pokoleniom przydzielił już Mojżesz dziedzictwo za Jordanem, ale Lewitom nie wyznaczył pośród nich żadnego dziedzictwa.

4

Synowie Józefa tworzyli bowiem dwa pokolenia: Manassego i Efraima. Lewici nie otrzymali żadnego przydziału ziemi, tylko pewne miasta na mieszkanie z przynależnymi do nich pastwiskami do bydła i trzód.

5

Jak Jahwe rozkazał Mojżeszowi, tak postąpili synowie Izraela i dokonali podziału kraju.

Dziedzictwo Koleba

6

Przystąpili synowie Judy do Jozuego w Gilgal i rzekł do niego Kaleb, syn Jefunnego, Kenizyta: „Ty wiesz dobrze, co powiedział Jahwe do Mojżesza, męża Bożego, o mojej i twojej sprawie w Kadesz-Barnea.

7

Czterdzieści lat miałem, kiedy wysłał mnie Mojżesz, sługa Jahwe, z Kadesz-Barnea dla zbadania kraju i zdałem mu sprawę zgodnie ze swoim sumieniem.

8

Kiedy zaś moi bracia, którzy wyruszyli ze mną, zachwiali odwagę ludu, ja trwałem wiernie przy Jahwe, Bogu moim.

9

W owym dniu poprzysiągł Mojżesz: Zaprawdę, ponieważ okazałeś się wierny Jahwe, mojemu Bogu, ziemia, na której staniesz, będzie należała do ciebie i synów twoich jako wiekuiste dziedzictwo.

10

I tak oto Jahwe wierny swej obietnicy zachował mnie przy życiu. Czterdzieści pięć lat upłynęło od czasu, gdy Jahwe wypowiedział te słowa do Mojżesza, kiedy Izrael wędrował przez pustynię. Dzisiaj mam już osiemdziesiąt pięć lat.

11

Jestem jednak równie silny jak w dniu, w którym Mojżesz wysłał mnie. Z taką samą siłą jak wtedy mogę wychodzić do walki i powracać.

12

Daj mi więc teraz ów kraj górzysty, o którym mówił wtedy Jahwe. Ty sam wówczas słyszałeś, że mieszkają tam Anakici i znajdują się wielkie i warowne miasta. Jeśli tylko Jahwe będzie ze mną, wypędzę ich zgodnie z Jego przyrzeczeniem”.

13

Wtedy pobłogosławił go Jozue i przyznał Kalebowi, synowi Jefunnego, Chebron jako dziedzictwo.

14

Ponieważ Kaleb Kenizyta, syn Jefunnego, wypełnił wiernie wolę Jahwe, Boga Izraela, dlatego też Chebron aż po dzień dzisiejszy należy do niego jako dziedzictwo.

15

Pierwotna nazwa Chebronu brzmiała Kirjat-Arba. [Arba] był najznaczniejszym mężem spośród Anakitów. I odpoczął kraj po wojnie.

DZIEDZICTWO POKOLEŃ IZRAELSKICH: 15,1-17,18

Dziedzictwo pokolenia Judy

15
1

Pokoleniu synów Judy przypadła losem, odpowiednio do ich rodów, posiadłość na południu, koło granicy Edomu i pustyni Cin, do krańca południowego [ziemi Kanaan].

2

Południowa ich granica zaczyna się przy krańcu Morza Słonego, od zwróconej ku południowi zatoki

3

biegnie dalej na południe; od wzgórza Akrabbim, przechodzi przez Cin i biegnie południową stroną do Kadesz-Barnea, dalej przez Checron wznosi się do Addary i zwraca następnie do Karkaa.

4

Biegnie dalej do Acmonu i dochodzi do Potoku Egipskiego, a następnie do morza. To jest ich południowa granica.

5

Wschodnią granicę stanowi Morze Słone, aż do ujścia Jordanu. Granica północna zaczyna się przy zatoce morskiej, przy ujściu Jordanu.

6

Granica wznosi się dalej do Bet-Chogla i przechodzi na północ koło Bet-ha-Araba. Następnie wznosi się do Kamienia Bohana, syna Rubena,

7

dalej wznosi się granica do Debiru, [a] od doliny Akor zwraca się ku północy do Gilgal naprzeciw wyżyny Adummim znajdującej się na południe od Potoku. Następnie biegnie do wód En-Szemesz i dochodzi do En-Rogel.

8

Dalej wznosi się granica doliną Ben-Hinnom na południowym stoku Jebus, czyli Jeruzalem, następnie wspina się na szczyt góry wznoszącej się od strony zachodniej naprzeciw doliny Hinnom, która znajduje się na północnym krańcu doliny Refaim.

9

Od szczytu góry zwraca się granica do źródeł wód Neftoa, dalej kieruje się ku miastom góry Efron. Następnie biegnie do Baala, czyli Kirjat-Jearim.

10

Od Baala skręca granica ku zachodowi, ku górze Seir, przebiega wzdłuż północnych stoków góry Jearim, czyli Kesalon, zniża się do BetSzemesz, a następnie przechodzi przez Timnę,

11

po czym kieruje się ku północnym stokom Ekronu, skręca do Szikronu, biegnie przez górę Baala, dochodzi do Jabneel i kończy się przy morzu.

12

Zachodnią granicę stanowi Wielkie Morze i jego wybrzeże. Taka jest granica wokół dziedzictwa synów Judy i jego rodów.

Jeszcze o dziedzictwie Koleba

13

Kalebowi, synowi Jefunnego, przypadł dział pośród pokolenia Judy, jak to Jahwe rozkazał Jozuemu, a mianowicie: miasto Arby, ojca Anakitów, czyli Chebron.

14

Wypędził stamtąd Kaleb trzech synów Anaka: Szeszaja, Achimana i Talmaja, [trzech] jego potomków.

15

Stamtąd wyruszył przeciw mieszkańcom Debiru, które [to miasto] dawniej nazywało się Kirjat-Sefer.

16

Wtedy rzekł Kaleb: Kto pokona i zdobędzie Kirjat-Sefer, temu dam córkę mą Aksę za żonę.

17

Zdobył je Otniel, syn Kenaza, brata Kaleba, jemu więc dał córkę swą, Aksę, za żonę.

18

Kiedy przybyła do swego męża, namówiła go, by domagał się pola od jej ojca. Skoro zsiadła z osła, Kaleb zapytał ją: Czego chcesz?

19

Odpowiedziała: Okaż mi łaskę. Dałeś mi tylko ziemię stepową, daj mi też jakieś źródła wód. I oddał jej źródła w górach i na nizinie.

Wykaz miast należących do pokolenia Judy

20

Takie jest dziedzictwo pokolenia synów Judy odpowiednio do ich rodów:

21

I. Miasta na skraju ziemi pokolenia Judy w południowej jej części od strony granicy Edomu są następujące: Kabceel, Eder, Jagur,

22

Kina, Dimona, Adada,

23

Kedesz, Chacor, Jitnam,

24

Zif, Telam, Bealot,

25

Chacor-Chadatta, Kerijjot-Checron, czyli Chacor,

26

Amam, Szema, Molada,

27

Chacer-Gadda, Cheszmon, Bet-Pelet,

28

Chacar-Szual, Beer-Szeba i należące do niej osady,

29

Baala, Ijjim, Acem,

30

Eltolad, Kesil, Chorma,

31

Ciklag, Madmanna, Sansanna,

32

Lebaot, Silchim, En-Rimmon; razem dwadzieścia dziewięć miast wraz z przyległymi do nich miejscowościami.

33

II. Na nizinie: Esztaol, Cora, Aszna,

34

Zanoach, En-Gannim, Tappuach, Enam,

35

Jarmut, Adullam, Soko, Azeka,

36

Szaoraim, Aditaim, Gedera, Gederotaim: czternaście miast wraz z przyległymi do nich miejscowościami.

37

III. Cenan, Chadasza, Migdal-Gad,

38

Dilan, Micpe, Jokteel,

39

Lakisz, Bockat, Eglon,

40

Kabbon, Lachmas, Kitlisz,

41

Gederot, Bet-Dagon, Naama, Makkeda: szesnaście miast wraz z przyległymi do nich miejscowościami.

42

IV. Libna, Eter, Aszan,

43

Iftach, Aszna, Necib,

44

Keila, Akzib, Maresza: dziewięć miast wraz z przyległymi do nich miejscowościami.

45

V. Ekron razem z przyległymi miastami i osiedlami;

46

od Ekronu aż do morza wszystko, co leży po stronie Aszdodu wraz z przyległymi do niego miejscowościami.

47

Aszdod z przyległymi miastami i wioskami; Gaza z przyległymi miastami i wioskami aż do Potoku Egipskiego i do Wielkiego Morza, które stanowi granicę.

48

VI. W górach: Szamir, Jattir, Soko,

49

Danna, Kirjat-Sanna, czyli Debir,

50

Anab, Esztemo, Anim,

51

Goszen, Cholon, Gilo; jedenaście miast wraz z przyległymi do nich miejscowościami.

52

VII. Arab, Duma, Eszan,

53

Janum, Bet-Tappuach, Afeka,

54

Chumta, Kirjat-Arba, czyli Chebron, Cijor; dziewięć miast wraz z przyległymi do nich miejscowościami.

55

VIII. Maon, Karmel, Zif, Jutta,

56

Izreel, Jokdeam, Zanoach,

57

Kajin, Gibea, Timna; dziesięć miast wraz z przyległymi do nich miejscowościami.

58

IX. Chalchul, Bet-Cur, Gedor,

59a

Maarat, Bet-Anot, Eltekon: sześć miast wraz z przyległymi do nich miejscowościami.

59b

X. Tekoa, Efrata, czyli Betlejem, Peor, Etam, Kulon, Tatam, Sores, Karem, Gallim, Beter, Manocho: jedenaście miast wraz z przyległymi do nich miejscowościami.

60

XI. Kirjat-Baal, czyli Kirjat-Jearim, i Harabba: dwa miasta wraz z przyległymi do nich miejscowościami.

61

XII. Na pustyni: Bet-ha-Araba, Midin, Sekaka,

62

Nibszan, Ir-Hammelach, En-Gedi: sześć miast wraz z przyległymi do nich miejscowościami.

63

Nie mogli jednak potomkowie Judy wypędzić Jebuzytów, którzy mieszkali w Jeruzalem. Tak więc mieszkają tam Jebuzyci wespół z potomkami Judy aż po dzień dzisiejszy.

Dziedzictwo pokolenia Efraima

16
1

Dział, który przypadł losem synom Józefa, rozciąga się od Jordanu naprzeciw Jerycha aż do wód Jerycha na wschodzie na pustyni: od Jerycha zaś wznosi się granica przez góry do Betel.

2

Od Betel biegnie do Luz i zwraca się do okręgu Arkitów do Atarot.

3

Następnie biegnie na zachód do okręgu Jafletytów, do okręgu dolnego Bet-Choron, do Gezer i kończy się przy morzu.

4

Taką to posiadłość dziedziczną otrzymali synowie Józefa: Manasse i Efraim.

5

A takie oto są granice posiadłości Efraimitów odpowiednio do ich rodów: na wschodzie granica ich posiadłości biegnie od Atrot-Addar aż do górnego Bet-Choron,

6

potem dochodzi do morza. Od Mikmetat na północy zwraca się granica w kierunku wschodnim do Taanat-Szilo i biegnie dalej ku wschodowi do Janocha.

7

Od Janocha prowadzi w dół do Atarot i Naarata, dochodzi do Jerycha i kończy się nad Jordanem.

8

Z Tappuach idzie granica na zachód do potoku Kana, następnie do morza. Taka jest posiadłość pokolenia Efraimitów odpowiednio do ich rodów.

9

Do Efraimitów należą jeszcze wydzielone miasta w posiadłościach Manassytów i przyległe do nich miejscowości.

10

Nie mogli jednak wyprzeć Kananejczyków, którzy zamieszkiwali w Gezer. I mieszkają Kananejczycy pośród Efraimitów aż po dzień dzisiejszy; płacą jednak daninę.

Dziedzictwo pokolenia Manassego

17
1

Pokoleniu Manassego, który był pierworodnym Józefa, przypadł losem następujący dział: Makir, pierworodny Manassego, ojciec Gileada, jako mąż waleczny, otrzymał Gilead i Baszan.

2

Otrzymali również dział pozostali synowie Manassego odpowiednio do swych rodów: synowie Abiezera, Cheleka, Asriela, Szekema, Chefera i Szemida. To są męscy potomkowie Manassego, syna Józefa, według swoich rodów.

3

Celofchad, syn Chefera, który pochodził od Gileada, a ten znów pochodził od Makira, syna Manassego, nie miał synów, lecz same córki. A oto imiona córek: Machla, Noa, Chogla, Milka i Tirca.

4

Stanęły one przed kapłanem Eleazarem, przed Jozuem, synem Nuna, oraz przed starszymi i oświadczyły: „Jahwe nakazał Mojżeszowi dać nam dziedzictwo pośród naszych braci”. Dano więc im według nakazu Jahwe posiadłość dziedziczną między braćmi ich ojca.

5

I tak przypadło na pokolenie Manassego dziesięć części dziedzicznych, nie licząc kraju Gilead i Baszanu, które leżą po drugiej stronie Jordanu.

6

Córki Manassego otrzymały dziedzictwo pośród jego synów, a ziemia Gilead przypadła innym synom Manassego.

7

Granica [posiadłości] Manassego biegnie od Aszer do Mikmetat, które leży naprzeciw Szekem. Potem zwraca się na południe do Jaszib koło En-Tappuach.

8

Okręg Tappuach należy do Manassego, ale samo [miasto] Tappuach na granicy [posiadłości] Manassego do Efraimitów.

9

Następnie obniża się granica do potoku Kana (na południe od potoku leżą miasta Efraimitów pomiędzy miastami Manassytów, dziedzictwo jednak Manassego znajdowało się na północ od potoku) i kończy się przy morzu.

10

Kraina południowa należy do Efraima a północna do Manassego, morze zaś stanowi tu granicę. Na północy sąsiaduje z działem Aszera a na wschodzie z [działem] Issachara.

11

Manasse otrzymał w dziale Issachara i Aszera Bet-Szean i podległe mu osady; Ibleam z podległymi mu osadami, mieszkańców Dor i należące do nich osady, mieszkańców En-Dor i należące do nich osady, mieszkańców Taanak i należące do nich osady, mieszkańców Megiddo i należące do nich osady oraz trzecią część Nafet.

12

Manassyci jednak nie mogli opanować tych miast i dlatego Kananejczycy zdołali utrzymać się nadal w tym kraju.

13

Gdy Izraelici wzmocnili się, nałożyli na Kananejczyków daniny, ale ich nie mogli wypędzić.

Nowe ziemie potomków Józefa

14

Synowie Józefa rzekli do Jozuego: Czemu dałeś nam jako dziedzictwo jeden tylko dział i jedną część? Jesteśmy przecież licznym ludem, bo dotychczas Jahwe nam błogosławi.

15

Odpowiedział im Jozue: Jeśli jesteście tak licznym ludem, że za ciasno wam na Górze Efraima, to udajcie się w okolice zalesione i wykarczujcie tam dla siebie posiadłości w kraju Peryzzytów i Refaitów.

16

Odrzekli mu potomkowie Józefa: Góra nam nie wystarczy, wszyscy zaś Kananejczycy, którzy zamieszkują doliny, posiadają żelazne wozy, ci z BetSzean i podległych mu osiedli, a także ci z równiny Jizreel.

17

Jozue odpowiedział synom Józefa, Efraimowi i Manassemu: Jesteście ludem licznym i macie wielką siłę. Nie może wam przypaść tylko jedna część działu.

18

Otrzymaliście w dziale góry pokryte lasem, wyrąbcie go. W ten sposób zdobędziecie posiadłości [aż do czasu], gdy będziecie mogli wypędzić Kananejczyków, chociaż posiadają żelazne wozy i są bardzo silni.

PODZIAŁ KRAJU POMIĘDZY RESZTĘ POKOLEŃ: 18,1-19,51

Przygotowanie do losowania

18
1

Całe zgromadzenie Izraelitów zebrało się w Szilo i wzniesiono tam Namiot Zjednoczenia, cały zaś kraj był już przez nich ujarzmiony.

2

Pośród Izraelitów pozostało jeszcze siedem pokoleń, którym nie przydzielono dziedzictwa.

3

Wtedy rzekł do nich Jozue: Dokądże to będziecie zwlekać z zajęciem kraju, który wam oddał Jahwe, Bóg ojców waszych?

4

Wybierzcie po trzech mężów z każdego pokolenia; wyślę ich, aby obeszli kraj i opisali go dla [dokonania] podziału, a potem powrócą do mnie.

5

Podzielą ziemię na siedem części. Juda zostanie przy swoim dziedzictwie na południu, a synowie Józefa przy swoim dziedzictwie na północy.

6

Sporządźcie więc opis reszty kraju, dzieląc go na siedem części i przynieście go do mnie, ja zaś rzucę dla was los przed Jahwe, naszym Bogiem.

7

Lewici nie otrzymają żadnej części pomiędzy wami, albowiem dziedzictwem ich jest kapłaństwo Jahwe, Gadyci zaś, Rubenici i połowa pokolenia Manassego otrzymali swoje dziedzictwo od Mojżesza, sługi Jahwe, po wschodniej stronie Jordanu.

8

Mężowie ci przygotowali się i ruszyli w drogę. Gdy odchodzili, Jozue dał im następujące polecenie: Obejdźcie kraj i opiszcie go, a potem powróćcie do mnie, abym tu w Szilo rzucił dla was los przed Jahwe.

9

Wyruszyli więc mężowie, obeszli kraj i opisali go w księdze, miasto po mieście, dzieląc na siedem części. Następnie przynieśli [księgę] Jozuemu do obozu w Szilo.

10

Wtedy Jozue rzucił losy przed Jahwe w Szilo i w ten sposób podzielił ziemię między Izraelitów odpowiednio do ich pokoleń.

Dziedzictwo pokolenia Beniamina

11

[Pierwszy] los padł na pokolenie synów Beniamina odpowiednio do ich rodów: przypadło im dziedzictwo pomiędzy posiadłościami synów Judy i synów Józefa.

12

Północna ich granica, począwszy od Jordanu, przebiega przez północne stoki wzgórz Jerycha, wznosi się następnie ku górom na zachodzie i dochodzi do stepów Bet-Awen.

13

Następnie biegnie do Luz, południowym zboczem Luz, czyli Betel, zniża się do Atrot-Addar, a następnie wspina się ku górze na południe do dolnego Bet-Choron.

14

Granica następnie załamuje się z zachodu na południe. Od góry położonej naprzeciw Bet-Choron od południa dochodzi do Kirjat-Baal, czyli do Kirjat-Jearim, miasta [należącego do] synów Judy. To jest strona zachodnia.

15

Granica południowa zaczyna się od krańców [miasta] Kirjat-Jearim i biegnie ku zachodowi do źródeł wód Neftoa.

16

Schodzi następnie do podnóża góry położonej naprzeciw doliny Ben-Hinnom w północnej części równiny Refaim. Po czym prowadzi w dół do doliny Hinnom przez południowe zbocze Jebuzytów i schodzi do En-Rogel.

17

Potem zwraca się ku północy, przebiega przez En-Szemesz, do Gilgal, które leży naprzeciw wzniesienia Adummim, następnie schodzi do Kamienia Bohana, potomka Rubena.

18

Następnie biegnie zboczami naprzeciw Bet-Araba ku stronie północnej i schodzi do Araba.

19

Dalej przebiega zboczami Bet-Chogla od północy i kończy się przy północnej zatoce Morza Słonego na południe od ujścia Jordanu. Tak się przedstawia granica południowa.

20

Jordan zaś stanowi granicę od strony wschodniej. To jest dziedzictwo Beniaminitów odpowiednio do ich rodów, z otaczającymi je granicami.

21

A te są miasta synów Beniamina odpowiednio do ich rodów: Jerycho, Bet-Chogla, Emek-Kecic;

22

Bet-ha-Araba, Cemaraim, Betel;

23

Awwim, Para, Ofra;

24

Kefar-Ammon, Ofni, Gaba: dwanaście miast z przyległymi osiedlami.

25

Gibeon, Rama, Beerot;

26

Micpa, Kefira, Mocą;

27

Rekem, Irpeel, Tarala;

28

Cela-ha-Elef, Jebus, czyli Jeruzalem, Gibeat i Kirjat: czternaście miast wraz z przyległymi do nich miejscowościami. Taka była posiadłość pokolenia Beniamina odpowiednio do ich rodów.

Dziedzictwo pokolenia Symeona

19
1

Drugi los przypadł dla synów Symeona odpowiednio do ich rodów. Dział ich znajdował się pośród dziedzictwa Judy.

2

Otrzymali w dziedzictwie [miejscowości]: Beer-Szeba, Szema, Molada,

3

Chacar-Szual, Bala, Ecem;

4

Eltolad, Betul, Chorma;

5

Ciklag, Bet-ha-Markabot, Chacar-Susa;

6

Bet-Lebaot, Szaruchen: trzynaście miast wraz z przyległymi osiedlami.

7

Ain, Rimmon, Eter, Aszan: cztery miasta wraz z przyległymi osiedlami.

8

Oprócz tego wszystkie miejscowości w kręgu tych miast aż do Baalat-Beer, Ramat w Negebie. Takie było dziedzictwo pokolenia Symeona odpowiednio do ich rodów.

9

Dziedzictwo Symeonitów zostało wydzielone z posiadłości pokolenia Judy. Dział ich był zbyt wielki, dlatego pokolenie Symeona otrzymało dziedzictwo pośrodku posiadłości synów Judy.

Dziedzictwo pokolenia Zebulona

10

Trzeci los padł dla synów Zebulona odpowiednio do ich rodów. Ziemie ich posiadłości sięgały do Sarid.

11

Granica ich biegła na zachód w kierunku Marala, dochodziła do Dabbeszet, a następnie do potoku, który płynie naprzeciw Jokneam.

12

Z drugiej strony od Sarid granica biegnie na wschód słońca aż do okręgu Kislot-Tabor, przechodzi koło Daberat wznosi się do Jafia.

13

Stamtąd biegnie dalej na wschód do Get-Chefer, Et-Kacin, dochodzi do Rimmon i kieruje się do Nea.

14

Stąd zwraca się granica od północy do Channaton i kończy się w dolinie Iftach-El.

15

[Należą do nich] ponadto Kattat, Nahalal, Szimron, Idala, Betlejem: dwanaście miast razem z ich osiedlami.

16

Takie było dziedzictwo synów Zebulona odpowiednio do ich rodów; te właśnie miasta i przyległe do nich osady.

Dziedzictwo pokolenia Issachara

17

Czwarty los padł dla Issachara, dla jego potomków odpowiednio do ich rodów.

18

Dział ich rozpościera się aż do Izreel i obejmuje Hakkesulot, Szunem;

19

Chafaraim, Szioni Anacharot,

20

Ha-Rabbit, Kiszion, Ebec,

21

Remet, En-Ganin, En-Chadda, Bet-Paccec.

22

Granica dochodzi do Taboru, Szachacima i Bet-Szemesz, a kończy się przy Jordanie: obejmuje szesnaście miast wraz z ich osiedlami.

23

Taka była posiadłość pokolenia synów Issachara odpowiednio do ich rodów, te właśnie miasta i przyległe do nich osiedla.

Dziedzictwo pokolenia Aszera

24

Piąty los padł dla pokolenia synów Aszera odpowiednio do ich rodów.

25

Dział ich obejmuje: Chelkat, Chali, Beten, Akszaf,

26

Alammelek, Amad, Miszal i dochodzi do Karmelu na zachodzie i do Szichor-Libnat.

27

Następnie granica zwraca się ku wschodowi do Bet-Dagon, dochodzi do [działu] Zebulona i doliny Iftach-El na północy, potem biegnie przez Bet-ha-Emek i Neiel i dochodzi do Kabulu.

28

[Nadto należą tu] na północy Abdon, Rechob, Chammon i Kana aż do Wielkiego Sydonu.

29

Granica zwraca się następnie ku Rama i ku warownemu miastu Tyr, potem skręca do Chosa i kończy się przy morzu. [Prócz nich należą tu]: Machleb, Akzib,

30

Akko, Afek i Rechob: [razem] dwadzieścia dwa miasta z przyległymi do nich osiedlami.

31

Takie było dziedzictwo pokolenia synów Aszera odpowiednio do ich rodów: te właśnie miasta i przyległe do nich osiedla.

Dziedzictwo pokolenia Neftalego

32

Szósty los padł dla pokolenia synów Neftalego odpowiednio do ich rodów.

33

Granica ich biegnie od Chelef, od Dębu w Caanannim poprzez Adami-ha-Nekeb i Jabneel do Lakkum i kończy się przy Jordanie.

34

Następnie na zachodzie biegnie od Aznot-Tabor do Chukok. Na południu granica dochodzi do [działu] Zebulona, do [działu] Aszera na zachodzie i do Jordanu na wschodzie.

35

Warownymi miastami są: Ciddim, Cer, Chammat, Rakkat, Kinneret,

36

Adama, Rama, Chacor,

37

Kedesz, Edrei, En-Chacor,

38

Ireon, Migdal-El, Chorem, Bet-Anat, Bet-Szemesz: dziewiętnaście miast i przyległe do nich osiedla.

39

Takie jest dziedzictwo pokolenia synów Neftalego odpowiednio do ich rodów: te właśnie miasta i przyległe do nich osiedla.

Dziedzictwo pokolenia Dana

40

Siódmy los padł dla pokolenia synów Dana odpowiednio do ich rodów.

41

Obszar ich dziedzictwa obejmował [miejscowości]: Cora, Esztaol, Ir-Szemesz,

42

Szaalabbin, Ajjalon, Itla,

43

Elon, Timna, Ekron,

44

Elteke, Gibbeton, Baalat,

45

Jehud, Bene-Berak, Get-Rimmon,

46

Me-ha-Jarkon, Ha-Rakkon wraz z obszarem leżącym naprzeciw Jafo.

47

Obszar ten okazał się jednak nie wystarczający dla pokolenia Dana. Ruszyli więc do walki przeciw miastu Leszem, zdobyli je i wytracili mieczem. Objęli je w posiadanie i osiedlili się w nim. Nadali Leszem nazwę od imienia ojca swego pokolenia Leszem-Dan.

48

Takie było dziedzictwo pokolenia synów Dana odpowiednio do ich rodów. Należą do nich te właśnie miasta z przyległymi do nich osiedlami.

49

Gdy dokonano podziału kraju, całego jego obszaru, przydzielili Izraelici również Jozuemu, synowi Nuna, dziedzictwo pośród siebie.

50

Zgodnie z rozkazem Jahwe dali mu miasto, którego sam zażądał, to jest Timnat-Serach w górach Efraim. Odbudował to miasto i osiedlił się w nim.

51

Takie są działy dziedziczne, które podzielili losem kapłan Eleazar, Jozue, syn Nuna, i przełożeni rodów pokoleń izraelskich przed obliczem Jahwe w Szilo u wejścia do Namiotu Zjednoczenia. W ten sposób został dokonany podział kraju.

MIASTA UPRZYWILEJOWANE: 20,1-21,45

Miasta ucieczki

20
1

Rzekł Jahwe do Jozuego:

2

Powiedz Izraelitom: Wybierzcie sobie miasta ucieczki, o których wam mówiłem przez Mojżesza,

3

aby tam mógł się schronić ten, kto zabił człowieka przypadkowo i nieumyślnie. Mają wam służyć jako miejsca schronienia przed mścicielem krwi.

4

Zabójca winien uciekać do jednego z tych miast, stanąć przy wejściu do bramy i przedstawić swoją sprawę starszym miasta. Oni zaś winni go przyjąć do miasta i dać mu mieszkanie, aby pozostał pośród nich.

5

Gdy zaś mściciel krwi ścigać go będzie, nie wydadzą go w jego ręce, albowiem zabił bliźniego swego nierozmyślnie i nie miał go przedtem w nienawiści.

6

Będzie przebywał w tym mieście, dopóki nie stanie na sąd przed zgromadzeniem i aż do śmierci arcykapłana, sprawującego urząd w tym czasie. Wówczas dopiero może zabójca wrócić do swego miasta i do swego domu w mieście, z którego zbiegł.

7

Poświęcono więc [na ten cel] Kedesz w Galilei w górach Neftalego, Sychem w górach Efraim i Kirjat-Arba, czyli Chebron w Górach Judzkich.

8

Po drugiej stronie Jordanu na wschód od Jerycha wyznaczono Becer na pustyni, na wyżynie [posiadłości] pokolenia Rubena, Ramot w Gileadzie, które należało do pokolenia Gada, i Golan w Baszanie należącym do pokolenia Manassego.

9

Te oto miasta były przeznaczone dla wszystkich Izraelitów, a także dla obcych, którzy wśród nich przebywali, aby mógł się tam schronić każdy, kto nieumyślnie zabił drugiego, żeby nie wpadł w ręce mściciela krwi przedtem, zanim nie stanie przed zgromadzeniem.

Miasta Lewitów

21
1

Przystąpili tedy naczelnicy rodów lewickich do kapłana Eleazara, do Jozuego, syna Nuna, i do przełożonych rodów pokoleń izraelskich,

2

i tak mówili do nich w Szilo w ziemi Kanaan: „Jahwe nakazał przez Mojżesza wydzielić nam do zamieszkania miasta razem z należącymi do nich pastwiskami dla naszego bydła”.

3

Dali więc Izraelici Lewitom zgodnie z rozkazem Jahwe w swoich posiadłościach miasta i należące do nich pastwiska.

4

Los padł dla rodów Kehatytów, a spośród tych Lewitów synowie kapłana Aarona otrzymali trzynaście miast na [obszarze] pokoleń Judy, Symeona i Beniamina.

5

Reszta potomków Kehata otrzymała losem dziesięć miast od pokoleń Efraima, Dana i połowy pokolenia Manassego.

6

Potomkowie Gerszona otrzymali losem dla swoich rodów trzynaście miast od pokoleń: Issachara, Aszera, Neftalego i połowy pokolenia Manassego w Baszanie.

7

Potomkowie Merariego otrzymali losem dla swoich rodów dwanaście miast od pokoleń: Rubena, Gada i Zebulona.

8

Izraelici przydzielili więc losem Lewitom te miasta wraz z należącymi do nich pastwiskami według rozkazu Jahwe danego za pośrednictwem Mojżesza.

Kehatyci

9

Z pokolenia Judy i Symeona oddano miasta o [niżej] podanych nazwach:

10

Synom Aarona z rodu Kehatytów, potomków Lewiego – ponieważ na nich padł pierwszy los –

11

dano miasto Arby – który był ojcem Anakitów – czyli Chebron w górach judzkich z przyległymi pastwiskami.

12

Jednak ziemię uprawną tego miasta wraz z przyległymi do niego osadami otrzymał Kaleb, syn Jefunnego.

13

Potomkom kapłana Aarona jako miasto ucieczki dla zabójców dano Chebron a także Libnę, oba [miasta] z przyległymi pastwiskami, [dalej miejscowości]

14

Jattir, Esztemoa,

15

Cholon, Debir,

16

Aszan Jutta, Bet-Szemesz, wszystkie z przyległymi pastwiskami; dziewięć miast, wyłączonych z działu tych dwóch pokoleń.

17

Od pokolenia Beniamina otrzymali: Gibeon, Gebę,

18

Anatot i Almon, cztery miasta wraz z przyległymi do nich pastwiskami.

19

Wszystkich miast oddanych potomkom kapłana Aarona wraz z przyległymi do nich pastwiskami było trzynaście.

20

Dla Lewitów z rodów kehatyckich, dla pozostałych potomków Kehata wyznaczono losem miasta [w dziale] pokolenia Efraima.

21

Oddano im Sychem jako miasto ucieczki dla zabójców, łącznie z przyległymi pastwiskami w górach Efraim, a także Gezer,

22

Kibcaim, Bet-Choron – razem cztery miasta łącznie z przyległymi pastwiskami.

23

Od pokolenia Dana: Elteke, Gibbeton,

24

Ajjalon, Get-Rimmon – razem cztery miasta z przyległymi do nich pastwiskami.

25

[Z działu] połowy pokolenia Manassego: Tanak i Ibleam, dwa miasta wraz z przyległymi pastwiskami.

26

Razem przypadło dla pozostałych rodów Kehatytów dziesięć miast razem z przyległymi do nich pastwiskami.

Gerszonici

27

Rody lewickie potomków Gerszona otrzymały od połowy pokolenia Manassego Golan w Baszanie jako miasto ucieczki dla zabójców a także Asztarof, dwa miasta łącznie z przyległymi do nich pastwiskami.

28

Od pokolenia Issachara: Kiszion, Dobrat,

29

Jarmut i En-Gannim, cztery miasta łącznie z przyległymi pastwiskami.

30

Od pokolenia Aszera: Miszal, Abdon,

31

Chelkat, Rechob, cztery miasta łącznie z przyległymi pastwiskami.

32

Od pokolenia Neftalego: miasto ucieczki dla zabójców Kedesz w Galilei, Chammot-Dor i Kartan, trzy miasta razem z przyległymi do nich pastwiskami.

33

Wszystkich miast, które razem z przyległymi pastwiskami otrzymali Gerszonici dla swoich rodów, było trzynaście.

Meraryci

34

Pozostałym Lewitom – rodom potomków Merariego dano od pokolenia Zebulona: Jokneam, Kartę,

35

Dimnę, Nahalal, cztery miasta z przyległymi pastwiskami.

36

Od pokolenia Rubena: miasto ucieczki dla zabójców Becer na pustynnej wyżynie Jahca,

37

Kedemot, Mefast, razem cztery miasta z przyległymi pastwiskami.

38

Od pokolenia Gada: miasto ucieczki dla zabójców Ramot w Gileadzie, [dalej] Machanajim,

39

Cheszbon, Jazer, czyli cztery miasta z przyległymi pastwiskami.

40

Razem przydzielono losem dla rodów potomków Merariego [stanowiących] resztę rodzin lewickich dwanaście miast.

41

Ogólna liczba miast lewickich w obrębie posiadłości synów Izraela wynosiła czterdzieści osiem miast z przyległymi pastwiskami.

42

Każde [ze wspomnianych] miast obejmowało teren samego miasta i przyległe pastwiska. Odnosi się to do wszystkich wyżej wymienionych miast.

43

Tak oto oddał Jahwe Izraelitom cały kraj, który poprzysiągł dać ich ojcom; wzięli go w posiadanie i zamieszkali w nim.

44

Jahwe dał im pokój wokoło, jak to pod przysięgą przyrzekł ich ojcom; żaden z nieprzyjaciół nie ostał się przed nimi, wszystkich oddał Jahwe w ich ręce.

45

Nie przepadła żadna ze wszystkich pomyślnych obietnic, którymi Jahwe obdarzył Dom Izraela; wszystkie się wypełniły.

OSTATNI OKRES DZIAŁALNOŚCI JOZUEGO
POWRÓT POKOLEŃ ZAJORDAŃSKICH: 22,1-34

Odprawa pokoleń

22
1

Wtedy zawezwał Jozue Rubenitów, Gadytów i połowę pokolenia Manassego

2

i rzekł im: Wypełniliście wszystko, co wam nakazał Mojżesz, sługa Jahwe, mnie też we wszystkim, co wam rozkazałem, byliście posłuszni.

3

Nie opuściliście braci waszych przez ten długi czas aż po dzień dzisiejszy i strzegliście wiernie nakazu Jahwe, waszego Boga.

4

Teraz wszakże Jahwe, wasz Bóg, zapewnił spokój braciom waszym, jak im to przyrzekł. Wracajcie więc i idźcie do waszych namiotów, do ziemi, która do was należy, a którą przydzielił wam na własność Mojżesz, sługa Jahwe, po tamtej stronie Jordanu.

5

Starajcie się tylko wiernie wypełnić nakazy i prawa, które dał wam Mojżesz, sługa Jahwe: miłując Jahwe, waszego Boga, krocząc zawsze wszystkimi Jego drogami, zachowując wszystkie Jego przykazania, trwając w łączności z Nim i służąc Mu z całego serca waszego i z całej duszy waszej.

6

Potem pobłogosławił im Jozue i odprawił ich, oni zaś powrócili do swych namiotów.

7

Połowie pokolenia Manassego dał Mojżesz posiadłość w Baszanie, a drugiej połowie dał Jozue dziedzictwo pośród ich braci po zachodniej stronie Jordanu. Gdy ich Jozue odsyłał do ich siedzib, błogosławił i

8

rzekł do nich: Wracajcie do siebie z wielkimi skarbami: z bardzo licznymi stadami, z obfitością srebra, złota, miedzi, żelaza i szat. Podzielcie się z waszymi braćmi łupem [zdobytym] na nieprzyjacielu.

Budowa ołtarza

9

Odeszli więc Rubenici, Gadyci i połowa pokolenia Manassego, opuszczając Izraelitów w Szilo w ziemi Kanaan i udając się z powrotem do ziemi Gilead, kraju, który stanowił ich dziedzictwo i gdzie się też osiedlili zgodnie z rozkazem Jahwe, przekazanym przez Mojżesza.

10

Skoro Gadyci, Rubenici i połowa pokolenia Manassego przybyli w okolice Jordanu od [strony] ziemi Kanaan, wznieśli tam na brzegu bardzo okazały ołtarz.

11

Doniesiono o tym Izraelitom. Mówiono: „Oto Rubenici, Gadyci i połowa pokolenia Manassego wznieśli bardzo okazały ołtarz w ziemi Kanaan w okolicach Jordanu, w miejscu, w którym przeszli Izraelici”.

12

Na wieść o tym zebrało się całe zgromadzenie Izraelitów w Szilo, aby wyruszyć przeciw nim do walki.

13

Izraelici wysłali do Rubenitów, Gadytów i połowy pokolenia Manassego do kraju Gilead kapłana Pinchasa, syna Eleazara,

14

a z nim dziesięciu znakomitszych [mężów] po jednym z każdego pokolenia; każdy z nich był naczelnikiem rodu wśród zastępów izraelskich.

15

Przybyli oni do Rubenitów, Gadytów i połowy pokolenia Manassego w ziemi Gilead i powiedzieli do nich:

16

Tak mówi całe zgromadzenie Jahwe: Cóż znaczy ta niewierność, której dopuściliście się wobec Boga Izraela? Czemuż to odwracacie się dziś od Jahwe, budując sobie ołtarz i buntując się przeciwko Niemu?

17

Czyż nie dosyć nam przestępstwa popełnionego w Peor, z którego jeszcze dotąd nie zdołaliśmy się oczyścić i z powodu którego kara spadła na zgromadzenie Jahwe?

18

Teraz wy z kolei odwracacie się od Jahwe. Jeżeli jednak wy dzisiaj powstaniecie przeciw Jahwe, gniew Jego już jutro wybuchnie przeciw całemu zgromadzeniu Izraela.

19

Jeżeli uważacie, że ziemia będąca waszym dziedzictwem jest nieczysta, przenieście się na ziemię Jahwe, gdzie znajduje się Jego Przybytek, i zamieszkajcie wśród nas. Nie powstawajcie jednak przeciwko nam i nie wikłajcie nas w wasze przeniewierstwa, wznosząc ołtarz różny od ołtarza Jahwe, naszego Boga.

20

Gdy Akan, syn Zeracha, naruszył prawo klątwy, czyż gniew Boży nie spadł na całe zgromadzenie Izraela, a on sam czyż nie musiał zginąć za swoje przestępstwo?

Pomnik, a nie ołtarz ofiarny

21

Oświadczyli wówczas Rubenici, Gadyci i połowa pokolenia Manassego przełożonym zastępów izraelskich:

22

Najwyższy Bóg, Jahwe, wie o tym, a Izrael też winien o tym wiedzieć! Jeśli to jest rzeczywiście bunt i niewierność wobec Jahwe, niechże On nam dziś odmówi swej pomocy.

23

Niech sam Jahwe to rozsądzi, czy zbudowaliśmy ołtarz po to, aby odwrócić się od Niego i by na nim składać ofiary całopalne, ofiary z pokarmów i ofiary dziękczynne.

24

Czyż nie postąpiliśmy tak powodowani obawą, że jutro synowie wasi mogliby powiedzieć naszym potomkom: Cóż wy macie wspólnego z Jahwe, Bogiem Izraela?

25

Położył Jahwe granicę na Jordanie pomiędzy nimi a wami, synami Rubena i Gada. Nie macie żadnego dziedzictwa u Jahwe. I w ten sposób wasi synowie mogliby doprowadzić do tego, że nasi potomkowie przestaliby odczuwać bojaźń Jahwe.

26

Dlatego postanowiliśmy wznieść ołtarz nie dla ofiar całopalnych ani też krwawych,

27

ale żeby był świadectwem pomiędzy nami i wami i pomiędzy naszymi przyszłymi pokoleniami, że pragnęliśmy pełnić służbę przed obliczem Jahwe, składając Mu ofiary całopalne, krwawe i dziękczynne. Wtedy wasi synowie nie będą mogli kiedyś powiedzieć naszym potomkom: nie macie żadnego dziedzictwa z Jahwe.

28

Sądziliśmy więc, że gdyby w przyszłości powiedzieli to nam, albo potomkom naszym, będziemy mogli im oświadczyć: Spójrzcie na budowę ołtarza Jahwe, który wznieśli ojcowie nasi nie dla ofiar całopalnych i krwawych, ale na świadectwo pomiędzy nami a wami.

29

Nie powstała u nas myśl, abyśmy mieli powstać przeciw Jahwe i odwracać się dzisiaj od Niego, budując inny ołtarz dla ofiar całopalnych, ofiar z pokarmów i krwawych, a nie bacząc na jedyny ołtarz Jahwe, naszego Boga, który stoi przed Jego Przybytkiem.

30

Kapłan Pinchas, przełożeni zgromadzenia i naczelnicy zastępów izraelskich, którzy mu towarzyszyli, przyjęli z zadowoleniem odpowiedź, którą dali Rubenici, Gadyci i Manassyci.

31

Kapłan Pinchas, syn Eleazara, oświadczył Rubenitom, Gadytom i Manassytom: Teraz wiemy, że Jahwe jest pośród nas, skoro nie popełniliście tego przeniewierstwa względem Jahwe i uchroniliście Izraelitów od jego karzącej ręki.

32

Wrócił więc kapłan Pinchas, syn Eleazara, wraz z przełożonymi od Rubenitów i Gadytów z Gileadu do ziemi Kanaan, do synów Izraela, którym zdali sprawę o wszystkim.

33

Izraelici okazali wielkie zadowolenie. Synowie Izraela wielbili Boga i zaniechali wyprawy wojennej przeciw nim, by zniszczyć kraj, w którym mieszkali Rubenici i Gadyci.

34

Rubenici i Gadyci nazwali ołtarz „Ed”, ponieważ mówili: „Oto jest prawdziwe świadectwo między nami, że Jahwe jest Bogiem”.

TESTAMENT RELIGIJNO-POLITYCZNY: 23,1-16

23
1

Długi czas już upłynął, odkąd Jahwe darzył Izraela pokojem od wszystkich nieprzyjaciół wokoło, a Jozue postarzał się i posunął w latach.

2

Zawezwał wówczas całego Izraela, jego starszyznę, wodzów, sędziów, przełożonych i rzekł do nich: Stary już jestem i podeszły wiekiem.

3

Sami widzieliście wszystko, co Jahwe, wasz Bóg, uczynił na waszych oczach tym wszystkim ludom, Jahwe to bowiem, wasz Bóg, walczył za was.

4

Patrzcie, oto dzieliłem wam losem jako dziedzictwo dla waszych pokoleń [ziemię] ludów, które wyniszczyłem, i tych, które pozostały jeszcze nie podbite od Jordanu aż do Wielkiego Morza na zachodzie.

5

Jahwe, wasz Bóg, sam ich rozproszy i wygna przed wami, abyście mogli objąć w posiadanie ich kraj, jak to wam przyobiecał Jahwe, wasz Bóg.

6

Bądźcie tylko wytrwali w przestrzeganiu i wypełnianiu wszystkiego, co jest napisane w Księdze Prawa Mojżeszowego, nie odchylając się od niego ani na prawo, ani też na lewo.

7

Nie łączcie się z narodami, które pozostały pośród was, nie wymawiajcie imion ich bogów, nie przysięgajcie na nich. Nie służcie im ani nie padajcie na twarz przed nimi,

8

ale trwajcie przy Jahwe, waszym Bogu, tak jak to dotąd czyniliście.

9

Jahwe wypędził przed wami ludy liczne i potężne, a po dzień dzisiejszy nikt się jeszcze nie zdołał ostać przed wami.

10

Jeden z was zmuszał do ucieczki tysiąc, Jahwe bowiem, wasz Bóg, sam walczył za was, jak to wam przyobiecał.

11

Starajcie się przeto miłować Jahwe, waszego Boga, gdyż chodzi tu o wasze życie.

12

Gdybyście bowiem od Niego odstąpili, a przystali do pozostałych ludów, które przebywają pośród was, gdybyście się z nimi spowinowacili i wzajemnie obcowali z sobą,

13

wiedzcie, że Jahwe, wasz Bóg, nie będzie już odtąd wypędzał tych narodów przed wami. Staną się one siecią, sidłem i biczem na grzbiety wasze i cierniem w oczach waszych, póki nie znikniecie z tego pięknego kraju, który dał wam Jahwe, wasz Bóg.

14

Oto ja odchodzę dziś w drogę, [ku której zmierza] wszystko, co ziemskie. Bądźcie całym sercem i całą duszą waszą przeświadczeni, że spośród wszystkich wspaniałych obietnic, które dał wam Jahwe, wasz Bóg, ani jedna nie zawiodła. Wszystkie się wypełniły dla nas, żadna nie okazała się zwodniczą.

15

Podobnie jednak jak wypełniły się wszystkie wspaniałe obietnice, które dał wam Jahwe, wasz Bóg, tak też Jahwe sprowadzi na was wszystkie zapowiedziane przeciwko wam kary aż do wypędzenia was z tego pięknego kraju, który dał wam Jahwe, wasz Bóg.

16

Jeżeli złamiecie przymierze, które Jahwe, wasz Bóg, zawarł z wami, a pójdziecie służyć obcym bogom i będziecie ich czcić, wtedy rozpali się przeciw wam gniew Jahwe i wkrótce znikniecie z powierzchni tego przepięknego kraju, który wam dał.

POŻEGNANIE W SYCHEM: 24,1-28

Historyczna przeszłość Narodu Wybranego

24
1

Jozue zgromadził w Sychem wszystkie pokolenia izraelskie. Wezwał też starszyznę Izraela, wodzów, sędziów i przełożonych, a oni stawili się przed Bogiem.

2

Wtedy przemówił Jozue do całego ludu: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Z tamtej strony Rzeki mieszkali w pradawnych czasach przodkowie wasi: Terach, ojciec Abrahama i Nachora i służyli bogom obcym.

3

Wtedy zabrałem ojca waszego Abrahama z tamtej strony Rzeki i kazałem mu przewędrować całą ziemię Kanaan. Rozmnożyłem jego potomstwo dając mu Izaaka.

4

Izaakowi dałem Jakuba i Ezawa. Ezawowi oddałem w posiadanie górę Seir, Jakub zaś i jego synowie wywędrowali do Egiptu.

5

Potem posłałem Mojżesza i Aarona i ukarałem Egipt [plagami], które na niego zesłałem. Następnie wyprowadziłem was,

6

wywiodłem ojców waszych z Egiptu i przybyliście nad morze, Egipcjanie zaś ścigali ojców waszych na wozach i koniach aż do Morza Sitowia.

7

Wołali do Jahwe, a On sprawił, że ciemności zaległy pomiędzy wami a Egipcjanami i przywiódł na nich morze, które ich pochłonęło. Oglądaliście własnymi oczyma, czego dokonałem w Egipcie. Potem przebywaliście długi czas na pustyni.

8

Następnie wprowadziłem was do kraju Amorytów, którzy mieszkali z tamtej strony Jordanu. Walczyli przeciw wam, ale oddałem ich w wasze ręce, wyniszczyłem ich przed wami, tak że mogliście zająć ich kraj.

9

Wtedy powstał do walki z Izraelem król Moabu, Balak, syn Cippora. Wyprawił [poselstwo] po Balaama, syna Beora, przyzywając go aby was przeklął.

10

Ale Ja nie chciałem słuchać Balaama i musiał wam pobłogosławić, wyzwoliłem was z jego przemocy.

11

Przeprawiliście się następnie przez Jordan i stanęliście pod Jerychem. Walczyli przeciw wam mieszkańcy Jerycha, Amoryci, Peryzzyci, Kananejczycy, Chittyci, Girgaszyci, Chiwwici i Jebuzyci, lecz oddałem ich wszystkich w wasze ręce.

12

Wzbudziłem wielki lęk przed wami i on to właśnie, a nie wasz miecz czy łuk, wypędził przed wami dwóch królów amoryckich.

13

Oddałem wam ziemię, której nie uprawialiście, i miasta, których nie budowaliście i zamieszkaliście w nich; spożywacie też owoc ze szczepów winnych i oliwek, których nie sadziliście.

Zobowiązanie ludu

14

Bójcie się więc Jahwe i służcie Mu szczerze i wiernie. Odrzućcie bogów, którym służyli ojcowie wasi z tamtej strony Rzeki i w Egipcie, a służcie Jahwe.

15

Gdybyście jednak nie chcieli służyć Jahwe, wybierajcie dzisiaj, komu chcecie służyć: bogom, którym służyli ojcowie wasi z tamtej strony Rzeki, czy też bogom Amorytów, w których kraju mieszkacie; ja i mój dom będziemy służyć Jahwe.

16

Odpowiedział lud: Daleka jest od nas myśl, żebyśmy odstąpili od Jahwe, by służyć bogom obcym.

17

Jahwe to bowiem, nasz Bóg, wyprowadził nas i ojców naszych z Egiptu, z domu niewoli, i On dokonał na oczach naszych wielkich cudów, strzegł nas podczas całej drogi, którą musieliśmy przejść, i pośród wszystkich ludów, przez których [ziemie] ciągnęliśmy.

18

Jahwe także wypędził przed nami wszystkie ludy, a także Amorytów, którzy zamieszkiwali ten kraj. My również chcemy służyć Jahwe, bo On jest naszym Bogiem.

19

Rzekł Jozue ludowi: Wy nie będziecie zdolni służyć Jahwe, bo On jest Bogiem świętym, Bogiem zazdrosnym, który nie przebaczy występków ani grzechów waszych.

20

Jeżeli odstąpicie od Jahwe, by służyć bogom obcym, odwróci się od was, przywiedzie na was nieszczęście i wytraci was, chociaż przedtem wyświadczał wam dobrodziejstwa.

21

Lud jednak odpowiedział Jozuemu: Nie [stanie się to], bo chcemy służyć Jahwe.

22

Wtedy rzekł Jozue do ludu: Sami jesteście świadkami przeciw sobie, że wybraliście Jahwe, aby mu służyć. Odpowiedzieli mu: Jesteśmy świadkami.

23

Usuńcie więc spośród was bogów obcych i zwróćcie wasze serca do Jahwe, Boga Izraela.

24

I odpowiedział lud Jozuemu: Jahwe, naszemu Bogu, chcemy służyć i słuchać Jego głosu.

Przymierze

25

Tak zawarł Jozue w owym dniu przymierze za lud i nadał mu w Sychem Prawo i przykazania.

26

Jozue zapisał te wydarzenia w Księdze Prawa Bożego. Potem wziął ogromny kamień i ustawił go tam pod terebintem w miejscu poświęconym Jahwe.

27

Rzekł wówczas Jozue do całego ludu: Oto kamień ten będzie świadkiem dla nas, słyszał bowiem wszystkie słowa, które Jahwe mówił do nas. Będzie on również świadkiem przeciw wam, byście się nie zaparli waszego Boga.

28

Następnie odesłał Jozue lud, i każdy powrócił do swojej posiadłości.

ŚMIERĆ JOZUEGO: 24,29-33

29

Po tych wydarzeniach umarł Jozue, syn Nuna, sługa Jahwe, licząc sto dziesięć lat.

30

Pochowano go w posiadłości, którą otrzymał w dziedzictwie w Timnat-Serach w górach Efraim na północ od góry Gaasz.

31

Izrael służył Jahwe przez wszystkie dni życia Jozuego i przez całe życie starszych, którzy przeżyli Jozuego i znali wszystkie dzieła, jakich Jahwe dokonał dla Izraela.

32

Kości Józefa, które Izraelici zabrali z Egiptu, pogrzebali w Sychem na części pola, które Jakub zakupił od synów Chamora, ojca Sychema, za cenę stu kesitów i które przypadło w dziedzictwie potomkom Józefa.

33

Umarł również Eleazar, syn Aarona, i pochowano go w Gibat, [mieście], które przyznano jego synowi Pinchasowi w górach Efraim.

KSIĘGA SĘDZIÓW

STAN POLITYCZNY W IZRAELU PO ŚMIERCI JOZUEGO: 1,1-3,6

Pokonanie Adoni-Bezeka

1
1

Po śmierci Jozuego radzili się synowie Izraela Jahwe, mówiąc: Który z nas ma wyruszyć pierwszy na Kanaanitów, by walczyć z nimi?

2

Jahwe odpowiedział: Juda ma wyruszyć! Oto Ja wydaję tę ziemię w jego ręce.

3

I rzekł Juda do swego brata Symeona: Wyrusz ze mną do wyznaczonego mi losem dziedzictwa, by walczyć przeciwko Kanaanitom! Potem pójdę i ja z tobą do wyznaczonego tobie losem dziedzictwa. I poszedł z nim Symeon.

4

A gdy wyruszył Juda, Jahwe wydał Kanaanitów i Peryzzytów w ich ręce, tak że ich rozgromili w Bezek, dziesięć tysięcy ludzi.

5

A w Bezek zastali Adoni-Bezeka, walczyli z nim (i pobili Kanaanitów i Peryzzytów).

6

Adoni-Bezek rzucił się do ucieczki. Ale ścigali go, pojmali i ucięli mu wielkie palce u rąk i nóg.

7

Rzekł wtedy Adoni-Bezek: Siedemdziesięciu królów, którzy mieli ucięte wielkie palce u rąk i nóg, zbierało pod moim stołem okruchy. Jak ja im uczyniłem, tak odpłacił mi [teraz] Bóg. Odstawiono go do Jeruzalem i tam umarł.

8

Synowie Judy oblegali także Jerozolimę i zdobyli ją; wycięli mieszkańców w pień, a miasto spalili.

Zdobycie Chebronu i Debir oraz krainy Negeb i równiny

9

Następnie wyruszyli synowie Judy, by walczyć przeciwko Kanaanitom, którzy mieszkali w górach, w krainie Negeb i na równinie.

10

I ruszył Juda na Kanaanitów zamieszkujących Chebron (ale nazwa Chebronu brzmiała przedtem Kirjat-Arba) i pobili Szeszaja, Achimana i Talmaja.

11

Stamtąd udał się Juda do mieszkańców Debiru (ale nazwa Debiru brzmiała przedtem Kirjat-Sefer).

12

Wtedy to rzekł Kaleb: Kto pokona [miasto] Kirjat-Sefer i zajmie je, temu oddam swoją córkę Aksę za żonę.

13

I zajął je Otniel, potomek Kenaza, brat Kaleba, młodszy od niego; i oddał mu swoją córkę Aksę za żonę.

14

A gdy ona przybyła do niego, nakłoniła go, by prosił jej ojca o pole. Gdy zsiadła z osła, rzekł do niej Kaleb: Czego chcesz?

15

Odpowiedziała mu: Dajże mi jakiś ślubny upominek. Ponieważ dałeś mi ziemię suchą w Negeb, dajże mi przynajmniej jakieś źródła wody! I dał jej Kaleb „Źródła górne” i „Źródła dolne”.

16

Potomkowie zaś Kenity Chobaba, szwagra Mojżesza, ciągnęli z Miasta Palm wraz z synami Judy na Pustynię Judzką w Negebie, w okolicy Arad. A kiedy tu przybyli, osiedlili się pośród [miejscowej] ludności.

17

Następnie wyruszył Juda z bratem swoim Symeonem i pobili Kanaanitów, zamieszkujących Cefat i wykonali „klątwę” przez całkowitą jego zagładę. Stąd nadano temu miastu nazwę Chorma.

18

Juda nie podbił wszakże Gazy wraz z jej obszarem, Aszkalonu wraz z jego obszarem ani też Ekronu wraz z jego obszarem.

19

A Jahwe był z Judą, tak że ten zajął góry. Mieszkańców równiny nie zdołał jednak wyprzeć, gdyż mieli żelazne wozy bojowe.

20

Kalebowi zaś, jak to ustalił Mojżesz, oddali Chebron. I wyparł stamtąd trzech synów Anaka.

21

Ale Jebuzytów, zamieszkujących Jeruzalem, nie mogli przegnać synowie Beniamina, tak że Jebuzyci mieszkają w Jeruzalem obok synów Beniamina po dzień dzisiejszy.

Potomkowie Józefa zdobywają Betel

22

Wyruszyli również na wyprawę [członkowie] Domu Józefa, mianowicie do Betel. A Jahwe był z nimi.

23

I wystawił Dom Józefa zwiady przy Betel (ale nazwa tego miasta brzmiała przedtem Luz). Wtem dostrzegli czatownicy człowieka wychodzącego z miasta.

24

I rzekli mu: Wskaż nam wejście do miasta, a okażemy ci miłosierdzie.

25

I wskazał im wejście do miasta. [Weszli] i wycięli mieczem [ludność] miasta, ale człowieka tego wraz z całą jego rodziną puścili wolno.

26

A człowiek ten udał się do ziemi Chittytów, zbudował miasto i nadał mu nazwę Luz. I to jest jego nazwa aż po dzień dzisiejszy.

Niepowodzenie w dalszych podbojach

27

Ale Manasse nie wyparł Kanaanitów z Bet-Szean i jego osiedli, z Taanaku i jego osiedli, mieszkańców Dor i jego osiedli, mieszkańców Jibleam i jego osiedli ani mieszkańców Megiddo i jego osiedli. Tak więc ci Kanaanici utrzymali nadal swoje siedziby w tej ziemi.

28

A gdy się Izrael wzmocnił, narzucił Kanaanitom poddaństwo, ale ich nie wygnał.

29

I Efraim nie przegnał Kanaanitów zamieszkujących Gezer, tak że i nadal mieszkali Kanaanici na jego obszarze w Gezer.

30

Zebulon nie przegnał mieszkańców Kitron ani mieszkańców Nahalol, tak że Kanaanici mieszkali na jego obszarze. Ale później zostali mu poddani.

31

Aszer nie wypędził mieszkańców Akko ani mieszkańców Sydonu, Achlab, Akzib, Chelba, Afik ani Rechob.

32

Tak więc osiedlili się potomkowie Aszera pośród Kanaanitów zamieszkujących tę ziemię, gdyż ich nie wypędził.

33

Neftali nie przegnał mieszkańców Bet-Szemesz ani mieszkańców Bet-Anat. Tak więc osiedlił się Neftali pośród Kanaanitów zamieszkujących tę ziemię. Ale mieszkańcy Bet-Szemesz i Bet-Anat byli im później poddani.

34

A potomków Dana Amoryci wyparli w góry, tak że nie pozwalali im zejść na równiny.

35

Tak więc Amoryci nadal utrzymali swoje siedziby w Har-Cheres, w Ajjalon i w Szaalbim. Ale kiedy zaciążyła [nad nimi] ręka Domu Józefa, zostali ujarzmieni.

36

A obszar Amorytów rozciągał się od stoków Akrabbim aż po Sela i wyżej.

Bóg przestrzega Izraelitów

2
1

Wtedy to anioł Jahwe udał się z Gilgal do Bokim i rzekł: Wyprowadziłem was z Egiptu i przywiodłem do tej ziemi, którą obiecałem pod przysięgą waszym ojcom. Rzekłem wtedy: „Nie zerwę mego Przymierza z wami na wieki.

2

Wam jednak nie wolno zawierać przymierza z mieszkańcami tej ziemi, ołtarze ich zburzycie”. Ale wy nie usłuchaliście mego głosu. Cóżeście to uczynili?

3

Otóż mówię wam [teraz]: Nie przepędzę ich przed wami, i staną się dla was kolcami, a bogowie ich będą dla was pułapką.

4

Kiedy anioł Jahwe wypowiedział te słowa przeciw wszystkim synom Izraela, lud począł głośno płakać.

5

Dlatego to miejscu temu nadano nazwę Bokim. Następnie złożyli tam ofiarę krwawą dla Jahwe.

Sytuacja religijna za życia Jozuego i po jego śmierci

6

A kiedy Jozue odesłał lud, poszli synowie Izraela każdy do swojej własności, aby przejąć ziemię.

7

I służył lud Jahwe przez wszystkie dni Jozuego oraz wszystkie dni starszych, którzy przeżyli Jozuego i którzy widzieli całe to wielkie dzieło, jakiego Jahwe dokonał dla Izraela.

8

A Jozue, syn Nuna, sługa Jahwe, umarł w wieku stu dziesięciu lat.

9

Pochowano go na obszarze jego posiadłości w Timnat-Cheres, w górach Efraim, na północ od góry Gaasz.

10

A kiedy i to całe pokolenie zostało zebrane u swoich ojców, nastało po nim inne pokolenie, które już nie znało Jahwe ani dzieła, jakiego dokonał dla Izraela.

11

Toteż synowie Izraela czynili to, co jest złe w oczach Jahwe: służyli Baalom.

12

Tak więc porzucili synowie Izraela Boga swych praojców, który ich wywiódł z ziemi egipskiej, i poszli za obcymi bogami spośród tych ludów, które ich zewsząd otaczały, i kłaniali się im, przywodząc Jahwe do gniewu.

Bałwochwalstwo Izraela i kara za odstępstwo

13

Tak więc porzucali Jahwe, aby służyć Baalowi i Asztarcie.

14

Wówczas zapłonął Jahwe gniewem przeciwko Izraelowi i wydał ich w ręce grabieżców, którzy ich grabili, a nawet wydał ich w ręce okolicznych wrogów, tak że nie zdołali już stawić czoła swoim wrogom.

15

We wszystkich ich wyprawach ręka Jahwe była przeciw nim ku nieszczęściu, jak to zapowiedział Jahwe, a nawet jak to im Jahwe poprzysiągł. Toteż znaleźli się w nader ciężkiej udręce.

16

Wtedy to Jahwe powoływał sędziów, którzy ratowali ich z rąk grabieżców.

17

Oni wszakże nie słuchali swoich sędziów i nadal sprzeniewierzali się, goniąc za obcymi bogami i kłaniając się im. Rychło odstąpili od drogi, którą kroczyli ich ojcowie posłuszni nakazom Jahwe; nie naśladowali ich.

18

Ale kiedy Jahwe powołał im sędziów, to Jahwe był z sędzią i ratował ich z mocy wrogów przez całe życie każdego z sędziów. Albowiem Jahwe litował się, gdy lamentowali z powodu swych dręczycieli i ciemiężycieli.

19

Ale po śmierci sędziego znowu [upadali i] postępowali gorzej nawet od swoich ojców, idąc za innymi bogami, aby im służyć i aby im się kłaniać; w niczym nie odstępowali od swoich postępków ani od swej zatwardziałej drogi.

Bóg cofa przyrzeczoną Izraelitom pomoc

20

Zapłonął więc Jahwe gniewem na Izraela, i rzekł: Ponieważ naród ten złamał moje Przymierze, które zawarłem z ich praojcami, i nie słuchał głosu mego,

21

Ja także nie będę odtąd wypierał przed nimi żadnego spośród narodów, które pozostawił Jozue umierając,

22

aby przez nie doświadczyć Izraela: czy zechce zachowywać drogę wytkniętą przez Jahwe – krocząc po niej – jak ją zachowywali ich ojcowie – czy też nie.

23

Tak więc pozostawił Jahwe w spokoju te narody, nie wyganiając ich spiesznie i nie wydając ich w ręce Jozuego.

3
1

A oto są narody, które pozostawił Jahwe, by przez nie doświadczyć Izraela, tych wszystkich mianowicie spośród niego, którzy nie zaznali żadnej z walk o Kanaan –

2

choćby jedynie przez wzgląd na pokolenia synów Izraela, by je nauczyć [sztuki] wojowania; a przede wszystkim te pokolenia, które przedtem nie zaznały wojen.

3

[A oto te narody:] pięć księstw filistyńskich oraz wszystkie [plemiona] Kanaanitów, Sydończycy i Chiwwici zamieszkujący góry Libanu, od góry Baal opodal Chermonu aż po Wejście do Chamat.

4

Przez nich to doświadczał [Jahwe] Izraela, by się przekonać, czy zechcą słuchać przykazań, które Jahwe dał ich praojcom za pośrednictwem Mojżesza.

5

Tak więc mieszkali synowie Izraela pośród Kanaanitów, Chittytów, Amorytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebuzytów.

6

I brali sobie Izraelici ich córki za żony, dawali swoje córki za żony ich synom i służyli ich bogom.

DZIEJE SĘDZIÓW W IZRAELU: 3,7-16,31

Otniel

7

Synowie Izraela czynili więc to, co jest złe w oczach Jahwe: zapominając o Jahwe, Bogu swoim, służyli Baalom i Aszerom.

8

Wtedy zapłonął Jahwe gniewem przeciwko Izraelowi; wydał ich więc w ręce Kuszana, męża po dwakroć niecnego, króla Aram-Naharajim. I służyli synowie Izraela Kuszanowi, mężowi po dwakroć niecnemu przez lat osiem.

9

Wołali tedy synowie Izraela do Jahwe o pomoc. I powołał Jahwe wybawcę dla synów Izraela, by ich wybawił od niego, a mianowicie Otniela, syna Kenaza, młodszego brata Kenaza.

10

I spoczął na nim duch Jahwe, i został Sędzią Izraela. A gdy wyruszył na wojnę, wydał Jahwe w jego władzę Kuszana, męża po dwakroć niecnego, król Aramu. I zaciążyła jego ręka mocno nad Kuszanem, mężem po dwakroć niecnym,

11

tak że kraj zażywał spokoju przez lat czterdzieści.

Ehud

Ale kiedy Otniel, syn Kenaza, umarł,

12

synowie Izraela znowu czynili to, co jest złe w oczach Jahwe. Wtedy Jahwe obdarzył mocą Eglona, króla Moabu, przeciw Izraelowi za to, że czynili, co jest złe w oczach Jahwe.

13

On zaś zgromadził przy sobie synów Ammona i Amaleka, wyruszył i pobił Izraelitów. Zajął też Miasto Palm.

14

Tak więc służyli synowie Izraela Eglonowi, królowi Moabu, przez lat osiemnaście.

15

Ale synowie Izraela wołali do Jahwe o pomoc. I powołał im Jahwe na wybawcę Ehuda, syna Gery, Beniaminitę, męża o bezwładnej prawicy. Synowie Izraela posłali przez niego okup Eglonowi, królowi Moabu.

16

Ehud sporządził sobie krótki miecz, długości małego łokcia, o dwóch ostrzach. I przypasał go sobie pod szatą przy biodrze z prawej strony.

17

Tak to poniósł on okup Eglonowi, królowi Moabu. Eglon zaś był bardzo otyły.

18

A kiedy przekazał już daninę, odjechał z ludźmi, którzy ją przynieśli.

19

Sam wrócił jednak z Pesilim, które jest opodal Gilgal, i rzekł do Eglona: Sprawę tajną mam do ciebie, o królu! Na to rzekł król: Cicho! Wyszli więc od niego wszyscy zebrani przy nim.

20

Wtedy Ehud podszedł do niego; on zaś siedział w chłodnej górnej izbie przeznaczonej dla niego samego. I rzekł Ehud: Słowo Boże mam do ciebie. Na to on powstał natychmiast z tronu.

21

Wówczas Ehud wyciągnął lewą rękę, dobył miecza znad prawego biodra i zatopił go w jego brzuchu

22

tak, że nawet rękojeść weszła wraz z ostrzem do brzucha. Potem tłuszcz zawarł się nad ostrzem, gdyż nie wyciągnął miecza z jego brzucha. Następnie wyszedł przez okno.

23

Potem zszedł Ehud przez schody zewnętrzne, przy czym zamknął drzwi górnej izby za sobą, zasuwając zaworę.

24

A gdy wyszedł, przyszli słudzy i spostrzegli, że drzwi górnej izby były zawarte. Ale pomyśleli sobie: „Niewątpliwie załatwia on swoją potrzebę w chłodnej komorze”.

25

Czekali wszakże, aż się wreszcie zaniepokoili. A kiedy wciąż jeszcze nie otwierał drzwi górnej izby, wzięto klucz i otworzono drzwi: oto ich pan leżał na ziemi martwy!

26

Podczas gdy wahali się [nie wiedząc], co czynić, Ehud umknął; przeprawił się do Pesilim i stąd uszedł do Seiry.

27

Skoro zaś przybył [do ziemi Izraela], zagrzmiał na rogu w górach Efraim. I zeszli z nim synowie Izraela z gór, a on kroczył na ich czele.

28

I rzekł do nich: Pospieszajcie za mną, Jahwe wydał bowiem waszych wrogów, Moabitów, w wasze ręce! I pospieszyli za nim, i zajęli brody Jordanu, zamykając je dla Moabitów, tak że nie pozwalali go nikomu przekroczyć.

29

Wybili w tym czasie około dziesięciu tysięcy Moabitów, samych silnych, walecznych mężów, przy czym nikt nie uszedł z życiem.

30

Tak to dnia tego został upokorzony Moab ręką Izraela. A kraj zażywał spokoju przez osiemdziesiąt lat.

Krótka wzmianka o Szamgarze

31

Po nim był Szamgar, syn Anata. Zabił on sześciuset mężów filistyńskich grządzielą pługa, służącą do przyczepiania bydląt. I on wybawił Izraela.

DEBORA I BARAK: 4,1-5,31

Jabin ciemięży Izraela

4
1

Ale po śmierci Ehuda synowie Izraela w dalszym ciągu czynili to, co jest złe w oczach Jahwe.

2

Dlatego wydał ich Jahwe w ręce Jabina, króla kananejskiego, który panował w Chacor. Dowódcą zaś jego wojska był Sisera. Mieszkał on w Charoszet-Haggojim.

3

I wołali synowie Izraela do Jahwe o pomoc, miał bowiem [Jabin] dziewięćset żelaznych wozów bojowych. Uciskał on synów Izraela z całą surowością przez dwadzieścia lat.

Debora i Barak podejmują zwycięską walkę z Siserą

4

W tym czasie sporne sprawy Izraela rozsądzała prorokini Debora, żona Lappidota.

5

Zasiadała ona pod palmą Debory między Rama a Betel w górach Efraim. Ciągnęli do niej synowie Izraela na rozprawy.

6

Ona to posłała i wezwała do siebie Baraka, syna Abinoama z Kedesz-Neftali. I rzekła do niego: Czyż nie nakazał Jahwe, Bóg Izraela: „Idź na górę Tabor i weź z sobą dziesięć tysięcy mężów spośród synów Neftalego i spośród synów Zebulona?

7

Ja zaś przywiodę do ciebie do potoku Kiszon Siserę, dowódcę wojska Jabina, jego wozy i mnogie oddziały jego wojska i wydam go w twoje ręce”.

8

Powiedział jej Barak: Jeśli ty pójdziesz ze mną, pójdę i ja. Ale jeżeli ty nie pójdziesz ze mną, nie pójdę i ja.

9

Odrzekła Debora: Istotnie, pójdę z tobą! Nie tobie jednak przypadnie chwała z wyprawy, na którą idziesz, w moc niewiasty bowiem wyda Jahwe Siserę. Powstawszy więc Debora udała się z Barakiem do Kedesz.

10

Barak wezwał [pokolenia] Zebulona i Neftalego do Kedesz. Tak to ciągnęło w ślad za nim dziesięć tysięcy mężów. A była z nim i Debora.

11

Ale Kenita Cheber odłączył się od plemienia Kaina, od potomków Chobaba, szwagra Mojżesza, i zboczył ze swoim namiotem aż do Dębu w Becaannaim opodal Kedesz.

12

Kiedy doniesiono Siserze, że Barak, syn Abinoama, udał się na górę Tabor,

13

Sisera zebrał wszystkie swoje wozy bojowe, dziewięćset żelaznych wozów, i wszystkie oddziały wojowników, które były przy nim, z Charoszet-Haggojim do potoku Kiszon.

14

Wtedy rzekła Debora do Baraka: Wystąp, gdyż jest to dzień, w którym Jahwe wydaje Siserę w twoje ręce! Oto Jahwe idzie przed tobą! Zstąpił więc Barak z góry Tabor i dziesięć tysięcy mężów za nim.

15

A Jahwe poraził lękiem przed mieczem Baraka Siserę, wszystkie wozy bojowe i całe wojsko, tak że Sisera zeskoczył z wozu i uciekał pieszo.

16

Barak zaś ścigał wozy i wojsko aż do Charoszet-Haggojim. Padło więc całe wojsko Sisery od miecza; nikt się nie ostał.

Sisera chroni się w namiocie Chebera i ginie

17

Sisera uciekał pieszo w kierunku namiotu Jaeli, żony Kenity Chebera, gdyż pokój panował pomiędzy Jabinem, królem Chacoru, a Kenitą Cheberem.

18

Jael wyszedłszy naprzeciw Sisery rzekła do niego: Zejdź, panie, zejdź do mnie! Nie lękaj się! Zeszedł więc do niej, do jej namiotu, i nakryła go narzutą.

19

Wtedy rzekł do niej: Proszę cię, daj mi trochę wody do picia, bo mam pragnienie! Na to otwarła łagwicę z mlekiem, dała mu pić, po czym przykryła go ponownie.

20

Sisera rzekł do niej: Stań u wejścia do namiotu, a jeśli ktoś przyjdzie i zapyta: „Czy jest tu kto?”, odpowiesz: „Nie ma nikogo!”

21

Ale Jael, żona Chebera, wzięła kołek od namiotu, ujęła młotek w rękę, podeszła po cichu do niego i wbiła kołek w jego skroń, tak że wszedł do ziemi. On zaś, pogrążony w głębokim śnie, drgnął tylko i umarł.

22

A oto właśnie nadbiegł Barak, ścigając Siserę. Jael wyszła mu naprzeciw i rzekła: Chodź, a pokażę ci męża, którego szukasz! Wszedł więc do niej; a oto Sisera leżał martwy z kołkiem w skroni.

23

Tak to owego dnia upokorzył Bóg Jabina, króla kananejskiego, wobec synów Izraela.

24

I odtąd ręka synów Izraela coraz mocniej ciążyła na Jabinie, królu kananejskim, aż dokonano zagłady Jabina, króla Kanaanu.

Pieśń triumfalna Debory i Baraka

5
1

Tak oto śpiewała dnia onego Debora wraz z Barakiem, synem Abinoama:

2

Gdy klęski pomszczono w Izraelu, lud stanął ochoczo do walki. Za to błogosławcie Jahwe!

3

Słuchajcie, królowie! Nakłońcie uszu, książęta! Ja ku czci Jahwe, ja [dla Niego] chcę śpiewać, chcę sławić Jahwe, Boga Izraela!

4

O Jahwe, kiedyś wychodził z Seiru, kiedy kroczyłeś po polach Edomu, ziemia drżała, nawet niebiosa rosiły, chmury też ociekały wodą.

5

Góry topniały przed Jahwe, jak Synaj przed Jahwe, Bogiem Izraela!

6

Za dni Szamgara, syna Anata, za dni Jael wyludniły się szlaki. A ci, co wyruszali w drogę, szukali ścieżek okrężnych.

7

„Świętują” rolnicy w Izraelu, „świętują”, dopóki nie wystąpiłaś, Deboro, dopóki nie wystąpiłaś, Matko w Izraelu!

8

Wybierano sobie nowych bogów, toteż zniknął chleb jęczmienny. Tarczy zaiste nie można było ujrzeć ani dzidy pośród czterdziestu tysięcy [wojowników] w Izraelu.

9

Serce moje lgnie do wodzów Izraela, którzy ochoczo stanęli do walki wśród ludu. Błogosławcie Jahwe,

10

wy, co jeździcie na białych oślicach, siedząc na dywanikach, i wy, którzy pieszo chodzicie po drogach, rozgłaszajcie!

11

Głośniej niż bawiący się przy wodopojach, niech opiewają dobrodziejstwa Jahwe, dobrodziejstwa wobec wieśniaków Jego w Izraelu! Wówczas zszedł między bramy lud Jahwe [z pieśnią na ustach]:

12

„Ocknij się, ocknij się już, Deboro, Ocknij się, ocknij się już, wyśpiewaj swą pieśń! Wystąp Baraku, i bierz do niewoli swych jeńców, Synu Abinoama!”

13

Wtedy reszta [ludu] zawładnęła możnymi, lud Jahwe zawładnął przeze mnie wojownikami.

14

Z Efraima jest wódz tam na równinie, za twoim, Efraimie, wzorem – Beniamin wśród twoich oddziałów. Z Makira zstąpili wodzowie, i z Zebulona władający trzciną pisarza.

15

Także wodzowie Issachara są z Deborą, więc Issachar jest Barakowi wierny; na równinę wyprawiono go w ślad za nim. Lecz nad strumieniami Rubena – długie namysły.

16

Dlaczego to, Rubenie, siedzisz między opłotkami, słuchając gry na flecie przy trzodach? Nad strumieniami Rubena – długie namysły,

17

Gilead za Jordanem spoczywa. A Dan – dlaczego odpływa na [obcych] okrętach? Aszer osiedlił się na morskim wybrzeżu i pośród swych zatok spoczywa…

18

Zebulon to lud, który za nic ma swe życie, gotów na śmierć, podobnie jak Neftali wśród wyżynnych pól.

19

Przybyli królowie, walczyli; walczyli wówczas królowie Kanaanu w Taanak, nad wodami Megiddo; zysku w srebrze nie otrzymali.

20

Z niebios staczano walkę, gwiazdy z swych orbit walczyły z Siserą.

21

Potok Kiszon porwał ich z sobą, wszak Potokiem Potykań jest potok Kiszon: Stąpasz po trupach mocarzy.

22

Wtedy rozległ się tętent kopyt koni od szalonego cwału ich wojowników.

23

„Złorzeczcie Merozowi!” – rzekł anioł Jahwe, złorzeczcie srodze jego mieszkańcom, nie przybyli bowiem z pomocą dla Jahwe, wesprzeć Jahwe z mocarzami.

24

Błogosławiona niech będzie pośród niewiast Jael, żona Kenity Chebera! Wśród niewiast przebywających w namiocie, niech będzie błogosławiona!

25

Wody zażądał, dała mu mleka, w drogocennej czarze podała śmietanę.

26

Swą ręką sięgnęła po kołek, a swą prawicą – po młot roboczy. I uderzyła Siserę, przebiła mu głowę i zdruzgotała, dziurawiąc skroń jego.

27

U nóg jej się zwinął, upadł, spoczywa, u nóg jej się zwinął i upadł, tam gdzie się skulił, padł martwy.

28

Przez okno wyjrzała i okrzyk wydała matka Sisery, przez okienną kratę: „Dlaczego zwleka wóz jego z przybyciem? Czemu się opóźnia turkot jego wozów?”

29

Najmędrsze z jej księżniczek dają jej odpowiedź, a także sama mówi sobie:

30

„Czy może znaleźli łup i nim się dzielą? – brankę, po dwie branki na głowę mężczyzny? Różnobarwne szaty łupem dla Sisery, łupem tkaniny barwne, wzorzyste, tkanina podwójnie wzorzysta, zdobycz na szyję […]?”

31

Tak zginą wszyscy wrogowie Twoi, Jahwe! Ci zaś, którzy Go miłują, będą jak wschód słońca w całej jego krasie! Kraj [odtąd] zażywał spokoju przez lat czterdzieści.

SĘDZIA GEDEON: 6,1-8,32

Ucisk Izraelitów

6
1

Ale synowie Izraela wciąż czynili to, co jest złe w oczach Jahwe. Toteż Jahwe wydał ich w ręce Midianitów na lat siedem.

2

Tak więc zaciążyła ręka Midianitów nad Izraelem. W obronie przed Midianitami wykorzystywali Izraelici rozpadliny znajdujące się w górach, jaskinie i umocnione szczyty górskie.

3

A gdy tylko obsiał Izrael [swoje pola], przybywali Midianici z Amalekitami i synami Wschodu i napadali na nich.

4

Rozbijali u nich obozy, niszczyli plony ziemi aż po granice Gazy. Nie pozostawiali w Izraelu żadnej żywności, ani jednej owcy, ani jednego wołu czy osła.

5

Przybywali oni bowiem wraz ze swymi stadami, sprowadzali także ze sobą namioty liczne jak szarańcza; ich samych, a także ich wielbłądów było nieprzeliczone mnóstwo. I przybywali do tej ziemi, aby ją pustoszyć.

6

Toteż zubożał Izrael niepomiernie z powodu Midianitów. Synowie Izraela wołali więc o pomoc do Jahwe.

Powołanie Gedeona na Sędziego

7

Gdy tak synowie Izraela wołali o pomoc do Jahwe z powodu Midianitów,

8

Jahwe wysłał proroka do synów Izraela, który im oznajmił: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: „Ja wywiodłem was z Egiptu i wyprowadziłem was z domu niewoli.

9

Wyzwoliłem was z mocy Egiptu i mocy tych wszystkich, którzy was uciskali. Wyparłem ich przed wami i oddałem wam ich ziemię.

10

Rzekłem wam: »Jam jest Jahwe, Bóg wasz! Nie lękajcie się bożków Amorytów, na których ziemi mieszkacie!« Wy jednak nie usłuchaliście głosu mego!”

11

Wtedy to przybył anioł Jahwe i usiadł pod terebintem znajdującym się w Ofra a należącym do Abiezeryty Joasza. Jego syn Gedeon młócił właśnie pszenicę w tłoczni, by ukryć ją przed Midianitami.

12

Wtem ukazał się mu anioł Jahwe i rzekł do niego: Jahwe z tobą, dzielny wojowniku!

13

Odpowiedział mu Gedeon: Pozwól, Panie! Jeśli rzeczywiście Jahwe jest z nami, dlaczegóż spotyka nas to wszystko? I gdzie są wszystkie Jego nadzwyczajne cuda, o których opowiadali nam nasi ojcowie, mówiąc: „Czy nie wywiódł nas Jahwe z Egiptu?” Ale teraz opuścił nas Jahwe i wydał nas w ręce Midianitów.

14

Zwróciwszy się doń, Jahwe rzekł: Idź z tą siłą, która cię ożywia, i wybaw Izraela z rąk Midianitów! Oto Ja ciebie posyłam!

15

Rzekł do niego Gedeon: Wybacz, Panie. Jakże to mam ratować Izraela? Oto mój ród jest najmniejszy w szczepie Manassego, a ja najmniej znaczny w domu mego ojca.

16

Odpowiedział mu Jahwe: Jeśli Ja będę z tobą, pobijesz Midianitów, jak gdyby to był jeden mąż.

17

Gedeon powiedział do Niego: Proszę, jeśli znalazłem łaskę w Twoich oczach, zdziałaj dla mnie jakiś znak na dowód tego, że to Ty sam rozmawiasz ze mną!

18

Proszę, nie odchodź stąd, póki nie wrócę do Ciebie, nie przyniosę swej ofiary i nie złożę jej przed Tobą! Rzekł mu: Pozostanę, aż wrócisz.

19

Gedeon poszedł i przyrządził koźlę, a z jednej efy mąki – przaśniki. Mięso umieścił w koszu, a rosół wlał do garnka i wyniósł to do Niego pod terebint i zaofiarował Mu to.

20

Ale anioł Jahwe rzekł do niego: Weź mięso i przaśniki i złóż je na tamtej skale, a rosół wylej! I uczynił tak.

21

Następnie anioł Jahwe wyciągnął koniec laski, którą miał w swej ręce, i dotknął nim mięsa i przaśników. I oto ogień wzniósł się ze skały i strawił mięso i przaśniki. Anioł Jahwe zaś zniknął sprzed jego oczu.

22

Tak więc poznał Gedeon, że był to anioł Jahwe. Dlatego zawołał Gedeon: Biada mi, Panie mój, Jahwe, widziałem bowiem anioła Jahwe twarzą w twarz!

23

Ale Jahwe mu odparł: Pokój tobie! Nie lękaj się, nie umrzesz!

24

Dlatego Gedeon zbudował tam ołtarz dla uczczenia Jahwe i nazwał go: „Jahwe jest pokojem”. Aż do tego dnia znajduje się on jeszcze w Ofra Abiezerytów.

Gedeon zwalcza kult Baala

25

Tej samej nocy Jahwe rzekł do niego: Weź młodego cielca [ze stada] twego ojca i drugiego cielca siedmioletniego i zburz przy ich pomocy ołtarz Baala, należący do twego ojca, a „święty” pal, który wznosi się przy nim, zetnij!

26

Potem zbudujesz ołtarz ku czci twego Boga, Jahwe, na tym warownym szczycie górskim, na równym miejscu. Następnie weźmiesz tego drugiego cielca i złożysz go jako ofiarę całopalną na drwach ze „świętego” pala, który masz ściąć.

27

Wziął więc Gedeon dziesięciu ludzi spośród swoich sług i uczynił, jak mu Jahwe polecił. Ponieważ zaś bał się rodziny swego ojca i ludności miasta, nie odważył się wykonać tego za dnia, lecz uczynił to nocą.

28

Kiedy ludzie z miasta wstali wczesnym rankiem, ujrzeli, że ołtarz Baala był zburzony, „święty” pal, który stał przy nim – ścięty, a drugi cielec – złożony jako ofiara całopalna na [świeżo] zbudowanym ołtarzu.

29

I mówili jeden do drugiego: Któż to uczynił? A gdy dochodzono tego i badano, stwierdzono: Gedeon, syn Joasza, to zrobił!

30

Wtedy mieszkańcy miasta rzekli do Joasza: Wyprowadź swego syna, by poniósł śmierć, ponieważ zburzył ołtarz Baala i ściął „święty” pal, który wznosił się przy nim!

31

Na to przemówił Joasz do wszystkich, którzy stali przy nim: Czyż do was to należy obrona Baala? Czy wy musicie spieszyć mu z pomocą? Kto będzie walczył o niego, poniesie śmierć do rana. Jeśli jest on prawdziwym bogiem, niech sam walczy o siebie, skoro jego to ołtarz zburzono!

32

I nazwano go tego dnia Jerubbaal, mówiąc: Niech walczy z nim sam Baal [o siebie], skoro zburzył jego ołtarz!

Gedeon wyrusza do walki

33

Wszyscy Midianici wraz z Amalekitami i synami Wschodu zgromadzili się razem, przeprawili się przez Jordan i stanęli obozem na równinie Jizreel.

34

Wtedy duch Jahwe zawładnął Gedeonem. Zagrzmiał on na rogu, tak że Abiezer został przywołany do pójścia za nim.

35

Następnie wyprawił posłańców do całego [pokolenia] Manassego, tak że i ono wezwano do pójścia za nim. Wysłał także gońców do [pokoleń] Aszera, Zebulona i Neftalego. I wyruszyli na ich spotkanie.

36

Wtedy rzekł Gedeon do Boga: Jeśli rzeczywiście przeze mnie wybawisz Izraela, jak to zapowiedziałeś, [potwierdź to znakiem]:

37

Oto rozłożę runo wełny na klepisku. Jeśli rosa będzie na samym tylko runie, a cała ziemia pozostanie sucha, będę wiedział, że przeze mnie wybawisz Izraela, jak to zapowiedziałeś.

38

I stało się tak. Kiedy nazajutrz wstał wczesnym rankiem i wyżął runo, wycisnął rosę z runa: pełną czarę wody.

39

Ale Gedeon rzekł do Boga: Niech się nie rozpala gniew Twój przeciwko mnie, jeżeli raz jeszcze przemówię. Chciałbym raz jeszcze ponowić doświadczenie z runem. Niech będzie, proszę, suche samo tylko runo, a całą ziemię niech pokryje rosa!

40

I uczynił tak Bóg tej nocy. Suche pozostało tylko runo, a cała ziemia była pokryta rosą.

7
1

Wczesnym rankiem wyruszył zatem Jerubbaal, to jest Gedeon, z całym ludem, który mu towarzyszył. Stanęli obozem przy źródle Charod. Obóz zaś Midianitów był na północ od niego, u stóp wzgórza More na równinie.

2

I rzekł Jahwe do Gedeona: Zbyt liczny jest lud, który ci towarzyszy, bym miał wydać Midianitów w jego ręce, ażeby się Izrael nie chełpił [i nie zwracał] przeciwko mnie, mówiąc: „Moja to ręka wybawiła mnie!”

3

Toteż ogłoś teraz publicznie ludowi: „Kto boi się walki i czuje w sobie lęk, niech wraca i uchodzi przez góry Gilead!” Na to [wezwanie] wróciło do domu dwadzieścia dwa tysiące ludu, dziesięć zaś tysięcy pozostało.

4

Ale Jahwe rzekł do Gedeona: Lud jest jeszcze zbyt liczny. Sprowadź ich nad wodę, a wypróbuję ich tam wobec ciebie! Ten mianowicie, o którym ci powiem: „Ten pójdzie z tobą”, ten właśnie pójdzie z tobą! Ale każdy, o którym ci powiem: „Ten z tobą nie pójdzie”, ten rzeczywiście nie pójdzie.

5

Sprowadził więc [Gedeon] lud nad wodę. I rzekł Jahwe do Gedeona: Każdego, kto będzie chłeptał wodę językiem, jak chłepcze pies, postawisz oddzielnie, oddzielnie też każdego, kto uklęknie, aby się napić.

6

Otóż liczba tych, którzy chłeptali wodę z ręki [podnoszonej] ku ustom, wynosiła trzystu mężów. Cała zaś reszta ludu klękała, by napić się wody.

7

Wtedy rzekł Jahwe do Gedeona: Przy pomocy tych trzystu mężów, którzy chłeptali, uratuję was i wydam Midianitów w twoje ręce. Reszta zaś niech wraca, każdy do miejsca swego zamieszkania.

8

Zabrano jednak odchodzącym w gromadzie strawę, którą mieli przy sobie w dzbankach, a także ich trąby z rogów. Potem odprawił [Gedeon] wszystkich tych Izraelitów, każdego do swego namiotu. Ale owych trzystu mężów zatrzymał. Obóz zaś Midianitów był poniżej jego obozu na równinie.

Gedeon w obozie Midianitów

9

Tej samej nocy rzekł do niego Jahwe: Wstań i zejdź do obozu [Midianitów], bo wydaję go w twoje ręce.

10

Jeśli jednak obawiasz się wystąpić przeciw niemu, zejdź przedtem z twoim sługą, Purą, do obozu Midianitów,

11

a podsłuchasz, co tam mówią, po czym ręce twoje będą [już] umocnione, i wystąpisz przeciwko obozowi. Zszedł więc [Gedeon] ze swoim sługą, Purą, aż do przedniej straży obozu.

12

A Midianici, Amalekici i wszyscy synowie Wschodu rozłożyli się na równinie, liczni jak szarańcza. I wielbłądy ich były niezliczone, jak nieprzeliczony jest piasek na wybrzeżu morskim.

13

A gdy tam przybył Gedeon, oto właśnie mąż jeden opowiadał swemu towarzyszowi sen. Mówił on: Miałem następujący sen: Okrągły bochen chleba jęczmiennego toczył się do obozu Midianitów, dotarł do namiotu i uderzył weń, tak że [namiot] upadł, a nawet wywrócił się dołem do góry, i zapadł się namiot.

14

W odpowiedzi odrzekł mu jego rodak: Nie może to oznaczać nic innego, jak tylko miecz Izraelity Gedeona, syna Joasza. [Widocznie] wydał Bóg w jego ręce Midianitów i cały obóz.

15

Kiedy Gedeon usłyszał opowiadanie o śnie i jego wyjaśnienie, rzucił się twarzą do ziemi, po czym powrócił do obozu Izraela i rzekł: Powstańcie! Jahwe wydał bowiem w ręce nasze obóz Midianitów!

Zwycięstwo Gedeona

16

Następnie [Gedeon] podzielił trzystu mężów na trzy oddziały i dał im wszystkim do rąk trąby z rogów i opróżnione dzbany. A w dzbanach były pochodnie.

17

I rzekł im: Patrzcie na mnie i czyńcie to samo. Oto kiedy dotrę do granicy obozu [nieprzyjacielskiego], co ja uczynię, to samo i wy uczynicie.

18

Kiedy więc zagrzmię na trąbie z rogu, ja i ci, którzy są przy mnie, wówczas także i wy macie zagrzmieć na trąbach rogowych wokół całego obozu. I będziecie wołać: „Za Jahwe i za Gedeona!”

19

Gedeon wraz ze stu towarzyszącymi mu ludźmi przybył do granicy obozu na początku środkowej straży nocnej, a właśnie dokonano zmiany warty. Zagrzmieli na trąbach rogowych i potłukli dzbanki, które mieli w rękach.

20

Wtedy [również] ludzie trzech oddziałów zagrzmieli na trąbach z rogów; potłukłszy dzbanki, lewą ręką uchwycili pochodnie, prawą zaś ręką trąby z rogów, by grzmieć [na nich]. I wołali: „Miecz za Jahwe i za Gedeona!”

21

A każdy trwał na swoim miejscu, dookoła obozu. Cały obóz [nieprzyjacielski] stanął na nogi, krzyczano i uciekano.

22

Kiedy więc trzystu [mężów] grzmiało na trąbach-rogach, Jahwe kierował w całym obozie miecz każdego [Midianity] przeciwko własnemu towarzyszowi. Toteż obóz uciekał aż do Bet-ha-Szitta w kierunku na Cererę i aż po brzegi [Jordanu przy] Abel-Mechola w kierunku Tabbat.

23

Potem zebrali się Izraelici z [pokolenia] Neftalego i Aszera oraz z całego [pokolenia] Manassego i ścigali Midianitów.

24

Ale i do wszystkich gór Efraim rozesłał Gedeon wysłańców z wezwaniem: Zejdźcie na spotkanie z Midianitami i odetnijcie im wodę aż po Bet-Bara i od Jordanu! Wszyscy Efraimici zgromadzili się więc i odcięli im wodę aż po Bet-Bara, a także od Jordanu.

25

Pojmali oni również dwóch wodzów midianickich, Oreba i Zeeba, i zabili – Oreba na Skale Oreba, a Zeeba zabili w Tłoczni Zeeba. Potem ścigali nadal Midianitów. Głowę zaś Oreba i Zeeba zanieśli do Gedeona na drugą stronę Jordanu.

Efraimici czynią wyrzuty Gedeonowi

8
1

Efraimici zarzucili mu: Cóżeś to nam uczynił, żeś nas nie wezwał, kiedy wyruszyłeś do walki przeciw Midianitom? I czynili mu gorzkie wyrzuty z tego powodu.

2

Ale on rzekł do nich: Czegóż to dokonałem w porównaniu z wami? Czyż pokłosie zebrane przez Efraimitów nie jest bogatsze od winobrania Abiezera?

3

W wasze ręce wydał Bóg wodzów midianickich, Oreba i Zeeba! Cóż ja mogłem uczynić w porównaniu z wami? Na te słowa ucichł w nich duch urazy powstały przeciw niemu.

Gedeon ściga cofających się wrogów

4

A kiedy Gedeon przybył nad Jordan, przeprawił się przez niego. Ale i on, i trzystu towarzyszących mu mężów byli wyczerpani pościgiem.

5

Wtedy rzekł Gedeon do ludzi z Sukkot: Dajcież po kilka bochenków chleba ludziom, którzy idą w ślad za mną, gdyż są wyczerpani, a ja ścigam Zebacha i Calmunnę, królów midianickich!

6

Odpowiedzieli naczelnicy Sukkot: Czy dłoń Zebacha i Calmunny jest już teraz w twoim ręku, że mamy dać chleba twemu zastępowi?

7

Gedeon odrzekł: Dobrze! Kiedy Jahwe wyda Zebacha i Calmunnę w moje ręce, „wymłócę” wasze ciało wśród cierni pustynnych i ostów!

8

Potem wyruszył stamtąd do Penuel i przemówił do nich w podobny sposób. Ale ludzie z Penuel odpowiedzieli mu tak samo, jak odpowiedzieli mieszkańcy Sukkot.

9

Odrzekł więc i ludziom z Penuel: Gdy powrócę cało, zburzę tę wieżę!

10

Zebach zaś i Calmunna znajdowali się w Karkor, a ich wojsko, które było z nimi, liczyło około piętnastu tysięcy ludzi. To byli wszyscy, którzy pozostali z całego wojska synów Wschodu, podczas gdy tych, którzy padli na ziemi Izraela, było sto dwadzieścia tysięcy mężów władających mieczem.

11

Następnie ciągnął Gedeon drogą nomadów na wschód od Nobach i Jogbeha. I uderzył na obóz, gdy obóz ten czuł się bezpieczny.

12

Zebach i Calmunna rzucili się do ucieczki. Ale Gedeon puścił się w pościg za nimi i pojmał obu królów midianickich, Zebacha i Calmunnę, całe zaś wojsko ich rozgromił.

13

A gdy powracał Gedeon, syn Joasza, z wyprawy wojennej przez stoki Cheres,

14

schwytał młodzieńca spośród mieszkańców Sukkot. Wybadał go, on zaś dał mu spis naczelników Sukkot i jego „starszych” – siedemdziesięciu siedmiu mężów.

15

Udał się więc do mieszkańców Sukkot i rzekł: Oto są Zebach i Calmunna, z powodu których znieważyliście mnie mówiąc: „Czy dłoń Zebacha i Calmunny jest już teraz w twoich rękach, że mamy dać chleba twoim ludziom, którzy są wyczerpani?”

16

Następnie wziął starszyznę miasta oraz ciernie pustynne i osty i wysmagał nimi ludzi z Sukkot.

17

Zburzył także wieżę w Penuel i wytracił mężczyzn tego miasta.

18

Następnie rzekł do Zebacha i do Calmunny: Kimże byli ci mężowie, których zabiliście u góry Tabor? Ci odrzekli: [Wyglądali] tak jak ty. Każdy z nich miał wygląd podobny do synów króla.

19

Na to rzekł Gedeon: To byli bracia moi, synowie mojej matki. Na życie Jahwe! Gdybyście ich zachowali przy życiu, nie zabiłbym was!

20

Następnie rzekł do swego pierworodnego syna Jetera: Wystąp! Zabij ich! Ale chłopię nie dobyło swego miecza, bało się bowiem, będąc jeszcze młodym.

21

Wówczas rzekli Zebach i Calmunna: Ty wystąp i sam nas ugodź! Wszak wedle [wieku] mężczyzny jest jego siła. Wystąpił tedy Gedeon i zabił Zebacha i Calmunnę. A dla siebie zabrał półksiężyce zawieszone na szyjach ich wielbłądów.

Gedeon nie przyjmuje zaofiarowanej mu godności

22

Potem rzekli Izraelici do Gedeona: Panuj nad nami, tak ty jak i twój syn po tobie, i syn twego syna po nim, gdyż wybawiłeś nas z przemocy Midianitów.

23

Odpowiedział im Gedeon: Nie ja będę panował nad wami ani nie będzie panował nad wami mój syn: Jahwe bowiem ma panować nad wami!

24

Potem rzekł do nich Gedeon: Przedłożę wam prośbę: Niech każdy z was da mi obrączkę ze swego łupu. Albowiem ci, [których złupili], mieli złote obrączki, gdyż byli Ismaelitami.

25

Odrzekli: Damy je chętnie. Rozciągnięto więc płaszcz i każdy rzucał tam obrączkę ze swego łupu.

26

Waga złotych obrączek, o które prosił, wynosiła tysiąc siedemset syklów złota oprócz półksiężyców, nausznic i purpurowych szat, które mieli na sobie królowie Midianitów, i naszyjników zawieszonych na szyjach wielbłądów.

27

Gedeon kazał je przerobić na efod i umieścił go w swoim mieście, w Ofra. Ale kiedy po nim cały Izrael począł uprawiać tam nierząd [sakralny], stało się to dla Gedeona i jego rodu pułapką.

28

Tak to zostali upokorzeni Midianici wobec synów Izraela. I nie zdołali już podnieść głowy. Kraj zażywał spokoju przez czterdzieści lat za dni Gedeona.

29

Jerubbaal zaś, syn Joasza, powrócił i zamieszkał pośród swej rodziny.

30

A miał Gedeon siedemdziesięciu synów pochodzących od niego, gdyż miał wiele żon.

31

I nałożnica jego, która żyła w Sychem, także urodziła mu syna. Nadała mu imię Abimelek.

32

Gdy zaś umarł Gedeon, syn Joasza, w szczęśliwej starości, został pochowany w grobowcu swego ojca Joasza, w Ofra Abiezera.

ABIMELEK UCISKA MIESZKAŃCÓW SYCHEM: 8,33-9,57

Ludność Sychem uprawia bałwochwalstwo

33

Kiedy umarł Gedeon, synowie Izraela goniąc znów za Baalami uprawiali nierząd [sakralny], bo za boga uważali oni Baala Przymierza.

34

I nie pamiętali już synowie Izraela o swoim Bogu Jahwe, który ich wybawił z rąk wszystkich ich wrogów dookoła.

35

I nie okazywali już wdzięczności rodowi Jerubbaala-Gedeona za wszelkie dobrodziejstwa, jakie Gedeon wyświadczył Izraelowi.

Abimelek zostaje władcą

9
1

Abimelek, syn Jerubbaala-Gedeona udał się do Sychem, do braci swej matki i powiedział do nich, jak i do całej rodziny (czyli domu rodzinnego swej matki), co następuje:

2

Rozgłoście to – proszę – wszystkim znaczniejszym mieszkańcom [miasta] Sychem: „Co wydaje się wam lepsze, czy żeby panowało nad wami siedemdziesięciu mężów, a więc wszyscy synowie Jerubbaala, czy też żeby panował nad wami jeden mąż? A musicie pamiętać i o tym, że jestem »waszą kością i waszym ciałem«”

3

A bracia jego matki przemówili publicznie za nim tymi samymi słowami do wszystkich znaczniejszych mieszkańców [miasta] Sychem, tak że ich serce nakłoniło się do Abimeleka. Mówili sobie bowiem: „Jest on naszym bratem”.

4

Dali mu nawet siedemdziesiąt syklów srebra z domu Baala Przymierza. Abimelek najął sobie za nie ludzi lekkomyślnych i zuchwałych, którzy chodzili za nim.

5

Wówczas przybył do domu swego ojca, do Ofra, i wymordował swoich braci, synów Jerubbaala, siedemdziesięciu mężów na jednej skale. Pozostał przy życiu [tylko] najmłodszy syn Jerubbaala – Jotam, ponieważ się ukrył.

6

Potem zebrali się wszyscy znaczniejsi mieszkańcy Sychem i cała warownia; poszli i obwołali Abimeleka królem przy dębie-pomniku znajdującym się w Sychem.

Przypowieść Jotama

7

Kiedy doniesiono o tym Jotamowi, poszedł, by stanąć na szczycie góry Garizim, i zawołał głośno, mówiąc do nich: Posłuchajcie mnie, mieszkańcy Sychem, aby i was wysłuchał Bóg!

8

Ruszyły raz w drogę drzewa, by namaścić króla nad sobą. I rzekły do drzewa oliwnego: – Ty króluj nad nami!

9

Lecz drzewo oliwne odrzekło: – Czyż mam zaprzestać wydawać oliwę, przez którą doznają czci Bóg i ludzie, by w górę wystrzelić, wznosząc się ponad [inne] drzewa?

10

Rzekły więc drzewa do figowca: – Chodź ty i króluj nad nami!

11

Ale odparło im drzewo figowe: – Czyż mam przestać wydawać mą słodycz, mój owoc tak wyborny, by w górę wystrzelić ponad [inne] drzewa?

12

Rzekły więc drzewa do szczepu winnego: – Chodź ty i króluj nad nami!

13

Lecz szczep winny im odrzekł: – Czyż mam zaprzestać wydawać sok winny, co rozwesela bogów i ludzi, by w górę wystrzelić ponad [inne] drzewa?

14

Wówczas wszystkie drzewa rzekły do krzaka cierni: – Chodź ty i króluj nad nami!

15

Ale krzak cierni rzekł drzewom: – Jeśli naprawdę mnie namaszczacie na króla nad sobą, przychodźcie i chrońcie się pod mym cieniem! Jeśli zaś nie, niech ogień wyjdzie z krzaka ciernistego i strawi cedry Libanu!

16

A teraz [pytam]: Czy działaliście w duchu prawdy i uczciwości, ustanawiając królem Abimeleka? Czy dobrze postąpiliście względem Jerubbaala i jego rodziny i czy odpłaciliście mu wedle dobrodziejstwa doznanego z jego rąk,

17

za to, że ojciec mój walczył za was, narażał swe życie i wybawił was z przemocy Midianitów?

18

Wy zaś powstaliście dziś przeciw domowi mego ojca i wymordowaliście jego synów, siedemdziesięciu mężów, na jednej skale, a następnie syna jego niewolnicy, Abimeleka, ustanowiliście królem nad mieszkańcami Sychem, bo jest „bratem” waszym.

19

Jeśli więc w duchu prawdy i uczciwości postąpiliście teraz względem Jerubbaala i względem jego rodziny, cieszcie się z Abimeleka i on także niech cieszy się z was!

20

Jeśli jednak tak nie jest, niech wyjdzie ogień od Abimeleka i strawi znamienitszych mieszkańców Sychem i warownię; niech ogień wyjdzie od mieszkańców Sychem i z warowni i strawi Abimeleka!

21

Po czym Jotam uszedł i uciekł, udając się do Beer, i osiedlił się tam [z obawy] przed swym bratem Abimelekiem.

Bunt Sychemitów przeciw Abimelekowi

22

Abimelek panował nad Izraelem trzy lata.

23

Potem zesłał Bóg ducha niezgody między Abimeleka a znamienitszych mieszkańców Sychem, tak że Sychemici zbuntowali się przeciw Abimelekowi,

24

aby pomszczona została zbrodnia dokonana na siedemdziesięciu synach Jerubbaala, aby ich krew spadła na ich brata Abimeleka, który ich zabił, i na znamienitszych mieszkańców Sychem, którzy umocnili jego ręce, tak że mógł zabić swych braci.

25

Mieszkańcy Sychem zastawili więc na niego zasadzki na szczytach gór, ograbiając każdego, który przechodził obok nich drogą. Doniesiono o tym Abimelekowi.

26

Wtedy to przybył Gaal, syn Obeda, ze swymi braćmi. I przechodzili przez Sychem. Sychemici nabrali do niego zaufania.

27

Wyszli na pole i urządzili winobranie w swoich winnicach, wytłoczyli winny sok i urządzili radosne święta. Następnie weszli do domu swych bogów, jedli, pili i złorzeczyli Abimelekowi.

28

Wtedy Gaal, syn Obeda, rzekł: Kimże jest Abimelek, a kim był Sychem, że wysługujemy się mu? Przecież syn Jerubbaala i jego wódz Zebul służyli ludziom Chamora, ojca Sychema! Dlaczego więc my mielibyśmy wysługiwać się jemu?

29

Gdyby tak kto dał ten lud w moje ręce, usunąłbym Abimeleka. I powiedziałbym Abimelekowi: „Wzmocnij twój zastęp i wystąp do walki!”

30

A gdy Zebul, zarządca miasta, usłyszał słowa Gaala, syna Obeda, zapłonął gniewem.

31

Wyprawił więc podstępnie posłańców do Abimeleka z wiadomością: Oto Gaal, syn Obeda, i jego bracia przybyli do Sychem i podburzają miasto przeciw tobie.

32

Powstań zatem nocą, ty i lud, który jest przy tobie, i czatuj na polu.

33

Rano zaś, o wschodzie słońca wyruszysz i uderzysz na miasto. A skoro on i lud, który jest przy nim, wystąpią przeciwko tobie, postąpisz z nim według swego uznania.

34

Powstał więc Abimelek nocą wraz z całym ludem, który był przy nim, i rozstawił cztery oddziały w zasadzce na wprost Sychem.

35

Wtedy wyszedł Gaal, syn Obeda, i stanął u wejścia do bramy miasta. Na to wystąpił Abimelek z ludem, który był przy nim, z zasadzki.

36

A gdy Gaal ujrzał ten lud, rzekł do Zebula: Oto jakiś lud zstępuje ze szczytów gór. Na to odpowiedział mu Zebul: Cień gór bierzesz za ludzi.

37

Ale Gaal powtórzył raz jeszcze: Oto gromada ludzi zstępuje z Centrum Ziemi, a inny oddział nadchodzi drogą od Dębu Wróżbitów.

38

Na to rzekł do niego Zebul: Gdzież jest więc twój język, który mówił: „Któż to jest Abimelek, byśmy się nie mieli wysługiwać jemu? Przecież to jest właśnie ten lud, którym gardziłeś. Wyjdźże teraz i walcz z nim!”

39

I wyszedł Gaal na czele Sychemitów i walczył z Abimelekiem.

40

Ale Abimelek zmusił go do odwrotu, tak że uszedł przed nim – a padło wielu zabitych – aż do wejścia do bramy.

41

Potem Abimelek zawrócił do Arumy, Zebul zaś wygnał Gaala i jego braci, i nie mogli już przebywać w Sychem.

42

A gdy nazajutrz wyszła ludność na pole, doniesiono o tym Abimelekowi.

43

Wziął więc [swoich] ludzi, podzielił ich na trzy oddziały i uczynił zasadzkę na polu. Skoro spostrzegł, że gromada ludzi wychodziła z miasta, wystąpił przeciw nim i rozbił ich.

44

Abimelek i oddziały, które były z nim, rozstawili się i stanęli u wejścia bramy miasta. Dwa [pozostałe] oddziały rozstawiły się przeciw tym wszystkim, którzy byli na polu, i pobiły ich.

45

Następnie Abimelek oblegał miasto przez cały ten dzień. A gdy je zajął i wymordował ludność, która się w nim znajdowała, zburzył miasto i rozsiał na nim sól.

46

Kiedy posłyszeli o tym wszyscy starsi Migdal-Sychem, weszli do krypty domu boga przymierza.

47

A gdy doniesiono Abimelekowi, że cała starszyzna Migdal-Sychem zebrała się tam,

48

wstąpił Abimelek na górę Calmon, on sam i cały lud, który był przy nim. Tam wziął Abimelek siekierę do ręki, uciął gałąź z drzewa, podniósł i włożył na ramię, po czym rzekł do ludu, który był z nim: Coście widzieli, że ja zrobiłem, spiesznie czyńcie to samo za moim przykładem.

49

Każdy mąż z tej gromady uciął więc po jednej gałęzi dla siebie, po czym udali się w ślad za Abimelekiem, złożyli je nad kryptą i wypalili ją ogniem, tak że zginęli także wszyscy ludzie z Migdal-Sychem w liczbie około tysiąca osób, mężczyźni i niewiasty.

Śmierć Abimeleka

50

Następnie pociągnął Abimelek do Tebec, rozbił obóz pod Tebec i [wkrótce] je zajął.

51

W samym środku miasta znajdowała się wieża warowna. Tam to schronili się wszyscy mężczyźni i wszystkie niewiasty, wszyscy starsi miasta, zamknęli ją i weszli na dach wieży.

52

Abimelek dotarł do tej wieży i przypuścił na nią atak. Ale gdy się zbliżył do otworu wieży, by podłożyć pod nią ogień,

53

jedna z niewiast spuściła górny kamień żaren na głowę Abimeleka i zdruzgotała mu czaszkę.

54

Zawołał więc natychmiast na giermka, który nosił jego broń: Dobądź miecza i dobij mnie, aby nie mówiono o mnie: „Niewiasta go zabiła”. Giermek jego przeszył go więc mieczem, tak że skonał.

55

Gdy zaś Izraelici spostrzegli, że Abimelek nie żyje, rozeszli się więc wszyscy do miejsc swego zamieszkania.

56

Tak to odpłacił Bóg za zło, jakiego dopuścił się Abimelek względem swego ojca, zabijając siedemdziesięciu swoich braci.

57

Także wszystkie niecne czyny Sychemitów zwrócił Bóg na ich głowy, tak że spełniło się na nich przekleństwo Jotama, syna Jerubbaala.

Sędziowie Tola i Jair

10
1

Po Abimeleku wystąpił, aby wyzwolić Izraela, Tola, syn Puy, syna Doda, mąż z [pokolenia] Issachara. Mieszkał on w Szamir, na górze Efraim.

2

Był on Sędzią Izraela przez dwadzieścia trzy lata. Gdy zaś umarł, został pochowany w Szamir.

3

Po nim wystąpił Gileadyta Jair i był Sędzią Izraela przez dwadzieścia dwa lata.

4

Miał on trzydziestu synów, którzy jeździli na trzydziestu młodych osłach. Należało do nich trzydzieści osiedli. Aż do dnia dzisiejszego nazywają je „osiedlami namiotów Jaira”; znajdują się one w ziemi Gilead.

5

A gdy umarł Jair, został pochowany w Kamon.

SĘDZIA JIFTACH (JEFTE): 10,6-12,7

Ammonici uciskają Izraelitów

6

Synowie Izraela wszakże nadal czynili to, co było złe w oczach Jahwe i służyli Baalom i Asztartom, a także bożkom Aramu, bożkom Sydonu, bożkom Moabu, bożkom Ammonitów i bożkom filistyńskim. I tak opuścili Jahwe i nie służyli Mu już.

7

Toteż Jahwe zapłonął gniewem przeciw Izraelowi; wydał ich w ręce Filistynów i w ręce Ammonitów,

8

tak że przez osiemnaście lat – od tego roku [licząc] – prześladowali i uciskali synów Izraela mieszkających w Zajordanii, w [tej części] ziemi Amorytów, która znajdowała się w Gilead.

9

Ammonici przeprawili się nawet przez Jordan, by walczyć także przeciwko Judzie, przeciw Beniaminitom i przeciw Domowi Efraima. Cierpiał więc Izrael wielki ucisk.

10

Toteż Izraelici wołali o pomoc do Jahwe, mówiąc: Zgrzeszyliśmy przeciwko Tobie, bośmy porzucili naszego Boga a służyliśmy Baalom.

11

I rzekł Jahwe do synów Izraela: Czyż nie uciskali was Egipcjanie, Amoryci, Ammonici, Filistyni,

12

Sydończycy, Amalekici i Midianici, ale gdy wołaliście [o pomoc] do mnie, czyż nie wybawiłem was z ich rąk?

13

Wy jednak znowu odstąpiliście ode mnie i służyliście cudzym bożkom. Dlatego już was nie wybawię.

14

Idźcie i wołajcie [o pomoc] do bogów, których sobie wybraliście. Niech oni ratują was w czas waszego ucisku!

15

Synowie Izraela wołali jednak do Jahwe: Zgrzeszyliśmy! Uczyń z nami, co sam uznasz za słuszne, tylko wybaw nas teraz!

16

I usunęli obce bóstwa spośród siebie, i służyli Jahwe. Toteż użalił się On nad udręką Izraela.

Powołanie Jiftacha (Jeftego) na Sędziego

17

Ammonici zwołali się i rozłożyli obozem w Gilead. Izraelici zgromadzili się także i rozłożyli się obozem w Micpa.

18

Wtedy lud i dowódcy Gileadu rzekli jeden do drugiego: Który to mąż mógłby podjąć walkę z Ammonitami? Stanie on na czele wszystkich mieszkańców Gileadu!

11
1

A Gileadyta Jiftach był dzielnym wojownikiem. Ale był on synem nierządnicy. Ojcem Jiftacha był Gilead.

2

A gdy żona Gileada urodziła mu synów i gdy synowie tej żony dorośli, wygnali Jiftacha. Powiedzieli mu: Nie będziesz miał dziedzictwa w domu naszego ojca, bo jesteś synem obcej kobiety.

3

Dlatego uszedł Jiftach z obawy przed braćmi i osiadł w ziemi Tob. Tam zebrała się wokół Jiftacha gromadka lekkomyślnych ludzi i wychodzili z nim na wyprawy.

4

W jakiś czas potem Ammonici podjęli walkę przeciw Izraelitom.

5

A gdy Ammonici napadali na Izraelitów, „starsi” ziemi Gilead poszli, by sprowadzić Jiftacha z ziemi Tob.

6

Powiedzieli oni do Jiftacha: Chodź, a będziesz naszym wodzem, bo chcemy walczyć przeciwko Ammonitom!

7

Jiftach rzekł do „starszych” ziemi Gilead: Czyż to nie wy znienawidziliście mnie i wygnaliście z domu mego ojca? Dlaczego więc przychodzicie do mnie teraz, kiedy znajdujecie się w udręce?

8

„Starsi” ziemi Gilead odparli Jiftachowi: Właśnie dlatego zwracamy się teraz do ciebie. Jeśli pójdziesz z nami i będziesz walczył przeciw Ammonitom, zostaniesz naszym wodzem, [wodzem] wszystkich mieszkańców ziemi Gilead.

9

Jiftach odpowiedział „starszym” ziemi Gilead: Jeśli naprawdę sprowadzacie mnie po to, bym walczył przeciw Ammonitom, a Jahwe wyda mi ich, będę waszym wodzem.

10

Na to rzekli „starsi” ziemi Gilead do Jiftacha: Niech Jahwe będzie świadkiem między nami, jeśli nie zrobimy tak, jak powiedziałeś.

11

Udał się więc Jiftach ze „starszymi” ziemi Gilead. Lud ustanowił go swoim zwierzchnikiem i wodzem. Następnie powtórzył Jiftach wszystkie swoje warunki wobec Jahwe w Micpa.

Jiftach prowadzi rokowania z Ammonitami

12

Jiftach wyprawił posłów do króla Ammonitów z zapytaniem: Co jest między mną a tobą, że wystąpiłeś przeciwko mnie, by walczyć z moim krajem?

13

Król Ammonitów odpowiedział posłom Jiftacha: Dlatego że kiedy Izrael ciągnął z Egiptu, zagarnął moją ziemię od Arnonu aż po Jabbok i aż po Jordan. Zwróć teraz tę ziemię pokojowo.

14

Na to Jiftach wyprawił ponownie posłów do króla Ammonitów

15

z oświadczeniem: Tak rzecze Jiftach: „Nie zagarnął Izrael ziemi Moab ani ziemi Ammonitów.

16

Kiedy ciągnął z Egiptu, szedł Izrael przez pustynię aż do Morza Sitowia i przybył wreszcie do Kadesz. I osiadł Izrael w Kadesz.

17

[Stąd to] wysłał Izrael posłów do króla Edomu, prosząc: »Pozwól mi przejść przez twoją ziemię«. Ale nie zezwolił na to król Edomu. Także i do króla Moabu wyprawił posłów z tą samą prośbą. Ale i on nie chciał się zgodzić na przemarsz.

18

Wędrował więc [Izrael] przez pustynię i okrążając ziemię Edom i ziemię Moab, przybył od wschodu do ziemi Moab. Ale rozłożyli się obozem dopiero za Amonem. Nie weszli więc na obszar Moabu, gdyż Arnon stanowi granicę Moabu.

19

Stąd wyprawił Izrael posłów do króla Amorytów, Sichona, króla Cheszbonu. I rzekł mu Izrael: »Proszę, pozwól nam przejść przez twoją ziemię aż do miejsca, do którego zdążamy«.

20

Ale Sichon odmówił Izraelowi zgody na przejście przez jego obszar. [A nawet] Sichon zebrał całe swe wojsko, które stanęło obozem w Jahca. I walczył z Izraelem.

21

Ale Jahwe, Bóg Izraela, wydał Sichona i cały jego lud w ręce Izraela, tak że ich rozgromili. Następnie zajął Izrael całą ziemię tych Amorytów, którzy mieszkali na tym terenie.

22

Tak to zajęli cały obszar Amorytów od Arnonu aż po Jabbok i od pustyni aż po Jordan.

23

A teraz, kiedy Jahwe, Bóg Izraela, wygnał Amorytów przed swoim ludem Izraelem, ty chcesz nas wydziedziczyć?

24

Czyż nie wziąłeś w posiadanie tego, co opróżnił dla ciebie twój bóg, Kamos? A wszystko, co opróżnił dla nas Jahwe, nasz Bóg, to my wzięliśmy w posiadanie!

25

A teraz [powiedz]: Czy lepszy, prawdziwie lepszy jesteś od Balaka, syna Cippora, króla Moabu? A czy zaczepiał on Izraela, czy naprawdę walczył przeciw niemu?

26

Kiedy Izrael osiedlił się przed trzystu laty w Cheszbonie i w należących do niego osiedlach, w Aroerze i w należących do niego osiedlach, a także we wszystkich miastach nad Amonem, dlaczego nie zajęliście ich wtedy?

27

Nie ja to zatem przewiniłem względem ciebie, ale ty postępujesz źle wobec mnie, wojując przeciwko mnie. Niech więc Sędzia Jahwe rozsądzi dziś ten spór między synami Izraela a synami Ammona!”

28

Ale król Ammonitów nie posłuchał słów, które mu Jiftach przekazał.

Zwycięstwo i ofiara Jiftacha

29

Wtedy to duch Jahwe owładnął Jiftacha. Przeszedł on przez ziemię Gilead i Manassego. Następnie przeciągnął przez Micpa Gilead, a z Micpa Gilead ruszył na Ammonitów.

30

A Jiftach złożył ślub dla [uczczenia] Jahwe, mówiąc: Jeśli wydasz całkowicie Ammonitów w moje ręce,

31

sprawię, że ktokolwiek wyjdzie [pierwszy] z drzwi mego domu na moje spotkanie, gdy powrócę zwycięsko po walce z Ammonitami, będzie należał do Jahwe; złożę go w ofierze całopalnej.

32

Potem wyruszył Jiftach przeciw Ammonitom, by walczyć z nimi. I wydał ich Jahwe w jego ręce.

33

I pobił ich od Aroer aż po wejście do Minnit – dwadzieścia miast – i aż po Abel-Keramim; była to klęska bardzo wielka. Tak to zostali upokorzeni Ammonici wobec Izraela.

34

Gdy Jiftach przybył do Micpa, do swojego domu, oto wybiegła mu naprzeciw jego córka, tańcząc i uderzając w bębenki. A miał ją tylko jedną, oprócz niej nie miał ani syna, ani córki.

35

Skoro tylko ją ujrzał, rozdarł swoje szaty, wołając: Biada mi, córko moja, gubisz mnie i staniesz się przyczyną mego bólu! Bo złożyłem ślub przed Jahwe i nie mogę się już cofnąć.

36

Na to rzekła do niego córka: Ojcze mój! Przyjąłeś zobowiązanie wobec Jahwe przez swój ślub. Uczyń więc ze mną według słów twoich, skoro Jahwe dozwolił ci dokonać pomsty na twoich wrogach, na synach Ammona.

37

Po czym rzekła jeszcze do swego ojca: Ale uczyń dla mnie to jedno: Zostaw mi wolność na przeciąg dwóch miesięcy, bym mogła pójść, pobiegać sobie po górach i wraz z mymi przyjaciółkami opłakać swoje dziewictwo.

38

Odpowiedział jej ojciec: Idź! Tak to zwolnił ją na przeciąg dwóch miesięcy. Poszła więc ze swymi przyjaciółkami opłakiwać w górach swoje dziewictwo.

39

Po dwóch miesiącach powróciła do ojca i wtedy dopełnił na niej swego ślubu, który był złożył, mimo że nie obcowała dotąd z mężczyzną. Stąd przyjął się zwyczaj w Izraelu,

40

że co rok chodzą córy Izraela opiewać wśród łez smutny los córki Jiftacha Gileadyty, przez cztery dni w roku.

Jiftach walczy z Efraimitami.
Ibcan, Elon i Abdon

12
1

Efraimici zgromadzili się, pociągnęli w kierunku na Cafon i rzekli do Jiftacha: Dlaczego wyruszyłeś na wojnę przeciw Ammonitom, nie zawezwawszy nas, byśmy poszli z tobą? Twój dom puścimy z dymem nad tobą.

2

Na to rzekł im Jiftach: Zajęty byłem poważnym zatargiem z Ammonitami, ja i mój lud. Wówczas wzywałem was, ale nie uwolniliście mnie z ich przemocy.

3

A kiedy widziałem, że nikt nie przybywa mi z pomocą, powierzyłem swoje życie własnej dłoni i pociągnąłem na Ammonitów. I Jahwe wydał ich w moje ręce. Dlaczegóż więc przyszliście teraz do mnie walczyć przeciwko mnie?

4

I zebrał Jiftach wszystkich mężczyzn ziemi Gilead, i walczył z Efraimitami. Ludzie ziemi Gilead rozgromili Efraimitów. Albowiem Efraimici mówili z pogardą: Zbiegami z Efraima jesteście. Miejsce Gileadu jest pośród Efraima, pośród Manassego!

5

[Ludzie ziemi] Gilead obsadzili brody Jordanu, zamykając je dla Efraima. Gdy więc który z uciekinierów Efraima mówił u brodu: „Chciałbym się przeprawić”, pytali go ludzie z Gileadu: „Czy jesteś Efraimitą?” A gdy odpowiedział: „Nie”,

6

mówili mu: „Wymówże tedy: szibbolet!” Gdy zaś rzekł: „sibbolet” – bo nie mógł tego wymówić poprawnie – chwytali go i zabijali u brodów Jordanu. I tak padło w tym czasie z Efraima dwa tysiące czterdziestu.

7

A Jiftach był Sędzią Izraela przez sześć lat. Potem umarł Gileadyta Jiftach i został pochowany w swoim mieście Gilead.

8

Po nim był Sędzią w Izraelu Ibcan z Betlejemu.

9

Miał on trzydziestu synów, a trzydzieści córek wydał z domu za mąż. Trzydzieści dziewcząt sprowadził spoza domu dla swych synów. Był on Sędzią Izraela przez siedem lat.

10

Gdy zaś umarł Ibcan, został pochowany w Betlejem.

11

Po nim był Sędzią Izraela Zebulonita Elon. Był on Sędzią Izraela przez dziesięć lat.

12

A gdy umarł Zebulonita Elon, został pochowany w Ajjalonie, w ziemi Zebulona.

13

Po nim był Sędzią Izraela Piratonita Abdon, syn Hillela.

14

Miał on czterdziestu synów i trzydziestu wnuków, którzy jeździli na siedemdziesięciu młodych osłach. Był on Sędzią Izraela przez osiem lat.

15

Potem umarł Piratonita Abdon, syn Hillela, i został pochowany w Piratonie, w ziemi Efraima, na Górze Amalekitów.

SAMSON: 13,1-16,31

Narodziny Samsona

13
1

Ale gdy synowie Izraela nadal czynili to, co jest złe w oczach Jahwe wydał ich Jahwe w ręce Filistynów na przeciąg czterdziestu lat.

2

A był mąż pewien z Cora, z rodu Danitów, imieniem Manoach. Jego żona była niepłodna i nie rodziła dotąd.

3

Kobiecie tej ukazał się anioł Jahwe i rzekł do niej: Niepłodna jesteś i nie rodziłaś dotąd. Ale poczniesz i urodzisz syna.

4

Wystrzegaj się przeto odtąd i nie pij wina ani innego napoju upajającego, i nie jedz nic „nieczystego”.

5

Albowiem oto poczniesz i urodzisz syna, a nożyce nie dotkną jego głowy, gdyż chłopię to będzie poświęcone Bogu już od łona matki. On zapoczątkuje wyzwolenie Izraela z mocy Filistynów.

6

Kobieta ta przyszła [do domu] i powiedziała swemu mężowi: Mąż Boży przystąpił do mnie. A miał wygląd anioła Bożego, pełen majestatu. Toteż nie spytałam go, skąd jest i nawet imienia swego mi nie wyjawił.

7

Ale rzekł mi: „Oto poczniesz i urodzisz syna. Przeto nie będziesz odtąd piła wina ani innego upajającego napoju i nie będziesz jadła nic »nieczystego«, gdyż chłopię to będzie poświęcone Bogu od łona matki aż do swej śmierci”.

8

I modlił się Manoach do Jahwe, mówiąc: Proszę Cię, Panie mój, aby mąż Boży, którego przysłałeś, nawiedził nas raz jeszcze i pouczył nas, co mamy czynić z chłopcem, gdy się urodzi.

9

I wysłuchał Bóg wołania Manoacha, i przybył anioł Boży jeszcze raz do kobiety, kiedy znajdowała się na polu. Ale męża jej Manoacha nie było z nią.

10

Toteż kobieta pobiegła pospiesznie do swego męża, by mu o tym donieść. Powiedziała mu: Oto znowu ukazał mi się ten mąż, który przyszedł do mnie tamtego dnia.

11

Na to powstał Manoach i poszedł za swoją żoną. Podszedł do owego męża i rzekł: Czyś ty jest tym mężem, który rozmawiał z tą kobietą? Odpowiedział mu: Jestem.

12

Manoach powiedział: Teraz więc spełni się twoje słowo. Jakie zatem zasady i sposób postępowania będą obowiązywały chłopca?

13

Na to anioł Jahwe rzekł do Manoacha: Żona twoja winna się powstrzymywać od wszystkiego, com jej powiedział.

14

A więc: nie powinna spożywać niczego, co wydaje winny szczep. Nie powinna pić wina ani innego napoju upajającego, ani też spożywać nic „nieczystego”. Ma zachowywać wszystko, co jej poleciłem.

15

Następnie Manoach odezwał się do anioła Jahwe: Pozwól, że cię zatrzymamy i przyrządzimy ci koźlę.

16

Ale anioł Jahwe rzekł do Manoacha: Choćbyś mię zatrzymał, nie będę jadł twojej strawy. Jeśli jednak chcesz przyrządzić z koźlęcia ofiarę całopalną dla [uczczenia] Jahwe – złóż ją. Manoach nie wiedział bowiem [dotąd], że to był anioł Jahwe.

17

Manoach zapytał więc anioła Jahwe: Jakie jest imię twoje? Pragniemy bowiem uczcić cię, gdy się wypełni twoje słowo.

18

Odpowiedział mu anioł Jahwe: Dlaczegóż to pytasz o moje imię? Jest ono tajemne.

19

Wziął więc Manoach koźlę i ofiarę z pokarmów i złożył je w ofierze na skale dla [uczczenia] Jahwe dokonującego cudu. Manoach i jego żona przyglądali się.

20

A kiedy płomień ołtarza wznosił się ku niebiosom, uniósł się też anioł Jahwe w płomieniu z ołtarza. A Manoach i jego żona, widząc to, upadli twarzą na ziemię.

21

I nie ukazał się już więcej anioł Jahwe ani Manoachowi, ani jego żonie. Poznał wówczas Manoach, że to był anioł Jahwe.

22

I rzekł Manoach do swojej żony: Na pewno pomrzemy, bo widzieliśmy Boga.

23

Odpowiedziała mu żona jego: Gdyby Jahwe chciał nas uśmiercić, nie przyjąłby z naszej ręki ofiary całopalnej ani ofiary z pokarmów, nie ukazałby nam teraz tego wszystkiego i nie oznajmiłby nam takich rzeczy.

24

Kobieta urodziła syna i nadała mu imię Samson. Chłopię rosło i Jahwe mu błogosławił.

25

Wtedy to duch Jahwe począł pobudzać go do działania w Obozie Dana, między Cora a Esztaol.

Małżeństwo Samsona z Filistynką

14
1

Samson udał się do Timny. Ujrzał kobietę w Timnie spośród córek filistyńskich.

2

Gdy powrócił, opowiedział o tym swemu ojcu i matce. Rzekł: Ujrzałem w Timnie kobietę spośród córek filistyńskich. Weźcie ją więc dla mnie za żonę.

3

Na to odparł mu jego ojciec wraz z matką: Czyż nie ma już kobiety wśród cór twoich braci ani między całym twoim ludem, że idziesz wziąć sobie żonę spośród Filistynów, tych nieobrzezańców? Ale Samson rzekł do ojca: Weź mi ją za żonę, bo ją sobie upodobałem.

4

Jego ojciec i matka nie wiedzieli, że to pochodziło od Jahwe, który chciał mieć powód do zatargu z Filistynami, w tym czasie bowiem Filistyni panowali nad Izraelem.

5

Udał się więc Samson ze swym ojcem i matką do Timny. A gdy dochodzili do winnic [miasta] Timna, oto młody lew rycząc biegł mu naprzeciw.

6

Wtedy owładnął nim duch Jahwe, i chociaż nie miał nic w ręku, rozszarpał go jakby chodziło o rozszarpanie koźlęcia. Ale nie opowiedział ojcu i matce o tym, co uczynił.

7

Następnie udał się do Timny i rozmawiał z tą kobietą. Spodobała się ona Samsonowi.

8

Gdy zaś po pewnym czasie wracał do Timny, by ją pojąć za żonę, zboczył z drogi, by obejrzeć ścierwo lwa. A oto rój pszczół był w padlinie lwa i miód.

9

I wybrał go na dłoń i jadł go idąc drogą. A gdy przyszedł do ojca i matki, dał im z niego i jedli. Ale nie opowiedział im, że to z padliny lwa wybrał miód.

10

Jego ojciec przybył również do tej niewiasty. Tam urządził Samson ucztę weselną, tak bowiem zwykli czynić młodzieńcy.

11

Gdy ujrzano go w mieście, przydano mu trzydziestu spośród jej rodaków, by mu towarzyszyli.

12

Do nich to rzekł Samson: Chcę wam zadać zagadkę. Jeśli rozwiążecie mi ją poprawnie w ciągu siedmiu dni trwania uczty (jeśli ją odgadniecie), dam wam trzydzieści szat wierzchnich i trzydzieści szat na zmianę.

13

Ale jeśli nie zdołacie mi jej rozwiązać, wy dacie mi trzydzieści szat wierzchnich i trzydzieści szat na zmianę. Odrzekli mu: Zadaj twoją zagadkę, byśmy ją usłyszeli.

14

Powiedział im tedy: Z tego, który pożera, wyszło pożywienie, a z mocnego wyszła słodycz. Ale nie mogli rozwiązać tej zagadki przez trzy dni.

15

Siódmego dnia rzekli więc do żony Samsona: Namów swego męża, by zdradził nam rozwiązanie zagadki, inaczej ogniem spalimy ciebie i dom twego ojca. Czy po to zaprosiliście nas, by nas ograbić? Czyż nie [tak to wygląda]?

16

I płakała żona Samsona przed nim, mówiąc: Nienawidzisz mnie tylko, a nie kochasz mnie. Zadałeś zagadkę moim rodakom, a mnie nie podałeś jej rozwiązania. Odpowiedział jej: Ani memu ojcu, ani matce nie podałem rozwiązania, a tobie mam je podać?

17

I tak płakała wciąż przed nim przez całe siedem dni, podczas których trwała ich uczta weselna. A siódmego dnia podał jej rozwiązanie, bo mocno nalegała. Ona zaś zdradziła rozwiązanie zagadki swoim rodakom.

18

A dnia siódmego rzekli mu ludzie miasta, zanim zaszło słońce: Cóż jest słodsze nad miód i co mocniejsze od lwa? Odpowiedział im na to: Gdybyście nie orali moją jałowicą, nie odgadlibyście mojej zagadki.

19

Potem owładnął nim duch Jahwe; udał się do Aszkelonu, zabił trzydziestu mężczyzn spośród nich, zabrał im odzież i dał ją jako przyobiecane szaty na zmianę tym, którzy rozwiązali zagadkę. Ale jego gniew rozpalił się i odszedł do domu swego ojca.

20

Żona Samsona zaś została żoną jednego z jego przyjaciół, który był jego drużbą [weselnym].

Samson niszczy pola Filistynów

15
1

Po pewnym czasie – w czasie żniw pszenicy – odwiedził Samson swoją żonę niosąc z sobą koźlę. Powiedział: Chcę wejść do mojej żony, do jej pokoju. Ale ojciec jej nie pozwolił mu wejść.

2

Przy tym rzekł jej ojciec: Byłem przekonany, żeś ją do cna znienawidził, więc dałem ją [jednemu] z twoich przyjaciół. Ale czyż jej młodsza siostra nie jest lepsza od niej? Niech ona zastąpi ci tamtą.

3

Odpowiedział mu Samson: Tym razem będę bez winy wobec Filistynów, gdy uczynię im co złego.

4

Odszedł więc Samson, schwytał trzysta lisów, wziął pochodnie, przywiązał ogon do ogona i umieścił po jednej pochodni między dwoma ogonami, wewnątrz [związania].

5

Następnie zapalił pochodnie i puścił lisy na filistyńskie pola żniwne, tak że spalił wszystko, od zgromadzonych snopów do zboża stojącego jeszcze na pniu, a nawet winnice i gaje oliwne.

6

A gdy Filistyni pytali: Któż to uczynił? Odpowiadano: Samson, zięć Timnity, ponieważ ten odebrał mu żonę i dał ją jego przyjacielowi. Poszli więc Filistyni [do Timny] i wzniecili pożar u niej i jej ojca.

7

Rzekł im Samson: Skoro tak postępujecie, nie spocznę zaiste, póki nie wywrę na was swej pomsty.

8

I bił ich mocno, gdzie popadło, aż ich rozgromił, po czym odszedł i zamieszkał w grocie skalnej [pod] Etam.

Samson zrywa więzy

9

Filistyni wdarli się na wzgórza i rozłożyli się obozem na obszarze Judy; rozciągnęli [swe wpływy] aż po Lechi.

10

I rzekli Judejczycy: Dlaczego przyciągnęliście przeciw nam? Odpowiedziano im: Przyszliśmy tu, by ująć Samsona, aby odpłacić mu tym samym, co on nam wyrządził.

11

Wyruszyło więc trzy tysiące mężów z pokolenia Judy do groty skalnej pod Etam. I rzekli do Samsona: Czyż nie wiesz, że panują [tu] nad nami Filistyni? Cóżeś to nam uczynił? Odparł im: Jak oni postąpili ze mną, tak i ja im odpłaciłem.

12

Rzekli mu wówczas: Zstąpiliśmy tu, aby cię ująć i wydać w ręce Filistynów. Samson im odpowiedział: Przysięgnijcie mi, że sami mnie nie zabijecie.

13

Odparli mu: Nie! Chcemy cię tylko mocno związać, a potem wydamy cię w ich ręce. Ale zabijać cię nie mamy zamiaru. Związali go przeto dwoma nowymi powrozami i wyprowadzili z groty skalnej.

14

Kiedy przybył na wzgórze Lechi, Filistyni rzucili się naprzeciw niego z okrzykami radości. Wtedy owładnął nim duch Jahwe. Powrozy na jego ramionach stały się podobne do spalonych na ogniu [lnianych] sznurków, a więzy zdawały się topnieć na jego rękach.

15

Znalazłszy oślą szczękę jeszcze świeżą, sięgnął po nią ręką, chwycił ją i pobił nią tysiąc ludzi.

16

Wówczas rzekł Samson: Oślą szczęką porządnie ich poturbowałem, oślą szczęką pobiłem tysiąc mężów!

17

A gdy skończył mówić, odrzucił od siebie szczękę i nazwał to miejsce: Ramat-Lechi.

18

Odczuwając wielkie pragnienie, tak wołał do Jahwe: Ty sam dałeś przez Twego sługę to wielkie zwycięstwo. Czyż teraz mam ginąć z pragnienia i wpaść w ręce tych nieobrzezańców?

19

Wówczas rozszczepił Bóg wgłębienie znajdujące się w Lechi i wytrysnęła z niego woda. A gdy się napił, odzyskał siły i odżył. Dlatego nadano źródłu nazwę: „Źródło Wołającego”; istnieje ono w Lechi po dzień dzisiejszy.

20

Samson był Sędzią Izraela w okresie [przewagi] Filistynów przez dwadzieścia lat.

Samson odwiedza miasto Gazę

16
1

Samson udał się następnie do Gazy. Ujrzał tam pewną nierządnicę i poszedł do niej.

2

Mieszkańcom Gazy doniesiono: Przybył tu Samson. Krążyli więc po mieście i czatowali na niego przez całą noc u bramy miasta. Zachowywali się spokojnie przez całą noc, mówiąc sobie: Aby doczekać świtu, a [wtedy] zabijemy go.

3

Samson jednak spał do północy; o północy zaś wstał, chwycił skrzydła bramy miejskiej wraz z obydwoma węgarami, wyrwał je razem z ryglem i włożywszy je sobie na ramiona, wszedł z nimi na szczyt góry wznoszącej się na wprost Chebronu.

Samson i Dalila

4

Potem rozkochał się Samson w pewnej niewieście w dolinie Sorek. Na imię jej było Dalila.

5

Do niej to przyszli książęta filistyńscy i rzekli jej: Zwiedź go i dowiedz się, w czym tkwi jego niezwykła siła, jak moglibyśmy go pokonać i związać, by go poskromić. Damy ci każdy po tysiąc i sto [syklów] srebra.

6

Dalila rzekła więc do Samsona: Powiedzże mi, proszę, w czym tkwi niezwykła twa siła i czym można by ciebie związać, by cię ujarzmić.

7

Odpowiedział jej Samson: Jeśli mnie zwiążą siedmioma świeżymi sznurami, które jeszcze nie wyschły, stanę się słaby, podobny do każdego innego człowieka.

8

Przynieśli jej więc książęta filistyńscy siedem świeżych sznurów, które jeszcze nie wyschły. I związała go nimi.

9

A czaty czekały u niej w pokoju. Ale kiedy zawołała na niego: „Filistyni są przy tobie, Samsonie!”, zerwał sznury, jak się zrywa sznurek z pakuł, gdy dotknie go ogień. Tak więc nie zostało ujarzmione źródło jego siły.

10

Wówczas Dalila rzekła do Samsona: Oto zwiodłeś i okłamałeś mnie. Teraz jednak wskaż mi, proszę, czym można by cię skutecznie związać.

11

Rzekł jej: Jeśliby związano mnie mocno nowymi sznurami, które nie były jeszcze używane do żadnej pracy, stałbym się słaby i podobny do każdego innego człowieka.

12

Wzięła więc Dalila nowe sznury i związała go nimi. Potem zawołała do niego: „Filistyni są przy tobie, Samsonie!” A czaty rzeczywiście czekały w pokoju. Ale on zerwał sznury ze swoich ramion, jakby to była nić.

13

Na to rzekła Dalila do Samsona: Dotąd zwodziłeś i okłamywałeś mnie. Wyjawże mi, czym można cię naprawdę związać. Odpowiedział jej: Gdybyś wplotła siedem pasem [włosów] z mojej głowy w osnowę przędzy[…]

14

Przybiła je więc za pomocą płochy, po czym zawołała na niego: „Filistyni są przy tobie, Samsonie!” Na to przebudził się ze snu, wyrwał płochę, czółenko tkackie i osnowę.

15

Rzekła więc do niego: Jak możesz mówić: „Kocham cię” – kiedy serce twoje nie jest przy mnie? Już trzy razy zwiodłeś i nie wyznałeś, w czym tkwi twoja niezwykła siła.

16

Gdy tak całymi dniami naprzykrzała mu się słowami i nalegała, zniecierpliwił się na śmierć,

17

tak że otworzył wreszcie przed nią całe swe serce. Rzekł jej: Nożyce nie dotknęły mej głowy, gdyż jestem poświęcony Bogu od łona mej matki. Gdybym został ostrzyżony, odstąpiłaby mnie moja siła, tak że stałbym się słaby i podobny do każdego innego człowieka.

18

Dalila zrozumiała, że [tym razem] otworzył przed nią całe swe serce. Poleciła więc przywołać książąt filistyńskich, przekazując im, co następuje: Przybądźcie raz jeszcze, gdyż [tym razem] otworzył mi całe swe serce. Przybyli więc do niej książęta filistyńscy i wręczyli jej [przyobiecane] srebro.

19

A kiedy uśpiła go na swoich kolanach, przywołała człowieka z nożycami i kazała obciąć siedem pasem [włosów] z jego głowy. Następnie zaczęła go znieważać, bo odstąpiła go moc jego.

20

Gdy zawołała: „Filistyni są przy tobie Samsonie!”, przebudził się ze snu i pomyślał sobie: „Wyjdę z tego niebezpieczeństwa, jak [już wyszedłem] raz i drugi, i uwolnię się z więzów”. Nie wiedział jednak, że Jahwe odstąpił od niego.

21

Wtedy Filistyni pochwycili go, wyłupili mu oczy i zawiedli go do Gazy. Tu zakuli go w podwójne łańcuchy spiżowe i obracał żarna w więzieniu.

22

A włosy przedtem obcięte zaczęły odrastać na jego głowie.

Śmierć Samsona

23

Książęta filistyńscy zgromadzili się dla złożenia wielkiej ofiary swemu bóstwu, Dagonowi, i dla zabawy. Mówili sobie bowiem: Nasz bóg wydał nam wroga naszego Samsona!

24

Ludność przyglądała mu się i wychwalała swego boga. Mówili bowiem: Nasz bóg wydał nam wroga naszego i tego, który pustoszył naszą ziemię, który mnożył [liczbę] naszych zabitych.

25

A gdy rozweseliło się ich serce, rzekli: Przywołajcie Samsona; niech nas zabawia. Przywołano więc Samsona z więzienia, a on popisywał się sztuczkami przed nimi. A ustawiono go pomiędzy kolumnami.

26

Wtedy rzekł Samson do chłopca, który prowadził go za rękę: Podprowadź mnie, żebym mógł dotknąć kolumn, na których spoczywa dom, bo chcę się oprzeć o nie.

27

A dom pełen był mężczyzn i niewiast. Byli tam również wszyscy książęta filistyńscy, a na dachach było około trzech tysięcy ludzi – mężczyzn i niewiast – którzy przyglądali się popisom Samsona.

28

Samson zaś wezwał Jahwe na pomoc, mówiąc: Panie mój, Jahwe! Wspomnijże na mnie, błagam, i przywróć mi siły – jeszcze tym razem, o Boże, bym mógł dokonać na Filistynach jednej całkowitej pomsty za dwoje moich oczu!

29

Potem objął Samson obie środkowe kolumny, na których spoczywał dom, i wsparł się o nie, mając jedną po swej prawej, a drugą po lewej ręce.

30

Po czym rzekł Samson: Niech zginę razem z Filistynami! I aż się ugiął, natężając [wszystkie] siły. I runął dom na książąt i na wszystkich ludzi, którzy w nim byli. A tych, których zabił ginąc, więcej było niż tych, których wygubił za swego życia.

31

I przyszli jego bracia, cały dom jego ojca [do Gazy] i zabrali go, a wróciwszy, pochowali go między Cora i Esztaol w grobowcu jego ojca Manoacha. A był on Sędzią Izraela przez dwadzieścia lat.

DODATKI: 17,1-21,25

Sanktuarium w domu Efraimity Mikajehu

17
1

W górach Efraim żył pewien mąż imieniem Mikajehu.

2

On to rzekł do swojej matki: Te tysiąc sto syklów srebra, które zostały ci zabrane, a z powodu których wyrzekłaś złorzeczenie – i to wyrzekłaś je w mojej obecności – to srebro jest u mnie. Ja je zabrałem. Matka jego odrzekła: Błogosławiony niech będzie mój syn przez Jahwe!

3

Na to zwrócił on owe tysiąc sto syklów srebra swej matce. Po czym matka jego rzekła: Własnoręcznie przeznaczam uroczyście to srebro na uczczenie Jahwe za mego syna, by za nie wykonano ulany posąg [bóstwa]. Toteż teraz daję je tobie.

4

Ale on zwrócił srebro swej matce. Matka zaś jego wzięła dwieście syklów i przekazała je złotnikowi. Ten wykonał z nich ulany posąg [bóstwa]. Stał on w domu Mikajehu,

5

więc dom Mikaja był dla niego domem Bożym. Następnie sprawił efod i terafim. Jednemu ze swoich synów przekazał władzę, tak że był u niego kapłanem.

6

W tym czasie nie było króla w Izraelu. Każdy robił, co uważał za słuszne.

7

Żył wtedy pewien młodzieniec pochodzący z Betlejem Judzkiego, z rodu osiadłego wśród Judy. Był on Lewitą, ale przebywał tam jako gość.

8

Mąż ten wyruszył z miasta, [to znaczy] z Betlejem Judzkiego, aby jako przychodzień osiąść tam, gdzie znalazłby [odpowiednie warunki]. I tak zaszedł podczas swojej wędrówki w góry Efraim, do domu Mikaja.

9

Mika zapytał go: Skąd przybywasz? Odpowiedział: Lewitą jestem z Betlejem Judzkiego i wędruję, aby jako przechodzień osiąść tam, gdzie znajdę [odpowiednie warunki].

10

Wtedy rzekł mu Mika: Pozostań u mnie i bądź mi ojcem i kapłanem. Dam ci dziesięć syklów srebra rocznie, zaopatrzę cię w szaty i dam utrzymanie. Lewita zgodził się na to

11

i zdecydował się (Lewita) pozostać u tego męża; był więc ten młodzieniec u niego jak gdyby jednym z jego synów.

12

Mika przekazał władzę Lewicie, tak że odtąd młodzieniec był kapłanem u niego; i pozostał w domu Mikaja.

13

Mika rzekł: Teraz wiem, że Jahwe darzyć mnie będzie dobrodziejstwami, bo mam Lewitę za kapłana.

Pokolenie Dana przenosi się na północ Palestyny

18
1

Nie było w tym czasie króla w Izraelu. Toteż w tym okresie pokolenie Danitów szukało dla siebie obszaru ziemi, by się na nim osiedlić, gdyż pośród pokoleń Izraela nie przypadło im jeszcze dotychczas żadne dziedzictwo w udziale.

2

Wysłali więc potomkowie Dana ze swoich rodów pięciu mężów spośród siebie, mężów dzielnych z Cory i Esztaolu, by przeszukali kraj i zbadali go. Rzekli do nich: Idźcie i zbadajcie kraj. I tak przybyli w góry Efraim aż do domu Mikaja. Tam też przenocowali.

3

Gdy znajdowali się w pobliżu domu Mikaja, rozpoznali głos młodego Lewity; skierowali się więc tam i rzekli mu: Kto cię tu przyprowadził? Co tu robisz? Co za sprawy masz tutaj?

4

Odpowiedział im: To a to zrobił dla mnie Mika. Najął mnie za zapłatą i jestem u niego kapłanem.

5

Powiedzieli mu: Poradź się więc Boga, abyśmy się dowiedzieli, czy poszczęści się droga nasza, którą podejmujemy.

6

Rzekł im kapłan: Idźcie spokojnie. Jahwe bowiem czuwa nad waszą drogą, w którą się wybraliście.

7

Ruszyło więc w drogę pięciu mężczyzn i przybyło do Lajisz. Widzieli, że ludność tamtejsza żyła beztrosko według zwyczaju Sydończyków, spokojnie i bezpiecznie. Nikt jej nie nękał w tym kraju dającym dostatnie utrzymanie. Przy tym byli daleko od Sydończyków i nie mieli żadnych kontaktów z Aramem.

8

Kiedy przybyli do swoich braci do Cory i Esztaolu, zapytali ich bracia: Co za wieści przynosicie?

9

Ci odrzekli: Zbierajmy się i ruszajmy przeciw nim, widzieliśmy bowiem tę ziemię; jest ona wyborna. A wy się wahacie. Nie zwlekajcie z wyruszeniem i objęciem tej krainy w posiadanie.

10

A skoro tam przybędziecie, znajdziecie się wśród ludu nieprzygotowanego do obrony, na bardzo rozległej ziemi. Tak, to Bóg daje w wasze ręce ten obszar, na którym nie brakuje niczego, cokolwiek znajduje się na ziemi.

Danici w okolicach Lajisz

11

Wyruszyło więc stamtąd, z Cory i z Esztaolu, sześciuset mężczyzn z pokolenia Danitów, uzbrojonych do walki.

12

A idąc tak, rozłożyli się obozem w Kirjat-Jearim na obszarze Judy. Dlatego nazwano to miejsce Machane-Dan, którą to nazwę nosi ono do dnia dzisiejszego. Znajduje się ono na zachód [od] Kirjat-Jearim.

13

A stamtąd przeprawili się w góry Efraim i przybyli do domu Mikaja.

14

Tu zaś pięciu mężów, którzy udawali się na zwiady w okolice Lajisz, oświadczyło, mówiąc do swoich braci: Czy wiecie, że w tych domach znajdują się terafim, efod i odlew posągu [bóstwa]? Rozważcie teraz, co winniście uczynić.

15

Skierowali się więc w tę stronę i przybyli do domu młodego Lewity, do domu Mikaja. I pozdrowili go.

16

Podczas gdy sześciuset mężów z pokolenia Dana uzbrojonych w oręż wojenny stało u wejścia do bramy,

17

pięciu mężów, którzy przybyli zbadać tę ziemię, wkroczyło tam. Zabrali oni posąg, efod, terafim i odlew [bóstwa], podczas gdy kapłan stał u wejścia do bramy wraz z sześciuset mężami uzbrojonymi w oręż wojenny.

18

Kiedy weszli do domu Mikaja i zabrali posąg, efod, terafim i odlew [bóstwa], rzekł do nich kapłan: Cóż to robicie?

19

Odrzekli mu: Milcz! Połóż rękę swą na swe usta i pójdź z nami. Będziesz dla nas ojcem i kapłanem. Czyż lepiej dla ciebie być kapłanem w domu jednego człowieka niż kapłanem plemienia lub pokolenia izraelskiego?

20

I rozradowało się serce kapłana. Wziął efod, terafim i posąg i odszedł wraz z gromadą.

21

I odwróciwszy się, ruszyli w drogę. Dziatwę zaś, dobytek i tabor puścili przed sobą.

22

Kiedy oddalili się [już znacznie] od domu Mikaja, ludzie mieszkający w domach sąsiadujących z domem Mikaja zebrali się i pognali za synami Dana.

23

A kiedy wołali na synów Dana, ci obrócili się do nich i rzekli do Mikaja: Cóż ci się stało, że zwołałeś ludzi?

24

Odpowiedział: Zabraliście mi moich bogów, których sporządziłem, a także kapłana i poszliście sobie. Co mi więc pozostaje? I jak możecie mi mówić: „Cóż ci się stało?”

25

Rzekli mu synowie Dana: Nie chcemy więcej słyszeć twego głosu, gdyż rozjątrzeni ludzie rzuciliby się na was i postradałbyś swe życie i życie swego domu.

26

I ruszyli synowie Dana w dalszą drogę. Mika zaś widząc, że są silniejsi od niego, zawrócił i udał się z powrotem do swego domu.

27

Zabrawszy więc ze sobą to, co sporządził Mika, oraz kapłana, który należał do niego, ruszyli przeciw Lajisz, przeciw ludności żyjącej w spokoju i bezpieczeństwie. I wytracili ją mieczem, miasto zaś zniszczyli pożarem.

28

A nie było nikogo, kto by pospieszył mu z pomocą, gdyż było odległe od Sydonu i nie miało żadnych kontaktów z Aramem. A było ono położone w dolinie, która ciągnie się aż po Bet-Rechob. Następnie odbudowali miasto i zamieszkali w nim.

29

Nadali temu miastu nazwę Dan od imienia praojca ich Dana, który urodził się Izraelowi. Jednakże przedtem nazwa tego miasta brzmiała Lajisz.

30

Ustawili więc synowie Dana u siebie posąg [bóstwa], a Jehonatan, potomek Gerszoma, syna Manassego, (on sam) i jego synowie byli kapłanami dla pokolenia Danitów aż do dnia uprowadzenia ludności tej ziemi do niewoli.

31

Ustawili więc u siebie posąg wykonany przez Mikaja i znajdował się tam przez cały czas, dopóki istniało sanktuarium w Szilo.

Zbrodnia Gibaonitów

19
1

W tym czasie, kiedy nie było krola w Izraelu, pewien Lewita przebywał na prawach gościa na krańcach gór Efraim. Wziął on sobie kobietę z Betlejem Judzkiego jako nałożnicę.

2

Ale jego nałożnica nie była mu wierna i odeszła od niego do domu swego ojca, do Betlejem Judzkiego. A gdy tam przebywała przez cztery miesiące,

3

wyruszył jej mąż i poszedł za nią, ażeby jej przemówić do serca i sprowadzić z powrotem do siebie. A miał z sobą sługę i zaprzęg osłów. Wprowadziła go do domu swego ojca, a ojciec młodej kobiety ujrzawszy go ucieszył się i wybiegł mu naprzeciw.

4

I zatrzymał go jego teść, ojciec młodej kobiety, tak że pozostał u niego przez trzy dni. Jedli więc i pili, i spędzali tam noce.

5

Kiedy czwartego dnia wstali wczesnym rankiem, a on zabierał się do wyruszenia w drogę, ojciec młodej kobiety rzekł do swego zięcia: Pokrzep się kęsem chleba, a potem ruszycie w drogę.

6

Usiedli tedy i jedli obaj razem i pili. Potem rzekł ojciec młodej kobiety do męża: Zechciejże przenocować i bądź dobrej myśli!

7

Ale człowiek ten zabierał się mimo wszystko do drogi. Jednak jego teść tak nalegał na niego, że pozostał i spędził tam jeszcze i tę noc.

8

A kiedy wstał wczesnym rankiem piątego dnia, by wyruszyć w drogę, rzekł ojciec młodej kobiety: Pokrzepże się kęsem chleba, a tak pozostaniecie aż przybędzie dnia. Jedli więc obaj.

9

A kiedy powstał ów człowiek, by wyruszyć w drogę wraz ze swą nałożnicą i sługą, rzekł mu jego teść, ojciec młodej kobiety: Oto dzień chyli się już ku wieczorowi. Przenocujcież tu. Oto już jest schyłek dnia. Zanocuj więc tu i bądź dobrej myśli. Jutro zaś wstaniecie wcześnie, by wyruszyć w drogę, tak że [za dnia] dojdziesz do swego namiotu.

10

Ale człowiek ów już nie chciał przenocować, lecz wstał, wyruszył i przybył do miejscowości [leżącej] naprzeciw Jebus (to jest Jeruzalem). A miał z sobą parę jucznych osłów i jego nałożnica była przy nim.

11

Kiedy byli właśnie przy Jebus, dzień już się bardzo nachylił [ku wieczorowi]. Dlatego sługa powiedział do swego pana: Chodźże, zboczymy do tego miasta Jebuzytów i przenocujemy tam.

12

Pan jego odparł: Nie zboczymy do obcego miasta, gdyż nie ma tam [naszych] ludzi spośród synów Izraela. Idziemy dalej aż do Giba.

13

Po czym rzekł do swego chłopca: Ruszaj! Starajmy się dostać do jakiejś innej miejscowości. Przenocujemy więc w Giba czy też w Rama.

14

Ciągnęli tedy dalej i kiedy przybyli w pobliże Giba, należącego do Beniamina, słońce już zaszło.

15

Zboczyli więc tam, by przenocować w Giba. A gdy tam przybyli, usiedli na placu miasta. I nie było nikogo, kto by ich przyjął do swego domu na nocleg.

16

Lecz oto nadszedł pewien starzec powracający wieczorem z pracy w polu. Człowiek ten pochodził z gór Efraim i przebywał jako gość w Giba, ludzie zaś tej miejscowości byli potomkami Beniamina.

17

Podniósłszy oczy, dostrzegł owego człowieka podróżnego, siedzącego na placu miejskim. I zapytał starzec: Dokąd idziesz i skąd przybywasz?

18

Odpowiedział mu Lewita: Podróżujemy z Betlejem Judzkiego aż do krańców gór Efraim; stamtąd pochodzę. Udałem się do Betlejem Judzkiego, a teraz wracam do Domu Jahwe. Ale nie ma nikogo, kto by mnie przyjął do swego domu.

19

A przecież mam sieczkę i paszę dla naszych osłów. Mam także chleb i wino dla siebie i dla twojej służebnicy, i dla chłopca, który jest z twoimi sługami. Nie brak nam niczego.

20

Starzec odrzekł: Pokój z tobą! Do mnie należy zaspokojenie wszystkich twoich potrzeb. Proszę cię tylko, byś nie spędzał nocy na tym placu.

21

I zaprowadził go do swego domu, a osłom dał obrok. Następnie umyli sobie nogi, jedli i pili.

22

Kiedy się tak weselili, oto ludzie tego miasta, ludzie przewrotni, otoczyli dom i stukając do drzwi, mówili do starca, gospodarza domu: Wyprowadź tego człowieka, który wszedł do twego domu, abyśmy z nim „obcowali”!

23

Na to wyszedł do nich gospodarz domu i rzekł: Nie, moi bracia! Nie czyńcie, proszę, tej nieprawości! Skoro ten człowiek wszedł do domu mego, nie dopuszczajcie się tego haniebnego czynu!

24

Oto moja córka, dziewica, i jego nałożnica… Wyprowadzę je do was. Tym możecie wyrządzić zniewagę i uczynić z nimi, co zechcecie, ale na tym mężczyźnie, nie możecie dokonać rzeczy tak haniebnej.

25

Ludzie ci nie chcieli go jednak usłuchać. Wówczas człowiek ów wziął swą nałożnicę i wywiódł ją do nich na podwórze. I „obcowali” z nią, swawoląc z nią całą noc, aż do rana. Puścili ją dopiero, kiedy wschodziła zorza poranna.

26

Nad ranem kobieta powlokła się i upadła u drzwi domu człowieka, u którego był jej mąż, i leżała tak, aż nastała jasność.

27

Mąż jej wstał rano, otworzył drzwi domu i wyszedł, by wyruszyć w swoją drogę, a oto kobieta, jego nałożnica, leżała u drzwi domu, z rękoma na progu.

28

Rzekł do niej: Wstań i jedźmy stąd! Ale nie było odpowiedzi. Wówczas wziął ją ów człowiek na swego osła, po czym ruszył i odjechał do miejsca swego zamieszkania.

29

A kiedy przybył do swego domu, wziął nóż i ująwszy swą nałożnicę, poćwiartował ją, część po części na dwanaście kawałków i rozesłał je do wszystkich obszarów Izraela.

30

A ktokolwiek to widział, mówił: Nie zdarzyła się nigdy dotąd ani nie widziano rzeczy podobnej od dnia wyjścia synów Izraela z ziemi egipskiej, aż po dzień dzisiejszy. Na to wysłannicy Lewity mówili: Zastanówcie się nad tym, naradźcie się i ustalcie, co robić.

Narady Izraela w Micpa

20
1

Udali się więc wszyscy synowie Izraela na narady. A zebrało się zgromadzenie przed Jahwe w Micpa jak jeden mąż, od Dan po Beerszebę, i z krainy Gilead.

2

Stawili się więc wszyscy przywódcy całego ludu, wszystkie pokolenia Izraela na zgromadzenie ludu Bożego: czterysta tysięcy pieszych zdolnych dobyć miecza.

3

Beniaminici dowiedzieli się, że synowie Izraela udali się do Micpa. I rzekli Izraelici: Powiedzcie, jak doszło do tej zbrodni.

4

Głos zabrał Lewita, mąż zamordowanej kobiety, mówiąc: Przybyłem ze swą nałożnicą do Giba należącego do Beniamina, aby tam przenocować.

5

Ale powstali przeciwko mnie mieszkańcy [miasta] Giba i ze względu na mnie otoczyli nocą dom. Mnie zamierzali zamordować i tak gwałcili moją nałożnicę, że umarła.

6

Wziąłem więc swą nałożnicę, poćwiartowałem ją na części i rozesłałem je po całym obszarze posiadłości Izraela, ponieważ dopuścili się nad wyraz sprośnego i haniebnego czynu w Izraelu.

7

A teraz wy wszyscy, synowie Izraela, rozważcie to i podejmijcie decyzję.

8

I powstał cały lud jak jeden mąż, wołając: Nikt z nas nie idzie do swego namiotu, żaden nie wraca do swego domu.

9

A oto jak postąpimy z Giba: Rzucimy przeciw nim losy.

10

Wybierzemy dziesięciu ludzi na stu ze wszystkich pokoleń Izraela; będzie więc stu na tysiąc, a tysiąc na dziesięć tysięcy. Oni mają zgromadzić żywność dla całej gromady, dla tych, którzy wyruszą, by ukarać Giba Beniamina za tę całą hańbę, jakiej się dopuściło w Izraelu.

11

Wszyscy więc Izraelici zjednoczyli się przeciw temu miastu, zebrani jak jeden mąż.

Zbrojna rozprawa z Beniaminitami

12

Potem pokolenia Izraela rozesłały ludzi do całego pokolenia Beniamina, by ogłosić, co następuje: Co to za zbrodnia została dokonana wśród was?

13

Wydajcie teraz tych ludzi i tych nikczemników żyjących w Giba, abyśmy zadali im śmierć i tak usunęli zło z Izraela! Ale Beniaminici nie chcieli usłuchać głosu swoich braci, synów Izraela.

14

I zeszli się Beniaminici ze swoich miast w Giba, by wyruszyć do walki z synami Izraela.

15

A gdy Beniaminici zostali poddani w tym dniu przeglądowi, było ich z tych miast dwadzieścia sześć tysięcy mężów władających mieczem, oprócz mieszkańców [samego miasta] Giba; ci także zostali poddani przeglądowi, a było ich tam siedmiuset mężów doborowych.

16

Wśród całego tego ludu było siedmiuset mężów doborowych, mianowicie: „dwupraworękich”. Każdy z nich strzelał z procy kamieniem do włosa i nie chybiał.

17

Ale i Izraelici zostali poddani przeglądowi. Nie licząc Beniaminitów, było ich czterysta tysięcy mężów władających mieczem, a wszyscy byli dzielnymi wojownikami.

18

Ruszywszy więc, ciągnęli do Betel i radzili się Boga. Pytali mianowicie synowie Izraela: Kto z nas ma ruszyć pierwszy do walki z potomkami Beniamina? Jahwe dał odpowiedź: Juda ma wystąpić pierwszy.

19

Wyruszyli więc Izraelici rankiem i stanęli obozem pod Giba.

20

Następnie wystąpili Izraelici do walki z Beniaminem i ustawili się do walki przeciw Giba.

21

Wówczas Beniaminici wypadli z Giba i zabili w tym dniu dwadzieścia dwa tysiące spośród mężów Izraela. Tylu ich legło na ziemi.

22

Ale gdy ludność izraelska zebrała swe siły, ustawili się ponownie do walki na tym samym miejscu, na którym stanęli dnia poprzedniego.

23

[Przedtem jednak] poszli synowie Izraela i płakali przed Jahwe aż do wieczora. Następnie radzili się Jahwe: Czy mamy ponownie wystąpić do walki z synami Beniamina, z naszymi braćmi? Na to rzekł Bóg: Wystąpcie przeciwko nim!

24

Następnego dnia synowie Izraela przybliżyli się do synów Beniamina

25

i tegoż drugiego dnia wypadł Beniamin przeciw nim z Giba i poraził spośród Izraela jeszcze osiemnaście tysięcy mężów, którzy legli na ziemi. A wszyscy byli wojownikami władającymi mieczem.

26

Toteż wszyscy synowie Izraela i wszyscy wojownicy udali się do Betel. A gdy tam przybyli, płakali, trwając przed Jahwe, pościli w tym dniu aż do wieczora i składali ofiary całopalne i ofiary pojednania przed Jahwe.

27

Następnie synowie Izraela radzili się Jahwe; a była tam w tych dniach Boża Arka Przymierza.

28

Pinchas, syn Eleazara, syna Aarona, pełnił w tych dniach służbę przy niej. Pytali więc: Czy mamy ponownie wyruszyć do walki z synami Beniamina, z naszymi braćmi, czy też mamy tego zaniechać? Jahwe dał odpowiedź: Wyruszcie, bo jutro wydam ich w wasze ręce.

29

I rozstawił Izrael zasadzki wokół Giba.

30

Trzeciego dnia wyruszyli synowie Izraela przeciw synom Beniamina i ustawili się do walki na wprost Giba, podobnie jak za pierwszym i drugim razem.

31

Beniaminici wyszedłszy naprzeciw oddziałów, odcięci od miasta, zaczęli – jak za pierwszym i drugim razem – na polu pomiędzy traktami, z których jeden prowadzi do Betel, a drugi do Giba – kłaść trupem [niektórych] spośród ludu [Izraela]. Tak zabili około trzydziestu mężów spośród Izraela.

32

Toteż mówili sobie Beniaminici: Oto zostali pobici przez nas, jak i poprzednio! Synowie Izraela zaś mówili sobie: Uciekajmy i odciągnijmy ich od miasta ku traktom!

33

Toteż wszyscy Izraelici porzucili swoje stanowiska i ustawili się do boju w Baal-Tamar, podczas gdy zasadzki Izraela wypadły ze swoich stanowisk na pustą przestrzeń przed Giba.

34

Tak więc dziesięć tysięcy mężów wybranych z całego Izraela przybyło naprzeciw Giba. Walka była zacięta. Ale tamci nie wiedzieli, że grozi im klęska.

35

Bo Jahwe zadał cios Beniaminowi przed Izraelem, tak że Izraelici zgładzili w tym dniu dwadzieścia pięć tysięcy stu Beniaminitów. A wszyscy oni władali mieczem.

36

Beniaminici zrozumieli, że zostali pokonani, Izraelici bowiem ustąpili Beniaminowi placu, ponieważ polegali na zasadzkach, które rozstawili [w bitwie] przeciw Giba.

37

Zasadzki rozwinęły się szybko do ataku na Giba, a następnie [zasadzki] wtargnąły [do Giba] i wybiły całą [ludność] miasta mieczem.

38

A Izraelici umówili się z [oddziałami stanowiącymi] zasadzki, by jako znak umowny sprawiły one, że wzniesie się z miasta ku górze słup dymu.

39

Tak więc Izraelici [celowo] pozorowali ucieczkę, i Beniaminici poczęli kłaść trupem [niektórych] spośród Izraelitów, około trzydziestu mężów, bo pomyśleli sobie: „Oto znowu Izrael jest przez nas rozgromiony, jak w poprzedniej bitwie”.

40

Wtem jako znak począł się wznosić ku górze słup dymu z miasta i gdy Beniaminici odwrócili się do tyłu, oto wznosiły się [płomienie] całego miasta ku niebu.

41

Gdy zaś Izraelici zwrócili się [ku nim], przerazili się Beniaminici, bo zrozumieli, że dosięgła ich klęska.

42

Toteż zawrócili przed synami Izraela ku drodze wiodącej na pustynię. Ale wojownicy ścigali ich. Ci zaś [spośród Izraelitów], którzy przyciągnęli z miasta, razili ich [teraz] między sobą.

43

Okrążyli bowiem Beniaminitów i ścigali ich do Menucha, aż rozgromili ich na przedpolach Giba, po wschodniej stronie.

44

Padło wtedy z Beniamina osiemnaście tysięcy mężów. A byli to wszystko bitni wojownicy.

45

Reszta zmieniła kierunek i uciekła na pustynię ku skałom Rimmon. Ale [Izraelici] wyłapali z niej na traktach pięć tysięcy mężów, a resztę gonili aż do jej rozgromienia. Wybili z niej jeszcze dwa tysiące mężów.

46

Tak więc liczba wszystkich poległych w tym dniu Beniaminitów wynosiła dwadzieścia pięć tysięcy mężów władających mieczem, a byli to wszystko bitni wojownicy.

47

Ale sześciuset mężów zawróciło i zdołało ujść na pustynię do skał Rimmon. I pozostawali wśród skał Rimmon przez cztery miesiące.

48

Izraelici zaś wrócili do [pozostałych] Beniaminitów i wybili ich mieczem, zarówno ludność z miasta, jak i bydło, i wszystko, co zastali. Puścili także z dymem wszystkie miasta, które napotkali na swej drodze.

Smutek w Izraelu z powodu zagłady Beniamina

21
1

Izraelici złożyli [ongiś] przysięgę w Micpa następującej treści: Nikt z nas nie odda Beniaminowi swojej córki za żonę.

2

Ale gdy oddziały ludu przybyły do Betel, pozostały tam do wieczora w sanktuarium, głośno i gorzko płacząc.

3

I mówili Izraelici: Dlaczego, o Jahwe, Boże Izraela, doszło do tego w Izraelu, że wyginęło obecnie jedno z pokoleń Izraela?

4

A nazajutrz wczesnym rankiem powstał lud, zbudował tam ołtarz, złożył całopalenia i ofiary pojednania.

5

Potem rzekli Izraelici: Kto spośród wszystkich pokoleń Izraela nie stawił się na zgromadzenie przed Jahwe? Obowiązywała bowiem uroczysta przysięga, że ten, kto nie uda się przed Jahwe do Micpa, miał niechybnie ponieść śmierć.

6

Bo synowie Izraela zdjęci byli żalem nad swym bratem Beniaminem i mówili: Odjęte zostało teraz jedno pokolenie Izraelowi.

7

Co uczynimy dla nich, dla tych, którzy przetrwali, aby mogli mieć żony? My przecież złożyliśmy przysięgę na Jahwe, że nie damy im żadnej z naszych cór za żony.

8

A kiedy rzucili pytanie: „Które spośród pokoleń Izraela nie stawiło się przed Jahwe w Micpa?”, okazało się, że nikt z Jabesz w Gilead nie przybył na zgromadzenie do obozu.

9

Dokonano przeto przeglądu ludu i rzeczywiście nie było tam nikogo z mieszkańców Jabesz w Gilead.

10

Wtedy zgromadzenie wysłało tam dwanaście tysięcy mężów walecznych, wydając im taki rozkaz: Idźcie i wytnijcie mieczem mieszkańców Jabesz w Gilead, wraz z niewiastami i dziećmi.

11

A tak macie postąpić z nimi: Wykonajcie klątwę zagłady na każdym mężczyźnie i na każdej kobiecie, która dzieliła łoże z mężczyzną.

12

Ale znaleźli pośród mieszkańców Jabesz w Gilead czterysta dziewcząt – dziewic, które nie obcowały z mężczyznami. Przywieźli je więc do obozu w Szilo, w ziemi Kanaan.

13

Następnie całe zgromadzenie wysłało posłów, by przemówili do Beniaminitów znajdujących się wśród skał Rimmon i wezwali ich do pokóju.

14

Tak więc powrócili Beniaminici w tym czasie. I dano im te niewiasty, które pozostawiono przy życiu spośród niewiast w Jabesz w Gilead. Ale nie starczyło ich dla nich.

Beniaminici zdobywają żony

15

A lud wciąż zdjęty był żalem nad [utratą] Beniamina, ponieważ Jahwe uczynił wyłom wśród pokoleń Izraela.

16

Starszyzna ludu podjęła więc pytanie: Co możemy uczynić dla tych, którzy pozostali, aby mieli żony, skoro zgładzone zostały niewiasty z Beniamina?

17

Nadto postanowili: Prawo dziedzictwa musi pozostać przy ocalałych [spośród] Beniamina, aby nie wygasło pokolenie pośród Izraela!

18

My wszakże nie możemy im dać żon spośród naszych córek; synowie Izraela złożyli bowiem taką przysięgę: „Przeklęty, kto odda niewiastę Beniaminitom!”

19

Wreszcie jednak ustalili: Oto corocznie odbywa się święto Jahwe w Szilo, znajdującym się na północ od Betel, na wschód od traktu wiodącego z Betel do Sychem a na południe od Lebony.

20

I dali takie polecenie Beniaminitom: Idźcie i czatujcie wśród winnic,

21

i miejcie oko na wszystko. A kiedy córki Szilo wyjdą, by rozpocząć korowód taneczny, wypadniecie z winnic i każdy z was porwie sobie żonę spośród córek Szilo, po czym powrócicie do ziemi Beniamina.

22

Gdy zaś przybędą ich ojcowie lub ich bracia, by złożyć skargę przed nami, powiemy im: „Okażcie im litość! Oto nie zdobyliśmy podczas wojny żony dla każdego [Beniaminity]. A wy sami też nie dalibyście im [ich dobrowolnie], gdyż obciążylibyście się winą”.

23

Tak właśnie postąpili Beniaminici. Wzięli więc sobie odpowiednią do swej liczby ilość żon spośród tańczących dziewcząt, które porwali. Po czym odeszli, powracając do swej dziedzicznej własności; odbudowali miasta i zamieszkali w nich.

24

Potem synowie Izraela odeszli stamtąd, każdy do swego pokolenia i do swego rodu; każdy udał się stamtąd do swej dziedzicznej własności.

25

W tym czasie nie było króla w Izraelu; każdy robił, co uważał za słuszne.

KSIĘGA RUT

Powrót z Moabu

1
1

W czasach Sędziów nastał głód w kraju. Wtedy to wyruszył z Betlejem Judzkiego pewien mąż z żoną i dwoma synami, by osiedlić się tymczasowo w ziemi Moab.

2

Mężowi było na imię Elimelek, żonie zaś jego Noemi, a dwom jego synom: Machlon i Kilion. Byli oni Efratejczykami z Betlejem Judzkiego; przybyli do ziemi Moab i tam zamieszkali.

3

Umarł jednak Elimelek, mąż Noemi, a ona pozostała sama z dwoma synami.

4

Pojęli oni za żony Moabitki, z których jednej było na imię Orpa, a drugiej Rut, i mieszkali tam około dziesięciu lat.

5

Gdy również pomarli obaj: Machlon i Kilion, pozostała niewiasta [Noemi] sama, bez obu synów i bez męża.

6

Wtedy razem z synowymi zdecydowała się powrócić z ziemi Moab, gdyż doszła ją tu wieść, że Jahwe zlitował się nad ludem swoim, dając mu chleb.

7

Opuściła więc wraz z synowymi miejscowość, w której mieszkała, i udała się w drogę powrotną do Ziemi Judzkiej.

8

Wtedy rzekła Noemi obu swoim synowym: Idźcie z powrotem, każda do domu matki swojej, i niech was Jahwe darzy miłością, podobnie jak wy darzyłyście nią waszych zmarłych [mężów] i mnie samą.

9

Niech Jahwe sprawi, by każda z was odnalazła szczęście w domu męża swego. A gdy je ucałowała, zaczęły głośno płakać

10

i mówiły jej: Pójdziemy raczej z tobą do ludu twego.

11

Wtedy rzekła Noemi: Wracajcie, córki moje! Po cóż miałybyście iść ze mną? Czyż mogę mieć jeszcze synów, którzy zostaliby waszymi mężami?

12

Wracajcie, córki moje, idźcie, bo jestem już zbyt stara, by ponownie wyjść za mąż. A nawet choćbym was zapewniła, że mam nadzieję jeszcze tej nocy mieć męża i urodzić synów,

13

czyż mogłybyście na nich czekać, zanim dorosną? Czy ze względu na nich miałybyście się wyrzec małżeństwa? Nie, moje córki! Jestem bardziej niż wy nieszczęśliwa, bo zwróciła się przeciw mnie ręka Jahwe.

14

I znów zaczęły głośno płakać, po czym Orpa ucałowała teściową i wróciła do swego ludu, Rut natomiast pozostała przy niej.

15

Wtedy rzekła do niej [Noemi]: Oto wróciła twoja szwagierka do ludu swego i do bogów swoich; wróć się i ty również za jej przykładem.

16

Ale Rut odpowiedziała: Nie przymuszaj mnie, bym cię opuściła i odeszła od ciebie: Gdziekolwiek pójdziesz ty, i ja tam pójdę, gdzie ty będziesz przebywać, tam i ja chcę zamieszkać; lud twój ludem moim, a Bóg twój Bogiem moim.

17

Gdzie ty umrzesz, tam i ja, i tam będę pochowana. Niechaj tak mi uczyni Jahwe i niechaj to silnie potwierdzi, że tylko śmierć może nas rozdzielić!

18

[Noemi] widząc, że [Rut] jest zdecydowana iść za nią, przestała nalegać.

19

Szły więc razem i przybyły do Betlejem. A gdy doszły do Betlejem, poruszenie ogarnęło całe miasto z ich powodu i mówiono: „Czyż to jest Noemi?”

20

A ona rzekła do nich: Nie nazywajcie mnie już Noemi, lecz nazywajcie mnie Mara, bo wielką goryczą napełnił mnie Wszechmocny.

21

Odeszłam bogata, a Jahwe sprawił, że powracam z niczym. Czemu nazywacie mnie jeszcze Noemi? Wszak Jahwe daje przeciw mnie świadectwo, a Wszechmogący zesłał mi nieszczęście!

22

Tak więc powróciła Noemi, a wraz z nią synowa jej Rut, Moabitka, która również wróciła z ziemi Moab. Przybyły zaś do Betlejem w czasie rozpoczęcia żniw jęczmiennych.

Żniwa na polu Booza

2
1

Noemi miała krewnego ze strony męża, człowieka możnego, który należał do rodu Elimeleka, a na imię miał Booz.

2

Rzekła więc Rut Moabitka do Noemi: Pozwól mi iść na pole zbierać kłosy za tym, który łaskawie na to się zgodzi. Odpowiedziała jej: Idź, moja córko.

3

Poszła więc, a przyszedłszy zbierała na polu kłosy za żniwiarzami. Szczęśliwym trafem ta część pola należała do Booza, który był z rodziny Elimeleka.

4

A właśnie Booz przyszedł z Betlejem i rzekł do żniwiarzy: Niech Jahwe będzie z wami! A oni odpowiedzieli mu: Niech ci Jahwe błogosławi.

5

Następnie zapytał Booz swego rządcy, który doglądał żniwiarzy: Czyjaż ta młoda kobieta?

6

A rządca doglądający żniwiarzy odpowiedział: To jest ta młoda Moabitka, która przybyła razem z Noemi z ziemi Moab.

7

Prosiła bardzo, by mogła zbierać kłosy za żniwiarzami. Przybyła tu rano i nie odchodzi dotąd ani na chwilę, zażywając jedynie krótkiego odpoczynku.

8

Rzekł więc Booz do Rut: Słuchaj, moja córko! Nie chodź zbierać kłosów na innych polach i nie oddalaj się stąd, ale się przyłącz do moich pracownic.

9

Nie spuszczaj oczu z pola żniwnego i postępuj za nimi. Rozkażę sługom moim, by ci nie przeszkadzali. Gdy będziesz spragniona, pójdziesz i napijesz się z naczyń, z których czerpią moi słudzy.

10

[Rut] padła przed nim na twarz i pochyliła się aż do ziemi mówiąc: Jakże znalazłam łaskę w oczach twoich, że troszczysz się o mnie, chociaż jestem cudzoziemką?

11

A Booz odpowiedział jej tymi słowy: Doniesiono mi o wszystkim, co uczyniłaś dla swojej teściowej po śmierci twego męża; że opuściłaś i ojca, i matkę swoją, a także rodzinny swój kraj i przyszłaś do ludu, którego dawniej ani jeszcze wczoraj nie znałaś.

12

Niech Jahwe wynagrodzi twój czyn i niech też On, Bóg Izraela, pod którego skrzydła z ufnością się schroniłaś, hojnie ci za to zapłaci.

13

Ona zaś rzekła: Obym znalazła łaskę w oczach twoich, mój panie! Oto pocieszyłeś mnie i przemówiłeś do serca służebnicy twojej, chociaż nie mogę się równać z żadną ze sług twoich.

14

Gdy nadeszła pora posiłku, rzekł do niej Booz: Chodź, jedz chleb i maczaj swoje kęsy w occie winnym. Usiadła więc obok żniwiarzy, a wtedy dał jej prażonego ziarna. Jadła i nasyciła się, a resztę zachowała.

15

Gdy potem wstała, by dalej zbierać kłosy, taki rozkaz wydał Booz swoim sługom: Niech zbiera nawet pomiędzy snopkami, a nie róbcie jej żadnej przykrości.

16

Nawet z naręczy waszych umyślnie jej zostawiajcie, niech zbiera, a nie dokuczajcie jej.

17

I tak zbierała na polu aż do wieczora, a gdy wymłóciła to, co uzbierała, miała prawie efę jęczmienia.

18

Potem wzięła zboże, poszła do miasta i pokazała teściowej, ile uzbierała. Następnie wyjęła i dała jej to, co zostawiła z posiłku po zaspokojeniu głodu.

19

Wtedy rzekła do niej teściowa: Gdzie dzisiaj zbierałaś kłosy, u kogo pracowałaś? Niech będzie błogosławiony ten, który się zajął tobą! Wówczas opowiedziała swojej teściowej, u kogo pracowała, i rzekła: Mąż, u którego dzisiaj pracowałam, nazywa się Booz.

20

Wtedy rzekła Noemi swojej synowej: Niech błogosławi mu Jahwe, który miłosierdzia swego nie odmawia żywym ani też umarłym! I mówiła dalej Noemi: Mąż ten jest krewnym naszym i jednym z tych, którzy mają względem nas prawo wykupu.

21

Rzekła znowu Rut Moabitka: Powiedział jeszcze do mnie: „Przyłącz się do moich sług, póki nie skończą się u mnie żniwa”.

22

Noemi powiedziała wtedy do Rut, swej synowej: Dobrze, moja córko, że pójdziesz ze służebnicami jego, bo nie spotka cię już nic przykrego na innych polach.

23

Przyłączyła się więc do służebnic Booza w pracy przy zbiorach aż do zakończenia żniw jęczmienia i pszenicy. Mieszkała jednak przy swojej teściowej.

Spotkanie Rut z Boozem

3
1

Rzekła znów teściowa jej, Noemi: Córko moja, czyż nie powinnam poszukać ci miejsca odpocznienia, gdzie byłabyś szczęśliwa?

2

Przecież Booz, za którego służebnicami chodziłaś, jest naszym krewnym. Dziś właśnie w nocy będzie czyścił jęczmień na klepisku.

3

Umyj się, namaść i przywdziej [odświętne] szaty, a potem zejdź na klepisko. Nie daj mu się jednak rozpoznać, zanim nie skończy jeść i pić.

4

A gdy się położy, zauważ miejsce, gdzie spoczywa, zbliż się, odkryj stopy jego i połóż się; wtedy on sam wskaże ci, co masz czynić.

5

Odpowiedziała jej Rut: Uczynię wszystko, co mi polecasz.

6

Zeszła więc na klepisko i uczyniła wszystko, co jej poleciła teściowa.

7

Gdy Booz zjadł, wypił i rozweselił się, poszedł spać obok stogu jęczmienia. Wtedy [Rut] podeszła po cichu, odkryła jego stopy i położyła się.

8

Koło północy przeniknął męża zimny dreszcz, obrócił się i zobaczył niewiastę leżącą u stóp swoich.

9

Wtedy zawołał: Ktoś ty jest! Odpowiedziała mu: Jestem służebnica twoja, Rut. Rozciągnij nad służebnicą twoją kraj płaszcza twego, masz bowiem względem mnie prawo wykupu.

10

Wtedy on rzekł: Bądź błogosławiona przez Jahwe, córko moja. Teraz jeszcze piękniej ujawniłaś swą miłość niż na początku, bo nie poszłaś za młodzieńcami ani biednymi, ani bogatymi.

11

A teraz nie bój się, córko moja, uczynię wszystko, o co prosiłaś; wiedzą bowiem wszyscy moi współrodacy, że jesteś dzielną niewiastą.

12

Prawdą jest, że mam względem ciebie prawo wykupu, ale żyje jeszcze bliższy ode mnie krewny [męża twego].

13

Zostań tu [przez resztę] nocy, a jutro rano, jeśli zechce cię wykupić, dobrze, niech cię wykupi, ale jeśli nie zechce, to – na żyjącego Jahwe – ja cię wykupię. Śpij tu aż do rana.

14

Leżała więc u jego stóp aż do rana. Wstała jednak [w takim czasie], kiedy jeszcze jeden człowiek nie mógł rozpoznać drugiego. Mówił bowiem Booz: Nikt nie powinien wiedzieć, że ta niewiasta przyszła na klepisko.

15

I rzekł jej jeszcze: Weź i przytrzymaj mocno płaszcz, którym się okrywasz. A gdy przytrzymała, nasypał jej sześć miar jęczmienia, włożył na nią i tak odeszła do miasta.

16

Gdy przyszła do teściowej, zapytała ją ona: I cóż z tobą, moja córko? Wtedy opowiedziała jej o wszystkim, co ów mąż dla niej uczynił.

17

Dał mi te sześć miar jęczmienia – powiedziała – i tak rzekł: „Nie możesz wrócić do swojej teściowej z pustymi rękoma”.

18

Wtedy rzekła [Noemi]: Zaczekaj spokojnie, moja córko, dopóki się wszystko nie wyjaśni. Nie spocznie bowiem ów mąż, lecz jeszcze dziś doprowadzi do końca tę sprawę.

Zaślubmy Booza i Rut

4
1

Booz udał się do bramy miejskiej i gdy tam zasiadł, oto właśnie przechodził krewny, o którym mówił. Rzekł do niego Booz: Podejdź no tu bliżej i usiądź. Człowiek ów zbliżył się i usiadł.

2

Następnie wybrał Booz dziesięciu mężów spośród starszych miasta i rzekł do nich: Usiądźcie tu również. I oni usiedli.

3

Wtedy zwrócił się do człowieka, który miał prawo wykupu, i rzekł: Noemi, która powróciła z Moabu, sprzedaje część ziemi będącej niegdyś własnością naszego brata Elimeleka.

4

Postanowiłem wyjawić to wszystko i powiedzieć ci wobec tych, którzy tu siedzą, i wobec starszych mojego ludu: jeśli chcesz korzystać z prawa odkupu – kupuj, a jeśli nie chcesz, powiedz mi o tym, żebym wiedział. Nikt bowiem nie ma prawa odkupu przed tobą, a ja jestem pierwszy po tobie. On jednak oświadczył: Chcę odkupić.

5

Wtedy rzekł Booz: W dniu, w którym weźmiesz z rąk Noemi pole, weźmiesz również Rut Moabitkę, żonę po zmarłym, byś utrwalił jego imię na dziedzicznej ziemi.

6

Odpowiedział krewny: Jeśli tak, to nie mogę skorzystać z prawa wykupu z obawy, bym nie wyrządził szkody własnemu dziedzictwu. Skorzystaj więc ty z mojego prawa wykupu, gdyż ja nie mogę wykupić.

7

A był dawniej zwyczaj w Izraelu: aby cokolwiek potwierdzić przy kupnie lub zamianie, jeden zdejmował swoje sandały i wręczał drugiemu. To było w Izraelu świadectwem zawierania układu.

8

Zatem ów krewny rzekł do Booza: Odkup dla siebie. I zdjął swoje sandały.

9

Booz rzekł wtedy do starszych i całego ludu: Jesteście świadkami, że kupiłem dziś od Noemi całą posiadłość Elimeleka, jak również całą posiadłość Kiliona i Machlona.

10

Nabyłem ponadto Rut Moabitkę, wdowę po Machlonie, jako małżonkę, bym utrwalił imię zmarłego na jego dziedzicznej ziemi, aby nie zginęło imię zmarłego pośród jego braci i w bramie jego miasta. Dziś jesteście tego świadkami.

11

Zawołał wtedy wszystek lud, który znajdował się w bramie miasta razem ze starszymi: Jesteśmy świadkami! Niech Jahwe sprawi, by niewiasta wchodząca do domu twego była jako Rachela i jako Lea, które obie zbudowały dom Izraela. Stań się potężny w Efrata, a imię twe niech będzie sławne w Betlejem.

12

Niechaj dom twój, dzięki potomstwu, które ci da Jahwe z tej młodej niewiasty, będzie jako dom Pereca, którego Tamar porodziła Judzie.

13

Wziął tedy Booz do siebie Rut, która stała się jego żoną. A gdy wszedł do niej, Jahwe użyczył jej łaski, poczęła i zrodziła syna.

14

Wtedy rzekły niewiasty do Noemi: Niech będzie uwielbiony Jahwe, który dziś sprawił, że nie będziesz bez wybawiciela, a jego imię będzie czczone w Izraelu.

15

On będzie ci pociechą i podporą twojej starości. Zrodziła go bowiem synowa twoja, która cię kocha i więcej znaczy dla ciebie niżeli siedmiu synów.

16

Wzięła więc Noemi dziecię, położyła na swym łonie i stała się jego piastunką.

17

Sąsiadki nadały mu imię. Mówiły bowiem: Urodził się syn Noemi. I nadały mu imię Obed. Ten był ojcem Jiszaja, który znów był ojcem Dawida.

Rodowód Dawida

18

A oto potomstwo Pereca: od Pereca pochodzi Cheszron,

19

od Cheszrona zaś pochodzi Ram, a od Rama Amminadab.

20

Od Amminadaba znów pochodzi Nachszon, od Nachszona pochodzi Salmon,

21

od Salmona znów pochodzi Booz, a od Booza Obed.

22

Od Obeda pochodzi Jiszaj, a od Jiszaja Dawid.

I KSIĘGA SAMUELA

SĘDZIOWIE HELI I SAMUEL
MŁODOŚĆ SAMUELA: 1,1-4,1a

Narodzenie Samuela

1
1

Był pewien mąż z Ramatajim, Cufita, z gór Efraim, imieniem Elkana, syn Jerohama, syna Elihu, syna Tochu, syna Cufa, Efratejczyk.

2

Miał on dwie żony: jedna miała na imię Anna, druga zaś Peninna. Peninna miała dzieci, Anna zaś była bezdzietna.

3

Człowiek ten co roku chodził ze swego miasta, by oddać cześć i złożyć ofiarę Jahwe Zastępów w Szilo. A kapłanami Jahwe byli tam dwaj synowie Helego – Chofni i Pinchas.

4

Tego dnia, kiedy Elkana składał ofiarę, dawał Peninnie, swej żonie, jak i wszystkim jej synom i córkom części z ofiary.

5

Annie zaś, chociaż ją miłował, dawał tylko jedną część, bo Jahwe zamknął jej żywot.

6

Rywalka zaś dokuczała jej bardzo, by ją napełnić goryczą, że Jahwe zamknął jej żywot.

7

I tak działo się z roku na rok: ilekroć Anna chodziła do świątyni Jahwe, wtedy Peninna jej dokuczała. Dlatego płakała Anna i nie jadła.

8

Rzekł więc do niej Elkana, jej mąż: Anno, dlaczego płaczesz? Dlaczego nie jesz? Czemu twoje serce jest smutne? Czyż ja nie jestem ci milszy niż dziesięciu synów?

9

Kiedy zjedzono i wypito w Szilo, Anna wstała – Heli zaś, arcykapłan, siedział wówczas na stołku przy filarze świątyni Jahwe.

10

Ona zaś z goryczą w sercu modliła się do Jahwe rzewnie płacząc.

11

Uczyniła też ślub mówiąc: Jahwe Zastępów, jeśli wejrzysz na nieszczęście służebnicy Twojej i wspomnisz na mnie, a nie zapomnisz o służebnicy Twojej i dasz służebnicy twojej potomka męskiego, oddam go Tobie, Jahwe, na wszystkie dni jego życia, a brzytwa nie tknie jego głowy.

12

Gdy Anna długo modliła się tak przed Jahwe, Heli obserwował jej usta:

13

Anna bowiem mówiła w swym sercu i tylko wargi jej się poruszały, głosu zaś nie było słychać. Heli wziął ją za pijaną

14

i rzekł do niej: Dokądże to będziesz pijana? Wytrzeźwiej najpierw z wina!

15

Anna odpowiedziała: Nie, panie. Jestem tylko nieszczęśliwą kobietą; wina ani sycery nie piłam, lecz otwierałam duszę swą przed Jahwe.

16

Nie bierz twej służebnicy za córkę Beliala, bo to z nadmiernego cierpienia i smutku mówiłam tak długo.

17

Odrzekł jej Heli: Idź w pokoju! I niech Bóg Izraela udzieli ci tego, o coś Go prosiła!

18

Ona zaś rzekła: Oby służebnica Twoja znalazła łaskę w twych oczach. Następnie poszła niewiasta swoją drogą, jadła i twarz jej nie była już [smutna].

19

Wstawszy wcześnie rano pokłonili się Jahwe i udali się w drogę powrotną, i przybyli do swego domu w Rama. Elkana obcował z Anną, swoją żoną, i wspomniał na nią Jahwe.

20

Gdy się dopełniły dni, Anna poczęła i zrodziła syna. Nadała mu imię Samuel, gdyż mówiła: „u Jahwe go wyprosiłam”.

Ofiarowanie Samuela

21

Kiedy po upływie roku jej mąż, Elkana, szedł z całym swym domem złożyć coroczną ofiarę Jahwe i spełnić ślubowanie,

22

Anna nie poszła razem z nim, lecz powiedziała swemu mężowi: Gdy odstawię chłopca od piersi, zabiorę go i stawię przed obliczem Jahwe, by tam pozostał na zawsze.

23

Odparł jej Elkana, mąż jej: Czyń, co ci się zdaje dobre; pozostań, aż go odstawisz. Oby tylko Jahwe wypełnił swoje słowo! Pozostała więc niewiasta [w domu] i karmiła swego syna aż do odstawienia go od piersi.

24

A gdy go odstawiła, wzięła go ze sobą, a razem z nim wzięła trzyletniego cielca, efę mąki i bukłak wina i poszła do świątyni Jahwe w Szilo. Chłopiec zaś był z nimi.

25

Ofiarowali cielca i potem zaprowadzili chłopca do Helego.

26

[Anna rzekła]: Proszę, panie mój! Na życie twej duszy, panie – oto ja jestem tą kobietą, która stała tu opodal ciebie i modliła się do Jahwe.

27

O tego chłopca modliłam się i Jahwe spełnił moją prośbę, którą do Niego zanosiłam.

28

Teraz ja go ofiaruję: na wszystkie dni życia niech będzie ofiarowany Jahwe! Potem pokłonili się tam przed Jahwe!

2
1

A Anna modląc się mówiła: Raduje się serce me w Jahwe, moc moja wzmaga się dzięki Jahwe; szeroko rozwarły się usta me na wrogów moich, gdyż cieszę się Twoją pomocą.

2

Nikt nie jest tak święty jak Jahwe, nie ma bowiem nikogo poza Tobą, i nie ma takiej opoki jak Bóg nasz.

3

Nie mnóżcie słów pełnych pychy, niech harda mowa nie wychodzi z ust waszych, gdyż Jahwe jest Bogiem wszechwiedzącym; jest Bogiem, który waży czyny.

4

Złamany jest łuk mocarzy, a słabi przepasują się mocą;

5

[ci, którzy byli] syci, najmują się za chleb, a głodni przestają [głodować] na zawsze; niepłodna rodzi siedmioro, wielodzietna zaś więdnie.

6

Jahwe daje śmierć i życie, wprowadza do Szeolu i wyprowadza;

7

Jahwe czyni ubogim albo bogatym, poniża i wywyższa;

8

podnosi z prochu słabego, z błota dźwiga nędzarza, by posadzić [go] między książętami, i obdarzyć go tronem chwały. Do Jahwe bowiem [należą] uciśnieni ziemi, i na nich osadził On świat.

9

On strzeże kroków swoich wiernych, a bezbożni w ciemności zaginą, gdyż to nie własną siłą zwycięża człowiek.

10

Jahwe! Ci, którzy z Nim walczą, zginą; nad nimi grzmi On w niebiosach. Jahwe sądzi krańce ziemi, udzieli pomocy swemu królowi, wywyższy róg swego pomazańca.

11

Powrócił potem Elkana do Rama, do swego domu, a chłopiec sprawował służbę dla Jahwe pod kierunkiem kapłana Helego.

Grzechy rodu Helego

12

Synowie Helego byli synami Beliala i nie troszczyli się o Jahwe

13

ani o obowiązki kapłańskie wobec ludu. Kiedy ktoś składał ofiarę, przychodził sługa kapłański, gdy [jeszcze] gotowano mięso, z trójzębnym widelcem w ręku

14

i wsadzał [go] do kotła albo garnka, albo misy, albo kociołka, a cokolwiek wyciągnął widelcem, kapłan zabierał dla siebie. Tak postępowano ze wszystkimi Izraelitami przychodzącymi tam – do Szilo.

15

Zanim jeszcze spalono tłuszcz, przychodził sługa kapłański i mówił do składającego ofiarę: Daj mięso, by upieczono je dla kapłana, bo nie przyjmie od ciebie mięsa gotowanego, ale tylko surowe.

16

Kiedy zaś odpowiadał mu ów człowiek: Najpierw należy spalić tłuszcz, a potem bierz sobie, co tylko zechcesz – mówił [sługa]: Nie, lecz musisz dać zaraz. Inaczej wezmę siłą!

17

Tak więc grzech młodzieńców był bardzo wielki wobec Jahwe, gdyż lekceważyli sobie ofiary [składane] Jahwe.

18

Tymczasem Samuel sprawował służbę przed Jahwe; chłopiec był przepasany lnianym efodem.

19

Jego matka sporządzała mu małą suknię, którą przynosiła mu co roku, gdy przychodziła ze swym mężem złożyć coroczną ofiarę.

20

Heli błogosławił Elkanie i jego żonie mówiąc: Oby Jahwe dał ci potomstwo z tej niewiasty za dar, który złożyłeś Jahwe. Po czym powracali do swego domu.

21

Nawiedził Jahwe Annę: poczęła i porodziła trzech synów oraz dwie córki, a młody Samuel rósł przy [świątyni] Jahwe.

22

Heli zestarzał się bardzo. Gdy dowiedział się wszystkiego o tym, jak poczynają sobie jego synowie wobec Izraela, że ponadto obcowali z niewiastami sprawującymi służbę przy wejściu do Namiotu Jedności,

23

rzekł do nich: Dlaczego popełniacie te czyny? Od całego ludu słyszę o waszych niecnych postępkach.

24

Nie, moi synowie, niedobre to są wieści, które – jak słyszę – rozchodzą się pomiędzy ludem Jahwe gorsząc go.

25

Jeśli zgrzeszy człowiek przeciwko człowiekowi, osądzi go Bóg; jeśli zaś przeciwko Jahwe zgrzeszy człowiek, któż się za nim ujmie? Ale nie usłuchali oni głosu swego ojca, bo Jahwe chciał ich doprowadzić do śmierci.

26

Natomiast młody Samuel wciąż wzrastał i znajdował łaskę zarówno u Jahwe, jak i u ludzi.

27

[Pewnego razu] przyszedł mąż Boży do Helego i rzekł mu: Tak mówi Jahwe: „Ukazałem się w widzeniu domowi ojca twego, gdy służył w Egipcie domowi faraona.

28

Wybrałem go sobie spośród wszystkich szczepów izraelskich na kapłana, by wstępował do mego ołtarza, by palił kadzidło, by nosił efod wobec mnie; dałem też domowi ojca twego wszystkie ofiary synów Izraela.

29

Dlaczego więc z zazdrością patrzycie na ofiary i dary, które kazałem składać w mojej świątyni? [Dlaczego] bardziej cenisz synów swoich ode mnie [dopuszczając], by tuczyli się najlepszymi częściami ze wszystkich ofiar Izraela, ludu mego?

30

Dlatego – wyrok Jahwe, Boga Izraela – oświadczyłem: Dom twój i dom ojca twego będzie służył przede mną na wieki, ale teraz – wyrok Jahwe – nie będzie tak! Gdyż szanujących mnie szanuję, a gardzącymi mną – gardzę.

31

Oto nadejdą dni, że odetnę ramię tobie i ramię domowi ojca twego, by nie było człowieka sędziwego w domu twoim.

32

Będziesz widział uciśnienie przybytku, podczas gdy [Jahwe] obsypie Izraela dobrodziejstwami a nie będzie człowieka sędziwego w domu twoim na zawsze.

33

[Ale] jednego [wszakże] pozostawię tobie przy moim ołtarzu, by [w trosce o niego] niszczały twe oczy, a dusza twoja omdlewała. Wszelkie potomstwo w domu twoim umrze w sile wieku.

34

A znakiem dla ciebie będzie to, co się stanie dwom twoim synom, Chofniemu i Pinchasowi: tego samego dnia umrą obaj.

35

Sobie zaś powołam kapłana wiernego, który postępować będzie według serca i ducha mego. Zbuduję mu trwały dom i będzie usługiwał przed obliczem pomazańca mego po wszystkie dni.

36

I stanie się, że ktokolwiek pozostanie z domu twego, przyjdzie mu się kłaniać, by otrzymać pieniądz i bochenek chleba, i będzie mówił: Dopuść mnie, proszę, do jednego z zajęć kapłańskich, bym miał kawałek chleba do zjedzenia”.

Powołanie Samuela

3
1

Młody Samuel służył Jahwe pod okiem Helego. W owe dni Jahwe przemawiał nader rzadko i widzenia też nie były częste.

2

Ale pewnego dnia, gdy Heli spał na swoim miejscu – jego oczy poczęły już słabnąć, tak że nie mógł widzieć,

3

a świecznika Bożego jeszcze nie zgaszono – Samuel zaś spał w świątyni Jahwe, gdzie była Arka Boża –

4

zawołał Jahwe na Samuela, [a ten] odpowiedział: Oto jestem.

5

I pobiegł do Helego, i rzekł: Oto jestem, bo wołałeś mnie. [Heli] zaś odparł: Nie wołałem. Wracaj, śpij! Poszedł więc i położył się spać.

6

I znowu Jahwe zawołał Samuela. Samuel wstał, poszedł do Helego i rzekł: Oto jestem, bo wołałeś mnie. [Heli] zaś odparł: Nie wołałem, synu mój. Wracaj, śpij!

7

Samuel bowiem nie znał jeszcze Jahwe ani nie miał objawienia słowa Jahwe.

8

I znowu Jahwe zawołał na Samuela po raz trzeci. Wstał więc, poszedł do Helego i rzekł: Oto jestem, bo wołałeś mnie. Wtedy zrozumiał Heli, że to Jahwe wołał na chłopca.

9

Przeto rzekł do Samuela: Idź spać. A jeśli zawoła na ciebie, powiedz: Mów, Jahwe, bo słucha sługa Twój. Samuel poszedł i położył się spać na swoim miejscu.

10

I przyszedł Jahwe, stanął obok i zawołał jak poprzednio: Samuelu, Samuelu! Samuel rzekł: Mów, bo sługa Twój słucha.

11

Wtedy rzekł Jahwe do Samuela: Oto ja uczynię w Izraelu coś takiego, że każdemu, kto o tym usłyszy, zaszumi w obu uszach.

12

Tego dnia sprowadzę na Helego wszystko, co zapowiedziałem jego domowi, od początku do końca.

13

Zagroziłem mu, że osądzę jego dom na wieki: wiedział bowiem, że jego synowie popełniają nieprawość przeciw Bogu, a nie skarcił ich.

14

Dlatego poprzysiągłem domowi Helego: zaprawdę, nie będzie zmazany na wieki grzech domu Helego ani przez ofiary krwawe, ani bezkrwawe.

15

Samuel spał do rana, [po czym] otworzył drzwi Domu Jahwe. Samuel bał się jednak opowiedzieć Helemu o widzeniu.

16

Wtedy Heli zawołał Samuela: Samuelu, synu mój! Ten odpowiedział: Oto jestem.

17

Zapytał [Heli]: Cóż ci to powiedział? Nie zatajaj, proszę, przede mną niczego; niech cię Bóg bardzo ciężko ukarze, jeżeli cokolwiek zataisz przede mną z wszystkiego, co ci powiedział.

18

Samuel opowiedział mu więc wszystko i nic przed nim nie zataił. [Ten] zaś rzekł: Jest [Bogiem] Jahwe: co dobre w Jego oczach, niech czyni!

19

Samuel rósł i Jahwe był z nim nie dozwalając, by jego słowa były bezowocne.

20

Cały zaś Izrael od Dan do Beerszeba wiedział, że Samuel jest wiernym prorokiem Jahwe.

21

Jahwe ukazywał się nadal w Szilo, objawiając się tam Samuelowi (poprzez słowo Jahwe).

4
1

I tak słów Samuela słuchał cały Izrael.

SAMUEL SĘDZIĄ: 4,lb-7,17

Klęska Izraelitów i utrata Arki

Izrael wyruszył do boju z Filistynami. [Izraelici] rozbili obóz w Ebenha-Ezer, a Filistyni rozbili obóz w Afek.

2

Filistyni uderzyli na Izraela, rozgorzała walka i Izraelici zostali rozgromieni przez Filistynów. Padło na pobojowisku w dolinie około czterech tysięcy ludzi.

3

Gdy lud powrócił do obozu, starsi Izraela rzekli: Dlaczego Jahwe dopuścił, by Filistyni rozgromili nas dzisiaj? Sprowadźmy tu do nas z Szilo Arkę Przymierza Jahwe. Niech będzie pośród nas i niech nas uwolni z rąk naszych nieprzyjaciół.

4

Posłał więc lud do Szilo i sprowadzono stamtąd Arkę Przymierza Jahwe Zastępów panującego nad Cherubami. [Przybyli] tam [też] z Arką Przymierza Pana dwaj synowie Helego, Chofni i Pinchas.

5

Gdy Arka Przymierza Jahwe przybyła do obozu, wszyscy Izraelici podnieśli wielki krzyk, aż się ziemia zatrzęsła.

6

Filistyni, usłyszawszy te okrzyki radości, pytali: Cóż to za okrzyki wielkiej radości w obozie Hebrajczyków? I dowiedzieli się, że [to] Arka Jahwe przybyła do obozu.

7

Przerazili się przeto Filistyni, bo mówili: Bóg przybył do obozu! Biada nam, bo nigdy przedtem tak nie bywało.

8

Biada nam, kto nas wybawi z ręki tych potężnych bogów? To są ci bogowie, którzy pokarali Egipcjan wszelkimi plagami na pustyni.

9

Nabierzcie odwagi, mężnymi bądźcie, o Filistyni, byście nie musieli służyć Hebrajczykom, tak jak [oni] wpierw służyli wam; bądźcie mężni i walczcie!

10

I walczyli Filistyni. Izrael został pokonany i każdy uszedł do swego namiotu. Klęska była bardzo wielka. Ze strony Izraela padło trzydzieści tysięcy pieszych.

11

Arka Boża została zdobyta i obaj synowie Helego, Chofni i Pinchas, polegli.

12

Pewien Beniaminita uciekł z pobojowiska i przyszedł do Szilo tego samego dnia w odzieniu poszarpanym i z prochem na głowie.

13

Gdy przybył, Heli siedział na krześle koło drogi oczekując [wieści], gdyż serce jego drżało z niepokoju o Arkę Bożą. Gdy mąż [ów] przyszedł, by donieść miastu [o klęsce], lament powstał w całym grodzie.

14

Heli usłyszał głośne biadanie i zapytał: Co to za głośne krzyki? Wtedy człowiek [ów] nadbiegł spiesznie i opowiedział Helemu.

15

Heli miał [wtedy] dziewięćdziesiąt osiem lat, oczy jego osłabły, tak że nie mógł [już nic] widzieć.

16

Rzekł ów człowiek do Helego: Przybywam z pobojowiska. Dzisiaj uszedłem z pobojowiska. Zapytał [Heli]: Co się tam stało, synu mój?

17

Posłaniec odpowiedział: Uciekł Izrael przed Filistynami. Wielka klęska spadła na naród. Polegli również twoi dwaj synowie, Chofni i Pinchas. Arka Boża została zabrana.

18

Gdy wspomniał o Arce Bożej, upadł [Heli] z siedzenia na wznak, koło bramy, złamał kręgosłup i umarł, był już bowiem stary i niedołężny. Sądził on Izraela przez lat czterdzieści.

19

Synowa jego, żona Pinchasa, była brzemienna i bliski był czas jej rozwiązania. Gdy usłyszała wiadomość o zabraniu Arki Bożej, o śmierci swego teścia i swego męża, przyszły na nią nagłe bóle, legła i porodziła.

20

W chwili, kiedy już umierała, rzekły do niej otaczające ją kobiety: Nic się nie bój, bo urodziłaś syna. Lecz [ona] nie odpowiedziała ani nie zwróciła na to uwagi.

21

Nazwała chłopca Ikabod mówiąc: Odeszła chwała od Izraela – [powiedziała tak] z powodu uprowadzenia Arki Bożej a także z powodu [śmierci] swego teścia i męża.

22

I zawołała: Odeszła chwała od Izraela, bo uprowadzono Arkę Bożą.

Arka Przymierza u Filistynów

5
1

Filistyni zaś zabrali Arkę Bożą i sprowadzili ją z Ebenha-Ezer do Aszdod.

2

Następnie wzięli Filistyni Arkę Bożą, zanieśli ją do świątyni Dagona i postawili ją obok [posągu] Dagona.

3

Gdy następnego dnia wcześnie rano wstali mieszkańcy Aszdod ze snu, [ujrzeli, że] oto Dagon leżał twarzą do ziemi przed Arką Jahwe. Podnieśli więc Dagona i postawili go na swoim miejscu.

4

Gdy wszakże wstali następnego dnia wcześnie rano, oto Dagon [znowu] leżał twarzą do ziemi przed Arką Jahwe. Głowa Dagona i jego dwie odcięte ręce leżały na progu, z Dagona zaś pozostał tylko sam [tułów].

5

Dlatego kapłani Dagona i wszyscy przychodzący do świątyni Dagona nie stają na progu [domu] Dagona w Aszdod aż do dnia dzisiejszego.

6

Ręka też Jahwe zaciążyła nad mieszkańcami Aszdodu: [Jahwe] zesłał plagi i pokarał ich wrzodami, zarówno Aszdod jak i jego okolicę.

7

Skoro mieszkańcy Aszdodu spostrzegli, że tak [się dzieje], orzekli: Niech Arka Boga Izraela nie pozostaje u nas, gdyż ręka Jego dotknęła nas i Dagona, naszego boga.

8

Posłali przeto i zgromadzili wszystkich książąt filistyńskich u siebie i spytali: Co mamy zrobić z Arką Boga izraelskiego? Odpowiedzieli: Do Get należy przenieść Arkę Boga izraelskiego. I przenieśli Arkę Boga izraelskiego do Get.

9

Skoro ją tam przeniesiono, ręka Jahwe dotknęła miasto i wielkie przerażenie padło na nie, pokarał bowiem mieszkańców miasta od najmniejszego do największego: i ukazały się na nich wrzody.

10

Posłali przeto Arkę Bożą do Ekronu. Gdy Arka Boża przybyła do Ekronu, zawołali Ekronici: Przynieśli do mnie Arkę Boga izraelskiego, by zgładzić mnie i mój lud!

11

Posłali więc i zgromadzili wszystkich książąt filistyńskich, i zażądali: Odeślijcie Arkę Boga izraelskiego, niech wróci na swe miejsce; niech nie zabija mnie ani mego ludu. Albowiem strach śmiertelny padł na całe miasto i tak mocno zaciążyła nad nim ręka Boża.

12

Ci, co nie pomarli, zostali dotknięci wrzodami, tak że lament miasta sięgał samego nieba.

Oddanie Arki

6
1

Arka Jahwe przebywała w kraju Filistynów przez siedem miesięcy.

2

Po czym zwołali Filistyni kapłanów i wróżbitów pytając: Co mamy począć z Arką Jahwe? Pouczcie nas, jak mamy odesłać ją na jej miejsce.

3

[Ci] odpowiedzieli: Gdy będziecie odsyłać Arkę Boga izraelskiego, nie odsyłajcie jej bez darów, ale dołączcie koniecznie ofiarę przebłagalną. Wtedy ozdrowiejecie i dowiecie się, dlaczego ręka Jego nie odstępuje od was.

4

Zapytali: Jaką ofiarę przebłagalną winniśmy Mu złożyć? Odpowiedzieli: Według liczby książąt filistyńskich pięć wrzodów złotych i pięć złotych myszy, gdyż jednakowa plaga [dotknęła] was wszystkich i waszych książąt.

5

Zróbcie [przedmioty] na podobieństwo waszych wrzodów i myszy, pustoszących kraj, i oddajcie chwałę Bogu Izraela. A wtedy może odejmie rękę swą od was i od waszych bogów, i od waszej ziemi.

6

Dlaczegóż mielibyście zatwardzać serce wasze, jak zatwardzili serce Egipcjanie i faraon? Gdy [Bóg] ich przymusił, pozwolono im odejść.

7

A teraz weźcie i przygotujcie jeden nowy wóz, [weźcie] dwie krowy po ocieleniu, które nie nosiły (na sobie) jarzma; zaprzągnijcie krowy do wozu, a cielęta ich zabierzcie od nich do zagrody.

8

Potem weźcie Arkę Jahwe i złóżcie ją na wozie, a złote przedmioty, które chcecie ofiarować jako zadośćuczynienie, połóżcie w skrzynce obok niej. Po czym puszczajcie go i niech jedzie.

9

Wtedy zobaczycie: jeśli [wóz] pójdzie drogą graniczną w stronę Bet-Szemesz, to On [Jahwe] był sprawcą waszego wielkiego nieszczęścia; jeśli nie, to będziemy wiedzieli, że nie Jego ręka nas dotknęła, ale przypadkiem nam się to przydarzyło.

10

Ludzie uczynili tak: wzięli dwie krowy mające cielęta i zaprzęgli do wozu, a cielęta zamknęli w zagrodzie.

11

Załadowali też Arkę Jahwe na wóz, jak i skrzynkę ze złotymi myszami i [złotymi] wyobrażeniami ich wrzodów.

12

Krowy [zaś] ruszyły prosto drogą do Bet-Szemesz; szły stale tą samą drogą – idąc ryczały i nie skręcały ani w lewo, ani w prawo. Książęta filistyńscy postępowali za nimi aż do granicy Bet-Szemesz.

13

[Mieszkańcy] Bet-Szemesz żęli pszenicę w dolinie. Gdy podnieśli oczy i zobaczyli Arkę, ucieszyli się jej widokiem.

14

Wóz zaś zajechał na pole Jozuego z Bet-Szemesz i tam stanął. [Leżał] tam wielki kamień. Porąbano więc drzewo wozu i ofiarowano krowy na ofiarę całopalną dla Jahwe.

15

Lewici zdjęli Arkę Jahwe i skrzynkę, która leżała obok, w której były przedmioty ze złota, i złożyli ją na wielkim kamieniu. Mieszkańcy natomiast Bet-Szemesz tego dnia złożyli Jahwe ofiary całopalne i inne ofiary.

16

Skoro pięciu książąt filistyńskich zobaczyło to [wszystko], powróciło do Ekron tego samego dnia.

17

Oto złote [wyobrażenia] wrzodów, które złożyli Filistyni jako zadośćuczynienie dla Jahwe: za Aszdod – jedno, za Gazę – jedno, za Aszkalon – jedno, za Get – jedno, za Ekron – jedno;

18

również złote myszy według liczby miast filistyńskich [należących] do pięciu książąt – miast warownych, jak i wiosek nie obwarowanych. Wielki kamień, na którym złożono Arkę Jahwe, do dnia dzisiejszego [znajduje się] na polu Jozuego w Bet-Szemesz.

19

Lecz [Bóg] pokarał mieszkańców Bet-Szemesz za to, że patrzyli na Arkę Jahwe. Pokarał [śmiercią] siedemdziesięciu spośród ludu (pięćdziesiąt tysięcy ludzi). Dlatego lud był w żałobie, gdyż Jahwe ukarał go wielką plagą.

20

Mówili przeto mieszkańcy Bet-Szemesz: Któż może się ostać wobec Jahwe – tego świętego Boga? Do kogo pójdzie od nas?

21

Wysłali zatem posłańców do mieszkańców Kirjat-Jearim, by donieśli: Filistyni zwrócili Arkę Jahwe! Przyjdźcie i zabierzcie ją sobie!

7
1

Przyszli więc mieszkańcy Kirjat-Jearim, zabrali Arkę Jahwe i umieścili ją w domu Abinadaba na wzgórzu, a Eleazara, jego syna, poświęcili, by strzegł Arki Jahwe.

Samuel sędzią i wybawicielem

2

Od dnia złożenia Arki w Kirjat-Jearim upłynęło wiele dni: dwadzieścia lat. Wtedy cały naród izraelski wzniósł lament do Jahwe.

3

I rzekł Samuel do całego narodu izraelskiego: Jeśli z całego serca waszego chcecie się nawrócić do Jahwe, wyrzućcie obcych bogów spomiędzy siebie, także i Asztarty, a zwróćcie serca wasze do Jahwe i Jemu tylko służcie. Wtenczas uwolni was z ręki Filistynów.

4

Izraelici wyrzucili więc Baalów i Asztarty i służyli tylko Jahwe.

5

Rzekł Samuel: Zgromadźcie całego Izraela w Micpa, [a ja] będę się za was modlił do Jahwe.

6

Zgromadzili się więc w Micpa, czerpali wodę i rozlewali [ją] przed Jahwe, pościli tego dnia i tam wyznawali: Zgrzeszyliśmy przeciwko Jahwe! Samuel zaś sądził Izraela w Micpa.

7

Skoro Filistyni dowiedzieli się, że Izraelici zebrali się w Micpa, wyruszyli książęta filistyńscy przeciwko Izraelowi. Gdy usłyszeli [o tym] Izraelici, lęk ich ogarnął przed Filistynami

8

i rzekli [Izraelici] do Samuela: Nie przestawaj wołać za nami do Jahwe, Boga naszego, by nas wybawił z rąk Filistynów.

9

Samuel tedy wziął jedno jagnię ssące i złożył je w ofierze całopalnej dla Jahwe. I wołał Samuel do Jahwe za Izraelem, a Jahwe go wysłuchał.

10

Podczas gdy Samuel składał ofiarę całopalną, Filistyni zbliżyli się, by walczyć z Izraelem. Jahwe wszakże zagrzmiał tego dnia głosem wielkim na Filistynów i rozproszył, tak że zostali pobici przez Izraela.

11

Izraelici wypadli z Micpa, ścigali Filistynów i bili ich aż pod [miejscowością] Bet-Kar.

12

Wówczas Samuel wziął jeden kamień, ustawił [go] pomiędzy Micpa a Szen i nazwał go „Eben ha-Ezer” mówiąc: Aż dotąd wspomagał nas Jahwe.

13

Tak upokorzeni Filistyni nie wtargnęli już nigdy do kraju izraelskiego, a ręka Jahwe ciążyła na Filistynach przez wszystkie dni [życia] Samuela.

14

Miasta, które Filistyni zabrali Izraelowi, powróciły do Izraela, od Ekron aż do Get. Również i ziemie okoliczne uwolnił Izrael spod ręki Filistynów. Zapanował także pokój pomiędzy Izraelem a Amorytami.

15

Samuel był sędzią Izraela przez wszystkie dni swego życia.

16

Obchodził [kraj] z roku na rok, chodząc do Betel, Gilgal, Micpa i sprawował sądy nad Izraelem we wszystkich tych miejscowościach.

17

Potem powracał do Rama, gdyż tam był jego dom. Tam sądził Izraela i tam też zbudował ołtarz dla Jahwe.

USTANOWIENIE KRÓLA: 8,1-12,25

Lud żąda króla

8
1

Gdy Samuel się zestarzał, ustanowił swych synów sędziami nad Izraelem.

2

Pierworodnemu jego synowi było na imię Joel, a drugiemu Abijja. [Obaj] byli sędziami w Beerszeba.

3

Ale synowie jego nie poszli w jego ślady, bo ulegali przekupstwu, przyjmowali podarki i naginali Prawo.

4

Dlatego zebrali się wszyscy starsi Izraela, przyszli do Samuela do Rama

5

i powiedzieli mu: Oto ty zestarzałeś się, a synowie twoi nie idą twym śladem. Ustanów nam teraz króla, by nas sądził, jak to jest u wszystkich ludów.

6

Nie spodobała się ta prośba Samuelowi, gdyż mówili: „Daj nam króla, by nas sądził”. Modlił się [przeto] Samuel do Jahwe

7

i rzekł Jahwe do Samuela: Usłuchaj głosu ludu we wszystkim, czego od ciebie zażąda, bo to nie tobą wzgardzili, ale mną wzgardzili, [nie chcąc] bym był królem nad nimi.

8

To wszystko, co [mi] uczynili, od dnia, w którym wyprowadziłem ich z Egiptu aż po dzień dzisiejszy – porzucając mnie i służąc obcym bogom – czynią to samo tobie.

9

Mimo to ty usłuchaj ich głosu. Ale ostrzeż ich, ogłoś im prawo króla, który będzie nad nimi panował.

10

Samuel oznajmił te wszystkie słowa Jahwe ludowi, który domagał się od niego króla.

11

Mówił: Takie oto będzie prawo króla, który będzie panował nad wami: synów waszych pobierze, by [służyli] przy jego wozach i wierzchowcach, by biegali przed jego wozami.

12

Ustanowi sobie naczelników nad tysiącami i naczelników nad pięćdziesiątkami, by uprawiali mu rolę, zbierali plony, by wyrabiali sprzęt wojenny i sprzęt do wozów;

13

córki wasze zabierze do wyrabiania pachnideł, do gotowania i pieczenia.

14

Najlepsze wasze pola, winnice i gaje oliwne zabierze i da swoim sługom.

15

Z waszych plonów i winnic pobierze dziesięcinę i przekaże swym dworakom i sługom.

16

Pozabiera waszych niewolników i wasze niewolnice, wasze najlepsze woły i osły, by mu służyły.

17

Pobierać będzie dziesięcinę z waszych stad i wy [sami] staniecie się jego sługami.

18

Wówczas będziecie lamentować z powodu waszego króla, którego obraliście sobie sami, ale Jahwe nie wysłucha was wtedy.

19

Lud nie chciał wszakże słuchać głosu Samuela mówiąc: Nie, niech będzie król nad nami,

20

abyśmy byli również jak wszystkie narody: nasz król będzie nas sądził, będzie nam przewodził i będzie prowadził nasze wojny.

21

Wysłuchał Samuel wszystkich słów ludu i powtórzył je do uszu Jahwe.

22

Jahwe zaś rzekł do Samuela: Usłuchaj ich głosu i ustanów im króla. Wtedy Samuel rozkazał mężom izraelskim: Niech każdy wraca do swego miasta!

Samuel namaszcza Saula na króla

9
1

Był mąż z pokolenia Beniamina imieniem Kisz, syn Abiela, syna Cerora, syna Bekorata, syna Afiacha, z pokolenia Beniamina, dzielny wojownik.

2

Miał on syna imieniem Saul, okazałego i pięknego: nie było wśród Izraelitów piękniejszego od niego. Rosły i barczysty – górował nad innymi.

3

Gdy [pewnego razu] zagubiły się oślice Kisza, ojca Saula, rzekł Kisz do swego syna Saula: Weź ze sobą jednego ze sług i idź prędko poszukać oślic.

4

Przeszedł [Saul] ze sługą góry Efraim, przeszedł kraj Szalisza i nie znaleźli [oślic]. Poszli potem do kraju Szaalim, ale nie było ich tam; poszli do kraju Jemini i nie znaleźli.

5

Gdy przyszli do kraju Cuf, Saul powiedział do swego sługi, który mu towarzyszył: Chodź, wracamy! Bo ojciec mój, nie troszcząc się [już] o oślice, będzie się o nas niepokoił.

6

[Ten] odparł jednak: Oto w tym mieście przebywa człowiek Boży: człowiek [wielce] szanowany; wszystko, cokolwiek powie, spełnia się dokładnie. Chodźmy tam teraz, może wskaże nam drogę, którą powinniśmy pójść?

7

Saul odpowiedział swemu słudze: Jeśli pójdziemy, cóż ofiarujemy temu człowiekowi? Zabrakło już chleba w naszych workach i nie mamy podarunku, który moglibyśmy ofiarować mężowi Bożemu. Cóż [jeszcze] posiadamy?

8

Odparł sługa na pytanie Saula: Oto mam w ręce jeszcze ćwierć sykla srebra; dam [go] mężowi Bożemu, a wskaże nam naszą drogę.

9

Bo dawniej w Izraelu tak mówiono, udając się do Boga po radę: Chodźcie, pójdziemy do „widzącego”! Tego bowiem, którego dziś nazywamy prorokiem, dawniej nazywano „widzącym”.

10

Saul powiedział do swego sługi: Dobra jest twa rada; chodź, pójdziemy! I udali się do miasta, w którym był mąż Boży.

11

Gdy wchodzili na wzgórze, [na którym znajdowało się] miasto, spotkali dziewczęta wychodzące zaczerpnąć wody. Zapytali je: Czy jest tu „widzący”?

12

Odpowiedziały im: Tak, jest tam przed tobą; pospiesz się teraz, bo dzisiaj przyszedł do miasta, gdyż lud składa dziś ofiarę na wyżynie.

13

Gdy wejdziecie do miasta, zastaniecie go, zanim uda się na wyżynę na ucztę. Bo lud nie przystąpi do jedzenia, dopóki nie nadejdzie, gdyż on błogosławi ofiarę. Potem jedzą zaproszeni. Idźcie teraz, to go zaraz spotkacie.

14

Poszli przeto do miasta. Gdy przechodzili przez środek bramy, właśnie Samuel wychodził im naprzeciw, udając się na wyżynę.

15

Jahwe zaś objawił tajemnie Samuelowi poprzedniego dnia, przed przybyciem Saula, mówiąc:

16

Jutro o tej porze przyślę do ciebie człowieka z ziemi Beniamina. Namaść go na wodza nad ludem moim izraelskim! On uwolni lud mój spod panowania Filistynów, wejrzałem bowiem na lud mój, a lament jego dotarł do mnie.

17

Skoro Samuel spostrzegł Saula, Jahwe mu objawił: Oto człowiek, o którym ci mówiłem, że będzie panował nad moim ludem.

18

Saul zaś przystąpił do Samuela w środku bramy i zapytał: Powiedz mi, gdzie jest dom „widzącego”?

19

Samuel odparł Saulowi: Ja jestem tym widzącym. Idź przede mną na wyżynę. Dziś pożywać będziecie razem ze mną, a jutro rano pozwolę ci odejść i powiem wszystko, co leży ci na sercu.

20

O oślice, które ci zginęły przed trzema dniami, nie kłopocz się w sercu swoim, bo je znaleziono. Do kogóż będzie należało wszystko, co najlepsze w Izraelu, jeśli nie do ciebie i do całego domu ojca twego?

21

Saul odpowiedział: Czyż nie jestem z pokolenia Beniamina, najmniejszego pokolenia izraelskiego, i czyż mój ród nie jest najpodlejszy ze wszystkich rodów pokolenia Beniamina? Dlaczego mówisz mi takie rzeczy?

22

Samuel wszakże zabrał Saula i jego sługę, zaprowadził ich do sali i wyznaczył im pierwsze miejsca wśród zaproszonych. A było ich około trzydziestu mężczyzn.

23

Wtedy Samuel powiedział do kucharza: Przynieś kawałek [mięsa], który ci dałem i który nakazałem ci schować u siebie.

24

Kucharz przyniósł łopatkę i ogon i położył przed Saulem, a [Samuel] powiedział: Oto, co pozostało. Połóż przed sobą i jedz, gdyż na [ten] czas zachowano [to] dla ciebie, kiedy zwoływałem lud. I jadł Saul razem z Samuelem tego dnia.

25

Gdy zeszli z wyżyny do miasta, [Samuel] rozmawiał z Saulem na dachu.

26

Nazajutrz wstali wcześnie rano. Gdy wschodziła jutrzenka, Samuel zawołał na Saula [spoczywającego] na dachu: Wstań, odprowadzę cię. Wstał więc Saul i obaj, on i Samuel, wyszli z domu.

27

Gdy zeszli do granicy miasta, Samuel rzekł do Saula: Powiedz słudze, by poszedł przed nami. Ty zaś zostań teraz, abym ci oznajmił słowo Boże.

10
1

[Następnie] wziął Samuel naczynie z oliwą i wylał ją na jego głowę, ucałował go i powiedział: Zaprawdę, namaścił cię Jahwe na wodza nad swym dziedzictwem.

2

Skoro tylko rozstaniesz się ze mną, spotkasz dwóch mężczyzn przy grobie Racheli, na granicy [pokolenia] Beniamina w Celcach, i oni ci powiedzą: „Znalazły się oślice, których poszedłeś szukać; ojciec zaś twój nie dba [już] o wypadek z oślicami, i [tylko] trapi się o was mówiąc: Co mam zrobić dla mego syna?”

3

Gdy pójdziesz stamtąd dalej i przyjdziesz do dębu Tabor, spotkasz tam trzech mężczyzn idących do Boga do Betel; jeden będzie niósł troje koźląt, drugi będzie niósł trzy bochenki chleba, a trzeci będzie niósł bukłak wina.

4

Pozdrowią cię i podadzą ci dwa chleby, które przyjmiesz od nich.

5

Potem pójdziesz do Giba Bożego, gdzie przebywa namiestnik filistyński. Gdy będziesz wchodził do miasta, spotkasz gromadę proroków schodzących z wyżyny, a przed nimi: harfa, bęben, flet, cytra. A będą oni prorokować.

6

Wtedy zstąpi na ciebie duch Jahwe, będziesz prorokował razem z nimi i zmienisz się w innego człowieka.

7

Gdy spełnią się te znaki nad tobą, czyń, co do ciebie należy, bo Bóg jest z tobą.

8

[Teraz zaś] zejdź przede mną do Gilgal, a ja przyjdę do ciebie złożyć ofiary całopalne i dziękczynne. Siedem dni masz czekać, aż przyjdę do ciebie i powiem ci, co masz robić.

9

Skoro tylko Samuel odwrócił się, by odejść od Saula, Bóg przemienił mu serce na inne, a wszystkie te znaki spełniły się tego dnia.

10

Gdy przyszli stamtąd do Giba, właśnie gromada proroków wyszła mu naprzeciw, i zstąpił na niego duch Boży, tak że prorokował pośród nich.

11

Wszyscy ludzie, którzy go znali od dawna, zobaczywszy jak prorokuje razem z prorokami, mówili jeden do drugiego: Cóż to się stało synowi Kisza? Czyżby również i Saul należał do proroków?

12

Odpowiadając jeden z miejscowych ludzi zapytał: Kto jest ich ojcem? Stąd powstało powiedzenie: Czyżby również i Saul należał do proroków?

13

Gdy skończył prorokować, powrócił [Saul] do domu.

14

Stryj zaś Saula pytał go i jego sługę: Gdzieście chodzili? Ten odpowiedział: Szukać oślic. Nie znalazłszy ich nigdzie, poszliśmy do Samuela.

15

Stryj Saula rzekł: Powiedz mi, co wam oznajmił Samuel?

16

Saul zaś odparł swemu stryjowi: Powiedział nam, że odnalazły się oślice. Ale o sprawie królestwa, o której mówił Samuel, nie powiedział mu nic.

Wybór Saula na króla

17

Samuel zwołał lud do Jahwe do Micpa

18

i powiedział do Izraelitów: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: „Ja wyprowadziłem Izraela z Egiptu i uwolniłem was z rąk Egipcjan i z mocy wszystkich królestw, które was uciskały.

19

Wyście [natomiast] odrzucili dziś Boga waszego – tego, który was uwolnił od wszystkich waszych nieszczęść i przeciwności – i powiedzieliście: Nie, ale ustanów króla nad nami!” Teraz więc ustawcie się przed Jahwe pokoleniami i rodami!

20

Gdy Samuel rozkazał zbliżyć się wszystkim pokoleniom izraelskim, los padł na pokolenie Beniamina.

21

Gdy kazał się zbliżyć pokoleniu Beniamina według rodów, los padł na ród Matriego, a potem los padł na Saula, syna Kisza. Zaczęto go więc szukać, lecz nie można go było znaleźć.

22

Dlatego zapytali ponownie Jahwe: Czy przyjdzie tu jeszcze [ten] człowiek? Jahwe odpowiedział: Oto skrył się pośród taboru.

23

Pobiegli więc i sprowadzili go stamtąd. Gdy stanął pomiędzy ludem, przewyższał wszystkich (z ludu) o głowę.

24

Samuel zaś rzekł do całego ludu: Czy widzicie, kogo wybrał sobie Jahwe? Podobnego jemu nie ma w całym narodzie! Wtedy cały lud wzniósł okrzyk: Niech żyje król!

25

Samuel ogłosił ludowi prawo królestwa, spisał [je] w księdze i złożył przed Jahwe. Po czym odesłał Samuel cały lud, każdego do swego domu.

26

Również i Saul wrócił do swego domu, do Giba, a wraz z nim udali się ci z wojowników, których serca Bóg poruszył.

27

Synowie zaś Beliala mówili: Co, ten nas oswobodzi? I zlekceważyli go, nie składając mu żadnych darów. [On zaś] pominął to milczeniem.

Zwycięstwo Saula nad Ammonitami

11
1

Nachasz Ammonita nadciągnął obległ Jabesz w Gilead. Wtedy mieszkańcy Jabesz oświadczyli Nachaszowi: Zawrzyj z nami przymierze, a będziemy ci służyć.

2

Ammonita Nachasz odpowiedział im: Pod tym warunkiem zawrę z wami [przymierze], że wam wszystkim wyłupię prawe oko i zawstydzę całego Izraela.

3

Prosili go starsi z Jabesz: Daj nam siedem dni czasu, byśmy mogli rozesłać posłów po całym kraju izraelskim; jeśli nie znajdzie się nikt, kto by nam pomógł, poddamy się tobie.

4

Przyszli więc posłowie do Giba, [miasta] Saula, i opowiedzieli o wszystkim ludowi. Cały naród zaczął lamentować i płakać.

5

Saul wracał właśnie z wołami z pola. Zapytał Saul: Co się [ludowi] stało, że płacze? Powtórzono mu, co mówili ludzie z Jabesz.

6

Gdy Saul usłyszał te słowa, padł duch Boży na niego, tak że zapałał wielkim gniewem.

7

Wziął parę wołów, porąbał je na kawałki i rozesłał przez posłów po całej ziemi izraelskiej ze słowami: Tak się stanie z wołami tego, kto nie pójdzie za Saulem i za Samuelem. I padł strach Jahwe na lud, tak że wyruszyli wszyscy jak jeden mąż.

8

[Saul] dokonał ich przeglądu w Bezek: Izraelitów stanęło trzysta tysięcy, a mieszkańców Judei trzydzieści tysięcy.

9

Powiedziano więc wysłańcom, którzy przybyli: Tak powiecie mieszkańcom Jabesz w Gilead: „Jutro, gdy słońce przygrzeje, przybędzie do was pomoc”. Po powrocie posłowie oznajmili [to] mieszkańcom Jabesz, którzy się uradowali.

10

Oznajmili [więc] mieszkańcy Jabesz [Nachaszowi]: Jutro wam się poddamy i będziecie mogli zrobić z nami, co się wam podoba.

11

Następnego dnia Saul podzielił lud na trzy oddziały. Wtargnęły one do środka obozu podczas straży porannej i biły Ammonitów aż do południa. Reszta tak się rozpierzchła, że nie pozostało razem nawet dwóch ludzi.

12

Wtedy lud rzekł do Samuela: Kto to mówił: „Czyż to Saul będzie panował nad nami?” Wydajcie nam tych ludzi, a pozabijamy ich!

13

Lecz Saul powiedział: Nikt nie zostanie dzisiaj zabity, gdyż w dniu dzisiejszym Jahwe wybawił Izraela.

Saul ogłoszony królem

14

Rzekł Samuel do ludu: Chodźcie, pójdziemy do Gilgal i odnowimy tam królestwo!

15

Udał się więc cały lud do Gilgal i ogłosili Saula królem wobec Jahwe w Gilgal. Złożyli też ofiary dziękczynne dla Jahwe. Saul i wszyscy mężowie izraelscy wielce się tam radowali.

Ustąpienie Samuela

12
1

Rzekł Samuel do całego Izraela: Oto usłuchałem głosu waszego we wszystkim, o coście mnie prosili, i ustanowiłem króla nad wami.

2

Teraz oto król będzie wam przewodził. Ja zaś zestarzałem się i posiwiałem, a moi synowie są z wami. Chodziłem przed wami od mej młodości po dzień dzisiejszy.

3

Oto stoję przed wami: złóżcie mi świadectwo przed Jahwe i przed Jego pomazańcem! Czy komu zabrałem wołu, czy komu zabrałem osła? Czy skrzywdziłem kogo, czy kogo uciskałem? Czy z czyjejś ręki przyjąłem podarunek, aby na coś przymknąć oczy? Oddam wam, com winien!

4

Odpowiedzieli: Nie skrzywdziłeś nas ani nie uciskałeś, ani nie przyjmowałeś niczego z niczyjej ręki.

5

I rzekł [znowu] do nich: Niech tedy Jahwe będzie świadkiem wobec was i niech w dniu dzisiejszym świadkiem będzie Jego pomazaniec, że niczego [złego] nie znaleźliście w moich rękach! Odpowiedzieli: Niech będzie świadkiem!

6

I dalej mówił Samuel do ludu: Tak, Jahwe, który powołał Mojżesza i Aarona i wyprowadził waszych ojców z ziemi egipskiej.

7

Przystąpcie teraz bliżej, abym prawował się z wami wobec Jahwe przypominając wszystkie dobrodziejstwa Jahwe, których udzielił wam i ojcom waszym.

8

Kiedy Jakub przybył do Egiptu i ojcowie wasi wołali do Jahwe, On posłał Mojżesza i Aarona. Wyprowadzili oni ojców waszych z Egiptu i wprowadzili do tego kraju.

9

Kiedy jednak zapomnieli oni o Jahwe, swym Bogu, wtedy wydał ich w ręce Sisery, wodza wojsk Chacoru, i w ręce Filistynów, i w ręce króla Moabu, którzy walczyli z nimi.

10

Wtedy wołali do Jahwe i mówili: „Zgrzeszyliśmy, bo opuściliśmy Jahwe, a służyliśmy Baalom i Asztartom. Ale teraz ratuj nas z rąk naszych nieprzyjaciół, a będziemy Ci służyć”.

11

Posłał więc Jahwe Jerubbaala, Baraka, Jeftego i Samuela i uwolnił was z rąk waszych nieprzyjaciół, którzy was otaczali, tak że mogliście mieszkać spokojnie.

12

Gdy zaś zobaczyliście, że Nachasz, król Ammonitów, wyruszył przeciwko wam, powiedzieliście do mnie: „Nie, niech król panuje nad nami”. Ale królem waszym jest Jahwe, Bóg wasz.

13

I oto teraz macie króla, którego obraliście sobie, którego żądaliście! Oto [sam] Jahwe dał wam króla.

14

Jeśli będziecie się bali Jahwe i służyli Mu, jeśli będziecie słuchali Jego głosu i nie będziecie się buntować, żyć będziecie wy i król, który panuje nad wami, słuchając waszego Boga, Jahwe.

15

Jeśli zaś nie będziecie słuchali głosu Jahwe i będziecie się przeciwstawiali Jego nakazom, zaciąży nad wami Jego ręka, jak [ciążyła] nad ojcami waszymi.

16

Teraz przybliżcie się ponownie, a ujrzycie wielki znak, jaki Jahwe uczyni przed waszymi oczyma:

17

Czyż nie jest teraz czas żniwa pszenicy? Będę wołał do Jahwe, a ześle pioruny i deszcz. Wtedy zrozumiecie i ujrzycie, jak wielkie jest przewinienie, któregoście się dopuścili żądając dla siebie króla.

18

Wołał więc Samuel do Jahwe, który sprowadził pioruny i deszcz jeszcze tego samego dnia. Cały lud poczuł wielką bojaźń wobec Jahwe i Samuela

19

i cały lud prosił Samuela: Módl się za sługami swoimi do twego Boga, Jahwe, abyśmy nie pomarli, bo do wszystkich grzechów naszych dodaliśmy tę jeszcze przewinę, żeśmy żądali dla siebie króla.

20

Samuel odpowiedział ludowi: Nie bójcie się! [Chociaż] popełniliście takie przewinienie, nie odstępujcie jednak od Jahwe! Służcie Mu z całego serca waszego!

21

Nie odstępujcie od Niego, by iść za marnymi [bożkami], które nie mogą pomóc ani ocalić, gdyż są marnością.

22

Nie odrzuci bowiem Jahwe swego ludu przez wzgląd na swe wielkie Imię: gdyż spodobało się Mu uczynić was swoim ludem.

23

Również ode mnie daleki niech będzie grzech przeciwko Niemu, bym przestał modlić się za was; nauczę więc was dobrej i sprawiedliwej drogi.

24

Tylko bójcie się Jahwe i służcie Mu wiernie z całego serca waszego; bo widzicie przecież, jak wielkie wam rzeczy uczynił!

25

Jeśli zaś zło będziecie czynić, zginiecie wy, jak i wasz król.

SAUL I DAWID
PANOWANIE SAULA: 13,1-15,35

Wojna z Filistynami

13
1

Saul miał … lat, gdy został królem i … dwa lata panował nad Izraelem.

2

Wybrał sobie Saul trzy tysiące [mężów] z Izraela. Przy Saulu było dwa tysiące w Mikmas i w górach [koło] Betel, tysiąc zaś pozostało z Jonatanem w Giba Beniaminowym. Resztę ludu odprawił, każdego do swego namiotu.

3

Jonatan zaś zabił namiestnika filistyńskiego, który był w Giba. Filistyni dowiedzieli się [o tym]. [Również] Saul kazał zatrąbić w trąby po całym kraju i ogłosić: Niech usłyszą [o tym] Hebrajczycy!

4

I cały Izrael dowiedział się, że Saul zabił namiestnika filistyńskiego i dlatego Filistyni znienawidzili Izraela. Zwołano więc lud do Saula do Gilgal.

5

Filistyni [też] zgromadzili się do walki z Izraelem: [zebrali] trzy tysiące wozów i sześć tysięcy jeźdźców oraz tak wielkie mnóstwo ludu, jak piasku na brzegu morza. Ruszyli więc i rozłożyli się obozem w Mikmas, na wschód od Bet-Awen.

6

Skoro Izraelici zobaczyli, że są w niebezpieczeństwie i że lud cierpi ucisk, pochowali się w jaskiniach, zaroślach, rozpadlinach skalnych, jamach i cysternach.

7

Wielu też przeprawiło się przez Jordan do ziemi Gad i Gilead. Saul zaś pozostawał jeszcze w Gilgal, a cały lud drżący ze strachu, był z nim.

8

Czekał przez dni siedem, zgodnie z czasem, który Samuel [mu wyznaczył]. Kiedy [jednak] Samuel nie przybywał do Gilgal, a ludzie mu się rozpraszali,

9

Saul polecił: Przynieście mi ofiarę całopalną i błagalną. I złożył ofiarę całopalną.

10

Właśnie gdy skończył składać ofiarę całopalną, nadszedł Samuel. Saul wyszedł mu naprzeciw, by go przywitać.

11

Samuel zapytał: Coś uczynił? Saul odpowiedział: Widząc, że lud mi się rozprasza, a ty nie przychodzisz w oznaczonym czasie, Filistyni zaś już się zgromadzili w Mikmas,

12

pomyślałem: Teraz uderzą Filistyni na mnie w Gilgal, zanim zdołam ubłagać oblicze Jahwe. Przemogłem się więc i złożyłem ofiarę całopalną.

13

I rzekł Samuel do Saula: Źle postąpiłeś. Nie usłuchałeś rozkazu, który ci dał Jahwe, twój Bóg. On utwierdziłby twoje królowanie nad Izraelem na wieki.

14

Teraz wszakże królowanie twoje nie ostoi się. Jahwe upatrzył sobie męża według swego serca; jego ustanowił księciem nad swym ludem, [ty] bowiem nie usłuchałeś tego, co ci On nakazał.

15

[Następnie] Samuel powstał i odszedł z Gilgal [swoją drogą. Reszta ludu ruszyła za Saulem na spotkanie z wojskiem i udali się z Gilgal] do Giba Beniaminowego. Saul dokonał przeglądu ludzi, którzy pozostali przy nim: [było ich] około sześciuset mężów.

16

Saul, jego syn Jonatan i ludzie, którzy im towarzyszyli, zostali w Giba Beniaminowym, Filistyni zaś rozbili obóz w Mikmas.

17

Wyruszyli łupieżcy z Mikmas Filistynów w trzech oddziałach. Jeden oddział udał się drogą ku Ofra w ziemi Szual;

18

drugi oddział udał się w kierunku do Bet-Choron; a trzeci udał się drogą graniczną wznoszącą się nad doliną Cebojim, od strony pustyni.

19

W całym zaś kraju izraelskim nie było [ani jednego] kowala, bo Filistyni powiedzieli sobie: [Nie dopuścimy], by Hebrajczycy mogli zrobić sobie miecz czy oszczep.

20

Każdy Izraelita musiał [dlatego] udawać się do Filistynów, by naostrzyć swój lemiesz, swój topór, swoją siekierę i swój sierp.

21

[…]

22

I dlatego w dzień walki nikt spośród ludu, który był z Saulem i Jonatanem, nie miał w ręku ani miecza, ani oszczepu. Posiadali je [tylko] Saul i jego syn Jonatan.

23

Oddział filistyński zaś udał się na przełęcz [wiodącą do Mikmas].

Zwycięstwo nad Filistynami

14
1

Pewnego dnia rzekł Jonatan, syn Saula, do swego giermka: Chodź, podejdziemy do straży filistyńskiej, która jest tam, po drugiej stronie. Ojcu zaś swemu nic nie powiedział.

2

Saul natomiast przebywał na granicy Giba pod drzewem granatu, które znajduje się w Migron; a było z nim około sześciuset ludzi.

3

Achija, syn Achituba, brata Ikaboda, syna Pinchasa, syna Helego, kapłan Jahwe w Szilo, nosił efod. Lud również nie wiedział, że Jonatan odszedł.

4

Między przełęczami, wśród których Jonatan szukał przejścia, by dotrzeć do oddziału filistyńskiego, znajdował się głaz skalny z jednej i [głaz] z drugiej strony; jeden nazywał się Bocec, a drugi Senne.

5

Jeden z głazów wznosił się jak kolumna od północy naprzeciw Mikmas, drugi od południa naprzeciw Giba.

6

Jonatan rzekł do giermka: Chodź, podejdziemy do straży tych nie obrzezanych! Może Jahwe uczyni [coś] dla nas, gdyż nie stanowi żadnej przeszkody dla Jahwe, czy ześle wybawienie przez wielu, czy przez nielicznych.

7

Odpowiedział mu giermek: Czyń wszystko, co zamierzasz; gotów jestem na wszystko.

8

Wtedy Jonatan rzekł: Przybliżymy się do tych ludzi i ukażemy się im.

9

Jeśli zawołają do nas: „Zatrzymajcie się, aż do was przyjdziemy” – wtedy zostaniemy na miejscu i nie pójdziemy do nich;

10

jeśli zaś zawołają: „Chodźcie do nas” – wtedy pójdziemy, bo da ich Jahwe w nasze ręce; to będzie dla nas znakiem.

11

Kiedy ukazali się obaj straży filistyńskiej, Filistyni rzekli: Oto Hebrajczycy wychodzą z dziur, w których się poukrywali.

12

I zawołali ludzie ze straży do Jonatana i do giermka: Chodźcie do nas, a coś wam pokażemy. Wtedy rzekł Jonatan do giermka: Idź za mną, bo dał ich Jahwe w ręce Izraela.

13

Wspiął się Jonatan na rękach i nogach [na górę], a za nim giermek. Jonatan kładł ich pokotem [na ziemię], a giermek zabijał ich postępując za nim.

14

To była pierwsza klęska, którą zadali Jonatan i jego giermek; [zginęło wtedy] około dwudziestu mężczyzn.

15

Wówczas powstał popłoch w obozie na polu i w całym narodzie. Przeraziły się także straże i oddziały rabujące. Ponadto ziemia zadrżała, wywołując strach Boży.

16

Wartownicy Saula w Giba Beniaminowym spostrzegli, że obóz rozprzęga się, że ludzie biegają w bezładzie wkoło.

17

Wtedy Saul nakazał ludziom, którzy z nim byli: Sprawdźcie i zobaczcie, kto odszedł od nas! Sprawdzili i oto brakowało Jonatana i jego giermka.

18

Wtedy Saul rozkazał Achiji: Przynieś Arkę Bożą! Arka Boża znajdowała się bowiem wtedy [w obozie] u Izraelitów.

19

Gdy Saul rozmawiał z kapłanem, zamieszanie w obozie filistyńskim wzmagało się coraz bardziej; Saul powiedział więc do kapłana: Cofnij swą rękę!

20

Po czym Saul z całym narodem, który z nim był, zgromadzili się i wyruszyli do walki; tam zaś jedni [Filistyni] rzucili się z mieczami na drugich, [stąd] zamieszanie stało się ogromne.

21

Hebrajczycy, którzy przedtem przystali do Filistynów i którzy ściągnęli razem z nimi do obozu, przeszli (również oni) na stronę Izraelitów, którzy byli z Saulem i Jonatanem.

22

Wszyscy też mężowie izraelscy, którzy poukrywali się w górach Efraim, skoro usłyszeli o ucieczce Filistynów, przyłączyli się do walki ścigając Filistynów.

23

[Tak to] Jahwe wybawił wtedy Izraela. Walka zaś rozprzestrzeniła się [aż] poza Bet-Awen.

24

Izraelici byli wielce utrudzeni tego dnia. [Mimo to] Saul zaprzysiągł lud: Przeklęty będzie człowiek, który by zjadł cokolwiek przed wieczorem, zanim pomszczę się na moich wrogach! Dlatego nikt z ludu nie wziął do ust żadnego pożywienia.

25

Wszyscy weszli do lasu, i oto plaster miodu leżał na ziemi.

26

Lud więc, wszedłszy pomiędzy drzewa, widział spływający miód, lecz nikt nie sięgnął ręką do ust, gdyż bali się przysięgi.

27

Jonatan nie słyszał jednak o przysiędze [nałożonej przez] swego ojca (na lud); sięgnął końcem laski, którą miał w ręce, zanurzył ją w plastrze miodu i podniósł do ust. I aż mu oczy rozbłysły.

28

Ale jeden z ludzi zwrócił mu uwagę: Ojciec twój uroczystą przysięgą zobowiązał lud: „Niech będzie przeklęty, kto by jadł cokolwiek dnia dzisiejszego”. A lud był [bardzo] zmęczony.

29

Jonatan odparł: Mój ojciec wtrąca kraj w nieszczęście! Zobaczcie, jak rozbłysły moje oczy, gdy skosztowałem nieco z tego miodu.

30

A cóż byłoby dopiero, gdyby lud najadł się dzisiaj do syta [korzystając] z łupu zdobytego na wrogu. Tak zaś klęska Filistynów nie jest wielka.

31

Jednak pobili wtedy [Izraelici] Filistynów od Mikmas do Ajjalon. Lud był wszakże bardzo wyczerpany.

32

I rzucił się lud na łupy: brał owce, woły i krowy, zabijał na ziemi i jadł razem z krwią.

33

Doniesiono więc Saulowi: Oto lud grzeszy przeciw Jahwe jedząc razem z krwią. On zakrzyknął: Zgrzeszyliście! Przytoczcie natychmiast [tu] do mnie wielki kamień!

34

I [dalej] Saul nakazał: Rozproszcie się między ludem i powiedzcie mu: Niech każdy do mnie przyprowadzi swego wołu i swoją owcę i niech je tutaj zabijają i jedzą. Niech nie grzeszą przeciw Jahwe jedząc z krwią! Każdy więc spośród ludu przyprowadzał w ciągu nocy swego wołu i tam go zabijał.

35

Saul zbudował ołtarz dla Jahwe. Był to pierwszy ołtarz, jaki zbudował dla Jahwe.

36

Saul powiedział: Wyruszajmy w nocy w pogoni za Filistynami. Będziemy ich łupić aż do brzasku rannego i żaden z nich nie zostanie. Odpowiedzieli: Czyń, cokolwiek uważasz za słuszne. Kapłan jednak rzekł: Przystąpmy tu do Boga!

37

Pytał więc Saul Boga: Czy mam ruszyć w pogoń za Filistynami i czy wydasz ich w ręce Izraela? Lecz nie odpowiedział mu tego dnia.

38

Wtedy Saul rozkazał: Przybliżcie się tu wszyscy wodzowie ludu! Zbadajcie i sprawdźcie, jaki to grzech został popełniony w dniu dzisiejszym!

39

Na Jahwe żyjącego, wybawiciela Izraela, choćby to był grzech syna mojego, Jonatana, zostanie on ukarany śmiercią! Nie odpowiedział mu nikt z całego ludu.

40

Wtedy rzekł do całego Izraela: Wy stańcie po jednej stronie, a ja i mój syn, Jonatan, staniemy po drugiej stronie. Lud odpowiedział Saulowi: Czyń, co uważasz za słuszne.

41

Wtedy Saul modlił się do Jahwe: Boże Izraela, okaż prawdę! [Los] padł na Jonatana i Saula, a lud został uwolniony.

42

Saul dalej zażądał: Rzućcie losy pomiędzy mną a Jonatanem, moim synem! [Los] padł na Jonatana.

43

Wtedy Saul rzekł do Jonatana: Wyznaj mi, coś uczynił! I wyznał Jonatan: Skosztowałem końcem laski, którą miałem w ręce, trochę miodu. Oto [jestem gotów] umrzeć!

44

Saul odparł: Niech mnie Bóg bardzo ciężko ukarze, jeśli nie umrzesz, Jonatanie!

45

Lecz lud rzekł Saulowi: Czy to Jonatan miałby umrzeć – on, który dokonał tego wielkiego zwycięstwa dla Izraela? Nigdy! Na Jahwe żywego! Żaden włos nie spadnie na ziemię z jego głowy, gdyż to z pomocą Bożą dokonał on tego dzisiaj. Tak to lud ocalił Jonatana przed śmiercią.

46

Saul zaś zaniechał ścigania Filistynów i powrócili Filistyni do swoich domów.

Dzieje Saula-króla

47

Skoro Saul zawładnął królestwem izraelskim, rozpoczął walkę ze wszystkimi swymi wrogami dookoła, z Moabem, Ammonitami, Edomem, z królami z Coby i z Filistynami. Gdziekolwiek się zwrócił, zwyciężał.

48

Walczył mężnie, pobił Amalekitów i uwolnił Izraela z rąk tych, którzy go pustoszyli.

49

Synami Saula byli: Jonatan, Jiszwi i Malkiszua. Jego dwie córki nazywały się – starsza Merab, młodsza Mikal.

50

Żona Saula, Achinoam, [była] córką Achimaaca. Dowódca wojska miał na imię Abner; [był on] synem Nera, stryja Saula.

51

Albowiem Kisz, ojciec Saula, i Ner, ojciec Abnera, byli synami Abiela.

52

Przez całe życie Saula trwała zacięta wojna z Filistynami. Dlatego też gdziekolwiek Saul dostrzegł człowieka mężnego i silnego, brał na służbę do siebie.

Świata wojna z Amalekitami

15
1

Samuel rzekł do Saula: [Niegdyś] posłał mnie Jahwe, bym cię namaścił na króla nad jego narodem, nad Izraelem. Słuchaj więc teraz głosu Jahwe:

2

Tak mówi Jahwe Zastępów: „Ukarzę Amaleka za to, co uczynił Izraelowi; za to, że zastąpił mu drogę, gdy wychodził z Egiptu”.

3

Teraz idź i pobij Amaleka! Dopełnij klątwy nad wszystkim, co do niego należy! Nie miej nad nim litości! Zabijaj [wszystko]: od mężczyzny do niewiasty, od dziecka do niemowlęcia, od wołów do owiec, od wielbłądów do osłów!

4

Zwołał więc Saul lud i dokonał jego przeglądu w Telaim: [było tam] dwieście tysięcy pieszych i dziesięć tysięcy Judejczyków.

5

Saul podszedł aż pod miasto Amaleka i urządził zasadzkę w dolinie.

6

Zapowiedział też Saul Kenitom: Uchodźcie, odstąpcie, odejdźcie spośród Amalekitów, bym was nie wyniszczył razem z nimi; okazaliście bowiem życzliwość wszystkim Izraelitom, gdy wychodzili z Egiptu. I Kenici odstąpili od Amaleka.

7

Saul zaś pobił Amaleka od Chawila aż do wejścia do Szur, położonego na wschód od Egiptu.

8

Agaga, króla Amaleka, wziął żywcem, a cały naród [wypełniając klątwę] zgładził mieczem.

9

Saul wszakże i lud oszczędzili Agaga, a także najlepsze owce i woły, tłuste zwierzęta i barany, oraz wszystko, co miało wartość. Na nich nie chcieli wykonać klątwy, a tylko, co było bezwartościowe i słabe – to zniszczyli.

Jahwe odrzuca Saula

10

[Dlatego] takie słowa skierował Jahwe do Samuela:

11

Żałuję, że ustanowiłem Saula królem, gdyż odwrócił się ode mnie i nie wykonuje moich rozkazów. Przejął się bardzo Samuel i wołał do Jahwe przez całą noc.

12

Wstał Samuel wczesnym rankiem i udał się na spotkanie z Saulem; powiedziano mu jednak: Saul poszedł do Karmelu, gdzie właśnie wystawił sobie pomnik. Po czym udał się w dalszą drogę i przybył do Gilgal.

13

Kiedy Samuel przyszedł do Saula, rzekł do niego Saul: Niech cię Jahwe błogosławi; wykonałem rozkaz Jahwe.

14

Samuel zaś rzekł: Cóż więc oznacza to beczenie owiec (dochodzące do moich uszu) i ryczenie wołów, które słyszę?

15

Saul odparł: Przyprowadzono je od Amalekitów, gdyż lud oszczędził najlepsze owce i woły, by ofiarować je Jahwe, twemu Bogu. Nad resztą wykonaliśmy klątwę.

16

Samuel wszakże rzekł do Saula: Przestań! Oznajmię ci, co Jahwe powiedział mi tej nocy. Odpowiedział mu: Mów!

17

Rzekł Samuel: Chociaż tak mały byłeś we własnych oczach, czyż nie [zostałeś] przywódcą plemion izraelskich i czyż nie namaścił cię Jahwe na króla nad Izraelem?

18

Jahwe posłał cię na wyprawę mówiąc: „Idź, wykonaj klątwę nad tymi grzesznikami – Amalekitami! Walcz z nimi, dopóki ich nie wytracisz!”

19

Dlaczego nie usłuchałeś głosu Jahwe, dlaczego rzucając się na łup, uczyniłeś to, co jest złe w oczach Jahwe?

20

Saul odparł Samuelowi: Przecież usłuchałem głosu Jahwe! Poszedłem na wyprawę, na którą posłał mnie Jahwe! Przyprowadziłem Agaga, króla Amalekitów, a nad Amalekitami wykonałem klątwę.

21

A z łupu lud [wybrał] najlepsze owce i woły, by złożyć je na ofiarę Jahwe, twemu Bogu, w Gilgal.

22

Rzekł Samuel: Czyż Jahwe ma upodobanie w całopaleniach i ofiarach, podobnie jak w posłuszeństwie na głos Jego? Oto posłuszeństwo jest lepsze od ofiary, uległość [zaś lepsza] od tłuszczu baranów,

23

gdyż pycha jest grzechem jak czary, a upór jest przestępstwem jak bałwochwalstwo. Ponieważ odrzuciłeś słowo Jahwe, pozbawia cię On królowania.

24

Powiedział [wtedy] Saul do Samuela: Zgrzeszyłem, bo przekroczyłem rozkaz Jahwe i twoje słowa; uląkłem się ludu i usłuchałem jego głosu.

25

Ale przebacz mi, proszę, mój grzech i wróć ze mną, bym mógł uczcić Jahwe!

26

Lecz Samuel odpowiedział Saulowi: Nie wrócę z tobą, bo odrzuciłeś słowo Jahwe i [dlatego] odrzucił cię On, byś nie był już królem nad Izraelem.

27

Gdy Samuel odwrócił się, by odejść, Saul uchwycił połę jego płaszcza i rozdarł go.

28

Wtedy Samuel rzekł do niego: Dzisiaj oderwał od ciebie Jahwe królestwo Izraela i dał je innemu, lepszemu od ciebie.

29

[Ten bowiem, który jest] chwałą Izraela, nie kłamie i nie żałuje [tego, co uczynił], bo nie jest człowiekiem, który by miał [czegokolwiek] żałować.

30

Rzekł [Saul]: Zgrzeszyłem. Ale, proszę, jednak uszanuj mnie teraz wobec starszyzny mego ludu i wobec Izraela i wróć ze mną, bym mógł uczcić Jahwe, twego Boga.

31

Wrócił więc Samuel [idąc] za Saulem, i Saul uczcił Jahwe.

32

Potem rozkazał Samuel: Przyprowadźcie do mnie Agaga, króla Amalekitów! Agag szedł do niego wesół, bo mówił: Na pewno nie grozi [mi] już gorycz śmierci!

33

Lecz Samuel powiedział: Podobnie jak twój miecz pozbawiał kobiety ich dzieci, tak wśród kobiet twoja matka będzie pozbawiona swego dziecka! I Samuel rozsiekał Agaga wobec Jahwe, w Gilgal.

34

Samuel odszedł do Rama, a Saul udał się do swego domu w Giba (Saula).

35

I nie zobaczył już Samuel Saula aż do chwili swej śmierci; ale Samuel żałował Saula; Jahwe zaś żałował, że ustanowił Saula królem nad Izraelem.

POCZĄTKI DZIEJÓW DAWIDA: 16,1-21,1

Samuel namaszcza Dawida

16
1

Jahwe rzekł do Samuela: Jak długo jeszcze będziesz żałował Saula? Przecież to ja pozbawiłem go panowania nad Izraelem. Napełnij twój róg oliwą i idź! Posyłam cię do Iszaja Betlejemity, gdyż upatrzyłem [jednego] z jego synów na króla.

2

Samuel odpowiedział: Jakże pójdę? Saul dowie się i zabije mnie. Odrzekł mu Jahwe: Weź ze sobą młodą jałówkę i powiedz: „Przyszedłem złożyć ofiarę dla Jahwe”.

3

Wezwij [też] Iszaja na ofiarę. Ja zaś sam powiem ci, co masz czynić. Namaścisz mi tego, którego ci wskażę.

4

Samuel uczynił, co mu Jahwe nakazał. Gdy przyszedł do Betlejem, z drżeniem wyszli naprzeciw niego starsi miasta i zapytali: Czy twoje przyjście oznacza pokój?

5

Odpowiedział: Pokój. Przyszedłem złożyć ofiarę Jahwe. Oczyśćcie się i chodźcie ze mną złożyć ofiarę. Oczyścił [też] Iszaja i jego synów i zaprosił ich na ofiarę.

6

A kiedy nadeszli i Samuel dostrzegł Eliaba, pomyślał: Na pewno oto stoi przed Jahwe Jego pomazaniec.

7

Ale Jahwe rzekł do Samuela: Nie patrz na jego wygląd ani na wyniosłą postać, bo go wyłączyłem; albowiem [Bóg patrzy] nie na to, na co patrzy człowiek; człowiek patrzy na wygląd a Jahwe widzi serce.

8

Iszaj zawołał Abinadaba i przywiódł go do Samuela. Lecz [ten] rzekł: I tego też nie wybrał Jahwe.

9

Iszaj przyprowadził Szammę, lecz [Samuel] powiedział: I tego nie wybrał Jahwe.

10

[Tak] przyprowadził Iszaj siedmiu swoich synów do Samuela, ale Samuel rzekł do Iszaja: Nie wybrał Jahwe żadnego z tych.

11

Wówczas Samuel zapytał Iszaja: Czy to są wszyscy twoi synowie? Odpowiedział: Brakuje jeszcze najmłodszego, pasie on owce. Wtedy Samuel powiedział do Iszaja: Poślij i niech go sprowadzą, bo nie zasiądziemy do uczty, dopóki on nie nadejdzie.

12

Posłał więc, by go sprowadzić. Miał on jasne włosy i piękne oczy. Był urodziwy. [Gdy przyszedł], Jahwe rzekł: Wstań, namaść go, to on!

13

Wziął więc Samuel róg z oliwą i namaścił go pośród jego braci. A duch Jahwe zstąpił na Dawida począwszy od tego dnia i na [całą] przyszłość. Samuel zaś wstał i odszedł do Rama.

Dawid na dworze Saula

14

Duch Jahwe odstąpił od Saula, a opanowywał go duch niepokoju zsyłany przez Jahwe.

15

Wtedy rzekli słudzy Saula do niego: Otóż, panie, męczy cię duch niepokoju zsyłany przez Boga.

16

Rozkaż, panie nasz, sługom twoim, którzy są przy tobie, by znaleźli kogoś umiejącego grać na harfie; ilekroć opanuje cię duch niepokoju zsyłany przez Boga, będzie grał (ręką), a doznasz ulgi.

17

Odpowiedział Saul swym sługom: Poszukajcie mi zatem kogoś dobrze grającego i sprowadźcie go do mnie.

18

Wtedy odezwał się jeden z młodzieńców: Widziałem właśnie jednego z synów Iszaja z Betlejem; umie on grać, przy tym jest dzielny i odważny, w słowach roztropny, odznacza się pięknym wyglądem i Jahwe jest z nim.

19

Wtedy wysłał Saul posłańców do Iszaja z poleceniem: Przyślij mi Dawida, twego syna, który jest przy trzodzie.

20

Iszaj wziął osła, chleb, bukłak wina i jednego koziołka i posłał je Saulowi razem z Dawidem, swym synem.

21

Dawid przyszedł do Saula i służył mu; [Saul] bardzo go pokochał i uczynił [go] swym giermkiem.

22

Saul posłał do Iszaja ze słowami: Proszę cię, niech Dawid pozostanie u mnie na służbie, gdyż bardzo mi się spodobał.

23

Skoro zaś tylko duch niepokoju, zsyłany przez Boga, opanowywał Saula, brał Dawid harfę i grał na niej, a Saul uspokajał się i czuł się lepiej, i duch niepokoju odstępował od niego.

Dawid pokonuje Goliata

17
1

Filistyni zebrawszy swe oddziały do walki zgromadzili się w Soko, które leży w Judei: rozbili obóz w Efes-Dammim między Soko a Azeka.

2

Również Saul i Izraelici zgromadzili się, rozbili obóz w Dolinie Terebintów, gdzie przygotowywali się do walki z Filistynami.

3

Filistyni rozłożyli się na jednej górze, Izraelici zaś stali na drugiej górze, a pomiędzy nimi rozciągała się dolina.

4

Wystąpił [wtedy] wojownik z obozu Filistynów imieniem Goliat, z Get. Był wysoki na sześć łokci i jedną piędź;

5

na głowie miał hełm spiżowy i był ubrany w zbroję z łusek; zbroja jego ważyła pięć tysięcy syklów spiżu.

6

Na nogach miał spiżowe nagolenniki i włócznię spiżową w ręku.

7

Drzewce jego włóczni były jakby wał tkaczy, a ostrze jego włóczni miało wagę sześciuset syklów żelaza. Jego giermek szedł przed nim.

8

Stanął on i [zwracając się] do oddziałów Izraela zawołał: Po cóż wychodzicie, gotując się do walki? Czyż ja nie jestem Filistynem, wy zaś sługami Saula? Wybierzcie spośród siebie człowieka i niech zejdzie do mnie [do walki].

9

Jeśli przemoże mnie i zwycięży mnie, zostaniemy waszymi sługami; jeśli zaś ja go przemogę i zwyciężę (go), wtedy wy zostaniecie naszymi sługami i będziecie nam służyli!

10

Filistyn wołał [dalej]: Rzucam dzisiaj wyzwanie oddziałom Izraela. Dajcie mi wojownika, a będziemy z sobą walczyli!

11

Słuchając tych słów Filistyna Saul i cały Izrael przerazili się i wielka trwoga ich zdjęła.

12

Dawid zaś był synem Efratejczyka z Betlejem Judzkiego, imieniem Iszaj, który miał ośmiu synów. Za czasów Saula był [już] stary i podeszły w latach.

13

Trzech najstarszych synów Iszaja poszło z Saulem na wojnę. A oto imiona tych trzech synów, którzy poszli na wojnę: Eliab – najstarszy, drugi Abinadab i trzeci Szamma.

14

Dawid był najmłodszy, a trzech najstarszych poszło z Saulem.

15

Dawid często przychodził [z dworu] Saula pasać owce swego ojca w Betlejem.

16

Filistyn występował [co dzień] rano i wieczorem. I stawał tak przez dni czterdzieści.

17

Iszaj powiedział do Dawida, swego syna: Weź dla twych braci tę efę przypieczonego zboża i tych dziesięć chlebów i biegnij do obozu, do braci.

18

Zanieś też dziesięć serów tysiącznikowi. Dowiedz się, jak się bracia miewają, i przynieś ich żołd.

19

Saul, oni i wszyscy Izraelici są w Dolinie Terebintów i walczą z Filistynami.

20

Dawid wstał wczesnym rankiem, owce zostawił stróżowi, zabrał [swoje rzeczy] i poszedł, jak mu kazał Iszaj. Gdy przyszedł do obozu, wojsko wychodziło w szyku bojowym, wydając okrzyk wojenny.

21

Izraelici i Filistyni ustawili się do bitwy, jedni przeciwko drugim.

22

Dawid zrzucił toboły [pozostawiając je] pod opieką strażnika i podbiegł do wojska. Gdy przyszedł, wypytał braci, jak im się wiedzie.

23

Gdy z nimi rozmawiał, wystąpił właśnie z szeregów filistyńskich wojownik – nazywał się Goliat, był Filistynem z Get – i wykrzykiwał swoje pogróżki, tak że usłyszał [je] Dawid.

24

Wszyscy zaś Izraelici na widok tego człowieka uciekali przed nim ogarnięci wielkim lękiem.

25

Jeden z Izraelitów powiedział: Widzicie tego człowieka, który staje przed nami? Wychodzi, by urągać Izraelowi. Ten, kto go pokona, otrzyma od króla wielkie bogactwa; odda mu też córkę swoją [za żonę] i dom jego ojca zwolni z wszelkich danin w Izraelu.

26

Zapytał więc Dawid ludzi, którzy stali przy nim: Cóż otrzyma człowiek, który pokona tego Filistyna i zdejmie hańbę z Izraela? Bo kimże jest ten Filistyn nie obrzezany, że odważa się ubliżać wojskom Boga żywego?

27

Ludzie odpowiedzieli mu to samo: Oto, co otrzyma człowiek, który go pokona.

28

Eliab, jego starszy brat, usłyszał, jak rozmawiał z ludźmi, i dlatego Eliab uniósł się gniewem na Dawida, mówiąc: Po cóżeś przyszedł? Komu zostawiłeś tych kilka owiec na pustyni? Znam ja twoją zarozumiałość i przewrotność. Przyszedłeś, aby zobaczyć bitwę!

29

Dawid odpowiedział: Czegóż to się dopuściłem? Czyż to nie było [tylko] pytanie?

30

I odwróciwszy się od niego do kogoś innego, pytał dalej o to samo, a ludzie odpowiadali mu, jak poprzednio.

31

Usłyszano słowa, które wypowiadał Dawid, i doniesiono Saulowi, który zawezwał go do siebie.

32

Rzekł Dawid do Saula: Niech nikt nie upada na duchu z powodu niego! Twój sługa pójdzie i będzie walczył z tym Filistynem.

33

Saul odpowiedział Dawidowi: Nie możesz wystąpić przeciw temu Filistynowi, by z nim walczyć. Jesteś bowiem chłopcem, a on wojownikiem od swej młodości.

34

Ale rzekł Dawid do Saula: Sługa twój strzegł owiec swego ojca. Gdy nadchodził lew albo niedźwiedź i porywał owcę ze stada,

35

biegłem za nim i walczyłem z nim wydzierając ją z jego paszczy; gdy zaś rzucał się na mnie, chwytałem go za grzywę, pokonywałem i zabijałem.

36

Sługa twój pokonywał tak lwy, jak i niedźwiedzie, podobnie też i tego nie obrzezanego Filistyna pokona jako jednego z nich, bo ubliżał wojskom Boga żywego.

37

I powiedział [jeszcze] Dawid: Jahwe, który wybawił mnie z łap lwów i niedźwiedzi, wybawi mnie również z rąk tego Filistyna. I rzekł Saul do Dawida: Idź i niech Jahwe będzie z tobą!

38

Saul ubrał Dawida w swoją zbroję: hełm spiżowy włożył mu na głowę i ubrał go w pancerz.

39

Ponadto przypasał Dawid miecz jego na zbroję, lecz [na próżno] usiłował w tym chodzić, bo nie był przyzwyczajony. Dlatego powiedział Dawid do Saula: Nie mogę w tym chodzić, bo nie jestem przyzwyczajony. Ściągnął więc Dawid [zbroję] z siebie,

40

a wziął swoją laskę do ręki, wyszukał w potoku pięć gładkich kamieni i włożył je do torby pasterskiej, którą miał z sobą i z procą w ręce wyszedł naprzeciw Filistyna.

41

Filistyn wyszedł również i zbliżał się do Dawida, a jego giermek szedł przed nim.

42

Gdy Filistyn spojrzał i zobaczył Dawida, wzgardził nim, gdyż był jeszcze chłopcem, o jasnych włosach i pięknym wyglądzie.

43

Filistyn zawołał do Dawida: Czyż jestem psem, żeś wyszedł przeciw mnie z kijami! I przeklinał Filistyn Dawida wzywając swoich bogów.

44

I [jeszcze] mówił Filistyn do Dawida: Chodź do mnie, a dam twoje ciało ptakom niebieskim i zwierzętom polnym!

45

A Dawid odpowiedział Filistynowi: Ty idziesz przeciwko mnie z mieczem, włócznią i tarczą, a ja idę przeciwko tobie w imię Jahwe Zastępów, Boga wojsk izraelskich, któremu ubliżałeś.

46

Dzisiaj wyda cię Jahwe w moje ręce. Zwyciężę cię i zetnę ci głowę! Dzisiaj też dam trupy oddziałów filistyńskich ptactwu nieba i dzikim zwierzętom, by cały świat dowiedział się, że jest Bóg w Izraelu!

47

I niech wiedzą te tłumy, że nie mieczem ani włócznią wybawia Jahwe. Gdyż jest to bój Jahwe i On da was w nasze ręce!

48

Kiedy Filistyn powstał i zaczął iść zbliżając się do Dawida, wybiegł Dawid szybko z szeregów Filistynowi naprzeciw.

49

Sięgnął Dawid ręką do torby, wydobył z niej kamień i wypuścił go z procy. Trafił on Filistyna w czoło, tak że kamień utkwił w jego czole. I upadł twarzą do ziemi.

50

Tak zwyciężył Dawid Filistyna procą i kamieniem. Ugodził Filistyna i zabił, choć nie miał Dawid miecza w swej ręce.

51

Podbiegł mianowicie Dawid, przystąpił do Filistyna i uchwyciwszy jego miecz, wyciągnął z pochwy i zabił go odcinając mu głowę. Skoro Filistyni ujrzeli, że zginął ich bohater – pouciekali.

52

Powstali więc Izraelici i Judejczycy i wydawszy okrzyk ścigali Filistynów aż do Get i do bram Ekronu, tak że trupami Filistynów usłana była droga od Szaarajim aż do Get i Ekronu.

53

Powróciwszy z pościgu za Filistynami Izraelici splądrowali ich obóz.

54

Dawid zaś wziął głowę Filistyna i zaniósł ją do Jerozolimy, a jego zbroję złożył w swoim namiocie.

Dawid przedstawiony Saulowi

55

Gdy Saul widział, jak Dawid idzie naprzeciw Filistyna, zapytał Abnera, dowódcę wojsk: Czyim synem jest ten młodzieniec, Abnerze? Abner odpowiedział: Na życie twej duszy, królu – nie wiem.

56

Rozkazał król: Dowiedz się, czyim synem jest ten młodzieniec.

57

Kiedy więc Dawid wracał po zabiciu Filistyna, wziął go Abner i poprowadził przed Saula; a [Dawid trzymał jeszcze] głowę Filistyna w ręce.

58

Zapytał go Saul: Czyim synem jesteś, chłopcze? Odpowiedział Dawid: Synem twego sługi Iszaja, Betlejemity.

18
1

Dawid skończył rozmowę z Saulem. Jonatan zaś zapałał przyjaźnią do Dawida i pokochał go jak siebie samego.

2

Saul też zatrzymał go już tego dnia u siebie i nie pozwolił mu wrócić do domu ojca.

3

Jonatan zawarł przymierze z Dawidem, gdyż go umiłował jak własną duszę.

4

Zdjął płaszcz, który miał na sobie, i dał go Dawidowi; [dał] też swoją zbroję, a nawet miecz oraz łuk i pas.

5

Dawid szedł wszędzie, dokądkolwiek go Saul wysyłał, i zawsze odnosił zwycięstwa, tak że Saul ustanowił go dowódcą swych oddziałów. Zdobył życzliwość w oczach całego ludu i nawet w oczach sług Saula.

Zazdrość Saula o Dawida

6

Podczas (ich) [uroczystego] powrotu, kiedy i Dawid wracał po zabiciu Filistyna, niewiasty ze wszystkich miast izraelskich wyszły naprzeciw króla Saula, śpiewając i tańcząc przy dźwięku bębenków, radosnych okrzyków i harf.

7

Niewiasty tańcząc śpiewały: Pokonał Saul tysiące, Dawid zaś dziesiątki tysięcy!

8

Rozgniewał się Saul bardzo, bo go rozzłościły te słowa. Powiedział: Przyznały Dawidowi dziesiątki tysięcy, a mnie dały tysiące; brak mu już tylko królestwa.

9

Począwszy od tego dnia począł Saul zazdrosnym okiem spoglądać na Dawida.

10

Następnego dnia duch niepokoju [zesłany przez] Boga dręczył Saula, tak że zaczął szaleć w domu. Dawid grał na harfie jak codziennie. Saul zaś trzymał oszczep w ręce.

11

Saul rzucił oszczepem, myśląc: „Przygwożdżę Dawida do ściany”. Ale Dawidowi [udało się] uchylić przed [ciosem] dwa razy.

12

Dlatego Saul bał się Dawida, bo Jahwe był z nim, a od Saula odstąpił.

13

Oddalił go więc Saul od siebie i zamianował go tysiącznikiem. Wyruszał więc [Dawid] i powracał [z wypraw] na oczach ludu

14

i wiodło mu się we wszystkich przedsięwzięciach, bo Jahwe był z nim.

15

Saul widział, jak dobrze wiedzie się Dawidowi i zaczął się go lękać;

16

ale cały Izrael i Juda kochali go, bo wyruszał i powracał na ich oczach.

Dawid zięciem Saula

17

Powiedział do Dawida Saul: Oto moja najstarsza córka Merab. Dam ci ją za żonę, ale służ mi jako mąż waleczny i prowadź wojny Jahwe. Saul mówił bowiem [sobie]: Nie mogę sam tknąć go ręką, niech więc wpadnie w ręce Filistynów.

18

Odpowiedział Dawid Saulowi: Kimże ja jestem i czym jest ród i rodzina ojca mego w Izraelu, bym mógł zostać zięciem króla?

19

Ale gdy [nadszedł] czas, kiedy Merab, córka Saula, miała być wydana za Dawida, oddano ją Adrielowi z Mechola za żonę.

20

Mikal, córka Saula, kochała Dawida. Doniesiono [o tym] Saulowi, [który] ucieszył się z tego.

21

Myślał bowiem Saul: Dam mu ją i stanie się dla niego pułapką, bo dosięgnie go ręka Filistynów. Powiedział więc Saul do Dawida po raz drugi: Zostaniesz dziś moim zięciem.

22

Sługom zaś swoim Saul rozkazał: Mówcie Dawidowi w tajemnicy: Oto król upodobał sobie ciebie i wszyscy jego słudzy także ciebie kochają; zostań więc teraz zięciem królewskim.

23

Słudzy Saula powtórzyli te słowa Dawidowi. Dawid wszakże odpowiedział: Uważacie, że to mała rzecz zostać zięciem królewskim? Jestem człowiekiem biednym i pospolitym.

24

Słudzy Saula powtórzyli słowa, które powiedział Dawid.

25

Wtedy Saul nakazał: Tak powiecie Dawidowi: Król nie chce innego daru ślubnego, jak tylko sto napletków filistyńskich jako zemstę na wrogach króla. Saul liczył na to, że Dawid wpadnie w ręce Filistynów.

26

Gdy słudzy jego donieśli Dawidowi o tych słowach, spodobała się Dawidowi myśl, by zostać zięciem królewskim. Zanim wypełniły się dni,

27

powstał Dawid i wyruszył ze swymi ludźmi, zabił dwustu Filistynów, przyniósł ich napletki i wyliczył królowi, by zostać jego zięciem. Dał mu więc Saul swoją córkę Mikal za żonę.

28

Gdy Saul spostrzegł i zrozumiał, że Jahwe jest z Dawidem i że Mikal, córka Saula, kocha go,

29

począł się go lękać coraz bardziej. I stał się Saul wrogiem Dawida na zawsze.

30

Książęta filistyńscy robili wypady. A w każdej wyprawie Dawidowi bardziej dopisywało szczęście niż wszystkim [innym] sługom Saula, tak że jego imię stało się bardzo sławne.

Jonatan wstawia się za Dawidem

19
1

Saul zapowiedział swemu synowi Jonatanowi i wszystkim swym sługom, że zabije Dawida. Jonatan zaś, syn Saula, bardzo miłował Dawida.

2

Zawiadomił więc Jonatan Dawida: Ojciec mój, Saul, chce ciebie zabić. Strzeż się jutro od wczesnego rana; ukryj się w bezpiecznym miejscu i pozostań [tam].

3

Ja zaś wyjdę i stanę obok mego ojca na polu, gdzie ty będziesz [ukryty]; będę mówił o tobie z moim ojcem, zobaczę, co będzie, i powiadomię cię o tym.

4

Przemówił więc Jonatan życzliwie za Dawidem do swego ojca Saula: Oby nie zgrzeszył król przeciwko swemu słudze Dawidowi, gdyż [on] nie zgrzeszył niczym przeciwko tobie; przeciwnie, wszystkie jego czyny były bardzo pożyteczne dla ciebie:

5

narażał swe życie, by zabić Filistyna. [Przez niego] Jahwe dał wielkie zwycięstwo całemu Izraelowi. Widziałeś to i cieszyłeś się. Dlaczego więc chcesz się splamić krwią niewinną, bez powodu zabijając Dawida?

6

Usłuchał Saul Jonatana i przysiągł: Na Jahwe żywego, nie umrze!

7

Jonatan przywołał Dawida i powtórzył mu wszystkie te słowa; [potem] Jonatan przyprowadził Dawida do Saula i przebywał Dawid w jego obecności jak dawniej.

8

Gdy znowu wybuchła wojna, wyruszył Dawid do walki z Filistynami; zadał im wielką klęskę, tak że musieli przed nim uciekać.

Ucieczka Dawida

9

Duch niepokoju [zesłany przez] Jahwe [znowu] począł dręczyć Saula, gdy siedział w swym domu z włócznią w (swej) ręce, a Dawid grał na harfie.

10

Saul usiłował włócznią przygwoździć Dawida do ściany, ale Dawid uchylił się przed Saulem i włócznia utkwiła w ścianie. Dawid zaś wybiegł i uciekł. Tej [samej] nocy

11

wyprawił Saul posłańców do domu Dawida, by go strzegli, a rano zabili. Ale Mikal, jego żona, powiadomiła o tym Dawida, mówiąc: Jeśli nie ujdziesz tej nocy, jutro nie będziesz już żył.

12

Spuściła [potem] Mikal Dawida przez okno i [ten] odszedł, uciekł i [tak] się ocalił.

13

[Następnie] wzięła Mikal terafim, położyła go na łożu, owinęła tkaninę z koziej sierści wokół jego głowy i przykryła (go) szatą.

14

Gdy Saul przysłał posłańców, by sprowadzili Dawida, powiedziała: Chory jest.

15

Słał więc Saul posłańców [ponownie], by zobaczyli Dawida i nakazał im: Przynieście go z łożem do mnie, bym go zabił!

16

Posłańcy przyszli i [zobaczyli]: oto terafim na łóżku, a tkanina z koziej sierści wokół jego głowy.

17

Rzekł Saul do Mikal: Dlaczego tak mnie okłamałaś? Wypuściłaś mego wroga, aby uciekł? Odpowiedziała Mikal Saulowi: On mi groził: „Wypuść mnie, bo inaczej cię zabiję”.

18

Dawid zaś po swej ucieczce i ocaleniu udał się do Samuela do Rama i opowiedział mu wszystko o tym, jak postąpił z nim Saul. [Potem] poszedł z Samuelem do Najot i zamieszkali tam.

19

Doniesiono Saulowi: Oto Dawid jest w Najot w Rama.

20

Wysłał więc Saul posłańców, by schwytali Dawida. Lecz [skoro] zobaczyli oni gromadę proroków, którzy właśnie prorokowali, i Samuela stojącego na ich czele, duch Boży udzielił się posłańcom Saula i oni również zaczęli prorokować.

21

Gdy [o tym] doniesiono Saulowi, wysłał innych posłańców, lecz również i oni prorokowali. Saul znowu wysłał po raz trzeci posłańców, ale i ci prorokowali.

22

Wtedy Saul udał się już osobiście do Rama. Przyszedł do wielkiej cysterny koło Seku i zapytał: Gdzie Samuel i Dawid? Odpowiedziano: Są w Najot w Rama.

23

Poszedł więc tam, do Najot w Rama. Lecz i jemu również udzielił się duch Boży, szedł więc i prorokował, aż doszedł do Najot w Rama.

24

[Tam] zdjąwszy także swe szaty, prorokował i on przed Samuelem, leżąc nagi na ziemi cały dzień i całą noc. Dlatego zwykło się mówić: Czy Saul także jest pomiędzy prorokami?

Jonatan doradza Dawidowi ucieczkę

20
1

Dawid uciekłszy z Najot w Rama przyszedł do Jonatana i rzekł: Cóż zrobiłem? Jakie przewinienie popełniłem? Jaki jest mój grzech przeciw twemu ojcu, że nastaje na moje życie?

2

Odpowiedział mu [Jonatan]: W żaden sposób! Nie umrzesz! Mój ojciec nie czyni żadnej rzeczy – wielkiej ani małej, żeby mi o tym nie powiedział. Dlaczego mój ojciec miałby ukryć przede mną tę [właśnie] sprawę? Na pewno nie.

3

Odpowiedział znowu Dawid: Twój ojciec dobrze wie, że znalazłem łaskę w twoich oczach i powiedział [sobie]: „Niech nie wie o tym Jonatan, aby się nie martwił”. Zaprawdę jednak, na Jahwe żywego i na twoje życie, jeden [tylko] krok dzieli mnie od śmierci.

4

Jonatan rzekł do Dawida: Uczynię dla ciebie, czego zażądasz.

5

Odpowiedział Dawid Jonatanowi: Otóż jutro jest [święto] nowiu księżyca i powinienem zasiąść przy królu do uczty. Pozwól mi odejść, abym się ukrył w polu do wieczora dnia trzeciego.

6

Jeśli ojciec twój zauważy moją nieobecność, powiesz: „Dawid prosił mnie bardzo, by mógł pospieszyć do Betlejem, swego miasta, gdyż składają tam ofiarę roczną za cały jego ród”.

7

Jeśli odpowie: „Dobrze” – [będzie to oznaczało] pokój dla twego sługi. Jeśli zaś uniesie się gniewem na mnie, wiedz, że się utwierdził w swej złości.

8

Teraz zaś okaż łaskę swemu słudze: złączyłeś się przecież przymierzem [w imię] Jahwe ze mną, twym sługą. Jeśli ciąży na mnie [jakaś] wina, zabij mnie ty! A do twego ojca mnie nie prowadź!

9

Odparł Jonatan: W żaden sposób! Jeśli się dowiem, że mój ojciec utwierdził się w nienawiści do ciebie, czyż cię o tym nie powiadomię?

10

Zapytał Dawid Jonatana: Któż doniesie mi o tym, jeśli ojciec twój da ci surową odpowiedź?

11

Jonatan odpowiedział Dawidowi: Chodź, wyjdziemy w pole. I wyszli obaj w pole.

12

Wtedy rzekł Jonatan do Dawida: Jahwe, Bóg Izraela, jest mi [świadkiem], że wybadam mego ojca o tej właśnie porze jutro albo pojutrze. Jeśli sprawy ułożą się pomyślnie dla Dawida, na pewno poślę do ciebie i powiadomię cię.

13

Niech Jahwe bardzo mnie ciężko ukarze, jeśliby mój ojciec zamierzał zło przeciwko tobie, a [ja] nie powiadomiłbym ciebie i nie posłałbym do ciebie, byś mógł odejść w pokoju. Niech Jahwe będzie z tobą, jak był [niegdyś] z moim ojcem.

14

Dopóki żyję, wyświadcz mi miłosierdzie [w imię] Jahwe: [przyrzeknij], że jeślibym zginął,

15

nie przestaniesz nigdy otaczać łaskawością mego domu, nawet wtedy, gdy Jahwe wszystkich wrogów Dawida co do jednego zgładzi z powierzchni ziemi!

16

Tak zawarł Jonatan przymierze z domem Dawida, a Jahwe pomścił się na wrogach Dawida.

17

I jeszcze raz Jonatan przysiągł Dawidowi przyjaźń, bo istotnie miłował go jak własne życie.

18

Powiedział mu Jonatan: Jutro jest [święto] nowiu księżyca; [Saul] zauważy, że ciebie nie ma, bo twoje miejsce będzie puste.

19

Do dnia trzeciego ukryjesz się głęboko; [potem] przyjdziesz w dzień powszedni na miejsce, gdzie się [niegdyś] schowałeś. Skryjesz się obok skały Ezel.

20

Ja zaś wypuszczę trzy strzały obok skały, jak gdyby do celu.

21

Wtedy poślę chłopca: Idź, odszukaj strzały! Jeśli zawołam do chłopca: Strzały są za tobą po tej stronie, przynieś je! – przychodź, bo [wszystko] układa się dla ciebie pomyślnie i nie grozi ci żadne niebezpieczeństwo, na Jahwe żywego!

22

Gdy zaś powiem do młodzieńca: Oto strzały są przed tobą, po tamtej stronie – wtedy odejdź, bo sam Jahwe wysyła cię stąd.

23

[Co zaś do] słów, które wymieniliśmy, ja i ty: oto Jahwe jest pomiędzy mną a tobą na zawsze.

24

Dawid ukrył się w polu. Na [święto] zaś nowiu księżyca zasiadł król do stołu, by ucztować.

25

Król zasiadł na swoim miejscu – jak zazwyczaj, na miejscu przy ścianie. Jonatan [siadł naprzeciw], Abner obok Saula, a miejsce Dawida było puste.

26

Nic nie rzekł Saul tego dnia, bo powiedział [sobie]: To przypadek. Jest [może] nieczysty i jeszcze się nie oczyścił.

27

Ale gdy nazajutrz po nowiu, na drugi [dzień świąt] miejsce Dawida pozostało puste, zapytał Saul swego syna Jonatana: Dlaczego syn Iszaja nie przyszedł ani wczoraj, ani dzisiaj na ucztę?

28

Odpowiedział Jonatan Saulowi: Bardzo mnie prosił Dawid, [bym mu pozwolił pójść] do Betlejem.

29

Mówił: „Proszę cię, pozwól mi pójść, bo [odbędzie się] ofiara rodzinna w mieście i bracia moi zapraszali mnie usilnie. Jeśli więc znalazłem łaskę w twoich oczach, puść mnie, bym mógł się zobaczyć z moimi braćmi”. Dlatego to nie przyszedł do stołu królewskiego.

30

Wtedy uniósł się Saul gniewem na Jonatana, wołając na niego: Synu [kobiety] przewrotnej i niewiernej! Czyż nie wiem, żeś wybrał sobie [na przyjaciela] syna Iszaja – na hańbę własną i na pohańbienie twej matki!

31

Dopóki bowiem syn Iszaja żyje na ziemi, nie będziesz bezpieczny ty ani twe królestwo. Teraz więc poślij i sprowadź go do mnie, bo jest on synem śmierci!

32

Odpowiedział Jonatan swemu ojcu Saulowi, mówiąc: Dlaczego ma umrzeć? Cóż uczynił?

33

Wtedy Saul rzucił w niego oszczepem, by go ugodzić. Zrozumiał więc wtedy Jonatan, że ojciec postanowił zabić Dawida.

34

Wstał zatem Jonatan od stołu pełen gniewu i nie jadł już nic w dniu drugiego [święta] nowiu, gdyż żal mu było Dawida, że tak skrzywdził go jego ojciec.

35

Nazajutrz rano wyszedł Jonatan w pole, jak się był umówił z Dawidem; a towarzyszył mu mały chłopiec.

36

Powiedział do chłopca: Biegnij, szukaj strzał, które wypuszczę! Gdy chłopiec biegł, [Jonatan] wypuścił strzałę, tak by padła daleko przed nim.

37

Gdy chłopiec przybiegł blisko strzały, którą Jonatan wypuścił, zawołał Jonatan za nim: Strzała jest przed tobą, po tamtej stronie!

38

I zawołał [jeszcze] Jonatan do chłopca: Prędko, pospiesz się, nie zatrzymuj się! Pozbierał chłopiec strzały Jonatana i wrócił do swego pana.

39

Chłopiec nie domyślał się niczego, a tylko Jonatan i Dawid wiedzieli, co to oznaczało.

40

Potem Jonatan oddał chłopcu swoją broń, którą miał z sobą, rozkazując mu: Idź i odnieś do miasta.

41

Gdy chłopiec oddalił się, Dawid wyszedł spoza skały Ezel, padł twarzą (swą) na ziemię i pokłonił się trzy razy. Potem ucałowali się wzajemnie i płakali jeden nad drugim.

42

[W końcu] Jonatan rzekł do Dawida: Idź w pokoju! Poprzysięgliśmy sobie przecież w imię Jahwe mówiąc: Niech będzie Jahwe pomiędzy mną a tobą, pomiędzy potomstwem moim a potomstwem twoim na wieki.

21
1

Powstał więc Dawid i odszedł, Jonatan zaś powrócił do miasta.

DAWID UKRYWA SIĘ W JUDEI: 21,2-26,25

W Nob

2

Dawid przybył do Nob do kapłana Achimeleka. Zaniepokojony Achimelek wyszedł naprzeciw Dawida pytając: Dlaczego jesteś sam i nie ma z tobą nikogo?

3

Dawid odpowiedział kapłanowi: Król zlecił mi [pewną] sprawę przykazując: „Niech nikt nie wie o sprawie, z którą cię wysyłam i którą ci zlecam”. Dlatego umówiłem się z moimi ludźmi w ustalonym miejscu.

4

A teraz, co masz pod ręką [do jedzenia]? Jeśli masz – daj mi pięć chlebów albo cokolwiek się znajdzie.

5

Odpowiedział kapłan Dawidowi: Nie mam pod ręką chleba zwykłego, jest tylko chleb poświęcony. [Możecie go jeść] pod warunkiem, że twoi ludzie wystrzegali się obcowania z kobietami!

6

Odpowiedział Dawid kapłanowi, mówiąc mu: Na pewno! Zakazano nam kobiet od trzech dni. Gdy wyruszałem, ciała młodzieńców były czyste, choć była to wyprawa zwyczajna. Tym bardziej czyści są dzisiaj (na ciele).

7

Wtedy dat mu kapłan [chleb] poświęcony, gdyż nie było tam [innego] chleba, jak tylko chleb składany Jahwe, [który] zabierano sprzed oblicza Jahwe w dzień, kiedy na jego miejsce składano chleb świeży.

8

Tego dnia znajdował się tam jeden ze sług Saula, zamknięty przed obliczem Jahwe; nazywał się Doeg, był Edomitą, przełożonym nad pasterzami Saula.

9

I zapytał Dawid Achimeleka: Czy nie masz tu gdzieś pod ręką włóczni albo miecza? Nie zdołałem zabrać ani mego miecza, ani mojej zbroi, tak bardzo pilny był rozkaz królewski.

10

Odpowiedział kapłan: Jest tu miecz Goliata, Filistyna, którego zabiłeś w Dolinie Terebintów, zawinięty w płaszcz, za efodem. Jeśli chcesz go sobie wziąć, bierz! Nie ma tu bowiem innego, tylko ten. Dawid rzekł: Nie ma lepszego od niego, daj mi go!

Dawid w Get i Adullam

11

Powstał więc Dawid i tego samego jeszcze dnia uciekł daleko od Saula. Przybył do Akisza, króla Get.

12

Słudzy Akisza powiedzieli mu: Czyż to nie jest Dawid, król [tego] kraju? Czyż to nie jemu śpiewano podczas tańców: Pokonał Saul tysiące, Dawid zaś dziesiątki tysięcy?

13

Wziął sobie Dawid te słowa do serca i bardzo się przestraszył Akisza, króla Get.

14

Dlatego począł udawać na ich oczach pozbawionego rozumu i zachowywał się jak szaleniec pośród nich: uderzał w drzwi i pozwalał, by ślina ściekała mu po brodzie.

15

Rzekł więc Akisz do swych sług: Widzicie, to człowiek szalony! Po co przyprowadzacie go do mnie?

16

Czyż u mnie brakuje szaleńców, że sprowadzacie mi jeszcze tego, by szalał przede mną? Czy i tego mam wpuścić do mego domu?

22
1

Odszedł więc Dawid stamtąd i ukrył się w grocie Adullam. Dowiedzieli się [o tym] jego bracia wraz z całym rodem ojca i przyłączyli się tam do niego.

2

Zebrali się też wokół niego wszyscy, którzy cierpieli ucisk, którzy obciążeni byli długami, wszyscy zgorzkniali na duszy, a [on] był ich wodzem. Tak zebrało się przy nim około czterystu ludzi.

3

Stamtąd udał się Dawid do Micpa Moabskiego i rzekł do króla Moabu: Pozwól, proszę, by mój ojciec i moja matka pozostali u was, aż będę wiedział, co pocznie ze mną Bóg.

4

Wtedy przyprowadził ich przed króla Moabu i pozostali u niego tak długo, jak długo Dawid przebywał w warowni [górskiej].

5

Prorok Gad powiedział jednak do Dawida: Nie pozostawaj w warowni; odejdź stąd i wracaj do ziemi judzkiej. Odszedł więc Dawid i przybył do lasu Cheret.

Wymordowanie kapłanów w Nob

6

Saul dowiedział się, że znaleziono Dawida i ludzi, którzy z nim byli. Saul siedział właśnie w Giba pod tamaryszkiem, na podwyższeniu, z włócznią (swą) w ręce, w otoczeniu wszystkich swych sług.

7

I przemówił Saul do otaczających go sług: Słuchajcie, synowie Beniamina! Czy syn Iszaja także da wam wszystkim pola i winnice? Czyż zdoła wszystkich was ustanowić tysiącznikami i setnikami, że

8

sprzysięgliście się wy wszyscy przeciwko mnie! Nie było nikogo, kto by mnie powiadomił, że mój syn zawarł przymierze ze synem Iszaja. Żaden z was nie współczuł mi i nie powiadomił mnie, że mój syn zbuntował mego sługę przeciwko mnie, by zastawiał na mnie zasadzki, jak to się dziś dzieje!

9

Wtedy odezwał się Doeg, Edomita, który stał pomiędzy sługami Saula, mówiąc: Widziałem syna Iszaja, [kiedy] przybył do Nob, do Achimeleka, syna Achituba.

10

[Achimelek] radził się Jahwe w jego sprawie, dał mu żywność i wręczył mu miecz Goliata, Filistyna.

11

Wtedy król rozkazał przywołać Achimeleka, syna Achituba, kapłana, i cały ród jego ojca; a byli oni kapłanami w Nob. Gdy wszyscy stawili się przed królem,

12

Saul rzekł: Słuchaj, synu Achituba! Ten odpowiedział: Oto jestem, mój panie!

13

Zapytał go Saul: Dlaczego sprzysięgliście się przeciw mnie, ty i syn Iszaja? Dałeś mu chleb i miecz i radziłeś się Boga w jego sprawie, by powstał przeciw mnie i zasadzał się na mnie, jak to czyni obecnie.

14

Achimelek odpowiedział królowi: A któryż to spośród wszystkich twoich sług jest tak wierny, jak Dawid? Jest zięciem królewskim, dowódcą twej straży, jest szanowanym w twym domu.

15

Czyż to od dnia dzisiejszego dopiero zacząłem radzić się Boga w jego sprawie? Przenigdy! Niech król nie obciąża swego sługi ani całego rodu ojca mego taką winą! Twój sługa nic nie wiedział o tym wszystkim, zupełnie nic.

16

Ale król zawołał: Musisz umrzeć, Achimeleku! Ty i cały ród twego ojca!

17

Potem rozkazał król otaczającej go straży: Naprzód! Pozabijajcie kapłanów Jahwe, bo oni także dopomogli Dawidowi! Wiedzieli przecież, że zbiegł [ode mnie], a nie dali mi znać. Ale słudzy królewscy nie chcieli przyłożyć (swej) ręki do zagłady kapłanów Jahwe.

18

Dlatego rozkazał król Doegowi: Uderz ty i wytrać kapłanów! I Doeg, Edomita, uderzył i pozabijał kapłanów. Zabił tego dnia osiemdziesięciu pięciu ludzi, którzy nosili lniany efod.

19

Również Nob, miasto kapłańskie, poraził on ostrzem miecza, zabijając wszystko: mężczyzn i kobiety, dzieci i niemowlęta, woły, osły i owce.

20

Uratował się tylko jeden syn Achimeleka, syna Achituba, [mianowicie syn] imieniem Ebjatar, który uciekł do Dawida.

21

Zawiadomił on Dawida, że Saul wymordował kapłanów Jahwe.

22

Dawid zaś powiedział Ebjatarowi: Już wtedy wiedziałem, że skoro jest tam Doeg, Edomita, to powiadomi on na pewno Saula. To ja ponoszę odpowiedzialność za śmierć wszystkich z rodu twego ojca.

23

Pozostań ze mną, nie bój się! Ten bowiem, który czyha na moje życie, czyha [też] na twoje życie. Przy mnie będziesz więc bezpieczny!

Dawid w Keila

23
1

Doniesiono Dawidowi, że Filistyni oblegają Keilę i że plądrują klepiska.

2

Zapytał więc Dawid Jahwe: Czy mam iść i walczyć z tymi Filistynami? Jahwe odpowiedział Dawidowi: Idź, rozgromisz Filistynów i uwolnisz Keilę.

3

Ludzie Dawida rzekli jednak do niego: Już [przebywając] w Judei mamy się czego obawiać, a cóż dopiero, gdy wyruszymy do Keili przeciw oddziałom filistyńskim?

4

Radził się więc Dawid raz jeszcze Jahwe i Jahwe odpowiedział mu: Powstań, idź do Keili, bo wydaję ci oto Filistynów w twoje ręce.

5

Wyruszył więc Dawid ze swymi ludźmi do Keili i uderzył na Filistynów: uprowadził ich stada i zadał im wielką klęskę. W ten to sposób ocalił Dawid mieszkańców Keili.

6

Kiedy zaś Ebjatar, syn Achimeleka, uciekł do Dawida do Keili, przyniósł efod ze sobą.

7

Gdy doniesiono Saulowi, że wyruszył Dawid do Keili, powiedział Saul: Wydał go Bóg w moje ręce, bo sam się zamknął wchodząc do miasta, które ma bramy i rygle.

8

Powołał więc Saul cały naród do walki, by iść do Keili i oblegać Dawida z jego ludźmi.

9

Ale Dawid dowiedziawszy się, że Saul knuje zło przeciw niemu, rzekł do kapłana Ebjatara: Przynieś efod.

10

I przemówił Dawid: Jahwe, Boże Izraela! Słyszał sługa Twój, że Saul zamierza przyjść do Keili, by zburzyć miasto z mego powodu.

11

Czy wyda mnie starszyzna Keili w jego ręce? Czy nadciągnie Saul, jak słyszał sługa Twój? Jahwe, Boże Izraela, powiedz [to] słudze swemu! Jahwe odpowiedział: Nadciągnie.

12

Dawid pytał dalej: Czy starszyzna Keili wyda mnie i moich ludzi w ręce Saula? Odpowiedział Jahwe: Wydadzą.

13

Wyruszył więc Dawid i jego ludzie w [liczbie] około sześciuset mężów i opuścili Keilę przenosząc się z miejsca na miejsce. Gdy zaś doniesiono Saulowi, że Dawid opuścił Keilę, zaniechał wyprawy.

14

Dawid zaś przebywał na pustyni, w okolicy górzystej. Pozostał w górach, na pustyni Zif, a Saul ścigał go cały czas, lecz Bóg go nie wydał w jego ręce.

Dawid w Chorsza

15

Dawid dowiedział się, że Saul wyruszył na wyprawę, by pozbawić go życia. Dawid przebywał na pustyni Zif w Chorsza.

16

Jonatan, syn Saula, udał się [w drogę] i przybył do Dawida do Chorsza, dodał mu odwagi w Imię Boga.

17

Powiedział do niego: Nie bój się, gdyż nie dosięgnie cię ręka mego ojca, Saula. Ty będziesz panował nad Izraelem, ja zaś będę drugi po tobie. Wie o tym także Saul, mój ojciec.

18

Obaj [też] zawarli przymierze wobec Jahwe; [potem] Dawid pozostał w Chorsza, a Jonatan powrócił do swego domu.

Dawid ponownie ucieka przed Saulem

19

Mieszkańcy Zif przyszli do Saula do Giba i powiedzieli: Czyż Dawid nie ukrywa się między nami w górach Chorsza, w Giba Chakila, które [leży] na południe od pustyni?

20

Jeśli więc taka jest wola twoja, królu, chodź, a my już wydamy go w ręce królewskie.

21

Saul odpowiedział: Niech was błogosławi Jahwe, bo okazaliście mi współczucie!

22

Idźcie więc, upewnijcie się jeszcze, dowiadujcie się i odszukajcie miejsca, gdzie się jego stopa zatrzymała i kto go tam widział; powiedziano mi bowiem, że postępuje on bardzo przemyślnie.

23

Wyśledźcie i przeszukajcie wszystkie kryjówki, w których się ukrywa, i [wtedy] upewnieni powróćcie do mnie, a ja wyruszę z wami! Jeśli jest w kraju, odnajdę go choćby między tysiącami Judejczyków!

24

Powstali więc i udali się do Zif, poprzedzając Saula. Dawid zaś przebywał ze swymi ludźmi na pustyni Maon, na równinie na południe od pustyni.

25

Gdy Saul wyruszył ze swymi ludźmi na poszukiwanie go, ostrzeżono [o tym] Dawida i wyszedł na skałę, wznoszącą się na pustyni Maon. Saul dowiedziawszy się o tym, ścigał go i na pustyni Maon.

26

Saul okrążał górę z jednej strony, a Dawid i jego ludzie szli po drugiej stronie góry. Dawid uchodził pospiesznie przed Saulem, bo Saul i jego ludzie zaczynali okrążać Dawida i jego towarzyszy, chcąc ich schwytać.

27

Wtedy jednak przybył do Saula posłaniec z wiadomością: Przybywaj spiesznie, bo Filistyni najechali kraj!

28

Poniechał więc Saul pościgu za Dawidem i wyruszył do walki z Filistynami. Oto dlaczego nazwano to miejsce Skałą Rozdziału.

Dawid oszczędza Saula

24
1

Odszedł Dawid stamtąd i przebywał w górach Engaddi.

2

Gdy Saul powrócił z pościgu za Filistynami, zawiadomiono go: Oto Dawid przebywa na pustyni Engaddi.

3

Zebrał więc Saul trzy tysiące mężów wybranych spośród całego Izraela i wyruszył na poszukiwanie Dawida i jego ludzi aż do Skał Koziorożców.

4

Doszedł [tak] do zagród dla owiec przy drodze. A była tam jaskinia, do której wszedł Saul, by zakryć sobie nogi. Dawid zaś i jego ludzie siedzieli w głębi jaskini.

5

I mówili ludzie Dawida do niego: To jest ten dzień, o którym mówił ci Jahwe: „Oto daję twojego wroga w twe ręce. Uczyń z nim, co uważasz za słuszne”. Dawid powstał i odciął niepostrzeżenie brzeg płaszcza Saula.

6

Zaraz potem wyrzucało mu serce, że odciął brzeg [płaszcza] Saula.

7

Swoim zaś ludziom powiedział: Niech mnie Jahwe strzeże, bym tak postąpił względem pana mego, pomazańca Jahwe, bym podniósł rękę na niego, bo jest on pomazańcem Jahwe.

8

Tymi słowami zganił Dawid swych ludzi i nie pozwolił im rzucić się na Saula. Saul zaś wyszedł z jaskini i ruszył w drogę.

9

Dawid wstał zaraz po nim, wyszedł z groty i zaczął wołać za Saulem: Panie mój, królu! Gdy Saul obejrzał się za siebie, Dawid upadł twarzą ku ziemi i oddał mu pokłon.

10

I przemówił Dawid do Saula: Dlaczego słuchasz słów ludzi, którzy mówią: „Oto Dawid pragnie twej zguby”?

11

Dziś właśnie zobaczyłeś na własne oczy, że w jaskini wydał cię Jahwe w moje ręce; namawiano mnie, żebym cię zabił, ale ulitowałem się nad tobą, i odpowiedziałem: Nie podniosę ręki swej na mego pana, bo jest on pomazańcem Jahwe.

12

Zobacz, ojcze mój, zobacz też brzeg twego płaszcza w mej ręce. Bo odciąłem ten brzeg twego płaszcza, a nie zabiłem ciebie. Osądź sam i uznaj, że nie ma we mnie złości ani zdrady i że niczym nie zgrzeszyłem przeciw tobie. Ty zaś czyhasz na moje życie, by mi je odebrać!

13

Niech Jahwe rozsądzi pomiędzy mną a tobą, i niech pomści mnie Jahwe na tobie! Ja jednak nie podniosę mej ręki na ciebie!

14

Jak mówi stare przysłowie: „Od złych [ludzi] pochodzi zło, ale ja nie podniosę mej ręki na ciebie!”

15

Przeciwko komu to wyruszył król Izraela? Kogo ty ścigasz? Zdechłego psa? Pchłę?

16

Niech więc Jahwe będzie rozjemcą i sędzią pomiędzy mną i pomiędzy tobą! Niech On rozpatrzy i obroni mą sprawę i niech mi odda sprawiedliwość w sporze z tobą!

17

Gdy Dawid skończył mówić te słowa do Saula, Saul zapytał: Czy jest to twój głos, synu mój, Dawidzie? I zaczął Saul płakać głośno

18

mówiąc do Dawida: Ty jesteś lepszy ode mnie, bo świadczyłeś mi dobro, gdy ja odpłacałem ci złem.

19

Dowiodłeś dzisiaj, że chcesz mojego dobra. Albowiem Jahwe wydał mnie w twe ręce, a nie zabiłeś mnie.

20

Któż bowiem spotkawszy wroga pozwoli mu odejść w spokoju swoją drogą? Niech Jahwe wynagrodzi cię dobrem za to, coś dziś uczynił dla mnie.

21

Teraz wiem już, że będziesz na pewno królem i że utrwali się w twych rękach królestwo izraelskie.

22

Przysięgnij mi więc na Jahwe, że nie wytępisz mego potomstwa (po mnie) i nie wymażesz mego imienia z domu ojca mego!

23

I poprzysiągł Dawid Saulowi. Potem powrócił Saul do swego domu, a Dawid ze swymi ludźmi poszedł w góry.

Śmierć Samuela

25
1

W tym czasie umarł Samuel. Cały Izrael zgromadził się, by go opłakiwać. Pochowano go w jego domu w Rama. Wtedy Dawid powstał i zeszedł na pustynię Paran.

Historia Nabala i Abigajil

2

Żył w Maonie pewien człowiek, który miał dobra w Karmelu. Był on bardzo bogaty: miał trzy tysiące owiec i tysiąc kóz; wtedy właśnie przebywał w Karmelu przy strzyżeniu owiec.

3

Człowiek ten miał na imię Nabal, a żona jego nazywała się Abigajil. Kobieta była mądra i powabna. Mąż zaś jej był nieokrzesany i pełen złośliwości; pochodził z rodu Kaleba.

4

Dowiedziawszy się na pustyni, że Nabal strzyże owce,

5

posłał Dawid dziesięciu młodzieńców nakazując im: Idźcie do Karmelu i udajcie się do Nabala. Pozdrówcie go w moim imieniu.

6

I tak powiedzcie memu bratu: „Pokój tobie, domowi twemu [niech będzie] pokój, i wszystkiemu, cokolwiek posiadasz – pokój.

7

Słyszałem teraz, że [odbywa się] u ciebie strzyżenie [owiec]. Pasterze twoi żyli wśród nas, a nie skrzywdziliśmy ich ani nic im nie zabrano, jak długo byli w Karmelu.

8

Zapytaj swych sług – a opowiedzą ci sami. Niech więc młodzieńcy ci znajdą łaskę w twych oczach, bo na dzień świąteczny przybyliśmy. Daj więc, proszę, cokolwiek znajdzie twa ręka, twym sługom i synowi twemu Dawidowi”.

9

Po przybyciu młodzieńcy Dawida powtórzyli Nabalowi wszystkie te słowa i chcieli zaczekać.

10

Nabal wszakże odpowiedział sługom Dawida: Kimże jest Dawid? Kim jest syn Iszaja? Dużo sług ucieka dziś od swych panów.

11

Czyż mam wziąć mój chleb i wodę, i zwierzęta, które pozabijałem dla zatrudnionych przy strzyżeniu, i dać ludziom, o których nie wiem, skąd się wzięli?

12

Młodzieńcy Dawida ruszyli więc w drogę i powrócili. Przybywszy powiadomili Dawida o tym wszystkim.

13

Wtedy Dawid rozkazał swym ludziom: Niech każdy przypasze swój miecz! Każdy więc przypasał swój miecz i Dawid przypasał swój. Wyruszyło z Dawidem około czterystu ludzi, a dwustu zostało przy rzeczach.

14

Jeden ze sług ostrzegł jednak Abigajil, żonę Nabala, mówiąc: Przysłał właśnie Dawid posłańców z pustyni, by pozdrowić naszego pana, a ten ich źle potraktował.

15

A przecież ludzie ci byli bardzo dobrzy dla nas: nie wyrządzili nam żadnej krzywdy ani nic nam nie zginęło, jak długo wędrowaliśmy z nimi podczas naszego pobytu w polu.

16

Byli dla nas jak mur w nocy czy też w dzień, przez cały czas gdyśmy w pobliżu nich paśli trzodę.

17

Teraz pomyśl i rozważ, co możesz zrobić, bo nieszczęście zagraża naszemu panu i całemu jego domowi. On sam jest jak syn Beliala, który nie pozwoli sobie nic powiedzieć.

18

Pospieszyła się [więc] Abigajil, wzięła dwieście chlebów, dwa bukłaki wina, pięć przyrządzonych owiec, pięć sea prażonego zboża, sto suszonych gron winnych i dwieście placków figowych. Załadowała [to] na osły

19

i rozkazała swym sługom: Ruszajcie przede mną, a ja pojadę za wami. Ale swemu mężowi, Nabalowi, nie powiedziała o niczym.

20

Podczas gdy Abigajil, ukryta za stokiem góry, zjeżdżała w dół na ośle, na wprost niej zjeżdżał właśnie Dawid ze swymi ludźmi, tak że się spotkali.

21

Dawid powiedział: Na próżno więc strzegłem na pustyni wszystkiego, co należało do tego człowieka, tak że nic nie zginęło mu z tego wszystkiego, co posiada; odpłaca mi teraz złem za dobro.

22

Niech Bóg także bardzo ciężko ukarze Dawida, jeśli ze wszystkiego, co do niego należy, pozostawię do rana kogokolwiek płci męskiej.

23

Skoro Abigajil spostrzegła Dawida, prędko zsiadła z osła i upadając na twarz przed Dawidem, pokłoniła się mu do ziemi.

24

Rzuciła mu się do nóg, mówiąc: Niech na mnie spadnie ta wina, panie mój! Pozwól twej służebnicy mówić do ciebie! Posłuchaj słów twej służebnicy!

25

Nie zważaj, panie mój, na tego człowieka Beliala, na Nabala, bo jak na to [wskazuje] jego imię „Głupi”, jest w nim głupota. Ja zaś, służebnica twoja, nie widziałam wcale tych młodzieńców, których, panie mój, przysłałeś.

26

A teraz, panie mój – na Jahwe żywego i na życie twoje – powstrzymał cię Jahwe przed rozlewem krwi i przed pomstą twej ręki. Niech się teraz staną jako Nabal twoi wrogowie i ci, którzy życzą zła memu panu!

27

A oto dar, który przyniosła ci twoja niewolnica, mój panie, oddaj go młodzieńcom idącym za tobą.

28

Przebacz, proszę, winę twej niewolnicy, a z pewnością zbuduje Jahwe memu panu dom trwały, gdyż mój pan prowadzi wojny Jahwe i [żadne] zło nie będzie miało dostępu do ciebie przez wszystkie dni twego życia.

29

Jeśliby zaś powstał ktoś, by cię prześladować i nastawać na twe życie, niech twe życie, mój panie, będzie zachowane w skarbcu życia u Jahwe, twego Boga; życie zaś twych wrogów niech wyrzuci [Jahwe jakby] z procy.

30

Gdy Jahwe obdarzy mego pana wszystkim dobrem, tak jak ci to przyobiecał, i ustanowi cię księciem nad Izraelem,

31

nie będziesz miał wtedy strapienia i wyrzutów sumienia, panie mój, żeś rozlał krew bez potrzeby i że sam, panie mój, dochodziłeś swej zemsty. A kiedy już Jahwe udzieli dobra memu panu, wtedy wspomnij na służebnicę twoją!

32

Dawid odpowiedział Abigajil: Błogosławiony niech będzie Jahwe, Bóg Izraela, który wysłał cię dziś na moje spotkanie.

33

Błogosławiona twoja mądrość i błogosławionaś ty sama, która przeszkodziłaś mi dziś w rozlewie krwi i pomście na własną rękę.

34

Inaczej, na Jahwe żywego, Boga Izraela, który mnie powstrzymał przed skrzywdzeniem ciebie, gdybyś nie pospieszyła się z wyjściem naprzeciw mnie, nie pozostałby Nabalowi do poranku dnia żaden z płci męskiej.

35

Następnie wziął Dawid z jej ręki [wszystko], co mu przyniosła, i powiedział jej: Wracaj w pokoju do domu! Pamiętaj, że wysłuchałem twego głosu i potraktowałem cię życzliwie.

36

Kiedy Abigajil wróciła do Nabala, ucztował on w swym domu; a była to uczta prawdziwie królewska; serce Nabala było przepełnione weselem i był zupełnie pijany. Dlatego [Abigajil] nie powiedziała mu o niczym aż do ranka dnia następnego.

37

Nazajutrz, kiedy Nabal wytrzeźwiał z wina, opowiedziała mu żona o wszystkim, co się stało. Wtedy zamarło mu serce w piersi i on sam stał się jak kamień.

38

Po około dziesięciu dniach pokarał Jahwe Nabala i umarł.

39

Kiedy Dawid usłyszał, że Nabal umarł, rzekł: Błogosławiony Jahwe, który pomścił mnie na Nabalu za wyrządzoną mi zniewagę i [który] ustrzegł sługę swego przed złem. Niegodziwość zaś Nabala zwrócił Jahwe na jego głowę. Następnie posłał Dawid do Abigajil z zapytaniem, czy nie zostałaby jego żoną.

40

Przybyli więc słudzy Dawida do Abigajil do Karmelu i przemówili do niej: Dawid przysłał nas do ciebie, byśmy cię wzięli dla niego za żonę.

41

Ona zaś wstała, pokłoniła się twarzą do ziemi i powiedziała: Oto twoja służebnica [będzie] niewolnicą, aby umywała nogi sługom mego pana!

42

Po czym powstała pospiesznie, dosiadła osła, a pięć jej służebnic postępowało za nią. Tak pojechała za wysłańcami Dawida i została jego żoną.

43

Dawid poślubił również Achinoam z Jizreelu, tak że obie one były jego żonami.

44

Saul zaś oddał swoją córkę Mikal, żonę Dawida, Paltiemu, synowi Lajisza z Gallim.

Dawid ponownie oszczędza Saula

26
1

Przyszli Zifici do Saula do Giba mówiąc: Czyż Dawid nie ukrywa się w Giba Chakila, na pograniczu pustyni?

2

Saul więc zebrał się i ruszył na pustynię Zif razem z trzema tysiącami doborowych wojowników Izraela, by osaczyć Dawida na pustyni Zif.

3

Saul rozbił obóz na wzgórzu Chakila na skraju pustyni, przy drodze. Dawid, który przebywał na pustyni, dostrzegł, że Saul przyciągnął za nim [aż] na pustynię.

4

Wysłał więc zwiadowców i dowiedział się, że Saul przybył istotnie.

5

Ruszył więc Dawid i przybył na miejsce, gdzie Saul obozował. Wypatrywał miejsca, gdzie leżał Saul [razem z] Abnerem, synem Nera, wodzem jego wojska. Saul spał pośrodku obozu, a ludzie jego leżeli wokół niego.

6

Zwrócił się Dawid do Achimeleka Chittyty, i Abiszaja, syna Cerui, brata Joaba, ze słowami: Kto pójdzie ze mną do obozu aż do Saula? Abiszaj odpowiedział: Ja pójdę z tobą.

7

W nocy udali się więc Dawid i Abiszaj do obozu: a oto Saul spał w samym środku obozu; jego włócznia była wbita w ziemię, opodal jego głowy, Abner zaś i wojsko spało wokół niego.

8

Wtedy Abiszaj rzekł do Dawida: Wydał Bóg dzisiaj twego wroga w twe ręce. Pozwól, a przygwożdżę go włócznią do ziemi jednym uderzeniem, [tak że nie trzeba będzie] poprawiać.

9

Ale Dawid odpowiedział Abiszajowi: Nie zabijaj go! Któż bowiem mógłby podnieść swą rękę na pomazańca Jahwe, nie ponosząc za to kary?

10

I mówił Dawid [dalej]: Na Jahwe żywego! Tylko sam Jahwe może go pozbawić życia – albo nadejdzie jego dzień i umrze, albo też pójdzie na wojnę i polegnie.

11

Niech mię strzeże Jahwe, bym to ja miał podnieść rękę na pomazańca Jahwe! Teraz zaś weź włócznię, która jest przy jego głowie, i dzban z wodą – i wracajmy!

12

Zabrał więc Dawid włócznię i dzban z wodą, [które były] u wezgłowia Saula, i powrócili do siebie. Nikt nic nie widział ani nie słyszał i nikt się nie przebudził. Wszyscy bowiem spali, gdyż Jahwe zesłał na nich głęboki sen.

13

Potem przeszedł Dawid na drugą stronę i stanął na szczycie góry, z dala, tak że dzieliła ich znaczna odległość.

14

I począł wołać Dawid na wojsko Abnera, syna Nera: Czy nie odpowiesz mi, Abnerze? Abner odparł: Kim jesteś ty, który wołasz do króla?

15

Dawid odpowiedział Abnerowi: Jakiż to mąż z ciebie? Czy masz ty kogo równego (ci) w Izraelu? Dlaczego nie strzegłeś twego pana, króla? Bo oto jeden z ludu przyszedł, by zabić króla, twego pana.

16

Niezbyt dobrze się sprawujesz. Na Jahwe żywego! Jesteście synami śmierci, bo nie strzegliście pana waszego, pomazańca Jahwe! Teraz rozejrzyj się, gdzie jest włócznia królewska i dzban z wodą, które stały u jego głowy!

17

Saul rozpoznał głos Dawida i zawołał: Czy to twój głos, Dawidzie, synu mój? Dawid odpowiedział: Tak, to jest mój głos, panie mój, królu.

18

I mówił [dalej]: Dlaczego to, mój panie, ścigasz twego sługę? Bo cóż to uczyniłem i jakież zło popełniłem?

19

Teraz posłuchaj, proszę, panie mój, królu, słów twego sługi: Jeśli [to] Jahwe pobudził cię przeciwko mnie, niech przyjmie to jako woń ofiary – jeśli jednak sprawili to ludzie, niech będą przeklęci wobec Jahwe, bo wypędzają mnie dziś, pozbawiając mnie udziału w dziedzictwie Jahwe, jak gdyby mówili: „Idź, służ obcym bogom”.

20

Oby teraz nie została wylana moja krew na ziemię z dala od oblicza Jahwe, bo wyruszył król Izraela, aby szukać jednej pchły, tak jak się poluje na kuropatwę w górach.

21

Odpowiedział Saul: Zgrzeszyłem! Wracaj, synu mój, Dawidzie, nie uczynię ci już nic złego, skoro życie moje taką miało dziś cenę w twoich oczach. Zaprawdę! Postępowałem jak szaleniec i popełniłem wielki błąd.

22

[Ale] Dawid odpowiedział: Oto włócznia królewska. Niech [tu] przyjdzie który ze sług i zabierze ją!

23

Jahwe odpłaci każdemu według jego sprawiedliwości i wierności. Bo wydał cię dziś Jahwe w [moje] ręce, lecz ja nie podniosłem ręki na pomazańca Jahwe.

24

Ponieważ cenne było dziś twoje życie w oczach moich, niech będzie równie cenne życie moje w oczach Jahwe i niech mnie wybawi z wszelkiego ucisku!

25

Wtedy powiedział Saul do Dawida: Bądź błogosławiony, synu mój, Dawidzie! Wiele jeszcze uczynisz i wiele dokonasz! Potem Dawid odszedł w swoją drogę, a Saul powrócił do siebie.

DAWID U FILISTYNÓW
ŚMIERĆ SAULA: 27,1-31,13

Dawid u Akisza, króla Filistynów

27
1

Dawid zastanawiał się: Nadejdzie jednak dzień, w którym wpadnę w ręce Saula; nie pozostaje mi [więc] nic lepszego, jak schronić się w kraju Filistynów. Wtedy Saul przestanie mnie ścigać po całym kraju izraelskim i ujdę spod jego ręki.

2

Powstał więc Dawid i udał się – on i sześciuset ludzi, którzy z nim byli – do Akisza, syna Maoka, króla w Get.

3

Zamieszkał Dawid u Akisza w Get: on i jego ludzie, każdy ze swą rodziną – Dawid z dwiema swymi żonami, Achinoam, Jizreelitką, i Abigajil, [byłą] żoną Nabala z Karmelu.

4

Dano znać Saulowi, że Dawid uciekł do Get, więc go już nie ścigał.

5

Dawid powiedział do Akisza: Jeśli znalazłem łaskę w twych oczach, niech wyznaczą mi miejsce w jednym z miast tej ziemi, bym mógł tam zamieszkać, bo po co miałby mieszkać twój sługa w mieście królewskim z tobą?

6

I tego dnia dał mu Akisz Ciklag; dlatego Ciklag należy do królów judzkich aż do dnia dzisiejszego.

7

Rok i cztery miesiące trwał pobyt Dawida w kraju Filistynów.

8

Dawid i jego ludzie urządzali wypady i najeżdżali Geszurytów, Girzitów i Amalekitów, gdyż te plemiona zamieszkiwały ziemię od Telam w kierunku Szur aż do ziemi egipskiej.

9

Dawid pustoszył kraj nie pozostawiając przy życiu ani mężczyzny, ani niewiasty; zabierał zaś owce, woły, osły, wielbłądy, szaty, po czym powracał do Akisza.

10

Akisz pytał: Gdzieście dokonali dzisiaj napadu? A Dawid odpowiadał: W Negeb Judzkim, w Negeb Jerachmeelitów, w Negeb Kenitów.

11

Nie pozostawiał Dawid przy życiu ani mężczyzny, ani niewiasty, aby nie przyprowadzać ich do Get. Mówił bowiem [sobie]: Aby nie rozpowiadali przeciwko nam mówiąc: „To właśnie uczynił nam Dawid”. Tak postępował [Dawid] cały czas, kiedy przebywał w kraju Filistynów.

12

Akisz zaś nabrał zaufania do Dawida mówiąc: Został z pewnością znienawidzony w swoim narodzie, w Izraelu; dlatego będzie mi sługą na zawsze.

28
1

W tym czasie Filistyni zgromadzili swe wojska, by ruszyć do walki z Izraelem. Akisz powiedział do Dawida: Musisz wiedzieć, że wyruszysz ze mną na wojnę, ty i twoi ludzie.

2

Dawid odpowiedział Akiszowi: Dobrze! Przekonasz się teraz, czego dokona twój sługa! Akisz zaś odparł Dawidowi: Dlatego też ustanawiam cię stróżem mojej osoby na zawsze.

Saul rozmawia z duchem Samuela

3

Samuel umarł: opłakiwał go cały Izrael i pogrzebano go w jego mieście, Rama. Saul zaś wygnał z kraju tych, którzy zajmowali się wywoływaniem duchów zmarłych, oraz wróżbiarzy.

4

Zgromadziwszy się Filistyni nadciągnęli i rozłożyli się obozem w Szunem. Saul powołał także wszystkich mężów Izraela i założył obóz w Gilboa.

5

Kiedy Saul zobaczył obóz Filistynów, przestraszył się i serce w nim mocno zadrżało.

6

Radził się więc Saul Jahwe, lecz Jahwe nie odpowiedział mu ani przez sen, ani przez urim, ani przez proroków.

7

Rozkazał wtedy Saul sługom: Poszukajcie mi kobiety wywołującej duchy; pójdę do niej i jej się poradzę. Rzekli mu jego słudzy: Kobieta wywołująca duchy [mieszka] w Endor.

8

Saul przebrał się wkładając inną odzież i udał się [tam] razem z dwoma mężami. Przybyli do kobiety w nocy i [Saul] zwrócił się do niej z prośbą: Przepowiedz mi przyszłość przez ducha i wywołaj mi tego, którego [imię] ci podam.

9

Lecz kobieta odpowiedziała mu: Przecież sam wiesz dobrze, co zrobił Saul, że wyrzucił z kraju wywołujących duchy i wróżbitów. Dlaczego stawiasz zasadzkę na moje życie, by mnie przyprawić o śmierć?

10

Saul zaprzysiągł jej więc na Jahwe: Na Jahwe żywego, nie spotka cię za to żadna kara.

11

Wtedy zapytała kobieta: Kogo mam ci wywołać? Odpowiedział: Wywołaj mi Samuela!

12

Na widok Samuela kobieta zakrzyknęła głośno i zawołała do Saula: Dlaczego oszukałeś mnie? Ty jesteś Saul!

13

Powiedział król: Nie bój się! Lecz [mów], co widzisz? Kobieta rzekła więc do Saula: Widzę zjawę podnoszącą się z ziemi.

14

Pytał ją [dalej]: Jak wygląda? Odpowiedziała: Starzec podnosi się [z ziemi]; ubrany jest w płaszcz. Poznał więc Saul, że był to Samuel. Rzucił się twarzą na ziemię i oddał mu cześć.

15

Samuel zaś powiedział do Saula: Dlaczego zakłócasz mi spokój, sprowadzając mnie [tutaj]? Saul odpowiedział: Jestem w wielkich opałach. Filistyni wszczęli walkę ze mną, a Bóg odstąpił ode mnie i nie odpowiada mi już ani przez proroków, ani przez sny. Dlatego zawezwałem ciebie, abyś mi wskazał, co mam począć.

16

Rzekł Samuel: Dlaczego radzisz się mnie, skoro Jahwe odstąpił od ciebie i stał się twoim wrogiem?

17

Jahwe postąpił z tobą tak, jak to był zapowiedział przeze mnie. Odebrał Jahwe królestwo z twoich rąk, a dał je twemu przyjacielowi – Dawidowi.

18

Ponieważ nie usłuchałeś głosu Jahwe i nie postąpiłeś z Amalekitem tak, jak się tego domagał Jego gniew, dlatego też tak postąpi z tobą w dniu dzisiejszym.

19

Ponadto wyda Jahwe Izraela wraz z tobą w ręce Filistynów; jutro ty i twoi synowie znajdziecie się razem ze mną, a obóz izraelski wyda Jahwe w ręce Filistynów.

20

Padł Saul od razu jak długi na ziemię, bo słowa Samuela [go] przeraziły. Zabrakło mu także sił, bo nie jadł nic przez cały dzień i całą noc.

21

Kobieta podeszła do Saula i widząc, jak bardzo jest wstrząśnięty, rzekła do niego: Oto usłuchała twoja służebnica twego głosu: naraziłam swe życie na niebezpieczeństwo usłuchawszy twych słów, któreś do mnie wypowiedział.

22

Proszę, usłuchajże teraz z kolei i ty głosu swej służebnicy! Przyniosę ci trochę jedzenia. Powinieneś się posilić, żeby nabrać sil przed wyruszeniem w drogę.

23

On wszakże odmawiał mówiąc, że nie będzie jadł. Słudzy jego, podobnie jak i kobieta, namawiali go jednak usilnie, tak że uległ wreszcie ich namowom: podniósł się z ziemi i zasiadł do stołu.

24

Kobieta miała tuczne cielę w domu. Zabiła je pospiesznie, wzięła też mąki, zamiesiła i upiekła przaśny chleb.

25

Potem postawiła to [wszystko] przed Saulem i jego sługami. Kiedy zjedli, powstali i odeszli jeszcze tej samej nocy.

Wodzowie filistyńscy odsyłają Dawida

29
1

Filistyni zebrali całe swe wojsko w Afek, a Izraelici rozbili obóz koło źródła, które jest w Jizreel.

2

Wodzowie filistyńscy jechali na czele oddziałów po sto i tysiąc [ludzi], a Dawid ze swymi ludźmi jechał na końcu razem z Akiszem.

3

Zapytali wodzowie filistyńscy: Cóż to za Hebrajczycy? Akisz odpowiedział dowódcom filistyńskim: Przecież to jest Dawid, sługa Saula, króla izraelskiego, który przebywa ze mną rok czy dwa i nie mam mu nic do zarzucenia od dnia, kiedy przybył do nas, aż po dzień dzisiejszy.

4

Ale wodzowie filistyńscy rozgniewali się na niego i rzekli mu: Odeślij tego człowieka – niech wraca na miejsce, któreś mu wyznaczył; niech nie idzie walczyć [razem] z nami, aby nie stał się naszym przeciwnikiem w czasie walki. Czymże [lepszym] mógłby on odzyskać łaskę swego pana, jeśli nie [za pomocą] głów tych ludzi?

5

Czyż nie jest to ten Dawid, któremu śpiewano w tańcu: Pokonał Saul tysiące, Dawid zaś dziesiątki tysięcy?

6

Przywołał więc Akisz Dawida i powiedział mu: Na Jahwe żywego! Jesteś prawy i byłbym rad, gdybyś ze mną wyruszał i powracał do obozu, bo nie znalazłem w tobie nic złego od czasu, kiedyś przybył do mnie, do dnia dzisiejszego. Lecz nie podobasz się wodzom.

7

Wróć się więc i odejdź w pokoju, byś nie uczynił niczego, co mogłoby być niemiłe w oczach wodzów filistyńskich.

8

Dawid odpowiedział Akiszowi: Cóż więc zrobiłem? Co masz do zarzucenia twemu słudze od dnia, w którym przybyłem do ciebie, aż po dzień dzisiejszy, że nie mogę iść i walczyć z wrogami króla, mego pana?

9

Odpowiedział Akisz Dawidowi mówiąc: Wiem, że jesteś mi tak drogi jak anioł Boży. Ale wodzowie filistyńscy powiedzieli: „Nie powinien iść razem z nami do walki”.

10

Wstań więc wcześnie rano ty i słudzy twego pana, którzy przybyli tu z tobą, ruszajcie wczesnym rankiem; zanim dzień nastanie, odejdźcie!

11

Wstał więc Dawid wcześnie ze swymi ludźmi i odszedł rankiem wracając do ziemi Filistynów. Filistyni zaś pociągnęli do Jizreel.

Dawid walczy z Amalekitami

30
1

Gdy trzeciego dnia Dawid ze swymi ludźmi przybył do Ciklag, [zobaczył], że Amalekici napadli na Negeb i Ciklag. Spustoszyli Ciklag i wydali je na pastwę ognia;

2

zabrali do niewoli kobiety i [wszystkich], którzy się tam znajdowali od najmłodszych do najstarszych. Nikogo nie zabijając uprowadzili ich i poszli swoją drogą.

3

Kiedy Dawid i jego ludzie weszli do miasta, ujrzeli, że było ono spalone i że ich kobiety, ich synowie i córki zostali uprowadzeni.

4

Wtedy Dawid i lud, który z nim był, podnieśli wielki lament i płakali tak długo, aż im zabrakło sit do dalszego płaczu.

5

Obie żony Dawida zostały również uprowadzone: Achinoam z Jizreel i Abigajil, wdowa po Nabalu, z Karmelu.

6

Położenie Dawida stało się bardzo ciężkie, bo ludzie chcieli go ukamienować: cały naród był bardzo rozgoryczony po [stracie] swych synów i córek. Dawid znalazł jednak pomoc u Jahwe, swego Boga.

7

Rzekł do kapłana Ebjatara, syna Achimeleka: Przynieś mi efod. Przyniósł Ebjatar efod Dawidowi.

8

Pytał Dawid Jahwe: Czy mam ścigać tę zgraję i czy ją dogonię? Odpowiedział mu [Jahwe]: Ścigaj, bo z pewnością dogonisz ich i uwolnisz [pojmanych].

9

Wyruszył więc Dawid w drogę razem z sześciuset ludźmi, których miał z sobą. Doszli do potoku Besor, gdzie zatrzymali się maruderzy.

10

Dawid prowadził dalej pościg z czterystu ludźmi, gdyż dwustu ludzi pozostało, byli bowiem zbyt zmęczeni, by przejść przez rzekę Besor.

11

Wtedy znaleziono [jakiegoś] Egipcjanina na polu i przyprowadzono go do Dawida. Dano mu chleba, który zjadł, i wodę, by się napił.

12

Podano mu też kawał placka figowego i dwa suszone grona winne. Zjadł [to] i przyszedł do siebie, bo nie jadł chleba i nie pił wody przez trzy dni i trzy noce.

13

Rzekł do niego Dawid: Do kogo należysz i skąd jesteś? Odpowiedział: Jestem młodym Egipcjaninem, niewolnikiem [pewnego] Amalekity. Mój pan porzucił mnie, bo zachorowałem trzy dni temu.

14

Najechaliśmy Negeb Keretów i [Negeb] należące do Judy; a także Negeb Kaleba, a Ciklag zniszczyliśmy ogniem.

15

Zapytał go Dawid: Czy zaprowadzisz mnie do tej zgrai? Odpowiedział: Jeśli mi przysięgniesz na Boga, że mnie nie zabijesz ani mnie nie wydasz w ręce mego pana, zaprowadzę cię do tej zgrai.

16

I poprowadził go. [Amalekici zaś] rozproszyli się po całej okolicy jedząc, pijąc i tańcząc z radości, że tak wielki łup unieśli z kraju Filistynów i z kraju Judy.

17

Dawid gromił ich od poranka do wieczora dnia następnego. Nikt z nich nie uszedł z życiem oprócz czterystu młodzieńców, którzy wskoczyli na wielbłądy i uciekli.

18

[Tak] uratował Dawid wszystko, co zrabowali Amalekici. Uratował też obie swoje żony.

19

Nie zabrakło im nikogo od najmłodszych aż do starców: ani synów, ani córek, nic też z łupów ani z tego, co im zabrano. Wszystko to Dawid odzyskał.

20

Zabrał też Dawid wszystkie owce i bydło. [Ci zaś, którzy] szli przed trzodą, mówili: „To jest łup Dawida”.

21

Dawid powrócił do dwustu ludzi, którzy byli zbyt zmęczeni, by iść za nim, i których pozostawiono dlatego przy rzece Besor; wyszli oni naprzeciw Dawida i naprzeciw ludzi, którzy z nim byli, i zbliżywszy się do Dawida i jego ludzi pozdrowili ich.

22

Wszyscy jednak ludzie źli i przewrotni spośród tych, którzy poszli z Dawidem, poczęli mówić: Dlaczego ci nie poszli z nami? Nie damy im nic z łupu, któryśmy odzyskali, oddamy tylko każdemu jego żonę i dzieci; niech je sobie biorą i idą!

23

Ale Dawid rzekł: Bracia moi! Nie powinniście w ten sposób postępować [po tym wszystkim], co Jahwe uczynił dla nas: strzegł nas i wydał w nasze ręce zgraję, która nas napadła.

24

Któż was wysłucha w tej sprawie? Udział [w zdobyczy] musi być jednakowy tego, który wyruszył do walki, jak i tego, który pozostał przy rzeczach: podział będzie równy.

25

I począwszy od tego dnia, jak i w przyszłości, stało się to prawem i zwyczajem dla Izraela aż do dnia dzisiejszego.

26

Powróciwszy do Ciklag, wysłał Dawid część łupu starszym w Judzie, swym przyjaciołom, [każąc im] powiedzieć: Oto podarunek dla was z łupu [zdobytego] na wrogach Jahwe.

27

[Wysłał je zaś do] starszych w Betel, w Ramot-Negeb, w Jattir,

28

w Aroer, w Sifmot, w Esztemoa,

29

w Rachal – do starszych w miastach Jerachmeelitów i w miastach Kenitów;

30

do starszych w Chorma, w Bor-Aszan, w Atak,

31

w Chebron i do wszystkich miejscowości, w których przebywał Dawid ze swymi ludźmi.

Śmierć Saula

31
1

Filistyni wystąpili do walki z Izraelem. Wtedy Izraelici zaczęli uciekać przed Filistynami i padali zabici na górze Gilboa.

2

Napierali Filistyni na Saula i na jego synów. Zabili Filistyni Jonatana, Abinadaba i Malkiszuę, synów Saula.

3

Gdy walka skupiła się wokół Saula, łucznicy […] dostrzegli go i został on przez nich ciężko zraniony.

4

Wtedy rozkazał Saul giermkowi: Wyciągnij swój miecz i przebij mnie, aby ci nie obrzezani nie nadeszli, nie przebili mnie i nie znieważyli. Ale giermek nie chciał tego uczynić, bo bał się bardzo. Wtedy Saul ujął swój miecz i rzucił się na niego.

5

Kiedy giermek ujrzał, że Saul nie żyje, on także rzucił się na swój miecz i umarł razem z nim.

6

Tak zginęli razem jednego dnia Saul, jego trzej synowie, jego giermek i wszyscy jego ludzie.

7

Izraelici zamieszkujący po tej stronie doliny [jak i ci], którzy osiedlili się po [drugiej] stronie Jordanu, widząc, że Izraelici uciekli, a Saul i jego synowie polegli, porzucili swe miasta i uciekli. Przyszli Filistyni i zamieszkali w nich.

8

Następnego dnia powrócili Filistyni, by rabować zabitych. Znaleźli wtedy Saula i jego trzech synów leżących na górze Gilboa.

9

Odcięli mu głowę i zabrali broń. Potem rozesłali [posłańców], by rozgłosili [tę nowinę] po całej ziemi filistyńskiej, w świątyniach ich bożków i [pomiędzy] ludem.

10

Jego broń złożyli w świątyni Asztarty, a ciało zawiesili na murach Bet-Szean.

11

Kiedy mieszkańcy Jabesz-Gilead usłyszeli o tym, co Filistyni uczynili z Saulem,

12

zebrali się wszyscy zdolni do walki mężczyźni, szli przez całą noc, zdjęli ciało Saula i ciała jego synów z murów Bet-Szean i powróciwszy do Jabesz, tam je spalili.

13

Potem zebrali ich kości i pogrzebali pod tamaryszkiem w Jabesz; [następnie] pościli przez siedem dni.

II KSIĘGA SAMUELA

PANOWANIE DAWIDA NAD POKOLENIEM JUDY: 1,1-4,12

Żałoba Dawida po śmierci Saula i Jonatana

1
1

Po śmierci Saula powrócił Dawid po rozgromieniu Amalekitów. Przebywał on w Ciklag od dwóch dni,

2

gdy oto trzeciego dnia przybył pewien mężczyzna z obozu Saula w podartej odzieży i z prochem na głowie. Kiedy przybył do Dawida, padł na ziemię i oddał mu pokłon.

3

Zapytał go Dawid: Skąd przychodzisz? Odpowiedział mu: Uratowałem się z obozu izraelskiego.

4

Pytał go dalej Dawid: Co się [tam] stało? Opowiedz mi! On zaś opowiedział, jak to uciekł lud z [pola] walki, że wielu spośród ludu poległo oraz że poległ również Saul i jego syn Jonatan.

5

Spytał Dawid młodzieńca, który przyniósł mu te wieści: Skąd wiesz, że zginął Saul i jego syn Jonatan?

6

Odpowiedział młodzieniec, który przyniósł mu tę wiadomość: Przypadkiem znalazłem się na górze Gilboa i zobaczyłem Saula wspartego na swej włóczni; wozy i jeźdźcy byli już blisko niego.

7

Gdy odwrócił się ku mnie i spostrzegł mnie, zawołał na mnie. Odpowiedziałem: „Oto jestem”.

8

Zapytał mnie: „Kim jesteś?”. Odpowiedziałem mu: „Jestem Amalekitą”.

9

Wtedy rozkazał mi: „Zbliż się do mnie i zabij mnie, bo ogarnęła mnie słabość, ale jeszcze żyję”.

10

Przystąpiłem więc do niego i zabiłem go, bo wiedziałem, że nie będzie mógł przeżyć swego upadku. Potem wziąłem koronę, którą miał na głowie, i naramiennik, który miał na ramieniu, i oto przynoszę je mojemu panu.

11

Wtedy Dawid, chwyciwszy swe szaty, rozdarł je; [podobnie uczynili] również wszyscy ludzie, którzy z nim byli.

12

I tak lamentowali, płakali i pościli do wieczora dla Saula, jego syna Jonatana, dla ludu Jahwe i domu izraelskiego, że poginęli od miecza.

13

Dawid zaś zapytał młodzieńca, który mu przyniósł wiadomość: Skąd jesteś? Odpowiedział: Jestem synem pewnego osiedleńca Amalekity.

14

Wtedy Dawid rzekł do niego: Jakże to nie obawiałeś się podnieść ręki, by zabić pomazańca Jahwe?

15

Przywoławszy więc Dawid jednego z młodych [wojowników] rozkazał: Zbliż się i zabij go! Ten ugodził go i zabił.

16

Dawid zaś rzekł [do niego]: Niech twoja krew spadnie na twoją głowę! Bo twoje usta świadczyły przeciw tobie, gdyś powiedział: „Ja zabiłem pomazańca Jahwe”.

17

I wyśpiewał Dawid tę pieśń żałobną o Saulu i o Jonatanie, jego synu;

18

dla nauki synów judzkich jest ona zapisana w Księdze Sprawiedliwego:

19

Twa chluba, Izraelu, na twych górach zginęła. Jakżeż padli bohaterowie?

20

Nie rozpowiadajcie o tym w Get, nie rozgłaszajcie na ulicach Aszkalonu, by nie cieszyły się córki filistyńskie, by się nie radowały córki nieobrzezanych!

21

Góry Gilboa! Niech nie spadnie na was rosa ani deszcz! O góry nieszczęsne! Tam bowiem znieważono tarczę bohaterów. Tarcza Saula nie oliwą była namaszczona,

22

lecz krwią ranionych, tłustością wojowników. Łuk Jonatana nigdy się wstecz nie cofał, a miecz Saula nie powracał bez zwycięstwa.

23

Saul i Jonatan – mili i ukochani – za życia i po śmierci są nierozdzieleni. Byli szybsi od orła, nad lwy silniejsi!

24

O córki izraelskie, płaczcie nad Saulem, który was odziewał wspaniale w purpurę i złotymi ozdobami upiększał wasze szaty!

25

Jakżeż to mogli polec bohaterowie, gdy walka jeszcze trwała? A Jonatan na twych górach leży zabity!

26

Tak mi żal ciebie, mój bracie Jonatanie, tak bardzo cię umiłowałem! Droższa była dla mnie twa miłość nad miłość niewieścią!

27

Jakżeż to mogli polec bohaterowie i przepaść broń wojenna?

Początek rozłamu w Narodzie Wybranym

2
1

Potem radził się Dawid Jahwe: Czy mam iść do jednego z miast judzkich? Jahwe mu odpowiedział: Idź! Dawid pytał [dalej]: Dokąd mam pójść? Odpowiedział [Jahwe]: Do Chebronu.

2

I udał się tam Dawid z dwoma swymi żonami: Achinoam z Jizreelu i Abigajil, wdową po Nabalu z Karmelu.

3

Również ludziom, którzy się przy nim znajdowali, kazał Dawid [tam] przyjść – i każdemu z jego rodziną. I zamieszkali oni w miastach Chebronu.

4

[Wtedy to] przybyli mężowie judzcy i namaścili tam Dawida na króla nad domem Judy. Kiedy doniesiono Dawidowi, że mieszkańcy Jabesz Gilead pochowali Saula,

5

wyprawił on posłańców do mieszkańców tego miasta, by im oznajmić: Niech wam Jahwe błogosławi, ponieważ dopełniliście miłosierdzia względem naszego pana, Saula, i pogrzebaliście go.

6

Oby więc Jahwe okazał wam miłosierdzie i dobroć. Ja także będę wam świadczył dobrodziejstwa, boście to uczynili.

7

Ale teraz umacniajcie wasze ręce i bądźcie mężni, bo umarł wasz pan, Saul, mnie zaś namaścił dom Judy na swojego króla.

8

Abner, syn Nera i dowódca wojsk Saula, zabrał ze sobą Iszbaala, syna Saula, i przyprowadził go do Machanajim.

9

Ustanowił go [tam] królem nad Gileadem, nad Aszerem, nad Jizreelem, nad Efraimem, nad Beniaminem – nad całym Izraelem.

10

Czterdzieści lat miał Iszbaal, syn Saula, gdy zaczął panować nad Izraelem; królem zaś był dwa lata. Tylko dom Judy poszedł za Dawidem.

11

Czas panowania Dawida w Chebronie nad domem Judy [wynosił] siedem lat i sześć miesięcy.

Wojna pomiędzy Dawidem a Iszbaalem

12

Abner, syn Nera, i słudzy Iszbaala, syna Saula, wyruszyli z Machanajim do Gibeonu.

13

Także Joab, syn Cerui, wyruszył ze sługami Dawida [z Chebronu] i spotkali się przy stawie w Gibeonie. Jedni zatrzymali się po tej stronie stawu, drudzy po przeciwnej stronie stawu.

14

Zawołał Abner do Joaba: Niech wystąpią młodzi wojownicy i niech walczą w naszej obecności! Joab odpowiedział: Niech wystąpią!

15

Wystąpili więc i przemaszerowali w oznaczonej liczbie dwunastu z Beniamina i Iszbaala, syna Saula, oraz dwunastu spośród ludzi Dawida.

16

Każdy chwycił swego przeciwnika za głowę i wbił miecz w jego bok, tak że wszyscy razem padli. I nazwano to miejsce „Polem boków”; leży ono w pobliżu Gibeonu.

17

Rozgorzała tego dnia bardzo zacięta walka. Abner i wojownicy izraelscy zostali rozgromieni przez ludzi Dawida.

18

Było tam [również] trzech synów Cerui: Joab, Abiszaj i Asahel. Asahel był szybkonogi jak gazela w polu.

19

Puścił się on w pogoń za Abnerem, nie zbaczając ani w prawo, ani w lewo.

20

Abner odwrócił się za siebie i zapytał: Czyś to ty, Asahelu? [Ten] odpowiedział: [To] ja.

21

Wtedy Abner zawołał do niego: Skręć na prawo albo na lewo; schwytaj jednego z młodych wojowników i zabierz sobie łup. Ale Asahel nie chciał zaprzestać pościgu.

22

Wtedy ponownie zawołał Abner do Asahela: Odstąp ode mnie! Po co miałbym cię pozbawiać życia? Jakże mógłbym [wtedy] spojrzeć w twarz twemu bratu, Joabowi?

23

Lecz on nie chciał ustąpić. Wtedy uderzył Abner końcem włóczni w brzuch Asahela, tak że włócznia wyszła z drugiej strony. [Asahel] upadł i zmarł na miejscu. Ktokolwiek zaś przybywał na miejsce, gdzie padł i umarł Asahel, przystawał.

24

Joab i Abiszaj wszakże nadal ścigali Abnera. O zachodzie słońca znaleźli się przy górze Amma, która leży na wschód od doliny, przy drodze ku pustyni Giba.

25

Beniaminici zebrali się wokół Abnera, tworząc zwarty oddział, i zatrzymali się na szczycie góry Amma.

26

[Stąd] Abner zawołał do Joaba: Czyż miecz ma pożerać bez końca? Czy nie wiesz, że prowadzi to do goryczy? Kiedy wreszcie dasz rozkaz ludowi, aby zaprzestał ścigania swych braci?

27

Joab odpowiedział: Na Boga żywego! Gdybyś był nie przemówił, aż do rana nie zaprzestałby ten lud ścigać – każdy swego brata.

28

Joab zadął więc w trąbę i cały lud zatrzymał się; nie ścigano już Izraela i zaprzestano walki.

29

Abner i jego ludzie szli całą tę noc przez Araba, przeprawili się przez Jordan, przeszli przez całe Bitron i dotarli do Machanajim.

30

Joab zaś, gdy zaprzestał ścigać Abnera, zgromadził wszystek lud: spośród sług Dawida brakowało dziewiętnastu ludzi i Asahela.

31

Słudzy Dawida zabili zaś spośród Beniaminitów, to jest ludzi Abnera, trzystu sześćdziesięciu ludzi (ci zginęli).

32

Asahela wzięto i pogrzebano w grobie jego ojca, w Betlejem. Joab ze swymi ludźmi szedł przez całą noc; o świcie przybyli do Chebronu.

3
1

Długo trwała wojna pomiędzy domem Saula a domem Dawida. Siła Dawida rosła, podczas gdy dom Saula stawał się coraz słabszy.

Rodzina Dawida w Chebronie

2

W Chebronie urodzili się Dawidowi synowie: jego pierworodnym był Amnon z Achinoam, Jizreelitki;

3

drugim synem był Kilab z Abigajil, wdowy po Nabalu z Karmelu; trzecim – Abszalom, syn Maaki, córki Talmaja, króla Geszur;

4

czwartym – Adonija, syn Chaggit; piątym – Szefatia, syn Abitali;

5

szóstym – Jitream z Egli, [także] żony Dawida. Ci [synowie] urodzili się Dawidowi w Chebronie.

Niesnaski pomiędzy Iszbaalem a Abnerem

6

Podczas trwania wojny pomiędzy domem Saula a domem Dawida Abner zdobywał sobie coraz większe znaczenie w domu Saula.

7

Saul miał nałożnicę imieniem Ricpa, córkę Ajji. Iszbaal rzekł do Abnera: Dlaczego chodzisz do nałożnicy mego ojca?

8

Lecz Abner rozgniewał się bardzo z powodu słów Iszbala i zawołał: Czyż jestem głową psa judzkiego? Czyż do tej chwili nie okazuję życzliwości domowi Saula, twego ojca, jego braciom i jego przyjaciołom, i chronię, byś się nie dostał w ręce Dawida? A ty mi teraz zarzucasz wykroczenie z tą niewiastą!

9

Niech Bóg ciężko ukarze Abnera, jeśli nie dokonam tego, co Jahwe poprzysiągł Dawidowi:

10

że odejmie królowanie domowi Saula, a utrwali tron Dawida nad Izraelem i nad Judą, od Dan do Beerszeby.

11

[Iszbaal] nie ośmielił się odpowiedzieć Abnerowi ani słowa, bo się go lękał.

Zdrada Abnera i jego śmierć

12

Abner wyprawił posłów do Dawida [do Chebronu], by mu powiedzieli: „Do kogóż należy kraj?”, co miało znaczyć: Zawrzyj ze mną przymierze, a ja pomogę ci, by cały Izrael zgromadził się wokół ciebie.

13

Dawid odpowiedział: Dobrze, zawrę z tobą przymierze. Jednej tylko rzeczy domagam się od ciebie: nie będziesz oglądał mego oblicza, jeśli nie przyprowadzisz mi Mikal, córki Saula, przybywając na spotkanie ze mną.

14

I wyprawił Dawid posłańców do Iszbaala, syna Saula, by mu powiedzieli: Oddaj mi moją żonę Mikal, którą zdobyłem za sto napletków filistyńskich.

15

Posłał więc Iszbaal, by ją zabrano od jej męża Paltiela, syna Lajisza.

16

I szedł za nią jej mąż, odprowadzając ją i płacząc, aż do Bachurim. [Tam] powiedział do niego Abner: Idź, wracaj! Powrócił więc.

17

Abner prowadził rozmowy ze starszymi Izraela. Mówił: Od dawna pragniecie, by Dawid był waszym królem.

18

Teraz więc działajcie! Jahwe bowiem przyrzekł Dawidowi: „Przez Dawida, mego sługę, uwolnię mój lud izraelski z mocy Filistynów i z mocy wszystkich jego wrogów”.

19

Abner rozmawiał również z Beniaminitami. Potem poszedł Abner zawiadomić Dawida w Chebronie o tym, co uważali za słuszne Izrael i cały dom Beniamina.

20

Kiedy więc przybył Abner z dwudziestoma ludźmi do Dawida, do Chebronu, Dawid wyprawił ucztę dla Abnera i ludzi, którzy mu towarzyszyli.

21

Wtedy rzekł Abner do Dawida: Trzeba mi udać się w drogę, by przywieść całego Izraela do mego pana, króla. Zawrą z tobą przymierze i będziesz panował nad wszystkimi według twej woli. Dawid pożegnał Abnera i [ten] odszedł w pokoju.

22

Kiedy służba Dawida i Joab powrócili z wyprawy, przywożąc obfite łupy, już nie było Abnera u Dawida w Chebronie, gdyż go pożegnał i odszedł w pokoju.

23

Skoro więc przybył Joab z całym swym oddziałem, powiedziano mu: Abner, syn Nera, był u króla. I pożegnał go, i odjechał w pokoju.

24

Wtedy poszedł Joab do króla i powiedział: Co zrobiłeś? Oto Abner był u ciebie. Dlaczego go puściłeś w pokoju?

25

Znasz [przecież] Abnera, syna Nera, że przyszedł, by cię oszukać, by śledzić każde twe posunięcie, by poznać wszystko, co czynisz.

26

Wyszedłszy od Dawida Joab wyprawił posłańców w ślad za Abnerem. [Ci] sprowadzili go z powrotem od cysterny Sira. Dawid zaś nic o tym nie wiedział.

27

Powrócił więc Abner do Chebronu. Joab odprowadził go do środka bramy, jakby chciał z nim pomówić na osobności, i tam zadał mu cios w brzuch. I zginął [z zemsty] za krew Asahela, brata Joaba.

28

Kiedy Dawid dowiedział się o tym, co się stało, zawołał: Ja i moje królestwo jesteśmy na zawsze wolni od winy wobec Jahwe za krew Abnera, syna Nera.

29

Niech spadnie [ona] na głowę Joaba i na cały ród jego ojca. Niech nie braknie nigdy w domu Joaba [cierpiących] na upływ nasienia i na trąd, zdatnych [tylko] do kądzieli, ginących od miecza i łaknących chleba.

30

Tak oto Joab i Abiszaj, jego brat, zamordowali Abnera, ponieważ zabił brata ich, Asahela, podczas bitwy pod Gibeonem.

31

Dawid rozkazał Joabowi i wszystkim jego ludziom: Rozedrzyjcie wasze szaty, nałóżcie worki i odprawcie żałobę po Abnerze. [Sam zaś] król Dawid szedł za marami.

32

Gdy pochowano Abnera w Chebronie, płakał głośno król Dawid nad grobem Abnera, płakał cały lud.

33

Ułożył król taką pieśń żałobną o Abnerze: Czyż tak musiał umrzeć Abner, jak umiera człowiek bezecny?

34

Twoje ręce nie były skrępowane, twe nogi nie były w kajdanach, a przecież zginąłeś, jak się ginie od morderców! [Po tych słowach] tym bardziej płakał lud nad nim.

35

Gdy przyszedł cały lud, by skłonić Dawida do jedzenia – a był jeszcze dzień – poprzysiągł Dawid: Niech mnie Bóg ciężko ukarze, jeśli przed zachodem słońca skosztuję chleba lub czegokolwiek innego.

36

Cały lud o tym wiedział i spodobało mu się to, podobnie jak wszystko, co uczynił król, znajdowało uznanie w oczach ludu.

37

Przekonał się tego dnia wszystek lud i cały Izrael, że król nie miał nic wspólnego ze śmiercią Abnera, syna Nera.

38

Rzekł król do swych sług: Czyż nie wiecie, że wódz, że wielki [wódz] poległ dzisiaj w Izraelu?

39

Jestem jednak zbyt jeszcze słaby, choć zostałem namaszczony na króla, ci zaś ludzie, synowie Cerui, są bardzo uciążliwi dla mnie. Niech więc Jahwe odpłaci czyniącemu zło według jego złości.

Śmierć Iszbaala

4
1

Gdy syn Saula dowiedział się o śmierci Abnera w Chebronie, opadły mu ręce, a całym Izraelem owładnęło przygnębienie.

2

A syn Saula miał dwóch ludzi, dowódców oddziałów. Jeden nazywał się Baana a drugi Rekab. [Byli oni] synami Rimmona z Beerot, spośród synów Beniamina, gdyż Beerot zalicza się do [działu] Beniaminitów,

3

ponieważ mieszkańcy Beerot uciekli do Gittajim i żyją tam jako przybysze do dzisiaj.

4

Jonatan, syn Saula, miał syna kulejącego na obie nogi. Miał on pięć lat, gdy nadeszła wiadomość z Jizreel o Saulu i Jonatanie. Wtedy jego piastunka chwyciła go i uciekła, lecz w pośpiechu ucieczki [chłopiec] upadł i pozostał kulawy. Nazywał się Meribbaal.

5

Synowie Rimmona z Beerot, Rekab i Baana, ruszyli w drogę i przybyli w najgorętszej porze dnia do domu Iszbaala, właśnie gdy ten ułożył się na południową drzemkę.

6

[…]

7

Weszli do domu, kiedy on spał w swym łożu, w komnacie sypialnej; rzucili się na niego i zabiwszy go, ucięli mu głowę. [Potem] zabrali jego głowę i szli drogą przez Araba całą noc.

8

Przynieśli głowę Iszbaala Dawidowi do Chebronu i powiedzieli królowi: Oto głowa Iszbaala, syna Saula, twego wroga, który nastawał na twoje życie. Jahwe zezwolił memu panu, królowi, zemścić się dzisiaj na Saulu i jego potomstwie.

9

Odpowiedział Dawid Rekabowi i jego bratu Baanie, synom Rimmona z Beerot mówiąc im: Na Jahwe żywego, który mnie ocalił z wszelkiego niebezpieczeństwa:

10

tego, który mi przyniósł wiadomość o śmierci Saula i myślał, że jest zwiastunem dobrej wieści, kazałem schwytać i zabić w Ciklag, zamiast wynagrodzić za dobrą nowinę.

11

Cóż dopiero, gdy nikczemni ludzie zamordowali sprawiedliwego człowieka w jego domu na jego łożu! Czyż teraz nie powinienem zażądać jego krwi od was i zgładzić was z ziemi?

12

I rozkazał Dawid młodym sługom, by ich zabili: ci ucięli im ręce i nogi i powiesili koło stawu w Chebronie. Głowę zaś Iszbaala wzięli i pochowali w grobie Abnera, w Chebronie.

OKRES CHWAŁY PANOWANIA DAWIDA: 5,1-10,19

Cały naród uznaje Dawida za króla

5
1

Wszystkie pokolenia Izraela udały się do Dawida do Chebronu i powiedziały: Oto my jesteśmy twoją kością i ciałem twoim.

2

Jeszcze przedtem, kiedy Saul panował nad nami, to ty wiodłeś [do walki] i przyprowadzałeś z powrotem Izraela. Tobie rzekł Jahwe: „Ty będziesz paść lud mój izraelski i to ty będziesz księciem nad Izraelem”.

3

I przyszli wszyscy starsi Izraela do króla do Chebronu: król Dawid zawarł z nimi przymierze wobec Jahwe w Chebronie, a oni namaścili Dawida na króla nad Izraelem.

4

Dawid miał trzydzieści lat, kiedy został królem; panował lat czterdzieści.

5

W Chebronie panował nad Judą siedem lat i sześć miesięcy, a w Jerozolimie panował trzydzieści trzy lata nad całym Izraelem i Judą.

Jerozolima stolica państwa Dawidowego

6

Król ze swoimi ludźmi wyruszył na Jerozolimę przeciw Jebuzytom zamieszkującym te ziemie. Mówili oni do Dawida: Nie wejdziesz tutaj, bo [nawet] ślepi i kulawi cię odeprą. Znaczyło to: Nie wejdzie tu Dawid.

7

Ale Dawid opanował warownię Syjon, to jest Miasto Dawidowe.

8

Dawid rzekł tego dnia: Ktokolwiek pokona Jebuzytów i wejdzie przez kanał […] Kulawych zaś i ślepych ma Dawid w nienawiści […] Dlatego to mówi się: „Ślepy i kulawy nie wejdą do domu”.

9

Dawid zamieszkał w warowni i nazwano ją Miastem Dawidowym. Otoczył on ją murem od Millo aż do części wewnętrznej.

10

[Tak] Dawid stawał się coraz potężniejszy, bo Jahwe, Bóg Zastępów, był z nim.

11

Chiram, król Tyru, przysłał posłów do Dawida wraz z drzewem cedrowym, cieślami i kamieniarzami, by zbudowali dom dla Dawida.

12

Pojął wtedy Dawid, że utwierdził go Jahwe jako króla nad Izraelem i że wywyższył jego panowanie z powodu swego ludu izraelskiego.

Potomkowie Dawida w Jerozolimie

13

Pojął Dawid jeszcze nałożnice i żony w Jerozolimie, kiedy przeniósł się [tam] z Chebronu. Urodzili się jeszcze Dawidowi synowie i córki.

14

Oto imiona tych, którzy mu się urodzili w Jerozolimie: Szammua, Szobab, Natan, Salomon,

15

Jibchar, Eliszua, Nefeg, Jafia,

16

Eliszama, Baaljada i Elifelet.

Dwie wojny z Filistynami

17

Kiedy Filistyni dowiedzieli się, że Dawida namaszczono na króla nad Izraelem, wyruszyli wszyscy, by walczyć z Dawidem. Dowiedziawszy się [o tym], Dawid schronił się do twierdzy.

18

Filistyni nadciągnęli i rozłożyli się w dolinie Refaim.

19

A Dawid radził się Jahwe: Czy mam wyruszyć przeciw Filistynom i czy wydasz ich w moje ręce? Jahwe odpowiedział Dawidowi: Ruszaj, bo wydam tych Filistynów w twoje ręce.

20

Dawid wyruszył więc do Baal-Peracim i tam ich pokonał. A że powiedział: „Skruszył Jahwe mych wrogów przede mną, jak woda kruszy [tamy]”, nazwano to miejsce Baal-Peracim.

21

Zostawili tam [Filistyni] swych bożków, a Dawid i jego ludzie zabrali je.

22

Filistyni nadciągnęli znowu i rozłożyli się na równinie Refaim.

23

Dawid radził się Jahwe i otrzymał odpowiedź: Nie nacieraj [na nich wprost], lecz zajdź ich od tyłu i uderz na nich od strony krzewów balsamowych.

24

Gdy usłyszysz szelest kroków w wierzchołkach krzewów balsamowych, wtedy spiesz się: bo to Jahwe wyrusza przed tobą, by pokonać wojsko Filistynów.

25

I uczynił Dawid tak, jak mu Jahwe nakazał: i gromił Filistynów od Gibeonu aż po okolice Gezer.

Przeniesienie Arki do Jerozolimy

6
1

Dawid zebrał znowu wszystkich doborowych mężów spośród Izraela, w liczbie trzydziestu tysięcy.

2

Wraz z całym towarzyszącym mu ludem udał się do Baali Judzkiej, by sprowadzić stamtąd Arkę Bożą, która nosi [swe] imię [od] Jahwe Zastępów zasiadającego na Cherubach.

3

Włożono Arkę Bożą na nowy wóz i wyprowadzono z domu Abinadaba, który stał na wzgórzu. Uzza i Achio, synowie Abinadaba, kierowali tym nowym wozem.

4

Jechano więc z Arką Bożą z domu Abinadaba, który stał na wzgórzu, a Achio szedł przed Arką.

5

Dawid zaś i cały dom Izraela weselili się przed Jahwe ze wszystkich sil przy śpiewie pieśni i dźwiękach cytry, harfy, bębenków, grzechotek i cymbałów.

6

Gdy przybyli na klepisko Nakona, wyciągnął Uzza rękę do Arki Bożej i podtrzymał ją, bo woły ją przechyliły.

7

Ale Jahwe zapłonął gniewem na Uzzę i zabił go za to wykroczenie, tak że umarł tam obok Arki Bożej.

8

Zasmucił się Dawid, że Jahwe zesłał nieszczęście na Uzzę; dlatego nazywa się to miejsce Perec-Uzza aż do dnia dzisiejszego.

9

Tego dnia Dawid uląkł się Jahwe i rzekł: Jakże mogłaby przyjść do mnie Arka Jahwe?

10

Nie chciał zatem Dawid sprowadzić Arki Jahwe do siebie, do Miasta Dawidowego, lecz umieścił ją w domu Obed-Edoma, Getejczyka.

11

Pozostała więc Arka Boża w domu Obed-Edoma, Getejczyka, przez trzy miesiące. Jahwe zaś błogosławił Obed-Edomowi i całemu jego domowi.

12

Doniesiono królowi Dawidowi: Błogosławi Jahwe domowi Obed-Edoma i wszystkiemu, co on posiada, ze względu na Arkę Bożą. Poszedł więc Dawid i sprowadził z [wielką] radością Arkę Bożą z domu Obed-Edoma do Miasta Dawidowego.

13

Gdy ci, którzy nieśli Arkę Jahwe, uczynili sześć kroków, ofiarowano wołu i tucznego barana.

14

Dawid przepasany lnianym efodem tańczył ze wszystkich sił przed Jahwe.

15

Tak Dawid i cały dom Izraela wnosili Arkę Jahwe z okrzykami radości i przy dźwięku rogu.

16

Kiedy wnoszono Arkę Jahwe do Miasta Dawidowego, Mikal, córka Saula, spoglądała przez okno; widząc zaś, jak król Dawid skacze i tańczy przed Jahwe, wzgardziła nim w sercu swoim.

17

Arkę zaś wniesiono i ustawiono na przygotowanym dla niej miejscu w Namiocie, który wzniósł dla niej Dawid. Potem Dawid złożył przed Jahwe ofiary całopalne i dziękczynne.

18

Kiedy Dawid skończył składać ofiary całopalne i dziękczynne, pobłogosławił lud w imię Jahwe Zastępów.

19

Potem rozdzielił pomiędzy cały lud, całe zgromadzenie Izraelitów, pomiędzy mężów i niewiasty, dla każdego po jednym bochenku chleba, nieco daktyli i po placku z rodzynek. Następnie cały lud rozszedł się, każdy do swego domu.

20

Kiedy Dawid wrócił [do siebie], by [wnieść] błogosławieństwo do domu, wyszła naprzeciw niego Mikal, córka Saula, i powiedziała: Jakże wsławił się dziś król Izraela, który obnażył się wobec służebnic i wobec swoich sług, jak obnaża się ktoś z pospólstwa!

21

Dawid odpowiedział Mikal: Przed Jahwe tańczyłem. Na Jahwe żywego, który mnie wyniósł ponad twego ojca i cały jego dom, by uczynić mnie wodzem ludu Jahwe, Izraela, będę tańczył wobec Jahwe

22

i ukorzę się jeszcze bardziej niż dotąd: choćbym zasłużył na wzgardę w twych oczach – w oczach służebnic, o których mówisz, okryję się chwałą.

23

Mikal, córka Saula, nie miała dzieci aż do dnia swej śmierci.

Proroctwo Natana

7
1

Skoro król mógł zamieszkać w swoim domu, bo Jahwe użyczył mu pokoju od wszystkich otaczających go wrogów,

2

rzekł król do proroka Natana: Spójrz tylko! Ja mieszkam w domu cedrowym, a Arka Boża mieszka pod Namiotem.

3

Odpowiedział Natan królowi: Idź, wykonaj wszystko, co masz w sercu, bo Jahwe jest z tobą.

4

Tejże nocy jednak przemówił Jahwe do Natana:

5

Idź i powiedz słudze memu Dawidowi: „Tak mówi Jahwe: Czy to ty masz mi budować dom, bym [w nim] mieszkał?

6

[Nigdy] nie mieszkałem w żadnym domu od dnia, w którym wyprowadziłem Izraelitów z Egiptu, aż po dzień dzisiejszy – lecz wędrowałem [tylko] pod Namiotem, w Przybytku.

7

Czyż przez cały czas, kiedy wędrowałem razem ze wszystkimi synami Izraela, rzekłem [choćby] słowo do któregoś z Sędziów Izraela, których ustanowiłem pasterzami nad moim ludem, Izraelem: Dlaczego nie zbudujecie mi domu cedrowego?

8

Teraz zaś powiedz słudze memu Dawidowi: – Tak mówi Jahwe Zastępów: Jam to wziął cię z pastwiska od trzody, byś był księciem nad ludem moim Izraelem.

9

Byłem z tobą wszędzie, gdzieś szedł, i zniszczyłem wszystkich twych wrogów przed tobą. Sprawię, że imię twe będzie tak sławne, jak imię wielkich tej ziemi.

10

Wyznaczę [też] miejsce ludowi memu, Izraelowi, i tam go utwierdzę, by mógł mieszkać u siebie. Nie będzie się już obawiał, gdyż nie będą go uciskali nikczemni, jak dawniej

11

za dni, kiedy to ustanawiałem Sędziów nad ludem moim, Izraelem. Uwolnię cię od wszystkich twych wrogów. I to [jeszcze] oznajmia ci Jahwe, że sam dom twój trwałym uczyni.

12

Kiedy wypełnią się twoje dni i kiedy spoczniesz z twoimi przodkami, ustanowię twego potomka, pochodzącego od ciebie, i umocnię jego królestwo.

13

On wybuduje dom dla mego Imienia, a [Ja] umocnię jego tron królewski na wieki.

14

Ja będę mu ojcem, a on będzie mi synem: jeśli zgrzeszy, ukarzę go rózgą ludzką i razami synów ludzkich,

15

lecz nie odbiorę mu swej łaskawości, jak odebrałem ją Saulowi, którego usunąłem przed tobą.

16

Dom twój i twoje królestwo będą trwały przede mną na wieki, a twój tron będzie utwierdzony na zawsze”.

17

Wszystkie te słowa i całe to widzenie przekazał Natan Dawidowi.

18

Stawił się tedy król Dawid przed Jahwe i przemówił: Kimże ja jestem, Panie mój, Jahwe, i czymże jest mój dom, żeś mnie aż dotąd doprowadził?

19

I jakby to było jeszcze mało w oczach Twoich, Panie mój, Jahwe, rozpościerasz nadto obietnice na dom Twego sługi na daleką przyszłość! Panie mój, Jahwe!

20

Cóż więcej może Ci rzec Dawid? Ty znasz przecież sługę Twego, Panie mój, Jahwe.

21

Ze względu na Twe słowo i według zamierzeń Twego serca czynisz, dając poznać Twemu słudze te wielkie rzeczy.

22

Wielki przeto jesteś, Panie mój, Jahwe! Nikt nie jest jak Ty i nie ma Boga poza Tobą, zgodnie z tym wszystkim, co słyszały uszy nasze.

23

I czyż jest taki lud na ziemi, jak Twój lud, Izrael, którego Bóg przyszedł wykupić, by był jego ludem; by dać mu sławne imię i uczynić dla niego wielkie i straszne rzeczy? Przed tym ludem Twym, któryś wyzwolił z Egiptu, przepędziłeś ludy i ich bogów.

24

Umocniłeś lud Twój, Izraela, aby był Twoim ludem na wieki. Ty zaś, Jahwe, stałeś się jego Bogiem.

25

A teraz, Jahwe, Boże, utwierdź na wieki obietnice, dane Twemu słudze i jego domowi, i wypełnij, coś powiedział!

26

Wtedy na wieki wysławiane będzie Imię Twoje i będą mówili: Jahwe Zastępów jest Bogiem nad Izraelem! A dom Twego sługi, Dawida, będzie trwał przed Tobą.

27

Ty sam bowiem, o Jahwe Zastępów, Boże Izraela, objawiłeś to Twemu słudze, mówiąc: wybuduję ci dom. Dlatego odważył się Twój sługa (w sercu swoim) kierować do Ciebie tę modlitwę.

28

Zaprawdę, Panie mój, Jahwe, Ty jesteś Bogiem, a słowa Twe są prawdą. Przyobiecałeś Twemu słudze takie szczęście.

29

Racz więc pobłogosławić dom Twego sługi, by trwał na zawsze przed Tobą, ponieważ Ty, Panie mój, Jahwe, powiedziałeś to i dzięki Twemu błogosławieństwu dom sługi Twego [będzie błogosławiony] na wieki.

Wojny Dawida

8
1

Potem Dawid pokonał Filistynów i uzależnił ich od siebie. Dawid wziął […] z rąk Filistynów.

2

Pobił też Moabitów i ułożywszy ich na ziemi mierzył ich sznurem: odmierzył dwa sznury mających ponieść śmierć, a jeden cały sznur tych, którzy mieli zachować życie. I stali się Moabici sługami Dawida płacącymi daninę.

3

Pobił też Dawid Hadadezera, syna Rechoba, króla Coby, kiedy [ten] wyruszył, by zdobyć władzę nad rzeką Eufratem.

4

Dawid zabrał mu tysiąc siedmiuset jeźdźców i dwadzieścia tysięcy pieszych; popodcinał też Dawid ścięgna wszystkim koniom, pozostawiając z nich tylko sto konnych zaprzęgów.

5

Kiedy Aramejczycy z Damaszku przyszli z pomocą Hadadezerowi, królowi Coby, pobił Dawid dwadzieścia dwa tysiące Aramejczyków.

6

Potem ustanowił Dawid zarządców nad Aramejczykami w Damaszku. W ten sposób stali się Aramejczycy sługami Dawida i musieli mu składać daninę. Jahwe pomagał Dawidowi we wszystkich wyprawach.

7

Zabrał też Dawid złote tarcze, które należały do sług Hadadezera, i przywiózł je do Jerozolimy.

8

Z Tebach i Berotaj, miast Hadadezera, zabrał [też] król Dawid bardzo wiele brązu.

9

Kiedy Tou, król Chamat, dowiedział się, że Dawid pokonał całe wojsko Hadadezera,

10

wysłał Tou swego syna Hadorama do króla Dawida z pozdrowieniem i słowami uznania z powodu zwycięskiej wojny z Hadadezerem. Hadadezer bowiem wszczynał walki z Tou. Hadoram ofiarował [Dawidowi] naczynia srebrne, złote i z brązu.

11

I to również król Dawid poświęcił dla Jahwe razem ze srebrem i złotem [uprzednio] poświęconym, a zdobytym na ludach, które podbił:

12

na Aramejczykach, Moabitach, Ammonitach, Filistynach, Amalekitach, oraz [pochodzącym] z łupu zdobytego na Hadadezerze, synu Rechoba, królu Coby.

13

Tak to Dawid stał się sławny. [Gdy powrócił] Dawid, pobił [z kolei] osiemnaście tysięcy Edomitów w Dolinie Soli.

14

Ustanowił też zarządców w Edomie (w całym Edomie byli zarządcy), a wszyscy Edomici stali się sługami Dawida. [Tak] wspomagał Jahwe Dawida we wszystkich wyprawach.

Urzędnicy Dawida

15

Dawid panował nad całym Izraelem i sprawował sądy i sprawiedliwość nad całym swym ludem.

16

Joab, syn Cerui, dowodził wojskiem; Jehoszafat, syn Achiluda, był kanclerzem;

17

Cadok, syn Achituba, i syn Ebjatara, Achimelek, byli kapłanami; Seraja był pisarzem;

18

Benajahu, syn Jehojady, dowodził Keretami i Peletami; synowie zaś Dawida byli kapłanami.

Dawid a Meribbaal

9
1

Zapytał Dawid [pewnego razu]: Czy pozostał jeszcze kto z domu Saula, bym mógł mu okazać łaskawość przez wzgląd na Jonatana?

2

W domu zaś Saula był sługa imieniem Ciba. Zawołano go do Dawida i król zapytał go: Czyś ty jest Ciba? Odpowiedział: Sługą twym jestem.

3

Zapytał król: Czy pozostał jeszcze kto z domu Saula, bym mu okazał łaskawość Bożą? Odpowiedział Ciba królowi: Jest jeszcze syn Jonatana, kulejący na obie nogi.

4

Pytał go [dalej] król: Gdzie on jest? Ciba odpowiedział królowi: Jest w domu Makira, syna Ammiela, w Lodebar.

5

Posłał więc król Dawid, by go sprowadzić z domu Makira, syna Ammiela, z Lodebar.

6

Kiedy przybył do Dawida Meribbaal, syn Jonatana, syna Saula, padł na twarz i oddał mu cześć. Dawid rzekł: Meribbaalu! Odpowiedział: Otom jest, twój sługa.

7

Rzekł do niego Dawid: Nie lękaj się, gdyż chcę ci okazać łaskawość przez wzgląd na twego ojca Jonatana. Zwrócę ci wszystkie ziemie twego ojca Saula, a ty będziesz jadał stale przy moim stole.

8

Meribbaal pochylił się do ziemi i rzekł: Kimże jest twój sługa, że zwracasz się do zdechłego psa, jakim ja jestem?

9

Następnie król zawołał Cibę, sługę Saula, i zapowiedział mu: Wszystko, co należało do Saula i do całego jego rodu, daję synowi twego pana.

10

Będziesz uprawiał mu ziemię, ty razem z twymi synami i sługami, i będziesz zbierał plony, które zapewnią pożywienie dla domu twego pana. Meribbaal natomiast, syn twego pana, będzie zawsze jadał chleb przy moim stole. Ciba miał piętnastu synów i dwudziestu niewolników.

11

Ciba rzekł do króla: Wszystko, co mój pan i król rozkazał swemu słudze, sługa twój wykona. Meribbaal natomiast jadał przy stole [Dawida], jak gdyby był jednym z synów królewskich.

12

Meribbaal miał małego synka imieniem Mika. Wszyscy mieszkańcy domu Ciby byli sługami Meribbaala.

13

Meribbaal zaś mieszkał w Jerozolimie, gdyż zawsze jadał przy stole królewskim. A kulał on na obie nogi.

Zwycięstwo nad Ammonitami i Syryjczykami

10
1

Po tych wypadkach umarł król Ammonitów, a królem po nim został jego syn Chanun.

2

Dawid powiedział [sobie]: „Okażę się łaskawym względem Chanuna, syna Nachasza, podobnie jak jego ojciec był łaskawy wobec mnie”. I posłał Dawid przez swe sługi słowa pocieszenia z powodu [śmierci] jego ojca. Gdy jednak słudzy Dawida przybyli do ziemi Ammonitów,

3

powiedzieli książęta Ammonitów do swego pana Chanuna: Czyż myślisz, że Dawid pragnie uczcić twego ojca w twoich oczach, przysyłając ci wyrazy pocieszenia? Czyż nie po to raczej przysyła Dawid swe sługi do ciebie, by poznać miasto, zbadać je a potem je spustoszyć?

4

Schwytał więc Chanun sługi Dawida: kazał im zgolić pół brody i poobcinać im połowę szat aż do pośladków – i [tak] ich odesłał.

5

Gdy doniesiono o tym Dawidowi, posłał [wysłanników] na ich spotkanie, gdyż ludzie ci zostali bardzo zelżeni. I kazał im król powiedzieć: Pozostańcie w Jerycho, aż wam odrosną brody. Wtedy wrócicie!

6

Ammonici spostrzegli, że Dawid ich znienawidził, i posłali [ludzi], by wynająć Aramejczyków z Bet-Rechob i Aramejczyków z Coba: dwadzieścia tysięcy pieszych i około tysiąca ludzi króla Maaki, zaś z mieszkańców Tob – dwanaście tysięcy ludzi.

7

Gdy Dawid usłyszał o tym, wysłał Joaba i cały zastęp żołnierzy doborowych.

8

Ammonici wyszli i ustawili się do bitwy przy wejściu do bramy, podczas gdy Aramejczycy z Coby i Rechob, jak też ludzie z Tob i [króla] Maaki, stanęli oddzielnie w szczerym polu.

9

Kiedy Joab zobaczył, że musi walczyć od frontu i na tyłach, dokonawszy wyboru najlepszych spośród Izraelitów, ustawił ich przeciw Aramejczykom.

10

Resztę wojska przekazał w ręce swego brata Abiszaja, by stanął naprzeciw Ammonitów.

11

I rzekł: Jeśli Aramejczycy będą mocniejsi ode mnie, przyjdziesz mi z pomocą; a jeśli Ammonici będą mocniejsi od ciebie, ja przyjdę tobie z pomocą.

12

Odwagi! Walczmy mężnie za nasz naród, za miasta naszego Boga, i niech Jahwe uczyni, co jest dobre w Jego oczach!

13

Wraz ze swymi ludźmi rozpoczął Joab walkę z Aramejczykami, którzy uciekli przed nim.

14

Kiedy Ammonici spostrzegli ucieczkę Aramejczyków, i oni umknęli przed Abiszajem, chroniąc się do miasta. Wtedy Joab wycofał się z [ziemi] Ammonitów i powrócił do Jerozolimy.

15

Aramejczycy widząc, że zostali pobici przez Izraela, zjednoczyli się między sobą.

16

Hadadezer wyprawił [posłów] i zawezwał Aramejczyków z drugiej strony Rzeki. Przybyli oni do Chelam z Szobakiem, dowódcą wojska Hadadezera, na czele.

17

Doniesiono [o tym] Dawidowi, który zebrał wszystkich Izraelitów, przeprawił się przez Jordan i dotarł do Chelam. Aramejczycy ustawili się w szyku bojowym naprzeciw [wojsk] Dawida i rozpoczęli z nimi walkę.

18

Jednak Aramejczycy pierzchli przed Izraelem i Dawid zabił Aramejczykom siedemset koni zaprzęgowych i czterdzieści tysięcy ludzi, a Szobaka, dowódcę ich wojska, poraził tak, że umarł na miejscu.

19

Wszyscy królowie, poddani Hadadezera, widząc, że zostali pobici przez Izraelitów, zawarli pokój z Izraelem i byli mu poddani. Aramejczycy zaś bali się pomagać nadal Ammonitom.

GRZECHY DAWIDA: 11,1-20,26

Upadek Dawida z Batszeba

11
1

Na początku roku, w porze, kiedy królowie wyruszają na wojnę, wysłał Dawid Joaba z jego sługami i całym Izraelem. Spustoszyli oni [kraj] Ammonitów oraz oblegali Rabbę. Dawid zaś pozostał w Jerozolimie.

2

Pod wieczór pewnego dnia, gdy Dawid wstał z łoża i przechadzał się po tarasie domu królewskiego, ujrzał z wysokości kąpiącą się kobietę. A była ona nadzwyczaj piękna.

3

Rozkazał więc Dawid dowiedzieć się, kim była ta kobieta. Powiedziano [mu]: Jest to Batszeba, córka Eliama, żona Uriasza Chittyty.

4

Dawid wyprawił posłańców i kazał ją sprowadzić. Przyszła do niego i leżał z nią, ona zaś oczyściła się właśnie ze swej nieczystości. Powróciła potem do domu.

5

Kobieta ta poczęła; posłała więc, by zawiadomić Dawida: Jestem brzemienna.

6

Dawid posłał rozkaz do Joaba: Przyślij mi Uriasza Chittytę. Wysłał więc Joab Uriasza do Dawida.

7

Kiedy Uriasz przyszedł do niego, wypytywał go Dawid, jak się wiedzie Joabowi, jak czuje się lud i jak przebiega wojna.

8

Potem rzekł Dawid do Uriasza: Idź [teraz] do domu i umyj sobie nogi. I Uriasz wyszedł z domu królewskiego, a [za nim] niesiono potrawy ze stołu królewskiego.

9

Lecz Uriasz spał u drzwi domu królewskiego razem z wszystkimi sługami swego pana, a do swego domu nie poszedł.

10

Powiadomiono o tym Dawida: Nie poszedł Uriasz do swego domu. Zapytał Dawid Uriasza: Czyż nie przybywasz z drogi? Dlaczego nie poszedłeś do swego domu?

11

Odpowiedział Uriasz Dawidowi: Arka, Izrael i Juda mieszkają pod namiotami; mój pan Joab i słudzy mego pana obozują na szczerym polu, a ja miałbym iść do swego domu, jeść i pić, i spać z moją żoną? Na życie Jahwe i na życie twej duszy – nie uczynię tego.

12

Dawid rzekł do Uriasza: Pozostań tu jeszcze przez dzień dzisiejszy, a jutro cię odeślę. Pozostał więc Uriasz tego dnia w Jerozolimie. Nazajutrz

13

zaprosił go Dawid, by jadł i pił w jego obecności, i upoił go. Wieczorem Uriasz wyszedł i spał na swym łożu ze sługami swego pana, a do domu swego nie poszedł.

14

[Nazajutrz] rano Dawid napisał list do Joaba i wysłał go przez Uriasza.

15

W liście tym pisał: „Wysuńcie Uriasza na czoło w najzaciętszej walce, a potem cofnijcie się, pozostawiając go, by został trafiony i żeby zginął”.

16

A Joab oblegał miasto; wysłał więc Uriasza na miejsce, gdzie, jak wiedział, byli najtężsi wojownicy.

17

Gdy mieszkańcy grodu dokonali wypadu i zaatakowali Joaba, [wielu] ludzi spośród sług Dawida poległo; zginął też Uriasz Chittyta.

18

Joab wyprawił posłańca, by powiadomić Dawida o całym przebiegu bitwy.

19

I dał mu takie polecenie: Kiedy skończysz opowiadać królowi o całym przebiegu bitwy –

20

gdyby król się rozgniewał i powiedział: Dlaczego zbliżyliście się tak bardzo do miasta, by walczyć? Czyż nie wiedzieliście, że miotają pociski z muru?

21

Któż zabił Abimeleka, syna Jerubbaala? Czyż to nie kobieta zrzuciła kamień młyński na niego z murów, tak że umarł w Tebec? Dlaczego więc zbliżyliście się do murów? – wtedy powiesz: Zginął również sługa twój, Uriasz Chittyta.

22

Udał się w drogę posłaniec, a gdy przybył, opowiedział Dawidowi wszystko, co mu Joab nakazał.

23

Mówił do Dawida: Byli mocniejsi od nas i dokonali na nas wypadu w polu. My zaś odparliśmy ich aż do bramy miasta.

24

Wtedy łucznicy zaczęli z muru razić twe sługi strzałami. Zostało [wielu] zabitych spośród sług królewskich. Zginął również sługa twój, Uriasz Chittyta.

25

Odpowiedział Dawid posłańcowi: Tak powiesz Joabowi: Nie martw się zbytnio tą sprawą. Bo miecz pożera raz tego, raz tamtego. Wzmocnij natarcie na miasto i zburz je. – Tak natchniesz go otuchą.

26

Kiedy żona Uriasza dowiedziała się, że zginął jej mąż Uriasz, opłakiwała swego małżonka.

27

A kiedy żałoba się skończyła, posłał po nią Dawid, sprowadził ją do swego domu i została jego żoną. Urodziła mu syna. Lecz Jahwe nie podobało się to, co uczynił Dawid.

Kara

12
1

Posłał Jahwe Natana do Dawida. Ten przybył do niego i powiedział: W pewnym mieście było dwóch ludzi, jeden bogaty, a drugi biedny.

2

Bogaty miał bardzo dużo owiec i wołów.

3

Biedny nie miał nic, tylko owieczkę jedną małą, którą sobie kupił. Karmił ją – i rosła przy nim i pośród jego dzieci, jedząc jego chleb i z jego kubka pijąc; spała na jego łonie i była mu jak córka.

4

I zawitał gość do człowieka bogatego; i żal mu było wziąć którąś ze swych owiec lub z wołów i przyrządzić [posiłek] dla gościa, który doń przyszedł. Wziął więc owieczkę człowieka biednego i przyrządził ją dla gościa, który do niego przyszedł.

5

Zapałał wielkim gniewem Dawid przeciw [temu] człowiekowi i zawołał do Natana: Na Jahwe żywego! Zasłużył na śmierć, który to uczynił!

6

Za owieczkę wynagrodzi w czwórnasób, bo popełnił ten czyn i nie miał litości!

7

Wtedy rzekł Natan do Dawida: Tyś jest tym człowiekiem! Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: „Ja namaściłem cię na króla nad Izraelem, wybawiłem cię z rąk Saula,

8

dałem ci dom twego pana i kobiety twego pana na twe łono. Dałem ci dom Izraela i Judy. A jeśli i to zbyt mało, dam ci jeszcze wiele.

9

Dlaczego wzgardziłeś słowem Jahwe i uczyniłeś to, co jest złe w Jego oczach? Chittytę Uriasza zabiłeś mieczem, a żonę jego wziąłeś sobie za żonę. Jego zabiłeś mieczem Ammonitów.

10

Teraz [więc] nie odstąpi nigdy miecz od domu twego, ponieważ zlekceważyłeś mnie i wziąłeś żonę Uriasza Chittyty, by była żoną twoją.

11

Tak mówi Jahwe: Oto Ja sprawię, że z twego własnego domu powstanie przeciw tobie nieszczęście. Zabiorę twe żony sprzed twoich oczu i dam je twemu przyjacielowi, by spał z nimi przy świetle słońca.

12

Bo ty działałeś w skrytości, lecz Ja dokonam tych rzeczy wobec całego Izraela, w jasny dzień”.

13

Rzekł Dawid do Natana: Zgrzeszyłem przeciw Jahwe. Odpowiedział Natan Dawidowi: Dlatego Jahwe przebaczył ci grzech. Nie umrzesz.

14

Ponieważ jednak znieważyłeś Jahwe tym czynem, syn, który ci się urodzi, umrze nieuchronnie.

15

I odszedł Natan do swego domu. Jahwe zaś poraził dziecię, które żona Uriasza urodziła Dawidowi, i zachorowało ciężko.

16

Dawid prosił Boga za dziecięciem: pościł surowo, noc spędzał u siebie leżąc na ziemi.

17

Przystąpili do niego starsi jego domu, by go podnieść z ziemi, lecz nie pozwalał i nie spożywał z nimi żadnego posiłku.

18

Siódmego dnia dziecko zmarło. Słudzy Dawida bali się powiedzieć mu o śmierci dziecka. Mówili bowiem: „Kiedy dziecko jeszcze żyło, mówiliśmy do niego, a nie słuchał naszego głosu. Jakże możemy mu powiedzieć, że dziecię umarło? Mógłby sobie zrobić coś złego!”

19

Ale Dawid spostrzegł, jak słudzy jego szeptali między sobą, i domyślił się (Dawid), że dziecko zmarło. Zapytał więc Dawid swoje sługi: Czy umarło dziecko? Odpowiedzieli: Umarło.

20

Wtedy powstał Dawid z ziemi, umył się, namaścił się, zmienił szaty i udał się do świątyni Jahwe, by oddać cześć. Potem wrócił do domu, kazał [przynieść] pożywienie, a gdy mu przyniesiono, jadł.

21

Zapytali go słudzy: Co znaczy to twoje postępowanie? Jak długo dziecię żyło, pościłeś i płakałeś, a teraz, kiedy dziecię umarło, wstajesz i spożywasz pokarm?

22

Odpowiedział: Dopóki dziecię żyło, pościłem i płakałem, bo myślałem: kto wie, może Jahwe zlituje się nade mną i dziecię żyć będzie?

23

Po co więc miałbym pościć teraz, gdy umarło? Czyż mogę sprawić, by powróciło? [Kiedyś] ja pójdę do niego, ale ono nie wróci już do mnie.

Narodziny Salomona

24

Dawid pocieszał swą żonę Batszebę, poszedł do niej i spał z nią. I urodziła syna, a on nadał mu imię Salomon. A Jahwe umiłował go.

25

I posłał przez proroka Natana, by go nazwano Jedidjah, mając na uwadze Jahwe.

Koniec wojny z Ammonitami

26

Joab walczył przeciw Rabba, [stolicy] Ammonitów, i zdobył Wodne Miasto.

27

Wyprawił więc Joab posłańców do Dawida z wiadomością: Uderzyłem na Rabba i zdobyłem Wodne Miasto.

28

Teraz zatem zbierz resztę ludu, zaatakuj miasto i zdobądź je, bym to nie ja był zdobywcą miasta i by nie nosiło ono mojego imienia.

29

Zebrał więc Dawid cały lud, ruszył do Rabba, uderzył na nie i zdobył.

30

Zabrał koronę z głowy Malkoma; a ważyła ona talent złota i miała kosztowny kamień, który zdobił potem głowę Dawida. Zabrał też z miasta bardzo wielki łup.

31

Ludność, która była w mieście, uprowadził i przeznaczył do robót przy piłowaniu i obróbce kamieni, przy wyrębie drzew siekierami i zatrudniał przy wyrobie cegieł. Tak postąpił ze wszystkimi miastami Ammonitów. Potem powrócił Dawid z całym ludem do Jerozolimy.

Amnon znieważa siostrę Abszaloma

13
1

A oto co się potem stało: Abszalom, syn Dawida, miał piękną siostrę imieniem Tamar. Pokochał ją Amnon, syn Dawida.

2

Amnon tak został opanowany [namiętnością], że aż się rozchorował z powodu Tamar, swej siostry; ona była bowiem dziewicą i wydawało się Amnonowi rzeczą niemożliwą, by mógł się dopuścić z nią czegokolwiek.

3

Lecz Amnon miał przyjaciela imieniem Jonadab, syna Szimy, brata Dawida. Jonadab był człowiekiem bardzo przebiegłym.

4

Ten go zapytał: Dlaczego całymi dniami jesteś tak smutny, synu królewski? Nie wyznasz mi tego? Odpowiedział mu Amnon: Kocham Tamar, siostrę mego brata Abszaloma.

5

Wtedy powiedział mu Jonadab: Połóż się do łóżka i udaj chorego. Kiedy twój ojciec przyjdzie, by cię odwiedzić, powiesz mu: Pozwól, niech przyjdzie moja siostra Tamar i poda mi jedzenie; niech przygotuje posiłek na moich oczach, bym to widział i spożył go z jej ręki.

6

Amnon położył się więc i udawał chorego. Kiedy zaś król przyszedł odwiedzić go, powiedział Amnon do króla: Proszę, niech przyjdzie moja siostra Tamar i niech upiecze na moich oczach dwa placki, bym się posilił z jej ręki.

7

Posłał Dawid do domu po Tamar i kazał [jej] powiedzieć: Przyjdź, proszę, do domu twego brata Amnona i przygotuj mu posiłek.

8

Poszła Tamar do domu swego brata Amnona. Podczas gdy on leżał, ona wzięła mąki, umiesiła ją, zagniotła przy nim placki i upiekła je.

9

Potem wziąwszy patelnię, opróżniła [ją] przy nim. Amnon jednak nie chciał jeść, lecz rozkazał: Niech wszyscy wyjdą ode mnie. Skoro wszyscy wyszli od niego,

10

rzekł Amnon do Tamar: Przynieś mi jedzenie do pokoju, abym przyjął posiłek z twej ręki. Tamar wzięła placki, które upiekła, i przyniosła swemu bratu Amnonowi do pokoju.

11

Kiedy podawała mu [je] do jedzenia, chwycił ją i powiedział jej: Chodź, połóż się ze mną, moja siostro!

12

Odpowiedziała mu: Nie, bracie mój! Nie znieważaj mnie, bo nie postępuje się tak w Izraelu! Nie popełniaj tego szaleństwa!

13

Dokądże to miałabym się schronić z moją hańbą? A ty stałbyś się podobny do jednego z bezbożników w Izraelu. Raczej pomów z królem, a nie odmówi ci, bym była twoja.

14

Ale on nie chciał słuchać jej głosu, lecz pokonał ją, wziął ją siłą i leżał z nią.

15

Potem jednak znienawidził ją Amnon tak bardzo, że większa stała się nienawiść, którą ją znienawidził, niż miłość, jaką ją umiłował. Dlatego rzekł jej Amnon: Wstań, odejdź!

16

Odpowiedziała mu: Nie! Wyrzucając mnie uczynisz mi większą krzywdę niż ta, którąś mi już uczynił. Ale on nie chciał jej słuchać.

17

Zawołał chłopca, który mu usługiwał, i rozkazał: Wyrzuć ją ode mnie precz i zamknij za nią drzwi!

18

Miała ona na sobie szatę z długimi rękawami, gdyż był to ubiór córek królewskich, dopóki były dziewicami. Sługa wyprowadził ją na zewnątrz i zamknął za nią drzwi.

19

Tamar posypała głowę popiołem, rozdarła suknię z długimi rękawami, którą nosiła, schwyciła się rękoma za głowę i odeszła stamtąd zawodząc.

20

Zapytał ją brat Abszalom: Czy to Amnon, brat twój, był z tobą? Teraz, moja siostro, zamilknij! Jest twoim bratem. Nie bierz do serca tego, co się stało. Tamar pozostała samotna w domu swego brata Abszaloma.

21

Gdy król Dawid usłyszał o całej tej sprawie, bardzo się rozgniewał.

22

Abszalom zaś nie rozmawiał wcale z Amnonem, bo znienawidził Amnona za to, że znieważył jego siostrę Tamar.

Zemsta Abszaloma i ucieczka

23

Po upływie dwu lat, kiedy u Abszaloma byli strzygący owce w Baal-Chacor, w pobliżu Efraim, zaprosił on wszystkich synów królewskich.

24

Abszalom poszedł do króla i rzekł: Oto sługa twój urządza strzyżenie owiec. Niech przybędzie, proszę, król i słudzy jego do twego sługi.

25

Odpowiedział król Abszalomowi: Nie, synu mój! Nie możemy pójść wszyscy, by być ci ciężarem. [Abszalom] nalegał, lecz [król] nie chciał iść i [tylko] życzył mu pomyślności.

26

Wtedy rzekł Abszalom: Jeśli nie, to niechże idzie z nami mój brat Amnon. Zapytał go król: Po cóż miałby iść z tobą?

27

Ponieważ jednak Abszalom nalegał, wysłał więc z nim Amnona i wszystkich synów królewskich.

28

Abszalom zaś rozkazał swym sługom: Uważajcie! Kiedy Amnon podochoci sobie winem i kiedy zawołam na was: Uderzcie na Amnona! – zabijecie go. A nie bójcie się, bo czyż to nie ja daję wam ten rozkaz? Bądźcie mocni i odważni!

29

Słudzy Abszaloma postąpili z Amnonem tak, jak im rozkazał Abszalom. Wtedy wszyscy synowie królewscy porwali się, wsiedli na swe muły i uciekli.

30

Gdy byli jeszcze w drodze, doszła do Dawida wieść, że Abszalom pozabijał wszystkich synów królewskich i nie pozostał z nich ani jeden.

31

Król gwałtownie rozdarł swe szaty i rzucił się na ziemię. Wszyscy jego słudzy otaczali go również z porozdzieranymi szatami.

32

Ale Jonadab, syn Szimy, brata Dawida, powiedział: Niech mój pan nie mówi, że zabito wszystkich młodych synów królewskich, bo tylko Amnon zginął. Albowiem jego los został przesądzony przez usta Abszaloma od dnia, w którym została znieważona jego siostra Tamar.

33

Niech więc teraz pan mój, król, nie myśli w swym sercu i niech nie mówi: Wszyscy synowie królewscy zginęli! Bo tylko Amnon zginął.

34

Abszalom zaś uciekł. Kiedy młodzieniec pełniący straż podniósł oczy, dostrzegł wielką gromadę ludzi zdążających boczną drogą, z góry na dół.

35

Wtedy rzekł Jonadab do króla: Oto przybywają synowie królewscy. Jak powiedział twój sługa, tak się i stało.

36

Ledwo skończył mówić, gdy nadeszli synowie królewscy. Płakali oni na głos, zapłakał głośno i król oraz jego słudzy.

37

Abszalom zaś zbiegł i udał się do Talmaja, syna Ammichuda, króla Geszur. A [Dawid] obchodził żałobę po swoim synu przez wszystkie te dni.

38

Abszalom zbiegł i udał się do Geszur; i przebywał tam trzy lata.

Niewiasta z Tekoa u króla

39

Król Dawid przestał się unosić [gniewem] przeciw Abszalomowi, bo uspokoił się ból po Amnonie, który umarł.

14
1

Joab, syn Cerui, spostrzegł, że serce króla [poczęło się skłaniać] ku Abszalomowi.

2

Posłał więc Joab do Tekoa i sprowadził stamtąd przemyślną niewiastę. Rzekł do niej: Udaj, że jesteś w żałobie: przywdziej szaty żałobne, nie namaszczaj się oliwą i zachowuj jak kobieta, która od dłuższego czasu jest w żałobie po zmarłym.

3

Tak idź do króla i przemów do niego w ten a ten sposób. I Joab pouczył ją, co ma mówić.

4

Poszła więc ta kobieta z Tekoa do króla, rzuciła się twarzą do ziemi, oddała mu cześć i rzekła: Ratuj, królu!

5

I zapytał ją król: Cóż ci to? Odpowiedziała: Ach, jestem wdową. Mąż mój umarł.

6

Służebnica twoja miała dwóch synów. Pokłócili się obaj na polu, a ponieważ nie było nikogo, kto by ich rozdzielił, jeden uderzył drugiego i zabił go.

7

Oto teraz cały ród nastaje na twą służebnicę, żądając: Wydaj bratobójcę, byśmy go zabili za życie brata jego, którego zamordował; w ten sposób zabijemy nawet [ostatniego] dziedzica! Chcą więc zagasić tę iskrę, która mi tylko pozostała, i nie chcą pozostawić memu mężowi ani imienia, ani potomka na ziemi.

8

Król odpowiedział kobiecie: Idź do domu! Ja sam wydam rozkazy w twej sprawie.

9

Niewiasta z Tekoa rzekła do króla: Panie mój, królu, niech wina ta [spadnie] na mnie i na dom mego ojca. Król zaś i tron pozostaną bez winy.

10

Król odpowiedział: Gdy ktoś będzie na ciebie nastawał, przyprowadź go do mnie, a już nie powróci, by cię niepokoić.

11

Powiedziała: Niech król powoła się, proszę, na Jahwe, swego Boga, aby mściciel krwi nie powiększył nieszczęścia i nie zabił mi syna! Rzekł [więc król]: Na Jahwe żywego! Ani jeden włos twego syna nie spadnie na ziemię!

12

A kobieta mówiła dalej: Czy wolno twej służebnicy powiedzieć jeszcze jedno słowo memu panu i królowi? Odpowiedział: Mów!

13

Powiedziała kobieta: Dlaczego więc powziąłeś takie zamiary przeciw ludowi Bożemu? Wypowiadając taki wyrok, król sam uznaje się winnym, bo król nie odwołuje tego, którego wygnał.

14

[Wszyscy] musimy umrzeć i podobni jesteśmy do wody rozlanej na ziemi, której nie da się zebrać. Bóg nie zabiera życia, by je przywrócić. Niech więc król pomyśli o wygnanym, by nie pozostawał z dala od niego.

15

Dlatego więc przyszłam, by mówić o tym mojemu panu, królowi, gdyż przestraszyli mnie ludzie. Twoja służebnica powiedziała sobie: Powiem królowi o tym, może król spełni prośbę swojej służebnicy;

16

król wysłucha i uwolni służebnicę swoją z ręki człowieka, który chce nas – mnie i mego syna – wyłączyć z dziedzictwa Bożego.

17

Twoja służebnica powiedziała sobie [jeszcze]: Oby słowo pana mego, króla, przyniosło ukojenie, bo pan mój, król, jest jak wysłannik Boży, który rozumie dobro i zło. Niech Jahwe, twój Bóg, będzie z tobą!

18

Odpowiadając rzekł król do niewiasty: Nie zatajaj, proszę, przede mną rzeczy, o którą chcę cię zapytać. Rzekła niewiasta: Niech mówi pan mój, król.

19

Król zapytał: Czy to ręka Joaba kierowała tobą w tym wszystkim? Odpowiedziała kobieta: Na życie twoje, panie mój, królu! Ani w prawo, ani w lewo nic nie odbiega to od tego, co powiedział pan mój, król: Tak, to sługa twój, Joab, dał mi rozkaz i on to włożył w usta twej służebnicy te wszystkie słowa.

20

Dla niepoznania uczynił tak sługa twój, Joab. Ale mój pan jest mądry mądrością wysłannika Bożego, tak że wie wszystko, co [dzieje się] na ziemi.

Powrót Abszaloma

21

Rzekł król do Joaba: Dobrze, uczynię więc to. Idź, a przyprowadź młodego Abszaloma.

22

Upadł Joab twarzą do ziemi, oddał cześć królowi i dziękował. Potem rzekł Joab: Dzisiaj poznał sługa twój, że znalazł łaskę w twych oczach, panie mój, królu, bo spełnił król prośbę swego sługi.

23

Powstał więc Joab, udał się do Geszur i sprowadził Abszaloma do Jerozolimy.

24

Król jednak zapowiedział: Niech przebywa w obrębie mego domu, ale mego oblicza nie będzie oglądał. Przebywał więc Abszalom w swoim domu, ale oblicza królewskiego nie oglądał.

25

W całym Izraelu nie było człowieka tak pięknego, jak Abszalom, godnego wszelkiego podziwu: nie było bowiem w nim od stóp aż po czubek głowy żadnej skazy.

26

Kiedy kazał sobie ostrzyc głowę – a strzygł ją co roku, gdyż ciążyły mu [włosy], strzygł je więc – włosy jego ważyły dwieście syklów wagi królewskiej.

27

Abszalomowi urodziło się trzech synów i jedna córka imieniem Tamar; była to kobieta bardzo piękna.

Pojednanie Dawida z Abszalomem

28

Abszalom mieszkał już w Jerozolimie dwa lata, a nie widział oblicza królewskiego.

29

Posłał więc Abszalom do Joaba, zamierzając wysłać go do króla, lecz [ten] nie chciał przyjść. Posłał po niego jeszcze drugi raz, ale on nie chciał przyjść.

30

Rozkazał wtedy swym sługom: Patrzcie, pole Joaba graniczy z moim, a na nim [rośnie] jego jęczmień. Idźcie i podpalcie je. Słudzy Abszaloma podpalili zatem pole (ogniem).

31

Ruszył więc Joab i poszedłszy do Abszaloma, do jego domu, zapytał go: Dlaczego słudzy twoi podpalili pole, które należy do mnie?

32

Abszalom odpowiedział Joabowi: Przecież posłałem po ciebie z prośbą: przyjdź, a poślę cię do króla, byś mu powiedział: Po co wróciłem z Geszur? Lepiej by mi było jeszcze tam pozostać. Teraz chcę być dopuszczony przed oblicze królewskie i jeśli ciąży na mnie jakaś wina, niech mnie zabije!

33

Udał się więc Joab do króla i powiedział mu [o tym]. Wtedy [król kazał] przywołać Abszaloma. Przybył on do króla, oddał mu cześć, padając przed nim twarzą do ziemi; a król ucałował Abszaloma.

Początki buntu Abszaloma

15
1

Po tych wypadkach Abszalom sprawił sobie wóz z końmi, a pięćdziesięciu ludzi biegło przed nim.

2

Wczesnym rankiem Abszalom stawał na skraju drogi wiodącej do bramy i zawsze, ilekroć ktoś miał sprawę, z którą udawał się do króla po rozstrzygnięcie, Abszalom przywoływał go i pytał: Z jakiego miasta pochodzisz? [Ten] odpowiadał: Sługa twój pochodzi z jednego z pokoleń izraelskich.

3

Mówił do niego Abszalom: Patrz, twoja sprawa jest słuszna i sprawiedliwa. Ale u króla nie ma nikogo, kto by cię wysłuchał.

4

Potem mówił Abszalom: Któż ustanowi mnie sędzią w tym kraju? Przychodziłby do mnie każdy, kto miałby sprawę sądową, a ja bym rozsądzał i wydawałbym sprawiedliwy wyrok.

5

A gdy ktoś przystępował, by mu oddać cześć, wyciągał rękę, obejmował go i całował.

6

W ten sposób postępował Abszalom z wszystkimi Izraelitami, którzy szli na sąd do króla, i zjednywał sobie Abszalom serca Izraelitów.

7

Po upływie czterech lat powiedział Abszalom do króla: Chciałbym udać się do Chebronu i wypełnić ślub, który złożyłem Jahwe.

8

Kiedy bowiem sługa twój przebywał w Geszur u Aramejczyków, uczynił taki ślub: Jeśli Jahwe pozwoli mi wrócić do Jerozolimy, złożę ofiarę Jahwe.

9

Odpowiedział mu król: Idź w pokoju! Wstał więc i udał się do Chebronu.

10

Abszalom rozesłał posłańców do wszystkich pokoleń izraelskich z wezwaniem: Gdy usłyszycie głos rogu, wołajcie: Abszalom został królem w Chebronie!

11

Z Abszalomem wyruszyło dwustu ludzi z Jerozolimy; szli zaproszeni na ofiarę w dobrej wierze, nie wiedząc o niczym.

12

Sprowadził też Abszalom Achitofela, Gilonitę, doradcę Dawida, z jego miasta Gilo, i [razem z nim] złożył ofiary. Tak więc spisek potężniał i coraz więcej ludu przystawało do Abszaloma.

Dawid uchodzi z Jerozolimy

13

Doniesiono wiadomość Dawidowi: Serca wszystkich Izraelitów przystały do Abszaloma.

14

Wtedy rzekł Dawid do wszystkich swoich sług, którzy byli przy nim w Jerozolimie: Zbierajcie się i uchodźmy! Bo nie ma dla nas [innego] ratunku przed Abszalomem. Ruszajcie pospiesznie, by on sam się nie pospieszył i nie pochwycił nas; aby nie sprowadził na nas nieszczęścia i nie wytracił mieczem [mieszkańców] miasta.

15

Słudzy królewscy powiedzieli do króla: We wszystkim, co postanowi pan nasz, król, będą powolni twoi słudzy!

16

Wyszedł więc pieszo król i cały jego dom: Zostawił [jednak] król dziesięć nałożnic, by strzegły jego domu.

17

Tak wyruszył król i cały lud pieszo. Przy ostatnim domu zatrzymali się.

18

Wszyscy jego słudzy przystąpili do jego boku, a wszyscy Kereci, Peleci oraz wszyscy Getejczycy, którzy przybyli za nim z Get [w liczbie] sześciuset ludzi, przechodzili przed królem.

19

Powiedział król do Ittaja Getejczyka: Dlaczego i ty idziesz z nami? Wróć się i pozostań przy królu. Jesteś bowiem obcym a nawet wygnańcem ze swego kraju.

20

Wczoraj przyszedłeś a dziś miałbyś iść z nami na tułaczkę? Ja będę się przenosił to tu, to tam. Wróć się i weź z sobą swych braci, a niech [Bóg] ci błogosławi.

21

Ale Ittaj odpowiedział królowi: Na Jahwe żywego i na życie mego pana, króla! Gdziekolwiek będzie mój pan, król – czy to na śmierć, czy na życie – tam będzie i twój sługa!

22

Rzekł Dawid do Ittaja: Idź więc! Przechodź! I przeszedł Ittaj Getejczyk ze wszystkimi swymi ludźmi i z całą rodziną, która mu towarzyszyła.

23

Cały kraj płakał w głos, kiedy wszyscy ci ludzie przechodzili. Król przekroczył rzekę Cedron i wszyscy ludzie skierowali się na drogę ku pustyni.

24

A oto wśród nich był Cadok a z nim wszyscy Lewici, którzy nieśli Arkę Przymierza Bożego. Postawili Arkę Bożą, a Ebjatar składał ofiarę, podczas gdy wszystek lud wychodził z miasta.

25

Potem rzekł król do Cadoka: Odnieś Arkę Bożą do miasta! Jeśli znajdę łaskę w oczach Jahwe, sprawi, że powrócę i zobaczę ją i jej Przybytek.

26

A jeśli powie: Nie mam upodobania w tobie – otom jest, niech czyni ze mną, co mu się spodoba.

27

I mówił król [dalej] do kapłana Cadoka: Ty „widzący”, wracaj do miasta w pokoju – niech też wracają z wami Achimaac, twój syn, i Jehonatan, syn Ebjatara, dwaj wasi synowie.

28

Uważajcie! Ja będę czekał przy przejściach na pustynię, aż otrzymam od was wiadomość jako znak.

29

Odnieśli więc Cadok z Ebjatarem Arkę Bożą do Jerozolimy i pozostali tam.

30

Dawid wstępował na Górę Oliwną, wstępował i płakał, a głowę miał zakrytą: szedł boso. Cały zaś lud, który był z nim, każdy z nakrytą głową, wchodził na górę płacząc.

31

Kiedy doniesiono Dawidowi, że Achitofel jest pomiędzy sprzysiężonymi z Abszalomem, powiedział Dawid: „Spraw, o Jahwe, by bezskuteczna była rada Achitofela”!

32

Kiedy Dawid dotarł na szczyt, gdzie oddawano cześć Bogu, oto wyszedł naprzeciw niego Chuszaj Arkita w odzieniu rozdartym i z głową [posypaną] popiołem.

33

Rzekł mu Dawid: Jeśli pójdziesz ze mną, będziesz mi ciężarem.

34

Jeśli zaś wrócisz do miasta i powiesz Abszalomowi: Twoim sługą chcę być, o królu. Przedtem byłem sługą twego ojca, teraz będę twoim sługą – wtedy pokrzyżujesz radę Achitofela.

35

Będą tam z tobą Cadok i Ebjatar, kapłani. O wszystkim, czego się dowiesz w domu królewskim, powiadom kapłanów Cadoka i Ebjatara.

36

Oni mają tam przy sobie dwóch synów swoich: Cadok Achimaaca, a Ebjatar Jehonatana. Przyślecie mi przez nich wszystkie wiadomości, jakie zdobędziecie.

37

Chuszaj, przyjaciel Dawida, wchodził do miasta, właśnie gdy Abszalom wkraczał do Jerozolimy.

16
1

Skoro Dawid przeszedł nieco poza szczyt góry, oto Ciba, sługa Meribbaala, wyszedł naprzeciw niego z parą objuczonych osłów niosących dwieście chlebów, sto miar suszonych winogron, sto [miar] owoców dojrzałych i bukłak wina.

2

Zapytał król Cibę: Do czego ci to? Odpowiedział Ciba: Osły są [przeznaczone] dla rodziny królewskiej, by ich dosiadała; chleb i suszone owoce do jedzenia dla służby, a wino do picia dla strudzonych na pustyni.

3

Król pytał [dalej]: Gdzie jest syn twego pana? Ciba odpowiedział królowi: Pozostał oto w Jerozolimie, bo powiedział: „Dziś dom Izraela przywróci mi królestwo mego ojca”.

4

Król powiedział do Ciby: Oto twoim jest [odtąd] wszystko, co należało do Meribbaala. Rzekł Ciba: Do nóg ci upadam; obym znalazł łaskę w twych oczach, panie mój, królu!

5

Kiedy król Dawid dotarł do Bachurim, oto wyszedł stamtąd człowiek imieniem Szimi, syn Gery, z tego samego rodu, co dom Saula. Idąc przeklinał

6

i rzucał kamieniami na Dawida i wszystkie sługi króla Dawida, choć cały lud i wszyscy wojownicy otaczali go z prawej i lewej strony.

7

Oto co mówił Szimi przeklinając: Idź, idź precz, krwawy mężu, człowieku Beliala!

8

Jahwe sprowadził na ciebie całą krew domu Saula, po którym zostałeś królem, i dał Jahwe królestwo Abszalomowi, twemu synowi. Teraz ty jesteś w nieszczęściu, boś jest człowiekiem przelewającym krew.

9

Abiszaj, syn Cerui, powiedział do króla: Dlaczego ten zdechły pies złorzeczy memu panu, królowi? Pozwól mi pójść i ściąć mu głowę.

10

Ale król powiedział: Cóż mnie i wam, synowie Cerui? Jeśli przeklina, to [dlatego], że mu Jahwe kazał: „Przeklinaj Dawida!” Któż [więc] może powiedzieć: Dlaczego tak czynisz?

11

I mówił [dalej] Dawid do Abiszaja i wszystkich swoich sług: Oto mój syn, który ode mnie pochodzi, nastaje na moje życie, a cóż dopiero [dziwnego, że czyni to] syn Beniamina? Pozwólcie mu, niech przeklina, bo tak nakazał mu Jahwe.

12

Może wejrzy Jahwe na moje nieszczęście i odda mi Jahwe dobrem za to dzisiejsze przekleństwo.

13

Podczas gdy Dawid i jego ludzie szli drogą, Szimi szedł zboczem góry obok niego i ustawicznie przeklinał, rzucał kamieniami i obrzucał ziemią.

14

Król i wszystek lud, który był z nim, dotarli zmęczeni do […] i tam odpoczęli.

Abszalom w Jerozolimie

15

Abszalom zaś i cały lud izraelski wkroczyli do Jerozolimy. A Achitofel był z nim.

16

Kiedy Chuszaj Arkita, przyjaciel Dawida, podszedł do Abszaloma, przemówił do niego: Niech żyje król, niech żyje król!

17

Abszalom zapytał Chuszaja: Taka to jest twa miłość do przyjaciela? Dlaczego nie poszedłeś ze swym przyjacielem?

18

Chuszaj odpowiedział Abszalomowi: Nie! Kogo wybrał Jahwe, ten lud i wszyscy Izraelici, do tego ja należę i z nim pozostanę.

19

Po drugie: Komu to będę służył? Czyż to nie jego synowi? Jak służyłem twemu ojcu, tak będę służył tobie!

20

Rzekł Abszalom do Achitofela: Doradźcie mi, co mam robić.

21

Achitofel powiedział do Abszaloma: Idź do nałożnic twego ojca, które zostawił na straży domu. Skoro cały Izrael usłyszy, że stałeś się nienawistny swemu ojcu, wzmocnią się ręce wszystkich, którzy są z tobą.

22

Wzniesiono więc dla Abszaloma namiot na dachu i Abszalom wszedł do nałożnic swego ojca na oczach całego Izraela.

23

Rada, którą Achitofel dawał w owe dni, była jak gdyby wyrocznią od Boga; tak [cenna] była wszelka rada Achitofela zarówno dla Dawida, jak dla Abszaloma.

17
1

Powiedział Achitofel do Abszaloma: Pozwól mi wybrać dwanaście tysięcy ludzi, wyruszyć w pościg i ścigać Dawida [jeszcze] tej nocy.

2

Napadnę na niego, gdy jest zmęczony i osłabiony, i zastraszę go. Ucieknie wszystek lud, który jest z nim, i tak będę mógł porazić opuszczonego króla.

3

Przywrócę cały lud do ciebie, jak oblubienicę, która wraca do swego męża. Chodzi o życie [tylko] jednego człowieka, a cały lud będzie miał pokój.

4

Spodobała się ta mowa Abszalomowi i wszystkim starszym Izraela.

5

Ale Abszalom powiedział: Przywołajcie jeszcze Chuszaja Arkitę i posłuchajmy, co on powie.

6

Przyszedł więc Chuszaj do Abszaloma, a Abszalom rzekł do niego: Tak oto mówił Achitofel. Czy mamy uczynić to, co on radził? Jeśli nie, radź teraz ty!

7

Chuszaj odpowiedział Abszalomowi: Nie jest dobra rada, jaką tym razem dał Achitofel.

8

Chuszaj mówił [dalej]: Ty znasz twego ojca i jego ludzi: są oni waleczni i rozwścieczeni jak niedźwiedzica na polu, której zabrano młode. Twój ojciec jest człowiekiem obytym z wojną, więc nie będzie nocował [razem] z ludem.

9

Na pewno teraz ukrył się w jakiejś jaskini albo w jakim innym miejscu. Jeśli zdarzy się, że kilku z nas padnie na początku, dowiedzą się o tym i poczną mówić: Klęska spotkała ludzi, którzy przystali do Abszaloma.

10

Wtedy nawet najmężniejszy, którego serce jest niczym serce lwa, straci odwagę. Bo cały Izrael wie, że wojownikiem jest twój ojciec i że mężni są ci, którzy są przy nim.

11

Dlatego radzę: Niech zgromadzi się wokół ciebie cały Izrael, od Dan do Beerszeba, tak liczni jak piasek [na brzegu] morza; a wtedy ty sam ich poprowadzisz.

12

Dopadniemy go na każdym miejscu, gdziekolwiek tylko będzie, i nakryjemy go, jak rosa pokrywa ziemię; nie pozwolimy wymknąć się ani jemu, ani nikomu z tych, którzy są przy nim.

13

Jeśli schroni się do miasta, cały Izrael przyniesie powrozy do tego miasta i ściągniemy je aż do potoku, tak że nie pozostanie tam ani kamień na kamieniu.

14

Abszalom i wszyscy Izraelici zawołali: Lepsza jest rada Chuszaja Arkity niż rada Achitofela! Jahwe to sprawił, że lepsza rada Achitofela została odrzucona, aby Jahwe mógł sprowadzić na Abszaloma nieszczęście.

15

Chuszaj zawiadomił kapłanów Cadoka i Ebjatara: Taką a taką radę dał Achitofel Abszalomowi i starszym Izraela i tak a tak poradziłem ja.

16

Pchnijcie więc teraz prędko posłańca i uwiadomcie Dawida: Nie spędzaj nocy przy przejściach na pustyni, lecz przejdź je pospiesznie, by nie zginął król i wszystek lud, który jest z nim.

17

Jehonatan i Achimaac stali wtedy przy źródle Rogel, gdzie przychodziła pewna służąca, aby ich informować. Oni następnie odchodzili i przekazywali wieści królowi Dawidowi, bo sami nie mogli pokazywać się w mieście.

18

Ale wówczas spostrzegł ich [pewien] chłopiec i powiadomił Abszaloma. Oni obaj jednak szybko ruszyli w drogę i przyszli do domu pewnego człowieka w Bachurim, który miał cysternę na podwórzu; w niej się ukryli.

19

Żona [tego człowieka] wzięła pokrywę, zasłoniła otwór cysterny i nasypała na nią tłuczone ziarno jęczmienne, tak że nie było można niczego zauważyć.

20

Słudzy Abszaloma przyszli do tej kobiety do domu i zapytali: Gdzie są Achimaac i Jehonatan? Odpowiedziała im kobieta: Przeszli przez wody. Szukali tam, a nie znalazłszy [nikogo] wrócili do Jerozolimy.

21

Po ich odejściu tamci wyszli z cysterny i poszli powiadomić króla Dawida. Powiedzieli do Dawida: Zbierajcie się! Przeprawcie się spiesznie przez wodę, albowiem z taką a taką radą wystąpił przeciwko wam Achitofel.

22

Wyruszył więc Dawid i wszystek lud, który był z nim, i przeprawili się przez Jordan. O brzasku porannym nie było ani jednego, który by się nie przeprawił przez Jordan.

23

Kiedy Achitofel zobaczył, że nie usłuchano jego rady, osiodłał swego osła i wyruszył do siebie, do swego miasta. Rozporządził swym domem i powiesił się. Tak to umarł i został pochowany w grobie swego ojca.

Przygotowania do bitwy

24

Dawid zaś przybył do Machanajim, a Abszalom przeszedł Jordan wraz ze wszystkimi Izraelitami, którzy byli przy nim.

25

Abszalom ustanowił Amasę dowódcą wojska na miejsce Joaba. Amasa był synem pewnego człowieka zwanego Jitra, Ismaelity, który złączył się z Abigail, córką Nachasza a siostrą Cerui, matki Joaba.

26

Izraelici z Abszalomem rozbili obóz w ziemi Gilead.

27

Kiedy Dawid przybył do Machanajim, Szobi, syn Nachasza z Rabba Ammonitów, i Makir, syn Ammiela z Lodebar, oraz Barzillaj, Gileadyta z Rogelim,

28

przynieśli łoża, dywany, garnuszki i gliniane naczynia, a także pszenicę, jęczmień, mąkę, prażone zboże, fasolę, soczewicę,

29

miód, masło, owoce i ser krowi. Przynieśli to na pożywienie dla Dawida i ludzi, którzy z nim byli, gdyż powiedzieli [sobie]: Lud jest głodny, zmęczony i spragniony na pustyni.

18
1

Dawid dokonał przeglądu ludzi, którzy z nim byli, i ustanowił dowódców nad tysiącem i dowódców nad stu [ludźmi].

2

Potem Dawid podzielił ich na trzy części: [pierwszą] z trzech [części przydzielił] Joabowi, drugą Abiszajowi, synowi Cerui, bratu Joaba, trzecią Ittajowi Getejczykowi. I rzekł król do ludu: I ja także wyruszę z wami!

3

Ale lud odpowiedział: Nie idź, bo jeśli będziemy musieli uciekać, nikt się nie będzie o nas [zbytnio] martwił; jeśli nawet padnie połowa z nas, nikt się nie będzie przejmował. Ty jednak znaczysz dla nas tyle, co dziesięć tysięcy. Będzie więc lepiej, gdy z miasta będziesz [gotów] przyjść nam z pomocą.

4

Odpowiedział im król: Uczynię, co uważacie za słuszne. Stanął więc król przy bramie, a cały lud wychodził setkami i tysiącami.

5

Król nakazał Joabowi, Abiszajowi i Ittajowi: Łagodnie traktujcie mi młodzieńca Abszaloma! Cały lud słyszał, że taki rozkaz wydał król wszystkim dowódcom w sprawie Abszaloma.

Porażka i śmierć Abszaloma

6

Wyruszył lud w pole na spotkanie z Izraelem i doszło do bitwy w lesie Efraim.

7

Lud izraelski został tam pobity przez sługi Dawida. Klęska była to wielka owego dnia: [padło] dwadzieścia tysięcy.

8

Doszło do tego, że bitwa rozszerzyła się na całą okolicę, a las pochłonął tego dnia więcej ludzi, niż pozabijał miecz.

9

Abszalom natknął się na sługi Dawida. Jechał na mule i kiedy muł przebiegał pod dębem wielkim i rozgałęzionym, głowa Abszaloma zaplątała się w gałęziach, tak że zawisł pomiędzy niebem a ziemią, bo muł, który go niósł, pomknął dalej.

10

Zobaczył [go] pewien człowiek i powiadomił Joaba: Widziałem Abszaloma wiszącego na dębie.

11

Joab powiedział do człowieka, który go zawiadomił: Skoroś go widział, dlaczegoś go nie zabił tam na miejscu? Dałbym ci dziesięć syklów srebra i pas.

12

Człowiek ów odrzekł Joabowi: Choćby mi odważono na ręce tysiąc syklów srebra, nie podniósłbym mej ręki na syna królewskiego, bośmy słyszeli na własne uszy, jak król rozkazał tobie, Abiszajowi i Ittajowi: „Zachowajcie mi młodego Abszaloma!”

13

Albo gdybym sam dokonał niecnego czynu, nie ukryłoby się to przed królem, a ty stanąłbyś wtedy przeciw mnie.

14

Joab odpowiedział: Nie chcę na próżno tracić czasu z tobą! I wziąwszy do ręki trzy włócznie przeszył nimi serce Abszaloma. A ponieważ żył on jeszcze [wisząc] na dębie,

15

podbiegło dziesięciu młodych wojowników, giermków Joaba, i uderzając Abszaloma, dobili go.

16

Wtedy Joab kazał zadąć w róg i lud zaprzestał pogoni za Izraelem, bo Joab chciał zaoszczędzić ludzi.

17

Potem wzięto Abszaloma i rzucono go w lesie do wielkiej rozpadliny i wzniesiono nad nim wielki stos kamieni. Wszyscy zaś Izraelici uszli – każdy do swego namiotu.

18

A Abszalom za swego życia wzniósł dla siebie kolumnę, znajdującą się w Dolinie Królewskiej, bo mówił: „Nie mam syna, który by upamiętnił moje imię”. Nazwał kolumnę swoim imieniem i zwie się ona Pomnikiem Abszaloma aż do dnia dzisiejszego.

Dawid dowiaduje się o śmierci Abszaloma

19

Achimaac, syn Cadoka, powiedział: Pobiegnę i zaniosę królowi radosną wieść, że Jahwe wymierzył mu sprawiedliwość wobec jego wrogów.

20

Odpowiedział mu Joab: Nie byłbyś ty dzisiaj zwiastunem dobrej nowiny; będziesz nim kiedy indziej. Dzień dzisiejszy nie jest dniem dobrej wieści, bo padł syn królewski.

21

I powiedział Joab do [pewnego] Kuszyty: Idź i powiadom króla o tym, coś widział. Kuszyta pokłonił się Joabowi i pobiegł.

22

Ale Achimaac, syn Cadoka, jeszcze raz zwrócił się do Joaba: Cokolwiek się stanie, pozwól, że ja również pobiegnę za Kuszytą. Odpowiedział Joab: Dlaczego i ty miałbyś biec, mój synu? Nie otrzymasz żadnej nagrody za wiadomość.

23

Ale on rzekł znowu: Cokolwiek się stanie, pobiegnę. Odpowiedział mu [Joab]: Biegnij. Pobiegł więc Achimaac drogą okrężną i wyprzedził Kuszytę.

24

Dawid siedział pomiędzy dwoma bramami. Kiedy strażnik wszedł na dach bramy, ponad murami, podniósł oczy i zobaczył, że biegnie jakiś człowiek, sam jeden.

25

Krzyknął wartownik i zawiadomił króla. Król zaś rzekł: Jeśli jest sam, to jest zwiastunem dobrej nowiny. Podczas gdy ten coraz bardziej się przybliżał,

26

ujrzał wartownik drugiego człowieka biegnącego. Zawołał wartownik w kierunku wieży: Oto biegnie [jeszcze inny] człowiek, sam jeden. Król odpowiedział: I ten także przynosi dobrą wiadomość.

27

Wartownik mówił [dalej]: Poznaję bieg pierwszego; to bieg Achimaaca, syna Cadoka. Król odpowiedział: To dobry człowiek, więc przynosi dobrą nowinę.

28

Zbliżywszy się Achimaac pozdrowił króla, padł przed królem twarzą do ziemi i powiedział: Niech będzie błogosławiony Jahwe, Bóg twój, który wydał [nam] ludzi podnoszących swą rękę na pana mego, króla.

29

Król zapytał: Jak się miewa młody Abszalom? Achimaac odpowiedział: Widziałem wielkie zamieszanie, w chwili gdy Joab, sługa króla, wysyłał mnie, twego sługę, lecz nie wiem, co by to było.

30

Król powiedział: Stań z boku i zaczekaj tu. Usunął się więc na bok i stanął.

31

Wtedy nadbiegł Kuszyta i powiedział: Niech dowie się pan mój, król, o dobrej nowinie: Jahwe sprawiedliwie uwolnił cię dziś od wszystkich, którzy powstali przeciw tobie.

32

Zapytał król Kuszytę: Czy młody Abszalom ma się dobrze? Odpowiedział Kuszyta: Niech to, co spotkało tego młodzieńca, spotka wszystkich wrogów mego pana, króla, wszystkich, którzy buntują się przeciwko tobie w niecnym zamiarze.

Żałoba Dawida po Abszalomie

19
1

Król zadrżał, wszedł do górnej komnaty w bramie i zapłakał. Idąc zaś wołał: Synu mój Abszalomie, synu mój, synu mój Abszalomie! Obym ja był umarł zamiast ciebie, Abszalomie, synu mój, synu mój!

2

Zawiadomiono Joaba, że król płacze i lamentuje po Abszalomie.

3

Tak zatem zwycięstwo tego dnia zamieniło się w żałobę całego ludu, bo słyszał lud tego dnia, jak mówiono: „Król boleje nad swym synem”.

4

Chyłkiem przemykał się lud tego dnia wchodząc do miasta, tak jak przemykają się ludzie okryci hańbą, którzy uciekli z bitwy.

5

Król zaś zakrył swą twarz i wołał na głos: Synu mój, Abszalomie! Abszalomie, synu mój, mój synu!

Joab gani Dawida

6

Joab udał się do króla, do jego domu, i rzekł: Okrywasz dzisiaj wstydem oblicza wszystkich twych sług, którzy dziś ocalili życie tobie a także twoim synom i córkom, twym żonom i twym nałożnicom.

7

[Okazujesz] miłość nienawidzącym ciebie, a nienawiść tym, którzy cię miłują; pokazałeś dzisiaj, że niczym są dla ciebie wodzowie i twoi słudzy. Wiem teraz, że gdyby Abszalom żył, my zaś wszyscy poleglibyśmy dzisiaj, uważałbyś to za rzecz dobrą.

8

Teraz więc wstań, wyjdź i przemów do serca twoich sług, bo – przysięgam na Jahwe – że jeżeli nie wyjdziesz, ani jeden człowiek nie pozostanie przy tobie tej nocy; a [będzie to większym] nieszczęściem dla ciebie niż wszystkie nieszczęścia, jakie spotkały cię od twej młodości aż do chwili obecnej.

9

Wstał więc król i zasiadł w bramie. Zawiadomiono cały lud, że oto król siedzi w bramie. I przybyli wszyscy przed oblicze króla.

Powrót Dawida do Jerozolimy

Izraelici zaś uciekli, każdy do swego namiotu.

10

I wtedy cały lud począł się oskarżać. We wszystkich pokoleniach izraelskich mówiono: Król uwolnił nas z rąk naszych wrogów. On to wyratował nas z rąk Filistynów, a teraz musiał uciekać z kraju z powodu Abszaloma.

11

Abszalom zaś, którego namaściliśmy [na króla] nad nami, zginął w bitwie. Dlaczego więc ociągacie się, by sprowadzić króla z powrotem?

12

Król Dawid posłał do kapłanów Cadoka i Ebjatara, poleciwszy im powiedzieć: Donieście starszym Judy: Dlaczego mielibyście być ostatnimi przy wprowadzeniu króla do jego domu? Doszło bowiem do króla i do jego domu to, co mówił cały Izrael.

13

Jesteście moimi braćmi, kośćmi moimi i moim ciałem jesteście. Dlaczego więc mielibyście być ostatnimi przy ponownym wprowadzeniu króla?

14

A do Amasy powiecie: Czyż nie jesteś kością moją i moim ciałem? Niech mnie Bóg ciężko pokarze, jeśli nie będziesz dowódcą wojska przy mnie po wszystkie dni, zamiast Joaba.

15

Tak to zjednał sobie serca wszystkich Judejczyków, jakby [serce] jednego człowieka; posłali więc do króla [zaproszenie]: Wracaj razem z wszystkimi swymi sługami.

16

Wracając doszedł król do Jordanu, a Judejczycy wyszli aż do Gilgal, by spotkać króla i pomóc mu w przeprawie przez Jordan.

17

Pospieszył również Szimi, syn Gery z pokolenia Beniamina, z Bachurim, i przyszedł z Judejczykami na spotkanie króla Dawida.

18

Było z nim tysiąc mężczyzn z [pokolenia] Beniamina oraz Ciba, sługa z domu Saula, ze swoimi piętnastoma synami i dwudziestoma sługami. Skierowali się oni ku Jordanowi na oczach króla,

19

przeszli bród, by pomóc przy przeprawie domu królewskiego i by czynić, co [król] uzna za potrzebne. Szimi zaś, syn Gery, upadł na twarz przed królem, gdy miał on przechodzić przez Jordan.

20

I przemówił do króla: Nie poczytuj mi, panie mój, winy, i nie pamiętaj o przewinieniu, które popełnił twój sługa owego dnia, kiedy to pan mój, król, opuszczał Jerozolimę. Nie bierz sobie królu tego do serca!

21

Albowiem sługa twój wie, że zgrzeszył. I oto przyszedłem dziś pierwszy z całego domu Józefa, by wyjść na spotkanie pana mego, króla.

22

Głos zabrał Abiszaj, syn Cerui, mówiąc: Czyż Szimi nie powinien umrzeć za to, że złorzeczył pomazańcowi Jahwe?

23

Ale Dawid rzekł: Cóż jest między mną a wami, synowie Cerui, że chcecie dzisiaj być mymi przeciwnikami? Czy dzisiaj miałby ktoś ponieść śmierć w Izraelu? Czyż nie wiem tego, że ja dzisiaj staję się [znowu] królem nad Izraelem?

24

I rzekł król do Szimiego: Nie umrzesz. I zaprzysiągł mu to król.

25

[Również] Meribbaal, syn Saula, wyszedł na spotkanie króla. Nie mył on ani nóg, ani nie obcinał brody, ani też nie prał swej odzieży od dnia odejścia króla aż do dnia, kiedy powrócił w pokoju.

26

Kiedy przybył z Jerozolimy na spotkanie króla, zapytał go król: Dlaczego nie poszedłeś ze mną, Meribbaalu?

27

Odpowiedział: Panie mój, królu! Mój sługa oszukał mnie. Sługa twój powiedział: osiodłaj mi oślicę, a dosiędę jej, bym mógł pojechać razem z królem – bo twój sługa jest kulawy.

28

On zaś oczernił sługę twego wobec pana mego, króla! Ale pan mój, król, jest jak wysłannik Boży: uczyń więc, co uznasz za słuszne.

29

Cały dom mego ojca nie był godzien niczego innego jak śmierci u mego pana, króla. Ty zaś sługę twego uczyniłeś uczestnikiem twego stołu. Czyż miałbym prawo domagać się jeszcze czegoś od króla?

30

Odpowiedział mu król: Po co masz jeszcze mówić? Postanowiłem: ty i Ciba macie podzielić pole [pomiędzy siebie].

31

Meribbaal odpowiedział królowi: Mógłby nawet całe zabrać, skoro tylko mój pan, król, w pokoju powrócił do swego domu.

32

Barzillaj Gileadyta przyszedł także z Rogelim i szedł razem z królem w [kierunku] Jordanu, by go pożegnać przy Jordanie.

33

Barzillaj był bardzo stary, miał osiemdziesiąt lat. On to zaopatrywał króla w czasie jego pobytu w Machanajim, gdyż był człowiekiem bardzo bogatym.

34

Król rzekł do Barzillaja: Chodź ze mną! Będę się tobą opiekował u siebie, w Jerozolimie.

35

Ale Barzillaj odpowiedział królowi: Ile pozostało mi jeszcze lat życia, bym miał iść z królem do Jerozolimy?

36

Mam teraz osiemdziesiąt lat. Czy mogę odróżnić [łatwo], co dobre a co złe? Czy twój sługa może oceniać to, co je albo co pije? Czyż może jeszcze słuchać głosu śpiewaków czy śpiewaczek? Po cóż miałby twój sługa być ciężarem dla mego pana, króla?

37

To taka drobnostka, że sługa twój odprowadził króla do Jordanu. Dlaczego król miałby udzielać mi takiej nagrody?

38

[Pozwól] powrócić twojemu słudze, by mógł umrzeć w swoim mieście, przy grobie swego ojca i swej matki. Oto sługa twój, Kimham – on może iść z moim panem, królem. Uczyń dla niego, cokolwiek uznasz za słuszne.

39

Król odpowiedział: Niech idzie ze mną Kimham, a ja uczynię dla niego, co uznasz za słuszne. Wypełnię wszystko, o cokolwiek mnie poprosisz.

40

Kiedy cały lud przeszedł przez Jordan, przeprawił się i król, po czym ucałował Barzillaja i pobłogosławił mu. [Ten zaś] wrócił do siebie.

41

Król poszedł do Gilgal, a Kimham szedł razem z nim. Cały lud judzki towarzyszył królowi, a także połowa Izraelitów.

Napięcie między Judą a Izraelem

42

A oto wszyscy Izraelici przyszli do króla i zapytali go: Dlaczego to ciebie przywłaszczyli sobie nasi bracia, Judejczycy, i przeprawili króla i jego dom przez Jordan, wraz z wszystkimi ludźmi Dawida?

43

Odpowiedzieli wszyscy mężowie Judy mężom Izraela: Król jest z nami spokrewniony. Dlaczego gniewacie się z tego powodu? Czyśmy otrzymali jadło od króla albo wzięli dla siebie jakieś dary?

44

Odpowiedzieli Izraelici mężom Judy: Dziesięciokrotnie liczniejsi jesteśmy u króla i większe mamy prawo u Dawida niż wy. Dlaczegoście nami wzgardzili? Czyż to nie pośród nas najpierw powstała myśl, by sprowadzić naszego króla? Ale odpowiedź mężów judzkich była jeszcze bardziej twarda niż słowa Izraelitów.

Bunt Szeby

20
1

Znalazł się tam [pewien] człowiek Beliala imieniem Szeba, syn Bikriego, Beniaminita. Zadął w trąbę i zawołał: Nie mamy nic wspólnego z Dawidem, nie mamy żadnego dziedzictwa z synem Iszaja. Każdy do swego namiotu, o Izraelu!

2

Odstąpili [więc] wszyscy Izraelici od Dawida, a [poszli] za Szebą, synem Bikriego. Ale mężowie Judy od Jordanu aż do Jerozolimy wytrwali przy swym królu.

3

Dawid [zaś] powrócił do swego pałacu w Jerozolimie. Król wziął dziesięć nałożnic, które zostawił, aby czuwały nad domem, i umieścił je w domu pod strażą. Dawał im utrzymanie, ale do nich nie poszedł. Pozostały zamknięte aż do dnia śmierci, jak dożywotnie wdowy.

4

Powiedział król do Amasy: Zwołaj mi Judejczyków w ciągu trzech dni i potem przyjdź tutaj.

5

Poszedł więc Amasa, by zebrać Judejczyków, ale przekroczył wyznaczony mu termin.

6

Rzekł więc Dawid do Abiszaja: Teraz bardziej niebezpieczny stał się dla nas Szeba, syn Bikriego, niż Abszalom. Weź więc sługi twego pana i ścigaj go, by ten nie znalazł sobie obronnych miast i by nam nie uciekł.

7

Poszli więc [z Abiszajem] ludzie Joaba, Kereci, Peleci i wszyscy wojownicy. Wyszli z Jerozolimy, by ścigać Szebę, syna Bikriego.

8

Byli [właśnie] przy wielkim kamieniu, znajdującym się w Gibeonie, kiedy Amasa wyszedł naprzeciw nich. Joab był ubrany w swój strój wojskowy z przypasanym mieczem, który zwisał na jego biodrach w pochwie. Wtedy [miecz] się wysunął i wypadł.

9

Joab rzekł do Amasy: Dobrze się miewasz, bracie mój? I ujął Joab prawą ręką brodę Amasy, [jakby] chciał go pocałować.

10

Amasa nie zwrócił uwagi na miecz w ręce Joaba. A [ten] zadał mu cios w brzuch, tak że wnętrzności wypłynęły na ziemię. Bez [otrzymania] drugiego ciosu [Amasa] skonał. Joab i jego brat Abiszaj ścigali [nadal] Szebę, syna Bikriego.

11

Jeden z ludzi Joaba został [przy zwłokach Amasy] i wołał: Kto sprzyja Joabowi i kto należy do Dawida, niech rusza za Joabem!

12

Amasa leżał we krwi na środku drogi. Gdy więc [ten zostawiony] człowiek zobaczył, że cały lud zatrzymuje się, ściągnął Amasę z drogi na pole i zarzucił na niego płaszcz; widział bowiem, że każdy, kto przechodził, zatrzymywał się przy nim.

13

Kiedy go usunął z drogi, wszyscy podążyli za Joabem, by ścigać Szebę, syna Bikriego.

14

Ten zaś przeszedł przez wszystkie pokolenia izraelskie aż do Abel Bet-Maaka. Wszyscy Bikrici zebrali się i weszli za nim [do miasta].

15

Nadciągnęli też [ludzie Joaba] i poczęli go oblegać w Abel Bet-Maaka: wznieśli szaniec przeciw miastu, który dochodził do wysokości murów, i wszyscy ludzie, którzy byli z Joabem, drążyli wyłomy, by zburzyć mury.

16

Wtedy pewna mądra kobieta zaczęła wołać z miasta: Posłuchajcie, posłuchajcie! Powiedzcie Joabowi: Przyjdź tutaj! Chcę z tobą pomówić!

17

Podszedł do tej kobiety, a ta zapytała: Czyś ty jest Joab? Odpowiedział: Jestem. Zapytała go: Czy słuchasz słów twej służebnicy? Odpowiedział: Słucham.

18

Mówiła dalej: W dawnych czasach mówiono: „Chcąc się poradzić, radźmy się [miasta] Abel” – i tak dochodzono do porozumienia.

19

[..] Ty chcesz zrujnować miasto będące jak gdyby matką w Izraelu. Dlaczego chcesz zniszczyć dziedzictwo Jahwe?

20

Joab odpowiedział: Bardzo daleki jestem od myśli, bym miał burzyć i niszczyć.

21

To nie o to chodzi. Tylko pewien człowiek z gór Efraim imieniem Szeba, syn Bikriego, podniósł swą rękę na króla Dawida. Wydajcie tylko jego jednego, a odstąpię od miasta. Kobieta powiedziała do Joaba: Oto głowa jego zostanie ci rzucona przez mur.

22

Zwróciła się więc kobieta do całego ludu z mądrą radą; i ucięto głowę Szebie, synowi Bikriego, i rzucono Joabowi. [Ten] zadął w trąby i odstąpiono spod miasta: każdy [poszedł] do swego namiotu, a Joab wrócił do Jerozolimy, do króla.

Główni urzędnicy Dawida

23

Joab [stał na czele] całego wojska Izraela. Benajahu, syn Jenojady, [dowodził] Keretami i Peletami.

24

Adoram [kierował] robotami, a Jehoszafat, syn Achiluda, był kanclerzem.

25

Szusza był pisarzem. Cadok i Ebjatar byli kapłanami.

26

Również Ira Jairyta był kapłanem przy Dawidzie.

UZUPEŁNIENIA: 21,1-24,25

Głód w Izraelu.
Śmierć potomków Saula

21
1

Za czasów Dawida panował głód przez trzy lata, rok po roku. Dawid radził się Jahwe, a Ten rzekł: Na Saulu i na jego domu ciąży krew, ponieważ wymordował Gibeonitów.

2

Zawezwał więc król Gibeonitów i przemówił do nich. A Gibeonici nie byli Izraelitami, lecz należeli do resztek Amorytów, wobec których Izraelici zobowiązali się przysięgą: ale Saul usiłował ich zniszczyć w swej gorliwości o Izraelitów i o Judejczyków.

3

Zapytał Dawid Gibeonitów: Co mam zrobić dla was i w jaki sposób mogę zadośćuczynić, byście błogosławili dziedzictwo Jahwe?

4

Odpowiedzieli mu Gibeonici: Nie chcemy ani srebra, ani złota od Saula i jego domu; nie chcemy też, by ktokolwiek z Izraela został zabity. [Dawid] powiedział: Co powiecie, to dla was uczynię.

5

Odpowiedzieli królowi: Niech nam wydadzą siedmiu potomków tego człowieka, który nas wyniszczył i zmierzał do tego, aby nikt z nas nie pozostał w całym kraju izraelskim,

6

byśmy ich powiesili przed Jahwe w Giba Saula, na górze Jahwe. Król przyrzekł: Ja wam [ich] wydam.

7

Oszczędził jednak król Meribbaala, syna Jonatana, syna Saula, z powodu przysięgi na Jahwe, jaka ich łączyła: Dawida i Jonatana, syna Saula.

8

Wziął natomiast król dwóch synów Ricpy, córki Ajji, których ta urodziła Saulowi: Armoniego i Meribbaala, oraz pięciu synów Merab, córki Saula, których urodziła Adrielowi, synowi Barzillaja z Mecholi,

9

i wydał ich w ręce Gibeonitów, którzy powiesili ich na górze przed Jahwe. Siedmiu ich [zginęło] równocześnie. Zostali zgładzeni w pierwszych dniach żniw, na początku żniw jęczmienia.

10

Ricpa, córka Ajji, wzięła wór i rozciągnęła go na skale i od początku żniw aż do czasu, gdy spadł na nich deszcz z nieba, nie pozwoliła zbliżyć się do nich ptakom niebieskim w dzień, a dzikim zwierzętom w nocy.

11

Doniesiono Dawidowi o tym, co uczyniła Ricpa, córka Ajji i nałożnica Saula.

12

Wyruszył wtedy [Dawid], by zabrać kości Saula i kości jego syna Jonatana od starszych Jabesz Gilead, którzy wzięli je [potajemnie] z placu w Bet-Szean, gdzie powiesili ich Filistyni w dzień swego zwycięstwa nad Saulem w Gilboa.

13

Przeniósł [Dawid] stamtąd kości Saula i kości jego syna, Jonatana, i dołączono [też] kości powieszonych.

14

Kości Saula i jego syna Jonatana pogrzebano w ziemi Beniamina, w Cela, w grobie Kisza, ojca Saula. Kiedy wykonano wszystko, co nakazał król, okazał Bóg miłosierdzie ziemi [Izraelskiej].

Wojny z Filistynami

15

Doszło jeszcze raz do wojny pomiędzy Filistynami a Izraelem. Wyruszył Dawid ze swymi sługami i walczyli z Filistynami. Dawid był znużony.

16

Iszbi z Noba, potomek Refaitów, którego włócznia ważyła trzysta syklów spiżu i który był przepasany nowym mieczem, przechwalał się, że zabije Dawida.

17

Ocalił go jednak Abiszaj, syn Cerui: uderzył [mieczem] Filistyna i zabił go. Dlatego ludzie Dawida złożyli przysięgę: Nie będziesz już wyruszał z nami do bitwy, by nie zgasła pochodnia Izraela.

18

Potem znowu doszło w Gob do walki z Filistynami. Wtedy to Sibbekaj Chuszatyta zabił Safa, który był potomkiem Refaitów.

19

Kiedy ponownie doszło w Gob do bitwy z Filistynami, Elchanan, syn Jaira z Betlejem, zabił Goliata z Get, którego drzewce włóczni przypominało tkacki wał.

20

Kiedy znowu w Get doszło do wojny, był [tam] człowiek olbrzym: miał sześć palców u każdej ręki i sześć palców u każdej nogi – razem dwadzieścia cztery; również i on pochodził z Refaitów.

21

Gdy lżył Izraela, zabił go Jonatan, syn Szimiego, brata Dawida.

22

Ci czterej byli potomkami Refaitów z Get; padli oni z ręki Dawida i z ręki jego sług.

Psalm Dawida

22
1

Dawid wypowiedział do Jahwe słowa tego hymnu w dniu, w którym wybawił go Jahwe z rąk wszystkich jego wrogów i z rąk Saula.

2

Mówił: O Jahwe, moja skało, moja twierdzo, mój wybawco!

3

O Boże mój, moja opoko schronienia, moja tarczo i rogu mojego zbawienia, miejsce obronne i moja ucieczko, od przemocy mnie wybawisz.

4

Tak wychwalając, wzywałem Jahwe, przeto od mych wrogów zostałem uwolniony.

5

Otoczyły mnie fale śmierci, potoki Beliala napadły na mnie,

6

więzy Szeolu mnie skrępowały, pochwyciły mnie sidła śmierci.

7

W moim ucisku wzywałem Jahwe, wzywałem pomocy u mego Boga. Ze świątyni głos mój usłyszał, mój krzyk dotarł do Jego uszu.

8

Poruszyła się i zadrżała ziemia, podpory nieba zatrzęsły się, zachwiały się, bo zapłonął gniewem.

9

Uniósł się dym z Jego nozdrzy, ogień trawiący z Jego ust, węgle od niego się rozżarzyły.

10

Nakłonił niebo i zstąpił, ciemna chmura pod Jego nogami.

11

Dosiadł Cheruba i uleciał, unosił się na skrzydłach wiatru.

12

Z ciemności wokół siebie uczynił namiot, z ciemnych wód, z czarnych chmur.

13

Od blasku, co przed Nim błyszczał, zapaliły się węgle ogniem.

14

Zagrzmiał z nieba Jahwe, Najwyższy wydał swój głos.

15

Wypuścił strzały i rozpędził ich, błyskawicami ich rozproszył.

16

Ukazały się łożyska mórz, odsłoniły się fundamenty ziemi, na groźbę Jahwe, na gniewne Jego tchnienie.

17

Wyciągnął z wysoka rękę i pochwycił mnie, ocalił mnie z wód wielkich.

18

Wyzwolił mnie od potężnego wroga, od nieprzyjaciół mocniejszych ode mnie.

19

Opadli mnie w dzień mego nieszczęścia, lecz Jahwe stał mi się podporą.

20

Wyprowadził mnie na wolność, ocalił, bo mnie umiłował.

21

Dał mi nagrodę Jahwe za mą sprawiedliwość, odpłacił mi za czystość mych rąk.

22

Bo chodziłem drogami Jahwe i nie sprzeniewierzyłem się memu Bogu;

23

Wszystkie Jego przykazania miałem na uwadze, a praw Jego nie odrzucałem od siebie.

24

Byłem bez winy wobec Niego i wystrzegałem się grzechu.

25

Wynagrodził mnie Jahwe według mej sprawiedliwości, według mej czystości przed Jego oczyma.

26

Z łaskawym i Ty postępujesz łaskawie, wobec prawego okazujesz się prawym.

27

Ze szczerym jesteś szczery, a przebiegły wobec oszusta.

28

Upokorzonemu ludowi pomagasz, ale pysznych oczu poniżasz.

29

Tak, Tyś mi światłem, o Jahwe; Jahwe rozprasza me ciemności.

30

Tak, z Tobą zdobędę mury, z Bogiem moim skoczę na wały.

31

Doskonała Twoja droga, o Boże, słowo Jahwe – wypróbowane. Puklerzem jest dla wszystkich, którzy się do Niego uciekają.

32

Zaiste, któż jest Bogiem oprócz Jahwe? Kto skałą oprócz naszego Boga?

33

Bóg opasuje mnie mocą, a drogę moją czyni doskonałą.

34

Nogi me upodabnia [do nóg] łani, a na wyżynach mnie ustawia.

35

Ręce moje do boju zaprawia, a moje ramiona do napinania łuku spiżowego.

36

Dawałeś mi tarczę swej opieki, a Twoja łagodność czyniła mnie potężnym.

37

Rozszerzasz drogę pod moimi krokami, nie chwieją się już me stopy.

38

Ścigałem mych wrogów i ich pokonałem, nie wracałem, póki ich nie zniszczyłem.

39

Rozbiłem ich i starłem, tak że już nie powstaną, leżą pod moimi nogami.

40

Opasałeś mnie mocą do walki, powaliłeś mych przeciwników przede mną.

41

Wrogów moich odwróciłeś do mnie plecami, nienawidzących mnie wygładziłeś.

42

Wzywali pomocy, ale nie było wybawcy, [wołali] do Jahwe, ale ich nie wysłuchał.

43

Starłem ich jak proch ziemi, jak błoto ulic zdeptałem, skruszyłem.

44

Broniłeś mnie przed buntem mego ludu, postawiłeś na czele narodów. Lud, którego nie znałem, jest mi poddany.

45

Synowie cudzoziemców oddają mi cześć, na najmniejsze skinienie są mi posłuszni.

46

Synowie cudzoziemców tracą odwagę, wychodzą ze swych miast obronnych.

47

Niech żyje Jahwe! Błogosławiona niech będzie moja Opoka! Niech będzie wysławiany Bóg mojego zbawienia!

48

To Bóg dal mi pomstę i rzucił narody pod moje stopy.

49

Uwolnił mnie od mych wrogów, wyniósł mnie nad przeciwników, wybawił od męża przemocy.

50

Dlatego wychwalać Cię będę, Jahwe, wśród narodów Twe Imię będę wysławiał.

51

On udziela wielkich zwycięstw swemu królowi i świadczy miłosierdzie swemu pomazańcowi Dawidowi i jego potomstwu na wieki.

23
1

Oto ostatnie słowa Dawida: Orędzie Dawida, syna Iszaja, orędzie człowieka wysoko wyniesionego, pomazańca Boga Jakuba, umiłowanego psalmisty Izraela.

2

Duch Jahwe przemawiał przeze mnie i Jego słowo wypowiada mój język.

3

Przemówił Bóg Izraela, do mnie przemawia Opoka Izraela: Sprawiedliwy władca ludzi, który sprawuje rządy w bojaźni Bożej,

4

jest jak jutrzenka poranna, gdy wschodzi słońce, jak poranek, gdy nie ma chmur, co po deszczu promień słońca zieleń wywodzi z ziemi.

5

Czyż nie podobnie jest z moim domem u Boga? Zaiste, wieczne dał mi przymierze, we wszystkim określone i zapewnione. Całe moje zbawienie i całe moje szczęście czyż nie z Niego wyrasta?

6

Ale przewrotni są jak ciernie, wszystkie odrzucone, bo nie bierze się ich do rąk.

7

A kto chce ich dotknąć, uzbraja się w żelazo i w drzewce dzidy. I pali je w ogniu…

Sławni wojownicy Dawida

8

Oto imiona bohaterów Dawida: Iszbaal Chakmonita, dowódca, [jeden z] trzech; on to wywijał swym toporem przeciw ośmiuset, których pokonał w jednym spotkaniu.

9

Po nim Eleazar, syn Dodo, Achochita, jeden z trzech walecznych. Był on przy Dawidzie w Pas-Dammim, gdy Filistyni zebrali się tam do walki. Kiedy Izraelici wycofali się,

10

on stał [mężnie] i powalił tylu Filistynów, aż mu ręka omdlała i zesztywniała na mieczu. Tego dnia Jahwe sprawił wielkie zwycięstwo i lud powrócił do Eleazara [tylko] po to, by zebrać łupy.

11

Po nim Szamma, syn Agego z Harar. [Pewnego razu] zebrali się Filistyni w Lechi, a był tam kawał pola pełen soczewicy. Kiedy lud uchodził przed Filistynami,

12

on stanął na środku pola, obronił je i pobił Filistynów. I Jahwe sprawił wielkie zwycięstwo.

13

Trzech spośród trzydziestu dowódców wybrało się na początku żniw i przybyło do Dawida do groty Adullam, podczas gdy pewien oddział Filistynów rozbił obóz w dolinie Refaim.

14

Dawid przebywał wtedy w [górskiej] twierdzy, a straż filistyńska była w Betlejem.

15

Dawid wyraził życzenie: Któż da mi pić wody ze studni, która znajduje się w Betlejem przy bramie?

16

Wtedy trzej waleczni przedarli się przez obóz Filistynów, zaczerpnęli wody ze studni przy bramie w Betlejem i przynieśli Dawidowi. On jednak nie chciał jej pić i wylał ją [na ofiarę] dla Jahwe,

17

mówiąc: „Niech mnie strzeże Jahwe, bym miał to uczynić! Czyż miałbym pić krew ludzi, którzy z narażeniem życia poszli po nią?” I nie chciał jej pić. Tego dokonali trzej bohaterowie.

18

Abiszaj, brat Joaba, syn Cerui, był dowódcą trzydziestu. On to wywijał swą włócznią przeciw trzystu i pobił ich. Miał on poważanie wśród trzech.

19

Z trzydziestu on był najsławniejszy i był ich dowódcą, ale tamtym trzem nie dorównał.

20

Benajahu, syn Jehojady, syn możnego człowieka, [sławny] z licznych bohaterskich czynów, pochodzący z Kabceel, był tym, co zabił dwu [sławnych] synów Ariela z Moabu, a zszedłszy do cysterny zabił lwa w dzień śnieżycy.

21

On też zabił olbrzymiego Egipcjanina. Egipcjanin miał włócznię w ręce, on zaś wystąpił przeciw niemu z kijem, wyrwał Egipcjaninowi włócznię z ręki i zabił go własną jego włócznią.

22

Uczynił to Benajahu, syn Jehojady, [przez co] zdobył sobie uznanie u trzech [najsławniejszych] bohaterów.

23

Miał większą sławę niż trzydziestu, ale nie dorównywał owym trzem; Dawid uczynił go dowódcą swej straży.

24

Brat Joaba, Asahel, należał do tych trzydziestu, [a także]: Elchanan, syn Dodo z Betlejem,

25

Szamma z Charod, Elika z Charod,

26

Chelec z Pelet, Ira, syn Ikkesza z Tekoa,

27

Abiezer z Anatot, Sibbekaj z Chuszy,

28

Calmon z Achoch, Mahraj z Netofa,

29

Cheleb, syn Baany z Netofa, Ittaj, syn Ribaja z Giba Beniaminitów,

30

Benajahu z Piratonu, Hiddaj z Nachale-Gaasz,

31

Abi-Albon z Araba, Azmawet z Bachurim,

32

Eljachba z Szaalbon, Jaszen z Nun,

33

Szamma z Harar, Acmam, syn Szarary z Harar,

34

Elifelet, syn Achasbaja z Bet-Maaka, Eliam, syn Achitofela z Gilo,

35

Checraj z Karmelu, Paaraj z Araba.

36

Jigal, syn Natana z Coba, Bani z Gad,

37

Celek Ammonita, Nachraj z Beerot, giermek Joaba, syna Cerui,

38

Ira z Jattir, Gareb z Jattir,

39

Urija Chittyta. Razem trzydziestu siedmiu.

Spis ludności

24
1

Znowu rozpalił się gniew Jahwe przeciw Izraelowi i pobudził Dawida przeciw nim, mówiąc: Idź, policz Izraela i Judę!

2

Rozkazał król Joabowi, dowódcy wojsk, które były z nim: Obejdź, proszę, wszystkie pokolenia Izraela od Dan do Beerszeba i policz lud, bym poznał liczbę ludu.

3

Odpowiedział Joab królowi: Oby Jahwe, twój Bóg, pomnożył stokrotnie ten lud, jaki [obecnie] jest, i oby oczy mego pana, króla, mogły to zobaczyć; dlaczego jednak pan mój, król, powziął ten zamiar?

4

Słowo królewskie przeważyło jednak nad [radą] Joaba i dowódców wojska. Odszedł więc Joab i dowódcy wojska od króla by zliczyć lud izraelski.

5

Przeszli Jordan i zatrzymali się w Aroer, na południe od miasta leżącego w środku doliny rzecznej; [potem przeszli] do Gad i okolicy Jazer.

6

[Następnie] doszli do Gilead i do kraju Chittytów koło Kadesz, dotarli do Dan i do Ijjon i zawrócili do Sydonu.

7

Przyszli do twierdzy Tyr i do wszystkich miast Chiwwitów i Kanaanitów; potem przeszli do judzkiego Negeb, do Beerszeba.

8

Tak obeszli cały kraj i po upływie dziewięciu miesięcy i dwudziestu dni przybyli do Jerozolimy.

9

Joab złożył sprawozdanie królowi ze spisu ludności: w Izraelu było osiemset tysięcy wojowników władających mieczem, a w Judzie pięćset tysięcy mężów.

Zaraza

10

Po przeprowadzeniu spisu Dawid doznał w sercu niepokoju. I rzekł Dawid do Jahwe: Zgrzeszyłem bardzo przez to, com uczynił. Teraz proszę, oddal, Jahwe, grzech swego sługi, gdyż postąpiłem bardzo głupio.

11

Kiedy Dawid nazajutrz wstał, Jahwe odezwał się do proroka Gada, „widzącego” Dawidowego:

12

Idź i powiedz Dawidowi! Tak mówi Jahwe: Trzy rzeczy kładę przed tobą; wybierz sobie jedną z nich, abym ci ją uczynił.

13

Przyszedł Gad do Dawida i oznajmił mu: Czy ma być przez trzy lata głód w tym kraju, czy chcesz uchodzić przez trzy miesiące przed twymi wrogami, którzy będą cię ścigać, czy też [wolisz], ażeby przez trzy dni trwała zaraza w twoim kraju? Zastanów się teraz i rozważ, co mam odpowiedzieć Temu, który mnie posłał.

14

Dawid odpowiedział Gadowi: Znajduję się w wielkim ucisku. Ale lepiej będzie, gdy wpadniemy w ręce Jahwe, bo wielkie jest Jego miłosierdzie, nie chcę zaś wpaść w ręce ludzkie.

15

Zesłał więc Jahwe zarazę na Izraela od rana [tego dnia] aż do wyznaczonego czasu; umarło wtedy z ludu – od Dan do Beerszeba – siedemdziesiąt tysięcy ludzi.

16

Kiedy anioł wyciągnął rękę nad Jerozolimą, by w niej dokonać spustoszenia, ulitował się Jahwe nad nieszczęściem i rzekł do anioła niszczącego lud: Dość! Powstrzymaj teraz swą rękę! Anioł Jahwe znajdował się właśnie przy klepisku Ornana Jebuzyty.

17

Widząc anioła karzącego lud, rzekł Dawid do Jahwe: To ja zgrzeszyłem, to ja jestem winowajcą! Oni wszakże to owce, cóż uczynili? Niech ręka Twa zwróci się przeciw mnie i memu domowi!

Budowa ołtarza dla Jahwe

18

Tego dnia przyszedł Gad do Dawida i powiedział mu: Idź, zbuduj dla Jahwe ołtarz na klepisku Ornana Jebuzyty.

19

Poszedł Dawid według słów Gada, jak to Jahwe rozkazał.

20

Kiedy Ornan podniósł oczy i zobaczył, że król i jego słudzy idą ku niemu, wyszedł i pokłonił się królowi twarzą do ziemi.

21

Zapytał Ornan: Czemu to pan mój, król, przychodzi do swego sługi? Dawid odpowiedział: Aby odkupić od ciebie klepisko na budowę ołtarza dla Jahwe, żeby zaraza odstąpiła od ludu.

22

Powiedział Ornan do Dawida: Niech pan mój, król, weźmie i ofiaruje [wszystko], cokolwiek uzna za słuszne. Oto woły na całopalenie, a sanie [do młócenia] i jarzmo wołów na drzewo [do palenia].

23

Wszystko to, królu, oddaje Ornan królowi. I rzekł [nadto] Ornan do króla: Oby Jahwe, twój Bóg, był dla ciebie łaskaw.

24

Lecz król rzekł do Ornana: Nie! Chcę je kupić od ciebie za wyznaczoną cenę, a nie ofiaruję memu Bogu Jahwe ofiar całopalnych, które nic mnie nie kosztują. Nabył więc Dawid klepisko i woły za cenę pięćdziesięciu syklów srebra.

25

Potem wzniósł tam Dawid ołtarz dla Jahwe i złożył ofiary całopalne i dziękczynne. Wówczas Jahwe ulitował się nad krajem i plaga odstąpiła od Izraela.

I KSIĘGA KRÓLÓW

KRÓLESTWO SALOMONA
OSTATNIE LATA KRÓLA DAWIDA: 1,1-2,11

Starość Dawida

1
1

Król Dawid był starcem w podeszłym wieku. Okrywano go szatami, ale mimo to nie było mu ciepło.

2

Rzekli mu więc jego słudzy: Trzeba, aby poszukano dla króla pana młodą dziewczynę, dziewicę, ażeby służyła królowi i aby go pielęgnowała. Będzie się kłaść na twoim łonie i będzie ciepło królowi panu.

3

Szukano więc pięknego dziewczęcia po całej ziemi izraelskiej i znaleziono Abiszag Szunamitkę. Wprowadzono ją do króla.

4

Dziewczę to było bardzo piękne. Pielęgnowała tedy króla i służyła mu. A król jej nie poznał.

Knowania Adonijji

5

Adonijja, syn Chaggity, przechwalał się mówiąc: Ja zostanę królem. Nabył sobie rydwan i jeźdźców oraz pięćdziesięciu ludzi, którzy biegli przed nim.

6

Ojciec za swego życia nie zganił go i nie powiedział: „Dlaczego tak postąpiłeś?” On także miał bardzo piękną postawę. [Chaggita] urodziła go po Abszalomie.

7

Przeprowadził on rozmowy z Joabem, synem Cerui, oraz kapłanem Ebjatarem i [ci] opowiedzieli się za Adonijja.

8

Ale kapłan Cadok, Benajahu, syn Jehojady, prorok Natan, Szimi, Rei i bohaterzy Dawida nie popierali Adonijji.

9

[Toteż gdy] Adonijja składał ofiary z trzody, bydła i tuczonych cielców przy kamieniu Zochelet, w pobliżu źródła Rogel, sprosił wszystkich swych braci, synów królewskich i wszystkich mężów Judy, dworzan królewskich.

10

Natomiast proroka Natana, Benajahu, bohaterów i brata swego Salomona nie zaprosił.

Rada proroka Natana

11

Natan powiedział do Batszeby, matki Salomona, te słowa: Czy nie słyszałaś, że Adonijja, syn Chaggity, został królem, a pan nasz Dawid [nic o tym] nie wie?

12

Chodź więc teraz. Pragnę udzielić ci rady, abyś mogła ocalić życie swoje i życie Salomona, twego syna.

13

Idź, udaj się do króla Dawida i powiedz mu: Panie mój, królu, czyż ty nie przysiągłeś służebnicy twojej mówiąc: „Salomon, syn twój, będzie królem po mnie i on zasiądzie na tronie moim”. Dlaczegóż więc Adonijja został królem?

14

A oto, gdy ty tam będziesz jeszcze rozmawiała z królem, ja wejdę po tobie i potwierdzę twoje słowa.

15

Weszła więc Batszeba do komnaty królewskiej. Król był bardzo stary. Abiszag Szunamitka obsługiwała króla.

16

Batszeba uklękła i głęboko pokłoniła się królowi. Król zapytał: Czego żądasz?

17

Rzekła mu: Panie mój, ty przysiągłeś służebnicy twojej na Jahwe, twojego Boga: „Salomon, syn twój, będzie królem po mnie i on zasiądzie na moim tronie”.

18

A oto teraz Adonijja jest królem, a ty, panie mój, królu, nie wiesz o tym.

19

Zabił na ofiarę woły, tuczone cielce i mnóstwo owiec oraz zaprosił wszystkich synów królewskich, kapłana Ebjatara, dowódcę wojska Joaba, ale sługi twojego Salomona nie zaprosił.

20

Tymczasem na ciebie, panie mój, królu [są zwrócone] oczy całego Izraela, abyś im oznajmił, kto będzie następcą tronu pana mojego, króla.

21

Gdy nadejdzie [czas], że pan mój, król, spocznie ze swoimi przodkami, ja i mój syn Salomon będziemy [uważani za] przestępców.

22

Gdy ona jeszcze rozmawiała z królem, przybył prorok Natan.

23

Oznajmiono więc królowi mówiąc: Oto prorok Natan. [Natan] wszedł przed oblicze króla i pokłonił się królowi głęboko twarzą ku ziemi

24

i zapytał: Panie mój, królu, [czy] ty zarządziłeś: „Adonijja będzie królem po mnie i on zasiądzie na moim tronie?”

25

Albowiem zstąpił dzisiaj, ofiarował woły, tuczone cielce oraz mnóstwo owiec i zaprosił wszystkich synów królewskich, dowódców wojska oraz kapłana Ebjatara. Oto jedzą oni i piją u niego i wznoszą okrzyki: Niech żyje król Adonijja.

26

Mnie, [który] jestem twoim sługą, kapłana Cadoka, Benajahu, syna Jehojady, i Salomona, twojego sługi, nie zaprosił.

27

Czyżby rzecz ta działa się za wiedzą pana mojego, króla. A [tylko] twojemu słudze nie chciałeś oznajmić, kto zasiądzie na tronie po panu moim, królu?

Mianowanie następcy

28

Odpowiadając król Dawid rzekł: Przywołajcie do mnie Batszebę. Weszła przed oblicze króla i stanęła przed królem.

29

Król przysiągł i rzekł: Na żyjącego Jahwe, który wyzwolił duszę moją od wszelkich utrapień.

30

Jak ci przysiągłem na Jahwe, Boga Izraela, mówiąc: Salomon, twój syn, będzie królem po mnie i on zasiądzie na moim tronie zamiast mnie, tak uczynię to dzisiaj.

31

Batszeba uklękła, głęboko pokłoniła się królowi twarzą ku ziemi i powiedziała: Niech żyje pan mój, król Dawid, na wieki.

32

Król Dawid rozkazał: Wezwijcie do mnie kapłana Cadoka, proroka Natana i Benajahu, syna Jehojady. Weszli przed oblicze króla,

33

a król polecił im: Weźcie z sobą dworzan pana waszego, posadźcie Salomona, syna mojego, na moją mulicę i sprowadźcie go do [źródła] Gichon.

34

Kapłan Cadok i prorok Natan niech go tam namaszczą na króla nad Izraelem. [Potem] zadmijcie w róg i wznieście okrzyk: Niech żyje król Salomon,

35

i idźcie za nim. Niech przyjdzie i usiądzie na moim tronie. On będzie królem po mnie. Jego ustanawiam, aby był zwierzchnikiem nad Izraelem i nad Judą.

36

Na to odpowiedział Benajahu, syn Jehojady, królowi i rzekł: Amen. Tak mówi Jahwe, Bóg pana mojego, króla.

37

Jak Jahwe był z panem moim, królem, tak niech będzie z Salomonem i niech [jeszcze] świetniejszym uczyni jego tron od tronu pana mojego, króla Dawida.

38

Kapłan Cadok, prorok Natan, Benajahu, syn Jehojady, Kereci i Peleci poszli, wsadzili Salomona na mulicę króla Dawida i sprowadzili go do [źródła] Gichon.

39

Kapłan Cadok wziął róg oliwy z Namiotu i namaścił Salomona. Zadęto w róg, a wszystek lud wydał okrzyk: Niech żyje król Salomon.

40

I szedł cały naród za nim. Ludzie grali na fletach i bardzo się radowali, [aż] ziemia drżała od ich okrzyków.

41

Usłyszeli [te okrzyki] Adonijja i wszyscy zaproszeni, którzy byli u niego, a skończyli właśnie ucztować. Joab posłyszał głos rogu i zapytał: Skąd ta wrzawa i poruszenie w mieście?

42

Gdy on jeszcze mówił, oto nadszedł Jonatan, syn kapłana Ebjatara. Zawołał więc Adonijja: Wejdź, boś jest mąż prawy i [zapewne] dobrą wieść przynosisz.

43

Odpowiadając Jonatan, rzekł do Adonijji: Niestety, pan nasz, król Dawid, ustanowił królem Salomona.

44

Król posłał z nim kapłana Cadoka, proroka Natana, Benajahu, syna Jehojady, Keretów i Peletów i wsadzili go na mulicę królewską.

45

[Następnie] kapłan Cadok i prorok Natan namaścili go na króla przy [źródle] Gichon i ciesząc się udali się stamtąd na górę. Miasto zaś jest poruszone [z radości]. Tę to właśnie wrzawę słyszeliście.

46

Salomon zasiadł już także na tronie królestwa.

47

Przyszli również dworzanie królewscy, aby błogosławić panu naszemu, królowi Dawidowi, mówiąc: „Niech Bóg twój sławniejszym uczyni imię Salomona, niż [było] imię twoje, i niech [jeszcze] świetniejszym uczyni jego tron od tronu twojego”. A król głęboko się skłonił na swoim łożu.

48

Również sam król tak rzekł: „Niech będzie błogosławiony Jahwe, Bóg Izraela, który dał dziś następcę mojego tronu i [dozwolił, że] moje oczy [go] widzą”.

49

Przerazili się wszyscy goście Adonijji. Powstali i poszli każdy w swoją stronę.

50

Adonijja zaś bojąc się Salomona wstał, poszedł i uchwycił się rogów ołtarza [całopalenia].

51

Doniesiono [o tym] Salomonowi mówiąc: Oto Adonijja boi się króla Salomona. Uchwycił się on rogów ołtarza, mówiąc: „Niech mi przysięgnie dzisiaj król Salomon, że nie zabije sługi swego mieczem”.

52

Odpowiedział Salomon: Jeśli się okaże człowiekiem prawym, nie spadnie mu [jeden] włos [z głowy] na ziemię, ale jeśli znajdzie się w nim zło, umrze.

53

Król Salomon posłał, aby go sprowadzono od ołtarza. Wszedł i głęboko pokłonił się królowi Salomonowi. Salomon zaś rzekł mu: Idź do domu swego.

Ostatnia wola i śmierć

2
1

Gdy dni Dawida przybliżyły się ku śmierci, polecił Salomonowi, synowi swojemu, mówiąc:

2

Ja wstępuję na drogę, [która jest przeznaczeniem] całej ziemi. Dzielnie sobie poczynaj i bądź mężem.

3

Wypełniaj przykazania Jahwe, twojego Boga, krocząc Jego drogami, przestrzegając Jego przepisów i Jego nakazów, Jego zasad i Jego upomnień, jak jest napisane w Prawie Mojżeszowym, abyś szczęśliwie przeprowadził wszystkie swoje dzieła i wszystkie swe zamierzenia,

4

aby Jahwe wypełnił swoje słowo, które wyrzekł do mnie mówiąc: „Jeśli synowie twoi będą strzec dróg swoich, dotrzymując mi wierności całym swym sercem i z całej swej duszy, nie zabraknie ci potomka na tronie Izraela”.

5

Wiesz i ty również, co mi uczynił Joab, syn Cerui, co uczynił obydwu dowódcom wojska izraelskiego, Abnerowi, synowi Nera, i Amasie, synowi Jetry. Mordując ich rozlał w czasie pokoju krew, [która mogła być wylana tylko w czasie] wojny i splamił niewinną krwią swój pas na biodrach i swoje sandały na nogach.

6

Działaj więc według swej mądrości, ale nie dopuść, aby z siwym włosem w pokoju zszedł do Szeolu.

7

Synom Barzillaja Gileadczyka okaż łaskawość, niech należą do tych, co jedzą przy twoim stole, albowiem oni właśnie wyszli naprzeciw mnie, gdy uciekałem przed bratem twoim Abszalomem.

8

A oto masz u siebie Szimiego, syna Gera, Beniaminitę z Bachurim. On złorzeczył mi bardzo złośliwie w dniu, gdy uchodziłem do Machanajim, zszedł jednak ku Jordanowi, aby się ze mną spotkać. I przysiągłem mu na Jahwe, mówiąc: Nie zabiję cię mieczem.

9

Ty jednak nie pozostawiaj go bez kary, boś jest człowiekiem mądrym i wiesz, co masz mu uczynić. Spraw, aby okryty krwią zszedł ze swoją siwizną do Szeolu.

10

I spoczął Dawid ze swymi przodkami, i został pogrzebany w Mieście Dawidowym.

11

Czas panowania Dawida nad Izraelem [wynosił] czterdzieści lat. W Chebronie panował lat siedem, a w Jerozolimie był królem przez trzydzieści trzy lata.

POCZĄTKI PANOWANIA KRÓLA SALOMONA: 2,12-46

Śmierć Adonijji

12

Salomon zasiadł na tronie Dawida, swego ojca. Jego władza królewska była bardzo utwierdzona.

13

Adonijja, syn Chaggity, przyszedł do Batszeby, matki Salomona. [Ta] zapytała [go]: Czy przyjście twoje [zwiastuje] pokój? Odpowiedział: Pokój.

14

I poprosił: Chcę z tobą pomówić. Powiedziała: Mów.

15

Rzekł więc: Ty wiesz, że mnie się należała godność królewska i że cały Izrael spodziewał się, iż ja będę królem. Ale władza królewska [mnie] ominęła i przypadła w udziale mojemu bratu, albowiem jemu Jahwe ją przeznaczył.

16

Teraz więc mam do ciebie jedną prośbę, nie odmawiaj mi. Powiedziała mu: Mów.

17

Rzekł: Powiedz, proszę, królowi Salomonowi – bo tobie nie odmówi – aby mi dał Abiszag Szunamitkę za żonę.

18

Batszeba odpowiedziała: Dobrze, przemówię za tobą do króla.

19

I udała się Batszeba do króla Salomona, aby z nim pomówić w sprawie Adonijji. Król powstał na jej spotkanie, pokłonił się jej głęboko, usiadł na swym tronie i polecił postawić krzesło dla królowej matki, aby usiadła po jego prawicy.

20

Wtedy rzekła: Mam jedną małą prośbę do ciebie, nie odmów mi. Król jej powiedział: Proś mię, matko moja, albowiem tobie nie odmówię.

21

Rzekła więc: Niech twój brat Adonijja otrzyma Abiszag Szunamitkę za żonę.

22

Odpowiadając król Salomon rzekł do swojej matki: Dlaczego prosisz dla Adonijji o Abiszag Szunamitkę? Proś mię raczej o królestwo dla niego, gdyż on jest moim bratem, jest starszy ode mnie, za nim stoi kapłan Ebjatar i Joab, syn Cerui.

23

I przysiągł król Salomon na Jahwe mówiąc: Niech mię Bóg ciężko ukarze, oto za cenę własnego życia wypowiedział Adonijja tę prośbę.

24

A teraz, na żyjącego Jahwe, który mnie wprowadził i osadził na tronie mego ojca Dawida i który dla mnie założył obiecaną dynastię, Adonijja dziś będzie skazany na śmierć.

25

Na rozkaz króla Salomona Benajahu, syn Jehojady, zadał mu cios, i [ten] umarł.

Złożenie z urzędu kapłana Ebjatara

26

Kapłanowi Ebjatarowi król polecił: Idź do Anatot, do swojej posiadłości, bo jesteś człowiekiem [zasługującym na] śmierć. W tej chwili nie chcę pozbawić cię życia, ponieważ nosiłeś Arkę Pana, Jahwe, w obecności mego ojca Dawida i trudziłeś się w tych wszystkich [doświadczeniach], nad którymi mozolił się mój ojciec.

27

I złożył Salomon Ebjatara z urzędu kapłana Jahwe, aby spełniło się słowo Jahwe, które wyrzekł w Szilo przeciw domowi Helego.

Śmierć Joaba

28

Gdy wieść [o tych wydarzeniach] dotarła do Joaba – który był wprawdzie zwolennikiem Adonijji, ale nie stanął po stronie Abszaloma – schronił się Joab do Namiotu Jahwe i uchwycił się rogów ołtarza.

29

Dano znać królowi Salomonowi, że Joab uciekł do Namiotu Jahwe i oto znajduje się obok ołtarza. Posłał więc Salomon Benajahu, syna Jehojady, mówiąc: Idź, zadaj mu cios [śmiertelny].

30

Benajahu wszedł do Namiotu Jahwe i rzekł do Joaba: Tak mówi król: Wyjdź. [Joab] odpowiedział: Nie! Tu umrę. Benajahu przedstawił sprawę królowi mówiąc: Tak rzekł Joab i taką mi dał odpowiedź.

31

Król polecił mu: Zrób, jak powiedział. Zadaj mu cios i pogrzeb go. [W ten sposób] zdejmiesz ze mnie i z domu mojego ojca [odpowiedzialność] za krew niewinną, którą wylał Joab.

32

A Jahwe sprawi, że jego krew spadnie na jego głowę, iż zadał cios dwom sprawiedliwszym i lepszym niż on mężom i zamordował ich mieczem: Abnera, syna Nera, dowódcę wojska izraelskiego, oraz Amasę, syna Jetry, dowódcę wojska Judy, a Dawid, ojciec mój, nie wiedział.

33

Niech ich krew spadnie na głowę Joaba i na głowę jego potomstwa na wieki. Dawidowi zaś i jego potomstwu, jego domowi i jego tronowi niech Jahwe ześle pokój na wieki.

34

Poszedł Benajahu, syn Jehojady, i zadawszy mu cios, zabił go. I został pogrzebany w swej posiadłości na pustyni.

35

Zamiast niego król postawił na czele wojska Benajahu, syna Jehojady. Kapłana zaś Cadoka król mianował na miejsce Ebjatara.

Śmierć Szimiego

36

Król polecił wezwać Szimiego i rzekł mu: Zbuduj sobie dom w Jerozolimie, tam zamieszkaj i nigdzie się stamtąd nie oddalaj.

37

W dniu, w którym wyjdziesz i przekroczysz potok Cedron, wiedz dobrze, że na pewno umrzesz, a twoja krew spadnie na twą głowę.

38

Szimi odpowiedział królowi: Łaskawe jest to słowo. Jak pan mój, król, rozkazał, tak uczyni twój sługa. Mieszkał więc Szimi w Jerozolimie przez długi czas.

39

I zdarzyło się, że po upływie trzech lat dwaj słudzy Szimiego uciekli do Akisza, syna Maaki, króla Gat. Dano znać Szimiemu mówiąc: Oto twoi słudzy są w Gat.

40

Wstał wtedy Szimi, objuczył swego osła i wyruszył do Gat do Akisza, aby odszukać swoje sługi. Poszedł i przyprowadził ich z Gat.

41

Powiadomiono Salomona, że Szimi chodził z Jerozolimy do Gat i powrócił.

42

Król kazał zawezwać Szimiego i rzekł mu: Czyż nie zaprzysiągłem cię na Jahwe i nie zapowiedziałem ci mówiąc: Z chwilą, gdy wyjdziesz i pójdziesz dokądkolwiek, wiedz dobrze, że na pewno umrzesz? Odpowiedziałeś mi: Łaskawe słowo usłyszałem.

43

Dlaczego więc nie przestrzegałeś przysięgi na Jahwe i nakazu, jaki na ciebie nałożyłem?

44

I powiedział król Szimiemu: Ty znasz całe zło, bo wie [o nim] serce twoje, jakie wyrządziłeś Dawidowi, mojemu ojcu. Jahwe niech spuści złość twą na twoją głowę.

45

Król Salomon niech będzie błogosławiony, a tron Dawida niech się umocni przed obliczem Jahwe na wieki.

46

I polecił król Benajahu, synowi Jehojady, [wykonać wyrok]. Wyszedł więc, zadał mu cios i [Szimi] umarł. Władza królewska umocniła się w ręce Salomona.

MĄDROŚĆ MŁODEGO MONARCHY: 3,1-5,14

Małżeństwo z córka faraona

3
1

Salomon został zięciem faraona, króla Egiptu, poślubił bowiem córkę faraona. Sprowadził ją do Miasta Dawidowego, gdy skończył budować swój pałac, Świątynię Jahwe i mury wokół Jerozolimy.

2

Lud wszakże składał ofiary krwawe na wyżynach, albowiem aż do owego czasu nie została jeszcze zbudowana Świątynia dla Imienia Jahwe.

3

Salomon miłował Jahwe, idąc za wskazaniami Dawida, swego ojca. Ale on [także] składał ofiary krwawe i palił kadzidło na wyżynach.

Sen w Gibeonie

4

Król udał się do Gibeonu, aby tam złożyć ofiary krwawe, była to bowiem wielka wyżyna. Salomon ofiarował tysiąc żertw całopalnych na tym ołtarzu.

5

Jahwe ukazał się Salomonowi w Gibeonie w nocy we śnie. Bóg rzekł [do niego]: Proś! Co mam ci dać?

6

Salomon odpowiedział: Tyś okazał wielką łaskawość Twojemu słudze Dawidowi, mojemu ojcu, ponieważ kierował się wobec Ciebie prawdą, sprawiedliwością i prawością serca. Zachowałeś dla niego tę wielką łaskę, iż dałeś mu syna, który obecnie zasiada na jego tronie.

7

Teraz więc o Jahwe, Boże mój, Ty ustanowiłeś królem Twego sługę po Dawidzie, moim ojcu, a ja jestem młodym człowiekiem i nie wiem, jak postępować.

8

Sługa Twój znajduje się wśród Twojego ludu, który wybrałeś, ludu mnogiego, którego z powodu wielkiej liczby nie można ani policzyć, ani spisać.

9

Daj Twojemu słudze serce pojętne, aby mógł sądzić Twój lud, rozpoznać między tym, co jest dobre, a tym, co złe, bo któż może sądzić ten Twój wielki naród.

10

Spodobało się Panu [to] słowo, iż Salomon zaniósł tę właśnie prośbę.

11

Rzekł więc Bóg do niego: Ponieważ zaniosłeś tę właśnie prośbę, a nie błagałeś dla siebie o długie życie, nie wypraszałeś sobie bogactwa, nie domagałeś się życia twoich wrogów, ale prosiłeś dla siebie o umiejętność rozstrzygania spraw sądowych,

12

oto spełnię twoją prośbę i dam ci serce mądre i rozumne [w takim stopniu], że takiego, jakim ty będziesz, nie było przed tobą, i taki, jak ty, nie zjawi się po tobie.

13

A nadto dam ci to, o co nie prosiłeś, a więc takie bogactwo i sławę, że żaden z królów nie będzie się mógł z tobą równać po wszystkie dni twoje.

14

A jeśli będziesz chodził drogami moimi, przestrzegając mojego Prawa i moich nakazów, jak postępował Dawid, ojciec twój, przedłużę ci twoje dni.

15

Salomon przebudził się i oto [uświadomił sobie, że to] był sen. Wrócił więc do Jerozolimy, stanął przed Arką Przymierza Pańskiego i złożył całopalenia oraz ofiarę zjednoczenia i wyprawił ucztę wszystkim swoim dworzanom.

Sąd Salomona

16

Pewnego dnia przyszły do króla dwie kobiety lekkich obyczajów i stanęły przed nim.

17

Jedna z [tych] kobiet rzekła: Proszę cię, panie mój. Ja i ta kobieta mieszkamy w tym samym domu. Porodziłam u niej w domu.

18

I stało się, że w trzecim dniu po moim rozwiązaniu porodziła również ta kobieta. Byłyśmy razem, nikogo obcego nie było z nami w domu. W domu byłyśmy tylko my obie.

19

W nocy zmarł syn tej właśnie kobiety, ponieważ go przygniotła [w czasie snu].

20

Wstała więc wśród nocy i podczas gdy służebnica twoja spała, wzięła mojego syna od mego boku i ułożyła go na swym łonie, a swego zmarłego syna położyła na moim łonie.

21

Wstałam rano, aby dać pierś mojemu synowi, ale oto był martwy. Przyjrzałam się mu więc uważnie [w świetle] poranka i oto [spostrzegłam, że] nie był to mój syn, którego urodziłam.

22

Ale druga kobieta zaprzeczyła: Nie! Moim synem jest ten żywy, a twoim synem jest ten umarły. Na to ta [pierwsza] odpowiedziała: Nie! Twoim synem jest ten umarły, a moim synem jest ten żywy. I spierały się wobec króla.

23

Wtedy król rzekł: Ta mówi: Moim synem jest ten żywy, a twoim synem jest ten umarły. [Tamta] zaś twierdzi: Nie, twoim synem jest ten umarły, a moim synem jest ten żywy.

24

Zawołał więc król: Przynieście mi miecz! I przyniesiono miecz przed króla.

25

Król rozkazał: Rozetnijcie żywego chłopca na dwoje. Połowę dajcie jednej, połowę zaś drugiej.

26

Wtedy ta kobieta, której syn żył, zdjęta litością nad swoim synem zawołała do króla, prosząc: Litości, panie mój! Dajcie jej żywe dziecię! Nie zabijajcie go! A tamta zawołała: Nie będzie ani moje, ani twoje. Rozetnijcie.

27

Wtedy zabrał głos król i powiedział: Oddajcie tej żywe dziecię a nie zabijajcie go. Ona jest jego matką.

28

Cały Izrael usłyszał o wyroku, jaki król wydał. I lękano się króla, albowiem widziano, że była w nim mądrość Boża do sprawowania sądu.

Wyżsi dostojnicy

4
1

Król Salomon był władcą całego Izraela.

2

Takich miał dostojników: Azarjahu, syn Cadoka, kapłan;

3

Elichoref i Achijja, synowie Sziszy, sekretarze; Jehoszafat, syn Achiluda, kronikarz;

4

Benajahu, syn Jehojady, dowódca wojska; Cadok i Ebjatar, kapłani;

5

Azarjahu, syn Natana, przełożony prefektów; Zabud, syn Natana, kapłan, przyjaciel króla;

6

Achiszar, marszałek dworu; Adoniram, syn Abdy, kierownik robót przymusowych.

Administracja królestwa

7

Salomon miał dwunastu prefektów nad całym Izraelem. [Oni] troszczyli się o utrzymanie króla i jego dworu. Każdy [z nich] przez [jeden] miesiąc w roku był obowiązany troszczyć się o zaopatrzenie.

8

Takie są ich imiona: syn Chura, w górach Efraim.

9

… Syn Dekera, w Makac, Szaalbim, Bet Szemesz, Ajjalon i Bet Chanan.

10

… Syn Cheseda, w Arubbot. Do niego należało Soko i cała ziemia Chefer.

11

… Syn Abinadaba, na całym wzniesieniu Dor. On miał za żonę córkę Salomona Tafat.

12

Baana, syn Achiluda, w Taanak i Megiddo aż po Jokmeam, w całym Bet-Szean poniżej Jizreel i od Bet-Szean aż do Abel-Mechola, które leży koło Cartan.

13

…Syn Gebera, w Ramot Gilead. Do niego należały skupiska nomadów Jaira, syna Manassego, którzy [znajdowali się] w Gilead. Do niego należał [także] okręg Argob, który jest w Baszanie, sześćdziesiąt wielkich miast [mających] mury i spiżowe zasuwy.

14

Achinadab, syn Iddo, w Machanajim.

15

Achimaac na [terytorium pokolenia] Neftalego. On także pojął za żonę córkę Salomona Basemat.

16

Baana, syn Chuszaja, na [terytorium pokolenia] Aszera i w Bealot.

17

Jehoszafat, syn Paruacha, na [terytorium pokolenia] Issachara.

18

Szimi, syn Eli, na [terytorium pokolenia] Beniamina.

19

Geber, syn Uriego, w krainie Gilead ziemi Sichona, króla Amorytów, i Oga, króla Baszanu. [Nadto] jeden prefekt był w ziemi [judzkiej].

Dobrobyt i bogactwo

20

[Pokolenia] Judy i Izraela z powodu swej liczebności były tak mnogie jak piasek nadmorski. Jadły i piły, i radowały się.

5
1

Salomon był władcą wszystkich królestw od Rzeki [poprzez] ziemię Filistynów aż po granice Egiptu. Płaciły [one] daninę i były poddane Salomonowi przez całe jego życie.

2

Dzienne utrzymanie dworu Salomona wynosiło trzydzieści kor mąki najprzedniejszej i sześćdziesiąt kor mąki razowej;

3

dziesięć [sztuk] bydła karmnego, dwadzieścia [sztuk] bydła z pastwisk i sto owiec, nie licząc jeleni, gazeli, antylop i tuczonego drobiu.

4

Panował on bowiem nad całą [krainą] za Rzeką od Tifsach aż do Gazy, nad wszystkimi królami za Rzeką i miał pokój ze wszech stron dookoła.

5

Przez wszystkie lata Salomona Juda i Izrael pędzili życie w bezpieczeństwie, każdy pod swoim winnym krzewem i pod swym drzewem figowym od Dan aż po Beerszebę.

6

Salomon miał cztery tysiące stanowisk dla koni do swoich rydwanów i dwanaście tysięcy wierzchowców.

7

Owi prefekci, każdy w swoim miesiącu, starali się o utrzymanie króla Salomona i wszystkich jego stołowników. Troszczyli się [oni o to], aby nie brakowało niczego.

8

Jęczmień oraz sieczkę dla koni i zwierząt pociągowych dostawiali na miejsce tam, gdzie się [król] znajdował, każdy według swojej powinności.

Mądrość Salomona

9

Bóg dał Salomonowi mądrość i bardzo wielki rozum oraz tak rozległy umysł jak piasek na morskim wybrzeżu.

10

Mądrość Salomona przerastała mądrość wszystkich synów Wschodu i całą mądrość egipską.

11

Mędrszy był niż wszyscy ludzie, niż Etan Ezrachita, niż Heman, Kalkol i Darda, synowie Machola. Imię jego znały wszystkie ludy dookoła.

12

Powiedzał trzy tysiące przysłów, a jego pieśni było tysiąc pięć.

13

Rozprawiał o drzewach [począwszy] od cedru libańskiego aż po hizop, który się krzewi na murze. Mówił o zwierzętach, o ptakach, o płazach i rybach.

14

Przybywano ze wszystkich narodów, aby słuchać mądrości Salomona, [nawet] od wszystkich królów ziemi, którzy słyszeli o jego mądrości.

WIELKI BUDOWNICZY: 5,15-9,28

Układ z Chiramem

15

Chiram, król Tyru, posłał swoich dworzan do Salomona, ponieważ usłyszał, że namaszczono go na króla po jego ojcu. Chiram bowiem był przez wszystkie lata przyjacielem Dawida.

16

Salomon zwrócił się do Chirama, prosząc:

17

Ty wiesz, że Dawid, mój ojciec, nie mógł zbudować Świątyni dla Imienia Jahwe, swego Boga, z powodu wojny, jaką toczyli z nim [wrogowie] dookoła, aż [do chwili, gdy] Jahwe dał ich pod jego stopy.

18

Obecnie Jahwe, mój Bóg, zesłał mi zewsząd pokój; nie ma nieprzyjaciela i nie ma przeciwności.

19

Oto więc ja postanowiłem budować Świątynię Imieniu Jahwe, mojemu Bogu, zgodnie z tym co powiedział Jahwe do Dawida, mojego ojca: Syn twój, którego osadzę po tobie na twym tronie, on zbuduje Świątynię dla Imienia mojego.

20

Teraz zatem rozkaż, aby ścięto dla mnie [pewną ilość] cedrów libańskich. Moi słudzy będą [pracować] z twoimi poddanymi. Dam ci zapłatę za [pracę] twoich poddanych w tej wysokości, jaką sam ustalisz, bo ty wiesz, że nie ma u nas nikogo, kto by umiał ścinać drzewo tak, jak Sydończycy.

21

Gdy Chiram usłyszał prośbę Salomona bardzo się uradował i rzekł: Niech będzie dzisiaj błogosławiony Jahwe, który dał Dawidowi mądrego syna, [panującego] nad tym wielkim narodem.

22

I posłał Chiram do Salomona mówiąc: Przyjąłem do wiadomości to, co mi przekazałeś. Ja [ze swej strony] spełnię wszystkie twoje życzenia co do drzewa cedrowego i drzewa cyprysowego.

23

Moi poddani sprowadzą [je] z Libanu ku morzu, a ja złożę je tam w tratwy i morzem [spławię] aż do miejsca, które mi wyznaczysz. Tam [tratwy] rozbiorę, a ty [drzewo] sobie zabierzesz. Ty [znów ze swej strony] spełnisz moje życzenie, dostarczając żywności mojemu domowi.

24

[Tak więc] Chiram dostarczał Salomonowi drzewo cedrowe i drzewo cyprysowe, wszystko według jego życzenia.

25

Salomon zaś dawał Chiramowi dwadzieścia tysięcy kor pszenicy na utrzymanie jego domu i dwadzieścia kor czystej oliwy. Tyle płacił Salomon Chiramowi rokrocznie.

Przygotowanie do budowy Świątyni

26

Jahwe dał mądrość Salomonowi, tak jak mu obiecał. Między Chiramem a Salomonem panował pokój. Obydwaj zawarli z sobą przymierze.

27

Król Salomon zażądał pracy przymusowej od całego Izraela. Praca przymusowa objęła trzydzieści tysięcy mężów.

28

Co miesiąc na zmianę posyłał dziesięć tysięcy ludzi do Libanu. Przez miesiąc byli [oni zatrudnieni] w Libanie, a dwa miesiące przebywali w swoim domu. Adoniram był kierownikiem pracy przymusowej.

29

Salomon miał [także] siedemdziesiąt tysięcy ludzi do dźwigania ciężarów i osiemdziesiąt tysięcy kamieniarzy w górach,

30

nie licząc trzech tysięcy trzystu przełożonych nad robotami, [mianowanych przez] prefektów Salomona, którzy kierowali ludem zatrudnionym przy pracy.

31

Król wydał polecenie, i łupano olbrzymie głazy, pełnowartościowe bloki, aby położyć [fundament] Świątyni na ciosanych kamieniach.

32

Majstrzy Salomona i majstrzy Chirama oraz Gebalczycy cięli i przygotowywali drzewo oraz kamienie do budowy Świątyni.

Budowa Świątyni

6
1

W roku czterysta osiemdziesiątym po wyjściu synów Izraela z ziemi egipskiej, w czwartym roku panowania nad Izraelem, w miesiącu Ziw – miesiąc ten jest drugi – Salomon rozpoczął budować Świątynię dla Jahwe.

2

Świątynia, którą król Salomon budował dla Jahwe, miała sześćdziesiąt łokci długości, dwadzieścia szerokości i trzydzieści łokci wysokości.

3

Przedsionek przed miejscem Świętym Świątyni był dwadzieścia łokci długi, [idąc] wzdłuż szerokości Świątyni, i dziesięć łokci szeroki, [mierząc] w kierunku przedłużenia Świątyni.

4

Wykonał dla Świątyni okna z zakratowanymi wnękami.

5

Przy murze Świątyni zbudował przybudówkę wokół ścian Świątyni, [to jest] wokół miejsca Świętego i miejsca Najświętszego, i porobił cele wokoło.

6

Najniższa część przybudówki miała pięć łokci szerokości, środkowa sześć łokci szerokości, a trzecia siedem łokci szerokości, albowiem [w murach] Świątyni na zewnątrz wokoło zostawił uskoki, aby nie wkuwać się w ściany Świątyni.

7

Gdy budowano Świątynię, używano kamienia nietkniętego [żelazem po wydobyciu] z kamieniołomu, [toteż] w czasie budowy Świątyni nie było słychać ani młotów, ani topora, ani żadnego narzędzia żelaznego.

8

Wejście do celi najniższej [części przybudówki] znajdowało się po prawej stronie z boku Świątyni. Kręte schody prowadziły do [kondygnacji] środkowej, a ze środkowej do trzeciej.

9

Budował więc [Salomon] Świątynię, ukończył ją i położył sufit na Świątyni z belek i desek cedrowych.

10

Przybudówkę wysoką na pięć łokci zbudował poza całą Świątynią i związał [ją] ze Świątynią drzewem cedrowym.

11

Jahwe przemówił do Salomona tymi słowami:

12

[Ze względu na] tę właśnie Świątynię, którą budujesz, jeśli będziesz postępował według moich przepisów i będziesz wypełniał moje zarządzenia oraz przestrzegał wszystkich moich nakazów, stosując się do nich, spełnię na tobie moją obietnicę, którą dałem Dawidowi, twojemu ojcu,

13

zamieszkam pośród synów Izraela i nie opuszczę ludu mego izraelskiego.

14

Salomon zbudował Świątynię i wykończył ją.

Urządzenie wewnętrzne i ozdoby Świątyni

15

Wewnętrzne ściany Świątyni wyłożył deskami cedrowymi od podłogi po belki sufitu. Podłogę Świątyni pokrył deskami cyprysowymi.

16

[Przestrzeń] dwudziestu łokci, [licząc] od tylnej ściany Świątyni, wyłożył deskami cedrowymi od podłogi aż po belki [sufitu] i urządził tam Debir, Święte Świętych.

17

[Przestrzeń] czterdziestu łokci stanowiła Świątynię, był to Hekal, przed [miejscem Najświętszym].

18

Wnętrze Świątyni [było pokryte drzewem] cedrowym, rzeźbionym w [kształcie] liści kolokwintu i otwartych kielichów kwiatowych. Wszystko było pokryte drzewem cedrowym, [tak że] kamienia nie było widać.

19

Miejsce Najświętsze urządził w środku Świątyni [w części] wewnętrznej, by tam złożyć Arkę Przymierza Jahwe.

20

[…] Miejsce Najświętsze miało dwadzieścia łokci długości, dwadzieścia łokci szerokości i dwadzieścia łokci wysokości. [Salomon] pokrył je czystym złotem. Sporządził [też] ołtarz cedrowy

21

przed miejscem Najświętszym i wyłożył go złotem. Salomon pokrył czystym złotem wnętrze Świątyni. Przed miejscem Najświętszym, [które] pokrył złotem, umieścił zloty łańcuch.

22

Całą Świątynię pokrył złotem, dosłownie całą Świątynię i cały ołtarz, który stał przed miejscem Najświętszym, wyłożył złotem.

23

Dla miejsca Najświętszego wykonał dwa cheruby z drzewa oliwnego na dziesięć łokci wysokie.

24

Pięć łokci miało jedno skrzydło cheruba i pięć łokci miało drugie skrzydło cheruba. Dziesięć łokci było od końca [jednego] skrzydła do końca [drugiego] jego skrzydła.

25

Dziesięć łokci miał drugi cherub. Ten sam wymiar i ten sam kształt miały oba cheruby.

26

Wysokość jednego cheruba wynosiła dziesięć łokci i tyleż drugiego cheruba.

27

Cheruby [te] postawił w środku wewnętrznej Świątyni. Cheruby rozpościerały skrzydła [w ten sposób, że] skrzydło jednego dotykało [jednej] ściany, skrzydło zaś drugiego cheruba dotykało drugiej ściany, oraz [że] w środku Świątyni dotykały się ich skrzydła – skrzydło ze skrzydłem.

28

Cheruby pokrył złotem.

29

Wszystkie dookoła ściany Świątyni wewnątrz i na zewnątrz ozdobił płaskorzeźbami w kształcie cherubów, palm i otwartych kielichów kwiatowych.

30

Podłogę Świątyni pokrył złotem wewnątrz i na zewnątrz.

31

U wejścia do miejsca Najświętszego wykonał podwoje z drzewa oliwnego. Filary i odrzwia [zajmowały] piątą część [wejścia].

32

Obydwa skrzydła drzwi były z drzewa oliwnego. Ozdobił je płaskorzeźbami cherubów, palm i otwartych kielichów kwiatowych i obłożył złotem. Na cherubów i na palmy nałożył złoto.

33

Tak [również] wykonał wejście do miejsca Świętego. Odrzwia z drzewa oliwnego [zajmowały] czwartą część [wejścia].

34

Obydwa skrzydła drzwi były [wykonane] z drzewa cyprysowego. Dwie listwy tworzyły jedno skrzydło i dwie listwy ruchome tworzyły drugie skrzydło.

35

Wykonał płaskorzeźby cherubów, palm i otwartych kielichów kwiatowych i pokrył złotem, dokładnie nałożonym na płaskorzeźbę.

36

Zbudował dziedziniec wewnętrzny, [którego mur stanowiły] trzy warstwy kamienia ciosanego i jedna warstwa belek cedrowych.

Data ukończenia budowy Świątyni

37

W czwartym roku, w miesiącu Ziw, rozpoczął budować Świątynię [dla] Jahwe,

38

a w jedenastym roku, w miesiącu Bul – jest to miesiąc ósmy – ukończył [budowę] świątyni we wszystkich szczegółach i ze wszystkimi jej wymogami. Budował ją siedem lat.

Pałac Salomona

7
1

Salomon budował swój pałac trzynaście lat, i [w tym czasie] cały swój pałac wykończył.

2

Wzniósł budynek, [zwany] Lasem Libańskim, długi na sto łokci, na pięćdziesiąt łokci szeroki i na trzydzieści łokci wysoki. Belki cedrowe wspierały się na trzech rzędach kolumn cedrowych.

3

Część górną, aż do cel, które [znajdowały się] nad kolumnami, pokrył [deskami] cedrowymi. [Kolumn] było czterdzieści pięć, po piętnaście w rzędzie.

4

Były trzy szeregi wnęk [okiennych] i trzy rzędy okien [umieszczonych] naprzeciw siebie.

5

Wszystkie wejścia i odrzwia miały kształt kwadratowy. Okna znajdowały się naprzeciw siebie w trzech rzędach.

6

Zbudował przedsionek kolumnowy na pięćdziesiąt łokci długi i trzydzieści łokci szeroki. Przed nim był portyk, kolumny i okap.

7

Zbudował salę tronową, w której wydawał wyroki; była to sala sądowa. Pokrył ją deskami cedrowymi od podłogi aż po sufit.

8

Pałac, w którym mieszkał, miał inny dziedziniec. Znajdował się za gmachem przedsionka [kolumnowego] i był wykonany w tym samym stylu. Wzniósł też pałac, podobny do owego przedsionka, dla córki faraona, którą pojął za żonę.

9

Wszystko to było [wykonane] z kamienia doborowego, obrobionego na miarę, ciętego piłą od strony wewnętrznej i zewnętrznej, od fundamentów aż po strop, a na zewnątrz aż po wielki dziedziniec.

10

Za fundament służyły kamienie doborowe, wielkie bloki kamienne na dziesięć łokci i głazy na osiem łokci.

11

Na nim zaś ku górze [wznosiły się] kamienie doborowe obrobione na miarę i [drzewo] cedrowe.

12

Wielki dziedziniec miał dookoła trzy rzędy kamienia ciosanego i rząd belek cedrowych, [podobnie jak] wewnętrzny dziedziniec Świątyni Jahwe i przedsionek Świątyni.

Wyposażenie Świątyni

13

Król Salomon posłał i sprowadził Chirama z Tyru.

14

Był on synem wdowy z pokolenia Neftalego, a jego ojciec, brązownik, pochodził z Tyru. Posiadał mądrość, inteligencję i umiejętność wykonywania wszelakiej roboty w brązie. Przybył więc do króla Salomona i wykonał mu wszystkie prace.

15

Odlał dwie kolumny z brązu. Jedna kolumna miała osiemnaście łokci wysokości, a obwód [jej] wynosił dwanaście łokci. Taka sama była druga kolumna.

16

Wykonał dwie głowice – odlane z brązu – aby je umieścić na wierzchołkach kolumn. Jedna głowica miała pięć łokci wysokości i druga głowica miała pięć łokci wysokości.

17

Dla głowic, które mieściły się na szczytach kolumn, [zrobił] siatki, coś w rodzaju kraty, i plecionki w formie łańcuszków; siedem dla jednej głowicy i siedem dla drugiej głowicy.

18

Wykonał [też] jabłka granatu; na jednej siatce [były ich] dwa rzędy, aby pokrywały głowice znajdujące się na wierzchołkach kolumn. To samo wykonał dla drugiej głowicy.

19

Głowice, które wieńczyły wierzchołki kolumn w przedsionku, miały kształt lilii [wielkości] czterech łokci.

20

Głowice na obu kolumnach również w górnej części, w pobliżu zgrubienia, które wystawało ponad siatkę, [miały jabłka granatu]. Jabłka granatu były umieszczone w szeregach po dwieście [sztuk] dookoła [pierwszej głowicy i dwieście sztuk] dookoła drugiej głowicy.

21

Kolumny ustawił przed przedsionkiem miejsca Świętego. [Tę] kolumnę, [którą] postawił po prawej stronie, nazwał Jakin. [Tę] zaś kolumnę, [którą] postawił z lewej strony, nazwał Boaz.

22

Tak została zakończona praca [nad] kolumnami.

23

[Następnie] wykonał [w formie] odlewu morze o średnicy dziesięciu łokci. Było [ono] idealnie okrągłe i miało pięć łokci wysokości oraz trzydzieści łokci obwodu.

24

Pod jego krawędzią znajdowały się liście kolokwintu. Ułożone wokoło [po] dziesięć na łokieć, otaczały morze dookoła. Dwa szeregi liści kolokwintu [zdobiących morze] stanowiły z nim jeden i ten sam odlew.

25

Spoczywało ono na dwunastu wołach. Trzy spoglądały na północ, trzy na zachód, trzy na południe, a trzy na wschód. Morze spoczywało na nich, wszystkie zaś tylne części ich [ciała] były zwrócone do środka.

26

Jego grubość wynosiła dłoń, a jego krawędź miała kształt brzegu kielicha kwiatu lilii. Mieściło w sobie dwa tysiące bat.

27

Wykonał [również] dziesięć podstaw z brązu. Każda podstawa miała cztery łokcie długości, cztery łokcie szerokości i trzy łokcie wysokości.

28

Podstawa była wykonana w ten sposób: miała płaszczyzny, te płaszczyzny zaś były oddzielone od siebie obrzeżami.

29

Na płaszczyznach między obrzeżami były lwy, woły i cheruby. Tak samo na obrzeżach. Powyżej i poniżej lwów i wołów zwisały girlandy [kwiatów] wykonane [jako] rzeźby wklęsłe.

30

Każda podstawa miała cztery koła z brązu i osie z brązu. Ich cztery nogi miały sztaby [krzyżujące się] pod czaszą [zbiornika]. Sztaby te były odlewane; poza [złączem] każda była skręcona [w formie] spirali.

31

Otwór [czaszy] znajdował się wewnątrz korony [podstawy], która przekraczała [jeden] łokieć [wysokości]. Otwór ten był okrągły, wykonany w formie podstawki na półtora łokcia. Również na otworze znajdowały się płaskorzeźby, a ich obramowania były czworokątne, a nie okrągłe.

32

Pod płaszczyznami znajdowały się cztery koła. Osie kół tkwiły w podstawie. Wysokość każdego koła wynosiła półtora łokcia.

33

Kształt kół był podobny do koła rydwanu. Osie, dzwona, szprychy i piasty; wszystko to [było wykonane] z odlewu.

34

U czterech rogów każdej podstawy znajdowały się cztery podpórki. Podpórki stanowiły jedno z podstawą.

35

Wierzch podstawy na wysokości pół łokcia okalała [obręcz], w górnej części podstawy wystawały uchwyty i obrzeża.

36

Na gładkiej powierzchni uchwytów i na obrzeżach, [wszędzie] gdzie tylko było wolne miejsce, wyrzeźbił dookoła cheruby, lwy, palmy oraz girlandy.

37

W taki sam sposób wykonał dziesięć podstaw. Wszystkie miały taki sam odlew, ten sam wymiar i ten sam kształt.

38

Wykonał [także] dziesięć zbiorników z brązu. Jeden zbiornik mieścił czterdzieści bat, każdy zbiornik miał cztery łokcie; jeden zbiornik przypadał na jedna podstawę; na dziesięć podstaw [było dziesięć zbiorników].

39

Pięć podstaw umieścił po prawej stronie Świątyni, a pięć po lewej stronie Świątyni. Morze ustawił po prawej stronie Świątyni w części południowo-wschodniej.

40

Chiram wykonał [również] kociołki, łopaty i kropielnice. I zakończył Chiram całą pracę, której się podjął dla króla Salomona, [na użytek] Świątyni Jahwe, [to jest]:

41

dwie kolumny; kule głowic, które [zdobiły] szczyty obydwu kolumn; dwie siatki, okrywające kule głowic, wieńczących szczyty kolumn;

42

czterysta jabłek granatu do obu siatek, dwa rzędy jabłek granatu na każdą siatkę, aby okrywały obydwie kule głowic, wieńczących szczyty kolumn;

43

dziesięć podstaw i dziesięć zbiorników [mających stać] na podstawach;

44

jedno morze i dwanaście wołów [jako podstawa] pod morze;

45

oraz kociołki, łopaty i kropielnice. Wszystkie sprzęty, jakie wykonał Chiram dla króla Salomona [na użytek] Świątyni Jahwe, były z polerowanego brązu.

46

Król odlewał je w dolinie Jordanu, w ziemi gliniastej między Sukkot a Cartan.

47

Salomon sprawił [tak] bardzo wielką ilość wszystkich naczyń, [że] niepodobna było obliczyć wagi brązu.

48

Salomon sprawił wszystkie sprzęty, jakie [były potrzebne dla] Świątyni Jahwe: złoty ołtarz, złoty stół, na którym składano chleby pokładne,

49

świeczniki z czystego złota – pięć po prawej i pięć po lewej stronie przed miejscem Najświętszym, kwiaty, lampy i złote szczypce.

50

Misy, noże, kropielnice, chochle, popielnice z czystego złota i złote zawiasy do drzwi wewnętrznej Świątyni, [tj.] miejsca Najświętszego, i do drzwi Świątyni, [tj.] miejsca Świętego.

51

[Gdy] została ukończona wszelka praca, którą prowadził król Salomon przy Świątyni Jahwe, wniósł Salomon wota Dawida, swego ojca: srebro i złoto oraz naczynia i złożył [je] w skarbcach Świątyni Jahwe.

Poświęcenie Świątyni

8
1

Wówczas zgromadził Salomon starszyznę Izraela, wszystkich naczelników pokoleń i książąt rodowych synów Izraela przy sobie, w Jerozolimie, aby przenieść Arkę Przymierza z Miasta Dawidowego, którym jest Syjon.

2

Zebrali się więc u króla Salomona wszyscy mężowie izraelscy w miesiącu Etanim – był to miesiąc siódmy – w uroczyste święto.

3

[Gdy] przybyła cała starszyzna Izraela, kapłani wzięli Arkę

4

i przenieśli Arkę Jahwe i Namiot Spotkania oraz wszystkie naczynia święte, które znajdowały się w Namiocie. Przenieśli je kapłani i lewici.

5

Król Salomon i cała wspólnota Izraela zebrana wokół niego [stanęła razem] z nim przed Arką, składając na ofiarę owce i woły w tak wielkiej liczbie, że nie dało się ich ani policzyć, ani spisać.

6

Kapłani wnieśli Arkę Przymierza Jahwe na jej miejsce do Debir Świątyni, do miejsca Świętego Świętych pod skrzydła cherubów.

7

Albowiem cheruby rozpościerały skrzydła nad miejscem Arki i osłaniały od góry Arkę i jej drążki.

8

Drążki byty takie długie, że ich końce można było widzieć z miejsca Świętego przed miejscem Najświętszym, ale nie były widoczne na zewnątrz [miejsca Najświętszego]. I są tam aż do tego dnia.

9

W Arce nie było nic z wyjątkiem dwu tablic kamiennych, które złożył tam Mojżesz na Chorebie, gdy Jahwe zawarł [Przymierze] z synami Izraela po ich wyjściu z ziemi egipskiej.

10

I stało się, gdy kapłani wyszli z miejsca Świętego, że obłok napełnił Świątynię Jahwe.

11

I nie mogli kapłani spełniać [swych] obrzędów z powodu obłoku, bo Chwała Jahwe napełniła Świątynię Pańską.

12

Wtedy przemówił Salomon: Powiedział Jahwe, że mieszka w chmurze

13

Rzeczywiście więc zbudowałem dom królewski dla Ciebie, miejsce Twego mieszkania na wieki.

14

Potem król się odwrócił, błogosławił całemu zgromadzeniu Izraela, a całe zgromadzenie Izraela stało,

15

i przemówił: Niech będzie błogosławiony Jahwe, Bóg Izraela, który ustami swymi tak powiedział Dawidowi, ojcu mojemu, i ręką swą [tego] dopełnił:

16

„Od dnia, w którym wyprowadziłem lud mój izraelski z Egiptu, nie wybrałem sobie żadnego miasta spośród wszystkich pokoleń izraelskich, aby tam zbudowano Świątynię, w której przebywałoby Imię moje, ale wybrałem sobie Dawida, aby stanął na czele mojego ludu izraelskiego”.

17

Ojciec mój, Dawid, powziął myśl, aby zbudować Świątynię dla Imienia Jahwe, Boga Izraela.

18

Ale Jahwe rzekł do Dawida, ojca mego: „Skoro powziąłeś zamiar zbudowania Świątyni Imieniu mojemu, dobrze się stało, że taka myśl powstała w sercu twoim.

19

Nie ty wszakże będziesz budował Świątynię, ale syn twój, ten, który wyjdzie z biódr twoich, on zbuduje Świątynię Imieniu mojemu”.

20

Dotrzymał więc Jahwe swego słowa, które wypowiedział. Zostałem następcą Dawida, mojego ojca, i zasiadłem na tronie izraelskim, jak to zapowiedział Jahwe, i zbudowałem Świątynię dla Imienia Jahwe, Boga Izraela.

21

Przygotowałem tam miejsce dla Arki, bo tam się znajduje Przymierze Jahwe, które zawarł z ojcami naszymi, gdy wyprowadził ich z ziemi egipskiej.

22

Salomon stanął przed ołtarzem Jahwe wobec całego zgromadzenia Izraela, wzniósł dłonie swe ku niebu

23

i modlił się: Jahwe, Boże Izraela, w górze na niebie i w dole na ziemi nie ma takiego jak Ty Boga, który przestrzega Przymierza i łaskawości względem sług swoich, całym swym sercem idących za Tobą,

24

który dotrzymałeś Twojemu słudze Dawidowi, mojemu ojcu, tego, co mu przyrzekłeś. Wypowiedziałeś [obietnicę] ustami Twymi i wypełniłeś [ją] rękoma Twoimi właśnie dzisiaj.

25

Teraz zatem, Jahwe, Boże Izraela, wypełnij względem sługi Twego Dawida, mojego ojca, to, co mu przyrzekłeś mówiąc: „Nie zabraknie ci wobec mnie potomka zasiadającego na tronie izraelskim, jeśli tylko synowie twoi będą strzec dróg swoich, postępując wobec mnie tak, jak ty wobec mnie postępowałeś.”

26

Boże Izraela, niech się więc teraz spełnią Twoje słowa, które wyrzekłeś do sługi Twojego Dawida, ojca mojego.

27

Czy rzeczywiście Bóg zamieszka na ziemi? Oto niebo i niebiosa niebios nie mogą Cię ogarnąć, a cóż dopiero ta [oto] Świątynia, którą zbudowałem.

28

Wejrzyj na modlitwę Twojego sługi i na jego prośbę, Jahwe, Boże mój. Wysłuchaj błagania i modlitwy, którą sługa Twój zanosi dzisiaj przed Twoje oblicze.

29

Niech oczy Twoje we dnie i w nocy spoglądają na tę Świątynię, na miejsce, o którym mówiłeś: „Tam będzie Imię moje”. Wysłuchaj modlitwy, którą na tym [właśnie] miejscu zanosi Twój sługa.

30

Wysłuchaj błagania sługi Twego i ludu Twojego izraelskiego. Gdy będą się modlić na tym miejscu, Ty wysłuchaj z miejsca, gdzie przebywasz – z nieba. Wysłuchaj i udziel przebaczenia.

31

Gdy ktoś zawini przeciw bliźniemu swemu, a ten zobowiąże go do przysięgi złorzeczącej, aby przysiągł, [że jest niewinny], i on przyjdzie [złożyć tę] przysięgę złorzeczącą przed Twoim ołtarzem w tej Świątyni,

32

Ty wysłuchaj w niebie, racz działać i osądź sługi Twoje. Złemu wymierz karę, składając jego postępowanie na jego głowę, a uznaj niewinnym sprawiedliwego, płacąc mu według jego uczciwości.

33

Gdy nieprzyjaciel zada klęskę Twojemu ludowi izraelskiemu za to, że zgrzeszyli przeciw Tobie, i nawrócą się do Ciebie, będą wysławiać Twoje Imię, będą się modlić i będą Cię błagać w tej Świątyni,

34

Ty wysłuchaj w niebie, przebacz grzech Twego ludu izraelskiego i przyprowadź ich znów do ziemi, którą dałeś ich ojcom.

35

Gdy zamknie się niebo i nie będzie deszczu, bo zgrzeszyli przeciw Tobie, ale będą się modlić na tym miejscu, będą wysławiać Twoje Imię i odwrócą się od grzechów swoich, dlatego bo ich upokorzyłeś.

36

Ty wysłuchaj w niebie i przebacz grzech sług Twoich i Twojego ludu izraelskiego, ukaż im dobrą drogę, po której winni kroczyć, i spuść deszcz na Twój kraj, który dałeś Twojemu ludowi w dziedzictwo.

37

Gdy kraj nawiedzi głód i zaraza, gdy pojawi się rdza i śnieć [zbożowa], szarańcza i skrzydlate szkodniki, gdy zdarzy się, że jego nieprzyjaciel oblegnie któreś z jego miast, [gdy spadnie] jakakolwiek plaga lub choroba,

38

wszelką modlitwę, każde błaganie, jakie zaniesie bądź poszczególny człowiek, bądź cały lud twój izraelski, ktokolwiek przejęty udręką serca swojego wzniesie swe dłonie ku tej Świątyni,

39

Ty wysłuchaj w niebie, z miejsca, gdzie przebywasz, przebacz, spełnij [prośbę] i każdemu oddaj według wszystkich jego uczynków, bo Ty znasz jego serce, albowiem Ty jedynie znasz serce każdego z synów człowieczych,

40

aby po wszystkie dni bali się Ciebie ci, co żyją na ziemi, którą dałeś ojcom naszym.

41

Także i obcokrajowca, tego, który nie należy do Twego ludu izraelskiego, [gdy] przybędzie z dalekiej krainy przez wzgląd na Twe Imię –

42

bo [ludzie] słyszą o Twoim wielkim Imieniu, o mocnej Twojej ręce, o Twym wyciągniętym ramieniu – [skoro więc] przyjdzie i będzie się modlił w tej Świątyni,

43

Ty wysłuchaj w niebie, z miejsca Twego przebywania, zechciej wypełnić wszystko, o co Cię będzie prosił [ów] cudzoziemiec, aby wszystkie ludy ziemi poznały Twe Imię, aby się bały Ciebie tak, jak Twój lud izraelski, i aby wiedziały, że Imię Twoje jest nadane tej Świątyni, którą zbudowałem.

44

Kiedy lud Twój wyruszy na wojnę przeciw swojemu wrogowi drogą, którą ich poślesz, i będą się modlić do Jahwe [zwróceni] w kierunku Miasta, które sobie obrałeś, i Świątyni, którą zbudowałem Imieniu Twojemu,

45

wysłuchaj w niebie ich modlitwy i ich błagania i oddaj im sprawiedliwość.

46

Gdy [synowie Izraela] zgrzeszą przeciw Tobie – bo nie ma człowieka, który by nie zgrzeszył – i rozgniewawszy się na nich wydasz ich nieprzyjacielowi, ich zwycięzcy zaś uprowadzą ich [w niewolę] do ziemi nieprzyjacielskiej, dalekiej lub bliskiej,

47

i jeśli w kraju, dokąd ich uprowadzono, opamiętają się, nawrócą i w kraju swych ciemięzców będą Cię błagać, wołając: „Zgrzeszyliśmy, postępowaliśmy przewrotnie, zawiniliśmy”,

48

i nawrócą się do Ciebie całym swym sercem, całą duszą swoją w ziemi swych nieprzyjaciół, dokąd ich uprowadzono, i będą się modlić do Ciebie [zwróceni] w stronę swego kraju, który dałeś ich ojcom, w stronę Miasta, które obrałeś, i Świątyni, którą zbudowałem Imieniu Twojemu,

49

wtedy wysłuchaj w niebie, z miejsca Twojego przebywania, ich modlitwy i ich błagania i oddaj im sprawiedliwość.

50

Przebacz ludowi Twojemu, który zgrzeszył [przeciw] Tobie, wszystkie ich przewinienia, którymi Cię obrazili, i spraw, by znaleźli miłosierdzie w oczach swych ciemięzców, [aby] byli im litościwi,

51

bo są Twoim ludem i Twoim dziedzictwem. To są ci, których wywiodłeś z Egiptu, spośród pieca, [w którym wytapia się] żelazo.

52

Oby Twoje oczy były otwarte na błaganie sługi Twojego i na błaganie Twojego ludu izraelskiego, abyś ich wysłuchał we wszystkim, o co będą wołać do Ciebie.

53

Ty bowiem wybrałeś ich sobie na dziedzictwo ze wszystkich ludów ziemi, jak to powiedziałeś za pośrednictwem Mojżesza, Twojego sługi, gdy wywiodłeś naszych ojców z Egiptu, Panie mój, Jahwe.

54

Gdy Salomon skończył zanosić do Jahwe całą tę modlitwę i to błaganie, powstał z miejsca, gdzie klęczał przed ołtarzem Jahwe z rękami wzniesionymi ku niebu.

55

Stanął i błogosławił całe zgromadzenie Izraela, mówiąc doniosłym głosem:

56

Niech będzie błogosławiony Jahwe, który zapewnił pokój swojemu ludowi izraelskiemu zgodnie z tym wszystkim, co powiedział, i nie uronił jednego słowa z całej swojej wspaniałej obietnicy, którą ogłosił za pośrednictwem Mojżesza, swojego sługi.

57

Niech Jahwe, Bóg nasz, będzie z nami, jak był z naszymi ojcami. Niech nas nie opuszcza i niech nas nie odrzuca.

58

Niech nakłoni ku sobie serca nasze, abyśmy postępowali wszystkimi Jego drogami oraz zachowywali Jego nakazy, Jego przepisy i Jego zarządzenia, które polecił ojcom naszym.

59

Niech te moje słowa, którymi wyraziłem moje błaganie przed obliczem Jahwe, we dnie i w nocy będą w pobliżu Jahwe, Boga naszego, aby oddał sprawiedliwość swojemu słudze i sprawiedliwość swojemu ludowi izraelskiemu według potrzeby na każdy dzień,

60

ażeby wszystkie ludy ziemi poznały, że Jahwe jest Bogiem i nie ma innego [poza] Nim.

61

Niech serca wasze będą szczerze oddane Jahwe, Bogu naszemu, idąc za Jego przepisami i strzegąc Jego nakazów tak, jak dzisiaj.

62

Król Salomon a z nim cały Izrael złożyli krwawą ofiarę przed Jahwe.

63

Salomon zabił [na] ofiarę dziękczynną, którą złożył dla Jahwe, dwadzieścia dwa tysiące wołów i sto dwadzieścia tysięcy owiec. [W ten sposób] król i wszyscy synowie Izraela poświęcili Świątynię Jahwe.

64

W tym dniu król poświęcił wnętrze dziedzińca, który znajdował się przed Świątynią Jahwe, ponieważ złożył tam całopalenie, ofiarę z pokarmów i tłuszcz ofiary dziękczynnej, albowiem ołtarz z brązu, który znajdował się przed [Świątynią] Jahwe, okazał się za mały, aby pomieścić całopalenie, pokarmy i tłuszcz ofiary dziękczynnej.

65

W tym czasie Salomon obchodził uroczyste święto. Wraz z nim cały Izrael, wielkie zgromadzenie [ludzi przybyłych z kraju] od wejścia do Chamat aż do Potoku Egipskiego, [obchodzili je] przed obliczem Jahwe, Boga naszego, przez siedem dni.

66

W ósmym dniu odprawił lud. Błogosławili więc króla i rozeszli się do swych namiotów radośni, w dobrym nastroju z powodu wszystkiego dobra, którym Jahwe obdarzył Dawida, swojego sługę, i Izraela, swój lud.

Ponowiona obietnica

9
1

Gdy Salomon ukończył budowę Świątyni Jahwe i pałacu królewskiego oraz wszystko, co według swych zamierzeń pragnął wykonać,

2

Jahwe ukazał się Salomonowi po raz drugi, podobnie jak mu się objawił w Gibeon.

3

I rzekł mu Jahwe: Wysłuchałem twoją modlitwę i twoje błaganie, które zaniosłeś przed moje oblicze. Poświęciłem tę Świątynię, którą zbudowałeś, aby Imię moje pozostało tam na wieki. Oczy moje i serce moje będą tam po wszystkie dni.

4

Jeśli ty zaś będziesz postępował wobec mnie tak, jak postępował Dawid, twój ojciec, w czystości serca i prawości, wypełniając dokładnie wszystko, co ci nakazałem, i będziesz strzegł mojego Prawa i moich zarządzeń,

5

[wówczas] utwierdzę na wieki tron twojego królestwa nad Izraelem, jak [to] obiecałem Dawidowi, twojemu ojcu, mówiąc: Nie zabraknie ci potomka na tronie Izraela.

6

Jeśli jednak wy i synowie wasi naprawdę się odwrócicie ode mnie i nie będziecie strzec moich nakazów i moich przykazań, które wam dałem, lecz pójdziecie i będziecie służyć bogom obcym i będziecie się im kłaniać,

7

wytracę Izraela z ziemi, którą mu dałem, a Świątynię, którą poświęciłem Imieniu mojemu, odrzucę sprzed oblicza mego. Izrael stanie się przedmiotem przysłowia i pośmiewiskiem u wszystkich narodów,

8

a ta Świątynia będzie rumowiskiem. Każdy, kto obok niej przejdzie, zdumieje się i zagwiżdże. I będą pytać: Dlaczego Jahwe tak postąpił z tą ziemią i z tą Świątynią?

9

Odpowiedzą: Ponieważ opuścili Jahwe, swojego Boga, który wywiódł ich ojców z ziemi egipskiej, i poszli za obcymi bóstwami, kłaniali się im i służyli im, dlatego Jahwe przywiódł na nich całe to nieszczęście.

Sprzedaż miast galilejskich

10

Pod koniec dwudziestu lat, gdy Salomon wzniósł obie budowle: Świątynię Jahwe i pałac królewski,

11

a Chiram, król Tyru, dostarczył Salomonowi tyle drzewa cedrowego, drzewa cyprysowego i złota, ile potrzebował, wówczas król Salomon dał Chiramowi dwadzieścia miast w ziemi galilejskiej.

12

Chiram wyruszył z Tyru, aby obejrzeć miasta, które dał mu Salomon. Nie spodobały mu się [jednak]

13

i powiedział: Cóż to za miasta dałeś mi, mój bracie? I nazwał je krainą Kabul. [Nazwa ta utrzymała się] aż do tego dnia.

14

I Chiram posłał królowi sto dwadzieścia talentów złota.

Budowa miast i miejsc obronnych

15

Tak przedstawia się sprawa robót przymusowych, które król Salomon nałożył, aby zbudować Świątynię Jahwe, swój pałac, Millo, mury Jerozolimy oraz [odbudować] Chacor, Megiddo, Gezer –

16

faraon, król egipski, najechał i zdobył Gezer. [Miasto] ogniem spalił, a Kananejczyków, mieszkańców miasta, wymordował, i dał je w posagu swej córce, żonie Salomona.

17

Salomon odbudował Gezer – Bet Choron Niższe,

18

Baalat, Tamar na pustyni w ziemi [judzkiej],

19

[zbudował] wszystkie miasta zaopatrzenia, które należały do Salomona, miejsca [postoju] rydwanów, miejsca stadnin oraz to, co zamierzał Salomon wybudować w Jerozolimie, w Libanie i na całym obszarze swego panowania.

20

Wszystkie ludy, które ocalały spośród Amorytów, Chittytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebuzytów – ponieważ one nie pochodziły z synów izraelskich

21

i były potomkami tych, które pozostały w kraju, bo synowie Izraela nie mogli ich wytracić – Salomon obciążył pracą przymusową, [co trwa] aż do tego dnia.

22

Na synów Izraela Salomon nie nakładał pracy służebnej, ponieważ oni byli żołnierzami, jego dworzanami, dostojnikami, gwardzistami, dowódcami jego rydwanów i jego jazdy.

23

[Liczba] owych przełożonych nad robotami [mianowanych przez] prefektów, którzy kierowali ludem zatrudnionym przy pracy dla Salomona, [wynosiła] pięćset pięćdziesiąt.

24

Gdy tylko córka faraona przeprowadziła się z Miasta Dawidowego do swego pałacu, który jej [Salomon] wystawił, zaraz przystąpił [on] do budowy Millo.

25

Salomon składał trzy razy w roku całopalenia i ofiary dziękczynne na ołtarzu, który wzniósł dla Jahwe, zapalał ofiarę ogniem przed Jahwe, dopełniając [tego przeznaczenia, dla którego zbudował] Świątynię.

Flota handlowa

26

Król Salomon zbudował okręty w Ecjon-Geber, które [leży w sąsiedztwie] Elot, nad brzegiem Morza Sitowia, w krainie Edomu.

27

Chiram przysłał dla tych okrętów swoich poddanych, żeglarzy, znających morze, [aby pływali razem] z poddanymi Salomona.

28

Udali się [oni] do Ofiru, zabrali stamtąd czterysta dwadzieścia talentów złota i przywieźli królowi Salomonowi.

SŁAWA I BOGACTWO SALOMONA: 10,1-29

Wizyta królowej Saby

10
1

Królowa Saby, słysząc o sławie Salomona, przybyła, aby przez zagadki poddać próbie jego [mądrość].

2

Przyjechała do Jerozolimy z bardzo wielką okazałością. Wielbłądy niosły wonności i mnóstwo złota oraz drogie kamienie. Przyszła do Salomona i rozmawiała z nim o wszystkim, co leżało jej na sercu.

3

Salomon mówił z nią na wszystkie tematy. Nie było sprawy nie znanej królowi, na którą nie dałby jej odpowiedzi.

4

Gdy królowa Saby zobaczyła całą mądrość Salomona, pałac, który zbudował,

5

potrawy jego stołu, mieszkania jego dworzan, czynności jego dostojników, ich strój, jego [zaopatrzenie] w napoje oraz jego całopalenie, które składał w Świątyni Jahwe, dech zamarł jej [w piersi]

6

i rzekła do króla: Prawdziwa była ta wieść, którą słyszałam w moim kraju o twoich dziełach i o twej mądrości.

7

Nie dawałam wiary słowom, aż przybyłam i zobaczyłam na własne oczy. I oto ani połowy mi nie powiedziano. Mądrością i dostatkiem przewyższyłeś ten rozgłos, o którym słyszałam.

8

Szczęśliwe twoje żony, szczęśliwi twoi dworzanie. Oni wciąż znajdują się w twojej obecności, słuchając twojej mądrości.

9

Niech będzie błogosławiony Jahwe, Bóg twój, który upodobał sobie ciebie, aby cię posadzić na tronie Izraela – bo Jahwe miłuje Izraela na wieki – i ustanowił cię królem, abyś sprawował sąd i sprawiedliwość.

10

I ofiarowała królowi sto dwadzieścia talentów złota, bardzo wielką ilość wonności i drogie kamienie. Nigdy już więcej nie nadeszła taka ilość wonności, jaką ofiarowała królowa Saby królowi Salomonowi.

11

Nadto okręty Chirama, które wiozły złoto Ofiru, przywiozły z Ofiru bardzo wielką ilość drzewa almuggim i drogie kamienie.

12

Z drzewa almuggim król wykonał ozdoby do Świątyni Jahwe i do pałacu królewskiego oraz cytry i harfy dla śpiewaków. Drzewa almuggim nie sprowadzano więcej i nie widziano go już aż do tego dnia.

13

Król Salomon ofiarował królowej Saby wszystko to, czego pragnęła i o co prosiła, nie licząc tego, co wręczył jej jako dar od króla Salomona. [Po czym] powróciła ona wraz ze swymi dworzanami i udała się do krainy swojej.

Bogactwo Salomona

14

Waga złota, które wpływało [do skarbca] Salomona [w ciągu] jednego roku, wynosiła sześćset sześćdziesiąt sześć talentów złota,

15

nie licząc podatków [nałożonych na] kupców, [dochodów] z umów z handlarzami oraz [wpływów od] wszystkich władców arabskich i namiestników kraju.

16

Król Salomon wykonał dwieście tarcz z kutego złota – na jedną tarczę zużywano sześćset [syklów] złota –

17

i trzysta puklerzy z kutego złota – trzy miny złota potrzebowano na jeden puklerz. Król umieścił je w sali Lasu Libańskiego.

18

Król wykonał wielki tron z kości słoniowej i pokrył go czystym złotem.

19

Tron miał sześć stopni. Górna część tronu z tyłu miała owalne oparcie, po jednej i po drugiej stronie miejsca na siedzenie były poręcze, a po bokach poręczy znajdowały się dwa stojące lwy.

20

Na sześciu stopniach po jednej i po drugiej stronie stało dwanaście lwów. W żadnym [innym] królestwie nie wykonano nic podobnego.

21

Wszystkie naczynia do picia dla króla Salomona były złote. Wszystkie przedmioty budynku Lasu Libańskiego były [wykonane] z czystego złota. Nie używano srebra: w czasach Salomona mało je ceniono.

22

Albowiem królewska flota Tarszisz przebywała na morzu wraz z flotą Chirama. Co trzy lata okręty Tarszisz zawijały [do portu], przywożąc złoto, srebro, kość słoniową, małpy i pawie.

23

Król Salomon przewyższał wszystkich królów ziemi bogactwem i mądrością.

24

Cały kraj pragnął się znaleźć w obecności króla Salomona, aby słuchać mądrości, którą Bóg złożył w jego sercu.

25

Każdy przychodząc ofiarował swój dar: naczynia srebrne, naczynia złote, szaty, broń, wonności, konie, muły. Tak było co roku.

26

Salomon powiększył liczbę rydwanów i koni. Posiadał tysiąc czterysta rydwanów i dwanaście tysięcy koni. Rozmieścił je w miastach [postoju] rydwanów i przy [pałacu] królewskim w Jerozolimie.

27

Król sprawił, że srebro w Jerozolimie było tak [pospolite], jak kamienie, a drzewa cedrowego było tak dużo, jak sykomor w Szefeli.

28

Konie, które miał Salomon, pochodziły z Mucri i Kuwe. Kupcy królewscy sprowadzali je z Kuwe za pieniądze.

29

Cena rydwanu egipskiego wynosiła sześćset [syklów] srebra, koń zaś [kosztował] sto pięćdziesiąt. W ten sposób za ich pośrednictwem dostawały się one do wszystkich królów chittyckich i aramejskich.

CIENIE PANOWANIA SALOMONA: 11,1-43

Żony Salomona

11
1

Salomon kochał wiele żon obcego pochodzenia: córkę faraona, Moabitki, Ammonitki, Edomitki, Sydonitki, Chittytki,

2

spośród tych narodów, o których Jahwe powiedział do synów Izraela: „Nie wstępujcie [w związki małżeńskie] z nimi, [one] zaś niech nie wychodzą [za mąż] za was. Na pewno bowiem pociągną serca wasze ku swoim bóstwom”. [Ale] Salomon związał się [z nimi] miłością.

3

Miał siedemset żon książęcego pochodzenia i trzysta nałożnic. Żony odmieniły jego serce.

4

Gdy Salomon się zestarzał, żony zwróciły jego serce ku obcym bóstwom. Jego serce nie pozostało prawe wobec Jahwe, swego Boga, jak serce Dawida, jego ojca.

5

Poszedł więc Salomon za Asztartą, boginią Sydończyków, i za Milkomem, ohydą Ammonitów.

6

Salomon czynił to, co było złe w oczach Jahwe, i nie oddał się całkowicie Jahwe, jak Dawid, jego ojciec.

7

Salomon wzniósł wówczas wyżynę dla Kemosza, ohydy Moabu, na górze naprzeciwko Jerozolimy, oraz dla Moleka, ohydy synów Ammona.

8

Podobnie uczynił dla wszystkich swych żon obcego pochodzenia, które paliły kadzidło i składały krwawe ofiary swoim bóstwom.

9

Rozgniewał się Jahwe na Salomona, że odwrócił swe serce od Jahwe, Boga izraelskiego, który ukazał się mu dwa razy

10

i zakazał mu tego, aby nie szedł za bóstwami obcymi, ale [on] nie posłuchał rozkazu Jahwe.

11

Powiedział więc Jahwe Salomonowi: Ponieważ tak się ma rzecz z tobą, iż nie zachowałeś mojego Przymierza ani moich przykazań, które ci dałem, [dlatego] na pewno odbiorę ci królestwo i dam je twojemu poddanemu.

12

Nie uczynię tego wszakże za dni twoich przez wzgląd na Dawida, twojego ojca. Wyrwę je z ręki twojego syna.

13

Jednakowoż nie odbiorę twojemu synowi całego królestwa. Jedno pokolenie dam twojemu synowi przez wzgląd na Dawida, mojego sługę, i ze względu na Jerozolimę, którą wybrałem.

Wrogowie monarchy

14

Jahwe wzbudził Salomonowi przeciwnika, Hadada Edomitę z rodu królewskiego, który panował w Edomie.

15

Stało się, że Dawid rozgromił Edom. Gdy Joab, dowódca wojska, przybył, ażeby pogrzebać poległych, wymordował wszystkich mężczyzn w Edomie.

16

Joab bowiem i cały Izrael przebywali tam sześć miesięcy, aż wytracili wszystkich mężczyzn w Edomie.

17

Hadad a [wraz] z nim mężowie edomscy spośród dworzan jego ojca uszli, aby się schronić w Egipcie. Hadad był [wówczas] małym chłopcem.

18

Wyruszyli z Midian i przybyli do Paran. Z Paran zabrali z sobą mężczyzn i przybyli do Egiptu, do faraona, króla egipskiego. Ten dał mu mieszkanie, zapewnił mu utrzymanie i obdarował go ziemią.

19

Hadad znalazł wielką łaskę w oczach faraona, a ten dał mu za żonę siostrę swojej żony, siostrę Wielkiej Pani Tachpenes.

20

Siostra [Wielkiej Pani] Tachpenes urodziła mu syna [imieniem] Genubat, Tachpenes zaś wychowała go na dworze faraona. Genubat był w pałacu faraona wśród dzieci faraona.

21

I usłyszał Hadad w Egipcie, że Dawid spoczął ze swoimi przodkami oraz że umarł Joab, hetman wojska. Powiedział [wtedy] Hadad do faraona: Pozwól mi wrócić do mojego kraju.

22

Faraon zapytał go: Czego ci u mnie brakuje, że oto pragniesz powrócić do twojego kraju? Odpowiedział: Nic, ale naprawdę puść mnie.

25b

Zło, które [czynił] Hadad, [polegało na tym, że] nienawidził Izraela i panował nad Edomem.

23

Bóg wzbudził [Salomonowi] przeciwnika w osobie Rezona, syna Eljady, który uciekł od pana swego Hadadezera, króla Soby,

24

zebrał wokół siebie mężów i stanął na czele bandy. Gdy Dawid ich rozgromił, zdobyli Damaszek i osiedli tam. [Rezon] został królem w Damaszku.

25a

Był przeciwnikiem Izraela przez wszystkie dni Salomona.

26

Jeroboam, syn Nebata, Efratejczyka z Ceredy – jego matka, kobieta-wdowa, nazywała się Cerua – sługa Salomona, zbuntował się przeciw królowi.

27

A ta była przyczyna jego buntu przeciw królowi: Salomon budował Millo i zamykał przerwę [między murami] Miasta Dawida swego ojca.

28

Jeroboam był mężem silnym, wartościowym. Kiedy Salomon zobaczył tego młodzieńca, jak on wykonywał pracę, ustanowił go przełożonym nad wszystkimi pracami przymusowymi domu Józefa.

29

Zdarzyło się w owym czasie, że Jeroboam wyszedł z Jerozolimy i spotkał go na drodze prorok Achijja z Szilo. Był on okryty nowym płaszczem. Tylko oni dwaj byli w polu.

30

Achijja wziął nowy płaszcz, który miał na sobie, podarł go na dwanaście części

31

i rzekł do Jeroboama: Weź sobie dziesięć części, albowiem tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Oto Ja wyrwę królestwo z ręki Salomona i tobie dam dziesięć pokoleń.

32

Jemu pozostanie jedno pokolenie ze względu na mego sługę, Dawida, i z uwagi na Jerozolimę, miasto, które sobie wybrałem spośród wszystkich pokoleń Izraela,

33

dlatego, że mnie opuścił i kłaniał się Asztarcie, bogini Sydończyków, Kemoszowi, bóstwu Moabu, i Milkomowi, bóstwu synów Ammona, a nie poszedł moimi drogami, czyniąc to, co sprawiedliwe w moich oczach, [pełniąc] moje przykazania i moje zarządzenia, jak [to czynił] Dawid, jego ojciec.

34

Ale nie odbiorę mu z ręki całego królestwa, albowiem ustanowiłem go księciem po wszystkie dni jego życia przez wzgląd na Dawida, mojego sługę, którego wybrałem, a który strzegł moich nakazów i moich przykazań.

35

Królestwo wezmę z ręki jego syna i dam je tobie – dziesięć pokoleń.

36

Jego synowi dam jedno pokolenie, aby Dawid, sługa mój, miał po wszystkie dni iskierkę przed moim obliczem w Jerozolimie, w mieście, które sobie obrałem, żeby tam przebywało Imię moje.

37

Ciebie zaś wezmę i będziesz panował nad wszystkim, czego zapragnie dusza twoja – będziesz królem nad Izraelem.

38

Jeśli będziesz posłuszny wszystkiemu, co ci rozkażę, [jeśli] będziesz chodził moimi drogami i będziesz czynił to, co sprawiedliwe w moich oczach, strzegąc moich przykazań i moich nakazów, jak czynił Dawid, sługa mój, będę z tobą, zbuduję ci dom trwały, jak zbudowałem Dawidowi, i dam ci Izraela.

39

Upokorzę przez to potomstwo Dawida, jednakowoż nie po wsze czasy.

40

Salomon usiłował zgładzić Jeroboama, ale Jeroboam wstał i zbiegł do Egiptu, do Sziszaka, króla egipskiego, i przebywał w Egipcie do śmierci Salomona.

Śmierć Salomona

41

Reszta czynów Salomona oraz wszystko, co zdziałał, i jego mądrość, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Dziejów Salomona?

42

Czas, w którym Salomon był królem w Jerozolimie nad całym Izraelem, [obejmował] czterdzieści lat.

43

Salomon spoczął ze swoimi przodkami i został pogrzebany w Mieście Dawida, swego ojca. Po nim królował jego syn Roboam.

HISTORIA PODZIELONEGO KRÓLESTWA
SCHIZMA POLITYCZNO-RELIGIJNA: 12,1-13,32

Zgromadzenie w Sychem

12
1

Roboam udał się do Sychem, ponieważ do Sychem przybył cały Izrael, aby go obrać królem.

2

Gdy Jeroboam, syn Nebata, usłyszał [o tym] – [przebywał] on jeszcze w Egipcie, dokąd uszedł przed królem Salomonem – wrócił z Egiptu.

3

Posłano więc [po niego] i wezwano go. Jeroboam i całe zgromadzenie Izraela przyszli i powiedzieli Roboamowi te słowa:

4

Ciężkim uczynił twój ojciec nasze jarzmo, ty więc uczyń teraz znośniejszą twardą służbę twego ojca i jego ciężkie jarzmo, które nałożył na nas, a będziemy ci służyć.

5

Odpowiedział im: Rozejdźcie się na trzy dni a [potem] wróćcie do mnie. Lud rozszedł się.

6

Król Roboam spytał o radę starszych, którzy byli zaufanymi Salomona, jego ojca, gdy żył, mówiąc: Jaką radzicie dać odpowiedź temu ludowi?

7

Powiedzieli mu te słowa: Jeśli staniesz się dziś sługą tego ludu, będziesz im oddany, dasz im odpowiedź i przemówisz łaskawym słowem, pozostaną na zawsze twoimi sługami.

8

[Roboam jednak] odrzucił radę starszych, którą mu dali. Zasięgnął rady młodszych swoich rówieśników, którzy byli jego zaufanymi,

9

i zapytał ich: Jak wy radzicie, [jaką] damy odpowiedź temu ludowi, który prosił mię mówiąc: Uczyń znośniejsze jarzmo, które nałożył na nas twój ojciec.

10

Młodzi jego rówieśnicy doradzili mu, mówiąc: Tak powinieneś odpowiedzieć temu ludowi, który powiedział ci te słowa: Twój ojciec uczynił ciężkie nasze jarzmo, ty więc uczyń znośniejsze nasze [poddaństwo] – taką winieneś dać im odpowiedź: „Mój mały palec jest grubszy niż biodra mojego ojca.

11

Teraz więc ojciec mój nałożył na was ciężkie jarzmo, ja zaś [jeszcze] dołożę [ciężaru] do jarzma waszego. Mój ojciec chłostał was biczami, ja będę was siekł knutami”.

12

Trzeciego dnia przybyli Jeroboam i wszystek lud do Roboama, tak jak król polecił, mówiąc: Wróćcie do mnie na trzeci dzień.

13

Król dał ludowi przykrą odpowiedź. Odrzucił radę starszych, którą mu dali,

14

a przemówił do niego według rady młodych, mówiąc: Ojciec mój uczynił ciężkie wasze jarzmo, ja zaś [jeszcze] dołożę [ciężaru] do jarzma waszego. Ojciec mój chłostał was biczami, ja zaś będę was siekł knutami.

15

Król nie wysłuchał ludu, albowiem był to wpływ Jahwe, aby się spełniło Jego słowo, które Jahwe wypowiedział do Jeroboama, syna Nebata, za pośrednictwem Achijji z Szilo.

16

Cały Izrael ujrzał, że król ich nie wysłuchał. Lud więc odpowiedział królowi tymi słowy: Jakiż [to] dział mamy z Dawidem? Nie mamy dziedzictwa z synem Iszaja. Do swych namiotów, Izraelu! Teraz troszcz się [sam] o swój dom, Dawidzie! I poszedł Izrael do swych namiotów.

17

Roboam zaś pozostał królem [tylko] tych synów Izraela, którzy mieszkali w miastach Judy.

Zerwanie jedności politycznej

18

Król Roboam posłał Adorama, kierownika nad pracami przymusowymi, ale wszyscy Izraelici obrzucili go kamieniami i umarł. Król zaś Roboam pospiesznie wsiadł na rydwan i uszedł do Jerozolimy.

19

[W ten sposób] Izrael odmówił posłuszeństwa domowi Dawida aż do tego dnia.

20

Gdy cały Izrael posłyszał, iż wrócił Jeroboam, posłali [po niego], wezwali go na zgromadzenie i obwołali go królem nad całym Izraelem. Za domem Dawida nie opowiedział się [nikt] z wyjątkiem samego pokolenia Judy.

21

Roboam przybył do Jerozolimy i zgromadził cały dom Judy i pokolenie Beniamina, [to jest] sto osiemdziesiąt tysięcy młodych [mężczyzn] zdolnych do walki, aby prowadzić wojnę z domem Izraela o przywrócenie królestwa Roboamowi, synowi Salomona.

22

[Ale] Bóg przemówił do Szemai, męża Bożego, tymi słowami:

23

Powiedz Roboamowi, synowi Salomona, królowi Judy, całemu domowi Judy i Beniamina, i reszcie ludu:

24

Tak mówi Jahwe! Nie wolno wam iść i walczyć z braćmi waszymi, synami Izraela. Niech każdy wróci do swojego domu, albowiem rzecz ta pochodzi ode mnie. Usłuchali słowa Jahwe i wrócili, aby postąpić według słowa Jahwe.

25

Jeroboam ufortyfikował Sychem w górach Efraim i zamieszkał w nim. [Potem] poszedł stamtąd i ufortyfikował Penuel.

Schizma religijna

26

Jeroboam rozważał w sercu swoim: W tych [warunkach] królestwo może powrócić do domu Dawida.

27

Jeśli lud ten będzie chodził składać krwawe ofiary w Świątyni Jahwe w Jerozolimie, serce tego ludu wróci do pana swego, do Roboama, króla Judy. Zamordują mnie i powrócą do Roboama, króla Judy.

28

Zasięgnął więc król rady, zrobił dwa złote cielce i powiedział ludowi: Dość już waszego chodzenia do Jerozolimy. Oto bogowie twoi, Izraelu, którzy cię wyprowadzili z ziemi egipskiej.

29

I postawił jednego [cielca] w Betel, a drugiego przekazał do Dan.

30

Ta rzecz stała się przyczyną grzechu, [gdyż] lud chodził [składać ofiary] przed jednym z nich aż do Dan.

31

[Nadto] postawił świątynię wyżyn i ustanowił kapłanów spośród zwykłego ludu, którzy nie pochodzili od synów Lewiego.

32

Jeroboam ustanowił święto w ósmym miesiącu, piętnastego dnia miesiąca, na wzór święta, które obchodzono w Judzie, i przystąpił do ołtarza. Tak uczynił w Betel, składając krwawą ofiarę cielcom, które zrobił. W Betel [też] ustanowił kapłanów wyżyn, które wzniósł.

Wyrocznia przeciw ołtarzowi w Betel

33

I przystąpił [Jeroboam] do ołtarza, który zbudował w Betel, w piętnastym dniu ósmego miesiąca, w miesiącu, który samowolnie obrał, i ustanowił święto dla synów Izraela. Przystąpił więc do ołtarza, aby złożyć ofiarę kadzidła.

13
1

A oto na polecenie Jahwe mąż Boży przybył z Judy do Betel. Gdy Jeroboam stał przy ołtarzu, aby złożyć ofiarę kadzidła,

2

[mąż Boży] na polecenie Jahwe wykrzyknął przeciwko ołtarzowi i rzekł: Ołtarzu! Ołtarzu! Tak mówi Jahwe: Oto domowi Dawida narodzi się syn imieniem Jozjasz. Złoży [on] na tobie krwawą ofiarę z kapłanów wyżyn, którzy na tobie palili kadzidło. Na tobie będą płonąć kości ludzkie.

3

Dał [też] znak w tym dniu mówiąc: Ten jest znak, że mówi Jahwe: oto ołtarz ten się rozpadnie i rozsypie się popiół, który jest na nim.

4

Gdy król Jeroboam usłyszał słowa męża Bożego, które wygłosił przeciwko ołtarzowi w Betel, wyciągnął swą rękę znad ołtarza wołając: Pochwyćcie go. [I oto] uschła ręka, którą wyciągnął przeciw niemu, i nie mógł jej cofnąć ku sobie,

5

a ołtarz się rozpadł i rozsypał się popiół z ołtarza według znaku, jaki dał mąż Boży z rozkazu Jahwe.

6

Wtedy król przemówił prosząc męża Bożego: Błagaj, proszę, Jahwe, twojego Boga, i módl się za mną, aby mogła wrócić do mnie ręka moja. Mąż Boży ubłagał Jahwe. Ręka króla wróciła do niego i była jak przedtem.

7

Król poprosił więc męża Bożego: Pójdź ze mną do domu i posil się, chcę cię [bowiem] obdarować.

8

Ale mąż Boży odpowiedział królowi: Choćbyś mi dał połowę twojego pałacu, nie wstąpię do ciebie, nie będę jadł chleba i nie napiję się wody na tym miejscu.

9

Albowiem tak mi rozkazał Jahwe [swoim] słowem mówiąc: „Nie jedz chleba, nie pij wody, nie wracaj drogą, którą szedłeś”.

10

I poszedł innym szlakiem, a nie wrócił tą drogą, którą przybył do Betel.

Mąż Boży i prorok

11

W Betel mieszkał pewien stary prorok. Przyszli jego synowie i powiedzieli mu o całym zajściu, jakie w tym dniu spowodował mąż Boży w Betel, oraz powtórzyli swemu ojcu słowa, które wygłosił do króla.

12

Ojciec zapytał ich: Którą drogą poszedł? Synowie wskazali mu drogę, którą udał się mąż Boży przybyły z Judy.

13

Rzekł tedy do swoich synów: Osiodłajcie mi osła. I osiodłali mu osła. [On] siadł na niego

14

i podążył za mężem Bożym. Spotkał go siedzącego pod terebintem i zapytał go: Czy ty jesteś [owym] mężem Bożym, który przybył z Judy? Odparł: Ja [nim] jestem.

15

Wtedy rzekł do niego: Chodź ze mną do domu, aby się posilić chlebem.

16

Odpowiedział mu: Nie mogę wrócić z tobą, aby pójść do ciebie. Nie będę jadł chleba i nie będę pił z tobą wody w tym miejscu,

17

albowiem słowo [skierowane] do mnie z polecenia Jahwe [brzmi]: „Nie jedz chleba, nie pij tam wody, nie wracaj idąc tą samą drogą, którą przyszedłeś”.

18

[Na to] odrzekł mu: Ja także jestem prorokiem, tak jak ty. Na polecenie Jahwe przemówił do mnie anioł mówiąc: „Zabierz go z sobą z powrotem do twojego domu, aby się posilił chlebem i napił się wody”. I okłamał go.

19

Wrócił [przeto] z nim [mąż Boży] i jadł chleb w jego domu oraz pił wodę.

20

I stało się, gdy oni siedzieli przy stole, że Jahwe przemówił do proroka, który go zawrócił,

21

i [ten] zawołał do męża Bożego, który przybył z Judy, mówiąc: Tak mówi Jahwe: Ponieważ sprzeniewierzyłeś się rozkazowi Jahwe i nie byłeś posłuszny Jego poleceniu, które dał ci Jahwe, Bóg twój,

22

wróciłeś, jadłeś chleb, piłeś wodę w miejscu, o którym powiedział ci: Nie jedz [tam] chleba i nie pij wody, zwłoki twoje nie spoczną w grobie twoich ojców.

23

Po spożyciu chleba i po napiciu się [wody], prorok, który zawrócił [męża Bożego], osiodłał mu osła.

24

[Mąż Boży] odjechał. Na drodze spotkał go lew i zabił go. Jego zwłoki leżały rozciągnięte na drodze. Po [jednej] stronie zwłok stał osioł, po drugiej zaś lew.

25

A oto przechodzący mężowie widzieli zwłoki rozciągnięte na drodze i lwa stojącego obok zwłok. Przyszli i opowiedzieli [o tym] w mieście, gdzie mieszkał stary prorok.

26

Gdy usłyszał [to] prorok, który zawrócił go z drogi, rzekł: [Człowiek] ten jest mężem Bożym, który sprzeniewierzył się rozkazowi Jahwe. Jahwe zesłał na niego lwa, który uderzył go i zabił według słowa Jahwe, które mu oznajmił.

27

I polecił synom, mówiąc: Osiodłajcie mi osła. I osiodłali.

28

Pojechał tedy i znalazł jego zwłoki rozciągnięte na drodze. Osioł i lew stały obok trupa. Lew nie pożarł zwłok i nie rozszarpał osła.

29

Prorok podniósł zwłoki męża Bożego i włożył je na osła. Stary prorok zabrał je z powrotem i przywiózł do miasta, aby je opłakać i pogrzebać.

30

Złożył jego zwłoki w swoim grobie i płakano nad nimi: Ach, bracie mój.

31

Po jego pogrzebie nakazał synom swoim, mówiąc: Po mojej śmierci złóżcie mnie w grobie, w którym spoczywa mąż Boży. Obok jego kości złóżcie kości moje.

32

Albowiem na pewno spełni się słowo, które wygłosił z rozkazu Jahwe przeciw ołtarzowi w Betel i przeciw wszystkim świątyniom wyżyn, które znajdują się w miastach Samarii.

DZIEJE KRÓLESTW JUDY I IZRAELA DO CZASU POJAWIENIA SIĘ PROROKA ELIASZA: 13,33-16,34

Jeroboam, król izraelski

33

Po tym wydarzeniu Jeroboam nie zawrócił ze swej złej drogi, ale znowu mianował kapłanów wyżyn spośród zwykłego ludu. [Każdemu], kto chciał, udzielał władzy i ten stawał się kapłanem wyżyn.

34

Przez tę rzecz dom Jeroboama zgrzeszył i [to stało się] przyczyną jego odrzucenia oraz zgładzenia z powierzchni ziemi.

14
1

W owym czasie zachorował Abijja, syn Jeroboama.

2

Jeroboam rzekł do swej żony: Wstań, przebierz się, aby nie poznano, że ty jesteś żoną Jeroboama, i idź do Szilo. Oto [mieszka] tam prorok Achijja, ten, [który] przepowiedział mi, że będę królem tego ludu.

3

Weź z sobą dziesięć chlebów, placki, dzban miodu i idź do niego. On oznajmi ci, co stanie się z chłopcem.

4

Żona Jeroboama tak uczyniła. Zabrała się i poszła do Szilo, i weszła do domu Achijji. Achijja już nie widział, gdyż jego oczy osłabły ze starości.

5

Ale Jahwe rzekł do Achijji: Oto żona Jeroboama przychodzi, aby szukać u ciebie porady w sprawie swego syna, bo jest on chory. Powiesz jej tak a tak. Gdy wejdzie, będzie się podawała za inną.

6

I stało się, że skoro tylko Achijja posłyszał odgłos jej kroków, gdy wchodziła w bramę, rzekł: Wejdź, żono Jeroboama. Dlaczego podajesz się za inną? Ja mam przykre posłannictwo dla ciebie.

7

Idź, powiedz Jeroboamowi: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: „Mimo iż cię wyniosłem spośród ludu i ustanowiłem cię zwierzchnikiem mojego ludu izraelskiego,

8

zabrałem królestwo domowi Dawida i dałem je tobie, [ty] nie okazałeś się takim, jak sługa mój Dawid, który strzegł moich nakazów i który szedł za mną całym swym sercem, czyniąc to tylko, co sprawiedliwe w moich oczach.

9

Postępowałeś gorzej niż ci wszyscy, którzy byli przed tobą. Poszedłeś i zrobiłeś sobie obce bóstwa, podobizny z lanego metalu, aby mię obrażać, mnie zaś odrzuciłeś precz poza siebie.

10

Oto dlatego Ja ześlę nieszczęście na dom Jeroboama. Wygubię mężczyzn [z rodu] Jeroboama, niewolników i wolnych w Izraelu. Dom Jeroboama odrzucę precz, jak wyrzuca się nawóz, aż do końca.

11

Kto [z rodu] Jeroboama umrze w mieście, tego pożrą psy, kto zaś umrze w polu, tego rozdziobie ptactwo niebieskie. [Stanie się to], albowiem Jahwe powiedział”.

12

A ty wstań, idź do swego domu. Gdy wejdziesz do miasta, chłopiec umrze.

13

Cały Izrael będzie go opłakiwał i złoży go do grobu, albowiem z [rodu] Jeroboama tylko on spocznie w grobie, gdyż z domu Jeroboama [tylko] w nim znalazło się coś dobrego dla Jahwe, Boga izraelskiego.

14

Jahwe wzbudzi sobie króla nad Izraelem, który zgładzi dom Jeroboama w owym czasie. A teraz cóż jeszcze!

15

Jahwe powali Izraela tak, jak gnie się trzcina w wodzie. Wyrzuci Izraela z tej dobrej ziemi, którą dał jego ojcom, i rozproszy go za Rzeką, ponieważ robili sobie aszery, obrażając Jahwe.

16

Porzuci Izraela z powodu grzechów Jeroboama, dlatego iż [sam] grzeszył oraz że przywiódł Izraela do grzechu.

17

Żona Jeroboama wstała, poszła i przybyła do Tircy. Gdy przestąpiła próg domu, chłopiec umarł.

18

Pogrzebał go i opłakał cały Izrael według słowa Jahwe, które zapowiedział przez swojego sługę, proroka Achijję.

19

Reszta dziejów Jeroboama, jak wojny prowadził i jak królował, te oto [sprawy] są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela.

20

Czas, w którym panował Jeroboam, [wynosił] dwadzieścia dwa lata. I spoczął ze swoimi przodkami. Po nim królował jego syn, Nadab.

Roboam, król judzki

21

Roboam, syn Salomona, był królem Judy. Roboam miał czterdzieści jeden lat, gdy zaczął panować. Siedemnaście lat królował w Jerozolimie, w mieście, które Jahwe wybrał sobie spośród wszystkich pokoleń izraelskich, aby tam przebywało Jego Imię. Jego matka nazywała się Naama, Ammonitka.

22

Juda czynił to, co złe przed oczyma Jahwe. Grzechami, które popełniali, pobudzali Jego zapalczywość bardziej niż to wszystko, co czynili ich ojcowie.

23

A więc oni także wznosili sobie wyżyny, stele i aszery na każdym wysokim wzgórzu i pod każdym zielonym drzewem.

24

Również święte nierządnice znajdowały się w kraju. Czynili wszystkie obrzydliwości tych ludów, które Jahwe usunął przed synami Izraela.

25

W piątym roku [panowania] króla Roboama Sziszak, król Egiptu, ruszył przeciw Jerozolimie.

26

Zagrabił skarby Świątyni Jahwe oraz skarby pałacu królewskiego. Zabrał wszystko. [Ponieważ] zagrabił wszystkie złote tarcze, które zrobił Salomon,

27

król Roboam wykonał zamiast nich tarcze z brązu i powierzył je pieczy dowódców gwardii, którzy strzegli bramy pałacu królewskiego.

28

I tak było, że ilekroć król szedł do Świątyni Jahwe, brali je gwardziści, a później odnosili z powrotem do sali gwardii.

29

Reszta dziejów Roboama i wszystko, co zdziałał, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Judy?

30

Roboam prowadził cały czas wojnę z Jeroboamem.

31

I spoczął Roboam ze swoimi przodkami, i został pogrzebany ze swoimi ojcami w Mieście Dawidowym. Jego matka nazywała się Naama [i była] Ammonitką. Po nim królował jego syn Abia.

Abia, król judzki

15
1

Abia został władcą Judy w osiemnastym roku [panowania] króla Jeroboama, syna Nebata.

2

Trzy lata panował w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Maaka i była córką Abszaloma.

3

Szedł śladem wszystkich grzechów swego ojca, które [on] przed nim popełniał. Jego serce nie było prawe wobec Jahwe, jego Boga, jak serce Dawida, jego ojca.

4

Z uwagi bowiem na Dawida, Jahwe, jego Bóg, zostawił mu iskierkę w Jerozolimie, wzbudzając po nim jego syna i zachowując Jerozolimę.

5

Albowiem Dawid czynił to, co sprawiedliwe w oczach Jahwe, i nie zaniedbał niczego, co mu nakazał, przez wszystkie dni swojego życia, z wyjątkiem sprawy Uriasza Chittyty.

6

Abia prowadził wojnę z Jeroboamem przez całe swoje życie.

7

Reszta dziejów Abii oraz wszystko, co zdziałał, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Judy?

8

I spoczął Abia ze swoimi przodkami, i pogrzebano go w Mieście Dawidowym. Po nim królował jego syn Asa.

Asa, król judzki

9

Asa, król Judy, został władcą w dwudziestym roku [panowania] Jeroboama, króla izraelskiego.

10

Czterdzieści jeden lat królował w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Maaka [i była] córką Abszaloma.

11

Asa czynił to, co było sprawiedliwe w oczach Jahwe, jak Dawid, jego ojciec.

12

Wypędził z kraju święte nierządnice i usunął wszystkie bożki, które porobili jego ojcowie.

13

Również swoją matkę Maakę pozbawił [tytułu] Wielkiej Pani za to, że zrobiła ohydną rzecz dla Aszery. Asa zniszczył jej ohydną rzecz i spalił [ją] w dolinie Cedron.

14

Wyżyn nie zniesiono, jednakowoż serce Asy było szczerze oddane Jahwe przez wszystkie jego dni.

15

Złożył [on] w Świątyni Jahwe wota swego ojca i swoje wota: srebro, złoto i naczynia.

16

Asa i król izraelski Basza prowadzili [z sobą] wojnę przez cały czas swego [panowania].

17

Król izraelski Basza wyruszył przeciw Judzie i ufortyfikował Ramę, aby nie pozwolić [nikomu] wychodzić lub przychodzić do Asy, króla judzkiego.

18

Asa wziął więc wszystko srebro i złoto, jakie pozostało w skarbcu Świątyni i w skarbcu pałacu królewskiego, dał je w ręce swoich dworzan i posłał ich król Asa do Ben-Hadada, syna Tabrimmona, syna Chezjona, króla Aramu, rezydującego w Damaszku, mówiąc:

19

[Niech stanie] przymierze między mną a między tobą, między ojcem moim a ojcem twoim. Oto posyłam ci dar: srebro i złoto. Idź, zerwij twe przymierze z Baszą, królem izraelskim, aby odstąpił ode mnie.

20

Ben-Hadad posłuchał króla Asy i posłał dowódców wojska swego przeciw miastom izraelskim, i najechał Ijon, Dan, Abel-Bet-Maaka i całe Kinnerot na całym obszarze [pokolenia] Neftalego.

21

Gdy Basza się [o tym] dowiedział, wstrzymał umacnianie Ramy i powrócił do Tircy.

22

Wtedy król Asa zwołał wszystkich bez wyjątku [mieszkańców] Judy i zabrali [oni] kamienie oraz drzewo z Ramy, które Basza [nagromadził do] budowy. Król Asa umocnił nim Gibea Beniamina oraz Micpę.

23

Reszta wszystkich dziejów Asy, cała jego waleczność, wszystko, czego dokonał, i miasta, które zbudował, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Judy? Wszakże w okresie swej starości chorował na nogi.

24

Asa spoczął ze swoimi przodkami i został pogrzebany ze swoimi ojcami w Mieście Dawida, ojca swego. Po nim królował jego syn, Jozafat.

Nadab, król izraelski

25

Nadab, syn Jeroboama, został królem Izraela w drugim roku [panowania] Asy, króla Judy. Dwa lata panował nad Izraelem.

26

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe. Szedł drogą swego ojca również w [tym] jego grzechu, do którego [ojciec] przywiódł Izraela.

27

Przeciw niemu uknuł spisek Basza, syn Achijji, z domu Issachara. Basza zamordował go w Gibbeton, które [należało] do Filistynów, [kiedy] Nadab i cały Izrael oblegali Gibbeton.

28

Basza zamordował go w trzecim roku [panowania] króla judzkiego Asy i panował po nim.

29

Gdy został królem, wymordował cały dom Jeroboama i nie pozostawił nikogo żywego z [rodu] Jeroboama, którego by nie zgładził, według słowa Jahwe, które zapowiedział przez swego sługę Achijję z Szilo.

30

[Spotkało go to] za grzechy, które popełnił Jeroboam, i [za to, że] przywiódł Izraela do grzechu oraz za obrazę, którą znieważył Jahwe, Boga izraelskiego.

31

Reszta dziejów Nadaba i wszystko, co zdziałał, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela?

Basza, król izraelski

32

Asa i król izraelski Basza prowadzili ze sobą wojnę przez całe swe życie.

33

Basza, syn Achijji, został władcą nad całym Izraelem w trzecim roku [panowania] króla judzkiego Asy. Dwadzieścia cztery lata [królował] w Tirca.

34

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe. Szedł drogą Jeroboama [również] w [tym] jego grzechu, do którego [Jeroboam] przywiódł Izraela.

16
1

Jahwe przemówił do Jehu, syna Chananiego, przeciw Baszy tymi słowami:

2

Mimo iż wyniosłem cię z prochu i ustanowiłem cię zwierzchnikiem nad ludem moim izraelskim, poszedłeś drogą Jeroboama i sprawiłeś, że zgrzeszył mój lud izraelski, obrażając mię swoimi grzechami.

3

Oto Ja odrzucę precz Baszę i jego dom. Ześlę na twój dom taki sam [los], jak na dom Jeroboama, syna Nebata.

4

Kto umrze [z rodu] Baszy w mieście, tego pożrą psy, kto zaś mu umrze na polu, tego rozdziobie ptactwo niebieskie.

5

Reszta dziejów Baszy, to, co zdziałał, i jego waleczność, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela?

6

Basza spoczął ze swoimi przodkami i został pogrzebany w Tirca. Po nim królował jego syn, Ela.

7

Również za pośrednictwem proroka Jehu, syna Chananiego, przekazał Jahwe słowo dla Baszy i dla jego domu za wszystko zło, które czynił na oczach Jahwe, obrażając Go dziełami rąk swoich, stając się podobnym do domu Jeroboama, oraz z powodu wytępienia [tego rodu].

Ela, król izraelski

8

Ela, syn Baszy, został władcą izraelskim w dwudziestym szóstym roku [panowania] Asy, króla Judy. [Królował] w Tirca dwa lata.

9

Zimri, jego dworzanin, dowódca połowy rydwanów, uknuł spisek przeciw niemu. Gdy pił on w Tirca i upił się w domu Arsy, który był marszałkiem dworu w Tirca,

10

Zimri wszedł i zamordował go. Zabił go w dwudziestym siódmym roku [panowania] Asy, króla Judy, i objął po nim panowanie.

11

Gdy został królem i zasiadł na swym tronie, wymordował cały dom Baszy i nie pozostawił w nim ani mężczyzny, ani krewnych, ani przyjaciela.

12

Zimri wytracił cały dom Baszy, według słowa Jahwe, które wyrzekł do Baszy za pośrednictwem proroka Jehu;

13

z powodu wszystkich grzechów Baszy oraz grzechów Eli, jego syna, które popełnił, oraz że przywiedli Izraela do grzechu, obrażając Jahwe, Boga izraelskiego, swymi bałwanami.

14

Reszta dziejów Eli i wszystko, co zdziałał, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela?

Zimri. Omri

15

W dwudziestym siódmym roku [panowania] Asy, króla Judy, Zimri królował w Tirca siedem dni. [W owym czasie] lud oblegał Gibbeton, które [należało] do Filistynów.

16

Gdy lud, który oblegał, posłyszał: „Zimri uknuł spisek”, a także: „Zamordował króla”, w tym samym dniu cały Izrael obwołał w obozie królem Omriego, dowódcę wojska izraelskiego.

17

[Wtedy] Omri, a z nim cały Izrael, ruszyli spod Gibbeton i oblegli Tirca.

18

I stało się, gdy Zimri zobaczył, że miasto zostało zdobyte, wszedł do baszty pałacu królewskiego, spalił ogniem nad sobą dom królewski i zginął.

19

[Spotkało go to] za jego grzechy, które popełnił, czyniąc to, co złe przed oczyma Jahwe, idąc drogą Jeroboama [również] w tym jego przewinieniu, które popełnił, iż przywiódł Izraela do grzechu.

20

Reszta dziejów Zimriego i spisek, który uknuł, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela?

Omri. Tibni

21

Wówczas podzielił się naród izraelski na [dwie] części. Połowa narodu opowiedziała się za Tibnim, synem Ginaty, aby go obrać królem, a połowa za Omrim.

22

Lud, który stanął po stronie Omriego, przemógł [jednak] zwolenników Tibniego, syna Ginaty. Tibni zginął, a królem został Omri.

Omri, król izraelski

23

Omri został królem w trzydziestym pierwszym roku [panowania] Asy, króla Judy. Dwanaście lat [panował] nad Izraelem. Sześć lat był królem w Tirca.

24

Kupił [on] wzgórze Szomeron od Szemera za dwa talenty srebra. Wzgórze [to] zabudował i miasto, które zbudował, nazwał Samarią, od imienia Szemera, właściciela wzgórza.

25

Omri czynił to, co było złe w oczach Jahwe i był gorszy od wszystkich, którzy byli przed nim.

26

Szedł we wszystkim drogą Jeroboama, syna Nebata, [również] w [tych] jego wykroczeniach, przez które przywiódł [on] Izraela do grzechu, obrażając Jahwe, Boga izraelskiego, swymi bałwanami.

27

Reszta dziejów Omriego, to, co zdziałał, i męstwo, jakiego dał dowody, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela?

28

Omri spoczął ze swoimi przodkami i został pogrzebany w Samarii. Po nim królem został jego syn Achab.

Achab, król izraelski

29

Achab, syn Omriego, został królem izraelskim w trzydziestym ósmym roku [panowania] Asy, króla Judy. Panował on nad Izraelem w Samarii dwadzieścia dwa lata.

30

Achab, syn Omriego, czynił więcej zła w oczach Jahwe niż wszyscy jego poprzednicy.

31

Mniejszej wagi było to, że poszedł [śladami] grzechów Jeroboama, syna Nebata; [on] pojął za żonę Jezabel, córkę Etbaala, króla Sydończyków. Szedł i służył Baalowi oraz bił mu pokłony.

32

Wzniósł ołtarze dla Baala [w] świątyni Baala, którą zbudował w Samarii.

33

Achab zrobił aszerę. Achab czynił jeszcze więcej [rzeczy], obrażając Jahwe, Boga izraelskiego, bardziej niż wszyscy królowie izraelscy przed nim.

34

Za jego czasów Chiel z Betel odbudował Jerycho. Na Abiramie, swoim pierworodnym, położył jego fundament, a na Segubie, swoim najmłodszym [dziecku], wzniósł jego bramy, według słowa, które Jahwe zapowiedział przez Jozuego, syna Nuna.

DZIAŁALNOŚĆ PROROKA ELIASZA: 1 Krl 17,1-2 Krl 2,13

Zapowiedź suszy

17
1

Eliasz Tiszbita z Tiszbe w Gileadzie rzekł do Achaba: Na żyjącego Jahwe, Boga Izraela, któremu służę, nie będzie w tych latach ani rosy, ani deszczu, dopóki [ich] nie zapowiem.

2

[Potem] Jahwe przemówił do niego tymi słowy:

3

Idź stąd, skieruj się ku wschodowi i skryj się w potoku Kerit, który się znajduje na wschód od Jordanu.

4

Pragnienie będziesz gasił w strumyku, krukom zaś poleciłem, aby cię tam żywiły.

5

Poszedł więc i uczynił według słowa Jahwe. Poszedł i osiadł nad potokiem Kerit, który się znajduje na wschód od Jordanu.

6

Kruki przynosiły mu chleb i mięso rano oraz chleb i mięso wieczór. Pragnienie zaś gasił w strumyku.

Wdowa z Sarepty

7

Po pewnym czasie wyschnął strumyk, ponieważ nie było deszczu w kraju.

8

Wtedy Jahwe przemówił do niego tymi słowami:

9

Wstań, idź do Sarepty, która należy do Sydonu, i tam zamieszkaj. Oto poleciłem tam pewnej kobiecie wdowie, aby cię żywiła.

10

Wstał więc i udał się do Sarepty. Gdy zbliżał się do bramy miasta, oto kobieta wdowa zbierała tam drzewo. Zawołał więc na nią i poprosił: Przynieś mi trochę wody w naczyniu, abym się napił.

11

A gdy szła, żeby przynieść, krzyknął na nią i rzekł: Przynieś mi – proszę – kawałek chleba w twojej ręce.

12

[Ona zaś] odpowiedziała: Na żyjącego Jahwe, twego Boga, nie mam ani placuszka. Mam tylko garść mąki w naczyniu glinianym i odrobinę oliwy w dzbanie. Oto zbieram kilka drewienek; przyjdę, przyrządzę to dla siebie i dla mojego syna, zjemy to i pomrzemy.

13

Rzekł jej Eliasz: Nie bój się. Idź, uczyń, jak rzekłaś. Wszakże zrób najpierw dla mnie z tego mały podpłomyk i przynieś mi. Sobie zaś i swemu synowi przyrządzisz później.

14

Albowiem tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Naczynie mąki nie wyczerpie się i dzban oliwy się nie opróżni, aż do dnia, w którym Jahwe spuści deszcz na ziemię.

15

Poszła i uczyniła według polecenia Eliasza. Ona i on oraz jej dom mieli długi czas co jeść.

16

Naczynie mąki nie wyczerpało się i dzban oliwy się nie opróżnił, według słowa, które Jahwe zapowiedział przez Eliasza.

Wskrzeszenie syna wdowy

17

Po tych wydarzeniach zachorował syn owej niewiasty, pani domu. Jego niemoc była tak ciężka, że przestał oddychać.

18

Powiedziała wtedy do Eliasza: Co ja ci zawiniłam, mężu Boży? Przyszedłeś do mnie, aby przywołać na pamięć moją winę i sprowadzić śmierć na mojego syna.

19

Rzekł jej: Daj mi twego syna. I wziął go z jej łona, zaniósł go do górnej izby, tam, gdzie mieszkał, i położył go na swoim łóżku.

20

Wołał do Jahwe i prosił: Jahwe, Boże mój, czy także tę wdowę, u której przebywam w gościnie, chcesz dotknąć nieszczęściem, zsyłając śmierć na jej syna?

21

I położywszy się na chłopcu trzy razy, wołał do Jahwe i prosił: Jahwe, Boże mój, niech się wróci życie temu chłopcu.

22

Jahwe wysłuchał wołania Eliasza. Wróciło życie do chłopca i ożył.

23

Wtedy Eliasz wziął chłopca, sprowadził go z górnej izby do domu, oddał go matce i rzekł: Patrz, syn twój żyje.

24

Powiedziała wtedy niewiasta do Eliasza: Teraz wiem, że ty jesteś mężem Bożym, a słowo Jahwe w ustach twoich jest prawdą.

Spotkanie z Obadjahu

18
1

Upłynęło wiele dni. W trzecim roku Jahwe przemówił do Eliasza tymi słowami: Idź, pokaż się Achabowi, bo chcę spuścić deszcz na ziemię.

2

Poszedł więc Eliasz pokazać się Achabowi. W Samarii srożył się głód.

3

Achab wezwał Obadjahu, który był marszałkiem dworu. – Obadjahu był wielkim czcicielem Jahwe.

4

Kiedy Jezabel mordowała proroków Jahwe, Obadjahu zabrał stu proroków, ukrył po pięćdziesięciu mężów w jaskiniach i zaopatrywał ich w chleb i wodę. –

5

Achab rzekł do Obadjahu: Pójdź. Obejdziemy wszystkie źródła w kraju i wszystkie potoki. Może znajdziemy [tyle] trawy, abyśmy utrzymali przy życiu konie i muły, a nie utracili bydląt.

6

I podzielili kraj [między] siebie, aby go obejść. Achab wyruszył oddzielnie jedną drogą, Obadjahu zaś udał się osobno inną drogą.

7

Gdy Obadjahu był w drodze, oto naprzeciw niego [stanął] Eliasz. [Obadjahu] poznał go, upadł na twarz i zawołał: Czy to ty jesteś, panie mój, Eliaszu?

8

Odpowiedział mu: Ja. Idź, powiedz panu twojemu: Oto jest Eliasz.

9

[Na to Obadjahu] odparł: Com zawinił, że wydajesz sługę twojego w ręce Achaba, aby mię zabił?

10

Na żyjącego Jahwe, twojego Boga, nie ma narodu i królestwa, aby tam nie posłał mój pan, żeby cię szukano. A gdy odpowiedziano, [że cię] nie ma, domagał się przysięgi od królestw i narodów, że cię nie znaleziono.

11

A ty teraz mówisz: „Idź, powiedz twojemu panu: Oto jest Eliasz”.

12

Gdy odejdę od ciebie, duch Jahwe poniesie cię nie wiem dokąd. Ja pójdę oznajmić Achabowi, a gdy cię nie znajdzie, wtedy mię zabije. Sługa twój boi się Jahwe od swej młodości.

13

Czyżby nie oznajmiono panu mojemu, co uczyniłem, gdy Jezabel mordowała proroków Jahwe? Ukryłem stu mężów spośród proroków Jahwe, po pięćdziesięciu ludzi, w grotach i zaopatrywałem ich w chleb i wodę.

14

A teraz ty mówisz: „Idź, powiedz twojemu panu: Oto jest Eliasz”. Przecież mnie zamorduje.

15

Eliasz rzekł: Na żyjącego Jahwe Zastępów, któremu służę. Oto dziś się mu pokażę.

16

Poszedł więc Obadjahu, aby się spotkać z Achabem, i powiadomił go. Achab ruszył na spotkanie z Eliaszem.

17

Gdy Achab zobaczył Eliasza, powiedział do niego: Czy to ty jesteś, dręczycielu Izraela?

18

Odrzekł: Nie ja dręczę Izraela, ale ty i dom twojego ojca, ponieważ porzuciliście nakazy Jahwe, [ty] zaś poszedłeś za Baalami.

19

Teraz więc poślij, aby zebrał się do mnie cały Izrael na górze Karmel i po czterystu pięćdziesięciu proroków Baala, i czterystu proroków Aszery, stołowników Jezabel.

Ofiara na górze Karmel

20

Achab posłał po wszystkich synów Izraela i zgromadził proroków na górze Karmel.

21

Eliasz zbliżył się do całego ludu i rzekł: Dokądże będziecie się wahać między dwoma przeciwieństwami? Jeśli Jahwe jest Bogiem, idźcie za Nim, a jeśli Baal, za nim podążajcie. Lud nie odpowiedział słowa.

22

Wtedy Eliasz rzekł do ludu: Ja jako prorok Jahwe sam tylko zostałem. Proroków Baala jest czterystu pięćdziesięciu mężów.

23

Niech nam dadzą dwa cielce. [Oni] wybiorą sobie jednego cielca, poćwiartują go, położą na stosie, ale ognia niech nie podkładają. Ja zaś przysposobię drugiego cielca, położę na stosie i ognia nie podłożę.

24

Wy będziecie wzywać imienia boga waszego, a ja wezwę Imienia Jahwe. I niech [tak] będzie: Bóg, który odpowie przez ogień, ten jest Bogiem. Wszystek lud odpowiedział mówiąc: Dobre jest to, co mówisz.

25

Rzekł więc Eliasz do proroków Baala: Wybierzcie sobie jednego cielca i zaczynajcie pierwsi, bo was jest dużo. Wzywajcie imienia waszego boga, ale ognia nie podkładajcie.

26

Wzięli zatem cielca, którego im dał, przysposobili i wzywali imienia Baala, od poranka aż do południa wołając: Baalu, odpowiedz nam. Ale nie było ani głosu, ani odpowiedzi. Poczęli tedy wykonywać taniec rytualny wokół ołtarza, który zrobili.

27

Gdy przyszło południe, Eliasz drwił z nich i mówił: Wołajcie na cały głos, bo on jest bogiem, bo jest pogrążony w myślach; może wyszedł albo może jest w podróży; a może on zasnął i przebudzi się.

28

Krzyczeli tedy na cały głos i według swego zwyczaju ranili się mieczami i lancami, aż krew z nich tryskała.

29

A potem, gdy minęło południe, byli w stanie wieszczego podniecenia aż do czasu składania ofiary pokarmów. Ale nie było ani głosu, ani odpowiedzi, ani znaku uwagi.

30

Wówczas Eliasz rzekł do całego ludu: Zbliżcie się do mnie. Wszystek lud zbliżył się do niego. Postawił na nowo zniszczony ołtarz Jahwe.

31

[Potem] Eliasz wziął dwanaście kamieni, według liczby pokoleń synów Jakuba, ponieważ do niego przemówił Jahwe tymi słowami: „Izrael będzie imię twoje”.

32

Z [tych] kamieni zbudował ołtarz Imieniu Jahwe. Wokół ołtarza wykopał rów, jak bruzdę na dwie sea nasienia.

33

Ułożył drzewo, poćwiartował cielca i położył na stosie.

34

[Potem] rzekł: Napełnijcie cztery wiadra wodą i wylejcie na [żertwę] całopalną i na drzewo! I rzekł: Powtórzcie! Powtórzyli. I polecił: Trzeci raz! I wykonano trzeci raz.

35

Woda spłynęła wokół ołtarza, a także rów napełnił się wodą.

36

A gdy nadszedł [czas składania] ofiary pokarmów, prorok Eliasz zbliżył się i przemówił: Jahwe, Boże Abrahama, Izaaka i Izraela. Niechaj dziś wiedzą, że Ty jesteś Bogiem w Izraelu, a ja jestem Twoim sługą, że na Twój rozkaz czynię wszystkie te rzeczy.

37

Odpowiedz mi, Jahwe! Odpowiedz mi, aby lud ten wiedział, że Ty jesteś Jahwe, Bóg, że Ty z powrotem nawrócisz ich serca.

38

Padł ogień Jahwe, strawił żertwę i drzewo, i kamienie, i popiół, wodę zaś, która była w rowie, wysuszył.

39

Wszystek lud się przeraził. Padli na swoje oblicza i wołali: Jahwe, On jest Bogiem. Jahwe, On jest Bogiem.

40

Eliasz zaś rozkazał im: Pochwyćcie proroków Baala, aby żaden z nich nie uszedł. Pochwycono ich. Eliasz sprowadził ich do potoku Kiszon i tam ich pozabijał.

Koniec klęski suszy

41

Eliasz powiedział do Achaba: Wstąp [na górę], jedz i pij, albowiem słyszę szum deszczu.

42

Achab poszedł jeść i pić, a Eliasz udał się na szczyt Karmelu. Padł [na kolana] na ziemię, włożył swoją twarz między kolana

43

i rzekł swemu chłopcu: Podejdź i popatrz w kierunku morza. Poszedł, popatrzył i rzekł: Nie ma nic! Powiedział mu: Wróć się siedem razy.

44

Za siódmym razem oznajmił: Oto mała chmurka, jak dłoń człowieka, wychodzi z morza. Polecił: Idź i powiedz Achabowi: Zaprzęgaj i zjeżdżaj, aby cię deszcz nie zatrzymał.

45

Tymczasem niebo zaczęło powoli ciemnieć od chmur i wiatru. Przyszedł wielki deszcz. Achab zaś siadł w rydwan i udał się do Jizreel.

46

Na Eliaszu spoczęła ręka Jahwe. Podpasał swe biodra i biegł przed Achabem, aż przybył do Jizreel.

W drodze na Choreb

19
1

Achab powiedział Jezabel o wszystkim, co uczynił Eliasz, oraz o tym, że wszystkich proroków mieczem pozabijał.

2

Jezabel wysłała posłańca do Eliasza, mówiąc: Niech mię bogowie ciężko ukarzą, jeśli jutro o tym czasie twego życia nie uczynię takim, jak życie jednego z nich.

3

Uląkł się [Eliasz], wstał i uszedł, [bojąc się] o swe życie. Przybył do Beerszeby, która [należy] do Judy, i tam zostawił swojego sługę.

4

Sam zaś udał się na pustynię, na dzień drogi. Przyszedł, usiadł pod jakimś janowcem i życzył sobie śmierci. Powiedział: Teraz dość [już tego] Jahwe. Zabierz moją duszę, bo ja nie jestem lepszy niż moi ojcowie.

5

Położył się i zasnął pod owym janowcem. A oto anioł dotknął go i rzekł mu: Wstań, jedz!

6

Spojrzał, a oto u jego wezgłowia był podpłomyk, pieczony na gorącym kamieniu, i dzban wody. Zjadł więc, napił się i ponownie się położył.

7

Anioł Jahwe znów po raz drugi dotknął go i rzekł: Wstań, jedz, bo [czeka] cię zbyt długa droga.

8

Wstał więc, zjadł, napił się i szedł o mocy tego pokarmu czterdzieści nocy aż do góry Bożej Choreb.

Teofania na górze Choreb

9

Tam wszedł do groty i przepędził w niej noc. A oto Jahwe przemówił do niego i spytał go: Co ty tu [robisz], Eliaszu?

10

Odpowiedział: Rozpaliła mnie żarliwość [o cześć] dla Jahwe, Boga Zastępów, albowiem synowie Izraela porzucili Twoje Przymierze, zburzyli Twoje ołtarze, a Twoich proroków mieczem pomordowali. Ja sam tylko pozostałem i nastają na moje życie, aby [mi] je odebrać.

11

Rzekł [mu Jahwe]: Wyjdź i stań na górze przed Jahwe. Oto przechodził Jahwe. Wielki, silny wicher, rozrywający góry i łamiący skały, [szedł] przed Jahwe, ale Jahwe nie był w wichrze. Po wichrze [przyszło] trzęsienie ziemi, ale Jahwe nie był w trzęsieniu ziemi.

12

Po trzęsieniu ziemi [pojawił się] ogień, ale Jahwe nie był w ogniu. Po tym ogniu [dał się słyszeć] szmer delikatnego powiewu.

13

Gdy [go] posłyszał Eliasz, zasłonił płaszczem swoją twarz, wyszedł i stanął u wejścia groty. A oto głos przemówił do niego: Co ty tu [robisz], Eliaszu?

14

Odpowiedział: Rozpaliła mię żarliwość [o cześć] dla Jahwe, Boga Zastępów, albowiem synowie Izraela porzucili Twoje Przymierze, zburzyli Twoje ołtarze, a Twoich proroków mieczem pomordowali. Ja sam tylko pozostałem i nastają na moje życie, aby [mi] je odebrać.

15

Jahwe rzekł do niego: Idź, wróć się [obraną] przez siebie drogą na pustynię Damaszku. Przyjdziesz [tam] i namaścisz Chazaela na króla Aramu, a

16

Jehu, syna Nimsziego, namaścisz na króla izraelskiego. Elizeusza zaś, syna Szafata z Abel Mechola, namaścisz na proroka po sobie.

17

I stanie się, [że] kto uniknie miecza Chazaela, tego zabije Jehu, kto zaś uniknie miecza Jehu, tego uśmierci Elizeusz.

18

Pozostawię w Izraelu siedem tysięcy tych wszystkich, którzy nie zginali kolan przed Baalem i których usta go nie całowały.

Powołanie Elizeusz a

19

Poszedł stamtąd i spotkał Elizeusza, syna Szafata, gdy orał. Dwanaście par wołów miał przed sobą, sam zaś był przy dwunastej. Eliasz podszedł ku niemu i zarzucił swój płaszcz na niego.

20

[Elizeusz] zostawił woły, pobiegł za Eliaszem i powiedział: Pozwól, że ucałuję mego ojca i moją matkę i pójdę za tobą. Rzekł mu: Idź! Wróć, albowiem wiesz, co ci uczyniłem.

21

Odszedł od niego, wziął zaprzęg wołów, zabił je, na sprzęcie [dla] wołów ugotował mięso i dał ludziom, aby jedli. [Potem] wstał, poszedł za Eliaszem i służył mu.

Oblężenie Samarii

20
1

Ben-Hadad, król Aramu, zebrał całe swe wojsko – było z nim trzydziestu dwóch królów, konie i rydwany – wyruszył, obległ Samarię i walczył przeciw niej.

2

Wysłał [on] posłów do Achaba, króla izraelskiego, do miasta

3

i rzekł mu: Tak mówi Ben-Hadad: [Oddasz] mi twoje srebro i twoje złoto. Twoje żony i twoje najpiękniejsze dzieci [będą należeć] do mnie.

4

Odpowiadając król izraelski rzekł: Panie mój, królu. Według twojej woli do ciebie należę ja i wszystko, co posiadam.

5

Posłowie wrócili i rzekli: Tak mówi Ben-Hadad: Ponieważ posłałem do ciebie, aby ci oznajmić, że jesteś mi obowiązany dać twoje srebro, twoje złoto, twe żony i twoje dzieci,

6

dlatego jutro o tym czasie przyślę do ciebie moje sługi, aby przeszukali twój pałac i domy twoich poddanych. I będzie tak, że co [okaże się] wartościowe w ich oczach, wezmą w swe ręce i zabiorą.

7

Król izraelski zwołał więc całą starszyznę kraju i rzekł: Wiedzcie, proszę, i zauważcie, że ten [człowiek] szuka nieszczęścia, albowiem zażądał ode mnie moich żon, moich dzieci, mojego srebra i mego złota i nie odmówiłem mu.

8

Rzekli do niego wszyscy starsi i cały naród: Nie słuchaj i nie gódź się!

9

[Wówczas król] odpowiedział posłom Ben-Hadada: Powiedzcie panu mojemu, królowi: Wszystko, czego na początku żądałeś od twego sługi, spełnię, ale tej rzeczy nie mogę uczynić. Posłowie poszli i zanieśli odpowiedź.

10

Ben-Hadad posłał [znów] do niego i rzekł: Niech mię bogowie ciężko ukarzą, jeśli wystarczy po garści popiołu Samarii dla wszystkiego ludu, który idzie ze mną.

11

Odpowiadając król Izraela rzekł: Mówią: Ten, kto zapina pas [do walki], niech się nie chełpi tak, jak ten, kto go odpina [po zwycięstwie].

12

Gdy to przysłowie usłyszał, a pili w namiotach on i królowie, rozkazał swym sługom: Na pozycje! I zajęli pozycje przeciw miastu.

13

A oto pewien prorok zbliżył się do Achaba, króla izraelskiego i rzekł: Tak mówi Jahwe: Czy widzisz ten wielki tłum? Oto Ja dam go dziś w twą rękę i poznasz, że Ja jestem Jahwe.

14

Achab zapytał: Przez kogo? Odpowiedział: Tak mówi Jahwe: Przez młodzież naczelników prowincji. Zapytał: Kto ma rozpocząć walkę? Odrzekł: Ty!

15

[Achab] zrobił przegląd młodzieży naczelników prowincji i było ich dwustu trzydziestu dwóch. Po nich zrobił przegląd całego ludu, wszystkich synów Izraela. Było [ich] siedem tysięcy.

16

Wyruszyli w południe. Sam zaś Ben-Hadad oraz trzydziestu dwóch królów, jego sprzymierzeńców, pili w namiocie i upili się.

17

Najpierw wyszła młodzież naczelników prowincji. Posłano tedy do Ben-Hadada i zawiadomiono go, mówiąc: Ludzie wyszli z Samarii.

18

Polecił: Jeśli wyszli w celach pokojowych, pojmijcie ich żywych, a jeśli wyszli do boju, [również] ich żywych pojmijcie.

19

Ci zaś wyszli z miasta, młodzież naczelników prowincji oraz wojsko, które szło za nimi,

20

i uderzyli każdy w swojego przeciwnika. Aramejczycy uciekli, Izraelici zaś puścili się za nimi w pogoń. Ben-Hadad, król Aramu, ratował się ucieczką na koniu, a [wraz z nim] jezdni.

21

Wyruszył [też] król izraelski, pobił konie, rydwany i zadał Aramowi wielką klęskę.

22

I zbliżył się prorok do króla izraelskiego i rzekł mu: Idź! Bądź mężny, wiedz i zobacz, co powinieneś czynić, albowiem po upływie roku król Aramu [znów] ruszy przeciw tobie.

23

Dworzanie zaś króla Aramu mówili do niego: Ich Bóg jest Bogiem gór, dlatego nas przemogli. Ale jeśli będziemy walczyć z nimi na równinie, [z pewnością] ich zwyciężymy.

24

Zrób więc taką rzecz: Usuń każdego z królów z jego stanowiska, na ich zaś miejsce ustanów namiestników.

25

Ty wtedy będziesz mógł powiększyć sobie armię [i stworzyć] taką, jak była ta, która cię opuściła: tyleż koni, co przedtem, i tyleż rydwanów, co przedtem. Wtedy stoczymy z nimi bitwę na równinie, a na pewno ich zwyciężymy. Usłuchał ich rady i tak uczynił.

Zwycięstwo pod Afek

26

Gdy upłynął rok, Ben-Hadad zrobił przegląd Aramejczyków i wyruszył do Afek na wojnę z Izraelem.

27

Synowie Izraela [też] zostali powołani, zaopatrzyli się w żywność i wyruszyli przeciw nim. Synowie izraelscy stanęli obozem naprzeciw nich, jakby dwa stadka kóz, Aramejczycy zaś zapełnili krainę.

28

Wtedy zbliżył się mąż Boży i rzekł do króla izraelskiego: Tak mówi Jahwe: Ponieważ Aramejczycy powiedzieli: Jahwe jest Bogiem gór, a nie jest On Bogiem dolin, dam więc w twoją rękę cały ten wielki tłum i dowiecie się, że Ja jestem Jahwe.

29

Siedem dni stali obozem jedni naprzeciw drugich. Potem siódmego dnia rozgorzała bitwa. Synowie Izraela pobili w jednym dniu sto tysięcy pieszych Aramejczyków.

30

Reszta uciekła do Afek, do miasta, i runął mur na dwadzieścia siedem tysięcy tych mężów [właśnie], którzy ocaleli. Ben-Hadad uciekł i schronił się w mieście w izbie wewnętrznej.

31

Jego słudzy rzekli do niego: Oto słyszeliśmy, że królowie domu izraelskiego są władcami miłosiernymi. Pozwól, że włożymy wory na nasze biodra i powrozy na nasze głowy i oddamy się królowi izraelskiemu, może pozostawi cię przy życiu.

32

Włożyli więc wory na swe biodra i powrozy na swoje głowy i przyszli do króla izraelskiego, i rzekli: Ben-Hadad, twój sługa, prosi: Zechciej darować mi życie. Zapytał: Czy żyje jeszcze? On jest moim bratem.

33

Mężowie wzięli to za dobrą wróżbę i pospiesznie, trzymając go za słowo, zapewnili: Ben-Hadad jest twoim bratem. Rzekł więc: Przyjdźcie [do mnie], weźcie go [z sobą]. I wyszedł do niego Ben-Hadad, a on wziął go na rydwan.

34

[Ben-Hadad] powiedział mu: Zwrócę miasta, które zagrabił mój ojciec twojemu ojcu, [nadto] będziesz mógł sobie założyć bazary w Damaszku, tak jak mój ojciec założył w Samarii. Ja zaś z racji [tego] przymierza puszczę cię wolno. Achab zawarł przymierze z nim i puścił go wolno.

35

[Tymczasem] pewien człowiek z synów prorockich rzekł do swego przyjaciela: Na słowo Jahwe, uderz mię. Ale człowiek ten nie chciał go uderzyć.

36

Powiedział mu więc: Ponieważ nie słuchałeś rozkazu Jahwe, oto gdy odejdziesz ode mnie, zabije cię lew. A gdy odszedł od niego, napotkał go lew i zabił go.

37

Znalazł [on] innego męża i rzekł: Uderz mię. Człowiek ten uderzył go i zranił.

38

[Wówczas] prorok oddalił się i czekał na króla przy drodze, a nie dał się poznać dzięki przepasce na oczach.

39

Gdy król przejeżdżał, on zawołał na króla i rzekł: Twój sługa rzucił się w wir walki, a oto pewien człowiek wycofał się i przyprowadził mi męża, i rzekł: „Pilnuj tego męża. Jeśli ucieknie, dasz swoje życie za jego życie albo odważysz talent srebra”.

40

I stało się, że sługa twój czymś się zajął i ów [mąż] zniknął. Król izraelski rzekł do niego: Taki jest wyrok na ciebie: Ty [sam] rozstrzygnąłeś.

41

Wtedy [on] szybko zerwał przepaskę z oczu swoich, a król izraelski poznał, że należał on do [grona] proroków.

42

I [prorok] rzekł do niego: Tak mówi Jahwe: ponieważ wypuściłeś z ręki męża, [na którym spoczęła] moja klątwa [śmierci], dasz swoje życie za jego życie, swój lud za jego lud.

43

Król izraelski odjechał do swego domu posępny i zagniewany. I przybył do Samarii.

Winnica Nabota

21
1

Po tych wydarzeniach miało miejsce [co następuje]: Nabot Jizreelita miał winnicę w Jizreel obok pałacu Achaba, króla Samarii.

2

Achab zaproponował Nabotowi, mówiąc: Odstąp mi swoją winnicę, abym sobie zrobił z niej ogród warzywny, albowiem znajduje się tuż obok mego pałacu. Dam ci za nią winnicę lepszą od niej lub jeśli w oczach twoich będzie to lepsze, wypłacę ci srebrem według jej wartości.

3

Ale Nabot rzekł do Achaba: Niech mię Jahwe strzeże, abym ci odstępował dziedzictwo moich ojców.

4

Achab przyszedł do swego domu chmurny i gniewny z powodu słów, które wyrzekł do niego Nabot Jizreelita, powiadając: Nie dam ci dziedzictwa moich ojców. Legł na swym łożu, odwrócił swą twarz i nie chciał jeść chleba.

5

Przyszła do niego Jezabel, jego żona, i zapytała go: Dlaczegóż to jesteś zmartwiony i nie chcesz jeść chleba?

6

Odpowiedział jej: Oto rozmawiałem z Nabotem Jizreelitą i powiedziałem mu: „Odstąp mi twoją winnicę albo za pieniądze, albo, jeśli chcesz, dam ci [inną] winnicę zamiast niej”. I powiedział: „Nie odstąpię ci mojej winnicy”.

7

A Jezabel, jego żona, rzekła mu: Ty [rzeczywiście] sprawujesz teraz władzę nad Izraelem. Wstań, jedz chleb i bądź dobrej myśli. Ja dam ci winnicę Nabota Jizreelity.

8

W imieniu Achaba napisała listy i opieczętowała je jego sygnetem. Listy wysłała do starszych i znakomitych [obywateli], którzy byli w jego mieście i mieszkali [w sąsiedztwie] Nabota.

9

W listach pisała, co następuje: Ogłoście post. Nabota posadźcie na czołowym miejscu pośród ludu.

10

Naprzeciw niego posadźcie dwóch ludzi, synów Beliala, aby świadczyli przeciw niemu, mówiąc: „Złorzeczyłeś Bogu i królowi”. Następnie wyprowadźcie go i ukamienujcie, aby umarł.

11

Starsi i znakomici mieszkańcy miasta, jego współobywatele, wykonali to, co im poleciła Jezabel, według brzmienia listów, które do nich wysłała.

12

Ogłosili post i posadzili Nabota na czele ludu.

13

Przyszło dwóch ludzi, synów Beliala, usiedli naprzeciw niego i świadczyli mężowie Beliala przeciw Nabotowi wobec ludu, mówiąc: Nabot złorzeczył przeciw Bogu i królowi. [Po czym] wyprowadzili go za miasto, obrzucili go kamieniami i umarł.

14

[Następnie] posłali do Jezabel, mówiąc: Nabot został ukamienowany i umarł.

15

Skoro Jezabel usłyszała, że Nabot został ukamienowany i umarł, rzekła do Achaba: Wstań, weź w posiadanie winnicę Nabota Jizreelity, który nie chciał ci jej odstąpić za pieniądze, albowiem Nabot nie żyje, gdyż umarł.

16

Gdy Achab dowiedział się, iż Nabot umarł, wstał, aby zejść do winnicy Nabota Jizreelity i wziąć ją w posiadanie.

17

[Tymczasem] Jahwe przemówił do Eliasza Tiszbity tymi słowami:

18

Wstań, zejdź naprzeciw Achaba, króla izraelskiego, który [mieszka] w Samarii. Oto znajduje się w winnicy Nabota, bo zszedł, aby ją wziąć w posiadanie,

19

i powiesz mu te słowa: Tak mówi Jahwe: Czyż nie zamordowałeś i wziąłeś w posiadanie? I oświadczysz mu, mówiąc: Tak mówi Jahwe: Na miejscu, na którym psy lizały krew Nabota, psy będą lizać twoją krew. Właśnie twoją!

20

Achab odezwał się do Eliasza: Jednak mię znalazłeś, mój wrogu! Odpowiedział: Znalazłem, gdyż się zaprzedałeś, aby czynić to, co jest złe w oczach Jahwe.

21

Oto ja przywiodę nieszczęście na ciebie, odsunę twych potomków i wytracę z [rodu] Achaba mężczyzn, niewolników i wolnych w Izraelu.

22

Ześlę na twój dom los domu Jeroboama, syna Nebata, i domu Baszy, syna Achiji, z powodu obrazy, jaką mi wyrządziłeś oraz [że] przywiodłeś Izraela do grzechu.

23

Także do Jezabel mówi Jahwe, co następuje: Psy pożrą Jezabel przed murem Jizreel.

24

Kto umrze z [rodu] Achaba w mieście, tego pożrą psy, kto zaś umrze na polu, tego rozdziobie ptactwo niebieskie.

25

Zaiste nie było nikogo, kto by się tak zaprzedał, jak Achab, aby czynić to, co złe w oczach Jahwe; [Achaba] podżegała żona jego Jezabel.

26

Bardzo obrzydliwie postąpił, służąc bożkom zupełnie tak, jak to czynili Amorejczycy, których Jahwe wypędził przed synami Izraela.

27

Gdy Achab usłyszał te słowa, rozdarł swoje szaty, nałożył wór na swoje ciało, pościł, spał w worze i chodził w milczeniu.

28

[Wtedy] Jahwe przemówił do Eliasza Tiszbity tymi słowami:

29

Czyż nie zauważyłeś, że upokorzył się Achab przede mną? Ponieważ się upokorzył przede mną, nie sprowadzę tego nieszczęścia za jego dni. Nieszczęście sprowadzę na jego dom za dni jego syna.

Wyprawa do Gileadu

22
1

Trzy lata był spokój. Nie było wojny między Aramem a synami Izraela.

2

I stało się, że w trzecim roku przybył Jozafat, król Judy, do króla izraelskiego.

3

Król Izraela powiedział do swoich poddanych: Czy wiecie, że Ramot Gilead do nas należy? A my zwlekamy, aby je odebrać z ręki króla Aramu!

4

I spytał Jozafata: Czy zechcesz wyruszyć ze mną, aby walczyć o Ramot Gilead? Jozafat odpowiedział królowi Izraela: [Jesteśmy jednej myśli] tak ja, jak ty. Tak mój lud, jak lud twój, tak moje konie, jak twoje konie.

5

Jozafat powiedział królowi izraelskiemu: Zasięgnij, proszę, zaraz rady słowa Jahwe.

6

Zebrał więc król izraelski proroków, około czterystu mężów, i zapytał ich: Czy mam wyruszyć na wojnę przeciw Ramot Gilead, czy się wstrzymać? Odpowiedzieli: Ruszaj! Pan da [je] w rękę króla.

7

Ale Jozafat zapytał: Czy nie ma tu jeszcze proroka Jahwe, abyśmy u niego zasięgnęli rady?

8

Król Izraela rzekł do Jozafata: Jest jeszcze pewien człowiek, u którego można zasięgnąć rady Jahwe, ale ja go nienawidzę, bo nie prorokuje mi tego, co dobre, ale to, co złe. [Jest to] Mikajehu, syn Jimli! Jozafat odparł: Nie mów tak, królu.

9

Król Izraela wezwał pewnego dostojnika i polecił: Przywołaj szybko Mikajehu, syna Jimli.

10

Król Izraela i Jozafat, król Judy, ubrani w [królewskie] szaty siedzieli, każdy na swym tronie na placu, [przed] wejściem w bramę Samarii. Przed nimi byli wszyscy prorocy w stanie wieszczego podniecenia.

11

Cidkijja, syn Kenaany, zrobił sobie żelazne rogi i zapowiadał: Tak mówi Jahwe: Przy ich pomocy położysz Aramejczyków aż do ich całkowitej zagłady.

12

I wszyscy prorocy tak przepowiadali mówiąc: Idź na Ramot Gilead. Zwyciężysz, Jahwe da [je] w ręce króla.

13

[Tymczasem] posłaniec, który poszedł przywołać Mikajehu, radził mu mówiąc: Oto słowa proroków jednomyślnie [wróżą] królowi pomyślność. Niechże twoje słowa będą takie, jak słowo jednego z nich. Mów to, co dobre.

14

Mikajehu odpowiedział: Na żyjącego Jahwe, oznajmię mu to, co mi powie Jahwe.

15

Przybył do króla, król zaś zapytał go: Mikajehu, czy mamy wyruszyć do Ramot Gilead na wojnę, czy się wstrzymać? Odpowiedział mu: Idź, zwyciężysz, Jahwe da [je] w ręce króla.

16

A król rzekł do niego: Ile razy mam cię zaprzysiąc, ażebyś mi mówił tylko prawdę w Imię Jahwe?

17

Wtedy rzekł: – Widziałem całego Izraela rozproszonego po górach, jak trzoda, która nie ma pasterza. Jahwe powiedział: Oni swego pana nie mają. Niech każdy wróci do swego domu w pokoju.

18

[Wówczas] król izraelski rzekł do Jozafata: Czyż nie mówiłem ci, że nie prorokuje mi tego, co dobre, ale tylko to, co złe?

19

A [Mikajehu] oznajmił: Niemniej słuchaj słowa Jahwe: Widziałem Jahwe siedzącego na swym tronie, a wokół Niego po prawej i po lewej stronie stały wszystkie zastępy niebieskie.

20

Jahwe spytał: „Kto zwiedzie Achaba, aby wyruszył i padł pod Ramot Gilead?” Ten mówił tak, ów mówił inaczej.

21

Wtedy wystąpił duch, stanął przed Jahwe i rzekł: „Ja go zwiodę”. Jahwe zapytał go: „W jaki sposób?”

22

Odpowiedział: „Pójdę i stanę się duchem kłamstwa w ustach wszystkich jego proroków”. [Jahwe] powiedział [mu]: „Zwiedziesz, owszem, potrafisz. Idź i uczyń tak”.

23

Oto więc teraz Jahwe włożył ducha kłamstwa w usta wszystkich tych twoich proroków, albowiem Jahwe zapowiedział ci nieszczęście.

24

Wtedy zbliżył się Cidkijja, syn Kenaany, i uderzył Mikajehu w policzek, i rzekł: Którędy duch Jahwe odszedł ode mnie, aby mówić przez ciebie.

25

Mikajehu odpowiedział: Oto zobaczysz w tym dniu, w którym będziesz uciekał z izby do izby, aby się skryć.

26

Król Izraela dał rozkaz: Weź Mikajehu, zaprowadź go do Amona, namiestnika miasta, i do Joasza, syna królewskiego,

27

i powiedz: Tak mówi król: Wtrąćcie tego do więzienia. Niech mu wydzielają szczupłe racje chleba i szczupłe racje wody, aż powrócę w pokoju.

28

Mikajehu rzekł: Jeśli rzeczywiście wrócisz w pokoju, Jahwe nie mówił przeze mnie. (I powiedział: Słuchajcie wszystkie narody).

Śmierć Achaba

29

Król Izraela i Jozafat, król Judy, wyruszyli do Ramot Gilead.

30

Król izraelski rzekł do Jozafata: Przebiorę się i pójdę do walki, ty zaś ubierz się w swe szaty [królewskie]. Król izraelski przebrał się i poszedł do walki.

31

Król Aramu polecił swoim dowódcom rydwanów, których miał trzydziestu dwóch, mówiąc: Nie atakujcie ani wielkiego, ani małego, tylko samego króla Izraela.

32

I stało się, że gdy dowódcy rydwanów zobaczyli Jozafata, powiedzieli: Na pewno on jest królem izraelskim. I na niego skierowali natarcie. Wtedy Jozafat wydał okrzyk [bojowy].

33

[Wówczas] dowódcy rydwanów, widząc, że on nie jest królem izraelskim, oddalili się od niego.

34

A [tymczasem] pewien człowiek na ślepo napiął łuk i trafił króla izraelskiego między łuski pancerza. [Król] rzekł do woźnicy: Zawróć i wywieź mnie z pola walki, bo jestem zraniony.

35

Bitwa była zacięta w tym dniu. Król podtrzymywany stał w rydwanie naprzeciw Aramejczyków, a wieczorem umarł. Krew z rany spływała na dno rydwanu.

36

Gdy słońce zaszło, w obozie wydano rozkaz: [Niech] każdy [wraca] do swojego miasta, każdy do swojej ziemi.

37

Król umarł. Zwłoki przywieziono do Samarii. I pogrzebano króla w Samarii.

38

Gdy myto rydwan przy sadzawce w Samarii, psy zlizywały jego krew, nierządnice zaś się kąpały według słowa Jahwe, które zapowiedział.

39

Reszta dziejów Achaba, wszystko, czego dokonał, pałac z kości słoniowej, który wzniósł, oraz wszystkie miasta, które zbudował, czyż te sprawy nie są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela?

40

Achab spoczął ze swoimi przodkami. Po nim królował jego syn Ochozjasz.

Jozafat, król judzki

41

Jozafat, syn Asy, objął rządy nad Judą w czwartym roku [panowania] Achaba, króla izraelskiego.

42

Jozafat miał trzydzieści pięć lat, gdy zaczął panować. Dwadzieścia pięć lat królował w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Azuba [i była] córką Szilchiego.

43

We wszystkim postępował drogą Asy, swojego ojca, i nie zbaczał z niej, czyniąc to, co sprawiedliwe w oczach Jahwe.

44

Jednakowoż wyżyn nie zniesiono. Lud składał nadal ofiary krwawe i palił kadzidło na wyżynach.

45

Jozafat utrzymywał stosunki pokojowe z królem izraelskim.

46

Reszta dziejów Jozafata, jego waleczność, której dał dowody, oraz [to], że wojnę prowadził, czyż te sprawy nie są opisane w Księdze Królów Judy?

47

[On] usunął z kraju resztę świętych nierządnic, które zostały z czasów Asy, jego ojca.

48

W Edomie nie było króla. Został więc ustanowiony [namiestnik] królewski.

49

Jozafat zbudował dziesięć okrętów Tarszisz, aby się udały po złoto do Ofiru. Ale nie odpłynęły, gdyż okręty [te] rozbiły się w Ecjon-Geber.

50

Wtedy to Ochozjasz, syn Achaba, zaproponował Jozafatowi: Niech moi poddani udadzą się na okrętach z twoimi poddanymi. Ale Jozafat się nie zgodził.

51

Jozafat spoczął ze swoimi przodkami i został pogrzebany ze swoimi ojcami w Mieście Dawidowym. Po nim królował jego syn Joram.

Ochozjasz, król izraelski

52

Ochozjasz, syn Achaba, został królem nad Izraelem w Samarii w siedemnastym roku [panowania] Jozafata, króla Judy. Dwa lata królował nad Izraelem.

53

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe. Szedł drogą swego ojca i śladem swojej matki, drogą Jeroboama, syna Nebata, który przywiódł Izraela do grzechu.

54

Służył Baalowi i bił mu pokłony. Obrażał Jahwe, Boga izraelskiego, zupełnie tak, jak to czynił jego ojciec.

II KSIĘGA KRÓLÓW
1
1

Po śmierci Achaba Moab zbuntował się przeciw Izraelowi.

2

Ochozjasz wypadł przez balustradę swej górnej komnaty, którą miał w Samarii, i zachorował. Wyprawił posłańców i rzekł do nich: Idźcie i poradźcie się Baal Zebuba, boga Ekronu, czy wyjdę zdrowo z tej choroby.

3

[Tymczasem] anioł Jahwe rzekł do Eliasza Tiszbity: Wstań, wyjdź naprzeciw posłów króla Samarii i powiedz im: Czyż nie ma Boga w Izraelu, że wy idziecie radzić się Baal Zebuba, boga Ekronu?

4

Dlatego tak mówi Jahwe: „Nie zejdziesz z łoża, na które wszedłeś, albowiem na pewno umrzesz”. Eliasz się oddalił.

5

Posłańcy wrócili do [króla], a on zaś ich zapytał: Co to? Wróciliście?

6

Odpowiedzieli mu: [Jakiś] człowiek wyszedł naprzeciw nas i powiedział nam: „Idźcie, wróćcie do króla, który was wysłał, i oznajmijcie mu: Tak mówi Jahwe: Czyż nie ma Boga w Izraelu, [że] ty posyłasz, aby się radzić Baal Zebuba, boga Ekronu? – Dlatego nie zejdziesz z łoża, na które wszedłeś, albowiem na pewno umrzesz”.

7

A [król] zapytał ich: Jak wyglądał ów człowiek, który wyszedł naprzeciw was i powiedział wam te słowa?

8

Odpowiedzieli mu: Był to mężczyzna [okryty] kożuchem, a biodra miał przepasane skórzanym pasem. Rzekł: On był Eliaszem Tiszbitą.

9

Posłał tedy do niego pięćdziesiątnika oraz jego pięćdziesięciu [ludzi]. [Ten] wyszedł do niego, a siedział właśnie na szczycie góry i powiedział mu: Mężu Boży, król polecił: zstąp!

10

Eliasz zaś odpowiadając pięćdziesiątnikowi rzekł: Jeśli ja jestem mężem Bożym, niech ogień z nieba spadnie i pożre ciebie i twoich pięćdziesięciu. I spadł ogień z nieba, i pożarł go oraz jego pięćdziesięciu.

11

[Król] znowu wysłał do niego innego pięćdziesiątnika oraz jego pięćdziesięciu [ludzi]. [Ten] wyszedł i powiedział mu: Mężu Boży, tak mówi król: zstąp szybko!

12

Eliasz zaś odezwał się do nich i rzekł: Jeśli ja jestem mężem Bożym, niech ogień z nieba spadnie i pochłonie ciebie i twoich pięćdziesięciu. I spadł ogień Boży z nieba, i pochłonął go oraz jego pięćdziesięciu [ludzi].

13

[Król] znowu wysłał trzeciego pięćdziesiątnika oraz jego pięćdziesięciu [ludzi]. Ale trzeci pięćdziesiątnik wyszedł, przybył [na miejsce], upadł na kolana przed Eliaszem, poprosił go i rzekł mu: Mężu Boży, niech moje życie oraz życie tych twoich pięćdziesięciu sług ma [jakąś] wartość w twoich oczach.

14

Oto ogień spadł z nieba i pochłonął dwóch poprzednich pięćdziesiątników oraz ich pięćdziesięciu [ludzi]. Niech teraz moje życie ma [jakąś] wartość w twoich oczach.

15

Anioł Jahwe rzekł do Eliasza: Zstąp z nim. Nie bój się go. Wstał więc, zszedł z nim do króla

16

i powiedział mu: Tak mówi Jahwe: Ponieważ posłałeś posłańców, aby się radzić Baal Zebuba, boga Ekronu, jakby nie było Boga w Izraelu, żeby zasięgnąć Jego słowa, dlatego nie zejdziesz z łoża, na które wszedłeś, albowiem na pewno umrzesz.

17

I umarł według słowa Jahwe, które wygłosił Eliasz. Ponieważ nie miał syna, królował po nim Joram, w drugim roku [panowania] Jorama, syna Jozafata, króla Judy.

18

Reszta dziejów Ochozjasza i to, co zdziałał, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela?

Zniknięcie Eliasza

2
1

Gdy Jahwe miał zabrać Eliasza w wichrze do nieba, Eliasz i Elizeusz szli z Gilgal.

2

Eliasz rzekł do Elizeusza: Zostań – proszę – tutaj, gdyż Jahwe posyła mię aż do Betel. Elizeusz odpowiedział: Na żyjącego Jahwe, na życie twojej duszy: nie opuszczę cię. I zeszli do Betel.

3

Synowie proroków, którzy byli w Betel, wyszli do Elizeusza i powiedzieli mu: Czy wiesz, że Jahwe zabiera dzisiaj twojego pana [w górę] ponad twoją głowę? Odrzekł: Ja też wiem. Zachowajcie milczenie!

4

Eliasz zaś rzekł do niego: Elizeuszu, zostań – proszę – tutaj, gdyż Jahwe posyła mię do Jerycha. Odpowiedział: Na żyjącego Jahwe, na życie twojej duszy: nie opuszczę cię. I przyszli do Jerycha.

5

Synowie proroków, którzy byli w Jerychu, przystąpili do Elizeusza i powiedzieli mu: Czy wiesz, że Jahwe zabiera dzisiaj twojego pana [w górę] ponad twoją głowę? Odrzekł: Ja też wiem. Zachowajcie milczenie!

6

Eliasz prosił go: Zostań – proszę – tutaj, gdyż Jahwe posyła mię nad Jordan. Odpowiedział: Na żyjącego Jahwe, na życie twojej duszy: nie opuszczę cię. I poszli obydwaj.

7

Pięćdziesięciu mężów ze synów prorockich poszło [za nimi] i stanęli naprzeciw, z daleka. Oni zaś obydwaj zatrzymali się nad Jordanem.

8

Eliasz wziął swój płaszcz, zwinął go i uderzył wodę. Rozstąpiła się na tę i na tamtą stronę, a oni obaj przeszli po suchym [dnie].

9

Gdy przeszli, Eliasz rzekł do Elizeusza: Proś! Co mam ci uczynić, zanim będę wzięty od ciebie? Elizeusz poprosił: Niech mam podwójną część twojego ducha.

10

[Eliasz] odrzekł: O trudną rzecz prosisz. Jeśli mnie zobaczysz [w chwili], gdy będę wzięty od ciebie, stanie się zadość twojej [prośbie]. Jeśli zaś nie, nie stanie się.

11

I stało się, że w czasie ich marszu, gdy szli i rozmawiali, oto ognisty rydwan oraz ogniste konie rozdzieliły ich obydwóch i Eliasz wstąpił do nieba w wichrze.

12

Elizeusz widząc [to] krzyknął: Mój ojcze, mój ojcze, rydwanie Izraela i jego rycerzu! I nie ujrzał go więcej. Chwycił swe szaty i rozdarł je na dwie części.

13

[Potem] podniósł płaszcz Eliasza, który zsunął się z niego, wrócił się i stanął nad brzegiem Jordanu.

DZIEJE PROROKA ELIZEUSZA: 2,14-13,25

14

Elizeusz wziął płaszcz Eliasza, który zsunął się z niego, uderzył wodę i rzekł: Gdzie jest Jahwe, Bóg Eliasza. Także on uderzył wodę i rozstąpiła się na tę i na tamtą stronę i Elizeusz przeszedł.

15

Synowie proroków, którzy byli w Jerychu, ujrzeli go z naprzeciwka i rzekli: Duch Eliasza spoczął na Elizeuszu. Wyszli naprzeciw niego, pokłonili się mu głęboko ku ziemi

16

i powiedzieli mu: Oto [pośród] sług twoich jest pięćdziesięciu dzielnych mężów. Pozwól, że pójdą i będą szukać twojego pana, może [przypadkiem] duch Jahwe uniósł go i zostawił na jednej z gór lub w jakiejś dolinie. Odpowiedział: Nie posyłajcie.

17

Nalegali [jednak] na niego, aż do uprzykrzenia. Wtedy rzekł: Poślijcie. Posłali więc pięćdziesięciu mężów. Szukali trzy dni i nie znaleźli go.

18

Wrócili zatem do niego – a przebywał on w Jerychu – i powiedział im: Czy nie mówiłem wam: Nie chodźcie?

Pierwsze cuda Elizeusza

19

Mężowie miasta powiedzieli Elizeuszowi: Oto położenie miasta jest dobre, jak pan mój widzi, ale woda jest niedobra i ziemia nieurodzajna.

20

Odrzekł: Przynieście mi nową misę i wsypcie do niej soli. Przynieśli mu.

21

Poszedł do źródła wody, wsypał tam sól i rzekł: Tak mówi Jahwe: uzdrawiam tę wodę. Nie wyjdą stąd więcej śmierć i nieurodzaj.

22

I uzdrowiona została woda aż do dnia dzisiejszego, według słowa Elizeusza, które wyrzekł.

23

Stamtąd udał się do Betel. Kiedy szedł drogą, mali chłopcy wybiegli z miasta, wyśmiewali się z niego i mówili mu: Wstąp łysy. Wstąp łysy.

24

Obejrzał się za siebie, spojrzał na nich i złorzeczył im w Imię Jahwe. [Wówczas] dwa niedźwiedzie wypadły z lasu i rozszarpały spośród nich czterdzieści dwoje dzieci.

25

Stamtąd poszedł na górę Karmel, skąd powrócił [później] do Samarii.

Joram, król izraelski

3
1

Joram, syn Achaba, został królem Izraela w Samarii w osiemnastym roku [panowania] Jozafata, króla Judy, i panował dwanaście lat.

2

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe, chociaż nie tak jak jego ojciec i jego matka. Usunął stelę Baala, którą zrobił jego ojciec.

3

Jednakowoż trwał w grzechach Jeroboama, syna Nebata, który przywiódł Izraela do grzechu, i nie odstąpił od nich.

4

Mesza, król Moabu, był pasterzem. Płacił królowi Izraela [daninę]: sto tysięcy jagniąt oraz sto tysięcy [bogatych] w wełnę baranów.

5

Gdy umarł Achab, król Moabu zbuntował się przeciw królowi Izraela.

6

W owym dniu więc król Joram opuścił Samarię, zrobił przegląd całego Izraela

7

i wyruszył. Posłał [też] do Jozafata, króla Judy, mówiąc: Król Moabu zbuntował się przeciwko mnie. Czy wyruszysz ze mną na wojnę do Moabu? Odpowiedział: Wyruszę. [Jesteśmy jednej myśli] tak ja, jak i ty. Tak mój lud, jak i twój lud, tak moje konie, jak i twoje konie.

8

I zapytał: Którą drogą pójdziemy? [Jozafat] odpowiedział: Drogą edomskiej pustyni.

9

Ruszyli więc, król Izraela, król Judy i król Edomu. Byli w drodze siedem dni i zabrakło wody dla wojska i dla bydła, które szło za nimi.

10

Narzekał więc król Izraela: Ach! Oto Jahwe zwołał tych trzech królów, aby ich wydać w ręce Moabu.

11

Jozafat spytał: Czy nie ma tu proroka Jahwe, abyśmy przez niego zasięgnęli rady Jahwe? Odpowiadając jeden ze sług króla izraelskiego rzekł: Jest tu Elizeusz, syn Szafata, który polewał wodą ręce Eliasza.

12

Jozafat rzekł: On ma słowo Jahwe. I zstąpili do niego: król Izraela, Jozafat i król Edomu.

13

Elizeusz rzekł do króla izraelskiego: Co nas z sobą [łączy]? Idź do proroków twojego ojca i do wieszczków twojej matki. Król zaś Izraela odpowiedział mu: Nie! Oto Jahwe zwołał tych trzech królów, aby ich wydać w ręce Moabu.

14

Elizeusz odparł: Na żyjącego Jahwe Zastępów, któremu służę, gdybym nie zważał na Jozafata, króla Judy, nie spojrzałbym na ciebie, nie widziałbym cię.

15

A teraz przyprowadźcie mi harfiarza. I stało się, gdy harfiarz grał, że spoczęła na nim ręka Jahwe

16

i rzekł: Tak mówi Jahwe: Wykopcie w tym potoku dużo rowów.

17

Albowiem nie zauważycie wiatru, nie zobaczycie deszczu, a potok ten napełni się wodą. Zaspokoicie pragnienie wy, wasze wojsko i wasze bydło.

18

Ale to mało w oczach Jahwe. [On] wyda Moab w wasze ręce.

19

Zburzycie wszystkie warowne miasta i wszystkie znaczniejsze osiedla. Wytniecie wszelkie drzewo dobre, zasypiecie wszystkie źródła wód i spustoszycie każde lepsze pole [narzuciwszy nań] kamieni.

20

I oto rano, w porze składania ofiary pokarmów, od strony Edomu przypłynęła woda. Kraina napełniła się wodą.

21

Wszyscy Moabici usłyszeli, że królowie wyruszyli, aby z nimi walczyć. Zebrali się więc wszyscy zdolni do noszenia broni oraz starsi i obstawiono granice.

22

Wstali rano, gdy słońce wzeszło nad wodami. Moabici zobaczyli z naprzeciwka wodę czerwoną jak krew

23

i zawołali: To jest krew. Na pewno królowie wszczęli walkę i wymordowali jeden drugiego. Teraz więc po łupy, Moabie!

24

Przybyli do obozu izraelskiego, a Izraelici powstali i pobili Moabitów. Poczęli więc uciekać przed nimi. [Izraelici] weszli do ich [kraju] bijąc Moabitów.

25

Zburzyli miasta. Wszystkie lepsze pola obrzucili kamieniami i zasłali je [nimi]. Zasypali wszystkie źródła wód i powalili wszystkie dobre drzewa. Pozostało tylko warowne Kir Chareszet, ale procarze otoczyli je i natarli nań.

26

Gdy król Moabu zobaczył, że nie podoła walce, wziął ze sobą siedmiuset ludzi, uzbrojonych w miecze, aby się przebić do króla Edomu, ale nie mogli.

27

Wziął więc swego pierworodnego syna, który miał po nim panować, i ofiarował go jako całopalenie na murach. Izraelitów ogarnęło wielkie oburzenie. Odstąpili od niego i wrócili do kraju.

Cud z oliwą

4
1

Pewna kobieta, żona [jednego] z synów prorockich, skarżyła się Elizeuszowi mówiąc: Sługa twój, mój mąż, umarł; a ty wiesz, że twój sługa bał się Jahwe. Przyszedł wierzyciel zabrać sobie dwoje moich dzieci za niewolników.

2

Elizeusz zapytał ją: Co mógłbym uczynić dla ciebie? Powiedz mi, co masz w domu? Odpowiedziała: Służebnica twoja nie ma nic w domu, prócz odrobiny oliwy.

3

Rzekł: Idź, pożycz sobie skądinąd naczyń, od wszystkich twoich sąsiadów, naczyń pustych, niemało.

4

Wejdź, zamknij drzwi za sobą i za swymi synami, wlej [oliwy] do wszystkich tych naczyń, napełnione zaś odstaw.

5

Odeszła więc od niego, zamknęła drzwi za sobą i za swoimi synami. Podczas gdy oni podstawiali jej [naczynia], ona zaś lała [do nich oliwę].

6

Gdy napełniła naczynia, rzekła do swego syna: Podstaw mi jeszcze naczyń. Odpowiedział jej: Nie ma więcej naczyń. Wtedy oliwa przestała się sączyć.

7

Poszła i oznajmiła [o tym] mężowi Bożemu. On zaś powiedział jej: Idź, sprzedaj oliwę i spłać swój dług. Z reszty utrzymuj siebie i swych synów.

Szunamitka i jej syn

8

Zdarzyło się pewnego dnia, że Elizeusz przechodził przez Szunem. Była tam zacna kobieta i zatrzymała go, aby zjadł [trochę] chleba. I tak się przyjęło, że ile razy przechodził, wstępował tam, aby zjeść chleba.

9

[Kiedyś] powiedziała swemu mężowi: Oto wiem, że ten [człowiek], który zawsze do nas przychodzi, jest świętym mężem Bożym.

10

Zróbmy mały, murowany pokoik na górze i wstawmy mu tam łóżko, stół, krzesło i świecznik. A kiedy się zdarzy, że przyjdzie do nas, będzie się mógł tam zatrzymać.

11

Pewnego dnia, gdy tam przybył, zatrzymał się w pokoiku na górze. Położył się tam

12

i rzekł do Gechaziego, swego sługi: Zawołaj tę Szunamitkę. Zawołał ją i stanęła przed nim.

13

Rzekł do niego: Spytaj jej: Oto troszczysz się o wszystkie te nasze potrzeby, co [chcesz], aby dla ciebie uczynić? Może trzeba przemówić za tobą do króla lub dowódcy wojska? Odpowiedziała: Ja mieszkam wśród swoich ludzi.

14

Spytał: Co więc [można] uczynić dla niej? Gechazi rzekł: Ach, ona nie ma syna, a jej mąż jest starcem.

15

Polecił więc: Zawołaj ją. Zawołał ją i stanęła u wejścia.

16

Powiedział [jej]: Za rok o tym czasie będziesz piastować syna. Odrzekła: Nie! Panie mój, mężu Boży, nie zwódź twojej sługi.

17

Kobieta poczęła i urodziła syna po roku o tym czasie, jak jej powiedział Elizeusz.

18

Chłopiec podrósł. [Jednego] dnia wyszedł do swego ojca do żniwiarzy.

19

[Nagle] zawołał do swego ojca: O moja głowa, moja głowa! [Ojciec] rzekł służącemu: Zanieś go do jego matki.

20

Wziął go więc i zaprowadził do jego matki. Na jej kolanach przebył aż do południa i umarł.

21

Poszła tedy, położyła go na łożu męża Bożego, zamknęła [drzwi] za sobą i wyszła.

22

Zawołała swego męża i poprosiła: Przyślij mi jednego ze sług i jedną z oślic. Pobiegnę do męża Bożego i wrócę.

23

Zapytał: Czemu chcesz iść do niego dzisiaj? Nie jest [to] ani nów, ani szabat. Odrzekła: Pokój [z tobą].

24

Osiodłała oślicę i powiedziała swemu słudze: Prowadź! Idź, nie wstrzymuj mej jazdy, chyba że ci rozkażę.

25

Ruszyła [w drogę] i przybyła do męża Bożego na górę Karmel. Gdy mąż Boży zobaczył ją z naprzeciwka, powiedział do Gechaziego, swojego sługi: Oto owa Szunamitka.

26

Wybiegnij teraz na jej spotkanie i pozdrów ją: Czy masz się dobrze? Czy dobrze się ma twój mąż? Czy dobrze się ma twój chłopczyk? Odpowiedziała: Dobrze.

27

Przyszła do męża Bożego na górę i objęła go za nogi. Gechazi zbliżył się, aby ją odsunąć, ale mąż Boży rzekł: Zostaw ją, bo jej dusza [jest przepojona] goryczą. Jahwe zaś zataił przede mną i nie wyjawił mi [przyczyny].

28

Odezwała się wtedy: Czy prosiłam pana mojego o syna? Czy nie mówiłam: nie zwódź mię?

29

[Elizeusz] polecił Gechaziemu: Przepasz swoje biodra, weź moją laskę w swą rękę i idź. Jeśli kogoś spotkasz, nie pozdrawiaj go, a jeśli cię kto pozdrowi, nie odpowiadaj mu. Połóż moją laskę na twarzy chłopca.

30

Ale matka chłopca zawołała: Na żyjącego Jahwe, na życie twojej duszy: nie opuszczę cię. Wstał więc i poszedł z nią.

31

Gechazi poszedł przed nimi i położył laskę na twarzy chłopca, lecz nie było ani głosu, ani [znaku] uwagi. Wrócił [wtedy] z powrotem naprzeciw [Elizeusza] i oznajmił mu mówiąc: Nie obudził się chłopiec.

32

Elizeusz wszedł do domu. Oto zmarły chłopiec [leżał] złożony na jego łożu.

33

Wszedł więc, zamknął drzwi za nimi obydwoma i modlił się do Jahwe.

34

Poszedł i położył się na chłopcu. Przyłożył swoje usta do jego ust, swoje oczy do jego oczu, swoje dłonie do jego dłoni i rozciągnął się na nim. Ciało chłopca się rozgrzało.

35

Wrócił, [zaczął] chodzić po domu to w tę to w tamtą stronę. [Potem] poszedł i [znów] rozciągnął się na nim. Chłopiec kichnął aż siedem razy i otworzył oczy.

36

[Wówczas] zawołał na Gechaziego i rzekł: Przywołaj ową Szunamitkę. Przywołał ją. A gdy przyszła do niego, rzekł: Zabierz sobie swego syna.

37

[Wtedy] weszła, przypadła do jego nóg, pokłoniła się mu głęboko ku ziemi, zabrała swego syna i wyszła.

Odkażenie trującej potrawy

38

Elizeusz wrócił do Gilgal. W kraju był głód. Gdy synowie proroków siedzieli przed nim, rzekł do swego sługi: Nastaw wielki kocioł i ugotuj zupy dla synów prorockich.

39

Jeden wyszedł w pole, aby nazbierać polnej sałaty i znalazł dziki krzew winny. Narwał z niego pełen swój płaszcz polnych, oślich ogórków. Przyszedł i nakrajał do kotła [z] zupą, bo nie wiedziano [że to szkodliwe],

40

i podano mężczyznom do jedzenia. Gdy skosztowali tej zupy, poczęli krzyczeć i wołać: Śmierć w kotle, mężu Boży. I nie mogli jeść.

41

Wtedy [Elizeusz] rzekł: Przynieś mąki. Wsypał [ją] do kotła i rzekł: Podaj ludziom, aby jedli. I nie było [już] nic szkodliwego w kotle.

Rozmnożenie chleba

42

[Pewien] człowiek przyszedł z Baal Szalisza i przyniósł mężowi Bożemu chleb z pierwocin, dwadzieścia chlebów jęczmiennych i zboże w kłosach. [Elizeusz] powiedział: Daj ludziom, aby jedli.

43

[Ale] służący jego rzekł: Jak mogę to położyć przed stu mężczyzn? Odrzekł: Daj ludziom, aby jedli, albowiem tak mówi Jahwe: Będzie się jeść i zostanie.

44

Położył więc przed nimi. Jedli i [jeszcze] zostawili [resztki] – według słowa Jahwe.

Uzdrowienie Naamana

5
1

Naaman, wódz wojska króla Aramu był mężem bardzo poważanym i wysoko cenionym przez swego pana, ponieważ przez niego Jahwe dał zwycięstwo Aramejczykom. Mąż [ten], bohater wojska, był trędowaty.

2

[Swego czasu] bandy Aramejczyków urządziły [napad] i uprowadziły z ziemi izraelskiej małą dziewczynkę, [która] została [później] służącą żony Naamana.

3

[Ona to] powiedziała [raz] do swojej pani: Ach, gdyby pan mój [stanął] przed Prorokiem, który jest w Samarii, wówczas [on] uleczyłby go z trądu.

4

[Naaman] przybył i oznajmił swojemu panu mówiąc: Tak a tak powiedziała dziewczynka, która [pochodzi] z ziemi izraelskiej.

5

Król Aramu rzekł: Idź! Wstąp, a poślę list do króla izraelskiego. Wyruszył więc i wziął z sobą dziesięć talentów srebra, sześć tysięcy [syklów] złota oraz dziesięć szat na zmianę.

6

Królowi izraelskiemu wręczył list tej treści: Oto wraz z tym listem, który otrzymujesz, posyłam ci Naamana, mojego dworzanina, abyś go uleczył z trądu.

7

Gdy król izraelski przeczytał list, rozdarł swoje szaty i zawołał: Czy ja jestem Bogiem, mogącym zadawać śmierć i przywracać życie, że ten posyła do mnie, abym uleczył człowieka z trądu? Bez wątpienia – wiedzcie i zauważcie, że szuka on okazji [do wojny] ze mną.

8

Gdy Elizeusz, mąż Boży, dowiedział się, że król Izraela rozdarł szaty swoje, posłał do króla, aby [mu] powiedzieć: Czemu rozdarłeś swe szaty? Niech przyjdzie do mnie, a dowie się, że jest Prorok w Izraelu.

9

I przybył Naaman, swoimi końmi, na swoim wozie, i zatrzymał się przed wejściem do domu Elizeusza.

10

Elizeusz posłał do niego posłańca mówiąc: Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje stanie się znowu [zdrowe] i będziesz oczyszczony.

11

Rozgniewał się Naaman, odszedł i rzekł: Oto sądziłem, że na pewno wyjdzie, stanie, wezwie Imienia Jahwe, swojego Boga, dotknie swoją ręką [chorego] miejsca i uzdrowi trąd.

12

Czyż Abana i Parpar, rzeki Damaszku, nie są lepsze od wszystkich wód Izraela? Czy nie mogłem się w nich obmyć i być oczyszczonym? Odwrócił się i odszedł zły.

13

Ale jego słudzy podeszli, przemówili do niego i rzekli: Mój ojcze! Gdyby Prorok polecił ci [wykonać] wielką rzecz, czy byś nie wykonał? Tym bardziej [powinieneś go usłuchać], skoro ci powiedział: Obmyj się, a będziesz oczyszczony.

14

Zszedł więc i zanurzył się siedem razy w Jordanie, według słowa męża Bożego. Ciało jego stało się znowu [zdrowe], jak ciało małego chłopca, i został oczyszczony.

15

[Wtedy] wrócił on z całym orszakiem do męża Bożego, wszedł, stanął przed nim i rzekł: Oto wiem, że na całej ziemi nie ma [takiego] Boga jak w Izraelu. A teraz przyjmij podarek od twojego sługi.

16

Odpowiedział: Na żyjącego Jahwe, któremu służę, nie wezmę. Nalegał na niego, aby wziął, ale odmówił.

17

Wtedy Naaman rzekł: Skoro nie, pozwól, aby twojemu słudze dano [tyle] ziemi, [ile wynosi] obciążenie pary mułów, bo sługa twój nie będzie więcej składał całopalenia i krwawej ofiary innym bóstwom, jak tylko Jahwe.

18

[Ale] tę rzecz niech wybaczy Jahwe twojemu słudze: Kiedy mój pan przychodzi do świątyni Rimmona, aby tam bić pokłony, i wspiera się na mojej ręce, [wówczas] skłaniam się głęboko w świątyni Rimmona, podczas jego składania pokłonów […]. Tę rzecz niech daruje Jahwe twojemu słudze.

19

Odpowiedział mu: Idź w pokoju. [Naaman] oddalił się od niego na znaczną odległość,

20

[gdy] Gechazi, sługa Elizeusza, męża Bożego, powiedział [sobie]: Oto mój pan oszczędził Naamana, tego Aramejczyka, odmawiając przyjęcia tego, co przyniósł. Na żyjącego Jahwe, pobiegnę za nim i wezmę coś od niego.

21

I pobiegł Gechazi za Naamanem. Gdy Naaman ujrzał, że biegnie za nim, zeskoczył z wozu na jego spotkanie i spytał: Czy pokój [zwiastujesz]?

22

Odrzekł: Pokój. Mój pan posłał mię, aby [ci] powiedzieć: Oto teraz właśnie przyszli do mnie dwaj chłopcy z gór Efraim od synów prorockich, zechciej im dać talent srebra i dwie szaty na zmianę.

23

Naaman poprosił: Racz wziąć dwa talenty. Nalegał na niego i zawiązał do dwóch worków dwa talenty srebra oraz dwie szaty na zmianę. Dał dwom swoim sługom i dźwigali przed nim.

24

A gdy przybył do Ofel, wziął [je] od nich i złożył w domu. Mężczyzn odprawił i poszli.

25

Sam zaś przyszedł i posługiwał swojemu panu. Elizeusz zapytał go: Gechazi, skąd [przychodzisz]? Odpowiedział: Sługa twój nigdzie nie chodził.

26

Rzekł mu: Nie? Serce moje śledziło, jak [pewien] mąż zszedł z wozu na twoje spotkanie. Czy pora brać srebro i nabywać szaty, oliwki i winnice, trzodę i bydło, sługi i służące?

27

Trąd Naamana przylgnie do ciebie i do twoich potomków na zawsze. I wyszedł od niego [biały] od trądu jak śnieg.

Pływająca siekiera

6
1

Synowie proroków rzekli do Elizeusza: Oto miejsce, na którym my wraz z tobą mieszkamy, jest zbyt ciasne dla nas.

2

Pozwól, że pójdziemy aż nad Jordan, weźmiemy stamtąd każdy po jednej belce i zrobimy sobie tam miejsce na mieszkanie. Odpowiedział: Idźcie.

3

Ktoś poprosił: Racz pójść ze swoimi sługami. Odpowiedział: Ja pójdę.

4

I poszedł z nimi. Przyszli nad Jordan i ścinali drzewa.

5

I zdarzyło się, że jednemu [przy] ścinaniu belki siekiera wpadła do wody. Zaczął więc biadać i wołać: Ach! Panie mój… ona była pożyczona.

6

Mąż Boży zapytał: Gdzie wpadła? Wskazał mu miejsce. Uciął tedy [kawałek] drewna i rzucił tam. Żelazo wypłynęło.

7

[Wówczas] rzekł: Wyjmij [ją] sobie. Wyciągnął rękę i wziął ją.

Przygoda siepaczy aramejskich

8

Król Aramu prowadził wojnę z Izraelem. Naradził się ze swoimi podwładnymi mówiąc: W tym a w tym miejscu urządzę zasadzkę.

9

[Tymczasem] mąż Boży posłał do króla izraelskiego oznajmiając: Strzeż się przechodzić przez to miejsce, albowiem usadowili się tam Aramejczycy.

10

Król izraelski posłał [zwiadowcę] na to miejsce, o którym mówił mu mąż Boży, ostrzegając go i działał tam ostrożnie nie raz nie dwa.

11

Wzburzyło się serce króla Aramu na taki [obrót] sprawy, zawołał [przeto] swoich podwładnych i rzekł im: Czy nie wyjawicie mi, kto z naszych trzyma z królem izraelskim?

12

Jeden z jego podwładnych rzekł: Nie! Panie mój, królu. To Elizeusz, Prorok, który jest w Izraelu, oznajmia królowi izraelskiemu o tych sprawach, o których mówisz w swoim sypialnym pokoju.

13

Polecił więc: Idźcie i zobaczcie, gdzie on jest, a poślę i pojmę go. I dano mu znać mówiąc: Oto jest w Dotan.

14

Posłał więc tam konie, rydwany i silny [oddział] wojska. Przyszli w nocy i otoczyli miasto.

15

Sługa męża Bożego wstał rano i wyszedł. I oto [zobaczył] wojsko otaczające miasto, konie i rydwany. [Wówczas] sługa jego zawołał na niego: Ach! Panie mój, co zrobimy?

16

Odpowiedział: Nie bój się, bo więcej jest tych, którzy są z nami, niż [tych], którzy są z nimi.

17

Elizeusz pomodlił się i rzekł: Jahwe, otwórz jego oczy, aby zobaczył. Jahwe otwarł oczy chłopca i oto ujrzał górę pełną koni i ognistych rydwanów wokół Elizeusza.

18

Gdy [Aramejczycy] zeszli do niego, Elizeusz pomodlił się do Jahwe i rzekł: Dotknij tych ludzi ślepotą. I dotknął ich ślepotą według prośby Elizeusza.

19

Elizeusz rzekł im: To nie ta droga i nie to miasto. Chodźcie ze mną, a zaprowadzę was do tego męża, którego szukacie. I zaprowadził ich do Samarii.

20

Gdy weszli do Samarii, Elizeusz rzekł: Jahwe, otwórz ich oczy, aby zobaczyli. Jahwe otworzył ich oczy i oto ujrzeli, że są w środku Samarii.

21

Skoro król izraelski ich ujrzał, spytał Elizeusza: Czy mam ich zgładzić, mój ojcze?

22

Odpowiedział mu: Nie zabijaj! Czy wziąłeś ich w niewolę twoim mieczem i twoim łukiem, [abyś] ty zabijał? Połóż przed nimi chleb i wodę, aby się posilili, ugasili pragnienie i wrócili do swego pana.

23

Sprawił im więc wielką ucztę. A [gdy] zjedli i napili się, odprawił ich i poszli do swego pana. Bandy aramejskie przestały odtąd napadać na kraj Izraelitów.

Oblężenie Samarii

24

Zdarzyło się potem, że Ben-Hadad, król Aramu, zebrał swoje wojsko, wyruszył i obległ Samarię.

25

W Samarii nastał wielki głód. Oto oblężenie jej stało się tak [dotkliwe], że głowa osła [kosztowała] osiemdziesiąt [syklów] srebra, a jedna czwarta kab bulwy pięć [syklów] srebra.

26

I stało się, gdy król izraelski obchodził mury, że [pewna] kobieta zawołała nań, prosząc: Panie mój, królu, ratuj!

27

Rzekł: Jahwe cię nie ratuje, czym ja cię poratuję, klepiskiem czy tłocznią?

28

I spytał jej król: O co ci [chodzi]? Odpowiedziała: Ta oto kobieta powiedziała mi: Daj twego syna, abyśmy go zjadły dzisiaj. Mojego syna zjemy jutro.

29

Ugotowałyśmy więc mojego syna i zjadłyśmy go. Następnego dnia rzekłam do niej: Daj twojego syna, zjemy go. Ale [ona] ukryła swojego syna.

30

Gdy król usłyszał słowa kobiety, rozdarł swoje szaty – obchodził on mury i lud zauważył, że oto pod spodem [nosi] wór na swoim ciele –

31

i rzekł: Niech mnie Bóg bardzo ciężko ukarze, jeśli głowa Elizeusza, syna Szafata ostoi się dzisiaj.

32

Elizeusz przebywał w swoim domu i starsi siedzieli z nim. [Król] posłał przed sobą człowieka. Zanim [ów] posłaniec wszedł do niego, rzekł on do starszych: Czy widzicie, że ten syn mężobójcy posłał, aby mi uciąć głowę? Patrzcie! Gdy nadejdzie posłaniec, zamknijcie drzwi i zatrzymajcie go przed drzwiami. Czyż nie [słychać] za nim kroków jego pana?

33

Jeszcze on mówił do nich, a oto król zszedł do niego i rzekł: Oto nieszczęście to pochodzi od Jahwe. Czegóż więcej mogę oczekiwać od Jahwe?

7
1

Elizeusz odpowiedział: Słuchajcie słowa Jahwe: Tak mówi Jahwe: Jutro o tej porze w bramie samaryjskiej za [jednego] sykla [będzie można dostać] sea najprzedniejszej mąki lub dwie sea jęczmienia […].

2

Giermek, na którego ramieniu wspierał się król, odezwał się do męża Bożego i rzekł: Oto Jahwe zrobi otwory w niebie. Czy tak się spełni to słowo? Odrzekł: Oto ty zobaczysz to na własne oczy, ale jeść z tego nie będziesz.

3

Czterej trędowaci mężczyźni znajdowali się u wejścia do bramy i mówili jeden do drugiego: Po co my tu siedzimy [aby czekać], aż pomrzemy?

4

Jeśli postanowimy wejść do miasta, w mieście jest głód, więc tam zginiemy. Jeśli tu zostaniemy, [również] umrzemy. Teraz więc chodźcie, pójdziemy do obozu Aramejczyków; jeśli zachowają nas przy życiu, będziemy żyć, a jeśli nas zabiją, umrzemy.

5

Powstali tedy o zmierzchu, aby się udać do obozu Aramejczyków. Podeszli aż na skraj obozu aramejskiego i oto nikogo tam nie było.

6

Pan sprawił, że wojsko aramejskie słyszało turkot rydwanów, tętent koni oraz gwar wielkiej armii; i poczęli mówić między sobą: Oto król izraelski najął przeciwko nam królów chittyckich i królów mucryckich, aby na nas napadli.

7

Wstali więc i uciekli o zmierzchu. Pozostawili swoje namioty, konie, osły i obóz, tak jak był, i uciekli [aby ratować] swoje życie.

8

I przyszli owi trędowaci na skraj obozu, weszli do jednego namiotu, zjedli, napili się, zabrali stamtąd srebro, złoto i szaty. Poszli i schowali. Wrócili, weszli do innego namiotu, ograbili go, poszli i schowali.

9

[Ale potem] rzekli jeden do drugiego: Niedobrze czynimy! Dzień ten jest dniem dobrej nowiny, my zaś milczymy. Jeśli będziemy czekać do brzasku poranka, spotka nas kara. Teraz więc chodźcie. Pójdziemy i powiadomimy dom królewski.

10

Przyszli, zawołali na strażników bramy miejskiej i oznajmili im mówiąc: Przyszliśmy do obozu Aramejczyków i oto nie znaleźliśmy tam nikogo, ani głosu ludzkiego, tylko uwiązane konie i uwiązane osły oraz namioty, tak jak były.

11

Strażnicy zaalarmowali i dali znać do pałacu królewskiego wewnątrz.

12

Król wstał w nocy i rzekł do swych poddanych: Pragnę wam oznajmić, co zrobili nam Aramejczycy. Wiedzą, że my głodujemy. Opuścili więc obóz, aby się ukryć w polu mówiąc: gdy wyjdą z miasta, wtedy pochwycimy ich żywych i wejdziemy do miasta.

13

Jeden z jego poddanych odezwał się i rzekł: Niech wezmą pięć z reszty koni, które pozostały, oto ich [los] taki jak całego mnóstwa Izraelitów […], które ginie, wyślemy i zobaczymy.

14

Wzięto dwa rydwany i konie. Król posłał je za wojskiem aramejskim mówiąc: Idźcie i zobaczcie.

15

Pojechali za nimi aż do Jordanu. A oto cała droga była zasłana szatami i sprzętem, który Aramejczycy porzucili w pośpiechu. Wysłańcy wrócili i oznajmili królowi.

16

Wtedy lud wyszedł i złupili obóz aramejski. I była sea najprzedniejszej mąki […] lub dwie sea jęczmienia za [jednego] sykla, według słowa Jahwe.

17

Król zlecił pieczę nad bramą giermkowi, na którego ręce się wspierał. Ale lud zadeptał go w bramie i zmarł, tak jak zapowiedział mąż Boży, kiedy mówił, gdy król zszedł do niego.

18

I stało się tak, jak przepowiedział mąż Boży królowi mówiąc: Jutro o tej porze w bramie samaryjskiej będą [sprzedawać] dwie sea jęczmienia […] lub sea najprzedniejszej mąki za [jednego] sykla.

19

Giermek zaś odezwał się do męża Bożego i rzekł: Oto Jahwe zrobi otwory w niebie. Czy tak się spełni to słowo? Elizeusz rzekł: Oto ty na własne oczy to zobaczysz, ale jeść z tego nie będziesz.

20

I spotkało go [to]. Ludzie go zadeptali w bramie i umarł.

Troska o Szunamitkę

8
1

Elizeusz powiedział do kobiety, której syna wskrzesił, te słowa: Wstań, idź – ty i twój dom – i przenieś się tam, gdzie będziesz się mogła osiedlić, bo Jahwe wezwał głód i już przychodzi do kraju na siedem lat.

2

Wstała więc kobieta i uczyniła według słowa męża Bożego – ona i jej dom – i mieszkała w ziemi filistyńskiej siedem lat.

3

Potem gdy upłynęło siedem lat, wróciła [owa] kobieta z ziemi filistyńskiej i poszła, aby upomnieć się u króla o swój dom i o swoje pole.

4

Król rozmawiał [właśnie] z Gechazim, sługą męża Bożego, mówiąc: Opowiedz mi – proszę – o wszystkich wielkich [dziełach], jakich dokonał Elizeusz.

5

Gdy on opowiadał królowi, jak [Elizeusz] wskrzesił umarłego, oto kobieta, której [on] syna wskrzesił, upominała się u króla o swój dom i o swoje pole. [Wówczas] Gechazi rzekł: Panie mój, królu. [To jest] ta kobieta i [to jest] ten jej syn, którego wskrzesił Elizeusz.

6

Król poprosił kobietę i opowiedziała mu. Król dał jej [potem] pewnego dostojnika polecając: Przywróć [jej] wszystko, co do niej należy, i wszystkie dochody z pola od dnia, w którym opuściła kraj, aż do teraz.

Elizeusz i Chazael

7

Elizeusz przybył do Damaszku. BenHadad, król Aramu, chorował. Oznajmiono mu mówiąc: Mąż Boży przyszedł aż tutaj.

8

Król rzekł do Chazaela: Weź z sobą podarek, wyjdź naprzeciw męża Bożego i zasięgnij rady Jahwe przez niego pytając, czy wyzdrowieję z tej mojej choroby.

9

Chazael wyszedł naprzeciw niego. Wziął z sobą podarek – wszystko, co było najlepszego w Damaszku: obciążenie czterdziestu wielbłądów – przyszedł, zatrzymał się przed nim i rzekł: Syn twój, Ben-Hadad, król Aramu, posłał mię do ciebie pytając: Czy wyzdrowieję z tej mojej choroby.

10

Elizeusz odpowiedział mu: Idź, powiedz mu: Na pewno wyzdrowiejesz. Ale Jahwe objawił mi, że na pewno umrze.

11

[Po czym] jego twarz zmartwiała. Mąż Boży wzruszył się i rozpłakał.

12

Chazael zapytał: Dlaczego pan mój płacze? Odpowiedział: Bo wiem, ile zła wyrządzisz synom Izraela. Ich twierdze spalisz, młodzieńców pomordujesz mieczem, dzieci roztrzaskasz [o mury], zaś ich brzemiennym wyprujesz [wnętrzności].

13

Chazael odparł: Czy twój sługa jest psem, żeby czynił tę okropną rzecz? Elizeusz rzekł: Jahwe mi objawił, że ty zostaniesz królem nad Aramem.

14

Odszedł od Elizeusza i przyszedł do swego pana. [Ten] zapytał go: Co ci powiedział Elizeusz? Odpowiedział: Rzekł mi: Na pewno wyzdrowiejesz.

15

Następnego dnia wziął przykrycie, umoczył w wodzie i rozciągnął nad jego twarzą. [Król] umarł. Chazael został po nim królem.

Joram, król judzki

16

W piątym roku [panowania] Jorama, syna Achaba, króla izraelskiego […] władcą został Joram, syn Jozafata, króla Judy.

17

Miał trzydzieści dwa lata, gdy zaczął panować, a osiem lat królował w Jerozolimie.

18

Szedł drogą królów izraelskich, jak to czynił dom Achaba, bo miał za żonę córkę Achaba. Czynił to, co było złe w oczach Jahwe.

19

Jahwe nie chciał wygubić Judy przez wzgląd na Dawida, swego sługę, ponieważ obiecał mu zostawić iskierkę po wszystkie dni przed swoim obliczem.

20

Za jego dni wyzwolił się Edom spod ręki Judy i ustanowił nad sobą króla.

21

Joram wyprawił się do Sairu, biorąc wszystkie rydwany z sobą. Wstał on w nocy i pobił Edomitów, którzy go otoczyli [wraz] z dowódcami rydwanów. Lud uciekł do swoich namiotów.

22

Wyzwolił się więc Edom spod ręki Judy aż do tego dnia. W tym samym czasie zbuntowała się również Libna.

23

Reszta dziejów Jorama i wszystko, co zdziałał, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Judy?

24

Joram spoczął ze swoimi przodkami i został pogrzebany wraz ze swoimi ojcami w Mieście Dawidowym. Po nim królował jego syn Ochozjasz.

Ochozjasz, król judzki

25

Ochozjasz, syn Jorama, króla Judy, został władcą w dwunastym roku [panowania] Jorama, syna Achaba, króla izraelskiego.

26

Ochozjasz miał dwadzieścia dwa lata, gdy zaczął panować, i jeden rok królował w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Atalia i była córką Omriego, króla Izraela.

27

Szedł drogą domu Achaba i czynił to, co było złe w oczach Jahwe, jak dom Achaba, gdyż był on zięciem domu Achaba.

28

Wyruszył z Joramem, synem Achaba, na wojnę z Chazaelem, królem Aramu, o Ramot Gilead. Aramejczycy zranili Jorama.

29

Król Joram powrócił do Jizreel, aby się leczyć z rany, którą mu zadali Aramejczycy w Ramot, gdy walczył z Chazaelem, królem Aramu. Ochozjasz, syn Jorama, króla Judy, zstąpił, aby zobaczyć Jorama, syna Achaba, w Jizreel, ponieważ był chory.

Namaszczenie Jehu

9
1

Prorok Elizeusz wezwał jednego z synów prorockich i rzekł mu: Przepasz swoje biodra, weź do swej ręki to naczyńko oliwy i idź do Ramot Gilead.

2

Gdy tam przybędziesz, staraj się zobaczyć Jehu, syna Jehoszafata, syna Nimsziego. Podejdziesz, wywołasz go spośród jego braci i wprowadzisz go do wewnętrznej izby.

3

Weźmiesz naczyńko oliwy, wylejesz na jego głowę i powiesz: „Tak mówi Jahwe: Namaszczam cię na króla nad Izraelem”. [Potem] otworzysz drzwi i uciekniesz, a nie będziesz zwlekał.

4

Poszedł więc młodzieniec – młody prorok – do Ramot Gilead.

5

Wszedł, a oto dowódcy wojska siedzieli, i rzekł: Wodzu. Mam do ciebie sprawę. Jehu spytał: Do kogo z nas? Odrzekł: Do ciebie, wodzu.

6

Wstał tedy i wszedł do domu. [Prorok] wylał na jego głowę oliwę i rzekł mu: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Namaszczam cię na króla, nad ludem Jahwe, nad Izraelem.

7

Wygubisz dom Achaba, pana twojego. [Tak] pomszczę krew moich sług Proroków i krew wszystkich sług Jahwe, [którzy zginęli] z ręki Jezabel.

8

Zginie cały dom Achaba. Zgładzę męskich potomków Achaba, niewolników i wolnych w Izraelu.

9

Dom Achaba spotka los domu Jeroboama, syna Nebata, i domu Baszy, syna Achijji.

10

Psy zjedzą Jezabel w posiadłości Jizreel i nikt [jej] nie pogrzebie. Otworzył drzwi i uciekł.

Bunt Jehu – śmierć króla Jorama

11

Jehu wyszedł do poddanych swego pana. I spytali go: Czy pokój [zwiastował]? W jakim celu przyszedł ten szaleniec do ciebie? Odpowiedział im: Wy znacie [tego] człowieka i jego gadaninę.

12

Rzekli: Nieprawda. Powiedz nam. Odrzekł: Przemówił do mnie tak a tak tymi słowami: „Tak mówi Jahwe: Namaszczam cię na króla nad Izraelem”.

13

Wtedy każdy spiesznie wziął swoją szatę i rozesłali pod jego [stopami] na najwyższym stopniu. Zadęli w róg i zawołali: Jehu jest królem!

14

Jehu, syn Jehoszafata, syna Nimsziego, uknuł spisek przeciw Joramowi. Joram i cały Izrael bronili Ramot Gilead przed Chazaelem, królem Aramu.

15

Ale król Joram powrócił do Jizreel leczyć się z ran, które mu zadali Aramejczycy w walce z Chazaelem, królem Aramu. Jehu rzekł: Jeśli duszą waszą jesteście [ze mną], niech nikt nie opuszcza miasta, aby pójść dać znać do Jizreel.

16

Jehu dosiadł rydwanu i pojechał do Jizreel, bo Joram tam leżał, Ochozjasz zaś, król Judy, zstąpił, aby zobaczyć Jorama.

17

Strażnik, który stał na wieży w Jizreel, zauważył zbliżający się oddział Jehu i zawołał: Widzę oddział! Joram rzekł: Weź jeźdźca i poślij naprzeciw nich, niech zapyta: Czy [przynosisz] pokój?

18

Ruszył jeździec naprzeciw niego i zapytał: Tak pyta król: Czy pokój [przynosisz]? Jehu odpowiedział: Co cię pokój obchodzi? Wracaj za mną. Strażnik oznajmił mówiąc: Posłaniec dotarł do nich, ale nie wraca.

19

[Król] wysłał drugiego jeźdźca. Przybył do nich i rzekł: Tak pyta król: Czy pokój [niesiesz]? Jehu odpowiedział: Co cię pokój obchodzi? Wracaj za mną.

20

Strażnik oznajmił mówiąc: Dotarł do nich, ale nie wraca. [Sposób] jazdy jest podobny do powożenia Jehu, syna Nimsziego, bo jedzie jak szalony.

21

Wówczas Joram rozkazał: Zaprzęgaj. Zaprzągł jego rydwan. I wyruszyli Joram, król izraelski, i Ochozjasz, król Judy, każdy na swoim rydwanie. Wyjechali naprzeciw Jehu i spotkali go w posiadłości Nabota Jizreelczyka.

22

Gdy Joram ujrzał Jehu, zapytał: Czy pokój [zwiastujesz], Jehu? Odpowiedział: Co za pokój, dopóki [trwają] cudzołóstwa Jezabel, twojej matki, i jej liczne czary?

23

Joram zawrócił, zaczął uciekać i wołać do Ochozjasza: Ochozjaszu! Zdrada!

24

Ale Jehu chwycił łuk w swą rękę i ugodził [strzałą] Jorama między łopatki. Strzała przeszyła jego serce i padł na swój rydwan.

25

Wtedy [Jehu] rzekł do Bidkara, swego giermka: Weź i porzuć go na polu posiadłości Nabota Jizreelity, bo pamiętasz, jak jechaliśmy razem, ja i ty, za Achabem, jego ojcem, i Jahwe wypowiedział przeciw niemu tę oto przepowiednię:

26

Zaiste wczoraj widziałem krew Nabota i krew jego synów – wyrocznia Jahwe – zapłacę [za nią] na tej posiadłości – wyrocznia Jahwe. – Teraz więc weź i porzuć go na [tej] posiadłości, według słowa Jahwe.

Śmierć Ochozjasza

27

Gdy [to] zobaczył Ochozjasz, król Judy, zaczął uciekać drogą [ku] Bet ha-Gan. Jehu wszczął za nim pościg i polecił: Jego także zgładźcie. [Zraniono go] na rydwanie na wzniesieniu Gur, które [leży] koło Jibleam. Uciekł do Megiddo i tam umarł.

28

Jego słudzy zawieźli go do Jerozolimy. Pogrzebano go w grobie z jego ojcami w Mieście Dawidowym.

29

Ochozjasz został królem Judy w jedenastym roku [panowania] Jorama, syna Achaba.

Śmierć Jezabel

30

Jehu wkroczył do Jizreel. Gdy Jezabel usłyszała o tym, podmalowała swe oczy, upiększyła swoją głowę i wyglądała przez okno,

31

a kiedy Jehu wszedł w bramę, spytała: Czy pokój [przynosisz], Zimri, morderco swojego pana?

32

Podniósł swoją twarz ku oknu i zawołał: Kto jest ze mną? Kto? A gdy [z okna] wyjrzeli ku niemu dwaj czy trzej eunuchowie,

33

rzekł: Zrzućcie ją. I zrzucili ją. Krew jej zbryzgała ścianę i konie, [które] ją stratowały.

34

Wszedł, jadł i pił [a potem] rzekł: Zajmijcie się – proszę – tą przeklętą i pogrzebcie ją, bo jest córką królewską.

35

Poszli, aby ją pogrzebać, ale nie znaleźli jej, tylko czaszkę, nogi i dłonie rąk.

36

Wrócili więc i oznajmili mu. [On] zaś powiedział: [Spełniło się zatem] to słowo, które Jahwe wypowiedział przez swojego sługę Eliasza Tiszbitę mówiąc: Psy pożrą ciało Jezabel w posiadłości Jizreel.

37

Trup Jezabel będzie jak nawóz na polu posiadłości Jizreel, tak że nie powiedzą: To jest Jezabel.

Rzeź rodziny królewskiej Achaba

10
1

Achab miał w Samarii siedemdziesięciu synów. Jehu napisał listy i wysłał do Samarii do książąt Izraela, starszych i wychowawców [dzieci] Achaba, mówiąc:

2

Teraz, gdy otrzymacie ten list – a z wami są synowie pana waszego, macie u siebie rydwany, konie, miasto obronne i broń –

3

upatrzcie [sobie] najlepszego i najodpowiedniejszego z synów pana waszego, posadźcie go na tronie jego ojca i walczcie o dom waszego pana.

4

Bardzo się przerazili i mówili: Oto dwóch królów nie ostało się przed nim, jak my się ostoimy.

5

Marszałek dworu, zwierzchnik miasta, starsi i wychowawcy posłali do Jehu mówiąc: My jesteśmy twoimi sługami i uczynimy wszystko, co nam rozkażesz. Nikogo nie ustanowiliśmy królem. Czyń to, co [uznasz za] dobre w twoich oczach.

6

Napisał tedy do nich drugi list, polecając: Jeśli jesteście ze mną i jeśli chcecie słuchać mojego głosu, weźcie głowy mężczyzn, synów pana waszego, i przyjdźcie do mnie jutro o tym czasie do Jizreel. [Wszystkich] synów królewskich było siedemdziesięciu mężów. Byli [oni] u znakomitych [obywateli] miasta, którzy ich wychowali.

7

Gdy ten list dotarł do nich, wzięli synów królewskich i wymordowali siedemdziesięciu mężów, włożyli ich głowy do koszów i posłali mu do Jizreel.

8

Posłaniec przybył i oznajmił mu, mówiąc: Przyniesiono głowy synów królewskich. Rzekł: Złóżcie je na dwa stosy u wejścia w bramę, aż do poranku.

9

Rano wyszedł, stanął i przemówił do całego ludu. Wy jesteście niewinni. To ja uknułem spisek przeciw mojemu panu i zamordowałem go. Ale tych wszystkich kto wymordował?

10

Wiedzcie teraz, że nic nie upadnie na ziemię ze słowa Jahwe, które Jahwe wyrzekł przeciw domowi Achaba. Jahwe wykonał to, co powiedział za pośrednictwem swego sługi Eliasza.

11

Wymordował tedy Jehu wszystkich pozostałych [członków] domu Achaba w Jizreel, wszystkich jego dostojników, znajomych i kapłanów, tak że nikt spośród nich nie ocalał.

12

[Potem] wstał i poszedł. Udał się do Samarii. Po drodze, w Bet-Eked pasterzy

13

spotkał Jehu braci Ochozjasza, króla Judy, i zapytał: Kto wy jesteście? Odpowiedzieli: My jesteśmy braćmi Ochozjasza. Zstępujemy z pozdrowieniem dla synów królewskich i synów Wielkiej Pani.

14

Wtedy dał rozkaz: Pojmijcie ich żywych. Pojmano ich żywych i wymordowano przy studni Bet-Eked, czterdziestu dwóch mężów, żadnego z nich nie oszczędził.

Rzeź czcicieli Baala

15

Wyruszył stamtąd i spotkał Jehonadaba, syna Rekaba, [idącego] z przeciwnej strony. Pozdrowił go i spytał: Czy twoje serce jest tak szczere [dla mnie], jak moje serce dla ciebie? Odpowiedział Jehonadab: Jest. [Ten odrzekł:] Jeśli jest, daj twoją rękę. Podał swoją rękę. I wziął go na swój rydwan

16

i rzekł: Jedź ze mną i przypatrz się mojej gorliwości dla Jahwe. I wziął go na swoim rydwanie.

17

Przybył do Samarii i wymordował w Samarii resztę [rodu] Achaba, aż do jego [całkowitej] zagłady, według słowa Jahwe, które wypowiedział do Eliasza.

18

Jehu zebrał wszystek lud i przemówił do niego: Achab mało czcił Baala. Jehu będzie mu więcej służył.

19

Teraz więc zwołajcie wszystkich proroków Baala, wszystkich jego czcicieli i wszystkich jego kapłanów. Niech nikogo nie zabraknie, bo ja chcę złożyć wielką krwawą ofiarę Baalowi; ktokolwiek będzie nieobecny, zginie. Jehu działał podstępnie, aby wygubić czcicieli Baala.

20

I rozkazał Jehu: Zwołajcie święte zgromadzenie ku [czci] Baala. Zwołano.

21

Jehu posłał do całego Izraela i przybyli wszyscy czciciele Baala. Nie było nikogo, kto by nie przyszedł. I weszli do świątyni Baala. Świątynia Baala wypełniła się po brzegi.

22

Przełożonemu szatni powiedział: Wyłóż szaty dla wszystkich czcicieli Baala. I wyłożył szaty dla nich.

23

Jehu i Jehonadab, syn Rekaba, weszli do świątyni Baala. [Jehu] rzekł do czcicieli Baala: Zbadajcie i zobaczcie, czy nie ma tu kogoś między wami z czcicieli Jahwe. Czy są wyłącznie czciciele Baala?

24

Rozpoczęto składać krwawe ofiary i całopalenia. Jehu postawił sobie na zewnątrz osiemdziesięciu ludzi i zagroził: Ten, kto pozwoli ujść [któremuś] z tych mężów, których ja dałem w wasze ręce, odda swoje życie za jego życie.

25

Gdy skończono składać całopalenie, Jehu dał rozkaz gwardzistom i giermkom: Wejdźcie i wymordujcie ich. Niech nikt nie wyjdzie [żywy]. I wymordowali ich ostrzem miecza. Gdy gwardziści i giermkowie porzucili [trupy], podeszli aż do [przybytku] świątyni Baala,

26

wyrzucili stelę ze świątyni Baala i spalili ją.

27

Zniszczyli ołtarz Baala, zburzyli świątynię Baala i zrobili z niej gnojowisko aż do dziś.

Jehu, król izraelski

28

Jehu wyplenił [kult] Baala z Izraela.

29

Jednakowoż [nie odwrócił się] od przestępstw Jeroboama, syna Nebata, który przywiódł Izraela do grzechu. Jehu nie odstąpił od złotych cielców, które były w Betel i w Dan.

30

Jahwe rzekł do Jehu: Ponieważ dobrze postąpiłeś, wykonując to, co było słuszne w moich oczach, [i] całkowicie według moich myśli uczyniłeś domowi Achaba, synowie czwartego pokolenia twojego [rodu] będą zasiadać na tronie izraelskim.

31

Ale Jehu nie starał się postępować całym swym sercem według Prawa Jahwe, Boga izraelskiego. Nie odstąpił od występków Jeroboama, który przywiódł Izraela do grzechu.

32

W owych dniach począł Jahwe umniejszać [posiadłości] Izraela. Chazael pobił Izraela na całym pograniczu,

33

od Jordanu, od wschodu słońca, całą ziemię Gilead, [to jest posiadłość] Gada, Rubena i Manassego, od Aroer, które leży nad rzeką Arnon, [cały] Gilead i Baszan.

34

Reszta dziejów Jehu i wszystko, co zdziałał, oraz całe jego męstwo, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela?

35

Jehu spoczął ze swoimi przodkami i pogrzebano go w Samarii. Po nim królował jego syn Joachaz.

36

Czas, w którym królował Jehu nad Izraelem w Samarii, [wynosił] dwadzieścia osiem lat.

Atalia, królowa judzka

11
1

Gdy Atalia, matka Ochozjasza, zobaczyła, że umarł jej syn, powstała i wygubiła całe potomstwo królewskie.

2

Ale Jehoszeba, córka króla Jorama, siostra Ochozjasza, wzięła Joasa, syna Ochozjasza, wykradła go spośród synów królewskich, którzy mieli umrzeć, ukryła go wraz z mamką w sypialni przed Atalią i nie został zabity.

3

Sześć lat ukrywał się z nią w świątyni Jahwe. Atalia królowała nad krajem.

4

Siódmego roku Jehojada posłał i wezwał setników, Karytów i gwardzistów. Zgromadził ich u siebie w Świątyni Jahwe, zawarł z nimi sojusz, zaprzysiągł ich w Świątyni Jahwe, pokazał im syna królewskiego,

5

i polecił im mówiąc: Takie jest zadanie, które macie wykonać: Trzecia część z was, którzy przychodzą w szabat, niech pełni straż w pałacu królewskim.

6

Trzecia część w bramie Sur, trzecia zaś część w bramie za gwardzistami niech ma na uwadze pałac. [Po] zmianie

7

dwie części z was, [to jest] wszyscy, którzy odchodzicie w szabat, obejmiecie straż nad królem w Świątyni Jahwe.

8

Otoczycie króla zewsząd, każdy z bronią w ręku. Kto zbliży się do szeregów, niech umrze. Będziecie z królem przy jego wyjściu i podczas jego pochodu.

9

Setnicy uczynili wszystko tak, jak rozkazał kapłan Jehojada. Każdy wziął swych ludzi, przychodzących w szabat i ustępujących w szabat i przyszli do kapłana Jeno jady.

10

Kapłan dał setnikom włócznie i tarcze króla Dawida, które znajdowały się w Świątyni Jahwe.

11

Gwardziści, każdy z bronią w swym ręku, stanęli od strony prawej Świątyni, aż ku stronie lewej Świątyni, wokół ołtarza i Świątyni.

12

[Wtedy] wyprowadził syna królewskiego, włożył mu koronę i [dał] mu [w rękę] przymierze. Ustanowiono go więc królem i namaszczono. Uderzono w dłonie i zawołano: Niech żyje król!

13

Gdy Atalia usłyszała rozbrzmiewający głos ludu, przyszła do ludu w Świątyni Jahwe

14

i spojrzała: A oto król stał przy kolumnie według zwyczaju, a przy królu książęta i fanfary. Wszystek lud ziemi radował się i grał na fanfarach. Atalia rozdarła swe szaty i zawołała: Zdrada! Zdrada!

15

Kapłan Jehojada rozkazał setnikom oraz dowódcom wojska i rzekł im: Wyprowadźcie ją między szeregami poza Świątynię. Idący za nią niech ją przebije mieczem, bo mówił kapłan: „Niech nie ginie w Świątyni Jahwe”.

16

Pochwycono ją w ręce. A gdy weszła na drogę wjazdu koni do pałacu królewskiego, tam została zabita.

17

Jehojada zawarł przymierze między Jahwe a między królem i między ludem, aby naród był [ludem] Jahwe, oraz [sojusz] między królem a między ludem.

18

Wszystek lud ziemi wtargnął do świątyni Baala i zburzył ją. Doszczętnie rozbito jego ołtarze i jego podobizny, Mattana, kapłana Baala, zamordowano przed ołtarzami. Kapłan [Jehojada] postawił straż przed Świątynią Jahwe.

19

Setników zaś, Karytów, gwardię i cały lud ziemi wziął i przeprowadzili króla ze Świątyni Jahwe i weszli drogą bramy gwardii do pałacu królewskiego. [Joas] zasiadł na tronie królów.

20

Wszystek lud ziemi radował się. W mieście panował spokój. Atalię zabito mieczem w pałacu królewskim.

Joas, król judzki

12
1

Joas miał siedem lat, gdy został królem.

2

Joas zaczął królować w siódmym roku [panowania] Jehu. Czterdzieści lat królował w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Cybia z Beerszeba.

3

Joas czynił to, co było sprawiedliwe w oczach Jahwe przez całe swe życie, gdyż uczył go kapłan Jehojada.

4

Jednakowoż wyżyn nie zniesiono. Lud składał jeszcze na wyżynach ofiary krwawe i palił kadzidło.

5

Joas powiedział kapłanom: Wszystkie pieniądze z [ofiar] świętych, które wpływają do Świątyni Jahwe, [a więc] pieniądze z ofiar [nałożonych przez Prawo] na każdego, pieniądze z taks za wykup osób oraz wszystkie pieniądze, które ktoś dobrowolnie postanowił przynieść do Świątyni Jahwe,

6

niech kapłani zbiorą, każdy od swego znajomego, i niech oni przeprowadzą naprawę Świątyni, wszędzie gdziekolwiek znajdą uszkodzenia.

7

Do dwudziestego trzeciego roku [panowania] króla Joasa, kapłani nie przeprowadzili naprawy świątyni.

8

Wtedy król Joas wezwał kapłana Jehojadę i [innych] kapłanów i rzekł im: Dlaczego nie przeprowadziliście naprawy Świątyni? Teraz przeto nie będziecie zbierać pieniędzy [między sobą każdy] od swych znajomych, ale [wszyscy] będziecie je oddawać na naprawę Świątyni.

9

Kapłani zgodzili się, że nie będą brać pieniędzy od ludu i że nie będą odnawiać Świątyni.

10

Kapłan Jehojada wziął jedną skrzynię, w jej wieku zrobił otwór i postawił ją obok wejścia po prawej stronie, którędy każdy wchodził do Świątyni Jahwe. Kapłani, stróże progu, wrzucali tam wszystkie pieniądze, które przynoszono do Świątyni Jahwe.

11

[A potem gdy] widzieli, że w skrzyni było dużo pieniędzy, przychodził sekretarz królewski i wielki kapłan, przetapiali i liczyli pieniądze, które się znajdowały w Świątyni Jahwe.

12

Odważone pieniądze dawano nadzorcom robotników Świątyni Jahwe, aby nimi wypłacali cieślów, budowniczych, którzy pracowali w Świątyni Jahwe,

13

murarzy, obrabiających kamienie, za nabycie drzewa i kamienia ciosanego na naprawę Świątyni Jahwe i na wszelkie wydatki [związane] z naprawą Świątyni.

14

Jednakowoż z pieniędzy, które napływały do Świątyni Jahwe, nie sprawiano dla Świątyni Jahwe srebrnych waz, nożów, kropielnic, trąb oraz wszelkich naczyń złotych i sprzętów srebrnych,

15

bo dawali je robotnikom, aby za nie przeprowadzali naprawę Świątyni Jahwe.

16

Nie obliczano się z tymi mężami, którym dawano pieniądze do ręki, aby płacili robotnikom, bo oni uczciwie [to] czynili.

17

Pieniądze z ofiary zadośćuczynienia i pieniądze z ofiary przebłagalnej nie wpływały do Świątyni Jahwe, [gdyż] były dla kapłanów.

18

Wtedy to Chazael, król Aramu, wyruszył, aby walczyć przeciw Gat, i zdobył je. Gdy Chazael zamierzał ruszyć przeciw Jerozolimie,

19

Joas, król Judy, zebrał wszystkie wota, które ofiarowali królowie Judy, Jozafat, Joram i Ochozjasz, jego przodkowie, swoje wota oraz wszystko złoto, które znalazł w skarbcu Świątyni i w skarbcu królewskim, i posłał Chazaelowi, królowi Aramu. [Wówczas ten] oddalił się od Jerozolimy.

20

Reszta dziejów Joasa i wszystko, co zdziałał, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Judy?

21

Jego słudzy powstali i uknuli zdradę, i zamordowali Joasa w Bet Millo, gdy schodził do Sillo.

22

Zamordowali go jego dworzanie: Jozakar, syn Szimata, i Jehozabat, syn Szomera, i umarł. Pogrzebano go z jego ojcami w Mieście Dawidowym. Po nim królował jego syn Amazjasz.

Joachaz, król izraelski

13
1

Joachaz, syn Jehu, zaczął królować nad Izraelem w dwudziestym trzecim roku [panowania] Joasa, syna Ochozjasza, króla Judy. Siedemnaście lat [królował] w Samarii.

2

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe, i poszedł za przestępstwem Jeroboama, syna Nebata, który przywiódł Izraela do grzechu i nie odstąpił od niego.

3

Jahwe zapłonął gniewem przeciw Izraelowi i dał go w rękę Chazaela, króla Aramu, oraz w rękę Ben-Hadada, syna Chazaela, po wszystkie dni.

4

Joachaz ubłagał Jahwe i Jahwe wysłuchał go, bo widział ucisk Izraela, jak gnębił go król Aramu.

5

Jahwe dał wybawcę Izraelowi i wyzwolił go z ręki Aramejczyków. [Dopiero wówczas] synowie Izraela mieszkali w swych namiotach jak dawniej.

6

Wszakże nie porzucili przestępstw domu Jeroboama, który przywiódł Izraela do grzechu. Trwali w nich. Również Aszera stała w Samarii.

7

[Jahwe] nie zostawił Joachazowi wojska, jak tylko pięćdziesięciu jezdnych, dziesięć rydwanów i dziesięć tysięcy pieszych, bo wytracił je król Aramu i starł je jak proch, który się depcze.

8

Reszta dziejów Joachaza i wszystko, co zdziałał, oraz męstwo, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Izraelskich?

9

Joachaz spoczął ze swoimi przodkami i pogrzebano go w Samarii. Po nim królował jego syn Joas.

Joas, król izraelski

10

Joas, syn Joachaza, zaczął królować nad Izraelem w trzydziestym siódmym roku [panowania] Joasa, króla Judy. Szesnaście lat [królował] w Samarii.

11

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe. Nie porzucił wszystkich przestępstw Jeroboama, syna Nebata, który przywiódł Izraela do grzechu. Trwał [w nich].

12

Reszta dziejów Joasa, wszystko, co zdziałał, i jego męstwo oraz to, że prowadził wojnę z Amazjaszem, królem judzkim, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela?

13

Joas spoczął ze swoimi przodkami, a na jego tronie zasiadł Jeroboam. Joas został pogrzebany z królami izraelskimi w Samarii.

Śmierć Elizeusza

14

Elizeusz zapadł na chorobę, na którą miał umrzeć. Zstąpił do niego Joas, król izraelski, płakał nad nim i mówił: Mój ojcze, mój ojcze! Rydwanie Izraela i jego rycerzu.

15

Elizeusz powiedział mu: Przynieś łuk i strzały! Przyniósł mu łuk i strzały.

16

Rzekł do króla izraelskiego: Weź łuk w swą rękę! Wziął łuk w swą rękę, Elizeusz zaś położył swoje ręce na rękach królewskich

17

i rzekł: Otwórz okno na wschód! Otworzył. Elizeusz polecił: Strzel. Strzelił. Elizeusz zaś wyrzekł: Strzała zwycięstwa dla Jahwe, strzała zwycięstwa nad Aramem. Pobijesz Aramejczyków pod Afek do szczętu.

18

I [znów] powiedział: Weź strzały! I wziął. Rzekł królowi izraelskiemu: Strzelaj w ziemię! Strzelił trzy razy i stanął.

19

Rozgniewał się na niego mąż Boży i powiedział: Gdybyś był strzelił pięć lub sześć razy, poraziłbyś Aramejczyków doszczętnie. Teraz zaś pokonasz ich [tylko] trzy razy.

20

Elizeusz umarł i pogrzebano go. Z nastaniem roku bandy moabskie napadły na kraj.

21

I zdarzyło się, że oto ludzie grzebiący zmarłego zobaczyli bandę. Porzucili więc zmarłego w grobie Elizeusza i uciekli. Gdy zmarły zetknął się z kośćmi Elizeusza, ożył i stanął na swoich nogach.

22

Chazael, król Aramu, nękał Izraelitów przez cały czas [panowania] Joachaza.

23

Ale Jahwe okazał im łaskawość. Ulitował się nad nimi i zwrócił się ku nim z uwagi na swe przymierze z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem. Nie chciał ich wygubić i nie usunął ich sprzed swego oblicza aż dotąd.

24

Chazael, król Aramu, zmarł. Po nim królował jego syn Ben-Hadad.

25

Joas, syn Joachaza, znów odebrał z ręki Ben-Hadada, syna Chazaela, te miasta, które [Chazael] zagrabił w czasie wojny Joachazowi, jego ojcu. Joas pobił go trzy razy i odzyskał miasta izraelskie.

DZIEJE KRÓLESTW JUDY I IZRAELA DO UPADKU SAMARII: 14,1-17,41

Amazjasz, król judzki

14
1

Amazjasz, syn Joasa, króla Judy, objął rządy w drugim roku [panowania] Joasa, syna Joachaza, króla izraelskiego.

2

Gdy wstąpił na tron, miał dwadzieścia pięć lat, królował zaś dwadzieścia dziewięć lat w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Jehoaddan [i pochodziła] z Jerozolimy.

3

Czynił to, co było sprawiedliwe w oczach Jahwe. Wszakże nie tak, jak Dawid, jego ojciec. Czynił wszystko tak, jak czynił jego ojciec Joas.

4

Jednakowoż wyżyn nie zniesiono. Lud składał jeszcze na wzgórzach ofiary krwawe i palił kadzidło.

5

Potem gdy umocniły się rządy w jego rękach, zgładził [tych] swoich dworzan, którzy zamordowali króla, jego ojca.

6

Ale synów morderców nie zabił, stosownie do tego, co jest napisane w księdze Prawa Mojżeszowego, gdzie Jahwe rozkazał mówiąc: Ojcowie nie będą karani śmiercią za synów, a synowie nie będą karani śmiercią za ojców, ale każdy poniesie śmierć za swój występek.

7

On pokonał dziesięć tysięcy Edomitów w Dolinie Soli. Podczas wojny zdobył Selę i dał jej nazwę: Jokteel, [która przetrwała] aż do tego dnia.

8

W owym czasie Amazjasz wysłał posłów do Joasa, syna Joachaza, syna Jehu, króla izraelskiego, mówiąc: Chodź, stoczymy bitwę.

9

Joas, król izraelski, posłał do Amazjasza, króla Judy, odpowiadając: Cierń, który [rósł] na Libanie, posłał do cedru libańskiego mówiąc: Daj twoją córkę mojemu synowi za żonę. Ale przeszedł dziki zwierz, który żył na Libanie i stratował [ów] cierń.

10

Rzeczywiście pokonałeś Edomitów. Twoje serce jest dumne. Chwal się [więc] i siedź w domu. Po co chcesz wywołać to nieszczęście, abyś padł ty i Juda z tobą?

11

Amazjasz nie usłuchał. [Wtedy] Joas, król izraelski, wyruszył i stoczyli bitwę – on i Amazjasz, król judzki – pod Bet Szemesz, które [należało] do Judy.

12

Juda został pobity przez Izraelitów. I uciekli każdy do swego namiotu.

13

Joas, król izraelski, wziął Amazjasza, króla Judy, syna Joasa, syna Ochozjasza, do niewoli w Bet Szemesz. Wkroczył do Jerozolimy, zburzył mur jerozolimski od bramy Efraima aż po bramę Narożną – czterysta łokci –

14

zabrał wszystko złoto, srebro, wszystkie naczynia, które znajdowały się w Świątyni Jahwe i w skarbcu królewskim, oraz zakładników i wrócił do Samarii.

15

Reszta dziejów Joasa, to, co zdziałał i jego męstwo [oraz to], że walczył z Amazjaszem, królem Judy, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela?

16

Joas spoczął ze swoimi przodkami i został pogrzebany z królami izraelskimi w Samarii. Po nim królował jego syn Jeroboam.

17

Amazjasz, syn Joasa, króla Judy, żył piętnaście lat po śmierci Joasa, syna Joachaza, króla izraelskiego.

18

Reszta dziejów Amazjasza czyż nie jest opisana w Księdze Kronik Królów Judy?

19

Przeciw niemu uknuto spisek w Jerozolimie. Uciekł do Lakisz, ale urządzono za nim pościg do Lakisz i tam go zamordowano.

20

Przywieziono go końmi i został pogrzebany ze swoimi ojcami w Jerozolimie, w Mieście Dawidowym.

21

Wszystek lud Judy wybrał Azariasza – miał on szesnaście lat – i jego ustanowił królem po Amazjaszu, jego ojcu.

22

To on odbudował Elat i przywrócił je dla Judy, potem gdy król spoczął ze swoimi przodkami.

Jeroboam II, król izraelski

23

Jeroboam, syn Joasa, króla izraelskiego, objął rządy w piętnastym roku [panowania] Amazjasza, syna Joasa, króla Judy. Czterdzieści jeden lat [królował] w Samarii.

24

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe. Nie odstąpił w niczym od wszystkich przestępstw Jeroboama, syna Nebata, który przywiódł Izraela do grzechu.

25

On przywrócił granice Izraela, od wejścia do Chamat aż po morze Araba, według słowa Jahwe, Boga Izraela, które wypowiedział za pośrednictwem swego sługi, proroka Jonasza, syna Amittaja, pochodzącego z Gat-Chefer.

26

Jahwe bowiem widział bardzo dotkliwy ucisk Izraela. Nie było ani niewolnika, ani wolnego, ani kogoś, kto by pomógł Izraelowi.

27

Jahwe nie zadecydował, aby imię Izraela wymazać spod niebios i wybawił go ręką Jeroboama, syna Joasa.

28

Reszta dziejów Jeroboama, wszystko, czego dokonał oraz jego męstwo, z jakim walczył i przywrócił Damaszek i Chamat dla Izraela, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela?

29

Jeroboam spoczął ze swoimi przodkami, z królami izraelskimi. Po nim panował jego syn Zachariasz.

Azariasz, król judzki

15
1

Azariasz, syn Amazjasza, króla Judy, objął rządy w dwudziestym siódmym roku [panowania] Jeroboama, króla izraelskiego.

2

Miał szesnaście lat, gdy zaczął panować. Pięćdziesiąt dwa lata królował w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Jekoljahu [i pochodziła] z Jerozolimy.

3

Czynił to, co było sprawiedliwe w oczach Jahwe, wszystko tak, jak czynił Amazjasz, jego ojciec.

4

Jednakowoż wyżyn nie zniesiono. Lud składał jeszcze na wzgórzach ofiary krwawe i palił kadzidło.

5

Jahwe dotknął króla i został trędowaty aż do dnia swojej śmierci. Mieszkał w odosobnionym domu. Jotam, syn królewski, [był] marszałkiem dworu i sądził lud ziemi.

6

Reszta dziejów Azariasza i wszystko, co zdziałał, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Judy?

7

Azariasz spoczął ze swoimi przodkami i pogrzebano go z jego ojcami w Mieście Dawidowym. Po nim królował jego syn Jotam.

Zachariasz, król izraelski

8

Zachariasz, syn Jeroboama, zaczął królować nad Izraelem w trzydziestym ósmym roku [panowania] Azariasza, króla Judy. Sześć miesięcy [panował] w Samarii.

9

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe, tak jak czynili jego ojcowie. Nie porzucił przestępstw Jeroboama, syna Nebata, który przywiódł Izraela do grzechu.

10

Szallum, syn Jabesza, uknuł spisek przeciw niemu i zamordował go w Jibleam. Zabił go i został po nim królem.

11

Oto reszta dziejów Zachariasza jest opisana w Księdze Kronik Królów Izraela.

12

[Na nim spełniło się] to słowo Jahwe, które wypowiedział do Jehu mówiąc: Twoi synowie [do] czwartego pokolenia będą zasiadać na tronie izraelskim. I tak się stało.

Szallum, król izraelski

13

Szallum, syn Jabesza, został królem w trzydziestym dziewiątym roku [panowania] Ozjasza, króla Judy, i królował w Samarii jeden miesiąc.

14

Menachem, syn Gadiego, wyruszył z Tircy, wkroczył do Samarii, zamordował Szalluma, syna Jabesza, w Samarii. Zabił go i został po nim królem.

15

Reszta dziejów Szalluma i jego spisek, który uknuł, te oto [sprawy] są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela.

16

Menachem pokonał wówczas Tifsach i wszystkich, co w nim byli, oraz jego posiadłość [począwszy] od Tircy, iż nie otwarto mu [bram]. [Mężczyzn] pomordował, a wszystkie brzemienne [kobiety] porozcinał.

Menachem, król izraelski

17

Menachem, syn Gadiego, zaczął królować nad Izraelem w trzydziestym dziewiątym roku [panowania] Azariasza, króla Judy. Dziesięć lat [panował] w Samarii.

18

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe. Przez całe swe życie nie porzucił przestępstw Jeroboama, syna Nebata, który przywiódł Izraela do grzechu.

19

Pul, król asyryjski, najechał kraj. Menachem dał Pulowi tysiąc talentów srebra, aby mu pomógł i aby umocnił władzę w jego ręce.

20

Menachem wydobył pieniądze od Izraelitów, od wszystkich [ludzi] majętnych, aby się wypłacić królowi asyryjskiemu, [nakładając] na każdego człowieka pięćdziesiąt sykli srebra. Król asyryjski zawrócił i nie pozostał tam w kraju.

21

Reszta dziejów Menachema i wszystko, co zdziałał, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela?

22

Menachem spoczął ze swoimi przodkami. Po nim królował jego syn Pekachiasz.

Pekachiasz, król izraelski

23

Pekachiasz, syn Menachema, zaczął królować nad Izraelem w pięćdziesiątym roku [panowania] Azariasza, króla Judy. Dwa lata [panował] w Samarii.

24

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe. Nie porzucił przestępstw Jeroboama, syna Nebata, który przywiódł Izraela do grzechu.

25

Pekach, syn Remaliasza, jego giermek, uknuł spisek przeciw niemu i zgładził go w Samarii w baszcie pałacu królewskiego, [wraz z nim] Argoba i Haarieha. Miał ze sobą pięćdziesięciu ludzi spośród synów Gileadu. Zamordował go i królował po nim.

26

Reszta dziejów Pekachiasza i wszystko, co zdziałał, te oto [sprawy] są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela.

Pekach, król izraelski

27

Pekach, syn Remaliasza, zaczął królować nad Izraelem w pięćdziesiątym drugim roku [panowania] Azariasza, króla Judy. Dwadzieścia lat [panował] w Samarii.

28

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe. Nie porzucił przestępstw Jeroboama, syna Nebata, który przywiódł Izraela do grzechu.

29

Za dni Pekacha, króla izraelskiego, Tiglat Pileser, król asyryjski, wkroczył i zagarnął Ijon, Abel Bet-Maakę, Janoach, Kedesz, Chacor, Gilead, Galileję i cały kraj Neftalego, [mieszkańców] zaś ich uprowadził do Asyrii.

30

Ozeasz, syn Eli, uknuł spisek przeciw Pekachowi, synowi Remaliasza, i zgładził go. Zamordował go i został po nim królem w dwudziestym roku [panowania] Jotama, syna Ozjasza.

31

Reszta dziejów Pekacha i wszystko, co zdziałał, te oto [sprawy] są opisane w Księdze Kronik Królów Izraela.

Jotam, król judzki

32

Jotam, syn Ozjasza, króla Judy, objął rządy w drugim roku [panowania] Pekacha, syna Remaliasza, króla izraelskiego.

33

Miał dwadzieścia pięć lat, gdy zaczął panować. Szesnaście lat królował w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Jerusza [i była] córką Cadoka.

34

Czynił to, co było sprawiedliwe w oczach Jahwe. Czynił wszystko tak, jak czynił jego ojciec Ozjasz.

35

Jednakowoż wyżyn nie zniesiono. Lud składał jeszcze na wzgórzach ofiary krwawe i palił kadzidło. On zbudował bramę Wyższą świątyni Jahwe.

36

Reszta dziejów Jotama i to, co zdziałał, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Judy?

37

W owych dniach począł Jahwe słać przeciw Judzie Rasona, króla Aramu, i Pekacha, syna Remaliasza.

38

Jotam spoczął ze swoimi przodkami i został pogrzebany ze swoimi ojcami w Mieście Dawida, swego ojca. Po nim królował jego syn Achaz.

Achaz, król judzki

16
1

Achaz, syn Jotama, króla Judy, objął rządy w siedemnastym roku [panowania] Pekacha, syna Remeliasza.

2

Achaz miał dwadzieścia lat, gdy zaczął panować. Szesnaście lat królował w Jerozolimie. Nie czynił tego, co było sprawiedliwe w oczach Jahwe, swego Boga, tak jak Dawid jego ojciec.

3

Szedł drogą królów izraelskich, a także swego syna przeprowadził przez ogień, według obrzydliwości tych ludów, które Jahwe wypędził przed synami Izraela.

4

Składał ofiary krwawe i palił kadzidło na wyżynach, na pagórkach i pod każdym zielonym drzewem.

5

Wtedy to Rason, król Aramu, i Pekach, syn Remaliasza, król Izraela, wyruszyli na wojnę przeciw Jerozolimie i oblegli Achaza, ale nie mogli [go] przemóc.

6

W owym czasie król edomski przywrócił Edomowi Elat i wyrzucił Judejczyków z Elat. Do Elat przybyli Edomici i zamieszkali tam aż do tego dnia.

7

Achaz wysłał posłów do Tiglat Pilesera, króla asyryjskiego, mówiąc: Ja jestem twoim sługą i twoim synem. Przyjdź i wybaw mnie z ręki króla Aramu i z ręki króla izraelskiego, którzy powstali przeciw mnie.

8

Achaz wziął srebro i złoto, które znajdowały się w Świątyni oraz w skarbcach pałacu królewskiego, i posłał [jako] dar królowi Asyrii.

9

Król asyryjski zgodził się. I wyruszył król Asyrii przeciw Damaszkowi, i zdobył go, [mieszkańców] uprowadził do Kir, Rasona zaś zabił.

10

Król Achaz udał się do Damaszku na spotkanie z Tiglat Pileserem, królem Asyrii, i zobaczył ołtarz, który był w Damaszku. Posłał więc król Achaz kapłanowi Urijji podobiznę ołtarza i plan całej jego budowy.

11

Kapłan Urijja zbudował ołtarz dokładnie według tego [planu], jaki przysłał król Achaz z Damaszku. Kapłan Urijja wykonał to, zanim król Achaz powrócił z Damaszku.

12

A gdy król Achaz przybył z Damaszku i zobaczył ołtarz, podszedł król do ołtarza i wstąpił nań.

13

Spalił całopalenie, ofiarę pokarmów, wylał ofiarę płynów i pokropił ołtarz krwią swoich ofiar dziękczynnych.

14

Ołtarz zaś z brązu, który [stał] przed Jahwe, usunął sprzed Świątyni [to jest z miejsca] między [nowym] ołtarzem a Świątynią Jahwe i umieścił go z boku [nowego] ołtarza od strony północnej.

15

Król Achaz polecił kapłanowi Urijji: Na wielkim ołtarzu składaj całopalenie poranne i wieczorną ofiarę z pokarmów, całopalenie królewskie i jego ofiarę z pokarmów, całopalenie wszystkiego ludu ziemi i jego ofiary pokarmów i płynów. Skraplaj go wszelką krwią całopalnej [żertwy] i wszelką krwią ofiary krwawej. [Co do] ołtarza z brązu, zastanowię się, [co z nim zrobić].

16

Kapłan Urijja zrobił wszystko tak, jak król Achaz polecił.

17

Król Achaz odjął obrzeża podstaw i usunął z nich zbiorniki. Zdjął morze z wołów z brązu, które znajdowały się pod nim, i umieścił [je] na kamiennej podstawie.

18

Ze względu na króla asyryjskiego usunął krytą [lożę królewską] na szabat, którą wzniesiono w Świątyni, i zewnętrzne wejście królewskie do Świątyni Jahwe.

19

Reszta dziejów Achaza i to, co zdziałał, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Judy?

20

Achaz spoczął ze swoimi przodkami i został pogrzebany ze swoimi ojcami w Mieście Dawidowym. Po nim królował jego syn Ezechiasz.

Ozeasz, król izraelski

17
1

Ozeasz, syn Eli, zaczął królować w Samarii w dwunastym roku [panowania] Achaza, króla Judy. Dziewięć lat [panował] nad Izraelem.

2

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe, nie tak wszakże jak królowie izraelscy, którzy byli przed nim.

3

Przeciw niemu wyruszył Salmanasar, król asyryjski. Ozeasz został jego wasalem i płacił mu daninę.

4

Król asyryjski odkrył zdradę Ozeasza, iż wysłał posłów do So, króla Egiptu, i nie płacił daniny królowi asyryjskiemu co roku. Król asyryjski pojmał go i zamknął w więzieniu.

5

Król asyryjski najechał cały kraj, ruszył na Samarię i oblegał ją trzy lata.

6

W dziewiątym roku [panowania] Ozeasza król asyryjski zdobył Samarię. Izraelitów uprowadził do Asyrii i osiedlił ich w Chalach, nad Chaborem, rzeką Gozanu, oraz w miastach Medów.

Refleksje nad upadkiem królestwa izraelskiego

7

Stało się [tak], albowiem synowie Izraela zgrzeszyli przeciw Jahwe, Bogu swojemu, który ich wyprowadził z ziemi egipskiej, spod ręki faraona, króla Egiptu, i czcili bogów cudzych.

8

Szli za obyczajami ludów, które Jahwe wypędził przed synami Izraela, i królów izraelskich, jakie [ci] wprowadzili.

9

Synowie Izraela wypowiadali o Jahwe, swoim Bogu, rzeczy, które nie przystoją, budowali sobie wyżyny we wszystkich swych miastach, od wież strażniczych aż do miast obronnych.

10

Stawiali sobie stele i aszery na wszystkich wyniosłych wzgórzach i pod każdym zielonym drzewem.

11

Składali tam ofiarę kadzidła na wszystkich wyżynach, jak ludy, które Jahwe uprowadził przed nimi, i czynili rzeczy złe, obrażając Jahwe.

12

Służyli bożkom, o których powiedział im Jahwe: „Nie czyńcie tej rzeczy”.

13

Jahwe upominał Izraela i Judę za pośrednictwem wszystkich swoich proroków i wszystkich widzących mówiąc: Odwróćcie się od złych dróg waszych i strzeżcie moich nakazów i moich przepisów, według całego Prawa, które nadałem ojcom waszym i które przekazałem wam przez moje sługi, Proroków.

14

Ale nie usłuchali i zatwardzili swój kark jak ich ojcowie, którzy nie uwierzyli Jahwe, swojemu Bogu.

15

Wzgardzili Jego przepisami i Jego Przymierzem, które zawarł z ich ojcami, i Jego upomnieniami, którymi ich ostrzegał. Poszli za nicością i zmarnowali się oraz za ludami, które ich otaczały, o których przykazał im Jahwe, aby nie postępowali tak, jak one.

16

Porzucili wszystkie polecenia Jahwe, swojego Boga. Uczynili sobie dwa lane cielce i zrobili aszerę. Bili pokłony wszystkim zastępom niebieskim i służyli Baalowi.

17

Przeprowadzali swych synów i swoje córki przez ogień, uprawiali wróżbiarstwo i czary. Zaprzedali się, aby czynić to, co było złe w oczach Jahwe, i aby Go obrażać.

18

Jahwe bardzo się rozgniewał na Izraela i usunął go sprzed swego oblicza. Pozostało tylko samo pokolenie Judy.

19

Ale również Juda nie przestrzegał poleceń Jahwe, swojego Boga, i szedł za obyczajami Izraela, które [on] praktykował.

20

[Toteż] Jahwe odrzucił cały ród Izraela, upokorzył go i wydał go w ręce grabieżców, aż wreszcie usunął go sprzed swego oblicza.

21

Gdy [Jahwe] oderwał Izraela od domu Dawida, [Izraelici] obrali sobie królem Jeroboama, syna Nebata. Jeroboam odciągnął Izraela od Jahwe i przywiódł go do wielkiego grzechu.

22

Synowie Izraela poszli za wszystkimi przestępstwami Jeroboama, które popełnił, i nie odstąpili od nich.

23

Aż Jahwe odrzucił Izraela sprzed swego oblicza, jak zapowiedział przez wszystkich swoich sług – Proroków, i uprowadził Izraela z jego ziemi do Asyrii, aż do tego dnia.

Pochodzenie i wiara Samarytan

24

Król asyryjski przyprowadził [ludzi] z Babilonu, z Kuty, z Iwwy, z Chamat oraz z Sefarwajim i osiedlił [ich] w miastach Samarii na miejsce synów Izraela. Zajęli więc Samarię i osiedlili się w jej miastach.

25

Początkowo, gdy tam zamieszkali, nie bali się Jahwe. Jahwe więc zesłał na nich lwy, które ich rozszarpywały.

26

Powiedziano [przeto] królowi asyryjskiemu te słowa: Ludy, które uprowadziłeś i osiedliłeś w miastach Samarii, nie znają prawa Boga tego kraju, [dlatego] zsyła na nich lwy i oto one zabijają ich, ponieważ [ludy] te nie znają prawa Boga tego kraju.

27

Król asyryjski polecił mówiąc: Sprowadźcie tam jednego z kapłanów, których uprowadziliście stamtąd, aby przyszedł, osiadł tam i nauczył ich prawa Boga tego kraju.

28

Przybył więc jeden z kapłanów, których uprowadzono z Samarii, osiadł w Betel i uczył ich, jak powinni bać się Jahwe.

29

Poszczególne ludy robiły sobie swoje bóstwa i stawiały [je] w świątyniach wyżyn, które zbudowali mieszkańcy Samarii. [Tak czynił] poszczególny naród w swoich miastach, tam gdzie mieszkał.

30

Babilończycy zrobili sobie Sarpanitu, Kutyjczycy zrobili sobie Nergala, mężowie Chamat zrobili sobie Aszimę.

31

Awwici zrobili sobie Nibchaza i Tartaka, Sefarwici zaś palili swoich synów w ogniu ku [czci] Adarmeleka i Anammeleka, bóstw Sefarwaim.

32

Bali się Jahwe, [równocześnie] zaś ustanawiali spośród siebie kapłanów wyżyn, [którzy] sprawowali im [posługi] w świątyniach wyżyn.

33

Czcili Jahwe i bóstwom swym służyli według zwyczaju tych ludów, spośród których ich uprowadzono.

34

Aż do tego dnia czynią oni według pierwszych zwyczajów. Nie boją się Jahwe i nie czynią tak, jak [nakazują] im przepisy i zarządzenia, według Prawa i według poleceń, nadanych przez Jahwe synom Jakuba, któremu dał imię Izrael.

35

Jahwe zawarł z nimi Przymierze i przykazał im mówiąc: Nie będziecie czcić bóstw obcych, nie będziecie się im kłaniać, nie będziecie im służyć i nie będziecie im składać krwawych ofiar,

36

ale [tylko] Jahwe, który wyprowadził was z ziemi egipskiej mocą wielką i ramieniem wyciągniętym. Jego się bójcie, Jemu się kłaniajcie i Jemu składajcie krwawe ofiary.

37

Przestrzegajcie przepisów, zarządzeń, Prawa i nakazu, które wam [Mojżesz] spisał, pełniąc [je] po wszystkie dni. Nie czcijcie bóstw obcych

38

i nie zapominajcie o Przymierzu, które zawarłem z wami. Nie bójcie się bóstw obcych,

39

ale Jahwe, Boga waszego się bójcie. On was wybawi z ręki wszystkich waszych nieprzyjaciół.

40

Ale nie usłuchali, lecz postępowali według swoich pierwszych zwyczajów.

41

Ludy te bały się Jahwe i służyły swoim bałwanom. Także ich synowie i synowie ich synów tak postępują, jak czynili ich ojcowie, aż do tego dnia.

DZIEJE KRÓLESTWA JUDY I JEGO UPADEK
CZASY PROROKA IZAJASZA: 18,1-20,21

Ezechiasz

18
1

Ezechiasz, syn Achaza, króla Judy, objął rządy w trzecim roku [panowania] Ozeasza, syna Eli, króla izraelskiego.

2

Miał dwadzieścia pięć lat, gdy zaczął panować, a dwadzieścia dziewięć lat królował w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Abi [i była] córką Zekarji.

3

Czynił to, co było sprawiedliwe w oczach Jahwe, wszystko tak, jak czynił Dawid, jego ojciec.

4

On zniósł wyżyny, połamał stele, wyciął aszerę, zniszczył węża miedzianego, którego zrobił Mojżesz, gdyż aż do tego czasu synowie Izraela palili mu kadzidło i nazywali go Nechusztan.

5

Zaufał Jahwe, Bogu Izraela. Spośród wszystkich królów Judy nie było takiego jak on, ani po nim, ani [z tych], którzy byli przed nim.

6

Trwał przy Jahwe i nie odstępował od Niego. Przestrzegał Jego nakazów, które Jahwe nadał Mojżeszowi.

7

[Toteż] Jahwe był z nim. Wiodło mu się we wszystkim, co przedsiębrał. Zbuntował się przeciw królowi asyryjskiemu i przestał mu służyć.

8

On rozgromił Filistynów aż po Gazę i jej granice, od wieży strażników aż do twierdzy miejskiej.

9

W czwartym roku [panowania] króla Ezechiasza – był to rok siódmy [panowania] Ozeasza, syna Eli, króla izraelskiego – Salmanasar, król asyryjski, wyruszył przeciw Samarii i obległ ją.

10

Zdobył ją pod koniec trzeciego roku. W szóstym roku [panowania] króla Ezechiasza – był to dziewiąty rok [panowania] Ozeasza, króla izraelskiego – Samaria została zdobyta.

11

Król asyryjski uprowadził Izraelitów do Asyrii i osiedlił ich w Chalach, nad Chaborem, rzeką Gozanu, i w miastach Medów.

12

Bo nie usłuchali głosu Jahwe, swego Boga, i przekroczyli Jego przymierze. Nie usłuchali i nie wypełnili [tego] wszystkiego, co przykazał Mojżesz, sługa Jahwe.

Najazd Sancheriba

13

Czternastego roku [panowania] króla Ezechiasza, Sancherib, król asyryjski, najechał wszystkie obronne miasta Judy i zdobył je.

14

Ezechiasz, król Judy, posłał do Lakisz, do króla asyryjskiego, mówiąc: Źle postąpiłem. Odstąp ode mnie, a cokolwiek na mnie nałożysz, poniosę. Król asyryjski nałożył więc na Ezechiasza, króla Judy [okup wysokości] trzystu talentów srebra i trzydziestu talentów złota.

15

Ezechiasz dał wszystko srebro, które znalazł w Świątyni Jahwe i w skarbcach pałacu królewskiego.

16

W owym czasie Ezechiasz zdjął z drzwi do miejsca Świętego Jahwe oraz ze słupów [obicia z drogiego metalu], którymi pokrył [je] Ezechiasz, król Judy; i dał je królowi asyryjskiemu.

17

Król asyryjski wysłał z Lakisz do króla Ezechiasza do Jerozolimy głównodowodzącego, przełożonego eunuchów i wielkiego podczaszego ze znaczną armią. Wyruszyli, przybyli do Jerozolimy i zatrzymali się nad kanałem górnej sadzawki, która była przy drodze [na] pole folusznika.

18

Wezwali króla. Wyszli do nich marszałek dworu Eliakim, syn Chilkijjahu, sekretarz Szebna i kronikarz Joach, syn Asafa.

19

Wielki podczaszy przemówił do nich: Powiedzcie – proszę – Ezechiaszowi: Tak mówi wielki król, władca Asyrii. Cóż to jest za ufność, na której polegasz?

20

Sądziłeś, że to tylko puste słowa, postanowienie i moc prowadzenia wojny? Teraz więc w kim pokładasz nadzieję, że się przeciw mnie zbuntowałeś?

21

Oto ty teraz opierasz swą ufność na tej złamanej lasce trzcinowej – na Egipcie – na której gdy ktoś się wesprze, wbija się mu w dłoń i przebija ją. Takim jest faraon, król egipski, dla wszystkich, którzy w nim pokładają nadzieję.

22

A jeśli mi powiecie: w Jahwe, Bogu naszym, pokładamy ufność, czyż nie jest on tym, któremu Ezechiasz usunął wyżyny i ołtarze, a powiedział Judzie i Jerozolimie: Przed tym ołtarzem w Jerozolimie będziecie się kłaniać?

23

Zrób teraz zakład z moim panem, królem Asyrii: dam ci dwa tysiące koni, czy ty będziesz mógł postarać się dla nich o jeźdźców?

24

A w jaki sposób możesz stawić czoło jednemu dowódcy, najmniejszemu z poddanych pana mojego? I ty zaufałeś Egiptowi, [że otrzymasz] rydwany i jazdę?

25

Zresztą, czy wbrew woli Jahwe wyruszyłem przeciw temu miejscu, aby je spustoszyć? To Jahwe polecił mi: Uderz na ten kraj i spustosz go.

26

Eliakim, syn Chilkijahu, Szebna i Joach przemówili do wielkiego podczaszego: Mów do nas – sług twoich – po aramejsku, albowiem my rozumiemy, a nie mów z nami po judzku, bo słyszy lud, który jest na murach.

27

Odpowiedział im wielki podczaszy: – Czy do pana twojego i do ciebie posłał mię mój pan, abym mówił te słowa? Czyż nie do mężów przebywających na murach, [skazanych] na jedzenie swego kału i picie wraz z wami swojego moczu?

28

I stanął wielki podczaszy, i wołał na cały głos po judzku i mówił, i nawoływał: Słuchajcie słowa wielkiego króla, władcy Asyrii:

29

Tak mówi król: Niech was nie uwodzi Ezechiasz, bo nie potrafi was wyrwać z mojej ręki.

30

Niech Ezechiasz nie podtrzymuje w was ufności ku Jahwe mówiąc: Na pewno ocali nas Jahwe, a miasto to nie dostanie się w ręce króla asyryjskiego.

31

Nie słuchajcie Ezechiasza, bo tak mówi król asyryjski: Zawrzyjcie ze mną pokój i poddajcie mi się, a każdy będzie mógł jeść [owoc] swej winorośli i [owoc] swej figi, każdy będzie mógł pić wodę ze swojej cysterny,

32

aż przyjdę i zabiorę was do takiej ziemi, jak wasz kraj, do ziemi zboża i moszczu, ziemi chleba i winnic, ziemi oliwek, oliwy i miodu. Będziecie żyć a nie pomrzecie. Nie słuchajcie Ezechiasza, bo was podburza mówiąc: Jahwe nas wybawi.

33

Czy bóstwa [innych] ludów rzeczywiście wyrwały – każde swój kraj – z ręki króla asyryjskiego?

34

Gdzie są bogowie Chamat i Arpadu? Gdzież są bóstwa Sefarwajim, Heny i Iwwy? A czy wybawiły Samarię z ręki mojej?

35

Któreż [bóstwa] ze wszystkich bóstw [różnych] krajów wybawiły swój kraj z mojej ręki, ażeby Jahwe był w stanie wyrwać z mej ręki Jerozolimę?

36

Lud milczał. Słowa mu nie odpowiedziano, bo tak brzmiał rozkaz królewski: Nie odpowiadajcie mu.

37

Eliakim, syn Chilkijjahu, marszałek dworu, sekretarz Szebna i Joach, syn Asafa, kronikarz, przyszli do króla z rozdartymi szatami i oznajmili mu słowa wielkiego podczaszego.

Słowa pociechy proroka Izajasza

19
1

Gdy [to] król Ezechiasz usłyszał rozdarł szaty swoje, oblekł się w wór i poszedł do świątyni Jahwe.

2

Eliakima zaś, marszałka dworu, Szebnę, sekretarza, i starszych kapłanów, okrytych worami, posłał do proroka Izajasza, syna Amoca,

3

i powiedzieli mu: Tak mówi Ezechiasz: Dzień ten jest dniem utrapienia, doświadczenia i hańby, bo dzieci są bliskie urodzenia, ale brak siły do wydania [ich] na świat.

4

Może Jahwe, twój Bóg, usłyszy wszystkie słowa wielkiego podczaszego, którego król asyryjski, jego pan, posłał, aby lżył Boga żyjącego, i pomści słowa, które słyszał Jahwe, twój Bóg. Zanieś modlitwę za Resztę, która jeszcze istnieje.

5

Dworzanie króla Ezechiasza przyszli do Izajasza,

6

Izajasz zaś powiedział im: Tak powiedzcie waszemu panu: Tak mówi Jahwe: Nie lękaj się słów, które słyszałeś, a którymi lżyli mię słudzy króla asyryjskiego.

7

Oto ja wzbudzę w nim niepokój, usłyszy wiadomość, wróci do swego kraju i sprawię, że padnie od miecza w swojej ziemi.

8

Wielki podczaszy wrócił i spotkał króla asyryjskiego, jak walczył przeciw Libnie. Dowiedział się bowiem, że odstąpił od Lakisz.

9

Gdy [Sancherib] posłyszał o królu Kusz Tirhace te słowa: „Oto wyruszył, aby walczyć z tobą”, ponownie wyprawił posłów do Ezechiasza mówiąc:

10

Tak powiedzcie Ezechiaszowi, królowi Judy: Niech cię nie uwodzi twój Bóg, w którym ty pokładasz ufność mówiąc: Jerozolima nie dostanie się w rękę króla asyryjskiego.

11

Oto ty słyszałeś, co uczynili królowie asyryjscy wszystkim krajom, skazanym na zagładę. A ty miałbyś ocaleć?

12

Czy ocalili je bogowie tych ludów, które wygubili moi ojcowie: Gozan, Charan, Resef, synów Edenu, którzy [mieszkali] w Telassar?

13

Gdzie jest król Chamat, król Arpadu, król miasta Sefarwaim, Heny lub Iwwy?

14

Ezechiasz wziął listy z rąk posłów, przeczytał je, poszedł do Świątyni Jahwe i rozłożył je przed Jahwe.

15

Ezechiasz modlił się przed Jahwe i mówił: Jahwe, Boże Izraela, który siedzisz na cherubinach. Ty jedynie jesteś Bogiem wszystkich królestw ziemi. Ty stworzyłeś niebo i ziemię.

16

Jahwe, nakłoń swe ucho i wysłuchaj; otwórz Jahwe, Twoje oczy i spójrz, usłysz słowa Sancheriba, który posłał, aby lżyć Boga żyjącego.

17

O Jahwe! Prawdziwie królowie asyryjscy wytracili narody i ich kraje,

18

bóstwa ich zaś wrzucili do ognia, bo nie były one bogami, ale dziełem rąk człowieka, drewnem lub kamieniem, więc je zniszczyli.

19

Ale teraz, Jahwe, Boże nasz, wybaw nas – proszę – z jego ręki, aby wiedziały wszystkie królestwa ziemi, że jedynie Ty, Jahwe, jesteś Bogiem.

20

Izajasz, syn Amoca, posłał do Ezechiasza mówiąc: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Wysłuchałem tego, o co modliłeś się do mnie w sprawie Sancheriba, króla Asyrii.

21

Oto słowo, które Jahwe o nim powiedział: Gardzi tobą i śmieje się z ciebie Dziewica, córka Syjonu. Kiwa głową za tobą Córka Jerozolimska.

22

Komu robiłeś wyrzuty i bluźniłeś? Przeciw komu głos podnosiłeś i wysoko unosiłeś swe oczy? Przeciw Świętemu Izraela!

23

Przez twoich posłów lżyłeś mego Pana i mówiłeś: Na mnóstwie mych rydwanów wspinałem się na wysokie góry i zbocza Libanu. Wyciąłem jego wysokie cedry, najokazalsze jego cyprysy. Wszedłem w najskrytsze ustronia gęstych jego borów.

24

Ja drążyłem i piłem cudze wody. Wysuszyłem stopą mej nogi wszystkie kanały Egiptu.

25

Czy nie słyszałeś? Od dawna nad tym pracowałem, w odległych czasach to ułożyłem, co urzeczywistniłem teraz. Jesteś, aby w stos ruin zamienić warowne miasta,

26

[aby] bezsilni ich mieszkańcy przerazili się i zawstydzili, stali się [jak] trawa polna i zieleń murawy, [jak] zielsko na dachach [lub] przyschnięte ziarnko, zanim dorosło.

27

I twój spoczynek, i twoje wyjście, i twoje wejście – znam.

28

A że szalejesz przeciw mnie i twe zuchwalstwo doszło do mych uszu, włożę mój kolczyk w twoje nozdrza, a w twoje wargi me wędzidło i zawrócę cię na drogę, którą przyszedłeś.

29

To [posłuży] ci na znak: W tym roku będzie się jeść [to, co] przyniesie poplon. W drugim roku to, co samo [na polu] urośnie, w trzecim zaś roku siejcie, zbierajcie żniwo, sadźcie winnice i jedzcie ich owoce.

30

Więcej! Ocalała Reszta domu Judy [zapuści] w głąb korzenie i wyda w górze owoc,

31

bo z Jerozolimy wyjdzie Reszta, a pozostali przy życiu z góry Syjonu. Sprawi to żarliwość Jahwe.

32

Dlatego tak mówi Jahwe o królu asyryjskim: Nie wejdzie do tego miasta, nie wypuści tam strzały, tarczy ku niemu nie nastawi, szańców przeciw niemu nie usypie.

33

Wróci się drogą, którą przyszedł, a do tego miasta nie wejdzie – wyrocznia Jahwe.

34

Osłonię to miasto, aby je ocalić ze względu na mnie i przez wzgląd na Dawida, mego sługę.

35

I stało się, że tej nocy anioł Jahwe wyszedł i pobił w obozie asyryjskim sto osiemdziesiąt pięć tysięcy [ludzi]. Wstali rankiem, a oto wszyscy [znaleźli u siebie] zwłoki zmarłych.

36

Odstąpił więc i poszedł Sancherib, król asyryjski. Wrócił i zamieszkał w Niniwie.

37

A gdy bił pokłony w świątyni Nisroka, swojego boga, Adrammelek i Sareser zamordowali go mieczem. Oni zbiegli do krainy Ararat, a jego syn Asarchaddon został po nim królem.

Uzdrowienie Ezechiasza

20
1

W owych dniach Ezechiasz śmiertelnie zachorował. Przyszedł do niego prorok Izajasz, syn Amoca, i powiedział mu: Tak mówi Jahwe: Rozporządź swym domem, bo umrzesz. Nie będziesz żył.

2

[Wtedy] obrócił swoją twarz do ściany i modlił się do Jahwe mówiąc:

3

Ach, Jahwe! Wspomnij – proszę – że wiernie i prawym sercem postępowałem wobec ciebie i czyniłem to, co było dobre w Twoich oczach. I płakał Ezechiasz bardzo rzewnie.

4

I stało się, że Izajasz nie opuścił [jeszcze] środkowego dziedzińca, gdy Jahwe przemówił do niego tymi słowy:

5

Wróć się i powiedz Ezechiaszowi, zwierzchnikowi mojego ludu: Tak mówi Jahwe, Bóg Dawida, twojego ojca: Słyszałem twoją modlitwę i widziałem twoje łzy. Oto uzdrawiam cię; trzeciego dnia pójdziesz do Świątyni Jahwe.

6

Piętnaście lat dodam do twych dni, ciebie i to miasto wybawię z ręki króla asyryjskiego i osłonię to miasto ze względu na mnie i przez wzgląd na Dawida, mojego sługę.

7

I rzekł Izajasz: Przynieś masę z fig. Przyniesiono, położono na wrzód i [król] wyzdrowiał.

8

Ezechiasz zapytał Izajasza: Jaki [będzie] znak, że Jahwe mię uzdrowi i że na trzeci dzień pójdę do Świątyni Jahwe?

9

Izajasz odpowiedział: Taki [dany] ci jest znak od Jahwe, że Jahwe wypełni słowo, które rzekł: Cień przesunie się o dziesięć stopni albo cofnie się o dziesięć stopni.

10

Ezechiasz rzekł: Łatwo jest cieniowi posunąć się o dziesięć stopni. Nie, [chcę], żeby się cień cofnął z powrotem o dziesięć stopni.

11

Prorok Izajasz wezwał Jahwe i cień cofnął się z powrotem o dziesięć stopni na skali, po której posunął się na zegarze słonecznym Achaza.

Poselstwo Merodak Baladana

12

W owym czasie Merodak Baladan, syn Baladana, król Babilonu, posłał listy i dar dla Ezechiasza, słyszał bowiem, że Ezechiasz chorował.

13

Ezechiasz ucieszył się nimi i pokazał [posłom] cały skarbiec, srebro, złoto, wonności, najlepszą oliwę, swoją zbrojownię i wszystko, co znajdowało się w jego skarbcach. Nie było rzeczy, której by im nie pokazał Ezechiasz w swoim pałacu i w całym swoim państwie.

14

Prorok Izajasz przyszedł do króla Ezechiasza i zapytał go: Co mówili owi mężowie i skąd do ciebie przybyli? Ezechiasz odpowiedział: Przybyli z dalekiego kraju, z Babilonu.

15

Zapytał: Co widzieli w twoim pałacu? Ezechiasz odpowiedział: Widzieli wszystko, co znajduje się w moim domu. Nie było rzeczy, której bym im nie pokazał w moich skarbcach.

16

[Wtedy] Izajasz rzekł do Ezechiasza: Słuchaj słowa Jahwe:

17

Oto przyjdą dni, że wszystko, co znajduje się w twoim pałacu, a co nagromadzili twoi ojcowie aż do tego dnia, zostanie zabrane do Babilonu. Nic nie pozostanie, mówi Jahwe.

18

Zabiorą spośród synów twoich, którzy od ciebie pochodzą, których zrodzisz, aby byli eunuchami w pałacu króla babilońskiego.

19

A Ezechiasz powiedział do Izajasza: Dobre jest słowo Jahwe, które zwiastowałeś. [Bo] rzekł [do siebie]: Czyż nie [jest dobre], jeśli za dni moich będzie spokój i bezpieczeństwo?

20

Reszta dziejów Ezechiasza, całe jego męstwo, [to] że zrobił sadzawkę i kanał oraz że sprowadził wodę do Miasta, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Judy?

21

Ezechiasz spoczął ze swoimi ojcami. Po nim królował jego syn Manasse.

CIENIE I ŚWIATŁA OSTATNIEGO STULECIA KRÓLESTWA JUDY: 21,1-25,30

Manasse

21
1

Manasse miał dwanaście lat, gdy zaczął panować. Pięćdziesiąt pięć lat królował w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Chefsibah.

2

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe, według obrzydliwości ludów, które Jahwe wypędził przed synami Izraela.

3

Z powrotem odbudował wyżyny, które zburzył Ezechiasz, jego ojciec. Postawił ołtarze dla Baala, zrobił Aszerę, tak jak uczynił Achab, król izraelski, i kłaniał się wszystkim Zastępom Niebieskim i służył im.

4

Wybudował ołtarze w Świątyni Jahwe, o której powiedział Jahwe: W Jerozolimie umieszczę moje Imię.

5

Wybudował więc ołtarze wszystkim Zastępom Niebieskim w obydwu dziedzińcach Świątyni Jahwe.

6

Syna swego przeprowadził przez ogień, uprawiał wróżby i czary, ustanowił wywoływaczy duchów zmarłych, wróżbitów. Mnożył czyny złe w oczach Jahwe, aby Go obrażać.

7

Rzeźbę Aszery, którą wykonał, umieścił w Świątyni, o której Jahwe powiedział do Dawida i do Salomona, jego syna: W tej Świątyni i w Jerozolimie, którą sobie obrałem spośród wszystkich pokoleń Izraela, umieszczę moje Imię na wieki.

8

Nie pozwolę nodze Izraelitów opuścić ziemi, którą dałem ich ojcom pod warunkiem, że będą się starać czynić wszystko, co im przykazałem i [pełnić] całe Prawo, które nadał im mój sługa Mojżesz.

9

Ale nie usłuchali. Manasse ich uwiódł, aby postępowali gorzej niż ludy, które Jahwe wypędził przed synami Izraela.

10

Jahwe powiedział więc za pośrednictwem swoich sług, Proroków, te słowa:

11

Ponieważ Manasse, król Judy, czynił te obrzydliwości i we wszystkim postępował gorzej, niż to czynili przed nim Amorejczycy, a przez swoje bożki doprowadził do grzechu także Judę,

12

dlatego tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Oto Ja przywiodę [takie] nieszczęście na Jerozolimę i na Judę, że ktokolwiek o nim usłyszy, w obydwóch uszach mu zadzwoni.

13

Rozciągnę nad Jerozolimą sznur Samarii i poziomicę domu Achaba. Zetrę Jerozolimę tak, jak wyciera się talerz, a po wytarciu odwraca się dnem do góry.

14

Porzucę resztę mojego dziedzictwa. Wydam ich w ręce ich nieprzyjaciół i staną się łupem i pastwą wszystkich swoich wrogów.

15

Ponieważ czynili to, co było złe w moich oczach, i obrażali mię od dnia, w którym ich ojcowie wyszli z Egiptu, aż do tej chwili.

16

Manasse wylał także bardzo dużo krwi niewinnej, że aż po brzegi wypełnił [nią] Jerozolimę, poza [tym] swoim przestępstwem, iż przywiódł Judę do grzechu, czyniąc to, co było złe w oczach Jahwe.

17

Reszta dziejów Manassego, wszystko, co zdziałał, i grzech, który popełnił, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Judy?

18

Manasse spoczął ze swoimi przodkami i został pogrzebany w ogrodzie swego pałacu, w ogrodzie Uzza. Po nim królował jego syn Amon.

Amon

19

Amon miał dwadzieścia dwa lata, gdy zaczął panować. Dwa lata królował w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Meszullemet [i była] córką Charusa z Jotbah.

20

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe, tak jak czynił Manasse, jego ojciec.

21

We wszystkim szedł drogą, którą kroczył jego ojciec. Służył [tym] bożkom, którym służył jego ojciec, i kłaniał się im.

22

Opuścił Jahwe, Boga swoich ojców, i nie postępował drogą Jahwe.

23

Dworzanie Amona uknuli spisek przeciw niemu i zamordowali króla w jego pałacu.

24

Lud ziemi zgładził wszystkich spiskowców przeciw królowi Amonowi. Lud ziemi ustanowił po nim królem jego syna Jozjasza.

25

Reszta dziejów Amona [i to], co zdziałał, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Judy?

26

Pogrzebano go w jego grobie, w ogrodzie Uzza. Po nim królował jego syn Jozjasz.

Jozjasz

22
1

Jozjasz miał osiem lat, gdy zaczął panować, a trzydzieści jeden lat królował w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Jedida [i była] córką Adaja z Boskat.

2

Czynił to, co było sprawiedliwe w oczach Jahwe. We wszystkim szedł drogą Dawida, swego ojca, i nie zboczył [z niej] ani na prawo, ani na lewo.

Znalezienie Księgi Prawa

3

W osiemnastym roku [panowania] króla Jozjasza, król posłał sekretarza Szafana, syna Asaliahu, syna Meszullama do Świątyni mówiąc:

4

Idź do wielkiego kapłana Chilkijjahu, aby stopił srebro, które wpłynęło do Świątyni, a które stróże progu zebrali od ludu.

5

Niech dadzą je do rąk dozorców robotników w Świątyni Jahwe, aby je wypłacili robotnikom, którzy naprawiają Świątynię Jahwe,

6

[to jest] cieślom, budowniczym, murarzom, na zakup drzewa i kamienia ciosanego na naprawę Świątyni.

7

Wszakże nie trzeba się rozliczać z nimi z pieniędzy, które im są dane do ręki, bo oni uczciwie [to] robią.

8

Wielki kapłan Chilkijjahu rzekł do sekretarza Szafana: Znalazłem Księgę Prawa w Świątyni Jahwe. I wręczył Chilkijjahu Księgę Szafanowi, a [ten] przeczytał ją.

9

Sekretarz Szafan udał się do króla, zdał sprawę królowi i powiedział: Słudzy twoi stopili srebro, które znajdowało się w Świątyni, i dali je do rąk dozorcom robotników Świątyni Jahwe.

10

Sekretarz Szafan powiadomił [też] króla mówiąc: Kapłan Chilkijjahu dał mi Księgę. I przeczytał ją Szafan w obecności króla.

11

Gdy król usłyszał słowa Księgi Prawa, rozdarł swoje szaty.

12

I polecił król kapłanowi Chilkijjahu, Achikamomi, synowi Szafana, Akborowi, synowi Mikai, sekretarzowi Szafanowi i Asai, ministrowi królewskiemu, mówiąc:

13

Idźcie i zasięgnijcie rady Jahwe o mnie i o moim ludzie i o całym [pokoleniu] Judy z uwagi na słowa owej znalezionej Księgi, bo straszliwy jest gniew Jahwe, który zapalił się przeciw nam dlatego, że ojcowie nasi nie słuchali słów tej Księgi, aby czynić wszystko tak, jak w niej jest napisane.

14

Kapłan Chilkijjahu, Achikam, Akbor, Szafan i Asaja udali się do prorokini Chuldy, żony stróża szat Szalluma, syna Tikwy, syna Charchasa – ona mieszkała w Jerozolimie w drugiej [dzielnicy] – i powiedzieli jej [o tym].

15

[Wówczas ona] oznajmiła im: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Powiedzcie mężowi, który was do mnie przysłał,

16

że tak mówi Jahwe: Oto Ja sprowadzę nieszczęście na to miejsce i na jego mieszkańców. [Spełnią się] wszystkie słowa tej Księgi, którą czytał król Judy,

17

za to, że mnie opuścili oraz że palili kadzidło bogom obcym. Ponieważ mnie obrazili wszystkimi dziełami rąk swoich, rozpalił się mój gniew przeciw temu miejscu i nie zagaśnie.

18

A królowi Judy, który was przysłał, abyście zasięgnęli rady Jahwe, tak powiedzcie: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Słowa, które słyszałeś, [spełnią się].

19

Ponieważ [jednak] zmiękło serce twoje i ukorzyłeś się wobec Jahwe, gdy usłyszałeś, co powiedziałem przeciw temu miejscu i przeciw jego mieszkańcom, że staną się [przedmiotem] osłupienia i złorzeczenia oraz rozdarłeś swoje szaty i płakałeś przede mną, więc Ja także usłyszałem [cię] – wyrocznia Jahwe –

20

oto dlatego Ja przyłączę cię do twoich ojców. Będziesz złożony w swym grobie w pokoju i twoje oczy nie będą oglądać tego całego nieszczęścia, które przywiodę na to miejsce. Słowa te powtórzyli królowi.

Odnowienie Przymierza

23
1

Król posłał i zebrali się u niego wszyscy starsi Judy i Jerozolimy.

2

Król udał się do Świątyni, a z nim wszyscy Judejczycy, wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, kapłani, prorocy oraz wszystek lud od najmniejszego do największego. Przeczytał im wszystkie słowa Księgi Przymierza, znalezionej w Świątyni Jahwe.

3

Król stanął przy kolumnie i zawarł Przymierze wobec Jahwe, że będzie szedł za Jahwe i będzie strzegł Jego nakazów, Jego upomnień i Jego przepisów całym sercem i całą duszą, że będzie spełniał wszystkie słowa tego Przymierza, napisane w tej Księdze. Cały lud przystąpił do Przymierza.

Reforma religijna na terenie Judy

4

Król nakazał wielkiemu kapłanowi Chilkijjahu, kapłanom drugiej [zmiany] i stróżom progu wynieść z miejsca Świętego [Świątyni] Jahwe wszystkie przedmioty, wykonane dla [kultu] Baala, Aszery i wszystkich Zastępów Niebieskich. Spalił je poza Jerozolimą na polach Cedronu i zaniósł ich popiół do Betel.

5

Usunął fałszywych kapłanów, których ustanowili królowie Judy, [a którzy] składali ofiarę kadzidła na wyżynach, w miastach Judy i w okolicach Jerozolimy, i tych, którzy palili kadzidło Baalowi, Słońcu, Księżycowi, Planetom i wszystkim Zastępom Niebieskim.

6

Wyrzucił Aszerę ze Świątyni Jahwe poza Jerozolimę do potoku Cedron i spalił ją w dolinie Cedron. Obrócił [ją] w proch i wysypał jej popiół na grób synów ludu.

7

Zburzył mieszkania świętych nierządników, którzy byli w Świątyni Jahwe, gdzie kobiety tkały szaty dla Aszery.

8

Sprowadził wszystkich kapłanów z miast judzkich, zbezcześcił wyżyny, na których kapłani palili kadzidło od Gibea aż po Beerszebę. Zburzył Wyżyny Bramy, która znajdowała się u wejścia w bramę Jozuego, komendanta miasta, po lewej stronie każdego, kto wchodził do miasta.

9

Wszakże kapłani wyżyn nie przystępowali do ołtarza Jahwe w Jerozolimie, chociaż wśród swoich braci jedli chleb niekwaszony.

10

Zbezcześcił Tofet, który znajdował się w dolinie Ben Hinnom, aby nikt [więcej] nie przeprowadzał swego syna lub swej córki przez ogień ku [czci] Moleka.

11

Usunął konie, które królowie judzcy postawili ku [czci] Słońca u wejścia do Świątyni Jahwe, obok izby eunucha Netan-Meleka, która znajdowała się na terenie przyległym [do bramy]. Rydwany Słońca spalił w ogniu.

12

Król zburzył ołtarze, znajdujące się na tarasie górnej izby Achaza, które zrobili królowie Judy, oraz ołtarze, które wzniósł Manasse na obu dziedzińcach Świątyni Jahwe. Usunął je stamtąd i rzucił ich popiół do potoku Cedron.

13

Król zbezcześcił wyżyny, które znajdowały się naprzeciw Jerozolimy po prawej stronie Góry Zgorszenia, a które zbudował Salomon, król izraelski, dla Asztoret, ohydy Sydonu, Kemosza, ohydy Moabu, i Milkoma, obrzydliwości synów Ammona.

14

Połamał stele, wyciął aszery, a ich miejsca pokrył ludzkimi kośćmi.

Reforma religijna na terenie Izraela

15

Również ołtarz wyżyny w Betel, który postawił Jeroboam, syn Nebata, ten, co przywiódł Izraela do grzechu – także ten ołtarz i wyżynę zbezcześcił. Wyżynę spalił, zamienił w popiół i spalił aszerę.

16

Jozjasz rozejrzał się i zobaczył groby, które tam były na górze. Posłał i zabrał kości z grobów, spalił [je] na ołtarzu i zbezcześcił go, według słowa Jahwe, które wyrzekł mąż Boży, gdy Jeroboam stał przy ołtarzu w święto. Obrócił się i podniósł swoje oczy na grób męża Bożego, który te słowa wypowiedział,

17

i zapytał: Co to jest za grobowiec, ten, który widzę? Mężowie miasta powiedzieli mu: Jest to grób męża Bożego, który przybył z Judy i wieścił te sprawy, których dokonałeś na ołtarzu w Betel.

18

Rzekł: Zostawcie go. Niech nikt nie rusza jego kości. Jego więc kości uchroniły kości proroka, który pochodził z Samarii.

19

Jozjasz zburzył także wszystkie świątynie wyżyn, które znajdowały się w miastach Samarii, a które zbudowali królowie Izraela na obrazę [Jahwe]. Jozjasz postąpił z nimi zupełnie w ten sam sposób, jak [to] zrobił w Betel.

20

Wszystkich kapłanów wyżyn, którzy tam się znajdowali, pomordował na ołtarzach, spalił na nich kości ludzkie i wrócił do Jerozolimy.

Pascha

21

Król nakazał całemu ludowi mówiąc: Urządźcie święto Paschy ku [czci] Jahwe, waszego Boga, tak jak jest napisane w Księdze tego Przymierza,

22

takiej bowiem Paschy jak ta nie obchodzono od dni Sędziów, którzy sądzili Izraela, i przez wszystkie dni królów Izraela i królów Judy.

23

Dopiero w osiemnastym roku [panowania] króla Jozjasza została odprawiona ta Pascha ku [czci] Jahwe w Jerozolimie.

24

Jozjasz usunął także wywoływaczy dusz zmarłych, wróżbiarzy, terafim, bożki i wszystkie ohydy, które można było widzieć w kraju Judy i w Jerozolimie, aby wypełnić słowa Prawa, zapisane w księdze, którą znalazł kapłan Chilkijjahu w Świątyni Jahwe.

25

Nie było przed nim takiego jak on króla, który by wrócił do Jahwe całym swoim sercem, całą swą duszą, z całych swych sił, według całego prawa Mojżeszowego i po nim nie zjawił się jemu podobny.

26

Mimo to Jahwe nie przestał pałać wielkim oburzeniem, którym zapalił się Jego gniew na Judę za wszystkie zniewagi, którymi obraził Go Manasse.

27

Jahwe powiedział: Judę także usunę sprzed mojego oblicza, tak jak usunąłem Izraela. Odrzucę to miasto, które wybrałem – Jerozolimę – i Świątynię, o której powiedziałem, że tam będzie moje Imię.

28

Reszta dziejów Jozjasza i wszystko, co zdziałał, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Judy?

29

Za jego dni faraon Neko, król Egiptu, wyruszył w kierunku króla asyryjskiego nad rzekę Perat i król Jozjasz zastąpił mu [drogę]. [Faraon] zabił go pod Megiddo, gdy go zobaczył.

30

Jego słudzy wywieźli zmarłego z Megiddo, przywieźli do Jerozolimy i pogrzebali go w jego grobie. Lud ziemi wybrał Joachaza, syna Jozjasza, namaścił go i ustanowił go królem w miejsce jego ojca.

Joachaz

31

Joachaz miał dwadzieścia trzy lata, gdy zaczął panować. Trzy miesiące królował w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Chamital [i była] córką Jirmejahu z Libny.

32

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe, zupełnie tak, jak czynili jego ojcowie.

33

Faraon Neko uwięził go w Ribla w krainie Chamat, aby nie królował w Jerozolimie, i nałożył na kraj daninę stu talentów srebra i talent złota.

34

Faraon Neko ustanowił królem Eljakima, syna Jozjasza, w miejsce Jozjasza, jego ojca, i zmienił mu imię na Jojakim. Joachaza zaś wziął, zaprowadził do Egiptu i tam umarł.

35

Jojakim dał faraonowi srebro i złoto, wszakże opodatkował kraj, każdego według jego możliwości, aby złożyć pieniądze stosownie do żądania faraona. Ściągnął srebro i złoto od ludu ziemi, aby dać faraonowi Neko.

Jojakim

36

Jojakim miał dwadzieścia pięć lat, gdy zaczął panować. Jedenaście lat królował w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Zebidda [i była] córką Pedai z Rumy.

37

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe, zupełnie tak, jak czynili jego ojcowie.

24
1

Za jego dni Nebukadnezar, król Babilonu, wyprawił się przeciw niemu. Jojakim trzy lata był jego wasalem i znowu się zbuntował [przeciw] niemu.

2

Jahwe zesłał na niego bandy Chaldejczyków, Aramejczyków, Moabitów synów Ammona – zesłał je na Judę, aby go zniszczyć, według słowa, które Jahwe wyrzekł za pośrednictwem swoich sług Proroków.

3

Wszakże z woli Jahwe [doszło] do usunięcia Judy sprzed Jego oblicza za wszystkie grzechy Manassego, które popełnił,

4

a także za krew niewinną, którą przelał i napełnił Jerozolimę krwią niewinną. Jahwe więc nie chciał przebaczyć.

5

Reszta dziejów Jojakima i wszystko, co zdziałał, czyż te [sprawy] nie są opisane w Księdze Kronik Królów Judy?

6

Jojakim spoczął ze swoimi przodkami. Po nim królował jego syn, Jojakin.

7

Król egipski nie opuszczał już więcej swego kraju, albowiem król babiloński zajął wszystko to, co należało [dawniej] do króla egipskiego od Rzeki Egiptu po rzekę Perat.

Jojakin

8

Jojakin miał osiemnaście lat, gdy zaczął panować. Trzy miesiące królował w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Nechuszta [i była] córką Elnatana z Jerozolimy.

9

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe, zupełnie tak, jak czynił jego ojciec.

10

W owym czasie słudzy Nebukadnezara, króla Babilonu, wyruszyli przeciw Jerozolimie i przyszło do oblężenia miasta.

11

Nebukadnezar, król Babilonu, przybył pod miasto, gdy jego słudzy je oblegali.

12

Król Jojakin poddał się królowi Babilonu, [to jest] on, jego matka, jego słudzy, jego książęta i jego dostojnicy. Król babiloński wziął go [do niewoli] w ósmym roku swego panowania.

13

Wywiózł stamtąd wszystkie skarby Świątyni Jahwe i skarby pałacu królewskiego. Połamał wszystkie przedmioty złote, które wykonał Salomon, król Izraela, dla miejsca Świętego [Świątyni] Jahwe, tak jak zapowiedział Jahwe.

14

Uprowadził całą Jerozolimę: wszystkich książąt i wszystkich najdzielniejszych żołnierzy, dziesięć tysięcy jeńców, wszystkich kowali i ślusarzy. Nie pozostał [nikt] oprócz ubogiego ludu ziemi.

15

Uprowadził do Babilonu Jojakina i matkę króla, żony królewskie i jego dostojników. Wziął do niewoli z Jerozolimy do Babilonu możnych kraju.

16

Król babiloński uprowadził do niewoli do Babilonu wszystkich żołnierzy siedem tysięcy, tysiąc kowali i ślusarzy oraz wszystkich najdzielniejszych żołnierzy.

17

Na miejsce Jojakina król Babilonu ustanowił królem jego stryja Mattaniasza i zmienił mu imię na Sedecjasz.

Sedecjasz

18

Sedecjasz miał dwadzieścia jeden lat, gdy zaczął panować. Jedenaście lat królował w Jerozolimie. Jego matka nazywała się Chamital [i była] córką Jirmejahu z Libny.

19

Czynił to, co było złe w oczach Jahwe, zupełnie tak, jak czynił Jojakin.

20

Zaiste z powodu gniewu Jahwe na Jerozolimę i na Judę doszło aż do usunięcia ich sprzed Jego oblicza. Sedecjasz zbuntował się przeciw królowi babilońskiemu.

Upadek Jerozolimy – zburzenie Świątyni

25
1

W dziewiątym roku jego panowania, dziesiątego miesiąca, dziesiątego [dnia] miesiąca Nebukadnezar, król babiloński, przybył sam wraz z całym swym wojskiem pod Jerozolimę, obległ ją i wokół niej zbudowano wały.

2

Miasto było oblężone aż do jedenastego roku [panowania] króla Sedecjasza.

3

W czwartym miesiącu, dziewiątego [dnia] miesiąca w mieście wzmógł się głód i nie było chleba dla ludu ziemi.

4

[W murze] miasta dokonano wyłomu. Król i wszyscy rycerze uszli nocą przez bramę między murami, która była naprzeciw ogrodu królewskiego; Chaldejczycy [stali] wokoło naprzeciw miasta. [Izraelici] uszli w kierunku Araba.

5

Wojsko chaldejskie rzuciło się w pogoń za królem i dosięgło go na równinach Jerycha. Cały jego oddział zbrojnych uciekł od niego.

6

Króla pochwycono i zaprowadzono go do króla babilońskiego do Ribla. [Ten] wydał na niego wyrok.

7

Na jego oczach wymordował synów Sedecjasza, a Sedecjaszowi wyłupił oczy, nałożył mu kajdany i uprowadził go do Babilonu.

8

W piątym miesiącu, siódmego [dnia] miesiąca – był to dziewiętnasty rok [panowania] Nebukadnezara, króla babilońskiego, Nebuzaradan, dowódca gwardii, minister króla Babilonu, wkroczył do Jerozolimy.

9

Spalił Świątynię Jahwe i pałac królewski. Wszystkie domy jerozolimskie i wszystkie wielkie budowle ogniem spalił.

10

Całe wojsko chaldejskie, którym [dowodził] dowódca gwardii, zburzyło mury wokół Jerozolimy.

11

Nebuzaradan, dowódca gwardii, uprowadził ostatek ludu, który ocalał w mieście, zbiegów, którzy uciekli do króla babilońskiego, i resztę pospólstwa.

12

Dowódca gwardii pozostawił część biednego [ludu] ziemi, jako pracowników winnic i rolników.

13

Chaldejczycy rozbili kolumny z brązu, które [stały przed] Świątynią Jahwe, podstawy, morze z brązu, które było w Świątyni, a brąz zabrali do Babilonu.

14

Wzięli kotły, szufle, noże, czasze i wszystkie naczynia z brązu, które tam były w użyciu.

15

Dowódca gwardii zabrał kadzielnice i kropielnice ze złota i ze srebra,

16

dwie kolumny, jedno morze i podstawy, które Salomon [polecił] wykonać dla Świątyni. Nie było wagi brązu wszystkich tych naczyń.

17

Osiemnaście łokci wysokości miała jedna kolumna, a na niej znajdowała się głowica z brązu. Wysokość głowicy [wynosiła] trzy łokcie. Siatka i jabłka granatu wokół głowicy, wszystko było z brązu. Takie same [ozdoby] miała druga kolumna.

18

Dowódca gwardii zabrał [do niewoli] Seraja, głównego kapłana, Sefanjahu, drugiego kapłana, i trzech strażników progu.

19

Z miasta uprowadził jednego dostojnika, który był inspektorem wojska, pięciu zaufanych królewskich, których znaleziono w mieście, sekretarza, dowódcę wojska, prowadzącego werbunki wojskowe ludu ziemi i sześćdziesięciu ludzi z ludu ziemi, którzy znaleźli się w mieście.

20

Nebuzaradan, dowódca gwardii, pojmał ich i zaprowadził do króla babilońskiego do Ribla.

21

Król zaś Babilonu skazał ich i wymordował w Ribla w krainie Chamat. [Tak] został uprowadzony Juda ze swej ziemi.

Godoliasz

22

Nad ludem zaś, który pozostał w ziemi judzkiej, a który Nebukadnezar, król Babilonu, zostawił, ustanowił Godoliasza, syna Achikama, syna Szafana.

23

Gdy wszyscy dowódcy wojska usłyszeli – oni i mężowie – że król babiloński postawił na czele Godoliasza, przyszli do Godoliasza do Micpa, Jiszmael, syn Netanii, Jochanan, syn Kareacha, Serajasz, syn Tanchumeta Netofatczyka, Jaazanjahu, syn Maakatiego, oni i ich ludzie – przyszli do Godoliasza do Micpa.

24

Godoliasz przysiągł im i ich ludziom oraz powiedział im: Nie bójcie się sług chaldejskich. Wróćcie do kraju, bądźcie poddani królowi Babilonu, a będzie wam dobrze.

25

W siódmym miesiącu przybył Jiszmael, syn Netanii, syn Eliszamy z rodu królewskiego, a z nim dziesięciu ludzi, weszli i zamordowali w Micpa Godoliasza – i umarł – Judejczyków i Chaldejczyków, którzy byli z nim.

26

[Potem] powstali wszyscy ludzie od małego do wielkiego i dowódcy wojska i uszli do Egiptu, bo bali się Chaldejczyków.

Ułaskawienie Jojakina

27

W trzydziestym siódmym roku uprowadzenia Jojakina, króla Judy, w dwunastym miesiącu, w dwudziestym siódmym [dniu] miesiąca, Ewil Merodak, król babiloński, w roku [objęcia swych] rządów, ułaskawił Jojakina, króla judzkiego, i wypuścił go z więzienia.

28

Rozmawiał z nim łaskawie i przydzielił mu krzesło nad krzesłami tych królów, którzy przebywali z nim w Babilonie.

29

Jojakin zamienił swe szaty więzienne [na inne] i jadł zawsze chleb w jego obecności przez wszystkie dni swego życia.

30

Król zapewnił mu stałe codzienne utrzymanie przez wszystkie dni jego życia.

I KSIĘGA KRONIK

TABLICE GENEALOGICZNE
POKOLENIE OD ADAMA DO ABRAHAMA: 1,1-2,2

1
1

Adam, Set, Enosz,

2

Kenan, Mahalalel, Jared,

3

Chenok, Metuszelach, Lemek,

4

Noe, Sem, Cham i Jafet.

5

Synami Jafeta byli: Gomer, Magog, Madaj, Jawan, Tubal, Meszek i Tiras.

6

Synami zaś Gomera byli: Aszkanaz, Difat i Togarma.

7

Synami Jawana byli: Elisza, Tarszisz, Kittim i Rodanim.

8

Synami Chama byli: Kusz, Micraim, Put i Kenaan.

9

Synami Kusza byli: Seba, Chawila, Sabta, Rama i Sabteka, a synami Ramy byli: Szeba i Dedan.

10

Kusz był [także] ojcem Nimroda, ten zaś stał się pierwszym mocarzem na ziemi.

11

Micraim był ojcem Ludytów, Anamitów, Lehabitów, Naftuchitów,

12

Patrusytów i Kasluchitów, z których powstali Filistyni, oraz Kaftorytów.

13

Kenaan był ojcem Sydona swego pierworodnego oraz Cheta,

14

a także Jebuzytów, Amorytów, Girgaszytów,

15

Chiwwitów, Arkitów, Synitów,

16

Arwadytów, Cemarytów i Chamatytów.

17

Synami Sema byli: Elam, Aszszur, Arpakszed, Lud i Aram, a synami Arama byli: Uc, Chul, Geter i Meszek.

18

Arpakszed był ojcem Szelacha, a Szelach znów – Ebera.

19

Eberowi urodziło się dwóch synów; jeden miał na imię Peleg, gdyż za jego czasów ziemia została podzielona, a brat jego miał na imię Joktan.

20

Joktan był ojcem Almodada, Szelefa, Chacarmaweta, Jaracha,

21

Hadorama, Uzala, Dikli,

22

Ebela, Abimaela, Szeby,

23

Ofira, Chawili i Jobaba. Ci wszyscy byli synami Joktana.

24

Sem, Arpakszed, Szelach,

25

Eber, Peleg, Reu,

26

Serug, Nachor, Tarach,

27

Abram, to jest Abraham.

Potomkowie Abrahama

28

Synami Abrahama byli: Izaak i Ismael.

29

A oto ich potomkowie: pierworodnym Ismaela był Nebajot, a następnie Kedar, Adbeel, Mibsam,

30

Miszma, Duma, Massa, Chadad, Tema,

31

Jetur, Nafisz i Kedma; ci byli synami Ismaela.

32

Synami, których zrodziła Ketura, drugorzędna żona Abrahama, byli: Zimran, Jokszan, Medan, Midian, Iszbak i Szuach. Synami Jokszana byli: Szeba i Dedan.

33

Synami zaś Midiana byli: Efa, Efer, Chanok, Abida i Eldaa. Oni wszyscy byli synami Ketury.

34

Abraham był ojcem Izaaka, a synami Izaaka byli: Ezaw i Izrael.

35

Synami Ezawa byli: Elifaz, Reuel, Jeusz, Jalam i Korach.

36

Synami Elifaza byli: Teman, Omar, Cefi, Gatam, Kenaz, Timna i Amalek.

37

Synami Reuela byli: Nachat, Zerach, Szamma i Mizza.

38

Synami Seira byli: Lotan, Szobal, Cibon, Ana, Diszon, Ecer i Diszan.

39

Synami Lotana byli: Chori i Homam, a siostrą Lotana była Timna.

40

Synami Szobala byli: Alian, Manachat, Ebal, Szefi i Onam, a synami Cibona byli: Ajja i Ana.

41

Synem Any był Diszon, synami zaś Diszona: Chamran, Eszban, Itran i Keran.

42

Synami Ecera byli: Bilhan, Zaawan i Jaakan. Synami Diszona byli: Uc i Aran.

43

A oto królowie, którzy panowali w ziemi Edom, zanim jeszcze król zaczął panować nad Izraelem: Bela, syn Beora, a jego miasto nazywało się Dinhaba.

44

Po śmierci Beli panował po nim Jobab, syn Zeracha z Bocry.

45

Po śmierci Jobaba panował po nim Chuszam z ziemi Temanitów.

46

Po śmierci Chuszama panował po nim Hadad, syn Bedada, który pokonał Midianitów na polach Moabu, a miasto jego nazywało się Awit.

47

Po śmierci Hadada panował po nim Sarnia z Masreki.

48

Po śmierci Samli panował po nim Szaul z Rechobot nad Rzeką.

49

Po śmierci Szaula panował Baal-Chanan, syn Akbora.

50

Po śmierci Baal-Chanana panował po nim Hadad. Miasto jego nazywało się Pei, a żona jego miała na imię Mehetabel. Była ona córką Matredy, a wnuczką Mezahaba.

51

Po śmierci Hadada książętami Edomu byli: książę z Timny, książę z Alii, książę z Jetet,

52

książę z Oholibamy, książę z Eli, książę z Pinonu,

53

książę z Kenazu, książę z Temanu, książę z Mibcaru,

54

książę z Magdiel i książę z Iramu. Oni to byli książętami Edomu.

2
1

A oto synowie Izraela: Ruben, Symeon, Lewi, Juda, Issachar, Zebulon,

2

Dan, Józef, Beniamin, Neftali, Gad i Aszer.

POKOLENIE JUDY: 2,3-4,23

Pierwsze rody

3

Synami Judy byli: Er, Onan i Szela. Tych trzech urodziła mu córka Szuy, Kananejka. Er jednak, pierworodny Judy, okazał się winnym wobec Jahwe, który sprawił, że umarł.

4

Synowa jego Tamar urodziła mu Pereca i Zeracha. Wszystkich zatem synów Judy było pięciu.

5

Synami Pereca byli: Checron i Chamul;

6

synami zaś Zeracha: Zimri, Etan, Heman, Kalkol i Dara – razem pięciu.

7

Synem Zimriego był Karmi, a synem Karmiego Akar, który sprowadził nieszczęście na Izraela z powodu przestępstwa [popełnionego] przeciw rzeczom obłożonym klątwą.

8

Synem Etana był Azarja.

9

Checronowi zaś urodzili się synowie: Jerachmeel, Ram i Kaleb.

Potomkowie Rama aż do Dawida

10

Ram był ojcem Amminadaba, Amminadab był zaś ojcem Nachszona, który był księciem nad potomkami Judy.

11

Nachszon był ojcem Salmy, a Salma ojcem Booza.

12

Booz był ojcem Obeda, Obed zaś był ojcem Jiszaja.

13

Jiszaj był ojcem Eliaba, swego pierworodnego. Drugim [synem] był Abinadab, trzecim Szima,

14

czwartym Netanel, piątym Raddaj,

15

szóstym Ocem, a siódmym Dawid.

16

Siostrami ich były Ceruja i Abigail. Ceruja miała trzech synów: Abszaja, Joaba i Asaela.

17

Abigail urodziła Amasę; ojcem Amasy był Jeter, Ismaelita.

Potomkowie Koleba

18

Kalebowi, synowi Checrona, urodziła jego żona Azuba [córka] Jerriota tych oto synów: Jeszera, Szobaba i Ardona.

19

Po śmierci Azuby pojął Kaleb za żonę Efratę, która urodziła mu Chura.

20

Chur był ojcem Uriego, Uri znów ojcem Bacalela.

21

Potem przyszedł Checron do córki Makira, ojca Gileada, i wziął ją za żonę mając już sześćdziesiąt lat; urodziła mu ona Seguba.

22

Segub był ojcem Jaira, który posiadał dwadzieścia trzy miasta w ziemi Gilead.

23

Geszur jednak i Aram zajęli osiedla Jaira oraz Kenat i należące do niego miejscowości: razem sześćdziesiąt osad. Ci wszyscy byli synami Makira, ojca Gileada.

24

Po śmierci Checrona Kaleb pojął za żonę Efratę, która poprzednio była żoną jego ojca Checrona, i ona to urodziła mu Aszchura, który był ojcem Tekoi.

Potomkowie Jerachmeela

25

Synami Jerachmeela, pierworodnego Checrona, byli: pierworodny Ram, następnie Buna, Oren, Ocem i Achijja.

26

Miał też Jerachmeel drugą żonę imieniem Atara, która była matką Onama.

27

Synami Rama, pierworodnego Jerachmeela, byli: Maac, Jamin i Eker.

28

Synami Onama byli: Szammaj i Jada. Synami zaś Szammaja: Nadab i Abiszur.

29

Żona Abiszura, imieniem Abihail, urodziła mu Achbana i Molida.

30

Synami Nadaba byli: Seled i Appaim. Seled umarł bezdzietnie.

31

Synem Appaima był Jiszi. Synem Jisziego był Szeszan, a synem Szeszana: Achlaj.

32

Synami Jady, brata Szammaja, byli: Jeter i Jonatan. Jeter umarł bezdzietnie.

33

Synami Jonatana byli: Pelet i Zaza. Ci oto są potomkowie Jerachmeela.

34

Szeszan nie miał synów, lecz tylko córki. Miał jednak Szeszan niewolnika egipskiego imieniem Jarcha.

35

Dał więc Szeszan niewolnikowi Jarsze córkę swą za żonę, a ona urodziła mu Attaja.

36

Attaj znów był ojcem Natana, a Natan był ojcem Zabada.

37

Zabad był ojcem Ellala, a Ellal był ojcem Obeda.

38

Obed był ojcem Jehu, a Jehu był ojcem Azarji.

39

Azarja był ojcem Cheleca, a Chelec był ojcem Elasy.

40

Elasa był ojcem Sismaja, a Sismaj był ojcem Szalluma.

41

Szallum był ojcem Jekamii, a Jekamia był ojcem Eliszamy.

Drugi spis potomków Kaleba

42

Potomkami Kaleba, brata Jerachmeela, byli: jego syn pierworodny Mesza, ojciec Zifa, którego synem był Maresza, ojciec Chebrona.

43

Synami Chebrona byli: Korach, Tappuach, Rekem i Szema.

44

Od Szemy pochodził Racham, ojciec Jorkoama, a Rekem był ojcem Szammaja.

45

Synem Szammaja był Maon, ojciec Betcura.

46

Efa, drugorzędna żona Kaleba, urodziła Charana, Mocę i Gazeza. Charan był ojcem Jahdaja.

47

Synami Jahdaja byli: Regem, Jotam, Geszan, Pelet, Efa i Szaaf.

48

Drugorzędna żona Kaleba, Maaka, urodziła Szebera i Tirchanę.

49

Urodziła również Szaafa, ojca Madmanny, i Szewę, ojca Makbeny i Gibei. A córką Kaleba była Aksa.

50

Ci są potomkami Kaleba. Synami Chura, pierworodnego z [żony] Efraty, byli: Szobal, ojciec Kirjat-Jearima,

51

Salma, ojciec Bet-Lechema, i Charef, ojciec Bet-Gadera.

52

Szobal, ojciec Kirjat-Jearima, miał [nadto] synów: Reaję, połowę [rodu] Manachtytów

53

oraz rody Kirjat-Jearim: Itrytów, Putytów, Szumatytów i Miszraitów. Od nich pochodzą: Coreatyci i Esztaulici.

54

Synami Salmy byli: Bet-Lechem, Netofatyci, Atrot, Bet-Joab, połowa Manachtytów, Coreici,

55

rody Sofrytów, mieszkańcy Jabbec, Tiratyci, Szimatyci, Sukatyci; ci są Kenitami pochodzącymi od Chammata, który był ojcem Bet-Rekaba.

Potomkowie Dawida

3
1

A oto synowie Dawida, którzy mu się urodzili w Chebronie: pierworodny Amnon [zrodzony] z Achinoam Jizreelitki, drugi Daniel z Abigail, pochodzącej z Karmelu,

2

trzeci Abszalom, syn Maaki, córki Talmaja, króla Geszuru, czwarty Adonijja, syn Chaggity,

3

piąty Szefatja z Abital i szósty Itream z jego żony Egli.

4

Tych sześciu [synów] urodziło mu się w Chebronie. Królował tam siedem lat i sześć miesięcy, a w Jeruzalem królował trzydzieści trzy lata.

5

W Jeruzalem urodzili mu się: Szima, Szobab, Natan i Salomon, ci czterej z Bat-Szuy córki Ammiela.

6

Następnie Ibchar, Eliszua,

7

Nefeg, Jafia,

8

Eliszama, Eljada i Elifelet, [razem] siedmiu.

9

Wszyscy oni byli synami Dawida, nie licząc synów z żon drugorzędnych, a siostrą ich była Tamar.

10

Synem Salomona był Roboam, a jego synem Abia, jego synem Asa, jego synem Jozafat,

11

jego synem Joram, jego synem Ochozjasz, jego synem Joas,

12

jego synem Amazjasz, jego synem Azariasz, jego synem Jotam,

13

jego synem Achaz, jego synem Ezechiasz, jego synem Manasse,

14

jego synem Amon, a jego synem Jozjasz.

15

Synami Jozjasza byli: pierworodnym Jochanan, drugim Jojakim, trzecim Sedecjasz, czwartym Szallum.

16

Potomkami Jojakima byli: jego syn Jechoniasz i jego syn Sedecjasz.

17

Synami uprowadzonego do niewoli Jechoniasza byli: Szealtiel,

18

Malkiram, Pedaja, Szenaccar, Jekamija, Hoszama i Nedabja.

19

Synami Pedai byli: Zerubbabel i Szimi. Synami Zerubbabela byli: Meszullam i Chananja, a siostrą ich była Szelomit.

20

[Synami Maszullama byli]: Chaszuba, Ohel, Berekja, Chasadja i Juszab-Chesed [razem] pięciu.

21

Synami Chananji byli: Pelatja i Joszaja, jego synem był Refaja, jego synem Arnan, jego synem Obadja i jego synem Szekanja.

22

Synem Szekanji był Szemajasz, a synami Szemajasza byli: Chattusz, Jigal, Bariach, Nearia i Szafat [razem] sześciu.

23

Synami Nearji byli: Eljoenaj, Ezechiasz i Azrikam [razem] trzech.

24

Synami Eljoenaja byli: Hodawjahu, Eljaszib, Pelaja, Akkub, Jochanan, Delaja i Anani [razem] siedmiu.

Inny spis potomków Judy

4
1

Synami Judy byli: Perec, Checron, Karmi, Chur i Szobal.

2

Reaja, syn Szobala, był ojcem Jachata, a Jachat był ojcem Achumaja i Lahada. To są rody Coreatytów.

3

A ci [pochodzą] od ojca Etama: Jizreel, Jiszma i Jidbasz; siostra ich miała na imię Haclelponi.

4

Penuel był ojcem Gedora, a Ezer był ojcem Chuszy. To są synowie Chura, pierworodnego Efraty, który był ojcem Bet-Lechema.

5

Aszchur, ojciec Tekoi, miał dwie żony: Chelę i Naarę.

6

Naara urodziła mu Achuzzama, Chefera, Temnitów i Achasztarytów. Ci byli synami Naary.

7

Synami Cheli byli: Ceret, Cochar i Etnan.

8

Koc był ojcem Anuba, Hacobeba i rodów Acharchela, syna Haruma.

9

Jabec miał większe poważanie niż jego bracia. Jego matka dała mu na imię Jabec, mówiąc: „W bólu go porodziłam”.

10

A Jabec wzywał Boga Izraela, mówiąc: „Obyś mi błogosławił i rozszerzał posiadłości moje. Niech ręka Twoja będzie ze mną, zachowaj mnie od złego, a niech się skończy moje cierpienie”. I dał mu Bóg to, o co prosił.

11

Kelub, brat Szuchy, był ojcem Mechira, a ten znów był ojcem Esztona.

12

Eszton był ojcem Bet-Rafy, Paseacha i Techinny, ojca Ir-Nachasza. Ci oto są mężami z Rekab.

13

Synami Kenaza byli: Otniel i Seraja, a synami Otniela [byli]: Chatat i Meonotaj.

14

Meonotaj był ojcem Ofry. Seraja był ojcem Joaba, który był ojcem Ge-Charaszim – byli bowiem rzemieślnikami.

15

Synami Kaleba, który był synem Jefunnego, byli: Ir, Ela i Naam, synem Eli był Kenaz.

16

Synami Jehallelela byli: Zif, Zifa, Tirja i Asarel.

17

Synami Ezry byli: Jeter, Mered, Efer i Jalon. Jeter był ojcem Mirjam, Szammaja i Jiszbacha, a ten był ojcem Esztemoi.

18

Żona jego Judejka, urodziła Jereda, ojca Gedora Chebera, ojca Soko, i Jekutiela, ojca Zanoacha. To są synowie Bitji, córki faraona, którą pojął [za żonę] Mered.

19

Synami żony Hodijji, siostry Nachama, byli: ojciec Keili, Garmita i Esztemoa, Maakatyta.

20

Synami zaś Szimona byli: Amnon, Rinna, Ben-Chanan i Tilon. Synami znów Jiszli byli: Zochet i synowie Zocheta.

21

Synami Szeli, syna Judy, byli: Er, ojciec Leki, i Lada, ojciec Mareszy oraz rodów pracujących w wytwórni bisioru w Bet-Aszbea,

22

Jokim, mężowie z Kozeby, Joasz i Saraf, którzy ożenili się w Moabie, ale powrócili do Betlejem. To są dawne wydarzenia.

23

Byli oni garncarzami i mieszkali w Netaim oraz w Gederze. Wykonując prace dla króla, mieszkali przy nim.

POTOMKOWIE SYMEONA: 4,24-43

24

Synami Symeona byli: Nemuel, Jamin, Jarib, Zerach, Szaul.

25

Jego synem był Szallum, jego synem Mibsam, a jego synem Miszma.

26

Potomkami Miszmy byli: jego syn Chammuel, jego syn Zakkur, jego syn Szimi.

27

Szimi miał szesnastu synów i sześć córek, lecz bracia jego nie mieli licznego potomstwa. Wszystkie ich rody nie były tak liczne jak potomkowie Judy.

28

Mieszkali oni w Beerszeba, Molada i Chacar-Szual,

29

w Bilha, Ecem, Tolad,

30

Betuel, Chorma, Ciklag,

31

Bet-Markabot, Hacar-Susim, Bet-Birei i w Szaaraim. Te miasta należały do nich aż do panowania Dawida

32

a także osiedla: Etam, Ain, Rimmon, Token i Aszan, czyli pięć miasteczek

33

i wszystkie ich wioski, otaczające owe miasteczka aż po Baal. Oto ich siedziby i spisy ich rodów:

34

Meszobab, Jamlek i Josza, syn Amacji,

35

Joel, Jehu, syn Joszibji, który był synem Seraji, a ten znów synem Asiela,

36

Eljoenaj, Jaakoba, Jeszochaja, Asaja, Adiel, Jesimiel, Benaja,

37

Ziza, syn Szifiego, który był synem Allona, a ten synem Jedaji, syna Szimriego, a ten znów był synem Szemaji.

38

Wyliczeni tu imiennie byli książętami swoich rodów, a domy ich ojców rozrosły się niezmiernie.

39

Dotarli aż do wejścia do Gedor, do wschodniej części doliny, w poszukiwaniu pastwisk dla swych trzód.

40

Znaleźli pastwiska bujne i dobre, ziemię rozległą, spokojną i bezpieczną, ponieważ poprzedni mieszkańcy byli potomkami Chama.

41

Wymienieni tu [mężowie] przybyli w czasach króla judzkiego Ezechiasza, zniszczyli ich namioty, a Meunitów, których tam zastali obłożyli klątwą aż po dzień dzisiejszy. Następnie sami osiedlili się na ich miejscu, albowiem były tam pastwiska dla trzód.

42

Pewna ich część, pięciuset mężów spośród potomków Symeona, wyruszyła w góry Seiru, a na ich czele [poszli] synowie Jisziego: Pelatja, Nearja, Refaja i Uzziel.

43

Pobili oni resztę ocalałych Amalekitów i zamieszkali tam aż po dzień dzisiejszy.

POTOMKOWIE RUBENA: 5,1-10

5
1

Synowie Rubena, pierworodnego Izraela. Istotnie był on pierworodnym, ponieważ jednak zbezcześcił łoże swego ojca, prawa jego pierworodztwa zostały przekazane synom Józefa, który był synem Izraela. Przy rodowodach nie uwzględniono więc praw pierworodztwa.

2

Chociaż bowiem Juda stał się potężniejszy od braci swoich i z jego rodu wyszedł władca, to jednak prawa pierworodztwa należały do Józefa.

3

Synami Rubena, pierworodnego Izraela, byli: Chanok, Pallu, Checron i Karmi.

4

Potomkami Joela byli: jego syn Szemaja, którego synem był Gog, a tego znów synem był Szimi,

5

jego synem był Mika, który znów miał syna Reaję, a ten miał syna Baala.

6

Synem [Baala] był Beera, którego Tiglat Pileser, król Asyrii, uprowadził do niewoli. On to był księciem Rubenitów.

7

Braćmi jego według ich rodów, zapisanych w ich rodowodach, byli: Jeiel, który był zwierzchnikiem, a następnie Zekarjahu,

8

Bela, syn Azaza, który był synem Szemy, a ten znów synem Joela; zamieszkiwał on [Bela] Aroer aż po Nebo i Baal-Meon.

9

A ku wschodowi zamieszkiwał aż do wejścia na pustynię, [która rozciąga się] od rzeki Eufratu, ponieważ trzody ich pomnożyły się w ziemi Gilead.

10

Za czasów Saula prowadzili wojnę z Hagrytami, pokonali ich i zamieszkali w ich namiotach w całej wschodniej części Gileadu.

POTOMKOWIE GADA: 5,11-22

11

Potomkowie Gada mieszkali naprzeciw nich w ziemi Baszan aż do Salka.

12

Pierwszym był Joel, drugim Szafan, następnymi: Janaj i Szafat w Baszanie

13

oraz ich bracia według rodów: Mikael, Meszullam, Szeba, Joraj, Jakan, Zia i Eber, razem siedmiu.

14

A ci są synami Abichajila, syna Churiego, który był synem Jaroacha, syna Gileada, syna Mikaela, syna Jesziszaja, syna Jachdo, który był synem Buza.

15

Achi, syn Abdiela, syn Guniego, był głową ich rodów.

16

Mieszkali oni w Gileadzie, w Baszanie i zależnych od nich miejscowościach oraz na wszystkich pastwiskach Szaronu aż po ich krańce.

17

Wszyscy oni zostali zapisani w rodowodach w czasach Jotama, króla Judy, oraz w czasach Jeroboama, króla Izraela.

18

Potomków Rubena, Gada i połowy pokolenia Manassego, dzielniejszych spośród nich, mężów noszących tarczę i miecz, napinających łuk i wyćwiczonych do boju, którzy mogli wyruszyć w pole, było 44 760.

19

Prowadzili oni wojnę z Hagrytami, z Jeturem, Nafiszem i Nodabem.

20

Doznali oni pomocy przeciw nim i Hagryci wraz z wszystkimi sprzymierzeńcami wpadli w ich ręce. Wołali bowiem w czasie walki do Boga i wysłuchał ich, bo w Nim położyli nadzieję.

21

Zajęli tedy ich mienie: 50 000 wielbłądów, 250 000 owiec, 2000 osłów i 100 000 ludzi.

22

Wielu bowiem padło zabitych, gdyż była to wojna z woli Boga. I mieszkali na ich miejscu aż do uprowadzenia w niewolę.

POŁOWA POKOLENIA MANASSEGO: 5,23-26

23

Potomkowie połowy pokolenia Manassego zamieszkiwali ziemie od Baszanu aż do Baal-Chermon, do Seniru i do góry Chermon; a byli oni liczni.

24

A oto naczelnicy ich rodów: Efer, Jiszi, Eliel, Azriel, Jirmeja, Hodawja i Jachdiel, mężowie dzielni, ludzie sławni, wodzowie swych rodów.

25

Sprzeniewierzyli się jednak Bogu swych ojców i cudzołożyli idąc za bogami mieszkańców owego kraju, który Bóg wyniszczył przed nimi.

26

Wówczas Bóg Izraela pobudził ducha Pula, króla Asyrii, i ducha Tiglat Pilesera, króla Asyrii, i uprowadził Rubenitów, Gadytów i połowę pokolenia Manassego i przywiódł ich do Chalach, do Chabor, do Hara i nad rzekę Gozan, gdzie przebywają aż po dzień dzisiejszy.

POTOMKOWIE LEWIEGO: 5,27-6,66

27

Potomkami Lewiego byli: Gerszom, Kehat i Merari.

28

Synami Kehata byli: Amram, Jishar, Chebron i Uzziel.

29

Potomkami zaś Amrama byli: Aaron, Mojżesz i Mirjam. Synami Aarona byli: Nadab, Abihu, Eleazar oraz Itamar.

30

Eleazar był ojcem Pinchasa, a Pinchas był ojcem Abiszuy.

31

Abiszua był ojcem Bukkiego, Bukki zaś był ojcem Uzziego.

32

Uzzi był ojcem Zerachji, Zerachja zaś był ojcem Merajota.

33

Merajot był ojcem Amarji, Amarja znów był ojcem Achituba.

34

Achitub był ojcem Cadoka, a Cadok był ojcem Achimaaca.

35

Achimaac był ojcem Azarji, Azarja znów był ojcem Jochanana.

36

Jochanan był ojcem Azarji; on to sprawował urząd kapłański w Świątyni zbudowanej przez Salomona w Jeruzalem.

37

Azarja był ojcem Amarji, a Amarja był ojcem Achituba.

38

Achitub był ojcem Cadoka, a Cadok był ojcem Szalluma.

39

Szallum był ojcem Chilkijji, a Chilkijja był ojcem Azarji.

40

Azarja był ojcem Seraj i, a Seraj a był ojcem Jehocadaka.

41

Jehocadak poszedł na wygnanie, gdy Jahwe przez Nebukadnezara uprowadził w niewolę Judę i Jeruzalem.

6
1

Synami Lewiego byli: Gerszom, Kehat i Merari.

2

Synom Gerszoma było na imię Libni i Szimi.

3

Synami Kehata byli: Amram, Ishar, Chebron i Uzziel.

4

Synami Merariego byli: Machli i Muszi. To są rody Lewiego według ich ojców.

5

Od Gerszoma pochodzi jego syn Libni, jego syn Jachat, jego syn Zimma,

6

jego syn Joach, jego syn Iddo, jego syn Zerach, jego syn Jeatraj.

7

Potomkiem Kehata był jego syn Amminadab, jego syn Korach, jego syn Assir,

8

jego syn Elkana, jego syn Ebjasaf, jego syn Assir,

9

jego syn Tachat, jego syn Uriel, jego syn Uzzijja i jego syn Szaul.

10

Synami Elkany byli: Amasaj i Achimot.

11

Jego synem był Elkana, jego synem Cofaj, jego synem Nachat,

12

jego synem Eliab, jego synem Jerocham, jego synem Elkana.

13

Synami Szemuela byli: pierworodny Joel i drugi: Abijja.

14

Synem Merariego był Machli, jego synem Libni, jego synem Szimi, jego synem Uzza;

15

jego synem Szima, jego synem Chaggijja, jego synem Asaja.

16

To są ci, którym Dawid powierzył troskę o śpiew w Domu Jahwe, odkąd spoczęła tam Arka.

17

I pełnili obowiązki śpiewaków przed Przybytkiem Namiotu Zjednoczenia, dopóki Salomon nie wzniósł Domu Jahwe w Jeruzalem. Pełnili zaś swoją służbę zgodnie z przepisami.

18

A oto ci, którzy pełnili służbę razem ze swymi synami: spośród Kehatytów śpiewak Heman, syn Joela, który był synem Samuela;

19

ten był synem Elkany, syna Jerochama, syna Eliela, syna Toacha;

20

syna Cufa, syna Elkany, syna Machata, syna Amasaja;

21

syna Elkany, syna Joela, syna Azarji, syna Cefanji;

22

syna Tachata, syna Assira, syna Ebiasafa, syna Koracha;

23

syna Ishara, syna Kehata, syna Lewiego, syna Izraela.

24

Jego bratem był Asaf, który stał po jego prawej stronie. Asaf był synem Berekjahu, syna Szimi,

25

syna Mikaela, syna Baasei, syna Malkijji;

26

syna Etniego, syna Zeracha, syna Adaji;

27

syna Etana, syna Zimmy, syna Szimiego;

28

syna Jachata, syna Gerszoma, syna Lewiego.

29

Synowie Merariego, ich bracia, po lewej stronie: Etan, syn Kisziego, syna Abdiego, syna Malluka;

30

syna Chaszabji, syna Amacji, syna Chilkijji;

31

syna Amcjego, syna Baniego, syna Szamera,

32

syna Machliego, syna Musziego, syna Merariego, syna Lewiego.

33

Bracia ich, lewici, byli przeznaczeni do pełnienia wszelkich prac w Przybytku Domu Bożego.

34

Aaron zaś i jego synowie składali ofiary na ołtarzu całopalenia i na ołtarzu kadzielnym, byli odpowiedzialni za wszystko, co dotyczyło Świętego Świętych oraz za dokonywanie przebłagania w imieniu Izraela według wszystkiego, co nakazał Sługa Boga, Mojżesz.

35

Potomkami Aarona byli: syn jego Eleazar, jego syn Pinchas, jego syn Abiszua,

36

jego syn Bukki, jego syn Uzzi, jego syn Zerachja,

37

jego syn Merajot, jego syn Amarja, jego syn Achitub,

38

jego syn Cadok, jego syn Achimaac.

Miasta lewickie

39

A te są miasta ich zamieszkania według ich siedzib na wyznaczonym dla nich obszarze: potomkom Aarona z rodu Kehatytów, dla nich bowiem padł pierwszy dział przy losowaniu,

40

oddano Chebron w ziemi judzkiej razem z pastwiskami, które są wokół niego.

41

Należącą jednak do miasta ziemię uprawną razem z osiedlami oddano Kalebowi, synowi Jefunnego.

42

Potomkom Aarona dano nadto miasta ucieczki Chebron i Libnę oraz ich pastwiska, Jattir i Esztemoę oraz ich pastwiska,

43

Chilez i jego pastwiska, Debir i jego pastwiska,

44

Aszan i jego pastwiska oraz Bet-Szemesz i jego pastwiska.

45

Z pokolenia Beniamina przydzielono im Gebę wraz z jej pastwiskami, Alemet wraz z jego pastwiskami, Anatot wraz z jego pastwiskami, razem trzynaście miast dla ich rodów.

46

Pozostali synowie Kehata odpowiednio do swych rodów otrzymali losem dziesięć miast od pokolenia Efraima, od pokolenia Dana i od połowy pokolenia Manassego.

47

Synowie Gerszoma otrzymali odpowiednio do swych rodów trzynaście miast od pokolenia Issachara, Aszera, Neftalego i od pokolenia Manassego w Baszanie.

48

Synowie Merariego odpowiednio do swych rodów otrzymali losem dwanaście miast od pokolenia Rubena, Dana i Zebulona.

49

Dali więc synowie Izraela Lewitom miasta wraz z ich pastwiskami.

50

Przydzielili im przez losowanie od pokolenia Judy, od pokolenia Symeona i od pokolenia Beniamina te miasta i nadali im nazwy.

51

Innym rodom Kehatytów przypadły losem miasta w granicach pokolenia Efraima.

52

Dano im jako miasta ucieczki: Sychem wraz z jego pastwiskami w górach Efraim, Gezer wraz z jego pastwiskami,

53

Jokmeam wraz z pastwiskami, Bet-Choron wraz z pastwiskami,

54

Ajjalon wraz z pastwiskami i Gat-Rimmon wraz z pastwiskami.

55

A od połowy pokolenia Manassego (otrzymali) Aner wraz z pastwiskami i Bilam wraz z pastwiskami; (te miasta otrzymały) pozostałe rody Kehatytów.

56

Synom Gerszoma przydzielono od rodów połowy pokolenia Manassego Golan w Baszanie wraz z pastwiskami i Asztarot wraz z pastwiskami.

57

Od pokolenia Issachara (otrzymali) Kedesz wraz z pastwiskami i Deberat wraz z pastwiskami,

58

dalej Ramot wraz z pastwiskami i Anem wraz z pastwiskami,

59

od pokolenia Aszera-Maszal wraz z pastwiskami i Abdon wraz z pastwiskami,

60

Chukok wraz z pastwiskami i Rechob wraz z pastwiskami,

61

od pokolenia Neftalego: Kedesz w Galilei wraz z pastwiskami, Chammon wraz z pastwiskami i Kirjatajim wraz z pastwiskami.

62

Pozostali synowie Merariego otrzymali od pokolenia Zebulona Rimmon wraz z pastwiskami i Tabor wraz z pastwiskami.

63

Po drugiej stronie Jordanu, w okolicy Jerycha na wschód od Jordanu (otrzymali) od pokolenia Rubena: Becer na pustyni wraz z pastwiskami i Jahcę wraz z pastwiskami,

64

Kedemot wraz z pastwiskami i Mefaat wraz z pastwiskami.

65

Od pokolenia Gada: Ramot w Gileadzie wraz z pastwiskami i Machanajim wraz z pastwiskami

66

oraz Cheszbon wraz z pastwiskami i Jazer wraz z pastwiskami.

POTOMKOWIE ISSACHARA: 7,1-5

7
1

Synami Issachara byli: Tola, Pua, Jaszub i Szimron [ci] czterej.

2

Synami Toli byli: Uzzi, Refaja, Jeriel, Jachmaj, Jibsam i Szemuel, naczelnicy rodów Toli, [mężowie] bardzo dzielni. Liczba ich według rodowodów wynosiła w czasach Dawida 22 600.

3

Synem Uzziego był Jizrachja; synami Jizrachji byli: Mikael, Obadia, Joel oraz Jiszszijja, razem pięciu, a wszyscy byli naczelnikami rodów.

4

Wystawiali oni według swoich rodów i według domów oddziały zbrojne do walki w liczbie 36 000; mieli bowiem wiele żon i dzieci.

5

Braci ich ze wszystkich rodów pokolenia Issachara, [mężów] bardzo dzielnych, wszystkich zapisanych w rodowodach było 87 000.

POTOMKOWIE BENIAMINA: 7,6-19

6

[Synami] Beniamina byli: Bela, Beker, Jediael, [ci] trzej.

7

Synami zaś Beli byli: Ecbon, Uzzi, Uzziel, Jerimot i Iri, pięciu naczelników rodów, mężów walecznych. Według spisu rodowodów było ich wszystkich 22 034.

8

Synami Bekera byli: Zemira, Joasz, Eliezer, Elioenaj, Omri, Jeremot, Abijja, Anatot i Alemet. Ci wszyscy byli synami Bekera.

9

Było ich wszystkich zliczonych w rodowodach według ich rodów 20 200. Oni to byli bardzo dzielnymi [mężami] i naczelnikami swych rodów.

10

Synem Jediaela był Bilhan. Synami zaś Bilhana byli: Jeusz, Beniamin, Ehud, Kenaana, Zetan, Tarszisz i Achiszachar.

11

Ci wszyscy synowie Jediaela byli naczelnikami rodów i bardzo dzielnymi [mężami]. [Naliczono ich] 17 200 [mężów] zdolnych do walki.

12

Szuppim i Chuppim byli synami Ira; Chuszim był synem Achera.

13

Synami Neftalego byli: Jachaciel, Guni, Jecer i Szallum. Byli oni synami Bilhy.

14

Synami Manassego byli: Asriel, którego urodziła Aramejka – jego drugorzędna żona. Urodziła ona również Makira, który był ojcem Gileada.

15

Makir wziął żony dla Chuppima i Szuppima, a siostrze jego było na imię Maaka. Drugi [syn] miał na imię Celofchad. Celofchad jednak miał tylko córki.

16

Maaka, żona Makira, urodziła syna i nadała mu imię Peresz; bratu jego było na imię Szeresz, a jego synami byli Ulam i Rekem.

17

Synem Ulama był Bedan. Ci oto są synami Gileada, syna Makira, który był synem Manassego.

18

Siostra jego Hammoleket urodziła Iszhoda, Abiezera i Machlę.

19

Synami Szemidy byli: Achian, Szekem, Likchi i Aniam.

POTOMKOWIE EFRAIMA: 7,20-29

20

Synami Efraima byli: Szutelach, jego synem był Bered, który miał syna Tachata, ten zaś miał syna Eladę, a jego synem był Tachat.

21

Jego synem był Zabad, jego synem Szutelach, jego synami Ezer i Elad. Zabili ich ludzie z Gat, którzy urodzili się w kraju; zeszli oni bowiem, aby zająć ich stada.

22

Ojciec ich, Efraim, opłakiwał ich przez wiele lat i bracia jego przybyli, aby go pocieszyć.

23

Potem współżył z żoną swoją, która poczęła i urodziła syna; nadał mu imię Beria, ponieważ wydarzyło się nieszczęście w jego domu.

24

Jego córką była Szeera. Ona to zbudowała Dolne i Górne Bet-Choron oraz Uzen-Szeera.

25

Jego synem był Refach i Reszef, a jego synem Telach, tego zaś synem był Tachan.

26

Jego synem był Ladan, jego synem Ammihud, jego synem Eliszama,

27

jego synem Non, a tego synem Jehoszua.

28

Ich posiadłość i miejsce zamieszkania stanowiły: Betel i należące do niego miejscowości, od strony wschodniej Naaram, od strony zachodniej Gezer i zależne od niego miejscowości, Sychem i zależne od niego miejscowości aż do Ajji i zależnych od niej miejscowości.

29

W ręku potomków Manassego znajdowały się: Bet-Szean wraz z zależnymi od niego miejscowościami, Taanak i zależne od niego miejscowości, Megiddo i zależne od niego miejscowości, Dor i zależne od niego miejscowości. W nich to mieszkali potomkowie Józefa, syna Izraela.

POTOMKOWIE ASZERA: 7,30-40

30

Synami Aszera byli: Jimna, Jiszwa, Jiszwi i Beria. Siostrą ich była Serach.

31

Synami Berii byli: Cheber i Malkiel, który był ojcem Birzaita.

32

Cheber był ojcem Jafleta, Szomera, Chotama oraz ich siostry Szuy.

33

Synami Jafleta byli: Pasak, Bimhal i Aszwat. Ci byli synami Jafleta.

34

Synami Szemera byli: Achi, Rohga, Jechubba i Aram.

35

Synami Helema, jego brata byli: Cofach, Jimna, Szelesz i Amal.

36

Synami Cofacha byli: Suach, Charnefer, Szual, Beri, Jimra,

37

Becer, Hod, Szamma, Szilsza, Jitran i Beera.

38

Synami Jetera byli: Jefunne, Pispa i Ara.

39

Synami Ulli byli: Arach, Channiel i Ricja.

40

Wszyscy ci synowie Aszera byli naczelnikami rodów, mężami znakomitymi, dzielnymi wojownikami, najprzedniejszymi wśród książąt. Wymienionych w rodowodzie, zdolnych do walki mężów, było 26 000.

INNY SPIS POTOMKÓW BENIAMINA: 8,1-9,2

8
1

Pierworodnym synem Beniamina był Bela, drugim Aszbel, trzecim Achrach,

2

czwartym Noach, piątym Rafa.

3

Synami Beli byli: Addar, Gera, Abihud,

4

Abiszua, Naaman, Achoach,

5

Gera, Szefufan i Churam.

6

A ci oto są synami Ehuda; byli oni naczelnikami rodów mieszkających w Geba i zostali uprowadzeni do Manachat.

7

Naaman, Achijja i Gera. Ten ich przesiedlił, a był on ojcem Uzzy i Achichuda.

8

Szacharajim miał synów w krainie Moab, po odesłaniu swoich żon: Chuszimy i Baary.

9

Jego żona Chodesz urodziła mu: Jobaba, Cibję, Meszę, Malkama,

10

Jeuca, Sakję i Mirmę. Ci jego synowie byli naczelnikami rodów.

11

A z Chuszimy miał Abituba i Elpaala.

12

Synami Elpaala byli: Eber, Miszam i Szemed, który zbudował Ono i Lod wraz z zależnymi od nich osiedlami.

13

Beria i Szema byli naczelnikami rodów mieszkających w Ajjalonie. Wypędzili oni mieszkańców Get.

14

Jego braćmi byli: Szaszak, Jeremot.

15

Zebadja zaś, Arad, Ader,

16

Mikael, Jiszpa i Jocha byli synami Berii.

17

Zebadja, Meszullam, Chizki, Cheber,

18

Jiszmeraj, Jizlia i Jobab byli [synami] Elpaala.

19

Jakim, Zikri, Zabdi,

20

Elienaj, Cilletaj, Eliel,

21

Adaja, Beraja i Szimrat byli synami Szimiego.

22

Jiszpan, Eber, Eliel,

23

Abdon, Zikri, Chanan,

24

Chananja, Elam, Antotijja,

25

Jifdeja i Feniel byli synami Szaszaka.

26

Szamszeraj, Szecharja, Atalja,

27

Jaareszja, Elijja i Zikri byli synami Jerochama.

28

Oni to byli naczelnikami rodów z nimi spokrewnionych, a mieszkali w Jeruzalem.

29

W Gibeonie mieszkał ojciec Gibeonu Jeiel, a żona jego miała na imię Maaka.

30

Jego pierworodnym synem był Abdon, [a następnymi] Cur, Kisz, Baal, Nadab,

31

Gedor, Achjoi Zaker.

32

Miklot był ojcem Szimiego. Ci również wraz ze swymi braćmi mieszkali w Jeruzalem naprzeciw swych braci.

33

Ner był ojcem Kisza. Kisz był ojcem Saula, a Saul był ojcem Jonatana, Malkiszui, Abinadaba i Eszbaala.

34

Synem Jonatana był Meribbaal. Meribbaal był ojcem Miki.

35

Synami Miki byli: Piton, Melek, Tarea i Achaz.

36

Achaz był ojcem Jehoaddy, a Jehoadda był ojcem Alemeta, Azmaweta i Zimriego. Zimri był ojcem Mocy.

37

Moca był ojcem Biny, którego synem był Rafa, jego synem był Elasa, a jego synem Acel.

38

Acel miał sześciu synów o takich imionach: Azrikam, Bokru, Jiszmael, Szearja, Abadja i Chanan. Ci wszyscy byli synami Acela.

39

Synami jego brata Eszeka byli: pierworodny Ulam, drugi Jeusz, trzeci Elifelet.

40

Ulam miał synów, którzy byli dzielnymi wojownikami, sprawnymi łucznikami. Mieli oni wielu synów i wnuków [razem] 150. Wszyscy byli oni Beniaminitami.

9
1

Wszyscy Izraelici byli spisani w rodowodach, które się znajdują w Księdze Królów Izraela. Juda z powodu swojej niewierności został uprowadzony do Babilonu.

2

Pierwszymi mieszkańcami, którzy [powrócili] do swych posiadłości i do miast swoich, byli Izraelici, kapłani, lewici i oddani na [służbę Świątyni].

MIESZKAŃCY JERUZALEM: 9,3-44

3

W Jeruzalem zamieszkali następujący potomkowie Judy, Beniamina, Efraima i Manassego:

4

Utaj, syn Ammihuda, syna Omriego, syna Imriego, syna Baniego, z potomków Pereca, który był synem Judy.

5

Z [potomków] Sziloniego: pierworodny Asaja i jego synowie.

6

Z potomków Zeracha: Jeuel i bracia jego [razem] 690.

7

Z potomków Beniamina: Sallu, syn Meszullama, syna Hodawji, syna Hassenui;

8

dalej Jibneja, syn Jerochama, i Ela, syn Uzziego, który był synem Mikriego, a także Meszullam, syn Szefatji, który był synem Reuela, syna Jibnijji.

9

Braci ich według rodowodu było 956, a wszyscy oni byli naczelnikami swych rodów.

10

Spośród kapłanów [zamieszkali w Jeruzalem]: Jedaja, Jehojarib, Jakin

11

i Azarja, syn Chilkijji, syna Meszullama, syna Cadoka, syna Merajota, syna Achituba przełożonego w Domu Bożym.

12

Również Adaja, syn Jerochama, syna Paszchura, syna Malkijji, syna Masaja, syna Adiela, syna Jachzery, syna Meszullama, syna Meszillemita, syna Immera,

13

oraz bracia ich, którzy byli naczelnikami rodów, [w liczbie] 1760, [mężów] bardzo dzielnych w pełnieniu służby w Domu Bożym.

14

Spośród lewitów [zamieszkali w Jeruzalem]: Szemaja, syn Chaszszuba, syna Azrikama, syna Chaszabji, z potomków Merariego.

15

Bakbaker, Cheresz, Galal, Mattanja, syn Miki, syna Zikriego, syna Asafa,

16

Obadja, syn Szemaji, syna Galala, syna Jedutuna, oraz Berekja, syn Asy, syna Elkany, który mieszkał w osiedlach Netofatytów.

17

Następnie odźwierni: Szallum, Akkub, Talmon i Achiman, a ich brat Szallum był zwierzchnikiem

18

i aż dotąd [pełni straż] przy bramie Królewskiej od strony wschodniej. Ci byli odźwiernymi [według kolejności] zmian lewickich.

19

Szallum, syn Korego, syna Ebjasafa, syna Koracha, i bracia z domu jego ojca Korachici, pełnili służbę jako stróże progów Namiotu, a ojcowie ich byli stróżami wejścia do obozu Jahwe.

20

Pinchas, syn Eleazara, był niegdyś ich zwierzchnikiem. – Niech Jahwe będzie z nim! –

21

Zekarja, syn Meszelemji, był stróżem bramy Namiotu Zjednoczenia.

22

Wszystkich powołanych na stróżów bram było dwustu dwunastu. Oni to zostali zapisani w rodowodach swoich osiedli. Na urząd ten powołali ich ze względu na ich wierność: Dawid i Samuel „widzący”.

23

Oni to oraz ich synowie trzymali straż przy bramach Domu Bożego i Domu Namiotu.

24

Trzymali oni straż z czterech stron: od wschodu, zachodu, północy i południa.

25

Bracia ich mieszkali w swoich osiedlach i winni byli od czasu do czasu przybyć do nich na siedem dni;

26

stałą bowiem służbę pełniło tylko czterech zwierzchników nad strażnikami. Byli oni lewitami i mieli pieczę nad zabudowaniami i skarbcem Domu Bożego.

27

Noce spędzali przy Domu Bożym, im bowiem była powierzona straż [nad Domem Bożym] i oni otwierali go co dzień rano.

28

Część spośród nich miała pieczę nad naczyniami [służącymi do] kultu; liczono je przy wnoszeniu i wynoszeniu.

29

Inni mieli pieczę nad sprzętami, nad wszystkimi sprzętami świętymi, [troszczyli się] o najprzedniejszą mąkę, wino, olej, kadzidło i wonności,

30

natomiast tylko synowie kapłanów mogli sporządzać pachnące olejki z wonności.

31

Jeden spośród lewitów, Mattitja, pierworodny Szalluma Korachity, czuwał nad przygotowaniem ofiarnego pieczywa.

32

Niektórzy ich bracia spośród Kehatytów troszczyli się o chleby ofiarowane [Bogu], które przygotowywali na każdy szabat.

33

Ci zaś, którzy byli śpiewakami – naczelnicy rodów lewickich mieszkali w pokojach [Świątyni] i byli wolni od innych zajęć, ze względu na służbę, która im przypadała we dnie i w nocy.

34

Byli oni naczelnikami rodów lewickich, naczelnikami według ich rodowodów. Naczelnicy ci mieszkali w Jeruzalem.

35

W Gibeonie mieszkał ojciec Gibeonitów Jeiel, a żona jego miała na imię Maaka.

36

Jego synem pierworodnym był Abdon, [następnymi] Cur, Kisz, Baal, Ner, Nadab,

37

Gedor, Achjo, Zekarja i Miklot.

38

Miklot był ojcem Szimama. Również oni wraz ze swymi braćmi mieszkali w Jeruzalem, naprzeciw swych braci.

39

Ner był ojcem Kisza, a Kisz ojcem Saula, a Saul ojcem Jonatana, Malkiszui, Abinadaba i Eszbaala.

40

Synem Jonatana był Meribbaal, a Meribbaal był ojcem Miki.

41

Synami Miki byli: Pitom, Melek, Tachrea,

42

Achaz zaś był ojcem Jary, a Jara był ojcem Alemeta, Azmaweta i Zimriego. Zimri był ojcem Mocy.

43

Moca był ojcem Biny, którego synem był Refaja; jego synem był Elasa, który znów miał syna Acela.

44

Acel miał sześciu synów o takich imionach: Azrikam, Bokru, Jiszmael, Szearja, Obadja i Chanan. Oni to byli synami Acala.

KRÓLESTWO DAWIDA

Koniec panowania Saula

10
1

Gdy Filistyni walczyli przeciw Izraelowi, Izraelici pierzchli przed Filistynami i padli pobici na górze Gilboa.

2

Filistyni ścigali Saula oraz jego synów i zabili synów Saula – Jonatana, Abinadaba i Malkiszuę.

3

Wzmogła się teraz walka wokół Saula; wykryli go łucznicy i został przez nich zraniony.

4

I rzekł Saul do swego giermka: Dobądź swego miecza i przebij mnie nim, aby nie przyszli ci nieobrzezańcy i nie urągali mi. Lecz giermek nie chciał [tego uczynić], bo ogarnęła go trwoga. Wziął tedy Saul miecz i przebił się upadając na niego.

5

Giermek widząc, że Saul nie żyje, sam rzucił się także na swój miecz i umarł.

6

Tak zginął Saul, trzej jego synowie i cała rodzina równocześnie.

7

Gdy wszyscy Izraelici, mieszkający na równinie, dowiedzieli się, że uciekł [Izrael], a Saul i jego synowie polegli, opuścili swoje miasta i zbiegli, a Filistyni przybyli i zamieszkali w nich.

8

Następnego dnia, gdy Filistyni przybyli, aby obrabować poległych, znaleźli Saula i jego synów, którzy padli na górze Gilboa;

9

obdarłszy go, wzięli jego głowę oraz zbroję i obnosili po całym kraju filistyńskim, by oznajmić tę radosną wieść swoim bożkom i ludowi.

10

Jego zbroję złożyli w Świątyni swych bożków, a jego czaszkę powiesili w świątyni Dagona.

11

Skoro wszyscy mieszkańcy Jabesz w Gileadzie dowiedzieli się o tym wszystkim, co uczynili Filistyni Saulowi,

12

wyruszyli wszyscy najdzielniejsi ich mężowie, zabrali ciało Saula oraz ciała jego synów i przynieśli je do Jabesz. Pogrzebali ich kości pod terebintem w Jabesz i pościli przez siedem dni.

13

Tak zginął Saul z powodu swej niewierności, jakiej dopuścił się względem Jahwe, dlatego, że nie był posłuszny Jego słowu oraz dlatego, że szukał rady u duchów zmarłych, a nie radził się Jahwe. Z tego powodu sprawił [Jahwe], że zginął, a królestwo [jego] przekazał Dawidowi, synowi Iszaja.

DAWID STAJE SIĘ KRÓLEM CAŁEGO PAŃSTWA: 11,1-13,14

11
1

Cały Izrael zebrał się przy Dawidzie w Chebronie i rzekł: Jesteśmy kośćmi twymi i ciałem twoim.

2

Już przedtem, gdy jeszcze Saul był królem, ty wyprowadzałeś i przyprowadzałeś Izraela, a Jahwe, Bóg twój, przyrzekł ci: Ty będziesz pasł lud mój izraelski i ty będziesz wodzem nad moim ludem izraelskim.

3

Wszystka starszyzna Izraela przybyła do króla do Chebronu, a Dawid zawarł z nimi przymierze w Chebronie przed obliczem Jahwe. Namaścili go tedy na króla Izraela według zapowiedzi Jahwe danej przez Samuela.

Jeruzalem stolicą królestwa

4

Dawid wyruszył wraz z całym Izraelem przeciw Jeruzalem, to jest Jebus; mieszkańcami kraju byli bowiem Jebuzyci.

5

Rzekli mieszkańcy Jebus do Dawida: Nie wejdziesz tu! Dawid zajął jednak twierdzę Syjon, która jest [odtąd] Miastem Dawidowym. I rzekł Dawid: Kto pierwszy pobije Jebuzytów, ten będzie wodzem i księciem. Pierwszy wystąpił Joab, syn Cerui, i on został wodzem.

6
[werset złączony z poprzednim]
7

Dawid zamieszkał w twierdzy i dlatego nazwano ją Miastem Dawidowym.

8

I zbudował miasto dookoła od Millo aż do Okręgu, a Joab odnowił pozostałą część miasta.

9

Dawid stawał się coraz potężniejszy, albowiem Jahwe Zastępów był z nim.

Bohaterowie wojska Dawida

10

A oto wodzowie walecznych Dawida, którzy rośli razem z nim w potęgę w królestwie jego wraz z całym Izraelem i którzy uczynili go królem zgodnie ze słowem Jahwe o Izraelu.

11

A oto spis bohaterów Dawida: Jiszbaal, syn Chakmoniego, dowódca Trzech; on to podniósł swój oszczep przeciw trzystu, których pobił za jednym razem.

12

Po nim Eleazar, syn Dodo Achochity, należał również do Trzech bohaterów.

13

Był on z Dawidem w Pas-Dammim, kiedy zebrali się tam Filistyni do walki. Było tam pole całe obsiane jęczmieniem, a lud uciekał przed Filistynami.

14

Oni jednak zatrzymali się pośrodku pola, obronili je i pobili Filistynów. Tak dopomógł Jahwe do wielkiego zwycięstwa.

15

Trzech spośród trzydziestu dowódców zeszło po skale do Dawida, który był w jaskini Adullam, podczas gdy obóz filistyński znajdował się w dolinie Refaim.

16

Dawid przebywał wówczas w twierdzy, a oddział Filistynów znajdował się w Betlejem.

17

Dawid wyraził życzenie: Kto da mi się napić wody z cysterny, która jest przy bramie w Betlejem?

18

Wtedy przebili się ci Trzej przez obóz filistyński, zaczerpnęli wody z cysterny przy bramie Betlejem i przynieśli ją Dawidowi. On jednak nie chciał jej pić, lecz wylał ją na ofiarę dla Jahwe,

19

mówiąc: Nie pozwól, Boże mój, abym miał to uczynić! Czyż miałbym pić krew tych mężów za cenę ich życia? Czyż nie przynieśli jej z narażeniem własnego życia? I nie chciał jej pić. Oto, czego dokazali ci Trzej bohaterowie.

20

Abiszaj, brat Joaba, był dowódcą Trzydziestu. On to podniósł swój oszczep przeciw trzystu i zabił ich, i zdobył sławę pośród Trzech.

21

Miał dwakroć większą chwałę niż owych Trzydziestu i stał się ich wodzem, ale tym Trzem nie dorównał.

22

Benajahu, syn Jehojady, męża dzielnego i sławnego wielu czynami, pochodził z Kabceel. Pokonał on dwóch bohaterów z Moabu. To on także zszedł i zabił lwa w cysternie, kiedy spadł śnieg.

23

On też zabił Egipcjanina, olbrzyma wysokiego na pięć łokci, który miał w ręku dzidę [grubą] jak wał tkacki. On jednak zszedł do niego z kijem, wyrwał dzidę z ręki Egipcjanina i zabił go jego własną dzidą.

24

Tego dokonał Benajahu, syn Jehojady, i stał się sławny pomiędzy Trzydziestoma bohaterami.

25

Spomiędzy Trzydziestu on był najsławniejszy, ale owym Trzem nie mógł dorównać. Dawid ustanowił go dowódcą swej straży przybocznej.

26

Dzielnymi wojownikami byli również: Asael, brat Joaba, Elchanan, syn Dodo z Betlejem;

27

Szammot z Harodi, Chelec z Pelonu;

28

Ira, syn Ikkesza z Tekoa, Abiezer z Anatot;

29

Sibbekaj z Chuszy, Ilaj z Achoch;

30

Mahraj z Netofy, Cheled, syn Baany z Netofy;

31

Itaj, syn Ribaja z Gibeat synów Beniamina, Benaja z Pireatonu;

32

Churaj z Nachale-Gaasz, Abiel z Araby;

33

Azmawet z Bacharum, Eliachba z Szaalbonu;

34

synowie Haszena z Gizonu, Jonatan, syn Szagego z Hararu,

35

Achiam, syn Sakara z Hararu; Elifal, syn Ura;

36

Chefer z Mekery, Achijja z Pelonu;

37

Checro z Karmelu, Naaraj, syn Ezbaja;

38

Joel, brat Natana, Mibchar, syn Hagriego;

39

Celek z Ammonu, Nachraj z Berot, giermek Joaba, syn Ceruji;

40

Ira z Jattiru, Gareb z Jattiru;

41

Urijja Chittyta, Zabad, syn Achlaja;

42

Adina, syn Szizy, Rubenita, dowódca Rubenitów, a wraz z nim Trzydziestu;

43

Chanan, syn Maaki, Joszafat, Mitnita;

44

Uzijja z Asztarot, Szama i Jeiel, synowie Chotama z Aroeru;

45

Jediael, syn Szimriego, i jego brat Jocha z Tic;

46

Eliel z Machawu, Jeribaj i Joszawja, synowie Elnaama, Jitma z Moabu;

47

Eliel, Obed i Jaasiel z Coby.

Towarzysze walk Dawida

12
1

A oto [imiona] tych, którzy przyszli do Dawida do Ciklag jeszcze wtedy, gdy się ukrywał przed Saulem, synem Kisza. Należeli oni do bohaterów, którzy wspierali go w walce.

2

Byli między nimi łucznicy, którzy prawą i lewą ręką miotali kamienie i wypuszczali strzały z łuku, a należeli do braci Saulowych z [pokolenia] Beniamina.

3

Wodzem ich był Achiezer i Joasz, synowie Szemai z Gibea, Jeziel i Pelet, synowie Azmaweta, Beraka i Jehu z Anatot,

4

Jiszmaja z Gibeonu, bohater jeden z Trzydziestu i wódz Trzydziestu,

5

Jirmeja, Jachaziel. Jochanan i Jozabad z Gedery;

6

Eluzaj, Jerimot, Baalia, Szemarjahu i Szefatjahu z Harif;

7

Elkana, Iszszijjahu, Azarel, Joezer i Jeszobam, Korachici;

8

Joela i Zebadja, syn Jerochama z Gedoru.

9

Spośród Gadytów przyłączyli się do Dawida na pustyni dzielni bohaterowie, mężowie sprawni w boju. Posługiwali się zręcznie tarczą i dzidą, wyglądali [groźnie] jak lwy, a zwinni byli jak kozice górskie.

10

[A oto ich imiona]: Ezer wódz, drugi Obadja, trzeci Eliab;

11

czwarty Miszmannach, piąty Irmeja,

12

szósty Attaj, siódmy Eliel;

13

ósmy Jochanan, dziewiąty Elzabad;

14

dziesiąty Jirmejahu, jedenasty Makbannaj.

15

Byli oni z pokolenia Gadytów i dowodzili wojskiem: mniej sławni stali na czele stu [żołnierzy], a znakomitsi na czele tysiąca.

16

Oni to byli tymi, którzy przeprawili się przez Jordan w pierwszym miesiącu, gdy [płynął] wezbrany po brzegi, i zmusili do ucieczki wszystkich [mieszkańców] dolin [położonych] na wschodzie i zachodzie.

17

Przybyli również na pomoc Dawidowi niektórzy spośród synów Beniamina i Judy.

18

Dawid wyszedł naprzeciw nich i przemówił do nich tymi słowy: Jeśli przybyliście do mnie w zamiarach pokojowych, aby mnie wesprzeć, gotów jestem szczerze połączyć się z wami; jeśli jednak przybyliście, aby mnie podstępnie wydać wrogom moim, chociaż ręce moje są bez winy, niech wejrzy w to Bóg ojców naszych i niech to osądzi!

19

Wtedy duch ogarnął Amasaja, wodza Trzydziestu, [który zawołał]: Pokój, pokój z tobą i tobie, Dawidzie; synu Iszaja, pokój z tobą i ze wszystkimi, którzy cię wspierają, bo i Bóg twój cię wspomaga! Wówczas przyjął ich Dawid i ustanowił wodzami oddziałów.

20

Również i mężowie z [pokolenia] Manassego przyłączyli się do Dawida, gdy ciągnął razem z Filistynami na wojnę przeciw Saulowi. Nie udzielili im jednak pomocy, ponieważ wodzowie Filistynów po naradzie odesłali go mówiąc: Za cenę naszych głów chce wrócić do swego pana Saula!

21

Gdy powracał do Ciklag, przyłączyli się do niego z pokolenia Manassego [następujący mężowie]: Adnach, Jozabad, Jediael, Mikael, Jozabad, Elihu, Ciiietaj, tysiącznicy Manassytów.

22

Oni to wspomogli Dawida przeciw bandom, bo wszyscy oni byli bardzo dzielnymi żołnierzami i wodzami wojska.

23

Tak to dzień za dniem przybywali na pomoc Dawidowi, aż jego obóz stał się wielki jak wojsko Boże.

Zgromadzenie sił zbrojnych w Chebronie

24

A oto liczba mężów gotowych do walki, którzy przybyli do Dawida w Chebronie, aby mu przekazać królestwo Saulowe zgodnie ze słowem Jahwe.

25

Synów Judy, uzbrojonych w tarcze i dzidy, było 6800 gotowych do walki;

26

synów Symeona mężnych w boju było 7100.

27

Synów Lewiego było 4600.

28

Prócz nich Jehojada, wódz Aaronitów, a z nim 3700 [mężów]

29

i Cadok, bardzo dzielny młodzieniec, a jego rody [liczyły] dwudziestu dwóch naczelników.

30

Synów Beniamina, braci Saulowych, było 3000, gdyż dotychczas większość ich pozostawała w służbie domu Saula.

31

Synów Efraima było 20 800, dzielnych wojowników w swoim rodzie.

32

Z połowy pokolenia Manassego było 18 000 [imiennie] wyznaczonych, aby poszli i ogłosili Dawida królem.

33

Synów Issachara, mężów umiejących rozpoznawać [znaki] czasu, tak iż wiedzieli, co kiedy miał czynić Izrael, było dwustu naczelników i wszyscy ich bracia, którzy stanęli pod ich rozkazami.

34

Z [pokolenia] Zebulona było 50 000 wojowników gotowych do boju, uzbrojonych we wszelką broń wojenną, którzy mogli stawać w szyku bojowym ochoczym sercem.

35

Z [pokolenia] Neftalego było tysiąc naczelników, a z nimi 37 000 [mężów] uzbrojonych w tarcze i dzidy.

36

Z [pokolenia] Dana 28 600 gotowych do boju.

37

Z [pokolenia] Aszera 40 000 zdolnych do walki i znających rzemiosło wojenne.

38

Od Rubenitów, Gadytów i połowy pokolenia Manassego z tamtej strony Jordanu 120 000 mężów, uzbrojonych wszelkim orężem wojennym.

39

Wszyscy ci wojownicy wyćwiczeni w rzemiośle wojennym przybyli jednomyślnie do Chebronu, aby ogłosić Dawida królem nad całym Izraelem. Również i cała pozostała część Izraela jednomyślnie zgadzała się, by obwołać Dawida królem.

40

Pozostali tam z Dawidem przez trzy dni jedząc i pijąc, ponieważ bracia ich przygotowali dla nich [ucztę].

41

Także krewni ich aż z [działów] Issachara, Zebulona i Neftalego przywozili żywność na osłach, wielbłądach, mułach i wołach: mąkę, figi, ciastka z rodzynkami, wino, oliwę, woły i owce w wielkiej obfitości, albowiem radość zapanowała w Izraelu.

Próba przeniesienia Arki do Jeruzalem

13
1

Dawid odbył naradę z tysięcznikami i setnikami, i ze wszystkimi wodzami,

2

a następnie przemówił do całego zgromadzenia Izraelitów: Jeśli uznacie to za słuszne i jeśli spodoba się to Jahwe, Bogu naszemu, poślijmy do pozostałych naszych braci w całej ziemi izraelskiej, a także do kapłanów i lewitów w miastach i osiedlach, aby się przyłączyli do nas

3

i sprowadźmy Arkę Boga naszego, bośmy o nią nie dbali za panowania Saula.

4

I całe zgromadzenie zgodziło się, by tak uczynić, albowiem zdało się to słusznym całemu ludowi.

5

I zgromadził Dawid całego Izraela od Szichor w Egipcie aż do Wejścia do Chamat, by przenieść Arkę Boga z Kirjat-Jearim.

6

I tak wyruszył Dawid wraz z całym Izraelem do Baalata, [czyli] do Kirjat-Jearim, które jest w [posiadłości] Judy, aby przenieść stamtąd Arkę Boga Jahwe zasiadającego [wśród] cherubów, która nazwana jest Jego Imieniem.

7

I wieźli Arkę Boga na nowym wozie z domu Abinadaba, Uzza natomiast i Achjo prowadzili wóz.

8

Dawid zaś i cały Izrael tańczył przed Bogiem ze wszystkich sił, śpiewając przy dźwiękach cytr, harf, lutni, bębnów, cymbałów i trąb.

9

Gdy przybyli na klepisko Kidona, woły zachwiały Arką i Uzza wyciągnął rękę, by ją podtrzymać.

10

Wówczas Jahwe zapłonął gniewem przeciw Uzzie i zabił go. Uzza umarł tam przed Bogiem, ponieważ wyciągnął rękę swą ku Arce.

11

I zasmucił się Dawid, że Jahwe tak bardzo ukarał Uzzę i nazwano to miejsce Perec-Uzza, [i nazywa się tak] aż po dzień dzisiejszy.

12

Dawid uląkł się w owym dniu Boga i rzekł: Jakże mam wprowadzić do siebie Arkę Bożą?

13

Dlatego nie wprowadził Arki do siebie, do Miasta Dawidowego, lecz skierował ją do domu Obed-Edoma, Getejczyka.

14

I pozostała Arka Boża w domu Obed-Edoma, w jego domu przez trzy miesiące. I Jahwe błogosławił domowi Obed-Edoma i wszystkiemu, co do niego należało.

DAWID UMACNIA SWE PAŃSTWO: 14,1-20,8

Budowa pałacu w Jeruzalem – Rodzina królewska

14
1

Chiram, król Tyru, wyprawił do Dawida posłów wraz z drzewem cedrowym, kamieniarzami i cieślami, aby mu zbudowali pałac.

2

I zrozumiał Dawid, że Jahwe utwierdził jego panowanie nad Izraelem i wywyższył niezmiernie jego królestwo ze względu na lud swój izraelski.

3

Dawid pojął żony w Jeruzalem i miał jeszcze synów i córki.

4

A oto imiona tych, którzy mu się urodzili w Jeruzalem: Szammua, Szobad, Natan, Salomon,

5

Jibchar, Eliusza, Elpalet,

6

Nogah, Nefeg, Jafia,

7

Eliszama, Beeljada i Elilalet.

Wojny z Filistynami

8

Gdy się Filistyni dowiedzieli, że Dawid został namaszczony na króla całego Izraela, wyruszyli wszyscy, aby go pochwycić. Dawid jednak usłyszawszy o tym wyruszył naprzeciw nich.

9

Nadciągnęli więc Filistyni i rozłożyli się w dolinie Refaim.

10

Radził się wtedy Dawid Boga, i pytał: Czy mam wyruszyć przeciw Filistynom i czy wydasz ich w moje ręce? A Jahwe mu odpowiedział: Wyruszaj, albowiem oddam ich w twoje ręce.

11

A gdy przyciągnęli do Baal-Peracim, pobił ich tam Dawid i rzekł: Rozerwał Bóg ręką moją nieprzyjaciół moich, jak wody rozrywają tamę. Dlatego też nadano temu miejscu nazwę: Baal-Peracim.

12

Porzucili tam swoje bożki, a Dawid rozkazał spalić je w ogniu.

13

Gdy Filistyni zebrali się na nowo i zajęli dolinę,

14

Dawid radził się znowu Boga, a Bóg mu odpowiedział: Nie ruszaj [prosto] na nich, ale zajdź ich od tyłu i uderz na nich od strony drzew balsamowych.

15

Skoro tylko usłyszysz odgłos kroków w wierzchołkach drzew balsamowych, ruszaj do walki, bo Bóg wyruszył przed tobą, aby rozgromić wojsko filistyńskie.

16

I postąpił Dawid tak, jak mu nakazał Bóg. I rozbili wojska filistyńskie od Gibeonu do Gezer.

17

Sława Dawida rozeszła się po całej ziemi, a Jahwe rzucił strach przed nim na wszystkie narody.

Przygotowanie do przeniesienia Arki

15
1

Wzniósł Dawid pałace dla siebie W Mieście Dawidowym, przygotował miejsce dla Arki Boga i rozbił dla niej Namiot.

2

Następnie rzekł: Nie godzi się nikomu nosić Arki Boga prócz lewitów, ponieważ ich to wybrał Bóg do noszenia Arki Bożej i służenia jej na zawsze.

3

Zgromadził więc Dawid całego Izraela w Jeruzalem, aby dokonać przeniesienia Arki Jahwe na miejsce dla niej przygotowane.

4

Zebrał tedy Dawid synów Aarona i lewitów:

5

z synów Kehata: Uriela naczelnika i jego 120 braci;

6

z synów Merariego: Asaję naczelnika i jego 220 braci;

7

z synów Gerszoma: naczelnika Joela i jego 130 braci;

8

z synów Elicafana: naczelnika Szemaję i jego 200 braci;

9

z synów Chebrona: naczelnika Eliela i jego 80 braci;

10

z synów Uzziela: naczelnika Amminadaba i jego 112 braci.

11

Wezwał również Dawid kapłanów: Cadoka i Ebjatara oraz lewitów: Uriela, Asaję, Joela, Szemaję, Eliela i Amminadaba.

12

I rzekł do nich: Wy jesteście naczelnikami rodów lewickich. Poświęćcie się razem z braćmi wszystkimi i przenieście Arkę Jahwe, Boga Izraela, na miejsce, które jej przygotowałem.

13

Za pierwszym bowiem razem nie było was z nami i dlatego Bóg nasz zesłał na nas nieszczęście, bo nie postąpiliśmy względem Niego zgodnie z Prawem.

14

Poświęcili się więc kapłani i lewici, aby przenieść Arkę Jahwe, Boga Izraela.

15

I nieśli lewici Arkę Boga, jak to nakazał Mojżesz według słowa Jahwe, na swoich ramionach na drążkach, które przy niej były.

16

I rozkazał Dawid naczelnikom lewitów ustanowić swoich braci śpiewakami przy instrumentach muzycznych: harfach, cytrach i cymbałach, aby donośnie rozbrzmiewały dźwięki [pełne] radości.

17

Ustanowili więc lewici Hemana, syna Joela, a z jego braci Asafa, syna Berekjahu; z synów Merariego braci ich Etana, syna Kuszajahu,

18

a z nimi braci ich drugiego [stopnia]: Zekarjahu, Bena, Jaaziela, Szemiramota, Jechiela, Unniego, Eliaba, Benajahu, Maasejahu, Mattitjahu, Eliflehu i Miknejahu. Obed-Edoma i Jeiela – odźwiernych.

19

Śpiewacy: Heman, Asaf i Etan mieli grać na spiżowych cymbałach;

20

Zekarja, Aziel, Szemiramot, Jechiel, Unni, Eliab, Maasejahu i Benajahu na harfach w sopranie:

21

Mattitjahu, Eliflehu, Miknejahu, Obed-Edom, Jeiel i Azazjahu na cytrach w oktawie i mieli prowadzić [śpiew].

22

Kenanjahu, przełożony nad lewitami przeznaczonymi do niesienia [Arki], kierował pochodem, ponieważ znał się na tym.

23

Berekja i Elkana byli odźwiernymi przy Arce.

24

Kapłani: Szebanjahu, Joszafat, Netanel, Amasaj, Zakarjahu, Benajahu i Eliezer grali przed Arką Bożą na trąbach. Obed-Edom i Jechijja byli odźwiernymi przy Arce.

Uroczyste przeniesienie Arki

25

Dawid, starsi Izraela i tysiącznicy ruszyli radośnie, by przenieść Arkę Przymierza Jahwe z domu Obed-Edoma.

26

Ponieważ Jahwe wspierał lewitów niosących Arkę Przymierza Jahwe, złożono w ofierze siedem wołów i siedem baranów.

27

Dawid odziany był w płaszcz z bisioru, podobnie jak wszyscy lewici niosący Arkę, śpiewacy i Kenanja, przełożony i kierownik pochodu. Dawid miał nadto na sobie lniany efod.

28

Cały Izrael brał udział w przeniesieniu Arki Przymierza Jahwe wśród radosnych okrzyków, przy graniu rogu, dźwięku trąb, cymbałów, harf i cytr.

29

Gdy wnoszono Arkę Przymierza Jahwe do Miasta Dawidowego, Mikal, córka Saula, wychyliła się z okna i zobaczyła króla Dawida tańczącego i grającego i wzgardziła nim w sercu swoim.

16
1

Przynieśli więc Arkę Bożą i umieścili ją pośrodku Namiotu, który dla niej przygotował Dawid. Złożono wtedy przed Bogiem ofiary całopalne i dziękczynne.

2

Gdy dokończył Dawid składania ofiar całopalnych i dziękczynnych, pobłogosławił potem ludowi w Imię Jahwe.

3

I rozdał wszystkim Izraelitom, każdemu mężczyźnie i kobiecie, po bochenku chleba, po placku daktylowym i placku z rodzynkami.

Służba Boża przy Arce

4

I ustanowił niektórych lewitów sługami przed Arką Jahwe, aby wspominali i wielbili Jahwe, Boga Izraela. [Byli to]:

5

Asaf przełożony, jego zastępca Zekarja, Uzziel, Szemiramot, Jechiel, Mattitja, Eliab, Benajahu, Obed-Edom i Jeiel; [ci grali] na harfach i cytrach, Asaf natomiast grał na cymbałach.

6

Kapłani: Benajahu i Jachaziel grali ustawicznie na trąbach przed Arką Przymierza Bożego.

7

Wówczas to w owym dniu Dawid nakazał po raz pierwszy, by Asaf i jego bracia sławili Jahwe tą oto pieśnią:

8

Dzięki składajcie Jahwe, wzywajcie Jego Imienia, rozgłaszajcie wśród narodów Jego dzieła.

9

Śpiewajcie Mu i grajcie, opowiadajcie o wszystkich Jego cudach.

10

Chlubcie się Jego świętym Imieniem, niech się radują serca szukających Jahwe.

11

Rozważajcie o Jahwe i Jego potędze, szukajcie zawsze Jego oblicza.

12

Wspominajcie o cudach, które uczynił, o Jego znakach i o wyrokach ust Jego,

13

wy, potomkowie Izraela, Jego sługi, synowie Jakuba, Jego wybrani!

14

Sam Jahwe jest Bogiem naszym, cała ziemia podlega Jego prawu.

15

Pamiętajcie zawsze o Jego Przymierzu, i Obietnicy danej w tysiące pokoleń.

16

[O przymierzu], które zawarł z Abrahamem, i przysiędze danej Izaakowi.

17

Uczynił ją dla Jakuba Prawem niewzruszonym, dla Izraela Przymierzem wieczystym.

18

Rzekł bowiem: „Tobie dam ziemię Kanaan jako dział waszego dziedzictwa;

19

chociaż byliście jeszcze w małej liczbie, nic nie znaczący i obcy w tej ziemi.”

20

Gdy wędrowali od ludu do ludu, od jednego królestwa do innego narodu,

21

nie dozwolił nikomu ich uciskać i królów karał z ich powodu:

22

„Nie tykajcie pomazańców moich, prorokom moim nie czyńcie też krzywdy!”

23

Śpiewaj dla Jahwe, wszystka ziemio, ogłaszaj co dzień Jego wybawienie!

24

Rozpowiadajcie narodom Jego chwałę, a cuda Jego pośród wszystkich ludów.

25

Bo wielki jest Jahwe i czci najgodniejszy, lękać się Go trzeba, ponad wszystkich bogów.

26

Bo wszystkie bogi pogan są nicością, a Jahwe niebiosa uczynił.

27

Majestat i wspaniałość przed Nim postępują, siła i radość tam, gdzie On przebywa.

28

Oddajcie Jahwe rodziny ludów, oddajcie Jahwe chwałę i potęgę.

29

Oddajcie Jahwe chwałę Jego Imienia, przynoście dar i chodźcie przed Jego oblicze, kłaniajcie się Jahwe w odzieniu świętym.

30

Niech drży cała ziemia przed Jego obliczem, utwierdził okrąg [świata] i trwa niewzruszenie.

31

Niech się weselą niebiosa i raduje ziemia, niech mówią wśród narodów, że Jahwe króluje.

32

Niechaj zahuczy morze z tym, co je napełnia, niechaj się radują pola z wszystkim, co jest na nich.

33

Wówczas i drzewa leśne zaszumią radośnie przed obliczem Jahwe, przychodzi bowiem, aby sądzić ziemię.

34

Wysławiajcie Jahwe, bo jest dobry, bo na wieki miłosierdzie Jego.

35

I mówcie: „Zachowaj nas, Boże, Zbawienie nasze, zgromadź nas i wyzwól od pogan, byśmy wielbili święte Imię Twoje i chlubić się mogli w chwale Twojej.

36

Błogosławiony Jahwe, Bóg Izraela, od wieczności po wieczność.” A wszystek lud odpowiedział „Amen” i „Uwielbiajcie Jahwe!”

37

I zostawił tam [Dawid] przed Arką Przymierza Jahwe Asafa i jego braci do ustawicznej posługi przy Arce, według potrzeby każdego dnia.

38

Podobnie też Obed-Edoma i sześćdziesięciu ośmiu jego braci; Obed-Edoma, syna Jedutuna i Chodę uczynił odźwiernymi.

39

Kapłana Cadoka i jego braci kapłanów [przeznaczył] dla Przybytku Jahwe na wyżynie Gibeonu,

40

aby składali nieustannie rano i wieczorem ofiary całopalne dla Jahwe na ołtarzu całopalenia zgodnie z wszystkimi nakazami Prawa Jahwe, które nadał Izraelowi.

41

Był też z nimi Heman i Jedutun oraz inni z tych, którzy zostali wybrani i wyznaczeni imiennie do chwalenia Jahwe: „bowiem miłosierdzie Jego trwa na wieki”.

42

U Hemana i Jedutuna [przechowywano] trąby i cymbały dla muzykantów oraz instrumenty [do akompaniowania] pieśni Bożych. Synowie zaś Jedutuna zostali przeznaczeni do bramy.

43

I powrócił cały lud, każdy do swego domu, a Dawid również wrócił, by błogosławić domowi swemu.

Proroctwo Natana

17
1

Gdy Dawid zamieszkał już w swoim pałacu, rzekł do proroka Natana: Oto ja mieszkam w pałacu cedrowym. Arka zaś Przymierza Jahwe [spoczywa nadal] pod Namiotem.

2

I odrzekł Natan Dawidowi: Uczyń, cokolwiek zamierzasz, albowiem Bóg jest z tobą.

3

Ale jeszcze tej nocy przemówił Bóg do Natana następującymi słowy:

4

Idź i powiedz słudze mojemu Dawidowi: To mówi Jahwe: Nie ty wzniesiesz mi Dom na mieszkanie!

5

Nigdy bowiem nie mieszkałem w domu od czasu, kiedy wyprowadziłem Izraela, aż po dzień dzisiejszy, ale przechodziłem od namiotu do namiotu i od przybytku [do przybytku].

6

Przez cały czas, kiedy chodziłem z całym Izraelem, ani jednym słowem nie zwróciłem się do któregokolwiek z Sędziów, którym poleciłem paść mój lud mówiąc: Czemu nie zbudowaliście mi Domu cedrowego?

7

A teraz tak powiesz słudze memu Dawidowi: Tak mówi Jahwe Zastępów: Ja ciebie wziąłem z pastwiska od owiec, abyś był wodzem nad ludem moim izraelskim.

8

I byłem z tobą we wszystkich twoich przedsięwzięciach i wytraciłem przed tobą wszystkich nieprzyjaciół twoich. Okryję cię sławą, podobną sławie największych tego świata.

9

Wybrałem miejsce dla ludu mego izraelskiego, wszczepiłem go i będzie mieszkał na swym miejscu; i nie będzie więcej wyrzucony, a ludzie źli nie będą go prześladować jak dawniej.

10

Od czasu, gdy ustanowiłem Sędziów nad ludem moim izraelskim i kiedy poniżyłem wszystkich nieprzyjaciół twoich, oznajmiłem ci, że Jahwe zbuduje ci dom.

11

A kiedy się wypełnią dni twoje i będziesz przyłączony do swych ojców, wzbudzę po tobie potomstwo, jednego spośród twoich synów, i utrwalę jego panowanie.

12

On to zbuduje mi Dom, a Ja utwierdzę jego stolicę na wieki.

13

Ja będę mu ojcem, a on będzie mi synem i łaski mojej nie cofnę od niego, jak ją cofnąłem od tego, który był przed tobą.

14

I ustanowię go w Domu moim i w królestwie moim aż na wieki, i aż na wieki utwierdzę tron jego.

15

Zgodnie z tymi wszystkimi słowami i całym tym widzeniem mówił Natan z Dawidem.

16

Przyszedł więc Dawid, usiadł przed Jahwe i rzekł: Czymże ja jestem, o Jahwe, Boże [mój] i czymże jest dom mój, żeś mnie przywiódł aż dotąd?

17

Lecz i to jeszcze mało wydawało się Tobie, Boże, i dałeś obietnicę domowi sługi Twego na przyszłe czasy i wejrzałeś na mnie jako na człowieka znakomitego stanu, o Jahwe, Boże [mój]!

18

Cóż więcej jeszcze może rzec Dawid przed Tobą o wywyższeniu sługi Twego? Ty znasz sługę Twego.

19

O Jahwe, to dla sługi swego i według serca Twego uczyniłeś te wszystkie wielkie rzeczy, aby stały się jawne te wspaniałe sprawy.

20

Nie masz, o Jahwe, podobnego Tobie i nie ma Boga prócz Ciebie, według tego wszystkiego, cośmy słyszeli uszami swymi.

21

I któż jest jako lud Twój izraelski, naród jedyny na ziemi, do którego przyszedł Bóg, aby go wykupić jako lud swój i pozyskać sławę przez sprawy wielkie i lęk wzbudzające, wypędzając narody przed Twoim ludem, który wyzwoliłeś z Egiptu?

22

Przybrałeś sobie lud izraelski za swój lud na wieki, a Ty o Jahwe, byłeś dla nich Bogiem.

23

A teraz, o Jahwe, słowo, któreś wyrzekł o słudze Twoim i o domu jego, będzie utwierdzone na wieki; zechciej wypełnić to, coś przyobiecał.

24

Niech Imię Twoje trwa na wieki i niech będzie wielbione po wieczne czasy, aby mówiono: Jahwe Zastępów, Bóg Izraela, jest [rzeczywiście] Bogiem Izraela, a dom Dawida, sługi Twego, będzie utwierdzony przed Tobą.

25

Boś Ty sam, Boże mój, objawił słudze Twemu, że zbudujesz mu dom; przeto ośmielił się sługa Twój modlić przed obliczem Twoim.

26

A teraz Ty, Jahwe, sam jesteś Bogiem, i Tyś obiecał te dobrodziejstwa swemu słudze.

27

Teraz raczyłeś błogosławić domowi sługi Twego, aby trwał na wieki przed Tobą; Tyś bowiem pobłogosławił jemu, Jahwe, będzie więc błogosławiony na wieki!

Zwycięskie walki Dawida

18
1

Potem pobił Dawid Filistynów, ujarzmił ich i odebrał z rąk Filistynów Gat wraz z należącymi do niego osiedlami.

2

Pobił również Moabitów, którzy stali się jego poddanymi, składając mu daniny.

3

Pokonał też Dawid Hadadezera, króla Coby [leżącej] koło Chamat, gdy ten usiłował rozciągnąć swoją władzę nad rzeką Eufrat.

4

I zdobył na nim Dawid 1000 rydwanów [wojennych], 7000 jeźdźców i 20 000 pieszych. Podciął ścięgna wszystkim koniom zaprzęgowym, zostawiając z nich jedynie 100 zaprzęgów.

5

Gdy Aramejczycy z Damaszku przybyli na pomoc Hadadezerowi, królowi Coby, pobił Dawid 22 000 mężów spośród Aramejczyków.

6

Zostawił Dawid załogi w Aramie Damasceńskim i Aramejczycy, jako podwładni Dawida, składali daniny. I tak pomagał Jahwe Dawidowi we wszystkim, cokolwiek przedsięwziął.

7

Zabrał też Dawid złote tarcze, które mieli słudzy Hadadezera, i odesłał je do Jeruzalem.

8

Z miast Hadadezera, Tibchat i Kun, zabrał Dawid bardzo dużo miedzi, z której Salomon zrobił morze miedziane, kolumny i miedziane naczynia.

9

Gdy Tou, król Chamat, dowiedział się, że Dawid rozbił całą siłę zbrojną Hadadezera, króla Coby,

10

wysłał do niego swego syna Hadorama, by mu zaniósł pozdrowienie pokoju i powinszował zwycięskiej walki przeciw Hadadezerowi – Tou żył bowiem z Hadadezerem na stopie wojennej – i [by mu wręczył jako dar] różne naczynia złote, srebrne i miedziane.

11

Król Dawid poświęcił je również dla Jahwe, razem ze srebrem i złotem, które pobrał od wszystkich ludów: od Edomitów, Moabitów, Ammonitów, Filistynów i Amalekitów.

12

Abiszaj zaś, syn Ceruji, pobił w Dolinie Soli 18 000 Edomitów.

13

Rozmieścił potem w Edomie załogi, a wszyscy Edomici stali się niewolnikami Dawida. Jahwe wspomagał Dawida we wszystkim, cokolwiek przedsięwziął.

14

Tak więc panował Dawid nad całym Izraelem, sprawując sądy i wymierzając sprawiedliwość wszystkiemu swemu ludowi.

15

Joab, syn Ceruji, był wodzem wojska, a Jehoszafat, syn Achiluda, był kanclerzem.

16

Cadok, syn Achituba, i Abimelek, syn Ebjatara, byli kapłanami, a Szawsza był pisarzem.

17

Benajahu, syn Jehojady, dowodził Keretami i Peletami, a synowie Dawida byli pierwszymi przy królu.

Wojna z Ammonitami i Aramejczykami

19
1

Zdarzyło się potem, że umarł Nachasz, król Ammonitów, a jego syn objął rządy po nim.

2

Rzekł tedy Dawid: Zawrę przyjaźń z Chanunem, synem Nachasza, bo jego ojciec okazał mi życzliwość. Wyprawił więc Dawid posłów z wyrazami żalu po [śmierci] jego ojca. I przybyli słudzy Dawida do Chanuna, do ziemi Ammonitów, by go pocieszyć.

3

Rzekli wtedy książęta Ammonitów do Chanuna: Może sądzisz, że dla uczczenia twego ojca przysłał Dawid do ciebie pocieszycieli? Czy nie po to raczej, by rozpoznać, wybadać i zniszczyć kraj, przybyli jego słudzy do ciebie?

4

Wówczas Chanun pochwycił sługi Dawida, ogolił ich, obciął im szaty do połowy, aż do pośladków i odesłał ich.

5

Poszli więc niektórzy [z Izraela] i oznajmili Dawidowi o tych mężach. Król wysłał naprzeciw nich [ludzi] – mężowie ci byli bowiem srodze znieważeni – i rozkazał: Pozostańcie w Jerychu, dopóki nie odrosną wam brody; potem zaś wrócicie.

6

Gdy Ammonici zrozumieli, że zostali znienawidzeni przez Dawida, posłał Chanun wraz z Ammonitami tysiąc talentów srebra, by nająć za nie rydwany i jezdnych z Aram-Naharaim i z Aram-Maaka oraz z Coby.

7

I najęli 32 000 rydwanów oraz króla Maaki wraz z jego ludem. Przybyli tedy i rozłożyli się obozem naprzeciw Medeby, a Ammonici również zgromadzili się ze swoich miast i wyruszyli na wojnę.

8

Gdy dowiedział się o tym Dawid, wysłał Joaba wraz z całym zastępem walecznych.

9

Ruszyli więc Ammonici i ustawili się do walki przed bramą miejską, królowie zaś, którzy przybyli [z pomocą] oddzielnie, na otwartym polu.

10

Gdy Joab spostrzegł, że zapowiada się walka z przodu i na tyłach, dokonał jeszcze wyboru spośród wszystkich najdzielniejszych Izraelitów i ustawił ich w szyku bojowym przeciw Aramejczykom.

11

Resztę wojska zostawił pod dowództwem swego brata Abiszaja; ci ustawili się w szyku bojowym przeciw Ammonitom.

12

I rzekł: Jeśli osiągną przewagę Aramejczycy, ty przyjdziesz mi z pomocą; jeśli natomiast Ammonici osiągną przewagę nad tobą, wówczas ja ciebie wesprę.

13

Bądź dzielny! Zdobądźmy się na męstwo za nasz naród i za miasta Boga naszego! A Jahwe uczyni to, co wydaje się dobre w oczach Jego!

14

Ruszył tedy Joab i wojsko, które z nim było, do bitwy przeciw Aramejczykom, a ci rzucili się przed nim do ucieczki.

15

Ammonici widząc, że Aramejczycy rzucili się do ucieczki, uciekli również i oni przed jego bratem Abiszajem i schronili się do miasta. Joab zaś powrócił do Jeruzalem.

16

Aramejczycy widząc, że zostali pobici przez Izraelitów, wysłali posłów, by sprowadzić Aramejczyków, którzy przebywali po drugiej stronie rzeki. Przywiódł ich Szofak, wódz wojska Hadadezera.

17

Doniesiono o tym Dawidowi, ten zaś zebrał całego Izraela, przeprawił się przez Jordan, przybył do nich i ustawił przeciw nim [wojsko] w szyku bojowym. I ruszył Dawid do walki przeciw Aramejczykom, a oni walczyli z nim.

18

Aramejczycy jednak rzucili się do ucieczki przed Izraelem i zabił Dawid 7000 [mężów walczących na] rydwanach oraz 40 000 mężów pieszych; zabił również Szofaka, wodza wojska.

19

Słudzy Hadadezera widząc, że zostali pobici przez Izraelitów, zawarli pokój z Dawidem i stali się jego poddanymi. Nie chcieli już później Aramejczycy udzielić pomocy Ammonitom.

Podbój Ammonu.
Nowe wojny z Filistynami

20
1

I zdarzyło się, że po upływie roku w tym czasie, kiedy królowie zwykli wyruszać na wojnę, Joab poprowadził silne wojsko i spustoszył ziemię Ammonitów. Wyruszył następnie i obległ Rabbę, Dawid zaś tymczasem pozostał w Jeruzalem. Joab zdobył Rabbę i spustoszył ją.

2

I zabrał Dawid koronę Milkoma z jego głowy, a waga jej wynosiła jeden talent złota. Znajdował się w niej nadto bardzo kosztowny kamień, który włożono na głowę Dawida. Wywiózł też z miasta bardzo wiele łupów.

3

Lud, który się tam znajdował, uprowadził i zatrudnił przy piłach, żelaznych nożach i siekierach. Tak postąpił Dawid ze wszystkimi miastami Ammonitów. Następnie powrócił Dawid wraz z całym ludem do Jeruzalem.

4

Potem doszło znów do wojny z Filistynami w Gezer. Wtedy to Sibbekaj z Chuszy zabił niejakiego Sippaja, potomka Refaitów, i tak [Filistyni] zostali pokonani.

5

Była też jeszcze inna wojna z Filistynami, kiedy Elchana, syn Jaira, zabił Lachmiego, brata Goliata z Gat, którego oszczep miał drzewce przypominające nawój tkacki.

6

I była jeszcze wojna w Gat, gdzie przebywał człowiek olbrzymiego wzrostu, który miał po sześć palców, czyli [wszystkich razem] dwadzieścia cztery; ten również pochodził z Refaitów.

7

Kiedy szydził z Izraelitów, zabił go Jehonatan, syn Szimi, brat Dawida.

8

Ci byli potomkami Rafy z Gat, a polegli z ręki Dawida i z ręki jego sług.

SPIS LUDNOŚCI I KARA JAHWE: 21,1-30

21
1

Powstał jednak szatan przeciw Izraelowi i pobudził Dawida, aby policzył Izraela.

2

Rzekł tedy Dawid do Joaba i do naczelników ludu: Ruszajcie i zliczcie Izraela od Beerszeby aż do Dan i zdajcie mi sprawę, abym poznał ich liczbę.

3

Odpowiedział mu Joab: Niech Jahwe pomnoży stokroć twój lud! Czyż wszyscy oni, panie mój, królu, nie są poddanymi mego pana? Czemu żąda tego mój pan? Czemu ma to być poczytane za grzech Izraelowi?

4

Słowo królewskie wymusiło jednak posłuch Joaba. Wyruszył więc, obszedł całego Izraela i powrócił do Jeruzalem.

5

I podał Joab Dawidowi liczbę policzonego ludu; a było wszystkich Izraelitów 1 100 000 mężów zdolnych do walki, a z Judy 470 000 mężów zdolnych do boju.

6

Lewitów jednak i Beniaminitów nie policzył razem z nimi, gdyż rozkaz królewski budził odrazę w Joabie.

7

Nie podobał się ten czyn Bogu i ukarał Izraela.

8

Rzekł tedy Dawid do Boga: Zgrzeszyłem bardzo czyniąc tę rzecz. Teraz jednak błagam Cię, odpuść przewinę sługi Twego, albowiem popełniłem wielkie szaleństwo.

9

A Jahwe przemówił do Gada, który był „widzącym” Dawida, tymi słowy:

10

Idź i tak powiedz Dawidowi: To mówi Jahwe: Trzy rzeczy ci przedstawiam; wybierz sobie jedną z nich, abym jej dopełnił.

11

Przyszedł więc Gad do Dawida i rzekł mu: Tak mówi Jahwe: Obierz sobie:

12

albo trzy lata głodu, albo trzy miesiące klęsk od nieprzyjaciół twoich, podczas których miecz wrogów twoich będzie cię ścigał, albo też trzy dni, w ciągu których miecz Jahwe i zaraza będą w kraju, a anioł Jahwe będzie szerzył spustoszenie we wszystkich granicach Izraela. Rozważ teraz, jaką odpowiedź mam zanieść Temu, który mnie posłał.

13

I rzekł Dawid do Gada: Jakże bardzo jestem udręczony; ale niechże raczej wpadnę w ręce Jahwe, gdyż bardzo wielkie jest Jego miłosierdzie, a w ręce ludzi niech się nie dostanę!

14

Zesłał tedy Jahwe zarazę na Izraela i padło spośród Izraelitów 70 000 mężów.

15

Posłał też Bóg anioła do Jeruzalem, aby je spustoszył. Lecz gdy je niszczył, wejrzał Jahwe, ulitował się nad tym nieszczęściem i rzekł do anioła niszczyciela: Dosyć już – powściągnij swoją rękę! Anioł Jahwe zaś stał obok klepiska Ornana Jebuzyty.

16

Podniósłszy oczy ujrzał Dawid anioła Jahwe stojącego pomiędzy niebem a ziemią i trzymającego w ręku miecz zwrócony przeciw Jeruzalem. Upadł więc Dawid na twarz wraz ze starszyzną, a oblekli się w wory.

17

I mówił Dawid do Boga: Czyż to nie ja rozkazałem policzyć lud? Ja to sam zgrzeszyłem i ja popełniłem to zło, ale te owce cóż uczyniły? Jahwe, Boże mój, błagam, niech się obróci ręka Twoja przeciwko mnie i przeciwko domowi ojca mego, ale przeciw ludowi Twemu niech się nie sroży ta klęska!

18

Anioł Jahwe rzekł wówczas do Gada, aby oznajmił Dawidowi: Niech idzie i niech zbuduje ołtarz dla Jahwe na klepisku Ornana Jebuzyty.

19

Poszedł więc Dawid, jak mu to rozkazał Gad, który mówił w imieniu Jahwe.

20

Gdy obejrzawszy się ujrzał Ornan anioła, ukrył się wraz ze swymi czterema synami. Ornan młócił wtedy pszenicę.

21

Skoro Dawid zbliżył się do Ornana, ten spojrzawszy poznał Dawida; wyszedł [więc] z klepiska i pokłonił się Dawidowi twarzą do ziemi.

22

I rzekł Dawid do Ornana: Odstąp mi miejsce, na którym jest klepisko, abym zbudował na nim ołtarz dla Jahwe. Oddaj mi je za słuszną zapłatę, aby plaga odstąpiła od ludu.

23

Ornan odpowiedział Dawidowi: Weźmij je sobie i niech król, mój pan, czyni, co uważa za słuszne. Spójrz! Oto daję woły na całopalenie i sanie do młócenia na drwa oraz pszenicę na ofiarę z pokarmów – to wszystko daję.

24

Król Dawid odpowiedział Omanowi: Nie będzie tak, ale kupię za pełną cenę; nie wezmę dla Jahwe tego, co do ciebie należy, i nie złożę ofiary całopalnej, która by mnie nic nie kosztowała.

25

Dał więc Dawid Omanowi za to miejsce sześćset syklów złota.

26

I zbudował tam Dawid ołtarz dla Jahwe, złożył ofiary całopalne i dziękczynne; wzywał też Jahwe, który go wysłuchał spuszczając ogień z nieba na ołtarz całopalenia.

27

I rozkazał Jahwe aniołowi, by schował miecz swój do pochwy.

28

Wtedy też Dawid widząc, że go Jahwe wysłuchał na klepisku Ornana Jebuzyty, składał tam ofiary.

29

Jednak Przybytek Jahwe, który Mojżesz zbudował na pustyni, oraz ołtarz całopalenia znajdował się wówczas jeszcze na wyżynie Gibeonu,

30

lecz Dawid nie ważył się iść do niego, aby się radzić Boga, gdyż lękał się miecza anioła Jahwe.

TROSKA DAWIDA O KULT: 22,1-26,32

Przygotowania do budowy Świątyni

22
1

I rzekł Dawid: Tu oto jest Dom Boga Jahwe i tu jest ołtarz całopalenia dla Izraela.

2

Rozkazał tedy Dawid zgromadzić cudzoziemców, którzy byli w ziemi izraelskiej, i wyznaczył [spośród nich] kamieniarzy do obróbki kamieni ciosanych na budowę Domu Bożego.

3

Przygotował tam Dawid wiele żelaza na gwoździe do podwoi w bramach i do złączeń oraz bardzo dużo spiżu.

4

Prócz tego wielką obfitość drzewa cedrowego, albowiem Sydończycy i Tyryjczycy przywieźli Dawidowi bardzo wiele drzewa cedrowego.

5

I rzekł Dawid: Syn mój, Salomon, jest młody i niedoświadczony. Dom zaś, który ma być zbudowany dla Jahwe winien być niezwykle okazały i wspaniały, aby był znany i sławny po wszystkich krainach. Trzeba mi więc poczynić przygotowanie dla niego. I poczynił Dawid jeszcze ogromne przygotowania przed śmiercią.

6

Następnie przywołał swego syna Salomona i przykazał mu, aby zbudował Dom dla Jahwe, Boga Izraela.

7

I rzekł Dawid do Salomona: Synu mój, ja sam chciałem budować Świątynię dla Imienia Boga mego, Jahwe.

8

On wszakże tak mi powiedział: Wiele krwi rozlałeś prowadząc wielkie wojny; dlatego nie zbudujesz Domu Imieniu memu, albowiem wiele krwi rozlałeś na ziemię przed obliczem moim.

9

Oto urodzi ci się syn, który będzie mężem pokoju, bo udzielę mu pokoju od wszystkich jego nieprzyjaciół wokoło. Salomon bowiem będzie imię jego, a za jego panowania obdarzę Izraela pokojem i odpocznieniem.

10

On to zbuduje Dom dla Imienia mego, on będzie mi synem, a Ja mu będę ojcem i utrwalę stolicę królestwa jego nad Izraelem aż na wieki.

11

A teraz, synu mój, niech Jahwe będzie z tobą i niech ci się szczęści, abyś zbudował Dom Jahwe, Boga twego, według Jego zapowiedzi o tobie.

12

Niech ci też Jahwe udzieli mądrości i rozwagi, gdy cię ustanowi nad Izraelem, byś strzegł Prawa Boga twego, Jahwe.

13

Wtedy tylko szczęścić ci się będzie, jeżeli będziesz strzegł i wypełniał prawa i nakazy, które Jahwe dał przez Mojżesza Izraelowi. Bądź mężny i wytrwały, nie trwóż się, ani też się nie lękaj.

14

Oto ja w mojej biedzie przygotowałem na [budowę] Domu Jahwe: 100 000 talentów złota i 1 000 000 talentów srebra, a spiżu i żelaza wprost nie da się zważyć, tak wiele jest tego. Przygotowałem również drzewo i kamienie, a ty jeszcze dołożysz do tego.

15

Masz również u siebie bardzo wielu rzemieślników: murarzy, kamieniarzy, cieśli i wszystkich biegłych we wszelkim rzemiośle.

16

Złota, srebra, spiżu i żelaza jest bez liku. Powstań więc i zabierz się do dzieła, a Jahwe niech będzie z tobą!

17

Przykazał też Dawid wszystkim książętom izraelskim, aby pomagali jego synowi Salomonowi:

18

Czyż Jahwe, Bóg wasz, nie jest z wami? Czyż nie obdarzył was pokojem wokoło? Oddał On pod moją władzę mieszkańców tego kraju, tak że ziemia ta poddana jest Jahwe i Jego ludowi.

19

Skierujcież teraz swoje serca i swoje dusze ku szukaniu Jahwe, waszego Boga, przystępując do budowy Świątyni Boga Jahwe, abyście mogli sprowadzić Arkę Przymierza Jahwe i święte naczynia Boga do Domu, który zbudujecie dla Imienia Jahwe.

Zarządzenia odnoszące się do lewitów

23
1

A gdy Dawid był już stary i syt życia, ustanowił syna swego Salomona królem nad Izraelem.

2

Zgromadził następnie wszystkich książąt izraelskich, kapłanów i lewitów.

3

Policzono lewitów od trzydziestu lat wzwyż, a liczba ich wynosiła według głów 38 000 mężczyzn.

4

24 000 spośród nich miało pełnić służbę w domu Jahwe, a pisarzy i sędziów było 6000.

5

[Prócz tego] 4000 odźwiernych i 4000 tych, co wysławiali Jahwe na instrumentach, które [Dawid] na ten cel przygotował.

6

Podzielił ich Dawid na zmiany według synów Lewiego: Gerszona, Kehata i Merariego.

7

Z Gerszonitów byli: Ladan i Szimi.

8

Synami Ladana byli: pierwszy Jechiel, następnie Zetam i Joel – ci trzej.

9

Synami Szimiego byli: Szelomit, Chaziel i Haran – ci trzej. Byli oni naczelnikami rodów Ladana.

10

Synami Szimiego byli: Jachat, Zina, Jeusz i Beria. To byli czterej synowie Szimiego.

11

Spośród nich Jachat był pierworodnym, a Zina drugim. Jeusz i Beria nie mieli jednak wiele dzieci i zostali zaliczeni do jednego rodu, do jednej zmiany.

12

Synami Kehata byli: Amram, Jishar, Chebron i Uzziel – ci czterej.

13

Synami Amrama byli: Aaron i Mojżesz. Lecz Aaron został odłączony, aby wraz z synami służyć po wieczne czasy sprawom najświętszym, składać dla Jahwe ofiary z kadzidła, służyć Mu i błogosławić w Jego Imieniu na wieki.

14

Synowie Mojżesza, męża Bożego, zostali zaliczeni do pokolenia Lewiego.

15

Synami Mojżesza byli: Gerszom i Eliezer.

16

Spośród synów Gerszoma pierworodnym był Szebuel.

17

Synem Eliezera był pierworodny Rechabja; innych synów Eliezer nie miał. Synowie jednak Rechabji rozmnożyli się bardzo.

18

Spośród synów Jishara pierworodnym był Szelomit.

19

Synami Chebrona byli: pierworodny Jerijjahu, drugi Amarja, trzeci Jachaziel, a czwarty Jekamam.

20

Synami Uzziela byli: pierworodny Mika i drugi Jiszszijja.

21

Synami Marariego byli: Machli i Muszi, a synami Machliego byli: Eleazar i Kisz.

22

Eleazar umarł nie mając synów, tylko córki. Pojęli je za żony synowie jego brata Kisza.

23

Synami Musziego byli: Machli, Eder i Jeremot – ci trzej.

24

Oto są synowie Lewiego według swych rodów, głowy rodzin, policzeni w imiennym spisie głowa po głowie, którzy pełnili służbę w Domu Jahwe od lat dwudziestu wzwyż.

25

Rzekł tedy Dawid: „Jahwe, Bóg Izraela, użyczył pokoju ludowi swemu i będzie przebywał w Jeruzalem na wieki.

26

A lewici nie będą już musieli nosić Przybytku i wszelkich sprzętów [służących] do jego obsługi.”

27

Według ostatnich bowiem poleceń Dawida dokonano spisu lewitów od dwudziestego roku życia wzwyż.

28

Mieli oni pomagać synom Aarona w służbie dla Domu Jahwe: na dziedzińcach, w komnatach, przy oczyszczaniu wszystkich rzeczy poświęconych i przy pracy około Domu Jahwe.

29

Mieli się starać o chleby składane [Bogu], o wyborową mąkę na ofiarę, o ciasto niekwaszone, o pokarmy pieczone i smażone i o wszystko, co należało ważyć i odmierzać.

30

Mieli się stawić zarówno każdego poranka, jak też i wieczorem, aby wysławiać i wielbić Jahwe.

31

Ponadto mieli składać wszystkie ofiary całopalne dla Jahwe w każdy szabat, w czasie nowiu księżyca i w święta w liczbie ustalonej przez Prawo, które obowiązywało po wieczne czasy wobec Jahwe.

32

Winni też mieć pieczę nad Namiotem Zjednoczenia, nad Świątynią i nad synami Aarona, swymi braćmi w służbie dla Domu Jahwe.

Podział kapłanów na grupy

24
1

A oto podział synów Aarona: synami Aarona byli: Nadab, Abihu, Eleazar oraz Itamar.

2

Ponieważ jednak Nadab i Abihu umarli wcześniej niż ich ojciec i nie mieli synów, urząd kapłański sprawowali: Eleazar i Itamar.

3

Dawid wraz z Cadokiem z potomstwa Eleazara i Achimelekiem z potomstwa Itamara podzielili [synów Aarona] na zmiany zależnie od rodzaju ich służby.

4

I okazało się, że pośród synów Eleazara było więcej wodzów niż pośród potomków Itamara. Wybrano więc spośród synów Eleazara szesnastu naczelników rodów, a spośród synów Itamara – ośmiu.

5

Tak jedni jak i drudzy zostali wybrani przez losowanie, aby przełożonymi Świątyni i książętami przed Bogiem byli zarówno potomkowie Eleazara jak i potomkowie Itamara.

6

Spisał ich Szemaja, syn Netanela, pisarz z pokolenia Lewiego, wobec króla, książąt i kapłana Cadoka, Achimeleka, syna Ebjatara, oraz naczelników rodów kapłańskich i lewickich. Losowano na przemian, ród Eleazara i ród Itamara.

7

Pierwszy los padł na Jehojariba, drugi na Jedaję,

8

trzeci na Charima, czwarty na Seorima,

9

piąty na Malkijję, szósty na Mijjamina,

10

siódmy na Hakkoca, ósmy na Abijję,

11

dziewiąty na Jeszuę, dziesiąty na Szekanjahu,

12

jedenasty na Eljasziba, dwunasty na Jakima,

13

trzynasty na Chuppę, czternasty na Jeszebaba,

14

piętnasty na Bilgę, szesnasty na Immera,

15

siedemnasty na Chezira, osiemnasty na Happiceca,

16

dziewiętnasty na Petachię, dwudziesty na Jechezkela,

17

dwudziesty pierwszy na Jakina, dwudziesty drugi na Gamula,

18

dwudziesty trzeci na Delajahu, dwudziesty czwarty na Maazjahu.

19

Taki był ich podział na zmiany w pełnieniu służby, aby udawali się do Domu Jahwe zgodnie z ustawami, które pozostawił im ojciec ich Aaron według nakazu Jahwe, Boga Izraela.

20

[Naczelnicy] pozostałych lewitów to: z synów Amrama Szubael, z synów Szubaela: Jechdejahu,

21

(z Rechabjahu), z synów Rechabjahu pierworodny Jiszszijja.

22

Z Icharytów: Szelomot, a z synów Szelomota: Jachat.

23

Synami Chebrona byli: Jerijjahu, drugi Amarjahu, trzeci Jachaziel, czwarty Jekamam.

24

Synem Uzziela był Mika, z synów Miki był Szamir.

25

Bratem Miki był Iszszijja, a synem Iszszijji: Zekarjahu.

26

Synami Merariego byli: Machli i Muszi, którzy byli potomkami jego syna Jaazijjahu.

27

Synami Merariego z jego syna Jaazijjahu byli: Szoham, Zakkur i Ibri.

28

Z Machliego: Eleazar, który nie miał potomstwa.

29

Z Kiszą: Jerachmeel, syn Kisza.

30

Synowie Musziego: Machli, Eder i Jerimot. Ci byli synami lewitów według ich rodów.

31

Oni również podobnie jak ich bracia, synowie Aarona, ciągnęli losy wobec króla Dawida, Cadoka, Achimeleka, naczelników rodów kapłańskich i lewickich; a naczelnicy rodów równe mieli prawa, jak i najmłodsi ich bracia.

Zmiany śpiewaków

25
1

Dawid wraz z dowódcami wojska wyłączył ze służby tych spośród synów Asafa, Hemana i Jedutuna, którzy prorokowali przy dźwięku cytr, harf i cymbałów. A oto liczba mężów pełniących tę służbę:

2

z synów Asafa: Zakkur, Josef, Netania i Asarela, synowie Asafa pod przewodnictwem Asafa, który prorokował pod zwierzchnictwem króla.

3

Z Jedutuna, synowie Jedutuna: Gedaijahu, Ceri, Jeszajahu, Chaszabjahu, Mattitjahu, [razem] sześciu pod kierunkiem ich ojca Jedutuna, który prorokował przy cytrze, wielbiąc i chwaląc Jahwe.

4

Z Hemana, synowie Hemana: Bukkijjahu, Mattanjahu, Uzziel, Szebuel, Jerimot, Chananja, Chanani, Eliata, Giddaiti, Romamti, Ezer, Joszbekasza, Malloti, Hotir, Machaziot.

5

Ci wszyscy byli synami Hemana, „widzącego” królewskiego, [obdarzonego biegłością] w rzeczach Bożych, dla podniesienia potęgi [króla]; a dał Bóg Hemanowi czternastu synów i trzy córki.

6

Ci wszyscy pod kierunkiem swych ojców: Asafa, Jedutuna i Hemana wykonywali śpiew w Domu Bożym przy dźwięku cymbałów, harf i cytr, w służbie Domu Bożego, zgodnie z rozporządzeniami króla.

7

A liczba ich wraz z ich braćmi wyćwiczonymi i zdolnymi do śpiewania pieśni dla Jahwe wynosiła 288.

8

Wszyscy na równi ciągnęli losy co do swej służby, tak młodszy jak i starszy, uczeń ze swym mistrzem.

9

I padł pierwszy los dla Asafa, na Josefa, drugi na Gedaljahu, wraz z jego synami i braćmi [których było] dwunastu;

10

trzeci na Zakkura, jego synów i braci – dwunastu;

11

czwarty na Icriego, jego synów i braci – dwunastu;

12

piąty na Natanjahu, jego synów i braci – dwunastu;

13

szósty na Bukkijjahu, jego synów i braci – dwunastu;

14

siódmy na Jesarela, jego synów i braci – dwunastu;

15

ósmy na Jeszajahu, jego synów i braci – dwunastu;

16

dziewiąty na Mattanjahu, jego synów i braci – dwunastu;

17

dziesiąty na Szimiego, jego synów i braci – dwunastu;

18

jedenasty na Azarela, jego synów i braci – dwunastu;

19

dwunasty na Chaszabiasza, jego synów i braci – dwunastu;

20

trzynasty na Szubaela, jego synów i braci – dwunastu;

21

czternasty na Mattitjahu, jego synów i braci – dwunastu;

22

piętnasty na Jeremota, jego synów i braci – dwunastu;

23

szesnasty na Chananjahu, jego synów i braci – dwunastu;

24

siedemnasty na Joszbekaszę, jego synów i braci – dwunastu;

25

osiemnasty na Chananiego, jego synów i braci – dwunastu;

26

dziewiętnasty na Mallotiego, jego synów i braci – dwunastu;

27

dwudziesty na Elijjatę, jego synów i braci – dwunastu;

28

dwudziesty pierwszy na Hotira, jego synów i braci – dwunastu;

29

dwudziesty drugi na Giddaltiego, jego synów i braci – dwunastu;

30

dwudziesty trzeci na Machaziota, jego synów i braci – dwunastu;

31

dwudziesty czwarty na Romamti-Ezera, jego synów i braci – dwunastu.

Odźwierni oraz inne funkcje lewitów

26
1

Zmiany odźwiernych były następujące: z Korachitów – Meszelemjahu, syn Korego, z synów Ebjasafa.

2

Z synów Meszelemjahu: pierworodny Zekarjahu, drugi Jediael, trzeci Zebadjahu, czwarty Jatniel,

3

piąty Elam, szósty Jehochanan, siódmy Eljehoenaj.

4

Synami Obed-Edoma byli: pierworodny Szemaja, drugi Jehozabad, trzeci Joach, czwarty Sakar, piąty Netanel,

5

szósty Ammiel, siódmy Jissakar, ósmy Peulletaj, albowiem Bóg mu błogosławił.

6

Szemaji, jego synowi, urodzili się potomkowie, którzy rządzili swoim rodem, byli to bowiem mężowie bardzo dzielni.

7

Synami Szemaji byli: Otni, Refael, Obed, Elzabad i bracia jego, mężowie bardzo mocni: Elihu i Semakjahu.

8

Wszyscy ci byli potomkami Obed-Edoma – oni, synowie ich i bracia – mężowie dzielni i mocni do służby – sześćdziesięciu dwóch z Obed-Edoma.

9

Meszelemjahu miał osiemnastu synów i braci, mocnych mężów.

10

Synami Chosy, który pochodził z Merarytów, byli: pierwszy Szimri, bo chociaż nie był pierworodnym, to jednak ojciec jego ustanowił go wodzem;

11

drugi Chilkijjahu, trzeci Tebaljahu, czwarty Zekarjahu; wszystkich synów i braci Chosy było trzynastu.

12

Spośród nich wyznaczono zmiany odźwiernych; przełożeni nad tymi mężami mieli nadzór nad strażą i wespół ze swymi braćmi pełnili służbę w Domu Jahwe.

13

Według swoich rodów, tak mały jak i wielki, ciągnęli losy o każdą bramę.

14

Dla Szelernjahu padł los na stronę wschodnią; dla Zekarjahu, jego syna, mądrego doradcy, ciągnęli los i padł dla niego na stronę północną;

15

Obed-Edomowi przypadła strona południowa, a synom jego – magazyny.

16

Dla Szuppima i Chosy wypadła strona zachodnia z bramą Szalleket przy drodze wiodącej ku górze. Jedno stanowisko straży było naprzeciw drugiego; i tak:

17

od wschodu [czuwało] codziennie sześciu, od północy codziennie czterech, od południa codziennie czterech, a przy magazynach po dwóch.

18

Przy Parbar na zachodzie było: czterech od strony drogi i dwóch od strony Parbar.

19

Takie są zmiany odźwiernych spośród Korachitów i spośród Merarytów.

20

Lewici, ich bracia, czuwali nad skarbcami Domu Bożego i nad skarbcami rzeczy poświęconych.

21

Synowie Ladana byli potomkami Gerszonitów; od Ladana pochodzili naczelnicy rodów, od Ladana Gerszonity pochodził też Jechiel.

22

Synami Jechiela byli: Zetam i jego brat Joel; ci byli nad skarbcami Domu Jahwe.

23

Spośród Amramitów, Jisharytów, Chebronitów i Uzzielitów:

24

Szebuel, syn Garszona, który był synem Mojżesza, był przełożonym nad skarbcem.

25

Bracia jego, potomkowie Eliezara to: jego syn Rechabjahu, jego syn Jeszajahu, jego syn Joram, jego syn Zikri i jego syn Szelomit.

26

Ów Szelomit i jego bracia byli [przełożonymi] nad całym skarbcem rzeczy świętych, które ofiarowali: król Dawid, naczelnicy rodów, tysiącznicy, setnicy i dowódcy wojska.

27

To, co mieli z wojen i łupów, oddawali na utrzymywanie Domu Jahwe.

28

Wszystko, co złożył w ofierze Samuel, który był widzącym, i Saul, syn Kisza, Abner, syn Nera, Joab, syn Ceruj i, wszystko, cokolwiek złożono w ofierze, znajdowało się pod strażą Szelomita i jego braci.

29

Spośród Jisharytów Kenanjahu i jego synowie [zajmowali się] zewnętrznymi sprawami Izraela jako sekretarze i sędziowie.

30

Z Chebronitów – Chaszabjahu i jego bracia w liczbie 1700 ludzi mocnych mieli nadzór nad Izraelem za Jordanem od strony zachodniej we wszystkich sprawach, odnoszących się do Jahwe, i we wszelkiej służbie dla króla.

31

Z Chebronitów – Jerijja był naczelnikiem Chebronitów dla pokoleń swych rodów; w czterdziestym roku rządów Dawida szukano i znaleziono pomiędzy nimi mężów bardzo dzielnych w Jazer w Gileadzie.

32

Braci jego, mężów dzielnych, było 2700 naczelników swych rodów. Ich to postawił król Dawid wśród Rubenitów, Gadytów i połowy pokolenia Manassego nad wszystkimi sprawami Bożymi i sprawami królewskimi.

ORGANIZACJA WOJSKOWA I CYWILNA: 27,1-34

27
1

A oto Izraelici według ich spisu: naczelnicy rodów, tysiącznicy, setnicy, ich sekretarze służący królowi we wszelkich sprawach, związanych z oddziałami przychodzącymi i odchodzącymi co miesiąc przez wszystkie miesiące roku. Każdy oddział liczył 24 000.

2

Wodzem pierwszego oddziału, na pierwszy miesiąc, był Jaszobam, syn Zabdiela, a oddział jego liczył 24 000 [ludzi].

3

Należał on do potomków Pereca i był wodzem wszystkich dowódców wojskowych w pierwszym miesiącu.

4

Dodaj Achochita dowodził oddziałem złożonym z 24 000 ludzi w drugim miesiącu; dowódcą jego oddziału był Miklot.

5

Trzecim wodzem wojska, na trzeci miesiąc, był Benajahu, syn kapłana Jehojady; był wodzem oddziału liczącego 24 000.

6

Tenże Benajahu był bohaterem pomiędzy Trzydziestoma i dowodził nimi, a syn jego, Ammizabad, należał do jego oddziału.

7

Czwartym, na czwarty miesiąc, był Asael, brat Joaba, o po nim syn jego Zebadja; a jego oddział liczył 24 000.

8

Piątym, na piąty miesiąc, był Szamhut Izrachita, a jego oddział liczył 24 000 [ludzi].

9

Szóstym, na szósty miesiąc, był Ira, syn Ikkesza z Tekoa, a jego oddział liczył 24 000.

10

Siódmym, na siódmy miesiąc, był Chelec Pelonita, z potomków Efraima, a jego oddział liczył 24 000.

11

Ósmym, na ósmy miesiąc, był Sibbekaj, z Chuszy z [rodu] Zarchitów, a jego oddział liczył 24 000.

12

Dziewiątym, na dziewiąty miesiąc, był Abiezer z Anatot, Beniaminita, a jego oddział liczył 24 000.

13

Dziesiątym, na dziesiąty miesiąc, był Mahraj z Netofy, Zarchita, a jego oddział liczył 24 000.

14

Jedenastym, na jedenasty miesiąc, był Benaja z Piratonu, Efraimita, a jego oddział liczył 24 000.

15

Dwunastym, na dwunasty miesiąc, był Cheldaj z Netofy [z rodu] Otniela, a jego oddział liczył 24 000.

16

Nad pokoleniami izraelskimi [stali]: nad Rubenitami księciem był Eliezer, syn Zikriego; nad Symeonitami – Szefatjahu, syn Maaki;

17

nad Lewitami – Chaszabja, syn Kemuela; nad Aaronitami – Cadok;

18

nad Judą – Elihu, [jeden] z braci Dawida; nad Jissakarytami – Omri, syn Mikaela;

19

nad Zebulonitami – Jiszmajahu, syn Obadjahu; nad Neftalitami – Jerimot, syn Azriela;

20

nad Efraimitami – Hoszea, syn Azazjahu; nad połową pokolenia Manassego – Joel, syn Pedajahu;

21

nad drugą połową pokolenia Manassego w Gileadzie – Iddo, syn Zekarjahu; nad Beniaminitami – Jaasiel, syn Abnera;

22

nad Danitami – Azarel, syn Jerochama. Oni to byli książętami pokoleń izraelskich.

23

Dawid nie włączył jednak do spisu tych, którzy mieli dwadzieścia lat lub mniej, Jahwe przyobiecał bowiem, że rozmnoży Izraela jako gwiazdy na niebie.

24

Joab, syn Ceruji, zaczął spisywać [lud], ale nie dokończył, dlatego że gniew Jahwe spadł z tego powodu na Izraela. Nie włączono też wyniku spisu do Księgi Kronik króla Dawida.

25

Nad skarbcami królewskimi był Azmawet, syn Adiela; nad dochodami zaś z pól, miast, wsi i zamków – Jehonatan, syn Uzzijjahu.

26

Nad rolnikami, uprawiającymi ziemię, był Ezri, syn Keluba.

27

Nad winnicami był Szimi z Ramy, a nad zapasami wina w piwnicach – Zabdi Szifmita.

28

Nad oliwkami i sykomorami, które rosły w Szefeli, był Baal-Chanan z Gederu, a nad składami oliwy – Joasz.

29

Nad bydłem, które wypasano w Szaronie, był Szitraj z Szaronu, nad bydłem zaś w dolinach – Szafat, syn Adlaja.

30

Nad wielbłądami był Obil, Ismaelita, nad oślicami natomiast – Jechdejahu z Meronot.

31

Nad owcami był Jaziz Hagryta. Ci wszyscy byli zarządcami posiadłości króla Dawida.

32

Jehonatan, zaufany przyjaciel Dawida, jako mąż mądry i uczony był jego doradcą, a Jechiel, syn Chakmoniego, wychowywał synów królewskich.

33

Achitofel był doradcą króla, a Chuszaj Arkita – przyjacielem króla.

34

Po Achitofelu był Jehojada, syn Benajahu, i Ebjatar, Joab zaś był wodzem wojska królewskiego.

OSTATNIE ROZPORZĄDZENIA DAWIDA: 28,1-29,25

Przepisy dotyczące Świątyni

28
1

Dawid zgromadził w Jeruzalem wszystkich książąt Izraela, naczelników pokoleń i wodzów oddziałów, które służyły królowi, tysiączników jak i setników, zarządców wszystkich dóbr i stad królewskich, a ponadto synów swoich i dworzan, bohaterów i wszystkich dzielnych wojowników.

2

Król Dawid powstał i przemówił stojąc: Słuchajcie mnie, bracia moi i ludu mój! Zamierzałem zbudować Dom, by tam spoczęła Arka Przymierza Jahwe i jako podnóżek dla stóp Boga naszego. Poczyniłem więc przygotowania do budowy,

3

ale Bóg rzekł do mnie: „Nie zbudujesz Domu dla Imienia mego, boś jest rozmiłowany w wojnie i przelewałeś krew”.

4

Wybrał mnie jednak Jahwe, Bóg Izraela, spośród wszystkiego domu mego ojca, abym był królem nad Izraelem na wieki. Judę bowiem wybrał na księcia, spośród Judy ród mego ojca, a spośród synów mego ojca mnie raczył wybrać na króla nad całym Izraelem.

5

Spośród zaś wszystkich moich synów – wielu bowiem synów dał mi Jahwe – wybrał mego syna Salomona, aby zasiadł na stolicy królestwa Jahwe nad Izraelem.

6

I rzekł do mnie: „To Salomon, twój syn, zbuduje mój Dom i moje dziedzińce. Jego bowiem obrałem sobie za syna, a Ja mu będę ojcem.

7

Jeśli będzie wytrwale – jak to czyni – wypełniał moje przykazania i postanowienia, umocnię jego królestwo na wieki.”

8

Teraz więc wobec całego Izraela, społeczności Jahwe i wobec Boga naszego, który nas słucha [nakazuję wam]: zachowujcie i wypełniajcie wszystkie przykazania Boga waszego, Jahwe, żebyście mogli posiadać tę dobrą ziemię i przekazać ją jako wiekuiste dziedzictwo dzieciom, które po was przyjdą.

9

Ty zaś, mój synu Salomonie, uznaj Boga ojca twego i służ Mu sercem doskonałym i umysłem oddanym, bo Jahwe przenika wszystkie serca i zgłębia wszystkie tajniki myśli. Jeśli Go szukać będziesz, pozwoli ci się odnaleźć, ale jeśli Go opuścisz, i On cię też odrzuci na wieki.

10

Rozważ teraz: oto Jahwe wybrał ciebie, abyś zbudował Dom, [który będzie] Świątynią. Wytrwaj więc i wykonaj to!

11

Przekazał tedy Dawid swemu synowi wzór przedsionka i samej Świątyni, a także jej składów, skarbca sal górnych, pomieszczeń wewnętrznych oraz miejsca dla płyty ekspiacyjnej,

12

a także wzór wszystkiego, co sam umyślił: dziedzińców Domu Jahwe i wszystkich komnat dookoła, a także skarbców Domu Bożego i skarbców na rzeczy święte;

13

[pomieszczeń] dla zmian kapłanów i lewitów i dla wszelkiej pracy w służbie Domu Jahwe oraz dla wszystkich naczyń [przeznaczonych] na służbę Domu Jahwe.

14

[Wyznaczył] też odpowiednią wagę złota na wszystkie naczynia złote do poszczególnych usług, podobnie odpowiednią ilość srebra na wszystkie naczynia srebrne do rozmaitych usług.

15

[Dał] pewną ilość złota na świeczniki złote i na ich złote lampy według wagi każdego świecznika i jego lamp; [dał również] srebra na świeczniki srebrne według wagi każdego świecznika i jego lamp, zależnie od przeznaczenia każdego świecznika.

16

Również [dał] pewną ilość złota na stoły [chlebów] składanych Bogu, na każdy stół, oraz srebra na stoły srebrne;

17

na widełki, kociołki i kadzielnice szczerozłote, na czasze złote, określoną wagą na każdą czaszę i na czasze srebrne według określonej wagi każdej czaszy.

18

Na ołtarz kadzenia dał określoną wagę szczerego złota, także na wyobrażenie złotego wozu cherubów, którzy rozpostartymi skrzydłami okrywali Arkę Przymierza Jahwe. [Rzekł Dawid]:

19

O tym wszystkim, jak wykonać prace według wzorów – zostałem pouczony przez Pisma pochodzące od Jahwe.

20

I dalej mówił Dawid do swego syna Salomona: Bądź wytrwały i mocny, a bierz się do dzieła! Nie trwóż się ani się nie lękaj, albowiem Bóg Jahwe, mój Bóg, jest z tobą. On cię nie opuści ani też nie odstąpi od ciebie, dopóki nie wykonasz wszystkich prac przeznaczonych do służby w Domu Jahwe.

21

A oto zmiany kapłanów i lewitów do wszelkiej służby w domu Bożym będą z tobą w każdej pracy; wszyscy ochotni i zdolni do wszelkiej posługi, a książęta i cały lud stawią się także na każdy twój rozkaz.

Ofiary na budowę Świątyni

29
1

Potem przemówił król Dawid do całego zgromadzenia: Syn mój, Salomon, którego jednego tylko wybrał Bóg, młody jest jeszcze i niedoświadczony, dzieło zaś jest wielkie, gdyż nie dla człowieka ma być ten pałac [budowany], ale dla Boga Jahwe.

2

Z nakładem wszystkich sił swoich przygotowałem dla Domu Boga mego: złoto – na to, co winno być ze złota, srebro – na to, co ma być ze srebra, miedź – na to, co ma być z miedzi, żelazo – na to, co ma być z żelaza, drzewo – na to, co ma być z drzewa, kamienie onyksowe i kamienie do ozdabiania, kamienie fuk i rikma oraz wszelkie drogie kamienie i marmuru bardzo wiele.

3

Ponadto z przywiązania do Domu Boga mego, oprócz tego wszystkiego, co przygotowałem na Dom Święty, oddaję na Dom mego Boga mój osobisty skarbiec, jaki posiadam – złoto i srebro,

4

3000 talentów złota z Ofiru oraz 7000 talentów najczystszego srebra na pokrycie ścian budowli;

5

złoto na przedmioty złote, a srebro na srebrne i na wszystkie ręczne prace rzemieślników. A kto z was jeszcze chciałby dziś hojną ręką złożyć dar dla Jahwe?

6

I złożyli dobrowolnie [ofiary] naczelnicy rodów, naczelnicy pokoleń izraelskich, tysiącznicy i setnicy oraz przełożeni nad robotami królewskimi.

7

A złożyli na służbę w Domu Bożym: 5000 talentów złota, 10 000 darejków, 10 000 talentów srebra, 18 000 talentów miedzi oraz 100 000 talentów żelaza.

8

Ci, którzy posiadali drogie kamienie, oddawali je do skarbca Domu Bożego na ręce Jechiela Gerszonity.

9

I weselił się lud z ofiar ochotnie składanych; ofiarowywano je bowiem dla Jahwe dobrowolnie, ze szczerego serca. Także i król Dawid wielce się radował.

Modlitwa dziękczynna Dawida

10

Wielbił tedy Dawid Jahwe wobec całego zgromadzenia i mówił: Błogosławiony jesteś Jahwe, Boże ojca naszego Izraela, po wszystkie wieki!

11

Twoja jest, o Jahwe, wielkość, moc, sława, majestat, cześć; wszystko bowiem, co jest na niebie i na ziemi, Twoje jest! Twoje, o Jahwe, jest panowanie. Tyś jako Król wyniesiony ponad wszystko!

12

Bogactwo i sława od Ciebie pochodzą i Ty nad wszystkim panujesz. W Twym ręku jest moc i siła, Twoja ręka wywyższa i utwierdza wszystko.

13

Teraz więc, Boże nasz, uwielbiamy Cię i wysławiamy chwalebne Imię Twoje.

14

Czymże ja jestem i czym jest lud mój, żeśmy zdołali to wszystko złożyć Ci w darze? Od Ciebie bowiem pochodzi to wszystko i to tylko dajemy Tobie, cośmy z Twej ręki otrzymali.

15

Pielgrzymami bowiem i przychodniami jesteśmy przed Tobą, jako i wszyscy ojcowie nasi; dni nasze na ziemi mijają jako cień i nie mamy się czego spodziewać.

16

O Jahwe, Boże nasz! Całe to mienie, które zebraliśmy na budowę Domu dla świętego Imienia Twego, z Twej ręki pochodzi i Twoje jest to wszystko.

17

Wiem ja, o Boże mój, że Ty badasz serca i miłujesz prawość; przeto ja w szczerości serca mego dobrowolnie złożyłem w ofierze to wszystko, a także i lud; widzę bowiem teraz z weselem i radością, że lud Twój, który się tu znajduje, złożył samorzutnie dary dla Ciebie.

18

O Jahwe, Boże ojców naszych, Abrahama, Izaaka i Izraela, zachowaj na wieki ten objaw myśli i uczuć ludu Twego i skieruj ich serca ku sobie!

19

Synowi zaś mojemu Salomonowi daj serce doskonałe, aby strzegł przykazań, nakazów i praw Twoich, by zdołał wszystko wykonać i wzniósł Dom, do [budowy] którego poczyniłem przygotowania.

20

Następnie przemówił Dawid do całego zgromadzenia: Błogosławcie teraz Jahwe, Bogu naszemu! I błogosławiło całe zgromadzenie Jahwe, Bogu ojców swoich, a pochyliwszy się oddali pokłon Jahwe i królowi.

21

Następnie złożyli dla Jahwe ofiary: ofiarowano nazajutrz jako całopalenie dla Jahwe tysiąc młodych wołów, tysiąc baranów i tysiąc jagniąt wraz z ofiarami z płynów i mnóstwo innych [ofiar] za całego Izraela.

Salomon obejmuje władze,

22

Jedli też i pili przed obliczem Jahwe owego dnia z wielką radością. Obwołali po raz drugi Salomona, syna Dawida, królem i namaścili go dla Jahwe na władcę, a Cadoka na kapłana.

23

Tak więc zasiadł Salomon na tronie Jahwe jako król po ojcu swoim Dawidzie i szczęściło mu się, a wszystek Izrael był mu posłuszny.

24

Również wszyscy książęta i dzielni bohaterowie, a także wszyscy synowie królewscy uznali się za poddanych króla Salomona.

25

Wywyższył Jahwe niezmiernie Salomona wobec całego Izraela i dał mu chwałę królewską, jakiej żaden król przed nim nie miał w Izraelu.

Kres panowania Dawida

26

Tak to Dawid, syn Jiszaja, panował nad całym Izraelem.

27

Okres jego panowania nad Izraelem wynosił czterdzieści lat: w Chebronie panował siedem lat, a w Jeruzalem panował trzydzieści trzy lata.

28

I umarł w późnej starości, syt życia, bogactw i sławy; po nim zaś panował jego syn, Salomon.

29

A czyny króla Dawida, i te początkowe, i te ostatnie, są już opisane w Dziejach Samuela „widzącego”, w Dziejach Natana proroka i w Dziejach Gada „widzącego”,

30

wraz z całym jego panowaniem, potęgą i wydarzeniami, które dotyczyły jego, Izraela i wszystkich królestw ziemi.

II KSIĘGA KRONIK

KRÓLESTWO SALOMONA
POCZĄTKI PANOWANIA SALOMONA: 1,1-18

1
1

Salomon, syn Dawida, umocnił się na swym królestwie, a Bóg jego, Jahwe, był z nim i uczynił go niezmiernie potężnym.

2

I przemówił Salomon do całego Izraela: do tysiączników i setników, do sędziów i wszystkich książąt całego Izraela, i do naczelników rodów.

3

Następnie udał się Salomon wraz z całym zgromadzeniem na wyżynę, która jest w Gibeonie; tam bowiem znajdował się Namiot Zjednoczenia z Bogiem, który jeszcze na pustyni zbudował Mojżesz, sługa Jahwe.

4

Arkę Bożą przeniósł jednak Dawid z Kirjat-Jearim na miejsce, które dla niej przygotował; zbudował bowiem dla niej Namiot w Jeruzalem.

5

Przed Przybytkiem Jahwe znajdował się tam ołtarz spiżowy, który zbudował Becalel, syn Uriego, syna Chura; do tego to [ołtarza] przybył Salomon i zgromadzenie.

6

Przystąpił tedy Salomon wobec Jahwe do ołtarza spiżowego, który był przed Namiotem Zjednoczenia, i złożył tysiąc ofiar całopalnych.

7

Tejże nocy ukazał się Bóg Salomonowi i rzekł do niego: Proś, o co chcesz, a dam tobie.

8

Rzekł wówczas Salomon do Boga: Okazałeś ojcu memu Dawidowi wielką łaskawość, a mnie ustanowiłeś po nim królem.

9

A teraz, o Jahwe, Boże [mój], spełnia się obietnica Twoja dana ojcu mojemu Dawidowi, boś uczynił mnie królem nad ludem licznym jak proch ziemi.

10

Daj mi więc teraz mądrość i rozeznanie, abym umiał rządzić jako władca tym ludem; któż bowiem potrafi sądzić ten lud Twój tak wielki?

11

Odpowiedział Bóg Salomonowi: Ponieważ nie prosiłeś o bogactwa, majętności, sławę ani też o zgubę nieprzyjaciół twoich czy o długie życie, lecz prosiłeś dla siebie o mądrość i umiejętność, abyś mógł sądzić mój lud, nad którym ustanowiłem cię królem,

12

dlatego daję ci mądrość i wiedzę, a ponadto jeszcze bogactwa, umiejętności i sławę tak [wielkie], jakich nie miał żaden z królów, którzy byli przed tobą, ani z tych, którzy po tobie nastąpią.

13

Powrócił następnie Salomon z wyżyny, która znajdowała się w Gibeonie, od Namiotu Zjednoczenia do Jeruzalem, i królował nad Izraelem.

14

Zgromadził potem Salomon rydwany i jezdnych i miał 1400 rydwanów i 12 000 jezdnych, których rozmieścił w miastach rydwanów i przy sobie w Jeruzalem.

15

Sprawił też król, że srebra i złota było w Jeruzalem [tak dużo], jak kamieni, a cedrów, jak sykomor, których wielkie mnóstwo rośnie na [równinie] Szefeli.

16

Konie Salomona pochodziły z Egiptu i z Koa; kupcy królewscy nabywali je w Koa za srebro.

17

Przybywali oni przywożąc z Egiptu rydwan za cenę sześciuset syklów srebra, a konie za sto pięćdziesiąt. Podobnie też wszyscy królowie chittyccy i aramejscy sprowadzali je za ich pośrednictwem.

18

Rozkazał następnie Salomon zbudować Dom dla Imienia Jahwe, a dla siebie pałac królewski.

SALOMON BUDUJE ŚWIĄTYNIĘ: 2,1-8,18

Przygotowanie do budowy Świątyni

2
1

Salomon wyznaczył 70 000 mężczyzn do noszenia [ciężarów] i 80 000 mężczyzn do łamania [kamienia] w górach, a nad nimi 3600 [dozorców].

2

Posłał też Salomon do Chirama, króla Tyru, z prośbą: Postąp ze mną tak, jak postąpiłeś z ojcem moim Dawidem, gdyś mu przysłał drzewo cedrowe, aby mógł wybudować sobie dom na mieszkanie.

3

Oto ja wznoszę Dom dla Imienia Jahwe, Boga mojego, aby Mu go poświęcić na palenie przed Nim wonnych ofiar z kadzidła, dla nieustannej [ofiary] z chlebów składanych [Bogu], dla całopalenia porannego i wieczornego, w szabaty, podczas nowiu księżyca i w uroczyste święta Jahwe, Boga naszego, co jest nakazem dla Izraela na wieki.

4

A Dom, który mam budować, będzie wielki, albowiem Bóg nasz jest wyższy ponad wszystkich bogów.

5

Któż jednak zdoła wznieść Dom dla Niego, skoro niebiosa nawet i najwyższe sfery ogarnąć Go nie mogą? Kimże jestem ja, bym Dom budował dla Niego albo bym [godny] był Mu składać ofiarę z kadzidła?

6

Teraz więc przyślij mi człowieka sprawnego, który umiałby wykonywać przedmioty ze złota, srebra, spiżu, żelaza, z purpury jasnej i purpury ciemnej i który by umiał rzeźbić, [by pracował] wraz z innymi rzemieślnikami, którzy są przy mnie w Judzie i w Jeruzalem, przygotowani jeszcze przez ojca mego Dawida.

7

Przyślij mi również z Libanu drzewa cedrowego, cyprysowego i sandałowego. Wiem bowiem, że twoi słudzy umieją ścinać drzewo na Libanie. Moi słudzy będą [współpracowali] z twoimi sługami,

8

aby mi przygotowali jak najwięcej drzewa, albowiem Dom, który buduję, ma być wielki i wspaniały.

9

Na wyżywienie dla robotników, sług twoich, którzy będą ścinać drzewo, przeznaczam 12 000 kor wymłóconej pszenicy, 20 000 kor jęczmienia, 20 000 bat wina i podobnież 20 000 bat oliwy.

10

Odpowiedział na to król Chiram w piśmie, które wysłał do Salomona: Dlatego że umiłował Jahwe swój lud, ustanowił cię nad nim królem. –

11

I mówił dalej Chiram: – Błogosławiony niech będzie Jahwe, Bóg Izraela, który uczynił niebiosa i ziemię i dał królowi Dawidowi syna mądrego, roztropnego i rozumnego, który buduje Dom dla Jahwe i pałac królewski dla siebie.

12

Posyłam ci tedy Chirama-Abi, męża mądrego i biegłego,

13

syna kobiety z pokolenia Dana i ojca Tyryjczyka. Zna się na robotach w złocie, srebrze, spiżu, żelazie, kamieniu, drzewie, a także [na wyrobach] z jasnej i ciemnej purpury, bisioru i karmazynu. Potrafi on również wykonywać wszelkie rzeźby i zrealizować każde zamierzenie wespół z rzemieślnikami twymi i rzemieślnikami pana mego, a twego ojca – Dawida.

14

Pszenicę zaś, jęczmień, oliwę i wino, które pan mój przyobiecał, niech przyśle sługom swoim.

15

My naścinamy drzewa w Libanie, ile ci tylko potrzeba, i sprowadzimy je morzem tratwami do Jaffy, a ty przewieziesz je do Jeruzalem.

16

Policzył jeszcze Salomon wszystkich mężczyzn będących przychodniami w ziemi izraelskiej po tym spisie, którego dokonał ojciec jego Dawid; było ich 153 600.

17

Wybrał z nich następnie 70 000 do dźwigania [ciężarów], 80 000 do łamania [kamieni] w górach oraz 3600 dozorców nad robotami ludu.

Budowa Świątyni

3
1

I tak zaczął Salomon budować Dom Jahwe w Jeruzalem na górze Moria, która została wskazana jego ojcu Dawidowi, na miejscu, które Dawid przygotował na klepisku Ornana Jebuzyty.

2

A zaczął budować w drugim miesiącu, drugiego dnia, w czwartym roku swego panowania.

3

Takie zaś były wymiary budowy Domu Bożego ustalone przez Salomona: długość – w łokciach według miary dawnej – wynosiła sześćdziesiąt łokci, a szerokość – dwadzieścia łokci.

4

Przedsionek natomiast, który się znajdował przed Świątynią i odpowiadał szerokości Domu [Bożego], miał szerokości dwadzieścia łokci, sto dwadzieścia łokci wysokości, a wnętrze jego pokrył [Salomon] czystym złotem.

5

Dom wielki wyłożył drzewem cyprysowym i pokrył szczerym złotem, a na wierzchu przyozdobił palmami i girlandami.

6

Pokrył też Dom ozdobami z drogich kamieni, a złoto [użyte] było złotem z Parwaim.

7

Belki Domu, jego progi, ściany i odrzwia pokrył złotem, a na ścianach wyrzeźbił cheruby.

8

Zbudował również Przybytek Najświętszy, którego długość wynosiła odpowiednio do szerokości Domu dwadzieścia łokci, a szerokość również dwadzieścia łokci, i pokrył go szczerym złotem [wagi] sześciuset talentów.

9

Waga złota [zużytego] na gwoździe wynosiła pięćdziesiąt syklów. Również górne sale pokrył złotem.

10

Uczynił też do Przybytku Najświętszego dwa cheruby rzeźbione i pokryte złotem.

11

Skrzydła cherubów miały dwadzieścia łokci długości. Skrzydło jednego, długości pięciu łokci, sięgało ściany Przybytku, a drugie skrzydło, również długie na pięć łokci, stykało się ze skrzydłem drugiego cheruba.

12

Podobnie skrzydło drugiego cheruba, długie na pięć łokci, sięgało ściany Przybytku, a pozostałe skrzydło, mające również pięć łokci, sięgało skrzydła poprzedniego cheruba.

13

Tak to rozpostarte skrzydła owych cherubów miały dwadzieścia łokci; stały one na swych nogach z twarzami zwróconymi ku Przybytkowi.

14

Wykonał również zasłonę z jasnej i ciemnej purpury, karmazynu i bisioru i wyhaftował na niej cheruby.

15

Wzniósł też przed Świątynią dwie kolumny, których wysokość wynosiła trzydzieści pięć łokci, a głowice na ich szczytach miały po pięć łokci.

16

Wyrzeźbił ponadto girlandy i umieścił je na kolumnach. Wykonał również sto owoców granatu i umieścił je w owych girlandach.

17

Kolumny te ustawił przed Świątynią: jedną z prawej, a drugą z lewej strony; prawą [kolumnę] nazwał Jakin, a lewą Boaz.

Przedmioty służące do kultu

4
1

Wykonał również ołtarz spiżowy długi na dwadzieścia łokci, szeroki również na dwadzieścia, a na dziesięć łokci wysoki.

2

Następnie wykonał odlew okrągłego „morza”, którego średnica wynosiła dziesięć łokci, wysokość pięć łokci, a obwód trzydzieści.

3

Pod nim wyobrażenia kwiatów otaczały je dookoła wieńcem na trzydzieści łokci; okalały one morze dookoła dwoma rzędami i zostały odlane razem z morzem.

4

A stało ono na dwunastu wołach, z których trzy były zwrócone na północ, trzy na zachód, trzy na południe, a trzy na wschód. Morze znajdowało się nad nimi, a wszystkie ich zady były zwrócone do jego środka.

5

Grubość jego [ścian] była na szerokość dłoni, a jego krawędź miała kształt kielicha kwiatu lilii. Mogło pomieścić 3000 bat.

6

Wykonał też dziesięć zbiorników, z których pięć ustawił po prawej, a pięć po lewej stronie; miano w nich obmywać wszystko, co było przygotowane na całopalenie. Morze natomiast było przeznaczone do obmywania się w nim kapłanów.

7

Następnie zrobił dziesięć świeczników złotych, zgodnie z ustalonymi o nich przepisami, i ustawił je w Świątyni, pięć po prawej, a pięć po lewej stronie.

8

Wykonał również dziesięć stołów, które ustawił w Świątyni: pięć po prawej, a pięć po lewej stronie. Sprawił nadto sto złotych czasz.

9

Wybudował dziedziniec kapłanów i wielki dziedziniec oraz bramy do nich, które pokrył spiżem.

10

Morze zaś umieścił po prawej stronie w kierunku południowo-wschodnim.

11

Zrobił też Chiram kociołki, widełki i kropielnice. Tak to ukończył pracę, którą zobowiązał się wykonać dla króla Salomona w Domu Bożym.

12

Wykonał mianowicie dwie kolumny z owalnymi głowicami, które wieńczyły ich szczyty, oraz dwie siatki, które okrywały dwie owalne głowice na szczycie tych kolumn;

13

oprócz tego czterysta jabłek granatu do obydwu siatek, po dwa rzędy jabłek granatu do każdej siatki, w celu pokrycia owalnych głowic, wieńczących szczyty kolumn;

14

dziesięć podstaw i dziesięć zbiorników na podstawach;

15

jedno morze i dwanaście wołów pod nim.

16

Ponadto kociołki, łopatki i widełki. Wszystkie te przedmioty wykonał Chiram-Abi dla króla Salomona do Domu Jahwe z czystego spiżu.

17

Odlewał je król w okręgu Jordanu, w gliniastej ziemi, pomiędzy Sukkot i Ceredata.

18

A sporządził Salomon owych naczyń tak wiele, że nie badano wagi spiżu.

19

Sprawił też Salomon wszystkie sprzęty do Domu Bożego: ołtarz złoty i stoły na chleby składane Bogu,

20

świeczniki oraz szczerozłote lampy do nich, aby je zapalono przed Świątynią zgodnie z przepisem;

21

ponadto kwiaty, lampy i szczypce złote, wykonane z wyborowego złota;

22

wreszcie noże, czasze, kropielnice i kadzielnice – wszystko ze szczerego złota; podobnie też podwoje [wiodące do] Świątyni, bramy wewnętrzne do miejsca Najświętszego i bramy do miejsca Świętego – wszystko ze złota.

5
1

I tak dobiegły końca wszelkie prace, jakie wykonał Salomon dla Domu Jahwe. Następnie przyniósł on i złożył w skarbcu Domu Bożego wszystkie święte dary, które ofiarował jego ojciec, Dawid: złoto, srebro i przeróżne naczynia.

Poświęcenie Świątyni

2

Zwołał następnie Salomon do Jeruzalem starszyznę Izraela, wszystkich naczelników pokoleń i przełożonych rodów izraelskich, na [uroczystość] przeniesienia Arki Przymierza Jahwe z Miasta Dawidowego, czyli z Syjonu.

3

W uroczyste święto siódmego miesiąca zgromadzili się przy królu wszyscy Izraelici.

4

Gdy zebrała się cała starszyzna Izraela, lewici wzięli Arkę.

5

Kapłani i lewici przenieśli więc Arkę, Namiot Zjednoczenia i wszystkie święte przedmioty, jakie były w Namiocie.

6

Król Salomon wraz z całą społecznością Izraela, która zebrała się przy nim przed Arką, złożył w ofierze owce i woły w takiej ilości, że nie można ich było zliczyć ani opisać.

7

Wnieśli więc kapłani Arkę Przymierza Jahwe na jej miejsce do Przybytku Domu Świętego, do miejsca Najświętszego, pod skrzydła cherubów.

8

Cheruby bowiem rozpościerały skrzydła nad miejscem Arki i nakrywały z góry Arkę oraz jej drążki.

9

Owe drążki były tak długie, że końce ich widać było z miejsca Świętego przed miejscem Najświętszym, ale z zewnątrz nie były widoczne. Pozostają tam aż po dzień dzisiejszy.

10

W Arce nie było nic oprócz dwóch tablic, które w niej złożył Mojżesz na Chorebie, gdy Jahwe zawierał Przymierze z synami Izraela po ich wyjściu z Egiptu.

11

Gdy kapłani wyszli z miejsca Świętego – wszyscy bowiem kapłani, którzy tylko byli obecni, poświęcili się, nie przestrzegając podziału na zmiany –

12

a wszyscy lewici-śpiewacy: Asaf, Heman i Jedutun, ich synowie i bracia odziani w bisior stali po wschodniej stronie ołtarza [grając] na cymbałach, harfach i cytrach, a z nimi było stu dwudziestu kapłanów grających na trąbach –

13

taka zaś zgodność panowała między tymi, co grali na trąbach, a tymi, co śpiewali, że słychać było jakby jeden głos sławiący i wychwalający Jahwe – gdy jeszcze głośniej grali na trąbach, cymbałach oraz innych instrumentach muzycznych i chwalili Jahwe, że jest dobry, że na wieki [trwa] miłosierdzie Jego, Świątynia napełniała się obłokiem Chwały Jahwe.

14

I nie mogli tam pozostać kapłani, by dopełnić swej służby, z powodu obłoku, gdyż Chwała Jahwe wypełniała Dom Boży.

Modlitwa Salomona

6
1

I rzekł wtedy Salomon: Jahwe powiedział, że będzie mieszkał w ciemności.

2

A oto ja zbudowałem Dom na mieszkanie dla Ciebie i miejsce, abyś w nim przebywał na wieki.

3

Następnie król odwrócił się i błogosławił całe zgromadzenie Izraela – a całe zgromadzenie Izraela stało –

4

i rzekł: Błogosławiony Jahwe, Bóg Izraela, który ustami swymi przemówił do ojca mego Dawida i własnymi rękoma wypełnił to, [co przyrzekł]. A mówił tak:

5

„Od dnia, w którym to wyprowadziłem lud mój z ziemi egipskiej, nie wybrałem spośród wszystkich pokoleń izraelskich miasta, aby w nim zbudowano Dom, gdzie by przebywało Imię moje, ani też nie obrałem męża, który byłby wodzem mego ludu izraelskiego,

6

lecz wybrałem Jeruzalem, by tam przebywało Imię moje, wybrałem też Dawida, aby przewodził ludowi memu izraelskiemu.”

7

Ojciec mój, Dawid, pragnął zbudować Dom dla Imienia Jahwe, Boga Izraela.

8

Ale Jahwe rzekł do Dawida, ojca mego: „Postanowiłeś zbudować Dom dla Imienia mego i dobrze uczyniłeś, żeś powziął to zamierzenie w sercu swoim.

9

Nie ty wszakże będziesz Dom budował, lecz syn, który się z ciebie narodzi, on to zbuduje Dom dla Imienia mego.”

10

I spełnił Jahwe zapowiedź swoją, bo oto ja przyszedłem po ojcu moim, Dawidzie, i zasiadłem na tronie Izraela, jak to przyrzekł Jahwe, i zbudowałem Dom dla Imienia Jahwe, Boga Izraela.

11

Umieściłem tam również Arkę, w której znajduje się Przymierze Jahwe, jakie zawarł On z synami Izraela.

12

Następnie stanął Salomon przed ołtarzem Jahwe i wobec całego zgromadzenia Izraela wyciągnął swoje ręce.

13

Zbudował bowiem Salomon podwyższenie ze spiżu, które ustawił pośrodku dziedzińca. Długość jego wynosiła pięć łokci, szerokość pięć łokci, a wysokość trzy łokcie. Wstąpił na nie, upadł na kolana wobec całego zgromadzenia Izraela i wyciągnąwszy ręce ku niebu,

14

rzekł: Jahwe, Boże Izraela, nie ma Boga na niebie i na ziemi podobnego Tobie; dochowujesz Przymierza i obdarzasz łaską sługi swoje, którzy postępują przed Tobą w szczerości swego serca.

15

Dotrzymałeś obietnicy danej słudze Twemu, a mojemu ojcu, Dawidowi: coś przyrzekł ustami, dziś czynem wypełniłeś.

16

Teraz więc, o Jahwe, Boże Izraela, dopełnij tego, coś przyrzekł słudze twemu a mojemu ojcu, Dawidowi, gdyś wyrzekł: „Zawsze będzie zasiadał twój potomek przed moim obliczem na tronie Izraela, jeśli tylko synowie twoi będą przestrzegać sposobu życia i postępowania według prawa mego, tak jak ty postępowałeś wobec mnie.”

17

Niechże więc teraz, o Jahwe, Boże Izraela, dopełni się słowo Twoje, któreś wyrzekł do sługi Twego, Dawida.

18

Czyż naprawdę jednak Bóg zamieszka z człowiekiem na ziemi? Oto niebiosa i niebios niebiosa nie mogą Cię ogarnąć, o ileż mniej ten Dom, który ja zbudowałem.

19

Nakłoń ucha na modlitwę sługi Twego i prośbę jego, o Jahwe, Boże mój! Wysłuchaj wołanie i modlitwy, które sługa Twój zanosi do Ciebie.

20

Niechaj oczy Twoje zwrócone będą na ten Dom we dnie i w nocy. Wszak to jest miejsce, o którym powiedziałeś, że tu przebywać będzie Imię Twoje, abyś wysłuchał modlitwy, jaką na tym miejscu będzie zanosił Twój sługa.

21

Wysłuchaj błagania sługi Twego, a także ludu Twego izraelskiego, gdy modlić się będą na tym miejscu. Wysłuchaj z miejsca, które zamieszkujesz w niebiosach, wysłuchaj i przebacz!

22

Gdy zgrzeszy człowiek przeciw bliźniemu swemu i wezwany do złożenia przysięgi stawi się, żeby przysiąc przed Twym ołtarzem w tym Domu,

23

wtedy Ty zechciej wysłuchać z nieba i racz rozsądzić pomiędzy sługami Twymi; potęp bezbożnego oddając mu według postępowania jego, a uniewinnij sprawiedliwego osądzając go według uczciwości jego.

24

Kiedy Twój lud izraelski zostanie rozgromiony przez nieprzyjaciół, ponieważ zgrzeszył przeciw Tobie, ale potem nawróci się i będzie wielbił Imię Twoje, i będzie modlił się i zanosił do Ciebie błagania w tym Domu,

25

wtedy Ty wysłuchaj z nieba i odpuść grzech ludowi Twemu izraelskiemu, i przywróć go do ziemi, którą oddałeś jemu oraz jego ojcom.

26

Kiedy zamknie się niebo i deszcz przestanie padać, dlatego że zgrzeszyli przeciw Tobie, lecz zaczną się modlić na tym miejscu i będą wielbić Imię Twoje, a odwrócą się od swych grzechów, ponieważ ich ukarałeś,

27

Ty zechciej wysłuchać z nieba i odpuść grzech sług Twoich i Twego ludu izraelskiego. Naucz ich drogi prawej, po której mają postępować, i spuść deszcz na Twoją ziemię, którą dałeś w dziedzictwie ludowi swemu.

28

Gdy w kraju głód pocznie się szerzyć, wybuchnie zaraza, gdy będzie [w nim] susza, śnieć [zbożowa], szarańcza lub robactwo, gdy nieprzyjaciel oblegnie [lud] w kraju u jego bramy i we wszelkim nieszczęściu czy chorobie,

29

a jeśli ktokolwiek z ludzi albo też cały naród izraelski zaniesie do Ciebie modlitwę i błaganie i każdy w poczuciu swej klęski i bólu wyciągnie ręce ku temu Domowi,

30

Ty zechciej wysłuchać z nieba, z miejsca, które zamieszkujesz, przebacz i oddaj każdemu według postępowania jego, Ty, który znasz jego serce. Ty jeden bowiem znasz serca synów ludzkich,

31

aby się Ciebie lękali i aby postępowali według dróg Twoich po wszystkie dni życia swego na ziemi, którą dałeś ojcom naszym.

32

Także i cudzoziemiec, który nie należy do Twego ludu izraelskiego, gdy przybędzie z ziemi odległego kraju dla wielkiego Imienia Twego, potężnej ręki Twojej i wyciągniętego ramienia Twego, i modlić się będzie w tym Domu,

33

Ty zechciej wysłuchać z nieba, z miejsca, które zamieszkujesz, i uczynić wszystko, o co wołać będzie do Ciebie ten cudzoziemiec, ażeby wszystkie ludy ziemi poznały Imię Twoje i bały się Ciebie, jako i lud Twój izraelski, i ażeby wiedziały, że Imię Twe było wzywane nad tym Domem, który ja zbudowałem.

34

Kiedy lud Twój wyruszy na wojnę przeciw nieprzyjaciołom swoim drogą, na którą go skierujesz, a będzie się modlił zwrócony ku temu miastu, któreś wybrał, i ku Domowi, który zbudowałem

35

dla Imienia Twego, zechciej wysłuchać z niebios jego modlitwę i błaganie i oddaj mu sprawiedliwość.

36

Gdy zgrzeszą przeciw Tobie – bo przecież nie ma człowieka, który by nie grzeszył – a Ty rozgniewawszy się na nich wydasz ich w ręce wrogów, którzy pojmanych uprowadzą w niewolę do ziemi dalekiej lub bliskiej,

37

oni zaś w ziemi, do której zostali uprowadzeni, zaczną pokutować, a nawróciwszy się będą się modlić do Ciebie w krainie swej niewoli, mówiąc: „Zgrzeszyliśmy, źleśmy uczynili, popełniliśmy czyny bezbożne”,

38

i nawrócą się do Ciebie z całego serca swego i z całej duszy swojej w kraju niewoli, dokąd zostali uprowadzeni, i będą się modlić zwróceni do swego kraju, który dałeś ich ojcom, i w stronę miasta, które wybrałeś, oraz Domu, który zbudowałem dla Imienia Twego,

39

racz wtedy wysłuchać z nieba, z miejsca, które zamieszkujesz, modlitwę ich i błaganie. Oddaj im sprawiedliwość i zechciej przebaczyć ludowi Twemu, który zgrzeszył przeciwko Tobie!

40

A teraz proszę, Boże mój, niech oczy Twe będą otwarte, a uszy Twe czułe na modlitwę zanoszoną w tym miejscu.

41

Powstań więc teraz, o Jahwe, Boże, i wejdź do miejsca Twego spoczynku, ty i Arka mocy Twojej. Niech się kapłani Twoi, o Jahwe, Boże, przyobleką w zbawienie, a święci Twoi niech się radują w pomyślności.

42

O Jahwe, Boże, nie odwracaj oblicza od pomazańca Twego, pamiętaj o łaskach [przyrzeczonych] Dawidowi, słudze Twemu!

Zakończenie uroczystości

7
1

Kiedy Salomon zakończył modlitwę, spadł ogień z nieba, pochłonął całopalenie i [inne] ofiary, a Chwała Jahwe wypełniła Dom.

2

I nie mogli już kapłani wejść do Domu Jahwe, albowiem Chwała Jahwe wypełniła Jego Dom.

3

Wszyscy zaś synowie Izraela, widząc zstępujący na Dom ogień i Chwałę Jahwe, upadli twarzą do ziemi na [kamienne] płyty, oddali pokłon i wielbili Jahwe, „bo dobry jest, bo na wieki [trwa] miłosierdzie jego”.

4

Król i wszystek lud złożyli ofiary przed Jahwe.

5

Król Salomon złożył jako ofiarę 22 000 wołów i 120 000 owiec. W ten sposób król wraz z całym ludem dokonali poświęcenia Domu Bożego.

6

Kapłani trwali na stanowiskach, podobnie jak i lewici z instrumentami muzycznymi Jahwe, które wprowadził król Dawid, by składali na nich dziękczynienia dla Jahwe, „bo na wieki miłosierdzie Jego”. Naprzeciw nich kapłani grali na trąbach, a wszystek lud stał.

7

Poświęcił też Salomon środkową część dziedzińca, który się znajdował przed Domem Jahwe; tam bowiem złożył ofiary całopalne i tłuszcz z ofiar dziękczynnych, gdyż na ołtarzu spiżowym zbudowanym przez Salomona nie mogły się pomieścić ofiary całopalne oraz ofiary z pokarmów i tłuszczów.

8

Salomon i cały Izrael wraz z nim – wielkie zgromadzenie [ludu przybyłego] od Wejścia do Chamat aż do Potoku Egipskiego – obchodzili w owym czasie wielkie święto przez dni siedem.

9

W ósmym dniu odbyło się uroczyste zgromadzenie, gdyż poświęcenie ołtarza trwało dni siedem i przez siedem dni obchodzili święto uroczyste.

10

Dwudziestego trzeciego dnia siódmego miesiąca [Salomon] odesłał lud do ich namiotów; [ludzi] rozradowanych, z sercem przepełnionym wdzięcznością za dobrodziejstwa, które Jahwe wyświadczył Dawidowi, Salomonowi i swemu ludowi izraelskiemu.

11

Tak więc ukończył Salomon budowę Domu Jahwe i pałacu królewskiego; wszystko, cokolwiek zamierzał Salomon uczynić w Domu Jahwe lub w swoim pałacu, doprowadził szczęśliwie do końca.

Nocna teofania Jahwe

12

Potem Jahwe ukazał się Salomonowi w nocy i rzekł do niego: Wysłuchałem twojej modlitwy i wybrałem sobie to miejsce jako Dom ofiary.

13

Gdy zamknę niebiosa i deszcz przestanie padać, gdy dam rozkaz szarańczy, by ogołociła ziemię, gdy ześlę na lud mój zarazę,

14

a upokorzy się lud mój, nad którym wzywano mego Imienia, pocznie się modlić i szukać mego oblicza, a nawróci się ze zgubnych dróg swoich, wówczas Ja wysłucham z nieba, odpuszczę im grzechy i ocalę ich ziemię.

15

Oczy moje będą otwarte, a uszy moje czułe na modlitwę zanoszoną w tym miejscu.

16

Wybrałem bowiem i poświęciłem ten Dom, aby tu przebywało me Imię na wieki, i tu będą oczy moje i serce moje przez wszystkie dni.

17

Ty zaś, gdy będziesz postępował wobec mnie tak, jak postępował twój ojciec Dawid, i będziesz pełnił wszystko, co ci nakazałem, strzegąc praw moich i nakazów,

18

wówczas utrwalę stolicę królestwa twego, jak to już przyrzekłem twemu ojcu Dawidowi, mówiąc: Nie zabraknie ci potomka sprawującego rządy nad Izraelem.

19

Jeśli jednak odwrócicie się [ode mnie], jeśli odrzucicie prawa i przykazania moje, które wam dałem, a odszedłszy obcym bogom służyć będziecie i padać przed nimi na twarz,

20

wówczas wykorzenię was z mojej ziemi, którą wam dałem, a Dom, który poświęciłem Imieniu memu, odrzucę od swego oblicza i podam na przedmiot przypowieści i pośmiewisko u wszystkich ludów.

21

A Dom ten, który był tak sławny, napełni przerażeniem każdego, kto obok niego przejdzie. I powie on: „Czemuż to Jahwe postąpił tak z tym krajem i z tą Świątynią?”

22

I odpowiedzą: „Dlatego, że opuścili Jahwe, Boga ich ojców, który ich wyprowadził z ziemi egipskiej, a przylgnęli do innych bogów, padali przed nimi na twarz i służyli im. Oto dlaczego zesłał na nich te wszystkie nieszczęścia.”

Inne dzieła Salomona

8
1

Po upływie dwudziestu lat, w czasie których zbudował Salomon Świątynię Jahwe i swój pałac,

2

odbudował też miasta, które Chiram dał Salomonowi, i oddał je na mieszkanie synom Izraela.

3

Potem wyruszył Salomon przeciw Chamat-Coba i zdobył je.

4

Następnie odbudował Tadmor na pustyni i wszystkie miasta, w których miał składy, a które założył w Chamat.

5

Odbudował też Bet-Choron Górne i Bet-Choron Dolne, miasta obronne, obwarowane murami, bramami i zaworami.

6

Również Baalat i wszystkie miasta, w których Salomon miał składy, miasta rydwanów wojennych i konnicy, i wszystko, co tylko zechciał, wybudował Salomon w Jeruzalem i na Libanie, i w każdym kraju, który znajdował się pod jego panowaniem.

7

Resztę ludności pozostałej z Chittytów, Amorytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebuzytów, która nie należała do Izraela,

8

a stanowiła potomstwo pozostałe w kraju z tymi, których nie wytracili synowie Izraela, poddał Salomon przymusowej pracy, [co trwa] aż po dzień dzisiejszy.

9

Spośród Izraelitów Salomon nie przeznaczył nikogo do prac niewolniczych, gdyż oni byli jego wojownikami, dowódcami jego straży przybocznej, dowódcami jego rydwanów bojowych i konnicy.

10

Wyższych urzędników miał król Salomon dwustu pięćdziesięciu i oni sprawowali rządy nad ludem.

11

Sprowadził też Salomon córkę faraona z Miasta Dawidowego do pałacu, który dla niej zbudował; mówił bowiem: „Nie godzi się, by niewiasta miała mieszkać w domu Dawida, króla Izraela, miejsce to bowiem, na którym spoczęła Arka Jahwe – święte jest”.

12

Złożył wówczas Salomon dla Jahwe ofiarę całopalną na ołtarzu Jahwe, który wzniósł przed przedsionkiem,

13

aby każdego dnia zgodnie z przepisami Mojżesza składać nakazane ofiary w szabaty, na nowiu księżyca i w uroczyste święta trzy razy do roku: w Święto Przaśników, Święto Tygodni i w Święto Namiotów.

14

Ustanowił też, według podziału dokonanego przez ojca swego Dawida, zmiany kapłanów w ich czynnościach i lewitów w ich obowiązkach, by sławili [Boga] i pomagali kapłanom według ustalonego na każdy dzień porządku. [Ustanowił również] zgodnie z rozporządzeniem męża Bożego, Dawida, odźwiernych przy każdej bramie według ich zmian.

15

I nie odstąpiono od nakazów króla, które odnosiły się do kapłanów, lewitów, skrybów i wszystkich [innych] spraw.

16

Tak dokonane zostało wszelkie dzieło Salomona od dnia, w którym położono podwaliny Świątyni Jahwe, aż do zupełnego jej ukończenia.

17

Udał się następnie Salomon do Ecjon Geber i do Elat położonych na wybrzeżu morskim w krainie Edom.

18

Chiram za pośrednictwem sług swoich posłał mu okręty i doświadczonych żeglarzy morskich. Razem ze sługami Salomona popłynęli oni do Ofiru, przywieźli stamtąd czterysta pięćdziesiąt talentów złota i oddali królowi Salomonowi.

ODWIEDZINY KRÓLOWEJ SABY: 9,1-28

9
1

Do królowej Saby dotarł rozgłos sławy Salomona. Przybyła więc do Jeruzalem, by doświadczyć [mądrości] Salomona przez zagadki. Przyjechała z licznym pocztem, z wielbłądami wiozącymi wonności, bardzo dużo złota i drogich kamieni. Przyszła do Salomona i rozmawiała z nim o wszystkim, co jej na sercu leżało.

2

Salomon zaś odpowiedział na wszystkie jej pytania i nie było dla Salomona rzeczy tak tajemnej, by nie zdołał jej wyjaśnić.

3

Gdy królowa Saby przekonała się o mądrości Salomona i [ujrzała] dom, który zbudował,

4

potrawy jego stołu i mieszkania urzędników, dalej świtę przyboczną i jej ubiór, podczaszych jego oraz ich strój, wreszcie ofiary, jakie składał w Świątyni Jahwe – zdumiała się bardzo.

5

Rzekła tedy do króla: Prawdziwe są zatem wieści, które dotarły do mnie w moim kraju o twoich czynach i o twojej mądrości.

6

Nie wierzyłam ich słowom, zanim sama nie przybyłam i nie zobaczyłam na własne oczy, że oto nawet połowy mi nie powiedziano o twej niezmiernej mądrości; przeszedłeś wszystko, co mi o tobie opowiedziano.

7

Szczęśliwi mężowie twoi i szczęśliwi słudzy twoi, którzy stale przebywają przy tobie i słuchają [słów] twojej mądrości.

8

Niech będzie błogosławiony Jahwe, Bóg twój, który mając upodobanie w tobie posadził cię na swym tronie jako króla przed Jahwe, Bogiem twoim. To dlatego, że Bóg twój, miłując Izraela i chcąc go umocnić na wieki, ustanowił cię królem nad nim, abyś pełnił prawo i sprawiedliwość.

9

I ofiarowała królowi sto dwadzieścia talentów złota, a także bardzo wiele wonności i drogich kamieni. A nie było nigdy wonności równych tym, jakie wówczas królowa Saby ofiarowała królowi Salomonowi.

10

Prócz tego również słudzy Chirama i Salomona, którzy przywozili z Ofiru złoto, przywieźli także drzewo sandałowe i drogie kamienie.

11

Z drzewa sandałowego zrobił król schody do Świątyni Jahwe i do pałacu królewskiego oraz cytry i harfy dla śpiewaków; czegoś podobnego nie widziano nigdy przedtem w ziemi judzkiej.

12

Król Salomon dał też królowej Saby wszystko, czegokolwiek zapragnęła i o co prosiła, znacznie więcej niż ona sama przywiozła królowi. Po czym zaraz ze swym orszakiem powróciła do swego kraju.

Ogromne bogactwo Salomona

13

Waga złota, które co roku składano Salomonowi, wynosiła 666 talentów,

14

oprócz tego, co wpływało od kupców i handlarzy; również wszyscy królowie Arabii i zarządcy kraju przywozili złoto i srebro dla Salomona.

15

Kazał więc król Salomon sporządzić dwieście wielkich tarcz z kutego złota, a na każdą zużyto sześćset [syklów] kutego złota.

16

Prócz tego trzysta puklerzy również ze złota kutego, przy czym zużyto na każdy puklerz trzysta [syklów] złota; umieścił je król w Domu Lasu Libanu.

17

Wykonał też król wielki tron z kości słoniowej i pokrył go szczerym złotem.

18

Tron miał sześć stopni i podnóżek ze złota, przytwierdzony do tronu. Po obydwu stronach siedzenia były poręcze, a dwa lwy stały przy poręczach.

19

Dwanaście lwów stało na sześciu stopniach po jednej i po drugiej stronie. Czegoś podobnego nie wykonano w żadnym królestwie.

20

Złote były również wszystkie naczynia, z których pił król Salomon, i szczerozłote były też wszystkie sprzęty w Domu Lasu Libanu; srebro nie miało prawie żadnej wartości w czasach Salomona.

21

Miał też król okręty, które ze sługami Chirama płynęły do Tarszisz; co trzy lata powracały okręty z Tarszisz przywożąc złoto i srebro, kość słoniową, małpy i pawie.

22

I tak król Salomon wyniesiony był ponad wszystkich królów ziemi przez swe bogactwa i mądrość.

23

Wszyscy więc królowie ziemi pragnęli ujrzeć Salomona i korzystać z mądrości, którą Bóg złożył w jego sercu.

24

A każdy z nich przynosił co roku swój dar: przedmioty srebrne i złote, szaty, zbroje, wonności, konie i muły.

25

Miał Salomon 4000 zaprzęgów koni do rydwanów oraz 12 000 jezdnych. Porozmieszczał ich po miastach rydwanów i przy królu w Jeruzalem.

26

Panował nad wszystkimi królami od Rzeki aż do ziemi Filistynów i do granicy Egiptu.

27

I sprawił król, że srebro stało się w Jeruzalem pospolite jak kamienie, a cedry tak liczne, jak sykomory na Szefeli.

28

Sprowadzono też dla Salomona konie z Egiptu i ze wszystkich innych krajów.

Zamknięcie dziejów Salomona

29

A czyż pozostałe dzieje Salomona od początku do końca nie zostały opisane w księdze proroka Natana, w proroctwie Achijji Szilonity i w widzeniach Iddy „widzącego”, który [prorokował] przeciw Jeroboamowi, synowi Nebata?

30

Przez czterdzieści lat panował Salomon w Jeruzalem nad całym Izraelem.

31

I zasnął Salomon z ojcami swymi, a pochowano go w mieście jego ojca, Dawida, a po nim został królem jego syn, Roboam.

KRÓLOWIE JUDY
PODZIAŁ KRÓLESTWA: 10,1-11,23

10
1

Roboam udał się do Sychem, bo się tam zgromadził wszystek Izrael, aby go obwołać królem.

2

Gdy się o tym dowiedział Jeroboam, syn Nebata – przebywał bowiem w Egipcie, dokąd uszedł przed królem Salomonem – powrócił z Egiptu.

3

Posłano po niego wzywając, by się stawił. Przyszedł więc Jeroboam i wszystek Izrael i przemówili do Roboama tymi słowy:

4

Ojciec twój włożył na nas ciężkie jarzmo; ty jednak ulżyj w srogiej służbie twego ojca i ciężkim jarzmie, jakie na nas włożył, a będziemy ci służyć.

5

Odpowiedział im: Zaczekajcie trzy dni, a potem przyjdźcie do mnie znowu. I odszedł lud.

6

W tym czasie król Roboam radził się starszych, którzy służyli jego ojcu Salomonowi, gdy jeszcze żył, pytając ich: Jaką odpowiedź radzicie dać temu ludowi?

7

A oni tak mu powiedzieli: Jeśli będziesz dla ludu swego dobry, okażesz mu życzliwość i przemówisz do nich przyjaznymi słowy, będą sługami twymi na zawsze.

8

On jednak nie przyjął rady, jaką mu dawali starsi, i pytał o radę młodzieńców, którzy z nim razem wzrastali i stanowili jego świtę.

9

Rzekł więc do nich: Jaką odpowiedź wy radzicie dać temu ludowi, który w ten sposób mówił do mnie: „Ulżyj jarzma, które włożył na nas twój ojciec!”

10

Młodzieńcy zaś, którzy razem z nim wzrastali, rzekli do niego: Tak odpowiedz temu ludowi, który zwrócił się do ciebie z taką mową: „Twój ojciec włożył na nas jarzmo, ale ty nam ulżyj”. Najmniejszy mój palec jest większy niż biodra ojca mego.

11

Ojciec mój włożył na was jarzmo ciężkie, a ja uczynię je cięższym jeszcze. Ojciec mój karał was biczami, a ja zacznę was smagać kolczastymi batogami.

12

Trzeciego dnia przyszedł Jeroboam i wszystek lud do Roboama, bo król im powiedział: „Wróćcie do mnie na trzeci dzień.”

13

I odpowiedział im król surowo, gdyż nie usłuchał król Roboam rady starców.

14

Przemówił więc do nich tymi słowy, idąc za radą młodzieńców: Ojciec mój włożył na was jarzmo ciężkie, ale ja uczynię je cięższym jeszcze; ojciec mój karał was biczami, a ja was zacznę smagać kolczastymi biczami.

15

I nie wysłuchał król żądania ludu; a stało się to za sprawą Bożą, aby spełniła się groźba Jahwe wypowiedziana przez Achijję Szilonitę do Jeroboama, syna Nebata.

16

Kiedy cały Izrael spostrzegł, że król go nie słucha, odpowiedział lud królowi tymi słowy: Cóż nas łączy z Dawidem? Nie mamy przecież dziedzictwa wraz z synem Jiszaja! Do namiotów swych [wracaj], Izraelu, Ty zaś, Dawidzie, zajmij się swym domem! Jakoż istotnie cały Izrael rozszedł się do swych domów,

17

a Roboam został królem tylko nad tymi spośród Izraelitów, którzy mieszkali w miastach judzkich.

18

Król Roboam wysłał jeszcze Hadorama, który kierował robotami, lecz Izraelici ukamienowali go tak, że umarł. Wówczas król Roboam spiesznie wskoczył na rydwan bojowy i uciekł do Jeruzalem

19

Tak to Izrael odłączył się od domu Dawida aż po dzień dzisiejszy.

11
1

Przybywszy do Jeruzalem, Roboam zwołał 180 000 wojowników z pokolenia Judy i Beniamina i zamierzał rozpocząć wojnę z Izraelem o przywrócenie królestwa Roboamowi.

2

Jahwe jednak przemówił do Szemaji, męża Bożego, tymi słowy:

3

Przemów do Roboama, syna Salomona, króla judzkiego, i do wszystkiego Izraela w Judzie i Beniaminie i powiedz:

4

Tak mówi Jahwe: Nie wyruszajcie do walki z braćmi waszymi, lecz niech się każdy wróci do swego domu, za moim zrządzeniem bowiem to się wydarzyło. Usłuchali słów Jahwe i zawrócili, zaniechawszy wyprawy przeciw Jeroboamowi.

Panowanie Roboama

5

Roboam zamieszkał w Jeruzalem i budował miasta obronne w Judzie.

6

Odbudował: Betlejem, Etam, Tekoa,

7

Bet-Cur, Soko, Adullam,

8

Gat, Mareszę, Zif,

9

Adoraim, Lakisz, Azekę,

10

Corę, Ajjalon i Chebron, [warownie] położone w Judzie i Beniaminie.

11

Wzmocniwszy obronność tych twierdz, osadził w nich doradców i [założył] składy zboża, oliwy i wina.

12

W każdym z tych miast został [zapas] tarcz i włóczni, a umocnił je bardzo. Tak więc panował nad Judą i Beniaminem.

13

Kapłani też i lewici, rozproszeni pośród całego Izraela, gromadzili się przy nim ze wszystkich swych miejscowości.

14

Lewici opuszczali swoje pastwiska i swoje posiadłości, a udawali się do Judy i do Jeruzalem, gdyż Jeroboam i jego synowie zakazali im sprawowania kapłaństwa dla Jahwe.

15

[Jeroboam] sam ustanowił dla siebie kapłanów na wyżynach, dla kultu kozłów i cielców, które tam ustawił.

16

A za nimi przybywali do Jeruzalem ze wszystkich pokoleń Izraela wszyscy ci, którzy całym sercem szukali Jahwe, Boga Izraela, i chcieli złożyć ofiary dla Jahwe, Boga ojców swoich.

17

Przez trzy lata umacniali oni Królestwo Judzkie i wspomagali Roboama, syna Salomona, gdyż przez trzy lata właśnie postępowali oni drogą Dawida i Salomona.

18

Potem wziął Roboam za żonę Machalatę, córkę Jerimota, syna Dawidowego, i Abihailę, córkę Eliaba, syna Jiszaja.

19

Urodziła mu ona synów: Jeusza, Szemarię i Zahama.

20

Po niej pojął [za żonę] Maakę, córkę Abszaloma, która mu urodziła Abię, Attaja, Zizę i Szelomita.

21

Roboam miłował Maakę, córkę Abszaloma, więcej niż wszystkie inne żony i nałożnice swoje. Pojął bowiem osiemnaście żon i sześćdziesiąt nałożnic i zrodził [z nich] dwudziestu ośmiu synów i sześćdziesiąt córek.

22

I ustanowił Roboam Abię, syna Maaki, księciem i wodzem pomiędzy braćmi jego, zamierzał bowiem uczynić go królem.

23

A potem mądrze postąpił, gdyż rozesłał wszystkich swoich synów po całej ziemi Judy i Beniamina i [osadził ich] we wszystkich miastach warownych, zaopatrując ich hojnie w żywność i dając im wiele żon.

DALSZE RZĄDY ROBOAMA: 12,1-16

12
1

A gdy Roboam utwierdził i umocnił swoje królestwo, porzucił on, a wraz z nim cały Izrael, Prawo Jahwe.

2

A w piątym roku panowania króla Roboama Sziszak, król Egiptu, wyruszył przeciw Jeruzalem – albowiem [mieszkańcy] jego sprzeniewierzyli się Jahwe –

3

z 1200 rydwanami wojennymi, 60 000 konnicy i niezliczonym mnóstwem ludzi, którzy przyciągnęli razem z nim z Egiptu: Libijczykami, Sukkijczykami i Kuszytami.

4

Zdobył on warowne miasta Judy i przyciągnął aż do Jeruzalem.

5

Wówczas prorok Szemaja poszedł do Roboama i do książąt, którzy uchodząc przed Sziszakiem, zgromadzili się w Jeruzalem, i rzekł do nich: Tak mówi Jahwe: Wyście mnie opuścili, dlatego i Ja was opuściłem [i oddaję] w ręce Sziszaka.

6

Ukorzyli się tedy książęta Izraela wraz z królem i rzekli: Sprawiedliwy jest Jahwe!

7

A widząc ich upokorzenie, tymi słowy przemówił Jahwe do Szemaji: Ponieważ się ukorzyli, więc ich nie wytracę; wkrótce ześlę im wybawienie i nie wyleje się gniew mój na Jeruzalem przez ręce Sziszaka.

8

Staną się jednak jego sługami, aby zrozumieli, co znaczy służyć mnie, a co królestwom ziemskim.

9

Sziszak, król Egiptu, zajął Jeruzalem i zabrał skarby Świątyni Jahwe oraz skarby pałacu królewskiego; zabrał wszystko. Wziął też złote tarcze, które sprawił Salomon.

10

Zamiast nich sporządził więc król Roboam tarcze ze spiżu i powierzył je dowódcom straży, którzy strzegli wejścia do pałacu królewskiego.

11

Ilekroć król udawał się do Świątyni Jahwe, straż przychodziła [po tarcze] i zabierała je, a potem odnosiła do swojej zbrojowni.

12

A gdy król się upokorzył, odwrócił się od niego gniew Jahwe i nie wyniszczył go zupełnie; jeszcze bowiem i w Judzie było coś dobrego.

13

Król Roboam umocnił się w Jeruzalem i panował [dalej]. Miał lat czterdzieści jeden, gdy został królem, a panował siedemnaście lat w Jeruzalem, mieście, które Jahwe wybrał spośród wszystkich pokoleń izraelskich, by tam zamieszkało Imię Jego. Matka jego miała na imię Naama i była Ammonitką.

14

Uczynił on wiele zła, albowiem nie usposobił serca swego do szukania Jahwe.

15

A czyż dzieje Roboama, od początku do końca, nie zostały wraz z rodowodami opisane w księgach proroka Szemaji oraz Iddy „widzącego”? Zatargi zaś między Roboamem a Jeroboamem trwały przez cały czas.

16

Zasnął [wreszcie] Roboam z ojcami swymi i został pochowany w Mieście Dawidowym, a rządy po nim objął jego syn, Abia.

DALSI KRÓLOWIE JUDY: 13,1-36,21

Panowanie Abii

13
1

W osiemnastym roku panowania Jeroboama Abia zaczął sprawować rządy nad Judą.

2

Panował w Jeruzalem trzy lata, a matka jego miała na imię Maaka i była córką Uriela z Gibea. I doszło do wojny pomiędzy Abią i Jeroboamem.

3

Abia rozpoczął wojnę z 400 000 walecznych, wyborowych mężów, a Jeroboam wystąpił przeciw niemu z 800 000 również walecznych i wyborowych mężów.

4

Abia wyszedł na szczyt góry Cemaraim, wznoszącej się pośród gór Efraim, i rzekł: Słuchajcie mnie, ty Jeroboamie i cały Izraelu!

5

Czyż nie powinniście pamiętać, że Jahwe, Bóg Izraela, wieczystym przymierzem zapewnił Dawidowi i jego potomkom panowanie nad Izraelem?

6

A przecież powstał Jeroboam, syn Nebata a sługa Salomona, syna Dawida, i podniósł bunt przeciwko swoim panom.

7

I zgromadzili się przy nim mężowie nikczemni, ludzie przewrotni i przeprowadzili swoje plany przeciw Roboamowi, synowi Salomona. Roboam był młodzieńcem słabego serca, nie mógł więc im sprostać.

8

Teraz wy się zmawiacie przeciw królestwu Jahwe, które jest w rękach synów Dawidowych, jest was wielkie mnóstwo i są z wami złote cielce, które wam jako bogów dał Jeroboam.

9

Czyż nie odrzuciliście kapłanów Jahwe, synów Aarona, i lewitów i czyż nie ustanowiliście sobie kapłanów, jak narody [innych] krajów? Ktokolwiek przychodzi z młodym cielcem i siedmioma baranami, aby zostać poświęconym, zostaje kapłanem tego, co nie jest Bogiem.

10

Dla nas jednak Jahwe jest Bogiem naszym i my nie odstąpiliśmy od Niego. Kapłani, którzy służą Jahwe, są synami Aarona, a lewici też pełnią swe obowiązki.

11

Ofiarują Jahwe całopalenie każdego dnia rano i każdego wieczoru oraz składają ofiary z wonnego kadzidła, [mają staranie] o chleby składane [Bogu] na czystym stole, o świecznik złoty i jego lampy, aby płonęły każdego wieczoru. Tak to my przestrzegamy rozkazów naszego Boga, Jahwe, a wyście Go opuścili.

12

Z nami, na czele nas, jest Bóg i Jego kapłani, i trąby głośne, by grzmiały przeciw wam, synowie Izraela. Nie walczcie z Jahwe, Bogiem ojców waszych, bo nie osiągnięcie zwycięstwa!

13

Lecz Jeroboam rozkazał [oddziałom pozostawionym w] zasadzce zawrócić i obejść na tyły [nieprzyjaciela], tak że sam stał naprzeciw Judy, a zasadzka znalazła się na tyłach.

14

Gdy [wojska] Judy zwróciły się do walki, spostrzegły, że uderzono na nie z przodu i z tyłu. Wołali tedy do Jahwe, a kapłani zagrali na trąbach.

15

Mężowie Judy wydali okrzyk wojenny. A gdy mężowie Judy wydali okrzyk wojenny, Bóg poraził Jeroboama i całego Izraela wobec Abii i [zastępów] Judy.

16

Uciekali więc synowie Izraela przed Judą, ale Bóg wydał ich w ręce Judy.

17

Abia i jego ludzie zadali im klęskę bardzo wielką, tak że spośród Izraela padło zabitych 500 000 wyborowych mężów.

18

W owe dni upokorzeni zostali synowie Izraela, a umocnili się synowie Judy, dlatego że trwali przy Jahwe, Bogu ojców swoich.

19

Ruszył więc Abia w pościg za Jeroboamem i odebrał mu miasta: Betel, Jeszanę i Efron, wszystkie z przyległymi do nich miejscowościami.

20

Jeroboam nie odzyskał swej mocy za życia Abii. Potem uderzył weń Jahwe i [ten] umarł.

21

Potęga Abii natomiast wzrosła, pojął czternaście żon i miał z nich dwudziestu dwóch synów i szesnaście córek.

22

Pozostałe dzieje Abii, jego czyny i słowa są spisane w księdze proroka Iddy.

23

A gdy zasnął Abia z ojcami swymi, pochowano go w Mieście Dawidowym. Po nim objął władzę jego syn, Asa. Za jego czasów pokój panował w kraju przez dziesięć lat.

Panowanie Asy

14
1

Asa czynił to, co było dobre i słuszne w oczach jego Boga, Jahwe.

2

Zniósł ołtarze obcych [bogów] i wyżyny, porozbijał stele i powycinał święte gaje.

3

Nakazał też Judzie szukać Jahwe, Boga swych ojców, przestrzegać Jego Prawa i przykazań.

4

Usunął również ze wszystkich miast judzkich wyżyny i stele. Za jego czasów królestwo cieszyło się pokojem.

5

Pobudował też miasta obronne w Judzie, ponieważ kraj zaznawał pokoju i nie było wojen w tych latach. Jahwe bowiem dozwolił mu odpocząć.

6

Rzekł wtedy do [mieszkańców] Judy: Zbudujmy te miasta, otoczmy je murem, wieżami, bramami i zaworami, dopóki jeszcze kraj podlega naszej władzy. Szukaliśmy Jahwe, Boga naszego, szukaliśmy i Bóg dał nam zewsząd odpocznienie. Budowali więc i darzyło się im.

7

A miał Asa z Judy 300 000 żołnierzy noszących tarcze i dzidy, a z Beniamina 280 000 [żołnierzy] zbrojnych w tarcze i łuki, wszystkich bardzo dzielnych wojowników.

8

Wyruszył przeciw nim Zerach Kuszyta z milionowym wojskiem i trzystu rydwanami wojennymi i dotarł aż do Mareszy.

9

Wyruszył też przeciw niemu Asa i stanęli do walki w dolinie Cefata, w pobliżu Mareszy.

10

Wówczas zwrócił się Asa do swego Boga, Jahwe, wołając: O Jahwe, nikt inny poza Tobą samym nie zdoła przyjść z pomocą [w walce] między potężnym a słabym. Ratujże nas, o Jahwe, Boże nasz; gdyż na Tobie polegamy i w Imię Twoje wystąpiliśmy przeciw temu mnóstwu. Jesteś, o Jahwe, Bogiem naszym, niechże śmiertelny nie zyska przewagi nad Tobą!

11

I rozgromił Jahwe Kuszytów zmagających się z Asą i Judą, tak że ci podali tyły.

12

Asa wraz z ludem, który był z nim, ścigali ich aż do Gerary; i padło tylu Kuszytów, że nikt z nich nie uszedł z życiem, zostali bowiem starci przez Jahwe i Jego wojsko. Wzięli też bardzo wiele łupów.

13

Podbili następnie wszystkie miasta w okolicy Gerary, ogarnął je bowiem strach przed Jahwe, i złupili je wszystkie doszczętnie, gdyż zdobyczy w nich było wiele.

14

Napadli także na zagrody trzód, a zagarnąwszy mnóstwo owiec i wielbłądów powrócili do Jeruzalem.

15
1

Duch Boży ogarnął Azarjahu, syna Odeda.

2

Udał się on do Asy i rzekł do niego: Słuchajcie mnie, ty Aso oraz całe [pokolenie] Judy i Beniamina! Jahwe jest z wami, dopóki wy jesteście z Nim. Jeśli Go szukać będziecie, pozwoli się odnaleźć, ale jeśli Go opuścicie, wtedy i On was opuści.

3

Przez długi czas pozostawał Izrael bez prawdziwego Boga, bez kapłana-nauczyciela i bez Prawa.

4

I zwrócił się w swym nieszczęściu do Jahwe, Boga Izraela, szukał Go, a On pozwolił mu się odnaleźć.

5

W owych to czasach nie było pokoju ani dla wychodzącego, ani dla powracającego, i trwało wielkie zamieszanie pośród wszystkich mieszkańców ziemi.

6

Naród walczył z narodem, miasto z miastem, albowiem Bóg wprowadził ich w zamęt przez wszelkiego rodzaju udręki.

7

Wy jednak bądźcie silni i nie dopuszczajcie, by osłabły wasze ręce, albowiem dzieło wasze będzie nagrodzone.

8

Skoro Asa usłyszał te słowa i [zrozumiał] przepowiednie proroka Odeda, nabrał mocy, usunął obrzydliwość ze wszystkiej ziemi Judy i Beniamina, a także z miast, które zdobył w górach Efraim, i odnowił ołtarz Jahwe, który stał przed przedsionkiem Jahwe.

9

Potem zebrał wszystek naród z Judy i Beniamina, a także wszystkich przybyszów z Efraima, Manassego i Symeona, którzy pośród nich zamieszkali: zbiegło ich bowiem do niego bardzo wielu z Izraela widząc, że z nim był jego Bóg, Jahwe.

10

I zebrali się w Jeruzalem w trzecim miesiącu, piętnastego roku panowania Asy.

11

Złożyli w tym dniu dla Jahwe ofiary z łupów, które zebrali: 700 wołów i 7000 owiec.

12

I zobowiązali się uroczystą umową szukać Jahwe, Boga ojców swoich, całym sercem i całą duszą swoją.

13

A jeśliby kto – wielki czy mały, mężczyzna czy kobieta – nie szukał Jahwe, Boga Izraela, winien ponieść śmierć.

14

Przysięgli to Jahwe głosem potężnym, wśród okrzyków radosnych, przy dźwięku trąb i rogów.

15

I radował się cały lud Judy z owej przysięgi, gdyż ze szczerego serca przysięgali. A że szukali Go bardzo pilnie, pozwolił się im odnaleźć i dał im Jahwe pokój ze wszystkich stron.

16

Nawet matkę swą, Maakę, pozbawił król Asa godności królewskiej matki, dlatego że wzniosła bałwana-aszerę. Powalił jej bałwana, pokruszył go i spalił w dolinie Cedronu.

17

Nie zdołano jednak znieść wyżyn w Izraelu, mimo że serce Asy pozostało doskonałe przez wszystkie dni jego [życia].

18

W Świątyni Bożej złożył dary, które poświęcił jego ojciec, i te, które on sam poświęcił, a mianowicie: srebro, złoto i różne przedmioty.

19

I nie było wojny aż do trzydziestego piątego roku panowania Asy.

16
1

W trzydziestym szóstym roku panowania Asy wyruszył przeciw Judzie Basza, król izraelski. Obwarował on [miasto] Rama, by uniemożliwić wszelkie poruszenia Asy, króla judzkiego.

2

Wziął tedy Asa złoto i srebro ze skarbca Świątyni Jahwe oraz pałacu królewskiego i posłał je do Ben-Hadada, króla Aramu, który przebywał w Damaszku, mówiąc:

3

Jesteśmy sprzymierzeni z sobą, ja i ty, podobnie jak mój ojciec i twój. Oto posyłam ci srebro i złoto. Zerwij przymierze z Baszą, królem izraelskim, aby odstąpił ode mnie.

4

Ben-Hadad zgodził się na żądanie Asy i wysłał dowódców swego wojska przeciw miastom izraelskim. Uderzyli oni na Ijjon, Dan i Abel-Maim i na wszystkie miasta-spichrze Neftalego.

5

Gdy dowiedział się o tym Basza, przestał umacniać Rama i przerwał swoje roboty.

6

Wówczas król Asa, wziąwszy z sobą wszystek lud judzki, zabrał z Rama materiały, których Basza używał do budowy: kamienie i drzewo i umocnił nimi [miasta] Geba i Micpa.

7

W tymże czasie przybył „widzący” Chanani do Asy, króla judzkiego, i rzekł do niego: Ponieważ szukałeś oparcia u króla Aramu, a nie u Boga twojego, Jahwe, dlatego uszło ci z ręki wojsko króla Aramu.

8

Czyż Kuszyci i Libijczycy nie mieli potężnego wojska oraz mnóstwa rydwanów i konnicy? Ty jednak oparłeś się na Jahwe, a On oddał ich w twoje ręce.

9

Spojrzenie Jahwe ogarnia bowiem całą ziemię, by wesprzeć swą potęgą tych, którzy trwają przy Nim sercem nieskażonym. Tym razem postąpiłeś jak szaleniec i odtąd będziesz zmuszony prowadzić wojnę.

10

Wówczas Asa, uniesiony gniewem na „widzącego”, kazał go wtrącić do więzienia, wzburzyło go bowiem to wszystko. W tym czasie Asa prześladował niektórych spośród ludu.

11

Pozostałe zaś dzieje Asy, od pierwszych do ostatnich, są opisane w Księdze Królów Judy i Izraela.

12

W trzydziestym dziewiątym roku swego panowania Asa zachorował bardzo ciężko na nogi, ale w swej chorobie nie szukał pomocy u Jahwe, lecz u lekarzy.

13

Zasnął na koniec Asa z ojcami swymi, umarł w czterdziestym pierwszym roku swego panowania.

14

Pochowano go w jego grobie, który dla siebie przygotował w Mieście Dawidowym. Położono go na łożu wypełnionym maściami i różnymi wonnościami, przygotowanymi sztuką aptekarską, i rozpalono na jego cześć olbrzymi stos.

Panowanie Jozafata

17
1

Po nim objął rządy jego syn Jozafat, który wzmocnił swe siły przeciw Izraelowi.

2

Obsadził załogami wszystkie warownie judzkie, ustanowił zarządców w ziemi judzkiej i w miastach efraimskich, które zdobył jeszcze jego ojciec, Asa.

3

A Jahwe był z Jozafatem, ponieważ postępował on tak, jak niegdyś jego ojciec, Dawid, a nie czcił Baalów.

4

Szukał natomiast Boga swego ojca i postępował według Jego przykazań, a nie według czynów Izraela.

5

Umocnił więc Jahwe władzę w jego ręku, a wszystek lud Judy składał dary Jozafatowi, tak że posiadł wielkie bogactwa i sławę.

6

Umocnił swe serce postępując drogami Jahwe i zniósł wyżyny i gaje z ziemi judzkiej.

7

W trzecim roku panowania posłał swych książąt: Ben-Chaila i Obadja, Zekarja, Netanela i Mikajahu, by nauczali w miastach judzkich.

8

Wysłał też z nimi lewitów: Szemaję, Netanjahu, Zebadjahu, Asaela, Szemiramota, Jehonatana, Adonijjahu, Tobijjahu i Tob-Adonijję a wraz z nimi kapłanów: Eliszamę i Jehorama.

9

Nauczali oni w Judzie. Mieli [z sobą] Księgę Prawa Jahwe, obchodzili wszystkie miasta Judy i nauczali lud.

10

Bojaźń Jahwe ogarnęła wszystkie królestwa krajów położonych wokół Judy i nie śmieli walczyć przeciw Jozafatowi.

11

Nawet Filistyni przynosili Jozafatowi dary i daniny pieniężne, Arabowie zaś przyprowadzali mu [w dani] trzodę: 7700 baranów, a także 7700 kozłów.

12

I tak wzrastał Jozafat coraz bardziej w potęgę i budował warownie oraz miasta-spichrze w [ziemi] judzkiej.

13

Wielkie były zasoby w miastach judzkich, i miał też zastęp dzielnych wojowników w Jeruzalem.

14

A oto ich wykaz według ich rodów: w Judzie dowódcami nad oddziałami liczącymi po tysiącu [ludzi] byli: Adna, który dowodził 300 000 dzielnych wojowników;

15

obok niego Jehochanan, który dowodził 280 000 dzielnych wojowników,

16

a przy nim Amasja, syn Zikriego, który się dobrowolnie poświęcił [na służbę] Jahwe, a przy nim 200 000 dzielnych wojowników.

17

Z Beniaminitów wielki mocarz Eliada, a z nim [ludu] zbrojnego w łuki i tarcze 200 000.

18

Następnie Jehozabad, a z nim 180 000 uzbrojonego do boju żołnierza.

19

Ci oto służyli królowi, nie licząc tych, którymi król obsadził [jeszcze] miasta warowne po całej ziemi judzkiej.

18
1

Gdy Jozafat stał się bardzo bogaty i sławny, spokrewnił się z Achabem.

2

Po [kilku] latach przybył do Achaba do Samarii. Achab zabił dla niego i dla ludu, który z nim razem przybył, niezmiernie wiele owiec i wołów i nakłonił go, by wyruszył przeciw Ramot w Gileadzie.

3

Achab, król izraelski, rzekł wówczas do Jozafata, króla judzkiego: Czy wyruszysz ze mną do Ramot w Gileadzie? Odpowiedział: Licz na mnie, jak na siebie samego; lud mój jak i lud twój razem ruszymy z tobą na wojnę.

4

I rzekł jeszcze Jozafat do króla izraelskiego: Zapytaj najpierw, proszę cię, wyroczni Jahwe.

5

Zebrał więc król izraelski czterystu proroków i rzekł do nich: Mam wyruszyć na wojnę przeciw Ramot w Gileadzie czy też zaniechać tego? A oni odpowiedzieli: Wyruszaj, albowiem odda je Bóg w ręce króla!

6

Jozafat rzekł wszakże: Czy nie ma tu jeszcze innego proroka Jahwe, abyśmy go mogli zapytać?

7

Odpowiedział król izraelski Jozafatowi: Jest jeszcze jeden mąż, przez którego moglibyśmy się radzić Jahwe, ja jednak nienawidzę go, bo zamiast pomyślności ustawicznie zło mi zapowiada. Jest to Mikajehu, syn Jimli. Jozafat odpowiedział: Nie mów, królu, w ten sposób!

8

Wówczas król izraelski przywołał jednego spośród swoich urzędników i rzekł: Pospiesz się i sprowadź tu Mikajehu, syna Jimli.

9

W tym czasie król izraelski i Jozafat, król judzki, ubrani w szaty [królewskie] siedzieli na swoich tronach, na placu przed wejściem do bramy Samarii, a wszyscy prorocy prorokowali wobec nich.

10

A Cidkijja, syn Kenaany, sporządził sobie rogi żelazne i rzekł: Tak mówi Jahwe: Będziesz nimi bódł Aram, aż go wytracisz!

11

Wszyscy też prorocy podobnie prorokowali, mówiąc: Ruszaj do Ramot w Gileadzie, a poszczęści się tobie, albowiem Jahwe odda je w ręce króla!

12

Posłaniec zaś, który poszedł wezwać Mikajehu, tak rzekł do niego: Oto przepowiednie proroków są zgodne i pomyślne dla króla. Niechże i twoja przepowiednia będzie jako jedna z nich, prorokuj pomyślność królowi.

13

Odpowiedział Mikajehu: Jak prawdą jest, że żyje Jahwe, tak ja będę mówił to, co mi oznajmi mój Bóg!

14

A gdy przybył do króla, ten odezwał się do niego: Mika, mamy ruszać na wojnę przeciw Ramot w Gileadzie, czy też zaniechać tego?

15

A on rzekł: Ciągnijcie, a poszczęści się wam i będą wydani w ręce wasze. I rzekł król do niego: Ileż to razy mam cię przysięgą zobowiązywać, byś mi mówił tylko prawdę w Imię Jahwe?

16

Wtedy rzekł: Widziałem całego Izraela rozproszonego w górach, jako trzodę, która nie ma pasterza. I rzekł Jahwe: Nie mają oni pana, niech więc każdy w pokoju powróci do swego domu.

17

Rzekł król izraelski do Jozafata: Czyż nie mówiłem ci, że nic pomyślnego mi nie zapowie, tylko samo zło?

18

On zaś mówił dalej: Słuchajcie więc wyroczni Jahwe: Widziałem Jahwe siedzącego na stolicy swojej i całe wojsko niebieskie stało przy Nim po Jego prawej i lewej stronie.

19

I rzekł Jahwe: „Kto zwiedzie Achaba, króla izraelskiego, aby wyruszył do Ramot w Gileadzie i aby tam poległ?” Gdy jeden mówił tak, a drugi inaczej,

20

wystąpił jeden z duchów, stanął przed obliczem Jahwe i rzekł: „Ja go zwiodę!” A Jahwe zapytał: „Jak to uczynisz?”

21

On zaś rzekł: „Pójdę i stanę się duchem kłamliwym w ustach wszystkich jego proroków”. I rzekł Jahwe: „Zwiedziesz go i powiedzie ci się. Idź, a uczyń tak!”

22

I oto teraz Jahwe włożył ducha kłamstwa w usta tych twoich proroków, albowiem Jahwe postanowił twoją zagładę.

23

Podbiegł wtedy Cidkijja, syn Kenaany, i uderzył Mikajehu w policzek, mówiąc: Którąż to drogą odszedł ode mnie duch Jahwe, aby mówić z tobą?

24

Odpowiedział Mikajehu: Ujrzysz to i ty w dniu, w którym będziesz biegł z jednej komnaty do drugiej, ażeby się ukryć.

25

Rozkazał król izraelski: Weźcie Mikajehu i odprowadźcie z powrotem do zarządcy miasta, Amona, i do Joasza, syna królewskiego,

26

i powiedzcie im: Tak powiedział król: Zamknijcie go do więzienia i udzielajcie mu skąpo chleba i wody, dopóki zdrów i cały nie wrócę.

27

Odpowiedział mu Mikajehu: Jeśli powrócisz zdrów i cały, nie przemawiał Jahwe przeze mnie! I zawołał jeszcze: Słuchajcie i wy wszyscy, o ludzie!

28

I tak wyruszyli, król izraelski i Jozafat, król judzki, do Ramot w Gileadzie.

29

I rzekł król izraelski do Jozafata: Chcę się przebrać, zanim ruszę do boju, a ty włóż szaty swoje. Przebrał się więc król Izraela i ruszyli do bitwy.

30

Król Aramu wydał rozkaz dowódcom swoich rydwanów [wojennych] mówiąc: Nie walczcie ani z małym, ani też z wielkim, ale tylko z samym królem izraelskim.

31

Gdy więc dowódcy rydwanów bojowych zobaczyli Jozafata, zakrzyknęli: „Oto król izraelski!” – i otoczyli go nacierając nań. Jozafat wydał okrzyk i wspomógł go Jahwe, odwracając ich od niego.

32

Gdy więc spostrzegli dowódcy rydwanów wojennych, że to nie jest król izraelski, odstąpili od niego.

33

Lecz oto pewien mąż napiął łuk i nie mierząc ugodził króla izraelskiego pomiędzy złączenia pancerza. I rzekł [król] do woźnicy: Zawracaj i wywieź mnie z pola bitwy, bo jestem ranny.

34

Bój toczył się tego dnia coraz zaciętszy, a król izraelski stał na rydwanie bojowym naprzeciw Aramejczyków aż do wieczora; umarł, gdy zachodziło słońce.

19
1

Jozafat zaś, król judzki, powracał w pokoju do swego domu w Jeruzalem.

2

I wyszedł mu naprzeciw Jehu „widzący”, syn Chananiego, i rzekł do króla Jozafata: Czyż wolno pomagać bezbożnemu i miłować tych, którzy nienawidzą Jahwe? Wiedz, że z tego powodu zawisł nad tobą gniew Jahwe.

3

Ale spełniłeś również dobre czyny, zniosłeś bowiem święte gaje z tego kraju i skłoniłeś swe serce do szukania Boga.

4

Zamieszkał więc Jozafat w Jeruzalem. I znowu wyruszył na objazd ludu od Beerszeby aż do gór Efraim, i przywiódł ich z powrotem do Jahwe, Boga ich ojców.

5

Ustanowił sędziów w kraju, we wszystkich kolejno miastach obronnych Judy.

6

Rzekł też do sędziów: Uważajcie na to, co czynić będziecie, bo sprawujecie sądy nie dla człowieka, lecz dla Jahwe, który jest z wami, gdy wymierzacie sprawiedliwość.

7

Niech was teraz przeniknie bojaźń Jahwe. Czuwajcie nad waszymi czynami, Jahwe bowiem, Bóg nasz, nie zna, co to nieprawość ani wzgląd na osoby, ani też przyjmowanie darów.

8

Również w Jeruzalem wybrał Jozafat lewitów, kapłanów i naczelników rodów Izraela, by sprawowali sądy w Imieniu Jahwe i rozstrzygali spory mieszkańców Jeruzalem.

9

Takie też dał im polecenie: Postępujcie w bojaźni Jahwe, wiernie i w prawości serca.

10

Przy wszelkich sprawach, które wam przedłożą bracia wasi mieszkający w swych miastach, czy to będzie sprawa o zabójstwo, o Prawo, przykazanie, ustawę czy orzeczenie, macie ich napominać, by nie grzeszyli przeciw Jahwe i by nie spadł gniew Jego na was i na braci waszych. Tak postępujcie, a nie zgrzeszycie!

11

Przełożonym waszym we wszystkich sprawach dotyczących Jahwe będzie kapłan Amarjahu, we wszystkich zaś sprawach królewskich książę z pokolenia Judy, Zebadjahu, syn Iszmaela, lewici natomiast będą waszymi pisarzami. Bierzcie się odważnie do dzieła! Niech Jahwe będzie z tym, który czyni dobrze!

20
1

A potem powstali przeciw Jozafatowi Moabici, Ammonici, a wraz z nimi Maonici, by prowadzić z nim wojnę.

2

Doniesiono więc Jozafatowi, co następuje: Przyciągnęło przeciw tobie wielkie wojsko zza morza, z Edomu, i znajduje się już w Chacecon-Tamar, to jest w En-Gedi.

3

Uląkł się Jozafat i postanowił zwrócić się o radę do Jahwe, zarządzając post w całej [ziemi] judzkiej.

4

Zebrali się więc mieszkańcy Judy, aby błagać Jahwe o pomoc, zeszli się także ze wszystkich miast judzkich, aby prosić Jahwe.

5

Jozafat stanął pośród zgromadzenia ludu z Judy i z Jeruzalem w Świątyni Jahwe przed nowym dziedzińcem

6

i przemówił: Jahwe, Boże ojców naszych, czyż nie jesteś Bogiem na niebie i Panem królestw wszystkich narodów? W Twym ręku jest moc i potęga, a nie masz nikogo, kto by się ostał przed Tobą.

7

Czy to nie Ty, Boże nasz, wypędziłeś mieszkańców tej ziemi przed ludem Twym Izraelem i oddałeś ją na wieki potomstwu przyjaciela Twego, Abrahama?

8

Osiedlili się w niej i wznieśli w niej Świątynię dla Imienia Twego. Mówili bowiem:

9

Jeśli spadnie na nas nieszczęście, miecz pomsty, zaraza lub głód, staniemy przed tą Świątynią i przed obliczem Twoim – albowiem Imię Twoje przebywa w tym Domu – i wołać będziemy do Ciebie w utrapieniu naszym, a Ty nas wysłuchasz i wybawisz.

10

A teraz oto Ammonici, Moabici i [mieszkańcy] góry Seir, na których [ziemię] nie dozwoliłeś Izraelowi wstąpić, gdy wędrował z ziemi egipskiej – ominęli ją bowiem i nie wytracili ich –

11

oto jak nam się odwdzięczają! Wtargnęli do nas, aby nas wygnać z dziedzictwa Twego, które nam oddałeś na własność.

12

Boże nasz, czyż nie dokonasz sądu nad nimi? Sami nie mamy bowiem siły, by odeprzeć tak wielkie mnóstwo, które na nas uderza. Nie wiemy, co czynić mamy, lecz oczy nasze zwrócone są ku Tobie.

13

Wszystek lud Judy stał przed Jahwe z małymi dziećmi, żonami i synami.

14

A duch Jahwe ogarnął pośród zgromadzenia Jachaziela, syna Zekarjahu, syna Benaji, syna Jeiela, syna Matanii, lewitę, potomka Asafa,

15

który zawołał: Słuchajcie wszyscy z Judy, mieszkańcy Jeruzalem, i ty, królu Jozafacie! Tak mówi do was Jahwe: Nie trwóżcie się ani się nie lękajcie tego wielkiego mnóstwa, bo nie wasza to jest wojna, ale Boża.

16

Jutro ruszajcie przeciw nim; oto oni będą iść zboczem [góry] Cic i spotkacie ich przy końcu wąwozu, naprzeciw pustyni Jeruel.

17

Nie wy macie się potykać w tej bitwie, stawcie się jednak i oglądajcie wybawienie wasze przez Jahwe, o Judo i Jeruzalem! Nie trwóżcie się ani się nie lękajcie! Jutro ruszajcie na spotkanie z nimi, a Jahwe będzie z wami!

18

I pokłonił się Jozafat twarzą ku ziemi, a wszystek lud judzki i mieszkańcy Jeruzalem upadli również przed obliczem Jahwe, aby Mu oddać pokłon.

19

Wówczas lewici, potomkowie Kehata i potomkowie Korego powstali, wysławiając Jahwe, Boga Izraela, głosem donośnym i potężnym.

20

Nazajutrz wyruszyli więc rano i ciągnęli przez pustynię Tekoa. A gdy już mieli ruszać, powstał Jozafat i rzekł: Słuchajcie mnie, Judo i mieszkańcy Jeruzalem! Zaufajcie Jahwe, Bogu waszemu, a będziecie bezpieczni; wierzcie prorokom Jego, a poszczęści się wam!

21

Potem naradziwszy się z ludem wyznaczył śpiewaków dla Jahwe, by Go chwalili, idąc w poświęconych szatach przed wojskiem i śpiewając: „Wysławiajcie Jahwe, bo na wieki trwa miłosierdzie Jego!”

22

W chwili gdy poczęli wznosić pienia pochwalne, Jahwe zastawił zasadzkę na Ammonitów, Moabitów i [mieszkańców] góry Seir, którzy wyruszyli przeciw Judzie, i sprawił, że zostali pobici.

23

Ammonici i Moabici rzucili się najpierw na mieszkańców góry Seir, by ich zupełnie rozgromić i wyniszczyć. A gdy już skończyli z mieszkańcami Seiru, zwrócili się jedni przeciw drugim i wytracili się wzajemnie.

24

Kiedy [wojsko] Judy doszło do miejsca, skąd było widać pustynię, i zwróciło się ku temu mnóstwu, [ujrzało] tylko trupy leżące na ziemi, a nikt ujść nie zdołał.

25

Jozafat i jego lud zbliżyli się, aby zebrać łupy. Znaleźli bardzo wiele bogactwa: bydła, szat i cennych naczyń. Pobrali tego tak wiele, że nawet udźwignąć nie mogli. Trzy dni zajęło im zbieranie łupów, gdyż było ich bardzo wiele.

26

Czwartego zaś dnia zgromadzili się w Dolinie Błogosławieństwa i błogosławili tam Jahwe. Dlatego właśnie nazwali to miejsce Doliną Błogosławieństwa [i nazywa się tak] aż po dzień dzisiejszy.

27

Potem wszyscy mężowie z Judy i Jeruzalem na czele z Jozafatem ruszyli w drogę powrotną do Jeruzalem, bo rozradował ich Jahwe, uwalniając od nieprzyjaciół.

28

Wkroczyli do Jeruzalem przy dźwiękach harf, cytr i trąb, udając się do Świątyni Jahwe.

29

I padł strach przed Bogiem na wszystkie królestwa [obcych] krajów, gdy się dowiedziały, jak to Jahwe walczył przeciw nieprzyjaciołom ludu izraelskiego.

30

Tak więc pokój zapanował w królestwie Jozafata; Jahwe dał mu bezpieczeństwo ze wszystkich stron.

31

Jozafat panował nad Judą; królem został, gdy miał trzydzieści pięć lat, a dwadzieścia pięć lat panował w Jeruzalem. Jego matka miała na imię Azuba, a była córką Szilchiego.

32

Kroczył on drogą swego ojca Asy i nie odstąpił od niej, a czynił to, co było dobre w oczach Jahwe.

33

Nie zanikł jednak [całkowicie kult] na wyżynach, albowiem lud nie zwrócił jeszcze serca swego ku Bogu ojców swoich.

34

Reszta dziejów Jozafata, od najwcześniejszych aż do ostatnich, jest opisana w Księdze Jehu, syna Chananiego, i włączona do Księgi Królów Izraela.

35

Potem połączył się król judzki Jozafat z królem izraelskim Ochozjaszem, który postępował bezbożnie.

36

A sprzymierzył się z nim, by [wspólnie] budować okręty mogące płynąć do Tarszisz. Budowali te okręty w Ecjon-Geber.

37

Wówczas Eliezer, syn Dodawahu z Mareszy, wygłosił przeciw Jozafatowi to proroctwo: Ponieważ sprzymierzyłeś się z Ochozjaszem, Jahwe zniweczy twoje dzieło. I rozbiły się okręty, tak że nie mogły popłynąć do Tarszisz.

Panowanie Jorama

21
1

Gdy Jozafat zasnął z ojcami swymi i pochowany został obok swoich przodków w Mieście Dawidowym, objął po nim władzę jego syn, Joram.

2

A miał on braci, synów Jozafata: Azarię, Jechiela, Zekarjahu, Azarjahu, Mikaela i Szefatjahu. Wszyscy oni byli synami Jozafata, króla judzkiego.

3

Ojciec obdarzył ich licznymi darami w srebrze i złocie oraz kosztownościami, a ponadto [oddał im] warowne miasta Judy. Władzę królewską jednak przekazał Joramowi, gdyż on był pierworodnym.

4

Objął więc Joram władzę królewską po swoim ojcu, a gdy się umocnił, pozabijał mieczem wszystkich swoich braci, a także niektórych znakomitszych [mężów] spośród Izraela.

5

Trzydzieści dwa lata liczył Joram, gdy zaczął panować, a panował osiem lat w Jeruzalem.

6

Postępował on drogą królów Izraela, podobnie jak to czynił dom Achaba, bo też i żona jego była córką Achaba. I czynił to, co było złe w oczach Jahwe.

7

Jahwe jednak nie chciał wytracić domu Dawidowego ze względu na przymierze, jakie zawarł z Dawidem, i na daną obietnicę, że po wszystkie dni lampa [świecić będzie] jemu i jego synom.

8

Za jego to czasu Edom wyzwolił się spod panowania Judy i ustanowił sobie króla.

9

Joram wyruszył na wyprawę ze swymi wodzami i ze wszystkimi rydwanami bojowymi. Powstawszy w nocy uderzył na Edomitów; ci jednak otoczyli go razem z dowódcami rydwanów bojowych.

10

Edom wyzwolił się spod panowania Judy aż po dzień dzisiejszy. W tym też czasie wyzwoliła się i Libna spod jego władzy, a to dlatego, że odstąpił on od Jahwe, Boga ojców swoich.

11

Ustanowił nawet [kult] na wyżynach w Górach Judzkich i przywiódł do wiarołomstwa mieszkańców Jeruzalem, a Judę sprowadził ku niewierności.

12

I przyszło do niego pismo od proroka Eliasza tej treści: Tak mówi Jahwe, Bóg Dawida, ojca twego: Ponieważ nie postępowałeś drogami ojca swego Jozafata i drogami króla judzkiego Asy,

13

ale chodziłeś drogami królów izraelskich i przywiodłeś do wiarołomstwa Judę i mieszkańców Jeruzalem, podobnie jak to uczynił dom Achaba, a także ponieważ wymordowałeś braci twoich z domu ojca twego, którzy byli godniejsi od ciebie, oto

14

dlatego Jahwe nawiedzi wielką klęską twój lud, twoje dzieci i żony, a nadto wszystko, co do ciebie należy.

15

Na ciebie też ześle ciężką chorobę, chorobę wnętrzności, tak że na skutek tej choroby przez wiele dni wypływać będą twoje wnętrzności.

16

Pobudził również Jahwe przeciw Joramowi nienawiść Filistynów i Arabów, którzy mieszkali obok Kuszytów.

17

Wtargnęli oni do [ziemi] Judy, spustoszyli ją i zabrali wszystkie bogactwa, jakie się znajdowały w pałacu królewskim. Uprowadzili także królewskich synów i żony, tak że nie został żaden z synów prócz najmłodszego spośród nich, Joachaza.

18

Ponadto dotknął go Jahwe nieuleczalną chorobą wnętrzności.

19

I tak przemijał dzień za dniem, aż po upływie dwóch lat, na skutek tej choroby, wypłynęły mu wnętrzności i umarł wśród strasznych boleści. A lud nie zapalił [wonności] na jego cześć, jak to czynił dla jego przodków.

20

Miał trzydzieści dwa lata, gdy został królem, a osiem lat panował w Jeruzalem. Odszedł, nie pozostawiwszy po sobie żalu. Pochowano go w Mieście Dawidowym, ale nie w grobach królewskich.

Panowanie Ochozjasza

22
1

Po nim mieszkańcy Jeruzalem ustanowili królem jego najmłodszego syna, Ochozjasza. Wszystkich starszych [braci] wymordowała banda, która razem z Arabami wtargnęła do obozu. I tak zaczął panować Ochozjasz, syn Jorama, króla judzkiego.

2

Dwadzieścia dwa lata liczył Ochozjasz, gdy został królem, a tylko jeden rok panował w Jeruzalem. Matka jego miała na imię Atalia, a była córką Omriego.

3

Również i on postępował drogami rodu Achaba, gdyż jego matka podsuwała mu złe rady.

4

Czynił to, co jest złe w oczach Jahwe, podobnie jak dom Achaba, oni to bowiem po śmierci ojca byli mu doradcami ku jego własnej zgubie.

5

Słuchając ich rady wyruszył z Joramem, synem Achaba, królem Izraela, na wojnę przeciw Chazaelowi, królowi Aramu, do Ramot w Gileadzie. Aramejczycy zranili [tam] Jorama.

6

Odjechał więc, by się leczyć w Jizreel z ran, odniesionych pod Ramot, gdy walczył przeciw Chazaelowi, królowi Aramu. Ochozjasz, syn króla Judy, Jorama, przybył do Jizreel, by odwiedzić Jorama, syna Achaba, gdyż ten był chory.

7

Lecz te odwiedziny Jorama za zrządzeniem Bożym wyszły Ochozjaszowi na zgubę. Gdy bowiem przybył, wyjechał z Joramem na spotkanie Jehu, syna Nimsziego, którego Jahwe namaścił [w tym celu], by wytracił ród Achaba.

8

Gdy Jehu wymierzał sprawiedliwość domowi Achaba, natknął się na niektórych książąt judzkich i synów braci Ochozjasza, którzy pełnili służbę u Ochozjasza, i wymordował ich.

9

Następnie szukano Ochozjasza i pochwycono go, gdy się ukrywał w Samarii. Przyprowadzono go do Jehu, a ten kazał go zabić. Sprawiono mu pogrzeb, gdyż mówiono: „Jest to przecież syn Jozafata, który szukał Jahwe całym sercem swoim.” I nie było już nikogo w rodzie Ochozjasza, kto by mógł objąć władzę królewską.

Rządy A talii

10

Skoro Atalia, matka Ochozjasza, dowiedziała się, że syn jej umarł, wymordowała wszystkich potomków królewskiego domu Judy.

11

Jehoszeba jednak, córka królewska, wzięła Joasa, syna Ochozjasza, uniosła go skrycie spośród synów królewskich, których mordowano, i ukryła razem z jego mamką w sypialni. Jehoszeba, córka króla Jorama, a żona kapłana Jehojady i siostra Ochozjasza, ukryła go przed Atalią, tak iż nie mogła go już zabić.

12

Przebywał u nich przez sześć lat, ukryty w Świątyni Bożej, podczas gdy Atalia panowała nad krajem.

Panowanie Joasa

23
1

W siódmym roku Jehojada odważył się zawrzeć porozumienie z setnikami: Azarjahu, synem Jerochama, Jiszmaelem, synem Jehochanana, Azarjahu, synem Obeda, Maasejahu, synem Adajahu, i Eliszafatem, synem Zikriego.

2

Obeszli oni ziemię judzką, zgromadzili lewitów ze wszystkich miast judzkich oraz naczelników rodów Izraela i przybyli do Jeruzalem.

3

Całe to zgromadzenie zawarło w Świątyni Bożej przymierze z królem. [Jehojada] rzekł do nich: Oto syn królewski! On to winien panować według obietnicy Jahwe danej potomkom Dawida.

4

Tak zatem uczynicie: Trzecia część spośród kapłanów i lewitów, którzy przychodzą [na służbę] w szabat, stanie na straży w bramach;

5

trzecia część stanie przy pałacu królewskim, a trzecia część przy bramie Fundamentów. Wszystek zaś lud niech pozostanie na dziedzińcach Świątyni Jahwe.

6

A niechaj nikt nie wchodzi do Świątyni prócz kapłanów i lewitów pełniących służbę. Oni mogą wejść, albowiem są poświęceni, wszystek lud zaś winien przestrzegać rozporządzeń Jahwe.

7

Lewici otoczą króla ze wszystkich stron, a każdy z nich będzie miał broń w ręku. Ktokolwiek chciałby wtargnąć do Świątyni, ma ponieść śmierć. Bądźcie przy królu, gdziekolwiek się znajdzie!

8

I postąpili lewici oraz wszystek lud według rozporządzeń kapłana Jehojady. Każdy zabrał swoich ludzi, tych, którzy przychodzili na służbę w dzień szabatu, i tych, którzy odchodzili [po służbie], bo kapłan Jehojada nie zwolnił żadnej ze zmian.

9

Kapłan Jehojada porozdawał setnikom włócznie, tarcze i zbroje króla Dawida, które znajdowały się w Świątyni Bożej.

10

Rozstawił też wszystek lud – a każdy z nich miał broń w ręku – wokoło króla od prawej strony Świątyni aż do lewej strony, a także przed ołtarzem i przed samą Świątynią.

11

Wtedy wyprowadzono syna królewskiego, włożono mu koronę i Świadectwo i ogłoszono go królem. Jehojada i jego synowie namaścili go i wzniesiono okrzyk: „Niech żyje król!”

12

Gdy Atalia usłyszała krzyk tłoczącego się ludu, który wychwalał króla, wybiegła do ludu do Świątyni Jahwe.

13

Spojrzała, a oto król stał na podwyższeniu przy wejściu, a książęta i trębacze wokół króla, cały zaś lud kraju radował się i grał na trąbach, a śpiewacy z instrumentami muzycznymi kierowali pochwalnymi okrzykami. Atalia rozdarła swoje szaty wołając: „Zdrada, zdrada!”

14

Wówczas kapłan Jehojada rozkazał wystąpić setnikom stojącym na czele wojska i rzekł do nich: Wyprowadźcie ją na zewnątrz poprzez szeregi, a kto by chciał iść za nią, niech zginie od miecza! Przykazał bowiem kapłan: Nie zabijajcie jej w Świątyni Jahwe!

15

Pochwycono ją, zaprowadzono do wejścia przy bramie Końskiej królewskiego pałacu i tam ją zamordowano.

16

Wówczas zawarł Jehojada przymierze pomiędzy Jahwe a całym ludem i królem, aby lud był ludem Jahwe.

17

Wszystek lud udał się następnie do świątyni Baala i zburzył ją. Pokruszyli ołtarze i posągi, a kapłana Baala, Mattana, zabito przed ołtarzami.

18

I oddał znowu Jehojada zarząd Świątyni Jahwe w ręce kapłanów i lewitów, których Dawid podzielił na zmiany [służby] dla Świątyni Jahwe, aby z radością i pieśniami, według [rozporządzeń] Dawida, ofiarowali całopalenie dla Jahwe, jak to jest napisane w Prawie Mojżesza.

19

Postawił też odźwiernych przy bramach Świątyni Jahwe, by nikt nieczysty nie mógł się tam dostać.

20

Zebrał następnie setników, [mężów] znakomitszych i poważanych przez lud oraz wszystek lud ziemi i wyprowadzili króla ze Świątyni Jahwe. Potem przez bramę Wyższą weszli do pałacu królewskiego i posadzili króla na tronie królewskim.

21

Radował się cały lud kraju, a miasto zaznało pokoju. Atalię natomiast zamordowano mieczem.

24
1

Joas miał siedem lat, kiedy został królem, a rządził przez czterdzieści lat w Jeruzalem. Matka jego miała na imię Cibja [a pochodziła] z Beerszeby.

2

Dopóki żył kapłan Jehojada, Joas czynił to, co było słuszne w oczach Jahwe.

3

Jehojada dał mu dwie żony i miał [z nich] synów i córki.

4

Później Joas powziął zamiar odnowienia Świątyni Jahwe.

5

Zebrał więc kapłanów i lewitów i rzekł do nich: Rozejdźcie się po miastach Judy i zbierajcie pieniądze pośród całego Izraela, aby Świątynia Boga waszego była co roku odnawiana. Spieszcie się z tym! Lewici jednak działali bez pośpiechu.

6

Wezwał więc król ich przełożonego Jehojadę i rzekł: Czemu nie pilnujesz lewitów, aby przynosili z Judy i z Jeruzalem daniny, które ustanowił Mojżesz, sługa Jahwe, i nałożył na zgromadzenie Izraela dla [potrzeb] Namiotu Zjednoczenia?

7

Bezbożna Atalia bowiem i jej synowie złupili Świątynię Bożą, a wszystkie przedmioty poświęcone dla Domu Jahwe oddali na służbę Baalom.

8

Rozkazał więc król, aby zrobiono skrzynię i ustawiono ją na zewnątrz, w bramie Świątyni Jahwe.

9

Ogłoszono następnie w Judzie i w Jeruzalem, aby [każdy] przynosił dla Jahwe daninę nałożoną Izraelowi na pustyni przez Mojżesza, sługę Bożego.

10

Uradowali się wszyscy książęta i cały lud; przychodzili i rzucali do skrzyni [ofiary], póki się nie wypełniła.

11

Co pewien czas lewici, widząc, że zebrało się już dużo pieniędzy, przynosili skrzynię do urzędu królewskiego. Przychodził wówczas pisarz królewski oraz pełnomocnik arcykapłana i opróżniali skrzynię, a potem brali ją i odnosili z powrotem na swoje miejsce. Tak postępowali każdego dnia i zebrali bardzo dużo pieniędzy.

12

Król i Jehojada przekazali je nadzorcom robót około Świątyni Jahwe. Ci z kolei najmowali kamieniarzy i cieśli dla odnowienia Świątyni Jahwe, a także rzemieślników pracujących przy obróbce żelaza i brązu dla umocnienia Domu Jahwe.

13

Rzemieślnicy zabrali się do pracy i dzięki nim dzieło odnowy postępowało naprzód. Przywiedli Świątynię Bożą do pierwotnego stanu i umocnili ją.

14

Gdy ukończyli pracę, resztę pieniędzy odnieśli królowi i Jehojadzie. Sporządzono za nie sprzęty do Świątyni Jahwe oraz naczynia do służby [Bożej] i całopaleń, dalej czasze, miseczki oraz [inne] przedmioty złote i srebrne. Dopóki żył Jehojada, ofiarowano nieustannie całopalenie w Świątyni Jahwe.

15

Potem zestarzał się Jehojada i umarł, przeżywszy pełnię dni. Miał sto trzydzieści lat, gdy umarł.

16

Pochowano go w Mieście Dawidowym razem z królami, gdyż wielkie miał zasługi wobec Izraela i Boga oraz Jego Świątyni.

17

Po śmierci Jehojady przybyli książęta Judy i pokłonili się królowi, a ten ich usłuchał.

18

Opuścili więc Świątynię Jahwe, Boga swych ojców, a zaczęli służyć aszerom i bałwanom. Z powodu tego występku zapłonął gniew [Boży] przeciw Judzie i Jeruzalem.

19

By ich nawrócić ku sobie, posyłał do nich Jahwe proroków, którzy ich upominali, lecz nie dawano im posłuchu.

20

Wówczas duch Boży ogarnął Zekarję, syna kapłana Jehojady, który stanął przed ludem i przemówił do niego: Tak mówi Bóg: Czemu przekraczacie przykazania Jahwe? Nie będzie się wam szczęściło! Skoro wy opuściliście Jahwe, i On także was opuści!

21

Wtedy oni sprzysięgli się przeciw niemu i ukamienowali go z polecenia króla na dziedzińcu Świątyni Jahwe.

22

Tak więc król Joas, niepomny na dobrodziejstwa, jakie wyświadczył mu Jehojada, ojciec [Zekarji], zamordował jego syna. Ten konając powiedział: Niech to Jahwe zobaczy i pomści!

23

Po upływie roku wyruszyło przeciw [Joasowi] wojsko aramejskie. Opanowało ono Judę i Jeruzalem, wymordowało wszystkich książąt ludu, a całą swą zdobycz wysłało do króla Damaszku.

24

Aramejczycy przybyli z nielicznym wojskiem, ale Jahwe dał im zwycięstwo nad wojskiem o wiele liczniejszym, ponieważ opuścili oni Jahwe, Boga ojców swoich. I tak wymierzyli [Aramejczycy] sprawiedliwość Joasowi.

25

A gdy się oddalili od niego, pozostawiając go ciężko chorego, sprzysięgli się przeciw niemu jego słudzy z powodu zabójstwa synów kapłana Jehojady i zamordowali go w jego łożu. Tak więc umarł i pochowano go w Mieście Dawidowym, ale nie w grobach królewskich.

26

A oto są ci, którzy się sprzysięgli przeciw niemu: Zabad, syn Szimaty Ammonitki, i Jehozabad, syn Moabitki Szimrit.

27

Gdy chodzi zaś o jego synów, o wysokość podatku, jaki nałożył na odnowę Świątyni Jahwe – wszystko to jest zapisane w Midraszu do Ksiąg Królewskich. Po nim wstąpił na tron jego syn Amazjasz.

Panowanie Amazjasza

25
1

Amazjasz miał dwadzieścia pięć lat, gdy został królem, a dwadzieścia dziewięć lat panował w Jeruzalem. Matka jego miała na imię Jehoaddan i [pochodziła] z Jeruzalem.

2

Czynił on to, co jest słuszne przed oczyma Jahwe, ale sercem niedoskonałym.

3

A gdy się już umocniło jego panowanie, wymordował tych pośród swoich sług, którzy zabili jego ojca, króla.

4

Potomstwa ich jednak nie wytracił zgodnie z tym, co jest napisane w Księdze Prawa Mojżeszowego, gdzie przykazał Jahwe tymi słowy: „Nie umrą ojcowie z powodu synów, ani synowie za swych ojców, lecz każdy umrze za swój własny grzech”.

5

Zgromadził następnie Amazjasz lud Judy i uporządkował go według rodów, [ustanawiając nad nimi] tysiączników i setników dla wszystkich [mieszkańców] Judy i Beniamina. Następnie przeprowadził spis ludu od dwudziestego roku [życia] i wyżej, a było ich 300 000 wyborowych mężów, zdolnych do walki, uzbrojonych w oszczepy i tarcze.

6

Za sto talentów srebra najął też z Izraela 100 000 dzielnych żołnierzy.

7

Lecz przyszedł do niego pewien mąż Boży z ostrzeżeniem: Królu, niech wojsko izraelskie nie wyrusza z tobą, bo Jahwe nie wspomaga Izraela ani żadnego spośród synów Efraima.

8

Ale ty idź [sam] i działaj, a bądź mężny w walce! Bóg nie dopuści, byś uległ wobec nieprzyjaciół, gdyż Bóg ma moc i wspomóc, i do upadku przywieść.

9

Rzekł Amazjasz wówczas do męża Bożego: A cóż się stanie z owymi stu talentami, które dałem oddziałom izraelskim? Odpowiedział na to mąż Boży: Jahwe może ci dać o wiele więcej.

10

Odesłał więc Amazjasz wojsko, które przyszło do niego z [ziemi] Efraima, aby wróciło do swego kraju. Ale oni rozgniewali się bardzo na Judę i wrócili do siebie z ogromną wściekłością.

11

Amazjasz jednak umocniwszy się wyruszył ze swoim ludem, przyciągnął ku Dolinie Soli i pobił 10 000 mieszkańców Seiru.

12

Drugie 10 000 wzięli synowie Judy żywcem, wyprowadzili na szczyt skały i strącili ich z niej, tak że się wszyscy porozbijali.

13

Żołnierze zaś z oddziału, który Amazjasz odesłał, by nie szli razem z nim na wojnę, wtargnęli do miast judzkich od Samarii aż do Bet-Choron; zabili 3000 ludzi i zabrali wielką zdobycz.

14

Kiedy Amazjasz powrócił, pobiwszy Edomitów, sprowadził bogów synów Seiru i uczynił ich swoimi bogami. Oddawał im pokłon i palił przed nimi kadzidło.

15

Wtedy rozpalił się gniew Jahwe przeciw Amazjaszowi i posłał do niego proroka, który mu rzekł: Czemu szukasz bogów tego ludu, którzy nie potrafili wyrwać swego ludu z twojej ręki?

16

A gdy on do niego przemawiał, rzekł mu król: Czy zamianowaliśmy ciebie doradcą królewskim? Zamilknij! Odejdź! Po cóż mielibyśmy cię zabijać? I odszedł prorok, ale rzekł jeszcze: Wiem, że Bóg zadecydował twą zgubę za to, żeś się tego dopuścił, a nie posłuchałeś mej przestrogi.

17

Po naradzie wyprawił Amazjasz, król judzki, [posłów] do Joasa, syna Joachaza, syna Jehu, króla izraelskiego, i kazał mu powiedzieć: Przyjdź i spójrzmy sobie w twarze!

18

Joas zaś, król Izraela, przesłał Amazjaszowi, królowi judzkiemu, następującą odpowiedź: Oset rosnący na Libanie posłał do cedru libańskiego prośbę: Daj córkę swoją mojemu synowi za żonę! Ale przebiegł dziki zwierz z Libanu i podeptał oset.

19

Pomyślałeś sobie: Oto pokonałem Edom! – i uniosło się pychą twoje serce. Ciesz się więc swoją chwałą i siedź sobie teraz w domu. Po co masz się narażać na klęskę i ściągać zgubę na siebie i na Judę?

20

Amazjasz nie posłuchał jednak, a stało się to za wolą Boga, który chciał ich poddać przemocy [wrogów] za to, że szukali bogów Edomu.

21

Wyruszył więc Joas, król izraelski, i zmierzyli się – on i Amazjasz, król judzki – pod Bet-Szemesz, które leży w Judzie.

22

Juda został rozgromiony przez Izraela i każdy uszedł do swego namiotu.

23

Król izraelski Joas pojmał jednak w Bet-Szemesz króla judzkiego Amazjasza, syna Joasa, a wnuka Joachaza, i przyprowadził go do Jeruzalem. Zrobił też w murach Jeruzalem wyłom na czterysta łokci, począwszy od bramy Efraimskiej aż do bramy Narożnej.

24

Zabrał również wszystko złoto i srebro, wszystkie sprzęty, jakie znajdowały się w Świątyni Bożej, u Obed-Edoma oraz w skarbcach pałacu królewskiego, a także zakładników, i powrócił do Samarii.

25

Po śmierci Joasa, syna Joachaza, króla Izraela, Amazjasz, syn Joasa, król Judy, żył jeszcze piętnaście lat.

26

A czyż pozostałe dzieje Amazjasza, od pierwszych aż do ostatnich, nie zostały opisane w Księgach Królów Judy i Izraela?

27

Od czasu, kiedy Amazjasz sprzeniewierzył się Jahwe, powstał przeciw niemu spisek w Jeruzalem. Schronił się wtedy do Lakisz, ale dopadli go w Lakisz i tam go zabili.

28

Przywieziono go końmi i pochowano obok jego ojców w Mieście Dawidowym.

Panowanie Ozeasza

26
1

Wówczas wszystek lud Judy wziął szesnastoletniego Ozeasza i wybrał go na króla po jego ojcu Amazjaszu.

2

Kiedy [już] król zasnął z ojcami swymi, on odbudował Elat i przywrócił go Judzie.

3

Ozeasz miał szesnaście lat, gdy został królem, a sprawował rządy w Jeruzalem przez pięćdziesiąt dwa lata. Matka jego miała na imię Jekolia, [pochodziła] z Jeruzalem.

4

Podobnie jak jego ojciec Amazjasz, czynił on wszystko, co było słuszne w oczach Jahwe.

5

Szukał Boga, dopóki żył Zekarjahu, który go uczył bojaźni Bożej. A jak długo szukał Jahwe, tak długo Bóg darzył go szczęściem.

6

Wyruszył na wojnę przeciw Filistynom i zburzył mury miast: Get, Jabne i Aszdod, a odbudował miasta w [okręgu] Aszdodu i w [ziemi] filistyńskiej.

7

Wspomagał go bowiem Bóg [w walce] przeciw Filistynom, przeciw Arabom, którzy zamieszkiwali Gur-Baal, i przeciw Meunitom.

8

Meunici składali Ozeaszowi daniny, a sława jego dotarła aż do samego Egiptu, albowiem stał się nadzwyczaj potężny.

9

Ozeasz wzniósł w Jeruzalem wieże przy bramie Węgła, przy bramie Doliny i przy Narożniku i umocnił je.

10

Pobudował też wieże na pustyni i wykopał wiele cystern; miał bowiem liczne stada na Szefeli i na płaskowzgórzach, a także rolników i [pracowników] uprawiających winnice na górach i w ogrodach – był bowiem rozmiłowany w roli.

11

Ozeasz posiadał również wojsko przygotowane do walki, gotowe do wyprawy, podzielone na oddziały według liczby ustalonej przez pisarza Jeiela i urzędnika Maasejahu, a pod dowództwem Chananjahu [jednego] z wodzów królewskich.

12

Ogólna liczba naczelników rodów, [mężów] bardzo walecznych, wynosiła 2600.

13

Pod ich rozkazami stało wojsko złożone z 370 500 mężów przygotowanych do walki, zdolnych wielką siłą wesprzeć króla przeciw nieprzyjacielowi.

14

I przygotował Ozeasz dla całego wojska tarcze i oszczepy, hełmy i pancerze, łuki a także kamienie do proc.

15

Kazał też sporządzić w Jeruzalem machiny wojenne, wynalezione przez ludzi doświadczonych, które zostały umieszczone na wieżach i narożnikach, a przeznaczone do miotania strzał i wielkich kamieni. I rozeszła się sława jego daleko, bo doznawał on niezwykłej pomocy, tak że stał się bardzo potężny.

16

Gdy jednak urósł w potęgę, serce jego wzbiło się w pychę, co się obróciło na jego zgubę. Zgrzeszył bowiem przeciw Jahwe, swemu Bogu, gdyż wszedł do Świątyni Bożej, by palić kadzidło na ołtarzu kadzielnym.

17

I wszedł za nim kapłan Azarjahu, a z nim osiemdziesięciu kapłanów Jahwe, odważnych [mężów].

18

Sprzeciwili się oni królowi Ozeaszowi i rzekli do niego: Nie twoją jest sprawą, Ozeaszu, palić kadzidło dla Jahwe. Należy to do kapłanów synów Aarona, bo oni na to są poświęceni, by [palili] kadzidło. Wyjdź z miejsca Świętego, popełniłeś bowiem przestępstwo, które nie przyniesie ci chwały wobec Boga Jahwe.

19

Ozeasz rozgniewał się. A kiedy trzymał jeszcze kadzielnicę, by spalić kadzidło, i srożył się przeciw kapłanom, pojawił się trąd na jego czole. [Stało się to] wobec kapłanów, w Świątyni Jahwe, przy ołtarzu kadzielnym.

20

Gdy arcykapłan Azarjahu oraz inni kapłani spojrzeli na niego, zauważyli trąd na jego czole. Przynaglali go do szybkiego wyjścia, a i on sam też spieszył się z odejściem, bo [zrozumiał], że to Jahwe go ukarał.

21

Król Ozeasz pozostał już trędowaty aż do dnia swej śmierci. Jako trędowaty mieszkał w odosobnieniu, gdyż był wyłączony ze Świątyni Jahwe. Wtedy Jotam, jego syn, rządził pałacem królewskim i sądził lud kraju.

22

Pozostałe zaś czyny Ozeasza, te początkowe i te ostatnie, opisał prorok Izajasz, syn Amoca.

23

I zasnął Ozeasz z ojcami swymi, i pochowano go obok jego przodków, na polu, przy grobach królewskich, gdyż mówiono: „Trędowaty jest!” Władzę po nim objął jego syn Jotam.

Panowanie Jotama

27
1

Rozpoczynając panowanie Jotam miał dwadzieścia pięć lat, a szesnaście lat rządził w Jeruzalem. Matka jego miała na imię Jerusza, a była córką Cadoka.

2

Podobnie jak jego ojciec Ozeasz, czynił to, co było prawe wobec Jahwe, ale nie wkroczył do Świątyni Jahwe. Lud zaś trwał nadal w grzechu.

3

On to zbudował bramę Górną w Świątyni Jahwe i wykonał wiele prac przy murach Ofelu.

4

W górach Judy pobudował miasta, a zamki i wieże wśród lasów.

5

Walczył również zwycięsko z królem Ammonitów. Dali mu Ammonici tego roku sto talentów srebra i 10 000 kor pszenicy oraz 10 000 kor jęczmienia. Tyleż dali mu Ammonici jeszcze w następnym i w trzecim roku.

6

I tak Jotam urósł w potęgę, gdyż zawsze postępował słusznie wobec swego Boga Jahwe.

7

Pozostałe dzieła Jotamowe, wszystkie jego wojny i zamierzenia, są opisane w Księgach Królów Judy i Izraela.

8

Gdy rozpoczynał panowanie, miał dwadzieścia pięć lat, a szesnaście lat sprawował rządy w Jeruzalem.

9

Potem zasnął z ojcami swymi i pochowano go w Mieście Dawidowym. Po nim został królem jego syn Achaz.

Panowanie Achaza

28
1

Rozpoczynając panowanie miał Achaz lat dwadzieścia, a rządził szesnaście lat. W przeciwieństwie jednak do postępowania swego ojca Dawida nie czynił tego, co jest sprawiedliwe przed Jahwe.

2

Chodził natomiast drogami królów izraelskich, a nawet odlewał z metalu posągi Baalów.

3

On też palił kadzidło w dolinie Ben-Hinnom i spalił w ogniu swego syna, naśladując obrzydliwości pogan, których Jahwe wygnał sprzed oblicza synów Izraela.

4

Składał ofiary i palił kadzidło na wyżynach i na wzgórzach, i pod każdym [niemal] zielonym drzewem.

5

Dlatego jego Bóg, Jahwe, oddał go w ręce króla Aramu, który go pokonał, wziął wielką liczbę jeńców i uprowadził ich do Damaszku. Dostał się również w ręce króla Izraela, który zadał mu poważną klęskę.

6

Pekach, syn Remaljahu, zabił w Judzie w ciągu jednego dnia 120 000 mężów, z których wszyscy byli dzielnymi wojownikami, za to, że opuścili Jahwe, Boga swoich ojców.

7

A Zikri, mocarz efraimski, zabił syna królewskiego Maasejahu, a także przełożonego pałacu Azrikama i Elkanę, który był zastępcą króla.

8

Synowie Izraela wzięli też spośród swych braci 200 000 jeńców: żon, synów i córek, a oprócz tego znaczne łupy, i przywiedli całą zdobycz do Samarii.

9

Ale był tam prorok Jahwe imieniem Oded. Wyszedł on naprzeciw wojsk powracających do Samarii i rzekł im: Oto Jahwe, Bóg ojców waszych, rozgniewany na Judę oddał ich w ręce wasze. Wymordowaliście ich z wściekłością, która aż niebios dosięgła,

10

a teraz chcecie jeszcze z synów Judy i Jeruzalem uczynić swoich niewolników i niewolnice. Czyż sami jednak nie popełniliście żadnego przestępstwa przeciw waszemu Bogu, Jahwe?

11

Dlatego posłuchajcie mnie teraz i odeślijcie jeńców, których pojmaliście spośród waszych braci. W przeciwnym razie wybuchnie przeciwko wam gniew Jahwe!

12

Wówczas niektórzy spośród książąt efraimskich: Azarjahu, syn Jehochanana, Berekjahu, syn Meszillemota, Jechizkijjahu, syn Szalluma, i Amasa, syn Chadlaja – wystąpili przeciwko tym, którzy powracali z wojny,

13

i rzekli do nich: Nie wprowadzajcie tu jeńców, gdyż będzie to przestępstwem wobec Jahwe, którym zamierzacie nas obciążyć, dołączając je do naszych grzechów i występków. Ciężkie są bowiem winy nasze i groźba gniewu Jahwe wisi nad Izraelem!

14

Wojsko pozostawiło więc i jeńców, i łupy przed książętami i przed całym zgromadzeniem.

15

Mężowie wyznaczeni imiennie zajęli się jeńcami: przyodziali nagich tym, co znaleziono pomiędzy łupami, dali im odzież i obuwie, nakarmili ich i dali im pić, namaścili ich [oliwą], a wszystkich słabych przewieźli na osłach. Odprowadzili ich do Jerycha, miasta palm, do ich braci, a sami powrócili do Samarii.

16

W tym też czasie słał król Achaz o pomoc do króla Asyrii.

17

Przyciągnęli bowiem Edomici, pokonali Judę i uprowadzili jeńców.

18

Ponadto jeszcze i Filistyni złupili miasta judzkie na Szefeli i w Negebie. Zajęli oni: Bet-Szemesz, Ajjalon, Gederot, Soko i podległe im miejscowości, Timnę i podległe jej miejscowości oraz Gimzo z podległymi miejscowościami i osiedlili się tam.

19

Jahwe poniżył bowiem Judę z powodu Achaza, króla judzkiego, który przyczynił się do rozprzężenia w Judzie i całkowicie sprzeniewierzył się Jahwe.

20

Wówczas wyruszył przeciw niemu Tiglat Pileser, król Asyrii, który go raczej ucisnął, niż wspomógł.

21

Bo chociaż Achaz ograbił Świątynię Jahwe, pałac królewski i [pałace] książąt, by złożyć [dar] królowi Asyrii, na nic mu się to nie zdało.

22

W czasie największego ucisku król Achaz popełniał wciąż nowe przewinienia wobec Jahwe. Taki to był król Achaz.

23

Składał ofiary bogom Damaszku, którzy go pokonali, mówiąc: „Ponieważ bogowie królów aramejskich wspomagają ich, będę im składał ofiarę, aby i mnie ratowali”. Ale oni stali się przyczyną upadku dla niego i całego Izraela.

24

Zabrał też Achaz naczynia Świątyni Bożej i połamał je. Zamknął następnie bramy Świątyni Jahwe i pobudował sobie ołtarze po wszystkich zaułkach Jeruzalem.

25

W każdym mieście judzkim ustanowił wyżyny, aby tam składano obcym bogom ofiary kadzielne, czym rozgniewał Jahwe, Boga ojców swoich.

26

A pozostałe jego dzieje i wszystkie jego poczynania początkowe i ostatnie są zapisane w Księdze Królów Judy i Izraela.

27

Zasnął potem Achaz z ojcami swymi i pochowano go w Mieście, w Jeruzalem, ale nie w grobach królów Judy. po nim objął panowanie jego syn Ezechiasz.

Panowanie Ezechiasza

29
1

Ezechiasz został królem mając lat dwadzieścia pięć, a dziesięć lat sprawował władzę w Jeruzalem. Matka jego miała na imię Abijja i była córką Zekarjahu.

2

Podobnie jak jego ojciec Dawid czynił to, co było słuszne w oczach Jahwe.

3

On to w pierwszym roku swoich rządów, zaraz w pierwszym miesiącu, otworzył bramy Świątyni Jahwe i naprawił je.

4

Sprowadził następnie kapłanów i lewitów, zgromadził ich na dziedzińcu wschodnim

5

i przemówił do nich tymi słowy: Słuchajcie mnie lewici: Poświęćcie się teraz, poświęćcie również Świątynię Jahwe, Boga ojców waszych, a usuńcie poza obręb Świątyni wszystko, co nieczyste.

6

Zgrzeszyli bowiem ojcowie nasi i czynili to, co jest złe w oczach Jahwe, Boga naszego. Opuścili Go, odwrócili twarz swoją od Przybytku Jahwe i plecami odwrócili się od Niego.

7

Co więcej, zamknęli bramy przedsionka, zagasili lampy, zaniechali ofiar z kadzidła ani też nie składali Bogu Izraela ofiar całopalnych w Świątyni.

8

Dlatego gniew Jahwe spadł na Judę i na Jeruzalem. Uczynił z nich przedmiot strachu, zgrozy i pośmiewiska, jak to zresztą sami na własne oczy widzicie.

9

Dlatego ojcowie nasi polegli od miecza, córki zaś nasze, synowie i żony zostali uprowadzeni do niewoli.

10

Teraz więc ja postanowiłem zawrzeć przymierze z Jahwe, Bogiem Izraela, aby odwrócił od nas żar swego gniewu.

11

Synowie moi, nie bądźcie [już dłużej] niedbali, was to bowiem powołał Jahwe, abyście stali przed Nim i pełnili Jego służbę, abyście byli Jego sługami i składali mu ofiary z kadzidła!

12

Powstali wówczas lewici: Machat, syn Amasaja, Joel, syn Azarjahu, z potomków Kehata; a z potomków Merariego: Kisz, syn Abdiego, i Azarjahu, syn Jehallelela; z Gerszonitów: Joach, syn Zimmy, i Eden, syn Joacha.

13

Z synów Elicafana: Szimri i Jeiel; a z synów Asafa: Zekarjahu i Mattanjahu.

14

Z synów Hemana: Jechiel i Szimi; z synów Jedutuna: Szemaja i Uzziel.

15

Zgromadzili oni swoich braci, którzy poświęciwszy się przybyli na wezwanie królewskie zgodnie ze słowami Jahwe, aby oczyścić Świątynię Jahwe.

16

Gdy kapłani weszli do wnętrza Świątyni Jahwe, aby ją oczyścić, wyrzucili na dziedziniec Świątyni Jahwe wszelkie nieczystości, jakie znaleźli w Świątyni Jahwe; lewici zabierali je stamtąd i wyrzucali precz do potoku Cedron.

17

Zaczęli oczyszczanie w pierwszym dniu pierwszego miesiąca, a ósmego dnia tegoż miesiąca doszli do przedsionka Jahwe. Oczyszczanie Świątyni Jahwe trwało osiem dni i ukończono je w szesnastym dniu pierwszego miesiąca.

18

Przyszli następnie do króla Ezechiasza i rzekli: Oczyściliśmy całą Świątynię Jahwe, a także ołtarz całopalenia i stół [chlebów] składanych Bogu ze wszystkimi należącymi do nich sprzętami.

19

Także wszystkie inne sprzęty, które zbezcześcił król Achaz podczas swego grzesznego panowania, ustawiliśmy znowu i oczyściliśmy, a oto teraz znajdują się przed ołtarzem Jahwe.

20

Wstał król Ezechiasz, o poranku zgromadził przedniej szych [mężów] miasta i wszedł do Świątyni Jahwe.

21

Przyprowadzono siedem cielców, siedem baranów, siedem jagniąt i siedem kozłów na ofiarę przebłagalną za królestwo, za Świątynię i za Judę; rozkazał więc król kapłanom, synom Aarona, by złożyli ofiarę na ołtarzu Jahwe.

22

Najpierw zabili woły, a kapłani zebrali ich krew i wylali na ołtarz; potem zabili barany i wylali krew na ołtarz; zabili wreszcie jagnięta i wylali krew na ołtarz.

23

Następnie przyprowadzili przed króla i zgromadzenie kozły [przeznaczone] na ofiarę przebłagalną, a oni włożyli na nie swe ręce.

24

Potem zabili je kapłani, a ich krew wylali wokół ołtarza jako ofiarę przebłagalną, na zadośćuczynienie za całego Izraela. Za całego bowiem Izraela nakazał król złożyć całopalenie i ofiarę przebłagalną.

25

Wprowadził też do Świątyni Jahwe lewitów z cymbałami, harfami i cytrami, stosownie do zarządzeń Dawida, Gada, który był „widzącym” króla, i proroka Natana. Taki był bowiem rozkaz Jahwe przekazany przez Jego Proroków.

26

Stanęli więc lewici z instrumentami Dawida, a kapłani z trąbami.

27

Wówczas rozkazał Ezechiasz, aby złożono na ołtarzu ofiarę całopalną. W chwili, gdy przystąpiono do składania ofiary całopalnej, rozpoczęto śpiewy [pochwalne na cześć] Jahwe przy dźwiękach trąb i akompaniamencie instrumentów Dawida, króla Izraela.

28

Całe zgromadzenie upadło na twarz, śpiewano pieśń przy dźwiękach trąb, a trwało to wszystko aż do końca ofiary całopalenia.

29

A gdy ofiara całopalenia została złożona, król i wszyscy, którzy z nim byli, upadli na kolana i oddali pokłon.

30

Król Ezechiasz i książęta rozkazali lewitom, by wysławiali Jahwe słowami Dawida i Asafa „widzącego”. Wysławiali Go z wielką radością, padali na twarz i oddawali pokłon.

31

Potem przemówił Ezechiasz tymi słowy: Teraz, gdy na nowo poświęciliście ręce wasze dla Jahwe, zbliżcie się i przynoście do Świątyni Jahwe ofiary krwawe i uwielbienia. Zgromadzenie złożyło wówczas ofiary krwawe i uwielbienia, nadto jeszcze, kto tylko tego pragnął, ofiary całopalne.

32

Liczba zaś ofiar złożonych przez zgromadzenie wynosiła: 70 wołów, 100 baranów i 200 jagniąt. Wszystko to złożono jako ofiarę całopalną dla Jahwe.

33

Jako dary poświęcone złożono: 600 wołów i 3000 owiec.

34

Kapłanów było jednak zbyt mało i nie mogli nadążyć ze zdejmowaniem skór z ofiar przeznaczonych na całopalenie. Pomagali im więc bracia ich, lewici, dopóki nie dokończyli tej pracy i dopóki nie poświęcili się inni [jeszcze] kapłani. Lewici bowiem bardziej ochotnie dokonywali poświęcenia się niż kapłani.

35

Było też wiele całopalenia z tłuszczu, ofiar przebłagania i [ofiar] z płynów. I tak została wznowiona służba [Boża] w Świątyni Jahwe.

36

Radował się Ezechiasz wraz z całym ludem z tego, co Bóg zgotował ludowi, gdyż cała sprawa szybko doszła do skutku.

30
1

Ezechiasz wyprawił poselstwa do całego Izraela i Judy, a do Efraima i Manassego napisał także listy [z zaproszeniem], by przybyli do Świątyni Jahwe w Jeruzalem na obchód Święta Paschy [na cześć] Jahwe, Boga Izraela.

2

Król bowiem, książęta i całe zgromadzenie uradzili w Jeruzalem, by obchodzić Święto Paschy w drugim miesiącu.

3

Nie mogli go bowiem obchodzić we właściwym czasie, gdyż liczba poświęconych kapłanów nie była wystarczająca, a i lud nie zebrał się jeszcze w Jeruzalem.

4

Zamierzenie to wydało się słuszne zarówno królowi, jak i całemu zgromadzeniu.

5

Postanowili więc posłać wezwanie do całego Izraela od Beerszeby aż po Dan, by przybyli do Jeruzalem święcić Paschę [na cześć] Jahwe, Boga Izraela, od dawna już bowiem nie obchodzili jej tak, jak to było przepisane.

6

Ruszyli zatem wysłańcy z listami od króla i książąt do całego Izraela i Judy, ogłaszając zgodnie z poleceniem króla: Synowie Izraela, wróćcie do Jahwe, Boga Abrahama, Izaaka i Izraela, aby i On powrócił do Reszty, do tych spośród was, którzy ocaleli spod przemocy królów asyryjskich.

7

Nie postępujcie jak ojcowie i bracia wasi, którzy sprzeniewierzyli się Jahwe, Bogu ojców swoich, i których wydał na zniszczenie, jak to sami widzicie.

8

Nie bądźcie więc teraz twardego karku, jak [byli] ojcowie wasi, podajcie rękę Jahwe, przyjdźcie do Jego Świątyni, którą poświęcił na wieki, i służcie Jahwe, Bogu waszemu, a odwróci się od was żar jego gniewu.

9

Jeśli się nawrócicie do Jahwe, bracia i synowie wasi dostąpią łaski u tych, którzy uprowadzili ich w niewolę, i powrócą do tego kraju; dobroci pełen i miłosierny jest bowiem Jahwe, Bóg wasz, a nie odwróci od was oblicza swego, jeśli wy się do Niego nawrócicie.

10

Gdy posłańcy chodzili od miasta do miasta przez ziemię Efraima i Manassego aż do Zebulona, wyśmiewano się z nich i szydzono.

11

Niektórzy jednak mężowie z [pokolenia] Aszera, Manassego i Zebulona ukorzyli się i przyszli do Jeruzalem.

12

W Judzie jednak działała moc Boża, dając im jednomyślność w wypełnianiu rozkazu króla i książąt, wydanego zgodnie z przykazaniami Jahwe.

13

I zebrało się w Jeruzalem mnóstwo ludu, by obchodzić w drugim miesiącu Święto Przaśników. Niezmiernie liczne było to zgromadzenie.

14

Zabrali się wówczas do usunięcia wszystkich ołtarzy, jakie były w Jeruzalem, a także wszystkich ołtarzy kadzielnych, i wrzucili je do potoku Cedron.

15

Ofiarowali więc Paschę czternastego dnia, w drugim miesiącu; kapłani zaś i lewici zawstydziwszy się [swej opieszałości], dokonali swego oczyszczenia i ofiarowali całopalenie w Świątyni Jahwe.

16

Zajęli swoje miejsca i pełnili obowiązki według Prawa Mojżesza, męża Bożego. I wylewali kapłani krew, którą brali z rąk lewitów.

17

Ponieważ zaś w zgromadzeniu wielu było ludzi, którzy się jeszcze nie oczyścili, lewici musieli sami składać ofiarę paschalną za tych, którzy nie byli czystymi, aby ich poświęcić dla Jahwe.

18

Wielka bowiem liczba ludu, zwłaszcza z [pokolenia] Efraima, Manassego, Issachara i Zebulona nie była oczyszczona i spożywali Paschę niezgodnie z przepisami. Modlił się jednak za nich Ezechiasz mówiąc: Niechaj Jahwe w dobroci swej wybaczy

19

tym wszystkim, którzy całym sercem szukają Boga Jahwe, Boga ojców swoich, choćby nawet nie mieli czystości wymaganej przy świętych obrzędach.

20

Jahwe wysłuchał Ezechiasza i zachował lud.

21

Tak więc synowie Izraela, którzy znajdowali się w Jeruzalem, obchodzili z wielką radością uroczyste Święto Przaśników przez dni siedem. Kapłani zaś i lewici każdego dnia wysławiali Jahwe ze wszystkich sił swoich.

22

Przemówił tedy Ezechiasz do serca wszystkich lewitów, którzy wykazywali wielkie zrozumienie dla sprawy Jahwe, a obchodzili święto przez siedem dni składając ofiary dziękczynienia i wysławiając Jahwe, Boga ojców swoich.

23

Następnie całe zgromadzenie postanowiło, by świętować jeszcze przez następne siedem dni; i tak świętowano z radością jeszcze przez następne siedem dni.

24

Ezechiasz bowiem, król Judy, ofiarował zgromadzeniu [ludu] 1000 wołów i 7000 owiec, a książęta ofiarowali również dla zgromadzenia 1000 wołów i 10 000 owiec. Poświęciło się także bardzo wielu kapłanów.

25

Tak więc radowało się całe zgromadzenie Judy razem z kapłanami, lewitami i wszystkimi, którzy przybyli z ziemi izraelskiej, oraz obcymi, którzy mieszkali w kraju izraelskim lub w ziemi judzkiej.

26

I zapanowała w Jeruzalem ogromna radość; od czasów bowiem Salomona, syna Dawida, króla Izraela, nic podobnego nie wydarzyło się w Jeruzalem.

27

Powstali potem kapłani i lewici, by błogosławić ludowi, a głos ich został wysłuchany i modlitwa ich dotarła aż do świętego miejsca, w którym przebywał [Jahwe], do nieba.

31
1

A kiedy się to wszystko zakończyło, cały Izrael, który się tam znajdował, wyruszył do miast judzkich i poniszczył stele, powycinał aszery i zniósł zupełnie wyżyny i ołtarze w Judzie i Beniaminie, a także w [pokoleniu] Efraima i Manassego. Potem wszyscy synowie Izraela powrócili do swego miasta, każdy do swej posiadłości.

2

Ezechiasz przywrócił podział kapłanów i lewitów na zmiany odpowiadające obowiązkom kapłanów i lewitów, by składali ofiary całopalne i ofiary dziękczynienia, by pełnili służbę, wysławiali i uwielbiali Jahwe w bramach Jego Przybytku.

3

Część swego majątku przeznaczył król na ofiary całopalne, [składane] rano i wieczorem, na całopalenia w szabaty, nowie księżyca i w święta – zgodnie z przepisami Prawa Jahwe.

4

Wysłał też polecenie ludowi mieszkającemu w Jeruzalem, by oddawał należną część kapłanom i lewitom, by mieli oni możność dochować wierności Prawu Jahwe.

5

Gdy się o tym rozkazie dowiedziano, synowie Izraela przynieśli i złożyli w ofierze pod dostatkiem pierwociny: zboża, moszczu, oliwy, miodu i wszystkich innych płodów rolnych; przynieśli też obfite dziesięciny ze wszystkiego.

6

Synowie Izraela i Judy, którzy mieszkali w miastach judzkich, złożyli dziesięciny z wołów i owiec oraz dziesięciny z rzeczy poświęconych ich Bogu, Jahwe. Ułożyli z tego wiele stosów.

7

W trzecim miesiącu zaczęli układać te stosy, a ukończyli w miesiącu siódmym.

8

Gdy potem przybył Ezechiasz wraz z książętami i gdy ujrzeli owe stosy, błogosławili Jahwe i Jego lud.

9

I wypytywał się później Ezechiasz kapłanów i lewitów o te stosy.

10

Odpowiedział mu Azarjahu, arcykapłan z rodu Cadoka, tymi słowy: Gdy zaczęto znosić te dary do Świątyni Jahwe, jedliśmy, nasyciliśmy się i jeszcze pozostało bardzo wiele, gdyż Jahwe pobłogosławił swemu ludowi i dlatego zostało jeszcze tak wiele.

11

Ezechiasz rozkazał przygotować składy w Świątyni Jahwe. A gdy je przygotowano,

12

złożono tam zgodnie z nakazem ofiary, dziesięciny i święte dary. Przełożonym nad nimi został lewita Konanjahu, a zastępcą brat jego, Szimi.

13

Jechiel natomiast, Azarjahu, Nachat, Asael, Jerimot, Jozabad, Eliel, Ismakjahu, Machat i Benajahu byli nadzorcami przydzielonymi do pomocy Konanjahu i jego bratu Szimiemu, zgodnie z rozporządzeniem króla Ezechiasza i Azarjahu, który był przełożonym Świątyni Bożej.

14

Lewita Kore, syn Imny, odźwierny przy bramie Wschodniej, czuwał nad dobrowolnymi ofiarami składanymi Bogu, rozdzielał ofiary podniesione obrzędowo ku Jahwe i rzeczy najświętsze.

15

Pomocnikami jego byli: Eden, Minjamin, Jeszua, Szemajahu, Amarjahu i Szekanjahu. Byli to mężowie zaufania, mieszkający w miastach kapłańskich, którzy rozdzielali należność swoim braciom podzielonym na klasy, zarówno wielkim jak i małym

16

– z wyjątkiem zapisanych w rodowodach mężczyzn w wieku od trzech lat wzwyż – to jest wszystkim przychodzącym codziennie do Świątyni Jahwe wypełniać służbę zgodnie ze swymi obowiązkami i podziałem na klasy.

17

Kapłani zostali spisani według swoich rodów, lewici zaś od dwudziestego roku życia wzwyż według ich obowiązków i podziału na klasy.

18

Spis obejmował również wszystkie ich dzieci, żony synów i córki, słowem całą społeczność, gdyż ze względu na swych ojców wszyscy byli uświęceni.

19

Co zaś do synów Aarona, kapłanów mieszkających w okolicy swych miast, w każdym mieście byli mężowie wyznaczeni imiennie do tego, by przekazywali należny dział każdemu, mężczyźnie spośród kapłanów i tym wszystkim lewitom, którzy byli zapisani w rodowodach.

20

Tak rozporządził Ezechiasz w całej [ziemi] judzkiej; sam zaś czynił to, co było dobre, prawe i prawdziwe przed obliczem swego Boga, Jahwe.

21

We wszelkiej sprawie, jaką przedsięwziął, czy to w posłudze Świątyni Jahwe, czy też w wypełnianiu Prawa i przykazań, szukał swego Boga i działał z wielkim zapałem, a szczęściło mu się.

32
1

Po tych sprawach i dowodach wierności przybył Sancherib, król Asyrii, i wtargnął do [ziemi] judzkiej, rozbił obóz naprzeciw miast obronnych i zamierzał je zdobywać.

2

Ezechiasz wiedząc, że nadciągnął Sancherib i ma zamiar uderzyć na Jeruzalem,

3

postanowił, po naradzie ze swymi książętami i wojownikami, zamknąć źródła wód, które były poza miastem, a oni mu w tym dopomogli.

4

Zebrał się tedy liczny tłum ludzi i zamknęli źródła wszystkich wód, a także potok, który płynął przez środek tej ziemi. Mówili bowiem: „Gdy nadciągną królowie asyryjscy, po co mają znaleźć taką obfitość wody?”

5

Nabrawszy otuchy [Ezechiasz] odbudował wszystkie zburzone mury, wzniósł na nich wieże, a także drugi mur zewnętrzny, umocnił Millo w Mieście Dawidowym i przysposobił bardzo wiele pocisków i tarcz.

6

Ustanowił również dowódców wojskowych nad ludem, zgromadził ich przy sobie na placu bramy miejskiej i przemówił do ich serc tymi słowy:

7

Bądźcie dzielni i mężni! Nie bójcie się ani się nie lękajcie widoku króla asyryjskiego, ani wielkiego mnóstwa, które jest z nim. Z nami jest bowiem Ktoś potężniejszy niż z nim.

8

Za nim stoi ziemska potęga, lecz z nami jest nasz Bóg, Jahwe, aby nas ratować i prowadzić za nas naszą wojnę! I zaufał lud słowom Ezechiasza, króla judzkiego,

9

Król Asyrii, Sancherib, mając przy sobie całe wojsko, oblegał Lakisz. Równocześnie wyprawił posłów do Jeruzalem, do króla judzkiego Ezechiasza i do wszystkich mieszkańców Judy przebywających w Jeruzalem, by im oznajmić:

10

Tak mówi Sancherib, król Asyrii: Na czymże to opieracie swoją ufność, że przebywacie nadal w oblężonym Jeruzalem?

11

Czyż Ezechiasz nie zwodzi was, wydając na śmierć z głodu i pragnienia, gdy mówi: „Jahwe, Bóg nasz, wyrwie nas z ręki króla asyryjskiego”?

12

Czyż to nie on, Ezechiasz, zniósł Jego wyżyny i ołtarze, a rozkazał Judzie i mieszkańcom Jeruzalem: „Przed jedynym tylko ołtarzem będziecie się kłaniać i na jednym tylko spalać kadzidło”?

13

Czyż nie pamiętacie, co ja i ojcowie moi uczyniliśmy wszystkim ludom ziemi? Czyż istotnie bogowie narodów ziemi potrafili wyrwać swój kraj z mojej ręki?

14

Któryż spośród wszystkich bogów tych narodów, które ojcowie moi skazali na zagładę, mógł ocalić swój lud z mojej ręki? Jakże więc wasz Bóg zdołałby was wyrwać z mojej ręki?

15

Nie dajcie się więc teraz zwodzić Ezechiaszowi i niech on was nie łudzi. Nie wierzcie mu! Jeśli bowiem żaden bóg wszystkich narodów i królestw nie potrafił wyrwać swego ludu z ręki mojej i z ręki moich ojców, tym bardziej i wasz Bóg nie zdoła was ocalić z mej ręki.

16

I mówili słudzy jego jeszcze więcej przeciwko Bogu Jahwe i przeciwko słudze Jego Ezechiaszowi.

17

Pisał też [Sancherib] listy znieważające Jahwe, Boga Izraela, mówiąc przeciw Niemu tymi słowy: „Jak bogowie ludów ziemi nie wyrwali swego ludu z ręki mojej, tak również i Bóg Ezechiasza nie zdoła ocalić swego ludu z mojej ręki”.

18

Wołali głośno w języku hebrajskim do ludu Jeruzalem stojącego na murach, by go przestraszyć i porazić lękiem, a w ten sposób zdobyć miasto.

19

A mówili o Bogu Jeruzalem tak, jak się zwykło mówić o bogach ludów ziemi, które są tworem rąk ludzkich.

20

W tym położeniu król Ezechiasz i prorok Izajasz, syn Amoca, modlili się i wołali głośno ku niebu.

21

I posłał Jahwe anioła, który wytracił wszystkich mężnych wojowników, dowódców i naczelników w obozie króla asyryjskiego. I wracał ze wstydem do swego kraju, a gdy przybył do świątyni swego boga, jego właśni synowie zabili go mieczem.

22

Tak to wybawił Jahwe Ezechiasza i mieszkańców Jeruzalem z rąk Sancheriba i z rąk wszystkich [wrogów] i zapewnił im pokój dookoła.

23

A wielu przynosiło do Jeruzalem ofiary dla Jahwe i kosztowne dary dla Ezechiasza, króla judzkiego, który od tego czasu wielce był poważany wobec wszystkich narodów.

24

W owym też czasie zapadł Ezechiasz na śmiertelną chorobę. Modlił się jednak do Jahwe, a On przemówił do niego i dał mu znak.

25

Ezechiasz jednak nie postąpił stosownie do otrzymanych dobrodziejstw, gdyż serce jego wzbiło się w pychę. Dlatego zwrócił się przeciw niemu a także przeciw Judzie i Jeruzalem gniew [Boży].

26

Upokorzył jednak Ezechiasz wyniosłość swego serca – on sam i mieszkańcy Jeruzalem – i dlatego za dni Ezechiasza nie spadł na nich gniew Jahwe.

27

A posiadł Ezechiasz bogactwa i sławę bardzo wielką. Zgromadził skarby: srebra, złota, kosztownych kamieni i wonności, a także broni i wszelkich drogich przedmiotów.

28

Miał spichlerze na zbiory zboża, moszczu, oliwy, obory dla wszelkiego gatunku bydła, wreszcie zagrody dla trzód.

29

Pobudował również miasta i miał niezmiernie liczne stada owiec i wołów, gdyż dał mu Bóg majętności bardzo wiele.

30

On to również, Ezechiasz, zamknął wyższe źródła wód w Gichonie, a przeprowadził je dołem ku zachodniej stronie Miasta Dawidowego. I szczęściło się Ezechiaszowi we wszystkich jego poczynaniach.

31

Gdy jednak przybyli posłowie książąt Babilonu, wysłani do niego celem dowiedzenia się o cudzie, jaki się zdarzył w jego kraju, opuścił go Bóg i wystawił na próbę, aby wyszły na jaw wszystkie zamysły jego serca.

32

Pozostałe czyny Ezechiasza i dzieła jego pobożności są opisane w widzeniu proroka Izajasza, syna Amoca, a także w Księdze Królów Judy i Izraela.

33

Gdy zasnął Ezechiasz ze swymi ojcami, pochowano go przy wejściu do grobów synów Dawida. Wszyscy mieszkańcy Judy i Jeruzalem złożyli mu hołd pośmiertny, a rządy po nim objął jego syn Manasse.

Panowanie Manassego

33
1

Manasse miał dwanaście lat, kiedy został królem, a pięćdziesiąt pięć lat rządził w Jeruzalem.

2

Czynił to, co jest złe w oczach Jahwe, naśladując obrzydliwości ludów, które Jahwe wypędził przed Izraelem.

3

Przywrócił bowiem kult na wyżynach, które poniszczył jego ojciec Ezechiasz, wznosił ołtarze Baalom, budował aszery, oddawał też cześć i służył całemu wojsku niebieskiemu.

4

Zbudował również ołtarze w Świątyni Jahwe, o której powiedział Jahwe: „W Jeruzalem będzie moje Imię na wieki”.

5

Wzniósł więc ołtarze całemu wojsku niebieskiemu na dwóch dziedzińcach Świątyni Jahwe.

6

On to spalał swoich synów na ofiarę w dolinie Ben-Hinnom, oddawał się wróżbiarstwu, czarom i magii, ustanowił zaklinaczy i wieszczków; popełnił więc wiele zła wobec Jahwe, przywodząc Go do gniewu.

7

Rozkazał też wykonać posąg rzeźbiony i ustawić go w Świątyni Bożej, o której Bóg powiedział do Dawida i jego syna Salomona: „W Domu tym i w Jeruzalem, które wybrałem ze wszystkich pokoleń izraelskich, położę Imię moje na wieki

8

i nie dozwolę, by noga Izraela została ruszona z ziemi, którą dałem waszym ojcom, jeżeli tylko zachowywać będą to, co im przykazałem we wszystkich prawach, nakazach i ustawach przepisanych przez Mojżesza”.

9

Manasse przywiódł do grzechu Judę i mieszkańców Jeruzalem, tak że dopuszczali się większego zła niż narody, które Jahwe wytracił przed obliczem synów Izraela.

10

Chociaż bowiem przemawiał Jahwe do Manassego i do jego ludu, oni Go nie słuchali.

11

Wówczas Jahwe sprowadził przeciw niemu wodzów wojska króla asyryjskiego, którzy pochwycili go hakami, zakuli w dwa spiżowe łańcuchy i uprowadzili do Babilonu.

12

A znajdując się w ucisku modlił się do Jahwe, swojego Boga, i ukorzył się głęboko przed obliczem Boga ojców swoich.

13

Modlił się do Niego, a On dał się ubłagać. Wysłuchał jego modlitwę i przywrócił go na królestwo w Jeruzalem. I pojął wówczas Manasse, że to Jahwe jest Bogiem.

14

Zbudował potem mur zewnętrzny wokół Miasta Dawidowego na zachód w kierunku Gichonu w dolinie aż do wejścia do bramy Rybnej, tak że otoczył Ofel. Wzniósł go bardzo wysoko. Osadził dowódców we wszystkich miastach obronnych w Judzie.

15

Kazał również usunąć bogów obcych i posąg ze Świątyni Bożej, a wszystkie ołtarze, które wzniósł na górze Świątyni Jahwe i w Jeruzalem, wyrzucił poza miasto.

16

Odbudował ołtarz Jahwe i składał na nim ofiary pojednania i dziękczynienia, a [mieszkańcom] Judy nakazał, aby służyli Jahwe, Bogu Izraela.

17

Lud składał wprawdzie jeszcze ofiary na wyżynach, ale tylko swemu Bogu, Jahwe.

18

Pozostałe zaś czyny Manassego, jego modlitwa do Boga, słowa „widzących”, którzy przemawiali do niego w Imieniu Jahwe, Boga Izraela, wszystko to jest zapisane w Dziejach Królów Izraela.

19

Modlitwa zaś jego, to jak został wysłuchany, wszystkie jego grzechy i przeniewierstwa, miejsca, na których rozwinął [kult] na wyżynach, gdzie stawiał aszery i posągi, zanim się jeszcze ukorzył, to wszystko jest opisane w Dziejach Chozaja.

20

Potem zasnął Manasse z ojcami swymi i pochowano go w jego domu, a władzę po nim objął jego syn Amon.

Panowanie Amona

21

Amon miał dwadzieścia dwa lata, gdy został królem, a tylko dwa lata sprawował rządy w Jeruzalem.

22

Za wzorem swego ojca Manassego czynił to, co jest złe wobec Jahwe: składał bowiem Amon ofiary i służył wszystkim bałwanom, które niegdyś sporządził jego ojciec.

23

Amon nie upokorzył się jednak przed obliczem Jahwe, jak się upokorzył jego ojciec Manasse; on bowiem, Amon, grzeszył coraz bardziej.

24

Słudzy jego uknuli przeciw niemu spisek i zamordowali go w jego domu.

25

Lud kraju pozabijał jednak wszystkich, którzy się sprzysięgli przeciw królowi Amonowi. Po nim zaś lud kraju ustanowił królem jego syna Jozjasza.

Panowanie Jozjasza

34
1

Jozjasz miał osiem lat, kiedy został królem, a trzydzieści jeden lat sprawował rządy w Jeruzalem.

2

Czynił on to, co było słuszne w oczach Jahwe, i postępował drogami swego ojca Dawida, nie zbaczając z nich ani na prawo, ani na lewo.

3

W ósmym roku rządów, chociaż był jeszcze młody, począł szukać Boga swego praojca Dawida, a w dwunastym roku zaczął oczyszczać Judę i Jeruzalem z wyżyn i aszer oraz posągów [bożków] rzeźbionych i odlewanych.

4

Na jego oczach zburzono ołtarze Baalów, on zwalił umieszczone nad nimi ołtarze kadzielne, wyciął i połamał aszery, posągi zaś rzeźbione czy odlewane pokruszył, starł i rozsypał po grobach tych, którzy im składali ofiary.

5

Kości kapłanów spalił na ich ołtarzach i tak dokonał oczyszczenia Jeruzalem i Judy.

6

Podobnie uczynił w miastach i przynależnych do nich miejscowościach, [w ziemi] Manassego, Efraima, Symeona i aż do Neftalego.

7

I tak zburzył ołtarze i aszery, porozbijał i starł na proch posągi rzeźbione i zwalił wszystkie ołtarze kadzielne w ziemi Izraela, po czym powrócił do Jeruzalem.

8

W osiemnastym roku swego panowania, gdy już oczyścił ziemię i Świątynię Jahwe, posłał Szafana, syna Acaljahu, i Maasejahu, zarządcę miasta, oraz Joacha, syna Joachaza – kanclerza, by odnowili Świątynię jego Boga, Jahwe.

9

Udali się do arcykapłana Chilkijjahu i przekazali mu pieniądze przyniesione do Świątyni Bożej, które lewici, stróże bramy, zebrali od Manassytów, Efraimitów i od reszty Izraela, a także od wszystkich mieszkańców Judy i Beniamina i od mieszkańców Jeruzalem.

10

Oddano je w ręce tych, którzy mieli nadzór nad pracami w Świątyni Jahwe, a oni wypłacali je robotnikom, którzy pracowali w Świątyni Jahwe, naprawiając i umacniając budowlę.

11

Wypłacali je też cieślom i murarzom na zakup kamienia ciosanego i drzewa przydatnego na wiązania i na ściany budynków, które królowie judzcy doprowadzili do ruiny.

12

Mężowie ci wykonywali sumiennie swą pracę. Przełożonymi nad nimi byli lewici: Jachat i Obadjahu z potomków Merariego oraz Zekaria i Meszullam z potomków Kehata. Oni to kierowali pracami obok innych lewitów, a wszyscy umieli grać na instrumentach muzycznych.

13

Doglądali oni tych, co dźwigali ciężary, i mieli nadzór nad robotnikami przy wszelkich pracach. A byli pośród lewitów pisarze, dozorcy i odźwierni.

14

Gdy wybierano pieniądze, które zostały przyniesione do Świątyni Jahwe, kapłan Chilkijjahu znalazł Księgę Prawa, przekazaną przez Mojżesza.

15

Rzekł wówczas kapłan Chilkijjahu do pisarza Szafana: Znalazłem Księgę Prawa w Świątyni Jahwe. Chilkijjahu oddał Księgę Szafanowi.

16

Szafan zaniósł ową Księgę królowi, zdał mu ze wszystkiego sprawę i rzekł: Słudzy twoi wykonali wszystko, cokolwiek im poleciłeś.

17

Wydobyli pieniądze, które się znajdowały w Świątyni, i przekazali je nadzorcom i robotnikom.

18

Pisarz Szafan powiedział jeszcze królowi: Kapłan Chilkijjahu dał mi również Księgę. I czytał ją Szafan wobec króla.

19

Skoro król usłyszał słowa Prawa, rozdarł szaty swoje.

20

I rozkazał król Chilkijjahu, Achikamowi, synowi Szafana, i Abdonowi, synowi Miki, pisarzowi Szafanowi i słudze królewskiemu Asai:

21

Idźcie, radźcie się Jahwe o mnie i ostatku ludu Izraela i Judy w sprawie słów tej znalezionej Księgi. Wielki bowiem gniew Jahwe spadł na nas za to, że ojcowie nasi nie strzegli słowa Jahwe i nie czynili wszystkiego, co jest napisane w tej Księdze.

22

I poszedł Chilkijjahu i ci, których król wyznaczył, do prorokini Chuldy, żony Szalluma, syna Tokhata, syna Chasry – stróża szat. Mieszkała ona w drugiej [dzielnicy] Jeruzalem. Mówili do niej o tym wszystkim,

23

a ona im odpowiedziała: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Powiedzcie mężowi, który was przysłał do mnie:

24

Tak mówi Jahwe: Oto Ja sprowadzę klęskę na to miejsce i na jego mieszkańców i wszystkie przekleństwa, jakie są zapisane w tej Księdze, którą czytali przed królem Judy.

25

Ponieważ opuścili mnie i palili kadzidła bogom obcym, drażniąc mnie wszystkimi czynami rąk swoich, gniew mój zapłonie przeciw temu miejscu i nie da się ugasić.

26

Królowi zaś judzkiemu, który was posłał, byście pytali o radę Jahwe, odpowiedzcie: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela, o słowach, które słyszałeś:

27

Ponieważ zatrwożyło się serce twoje i ukorzyłeś się przed Bogiem słysząc słowa Jego przeciw temu miejscu i przeciw jego mieszkańcom, a ukorzywszy się przede mną rozdarłeś szaty swoje i płakałeś przede mną, dlatego i Ja wysłuchałem ciebie, mówi Jahwe.

28

Oto zabiorę cię do ojców twoich i będziesz złożony do grobu twego w pokoju, i nie zobaczą oczy twoje całej klęski, jaką Ja sprowadzę na to miejsce i na jego mieszkańców. Powtórzono to wszystko królowi.

29

Nakazał król, by zgromadziła się przy nim cała starszyzna Judy i Jeruzalem.

30

I wszedł król do Świątyni Jahwe, a z nim wszyscy mężowie Judy i mieszkańcy Jeruzalem, kapłani i lewici, i wszystek lud od największego do najmniejszego. I czytał wszystkie słowa Księgi Przymierza znalezionej w Świątyni Jahwe tak, żeby wszyscy słyszeli.

31

Następnie, stojąc na swoim miejscu, zawarł król przymierze wobec Jahwe [przyrzekając], że pójdą za Jahwe i będą strzec Jego przykazań, świadectw i praw i całym sercem swoim, i całą swą duszą wypełniać będą słowa Przymierza, zapisane w tej Księdze.

32

Rozkazał trwać w tym Przymierzu wszystkim, którzy znajdowali się w Jeruzalem i [mieszkali] w Beniaminie, i mieszkańcy Jeruzalem postępowali zgodnie z Przymierzem Boga, Boga ojców swoich.

33

Usunął też Jozjasz wszystkie obrzydliwości z całego kraju synów Izraela i zobowiązał wszystkich, którzy mieszkali w Izraelu, by służyli swemu Bogu, Jahwe. Do końca jego życia nie odstąpili od Jahwe, Boga ojców swoich.

35
1

Potem obchodził Jozjasz w Jeruzalem Święto Paschy Jahwe; ofiarowali baranka paschalnego czternastego dnia w pierwszym miesiącu.

2

Ustanowił też kapłanów na swych urzędach i potwierdził ich ku posłudze w Świątyni Jahwe.

3

I rzekł lewitom, którzy nauczali całego Izraela i byli poświęceni Jahwe: Ustawcie Arkę Świętą w Świątyni Jahwe, którą zbudował król Izraela Salomon, syn Dawida; nie będziecie jej już więcej dźwigać na swoich ramionach. Teraz służcie waszemu Bogu, Jahwe, i ludowi Jego izraelskiemu.

4

Stójcie w pogotowiu według waszych rodów i według klas zgodnie z zarządzeniem Dawida, króla izraelskiego, i przepisu jego syna Salomona.

5

Zajmijcie miejsca w Świątyni według układu rodów braci waszego ludu [nie-lewitów], jedna grupa lewitów przy każdym rodzie.

6

Ofiarujcie Paschę, poświęćcie się i przygotujcie braci waszych, by wszystko działo się zgodnie z nakazem Jahwe przekazanym przez Mojżesza.

7

Na ofiary Święta Paschy Jozjasz przydzielił ludowi wiele drobnego bydła: owiec i młodych kóz w liczbie 30 000, a wołów 3000; to wszystko pochodziło z majętności królewskich.

8

Jego książęta złożyli również dobrowolne dary ludowi, kapłanom i lewitom. Przełożeni Świątyni Jahwe: Chilkijjahu, Zekarjahu i Jechiel dali kapłanom na ofiary paschalne 2600 baranków i 300 wołów.

9

Ponadto Konanjahu, Szemajahu i Netanel oraz jego bracia, Chaszabjahu, Jeiel i Jozabad, książęta Lewitów, darowali lewitom na ofiary paschalne 5000 baranków i 500 wołów.

10

A gdy już ukończono przygotowania do służby Bożej, kapłani zajęli swoje miejsca, a lewici, zgodnie z nakazem króla, stanęli według ich podziału.

11

Ofiarowali Paschę; kapłani kropili krwią [baranków], a lewici zdejmowali z nich skórę.

12

Następnie odłączyli części przeznaczone na całopalenie, aby je dać [zgromadzonemu] według rodów ludowi na ofiarę dla Jahwe, jak to jest napisane w Księdze Mojżesza. Podobnie postąpiono z wołami.

13

I piekli baranki na ogniu zgodnie z przepisem, inne zaś ofiary święte gotowali w garnkach, kotłach i rondlach, i rozdzielali spiesznie całemu [zgromadzonemu] ludowi.

14

Następnie przygotowali [Paschę] dla siebie i kapłanów; kapłani bowiem, synowie Aarona, byli zajęci składaniem całopaleń i tłuszczu aż do nocy. Dlatego też lewici przygotowali [Paschę] dla siebie i dla kapłanów, synów Aarona.

15

Również i śpiewacy, synowie Asafa, zajmowali swoje miejsca zgodnie z nakazem Dawida, Asafa, Hemana i Jedutuna „widzącego” królewskiego. Odźwierni też stali przy każdej bramie i nie musieli opuszczać swej służby, gdyż bracia ich, lewici, przygotowali dla nich wszystko.

16

W ten sposób została przygotowana w owym dniu cała służba Jahwe, ofiarowano Paschę i całopalenia na ołtarzu Jahwe według rozporządzenia króla Jozjasza.

17

I obchodzili wówczas synowie Izraela, którzy się tam znajdowali, Święto Paschy i uroczyste Święto Przaśników przez siedem dni.

18

Żadne Święto Paschy nie było obchodzone w Izraelu tak jak to, od czasów Samuela proroka; żaden też spośród królów Izraela nie obchodził w taki sposób Święta Paschy, jak je obchodził Jozjasz z kapłanami, lewitami oraz z całym [ludem] Judy, całym Izraelem i wszystkimi mieszkańcami Jeruzalem.

19

Obchodzono zaś Święto Paschy w osiemnastym roku panowania Jozjasza.

20

Po tym wszystkim, gdy już Jozjasz dokonał odnowienia Świątyni Jahwe, wyruszył król egipski Neko, by walczyć pod Karkemisz nad Eufratem. Wyruszył też i Jozjasz naprzeciw niemu.

21

On jednak wysłał do niego posłów, by mu rzekli: Cóż mamy między sobą – ja i ty, królu judzki? Nie przeciw tobie ciągnę dzisiaj, ale przeciw domowi, który ze mną walczy, a Bóg nakazał mi pośpiech. Przestań więc przeciwstawiać się Bogu, który jest ze mną, aby cię nie zgubił!

22

Nie odstąpił jednak Jozjasz od niego, lecz odważył się podjąć z nim walkę. Nie usłuchał słów Neko, pochodzących z ust Boga, i wystąpił do walki na równinie Megiddo.

23

Łucznicy ugodzili strzałami króla Jozjasza i wtedy rzekł król do sług swoich: Pomóżcie mi usunąć się [z pola walki], bo jestem ciężko ranny!

24

Słudzy wzięli go z rydwanu [wojennego] i wsadzili na inny wóz, który do niego należał, i odwieźli do Jeruzalem. Tam też zmarł i pochowano go w grobach jego ojców. Cały zaś [lud] Judy i Jeruzalem opłakiwał Jozjasza.

25

A Jeremiasz opłakiwał Jozjasza [w pieśni], którą śpiewacy i śpiewaczki powtarzają po dzień dzisiejszy w swoich pieśniach żałobnych o Jozjaszu; weszło to już jako stały zwyczaj w Izraelu. [Pieśń] ta została zapisana w Lamentacjach.

26

Pozostałe zaś dzieje Jozjasza, jego czyny dobre, zgodne z przepisami Prawa Jahwe,

27

jego dzieje początkowe i ostatnie, to wszystko zostało zapisane w Księdze Królów Izraela i Judy.

Panowanie Joachaza

36
1

A lud kraju wziął Joachaza, syna Jozjasza, i ustanowił go królem w Jeruzalem po jego ojcu.

2

Dwadzieścia trzy lata liczył Joachaz, gdy zaczął panować, a tylko trzy miesiące sprawował rządy w Jeruzalem.

3

Król Egiptu usunął go [z tronu] w Jeruzalem, a na kraj nałożył grzywnę w wysokości stu talentów srebra i jednego talentu złota.

Panowanie Jojakima

4

Potem król Egiptu ustanowił królem nad Jerozolimą i Judą jego brata Eliakima i zmienił mu imię na Jojakim. Brata zaś jego, Joachaza, zabrał Neko i uprowadził do Egiptu.

5

Dwadzieścia pięć lat miał Jojakim, gdy zaczął panować, a jedenaście lat sprawował rządy w Jeruzalem. Czynił on to, co jest złe w oczach Boga, Jahwe.

6

Wyruszył przeciw niemu Nebukadnezar, król Babilonii, zakuł go w spiżowe kajdany i uprowadził do Babilonu.

7

Zabrał też Nebukadnezar do Babilonu część naczyń świętych ze Świątyni Jahwe i złożył w swojej świątyni w Babilonie.

8

Pozostałe zaś dzieje Jojakima, obrzydliwości, które popełnił, i to, do czego doszło za jego [panowania], zapisano w Księdze Królów Izraela i Judy. Władzę po nim objął jego syn Jojakin.

Panowanie Jojakina

9

Osiemnaście lat miał Jojakin, gdy zaczął panować, a rządził w Jeruzalem trzy miesiące i dziesięć dni. Czynił jednak to, co było złe przed oczyma Jahwe.

10

Po roku król Nebukadnezar rozkazał przywieść go do Babilonu, razem z cennymi sprzętami ze Świątyni Jahwe, a królem nad Judą i Jeruzalem ustanowił jego brata Sedecjasza.

Panowanie Sedecjasza

11

Sedecjasz miał dwadzieścia lat, gdy zaczął panować; panował w Jeruzalem jedenaście lat.

12

Czynił to, co jest złe w oczach Boga, Jahwe, i nie ukorzył się przed prorokiem Jeremiaszem, który mówił w imieniu Jahwe.

13

Podniósł również bunt przeciw królowi Nebukadnezarowi, mimo iż mu zaprzysiągł [wierność] na Boga. Opornym uczynił kark swój, a serce zatwardził, by się nie nawrócić do Jahwe, Boga Izraela.

14

Również wszyscy przedniejsi kapłani i lud mnożyli przeniewierstwa, naśladując obrzydliwości pogan, i zbezcześcili Świątynię Jahwe, którą On poświęcił w Jeruzalem.

15

Jahwe zaś, Bóg ich ojców, przestrzegał ich bezustannie przez swoich wysłańców, chcąc oszczędzić swój lud i swój Dom.

16

Oni jednak szydzili z posłańców Bożych, lekceważyli sobie ich słowa i wyśmiewali się z Jego Proroków, aż spadł nareszcie gniew Jahwe na Jego lud i nie było już żadnego ratunku.

17

Przywiódł wówczas na nich króla chaldejskiego, który ich wymordował mieczem w obrębie Świątyni, i nie darował młodzieńcowi ani pannie, ani starcowi, ani też podeszłemu wiekiem; wszystkich oddał [Jahwe] w jego ręce.

18

Wyniósł nadto do Babilonu wszystkie sprzęty ze Świątyni Bożej, tak wielkie jak i małe, skarby Świątyni Jahwe i skarby pałacu królewskiego oraz książąt.

19

Świątynię Bożą spalił, zburzył mury Jeruzalem, wszystkie jego pałace wydał na pastwę ognia a kosztowne sprzęty na zupełne zniszczenie.

20

Tych, którzy uniknęli śmierci od miecza, przesiedlił do Babilonu, gdzie byli niewolnikami jego i synów jego aż do powstania królestwa perskiego.

21

I tak spełniły się słowa Jahwe wyrzeczone przez usta Jeremiasza: „Dopóki nie wypełni ziemia szabatów swoich, będzie kraj odpoczywał przez wszystkie dni swego spustoszenia, aż się dopełni okres lat siedemdziesięciu”.

22

Pierwszego roku [panowania] Cyrusa, króla perskiego, aby się wypełniło słowo Jahwe wypowiedziane przez Jeremiasza, natchnął Jahwe ducha Cyrusa, króla perskiego, by nakazał ogłosić i rozpisać po całym królestwie swoim, co następuje:

23

„Tak mówi Cyrus, król perski: Wszystkie królestwa ziemi dał mi Jahwe, Bóg nieba; On również nakazał mi, abym Mu zbudował Dom w Jeruzalem, które jest w [ziemi] judzkiej. Jeśli ktoś jeszcze z całego Jego ludu jest pośród was – niech Jahwe, jego Bóg, będzie z nim – ten niechaj wraca!”

KSIĘGA EZDRASZA

POWRÓT ZA CYRUSA: 1,1-2,70

Edykt Cyrusa

1
1

W pierwszym roku panowania Cyrusa, króla Persji, Jahwe, aby się wypełniło Jego słowo przepowiedziane przez Jeremiasza, pobudził ducha Cyrusa, króla Persji, żeby ogłosił [te słowa] w całym swoim królestwie [i wyraził je] także na piśmie:

2

„Tak mówi Cyrus, król Persji: Wszystkie królestwa świata dał mi Jahwe, Bóg niebios. On też nakazał mi, abym Mu wybudował Świątynię w Jeruzalem w Judzie.

3

Ktokolwiek spośród was należy do społeczności Jego ludu, niech Bóg jego będzie z nim! Niech uda się do Jeruzalem w Judzie i niech buduje Świątynię Jahwe, Bogu Izraela, temu Bogu, który jest w Jeruzalem.

4

I każdego z ocalałej reszty [Judejczyków] winni mieszkańcy wszelkiej miejscowości, gdziekolwiek by on przebywał, wspomagać srebrem i złotem, dobytkiem, bydłem, a także dobrowolnymi darami dla Świątyni Jahwe, która jest w Jeruzalem”.

Przeprowadzenie dekretu

5

Powstali więc przywódcy rodów Judy i Beniamina, kapłani i lewici, wszyscy, w których Bóg wzbudził natchnienie, aby wyruszyli i budowali Świątynię Jahwe w Jeruzalem.

6

Wszyscy sąsiedzi wspomogli ich [dając] srebrne naczynia, złoto, majętność oraz bydło i kosztowności, nie licząc wszystkich dobrowolnych ofiar.

7

Król Cyrus polecił wydać naczynia ze Świątyni Jahwe, które Nebukadnezar kazał zabrać z Jeruzalem i ofiarował do świątyni swego boga.

8

Cyrus, król Persji, przekazał je skarbnikowi Mitredatowi, on zaś wręczył je Szeszbaccarowi, księciu judzkiemu.

9

A oto ich wykaz: trzydzieści czasz złotych, tysiąc czasz srebrnych, dwadzieścia dziewięć kadzielnic,

10

trzydzieści kielichów złotych, czterysta dziesięć kielichów ze srebra mniejszej wartości i tysiąc innych sprzętów.

11

Wszystkich naczyń ze złota i srebra było razem pięć tysięcy czterysta. Wszystko to zabrał z sobą Szeszbaccar, gdy wygnańcy powracali z Babilonii do Jeruzalem.

Lista powracających

2
1

Oto są synowie kraju [Judy], którzy powrócili z niewoli i wygnania, uprowadzeni tam przez Nebukadnezara, króla Babilonu, i którzy powrócili do Jeruzalem i Judei, każdy do swego miasta.

2

Przybyli razem z Zorobabelem, Jozuem, Nehemiaszem, Serają, Reelają, Nachamanim, Mordokajem, Bilszanem, Misparem, Bigwajem, Rechumem i Baaną. Oto wykaz mężów ludu izraelskiego:

3

Synów Parosza – 2172,

4

synów Szefatji – 372,

5

synów Aracha – 775,

6

synów Pachat-Moaba z linii Jozuego i Joaba – 2812,

7

synów Elama – 1254,

8

synów Zattua – 945,

9

synów Zakkaja – 760,

10

synów Baniego – 642,

11

synów Bebaja – 623,

12

synów Azgada – 1222,

13

synów Adonikama – 666,

14

synów Bigwaja – 2056,

15

synów Adina – 454,

16

synów Atera z linii Ezechiasza – 98, synów Azura – 432, synów Hodji – 101,

17

synów Becaja – 323,

18

synów Jory – 112,

19

synów Chaszuma – 223,

20

synów Gibbara – 95,

21

mężów z Betlejem – 123,

22

mężów z Netofa – 56,

23

mężów z Anatot – 128,

24

synów z Bet-Azmawet – 42,

25

z Kirjat-Jearim, Kefira i Beerot – 743,

26

z Rama i Geba – 621,

27

mężów z Mikmas – 122,

28

mężów z Betel i Aj – 223,

29

synów Nebo – 52,

30

synów Magbisza – 156,

31

synów drugiego Elama – 1254,

32

synów Charima – 320,

33

mężów z Lod, Chadid i Ono – 725,

34

z Jerycha – 345,

35

synów Senai – 3630.

36

[A oto wykaz] kapłanów: synów Jedaji z domu Jozuego – 973,

37

synów Immera – 1052,

38

synów Paszchura – 1247,

39

synów Charima – 1017.

40

Spośród lewitów [wrócili] synowie Jozuego z linii Kadmiela, Binnuja, Hodawji – 74,

41

spośród śpiewaków – 120 synów Asafa.

42

Spośród odźwiernych [wrócili] synowie Szalluma, synowie Atera, synowie Talmona, synowie Akkuba, synowie Chatity i synowie Szobaja – wszystkich razem 139.

43

Spośród niewolników Świątyni [wrócili] synowie Cichy, synowie Chasufy, synowie Tabbaota,

44

synowie Kerosa, synowie Sii, synowie Fadona,

45

synowie Lebany, synowie Chagaba, synowie Akkuba,

46

synowie Chagaba, synowie Szamlaja, synowie Chanana,

47

synowie Giddela, synowie Gachara, synowie Reaji,

48

synowie Recina, synowie Nekody, synowie Gazzama,

49

synowie Uzzy, synowie Fasecha, synowie Besaja,

50

synowie Asny, synowie Meunitów, synowie Nefisytów,

51

synowie Bakkuka, synowie Chakufy, synowie Charchura,

52

synowie Bacluta, synowie Mechidy, synowie Charszy,

53

synowie Barkosa, synowie Sisery, synowie Tamacha,

54

synowie Necijacha i synowie Chatify.

55

Spośród synów niewolników Salomona [wrócili] synowie Sotaja, synowie Hassofereta, synowie Ferudy,

56

synowie Jaali, synowie Darkona, synowie Giddela,

57

synowie Szefatji, synowie Chattila, synowie Pokeret-Haccebajima i synowie Amiego.

58

Ogólna liczba niewolników Świątyni i synów niewolników Salomona wynosiła 392.

59

Następujący [mężowie] przybyli z Tell Melach, Tell Charsza, Kerub, Addan i Immer, lecz nie byli w stanie wykazać, czy ród ich i pochodzenie wywodziły się z Izraela:

60

synowie Delaji, synowie Tobijji i synowie Nekody – razem 652.

61

Spośród kapłanów zaś: synowie Chobajji, synowie Hakkoca i synowie Barzillaja, tego, który pojął sobie za żonę jedną z córek Barzillaja z Gilead i przybrał jego imię.

62

Szukali oni swego rodowodu, ale ponieważ go [tam] nie znaleziono, wykluczono ich jako nieczystych ze służby kapłańskiej.

63

Tirszata zakazał im spożywać pokarmy święte, dopóki się nie zjawi kapłan dla Urim i Tummim.

64

Cała społeczność [liczyła] razem 42 360 ludzi,

65

nie wliczając w to niewolników i niewolnic, których było 7337. Znajdowało się też między nimi 200 śpiewaków i śpiewaczek.

66

[Posiadali oni] 736 koni, 245 mułów,

67

435 wielbłądów i 6720 osłów.

Zbiórka na odbudową Świątyni

68

Niektórzy spośród przywódców rodów, przybywszy do Świątyni Jahwe w Jeruzalem, przynieśli dobrowolne dary dla Domu Boga, aby można go było znowu odbudować na dawnym miejscu.

69

Zależnie od swych możliwości złożyli oni do skarbca na odbudowę 61 tysięcy darkemonów złota, 5 tysięcy min srebra i sto szat kapłańskich.

70

Kapłani, lewici i niektórzy spośród ludu zamieszkali w Jeruzalem, a śpiewacy, odźwierni i niewolnicy Świątyni – w swoich miastach. W ten sposób cały Izrael znalazł się w swoich miastach.

PRZYWRÓCENIE ŻYCIA RELIGIJNEGO: 3,1-4,5

Początek służby Bożej

3
1

Kiedy nadszedł siódmy miesiąc, a Izraelici znajdowali się już w swoich miastach, zgromadził się lud jak jeden mąż w Jeruzalem.

2

Wówczas wystąpili Jozue, syn Jocadaka, ze swoimi braćmi kapłanami, oraz Zorobabel, syn Szealtiela, ze swoimi braćmi i poczęli budować ołtarz Boga Izraela, aby na nim składać ofiarę całopalną, jak jest napisane w Prawie Mojżesza, męża Bożego.

3

Zbudowali ołtarz na jego dawnych fundamentach, chociaż odczuwali lęk przed ludnością tego kraju. I składali na nim ofiarę całopalną dla Jahwe, ofiarę całopalną rano i wieczorem.

4

Obchodzili Święto Namiotów zgodnie z przepisem i składali co dzień tyle ofiar całopalnych, ile zostało ustalonych na każdy dzień.

5

Następnie składali ofiarę całopalną codzienną, a także ofiarę w [Święto] Nowiu i na wszystkie uroczyste święta Jahwe; prócz tego także [ofiarę] z wszystkich dobrowolnych darów, jakie każdy składał dla Jahwe.

6

Pierwszego dnia siódmego miesiąca zaczęli składać ofiary całopalne dla Jahwe, chociaż fundament pod Przybytek Jahwe nie został jeszcze położony.

Przygotowania do odbudowy Świątyni

7

Dawano kamieniarzom i cieślom pieniądze oraz [dostarczano] mieszkańcom Sydonu i Tyru żywność i napoje, jak również oliwę, aby [w zamian za to] przewozili morzem drzewo cedrowe z Libanu do Jaffy – zgodnie z zezwoleniem Cyrusa, króla Persji.

8

W drugim roku po ich przybyciu do Świątyni Boga w Jeruzalem, w drugim miesiącu, Zorobabel, syn Szealtiela, i Jozue, syn Jocadaka, i pozostali ich bracia, kapłani i lewici i wszyscy, którzy przybyli z wygnania do Jeruzalem, rozpoczęli [przygotowania do budowy]. Ustanowili oni lewitów od dwudziestego roku życia wzwyż do kierowania robotami przy budowie Świątyni Jahwe.

9

Jozue, jego synowie i bracia, jak również Kadmiel i jego synowie, potomkowie Hodawji, stanęli jak jeden mąż gotowi czuwać nad robotnikami przy [budowie] Świątyni Boga, podobnie jak potomkowie Chenadady ze swoimi synami i braćmi.

10

Kiedy budowniczowie położyli fundamenty pod Świątynię Jahwe, zarządzono, by kapłani wystąpili w uroczystych szatach z trąbami, lewici, potomkowie Asafa, z cymbałami, ażeby sławić Jahwe zgodnie z przepisami Dawida, króla Izraela.

11

Śpiewali oni na cześć i chwałę Jahwe: „gdyż dobry On jest, gdyż łaska Jego trwa na wieki nad Izraelem”. Cały lud wydawał głośne okrzyki wielbiąc Jahwe z powodu położenia fundamentów pod Świątynię Jahwe.

12

Wielu zaś kapłanów, lewitów i przywódców rodów, którzy byli starzy i oglądali jeszcze pierwszą Świątynię, płakało w głos, gdy na ich oczach kładziono pod nią fundamenty, podczas gdy wielu innych krzyczało rozgłośnie, w uniesieniu i radości.

13

I tak niepodobna było odróżnić okrzyków wesela i radości od głośnego płaczu ludu; lud bowiem wydawał tak głośne okrzyki, że krzyk ten słychać było z daleka.

Wystąpienie Samarytan

4
1

Kiedy wrogowie Judy i Beniamina usłyszeli, że przybysze z wygnania budują Świątynię dla Jahwe, Boga Izraela,

2

zwrócili się do Zorobabela i przywódców rodów i oświadczyli im: Będziemy budować wspólnie z wami, ponieważ podobnie jak wy szukamy Boga waszego i składamy Mu ofiary od dni Assarhaddona, króla asyryjskiego, który nas tu osiedlił.

3

Ale Zorobabel, Jozue i reszta przywódców rodów izraelskich odpowiedzieli im: Nie godzi się, abyśmy wspólnie z wami budowali Świątynię dla naszego Boga. My sami wzniesiemy Świątynię dla Jahwe, Boga Izraela, jak to nam polecił Cyrus, król Persji.

4

Dlatego lud tego kraju począł zniechęcać Judejczyków, utrudniając im budowę.

5

Przekupywano przeciwko nim doradców [królewskich], aby przeszkodzić ich przedsięwzięciu. Ten stan trwał przez całe panowanie Cyrusa, króla Persji, aż do panowania Dariusza, króla Persji.

PRZESZKODY PRZY ODBUDOWIE JERUZALEM: 4,6-6,13

Skarga do Kserksesa

6

Za panowania Kserksesa, a mianowicie na początku jego panowania, napisali oni skargę przeciwko mieszkańcom Judy i Jeruzalem.

Skargi do Artakserksesa

7

Za dni Artakserksesa Biszlam, Mitredat, Tabeel i reszta jego towarzyszy wysłali pismo do Artakserksesa, króla Persji. List był pisany literami aramejskimi i w języku aramejskim.

8

Zarządca Rechum i pisarz Szimszaj skierowali do króla Artakserksesa list przeciwko Jeruzalem następującej treści:

9

„Zarządca Rechum, pisarz Szimszaj i wszyscy ich towarzysze, sędziowie, niżsi urzędnicy, dozorcy i zarządcy, [ludzie] z Erek, Babel, Suza, to jest Elamici,

10

i reszta ludów, które wielki i sławny Asnappar przeprowadził i osiedlił w miastach Samarii i w pozostałych krajach za Eufratem”. A oto

11

odpis listu, który do niego wysłali: „Do króla Artakserksesa, twoi słudzy, mieszkańcy kraju za Eufratem! A teraz:

12

Król winien się dowiedzieć, że Judejczycy, którzy wyszli spod twojej bezpośredniej władzy i przybyli do nas, do Jeruzalem, odbudowują to buntownicze i przewrotne miasto, naprawiają jego mury i kładą już pod nie fundamenty.

13

Królowi podaje się zatem do wiadomości, że jeżeli to miasto zostanie odbudowane, a jego mury wzniesione, nie zechcą oni już uiszczać danin, podatków i cła i w końcu wyniknie stąd szkoda dla króla.

14

Ponieważ pożywamy sól z pałacu, nie przystoi nam patrzeć na zniewagę wyrządzaną królowi, zawiadamiamy go więc o tym.

15

Niech kto zbada Kroniki ojców twoich. Znajdziesz w nich i stwierdzisz, że miasto to jest miastem buntowniczym, które królom i prowincjom przyniosło szkodę, i że od dawien dawna wzniecano w nim bunty. Z tego też powodu zostało ono zburzone.

16

Dlatego donosimy królowi: Jeśli miasto to zostanie odbudowane i mury jego wzniesione, nie będziesz już miał żadnego wpływu w kraju za Eufratem”.

17

Król wysłał [następującą] odpowiedź: „Zarządcy Rechumowi, pisarzowi Szimszajowi i wszystkim towarzyszom, którzy mieszkają w Samarii i w pozostałych [krajach] za Eufratem, pozdrowienie! A teraz:

18

List, który skierowaliście do nas, został mi najdokładniej odczytany.

19

Na mój rozkaz poczyniono poszukiwania i stwierdzono, że miasto to od dawien dawna powstawało przeciwko królom i że zdarzały się w nim powstania i bunty.

20

Potężni królowie panowali [niegdyś] nad Jeruzalem i byli władcami nad wszystkimi krajami za Eufratem. Płacono im daniny, podatki i cło.

21

Wobec tego wydajcie rozkaz, aby powstrzymano tych mężów od robót: miasto nie będzie odbudowane, dopóki ja nie wydam innego rozporządzenia.

22

Pilnujcież, abyście w tej sprawie nie okazali żadnego zaniedbania, ażeby królom nie przysporzono jeszcze większych szkód”.

23

Natychmiast, skoro tylko odpis listu króla Artakserksesa został odczytany Rechumowi i pisarzowi Szimszajowi oraz ich towarzyszom, udali się oni spiesznie do Judejczyków do Jeruzalem i siłą i gwałtem przymusili do przerwania prac.

24

Tak więc prace przy Świątyni Boga w Jeruzalem zostały wstrzymane i nie prowadzono ich aż do drugiego roku panowania Dariusza, króla Persji.

Podjęcie prac

5
1

Wówczas prorocy Aggeusz i Zachariasz, syn Iddy, pełnili urząd prorocki wśród Judejczyków w Judei i w Jeruzalem w Imię Boga Izraela, który czuwał nad nimi.

2

Wtedy wystąpili Zorobabel, syn Szealtiela, i Jozue, syn Jocadaka, i rozpoczęli budować Świątynię Boga w Jeruzalem, a Prorocy Boga byli z nimi i umacniali ich.

3

W owym czasie przybyli do nich Tattenaj, zarządca [kraju] za Eufratem, oraz Szetar-Boznaj ze swymi towarzyszami i spytali ich: Kto wam pozwolił budować tę Świątynię i wznosić te mury?

4

Następnie pytali ich o imiona mężów, którzy prowadzą tę budowę.

5

Oko Boga czuwało jednak nad starszyzną Judejczyków, tak że nie nakazano im przerwania robót, dopóki do Dariusza nie dojdzie sprawozdanie i dopóki nie zostanie im doręczona odpowiedź w tej sprawie.

Sprawozdanie wysłane królowi

6

Odpis listu, który wysłali do króla Dariusza: Tattenaj, zarządca kraju za Eufratem, Szetar-Boznaj i jego towarzysze, niżsi urzędnicy kraju za Eufratem.

7

Posłali do niego sprawozdanie, w którym pisali: „Królowi Dariuszowi wszelkiej pomyślności!

8

Podajemy królowi do wiadomości, że udaliśmy się do krainy judzkiej i do Domu wielkiego Boga. Wznosi się go z bloków kamiennych, a ściany jego wykłada się drzewem. Roboty są prowadzone z całą starannością i rosną w ich rękach.

9

Pytaliśmy tedy starszyznę, tak mówiąc do nich: »Kto wam pozwolił odbudowywać tę Świątynię i wykańczać te mury?«

10

Pytaliśmy także o ich imiona, abyś je poznał i byśmy mogli przedstawić ci na piśmie imiona mężów, stojących na ich czele.

11

Oni zaś dali nam taką odpowiedź: »Jesteśmy sługami Boga nieba i ziemi i odbudujemy Świątynię, którą przed wielu laty wzniesiono, a którą zbudował i wykończył wielki król Izraela.

12

Lecz gdy ojcowie nasi rozgniewali Boga niebios, wydał On ich w ręce Nebukadnezara, króla Babilonu, Chaldejczyka, który zburzył tę Świątynię i uprowadził lud do niewoli w Babilonie.

13

Jednak w pierwszym roku swego panowania Cyrus, król Babilonu, dał polecenie, aby Świątynię Boga odbudowano.

14

Również złote i srebrne sprzęty z Domu Bożego, które Nebukadnezar zabrał ze Świątyni w Jeruzalem i zawiózł do świątyni w Babilonie, polecił król Cyrus zabrać ze świątyni w Babilonie. Zostały one przekazane mężowi imieniem Szeszbaccar, którego ustanowił namiestnikiem.

15

Rozkazał mu: Weź te sprzęty, idź i złóż je w Świątyni w Jeruzalem! A Świątynię Boga należy odbudować na tym samym miejscu.

16

Następnie przybył tenże Szeszbaccar i położył fundamenty pod Świątynię Boga w Jeruzalem. Od tego czasu aż do chwili obecnej buduje się ją, ale jej jeszcze nie ukończono.

17

Jeżeli taka jest więc wola króla, niech szukają w skarbcach królewskich, znajdujących się tam w Babilonie [i niech zbadają], czy rzeczywiście został wydany przez króla Cyrusa rozkaz, by odbudować tę Świątynię Boga w Jeruzalem, i niech nam król przekaże swoją wolę w tej sprawie”.

Ustalenie stanu prawnego

6
1

Szukano więc na rozkaz króla Dariusza w domu archiwów, gdzie w Babilonie przechowywano też skarby,

2

i znaleziono w twierdzy Ekbatana, w prowincji Medii, zwój, na którym było napisane, co następuje: „Ku pamięci!

3

W pierwszym roku panowania króla Cyrusa wydał on taki rozkaz w sprawie Domu Boga w Jeruzalem. Dom ten należy odbudować, aby był miejscem, na którym się składa ofiary całopalne. Fundamenty jego mają być zachowane. Jego wysokość ma wynosić sześćdziesiąt łokci, a jego szerokość [także] sześćdziesiąt łokci.

4

Trzy warstwy bloków kamiennych i jedna warstwa drzewa [mają być nałożone]. Koszty ma pokryć pałac królewski.

5

Należy ponadto zwrócić złote i srebrne sprzęty z Domu Bożego, które Nebukadnezar zabrał ze Świątyni w Jeruzalem i zawiózł do Babilonu. Mają one być przywiezione z powrotem na dawne miejsce do Świątyni w Jeruzalem. Należy je złożyć w Domu Boga”.

Zgoda Dariusza na odbudowę Świątyni

6

„Tak więc Tattenaju, zarządco kraju za Eufratem, Szetar-Boznaju i wy, ich towarzysze, niżsi urzędnicy kraju za Eufratem, trzymajcie się z dala od tych spraw czy tego miejsca.

7

Zostawcie wolną rękę namiestnikowi i starszyźnie Judejczyków w robotach przy tej Świątyni Boga. Powinni oni odbudować tę Świątynię Boga na jej [dawnym] miejscu.

8

Oto mój rozkaz dotyczący tego, co macie uczynić dla starszyzny Judejczyków przy budowie Świątyni Boga: Koszty należy dokładnie i bezzwłocznie zwrócić tym mężom, [czerpiąc je] z podatków [wypłacanych] w posiadłościach królewskich z kraju za Eufratem.

9

Także i to, co będzie potrzeba na ofiarę całopalną dla Boga niebios: młode woły, barany i owce, oraz pszenicę, sól, wino i oliwę, należy dawać im natychmiast każdego dnia odpowiednio do życzeń kapłanów w Jeruzalem,

10

aby składali wonne ofiary Bogu niebios i aby się modlili za życie króla i jego synów.

11

Wydaję zatem następujące zarządzenie: każdemu, kto przekroczy ten rozkaz, ma być wyrwana belka z jego domu, on zaś sam przybity do niej i powieszony. Dom zaś jego należy za to [przestępstwo] zamienić w rumowisko.

12

Bóg zaś, który pozwala, by Imię jego tam królowało, niech strąci tego króla i ten naród, który by się odważył przekroczyć ten rozkaz i zburzyć tę Świątynię Boga w Jeruzalem. Ja, Dariusz, wydałem ten rozkaz i ma on być jak najdokładniej wykonany.”

13

Tattenaj, władca kraju za Eufratem, Szetar-Boznaj i ich towarzysze postępowali teraz dokładnie według poleceń, jakie im przekazał król Dariusz.

UKOŃCZENIE BUDOWY I POŚWIĘCENIE ŚWIĄTYNI: 6,14-22

14

Starszyzna Judejczyków podjęła zatem z powodzeniem budowę, [zachęcana] przepowiedniami proroka Aggeusza i Zachariasza, syna Iddy. Doprowadzili budowę do końca zgodnie z rozkazem Boga Izraela i według nakazu Cyrusa i Dariusza (oraz Artakserksesa, króla Persji).

15

W trzecim dniu miesiąca Adar, to jest w szóstym roku panowania króla Dariusza, Świątynia została ukończona.

16

Pełni radości święcili Izraelici, kapłani, lewici i reszta przybyszów z wygnania uroczystość poświęcenia tej Świątyni Boga.

17

Ofiarowali oni na poświęcenie Domu Bożego sto cielców, dwieście baranów, czterysta jagniąt, ponadto jako ofiarę za grzechy całego Izraela dwanaście kozłów odpowiednio do liczby pokoleń izraelskich.

18

Wyznaczyli na służbę Boga w Jeruzalem kapłanów według ich klas i lewitów według ich podziałów, jak to było zapisane w Księdze Mojżesza.

Święcenie Paschy

19

Czternastego dnia pierwszego miesiąca święcili przybysze z wygnania Paschę.

20

Wszyscy kapłani bowiem i lewici oczyścili się. Wszyscy byli więc czyści i ofiarowali baranka paschalnego dla wszystkich tych, którzy powrócili z wygnania, a także dla swoich braci, kapłanów, i dla siebie samych.

21

Tak pożywali Paschę ci Izraelici, którzy wrócili z wygnania, a także wszyscy ci, którzy zerwali z nieczystością ludności tego kraju i [przyłączyli się] do nich, aby szukać Jahwe, Boga izraelskiego.

22

Przez siedem dni obchodzili w radości Uroczystość Przaśników. Jahwe bowiem napełnił ich radością, nakłaniając ku nim serce króla asyryjskiego, by ich wspomagał przy pracach wokół Świątyni Boga, Boga Izraela.

POWRÓT EZDRASZA: 7,1-8,36

Uwagi wstępne

7
1

Po tych wydarzeniach za panowania Artakserksesa, króla Persji, wystąpił Ezdrasz, syn Seraji, syna Azarji, syna Chilkijji,

2

syna Szalluma, syna Cadoka, syna Achituba,

3

syna Amarji, syna Azarji, syna Merajota,

4

syna Zerachji, syna Uzziego, syna Bukkiego,

5

syna Abiszuy, syna Pinchasa, syna Eleazara, syna najwyższego kapłana Aarona.

6

Ten oto Ezdrasz wyruszył z Babilonu, a był on uczonym, biegłym w Prawie Mojżesza, które dał Jahwe, Bóg Izraela. Król dał mu wszystko, czego zażądał, gdyż ręka Jahwe, Boga Izraela, czuwała nad nim.

7

[Razem z nim] wyruszyło do Jeruzalem w siódmym roku panowania Artakserksesa wielu Izraelitów i kapłanów, lewitów, śpiewaków, odźwiernych i niewolników Świątyni.

8

Przybył on do Jeruzalem w miesiącu piątym, a było to w siódmym roku panowania króla.

9

Zarządził on mianowicie na pierwszy dzień pierwszego miesiąca wyjście z Babilonu i pierwszego dnia piątego miesiąca przybył do Jeruzalem dzięki dobrotliwej ręce Boga, która nad nim czuwała.

10

Ezdrasz bowiem przysposobił się do tego zadania, aby badać i wypełniać Prawo Jahwe, a także by nauczać w Izraelu o ustawach i zwyczajach.

Edykt Artakserksesa

11

A oto odpis pisma, które przekazał król Artakserkses Ezdraszowi, kapłanowi i uczonemu, znawcy słów przykazań Jahwe i ustaw dla Izraela:

12

„Artakserkses, król królów, do Ezdrasza, kapłana i rzecznika Prawa Boga niebios itd. A oto

13

mój rozkaz: Każdy, kto w moim państwie należy do narodu izraelskiego, do jego stanu kapłańskiego i lewickiego, i pragnie udać się do Jeruzalem, może razem z tobą wyruszyć.

14

Ty bowiem zostałeś wysłany przez króla i jego siedmiu doradców, abyś na zasadach Prawa twego Boga, które masz w swoim ręku, zbadał stan rzeczy w Judei i w Jeruzalem i

15

abyś przeniósł srebro i złoto ofiarowane z dobrą wolą przez króla i jego doradców dla Boga Izraela, którego Dom znajduje się w Jeruzalem,

16

a także wszystko srebro i złoto, które otrzymasz w całej prowincji Babilonii razem z dobrowolnymi darami ludu i kapłanów, które zechcą oni złożyć w ofierze dla Świątyni ich Boga w Jeruzalem.

17

Ty zaś masz się zatroszczyć o to, by za te pieniądze kupić cielce, barany, jagnięta oraz należne ofiary z pokarmów i wina i złożyć je na ołtarzu Świątyni waszego Boga w Jeruzalem!

18

Z pozostałym zaś srebrem i złotem uczyńcie, co sami uznacie za stosowne, ty i bracia twoi, ale zgodnie z wolą waszego Boga.

19

Złóż także przed twoim Bogiem w Jeruzalem sprzęty, które ci zostaną przekazane [na służbę] w Świątyni twojego Boga.

20

To, co ponadto będzie ci potrzebne do Świątyni twojego Boga, a czego sam dostarczysz, będzie pokryte ze skarbców królewskich.

21

Ja, król Artakserkses, nakazuję to wszystkim skarbnikom krajów za Eufratem. Wszystko, czegokolwiek zażąda od was Ezdrasz, kapłan i znawca Prawa Boga niebios, należy dokładnie wykonać,

22

[a mianowicie] aż do stu talentów srebra, stu kor pszenicy, stu bat wina, stu bat oliwy, a soli bez ograniczenia.

23

Wszystko, co wynika z rozkazania Boga niebios, należy wypełnić z całą gorliwością dla Świątyni Boga niebios, aby gniew nie spadł na królestwo króla i jego synów.

24

Powiadamiamy was również, że nie wolno nakładać podatków, daniny ani cła na żadnego kapłana, lewitę, śpiewaka, odźwiernego, niewolnika Świątyni lub zwykłego sługę tejże Świątyni Boga.

25

Ty zaś, Ezdraszu, na mocy Mądrości twojego Boga, która jest twym udziałem, ustanów urzędników i sędziów, którzy by wymierzali sprawiedliwość ludowi mieszkającemu w kraju za Eufratem, to jest tym wszystkim, którzy znają Prawo twojego Boga. Tych jednak, którzy go nie znają, winniście o nim pouczyć.

26

Przeciwko temu zaś, który dokładnie nie zastosuje się do Prawa twojego Boga i prawa króla, należy wszcząć postępowanie sądowe i skazać albo na śmierć, albo na wygnanie, albo na karę pieniężną, albo też na więzienie.”

Modlitwa dziękczynna Ezdrasza

27

„Niech będzie uwielbiony Jahwe, Bóg ojców naszych, który natchnął serce królewskie [postanowieniem], by uświetnić Świątynię Jahwe w Jeruzalem,

28

i który pozwolił mi znaleźć łaskę u króla, jego doradców i wszystkich możnych urzędników królewskich! Dzięki temu, że ręka Jahwe, mojego Boga, czuwała nade mną, wzmacniałem się na duchu i pozyskałem przywódców rodów spośród Izraelitów, by ze mną wyruszyli.”

Lista powracających

8
1

A oto przywódcy rodów i pochodzenie tych, którzy za panowania Artakserksesa wyruszyli ze mną z Babel:

2

Spośród synów Pinchasa – Gerszom; spośród synów Itamara – Daniel; spośród synów Dawida – Chattusz,

3

syn Szekanji; spośród synów Parosza – Zekarja, z którym zostało zapisanych stu pięćdziesięciu mężczyzn;

4

spośród synów Pachat-Moaba – Eljoenaj, syn Zerachji, a wraz z nim dwustu mężczyzn;

5

spośród synów Zattua – Szekanja, syn Jachaziela, a z nim trzystu mężczyzn;

6

spośród synów Adina – Ebed, syn Jonatana, a z nim pięćdziesięciu mężczyzn;

7

spośród synów Elama – Jeszaja, syn Atalji, a z nim siedemdziesięciu mężczyzn;

8

spośród synów Szefatji – Zebadja, syn Mikaela, a z nim osiemdziesięciu mężczyzn;

9

spośród synów Joaba – Obadja, syn Jechiela, a z nim dwustu osiemnastu mężczyzn;

10

spośród synów Baniego – Szelomit, syn Josifji, a z nim stu sześćdziesięciu mężczyzn;

11

spośród synów Bebaja – Zekarja, syn Bebaja, a z nim dwudziestu ośmiu mężczyzn;

12

spośród synów Azgada – Jochanan, syn Hakkatana, a a z nim stu dziesięciu mężczyzn;

13

spośród synów Adonikama – młodsi synowie, a oto ich imiona: Elifelet, Jeiel, Szemaja, a z nimi sześćdziesięciu mężczyzn;

14

spośród synów Bigwaja – Utaj i Zabbud, a z nim siedemdziesięciu mężczyzn.

Uzupełnienie liczby imigrantów przez lewitów

15

Zgromadziłem ich nad rzeką, która płynie koło Achawa, a gdyśmy tam obozowali przez trzy dni, stwierdziłem, że jest lud i że są kapłani, ale nie znalazłem tam nikogo spośród lewitów.

16

Posłałem więc Eliezera, Ariela, Szemaję, Ematana, Natana, Zekarję i Meszullama, roztropnych przywódców [rodów] (Jojariba i Elnatana)

17

i dałem im polecenie do Iddy, przełożonego miejscowości Kasifja. Włożyłem im w usta słowa, które mieli powiedzieć do Iddy i jego braci (należących do Świątyni) osiadłych w miejscowości Kasifja, aby zechcieli nam przysłać sługi dla Świątyni naszego Boga.

18

Ponieważ dobrotliwa ręka naszego Boga czuwała nad nami, przyprowadzili nam oni pewnego mądrego męża spośród synów Machliego, syna Lewiego, syna Izraela, mianowicie Szerebję wraz z jego synami i braćmi – razem osiemnastu mężów;

19

następnie Chaszabję, a z nim Jeszaję spośród synów Merariego wraz z jego braćmi i ich synami – razem dwudziestu mężów;

20

ponadto spośród niewolników Świątyni, których Dawid i książęta przydzielili do posług lewitom – dwustu dwudziestu sług Świątyni. Wszyscy oni byli [do tego zadania] wyznaczeni imiennie.

Ostatnie rozporządzenia przed wyruszeniem w drogę

21

Tam też nad rzeką Achawa ogłosiłem post, aby ukorzyć się przed naszym Bogiem i aby uprosić u Niego szczęśliwą podróż dla nas, naszych dzieci i dla naszego całego dobytku.

22

Wstydziłbym się bowiem prosić króla o zbrojną drużynę i o jazdę dla naszej ochrony przed wrogami w czasie drogi. Owszem, powiedzieliśmy królowi wprost przeciwnie: „Ręka naszego Boga czuwa dobrotliwie nad wszystkimi, którzy Go szukają; moc Jego i gniew uderzają w tych wszystkich, którzy się od Niego odwracają.”

23

Tak tedy pościliśmy i szukaliśmy [pomocy] u naszego Boga w tej sprawie. A On nas wysłuchał.

24

Następnie wybrałem dwunastu spośród przedniejszych kapłanów, a także Szerebję i Chaszabję, a wraz z nimi dziesięciu innych spośród ich braci.

25

Odważyłem im srebro, złoto i święte naczynia, datki ofiarne dla Świątyni naszego Boga, które złożyli król, jego doradcy i książęta, jak również wszyscy Izraelici, którzy się tam znajdowali.

26

Odważyłem więc i przekazałem do ich rąk sześćset pięćdziesiąt talentów srebra, sto srebrnych naczyń o wadze dwu talentów, sto talentów złota,

27

dwadzieścia złotych kielichów o wadze tysiąca darejków i dwa naczynia ze szlachetnego brązu, równie cenne jak złoto.

28

I rzekłem im: Wy jesteście poświęceni Jahwe i naczynia te są święte, a srebro i złoto są darem dla Jahwe, Boga ojców waszych.

29

Czuwajcie zatem nad nimi i strzeżcie ich do czasu, aż je odważycie w skarbcu Świątyni Jahwe wobec przełożonych kapłanów i lewitów i wobec przełożonych rodów izraelskich w Jeruzalem.

30

Wzięli więc kapłani i lewici odważone srebro, złoto i naczynia, aby je przenieść do Jeruzalem, do Świątyni naszego Boga.

Przybycie do Jeruzalem

31

Dnia dwunastego pierwszego miesiąca wyruszyliśmy znad rzeki Achawa, by udać się do Jeruzalem. Ręka naszego Boga czuwała nad nami. On nas ochraniał przed wrogami i łupieżcami w czasie drogi.

32

Tak przybyliśmy do Jeruzalem, gdzie odpoczywaliśmy przez trzy dni.

33

Dnia czwartego odważono srebro i złoto oraz naczynia w Świątyni Boga naszego i złożono je na ręce kapłana Meremota, syna Urijji, wobec Eleazara, syna Pinchasa. Przy nich znajdowali się także lewici Jozabad, syn Jozuego, i Noadja, syn Binnuja.

34

Wszystko [zostało przekazane] według liczby i wagi, a ciężar ogólny został wówczas zapisany.

35

Następnie wszyscy, którzy powrócili z wygnania, synowie niewoli, złożyli Bogu Izraela ofiary całopalne: dwanaście cielców za cały Izrael, dziewięćdziesiąt sześć baranów, siedemdziesiąt siedem jagniąt i dwanaście kozłów jako zadośćuczynienie za grzech, wszystko jako ofiarę całopalną dla Jahwe.

36

I przekazali rozkazy króla jego satrapom i zarządcom kraju za Eufratem, a ci wspomagali lud i Świątynię Boga.

SPRAWA MAŁŻEŃSTW MIESZANYCH: 9,1-10,44

Zawiadomienie Ezdrasza o występku

9
1

Gdy sprawy te zostały ukończone, przystąpili do mnie przełożeni i rzekli: Lud izraelski, kapłani i lewici wcale nie zerwali z ludnością tego kraju. Naśladują obrzydliwości Kananejczyków, Chittytów, Peryzzytów, Jebuzytów, Ammonitów, Moabitów, Egipcjan i Amorytów.

2

Spośród ich córek pobrali żony dla siebie i swoich synów, i tak święte nasienie pomieszało się z ludnością tego kraju, a w niewierności tej pierwszymi byli książęta i przełożeni.

3

Skoro wieść ta doszła do moich uszu, rozerwałem szaty moje i płaszcz mój, rwałem włosy z głowy i brody i siedziałem do głębi wstrząśnięty.

4

Wokół mnie zgromadzili się wszyscy, którzy drżeli z obawy przed groźnymi słowami Boga Izraela z powodu niewierności wygnańców. Ja zaś wstrząśnięty do głębi siedziałem tak aż do ofiary wieczornej.

Pokutna modlitwa Ezdrasza

5

W porze ofiary wieczornej wyszedłem [ze stanu] mego przygnębienia i w szacie, i płaszczu rozdartym upadłem na kolana, a wznosząc ręce do Jahwe, mojego Boga,

6

wołałem: Boże mój, wstyd i poniżenie moje są tak wielkie, że nie śmiem podnieść oblicza mego do Ciebie, Boże mój; bowiem przestępstwa nasze urosły ponad nasze głowy, a wina nasza sięga aż do nieba.

7

Od dni ojców naszych aż do dnia dzisiejszego wielka jest nasza wina, a na skutek naszych grzechów my, królowie nasi i kapłani zostaliśmy wydani w ręce królów tych krajów pod miecz, w niewolę, na spustoszenie i na wstyd, jak to jest i dzisiaj.

8

Oto teraz na czas krótki Jahwe, Bóg nasz, okazał nam miłosierdzie. Pozostawił nam naszą ocalałą Resztę i dał nam schronienie w swoim świętym miejscu. W ten sposób Bóg nasz oświecił nam oczy i udzielił nieco wytchnienia w naszej niewoli.

9

Jesteśmy bowiem niewolnikami, ale w niewoli naszej nie opuścił nas Bóg nasz. Nakłonił ku nam łaskę królów perskich i udzielił nam wytchnienia, byśmy mogli odbudować Świątynię Bożą i dźwignąć ją z gruzów, oraz dał nam ostoję w Judzie i Jeruzalem.

10

Teraz wszakże, o Boże nasz, cóż mamy do powiedzenia po tym wszystkim? Przekroczyliśmy Twoje przykazania,

11

które przekazałeś nam za pośrednictwem Twoich sług, Proroków, w następujących słowach: „Ziemia, na którą wkraczacie, by ją objąć w posiadanie, jest ziemią nieczystości, splamioną nieczystością ludzi tego kraju przez ich obrzydliwości, którymi w swym nieczystym usposobieniu napełnili ją od krańca do krańca.

12

Dlatego nie wydawajcie swych córek za ich synów ani nie bierzcie ich córek dla swoich synów. Nie troszczcie się nigdy ani o ich szczęście, ani powodzenie, byście się wzmocnili pożywając plony tego kraju i mogli przekazać go w dziedzictwie swoim synom na wieki.”

13

Po tym wszystkim, co spadło na nas z powodu naszych niegodziwych czynów i wielkiej naszej winy – chociaż Ty, Boże nasz, oszczędzając nas wymierzyłeś nam mniejszą karę, niż byliśmy winni, i pozostawiłeś nam tę ocalałą Resztę –

14

czyż mielibyśmy od nowa gwałcić Twoje przykazania i wstępować w związki małżeńskie z ludami tak obrzydliwymi? Czyż gniew Twój nie posunie się aż do wyniszczenia, nie pozostawiając nam ani Reszty, ani nikogo z ocalałych?

15

Jahwe, Boże Izraela, Ty okazałeś się sprawiedliwym, skoro i dziś jeszcze stanowimy tę Resztę ocalonych! Otośmy przed obliczem Twoim z naszą winą, gdyż z powodu niej nie sposób nam ostać się przed Tobą.

Wpływ modlitwy

10
1

Gdy więc Ezdrasz płacząc i leżąc przed Przybytkiem Boga modlił się i wyznawał przewiny, zgromadził się wokół niego ogromny tłum Izraelitów: mężowie, kobiety i dzieci, a wszystek lud płakał z żalu.

2

Szekanja, syn Jechiela, spośród synów Elama, zabrał głos, mówiąc do Ezdrasza: Sprzeniewierzyliśmy się naszemu Bogu, bośmy pobrali obce żony spośród ludności tej ziemi. Ale jest jeszcze nadzieja dla Izraela.

3

Podejmijmy oto uroczyste zobowiązanie wobec naszego Boga, że odprawimy wszystkie [obce] żony i dzieci z nich zrodzone, zgodnie z radą mojego Pana i wszystkich tych, którzy mają w poszanowaniu przykazania naszego Boga. Niech się stanie Prawu zadość!

4

Powstań więc! Ty zajmiesz się tą sprawą, ale my będziemy stali przy tobie. Odwagi więc i do dzieła.

5

Ezdrasz powstał i rozkazał przysiąc przełożonym kapłanów, lewitom i całemu Izraelowi, że postąpią tak, jak to było powiedziane. I złożyli przysięgę.

6

Odszedł tedy Ezdrasz sprzed Przybytku Boga i udał się do mieszkania Jochanana, syna Eljasziba. Tam spędził noc nie pożywając chleba ani nie pijąc wody. Był bowiem pogrążony w smutku z powodu niewierności tych, którzy powrócili z niewoli.

7

Następnie polecono obwieścić wszystkim w Judzie i w Jeruzalem, którzy powrócili z wygnania, aby się zgromadzili w Jeruzalem.

8

Ktokolwiek nie stawi się w przeciągu trzech dni [na wezwanie], ten zgodnie z postanowieniem przełożonych i starszych zostanie pozbawiony całego mienia, sam zaś będzie wykluczony ze społeczności wygnańców.

Postanowienie zgromadzenia ludowego

9

Wszyscy mężowie [z pokolenia Judy] i Beniamina w ciągu trzech dni zgromadzili się w Jeruzalem. Był to dzień dwudziesty miesiąca dziewiątego. Wszystek lud siedział na dziedzińcu Przybytku Boga, drżąc z powodu wezwania i z powodu deszczu.

10

Wówczas wystąpił kapłan Ezdrasz i oznajmił im: Popełniliście wiarołomstwo, pojmując obce niewiasty za żony i przez to też pomnożyliście winę Izraela.

11

Złóżcie teraz wyznanie grzechu przed Jahwe, Bogiem ojców naszych, i spełnijcie Jego wolę! Odłączcie się od pogańskiej ludności tego kraju i od obcych niewiast!

12

Odpowiedziało całe zgromadzenie, wołając donośnym głosem: Tak, musimy postąpić tak, jak powiedziałeś.

13

Ale lud jest liczny, a czas deszczowy. Nie sposób wytrzymać na otwartym polu. Ponadto sprawy tej nie można załatwić w przeciągu jednego lub dwóch dni, gdyż wielu spośród nas zawiniło pod tym względem.

14

Niech nasi przywódcy zastąpią całe zgromadzenie; wszyscy zaś, którzy w naszych miastach pojęli żony cudzoziemskie, niech się stawią na czas oznaczony wraz ze starszymi każdego miasta i jego sędziami, byśmy mogli odwrócić od nas płomień gniewu naszego Boga z powodu tej sprawy.

15

Tylko Jonatan, syn Asaela, i Jachzeja, syn Tikwy, wystąpili przeciwko temu, poparci przez Meszullama i lewitę Szabbetaja.

Wykonanie postanowienia

16

Wygnańcy postąpili jednak tak, jak to im powiedziano. Kapłan Ezdrasz dobrał sobie [do pomocy] mężów, mianowicie przełożonych poszczególnych rodów. Wszyscy oni zostali [wezwani] imiennie. Pierwszego dnia dziesiątego miesiąca zebrali się, aby tę rzecz rozważyć,

17

i do dnia pierwszego miesiąca pierwszego zakończyli sprawę z tymi wszystkimi mężami, którzy pojęli żony cudzoziemskie.

Lista winowajców

18

Wśród synów kapłańskich ustalono następujących, którzy pojęli obce żony: spośród synów Jozuego, syna Jocadaka, i jego braci byli to: Maaseja, Eliezer, Jarib i Gedaija.

19

Zobowiązali się oni pod przysięgą, że żony swoje odprawią, a jako ofiarę zadośćuczynienia za grzech złożą jednego barana.

20

Spośród synów Immera [jako winnych ustalono]: Chananiego i Zebadję;

21

spośród synów Charima: Maaseję, Elijję, Szemaję, Jechiela i Uzijję;

22

spośród synów Paszchura: Eljoenaja, Maaseję, Iszmaela, Netaneela, Jozabada i Eleasę;

23

spośród lewitów: Jozabada, Szimiego, Kelaję, to jest Kelitę, Petachję, Judę i Eliezera;

24

spośród śpiewaków: Eljasziba; spośród odźwiernych: Szalluma, Telema i Uriego;

25

spośród Izraelitów, a mianowicie spośród synów Parosza: Ramję, Jizijję, Malkijję, Mijjamina, Eleazara, Malkijję i Benję;

26

spośród synów Elama: Mattanję, Zekarję, Jechiela, Abdiego, Jeromota i Elijję;

27

spośród synów Zattua: Eljoenaja, Eliasziba, Mattanję, Jeremota, Zebada i Azizę;

28

spośród synów Bebaja: Jechonana, Chananję, Zabbaja i Atlaja;

29

spośród synów Baniego: Meszullama, Malluka, Adaję, Jaszuba, Jiszala i Jeremota;

30

spośród synów Pachat-Moaba: Adnę, Kelala, Benaję, Maaseję, Mattanję, Becaleela, Binnuja i Menaszszego;

31

spośród synów Charima: Eliezera, Jiszszijję, Malkijję, Szemaję, Symeona,

32

Beniamina, Malluka i Szemarję;

33

spośród synów Chaszuma: Mataja, Mattattę, Zabada, Elifeleta, Jeremaja, Menaszszego i Szimiego;

34

spośród synów Bigwaja: Maadaja, Amrama, Uela,

35

Benaję, Bedię, Keluhiego,

36

Waniję, Meremota, Eliasziba,

37

Mattanję, Matnaja, Jaasaja,

38

Baniego, Binnuja, Szimiego,

39

Szelemję, Natana, Adaję;

40

spośród synów Zakkaja: Maknadbaja, Szaszaja, Szaraja,

41

Azareela, Szelemijaha, Szemarję,

42

Szalluma, Amarję i Józefa;

43

spośród synów Nebo: Jeiela, Mattitję, Zabada, Zebinę, Jaddaja, Joela i Benaję.

44

Ci wszyscy pojęli cudzoziemskie żony, a niektórzy mieli z nimi synów.

KSIĘGA NEHEMIASZA

POWRÓT NEHEMIASZA: 1,1-3,32

Smutne wieści z Jeruzalem

1
1

Słowa Nehemiasza, syna Chakalji. W miesiącu Kislew, roku dwudziestego przebywałem w twierdzy Suza.

2

Przybył tam z Judy Chanani, jeden z braci moich, w towarzystwie innych mężów. Kiedy się dopytywałem o Żydów, o tę Resztę ocalonych z niewoli oraz o Jeruzalem,

3

odpowiedzieli mi: Ci ocaleni, którzy tam w kraju uniknęli uprowadzenia, żyją w wielkim niedostatku i pohańbieniu. Mury Jeruzalem [leżą] w gruzach, a jego bramy ogniem spalone.

Modlitwa Nehemiasza

4

Skoro usłyszałem te słowa, usiadłem z płaczem i przez wiele dni trwałem w żałobie, poszcząc i modląc się do Boga niebios.

5

I mówiłem: Ach, Jahwe, Boże niebios, Boże wielki i groźny, który przymierze i łaskę zachowujesz dla tych, którzy Cię miłują i strzegą Twoich przykazań!

6

Nakłoń ucho swoje; niech oczy Twoje będą otwarte, abyś mógł wysłuchać modlitwy Twego sługi, którą teraz we dnie i w nocy zanoszę do Ciebie za sługi Twoje, synów Izraela. Wyznaję grzechy synów izraelskich, któreśmy popełnili przeciw Tobie. Również ja sam i dom ojca mego zgrzeszyliśmy.

7

Postępowaliśmy niegodnie względem Ciebie; nie zachowywaliśmy przykazań, praw i zaleceń, które nakazałeś za pośrednictwem sługi Twego, Mojżesza.

8

Pomnij wszakże na słowo, któreś objawił Twemu słudze, gdyś wyrzekł: „Jeżeli staniecie się niewierni, rozproszę was między narodami.

9

Jeżeli jednak nawrócicie się do mnie, będziecie strzec przykazań moich i według nich postępować, to choćby nawet wygnańcy wasi zostali rzuceni na krańce niebios, Ja ich tam zgromadzę i przywiodę na miejsce, które obrałem, aby tam mogło przebywać Imię moje.”

10

To są przecież sługi Twoje i lud Twój, który odkupiłeś wielką mocą swoją i potęgą rąk swoich.

11

Ach, niech ucho Twoje, o Panie, otworzy się na modlitwę sługi Twego i na błaganie Twoich poddanych, pragnących czcić Imię Twoje. O, poszczęść teraz – błagam Cię – słudze Twemu i spraw, bym doznał życzliwego przyjęcia od tego męża! A byłem wówczas podczaszym królewskim.

Pozwolenie na powrót i odbudowę murów

2
1

Pewnego razu w miesiącu Nizan, roku dwudziestego panowania króla Artakserksesa, mając pieczę nad winem wziąłem je i podałem królowi. A nigdy dotąd nie bywałem smutny w jego obecności.

2

Toteż zapytał mnie król: Dlaczego smutna jest twoja twarz? Nie jesteś przecież chory! Nie, to troska duszy cię gnębi! Przeraziłem się bardzo [tym pytaniem]

3

i odpowiedziałem królowi: Niech król żyje wiecznie! Jakżeż mógłbym się nie smucić, gdy miasto, w którym są groby ojców moich, leży w gruzach, a bramy jego pochłonął ogień?

4

Odpowiedział [mi król]: O co więc chcesz prosić? Pomodliwszy się do Boga niebios,

5

rzekłem do króla: Jeżeli taka jest wola króla i jeżeli sługa twój jest ci miły, poślij mnie – proszę – do Judy, do miasta grobów moich ojców, abym je odbudował!

6

Król, u którego boku siedziała królowa, spytał mnie: Jak długo potrwa twoja podróż i kiedy powrócisz? Spodobał się królowi podany termin i pozwolił mi jechać.

7

Następnie prosiłem go: Jeżeli to wyda się słuszne królowi, byłoby dobrze, by zaopatrzono mnie w listy do zarządców kraju za Eufratem, abym mógł bezpiecznie dotrzeć aż do Judy,

8

a także w list do Asafa, nadzorcy lasów królewskich, by mi dostarczył drzewa na belki do bram twierdzy znajdującej się naprzeciw Świątyni, do muru miejskiego i na dom, w którym mógłbym zamieszkać. Król wyraził na to zgodę, gdyż dobrotliwa ręka mojego Boga czuwała nade mną.

9

I tak przybyłem do zarządców kraju za Eufratem i wręczyłem im królewskie listy polecające. Król nakazał także, aby mi towarzyszyli dowódcy wojskowi i jezdni.

10

Gdy Sanballat z Choron i Tobijja, sługa ammonicki, usłyszeli o tym, byli bardzo niezadowoleni, że przybył oto mąż, który będzie zabiegał o dobro Izraelitów.

Nocny przegląd murów miasta

11

I tak przybyłem do Jeruzalem, a po trzydniowym tam pobycie

12

wstałem w nocy wraz z kilku mężami, nie wyjawiając nikomu, co mi Bóg polecił uczynić dla Jeruzalem. Nie miałem z sobą innego zwierzęcia oprócz tego, którego sam dosiadałem.

13

Nocą wyszedłem przez bramę Nad Doliną i skierowałem się ku Źródłu Smoczemu, następnie ku bramie Gnojnej i badałem uważnie mury Jeruzalem, w których były wyłomy, a których bramy ogniem były spalone.

14

Następnie dotarłem do bramy Źródlanej i Stawu Królewskiego. Tu dla zwierzęcia, na którym jechałem, nie było już przejścia.

15

Ruszyłem więc nocą dalej przez [wyschnięty] potok w górę, dokonując przeglądu murów, po czym przeszedłem znów przez bramę Nad Doliną i powróciłem.

16

Przełożeni ludu zaś nie wiedzieli, dokąd poszedłem i co zamierzałem uczynić. Dotychczas bowiem nie zwierzyłem się jeszcze Judejczykom z niczego: ani kapłanom, ani książętom, ani przełożonym, ani też innym urzędnikom.

Postanowienie odbudowy murów miasta

17

Dopiero teraz rzekłem do nich: Widzicie, w jakim że to poniżeniu żyjemy: oto Jeruzalem leży w gruzach, a jego bramy są spalone. Pójdźcie więc i odbudujmy mury Jeruzalem, abyśmy nie byli dłużej pośmiewiskiem!

18

A kiedy im opowiedziałem, jak ręka mojego Boga dobrotliwie czuwała nade mną, i gdy im przekazałem słowa, które król do mnie wyrzekł, oświadczyli: Powstańmy i budujmy! I tak odważnie przyłożyli rękę do tego dzieła.

19

Kiedy o tym usłyszeli Sanballat z Choron, Tobijja, sługa ammonicki, i Arab Geszem, szydzili z nas i okazywali nam wzgardę mówiąc: Cóż to robicie? Czyż chcecie wystąpić przeciw królowi?

20

Odpowiedziałem im: Bóg niebios nam poszczęści! My, Jego słudzy, postanawiamy przystąpić do budowy. Wy zaś nie macie żadnego udziału ani prawa, ani żadnej pamiątki w Jeruzalem!

Lista zatrudnionych przy budowie

3
1

Arcykapłan Eljaszib i jego bracia kapłani zabrali się do budowy bramy Owczej i poświęcili ją; potem założyli belki i wstawili wrota. [I budowali dalej] aż do Wieży Stu i poświęcili ją; następnie założyli belki i [prowadzili prace dalej] aż do Wieży Chananeela.

2

Obok budowali mężowie z Jerycho, obok nich budował Zakkur, syn Imriego.

3

Bramę Rybną budowali mężowie z Senaa. Założyli belki i wbudowali wrota, zawiasy i rygle.

4

Obok nich budował Meremot, syn Urijji i wnuk Hakkosa. Obok naprawiał Meszullam, syn Berakji i wnuk Meszszabeela. Obok naprawiał Cadok, syn Baany.

5

Obok naprawiali [mur] mieszkańcy Tekoa. Ale możni spośród nich nie chcieli ugiąć karku w służbie swego Pana.

6

Przy bramie Jeszany [pracowali] Jojada, syn Paseacha, i Meszullam, syn Besodji. Założyli oni belki i wbudowali wrota, zawiasy i rygle.

7

Obok nich naprawiali Melatja z Gibeonu i Jadon z Meronot, jak również mężowie z Gibeonu i Micpa przy stolicy sędziowskiej wielkorządcy Syrii.

8

Obok naprawiał Uzziel, syn Charhaji, jeden ze złotników. Obok niego naprawiał Chananja, jeden ze zrzeszenia wytwórców wonności. Obwarowywali oni Jeruzalem aż do szerokiego muru.

9

Obok nich naprawiał Refaja, syn Chura, przełożony jednej połowy okręgu Jeruzalem.

10

Obok, mianowicie naprzeciw własnego domu, naprawiał Jedaja, syn Charumafa. Obok niego naprawiał Chattusz, syn Chaszaneji.

11

Drugi odcinek i Wieżę Pieców naprawiali Malkijja, syn Charima, i Chaszszub, syn Pachat-Moaba.

12

Obok naprawiał Szallum, syn Hallochesza, przełożony [drugiej] połowy okręgu jerozolimskiego, wspólnie ze swymi córkami.

13

Bramę Nad Doliną naprawiał Chanun wspólnie z mieszkańcami Zanoach. Odbudowywali ją i założyli wrota, zawiasy i rygiel. [Naprawili również dalej] mur [na odcinku] tysiąca łokci aż do bramy Gnojnej.

14

Przy bramie Gnojnej naprawiał Malkijja, syn Rekaba, przełożony okręgu Bet ha-Kerem. Odbudowywał ją i zakładał wrota, zawiasy i rygle.

15

Bramę Źródlaną naprawiał Szallum, syn Kol-Chozego, przełożony okręgu Micpa. Odbudował ją, pokrył dachem i wmontował wrota, zawiasy i rygle. [Naprawiał on także] mur nad sadzawką Siloe przy ogrodach królewskich aż do stopni, które prowadziły w dół do Miasta Dawidowego.

16

Za nim pracował Nehemiasz, syn Azbuka, przełożony połowy okręgu BetCur, aż [do miejsca, naprzeciw którego] znajdują się groby królewskie, i aż do Sztucznego Stawu i do Domu Bohaterów.

17

Za nim naprawiali lewici, [a więc przede wszystkim] Rechum, syn Baniego. Obok niego naprawiał Chaszabja, przełożony [jednej] połowy okręgu Keila w imieniu swego okręgu.

18

Za nim naprawiali bracia ich pod [przewodnictwem] Binnuja, syna Chenadada, przełożonego [drugiej] połowy okręgu Keila.

19

Obok naprawiał Ezer, syn Jeszuy, przełożony z Micpa, na drugim odcinku [od miejsca] naprzeciw wejścia do Zbrojowni w kierunku Węgła.

20

Za nim naprawiał gorliwie Baruch, syn Zabbaja, na jednym odcinku od Węgła aż do bramy domu arcykapłana Eljasziba.

21

Za nim naprawiał Meremot, syn Urijji i wnuk Hakkoca, na drugim odcinku od bramy domu Eljasziba aż do końca domu Eljasziba.

22

Za nim pracowali nad naprawą kapłani, mężowie z równiny [Jordanu].

23

Za nimi naprawiali Beniamin i Chaszszub na wprost własnych domów. Za nimi naprawiał Azarja, syn Maaseji i wnuk Ananji, obok własnego domu.

24

Za nimi naprawiał Binnuj, syn Chanadada, drugi odcinek od domu Azarji aż do Węgła i do Narożnika.

25

Palal, syn Uzaja, naprawiał [mur] na wprost Narożnika i wieży, która wystaje z górnego pałacu królewskiego obok dziedzińca warty. Za nim naprawiał Pedaja, syn Parosza.

26

Niewolnicy Świątyni mieszkali na Ofelu, [miejscu, które] znajduje się naprzeciw bramy Wodnej w kierunku wschodnim i wysuniętej ku przodowi wieży.

27

Za nim naprawiali mieszkańcy Tekoa drugi odcinek od [miejsca, które] znajduje się naprzeciw wielkiej wysuniętej naprzód wieży, aż do murów Ofelu.

28

W górę od bramy Końskiej pracowali nad naprawą kapłani, a mianowicie każdy naprzeciw własnego domu.

29

Za nimi naprawiał Cadok, syn Immera, naprzeciw własnego domu. Za nim naprawiał Szemaja, syn Szekanji, stróż bramy Wschodniej.

30

Za nim naprawiał drugi odcinek Chananja, syn Szelemji, a na drugim odcinku Chanun, szósty syn Calafa. Za nim naprawiał Maszullam, syn Berekji, naprzeciw własnego mieszkania.

31

Za nim naprawiał Malkija z cechu złotników, aż do domu niewolników Świątyni i kupców, naprzeciw bramy Straży aż do narożnego Tarasu Górnego.

32

Pomiędzy narożnym Tarasem Górnym a bramą Owczą naprawiali [mur] złotnicy i kupcy.

TRUDNOŚCI PRZY ODBUDOWIE MURÓW: 3,33-7,72

Szyderstwa przeciwników

33

A gdy Sanballat usłyszał, że odbudowujemy mury, uniósł się gniewem i wielkim oburzeniem. I szydził z Żydów,

34

mówiąc wobec swych braci i oddziałów z Samarii: Na co to się porywają ci nieszczęśni Żydzi? Czyż można im pozwolić na to? Czyż złożą ofiarę? Czy chcą skończyć w jeden dzień? Czy chcą wskrzesić te kamienie z rumowiska, te kamienie przepalone ze stosu rumowiska?

35

Ammonita Tobijja, który stał u jego boku, wołał: Nawet jeśli zbudują, lis jednym skokiem przewróci cały ten mur kamienny!

Modlitwa Nehemiasza

36

„Słuchaj, o Boże nasz, na jakie pośmiewisko zostaliśmy wystawieni! Spraw, by ich zniewagi spadły na ich głowę i wydaj ich jako łup do kraju niewoli!

37

Nie daruj im nieprawości ich i niech grzech ich nie będzie wymazany sprzed oblicza Twego, gdyż znieważali budujących”.

38

A myśmy nadal odbudowywali mury, tak że naprawa cała została doprowadzona do połowy wysokości. Lud bowiem z zapałem przykładał się do tej pracy.

Zaplanowany napad wrogów

4
1

Gdy Sanballat, Tobijja, Arabowie, Ammonici i mieszkańcy Aszdod usłyszeli, że naprawa murów jerozolimskich postępuje naprzód, gdyż wyłomy zaczęły się wypełniać, unieśli się gwałtownym gniewem.

2

Poprzysięgli sobie wszyscy, że wystąpią zbrojnie przeciw Jeruzalem i wywołają tam zamieszanie.

3

Ale myśmy się modlili do naszego Boga i trzymaliśmy we dnie i w nocy straż, by bronić się przed nimi.

4

Mężowie judzcy mówili jednak: Słabnie siła dźwigających ciężary, a gruzu jest wciąż wiele: Nie będziemy w stanie odbudować murów.

5

A nieprzyjaciele nasi mówili: Nie powinni o niczym wiedzieć i niczego zauważyć, dopóki nie wtargniemy do środka i pobiwszy ich położymy kres zamierzeniu.

6

Gdy jednak Żydzi, mieszkający w pobliżu [naszych wrogów], częstokroć przychodzili ze wszystkich miejscowości, które do nas wróciły, i o tym nas powiadamiali,

7

ustawiłem lud na czatach w miejscach niżej położonych, za murami, na wolnej przestrzeni. Ustawiłem go według rodzin z mieczami, włóczniami, łukami.

8

Następnie dokonawszy przeglądu wstałem i rzekłem do możniejszych, do przełożonych i do reszty ludu: Nie lękajcie się ich! Wspomnijcie na swego Pana, wielkiego i groźnego i walczcie za waszych braci, za waszych synów i córki, za wasze żony i za wasze domy!

9

Wrogowie nasi dowiedzieli się, że zostaliśmy uprzedzeni. Tak Bóg zniweczył ich zamysły, my zaś wszyscy wróciliśmy znów na mury, każdy do swej roboty.

Dalsza odbudowa pod zbrojną ochroną

10

Od tego dnia tylko połowa moich ludzi była zajęta przy budowie, druga zaś połowa stała uzbrojona we włócznie, tarcze, łuki i pancerze. Starszyzna zajęła stanowisko z tyłu za całym pokoleniem Judy,

11

które pracowało przy odbudowie murów. Ci, którzy podnosili ciężary i nosili, jedną ręką pracowali, a w drugiej broń trzymali.

12

Każdy z budujących miał podczas pracy miecz przepasany u bioder. Trębacz stał przy moim boku.

13

Rzekłem następnie do starszyzny, przełożonych i reszty ludu: Praca jest ogromna i prowadzona na wielkiej przestrzeni. Rozproszyliśmy się zbytnio na murach, oddałem znacznie jeden od drugiego.

14

Z któregokolwiek miejsca usłyszycie głos trąbki, zgromadźcie się natychmiast przy nas: Bóg nasz będzie za nas walczył!

15

Tak oto pracowaliśmy przy tym dziele, podczas gdy połowa spośród nas trzymała włócznie od brzasku jutrzenki aż do ukazania się gwiazd.

16

W owym czasie nakazałem jeszcze ludowi: Każdy wraz ze swym sługą winien spędzać noce w Jeruzalem. W nocy mają nam służyć jako straż, we dnie zaś – jako robotnicy.

17

Nikt – ani ja, ani moi bracia, ani ludzie, którzy pełnili przy mnie straż – nie zdejmował swoich szat. Każdy miał broń po prawicy.

Trudne warunki materialne

5
1

Podniosła się głośna skarga pomiędzy ludem i jego niewiastami przeciwko braciom ich – Żydom.

2

Jedni mówili: Musimy oddawać jako zakładników naszych synów i nasze córki w zamian za zboże, abyśmy mogli jeść i przeżyć.

3

Drudzy zaś mówili: Musimy wydzierżawiać nasze pola, winnice i domy, by móc otrzymać zboże na czas głodu.

4

Jeszcze inni mówili: Musimy pożyczać pieniądze zastawiając nasze pola i winnice, by się móc wywiązać z podatków wobec króla.

5

A przecie ciała nasze są jako ciała braci naszych, a nasze dzieci są jak ich dzieci. A oto my musimy zaprzedać naszych synów i nasze córki. Niektóre z naszych córek spotkało już to poniżenie, a my nie możemy temu zapobiec, gdyż nasze pola i winnice należą już do innych.

Wypomnienie win

6

Uniosłem się wielkim gniewem, gdy usłyszałem ich skargę i te słowa.

7

Rozważyłem to najpierw w swym sercu, a następnie zwróciłem się do starszych i przełożonych z wyrzutami, mówiąc im: Każdy z was uprawia lichwę wobec swych braci. I zwołałem przeciwko nim wielkie zgromadzenie ludu

8

i rzekłem: W miarę naszych możliwości wykupiliśmy braci naszych Żydów, którzy zostali sprzedani poganom. Wy natomiast zaprzedajecie teraz braci swoich, a oni są odsprzedawani nam. Zamilkli na to, nie znajdując żadnej odpowiedzi.

9

Mówiłem więc dalej: Niedobry to sposób postępowania. Czyż nie powinniście kroczyć w bojaźni Bożej, by uniknąć zniewag pogan, naszych wrogów?

10

Ja także i bracia moi, i moi ludzie pożyczaliśmy im pieniądze i zboże. Darujmy im więc ten dług.

11

Jeszcze dzisiaj zwróćcie im ich pola, winnice, gaje oliwne i domy oraz dług w pieniądzach, zbożu, moszczu i oliwie, któreście pobrali od nich jako odsetki.

12

Oświadczyli: Oddajemy im to i niczego więcej od nich nie żądamy. Postąpimy tak, jak ty nam nakazałeś. Następnie przywołałem kapłanów i kazałem im przysiąc, że to postanowienie wprowadzą w czyn.

13

Potrząsnąwszy przy tym połami swego płaszcza, rzekłem: Tak niechaj Bóg wytrząśnie z jego domu i jego posiadłości każdego, kto by nie dotrzymał tego słowa! Tak niechaj będzie wytrząśnięty i pozbawiony mienia! A na to całe zgromadzenie odpowiedziało: Niech się tak stanie! I wielbili Jahwe. I dotrzymał lud swego przyrzeczenia.

Bezinteresowność Nehemiasza

14

Począwszy od dnia, w którym ustanowiono mnie namiestnikiem w ziemi judzkiej, w okresie lat dwunastu, to jest od dwudziestego do trzydziestego drugiego roku panowania króla Artakserksesa, ja ani moi bracia nie korzystaliśmy z przysługującego namiestnikowi uposażenia.

15

Dawni namiestnicy, którzy byli przede mną, nakładali na lud brzemiona i pobierali od nich co dzień czterdzieści syklów srebra na chleb i wino. Słudzy ich również uciskali lud. Ja jednak nie postępowałem w ten sposób z bojaźni przed Bogiem.

16

Co więcej, przykładałem rękę do budowy tych murów, a pola nie kupiłem. Cały zastęp moich ludzi stawał gromadnie do pracy.

17

Przy stole moim żywili się Żydzi, to jest starszyzna w liczbie stu pięćdziesięciu ludzi, a także ci, którzy przybyli do nas z okolicznych krajów.

18

Oto codziennie przygotowywano jednego wołu, sześć doborowych owiec oraz ptactwo; wszystko to przyrządzano na mój koszt. Ponadto co dziesięć dni wydawano wina w obfitości. Pomimo to nigdy nie żądałem dochodów przysługujących namiestnikowi, gdyż nad ludem nazbyt ciążyły [prowadzone] roboty.

19

Policzże mi, o Boże, na moje dobro to wszystko, co uczyniłem dla tego ludu!

Podstęp wrogów

6
1

Kiedy do Sanballata i Tobijji, a także do Araba Geszema i pozostałych naszych wrogów dotarła wieść, że odbudowałem mury i że nie pozostał w nich żaden wyłom – chociaż do tego czasu nie założyłem jeszcze podwoi do bram –

2

Sanballat i Geszem wysłali do mnie poselstwo ze słowami: Przyjdź, spotkamy się razem w Kefirim na równinie Ono! Mieli bowiem oni zamiar wyrządzić mi krzywdę.

3

Wysłałem więc do nich posłów ze słowami: Mam wielką pracę do wykonania i przybyć nie mogę. Praca zostałaby przerwana, gdybym ją opuścił i zstąpił do was.

4

Cztery razy przysłali do mnie to samo zaproszenie i zawsze dawałem im tę samą odpowiedź.

5

Wobec tego Sanballat po raz piąty przysłał do mnie w ten sam sposób swego sługę z otwartym listem w ręce.

6

Było w nim napisane: Rozchodzi się wieść wśród ludów, a także Gaszmu to potwierdza, że ty i Żydzi myślicie o buncie. Dlatego odbudowujesz mury. Według tych doniesień ty miałbyś być ich królem.

7

Miałeś też wezwać proroków, którzy by ogłosili o tobie w Jeruzalem: Król jest w Judei! Tego rodzaju wieści dotrą i do uszu królewskich. Przyjdź więc, abyśmy się wspólnie mogli nad tym naradzić.

8

Ja jednak poleciłem mu odpowiedzieć: Nie zdarzyło się nic z tego, co twierdzisz. Znalazłeś to sam w swoim własnym sercu.

9

Wszyscy chcieli nas bowiem tylko zastraszyć rozumując: Ręka ich zniechęci się do zamierzenia, które nigdy nie zostanie doprowadzone do końca. A teraz, [o Boże], dodaj mi odwagi!

Zaprzysiężeni wrogowie wśród Żydów

10

Udałem się do domu Szemaji, syna Delaji i wnuka Mehetabeela, który miał jakąś trudną sprawę. Rzekł on do mnie: Udajmy się razem do Domu Bożego, do wnętrza Świątyni; zawrzyjmy podwoje Świątyni, przyjdą bowiem, aby cię zabić. Tej nocy przyjdą, aby cię zabić.

11

Ja jednak odpowiedziałem: Mąż takiej godności, jak ja, miałby uciekać? A czyż człowiek świecki mógłby wejść do Świątyni i pozostać przy życiu? Nie, nie wejdę tam.

12

Poznałem bowiem, że to nie Bóg go posłał, lecz że wypowiedział to proroctwo o mnie przekupiony przez Tobijję i Sanballata.

13

[Przekupiono go, abym] się przeraził i abym postąpiwszy tak zgrzeszył. Miało to im służyć jako środek do zniesławienia mego dobrego imienia i pohańbienia mnie.

14

Pamiętaj, o mój Boże, o Tobijji i Sanballacie za ich [złe] postępowanie, a także, że prorokini Noadja i inni prorocy chcieli mnie przerazić.

15

Mury zostały ukończone dnia dwudziestego piątego Elul, w ciągu pięćdziesięciu dwu dni.

16

Gdy wszyscy nasi wrogowie to usłyszeli, narody, które nas otaczały, zdjęte zostały lękiem i ogarnęło je zniechęcenie. Poznały one, że dzieło to zostało dokonane za sprawą naszego Boga.

17

W tym samym czasie starszyzna judzka wysłała wiele listów do Tobijji i od Tobijji nadchodziły do nich.

18

Wielu w Judzie było z nim związanych przysięgą, był on bowiem zięciem Szekanji, syna Aracha, syn zaś jego Jochanan miał za żonę córkę Meszullama, syna Berekji.

19

Nawet w mojej obecności mówili o nim pochlebnie i moje słowa jemu przekazywali. Tobijja wysyłał listy, by przejąć mnie lękiem.

Troska o bezpieczeństwo miasta

7
1

Gdy mury zostały odbudowane, poleciłem wstawić bramy. Wtedy mianowano stróżów bram, [a do ich pomocy] śpiewaków i lewitów.

2

Władzę naczelną nad Jeruzalem powierzyłem swemu bratu Chananiemu, a dowództwo nad twierdzą Chananji; mąż ten bowiem górował wiernością i bojaźnią Bożą nad wielu innymi.

3

Dałem im polecenie: Bram Jeruzalem nie wolno otwierać przedtem, zanim słońce zacznie przygrzewać, a [wieczorem], gdy stróże stoją jeszcze na swych posterunkach, należy je zamykać i zakładać rygle. Należy rozstawić straże spośród mieszkańców Jeruzalem, każdego na jego posterunku i każdego przed jego własnym domem.

Zwołanie zebrania ludowego

4

Miasto było przestronne i znaczne, ale ludność w nim była nieliczna, a i domy nie były jeszcze odbudowane.

5

Bóg natchnął mnie postanowieniem, bym zebrał starszyznę, przełożonych i lud, w celu dokonania spisu według rodów. Odszukałem spis rodów tych, którzy pierwsi powrócili [z Babel] i znalazłem tam, co następuje:

Spis przybyszów z Zorobabela

6

Oto mieszkańcy kraju [Judy], którzy przybyli z wygnania na obczyźnie, dokąd uprowadził ich Nebukadnezar, król Babilonu, a którzy powrócili do Jeruzalem i Judy, każdy do swego miasta.

7

Przybyli oni z Zorobabelem, Jozuem, Nehemiaszem, Azarją, Raamją, Nachamanim, Mordokajem, Bilszanem, Misperetem, Bigwajem, Nechumem i Baaną. A oto liczba mężów ludu Izraela:

8

synów Parosza – 2172,

9

synów Szefatji – 372,

10

synów Aracha – 652,

11

synów Pachat-Moaba z linii Jozuego i Joaba – 2818,

12

synów Elama – 1254,

13

synów Zattua – 845,

14

synów Zakkaja – 760,

15

synów Binnuja – 648,

16

synów Bebaja – 628,

17

synów Azgada – 2322,

18

synów Adonikama – 661,

19

synów Bigwaja – 2067,

20

synów Adina – 655,

21

synów Atera z linii Chizkijji – 98,

22

synów Chaszuma – 328,

23

synów Beceja – 324,

24

synów Charifa – 112,

25

synów Gibbara – 95,

26

mężów z Betlejem i Netofa – 188,

27

mężów z Anatot – 128,

28

mężów z Bet-Azmawet – 42,

29

mężów z Kirjat-Jearim, Kefira i Beerot – 743,

30

mężów z Rama i Gaba – 621,

31

mężów z Mikmas – 122,

32

mężów z Betel i Aj – 123,

33

mężów z drugiego Nebo – 52,

34

synów drugiego Elama – 1254,

35

synów Charima – 320,

36

mężów z Jerycho – 345,

37

mężów z Lod, Chadid i Ono – 721,

38

synów Senay – 3930.

39

[A oto liczba] kapłanów: synów Jedaji z domu Jozuego – 973,

40

synów Immera – 1052,

41

synów Paszchura – 1247,

42

synów Charima – 1017.

43

Spośród lewitów [wrócili] synowie Jozuego z linii Kadmiela i Hodwy – razem 74,

44

spośród śpiewaków – 148 synów Asafa.

45

Spośród odźwiernych [wrócili] synowie Szalluma, synowie Atera, synowie Talmona, synowie Akkuba, synowie Chatity i synowie Szobaja – razem 138.

46

Spośród niewolników Świątyni [wrócili] synowie Cichy, synowie Chaszufy, synowie Tabbaota,

47

synowie Kerosa, synowie Sii, synowie Padona,

48

synowie Lebany, synowie Chagaby, synowie Szalmaja,

49

synowie Chanana, synowie Giddela, synowie Gachara,

50

synowie Reaji, synowie Recina, synowie Nekody,

51

synowie Gazzama, synowie Uzzy, synowie Paseacha,

52

synowie Besaja, synowie Meunitów, synowie Nefisytów,

53

synowie Bakbuka, synowie Chakufy, synowie Charchura,

54

synowie Baslita, synowie Mechidy, synowie Charszy,

55

synowie Barkosa, synowie Sisery, synowie Tamacha,

56

synowie Neciacha i synowie Chatify.

57

Spośród potomków niewolników Salomona [wrócili] synowie Sotaja, synowie Sofereta, synowie Peridy,

58

synowie Jaali, synowie Darkona, synowie Giddela,

59

synowie Szefatji, synowie Chattila, synowie Pokeret-Haccebajima, synowie Amona.

60

Razem liczba niewolników Świątyni i synów niewolników Salomona wynosiła 392.

61

Następujący [mężowie] przybyli z Tell-Melach, Tell-Charsza, Kerub, Addon i Immer, a nie umieli wykazać, czy ród ich i pochodzenie wywodzi się z Izraela:

62

synowie Delaji, synowie Tobijji i synowie Nekody – razem 642.

63

Spośród kapłanów zaś: synowie Chobajji, synowie Hakkoca i synowie Barzillaja, tego, który pojął za żonę jedną z córek Barzillaja z Gilead i przybrał jego imię.

64

Szukali oni swego rodowodu, ale ponieważ go nie odnaleziono, wykluczono ich jako nieczystych ze służby kapłańskiej.

65

Tirszata zakazał im spożywać pokarmy święte, dopóki się nie zjawi kapłan [radzący się] Urim i Tummim.

66

Cała społeczność [liczyła] razem 42 360 ludzi,

67

nie wliczając w to niewolników i niewolnic, których było 7337. Do tego doszło 245 śpiewaków i śpiewaczek.

68

[Mieli oni] 435 wielbłądów i 6720 osłów.

69

Pewna część przełożonych rodów złożyła dary na dzieło odbudowy: Tirszata przekazał do skarbca 1000 drachm złota, 50 czasz i 30 szat kapłańskich i (500 min srebra).

70

Niektórzy spośród przełożonych rodzin złożyli do skarbca 20 000 drachm złota i 2200 min srebra.

71

Dary złożone przez resztę ludu wynosiły 20 000 drachm złota, 2000 srebra i 67 szat kapłańskich.

72

Kapłani, lewici, odźwierni, śpiewacy, [niektórzy spośród ludu], służba świątynna i cała reszta Izraela osiedlili się w swoich miastach.

REFORMA EZDRASZA: 7,72-8,18

Czytanie Prawa Mojżeszowego

Kiedy nadszedł siódmy miesiąc, a Izraelici osiedlili się już w swoich miastach,

8
1

na placu przed bramą Wodną zgromadził się wszystek lud jak jeden mąż i prosił Ezdrasza, uczonego w piśmie, aby przyniósł Księgę Prawa Mojżeszowego, które Jahwe nadał Izraelowi.

2

Kapłan Ezdrasz przyniósł Księgę Prawa na zgromadzenie, w którym brali udział mężowie i niewiasty, to jest wszyscy, którzy zdolni byli je zrozumieć. Działo się to dnia pierwszego miesiąca siódmego.

3

Czytał on z Księgi od świtania aż do południa mężom i niewiastom, i wszystkim, którzy je mogli zrozumieć, na placu przed bramą Wodną. Uszy całego ludu były skierowane ku Księdze Prawa.

4

Uczony w Piśmie Ezdrasz stał na drewnianym wzniesieniu, które na ten cel zbudowano. Obok niego znajdowali się: po stronie prawej Mattitja, Szema, Anaja, Urijja, Chilkija i Maaseja, a po lewej: Pedaja, Miszael, Malkijja, Chaszum, Chaszebadana, Zekarja i Meszullam.

5

Ezdrasz otworzył Księgę na oczach całego ludu, stał bowiem wyżej od niego. A skoro ją rozwarł, powstał wszystek lud.

6

A kiedy Ezdrasz wielbił Jahwe, wielkiego Boga, cały lud ze wzniesionymi rękoma odpowiadał: „Amen, Amen”, po czym pochylał się w pokłonie i upadał na twarz przed Jahwe.

7

Następnie lewici: Jozue, Bani, Szerebja, Jamin, Akkub, Szabbetaj, Hodijja, Maaseja, Kelita, Azarja, Jozabad, Chanan i Pelaja wyjaśniali Prawo ludowi trwającemu w postawie stojącej.

8

Czytali oni w Księdze Prawa Bożego, wyraźnie wyjaśniając znaczenie, tak że lud rozumiał to, co mu odczytywano.

9

Następnie przemawiali do tłumu Nehemiasz (to jest Tirszata), kapłan i uczony w Piśmie Ezdrasz oraz lewici, którzy pouczali lud: Dzień ten jest poświęcony Jahwe, waszemu Bogu. Nie smućcie się i nie płaczcie! Wszystek bowiem lud począł płakać, słuchając słów Prawa.

10

Polecił im jeszcze [Tirszata]: Idźcie i spożywajcie tłuste potrawy mięsne! Pijcie słodkie napoje i poślijcie też część temu, który nic nie przygotował; dzień ten bowiem jest święty przed Panem naszym. Nie smućcie się; radość bowiem w Jahwe jest waszą obroną.

11

Lewici usiłowali uspokoić wszystek lud mówiąc: Uciszcie się, dzień ten bowiem jest święty. Nie smućcie się!

12

Rozszedł się więc wszystek lud, by jeść i pić, odesłać cząstkę [potrzebującym] i oddawać się wielkiej radości; pojęli bowiem słowa, które im przekazano.

Obchód Święta Namiotów

13

Drugiego dnia przełożeni rodu całego ludu, kapłani i lewici zebrali się wokół Ezdrasza, uczonego w Piśmie, by zgłębiać słowa Prawa.

14

W Prawie, które Jahwe przekazał za pośrednictwem Mojżesza, znaleźli przepis, by podczas święta w miesiącu siódmym Izraelici mieszkali w szałasach

15

i by we wszystkich swoich miastach i w Jeruzalem ogłaszali i wołali: Ruszajcie w góry! Przynieście gałęzi z różnych gatunków drzewa oliwnego, palmy, gałęzi mirtu i [innych] drzew liściastych, by wznieść szałasy, jak to zostało przepisane!

16

Poszedł więc lud i przynieśli [gałęzie] i wznieśli sobie szałasy, każdy na swoim dachu, na swoich dziedzińcach, w dziedzińcach Świątyni Bożej, na placu przed bramą Wodną i na placu przed bramą Efraimską.

17

Cała społeczność zatem, [wszyscy], którzy powrócili z wygnania, zbudowali sobie szałasy i przebywali w nich. Ode dni Jozuego, syna Nuna, aż do tego dnia nie obchodzili jeszcze Izraelici tego święta w ten sposób. Wszędzie panowała wielka radość.

18

Dzień w dzień aż do dnia ostatniego odczytywano Księgę Prawa Bożego. Przez siedem dni obchodzono to święto. A dnia ósmego odbyło się uroczyste zgromadzenie zgodnie z przepisem.

REFORMA NEHEMIASZA: 9,1-13,31

Dzień pokuty

9
1

Dnia dwudziestego czwartego tego miesiąca zgromadzili się Izraelici i pościli przyodziani w wory pokutne, z głowami pokrytymi popiołem.

2

Ci, którzy byli Izraelitami z pochodzenia, odłączyli się od wszystkich obcokrajowców i stojąc wyznawali grzechy własne oraz nieprawości ojców swoich.

3

Stojąc każdy na swoim miejscu odczytywali przez jedną czwartą dnia Księgę Prawa Jahwe, Boga swego, a w ciągu następnej ćwierci dnia wyznawali swoje winy i oddawali pokłon Jahwe, Bogu swemu.

4

Jozue, Bani, Kadmiel, Szebanja, Bunni, Szerebja, Bani i Kenani wstąpili na podwyższenie dla lewitów i głośno wołali do Jahwe, Boga swojego.

5

A następnie lewici: Jozue, Kadmiel, Bani, Chaszabneja, Szerebja, Hodijja, Szebanja i Petachja wydali polecenie: Powstańcie i błogosławcie Jahwe, Bogu waszemu, na wieki wieków.

Błaganie pełne ufności

Niech będzie błogosławione chwalebne Imię Twoje, które wzniosłością swoją przewyższa wszelkie błogosławieństwo i chwałę!

6

Ty, Jahwe, jesteś jedyny, Tyś uczynił niebiosa, niebiosa niebios i wszystko wojsko ich, ziemię i wszystko, co się na niej znajduje, morza i wszystko, co w sobie zawierają. Ty wszystko ożywiasz; wojsko niebieskie pokłon Ci oddaje.

7

Tyś, Jahwe, jest Bogiem, który wybrał Abrama, który go wywiódł z Ur chaldejskiego i nadał mu imię Abraham.

8

Uznawszy, że serce ma wierne Tobie, zawarłeś z nim Przymierze, aby jemu i jego potomstwu dać w dziedzictwo kraj Kananejczyka, Chittyty i Amoryty, Peryzzyty, Jebuzyty i Girgaszyty. I obietnic swych dochowałeś, boś jest sprawiedliwy!

9

Tyś widział ucisk ojców naszych w Egipcie i słyszał ich wołanie nad Morzem Sitowia.

10

Tyś czynił znaki i cuda przeciwko Faraonowi, przeciwko sługom jego i całemu ludowi w jego kraju; widziałeś bowiem, z jak wielką pychą odnosili się do nich. I tak zdobyłeś sobie Imię, które trwa po dzień dzisiejszy.

11

Ty rozwarłeś morze przed nimi, tak że suchą nogą przez toń morską przeszli; prześladowców zaś ich rzuciłeś w głębię topieliska, jak kamień w rozhukane fale.

12

Wiodłeś ich we dnie jako słup obłoku, w nocy zaś pod postacią słupa ognistego, rozświetlającego im drogę, którą iść mieli.

13

Zstąpiłeś na górę Synaj i z wysokości niebios przemawiałeś do nich; dałeś im sprawiedliwe zasady, słuszne prawa, najwznioślejsze przykazania i ustawy.

14

Dałeś im poznać Twój święty szabat; przekazałeś im nakazy, przepisy i Prawo za pośrednictwem sługi Twego Mojżesza.

15

Gdy głód cierpieli, dałeś im chleb z nieba, gdy byli spragnieni, sprawiłeś, że woda trysnęła ze skały. Nakazałeś im wyruszyć i objąć w posiadanie kraj, który uroczystą przysięgą zobowiązałeś się dać im w dziedzictwo.

16

Oni jednak, ojcowie nasi, rozzuchwalili się, nie chcieli ugiąć karku i rozkazów Twoich wcale nie słuchali.

17

Wypowiedzieli Ci posłuszeństwo, nie pomnąc na cuda, któreś dla nich uczynił. Stali się oporni zamyślając w swym sercu powrócić do Egiptu pod jarzmo niewoli. Ty wszakże jesteś Bogiem przebaczenia, łaskawym i miłosiernym, cierpliwym i dobroci pełnym, więc ich nie opuściłeś.

18

Nawet gdy sobie zrobili cielca z lanego metalu i oświadczyli: „Oto bóg twój, który cię wyprowadził z Egiptu!” i wielkie popełniali bluźnierstwa,

19

w swym niezmierzonym miłosierdziu nie opuściłeś ich na pustyni. Nie odstępował od nich słup obłoku za dnia, by im wskazywał drogę, ani słup ognisty w nocy, by im oświecać drogę, po której iść mieli.

20

Dałeś im swego dobrego Ducha, by ich natchnął mądrością. Manny od ust ich nie odjąłeś, i dawałeś im wodę, gdy byli spragnieni.

21

Przez lat czterdzieści roztaczałeś nad nimi opiekę na pustyni. Niczego im nie brakowało, nie zużyły się ich szaty ani stopy im nie obrzmiały.

22

Wydałeś im na łup królestwa i ludy, przydzieliłeś je im w udziale. Zdobyli kraj Sichona, króla Cheszbonu, i kraj Oga, króla Baszanu.

23

Rozmnożyłeś ich synów jako gwiazdy na niebie i wprowadziłeś do kraju, do którego, jak przyobiecałeś ojcom ich, mieli wkroczyć, by go posiąść.

24

Synowie wkroczyli do kraju i podbili go. Poniżyłeś przed nimi mieszkańców kraju, Kanaanitów, których wydałeś w ich ręce, i królów ich, i ludność tego kraju, aby postąpili z nimi według swojej woli.

25

Zdobyli warowne miasta i urodzajną ziemię, posiedli domy, obfitujące we wszelkie dobra: wydrążone cysterny, winnice, gaje oliwne i mnogość drzew owocowych. Jedli, nasycili się, otyłymi się stali, rozkoszowali się w obfitości Twych dóbr.

26

Mimo to okazali się niesforni i powstali przeciwko Tobie, odrzucając precz od siebie Twoje Prawo. Pozabijali Twych Proroków, którzy ich napominali, by się ku Tobie nawrócili, i dopuszczali się wielkich bluźnierstw.

27

Dlatego wydałeś ich w ręce wrogów, którzy ich uciskali. W czasie prześladowań wołali do Ciebie, a Tyś wysłuchał ich z nieba. W swym nieograniczonym miłosierdziu posyłałeś im wybawicieli, którzy ich uwalniali z rąk nieprzyjaciół.

28

Lecz skoro tylko poczynali zażywać pokoju, znowu popełniali zło przed obliczem Twoim. Wydawałeś ich [więc] w ręce nieprzyjaciół, którzy ich uciskali. Oni znowu wołali do Ciebie i wysłuchiwałeś ich z nieba, jakże często uwalniając ich dzięki wielkiemu miłosierdziu Twemu.

29

Upominałeś ich, by ich ku Twemu Prawu nawrócić. Oni jednak, trwając w pysze, nie słuchali Twoich przykazań i grzeszyli przeciwko Twoim prawom, przeciwko tym nawet, których pełnienie daje człowiekowi życie. Pokazywali oporne plecy, kark swój podnosili i słuchać nie chcieli.

30

Przez wiele lat byłeś cierpliwy wobec nich, ostrzegałeś ich przez swego Ducha za pośrednictwem Proroków Twoich, a oni nie słuchali. Wtedy wydawałeś ich w ręce narodów ziemi.

31

W swym niezmierzonym miłosierdziu nie wyniszczyłeś ich jednak ani nie opuściłeś. Jesteś bowiem Bogiem łaskawym i pełnym miłosierdzia.

32

I teraz, o Boże nasz, Boże wielki, potężny i grozę wzbudzający, który dochowujesz Przymierza i łaskawości, nie uznaj za nic nie znaczące wszystkie utrapienia, które spadły na nas, na naszych królów, książąt, na naszych kapłanów, Proroków, na naszych ojców i wszystek lud Twój, począwszy ode dni królów asyryjskich aż do dnia dzisiejszego.

33

Okazałeś się sprawiedliwy we wszystkim, co się nam przydarzyło! Tyś okazał swą wierność, a my naszą bezbożność.

34

Nasi królowie, książęta, kapłani i ojcowie nasi nie postępowali według Twojego Prawa! Nie słuchali przykazań ani Twoich ostrzeżeń, któreś do nich kierował.

35

Żyjąc w swym królestwie pośród mnogich dóbr, któreś im przyznał, w rozległym i urodzajnym kraju, który im dałeś, nie służyli Ci i nie poniechali swoich niecnych postępków.

36

Dziś oto jesteśmy niewolnikami. W kraju, który dałeś naszym ojcom, by się radowali jego owocami i jego dobrami, jesteśmy oto niewolnikami.

37

Z owoców jego korzystają królowie, których nad nimi ustanowiłeś za nasze grzechy. Panują nad naszym ciałem i naszą trzodą według własnego upodobania. Ach, w jakże wielkim znaleźliśmy się ucisku!

Odnowienie Przymierza

10
1

W wyniku tych okoliczności podjęliśmy obowiązującą uchwałę i utrwaliliśmy ją na piśmie. Nasi przełożeni, lewici i kapłani położyli na tym pieczętowanym dokumencie swój podpis.

2

Na tym dokumencie [podpis złożyli]: Nehemiasz Tirszata, syn Chakalji; następnie Sedecjasz,

3

Seraja, Azarja, Jirmeja,

4

Paszchur, Amarja, Malkijja,

5

Chattusz, Szebanja, Malluk,

6

Charim, Meremot, Obadja,

7

Danijjel, Ginneton, Baruk,

8

Meszullam, Abijja, Mijjamin,

9

Maazja, Bilgaj i Szemaja. To byli kapłani.

10

Z lewitów zaś: Jozue, syn Azaneji, Binnuj, potomek Chenadada, i Kadmiel;

11

po nich bracia ich: Szebanja, Hodijja, Kelita, Pelaja, Chanan,

12

Mika, Rechob, Chaszabja,

13

Zakkur, Szerebja, Szebanja,

14

Hodijja, Bani i Beninu.

15

Z przywódców ludu: Parosz, PachatMoab, Elam, Zattu, Bani,

16

Bunni, Azgad, Bebaj,

17

Adonijja, Bigwaj, Adin,

18

Ater, Chiskijja, Azzur,

19

Hodijja, Chaszum, Becaj,

20

Charif, Anatot, Nebaj,

21

Magpijja, Meszullam, Chezir,

22

Meszezabeel, Cadok, Jaddua,

23

Pelatja, Chanan, Anaja,

24

Hozea, Chananja, Chaszszub,

25

Haltochesz, Pilcha, Szobek,

26

Rechum, Chaszabna, Maaseja,

27

Achijja, Chanan, Anan,

28

Malluk, Charim i Baana.

29

Reszta ludu, kapłani, lewici, odźwierni, śpiewacy, niewolnicy Świątyni, słowem wszyscy, którzy się oddzielili od ludności tego kraju, aby postępować według Prawa Bożego, a także żony ich, synowie i córki, wszyscy, którzy zdolni byli do zrozumienia [tego],

30

przyłączają się do swych braci, do swych przywódców i uroczyście związują się zaklęciem i przysięgą, że będą postępowali według Prawa Boga, które zostało oddane za pośrednictwem sługi Bożego, Mojżesza, i że będą zachowywali i wypełniali wszystkie przykazania, postanowienia i prawa Jahwe, naszego Pana.

31

[Przyrzekamy, że] nie będziemy już dawali naszych córek ludności tego kraju ani też ich córek nie będziemy brali na żony dla naszych synów.

32

Jeżeli ludność tego kraju będzie w dzień szabatu przywoziła na sprzedaż towary lub wszelkiego rodzaju zboże, nie kupimy od niej nic ani w dzień szabatu, ani w święto; roku siódmego wyrzekamy się zysku [z ziemi] i nie będziemy żądali zwrotu żadnych długów.

33

Zobowiązujemy się też, że każdego roku będziemy płacić jedną trzecią sykla na potrzeby kultu w Domu naszego Boga,

34

na chleb składany [Bogu], na ofiarę nieustanną z pokarmów, na ustawiczną ofiarę całopalną, na [ofiary] w szabat, nów i święta, na uczty święte i na ofiary przebłagalne, by wyjednać Izraelowi przebaczenie, oraz na wszelkie posługi w Świątyni naszego Boga.

35

My kapłani, lewici i lud rzuciliśmy losy w sprawie dostarczania drzewa: rokrocznie w oznaczonym czasie winno być ono przynoszone do Świątyni według kolejności przez wszystkie rodziny, aby było spalane na ołtarzu Jahwe, naszego Boga, jak to zostało zapisane w Prawie.

36

[Zobowiązujemy się] dostarczać rokrocznie do Świątyni Jahwe pierwociny z naszej roli, pierwociny z wszelkich owoców z wszystkich drzew;

37

przynosić do Świątyni naszego Boga na ręce kapłanów, którzy pełnią służbę w Świątyni naszego Boga, pierworodnych spośród naszych synów i pierworodne naszego bydła, według przepisu Prawa; także pierworodne naszego bydła i owiec;

38

na ręce kapłanów przyniesiemy do komnat w Domu naszego Boga pierwociny z naszej mąki, czyli naszą należność, i owoce ze wszystkich drzew, moszcz i oliwę. Oddamy dziesięcinę z naszej roli lewitom, którzy sami ją pobiorą we wszystkich osadach rolniczych.

39

Kapłan, potomek Aarona, winien towarzyszyć lewitom, gdy będą oni pobierać dziesięcinę. Lewici winni odstawić jedną dziesiątą ze swoich dziesięcin do spichrzy przy Świątyni naszego Boga.

40

Lewici i Izraelici mają do tych spichrzy przynosić daniny ze zboża, moszczu i oliwy. Tam znajdują się sprzęty świątynne, tam też przebywają kapłani, pełniący służbę, odźwierni i śpiewacy. Nie możemy bowiem zaniedbywać Świątyni naszego Boga.

Ludność żydowska w Jeruzalem

11
1

Przełożeni ludu osiedlili się w Jeruzalem. Reszta zaś ludności ciągnęła losy, gdyż jeden człowiek na dziesięciu winien był zamieszkać w Jeruzalem, w tym Mieście świętym, podczas gdy dziewięciu pozostałych miało zamieszkać w [innych] miastach.

2

Lud błogosławił tym wszystkim, którzy zgodzili się osiedlić w Jeruzalem.

3

Oto zarządcy prowincji, którzy osiedlili się w Jeruzalem i w miastach judzkich. Każdy zamieszkał w swojej posiadłości, w swoim mieście: Izraelici, kapłani, lewici, niewolnicy Świątyni i potomkowie niewolników Salomonowych.

4

W Jeruzalem zamieszkali synowie Judy i synowie Beniamina. Spośród synów Judy: Ataja, syn Uzzijji, syna Zakarji, syna Amarji, syna Szefatji, syna Mahalaleela – spośród potomków Pereca;

5

następnie Maaseja, syn Baruka, syna Kol-Chozego, syna Adaji, syna Jojariba, syna Zekarji, Szelanity.

6

Liczba wszystkich potomków Pereca, którzy zamieszkali w Jeruzalem, wynosiła 468 mężów zdatnych do boju.

7

A oto synowie Beniamina: Sallu, syn Meszullama, syna Joeda, syna Pedaji, syna Kolaji, syna Maaseji, syna Itiela, syna Jesaji.

8

A po nim: Gabbaj i Sallaj. [Liczba wszystkich wynosiła] 928 mężów.

9

Ich przełożonym był Joel, syn Zikriego: drugim w zarządzie miasta był Juda, syn Hassenny.

10

Spośród kapłanów: Jedaja, syn Jojariba, Jakin,

11

Seraja, wnuk Chilkijji, syna Meszullama, syna Cadoka, syna Merajota, syna Achituba, książę Domu Bożego

12

i bracia jego, którzy pełnili służbę w Świątyni – razem 822 mężów; następnie Adaja, syn Jerochama, syna Pelalji, syna Amciego, syna Zekarji, syna Paszchura, syna Malkiji

13

i jego bracia, przywódcy rodów – razem 242 mężów; ponadto Amasaj, syn Azareela, syna Achzaja, syna Meszillemota, syna Immera,

14

i bracia jego – razem 128 mężów zdatnych do boju. Ich przełożonym był Zabdiel, syn Haggedolima.

15

Spośród lewitów: Szemaja, syn Chaszszuba, syna Azrikama, syna Chaszabji, syna Bunniego.

16

Szabbetaj i Jozabad zostali wyznaczeni spośród przełożonych lewitów do służby zewnętrznej dla Świątyni Boga.

17

Mattanja, syn Miki, syna Zabdiego, syna Asafa, kierował hymnem pochwalnym. Przy modlitwie on intonował pieśń dziękczynną. Bakbukja był drugim pośród swoich braci. Następnie Abda, syn Szammuy, syna Galala, syna Jedutuna.

18

Ogólna liczba lewitów w Mieście świętym wynosiła 284 ludzi.

19

A oto odźwierni: Akkub, Talmon i jego bracia, którzy trzymali straż przy bramach – razem 172 ludzi.

20

Reszta Izraelitów, kapłanów i lewitów mieszkała w innych miastach judzkich, każdy w swoim dziedzictwie.

21

Niewolnicy Świątyni mieszkali na Ofelu. Ich przełożonymi byli Cicha i Giszpa.

22

Przełożonym lewitów w Jeruzalem był Uzzi, syn Baniego, syna Chaszabji, syna Mattanji, syna Miki, spośród potomków Asafa, ze śpiewaków przydzielonych do służby w Świątyni Boga;

23

istniał bowiem odnoszący się do nich rozkaz królewski, który ustalał, kto ma śpiewać w poszczególnych dniach.

24

Petachja, syn Meszezabeela, potomek Zeracha, syna Judy, był pełnomocnikiem królewskim we wszystkich sprawach ludu.

Miasteczka zamieszkałe przez potomków Judy i Beniamina

25

Gdy chodzi o osady i przynależne do nich pola, to potomkowie Judy osiedlili się w Kirjat-Arba i przynależnych do niego osadach, w Dibon i przynależnych do niego osiedlach, w Jekkabceel i przynależnych do niego osiedlach,

26

w Jeszua, Molada, Bet-Pelet,

27

Chacar-Szual, Beerszebie i przynależnych do nich osiedlach,

28

w Ciklag, Mekona i przynależnych do nich osiedlach,

29

w En-Rimmon, Corea, Jarmut,

30

Zanoach, Adullam i przynależnych osiedlach, w Lakisz i w jego okręgach, w Azeka i przynależnych do niego osiedlach. Osiedlili się więc na terenie od Beerszeby aż do doliny Hinnom.

31

Potomkowie Beniamina osiedlili się w Geba, Mikmas, Ajja, Betel i przynależnych osiedlach,

32

w Anatot, Nob, Ananija,

33

Chacor, Rama, Gittajim,

34

Chadid, Ceboim, Neballat,

35

Lod, Ono i w Dolinie Rzemieślników.

36

Wśród lewitów istniały grupy z pokolenia Judy i Beniamina.

Grupy kapłanów i lewitów za arcykapłana Jozuego

12
1

A oto kapłani i lewici, którzy przybyli razem z Zorobabelem, synem Szealtiela i Jozuem: Seraja, Jirmeja, Ezdrasz,

2

Amarja, Malluk, Chattusz,

3

Szebanja, Charim, Meremot,

4

Iddo, Ginneton, Abijja,

5

Mijjamin, Maadja, Bilga,

6

Szemaja, a także Jojarib, Jedaja,

7

Sallu, Amok, Chilkijja i Jedaja. To byli przywódcy kapłanów i braci ich za dni Jozuego.

8

Spośród lewitów przybyli: Jozue, Binnuj, Kadmiel, Szerebja, Juda, Mattanja. Ten ostatni wraz ze swymi braćmi kierował śpiewem hymnów dziękczynnych,

9

a Bakbukja, Unni i bracia ich stali naprzeciw nich [w czasie śpiewu].

Potomkowie arcykapłana Jozuego

10

Jozue był ojcem Jojakima, Jojakim Eljasziba, Eljaszib Jojady.

11

Jojada był ojcem Jochanana, Jochanan był ojcem Jadduy.

12

Za dni Jojakima następujący kapłani byli przywódcami rodów: Meraja [był przywódcą] rodu Seraji, Chananja rodu Jirmeji,

13

Meszullam rodu Ezdrasza, Jehochanan rodu Amarji,

14

Jonatan rodu Malluka, Józef rodu Szebanji,

15

Adna rodu Charima, Chelkaj rodu Merajota,

16

Zekarja rodu Iddo, Meszullam rodu Ginnetona,

17

Zikri Abii rodu Miniamina, Pikaj rodu Maadji,

18

Szammua rodu Bilgi, Jehonatan rodu Szemaji,

19

Mattenaj rodu Jojariba, Uzzi rodu Jedaji,

20

Kallaj rodu Sallaja, Eber rodu Amoka,

21

Chaszabja rodu Chilkijji i Nataneel rodu Jedaji.

Przełożeni kapłanów za czasów arcykapłanów

22

Za dni Eljasziba, Jojady, Jochanana i Jadduy przełożeni rodów kapłańskich zostali wpisani na listę aż do panowania Dariusza perskiego.

Dane o lewitach

23

Przełożeni rodów lewitów zostali wpisani na listę w Księdze Kronik, ale tylko do czasów Jochanana, wnuka Eljasziba.

24

Przełożonymi lewitów byli: Chaszabja, Szerebja, Jozue, Binnuj, Kadmiel i ich bracia z urzędu, którzy przy śpiewaniu hymnów pochwalnych i dziękczynnych zgodnie z rozporządzeniem Dawida, męża Bożego, stali naprzeciw nich jako chór [śpiewający] na przemian z drugim chórem:

25

Mattanja, Bakbukja i Abadja. Meszullam, Talmon i Akkub jako odźwierni strzegli składnic w pobliżu bram.

26

Żyli oni za dni Jojakima, syna Jozuego i wnuka Jocadaka, i za dni namiestnika Nehemiasza i Ezdrasza, kapłana i uczonego.

Poświęcenie murów Jeruzalem

27

Z okazji poświęcenia murów Jeruzalem wezwano lewitów, aby przybyli do Jeruzalem ze wszystkich miejscowości, w których się osiedlili, by można było obchodzić poświęcenie w radości wśród hymnów pochwalnych i przy dźwiękach cymbałów, harf i cytr.

28

Zgromadzili się śpiewacy z okręgu wokół Jeruzalem i z osiedli Netofatytów,

29

z Bet-Haggilgal i z okolic Geba i Azmawet. Śpiewacy bowiem pobudowali sobie osiedla wokół Jeruzalem.

30

Kapłani i lewici poddali się prawu oczyszczenia, a następnie oczyścili lud, bramy i mury.

31

Następnie poleciłem przełożonym pokolenia Judy wstąpić na mury, gdzie ustawiłem dwa wielkie chóry dziękczynne. Jeden szedł po murach na prawo w kierunku bramy Gnojnej.

32

Za nim postępował Hoszaja i połowa książąt judzkich,

33

wraz z Azarją, Ezdraszem, Meszullamem,

34

Judą, Beniaminem, Szemają, Jirmają

35

oraz [następujący] spośród rodu kapłańskiego z trąbami: Zekarja, syn Jonatana, syna Szemaji, syna Mattanji, syna Miki, syna Zakkura, syna Asafa,

36

i bracia jego: Szemaja, Azareel, Milalaj, Gilalaj, Maaj, Netaneel, Juda i Chanani z instrumentami muzycznymi Dawida, męża Bożego. Ezdrasz, uczony w Piśmie, kroczył na ich czele.

37

Dotarłszy do bramy Źródlanej, skierowali się wprost przed siebie ku stopniom, [wiodącym] do Miasta Dawidowego przez wzniesienie murów obok pałacu Dawidowego i [doszli] aż do bramy Wodnej, znajdującej się po stronie wschodniej.

38

Drugi chór skierował się w lewo. Szedłem za nim z drugą połową ludu po murach koło Wieży Pieców w kierunku Muru Szerokiego;

39

koło bramy Efraimskiej, bramy Jeszany, bramy Rybnej, Wieży Chananeela i Wieży Stu, chór dotarł do bramy Owczej, zatrzymał się przy bramie Więziennej.

40

Obydwa chóry ustawiły się przy Świątyni Boga; ja wraz z połową przełożonych uczyniliśmy to samo,

41

podobnie kapłani: Eljakim, Maaseja, Minjamin, Mikaja, Eljoenaj, Zekarja i Chananja ze swymi trąbami,

42

oraz Maaseja, Szemaja, Eleazar, Uzzu, Jehochanan, Malkijja, Elam i Ezer. Śpiewacy rozpoczęli swe pienia pod kierunkiem Jizrachji.

43

Tego dnia złożyli bogate ofiary i weselili się, gdyż Bóg zesłał im powód do wielkiej radości. Także niewiasty i dzieci weseliły się, tak że radość Jeruzalem słychać było daleko.

Daniny dla kapłanów i lewitów

44

W tym to czasie ustanowiono mężów do czuwania nad spichrzami przeznaczonymi na zapasy, daniny, pierwociny owoców i dziesięciny, aby w nich gromadzili udziały kapłanów i lewitów z posiadłości miejskich, przyznane im przez Prawo. Pokolenie Judy cieszyło się bowiem z tego, że miało kapłanów i lewitów oddanych swym obowiązkom,

45

pełniących służbę przed Bogiem ich i służbę oczyszczenia legalnego, a także śpiewaków i odźwiernych w myśl przepisów Dawida i syna jego Salomona.

46

Już bowiem za dawnych czasów, jeszcze za dni Dawida i Asafa, istnieli przełożeni nad śpiewakami i hymnami pochwalnymi i dziękczynnymi ku czci Boga.

47

Za dni Zorobabela i Nehemiasza cały Izrael składał dary przeznaczone dla śpiewaków i odźwiernych na ich codzienne utrzymanie. Przynosili też daniny święte dla lewitów, a lewici oddawali należną część potomkom Aarona.

Wykluczenie Ammonitów i Moabitów

13
1

W tym czasie odczytywano Księgę Mojżesza wobec ludu i znaleziono tam tekst: „Ammonita i Moabita nie mogą nigdy należeć do społeczności Boga,

2

ponieważ nie wyszli oni naprzeciw synów Izraela z chlebem i wodą, natomiast przekupili przeciwko nim Balaama, aby ich przeklął. Jednakże Bóg nasz zamienił to przekleństwo w błogosławieństwo”.

3

Usłyszawszy to Prawo wykluczyli wszystkich cudzoziemców spośród Izraela.

Wydalenie Tobijji ze Świątyni

4

Krótko przedtem kapłan Eljaszib, którego ustanowiono przełożonym nad spichrzami Świątyni naszego Boga, krewny Tobijji,

5

przygotował dla niego obszerną komnatę, w której składano przedtem ofiary z pokarmów, kadzidło, naczynia, dziesięciny zboża, moszczu i oliwy, przepisane na użytek lewitów, śpiewaków i odźwiernych, a także daniny dla kapłanów.

6

Kiedy się to działo, nie było mnie przy tym wszystkim w Jeruzalem, gdyż w trzydziestym drugim roku panowania Artakserksesa, króla Babilonii, udałem się do niego. Po pewnym czasie jednak uzyskałem znowu zwolnienie u króla.

7

Kiedy powróciłem do Jeruzalem, stwierdziłem, że Eljaszib dopuścił się przestępstwa w stosunku do Tobijji, urządzając mu komnatę w przedsionku Świątyni Boga.

8

Przejęty wielkim bólem, wyrzuciłem wszystkie sprzęty należące do domu Tobijji z komnaty.

9

Następnie wydałem rozkaz, by oczyszczono te komnaty, po czym poleciłem, by sprzęty Świątyni Boga, ofiary z pokarmów i kadzidło umieszczono tam na powrót.

Rozporządzenie w sprawie dziesięcin

10

Dowiedziałem się także, że nie dostarczano przydziałów dla lewitów, wskutek czego wszyscy lewici i śpiewacy pełniący służbę wyprowadzili się do swych wiejskich posiadłości.

11

Ganiłem więc [za to] przełożonych mówiąc im: Dlaczego Świątynia Boża została zaniedbana? Następnie zgromadziłem znów [lewitów] i utwierdziłem ich na [zajmowanym] stanowisku.

12

Całe pokolenie Judy dostarczyło dziesięciny ze zboża, moszczu i oliwy do spichrzy.

13

Straż nad składami zleciłem kapłanowi Szelemji, pisarzowi Cadokowi i lewicie Pedaji, dodając im do pomocy Chanana, syna Zakkura i wnuka Mattanji, ponieważ uchodzili oni za bardzo rzetelnych; do nich należał podział [należności] pomiędzy ich braci.

14

Wspomnij na mnie, Boże mój, za to, com uczynił, i nie wymazuj dobrych uczynków, których dokonałem w trosce o Dom mego Boga.

Środki przeciw pogwałceniu szabatu

15

W owych dniach widziałem także, iż ludzie z pokolenia Judy w dzień szabatu tłoczyli prasę, znosili snopy, objuczali osły winem, jagodami winnymi oraz wszelkiego rodzaju ładunkiem i przywozili w szabat do Jeruzalem. Upominałem ich, gdy w tym dniu sprzedawali swoje towary.

16

Nawet i w Jeruzalem Tyryjczycy, którzy tam mieszkali, przynosili ryby i przeróżne towary i sprzedawali je w szabat ludności Judy.

17

Ganiłem zatem możnych Judy, mówiąc im: Jakże gorszącej rzeczy dopuszczacie się, bezczeszcząc szabat!

18

Czyż to nie tak postępowali wasi ojcowie? Za to też Bóg nasz zesłał całe to nieszczęście na nas i na to Miasto. Wy zaś bezczeszcząc szabat pogłębiacie jeszcze gniew Jego przeciwko Izraelowi.

19

Skoro więc przed nastaniem szabatu mrok zapadł w bramach jerozolimskich, nakazałem je zamykać i poleciłem otwierać je dopiero nazajutrz po szabacie. Postawiłem również w bramach niektórych z moich ludzi, aby w dzień szabatu nie wnoszono [do miasta] żadnego towaru.

20

I tak raz lub dwa razy kramarze i handlarze wszelkiego rodzaju nocowali poza [murami] Jeruzalem.

21

Ostrzegałem ich więc mówiąc do nich: Czemu to nocujecie poza murami? Jeżeli to uczynicie jeszcze raz, położę na was rękę! Od tego czasu nie przyszli już w dzień szabatu.

22

Nakazałem lewitom, aby się oczyścili i przyszli czuwać przy bramach, żeby uświęcić dzień szabatu. Także i to mi pamiętaj, Boże mój, i okaż mi łaskawość według wielkiego miłosierdzia Twego.

Wystąpienie przeciwko małżeństwom mieszanym

23

Widziałem także w owych dniach Żydów, którzy pojęli za żony niewiasty aszdodyckie, ammonickie i moabickie.

24

Połowa ich synów mówiła językiem Aszdodów albo [posługiwali się] językiem różnych ludów, nie umiejąc już mówić po żydowsku.

25

Karciłem ich i przeklinałem, a niektórych spośród nich nawet biłem i rwałem na nich włosy i zaklinałem ich na Boga: Nie wolno wam waszych córek dawać ich synom ani też córek ich brać za żony dla waszych synów i dla was samych.

26

Czyż nie w ten sposób zgrzeszył Salomon, król Izraela? Pomiędzy wielu narodami nie było króla [tak wielkiego] jak on, Bóg umiłował go i uczynił go Bóg królem nad całym Izraelem. A przecież jego nawet obcoplemienne niewiasty przywiodły do grzechu.

27

Czyż teraz trzeba słyszeć o was, że wy także popełniacie to tak wielkie przestępstwo i sprzeniewierzacie się Bogu swemu, pojmując obcoplemienne niewiasty za żony?

28

Jeden spośród synów Jojady, syna arcykapłana Eljasziba, był zięciem Sanballata z Choron. Wygnałem go precz od siebie.

29

Pamiętaj im, mój Boże, że zbezcześcili kapłaństwo i przymierze z kapłanami i lewitami!

Troska o kapłanów i lewitów

30

Oczyściłem ich z wszelkich obcych naleciałości, przywróciłem regułę dotyczącą służby dla kapłanów i lewitów, wyznaczając każdemu należne mu zadanie.

31

Podobnie też udzieliłem wskazań o dostawie drzewa w czasie ustalonym i o składaniu pierwocin. Pomnijże i na to, Boże mój, dla mego dobra!

KSIĘGA ESTERY

ODDALENIE KRÓLOWEJ WASZTI: 1,1-21

Przyjęcie na zamku królewskim w Suzie

1
1

Było to za dni Achaszwerosza, tego Achaszwerosza, który panował nad stu dwudziestu siedmioma prowincjami od Indii aż do Etiopii.

2

Za dni tych, gdy Achaszwerosz panował na stolicy królewskiej w twierdzy w Suzie,

3

w trzecim roku swego panowania wyprawił u siebie ucztę dla wszystkich swoich książąt i dostojników [dworskich], dla zasłużonych Persów i Medów, dla szlachetnie urodzonych i zarządców prowincji.

4

Przez wiele dni, mianowicie przez dni sto osiemdziesiąt, roztaczał przed nimi bogactwo swojego królestwa oraz blask i przepych swej wielkości.

5

Po upływie tych dni zgotował król na dziedzińcu ogrodowym przy pałacu królewskim siedmiodniową ucztę dla wszystkich mieszkańców twierdzy Suza, zarówno dla wielkich, jak i dla małych.

6

Drogocenne tkaniny białe, purpurowe i fioletowe były przymocowane do kolumn z białego marmuru za pomocą sznurów z bisioru i ze szkarłatu na srebrnych pierścieniach. Złote i srebrne łoża [biesiadne] stały na posadzce z alabastru i białego marmuru, masy perłowej i mozaiki.

7

Trunki zaś podawano w złotych czarach o przeróżnych kształtach; wina królewskiego było w obfitości dzięki hojności króla.

8

Do picia – zgodnie z poleceniem królewskim – nie przymuszano nikogo; król nakazał bowiem swym dworzanom, aby każdy z zaproszonych mógł postępować według swego upodobania.

9

Królowa Waszti wydała również ucztę dla niewiast w pałacu króla Achaszwerosza.

Odrzucenie królowej Waszti

10

Dnia siódmego, kiedy serce króla rozweseliło się pod wpływem wina, wydał on polecenie, aby Mehuman, Bizzeta, Charbona, Bigta, Abagta, Zetar i Karkas, to jest siedmiu eunuchów, którzy pełnili służbę przy królu Achaszweroszu,

11

przywiedli przed oblicze królewskie królowę Waszti w koronie królewskiej, gdyż chciał on ukazać jej piękność ludowi i książętom; była bowiem bardzo piękna.

12

Ale królowa Waszti odmówiła przybycia na rozkaz królewski, przekazany jej przez eunuchów, co bardzo wzburzyło króla i rozpłomieniło jego gniew.

13

Zwołał więc na naradę mędrców, obeznanych z prawami – istniał bowiem zwyczaj, by wszystkie sprawy królewskie omawiać wspólnie ze znawcami praw i sądownictwa –

14

a najbliższymi jego zaufanymi byli: Karszena, Szetar, Admata, Tarszisz, Meres, Marsena, Memukan, to jest siedmiu książąt perskich i medyjskich, którzy byli dopuszczani do oglądania oblicza królewskiego i zajmowali pierwsze miejsce w królestwie, [aby omówić],

15

co zgodnie z prawem należy uczynić z królową Waszti, która nie zastosowała się do polecenia króla Achaszwerosza, przekazanego jej przez eunuchów.

16

Memukan zabrał głos wobec króla i książąt: Królowa Waszti zawiniła nie tylko w stosunku do króla, ale również w stosunku do wszystkich książąt i wszystkich ludów, które żyją we wszystkich prowincjach króla Achaszwerosza.

17

Postępek królowej rozniesie się bowiem wśród wszystkich żon, które znajdą w nim usprawiedliwienie, by odnosić się ze wzgardą do swych mężów. Będą bowiem mówić: „Król Achaszwerosz wydał rozkaz, by przyprowadzono do niego królową Waszti, a ona nie przyszła”.

18

Jeszcze dziś wszystkie księżniczki perskie i medyjskie, które usłyszą o zachowaniu się królowej, powtórzą to samo wszystkim książętom króla i wyniknie stąd wiele wzgardy i gniewu.

19

Jeżeli wyda się to królowi rzeczą słuszną, niech zostanie wydany z jego ramienia dekret królewski i niech zostanie wpisany na zawsze do praw perskich i medyjskich, że Waszti nie ukaże się już nigdy przed obliczem króla Achaszwerosza, godność zaś jej królewską niech przekaże król innej, godniejszej od niej.

20

A gdy ten wyrok królewski zostanie ogłoszony w całym królestwie, które jest tak wielkie, wszystkie żony okażą szacunek swoim mężom – od najmożniejszego do najnędzniejszego.

21

Rada ta spodobała się królowi i książętom i król postąpił według rady Memukana.

22

Rozesłał więc listy do wszystkich prowincji królestwa [sporządzone] oddzielnie pismem w nich używanym i do każdego ludu w jego własnym języku [na znak], że każdy mężczyzna jest panem w swoim domu i mówi w nim swym własnym językiem.

WYNIESIENIE ESTERY DO GODNOŚCI KRÓLEWSKIEJ: 2,1-23

Szukanie drugiej żony

2
1

Po tych wydarzeniach, gdy gniew króla Achaszwerosza się uspokoił, przypomniał sobie Waszti i to, co uczyniła, i to, co o niej postanowiono.

2

Dworzanie króla, którzy pełnili przy nim służbę, orzekli: Niech wyszukują dla króla młode dziewice, wielkiej urody.

3

Niech król ustanowi urzędników we wszystkich prowincjach swego królestwa, by sprowadzili wszystkie młode dziewice o wielkiej urodzie do stolicy w Suzie, do domu kobiet [znajdującego się] pod opieką Hegaji, eunucha królewskiego, stróża kobiet; on zaś niech wyposaży je we wszystko, co im do przyozdobienia potrzeba.

4

I niech ta dziewica, która spodoba się oczom królewskim, zostanie królową na miejsce Waszti. Spodobała się ta rada królowi i tak też postąpił.

Mardocheusz i Estera

5

W mieście stołecznym Suza mieszkał pewien Żyd imieniem Mardocheusz, syn Jaira, syna Szemei, syna Kisza, Beniaminita,

6

wysiedlony razem z wygnańcami, których wraz z królem judzkim Jechoniaszem uprowadził z Jeruzalem Nebukadnezar, król babiloński.

7

Był on opiekunem Hadassy, to jest Estery, córki jego stryja, która nie miała ani ojca, ani matki. Dziewczyna miała piękne kształty i wdzięczną powierzchowność, a gdy jej ojciec i matka umarli, przyjął ją Mardocheusz za córkę.

Pierwsze dni na dworze królewskim

8

Gdy ogłoszono dekret i nakaz królewski i wiele dziewcząt zgromadziło się w twierdzy Suza pod opieką Hegaji, sprowadzono i Esterę do pałacu królewskiego pod opiekę Hegaji, stróża kobiet.

9

Dziewczyna spodobała mu się i zyskała sobie jego względy, tak że postarał się, by czym prędzej dano jej to, co jej było potrzebne do przyozdobienia i utrzymania, oraz przydzielił jej do usług siedem dobranych dziewcząt z pałacu królewskiego, a następnie przeniósł ją ze służebnicami do najpiękniejszej części domu kobiet.

10

Estera nie zdradziła ani swego pochodzenia, ani rodu, gdyż Mardocheusz zakazał jej mówić o tym.

11

Każdego dnia Mardocheusz przechadzał się przed dziedzińcem domu kobiet, by się dowiedzieć o zdrowiu Estery i [o tym], jak się jej powodzi.

12

Za każdym razem, gdy przychodziła kolej na dziewczynę, aby stanęła przed królem Achaszweroszem, po upływie dwunastu miesięcy zgodnie z przepisami dla niewiast – tyle bowiem czasu przeznaczano na pielęgnowanie ich urody: sześć miesięcy na namaszczanie olejkiem z mirry i [drugie] sześć na namaszczanie balsamem i innymi pachnidłami, jakich używają kobiety –

13

wtedy dziewczyna udawała się do króla; musiano jej zaś dostarczyć wszystkiego, czego zażądała, aby z tym szła z domu kobiet do pałacu królewskiego.

14

Wieczorem udawała się tam, nad ranem zaś przechodziła do drugiego haremu pod opiekę Szaaszgaza, eunucha królewskiego, stróża nałożnic. I nie mogła już przychodzić do króla, chyba że jej król zapragnął i sam przywołał ją po imieniu.

Estera zdobywa łaskę króla

15

A gdy przyszła kolej na Esterę, córkę Abichajila, stryja Mardocheusza, który ją przyjął za córkę, aby udała się do króla, nie żądała niczego oprócz tego, co jej polecił Hegaja, eunuch królewski, stróż kobiet. Estera spodobała się wszystkim, którzy ją wówczas widzieli.

16

Esterę wprowadzono do króla Achaszwerosza, do pałacu królewskiego, dziesiątego miesiąca, to znaczy miesiąca Tebet, roku siódmego jego panowania.

17

Król umiłował Esterę bardziej aniżeli inne niewiasty; zdobyła jego łaskę i upodobanie ponad wszystkie dziewczęta. Włożył jej więc na głowę diadem królewski i ustanowił ją królową na miejsce Waszti.

18

Ponadto wyprawił król wielką ucztę dla wszystkich książąt i dworzan, ucztę na cześć Estery, a prowincje uwolnił od podatków oraz rozdał dary ze szczodrobliwością królewską.

Odkrycie spisku przez Mardocheusza

19

A gdy dziewczęta zgromadzono w drugim domu kobiet, Mardocheusz czuwał u bramy Królewskiej.

20

Estera nie wyjawiła ani swego pochodzenia, ani swego rodu, tak jak to jej polecił Mardocheusz. Była posłuszna poleceniom Mardocheusza jak dawniej, kiedy znajdowała się jeszcze pod jego opieką.

21

W tym czasie, gdy Mardocheusz pełnił straż u bramy Królewskiej, Bigtan i Teresz, dwaj eunuchowie królewscy, stróże progu, uniesieni gniewem, postanowili podnieść rękę na króla Achaszwerosza.

22

Mardocheusz dowiedział się o tym i zawiadomił królową Esterę, która w imieniu Mardocheusza doniosła o tym królowi.

23

Kiedy tę wiadomość zbadano i okazało się, że jest prawdziwa, powieszono obydwu na szubienicy, a [zdarzenie to] wpisano do księgi kronik, przeznaczonej dla króla.

NIEBEZPIECZEŃSTWO WYTRACENIA ŻYDÓW: 3,1-15

Plan zemsty Hamana

3
1

Po tych wydarzeniach król Achaszwerosz wywyższył Hamana, syna Hammedaty, Agagitę, a wyróżniając go, wyniósł do godności wyższej niż wszystkich innych książąt, którzy byli w jego otoczeniu.

2

Wszyscy dworzanie, pełniący służbę przy bramie Królewskiej, zginali kolana i bili pokłony przed Hamanem, bo tak rozkazał król; lecz Mardocheusz nie zginał kolan ani nie bił pokłonów.

3

Słudzy królewscy, czuwający u bramy Królewskiej, mówili do Mardocheusza: Dlaczego przekraczasz rozkaz królewski?

4

A codziennie mu to powtarzali, on zaś ich nie słuchał. Donieśli więc o tym Hamanowi, aby się przekonać, czy Mardocheusz wytrwa w swym postanowieniu, ponieważ im wyjawił, że jest Żydem.

5

A gdy Haman stwierdził, że Mardocheusz ani nie zgina kolan, ani nie bije przed nim pokłonów, wpadł w wielki gniew.

6

Uznał jednak, że zbyt małą rzeczą byłoby podnieść rękę na samego tylko Mardocheusza, ponieważ doniesiono mu, z jakiego narodu Mardocheusz pochodzi. Przemyśliwał więc nad tym, jak razem z Mardocheuszem wytracić wszystkich Żydów osiadłych w całym królestwie Achaszwerosza.

7

Pierwszego tedy miesiąca – a był to miesiąc Nizan – roku dwunastego panowania Achaszwerosza rozpoczęto rzucać w obecności Hamana pur, to jest los, dzień po dniu i z miesiąca na miesiąc, aż los padł na trzynasty dzień dwunastego miesiąca, to jest na miesiąc Adar.

8

Wówczas rzekł Haman do króla Achaszwerosza: Wśród ludów wszystkich prowincji twojego królestwa żyje pewien lud [rozproszony] w odosobnieniu od innych narodów. Prawa jego są zupełnie inne niż u wszystkich ludów, praw zaś królewskich nie przestrzega. Nie jest to zgodne z interesami króla, by żył sobie spokojnie.

9

Jeżeli król uzna to za słuszne, niech zostanie wydany rozkaz na piśmie, aby ich wytracono. [W zamian za to] jestem gotów odważyć dziesięć tysięcy talentów srebra na ręce urzędników królewskich, aby je odprowadzili do skarbca królewskiego.

10

Na to ściągnął król ze swojej ręki pierścień i dał go Hamanowi, synowi Hammedaty, Agagicie, prześladowcy Żydów,

11

i rzekł do niego: Srebro? Pozostawiam ci srebro i lud – uczyń z nim, cokolwiek uznasz za słuszne.

12

Wezwano więc pisarzy królewskich na dzień trzynasty miesiąca pierwszego i zgodnie ze wszystkimi poleceniami Hamana wystosowano rozkaz do satrapów królewskich i zarządców poszczególnych prowincji i do książąt każdego z ludów pismem używanym przez poszczególne prowincje i w języku, którym posługiwały się poszczególne ludy. Rozkaz ten napisano w imieniu króla Achaszwerosza i przypieczętowano pierścieniem królewskim.

13

Następnie rozesłano pisma za pośrednictwem gońców do wszystkich prowincji królewskich [nakazując], aby zgładzono i wymordowano, i wytracono wszystkich Żydów, od młodzieńca aż do starca, dzieci i niewiasty, jednego i tego samego dnia to jest trzynastego miesiąca dwunastego – był to miesiąc Adar – i aby mienie ich zabrano jako łup.

14

Treść tego dekretu, który miał być ogłoszony w każdej prowincji jako prawo, skierowana była do wszystkich narodów, aby były gotowe na oznaczony dzień.

15

Gońcy śpiesznie ruszyli w drogę, gnani rozkazem królewskim. Dekret ten ogłoszono także w stolicy Suzie. A gdy król i Haman siedzieli ucztując, na miasto Suza padło przerażenie.

ZABIEGI MARDOCHEUSZA W CELU URATOWANIA ŻYDÓW: 4,1-17

Poselstwo do Estery

4
1

Kiedy Mardocheusz dowiedział się o wszystkim, co zaszło, rozdarł szaty swoje, a przywdziawszy wór pokutny i posypawszy [głowę] popiołem, wybiegł na miasto, lamentując głośno i gorzko.

2

Tak doszedł aż do bramy Królewskiej; nie wolno było bowiem przekraczać bramy Królewskiej w szatach pokutnych.

3

A we wszystkich prowincjach, do których nadszedł dekret i rozkaz królewski, zapanowała wielka żałoba wśród Żydów, połączona z postem, płaczem i lamentem, dla wielu zaś z nich wór i popiół służyły za posłanie.

4

Gdy tedy przyszły służące Estery i eunuchowie donieśli jej o tym, królowa bardzo się przeraziła i posłała szaty Mardocheuszowi, aby się w nie przyodział, a zdjął wór pokutny. On jednak nie przyjął ich.

5

Przywołała więc Estera Hataka, jednego z eunuchów królewskich, przydzielonego jej do posługi, i wysłała go do Mardocheusza, aby się dowiedział, co to ma znaczyć i dlaczego to się stało.

6

Hatak wyszedł do Mardocheusza na plac miejski, znajdujący się przed bramą Królewską.

7

Mardocheusz opowiedział mu o wszystkim, co mu się przydarzyło, zwłaszcza o owej sumie srebra, którą Haman obiecał odważyć do skarbca królewskiego w zamian za wytracenie Żydów.

8

Nadto wręczył mu odpis dekretu o ich zagładzie, ogłoszonego w Suzie, aby pokazał go Esterze oraz by powiadamiając ją o wszystkim przekazał jego życzenie, żeby się udała do króla, błagając go o łaskę i wstawiając się przed nim za swoim ludem.

9

Hatak wrócił i powtórzył Esterze to, co powiedział Mardocheusz.

10

Estera rozkazała Hatakowi przekazać [jeszcze raz] następujące słowa Mardocheuszowi:

11

Wszyscy dworzanie królewscy i mieszkańcy prowincji królewskich wiedzą, że każdy – zarówno mężczyzna, jak i kobieta – kto wejdzie do króla na dziedziniec wewnętrzny nie będąc wezwany, podlega tylko jednemu prawu – karze śmierci – z wyjątkiem tego, nad którym król wyciągnie złote berło: ten będzie ocalony. Ja zaś od dni trzydziestu nie otrzymałam wezwania, by się udać do króla.

12

Kiedy Mardocheuszowi powtórzono słowa Estery,

13

polecił dać jej taką odpowiedź: Nie sądź, że ty jedna tylko ocalejesz spośród wszystkich Żydów dlatego, że mieszkasz w pałacu królewskim.

14

Stanie się inaczej. Jeśli w takiej chwili ty będziesz milczała, ratunek i ocalenie przyjdzie dla Żydów z innej strony, ty sama natomiast zginiesz wraz z domem ojca twego. Któż wie, czy to właśnie nie ze względu na tę chwilę dostąpiłaś godności królewskiej?

15

[Na te słowa] poleciła Estera oznajmić Mardocheuszowi:

16

Idź, zgromadź wszystkich Żydów, którzy przebywają w Suzie; niech poszczą w mojej intencji, nie jedząc nic ani nie pijąc przez trzy dni i trzy noce. Ja także i służebnice moje będziemy pościć w ten sam sposób: udam się do króla wbrew prawu i jeżeli mam zginąć, zginę.

17

Odszedł więc Mardocheusz i zarządził wszystko tak, jak mu to poleciła Estera.

Rozmowa z królem

5
1

Dnia trzeciego Estera przywdziała szaty królewskie i stanęła w wewnętrznym dziedzińcu pałacu królewskiego, [w miejscu] naprzeciw komnat królewskich. Król siedział na tronie w sali królewskiej naprzeciw podwoi prowadzących do pałacu.

2

A skoro tylko król dostrzegł królową Esterę stojącą na dziedzińcu, znalazła łaskę w jego oczach, tak że wyciągnął król do Estery złote berło, które trzymał w ręku. Estera zbliżyła się i dotknęła końca berła.

3

Król rzekł do niej: Cóż za sprawę masz, królowo Estero? Czego żądasz? Choćbyś prosiła o połowę królestwa, będzie ci dane!

4

Estera odrzekła: Jeżeli spodoba się to królowi, niech król wraz z Hamanem zechce przyjść dziś na ucztę, którą przygotowałam na jego cześć.

Pierwsza uczta na cześc króla i Hamana

5

Król odpowiedział: Przywołajcie śpiesznie Hamana, by spełnić życzenie Estery. Kiedy król i Haman przybyli na ucztę, którą przygotowała Estera,

6

rzekł król do Estery pijąc wino: Jakakolwiek jest twoja prośba, zostanie spełniona! Czegokolwiek byś sobie życzyła, choćby chodziło nawet o połowę królestwa, stanie się!

7

Estera odpowiedziała tymi słowy: Moja prośba i życzenie?

8

Jeśli znalazłam łaskę w oczach króla i jeżeli spodoba się królowi spełnić moją prośbę i zadośćuczynić mojemu życzeniu, niech król wraz z Hamanem przyjdzie jeszcze jutro na ucztę, którą dla nich przygotuję. Jutro zastosuję się do rozkazu królewskiego.

ZWYCIĘSTWO MARDOCHEUSZA

Próżność Hamana

9

Haman wyszedł dnia tego w wesołym i pogodnym usposobieniu. Gdy jednak spostrzegł u bramy Królewskiej Mardocheusza, który ani nie powstał, ani się nie poruszył ze swego miejsca, rozgniewał się bardzo na niego.

10

Opanował się jednak i wrócił do domu. Polecił przyjść do siebie swoim przyjaciołom i żonie swojej Zeresz.

11

Opowiadał im Haman o wspaniałości swego bogactwa, o wielkiej liczbie swoich synów oraz o tym wszystkim, do jak wielkiego dostojeństwa wyniósł go król i jak go wyróżnił spośród książąt i dworzan królewskich.

12

Haman mówił: Mnie jednego tylko wraz z królem zaprosiła królowa Estera na ucztę, którą wyprawia. Także i na dzień jutrzejszy zostałem przez nią proszony razem z królem.

13

Ale wszystko to nie ma dla mnie znaczenia, dopóki widzę Żyda Mardocheusza, siedzącego u bramy Królewskiej.

14

Rzekła do niego jego żona Zeresz i wraz z nią wszyscy przyjaciele: Każ wznieść szubienicę wielką na pięćdziesiąt łokci, a jutro z rana poproś króla, by powieszono na niej Mardocheusza. Potem możesz już wesół iść na ucztę z królem. Spodobała się Hamanowi ta rada i rozkazał ustawić szubienicę.

Przypomnienie o wyświadczonej przysłudze

6
1

A tej nocy król nie mógł usnąć. Polecił więc, aby przyniesiono księgę upamiętniającą zdarzenia historyczne i by mu je odczytywano.

2

Natrafiono tam na opis tego, jak to Mardocheusz złożył doniesienie na Bigtana i Teresza, dwóch eunuchów królewskich spośród „strażników progu”, którzy zamierzali podnieść rękę na króla Achaszwerosza.

3

Król zapytał: Jakiego zaszczytu i wyniesienia dostąpił za to Mardocheusz? Dworzanie królewscy, pełniący przy nim służbę, odpowiedzieli: Nie dano mu żadnego wynagrodzenia.

Wyniesienie Mardocheusza, upadek Hamana

4

Spytał król: Kto jest na dziedzińcu? A był to Haman, który wszedł aż na dziedziniec zewnętrzny pałacu królewskiego, aby zapytać króla, czy może powiesić Mardocheusza na szubienicy, którą dla niego przygotował.

5

Dworzanie królewscy odpowiedzieli mu: To Haman znajduje się na dziedzińcu. Rzekł król: Niech wejdzie.

6

A gdy Haman wszedł, zapytał go król: Co należy uczynić dla męża, którego król pragnie uczcić? Pomyślał Haman: A kogóż to innego chciałby król uczcić, jeśli nie mnie?

7

Odpowiedział więc Haman królowi: Dla męża, którego król pragnie uczcić,

8

niech przyniosą szatę królewską, którą król przywdziewa, i konia, którego król dosiada, i niech przyniosą mu koronę królewską na głowę.

9

Szatę i konia niech podadzą do rąk jednemu z książąt królewskich, aby on ubrał owego męża, którego król pragnie uczcić, i niech prowadzą go na koniu po ulicach miasta i niech wołają przed nim: „Oto co się czyni dla tego, którego król pragnie uczcić!”

10

Rzekł król do Hamana: Weź natychmiast szatę i konia, jak to sam powiedziałeś! Uczyń to wszystko dla Żyda Mardocheusza, który pełni straż przy bramie Królewskiej. A nie pomiń niczego z tego, coś sam powiedział.

11

I wziąwszy suknię i konia, musiał Haman przyodziać w nią Mardocheusza, oprowadzać go [siedzącego na koniu] po ulicach miasta i wołać przed nim: Oto co się czyni dla męża, którego król pragnie uczcić!

12

Następnie powrócił Mardocheusz do bramy Królewskiej, przygnębiony zaś Haman z twarzą zakrytą czym prędzej podążył do swego domu.

13

Opowiadał swojej żonie Zeresz i wszystkim przyjaciołom swoim o tym, co go spotkało. Mędrcy i jego żona Zeresz odrzekli mu: Jeżeli Mardocheusz, od którego rozpoczął się twój upadek, wywodzi się istotnie z rodu żydowskiego, nie będziesz go mógł przemóc, ale sam niezawodnie upadniesz przez niego.

Ostateczny upadek Hamana

14

Jeszcze podczas tej rozmowy przybyli dworzanie królewscy, aby śpiesznie zaprowadzić Hamana na ucztę, przygotowaną przez Esterę.

7
1

Król i Haman przybyli, aby ucztować u królowej Estery.

2

Także i drugiego dnia rzekł król do Estery, pijąc wino: Jaką masz prośbę, królowo Estero? Będzie spełniona. Jakie jest twoje życzenie? Choćbyś prosiła o połowę królestwa, stanie się to.

3

Wówczas odpowiedziała królowa Estera tymi słowy: Jeżelim naprawdę znalazła łaskę w oczach twoich, o królu, i jeżeli to wyda ci się słuszne, daruj mi życie. Oto moja prośba. Daruj je także ludowi memu. Oto moje życzenie.

4

Albowiem sprzedano nas, mnie i lud mój, aby nas zniszczyć, wymordować i wytracić. Gdybyśmy przynajmniej zostali sprzedani jak niewolnicy i niewolnice, milczałabym, chociaż wróg nie mógłby nigdy wynagrodzić szkody wyrządzonej królowi.

5

Zabierając głos zapytał król Achaszwerosz królową Esterę: Któż to jest i gdzież jest ten, którego serce wypełniają takie zamierzenia?

6

Odpowiedziała Estera: Tym wrogiem i przeciwnikiem jest niecny Haman! Hamana ogarnęło przerażenie w obliczu króla i królowej.

7

Uniesiony wielkim gniewem powstał król i opuszczając ucztę udał się do ogrodu pałacowego. Haman powstał także, by błagać królową Esterę o życie; zrozumiał bowiem, że ze strony króla zguba jego była przesądzona.

8

Gdy król powrócił z ogrodu do sali, gdzie się odbywała uczta, ujrzał, że Haman osunął się na łoże, na którym spoczywała Estera. Cóż to! – Zawołał król. – Czyż chce on jeszcze i gwałtu dokonać na królowej przy mnie i w moim domu? Zaledwie słowa te wyszły z ust królewskich, zarzucono zasłonę na twarz Hamana.

9

Charbona, jeden z eunuchów, pozostających na służbie u króla, rzekł: Oto szubienica, przygotowana przez Hamana dla Mardocheusza, który dobro królewskie miał na oku, stoi już przed domem Hamana, wysoka na pięćdziesiąt łokci. Rzekł król: Powieście go na niej!

10

I powieszono Hamana na owej szubienicy, którą przygotował dla Mardocheusza. I uciszył się gniew królewski.

Ułaskawienie Żydów

8
1

Tego samego dnia król Achaszwerosz ofiarował królowej Esterze pałac Hamana, prześladowcy Żydów. Mardocheusz zaś został dopuszczony przed oblicze króla, ponieważ Estera wyjawiła mu, kim był on dla niej.

2

I zdjął król swój pierścień, który kazał odebrać Hamanowi, i podarował go Mardocheuszowi, a Estera ustanowiła go zarządcą pałacu Hamana.

3

Estera zaś ponownie zabrała głos przed królem. Upadłszy mu do nóg poprosiła go z płaczem, by nakazał całkowicie zniweczyć [skutki] złości Hamana, Agagity, [to jest] niecne zamierzenia zwrócone przeciwko Żydom.

4

Król wyciągnął ku Esterze złote berło. Powstała więc i stojąc przed królem

5

mówiła: Jeżeli taka jest wola króla, jeżeli naprawdę znalazłam u niego łaskę, jeżeli ta rzecz wydaje mu się słuszna, a ja jestem mu miła, niech wyda polecenie na piśmie, by wycofano dekret [zrodzony w umyśle] Hamana, syna Hammedaty, Agagity, w którym jest napisane, by wytracono Żydów, mieszkających we wszystkich prowincjach królewskich.

6

Bo jakżeż mogłabym patrzeć na nieszczęście, które dotknie mój lud, i jakżeż mogłabym oglądać zgubę mojego narodu?

7

Rzekł król Achaszwerosz do królowej Estery i do Żyda Mardocheusza: Oto podarowałem Esterze pałac Hamana, on sam zaś zawisł na szubienicy za to, że podniósł rękę swą przeciwko Żydom.

8

Teraz zaś napiszcie sami w sprawie Żydów w imieniu króla to, co uznacie za wskazane, a następnie opieczętujcie [pismo] pierścieniem królewskim. To bowiem, co raz zostało napisane w imieniu króla i przypieczętowane pierścieniem królewskim, nie może być odwołane.

9

Natychmiast więc, to jest dnia dwudziestego trzeciego, miesiąca trzeciego – to jest w miesiącu Sziwan – zwołano pisarzy królewskich i wystosowano pismo zgodnie z poleceniem Mardocheusza do Żydów i do satrapów, do zarządców i książąt prowincji, rozciągających się od Indii aż do Etiopii, to jest do stu dwudziestu siedmiu prowincji, do poszczególnych prowincji ich pismem i do poszczególnych ludów ich językiem, i do Żydów ich pismem i ich językiem.

10

Po wystosowaniu pisma w imieniu króla Achaszwerosza i opieczętowaniu go pierścieniem królewskim rozesłał je [Mardocheusz] przez konnych gońców, jeżdżących na wierzchowcach państwowych pochodzących ze stadnin królewskich.

11

[W piśmie tym] zezwalano Żydom, mieszkającym w poszczególnych miastach, gromadzić się i stawać w obronie swego życia, a także zabijać, wytracać i wyniszczać wszystkich swoich wrogów, występujących zbrojnie wśród ludów i prowincji wraz z ich niemowlętami i kobietami, a także zabierać ich majętność jako łup.

12

[Miało się to stać] jednego i tego samego dnia we wszystkich prowincjach króla Achaszwerosza, mianowicie trzynastego, miesiąca dwunastego, który jest miesiącem Adar.

Skutki dekretu

13

Treść tego pisma miano ogłosić publicznie jako obowiązującą ustawę we wszystkich prowincjach i podać do wiadomości wszystkim ludom, że Żydzi będą gotowi na oznaczony dzień do wzięcia pomsty na swych wrogach.

14

Gońcy, dosiadłszy chyżych koni, wyruszyli natychmiast w drogę, gnani rozkazem królewskim. Dekret ogłoszono także w twierdzy Suza.

15

Mardocheusz wyszedł od króla odziany w niebieskie i białe szaty królewskie, z wielkim złotym diademem oraz w płaszczu z bisioru i purpury na ramieniu, a miasto Suza weseliło się i radowało.

16

Żydom przypadły w udziale szczęście i wesele, radość i chwała.

17

Także i w każdej prowincji, i w każdym mieście, dokąd tylko dotarł rozkaz królewski i dekret, panowały wśród Żydów radość i wesele, biesiady i uczty. A wielu spośród pogańskich plemion kraju przechodziło na judaizm, gdyż zaciążył nad nimi strach przed Żydami.

Walka i zwycięstwo Żydów

9
1

A dwunastego miesiąca – czyli miesiąca Adar – dnia trzynastego, kiedy to miano wykonać rozkaz królewski i zarządzenie, a więc tego dnia, kiedy wrogowie Żydów spodziewali się zostać ich panami, nastąpiła odmiana i Żydzi odnieśli triumf nad swymi wrogami.

2

Żydzi zgromadzili się w swoich miastach i to we wszystkich prowincjach króla Achaszwerosza i podnieśli rękę na tych, którzy dążyli do ich zagłady. A nikt nie mógł im stawić oporu, ponieważ strach przed nimi zaciążył nad wszystkimi narodami.

3

Wszyscy książęta prowincji, satrapowie, naczelnicy i urzędnicy królewscy opowiedzieli się za Żydami, gdyż padł na nich strach przed Mardocheuszem.

4

Mardocheusz stał się bowiem wielką osobistością na dworze królewskim, a sława jego obiegła wszystkie prowincje. Wielkość Mardocheusza wciąż rosła.

5

Tak to Żydzi pobili swoich wrogów, wytracając ich mieczem, mordując i niszcząc. Z tymi, którzy ich nienawidzili, postępowali według swego uznania.

6

W stolicy Suza stracili Żydzi pięćset mężów.

7

[Wśród nich] zabili Parszandatę, Dalfona, Aspatę,

8

Poratę, Adalję, Aridatę,

9

Parszmatę, Arisaja, Aridaja, Wajzatę,

10

dziesięciu synów Hamana, syna Hammedaty, wroga Żydów. Ale po łup ręki nie wyciągnęli.

Walka Żydów w Suzie

11

Tego samego dnia dotarła do króla wiadomość o liczbie pomordowanych w stolicy Suza. Król rzekł do królowej Estery:

12

W twierdzy Suza Żydzi zabili i wytracili pięciuset mężów i dziesięciu synów Hamana! Czegóż to musieli dokonać w innych prowincjach królewskich?! Jaką jeszcze masz prośbę, a będzie spełniona. Czegóż jeszcze sobie życzysz, a stanie ci się.

13

Odpowiedziała Estera: Jeśli to się królowi podoba, niech wolno będzie Żydom [zamieszkałym] w Suzie jeszcze jutro uczynić to, na co im dziś zezwolono, i niech powieszą na szubienicy dziesięciu synów Hamana.

14

I rozkazał król, aby tak uczyniono. Obwieszczono wyrok w Suzie i dziesięciu synów Hamana powieszono.

15

Także dnia czternastego miesiąca Adar zgromadzili się Żydzi, mieszkający w Suzie, i zabili tam jeszcze trzystu mężów, ale po łupy ręki nie wyciągnęli.

Wykonanie wyroku

16

A reszta Żydów, którzy mieszkali w prowincjach królewskich, zgromadziła się, by bronić swego życia, a zabezpieczając się przed swymi wrogami, zabili siedemdziesiąt pięć tysięcy swych prześladowców, ale po łupy ręki nie wyciągnęli.

17

Stało się to dnia trzynastego miesiąca Adar, czternastego zaś odpoczywali i obchodzili go jako dzień radosnej biesiady.

18

Natomiast Żydzi mieszkający w Suzie zgromadzili się dnia trzynastego i czternastego, tak że odpoczywali piętnastego i ten obchodzili jako dzień biesiady i wesela.

19

Dlatego to Żydzi, mieszkający w miastach, obchodzą dzień czternasty miesiąca Adar jako dzień biesiady i wesela oraz jako dzień świąteczny, w którym wzajemnie rozdają sobie dary.

Wprowadzenie święta Purim

20

Mardocheusz spisał te wypadki i rozesłał pisma do wszystkich Żydów, którzy mieszkali we wszystkich prowincjach króla Achaszwerosza, zarówno tych bliskich, jak i dalekich,

21

zobowiązując ich, by każdego roku dzień czternasty i dzień piętnasty miesiąca Adar obchodzili uroczyście,

22

gdyż były to dni, w których Żydzi pozbyli się swoich nieprzyjaciół, i miesiąc, w którym smutek ich zamienił się w radość, a dzień żałoby w święto; dlatego to winny one stać się dla nich dniami uczty i wesela, wzajemnej wymiany darów i jałmużny udzielanej ubogim.

23

Żydzi przystali na to, co już sami poczęli czynić, a co im był Mardocheusz nakazał pismem.

24

Haman bowiem, syn Hammedaty, Agagita, prześladowca wszystkich Żydów, zamierzał wytępić Żydów i polecił rzucić pur, to jest los, aby ich zniszczyć i wytracić.

25

Ale gdy wieść o tym dotarła do króla, wydał on rozkaz na piśmie, aby zbrodniczy plan [Hamana], który on skierował przeciw Żydom, spadł na jego głowę i by jego samego wraz z jego synami powieszono na szubienicy.

26

Dlatego nazwano te dni Purim od słowa pur. Zgodnie też z treścią tego pisma, jak również zgodnie z tym, co sami przeżyli i co ich spotkało,

27

Żydzi przyjęli jako prawomocny obowiązek tak dla siebie i swoich potomków, jak również dla tych wszystkich, którzy do nich przystaną, że będą obchodzić te dwa dni stosownie do pisma i w ustalonym czasie po wszystkie lata.

28

Dni te winny być rozpamiętywane i święcone z pokolenia na pokolenie, w każdej rodzinie, w każdej prowincji i w każdym mieście; te dni Purim nie zanikną nigdy spośród Żydów i pamięć o nich nigdy nie zaginie wśród ich potomków.

29

Królowa Estera, córka Abichajila, i Żyd Mardocheusz napisali po raz drugi z całą powagą, by to pismo w sprawie Purim miało moc prawną.

30

Rozesłano więc pismo do wszystkich Żydów w stu dwudziestu siedmiu prowincjach królestwa Achaszwerosza jako słowa pokoju i wierności,

31

aby dni Purim, przypadające na [oznaczony] czas, wprowadzić jako obowiązujące, jak to Żyd Mardocheusz (i królowa Estera) dla nich ustalili i w sposób, jaki oni przyjęli dla siebie samych i dla swoich potomków wraz z przepisami odnoszącymi się do postu i lamentacji.

32

Nakaz więc Estery sprawił, że przepisy w sprawie święta Purim zostały ustalone i że wpisano to do księgi.

Wielka powaga Mardocheusza

10
1

Król Achaszwerosz nałożył podatek na ziemie i wyspy morza.

2

A czyż nie zapisano w księdze kronik królów Medii i Persji wszystkich dowodów jego władzy i potęgi, a także dokładnego sprawozdania o wielkości Mardocheusza, do której król go wyniósł? Żyd Mardocheusz był bowiem drugim po królu Achaszweroszu, cieszył się uznaniem u Żydów i doznawał miłości ze strony własnych współziomków. Dbał on gorliwie o dobro swego ludu i ujmował się za losem całego swego plemienia.

KSIĘGA JOBA

PROLOG: 1,1-2,13

1
1

Żył niegdyś w ziemi Uc człowiek imieniem Job. Był to mąż nieskazitelny, prawy, bojący się Boga i unikający zła.

2

Urodziło mu się siedmiu synów i trzy córki.

3

Posiadał on siedem tysięcy owiec, trzy tysiące wielbłądów, pięćset par wołów, pięćset oślic i oprócz tego miał bardzo liczną służbę. Był najznakomitszą osobistością spośród wszystkich ludzi Wschodu.

4

Synowie jego mieli zwyczaj schodzić się na uczty, które każdy z nich kolejno urządzał w swoim domu w ustalonym dniu. Posyłali też po trzy swoje siostry i zapraszali je, aby jadły i piły z nimi.

5

A kiedy kolejność dni biesiadnych się zamknęła, Job posyłał po nich, aby ich oczyścić. Potem wstawał wczesnym rankiem i składał za każdego z nich całopalną ofiarę, tak sobie mówiąc: Może synowie moi zgrzeszyli i obrazili Boga w sercu swoim. Tak Job postępował zawsze.

Bóg pozwala szatanowi doświadczyć Joba

6

Pewnego dnia synowie Boży przybyli, by się stawić przed Jahwe. Stawił się także z nimi i szatan.

7

Wtedy Jahwe rzekł do szatana: Skąd przybywasz? A szatan odpowiedział Jahwe: Krążyłem po ziemi i wędrowałem po niej.

8

Na to Jahwe zapytał szatana: Czyś dostrzegł tam sługę mojego Joba? Bo nie ma na ziemi nikogo podobnego jemu. Jest to mąż nieskazitelny, prawy, bojący się Boga i unikający zła.

9

A szatan odpowiedział na to Jahwe: Czy to tak bezinteresownie Job czci Boga?

10

Czyś Ty nie postawił płotu wokół niego i jego domu, i całej jego posiadłości? Pobłogosławiłeś dziełom rąk jego, a trzody jego rozmnażają się szeroko po kraju.

11

Ale wyciągnij tylko rękę swoją i dotknij wszystkiego, co do niego należy, a przekonasz się, że w oczy będzie Ci złorzeczył.

12

Na to Jahwe rzekł do szatana: Oto wszystko, co do niego należy, jest w twojej mocy, ale przeciw niemu samemu nie wyciągaj ręki. I odszedł szatan sprzed oblicza Jahwe.

13

I stało się pewnego dnia, gdy synowie jego i córki ucztowali i pili wino w domu najstarszego brata,

14

że przyszedł posłaniec do Joba i powiedział: Woły twoje ciągnęły pługi, a oślice pasły się przy nich.

15

Wtedy Sabejczycy nagle napadli na nie i uprowadzili je. Ludzi zaś twoich pozabijali mieczem. Ja jeden tylko uszedłem, by cię o tym powiadomić.

16

A gdy ten jeszcze mówił, nadbiegł inny i zawołał: Ogień Boży spadł z nieba, ogarnął twoje owce i sługi i spalił je. Ja jeden tylko zdołałem ujść, aby cię o tym powiadomić.

17

A gdy ten jeszcze mówił, nadbiegł inny i zawołał: Chaldejczycy podzieleni na trzy oddziały napadli na twoje wielbłądy i uprowadzili je, a sługi twoje pozabijali mieczem. Ja jeden tylko zdołałem ujść, aby cię o tym powiadomić.

18

Jeszcze ten nie skończył mówić, a już nadbiegł inny wołając: Synowie twoi i córki jedli i pili wino w domu najstarszego brata,

19

gdy nagle gwałtowny wicher powiał z drugiej strony pustyni i uderzył w cztery węgły domu, który zwalił się na młodych ludzi, i wszyscy zginęli. Ja jeden tylko zdołałem ujść, aby cię o tym powiadomić.

20

Wówczas Job wstał, rozdarł szatę swoją, ogolił głowę, rzucił się na ziemię i tak pozostał.

21

Po czym rzekł: Nagi wyszedłem z łona matki mojej i nagi tam powrócę. Jahwe dał i Jahwe wziął, niech będzie błogosławione imię Jahwe.

22

Z okazji tego wszystkiego Job nie zgrzeszył ani nie uskarżał się na Boga.

Nowe doświadczenie Joba

2
1

A kiedy [znowu] pewnego dnia synowie Boży przyszli, aby stawić się przed Jahwe, przyszedł z nimi szatan, by także stawić się przed Jahwe.

2

A Jahwe rzekł do szatana: Skąd przychodzisz? Szatan odpowiedział Jahwe: Krążyłem po ziemi i wędrowałem po niej.

3

Na to Jahwe zapytał szatana: Czyś dostrzegł tam sługę mojego Joba? Bo nie ma na ziemi nikogo podobnego jemu. Jest to człowiek bez skazy, prawy, bojący się Boga i unikający zła. On trwa w swej nieskazitelności, mimo że pobudziłeś mnie przeciw niemu, abym go doświadczył bez powodu.

4

A na to szatan odpowiedział Jahwe: Skórę za skórę i wszystko, cokolwiek człowiek posiada, odda, aby ocalić swoje życie.

5

Ale wyciągnij jeszcze raz na niego swą rękę, dotknij jego kości i ciała, a zaręczam Cię, że w oczy będzie Ci złorzeczył.

6

I rzekł Jahwe do szatana: Oto daję ci go w twoje ręce, tylko życie mu zachowaj.

7

I odszedł szatan sprzed oblicza Jahwe, i dotknął Joba złośliwymi wrzodami od palców stopy aż po czubek głowy.

8

A [Job] wziął skorupę, aby się nią drapać, i usiadł na popiele.

9

I rzekła mu jego żona: Wciąż trwasz jeszcze w swej nieskazitelności? Złorzecz Bogu i umieraj.

10

Odpowiedział jej Job: Mówisz, jakbyś była szalona. Jeśli przyjmowaliśmy od Boga dobro, dlaczego nie mielibyśmy przyjąć zła? Także w tym wszystkim Job nie zgrzeszył swoją mową.

11

Trzej przyjaciele Joba usłyszeli o całym nieszczęściu, które spadło na niego, i przyszli do niego, każdy ze swojego kraju: Elifaz z Temanu, Bildad z Szuach i Cofar z Naama.

12

Już z daleka utkwili w nim oczy, a przyglądając się, nie poznali go. Podnieśli krzyk i płakali. Każdy z nich rozdarł szatę swoją i narzucił popiołu na swoją głowę.

13

Potem usiedli przy nim na ziemi i siedzieli tak przez siedem dni i siedem nocy. I żaden z nich nie wyrzekł do niego ani słowa, bo widzieli, jak wielka była jego boleść.

ROZMOWA JOBA Z PRZYJACIÓŁMI: 3,1-31,40

Skarga Joba

3
1

W końcu Job otworzył swe usta i przeklinał dzień swego narodzenia.

2

Zabrał głos i przemówił:

3

Niech zginie dzień, w którym się urodziłem, i noc, podczas której powiedziano: „Począł się człowiek”.

4

Niech ten dzień stanie się ciemnością, niech się o niego nie troszczy Bóg z wysokości i niechaj światłość nad nim nie świeci.

5

Niech się o niego upomną noc i ciemności, niech go ogarnie gęsta chmura, niech go porazi szalejąca burza.

6

Niech noc tę pochłonie ciemność, by jej nie liczono pośród dni roku ani by nie wchodziła w rachubę miesięcy.

7

Niech ta noc pozostanie głucha, aby nie było w niej radosnych śpiewów.

8

Niech ją przeklną ci, którzy dniom złorzeczą, ci, którzy poskramiają lewiatana.

9

Niech jej gwiazdy zaćmią się o zmroku, by próżno czekała na ich światło, i niech nigdy nie ujrzy promieni jutrzenki,

10

bo nie zamknęła przede mną łona ani nie usunęła udręki sprzed moich oczu.

11

Czemu nie umarłem w łonie matki albo nie zginąłem, gdym wyszedł z jej łona?

12

Czemu przyjęły mnie dwa kolana i dwie piersi, aby mnie wykarmić?

13

Teraz leżałbym i trwałbym w spokoju, spałbym i odpoczywałbym sobie

14

wraz z królami i wielkimi tej ziemi, z tymi, którzy wznosili dla siebie grobowce,

15

albo z książętami, którzy mają pełno złota i srebrem napełniają swe domy.

16

Albo czemuż nie byłem jak płód bez życia lub jak niemowlęta, które nie widziały światła.

17

Tam bezbożni już się nie srożą i pozbawieni siły odpoczywają.

18

Również i więźniowie trwają w spokoju, nie słyszą już krzyków dozorcy.

19

Wielki i mały są tam sobie równi i niewolnik wolny od swojego pana.

20

Po cóż dawać światło nieszczęśliwym i życie rozgoryczonym w sercu?

21

Tym, którzy wzdychają do śmierci, lecz ona nie przychodzi, i gorliwiej jej szukają aniżeli skarbu?

22

Cieszyliby się bez końca i radowali, gdyby grób znaleźli.

23

Tak to zakryta jest droga przed człowiekiem, Bóg sam mu ją zamknął dookoła.

24

Albowiem przed posiłkiem wzdycham, a skargi moje jak wody się rozlewają;

25

spotkało mnie wszystko, czegom się obawiał i czegom się lękał – to mnie nawiedziło.

26

Nie ma dla mnie spokoju ani ukojenia, jeszczem nie zdołał odetchnąć, a już nadeszło utrapienie.

Pierwsza mowa Elifaza

4
1

Na to wstał Elifaz z Temanu i powiedział:

2

Jeśli przemówimy do Ciebie, nie będzie ci przykro? Lecz któż może powstrzymać słowa?

3

Oto pouczałeś wielu, ręce słabe wzmacniałeś,

4

mowa twoja pokrzepiała chwiejnych, umacniałeś uginające się kolana.

5

A teraz, gdy utrapienie przyszło na ciebie, tracisz cierpliwość, dotknęło ciebie i wpadasz w zwątpienie.

6

Czy pobożność twoja nie dodaje ci ufności, a prawość dróg twoich nie napełnia cię otuchą?

7

Przypomnij sobie: któryż to z niewinnych zginął i gdzie to sprawiedliwi ulegli zagładzie?

8

Widziałem takich, co zło czynili, siali nieprawość i zbierali ją,

9

zginęli od tchnienia Bożego i od powiewu gniewu jego zniszczeli.

10

Ryk lwa i wycie dzikiego zwierza [ustanie] a zęby młodych lwiątek zostaną starte;

11

lew ginie z braku łupu, a małe lwiątka się rozpraszają.

12

Oto ukradkiem doleciało do mnie słowo, cichy szmer jego pochwyciło ucho moje.

13

Przy rozważaniu nocnych widzeń, gdy ludzi twardy sen ogarnia,

14

opanowały mnie lęk i trwoga, tak że od strachu drżały wszystkie kości moje.

15

Jakieś tchnienie przeszło po mej twarzy, podnosząc włosy na mym ciele.

16

Ktoś stał, nie poznałem jego oblicza, jakaś postać stała mi przed oczyma. Cisza – potem usłyszałem głos:

17

Czy człowiek może być sprawiedliwy wobec Boga albo śmiertelnik czysty wobec swego Stwórcy?

18

Jeśli On sługom swoim nie ufa i aniołom swoim przypisuje braki,

19

to cóż tu mówić o mieszkańcach domów z gliny, których fundamenty są zbudowane na piasku. Łatwiej ich rozgnieść niż mola.

20

Od poranka do wieczora zginą, nikt się o nich nie zatroszczy, przepadną na wieki.

21

Czyż lina ich namiotu nie jest przecięta? Umrą, nie posiadłszy mądrości.

5
1

Wołajże, czy ci kto odpowie, i do którego ze świętych ty się zwrócisz?

2

Zaiste zgryzota zabija bezrozumnego, a gniew uśmierca nierozsądnego.

3

Widziałem, jak głupiec zapuszczał korzenie, lecz bez namysłu przekląłem jego mieszkanie.

4

Synowie jego są pozbawieni pomocy, zginą przy bramie i nikt ich nie uratuje.

5

Tym, co on nagromadził, pożywi się głodny i ci, którzy pośród cierni szukają pożywienia; chciwi rozgrabiają jego dobra.

6

Bo nieszczęście nie powstaje z prochu ani cierpienie nie wyrasta z ziemi.

7

Tak to człowiek rodzi się, by cierpiał, podobnie jak iskry, by wzlatywały ku górze.

8

Ja bym się wszakże zwrócił do Boga i Bogu przedstawiłbym moją sprawę.

9

On czyni wielkie i niepojęte rzeczy i cuda nieprzeliczone, których zliczyć się nie da.

10

On ziemię deszczem zrasza i zsyła wody na uprawne pola.

11

On poniżonych wywyższa, a udręczonym przynosi wybawienie.

12

Wniwecz obraca zamysły przebiegłych, tak aby ręce ich nie działały skutecznie.

13

Mędrców chwyta w ich własne sidła i udaremnia rady przewrotnych.

14

W jasny dzień ogarną ich ciemności, a w pełne południe po omacku stąpać będą.

15

[Bóg] wybawi od ostrza ich języka, a ubogiego z ręki możnego.

16

Tak to uciśniony żyć będzie nadzieją, a niegodziwość zamknie swe usta.

17

Jakże szczęśliwy człowiek, którego Bóg doświadcza. Nie gardź więc dopustem Wszechmocnego.

18

On bowiem rani, ale też ranę przewiązuje, uderza, ale i ręką swą uzdrawia.

19

Od sześciu plag cię uwolni, siódme zło ciebie nie dosięże.

20

W czasie głodu On ciebie wybawi od śmierci, a w bitwie od uderzeń miecza.

21

On cię osłoni przed biczem języka i nie ulękniesz się klęski, gdy nadejdzie.

22

Będziesz się śmiał ze spustoszenia i głodu i nie ulękniesz się dzikiego zwierza,

23

bo z kamieniami na polu zawrzesz przymierze i dzikie zwierzęta żyć będą z tobą w pokoju.

24

Przekonasz się, jak bezpieczny jest twój namiot, a kiedy dom twój odwiedzisz, nie znajdziesz w nim braków.

25

Przekonasz się, jak rozmnaża się twoje potomstwo, a latorośl twoja jak trawa na polu.

26

Zstąpisz do grobu w sędziwej starości, jak snopy zebrane we właściwym czasie.

27

Oto wszystko, cośmy przemyśleli. Tak jest. Słuchaj tego uważnie i rozważ dla własnego dobra.

Odpowiedź Joba na mowę Elifaza

6
1

Job zabrał głos i tak odpowiedział:

2

O gdyby można zważyć moją zgryzotę i razem z nią położyć na szali moje cierpienie,

3

byłyby one cięższe od piasku morskiego. Oto dlaczego plącze się moja mowa.

4

Strzały Najwyższego przeszywają mnie, dusza moja wchłania ich truciznę, upiory Boże uderzyły we mnie.

5

Czy dziki osioł ryczy na trawie zielonej albo czy porykuje wół nad paszą swoją?

6

Czy można jeść mdły pokarm bez soli albo czy ma jakiś smak białko jajka?

7

Dusza moja wzdryga się przed dotknięciem tego, wszystko to jest dla mnie jak spleśniały chleb.

8

Ach, kiedyż się spełni to, o co proszę, kiedy Bóg da mi to, czego się spodziewam?

9

Oby Bóg zechciał mnie uśmiercić, oby wyciągnął swą rękę i przeciął me życie!

10

Będę miał przynajmniej tę pociechę i cieszyć się będę, choć jęczę z bólu, że nie łamałem przykazań Świętego.

11

Ileż mam jeszcze siły, aby wytrwać, i jakiż kres mnie czeka, jeśli to przeżyję?

12

Czy siła moja jest z kamienia albo ciało moje ze spiżu?

13

Moją ostatnią pociechą jest nicość, a wybawienie moje dalekie ode mnie.

14

Kto przyjacielowi współczucia odmawia, ten odrzuca od siebie bojaźń Bożą.

15

Bracia moi oszukali mnie jak potok, jak koryto rzek, które przepływają:

16

mętne od płynącego w nich lodu, wezbrane od topniejącego śniegu.

17

W czasie posuchy zanikają, a podczas upałów koryto ich wysycha.

18

Ku nim karawany zbaczają z dróg swoich, wstępują na pustynię i tam giną.

19

Wypatrują ich karawany z Tema, podróżni z Saby w nich nadzieję pokładają.

20

Zawiedli się w swoim oczekiwaniu, przybyli nad ich brzegi i stanęli w osłupieniu.

21

Takimi wy staliście się teraz dla mnie, ujrzeliście moje nieszczęście i przeraziliście się.

22

Czyż wam powiedziałem: „Dajcie mi, podarujcie wasze majętności”?

23

Albo: „Uwolnijcie z ręki wroga, wybawcie mnie z ręki ciemięzcy”?

24

Pouczcie mnie, a zamilknę, albo wskażcie mi, w czym pobłądziłem.

25

Jakąż moc mają słowa prawdziwe, a wasze strofowanie cóż ma na celu?

26

Czy zamierzacie ganić moją mowę, uznawać za wiatr słowa zrozpaczonego?

27

O tak, wy chcecie potępić sierotę, zaprzedać swego przyjaciela.

28

A teraz zechciejcie spojrzeć na mnie, czy kłamałbym wam w oczy?

29

Wróćcie się, proszę was, niech nie będzie już nieprawości. Przyjdź także ty, który nosisz w sobie mą niewinność.

30

Czy jest fałsz na języku moim? Czy podniebienie moje nie rozeznaje nieprawości?

7
1

Życie człowieka na ziemi – to żołnierska służba, a dni jego bytowania – to dni najemnika.

2

Jak niewolnik wzdycha do cienia, jak najemnik oczekuje swej zapłaty,

3

tak udziałem moim są miesiące męki, a przeznaczeniem noce [pełne] cierpienia.

4

Kładąc się mówię: „Kiedyż dzień nastanie?”, a ledwie wstanę, myślę: „Czemu wieczór się opóźnia?” I tak udręka burzy się we mnie aż do zmroku.

5

Robactwo i wrzody pokrywają moje ciało, skóra moja pęka i ropieje.

6

Dni moje biegną szybciej niż czółenko [tkackie] i kończą się bez nadziei.

7

Wspomnij, że życie moje tchnieniem tylko, a oko moje nie wróci już, aby widzieć szczęście,

8

oko, które mnie widziało, już mnie nie ujrzy, oczy twoje będą mnie szukać, a mnie już nie będzie.

9

Podobnie jak chmura, która przechodzi i znika, kto zstępuje do Szeolu, więcej już nie wraca.

10

Nie powróci do swego domu i nie ujrzy już miejsca swojego.

11

Dlatego nie zamknę ust moich, będę mówił w bólu mego ducha i w goryczy mojej duszy lamentował będę.

12

Czy ja morzem jestem lub potworem morskim, byś mnie wałem otoczył dokoła?

13

Kiedy powiem sobie: „Pociechą jest mi łóżko moje, odpoczynek ulży w mym cierpieniu”,

14

Ty mnie straszysz snami i przerażasz widzeniami.

15

Dusza moja wolałaby śmierć przez uduszenie, raczej śmierć niż takie cierpienie.

16

Jestem odtrącony, nie chcę żyć wiecznie, odsuń się ode mnie, dni moje są tylko tchnieniem.

17

Czymże jest człowiek, żeś go tak wywyższył, i dlaczego to zwracasz na niego uwagę?

18

Co dzień rano go nawiedzasz i każdej chwili go doświadczasz.

19

Kiedyż wreszcie przestaniesz mnie pilnować, kiedyż mnie zwolnisz, bym mógł przełknąć ślinę?

20

Jeślim zgrzeszył, cóż mam teraz robić, stróżu człowieka, czemuś mnie wziął za cel [swych ataków] i czemu mam być dla Ciebie ciężarem?

21

Czemu nie wybaczysz mi mego grzechu i nie puścisz w niepamięć mego przewinienia? Wkrótce będę leżał w prochu i będziesz mnie szukał, lecz mnie już nie będzie.

Pierwsza mowa Bildada: Bóg jest sprawiedliwy i potężny

8
1

Bildad z Szuach zabrał głos i powiedział:

2

Dokądże jeszcze będziesz mówił w ten sposób, a słowa ust twoich będą jak gwałtowny wicher?

3

Czyżby Bóg miał zmienić prawo a Wszechmogący wypaczać sprawiedliwość?

4

Jeśli synowie twoi zgrzeszyli przeciw Niemu, On ich wydał w ręce ich nieprawości.

5

Jeśli zaś ty będziesz prosił Boga, jeśli będziesz błagał Wszechmocnego,

6

jeśli niewinny jesteś i prawy, wówczas wejrzy On wkrótce na ciebie i odbuduje dom twej sprawiedliwości.

7

Dawny twój dobrobyt okaże się nieznaczny wobec wspaniałości tego, który ciebie czeka.

8

Zapytaj pokoleń, które przeminęły, i rozważ doświadczenie ojców twoich.

9

My bowiem jesteśmy wczorajsi i nie wiemy nic; jak cień są dni nasze na ziemi.

10

Oni cię pouczą i powiedzą tobie, z serca ich popłyną słowa:

11

Czyż papirus wyrośnie poza mokradłem albo roślina jakaś czy bez wody się rozwinie?

12

Jeśli jest w pełni rozwoju, niezdatna do ścięcia, a [jednak] prędzej uschnie niż wszelka inna trawa.

13

Taki jest los tych, którzy o Bogu zapominają, tak zginie nadzieja bezbożnego.

14

Jego nadzieja trwa krótko, a bezpieczeństwo jak sieć pajęcza.

15

Oprze się o dom swój, ale się nie ostoi, uchwyci się go, ale on runie.

16

Nasycony wilgocią nim słońce wzejdzie, ponad ogród rozpościera pędy,

17

między kamienie zapuszcza swe korzenie i na skałach utrzymuje się przy życiu.

18

Ale gdy go wytną z jego miejsca, wyrzeka się go to [miejsce]: „Nigdym ciebie nie widziało”.

19

Takie oto jest szczęście jego drogi, a z prochu wyrastają inni.

20

O nie, Bóg niewinnego nie odrzuca ani na ręce nie trzyma bezbożnego.

21

Usta twoje napełni uśmiechem, a wargi – okrzykiem radości.

22

Nieprzyjaciele twoi okryją się hańbą, a namiot szyderców przepadnie.

Odpowiedź Joba na pierwszą mowę Bildada

9
1

Job zabrał głos i [tak] odpowiedział:

2

Oczywiście wiem ja, że tak jest, bo czy prawym okaże się człek wobec Boga?

3

Gdyby chciał się z Nim spierać, nie odpowie mu nawet raz na tysiąc razy.

4

Serce Jego jest mądre i siła potężna, kto zdoła Mu się przeciwstawić i ocalić siebie?

5

On niepostrzeżenie góry przenosi i w gniewie swoim je wywraca.

6

On wstrząsa ziemią w jej posadach, tak że chwieją się jej fundamenty.

7

On słońcu może rozkazać, aby nie wschodziło, On gwiazdy zamyka pieczęcią.

8

On sam niebiosa rozpina i przechadza się po morskiej głębi.

9

On stworzył Niedźwiedzicę i Oriona, Plejady i gwiazdy południa.

10

On czyni rzeczy wielkie, niezgłębione i cudowne, których zliczyć nie sposób.

11

Nie dostrzegam Go, gdy obok mnie przechodzi, mija mnie, a ja Go nie widzę.

12

Gdy porywa siłą, któż Go zmusi do oddania, kto Mu powie: „Co Ty czynisz?”

13

Bóg gniewu swego nie odwraca, przed Nim upadają pomocnicy Rahab.

14

Jakże ja mógłbym odeprzeć Jego zarzuty, jakich dobrać słów, aby z Nim rozmawiać?

15

Chociaż miałbym słuszność, On nie odpowiada, mamże błagać o litość swojego sędziego?

16

A chociażby nawet odpowiedział na moje wezwanie, czy mam pewność, że głosu mego wysłucha?

17

On zniszczyć mnie może burzą i pomnożyć moje rany bez powodu.

18

Nawet odetchnąć mi nie pozwoli, ale wciąż napełnia mnie goryczą.

19

Jeśli o siłę chodzi, On najmocniejszy, jeśli o sąd, kto za mną zaświadczy?

20

Choćbym miał i słuszność, usta moje mnie potępią, i choćbym niewinnym się okazał, one oświadczą, żem przewrotny.

21

Czy jestem niewinny? Nie znam sam siebie, gardzę już własnym życiem.

22

Dlatego to powiedziałem: „Prawdą jest jedno: On zniszczy zarówno prawego, jak i grzesznika”.

23

Gdy nagła powódź śmierć przynosi, On się naśmiewa z cierpień niewinnych.

24

Ziemię wydał w ręce przewrotnych, sędziom zasłania oblicza. Jeśli to nie On, to kto właściwie?

25

Szybsze są dni moje od [biegu] zawodnika, minęły i nie widziały szczęścia,

26

przeminęły jak łodzie trzcinowe, jak orzeł, co spada na ofiarę.

27

Gdy powiem sobie: „Zapomnę o mych skarbach, odmienię swoje oblicze i będę wesoły”,

28

zaraz przeraża mnie myśl o cierpieniach, bo wiem, że Ty mnie nie uznasz za niewinnego.

29

A jeśli jestem grzesznikiem, to po cóż się dręczę na próżno?

30

Chociażbym się umył w śniegu i sodą oczyścił me ręce,

31

Ty i tak umieścisz mnie w dole, szaty moje nawet brzydzić się mną będą.

32

Bóg nie jest człowiekiem jak ja, abym mógł powiedzieć do Niego: „Razem staniemy przed sądem”.

33

Czyż jest między nami rozjemca, który by rękę położył na nas obu?

34

Niech zdejmie ze mnie swoją rózgę i strach Jego niech mnie już nie przeraża.

35

Wtedy będę mówił i nie będę się Go lękał, a ponieważ tak nie jest, nie jestem pewny siebie.

10
1

Obrzydło mi życie, podniosę więc lament, wypowiem gorycz mego serca.

2

Powiem Bogu: Nie potępiaj mnie, powiedz mi [wreszcie], co mi zarzucasz.

3

Cóż Ci z tego, że mnie uciskasz, odrzucasz dzieło rąk Twoich i sprzyjasz zamysłom bezbożnych?

4

Czy oczy Twoje są z ciała utworzone i czy Ty widzisz tak, jak widzi człowiek?

5

Czy dni Twoje są jak dni człowieka, a lata Twoje jak lata śmiertelnych,

6

że szukasz we mnie nieprawości i grzechu we mnie dociekasz?

7

Wiem przecież, żem nie zawinił i że nikt mnie nie wyrwie z Twej ręki.

8

Ręce Twoje mnie ukształtowały i utworzyły, po czym rozmyśliłeś się i niszczysz mnie.

9

Wspomnij, żeś jak glinę mnie ulepił i w proch mnie [kiedyś] obrócisz.

10

Czyś Ty mnie nie przelał jak mleko i jak serowi stężeć nie kazałeś?

11

Skórą i ciałem mnie okryłeś, kośćmi i ścięgnami pospinałeś.

12

Obdarzyłeś mnie życiem i siłą, a troskliwość Twoja strzegła mego ducha.

13

Ukryłeś to wprawdzie w swym sercu, lecz wiem, że było to Twoim zamierzeniem.

14

Jeśli zgrzeszę, Ty czyhasz na mnie i z winy mojej mnie nie rozgrzeszasz.

15

Biada mi, jeślibym zgrzeszył, a chociaż jestem niewinny, także nie ośmielę się podnieść głowy, karmiony hańbą, pojony pogardą.

16

Pocieszonego jak lwa złowisz, znowu moc swą nade mną pokażesz.

17

Nowych świadków przeciw mnie postawisz, gniew Twój przeciw mnie podwoisz, Twoje zastępy przeciw mnie sprowadzisz.

18

O, czemu mnie z łona wywiodłeś? Umarłbym i oko by mnie nie widziało!

19

Byłbym jako ten, który nie istniał wcale, od łona już złożony w grobie.

20

Dni mojego życia jakże krótko trwają; oddal ode mnie Twą rękę, użycz mi nieco wytchnienia,

21

zanim odejdę, by już nie powrócić, do kraju ciemności i mroków podziemia,

22

do ziemi nieprzeniknionej pomroki, gdzie światłem są tylko ciemności.

Pierwsza mowa Cofara z Naama

11
1

Wówczas Cofar z Naama zabrał głos i powiedział:

2

Czy mąż wielomówny nie otrzyma odpowiedzi? A wygadany zawsze będzie miał słuszność?

3

Czy na twoje gadulstwo zamilkną ludzie i za kpiny twoje nikt cię nie zawstydzi?

4

Powiedziałeś: „Czysta jest moja nauka i niewinny jestem w Twoich oczach”.

5

O, gdyby Bóg zechciał przemówić i otworzyć usta, by rozmawiać z tobą,

6

gdyby ci objawił tajniki mądrości – a one są trudne do zrozumienia – poznałbyś wtedy, jak wiele win Bóg ci odpuścił.

7

Czy zdołasz zgłębić ty istotę Boga, czy dosięgniesz granic Wszechmocnego?

8

Ponad niebiosa się wznosi, cóż ty poczniesz? Głębsza jest od Szeolu, czy go zbadasz?

9

Rozmiarami dłuższa jest od ziemi i od morza szersza.

10

Jeśli przechodzi i więzy nakłada, na sąd pozywa, któż Go powstrzyma?

11

On zna ludzi przewrotnych, widzi nieprawość i uważa na nią.

12

Niech to rozważy przemądrzały, bo i on rodzi się jak źrebię dzikiego osła.

13

Jeśli ty odmienisz swoje serce i ku Niemu zwrócisz dłonie swoje,

14

i oddalisz nieprawość od rąk swoich, i usuniesz grzech z namiotu swego,

15

wówczas podniesiesz niewinne twe oblicze, mocnym się staniesz i nie będziesz się lękał.

16

Zapomnisz o swym cierpieniu jak o deszczu, który przeszedł i nie wróci.

17

Życie twoje jaśniejsze będzie od blasku południa, a mrok w światłość poranka się zmieni.

18

Bezpieczny będziesz, bo pełen nadziei, rozejrzysz się dookoła i spokojnie zaśniesz.

19

Położysz się i nikt cię nie przebudzi, wielu uniżać się będzie przed twoim obliczem.

20

Lecz oczy bezbożnych przygasną, ucieczka ich będzie daremna, ostatnie tchnienie ich nadzieją.

Job odpowiada Cofarowi

12
1

Job zabrał głos i tak odpowiedział:

2

Zaprawdę, tylko wy jesteście silni i z wami zginie mądrość.

3

Ale ja również mam rozum, podobnie jak wy, i w niczym nie stoję od was niżej, komuż więc obce są te sprawy?

4

Jestem pośmiewiskiem dla mego przyjaciela, gdy wzywał Boga, a On mu odpowiadał, sprawiedliwy i prawy został wyszydzony.

5

„Wzgarda nieszczęśliwemu” – tak myśli szczęśliwy, popychając tego, komu noga się powinie.

6

Spokojne namioty złoczyńców; bezpieczni ci, którzy do gniewu przywodzą Boga, którzy Boga zdają się wieść za rękę.

7

Zapytaj wreszcie zwierząt – one cię pouczą, i ptaków niebieskich, a powiedzą tobie,

8

albo przemów do ziemi, ona ci odpowie, albo ryby morskie, one ci wyjaśnią.

9

Któreż by z nich wszystkich nie wiedziało, że ręka Jahwe wszystko to uczyniła?

10

W Jego ręku życie wszystkiego, co istnieje, i tchnienie wszelkiej istoty ludzkiej.

11

Czy ucho nie rozróżnia słów, a podniebienie smaku pokarmów?

12

Czy [tylko] starcy posiedli mądrość, a roztropność należy do podeszłych wiekiem?

13

W Nim jest mądrość i wszechmoc, w Nim roztropna rada i rozwaga.

14

Gdy On burzy, nikt tego nie odbuduje, gdy zamknie człowieka, któż mu otworzy?

15

Gdy wody powstrzyma, nastaje susza, kiedy je wypuści, ziemię zalewają.

16

W Nim jest siła i niezłomność, Jemu podlega zwiedziony i ten, który zwodzi.

17

On ogołaca z mądrości doradców i sędziom odbiera rozsądek.

18

On pas odejmuje królom i biodra ich wiąże powrozem.

19

On sprowadza niesławę na kapłanów i obala największych mocarzy.

20

Głos odbiera doświadczonym, a starców rozsądku pozbawia.

21

Pogardą okrywa dostojnych i rozluźnia pas mocarzom.

22

On z ciemności wydobywa, co w głębinach niedostępne, wydobywa na światło najciemniejsze mroki.

23

On narody rozmnaża i wytraca, rozprasza ludy i unicestwia.

24

Odbiera rozum rządzącym ludem ziemi, sprawia, że błądzą po pustyni bezdrożnej.

25

Chodzą po omacku w ciemnościach bez światła. On sprawia, że potykają się jak pijani.

13
1

Moje oko widziało to wszystko, ucho me słyszało i rozumiało.

2

Co wy wiecie, ja wiem także, gorszy od was nie jestem.

3

Ale chcę mówić z Wszechmocnym, z Bogiem chcę się prawować,

4

bo wy jesteście obrońcami kłamstwa, nieudolni z was lekarze!

5

Obyście zamilkli: byłby to dowód waszej mądrości.

6

Posłuchajcie mojej obrony, rozważcie dobrze skargę ust moich.

7

Czy Boga chcecie fałszem bronić albo kłamstwem go osłaniać?

8

Czy w Jego imieniu występujecie? Orędownikami Bożymi jesteście?

9

Dobrze by było, gdyby was doświadczył, czy oszukać Go chcecie jak człowieka?

10

Ukarze was z całą surowością, jeśli stronniczo bronić Go będziecie.

11

Czy Jego majestat was nie przeraża i lęk przed Nim was nie ogarnia?

12

Wasze pouczenia – to puste przysłowia, a wasze szańce – to szańce z gliny.

13

Milczcie, bo teraz ja przemówię, cokolwiek miałoby mnie spotkać.

14

W zęby biorę moje ciało, a duszę mą składam w moją rękę.

15

Jeśliby mnie zabił, nie będę się żalił, bym tylko przedstawił Mu swoją sprawę.

16

To On mnie ocali, albowiem bezbożny nie dotrze do Niego.

17

Przysłuchajcie się dobrze moim słowom, nadstawcie uszy na moją mowę.

18

Oto gotów jestem stanąć przed sądem i wiem, że będę uznany za niewinnego.

19

Kto chce się ze mną prawować? Wkrótce bowiem zamilknę i rozstanę się z życiem.

20

Uczyń mi tylko dwie rzeczy, a z pewnością nie skryję się przed Tobą:

21

Oddal ode mnie Twą rękę, trwoga przed Tobą niech mnie już nie przeraża.

22

Badaj mnie, a ja Ci odpowiem, albo ja przemówię, a Ty się przeciwstawisz.

23

Wylicz moje winy i grzechy, ukaż mi błędy i nieprawości.

24

Czemu kryjesz swoje oblicze i za wroga swego mnie uważasz?

25

Chcesz lękiem liść napełnić, który wiatr porywa, zawziąłeś się na wyschniętą słomę?

26

Czemu piszesz przeciwko mnie ciężkie oskarżenie i czemu wypominasz moje dawne winy?

27

Zakułeś mi nogi w kajdany, śledzisz wszystkie moje ścieżki i badasz ślady moich stóp.

28

Człowiek niszczeje jak próchno, jak ubranie zepsute przez mole.

14
1

Człowiek, zrodzony z niewiasty, krótkie ma życie i pełne boleści.

2

Jak kwiat zakwitnie i więdnieje, jest jak cień, co przemija szybko.

3

A jednak w nim właśnie utkwiłeś swe oczy i jego wiedziesz na swój sąd.

4

Któż może uczynić czystym [to, co powstało] z nieczystości? Nikt.

5

Bo policzone są dni jego życia; a liczba miesięcy jego zakryta przez Ciebie, i postawiłeś mu granicę, której nie można przekroczyć.

6

Odwróć od niego Twe oczy, niech odetchnie, by jak najemnik mógł [w spokoju] dnia swego dożyć.

7

Bo drzewo ma jeszcze nadzieję, nawet ścięte może jeszcze odrosnąć i wypuszcza wciąż młode pędy.

8

Choć zestarzał się w ziemi jego korzeń i w piasku pień jego obumarł,

9

gdy wodę poczuje, odrasta i wypuszcza gałązki jak młoda sadzonka.

10

A człowiek umiera i leży bezwładny, ludzie odchodzą i gdzie się znajdują?

11

Ujdą wody z morza i rzeki opadną i znikną,

12

a gdy człowiek legnie raz, już nie powstanie, nie obudzi się, dopóki niebiosa trwać będą, nie ocknie się ze snu swego.

13

O gdybyś mnie w Szeolu przechował, tam mnie ukrył, aż gniew Twój przeminie, i czas mi wyznaczył, gdy przypomnisz sobie o mnie.

14

A czyż człowiek może umrzeć, a potem ożyć? Po wszystkie dni mej służby będę czekał, aż wybije godzina mej zmiany.

15

Zawołasz mnie, a ja Ci odpowiem, zatęsknisz za dziełem rąk swoich.

16

Choć teraz ważysz moje kroki, nie będziesz już pamiętał mego grzechu.

17

Pod pieczęcią schowasz moje przestępstwa i wybielisz moje winy.

18

Jak góra kruszy się w końcu i rozpada i skała przesuwa się ze swojego miejsca,

19

jak wody rozsadzają kamienie, ulewa podrywa piasek ziemi, tak Ty wniwecz obracasz nadzieje człowieka.

20

Stale uderzasz w niego i odchodzi, odmieniasz jego postać i odrzucasz go.

21

Czy otoczeni będą szacunkiem jego synowie? Nikt nie wie o tym. Czy będą wzgardzeni? Nikt się o to nie troszczy.

22

Własne ciało go biczuje, do ostatniego tchnienia cierpi smutek.

Druga mowa Elifaza: Job sam się oskarża

15
1

Elifaz z Temanu zabrał głos i powiedział:

2

Czy mędrzec w odpowiedzi na wiatr rzuca próżne słowa albo napełnia swe piersi wiatrem wschodnim?

3

Czy broni się słowami bezużytecznymi, mową, która nie zda się na nic?

4

Ty nawet pobożność naruszasz, burzysz modlitwę przed Bogiem,

5

bo grzechy twe dodają otuchy ustom twoim, przemawiasz językiem przebiegłych.

6

Twoje własne usta potępiają ciebie, nie ja, twoje wargi świadczą przeciw tobie.

7

Czy jesteś pierwszym człowiekiem, który się narodził, albo czy stworzony zostałeś przed górami?

8

Czyś się przysłuchiwał tajnej radzie Boga i przejąłeś Jego mądrość?

9

Co ty znasz, czego my nie znamy? Coś zrozumiał, czego myśmy nie pojęli?

10

Również i pośród nas są siwowłosi i starcy, starsi latami i wiekiem od twojego ojca.

11

Zbyt mało znaczną dla ciebie pociechy Boże i słowa łagodne, wypowiadane do ciebie?

12

Dlaczego się burzy serce twoje i co znaczą twoje przymrużone oczy?

13

Zwracasz przeciw Bogu twego ducha i takie to słowa wypowiadają twoje usta?

14

Kim jest człowiek, żeby miał być czysty; ten, który zrodzony jest z niewiasty, by miał być sprawiedliwy?

15

Patrz, oto [nawet] świętym swym On nie ufa i niebiosa nie są czyste w Jego oczach.

16

Tym bardziej obrzydły i wstrętny jest człowiek, który nieprawość pije jak wodę.

17

Pouczę cię, posłuchaj mnie, opowiem ci, com widział,

18

czego nauczają mędrcy, nic nie tając z mądrości swych ojców.

19

Im tylko dana była ziemia i nikogo z obcych pośród nich nie było.

20

Grzesznik zawsze jest w rozterce i niewiele lat wyznaczono dla gwałtownika.

21

Głos przerażenia brzmi w jego uszach, że w czasie pokoju napadnie go łupieżca.

22

Nie oczekuje, by zdołał ujść przed ciemnościami, i pod miecz jest przeznaczony.

23

Będzie rzucony sępom na pożarcie i wie, że klęska jego jest nieunikniona.

24

Dzień ciemności go przeraża, ucisk i trwoga czyhają na niego jak król gotowy do walki.

25

Bo wyciągnął swą rękę przeciw Bogu i ośmielił się przeciwstawić Wszechmocnemu.

26

Biegł przeciw Niemu z wyciągniętą szyją, ukryty za ciężkimi tarczami.

27

Twarz jego skryła się w tłuszczu, a biodra obciążone są sadłem.

28

Przebywa teraz w spustoszonych miastach, w domach, w których nikt nie mieszka, których przeznaczeniem jest ruina.

29

Nie wzbogaci się i majątku swego nie utrzyma, i cień jego nie rozciągnie się na ziemi.

30

Nie zdoła ujść przed ciemnością, ogień spali jego latorośle, a wiatr uniesie owoce jego.

31

Niech nie zawierza kłamstwu, bo to ułuda, i rozczarowanie będzie mu zapłatą.

32

Gałąź jego uwiędnie, zanim się dni jej dopełnią, i pędy jego się nie zazielenią.

33

Jak winna latorośl utraci niedojrzałe grono, jak oliwkę go ogołocą.

34

O tak, plemię bezbożnych jest bezpłodne, ogień strawi namiot przekupującego.

35

Kto zło poczyna, ten rodzi nieszczęście, tak własne łono zgotuje mu rozczarowanie.

Odpowiedź Joba: Bóg jest zawsze sprawiedliwy

16
1

Job tak na to odpowiedział:

2

Słyszałem takie mowy często, jakże jesteście wy wszyscy uciążliwymi pocieszycielami.

3

Czy będzie raz koniec tym słowom na wiatr [rzucanym]? Jakaż racja cię do mówienia skłania?

4

Ja także mógłbym mówić do was, jak wy, gdybyście wy znajdowali się w moim położeniu, potrafiłbym dobierać przeciw wam słowa i głową potrząsałbym nad wami,

5

pocieszałbym was ustami moimi i nie ustawałbym w poruszaniu wargami.

6

Lecz gdy będę mówił, moim bólom to nie ulży, a jeśli zamilknę, czy mnie opuszczą?

7

A teraz [Bóg] wyczerpał moją cierpliwość, całą moją rodzinę wyniszczył.

8

On jest świadkiem i uciska mnie, mój oszczerca wstaje i oskarża mnie.

9

W gniewie swoim rozrywa mnie i prześladuje, zgrzyta na mnie zębami. Moi wrogowie przeszyli mnie oczyma.

10

Rozwarli na mnie swe usta, znieważając bili mnie po twarzy, przeciw mnie razem się sprzysięgli.

11

Bóg mnie wydał nikczemnikom, w ręce złoczyńców mnie rzucił.

12

Byłem w spokoju, a wystąpił przeciwko mnie, chwycił mnie za kark i roztrzaskał. Za cel mnie sobie obrał.

13

Strzały Jego godziły we mnie, bezlitośnie mnie przebiły; na ziemię wylewał żółć moją.

14

Rozbijał mnie, ranę zadając za raną, jak wojownik rzucił mnie na ziemię.

15

Okryłem ciało me worem, zanurzyłem róg mój w pyle,

16

twarz moja zaczerwieniała od płaczu, mgłą mi zachodzą powieki.

17

A przecież nie ma żadnego gwałtu na moich rękach i szczera jest moja modlitwa.

18

O ziemio, nie przyjmuj krwi mojej, bo krzyk mój nie znalazł miejsca odpocznienia.

19

Teraz jeszcze świadek mój jest w niebie, obrońca mój na wysokościach.

20

Gdy moi przyjaciele szydzą ze mnie, ja oczy łez pełne zwracam do Boga,

21

by sam rozsądził spór człowieka z sobą [On Jedyny Sędzia], podobnie jak spór syna ludzkiego z jego bliźnim.

22

Niewiele bowiem lat upłynie, a wstąpię na drogę, z której się nie wraca.

17
1

Oddech mój słabnie i dni moje się skracają, grób mi tylko pozostaje.

2

Czyż nie otaczają mnie szydercy? A przez ich zniewagi gasną moje oczy.

3

Ty sam więc połóż mój zastaw przy sobie, bo który [z nich] chciałby poręczyć za mnie?

4

Tyś pozbawił ich serce rozeznania, dlatego już ich nie podniesiesz.

5

Tak do podziału bliźnich przyzywa, podczas gdy słabną oczy ich dzieci.

6

Wydany jestem na pośmiewisko ludzi, którzy mi w twarz plują.

7

Od bólu zaćmiło się oko moje, a wszystkie moje członki są jak cień.

8

Sprawiedliwi zdumiewają się nad tym, a niewierni przeciw bezbożnym powstają.

9

Sprawiedliwy jednak trwa przy swojej drodze; kto ma ręce czyste, umacnia swą siłę.

10

Wy wszyscy nawróćcie się, przyjdźcie – proszę. Jednak mędrca pośród was nie znajdę.

11

Rozwiały się moje plany, życie moje przeminęło, [zawiedzione] pragnienia mego serca.

12

Mówią mi: „Po nocy dzień nastaje”, „Światło jaśnieje poprzez ciemności”.

13

Gdy nazywam Szeol mym mieszkaniem, w ciemności ułożę swe posłanie.

14

Grobowi powiem: „Tyś jest moim ojcem”, „Matko i siostry moje” – robactwu.

15

Gdzież jest więc teraz moja pociecha? Któż nadzieję mą dostrzeże?

16

Czyż zstąpią razem ze mną do Szeolu i razem w proch się obrócimy?

Druga przemowa Bildada

18
1

Bildad z Szuach zabrał głos i powiedział:

2

Kiedyż położycie koniec mowom? Namyślcie się, a potem rozprawiać będziemy.

3

Czemu uważa nas za bydło? Czyśmy nieczyści w twoich oczach?

4

Ty, który szarpiesz gniewem swoją duszę, mniemasz, że z twego powodu opustoszeje ziemia albo że skały ruszą ze swego miejsca?

5

Tak światło grzesznika zagaśnie, a płomień ogniska jego nie zajaśnieje.

6

Światło w namiocie jego wygaśnie i lampka nad nim się wypali.

7

Silne jego kroki osłabną, potknie się o swoje własne plany,

8

bo nogi jego uwikłały się w sieciach i po splątanych stąpa niciach.

9

Sidło uchwyci jego stopę, i we własną pułapkę wpadnie.

10

Powróz na niego ukryty jest w ziemi a zastawiony potrzask czyha na jego drodze.

11

Zewsząd naciera nań groza i postępuje śladami stóp jego.

12

Głód osłabi jego siły, a zagłada stoi u jego boku.

13

Skórę jego stoczy choroba, syn pierworodny pożre jego członki.

14

Wyrwany ze swego namiotu, w którym był bezpieczny, przywiedziony będzie do króla groźnego.

15

Zamieszka w namiocie nie swoim, a miejsce, na którym zamieszka, posypią siarką.

16

Od spodu uschną jego korzenie, a od góry gałęzie jego uwiędną.

17

Zginie pamięć o nim w kraju i imienia jego nie wspomną na ulicy.

18

Ze światła strącą go w ciemność i wygonią go ze świata.

19

Nie będzie miał potomka ani wnuka pośród swego ludu, i nikogo z tych, co po nim pozostaną w miejscach, które zamieszkiwał.

20

Zachód zdumieje się nad jego ciężkim losem, a mieszkańców Wschodu groza ogarnie.

21

Oto taki jest los domu bezbożnika i tylko takie miejsce tego, który Boga nie uznaje.

Job odpowiada Bildadowi

19
1

Job zabrał głos i odpowiedział:

2

Dokądże będziesz dręczył duszę moją i miażdżył mnie mowami?

3

Oto dziesięć razy mnie znieważacie, nie wstyd wam znęcać się nade mną?

4

Jeślibym nawet istotnie zbłądził, mnie dotyczy moja wina.

5

Czy wy naprawdę możecie nade mnie się wynosić i dowieść mi nieprawości?

6

Zrozumcie, proszę, że to Bóg mnie doświadczył i siecią swoją wokół mnie oplatał.

7

Kiedy się skarżę na krzywdę, nikt nie odpowiada, wołam o ratunek i nie ma, kto by osądził.

8

Drogę mi zagrodził tak, że przejść nie mogę, na ścieżkach moich rozpostarł ciemności.

9

Honoru mego mnie pozbawił, z głowy zerwał mi koronę.

10

Wszystko wokół mnie poniszczył. Ginę więc. Nadzieję moją wyrwał jak drzewo.

11

Gniewem swym przeciwko mnie zapłonął i między wrogów swoich mnie policzył.

12

Wszystkie wojska jego się zgromadziły, utorowały przeciw mnie swą drogę i namiot mój otoczyły wokoło.

13

Braci moich oddalił ode mnie, a przyjaciele moi mnie unikają.

14

Nie przychodzą już krewni ani moi sąsiedzi, zapomnieli o mnie ci, którzy w domu mym mieszkali.

15

Gościom moim i służbie jam obcy, stałem się nieznajomym w ich oczach.

16

Wołam mego sługę, on nie odpowiada, własnymi usty muszę go prosić usilnie.

17

Oddechem mym brzydzi się moja żona, odrażający jestem dla własnych dzieci.

18

Nawet chłopaki uliczne okazują mi wzgardę, gdy pragnę się podnieść, znieważają mnie.

19

Wstręt wzbudzam u najbliższych, a ci, których umiłowałem, odwracają się ode mnie.

20

Do skóry i do ciała mego przyschły moje kości, ocalały tylko dziąsła wokół moich zębów.

21

Zlitujcie się, zlitujcie nade mną, przyjaciele moi, bo ręka Pańska mnie dotknęła.

22

Czemu mnie tak jak Bóg prześladujecie? Czyż nie zaspokaja was widok mojego ciała?

23

Któż to sprawi, aby zapisano moje słowa, któż zdoła utrwalić je w księdze,

24

rylcem z żelaza i ołowiu na zawsze wykuć je w kamieniu?

25

Ja wiem, że Obrońca mój żyje i jako ostatni nad prochem stanie.

26

Potem skóra moja się wyprostuje i w ciele moim zobaczę Boga.

27

To ja go właśnie zobaczę, oczy moje Go ujrzą, nie kto inny; nerki moje omdlewają w mym wnętrzu.

28

Wtedy powiecie: „Jakże go mamy pognębić i jakiż powód do sprawy mu wynajdziemy?”

29

Wy sami lękajcie się miecza, bo gniew za grzechy zapłonie, i wiedzcie o tym, że jest jeszcze sąd.

Druga przemowa Cofara

20
1

A Cofar z Naama zabrał głos i powiedział:

2

Właśnie myśli moje zmuszają mnie do odpowiedzi, dlatego też ogarnia mnie wzburzenie.

3

Mam ja słuchać pouczeń, które mnie obrażają, oto duch mój podsuwa mi odpowiedź.

4

Wiem dobrze, że przez wszystkie wieki, odkąd człowiek jest osadzony na ziemi,

5

krótka jest radość bezbożnika, a szczęście jego trwa tylko mgnienie oka.

6

Choćby w pysze swej wyniósł się aż pod niebiosa, a głową swoją chmur dosięgnął,

7

jak zjawa przepadnie na zawsze; ci, którzy go widzieli, spytają: „Gdzież jest?”

8

Uleci jak sen i już go nie znajdą, przeminie jak nocne widzenie.

9

Oko, które go widziało, już go nie dostrzeże ani nie zobaczy go dom jego.

10

Synowie będą musieli biednym krzywdy wynagrodzić, a jego ręce zwrócą swe bogactwo.

11

Kości jego pełne były młodzieńczej siły, razem z nim spocznie ona w prochu.

12

Słodkie było zło jego ustom, ukrył je pod swym językiem,

13

rozkoszował się nim i nie chciał się go pozbyć, taił je w głębi swego podniebienia.

14

Zepsuło się w trzewiach jego pożywienie, trucizną żmii stało się w jego wnętrzu.

15

Musiał zwrócić dobra, które pochłonął, Bóg je wyrzucił z jego wnętrza.

16

Wessał w siebie jad wężowy, język żmii go zabije.

17

Nie ujrzy już strumieni oliwy ani potoków mlekiem i miodem wezbranych.

18

Zwróci swą zdobycz jeszcze nie pożartą, nie ucieszy zdobytym bogactwem.

19

Ponieważ srodze uciskał ubogich, dom zburzył, ale go nie odbudował.

20

Nie zdoła [niczym] nasycić swego wnętrza, a bogactwa i skarby go nie uratują.

21

Nikt nie uszedł przed jego chciwością, dlatego szczęście jego jest nietrwałe.

22

Mimo całego dostatku dosięgnie go bieda, cała potęga nieszczęścia uderzy na niego.

23

A gdy już będzie miał czym brzuch napełnić, Bóg ześle na niego ogień swego gniewu, wyleje na niego fale swego oburzenia.

24

Jeśli ujdzie przed żelazną zbroją, przeszyje go łuk spiżowy.

25

Strzała wyjdzie mu przez plecy, a ostrze strzały przebije wątrobę; prześladować go będzie śmiertelna trwoga.

26

Najgłębsze ciemności dla niego są przeznaczone, nie rozpalony ogień go strawi.

27

Niebo odsłoni jego nieprawość, a ziemia powstanie przeciw niemu.

28

Przepadną bogactwa jego domu, rozpłyną się w dzień Jego gniewu.

29

Taki los bezbożnego [dany] jest od Boga, takie dziedzictwo Bóg mu przeznaczył.

Odpowiedź Joba na mowę Cofara

21
1

Job zabrał głos i powiedział:

2

Słuchajcie jeszcze raz mojej mowy, może to starczy mi za pociechę.

3

Dopuśćcie też i mnie do słowa, a potem, gdy ja powiem, możecie szydzić ze mnie.

4

Czy to na ludzi ja się użalam? Czy niesłusznie wzburzona jest dusza moja?

5

Spójrzcie na mnie i niech was groza przejmie, i połóżcie rękę na swoje usta.

6

Mnie samego, gdy o tym myślę, ogarnia przerażenie, dreszcz przeszywa moje ciało.

7

Dlaczego to grzesznicy żyją, starzeją się, a nawet wzrastają w siłę?

8

Potomstwo ich utrwala się przed obliczem, wnukowie wzrastają na ich oczach.

9

W domach ich pokój, obca im trwoga i rózga Boża nie wisi nad nimi.

10

Ich byk jest zawsze płodny, krowa ich cieli się, a nie roni.

11

Ich dzieci biegają jak owce, młodzież ich skacze radośnie.

12

Trzymając w rękach bębenki i harfy, tańczą przy dźwiękach piszczałki.

13

W szczęśliwości pędzą dni swego życia, w pokoju zstępują do Szeolu.

14

A przecież mówili do Boga: „Oddal się od nas, Twoich dróg nie chcemy poznawać.

15

Kimże jest Wszechmogący, żebyśmy Mu służyli, i na co się nam zda modlitwa do Niego?”

16

Patrzcie, czy w rękach swych nie trzymają szczęścia? Ale rada bezbożnych daleka jest ode mnie.

17

Czy często się zdarza, że lampa bezbożnych gaśnie? Czy wyniszcza ich srogo gniew Boży?

18

Czy stają się słomą na wietrze lub plewą pędzoną wichurą?

19

Bóg zachowuje cierpienia dla ich synów, niechże jego samego ukarze, niech on to odczuje!

20

Niech własnymi oczyma ujrzy swoją klęskę, niechaj wypije gniew Wszechmocnego.

21

Co go może obchodzić dom po jego śmierci, gdy liczba jego miesięcy przecięta.

22

Ale czy można uczyć Boga mądrości, Jego, który sam sądzi najwyższych?

23

Jeden umiera w pełni swej siły, u szczytu szczęścia i spokojny.

24

Boki jego sadłem pokryte i szpik jego kości świeży.

25

Drugi umiera z goryczą w duszy, nie zaznając nigdy szczęścia.

26

W ziemi zaś leżą razem, robactwo ich obu pokrywa.

27

O tak, już znam wasze myśli i zamierzenia, jakie przeciw mnie knujecie.

28

Mówicie: „Gdzież jest dom możnego albo namiot, w którym mieszkają nieprawi?”

29

Czyż nie pytaliście podróżnych i czy nie znacie ich znaków?

30

Oto grzesznik w dniu klęski zostaje ocalony i w dniu gniewu uchodzi przed karą.

31

Kto mu w oczy złe życie zarzuci i kto mu odpłaci za to, co złego uczynił?

32

Uroczyście do grobu go odprowadzą i mogiły jego strzec będą.

33

Bryły ziemi będą mu lekkie, za nim pójdzie cały naród, przed nim tłum nieprzeliczony.

34

Czemu więc pocieszacie mnie na próżno, skoro odpowiedzi wasze fałszem są tylko?

Trzecia mowa Eli faza z Temanu

22
1

Elifaz z Temanu zabrał głos i powiedział:

2

Czy człowiek może pomóc Bogu? Tylko sobie samemu mędrzec pomaga.

3

Czy Wszechmocny ma korzyść z twojej cnoty? Czy zyska na tym, że drogi twe prawe?

4

Czy to za pobożność twoją cię karze i przed sąd swój cię wzywa?

5

Czy raczej nie za to, że złość twoja wielka, a winy twoje bez granic?

6

Bezprawnie brałeś zastaw od swoich braci i nagich z odzieży obdzierałeś.

7

Nie napoiłeś spragnionego i chleba odmówiłeś głodnemu.

8

Kto ma pięści, do tego należy ziemia, i kto ma poważanie, ten ją posiądzie.

9

Wdowy odprawiałeś z niczym, sierotom opadały ręce.

10

Oto dlaczego sieci cię oplątują i nagły strach cię przeraża.

11

Twoje światło się zaćmiło, nie widzisz już, a wezbrana woda cię zalewa.

12

Czy Bóg nie jest na wysokościach niebios? Z nieba patrzy na gwiazdy, jakże są wysoko.

13

A ty mówisz sobie: „Cóż tam wie Bóg, czy może sądzić poprzez chmury?

14

Chmury są mu zasłoną, nie dostrzega i po kręgach niebios się przechadza”.

15

Chcesz kroczyć po starych drogach, które wydeptali bezbożni?

16

Oni zginęli przed czasem; rzeka zalała im ziemię pod nogami.

17

A jednak wołali do Boga: „Odejdź od nas” i „Cóż może nam uczynić Wszechmogący?”

18

On to napełnił ich domy dobrami! Dalekie ode mnie są myśli bezbożnych.

19

Sprawiedliwi widzieli to i radowali się, człowiek niewinny szydzi sobie z nich.

20

Otóż niszczeje ich własne mienie, a bogactwa ich ogień pochłania.

21

Pojednaj się więc z Nim i bądź szczęśliwy, a dobra twoje będą ci oddane.

22

Przyjmij że z ust Jego pouczenia i zachowaj Jego słowa w swym sercu.

23

Jeśli wrócisz do Wszechmocnego w pokorze, i usuniesz z namiotu swego nieprawość,

24

jako proch stanie się dla ciebie złoto, złoto Ofiru jako kamienie potoku.

25

Wszechmogący będzie dla ciebie skarbem i górą srebra stanie się dla ciebie.

26

Wówczas Wszechmogący będzie twym umiłowaniem i ku Bogu wzniesiesz swe oblicze.

27

Będziesz Go wzywał, a On cię wysłucha, a ty śluby swe wypełnisz.

28

Cokolwiek zamierzysz, to ci się spełni, na drogach twoich zajaśnieje światło.

29

On pychę wyniosłych uniżył, wspomaga zaś tych, którzy mają wzrok spuszczony.

30

On wybawia człowieka niewinnego, i ty będziesz wybawiony przez czystość rąk swoich.

Job odpowiada Elifazowi

23
1

Job zabrał głos i powiedział:

2

Również dziś moja skarga jest gorzka, [bo] ręka Jego ciężka sprawiła moje narzekanie.

3

O gdybym ja wiedział, gdzie Go znaleźć, dotarłbym aż przed Jego tron.

4

Wyłożyłbym przed Nim swą skargę sądową, napełniłbym me usta dowodami.

5

Poznałbym słowa Jego odpowiedzi, wiedziałbym, co On chciałby mi powiedzieć.

6

Czy użyłby swej siły, aby ze mną się prawować? Nie, raczej zwróciłby na mnie swą uwagę.

7

On dostrzegłby w przeciwniku człowieka prawego, na zawsze uwolniłby mnie mój Sędzia.

8

Gdy pójdę na Wschód, tam Go nie ma, na Zachód – też Go nie dostrzegam.

9

Szukam na Północy, nie widzę Go, zwracam się na Południe, także Go nie znajduję.

10

On jednakże zna moją drogę i miejsce postoju, z próby Jego wyjdę czysty jak złoto.

11

Śladami Jego stóp postępuje moja noga, strzegę Jego drogi i nie zbaczam.

12

Rozkazami warg Jego nie gardzę, słowa ust Jego w mym sercu zachowuję.

13

Gdy On postanowi, któż to zmienić zdoła? Czego On zapragnie – to wykona.

14

On wypełni zamierzenia swoje, jak wiele jest na to dowodów.

15

Dlatego drżę przed Jego obliczem, na samą myśl o tym lęk przed Nim odczuwam.

16

Bóg lękiem napełnia me serce, Wszechmogący mnie przeraża.

17

Omal nie zginąłem od ciemności, w mrokach się kryje moje oblicze.

24
1

Czemu Wszechmogący tajemnicą okrył czasy i wierni Jemu nie znają dni Jego?

2

Przestępcy granice przesuwają, trzodę kradną wraz z ich pasterzem.

3

Osła zajmują sierotom, wołu wdowy w zastaw zatrzymują.

4

Ubogich spycha się z drogi, biedni w kraju wszyscy kryć się muszą.

5

Jak dzikie osły na pustyni wychodzą za swą pracą, powracają wieczorem bez chleba dla dzieci.

6

W nocy na polu kłosy obżynają, w winnicy bogacza zbierają [grona].

7

Nago, bez odzienia noc spędzają, żadnego okrycia nie mają na zimno.

8

Przemoczeni burzą górską, bezdomni do skały się tulą.

9

Sierotę od piersi odrywają i od ubogich zastaw biorą.

10

Chodzą nago, bez odzienia, zgłodniali dźwigają snopy.

11

Pośród murów schodzi im południe, a choć grona tłoczą, są spragnieni.

12

Z miast wznoszą się jęki ludzkie, dusze uciśnionych o pomoc wołają, ale Bóg nie zważa na ich wołanie.

13

To są ci, którzy żyją w świetle i dróg Jego uznać nie chcą, a ścieżkami Jego nie chodzą.

14

Morderca wstaje pośród ciemności, by zabić ubogiego nędzarza, po nocy skrada się jak złodziej.

15

Oko lubieżnika czyha w mroku, mówi on sobie: „Nikt mnie nie spostrzeże” i zasłonę na twarz zarzuca.

16

Podczas ciemności domy podkopują, które za dnia sobie oznaczają, bo światła oni nie znoszą.

17

Dla nich poranek jest ciemnością, przywykli do pomroki nocnej.

18

[Bezbożny] lekko unosi się na powierzchni wody, przeklęty jest jego dział na ziemi, nie wraca na drogę do swoich winnic.

19

Posucha i upał wchłaniają wody śniegu, podobnie jak Szeol grzeszników.

20

Zapomni o nim łono matki, stoczy go jak słodycz robak. Imienia jego nikt nie wspomni, nieprawość jak drzewo będzie wycięta.

21

Dręczył niepłodną, która nie rodziła, wdowie dobra nie świadczył.

22

Siłę ma, by pokonać mocarzy, wstaje rano, ale niepewny jest życia.

23

Dano mu nadzieję bezpieczeństwa, oczy Boga czuwają na jego drodze.

24

Wywyższyli się na krótko i odeszli, upadli, wyrwani jak malwa, ścięci jak czubek kłosa.

25

A jeśli tak nie jest, kto mi kłamstwo udowodni i w nicość me słowa obróci?

Trzecia przemowa Bildada

25
1

Bildad z Szuach zabrał głos i powiedział:

2

Przy Nim panowanie i groźna potęga, On ustanawia pokój na wysokościach.

3

Czy podobna zliczyć Jego siły? Nad kim nie wschodzi Jego słońce?

4

Jak człowiek może się uważać za sprawiedliwego przed Bogiem i za czystego – zrodzony z niewiasty?

5

Oto sam księżyc jest bez blasku, nawet i gwiazdy nie są czyste w Jego oczach,

6

a cóż dopiero człowiek, robaczek, i syn człowieczy – maleńka larwa.

Ostatnia odpowiedź Joba

26
1

A Job zabrał głos i powiedział:

2

Tak to potrafisz pomóc bezsilnemu i wzmocnić słabe ramię?

3

Tak to doradzasz niemądremu, ukazując pełnię swego rozumu?

4

Do kogo kierujesz te słowa, z czyjego natchnienia przemawiasz?

5

Umarli drżą pod ziemią, ocean i wszystko, co w nim żyje.

6

Szeol przed Nim jest odkryty i Abaddon bez zasłony.

7

Północ rozpościera nad pustką i ziemię zawiesza nad próżnią.

8

Wody zamyka w chmurach i obłoki nie pękają pod nimi.

9

On zaciemnia pełnię księżyca, swój obłok nad nim rozciąga.

10

Wodom zakreślił granice, oddzielił światło od ciemności.

11

Słupy niebieskie się chwieją, drżą przerażone Jego gromem.

12

Mocą swą wzburzył morze, mądrością roztrzaskał Rahaba.

13

Tchnieniem swoim niebo oczyścił, ręka Jego przebiła uciekającego węża.

14

Oto jest cząstka Jego potęgi; jakże mało rzeczy o Nim wiemy, a któż pojmie potęgę Jego grzmotu?

27
1

Job ciągnął dalej swą odpowiedź mówiąc:

2

Na Boga żyjącego, który odmawia mi prawa, na Wszechmogącego, który gorzkim czyni moje życie,

3

dopóki dech będzie we mnie i tchnienie Boże w moich nozdrzach,

4

wargi moje nie będą przemawiały przewrotnie i język mój nie wypowie podłości.

5

Dalekim od tego, abym wam przyznał słuszność; jak długo żyć będę, bronić będę mej niewinności.

6

Przy sprawiedliwości mojej obstaję i przy niej trwać będę; sumienie nie wyrzuca mi żadnego z dni moich.

7

Niech wróg mój dzieli los bezbożnika i mój przeciwnik niesprawiedliwego.

8

Czegóż bowiem może spodziewać się grzesznik, gdy ginie, gdy Bóg mu życie odbiera?

9

Czy Bóg wysłucha jego wołania, gdy porazi go nieszczęście?

10

Czy Wszechmogący będzie mu pociechą, chociaż wciąż wzywał Boga?

11

Pouczam was o Bożym działaniu, niczego nie kryję o Wszechmogącym.

12

Wy sami jużeście to oglądali, po cóż więc próżne słowa?

13

Taki oto jest los grzesznika u Boga i dziedzictwo przydzielone ciemięzcom przez Boga.

14

Jeśli rozmnożą się jego synowie, czeka ich miecz, a potomstwo jego nie nasyci się chlebem.

15

Zaraza pochłonie tych, którzy po nim pozostaną, a wdowy po nich nie będą ich opłakiwały.

16

Jeśli nagromadzi srebra jak piasku i szat nasprawia jak prochu,

17

on przygotuje, a sprawiedliwy je przywdzieje, i srebro otrzyma niewinny.

18

Zbudował dom swój z pajęczyny, jak szałas postawiony bez stróża.

19

Położy się bogacz i nie powstanie, otworzy oczy i niczego już nie ma.

20

Groza go ogarnia w dzień jasny, w nocy przeraża go burza.

21

Porywa go wiatr wschodni i pędzi, nagle wyrywa go z jego miejsca.

22

Bóg rzuci go bez litości, z Jego ręki wyrwać się nie można.

23

Klaszcze się nad nim w dłonie i wygwiżdże się go z jego własnego miejsca.

Pieśń o mądrości

28
1

Tak przecież istnieje kopalnia srebra i miejsce dla złota, gdzie się je oczyszcza.

2

Żelazo z ziemi się wydobywa, a miedź wytapia z kamienia.

3

Kładzie się kres ciemności, przeszukuje się wszystko aż do głębi, kamień, mrok i ciemności.

4

Kopie się studnie, chodniki w pustyni, hen tam daleko, gdzie noga się gubi, kołyszą się zawieszeni.

5

Ziemię, z której chleb się rodzi, wstrząsają od wewnątrz jak ogniem.

6

Jej skały zawierają szafir i piasek złoty w nich się znajduje.

7

Ptak drapieżny tej ścieżki nie zna i nie dojrzało jej nawet oko sępa.

8

Nie depczą po niej dzikie zwierzęta, nawet lew po niej nie stąpał.

9

Na twardy krzemień podnosi się rękę, wywraca się góry z korzeniami.

10

Kuje się przejścia w skale, dostrzegając wszystko, co kosztowne.

11

Źródła rzek się zasypuje, by skarby ukryte wydobyć na światło.

12

Ale gdzie się mądrość znajduje i gdzie jest siedziba wiedzy?

13

Człowiek nie zna jej drogi, nie ma jej na ziemi żyjących.

14

Głębina mówi: „Nie ma jej we mnie”. „U mnie też nie przebywa” – odpowiada morze.

15

Nie nabywa się jej za czyste złoto i nie odważa się za nią zapłaty w srebrze.

16

Nie można jej porównać ze złotem z Ofiru ani z kosztownym onyksem, ani szafirem.

17

Ani złoto, ani szkło nie są jej równe, nie wymienisz jej na czaszę z najczystszego złota.

18

Koral czy kryształ nie są godne uwagi, zdobywanie mądrości więcej jest warte niż perły.

19

Nawet topaz z Etiopii jej nie równy i na szczere złoto szacowana być nie może.

20

Skądże więc mądrość pochodzi i gdzie jest kolebka wiedzy?

21

Zakryta jest dla oczu wszystkich żyjących i przed ptactwem niebieskim utajona.

22

Abaddon i śmierć orzekły: „Tylko do naszych uszu dotarła wieść o niej”.

23

Sam Bóg zna jej drogę; On wie, gdzie jest jej kolebka.

24

On bowiem aż na krańce ziemi spogląda. widzi wszystko, co jest pod niebem.

25

Gdy wiatrom ich siłę wyznaczał i wodom granice zakreślał,

26

gdy prawo wytyczał deszczowi i drogę błyskawicom gromu,

27

wówczas ją widział i oszacował, przeniknął i badał do głębi.

28

Potem rzekł do człowieka: „Mądrością jest bojaźń Boża, a unikanie zła rozumem”.

29
1

Job ciągnął dalej swą opowieść i tak mówił:

2

Kto mi dawne miesiące przywróci i dni, w których to Bóg czuwał nade mną,

3

kiedy Jego lampa świeciła nad moją głową i gdy przy Jego świetle chodziłem w ciemnościach?

4

O gdybym mógł jeszcze przeżywać lata dojrzałe, kiedy Bóg wspierał przyjaźnie mój namiot,

5

kiedy Wszechmogący był jeszcze ze mną i młodzież moja otaczała mnie wokoło,

6

kiedy nogi w mleku kąpałem i ze skały płynęły dla mnie strugi oliwy.

7

Kiedy szedłem do bramy miejskiej i na rynku stawiałem me krzesło,

8

młodzież wtedy ustępowała na mój widok, starcy podnosili się i stali;

9

książęta przerywali swoje przemowy i kładli ręce na swoich ustach.

10

Cichnął głos przełożonych, a język ich przywierał do podniebienia.

11

Chwaliło mnie ucho, które mnie słyszało, i oko patrzących dawało świadectwo o mnie.

12

Bo wspierałem biednego, który wzywał ratunku, i sierotę pozbawionego pomocy.

13

Umierający przelewał na mnie swe błogosławieństwo, a sercu wdowy przywracałem radość.

14

Jak szatą odziany byłem w sprawiedliwość, płaszczem i zawojem była prawość moja.

15

Oczyma byłem ślepemu, a nogami dla chromego,

16

ojcem byłem ubogich, sprawę obcego starannie badałem.

17

Kruszyłem szczękę złoczyńcy i łup mu z zębów wyrywałem.

18

Mówiłem sobie: Umrę w starości, jak piasek dni moje rozmnożę.

19

Korzeń mój wypuszczę przy wodzie, w nocy rosa spadnie na me liście.

20

Chwała moja będzie się odradzała, a łuk mój nabierze mocy w mej ręce.

21

Słuchano mnie i oczekiwano, radę mą przyjmowano w milczeniu.

22

Gdy mówić kończyłem, nikt nie zaprzeczał, słowa moje wchłaniali jak rosę.

23

Jak na deszcz tak na mnie czekali, usta otwierali jak na deszcz wiosenny.

24

Kiedy się śmiałem do nich, nie śmieli w to uwierzyć i nie mącili pogody na moim obliczu.

25

Wytyczałem im drogę i stałem na czele, występowałem jak król wśród wojska, jak ten, który strapionych pociesza.

30
1

A teraz wyśmiewają się ze mnie młodsi ode mnie wiekiem, ci, których ojców nie uznałbym za godnych, by ich położyć razem z psami mojej trzody.

2

Co mi po sile ich rąk, uszła z nich wszelka moc męska.

3

Wyczerpani niedostatkiem i głodem zbierali korzonki na pustyni, na ziemi jałowej i suchej.

4

Zrywali malwę i liście krzewów, ich chlebem były korzenie jałowca.

5

Wygnano ich ze społeczności, wołano za nimi jak za złodziejem.

6

Gnieździli się w rozpadlinach dolin rzecznych, w jaskiniach podziemnych i skałach.

7

Z zarośli dochodziły ich wrzaski, pod cierniami się gromadzili.

8

Synowie przestępców, ludzie bez imienia, wygnani ze swej ziemi.

9

Teraz jestem przedmiotem ich pieśni, tematem ich wesołych śpiewek.

10

Brzydzą się mną i unikają mnie, nie wstydzą się pluć na moje oblicze.

11

Ponieważ On rozluźnił mój łuk i poniżył mnie, odrzucili wobec mnie wędzidło.

12

Po prawicy stanęła zgraja wyrostków, odtrącają moje nogi, torują sobie drogę na mą zgubę.

13

Poniszczyli ścieżkę moją, nastają na moją zagładę, nikt ich nie powstrzymuje.

14

Wpadają przez wyrwę szeroką, jak huragan mnie napadli.

15

Przerażenie uderzyło we mnie, jak wichura uniosło mą godność, szczęście moje przeminęło jak chmura.

16

A teraz życie ulatuje ze mnie, owładnęły mną dni boleści.

17

Moje kości bardziej rozpalone niż kocioł, zgryzoty moje nie pozwalają mi spocząć.

18

Z całej siły uchwycił mnie za szatę, uciska mnie jak kołnierz mej tuniki.

19

Cisnął mnie do błota, stałem się jak pył i popiół.

20

Wołałem Cię, ale mi nie odpowiadasz, staję przed Tobą, ale nie zwracasz uwagi.

21

Stałeś się dla mnie okrutny, prześladujesz mnie całą siłą swej prawicy.

22

Unosisz mnie i pozwalasz rzucać wichrowi, rozwiewasz całą mą nadzieję.

23

Wiem dobrze, że wiedziesz mnie ku śmierci, do domu przeznaczonego dla wszystkich śmiertelnych.

24

Czy podnosiłem rękę przeciw ginącemu, kiedy w nieszczęściu przyzywał sprawiedliwości?

25

Czyż nie płakałem nad tym, który żył w strapieniu, czyż moja dusza nie współczuła z ubogim?

26

Oczekiwałem dobra, a dosięgło mnie zło, spodziewałem się światła, a przyszedł mrok.

27

Wnętrzności moje burzą się nieustannie, bo spadły na mnie dni utrapienia.

28

Chodzę sczerniały, lecz nie od słońca, powstaję w gromadzie i wołam o pomoc.

29

Stałem się bratem szakali i towarzyszem młodych strusi.

30

Skóra poczerniała na mnie i kości moje spalone od gorączki.

31

I zamieniła się harfa moja w lament, a flet mój gra pieśni płaczących.

31
1

Przymierze zawarłem z oczyma moimi, aby nigdy nie wejrzeć na dziewicę.

2

Bo jakiż dział mógłbym mieć u Boga w górze, jakież dziedzictwo u Wszechmocnego na wysokościach?

3

Czy dziedzictwem przestępcy nie jest zatracenie i ucisk dla tych, którzy oddają się nieprawości?

4

Czy On nie widzi dróg moich i wszystkich kroków moich nie liczy?

5

Jeślim kroczył drogą oszustwa, jeśli kroki swoje stawiałem podstępnie,

6

niech mnie położy [Bóg] na wadze sprawiedliwej i niech pozna moją niewinność.

7

Jeśli nogi moje zboczyły z drogi sprawiedliwej, jeśli za okiem moim poszło serce moje i nieczystość przylgnęła do moich rąk,

8

wtedy niech to, co ja posieję, inny spożywa; niech potomkowie moi z korzeniami będą wytraceni.

9

Jeśli serce moje uwiodła kobieta i jeśli czaiłem się pod drzwiami bliźniego,

10

niech innemu obraca żarna moja żona i niech się inni nad nią pochylają.

11

Byłby to bowiem czyn bezecny i występek zasługujący na sąd.

12

Bo jest to ogień, który pożera doszczętnie, który strawiłby wszystkie moje dobra.

13

Jeśli nadużyłem prawa sługi lub służebnicy mojej, gdy ze mną spór wiedli,

14

cóż zrobię, gdy Bóg powstanie, jeśli zażąda, bym zdał sprawę?

15

Czy ten, który mnie ukształtował w łonie [matki], nie ukształtował i jego we wnętrznościach?

16

Czym prośbie ubogich odmówił, dopuścił, by w smutku tonęły oczy wdowy?

17

Czy sam jadłem moje pożywienie i nie podzieliłem się nim z sierotą?

18

Jak ojciec bowiem, tak On od dziecka mnie chował, od łona matki kierował mymi krokami.

19

Jeślim widział ginącego bez ubrania i nędzarza bez okrycia,

20

czy biodra jego mi nie błogosławiły, że się zagrzał wełną moich owiec?

21

Jeślim podniósł rękę na sierotę, widząc w bramie poparcie dla siebie,

22

niech barki moje odpadną od szyi, niech ramię moje w łokciu będzie wyłamane.

23

Lękam się bowiem kary Bożej i nie ostałbym się przed Jego majestatem.

24

Czy w złocie ufność pokładałem, czy rzekłem do bryły złota: „Tyś nadzieja moja”?

25

Czy radowałem się z mego wielkiego dostatku i ze skarbów, które ręka moja zdobyła?

26

Gdy patrzyłem kiedyś na słońce w blasku jego światła i na księżyc wspaniale wschodzący,

27

czy uległo potajemnie serce moje i ręka moja słała pocałunek?

28

To byłoby występkiem, godnym kary [śmierci], zaparciem się Boga w wysokości.

29

Czy cieszyłem się z upadku mego wroga i radowałem się, gdy dosięgło go nieszczęście?

30

Nie pozwoliłem grzeszyć memu językowi ani rzucać przekleństwa na jego życie.

31

Czy nie mówili ludzie z mojego namiotu: „Czy jest ktoś, kto się nie nasycił mięsem u niego”?

32

Obcy nie nocował nigdy na dworze, drzwi moje otwierałem zawsze podróżnemu.

33

Czy ukrywałem jak inny swoje występki i chowałem w zanadrzu mym przestępstwa?

34

Czy z bojaźni przed licznym tłumem, z obawy przed wzgardą moich bliskich milczałem, za próg nie wyszedłem?

35

O gdybym mógł znaleźć kogoś, kto by mnie wysłuchał! Oto mój podpis: „Niech mi Wszechmogący odpowie”. Niech przeciwnik mój pisze oskarżenie.

36

Zgoda, na plecach własnych je poniosę, opaszę nim głowę jak koroną.

37

Wyliczę wszystkie me kroki, stawię się przed Nim jak książę.

38

Czy skarżyła się ziemia na mnie i razem z nią płakały jej zagony?

39

Czy jadłem jej płody bez zapłaty, czy napawałem goryczą ich właścicieli?

40

Niech ciernie rosną zamiast pszenicy i chwasty na miejscu jęczmienia. (Koniec słów Joba).

MOWY ELIHU: 32,1-37,24

32
1

Trzej mężowie przestali odpowiadać Jobowi, ponieważ w oczach swoich uważał się za sprawiedliwego.

2

Wtedy wybuchnął gniewem Elihu, syn Barakeela, Buzyta, ze szczepu Ram. Gniew jego zapłonął przeciw Jobowi, ponieważ ten uważał, że on miał słuszność, a nie Bóg.

3

Rozgniewał się też i na trzech jego przyjaciół, że nie znaleźli właściwej odpowiedzi i potępili Boga.

4

Ponieważ byli starsi od niego, Elihu odkładał swą rozprawę z Jobem.

5

A gdy Elihu zauważył, że trzej mężowie nie mają już nic do powiedzenia, zapłonął gniewem.

6

I Elihu, syn Barakeela, zabrał głos i powiedział: Jestem jeszcze młodzieńcem, wy zaś starcami, dlatego lękałem się onieśmielony wyjawić wam moje zdanie.

7

Mówiłem sobie: „Niech przemówią lata, niech ludzie wiekowi wykażą mądrość”.

8

Ale to duch jest w człowieku i tchnienie Wszechmocnego daje mądrość.

9

Nie tylko starsi wiekiem posiedli mądrość i nie zawsze starcy mają słuszne rozeznanie.

10

Dlatego mówię: Posłuchaj mnie, przedstawię także moje zdanie.

11

Oto słuchałem słów waszych, nadstawiałem ucha na wasze wywody, gdy staraliście się pogłębiać wasze przemówienia.

12

Słuchałem uważnie, oto nikt z was Joba nie przekonał, żaden mów jego nie obalił.

13

Nie mówcie: „Znaleźliśmy mądrość, sam Bóg mu odpowie a nie człowiek”.

14

Nie przeciwko mnie on mówił, odpowiem mu innymi niż wy słowy.

15

Zamilkli, już nic nie odpowiadają, słów im zabrakło.

16

Czekałem, ponieważ się nie odzywają zatrzymali się i już nie odpowiadają.

17

Teraz ja odpowiem ze swej strony i także przedstawię swoje przemyślenia.

18

Bo napełniony jestem słowami i duch mój mnie przynagla.

19

Serce moje jest jak zatkane wino, które rozsadza bukłak skórzany.

20

Będę mówił, aby ulżyć sobie, usta otworzę i odpowiem.

21

Nie będę miał względu na nikogo, nikogo głaskał nie będę.

22

Ja schlebiać nie mam zwyczaju, Stwórca mój bowiem odtrąciłby mnie od razu.

33
1

Zechciej, o Jobie, posłuchać słów moich, nakłoń swe ucho na wszystkie me wywody.

2

Oto patrz, otwieram usta i wysuwam mój język z podniebienia.

3

Ze szczerego serca pochodzi moja mowa, czystą prawdę wypowiedzą moje wargi.

4

Duch Boży mnie stworzył i tchnienie Wszechmocnego ożywiło.

5

Jeśli potrafisz, obroń się, wystąp przede mną i staw mi czoło.

6

Oto przed Bogiem jestem równy tobie, ja także z gliny jestem ulepiony.

7

Strach twój przede mną niech cię nie przeraża, ręka moja nie zaciąży nad tobą.

8

A jednak tyś mówił do moich uszu, dźwięk twoich słów usłyszałem:

9

„Jestem ja czysty, bez grzechu, niewinny i nie ma we mnie skazy.

10

A oto On wymyślił przeciwko mnie zarzuty i za wroga swego mnie uważa.

11

Na nogi me włożył okowy i strzeże wszystkich moich kroków”.

12

Oto pozwól, że powiem: To ty nie masz słuszności, bo wyższy jest Bóg nad człowieka.

13

Dlaczegoś się więc z Nim spierał? Dlatego, że ci na wszystko nie odpowiada?

14

Bóg bowiem raz w ten sposób przemawia, a drugi raz w inny, ale się tego nie dostrzega.

15

Przez sny, przez nocne widzenia, gdy sen głęboki spada na ludzi, i w czasie ich odpoczynku na łożu.

16

Wtedy otwiera On uszy człowieka i przez widzenia przestrasza ich serce,

17

aby człowieka odwieść od nieprawości i kres położyć pysze śmiertelnego;

18

aby duszę jego zachować od grobu i życie jego od zejścia do świata podziemnego.

19

Upomina przez cierpienia na jego łożu i przez nieustanne bóle jego kości.

20

Kiedy czuje obrzydzenie do pokarmów, dusza jego odrzuca przysmaki.

21

Gdy ciało jego w oczach marnieje i ukazują się kości, których przedtem nie było widać,

22

dusza jego do grobu się zbliża, a życie do miejsca umarłych.

23

Jeśli jest wtedy przy nim anioł, pośrednik jeden z tysiąca, który poucza człowieka o jego powinności,

24

i jeśli on zlituje się nad nim i powie: „Zachowaj go od zejścia do grobu, znalazłem okup za niego”,

25

wówczas ciało jego odzyska młodzieńczą świeżość i będzie jak za dni swojej młodości.

26

Boga będzie wzywał i On mu pobłogosławi, pozwoli mu patrzeć w swoje oblicze i przywróci człowiekowi dawną sprawiedliwość.

27

Będzie śpiewał pośród ludzi i powie: „Zgrzeszyłem, sprzeniewierzyłem się prawości, a On nie odpłacił mi według mojej winy.

28

Zachował mnie od zejścia do grobu, i życie moje znowu ogląda światło”.

29

Patrzcie, wszystko to Bóg uczynił, po dwakroć i trzykroć razy, przez wzgląd na człowieka,

30

aby uwolnić duszę jego od śmierci i aby promieniał światłością żyjących.

31

Uważaj, Jobie, i posłuchaj mnie, zamilknij, a ja będę mówił.

32

Jeśli masz co na obronę, to przemów, powiedz, bo chciałbym przyznać ci słuszność.

33

Jeśli nie, słuchaj mnie, ucisz się, a ja nauczę cię mądrości.

34
1

Elihu rozprawiał dalej i tak powiedział:

2

Słuchajcie mędrcy słów moich, wy, uczeni, nastawcie na mnie uszu.

3

Ucho bowiem rozpoznaje słowa, jak podniebienie smak pokarmów.

4

Rozsądźmy, co dla nas jest słuszne, rozważmy między sobą, co dobre.

5

Job bowiem powiedział: „Jestem sprawiedliwy, ale Bóg odmawia mi słuszności.

6

Wbrew słuszności kłamcą zostałem, nieuleczalna jest moja rana, choć jestem bez grzechu”.

7

Gdzie jest człowiek podobny do Joba, który obelgi pije jak wodę?

8

Obcuje ze złoczyńcami, i przestaje z ludźmi bezbożnymi.

9

Powiedział bowiem: „Na nic się zda człowiekowi, gdy w przyjaźni z Bogiem żyje”.

10

Posłuchajcie mnie przeto, mężowie roztropni: Daleko jest Bóg od bezbożności, Wszechmogący od nieprawości.

11

Odpłaca człowiekowi według jego czynów, każdemu oddaje to, na co zasłużył.

12

Nie, naprawdę Bóg nie działa niegodziwie, Wszechmogący nie narusza sprawiedliwości.

13

Któż to Mu powierzył ziemię? Któż oddał Mu świat cały?

14

Gdyby powstała myśl w Jego sercu, by dech i tchnienie do siebie zagarnąć,

15

zginęłoby wszelkie ciało i człowiek w proch by się obrócił.

16

Jeśli masz rozum, posłuchaj tego, nadstaw uszu na moje słowa.

17

Czyż istotnie wróg praworządności mógłby rządzić? Czy ośmielisz się potępić Sprawiedliwego i Wszechmocnego?

18

On do króla mówi: „Nikczemniku”, a do książąt: „Złoczyńcy”.

19

On nie ma upodobania w książętach, bogacza nie stawia nad biednego, wszyscy bowiem są dziełem rąk Jego.

20

Nagle umierają, giną w ciągu nocy, gdy narody się burzą, oni przemijają. On ciemięzcę bez trudu usuwa.

21

Oczy jego śledzą drogi człowieka, wszystkie kroki jego widzi.

22

Nie ma takiej ciemności ani mroku, gdzie by się skryć mogli sprawcy nieprawości.

23

Bo On nie posyła człowiekowi wezwania, aby się stawił na sąd przed Bogiem.

24

On łamie mocarzy bez przewodu sądowego i innych na ich miejsce ustanawia.

25

Zna On bowiem ich uczynki, mocą ich obala i miażdży.

26

Chłoszcze ich jako grzeszników na miejscu widocznym [dla wszystkich],

27

ponieważ odstąpili od Niego i wzgardzili wszystkimi Jego drogami.

28

Z ich przyczyny krzyk biednych dotarł do Niego, a On słucha wołania uciśnionych.

29

Gdy Bóg przestaje działać, kto Go potępi? Gdy skryje swe oblicze, kto Go dostrzeże? On czuwa nad narodami i nad każdym człowiekiem,

30

aby bezbożnik nie sprawował rządów i nie był pułapką dla ludu.

31

Gdyby on rzekł Bogu: „Zwiedziono mnie, nie chcę już grzeszyć.

32

Pokaż mi, czego nie widzę, a jeślim nieprawość popełnił, poprawię się” –

33

czy według ciebie winien On odpłacać? Tak sądząc gardzisz Nim, bo do ciebie należy wybór, nie do mnie.

34

Roztropni ludzie powiedzą mi jednak, a także człowiek mądry, który mnie słucha:

35

„Job nie mówi rozumnie, a słowa jego są nierozważne”.

36

Należy więc Joba poddać dokładnej próbie, bo przemawia jak ludzie bezbożni.

37

Do grzechu swego bowiem bunt dodaje i pośród nas w dłonie uderza, i mnoży swe słowa przeciw Bogu.

35
1

A Elihu znowu zabrał głos i powiedział:

2

Czy uważasz to za słuszne, coś rzekł: „To jest moja sprawiedliwość od Boga”?

3

Powiedziałeś przecież: „Co mi zależy. I czy więcej zyskam, niż gdybym zgrzeszył?”

4

Chcę ci na to odpowiedzieć i twoim przyjaciołom wraz z tobą.

5

Spójrz na niebo i zobacz, przyjrzyj się obłokom, jakże wysoko nad tobą.

6

Jeśli zgrzeszysz, co Mu przez to uczynisz? Czy Mu zaszkodzisz, gdy pomnożysz swoje grzechy?

7

Jeśliś sprawiedliwy, co Mu przez to dajesz? Albo co otrzyma z twej ręki?

8

Grzech twój dotyczy podobnego tobie, a sprawiedliwość twoja synów ludzkich.

9

Podnoszą krzyk pod nadmiernym uciskiem, pod ramieniem mocarzy wołają o pomoc.

10

Ale nikt nie zapyta: „Gdzie jest Bóg, który nas stworzył? Ten, który noc napełnia pieśnią radosną,

11

który uczynił nas bardziej pojętnymi niż dzikie zwierzęta, uczy nas mądrości przez ptaki niebieskie”.

12

Tak więc wołają i nie są wysłuchani z powodu pychy złośliwych.

13

Zaprawdę Bóg nie wysłuchuje mowy podstępnej ani nie zważa na nią Wszechmogący.

14

Chociaż ty twierdzisz, że Go nie dostrzegasz, sprawa twoja jest przed Nim, w Nim [więc] pokładaj nadzieję.

15

A teraz gdy gniew Jego nie płonie, czyż On nie zwraca uwagi na przewrotność ludzką?

16

Job w sposób próżny otwiera swe usta i nierozumnie mnoży swoje wypowiedzi.

36
1

Elihu mówił jeszcze dalej:

2

Poczekaj trochę, pouczę cię, bo jeszcze przemówię w sprawie Boga

3

Z daleka przynoszę mą wiedzę, ukażę sprawiedliwość Stwórcy mego.

4

Naprawdę słowa moje nie są kłamstwem. Stoi przed tobą mąż, mający doskonałe rozeznanie.

5

Wielkoduszny jest Bóg i [nikim] nie gardzi, a serca czystego nie odrzuca.

6

Nie pozwoli żyć grzesznikowi, ale ubogim sprawiedliwość oddaje.

7

Od prawych oczu swych nie odwraca, z królami na tronie ich osadza, umacnia ich na wieki i wywyższa.

8

I oto jeśli okowami są ściśnieni, spętani powrozami utrapień,

9

wówczas ukazuje im ich czyny, i to, jak ciężkie są ich przestępstwa.

10

Otwiera ich uszy, aby ich upomnieć, zachęca, by od złego odstąpili.

11

Gdy usłuchają, służą Mu, dopełnią dni swoich w szczęściu, lat swoich w dobrobycie.

12

A jeśli nie usłuchają – od miecza wyginą, umrą w swoim zaślepieniu.

13

Są zatwardziałego serca, trwają w gniewie, nie wołają o ratunek, choć są skrępowani.

14

Dusza ich umiera w młodości, a życie ich jest jak życie nierządnic.

15

Przez nieszczęście [Bóg] wybawia nieszczęśliwego, otwiera mu oczy przez cierpienie.

16

Również i ciebie wyrwałby z utrapienia, postawiłby cię na miejscu przestronnym i stół twój zastawiłby tłustymi potrawami.

17

Aleś ty zasłużył, by sądzić cię jak bezbożnika, sąd i prawo cię dosięgną.

18

Strzeż się, by nie zwiodło cię bogactwo, a wielkość okupu nie zmyliła.

19

Czy narzekania twoje uwolnią cię z ucisku? Czy [ocali cię] potęga twojego bogactwa?

20

Nie tęsknij do nocy, która wytraca narody.

21

Strzeż się, abyś się ku nieprawości nie skłonił, chociaż jesteś doświadczony cierpieniem.

22

Oto Bóg jest wzniosły i wspaniały w mocy swojej; gdzież jest mistrz podobny Jemu?

23

Kto chce Mu drogę wytyczyć i któż Mu powie: „Źleś uczynił”?

24

Pamiętaj, byś wychwalał Jego dzieła, które ludzie w pieśniach sławią.

25

Wszyscy ludzie je widzą, choć każdy ogląda je z daleka.

26

Oto większy jest Bóg niż Go znamy, a liczba lat Jego nieprzeliczona.

27

On krople wody zagarnia i ulewę czyni ze swego oddechu.

28

[Deszcze], które spływają z wysoka, obficie spadają na ludzi.

29

Kto pojmie rozpięte [szeroko] chmury i gromy Jego namiotu?

30

Najwyższy roztoczył nad nimi swą światłość, a morskie głębiny Jego tronem.

31

Tak utrzymuje On narody i pokarm daje w obfitości.

32

Światło trzyma w dłoniach swoich i wskazuje mu cel wyznaczony.

33

Grzmot oznajmia przyjście Jego, a gniew Jego zapala się nad [bezbożnymi].

37
1

Drży na to serce moje i wyrywa się ze swego miejsca.

2

Pilnie słuchajcie grzmotu Jego głosu i dźwięku, który się dobywa z ust Jego.

3

Rozprzestrzenia go po całym niebie, a światłość swoją aż na krańce ziemi.

4

Po niej rozbrzmiewa głos Jego, grzmi on przepotężnie, nie wstrzymuje swych piorunów, wszędzie dociera głos Jego.

5

Przedziwnie grzmi Bóg swym gromem, czyni wielkie rzeczy, których pojąć nie możemy.

6

Kiedy do śniegu mówi: „Padaj na ziemię”, a deszczowi rozkazuje: „Padaj mocno”,

7

na rękę wszystkich ludzi pieczęć nakłada, aby każdy śmiertelnik poznał Jego dzieła.

8

Zwierz dziki wraca do swych jaskiń i w legowiskach się układa.

9

Od południa nadciąga huragan, a zima przychodzi z północy.

10

Na tchnienie Boże lód się tworzy, i ścina się mrozem wód powierzchnia.

11

On obłoki nasyca wilgocią, a światłem swym chmurę rozpędza.

12

On wszystko obraca dokoła, kieruje według swoich planów na okręgu całej ziemi,

13

bądź to karcąc ziemię, bądź to okazując swoje miłosierdzie.

14

Słuchaj więc tego, Jobie, powstań, rozmyślaj nad cudami Bożymi.

15

Czy wiesz, jak Bóg im rozkazuje, jak w Jego chmurze światło się rozpala?

16

Czy rozumiesz coś z tego, jak chmury wiszą, cuda Tego, który pełen jest mądrości?

17

Dlaczego rozgrzewa się twa odzież, gdy ziemia odpoczywa po wietrze południa?

18

Czy potrafisz razem z Nim zawieszać chmury, mocne jak zwierciadło ze spiżu.

19

Poucz mnie, co należałoby Mu powiedzieć? Nic nie zdołamy, bo jesteśmy ciemni.

20

Czy trzeba Go powiadamiać: „Chcę przemówić”? Czy może ktoś rzec: „Chcę się unicestwić”?

21

A oto teraz nie widzimy światła, bo chmury je zaciemniają.

22

Od północy nadciąga światłość złota, Bóg obleczony w majestat wspaniały.

23

Jego Wszechmogącego my nie dosięgniemy, wspaniały w swej potędze i sądzie, niezrównany w sprawiedliwości, nie uciska nikogo.

24

Dlatego lękają się Go śmiertelnicy, On nie wejrzy na zadufanych w sobie.

MOWY BOGA DO JOBA: 38,1-42,6

38
1

Jahwe odpowiadając Jobowi przemówił wśród burzy:

2

Któż jest ten, który zamysły moje zaciemnia bezrozumnymi mowami?

3

Uzbrój więc jak mocarz swe biodra, Ja będę cię pytał, a ty mnie objaśnisz.

4

Gdzie byłeś, kiedym Ja kładł podwaliny ziemi? Poucz mnie, jeśli posiadasz taką wiedzę.

5

Czy wiesz o tym, kto określił jej rozmiary albo kto sznurem ją odmierzył?

6

Na czym wspierają się jej podstawy albo kto założył jej kamień węgielny?

7

Czy chórem śpiewały gwiazdy poranne i radowali się wszyscy synowie Boży?

8

Kto bramą morze zamknął, gdy się wzburzone z łona wyrwało?

9

Gdym mu dał chmury za ubranie, w mgłę spowiłem głęboką jak w pieluszki?

10

Gdym mu granice wyznaczył i poustawiałem zawory i bramy,

11

i rzekłem: „Dotąd pójdziesz, a nie dalej! Tu załamie się nawałnica twoich fal”.

12

Czy kiedyś w życiu rozkazywałeś porankowi, czyś wyznaczył jutrzence jej miejsce,

13

aby krańce ziemi okryła i wyrzuciła z niej grzeszników?

14

Ona zaś odmienia się jak glina pod pieczęcią i mieni się barwami jak [wspaniała] szata.

15

Tak odjęta jest światłość grzesznikom i ramię potężne złamane.

16

Czyś dotarł aż do źródeł morza, czyś się przechadzał po dnie otchłani?

17

Czy rozwarto przed tobą bramy śmierci? Widziałeś podwoje krainy ciemności?

18

Czy pojąłeś, jak daleko sięga ziemia? Powiedz, jeśli znasz to wszystko.

19

Gdzie jest droga do siedziby światła i gdzie ciemności mają miejsce swoje?

20

Mógłbyś iść nią aż do jej granic i znasz ścieżki do jej domu?

21

Jeśli wiesz, toś się wówczas narodził, i liczba dni twoich jest wielka.

22

Czyś dotarł do ukrytych schowków śniegu, czyś widział zbiorniki z gradem,

23

które zachowuję na czas klęski, na dni walk i wojen?

24

Jaką drogą światło się rozprzestrzenia i wiatr wschodni się po ziemi rozchodzi?

25

Kto drążył kanały dla ulewy i drogę grzmiącej chmurze [wyznaczał],

26

by deszcz spływał na ziemię bezludną, na pustynię, na której nie ma człowieka,

27

by nasycić krainę pustynną i jałową, by step zazielenić trawą?

28

Czy deszcz ma swojego ojca albo kto spłodził na świat krople rosy?

29

Z czyjego łona lód wychodzi i kto zrodził szron niebieski,

30

gdy wody na kamień twardnieją i ścina się powierzchnia głębiny?

31

Czy możesz zacieśnić związek Plejad albo rozluźnić więzy Oriona?

32

Czy wywiedziesz w swym czasie Gwiazdę Poranną i wyprowadzisz Niedźwiedzicę z jej małymi?

33

Czy znasz ty prawa niebios i wpływ ich na ziemię wyjaśnisz?

34

Czy aż do chmur głos swój podniesiesz, aby strumienie wody spłynęły na ciebie?

35

Czy na twój rozkaz ruszą błyskawice, mówiąc do ciebie; „Oto jesteśmy”?

36

Kto dał mądrość ibisowi i rozumem obdarzył koguta?

37

Kto dokładnie chmury policzył i zbiorniki niebieskie otwiera,

38

by proch ziemi w bryły się scalił a skiby do siebie przystały?

39

Czy ty łup napędzasz lwicy, która głód lwiątek zaspokaja,

40

gdy ukryte w swych legowiskach czają się w zaroślach, czekając wieczoru?

41

Kto dostarcza żeru krukowi, gdy młode jego do Boga wołają i kiedy się błąkają, nie mając pożywienia?

39
1

Czy znasz czas, kiedy koziorożce rodzą swoje małe, widziałeś, jak rodzą gazele?

2

Czyś obliczył miesiące ich poczęcia i czy znasz czas ich rozwiązania?

3

Ledwo się pochylą, już rodzą swe młode.

4

Młode ich wzmacniają się i rosną swobodnie, odchodzą i już nie powracają.

5

Kto dzikiego osła wypuścił na wolność i kto górskiemu osłu pęta rozwiązał?

6

Pustynie za dom mu dałem i za schronienie stepy słone.

7

On drwi sobie ze zgiełku miejskiego, krzyków poganiacza nie słucha.

8

On góry przeszukuje za paszą i ugania za wszelką zielenią.

9

Czy dziki bawół chciałby ci służyć? Czy pozostałby choć noc przy twoim żłobie?

10

Przywiążesz powróz do jego szyi i sprawisz, by bronował doliny za tobą?

11

Czy zaufasz mu, ponieważ siła jego jest wielka? Powierzysz mu trudy twej pracy?

12

Czy możesz liczyć na niego, że zbiory ci zwiezie, że zgromadzi twoje ziarno na boisku?

13

Radośnie uderzają skrzydła strusia, ale pierze bociana też lśni.

14

Jaja swe składa na ziemię i w piasku je ogrzewa.

15

Zapomina, że noga może je zdeptać lub rozgnieść dzikie zwierzę.

16

Twarda [jest samica] dla swych piskląt, jakby to nie jej były,

17

Bóg pozbawił bowiem strusia mądrości i nie obdarzył go rozumem.

18

Za to, gdy w górę się wzbije, drwi sobie z konia i jego jeźdźca.

19

Czy to ty dajesz rączość koniowi, kark jego grzywą przystrajasz?

20

Czy to ty go pobudzasz, aby skakał jak szarańcza? Jego wspaniałe rżenie sieje trwogę.

21

Kopytem bije o ziemię, cieszy się swą siłą, pędzi na spotkanie z uzbrojonymi.

22

Drwi sobie z lęku, nie boi się niczego, nie ustępuje przed ostrzem miecza.

23

Kołczan nad nim chrzęści, błyszczy oszczep i dzida,

24

on zaś pędzi, rży i ziemię kopie, na głos trąbki nie czeka.

25

Na głos trąbki rży: „Heo” i z dala już bitwę czuje, grzmiące rozkazy dowódców i wrzawę wojenną.

26

Czy to za twoją radą jastrząb w górę wzlatuje i skrzydła swoje ku południu rozwija?

27

Czy na twój rozkaz orzeł się wzbija i gniazdo swe na szczytach górskich zakłada?

28

Na skale przebywa i przepędza noce, na skalnych urwiskach się gnieździ.

29

Stamtąd wypatruje swoją zdobycz, bo oczy jego widzą daleko.

30

Jego pisklęta krew wypijają, gdziekolwiek są polegli, on tam jest wszędzie.

40
1

Zwracając się do Joba Jahwe powiedział:

2

Czy ten, który z Wszechmocnym spór wiedzie, ustąpi? Czy może Mu na to odpowiedzieć oskarżyciel Boga?

3

Wtedy Job odpowiedział Bogu:

4

Oto człowiek jest za słaby, cóż Ci odpowiem? Położę raczej rękę na usta swoje.

5

Raz mówiłem i nie będę powtarzał, dwa razy mówiłem i już nic nie dodam.

Druga mowa Boga

6

A Jahwe przemówił do Joba pośród burzy i tak powiedział:

7

Przepasz no biodra, jak mąż dzielny, będę cię pytał, a ty mi zdasz sprawę.

8

Czy naprawdę chcesz wniwecz obrócić moje prawa? Mnie potępić, aby siebie usprawiedliwić?

9

Czy masz ramię tak jak Bóg? Czy zdołasz zagrzmieć głosem podobnym do Jego?

10

przyoblecz się zatem w potęgę i dostojeństwo, przystrój się we wspaniałość i chwałę.

11

Wylej twój gwałtowny gniew, spójrz na pysznych i upokórz ich.

12

Zwróć spojrzenie na każdego zarozumialca, zmiażdż grzeszników na miejscu!

13

Pogrzeb ich wszystkich razem w prochu, oblicza ich zamknij w ciemnicy.

14

Wówczas Ja sam cię za to wywyższę, że prawica twoja zdołała odnieść zwycięstwo.

15

Oto hipopotam, którego stworzyłem wraz z tobą, jak wół trawą się karmi.

16

Spójrz, siłę ma w swych lędźwiach i moc ma w muskułach brzucha.

17

Ogon swój wznosi w górę jak cedr, ścięgna jego ud są mocno związane.

18

Kości jego jak rury miedziane, nogi jak stalowe pręty,

19

Wybitny to twór Boży. Ale Stwórca może miecz swój do niego przyłożyć.

20

Góry mu dostarczają pożywienia i wszystkie dzikie zwierzęta, które tam harcują.

21

Spoczywa pod łodygami lotosu, kryje się w trzcinach trzęsawisk.

22

Gęstwina lotosu użycza mu cienia, ochraniają go wierzby potoku.

23

Gdy rzeka wzbiera, on się nie lęka, jest spokojny, choćby mu Jordan do paszczy sięgał.

24

Czy kto zdoła uchwycić go od przodu albo sznur mu przeciągnąć przez nozdrza?

25

Czy krokodyla złowisz na wędkę lub sznurem mu język skrępujesz,

26

kolcem przebijesz mu nozdrza, a hakiem przewiercisz mu szczękę?

27

Czy zwróci do ciebie błagalne prośby? Czy będzie z tobą rozmawiał łagodnie?

28

Czy zawrze z tobą przymierze? Obłaskawisz go jak sługę na stałe?

29

Czy pobawisz się z nim, jak z ptaszkiem? Przywiążesz go jako zabawkę dla swoich córek?

30

Czy mogą nim kupczyć [rybacy], czy dzielą się nim handlarze?

31

Poprzebijasz mu skórę grotem i głowę harpunem rybackim?

32

Jeśli tylko położysz na nim swą rękę, rozpoczniesz walkę i już jej nie podejmiesz.

41
1

Oto jak upadną twoje nadzieje; sam jego widok już cię porazi.

2

Któż jest tak śmiały, aby go rozdrażnić, kto stawi mu czoło?

3

Któż wystąpił przeciw niemu i ocalał, wszystko pod niebem do niego należy.

4

Nie przemilczę o jego członkach ani o sile i wspaniałej budowie.

5

Kto odsłonił kiedy kraj jego pancerza, kto przystąpił do niego z podwójnym wędzidłem?

6

Kto rozwarł wrota do jego paszczęki? Grozę budzi rząd jego zębów.

7

Grzbiet jego jak łuski tarczy, spojone ze sobą jakby pieczęcią.

8

Jedna do drugiej ściśle przylega, nawet powietrze nie dostanie się pomiędzy nie.

9

Tak mocno jedna z drugą jest związana, że spojeń nie sposób rozłączyć.

10

Kichnięcie jego światłość rozsiewa, a oczy jego są jak powieki zorzy.

11

Z paszczy jego płomienie buchają, tryskają iskry ogniste.

12

Z nozdrzy jego dym wychodzi jak z nagrzanego wrzątkiem kotła.

13

Oddech jego węgle rozpala, płomień dobywa się z jego paszczęki.

14

W jego karku jest siedlisko siły, wokół siebie postrach sieje.

15

Mięśnie jego cielska przylegają do siebie, spojone z nim nierozerwalnie.

16

Serce jego jak skała jest twarde, nie do zdarcia jak dolny kamień młyński.

17

Kiedy się podnosi, truchleją najpotężniejsi bogowie, z przerażenia tracą ducha.

18

Gdy się go uderzy, miecz się go nie ima ani dzida, włócznia czy strzała.

19

Żelazo uważa za słomę, a spiż za spróchniałe drzewo.

20

Nie płoszy go strzała z łuku, a kamień z procy dla niego jak plewa.

21

Maczugę uważa za trzcinę, drwi sobie z lecącej włóczni.

22

Pod spodem ma ostre skorupy, znaczy nimi bruzdy na mule.

23

Zamienia głębinę w kocioł kipiący, mąci morze jak flaszeczkę z wonnościami.

24

Pozostawia za sobą smugę światła, głębia zda się okryta siwizną.

25

Nie ma równego jemu na ziemi; stworzono go nieustraszonym.

26

Z góry spogląda na to, co najbardziej wyniosłe, on królem wszystkich dumnych stworzeń.

42
1

Na to Job zabrał głos i tak odpowiedział:

2

Wiem, że Ty wszystko możesz, i że każdy zamiar możesz przeprowadzić.

3

Kimże jest ten, który bezrozumnie zaciemnia Twe plany? Mówiłem o rzeczach, których nie pojmowałem, o sprawach zbyt dla mnie wzniosłych, których ogarnąć nie zdołam.

4

Wysłuchaj mnie, pozwól mi mówić, pragnę zapytać, zechciej mi odpowiedzieć.

5

Dotąd wiedziałem o Tobie tylko z tego, com zasłyszał, lecz teraz oko moje Ciebie widziało.

6

Dlatego sam siebie obwiniam i pokutę czynię w prochu i popiele.

EPILOG: 42,7-17

7

A skoro Jahwe wyrzekł te słowa do Joba, zwrócił się do Elifaza z Temanu: Gniew mój zapłonął przeciw tobie i przeciw dwom twoim przyjaciołom, albowiem nie mówiliście o mnie tak prawdziwie, jak sługa mój Job.

8

Weźcie teraz siedem cielców i siedem baranów, po czym udajcie się do sługi mego Joba i złóżcie ofiarę całopalną za siebie; zaś sługa mój Job niech się za was modli. Tylko przez wzgląd na niego nie ukarzę was, choć nie mówiliście o mnie, jak to czynił sługa mój Job.

9

Poszli więc: Elifaz z Temanu, Bildad z Szuach i Cofar z Naama i uczynili tak, jak Jahwe im powiedział. Jahwe zaś miał wzgląd na [modlitwę] Joba.

Przywrócenie Joba do dawnej świetności

10

Potem Jahwe odmienił los Joba, gdy on się modlił za swoich bliskich, i pomnożył Jobowi w dwójnasób wszystko, cokolwiek posiadał.

11

Wówczas przyszli do niego wszyscy jego bracia, siostry i wszyscy dawni znajomi i jedli z nim chleb w jego domu. Ubolewali też nad nim i pocieszali go z powodu nieszczęścia, jakie Jahwe na niego zesłał. Każdy dał mu po jednej sztuce srebra i po złotym pierścieniu.

12

A Jahwe błogosławił Jobowi w ostatnich czasach bardziej aniżeli na początku: miał on czternaście tysięcy owiec, sześć tysięcy wielbłądów, tysiąc par wołów i tysiąc oślic.

13

Miał także czternastu synów i trzy córki.

14

Pierwszą nazwał Gołębicą, drugą Kecija, a trzeciej dał na imię Róg Antymonu.

15

W całym kraju nie było kobiet równie pięknych jak córki Joba. Ojciec ich przekazał im część dziedzictwa, na równi z ich braćmi.

16

Potem żył Job jeszcze sto czterdzieści lat i oglądał swoich synów i wnuków aż do czwartego pokolenia.

17

Job umarł jako starzec syty dni swoich.

KSIĘGA PSALMÓW

1SZCZĘŚCIE SPRAWIEDLIWYCH, ZGUBA BEZBOŻNYCH

1

Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą bezbożnych, nie wkracza na drogę grzeszników i nie przebywa w towarzystwie szyderców,

2

lecz raczej upodobał sobie bojaźń Jahwe, a nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą.

3

Podobny jest do drzewa zasadzonego nad strugami wód, które przynosi owoc w swoim czasie i którego liście nie więdną. Szczęści mu się też we wszystkim, czego się podejmie.

4

Nie tak [się dzieje] z bezbożnymi: podobni są do plew, które wiatr rozwiewa.

5

Tak więc bezbożni nie ostoją się w sądzie ani grzesznicy w zgromadzeniu sprawiedliwych.

6

Jahwe bowiem czuwa nad drogą sprawiedliwych; droga bezbożnych natomiast prowadzi do zguby.

2TRYUMF MESJASZA NAD NARODAMI

1

Czemuż to narody wszczynają niepokój, a ludy knują daremne zamysły?

2

Królowie ziemscy jednoczą się, a książęta wspólnie się zmawiają przeciw Jahwe i Jego Pomazańcowi:

3

„Zerwijmy ich więzy, odrzućmy od siebie ich pęta!”

4

Ten, który ma siedzibę w niebie, śmieje się, Pan drwi sobie z nich.

5

Potem [jednak] przemawia do nich w swym gniewie, w swym uniesieniu przyprawia ich o przerażenie:

6

„To ja ustanowiłem mego króla na Syjonie, mojej świętej górze!”

7

Chcę [wam] oznajmić dekret Jahwe. Jahwe rzekł do mnie: „Tyś moim synem, Ja dziś zrodziłem ciebie.

8

Zażądaj ode mnie, a dam ci w dziedzictwo narody i krańce ziemi w twoje posiadanie!

9

Zdruzgocesz je żelazną maczugą, roztrzaskasz jak gliniane naczynie”.

10

A przeto, królowie, bądźcie rozważni, przyjmijcie przestrogę, sędziowie ziemi!

11

Służcie Jahwe w bojaźni i całujcie z drżeniem Jego stopy!

12

W przeciwnym razie może się unieść gniewem, a wtedy droga wasza doprowadzi was do zguby. Zaprawdę, łatwo może zapłonąć gniewem! Błogosławieni wszyscy, którzy u Niego szukają ucieczki.

3UFNA MODLITWA W CZASIE PRZEŚLADOWANIA

1

Psalm Dawida – gdy uchodził przed swym synem Abszalomem.

2

O Jahwe, jakże liczni są moi przeciwnicy, jakże wielu powstało przeciwko mnie!

3

Wielu mówi o mnie: „Nie ma dla niego pomocy u Boga”.

4

A jednak Ty, o Jahwe, jesteś mi puklerzem, Tyś moją chwałą, Ty mi podnosisz głowę!

5

Donośnym głosem wołam do Jahwe, a On mi odpowiada ze swojej świętej góry.

6

Kładę się do snu i zasypiam, i znów się budzę, bo Jahwe jest mi podporą.

7

Nie boję się tysięcy tego tłumu, który mnie zewsząd osaczył.

8

Powstań, o Jahwe, bądź mi obroną, Boże mój! Ty wymierzasz policzki wszystkim moim wrogom, kruszysz zęby bezbożnych.

9

U Jahwe jest wybawienie. Błogosławieństwo Twoje [niech zstąpi] na Twój lud!

4MODLITWA W UTRAPIENIU

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: przy wtórze lutni; Psalm Dawida.

2

Gdy wołam, wysłuchaj mnie, Boże, sprawiedliwości moja! Oswobódź mnie z udręki, bądź mi miłościw i wysłuchaj mej modlitwy!

3

Mężowie, dopókiż chwała moja ma być znieważana! [Dopókiż] będziecie lgnąć do rzeczy marnych i uciekać się do kłamstw?

4

Wiedzcie, że Jahwe wyróżnia tego, kto jest Mu oddany; Jahwe mnie wysłucha, gdy będę wołał do Niego.

5

Zatrwóżcie się i nie grzeszcie! Rozważcie to w swych sercach na waszych łożach i zamilknijcie!

6

Składajcie nakazane ofiary i zaufajcie Jahwe!

7

Wielu jest mówiących: „Kto sprawi, że [znów] zaznamy szczęścia?” Wznieś nad nami, Jahwe, światłość Twego oblicza!

8

Ty wlewasz w me serce radość większą nad tę, jaka panuje pośród tych, co mają pod dostatkiem zboża i wina.

9

Spokojnie kładę się do snu i natychmiast zasypiam, ponieważ Ty, o Jahwe, pozwalasz mi bezpiecznie odpoczywać, nawet gdy jestem sam.

5MODLITWA W CZASIE OFIARY PORANNEJ

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: przy wtórze fletów; Psalm Dawida.

2

Nakłoń ucha na me słowa, Jahwe, zważ na moje westchnienia;

3

słuchaj mego głośnego wołania, Królu mój i Boże mój! Do Ciebie przecież się modlę.

4

Jahwe, Ty od rana słuchasz mego głosu; [już od samego] rana zanoszę do Ciebie modły i trwam w oczekiwaniu.

5

Zaprawdę, nie jesteś Bogiem, który by upodobał sobie nieprawość; zły człowiek nie śmie z Tobą obcować,

6

głupcy nie ostoją się przed Tobą. Ty nienawidzisz wszystkich złoczyńców,

7

gotujesz zgubę kłamcom. Jahwe czuje odrazę do człowieka żądnego krwi i do oszusta.

8

Ja natomiast z wielkiej Twojej łaskawości śmiem przyjść do Twego Domu i oddać Ci pokłon przed Twoim świętym Przybytkiem, zdjęty bojaźnią przed Tobą.

9

Prowadź mnie, Jahwe, w Twej sprawiedliwości ze względu na mych wrogów; wyrównaj przede mną swą drogę!

10

Bo w ustach ich nie ma szczerości, a serce ich jest pełne przewrotności. Ich gardło to otwarty grób, a język jest im narzędziem obłudy.

11

Nie daruj im ich winy, Boże, niech ich własne knowania będą im przyczyną upadku. Odtrąć ich z powodu licznych ich zbrodni, wszak zbuntowali się przeciwko Tobie!

12

Wszyscy natomiast, którzy u Ciebie szukają obrony, niech się radują i niech się zawsze weselą; niechaj ci znajdą radość w Tobie, którzy miłują Imię Twoje.

13

Bo Ty, o Jahwe, błogosławieństwem darzysz sprawiedliwego, niby tarczą otaczasz go łaskawością swoją.

6MODLITWA W CIERPIENIU

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na instrumenty strunowe; w oktawie; Psalm Dawida.

2

Nie karz mnie, Jahwe, w swym gniewie, nie strofuj mnie w uniesieniu!

3

Zlituj się nade mną, Jahwe, bom zdjęty niemocą; uzdrów mnie, o Jahwe, bo osłabły członki moje!

4

A nadto duszę moją ogarnął straszliwy niepokój! Ty zaś, o Jahwe – dokądże jeszcze...?

5

Zważ [na mnie], Jahwe, ratuj moje życie, wspomóż mnie, pomny na swe miłosierdzie!

6

Po śmierci nikt Cię przecież nie wspomina, któż miałby Cię sławić w Szeolu?

7

Omdlewam w moich jękach, co noc zlewam łzami swoje łoże, zraszam nimi posłanie.

8

Oko moje zmętniało z utrapienia, zestarzałem się pośród wszystkich moich wrogów.

9

Precz ode mnie, wszyscy nikczemnicy, bo Jahwe usłyszał głośny mój płacz!

10

Jahwe usłyszał moje błaganie, Jahwe przyjmie moją modlitwę!

11

Niech się zawstydzą i zatrwożą wielce wszyscy moi przeciwnicy, niech zawstydzeni oddalą się spiesznie!

7SKARGA NIESŁUSZNIE OBWINIONEGO

1

Lamentacja Dawida, którą śpiewał wobec Jahwe z powodu Beniaminity Kusza.

2

Jahwe, Boże mój, u Ciebie szukam obrony. Bądź mi pomocą przeciwko wszystkim moim prześladowcom i ratuj mnie,

3

by [nieprzyjaciel] nie porwał mnie jak lew i nie rozszarpał, gdy nie będzie nikogo, kto by [mnie] ratował.

4

Jahwe, Boże mój, jeślim się takich spraw dopuścił: jeżeli niegodziwość przylgnęła do moich rąk,

5

jeślim przyjacielowi memu odpłacił złem i ograbił tego, kto bez powodu mnie dręczył –

6

niech mnie przeciwnik ściga i niech mnie dosięgnie, niech wdepcze moje życie w ziemię, a honor mój niech zmiesza z błotem!

7

Podnieś się, Jahwe, w swoim gniewie, powstań przeciwko złości moich ciemięzców, wystąp w mojej obronie! Wszak postanowiłeś odbyć sąd.

8

Niech Cię otoczy zgromadzenie narodów; zasiądź nad nimi na wysokości!

9

(Jahwe jest sędzią narodów). Osądź mnie, Jahwe, według mej sprawiedliwości i według mojej niewinności.

10

Niech wreszcie ustanie przewrotność grzeszników i niech się okaże moja sprawiedliwość. Ten, co doświadcza serca i nerki jest Bogiem sprawiedliwym.

11

Puklerzem jest mi Bóg, Wybawca tych, co prawego są serca.

12

Bóg poprowadzi rzecz sprawiedliwego przeciwko temu, który się stale sroży.

13

Zaprawdę, on znów ostrzy swój miecz, naciąga swój łuk i mierzy.

14

To przeciw sobie samemu jednak gotuje narzędzia śmierci i sporządza ogniste strzały.

15

Oto począł nieprawość i jest brzemienny złem, a zrodzi podstęp.

16

Wykopał dół i pogłębia go, ale wpadnie w pułapkę, którą sam zastawił.

17

Na jego własną głowę spadnie nieszczęście, [jakie gotował], a gwałt, [jaki stosuje], przytłoczy jego własne ciemię.

18

Będę wysławiał Jahwe, bo jest sprawiedliwy, będę opiewał Imię Jahwe, [Boga] najwyższego.

8STWÓRCA I STWORZENIE

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na melodię „Tłocznie”; Psalm Dawida.

2

O Jahwe, Panie nasz, jakże wspaniałe jest Twoje Imię na całej ziemi! Chwałę Twoją wysławia się na niebiosach.

3

Z ust dzieci i niemowląt uczyniłeś twierdzę przeciwko swoim wrogom, by zamknąć usta przeciwnikowi i buntownikowi.

4

Gdy spoglądam na Twe niebo, dzieło Twoich rąk, na księżyc i gwiazdy, któreś [na nim] umocował –

5

czymże jest człowiek, że o nim pamiętasz, czym syn człowieczy, że o niego się troszczysz?

6

A uczyniłeś go niewiele mniejszym od Boga, uwieńczyłeś go chwałą i godnością.

7

Ustanowiłeś go panem nad dziełami Twoich rąk, wszystko złożyłeś u jego stóp:

8

trzody owiec jak i wszelkie bydło, a nawet dzikie zwierzęta,

9

ptactwo powietrzne i ryby morskie, i [wszystko], co sunie po wodnych szlakach.

10

O Jahwe, Panie nasz, jakże wspaniałe jest Twoje Imię na całej ziemi!

9MODLITWA DZIĘKCZYNNA PO ZWYCIĘSTWIE NAD WROGIEM

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na melodię „Śmierć synowi”; Psalm Dawida.

2

Chwalić Cię będę, o Jahwe, z całego serca, będę opowiadał o przedziwnych dziełach Twoich!

3

Weselić się będę i radować Tobą, i śpiewać ku chwale Imienia Twego, Najwyższy!

4

Bo nieprzyjaciele moi pierzchnęli, potknęli się i zniknęli sprzed Twego oblicza.

5

Ty pokierowałeś moją sprawą i wyrokiem, zasiadł es na tronie jako sędzia sprawiedliwy.

6

pobiłeś narody, pogromiłeś bezbożnego, wymazałeś ich imię na wieczne czasy.

7

Zamilkły miasta [zamienione] w wieczyste ruiny, zgnębiłeś wroga i pamięć po nim wygasła. Oni […]

8

Jahwe natomiast panuje na wieki; ustawił swój tron, by sprawować sąd.

9

On sądzi świat sprawiedliwie, wydaje słuszne wyroki na narody.

10

Tak więc Jahwe jest twierdzą dla uciśnionych, ucieczką w czasach utrapienia.

11

Wyznawcy Twego Imienia mają ufność w Tobie, bo nie opuszczasz tych, co Cię szukają, Jahwe.

12

Śpiewajcie na cześć Jahwe, którego siedzibą jest Syjon, głoście wśród narodów wielkie dzieła Jego!

13

Bo On, mściciel krwi, pamiętał o nich, nie zapomniał krzyku udręczonych.

14

Jahwe okazał mi łaskę; wejrzał na mą niedolę [zgotowaną mi] przez wrogów, On, który mnie wybawił od bram śmierci.

15

Dlatego opowiadać będę wszystkie Twoje sławne czyny w bramach córy Syjonu i będę się radował z Twej pomocy.

16

Narody stoczyły się w dół, który same wykopały, w sidłach, które zastawiły, uwięzia ich noga.

17

Jahwe objawił się i dokonał sądu: bezbożny zaplątał się w dzieło własnych rąk. Rozważanie.

18

Niechaj bezbożni będą strąceni do Podziemia, wszystkie narody, które zapomniały o Bogu.

19

Biedny bowiem nie będzie na zawsze zapomniany, nadzieja uciśnionych nie zginie na wieki.

20

Powstań, Jahwe, by człowiek nie zdobył przewagi, niechaj narody będą oddane pod Twój sąd!

21

Rzuć na nie postrach, o Jahwe, niech poznają narody, że są tylko ludźmi!

10SKARGA PRZEŚLADOWANEGO

1

Dlaczego, o Jahwe, trzymasz się z dala, usuwasz się w czasach utrapienia?

2

Zły człowiek w swej pysze prześladuje biednego i chwyta go podstępem, jaki obmyślił.

3

Niegodziwiec chełpi się swą zachłannością, zdzierca pochlebia sam sobie.

4

Bezbożny w swej zuchwałości okazuje Jahwe wzgardę: „Nie będzie karał! Nie ma Boga!” – to całe jego rozumowanie.

5

Przedsięwzięciom jego zawsze towarzyszy powodzenie; nakazy Twoje nic go nie obchodzą, a wszystkich wrogów swoich lekceważy.

6

Mówi sobie: „Ja się nie zachwieję, bez niepowodzeń kroczę śmiało naprzód w przyszłe czasy”.

7

Usta jego pełne są przekleństw, podstępów i gwałtu, a pod językiem jego [gnieździ się] złość i przewrotność.

8

Siedzi zaczajony w opłotkach, by w ukryciu zabić niewinnego; oczy jego wypatrują nieszczęśnika;

9

czai się w ukryciu jak lew w gęstwinie, czatuje, by schwytać biednego, i porywa biednego, wciągając go w swe sidła;

10

[gotując się do skoku] pochyla się, przyczaja, i całą siłą rzuca się na biedaka.

11

Myśli sobie: „Bóg [o tym] nie pamięta, zakrył swe oblicze i niczego nie dostrzeże”.

12

Powstań, Jahwe! Boże, podnieś swą prawicę, nie zapominaj o nieszczęśliwych!

13

Czemu bezbożny śmie bluźnić Bogu i myśleć sobie: „Nie będzie karał”?

14

Ty przecież to widzisz, Ty patrzysz na nędzę i cierpienie, by za nie odpłacić swą prawicą. W Tobie nadzieja biednego i sieroty, Ty [im] śpieszysz z pomocą.

15

Złam ramię bezbożnika i skrusz je, ukarz jego zbrodnię, by się już nigdy nie powtórzyła!

16

Jahwe jest królem po wieczne czasy, obce narody zniknęły z Jego kraju!

17

Wysłuchałeś życzenia ubogich, o Jahwe, nakłoniłeś ucha na pragnienie ich serca,

18

aby przywrócić prawo sierocie i uciśnionemu i aby nikt już nie siał postrachu w kraju.

11UFNOŚĆ W BOGU

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Dawida. U Jahwe szukam schronienia! Jakże możecie mówić do mnie: „Uciekaj w góry jak ptak!

2

Bo oto złoczyńcy naciągają łuk i zakładają strzałę na cięciwę, by godzić wśród ciemności w ludzi prawych.

3

Gdy runą podwaliny, cóż zdoła osiągnąć sprawiedliwy?”

4

Jahwe [mieszka] w swym świętym Przybytku, Jahwe ma w niebie swój tron. Oczy Jego patrzą [na świat], wzrok Jego śledzi synów ludzkich.

5

Jahwe przypatruje się bacznie sprawiedliwemu i bezbożnemu, a tego, kto skory jest do gwałtu, ma w nienawiści.

6

Na bezbożnych spuszcza On deszcz rozżarzonych węgli i siarki, a wicher ognisty jest ich udziałem.

7

Bo Jahwe jest sprawiedliwy i miłuje sprawiedliwość. Prawi oglądać będą Jego oblicze.

12PRZECIWKO KŁAMSTWU I OBŁUDZIE

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: w oktawie; Psalm Dawida.

2

Pośpiesz z pomocą, Jahwe, bo nie ma już pobożnych, zanikła wierność pośród synów człowieczych.

3

Okłamują się wzajemnie, pochlebstwa mają na ustach, a obłudę w sercu.

4

Oby Jahwe wyniszczył wszelkie wargi przewrotne i wszelki język zuchwały,

5

tych, co się chełpią: „Język jest naszą potęgą; pomocą – wargi nasze. Któż nas przemoże?”

6

„Wobec ucisku nędznych i jęku ubogich teraz powstanę – mówi Jahwe – by przynieść im wybawienie, którego tak pragną.”

7

Słowa Jahwe to słowa czyste, srebro wytopione w tyglu, po siedmiokroć oczyszczone z żużla.

8

Ty ich dotrzymasz, Jahwe, Ty nas na zawsze uchronisz od tego plemienia,

9

choć nikczemnicy krążą wszędzie i podłość się panoszy pośród synów człowieczych.

13MODLITWA W WIELKIM UTRAPIENIU

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Dawida.

2

Jak długo jeszcze, Jahwe, wcale na mnie nie wspomnisz? Dokąd zakrywać będziesz przede mną swe oblicze?

3

Jakże długo mam znosić utrapienia mej duszy i codzienną udrękę serca? Jak długo wróg mój będzie się wynosił nade mnie?

4

Wejrzyj i odpowiedz mi, Jahwe, Boże mój! Użycz światła mym oczom, by mnie nie zmorzył sen śmierci,

5

by nieprzyjaciel mój nie mógł powiedzieć: „Przemogłem go”, by moi przeciwnicy nie radowali się, żem się zachwiał.

6

Ja wszakże ufam Twojej łaskawości, niech serce moje raduje się z Twej pomocy. Będę śpiewał [na cześć] Jahwe, który mnie dobrem obdarzył.

14PRZECIWKO BEZBOŻNICTWU I OGÓLNEMU ZEPSUCIU

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: [Psalm] Dawida. Rzekł głupi w sercu swoim: „Nie ma Boga”. Dopuszczają się czynów występnych i haniebnych, nie ma nikogo, kto by czynił to, co dobre.

2

Jahwe spogląda z wysokości nieba na synów człowieczych, by zobaczyć, czy jest [pośród nich] ktoś rozumny, który by szukał Boga.

3

Ale wszyscy zeszli na manowce, wszyscy zwyrodnieli, nie ma nikogo, kto by czynił dobrze, nie ma ani jednego.

4

Czyż nie przyjdzie opamiętanie na wszystkich nieprawość czyniących, którzy zjadają swój chleb żerując na moim ludzie, ale do Jahwe się nie zwracają?

5

Struchleją przeto z przerażenia, gdyż Jahwe jest pośród pokolenia prawych.

6

Zawiodą się w swych zamysłach przeciwko biednemu, Jahwe bowiem jest jego ucieczką.

7

Oby z Syjonu nadeszło wybawienie dla Izraela! Gdy Jahwe odmieni losy swego ludu, weselić się będzie Jakub, radować się będzie Izrael.

15KTO JEST GODZIEN OBCOWAĆ Z BOGIEM?

1

Psalm Dawida. Jahwe, kto może gościć w Twym świętym Namiocie, kto jest godzien przebywać na Twej świętej górze?

2

Ten, kto prowadzi żywot nieskalany i pełni sprawiedliwość, kto żywi w sercu myśli prawe

3

i językiem swym nie szerzy oszczerstw; kto nie wyrządza zła bliźniemu swemu ani nie rzuca potwarzy na swego przyjaciela;

4

kto odtrąconego ma w pogardzie, ale tych, którzy się Jahwe boją, darzy szacunkiem; kto nie narusza przysięgi danej przyjacielowi,

5

nie pożycza pieniędzy na lichwę i nie da się przekupić darami przeciw niewinnemu. Kto tak postępuje, nigdy się nie zachwieje.

16BÓG ŹRÓDŁEM SZCZĘŚCIA

1

Pieśń Dawida. Strzeż mnie, o Boże, do Ciebie się bowiem uciekam!

2

Rzekłem do Jahwe: „Panie, Tyś moim szczęściem!

3

Nicością są wszystkie bóstwa w kraju.” Choć wszyscy ich zwolennicy [nazywają je] wspaniałymi,

4

mnożą swe bóstwa i ubiegają się o ich życzliwość – ja nie będę im składał ofiar z krwi ani nawet nie wypowiem wargami ich imienia.

5

Jahwe, Tyś częścią mego dziedzictwa i mej czary, Ty dzierżysz w swym ręku mój los.

6

Sznury miernicze przydzieliły mi żyzne łany; o tak, dziedzictwo moje jest mi niezmiernie miłe.

7

Błogosławię Jahwe, że był mi doradcą, sumienie moje napomina mnie nawet nocą.

8

Mam zawsze Jahwe przed swymi oczami; gdy On jest po mej prawicy, nie zachwieję się nigdy.

9

Przeto raduje się serce moje, weseli się duch mój, a także i ciało moje spoczywa bezpiecznie.

10

Nie wydasz mnie bowiem Szeolowi, nie dopuścisz, by wierny Twój czciciel doznał skażenia.

11

Ty mi wskazujesz drogę życia: pełnię radości przy Tobie, wieczyste rozkosze po Twojej prawicy.

17MODLITWA NIEWINNIE PRZEŚLADOWANEGO

1

Modlitwa Dawida. Wysłuchaj, o Jahwe, słusznej sprawy, zważ na me wołanie, nakłoń ucha do mojej prośby płynącej z nieobłudnych warg!

2

Od Ciebie niech wyjdzie wyrok w mojej sprawie, oczy Twe widzą, co prawe.

3

Możesz badać me serce, nawiedzać mnie nocą, możesz mnie poddać próbie ognia – nie znajdziesz we mnie żadnej nieprawości. Nie zgrzeszyłem ustami,

4

jak to zazwyczaj czynią ludzie; posłuszny Twoim słowom wystrzegałem się drogi gwałtu.

5

Kroki moje pilnowały zawsze Twoich ścieżek, nogi moje nie zachwiały się nigdy.

6

Do Ciebie więc wołam, wszak Ty mnie wysłuchasz, o Boże! Nakłoń ku mnie ucha, usłysz moje słowa!

7

Okaż [mi] swe przedziwne miłosierdzie, Wybawicielu tych, którzy przed swymi wrogami chronią się ufnie pod Twoją prawicę!

8

Strzeż mnie jak źrenicy oka, ukryj mnie w cieniu swych skrzydeł

9

przed bezbożnikami, którzy mnie uciskają, przed śmiertelnymi wrogami, którzy zewsząd przeciw mnie powstają.

10

Nieczułe ich serca zamknięte są [na litość], z ich ust padają słowa zuchwałe.

11

Nastają na mnie, już mnie obstąpili, wodzą za mną oczami, by mnie powalić na ziemię.

12

Podobni są do lwa żądnego krwawej zdobyczy, do lwiego szczenięcia zaczajonego w gęstwinie.

13

Powstań, Jahwe, wystąp przeciwko niemu i powal go! Niech miecz Twój wybawi życie moje od bezbożnika,

14

a ramię Twe, o Jahwe – od ludzi, od ludzi tego świata, których udziałem jest [obecne] życie, a których brzuchy napełniasz Twymi dostatkami. Nasycą się [nimi] ich synowie, a to, co będzie zbywało, dzieciom swym pozostawią.

15

Ja zaś, w mej sprawiedliwości, oglądać będę Twoje oblicze; gdy się przebudzę, sycić się będę Twoim widokiem.

18PIEŚŃ DZIĘKCZYNNA PO ODNIESIONYM ZWYCIĘSTWIE

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: [Psalm] sługi Jahwe, Dawida, który do Jahwe wzniósł słowa tej pieśni, gdy go Jahwe wyzwolił z mocy wszystkich jego wrogów i z ręki Saula.

2

Rzekł więc: Miłuję Cię, Jahwe, Tyś moją mocą!

3

Jahwe jest moją opoką, moją twierdzą, moim Wybawicielem; Bóg mój jest mi skałą, na której znajduję schronienie, jest moją tarczą, rogiem mego zbawienia i miejscem obronnym.

4

Wołam do Jahwe godnego wszelkiej chwały, a będę wybawiony od mych nieprzyjaciół.

5

Ogarniała mnie już śmiertelna toń, grozą przejmował zalew zagłady;

6

oplatały mnie więzy Szeolu, chwytały mnie sidła śmierci.

7

W udręce mojej wzywałem Jahwe, wołałem o pomoc do mego Boga. Z Przybytku swego usłyszał mój głos, wołanie moje dotarło do Jego uszu.

8

Poruszyła się i zadrżała ziemia, podstawy gór zatrzęsły się i zachwiały, bo zapłonął gniewem.

9

Z nozdrzy Jego dym się wznosił, ogień trawiący z ust Mu buchał, żagwie rozpalały się od Niego.

10

Nakłonił niebiosa i zstąpił, a ciemna chmura [kłębiła się] u Jego stóp.

11

Dosiadł cheruba i wzniósł się do lotu, unosił się na skrzydłach wiatru.

12

Ciemnością jak zasłoną się otoczył, a mroczne wody i nieprzeniknione chmury były Mu namiotem.

13

Przed blaskiem, który bił od Niego, pierzchły chmury [rzucając] grad i żagwie ogniste.

14

I zagrzmiał Jahwe gromem na niebiosach, Najwyższy dał słyszeć swój głos.

15

Wypuścił swe strzały i rozproszył ich, ciskał częste pioruny i rozgromił ich.

16

I ukazało się łożysko wód, obnażyły się podwaliny ziemi na głos Twego gniewu, Jahwe, na groźne tchnienie Twoich nozdrzy.

17

Sięgnął z wysokości i pochwycił mnie, i wydobył z bezmiaru wód.

18

Wybawił mnie od potężnych moich wrogów i od tych, którzy mnie nienawidzili, a byli mocniejsi ode mnie.

19

Osaczyli mnie w dniu mego nieszczęścia, lecz Jahwe był mi podporą.

20

Wywiódł mnie na miejsce przestronne i ocalił, bo mnie umiłował.

21

Jahwe dał mi nagrodę według mej sprawiedliwości, odpłacił mi według czystości moich rąk.

22

Chodziłem bowiem wiernie drogami Jahwe, a nigdym się nie sprzeniewierzył Bogu mojemu;

23

wszystkie prawa Jego miałem przed swymi oczami, a przykazań Jego nie odrzucałem od siebie;

24

postępowałem wobec Niego nienagannie i wystrzegałem się wszelkiego występku.

25

Nagrodził mnie więc Jahwe według mej sprawiedliwości i według czystości rąk moich przed Jego oczami.

26

Dobrego i Ty darzysz dobrocią, z człowiekiem rzetelnym postępujesz rzetelnie;

27

czystemu objawiasz swą czystość, ale przemyślny jesteś wobec przewrotnego.

28

Wybawiasz bowiem lud ciemiężony, lecz oczy wyniosłych poniżasz.

29

Zaprawdę, Ty rozpalasz światło mej pochodni, Jahwe, Bóg mój rozjaśnia mi ciemności.

30

Dzięki Tobie przebijam się przez szeregi, z pomocą Boga mojego zdobywam mury.

31

Drogi Boże są doskonałe, słowo Jahwe ma próbę ogniową; puklerzem jest On dla wszystkich, którzy u Niego szukają schronienia.

32

Bo któż jest Bogiem oprócz Jahwe i kto opoką, jeśli nie nasz Bóg?

33

To Bóg opasuje mnie mocą i prostą czyni drogę moją;

34

On nogi moje podobnymi czyni do nóg jelenia i pomaga mi trwać na wyżynach;

35

On ręce moje do boju zaprawia, a moje ramiona do naciągania łuku spiżowego.

36

Dałeś mi tarczę swego wybawienia, prawica Twoja podtrzymywała mnie, Twoja piecza mnie umocniła.

37

Rozszerzyłeś ścieżkę dla mych kroków, by nie zachwiały się kostki nóg moich.

38

Ścigałem mych wrogów, aż ich dopadłem, i nie zawróciłem, póki ich nie starłem.

39

Zmiażdżyłem ich i nie mogli się podźwignąć, legli pod mymi stopami.

40

Przepasałeś mnie mocą do boju, ugiąłeś pode mną tych, którzy przeciw mnie powstali.

41

Zmusiłeś nieprzyjaciół moich do ucieczki, wytraciłeś tych, którzy mnie nienawidzili.

42

Krzyczeli, a nie było nikogo, kto by ich ocalił, [wołali] do Jahwe, lecz On ich nie wysłuchał.

43

Starłem ich jak pył rzucony na wiatr, jak błoto uliczne zdeptałem ich.

44

Uwolniłeś mnie od waśni w narodzie, postawiłeś na czele ludów; ludy, których nie znałem, są mi poddane,

45

gdy tylko usłyszą o mnie, są mi posłuszne; schlebiają mi synowie obcych ludów;

46

mieszkańcy obcych krajów upadają na duchu, z drżeniem opuszczają swoje twierdze.

47

Na Jahwe żyjącego! Błogosławiona niech będzie Opoka moja, niech będzie wysławiany Bóg, mój Wybawiciel!

48

Bóg, który dał mi możność pomsty i poddał narody pod moje panowanie!

49

Wyzwoliłeś mnie od moich wrogów, wyniosłeś ponad moich przeciwników, wybawiłeś od człowieka przemocy.

50

Przeto wysławiać Cię będę, Jahwe, wśród narodów i będę opiewał chwałę Twego Imienia.

51

Użyczyłeś wspaniałych zwycięstw swemu królowi, darzysz łaską swego pomazańca Dawida i potomstwo jego na wieki.

19WIELKOŚĆ BOGA W NATURZE I W JEGO PRAWIE

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Dawida.

2

Niebiosa głoszą chwałę Bożą, firmament świadczy o dziełach Jego rąk.

3

Dzień dniowi to opowiada, noc nocy wieść przekazuje.

4

Nie jest to mowa, nie są to słowa, których dźwięku by nie usłyszano;

5

po całej ziemi głos ich się roznosi, a słowa ich – po krańce świata. Tam namiot postawił On dla słońca.

6

Ono zaś, podobne do oblubieńca wychodzącego ze [ślubnej] komnaty, promienieje radością jak bohater, który bieg swój rozpoczyna.

7

Wschodzi na jednym krańcu nieba, a kończy swój bieg okrężny na drugim; nic nie skryje się przed jego żarem.

8

Prawo Jahwe jest doskonałe – jest pokrzepieniem duszy; ustawy Jahwe są niezmienne – uczą prostaczków mądrości;

9

nakazy Jahwe są słuszne – przynoszą sercu radość; przykazania Jahwe są nieskazitelne – rozjaśniają oczy;

10

bojaźń Jahwe jest czysta – trwająca na wieki; wyroki Jahwe są prawdą – wszystkie sprawiedliwe;

11

cenniejsze są od złota, i słodsze nad miód, nad patokę z plastra miodu.

12

Choć sługa Twój przestrzega ich gorliwie i bardzo sumiennie stara się je zachować –

13

któż jednak zdoła spostrzec bezwiedne uchybienia? Zechciej mnie uwolnić od błędów popełnionych nieświadomie!

14

Ustrzeż także sługę swego od grzechów pychy, by mną nie owładnęły! Wówczas bez skazy będę i wolny od ciężkich przewinień.

15

Niech słowa moich ust i myśli mego serca znajdą upodobanie u Ciebie, Jahwe, Opoko moja i mój Wybawicielu!

20MODLITWA ZA KRÓLA

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Dawida.

2

Niech Jahwe cię wysłucha w dzień utrapienia, niech będzie ci obroną Imię Boga Jakuba!

3

Oby ci zesłał pomoc ze Świątyni i był twoim wsparciem z Syjonu!

4

Niech wspomni na wszystkie twoje ofiary i niech Mu miłe będzie twoje całopalenie.

5

Niech ci użyczy, czego serce twoje pragnie, i niechaj spełni wszystkie twoje zamierzenia!

6

Obyśmy mogli święcić twoje zwycięstwo i wznieść chorągwie w Imię Boga naszego! Niech Jahwe wypełni wszystkie twoje prośby!

7

Teraz wiem, że Jahwe użyczy zwycięstwa swemu pomazańcowi, że go wysłucha z nieba, świętej swej siedziby, wspierając mocą swej zbawczej prawicy.

8

Jedni siłę w wozach bojowych [upatrują], inni w rumakach, my zaś silni jesteśmy Imieniem Jahwe, Boga naszego.

9

Tamci załamują się i upadają, my zaś stoimy mocno i trwamy nieugięcie.

10

Jahwe, użycz zwycięstwa królowi, wysłuchaj nas w dniu, w którym Ciebie wzywamy!

21PIEŚŃ DZIĘKCZYNNA ZA ŁASKI OKAZANE KRÓLOWI

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Dawida.

2

Jahwe! Król raduje się Twą potęgą, o jakże bardzo się weseli z Twojej pomocy!

3

Wypełniłeś pragnienia jego serca i nie wzgardziłeś prośbą jego ust.

4

Zaprawdę, uprzedziłeś go najwyższym błogosławieństwem, włożyłeś mu na głowę szczerozłotą koronę.

5

Prosił Cię o życie – i dałeś mu je: dni długotrwałe na wieczne czasy.

6

Wielka jest chwała jego dzięki Twojej pomocy, otoczyłeś go blaskiem i majestatem.

7

Zaprawdę, sprawiłeś, że stał się błogosławieństwem nigdy nieustającym, napełniasz go radością przed Twoim obliczem.

8

Król bowiem w Jahwe nadzieję położył i z łaski Najwyższego nigdy się nie zachwieje.

9

Dosięgniesz swym ramieniem wszystkich Twoich wrogów, prawica Twa dosięgnie tych, co żywią nienawiść ku Tobie.

10

Sprawisz, że staną się jako piec ognisty, gdy zwrócisz [ku nim] zagniewane oblicze. Jahwe zniszczy ich w swym gniewie i strawi ich ogień.

11

Wytracisz ich potomstwo z powierzchni ziemi i ród ich – spośród synów człowieczych.

12

Chociaż gotują zło przeciwko Tobie i knują zdradliwe zamysły, niczego nie osiągną;

13

Ty ich do ucieczki przymusisz i łuk swój prosto w ich twarze wymierzysz.

14

Powstań, Jahwe, w [całej] swej potędze! Będziemy opiewać i wysławiać moc Twoją.

22SKARGA OPUSZCZONEGO PRZEZ BOGA

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na melodię „Łania niby jutrzenka”; Psalm Dawida.

2

Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił, czemu pozostajesz głuchy na moje błagania, na jęk moich słów?

3

Boże mój, wołam za dnia, a Ty nie odpowiadasz, i w nocy, a nie znajduję ukojenia.

4

A przecież Ty mieszkasz w świętym Przybytku, nadziejo Izraela.

5

W Tobie mieli nadzieję ojcowie nasi, zaufali, a wybawiłeś ich;

6

wołali do Ciebie, i zostali ocaleni, zawierzyli Tobie, i nie doznali zawodu.

7

Ja zaś robak jestem, a nie człowiek, pośmiewisko ludzi i wzgarda pospólstwa.

8

Wszyscy, którzy mnie widzą, szydzą sobie ze mnie, wykrzywiają usta i potrząsają głową:

9

„Zaufał Jahwe, niech On go wybawi, niech go ocali, skoro go miłuje”.

10

Wszak to Ty mnie wywiodłeś z łona [mojej matki] i dałeś spocząć przy piersi matczynej;

11

Twojej to pieczy poruczony jestem od powicia, Tyś Bogiem moim od chwili, gdy matka na świat mnie wydała.

12

Nie opuszczaj mnie, gdy ogarnia mnie trwoga, bo nie ma nikogo, kto by mi przybył z pomocą.

13

Otoczyło mnie stado cielców, osaczyły mnie bawoły Baszanu;

14

rozwierają nade mną swą paszczę jak lew drapieżny a ryczący.

15

Jestem jak woda, która wycieka, rozprzęgły się wszystkie me kości; serce moje jak wosk topnieje w moim wnętrzu.

16

Gardło wyschło mi jak gliniana skorupa, język przywarł do podniebienia; położyłeś mnie w prochu śmierci.

17

Otoczyła mnie sfora psów, obstąpiła mnie zgraja złoczyńców; przebodli mi ręce i nogi,

18

mogę policzyć wszystkie kości moje. Oni zaś patrzą na mnie i napawają się mym widokiem;

19

dzielą między siebie szaty moje, a o suknię moją rzucają los.

20

Ty jednak, Jahwe, nie opuszczaj mnie, wspomożenie moje, pośpiesz mi z pomocą!

21

Wybaw mnie od miecza, jedyne [życie] moje z psich pazurów!

22

Wyrwij mnie z paszczy lwa, mnie biednego – spod rogów bawolich!

23

Będę głosił Twe Imię pośród braci moich, będę Cię sławił wobec zgromadzenia:

24

„Wy, co się Jahwe boicie, chwalcie Go; wysławiajcie Go, wszyscy potomkowie Jakuba; żyjcie przed Nim w bojaźni, wszystkie plemiona Izraela!

25

Bo nie miał we wzgardzie i obrzydzeniu nędzy nieszczęśliwego, nie zakrył przed nim swego oblicza; a kiedy wołał do Niego, wysłuchał go”.

26

Będę [Go] sławił pieśnią wobec wielkiego zgromadzenia, wypełnię swe śluby przed Jego czcicielami.

27

Ubodzy najedzą się do syta i będą wielbili Jahwe ci, którzy Go szukają, a serce ich niechaj ożyje na wieki!

28

Wspomną na Jahwe i nawrócą się do Niego wszystkie krańce ziemi, i na twarz upadną przed Jego obliczem wszystkie rodziny narodów.

29

Do Jahwe bowiem należy królowanie, On jest władcą narodów.

30

Zaprawdę, Jemu cześć oddają wszyscy, którzy spoczywają w ziemi; przed Nim korzą się wszyscy, którzy zstępują do prochu [ziemskiego]. I ja także żyję dla Niego.

31

Potomni moi będą Mu służyli, będą opowiadać o Panu przyszłemu pokoleniu

32

i będą wieścić ludowi, który się narodzi, Jego sprawiedliwość: On tego dokonał.

23JAHWE, DOBRY PASTERZ

1

Psalm Dawida. Jahwe jest moim Pasterzem: nie zbraknie mi niczego.

2

Umieścił mnie na zielonych pastwiskach, prowadzi mnie do wód, przy których mogę odpocząć,

3

i pokrzepia mnie. Wiedzie mnie prawymi drogami przez wzgląd na swe Imię.

4

Choćby mi przyszło kroczyć w mrocznej dolinie, nie będę się lękał zła, bo Ty jesteś ze mną; Twoja laska i Twój kij pasterski dodają mi otuchy.

5

Zastawiasz dla mnie stół na oczach moich ciemięzców; namaszczasz głowę moją olejkiem, a puchar mój napełniony jest po brzegi.

6

Zaprawdę, dobroć i łaskawość towarzyszą mi przez wszystkie dni mojego życia; i będę mieszkał w Domu Jahwe po kres moich dni.

24JAHWE WKRACZA UROCZYŚCIE DO PRZYBYTKU

1

Psalm Dawida. Do Jahwe należy ziemia i wszystko, co ją napełnia, krąg ziemski i jego mieszkańcy.

2

Bo On osadził go nad tonią morską i utwierdził nad wodami.

3

Któż wstąpi na górę Jahwe i kto stanie na Jego świętym miejscu?

4

Ten, kto ma ręce nieskalane i czyste serce, kto duszy swej nie przywiązuje do fałszu i nie przysięga kłamliwie.

5

Ten dostąpi błogosławieństwa Jahwe i sprawiedliwej nagrody od Boga, swego Zbawcy.

6

Oto pokolenie tych, co Go szukają i pragną ujrzeć oblicze Twoje, Boże Jakuba.

7

Podnieście, bramy, swoje szczyty, podwyższcie się, odwieczne podwoje, aby wkroczył Król chwały!

8

Któż jest tym Królem chwały? Jahwe potężny, zwycięski, Jahwe zwycięski w boju!

9

Podnieście, bramy, swoje szczyty, podwyższcie się, odwieczne podwoje, aby wkroczył Król chwały!

10

A któż to ów Król chwały? Jahwe Zastępów, On jest Królem chwały!

25MODLITWA O ODPUSZCZENIE GRZECHÓW I O OPIEKĘ BOŻĄ

1

[Psalm] Dawida. Do ciebie wznoszę mą duszę, Jahwe, Boże mój?

2

w Tobie ufność pokładam, niechże nie będę zawiedziony, niech wrogowie moi nie triumfują nade mną.

3

Wszak nie zawiedzie się nikt, kto w Tobie pokłada nadzieję; zawiodą się ci, którzy niebacznie łamią wiarę.

4

pozwól mi, Jahwe, poznać drogi Twoje, poucz mnie o Twoich ścieżkach.

5

Spraw, bym kroczył w Twej prawdzie i pouczaj mnie, Tyś bowiem Bóg mój i Zbawca; Ciebie wyglądam każdego dnia.

6

pomnij, o Jahwe, na swe miłosierdzie i na swoje łaski, są bowiem odwieczne!

7

Nie chciej pamiętać grzechów mej młodości i moich występków, ale pamiętaj o mnie według miłosierdzia Twego, przez Twoją dobroć, o Jahwe!

8

Dobry jest Jahwe i prawy, dlatego wskazuje drogę grzesznikom;

9

prowadzi pokornych drogą sprawiedliwości i uczy prostaczków swej drogi.

10

Wszelkie drogi Jahwe to dobroć i wierność dla tych, co strzegą Jego Przymierza i Jego przykazań.

11

Dla Imienia Twego, Jahwe, odpuść mi nieprawość moją, choć jest tak wielka.

12

Któryż to człowiek, co się Jahwe boi? On mu wskazuje, jaką ma obrać drogę;

13

życie upłynie mu w szczęśliwości, a potomstwo jego ziemię posiądzie.

14

Jahwe darzy przyjaźnią tych, co się Go boją, i poucza ich o swoim Przymierzu.

15

Oczy me nieustannie zwrócone są ku Jahwe, On bowiem z sideł nogi me uwolni.

16

Zwróć się do mnie i zlituj się nade mną, bom samotny i nieszczęśliwy.

17

Ulżyj utrapieniom serca mego i wyzwól mnie z mojej udręki.

18

Spójrz na mą nędzę i na moją mękę i odpuść mi wszystkie moje grzechy.

19

Zważ, jak liczni są moi wrogowie i jak gwałtowną nienawiścią pałają ku mnie.

20

Zachowaj moje życie i ocal mnie! Obym nie został zawiedziony, gdy się uciekam do Ciebie.

21

Niech mnie strzeże niewinność i prawość, bo w Tobie, Jahwe, pokładam nadzieję.

22

Wybaw, o Boże, Izraela od wszystkich jego utrapień!

26MODLITWA SPRAWIEDLIWEGO

1

[Psalm] Dawida. Osądź mnie sprawiedliwie, Jahwe! Prowadzę bowiem żywot nienaganny; pokładam nadzieję w Jahwe, a nie zachwiałem się.

2

Doświadcz mnie, Jahwe, wystaw na próbę, przeniknij ogniem moje nerki i serce,

3

bo miłosierdzie Twoje mam przed oczami i postępuję według prawdy Twojej.

4

Nie zasiadam pośród ludzi kłamliwych i nie obcuję z obłudnikami.

5

Nienawidzę zgromadzenia złoczyńców i z bezbożnymi nie przestaję.

6

Umywam w niewinności ręce moje i obchodzę dookoła Twój ołtarz, Jahwe,

7

wznosząc głos dziękczynienia i głosząc wszystkie Twe przedziwne czyny.

8

Jahwe, umiłowałem wspaniałość Domu Twego i miejsce, które jest siedzibą Twojej chwały.

9

Nie zabieraj mej duszy razem z [duszą] grzeszników, ni mego życia wraz z [życiem] ludzi żądnych krwi,

10

których ręce splamione są zbrodnią, a prawica pełna przekupnych darów.

11

Ja zaś prowadzę życie bez skazy. Wybaw mnie i bądź mi miłościw!

12

Stopa moja spoczywa na równym gruncie. Na zgromadzeniach będę wysławiał Jahwe.

27NIEWZRUSZONA UFNOŚĆ W BOGU

1

[Psalm] Dawida. Jahwe jest moim światłem i moim zbawieniem: kogóż miałbym się obawiać? Jahwe jest ostoją mego życia: kogóż miałbym się lękać?

2

Gdy nastają na mnie złoczyńcy, aby mnie pożreć, przeciwnicy moi i wrogowie sami chwieją się i upadają.

3

Choćby wojsko rozłożyło się przeciw mnie obozem, serce moje się nie zatrwoży; choćby bitwa zawrzała przeciwko mnie, i wtedy nawet nie stracę otuchy.

4

O jedno proszę Jahwe i tego tylko pragnę gorąco: bym mógł przebywać w Domu Jahwe po wszystkie dni mojego życia, doświadczając łaskawości Jahwe i odwiedzając Jego Świątynię.

5

On skryje mnie w swym Przybytku w dzień przeciwności, schroni mnie w głębi swego Namiotu, wyniesie wysoko na opokę.

6

Wznoszę więc swe czoło ponad mych wrogów, którzy otaczają mnie wokoło. Pełen radości złożę ofiarę w Jego Przybytku, przy wtórze cytry będę śpiewał na cześć Jahwe.

7

Usłysz, Jahwe, głośne me wołanie, okaż mi łaskę i racz mnie wysłuchać!

8

Do Ciebie przemawia moje serce, Ciebie wyglądają oczy moje, szukam oblicza Twego, Jahwe!

9

Nie ukrywaj przede mną swego oblicza, nie odtrącaj w gniewie swego sługi! Tyś moją pomocą! Nie porzucaj mnie i nie opuszczaj, Boże, mój Wybawicielu!

10

Choćby mnie ojciec i matka opuścili, Jahwe mnie przyjmie.

11

Wskaż mi, Jahwe, drogę Twoją i prowadź mnie prostą ścieżką ze względu na tych, którzy mnie prześladują!

12

Nie wydawaj mnie na pastwę moich przeciwników, bo powstali przeciwko mnie fałszywi świadkowie, dysząc żądzą gwałtu.

13

Wierzę niewzruszenie, że doświadczę dobroci Jahwe w krainie żyjących.

14

Nadzieję w Jahwe pokładaj! Bądź mężny i umocnij swoje serce! Ufaj Jahwe!

28PROŚBA O OBRONĘ PRZED NIEPRZYJACIÓŁMI I DZIĘKCZYNIENIE

1

[Psalm] Dawida. Do Ciebie, Jahwe, wołam, Opoko moja! Nie pozostawaj dla mnie głuchy, abym przez Twoje milczenie nie stał się podobny do tych, którzy zstępują do grobu!

2

Usłysz głos mego błagania, gdy wołam do Ciebie, gdy wznoszę ręce ku Twemu świętemu Przybytkowi!

3

Nie zabieraj mnie wespół z bezbożnymi i tymi, co dopuszczają się nieprawości, którzy o pokoju mówią z bliźnimi swymi, a w sercach żywią złość.

4

Odpłać im według ich czynów i według złości ich postępków; oddaj im według dzieła ich rąk i daj im odpłatę za to, czego się dopuścili!

5

Nie zważają bowiem na czyny Jahwe ani na dzieło rąk Jego; On ich powali i już nie podźwignie.

6

Błogosławiony Jahwe, gdyż usłyszał głos mego błagania!

7

Jahwe jest moją mocą i moim puklerzem; w Nim serce moje nadzieję położyło, toteż doznałem pomocy. Przeto serce moje jest pełne radości; pieśnią moją Go wysławiam.

8

Jahwe jest mocą swego ludu i zbawczą obroną swego pomazańca.

9

Ocal swój lud i błogosław swemu dziedzictwu! Bądź im pasterzem i otaczaj ich opieką po wszystkie czasy!

29MAJESTAT BOŻY PRZEJAWIAJĄCY SIĘ W BURZY

1

Psalm Dawida. Oddajcie Jahwe, synowie Boży, oddajcie Jahwe chwałę i [wysławiajcie Jego] moc;

2

oddajcie Jahwe chwałę, należną Jego Imieniu, w świętych szatach padnijcie na twarz przed Jahwe!

3

Głos Jahwe rozbrzmiewa nad wodami, Bóg majestatu grzmi, Jahwe nad potężnymi wodami!

4

Głos Jahwe pełen mocy, głos Jahwe pełen majestatu!

5

Głos Jahwe łamie cedry, Jahwe łamie cedry Libanu

6

i sprawia, że Liban skacze niby cielę, a Sirjon jak młody bawół.

7

Głos Jahwe krzesze języki ogniste;

8

głos Jahwe wstrząsa pustynią, Jahwe wstrząsa pustynią Kadesz.

9

Głos Jahwe wyrywa dęby i ogołaca lasy, a w Świątyni Jego wszyscy wołają: „Chwała!”

10

Jahwe tronował nad [wodami] potopu, Jahwe też będzie panował jako Król na wieki.

11

Jahwe udzieli mocy swemu ludowi, Jahwe błogosławić będzie swojemu ludowi darząc go pokojem.

30PIEŚŃ DZIĘKCZYNNA PO WYZDROWIENIU

1

Psalm Dawida; pieśń na uroczystość poświęcenia Świątyni.

2

Wysławiam Cię, Jahwe, boś mnie uratował i nie dozwolił, by przeciwnicy moi mieli uciechę ze mnie.

3

Jahwe, Boże mój, wołałem do Ciebie i uzdrowiłeś mnie.

4

Jahwe, wywiodłeś mnie z Szeolu, przywróciłeś mi życie i nie dopuściłeś, bym zstąpił do grobu.

5

Śpiewajcie na cześć Jahwe, wy, którzy Mu wierni jesteście, i wysławiajcie Jego święte Imię!

6

Bo Jego gniew trwa tylko chwilę, lecz łaska Jego – przez całe życie; wieczór przynosi łzy, a ranek wesele.

7

A ja myślałem, beztroski i pewien siebie: „Nigdy się nie zachwieję!”

8

Jahwe, w łaskawości swojej umocniłeś moje znaczenie, lecz gdy ukryłeś swe oblicze, ogarnęła mnie trwoga.

9

Wołałem do Ciebie, Jahwe, i błagałem Pana mego o zmiłowanie:

10

„Jakaż korzyść z krwi mojej, z mojego zejścia do grobu? Czyliż proch Cię będzie chwalił, czy będzie głosił Twą wierność?

11

Wysłuchaj mnie, Jahwe, i bądź mi miłościw, Jahwe, przybądź mi z pomocą!”

12

Tyś lament mój zamienił w taniec radosny, zdjąłeś ze mnie wór pokutny i przepasałeś mnie weselem,

13

abym ja – nie milknąc – śpiewał na Twoją cześć. Jahwe, Boże mój, Ciebie wysławiać będę na wieki!

31MODLITWA W UTRAPIENIU I DZIĘKCZYNIENIE

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Dawida.

2

W Tobie, Jahwe, ufność pokładam, niech nigdy nie będę zawstydzony! W sprawiedliwości Twojej wybaw mnie!

3

Nakłoń ku mnie swego ucha i zechciej pośpieszyć mi na ratunek; bądź dla mnie skałą niezdobytą i twierdzą warowną dla mego ocalenia.

4

o, tak, Tyś moją opoką i moją warownią. Dla Imienia Twego będziesz mnie prowadził i będziesz mną kierował;

5

uwolnisz mnie z sideł, które na mnie zastawili, bo jesteś moją ucieczką.

6

W ręce Twoje powierzam ducha mego, Ty mnie wybawisz, Jahwe, Boże wierny.

7

Ty nienawidzisz czcicieli ułudnych bożków, ja wszakże pokładam nadzieję w Jahwe.

8

Weselić się będę i radować Twoją łaskawością, boś wejrzał na moją nędzę, poznałeś utrapienia mej duszy

9

i nie wydałeś mnie w ręce nieprzyjaciół, lecz postawiłeś stopę moją na otwartej przestrzeni.

10

Ulituj się nade mną, Jahwe, bo jestem uciśniony; od zmartwień zaćmiło się oko moje, (dusza i ciało moje).

11

W udręce niszczeje moje życie, a lata moje schodzą na wzdychaniu; siła moja osłabła od zgryzot, a kości moje wyschły.

12

Przedmiotem szyderstwa stałem się dla wszystkich nieprzyjaciół moich, pośmiewiskiem dla moich sąsiadów i postrachem dla bliskich; ktokolwiek mnie ujrzy na drodze, ucieka przede mną.

13

Zapomniano o mnie jak o zmarłym, po którym nie ma pamięci, podobny jestem do rozbitego naczynia.

14

Słyszałem wrogie słowa wielu – zgroza ze wszystkich stron! – gdy się razem przeciwko mnie zmawiali i knuli zamysły, jakby mnie życia pozbawić.

15

Ja jednak w Tobie ufność pokładam, Jahwe. Mówię: „Ty jesteś moim Bogiem!”

16

Los mój w Twoim ręku spoczywa; wyzwól mnie z rąk moich wrogów i prześladowców!

17

Rozjaśnij swe oblicze nad swoim sługą, ratuj mnie w swej łaskawości!

18

Jahwe, niech nie będę zawstydzony, że wzywałem Ciebie! Niech będą zawstydzeni bezbożni i niech zamilkną, wtrąceni do Szeolu!

19

Niech zaniemówią usta kłamliwe, co, pełne pychy i pogardy, zuchwale przymawiają sprawiedliwemu.

20

Jak wielka jest dobroć Twoja, Jahwe, którą gotujesz tym, co się Ciebie boją, którą wobec synów człowieczych świadczysz tym, co u Ciebie szukają ratunku.

21

Ty ich chronisz pod osłoną swego oblicza przed knowaniami ludzi, ukrywasz ich [niby] w namiocie przed swarliwymi językami.

22

Błogosławiony Jahwe, gdyż w przedziwny sposób okazał mi swe miłosierdzie [chroniąc mnie] w grodzie warownym.

23

A ja myślałem już w rozterce: „Zostałem odtrącony sprzed Twych oczu”; Tyś jednak wysłuchał głosu mych błagań, gdy wołałem do Ciebie.

24

Miłujcie Jahwe wszyscy Jego czciciele! Jahwe otacza opieką swych wiernych, lecz temu, kto pychą grzeszy, odpłaca z nawiązką.

25

Nabierzcie otuchy i umocnijcie swe serca, wy wszyscy, którzy macie nadzieję w Jahwe!

32ODPUSZCZENIE GRZECHÓW

1

[Psalm] Dawida; pieśń pouczająca. Szczęśliwy, kto dostąpił odpuszczenia nieprawości i przebaczenia grzechu.

2

Szczęśliwy człowiek, któremu Jahwe nie przypisuje winy, (którego dusza wolna jest od fałszu).

3

Dopóki milczałem, kości moje wysychały pośród nieustannych moich jęków;

4

bo we dnie i w nocy ciążyła nade mną Twa ręka, niszczały me siły [jak] w czasie skwaru letniego.

5

Wtedy wyznałem przed Tobą swój grzech i nie taiłem swej winy. Powiedziałem sobie: „Wyjawię Jahwe moje występki”, a Tyś mi odpuścił nieprawość mego grzechu.

6

Niech przeto każdy pobożny zwraca się do Ciebie w czas utrapienia; chociażby nawet toń morska z brzegów wystąpiła – jego nie dosięgnie.

7

Tyś mi ucieczką, Ty ustrzeżesz mnie od nieszczęść, otoczysz radością z [mego] wybawienia.

8

„Pouczę cię i wskażę ci drogę, jaką masz kroczyć; będę twoim doradcą mając oczy utkwione w tobie.

9

Nie bądź podobny do konia lub muła, które wzbraniają się przed uzdą i wędzidłem, a gdy podejdziesz z boku, by je okiełzać, nie przybliżą się do ciebie.”

10

Niezliczone są kary dla grzeszników, ale kto Jahwe zaufał, tego łaska otacza.

11

Weselcie się w Jahwe, radujcie się, sprawiedliwi, śpiewajcie głośno wszyscy, którzy macie serca prawe!

33HYMN NA CZEŚĆ WSZECHMOCY I OPATRZNOŚCI BOŻEJ

1

Śpiewajcie, sprawiedliwi, radośnie na cześć Jahwe! Prawym przystoi pieśń chwały.

2

Chwalcie Jahwe grą na cytrze, wysławiajcie Go na dziesięciostrunowej lutni!

3

Śpiewajcie pieśń nową na Jego cześć, grajcie Mu pięknie przy dźwięku trąb!

4

Słowo Jahwe bowiem jest prawdziwe, a wszystkie dzieła Jego świadczą o Jego wierności.

5

On sprawiedliwość miłuje i Prawo, ziemię przepełnia Jego łaskawość.

6

Przez słowo Jahwe zostały stworzone niebiosa, przez tchnienie ust Jego – wszystkie ich zastępy.

7

On wody morskie zebrał niby w worze, zgromadził w zbiornikach przepastne odmęty.

8

Niech ziemię całą ogarnie bojaźń Jahwe, niechaj drżą przed Nim wszyscy mieszkańcy świata.

9

Bowiem rzekł – i stało się, rozkazał – i powstało.

10

Jahwe wniwecz obraca zamierzenia ludów, udaremnia zamysły narodów;

11

ale postanowienia Jahwe trwają na wieki, a zamierzenia Jego serca sięgają najdalszych pokoleń.

12

Błogosławiony naród, którego Bogiem jest Jahwe, lud, który On obrał sobie za dziedzictwo!

13

Jahwe spogląda z nieba i widzi wszystkich synów człowieczych;

14

z miejsca, gdzie Jego siedziba, patrzy na wszystkich mieszkańców ziemi,

15

On, który ukształtował serce każdego z nich i zważa na wszystkie ich poczynania.

16

Króla nie wybawią mnogie wojska, bohater nie zawdzięcza ocalenia potędze swej mocy;

17

koń zawiedzie tego, kto liczy na zwycięstwo, i mimo wielkiej swej siły nie zapewni bezpieczeństwa.

18

Lecz oko Jahwe zwrócone jest na tych, co się Go boją, co wyczekują Jego zmiłowania,

19

aby wybawił ich od śmierci i by ich utrzymał przy życiu w czas głodu.

20

My to pokładamy nadzieję w Jahwe, On naszą pomocą i puklerzem.

21

O tak, w Nim serce nasze znajduje radość, w świętym Imieniu Jego cała nasza ufność.

22

Niech łaska Twoja, Jahwe, będzie z nami, gdyż w Tobie ufność pokładamy.

34BÓG WSPOMOŻYCIELEM SWOICH WIERNYCH

1

[Psalm] Dawida – gdy udawał szalonego wobec Abimeleka i, wygnany przez niego, oddalił się.

2

Będę błogosławił Jahwe w każdym czasie, chwała Jego zawsze na moich ustach!

3

Jahwe jest chlubą moją! Niech to usłyszą pokorni i niech się radują.

4

Uwielbiajcie Jahwe wraz ze mną, wychwalajmy wspólnie Imię Jego!

5

Szukałem Jahwe, a On mię wysłuchał i uwolnił od wszelkiej trwogi.

6

podnieście ku Niemu wzrok, a jasność was opromieni i twarzy waszej nie okryje rumieniec wstydu.

7

Oto ubogi wołał, a Jahwe go wysłuchał i wybawił od wszelkiej udręki.

8

Anioł Jahwe rozbija obóz wokół tych, którzy się Go boją, i wybawia ich.

9

Zakosztujcie i przekonajcie się, jak dobry jest Jahwe! Szczęśliwy człowiek, który się Jego powierzył opiece.

10

Żyjcie w bo jaźni Jahwe, wy, Jego święci, ci bowiem, którzy się Go boją, nie cierpią niedostatku.

11

Możni zaznają biedy i głodu, lecz tym, którzy Jahwe szukają, na niczym nie zbywa.

12

Pójdźcie, synowie, słuchajcie mnie, nauczę was bojaźni Jahwe.

13

Komuż życie [nie] jest drogie, któż by [nie] pragnął dni, w których by zaznał szczęścia?

14

Strzeż języka swego przed złem, a ust swoich od mowy fałszywej!

15

Unikaj zła, a czyń, co dobre, szukaj pokoju i pilnie on zabiegaj!

16

Oczy Jahwe spoczywają na sprawiedliwych, a uszy Jego nachylone są ku ich wołaniu.

17

Oblicze Jahwe [zwraca się gniewnie] przeciw tym, co zło czynią, by pamięć o nich zetrzeć z ziemi.

18

Gdy [sprawiedliwi] wołają, Jahwe ich wysłuchuje i wybawia od wszelkiej udręki.

19

Bliski jest Jahwe tym, których serce złamane, a strapionych na duchu wybawia.

20

Wiele nieszczęść spada na sprawiedliwego, ale Jahwe od wszystkich go uwalnia.

21

On strzeże wszystkich kości jego, ani jedna z nich nie będzie złamana.

22

Nieprawość zabija bezbożnego; kto nienawidzi sprawiedliwego, będzie ukarany.

23

Jahwe wybawia dusze swoich sług; kara nie dosięgnie tych, którzy się do Niego uciekają.

35PROŚBA O POMOC PRZECIW PRZEŚLADOWCOM

1

[Psalm] Dawida. Rozpraw się, Jahwe, z tymi, którzy na mnie nastają, wystąp przeciwko tym, którzy przeciwko mnie występują!

2

Ujmij puklerz i tarczę i pospiesz mi z pomocą!

3

Chwyć za włócznię i topór przeciwko moim prześladowcom! Zapewnij mnie: „Jam twoim wybawieniem”.

4

Niech wstyd i hańba okryją tych, co godzą na me życie; niechaj się cofną wstecz, zawstydzeni, ci, którzy zło przeciw mnie obmyślają.

5

Niech będą jako plewy na wietrze, gdy anioł Jahwe ich rozproszy;

6

niech droga przed nimi będzie ciemna i śliska, gdy anioł Jahwe będzie ich ścigał.

7

Bo bez powodu zastawili na mnie sidła i bez powodu wykopali dół na moją zgubę.

8

Niech spadnie na nich znienacka zagłada, niech się sami uwikłają w sidła, które zastawili, niech sami wpadną w dół.

9

Ja zaś radować się będę w Jahwe, weselić się z Jego pomocy.

10

Wszystkie kości moje głosić będą: „Jahwe, któż jest równy Tobie, który wybawiasz uciśnionego od mocniejszego, (uciśnionego i) ubogiego od łupieżcy”.

11

Powstają przewrotni świadkowie; pytają mnie o sprawy, których nie znam.

12

Odpłacają mi złem za dobro, czyhają na moje życie.

13

Ja zaś, gdy zmogła ich choroba, przywdziałem wór pokutny, umartwiałem się postem – a jednak modlitwa moja powracała do mnie –

14

troskałem się o nich jak o przyjaciela lub brata, uginałem się pod brzemieniem smutku jak ten, kto opłakuje matkę.

15

A teraz, kiedym się zachwiał, oni się radują; schodzą się, zbierają się przeciwko mnie, by niespodzianie zadać mi cios; napastują mnie nieustannie,

16

haniebnie szydzą i naigrawają się ze mnie, i zgrzytają na mnie zębami.

17

Panie, jakże długo będziesz na to patrzał? Wybaw duszę moją od bestii ryczących, [życie] me jedne – od lwów!

18

Będę Cię sławił w wielkim zgromadzeniu, oddam Ci chwałę pośród mnogiego ludu.

19

Niech się nie naigrawają ze mnie zakłamani wrogowie, niech ci, którzy mnie bez powodu nienawidzą, nie przymrużają znacząco oczu.

20

Ich mowy nie służą pokojowi; knują podstępne zamysły przeciw spokojnym mieszkańcom kraju.

21

Rozwierają nade mną szeroko swe paszcze i wołają: „Hej, hej! Oglądały [to] oczy nasze”.

22

Jahwe, Ty to widzisz, a przeto nie milcz, Panie, nie opuszczaj mnie!

23

Przebudź się, powstań, by oddać mi sprawiedliwość, Boże mój i Panie, broń mojej sprawy!

24

Osądź mnie według sprawiedliwości Twojej, Jahwe, Boże mój, niech nie mają uciechy ze mnie.

25

Oby nie mogli sobie powiedzieć: „Ha, spełniło się nasze pragnienie”, oby nie mogli powiedzieć: „Pożarliśmy go [wreszcie]”.

26

Niechaj wszyscy, którzy się radują z mego nieszczęścia, będą zawstydzeni i doznają zawodu; niech hańba i sromota okryje tych, którzy się wynoszą nade mnie.

27

Niech radość i wesele zapanują pośród wszystkich, którzy mi życzą, bym znalazł sprawiedliwość; niech powtarzają nieustannie: „Wielki jest Jahwe, który pragnie dobra swego sługi”.

28

Język mój będzie głosił Twą sprawiedliwość i chwałę Twoją każdego dnia.

36PRZEWROTNOŚĆ BEZBOŻNYCH – DOBROĆ BOŻA WZGLĘDEM SPRAWIEDLIWYCH

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: [Psalm] Dawida, sługi Jahwe.

2

Głos nieprawości odzywa się w głębi serca bezbożnego. Dla niego bojaźń Boża nic nie znaczy.

3

Zbyt bowiem pochlebia sam sobie, by dostrzegł swą nieprawość i by ją znienawidził.

4

Słowa jego ust to złość i podstęp, wyzbył się roztropności i prawego życia.

5

Na swoim łożu nieprawość obmyśla, trwa na niedobrej drodze i nie odrzuca od siebie zła.

6

Jahwe, miłosierdzie Twoje niebios sięga, a wierność Twoja – obłoków;

7

najwyższe góry są miarą Twej sprawiedliwości, a przepastna toń morska – Twoich wyroków. Ludzie i zwierzęta u Ciebie znajdują wspomożenie, o Jahwe!

8

Jakże cenna jest łaskawość Twoja, Boże, w cieniu Twych skrzydeł synowie człowieczy znajdują schronienie;

9

sycą się zasobami Twego domu, Ty zaś napawasz ich zdrojem Twych rozkoszy.

10

Zaprawdę, w Tobie jest źródło życia, w Twojej światłości oglądamy światłość.

11

Racz nadal okazywać łaskę Twym czcicielom i sprawiedliwość Twoją – ludziom prawego serca.

12

Niech mnie nie dosięgnie stopa człowieka butnego, a ręka bezbożnego niech mnie nie wygania.

13

Oto upadną złoczyńcy, porażeni, nie zdołają się już podnieść.

37LOS BEZBOŻNYCH I SPRAWIEDLIWYCH

1

[Psalm] Dawida. Nie zapalaj się [gniewem] z powodu złoczyńców, nie zazdrość czyniącym nieprawość;

2

rychło bowiem uwiędną jak trawa i zmarnieją jak ziele.

3

Złóż nadzieję w Jahwe i czyń, co dobre, a będziesz mieszkał w kraju i żył bezpiecznie.

4

Niech Jahwe będzie twą rozkoszą, a użyczy ci [wszystkiego], czego serce twoje pragnie.

5

Zawierz Jahwe swoje losy i zaufaj Mu, a On sam będzie działał.

6

On sprawi, że sprawiedliwość twoja zajaśnieje jak światło, a prawo twoje – jak blask południa.

7

W milczeniu trwaj przed Jahwe i miej ufność w Nim; nie obruszaj się na tego, komu się szczęści, ani na człowieka knującego złe zamysły.

8

Zaniechaj gniewu i porzuć zapalczywość, nie oburzaj się, bo to prowadzi tylko do złego.

9

Złoczyńcy bowiem będą wygubieni, lecz ci, którzy ufność w Jahwe położyli, posiądą ziemię.

10

Jeszcze chwila, a nie będzie złoczyńcy; spojrzysz na miejsce, gdzie przebywał, a już go nie będzie.

11

Pokorni natomiast posiądą ziemię i radować się będą pełnią pokoju.

12

Bezbożny knuje przeciwko sprawiedliwemu i zgrzyta na niego zębami;

13

Pan śmieje się z niego, bo widzi, że dzień jego się przybliża.

14

Bezbożni dobywają miecza i napinają łuk, by porazić pokornych i ubogich, by wymordować tych, którzy kroczą prostą drogą.

15

Ale miecz przeszyje własne ich serca, a łuki ich będą połamane.

16

Lepszy jest skromny dobytek sprawiedliwego niż wielkie bogactwo bezbożnych;

17

bo ramiona bezbożnych zostaną skruszone, a sprawiedliwych wesprze Jahwe.

18

Jahwe troszczy się o życie ludzi prawych, dziedzictwo ich utrzyma się po wszystkie czasy.

19

W dzień nieszczęścia nie będą zawstydzeni, a w czas głodu będą nasyceni.

20

Ale bezbożni zginą, wrogowie Jahwe przeminą jak łąk ozdoba, znikną jak dym.

21

Człowiek zły pożycza i nie oddaje, sprawiedliwy zaś użycza i rozdaje.

22

Bo ci, którym [Jahwe] błogosławi, posiądą ziemię, lecz ci, których przeklnie, będą wytraceni.

23

Jahwe kieruje krokami człowieka, którego droga jest Mu miła;

24

a jeśli potknie się [ów człowiek], nie upadnie, bo Jahwe podtrzyma jego rękę.

25

Młody byłem i otom się zestarzał, a nigdy nie widziałem sprawiedliwego w opuszczeniu ani też dzieci jego żebrzących o chleb.

26

[Sprawiedliwy] jest zawsze pełen miłosierdzia i użycza, a potomstwo jego jest błogosławieństwem.

27

Unikaj zła i czyń, co dobre, a będziesz zawsze mieszkał [w kraju].

28

Jahwe miłuje bowiem sprawiedliwość i nie opuści swoich wiernych. Bezbożni na wieki będą wytępienia a potomstwo grzeszników będzie wyniszczone.

29

Sprawiedliwi posiądą ziemię i mieszkać w niej będą na wieki.

30

Usta sprawiedliwego głoszą mądrość, a język jego wypowiada, co słuszne.

31

W sercu swoim nosi Prawo Boga swego, kroki jego się nie zachwieją.

32

Grzesznik czyha na sprawiedliwego i szuka [sposobności], by go życia pozbawić.

33

Jahwe nie pozostawi go w jego rękach i nie dopuści, by go potępiono, gdy będzie sądzony.

34

Ufaj Jahwe i trwaj na Jego drodze, a On cię wywyższy, byś posiadł ziemię, i ujrzysz zagładę bezbożnych.

35

Widziałem człowieka bezbożnego, pełnego zuchwałości, który rozpierał się jak rozłożyste drzewo.

36

A gdym przechodził obok, już go nie było; szukałem go, a nie znalazłem.

37

Przyjrzyj się uczciwemu, spójrz na człowieka prawego: kto miłuje pokój, cieszy się potomstwem.

38

Wszyscy grzesznicy wszakże zostaną wytępieni, potomstwo bezbożnych ulegnie zagładzie.

39

Wybawieniem sprawiedliwych jest Jahwe, On ich ucieczką w czas utrapienia.

40

Jahwe śpieszy im z pomocą i On ich wybawia, wyzwala ich z rąk bezbożnych i ocala, albowiem u Niego szukają schronienia.

38MODLITWA GRZESZNIKA OSAMOTNIONEGO W CHOROBIE

1

Psalm Dawida; ku wspomnieniu.

2

Jahwe, nie karz mnie w swym gniewie, nie karć mnie w swej zapalczywości!

3

Ugodziły bowiem we mnie Twoje strzały i zaciążyła na mnie Twoja ręka.

4

Nic zdrowego nie ma na mym ciele z powodu Twego gniewu, nic całego w moich kościach z powodu mego grzechu.

5

Przerosły mnie bowiem moje nieprawości, zbyt na mnie ciążą jak nadmierne brzemię.

6

Rany moje cuchną i ropieją na skutek mego szaleństwa.

7

Przybity jestem, poniżony do ostateczności, dzień cały w smutku mi płynie.

8

Lędźwie moje ogniem mi płoną, nic zdrowego nie ma na mym ciele.

9

Bez sił jestem i znękany bez miary, krzyczę z wezbranego niepokojem serca.

10

Panie, znane Ci są wszystkie moje pragnienia i nie są Ci tajne moje westchnienia.

11

Serce moje bije niespokojnie, opuściły mnie siły i nawet światło moich oczu gaśnie.

12

Przyjaciele moi i bliscy trzymają się z dala od mej niedoli, a krewni moi stronią ode mnie.

13

Ci, którzy godzą na me życie, zastawiają na mnie sidła; ci, którzy pragną mego nieszczęścia, grożą mi zagładą i wciąż na nowo knują podstępy.

14

A ja jestem jak ten, który nie słyszy, i jak niemy, który nie otwiera ust.

15

Stałem się podobny do człowieka głuchego, którego usta nie znają odpowiedzi.

16

Bo w Tobie, Jahwe, pokładam nadzieję, Ty sam odpowiesz, Panie, Boże mój!

17

Myślę bowiem: „Niech nie mają uciechy z mego powodu, niech się nie wynoszą nade mnie, gdy się noga moja zachwieje”.

18

Zaprawdę, bliski jestem upadku, a boleść moją nieustannie mam przed oczyma.

19

Tak, wyznaję moją winę i trapię się moim grzechem.

20

Ale potężni są ci, którzy bez powodu są mi wrogami, i wielu jest tych, którzy niesłusznie mnie nienawidzą.

21

Ci, którzy za dobro złem mi odpłacają, zawzięli się na mnie za to, że zdążam ku temu, co dobre.

22

Nie opuszczaj mnie, Jahwe, Boże mój, nie oddalaj się ode mnie!

23

Pośpiesz mi z pomocą, Panie, moje zbawienie!

39SKARGA UDRĘCZONEGO

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: dla Jedutuna; Psalm Dawida.

2

Postanowiłem sobie: „Będę zważał na drogi moje, abym nie zgrzeszył językiem; nałożę wędzidło ustom moim, dopóki bezbożnik jest przy mnie”.

3

Zamilkłem całkowicie, lecz milcząc nie doznałem ulgi, gdyż boleść moja wezbrała gwałtownie.

4

Serce rozgorzało w mej piersi, od myśli moich rozżarzył się ogień i język mój przemówił:

5

„Ukaż mi, Jahwe, kres mojego życia i jaka jest miara moich dni, bym poznał moją znikomość.

6

Zaiste, na długość kilku dłoni wyznaczyłeś dni moje, a trwanie mego życia jakby niczym jest przed Tobą; tchnieniem zaledwie jest istnienie każdego człowieka”.

7

Jak cień przemija człowiek, na próżno się krząta, gromadzi, a nie wie, kto będzie zbierał.

8

A przeto czegóż mogę oczekiwać, Panie? Cała nadzieja moja w Tobie.

9

Uwolnij mnie od wszystkich moich nieprawości, nie wydawaj mnie na pośmiewisko głupców!

10

Milczę i nie otwieram już ust swoich, bo Twoje to działanie.

11

Odwróć ode mnie Twą chłostę, ginę pod razami Twej ręki.

12

Gdy doświadczasz człowieka karą za jego grzech, niszczysz jak mól to, co mu jest drogie. Zaprawdę, ledwo tchnieniem jest każdy człowiek.

13

Wysłuchaj modlitwy mojej, Jahwe, nakłoń ucha na moje wołanie, nie pozostawaj nieczuły na moje łzy! Bo jestem tylko gościem u Ciebie, przechodniem, jak wszyscy moi ojcowie.

14

Odwróć ode mnie swoje [gniewne] spojrzenie, bym doznał ulgi, zanim odejdę i już mnie nie będzie.

40MODLITWA DZIĘKCZYNNA I BŁAGALNA

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Dawida.

2

Całą moją nadzieję położyłem w Jahwe, i nakłonił się ku mnie, i wysłuchał moje wołanie.

3

Wydźwignął mnie z przepastnego dołu, z grząskiego bagna; postawił nogi moje na skale i umocnił moje kroki.

4

W usta moje włożył nową pieśń, hymn ku czci naszego Boga. Wielu to ujrzy i przejmie ich trwoga, i zaufają Jahwe.

5

Błogosławiony człowiek, który nadzieję swoją złożył w Jahwe, a nie przyłącza się do ludzi zuchwałych ani do tych, którzy drogą kłamstwa podążają.

6

Nieprzeliczone są Twoje cuda, któreś uczynił, Jahwe, Boże mój, a w zamierzeniach Twoich względem nas nie ma równego Tobie. Chciałbym je głosić i o nich opowiadać, ale zbyt wiele ich, by móc je wyliczyć.

7

W ofiarach i darach nie masz upodobania, nie żądasz całopalenia ani ofiary za grzech, lecz otworzyłeś uszy moje.

8

Rzekłem więc: „Oto przychodzę; w zwoju Księgi zawarte są dla mnie wskazania.

9

Pełnić Twą wolę, Boże mój, to moje pragnienie, a prawo Twoje noszę głęboko w sercu”.

10

Sławiłem sprawiedliwość [Twoją] przed wielkim zgromadzeniem i nie powściągałem przed tym ust moich. Ty wiesz o tym, o Jahwe!

11

Nie kryłem w głębi mego serca Twojej sprawiedliwości, głosiłem o Twojej wierności i pomocy; nie taiłem Twej łaskawości i prawdy przed wielkim zgromadzeniem.

12

Jahwe, nie pozbawiaj mnie swego miłosierdzia, niech strzegą mnie zawsze Twoja łaska i wierność!

13

Opadło mnie bowiem zewsząd tyle nieszczęść, że nie sposób ich zliczyć; dosięgły mnie nieprawości moje, których nawet przejrzeć nie zdołam; liczniejsze są niż włosy na mej głowie, i odstąpiła ode mnie otucha.

14

Zechciej mnie wybawić, Jahwe, Jahwe, pośpiesz mi na ratunek!

15

Niech się zawstydzą i będą zawiedzeni wszyscy, którzy nastają na moje życie; niech odstąpią hańbą okryci, ci, którzy radują się z mego nieszczęścia.

16

Niech będą porażeni wstydem ci, którzy mówią do mnie: „Ha, ha!”

17

Niech się weselą i niech się radują w Tobie wszyscy, którzy Cię szukają! Niech ci, co wyczekują Twej zbawczej pomocy, wyznają bezustannie: „Wielki jest Jahwe!”

18

Ja zaś nędzny jestem i ubogi, ale Pan ma pieczę nade mną. Tyś moją ostoją i moim wybawieniem: Boże mój, nie zwlekaj!

41MODLITWA W CHOROBIE

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Dawida.

2

Błogosławiony, kto się troszczy o biednego; w dniu niedoli Jahwe go wybawi.

3

Jahwe otoczy go opieką, zachowa przy życiu i pozwoli mu zaznać szczęścia na ziemi; nie wyda go na pastwę jego nieprzyjaciół.

4

Jahwe pokrzepi go na łożu boleści. W czas choroby wszelką niemoc jego odmieni.

5

Wołam więc: „Jahwe, zmiłuj się nade mną, przywróć mi zdrowie, zgrzeszyłem bowiem przeciwko Tobie.”

6

Złorzeczą mi moi przeciwnicy: „Kiedyż umrze wreszcie i kiedy zaginie imię jego?”

7

A gdy mnie który odwiedzi, przemawia fałszywie, w sercu swym niegodziwość gromadzi, a gdy odejdzie precz, rozpowiada dookoła.

8

Wszyscy, którzy mnie nienawidzą, szepcą wspólnie przeciw mnie i snują o mnie najgorsze przewidywania:

9

„Drąży go nieuleczalna niemoc, położył się i już nie powstanie”.

10

Nawet przyjaciel mój, na którym polegałem i który chleb mój spożywał, podstępnie przeciw mnie wystąpił.

11

Ty więc, o Jahwe, ulituj się nade mną i pomóż mi się dźwignąć na nowo, abym mógł dać im należną odpłatę!

12

Po tym poznam, żeś mnie sobie upodobał, że wróg mój nie będzie tryumfował nade mną.

13

Ty mnie wspomożesz dla niewinności mojej i pozwolisz mi zawsze trwać przed Twym obliczem.

14

Błogosławiony Jahwe, Bóg Izraela, od wieków aż po wieki! Amen. Amen.

42/43TĘSKNOTA ZA BOGIEM I JEGO PRZYBYTKIEM

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: pieśń pouczająca Korachitów.

2

Jak łania tęskni do wód strumieni, tak dusza moja tęskni do Ciebie, Boże!

3

Dusza moja spragniona jest Boga, Boga żywego. Kiedyż przyjdę i ujrzę oblicze Boże?

4

Łzy moje są mi pokarmem we dnie i w nocy, gdy co dnia mnie pytają: „Gdzież jest twój Bóg?”

5

Daję upust mej żałości ożywiając wspomnienia, jak kroczyłem w gromadzie, jak podążałem przed nią do Domu Bożego pośród głosów radości i hymnów dziękczynnych, pośród świątecznego zgiełku.

6

Czemuś strapiona, duszo moja, czemu się trwożysz we mnie? Miej nadzieję w Bogu! Jeszcze Go będę wielbił jako zbawienie moje i Boga mego.

7

Zgnębiona jest we mnie dusza moja, dlatego ślę ku Tobie wspomnienia z krainy nadjordańskiej, spod Chermonu, z góry Micar.

8

Odmęt przyzywa odmęt wśród szumu Twoich upustów. Wszystkie Twe nawałnice i fale przewaliły się nade mną.

9

Niech Jahwe raczy udzielić swej łaski we dnie, a w nocy śpiewać Mu będę pieśń sławiącą Boga mego życia.

10

Wołam do Boga, Opoki mojej: „Czemuś o mnie zapomniał? Dlaczego muszę żyć w utrapieniu, uciskany przez nieprzyjaciela?”

11

Niby łamanie kości odczuwam obelgi mych ciemięzców, gdy co dnia mię pytają: „Gdzież jest twój Bóg?”

12

Czemuś strapiona, duszo moja, czemu się trwożysz we mnie? Miej nadzieję w Bogu! Jeszcze Go będę wielbił jako zbawienie moje i Boga mego.

43

1

Oddaj mi sprawiedliwość, o Boże, prowadź moją sprawę przeciwko ludowi bezbożnemu; wybaw mnie od człowieka zdradliwego i występnego!

2

Wszakże Tyś, Boże, jest moją ostoją. Czemu mnie odtrąciłeś? Dlaczego muszę żyć w utrapieniu, uciskany przez nieprzyjaciela?

3

Ześlij Twoją światłość i wierność Twoją! Niech mnie prowadzą, niech mnie zawiodą na Twą świętą górę, do Twego Przybytku.

4

A przystąpię do ołtarza Bożego, do Boga, mojej radości i mego wesela; wtedy wysławiać Cię będę przy dźwiękach harfy, o Boże, Boże mój!

5

Czemuś strapiona, duszo moja, czemu się trwożysz we mnie? Miej nadzieję w Bogu! Jeszcze Go będę wielbił jako zbawienie moje i Boga mego.

44MODLITWA NARODU PO DOZNANEJ KLĘSCE

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: pieśń pouczająca Korachitów.

2

Boże, słyszeliśmy na własne uszy, co ojcowie nasi nam opowiadali o dziele, któregoś dokonał za ich dni, za dni minionych.

3

Ty sam swym własnym ramieniem inne ludy wypędziłeś, a ich osadziłeś; wytraciłeś narody, a ich rozprzestrzeniłeś.

4

Bo nie mieczem to swym podbili ziemię, to nie ich własne ramię przyniosło im zwycięstwo, lecz Twoja prawica, Twoje ramię i jasność Twego oblicza – umiłowałeś ich bowiem sobie.

5

Ty sam, o Boże, jesteś Królem moim; użycz zwycięstwa Jakubowi!

6

Z Twoją pomocą natrzemy na naszych wrogów, mocą Imienia Twego zdepczemy tych, którzy przeciw nam powstają.

7

Bo nie na łuku swoim polegam ani też miecz mój mnie wybawi.

8

To Ty wybawiasz nas od naszych ciemięzców, okrywasz hańbą tych, którzy nas nienawidzą.

9

Codziennie chwałę Bogu oddajemy, Imię Twe na wieki wysławiamy!

10

A przecie odtrąciłeś nas i hańbą okryłeś, nie ruszasz już [do boju] z naszymi zastępami.

11

Sprawiłeś, żeśmy musieli uchodzić przed wrogiem, a ci, którzy nas nienawidzą, złupili nas doszczętnie.

12

Wydałeś nas jak owce na zabicie i rozproszyłeś między narodami.

13

Odstąpiłeś swój lud za niską cenę, niewieleś zyskał na tym, żeś go sprzedał.

14

Wydałeś nas na wzgardę naszym sąsiadom, na szyderstwo i pośmiewisko tych, którzy nas otaczają.

15

Sprawiłeś, że staliśmy się przysłowiem dla obcych narodów, że ludy potrząsają nad nami głowami.

16

Hańba moja staje mi wciąż przed oczyma, rumieniec wstydu okrywa mi twarz,

17

gdy słyszę urągania i zniewagi, gdy patrzy na mnie nieprzyjaciel i prześladowca.

18

Wszystko to przyszło na nas, a przecie nie zapomnieliśmy o Tobie ani nie naruszyliśmy Twego Przymierza.

19

Nasze serca nie odwróciły się od Ciebie ani też kroki nasze nie zboczyły z Twojej drogi,

20

a Ty nas starłeś w miejscu, gdzie grasują szakale, i rozpostarłeś nad nami mroki śmierci.

21

Gdybyśmy byli zapomnieli o Imieniu Boga naszego i wznieśli ręce do obcego bóstwa,

22

czyżby to mogło ujść przed Bogiem, przed Nim, który zna tajemnice serca?

23

Lecz oto codziennie mordują nas z powodu Ciebie, mają nas za owce przeznaczone na rzeź.

24

Przebudź się! Czemu śpisz, o Panie? Powstań ze snu i nie odrzucaj nas na zawsze!

25

Czemu ukrywasz swe oblicze i zapominasz o naszej nędzy i ucisku?

26

Dusza moja w prochu poniżona leży, a ciała nasze przylgnęły do ziemi.

27

Powstań, przybądź nam z pomocą i odkup nas przez wzgląd na Twą dobroć!

45NA ZAŚLUBINY KRÓLA

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na melodię „Lilie”; pieśń pouczająca Korachitów; pieśń miłosna.

2

Wezbrało serce moje wzniosłymi słowami: mam śpiewać swą pieśń na cześć króla. Oby mój język był jak rylec biegłego pisarza.

3

Tyś najpiękniejszy spośród synów człowieczych, wdzięk na twych ustach rozlany, Bóg obdarzył cię bowiem wiecznym błogosławieństwem.

4

Przypasz do bioder miecz, o bohaterze, godność twą i majestat,

5

i ruszaj naprzód zwycięsko za sprawę prawdy i sprawiedliwości; Niech cię prawica twoja wiedzie ku wspaniałym czynom!

6

Ostre są twoje strzały; narody padają do twych stóp, wrogowie króla tracą ducha.

7

Tron twój, o Boże, będzie trwał po wszystkie wieki, twoje berło królewskie jest berłem prawości.

8

Miłujesz sprawiedliwość, a nienawidzisz nieprawości, przeto namaścił cię Jahwe, Bóg twój, olejkiem wesela, ciebie ponad wszystkich twych towarzyszy.

9

Wszystkie twoje szaty tchną wonią mirry, aloesu i kasji, rozweselają cię dźwięki harf płynące z pałaców z kości słoniowej.

10

Córki królów przybrane są w twoje klejnoty, po twej prawicy stanęła królowa strojna w złoto Ofiru.

11

Posłuchaj, córo, patrz i nakłoń ucha: zapomnij o twym narodzie i o domu twego ojca!

12

Król rozmiłował się w twej piękności; on teraz twoim panem, bądź mu uległa!

13

Mieszkańcy Tyru [przychodzą] z darami, najznamienitsi w kraju ubiegają się o twoje łaski.

14

Lśniąca przepychem wstępuje do wnętrza córa królewska, suknia jej złotem tkana;

15

we wzorzystych szatach wiodą ją do króla, a za nią kroczą dziewice, jej towarzyszki, tworząc jej orszak.

16

Odprowadzane wśród oznak radości i wesela wstępują do pałacu królewskiego.

17

Miejsce twych ojców zajmą twoi synowie, ustanowisz ich książętami nad całą ziemią.

18

Pragnę utrwalić pamięć twego imienia po wszystkie pokolenia, przeto narody sławić cię będą po wieczne czasy.

46BÓG NASZĄ MOCĄ I OBRONĄ

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: pieśń Korachitów; na melodię „Dziewczęta”.

2

Bóg naszą ucieczką i mocą, okazał się niezawodną pomocą w ucisku.

3

Dlatego nie znamy trwogi, choćby się ziemia zapadła, choćby góry runęły w samo serce morza.

4

Niech wody jego burzą się i huczą, niech nawet góry zadrżą od jego nawałnic – (Jahwe Zastępów jest z nami, Bóg Jakuba twierdzą naszą).

5

Nurty rzeki wnoszą wesele do Miasta Bożego, świętego Przybytku Najwyższego.

6

Pośrodku niego jest Bóg – pozostanie niewzruszone; Bóg mu udzieli pomocy, gdy tylko poranek zaświta.

7

Narody szaleją, chwieją się królestwa; głos Jego grzmi – i ziemia się rozpada.

8

Jahwe Zastępów jest z nami, Bóg Jakuba twierdzą naszą.

9

Pójdźcie a oglądajcie dzieła Jahwe, który szerzy przerażenie na ziemi!

10

On kładzie kres wojnom aż po krańce ziemi, łamie łuki, kruszy włócznie, a tarcze pali w ogniu.

11

„Ustąpcie i uznajcie, że to Ja jestem Bogiem, Ja, wywyższony ponad narodami, wywyższony ponad ziemią”.

12

Jahwe Zastępów jest z nami, Bóg Jakuba twierdzą naszą.

47JAHWE KRÓLEM ŚWIATA

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Korachitów.

2

Klaskajcie w dłonie, wszystkie narody, podnoście radosne okrzyki na cześć Boga!

3

Bo Jahwe, Najwyższy, trwogą przejmujący, jest wielkim Królem wszystkiej ziemi.

4

On poddał narody pod nasze władanie i ludy pod stopy nasze.

5

On wybrał dla nas dziedzictwo, chlubę Jakuba, którego umiłował.

6

Bóg wstąpił [na tron] wśród radosnych okrzyków, Jahwe – przy dźwięku trąb.

7

Śpiewajcie Bogu, śpiewajcie, śpiewajcie Królowi naszemu, śpiewajcie!

8

Bo On jest Królem całej ziemi; śpiewajcie Bogu najpiękniejszą pieśń!

9

Bóg króluje nad narodami, Bóg zasiada na swym świętym tronie.

10

Książęta narodów gromadzą się wraz z ludem Boga Abrahama. Bogu bowiem podlegają możni świata, On ponad wszystko wywyższony!

48SYJON, NIEZWYCIĘŻONE MIASTO BOŻE

1

Pieśń; Psalm Korachitów.

2

Wielki jest Jahwe i wszelkiej chwały najgodniejszy w stolicy Boga naszego.

3

Święta Jego góra, wzniesienie wspaniałe, jest radością całej ziemi. Góra Syjon, ostatni kraniec północy, jest stolicą wielkiego Króla.

4

Bóg pośród jej pałaców okazał się twierdzą bezpieczną.

5

Bo oto królowie sprzymierzyli się i wyruszyli [przeciw niej] pospołu.

6

Ledwo ujrzeli – struchleli, przerazili się i uciekli.

7

Ogarnął ich tam przestrach, drżenie, jak tę, która rodzi,

8

jak gdyby wicher od wschodu kruszył okręty Tarszisz.

9

Cośmy słyszeli, tośmy sami ujrzeli w stolicy Jahwe Zastępów, w stolicy Boga naszego. Bóg utwierdził ją po wszystkie czasy.

10

Rozważamy Twą łaskawość, Boże, pośrodku Twej Świątyni.

11

Jak Imię Twoje, Boże, tak i chwała Twoja rozpościera się po krańce ziemi. Prawica Twoja pełna jest sprawiedliwości.

12

Raduje się góra Syjon, weselą się miasta judzkie z wyroków Twoich.

13

Obejdźcie, okrążcie Syjon dokoła, policzcie jego baszty!

14

Podziwiajcie jego mury obronne, obejrzyjcie jego pałace, abyście mogli opowiadać przyszłemu pokoleniu:

15

„Taki jest Jahwe, Bóg nasz na zawsze i po wszystkie wieki! On nam przewodzić będzie po wieczne czasy.”

49ZŁUDNE SZCZĘŚCIE BEZBOŻNYCH

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Korachitów.

2

Słuchajcie tego, wszystkie narody, nadstawcie ucha, wszyscy mieszkańcy ziemi,

3

zarówno wy, synowie ludu, jak i wy, synowie możnych, wszyscy razem – bogaci i biedni!

4

Usta moje głosić będą mądrość, a roztropność rozważać będzie serce moje.

5

Nakłonię ucho moje ku przypowieści, przy dźwiękach cytry wyłożę swą zagadkę.

6

Czegóż miałbym się obawiać w czas nieszczęścia, gdy mnie osacza niegodziwość mych prześladowców,

7

zaufanych w swych dostatkach i chlubiących się ogromem swych bogactw?

8

A przecież człowiek sam nie zdoła się wybawić ani dać Bogu okupu za siebie.

9

Zbyt wysoka jest bowiem stawka za jego życie i zawsze będzie [miał] zbyt mało,

10

by mógł żyć wiecznie i nigdy nie ujrzeć grobu.

11

Wszak widzi, że i mędrcy umierają i że na równi z nimi giną głupcy i szaleńcy, a innym zostawiają swe bogactwa.

12

Groby są ich domami na wieki, są ich mieszkaniem po wszystkie czasy, choć swoim imieniem ziemie nazywali.

13

Bo człowiek nie trwa w swej świetności, podobny jest do bydła przeznaczonego na ubój.

14

Taki to los [spotyka] tych, którzy w szaleństwie zaufali sobie, taki kres [czeka] tych, którzy znajdują upodobanie w mowie ust swoich.

15

Jak stado owiec pędzą do Szeolu, śmierć jest ich pasterzem; schodzą prosto do grobu, gdzie postać ich ulega rozkładowi; Szeol staje się ich mieszkaniem.

16

Mnie jednak Bóg wyzwoli z mocy Szeolu, bo mnie zabierze [ze sobą].

17

Nie trap się przeto, gdy się kto bogaci, gdy rosną dostatki jego domu;

18

bo umierając nie weźmie ze sobą niczego, bogactwa jego nie pójdą za nim.

19

Chociaż za życia pochlebiał sobie: „Będą cię chwalili, żeś się dostatnio urządził” –

20

przyłączy się jednak do grona swych ojców, którzy nie ujrzą już światła na wieki.

21

Człowiek nie zastanawia się [za dni] swej świetności, podobny jest do bydła przeznaczonego na ubój.

50PRAWDZIWA POBOŻNOŚĆ

1

Psalm Asafa. Jahwe, Bóg nad bogami, przemówił i zawezwał ziemię od wschodu słońca aż do jego zachodu.

2

Z wysokości Syjonu, doskonałego w swym pięknie, promienieje jasność Boża.

3

Bóg nasz przybywa, a nie będzie już milczał. Przed Nim ogień trawiący, a wokół Niego burza rozpętana.

4

Z wysokości przyzywa niebiosa i ziemię na sąd przeciw swemu ludowi:

5

„Zgromadźcie mi swoich wiernych, którzy przy ofierze zawarli ze mną Przymierze!”

6

Niebiosa głoszą jego sprawiedliwość, albowiem sam Bóg jest sędzią.

7

„Słuchaj, ludu mój, albowiem Ja przemówię, Izraelu, będę świadczył przeciw tobie. Jam jest Jahwe, Bóg twój!

8

Nie z powodu twych ofiar winię ciebie, gdyż stale mam przed sobą twe całopalenia.

9

Nie przyjmę jednak cielca z domu twego ni kozłów z twoich trzód.

10

Bo moją jest wszelka zwierzyna leśna jak i tysiące zwierząt górskich;

11

znam wszelkie ptactwo podniebne, a wszystko, cokolwiek się porusza na polu, do mnie należy.

12

Gdybym odczuwał głód, nie musiałbym ci mówić o tym, bo moja jest cała ziemia i wszystko, co ją napełnia.

13

Czyż jadam mięso wołów i piję krew kozłów?

14

Złóż Bogu w ofierze uwielbienie i spełnij swe śluby wobec Najwyższego!

15

Wzywaj mnie w dzień ucisku, Ja cię wybawię, a ty oddasz mi cześć.”

16

(Do grzesznika wszakże mówi Bóg:) „Po cóż wyliczasz moje przykazania i Przymierze moje masz na swoich ustach,

17

skoro nienawidzisz karności, a słowa moje odrzucasz precz za siebie?

18

Gdy widzisz złodzieja, sprzymierzasz się z nim, i zmawiasz się z cudzołożnikami.

19

Ustom swoim puszczasz wodze w złości, a język twój zdradę gotuje.

20

Rozsiadłszy się obmawiasz swego brata, rzucasz potwarze na syna własnej matki.

21

Oto, czego się dopuszczasz! A gdybym milczał, mógłbyś mniemać, że jestem tobie podobny. Ja wszakże skarcę ciebie i [wszystko to] stawiam ci przed oczy!

22

Rozważcie to dobrze, wy, którzy zapominacie o Bogu, abym was nie pochwycił, a nikt nie zdoła was ocalić!

23

Kto składa w ofierze uwielbienie, ten oddaje mi cześć; i temu [tylko], kto kieruje się prawością, pozwolę oglądać zbawienie Boże”.

51MODLITWA POKUTNA

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Dawida –

2

gdy po jego grzechu z Batszebą przybył do niego prorok Natan.

3

Zmiłuj się nade mną, Boże, według miłosierdzia Twego, według wielkiej litości Twojej zgładź nieprawości moje!

4

Obmyj mnie całkowicie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mego!

5

Albowiem uznaję nieprawości moje, a grzech mój stoi mi zawsze przed oczami.

6

Przeciw Tobie, przeciw Tobie samemu zgrzeszyłem i dopuściłem się tego, co jest złe w oczach Twoich; tak więc okażesz swą sprawiedliwość przez swój wyrok, a prawość swoją przez sąd.

7

Oto w nieprawości byłem zrodzony i w grzechu poczęła mnie matka moja.

8

Ale Tyś umiłował szczerość serca, a w głębi duszy mojej dajesz mi poznać mądrość.

9

Pokrop mnie hizopem, a będę oczyszczony, obmyj mnie, a ponad śnieg bielszy się stanę!

10

Daj mi usłyszeć [słowa] radości i wesela, by się pocieszyły kości, któreś skruszył!

11

Odwróć oblicze swoje od grzechów moich i wymaż wszystkie moje winy!

12

Stwórz mi, o Boże, czyste serce i ożyw mnie nowym i nieugiętym duchem!

13

Nie odrzucaj mnie sprzed oblicza Twego i nie odbieraj mi Twego świętego ducha!

14

Przywróć mi radość Twego zbawienia i umocnij mnie duchem wielkoduszności!

15

Nieprawych będę uczył dróg Twoich, a grzesznicy nawrócą się do Ciebie.

16

Uwolnij mnie, Boże, od [winy przelania] krwi, o Boże, Boże, mój Wybawco, a język mój wysławiać będzie sprawiedliwość Twoją.

17

Panie, otwórz wargi moje, a usta moje głosić będą chwałę Twoją.

18

Nie znajdujesz bowiem upodobania w ofiarach, a jeślibym złożył całopalenie, nie przyjąłbyś go.

19

Moją ofiarą, o Boże, duch skruszony; sercem skruszonym i złamanym, Boże, nie wzgardzisz.

20

W dobroci swej okaż się łaskawym dla Syjonu, odbuduj mury Jeruzalem!

21

Wówczas znajdziesz upodobanie w sprawiedliwych ofiarach (w darach i całopaleniach), wówczas cielce składać będą na Twoim ołtarzu.

52LOS ZUCHWAŁEGO OSZCZERCY

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: pieśń pouczająca Dawida –

2

gdy przybył Doeg Idumejczyk i oznajmił Saulowi: „Dawid wszedł do domu Achimeleka”.

3

Czemuż chełpisz się złością, mocarzu, i bluźnisz Bogu?

4

Wciąż zgubę obmyślasz, a język twój, podobny do wyostrzonej klingi, gotuje podstęp.

5

Wolisz zło niż dobro, kłamstwo – od słowa rzetelnego.

6

Lubujesz się tylko w słowach niosących zgubę, języku przewrotny!

7

Toteż Bóg unicestwi cię na zawsze, porwie cię i wyrzuci z namiotu, i wykorzeni z ziemi żyjących.

8

Ujrzą to sprawiedliwi i przelękną się, a z niego pośmiewisko uczynią:

9

„Oto człowiek, który nie chciał uznać Boga swoją ostoją, lecz zaufał wielkim swym bogactwom i siłę swą na występkach opierał”.

10

Ja zaś jestem jak zielona oliwka w Domu Bożym; zawsze i na wieki pokładam ufność w miłosierdziu Bożym.

11

Po wieczny czas wysławiać Cię będę za to, coś uczynił, i głosić będę wobec Twoich wiernych, że Imię Twoje pełne jest dobroci.

53PRZECIW BEZBOŻNICTWU I OGÓLNEMU ZEPSUCIU

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: według „Machalat”; pieśń pouczająca Dawida.

2

Rzekł głupi w sercu swoim: „Nie ma Boga”. Dopuszczają się czynów występnych, przewrotnych i haniebnych, nie ma nikogo, kto by czynił to, co dobre.

3

Bóg spogląda z wysokości na synów człowieczych, by zobaczyć, czy jest [pośród nich] ktoś rozumny, który by szukał Boga.

4

Ale wszyscy zeszli na manowce, wszyscy zwyrodnieli, nie ma nikogo, kto by czynił dobrze, nie ma ani jednego.

5

Czyż nie przyjdzie opamiętanie na tych, którzy czynią nieprawość, którzy zjadają swój chleb, żerując na moim ludzie, ale do Boga się nie zwracają?

6

Struchleją przeto z przerażenia, choć nie będzie powodu do przerażenia. Bóg bowiem rozproszy kości tych, którzy cię oblegają; wstydem się okryją, gdyż Bóg ich odrzuci.

7

Oby z Syjonu nadeszło wybawienie dla Izraela! Gdy Jahwe odmieni losy swego ludu, weselić się będzie Jakub, radować się będzie Izrael.

54PROŚBA O POMOC BOŻĄ PRZECIWKO WROGOM

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na instrumenty strunowe; pieśń pouczająca Dawida –

2

gdy Zyfici przybyli, by oznajmić Saulowi: „Dawid ukrywa się u nas”.

3

Boże, wybaw mnie [mocą] Twego Imienia, potęgą swoją oddaj mi sprawiedliwość!

4

Boże, słuchaj modlitwy mojej, nakłoń ucha ku słowom moich ust!

5

Bo powstali przeciwko mnie zuchwalcy, a gwałtownicy nastają na życie moje; na Boga wcale się nie oglądają.

6

Oto Bóg jest mi pomocą, Pan jest ostoją mego życia.

7

Niechaj zło odwróci się przeciwko moim wrogom, zetrzyj ich w imię Twej wierności!

8

Ochotnym sercem złożę Ci ofiarę, będę wysławiał Imię Twoje, Jahwe, bo pełne jest dobroci.

9

Ono wyzwoliło mnie z wszelkiego ucisku, a oko me napawa się widokiem [upadku] moich wrogów.

55SKARGA NA PODSTĘPNYCH WROGÓW I NA NIEWIERNEGO PRZYJACIELA

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na instrumenty strunowe; pieśń pouczająca Dawida.

2

Usłysz, Boże, modlitwę moją, nie odwracaj się od mej prośby,

3

wejrzyj na mnie i odpowiedz mi! Nie mam wytchnienia od strapień, trwoga mnie przenika

4

z powodu krzyku wroga i ucisku złoczyńcy, bo przytłaczają mnie złem i zaciekle mnie prześladują.

5

Serce drży we mnie z trwogi, opadł mnie śmiertelny lęk;

6

przejmują mnie bojaźń i strach, ogarnia mnie przerażenie.

7

Dlatego wołam: „Któż mi użyczy skrzydeł gołębich, bym mógł ulecieć i spocząć?”

8

Zaprawdę, umknąłbym daleko, zamieszkałbym na pustyni;

9

czym prędzej poszukałbym sobie schronienia przed nawałnicą i burzą.

10

Rozprosz ich, Panie, rozdziel ich języki, bo widzę w mieście przemoc i swary.

11

Dniem i nocą krążą po jego murach, występek i ucisk w nim panują.

12

Wewnątrz jego [murów] czyha zguba, a na ulicach jego nie ustają krzywda i podstęp.

13

Gdyby to nieprzyjaciel mnie lżył, zdołałbym to znieść; gdyby powstał przeciwko mnie ten, kto do mnie nienawiścią pała, ukryłbym się przed nim.

14

Ale ty – człowiek mi bliski, przyjaciel mój i powiernik,

15

z którym łączyła mnie słodka zażyłość, z którym chodziłem razem do Domu Bożego wśród świątecznego tłumu!

16

Niech [nagła] śmierć na nich spadnie, niech żywi zstąpią do Szeolu, bo zło panuje (pośród nich) w ich domach.

17

Ja wszakże wołam do Boga, a Jahwe mnie ocali.

18

Wieczorem, rano i w południe wzdycham i jęczę, a On wołanie moje usłyszy.

19

Zapewni bezpieczeństwo memu życiu, gdy mnie wybawi od tych, którzy mnie napastuj ą, choć bardzo wielu mam przeciwników.

20

Bóg mnie wysłucha i poniży ich, On, który od wieków króluje, bo się nie chcą nawrócić i nie znają bojaźni Bożej.

21

Podniósł rękę na swych przyjaciół, zerwał więzy przyjaźni.

22

Gładsza niż masło była jego mowa, a w sercu myślał o walce; łagodniejsze od oliwy były jego słowa, a były to obnażone miecze.

23

Zdaj swoje troski na Jahwe, a On cię podtrzyma; On nigdy nie dopuści do tego, by sprawiedliwy się zachwiał.

24

Tak więc, o Boże, strąć ich do grobu zagłady! Mężowie krwi i kłamstwa nie dożyją połowy swych dni. Ja jednak mam nadzieję w Tobie.

56UFNA MODLITWA W UDRĘCE

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na melodię „Gołębica odległych terebintów”, pieśń Dawida – gdy Filistyni go ujęli w Get.

2

Ulituj się nade mną, Boże, bo zawzięli się na mnie, nieustannie napastują mnie i uciskają.

3

Przeciwnicy moi bez przerwy czyhają na mnie, a wielu jest tych, którzy na mnie nastają. Ratuj mnie,

4

gdy mnie ogarnia trwoga; w Tobie mam nadzieję.

5

W Bogu, którego słowo wielbię, w Bogu pokładam nadzieję i nie znam trwogi; cóż [bowiem] może mi uczynić człowiek śmiertelny?

6

Co dzień słowa moje wypaczają, wszystkie ich zamysły zmierzają ku mej zgubie.

7

Schodzą się i gotują zasadzki, śledzą wszystkie moje kroki i na życie moje nastają.

8

Daj im odpłatę za ich nieprawość, w gniewie powal narody, o Boże!

9

Ty zapisałeś kroki mojej tułaczki, łzy moje zebrane są w Twoim bukłaku (czyż nie jest to [zapisane] w Twej księdze?).

10

Toteż wrogowie moi pierzchną, w dzień, gdy [do Ciebie] będę wołał; ja wiem, że Bóg jest ze mną.

11

W Bogu, którego słowo wielbię, (w Jahwe, którego słowo wielbię),

12

w Bogu pokładam nadzieję i nie zaznam trwogi; cóż [bowiem] może mi uczynić człowiek?

13

Winienem dopełnić, Boże, ślubów, które uczyniłem, chcę złożyć Ci ofiary dziękczynne.

14

Bo uchroniłeś życie moje od śmierci (i nogi moje od upadku), abym chodził przed Bogiem w światłości żyjących.

57UFNOŚĆ W BOGU WŚRÓD NIEBEZPIECZEŃSTWA

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: [na melodię] „Nie zatracaj”; pieśń Dawida – gdy uszedł przed Saulem do jaskini.

2

Zmiłuj się nade mną, Boże, zmiłuj się nade mną, u Ciebie bowiem szukam schronienia. W cieniu Twych skrzydeł szukam schronienia, dopóki niebezpieczeństwo nie przeminie.

3

Wołam do Boga Najwyższego, do Boga, który dobro mi świadczył.

4

Z wysokości nieba ześle [pomoc] i ocali mnie, okryje hańbą moich prześladowców; Bóg ześle swą łaskawość i wierność.

5

Przebywam pośród lwów dyszących żądzą pożarcia synów człowieczych; ich zęby to włócznie i strzały, ich język to ostry miecz.

6

Wznieś się ponad wysokości niebios, o Boże, a chwała Twoja [niech rozbłyśnie] nad całą ziemią!

7

Zastawili sidła pod nogi moje i chcieli mnie pognębić; wykopali dół pode mną, a sami wpadli do niego.

8

Umocnił się duch mój, o Boże, umocnił się duch mój, będę śpiewał i przygrywał na harfie.

9

Zbudź się, duszo moja, powstańcie, harfo i cytro, pragnę zbudzić jutrzenkę!

10

Wysławiać Cię będę wśród narodów, Panie, i będę śpiewał na Twą cześć pośród ludów.

11

Bo wielka jest dobroć Twoja, aż po niebiosa, a wierność Twoja sięga obłoków!

12

Wznieś się ponad wysokości niebios, o Boże, a chwała Twoja [niech rozbłyśnie] nad całą ziemią!

58PRZECIW NIEUCZCIWYM SĘDZIOM

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: [na melodię] „Nie zatracaj”; pieśń Dawida.

2

Czy wy, bogowie, naprawdę wydajecie słuszne wyroki, czy sprawiedliwie sądzicie synów człowieczych?

3

Przeciwnie, w głębi serca oddajecie się bezprawiu, a ręce wasze samowolę odważają na ziemi.

4

Niegodziwcy, od łona matki weszli na drogę zła, od urodzenia błądzą, zakłamani!

5

Mają w sobie jad podobny do jadu węża, są jak głucha żmija, która przymyka uszy,

6

by nie słyszeć głosu zaklinaczy ani czarodzieja biegłego w swej sztuce.

7

Boże, pokrusz zęby w ich paszczękach, połam, Jahwe, kły tym lwiętom!

8

Niech znikną jak woda, która ścieka, niech zwiędną jak trawa przydrożna;

9

niech będą podobni do ślimaka, który rozpływa się przy pełzaniu; do poronionego płodu niewiasty, który nie ujrzy słońca;

10

do cierni, jeszcze zielonych, porwanych przez podmuch wiatru, zanim zdążyły zagrzać wasze kotły.

11

Rozraduje się sprawiedliwy na widok pomsty, gdy skąpie swe stopy we krwi grzesznika.

12

A każdy powie sobie: „Zaprawdę, nie minie nagroda sprawiedliwego, zaiste, jest jeszcze Bóg, który sprawuje sąd na ziemi”.

59PROŚBA O POMOC PRZECIWKO WROGOM

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: [na melodię] „Nie zatracaj”; pieśń Dawida – gdy Saul kazał pilnować jego domu, aby go zabić.

2

Ratuj mnie, Boże mój, przed moimi wrogami, weź mnie w obronę przed tymi, którzy przeciw mnie powstają!

3

Ratuj mnie przed złoczyńcami, wybaw mnie od ludzi żądnych krwi!

4

Bo oto nastają na życie moje, możni spiskują przeciwko mnie. Chociaż jestem bez winy i bez grzechu, Jahwe,

5

i choć nie popełniłem nieprawości, oni się zbiegają i stają w pogotowiu. Powstań, przybądź mi z pomocą i spójrz!

6

Ty przecież, Jahwe, Boże Zastępów, jesteś Bogiem Izraela! Zbudź się i ześlij karę na wszystkie narody, nie oszczędź żadnego z tych niecnych wiarołomców!

7

Powracają co wieczór, ujadają jak psy i włóczą się po całym mieście.

8

Na ustach ich groźby, na ich wargach miecze. A któż tego słucha?

9

Lecz Ty, Jahwe, śmiejesz się z nich i szydzisz ze wszystkich narodów!

10

Mocy moja, Ciebie wyglądam, bo Ty, o Boże, jesteś moją twierdzą.

11

Bóg mój łaskawy przyjdzie mi z pomocą, Bóg pozwoli mi napawać się widokiem [upadku] moich wrogów.

12

Nie wytęp ich jednak, aby u ludu mego nie wygasła pamięć o tym! Rozprosz ich swoją mocą i powal, Panie, tarczo nasza!

13

Z powodu grzechu ich ust i bluźnierstwa ich warg niech się staną ofiarą własnej pychy, swych przekleństw i kłamstw, jakie szerzą!

14

Wytrać ich w zapalczywości, wytrać, tak by się nikt nie ostał! Niech poznają wszyscy, że Bóg włada nad Jakubem i aż po krańce ziemi.

15

Powracają co wieczór, ujadają jak psy i włóczą się po całym mieście;

16

błąkają się w poszukiwaniu żeru i wyj ą, gdy się nie nasycą.

17

Ja zaś opiewać będę Twoją moc i od poranku wysławiać będę dobroć Twoją, bo Ty jesteś moją obroną, ucieczką w czas mego ucisku.

18

Mocy moja, Tobie śpiewać będę, bo Ty, o Boże, jesteś moją twierdzą, Boże mój łaskawy!

60MODLITWA PO KLĘSCE W BOJU

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na melodię „Lilie świadectwa”; pieśń pouczająca Dawida –

2

gdy wyprawił się przeciw Aram-Naharajim i przeciw Aram-Coba, a Joab powracając pobił w Dolinie Soli dwanaście tysięcy Edomitów.

3

Odrzuciłeś nas, Boże, rozgromiłeś nas; zagniewałeś się – przywróć nas do łaski!

4

Wstrząsnąłeś ziemią i rozdarłeś ją – zasklep jej rozpadliny, bo się chwieje!

5

Zgotowałeś ludowi swemu twardy los, upoiłeś nas odurzającym winem.

6

Dałeś swym wiernym znak, że mają uchodzić przed łukiem.

7

Niechaj prawica Twoja użyczy pomocy, by ocaleli ci, których miłujesz – wysłuchaj nas!

8

Przemówił Bóg ze swej Świątyni: „Z radością wielką podzielę Sychem i wymierzę dolinę Sukkot.

9

Do mnie należy Gilead i moim jest Manasse; Efraim jest hełmem dla mej głowy, a Juda moim berłem.

10

Moab jest moją misą do mycia, na Edom rzucę mój sandał; zakrzyknę zwycięsko nad Filisteą”.

11

Kto zaprowadzi mnie do miasta warownego, kto mnie zawiedzie do Edomu?

12

Czyż to nie Ty, o Boże, który nas odrzuciłeś i który już nie wyruszasz (Boże) z naszymi wojskami?

13

Udziel nam Twej pomocy przeciwko wrogowi, próżna jest bowiem pomoc człowieka.

14

Z Bogiem dokonamy wielkich czynów; On sam stratuje tych, którzy nas uciskają.

61MODLITWA NA OBCZYŹNIE

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na instrumenty strunowe; [Psalm] Dawida.

2

Usłysz moje wołanie, Boże, przyjmij modlitwę moją!

3

Z krańców ziemi wołam do Ciebie, bo duch we mnie upada. Wprowadź mnie na skałę, która jest dla mnie zbyt wysoka!

4

Tyś bowiem moją ucieczką, wieżą obronną przed nieprzyjacielem.

5

Obym mógł zawsze gościć w Twoim namiocie i znaleźć schronienie w cieniu Twych skrzydeł.

6

Wszak słyszałeś, o Boże, moje ślubowania, więc też wypełnisz pragnienie tych, którzy czczą Twoje Imię.

7

Użycz królowi długich dni życia, niech lata jego idą z pokolenia w pokolenie!

8

Niech panuje wiecznie w obliczu Boga; użycz mu łaski i wierności, aby go strzegły!

9

I tak na wieki opiewać będę Imię Twoje, wypełniając codziennie moje śluby.

62W BOGU JEDYNA NADZIEJA

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: według Jedutuna; Psalm Dawida.

2

Tylko w Bogu znajduje dusza moja spokój, od Niego przychodzi moje ocalenie.

3

Tylko On jest moją opoką i moim wybawieniem, On moją twierdzą, tak iż się nie zachwiej ę.

4

Dopókiż rzucać się będziecie wszyscy na [jednego] człowieka, by go powalić jak chylącą się ścianę, jak walący się mur?

5

Tak, zamyślają mnie strącić z wyniesienia mego. Lubują się w kłamstwie; ustami błogosławią, a w sercu przeklinają.

6

Tylko w Bogu szukaj spokoju, duszo moja, od Niego bowiem pochodzi cała moja nadzieja.

7

Tylko On jest moją opoką i moim wybawieniem, On moją twierdzą, tak iż się nie zachwieję.

8

W Bogu moje ocalenie i moja chwała, On opoką mojej mocy, w Bogu moje schronienie.

9

W każdym czasie w Nim ufność pokładaj, o ludu! Otwórzcie przed Nim serce, Bóg jest naszą ucieczką!

10

Synowie ludzi są tylko tchnieniem, ułudą są synowie możnych; na szali wznieśliby się w górę, razem wzięci ważą mniej niż tchnienie.

11

Nie polegajcie na przemocy, nie zakładajcie płonnej nadziei na grabieży; gdy bogactwa wzrastają, nie przywiązujcie do nich serca!

12

Jedno powiedział Bóg, dwukrotnie to sam słyszałem: że tylko Bóg posiada moc

13

i że u Ciebie, Panie, łaska. Bo Ty odpłacasz każdemu według jego uczynków.

63TĘSKNOTA ZA BOGIEM, NAJWYŻSZYM DOBREM

1

Psalm Dawida – gdy przebywał na Pustyni Judzkiej.

2

Boże, Tyś Bogiem moim, Ciebie szukam ze wszystkich sił. Ciebie łaknie dusza moja, Ciebie pragnie ciało moje jak ziemia sucha i spragniona, pozbawiona wody.

3

Pragnąłbym przeto oglądać Cię w Świątyni, by podziwiać moc i chwałę Twoją.

4

Bo łaska Twoja cenniejsza jest nad życie; sławić Cię będą usta moje!

5

Tak więc będę Cię wielbił, póki mi życia stanie, w Imię Twoje wznoszę me ręce.

6

Jak tłuszczem i szpikiem nasyci się dusza moja, z radością na ustach wargi moje śpiewać będą [Twoją] chwałę.

7

Kiedy Cię wspomnę na mym posłaniu, rozmyślam o Tobie w czasie godzin nocnego czuwania.

8

Boś mi był wspomożeniem, przeto weselić się będę w cieniu Twych skrzydeł.

9

Dusza moja przylgnęła do Ciebie i wspiera mnie Twoja prawica.

10

Ci zaś, którzy dążą do mej zguby, zstąpią do czeluści ziemi,

11

będą wydani pod miecz, staną się pastwą szakali.

12

Król wszakże będzie się radował w Bogu; szczycić się będzie każdy, kto na niego przysięga, usta kłamców bowiem będą musiały zamilknąć.

64PROŚBA O OCHRONĘ PRZED OSZCZERCAMI

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Dawida.

2

Wysłuchaj, Boże, głosu mojej skargi, od lęku przed nieprzyjacielem zachowaj życie moje!

3

Ukryj mnie przed sforą nędzników, przed zgiełkliwą zgrają złoczyńców,

4

którzy ostrzą swe języki jak miecz i mają w pogotowiu zjadliwe słowa jak strzały,

5

by mierzyć z ukrycia w niewinnego i bez obawy znienacka ugodzić w niego.

6

Utwierdzają się wzajemnie w swych niecnych zamysłach, zmawiają się, by skrycie zastawić sidła, i myślą: „Któż je dostrzeże?”

7

Knują zbrodnię i kryją się z tym, co umyślili; niezgłębione są myśli i serce każdego z nich.

8

Lecz Bóg dosięga ich strzałą i niespodzianie [sami] odnoszą rany;

9

z powodu własnego ich języka doprowadza ich do zguby, a na ich widok wszyscy potrząsają głowami.

10

I wszyscy, zdjęci lękiem, głoszą dzieło Boże i czyny Jego rozważają.

11

Sprawiedliwy raduje się w Jahwe i ucieka się do Niego; chlubią się wszyscy, którzy mają serca prawe.

65HYMN WDZIĘCZNOŚCI ZA DOBRODZIEJSTWA BOŻE

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Dawida; pieśń.

2

Tobie, Boże, należą się pieśni chwały na Syjonie i przed Tobą należy wypełnić złożone Ci ślubowanie.

3

Do Ciebie, który wysłuchujesz [naszych] modłów, przychodzi każdy śmiertelnik

4

z powodu swoich przewinień. Gdy grzechy nasze obciążają nas, Ty nam je odpuszczasz.

5

Szczęśliwy, kogo wybrałeś i kogo przyzywasz [ku sobie], by mógł przebywać na Twoich dziedzińcach. Obyśmy mogli nasycić się dobrami Domu Twego, Twego świętego Przybytku.

6

W przedziwny sposób wysłuchujesz nas w swej sprawiedliwości, Boże, Zbawco nasz, nadziejo wszystkich krańców ziemi i odległych wysp;

7

Ty, który mocą swoją utwierdziłeś góry i przepasałeś się potęgą,

8

który uśmierzasz szum morza i huk jego fal! Gdy narody się burzą,

9b

ujarzmiasz kraje wschodu i zachodu,

9a

i mieszkańcy najdalszych stron lękają się Twych znaków.

10

Gdy nawiedzasz ziemię i nawadniasz ją, i szczodrze darzysz ją bogactwem, strumień Boży obfituje w wodę. Zapewniasz [ludziom] zboże, bo tak przysposabiasz ziemię:

11

Zraszasz jej bruzdy, wyrównujesz skiby, spulchniasz ją deszczami i błogosławisz wschodzącym zasiewom.

12

Wieńczysz rok darami swej dobroci, ścieżki Twoje znaczone są urodzajem.

13

Opływają [bogactwem] pastwiska stepu, wzgórza opasują się weselem.

14

Łąki strojne są w stada owiec, doliny przyodziały się zbożem. [Wszystko] raduje się i śpiewa.

66PIEŚŃ DZIĘKCZYNNA OCALAŁYCH

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: pieśń; Psalm. Wznoście ku Bogu okrzyki radości, wszystkie ziemie,

2

opiewajcie majestat Jego Imienia, wysławiajcie wielkość chwały Jego!

3

Wyznawajcie Bogu: „Jak przedziwne są dzieła Twoje! Dla Twojej wszechpotęgi hołd Ci składają Twoi wrogowie”.

4

Niech Ci się kłania ziemia cała, niech śpiewa na Twą cześć, niechaj opiewa imię Twoje.

5

Pójdźcie, a podziwiajcie dzieła Boże! Zdumiewających rzeczy dokonał wśród synów człowieczych.

6

On morze zamienił w suchy ląd, przez rzekę przeszli suchą nogą; radujmy się przeto w Nim!

7

On mocą swoją panuje na wieki; spojrzenie Jego ogarnia narody, by się oporni nie wywyższali.

8

Błogosławcie, narody, Boga naszego, rozgłaszajcie chwałę Jego!

9

On zachował nas przy życiu i nie dopuścił, by się zachwiały nogi nasze.

10

Doświadczyłeś nas bowiem, Boże, oczyściłeś w ogniu, jak się oczyszcza srebro;

11

sprawiłeś, że wpadliśmy w sidła, ciężar nadmierny włożyłeś nam na grzbiety;

12

pozwoliłeś ludziom deptać po naszych głowach, musieliśmy przechodzić przez ogień i wodę – ale [wreszcie] wywiodłeś nas na wolność.

13

Przychodzę do Domu Twego z ofiarami całopalenia i wypełniam wobec Ciebie moje ślubowania,

14

które wypowiedziały wargi moje, które usta moje przyrzekły w mej udręce.

15

Chcę ofiarować Tobie całopalenia z tłustych owiec wraz z dymem spalanych baranów; składam w ofierze woły i kozły.

16

Pójdźcie i posłuchajcie, wszyscy, którzy Boga czcicie, a opowiem, co On dla mnie uczynił.

17

Usta moje wołały do Niego, a język mój głosił chwałę Jego.

18

Gdybym żywił w sercu niecne zamiary, nie wysłuchałby mnie Pan.

19

A przecież Bóg mnie wysłuchał, nakłonił ucha na głos modlitwy mojej.

20

Błogosławiony Bóg, który nie odrzucił mojej modlitwy i nie odmówił mi swego miłosierdzia.

67MODLITWA O NAWRÓCENIE POGAN

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na instrumenty strunowe; Psalm; pieśń.

2

Niech Bóg okaże nam łaskę i niech nam błogosławi, niech zwróci ku nam jasność swego oblicza,

3

aby poznano na ziemi drogę Twoją, a wśród wszystkich narodów Twoje wybawienie.

4

Niechaj Cię sławią narody, o Boże, niechaj cię sławią wszystkie narody!

5

Niech się ludy radują i weselą, bo Ty sprawiedliwie osądzasz narody i kierujesz losami ludów na ziemi.

6

Niechaj Cię sławią narody, o Boże, niechaj Cię sławią wszystkie narody!

7

Ziemia wydała swe plony; niech Jahwe, Bóg nasz, darzy nas błogosławieństwem,

8

niech nam Bóg błogosławi i niech Go czczą w bojaźni wszystkie krańce ziemi.

68TRYUMFALNY POCHÓD JAHWE

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Dawida; pieśń.

2

Bóg powstaje! W rozsypce są Jego wrogowie i uchodzą przed Nim ci, którzy Go nienawidzą.

3

Jak się rozwiewa dym unoszący się z pieca, jak wosk topnieje przy ogniu, tak giną bezbożni przed obliczem Boga.

4

Ale sprawiedliwi cieszą się i weselą się przed Bogiem, pełni radości.

5

Śpiewajcie Bogu, wysławiajcie Imię Jego, gotujcie drogę Temu, który przemierza pustynie, radujcie się w Jahwe i weselcie się przed Nim!

6

Ojcem sierot i obrońcą wdów jest Bóg w swej świętej siedzibie.

7

Bóg bezdomnych pod dach przywodzi, jeńców ku pomyślności prowadzi; tylko oporni pozostaną na wypalonej ziemi.

8

Boże, gdy wychodziłeś na czele swego ludu, gdyś kroczył przez pustynię,

9

drżała ziemia, rozpływały się niebiosa przed obliczem Boga, zatrząsł się Synaj przed Bogiem, przed Bogiem Izraela.

10

Na dziedzictwo Twe, Boże, deszcz zesłałeś w obfitości i pokrzepiłeś je – osłabłe;

11

lud Twój tam się osiedlił; w dobroci swej, Boże, zatroszczyłeś się o biednego.

12

Pan przemówił; liczny jest zastęp zwiastunek radosnej wieści:

13

„Królowie wojsk pierzchają w popłochu, a mieszkanka domu dzieli łupy.

14

Czy chcecie pozostać przy trzodach? Skrzydła gołębicy pokryte są srebrem, a pióra jej mienią się bladym złotem.

15

Gdy Wszechmocny królów gromił, śnieg padał na Calmonie.”

16

Wyniosłe są góry Baszanu, wiele szczytów mają góry Baszanu.

17

Czemu to zawistnie spoglądacie, góry o wielu szczytach, na górę, którą Bóg obrał sobie na siedzibę? Zaprawdę, Jahwe będzie na niej mieszkał wiecznie!

18

Rydwanów Bożych dziesięćkroć tysiąc tysięcy: Pan przybywa z Synaju do świętego Przybytku.

19

Wstąpiłeś na górę wiodąc ze sobą jeńców, przyjąłeś ludzi w dani, nawet tych, co sprzeciwiali się temu, by zamieszkać u Jahwe-Boga.

20

Błogosławiony Pan każdego dnia! On dźwiga nasze brzemię, On, Bóg, wybawieniem naszym.

21

Bóg nasz to Bóg wybawienia, Jahwe-Pan, i od śmierci może ocalić.

22

Zaiste, Bóg skruszy głowę swych nieprzyjaciół, owłosioną czaszkę tego, który w grzechach żyje.

23

Rzekł Pan: „Sprowadzę [ich] z Baszanu, dobędę z głębokości morskich,

24

byś mógł we krwi zanurzyć stopę swoją, a język twoich psów miał swoją część z nieprzyjaciół”.

25

Widać pochód Twój, Boże, pochód Boga i Króla mego do świętego Przybytku:

26

Na przedzie idą śpiewacy, za nimi grajkowie w otoczeniu dziewcząt uderzających w bębenki.

27

„Wysławiajcie Boga na świątecznych zgromadzeniach, wysławiajcie Jahwe, wy z rodu Izraela!”

28

Oto Beniamin, najmłodszy, na ich czele, książęta Judy ze swymi zastępami, książęta Zebulona, książęta Neftalego.

29

Okaż, Boże, swą potęgę, umocnij, Boże, coś uczynił dla nas!

31

Poraź dzikiego zwierza w sitowiu, stado bawołów wraz z cielcami narodów, rozprosz narody, które pragną wojny!

30

Dla Twej Świątyni w Jeruzalem królowie złożą Ci dary.

31c

Z Patros przyniosą sztaby srebra,

32

z Egiptu brąz, z krainy Kusz pośpiesza do Boga z wyciągniętymi rękoma.

33

Śpiewajcie Bogu, królestwa ziemi, wysławiajcie Pana,

34

który rydwanem swoim przemierza niebiosa, odwieczne niebiosa! Oto rozbrzmiewa głos Jego, głos mocy.

35

Uznajcie potęgę Boga! Majestat Jego na niebiosach, potęga Jego w przestworzach.

36

Groźny jest Bóg w swym świętym Przybytku, Bóg Izraela, który darzy lud swój mocą i siłą. Niech będzie Bóg błogosławiony!

69MODLITWA PRZEŚLADOWANEGO DLA SPRAWY BOŻEJ

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na melodię „Lilie”; Psalm Dawida.

2

Wybaw mnie, Boże, bo wody sięgają mi już po szyję!

3

Grzęznę w głębokiej topieli i nie znajduję oparcia. Dostałem się na przepastną głębię wód i nurt mnie unosi.

4

Osłabłem od wołania, wyschło mi gardło; przygasły moje oczy w oczekiwaniu na Boga mego.

5

Więcej niż włosów na mej głowie jest tych, którzy nienawidzą mnie bez powodu, mocniejsi niż kości moje są ci, którzy niesłusznie stali się mymi wrogami. Mam oddać, czegom nie zrabował.

6

Boże, Ty znasz moją głupotę, a winy moje nie są ukryte przed Tobą.

7

Niech z powodu mnie nie doznają zawodu ci, którzy w Tobie nadzieję pokładają, Panie, Jahwe Zastępów; niechaj się nie rumienią z powodu mnie ci, którzy Ciebie szukają, Boże Izraela!

8

Wszak to dla Ciebie znosić muszę urągania, doznana hańba okrywa mą twarz.

9

Stałem się obcy dla moich braci, przybłędą dla synów mej matki.

10

Bo gorliwość o Dom Twój nękała mnie, a zniewagi Tobie urągających na mnie spadały.

11

Umartwiałem się postem, a spotkały mnie tylko szyderstwa;

12

włożyłem na siebie wór pokutny, a stałem się przedmiotem ich drwin.

13

Biorą mnie na języki ci, którzy przesiadują w bramach miejskich, śpiewają o mnie zamroczeni winem.

14

Ja zaś do Ciebie, Jahwe, ślę swoje modły, w czas łaskawości, Boże. Wysłuchaj mnie w Twym niezmiernym miłosierdziu, dla wierności Twej zbawczej pomocy!

15

Wyrwij mnie z bagna, abym nie utonął, uwolnij, oswobódź mnie z wód odmętów!

16

Niech mnie nie porwie nurt topieli, niech nie pochłonie głębia, niech przepaść nie zawrze nade mną swej paszczy!

17

Wysłuchaj mnie, Jahwe, według dobroci Twej łaskawości; wejrzyj na mnie w Twym niezmiernym miłosierdziu!

18

Nie ukrywaj przed sługą swym oblicza swego, bom jest w udręce; wysłuchaj mnie nie zwlekając!

19

Zbliż się do mnie i uwolnij mnie, ze względu na mych wrogów wybaw mnie!

20

Ty wiesz, jaka niesława mnie spotyka, jakiego doznaję wstydu i pohańbienia; Ty znasz wszystkich moich gnębicieli.

21

Zniewagi złamały mi serce i oto upadam na duchu. Oczekiwałem współczucia – lecz na próżno; [czekałem], by mnie kto pocieszył – lecz nie znajduję nikogo.

22

Podali mi piołun jako chleb pocieszenia, a kiedym pragnął, poili mnie octem.

23

Niech stół ich będzie dla nich sidłem, a uczty ofiarne – pułapką.

24

Niech oczy ich się zaćmią, aż oślepną, spraw, by ich biodra zawsze się chwiały.

25

Wylej na nich Twą zapalczywość, niech ich dosięgnie żar Twojego gniewu.

26

Niechaj zagroda ich opustoszeje i niech się wyludnią ich namioty.

27

Bo prześladują tego, któregoś Ty już poraził, i przysparzają bólu temu, któregoś Ty sam zranił.

28

Przydaj winy do winy ich i niech nie dostąpią u Ciebie usprawiedliwienia.

29

Niech będą wymazani z księgi życia i niech nie będą zapisani między sprawiedliwymi.

30

Jam uciśniony i zbolały, niech pomoc Twoja, Boże, mnie podźwignie.

31

Wysławiać będę w pieśniach Imię Boga, pragnę uwielbiać Go dziękczynieniem.

32

Milsze to będzie Jahwe niż wół, niż młody cielec z rogami i racicami.

33

Spójrzcie, pokorni, i radujcie się; o, wy, którzy Boga szukacie, niech ożyje serce wasze!

34

Jahwe wysłuchuje bowiem biednych i nie gardzi swymi więźniami.

35

Niechaj Go sławią niebiosa i ziemia, morza i wszystko, co się w nich porusza.

36

Albowiem Bóg oswobodzi Syjon i odbuduje miasta Ziemi Judzkiej. I osiądą tam, i obejmą ją w posiadanie,

37

a potomkom sług Jego przypadnie ona w dziedzictwie, i osiedlą się w niej ci, którzy miłują Imię Jego.

70PROŚBA O POMOC PRZECIW NIEPRZYJACIOŁOM

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Dawida; ku wspomnieniu.

2

[Zechciej] mnie, Boże, wybawić, Jahwe, pośpiesz mi na ratunek!

3

Niech się zawstydzą i będą zawiedzeni ci, którzy nastają na moje życie; niech się oddalą, hańbą okryci, ci, którzy radują się z mego nieszczęścia;

4

niech zawrócą zawstydzeni, ci, którzy wołają: „Ha, ha!”

5

Niech się weselą i niech się radują w Tobie wszyscy, którzy Cię szukają; a ci, co wyczekują Twej zbawczej pomocy, niech bezustannie wyznają: „Wielki jest Bóg!”

6

Ja zaś nędzny jestem i ubogi: Boże, pośpiesz mi [z pomocą]! Tyś moją ostoją i moim wybawieniem: Jahwe, nie zwlekaj!

71MODLITWA O OPIEKĘ BOŻĄ W STAROŚCI

1

U Ciebie, Jahwe, szukam schronienia, niech nigdy nie będę zawiedziony!

2

Przez sprawiedliwość Twoją ratuj mnie i ocal, nakłoń ku mnie ucha i racz mnie wybawić!

3

Bądź dla mnie skałą nie do zdobycia i twierdzą warowną dla mego ocalenia! Zaprawdę, Tyś moją opoką i twierdzą.

4

Wyrwij mnie, Boże, z rąk bezbożnika, z mocy złoczyńcy i gwałtownika!

5

Wszak Tyś nadzieją moją, Panie, Tyś moją ufnością, Jahwe, od młodości mojej.

6

W Tobie miałem oparcie od powicia, od łona matki mojej jesteś mym obrońcą. Tobie zawsze śpiewam chwałę.

7

Znakiem podziwu godnym stałem się dla wielu, ale Ty jesteś moim bezpiecznym schronieniem.

8

Niech usta moje będą pełne chwały Twojej, niechaj każdego czasu sławią wielkość Twoją!

9

Nie odrzucaj mnie czasu mojej starości, nie opuszczaj mnie u schyłku sił moich!

10

Bo już wrogowie moi zmawiają się przeciwko mnie, ci, którzy na życie moje nastają, naradzają się wspólnie

11

mówiąc: „Bóg go opuścił, ścigajcie go i pochwyćcie, nikt go nie będzie ratował”.

12

Boże, nie pozostawaj z dala ode mnie, Boże mój, pośpiesz mi z pomocą!

13

Niech będą zawstydzeni i niech zginą ci, którzy na życie moje nastają; niech hańba i niesława okryje tych, którzy zmierzają do mego nieszczęścia!

14

Ja zaś zawsze pełen jestem ufności i pragnę wciąż pomnażać wszelką chwałę Twoją.

15

Usta moje głosić będą sprawiedliwość Twoją, po wszystkie dni – wysławiać czyny Twojej pomocy, bo przecież nie znam ich liczby.

16

Opowiadać będę o wspaniałych dziełach Pana; Twoją tylko, Jahwe, sprawiedliwość chcę opiewać,

17

Już od młodości mojej uczyłeś mnie, o Boże, i aż do tej chwili rozsławiam przedziwne dzieła Twoje.

18

Więc też aż do starości, do wieku sędziwego, nie opuszczaj mnie, o Boże, dopóki nie opowiem o Twojej mocy temu pokoleniu, i wszystkim potomnym – o Twej wszechpotędze

19

i o Twej sprawiedliwości, Boże, która niebios sięga. Wielkieś rzeczy uczynił, któż Tobie równy, Boże!

20

Choć doświadczyłeś mnie mnogimi i srogimi utrapieniami, przywrócisz mi znowu życie i wyprowadzisz mnie z czeluści ziemi.

21

Wyniesiesz mnie do dawnej wielkości i znowu mnie pocieszysz.

22

A wtedy będę Cię wysławiał przy wtórze harfy, Boże mój, będę opiewał wierność Twoją, będę Cię wielbił przy dźwiękach cytry, Święty Izraela!

23

A gdy Ci zaśpiewam, rozradują się wargi moje i dusza moja, którąś odkupił.

24

A także język mój całymi dniami będzie głosił sprawiedliwość Twoją. Bo wstydem i hańbą okryją się ci, którzy pragną mego nieszczęścia.

72MODLITWA ZA KRÓLA

1

[Psalm] Salomona. Boże, przekaż wyroki swe królowi, sprawiedliwość swoją synowi królewskiemu.

2

Niech rządzi ludem Twoim sprawiedliwie i ubogimi Twymi według prawa.

3

Niech góry niosą pokój ludowi, a pogórki sprawiedliwość.

4

Niech broni ubogich w narodzie, niech niesie pomoc synom biedaków, a ciemięzcę pognębi.

5

Niech żyje, póki trwa słońce i księżyc świeci, po wszystkie pokolenia.

6

Niech będzie jak deszcz, co pada na trawę, jak ulewa zraszająca ziemię.

7

Niech za dni jego kwitnie sprawiedliwość i pełnia pokoju, dopóki księżyc nie zagaśnie.

8

Niech panuje od morza do morza i od Rzeki aż po krańce ziemi.

9

Niech przeciwnicy jego przed nim upadają, a wrogowie jego proch liżą.

10

Królowie Tarszisz i wysp niechaj przynoszą dary, niech królowie Szeby i Seby składają daniny.

11

Niechaj mu złożą pokłon wszyscy królowie, niech będą mu poddane wszystkie narody.

12

On wyzwoli bowiem ubogiego wołającego [o pomoc] i biednego, którego nikt nie wspomaga.

13

Ulituje się nad słabym i nędznym i ocali życie ubogim.

14

Oswobodzi ich spod ucisku i gwałtu, bo cenna jest ich krew w jego oczach.

15

Niech żyje więc i niech mu składają w darze złoto Szeby, niech się za niego modlą nieustannie i niech mu błogosławią każdego dnia.

16

Niech będzie w kraju obfitość zboża, niech kłosy jego zaszumią [nawet] na szczytach gór jak [lasy] Libanu, a mieszkańcy miast niech się rozplenią jak trawa polna.

17

Niech imię jego trwa na wieki, niech wzrasta, póki słońce świecić będzie. Niech w nim błogosławione będą wszystkie pokolenia ziemi i niech go sławią wszystkie narody.

18

Błogosławiony Jahwe, Bóg Izraela, który sam jeden czyni cuda!

19

Błogosławione chwalebne Imię Jego na wieki, niech chwałą Jego napełni się cała ziemia! Amen. Amen.

20

Tu kończą się modlitwy Dawida, syna Jiszaja.

73ZŁUDNE SZCZĘŚCIE BEZBOŻNYCH

1

Psalm Asafa. Zaprawdę, dobry jest Bóg dla sprawiedliwego, dla tych, których serca są prawe.

2

A moje nogi omal się nie potknęły, omal nie zachwiały się kroki moje.

3

Bo zazdrościłem bezbożnym, gdym widział, że grzesznikom dobrze się wiedzie.

4

Nie dręczą ich żadne strapienia, zdrowe i tęgie jest ich ciało.

5

Obce im są trudy [zwykłych] śmiertelników, nie uderzają w nich ciosy jak w innych ludzi.

6

Dlatego pycha jest ich naszyjnikiem, a przemoc – szatą, która ich okrywa.

7

W [sercach] ich zarosłych tłuszczem rodzi się nieprawość, wzbierają niecne zamysły.

8

Szydzą i prowadzą występne rozmowy, wyniośle prawią o ucisku.

9

Usta ku niebu zwracają, a język ich po ziemi się wlecze.

10

Tak więc sadowią się wysoko i nie dosięgną ich wody.

11

I powiadają: „Jakże mógłby Bóg wiedzieć? Czy Najwyższy posiada wszechwiedzę?”

12

Oto są grzesznicy! Zawsze pewni siebie, gromadzą bogactwa.

13

Na próżno więc zachowałem serce czyste i obmywałem ręce w niewinności?

14

Wszak co dzień spadały na mnie razy, każdego rana spotykała mnie chłosta.

15

Gdybym był rzekł: „Będę mówił tak samo” – zdradziłbym ród Twoich synów.

16

I rozmyślałem nad tym, by to pojąć, lecz zdało mi się to zbyt trudne,

17

pókim nie wstąpił do Świątyni Bożej i nie zrozumiał ich ostatecznego losu.

18

Zaprawdę, na śliskich postawiłeś ich ścieżkach i ku zagładzie ich kierujesz.

19

O jakże nagła spotyka ich zguba! Znikają, giną w przerażeniu.

20

Jak marą senną po przebudzeniu, Panie, tak wzgardzisz ich cieniem, gdy powstaniesz.

21

Gdym czuł rozgoryczenie w sercu i wszystko we mnie się burzyło,

22

głupi byłem i nic nie rozumiejący, byłem jak bydlę przed Tobą.

23

A przecież zawsze jestem przy Tobie. Ująłeś mnie za prawicę,

24

prowadzisz podług swej rady, a potem przyjmiesz mnie w chwale.

25

Kogóż [poza Tobą] mam w niebie! I na ziemi nie pragnę niczego, gdy mam Ciebie.

26

Ustaje ciało i serce moje, ale Bóg (opoką mego serca i) moim dziedzictwem na wieki.

27

Zaprawdę, zginą ci, którzy odstępują od Ciebie, wytracisz wszystkich, którzy się Tobie sprzeniewierzają.

28

Dla mnie wszakże bliskość Boga jest szczęściem, całą nadzieję moją pokładam w (Jahwe) Panu. Będę wysławiał wszystkie dzieła Twoje.

74LAMENTACJA NARODU NA GRUZACH ŚWIĄTYNI

1

Pieśń pouczająca Asafa. Czemuś [nas], Boże, odrzucił na zawsze i pałasz gniewem przeciw trzodzie Twego pastwiska?

2

Pomnij na Twoją społeczność, którą nabyłeś dla siebie od początku, na szczep, któryś wykupił, aby stał się Twoim dziedzictwem, na górę Syjon, którą uczyniłeś Twą siedzibą!

3

Skieruj swe kroki ku niekończącym się ruinom: nieprzyjaciel wszystko poburzył w Świątyni.

4

Wrogowie Twoi ryczeli w miejscu Twych świątecznych zgromadzeń i postawili swe godło na znak [zwycięstwa].

5

Podobni do tych, którzy wznoszą w górę siekiery w gęstym lesie,

6

porąbali wszystkie rzeźby toporami i młotami.

7

Na pastwę ognia wydali Twoją Świątynię, zbezcześcili do gruntu Przybytek Twego Imienia.

8

Mówili sobie: „Zniszczymy je wszystkie!” – i spalili wszystkie święte przybytki w kraju.

9

Nie widzimy już znaków dla siebie, nie ma już proroka i nie ma też pośród nas nikogo, kto by wiedział, jak długo jeszcze...

10

Dopókiż, Boże, będzie lżył ciemięzca, czyż nieprzyjaciel nieustannie będzie urągał Twojemu Imieniu?

11

Czemu cofasz swą rękę, czemu prawica Twoja spoczywa w zanadrzu?

12

Tyś przecie, Boże, królem moim od prawieków i sprawcą zwycięstw na okręgu ziemi.

13

Tyś mocą swoją rozdzielił morze, Ty starłeś głowy smoków nad wodami.

14

Tyś zdruzgotał łby Lewiatana, rzuciłeś go na żer zwierzętom morskim.

15

Tyś kazał wytrysnąć źródłom i potokom, Ty wysuszyłeś nieustannie płynące rzeki.

16

Twój jest dzień i Twoja jest noc, Tyś utwierdził [na niebie] światłość i słońce.

17

Ty ustaliłeś wszystkie granice ziemi, Tyś ustanowił lato i zimę.

18

Pomnij, Jahwe: nieprzyjaciel Ci urąga, naród nierozumny bluźni Twojemu Imieniu!

19

Nie wydawaj Twych wyznawców na zgubę, o życiu Twych uciśnionych nie zapomnij na zawsze!

20

Zważ na Przymierze! Bo ciemne zakątki kraju pełne są bezprawia.

21

Niech uciśniony nie wraca ze wstydem; niech nieszczęśliwy i biedny wysławiają Imię Twoje!

22

Powstań, o Boże, broń swojej sprawy! Pomnij na zniewagi, którymi Cię co dzień obrzuca szaleniec.

23

Nie zapominaj o krzyku Twoich wrogów, o wciąż rosnącej wrzawie Twoich przeciwników.

75JAHWE – SĘDZIA SPRAWIEDLIWY

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: [na melodię] „Nie zatracaj”; Psalm Asafa; pieśń.

2

Wysławiamy Cię, Boże, wysławiamy! Ci, którzy Imienia Twego wzywają, rozgłaszają Twoje cuda.

3

„W czasie, który wyznaczę, sam dokonam sprawiedliwego sądu.

4

Choćby się ziemia zachwiała ze wszystkimi jej mieszkańcami, Ja umocnię jej podwaliny.”

5

Przestrzegam zuchwałych: „Przestańcie się chełpić!” – i bezbożnych: „Nie podnoście rogu!”

6

Nie podnoście wysoko waszego rogu, nie mówcie zuchwale z nieugiętym karkiem:

7

„[Sprawiedliwość nie nadejdzie] ani od wschodu, ani od zachodu, ani od strony pustyni, ani od strony gór”

8

Zaprawdę, Bóg jest Sędzią: jednego poniża innego wywyższa.

9

Tak, w ręku Jahwe jest czara pieniąca się winem, obficie zaprawionym korzeniami. I nalewa z niej: aż do osadu muszą ją wychylić; pić z niej muszą wszyscy grzesznicy ziemi.

10

Ja zaś radować się będę po wszystkie czasy, grając na cytrze ku chwale Boga Jakuba.

11

Poutrącam wszystkie rogi grzeszników; wysoko wzniosą się rogi sprawiedliwych.

76PIEŚŃ TRYUMFALNA PO ZWYCIĘSTWIE

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na instrumenty strunowe; Psalm Asafa; pieśń.

2

Rozsławił się Bóg pośród Judy, wielkie jest Imię Jego w Izraelu.

3

W Szalem stanął Jego Przybytek, siedziba Jego na Syjonie.

4

Tu połamał ogniste strzały łuku, tarczę i miecz, i włócznię.

5

Zajaśniałeś blaskiem, o Wspaniały, [zstępując] z wiekuistych gór.

6

Złupiono dzielnych bojowników, pogrążyli się we śnie, zawiodła [siła] ramienia wszystkich bohaterów.

7

Na groźbę Twoją, Boże Jakuba, zastygli w bezruchu jeźdźcy i konie.

8

O, groźny jesteś – któż się przed Tobą ostoi w godzinę Twego gniewu?

9

Z wysokości niebios ogłaszasz wyrok. Ziemia truchleje i milknie,

10

gdy Bóg powstaje, by dokonać sądu i wybawić wszystkich uciśnionych na ziemi.

11

Zaiste, i zapalczywość ludzka przyczynia Ci chwały, opasujesz się ocalałymi od straszliwego gniewu.

12

Składajcie śluby Jahwe, Bogu waszemu, i wypełniajcie je! Niech wszyscy wokół Niego przynoszą dary Temu, który trwogę budzi.

13

On ukróca pychę książąt, napełnia lękiem królów ziemi.

77ROZWAŻANIE DAWNYCH DZIEŁ BOŻYCH POCIECHĄ W CIĘŻKIEJ DOLI

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: według Jedutuna; Psalm Asafa.

2

Głos mój wznoszę do Boga i wołam, do Boga głos mój wznoszę, aby mnie wysłuchał.

3

W dzień mej niedoli szukam Pana, w nocy niestrudzenie wyciągam dłonie, dusza moja nie znajduje pocieszenia.

4

Gdy wspomnę na Boga, wzdycham; gdy rozmyślam, duch mój omdlewa.

5

Nie dopuszczasz, bym zamknął powieki, trawi mnie niepokój, nie mogę dobyć słowa.

6

Rozmyślam o minionych dniach, wspominam lata przeszłości.

7

Rozpamiętuję nocą w swym sercu, rozważam i roztrząsam w duchu:

8

Czy Pan odrzuci [nas] na wieki i nigdy już nie okaże łaski?

9

Czy już na zawsze ustała Jego dobroć, a obietnice [Jego] zostały cofnięte dla wszystkich pokoleń?

10

Czy Bóg zapomniał o litości i stłumił w gniewie swoje miłosierdzie?

11

I rzekłem: „To mym ukojeniem, że prawica Najwyższego może się odmienić”.

12

Wspominam dzieła Jahwe, tak, chcę wspominać dawne cuda Twoje,

13

rozpamiętywać wszystkie Twoje dzieła, rozważać wielkie czyny Twoje.

14

Boże, święta jest droga Twoja; któryż bóg jest tak wielki jak Bóg nasz?

15

Ty jesteś Bogiem, który cuda czyni, moc swoją ludom objawiłeś.

16

Potęgą Twego ramienia wyzwoliłeś swój lud, synów Jakuba i Józefa.

17

Gdy ujrzały Cię wody, o Boże, gdy ujrzały Cię wody, zadrżały, i wzburzyły się odwieczne głębiny.

18

Obłoki wylały strugi wód, w chmurach rozległ się grzmot i ze wszystkich stron leciały Twoje strzały.

19

Grzmot Twój huczał niby turkot kół, błyskawice rozświetlały krąg świata, drżała i chwiała się ziemia.

20

Przez morze prowadziła Twoja droga, ścieżka Twoja – przez potężne wody, a nikt nie dostrzegł śladów Twych stóp.

21

Prowadziłeś lud swój jak owce ręką Mojżesza i Aarona.

78NAUKA PŁYNĄCA Z DZIEJÓW NARODU

1

Pieśń pouczająca Asafa. Słuchaj, ludu mój, nauki mojej, nakłońcie ucha ku słowom moich ust!

2

Otworzę usta moje dla przypowieści, ukażę tajemnice zamierzchłych czasów.

3

Tego, cośmy słyszeli i poznali, co nam ojcowie nasi przekazali,

4

nie zataimy przed ich synami, lecz opowiemy przyszłemu pokoleniu: o chwale Jahwe i o Jego mocy, o Jego cudach, które zdziałał.

5

Dał bowiem przykazania [potomstwu] Jakuba i ustanowił Prawo w Izraelu, nakazując ojcom naszym, by nauczali o nich swych synów,

6

aby poznało je przyszłe pokolenie, synowie, którzy się narodzą, a oni znowu mogli opowiadać o nich swoim synom;

7

ażeby w Bogu nadzieję pokładali, nie zapomnieli o dziełach Bożych i strzegli Jego przykazań,

8

a nie stali się, jak ich ojcowie, pokoleniem krnąbrnym i opornym, pokoleniem o niestałym sercu i o duchu niewiernym Bogu.

9

(Synowie Efraima, uzbrojeni w łuki, uszli niesławnie w dzień bitwy).

10

Nie strzegli Przymierza Bożego i nie chcieli postępować według Jego Prawa;

11

zapomnieli o dziełach Jego i o cudach, które pozwolił im oglądać.

12

Na oczach ojców ich czynił cuda w Ziemi Egipskiej, na polach Coanu.

13

Rozdzielił morze i przeprowadził ich, zatrzymał wody wzniesione jak tama.

14

Prowadził ich za dnia obłokiem, a przez noc całą w blasku ognia.

15

Rozszczepił skały na pustyni i napoił ich obficie jak z wielkiej głębiny.

16

Sprawił, że strumienie trysnęły z opoki i woda spływała jak potok.

17

Lecz oni nie przestawali grzeszyć przeciwko Niemu, powstając przeciw Najwyższemu na pustyni.

18

Wystawiali Boga na próbę w swym sercu, domagając się strawy odpowiednio do swych pragnień.

19

I uwłaczali Bogu mówiąc: „Czy Bóg zdoła zastawić stół na pustyni?

20

To prawda, uderzył w skałę, i polały się wody, i popłynęły strumienie – ale czy może dać ludowi swemu i chleba lub też zaopatrzyć go w mięso?”

21

Przeto rozgniewał się Jahwe, skoro to usłyszał; ogień zapłonął przeciw Jakubowi i wezbrał gniew przeciwko Izraelowi,

22

że nie zawierzyli Bogu i pomocy Jego nie ufali.

23

I rozkazał obłokom w górze, a otworzywszy podwoje niebios,

24

spuścił na nich deszcz manny na pokarm, obdarzył ich chlebem z nieba.

25

Chlebem mocnych posilił się każdy, zesłał im pokarm w obfitości.

26

Poruszył wiatr wschodni na niebie, mocą swoją przygnał wiatr z południa

27

i spuścił na nich mięso jak proch, ptactwo skrzydlate jak piasek morski.

28

I padało pośrodku Jego obozu, wokół Jego Namiotu.

29

Jedli więc i nasycili się, użyczył im, czego pragnęli.

30

Jeszcze nie nasycili swego pożądania, mieli jeszcze jadło w ustach,

31

gdy powstał przeciwko nim gniew Boży i posiał śmierć między najtęższymi spośród nich, i powalił młódź Izraela.

32

A mimo wszystko nadal grzeszyli i nie wierzyli Jego cudom.

33

Dlatego sprawił, że dni ich przeminęły jak tchnienie, a lata ich w grozie rychło dobiegły kresu.

34

Gdy zsyłał na nich śmierć, szukali Go, nawracali się i wypatrywali Go z utęsknieniem;

35

przywodzili sobie na pamięć, że Bóg jest ich opoką, że Bóg, Najwyższy, ich Wybawcą.

36

Ale schlebiali Mu ustami, a okłamywali językiem;

37

bo serce ich nie trwało przy Nim i nie dochowali wierności Jego Przymierzu.

38

On jednak w swym miłosierdziu odpuszczał winę i nie wytracał ich; po wielokroć powściągał swą zapalczywość i nie dawał się unieść niepohamowanym gniewem;

39

pamiętał bowiem, że są tylko ciałem, tchnieniem, które ulatuje i nie powraca.

40

Ileż to razy powstawali przeciw Niemu na pustyni, do gniewu przywodzili Go na pustkowiu!

41

Nieustannie doświadczali Boga i obrażali Świętego Izraela.

42

Nie pamiętali już o Jego prawicy, o dniu, w którym ich wyzwolił od ciemięzcy,

43

gdy czynił swe znaki w Egipcie i cuda swoje na polach Coanu:

44

W krew przemienił ich rzeki i ich strumienie, aby z nich pić nie mogli;

45

zesłał na nich robactwo, które ich żarło, i żaby, które ich niszczyły;

46

ich zbiory wydał na pastwę chrząszczy, a owoc ich trudu – szarańczy;

47

poraził gradem ich winnice, a sykomory szronem;

48

bydło ich dotknął pomorem, a trzody zarazą;

49

zesłał na nich żar swego gniewu, wzburzenie, zapalczywość i udrękę, zastęp zwiastunów nieszczęścia;

50

puścił wodze swemu gniewowi, nie zachował ich od śmierci, lecz wydał ich życie na pastwę zarazy;

51

pobił wszystkich pierworodnych w Egipcie, pierwsze owoce mocy męskiej w namiotach Chama.

52

Potem wywiódł lud swój jak owce, prowadził ich jak trzodę przez pustynię;

53

wiódł ich bezpiecznie, tak że nie zaznali trwogi, a wrogów ich okryło morze.

54

I przywiódł ich do swojej świętej ziemi, do góry, którą zdobyła Jego prawica;

55

wypędził przed nimi obce ludy, których [ziemię] przydzielił im losem, by stała się ich dziedzictwem, a w namiotach obcych osadził pokolenia Izraela.

56

Oni wszakże doświadczali i obrażali Boga, Najwyższego, i nie strzegli Jego przykazań;

57

stali się przeniewiercami i odstępcami jak ich ojcowie, odwrócili się jak rozluźniony łuk;

58

rozgniewali Go przez swe wyżyny i rozdrażnili swymi bożkami.

59

Bóg to usłyszał, zawrzał gniewem i precz od siebie odrzucił Izraela.

60

Porzucił Przybytek w Szilo, Namiot, który wzniósł pośród ludzi;

61

oddał w niewolę [siedzibę] swej mocy, wspaniałą [Arkę] swoją w ręce wroga;

62

lud swój wydał na pastwę miecza i zawrzał gniewem przeciw swemu dziedzictwu;

63

młodzieńców jego pochłonął ogień, a jego dziewic nie uczczono pieśnią weselną;

64

kapłani jego polegli od miecza, a wdowy nie zawodziły żalów żałobnych.

65

I przebudził się Pan jakby ze snu, niby mocarz odurzony winem,

66

uderzył na tyły swych przeciwników i okrył ich wieczną hańbą.

67

Wzgardził namiotem Józefa, nie wybrał pokolenia Efraima,

68

ale wybrał pokolenie Judy, górę Syjon, którą umiłował.

69

Zbudował swój święty Przybytek wyniosły jak niebiosa [i trwały] jak ziemia, którą utwierdził na wieki.

70

Wybrał Dawida, sługę swego, wziął go z zagrody owiec;

71

powołał go od owiec karmiących, aby pasł Jakuba, Jego lud, (i Izraela, Jego dziedzictwo).

72

A on pasł ich w prawości serca i prowadził doświadczoną ręką.

79LAMENTACJA NARODU NAD ZNISZCZENIEM MIASTA I ŚWIĄTYNI

1

Psalm Asafa. Boże, poganie wtargnęli do Twojego dziedzictwa, zbezcześcili Twój święty Przybytek, zamienili Jerozolimę w rumowisko.

2

Zwłoki Twoich sług rzucili na pożarcie ptactwu powietrznemu, ciała Twoich wiernych – dzikim zwierzętom.

3

Rozlali ich krew jak wodę wokół Jerozolimy, a nie było nikogo, kto by [ich] pogrzebał.

4

Staliśmy się przedmiotem wzgardy naszych sąsiadów, szyderstwem i pośmiewiskiem dla tych, którzy nas otaczają.

5

Dokądże, Jahwe? Czy wiecznie będziesz trwał w swym gniewie, czy zapalczywość Twoja będzie płonęła jak ogień?

6

Wylej Twoje wzburzenie na ludy pogańskie, które Cię nie znają, i na królestwa, które nie wzywają Twojego Imienia!

7

Bo pożarły Jakuba i spustoszyły jego siedzibę.

8

Nie poczytuj nam win naszych przodków! Niech szybko spłynie na nas miłosierdzie Twoje, bo nędza nasza jest niezmierna.

9

Przybądź nam z pomocą, Boże, Wybawco nasz, dla chwały Imienia Twego! Wybaw nas i odpuść nam nasze grzechy dla Imienia Twego!

10

Dlaczego mieliby mówić poganie: „Gdzież jest ich Bóg?” Niechaj na oczach naszych jawna się stanie wśród ludów pogańskich pomsta za krew Twoich sług, która została przelana!

11

Niech dotrze przed oblicze Twoje jęk pojmanych, mocą ramienia swego zachowaj skazanych na śmierć!

12

Odpłać sąsiadom naszym po siedmiokroć za zniewagę, jaką wyrządzili Tobie, Panie!

13

My zaś, lud Twój i owce Twego pastwiska, wysławiać Cię będziemy na wieki i głosić z pokolenia w pokolenie chwałę Twoją.

80MODLITWA O ODNOWĘ IZRAELA

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na melodię „Lilie”; świadectwo; Psalm Asafa.

2

Pasterzu Izraela, nakłoń ucha! Ty, który prowadzisz Józefa jak trzodę, który zasiadasz na cherubach, ukaż się w swym blasku

3

wobec Efraima, Beniamina i Manassego! Zbudź swoją moc i przybądź nam z pomocą!

4

Jahwe Zastępów odnów nas, rozjaśnij swoje oblicze, a będziemy wybawieni!

5

Jahwe Zastępów, dokądże będziesz pałał gniewem mimo modłów ludu Twego?

6

Karmisz go chlebem płaczu i poisz łzami nad miarę.

7

Uczyniłeś nas przedmiotem sporów wśród naszych sąsiadów, a wrogowie nasi szydzą z nas.

8

Jahwe Zastępów, odnów nas, rozjaśnij swoje oblicze, a będziemy wybawieni!

9

Przeniosłeś winorośl z Egiptu, wygnałeś ludy i zasadziłeś ją.

10

Przygotowałeś dla niej miejsce, i zapuściła korzenie, i napełniła ziemię.

11

Góry okryły się jej cieniem, a cedry Boże jej gałęziami.

12

Rozkrzewiła swe latorośle aż do morza, a pędy swoje aż do Rzeki.

13

Czemu zburzyłeś jej ogrodzenie, tak że każdy przechodzień zrywa z niej grona?

14

Pustoszy ją dzik leśny, a zwierzęta polne ją ogryzają.

15

Powróć, Boże Zastępów! Wejrzyj z niebios, a obacz i weź w opiekę ten winny szczep,

16

latorośl, którąś swą własną prawicą zasadził (i syna, któregoś sobie wychował)!

17

Spalili ją ogniem i wycięli; Niech zginą od groźby Twego oblicza!

18

Niech ręka Twa spocznie na mężu Twej prawicy, na synu człowieczym, któregoś sobie wychował.

19

A my nigdy już nie odstąpimy od Ciebie! Przywróć nas do życia, a wzywać będziemy Imienia Twego!

20

Jahwe Zastępów, odnów nas, rozjaśnij swoje oblicze, a będziemy wybawieni!

81POUCZENIE PRZY OBCHODACH ŚWIĄTECZNYCH

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na melodię „Tłocznie”; [Psalm] Asafa.

2

Śpiewajcie radośnie Bogu, który jest mocą naszą, wykrzykujcie na cześć Boga Jakuba!

3

Wznieście pienia, uderzcie w bęben, niech zabrzmi dźwięczna cytra i harfa!

4

Zadmijcie w róg w dzień nowiu, w dzień pełni księżyca, w dzień naszego święta!

5

Bo takie jest prawo w Izraelu, nakaz Boga Jakuba.

6

Takie przykazanie dał [potomkom] Józefa, gdy wyruszał z ziemi egipskiej. Słyszę nieznaną mi mowę:

7

„Zdjąłem brzemię z jego grzbietu, ręce jego są wolne od dźwigania koszów.

8

Wołałeś w udręczeniu, i oswobodziłem cię, odpowiedziałem ci z głębi wezbranej gromem chmury, doświadczyłem cię przy Wodach Swarów.

9

Słuchaj, ludu mój, bo napominam cię! Obyś mnie usłuchał, Izraelu!

10

Nie będziesz miał cudzego bóstwa u siebie, nie będziesz się kłaniał bogu obcych ludów!

11

Ja, Jahwe, jestem Bogiem twoim, który cię wywiódł z ziemi egipskiej! Otwórz szeroko usta twoje, a napełnię je.

12

Ale lud mój nie słuchał głosu mego, Izrael nie był posłuszny woli mojej.

13

Dlatego pozwoliłem im trwać w uporze ich serc i postępować według ich własnych zamysłów.

14

O, gdybyż to lud mój mnie słuchał, gdyby Izrael kroczył moimi drogami!

15

Wnet bym poskromił ich nieprzyjaciół i skierował swą rękę przeciwko ich ciemięzcom.

16

Ci, którzy go nienawidząc byliby mu poddani, i los ich byłby utrwalony na wieki.

17

Jego zaś karmiłbym najprzedniejszą pszenicą i sycił miodem ze skały”.

82SĄD BOŻY NAD NIESPRAWIEDLIWYMI SĘDZIAMI

1

Psalm Asafa. Bóg staje na zgromadzeniu Bożym, sprawuje sąd pośród bogów:

2

„Jak długo jeszcze niesprawiedliwie sądzić będziecie i popierać sprawę złoczyńców?

3

Stawajcie w obronie słabego i sieroty, oddajcie sprawiedliwość nędznemu i ubogiemu!

4

Ratujcie nieszczęśnika i biedaka, wyzwólcie go z rąk złoczyńców!”

5

Nie pojmując, nie rozumiejąc, chodzą w ciemnościach, a wszystkie podwaliny ziemi się chwieją.

6

Myślałem: „Wy wszyscy bogami jesteście i synami Najwyższego.

7

Ale pomrzecie jak inni śmiertelni i upadniecie jak każdy z możnych”.

8

Powstań, Boże, sprawuj sąd nad ziemią, bo Twoją własnością są wszystkie narody.

83MODLITWA LUDU BOŻEGO PRZECIWKO SPRZYMIERZONYM WROGOM

1

Pieśń; Psalm Asafa.

2

Nie trwaj w spokoju, Boże, nie milcz, o Boże, i nie spoczywaj!

3

Bo oto burzą się Twoi wrogowie, a ci, którzy Cię nienawidzą, podnoszą głowę.

4

Knują przewrotne zamysły przeciw ludowi Twemu i sprzysięgają się przeciwko tym, których Ty ochraniasz.

5

Mówią: „Pójdźcie, wytraćmy ich, by przestali być narodem i by już nigdy odtąd nie wspomniano imienia Izraela!”

6

Zaprawdę, zmówili się jednomyślnie i przeciwko Tobie zawarli przymierze:

7

namioty Edomitów i Ismaelitów, Moabici i Hagaryci,

8

Gebal, Ammon i Amalek, Filistea i mieszkańcy Tyru.

9

Także i Asyria przyłączyła się do nich i udzieliła pomocy synom Lota.

10

Uczyń im jak Siserze, jak Jabinowi nad potokiem Kiszon,

11

jak Midianitom, którzy zostali wytraceni pod Endor i stali się mierzwą ziemi!

12

Zgotuj ich przywódcom los Oreba i Zeeba, a wszystkim ich wodzom los Zebacha i Calmunny!

13

Mówią bowiem: „Posiądźmy ziemie Boże!”

14

Boże mój, spraw, by stali się podobni do liści porwanych zamiecią, do plew na wietrze!

15

Jak ogień, który trawi las, jak pożoga, która ogołaca góry,

16

tak ścigaj ich swą zawieruchą i przerażaj swym huraganem!

17

Okryj oblicze ich hańbą, aby starali się poznać Imię Twoje, Jahwe!

18

Niech ich ogarną wstyd i trwoga na wieki, niech zginą okryci niesławą!

19

Poznają wtedy, że Ty, którego Imię jest Jahwe, Ty jeden jesteś Najwyższy ponad całym światem!

84DOM BOŻY RADOŚCIĄ PIELGRZYMÓW

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: na melodię „Tłocznie”; Psalm Korachitów.

2

Jak miły jest Twój Przybytek, Jahwe Zastępów!

3

Dusza moja usycha z tęsknoty do dziedzińców Jahwe. Serce moje i ciało moje wołają radośnie do Boga żywego.

4

Nawet wróbel znajduje dom dla siebie i jaskółka gniazdo, gdzie składa swe pisklęta, u Twych ołtarzy, Jahwe Zastępów, Królu mój i Boże mój!

5

Szczęśliwi, którzy mieszkają w Domu Twoim: wysławiają Cię nieustannie.

6

Szczęśliwi, którzy w Tobie mają źródło siły, gdy drogi [pielgrzymie] w sercu obmyślają.

7

Gdy ciągną jałową doliną, zamieniają ją w zdroje wód, a deszcz jesienny okrywa ją błogosławieństwem.

8

Idą i siły w nich rosną, aż staną przed Bogiem na Syjonie.

9

Jahwe Zastępów, wysłuchaj mej prośby, usłysz, Boże Jakuba!

10

Spójrz na nasz puklerz, Boże, i wejrzyj na oblicze Twego pomazańca!

11

Zaiste, lepszy jeden dzień na Twoich dziedzińcach niż tysiące innych. Wolę stać u progu Domu Boga mego, niż mieszkać w namiotach grzeszników.

12

Jahwe bowiem jest słońcem i tarczą obronną, darzy łaską i chwałą. Jahwe nie odmawia dobra tym, którzy prowadzą żywot bez skazy.

13

Jahwe Zastępów, szczęśliwy, kto się Tobie powierzył!

85NIEPOKÓJ I NADZIEJE NARODU

1

[Uwaga] dla kierownika chóru: Psalm Korachitów.

2

Okazałeś, Jahwe, łaskę ziemi Twojej, przywróciłeś z niewoli Jakuba.

3

Zgładziłeś winę Twego ludu, zakryłeś wszystkie ich grzechy.

4

Uśmierzyłeś wszystek gniew swój i powściągnąłeś żar Twej zapalczywości.

5

Odnów nas Boże, nasz Wybawicielu, przełam swoje zagniewanie na nas!

6

Czyż na wieki będziesz żywił do nas urazę, czy gniew Twój trwać będzie z pokolenia w pokolenie?

7

Czy nie zechcesz nas znowu przywrócić do życia, aby lud Twój radował się w Tobie?

8

Okaż nam, Jahwe, miłosierdzie Twoje i udziel nam Twej zbawczej pomocy!

9

Będę słuchał, co mówi Bóg, Jahwe: Zaprawdę, On zapowiada pokój swojemu ludowi i swoim wiernym, jeśli nie powrócą do swego szaleństwa.

10

Zaiste, bliskie jest Jego zbawienie dla tych, którzy Go czczą, toteż chwała zamieszka [znowu] w naszym kraju.

11

Dobroć i wierność spotkają się ze sobą, sprawiedliwość i pokój powitają się pocałunkiem.

12

Wierność wykwitnie z ziemi, a sprawiedliwość spoglądać będzie z nieba.

13

Jahwe użyczy też wszelkich dóbr, a ziemia nasza wyda plon.

14

Sprawiedliwość kroczyć będzie przed Nim, a zbawienie postępować śladami Jego kroków.

86MODLITWA W UTRAPIENIU

1

Modlitwa Dawida. Nakłoń, Jahwe, ucha swego, wysłuchaj mnie, bo uciśniony jestem i biedny!

2

Strzeż mego życia, bo jestem Ci oddany, ratuj sługę swego, który w Tobie pokłada nadzieję!

3

Tyś Bogiem moim, zlituj się nade mną, Panie, do Ciebie wołam bowiem nieustannie!

4

Obdarz radością serce sługi Twego, do Ciebie bowiem, Panie, wznoszę duszę moją!

5

Bo Ty, o Panie, dobrotliwy jesteś i skory do przebaczania, i pełen miłosierdzia dla wszystkich, którzy Cię wzywają.

6

Wysłuchaj, Jahwe, modlitwy mojej i zważ na moje głośne błagania!

7

W dzień mego utrapienia wołam do Ciebie, a Ty mnie wysłuchasz.

8

Nie ma wśród bogów żadnego Tobie równego, Panie, i nic nie dorówna dziełom Twoim.

9

Wszystkie narody, które stworzyłeś, przyjdą, by upaść przed Tobą, Panie, i oddać chwałę Twojemu Imieniu.

10

Bo wielki jesteś i czynisz cuda, Ty sam jedynie jesteś Bogiem!

11

Wskaż mi, Jahwe, drogę Twoją, bym chodził w Twojej prawdzie, i kieruj me serce ku temu jedynie, by czuło bojaźn przed Twoim Imieniem!

12

Chcę Cię wysławiać, Panie, Boże mój, z całego serca mego i wiecznie wielbić Imię Twoje.

13

Bo wielkie jest miłosierdzie Twoje nade mną: wyrwałeś moją duszę z głębin Szeolu.

14

Boże, zuchwalcy powstali przeciwko mnie i zgraja gwałtowników nastaje na moje życie, na Ciebie wcale nie zważając.

15

Lecz Ty, o Panie, jesteś Bogiem miłosiernym i łaskawym, nierychłym do gniewu i wielce dobrotliwym, i wiernym.

16

Wejrzyj na mnie i bądź mi łaskawy, użycz swej siły słudze Twemu i wybaw syna Twojej służebnicy.

17

Okaż mi znak Twej łaskawości, by ci, którzy mnie nienawidzą, ujrzeli ku swemu zawstydzeniu, że Ty, o Jahwe, wspomagasz mnie i pocieszasz.

87SYJON – MIASTO BOŻE I OJCZYZNA NARODÓW

1

Psalm Korachitów; pieśń. Podwaliny jego na górach świętych.

2

Jahwe umiłował bramy Syjonu ponad wszystkie siedziby Jakuba.

3

Chwalebne rzeczy wypowiedziano o tobie, Miasto Boże!

4

„Rahab i Babilon poczytuję za moich wyznawców; oto Filistea i Tyr oraz Kusz – tam się oni narodzili”.

5

O Syjonie zaś mówią: „Każdy się tam narodził”. A On, Najwyższy, utwierdził go.

6

Jahwe policzy w spisie narodów: „Ten się tam narodził”.

7

A one śpiewają w tanecznym korowodzie: „Wszystkie moje źródła w tobie!”

88SKARGA W ŚMIERTELNEJ TRWODZE

1

Pieśń; Psalm Korachitów. [Uwaga] dla kierownika chóru: śpiewać według [melodii] „Machalat”; pieśń pouczająca Hemana Ezrachity.

2

Jahwe, Boże zbawienia mego, wołam głośno do Ciebie we dnie i w nocy.

3

Niech modlitwa moja dotrze do Ciebie, nakłoń ucha ku mojej skardze!

4

Bo nasycona cierpieniem jest dusza moja i życie moje znajduje się na skraju Szeolu.

5

Policzono mnie już do tych, którzy zstępują do dołu, jestem jak człowiek wyzbyty z wszelkiej mocy.

6

Między zmarłymi mam swoje łoże, [jestem] jak pobici, którzy leżą w grobie, o których już nie wspominasz, bo są poza zasięgiem Twej ręki.

7

Osadziłeś mnie w najgłębszym dole, w ciemnościach, w przepastnej czeluści.

8

Ciąży nade mną Twój gniew, przytłoczyłeś mnie wszystkimi Twymi nawałnicami.

9

Oddaliłeś ode mnie moich bliskich, sprawiłeś, że stałem się dla nich przedmiotem obrzydzenia; jestem uwięziony i wyjść nie mogę.

10

Oczy moje gasną od utrapienia. Wzywam Cię, Jahwe, każdego dnia, wyciągam do Ciebie ręce.

11

Czyż to dla zmarłych będziesz czynił cuda? Czy cienie powstaną, by Cię wysławiać?

12

Czy to w grobie głosi się Twoją dobroć i wierność Twoją – w miejscu zatracenia?

13

Czy cuda Twoje objawią się w ciemnościach, a sprawiedliwość Twoja – w kraju niepamięci?

14

Dlatego wołam do Ciebie, Jahwe, i już od rana błaganie moje staje przed Tobą.

15

Czemu mnie odrzucasz, Jahwe, i ukrywasz przede mną swoje oblicze?

16

Nieszczęsny jestem i bliski śmierci już od młodości, znosiłem grozę Twoich dopustów, jestem u kresu sił.

17

Przewaliły się nade mną płomienie Twego gniewu, wyniszczyły mnie Twoje grozę budzące zrządzenia.

18

Otaczają mnie stale jak woda i zwartym kręgiem zacieśniają się nade mną.

19

Oddaliłeś ode mnie przyjaciół i bliskich, ciemność jest mi towarzyszem.

89UPADEK DOMU DAWIDA MIMO OBIETNIC BOŻYCH

1

Pieśń pouczająca Etana Ezrachity.

2

Na wieki opiewać będę łaskawość Jahwe, po wszystkie czasy głosić będę ustami moimi wierność Twoją.

3

Rzekłeś bowiem: „Na wieki ustanowiona jest łaskawość moja, a wierność moja utwierdzona jest w niebiosach.

4

Zawarłem przymierze z wybranym moim, przysiągłem Dawidowi, słudze memu:

5

Na wieki utwierdzę potomstwo twoje i zbuduję twój tron po wszystkie pokolenia”.

6

Niebiosa sławią cuda Twoje, Jahwe, a zgromadzenie świętych – wierność Twoją.

7

Któż bowiem na wysokościach mógłby się równać z Jahwe, kto jest podobny Jahwe spośród synów Bożych?

8

Groźny jest Bóg w radzie świętych, wielki i straszliwszy niż wszyscy, którzy Go otaczają.

9

Któż podobny Tobie, Jahwe, Boże Zastępów? Potężny jesteś, Jahwe, a wierność Twoja Cię otacza.

10

Ty nad wzburzonym panujesz morzem; gdy fale jego się piętrzą, Ty je uśmierzasz.

11

To Ty skruszyłeś Rahaba przebitego razami, mocnym ramieniem rozproszyłeś swoich nieprzyjaciół.

12

Twoimi są niebiosa, Twoją też jest ziemia; Tyś ugruntował okrąg ziemi i to, co go wypełnia.

13

Tyś stworzył północ i południe, Tabor i Chermon radośnie sławią Imię Twoje.

14

Ramię Twoje jest pełne mocy, dłoń Twoja silna, prawica wysoko wzniesiona.

15

Sprawiedliwość i prawo są podstawą Twego tronu, łaskawość i wierność kroczą przed Tobą.

16

Szczęśliwy lud, który zna okrzyki radości, który chodzi w światłości Twego oblicza, Jahwe!

17

Cieszą się zawsze Twoim Imieniem, a Twoja sprawiedliwość ich wywyższa.

18

Ty bowiem jesteś blaskiem ich potęgi i z Twojej łaskawości rośnie nasza siła.

19

Do Jahwe bowiem należy puklerz nasz, a król nasz do Świętego Izraela.

20

Oznajmiłeś ongiś w widzeniu swoim wiernym i rzekłeś im: „Włożyłem koronę bohaterowi, wywyższyłem wybranego spośród ludu.

21

Znalazłem Dawida, sługę mego, moim świętym olejem namaściłem go.

22

Wspierać go będzie ręka moja, a ramię moje go umocni.

23

Nie zwiedzie go wróg ani nie zmoże człowiek przewrotny.

24

Zetrę przed nim jego przeciwników, porażę tych, którzy go nienawidzą.

25

Wierność i łaska moja będzie z nim, a dzięki Imieniu memu wzrośnie jego potęga.

26

Położę rękę jego na morzu a jego prawicę na rzekach.

27

Będzie wołał do mnie: »Tyś Ojcem moim, Bogiem moim i opoką zbawienia mego«.

28

Ja zaś ustanowię go pierworodnym, najwyższym spośród królów ziemskich.

29

Na wieki zachowam dla niego łaskę moją, a przymierze moje z nim trwać będzie niewzruszone.

30

Ród jego utwierdzę po wieczne czasy, a tron jego – jak długo istnieć będą niebiosa.

31

Jeśli synowie jego porzucą moje Prawo i nie będą postępowali według moich postanowień,

32

jeśli pogwałcą moje ustawy i nie będą strzegli moich przykazań –

33

rózgą ukarzę ich przestępstwa, ich przewinienie razami,

34

lecz nie pozbawię go łaski mojej i nie sprzeniewierzę się mojej wierności.

35

Nie złamię mojego przymierza i nie zmienię tego, co usta moje wyrzekły.

36

Przysiągłem raz [na zawsze] na moją świętość i nie zawiodę Dawida:

37

Ród jego będzie istniał wiecznie, a tron jego jak słońce przede mną,

38

jak trwający po wieczne czasy księżyc, wierny świadek na niebie”.

39

A jednak odrzuciłeś go i wzgardziłeś nim, uniosłeś się gniewem przeciw Twemu pomazańcowi.

40

Zerwałeś przymierze ze sługą Twoim, strąciłeś w proch jego koronę.

41

Zburzyłeś wszystkie jego mury, warownie jego zamieniłeś w ruiny.

42

Łupili go wszyscy przechodnie, stał się pośmiewiskiem swych sąsiadów.

43

Wywyższyłeś prawicę jego przeciwników, napełniłeś radością wszystkich jego wrogów.

44

I stępiłeś ostrze jego miecza, i nie wspomogłeś go w boju.

45

Położyłeś kres jego świetności i obaliłeś tron jego na ziemię.

46

Ukróciłeś dni jego młodości i okryłeś go hańbą.

47

Dopókiż to, Jahwe? Czyż będziesz się ukrywał na wieki, a gniew Twój będzie płonął jak ogień?

48

Wspomnij, jak nietrwałe jest moje życie, do jakiej nicości stworzyłeś wszystkich synów człowieczych!

49

Któryż to z ludzi żyć będzie nie oglądając śmierci? Kto uratuje życie swoje przed mocą Szeolu?

50

Gdzież są, o Panie, Twoje dawne łaski, któreś poprzysiągł Dawidowi na Twoją wierność?

51

Wspomnij, Panie, na zniewagę Twoich sług, na to, że noszę w piersi wzgardę narodów,

52

którą wrogowie Twoi, Jahwe, bezczeszczą i znieważają poczynania Twego pomazańca.

53

Błogosławiony Jahwe na wieki! Amen. Amen.

90PRZEDWIECZNY BÓG A ŚMIERTELNIK

1

Modlitwa Mojżesza, męża Bożego. Panie, Ty byłeś ucieczką naszą z pokolenia w pokolenie.

2

Zanim zrodziły się góry, nim powstała ziemia i okrąg jej, od prawieków aż po wieki Ty istniejesz, Boże.

3

Bo tysiąc lat jest w oczach Twoich jak dzień wczorajszy, który minął, jak zmiana jednej straży nocnej.

4

W proch obracasz śmiertelnych i mówisz: „Wracajcie, synowie człowieczy!”

5

Unosisz ich i wpadają w sen, podobni do rosnącej trawy:

6

rano kwitnie i zieleni się, wieczorem więdnie i usycha.

7

Tak, giniemy od Twego gniewu, zapalczywość Twoja nas przeraża.

8

Stawiasz sobie przed oczy nasze winy, a tajne grzechy nasze – przed światłością Twego oblicza.

9

Wszystkie dni nasze dobiegają kresu pod Twym gniewem, a lata nasze przemijają jak westchnienie.

10

Czas naszego życia to lat siedemdziesiąt, a gdy siły służą – lat osiemdziesiąt; lecz większość z nich to trud i nicość, bo szybko przemijają – i odlatujemy.

11

Któż zna potęgę Twego gniewu, kto zmierzy z należną Tobie czcią zapalczywość Twoją?

12

Naucz nas tak liczyć nasze dni, abyśmy zdobyli mądrość serca.

13

Powróć, o Jahwe! Jakże długo jeszcze? Ulituj się nad swymi sługami!

14

Pokrzep nas rychło swoją dobrocią, byśmy się mogli weselić i radować po wszystkie dni nasze!

15

Użycz nam radości w zamian za wszystkie dni, kiedyś nas doświadczał, za wszystkie lata, w których cierpieliśmy niedolę.

16

Niech się objawi sługom Twoim dzieło Twoje, a na ich synach – chwała Twoja!

17

Niech spocznie na nas dobroć Pana, Boga naszego! I utwierdź dzieło naszych rąk; Utwierdź dzieło naszych rąk!

91POD OPIEKĄ NAJWYŻSZEGO

1

Kto pod opieką Najwyższego mieszka i w cieniu Wszechmocnego przebywa,

2

może rzec do Jahwe: „Ucieczko moja i twierdzo moja, Boże mój, któremu zaufałem!”

3

Zaprawdę, On cię wyzwoli z sideł ptasznika i od zarazy straszliwej.

4

On cię piórami swymi okryje, pod Jego skrzydłami znajdziesz schronienie. Jego wierność puklerzem jest i pancerzem.

5

Nie ulękniesz się grozy nocy ani strzały lecącej za dnia,

6

zarazy, która krąży w ciemnościach, ani moru, który sieje zniszczenie w południe.

7

Chociażby tysiąc padło u twego boku, a dziesięć tysięcy po twej prawicy – ciebie [zło] nie dosięgnie.

8

Spojrzysz tylko oczami swymi, a ujrzysz odpłatę bezbożnych.

9

Jahwe bowiem jest twoją ucieczką, Najwyższego obrałeś za swoje schronienie.

10

Nie dosięgnie cię żadne nieszczęście, żadna plaga nie zbliży się do twego namiotu.

11

Bo powierzył cię aniołom swoim, aby cię strzegli na wszystkich drogach twoich.

12

Na rękach nosić cię będą, byś nie uraził nogi swej o kamień.

13

Po lwie i żmii stąpać będziesz, zdepcesz młodego lwa i smoka.

14

„Ponieważ przylgnął do mnie, ocalę go i wywyższę, bo poznał Imię moje.

15

Gdy będzie mnie wzywał, wysłucham go i będę przy nim w utrapieniu, wybawię go i zapewnię mu sławę.

16

Nasycę go długim życiem i pozwolę mu oglądać moje zbawienie”.

92SPRAWIEDLIWE RZĄDY BOŻE

1

Psalm; pieśń na dzień szabatu.

2

Dobrze jest sławić Jahwe i śpiewać na cześć Imienia Twego, o Najwyższy;

3

głosić o poranku dobroć Twoją, a Twoją wierność nocą,

4

przy wtórze dziesięciostrunnej lutni i harfy, przy dźwiękach cytry.

5

Bo budzisz we mnie radość swymi czynami, Jahwe, cieszę się wielce z dzieł Twoich rąk.

6

O jakże wielkie są dzieła Twoje, Jahwe! Niezgłębione są myśli Twoje.

7

Prostak tego nie pozna, a głupiec nie pojmie tego.

8

Jeśli bezbożni krzewią się jak ziele i rozkwitają wszyscy nieprawość czyniący, dzieje się tak, by wieczna spotkała ich zagłada.

9

Ty zaś, o Jahwe, wywyższony jesteś na wieki!

10

Zaprawdę, wrogowie Twoi, Jahwe, zaprawdę, wrogowie Twoi zginą i rozproszą się wszyscy nieprawość czyniący.

11

Mój róg wywyższyłeś jak róg bawołu, namaściłeś mnie najprzedniejszą oliwą.

12

Oko moje napawa się widokiem moich wrogów, uszy moje radują się wieścią o mych przeciwnikach.

13

Sprawiedliwy zakwitnie jak palma, wzrośnie jak cedr na Libanie.

14

Zasadzeni przy Domu Jahwe wyrastają na dziedzińcach Boga naszego.

15

W starości jeszcze wydają owoc, zachowują żywotność i świeżość,

16

by głosić, jak prawy jest Jahwe, On, opoka moja, i że nie ma w Nim nieprawości.

93JAHWE – KRÓL ŚWIATA

1

Jahwe jest Królem, przyoblekł się w dostojność, Jahwe przyoblekł się i przepasał potęgą. Zaiste, Ty utwierdziłeś okrąg ziemski, tak iż się nie zachwieje.

2

Mocno stoi Twój tron od pradawna, Ty jesteś od wieków.

3

Rozbrzmiały odmęty, Jahwe, rozbrzmiały odmęty szumem, rozbrzmiały odmęty grzmotem.

4

Potężniejszy nad szum nieprzebranych wód, potężniejszy nad morskie nawałnice jest Jahwe na wysokościach.

5

Świadectwa Twoje są ze wszech miar wiarogodne. Domowi Twemu, Jahwe, przystoi świętość po wszystkie czasy.

94JAHWE – BÓG SPRAWIEDLIWOŚCI

1

Boże pomsty, Jahwe, Boże pomsty, objaw się!

2

Powstań, Sędzio świata, oddaj pysznym słuszną zapłatę!

3

Dokądże bezbożni, o Jahwe, dokąd bezbożni będą się wynosili?

4

Jak długo będą wygłaszać słowa zuchwałe i harde i chełpić się będą wszyscy nieprawość czyniący?

5

Uciskają lud Twój, Jahwe, i gnębią Twoje dziedzictwo.

6

Zabijają wdowę i przybysza i mordują sieroty.

7

Mówią przy tym: „Jahwe tego nie widzi, nie dostrzega tego Bóg Jakuba”.

8

Rozważcie to, wy, głupcy pośród ludu! Wy, nierozumni, kiedyż przejrzycie?

9

Ten, który ucho zaszczepił, miałżeby nie słyszeć? I miałżeby nie widzieć Ten, który ukształtował oko?

10

Czyżby Ten, który upomina narody, mógł nie karcić? Ten, który poucza człowieka, miałby nic nie wiedzieć?

11

Jahwe zna zamysły człowieka [i wie], że są marnością.

12

Szczęśliwy człowiek, którego Ty, o Jahwe, kształtujesz i pouczasz przez swe Prawo,

13

by go uchronić od dni niedoli, dopóki nie wykopią dołu dla bezbożnego.

14

Jahwe nie odrzuci bowiem swego ludu i nie opuści swego dziedzictwa.

15

Bo sąd powróci znowu do sprawiedliwości i pójdą za nią wszyscy, którzy mają serca prawe.

16

Kto stanie w mej obronie przeciwko ludziom niegodziwym? Kto ujmie się za mną przeciwko złoczyńcom?

17

Gdyby mi Jahwe nie przybył z pomocą, dusza moja przebywałaby już w krainie milczenia.

18

Ilekroć pomyślałem: „Chwieje się moja noga”, wsparła mnie, Jahwe, Twoja łaska.

19

Gdy w sercu moim wzbierały troski, pociecha Twoja koiła duszę moją.

20

Czyż może być Twym sprzymierzeńcem siedziba nieprawości, która wyrządza krzywdę pod pozorem prawa?

21

Nastają wspólnie na życie sprawiedliwego i potępiają krew niewinną.

22

Ale Jahwe jest moją twierdzą, Bóg mój jest skałą, gdzie znajdę schronienie.

23

On niegodziwość ich przeciwko nim obróci, wytraci ich własną ich złością, wytraci ich Jahwe, Bóg nasz.

95WEZWANIE DO UWIELBIENIA BOGA I DO ULEGŁOŚCI WZGLĘDEM NIEGO

1

Pójdźcie, śpiewajmy radośnie na cześć Jahwe, wykrzykujmy na cześć Opoki, skąd zbawienie nasze!

2

Stańmy przed Jego obliczem z dziękczynieniem, śpiewajmy radośnie pieśni na Jego cześć!

3

Bo wielkim Bogiem jest Jahwe i Królem wielkim ponad wszystkich bogów.

4

W ręku Jego są głębokości ziemi, a szczyty gór są Jego własnością.

5

Jego jest morze – to On je uczynił, Jego jest ziemia, którą Jego ręce ukształtowały.

6

Pójdźcie, padnijmy na twarz i pokłońmy się, klęknijmy przed Jahwe, Stworzycielem naszym!

7

Bo On jest Bogiem naszym, a my jesteśmy ludem Jego pastwiska i owcami w Jego ręku. Obyście dzisiaj głosu Jego słuchali:

8

„Nie zatwardzajcie serc waszych jak w Meriba, jak ongi pod Massa na pustyni,

9

gdzie mnie ojcowie wasi wystawiali na próbę i doświadczali, chociaż widzieli dzieła moje.

10

Przez czterdzieści lat budziło we mnie odrazę to pokolenie. Rzekłem więc: «To lud, którego serce błądzi, i dróg moich nie poznali».

11

Przeto przysiągłem w swym gniewie: «Nie wejdą do mojej [krainy] odpocznienia»”.

96JAHWE – KRÓL I SĘDZIA ŚWIATA

1

Zaśpiewajcie Jahwe pieśń nową, śpiewajcie na cześć Jahwe, wszystkie ziemie!

2

Śpiewajcie na cześć Jahwe, błogosławcie Jego Imieniu, zwiastujcie dzień po dniu zbawienie, jakie przynosi!

3

Głoście wśród narodów chwałę Jego, pośród wszystkich ludów cuda Jego!

4

Zaiste, wielki jest Jahwe i godny wszelkiej chwały, groźniejszy ponad wszystkich bogów.

5

Wszystkie bowiem bóstwa narodów są nicością, a Jahwe uczynił niebiosa!

6

Majestat i dostojność przed obliczem Jego, potęga i wspaniałość w Jego świętym Przybytku.

7

Przyznajcie Jahwe, plemiona narodów, przyznajcie Jahwe chwałę i moc!

8

Oddajcie Jahwe chwałę należną Jego Imieniu, przynoście dary i wstępujcie na Jego dziedzińce!

9

W poświęconych szatach padnijcie na twarz przed Jahwe, drżyjcie przed Nim, wszystkie ziemie!

10

Głoście wśród narodów: „Jahwe jest Królem! On to utwierdził okrąg ziemski, tak iż się nie zachwieje; On sprawiedliwie osądzi narody”.

11

Niech się radują niebiosa i weseli się ziemia, niech zahuczy morze wraz z tym, co je wypełnia!

12

Niech rozradują się pola i wszystko, co jest na nich, i niech zaszumią radośnie wszystkie drzewa leśne

13

przed Jahwe, gdy przychodzi, gdy przychodzi, by sądzić ziemię. Osądzi świat sprawiedliwie, a ludy według swej wierności.

97JAHWE – KRÓL CZASÓW OSTATECZNYCH

1

Jahwe jest Królem! Niech się raduje ziemia, niech się weselą mnogie wyspy!

2

Ciemności i mgła wokół Niego, sprawiedliwość i prawo to podstawy Jego tronu.

3

Ogień szerzy się przed Nim i spala wkoło Jego przeciwników.

4

Błyskawice Jego rozświetlają okrąg świata, ziemia widzi to i drży.

5

Góry topnieją jak wosk (przed Jahwe), przed Panem całej ziemi.

6

Niebiosa głoszą sprawiedliwość Jego i wszystkie ludy oglądają Jego chwałę.

7

Wstydem się okryją wszyscy słudzy rzeźbionych bożków, którzy chwałę w nicości znajdują; wszyscy bogowie padają przed Nim na twarz.

8

Słyszy to Syjon i weseli się, radują się córy judzkie z wyroków Twoich, Jahwe.

9

Bo Ty, o Jahwe, Najwyższy, panujesz nad całym światem, nieskończenie wyniesiony ponad wszystkich bogów.

10

Jahwe miłuje tych, którzy nienawidzą zła, strzeże życia swoich wiernych, wybawia ich z ręki bezbożnych.

11

Światłość wschodzi dla sprawiedliwego i radość dla tych, których serca są prawe.

12

Radujcie się w Jahwe, sprawiedliwi, i wysławiajcie święte Imię Jego!

98JAHWE – KRÓL I SĘDZIA ŚWIATA

1

Psalm. Zaśpiewajcie Jahwe pieśń nową, bo zdziałał cuda! Zwycięstwo dała Mu Jego prawica i święte ramię Jego.

2

Jahwe okazał, że przyniósł wybawienie, przed oczami obcych ludów objawił sprawiedliwość swoją.

3

Wspomniał na swą dobroć i na swoją wierność wobec domu Izraela. Wszystkie krańce ziemi oglądały wybawienie, jakie przyniósł Bóg nasz.

4

Wznoście okrzyki na cześć Jahwe, wszystkie ziemie, dajcie upust radości i weselu i śpiewajcie!

5

Śpiewajcie na cześć Jahwe przy wtórze cytry, przy wtórze cytry i przy dźwiękach lutni!

6

Na trąbach i dźwięcznych rogach grajcie radośnie przed Jahwe-Królem!

7

Niech zabrzmi morze wraz z tym, co je wypełnia, okrąg świata z jego mieszkańcami!

8

Niech rzeki klaszczą w dłonie, niech się wspólnie radują góry

9

przed obliczem Jahwe, bo oto nadchodzi, by sądzić ziemię. Osądzi świat sprawiedliwie, a ludy według słuszności.

99JAHWE – KRÓL ŚWIĘTY I SPRAWIEDLIWY

1

Jahwe jest Królem – drżą narody; tronuje na cherubach – chwieje się ziemia.

2

Wielki jest Jahwe na Syjonie i wywyższony nad wszystkie narody.

3

Niech sławią Imię Twoje wielkie i grozę budzące: święte jest!

4

Potężny to Król, który umiłował Prawo. Tyś ustanowił, co słuszne, Tyś ustalił Prawo i sprawiedliwość w Jakubie.

5

Wysławiajcie Jahwe, Boga naszego, i upadnijcie na twarz u podnóżka stóp Jego! Święty jest!

6

Mojżesz i Aaron są pośród Jego kapłanów, a Samuel wśród tych, którzy wzywali Jego Imienia. Wołali do Jahwe, a On ich wysłuchał.

7

W słupie obłoku przemawiał do nich: przestrzegali Jego przykazań i Prawa, które im dał.

8

Jahwe, Boże nasz, Tyś ich wysłuchał; Bogiem przebaczenia byłeś dla nich, ale karałeś ich przewinienia.

9

Wysłuchajcie Jahwe, Boga naszego, i upadnijcie na twarz u stóp Jego świętej góry! Bo święty jest Jahwe, Bóg nasz.

100HYMN PODCZAS PROCESJI DO ŚWIĄTYNI

1

Psalm dziękczynny. Wznoście okrzyki na cześć Jahwe, wszystkie ziemie!

2

Radośnie służcie Jahwe, przychodźcie przed oblicze Jego z okrzykami wesela!

3

Wiedzcie, że Jahwe jest Bogiem! On nas stworzył i do Niego należymy, jesteśmy jego ludem i owcami Jego pastwiska.

4

Wstępujcie w bramy Jego z pieśnią dziękczynną, z hymnami pochwalnymi na Jego dziedzińce! Wysławiajcie Go i błogosławcie Jego Imieniu!

5

Bo Jahwe dobry jest, łaskawość Jego trwa na wieki, a wierność Jego z pokolenia w pokolenie.

101WZÓR DOBREGO WŁADCY Psalm Dawidowy

1

Miłość i Prawo chcę opiewać, Tobie, o Jahwe, pragnę śpiewać Psalm.

2

Roztropnie wybiorę drogę nieskalaną: kiedyż przybędziesz do mnie? W prawości serca będę postępował wewnątrz mojego domu.

3

Moich oczu nie zatrzymam na żadnej niegodziwości; nienawidzę czynów występnych, nie przylgnie to do mnie!

4

Będę się trzymał z dala od serca przewrotnego, znać nie chcę tego, co złe.

5

Zniszczę tego, który skrycie oczernia swego bliźniego, nie ścierpię człowieka o wyniosłych oczach i pysznym sercu.

6

Oczy moje zwrócę na wiernych w kraju, aby mieszkali wraz ze mną, ten będzie u mnie służbę sprawował, kto nieskalaną kroczy drogą.

7

Nie zamieszka w moim domu, ktokolwiek działa podstępnie, i nie ostoi się przed mymi oczyma, kto kłamstwa rozgłasza.

8

Co rano będę niszczył wszystkich przeniewierców w kraju, aż wytracę z Miasta Jahwe wszystkich, którzy czynią nieprawość.

102BŁAGANIE WYGNAŃCA

1

Modlitwa utrapionego, gdy znękany wypowiada swą skargę przed Jahwe.

2

Jahwe, wysłuchaj modlitwy mojej, a wołanie moje niech do Ciebie dotrze.

3

Nie zakrywaj przede mną Twojego oblicza w dzień mojego ucisku, nachyl ku mnie ucha Twojego, wysłuchaj mnie spiesznie, gdy wołam do Ciebie.

4

Dni bowiem moje jak dym znikają, jak węgiel palą się żarem moje kości.

5

Spalone jak trawa usycha me serce, aż zapominam spożywać swój chleb,

6

od głośnych moich jęków skóra przylgnęła mi do kości.

7

Podobny jestem do pelikana na pustyni, do sowy pośród rumowisk.

8

Czuwam bez snu i jestem jak samotny ptak na dachu.

9

Przez dzień cały urągają mi moi wrogowie, lżą mnie, przeklinają moim imieniem.

10

Popiołem karmię się jak chlebem, mój napój mieszam ze łzami

11

dla Twego gniewu i zapalczywości, bo podniósłszy mnie, rzuciłeś o ziemię.

12

Dni moje są jak cień, który znika, a ja usycham jak trawa.

13

Ty zaś, o Jahwe, trwasz wiecznie, Twa pamięć przez pokolenia.

14

Powstaniesz i ulitujesz się nad Syjonem, bo już czas, byś się nad nim zlitował, bo już nadszedł czas!

15

Twoi słudzy miłują jego kamienie, użalają się nad jego ruinami.

16

Drżeć będą ludy przed Imieniem Jahwe, wszyscy królowie ziemi przed Twoją chwałą.

17

Albowiem Jahwe Syjon odbuduje i objawi się w swej chwale.

18

Wysłucha modlitwy poniżonych i nie wzgardzi ich błaganiem.

19

Niech to będzie zapisane dla przyszłych pokoleń, by sławił Jahwe lud, który będzie.

20

Bo wejrzy z wysokości na swój Przybytek, Jahwe z niebios wejrzy na ziemię,

21

aby wysłuchać jęku uwięzionych, aby uwolnić skazanych na śmierć.

22

Niech głoszą na Syjonie Imię Jahwe, a chwałę Jego w Jeruzalem,

23

kiedy się zgromadzą wszystkie ludy oraz królestwa, aby służyć Jahwe.

24

Złamał mą siłę podczas drogi, dni moje ukrócił.

25

Rzekłem: Boże mój! Nie zabieraj mnie w połowie dni moich, gdy Twoje lata trwają w pokolenia.

26

Tyś niegdyś stworzył ziemię i niebiosa są dziełem rąk Twoich.

27

One przeminą, ale Ty trwać będziesz, one wszystkie zużyją się jak odzież, zmienisz je jak szatę i będą odmienione.

28

A Ty [zawsze] zostajesz ten sam, Twoje lata nie mają kresu.

29

Synowie sług Twoich będą mieszkać bezpiecznie, ich potomstwo utwierdzi się przed Twoim obliczem.

103HYMN WDZIĘCZNOŚCI

1

[Psalm] Dawidowy. Błogosław, duszo moja, Jahwe, i całe moje wnętrze – święte Imię Jego.

2

Błogosław, duszo moja, Jahwe, pamiętaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.

3

To On odpuszcza wszystkie twe przewiny i leczy wszystkie twoje niemoce.

4

On wybawia od śmierci twe życie, wieńczy cię łaską i miłosierdziem.

5

On napełnia darami twój wiek dojrzały, że jak u orła odnawia się twoja młodość.

6

Jahwe wymierza sprawiedliwość, bierze w obronę uciśnionych.

7

On Mojżeszowi dał poznać swe drogi, a synom Izraela swoje dzieła.

8

Jahwe miłosierny jest i łaskawy, nieskory do gniewu i pełen litości.

9

Nie wiedzie On sporu bez końca, nie zachowuje na wieki urazy.

10

Nie postępuje z nami według grzechów naszych, nie karze nas na miarę naszych win.

11

Bowiem jak niebo góruje nad ziemią, tak nad bojącymi się Go przemożna jest Jego łaska.

12

Jak daleki jest wschód od zachodu, tak On oddala od nas nasze przewinienia.

13

Jak ojciec lituje się nad swoimi dziećmi, tak Bóg ma litość nad bogobojnymi.

14

Wie On bowiem, z czego jesteśmy stworzeni, nie zapomina, że jesteśmy prochem.

15

Człowiek! Dnie jego są jak trawa, jak kwiat polny rozkwita,

16

lecz ledwie wiatr powieje, już go nie ma, nie pozostaje po nim nawet ślad.

17

Ale wieczna jest łaska Jahwe dla Jego czcicieli, Jego sprawiedliwość dla synów i wnuków,

18

dla tych, co strzegą Jego Przymierza i pomną, by pełnić Jego przykazania.

19

Jahwe utrwalił swój tron na niebiosach, a Jego władanie ogarnia wszechświat.

20

Błogosławcie Jahwe, aniołowie Jego, potężni mocą, którzy Jego pełnicie rozkazy, posłuszni na dźwięk Jego słowa.

21

Błogosławcie Jahwe, wszystkie Jego zastępy, słudzy, którzy pełnicie Jego wolę.

22

Błogosławcie Jahwe, wszystkie Jego dzieła, na każdym miejscu Jego panowania.

23

Błogosław, duszo moja, Jahwe!

104HYMN NA CZEŚĆ STWÓRCY

1

Błogosław, duszo moja, Jahwe! Jahwe, Boże mój! Jakżeś Ty wielki! Przyodziany w chwałę i majestat,

2

spowity światłem niby płaszczem. Rozciągnąłeś niebiosa jak namiot,

3

na wodach wzniosłeś Twe mieszkanie. Z obłoków uczyniłeś rydwan dla siebie, chodzisz na skrzydłach wiatru.

4

Wichry czynisz Twymi posłańcami, Twoimi sługami pioruny ogniste!

5

Mocno utwierdzasz ziemię w jej podstawach, nie zachwieje się już na wieki.

6

Otchłanią morską jak szatą ją kryjesz, ponad górami zatrzymują się wody.

7

Na groźny Twój rozkaz pierzchają, drżąc na głos Twego grzmotu.

8

Wznoszą się góry, opadają doliny na to miejsce, któreś im wyznaczył.

9

Ustaliłeś granicę i tej nie przekroczą, nie wrócą, aby zalać ziemię.

10

Sprawiasz, że tryskają źródła strumieniami i spływają pomiędzy górami,

11

dając napój wszelkim dzikim zwierzętom – tu dzikie osły gaszą w nich pragnienie.

12

Nad nimi ptactwo niebieskie się gnieździ i śpiewa pomiędzy gałęziami.

13

Z wysokich Twych komnat spuszczasz deszcz na góry, kroplami Twoich niebios nasycasz ziemię.

14

Sprawiasz, że trawa rośnie dla bydła i młode zboże na pożytek człowieka, aby otrzymywał chleb z ziemi,

15

aby miał wino, co uwesela serce człowiecze, i oliwę, która czyni twarz lśniącą, i chleb, który pokrzepia serce człowieka.

16

Sycą się wodą wyniosłe drzewa, cedry Libanu, któreś zasadził.

17

Na nich ptaki zakładają swe gniazda, na cyprysach bocian ma swój dom.

18

Góry wysokie są dla kozic, skały schronisko dają świstakom.

19

Stworzył księżyc na oznaczenie czasu, słońce zna godzinę swego zachodu.

20

Sprowadzasz ciemności i nastaje noc, wtedy wychodzi z kryjówek wszelki leśny zwierz.

21

Małe lwięta skomlą za łupem, domagają się pokarmu od Boga.

22

Gdy słońce wschodzi, zwierzęta wracają, chronią się do swoich legowisk,

23

[wtedy] wychodzi człowiek do roboty, do pracy aż do wieczora.

24

Jak rozliczne są Twoje dzieła, Jahwe! Tyś wszystko mądrze uczynił, ziemia jest pełna Twych stworzeń.

25

Oto morze rozległe i ogromne, a w nim istot bez liku, zwierząt małych i wielkich.

26

Po nim pływają potwory morskie i Lewiatan, któregoś stworzył, by w nim uprawiał harce.

27

Wszystko to czeka na Ciebie, abyś dał im pokarm w odpowiednim czasie.

28

Dajesz im, a one go zbierają, gdy dłoń otwierasz, sycą się dobrami,

29

kiedy kryjesz oblicze, przestrach je ogarnia, gdy odbierasz im tchnienie, one giną, do swego prochu wracają.

30

Na tchnienie Twego ducha są one stworzone i odnawiasz oblicze ziemi.

31

Niech chwała Jahwe trwa na wieki! Niech Jahwe się raduje ze swoich dzieł!

32

Gdy On spojrzy na ziemię – ogarnia ją drżenie, kiedy gór dotknie – one dymią.

33

Póki mego życia będę śpiewał Jahwe, będę Bogu psalm śpiewał, dopóki istnieję.

34

Oby Mu była miła moja pieśń! Ja moją pociechę mam w Jahwe!

35

Niechaj znikną z ziemi grzesznicy! Oby już nie stało bezbożnych! Błogosław, duszo moja, Jahwe! Alleluja.

105WIERNOŚĆ BOGA DLA SWEGO PRZYMIERZA

1

Dziękujcie Jahwe! Wysławiajcie Imię Jego, rozgłaszajcie wśród narodów Jego dzieła.

2

Śpiewajcie Mu, sławcie psalmami, opowiadajcie o Jego dziełach przedziwnych.

3

Chlubcie się Jego świętym Imieniem, niech raduje się serce tych, co Jahwe szukają.

4

Myślcie często o Jahwe i Jego mocy, szukajcie zawsze Jego oblicza.

5

Pomnijcie na cuda przez Niego zdziałane, na Jego znaki i sądy ust Jego,

6

o potomkowie Abrahama, Jego sługi, wy, synowie Jakuba, którego On wybrał.

7

To On, Jahwe, jest Bogiem naszym, cała ziemia Jego wyrokom podlega.

8

On pamięta na wieki o swoim Przymierzu, w tysiące pokoleń o danym swym słowie,

9

o umowie, jaką zawarł z Abrahamem, o przysiędze danej Izaakowi.

10

Potwierdził ją Jakubowi jako Prawo, Izraelowi jako wieczne Przymierze,

11

kiedy rzekł: „Tobie dam ziemię Kanaaan jako dział waszego dziedzictwa”,

12

gdy jeszcze była mała ich liczba, niewielu przychodniów bez znaczenia,

13

i wędrowali od ludu do ludu, z jednego królestwa do innego narodu.

14

Nie pozwolił, aby ich kto uciskał, z ich powodów karcił królów:

15

„Nie tykajcie moich pomazańców, nie czyńcie nic złego moim prorokom”.

16

A kiedy sprowadził głód na ziemię i pozbawił oparcia, jakie daje chleb,

17

to wysłał przed nimi człowieka, jak niewolnik Józef został sprzedany.

18

Zakuto w okowy jego nogi, w żelazo ujęto mu szyję

19

aż do dnia, gdzie spełniła się jego przepowiednia i gdy Słowo Boże go oczyściło.

20

Nakazał król, by go uwolniono, władca narodów przywrócił mu wolność.

21

Uczynił go panem domu swego, zarządcą wszystkich swych posiadłości,

22

by według swej woli rozkazywał książętom, a starszych nauczał mądrości.

23

I tak Izrael przybył do Egiptu, Jakub zamieszkał w kraju Chama.

24

I bardzo rozmnożył [Bóg] swój lud, silniejszym go uczynił od jego wrogów.

25

Odmienił ich serce, by nienawidzili Jego ludu, by postępowali podstępnie wobec Jego sług.

26

Posłał Mojżesza, swego sługę, i Aarona, którego wybrał.

27

Dokonał przez nich dziwnych rzeczy, uczynił cuda w krainie Chama.

28

Zesłał ciemności i stała się noc, ale byli oporni na Jego słowa.

29

Wody ich w krew przemienił, sprawił, że wyginęły ich ryby.

30

Ziemia ich zaroiła się od żab, a nawet komnaty ich królów.

31

Rzekł i zjawiły się chmary much, komary we wszystkich granicach ich ziemi.

32

Zamiast deszczu grad im zesłał, i płomienie ogniste na cały ich kraj.

33

Zniszczył ich winnice i drzewa figowe, połamał drzewa w ich kraju.

34

Powiedział – i nadciągnęła szarańcza oraz nieprzeliczone mnóstwo chrząszczy.

35

Pożarła ona wszelką roślinność w ich kraju, pochłonęła płody ich ziemi.

36

Pobił wszystkich pierworodnych w ich kraju, pierwociny całej męskiej mocy.

37

Lud zaś swój wyprowadził ze srebrem i złotem, a nie było słabych wśród jego pokoleń.

38

Uradował się Egipt z ich wyjścia, bo ogarnęła go trwoga przed nimi.

39

Obłok rozpostarł, żeby [ich] osłonić, i ogień, ażeby rozświetlał noc.

40

Na ich prośbę zesłał przepiórki i chlebem z nieba ich karmił.

41

Skałę otworzył, a trysnęła woda, rzeką popłynęła przez pustynię.

42

Albowiem wspomniał na swoje święte słowo, na Abrahama, swego sługę.

43

Wyprowadził swój lud w radości, swoich wybrańców z okrzykami wesela.

44

Dał im ziemię obcych narodów, i zawładnęli bogactwami ludów,

45

ażeby strzegli Jego nakazów i zachowywali Jego Prawo. Alleluja.

106NIEWIERNOŚĆ LUDU WYBRANEGO

1

Alleluja. Dziękujcie Jahwe, albowiem jest dobry, bo na wieki łaskawość Jego.

2

Któż zdoła opowiedzieć dzieła Jego mocy, w pełni wyrazić Jego chwałę?

3

Szczęśliwi, którzy strzegą Jego praw i pełnią sprawiedliwość w każdy czas.

4

Pamiętaj o nas, Jahwe, w Twej łaskawości dla ludu Twego, nawiedź nas z Twoim zbawieniem.

5

Bym mógł się radować szczęściem Twych wybranych i miał udział w radości Twego ludu, bym się chlubił wraz z Twoim dziedzictwem.

6

Myśmy zgrzeszyli i ojcowie nasi, popełniliśmy nieprawość i zbrodnie.

7

Nasi ojcowie w Egipcie nie zważali na Twoje cuda, nie pamiętali o Twej wielkiej dobroci, zbuntowali się przeciw Najwyższemu nad Morzem Sitowia.

8

Jednak ich ocalił przez wzgląd na swe Imię, dla okazania swojej potęgi.

9

Zagroził Morzu Sitowia i stało się suche, przeprowadził ich przez odmęty jakby przez pustynię.

10

Uratował ich z rąk wrogich, wybawił ich z ręki nieprzyjaciela.

11

Wody przykryły ich ciemięzców, żaden z nich żywy nie został.

12

Uwierzyli więc Jego słowom i chwałę Jego wysławiali.

13

Wkrótce jednak zapomnieli o Jego dziełach, nie zważali na Jego zamierzenia.

14

Gwałtownej żądzy ulegli na pustyni, na pustkowiu drażnili Boga.

15

On zaś dał im to, o co prosili, ale dotknął ich zarazą.

16

W obozie pałali zawiścią ku Mojżeszowi i Aaronowi, poświęconemu Jahwe.

17

Rozwarła się ziemia i pochłonęła Datana, zamknęła się nad zgrają Abirama,

18

ogień rozgorzał przeciwko ich gromadzie, płomienie spaliły przewrotnych.

19

Przy Chorebie uczynili sobie cielca, odlanemu cielcowi oddawali pokłon,

20

dokonali zamiany swojej Chwały na wyobrażenie wołu, jedzącego trawę.

21

Zapomnieli o Bogu, który ich ocalił, który wielkich rzeczy dokonał w Egipcie,

22

przedziwnych dzieł w ziemi Chama, cudów nad Morzem Sitowia.

23

I już powziął zamiar, żeby ich wytracić, gdy Mojżesz, Jego wybraniec, stanął przed Nim jako pośrednik, by Jego gniew niszczycielski odwrócić.

24

I wzgardzili ziemią godną pożądania, nie zawierzyli Jego słowu.

25

Szemrali w swoich namiotach i głosu Jahwe nie chcieli słuchać.

26

Więc w przysiędze podniósł swą rękę nad nimi, by ich wytracić na pustyni,

27

by ich potomstwo rozproszyć wśród narodów, by ich rozrzucić po różnych krajach.

28

I związali się z Baal-Peorem, i spożywali ofiary dla [bogów] nieżyjących,

29

przywiedli Go do gniewu swoimi czynami, więc spadła na nich plaga.

30

Ale powstał Pinchas i dokonał sądu, a zaraza przestała się srożyć.

31

I było mu to uznane za czyn sprawiedliwy przez wszystkie pokolenia, na wieki.

32

Później rozdrażnili Go u wód Meriba; przez nich to nieszczęście dotknęło Mojżesza,

33

gdyż rozgoryczyli jego ducha, tak że przemówił nierozważnie.

34

Nie wyniszczyli narodów, jak im to Jahwe nakazał,

35

ale zmieszali się z obcoplemieńcami i naśladowali ich występki.

36

Oddawali cześć ich bałwanom, a one stały się dla nich pułapką.

37

Zaczęli składać swoich synów i swoje córki w ofierze demonom.

38

I przelewali krew niewinną, krew swoich synów i córek ofiarowanych bożkom Kanaanu, tak iż ziemia była skalana krwią.

39

Splamili się też przez swoje uczynki, sprzeniewierzyli się przez swe występki.

40

Zapłonął więc gniewem Jahwe przeciw swemu ludowi, obrzydził sobie już swoje dziedzictwo.

41

Wydał ich przeto w moc obcych narodów, władali nimi ich nieprzyjaciele.

42

Znęcali się nad nimi ich wrogowie, a oni korzyli się pod ich przemocą.

43

Po wielekroć ich wybawiał, lecz oni knuli buntownicze zamysły i grzęźli w swoich nieprawościach.

44

Wejrzał jednak na ich utrapienie, kiedy usłyszał ich błagania.

45

I dla ich dobra wspomniał na swe przymierze, ulitował się w ogromie swej łaskawości.

46

Sprawił, że znaleźli miłosierdzie u tych wszystkich, którzy ich w niewolę pojmali.

47

Wybaw nas, Jahwe, nasz Boże, i zgromadź nas spośród obcych narodów, abyśmy mogli sławić święte Imię Twoje i chlubić się chwałą Twoją.

48

Błogosławiony Jahwe, Bóg Izraela, od wieków i na wieki. I niechaj wszystek lud powie: Amen. Alleluja.

107WDZIĘCZNOŚĆ ZA OCALENIE

1

Składajcie dzięki Jahwe, albowiem jest dobry, ponieważ na wieki trwa Jego łaska.

2

Niechaj to głoszą ci, których Jahwe wybawił, których wyzwolił z rąk nieprzyjaciela,

3

ci, których z krajów zgromadził: ze wschodu i zachodu, z północy i południa.

4

Błądzili po stepie i po pustkowiu, nie znajdując drogi do miasta zamieszkałego,

5

zgłodniali i udręczeni pragnieniem, tak że ledwie było w nich życie.

6

Wołali do Jahwe w swym utrapieniu, a On ich z niedoli wybawił.

7

Poprowadził ich drogą właściwą, by doszli do miasta zamieszkałego.

8

Niech dzięki składają Jahwe za Jego łaskawość, za Jego cuda dla synów człowieczych.

9

Nasycił bowiem duszę spragnioną, duszę zgłodniałą dobrem obdarzył.

10

Przebywali w ciemności i mroku więźniowie uciśnieni nędzą i żelazem

11

za to, że sprzeciwili się słowom Boga i wzgardzili zamierzeniami Najwyższego.

12

On poniżył ich serce cierpieniem, upadli, a nie było nikogo, kto by ich wspomógł.

13

Wołali do Jahwe w swym utrapieniu, a On ich z niedoli wybawił.

14

Wyprowadził ich z ciemności i mroku i zerwał ich okowy.

15

Niech składają dzięki Jahwe za Jego łaskawość, za Jego cuda dla synów człowieczych.

16

Połamał bowiem bramy spiżowe i żelazne zawory skruszył.

17

Słabymi się stali dla swoich występków, byli utrapieni dla swych nieprawości,

18

zbrzydzili sobie wszelki pokarm i bliscy już byli wrót śmierci.

19

Wołali do Jahwe w swym utrapieniu, a On ich z niedoli wybawił.

20

Zesłał swe słowo i uleczył ich, ocalił ich życie od zatracenia.

21

Niech składają dzięki Jahwe za Jego łaskawość, za Jego cuda dla synów człowieczych.

22

Niechaj składają ofiary pochwalne, niech sławią z radością Jego dzieła.

23

Ci, którzy na okrętach wypływają na morze, którzy trudnią się handlem na morskich przestworzach,

24

oni oglądali dzieła Jahwe i Jego cuda na mórz głębinie.

25

Na Jego słowo zrywał się wicher, który spiętrzał morskie fale.

26

Wznosili się ku niebiosom, zapadali w głębiny, ich dusza truchlała w niebezpieczeństwie.

27

Zataczali się i chwiali jak pijani, na nic się nie zdało wszelkie ich doświadczenie.

28

Wołali do Jahwe w swym utrapieniu, a On z niedoli wybawił.

29

I burzę w lekki wiatr zamienił, uspokoiły się morskie fale.

30

Radowali się, że nastała cisza i przywiódł ich do portu, upragnionej przystani.

31

Niech składają dzięki Jahwe za Jego łaskawość, za Jego cuda dla synów człowieczych.

32

Niech Go wysławiają w zgromadzeniu ludu, niechaj Go wielbią na radzie starszych.

33

On zamienił rzeki w pustynię, a źródła wód w wyschłą ziemię,

34

grunt urodzajny w słone pustkowie z powodu niegodziwości mieszkańców.

35

Lecz także pustynię w jezioro zamienił, a ziemię jałową w wód zdroje.

36

Osiedlił tam zgłodniałych, i zbudowali miasto na mieszkanie,

37

obsiali pola, zasadzili winnice i zbierali obfite plony.

38

Błogosławił im, więc rozmnożyli się bardzo i bydła mieli niemało.

39

Potem jednak byli nieliczni i poniżeni, przygnieceni nieszczęściem i udręką.

40

Ten wszakże, który wylał wzgardę na możnych, każąc im błądzić po bezdrożnym pustkowiu,

41

podźwignął ubogiego z poniżenia i jak trzody rozmnaża pokolenia.

42

Widzą to prawi i radują się z tego, a wszelka nieprawość zamyka swe usta.

43

Kto jest mądry? Niechaj to zachowa i niech rozważa łaskawość Jahwe.

108PROŚBA O ZWYCIĘSTWO

1

Pieśń; Psalm Dawida.

2

Utwierdzone jest serce moje, o Boże! Chcę Ci śpiewać i grać. Ocknij się, chwało moja.

3

Zbudź się, harfo i cytro: uprzedzić pragnę jutrzenkę.

4

Będę Cię wysławiał, Jahwe, pośród ludów, pośród narodów będę Ci śpiewał hymn.

5

Bo Twoja łaskawość przewyższa niebiosa, aż do obłoków sięga Twoja wierność.

6

Niech się wzniesie w niebiosach, o Boże, i na wszystkiej ziemi Twa chwała!

7

Aby wyzwoleni byli Twoi wybrani, niech okaże pomoc Twa prawica, wysłuchaj mnie.

8

Bóg przemówił w swoim Przybytku: „Z radością uczynię działy w Sychem i dolinę Sukkot wymierzę.

9

Do mnie należy Gilead, mój jest Manasse, Efraim jest hełmem mej głowy a Juda moim berłem.

10

Moab to dla mnie misa do mycia, na Edom rzucę mój sandał, nad Filisteą wzniosę okrzyk zwycięstwa”.

11

Kto mnie wprowadzi do miasta warownego, kto mnie zawiedzie aż do Edomu?

12

Czyż to nie Ty, o Boże, któryś nas odrzucił, i już nie wyruszasz, Boże, z naszymi wojskami?

13

Udziel nam pomocy przeciw ciemięzcy, bowiem próżna jest pomoc człowieka.

14

Z Bogiem dokonamy czynów męstwa, to On podepcze naszych wrogów.

109PROŚBA O UKARANIE WROGÓW

1

Dla kierownika chóru: Psalm Dawida. Boże, którego sławię, nie trwaj w milczeniu!

2

Gdyż otwarli na mnie usta złe i podstępne, mówią do mnie językiem kłamliwym,

3

słowami nienawiści mnie otaczają, zwalczają mnie bez przyczyny.

4

Za moją miłość oskarżają mnie podstępnie, a nie przestaję się modlić.

5

Za dobro złem mi odpłacają i nienawiścią za moją miłość.

6

Postaw przeciw niemu człowieka złego, niech po jego prawicy stanie oskarżyciel.

7

Gdy będzie sądzony, niech wyjdzie skazany, a jego prośba niech za grzech mu będzie.

8

Niechaj krótkie będą dni jego, niech po nim urząd obejmie kto inny.

9

Dzieci jego niech staną się sierotami, a jego żona niech zostanie wdową.

10

Niech jego dzieci tułają się i żebrzą, niech będą wygnane ze zniszczonych swych domów.

11

Niech wierzyciel mu wydrze całą jego majętność, a obcy rozgrabią cały jego dobytek.

12

Niechaj nikt nie dochowa mu życzliwości, a sierotom jego litości nie okaże.

13

Niechaj jego potomstwo ulegnie zagładzie i niech będzie wymazane jego imię w następnym pokoleniu.

14

Niech zostaną w pamięci u Jahwe winy jego ojców i nie będzie zgładzony grzech jego matki,

15

niech są zawsze przed Jahwe, by usunąć z ziemi nawet jego wspomnienie.

16

Nie pamiętał bowiem o tym, by miłosierdzie świadczyć, lecz prześladował ubogiego i nieszczęśliwego i pragnął zguby człowieka o strapionym sercu.

17

Lubował się w przekleństwie, niech więc spadnie na niego, błogosławieństwa nie chciał, niechże od niego odstąpi.

18

Przekleństwem okrywał się jak płaszczem, niech więc go dogłębnie przeniknie jak woda i niech jak oliwa wsiąknie w jego kości.

19

Niech będzie dla niego jak szata, w którą się obleka, jako pas, który go zawsze ściska.

20

Tak niech Jahwe odpłaci mym oskarżycielom, tym, którzy źle mówią przeciw mojej duszy.

21

Ale Ty, Jahwe, Panie mój, wspomóż mnie dla Imienia Twego, wybaw mnie, bo dobrocią jest Twoja łaskawość.

22

Ja jestem bowiem nędzny i ubogi i zranione jest serce moje.

23

Znikam jak cień, który się nachyla, strząsają mnie niby szarańczę.

24

Gną się od postu moje kolana, z braku oliwy niszczeje me ciało.

25

Pośmiewiskiem stałem się dla nich, na mój widok potrząsają głowami.

26

Wspomóż mnie, o Jahwe, Boże mój, wybaw mnie przez wzgląd na Twą łaskawość.

27

Niechaj poznają, że to Twoja ręka, żeś Ty, o Jahwe, to sprawił.

28

Niech przeklinają, byłeś Ty błogosławił, niech hańba spadnie na mych wrogów, a sługa Twój niech się raduje.

29

Niech moi oskarżyciele okryją się wstydem, niech się jak płaszczem hańbą okryją.

30

Będę rozsławiał bardzo Jahwe moimi ustami, w pośrodku licznej rzeszy [Go] będę chwalił.

31

On bowiem stoi po prawicy biednego, by ocalić jego życie od tych, co chcą go potępić.

110MESJASZ KRÓLEM I KAPŁANEM

1

Psalm Dawida. Uroczysta wypowiedź Jahwe do mego Pana: „Usiądź po mej prawicy, aż położę wrogów Twoich jako podnóżek dla Twych stóp”.

2

Berło Twej potęgi poszerzy Jahwe z Syjonu. Panuj pośród Twoich nieprzyjaciół.

3

Twe panowanie na górach świętych od dnia Twych narodziny od łona, od zarania Twej młodości, która jest jak rosa.

4

Jahwe przysięgał i nie będzie żałował: Tyś na wieki kapłanem na podobieństwo Melchizedeka.

5

Po Twojej prawicy jest Jahwe, porazi królów w dzień swego gniewu.

6

Będzie sądził narody, stosy trupów położy, zdruzgocze głowy szeroko na ziemi.

7

Ze strumienia po drodze pić będzie, i dlatego wywyższy swą głowę.

111UZNANIE BOŻYCH DOBRODZIEJSTW

1

Alleluja. Całym sercem będę sławił Jahwe w radzie prawych i na ich zgromadzeniu.

2

Wielkie są dzieła Jahwe, godne są rozważania dla tych, co upodobali je sobie.

3

Jego dzieła – to świetność i wspaniałość, a Jego sprawiedliwość trwa na wieki.

4

Utrwalił pamięć swych cudów, Jahwe łaskawy jest i miłosierny.

5

Udzielił pokarmu tym, którzy czują bojaźń przed Nim, pamięta wiecznie o swym Przymierzu.

6

Ludowi swemu objawił potęgę swoich dzieł, dając mu dziedzictwo obcych narodów.

7

Dzieła rąk Jego to sprawiedliwość i prawda, niewzruszone wszystkie Jego nakazy,

8

utrwalone po wieczny czas, na wieki, ustanowione w prawdzie i słuszności.

9

Zesłał odkupienie swojemu ludowi, swoje przymierze ustanowił na wieki. Święte i grozą przejmujące jest Jego Imię.

10

Początkiem mądrości jest bojaźń Boża, roztropnie postępują ci, którzy jej strzegą. Chwała Jego trwa na wieki.

112SZCZĘŚCIE SPRAWIEDLIWEGO

1

Alleluja. Szczęśliwy człowiek, który boi się Jahwe, który ma wielką radość w Jego przykazaniach.

2

Potężny będzie jego ród na ziemi, błogosławione będzie pokolenie prawych.

3

Dostatek i dobrobyt są w jego domu, a jego sprawiedliwość trwa na wieki.

4

W ciemnościach jak światło wschodzi dla prawych, łaskawy jest, miłosierny i sprawiedliwy.

5

Szczęści się człowiekowi, który jest miłosierny i pożyczek udziela, i kieruje swymi sprawami zgodnie z prawem.

6

Zaiste, nigdy się nie zachwieje, wiecznie trwać będzie pamięć o sprawiedliwym.

7

Nie ulęknie się złej nowiny, jego serce jest stałe i ufające Jahwe.

8

Serce jego niewzruszone, nie wie, co trwoga, aż ujrzy pohańbienie swych nieprzyjaciół.

9

Rozdaje hojnie, obdarza ubogich, sprawiedliwość jego trwa na wieki, a potęga jego wznosi się w chwale.

10

Widzi to bezbożny i unosi się gniewem, zgrzyta zębami i marnieje: pragnienie bezbożnych wniwecz się obróci.

113DOBROĆ BOGA WOBEC POKORNYCH

1

Alleluja. Wysławiajcie, o słudzy Jahwe, Imię Jahwe wysławiajcie!

2

Niech będzie błogosławione Imię Jahwe już teraz i przez wieki.

3

Od wschodu aż do zachodu słońca niech będzie chwalone Imię Jahwe.

4

Wywyższony jest Jahwe nad wszystkie narody, a Jego chwała przewyższa niebiosa.

5

Któż jest jak Jahwe, Bóg nasz, którego tron jest wysoko?

6

Zniża się On jednak, by spoglądać na niebiosa i na ziemię.

7

Podnosi z prochu nędznego i ze śmietnika podnosi ubogiego,

8

by go posadzić razem z książętami, z książętami jego ludu.

9

On to sprawia, że niepłodna mieszka w domu jako matka radująca się dziećmi.

114HYMN PASCHALNY

1

Alleluja. Kiedy Izrael wychodził z Egiptu, a dom Jakuba spośród ludu obcego,

2

Juda stał się Jego przybytkiem, a Izrael Jego królestwem.

3

Morze ujrzało to i uciekło, a Jordan popłynął wstecz.

4

Góry skakały jak barany, a pagórki niby jagnięta.

5

Co ci się stało, morze, że uciekasz, Jordanie, że płyniesz wstecz?

6

Wam, góry, że skaczecie jak barany, a wy, pagórki, jak jagnięta?

7

Drżyj, ziemio, przed obliczem Pana, przed obliczem Boga Jakuba,

8

który zmienia opokę w jezioro wód i twardy kamień w źródło wodne.

115TYLKO JAHWE BOGIEM PRAWDZIWYM

1

Nie nam, o Jahwe, nie nam, lecz Imieniu Twemu daj chwałę za Twą łaskawość, za wierność Twoją.

2

Czemuż by mieli mówić poganie: „Gdzież jest ich Bóg?”

3

Nasz Bóg jest w niebiosach, cokolwiek zechciał, to uczynił.

4

Ich zaś bałwany są srebrem i złotem – to dzieła rąk człowieka.

5

Mają usta, a nie mówią, mają oczy, a nie widzą,

6

uszy mają, ale nie słyszą, mają nozdrza, lecz nie czują zapachu.

7

Ich ręce nie mogą dotykać, nogi mają, ale nie chodzą, ich gardła nie wydają nawet szeptu.

8

Staną się jak one ci, którzy je wykonali, i każdy, kto w nich nadzieję pokłada.

9

Dom Izraela zaufał Jahwe, On ich obroną i tarczą.

10

Dom Aarona zaufał Jahwe, On ich obroną i tarczą.

11

Bojący się Jahwe w Jahwe pokładają ufność, On ich obroną i tarczą.

12

Jahwe o nas pamięta i błogosławi nam, błogosławi domowi Izraela, błogosławi domowi Aarona,

13

błogosławi tym, którzy boją się Jahwe: zarówno małym, jak i wielkim.

14

Niechaj was Jahwe rozmnoży, was i dzieci wasze.

15

Bądźcie błogosławieni przez Jahwe, który stworzył niebo i ziemię.

16

Niebo – niebo do Jahwe należy, ziemię dał On synom Adama.

17

Nie umarli wysławiają Jahwe ani nikt z tych, co zstępują do krainy milczenia,

18

ale my będziemy błogosławić Jahwe odtąd i po wszystkie wieki.

116PIEŚŃ DZIĘKCZYNNA

1

Alleluja. Miłuję Jahwe, bowiem Jahwe wysłuchał głosu mojego błagania.

2

Nakłonił ku mnie swoje ucho, w dzień, kiedy do Niego wołałem.

3

Więzy śmierci już mnie otoczyły, oplotły mnie więzy Szeolu, popadłem w ucisk i udrękę.

4

Wzywałem wówczas Imienia Jahwe: „O Jahwe, ocal życie moje!”

5

Jahwe jest łaskawy i sprawiedliwy, nasz Bóg jest pełen miłosierdzia.

6

Jahwe bierze w obronę ludzi prostych, słaby byłem, więc ocalił mnie.

7

Powróć, duszo moja, do swego spokoju, bowiem Jahwe dobro ci wyświadczył.

8

Zaprawdę zachowałeś życie moje od śmierci, moje oczy od płaczu, nogi od potknięcia.

9

Mogę chodzić przed obliczem Jahwe w krainie żyjących.

10

Ufałem i wtedy, gdym wołał: „Jestem w wielkim utrapieniu”.

11

Mówiłem w moim przerażeniu: „Kłamcą jest każdy człowiek”.

12

Cóż mogę oddać Jahwe za wszelkie dobro, którym mnie obdarzył?

13

Podniosę kielich zbawienia i będę wzywał Imienia Jahwe.

14

Wypełnię śluby moje wobec Jahwe w obecności całego Jego ludu.

15

Cenna jest w oczach Jahwe śmierć Jego wiernych.

16

O Jahwe! Jam sługą Twoim, jam Twój sługa, syn służebnicy Twojej – Ty rozerwałeś moje pęta.

17

Tobie złożę ofiarę pochwalną i będę wzywał Imienia Jahwe.

18

Wypełnię moje ślubowanie wobec Jahwe w obecności całego Jego ludu,

19

na dziedzińcach Domu Jahwe, w pośrodku ciebie, o Jeruzalem.

117ZACHĘTA DO WYSŁAWIANIA BOGA

1

Alleluja. Chwalcie Jahwe, wszystkie ludy, wysławiajcie Go, wszystkie narody. Gdyż przemożna jest nad nami łaskawość Jego, a Jego wierność trwa wiecznie.

118LITURGICZY HYMN DZIĘKCZYNNY

1

Alleluja. Wysławiajcie Jahwe, albowiem dobry jest i na wieki trwa Jego łaskawość.

2

Niech to powtarza dom Izraela, że na wieki trwa Jego łaskawość.

3

Niech to powtarza dom Aarona, że na wieki trwa Jego łaskawość.

4

Niechaj to mówią bojący się Jahwe, że na wieki trwa Jego łaskawość.

5

Wołałem w ucisku do Jahwe, a On mnie wysłuchał, wywiódł mnie na wolność.

6

Jahwe jest ze mną, więc się nie lękam – coś może mi uczynić człowiek?

7

Jahwe jest ze mną, by mnie wspomagać – spoglądam z góry na mych nieprzyjaciół.

8

Lepiej szukać schronienia u Jahwe, niż ufność pokładać w człowieku.

9

Lepiej szukać schronienia u Jahwe, niż ufność w możnych pokładać.

10

Otoczyły mnie wszystkie ludy, w Imię Jahwe trzymałem je z dala.

11

Otoczyły mnie i osaczyły, w Imię Jahwe trzymałem je z dala.

12

Opadły mnie one jak pszczoły, brzęczały jak ogień z cierni, ale w Imię Jahwe trzymałem je z dala.

13

Pchnięto mnie mocno, abym upadł, ale Jahwe mnie podtrzymał.

14

Mocą moją i śpiewem jest Jahwe, On stał się moim zbawieniem.

15

Okrzyki radości i wybawienia w namiotach sprawiedliwych: „Prawica Jahwe swą moc ujawniła,

16

prawica Jahwe wzniosła się wysoko, prawica Jahwe okazała swą moc!”

17

Nie umrę, ale żyć będę i będę opowiadał o dziełach Jahwe.

18

Srogo mnie Jahwe ukarał, ale na śmierć mnie nie wydał.

19

Otwórzcie mi bramy sprawiedliwości, bym wszedł i wysławiał Jahwe.

20

Ta jest brama Jahwe, sprawiedliwi przez nią wchodzić będą.

21

Wysławiam Cię, gdyż mnie wysłuchałeś i stałeś się moim zbawieniem.

22

Kamień, który odrzucili budujący, stał się kamieniem węgielnym.

23

Przez Jahwe się to stało, rzecz godna podziwu w oczach naszych.

24

Oto dzień, który zgotował Jahwe, cieszmy się nim i radujmy.

25

O Jahwe, racz nas ocalić, o Jahwe, daj nam zwycięstwo!

26

Błogosławiony, który przychodzi w Imię Jahwe, błogosławimy wam z Domu Jahwe.

27

Jahwe jest Bogiem, jest światłem dla nas! Z gałęźmi zacznijcie orszak świąteczny aż do rogów ołtarza.

28

Tyś Bogiem moim, Ciebie wysławiam, Boże mój, Ciebie uwielbiam.

29

Wysławiajcie Jahwe, albowiem dobry jest i łaskawość Jego trwa na wieki wieków.

119POCHWAŁA DOSKONAŁOŚCI BOŻEGO PRAWA

1

Błogosławieni, którzy kroczą drogą bez skazy, którzy postępują zgodnie z Prawem Jahwe.

2

Błogosławieni, którzy pełnią Jego nakazy, którzy Go całym sercem szukają,

3

którzy nie popełniają nieprawości i chodzą Jego drogami.

4

Tyś ustanowił Twoje przykazania, by przestrzegano ich wiernie.

5

Oby moje drogi mogły się tak ustalić, żebym zachowywał Twoje ustawy.

6

Nie doznam wstydu wówczas, gdy będę miał przed oczyma wszystkie Twe nakazy.

7

Będę Cię wysławiał w prawości serca, gdy poznam wyroki Twej sprawiedliwości.

8

Pragnę zachować zawsze Twoje ustawy, lecz Ty nie opuszczaj mnie nigdy.

9

Jak zachowa młodzieniec czystość swojej drogi? Gdy będzie przestrzegał słów Twoich.

10

Szukam Ciebie całym mym sercem, spraw, bym nie odstąpił od Twych nakazów.

11

W głębi serca ukryłem Twoje słowa, bym przeciw Tobie nie popełnił grzechu.

12

Błogosławiony jesteś, o Jahwe, poucz mnie o Twoich ustawach.

13

Wargami moimi opowiadam wszystkie wyroki ust Twoich.

14

Znajduję radość w pełnieniu Twych nakazów większą niż we wszelkich bogactwach.

15

Pragnę rozważać Twoje przykazania i śledzić uważnie Twoje drogi.

16

Rozkoszą dla mnie są Twoje ustawy, słowa Twojego nie zapominam.

17

Daj to słudze Twojemu, abym żył, a będę przestrzegał Twoich słów.

18

Otwórz me oczy, abym patrzył na cuda Twojego Prawa.

19

Gościem jestem na ziemi, nie kryj przede mną Twoich przykazań.

20

Dusza moja usycha z pragnienia za Twymi wyrokami w każdy czas.

21

Zgromiłeś pysznych, przeklęci, którzy odstępują od Twych przykazań.

22

Odwróć ode mnie hańbę i wzgardę, ja bowiem strzegę Twoich rozkazów.

23

Choć zebrani książęta przeciwko mnie się zmawiają, sługa Twój rozważa Twoje przykazania.

24

Rozkoszą dla mnie są Twoje rozkazy, Twoje prawa – to moi doradcy.

25

Prochu [ziemi] dotknęła moja dusza, ożyw mnie według słowa Twego.

26

Ukazałem Ci drogi moje, a wysłuchałeś mnie, poucz mnie o Twoich ustawach.

27

Pozwól mi pojąć drogę Twych przykazań, a będę rozważał cuda Twoje.

28

Ze smutku we łzach jest moja dusza, podźwignij mnie zgodnie z Twoim słowem.

29

Oddal ode mnie drogę kłamstwa, obdarz mnie łaskawie Twoim Prawem.

30

Wybrałem drogę prawdy, Twoje wyroki [nad wszystko] przeniosłem.

31

Mocno trwam przy Twoich ustawach, nie dopuść, Jahwe, bym był zawstydzony.

32

Podążam drogą Twoich nakazów, Ty bowiem poszerzasz moje serce.

33

Jahwe, daj mi poznać drogę Twoich ustaw, a będę ich strzegł do końca.

34

Spraw, abym poznał i zachował Twe Prawo, bym strzegł go całym sercem.

35

Prowadź mnie ścieżką Twoich przykazań, bo upodobałem je sobie.

36

Skieruj me serce do Twoich ustaw, a nie do szukania zysku.

37

Odwróć moje oczy, by nie patrzyły na marność, ożyw mnie według słowa Twojego.

38

Dopełnij wobec Twego sługi obietnicy danej bojącym się Ciebie.

39

Oddal ode mnie hańbę, której się lękam, bo dobre są Twoje wyroki.

40

Oto ja pragnę Twoich przykazań, ożyw mnie przez Twą sprawiedliwość.

41

Niech zstąpi na mnie Twoja łaska, Jahwe, i Twoje zbawienie zgodnie z Twą obietnicą.

42

A odpowiem temu, który mi urąga, że w Twoich słowach pokładam nadzieję.

43

Nie odejmuj od ust moich słowa prawdy, gdyż Twoim wyrokom zaufałem.

44

I będę zawsze strzegł Twego Prawa po wszystkie czasy i na wieki wieków.

45

Będę kroczył drogą przestronną, bo szukam Twoich przykazań.

46

Wobec królów będę mówił o Twoich rozkazach, a nie zostanę zawstydzony.

47

Rozkoszą dla mnie są Twoje nakazy, bo bardzo je ukochałem.

48

Wyciągam dłonie ku Twoim nakazom i rozmyślam nad Twymi ustawami.

49

Wspomnij na słowo dane słudze Twemu, przez które dałeś mi nadzieję.

50

To jest moją pociechą w utrapieniu, że ożywia mnie Twoja obietnica.

51

Pyszni naigrawają się ze mnie bez miary, ja jednak nie odstępuję od Twego Prawa.

52

Pamiętam o Twych odwiecznych wyrokach, o Jahwe – i to mnie pociesza.

53

Płonę wielkim gniewem przeciw bezbożnym, którzy porzucają Twoje Prawo.

54

Twoje ustawy są dla mnie pieśniami w miejscu mojego wygnania.

55

Jahwe, wspominam w nocy Imię Twoje i strzegę Twojego Prawa.

56

To mi już tylko zostało: przestrzegać Twoich przykazań.

57

Rzekłem, o Jahwe, że moim działem jest zachowanie Twoich słów.

58

Z całego serca chcę wzruszyć Twoje oblicze, zmiłuj się nade mną według Twej obietnicy.

59

Rozmyślam nad mymi drogami i zwracam moje kroki ku Twoim rozkazom.

60

Spieszę się, bez ociągania idę wypełniać Twoje nakazy.

61

Osaczają mnie sidła grzeszników, lecz o Prawie Twoim nie zapomniałem.

62

Wstaję o północy, żeby Cię wielbić za Twoje sądy sprawiedliwe.

63

Przyjaźnię się z tymi wszystkimi, którzy się Ciebie boją i zachowują Twoje przykazania.

64

Pełna jest ziemia, Jahwe, Twojej łaskawości, naucz mnie Twoich ustaw.

65

Wyświadczyłeś dobro słudze Twojemu według słowa Twojego, Jahwe.

66

Naucz mnie dobrego rozeznania i umiejętności, gdyż zawierzyłem Twoim przykazaniom.

67

Błądziłem pierwej, niż byłem poniżony, ale teraz zachowuję Twoje słowo.

68

Ty jesteś dobry i dobrami darzysz, naucz mnie Twoich ustaw.

69

Pyszni omotują mnie kłamstwami, ale ja całym sercem strzegę Twych przykazań.

70

Ich serce jest tłuszczem otyłe, moją rozkoszą jest Twoje Prawo.

71

Dla mojego dobra byłem utrapiony, abym się nauczył ustaw Twoich.

72

Lepsze jest dla mnie Prawo ust Twoich aniżeli tysiące złota lub srebra.

73

Twoje ręce uczyniły mnie i ukształtowały, daj mi zrozumienie, bym poznał Twe przykazania.

74

Bojący się Ciebie widząc mnie radować się będą, gdyż ja zawierzyłem Twojemu słowu.

75

Wiem, o Jahwe, że wyroki Twoje są słuszne, żeś mnie sprawiedliwie poniżył.

76

Niech łaskawość Twoja będzie mi pociechą według obietnicy danej Twemu słudze.

77

Niech miłosierdzie Twoje zstąpi na mnie, a żył będę, bo rozkoszą moją jest Prawo Twoje.

78

Hańba pysznym, którzy obciążają mnie fałszem! Ja rozważam Twoje przykazania.

79

Niech się zwrócą ku mnie bojący się Ciebie, ci, którzy znają Twoje nakazy.

80

Niech moje serce będzie bez skazy w Twych ustawach, ażebym nie był zawstydzony.

81

Dusza moja usycha z tęsknoty za Twoim zbawieniem, w Twym słowie złożyłem moją nadzieję.

82

Moje oczy słabną z tęsknoty za Twoją obietnicą, kiedyż mnie zechcesz pocieszyć?

83

Stałem się bowiem jak wór skórzany w dymie, jednak nie zapomniałem o Twoich ustawach.

84

Ile dni pozostało jeszcze Twemu słudze? Kiedy sąd uczynisz nad moimi prześladowcami?

85

Zuchwalcy wykopali doły pode mną, oni, którzy nie są w zgodzie z Twoim Prawem.

86

Prawdą są wszystkie Twoje przykazania, niesłusznie mnie prześladują, wspomóż mnie!

87

Omal nie starli mnie z powierzchni ziemi, ale ja nie odstąpiłem od Twoich przykazań.

88

W Twej łaskawości zachowaj mnie przy życiu, a będę przestrzegał rozkazów ust Twoich.

89

Twoje słowo, Jahwe, trwa na wieki, niezmiennie jak niebiosa.

90

Z pokolenia w pokolenie trwa wierność Twoja, utwierdziłeś ziemię i ona istnieje.

91

Na mocy Twoich wyroków dziś trwają, albowiem wszystko Tobie służy.

92

Gdybym się nie rozmiłował w Twoim Prawie, już dawno bym zginął w mym poniżeniu.

93

Nie zapomnę na wieki o Twych przykazaniach, gdyż przez nie Ty mnie ożywiasz.

94

Twój jestem, wybaw mnie, szukam bowiem Twoich przykazań.

95

Bezbożni czyhają, aby mnie zgubić, ja staram się pojąć Twoje rozkazy.

96

Widziałem kres każdej doskonałości, ale Twoje przykazanie nie ma granic.

97

Jakżem się rozmiłował w Twoim Prawie, rozważam je przez cały dzień.

98

Nad moich wrogów mędrszym mnie czynisz przez Twe nakazy, które wiecznie są ze mną.

99

Mędrszy jestem niż wszyscy moi mistrzowie, gdyż rozpamiętywam Twoje ustawy.

100

Rozumniejszy jestem od starców, bo strzegę Twoich przykazań.

101

Od wszelkiej złej ścieżki powstrzymuję swoje nogi, ażebym mógł strzec Twego słowa.

102

Od wyroków Twoich nie odstępuję, Ty mnie bowiem pouczasz.

103

Jakże miłe memu podniebieniu są słowa Twoje, słodsze są od miodu dla moich ust.

104

Twoje przykazania dały mi mądrość, dlatego nienawidzę wszelkiej drogi kłamliwej.

105

pochodnią nóg moich jest Twoje słowo, światłem na mojej drodze.

106

Przysięgłem i to utrzymuję, że będę strzegł Twych sprawiedliwych wyroków.

107

Utrapiony jestem nad miarę, Jahwe, ożyw mnie zgodnie z Twym słowem

108

przyjmij, Jahwe, dobrowolne ofiary ust moich i pouczaj mnie o Twoich wyrokach.

109

W nieustannym niebezpieczeństwie jest dusza moja, lecz o Prawie Twoim nie zapominam.

110

Bezbożni zastawiają na mnie sidła, ale od Twoich przykazań nie odstępuję.

111

Moim dziedzictwem na wieki są Twoje rozkazy, one stanowią radość mego serca.

112

Skłaniam moje serce do pełnienia Twoich ustaw, zawsze, na wieki.

113

Nienawidzę ludzi dwojakiego serca, kocham zaś Twoje Prawo.

114

Tyś jest ochroną i tarczą moją, w Twym słowie pokładam nadzieję.

115

Odstąpcie ode mnie, bezbożni, będę strzegł przykazań mojego Boga.

116

Wesprzyj mnie według słowa Twego, a żył będę, nie dozwól, bym zaznał wstydu, dlatego że ufam.

117

Wspomóż mnie, a będę ocalony, będę się radował zawsze z Twoich ustaw.

118

Gardzisz tymi, którzy od Twoich ustaw odstępują, bo kłamstwem są ich myśli.

119

Za nic masz wszystkich bezbożnych na ziemi, dlatego umiłowałem Twoje ustawy.

120

Ciało moje drży z bo jaźni przed Tobą, bo lękam się Twoich wyroków.

121

Pełniłem Prawo i sprawiedliwość, nie wydawaj mnie moim ciemięzcom.

122

Bądź poręczycielem dla sługi Twego w dobrem, niech zuchwalcy mnie nie uciskają.

123

Słabną moje oczy w oczekiwaniu na Twoje zbawienie, na Twoją sprawiedliwą obietnicę.

124

Postępuj ze sługą Twoim według Twej łaskawości i naucz mnie Twoich ustaw.

125

Sługą Twym jestem, daj mi zrozumienie, żebym poznał Twoje rozkazy.

126

Czas już, byś Jahwe wystąpił, Twoje prawo zostało pogwałcone.

127

Dlatego ukochałem Twoje nakazy nad złoto, nad złoto najczystsze.

128

Przeto kieruję się ku Twym wszystkim przykazaniom, a wszelką ścieżkę kłamstwa mam w nienawiści.

129

Przedziwne są Twoje ustawy, strzeże ich więc ma dusza.

130

Wyjaśnienie słów Twoich oświeca, daje zrozumienie ludziom prostym.

131

Usta otwieram i tchu nabieram, bo jestem spragniony Twoich przykazań.

132

Zwróć się ku mnie i bądź mi łaskawy, jak zwykłeś to czynić wobec miłujących Twe Imię.

133

Utwierdź moje kroki Twoją obietnicą, by nie panowała nade mną żadna nieprawość.

134

Wybaw mnie od ucisku człowieka, a będę strzegł Twoich przykazań.

135

Rozjaśnij Twoje oblicze nad sługą Twoim, naucz mnie Twoich ustaw.

136

Z moich oczu płyną łez strumienie, bo nie zachowują Twojego Prawa.

137

Sprawiedliwy jesteś, o Jahwe, i słuszne są Twoje wyroki.

138

Sprawiedliwie ustanowiłeś Twoje ustawy jako prawdę najczystszą.

139

Wyniszcza mnie moja żarliwość, bo moi wrogowie nie pomną na Twoje słowo.

140

Twoje słowo jest ponad wszelką próbę, przeto Twój sługa je umiłował.

141

Nędzny jestem i wzgardzony, ale o Twych przykazaniach nie zapominam.

142

Twoja sprawiedliwość jest sprawiedliwością wieczną, a Twoje Prawo jest prawdą.

143

Przygniotły mnie utrapienie i troska, Twoje przykazania są moją rozkoszą.

144

Sprawiedliwością wieczystą są Twoje ustawy, daj mi je zrozumieć, a żyć będę.

145

Z całego serca wołam, wysłuchaj mnie, Jahwe, pragnę zachować Twoje ustawy.

146

Wołam do Ciebie, wybaw mnie, a będę strzegł Twych rozkazów.

147

Przed brzaskiem wstaję i o pomoc błagam, moja nadzieja w Twojej obietnicy.

148

Oczy moje uprzedzają czas straży, żebym mógł rozważać Twoje obietnice.

149

W łaskawości Twojej wysłuchaj mego głosu, ożyw mnie zgodnie z Twoim wyrokiem.

150

Przybliżają się złośliwi prześladowcy, od Twojego prawa są dalecy.

151

Tyś blisko, o Jahwe, prawdą są wszystkie Twoje przykazania.

152

Od dawna to wiem o Twoich rozkazach, żeś je na wieki ustanowił.

153

Wejrzyj na moje poniżenie i wybaw mnie, nie zapominam bowiem o Twoim Prawie.

154

Broń mojej sprawy i uwolnij mnie, ożyw mnie zgodnie z Twą obietnicą.

155

Dalekie jest zbawienie od bezbożnych, bo nie szukają Twoich ustaw.

156

Wielka jest Twoja łaskawość, o Jahwe, ożyw mnie według Twoich wyroków.

157

Liczni są moi wrogowie i prześladowcy, jednak nie odstępuję od Twych rozkazów.

158

Patrzę na odstępców i oburzam się, nie przestrzegają bowiem Twojego słowa.

159

Spójrz, jak ukochałem Twoje przykazania, Jahwe, w Twej łaskawości przywróć mnie do życia.

160

Prawda jest treścią słów Twoich, wszystkie wyroki Twej sprawiedliwości są wieczne.

161

Możni prześladują mnie bez przyczyny, lecz [tylko] Twojego słowa boi się moje serce.

162

Raduję się z Twojej obietnicy jak ten, który znalazł łup obfity.

163

Nienawidzę kłamstwa i brzydzę się nim, a miłuję Twoje Prawo.

164

Po siedemkroć dziennie wysławiam Ciebie za sprawiedliwe wyroki Twoje.

165

Wiele pokoju dla miłujących Twoje Prawo, nigdy się oni nie potkną.

166

Wyczekuję Twego wybawienia, Jahwe, i wypełniam Twoje ustawy.

167

Strzeże moja dusza Twoich nakazów, albowiem je bardzo miłuję.

168

Strzegę przykazań i nakazów Twoich, wszystkie moje drogi są przed Tobą.

169

Niech me wołanie dotrze, Jahwe, przed Twoje oblicze, daj mi zrozumienie według słowa Twego.

170

Niech przed Twoje oblicze dotrze me błaganie, wybaw mnie zgodnie z Twoją obietnicą.

171

Niech popłynie z ust moich hymn chwały, gdyż pouczasz mnie o Twoich ustawach.

172

Niechaj mój język głosi Twoją obietnicę, prawe są bowiem wszystkie Twoje przykazania.

173

Niech Twoja ręka mnie wspomaga, gdyż wybrałem Twoje ustawy.

174

Pragnę, o Jahwe, Twego wybawienia, a Prawo Twoje jest moją rozkoszą.

175

Obym mógł żyć, by Ciebie wysławiać, niech mnie wspomagają Twoje wyroki.

176

Błądziłem jak owca zagubiona, odszukaj sługę Twojego, bo o Twoich przykazaniach nie zapomniałem.

120PROŚBA O UWOLNIENIE OD LUDZI FAŁSZYWYCH

1

Pieśń wstępowań. W utrapieniu moim do Jahwe wołałem, a On mnie wysłuchał.

2

Jahwe, uwolnij mnie od warg kłamliwych, od przewrotnego języka.

3

Cóż ci się dostanie i co ci będzie dodane, o języku kłamliwy?

4

Ostre strzały wojownika i rozżarzone głownie janowca.

5

Biada mi, że przebywam w Meszek, że mieszkam pośród namiotów Kedar.

6

Zbyt długo przebywałem z tymi, którzy nienawidzą pokoju.

7

Ja i pokój to jedno! Ale ledwo przemówię, oni dążą do wojny.

121BÓG STRÓŻEM SWEGO LUDU

1

Pieśń wstępowań. Oczy moje wznoszę ku górom... Skądże przyjdzie mi pomoc?

2

Moja pomoc nadejdzie od Jahwe, który stworzył niebo i ziemię.

3

On nie dopuści, by zachwiała się twoja noga, nie zaśnie Ten, który cię strzeże.

4

Oto nie śpi ani nie drzemie Ten, który strzeże Izraela.

5

Jahwe twym stróżem, Jahwe twym cieniem po twojej prawej ręce.

6

Nie porazi cię słońce za dnia ani księżyc w nocy.

7

Od wszelkiego zła strzeże cię Jahwe, On strzeże duszy twojej.

8

Twego wyjścia i powrotu Jahwe strzeże już teraz i na wieki.

122POWSTANIE MIASTA JERUZALEM

1

Pieśń wstępowań; Dawida. Uradowałem się, gdy mi powiedziano: „Pójdziemy do Domu Jahwe”.

2

Zatrzymały się już nasze nogi w twoich bramach, o Jeruzalem.

3

Jeruzalem, któreś zbudowane jak miasto, w zwartą całość zespolone.

4

Tu wstępują pokolenia, pokolenia Jahwe, by według Prawa Izraela wielbić Imię Jahwe.

5

Tam bowiem ustanowiono trony sprawiedliwości, trony domu Dawidowego.

6

Upraszajcie pokój dla Jeruzalem: „Niech będą bezpieczni, którzy cię miłują.

7

Niech pokój będzie w twych murach, bezpieczeństwo w twoich pałacach”.

8

Przez wzgląd na mych braci i przyjaciół moich będę mówił: Pokój tobie!

9

Przez wzgląd na Dom Jahwe, Boga naszego, będę prosił o dobro dla ciebie.

123MODLITWA POGARDZANYCH

1

Pieśń wstępowań. Do Ciebie wznoszę me oczy, który przebywasz w niebiosach.

2

Oto jak oczy sług na ręce ich pana, a oczy służebnicy na ręce jej pani, tak oczy nasze ku Jahwe, Bogu naszemu, aż się zlituje nad nami.

3

Zlituj się, Jahwe, zlituj się nad nami, bośmy nad miarę nasyceni wzgardą.

4

Ponad miarę nasycona jest dusza nasza szyderstwem możnych i pogardą pysznych.

124OCALENIE OD WROGÓW

1

Pieśń wstępowań; Dawida. Gdyby nie Jahwe, który był z nami – niechaj Izrael to przyzna –

2

gdyby nie Jahwe, który był z nami, gdy ludzie przeciw nam powstali,

3

byliby nas oni żywcem pochłonęli, gdy gniew ich przeciw nam rozgorzał.

4

Wówczas zatopiłyby nas wody, potok by nas pogrążył,

5

wówczas pochłonęłyby nas wody wezbrane.

6

Błogosławiony Jahwe, że nas nie wydał ich zębom na pastwę.

7

Dusza nasza uniknęła jak ptak sieci ptaszników: sieć została porwana, a myśmy ocaleli.

8

Nasz ratunek w Imieniu Jahwe, który stworzył niebo i ziemię.

125BÓG OPIEKUNEM SWEGO LUDU

1

Pieśń wstępowań. Ufający Jahwe są jak góra Syjon, która się nie chwieje, trwa na wieki.

2

Wokół Jeruzalem wznoszą się góry, a koło ludu swojego jest Jahwe, teraz i na wieki.

3

Nie pozwoli On paść berłu bezbożnych na dziedzictwo sprawiedliwych, aby sprawiedliwi nie wyciągali rąk swoich ku nieprawości.

4

Jahwe, obdarz dobrami dobrych i tych, których serca są prawe.

5

Ale tych, co zbaczają na kręte drogi, niech Jahwe odrzuci razem ze złoczyńcami. Pokój nad Izraelem!

126RADOŚĆ POWRACAJĄCYCH WYGNAŃCÓW

1

Pieśń wstępowań. Gdy Jahwe dał powrót wygnańcom Syjonu, zdawało się nam, że śnimy.

2

Pełne śmiechu były wówczas nasze usta, a nasz język radości. Mówiono wtedy między narodami: „Wielkim okazał się Jahwe, że im to uczynił”.

3

Wielkim był Jahwe, że uczynił to dla nas, byliśmy pełni radości.

4

Odmień, o Jahwe, nasz los tak jak potoki Negebu.

5

Ci, którzy sieją wśród łez, będą żniwować w radości.

6

Kiedy się idzie – idzie się płacząc, niosąc ziarno do siewu; a gdy się wraca – wraca się z radością, dźwigając swoje snopy.

127OPATRZNOŚĆ BOŻA

1

Pieśń wstępowań; Salomona. Jeżeli Jahwe domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą, jeżeli Jahwe nie strzeże miasta, na próżno czuwają strażnicy.

2

Daremnie wstajecie wczesnym rankiem i opóźniacie nocny spoczynek, spożywacie wasz chleb w ciężkim trudzie, gdyż On swych umiłowanych i we śnie obdarza.

3

Oto darem Jahwe synowie, nagrodą – owoc łona.

4

Jak strzały w ręku wojownika, tak synowie zrodzeni w młodych latach.

5

Szczęśliwy, kto napełni nimi swój kołczan! Nie zawstydzi się, kiedy w bramie będzie się rozprawiał ze swymi wrogami.

128SZCZĘŚCIE CZŁOWIEKA POBOŻNEGO

1

Pieśń wstępowań. Szczęśliwy każdy, kto boi się Jahwe, kto postępuje Jego drogami.

2

Z pracy rąk swoich będziesz korzystał, szczęśliwy będziesz i znajdziesz dobrobyt.

3

Żona twoja jak owocujący szczep winny we wnętrzu twojego domu, synowie twoi jak młode gałązki oliwki wokół twojego stołu.

4

Oto jak będzie błogosławiony człowiek, który boi się Jahwe.

5

Niech błogosławi ci Jahwe z Syjonu! Obyś mógł oglądać dzieci twoich synów. Pokój nad Izraelem!

129IZRAEL UCIŚNIONY

1

Pieśń wstępowań. Bardzo gnębili mnie od mojej młodości – niechaj Izrael to przyzna –

2

od mojej młodości gnębili mnie bardzo, ale mnie przemóc nie mogli.

3

Na moim grzbiecie orali oracze, znacząc długie swe bruzdy.

4

Jahwe, który jest sprawiedliwy, przeciął sznury bezbożnych.

5

Niech się zawstydzą i cofną się wstecz wszyscy, którzy nienawidzą Syjonu.

6

Niech będą jak trawa na dachach, która usycha, nim zdoła wyrosnąć.

7

Koszący nie napełni nią swoich rąk, ani swego naręcza ten, który zbiera snopy.

8

I nie powiedzą przechodnie: „Błogosławieństwo Jahwe niech będzie nad wami. Błogosławimy wam w Imię Jahwe!”

130MODLITWA ŻALU I NADZIEI

1

Pieśń wstępowań. Z głębokości wołam do Ciebie, Jahwe,

2

o Panie, usłysz mój głos. Niech uszy Twoje będą otwarte na głos mojej modlitwy.

3

Jeśli będziesz zważał na winy, o Jahwe, któż się, Panie, ostać zdoła?

4

Ale u Ciebie jest przebaczenie, aby Cię czczono z bojaźnią.

5

W Jahwe ufność pokładam, ufa dusza moja, czekam na słowo Jahwe.

6

Dusza moja oczekuje Jahwe bardziej niż straże poranka. Jak straże na poranek,

7

niech Izrael czeka na Jahwe, gdyż u Jahwe jest łaska i u Niego jest obfitość odkupienia.

8

On bowiem odkupi Izraela ze wszystkich jego przewinień.

131ZDANIE SIĘ NA BOGA

1

Pieśń wstępowań; Dawida. Jahwe, nie wynosi się serce moje ani się nie wywyższają moje oczy, nie kuszę się o rzeczy wielkie lub o zbyt wspaniałe dla mnie.

2

Nie, jam uciszył i uspokoił mą duszę: jak niemowlę na łonie swej matki, jak niemowlę, tak we mnie dusza moja.

3

Izraelu, zaufaj Jahwe już teraz i na wieki.

132MODLITWA ZA RÓD DAWIDA

1

Pieśń wstępowań. Wspomnij, Jahwe, na Dawida i na całą jego pobożność,

2

na złożoną przez niego przysięgę Jahwe i na ślubowanie przed Mocnym Jakuba:

3

„Nie wejdę do namiotu, do domu mego, nie wstąpię, by spocząć na mym łożu,

4

nie pozwolę na sen moim oczom ani moim źrenicom na odpoczynek,

5

póki się nie znajdzie miejsce dla Jahwe, Przybytek dla Mocnego Jakuba”.

6

Otośmy usłyszeli o niej w Efrata, znaleźliśmy ją na polach Jaar.

7

Wejdźmy do Jego Namiotu, ukórzmy się u podnóżka nóg Jego.

8

Wyrusz, o Jahwe, do miejsca Twego spoczynku, Ty i Arka Twojej potęgi!

9

Niech Twoi kapłani przyobleką się w sprawiedliwość, a wierni Twoi niechaj się weselą.

10

Przez wzgląd na sługę Twego Dawida nie odtrącaj oblicza Twojego pomazańca.

11

Jahwe przysięgą potwierdził Dawidowi trwałą obietnicę, której nie odwoła: „Potomka z twojego rodu osadzę na twoim tronie.

12

Jeśli twoi synowie strzec będą mego przymierza i nakazów, o których ich pouczę, ich także synowie na wieki zasiadać będą na twoim tronie”.

13

Albowiem Jahwe wybrał Syjon, w nim pragnął mieć swoją siedzibę:

14

„To jest moje odpocznienie na wieki wieków, tu będę mieszkał, bom je sobie upodobał”.

15

Jego zasoby hojnie pobłogosławię, biednych jego chlebem nakarmię.

16

Jego kapłanów przyoblekę zbawieniem, a jego wierni bardzo się będą weselić.

17

Sprawię, że tam wzejdzie róg Dawida, i przygotuję pochodnię dla mego pomazańca.

18

Wrogów jego hańbą okryję, a nad nim zabłyśnie jego korona.

133POCHWAŁA BRATNIEJ ZGODY

1

Pieśń wstępowań; Dawida. Jakże miłą i dobrą jest rzeczą, gdy bracia razem mieszkają.

2

To jak najprzedniejszy olejek na głowę, który spływa aż na brodę – na brodę Aarona – który spływa aż na kraj jego szaty.

3

Jest to jak rosa Chermonu, która opada aż na góry Syjonu. Chciał bowiem Jahwe, by tam było błogosławieństwo i życie aż na wieki.

134ŚPIEW LEWITÓW

1

Pieśń wstępowań. Żywo! Błogosławcie Jahwe wszyscy, którzy Jahwe służycie, wy, którzy sprawujecie służbę w Domu Jahwe podczas godzin nocnych.

2

Podnieście ręce ku Świątyni i błogosławcie Jahwe.

3

Niech z Syjonu błogosławi ci Jahwe, On, który stworzył niebiosa i ziemię.

135WEZWANIE DO ODDANIA CHWAŁY BOGU

1

Alleluja. Wysławiajcie Imię Jahwe, sławcie je, słudzy Jahwe,

2

wy, którzy pełnicie służbę w Domu Jahwe, w dziedzińcach Boga naszego.

3

Chwalcie Jahwe, bo Jahwe jest dobry, opiewajcie Jego Imię, bo jest miłości godne.

4

Wybrał sobie bowiem Jahwe Jakuba, Izraela na swoją własność.

5

Dobrze wiem, że wielki jest Jahwe, że Pan nasz przewyższa wszystkich bogów.

6

Cokolwiek chce Jahwe, to czyni w niebiosach i na ziemi, w morzu i we wszystkich głębinach.

7

Z krańców ziemi każe się wznosić chmurom, wywołuje deszcze przez błyskawice, ze swoich komór wicher wyprowadza.

8

On poraził pierworodnych w Egipcie od człowieka aż do bydlęcia.

9

Pośród ciebie, Egipcie, czynił znaki i cuda przeciw faraonowi i wszystkim jego sługom.

10

On poraził wiele narodów, wytracił królów potężnych:

11

Sichona, króla Amorytów, i Oga, króla Baszanu, i wszystkie królestwa ziemi Kanaan.

12

I dał ich ziemię w dziedzictwo, w dziedzictwo Izraelowi, ludowi swemu.

13

Twoje Imię, o Jahwe, trwa na wieki, z pokolenia w pokolenie, Jahwe, pamięć Twoja.

14

Bo Jahwe sprawiedliwość oddaje ludowi swemu i lituje się nad swymi sługami.

15

Złotem i srebrem są bożki pogan, są dziełem ręki człowieka.

16

Mają usta, a nie mówią, mają oczy, ale nie widzą,

17

mają uszy, ale nie słyszą, nie ma nawet szeptu w ich ustach.

18

Do nich podobni będą ci, którzy je wykonali, wszyscy, którzy pokładają w nich ufność.

19

Domu Izraela, błogosław Jahwe, domu Aarona, błogosław Jahwe,

20

domu Lewiego, błogosław Jahwe, bojący się Jahwe, Jahwe błogosławcie.

21

Z Syjonu niech będzie błogosławiony Jahwe, On, który zamieszkuje w Jeruzalem.

136LITANIA DZIĘKCZYNNA

1

Alleluja. Wysławiajcie Jahwe, bo dobry jest, bo na wieki Jego łaskawość.

2

Wysławiajcie Boga nad bogami, bo na wieki Jego łaskawość.

3

Wysławiajcie Pana nad pany, bo na wieki Jego łaskawość.

4

Tego, który sam wielkie cuda czyni, bo na wieki Jego łaskawość.

5

Który w mądrości stworzył niebiosa, bo na wieki Jego łaskawość.

6

Który utwierdził ziemię nad wodami, bo na wieki Jego łaskawość.

7

Który stworzył wielkie światła, bo na wieki Jego łaskawość.

8

Słońce, by we dnie władało, bo na wieki Jego łaskawość.

9

Księżyc i gwiazdy, by władały nocą, bo na wieki Jego łaskawość.

10

Który poraził Egipt śmiercią pierworodnych, bo na wieki Jego łaskawość.

11

I wyprowadził stamtąd Izraela, bo na wieki Jego łaskawość.

12

Ręką potężną i wyciągniętym ramieniem, bo na wieki Jego łaskawość.

13

On Morze Sitowia na części podzielił, bo na wieki Jego łaskawość.

14

I przeprowadził środkiem Izraela, bo na wieki Jego łaskawość.

15

A faraona z jego wojskiem strącił do Morza Sitowia, bo na wieki Jego łaskawość.

16

On lud swój przez pustynię prowadził, bo na wieki Jego łaskawość.

17

On królów wielkich poraził, bo na wieki Jego łaskawość.

18

On wytracił królów potężnych, bo na wieki Jego łaskawość.

19

Sichona, króla Amorytów, bo na wieki Jego łaskawość.

20

I Oga, króla Baszanu, bo na wieki Jego łaskawość.

21

A ich ziemię dał w dziedzictwo, bo na wieki Jego łaskawość,

22

jako dziedzictwo słudze swojemu, Izraelowi, bo na wieki Jego łaskawość.

23

Pamiętał o nas w naszym poniżeniu, bo na wieki Jego łaskawość.

24

Uwolnił nas od naszych ciemięzców, bo na wieki Jego łaskawość.

25

On daje pokarm wszelkiemu ciału, bo na wieki Jego łaskawość.

26

Wysławiajcie Boga niebios, bo na wieki Jego łaskawość.

137NAD RZEKAMI BABILONU

1

Nad rzekami Babilonu – tam siedzieliśmy i płakali, kiedy wspominaliśmy Syjon.

2

Zawiesiliśmy lutnie nasze na wierzbach owej ziemi.

3

Tam bowiem ci, którzy nas zabrali w niewolę, żądali od nas pieśni, nasi ciemięzcy radosnych śpiewów: Zaśpiewajcie nam jakąś pieśń Syjonu!

4

Jakżeż możemy śpiewać pieśń Jahwe na obcej ziemi?

5

Jeśli o tobie zapomnę, o Jeruzalem, niech mnie zawiedzie moja prawica.

6

Niech język mój przyschnie do podniebienia, jeślibym nie pamiętał o tobie, jeślibym nie przeniósł Jeruzalem ponad największą z moich radości.

7

Zapamiętaj, Jahwe, synom Edomu dzień Jeruzalem, kiedy wołali: Zburzcie je, zburzcie aż po same podwaliny.

8

Córo Babilonu, niszczycielko, błogosławiony, który ci odpłaci za krzywdę nam wyrządzoną.

9

Błogosławiony, który pochwyci i roztrzaska twoje niemowlęta o skałę.

138DZIĘKCZYNIENIE BOGU ZA OKAZANĄ OPIEKĘ

1

Dawida. Z całego serca będę Cię, Jahwe, sławił. W obecności aniołów będę Ci śpiewała

2

Złożę głęboki ukłon przed Twoim świętym Przybytkiem i będę wysławiał Twoje Imię za Twoją łaskawość, za wierność Twoją, bo wywyższyłeś Twoją obietnicę ponad wszelkie imię.

3

Wysłuchałeś mnie w dniu, gdy do Ciebie wołałem, dodałeś sił mojej duszy.

4

Sławić będą Cię, Jahwe, wszyscy królowie ziemi, skoro usłyszą obietnice ust Twoich.

5

I będą opiewać drogi Jahwe, wielka jest bowiem chwała Jahwe.

6

Naprawdę Jahwe jest wzniosły, ale na pokornego spogląda, pysznego zaś poznaje tylko z daleka.

7

Choćbym się znalazł w ucisku, zachowasz mi życie, przeciw gniewowi mych nieprzyjaciół wyciągasz Twą rękę, wybawia mnie Twoja prawica.

8

Jahwe to dla mnie wypełni. Twoja łaskawość, Jahwe, jest wieczna, nie porzucaj dzieł Twoich rąk.

139WSZECHOBECNOŚĆ I WSZECHWIEDZA BOGA

1

Kierownikowi chóru; Psalm Dawida. Przejrzałeś mnie, Jahwe, i znasz mnie,

2

znasz mnie, gdy siadam i kiedy wstaję, przenikasz z daleka moje myśli.

3

Czy chodzę, czy spoczywam, Ty wiesz o mnie, dajesz baczenie na wszystkie moje drogi.

4

Zanim język mój wypowie słowo, Ty, Jahwe, znasz je już doskonale.

5

Otaczasz mnie ze wszystkich stron i kładziesz na mnie swą dłoń.

6

Przedziwna, ponad moje pojęcie wiedza, tak wzniosła, że dosięgnąć jej nie mogę.

7

Gdzież będę mógł ujść przed duchem Twoim, dokądże uciec przed Twoim obliczem?

8

Jeśli wstąpię na niebiosa – tam jesteś, jeśli spocznę w otchłani – Tyś też tam.

9

Gdybym wziął skrzydła jutrzenki i osiadł na krańcach morza,

10

nawet tam mnie prowadzi Twoja ręka i tam mnie dosięgnie Twoja prawica.

11

Choćbym rzekł: „Niech mnie przykryje ciemność i światło wokół mnie niech nocą się stanie”,

12

nawet ciemność nie jest ciemnością dla Ciebie, a noc jaśnieje jak dzień.

13

Tyś bowiem ukształtował nerki moje, utkałeś mnie w łonie mej matki.

14

Sławię Cię, że przedziwnie zostałem stworzony, że przedziwne są dzieła rąk Twoich, a duszę moją znasz dogłębnie

15

Moje kości nie były zakryte przed Tobą, choć byłem stworzony w ukryciu, ukształtowany w głębokościach ziemi.

16

Twoje oczy widziały moje uczynki, wszystkie były zapisane w Twej księdze, dni moje były wpisane i zliczone, gdy jeszcze żaden z nich nie istniał.

17

Jak trudne do pojęcia są, o Boże, Twoje myśli, jak nieprzebrana ich liczba.

18

Chcę je zliczyć, liczniejsze są nad piasek morski, gdy kończę, są jeszcze u Ciebie.

19

Obyś chciał zgładzić, Boże, niezbożnego, niech odstąpią ode mnie ludzie krwi żądni,

20

którzy buntują się podstępnie przeciw Tobie, na próżno starając się wznieść do Ciebie.

21

Czyż nie mam nienawidzić tych, którzy nienawidzą Ciebie, i nie brzydzić się tymi, którzy przeciw Tobie powstają?

22

Nienawidzę ich nienawiścią najgłębszą, stali się oni moimi wrogami.

23

Badaj, o Boże, i poznaj moje serce, poddaj mnie próbie, poznaj moje zamierzenia.

24

Zobacz, czy nie znajduję się na drodze zagłady, prowadź mnie drogą odwieczną.

140PROŚBA O UWOLNIENIE OD LUDZI ZŁYCH

1

Kierownikowi chóru; Psalm Dawida.

2

Wybaw mnie, Jahwe, od człowieka złego, broń mnie przed gwałtownikiem,

3

od tych, którzy knują zło w swoim sercu, co dzień wszczynają utarczki,

4

którzy ostrzą swe języki jak wąż, a pod wargami mają jad żmii.

5

Zachowaj mnie, Jahwe, od rąk bezbożnego, uchroń mnie przed mężem gwałtownym. Oni zamyślają zachwiać kroki moje.

6

Pyszni zastawiają na mnie sidła skrycie, rozciągają sznury na kształt sieci, przy drodze gotują mi pułapkę.

7

Rzekłem do Jahwe: Tyś Bogiem moim, wysłuchaj, Jahwe, głosu mego błagania,

8

Jahwe, Panie mój, potężna moja pomocy, osłaniasz moją głowę w dniu walki.

9

Nie spełniaj, Jahwe, pragnień bezbożnego, nie wspomagaj jego zamysłów.

10

Niech oblegający mnie nie podnoszą swej głowy, niech ich pogrąży złość ich warg.

11

Niech spadną na nich węgle rozżarzone, niech będą strąceni w przepaść, aby już nie powstali.

12

Niech oszczerca nie ostoi się w kraju, niech nieszczęście doprowadzi do zguby gwałtownika.

13

Wiem, że Jahwe ujmie się za poniżonym, że odda sprawiedliwość ubogiemu.

14

Zaprawdę, sprawiedliwi będą wysławiać Twoje Imię, prawi żyć będą przed Twoim obliczem.

141MODLITWA PRZEŚLADOWANEGO

1

Psalm Dawida. Ciebie, Jahwe, wzywam, przybądź mi z pomocą, wysłuchaj mego głosu, gdy do Ciebie wołam.

2

Niech modlitwa moja wzniesie się ku Tobie jak kadzidło, błagalne wzniesienie rąk moich jak ofiara wieczorna.

3

Ustanów, Jahwe, straż dla moich ust i strzeż bramy moich warg.

4

Nie skłaniaj ku złemu serca mojego, bym miał pełnić czyny niegodziwe – bym z ludźmi czyniącymi nieprawość brał udział w ich rozkoszach.

5

Gdy sprawiedliwy mnie karci, dobrze, że on to czyni, ale olej bezbożnego niech nie zwilża mej głowy. Ich nieprawości przeciwstawiam moją modlitwę.

6

Gdy ich sędziowie będą rzuceni na zręby skalne, pojmą, że łagodne były moje słowa.

7

Jak gdy ktoś kraje i orze ziemię, tak rzucone będą ich kości nad brzegiem otchłani.

8

Ku Tobie, Jahwe, zwrócone są moje oczy, u Ciebie szukam schronienia, nie pozwól mi zginąć.

9

Ustrzeż mnie od sideł, które na mnie zastawiają, od zasadzek nieprawość czyniących.

10

Niech wszyscy bezbożni wpadną we własne sidła, a niechaj ja przejdę obok nich bezpiecznie.

142MODLITWA PRZEŚLADOWANEGO

1

[Psalm] pouczający; Dawida, gdy przebywał w jaskini. Modlitwa.

2

Głos mój [się wznosi] ku Jahwe – wołam, głos mój ku Jahwe – błagam.

3

Przed Jego obliczem wylewam mą skargę, przed Nim wypowiadam moje utrapienie.

4

Gdy duch mój we mnie ledwie się kołacze, Ty znasz moją drogę. Na ścieżce, którą ja kroczę, ukryli na mnie sidła.

5

Spójrz na prawo i zważ, że nie ma, kto by się o mnie troszczył, nie ma dla mnie ratunku, nikt nie dba o moje życie.

6

Do Ciebie, o Jahwe, wołam i mówię: Tyś moją ucieczką, Tyś moim udziałem w krainie żyjących.

7

Nakłoń ucha na moje wołanie, bo nad miarę jestem uciśniony, ocal mnie od moich prześladowców, silniejsi są bowiem ode mnie.

8

Wyprowadź z więzienia moją duszę, abym mógł sławić Twoje Imię. Wokół mnie zgromadzą się sprawiedliwi, gdy mi łaskawość okażesz.

143POKORNA PROŚBA

1

Psalm Dawida. Wysłuchaj, o Jahwe, modlitwy mojej, na moje błaganie nakłoń ucha – dla Twej wierności i sprawiedliwości racz mnie wysłuchać.

2

Nie wzywaj na sąd sługi Twego, bo nikt z żyjących nie jest sprawiedliwy przed Tobą.

3

Ściga mnie bowiem mój nieprzyjaciel, życie moje do prochu poniżył, strącił mnie do ciemności, jak tych, którzy pomarli od dawna.

4

I słabnie we mnie mój duch, trwoży się we mnie serce moje.

5

Wspominam dawne dni, rozważam wszystkie Twoje dzieła, rozmyślam nad czynami rąk Twoich.

6

Ku Tobie wyciągam moje ręce, dusza moja jest jak wysuszona ziemia przed Tobą.

7

Wysłuchaj mnie, Jahwe, pośpiesz się, bo duch mój ustaje – nie kryj przede mną swego oblicza, żebym się nie stał podobny tym, którzy zstępują do grobu.

8

Spraw, abym rano poznał Twoje miłosierdzie, w Tobie mam bowiem nadzieję – ukaż mi drogę, którą mam iść, bo wznoszę duszę moją ku Tobie.

9

Ocal mnie, Jahwe, od moich wrogów, do Ciebie bowiem się uciekam.

10

Naucz mnie pełnić Twoją wolę, bowiem Ty jesteś Bogiem moim. Niechaj dobry Twój duch mnie prowadzi po ziemi równej.

11

Dla Twego Imienia, Jahwe, zachowaj mi życie, przez Twą sprawiedliwość wywiedź mnie z ucisku.

12

W łaskawości Twojej wytrać moich wrogów, wyniszcz wszystkich, którzy mnie uciskają, bom ja sługa Twój.

144MODLITWA O ZWYCIĘSTWO

1

Dawida. Błogosławiony Jahwe, skała moja, który zaprawia ręce moje do bitwy, a palce moje do boju.

2

On – łaska moja i warownia moja, moje schronienie i mój wybawiciel, tarcza moja, Jemu się powierzam, On oddaje ludy pod moją władzę.

3

O Jahwe, kimże jest człowiek, że się o niego troszczysz, kim syn człowieczy, że dbasz o niego?

4

Podobny jest człowiek do tchnienia wiatru, a dni jego jak cień, który przemija.

5

Jahwe, nachyl Twoje niebiosa i zstąp, dotknij gór, a one dymić będą.

6

Zabłyśnij Twymi piorunami i rozprosz ich, wypuść Twoje strzały i niech ich porażą.

7

Wyciągnij Twoją rękę z wysoka i wyrwij mnie, ocal mnie z wód przeogromnych, z rąk synów obcych ludów,

8

których usta wypowiadają kłamstwa, których prawica jest wiarołomna.

9

Pieśń nową chcę Ci śpiewać, Boże, chcę Ci grać na harfie o dziesięciu strunach.

10

Tobie, który dajesz zwycięstwo królom i wybawiasz Dawida, Twojego sługę.

11

Od miecza wrogiego ocal mnie, wyrwij mnie z ręki obcych, których usta wypowiadają kłamstwa, których prawica jest wiarołomna.

12

Niech będą synowie nasi jak młode odroślą bujnie wyrośnięte w swej młodości, nasze córki jak narożne kolumny pięknie rzeźbione w pałacu.

13

Niech nasze spichrze będą pełne, obfitujące we wszelkie płody, niech trzody nasze mnożą się nam w tysiące, w tysiące tysięcy na naszych pastwiskach;

14

niech woły nasze będą objuczone. Niech nie będzie wyłomu w murach ani przejścia, ani żadnej skargi na naszych ulicach.

15

Szczęśliwy lud, któremu tak się dzieje, szczęśliwy lud, którego Bogiem jest Jahwe!

145POCHWAŁA WIELKOŚCI I DOBROCI BOŻEJ

1

[Psalm] pochwalny; Dawida. Wysławiam Ciebie, Boże, mój królu, błogosławię Twoje Imię na wieki.

2

Co dzień pragnę Cię błogosławić, wysławiać Imię Twoje na wieki.

3

Wielki jest Jahwe, godzien najwyższej chwały, a wielkość Jego nie zna granic.

4

Wiek głosi wiekowi o Twoich dziełach, oznajmia o Twojej wszechmocy.

5

Wysławiają wspaniałość chwały Twego majestatu: ja pragnę rozważać Twe przedziwne dzieła.

6

Opowiadają o potędze czynów grozę budzących: i ja pragnę głosić Twoją wielkość.

7

Wieszczą pamięć o Twej ogromnej dobroci i sprawiedliwość Twoją radośnie głoszą.

8

Łaskawy jest Jahwe i miłosierny, nieskory do gniewu i łaski pełen.

9

Dobry jest Jahwe dla wszystkich, miłosierdzie Jego jest ponad wszystkie dzieła.

10

Niechaj Cię sławią, Jahwe, wszystkie Twoje dzieła, niech Ci błogosławią Twoi wierni.

11

Niech mówią o chwale Twojego królestwa, niech rozpowiadają o Twojej wszechmocy,

12

by poznali synowie człowieczy moc Twoją i świetność chwały Twojego królestwa.

13

Twoje królestwo jest królestwem wszystkich wieków, Twe panowanie trwa po wszystkie pokolenia. Wierny jest Jahwe we wszystkich swoich słowach, święty we wszystkich swoich dziełach.

14

Jahwe podtrzymuje wszystkich, którzy upadają, podnosi wszystkich poniżonych.

15

Oczy wszystkich wznoszą się ku Tobie z nadzieją, a Ty dajesz im pokarm w odpowiednim czasie.

16

Otwierasz Twą rękę i sycisz wszelkie stworzenie żyjące, ile pragnie.

17

Sprawiedliwy jest Jahwe na wszystkich swoich drogach, łaskawy we wszystkich swych dziełach.

18

Bliski jest Jahwe wszystkim, którzy Go wzywają, wszystkim, którzy wzywają Go szczerze.

19

Spełnia pragnienia tych, którzy się Go boją, wysłuchuje ich wołania i wybawia.

20

Strzeże Jahwe wszystkich, którzy Go miłują, wszystkich zaś bezbożnych wytraca.

21

Niech moje usta opowiadają chwałę Jahwe, a wszyscy żyjący błogosławią Jego Imię zawsze i na wieki.

146HYMN SŁAWIĄCY POMOC BOŻĄ

1

Alleluja. Wychwalaj Jahwe, duszo moja!

2

Pragnę wychwalać Jahwe, jak długo żyć będę, śpiewać memu Bogu, dopóki będę istniał.

3

Nie pokładajcie waszej ufności w książętach, w synu człowieczym, który ocalić nie zdoła,

4

bo kiedy odda ducha, wróci do swojej ziemi, w tym dniu zginą jego zamiary.

5

Szczęśliwy, którego pomocą jest Bóg Jakuba, który złożył nadzieję w Jahwe, Bogu swoim,

6

w Nim, który stworzył niebo i ziemię, i morze ze wszystkim, co w nim żyje. On dochowuje wierności na wieki,

7

oddaje sprawiedliwość uciśnionym, użycza pokarmu zgłodniałym. Jahwe wyzwala uwięzionych,

8

Jahwe otwiera oczy ślepym, Jahwe uginających się podnosi, Jahwe miłuje sprawiedliwych.

9

Jahwe ochrania przybyszów, wspiera sierotę i wdowę, ale krzyżuje drogę bezbożnych.

10

Jahwe będzie królował na wieki, twój Bóg, Syjonie, z pokolenia w pokolenie. Alleluja.

147WDZIĘCZNOŚĆ ZA ODBUDOWĘ JERUZALEM

1

Alleluja. Chwalcie Jahwe, bo dobrze jest śpiewać, On Bóg nasz – Jemu należy się chwała.

2

Jahwe buduje Jeruzalem, On gromadzi rozproszonych Izraela.

3

Uzdrawia tych, których serce znękane, i rany ich opatruje.

4

On liczbę gwiazd ustala i wszystkim imiona nadaje.

5

Wielki jest nasz Pan i wszechmocny, a mądrość Jego nie zna miary.

6

Jahwe podnosi pokornych, bezbożnych zaś aż do ziemi poniża.

7

Śpiewajcie Jahwe pieśń dziękczynną, grajcie na harfie Bogu naszemu.

8

On chmurami niebiosa okrywa i przygotowuje deszcz dla ziemi, On sprawia, że trawa rośnie na górach i rośliny na pożytek dla ludzi,

9

On daje pokarm bydłu i pisklętom kruka, gdy do Niego wołają.

10

Nie cieszy Go siła koni i nie ma upodobania w goleniach mężów.

11

Jahwe ma upodobanie w tych, którzy się Go boją, którzy ufają Jego łaskawości.

12

Jeruzalem, wysławiaj Jahwe, Syjonie, wychwalaj swojego Boga.

13

On to bowiem umacnia zawory twych bram, błogosławi twoim synom w tobie.

14

On zapewnił pokój w twoich granicach, karmi cię wyborową pszenicą.

15

Wysyła swój rozkaz na ziemię, a nader szybko biegnie Jego słowo.

16

On daje śnieg niby wełnę i szron jak proch rozsypuje.

17

Sprawia, że spada lód kawałkami, przed Jego zimnem któż się ostoi?

18

Posyła swe słowo, a lody topnieją, każe wiać swemu wiatrowi, a wody płyną.

19

Objawia swe słowo Jakubowi, swoje prawa i wyroki Izraelowi.

20

Dla żadnego narodu tak nie uczynił i nie dał poznać swoich wyroków. Alleluja.

148NIECHAJ NIEBIOSA I ZIEMIA CHWALĄ BOGA

1

Alleluja. Chwalcie Jahwe z niebios, chwalcie Go na wysokościach.

2

Chwalcie Go, wszyscy aniołowie Jego, chwalcie Go, wszystkie Jego zastępy.

3

Wychwalajcie Go, słońce i księżycu, chwalcie Go, wszystkie gwiazdy świetliste.

4

Chwalcie Go wy, nieba najwyższe, i wy, wody nad niebiosami.

5

Niech wychwalają Imię Jahwe, bo dał rozkaz i zostały stworzone.

6

Ustalił je na wszystkie wieki, dał prawo, które nie przeminie.

7

Chwalcie Jahwe, [wy] z ziemi: potwory i wszystkie morskie głębiny.

8

Ogniu i gradzie, śniegu i mgło, wichrze burzliwy, Jego słów wykonawco.

9

Góry i wszystkie wzgórza, drzewa owocowe i wszystkie cedry.

10

Dzikie zwierzęta i wszelkie bydło, płazy i ptactwo skrzydlate.

11

Królowie ziemscy i wszystkie narody, książęta i wszyscy sędziowie ziemi.

12

Młodzieńcy, a również i dziewice, starcy wraz z dziećmi.

13

Niech wychwalają Imię Jahwe, bo tylko Jego Imię jest wzniosłe, Jego majestat jest ponad niebo i ziemię.

14

On wywyższa róg ludu swojego, dumę dla wszystkich Jego wiernych, dla synów Izraela, ludu tak Mu bliskiego. Alleluja.

149BÓG ZAPEWNI TRIUMF IZRAELOWI

1

Alleluja. Pieśń nową śpiewajcie Jahwe, Jego chwałę na zgromadzeniu wiernych.

2

Niech Izrael raduje się ze swego Stwórcy, synowie Syjonu z Króla swojego.

3

Niech sławią Imię Jego przez tańce, niechaj Go chwalą dźwiękiem bębna i cytry.

4

Bo upodobał sobie Jahwe lud swój, zaszczyca pokornych zwycięstwem.

5

Niech się weselą wierni z Jego chwały, niech się radują w swoich dzielnicach.

6

Niech chwała Boża będzie na ich ustach, a w ręku miecz obosieczny,

7

aby wziąć pomstę nad narodami, aby wymierzyć karę ludom.

8

By łańcuchami skuć ich królów, ich dostojników żelaznymi okowami,

9

by wykonać na nich wyrok zapisany. Taka jest chwała wszystkich Jego wiernych! Alleluja.

150WEZWANIE DO WIELBIENIA BOGA

1

Alleluja. Chwalcie Boga w Jego Przybytku, chwalcie Go na nieboskłonie mocy Jego.

2

Chwalcie Go za możne Jego dzieła, chwalcie Go za Jego wielki majestat.

3

Chwalcie Go głosem trąby, chwalcie Go na harfie i cytrze.

4

Chwalcie Go przy bębnach i tańcach, na instrumentach strunowych i na flecie.

5

Chwalcie Go na dźwięcznych cymbałach, chwalcie Go na cymbałach donośnych.

6

Wszystko, co oddycha, niechaj wysławia Jahwe! Alleluja.

KSIĘGA PRZYSŁÓW

ZBIÓR PIERWSZY: 1,1-9,18
WPROWADZENIE

1
1

Przysłowia Salomona, syna Dawida, króla izraelskiego, [które służą]

2

do poznania mądrości i karności, do zrozumienia pouczeń roztropnych,

3

do zdobycia dobrych obyczajów – sprawiedliwości, prawości i uczciwości,

4

do udzielania prostaczkom rozważnych rad, a młodzieńcowi do rozwagi i przezorności.

5

Niech mądry usłyszy i pomnoży umiejętność, rozsądny niech wzrasta w doświadczenie,

6

aby zrozumiał przysłowia i tajemną wiedzę, słowa mędrców i ich zagadki.

7

Bojaźń Jahwe jest początkiem poznania; mądrością i karnością gardzą [tylko] głupcy.

POSŁUSZEŃSTWO

8

Słuchaj, synu mój, pouczenia ojca i nie gardź wskazaniami matki.

9

Są one bowiem jak piękny wieniec na twojej głowie i ozdobny łańcuch na twej szyi.

ZŁE TOWARZYSTWO

Uwodziciele

10

Synu mój, jeżeli grzesznicy chcą cię uwieść, nie idź [za nimi],

11

jeśli mówią: „Chodź z nami! Czyhajmy na [rozlanie] krwi, chcemy bez powodu zastawić sidła na niewinnego.

12

Jak Szeol chcemy ich żywcem pochłonąć, zdrowych tak, jak zstępujących do grobu.

13

Zdobędziemy niejedną rzecz drogocenną i napełnimy łupem nasze domy;

14

los swój rzuć razem z nami, wspólny wór będziemy mieć wszyscy!”

Ostrzeżenie

15

Synu mój, nie wybieraj się z nimi w drogę, odwróć swe kroki od ich ścieżki.

16

Nogi ich bowiem biegną ku złu, spieszą, by przelać krew.

17

Na próżno jednak zastawia się sidła na oczach wszystkich latających ptaków.

18

Narażają się oni na [przelanie] własnej krwi, na własne życie gotują zasadzkę.

19

Taki jest kres wszystkich, którzy za łupem gonią: to prowadzi do utraty życia.

NAWOŁYWANIE MĄDROŚCI DO POKUTY

Zaproszenie

20

Mądrość na ulicach głośno woła, na placach publicznych głos swój podnosi,

21

na skrzyżowaniach dróg krzyczy, u wejścia do bram miejskich wygłasza przemowy:

22

Dopóki, o prostaczkowie, będziecie się kochać w głupocie, jak długo złośliwcy lubować się będą w szyderstwie, a głupcy nienawidzić wiedzy?

23

Nawróćcie się na moje upomnienia! Oto wyleję na was mego ducha, dam wam poznać moje słowa.

Groźba

24

Ponieważ wołałam, a wyście się odwracali, wyciągałam rękę, ale nikt nie zwracał [na to] uwagi,

25

na wiatr puszczaliście wszelką moją radę, upomnienia mojego nie chcieliście przyjąć,

26

[przeto] i ja śmiać się będę z waszego nieszczęścia, będę urągać, gdy zstąpi na was przerażenie,

27

gdy spadnie na was przerażenie jak burza, gdy nieszczęście zbliży się ku wam jak huragan, gdy przyjdą na was strapienie i ucisk.

Kara z własnej winy

28

Wówczas będą mnie wzywać, ale ja ich nie wysłucham, będą mnie pilnie szukać, ale mnie nie znajdą.

29

Ponieważ znienawidzili wiedzę i bojaźni Jahwe nie przyjęli,

30

nie usłuchali mojej rady i wszelkim moim upomnieniem wzgardzili,

31

będą spożywać owoc swoich postępków i sycić się własnymi radami.

32

Bo odstępstwo prostaków zabija ich, a pewność siebie głupców prowadzi ich do zguby.

33

Ale kto mnie słucha, odpoczywa w spokoju, bezpieczny przed nieszczęściem.

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO MĄDROŚCI

Posłuszeństwo przykazaniom rodzi mądrość

2
1

Synu mój, jeżeli przyjmiesz moje słowa i przechowasz w sobie moje przykazania,

2

nastawiając ucha swego na mądrość i skłaniając serce ku roztropności,

3

tak, jeżeli przyzywać będziesz rozumu i głos swój poddasz roztropności,

4

jeżeli jej będziesz pożądać jak srebra i szukać jej będziesz jak ukrytego skarbu,

5

zrozumiesz wówczas bojaźń Jahwe i dojdziesz do poznania Boga!

6

Jahwe bowiem udziela mądrości, z Jego ust [pochodzą] wiedza i zrozumienie!

7

On zachowuje swą pomoc dla prawych, On puklerzem dla tych, którzy postępują rzetelnie,

8

ochroną otacza ścieżki Prawa i czuwa nad drogą swoich wiernych.

9

Wówczas zrozumiesz sprawiedliwość i Prawo, uczciwość i wszelkie prawe postępowanie,

10

gdyż mądrość zawita do twego serca i wiedza stanie się upodobaniem twej duszy,

11

roztropność będzie nad tobą czuwała, a rozum będzie strzegł ciebie:

12

aby cię wybawić od złej drogi, od człowieka o słowach przewrotnych,

13

od tych, co opuszczają proste ścieżki, by kroczyć po drogach ciemności;

14

od tych, którzy się radują, gdy zło czynią, i znajdują upodobanie w przewrotności niegodziwca;

15

od tych, których ścieżki są kręte i którzy krążą po manowcach;

16

aby cię ustrzec przed żoną bliźniego, przed cudzą, która słów przymilnych używa,

17

która porzuca towarzysza młodości i zapomina o przymierzu ze swym Bogiem,

18

bo dom jej chyli się ku śmierci, a ścieżki jej wiodą do otchłani –

19

z tych, którzy do niej chodzą, nie powraca żaden, [żaden] nie odnajdzie już ścieżki żywota;

20

abyś kroczył po drodze prawych i strzegł ścieżek sprawiedliwych!

21

Albowiem [ludzie] prawi będą zamieszkiwać ziemię i nieskalani na niej pozostaną,

22

ale bezbożni zostaną wytraceni z ziemi, niewierni będą z niej wyrwani.

WEZWANIE DO BOGOBOJNOŚCI

Zaproszenie nauczyciela

3
1

Synu mój, nie zapominaj o moich wskazaniach, a niech serce twoje strzeże moich przykazań,

2

gdyż pomnożą ci one dni i lata życia i [przyniosą] pokój.

Miłość Boga

3

Niech miłość i wierność nie opuszczają cię nigdy! Uwiąż je u swej szyi (wypisz na tablicy serca swego),

4

a znajdziesz łaskę i szczere uznanie w oczach Boga i ludzi.

Ufność w Bogu

5

Zaufaj Jahwe całym sercem swoim, a nie polegaj na własnym rozumie.

6

Na wszystkich drogach swoich wyznawaj Go, a On wyrówna twoje ścieżki.

Bojażń Boża

7

Nie uważaj się za mądrego we własnych oczach, miej bojaźń Jahwe i unikaj zła.

8

Będzie to zbawienne dla twego ciała, pokrzepieniem dla twoich kości.

Służba Boża

9

Uczcij Jahwe twoimi dobrami i pierwocinami wszystkich twoich zysków,

10

a twoje spichrze napełnią się zbożem, a moszcz z kadzi będzie się przelewał.

Zdanie się na Boga

11

Synu mój, nie gardź karnością Jahwe i nie zrażaj się Jego naganą,

12

Jahwe doświadcza bowiem tego, kogo miłuje, jak ojciec syna, w którym ma upodobanie.

WARTOŚĆ MĄDROŚCI

Pochwała mądrości

13

Szczęśliwy człowiek, który znalazł mądrość, i człowiek, który osiągnął rozwagę,

14

gdyż większą ma z niej korzyść niż ze srebra, lepiej ją posiąść niż złoto.

15

Cenniejsza jest ona niż perły i żaden z klejnotów nie może się z nią równać.

16

W jej prawicy jest długie życie, w lewicy jej bogactwo i sława.

17

Drogi jej są drogami pełnymi uroku, a wszystkie jej ścieżki – [ścieżkami] pokoju.

18

Drzewem żywota jest ona dla tych, którzy się jej uchwycili, szczęśliwy, kto się jej mocno trzyma.

19

Jahwe na mądrości ugruntował ziemię, rozumem utwierdził niebiosa.

20

Jego to wiedza sprawiła, że rozstąpiły się odmęty, że obłoki ociekają rosą.

Zapewnienie błogosławieństwa

21

Synu mój, nie trać tego nigdy z twoich oczu, strzeż roztropności i mądrości,

22

a staną się życiem twej duszy i ozdobą twojej szyi.

23

Wówczas będziesz kroczył bezpiecznie po drodze swojej i noga się twoja nie potknie;

24

gdy się spać położysz, nie zaznasz trwogi, a gdy zaśniesz, będziesz miał sen przyjemny.

25

Nie lękaj się nagłej trwogi ani zagrażającej napaści bezbożnych,

26

bo Jahwe jest twoją podporą i strzeże twej stopy przed zasadzką.

POUCZENIE SPOŁECZNE

Miłość bliźniego

27

Nie wzbraniaj się dobrze świadczyć potrzebującemu, jeżeli w twojej mocy jest to uczynić.

28

Nie mów bliźniemu twemu: Odejdź i przyjdź później, a jutro ci dam – gdy możesz dać zaraz.

29

Nie knuj złego przeciw bliźniemu twemu, gdy pełen ufności mieszka obok ciebie.

30

Nie spieraj się z bliźnim bez powodu, skoro nie uczynił ci nic złego.

Przekleństwo i błogosławieństwo Boga

31

Nie zazdrość człowiekowi gwałt czyniącemu i nie wybieraj żadnej z jego dróg.

32

Przewrotny bowiem odrazę budzi u Jahwe, ale przyjaźnią darzy On prawych.

33

Przekleństwo Jahwe [spada] na dom bezbożnego, ale mieszkaniu sprawiedliwych On błogosławi.

34

Z szyderców sam szydzi, pokornym udziela łaski.

35

Mędrcy mają udział w chwale, natomiast wstyd jest udziałem głupców.

ZACHĘTA DO MĄDROŚCI, PRZESTROGA PRZED BEZBOŻNYMI

Największy skarb

4
1

Słuchajcie, synowie, pouczenia ojca i pamiętajcie, by osiągnąć rozwagę.

2

Albowiem dobrą naukę wam przekazuję: pouczeń moich nie porzucajcie!

3

Bo i ja byłem synem dla mego ojca, pieszczonym i jedynym w oczach matki mojej;

4

i on mnie pouczał i mówił do mnie: Niech serce twoje zachowa moje słowa; przestrzegaj moich przykazań, a będziesz żył.

5

Osiągnij mądrość, osiągnij rozwagę, nie zapominaj o nich i nie odstępuj od słów ust moich!

6

[A to jest] początkiem mądrości: Zdobywaj mądrość, za cenę wszystkiego, cokolwiek posiadasz, zdobywaj roztropność.

7

Nie opuszczaj jej, a ona cię zachowa; kochaj ją, a będzie czuwała nad tobą.

8

Ceń ją wysoko, a ona cię wywyższy: ona ci chwałę zapewni, jeżeli ją posiądziesz.

9

Wieniec łaski włoży ci na głowę, obdarzy cię koroną chwały.

Drogi do zbawienia i potępienia

10

Słuchaj, synu mój, i przyjmij słowa moje, a pomnożą się lata życia twego.

11

Pouczę cię o drodze mądrości, poprowadzę cię po ścieżkach prawości.

12

Gdy [nimi] iść będziesz, krok twój będzie bezpieczny, a gdy pobiegniesz, nie potkniesz się.

13

Zachowaj usilnie upomnienia, nie odstępuj od nich! Strzeż ich, bo one są twoim życiem.

14

Nie zapuszczaj się na ścieżki bezbożnych, na drogę ludzi złych nie wkraczaj.

15

Omijaj ją, nie przechodź przez nią, odwróć się od niej i omiń ją.

16

Nie zaznają oni spoczynku, póki nie popełnią zła, sen się ich nie ima, jeśli kogo nie przywiodą do upadku!

17

Karmią się bowiem chlebem występku i piją wino gwałtu.

18

Ścieżka sprawiedliwych jest jak światłość poranka, blask jej coraz bardziej jaśnieje aż do białego dnia.

19

Droga bezbożnych jest jak ciemność [nocy], nie wiedzą, o co się potkną.

Kieruj wszystkie zmysły do jednego celu

20

Synu mój, bądź uważny na słowa moje, ku mowom moim nakłoń ucha.

21

Niech nie schodzą ci z oczu, zachowaj je w głębi twego serca.

22

Życiem są bowiem dla tego, który je znajduje, i lekarstwem dla całego ciała jego.

23

Bardziej niż nad wszelką inną rzeczą czuwaj nad sercem swoim, w nim bowiem jest źródło życia.

24

Odsuń od siebie przewrotność ust, oddal od siebie obłudę warg.

25

Niech oczy twoje patrzą prosto przed siebie, a powieki twe niech będą otwarte.

26

Wyrównaj ścieżkę dla twoich kroków, niech wszystkie twoje drogi będą umocnione.

27

Nie zbaczaj ani w prawo, ani w lewo, odwracaj swą nogę od zła.

PRZESTROGA PRZED CUDZĄ ŻONĄ

5
1

Synu mój, zważaj na mądrość moją i ku rozumowi memu nakłoń ucha,

2

abyś zachował rozwagę, (a wargi twoje strzegły mądrości).

Obraz cudzołożnicy

3

Wargi cudzej [żony] ociekają bowiem miodem, a podniebienie jej gładsze jest niż oliwa,

4

ale w końcu staje się gorzkie jak piołun i ostre jak miecz obosieczny.

5

Stopy jej zstępują ku śmierci, do Szeolu prowadzą jej kroki.

6

Nie przewidując ścieżki życia nie wiesz, że drogi jej są niepewne.

Ostrzeżenie przed nią

7

Dlatego, synowie, słuchajcie mnie, nie odstępujcie od słów moich ust.

8

Niech droga twoja omija ją z daleka, nie zbliżaj się do drzwi jej domu,

9

abyś czci swojej nie oddał na łup innym, a lat swoich temu, kto nie zna litości;

10

aby obcy nie sycili się twoim dorobkiem, a owoc twoich wysiłków nie [przeszedł] w dom obcego,

11

abyś w końcu, zużywszy mięśnie swe i ciało, nie musiał jęczeć

12

wołając: Ach, niestety, nienawidziłem karności, a serce moje gardziło naganą!

13

Nie słuchałem głosu moich wychowawców i ku tym, którzy mnie pouczali, nie nakłaniałem ucha.

14

Niewiele brakowało, bym omalże nie spadł na dno nieszczęścia pośród zgromadzenia ludu.

Ciesz się własną żoną

15

Pij wodę z własnej cysterny, [wodę], która z twojego zdroju wytryska,

16

aby źródła twoje nie wypływały na zewnątrz, ani potoki wód na place publiczne.

17

Do ciebie samego tylko winny należeć, a nie do obcych razem z tobą.

18

Niech źródło twoje będzie błogosławione! Raduj się żoną twojej młodości!

19

Łania to najmilsza! Kozica pełna wdzięku! Niech piersi jej darzą cię stale rozkoszą, a miłość jej upaja cię zawsze.

20

Dlaczego, synu mój, miałbyś się odurzać u boku cudzej niewiasty i obejmować łono obcej?

Bóg-Sędzią

21

Przed oczyma Jahwe są drogi każdego, czuwa On nad wszystkimi ich ścieżkami.

22

(Bezbożny) pojmany jest we własne nieprawości i więzami własnego grzechu bywa krępowany.

23

Umiera on, bo nie poddał się karności, w bezmiarze własnego szaleństwa błąkać się będzie.

MĄDROŚĆ LUDOWA W CZTERECH UPOMNIENIACH

Lekkomyślna poręka

6
1

Synu mój, jeżeliś poręczył za swego bliźniego i podałeś rękę obcemu [na znak ugody],

2

usidliłeś się słowami własnych ust, pozwoliłeś się pojmać przez słowa ust twoich.

3

Uczyń to zatem, synu mój, uwolnij się, gdyż dostałeś się w ręce bliźniego swego; biegnij, spiesz się, nalegaj na bliźniego.

4

Nie pozwól oczom swoim na sen ani powiekom na odpoczynek.

5

Wyrwij się jak gazela z ręki [myśliwego], niczym ptak z ręki ptasznika.

Leniwiec

6

Idź do mrówki, leniwcze, przypatrz się drogom jej i nabądź mądrości!

7

Chociaż nad nią nie czuwa ani urzędnik, ani stróż, ani przełożony,

8

w lecie przygotowuje żywność dla siebie, w czasie żniwa gromadzi pożywienie.

9

Jakże długo leżeć będziesz, leniwcze? Kiedy ze snu powstaniesz?

10

„Jeszcze trochę pospać, jeszcze trochę podrzemać, choć trochę jeszcze ręce założyć, by odpocząć!”

11

A oto jak włóczęga zbliża się ubóstwo i jak mąż zbrojny – niedostatek.

Człowiek przewrotny

12

Człowiekiem bezczynnym, mężem nieprawym jest ten, kto chodzi z fałszem na ustach;

13

kto mruga oczyma, trąca nogami, a palcami swymi daje znaki,

14

ten w sercu swoim [nosi] przewrotność, wciąż knuje zło i rozsiewa swary.

15

Dlatego nieszczęście weń nagle uderzy i zdruzgocze bez [możliwości] ratunku.

Siedem rzeczy nienawistnych przed Jahwe

16

Sześć jest rzeczy, których nienawidzi Jahwe, a siedem ma On w pogardzie:

17

wyniosłe oczy, język kłamliwy, ręce, które niewinną krew rozlewają,

18

serce, które knuje grzeszne zamierzenia, nogi, co spieszą, by popełnić zło,

19

fałszywy świadek, który wypowiada kłamstwo, i ten, kto wznieca swary między braćmi.

PRZESTROGA PRZED WIAROŁOMSTWEM

Przestrzeganie upomnień

20

Strzeż, synu mój, przykazań ojca twego, a nie odrzucaj pouczeń matki.

21

Uwiąż je na zawsze u twego serca, owiń je wokół swojej szyi.

22

Gdziekolwiek pójdziesz, niech ci będą przewodnikiem, kiedy spoczniesz, niech czuwają nad tobą, kiedy się przebudzisz, niech do ciebie przemawiają.

23

Bo przykazanie jest lampą, a Prawo światłością, drogą zaś żywota pouczenie i karność.

Przestroga przed rozwiązłością

24

Niech cię ustrzegą przed żoną bliźniego, przed słodkim językiem cudzej [niewiasty].

25

Nie pożądaj w swym sercu jej piękności, nie daj się zwabić jej rzęsami,

26

bo nierządnicy wystarczy kawałek chleba, dla cudzej żony naraża się cenne życie.

Unikanie niebezpieczeństw

27

Czyż można zgarnąć ogień w zanadrze i szat swoich nie spalić?

28

Czyż można chodzić po płonących węglach i nie poparzyć swoich stóp?

29

Tak [dzieje się] z tym, który biega za żoną bliźniego: ktokolwiek zbliża się do niej, nie ujdzie kary.

30

Nie odtrąca się złodzieja, który kradnie dlatego, by zaspokoić łaknienie,

31

[mimo to] złapany wynagrodzi siedmiokroć, całą majętność swego domu odda.

32

Lecz cudzołóżca jest pozbawiony rozsądku: tak postępuje ten, kto własnej zguby szuka.

Publiczna kara

33

Zbiera on chłostę i hańbę, a wstydu jego nic nie zmaże,

34

gdyż zazdrość rozpali gniew męża i w dniu zemsty będzie bezlitosny.

35

Nie ułagodzi go żaden okup, nie ustąpi, choćbyś mu ofiarował wiele darów.

CUDZA ŻONA W ROLI UWODZICIELKI

Uwaga ogólna

7
1

Synu mój, strzeż słów moich i przechowuj u siebie moje przykazania.

2

Zachowuj przykazania moje, a będziesz żył, [strzeż] moich pouczeń jak źrenicy twoich oczu.

3

Przywiąż je do palców, wypisz je na tablicy twego serca.

4

Mów do mądrości: „Siostrą moją jesteś!” a roztropność nazywaj przyjaciółką,

5

by cię ustrzegła przed żoną drugiego, przed cudzą [niewiastą], która słów przymilnych używa.

Nieroztropny młodzieniec

6

Oto przez okno mego domu, spoglądając przez kraty,

7

ujrzałem wśród [ludzi] niedoświadczonych, spostrzegłem pośród młodych młodzieńca bez rozwagi.

8

Przechodził ulicą, w pobliżu narożnika jej [mieszkania], i szedł w kierunku jej domu

9

o zmroku zapadającego dnia, w porze nocy i ciemności.

Zuchwała uwodzicielka

10

I oto [wyszła] ku niemu niewiasta w nieskromnym stroju i o kuszącym sercu,

11

namiętna i nieopanowana, nogi jej w domu nie postoją.

12

To na placach publicznych, to na ulicach, to na każdym rogu czyha:

13

już go schwytała, już go całuje i z wyzywającą miną mówi do niego:

14

„Złożyłam ofiary dziękczynne, dziś wypełniłam moje śluby.

15

Dlatego wyszłam na twoje spotkanie, aby cię odszukać i oto cię znalazłam.

16

Nakrycie rozłożyłam na moim łożu, wzorzyste kobierce egipskie.

17

Pokropiłam moje posłanie mirrą, aloesem i cynamonem.

18

Pójdź, miłością będziemy się upajać, rozkoszy będziemy się oddawać (do samego rana).

19

Bo męża nie ma w domu, udał się w daleką drogę,

20

trzos pieniędzy zabrał ze sobą, do domu powróci [dopiero] o pełni księżyca!”

Upadek

21

Kuszącą namową oplatała go, gładkimi wargami zniewoliła go do upadku.

22

Zbałamucony udaje się za nią jak wół, wiedziony na zabicie, (jak spętany jeleń skacze do zasadzki),

23

zanim strzała przeszyje mu wątrobę, jak ptak spieszy do sieci nie wiedząc, że tu chodzi o życie.

Ostatnie ostrzeżenie

24

Słuchajcie mnie więc, synowie moi, zważajcie na mowę ust moich:

25

Niech serce twe nie skłania się ku jej drogom, nie błąkaj się po jej ścieżkach,

26

wielu bowiem poległo, gdyż doprowadziła ich do upadku, liczni są ci, których zabiła.

27

Dom jej to droga do Szeolu, na dziedziniec śmierci prowadząca.

MĄDROŚĆ WZNOSI LUDZI NA WYŻYNY

Mądrość zwołuje słuchaczy

8
1

Czyż Mądrość nie przyzywa i roztropność nie podnosi swego głosu?

2

Na szczycie pagórków przydrożnych na skrzyżowaniu ścieżek stanęła.

3

Przy bramach, u wylotu miasta, przy wejściu do podwoi rozlega się jej wezwanie:

4

„Do was, o śmiertelni, kieruję wołanie i głos mój do synów człowieczych!

5

Ludzie prostego serca, uczcie się roztropności, a wy, głupcy, prostujcie serca swoje.

6

Słuchajcie, gdyż mówię o rzeczach podniosłych, a wargi moje otwieram, [by uczyć] o tym, co prawe.

7

Tak, usta moje wypowiadają prawdę, a niegodziwością brzydzą się moje wargi;

8

wszystkie słowa ust moich są sprawiedliwe, nie ma w nich fałszu ani przewrotności.

9

Wszystkie są jasne dla rozumnego i proste dla tych, którzy posiedli wiedzę.

10

Zdobywajcie karność nie srebro, umiejętność raczej niż najczystsze złoto,

11

bo mądrość jest cenniejsza nad perły i żaden klejnot jej nie dorówna”.

PIEŚŃ MĄDROŚCI O SOBIE SAMEJ

12

Ja, Mądrość, przebywam tam, gdzie roztropność, odkrywam wiedzę głębokich myśli.

13

(Bojaźń Jahwe to nienawiść zła). Pychy i wyniosłości, niecnych postępków i ust przewrotnych – nienawidzę.

14

Do mnie należy rada i rozum, ja jestem roztropnością, we mnie jest siła.

15

Za moim pośrednictwem rządy sprawują królowie, a książęta sądzą sprawiedliwie;

16

przeze mnie panują władcy, a możni przeze mnie sądzą całą ziemię.

17

Miłuję tych, którzy mnie miłują, a kto mnie usilnie szuka, ten mnie znajduje.

18

Przy mnie są bogactwo i chwała, trwałe dobra i sprawiedliwość.

19

Owoc mój lepszy jest niż złoto i szlachetny metal, a plon mój [cenniejszy] niż najczystsze srebro.

20

Kroczę po drodze sprawiedliwości i po ścieżkach Prawa,

21

aby tych, którzy mnie kochają, obdzielić dobrami i napełnić ich skarbce.

MĄDROŚĆ STWARZAJĄCA

22

Jahwe stworzył mnie jako początek drogi swojej, jako pierwsze z dzieł swoich – od przedawnych czasów.

23

Od prawieków zostałam stworzona, od początku, jeszcze zanim ziemia powstała:

24

Gdy jeszcze nie było morskich otchłani, zostałam zrodzona, zanim się jeszcze nie otwarły źródła tryskające wodami;

25

zanim góry się ukształtowały, przed pagórkami zostałam zrodzona;

26

gdy jeszcze nie uczynił był ziemi i pól ani zaczynu świata.

27

Kiedy ustanawiał niebiosa, tam byłam; kiedy sklepienie nakreślał nad oceanami,

28

kiedy obłoki utrwalał tam w górze i źródła przepaści wód umacniał,

29

kiedy morzu wytyczał granice, by wody nie przekraczały brzegów kiedy umacniał fundamenty ziemi –

30

byłam przy Nim jako [Jego] umiłowana a byłam Mu radością na każdy dzień, pląsając przed Nim przez cały czas,

31

igrając na okręgu Jego ziemi: i rozkoszą dla mnie przebywać wśród synów człowieczych.

NAJWYŻSZE ZAPROSZENIE

32

A teraz słuchajcie mnie, synowie! Szczęśliwi, którzy strzegą dróg moich!

33

Słuchajcie pouczenia, abyście się stali mądrymi i nie puszczajcie [rozkazań moich] z wiatrem.

34

Szczęśliwy człowiek, który mnie słucha, czuwając dzień w dzień u drzwi moich, pilnując podwoi moich bram.

35

Bo ten, kto mnie znalazł, znalazł życie i dostąpi łaski u Jahwe.

36

Ale kto mnie obraża, krzywdzi własną duszę, a wszyscy, którzy mnie nienawidzą, miłują śmierć.

MĄDROŚĆ I GŁUPOTA ZAPRASZAJĄ NA UCZTĘ

Zaproszenie Mądrości

9
1

Mądrość wzniosła dom dla siebie, wyciosała [w nim] siedem kolumn,

2

zabiła swoje bydło, zaprawiła wino i zastawiła stół.

3

Rozesłała swoje służebnice i nawołuje na najbardziej wyniosłych miejscach w mieście:

4

„Kto niedoświadczony, niechaj tu przybywa!” A do człowieka pozbawionego rozumu mówi:

5

„Przybywajcie, spożywajcie mój pokarm, pijcie wino, którem przygotowała!

6

Odrzućcie szaleństwo, a żyć będziecie, i postępujcie drogą rozwagi!”

Pouczające przysłowia

7

Kto upomina szydercę, sam na siebie sprowadza obelgę, a kto bezbożnika upomina – sam siebie hańbi.

8

Nie karć szydercy, aby cię nie znienawidził; karć mądrego, a będzie cię kochał.

9

Daj [pouczenie] mądremu, a stanie się jeszcze mądrzejszy, poucz sprawiedliwego, a pomnoży umiejętność.

10

Bojaźń Jahwe to początek mądrości, a rozum to wiedza Świętego.

11

Albowiem dzięki niej pomnożą się dni twoje i przedłużą się lata życia twego.

12

Jeśliś jest mądry, sam z tego korzyść odniesiesz, a jeśliś szydercą, sam skutki poniesiesz.

Zaproszenie Głupoty

13

Głupota jest nieopanowana, lekkomyślna i nie wie, co wstyd.

14

Siedzi u drzwi swego domu, na tronie, na wyniosłych miejscach w mieście,

15

aby zapraszać przechodniów, tych, którzy kroczą prosto swoją drogą:

16

„Kto niedoświadczony, niechaj tu przybywa!” A do tego, komu nie dostaje rozumu, rzecze:

17

„Woda kradziona jest słodka, a chleb potajemnie [wzięty] bardzo jest smaczny!”

18

A on nie wie o tym, że tam przebywają duchy zmarłych, że w głębokościach Szeolu znajdują się [już] jego goście.

ZBIÓR DRUGI: 10,1-22,16
MĄDROŚĆ W PRZYSŁOWIACH
ZBIÓR PRZYSŁÓW SALOMONA

10
1

Przysłowia Salomona: Syn mądry jest radością ojca, a syn głupi – zgryzotą matki.

2

Skarby niegodziwie zdobyte nie przynoszą pożytku, ale sprawiedliwość wybawia od śmierci.

3

Jahwe nie dopuści, by głód cierpiał sprawiedliwy, ale żądzę bezbożnych odrzuca.

4

Dłoń próżniaka do nędzy przywodzi, ręka pracowitych wzbogaca.

5

Kto w lecie gromadzi, jest zapobiegliwym synem, kto śpi w czasie żniwa, jest synem wstyd przynoszącym.

6

Błogosławieństwa [spadają] na głowę sprawiedliwego, lecz usta bezbożnych kryją gwałt.

7

Błogosławiona jest pamięć sprawiedliwego, lecz imię bezbożnych zaginie.

8

Człowiek o sercu rozumnym przyjmuje przykazania, a głupie wargi do upadku przywodzą.

9

Kto kroczy w niewinności, chodzi bezpiecznie, lecz kto postępuje krętymi drogami, sam się zdradzi

O sposobie mówienia

10

Kto mruga okiem, sprowadza troskę, (kto karci odważnie, zapewnia pokój).

11

Źródłem życia są usta sprawiedliwego, lecz usta bezbożnych ukrywają złość.

12

Nienawiść rozpala spory, ale miłość pokrywa wszelkie błędy.

13

Na wargach roztropnego jest mądrość, a kij na grzbiecie głupiego.

14

Mądrzy ukrywają swoją wiedzę, ale usta głupiego grożą niebezpieczeństwem.

15

Majętność bogatego jest jego warownią, nieszczęściem ubogich jest ich ubóstwo.

16

Zysk sprawiedliwego [służy] do życia, dochód bezbożnego do grzechu.

17

Ścieżką życia postępuje ten, kto strzeże karności, kto lekceważy przestrogę, błądzi.

Panuj nad językiem

18

Wargi sprawiedliwe tają nienawiść, a kto potwarz rozgłasza, jest głupcem.

19

Obfitość słów nie obejdzie się bez błędu, mądrze postępuje, kto panuje nad wargami.

20

Czystym srebrem jest język sprawiedliwego, serce bezbożnych mało jest warte.

21

Wargi sprawiedliwego żywią wielu, z braku rozumu głupcy umierają.

22

Błogosławieństwo Jahwe wzbogaca, trud przy nim niczego już nie przysparza.

23

Oddawanie się zbrodni to radość dla głupca, a radością męża rozumnego – pielęgnowanie mądrości.

Sprawiedliwy i bezbożny

24

To, czego lęka się bezbożny, nie ominie go, pragnienie sprawiedliwego zostanie spełnione.

25

Kiedy przemija burzliwy wiatr – bezbożny znika, ale sprawiedliwy wspiera się na wiecznotrwałych posadach.

26

Czym ocet dla zębów, a dym dla oczu, tym leniwy dla tych, którzy go wysyłają.

27

Bojaźń Jahwe pomnaża dni, lecz lata bezbożnych będą skrócone.

28

Oczekiwanie prawych dopełni się w radości, nadzieja bezbożnych wniwecz się obróci.

29

Droga Jahwe – ostoją dla nieskazitelnego, ale zagładą dla czyniących zło.

30

Sprawiedliwy nie zachwieje się nigdy, ale bezbożni nie zamieszkają ziemi.

31

Usta sprawiedliwego wydają mądrość, język przewrotny zostanie wyrwany.

32

Wargi sprawiedliwego tryskają życzliwością, usta zaś bezbożnych przewrotnością.

11
1

Waga fałszywa budzi obrzydzenie u Jahwe, lecz podobają Mu się ciężarki sprawiedliwe.

2

W ślad za pychą nadciąga pohańbienie, mądrość jest z pokornymi.

3

Uczciwość ludzi prawych kieruje nimi, przewrotność zaś prowadzi niewiernych do zguby.

4

W dzień gniewu bogactwo nie przyda się na nic, ale sprawiedliwość wybawia od śmierci.

5

Sprawiedliwość prawego wyrównuje mu drogę, ale bezbożnik przez swoje przestępstwo upada.

6

Sprawiedliwość prawych wyzwala ich, lecz niewierny zostaje pojmany w [sidła] własnej pożądliwości.

7

Przy śmierci człowieka (bezbożnego) znika nadzieja, a oczekiwanie głupców wniwecz się obraca.

8

Sprawiedliwy z ucisku bywa ocalony, a zamiast niego bezbożny weń wpada.

9

Bezbożnik ustami niszczy swego bliźniego, lecz przezorność wybawia sprawiedliwych.

10

Ze szczęścia sprawiedliwych miasto się weseli, a radość rozbrzmiewa, gdy bezbożni giną.

11

Dzięki błogosławieństwu prawych miasto się podnosi, ale usta bezbożnych burzą je.

12

Kto gardzi bliźnim, jest pozbawiony rozumu, mąż roztropny zachowuje milczenie.

13

Gadatliwy [tu i tam] chodząc zdradza tajemnice, człowiek rozważny ukrywa sprawę [mu powierzoną].

14

Gdy brak jest kierownictwa, lud upada, lecz zbawienie w wielkiej liczbie doradców.

15

Szkodzi sobie, kto za drugiego ręczy, ale kto nienawidzi poręczycielstwa, jest bezpieczny.

16

Niewiasta powabna dostąpi chwały, lecz ludzie dzielni zdobywają bogactwo.

17

Człowiek dobroczynny świadczy dobro sobie samemu, ale okrutnik własne ciało zadręcza.

18

Człowiek bezbożny zdobywa zysk złudny, kto sieje sprawiedliwość, zbiera pewną nagrodę.

19

Jak sprawiedliwość prowadzi do życia, tak gonitwa za złem – do śmierci.

20

Obrzydliwością dla Jahwe są ludzie o przewrotnym sercu, w tych, którzy postępują nieskazitelnie, ma On upodobanie.

21

Zły z całą pewnością nie ujdzie kary, ale ród sprawiedliwych zostanie uratowany.

22

Do złotej obrączki w pysku świni podobna jest niewiasta piękna, lecz pozbawiona rozumu.

23

Pragnieniem sprawiedliwych jest tylko dobro, a bezbożni słusznie spodziewają się gniewu.

24

Jeden szczodrze rozdaje i otrzymuje wciąż więcej, drugi skąpi nad miarę i ubożeje.

25

Dusza miłosierna będzie pokrzepiona i kto [innych] syci, sam bywa nasycony.

26

Kto zboże zatrzymuje, temu lud złorzeczy, ale błogosławieństwo [spada] na głowę tego, który [je] sprzedaje.

Nagroda za sprawiedliwość

27

Kto zabiega o dobro, szuka łaski [Bożej], lecz kto dąży do zła, tego ono dosięgnie.

28

Kto w bogactwie ufność pokłada, upadnie, ale sprawiedliwi rozrodzą się jak liście.

29

Kto dom swój zaniedbuje, dziedziczy wiatr, a głupiec stanie się sługą mądrego.

30

Owocem sprawiedliwości jest drzewo żywota, a mądry zdobywa duszę.

31

Jeżeli sprawiedliwy otrzymuje zapłatę na ziemi, o ileż bardziej bezbożnik i grzesznik?

12
1

Kto kocha karność, kocha umiejętność, kto nienawidzi upomnienia, jest głupcem.

2

Dobry uzyskuje łaskę u Jahwe, człowieka o złych zamiarach [Jahwe] potępia.

3

Nie umocni się człowiek przez bezbożność, ale korzeń sprawiedliwych nigdy się nie ugnie.

4

Dzielna niewiasta jest koroną męża, ale bezwstydna jest jak próchnica jego kości.

5

Zamierzenia sprawiedliwych są słuszne, zamysły bezbożnych zdradliwe.

6

Słowa bezbożnych są krwawą zasadzką, lecz usta sprawiedliwych są ich wybawieniem.

7

Bezbożni upadają i [już] ich nie ma, lecz dom sprawiedliwego trwa niewzruszony.

8

Mężny bywa ceniony według swego rozsądku, a serce bałamutne doznaje wzgardy.

9

Więcej znaczy [człowiek] pospolity, lecz pracowity, niż czyniący rzeczy wzniosłe, lecz nie mający chleba.

10

Zna sprawiedliwy potrzeby swego bydła, lecz serce bezbożnych [i dla zwierząt] okrutne.

11

Kto uprawia swą rolę, spożywa chleb w obfitości, ale kto goni za marnością, jest pozbawiony rozumu.

12

Gliną spękaną jest twierdza złych, lecz korzeń sprawiedliwych stoi mocno.

Panowanie nad językiem

13

Przez uchybienia warg nikczemnik wpada w sidła, ale sprawiedliwy uwalnia się z ucisku.

14

Owocem ust każdy się syci (dobrem), a praca rąk człowieka przynosi mu nagrodę.

15

Głupiemu własna jego droga wydaje się słuszna, ale ten, który słucha rad, jest mądry.

16

Głupiec natychmiast okazuje swój gniew, ale człowiek rozważny umie ukryć zniewagę.

17

Kto daje świadectwo prawdzie, pełni sprawiedliwość, świadek kłamliwy zaś – fałszerstwo.

18

Mowa nierozważnych razi jak miecz, język mądrych [przynosi] uzdrowienie.

19

Wargi prawdomówne trwać będą na wieki, lecz język fałszywy przez mgnienie oka.

20

Zdrada jest w sercu tych, którzy obmyślają zło, radość u tych, których rady zmierzają do pokoju.

21

Sprawiedliwego nie spotka żadne niepowodzenie, ale bezbożni są przygnieceni nieszczęściami.

22

Odrazę budzą w Jahwe wargi kłamliwe, upodobanie znajduje On w tych, którzy służą prawdzie.

23

Człowiek roztropny ukrywa [swą] wiedzę, ale serce głupiego głośno wyjawia własną głupotę.

24

Ręka pilnych będzie panowała, [ręka] leniwych będzie płaciła daninę.

25

Troska w sercu męża przygniata je, a dobre słowo je rozwesela.

26

Sprawiedliwy w lepszym jest położeniu niż jego [bezbożny] bliźni, a droga bezbożnych wiedzie na bezdroża.

27

Opieszałość nie upiecze swej zwierzyny, pracowitość jest dla człowieka skarbem drogocennym.

28

Na ścieżce sprawiedliwości jest życie, droga odstępstwa [prowadzi] do śmierci.

13
1

Syn mądry miłuje karność, szyderca nie słucha żadnego upomnienia.

2

Z owocu ust swoich [człowiek] żywi się dobrem, lecz potrzebą przestępców jest gwałt.

3

Kto czuwa nad swymi ustami, chroni własne życie! Ten, kto na oścież otwiera swe wargi, sam zdąża do zguby.

4

Pożąda, ale na próżno, dusza próżniaka, lecz pragnienie [ludzi] pilnych będzie zaspokojone.

5

Sprawiedliwy nienawidzi kłamstwa, bezbożny sprowadza [na siebie] wstyd i hańbę.

6

Sprawiedliwość czuwa nad drogą niewinnego, ale bezbożność przywodzi grzesznika do upadku.

7

Jeden udaje bogacza, choć nic nie posiada, [drugi] biednego, a ma wielkie bogactwo.

8

Okupem za życie człowieka jest jego bogactwo, ale ubogi nie znajduje środków na okup.

9

Światło sprawiedliwych płonie wesoło, ale pochodnia bezbożnych gaśnie.

10

Pycha lekkomyślnego rodzi waśnie, ale mądrość jest z tymi, którzy rady przyjmują.

11

Bogactwo pospiesznie zdobyte topnieje, lecz kto gromadzi przy pomocy rąk, pomnaża je.

12

Długotrwałe oczekiwanie [trapi serce], życzenie spełnione jest drzewem żywota.

13

Kto gardzi słowem, skazany jest na zagładę, kto strzeże przykazania, zostaje nagrodzony.

14

Nauka mądrego jest źródłem życia, by ujść sideł śmierci.

15

Przezorna roztropność przynosi łaskę, lecz droga złoczyńców wiedzie do przepaści.

16

Mądry postępuje we wszystkim z rozwagą, głupiec wyczynia pokazy błazeństwa.

17

Poseł bezbożny sprowadza nieszczęście, ale wierny posłaniec daje pokrzepienie.

18

Ubóstwo i wstyd dla tego, kto odrzuca karność, kto zaś przyjmuje naganę, doznaje czci.

19

Zaspokojone pragnienie napełnia duszę słodyczą, unikanie zła budzi odrazę głupców.

20

Kto z mądrymi obcuje, sam staje się mądrym, kto z głupimi przestaje, sam na tym cierpi.

21

Grzeszników prześladuje nieszczęście, lecz sprawiedliwych nagradza dobro.

22

Człowiek prawy zostawia dziedzictwo wnukom, lecz majętność grzeszników będzie przekazana sprawiedliwemu.

23

Obfita żywność – (zyskiem możnych, lecz ubogiego spotyka niesprawiedliwość).

24

Kto oszczędza rózgi, nienawidzi syna, ale kto go miłuje, nie unika karcenia go.

25

Sprawiedliwy je do sytości, lecz żołądek bezbożnych głód cierpi.

14
1

Mądra niewiasta buduje swój dom, nierozumna burzy go własnymi rękami.

2

Kto postępuje uczciwie, boi się Jahwe, gardzi Nim, kto chodzi krętymi drogami.

3

Usta głupiego [to] rózga na jego grzbiet lecz wargi mądrych są ich ochroną.

4

Gdzie nie ma wołów, tam żłób jest pusty, lecz plon obfity [zależy] od siły wołu.

5

Świadek prawdomówny nie kłamie, ale fałszywy oddycha kłamstwami.

6

Szyderca szuka mądrości, ale na próżno, rozumnemu wszakże wiedza przychodzi z łatwością.

7

Zejdź z drogi głupiemu, nie znajdziesz bowiem [u niego] warg rozumnych.

8

Mądrością człowieka rozumnego jest poznać swą drogę, szaleństwo głupich wiedzie na bezdroża.

9

Głupcy pożyczają, ale nie oddają, wśród sprawiedliwych spłata ma znaczenie.

10

Serce najlepiej zna gorycz własnego wnętrza, ale radości jego nie podzieli z nim obcy.

11

Dom niegodziwców zostanie zburzony, lecz przybytek sprawiedliwych zakwitnie.

12

Jest droga, która niejednemu wydaje się prosta, lecz kresem jej są szlaki śmierci.

13

Nawet przy śmiechu serce odczuwa ból, a radość kończy się cierpieniem.

14

Odstępca syci się swoimi zabiegami, człowiek prawy zaś swymi dziełami.

15

Prosty człowiek zawierza każdemu słowu, lecz człowiek rozważny czuwa nad swymi krokami.

16

Mądry boi się i unika zła, lecz głupiec łatwo się unosi i czuje się pewny.

17

Skłonny do gniewu popełnia głupstwo, a przebiegły jest znienawidzony.

18

Prostakowi przypada w udziale głupota, lecz koroną roztropnych jest rozsądek.

19

Źli [będą się] kłaniać przed dobrymi, a bezbożni u bram sprawiedliwego.

20

Ubogiego nienawidzi nawet własny sąsiad, a bogaty ma wielu przyjaciół.

21

Kto głodnym gardzi, grzeszy, szczęśliwy, kto ubogim okazuje litość.

22

Czyż nie błądzą ci, co zło obmyślają, lecz miłość i wierność są udziałem tych, co myślą o dobru!

23

Za każdym trudem idzie zysk, puste gadulstwo prowadzi do niedostatku.

24

Koroną mądrych jest ich rozsądek, wieńcem niemądrych – głupota.

25

Świadek prawdomówny jest wybawcą życia, ale kto kłamstwa rozgłasza, wywołuje rozczarowanie.

26

Bojaźń Jahwe to mocna ostoja, Jego dzieci mają w niej [bezpieczną] ucieczkę.

27

Bojaźń Jahwe jest źródłem życia, pozwalającym uniknąć sideł śmierci.

28

Na mnogości ludu wspiera się chwała króla, brak poddanych – to upadek książęcia.

29

[Człowiek] opanowany jest pełen rozwagi, skory do gniewu ujawnia swoją głupotę.

30

Serce spokojne jest życiem ciała, próchnicą kości – zazdrość.

31

Kto słabego uciska, obraża swego Stwórcę, czci Go ten, co ma litość nad ubogim.

32

Bezbożnik upada przez swą własną złość, sprawiedliwy znajduje ucieczkę w swej niewinności.

33

W sercu rozumnego spoczywa mądrość, we wnętrzu głupich nie jest znana.

34

Sprawiedliwość wywyższa lud, grzech zaś jest ubóstwem narodów.

35

Łaskawością obdarza król mądrego sługę, a gniew jego spada na tego, który wstyd przynosi.

15
1

Odpowiedź łagodna uśmierza uniesienie, słowo obraźliwe podnieca gniew.

2

Język mądrych ocieka wiedzą, usta głupich rozlewają głupotę.

3

Na każdym miejscu są oczy Jahwe – śledzą bacznie złych i dobrych.

4

Łagodność języka jest drzewem żywota, lecz jego przewrotność – upadkiem ducha.

5

Głupiec gardzi pouczeniem ojca, kto przyjmuje napomnienia, wzrasta w mądrości.

6

W domu sprawiedliwego jest wielki dostatek, lecz w zyskach bezbożnego – zamieszanie.

7

Wargi mądrych rozpowszechniają umiejętność, lecz serce głupich nie tak [postępuje].

8

Ofiara bezbożnych budzi odrazę w Jahwe, ale w modlitwie prawych ma On upodobanie.

9

Droga bezbożnego wzbudza odrazę w Jahwe, lecz miłuje On tego, kto postępuje sprawiedliwie.

10

Surowe upomnienie dla tego, co zbacza ze ścieżki [prawości]; kto zaś gardzi naganą, umrze.

11

Szeol i otchłań są przed Jahwe, o ileż bardziej serca synów człowieczych.

12

Szyderca nie lubi, by go upominano, nie przestaje on z mądrymi.

13

Serce radosne wypogadza oblicze, gdy boleść w sercu, i duch jest strapiony.

14

Serce rozumne dąży do poznania, usta zaś głupców żywią się głupotą.

15

Dla strapionego wszystkie dni są złe, lecz radosne serce ustawicznie świętuje.

16

Lepiej posiadać mało i mieć bojaźń Jahwe niż skarb wielki wraz z niepokojem.

17

Lepszy jest pokarm jarski i do tego miłość, aniżeli wół tłusty, a przy nim nienawiść.

18

Człowiek porywczy wszczyna kłótnię, cierpliwy uśmierza sprzeczkę.

19

Droga leniwego jest jak płot z cierni, a ścieżka uczciwych utorowana.

20

Syn mądry jest radością ojca, a człowiek głupi gardzi własną matką.

21

Głupota raduje nierozumnego, lecz człowiek rozsądny kroczy prostą drogą.

22

Bez narady zamierzenia się rozwiewają, utwierdzają się, gdy doradców wielu.

23

Radość sprawia człowiekowi odpowiedź jego ust, jakże dobre jest słowo [wypowiedziane] w porę.

24

Rozsądny [idzie] ścieżką życia, która prowadzi ku górze, by uniknąć Szeolu [tam] w dole.

25

Jahwe wywraca dom pysznych, ale granicę wdowy zabezpiecza.

26

Przewrotne zamierzenia budzą odrazę Jahwe, ale życzliwe słowa są czyste [w Jego oczach].

27

Dom swój burzy, kto za [nieprawym] zyskiem goni, lecz kto nienawidzi [przekupnych] darów, żyć będzie.

28

Serce sprawiedliwego rozważa odpowiedź, usta niegodziwych wybuchają złością.

29

Daleki jest Jahwe od bezbożnych, lecz wysłuchuje modlitwy sprawiedliwych.

30

Życzliwe spojrzenie rozwesela serce, radosna nowina pokrzepia kości.

31

Ucho podatne na zbawienne upomnienie przebywa wśród mądrych.

32

Kto odrzuca karność, gardzi sam sobą, kto słucha upomnienia, zdobywa mądrość.

33

Bojaźń Jahwe jest szkołą mądrości, a chwałę poprzedza pokora.

ZBIÓR NIEZNANYCH AUTORÓW

Pod Opatrznością Bożą

16
1

Do człowieka [należą] postanowienia serca, ale od Jahwe [przychodzi] odpowiedź języka.

2

W oczach człowieka wszystkie jego drogi są czyste, ale to Jahwe ocenia serca.

3

Poleć Jahwe twoje dzieła, a powiodą się twe zamierzenia.

4

Wszystko, cokolwiek uczynił Jahwe, ma swoje przeznaczenie, nawet i bezbożnika [stworzył] na dzień nieszczęścia.

5

Odrazę budzi w Jahwe każdy [człowiek] wyniosły, prędzej czy później nie ujdzie on kary!

6

Przez miłość i wierność zamazuje się winę, a przez bojaźń Jahwe unika się zła.

7

Gdy Jahwe upodoba sobie drogi człowieka, i nieprzyjaciół jego do zgody z nim przywodzi.

8

Lepiej mieć mało, ale sprawiedliwie, niż bezprawnie obfitość dochodów.

9

Serce człowieka obmyśla drogę, ale to Jahwe kieruje jego krokami.

O królu

10

Wyrok jest na wargach królewskich, a w orzeczeniach usta króla są nieomylne.

11

Waga i sprawiedliwe szale należą do Jahwe, Jego dziełem są wszystkie ciężarki w worku.

12

Niegodne królów jest postępowanie bezbożne, bo na sprawiedliwości tron się wspiera.

13

Wargi sprawiedliwe znajdują łaskę u króla, miłuje on tego, kto przemawia rzetelnie.

14

Gniew królewski – to poselstwo śmierci, ale uśmierza go mąż mądry.

15

W pogodnym spojrzeniu króla tkwi [źródło] życia, a życzliwość jego jako deszcz wiosenny.

16

Lepiej zdobyć mądrość niż złoto, mieć rozum niż srebro.

17

Droga sprawiedliwych omija zło, zachowuje życie, kto czuwa nad swym postępowaniem.

18

Pycha zwiastuje zagładę, duch wyniosły – upadek.

19

Lepiej być pokornym z poniżonymi, niż łupy dzielić z pysznymi.

20

Kto zważa na słowa [upomnienia], znajduje szczęście; kto w Jahwe ufność pokłada, temu się dobrze wiedzie!

21

Uznany za rozumnego – kto ma serce mądre, a słodycz warg wzmaga siłę przekonania.

22

Zdrojem życia jest rozsądek dla tego, kto go posiada, a karą głupców jest głupota.

23

Serce mędrca sprawia, że usta jego są rozumne, a wargi mają większą siłę przekonywania.

24

Plastrem miodu są słowa łaskawe, słodyczą dla duszy i orzeźwieniem dla kości.

25

Niejednemu się zdaje, że ta oto droga jest prosta, lecz w istocie jest ona drogą do śmierci.

26

Głód robotnika pracuje dla niego samego, gdyż popędzają go jego własne [zgłodniałe] usta.

Cztery rodzaje ludzi wystąpnych

27

Człowiek niegodziwy jest piecem złości, na jego wargach – jakby ogień palący.

28

Człowiek przewrotny wznieca spory, a plotkarz rozdziela przyjaciół.

29

Człowiek gwałtowny przywabia [siłą] bliźniego i sprowadza go na drogę, która nie jest dobrą [drogą].

30

Kto oczy zamyka, obmyśla niegodziwość, kto wargi zacina – [już] zło popełnia.

31

Chlubną koroną jest włos siwy, zdobywa się ją na drodze sprawiedliwości.

32

Więcej wart [człowiek] cierpliwy niż bohater wojenny, ten, kto nad swym sercem panuje, aniżeli zdobywca miast.

33

W zanadrzu [szaty] rzuca się losy, lecz każdy wynik zawsze zależy od Jahwe.

17
1

Lepszy suchy kęs chleba, a przy nim spokój, niż dom pełen ofiarnego mięsiwa i niezgoda.

2

Sługa roztropny więcej jest wart niż syn przynoszący hańbę, i z braćmi jego podzieli on dziedzictwo.

3

Tygiel oczyszcza srebro, a piec złoto, ale serce doświadcza sam Jahwe.

4

Nędznik słucha warg zdradliwych, [obłudnik] nadstawia ucha na mowę przewrotną.

5

Kto ubogiego wyśmiewa, obraża jego Stwórcę, kto cieszy się z nieszczęścia [bliźniego], nie ujdzie kary.

6

Koroną starców są synowie synów, a chlubą synów ich ojcowie.

7

Nie przystoi głupiemu mowa poważna, tym mniej zaś szlachetnemu język kłamliwy.

8

Podarunek jest kamieniem drogocennym w oczach tego, który go posiada, wszędzie, gdziekolwiek się [z nim] zwróci, osiąga powodzenie.

9

Kto rzuca zasłonę na wykroczenia, szuka miłości, ale kto rzecz dalej rozpowiada, rozdziela przyjaciół.

10

Nagana głębiej uderza w rozumnego niż sto batów w głupiego.

11

Nikczemnik czyha na [okazję do] buntu, lecz zwiastun okrutny zostanie przeciw niemu wysłany.

12

Lepiej spotkać niedźwiedzicę, której odebrano małe, niż głupiego w jego szale.

13

Kto złem za dobro płaci, tego domu nieszczęście nigdy nie opuści.

14

Kto wszczyna zwady, spuszcza wodę [z tamy]; nim się więc kłótnia rozpłomieni, ty się wycofaj.

15

Zarówno ten, kto usprawiedliwia bezbożnego, jak i ten, kto obwinia sprawiedliwego, wzbudzają odrazę u Jahwe.

16

Cóż po pieniądzach w ręku głupiego? Do nabycia mądrości nie staje mu rozumu.

17

Przyjaciel miłuje zawsze, w potrzebie wszakże staje się rodzonym bratem.

18

Nierozumnym człowiekiem jest ten, kto staje się poręczycielem, kto daje zastaw za swego bliźniego.

19

Kocha grzech, kto się w zwadach kocha; kto drzwi swoje zanadto podnosi, sam swój upadek gotuje.

20

Kto ma serce przewrotne, nie znajduje szczęścia, kto ma mowę krętą, wpada w nieszczęście.

21

Kto rodzi głupca, [rodzi go] na własną zgryzotę; ojciec szaleńca nie zażywa radości.

22

Radosne serce to lek niezawodny – duch uciśniony wysusza kości.

23

Bezbożny przyjmuje dary w zanadrze swoje, aby zboczyć ze ścieżek sprawiedliwości.

24

Rozumny zwraca oblicze w stronę mądrości, lecz oczy głupiego [wybiegają] na krańce ziemi.

25

Syn głupi jest zgryzotą ojca i goryczą dla tej, która go zrodziła.

26

Niestosowną jest rzeczą nałożyć karę pieniężną na sprawiedliwego, ale okładać razami szlachetnie urodzonych jest bezprawiem.

27

Kto jest w słowach powściągliwy, ma rozsądek, spokojnego ducha jest człowiek rozumny.

28

Nawet głupiec, gdy milczy, uchodzi za mądrego, a kiedy ma wargi zamknięte – za rozumnego.

Słowo niewłaściwe

18
1

Człowiek samowolny szuka pozoru, by się odłączyć, ze wszystkich sił dąży do zerwania.

2

Głupiec nie znajduje upodobania w rozwadze, tylko w ujawnianiu [wnętrza] własnego serca.

3

W ślad za bezbożnością idzie pogarda, a za czynem niesławnym – hańba.

4

Głębokimi wodami są słowa z ust męża, pienistym potokiem jest źródło mądrości.

Język złośliwca

5

Nie jest rzeczą godną okazywać względy bezbożnemu, by pognębić sprawiedliwego w sądzie.

6

Wargi głupiego wciągają go do zwady, a usta jego domagają się razów.

7

Usta głupca to jego zagłada, a wargi to sidło na jego życie.

8

Słowa plotkarza są jak smaczne kąski, przenikają w głąb samych wnętrzności.

9

Kto opieszały jest przy pracy, jest już bratem tego, co niszczy.

10

Twierdzą niezdobytą jest Imię Jahwe, do niej chroni się sprawiedliwy i jest bezpieczny.

11

Majętność bogatego jest dla niego miastem obronnym i murem wyniosłym w jego własnym wyobrażeniu.

12

Wyniosłe jest serce człowiecze przed jego upadkiem, ale chwałę poprzedza pokora.

13

Kto odpowiada, zanim usłyszy, daje dowód własnej głupoty i hańby.

14

Duch człowieka podtrzymuje go w chorobie, ale któż zdoła podtrzymać upadłego na duchu?

15

Serce rozumnego zdobywa wiedzę, a ucho mądrych dąży do umiejętności.

Z dziedziny sądownictwa

16

Dar człowieka rozszerza mu spojrzenie i zapewnia mu dostęp do wielkich.

17

Słuszność zdaje się mieć ten, kto pierwszy występuje w swej sprawie, lecz [potem] przychodzi ten drugi i on [z kolei] poddaje go próbie.

18

Los rozwiązuje [ostatecznie] spory i rozstrzyga pomiędzy mocnymi.

19

Brat wspomożony przez brata jest mocarzem, a przyjaciele są jak zawory twierdzy.

20

Owocem ust swoich syci się ciało człowieka, plonem swych warg będzie nasycony.

21

Śmierć i życie są w mocy języka, a kto go miłuje, spożyje jego owoc.

22

Kto znalazł żonę [dobrą], znalazł skarb i dostąpił łaski u Jahwe.

23

Ubogi przemawia błagalnie, bogaty odpowiada surowo.

24

Niektórzy przyjaciele [przywodzą] do zguby, ale zdarza się też kochany [przyjaciel], bardziej przywiązany niż brat.

19
1

Więcej wart ten, który żyje uczciwie, niż bogacz, co wypacza swe drogi.

2

Nawet gorliwość bez rozwagi nie jest dobra, a kto przyspiesza kroku, błądzi.

3

Głupota człowieka prowadzi go na bezdroża, a przeciw Jahwe burzy się jego serce.

4

Bogactwo przyciąga coraz więcej przyjaciół, ubogiego nawet przyjaciel opuszcza.

5

Fałszywy świadek nie uniknie kary i kto kłamstwa rozgłasza, nie ujdzie jej.

6

Wielu schlebia możnemu i każdy jest przyjacielem szczodrego.

7

Wszyscy bracia ubogiego – nienawidzą go, tym bardziej oddalają się od niego przyjaciele; szuka słów, ale ich nie znajduje.

8

Miłuje swe życie, kto mądrość osiąga, a kto przestrzega roztropności, znajduje szczęście.

9

Fałszywy świadek nie ujdzie kary i kto kłamstwa rozgłasza, zginie.

10

Nie przystoi głupiemu zbytkowne życie, a mniej jeszcze, by sługa panował nad książęciem.

11

Mądrość człowieka czyni go cierpliwym, a chwałą jego zapominanie zniewag.

12

Gniew królewski jest jak ryk lwa, ale jak rosa na trawie jego łaskawość.

13

Syn głupi jest utrapieniem dla ojca, a kłótliwa żona jak kropla spadająca ustawicznie [z dachu].

14

Dom i majętność są dziedzictwem po ojcach, ale darem Jahwe jest żona rozumna.

15

Lenistwo rujnuje spiżarnię, a ręka opieszała musi głodować.

16

Kto strzeże przykazania, zachowuje życie, ale kto gardzi słowem [napomnienia], umiera.

17

Kto litość okazuje biednemu, pożycza Jahwe, który mu zapłaci za dobry uczynek.

18

Karz syna swego, dopóki [jeszcze] jest nadzieja, i nie zważaj na jego narzekanie.

19

Człowiek gwałtowny naraża się na karę, bo nawet gdy się go oszczędza – rośnie jego gniew.

20

Słuchaj rady i przyjmuj upomnienia, abyś w końcu stał się mądry.

21

Wiele zamierzeń jest w sercu człowieka, ostoi się tylko wyrok Jahwe.

22

Człowiek pożąda zysku, więcej wart jednak ubogi niż kłamca.

23

Bojaźń Jahwe [prowadzi] do życia, [człowiek] jest syty i spokojny, bo zło go nie nawiedzi.

24

Leniwy sięga ręką do misy i nie donosi jej do ust.

25

Uderz szydercę, a prostak stanie się rozważniejszy, poucz rozumnego – a skorzysta z wiedzy.

26

Kto krzywdzi ojca i matkę wypędza, jest synem bezecnym i okrytym hańbą.

27

Jeśli przestaniesz, synu mój, słuchać upomnienia, odejdziesz od słów rozsądku.

28

Świadek przewrotny szydzi z prawa, a usta nieprawych chłoną grzech.

29

Dla szyderców przygotowane są rózgi i razy na grzbiet głupców.

20
1

Szydercą jest wino, krzykaczem – napój upajający, kto się im oddaje, nie wykazuje mądrości.

2

Wzburzenie króla podobne jest do ryku lwa, a kto roznieca jego gniew, naraża swoje życie.

3

Chwałą człowieka jest unikać kłótni, lecz każdy głupiec wdaje się w spór.

4

Leń nie orze jesienią; w czasie żniwa szuka [plonu], ale na próżno.

5

Zamierzenie jest jak głęboka woda w sercu ludzkim, człowiek rozumny może z niej czerpać.

6

Wielu ludzi wychwala swą dobroć, ale któż znajdzie męża wypróbowanego?

7

Sprawiedliwy postępuje zgodnie ze swą rzetelnością, szczęśliwi są synowie, którzy pozostali po nim.

8

Król, zasiadający na stolicy sądowej, oczyma swymi przesiewa wszelkie zło.

9

Któż może powiedzieć: „Oczyściłem serce, jestem wolny od grzechu?”

10

Podwójna waga i podwójna miara: obie te rzeczy są [równie] obrzydliwe wobec Jahwe.

11

Już młodzieniaszek pokazuje przez swe postępki, czy szczere i prawe będą jego czyny.

12

Ucho, które słyszy, i oko, które widzi – i jedno, i drugie jest dziełem Jahwe.

13

Nie lubuj się w spaniu, abyś nie zubożał; miej oczy otwarte, a będziesz miał chleba w obfitości.

14

Kupujący mówi: „Złe, złe – marne, marne!” ale odszedłszy poczyna się przechwalać.

15

Jest złoto i mnóstwo pereł, lecz najkosztowniejszą ozdobą są wargi rozumne.

16

Zabierz mu płaszcz, gdyż poręczył za innego, za obcego weź go w zastaw.

17

Słodko smakuje człowiekowi chleb oszustwa, ale potem usta jego napełniają się piaskiem.

18

Na radzie utwierdzają się zamierzenia, walka winna być prowadzona z rozwagą.

19

Obmówca tu i tam chodząc zdradza tajemnicę, nie wdawaj się z plotkarzem!

20

Kto przeklina ojca swego i matkę swoją, temu zagaśnie światło pośród ciemności.

21

Majętność zdobyta pospiesznie na początku nie będzie błogosławiona przy końcu.

22

Nie mów: „Chcę odpłacić za zło!” Zaufaj Jahwe, a On cię wspomoże.

23

Odrazę budzi w Jahwe dwojaki ciężarek, złą rzeczą jest waga fałszywa.

24

To Jahwe [kieruje] krokami człowieka, bo i jakże człowiek mógłby pojąć swą drogę?

25

Sidłem dla człowieka jest nierozważnie wołać: „[To jest] poświęcone!” – i zastanawiać się [już] po złożeniu ślubów.

26

Mądry król rozprasza bezbożnych i odpłaca im za ich występki.

27

Jahwe czuwa nad duchem człowieka, przenika On całą głębię jego istoty.

28

Miłość i wierność strzegą króla i na miłości wspiera się jego tron.

29

Chlubą młodzieńców jest ich siła, a ozdobą starców – włos siwy.

30

Krwawe pręgi to lek przeciwko złu, a razy [oczyszczają] wnętrze [człowieka].

21
1

[Podobne] do biegu wód jest serce króla w ręku Jahwe, kieruje nim wedle swej woli.

2

Wszelka droga człowieka zdaje się prosta w jego oczach, ale to Jahwe jest Tym, który przenika serca.

3

Pełnienie sprawiedliwości i Prawa więcej znaczy w oczach Jahwe niż ofiara.

4

Wyniosłe oczy i pyszne serce […] dobrobyt bezbożnych są grzechem.

5

[Mądre] zamierzenia owocują pracowitemu, a każdy [niewytrwały w pracy] gwałtownik [dochodzi] do niedostatku.

6

Skarby zdobyte kłamliwym językiem – to przemijające tchnienie tych, co śmierci szukają.

7

Gwałt bezbożników spowoduje ich upadek, bo wzbraniają się pełnić sprawiedliwość.

8

Kręta jest droga człowieka występnego, proste są czyny męża niewinnego.

9

Lepiej jest mieszkać na dachu w kąciku, niż mieć wspólny dom z żoną kłótliwą.

10

Dusza bezbożnego pragnie zła, bliźni nie znajduje miłosierdzia w jego oczach.

11

Gdy się karci szydercę, prostak nabiera mądrości; kiedy się mądrego poucza, przyjmuje on naukę.

12

Sprawiedliwy rozmyśla nad domem bezbożnego [i] wtrąca bezbożnych w nieszczęście.

13

Kto uszy zatyka na krzyk maluczkiego, sam będzie wołał i nikt mu nie odpowie.

14

Dar w skrytości [dany] uśmierza gniew, a upominek w zanadrzu – zapalczywość gwałtowną.

15

Dla sprawiedliwego to radość czynić zadość Prawu, ale dla złoczyńców – to postrach.

16

Człowiek, który zbacza z drogi mądrości, spocznie pośród zgromadzenia cieni.

17

Popada w nędzę każdy, kto się kocha w uciechach; nie wzbogaci się ten, kto ma upodobanie w winie i oliwie.

18

Okupem za sprawiedliwego jest człowiek bezbożny, a za prawego – przewrotny.

19

Lepiej mieszkać w ziemi pustynnej, niż z żoną kłótliwą i gniewliwą.

20

Skarb godny pożądania znajduje się w mieszkaniu mądrego, ale człowiek głupi go trwoni.

21

Kto dąży w pełni za sprawiedliwością i miłością, znajduje życie, sprawiedliwość i chwałę.

22

Do miasta mocarzy wkroczył mądry i zburzył umocnienie, któremu zaufano.

23

Kto strzeże ust swoich i swego języka, ten strzeże swego życia przed zgryzotami.

24

Pyszny i wyniosły, któremu na imię „szyderca”, postępuje z zuchwalstwem bez miary.

25

Leniwego zabijają jego własne pragnienia, gdyż jego ręce stromą od pracy.

26

Przez wszystkie dni pożąda on chciwie, a sprawiedliwy daje nie skąpiąc.

27

Ofiara bezbożnych budzi odrazę, zwłaszcza gdy się ją składa w niecnym zamiarze.

28

Świadek fałszywy zginie, ale mąż, który potrafi słuchać, mówi skutecznie.

29

Człowiek bezbożny obnosi twarz pełną uporu, ale mąż prawy kieruje swymi drogami.

30

Ani mądrość, ani roztropność, ani rada nic nie pomogą wobec Jahwe.

31

Konia należy uzbroić na dzień bitwy, ale zwycięstwo zależy od Jahwe.

22
1

Lepsze [dobre] imię niż wielkie bogactwo, lepsze wysokie poważanie niż srebro i złoto.

2

Bogaty i ubogi spotykają się ze sobą, gdyż obu ich stworzył Jahwe.

3

Człowiek rozważny widząc zło kryje się, prostacy idą dalej i ponoszą szkodę.

4

Nagrodę za pokorę i bojaźń Jahwe stanowi bogactwo, chwała i życie.

5

Ciernie i sidła [leżą] na drodze przewrotnego, kto strzeże swego życia, omija je z daleka.

6

Wychowaj młodzieńca, by szedł drogą, którą winien postępować, nie zawróci z niej, nawet gdy się zestarzeje.

7

Bogaty panuje nad ubogimi, dłużnik jest niewolnikiem swego wierzyciela.

8

Kto sieje nieprawość, zbierać będzie nieszczęście i laska jego gniewu uderzy w niego samego.

9

Błogosławiony będzie człowiek o dobrotliwym oku, udziela on bowiem swego chleba ubogiemu.

10

Usuń szydercę, a ustanie zwada, ucichną spory i zniewagi.

11

Król będzie przyjacielem tego, kto kocha czystość serca i ma wdzięczną mowę.

12

Oczy Jahwe czuwają nad mądrością, lecz słowa wiarołomcy wniwecz On obraca.

13

Mówi leniwy: „Lew jest na dworze! Na środku ulicy mogę być zabity!”

14

Dołem głębokim są usta cudzoziemek: wpadnie weń, kto ściągnął na siebie gniew Jahwe.

15

Głupota jest przywiązana do serca młodzieńczego, rózga karności wyzwala je od niej.

16

Kto biednego uciska – wzbogaca go, kto bogatemu daje – zuboża go.

ZBIÓR TRZECI: 22,17-24,22
PRZYSŁOWIA POKREWNE Z EGIPSKIMI

17

Nadstaw ucha i słuchaj słów moich, przyłóż serce swoje do mego pouczenia!

18

Dobrze jest bowiem, gdy je zachowasz w swoim wnętrzu; niech trwają na wargach twoich jak „kołek przy namiocie”.

19

Abyś w Jahwe ufność swą umacniał, pouczam cię dziś o Jego drodze.

20

Czyż nie dla ciebie napisałem trzydzieści [przysłów], zawierających rady pełne roztropności,

21

aby cię zaznajomić dokładnie ze słowami prawdy, żebyś umiał odpowiedzieć wiernie temu, kto cię posyła?

22

Nie obdzieraj ubogiego dlatego, że jest ubogi; nie uciskaj nieszczęśliwca w bramie!

23

Sam Jahwe bowiem ujmie ich sprawę w swe ręce, a grabieżców pozbawi życia.

24

Nie sprzymierzaj się z człowiekiem unoszącym się gniewem i nie wdawaj się z człowiekiem popędliwym,

25

abyś się nie przyzwyczaił do jego ścieżek i nie założył sideł na własne życie.

26

Nie przebywaj pośród poręczycieli, pośród tych, którzy zastaw dają za długi.

27

Jeżeli nie masz czym zapłacić, zabiorą spod ciebie łoże twoje.

28

Nie przesuwaj starodawnej granicy, którą ustalili ojcowie twoi!

29

Widzisz człowieka pilnego przy pracy? Ten pójdzie na służbę królewską, (nie pozostanie w służbie u ludzi prostackich).

23
1

Gdy z możnym zasiadasz do stołu, uważaj pilnie [tylko] na tego, kogo masz przed sobą,

2

i przyłóż sobie nóż do gardła, jeśli jesteś bardzo łapczywy.

3

Nie pożądaj jego smacznych kąsków, gdyż jest to pokarm zdradliwy!

4

Nie zabiegaj o zdobycie bogactwa, odstępując od swej przezorności,

5

ono przemija; gdy zwracasz na nie swe oczy – już go nie ma, gdyż nagle wypuszcza skrzydła [i] jak orzeł ulatuje ku niebu.

6

Nie pożywaj chleba z [człowiekiem] zawistnym i nie pożądaj jego smacznych kąsków,

7

bo staną ci się burzą w gardle. „Jedz i pij!” – mówi on do ciebie, ale serce jego nie jest z tobą.

8

Musisz wypluć kąsek, który ledwo spożyłeś, i tracisz na próżno przyjazne słowa.

9

Nie mów do uszu głupiego, gdyż wzgardzi on mądrością słów twoich.

10

Nie przesuwaj starodawnej granicy i na pola sierot nie wkraczaj,

11

bo potężny jest ich Obrońca – sprawę ich osądzi przeciw tobie.

PRZYSŁOWIA RODZINNE

12

Nakłoń swe serce ku karności i uszy swoje ku słowom rozumnym!

13

Nie żałuj chłopcu nagany, nie umrze, jeżeli go rózgą uderzysz.

14

Bijąc go rózgą, duszę jego z Szeolu wybawiasz.

15

Synu mój, jeśli serce twoje będzie rozumne, rozraduje się i moje własne serce.

16

Rozweselą się nerki moje, jeśli wargi twoje będę mówiły to, co prawe.

17

Niech serce twoje nie zazdrości grzesznikom, ale niech zawsze trwa w bojaźni przed Jahwe.

18

Zaprawdę bowiem istnieje [szczęśliwa] przyszłość i ufność twoja nie będzie zawiedziona.

19

Słuchaj, synu mój, i bądź mądry, a serce swe zwracaj ku drodze prawości.

20

Nie przebywaj pośród tych, którzy upajają się winem, pośród tych, co opychają się mięsiwem.

21

Opilca bowiem i żarłok zubożeją i gnuśność w łachmanach chodzić będzie.

22

Słuchaj ojca, który cię zrodził, nie gardź matką swoją, gdy się zestarzała.

23

(Nabywaj prawdę, ale [jej] nie sprzedawaj – [nabywaj] mądrość, karność i rozum).

24

Raduje się wielce ojciec sprawiedliwego; kto mądrego zrodził, może weselić się z niego.

25

Niech się weseli twój ojciec i matka, niech się radością unosi twoja rodzicielka.

26

Daj mi, synu mój, serce swoje, a niech oczy twoje upodobają sobie drogi moje.

27

Nierządnica jest bowiem dołem głębokim, a cudza żona ciasną studnią.

28

Tak zaczaja się ona jak zbójca, powiększa liczbę przeniewierców wśród ludzi.

29

U kogo „biada”? U kogo „niestety”? U kogo swary? U kogo narzekania? U kogo rany bez powodu? U kogo posępne oczy?

30

U tych, którzy długo przesiadują przy winie, u tych, którzy przychodzą kosztować wina z przyprawą.

31

Nie patrz na wino, jak się czerwieni, jak mieni się w kielichu! Łatwo spływa [do ust],

32

a w końcu kąsa jak wąż i kłuje jadowitym żądłem jak żmija.

33

Oczy twoje oglądają rzeczy dziwne, a serce wypowiada rzeczy przewrotne.

34

Jesteś jak ten, co śpi pośród głębokości morskich, albo jak ten, kto na szczycie masztu spoczywa:

35

„Bili mnie – nie bolało mnie! Smagali mnie – a nie czułem tego! Kiedy się przebudzę, na nowo szukam [kielicha]”.

Reguły życia

24
1

Nie zazdrość złym ludziom, nie pragnij ich towarzystwa,

2

gdyż serce ich rozmyśla o gwałcie, a wargi wypowiadają [tylko] zło.

3

Mądrością zbuduje się dom, roztropnością się go umocni,

4

przez zapobiegliwość napełnia się komory wszelkim dobrem kosztownym i pięknym.

5

Człowiek mądry więcej jest wart niż mocny, a mąż rozumny więcej niż silny,

6

bo przez mądre zarządzenia prowadzisz walkę, a zwycięstwo zależy od wielkiej liczby doradców.

7

Mądrość jest dla głupiego zbyt wzniosła, w bramie nie otworzy on ust swoich.

8

Kto myśli o czynieniu zła, tego nazywa się mącicielem.

9

Zamysł głupiego jest grzechem, a szyderca budzi odrazę wśród ludzi.

10

Jeżeli się okazujesz słabym w dniu ucisku, twoja siła jest tylko niemocą.

11

Wybawiaj tych, których prowadzą na śmierć, tych, których wiodą na zatracenie, nie odstępuj.

12

Jeżeli mówisz: „On nic o nas nie wie!” czyż myślisz, że ten, który przenika serce, nie posiada rozeznania, że nic nie wie ten, który strzeże twej duszy? On zapłaci człowiekowi według jego uczynków.

13

Jedz miód, synu mój, bo dobry jest. Plaster miodu słodki jest dla podniebienia.

14

Wiedz, że taka jest mądrość dla twojej duszy. Jeśliś ją znalazł, masz [szczęśliwą] przyszłość i nadzieja twoja nie będzie zawiedziona.

15

Nie czyhaj zuchwale na dom sprawiedliwego, nie burz miejsca jego odpoczynku;

16

bo siedem razy upada sprawiedliwy, lecz zawsze powstaje, ale bezbożni grzęzną w przeciwnościach.

17

Nie raduj się z upadku wroga, z potknięcia jego niech się nie weseli serce twoje,

18

aby Jahwe dojrzawszy to nie miał ci za złe i nie odwrócił gniewu od twego [wroga].

19

Nie unoś się na bezecnych ludzi i nie zapalaj się zazdrością przeciwko bezbożnym!

20

Nie ma bowiem przyszłości dla niecnego, zagaśnie też pochodnia bezbożnych.

21

Synu mój, Jahwe się bój i króla, nie powstawaj przeciwko żadnemu z nich,

22

gdyż nagle ześlą klęskę; a któż przewidzi, jaki upadek [mogą spowodować] jeden i drugi?

ZBIÓR CZWARTY: 24,23-34

Przysłowia mędrców

23

I te także [przysłowia pochodzą] od mędrców. Niedobrze jest mieć wzgląd na ludzi przy wydawaniu sądów.

24

Tego, kto mówi do występnego: „Jesteś niewinny!” przeklinają ludy, złorzeczą [mu] narody;

25

ale tym, którzy się Prawem kierują, dobrze będzie się wiodło, spłynie na nich błogosławieństwo i szczęście.

26

Na wargach składa pocałunek ten, kto daje rzetelną odpowiedź.

27

Zajmij się pracą na dworze, przyłóż się pilnie do uprawy roli, a potem [dopiero] idź i buduj sobie dom.

28

Nie składaj fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu i mylnych sądów nie wypowiadaj swymi wargami.

29

Nie mów: „Jak on mi uczynił, tak i ja mu uczynię, chcę każdemu odpłacić według jego uczynków”.

Leniwy rolnik

30

Szedłem koło pola nieroba, koło winnicy głupca.

31

A oto wszystko zarosło pokrzywą, cały grunt pokryły osty, a mur kamienny rozpadł się.

32

Popatrzyłem i wziąłem to sobie do serca, obejrzałem to i wysnułem tę oto przestrogę:

33

Ach, pospać trochę, trochę podrzemać, trochę ręce założyć, by sobie odpocząć,

34

a oto ubóstwo zbliża się jak zbój i niedostatek jak mąż zbrojny.

ZBIÓR PIĄTY 25,1-29,27
DRUGI ZBIÓR PRZYSŁÓW SALOMONA

Część pierwsza

25
1

Oto jeszcze i te przysłowia Salomona, które zebrali mężowie Ezechiasza, króla judzkiego.

2

Chwałą Bożą jest rzeczy [strzec] w tajemnicy, a chwałą królów [te] rzeczy roztrząsać.

3

Wysokość niebios, głębia ziemi i także serca królów – nieprzeniknione.

4

Usuń żużel ze srebra, a złotnik wykona drogocenne naczynie.

5

Oddal bezbożnika sprzed oblicza królewskiego, a tron jego umocni się przez sprawiedliwość.

6

Nie wynoś się pychą przed obliczem królewskim i miejsca możnych nie zajmuj,

7

bo lepiej, że ci powiedzą: „Posuń się wyżej!” niż by cię miano poniżyć na oczach wysoko urodzonego. Z tego, co oczy twoje widziały,

8

nie czyń pospiesznie przedmiotu sporu; co bowiem uczynisz potem, gdy cię twój bliźni zawstydzi?

9

Spór swój załatwiaj ze swoim bliźnim, lecz tajemnicy drugiego nie ujawniaj,

10

aby cię nie złajał ten, który [to] usłyszy, i [tak], aby obelga twoja nie przywarła do ciebie na stałe.

11

Czym jabłka złote na srebrnej rzeźbie, tym słowo wypowiedziane we właściwym czasie.

12

Czym pierścień złoty lub klejnot z najczystszego złota, tym mądre upomnienie w uszach posłusznego.

13

Czym chłód śniegu w czasie żniwa, tym poseł wierny dla tego, kto go posyła: on pokrzepia serce swego pana.

14

Jak pojawiająca się chmura i wiatr bez deszczu, tak mąż chełpiący się zwodniczym darem.

15

Cierpliwością sędzia da się przekonać, a język łagodny miażdży kości.

16

Znalazłeś miód – zjedz go tyle, ile trzeba, byś się nie przejadł i nie zwrócił go.

17

Odwiedzaj rzadko dom bliźniego, byś mu nie obrzydł, gdyby cię miał dość.

18

Czym młot i miecz, i ostra strzała, tym człowiek dający kłamliwe świadectwo przeciwko bliźniemu swemu.

19

Czym ząb zepsuty i noga chwiejna, tym nadzieja w niewiernym w czas klęski.

20

Jak zdjąć okrycie w dzień zimowy lub ocet wylewać na sodę, tak pieśni śpiewać sercu znękanemu.

21

Gdy wróg twój łaknie, nakarm go chlebem, a kiedy pragnie, napój go wodą;

22

bo [tak czyniąc] węgle rozpalone gromadzisz na jego głowie i Jahwe cię wynagrodzi.

23

Wiatr północny sprowadza deszcz, zaś twarz zagniewaną – język skrycie [uwłaczający].

24

Lepiej mieć kąt na dachu, niż dzielić mieszkanie z żoną swarliwą.

25

Czym zimna woda na (gardło) spragnione, tym dobra wieść z ziemi dalekiej.

26

Czym źródło zmącone i zdrój zatruty, tym sprawiedliwy, który wobec bezbożnika się chwieje.

27

Niedobrze za wiele jeść miodu: bądź oszczędny w słowach pochwalnych.

28

Czym miasto otwarte, z murów ogołocone, tym mąż, który nie panuje nad sobą.

Głupiec

26
1

Jak śnieg w lecie, a deszcz w czasie żniwa, tak i głupi nie doczeka się chwały.

2

Jak wróbel, co ulatuje, jak jaskółka, co odfruwa, tak bezpodstawne przekleństwo nie dosięgnie celu.

3

Czym bicz dla konia, wędzidło dla osła, tym kij na grzbiet głupiego.

4

Nie odpowiadaj głupiemu według jego głupoty, abyś i ty nie był jemu podobny.

5

Odpowiedz głupiemu według jego głupoty, aby nie sądził, że jest mądry.

6

[Jakby] nogi sobie uciął i pił gorycz, kto głupiego z poselstwem wysyła.

7

Jak nogi niepewne u kulawego, tak przysłowie w ustach głupiego.

8

Jak kamień przywiązać do procy, tak cześć oddawać głupiemu.

9

Czym krzew cierniowy w ręku pijanego, tym przypowieść w ustach głupiego.

10

(Podobny do łucznika, który strzela do wszystkich, jest ten, co głupca najmuje lub pijanego).

11

Jak pies wraca do swoich wymiotów, tak głupiec powtarza swoje błazeństwa.

12

Widzisz takiego, co sam siebie uważa za mądrego? Większą nadzieję budzi głupiec niż on.

Próżniak

13

Mówi leniwy: „Lwica jest na drodze, lew na otwartym polu”.

14

Drzwi obracają się na swoich zawiasach, a leniwy na swoim łóżku.

15

Leniwy wkłada rękę swą do misy, a już się męczy, gdy ją podnosi do ust.

16

Leniwiec uważa się za mądrzejszego od siedmiu, którzy rozumnie odpowiadają.

17

Łapie za uszy przebiegającego psa, kto przechodząc wdaje się do cudzych sprzeczek.

18

Jak szalony, co wyrzuca rozpalone głownie, strzały i śmierć,

19

jest ten, kto podchodzi ze zdradą do swego przyjaciela i mówi: „ja tylko żartowałem”.

Oszczerstwo i fałsz

20

Gdy drew brakuje, gaśnie ogień; gdy nie ma plotkarza, ustają zwady.

21

Węgiel do [podsycania] żaru, drwa do rozpalania ognia, a człowiek kłótliwy do wzniecania sporów.

22

Słowa plotkarza są jak smakowite kąski, docierają do samych wnętrzności.

23

Czym srebrna glazura na glinianym naczyniu, tym gładkie wargi przy sercu niegodziwym.

24

Kto nienawidzi, nie wyjawia tego swymi wargami, ale we wnętrzu swoim żywi zdradę;

25

gdy głos [jego] przybiera ton przymilny, nie wierz mu, gdyż siedem obrzydliwości ma w sercu.

26

Nienawiść można pokryć udawaniem, lecz na zgromadzeniu złość jej się ujawni.

27

Kto kopie dół, sam weń wpada, a na tego, kto kamień toczy [w górę], zwali się on z powrotem.

28

Język kłamliwy nienawidzi swoich ofiar, a usta gładkie powodują upadek.

27
1

Nie chwal się dniem jutrzejszym, bo nie wiesz, co dzień dzisiejszy przyniesie.

2

Niechaj cię chwali kto inny, a nie twoje własne usta, obcy, a nie wargi twoje.

3

Ciężki jest kamień, wiele waży piasek, ale gniew głupca cięższy od nich obu.

4

Okrutna jest zapalczywość i gwałtowny jest gniew, ale któż się ostoi przed zazdrością?

5

Lepsza jest jawna nagana niż życzliwość tajona.

6

Drogie są razy od kochającego, ale zdradzieckie są pocałunki tego, który nienawidzi.

7

Człowiek syty podepcze plaster miodu, lecz głodnemu wszystko, co gorzkie, zdaje się słodkie.

8

Jak ptak latający z dala od swego gniazda jest człowiek porzucający rodzinne strony.

9

Olejek i kadzidło rozweselają serce, ale niepokój rozdziera duszę.

10

Nie opuszczaj swego przyjaciela ani przyjaciela twego ojca, a do domu brata nie wchodź w dniu swego ucisku. Lepszy jest bliski sąsiad niż daleki brat.

11

Bądź mądry, synu mój, i rozweselaj serce moje, abym mógł odpowiedzieć temu, który mi urąga.

12

Roztropny widząc zło kryje się; ludzie nierozważni idą dalej i ponoszą za to szkodę.

13

Zabierz mu szatę, którą poręczył za obcego, i zamiast od obcych [ludzi] od niego weźmij zastaw.

14

Jeśli ktoś wczesnym rankiem głośno pozdrawia bliźniego, można mu to poczytać za przekleństwo.

15

Nieustanne kapanie z dachu w dzień deszczowy i żona kłótliwa są sobie podobne.

16

Kto ją poskromi, poskromi wiatr i prawica jego zbiera oliwę.

17

Żelazo szlifuje się żelazem, a człowiek doskonali się w zetknięciu z bliźnim.

18

Kto pielęgnuje figowe drzewo, będzie spożywał jego owoce, a kto strzeże swego pana, doznaje szacunku.

19

Jak w wodzie oblicze [odpowiada] obliczu, tak serce człowiecze [odpowiada] człowiekowi.

20

Szeol i otchłań są nienasycone, podobnie nienasycone są oczy człowieka.

21

Srebro w tyglu, złoto w piecu, a człowieka [doświadcza się] przez jego głośną sławę.

22

Choćbyś pobił głupca tłuczkiem, nie odstąpi od niego głupota.

Hodowla bydła

23

Uważaj dobrze na stan twoich owiec, miej pieczę nad twoją trzodą,

24

bo nie na wieki [trwa] majętność ani skarb z pokolenia w pokolenie.

25

Gdy trawa kiełkuje i zieleń się ukazuje, gdy siano z gór zostało zebrane,

26

[masz] owce, by cię przyodziały, kozły jako zapłatę za [pracę] na roli

27

i mleko kozie w obfitości na pokarm dla ciebie, (na wyżywienie twego domu) i na utrzymanie służebnic twoich.

Część druga

28
1

Niegodziwiec ucieka, choć go nikt nie ściga, ale sprawiedliwy czuje się pewnie jak lew.

2

Z powodu grzechów kraju rośnie liczba jego władców, ale dzięki rozumnemu i doświadczonemu trwa porządek.

3

Człowiek bogaty, który uciska ubogich, [jest jak] deszcz ulewny, który nie przynosi chleba.

4

Ci, którzy odstępują od Prawa, przyznają słuszność bezbożnemu, lecz ci, którzy strzegą Prawa, powstają przeciwko niemu.

5

Ludzie przewrotni nie rozumieją sprawiedliwości, lecz ci, co Jahwe szukają, pojmują wszystko.

6

Więcej wart jest ubogi, który postępuje uczciwie, aniżeli ten, co kroczy krętymi drogami, choćby był bogaczem.

7

Kto strzeże pouczeń, jest synem rozumnym, kto obraca się wśród rozpustników, hańbi swego ojca.

8

Kto majętność pomnaża przez lichwę i odsetki, ten gromadzi dla tego, który będzie świadczył miłosierdzie ubogiemu.

9

Kto odwraca swe uszy, by nie słuchać pouczeń, tego nawet i modlitwa budzi odrazę.

10

Kto ludzi prawych sprowadza na złą drogę, ten sam we własny dół wpadnie, (ale niewinni dostąpią szczęścia).

11

Bogacz zda się być mądrym we własnych oczach, ale rozumny biedak przejrzy go.

12

Gdy sprawiedliwi triumfują, wielka jest radość, gdy bezecni się wynoszą, każdy się kryje.

13

Nie szczęści się temu, kto swe grzechy ukrywa, ale kto je wyznaje i porzuca, dostępuje miłosierdzia.

14

Błogosławiony człowiek, który żyje zawsze w bojaźni; a kto serce swoje opornym czyni, wpada w nieszczęście.

15

Jak lew ryczący i niedźwiedź zgłodniały, tak zły władca nad prostym ludem.

16

Możny a bezrozumny wielkim jest łupieżcą! Kto nienawidzi niesprawiedliwego zysku, dni swoje przedłuża.

17

Człowiek, obciążony krwią zamordowanego, będzie uciekał aż do grobu: niech go nie powstrzymują.

18

Kto postępuje nieskazitelnie, będzie ocalony, ale kto chodzi krętymi drogami, wpadnie w dół.

19

Kto uprawia swą rolę, ma chleba pod dostatkiem, a kto goni za urojeniami, ma biedy ponad miarę.

20

Mąż prawy [doznaje] wielorakich błogosławieństw, kto prędko chce się wzbogacić, nie ujdzie kary.

21

Niedobra jest stronniczość [w sądzie]; dla kąska chleba człowiek może stać się przestępcą.

22

Człowiek zachłanny ugania się za bogactwem i nie pamięta, że niedostatek nań przyjdzie.

23

Kto poucza człowieka, [w końcu] otrzymuje większą wdzięczność, niż ten, kto [chwali] językiem schlebiającym.

24

Kto ograbia swego ojca i (matkę swoją) i mówi: „To nie grzech”, jest towarzyszem zabójcy.

25

Chciwiec wszczyna zwadę, lecz kto Jahwe zaufał, będzie nasycony.

26

Kto ufa własnemu rozumowi, jest głupcem; lecz kto według mądrości postępuje, zbawiony będzie.

27

Kto daje ubogiemu, nie zazna niedostatku; ale kto od niego oczy odwraca, ściągnie na siebie liczne przekleństwa.

28

Gdy bezbożni biorą górę, każdy się kryje, ale gdy upadają, mnożą się sprawiedliwi.

29
1

Człowiek, który po pouczeniach zacina się w uporze, zostanie nagle zdruzgotany i bez ratunku.

2

Gdy przewagę mają sprawiedliwi, lud się raduje, ale gdy bezbożny panuje, lud jęczy.

3

Mąż, który kocha mądrość, raduje swego ojca; lecz ten, kto wśród nałożnic przebywa, trwoni majętność.

4

Sprawiedliwością król podtrzymuje kraj, ale ten, co mnoży podatki, doprowadza go do upadku.

5

Człowiek, który schlebia bliźniemu, zastawia sieć na jego nogi.

6

Sidła są pod stopami niegodziwca, lecz sprawiedliwy idzie pełen radości.

7

Sprawiedliwy rozumie sprawę ubogich, bezbożny nie ma żadnego zrozumienia.

8

Szydercy czynią zamęt w mieście, lecz [ludzie] gniew uśmierzają.

9

Gdy człowiek mądry prawuje się z głupcem, to czy [głupiec] gniewa się, czy się śmieje, i tak nie dojdzie z nim do ładu.

10

Mężobójcy nienawidzą niewinnego, ale prawi troszczą się o jego życie.

11

Głupiec całą swoją niechęć ujawnia na zewnątrz, lecz mądry ją ukrywa.

12

Gdy władca nadstawia ucha na słowo kłamliwe, wszyscy jego słudzy są niegodni.

13

Ubogi i ciemięzca spotykają się ze sobą, [a przecież] oczy ich obu Jahwe oświeca.

14

Kiedy król bezstronnie sądzi ubogich, tron jego jest utrwalony na zawsze.

15

Rózga i nagana rodzą mądrość; dziecko, pozostawione samo sobie, przynosi wstyd swojej matce.

16

Kiedy występni się mnożą, mnoży się grzech, lecz sprawiedliwi będą oglądać ich upadek.

17

Karć syna, a uszczęśliwi cię i stanie się radością twej duszy.

18

Bez objawienia proroczego lud nie ma hamulca, ale szczęśliwy, kto przestrzega nauki.

19

Same tylko słowa nie poprawiają niewolnika, nawet gdy je pojmie, nie posłucha ich.

20

Widzisz człowieka skorego do mówienia: prędzej można zaufać głupcowi niż jemu.

21

Kto swego niewolnika rozpuszcza od dzieciństwa, ten [sprawia], że w końcu staje się on krnąbrny.

22

Mąż gniewliwy wszczyna zwady, a zapalczywy popełnia wiele grzechów.

23

Pycha prowadzi człowieka do poniżenia, ale pokorny duchem dostępuje chwały.

24

Kto wchodzi w układ ze złodziejem, nienawidzi swego życia; słyszy przekleństwo, a przecież nie donosi [o nim].

25

Strach przed ludźmi jest sidłem, kto w Jahwe ufność pokłada, jest bezpieczny.

26

Wielu szuka łaski u władcy, ale od Jahwe pochodzi prawo dla każdego człowieka.

27

Odrazą napełnia sprawiedliwych człowiek występny, odrazę wzbudza w bezbożnych ten, co kroczy prawą drogą.

ZBIÓR SZÓSTY: 30,1-14

Słowa Agura

30
1

Słowa Agura, syna Jake z Massa. Zapowiedź tego męża, (który namęczył się, [by poznać] Boga), (namęczył się, [by poznać] Boga i zwyciężył):

2

(Ponieważ) byłem zbyt głupim mężem i nie posiadałem właściwego ludziom rozumu,

3

nie nauczyłem się mądrości, nie poznałem wiedzy Najświętszego.

4

Któż wstąpił aż do niebios i zstąpił z nich z powrotem? Któż zebrał wiatr w swe dłonie? Któż zagarnął wody w swej szacie? Któż utwierdził wszystkie krańce ziemi? Jakie jest imię Jego i imię Jego Syna? – Czy wiesz?

5

Każde słowo Boga jest wypróbowane, On jest tarczą dla tych, którzy w Nim szukają schronienia.

6

Nie dodawaj niczego do słów Jego, aby się z tobą nie rozprawił i byś nie został uznany za kłamcę!

Modlitwa pokornego

7

O dwie rzeczy Cię błagam, nie odmawiaj mi tego, zanim umrę:

8

Oddal ode mnie fałsz i słowo kłamliwe, ubóstwa i bogactwa nie dawaj mi w dziedzictwie.

9

Pozwól mi spożywać chleba według mojej potrzeby, abym, będąc nasycony, nie zaparł się [Ciebie] i nie mówił: „Kimże jest Jahwe?” Albo będąc ubóstwem przyciśnięty nie kradł i nie znieważał Imienia mego Boga.

10

Nie oczerniaj sługi przed jego panem, aby cię nie przeklinał i byś nie musiał ponieść kary!

Bezbożni

11

[Biada] pokoleniu, które przeklina swego ojca, a matce swojej nie błogosławi;

12

pokoleniu, które uważa się za czyste, ale które nie zostało obmyte z brudu;

13

pokoleniu o dumnych oczach i wyniosłych powiekach;

14

pokoleniu, którego zęby są mieczami, a kły nożami, aby pożreć słabych w kraju i wytracić ubogich spośród ludzi.

ZBIÓR SIÓDMY: 30,15-33
PRZYSŁOWIA LICZBOWE

Nienasycone istoty

15

(Pijawka ma dwie córki: „daj, daj”). Są trzy [rzeczy] nienasycone, a cztery, które nigdy nie mówią: „dość”:

16

Szeol i łono niepłodne, ziemia nienasycona wodą i ogień, który nigdy nie mówi: „dość”.

17

Oko, które wyśmiewa ojca i gardzi matką staruszką, wydziobią kruki nad potokiem i wyjedzą orlęta.

Cztery zjawiska w naturze

18

Trzy [rzeczy zdają mi się] niezwykłe, a cztery niepojęte:

19

szlak orła podniebny, ścieżka węża na skale, droga okrętu na pełnym morzu i los męża u boku młodej niewiasty.

20

Taka jest droga niewiasty cudzołożnej: je i ocierając usta mówi: „Nic złego nie uczyniłam!”

Cztery nieznośne ludzkie typy

21

Pod trzema [rzeczami] drży ziemia, a czterech znieść nie może:

22

niewolnika, który zostaje królem, głupca, gdy ma chleba pod dostatkiem,

23

niewiasty wzgardzonej, gdy wychodzi za mąż, i niewolnicy, która swą panią wygania.

Cztery najmędrsze istoty

24

Cztery są małe stworzenia ziemi, a przecież najmędrsze z mądrych:

25

mrówki, społeczność istot słabych, która przecież w lecie gromadzi żywność dla siebie;

26

góraliki, choć pozbawione mocy, przecież w skałach tworzą sobie mieszkania;

27

szarańcze – nie mają [nad sobą] króla, a jednak wszystkie ruszają hufcami;

28

jaszczurka, [która] da się schwytać rękami, wszakże znajduje się i w królewskich pałacach.

29

Trzy [stworzenia] stąpają okazale, cztery mają chód wspaniały:

30

lew, najdzielniejszy spośród zwierząt, który przed niczym się nie cofa;

31

kogut, (gdy się pyszni), i kozioł oraz król, (gdy staje pośród swego ludu).

32

Jeśli okazałeś swą głupotę, wynosząc się nad innych, i jeśli pomyślałeś coś obraźliwego, [zakryj] ręką usta.

33

Bo potrząsanie mleka daje masło, ściskanie nosa powoduje upływ krwi, a podniecanie gniewu wywołuje spór.

ZBIÓR ÓSMY: 31,1-9

Słowa Lemuela

31
1

Słowa Lemuela, króla z Massa, którymi go pouczała jego matka:

2

Cóż mam ci powiedzieć, synu mój, pierworodny Lemuelu, co, synu mojego żywota, co, synu moich ślubów?

3

Nie oddawaj niewiastom twej siły ani lędźwi twoich tym, co gubią królów.

4

Nie [przystoi] królom, (o Lemuelu), nie [przystoi] królom pić wina ani książętom pożądać napoju odurzającego,

5

aby pijąc nie zapomnieli o obowiązkach i nie pogwałcili praw wszystkich uciśnionych.

6

Dajcie napój odurzający ginącemu i wino ludziom zgorzkniałym,

7

aby pijąc zapomnieli o swojej nędzy i nie pamiętali już o troskach!

8

Otwórz usta swe na niemych, w obronie wszystkich opuszczonych!

9

Otwórz usta swe, sądź sprawiedliwie, bądź obrońcą potrzebującego i ubogiego.

ZBIÓR DZIEWIĄTY: 31,10-31

Poemat alfabetyczny o mężnej niewieście

10

Któż znajdzie niewiastę mężną? Daleko większa cena jej niż perły.

11

W niej ufność pokłada serce jej męża i na dostatku mu nie zbywa.

12

Dobro mu świadczy – nie zło przez wszystkie dni swego życia.

13

Troszczy się o wełnę oraz o len i ochotnie pracuje własnymi rękami.

14

Podobna do okrętu kupieckiego z daleka sprowadza żywność.

15

Wstaje, gdy jeszcze jest noc, rozdziela żywność domownikom (i zadania swoim służebnicom).

16

Pragnie zakupić pole i nabywa je, z zarobku rąk własnych zakłada winnicę.

17

Mocno przepasuje biodra i umacnia swoje ramiona.

18

Wie, że pożyteczna jest jej praca, [nawet] w nocy nie gaśnie jej lampa.

19

Swe ręce wyciąga po kądziel, a jej palce ujmują wrzeciono.

20

Dłoń swą otwiera przed ubogim, rękę wyciąga do potrzebującego.

21

Nie boi się o dom swój w czasie śniegu, bo wszyscy domownicy odziani są w szkarłat.

22

Kobierce dla siebie wyrabia, z bisioru i purpury ma szaty.

23

Poważaniem cieszy się jej małżonek w bramach, gdy zasiada [tam] ze starszyzną kraju.

24

Płótno lniane tka i sprzedaje, kupcowi poleca wspaniałe pasy.

25

Zdobią ją moc i dostojeństwo, z uśmiechem spogląda w przyszłość.

26

Usta otwiera z rozwagą, na wargach jej – nauka pobożności.

27

Dogląda porządku w swym domu i chleba nie spożywa w próżniactwie.

28

Synowie powstają, by uznać jej troskliwość, małżonek jej również ją sławi:

29

„Wiele niewiast okazało się zacnymi, ty jednak przewyższasz je wszystkie”.

30

Zwodniczy jest wdzięk, marnością piękność! Sławić należy niewiastę, u której jest bojaźń przed Jahwe.

31

Przyznajcie jej [należną cząstkę] z owocu jej rąk, niechaj jej własne czyny sławią ją u bram miejskich!

KSIĘGA KOHELETA

PROLOG: 1,1-11

1
1

Słowa Koheleta, syna Dawida, króla w Jeruzalem.

2

Marność nad marnościami, mówi Kohelet, marność nad marnościami! Wszystko jest marnością!

3

Jaką korzyść ma człowiek z wszelkiego trudu, który podejmuje pod słońcem?

4

Jedno pokolenie przechodzi, drugie pokolenie przychodzi, a ziemia trwa niewzruszenie.

5

Słońce wschodzi, słońce zachodzi i śpiesznie powraca na miejsce, z którego znowu wschodzi.

6

Wiatr wieje ku południowi i nawraca ku północy, krąży i krąży nieustannie, podejmując od nowa swe drogi.

7

Wszystkie rzeki spływają do morza, a morze nie przybiera; do miejsca, do którego podążają rzeki, wciąż kierują one swój bieg.

8

Wszystkie stworzenia trudzą się [dla człowieka], nikt nie jest w stanie [tego] wypowiedzieć. Nie nasyca się oko widzeniem ani się ucho napełnia słyszeniem.

9

To, co było, znów będzie, a to, co się dzieje, dziać się będzie i nadal. Nie ma niczego nowego pod słońcem.

10

Czyż jest coś, o czym można by rzec: „Spójrz, to coś nowego”? Istniało to już [bowiem] w czasach, które były przed nami.

11

Nie pamięta się o tych, co byli, ani o tych, co będą; nie zachowają o nich wspomnienia ci, co jeszcze po nich nastaną.

MĄDROŚĆ I ROZKOSZE: 1,12-2,26

Marność mądrości

12

Ja, Kohelet, byłem królem nad Izraelem w Jeruzalem.

13

Umysł swój zwróciłem ku temu, by mądrze wybadać i prześledzić wszystko, co dzieje się pod niebem. Niewdzięczne to zajęcie nałożył Bóg na synów człowieczych, aby się do niego przyłożyli.

14

Widziałem wszystkie sprawy, jakie się dzieją pod słońcem, a oto wszystko jest marnością i gonitwą za wiatrem.

15

Tego, co krzywe, nie da się naprostować, a niedoboru nie można wliczyć do rachunku.

16

Rzekłem więc sam do siebie: „Oto wzrosłem i postąpiłem w mądrości bardziej, aniżeli wszyscy, którzy przede mną panowali nad Jeruzalem, i umysł mój pracował nad poznaniem wielkiej mądrości i wiedzy!”

17

Przyłożyłem się więc do zgłębienia mądrości i wiedzy, szaleństwa i głupoty, i pojąłem, że i to także jest gonitwą za wiatrem.

18

Bo gdzie wiele mądrości, tam wiele goryczy, a kto pomnaża wiedzę, pomnaża i cierpienie.

Marność rozkoszy

2
1

Rzekłem sam do siebie: „Pójdźże! Doświadcz wesela i zakosztuj uciechy!” Lecz i to także jest marnością.

2

O śmiechu rzekłem: „Niedorzeczność!” O radości zaś: „Cóż ona wyczynia?”

3

Postanowiłem w sercu swoim, że poddam ciało działaniu wina, [tak jednak], by moim rozumem kierowała mądrość i abym się poddał szaleństwu tak długo, aż bym poznał, co jest szczęściem dla synów człowieczych i co winni oni czynić pod niebem przez wszystkie dni swego życia.

4

Przedsięwziąłem wielkie dzieła: Wzniosłem sobie pałace, założyłem winnice;

5

urządziłem sobie ogrody i gaje, zasadziłem w nich wszelkie rodzaje drzew owoc rodzących.

6

Założyłem sadzawki, by nawadniać nimi las pełen drzew.

7

Kupiłem niewolników i służebnice, miałem i takich, którzy się w domu moim urodzili. Miałem również ogromne stada bydła i owiec, liczniejsze niż ktokolwiek z tych, co przede mną byli w Jeruzalem.

8

Zgromadziłem także zasoby srebra i złota, a także skarby królów i krain; sprowadziłem sobie śpiewaków i śpiewaczki i rozkosze synów człowieczych – wiele nałożnic.

9

Stałem się większym i możniejszym od wszystkich moich poprzedników w Jeruzalem; nadto i mądrość moja mi pozostała.

10

Nie wzbraniałem moim oczom niczego, czego tylko pożądały; sercu mojemu nie odmawiałem żadnej uciechy, tak że radowało się ono ze wszystkich moich trudów. I to był mój dział za wszystek mój mozół.

11

Następnie zwróciłem się ku wszystkim dziełom, jakich dokonały moje ręce, i ku trudowi, jaki poniosłem dla ich wykonania, a oto: wszystko to jest marnością i gonitwą za wiatrem! Nie ma [trwałego] pożytku pod słońcem.

Cel mędrca i głupca

12

Wówczas skierowałem spojrzenie ku mądrości, szaleństwu i głupocie. Cóż bowiem mógłby uczynić człowiek, który nastąpi po królu, nad to, co tamten już dawno uczynił?

13

I przekonałem się, że mądrość ma taką przewagę nad głupotą, jak światło nad ciemnością.

14

Mędrzec ma oczy w swej głowie, a głupiec w ciemności chodzi. Poznałem wszakże i to, że jednaki jest los ich obu.

15

Pomyślałem więc sobie: „Los, który spotka głupiego, spotka również i mnie. Do czegóż posłuży mi zatem cały ogrom nabytej mądrości?” Rzekłem więc sobie: „I to także jest marnością!”

16

Nie ma bowiem trwałej pamięci ani po mędrcu, ani po głupcu, skoro już w najbliższych dniach [po śmierci] niepamięć pokryje wszystkich. Tak tedy mędrzec umiera podobnie jak głupiec!

17

Znienawidziłem więc życie, gdyż złem zdały mi się wszystkie sprawy dokonane pod słońcem! Tak, wszystko jest marnością i gonitwą za wiatrem.

Niegodny dziedzic

18

Znienawidziłem wszelki trud, jaki podejmowałem pod słońcem, skoro pozostawię [jego owoc] człowiekowi, który nadejdzie po mnie.

19

Któż wie, mądry on będzie czy głupi? A przecież to on będzie rozporządzał [owocem] wszystkiej pracy, której poświęciłem swój trud i mądrość swoją pod słońcem. i to także jest marnością.

20

Doszedłem więc do tego, że zwątpiłem o całym swym trudzie, jakiegom się podjął pod słońcem.

21

Bo oto natrudził się człowiek, [pracując] mądrze, umiejętnie i skutecznie, a dział swój pozostawi temu, kto się nad nim nie trudził. I to także jest marnością i wielkim złem.

22

Cóż bowiem przyjdzie temu człowiekowi z wszelkiego jego trudu i wysiłku jego umysłu, który podejmował pod słońcem?

23

Wszystkie jego dni są cierpieniem, a zajęcia troską. Nawet w nocy serce jego nie zaznaje spokoju. I to także jest marnością.

Wnioski

24

Nic więc lepszego dla człowieka nad to, by jadł i pił, i aby oddawał się błogiemu zadowoleniu przy swej pracy. Pojąłem bowiem, że i to także pochodzi z ręki Boga.

25

Bo któż może jeść i któż może zażywać radości bez Niego?

26

Temu bowiem, kto miły jest w Jego oczach, użycza On mądrości, wiedzy i radości; na grzesznika zaś nakłada On trud gromadzenia i zbierania, aby pozostawił to temu, kto miły jest w oczach Boga. I to także jest marnością i gonitwą za wiatrem.

MARNOŚĆ LUDZKICH WYSIŁKÓW: 3,1-22

Niezmienny porządek przy ustawicznej zmianie

3
1

Wszystko ma swoją godzinę, jest czas na wszelką sprawę pod niebem:

2

jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,

3

czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,

4

czas płaczu i czas śmiechu, czas lamentu i czas tańca,

5

czas rzucania kamieni i czas zbierania kamieni, czas uścisków i czas powstrzymywania się od uścisków,

6

czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas odrzucania,

7

czas rozdzierania [szat] i czas zeszywania, czas milczenia i czas mówienia,

8

czas miłowania i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju!

9

Jaką korzyść ma ten, co pracuje, z całego podjętego trudu?

10

Poznałem pracę, jaką Bóg nałożył na synów człowieczych, aby się nią trudzili.

11

Uczynił On wszystko pięknie w swoim czasie, także wieczność włożył w ich serce, tak jednak, że człowiek nie zdoła pojąć dzieła, które uczynił Bóg od początku do końca.

12

Przekonałem się, że nie ma nic lepszego dla człowieka nad to, by się weselił i czynił dobrze za swego życia.

13

Bo i to także, że każdy człowiek je i pije, i zażywa szczęścia ze wszystkiego swego trudu, jest darem Bożym.

14

Poznałem, że wszystko, co Bóg czyni, jest wiecznotrwałe: nie można do tego niczego dodać ani niczego ująć. A Bóg działa [w ten sposób], aby odczuwano lęk przed Jego Obliczem.

15

To, co było, jest teraz, a to, co będzie, już było. (Bóg szuka tego, co odrzucone).

Ten sam koniec człowieka i zwierzęcia

16

I widziałem jeszcze pod słońcem: na stolicy sędziowskiej – nieprawość, na stolicy prawa – bezprawie;

17

Powiedziałem sobie: „Bóg osądzi sprawiedliwego i bezbożnego, gdyż jest czas na każde zamierzenie i na każde działanie”.

18

Powiedziałem sobie o synach człowieczych: „Bóg chce, by pojęli i ujrzeli, że sami przez się są tylko zwierzętami”.

19

Ten sam jest bowiem los synów człowieczych, co i zwierząt; jednaki jest ich los, jednaka śmierć jednego i drugiego, jednakie tchnienie u obu; nie ma więc człowiek przewagi nad zwierzęciem, gdyż marnością jest wszystko.

20

Wszystko zdąża do jednego miejsca: wszystko wywodzi się z prochu i wszystko znowu w proch się obraca.

21

Któż wie, czy dech życia synów człowieczych ulatuje ku górze, a dech życia zwierząt zstępuje w dół ku ziemi?

22

I widziałem, że nie ma nic lepszego dla człowieka nad to, by radował się ze swych dzieł, gdyż to jest jego dział. Któż bowiem pozwoli mu ujrzeć, co dziać się będzie po nim?

SPOSTRZEŻENIA I RADY: 4,1-5,8

Lepsze życie niż śmierć

4
1

Po czym skierowałem swe spojrzenie na wszelki ucisk, jaki się dzieje pod słońcem. Oto łzy uciśnionych – a nie mają pocieszyciela! Pięść ciemięzców jest twarda – a nie ma na nich mściciela?

2

Chwaliłem więc bardziej [los] umarłych, tych, którzy już odeszli, aniżeli [los] tych, którzy jeszcze pozostają przy życiu.

3

Lecz za szczęśliwszego od jednego i drugiego uważam tego, co się jeszcze nie urodził i nie widział zła, które się popełnia pod słońcem.

Pilność w pracy rodzi zazdrość

4

I widziałem, że wszelki trud i wszelkie osiągnięcia w pracy wywodzą się z wzajemnej zazdrości. Także i to jest marnością i gonitwą za wiatrem.

5

Głupiec zakłada ręce i [tak] zjada własne ciało.

6

Lepsza jednak garść wypoczynku, niż obie dłonie pełne trudu i gonitwa za wiatrem.

Niebezpieczeństwo samotności

7

I skierowałem swe spojrzenie na [inną] marność pod słońcem:

8

Oto człowiek samotny bez towarzysza, nie mający ani syna, ani brata, a jednak w pracy nie ustaje i oczy jego nie mogą się nasycić bogactwem: „Ależ dla kogóż ja się trudzę i wyrzekam się uciech?” Także i to jest marnością i zajęciem szkodliwym.

9

Lepiej jest dwom niż jednemu, uzyskują bowiem lepszy pożytek ze swej pracy.

10

Gdy zdarzy się, że upadną, jeden podniesie drugiego. Ale biada samotnemu, gdy upadnie, bo nie ma drugiego, żeby go podniósł.

11

Także jeśli we dwóch śpią razem, wzajemnie się ogrzewają, lecz jakżeż się jeden zagrzeje?

12

A jeśli kto uderzy na jednego, to dwaj stawią mu czoła. Potrójny sznur nie rozerwie się łatwo.

Przychylność tłumu zawodzi

13

Więcej wart jest młodzieniec ubogi i mądry aniżeli król stary a głupi, który nie potrafi już słuchać porad.

14

Bo ten oto wychodzi z więzienia, by panować, chociaż za panowania tamtego urodził się biedakiem.

15

Widziałem, jak wszyscy żyjący, co chodzą pod słońcem, stanęli przy młodzieńcu, który wstąpił na miejsce tamtego.

16

Niezliczony był tłum ludu, na czele którego on stanął, a przecież ci, którzy po nim nastali, już się nim nie radowali, gdyż i to również jest marnością i gonitwą za wiatrem.

Kult Boży

17

Czuwaj nad swymi nogami, gdy wstępujesz do Domu Bożego! Przybliżyć się, by słuchać, to rzecz lepsza niż ofiara składana przez głupców, gdyż nie wiedzą o tym, że zło popełniają.

5
1

Nie zabieraj głosu pośpiesznie i niech serce twoje nie wypowiada pochopnie słów przed Bogiem! Bóg bowiem jest w niebiosach, ty zaś na ziemi, niech więc słów twych będzie niewiele.

2

Bo z rozlicznych zajęć rodzą się sny, a głupia mowa z wielości słów.

3

Jeśliś złożył jaki ślub Bogu, wypełnijże go bez zwłoki, gdyż w głupcach nie ma On upodobania. Cokolwiek ślubujesz, wypełnij!

4

Lepiej, byś nie ślubował, niżbyś ślubował, a ślubu nie wypełnił.

5

Nie dopuść, by usta twoje przywodziły do grzechu ciało twoje, i nie mów do [Bożego] posłańca: „To było tylko przeoczenie”. Po cóż Bóg miałby się gniewać z powodu twej mowy, niwecząc dzieła rąk twoich?

6

Gdzie bowiem snów jest bez miary, tam też marność i zbytek słów… Miej przeto bojaźń Bożą!

Niesprawiedliwość społeczna

7

Gdy widzisz w kraju ucisk ubogiego i pogwałcenie prawa i sprawiedliwości, nie dziw się temu, gdyż ponad wielkim jest większy, który go pilnuje, a ponad nimi dwoma największy.

8

Korzyścią dla kraju ponad wszystkie inne jest król dbający o uprawę roli.

MARNOŚĆ BOGACTWA: 5,9-6,9

Na cóż się zda bogactwo?

9

Kto kocha się w pieniądzach, nie nasyci się pieniędzmi, a kto się lubuje w bogactwie, nie ma z niego korzyści. Także i to jest marnością!

10

Gdzie wiele dóbr, wielu tych, którzy je zjadają, i jaką korzyść ma z nich właściciel? Tę chyba tylko, że bogactwa swymi oczami ogląda.

11

Słodki jest sen robotnika, czy mało zjadł, czy wiele, ale przesyt nie pozwala usnąć bogaczowi.

12

Jest też bolesne zło, które widziałem pod słońcem: bogactwo przechowywane przez właściciela na jego własną szkodę.

13

Albowiem przez nieszczęsny zbieg okoliczności bogactwo to traci, tak że synowi, którego zrodził, nie pozostaje już nic w ręce.

14

Jak wyszedł z łona matki, tak też nagi odejdzie, jako i przyszedł. Niczego nie otrzyma za swój trud, [nawet tyle], co by mógł unieść w swej ręce.

15

Również i to jest żałosną niedolą, że tak odejdzie, jak przyszedł. Jakąż korzyść ma z tego, że się trudził na wiatr?

16

Także wszystkie dni jego są ciemnością, żałobą, wielkim utrapieniem, cierpieniem i gniewem.

17

I oto co ujrzałem, że jest dobre: właściwą rzeczą jest jeść i pić, i zażywać dóbr przy całym swym trudzie, jakim się człowiek mozoli pod słońcem po wszystkie dni życia, których mu Bóg użyczył. Bo to właśnie jest jego działem.

18

Tak, dla człowieka, któremu Bóg użyczył bogactwa i skarbów i zezwolił, by z nich korzystał, by wyciągał własną cząstkę i radował się ze swego trudu – to właśnie stanowi dar Boży.

19

Nie myśli on wiele o dniach swego życia, gdyż Bóg zajmuje go przez radość jego serca.

Bogactwo bez możności używania go powoduje cierpienie

6
1

Jest [inne] zło, które widziałem pod słońcem, a które ciąży wielce człowiekowi.

2

Zdarza się, że Bóg udzielił człowiekowi bogactwa, skarbów i sławy, tak że nie brak mu nic z tego, czego by zapragnął; Bóg wszakże nie dopuszcza, by z nich korzystał, gdyż człowiek obcy ich używa. Jest to marność i ciężka niedola.

3

Choćby kto posiadał stu synów i żył długie lata, tak, że mnogie byłyby dni i lata [jego życia], a nie nasyciłby się swym dobrem, a nie miałby nawet pogrzebu, powiadam: szczęśliwszy od niego jest poroniony płód.

4

Ten bowiem przyszedł na próżno i w ciemność odchodzi, ciemnością też jest okryte imię jego.

5

Nie widział on słońca i nie wie o niczym, więcej ma on spokoju niż tamten.

6

A choćby żył nawet dwakroć po tysiąc lat. a nie zaznałby szczęścia, czyż wszystko nie zmierza do jednego miejsca?

Nienasycona namiętność

7

Wszelki trud człowieka jest dla ust jego, ale natura jego nie zna zaspokojenia.

8

Bo jaką przewagę ma mędrzec nad głupcem? Jakąż ubogi, chociaż potrafi współżyć z drugimi?

9

Lepsze to, co oczy widzą, niż niezaspokojone pragnienie ducha. Także i to jest marnością i gonitwą za wiatrem.

PRAKTYCZNE POUCZENIA: 6,10-12,8

Niezbadane drogi Opatrzności Bożej

10

To, co istnieje, już zostało nazwane imieniem; wiadomo, czym jest człowiek i że nie prawować mu się z mocniejszym od siebie!

11

Bo wiele jest słów, które tylko mnożą marność; jakaż z nich korzyść dla człowieka?

12

Któż to wie, co jest w życiu dobre dla człowieka podczas dni jego znikomego życia, które przeżywa jak cień? Któż zdradzi człowiekowi, co się będzie działo po nim pod słońcem?

Właściwa ocena ludzkich czynów

7
1

Lepsze jest dobre imię niż drogocenna oliwa, i lepszy dzień śmierci niż dzień urodzenia.

2

Lepiej iść do domu żałoby niż do domu wesela, bo w tamtym jest kres każdego człowieka, i człowiek żyjący weźmie to pod rozwagę.

3

Lepsze jest strapienie niż śmiech, bo przy smutnym obliczu serce szlachetnieje.

4

Serce mędrców jest w domu żałoby, lecz serce głupich w domu wesela.

5

Lepiej jest słuchać upomnień mędrca, niż słuchać pieśni głupców.

6

Czym bowiem trzaskanie cierni pod kotłem, tym śmiech głupca. I to także jest marnością.

7

Zaprawdę, ucisk przywodzi mądrego do głupoty, a przekupstwo znieprawia serce.

8

Więcej znaczy zakończenie sprawy niż jej początek, lepsza cierpliwość aniżeli wyniosłość.

9

Nie bądź w duchu zbyt porywczy do gniewu, bo gniew w sercu głupców ma siedlisko.

10

Nie mów: „Jak to się dzieje, że dni minione były lepsze od obecnych?” – bo nie mądrość podsuwa ci to pytanie.

11

Mądrość większą ma wartość niż bogactwo i pożyteczna jest dla tych, którzy oglądają słońce.

12

Bo znajdować się w cieniu mądrości, to znajdować się w cieniu pieniądza. A więc jest rzeczą pożyteczną poznać mądrość, gdyż daje życie temu, kto ją posiada.

13

Przyjrzyj się dziełu Bożemu: Kto potrafi naprostować to, co On krzywym uczynił?

14

W szczęsnym dniu zażywaj szczęścia, w dniu nieszczęścia rozważaj: Bóg uczynił zarówno jeden [dzień], jak i drugi, by człowiek nie mógł zgłębić tego, co po nim nastanie.

Złoty środek

15

Widziałem wszystko za swych marnych dni: niejeden sprawiedliwy ginie mimo swej sprawiedliwości, a bezbożny żyje długo w swej złości.

16

Nie bądź nad miarę sprawiedliwy ani nie przesadzaj w mądrości. Dlaczego miałbyś się sam do zguby przywodzić?

17

Nie bądź nad miarę bezbożny i głupi. Po cóż miałbyś umierać przedwcześnie?

18

Dobrą jest rzeczą, byś się jednego trzymał, ale i drugiego z ręki nie wypuszczaj, bo kto się Boga boi, uniknie jednego i drugiego.

19

Mądrość daje mądremu więcej siły, niż ją posiada dziesięciu książąt, którzy są w mieście.

20

Nie ma bowiem na ziemi człowieka sprawiedliwego, który by czynił [tylko] dobro i [nigdy] nie zgrzeszył.

21

Nie zwracaj również uwagi na wszystkie słowa, które się wypowiada, byś nie usłyszał, jak ci złorzeczy twój sługa.

22

Serce twoje wie, żeś i ty po wielokroć złorzeczył innym.

Mądrość nieosiągalna dla człowieka

23

Wszystkiego tego doświadczałem mądrością. Rzekłem sobie bowiem: „Chcę posiąść mądrość”, ale ona [i nadal] daleka jest ode mnie.

24

Dalekie jest to, co istnieje, i głębokie, głębokie; któż je zgłębić zdoła?

25

Zwróciłem tedy swą myśl ku poznaniu, zbadaniu i odnalezieniu mądrości, i rozeznaniu rzeczy i pojąłem, że zło jest głupstwem, a głupota szaleństwem.

Niewiasta

26

I przekonałem się, że nad śmierć gorzka jest niewiasta; jest ona sidłem, jej serce niewodem, a ręce jako pęta. Kto dobry jest w oczach Boga, zdoła ujść przed nią, ale grzesznik daje się przez nią usidlić.

27

Oto co odkryłem, powiada Kohelet, zestawiając jedno z drugim, by poznać istotę rzeczy,

28

której szukał mój umysł i której dotąd nie poznał: Jednego męża [prawego] spośród tysiąca znalazłem, ale [prawej] niewiasty nie znalazłem między wszystkimi.

29

Spójrz, to tylko odkryłem: Bóg stworzył człowieka prostym, lecz oni sami wdali się w rozliczne dociekania.

8
1

Któż jest jak mędrzec? I kto poznaje istotę rzeczy? Mądrość człowieka rozjaśnia jego oblicze i odmienia surowość jego twarzy.

Król i poddany

2

Ja [ci to powiadam]: Przestrzegaj rozkazów królewskich, a to ze względu na Bożą przysięgę.

3

Nie odsuwaj się zbyt pochopnie od niego i nie bierz udziału w żadnej złej sprawie. Wszystko bowiem, co zechce, może on uczynić!

4

Słowo królewskie jest bowiem wszechwładne i któż mu powie: „Co czynisz?”

5

Kto przestrzega rozkazu, tego nie spotka nic złego, a umysł mędrca zna czas i sąd,

6

jest bowiem czas i sąd na każdą sprawę, a wielkie zło zagraża człowiekowi.

7

Nie wie on bowiem, co nastąpi, a co się przydarzy, któż mu odsłonić zdoła?

8

Nikt nie panuje nad swoim tchem, aby go mógł zatrzymać, ani też nikt nie ma władzy nad dniem swojej śmierci. Niepodobna uchylić się od [udziału w] boju, nieprawość nie ocali nieprawego.

9

To wszystko widziałem, gdym myśl moją skierował na wszystkie sprawy, które się dzieją pod słońcem, w czasie, gdy jeden człowiek panuje nad drugim ku jego nieszczęściu.

Niezbadane wyroki Boże

10

Wówczas widziałem grzeszników grzebanych [w grobowcach] i odchodzili z miejsca świętego, a sławiono ich w mieście za ich czyny. To także jest marnością.

11

Ponieważ nie od razu jest wykonany wyrok za czyny występne, dlatego serce synów człowieczych przepełnia pragnienie czynienia zła.

12

Chociaż grzesznik po stokroć grzeszy, a przecież żyje długo; ja wszakże wiem, że szczęście jest przy tych, którzy Boga się boją, ponieważ żyją w bojaźni przed Jego Obliczem.

13

Nie szczęści się jednak grzesznikowi, który – do cienia podobny – nie będzie miał długiego życia, bo się Boga nie boi.

14

Jest też [inna] marność, która się dzieje na ziemi: są sprawiedliwi, którym się wiedzie tak, jak [na to zasługują] postępki grzeszników, i są grzesznicy, którym się wiedzie tak, jak [na to zasługują] czyny sprawiedliwych. Powiadam, że i to także jest marność.

15

Chwaliłem więc radość, bo nie ma nic lepszego dla człowieka pod słońcem nad to, by jadł, pił i oddawał się wesołości. I to mu towarzyszy przy jego trudzie przez dni jego życia, których mu Bóg użyczył pod słońcem.

16

A kiedy umysł mój skierowałem ku temu, aby zapoznać się z mądrością i rozważyć sprawy, jakie dzieją się na ziemi – dlatego ani we dnie, ani w nocy oczy jego nie znają spoczynku –

17

przekonałem się wówczas, że gdy chodzi o dzieła Boże, człowiek nie potrafi zgłębić tego, co dzieje się pod słońcem. Jakkolwiek by się człowiek trudził badaniem, nie zgłębi tego. Chociażby nawet mędrzec twierdził, że to poznał, przecież jeszcze nie zdoła tego zgłębić.

Bóg, życie i śmierć

9
1

Zaprawdę, wszystko to wziąłem sobie do serca i z tego wszystkiego wywnioskowałem, że sprawiedliwi i mędrcy, a także wszystkie ich dzieła są w ręku Boga, także miłość, także nienawiść. Człowiek nie wie, co go czeka.

2

Marność! Wszystkich spotyka ten sam kres: sprawiedliwego i bezbożnego, czystego i nieczystego, składającego ofiary i tego, który ofiar nie składa, zarówno dobrego, jak i grzesznika, przysięgającego i tego, który przed przysięgą się wzdraga.

3

W tym wszystkim, co dzieje się pod słońcem, to jest złe, że jeden i ten sam kres spotyka wszystkich. Dlatego i serce synów człowieczych pełne jest występku, i szaleństwo gnieździ się w ich sercu, dopóki żyją, a potem [zstępują] między umarłych.

4

Bo ktokolwiek złączony jest ze wszystkimi żyjącymi, zachowuje nadzieję, gdyż żywy pies więcej jest wart od zdechłego lwa.

5

Żyjący bowiem wiedzą, że pomrą, podczas gdy umarli niczego już nie wiedzą: nie czeka ich też żadna zapłata, gdyż imię ich zostało zapomniane.

6

Ich miłość, nienawiść i zazdrość dawno już przeminęły. I nigdy też nie będą mieli żadnego udziału w tym wszystkim, co się dzieje pod słońcem.

7

Dalej więc! W radości chleb swój spożywaj, z weselem w sercu pij swoje wino, Bóg znajduje już bowiem upodobanie w twoich uczynkach.

8

Po wszystek czas przyodziewaj się w białe szaty i niech nie zabraknie olejku na twą głowę!

9

Używaj życia z niewiastą, którą miłujesz, przez wszystkie dni twego marnego życia, jakich ci [Bóg] użycza pod słońcem. Taki jest bowiem twój udział w życiu i w trudzie, który podejmujesz pod słońcem.

10

Każdą pracę, jaką napotka twa ręka, wykonaj według sił swoich, bowiem w Szeolu, do którego zdążasz, nie ma już działania ani myślenia, ani poznania, ani mądrości.

Bezsilność ludzkiego działania

11

Widziałem również pod słońcem, że to nie szybcy wygrywają bieg ani mężni wojnę, że to nie mędrcom przypada chleb ani rozumnym bogactwo, ani też uznanie tym, co posiadają wiedzę, lecz czas i przypadek ustalają los wszystkich.

12

Sam człowiek nie zna swej godziny, jak ryby, które wpadają do zdradliwych sieci, i jak ptaki chwytane w sidła. Podobnie jak one, tak i ludzie zostają ujęci w czas nieszczęścia, gdy spadnie na nich niespodzianie.

13

Oto jaką jeszcze widziałem mądrość pod słońcem, która zdała mi się wielką:

14

[Było] małe miasto i niewielu w nim mężów. Przyciągnął przeciwko niemu król potężny, otoczył je i wzniósł przeciwko niemu wielkie wieże wojenne;

15

i znalazł się w nim mąż ubogi i mądry, który przez swoją mądrość ocalił miasto, a nikt nie pamiętał [potem] o tym mężu ubogim.

16

Rzekłem więc sobie: „Więcej znaczy mądrość niż siła, mądrość ubogiego wszakże zostaje wzgardzona, a słowa jego nie znajdują posłuchu”.

17

Słowa mędrców wypowiedziane spokojnie mają większą wagę, niż krzyk władcy pośród głupców.

18

Więcej znaczy mądrość niż oręż wojenny, a jeden jedyny grzesznik wiele dobrego niszczy.

Myśli o mądrości i głupocie

10
1

Zdechła mucha zakaża i psuje wonną oliwę, ziarnko głupoty więcej waży niż mądrość i sława.

2

Serce mędrca [skłania się] ku jego prawicy, zaś serce głupca ku jego lewicy.

3

Zaledwie głupiec ruszy w drogę, brakuje mu rozsądku i mówi do wszystkich: „To jest głupiec!”

4

Jeśli gniew panującego powstanie przeciwko tobie, nie opuszczaj swego miejsca; spokój zapobiega wielkim błędom.

5

Jest zło, które widziałem pod słońcem, jako błąd pochodzący od panującego:

6

głupca wynosi się do wysokich godności, a bogaci w zdolności nader niskie miejsca zajmują.

7

Widziałem sługi na koniach, a książąt idących pieszo jak słudzy.

8

Kto dół kopie, sam weń wpada, kto rozwala mur, tego ukłuje żmija.

9

Kto tłucze kamienie, porani się nimi; kto rąbie drwa, naraża się na niebezpieczeństwo.

10

Gdy żelazo się stępi, a ostrza się nie wyostrzy, trzeba podwoić wysiłek. Korzystnie jest wtedy uciec się do mądrości.

11

Gdy żmija ukłuje, zanim została zaklęta, na nic nie zdadzą się [wówczas] słowa zaklinacza.

Gadanina głupca

12

Słowa [wychodzące] z ust mędrca są łaską, ale wargi głupca gubią jego samego.

13

Początek mowy ust jego to głupota, a koniec jego [przemowy] to szaleństwo.

14

Głupiec wypowiada wiele słów. Człowiek nie wie, co nastąpi; któż mu to wyjawi, co po nim się wydarzy?

15

Praca głupca napełnia go znużeniem, nie wie on nawet, jak ma dojść do miasta.

Panowanie króla

16

Biada ci, kraju, gdy twoim królem jest młodzik, a twoi książęta biesiadują [już] od rana.

17

Błogosławiony jesteś, o kraju, gdy twój król pochodzi ze szlachetnego rodu, a twoi książęta spożywają posiłek we właściwym czasie, (jak na wojowników przystało, a nie jak pijacy)!

18

Z powodu lenistwa zapada się belkowanie, wskutek opieszałości rąk powstają przecieki w domu.

19

Dla uciechy wyprawia się uczty, wino uwesela życie, a pieniądz zapewnia wszystko.

20

Nawet w myśli nie złorzecz królowi, ani w sypialni nie przeklinaj możnego, bo ptak niebieski mógłby wieść roznieść, a plemię skrzydlate słowo rozgłosić.

Rozwaga w działaniu

11
1

Rzucaj swój chleb na powierzchnię wód, a po wielu dniach znowu go odnajdziesz.

2

Rozdziel część [mienia] między siedmiu a nawet ośmiu, bo nie wiesz, jakie nieszczęście przydarzy się na ziemi.

3

Gdy chmury napełnią się deszczem, spuszczają go na ziemię. Czy drzewo upadnie na południe, czy na północ, tam będzie leżało, gdzie upadnie.

4

Kto się na wiatr ogląda, [nigdy] nie będzie siał; kto się przypatruje chmurom, nie będzie żniwował.

5

Jak nie znasz drogi tchnienia [przenikającego] do kości w łonie brzemiennej, tak też nie znasz spraw Boga, który jest twórcą wszystkiego.

6

Rano zasiewaj swe ziarno, a i wieczorem niechaj ręka twoja nie zażywa spoczynku, bo nie wiesz, który [siew] będzie udany – ten czy tamten, czy też oba będą równie dobre.

Używanie radości w życiu

7

Słodkie jest światło i miło jest oczom oglądać słońce.

8

Choćby człowiek żył mnogie lata, niech się raduje nimi wszystkimi, lecz niech pamięta o dniach ciemności, gdyż będzie ich wiele! Wszystko, co nastąpi [potem], to tylko marność.

9

Raduj się, młodzieńcze, twoją młodością, niech serce twe zażywa szczęścia za dni twojej młodości! Postępuj drogami swego serca i [idź] za pożądaniem swoich oczu. Wiedz jednak, że za to wszystko Bóg cię zawezwie na sąd!

10

Wygnaj troskę ze swego serca i wyzbądź się cierpień swego ciała, bo młodość i wiosna życia – to marność.

Rozważania na temat starości

12
1

Pamiętaj o swym Stworzycielu za dni swej młodości, zanim nadejdą złe dni i przybliżą się lata, o których powiesz: „Nie podobają mi się”;

2

zanim zaćmi się słońce i światło, i księżyc, i gwiazdy, a chmury znowu powrócą po deszczu;

3

w dzień, w którym drżeć będą stróże domu i pochylają się [nawet] silni mężowie; gdy ustaną w swej pracy [niewiasty] mielące zbyt już nieliczne i pomroka spowije te, które spoglądają przez kratę;

4

gdy zawrą się wrota na ulicę, gdy głos żaren przycichnie, gdy wstawać się będzie z [pierwszym] śpiewem ptaka, gdy głosy śpiewaczek umilkną;

5

gdy lęk pocznie ogarniać przed wzniesieniem i strach na drodze; gdy drzewo migdałowe zakwitnie i ciężka wlec się będzie szarańcza, i pękać będą kapary; – bowiem człowiek odchodzi do swego domu wieczności i płaczki przebiegają [już] ulice –

6

zanim się zerwie srebrny sznur i rozbije się złota czara, zanim roztrzaska się dzban nad źródłem, a koło się złamie i wpadnie do studni;

7

proch powróci do ziemi, z której był [powstał], a duch wróci do Boga, który go dał.

8

Marność nad marnościami, mówi Kohelet, wszystko jest marnością!

ZAMKNIĘCIE: 12,9-14

9

Pozostaje jeszcze dopowiedzieć, że Kohelet, będąc mędrcem, uczył lud mądrości. Rozważał, badał i tworzył wiele przypowieści.

10

Dbał Kohelet o to, by znaleźć słowa, które przyciągają, i by wiernie zapisać słowa prawdy.

11

Słowa mędrców są jak ościenie przewodniczących zebrań, jak mocno wbite gwoździe: jest to dar jedynego Pasterza.

12

I ponadto jeszcze, synu mój, pamiętaj: tworzeniu ksiąg wielu nie ma końca, a ciągłe rozważania powodują zmęczenie ciała.

13

Istotą wszystkiego, czegoś wysłuchał, jest, byś Boga się bał i przykazań Jego przestrzegał. To jest obowiązek każdego człowieka.

14

Bóg przywiedzie bowiem każdy uczynek przed sąd, wszystko, co utajone: i dobre, i złe.

PIEŚŃ NAD PIEŚNIAMI
1
1

Pieśń nad pieśniami, która [pochodzi] od Salomona.

WSTĘP: 1,1–4

Oblubienica:

2

Całuj mnie pocałunkami ust twoich, bo słodsza jest twoja miłość nad wino,

3

(a woń twoich olejków jest ponad wszelkie wonności). Olejkiem rozlanym jest twoje imię – oto dlaczego umiłowały cię panny.

4

Pociągnij mnie za sobą! Biegnijmy! Wprowadź mnie, o królu, do swojej komnaty; Będziemy się cieszyć i radować tobą, upajać się twoją miłością bardziej niż winem! Słusznie miłują cię [panny].

PIEŚŃ PIERWSZA: 1,5–2,7

Oblubienica:

5

Czarna jestem, lecz piękna, o córki jerozolimskie, jak namioty Kedaru, jak nakrycia namiotów z Szalma.

6

Nie patrzcie na mnie, że jestem śniada – to słońce mnie opaliło. Synowie matki mojej, pałając gniewem przeciwko mnie, postawili mnie na straży winnic, (mojej własnej winnicy strzec nie mogłam).

7

Powiedz mi ty, którego miłuje moja dusza, gdzie pasiesz [swoją trzodę], gdzie dajesz jej odpocząć w południe, bo czemuż mam być jak błądząca przy trzodach twych towarzyszy?

Chór:

8

Jeśli tego nie wiesz, o najpiękniejsza spośród niewiast, to idź śladami owiec i paś koźlęta swoje przy szałasach pasterzy.

Oblubieniec:

9

Do zaprzęgu faraona przyrównuję cię, przyjaciółko moja.

10

O, jakżeż wdzięczne są twoje lica między kolczykami, twoja szyja pośród sznurów pereł!

11

Uczynimy ci łańcuszki ze złota nakrapiane srebrem.

Oblubienica:

12

Podczas gdy król gości przy stole biesiadnym, mój olejek nardowy roznosi swoją woń.

13

Woreczkiem mirry jest dla mnie mój umiłowany, spoczywającym między moimi piersiami.

14

Kwitnącą gałązką cypru jest dla mnie mój umiłowany wśród winnic Engaddi.

Oblubieniec:

15

O, jakżeś piękna, przyjaciółko moja! O, jakżeś piękna! Oczy twoje są jak gołębice!

Oblubienica:

16

O, jakżeś piękny, mój umiłowany! O, jak wdzięku pełen!

Oblubieniec:

17

Belki naszego pałacu są cedrowe, ściany jego z cyprysu,

16c

a nasza altanka ocieniona jest zielenią.

Oblubienica:

2
1

Jestem narcyzem Saronu, lilią dolin.

Oblubieniec:

2

Jak lilia pośród cierni, tak przyjaciółka moja między dziewczętami.

Oblubienica:

3

Jak jabłoń pośród drzew leśnych, tak umiłowany mój między młodzieńcami. W jego cieniu pragnę spocząć, a owoc jego słodki jest memu podniebieniu.

4

Wprowadził mnie do komnaty biesiadnej, a chorągiew, [którą wzniósł] nade mną – to miłość.

5

Wzmocnił mnie plackami z rodzynek, orzeźwił mnie jabłkami bo jestem chora z miłości.

6

Lewica jego spoczywa pod moją głową, a jego prawica mnie obejmuje.

Oblubieniec:

7

Zaklinam was, córki jerozolimskie, na gazele i na łanie dzikie! Nie wyrywajcie [jej] ze snu, nie budźcie umiłowanej, dopóki sama nie zapragnie!

PIEŚŃ DRUGA: 2,8–3,5

Oblubienica:

8

Słuchaj! Mój umiłowany! Oto przybywa! Biegnie radośnie przez góry, przeskakuje pagórki.

9

Umiłowany mój podobny do gazeli lub jelonka. Oto staje [już] przed naszym murem: patrzy przez okna, zagląda przez kraty.

10

Umiłowany mój przemówił i rzekł do mnie:

Oblubieniec:

Powstań, przyjaciółko moja, piękna moja, i pójdź!

11

Bo oto zima już przeszła, deszcz ustał i przeminął.

12

Ukazały się kwiatki na ziemi, nastał czas pieśni i głos synogarlicy słychać w naszej krainie.

13

Drzewo figowe zawiązuje swój owoc, a rozkwiecone winnice roznoszą swoją woń. Powstań więc, przyjaciółko moja, piękna moja, i pójdź!

14

Gołębico moja, [ukryta] w skalnych szczelinach, w wydrążeniu skalnej ściany! Ukaż mi swoje oblicze, pozwól mi usłyszeć swój głos, albowiem głos twój jest słodki, a oblicze twoje wdzięczne.

Oblubienica:

15

Schwytajcie nam lisy, małe lisiątka niszczące winnice, bo winnice nasze okryte są kwieciem.

16

Mój umiłowany należy do mnie, a ja do niego, ten, który pasie [swoją trzodę] pomiędzy liliami,

17

dopóki powiewa dzienny wiatr, a cienie są daleko. Przyjdź! Bądź podobny, o mój umiłowany, do gazeli lub jelonka na balsamicznych wzgórzach.

3
1

Na mym posłaniu pośród nocy szukałam tego, którego miłuje moja dusza. Szukałam go, ale nie znalazłam.

2

Wstanę więc i obiegnę miasto, ulice i place: Będę szukała tego, którego miłuje moja dusza. Szukałam go, ale nie znalazłam.

3

Spotkali mnie strażnicy krążący po mieście [i spytałam]: „Czyście nie widzieli tego, którego miłuje moja dusza?”

4

Zaledwie od nich odeszłam, odnalazłam tego, którego miłuje moja dusza. Objęłam go i nie puszczę, (dopóki nie wprowadzę go do domu mej matki, do mieszkania tej, która mnie urodziła).

Oblubieniec:

5

Zaklinam was, córki jerozolimskie, na gazele lub na dzikie łanie! Nie wyrywajcie [jej] ze snu, nie budźcie umiłowanej, dopóki sama nie zapragnie.

PIEŚŃ TRZECIA: 3,6–5,1

Chór:

6

Cóż to wyłania się z pustyni jak słupy dymu, roztaczając dokoła woń mirry i kadzidła, i wszelkich wonności [sprzedawanych] przez kupców?

7

To lektyka Salomona w otoczeniu sześćdziesięciu walecznych wojowników, spośród najwaleczniejszych Izraela.

8

Wszyscy są uzbrojeni w miecze, doświadczeni w boju, każdy miecz ma u swego boku przeciw niebezpieczeństwu nocnej zasadzki.

9

Król Salomon kazał wznieść sobie tron weselny z drzew Libanu:

10

jego podpórki polecił sporządzić ze srebra, oparcie ze złota, siedzenie jego wysłane jasną purpurą, a wnętrze wyłożone drzewem hebanu.

11

Wyjdźcie, córki jerozolimskie, podziwiajcie, o córki Syjonu, króla Salomona w koronie, którą go ukoronowała jego matka w dniu jego godów weselnych i w dniu radości jego serca.

Oblubieniec:

4
1

O, jakżeś piękna, przyjaciółko moja, o, jakżeś piękna! Twoje oczy zza twej zasłony są [jak] gołębice! Twoje włosy jak stado kóz zstępujących z gór Gileadu.

2

Twoje zęby są jak stado strzyżonych owiec, które wyszły z kąpieli; każda z nich postępuje ze swą siostrą bliźniaczą, żadna nie jest jej pozbawiona.

3

Jak nić purpurowa – twoje wargi, a usta twoje pełne są wdzięku; jak płatek granatu – twoja skroń [skryta] za zasłoną.

4

Jak wieża Dawidowa – szyja twoja, wzniesiona na zdobycznych łupach; tysiąc tarcz zawieszono na niej, a wszystkie – to puklerze wojowników.

5

Piersi twe – jak dwoje koźląt, jak bliźniacze jagnięta gazeli, pasące się między liliami.

6

Dopóki powiewa dzienny wiatr, a cienie są daleko, będę chodził po wzgórzach mirry i po pagórku kadzidła.

7

Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja, i nie ma w tobie zmazy!

8

Zstąp z Libanu, oblubienico! Zstąp z Libanu i przyjdź! Zejdź ze szczytu Amana, ze szczytu Seniru i Chermonu, z legowisk lwów, ze wzgórz lampartów!

9

Tyś urzekła moje serce, o siostro moja, urzekłaś moje serce jednym [spojrzeniem] twych oczu, jedną perłą twego naszyjnika.

10

Ileż czaru ma twoja miłość, o siostro moja! O ileż bardziej pożądana jest twoja miłość niż wino, a wonność twoich olejków lepsza ponad wszystkie aromaty balsamu!

11

Wargi twoje ociekają miodem, miód i mleko są pod twoim językiem, a wonność twoich szat jest jak woń Libanu.

12

Ogrodem zamkniętym jest moja siostra, ogrodem zamkniętym, zdrojem zapieczętowanym!

13

Jego pędy – to las drzew granatu z najszlachetniejszym owocem (kwitnące cyprysy i rośliny nardu),

14

nard i krokus, tatarak i cynamon wraz z wszelkimi wonnymi krzewami, mirra i aloes ze wszystkimi najbardziej szlachetnymi aromatami.

15

Źródło mojego ogrodu jest zdrojem wody żywej, która wytryska z Libanu.

Oblubienica:

16

Zerwij się, wietrze północy! Bywaj, wietrze południa! Powiejcie przez mój ogród, by się rozprzestrzeniły jego wonności. Niech umiłowany mój wejdzie do swego ogrodu i niech pożywa jego najwyborniejsze owoce.

Oblubieniec:

5
1

Wszedłem do mego ogrodu, siostro moja, zrywałem moją mirrę wraz z moim balsamem. Spożywam mój plaster z miodem moim, piję moje wino i moje mleko. (Pożywajcie, przyjaciele, pijcie i upajajcie się miłością).

PIEŚŃ CZWARTA: 5,2–6,3

Oblubienica:

2

Ja śpię, ale serce moje czuwa. Słuchaj, umiłowany mój puka [i mówi]:

Oblubieniec:

Otwórz mi, siostro moja, przyjaciółko moja, gołębico moja, nieskalana moja! Albowiem głowa moja pokryta jest rosą, kędziory kroplami nocy!

Oblubienica:

3

Zdjęłam już suknię moją, jakże mam ją znów oblec? Umyłam moje nogi, czy mam je znowu zabrudzić?

4

Umiłowany mój wsunął swą rękę przez szczelinę drzwi i zadrżało moje serce dla niego.

5

Wstałam, by otworzyć memu umiłowanemu, i dłonie moje zaczęły ociekać mirrą, a z palców moich spływała mirra na uchwyt zasuwy.

6

Otworzyłam memu umiłowanemu, lecz umiłowany mój odszedł i zniknął. Życie ze mnie uchodziło, (gdy mówił). Szukałam go, ale nie znalazłam; wołałam go, ale mi nie odpowiedział.

7

Spotkali mnie strażnicy, którzy obchodzą miasto, pobili mnie i zranili, zabrali mi wierzchnią suknię strażnicy murów.

8

Zaklinam was, córki jerozolimskie! Jeżeli znajdziecie mego umiłowanego, cóż mu powiecie? [Powiedzcie mu], że omdlewam z miłości.

Chór:

9

Czymże przewyższa twój umiłowany [innych] kochanków, o najpiękniejsza między niewiastami? Czymże góruje twój umiłowany nad innymi kochankami, że nas tak zaklinasz?

Oblubienica:

10

Mój umiłowany jest promienny bielą i rumiany, wyróżnia się spośród dziesięciu tysięcy.

11

Głowa jego – to złoto, złoto najszlachetniejsze; jego kędziory są [jak] gałęzie palmowe, czarne jak kruk;

12

jego oczy są jak gołębice nad biegami wód, kąpiące się w mleku i spoczywające nad potokami.

13

Policzki jego są jak zagony balsamu, które puszczają [pędy] wonnych ziół, wargi jego [jak] lilie ociekające najprzedniejszą mirrą.

14

Ręce jego są sztabami złota, ozdobione szlachetnymi kamieniami z Tarszisz; tors jego [jak] rzeźba z kości słoniowej pokryta szafirami.

15

Uda jego są jak kolumny marmurowe, spoczywające na szczerozłotych podstawach; postać jego jest [wdzięczna] jak Liban, niezrównany jest jak cedry.

16

Słowa jego są słodyczą i cała postać jest pełna powabu. Taki jest mój umiłowany i taki mój przyjaciel, o córki jerozolimskie!

Chór:

6
1

Dokądże poszedł twój umiłowany, o najpiękniejsza między niewiastami? Dokąd udał się twój umiłowany, abyśmy mogły szukać go razem z tobą?

Oblubienica:

2

Mój umiłowany zstąpił do swego ogrodu, ku zagonom balsamu, aby paść [trzodę] w ogrodzie rozkoszy i zrywać lilie.

3

Ja należę do umiłowanego, a umiłowany mój do mnie, to on, który pasie pomiędzy liliami.

PIEŚŃ PIĄTA: 6,4–8,7

Oblubieniec:

4

Piękna jesteś, przyjaciółko moja, jak Tirca, powabna jak Jeruzalem, groźna jak wojsko uszykowane do boju.

5

Odwróć ode mnie twoje oczy, bo mnie urzekają. Twoje włosy są jak stado kóz, zstępujących z [gór] Gileadu.

6

Twoje zęby są jak stado owiec, które wyszły z kąpieli: każda z nich ma swoją siostrę bliźniaczą, żadna nie jest jej pozbawiona.

7

Jak płatek granatu skroń twoja skryta za zasłoną.

8

Sześćdziesiąt żon ma Salomon i osiemdziesiąt nałożnic, a młodych dziewcząt bez liku.

9

Ona jest jednak jedyna, moja gołąbka, moja nieskalana. Jedynaczką jest u swojej matki, umiłowaną przez tę, która ją zrodziła. Ujrzały ją córki [jerozolimskie] i nazwały ją szczęśliwą; królowe i nałożnice wychwalały ją.

Chór:

10

Kim jest ta, która jawi się z wysoka jak jutrzenka, piękna jak księżyc, świetlista jak słońce, groźna jak wojsko uszykowane do boju?

Oblubieniec:

11

Zstąpiłem do orzechowego ogrodu, by obejrzeć świeże zawiązki owoców w dolinie, by zobaczyć, czy krzew winny okrył się już kwieciem, czy zawiązały się już pączki granatów.

12

Sam nie wiem […]

Chór:

7
1

Okręć się, okręć się [w tańcu] Sulamitko! Okręć się, okręć się, byśmy się mogli radować twoim widokiem!

Oblubieniec:

Cóż dziwnego widzicie w Sulamitce, w tańcu obozowym?

Chór:

2

Jakże piękne są twoje stopy w sandałach, o córo książęca! Linia twoich bioder jest jak naszyjnik wykonany rękami artysty.

3

Łono twoje to okrągła czasza, [gdzie] nie brakuje korzennego wina! Brzuch twój jest jak stóg pszeniczny okolony liliami.

4

Piersi twoje są jak dwoje koźląt, jak bliźniacze jagnięta gazeli.

5

Szyja twoja jak wieża z kości słoniowej […] Oczy twoje są jak sadzawki Cheszbonu przy bramie Bat-Rabbim. Nos twój jak szczyt Libanu, zwrócony w stronę Damaszku.

6

Głowa [wznosi się] nad tobą jak Karmel; kędziory na twej głowie są jak purpura królewska, splecione w warkocze.

Oblubieniec:

7

O, jakże piękna jesteś i jak powabna, o umiłowana, o najmilsza!

8

Twoja wyniosła postać podobna jest do palmy, a twoje piersi do winnych gron.

9

Rzekłem: Pragnę wspiąć się na palmę, uchwycić się jej gałęzi dźwigających owoc. Niech piersi twoje będą jak grona winnego krzewu, a tchnienie twych nozdrzy jak woń jabłek.

10

Niech usta twoje będą mi najwyborniejszym winem, przepływającym gładko przez moje podniebnienie, zwilżającym (moje wargi i zęby).

Oblubienica:

11

Ja należę do umiłowanego i do mnie zwraca on swoje pożądanie.

12

Przyjdź, o mój umiłowany, wyjdziemy na pole, noc będziemy spędzać w wioskach.

13

Wczesnym rankiem pospieszymy do winnic, by zobaczyć, czy krzew winny okrył się kwieciem, czy rozchylają się już winne płatki kwiatów, czy zawiązały się już pączki granatowców: tam cię obdarzę miłością.

14

Mandragory rozsiewają już swoją woń, a u drzwi naszego mieszkania mamy wszelki najznakomitszy owoc zarówno z nowych, jak i ze starych zbiorów. Zachowałam [je] dla ciebie, mój umiłowany.

8
1

O, czemuż nie jesteś moim bratem, który ssał piersi mojej matki?! [Wówczas] spotkawszy cię na ulicy mogłabym cię całować i nikt nie odważyłby się szydzić ze mnie [z tego powodu].

2

Wprowadziłabym cię do domu mej matki, (zabrałabym cię do mieszkania mojej rodzicielki). Napoiłabym cię winem korzennym, moszczem z granatów.

3

Jego lewica [spoczywa] pod moją głową, a jego prawica mnie obejmuje.

Oblubieniec:

4

Zaklinam was, córki jerozolimskie, (na gazele lub na dzikie łanie). Po cóż macie budzić i wyrywać ze snu umiłowaną, dopóki sama nie zapragnie?

Chór:

5

Kim jest ta, która wyłania się z pustyni, wsparta na swym umiłowanym?

Oblubieniec:

Zbudziłem cię pod jabłonią, gdzie poczęła cię twoja matka, gdzie poczęła cię ta, która cię zrodziła.

Oblubienica:

6

Przyłóż mnie jak pieczęć do twego serca, jak sprzączkę do swego ramienia! Jak śmierć mocna jest bowiem miłość, nienasycona jak Szeol jest żądza miłości; jej płomienie – to płomienie ognia

7

płomień Jahwe! Wielkie wody nie zdołają ugasić [miłości] ani rzeki jej nie zatopią. Kto poświęci całe bogactwo swego domu za miłość, dozna tylko wzgardy.

UZUPEŁNIENIE: 8,8–14

Bracia:

8

Siostrzyczka nasza jest jeszcze mała, piersi jeszcze nie ma! Cóż uczynimy z naszą siostrą w dniu, w którym będą się o nią ubiegać?

9

Jeżeli jest murem, ozdobimy go balustradą ze srebra, a jeżeli bramą, wzmocnimy ją tarcicą cedrową.

Oblubienica:

10

Jestem murem i piersi moje są już jak wieże. Toteż zaprawdę znalazłam pokój przed jego oczami.

11

Salomon miał winnicę w Baal-Hamon, winnicę powierzył stróżom i każdy z nich miał mu przynieść tysiąc srebrników za zbiory.

Oblubieniec:

12

Winnica, która do mnie należy, jest przed moimi oczami. Tobie, Salomonie – tysiąc [srebrników], i dwieście dla strażników, którzy strzegli jej owocu.

13

O ty, która przebywasz w ogrodach! Przyjaciele uważnie nasłuchują twego głosu, spraw, bym go usłyszał.

Oblubienica:

14

Uchodź spiesznie, mój umiłowany, i bądź podobny do gazeli lub do dzikiej łani na balsamicznych wzgórzach.

KSIĘGA IZAJASZA

CZĘŚĆ I: PROROCTWO (PROTO-) IZAJASZA (rozdz. 1-39)

1
1

Widzenie Izajasza, syna Amoca, dotyczące Judy i Jeruzalem, które miał za dni królów judzkich: Ozjasza, Jotama, Achaza i Ezechiasza.

MOWA WSTĘPNA – SĄD NAD NIEWIERNYM NARODEM: 1,2-31

Skarga Boga na niewdzięczny lud

2

Słuchajcie, niebiosa, nakłoń uszu, ziemio, bo Jahwe przemawia! – Jam synów wychował i wyniósł wysoko, lecz ci mnie zdradzili.

3

Zna wół gospodarza swojego a osioł żłób swego pana, lecz Izrael znać [mnie] nie chce, mój lud nie nabiera rozumu.

4

Biada narodowi grzesznemu, ludowi obciążonemu winą, potomstwu złoczyńców i synom wyrodnym! Opuścili Jahwe, wzgardzili Świętym [Bogiem] Izraela, wstecz się odwrócili.

5

Gdzie mam was jeszcze chłostać, [skoro] wciąż trwacie w odstępstwie? Cała głowa jest chora, całe serce niemocą objęte.

6

Nie ma w nim od stóp do głowy miejsca zupełnie zdrowego – same rany i sińce! A blizny jeszcze świeże nie są opatrzone ani przewiązane, ani zmiękczone oliwą.

7

Ziemia wasza – pustynią, miasta ogniem spalone, a włości na oczach waszych objadają wrogowie (spustoszenie – jak przy zniszczeniu Sodomy).

8

Opuszczona jest Córa Syjonu jak szałas w winnicy, jak altana na polu warzywnym, jak miasto wokół oblężone.

9

I gdyby nam Jahwe Zastępów nie ocalił Reszty, losem Sodomy stałby się nasz los, do Gomory bylibyśmy podobni.

Bezduszny kult

10

Słuchajcie słów Jahwe, książęta Sodomy! Nakłoń uszu, ludu Gomory, by słuchać praw Boga naszego! –

11

Cóż mi po mnóstwie waszych ofiar krwawych? – mówi Jahwe. Syt jestem całopaleń z baranów i tłuszczu cielców tuczonych. Nie mam [już] upodobania we krwi wołów, jagniąt i kozłów.

12

Gdy się przede mną zjawiacie – któż tego od was wymaga, byście deptali po moich dziedzińcach? –

13

nie przynoście mi już obiat kłamliwych. Dym kadzielny wzbudza we mnie odrazę. Nowiów, szabatów, zwoływania zebrań, obłudy, zgromadzeń świątecznych nie mogę znieść [dłużej].

14

Dni nowiu, świąt waszych [obchody] znienawidziłem zupełnie; stały się dla mnie ciężarem, znużyło mnie ich znoszenie.

15

Gdy dłonie swe do mnie wyciągać będziecie, zasłonię oczy przed wami, a chociaż mnożyć będziecie modły, Ja wcale słuchać nie będę. Krwią ociekają wasze ręce!

Żądanie poprawy

16

Obmyjcie się i oczyśćcie! Usuńcie sprzed oczu moich zło waszych bezecnych postępków! Przestańcie czynić nieprawość!

17

Uczcie się pełnić dobre uczynki, szukajcie tego, co sprawiedliwe! Poskromcie ciemięzcę; Prawo przyznajcie sierotom i wdowy bierzcie w obronę! –

18

Chodźcie, rozsądźmy – mówi Jahwe. Choć grzechy wasze są niby szkarłat, jednak jak śnieg wybieleją; choć są jak purpura czerwone, jak wełna staną się [białe].

19

Jeśli zechcecie dać posłuch, dóbr ziemi zażywać będziecie.

20

Lecz jeśli będziecie oporni i krnąbrni, zginiecie niechybnie od miecza. – Zaiste, [to] usta Jahwe wyrzekły.

Niewierność Jerozolimy

21

Jakże to wierna [niegdyś] stolica stała się nierządnicą! Syjon był pełen prawości, sprawiedliwość w nim przebywała, a teraz – mordercy.

22

Twe srebro zmieniło się w żużel, twe wino – z wodą zmieszane.

23

Twoi książęta – to buntownicy i sprzymierzeńcy złodziei. Każdy lubuje się w darach [przekupnych] i goni za podarkami. Sierocie praw nie przyznają, a skarga wdowy nie dociera do nich.

24

Przeto [tak] mówi Pan, Jahwe Zastępów, Mocarny [Bóg] Izraela: – Biada! Dokonam pomsty nad mymi wrogami, nieprzyjaciołom moim odpłacę!

25

Dłoń swą przeciw tobie obrócę, twój żużel w tyglu wypalę i wszelki twój ołów usunę.

26

Przywrócę twych sędziów, jak było pierwotnie, i twych doradców, jak było w zaraniu. Potem nazwą cię znowu „Grodem Sprawiedliwym”, „Miastem Wierności”.

27

Syjon przez prawość będzie odkupiony, a nawróceni jego – poprzez sprawiedliwość.

28

Zmiażdżeni będą razem odstępcy i grzesznicy, zginą ci, którzy opuścili Jahwe.

29

Oto powstydzicie się terebintów, przedmiotu swoich pożądań; rumienić się będziecie na myśl o ogrodach, któreście tak bardzo cenili.

30

Staniecie się bowiem [sami] jako terebinty, których liście więdną, i jako ogród pozbawiony wody.

31

Mąż potężny stanie się jakby [zeschła] trawa, a jego dzieło jak iskra, i spłoną oboje pospołu, a nie będzie nikogo, kto by ugasił.

CHWAŁA JEROZOLIMY A SĄD NAD GRZECHAMI NARODU: 2,1-5,30

Syjon religijnym centrum narodów

2
1

Los [przyszły] Judy i Jeruzalem, który oglądał Izajasz, syn Amoca:

2

Stanie się w czasach późniejszych, że góra Domu Jahwe stać będzie utwierdzona na szczycie najwyższym i wyniesiona nad wzgórza. Popłyną do niej wszystkie narody,

3

wiele ludów zdążać będzie i mówić: – Pójdźmy i wstąpmy na górę Jahwe, do Domu Boga Jakuba, by On nas dróg swoich nauczył, byśmy Jego ścieżkami chodzili! Z Syjonu bowiem wyjdzie Nauka i Słowo Jahwe – z Jeruzalem.

4

On będzie sądził narody, Prawo wielu ludom ogłosi. Przekują swe miecze na pługi, a włócznie swoje na sierpy. Nie wzniesie naród miecza przeciw narodowi, już się nie będą zbroić do wojen.

5

Naprzód więc, Domu Jakuba! Postępujmy w światłości Jahwe!

Grzeszne i bałwochwalcze praktyki

6

Lecz odtrąciłeś swój lud, Dom Jakuba. Pełen jest bowiem [obyczajów] Wschodu, wróżbiarzy – na wzór Filistynów, i wchodzi w związki z obcymi.

7

Kraj jego pełen jest srebra i złota, a jego skarby są nieprzebrane. Kraina pełna rumaków [bojowych] i niezliczonych wozów wojennych.

8

Pełno jest w jego kraju bożyszczy, biją pokłony przed tworem rąk własnych, dziełem własnych palców.

9

[Dlatego] ugnie się człowiek, mąż zostanie poniżony, (a Ty im nie darujesz).

10

Wchodź między skały i w prochu się ukryj z trwogi przed Jahwe, przed blaskiem jego potęgi, gdy On powstanie, by ziemię porazić

11

Oczy pyszałków ukorzone będą i pycha ludzka zostanie złamana, a sam tylko Jahwe dnia tego ujawni swój majestat.

Dzień Jahwe

12

Bo [przyjdzie] dzień Jahwe Zastępów, [dzień sądu] nad wszystkim, co pyszne i dumne, nad tym, co harde – bo będzie ugięte,

13

i nad wszystkimi cedrami Libanu wybujałymi i wyniosłymi, i nad wszystkimi dębami Baszanu,

14

górami, co się piętrzą wysoko, nad wszelkimi wyniosłymi wzgórzami,

15

nad wszelką wieżycą wysoką i każdym murem warownym,

16

nad wszystkimi okrętami Tarszisz i wszelkim zbytkownym przedmiotem.

17

Pycha człowieka zostanie ugięta, ludzka wyniosłość będzie poniżona, a sam tylko Jahwe dnia tego ujawni swój majestat.

18

Wtedy zupełnie znikną bożyszcza.

19

Do jaskiń skalnych powchodzą, do dołów [wykopanych w] ziemi z trwogi przed Jahwe, przed blaskiem Jego potęgi, gdy On powstanie, by porazić ziemię.

20

Dnia tego człowiek wyrzuci kretom i nietoperzom swych bożków ze srebra i złota, których sporządził, by bić im pokłony.

21

[Sam zaś] wejdzie w rozpadliny skalne i do szczelin wśród głazów z trwogi przed Jahwe, przed blaskiem Jego potęgi, gdy On powstanie, by porazić ziemię.

22

Przestańcie polegać na człowieku, który nie ma nic prócz tchu w nozdrzach. Bo cóż może mieć za znaczenie?

Zamęt w Jerozolimie

3
1

Oto bowiem Pan, Jahwe Zastępów, pozbawi Jeruzalem i Judę wszelkiego rodzaju podpory, (wszelkich zasobów chleba i wody),

2

męża silnego i wojownika, sędziego oraz proroka, wróżbiarza i starszyzny,

3

dowódcy oddziału i dostojnika, doradcy i znawcy rzemiosła, i tego, co biegły w gusłach.

4

Władcami nad nimi ustanowię chłopców, panować nad nimi będą nieletni.

5

Lud wzajem na siebie będzie nacierać, młokos powstanie przeciwko starcowi, prostactwo przeciw dostojeństwu.

6

Dopadnie więc mąż brata w domu ojca swego: – Masz [jeszcze] płaszcz; ty panuj nad nami, obejmij rządy nad tym rumowiskiem!

7

[Lecz] ten zawoła dnia tego, mówiąc: – Nie chcę być pielęgniarzem, a w domu mym nie ma chleba ni płaszcza, nie czyńcie mnie władcą narodu!

8

Bo drży w posadach Jeruzalem i Juda upada. Mowa ich bowiem i postępowanie zwrócone są przeciw Jahwe, by majestatowi Jego urągać.

9

Wyraz ich twarzy przeciwko nim świadczy, jak Sodomici z grzechów swych się chełpią, [wcale się z nimi] nie kryją. Biada im! Sami dla siebie gotują nieszczęście!

10

Szczęśliwy sprawiedliwy, bo będzie [mu] dobrze, bo spożywać będzie owoc swych czynów.

11

Biada niegodziwemu; źle [z takim] będzie, bo wedle czynów rąk jego będzie mu oddane.

12

Nad ludem moim niedorostek dzierży władzę, krętacze nim rządzą. Twoi rządcy, mój ludu, to zwodziciele; prowadzą cię na bezdroża.

Sąd Boży

13

Jahwe powstaje, aby się rozprawić, i stoi, by sądzić swój naród.

14

Jahwe przybywa, by prawa dochodzić wobec starszyzny i książąt swego ludu: – To wyście spustoszyli winnicę. w waszych domach znajduje się mienie zrabowane biednym!

15

Cóż to jest z wami? – Gnębicie mój lud i uciskacie biedaków! – orzekł Pan, Jahwe Zastępów.

Pycha niewiast

16

Tak wyrzekł Jahwe: – Ponieważ wynoszą się córki Syjonu i chodzą z pysznie wyciągniętą szyją, zuchwale rzucają oczyma, wciąż drepczą krokiem tanecznym, sprzączkami u nóg podzwaniają,

17

[przeto] Pan zgoli czaszki córek Syjonu, Jahwe obnaży ich nagość.

18

W dniu tym usunie Pan ozdobne klamry sandałów, wstążki na czoła, słoneczka, księżyce,

19

kolczyki, bransolety, welony,

20

diademy, łańcuszki i przepaski, flakoniki [perfum] oraz amulety,

21

sygnety, wisiorki u nosa,

22

zbytkowne szaty, szerokie tuniki, szale i torebki,

23

świecidełka, koszulki, turbany, narzutki.

24

A wówczas będzie: w miejsce pachnideł – fetor zgnilizny, zamiast ozdobnych pasów – powrozy w miejsce trefionych splotów – ogolona głowa, zamiast szat wytwornych – przepasanie worem, piętno – w miejsce piękna!

25

Mężczyźni twoi od miecza poginą, dzielna młódź twoja [polegnie] na wojnie.

26

Bramy jej lament podniosą, okryją się żałobą, ograbiona [stolica] na ziemi usiądzie [w żałobie].

4
1

W ten dzień siedem niewiast uczepi się jednego męża mówiąc: – Chleb własny pożywać będziemy i we własne ubierać się szaty, tylko niech zwiemy się twoim nazwiskiem, połóż kres naszej hańbie!

Ocalała Reszta

2

W dniu tym Latorośl Jahwe będzie ozdobą i chwałą, Owoc krainy będzie dumą i chlubą dla ocalałych spośród Izraela.

3

Wtedy ten, co pozostał na Syjonie, i ten, który przeżył w Jeruzalem, świętym będzie nazwany – każdy, kto zaliczony jest do żywych w Jeruzalem.

4

Kiedy Pan zmyje skazę córek Syjonu, w zawierusze sądu i zawierusze zagłady spłucze krwawą winę Jerozolimy,

5

wtedy Jahwe utworzy nad całym obszarem góry Syjonu i nad zgromadzeniem [ludu] za dnia obłok i dym, w nocy zaś blask płonącego ognia. Nad tym wszystkim bowiem rozpostrze się chwała [Jahwe]

6

i będzie ona cieniem podczas skwaru dnia, podczas burzy i ulewy – osłoną i schronieniem.

Pieśń o winnicy

5
1

Umiłowanemu mojemu chcę śpiewać swą pieśń miłości o jego winnicy: – Winnicę posiadał mój umiłowany na żyznym zboczu pagórka.

2

Okopał ją, oczyścił z kamieni, szlachetną winorośl zasadził. I wieżę strażniczą zbudował pośrodku, a nawet tłocznię w niej wykuł. I oczekiwał, że wino słodkie mu zrodzi, lecz ona cierpkie zrodziła jagody.

3

A teraz, mieszkańcy Jerozolimy i wy, mężowie Judy, rozsądźcie oto pomiędzy mną a moją winnicą!

4

Cóż miałem uczynić więcej dla swej winnicy, a czego nie dopełniłem? Dlaczegóż to, gdy czekałem, by słodkie wino wydała, ona cierpkie grona zrodziła?

5

Otóż oznajmię wam teraz, co ze swą winnicą uczynię: zburzę jej ogrodzenie, aby ją spustoszono, i mur jej rozwalę, aby ją stratowano.

6

I uczynię z niej [dzikie] pustkowie. Nie będzie się jej przycinać ani okopywać, a róść w niej będą ciernie i osty. I chmurom dam zakaz, by nie zraszały jej deszczem!

7

Otóż winnicą Jahwe Zastępów jest Dom Izraela, a mężowie Judy – Jego rozkoszną uprawą. Oczekiwał od nich prawości, a oto się doczekał bezprawia; [chciał] sprawiedliwości, a oto krzyk [rozpaczy].

Biada niegodziwcom

8

Biada tym, którzy zagarniają dom za domem i dołączają pole do pola, tak że już braknie miejsca, jak gdyby byli jedynymi mieszkańcami w kraju!

9

Przeto brzmi w mych uszach [wyrok] Jahwe Zastępów: – Zaprawdę, wiele domów legnie w gruzach, wielkie i piękne – będą bez mieszkańców.

10

Oto dziesięć morgów winnicy przyniesie [tylko] jedną baryłkę [wina], a jeden chomer [wysianego] ziarna wyda jedną efę.

11

Biada tym, którzy od wczesnego ranka gonią za trunkami i przesiadują aż do późnej nocy, rozpalając się winem!

12

Lira i harfa, bębenki i flet oraz wino – to ich zabawa. Lecz sprawy Jahwe nic ich nie obchodzą i dzieł rąk Jego nie dostrzegają.

13

Dlatego lud mój popadnie w niewolę przez brak poznania [spraw Bożych], a ci, co chlubę jego stanowią – z głodu poginą, i rzesze jego schnąć będą z pragnienia.

14

Dlatego otchłań rozewrze swą gardziel i paszczę bezkresną rozdziawi. I runie w nią tłum i jego przepych, jego zgiełk i wesele.

15

Ugnie się człowiek i mąż się ukorzy, a oczy wyniosłe będą poniżone.

16

Jahwe Zastępów przez sąd swój będzie wywyższony. Bóg święty w sprawiedliwości objawi swą świętość.

17

Owce paść się będą jak gdyby na własnych wygonach, a z opuszczonych pól bogaczy żywić się będą przychodnie.

18

Biada tym, którzy ciągną karę na smyczy bezprawia i grzech – jak powrozy zaprzęgu;

19

tym, którzy mówią: „Niech Jahwe się spieszy, i prędko wykona swe dzieło, byśmy je mogli zobaczyć; niech się przybliży i spełni plan Świętego [Boga] Izraela, byśmy mogli [go] poznać”.

20

Biada tym, co zło nazywają dobrem, a dobro – złem; którzy ciemność uważają za światłość, a światło – za ciemność, którzy gorycz uważają za słodycz, a słodycz za gorycz!

21

Biada tym, którzy sami siebie uważają za mądrych i są rozsądni w swych oczach!

22

Biada tym, którzy dzielni są w piciu wina i mocni w mieszaniu napojów;

23

tym, co za dar przekupny uniewinniają złoczyńcę, a odmawiają słusznych praw sprawiedliwym!

24

Przeto jak języki ognia pożerają ściernie, a suche chwasty niszczeją w pożarze, tak ich korzenie zamienią się w próchno, a kwiecie ich niby pył uleci. Wzgardzili bowiem nauką Jahwe Zastępów, sponiewierali słowa Świętego [Boga] Izraela.

25

Zapłonie więc gniew Jahwe nad Jego ludem, wyciągnie swą rękę i cios mu wymierzy, aż zadrżą góry w posadach i trupy jak padlina zaścielą ulice! Lecz i to wszystko gniewu Jego nie odwróci, i ręka Jego nadal będzie wyciągnięta.

Najazd wrogów

26

I wzniesie sztandar dla ludu z daleka, przywoła go z krańców ziemi, i ten oto śpiesznie i rychło przybędzie.

27

Nie zazna zmęczenia, nigdzie się nie potknie, nie zdrzemnie się i snu nie zażyje, nie odwiąże się pas od bioder jego ani nie pęknie rzemyk u jego sandałów.

28

Jego strzały są wyostrzone i wszystkie łuki napięte, kopyta jego koni – twarde niby krzemień a koła jego [wozów] – jak wicher gwałtowny.

29

Ryk jego – to jakby ryk lwicy, jak młode lwy tak on zaryczy i warcząc łupy zagarnie, a potem umknie i nikt [mu ich] nie wyrwie.

30

W on dzień wrzawa podniesie się przeciw niemu niby huk [wzburzonego] morza. Gdy spojrzy się na ziemię – oto ciemność ucisku i światłość się stała ciemnością […]

POWOŁANIE IZAJASZA: 6,1-13

Pójdę, bo wzywa Pan

6
1

W roku śmierci króla Ozjasza ujrzałem Pana, Jahwe, siedzącego na tronie wysokim i wyniosłym. Kraj Jego szaty wypełnił Świątynię.

2

Nad Nim unosili się Serafini. Każdy miał po sześć skrzydeł; dwoma zasłaniał sobie oblicze, dwoma zasłaniał swe nogi, a dwoma unosił się w górze.

3

I wołał jeden do drugiego: – Święty, Święty, Święty Pan, Jahwe Zastępów! Ziemia cała pełna jest chwały Jego!

4

Fundamenty drżały w posadach (od głosu wołającego) i gmach napełnił się dymem.

5

Wtedy rzekłem: „Biada mi! Jestem zgubiony, bo jestem człowiekiem o wargach skalanych i przebywam wśród ludu o wargach skalanych, a oto Króla (Jahwe Zastępów) widziały me oczy”.

6

Wówczas przyleciał (ku mnie) jeden z Serafinów; w ręku miał kamyk ognisty wzięty obcęgami z ołtarza.

7

I dotknął [nim] ust moich, mówiąc: – Oto dotknął on warg twoich, zmazana jest twa nieprawość a grzech twój zgładzony.

8

I usłyszałem głos Pana: „Kogóż poślę, któż Nam pójdzie?” Na to powiedziałem: „Oto jestem! Mnie poślij!”

Przepowiednia zatwardziałości narodu

9

Rzekł przeto: „Idź! I powiedz temu ludowi: – Słuchajcie uważnie, lecz nie rozumiejąc; i patrzcie bacznie, ale nie poznając.

10

Znieczulicą dotknij serce tego ludu, ciężkimi do słuchania uczyń uszy jego a mgłą zasnuj mu oczy, tak że nie będzie widział oczyma ni słyszał uszami i serce jego nie pojmie; nie nawróci się i uleczenia nie dozna”.

11

Wtedy zapytałem: „Jak długo, o Panie?” I odrzekł: „Aż miasta zostaną spustoszone i pozbawione mieszkańców, aż domy będą bezludne a pola staną się pustkowiem”.

12

I wygna Jahwe ludzi w strony dalekie, a wielka pustka pozostanie w kraju.

13

A choćby dziesiąta w nim cząstka została, i ona znowu ulegnie zniszczeniu – podobnie jak dąb czy terebint, po których ścięciu pień pozostaje. A pniem jego będzie święte potomstwo.

KSIĘGA EMMANUELA: 7,1-12,6

Wojna syro-efraimska

7
1

Działo się to za dni króla Judy, Achaza, syna Jotama a wnuka Ozjasza. Król Aramu, Recin, wraz z królem Izraela, Pekachem, synem Remaijahu, wyruszył przeciw Jerozolimie, aby ją podbić. (Nie mógł jej jednak zdobyć).

2

Doniesiono wtedy na dwór Dawidowy: Aramejczycy rozłożyli się obozem na ziemi Efraima! Wówczas zadrżało jego serce i serce jego ludu, jak drżą drzewa leśne w czasie wichury.

3

Wtedy rzekł Jahwe do Izajasza: Wyjdź naprzeciw Achaza wraz ze swym synem Szear-Jaszubem tam, gdzie kończy się kanał przy Górnej Sadzawce, na drogę [obok] Pola Farbiarza.

4

I powiesz mu: Strzeż się i zachowaj spokój! Nie trwóż się, niech serce twe nie lęka się tych dwóch niedopałków dymiących głowni, to jest gniewu Recina i Aramu oraz syna Remaljahu,

5

dlatego że Aramejczycy (wraz z Efraimitami i synem Remaljahu) uknuli przeciw tobie spisek, mówiąc:

6

„Wyruszmy przeciw [krainie] Judy i nastraszmy ją, przyłączmy ją do siebie, a królem w niej ustanówmy syna Tabeela!”

7

[Ale] tak mówi Pan, Jahwe: – Nie stanie się tak! Nie dojdzie do tego!

8

Bo stolicą Aramu jest Damaszek, a Recin – głową Damaszku. (W przeciągu zaś lat sześćdziesięciu pięciu zniszczony Efraim przestanie być narodem).

9

A stolicą Efraima – Samaria, głową zaś Samarii – syn Remaljahu! Jeśli nie uwierzycie, nie ostoicie się!

Znak Emmanuela

10

I dalej tak mówił Jahwe do Achaza: –

11

Proś Jahwe, twego Boga, o znak dla siebie, czy to [z] głębin otchłani, czy też z wysokości przestworzy!

12

Achaz wszakże odrzekł: – Nie będę prosił ani wystawiał Jahwe na próbę.

13

Wtedy rzekł [Izajasz]: – Słuchajże przeto, Domu Dawidowy! Czyż mało wam, że przykrymi jesteście dla ludzi, że jeszcze i dla Boga mego chcecie być przykrymi?

14

Dlatego Pan sam da wam znak: Oto PANNA brzemienna rodzi syna i nadaje mu imię EMMANUEL!

15

Mleko i miód będzie on spożywał do czasu, gdy będzie umiał odrzucać zło a wybierać dobro.

16

Albowiem zanim chłopiec osiągnie wiek rozeznania zła i dobra, spustoszona będzie ziemia, której dwóch królów ty się lękasz.

Zapowiedź zniszczenia kraju

17

Jahwe dopuści, że przyjdą na ciebie, na lud twój i na dom twego ojca dni, jakich nie było od dnia odpadnięcia Efraima od Judy, ([sprowadzi na was] króla Asyrii).

18

I to nastąpi w te dni: Jahwe świstem muchę przywabi znad ujścia rzek Egiptu i pszczołę z asyryjskiej ziemi,

19

a nadciągną i opadną wszystkie na urwiste wąwozy i załomy skalne, na wszelkie krzaki i na wszelkie pastwiska.

20

W dniu tym: brzytwą wynajętą nad brzegami Eufratu (przy pomocy króla Asyrii) zgoli Pan głowy i nóg owłosienie, a nawet brody usunie.

21

W tym czasie człowiek będzie chował jedną [tylko] krówkę i dwie owce.

22

Dojdzie do tego, że ten, kto pozostanie jeszcze w kraju, będzie się żywił mlekiem i [dzikim] miodem.

23

W tym czasie tak się stanie, że każda przestrzeń, gdzie się znajduje tysiąc szczepów winnych wartości tysiąca syklów, zarośnie cierniem i ostem.

24

Ze strzałami i z łukiem [tylko] docierać tam będą, gdyż cierniem i ostem cały kraj się stanie.

25

A na pola górskie, gdzie się kopało motyką, nie będzie się wchodzić z obawy przed cierniem i ostem; będzie to wygon dla wołów, tratowany przez bydło.

Ufność w Bogu nawet w obliczu klęsk

8
1

Jahwe rzekł do mnie: Weź sobie dużą tablicę i wypisz na niej zwykłym pismem: „Spiesznemu łupowi – prędkiej grabieży”.

2

I powołaj mi świadków wiarygodnych: kapłana Uriasza i Zachariasza, syna Jeberekjahu.

3

Zbliżyłem się potem do małżonki a ona poczęła i porodziła syna. Wtedy Jahwe powiedział do mnie: Nadaj mu imię „Maher-szalal chasz-baz” [co znaczy: „Spiesznyłup-prędka-grabież”].

4

Albowiem zanim chłopiec będzie umiał mówić „ojcze mój!” i „mamo moja!”, zasoby Damaszku i łupy Samarii będą wywiezione przed króla Asyrii.

5

I mówił do mnie Jahwe dalej tymi słowy:

6

Ponieważ lud ten wzgardził wodami Siloe, co płyną łagodnie, i drży przed Recinem i synem Remaijahu,

7

przeto Jahwe sprowadzi nań wody Eufratu, gwałtowne i nader obfite, (króla Asyrii z całą jego potęgą). I podejdzie do wszelkich łożysk rzek jego, rozleje się ponad wszystkie ich brzegi.

8

Wtargnie do Judy, zaleje, zatopi, do gardła dosięgnie, a skrzydeł jego rozpiętość obejmie rozległy twój kraj, Emmanuelu!

Ratunek w Emmanuelu

9

Szalejcie, narody – lecz drżyjcie! Słuchajcie, wszystkie dalekie strony ziemi! Przypasujcie broń – uginajcie się! Zbrójcie się – doznajcie zmiażdżenia!

10

Obmyślajcie plan – spełznie na niczym! Omawiajcie sprawę – nie dojdzie do skutku! Albowiem „Bóg z nami!”

Bóg świętością, ale i kamieniem obrazy

11

Tak oto Jahwe do mnie powiedział, gdy dłonią mocno mnie ujął i iść zabronił drogą tego ludu: –

12

Nie nazywajcie sprzysiężeniem tego wszystkiego, co lud ten sprzysiężeniem nazywa, i nie lękajcie się tego, czego on się lęka; nie poddawajcie się trwodze!

13

Jahwe Zastępów czcijcie w świętości! On waszą bojaźnią, On waszą trwogą!

14

On będzie dla was świętością, ale też kamieniem obrazy i skałą potknięcia dla obydwu Domów Izraela, dla mieszkańców zaś Jeruzalem – pułapką i matnią.

15

I wielu potknie się o nie, upadnie i ulegnie rozbiciu, będą schwytani, pojmani.

Uczniowie Proroka

16

Zamknąć [należy to] świadectwo, zapieczętować pouczenie wśród moich uczniów!

17

Wytrwale czekam na Jahwe, który oblicze swoje ukrywa przed Domem Jakuba; Jemu zaufałem.

18

Oto ja i synowie, których dał mi Jahwe, jesteśmy znakiem i symbolem w Izraelu [danym] przez Jahwe Zastępów, co mieszka na górze Syjonu.

Przestroga przed wróżbiarstwem

19

A jeśli mówić wam będą: – Radźcie się wywołujących duchy i wróżbiarzy, co szepczą i mruczą [zaklęcia]; czyż naród nie winien się radzić swych bogów, pytać się zmarłych na korzyść żyjących? [wtedy odpowiedzcie]: –

20

Do Prawa i do świadectwa [Bożego]! Jeśli w ten sposób mówić nie będą, nie będzie dla nich jutrzenki!

Mroki udręki

21

Po kraju tułać się on będzie, przygnębiony i głodny; a cierpiąc głód, wpadnie w złość i złorzeczyć będzie królowi swemu i Bogu. Czy to zwróci wzrok ku górze,

22

czy skieruje go na ziemię, oto [wszędzie] udręka i ciemność, mroki utrapień i gęste ciemności.

Promienie nadziei

23

Lecz mroku więcej nie będzie tam, gdzie [dotąd panowała] trwoga. Jak dawniej upokorzył [Bóg] kraj Zebulona i kraj Neftalego, tak w przyszłości chwałą okryje nadmorski szlak za Jordanem, okręg obcych ludów.

Narodziny nowego Króla

9
1

Lud chodzący w ciemności wielką światłość oglądał. Nad przebywającymi w kraju cienia śmierci zajaśniało światło.

2

Zwiększyłeś radość, spotęgowałeś wesele. Rozradowali się przed Tobą radością, jaka panuje w czas żniwa, jak się weselą przy podziale łupów.

3

Albowiem jarzmo jego ucisku, rózgę [chłoszczącą] jego barki i kij jego ciemiężyciela złamałeś jak w dzień Midianu.

4

Oto każdy but żołdaka tratujący hałaśliwie i wszelki ubiór krwią zbroczony staną się pastwą płomieni, pożarte przez ogień.

5

Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany. Na Jego barkach władza spoczywa. I nazwane będzie imieniem: Cudowny Doradca, Bóg mocny, Ojciec wieczności, Książę pokoju –

6

aby rozprzestrzeniło się [Jego] panowanie i pokój bez końca na tronie Dawida i w jego królestwie, aby utwierdzić go i wzmocnić poprzez prawo i sprawiedliwość odtąd i aż po wieczność; gorliwość Jahwe Zastępów to sprawi.

Karząca ręka Boga

7

Jahwe wydał wyrok przeciw [Domowi] Jakuba i ugodził on w Izraela.

8

Wtedy pozna go cały naród, Efraim i mieszkańcy Samarii, którzy w pysze i wyniosłości serca mówią: –

9

Rozpadły się cegły, budować będziemy z ciosanych kamieni; wycięto sykomory, posadzimy cedry.

10

Jahwe wzbudził przeciw niemu wrogów Syjonu i jego nieprzyjaciół uzbroił.

11

Aram od wschodu, a Filistyni z zachodu pełnymi usty pożerali Izraela. Mimo to wszystko nie ustał gniew Jego i ręka Jego nadal jest wyciągnięta.

12

Lud nie nawrócił się jednak do Tego, który go chłostał, ani nie szukał [pilnie] Jahwe Zastępów.

13

Wtedy Jahwe odciął od Izraela głowę i ogon, w jednym dniu: palmę i trzcinę.

14

Starszyzna, dostojnik – to głowa, ogon zaś – to prorok fałszywy.

15

Przywódcy tego ludu stali się zwodzicielami, a prowadzeni przez nich – idą na zgubę.

16

Dlatego nie będzie Pan szczędził jego młodych hufców, nie okaże litości jego sierotom ni wdowom, gdyż wszyscy są niecni, przewrotni i wszystkie usta głoszą niegodziwość. Mimo to wszystko nie ustał gniew Jego i ręka Jego nadal jest wyciągnięta.

17

Oto nieprawość płonie jak ogień, który trawi ciernie i osty, gąszcze lasu wypala, tak że kłębi się w górę słup dymu.

18

Od gniewu Jahwe Zastępów rozżarzy się ziemia, naród pastwą ognia się stanie, nikt nie oszczędzi [nawet] brata swego.

19

Połknie co z prawej strony – lecz nadal jest głodny, zje co ze strony lewej – lecz się nie nasyci. Każdy pożerać będzie ciało bliźniego swego:

20

Manasse – Efraima, Efraim – Manassego, a obaj razem [uderzą] na Judę. Mimo to wszystko nie ustał gniew Jego i ręka Jego nadal jest wyciągnięta.

Biada niesprawiedliwym sędziom!

10
1

Biada tym, co krzywdzące wydają ustawy, którzy rozpisują dekrety ucisku,

2

by uchylać się od obrony nędzarzy i pozbawiać prawa biedotę ludu mojego, by wdowy czynić swym łupem, by mienie zabierać sierotom!

3

Cóż poczniecie w dzień kary, wśród klęski, co nadciąga z oddali? Do kogóż o pomoc uciekać będziecie? Gdzie zostawicie swoje bogactwo?

4

Wśród jeńców kark ugiąć trzeba i polec wśród pokonanych. Mimo to wszystko nie ustał gniew Jego i ręka Jego nadal jest wyciągnięta.

Pycha Asyrii będzie ukarana

5

Biada Asyrii, rózdze mego gniewu! Bicz w jej ręku jest [narzędziem] mojej surowości.

6

Posyłam ją przeciw bezbożnemu plemieniu, kieruję ją przeciw ludowi, który gniew mój wznieca, by złupiła łupy, zagrabiła grabież, by cisnąć go na stratowanie jak błoto uliczne.

7

Lecz ona jednak nie tak myśli, nie takie zamiary chowa w swym sercu; pragnieniem jej serca jest niszczyć, wygładzić niemałą liczbę narodów.

8

Albowiem mówi: – Czyż moi wodzowie nie są wszyscy królami?

9

Czyż los Kalno nie jest losem Karkemisz, los Chamat – jak los Arpadu, a Samarii – jak los Damaszku?

10

Jak moja dłoń dosięgła państw bożków – choć miały więcej posągów niż Jeruzalem i Samaria –

11

i jak postąpiłem z Samarią i jej bożyszczami, czyż nie tak postąpię z Jerozolimą i jej posągami?

12

I stanie się, że gdy Pan dokona całego swego dzieła na górze Syjon i w Jeruzalem, wtedy dotknie karą owoc hardego serca króla Asyrii i butną wyniosłość jego oczu.

13

Mówił on bowiem: – Jam tego dokonał potęgą swej ręki i własną mądrością, bo jestem rozumny! Poprzesuwałem granice narodów i zagarnąłem ich skarby, a siedzących na tronie strąciłem jak olbrzym!

14

Dłoń moja dobrała się do bogactw narodów, jak gdyby do gniazda. A jak się zbiera pozostawione jajka – tak ja zagarnąłem całą ziemię. I nikt nawet skrzydłem nie poruszył, nie otwarł dzioba ani nie zakwilił.

15

Czyż [jednak] chełpi się siekiera wobec tego, który nią rąbie? Lub czy wywyższa się piła ponad tego, który nią piłuje? Jak gdyby kij chciał razić tego, który go podnosi, a bat – w górę unieść tego, który nie jest drewnem.

16

Dlatego Pan, Jahwe Zastępów, ześle niemoc na jego opasłych, a pod pokrywą jego wspaniałości niby żar ognia – trawić [go] będzie gorączka.

17

Ogniem się stanie Światłość Izraela a jego [Bóg] Święty – płomieniem, który dnia jednego spali i strawi jego osty i ciernie.

18

Wspaniałość jego lasów i gajów zniweczy doszczętnie. I będzie jak chory, ciężką złożony niemocą.

19

Co ocaleje z drzew jego lasu, będzie można policzyć; dziecko będzie mogło to spisać.

Reszta się nawróci!

20

W tym oto dniu: Reszta Izraela i ocaleni z Domu Jakuba przestaną polegać na tym, który ich chłoszcze, ale oprą się wiernie na Jahwe – Świętym Izraela.

21

Reszta się nawróci, Reszta Jakuba [powróci] do Boga mocnego!

22

I choćby twój lud, Izraelu, był niby piasek morski, [tylko] Reszta się z niego nawróci. Zagłada postanowiona – rozleje się sprawiedliwość.

23

Tak! Postanowionej zagłady dokona Pan, Jahwe Zastępów, na całym ziemi okręgu.

Nie lękaj się, ludu!

24

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe Zastępów: – Ludu mój, co mieszkasz na Syjonie, nie lękaj się Asyryjczyka, który rózgą cię chłoszcze i bicz swój nad tobą unosi (na drodze Egiptu).

25

Bo jeszcze tylko chwilka niedługa, a gniew mój się uśmierzy i zapalczywość moja ku ich zgubie [się obróci].

26

Wtedy Jahwe Zastępów bicz nad nim wzniesie jak przy ciosach [zadanych] Midianowi przy skałach Orebu. I laskę swą wzniesie nad morze na drodze Egiptu.

27

W tym dniu: jego brzemię zostanie zdjęte z twych ramion i rzucone będzie jego jarzmo z twego karku.

Błyskawiczny najazd

[Oto już] zstępuje od strony Samarii,

dociera do Ajjat, maszeruje przez Migron, w Mikmas zostawia swój tabor.

29

Przebyli parów, w Geba nocny obóz rozbili. Rama zadrżała, pierzchła Gibea, [miasto] Saula.

30

Córko Gallim, wołaj pełnym głosem! Ty, Laiszo, nadsłuchuj pilnie, a [na to] odpowiedz jej ty, o Anatot!

31

Zmyka [w zamęcie] Madmena, mieszkańcy Gebim – zbiegami.

32

Tego dnia jeszcze w Nob stanie jej noga. Grozi ręką górze Córy Syjonu, wzgórzu Jerozolimy.

Wróg załamie się za sprawą Boga

33

[Lecz] oto Pan, Jahwe Zastępów, koronę drzew odetnie gwałtownie. Wznoszące się wysoko zostaną ścięte, wyniosłe – będą powalone.

34

Gęstwiny lasów legną od żelaza, Liban w [swej] krasie upadnie.

Nowy Król i jego Królestwo pokoju

11
1

Gałązka z pnia Jiszaja wyrośnie, Latorośl z jego korzenia zakwitnie.

2

I spocznie na nim Duch Jahwe: duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch umiejętności i bojaźni Jahwe.

3

I w bojaźni Jahwe znajdzie upodobanie. Nie będzie osądzał według tego, co oczy widzą, ani rozstrzygał według tego, co uszy posłyszą.

4

W sprawiedliwości przyzna prawo biednym, w prawości ujmie się za uciśnionymi [na] ziemi. Rózgą ust swoich porazi On ziemię, a tchnieniem warg swoich uśmierci złoczyńców.

5

Sprawiedliwość będzie przepaską biódr jego, a wierność – pasem jego lędźwi.

6

Wtedy wilk będzie przebywał razem z owieczką, pantera legnie tuż obok koźlęcia, cielę z lwem młodym razem paść się będą a małe chłopię prowadzić je będzie.

7

Krowa z niedźwiedziem żyć będzie w przyjaźni, ich młode leżeć będą razem, a lew jak wół – żywić się będzie sieczką.

8

Przy kryjówce żmii bawić się będzie niemowlę, dziecko włoży swą rączkę do legowiska węża.

9

Zła ani krzywdy wyrządzać nie będą na całej świętej mej Górze. Bo jak wody wypełniają morze, tak poznanie Jahwe napełni ziemię.

Mesjasz – sztandarem narodów

10

I [oto] stanie się dnia tego, że Korzeń Jiszaja stać będzie jako sztandar ludów! Narody do niego zwracać się będą, a miejsce pobytu jego będzie pełne chwały.

11

I oto dnia tego ponownie wzniesie Pan rękę, aby wykupić Resztę swego ludu, która ocalała z Asyrii, z Egiptu, z Patros, z Kusz i Elamu, z Szinear i z Chamat, z wysp morskich.

12

I sztandar podniesie narodom, razem zgromadzi wygnańców Izraela i rozproszonych z Judy znowu zbierze razem z czterech krańców świata.

Zjednoczenie zwaśnionych

13

Wtedy ustanie wrogość Efraima, ciemięzcy Judy ulegną zagładzie. Efraim nie będzie czuł zawiści do Judy, a Juda nie będzie nękać Efraima;

14

runą [razem] na grzbiet Filistynów ku morzu, wspólnie synów Wschodu splądrują. Edom i Moab popadną w ich ręce, synowie Ammona będą im ulegli.

Nowy Exodus

15

Jahwe to sprawi, że wyschnie zatoka Egipskiego Morza, aż nad Eufrat wyciągnie swą rękę; potęgą swojego tchnienia rozdzieli go na siedem potoków, tak że można go będzie przebyć w sandałach.

16

Tak zostanie utworzona droga dla Reszty Jego ludu, który ocaleje z Asyrii – podobnie jak była [dana] Izraelowi w dniu jego wyjścia z ziemi egipskiej.

Dwie pieśni dziękczynne wybawionych

[I]

12
1

W dniu tym tak powiesz: – Dzięki Ci składam, o Jahwe, bo [wprawdzie] uniosłeś się przeciw mnie gniewem, lecz gniew Twój się odwrócił i pocieszyłeś mnie znowu.

2

Oto Bóg jest moim zbawieniem; zaufam i nie będzie się trwożył, albowiem mocą moją i chlubą jest Jahwe, On stał się moim Wybawcą.

3

Z radością więc czerpać będziecie wody ze zdrojów zbawienia.

[II]

4

I powiecie dnia tego: – Dzięki Jahwe składajcie, wzywajcie Jego Imienia, Jego dzieła rozsławiajcie pośród narodów, głoście, że chwalebne jest Jego Imię!

5

Śpiewajcie Jahwe, gdyż wielkich rzeczy dokonał; na całej ziemi niech będzie to znane

6

Wołaj radośnie, wesel się, mieszkanko Syjonu, gdyż wielkim jest pośród ciebie Święty [Bóg] Izraela!

PRZEPOWIEDNIE O OBCYCH NARODACH: 13,1-23,18

Mowa przeciw Babilonii

13
1

Wyrok na Babilon wyjawiony w w wizji Izajaszowej, synowi Amoca.

2

Na nagiej górze podnieście chorągiew, rzućcie im gromkie wyzwanie! Dajcie znak ręką, aby wkraczali w bramy wielmożów!

3

Ja mym poświęconym [hufcom] wydałem rozkazy. Tak, w gniewie swoim wezwałem moich bohaterów cieszących się z mojego triumfu.

4

Odgłosy wrzawy na górach, jak gdyby licznego ludu. Odgłosy zgiełku królestw, związanych sojuszem narodów. Jahwe Zastępów przeprowadza przegląd zbrojnych zastępów wojennych.

5

Przychodzą z dalekiej krainy, z krańców horyzontu: To Jahwe i Jego gniewu narzędzia, by całą ziemię spustoszyć.

6

Podnoście lament, bo bliski dzień Jahwe, jak spustoszenie [z rąk] Wszechmogącego.

7

Przeto wszystkie ręce zdrętwieją i każde serce człowiecze struchleje.

8

Ogarnie ich przerażenie. Spazmy i bóle nimi owładną, będą się wić jak rodząca kobieta. Ze zgrozą spojrzy jeden na drugiego; ich twarze – to twarze z płomieni!

9

Oto nadciąga straszliwy dzień Jahwe, zapalczywość, płonący żar gniewu, by ziemię zamienić w pustynię i zmieść z jej powierzchni grzeszników.

10

Oto gwiazdy niebios i ich konstelacje nie będą światła rozsiewać. Zaćmi się słońce, gdy tylko wzejdzie, i księżyc nie będzie już świecił.

11

Ukarzę świat za jego nikczemność oraz złoczyńców za ich przewinienia. Położę kres pysze zuchwalców i upokorzę wyniosłość tyranów.

12

Sprawię, że człowiek rzadszym będzie niż złoto najszczersze; śmiertelny – rzadszym niż złoto Ofiru.

13

Dlatego sprawię, że zadrżą niebiosa, zachwieje się ziemia w posadach pod gniewem Jahwe Zastępów, w dniu, w którym zapłonie gniew Jego.

14

I stanie się wtedy, że jak zagubiona gazela, jak trzoda, której nikt nie zgromadza, każdy skieruje się do swego ludu i będzie biegł każdy do swojej krainy.

15

Każdy odszukany – zostanie przeszyty, i każdy schwytany – polegnie od miecza.

16

Ich dzieci będą miażdżone w ich oczach, domy ich splądrowane, a niewiasty zhańbione.

17

(Oto Ja wzbudzę przeciwko nim Medów, którzy nie myślą o srebrze ani nie dbają o złoto.

18

Ich łuki przeszyją młodzieńców. Nie będą znać litości nad noworodkami, ich oczy nie będą mieć względu na dzieci).

19

Wtedy to Babilon – ozdoba wszech królestw, dumna Chaldejczyków chluba – stanie się jak Sodoma, Gomora, kiedy Bóg [je] zniweczył.

20

Na wieki zostanie bezludny i niezamieszkały przez wiele pokoleń! Nie będzie tam Arab rozbijał namiotu, pasterze tam trzód nie powiodą.

21

Tam dzikie zwierzęta mieć będą swe leże, a domy zapełnią puchacze. Strusie tam sobie mieszkania założą, upiory tam harce wyprawiać będą.

22

W pałacach jego wyć będą hieny, w ich pełnych zbytku budowlach – szakale! Czas jego się zbliża, nadchodzi, dni jego nie ulegną zwłoce.

Powrót Izraela

14
1

Jakubowi zaś Jahwe okaże swą litość, na nowo uczyni Izraela swoim [narodem] wybranym i zapewni mu spokój na ojczystej ziemi. Obcokrajowcy dołączą się także do nich i zjednoczą się z Domem Jakuba.

2

Narody ich przyjmą i pozwolą powrócić do ich siedzib, a Dom Izraela wchłonie ich w siebie na ziemi Jahwe jako sługi i służebnice. Tak będą mieć w niewoli tych, którzy ich w niewolę pojmali, i będą panować nad tymi, którzy ich uciskali.

Satyra na króla – tyrana

3

I będzie tak, że w dniu, w którym Jahwe da ci odpocząć po twojej udręce, twym niepokoju i srogiej niewoli, w jaką byłeś zakuty,

4

wyśpiewasz tę oto satyrę na króla babilońskiego i będziesz mówił: – O, jakiż to koniec nastał dla ciemięzcy, jak się skończyło zuchwalstwo!

5

Jahwe zdruzgotał rózgę złoczyńców, berło tyranów.

6

Chłostało ono ludy z wściekłością bezustannymi razami, w gniewie miażdżąc narody, gnębiąc [je] bezlitośnie.

7

[Teraz] cała ziemia zażywa spokoju, świętuje, wydaje okrzyki wesela.

8

Nawet cyprysy mają radość z ciebie, [a także] cedry Libanu: – Odkąd upadłeś, już nikt nie wchodzi, aby nas wycinać.

9

Otchłań podziemna na twą cześć zadrżała na wieść o twoim przybyciu; dla ciebie budzi ona umarłych, wszystkich możnowładców ziemi. Wszystkim królom narodów każe powstać z ich tronów;

10

wszyscy się odezwą i do ciebie przemówią: – Więc również ty – jak i my – uległeś niemocy! Stałeś się do nas podobny!

11

Strącony w otchłań twój przepych i twoich harf muzyka! Pod tobą pościel z robactwa i twoją kołdrą są larwy!

12

Jakże to runąłeś spod nieba! Promienna gwiazdo, synu jutrzenki! Na ziemię cię powalono – ciebie, zwycięzco narodów!

13

Ty wszak mówiłeś w swym sercu: – Pod niebiosa się wzbiję, ponad gwiazdami Boga tron swój ustawię! Zasiądę na Górze Zgromadzeń w najdalszych stronach Północy!

14

Wzniosę się nad chmury wysokie, do Najwyższego się stanę podobny!

15

A oto strącony jesteś do Szeolu, w najgłębsze czeluście!

16

Ci, co cię ujrzą, przyglądać ci się będą i zastanawiać nad tobą: – Czyż to jest ten mąż, który wstrząsał ziemią i burzył królestwa?

17

Ten, który ziemię zamieniał w pustynię, jej miasta niszczył doszczętnie, swym jeńcom [bramy] do domu nie otwarł?

18

Wszyscy królowie narodów społem spoczęli chwalebnie – każdy we własnym grobowcu.

19

Lecz ciebie rzucono [daleko] od twego grobu niby wzgardzoną latorośl. Zasłano cię pobitymi i przeszytymi od miecza, którzy spadają do kamiennego dołu niby deptana padlina.

20

Nie będziesz ty z nimi zjednoczony w grobie, gdyż kraj swój przywiodłeś do zguby, zmasakrowałeś swój naród. Nie będzie wspomniane na wieki potomstwo złoczyńcy.

21

Synom jego rzeź krwawą urządźcie z powodu przestępstw ich przodków, aby nie powstali, nie podbili ziemi i nie pokryli oblicza świata – zgliszczami!

Całkowite zniszczenie Babilonu

22

Ja powstanę przeciwko nim – to wyrok Jahwe Zastępów – i wyniszczę w Babilonie [wszelkie] imię oraz resztę, jako też potomstwo i rasę. To wyrok Jahwe.

23

I uczynię go siedliskiem jeży i trzęsawiskiem wodnym, wymiotę go miotłą zagłady. To wyrok Jahwe Zastępów.

Zagłada Asyrii

24

Poprzysiągł Jahwe Zastępów, mówiąc: – Zaprawdę! Jak obmyśliłem, tak się też i stanie, i co postanowiłem, to się wypełni:

25

By złamać Asyrię w mym kraju i w moich górach ją zmiażdżyć. Opadnie z nich jej jarzmo i brzemię jej zsunie się z ich ramion.

26

Taki jest Plan powzięty co do całej ziemi i to jest dłoń wyciągnięta nad wszystkie narody.

27

Skoro Jahwe Zastępów tak postanowił – któż to udaremni? Jego dłoń wyciągnięta – i któż ją odwróci?

Sąd nad Filistynami

28

W roku śmierci króla Achaza powstała taka przepowiednia: –

29

Nie raduj się, cała Filisteo, że złamana jest rózga, która cię chłostała. Bo z nasienia węża – żmija wypełznie, a jej owocem będzie smok skrzydlaty.

30

Na mojej niwie paść będą nędzarze, ubodzy bezpiecznie odpoczną. Lecz twoje potomstwo Ja głodem wytępię, i resztki twoje wyniszczę.

31

Zawyjcie, bramy! Krzycz ty, o miasto! Drżyj, cała filistyńska ziemio, dym bowiem idzie z północy. Nikt się nie odłącza od jego szeregów.

32

I cóż odpowiedzieć posłom [obcego] narodu? – Że Jahwe ugruntował Syjon, i w nim się schronią biedni Jego ludu!

Przepowiednia o Moabie

15
1

Groźna wypowiedź o Moabie. Tak! W ciągu [jednej] nocy padł Ar-Moab i został zniszczony. Tak! W ciągu jednej nocy padł Kir-Moab i został zniszczony!

2

Mieszkańcy Dibonu wchodzą na wyżyny, by opłakiwać [klęskę]. Nad Nebo i nad Medebą rozlega się lament Moabu. Na wszystkich ich głowach – golizna, a każda broda – obcięta.

3

Na jego ulicach przepasują się worem, na jego dachach [zawodzą żałośnie] i na placach jego wszystko lamentuje, we łzach się rozpływa.

4

Cheszbon i Elale wydają okrzyki, a głos ich słychać aż w Jahac. Drżą przeto zbrojni mężowie Moabu, truchleje w nim jego dusza.

5

Serce Moabu jęczy [z żałości], jego zbiegowie [dotrą] aż do Coar (i Eglat Szeliszija). Oto z płaczem będą zdążać drogą w górę ku Luchit. Oto na szlaku do Choronaim podniosą krzyk z powodu klęski.

6

Bo wody Nimrimu staną się pustynią. Oto uschnie trawa, zwiędnie świeża zieleń, nie będzie murawy.

7

Dlatego resztki, które ocalą i swoje mienie, powloką nad Potok Wierzbowy […].

8

Oto rozlega się wokół wołanie w zasięgu granic Moabu. Aż do Eglaim [dotrze] jego zawodzenie, jego lament aż do Beer-Elim.

9

Oto pełne krwi są wody Dimonu, gdyż dalsze [nieszczęścia] sprowadzę na Dimon, lwa na uchodźców Moabu i na resztę kraju.

16
1

Poślijcie baranka panującemu nad krajem, od Sela poprzez pustynię, na górę Córy Syjonu!

2

Niby błędne ptactwo, jak wypłoszone gniazdo [piskląt] znajdą się córy Moabu przy brodach Arnonu:

3

Służ im radą, udzielaj pomocy, niby noc rozpostrzyj cień swój [nad nimi] w [skwarze] południa. Ukrywaj uchodźców, nie wydawaj zbiegów!

4

Niech będą gośćmi u ciebie wygnańcy Moabu! Bądź im schronieniem przed gnębicielem! Bo nadszedł kres ucisku, skończyło się pustoszenie, zniknęli z kraju ciemięzcy.

5

Dzięki miłosierdziu zostanie tron utwierdzony, zasiądzie na nim w wierności pod namiotem Dawida Sędzia stojący na straży prawa i dbały o sprawiedliwość.

6

Znaliśmy pychę Moabu, wybujałe zarozumialstwo, jego dumę i butę, jego zuchwałość bez granic; próżna jest jego chełpliwość.

7

Dlatego lament podniosą Moabici, wszyscy lamentować będą nad Moabem, żałować ciast rodzynkowych z Kir-Chareset, wzdychając przygnębieni.

8

Schną bowiem niwy Cheszbonu i winne krzewy w Sibma. Władcy obcych narodów stratowali ich winne latorośle. Sięgały one aż po Jazer, gubiły się aż w pustyni, daleko puszczały swe pędy, dochodziły aż do morza.

9

Dlatego gorzko opłakuję Jazer, winne krzewy Sibma, zroszę swymi łzami Cheszbon i Elale. Bo na twój plon i twe winobranie padł okrzyk wojenny.

10

Znikła radość i wesele z [urodzajnych] sadów. Nie ma już śpiewów radosnych w winnicach ani okrzyków wesela. Nie będzie się już w kadziach wytłaczać wina, ucichły okrzyki winobrań!

11

Dlatego drży moje wnętrze nad Moabem jak cytra i moje serce – nad Kir-Cheres. […]

12

I chociażby Moab się zjawiał i trudził się na wyżynie ofiar, i do swej świątyni chodził na modlitwę, jednak nic wskórać nie zdoła.

13

To są słowa, które ongiś wypowiedział Jahwe o Moabie.

14

Teraz zaś tak rzecze Jahwe: W ciągu trzech lat, które by można przyrównać do lat służby najemnika, upadnie potężna chwała Moabu wraz z całym [jego] wielkim tłumem, a reszta – nikła i nieznaczna – nie odzyska [już] swej siły.

Przepowiednia o Damaszku

17
1

Groźna wypowiedź o Damaszku. Oto Damaszek zniknie jako miasto i zwaliskiem ruin się stanie.

2

Opuszczone jego miasta staną się na długo [pastwiskiem] dla trzód; tam będą się kładły i nikt ich płoszyć nie będzie.

3

Nastąpi koniec twierdzy w Efraimie i królowania w Damaszku. Z losem zaś reszty Aramu będzie tak, jak z chwałą synów Izraela. Taki jest wyrok Jahwe Zastępów.

Upadek Efraima

4

I stanie się w on dzień, że osłabnie potęga Jakuba i zmarnieje tłustość jego ciała.

5

I będzie tak, jak gdy żniwiarz zgarnia łodygi zboża, a jego ramię pokotem kładzie kłosy, albo jak po zebraniu kłosów w dolinie Refaim.

6

Pozostanie na niej [już tylko] pokłosie jak po otrząśnięciu oliwki: dwa lub trzy owoce na samym wierzchołku, cztery lub pięć wśród gałęzi drzewa. Taki jest wyrok Jahwe, Boga Izraela.

Nawrócenie do prawdziwego Boga

7

Dnia onego skieruje człowiek wzrok ku swemu Stwórcy i oczy jego spoglądać będą na Świętego [Boga] Izraela.

8

I nie popatrzy więcej na ołtarze [bożków] – dzieło rąk swoich, i nie spojrzy na to, co wytworzyły jego palce – na aszery i słupy poświęcone słońcu.

Kara i sad nad bałwochwalstwem

9

W on dzień staną się jego miasta warowne jak opuszczone miasta Chiwwitów i Amorytów, które opuścili [pierzchając] przed synami Izraela; będzie to [odtąd] pustkowie.

10

Bo zapomniałeś o Bogu twojego zbawienia, nie pamiętałeś o Opoce twej mocy. Dlatego to sadzisz rozkoszne sady, szczepisz cudzoziemskie winorośle,

11

i w dniu, w którym je sadzisz, [parkanem] ogradzasz, nazajutrz zaś doprowadzasz swój siew do rozkwitu; ale zniknie [twe] żniwo w dniu klęski i nieuleczalnej boleści […].

Wroga potęga upadnie

12

Biada! Zgiełk wielu ludów; huczą jak rozhukane morza. Szum narodów – jakby się rozlegał szum wód gwałtownych.

13

(To szumią narody, jak gdyby szum wielu wód). Lecz [Jahwe] je poskromi – i pierzchną z daleka, miotane jak plewy wiatrem na wzgórzach i jak tuman pyłu wichurą.

14

Oto w porze wieczornej nagłe przerażenie; zanim nadejdzie poranek – już ich nie będzie! Taki jest los tych, co nas pustoszyli, to jest los tych, którzy nas grabili.

Biada ziemi Kusz

18
1

Biada krainie skrzydeł brzęczących, leżącej za rzekami Kusz,

2

która posłów przez morze wysyła w czółnach trzcinowych po wód powierzchni! Odejdźcie, wy prędcy wysłańcy, do narodu rosłego, o brązowej skórze, do szczepu, który budzi grozę daleko, szeroko, do ludu o potężnej i miażdżącej sile, którego ziemię przerzynają rzeki!

3

Wszyscy mieszkańcy globu, wy, co zaludniacie ziemię! Gdy zatknięty zostanie sztandar na górach – patrzcie! Kiedy zabrzmią surmy – nasłuchujcie!

4

Tak bowiem rzekł Jahwe do mnie: – Ze swej siedziby będę się przyglądał niewzruszony, podobny do promiennego żaru słonecznego światła [lub] do obłoku rosy w upalne żniwo.

5

Bo przed zbiorem, po okwitnięciu, gdy grona się staną kiścią dojrzałą, wtedy On nożem poprzecina pędy, odrośle usunie, odrzuci!

6

I będą pozostawione razem sępom górskim i dzikim zwierzętom. Ptaki drapieżne spędzą na nich lato, wszystkie dzikie zwierzęta na nich przezimują.

7

W on czas będą składane dary dla Jahwe Zastępów od narodu rosłego, o brązowej skórze, od szczepu, który budzi grozę daleko, szeroko, od ludu o potężnej i miażdżącej sile, którego ziemię przerzynają rzeki, w miejscu Imienia Jahwe Zastępów, na górze Syjon.

Przepowiednia o Egipcie

19
1

Wypowiedź prorocza o Egipcie. Oto Jahwe dosiadłszy lekkiego obłoku, przybywa do Egiptu. I zadrżą przed Nim egipskie bałwany, a serce Egiptu struchleje w jego wnętrzu.

2

Podburzę Egipcjan przeciw Egipcjanom i będzie każdy walczył ze swoim bratem, jeden przeciw drugiemu, miasto przeciw miastu, księstwo przeciw księstwu.

3

Duch Egiptu omdlewa w jego wnętrzu, a jego plan – udaremnię, choć radzić się będą bożków i czarowników, wywoływaczy duchów i astrologów.

4

Potem wydam Egipcjan w ręce surowego pana; srogi król będzie panował nad nimi. Taki wyrok Pana, Jahwe Zastępów.

5

Wtedy znikną wody z morza, rzeka opadnie całkiem i wyschnie;

6

przykrą woń roztaczać będą kanały, strumienie Egiptu opadną i wyschną, trzcina i sitowie powiędną.

7

Gołe połacie będą wzdłuż Rzeki i przy ujściu Rzeki, a cały zasiew nadrzeczny uschnie, zostanie [piachem] zawiany i zniknie.

8

Rybacy będą wzdychać i zawodzić, wszyscy, którzy na rzece zarzucają wędki i którzy na wód powierzchni zapuszczają sieci, będą zrozpaczeni.

9

Zawiedzeni będą, co len uprawiają, gręplarki i tkacze delikatnych płócien.

10

Ci, którzy go przędą, będą przygnębieni, wszyscy najemnicy pogrążą się w smutku.

11

Głupcami – niczym innym – są władcy Coanu, mądrzy doradcy faraona – to rada zgłupiała. Jakże to ośmielacie się mówić do faraona: – Jam jest synem mędrców, potomkiem starożytnych królów!

12

Gdzież są ci twoi mędrcy? Niech ci więc oznajmią i dadzą poznać, co postanowił Jahwe Zastępów w sprawie Egiptu!

13

Zgłupieli książęta Coanu, łudzą się władcy Memfisu; zwodzą Egipt namiestnicy jego plemion.

14

Jahwe wsącza w ich wnętrze ducha oszołomienia; w błąd wprowadzają Egipcjan we wszystkich ich przedsięwzięciach – tak jak błądzi pijany, wymiotując.

15

Egipt nie doprowadzi do skutku dzieła, które podejmuje głowa czy ogon, gałąź palmy czy trzcina.

Lęk Egiptu przed Bogiem Jahwe

16

W on dzień Egipcjanie staną się zniewieściali, będą drżeć i trwożyć się na widok grożącej ręki Jahwe Zastępów, którą wzniesie On przeciw nim.

17

A Kraina Judy stanie się postrachem dla Egiptu; ilekroć mu się ją przypomni, zatrwoży się na myśl o postanowieniu, jakie powziął o nim Jahwe Zastępów.

Nawrócenie Egiptu i Asyrii

18

Dnia onego będzie w Egipcie pięć miast mówiących językiem Kanaanu i przysięgających na Jahwe Zastępów. Jedno [z tych miast] nazwane będzie „Miastem Słońca”.

19

W on dzień będzie ołtarz dla Jahwe pośród krainy egipskiej i kolumna Jahwe opodal jej granicy.

20

I będzie to znakiem i świadectwem dla Jahwe Zastępów na ziemi egipskiej. Kiedy wśród klęsk wołać będą do Jahwe, pośle im wybawcę, który ich będzie bronił i ratował.

21

Wtedy Jahwe będzie znany w Egipcie. Egipcjanie zaś, poznawszy Jahwe w ów dzień, będą Mu służyć przez ofiary krwawe i ofiary z pokarmów, a także będą składać śluby Jahwe i wypełnią je.

22

Jahwe dotknie [wprawdzie] Egipt ciosem, ale gdy się nawrócą do Jahwe, da się im ubłagać i uleczy ich.

23

W ów dzień istnieć będzie szlak [wiodący] z Egiptu do Asyrii; Asyryjczycy przybędą do Egiptu, a Egipcjanie do Asyrii. Egipt z Asyrią służyć będą [Jahwe].

24

W ów dzień Izrael – trzeci [w przymierzu] z Egiptem i Asyrią – stanie się błogosławieństwem dla ziemi.

25

Jahwe Zastępów błogosławi mu mówiąc: Błogosławiony niech będzie lud mój Egiptu i Asyria, dzieło rąk moich, oraz Izrael, moje dziedzictwo!

Smutny los Egipcjan i Kuszytów

20
1

W roku, w którym przybył do Aszdodu Tartan, wysłany [tam] przez króla Asyrii, Sargona, obległ Aszdod i zdobył go,

2

w tym czasie powiedział Jahwe za pośrednictwem Izajasza, syna Amoca, co następuje: Idź, zdejmij wór ze swych bioder i zzuj obuwie z nóg swoich. I uczynił tak, chodząc bez [wierzchniej] szaty i boso.

3

I rzekł Jahwe: Podobnie jak sługa mój Izajasz chodził bez wierzchniej szaty i boso przez trzy lata, [by służyć] za znak i zapowiedź dla Egiptu i [kraju] Kusz,

4

tak król Asyrii uprowadzi jeńców Egiptu i wygnańców Kusz – młodych i starych – nago i boso, zupełnie obnażonych (na pohańbienie Egiptu).

5

Ogarnie ich lęk i wstyd z powodu Kusz, w którym pokładano nadzieję, i z powodu Egiptu, który był przedmiotem ich dumy.

6

Mieszkańcy tego kraju nadmorskiego mówić będą owego dnia: Oto taki los spotkał tych, w których pokładaliśmy nadzieję, do których uciekaliśmy się o pomoc, aby nas ratowali przed królem Asyrii. Jakże [teraz] sami zdołamy ujść cało?

Nagły upadek Babilonu

21
1

Groźba prorocza na temat pustyni nadmorskiej. Jak wichura szalejąca w Negeb nadciąga on od strony pustyni, z krainy pełnej grozy.

2

Złowrogie widzenie zostało mi objawione: rabuś rabuje, niszczyciel niszczy. Przybywaj, Elamie! Oblegaj, o Medio! Położę kres wszelkim jękom.

3

Więc dreszcz przeszył wskroś moje lędźwie, ścisnęły mnie kurcze, jak bóle rodzącej. Wstrząśnięty jestem tym, co słyszę, przerażony tym, co oglądam.

4

Moje serce zdrętwiało, ogarnął mnie przestrach; zmrok, za którym tęskniłem, dla mnie się w grozę zamienił.

5

[Oto] nakrywa się stoły, rozciąga dywany, ucztują i popijają. – Powstańcie, wodzowie, namaszczajcie tarcze!

6

Bo tak mój Pan rzekł do mnie: – Idź, postaw zwiadowcę; niech powiadamia o tym, co zobaczy!

7

A gdy ujrzy kawalkadę jeźdźców jadących dwójkami, pochód zwierząt jucznych, pochód wielbłądów, niech nasłuchuje pilnie ze wzmożoną uwagą!

8

I zawołał: – Widzę; Na straży stoję ja, Panie, stale, dzień cały; trwam na mym posterunku przez wszystkie noce.

9

Oto już nadchodzi: pochód mężów, jeźdźców jadących dwójkami! Wtedy podniósł głos i oznajmił: – Upadł, upadł Babilon. Wszystkie posągi jego bałwanów zdruzgotano o ziemię.

10

O mój zmiażdżony [jak] na klepisku synu! Com słyszał od Jahwe Zastępów, Boga Izraela, to wam oznajmiłem!

Zapowiedź sądu nad Edomem

11

Groźna wypowiedź przeciw Edomowi. Z Seiru krzyk mnie dobiega: – Stróżu, jak długo nocy? Stróżu, jak długo noc potrwa?

12

Stróż odpowiada: – Nadejdzie poranek, lecz jeszcze jest noc. Jeśli chcecie się dopytywać, pytajcie! Nawróćcie się, przychodźcie!

Zapowiedź sądu nad Arabią

13

Wypowiedź prorocza o Pustyni [Arabskiej]. Rozbijcie obóz nocny w oazie Arabii, wy, karawany Dedanitów!

14

Każcie wyjść z wodą naprzeciw spragnionym, o wy, mieszkańcy krainy Tema! Uchodźcom zanieście chleba!

15

Bo oni przed mieczami uciekli, przed mieczem dobytym, przed napiętym łukiem, pod naporem walki.

16

Albowiem to Pan rzekł do mnie: Jeszcze trzy lata [liczone] jako lata najemnika, a przepadnie cała potęga Kedaru.

17

Pozostały zaś poczet łuczników spośród dzielnych synów Kedaru będzie nader nikły liczebnie. – Tak bowiem powiedział Jahwe, Bóg Izraela.

Proroctwo o niepoprawnej Jerozolimie

22
1

Groźna wypowiedź o Dolinie Widzenia. Cóż to takiego ci się zdarzyło, że cały twój tłum wyległ na [tarasy] dachów?

2

Miasto pełne wrzawy! Grodzie hałaśliwy! Miasto rozbawione! Twoi zabici – to nie pobici od miecza i nie polegli na wojnie.

3

Twoi dowódcy umknęli wszyscy razem, pojmani bez [użycia] łuku. Wszyscy twoi mężni zostali ujęci, [choć] uciekali daleko.

4

Dlatego powiadam: – Odwróćcie oczy ode mnie, a gorzko zapłaczę. Nie usiłujcie mnie pocieszać po upadku Córy ludu mojego!

5

Bo to jest dzień zamętu, zagłady i zamieszania od Pana, Jahwe Zastępów. W Dolinie Widzenia kruszy się mur i wołanie [płynie] w stronę Góry.

6

Elam podniósł swój kołczan, Aram koni dosiada, a Kir tarczę odsłania.

7

Twoje najwspanialsze doliny są wypełnione wozami, konnica zajęła stanowisko naprzeciw bramy.

8

Odsłonięto z Judy bastion ochronny. Lecz ty w ten dzień swój wzrok kierowałeś ku arsenałom Zbrojowni Leśnej

9

i ku wyłomom Miasta Dawida, patrząc, jak bardzo są liczne. Gromadziliście wody Dolnej Sadzawki,

10

liczyliście domy Jeruzalem, rozbieraliście budowle, aby wzmocnić mury.

11

Między murem podwójnym wykonaliście zbiornik dla wód Starej Sadzawki. Lecz nie kierowaliście wzroku ku Temu, który to sprawił, nie zważaliście na Tego, który to przygotował od dawna.

12

W on dzień Pan, Jahwe Zastępów, wzywał do płaczu i do żałoby, do zupełnego ostrzyżenia i przepasania się worem.

13

A tu wesele i uciecha, bicie wołów, zarzynanie owiec, zajadanie mięsa i popijanie wina: „Jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy!”

14

Jahwe Zastępów zaś przekazał mym uszom [takie] objawienie: – Nie będzie darowana wam ta wina, aż pomrzecie! – mówi Pan, Jahwe Zastępów.

Przeciw wielkorządcy Szebnie

15

Tak mówi Pan, Jahwe Zastępów: – Idź, udaj się do owego zaufanego [urzędnika, do] Szebny, zarządcy pałacu,

16b

który każe sobie wysoko w górze wykuwać grobowiec, drąży w skale mieszkanie dla siebie: –

16a

Cóż ty tu masz i kogo masz tutaj, żeś kazał tu sobie wykuwać grobowiec?

17

Oto Jahwe Zastępów ciśnie cię rzutem potężnym, ścisnąwszy cię w silnym uścisku!

18

I zwinie cię w kłębek [i pchnie] jak motek w ziemię przestronną! Tam skonasz i tam [się skończą] twe osławione rydwany, ty, hańbo domu twojego pana!

19

Ze stanowiska twojego cię zrzucę i przegnam cię z twego urzędu.

20

A tego samego dnia powołam sługę mojego Eijakima, syna Chilkiasza,

21

i każę go przyodziać w twój strój urzędowy, twoją go szarfą przepasać. Władzę twą – w jego ręce przekażę i stanie się ojcem dla mieszkańców Jerozolimy, a także dla Domu Judy.

22

Klucz Domu Dawida na jego złożę ramieniu. A gdy on otworzy, to nikt nie zamknie, a gdy on zamknie, to nikt nie otworzy!

23

Niby gwóźdź go wbiję w miejsce trwałe. I będzie tronem chwały dla swojego ojczystego domu.

24

Jeśli jednak zawiśnie na nim cała chluba domu ojca jego, [zarówno] pędy główne [jak i] poboczne odrośle, wszelkie drobne naczynia od kubków – po dzbany wszelkiego rodzaju,

25

w on dzień – tak mówi Jahwe Zastępów – gwóźdź wbity w miejsce trwałe złamie się i wypadnie, ciężar zaś, który na nim wisiał, ulegnie zniszczeniu. [Tak] bowiem Jahwe powiedział.

Zapowiedź zniszczenia Tyru i Sydonu

23
1

Groźna wypowiedź pod adresem Tyru. Zawodźcie, okręty Tarszisz, bo port wasz warowny zniszczono! Oznajmiono im o tym, gdy wracały z krainy Kittytów.

2

Pogrążcie się w milczeniu, mieszkańcy pobrzeża! Zapełniali cię [dotąd] kupcy Sydonu i mórz żeglarze.

3

Na wód bezmiarach nasiona Szichoru, zbiory [znad] Nilu były jego zyskiem. Był on rynkiem narodów.

4

Okryj się wstydem, Sydonie! Oto tak woła morze, woła twierdza morska: – Nie leżysz w bólach i [już] nie rodzisz, i młodych synów nie karmisz, nie wychowujesz już panien.

5

Gdy Egipt o tym się dowie, zadrży na wieść o [losie] Tyru.

6

Przeprawcie się do Tarszisz, biadajcie, mieszkańcy wybrzeża!

7

Czy to jest wasze miasto wesołe, którego początki zamierzchłej sięgają przeszłości, którego nogi daleko je wiodły, by w obcych stronach zakładać kolonie?

8

Któż to zdecydował o Tyrze, który rozdawał korony, którego kupcy byli książętami, a handlarze – wielmożami ziemi?

9

Jahwe Zastępów to zdecydował, by pychę upokorzyć [oraz] wszelki przepych, by poniżyć wszystkich wielkich tej ziemi.

10

Zaorz swą ziemię, tak jak nad Nilem, o córko Tarszisz, albowiem nie ma już portu;

11

Wyciągał swą rękę nad morze, trząsł królestwami. [Lecz] Jahwe dał rozkaz przeciw Kanaanowi, by twierdze jego zburzono.

12

I rzekł: – Już się więcej weselić nie będziesz, pohańbiona dziewico, córko Sydonu? Powstań i płyń do Kittytów, lecz i tam nawet nie zaznasz spokoju!

13

Oto kraj […] to jest ów naród, nie […] […] obrócił go w zgliszcza.

14

Biadajcie, okręty Tarszisz, bo port wasz warowny zniszczono!

15

I stanie się dnia tego, że Tyr pójdzie w zapomnienie na lat siedemdziesiąt, jakby na okres dni jednego króla. Z upływem zaś lat siedemdziesięciu stanie się z Tyrem tak, jak [to głosi] pieśń o nierządnicy: –

16

Lirę bierz, po mieście krąż, zapomniana kurtyzano! Graj jak najlepiej, śpiewaj wciąż pieśni, by cię sobie przypomniano!

17

I będzie tak, że po upływie siedemdziesięciu lat Jahwe nawiedzi Tyr, który znów wróci do swej zamożności wynikłej z nierządu i kokietować będzie wszystkie królestwa świata na powierzchni ziemi.

18

Ale jego dochody i zyski z [tego] nierządu będą poświęcone dla Jahwe. Nie będzie się ich gromadzić ani przechowywać, ale zysk jego będzie [oddany] na pożytek tych, którzy przebywają przed obliczem Jahwe, na dostatnie pożywienie [dla nich] i okazałe szaty.

SĄD NAD ŚWIATEM – APOKALIPSA IZAJASZA: 24,1-27,13

Powszechność spustoszenia

24
1

Oto Jahwe spustoszy ziemię, zniszczy ją, oblicze jej odmieni, mieszkańców zaś jej rozproszy.

2

Tak będzie z ludem – jak i z kapłanem, ze sługą – jak i z jego panem, ze służebną – jak i z jej panią, z nabywcą – jak i ze sprzedawcą, z tym, który pożyczki udziela – jak i z tym, który ją zaciąga, tak z dłużnikiem – jak i z wierzycielem.

3

Doszczętnie spustoszona będzie ziemia, splądrowana będzie, tak, splądrowana! – Oto Jahwe wyrzekł (to słowo).

4

Żałobą okryje się ziemia, utraci żywotność; świat zmarnieje, zdrętwieje i wysokości [niebios] wraz z ziemią omdleją!

Przyczyna spustoszenia

5

Zbezczeszczona jest ziemia przez swoich mieszkańców, albowiem przekraczali prawa, przestępowali przykazania, złamali wieczyste Przymierze!

6

Dlatego ziemię zżera przekleństwo i pokutować muszą jej mieszkańcy! Dlatego żarem strawieni będą jej mieszkańcy. Znikoma liczba ludzi pozostanie.

Żałoba z powodu klęsk

7

Smutku pełny jest moszcz, więdnie szczep winny. Wszyscy, których serce się weseliło, wzdychają.

8

Umilkł radosny dźwięk bębnów, ustała wrzawa wesołków, ucichł radosny dźwięk cytr.

9

Nie będą pić wina wśród pieśni, zgorzknieje napitek pijącym.

10

W gruzach legło miasto chaosu, każdy dom jest zamknięty, bez wejścia.

11

Na ulicach żałosne wołanie o wino. Wszelka radość minęła, wesele tej ziemi zostało wygnane.

12

W mieście zostały same zwaliska. Brama rozpadła się w gruzy.

13

Tak bowiem będzie pośród ziemi, między narodami – jak przy otrząsaniu oliwek, jak przy zbieraniu resztek, gdy skończy się winobranie.

Pieśń ocalałych

14

Oni natomiast głos swój podniosą, radować się będą z majestatu Jahwe. Znad morza wznoście [radosne] okrzyki!

15

Pośród narodów uwielbiajcie Jahwe, na wyspach mórz – Imię Jahwe, Boga Izraela!

16

Z krańców ziemi śpiew słyszymy: „Chwała Sprawiedliwemu!”

Zachwianie posad ziemi

Ja zaś rzekłem: – Biada mi, biada mi! Niestety! Przewrotni postępują podstępnie, poważnych przeniewierstw dopuszczają się przewrotni.

17

Groza, grób i groźby potrzasku nad tobą, mieszkańcu tej ziemi!

18

Ten, kto ucieknie przed głosem grozy, wpadnie do grobu, a ten, który ujdzie grobu, będzie złapany w pułapkę. Bo w górze otwarte zostaną upusty i zadrżą ziemi posady.

19

Pęka, rozstępuje się ziemia, kruszy się i rozpada, trzęsie się i wstrząsom ulega.

20

Ziemia drżąc słania się – jak pijany i chwieje się niby lepianka; ciąży na niej jej przeniewierstwo, upadnie i już się nie dźwignie.

Zwycięski Bóg – Królem na Syjonie

21

W ów dzień Jahwe karą nawiedzi górne zastępy – na wysokościach, a władców ziemskich – na ziemi.

22

Stłoczeni będą w gromadę – [jako] jeńcy w ciemnicy, zamknięci w więzieniu, nawiedzeni po długim okresie.

23

Wtedy czerwienią okryje się księżyc a słońce wstydem zapłonie. Bo Jahwe Zastępów będzie królował na górze Syjon i w Jerozolimie, przed swymi starszymi objawi swą chwałę.

Hymn po zniweczeniu wrogów Boga

25
1

Bogiem moim jesteś, o Jahwe! Ciebie uwielbiam, wysławiam Twe Imię, bo przeprowadziłeś Plany przedziwne, z dawna powzięte, prawdziwe i wierne;

2

bo w rumowisko obróciłeś miasto i gród warowny – w ruinę! Zamki bezbożnych przestały być miastem, nie będą odbudowane na wieki.

3

Sławi Cię przeto lud mężny, boją się Ciebie grody potężnych narodów.

4

Bo dla nędzarza Ty byłeś podporą, dla ubogiego – twierdzą w jego biedzie, przed nawałnicą schronieniem, a cieniem w czasie upału. (Bo dech tyranów – jak ulewa dla ściany).

5

Jak spiekotę na stepie, tak stłumisz wrzawę bezbożnych, a upał – przez cień chmury, tak umilknie pieśń triumfu tyranów.

Uczta narodów na Syjonie

6

Jahwe Zastępów wyprawi na Górze tej wszystkim narodom ucztę z tłustych posiłków, ucztę z win najprzedniejszych, z potraw tłustych, soczystych, z win wyborowych.

7

Na tej Górze On zerwie zasłonę rozpostartą nad wszystkimi ludami, całun, który spowijał wszystkie narody.

8

Unicestwi On śmierć na wieki! I otrze Pan, Jahwe, łzę z każdego oblicza, i zdejmie hańbę ludu swojego z całej ziemi. – Tak rzekł Jahwe.

Bóg upokorzy swoich wrogów

9

W tym dniu mówić się będzie: – Oto jest Bóg nasz; Jemu zaufaliśmy, że On nas wybawi! To jest Jahwe; w Nim położyliśmy nadzieję! Radujmy się i weselmy z Jego wybawienia!

10

Bo ręka Jahwe spocznie na tej Górze, a Moab rozdeptany będzie w swej siedzibie, jak wdeptuje się słomę w kałużę gnoju.

11

I będzie wyciągał z niej ręce, jak je wyciąga pływak do pływania – jednak [Pan] jego pychę poniży, [udaremni] zarazem wysiłki rąk jego.

12

Wyniosłe wały twych murów obali i ciśnie o ziemię, w proch zetrze!

Pieśń o mieście Bożym

26
1

Onego dnia taką pieśń śpiewać będą w ziemi judzkiej: Mamy miasto potężne, zapewni ocalenie murami i przedmurzem.

2

Otwierajcie bramy! Niech wkroczy lud sprawiedliwy, który dochował wierności!

3

Jego charakter rzetelny utrwalasz w doskonałym pokoju, gdyż Tobie zaufał.

4

Ufność złóżcie w Jahwe na wieki, bo Jahwe jest wieczną Opoką!

5

Tych bowiem poniżył, co byli wysoko; powalił wyniosłą stolicę, aż do ziemi ją zniżył, strącił ją w proch.

6

Depczą po niej nogi, stopy biedaków stopy nędzarzy.

Pieśń o sprawiedliwych rządach Boga

7

Prosta jest ścieżka człowieka prawego; Ty wyrównujesz prawą drogę sprawiedliwego.

8

Bo też na ścieżce Twych sądów ufamy Tobie, o Jahwe! Tęsknotą duszy jest Imię Twoje i pamięć o Tobie.

9

Dusza moja pożąda Cię w nocy i duch mój w mym wnętrzu Cię szuka. Bo Twoje prawa są jak światło dla ziemi! Sprawiedliwości uczą się mieszkańcy świata.

Wieczna śmierć nikczemnych

10

Choć okaże się łaskę niegodziwemu, nie nauczy się on sprawiedliwości. W krainie prawości – popełnia bezprawia i nie zważa wcale na majestat Jahwe.

11

Wzniesiona jest Twa dłoń, o Jahwe, lecz oni jej nie widzą. Niech tedy dojrzą i niech się zawstydzą [na widok Twej] gorliwości o naród. Gniew płomienny niech strawi Twych wrogów!

12

Ty, Jahwe, zapewnisz nam pokój! Bo nawet wszystkie nasze dzieła Ty dla nas sprawiłeś!

13

Boże nasz, Jahwe! Inni niż Ty panowie nami władali. [Lecz] tylko o Tobie, o Twoim Imieniu pamiętać będziemy.

14

Umarli ich nie ożyją, cienie [ich] nie powstaną. Bo Tyś ich ukarał i zgładził, wszelką pamięć o nich zatarłeś.

Zmartwychwstanie zmarłych Izraela

15

Rozmnożyłeś [swój] naród, powiększyłeś naród, o Jahwe, i objawiłeś swą chwałę. Przesunąłeś daleko wszystkie granice kraju.

16

Jahwe, gdyś nas doświadczał w ucisku, szukaliśmy Ciebie, wołaliśmy w niedoli, [która była] dla nas Twą chłostą.

17

Jak niewiasta brzemienna bliska połogu odczuwa bóle i krzyczy w boleściach – takimi, Jahwe, byliśmy przed Twoim obliczem:

18

byliśmy brzemienni, wiliśmy się z bólu, a zrodziliśmy tylko zawieruchę; nie dokonaliśmy ocalenia kraju, nie przychodzą na świat mieszkańcy ziemi.

19

Twoi umarli ożyją! Ich zwłoki na nowo powstaną. Przebudzą się ci, co w prochu spoczywają, i wznosić będą okrzyki radości. Bo jako rosa na ziołach – będzie rosa Twoja i ziemia wyda cienie umarłych!

Krew przelana woła o pomstę Boga

20

Idźże, mój ludu, wejdź do swych komór i zamknij drzwi swe za sobą! Ukryj się na chwil parę, aż gniew przeminie!

21

Bo oto Jahwe zstąpi ze swej siedziby, by pomścić nieprawość mieszkańców tej ziemi. A ziemia odsłoni krew [wessaną] i nie będzie już dłużej kryć pozabijanych.

Sąd nad wrogimi potęgami

27
1

Dnia tego Jahwe ukarze swym srogim, wielkim i potężnym mieczem lewiatana – węża płochego i lewiatana – wijącego się węża, zabije [także] potwora morskiego.

Pieśń o Izraelu – winnicy

2

W dniu tym [mówić będą]: – Rozkoszna to winnica! O niej śpiewajcie!

3

Ja, Jahwe, jestem jej stróżem. O każdej porze ją zraszam, nocą i dniem jej strzegę, by nikt nie grasował po niej.

4

Nie ma już we mnie gniewu. Lecz przeciw temu wystąpię do walki, kto daje mi ciernie i osty; spalę wszystkie do szczętu.

5

Chyba że schroni się pod moją opiekę i zawrze pokój ze mną, pokój ze mną zawrze!

Izrael jako drzewo owocujące

6

W czasach, które nadejdą, Jakub się rozkorzeni, Izrael rozkrzewi się i rozkwitnie, i plonem napełni powierzchnię ziemi.

Ekspiacja Izraela

7

Czyż [Bóg] chłostał go tak, jak smagał jego oprawców? Czyż zabijał go tak, jak pobił jego zabójców?

8

Ukarał go przez wygnanie i przegnał gwałtownym swym tchnieniem jak słomę w dniu wichru wschodniego.

9

Przez to więc odkupiona będzie wina Jakuba i to jest cały owoc odpuszczenia mu grzechu, że w pył rozbije jak głazy wapienne wszystkie kamienie ołtarzy [bożków], że już się nie dźwigną aszery ani kolumny poświęcone słońcu.

Zniszczenie silnego grodu

10

Oto miasto warowne opustoszeje, [pozostanie] miejscem opuszczonym i osamotnionym jak pustynia. Bydło tam paść się będzie, tam będzie spoczywać, obgryzać gałęzie.

11

Gdy poschną jego konary i odłamane zostaną, przyjdą niewiasty i użyją je na opał. Bo nie jest to naród rozsądny, więc jego Stwórca nie będzie miał nad nim litości i jego Stworzyciel nie okaże mu łaski.

Rozproszenie i powrót synów Izraela

12

I będzie tak, że dnia tego Jahwe wymłóci kłosy od Eufratu aż po rzekę Egiptu, i wy – synowie Izraela – zbierani będziecie po jednym, każdy z osobna.

13

W ten dzień: Rozlegną się dźwięki surmy potężnej – a powrócą zagubieni w asyryjskiej ziemi i rozproszeni po kraju egipskim. I złożą hołd Jahwe na świętej Górze w Jerozolimie.

PROROCTWA O SAMARII I JEROZOLIMIE: 28,1-29,24

Zapowiedź upadku Samaru

28
1

Biada pysznej koronie pijanych Efraima i więdnącemu kwiatu, jego wspaniałej ozdobie na szczycie [nad] urodzajną doliną! [Biada] odurzającym się winem!

2

Oto silny i potężny [posłany] przez Pana, jak zawierucha gradowa, niszczący huragan, jak nawałnica wód rwących, gwałtownych ciśnie ją z mocą o ziemię.

3

Zostanie zdeptana nogami pyszna korona pijanych Efraima.

4

I z kwiatem więdnącym, ze wspaniałą ozdobą na szczycie [nad] urodzajną doliną – stanie się jak z wczesną figą przed zbiorem: ktoś spoglądając – dojrzy ją i połknie, ledwie ją weźmie do ręki.

Bóg koroną dla „świętej Reszty”

5

W tym dniu Jahwe Zastępów będzie wspaniałą koroną i diademem ozdobnym dla Reszty swojego ludu,

6

będzie natchnieniem sprawiedliwych sądów dla zasiadających na trybunale prawa, a mocą dla tych, którzy odpierają wojenne ataki u bramy.

Przeciwko pijakom

7

Nawet i oni słaniają się od wina i zataczają pod wpływem trunku: kapłan i prorok chwieją się od napitku; zwyciężeni przez wino zataczają się od trunków, chwieją się przy przepowiadaniu, potykają przy ogłaszaniu wyroków.

8

Oto wszystkie stoły są pełne plugawych wymiotów, nie ma już miejsca [czystego].

9

Kogóż to uczy on wiedzy, komu wyjaśnia naukę? Czy może niemowlętom odstawionym od piersi?

10

Bo [bełkocze]: „Caw lacaw, caw lacaw, kaw lakaw, kaw lakaw, zeer szam, zeer szam”.

11

Tak! Bełkotliwą mową i obcym językiem będzie przemawiał do tego narodu

12

Ten, który do nich mówił: – Teraz jest odpoczynek; pozwólcie strudzonemu odpocząć! Teraz jest [czas] spokoju! – Lecz słuchać nie chcieli.

13

[Dlatego] Jahwe do nich przemów!: „Caw lacaw, caw lacaw, kaw lakaw, kaw lakaw, zeer szam, zeer szam!” – ażeby idąc – na wznak upadli, byli zmiażdżeni, wpadli w matnię i by zostali pojmani.

Przeciwko szydercom

14

Dlatego słuchajcie słów Jahwe, o wy, szydercy, rządzący tym ludem, który jest w Jeruzalem!

15

Oto mówiliście: – Zawarliśmy przymierze ze śmiercią, związaliśmy się paktem z Szeolem. Kiedy nadciągnie bicz niszczący, nas nie dosięgnie, bo naszym schronieniem uczyniliśmy kłamstwo, ukryliśmy się w fałszu.

Kamień węgielny na Syjonie

16

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: – Oto Ja kładę na Syjonie kamień, kamień wypróbowany, drogocenny kamień węgielny, utwierdzony jako fundament. Kto weń wierzy, ten się nie zachwieje.

17

Prawo uczynię probierzem, a sprawiedliwość – pionem.

Nadejście burzy

Grad zmiecie fałszywe schronienie, a wody porwą kryjówkę.

18

Przekreślone będzie wasze przymierze ze śmiercią, nie ostoi się wasz sojusz z Szeolem. Oto bicz niszczący się zbliża; będziecie dlań celem chłostania.

19

Ilekroć nadciągnie, [zawsze] was dopadnie. A będzie przechodził co rano i dniem, i nocą. I już tylko trwoga nauczy rozumieć zapowiedź [proroczą].

20

Bo zbyt krótkie stanie się łoże, aby się wyciągnąć, i zbyt wąskie przykrycie, by się [nim] otulić.

21

Bo Jahwe powstanie, jak przy górze Peracim, jak w dolinie Gibeonu – oburzeniem zapłonie, by spełnić swe dzieło, niezwykłe swe dzieło, dokonać swej pracy, osobliwej pracy.

22

Nie drwijcie [już] teraz, by więzy wasze nie zwarły się mocniej! Bo o wyroku zagłady dla całego kraju słyszałem od Pana, Jahwe Zastępów.

Przypowieść o rolniku

23

Nakłońcie uszu i głosu mego słuchajcie! Pilnie uważajcie, słuchajcie mej mowy!

24

Czyż oracz codziennie orze pod zasiew, spulchnia glebę i bronuje?

25

Czyż – gdy wyrówna jej powierznię – nie rzuca [w nią] czarnuszki, nie zasiewa kminku, nie sieje pszenicy, prosa i jęczmienia na wyznaczonym [zagonie] a orkiszu na jego krańcach?

26

To [Jahwe] uczy go tych prawideł, to jego Bóg go poucza.

27

Bo nie młóci się czarnuszki saniami do młocki ani nie toczy się kół wozu po kminku, ale czarnuszkę wybija się cepem, a kminek – prętem.

28

[Czyż] miażdży się ziarno chlebowe? Wszak nie młóci się go wciąż w nieskończoność; wtacza się na nie koła wozu i konie, ale się go nie miażdży.

29

I to także pochodzi od Jahwe Zastępów. Cudowne wypełnia On plany, wielką mądrość przejawia!

Zapowiedź oblężenia Jerozolimy

29
1

Biada, Uruelu, Uruelu; Miasto, gdzie obozem rozłożył się Dawid! Dodajcie rok do roku, niech [jeszcze] święta obiegną swą kolej,

2

a ścisnę Uruela i nastąpi biadanie i lament. Jednak Uruelem mi pozostanie.

3

I oblegnę cię wokoło i zamknę cię wałem, usypię przeciw tobie szańce.

4

I powalone – z ziemi przemówisz; z prochu [ledwie] dobywać się będzie twa mowa, głos twój z ziemi wydawać się będzie głosem upiora i twa mowa wzniesie się z prochu jak szept.

W Bogu ocalenie

5

Tłum twoich wrogów będzie jak pył drobny, zgraja zaś tyranów – jak ulatujące plewy. A nastąpi to w mgnieniu oka, nagle.

6

Będziesz nawiedzone przez Jahwe Zastępów wśród gromów i grzmotu, wielkiego rumoru, w zawierusze i burzy, w trawiących płomieniach pożogi.

7

Jak gdyby snem i nocnym widziadłem stanie się horda tych wszystkich narodów, które ciągną zbrojnie na Uruela, i wszyscy wojujący z nim i z jego twierdzą, i ci, którzy go uciskają.

8

I będzie tak, jak gdyby głodny śnił, że się posila, a przebudziwszy się – nadal jest na czczo, i jak gdyby spragniony śnił, że pije, lecz przebudziwszy się – jest [nadal] znużony (i gardło ma wyschnięte). Tak będzie z tłumem tych wszystkich narodów, które występują przeciw górze Syjon.

Zaślepienie ludu

9

Ociągajcie się, a ogarnie was zdumienie; zachowujcie się jak ślepi, a ślepi będziecie. Upajajcie się, ale nie winem, słaniajcie się, ale nie od trunku!

10

Bo Jahwe wylał na was ducha sennego odrętwienia, zawarł oczy wasze (proroków), zasłoną okrył głowy wasze (widzących).

11

[Tak to] wszelkie objawienie stało się dla was jak słowa księgi opieczętowanej, którą podaje się temu, co zna się na piśmie, z poleceniem: „Przeczytajże to!” On wszakże odpowie: „Nie mogę, bo jest zapieczętowane”.

12

Kiedy zaś poda się księgę temu, co nie umie czytać, ze słowami: „Czytajże to”, ten odpowie: „Nie znam się na piśmie”.

Przeciw powierzchownej pobożności

13

I rzekł Pan: – Ponieważ lud ten zbliża się [do mnie] ustami i czci mię [tylko] wargami, lecz jego serce dalekie jest ode mnie, a jego cześć dla mnie jest wyuczoną ludzką formalnością –

14

dlatego znów w osobliwy sposób postąpię z tym ludem, w sposób osobliwy, przedziwny. Wtedy przepadnie mądrość jego mędrków, przezorność jego przebiegłych się skryje.

Biada złym doradcom!

15

Biada tym, którzy głęboko przed Jahwe ukrywają tajemne zamysły i w ciemności knują swe sprawy, mówiąc: „Któż nas widzi? Kto wie o nas?”

16

O wy przewrotni! Czyż glina może się równać z garncarzem? Czyż może twór mówić swemu twórcy: „On mnie nie uczynił”? I czy ulepione naczynie mówi o tym, który je wykonał: „On nic nie rozumie”?

Przedziwna przemiana

17

Czyż nie krótka już tylko chwila, a Liban zamieni się w ogród, ogród zaś za las uważany będzie?

18

W ten dzień posłyszą głusi słowa księgi, a oczy niewidomych przejrzą, wyzwolone z mroków i ciemności.

19

Wtedy ubodzy jeszcze bardziej rozradują się w Jahwe i biedni spośród ludzi weselić się będą w Świętym Izraela.

20

Bo nastanie kres dla ciemięzcy, zniknie szyderca, wytępieni będą wszyscy oddani występkom,

21

ci, co słowem oskarżają ludzi jako winnych, na dochodzącego swych praw zastawiają w bramie zasadzki, bez powodu odrzucają [sprawy] sprawiedliwego.

22

Przeto Jahwe, który Abrahama wybawił, tak mówi do Domu Jakuba: – Odtąd nie zazna Jakub zawstydzenia ani nie zblednie już oblicze jego.

23

Bo kiedy ujrzą (dzieci jego) dzieło rąk moich pośród siebie [spełnione], wtedy Imię moje uczczą jako święte, święcić będą Świętego [Boga] Jakuba, cześć złożą w bojaźni Bogu Izraela.

24

Błądzący duchem nabędą rozumu, a krnąbrni przyjmą pouczenie.

PRZESTROGA PRZED SOJUSZEM Z EGIPTEM: 30,1-31,9

Mowa przeciw poselstwu egipskiemu

30
1

Taki jest wyrok Jahwe: – Biada synom upartym w przeprowadzaniu zamysłu, który nie pochodzi ode mnie! Zawierają sojusz, w którym nie ma ducha mojego, i tak błąd do błędu dodają.

2

Nie radząc się ust moich udają się w drogę do Egiptu, aby się schronić pod opiekę faraona i skryć się w cieniu Egiptu.

3

Lecz opieka faraona na zawstydzenie wam wyjdzie, a krycie się w cieniu Egiptu – na hańbę!

4

Jakkolwiek posłowie byli już w Coan i wysłannicy dotarli do Chanes –

5

wszyscy się zawiodą na narodzie, z którego nie będzie pożytku, który nie będzie mu wsparciem ani pomocą, lecz przyczyną wstydu a nawet szyderstwa.

Inna mowa przeciwko poselstwu

6

[Widzę] brzemię na zwierzętach Negebu! Poprzez krainę udręki ucisku, lwicy i lwa ryczącego, żmii i skrzydlatego smoka, na grzbietach osłów wiozą swe bogactwa, na garbach wielbłądów – swe skarby do narodu, który na nic się nie przyda.

7

Lecz pomoc Egiptu będzie daremna i próżna, dlatego nazywam go gnuśnym Rahab.

Testament – groźba

8

Teraz idź, zapisz to wobec nich na tablicy i utrwal to w księdze, aby służyło na przyszłość jako świadectwo na wieki:

9

że jest to lud krnąbrny, wiarołomni synowie – synowie, którzy nie chcą być posłuszni Prawu Jahwe.

10

Mówią do widzących: „Nie miewajcie widzeń!” a do proroków: „Nie prorokujcie nam prawdy! Prawcie nam rzeczy pochlebne! Prorokujcie ułudy!

11

Schodźcie z drogi! Zbaczajcie ze ścieżki! Usuńcie sprzed naszych oczu Świętego [Boga] Izraela!”

12

Przeto tak mówi Święty Izraela: – Ponieważ gardzicie tym upomnieniem, a pokładacie ufność w bezprawiu i fałszu i na tym polegacie,

13

przeto ta przewina będzie dla was jak gdyby pęknięciem, co grozi rozpadem, powoduje wyłom w wyniosłym murze, który runie nagle, w okamgnieniu.

14

Jego ruina będzie jak rozbicie glinianego dzbana, zmiażdżonego tak bezlitośnie, że nie znajdzie się wśród jego odłamków skorupki do wzięcia ognia z ogniska lub zaczerpnięcia wody z cysterny.

15

Tak bowiem mówi Pan, Jahwe, Święty Izraela: – W nawróceniu i spokoju jest wasze zbawienie, w ciszy i ufności będzie wasza siła! Ale wy [tego] nie chcecie!

16

Mówicie: „Nie! Bo na koniach umkniemy”. Dlatego uciekać będziecie! „Na ścigłych [rumakach] cwałować będziemy”. Więc szybciej popędzą ci, co was będą ścigać!

17

Tysiąc was zadrży przed groźbą jednego, przed groźbą pięciu pierzchniecie – aż pozostaną z was resztki, podobne do słupa na wierzchołku góry albo do drążka – znaku na wzgórzu!

Bóg gotów przebaczyć

18

Dlatego Jahwe [wciąż] czeka, aby wam łaskę okazać. Przeto powstaje, by się nad wami zmiłować. Bogiem sprawiedliwości bowiem jest Jahwe; błogosławieni wszyscy pokładający w Nim ufność!

19

Tak, ludu na Syjonie, który Jeruzalem zamieszkujesz! Nie będziesz już płakał; [Pan] okaże ci łaskę na głos twego wołania; wysłucha cię, skoro go tylko usłyszy.

20

Pan dał wam wprawdzie chleb niedoli i wodę ucisku, lecz Mistrz twój już dłużej kryć się nie będzie i twoje oczy ujrzą twego Nauczyciela,

21

uszy zaś twoje usłyszą słowa rozbrzmiewające za tobą: – To jest [właściwa] droga, nią postępujcie! – gdybyście zwracali się w prawo lub w lewo.

22

I wówczas to uznasz za rzecz nieczystą powłokę posągów z twojego srebra i szaty swych bożków ulanych ze złota. Wyrzucisz je jako nieczystość! „Idź precz!” – powiesz do nich.

23

On deszczu udzieli ziarnu twojemu, którym obsiejesz swą rolę, a chleb z plonów roli pożywny będzie i jędrny. I trzoda twoja w dniu owym pasać się będzie na łąkach rozległych.

24

Bydło i osły uprawiające rolę mieszanką zbożową karmić się będą, czyszczoną wiejaczką i szuflą.

25

A wtedy na każdej górze wysokiej, na każdym wyniosłym pagórku [wytrysną] strumienie, potoki wody – w dniu wielkiej rzezi, kiedy runą wieże!

26

Światło księżyca będzie wówczas jakby światło słońca, światło zaś słońca – siedmiokroć silniejsze (równe światłu dni siedmiu) – w ów dzień, kiedy Jahwe opatrzy ranę swojego narodu i uleczy blizny po chłoście.

Sąd nad wrogim Bogu narodem

27

Oto Imię Jahwe nadciąga z oddali. Gniew Jego płonie, przytłaczające jest Jego brzemię, zapalczywości pełne są wargi Jego, a język – jak ogień trawiący.

28

Jego oddech – jak potok wezbrany, który sięga po gardło. Ma przetrząść narody rzeszotem zagłady, na szczęki ludów nałożyć wędzidło swej uzdy.

29

Pieśń wam zawtóruje jak w noc obchodu święta i radość serca [ogarnie] jak tego, co zdąża wśród dźwięków fletu, idąc na Górę Jahwe, ku Opoce Izraela!

30

Jahwe zagrzmi majestatycznym swym głosem, pozwoli widzieć, jak opuszcza ramię w surowym gniewie i wśród trawiących ognia płomieni, wśród nawałnicy, burzy, gwałtownego gradu.

Zagłada Asyrii

31

Zatrwoży się bowiem Asyria na głos Jahwe, który osmaga ją rózgą.

32

A wszystkie cięgi kostura będą dla niej chłostą, jaką jej Jahwe wymierzy wśród dźwięków bębnów i cytr; w srogich walkach stoczy z nią bój.

33

Już dawno przygotowane jest palenisko (jest ono również dla króla gotowe); pogłębiono je i poszerzono. Jest stos, ogień i wielka ilość drzewa; jak strumień siarki – zapali to tchnienie Jahwe.

Płonne są nadzieje pokładane w Egipcie

31
1

Biada tym, którzy się udają do Egiptu po pomoc, polegają na koniach, w mnóstwie taboru pokładają ufność i w jeździe, gdyż jest bardzo liczna, a nie zwracają uwagi na Świętego [Boga] Izraela i [o radę] Jahwe nie pytają!

2

On wszakże też jest mądry – i sprowadzi nieszczęście, a słów swoich nie cofa! Powstanie przeciwko domowi nikczemnych, przeciw pomocy złoczyńców.

3

Wszak Egipcjanie są ludźmi, nie Bogiem, a ich konie są ciałem, nie duchem! Gdy Jahwe wyciągnie swą rękę – potknie się ten, co pomaga, a wspomagany upadnie i wszyscy razem ulegną zagładzie.

Bóg walczy w obronie swych wiernych

4

Tak oto rzekł do mnie Jahwe: – Jak ryczy lew nad swym łupem albo też młode lwiątko, gdy zwoła się przeciw niemu gromadę pasterzy, nie dając się zatrwożyć ich krzykiem ani odstraszyć ich wrzawą – tak zstąpi Jahwe Zastępów, by wieść bój na górze Syjonu i na swoim Wzgórzu.

5

Jak ptaki rozpościerające skrzydła – tak Jahwe Zastępów Jeruzalem osłoni, obroni, wybawi, oszczędzi, ocali!

6

Synowie Izraela! Nawróćcie się do Tego, od którego odstępstwo [wciąż] pogłębiacie!

7

(Oto w dniu owym odrzuci każdy swych bożków ze srebra i bożków ze złota, które na grzech uczyniły wam ręce wasze).

8

Upadnie Asyria od miecza nie człowieka i miecz nie śmiertelnego ją unicestwi! I pierzchnie przed mieczem, a młodzież jej będzie ujarzmiona.

9

Ze strachu jej opoka skruszeje i jej książęta porzucą sztandary. Oto wyrok Jahwe, którego ogień jest na Syjonie, a w Jeruzalem – [święte] ognisko!

NADEJŚCIE EPOKI SPRAWIEDLIWOŚCI: 32,1-20

Królestwo sprawiedliwych rządów

32
1

Oto król w sprawiedliwości będzie panował i przełożeni w swych rządach prawem kierować się będą.

2

Każdy będzie jak gdyby schronem przed wichrem i osłoną przed burzą, jak potoki wód w suchym stepie, jak cień skały masywnej na spalonej żarem ziemi.

3

Nie będą zaćmione oczy patrzących, a uszy słuchaczy pilnie słuchać będą.

4

Serce nierozumnych pojmie umiejętność, a język jąkających się mówić będzie wyraźnie.

Właściwa ocena człowieka

5

Nie będzie już szaleniec nazwany szlachetnym, ani o podłym nie powie się: zacny.

6

Albowiem szaleniec głosi szaleństwa, a jego serce knuje niegodziwość, by występek popełnić [przeciw Najwyższemu] i słowa przewrotne mówić przeciw Jahwe, by duszę zgłodniałą pozbawić pokarmu, a spragnionemu odmawiać napoju.

7

Nikczemne środki stosuje nikczemnik; knuje on intrygi, by mową kłamliwą pogrążać ubogich, chociażby biedak dowiódł swego prawa.

8

Szlachetny natomiast żywi szlachetne zamiary i trwa niezłomnie przy tym, co szlachetne!

Do lekkomyślnych niewiast

9

Powstańcie, bezmyślne kobiety, i głosu mojego słuchajcie! I wy, tak pewne siebie niewiasty, na mowę mą uszu nakłońcie!

10

Za rok i [szereg] dni drżeć będziecie wy, zbyt zuchwałe! Bo zbiory wina zniszczone, nie będzie już zbioru owoców.

11

Zatrwóżcie się, wy, pewne siebie, i zbyt ufne, zadrżyjcie! Rozbierzcie się, zrzućcie wierzchnie szaty i biodra pasem [żałobnym] przepaszcie!

12

Bijcie się w piersi z powodu [zniszczenia] łanów rozkosznych i winnic plon przynoszących,

13

z powodu ziemi ludu mojego, gdzie rosną ciernie i chwasty, z powodu wszystkich domów uciechy, miasta rozbawionego.

14

Bo pałac opustoszeje, wrzawa grodu ucichnie, wzgórze zamkowe i baszta pozostaną (na zawsze) jakby jaskiniami, miejscem gonitw dla dzikich osłów, pastwiskiem dla stad.

Duch Boży – sprawca odnowy

15

Wreszcie [jednak] wylany zostanie na nas Duch z wysoka. Wtedy pustynia zmieni się w ogród, a ogród będzie za las uważany.

16

Wtedy prawość na pustyni zamieszka i sprawiedliwość w ogrodzie osiądzie.

17

A pokój będzie dziełem sprawiedliwości, owocem prawości będzie spokój i bezpieczeństwo na wieki.

18

I lud mój przebywać będzie w przybytku pokoju, w siedzibach bezpiecznych, w spokojnych ustroniach.

19

(Las jednak runie wśród burzy gradowej, a miasto w przepaść się stoczy).

20

Szczęśliwi! Obsiewać będziecie wszystkie wód pobrzeża, puszczając swobodnie bydło i osły.

ZMIERZCH ASYRII, PRZYSZŁA CHWAŁA JEROZOLIMY: 33,1-24

Biada plądrującym!

33
1

Biada tobie, łupieżco, którego nie złupiono! Tobie, grabieżco, którego nie ograbiono! Gdy będziesz kończył łupiestwo, sam padniesz [jego] łupem! Gdy będziesz kończył grabież, sam grabieży ulegniesz!

Modlitwa w ucisku

2

Zmiłuj się, Jahwe, nad nami! W Tobie pokładamy nadzieję! Bądź nam ramieniem każdego dnia, naszym zbawieniem w czasie ucisku!

3

Na grzmiący [Twój] głos pierzchają narody. Gdy Ty powstaniesz, rozproszą się ludy.

4

Zgromadzi się łupy, jak się gromadzi szarańcza; rzucą się na nie jak chmara szarańczy.

5

Jahwe jest wzniosły, bo na wysokościach tronuje! Prawem i sprawiedliwością napełni On Syjon.

6

Udziałem [wiernego] będzie czas bezpieczny, pełnia zbawienia, mądrość, umiejętność! A jego skarbem będzie bojaźń Jahwe.

Wiarołomstwo Asyrii.
Pustoszenie kraju

7

Oto wysłannicy wołają zza murów, posłowie pokoju gorzko płaczą.

8

Opustoszały ulice, nie ma przechodniów na drogach. [Wróg] złamał umowę! Sponiewierał świadków! Nie liczył się z nikim!

9

Kraj okryty żałobą, słabnie. Liban płonie ze wstydu, usycha, Saron stał się podobny do suchego stepu, Baszan i Karmel utraciły zieleń.

Interwencja i sad Boga

10

„Teraz powstanę! – mówi Jahwe – Teraz okażę swą wielkość, teraz się podniosę!

11

Poczęliście źdźbła [puste], zrodziliście ściernie. Jak ogień, który was strawi – będzie moje tchnienie.

12

Narody będą jak wypalone wapno, jak odcięte ciernie – płonąć będą w ogniu.

13

Słuchajcie, [ludy] dalekie, co uczyniłem! Poznajcie, i wy bliskie, moją siłę!”

14

Zadrżeli na Syjonie grzesznicy, trwoga ogarnia bezbożnych: – Któż nas obroni przed ogniem trawiącym? Któż nas przed żarem wieczystym ochroni?

Sprawiedliwość warunkiem zbawienia

15

Kto postępuje w sprawiedliwości, kto mówi rzeczy prawe, kto gardzi zyskiem płynącym z ucisku, kto dłoń swą otrząsa, by nie brać darów [przekupnych], zatyka swe uszy, by zbrodniczych [podszeptów] nie słuchać, zamyka swe oczy, by na zło nie patrzeć –

16

ten to zamieszka na wysokościach: twierdze na skałach – to jego obrona! Będzie mu dany chleb własny i wodę będzie miał zapewnioną.

Przyszłość pełna chwały

17

Króla w jego pięknie oglądać będą twe oczy, rozległą zobaczą krainę.

18

Serce twe wróci myślą do chwil grozy. Gdzież jest ten, który liczył? Gdzie ten, co ważył? Gdzie ten, który liczył wieże?

19

Już nie zobaczysz ludu zuchwałego, ludu o ciemnej, niezrozumiałej mowie, języku bełkotliwym, którego pojąć nie można.

20

Patrz na Syjon, miasto naszych świątecznych zgromadzeń! Oczy twe ujrzą Jeruzalem – przystań spokoju, Przybytek, którego się przenosić nie będzie ani kołków jego wyciągać na wieki, ani też żaden z jego sznurów nie będzie zerwany!

21

Tam zaprawdę mamy chwalebnego Jahwe, zamiast strumieni (i rzek) szerokich; nie dotrze tam [wrogi] statek żeglarski, nie dopłynie też okręt wspaniały.

23a

[Wprawdzie] twe sznury się rozluźniły, nie trzymają mocno podstaw swego masztu, nie mogą rozwinąć [już] żagla.

22

Bo Jahwe jest naszym Sędzią, Jahwe – Prawodawcą naszym, Jahwe – naszym Królem! On nas wybawi!

23b

Wtedy niewidomi podzielą łup bogaty, [nawet] chromi rozchwytają zdobycz.

24

I nikt z mieszkańców nie powie: „choruję”. Ludowi, który tam [na Syjonie] przebywa, odpuszczona będzie wina!

SĄD NAD NARODAMI.
WYBAWIENIE SYJONU: 34,1-35,10

Sąd powszechny

34
1

Przystąpcie, narody, by słuchać, i wy, ludy, nasłuchujcie pilnie! Niech słucha ziemia i [wszystko], co ją napełnia, świat i wszystko, co on wydał!

2

Bo Jahwe płonie gniewem na wszystkie [obce] narody i srogim oburzeniem na wszystkie ich zastępy. Rzucił na nie klątwę i na rzeź je wydał.

3

Zabici ich będą precz odrzuceni, ich trupy zionąć będą odorem [zgnilizny]; ich krwią spłyną góry.

4

Zniszczeniu ulegnie cały zastęp niebios. Niby zwój księgi zwinięte zostaną niebiosa i cały ich zastęp zwiotczeje – jak więdną liście szczepu winnego i jak opada [liść] figi.

Zagłada wrogów Boga

5

Ukaże się bowiem na niebie miecz Jahwe; i spadnie na Edom, na lud Jego klątwą dotknięty.

6

Skąpany we krwi jest miecz Jahwe, napojony tłustością, krwią wołów i kozłów, tłuszczem nerek baranich. Bo dokonuje się w Bocra ofiara krwawa dla Jahwe i wielka rzeź w krainie Edomu.

7

Plemiona – jak bawoły padają, jak woły ofiarne – [pada] lud mocarzy. Krwią nasiąka ich ziemia i gleba nasyci się tłuszczem.

8

Bo to jest dzień pomsty Jahwe, rok odpłaty za walkę z Syjonem.

Spustoszenie kraju wrogiego Bogu

9

Jego rzeki obrócą się w smołę, a proch ziemi w siarkę, i kraj jego stanie się smołą płonącą.

10

Nie wygaśnie ona dniem ani nocą, jej dym nieustannie będzie się unosił.

11

Z pokolenia w pokolenie [kraj ten] pozostanie spustoszony, na wieki nikt go nie będzie przemierzał. Pelikany i jeże przejmą go w posiadanie, sowy i kruki w nim się zadomowią. [Bóg] rozciągnie nad nim sznur bezładu i poziomnicę pustkowia.

12

(Upiory hasać tam będą, nie będzie już) jego szlachetnie urodzonych! Już się tam nie będzie ogłaszać królestwa, nastąpi kres dla wszystkich jego książąt.

13

I wzejdą ciernie w jego pałacach, a w jego warowniach – pokrzywy i osty. I stanie się kryjówką szakali, zagrodą dla strusiów.

14

Spotykać się tam będą stepowe psy i hieny, upiory nawoływać się będą. Usadowi się tam tylko widmo nocne i znajdzie dla siebie miejsce odpoczynku.

15

Wąż się tam zagnieździ, znosić będzie jaja, wysiadywać je i wylegiwać. Tam tylko sępy będą się zlatywać, żaden nie zagubi drugiego.

Odwołanie się do przepowiedni

16

Badajcie w Księdze Jahwe, czytajcie! Nie zabraknie tam żadnej [przepowiedni]. Bo usta Jahwe to zarządziły i Jego Duch zebrał je razem.

17

On sam rzucał dla nich los i Jego ręka miarą ziemię im przydzieliła. Na wieki posiadać ją będą, z pokolenia w pokolenie w niej będą mieszkać.

Wiosna zbawienia w Ziemi Świętej

35
1

Niech się raduje pustynia i ziemia wyschnięta! Step niech się weseli, rozkwita jak narcyz!

2

Niech okryje się kwieciem! Niech się cieszy, raduje i wznosi okrzyki wesela! Będzie jej dana chwała Libanu, wspaniałość Karmelu oraz Saronu. Lud mój chwałę Jahwe zobaczy, wspaniałość Boga naszego.

3

Wzmacniajcie ręce omdlałe, przywróćcie prężność drżącym kolanom!

4

Mówcie tym, co się trwożą w sercu: – Mężnymi bądźcie, me lękajcie się! Oto Bóg wasz! Zbliża się pomsta, odpłata Boga! On sam przybędzie i wybawi was!

5

Wówczas rozewrą się oczy ślepych, otworzą się uszy głuchych!

6

Wtedy chromy skoczy jak jeleń, a język niemych rozśpiewa się radośnie! Bowiem wody wytrysną na pustyni i strumienie wśród ziemi jałowej.

7

Ziemia żarem spalona stanie się jeziorem i kraj gorączką spieczony – wód zdrojem! Kryjówka szakali, ich legowisko będzie terenem trzciny i sitowia.

Powrót na Syjon

8

Powstanie tam ścieżka i droga; nazwą ją „Drogą świętą”. Nie wkroczy na nią nieczysty; (należeć będzie do Jego ludu, on chodzić będzie tą drogą). Głupcy nie będą tam krążyć.

9

Nie będzie tam lwa, żaden drapieżnik na nią nie wstąpi, (nie znajdzie się ich tam). Wybawieni po niej chodzić będą.

10

Oswobodzeni przez Jahwe powrócą i przyjdą na Syjon z radością. Wieczyste wesele ponad ich głowami! Dostąpią szczęścia, radości, ustaną boleść i skargi!

DODATEK HISTORYCZNY
WYPRAWA SANCHERIBA PRZECIW JEROZOLIMIE: 36,1-37,38

Bluźniercza mowa posła asyryjskiego

36
1

W czternastym roku [panowania] króla Ezechiasza wyruszył król asyryjski, Sancherib, przeciw wszystkim warownym grodom Judy i zajął je.

2

Wtedy król Asyrii wysłał Rab-Szaqa z Lakisz do Jerozolimy do króla Ezechiasza z wojskiem ciężkozbrojnych. Ten stanął przy kanale Górnej Sadzawki przy drodze [wiodącej] na Pole Farbiarza.

3

Wtedy wyszedł do niego Eijakim, syn Chilkiasza, który był przełożonym pałacu, sekretarz [króla] Szebna i kanclerz Joach, syn Asafa.

4

Wówczas Rab-Szaqe przemówił do nich: Powiedzcie Ezechiaszowi: Tak mówi wielki król, władca Asyrii: Cóż to za pewność siebie, na której polegasz?

5

Myślisz, że sama mowa warg zastąpi radę i potęgę wojenną? W kimże więc pokładasz ufność, że się przeciw mnie buntujesz?

6

Oto zaufałeś tej złamanej trzcinie, Egiptowi, która każdemu, kto się na niej opiera, wbija się w dłoń i przewierca ją. Takim jest i faraon, władca Egiptu, dla wszystkich, którzy mu zaufają.

7

A jeśli mi powiecie: „Pokładamy ufność w naszym Bogu Jahwe” – to [odpowiem]: Czyż nie jest nim ten, którego wyżyny i ołtarze usunął Ezechiasz, rozkazując Judzie i Jerozolimie: Przed tym [tylko] ołtarzem [w Jerozolimie] będziecie zginać kolana!

8

Teraz idź więc o zakład z moim panem, królem Asyrii: dam ci dwa tysiące koni, jeśli będziesz w stanie stawić dla nich [tylu] jeźdźców.

9

Jakże to chcesz odeprzeć [choć] jednego dowódcę spośród najmniejszych sług mego pana i liczyć na Egipt w sprawie wozów wojennych i jeźdźców?

10

A zresztą, czyż to bez [woli] Jahwe wyruszyłem przeciw tej krainie, aby ją niszczyć? Jahwe mi polecił: „Wyrusz do tego kraju i dokonuj w nim spustoszenia”.

11

Na to Eijakim, Szebna i Joach powiedzieli do Rab-Szaqa: Mów, prosimy, do twych sług w języku aramejskim, gdyż go rozumiemy, a nie mów do nas po hebrajsku w obecności ludu, który znajduje się na murach!

12

Lecz Rab-Szaqe odparł: Czyż pan mój posłał mnie tylko do twojego pana i do ciebie, żebym wypowiedzał te słowa, czy nie raczej do ludzi przebywających na murach [skazanych na to], aby żywić się własnym kałem i wraz z wami pić własny swój mocz?

13

I postąpiwszy naprzód, Rab-Szaqe zawołał donośnym głosem po hebrajsku: Słuchajcie słów wielkiego króla, władcy Asyrii!

14

Tak mówi król: Niech was nie zwodzi Ezechiasz, bo nie zdoła was ocalić!

15

I niech was Ezechiasz nie pociesza nadzieją w Jahwe, twierdząc: „Jahwe z pewnością was wybawi, nie wyda tego miasta w ręce króla Asyrii”.

16

Nie słuchajcie Ezechiasza! Albowiem tak mówi król Asyrii: Zawrzyjcie ze mną przymierze i poddajcie się mi! A wtedy każdy [z was] będzie spożywał [owoce] z własnych szczepów winnych i z własnych drzew figowych i każdy będzie pił wodę z własnych studni.

17

A kiedy ja wkroczę, zabiorę was do kraju, takiego jak wasz, do ziemi [pełnej] zboża i wina, do krainy chleba i winnic!

18

Niech was nie zwodzi Ezechiasz, mówiąc: „Jahwe nas wybawi”. Czyż który z bogów tych narodów [podbitych] wybawił swój kraj z ręki króla Asyrii?

19

Gdzież są bogowie Chamatu i Arpadu, gdzie są bogowie Sefarwajim, Hena oraz Iwwy? Gdzież są bogowie krainy Samarii? Czy wybawili oni może Samarię z mojej ręki?

20

Który spośród wszystkich bogów tych krajów wybawił swą ziemię z mojej ręki? Czyż więc Jahwe ocali Jeruzalem z mojej ręki?

21

Oni jednak milczeli i nie odpowiedzieli mu ani słowa, gdyż rozkaz króla brzmiał: „Nie udzielajcie mu odpowiedzi!”

22

przełożony pałacu [królewskiego] Eijakim, syn Chilkiasza, sekretarz Szebna i kanclerz Joach, syn Asafa, przybyli do Ezechiasza z rozdartymi szatami i złożyli mu sprawozdanie ze słów Rab-Szaqa.

Delegacja króla u Izajasza

37
1

Gdy więc usłyszał to król Ezechiasz, rozdarł swoje szaty i przywdział strój pokutny. Następnie udał się do Świątyni Jahwe.

2

I posłał przełożonego pałacu, Eijakima, sekretarza Szebnę i starszych spośród kapłanów, przyobleczonych w szaty pokutne, do proroka Izajasza, syna Amoca.

5

Przybyli więc słudzy króla Ezechiasza do Izajasza

3

i rzekli do niego: Tak mówi Ezechiasz: Dzień ten jest dniem utrapienia, doświadczenia i hańby. Oto nadeszła chwila, by dziatki [bliskie zrodzenia] opuściły łono matki, a nie ma siły, by je na świat wydać.

4

Chyba usłyszy Jahwe, twój Bóg, słowa Rab-Szaqa, którego posłał jego pan, król Asyrii, aby urągać Bogu żywemu, i pomści mowę, którą słyszał Jahwe, twój Bóg. Zanoś przeto modły za tę resztę [narodu], która się [tu jeszcze] znajduje.

6

Izajasz zaś powiedział do nich: To oznajmicie swojemu panu: Tak mówi Jahwe: Nie trwóż się słowami, które słyszałeś, a którymi bluźnili mi pachołkowie króla asyryjskiego.

7

Oto Ja tak go natchnę, że gdy usłyszy wieść, wróci do swego kraju; a Ja sprawię, że zginie od miecza na własnej swej ziemi!

Ponowne poselstwo Sancheriba do Ezechiasza

8

Powróciwszy, zastał Rab-Szaqe króla asyryjskiego atakującego Libnę. Dowiedział się bowiem, że [Sancherib] odstąpił spod Lakisz,

9

gdyż otrzymał wieść o Tirhaku, królu Kusz, o którym mówiono: „Wyruszył, aby walczyć przeciw tobie”. Kiedy się [więc o tym] dowiedział, zawrócił i wysłał [ponownie] posłów do Ezechiasza z poleceniem:

10

Tak powiecie królowi Judy, Ezachiaszowi: Nie łudź się swoim Bogiem, w którym pokładasz ufność, mówiąc: „Nie będzie wydane Jeruzalem w ręce króla Asyrii”.

11

Oto sam słyszałeś, jak postąpili królowie asyryjscy z wszystkimi krajami, które zostały skazane na zagładę. A ty miałbyś być ocalony?

12

Czyż bogowie narodów uratowali te, które zniszczyli moi przodkowie: Gozan i Charan, Recef i mieszkańców Edenu w [krainie] Telassar?

13

Gdzież jest król Chamatu, król Arpadu, władca miasta Sefarwajim, Hena oraz Iwwy?

Modlitwa króla Ezechiasza w Świątyni

14

Ezechiasz wziął list z rąk posłów i przeczytał go. Następnie udał się do Świątyni Jahwe i rozwinął go przed Jahwe.

15

I modlił się Ezechiasz do Jahwe tymi słowy:

16

Jahwe Zastępów, Boże Izraela, który tronujesz nad Cherubami! Ty sam jeden tylko jesteś Bogiem wszystkich królestw świata! Ty stworzyłeś niebo i ziemię!

17

Nakłoń, Jahwe, ucho swe i wysłuchaj! Otwórz, Jahwe, swe oczy i spójrz! Słuchaj słów Sancheriba, który przysłał [swych ludzi], by lżyć Boga żywego!

18

Prawdą jest, o Jahwe, że królowie Asyrii wyniszczyli wszystkie narody oraz ich ziemie

19

i bożków ich powrzucali do ognia, a ponieważ nie byli bogami, lecz dziełem rąk ludzkich, drewnem i kamieniem, więc ich zniszczyli.

20

Teraz jednak, o Jahwe, Boże nasz, wybawże nas z rąk jego! Wtedy wszystkie królestwa ziemi poznają, że Ty jesteś, Jahwe, Bogiem jedynym!

Satyra Izajasza na Sancheriba

21

Izajasz, syn Amoca, polecił powiedzieć Ezechiaszowi: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Słyszałem, o co modliłeś się do mnie w sprawie Sancheriba, króla Asyrii.

22

Tak brzmi orędzie, które wypowiedział o nim Jahwe: Wzgardziła tobą, drwi z ciebie dziewicza Córa Syjonu! Potrząsa głową za tobą Córa Jerozolimska!

23

Komu to urągałeś, bluźniłeś? Przeciw komu głos podnosiłeś i dumnie wodziłeś oczyma? Przeciw Świętemu [Bogu] Izraela!

24

Przez swych pachołków zelżyłeś Pana. Mówiłeś: „Z licznym moim taborem wdarłem się na góry najwyższe i najodleglejsze szczyty Libanu! Kładłem pokotem jego cedry wyniosłe, najokazalsze jego cyprysy! Dotarłem do jego najdalszych ustroni, do jego najgęstszych leśnych zarośli!

25

Kopałem studnie i z obcych wód piłem, i wysuszyłem stopami nóg swoich wszystkie kanały Egiptu!”

26

Czyż nie słyszałeś? Wszak Ja to od dawna zrządziłem. Od dni najdawniejszych ująłem to w planie – a teraz to spełniam. Dlatego mogłeś twierdze zamieniać w ruiny.

27

Ich mieszkańcy bezsilni, upadli na duchu, złamani, podobni się stali do ziela polnego i do zieleni trawnika, do mchu na dachach spalonego przez wiatr wschodni.

28

Wiem, kiedy wstajesz i kiedy siadasz, kiedy odchodzisz i kiedy przybywasz! [Znam] też i twoją przeciw mnie zawziętość.

29

Ponieważ się na mnie zawziąłeś i twe zuchwalstwo dotarło do mych uszu – wprawię me kolce w twe nozdrza, a między wargi twoje – wędzidło! I sprawię, że powrócisz tą samą drogą, którą przybyłeś!

30

A to będzie znakiem dla ciebie: W tym roku spożywać się będzie plon z osypanego ziarna, a w drugim roku – plon dziko wyrosły; w trzecim natomiast – siejcie i żniwujcie, sadźcie winnice i owoce ich spożywajcie!

31

A ocalała Reszta z Domu Judy od nowa w głąb zapuści korzenie, a owoc przyniesie u góry.

32

Bo Reszta wyjdzie z Jerozolimy, i ocaleni – z góry Syjonu. Sprawi to gorliwość Jahwe Zastępów.

33

Dlatego tak mówi Jahwe o królu Asyrii: „Nie wejdzie do tego miasta i ani jednej strzały nie wystrzeli! Nie wyjdzie mu z tarczą naprzeciw ani nie wzniesie przeciw niemu szańców!

34

Tą [samą] drogą, którą przybył, wróci, ale do miasta tego nie wkroczy! Taki jest wyrok Jahwe.

35

Osłonię to miasto, aby je ocalić ze względu na mnie i na mego sługę Dawida!”

Odwrót i tragiczny koniec Sancheriba

36

Wówczas wyszedł anioł Jahwe i poraził w obozie asyryjskim sto osiemdziesiąt pięć tysięcy [ludzi]. Kiedy rano wstawano, oto oni wszyscy byli martwymi zwłokami.

37

Wtedy Sancherib, król Asyrii, zwinął obóz i uszedł, po czym osiadł w Niniwie.

38

[Pewnego razu], kiedy w świątyni oddawał hołd swemu bogu Nisrokowi, synowie jego Adramelek i Sarecer przebili go mieczem, sami zaś uszli do krainy Ararat. Po nim objął panowanie syn jego Asarchaddon.

CHOROBA I UZDROWIENIE KRÓLA EZECHIASZA: 38,1-22

Choroba króla

38
1

W owych dniach Ezechiasz zachorował śmiertelnie. Wówczas przybył do niego prorok Izajasz, syn Amoca, i rzekł mu: Tak mówi Jahwe: Uporządkuj swój dom, bo umrzesz i nie będziesz [już dłużej] żył.

2

Wtedy Ezechiasz odwrócił się twarzą ku ścianie i modlił się do Jahwe,

3

mówiąc: Pomnij proszę, o Jahwe, że postępowałem wobec Ciebie wiernie i w prawości serca oraz że spełniałem to, co jest dobre w Twoich oczach! I Ezechiasz wybuchnął rzewnym płaczem.

Uzdrowienie Ezechiasza

4

Zaledwie jednak Izajasz wyszedł na dziedziniec wewnętrzny, doszedł do niego głos Jahwe:

5

Wróć się? Idź i powiedz Ezechiaszowi: Tak mówi Jahwe, Bóg twego praojca Dawida: Słyszałem twoją modlitwę i łzy twe widziałem. Oto przywrócę ci zdrowie; trzeciego dnia wstąpisz do Świątyni [Jahwe]. A do dni twego życia piętnaście lat jeszcze dodam.

6

Wybawię też ciebie i to miasto z ręki króla asyryjskiego i obronię to miasto przez wzgląd na mnie i na mego sługę Dawida.

21

Wtedy rzekł Izajasz: Przynieście plaster z fig i natrzyjcie wrzód, a będzie żył!

22

Ezechiasz zaś powiedział do Izajasza: Jaki znak [potwierdzi] to, że Jahwe mnie uzdrowi i że trzeciego dnia wejdę do Świątyni Jahwe?

7

Odrzekł [mu] Izajasz: Znakiem danym ci przez Jahwe, że spełni On to, co zapowiedział, będzie:

8

Oto cofnę o dziesięć stopni cień na schodach Achaza rzucany przez słońce. I prorok Izajasz wołał do Jahwe, a [cień] słońca cofnął się o dziesięć stopni na schodach Achaza, po których się opuszczał.

Kantyk Ezechiasza

9

Kantyk Ezechiasza, króla Judy, z okresu jego choroby, z której został uzdrowiony: –

10

Myślałem: W połowie dni swoich mam zejść do bram podziemia, pozbawiony reszty lat moich.

11

Myślałem: Nie ujrzę [już] Jahwe w krainie żyjących, już nie zobaczę nikogo spośród mieszkańców tej ziemi.

12

Rozpada się moje mieszkanie, zostaje mi odebrane jak gdyby namiot pasterski. Jak tkacz – zwijam [nić] mego życia, On mnie odcina od przędzy. Od [brzasku] dnia aż do nocy do kresu mnie przybliża.

13

Aż od świtu wołałem o pomoc. Jak lew – wszystkie me kości druzgocze. (Od brzasku dnia aż do nocy do kresu mnie przybliża).

14

Kwilę jak napadnięta jaskółka, jak gołąb wydaję westchnienia. Trwożnie poglądają me oczy ku górze. Jestem w udręce, o Panie! Przybądź mi z pomocą!

15

Cóż powiem? On sam rzekł mi przecież i On też wypełnił. Pielgrzymować będę przez wszystkie me lata; przezwyciężona gorycz mej duszy!

16

Żyć będą ci, nad którymi pieczę ma Jahwe; Wśród nich dokona się życie mego ducha. Tyś mnie uzdrowił i zachował żywym.

17

Oto się gorycz moja zamieniła w szczęście. Ty zachowałeś bowiem życie moje od zgnilizny grobu. Rzuciłeś bowiem za siebie wszystkie moje grzechy.

18

Albowiem Szeol nie wysławia Ciebie ani śmierć nie oddaje Ci chwały, a ci, co do grobu zstępują, nie mają nadziei w Twą wierność.

19

Żywy, żyjący wysławia Ciebie, jak ja w dniu dzisiejszym. O Twojej łaskawości ojciec opowiada synom.

20

Bądź ratunkiem mym, Jahwe; A my śpiewać będziemy przez wszystkie dni swego życia psalmy w Świątyni Jahwe.

POSELSTWO Z BABILONII W JEROZOLIMIE: 39,1-8

39
1

W tym czasie władca Babilonii, Merodak Baladan, syn Baladana, wysłał do Ezechiasza list i dary, słyszał bowiem, że chorował, a potem wyzdrowiał.

2

Ezechiasz był rad [posłom] i pokazał im całe pomieszczenie swego skarbca, a także srebro i złoto, wonności, wyborne olejki, całą zbrojownię i wszystko, cokolwiek znajdowało się w jego magazynach. Nie było rzeczy, której by im Ezechiasz nie pokazał w swym pałacu i w całym swoim państwie.

3

Wówczas przyszedł do króla Ezechiasza prorok Izajasz i spytał: Co mówili ci ludzie i skąd przybyli do ciebie? Ezechiasz odrzekł: Przybyli do mnie z dalekiego kraju, z Babilonii!

4

A on pytał dalej: Co widzieli na twoim dworze? Ezechiasz odpowiedział: Zobaczyli wszystko, cokolwiek się znajduje na moim dworze; nie było niczego w moich skarbcach, czego bym im nie pokazał.

5

Wtedy Izajasz rzekł do Ezechiasza: Słuchaj słowa Jahwe Zastępów!

6

Oto dni nadejdą, gdy wszystko, co znajduje się na twoim dworze i cokolwiek nagromadzili twoi przodkowie aż po dzień dzisiejszy, zostanie przewiezione do Babilonu; nic nie pozostanie [tu z tego wszystkiego] – mówi Jahwe.

7

Także [niektórzy] z twych potomków, którzy od ciebie pochodzić będą, (którym dasz życie), zostaną uprowadzeni i będą sługami dworskimi w pałacu króla babilońskiego!

8

Ezechiasz rzekł Izajaszowi: Słowo Jahwe, które wypowiedziałeś, jest pomyślne. I dodał: Choć za mego życia będzie pokój i bezpieczeństwo.

CZĘŚĆ II: KSIĘGA DEUTERO-IZAJASZA (Rozdz. 40-55)
RADOSNA NOWINA O POWROCIE Z NIEWOLI: 40,1-11

Zapowiedź uwolnienia

40
1

Pocieszajcie mój lud, pocieszajcie! – mówi wasz Bóg. –

2

Przemawiajcie do serca Jeruzalem i wołajcie ku niemu, że dopełnił się już czas niewoli, zmazana jest jego wina, bo dostało za wszystkie swe grzechy podwójną odpłatę z rąk Jahwe.

Droga Boża

3

[Oto] głos wołający: – Na pustyni drogę dla Jahwe torujcie! Pośród stepu wyrównujcie ścieżkę Bogu naszemu!

4

Każda dolina ma być wzwyż podźwignięta a każda góra i wzgórze – obniżone. To, co kręte, ma być wyrównane, a strome – ma stać się równiną!

5

Wtedy objawi się chwała Jahwe i wszelkie stworzenie ujrzy zbawienie Boga naszego; Zaprawdę, usta Jahwe [to] zapowiedziały.

Znikomość wszystkiego, co ziemskie

6

Głos nakazuje: „Wołaj!” I rzekłem: „Co mam wołać?” – Wszelkie ciało jest trawą i wszelki wdzięk jego – jak gdyby kwiat polny!

7

Usycha trawa, kwiat więdnie, gdy tchnienie Jahwe ich dotknie. (Tak, trawą jest naród).

8

Usycha trawa, kwiat więdnie, lecz słowo Boga naszego trwać będzie na wieki!

Bóg wkracza, aby prowadzić swą trzodę

9

Wstąp na górę wysoką, Syjonie, zwiastunie dobrej nowiny! Wzmocnij potężnie swój głos, Jerozolimo, zwiastunko dobrej nowiny! Wzmocnij i nic się nie lękaj! Mów do miast Judy: – Oto wasz Bóg!

10

Oto Pan, Jahwe, z potęgą nadciąga, swoim ramieniem On włada! […] Oto z Nim jest Jego nagroda, a przed Nim Jego odpłata.

11

On jak pasterz pasie swą trzodę, ramieniem swym ją zgromadza. Słabsze owieczki niesie na swej piersi, matki karmiące prowadzi ostrożnie.

NIEOGARNIONA WIELKOŚĆ BOGA: 40,12-31

Bóg ponad całym wszechświatem

12

Kto wody morza garścią odmierzył i piędzią niebiosom rozmiary wyznaczył? Kto miarą odsypał proch ziemi? Kto góry na wadze odważył a wzgórza – na szalach?

13

Któż może kierować Duchem Jahwe? Kto był Jego doradcą, aby Go pouczać?

14

Kogo się On radzi, aby posiąść mądrość, aby Go ścieżek prawości nauczył, by Go w umiejętności zaprawiał i z drogami mądrości zapoznał?

15

Oto narody są przed Nim niby kropla u wiadra i znaczą tyle, co pyłek na wadze. Wyspy może On unieść jak ziarenko piasku!

16

[Drzew] Libanu nie starczy na ogień ofiarny ni jego zwierzyny na całopalenia!

17

Wszystkie narody są niczym przed Jego obliczem, nicością i marnością są wobec Niego.

Jahwe ponad wszelkimi bożkami

18

Do kogóż moglibyście Boga przyrównać i jakie podobieństwo stawić z Nim na równi?

19

Posąg bałwana rzemieślnik odlewa, a złotnik powleka go złotem i srebrne łańcuszki wytapia.

41,6

Więc rzeźbiarz popędza złotnika, a ten, co młotkiem wygładza – kującego na kowadle; o spojeniu mówi: „Jest dobre!” Wzmacnia [odlew] gwoźdźmi, aby się nie ruszał.

41,7

Jeden pomaga drugiemu i mówi do swego kolegi: „Pracuj dzielnie!”.

20

Kto jest zbyt biedny na taką ofiarę, wybiera drzewo, które nie próchnieje; wyszukuje sobie sprawnego rzeźbiarza, by zrobił mu bożka, który się nie chwieje.

Bóg ponad możnymi tej ziemi

21

Czyż nie wiecie? Czyście nie słyszeli? Czyż wam od początku [tego] nie głoszono? Nie pojęliście, [kto jest Stwórcą] fundamentów świata?

22

Ten, co tronuje nad okręgiem ziemi, której mieszkańcy są niby szarańcza, Ten, który rozpostarł niebo jak tkaninę i rozpiął je jak namiot mieszkalny.

23

On wniwecz książąt obraca i unicestwia sędziów tej ziemi!

24

Zaledwie zostali wszczepieni, zaledwie zostali posiani i szczep ich w ziemi zapuścił korzenie – gdy On tchnie na nich, wtedy zamierają i niby źdźbło – porywa ich wicher!

Bóg ponad wszystkim

25

„Do kogo przeto mnie przyrównacie, jak bym miał być doń podobny?” – pyta [Bóg] Święty.

26

Wznieście oczy swe w górę i rozejrzyjcie się: Kto to stworzył? Ten, co wyprowadza huf [gwiazd] w [takiej] liczbie i każdą po imieniu nazywa. A spod ogromu Potęgi i Siły wszechmocnej nikt się nie wyłamie!

Bóg źródłem wszelkiej siły

27

Czemóż więc mówisz, Jakubie, i ty, Izraelu, dlaczego twierdzisz: – Los mój jest ukryty przed Jahwe, moja sprawa nie dotrze do Boga mojego?

28

Czyż nie wiesz i czy nie słyszałeś? Bogiem przedwiecznym jest Jahwe – Stworzyciel krańców tej ziemi! On się nie męczy i nie zna znużenia, a mądrość Jego nie zna żadnych granic.

29

Utrudzonemu On siły przywraca, a słabnącemu On mocy przymnaża!

30

Nawet młodzieńcy się męczą, ustają, młodzi słaniają się wyczerpani –

31

lecz ci, co Jahwe zaufali, nowych sił nabiorą, wzbiją się jak orły na skrzydłach! Biec będą, ale się nie zmęczą, pójdą, a nie ustaną!

ROZPRAWA BOGA Z NARODAMI POGAŃSKIMI: 41,1-29

Powołanie Cyrusa

41
1

W milczeniu słuchajcie mnie, kraje dalekie! Narody, wyczekujcie mych wskazań! Niech się przybliżą i niech głos zabiorą – i razem przystąpmy do sporu o prawo!

2

Któż powołał ze Wschodu tego, w ślad za którym podąża zwycięstwo? [Kto] mu poddaje narody i królów mu deptać pozwala? Miecz jego w proch ich ściera i jego łuk rozprasza jak plewy.

3

Ściga ich, dalej idąc bezpiecznie, ledwie stopami dotykając drogi.

4

Kto to zrządził i tego dokonał? Ten, co od początku powołuje pokolenia: Ja, Jahwe, Ja pierwszy, który będę też z ostatnimi!

5

Widzą to kraje dalekie i lęk je ogarnia, krańce ziemi – i drżą. (Zbliżają się i przychodzą).

6
[werset przeniesiony do poprzedniego rozdziału]
7
[werset przeniesiony do poprzedniego rozdziału]

Słowa pociechy dla Izraela

8

Lecz ty, sługo mój, Izraelu, Jakubie, którego wybrałem, potomku Abrahama, mego przyjaciela!

9

Ty, którego ująłem aż na krańcach ziemi i powołałem z odległych ustroni, ty, któremu rzekłem: „Sługą moim jesteś, ciebie wybrałem, a nie odrzuciłem”.

10

Nie bój się, bo Ja jestem z tobą! Nie trwóż się, bom Ja Bogiem twoim! Ja cię umacniam, Ja cię też wspomagam i podtrzymuję zwycięską prawicą.

Zagłada wrogów ludu Bożego

11

Oto będą zawstydzeni i okryją się hańbą wszyscy, którzy przeciw tobie się srożą. Zniweczeni zostaną i zginą ci, którzy ciebie zwalczają.

12

Będziesz ich szukał, a nie znajdziesz – ludzi, którzy z tobą wiedli spory: zniszczeni będą i unicestwieni ci, którzy wojny prowadzili z tobą.

13

Albowiem Ja, Jahwe, jestem Bogiem twoim! Ująłem mocno twoją prawicę i powiadam ci: „Nie lękaj się! Ja cię wspomagam!

14

Nie lękaj się, robaczku, Jakubie, biedaczku ty mój, Izraelu! Ja ciebie wspieram!” – mówi Jahwe. Święty Izraela jest twoim Wybawcą!

15

Oto uczynię z ciebie [jakby] sanie do młocki, nowe, najeżone zębami. Góry będziesz młócił i miażdżył i ścierał pagórki na plewy.

16

Będziesz je przewiewał, a wiatr je uniesie i wicher gwałtowny rozproszy! A ty radować się będziesz w Jahwe, będziesz się chlubił Świętym Izraela!

Wyjście z kraju niewoli

17

Biedacy (i nędzarze) poszukują wody, ale jej nie ma! Ich język usycha z pragnienia. Ja, Jahwe, Ja ich wysłucham, Ja, Bóg Izraela, ich nie opuszczę!

18

Na gołych wzgórzach otworzę strumienie, pośrodku dolin – krynice! Pustynię w jeziora zamienię, a ziemię spieczoną – w wód zdroje!

19

W pustyni cedry posadzę, akację, mirt i drzewa oliwne. Na stepie każę rosnąć cyprysom, wiązom wraz z krzewami bukszpanu,

20

aby widzieli i poznali, wzięli sobie do serca i zrozumieli, że ręka Jahwe to uczyniła i Święty [Bóg] Izraela to stworzył!

Ponowna rozprawa z narodami pogańskimi

21

Przedłóżcie swą sprawę – mówi Jahwe. Przedstawcie swoje dowody – rzecze Król Jakuba!

22

Niech się zbliżą i niech nam powiedzą to, co nastąpi! Powiedzcie – jaka była przeszłość a rozważymy to w sercu, żeby poznać skutek. Albo pozwólcie nam posłuchać o tym, co nadejdzie.

23

Odsłońcie nam, co nastąpi w przyszłości, a przekonamy się, czy jesteście bogami. Tak zróbcie [cokolwiek] dobrego czy złego, byśmy wspólnie mogli podziwiać i razem oglądać.

24

Oto nicością jesteście, więc nie możecie działać! Rzeczą ohydną jest mieć w was upodobanie!

25

Wzbudziłem [go] z północy – i przybył! Od wschodu słońca w moje Imię wybiega na spotkanie. Satrapów rozdeptał jak błoto, jak garncarz glinę rozgniata.

26

Kto przepowiedział [to] od początku, abyśmy wiedzieli, na długo przedtem, byśmy rzekli: „Słusznie!”? – Nie! Nikt nie obwieścił i nikt nie ogłosił! Nikt w ogóle nie słyszy waszego mówienia!

27

Ja pierwszy dałem wieść Syjonowi i Jerozolimie dobrą nowinę podałem.

28

Rozglądałem się, ale nie było nikogo: z tamtych nikt nie mógł doradzić, by odrzec słowo na moje pytanie.

29

Oto nicością są oni wszyscy! Niczym są ich dzieła, a ich posągi – wiatrem i pustką!

PIERWSZA PIEŚŃ O SŁUDZE JAHWE: 42,1-7

Sługa Jahwe ugruntuje Prawo Boże na ziemi

42
1

Oto mój Sługa, którego Ja wspieram, Wybraniec mój, w którym sobie upodobałem. Ducha mojego wylałem na niego, On Prawo zaniesie narodom.

2

Nie będzie krzyczał ani czynił zgiełku, nie będzie słychać głosu jego na ulicy.

3

Trzciny nadłamanej nie złamie i knota tlejącego nie zgasi! Prawo prawdziwe ogłosi!

4

Nie zachwieje się i nie załamie, aż Prawo utrwali na ziemi! Na jego Naukę dalekie kraje czekają.

Sługa Jahwe – Przymierzem narodu i światłością pogan

5

Tak mówi Bóg, Jahwe, który stworzył i rozpiął niebiosa, który ziemię utwierdził z jej roślinnością, a ludziom na niej wlał tchnienie i ducha tym, którzy po niej chodzą: –

6

Ja, Jahwe, wezwałem cię w sprawiedliwości i ująłem cię mocno za rękę. Ja cię kształtowałem i ustanowiłem Przymierzem dla ludzi, światłością narodów,

7

abyś otwierał oczy niewidomym i wyprowadzał z więzienia pojmanych, a z ciemnicy tych, co siedzą w ciemności!

WYBAWIENIE IZRAELA: 42,8-44,5

Wzniosłość i wszechmoc Boga

8

Jam jest Jahwe – to jest Imię moje, a chwały mojej nie oddam innemu ani należnej mi czci – bożyszczom!

9

Oto nastąpiły pierwsze [wydarzenia], a nowe Ja zapowiadam; obwieszczam je wam – zanim zaistnieją.

Śpiewajcie Bogu pieśń nową!

10

Śpiewajcie Jahwe pieśń nową i Jego chwałę po krańce ziemi! Niech wysławia Go morze i co się w nim znajduje, wyspy oraz ich mieszkańcy!

11

Niech się weseli pustynia i ci, co ją przemierzają, osady zamieszkałe [przez plemię] Kedaru! Niech się radują mieszkańcy Sela, od szczytów gór niech wznoszą radosne okrzyki!

12

Niech chwałę Jahwe oddają, w dalekich krajach niech cześć Jego głoszą!

Bóg objawia swą moc

13

Jahwe wystąpi jak bohater, jak wojownik zapał rozbudzi. Zawoła gromko, wzniesie okrzyk wojenny, okaże swą moc nad swymi wrogami. –

14

Długo milczałem spokojny, opanowany, [lecz teraz] podniosę krzyk – jak rodząca, i dysząc [gniewem], będę chwytał oddech.

15

Spustoszę góry i wzgórza i sprawię, że cała zieleń ich uschnie, rzeki w wyspy zamienię, a stawy pozbawię wody.

16

Ślepych powiodę drogą, (której nie znali), poprowadzę ścieżkami, (o których nie wiedzieli). Ciemność zamienię w światłość przed nimi, a wyboiste tereny – w równinę. To są sprawy, których Ja dokonam i których nie poniecham.

17

Niech precz odejdą, niech płoną ze wstydu ci, którzy ufność w bożkach pokładają, którzy do posągów mówią: – Wy jesteście naszymi bogami!

Izrael – sługą ślepym i głuchym

18

O głusi, słuchajcie! Wy ślepi, patrzcie, by przejrzeć!

19

Któż jest ślepy – jeśli nie mój sługa, i głuchy – jak mój posłaniec, którego posyłam? (Kto jest ślepy, jak mój zaufany, kto jest głuchy, jak sługa Jahwe?)

20

Wiele rzeczy widziałeś, lecz [ich] nie przestrzegasz, masz uszy otwarte, ale nie słuchasz.

21

Jahwe raczył w swej sprawiedliwości objawić wielkość i wspaniałość Prawa.

22

Lecz lud ten jest łupiony i plądrowany, wszyscy zamknięci są w lochach i pogrążeni w więzieniach, stali się łupem – a nikt nie ratuje, przedmiotem grabieży – a nikt nie mówi: „Oddaj!”

23

Kto z was tego słucha, bierze pod rozwagę, by usłuchać w przyszłości?

24

Kto wydał Jakuba na splądrowanie i Izraela łupieżcom? Czy to nie Jahwe, przeciw któremu zgrzeszyliśmy? Nie chciano iść Jego drogami ani też słuchać Jego Nauki!

25

Więc wylał na niego żar swego gniewu i grozę zawieruchy wojennej. Rozgorzała wokół niego pożoga, lecz się nie opamiętał; paliła go, a on nie brał sobie [tego] do serca.

Wybawienie Izraela

43
1

Lecz teraz tak mówi Jahwe, który cię stworzył, Jakubie, twój Twórca, Izraelu: – Nie lękaj się, gdyż Jam cię odkupił, po imieniu ciebie wezwałem, moim więc jesteś!

2

Gdy będziesz przechodził przez wody, Ja będę z tobą, i jeśli przez rzeki – ciebie nie zatopią! Choć pójdziesz przez ogień – nie spłoniesz i płomień cię nie przypali.

3

Albowiem Ja – Jahwe, jestem Bogiem twoim, Święty Izraela jest twoim Wybawcą! Egipt wydałem na okup za ciebie, Kuszytów i Sabę – w twe miejsce.

4

Ponieważ drogi jesteś w mych oczach, drogocenny – i Jam cię ukochał – wydaję kraje w zamian za ciebie i ludy za twoje życie!

5

Nie lękaj się, bom Ja jest z tobą! Ze Wschodu sprowadzę twoje potomstwo i od Zachodu ciebie zgromadzę!

6

Dam rozkaz Północy: „Wydaj [ich] z powrotem!” i Południowi: „Nie zatrzymuj!” Sprowadź mych synów z daleka i z krańców ziemi me córy,

7

i wszystkich nazwanych moim Imieniem, których dla chwały mojej stworzyłem, ukształtowałem i uczyniłem!

Izrael świadkiem prawdziwego Boga

8

Wyprowadź lud ślepy, mimo że ma oczy, i głuchy, choć uszy posiada.

9

Niech wszystkie narody zejdą się razem i niech się ludy zgromadzą! Kto z nich te rzeczy oznajmi i o przeszłych sprawach nam powie? Niech stawią swych świadków, by się usprawiedliwić, niech słuchają i powiedzą prawdę!

10

Moimi świadkami jesteście wy – mówi Jahwe – sługami moimi, których wybrałem, aby poznali i we mnie wierzyli, by zrozumieli, że to Ja jestem! Przede mną żaden Bóg nie powstał ani też po mnie żadnego nie będzie!

11

Jam to, Ja jestem Jahwe i poza mną nie ma wybawcy!

12

Ja oznajmiłem i wybawiłem, Ja przepowiedziałem, a nie żaden obcy [bóg] wśród was! I wy jesteście moimi świadkami – [tak] oświadcza Jahwe – Ja zaś jestem Bogiem,

13

i to od wieczności Ja nim jestem, i nikt [nic] nie wyrwie z mej ręki; któż odwróci to, czego Ja dokonam?

Bóg kieruje dziejami

14

Tak mówi Jahwe, wasz Wybawiciel, Święty [Bóg] Izraela: – Dla waszego dobra ślę [zwycięzcę] do Babilonu i zerwę zawory więzienia, a radość Chaldejczyków zmieni się w żałobę?

15

Ja, Jahwe, Święty wasz [Bóg], Stwórca Izraela, Jam jest Królem waszym!

16

Tak mówi Jahwe, który wyznacza szlak poprzez morze i drogę pośród wód wzburzonych,

17

który wyprowadza [do boju] rydwany i konie, zastępy potężne i mężne zarazem. Padli – już nie powstaną, pogaśli, dotlili się jak knoty.

18

Nie wspominajcie rzeczy minionych i nie zważajcie na dawne!

19

Oto Ja nowej rzeczy dokonam; już się spełniać zaczyna, czyż nie widzicie? Tak! Utoruję drogę na pustyni i ścieżki pośród stepu.

20

Chwałę mi oddadzą zwierzęta polne, szakale i strusie, bo wodom każę wytrysnąć w pustyni, strumieniom na stepie jałowym, by poić [nimi] naród mój wybrany!

21

Lud, który dla siebie stworzyłem, głosić będzie mą chwałę!

Niezasłużona łaskawość od Boga

22

Ty wszakże nie wzywałeś mnie, Jakubie, aniś się o mnie, Izraelu, nie troszczył.

23

Nie składałeś mi owiec w całopalnej ofierze, nie czciłeś mnie ofiarami krwawymi. Nie obciążałem cię obiatami z pokarmów i nie trudziłem cię paleniem kadzidła.

24

Nie kupowałeś mi wonnych korzeni za srebro ani tłuszczem swych ofiar mnie nie napawałeś. Ale nużyłeś mnie swymi grzechami, zadręczałeś mnie swymi przestępstwami!

25

Lecz oto Ja sam zmazuję twoje przeniewierstwa (ze względu na mnie), i grzechów twoich nie będę wspominał.

26

Przypomnij mi, rozprawmy się z sobą, wymieniaj ty, czym się usprawiedliwisz?

27

Już praojciec twój zgrzeszył i twoi pośrednicy mnie zdradzili.

28

Książęta twoi zbezcześcili mą Świątynię. Przeto Jakuba wydałem na klęskę, a Izraela – na urągowisko.

Zesłanie Ducha Bożego

44
1

Teraz więc słuchaj, sługo mój, Jakubie, i ty, Izraelu, którego wybrałem!

2

Tak mówi Jahwe – twój Stwórca, Ten, który cię ukształtował i od początku cię wspiera: – Nie lękaj się, sługo mój, Jakubie, Jeszurunie, którego wybrałem!

3

Bo Ja wylewam wody na glebę spragnioną i strumienie na ziemię wyschniętą. Ja Ducha swego na twój ród wyleję i błogosławieństwo – na twoje potomstwo!

4

Wtedy rozkrzewią się, jak trawa pomiędzy wodami, jak wierzby nad potokami!

5

Jeden będzie mówił: „Należę do Jahwe!” a inny się nazwie imieniem Jakuba; ten „własność Jahwe” napisze na swej ręce, a inny nada sobie imię Izraela.

WZNIOSŁOŚĆ PRAWDZIWEGO BOGA: 44,6-23

Jahwe – Bogiem wiecznym i jedynym

6

Tak mówi Jahwe – Król Izraela i jego Wybawca, Jahwe Zastępów: – Ja jestem Pierwszy, i Ja też Ostatni, a poza mną nie ma żadnych bogów.

7

Któż jest jak Ja? Niech wystąpi i powie, niech udowodni i niech mi wykaże! Kto przepowiedział przyszłość od prawieków? Niech nam przepowiedzą to, co nastąpi!

8

Nie trwóżcie się i nie lękajcie! Czyż dawno [już] nie obwieściłem tego i nie zapowiedziałem? Wy zaś jesteście świadkami moimi: Czyż jest oprócz mnie jaki bóg lub opoka? Ja nie znam żadnego!

Niedorzeczność bałwochwalstwa

9

Wszyscy wytwórcy bałwanów są niczym, najcenniejsze ich dzieła są bezużyteczne; ich świadkowie niczego nie widzą i nic nie rozumieją, dlatego też okryją się wstydem.

10

Któż lepi sobie boga i posąg bożka odlewa, aby nie odnieść korzyści?

11

Oto wszyscy ich wyznawcy będą zawstydzeni, a ich wykonawcy są tylko ludźmi! Niech zgromadzą się wszyscy i niech staną razem! Drżeć będą i płonąć ze wstydu.

12

Kowal obuchem urabia żelazo na żarze węgla [drzewnego], formuje je młotem, obrabia swym silnym ramieniem. A [nawet] głoduje – i nie ma już siły, wody nie pije – i mdleje.

13

Snycerz na drzewie rozciąga miarę, rylcem znaczy zarys, obrabia dłutami, cyrklem zaznacza, rzeźbi postać niby ludzką, jak piękną figurę człowieka, by pozostawała w domu.

14

Ścina sobie cedry, bierze cyprys czy dąb, wybiera sobie spomiędzy drzew leśnych, sadzi jesion – a deszcz sprawia, że wielki wyrasta.

15

Służą one człowiekowi na opał; część z nich bierze, ażeby się ogrzać, potem roznieca ogień na wypiek chleba, wreszcie robi bożka i upada przed nim, tworzy sobie posąg i cześć mu oddaje.

16

Połowę [drewna] spala on w ogniu, na drugiej – piecze mięso, je pieczeń i syci się [nią], grzeje się także i mówi: „Ach, jakże mi ciepło przy ogniu!”

17

Z reszty zaś czyni sobie boga, posąg bałwana, kłania się przed nim i pada na ziemię, modli się do niego i mówi: – Ratuj mię, wszak tyś moim bogiem!

Bezmyślność bałwochwalców

18

Nie zdają sobie sprawy i nie rozumieją, bo mgłą zasnute ich oczy – nie widzą, i serca ich nie pojmują.

19

Taki nie rozważy w swym sercu, nie ma rozsądku ani rozumu, by powiedzieć: „Połowę drzewa w ogniu spaliłem, wypiekłem też chleb na jego węgielkach, upiekłem mięso i zjadłem – czyż z reszty mam zrobić rzecz wstrętną i przed klocem drzewa się kłaniać?”

20

Przyjaźń zawiera z popiołem, zwiodło go omamione serce. Taki nie zbawi swej duszy! Nie mówi: – Czyż nie fałsz mam w swojej prawicy?

Wezwanie do wierności

21

Pamiętaj o tym, Jakubie, i ty, Izraelu, żeś jest sługą moim! Jam cię uformował! Sługą mi jesteś! Izraelu, nie będziesz zapomniany.

22

Występki twe starłem jak obłok i twoje grzechy – jak chmurkę. Nawróć się do mnie, bom Ja cię odkupił!

Pieśń wesela wybawionych

23

Radujcie się, niebiosa, bo Jahwe [to] sprawił! Weselcie się, ziemi głębiny! Okrzykami radości rozbrzmiewajcie, góry. lasy wraz ze wszystkimi drzewami! Bo Jahwe odkupił Jakuba i w Izraelu objawił swą chwałę!

WYBAWIENIE IZRAELA PRZEZ CYRUSA: 44,24-45,13

Odbudowa Miasta

24

Tak mówi Jahwe – twój Odkupiciel, Ten, co ukształtował cię [już] w łonie matki: – Ja, Jahwe, wszystko stworzyłem! Ja sam rozpostarłem niebiosa i utwierdziłem ziemię własną swą mocą.

25

Ja wniwecz obracam znaki kuglarzy i wykazuję głupotę wróżbitów, Ja mędrków zmuszam do odwrotu i wykazuję zwodniczość ich wiedzy.

26

Ja potwierdzam słowa swego sługi i urzeczywistniam plany mych wysłańców; do Jeruzalem mówię: „Będziesz zamieszkane!” a do miast Judy: „Będziecie odbudowane”; podźwignę je z ruin! […]

27

Ja daję rozkaz głębinie: „Wysychaj!” Osuszę twoje odmęty.

28

O Cyrusie powiadam: „Mój pasterz!” On wszystką mą wolę wypełni, mówiąc do Jeruzalem: „Będziesz odbudowane!” i do Świątyni: „Będziesz wzniesiona od podstaw!”

Zwycięski pochód Cyrusa

45
1

Tak mówi Jahwe do pomazańca swojego Cyrusa, którego prawicę ująłem, by przed nim ukorzyć narody i biodra królów rozbroić, by wrota przed nim otwierać i aby bram nie zamykano [przed nim]: –

2

Ja będę kroczył przed tobą i wyrównywał wyboje, skruszę spiżowe podwoje, rozsadzę żelazne zawory.

3

I wydam ci skarby tajemne oraz ukryte bogactwa, byś poznał, żem Ja jest Jahwe, Bóg Izraela, który cię przyzywam twym imieniem.

4

Dla mego sługi – Jakuba i dla Izraela – mojego wybrańca nazwałem cię twoim imieniem, zaszczytny nadałem ci tytuł, mimo że mnie nie znałeś.

Bóg jedyny i wszechmocny

5

Jam jest Jahwe i nie ma innego, poza mną – nie ma boga! Ja cię przepaszę, chociaż mnie nie znałeś,

6

aby poznano od wschodu słońca i od zachodu, że poza mną nie ma nikogo! Jam jest Jahwe – i nie ma innego!

7

Ja stwarzam światłość i tworzę ciemności, szczęściem obdarzam i sprawiam niedolę. Ja, Jahwe, czynię to wszystko!

Tęskne wołanie o wybawienie

8

Rosę spuście z góry, niebiosa! Niech z chmur wraz z deszczem spłynie sprawiedliwość! Niech rozewrze się ziemia i niech wzejdzie zbawienie! I niech również prawość zakwitnie! Ja, Jahwe, to tworzę!

Przeciw szemrzącym

9

Biada temu, kto ze swym Stwórcą się spiera, czerepowi wśród czerepów ziemi! Czy glina mówi do garncarza: „Co robisz?” albo: „Praca twa nie jest udana”?

10

Biada mówiącemu do ojca: „Co płodzisz?” i do niewiasty: „Cóż to rodzisz?”

11

Tak mówi Jahwe, Święty Izraela i jego Stwórca: – Mnie pytajcie o przyszłość, mnie pozostawcie troskę o mych synów, o dzieło rąk moich!

12

Jam ziemię uczynił, i Jam stworzył na niej człowieka. Moje to ręce rozpięły niebiosa, a wszystkim ich hufcom wydaję rozkazy!

13

Ja go wzbudziłem w sprawiedliwości i wszystkie drogi jego wyrównam. On odbuduje moje Miasto i wysiedleńców moich wypuści – nie za okup ani za dary – mówi Jahwe Zastępów.

NAWRÓCENIE I HOŁD POGAN: 45,14-25

Obce narody w służbie prawdziwego Boga

14

Tak mówi Jahwe: – Dorobek Egiptu i zyski Kuszytów oraz Sabejczycy, lud rosły, przejdą do ciebie i będą twoimi. W więzach za tobą podążą, służyć będą, przed tobą się korzyć, do Boga twojego się modlić: „Tylko u ciebie jest Bóg i nie ma innego, nie ma bóstw innych!”

15

Zaprawdę, Tyś Bogiem ukrytym, Boże Izraela, Wybawco!

16

Zawstydzili się i hańbą okryli wszyscy, którzy się Mu sprzeciwiali, odeszli w niesławie wytwórcy bożyszcz.

17

Izrael [wszakże] został zbawiony przez Jahwe wiekuistym zbawieniem! Wy nie doznacie wstydu, was hańba nie dotknie po wieki wieków.

Orędzie Boga do narodów

18

Bo tak mówi Jahwe – Stworzyciel nieba, On – Bóg, Stwórca ziemi, On, który ją uczynił, utwierdził w posadach, a nie po to ją stworzył, aby była pusta, lecz ukształtował ją, by na niej mieszkano: – Ja jestem Jahwe i nie ma innego!

19

Nie przemawiałem w ukryciu, w ciemnych ustroniach ziemi. Nie mówiłem potomstwu Jakuba: „Na próżno mnie szukajcie!” Ja, Jahwe, zapowiadam sprawiedliwie i rzeczy prawe oznajmiam.

20

Zgromadźcie się i przybądźcie, przystąpcie wy wszyscy, ocaleni spośród narodów! Nierozumni są ci, którzy noszą swe drewniane bożyszcza i modlą się do bożka, który zbawić nie może.

21

Powiedzcie, przedłóżcie dowody, nawet naradźcie się wspólnie: kto przepowiedział to z dawien dawna, ogłosił już wcześniej? Czyż to nie Ja – Jahwe? Poza mną nie ma boga innego, oprócz mnie nie istnieje Bóg sprawiedliwy i zbawca.

22

Nawróćcie się do mnie, a dostąpicie zbawienia, wszystkie krańce ziemi! Bo ja jestem Bogiem – i nie ma innego!

23

Przysięgam na siebie: z ust moich sprawiedliwość wychodzi, słowo nieodwołalne. Wszelkie kolano zginać się będzie przede mną i wszelki język na mnie przysięgać!

24

Będą mówić o mnie: „Tylko w Jahwe jest sprawiedliwość i moc!” Do niego przyjdą wstydem okryci wszyscy, którzy się Mu sprzeciwiają.

25

W Jahwe odnajdzie swe prawo i chwałę całe potomstwo Izraela.

KONTRAST POMIĘDZY BOŻKAMI A BOGIEM: 46,1-13

Bezsilność i upadek bóstw babilońskich

46
1

Bel się ugiął, skulił się Nebo, ich posągi obciążyły zwierzęta i bydło juczne. Obnoszone przez was – są załadowane [jako] brzemię na zmęczone stworzenia.

2

Pochyliły się wszystkie, ugięły, nie mogły ocalić niosących – i same poszły w niewolę!

Wszechmoc Boga prawdziwego

3

Słuchajcie mnie, Domu Jakuba i cała Reszto Domu Izraela, dźwigani przeze mnie od urodzenia, noszeni przeze mnie od łona matki!

4

Do [waszej] starości – Ja ten sam pozostanę, aż po wiek sędziwy – Ja nosić was będę. Ja stworzyłem – i Ja dźwigać będę, Ja poniosę i ocalę!

Bezradność bożków

5

Z kim mnie porównacie, postawicie na równi? Z kim mnie zestawicie, jak gdybyśmy byli podobni?

6

Wysypują złoto z kiesy, odważają srebro na szali, najmują złotnika, by z niego bożka uczynił, któremu biją pokłony i hołdy składają.

7

Dźwigają go na ramionach i obnoszą, każą mu spocząć na cokole – i stoi, nie ruszy się ze swego miejsca! Głośno się go wzywa – a on nie odpowie; nikogo nie wybawi z jego niedoli!

Boże Plany będą urzeczywistnione

8

Pamiętajcie o tym, zapłońcie ze wstydu, bierzcie to sobie do serca, odstępcy!

9

Pomnijcie na przeszłość sprzed wieków! Wszak Ja jestem Bogiem – i nie ma bóstw innych! I nie ma nikogo podobnego do mnie!

10

Ja od początku ogłaszam przyszłość i od wieków to, co się [jeszcze] nie zdarzyło. Powiadam: Moje zamierzenie zostanie spełnione i wolę swoją całkowicie przeprowadzę.

11

Orła przyzywam ze Wschodu, męża mojej woli – z dalekiej krainy. Co zapowiedziałem – to urzeczywistnię, jak zaplanowałem – tak też przeprowadzę!

12

Słuchajcie mnie, wy, opornego serca, dalecy od sprawiedliwości!

13

Moją sprawiedliwość przyspieszę, nie jest już ona daleko, i moje zbawienie nie ulegnie zwłoce! Użyczę Syjonowi zbawienia, a Izraelowi – mojej wspaniałości!

SATYRA NA BABILON: 47,1-15

Dawniejsza władczyni świata – niewolnicą

47
1

Zejdź i usiądź w prochu, dziewicza córo Babelu! Na ziemi siądź! – pozbawiona tronu córo chaldejska! Nie będą cię już bowiem odtąd nazywać „delikatną, wykwintną”!

2

Bierz żarna i miel mąkę, odrzuć swoją zasłonę, unieś fałdy swej szaty, obnaż uda, brnij poprzez rzeki!

3

(Niech odkryje się twoja nagość, niech jawna się stanie twa hańba!) Dokonam pomsty, nie oszczędzę nikogo –

4

mówi nasz Zbawca, a imię Jego: Jahwe Zastępów, Święty [Bóg] Izraela!

Kara za nieczułe serce

5

Trwaj w milczeniu i przejdź do ciemności, córo chaldejska! Bo już cię więcej nie będą nazywać królestw władczynią!

6

Gdy uniesiony gniewem na mój naród sponiewierałem moje dziedzictwo i w twoje ręce wydałem – nie okazałaś mu miłosierdzia! [Nawet] starcom nakładałaś swe jarzmo ciężkie niezmiernie.

7

Mówiłaś: „Na wieki, na zawsze zostanę władczynią”. Nie brałaś sobie tych rzeczy do serca, nie pamiętałaś o swojej przyszłości.

Wdowieństwo i sieroctwo Babilonu

8

Teraz więc słuchaj tego, ty, rozpieszczona, która tak pewnie siedzisz na tronie i myślisz w swym sercu: – Ja, a nikt poza mną! Nie doświadczę wdowieństwa i bezdzietności nie zaznam!

9

Lecz obie te rzeczy przyjdą na ciebie nagle, dnia jednego: całkowita bezdzietność i wdowieństwo spadną na ciebie – pomimo tylu twych guseł i bardzo licznych twych czarów.

Bezradność astrologów babilońskich

10

Czułaś się bezpieczna w swej niegodziwości. Myślałaś: „Nikt mię nie widzi”. Twoja mądrość i wiedza cię zwiodły, tak że myślałaś w swym sercu: – Ja, i nikt poza mną!

11

Więc przyjdzie na ciebie niedola, której nie zdołasz odegnać czarami! I spadnie na ciebie nieszczęście, a nie będziesz go w stanie zażegnać. Zaskoczy cię nagle ruina, której nie przewidziałaś!

12

Pozostańże sobie ze swymi gusłami i z wielkim mnóstwem swych czarów, którymi trudziłaś się od samej młodości! Może zdołasz sobie pomóc, może potrafisz odstraszyć [klęskę]?

13

Wyczerpałaś się mnogością swoich pomysłów; niechże powstaną i niech cię ratują ci, którzy wymierzają niebiosa, ci, którzy gwiazdy badają, wróżą według nowiu księżyca o tym, co cię ma spotkać.

14

Oto staną się oni jak słoma: ogień ich spali! Nie zdołają ocalić swego życia przed potęgą płomieni. A nie będzie to żar węgli po to, by się ogrzać, ani ognisko, aby przy nim usiąść.

15

Oto, czym ci się staną twoi czarownicy, którymi się zajmowałaś od swojej młodości. Każdy uchodzi w swą stronę, nikt cię nie ratuje.

PRZEPOWIEDNIE – DOWODEM PRAWDZIWOŚCI BOGA: 48,1-22

Spełnienie poprzednich przepowiedni

48
1

Słuchajcie tego, Domu Jakuba, wy, co nosicie imię Izraela i pochodzicie z pnia Judy, na Imię Jahwe składacie przysięgi i Boga Izraela wzywacie, ale nie w prawdzie ni w sprawiedliwości!

2

Oto bierzecie swe imię od Miasta Świętego i opieracie się na Bogu Izraela, którego Imię brzmi: Jahwe Zastępów.

3

Z dawna przepowiedziałem [sprawy] minione, z ust moich wyszły i Jam je ogłosił, spełniłem je od razu – i nastąpiły!

4

Ponieważ wiedziałem, że jesteś krnąbrny, że kark twój jest sztabą żelazną a twoje czoło – ze spiżu,

5

przeto od dawna ci przepowiedziałem, przed ich nastaniem dałem ci poznać, abyś nie mówił: „Mój bożek to sprawił, mój bałwan i posąg to zrządził”.

6

Słyszałeś – [więc teraz] oglądaj to wszystko! Czyż wy nie uznacie? A zapowiadam ci odtąd nowe [zdarzenia] strzeżone, o których nie wiesz.

7

Teraz się tworzą, a nie dawno przedtem. Aż do tego dnia nie słyszałeś o nich, byś nie mógł powiedzieć: „Przecież o nich wiedziałem”.

8

Ani nie słyszałeś, ani nie wiedziałeś, i przedtem nie otwarłem [na nie] twoich uszu, bo wiedziałem, że często się sprzeniewierzasz i że cię zwą odstępcą [już] od łona matki.

9

Dla mego Imienia gniew swój zawieszę i dla mej chwały powstrzymam się, by cię nie wytępić.

10

Oto przetapiałem cię dla siebie jak srebro, próbowałem cię w tyglu niedoli.

11

Dla mnie, przez wzgląd na mnie, to czynię, gdyż inaczej Imię moje byłoby zbezczeszczone. Nie odstąpię innemu mej chwały!

Cyrus – narzędziem Boga

12

Słuchaj mnie, Jakubie, i ty, Izraelu, wezwany przeze mnie! Jam to jest! Ja jestem Pierwszy, Ja także Ostatni!

13

To moja ręka kładła fundamenty ziemi, a moja prawica rozpięła niebiosa! Gdy Ja je zawezwę, stawią się od razu.

14

Zgromadźcie się wszyscy i słuchajcie; Któż spośród was to zapowiedział? Mój ulubieniec wypełni mą wolę wobec Babilonu i plemion Chaldei.

15

To Ja, Jam przemówił i Jam go powołał! Jam go wywiódł i szczęściem usłałem mu drogę.

16

Zbliżcie się do mnie i słuchajcie tego! Od początku nie mówiłem w ukryciu, od chwili, gdy to się dokonuje – Ja jestem przy tym, a teraz Ja go na szlak jego posłałem.

Wnioski z przeszłości

17

Tak mówi Jahwe – twój Odkupiciel, Święty Izraela: – Ja, Jahwe, jestem Bogiem twoim! Uczę cię tego, co zbawienne, prowadzę cię drogą, którą powinieneś kroczyć.

18

Gdybyś był słuchał moich przykazań, twoja pomyślność byłaby jak rzeka a sprawiedliwość twoja – niby fale morza.

19

Twoje potomstwo byłoby jak piasek, ród twój – jako jego ziarnka. Nigdy nie byłoby zgładzone ani starte twoje imię sprzed mego oblicza.

Szczęśliwy powrót z Babilonu

20

Wychodźcie z Babilonu, uchodźcie z Chaldei! Krzykiem radości to obwieszczajcie i rozgłaszajcie! Zwiastujcie to aż na krańce ziemi! Mówcie: „Jahwe wykupił sługę swego Jakuba!”

21

I nie zaznali pragnienia, kiedy ich wiódł przez pustynie; On sprawił, że popłynęły dla nich wody ze skały; rozszczepił skałę – i wody wytrysły.

22

(„Dla bezbożnych nie ma pokoju” – mówi Jahwe).

WYBAWIENIE DUCHOWE.
DRUGA PIEŚŃ O SŁUDZE JAHWE: 49,1-9a

Orędzie Sługi Jahwe do świata

49
1

Słuchajcie mię, kraje zamorskie, i uważajcie, narody dalekie! Jahwe mnie powołał jeszcze w łonie matki, w mej matki wnętrzu nazwał imię moje.

2

I uczynił me usta jakby ostrym mieczem, w cieniu swej ręki mnie chował. Uczynił ze mnie strzałę wyostrzoną, w kołczanie swoim mnie ukrył.

3

Powiedział do mnie: „Ty Sługą mym jesteś (Izraelem); przez ciebie objawię swą chwałę”.

4

Ja zaś mniemałem: Trud mój daremny, na próżno, bez pożytku trawiłem swe siły. A jednak moje prawo jest u Jahwe i moja wysługa – u Boga mojego.

5e

I w oczach Jahwe będę uczczony,

5f

a Bóg mój jest moją siłą.

5a

Sługa Jahwe – Światłością pogan

A teraz tak rzecze Jahwe, który uczynił mnie Sługą swym już w łonie matki, abym Jakuba do Niego sprowadził, a Izraela skupił wokół Niego.

6

I rzekł mi: „To mało, że jesteś mi Sługą, by pokolenia Jakuba podźwignąć, by przywieść z powrotem Resztę Izraela; lecz ustanawiam cię Światłością narodów, by zbawienie moje się urzeczywistniło aż po krańce ziemi!”

Podziw królów

7

Tak mówi Jahwe, Wybawca Izraela i Święty [Bóg] jego, do sponiewieranego, przez lud wzgardzonego Sługi panujących: – Królowie zobaczą [cię] i powstaną, książęta [ujrzą] i na twarz upadną, przez wzgląd na Jahwe, który jest wierny, na Świętego [Boga] Izraela, który wybrał ciebie.

8

Tak mówi Jahwe: – W czas zmiłowania wysłucham ciebie, a w dzień zbawienia będę cię wspierał. Ukształtowałem cię i uczyniłem przymierzem narodu, aby przywrócić ład ziemi i opustoszałe dziedzictwa rozdzielić,

9a

by uwięzionym powiedzieć: „Wychodźcie!” a pogrążonym w ciemnościach: „Wyjdźcie na światło!”

9b

CUDOWNA PRZEMIANA: 49,9b-50,3

Pewność powrotu

Wzdłuż wszelkich dróg popasać będą, na każdym gołym wzgórzu będą ich pastwiska.

10

Nie zaznają głodu ani pragnienia, nie będzie im doskwierał palący wiatr ni słońce. Bo powiedzie ich Ten, który ma litość nad nimi, i do źródeł wodnych On ich poprowadzi.

11

I wszystkie góry uczynię drogami, a moje trakty wysoko będą usypane.

12

Oto jedni przybędą z daleka, a drudzy z północy i od strony morza, a jeszcze inni aż z krainy Sinim.

13

Radujcie się, niebiosa, i wesel się, ziemio! Rozbrzmiewajcie, góry, pieśniami radości! Bo Jahwe pociesza swój naród i litość jego biedakom okaże!

Odnowa Syjonu

14

A Syjon mówił: „Opuścił mnie Jahwe i Pan zapomniał o mnie”.

15

Czyż zapomni niewiasta o swym niemowlęciu, [czyż matka nie] lituje się nad rodzonym dzieckiem? A choćby i one zapomniały, Ja jednak nie zapomnę o tobie!

16

Oto na obu dłoniach zapisałem ciebie, twoje mury mam stale przed sobą.

17

W pośpiechu są ci, którzy cię odbudowują; twoi niszczyciele i burzyciele pierzchają od ciebie.

18

Podnieś wokoło swe oczy i rozejrzyj się: wszyscy się gromadzą, przychodzą do ciebie. Jak [prawdą jest, że] Ja żyję – oświadcza Jahwe – tak przywdziejesz ich wszystkich jak szatę ozdobną, i jak oblubienica – uwieńczysz się nimi.

19

Bo twoje ruiny, spustoszone miejsca i twoją ziemię zniszczoną [podźwignę]; oto będziesz odtąd zbyt ciasny dla mieszkańców, a ci, co cię niszczyli, pierzchną daleko.

20

I jeszcze ci mówić będą do ucha synowie, których byłaś pozbawiona: – „Za ciasna jest mi ta przestrzeń, posuń się dalej, abym mógł mieszkać!”

21

Wtedy powiesz sobie: – Któż mi tych [oto] zrodził? Przecież byłam bezdzietna i niepłodna, (wygnana i odepchnięta); któż to mi ich odchował? Wszak zostawiono mnie samą; skądże są więc oni?

Poganie w służbie prawdziwego Boga

22

Tak mówi Pan, Jahwe: – Oto wzniosę dłoń ku obcym narodom i w stronę ludów podniosę swój sztandar, a twoich synów przy piersi przyniosą i córki twe będą niesione na barkach.

23

Królowie będą twoimi piastunami, a ich księżniczki – mamkami twoimi. Z twarzą ku ziemi hołd składać ci będą i pyl twoich stóp będą lizać. Wtedy poznasz, żem Ja jest Jahwe, i nie będą zawstydzeni ci, którzy mi ufają!

Niezwyciężona moc Boga w dziele wyzwolenia

24

Czyż można odebrać zdobycz mocarzowi i czy tyranowi zdoła umknąć jeniec?

25

Oto tak mówi Jahwe: – Będzie odebrany jeniec mocarzowi i wymknie się łup tyranowi – lecz twym przeciwnikom sam się przeciwstawię i Ja wybawię twych synów!

26

Sprawię, że twoi ciemięzcy będą jeść swe ciało, a własną krwią się upiją – jak młodym winem. I wtedy pozna wszelkie stworzenie, że Ja – Jahwe – jestem twym Wybawcą, twym Odkupicielem, Mocarnym [Bogiem] Jakuba!

Bóg wybawi swój lud

50
1

Tak mówi Jahwe: Gdzież jest ów list rozwodowy waszej matki, którym ją odprawiłem? Lub któremu to z moich wierzycieli was zaprzedałem? To wskutek win waszych byliście zaprzedani, za wasze zdrady odprawiona była matka wasza.

2

Dlaczegóż nie było nikogo, kiedy Ja przybyłem, czemu – gdy wołałem – nikt nie odpowiadał? Czyż nie stać mej ręki, ażeby wybawić? Czyż nie mam mocy, ażeby ocalić? Oto samą groźbą Ja morze wysuszam, rzeki zamieniam w pustynię: wtedy ich ryby z braku wody cuchną i giną z pragnienia.

3

Ja w czarną pomrokę oblekam niebiosa i szatę pokutną daję za zasłonę.

TRZECIA PIEŚŃ O SŁUDZE JAHWE: 50,4-9

Posłuszna służba i cierpienia Sługi

4

Pan, Jahwe, dał mi język biegły, abym umiał znużonego pokrzepiać dobrotliwym słowem. Co rano pobudza moje uszy, bym słuchał, jak [słuchają] uczniowie.

5

Pan, Jahwe, otworzył mi uszy – a jam się nie wzdragał, a ja się nie cofnąłem.

6

Podałem swe plecy chłoszczącym, a twarz tym, co mnie policzkowali. Nie zakrywałem swego oblicza przed zniewagami i plwaniem.

Pomoc Boga w cierpieniu Sługi

7

Ale Pan, Jahwe, mnie wspiera, nie złamie mnie przeto zniewaga. Więc uczyniłem swoją twarz jak krzemień, a wiem, że zawstydzony nie będę.

8

Blisko jest mój Obrońca; kto będzie prawować się ze mną? Stańmy więc razem! Kto chce mnie oskarżać? Niech się do mnie zbliży!

9

Oto Pan, Jahwe, mnie wesprze! Któż zatem mógłby mnie potępiać? Oto wszyscy oni jak szata ulegną zniszczeniu, mole ich stoczą.

UPOMNIENIE I GROŹBA: 50,10-11

Wezwanie do ufności i naśladowania Sługi Jahwe

10

Ktokolwiek spośród was czci Jahwe, niech słucha głosu Jego Sługi! Kto chodzi w ciemnościach, kto nie ma w sobie blasku światłości, niech w Imieniu Jahwe położy nadzieję i na swym Bogu się oprze!

Kara dla złych

11

Ale wy wszyscy, co ogień wzniecacie i rozpalacie ogniste pociski – idźcie w żar ognia waszego, między ogniste pociski, któreście rozpalili! Z mojej to ręki taki los was spotyka; legniecie wśród tortur.

ZACHĘTA DO NADZIEI W BOGU: 51,1-8

Przyszłość pokolenia Abrahama i Sary

51
1

Słuchajcie mnie, wy, co dążycie do sprawiedliwości, którzy Jahwe szukacie! Spójrzcie na opokę, z której wyciosani jesteście, na źródło, z którego pochodzicie!

2

Spójrzcie na Abrahama, ojca waszego, oraz na Sarę, która was zrodziła! Otom jego jednego powołał (a przyszedł), pobłogosławiłem go i rozmnożyłem.

3

Tak Jahwe i Syjon pocieszy, pociechę ześle na wszystkie jego zgliszcza, w Eden zamieni jego pustynię i w ogród Jahwe – jego ugory! Zagoszczą w nim radość i wesele, pienia dziękczynne i dźwięki muzyki.

Zbawienie dla wszystkich narodów

4

Słuchajcie mnie pilnie, narody, ludy, nakłońcie uszu ku mnie! Bo to ode mnie wyjdzie Nauka, a Prawo me będzie światłością narodów!

5

Ugruntuję wkrótce moją sprawiedliwość. Jak światłość wschodzi moje zbawienie (a ramiona moje sądzić będą ludy). Wyczekują mnie zamorskie krainy i polegają na moim ramieniu.

Wieczne trwanie zbawienia

6

Podnieście swe oczy ku niebu i spójrzcie na dół, ku ziemi! Oto niebiosa jak dym się rozpłyną, ziemia – jak szata – ulegnie zniszczeniu, a jej mieszkańcy pomrą jak komary. Lecz zbawienie moje trwać będzie na wieki, sprawiedliwość moja nie będzie mieć końca!

7

Słuchajcie mnie, wy, którzy sprawiedliwość znacie, ludu, mający me Prawo w swych sercach! Nie bójcie się urągania ludzi, nie trwóżcie się ich zniewagami!

8

Bo jako odzież – staną się pastwą robactwa i niby wełna – będą pożarci przez mole. Lecz sprawiedliwość moja trwać będzie na wieki, a zbawienie moje – poprzez pokolenia!

POTĘŻNE RAMIĘ BOŻE: 51,9-16

Wołanie o pomoc Boga

9

Zbudź się i ocknij, w moc się przyoblecz, o ramię Jahwe! Przebudź się tak, jak za dni pradawnych, jak za pokoleń sprzed wieków! Czyś to nie ty porąbało Rahaba i rozpłatało potwora?

10

Czyś to nie ty wysuszyło morze, wody wielkiej otchłani? Ty, któreś zmieniło toń morską w gościniec, by mogli przejść odkupieni!

11

Tak oswobodzeni przez Jahwe powrócą i przyjdą na Syjon z radością! A wieczne wesele ponad ich głowami! Dostąpią szczęścia, radości, boleść i skargi ustaną!

Bóg wspiera tych, którzy są Mu wierni

12

Ja, to Ja jestem, który was pocieszam! Kimże więc jesteś ty, że się lękasz śmiertelnego człowieka i syna ludzkiego, który podzieli los trawy,

13

a zapominasz o Jahwe – swym Stwórcy, który rozpostarł niebiosa i ziemię osadził w posadach; i trwożysz się stale, dnie całe przed gniewem ciemięzcy, gdy zmierza do tego, by niszczyć. Lecz gdzież jest [teraz] gniew tego ciemięzcy?

14

Wnet więzień będzie uwolniony, nie umrze on w lochu, nie zabraknie mu chleba.

15

[Bo] Jam jest Bóg twój, Jahwe, który wzburza morze, a fale jego huczą! Jahwe Zastępów – to jest Imię moje.

16

Ja słowa moje w twe usta włożyłem i osłoniłem cię cieniem mej ręki, by rozpiąć niebiosa i ziemię osadzić w posadach, a do Syjonu powiedzieć: „Jesteś moim ludem!”

KRES NIEDOLI, POCZĄTEK ZBAWIENIA: 51,17-52,12

Puchar gniewu Bożego

17

Przebudź się, przebudź i powstań, Jerozolimo, która z ręki Jahwe wypiłaś puchar Jego gniewu; kielich odurzenia wypiłaś i do dna wysączyłaś.

18

Nie ma jej kto prowadzić spośród wszystkich synów, których urodziła, i spośród wszystkich dzieci, które odchowała, nie ma nikogo, kto by ją podtrzymał.

19

Spotkały cię te dwie rzeczy: – któż się nad tobą użali? – spustoszenie i ruina, głód i miecz; – któż ci pociechę przyniesie?

20

Twoi synowie leżą bez sił (na rogach wszystkich ulic), jak antylopa w matni, oszołomieni gniewem Jahwe, groźbami Boga twojego.

21

Słuchajże zatem tego, nieszczęsna i odurzona, ale nie winem:

22

Tak mówi Pan twój, Jahwe, i Bóg twój, który za ludem swoim się ujmuje: – Oto zabieram z twej ręki kielich odurzenia, puchar gniewu mojego. Nie będziesz już dłużej pić z niego.

23

Lecz włożę go w rękę twoich ciemięzców i w rękę twych gnębicieli, którzy ci rozkazywali: „Pochyl się nisko; przejdziemy [po tobie]”. I z pleców swych czyniłaś jakby ziemię i jakby chodnik dla przechodzących.

Orędzie do Syjonu o uwolnieniu

52
1

Przebudź się, przebudź, Syjonie! W siłę swoją się przyoblecz! Przywdziej swe szaty wspaniałe, o Miasto Święte, Jeruzalem! Bo już nie wtargnie do ciebie nie obrzezany, nieczysty.

2

Otrząśnij się z prochu i powstań, o ujarzmione Jeruzalem! Zerwij z szyi swej pęta, ujarzmiona Córo Syjonu!

3

Bo tak mówi Jahwe: – Za darmo was zaprzedano, więc wykupieni będziecie bez srebra.

4

Albowiem tak mówi Pan, Jahwe: – Do Egiptu zaszedł mój lud na początku, (aby tam przebywać jako przybysz). Potem Asyria gnębiła go srodze.

5

A teraz – co Ja mam tu [począć]? – pyta Jahwe. Oto lud mój zabrany został za darmo, jego władcy wznoszą okrzyki triumfu – stwierdza Jahwe – i wciąż, co dzień znieważane jest Imię moje.

6

Dlatego lud mój pozna moje Imię, aby w dniu owym był pewny, że to Ja sam powiadam: „Oto jestem!”

Błogosławieni zwiastuni dobrej nowiny

7

O, jak są godne szacunku na górach stopy zwiastuna dobrej nowiny, który wieści pokój, który głosi dobro, zwiastuje zbawienie, a do Syjonu powiada: „Bóg twój króluje!”

8

Słuchaj! Głos podnoszą twoi stróże, razem radosne wznoszą okrzyki, albowiem widzą na własne oczy, jak Jahwe powraca na Syjon.

9

Okazujcie radość, weselcie się razem, ruiny Jeruzalem! Bo Jahwe lud swój pocieszył, odkupił Jerozolimę!

10

Obnażył Jahwe swoje ramię święte na oczach wszystkich narodów, i wszystkie krańce ziemi zobaczą zbawienie Boga naszego!

Wyjście z niewoli i powrót do ojczyzny

11

Uchodźcie! Uchodźcie! Wyjdźcie stamtąd! Nic nieczystego nie tknijcie! Wyjdźcie z jej obrębu! Oczyśćcie się, wy, którzy naczynia Jahwe niesiecie!

12

Bo macie wyjść nie z pośpiechem, ani uchodzić w popłochu, albowiem Jahwe idzie przed wami i Bóg Izraela wasz pochód zamyka.

CZWARTA PIEŚŃ O SŁUDZE JAHWE: 52,13-53,12

Triumf Sługi po męce

13

Oto triumfy odnosić będzie mój Sługa, wywyższony będzie i wyniesiony, postawiony bardzo wysoko.

14

Jak [niegdyś] wielu ze zgrozą na niego patrzyło, bo nieludzko zniekształcony był jego wygląd, a postać jego niepodobna do ludzkiej,

15

tak wprawi on w podziw liczne narody; królowie zamkną wobec niego swe usta, bo ujrzą coś niewymownego i pojmą rzecz niesłychaną.

Sługa Jahwe – Mężem boleści

53
1

Któż uwierzy wieści zasłyszanej, i komu objawiło się ramię Jahwe?

2

Wyrósł przed nami jakby szczep młody i jak korzeń z ziemi wyschniętej. Nie było w nim blasku ni piękna, byśmy w nim wzrok utkwić mieli, ani wyglądu, aby nas zachwycał.

3

Wzgardzony był i odtrącony przez ludzi, Mąż boleści i zżyty z cierpieniem, podobny do kogoś, przed kim twarz się zasłania. Wzgardzony był, tak że mieliśmy go za nic.

4

A przecież on dźwigał nasze niemoce i wziął na siebie nasze boleści. A myśmy uważali, że był ukarany, uderzony przez Boga i poniżony.

5

Lecz on był przeszyty za nasze występki, starty za grzechy nasze. Na nim ciążyła kaźń niosąca nam pokój, a przez jego rany – myśmy uzdrowieni!

6

Wszyscyśmy błądzili jak owce, każdy na swą własną kierował się drogę, Jahwe zaś jego obarczył przewinami nas wszystkich.

7

Był umęczony, lecz znosił to z poddaniem i nie otworzył ust swoich; jak baranek prowadzony na zabicie, jak owca milknąca przed strzygącymi ją – tak on nie otworzył ust swoich.

8

Po uwięzieniu i sądzie został zgładzony i któż by pomyślał o jego pokoleniu? – bo został wyrwany z krainy żyjących, za grzechy jego ludu na śmierć go ubito.

9

I wyznaczono mu grób z przestępcami, a pośród łotrów był w [chwili] swej śmierci, choć nie popełnił bezprawia i fałsz w jego ustach nie postał.

Nowe życie i wspaniała nagroda dla Sługi Jahwe

10

Lecz wolą Jahwe było zetrzeć go w cierpieniu, skoro oddał się na ofiarę przebłagalną. Będzie oglądał potomstwo i dni swe przedłuży, a sprawa Jahwe dzięki niemu zwycięży.

11

Za udręczenie swej duszy oglądać będzie światłość i poznaniem Jahwe będzie nasycony. (Sprawiedliwy) mój Sługa usprawiedliwi wielu, wziąwszy na siebie ciężar ich win.

12

Dlatego mu wielu przydzielę w dziedzictwie i odziedziczy wielkie rzesze jako zdobycz za to, że sam na śmierć wydał swe życie i między złoczyńców został policzony, że dźwigał sam nieprawości wielu i wstawiał się za grzesznikami.

SZCZĘŚCIE I DOBROBYT NOWEGO SYJONU: 54,1-17

Płodność Jerozolimy

54
1

Wesel się, niepłodna, która nie rodziłaś, wznoś radosne okrzyki, ty, co nie znałaś bólów rodzenia! Bo liczniejsze będzie potomstwo samotnej niżeli zamężnej – mówi Jahwe.

2

Rozszerz powierzchnię swojego namiotu, rozciągnij – nie szczędząc – płótna swojego mieszkania, przedłuż swe sznury i wzmocnij paliki [namiotu].

3

Bo rozprzestrzenisz się w prawo i lewo, a twoje potomstwo odzierży narody i miasta spustoszone zaludni.

Nowy związek miłości z Bogiem

4

Nie bój się, bo wstydu nie zaznasz, i nie czuj się zawstydzona, gdyż nie będziesz się już rumienić. Bo puścisz w niepamięć hańbę swej młodości i o niesławie wdowieństwa twego już więcej nie wspomnisz.

5

Bo małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel, Jahwe Zastępów – to Imię Jego, a twym Wybawcą – Święty Izraela, Bóg całej ziemi – tak się Go nazywa.

6

Albowiem Jahwe cię wzywa jak niewiastę opuszczoną, znękaną na duchu. Bo czyż odtrąca się małżonkę swej młodości? – mówi twój Bóg.

Wieczyste Przymierze

7

Na krótką chwilę cię opuściłem, lecz w miłosierdziu wielkim znów cię przygarniam.

8

Uniesiony gniewem ukryłem na moment swoje oblicze przed tobą, lecz w miłości odwiecznej mam litość nad tobą – mówi Jahwe, twój Odkupiciel.

9

Ze mną rzecz ma się tak, jak za dni Noego: Jak przysiągłem, że wody Noego nigdy już więcej nie zaleją ziemi, tak też przysięgam nie wywierać gniewu na tobie ani ci grozić karami.

10

Bo góry się mogą rozstąpić i wzgórza mogą się zachwiać, lecz miłość moja cię nie odstąpi, Przymierze pokoju mojego się nie zachwieje! – mówi Jahwe litujący się nad tobą.

Piękno i bezpieczeństwo nowej Jerozolimy

11

O ty biedna, smagana burzami, niepocieszona! Oto Ja twe kamienie na diamentach osadzę, a fundamenty twoje na szafirach!

12

Blanki twych baszt wykonam z rubinów, a twoje bramy z kryształów i wszystkie twe mury z drogich kamieni.

13

A wszyscy twoi synowie uczniami Jahwe się staną. Wielka będzie pomyślność twych dzieci.

14

Utwierdzona będziesz w sprawiedliwości, wolna od ucisku – więc bać się nie będziesz, i bez trwogi – bo nie będzie mieć do ciebie przystępu.

15

Jeśli cię napadną, nie będzie to ode mnie; kto przeciw tobie wystąpi, przed tobą padnie.

16

Oto Ja stworzyłem kowala, który dmie na ogień z węgli i broń wydobywa do obróbki. Ja stworzyłem też burzyciela, by wniwecz obracał.

17

Wszelka broń przeciw tobie sporządzona – zawiedzie, a wszelki język, który oskarży cię w sądzie – pokonasz. To będzie udziałem sług Jahwe, a ich sprawiedliwość [pochodzi] ode mnie – mówi Jahwe.

POWOŁANIE WSZYSTKICH NARODÓW DO ZBAWIENIA: 55,1-13

Pokarm życia

55
1

O pójdźcie, wy wszyscy spragnieni, do wody, i wy, co srebra nie macie, przybywajcie! Zaopatrzcie się w zboże i jedzcie, pójdźcie, zaopatrzcie się bez pieniędzy i bez zapłaty w wino i mleko!

2

Po cóż macie wydawać srebro na to, co nie jest chlebem, a swój zarobek na to, co nie syci? Słuchajcie mnie, słuchajcie, a spożywajcie to, co dobre, i dusza wasza uraczy się obficie!

Wieczne Przymierze

3

Nakłońcie uszu i przychodźcie do mnie, słuchajcie, a dusza wasza żyć będzie! I zawrę z wami wieczyste Przymierze, [udzielę] łask zapewnionych Dawidowi.

Izrael – duchowym wodzem narodów

4

Oto ustanawiam cię świadkiem [dla] narodów, księciem i zwierzchnikiem ludów.

5

Oto przywołasz naród, którego nie znałeś, a ludy, które cię nie znały, do ciebie się zbiegną przez wzgląd na Jahwe – Boga twojego i Świętego Izraela, który ciebie wsławi.

Wołanie o nawrócenie

6

Szukajcie Jahwe, bo daje się znaleźć, wzywajcie Go, albowiem jest blisko!

7

Niech niegodziwy porzuci swą drogę, a człowiek występny – swoje zamysły; niech wróci do Jahwe, a On zmiłuje się nad nim, do Boga naszego, bo hojny jest w przebaczaniu.

8

Albowiem moje myśli nie są myślami waszymi, a wasze drogi nie są moimi drogami – stwierdza uroczyście Jahwe.

9

Bo jak wysoko niebo góruje nad ziemią, tak drogi moje są wyższe od waszych, a myśli moje – przewyższają wasze!

Drogi i Plany Boże

10

Bo jak deszcz czy śnieg spada z niebios i już tam nie wraca, lecz ziemię napawa i sprawia, że rodzi i płody wydaje, że nasion dostarcza pod zasiew a chleba na pokarm –

11

tak jest i z moim słowem, które z ust moich pochodzi: nie wraca do mnie bez skutku, ale wypełnia mą wolę i wykonuje to, z czym je posłałem.

Szczęśliwy powrót wygnańców

12

Tak, z radością wyjdziecie! W spokoju was poprowadzą. Góry i wzgórza na wasz widok zabrzmią okrzykami wesela, a wszystkie drzewa polne oklaskiwać będą.

13

W miejsce cierni – wyrosną cyprysy, a zamiast pokrzyw – mirty rosnąć będą. Stanie się to ku chwale Jahwe znakiem wiecznym, niezniszczalnym!

CZĘŚĆ III: KSIĘGA TRITO-IZAJASZA (Rozdz. 56-66)

REALIZACJA ZBAWIENIA PO PRZEZWYCIĘŻENIU PRZESZKÓD: 56,1-66,24

Cudzoziemcy i trzebieńcy włączeni do ludu Bożego

56
1

Tak mówi Jahwe: – Przestrzegajcie Prawa i czyńcie sprawiedliwość, bo wkrótce nadejdzie moje zbawienie i sprawiedliwość moja się objawi!

2

Błogosławiony mąż, który to wypełnia, i człowiek, który mocno trwa przy tym; kto zachowuje dzień święty, nie znieważając go, i strzeże ręki, by nie czynić nic złego!

3

I niech nie mówi cudzoziemiec, który związał się z Jahwe: „Zapewne wykluczy mnie Jahwe spośród ludu swojego”. I niech nie mówi trzebieniec: „Otom jest uschłym drzewem”.

4

Bo tak mówi Jahwe: – Trzebieńcom, którzy zachowywać będą moje dni święte, obierać to, co mi jest miłe, i trwać będą niezłomnie przy moim Przymierzu,

5

dam w mojej Świątyni i w moich murach miejsce oraz imię znakomitsze niż [imię] synów i córek; dam im imię wieczyste, które nie przeminie.

6

A cudzoziemców, którzy się przyłączyli do Jahwe, aby Mu służyć, Imię Jahwe miłować i być Jego sługami, wszystkich, którzy zachowują szabat, nie znieważając go, i trwających mocno przy moim Przymierzu,

7

przywiodę na moją Górę świętą i radością napełnię w mym Domu modlitwy! Ich całopalenia i krwawe ofiary miłe mi będą na moim ołtarzu. Bo Dom mój „Domem modlitwy dla wszystkich narodów” będzie nazywany!

8

Uroczysta wypowiedź Pana, Jahwe, który rozproszonych Izraela gromadzi: – Zgromadzę mu jeszcze [i innych] do tych, których mu [już] zgromadziłem.

Przeciwko niedobrym pasterzom

9

Wszystkie zwierzęta polne, przybądźcie na żer, także ty, cała leśna zwierzyno!

10

Bo moja trzoda i jej stróże – to ślepcy, nie pojmują niczego. Oni wszyscy – to psy nieme, nie umiejące szczekać; sennie się wylegują, lubują się w drzemce.

11

A są to psy żarłoczne i nienasycone. I tacy są pasterzami – niezdolni [niczego] pojąć. Wszyscy na własne kierują się drogi, każdy za własną goni korzyścią:

12

„Chodźcie, czerpmy wino, upijmy się trunkiem, a jutro do dzisiaj będzie podobne; zapas jest bardzo wielki!”

Chwilowy triumf niesprawiedliwości

57
1

Sprawiedliwy ginie, a nikt sobie tego nie bierze do serca. Ludzie pobożni znikają, lecz nikt na to nie zważa. Choć wskutek zła ginie sprawiedliwy,

2

dostąpi pokoju. Na swoim łożu spocznie szczęśliwie, kto postępuje szlachetnie.

Przeciw bałwochwalcom

3

Teraz tu zbliżcie się, wy, dzieci czarownicy, potomstwo cudzołożne i rozpustne!

4

Z kogo się naigrawacie? Na kogo rozdziawiacie usta, wywieszacie język? Czyż nie jesteście płodem występku, potomstwem fałszu,

5

wy, co rozpalacie się żądzą przy terebintach, pod każdym drzewem zielonym, mordercy dziatek w parowach i wśród skalnych rozpadlin!

6

Gładkie kamienie potoków są twoim dziedzictwem, one to, one stanowią twój los! Im to poświęcałaś libacje, składałaś ofiary z pokarmów. Czyż mogę w nich znaleźć zadowolenie?

7

Na górze wysokiej, wyniosłej usłałaś swe legowisko i tam też wstępowałaś, by krwawe składać ofiary.

8

Za podwojami i odrzwiami umieszczałaś swój symbol. Ode mnie się odwróciwszy – odkrywałaś swe łoże, wstępowałaś na nie i rozścielałaś je szeroko. Wchodziłaś w układy z tymi, z którymi lubiłaś dzielić swe łoże, patrzałaś na rękę.

9

Biegałaś do króla z olejkiem, mnożyłaś swoje wonności. Daleko wyprawiałaś swych posłów i poniżałaś się aż do Szeolu.

10

Trudziłaś się licznymi swymi wędrówkami, [lecz nigdy] nie mówiłaś: „Na próżno!” Odnajdywałaś tężyznę w swym ciele, przeto nie ustawałaś.

11

Kogo się to lękałaś i obawiałaś, że stałaś się wiarołomną, a o mnie nie pamiętałaś, nie brałaś sobie do serca. Czy nie dlatego nie lękałaś się mnie, że Ja milczałem, że się utaiłem?

12

Lecz Ja ujawnię twoją „sprawiedliwość” i twoje postępki; nic ci nie pomogą!

13

Gdy wołać będziesz – niechże cię wybawią twoi przyjaciele! Wszystkich ich wicher rozniesie i powiew ich porwie! Lecz kto mnie zaufa – ten posiądzie ziemię i przejmie w dziedzictwie moją Górę świętą!

Błogosławieni bogobojni!

14

I mówić będą: – Torujcie, torujcie, wyrównujcie drogę! Usuwajcie przeszkody z drogi mego ludu!

15

Bo tak mówi [Bóg] Wysoki i Wzniosły, którego Tron jest wieczny, a Imię święte: – Na wysokościach i w świątnicy przebywam, lecz jestem i przy zgnębionym, poniżonym na duchu, aby ożywić ducha poniżonych i by ożywić serca pognębionych.

16

Nie będę bowiem wiecznie pozywał na sąd i nie na wieki będę zagniewany, gdyż inaczej [wszelki] duch zamarłby przede mną i tchnienie życia, które Ja stworzyłem.

17

Z powodu win jego na krótko zawrzałem gniewem i w gniewie z ukrycia zadałem mu razy. Szedł jednak wiarołomnie drogą swego serca.

18

Ja drogi jego widziałem. Lecz Ja go uleczę i powiodę, i pocieszenie ześlę. Jemu i tym, którzy go opłakują,

19

pieśń [radości] na wargach wywołam: – Pokój, pokój dalekim i bliskim! – mówi Jahwe. – Chcę ich uleczyć!

20

Lecz niegodziwi są jak morze wzburzone, którego uśmierzyć niesposób, którego wody wyrzucają muł i błoto.

21

Nie ma pokoju dla bezbożnych – mówi Bóg mój!

Warunki zbawienia
Nie starczy zewnętrzna pobożność

58
1

Wołaj donośnie, nie ustawaj, podnieś swój głos jak dźwięk rogu i wypomnij ludowi memu jego przeniewierstwa, Domowi Jakuba – jego grzechy!

2

Wprawdzie szukają mnie dzień po dniu i znajomości mych dróg pożądają, niby naród, który pełni sprawiedliwość i nie zaniedbuje praw swego Boga. Żądają ode mnie sądów sprawiedliwych i pragną zbliżenia się Boga: –

3

po cóż mamy pościć, gdy Ty [tego] nie dostrzegasz, i ducha umartwiać, gdy na to nie zważasz?

Właściwa praktyka postu

Oto w dniu swego postu zajmujecie się swoimi sprawami, zadręczacie wszystkich swych pracowników.

4

Oto pośród waśni i swarów pościcie, pośród występnego bicia pięścią. Nie tak, jak obecnie, macie pościć, żeby wasz głos słyszany był w górze. –

5

Czyż to jest post, jakiego ja pragnę, dzień, w którym się człowiek umartwia: gdy kto głowę zwiesza jak trzcina, na worze pokutnym i popiele się kładzie? Czyż możesz to nazwać postem, dniem przyjemnym dla Jahwe?

6

Czy nie w takim raczej poście mam upodobanie? – tak oto mówi Pan, Jahwe: Rozplątać więzy niegodziwości, rozerwać pęta ucisku, wyzwolić uciemiężonych i wszelkie jarzmo pokruszyć!?

7

Czyż nie to [jest post], by z głodnym podzielić się chlebem, w dom przyjąć biedaków, tułaczy, a widząc nagiego – dać mu przyodziewek, nie kryć się przed nikim, kto jest ciałem twoim?

8

Wtedy twe światło zalśni jak jutrzenka i twoje zdrowie znów prędko zakwitnie; przed tobą pójdzie twoja sprawiedliwość, za tobą postępować będzie chwała Jahwe!

9

Wtedy na twoje wezwanie – Jahwe odpowie, wezwiesz pomocy – a powie: „Oto jestem!” Kiedy odrzucisz precz od siebie ucisk, wytykanie palcem i mowy krzywdzące,

10

kiedy głodnemu chleba swego podasz i duszę wynędzniałą nasycisz – wtedy w ciemnościach wzejdzie twoja światłość i mrok twój się stanie jak [światło] południa!

11

Jahwe stale prowadzić cię będzie, nasyci cię nawet w pustynnych stronach i kości twoje umocni. Staniesz się niby nawodniony ogród i jak źródło wód, które nigdy nie wyschnie.

12

Potomni twoi odbudują odwieczne ruiny, wzniesiesz fundamenty wielu pokoleń. „Budowniczym rumowisk” będziesz nazywany, „Odnowicielem siedzib zrujnowanych”.

Obowiązek zachowywania dnia świętego

13

Jeśli powstrzymasz w szabat swoje nogi, by w moim dniu świętym swych spraw nie załatwiać, i jeśli będziesz szabat nazywał rozkoszą, a święty [dzień] Jahwe – czcigodnym, jeśli go uczcisz, stroniąc od podróży, załatwiania sprawunków i od gadulstwa,

14

wówczas znajdziesz rozkosz swą w Jahwe! Pozwolę ci kroczyć po wyżynach kraju, sycić się dziedzictwem praojca Jakuba! – Tak usta Jahwe orzekły.

Grzechy utrudniają zbawienie

59
1

Oto ręka Jahwe nie jest zbyt krótka, aby nie mogła wybawić, ani ucho Jego nie jest przytępione, aby nie mogło wysłuchać!

2

Lecz winy wasze stały się murem dzielącym pomiędzy wami a Bogiem waszym i wasze to grzechy sprawiły, że zakrył oblicze przed wami, tak że [was] nie słucha.

3

Bo wasze dłonie krwią są zbrukane, a wasze palce – występkiem. Wasze wargi mówią kłamliwie, a język szepcze rzeczy niegodziwe.

4

Nikt sprawiedliwie nie wnosi oskarżeń, nikt spraw sądowych nie prowadzi w prawdzie, polegają na zmyśleniu i fałsz rozgłaszają. Poczynają nieprawość i rodzą bezprawie.

5

Lęgną jaja żmijowe, snują sieci pajęcze. Kto z ich jaj spożywa – umiera, z rozbitego zaś jaja wykluwa się żmija.

6

Ich przędza nie zda się na szatę, nie można się okryć tym, co utkają. Dzieła ich – to dzieła bezprawia i czyny przemocy w ich dłoniach!

7

Nogi ich biegają za tym, co nikczemne, i spieszą, by krew niewinną przelewać. Myśli ich są zamysłami bezprawia. Spustoszenie, zniszczenie i krzywda znaczą ich szlaki.

8

Drogi pokoju nie znają i nie ma prawości na utartych ich szlakach. Wykrzywili swe ścieżki i nikt, kto na nie wchodzi, nie zazna pokoju!

Skrucha i modlitwa pokutna narodu

9

Dlatego dalekie jest od nas prawo i nie dociera do nas sprawiedliwość. Czekamy na światłość – a oto ciemności, na jasność promienną – a w mrokach kroczymy.

10

Jak ślepi – omackiem – dotykamy ściany, obmacujemy ją, jakbyśmy oczu nie mieli. Potykamy się w południe, jak gdyby o zmroku, w zdrowiu – a jakby umarli.

11

Pomrukujemy wszyscy jak niedźwiedzie i wciąż wzdychamy – niby gołębice. Wyczekujemy [przyznania nam] prawa, ale go nie ma, i wybawienia, lecz jest od nas daleko.

12

Bo liczne są wobec Ciebie nasze przeniewierstwa i grzechy nasze przeciwko nam świadczą. Bo przeniewierstwa nasze są nam znane, jesteśmy świadomi swoich przewinień.

13

Bunt i zaprzaństwo wobec Jahwe, odstępstwo od Boga naszego, mowy krzywdzące i buntownicze, miotanie słów kłamliwych żywionych w swym sercu.

14

Prawo zepchnięte jest na plan ostatni i sprawiedliwość z dala stać musi; zachwiana jest uczciwość na miejscach publicznych i szczerość nie ma przystępu.

15a

Prawda została wygnana; kto unika zła – doznaje grabieży.

15b

Zwycięstwo Boga nad złem

Widział to Jahwe i za złe to uznał, że już zabrakło prawości.

16

Widział, że nie stało człowieka, i dziwił się, że nie było nikogo, kto by się ujął [za krzywdzonymi]. Wtedy wspomogło Go zwycięsko Jego ramię i wsparła Go sprawiedliwość Jego.

17

Przywdział sprawiedliwość jak pancerz, przyłbica zbawienia na głowie Jego. Szaty pomsty przyoblókł (jak odzienie) i żarliwością otulił się jak płaszczem.

18

Odpłaci każdemu według czynów jego: swym przeciwnikom – gniewem, swoim wrogom – odwetem. (Wyspom odwetem odpłaci).

19

I ujrzą [ludy] z zachodu Imię Jahwe, i ze wschodu słońca – Jego chwałę. Przybędzie On bowiem jak spiętrzona rzeka, gnana tchnieniem Jahwe.

20

Ale na Syjon przyjdzie jako Zbawca i do tych spośród Jakuba, co się nawrócili z grzechu – taki wyrok Jahwe.

Zapewnienie Boże

21

(Co do mnie – oto jest Przymierze moje z nimi – mówi Jahwe: Duch mój, który spoczywa na tobie, i moje słowa, które włożyłem w twe usta, nie zejdą z twych ust ani z ust twoich potomnych, ani też z ust potomstwa twoich potomnych, odtąd aż po wieczność – mówi Jahwe).

Przyszła chwała Syjonu

60
1

Powstań, rozbłyśnij jasnością, Jeruzalem, albowiem twa światłość przybyła i chwała Jahwe wzeszła nad tobą!

2

Bo oto ciemność zalega ziemię i mrok otula narody. Ale nad tobą wschodzi blask Jahwe i Jego chwała widnieje nad tobą!

3

I obce narody podążą do twojej światłości, a monarchowie – do blasku twego wschodu.

4

Podnieś w krąg oczy i spójrz: wszyscy gromadzą się, przychodzą do ciebie. Twoi synowie przybywają z daleka, a córki twoje niesione są na barkach.

5

Na ten widok promienieć będziesz, zadrży i rozszerzy się twe serce, gdyż napłynie do ciebie bogactwo morza, skarby obcych ludów przybędą do ciebie.

6

Zapełni cię mnóstwo karawan wielbłądów, dromaderów z Midianu i Efy. Z Szeby wszyscy przybędą, przyniosą złoto i wonne kadzidło i głosić będą chwałę Jahwe.

7

Wszystkie trzody Kedaru zbiorą się u ciebie, barany z Nebajot będą do twych usług. Na ołtarz mój wstąpią jako miła ofiara – i tak uświetnię świątnicę mej chwały.

8

Kim są ci, co nadciągają jak obłoki i jak gołębie do swych gołębników?

9

Gromadzą się statki krajów zamorskich, a na czele okręty Tarszisz, by przywieźć twych synów z daleka, a z nimi ich srebro i złoto – dla Imienia Jahwe, Boga twojego, dla Świętego Izraela, bo On okrył cię chwałą!

10

Cudzoziemcy odbudują twe mury, a ich królowie będą na twoje usługi. Bo [choć] skarciłem cię w swoim gniewie, lecz w swej łaskawości zmiłowałem się nad tobą.

11

A bramy twoje wciąż będą rozwarte, we dnie ani w nocy nie będą zamknięte, by można było wnosić do ciebie skarby narodów, pod przewodnictwem królów.

12

(Lud bowiem i królestwo, które ci służyć nie będą – zginą; narody te ulegną zupełnej zagładzie).

13

Przybędzie do ciebie wspaniałość Libanu wraz z cyprysami, wiązem i bukszpanem, by przyozdobić teren mej Świątyni; uświetnię wtedy podnóżek stóp moich.

14

Przyjdą też do ciebie głęboko schyleni potomkowie tych, którzy cię nękali, a wszyscy ci, co tobą gardzili, u stóp twych na twarze upadną. I „Miastem Jahwe” nazywać cię będą, Syjonem Świętego [Boga] Izraela.

15

Za to, że byłaś osamotniona i znienawidzona i że cię omijał przechodzień, uczynię cię chlubą wieków, radością niezliczonych pokoleń!

16

Mleko narodów ssać będziesz i karmić się u piersi królewskich. I poznasz, że to Ja – Jahwe – jestem twoim Zbawcą i twój Odkupiciel jest mocarnym [Bogiem] Jakuba!

17

Zamiast miedzi rozkażę nanieść [ci] złota, zamiast żelaza – każę przynieść srebra, drzewo zastąpię miedzią, a kamienie – żelazem. I twoim stróżem ustanowię pokój, a sprawiedliwość – twą władzą.

18

Nie będzie już słychać o gwałtach w twym kraju ani o klęskach, ruinach na twoim obszarze. Nazwiesz swe mury „Zbawieniem”, a bramy swoje – „Chwałą”!

19

Słońce nie będzie już dłużej twoją światłością za dnia ni jasność księżyca wśród nocy nie będzie ci świecić. Bo Jahwe będzie twą wieczną Światłością i Bóg twój – twą lśniącą ozdobą!

20

Nie zajdzie już nigdy twe słońce i nie zniknie twój księżyc, bo Jahwe ci będzie wieczystą Światłością i dni twej żałoby się dopełniły.

21

Twój lud stanowić będą sami sprawiedliwi; ziemię posiądą na wieki, oni – latorośl mego szczepu winnego, dzieło rąk moich, bym był uwielbiony.

22

Najmniejszy rozmnoży się w tysiące, a najmniej znaczny – w naród potężny. – Ja, Jahwe [to wyrzekłem] i rychło tego dokonam w swoim czasie.

Dobra nowina

61
1

Duch Pana, Jahwe, nade mną, bo oto namaścił mię Jahwe i posłał mię, bym głosił radosną nowinę ubogim, łagodził ból tych, których serca złamane, więzionym wyzwolenie ogłaszał, a jeńcom – wolność;

2

bym zapowiadał rok łaski Jahwe i dzień odpłaty Boga naszego; abym pocieszał wszystkich żałobą dotkniętych,

3

(płaczących Syjonu napełniał radością), zamiast popiołu dał im przepyszne przepaski, olejek radości – zamiast szat żałobnych, pieśń pochwalną – zamiast przygnębienia! „Dębami sprawiedliwości” nazywać ich będą, „Winnicą Jahwe” – dla Jego chwały.

Odbudowa i nowy ład

4

I odbudują pradawne ruiny, podźwigną spustoszone budowle przeszłości, odnowią miasta zniszczone, opustoszałe od wielu pokoleń.

5

I przybędą obcy, by paść wasze trzody, cudzoziemcy będą oraczami waszymi i pracownikami w winnicach.

6

Wy zaś zwani będziecie „kapłanami Jahwe”, „sługami Boga naszego” nazywać was będą. Korzystać będziecie z bogactw narodów i chlubić się ich splendorem.

7

Za to, że pohańbienie ich było podwójne, wzgarda i plwania były ich losem, więc też dział podwójny posiądą w swym kraju i wieczną radość mieć będą.

8

Ja bowiem, Jahwe, miłuję prawość, a nienawidzę łupiestwa i krzywdy. Wiernie im oddam nagrodę i zawrę z nimi wieczyste Przymierze!

9

Wśród obcych narodów będzie ród ich znany, a ich potomni – wśród ludów. Wszyscy, którzy ich ujrzą, poznają, że stanowią plemię błogosławione przez Jahwe.

Pieśń radości i zbawienia

10

W Jahwe upajać się będę radością, dusza moja weselić się będzie w mym Bogu, bo przyoblókł mnie w szaty zbawienia, przyodział mnie w płaszcz sprawiedliwości jak oblubieńca zdobnego w diadem, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty.

11

Bo podobnie jak ziemia wydaje swe płody i jak ogród pozwala kiełkować nasionom – tak Pan, Jahwe, sprawi, że wzejdzie sprawiedliwość i pieśń chwały [zabrzmi] wobec wszystkich ludów!

Nowy Syjon

62
1

Przez wzgląd na Syjon nie mogę zamilknąć, przez wzgląd na Jeruzalem – nie spocznę, aż jego sprawiedliwość wzejdzie niby zorza, a jego zbawienie błyśnie jak pochodnia!

2

I ujrzą narody twoją sprawiedliwość, a wszyscy królowie – twą chwałę. I nazwą cię nowym imieniem, które usta Jahwe ustalą.

3

I będziesz w ręku Jahwe wspaniałą koroną, królewskim diademem w dłoni twego Boga.

Nowe zaślubmy z Bogiem

4

Nie będą cię już dłużej zwać „Opuszczoną”, ani krainy twej „Opustoszałą”, lecz będziesz nazywać się „Moim upodobaniem”, a kraina twoja „Zaślubioną”. Bo Jahwe ma w tobie upodobanie, a kraina twoja będzie zaślubiona.

5

Bo jak dziewicę poślubia młodzieniec, tak ciebie poślubi Ten, który cię zbudował. Jak oblubieniec raduje się swą oblubienicą, tak Bóg twój radować się będzie tobą!

6

Na murach twych, Jerozolimo, stróżów rozstawiłem. Nie zamilkną nigdy przez cały dzień i noc całą. Wy, którzy pamiętacie o Jahwe, nie pozwalajcie sobie na wytchnienie!

7

I Jemu [także] nie dajcie spokoju, aż umocni Jeruzalem, aż uczyni z niego [miejsce] chwały na ziemi.

8

Poprzysiągł Jahwe na swoją prawicę i na swe ramię potężne: – Nie wydam już zboża twojego na pastwę twych nieprzyjaciół. Nie będą już obcy spijać wina twego, przy którym tyś się mozolił.

9

Lecz ci, co przy żniwach pracowali, korzystać z nich będą, chwałę Jahwe składając, zbierający grona pić będą [swe wino] w przedsionkach mojej Świątyni.

Powrót wybawionych

10

Wkraczajcie przez bramy, wkraczajcie! Torujcie drogę ludowi! Gotujcie trasę, przygotowujcie! Oczyścić ją z kamieni! Wznieście sztandar ponad narody!

11

Oto Jahwe ogłasza aż po krańce tej ziemi: – Powiedzcie Córze Syjonu: Oto nadchodzi twój Zbawca! Oto wraz z Nim [idzie] Jego nagroda, a przed Nim jego odpłata.

12

„Ludem Świętym” nazywać ich będą, „Odkupionymi [przez] Jahwe”, a ciebie zwać będą „Poszukiwaną”, „Miastem nie opuszczonym”.

Mściciel nieprawości

63
1

Kimże jest ten, który przybywa w czerwieni, w szatach bardziej szkarłatnych niż winobraniec, tak majestatyczny w swym stroju, kroczący w tężyźnie swej siły? – „To Ja, który sprawiedliwie przemawiam, wielki w wybawieniu”.

2

Dlaczego czerwone jest twoje odzienie i szaty twe – jak tłoczącego w prasie? –

3

„W prasie tłoczyłem sam jeden i spośród narodów nie było przy mnie żadnego. Deptałem je więc w swoim gniewie i gniotłem je w swym oburzeniu; ich posoka pryskała na mą odzież, więc zbroczyłem wszystkie swoje szaty.

4

Bo [postanowiłem] w swym sercu dzień pomsty i nadszedł rok mego odkupienia.

5

Rozejrzałem się: nie było pomocnika; zdumiałem się: nie było nikogo, kto by mnie wspierał. Wtedy wspomogło mię moje ramię i sprawiedliwość moja mię wsparła.

6

Przeto zdeptałem narody – w mym gniewie, stratowałem je w mym uniesieniu, a ich posokę wytoczyłem na ziemię”.

Skargi i prośby

7

Pragnę wysławiać dobrodziejstwa Jahwe, dzieła Jahwe chwalebne, za wszystko, co nam Jahwe wyświadczył, i za wielką dobroć (dla Domu Izraela), którą nam okazał w swoim miłosierdziu i w wielkiej swej łaskawości.

8

On rzekł: „Przecież oni są ludem moim, synami, którzy nie zawiodą”. I stał się ich Wybawcą

9

w każdym ich ucisku. Nie wysłannik ani anioł, lecz On sam ich wybawił. W swojej miłości i miłosierdziu On sam ich odkupił. Podtrzymywał ich i dźwigał przez cały ciąg wieków.

10

Oni wszakże się buntowali i zasmucali świętego Ducha Jego. Wtedy stał się im wrogiem, sam wystąpił przeciw nim do walki.

11

Wówczas wspomnieli o dniach pradawnych, o Jego słudze Mojżeszu: – Gdzież jest Ten, który wywiódł ich z morza wraz z pasterzem swej trzody? Gdzie jest Ten, który natchnął go swoim Duchem świętym,

12

który sprawił, że prawicy Mojżesza towarzyszyło jego ramię chwalebne, który rozdzielił wody przed nimi, aby sobie zapewnić wiekuistą sławę,

13

który ich wiódł przez odmęty jak gdyby rumaka na pustyni, [tak że] nie ponieśli szkody?

14

Jak trzodę schodzącą w dolinę Duch Jahwe ich wiódł ku wytchnieniu. Tak prowadziłeś swój naród, aby wsławić swe Imię!

„Ojcze nasz” Starego Testamentu

15

Spojrzyj z nieba i skieruj wejrzenie z Przybytku świętości Twojej i chwały! Gdzież jest Twoja gorliwość i Twoja potęga, miłosierny odruch Twego Serca? O, nie powstrzymuj swego miłosierdzia;

16

Boś Ty jest Ojcem naszym! Oto Abraham nas nie zna ani Izrael nas nie poznaje. Ty wszakże, Jahwe, jesteś Ojcem naszym, naszym Odkupicielem! To jest od wieków twe Imię!

17

Dlaczego dopuszczasz, o Jahwe, że z dala od dróg Twych błądzimy, że kamienieją nam serca bez Twojej bojaźni? O powróć znowu, przez wzgląd na swe sługi, na pokolenia Twojego dziedzictwa!

18

Dlaczego bezbożni wdarli się do Twojej świątnicy, wrogowie nasi stratowali Twą Świątynię?

19a

I dawno już jesteśmy jak ci, nad którymi nie sprawowałbyś władzy, wśród których Twe Imię nie byłoby wzywane.

19b

Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił! Przed Twoim obliczem stopniałyby góry,

64
1

jak ogień chrust spala i sprawia, że woda kipi od wrzenia! [Zstąp], by dać poznać swe Imię Twym wrogom! Zadrżą narody przed Twoim obliczem, (zstąpisz, a góry stopnieją przed Twoim obliczem)

2

gdy dokonasz rzeczy przedziwnych, nadspodziewanych,

3

o jakich nie słyszano od wieków. Ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało Boga poza Tobą, który by [tak wiele] uczynił dla tych, którzy Mu ufają.

4

Obyś się ujął za tymi, którzy sprawiedliwość pełnią i na Twych drogach pamiętają o Tobie! Oto Tyś uniósł się gniewem, bo myśmy grzeszyli i zdradzali Ciebie na przestrzeni wieków.

5

Staliśmy się wszyscy jakoby nieczyści, a sprawiedliwość nasza – jak splamiona szmata. Opadliśmy wszyscy jak liście, a winy nasze miotały nami jak wicher.

6

I nikt nie wzywał Twojego Imienia, nikt się nie zrywał, by Ciebie się uchwycić. Bo zakryłeś przed nami swoje oblicze i wydałeś nas w moc naszych występków.

7

A przecież, o Jahwe, Tyś jest Ojcem naszym! My – gliną, a Ty – naszym Twórcą, i dziełem rąk Twoich jesteśmy my wszyscy!

8

Nie bądź zagniewany, o Jahwe, tak bardzo, nie pamiętaj o przewinieniach na wieki! Oto patrz! Wszyscy jesteśmy Twym ludem!

9

Zrównane z ziemią zostały Twoje miasta święte i Syjon w pustynię się zmienił, Jeruzalem stało się pustkowiem.

10

Świątynia nasza, święta i wspaniała, w której chwalili Cię nasi przodkowie, stała się pastwą ognia, i wszystko, co nam było najdroższe, legło w gruzach.

11

Czyż wobec tego powstrzymasz się, o Jahwe? Czyż [nadal] milczeć będziesz i doświadczać nas tak bardzo?

Szczęście dobrych, zagłada złych

65
1

Dałem się ubłagać tym, którzy nie pytali o Mnie, i znaleźć tym, którzy Mnie nie szukali. Do narodu, który Imienia mojego nie wzywał, mówiłem: „Otom Ja! Oto jestem!”

2

Codziennie wyciągałem ręce do ludu niewiernego i opornego, który kroczy drogą niedobrą za własnymi urojeniami,

3

do ludu, który stale a zuchwale przywodzi mnie do gniewu, do tych, którzy w gajach składają ofiary i palą kadzidło na cegłach,

4

którzy przesiadują w grobowcach i noce spędzają w miejscach tajemnych, spożywają mięso wieprzowe i potrawy nieczyste mają w swych naczyniach,

5

[do tych], którzy mówią: „Odsuń się, nie zbliżaj się do mnie, bo sprawiłbym, że stałbyś się poświęcony”. Oni to są dymem w mych nozdrzach, ogniem nieustannie płonącym.

6

Oto [co] jest zapisane przede mną: Nie zamilczę, ale odpłacę (a złożę odpłatę w ich zanadrze)

7

zarazem za ich winy i za winy ich przodków – mówi Jahwe. Tym, którzy palili kadzidło na górach i znieważali mnie na wyżynach – najpierw odmierzę zapłatę w ich zanadrze.

Bóg ocali Resztę

8

Tak mówi Jahwe: – Podobnie jak znajdując sok w gronie winnym mówi się: „Nie niszcz go, gdyż jest w nim błogosławieństwo” – tak też i Ja postąpię przez wzgląd na me sługi, aby nie zniszczyć całości.

9

I sprawię, że wyjdzie z Jakuba potomstwo, a z Judy – spadkobierca gór moich. Odziedziczą je moi wybrani i słudzy moi mieszkać tam będą.

10

Saron stanie się łąką dla trzód, a dolina Akor pastwiskiem dla bydła ludu mojego, który mnie szuka.

Miecz na odstępców

11

Was wszakże, którzy opuszczacie Jahwe, zapominacie o mej Górze świętej, którzy stół zastawiacie dla bożka fortuny i nalewacie napój dla bożka przeznaczeń –

12

Ja was przeznaczę mieczowi i wszyscy wśród rzezi padniecie. Wzywałem bowiem – a nie odpowiadaliście, przemawiałem – a wyście nie słuchali, czyniliście, co jest złe w moich oczach, i obieraliście to, w czym nie mam upodobania.

Błogosławieństwo albo przekleństwo

13

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: – Oto słudzy moi będą spożywali, a wy głodować będziecie. Oto słudzy moi pić będą, a wy odczuwać będziecie pragnienie. Oto słudzy moi weselić się będą, a wy pohańbieni będziecie.

14

Oto słudzy moi będą śpiewać radośnie z serca przepełnionego szczęściem, a wy z boleści serca krzyczeć będziecie i lamentować w rozterce ducha.

15

Pozostawicie swe imię moim wybranym jako słowo przekleństwa: „Tak niech cię zgładzi Pan, Jahwe!” Lecz słudzy moi nazywani będą innym imieniem.

16

Kto dozna błogosławieństwa na ziemi, dozna błogosławieństwa przez Boga wierności, a kto przysięgać będzie na ziemi, na Boga prawdy złoży swą przysięgę. Bo w niepamięć pójdą dawne utrapienia i będą zakryte przed mymi oczyma.

Odnowa niebios i ziemi

17

Bo oto Ja stworzę nowe niebiosa i ziemię nową. Wtedy nie wspomni się już spraw minionych i [nawet] na myśl nie przyjdą,

18

lecz radość i wesele zapanują na wieki z tego, co Ja stworzę. Bo oto stworzę Jeruzalem wesela i jego lud [ku] radości.

19

Będę się cieszył z Jeruzalem i radował z ludu mojego. Nie będzie już w nim słychać płaczu ani głosu lamentu.

20

Nie będzie już tam niemowlęcia, [które by żyło tylko] dni kilka, ani też starca, który by nie osiągnął pełni swych dni; bo najmłodszy umrze jako stuletni, a kto stu lat nie osiągnie – będzie uchodził za dotkniętego przekleństwem.

21

Pobudują domy i mieszkać w nich będą, założą winnice i spożywać będą ich plony.

22

Nie będą budować, by ktoś inny mieszkał, ani sadzić winnic, by inny objadał. Bo trwanie mego ludu – jako trwanie drzew, i moi wybrani korzystać będą z dzieła swoich rąk.

23

Nie będą się trudzić na darmo ani też rodzić dla nagłej zagłady. Są oni bowiem rodem wybrańców Jahwe, i wraz z nimi ich potomni.

24

I będzie tak, że zanim [mnie] wezwą – Ja odpowiem; jeszcze mówić będą – a Ja już wysłucham.

25

Wilk i baranek paść się będą razem, a lew jak wół będzie karmił się sieczką (a strawą węża – proch będzie). Zła ani krzywdy nie wyrządzą na całej świętej mej Górze – mówi Jahwe.

Przyjdź królestwo Twoje Świątynia – słabym cieniem Tronu Boga

66
1

Tak mówi Jahwe: – Niebo jest moim tronem, a ziemia – podnóżkiem stóp moich! Jakiż to Dom możecie mi wznieść i gdzie będzie to miejsce mojego mieszkania?

2

Dłoń moja to wszystko zdziałała i do mnie to wszystko należy – mówi Jahwe. Ja zaś spoglądam na biedaka i skruszonego duchem, i o sprawy moje dbałego.

Precz z praktykami pogańskimi

3

Zabija się w ofierze wołu, a morduje się też człowieka; składa się ofiarę z owcy, a dławi się i psa; przynosi się dary ofiarne, ale także krew wieprza; pali się kadzidło, a korzy się przed bożkiem. Lecz jak oni obrali swe drogi i lubują się w obrzydliwościach,

4

tak i Ja obiorę dla nich udrękę i sprowadzę na nich klęski, których się lękają. Albowiem wołałem – a nikt nie odpowiadał, przemawiałem – ale nie słuchali; czynili to, co złe jest w mych oczach, i wybierali to, w czym nie mam upodobania.

Bóg ukorzy swych przeciwników

5

Słowa Jahwe słuchajcie, wy, którzy o sprawy Jego zabiegacie! – Wasi bracia, którzy was nienawidzą, którzy wami gardzą dla Imienia mego, powiadają: „Niech Jahwe okaże swą chwałę, byśmy waszą radość ujrzeli!” Oni wszakże hańby doznają!

6

Odgłos zgiełku [dochodzi już] z miasta, głos z Przybytku. To głos Jahwe dokonującego odpłaty swoim przeciwnikom.

Narodziny i szczęście nowego Ludu Bożego

7

Zanim odczuła bóle porodu, już na świat wydała; zanim boleść na nią przyszła, zrodziła potomka.

8

Kto słyszał o czym podobnym, kto widział coś podobnego? Czy w jednym dniu kraj się wyłoni? Albo czyż zrodzi się naród od razu? A oto [Córa] Syjonu ledwie poczuła boleści, porodziła swych synów.

9

Czyżbym Ja, skoro otwieram łono, nie doprowadził do rozwiązania? – pyta Jahwe. Czyż Ja, co sprawiam poród, miałbym zamknąć łono? – mówi Bóg twój.

10

Radujcie się wspólnie z Jerozolimą, cieszcie się nią wszyscy, którzy ją kochacie! Wraz z nią się weselcie niezmiernie wy wszyscy, którzyście byli w żałobie po niej,

11

aby ssać teraz z piersi jej pociech, by się posilać do syta, aby się sycić i rozkoszować jej piersią wezbraną chwałą!

12

Bo tak mówi Jahwe: – Oto skieruję na nią dobrobyt jak strumień i chwałę narodów jak rzekę wezbraną. Jak dziatki noszeni będziecie w ramionach i na kolanach piastować was będą.

13

Podobnie jak matka, która syna pociesza, tak Ja pocieszać was będę; w Jeruzalem znajdziecie pociechę!

14

Ujrzycie to i rozraduje się serce wasze, a kości wasze odmłodzą się jak młoda zieleń. I rozpoznają rękę Jahwe słudzy Jego, a gniew swój wywrze On na swoich wrogach.

Sąd Boga nad odstępcami

15

Bo oto Jahwe wśród ognia przybędzie, a Jego rydwany będą jak huragan, by wylać swój gniew wśród żaru i grozę swoją wśród płomieni ognia.

16

Bo Jahwe sądu dokona [nad całą ziemią] przez ogień i miecz swój nad wszystkim, co żyje. I wielu będzie pobitych przez Jahwe.

17

Ci, co sprawują obrzędy poświęceń i oczyszczeń, [by wchodzić] do gajów za innym będącym już pośrodku, którzy pożywają mięso wieprzowe, nieczyste i myszy, społem ulegną zagładzie – taki wyrok Jahwe.

Nawrócenie świata

18

Ja wszakże znam ich sprawy i myśli; przybędę, aby zgromadzić wszystkie narody i języki. Przyjdą i oglądać będą moją chwałę.

19

Ustanowię wśród nich znak i wyślę ocalałych spośród nich do obcych ludów: do Tarszisz, Put, Lud, Meszek, Rosz, Tubal i Jawan, do wysp dalekich, które nie słyszały nic o mnie i nie widziały mej chwały. I głosić będą chwałę moją wśród [obcych] narodów.

20

I przywiodą oni wszystkich braci waszych spośród wszelkich narodów jako dar ofiarny dla Jahwe (na koniach i wozach, w lektykach, na mułach i wielbłądach) na moją Górę świętą, do Jeruzalem – mówi Jahwe – tak jak synowie Izraela przynoszą dar ofiarny w czystych naczyniach do Świątyni Jahwe.

21

Także spośród nich wezmę sobie jako kapłanów i lewitów – mówi Jahwe.

Nagroda lub kara

22

Bo podobnie jak nowe niebiosa i nowa ziemia, które Ja stworzę, będą istniały przed moim obliczem – orzeka Jahwe – tak istnieć będzie wasza potomność i wasze imię.

23

Od nowiu do nowiu, od szabatu do szabatu przybywać będzie wszelkie stworzenie, by bić pokłony przede mną – mówi Jahwe.

24

A wychodząc ujrzą zwłoki tych ludzi, którzy wobec mnie dopuścili się zdrady. Bo robak ich nie zginie ani ich ogień nie zgaśnie i będą wzbudzać grozę we wszelkim stworzeniu.

KSIĘGA JEREMIASZA

Tytuł wprowadzający

1
1

Mowy Jeremiasza, syna Chilkiasza, z [rodu] kapłanów, którzy [mieszkali] w Anatot, w ziemi Beniamina.

2

Słowo Jahwe było skierowane do niego za dni króla judzkiego Jozjasza, syna Amona, w trzynastym roku jego panowania,

3

a następnie za czasów króla judzkiego Jojakima, syna Jozjasza, do końca jedenastego roku [panowania] króla judzkiego Sedecjasza, syna Jozjasza, aż do ujarzmienia Jerozolimy w miesiącu piątym.

POWOŁANIE JEREMIASZA: 1,4-19

Wybór i zlecenie

4

Jahwe skierował do mnie swe słowo, mówiąc:

5

– Zanim ukształtowałem cię w łonie [matki], znałem cię; zanim ujrzałeś światło dzienne, Jam cię poświęcił i ustanowił prorokiem narodów.

6

Ja jednak rzekłem: – Ach, Panie mój, Jahwe, oto nie umiem przemawiać, gdyż jestem [zbyt] młody.

7

Lecz Jahwe rzekł do mnie: – Nie mów: „Jestem [zbyt] młody”, bo pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz głosił, cokolwiek ci zlecę.

8

Nie lękaj się ich, bom Ja jest przy tobie, by cię ocalić – mówi Jahwe.

9

Wtedy Jahwe wyciągnął swą rękę, dotknął ust moich i rzekł do mnie: – Oto słowa moje wkładam w twoje usta.

10

Patrz: ustanawiam cię dzisiaj nad narodami i nad królestwami, aby wykorzeniać i burzyć, wytracać i rozwalać, aby budować i sadzić!

Wizja pierwsza: Drzewko migdałowe

11

Jahwe zwrócił się do mnie ze słowami: – Co widzisz, Jeremiaszu? Odpowiedziałem: – Widzę gałązkę migdałowca-czujki.

12

A Jahwe mi odrzekł: – Dobrze widziałeś, albowiem Ja czuwam nad słowem moim, aby je wypełnić.

Wizja druga: Kocioł kipiący

13

Ponownie zwrócił się do mnie Jahwe ze słowami: – Co widzisz? Odpowiedziałem: – Widzę kocioł kipiący, którego powierzchnia [przechyla się] od północy.

14

Wówczas Jahwe rzekł do mnie: – Z północy rozleje się klęska na wszystkich mieszkańców krainy.

15

Bo oto przywołuję wszystkie (plemiona) królestw północnych. To wyrok Jahwe. I przybędą; każde z nich ustawi swój tron u wejścia do bram Jeruzalem, przeciw wszystkim jego murom wokoło i przeciw wszystkim miastom Judy.

16

I ogłoszę na nich swój wyrok za wszelkie ich złości, gdyż mnie opuścili, bogom obcym palili kadzidło i składali hołd tworom rąk swoich.

Odważnie do dzieła!

17

Ty przeto przepasz swe biodra, śmiało mów im to wszystko, co Ja ci nakażę! Nie drżyj przed nimi, bym Ja nie napełnił cię wobec nich drżeniem!

18

Ja zaś czynię dziś ciebie miastem warownym, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całemu krajowi, przeciw królom Judy i jego książętom, jego kapłanom i ludowi tej ziemi.

19

Będą cię zwalczać, ale cię nie zmogą, bom Ja jest z tobą, aby cię ocalić! – [Oto uroczyste] zapewnienie Jahwe.

ODSTĘPSTWO IZRAELA: 2,1-37

Dawna więź Izraela z Bogiem

2
1

Przemówił do mnie Jahwe w te słowa:

2

– Idź i głoś publicznie Jerozolimie, mówiąc: Tak rzecze Jahwe: Przypominam ci twoje oddanie w młodości i miłość twą [czasu] narzeczeństwa, gdy postępowałaś za mną na pustyni, po ziemi nieuprawnej.

3

Poświęcony jest Izrael Jahwe, stanowi pierwociny Jego plonu. Wszyscy, którzy go pochłaniają, stają się winni, spada na nich nieszczęście – głosi Jahwe.

Niewdzięczność ludu

4

Słuchajcie słowa Jahwe, o Domu Jakuba, i wy, wszystkie rody Domu Izraela!

5

Tak mówi Jahwe: – Jakąż to nieprawość znaleźli we mnie wasi ojcowie, że się oddalili ode mnie, a poszli za marnością i sami zmarnieli?

6

I nie pytali: „Gdzie jest Jahwe, który nas wywiódł z ziemi egipskiej, prowadził nas przez pustynię, przez krainę stepu i wertepów, przez kraj posuchy, śmiertelnej pomroki, przez ziemię, po której nikt nie wędruje, w której nikt z ludzi nie mieszka?”

7

Wprowadziłem was do żyznej krainy, byście pożywali jej plony i dobra. Ale wy wszedłszy skalaliście mą ziemię i zmieniliście moje dziedzictwo w miejsce budzące odrazę!

Bezprzykładna zdrada

8

Kapłani nie pytali: „Gdzie Jahwe?” Nie znali mnie stróżowie Prawa, zdradzili mnie pasterze. Przez Baala prorokowali prorocy i szli za tymi, co się na nic nie zdadzą.

9

Przeto nadal będę wiódł spór z wami – ogłasza Jahwe – i będę wiódł spór z synami waszych synów!

10

Przeprawcie się do wysp Kittim i patrzcie! Ślijcie [gońców] do Kedaru i rozważcie dokładnie, czy zdarzyło się [gdzie] coś podobnego:

11

Czy lud jaki zmienił swych bogów? A przecież ci nie są żadnymi bogami! Mój lud natomiast zamienił swą Chwałę na to, co na nic się nie zda.

12

Zdumiejcie się tym, o niebiosa, wzdrygnijcie się, osłupiejcie! – głosi Jahwe.

13

Bo lud mój popełnił podwójną nieprawość: Mnie opuścili, krynicę wód żywych, by sobie wykopać cysterny, cysterny rozbite, niezdolne utrzymać wody.

Nieszczęsne skutki zdrady

14

Czy Izrael jest niewolnikiem lub sługą w domu [pana] zrodzonym? Dlaczego [więc] stał się łupem?

15

Młode lwy podniosły ryk przeciw niemu, wydając głośne pomruki. Kraj jego zamieniono w pustynię. Jego miasta spalone, pozbawione mieszkańców.

16

Nawet synowie Nof i Tachpanches ogolą ci głowę.

17

Czy nie spowodowało ci tego odstępstwo twoje od Boga twego – Jahwe (wówczas, gdy prowadził cię drogą)?

18

A teraz – po co ci biec do Egiptu, by pić wody Szichoru? I po co ci biec do Asyrii, by pić wody Eufratu?

19

Karą ci będzie własna nieprawość, a twoje odstępstwa – chłostą! Poznaj i przejrzyj, że źle jest i gorzko opuszczać Jahwe – Boga twojego! Ty wszakże nie masz wobec mnie bojaźni – orzeka Pan, Jahwe Zastępów.

Jeruzalem nierządnicą

20

Od dawna przecież łamałaś swe jarzmo, zrywałaś więzy i oświadczałaś: „Nie będę służyła!” Na każdym bowiem wzgórzu wyniosłym i pod każdym drzewem zielonym kładłaś się jak nierządnica.

21

A Jam cię zasadził jako wyborną winorośl, szczep ze wszech miar szlachetny! Jakże to więc zmieniłaś się w zwyrodniałe pędy dzikiego wina?

22

Choćbyś się mocno obmyła sodą i wiele ługu zużyła, twa wina będzie skazą przede mną – wyrokuje Pan, Jahwe.

23

Jak możesz mówić: „Nie jestem zhańbiona, nie goniłam za Baalami”? Przyjrzyj się swoim postępkom w Dolinie, zrozum, coś uczyniła! Wielbłądzico chyża, zbaczająca z drogi!

24

Dzika oślico, przywykła do stepu, w namiętnej swej chuci węsząca podmuch wiatru! Któż zdoła okiełznać jej żądzę? Ktokolwiek jej szuka, nie [musi] się trudzić; znajdzie ją w [okresie] jej rui.

25

Strzeż swoich nóg, by nie zostały bose, i swego gardła, by nie wyschło z pragnienia! Lecz ty mówisz: „Na próżno! Bynajmniej! Rozkochałam się w obcych, więc gonię za nimi”.

Bezsens bałwochwalstwa

26

Jak wstyd złodziejowi, że go przyłapano, tak okrywa się wstydem Dom Izraela, (oni – królowie ich, książęta, kapłani ich i prorocy),

27

mówiący do drzewa: „Tyś moim ojcem!” a do kamienia: „Ty mnie zrodziłeś”. Bo obrócili się do mnie plecami, nie twarzą. Lecz w czasie ucisku swego wołać będą: „Powstań i ratuj nas!”

28

A gdzie są twoi bogowie, których sobie zrobiłeś? Niech przyjdą, jeśli cię ocalą w czas twojej klęski! Bo ile twych miast, tyle twych bożyszcz, o Judo, ile ulic w Jeruzalem, tyle wznieśliście ołtarzy Baala.

Skarga wzgardzonego Boga

29

Dlaczego uskarżacie się na mnie? Wszyscyście mnie zdradzili! – głosi Jahwe.

30

Na próżno smagałem waszych synów; nie przyjmowali przestrogi. Wasz [własny] miecz pożerał waszych proroków, jak lew dokonujący zniszczenia.

31

(Aleście wy pokoleniem! Zwróćcie uwagę na słowo Jahwe!) Czyż byłem pustynią dla Izraela, czy krainą najgęstszej pomroki? Czemuż to lud mój mówi: „Odeszliśmy i już nie przyjdziemy do Ciebie”?

32

Czyż zapomina panna o swoich ozdobach, oblubienica – o swoich przepaskach? A lud mój o mnie zapomniał od dni niezliczonych!

33

Jak sprytnie się umiesz urządzać w poszukiwaniu miłostek! Dlatego też do występków przywykło twe postępowanie.

34

Znajduje się też na twych dłoniach krew istot (biednych), niewinnych! Nie przychwyciłaś ich na włamaniu, lecz pod każdym terebintem.

35

I jeszcze twierdzisz: „Jestem niewinna, pewnie gniew Jego odwrócił się ode mnie”. Oto Ja przed sąd swój ciebie pozywam za to, że mówisz: „Nie zgrzeszyłam!”

36

Jak bardzo się upodliłaś, odmieniając swą drogę! Tak zawiedziesz się na Egipcie, jak zawiodłaś się na Asyrii.

37

Również z tego [sojuszu] wyjdziesz z rękoma na głowie. Bo Jahwe odtrącił tych, którym ufasz, nie znajdziesz w nich szczęścia.

ODSTĘPSTWO I NAWRÓCENIE: 3,1-4,4

Odtrącona oblubienica

3
1

Powiedziane jest: – Jeśli mąż oddali swą małżonkę i ta odchodzi od niego, stając się [żoną] innego mężczyzny, to czy powróci jeszcze do niego? Czyż taka niewiasta nie jest do cna zbezczeszczona? A ty cudzołożyłaś z wielu kochankami i miałabyś do mnie powrócić? – orzeka Jahwe.

2

Wznieś oczy swe ku wyżynom i patrz! Gdzie ty nie byłaś zhańbiona? Przesiadywałaś dla nich przy drogach niby Arab w pustyni. Zbezcześciłaś kraj swoim nierządem i swą nieprawością.

3

I choć wstrzymane zostały opady [jesienne] i deszczu [wiosennego] zabrakło, jednak ty miałaś nadal czoło nierządnicy, wyzbyłaś się wstydu.

4

Czy może teraz nie wołasz do mnie: „Mój Ojcze! Tyś Przyjacielem mojej młodości”?

5

„Czyż stale trwać będzie w gniewie, czy go zachowa na wieki?” Tak mówisz, a jednak czynisz nieprawość, [ile tylko] zdołasz.

Izrael a Juda

6

Przemówił do mnie Jahwe za dni króla Jozjasza: – Czy widziałeś, co uczyniła zdrajczyni izraelska? Biegała na każdą górę wyniosłą i pod każde drzewo zielone i uprawiała tam nierząd.

7

Myślałem: „Po tym wszystkim, czego się dopuściła, powróci do mnie”. – Nie powróciła jednak. I widziała to jej siostra, przewrotna Judea.

8

Spostrzegła, że dla tych wszystkich przeniewierstw zdrajczyni izraelskiej – odtrąciłem ją i dałem jej list rozwodowy. Lecz nie ulękła się siostra jej przewrotna – Judea; poszła i również ona uprawiała nierząd.

9

Przez swą nieokiełznaną rozpustę zbezcześciła ziemię i cudzołożyła z kamieniem i drzewem.

10

Mimo to wszystko również Judea, niewierna jej siostra, nie nawróciła się do mnie z całego serca swego, lecz [tylko] z pozoru – [tak] głosi Jahwe.

11

I rzekł do mnie Jahwe: – Sprawiedliwszą jeszcze niż przewrotna Judea okazała się dusza zdrajczyni izraelskiej.

Wezwanie do nawrócenia

12

Idź i głoś w kierunku Północy te słowa: – Wracaj, izraelska zdrajczyni! – mówi Jahwe. Nie okażę wam gniewnego oblicza, jestem bowiem łaskawy – głosi Jahwe – nie będę wiecznie się gniewał.

13

Uznaj tylko swą winę, że zdradziłaś Jahwe, Boga twojego, i na swych drogach błądziłaś za obcymi (pod każdym drzewem zielonym), a głosu mego nie usłuchałaś – głosi Jahwe.

14

Wracajcie, synowie-odstępcy – wzywa Jahwe – bom Ja jest Panem nad wami! I przyjmę was, [choćby] po jednym z miasta i po dwóch z pokolenia, i wprowadzę was na Syjon.

Zbawienie i jedność ludu Bożego

15

Dam wam pasterzy według Serca mego i pasterzować wam będą mądrze i rozsądnie.

16

A gdy się rozmnożycie i płodni będziecie w owe dni w tym kraju – głosi Jahwe – nie będzie się już mówić: „Arka Przymierza Jahwe!” Nikomu nie przyjdzie już na myśl, nie wspomną o niej, dbać [o nią] nie będą ani też odtwarzać.

17

W owym czasie Jeruzalem będzie nazwane Tronem Jahwe. Tam się zgromadzą wszystkie narody w Imię Jahwe (do Jeruzalem) i nie pójdą już więcej za przewrotnością swego serca złego.

18

W tych to dniach Dom Judy kroczyć będzie [zgodnie] z Domem Izraela i razem przybędą z krainy Północy do kraju, który dałem w dziedzictwo ojcom waszym.

Ponowna skarga na niewdzięczny lud

19

Jam [sobie] mówił: – Jakże chciałem cię przybrać za syna i ziemię rozkoszną ci nadać w dziedzictwie, najwspanialszą perłę narodów! Myślałem: Będziecie mnie wzywać: „Mój Ojcze” i nie odstąpicie ode mnie.

20

Lecz jak kobieta sprzeniewierza się swemu przyjacielowi, tak wy sprzeniewierzyliście się mnie, Domu Izraela! – stwierdza Jahwe.

21

Głos się rozlega na wzgórzach, błagalny szloch synów Izraela. Bo wypaczyli swe drogi i zapomnieli o Jahwe, swym Bogu.

22

Powróćcie, synowie – odstępcy! Uzdrowić chcę wasze odstępstwa!

Odpowiedź ludu skruszonego

– Oto jesteśmy, idziemy do Ciebie, boś Ty, o Jahwe, jest naszym Bogiem!

23

Zaprawdę, fałszem jest [kult] wyżyn i wrzawa na górach! Zaprawdę, w naszym Bogu – Jahwe jest zbawienie Izraela!

24

Haniebne bożyszcze pożarło dorobek praojców (od naszej młodości): ich trzody i stada, ich synów i córki.

25

Legnijmy w naszym wstydzie i niech przykryje nas nasza hańba! Zgrzeszyliśmy bowiem przeciw Jahwe, Bogu naszemu, my i nasi ojcowie, od naszej młodości aż po dzień dzisiejszy, i nie słuchaliśmy głosu Jahwe, Boga naszego.

Warunki nawrócenia

4
1

Jeżeli nawrócisz się, Izraelu, powrócisz do mnie – głosi Jahwe – i jeśli usuniesz sprzed mego oblicza swe obrzydliwości, nie będziesz się tułał;

2

gdy przysięgać będziesz: „Na życie Jahwe!” szczerze, prawdziwie i sprawiedliwie, błogosławione i chwałą okryte będą przez ciebie narody.

3

Tak bowiem mówi Jahwe do mężów Judy i Jeruzalem: – Przeorzcie do głębi ugory, a nie siejcie na cierniach!

4

Dokonajcie obrzezania ze względu na Jahwe, usuńcie narośle z serc waszych, mężowie Judy i mieszkańcy Jeruzalem, aby mój gniew nie wybuchł jak ogień i nie płonął tak, że nikt [go] nie ugasi dla niegodziwości waszych postępków.

NAJAZD – KARĄ ZA ZEPSUCIE I NIEPOPRAWNOŚĆ: 4,5-6,30

Alarm wojenny

5

Obwieśćcie w Judei, głoście w Jeruzalem (i mówcie): – Zadmijcie w surmy po kraju! Wołajcie pełnym głosem i mówcie: „Gromadźcie się i uchodźmy do grodów warownych!”

6

Podnieście chorągiew w kierunku Syjonu! Uciekajcie nie przystawając! Bo Ja przywiodę klęskę z północy i wielką zagładę.

7

Zerwał się lew ze swej leśnej gęstwiny, wyruszył niszczy ciel narodów, wyszedł ze swojej siedziby, by kraj twój zamienić w pustynię! Miasta twe będą spalone, pozbawione mieszkańców.

8

Dlatego przepaszcie się włosiennicą, biadajcie i zawodźcie żałośnie, bo nie odwrócił się od nas żar gniewu Jahwe.

Trwoga w stolicy

9

W owym dniu – wyrok Jahwe – zamrze [z trwogi] serce w królu i serce w książętach. Przerażenie ogarnie kapłanów, osłupieją prorocy

10

i mówić będą: Ach Panie, o Jahwe! Naprawdę mocno nas zwiodłeś (ten lud i Jeruzalem), mówiąc: „Będziecie mieć pokój”, a [oto] miecz dosięga już gardła.

Wróg nadciągnie jak burza

11

W owym czasie mówić się będzie do tego ludu i do Jeruzalem: – Skwarny wiatr wyżynny dmie od pustyni wprost na Córę ludu mojego; nie dla przewiania ani oczyszczania [ziarna].

12

Wicher gwałtowniejszy od tamtych nadciągnie na moje wezwanie. Teraz to Ja ogłoszę wyroki nad nimi.

13

Oto nadciąga jak chmury [gradowe], niby huragan są jego rydwany, szybsze niż orły jego rumaki. – „Biada nam, bo będziemy zmiażdżeni!”

14

Oczyść, Jeruzalem, swe serce z występków, byś mogło być ocalone! Jak długo gnieździć się będą w twym wnętrzu twoje przewrotne zamysły?

15

Bo głos od strony Dan oznajmia, od gór Efraim słychać wieść o klęsce!

16

Ogłoście plemionom: „Oto są!” Obwieśćcie Jerozolimie: „Oblegający nadciągają z odległego kraju i wznoszą okrzyki przeciw miastom Judy!

17

Otaczają ją kręgiem jak stróżowie łanów, gdyż przeciw mnie się zbuntowała” – wyrok Jahwe.

18

Postępowanie twe i czyny twoje przywiodły to na ciebie, to nieprawość twoja przyczyną goryczy, że dosięgnęła ona twego serca.

Lament dotkniętego klęską kraju

19

O wnętrze moje! O piersi moja! – Cierpię katusze! O tkanki mojego serca! Szamoce się we mnie serce! Milczeć nie mogę! Duszo moja! Oto słyszysz dźwięk surmy bojowej, wrzawę wojenną.

20

Wieść głosi klęskę po klęsce, bo cały kraj spustoszony! Nagle zniszczone moje namioty, w okamgnieniu – moje schronienia.

21

Jak długo będę widział chorągwie [wojenne] i słuchał dźwięku surmy?

Przyczyną klęsk odstępstwo od Boga

22

[To] dlatego, że lud mój jest nierozumny. Mnie nie uznają. Niemądrzy są to synowie i nieroztropni są oni! Przemyślni w czynieniu bezprawia, lecz dobrze czynić nie umieją.

Wizja sądu

23

Spoglądam na ziemię – a oto pustka i chaos, ku niebiosom – znikła ich jasność.

24

Patrzę na góry, a oto się chwieją i wszystkie wzgórza ogarnia drżenie.

25

Spoglądam, a oto nie ma [już] ludzi i pierzchło wszelkie ptactwo powietrzne.

26

Patrzę, a oto kraj żyzny – pustynią i wszystkie jego miasta zburzone przed obliczem Jahwe, wskutek żaru Jego gniewu.

Zagłada

27

Albowiem tak mówi Jahwe: – Cały kraj będzie spustoszony, lecz nie dokonam zupełnej zagłady.

28

Dlatego żałobą okrywa się ziemia, zaćmiły się w górze niebiosa, gdyż zapowiedziałem, postanowiłem; nie będę żałował – i tego nie cofnę.

29

Przed okrzykami jeźdźców i łuczników [mieszkańcy] wszystkich miast pierzchają, wchodzą do kryjówek, chowają się w gąszczu, wdrapują się między skały. Wszystkie miasta opuszczone, nie ma w nich żadnego mieszkańca.

30

A ty, spustoszona, cóż uczynisz? Choćbyś się przyoblekła w purpurę czy przyozdobiła się w złote klejnoty, choćbyś barwiczką rozszerzała swe oczy – daremnie się stroisz! Gardzą tobą zalotnicy, na życie twoje czyhają.

31

Bo słyszę krzyk, jak położnicy, jęk – jak tej, co pierwszy raz rodzi, krzyk Córy Syjonu, która wzdycha, wyciąga swe dłonie: „Ach, biada mi, bo omdlewa dusza moja z powodu morderców!”

Powszechność zepsucia domaga się kary

5
1

Obejdźcie ulice Jerozolimy, rozejrzyjcie się i przekonajcie, przeszukajcie jej place, czy znajdziecie człowieka, [czy jest ktoś], kto postępuje sprawiedliwie, dochowuje wierności, a Ja jej przebaczę – ogłasza Jahwe.

2

Nawet gdy mówią: „Na życie Jahwe!” – to przecież przysięgają fałszywie.

3

Czyż oczy Twe, Jahwe, nie pragną wierności? Smagałeś ich – a pozostali nieczuli; miażdżyłeś ich – a nie chcieli przyjąć przestrogi, oblicze swe uczynili twardsze od skały, nawrócić się nie chcieli.

4

Myślałem: To tylko ludzie prości postępują tak niedorzecznie, bo drogi Jahwe nie znają, Prawa Boga swojego.

5

Udam się więc do wielkich [tej ziemi] i rozmówię się z nimi; oni bowiem znają drogę Jahwe, Prawo swego Boga. Lecz również oni wspólnie złamali jarzmo, pozrywali więzy.

6

Dlatego lew z kniei ich zgniecie, wilk pustynny ich zdławi, opodal ich miast czyha pantera; ktokolwiek z nich wyjdzie – będzie rozszarpany. Liczne są bowiem ich zdrady, wzmogły się ich odstępstwa.

7

Jakże mam ci to odpuścić? Synowie twoi mnie opuścili i przysięgali na tych, którzy nie są Bogiem. Karmiłem ich do syta – a oni oddani rozpuście, schodzą się gromadnie w domu nierządnicy.

8

To wypasione i jurne ogiery, każdy [z nich] rży do żony bliźniego.

9

Czyż nie ukarzę ich za to – wyrokuje Jahwe – i czyż nad takim narodem Ja nie mam pomsty wywierać?

10

Wdzierajcie się na stoki jej [winnic] i niszczcie, lecz nie niweczcie jej całkiem! Usuńcie jej odrośle, gdyż nie należą do Jahwe.

11

Albowiem Dom Izraela i Judy zupełnie mnie zdradził – ogłasza Jahwe.

12

Zaparli się Jahwe, mówiąc: „Nie Ten [naszym Panem]! Nie przyjdzie na nas nieszczęście, nie doznamy miecza ni głodu.

13a

A prorocy są jak wiatr i nie ma w nich słowa Jahwe”.

14a

Dlatego tak mówi Jahwe, Bóg Zastępów:

13b

– Tak im się stanie,

14b

gdyż takie mowy głosili; oto Ja w ustach twoich moje słowa ogniem uczynię, a z ludu tego – drewna, które on strawi.

Obcy pochłoną dobra Izraela

15

Oto Ja sprowadzę na ciebie, Domu Izraela, naród z daleka – to wyrok Jahwe. – Jest to naród mocarny, naród to starożytny, naród, którego języka nie znasz i nie rozumiesz, co mówi.

16

Kołczan jego – niby grób otwarty. A wszyscy są wojownikami.

17

Pochłonie twój plon i twój chleb, pochłonie twych synów i córki, pochłonie twe trzody i bydło, pochłonie twe szczepy winne i figi, splądruje (mieczem) twe miasta warowne, w których tyś swoją ufność położył.

Przyczyna klęski

18

Lecz nawet w owe dni – głosi Jahwe – nie dokonam nad wami zupełnej zagłady.

19

A gdy mówić będą: „Z jakiego to powodu Jahwe, nasz Bóg, uczynił nam to wszystko?” – odpowiesz im: „Jak wyście mnie opuścili i bożkom cudzym służyli w swym kraju – tak służyć będziecie obcym w kraju nie swoim”.

Nierozsądek ludu

20

Ogłoście to w Domu Jakuba, obwieśćcie to w Judzie, mówiąc:

21

– Słuchaj że tego, ludu nierozumny i bez serca, który mając oczy – nie widzi, mając uszy – nie słyszy!

22

Czyż mnie się bać nie będziecie – mówi Jahwe – czyż nie zadrżycie przede mną? Morzu piaskiem wyznaczyłem granicę, odwieczny próg, którego nie przekroczy. Burzą się [odmęty], ale nie przemogą, piętrzą się jego fale, lecz go nie przestąpią.

23

Ten lud wszakże ma serce krnąbrne (i oporne); odstąpili ode mnie i odeszli.

24

I nie postanowili w swym sercu: „Przejmijmy się bo jaźnią Jahwe, Boga naszego, który zsyła deszcze nasycające zagony; (opady jesienne i wiosenne) w swej porze, który chroni nam plony!”

Miara zła przepełniona

25

To winy wasze stan ten odmieniły, to wasze grzechy pozbawiły was tych dóbr.

26

Bo wśród ludu mego znajdują się złoczyńcy; czają się jak skulony ptasznik, zastawiają sidła, omotują ludzi.

27

Jak torba myśliwska pełna jest ptactwa, tak domy ich pełne są szalbierstwa. Tak oto doszli do potęgi i bogactw,

28

utyli i stali się tłustymi. Lecz też przebrali miarę nieprawości. Nie prowadzą sądów sprawiedliwie, sprawy sierot, by dobrze im się wiodło; nie bronią praw biedaków.

29

Czyż nie ukarzę [ich] za to? – wyrokuje Jahwe. – Czyż nad takim narodem Ja nie mam pomsty wywierać?

30

Rzeczy okropne i straszne dzieją się w tym kraju.

31

Prorocy przepowiadają fałszywie, kapłani zaś uczą na własną rękę. A lud mój to lubi! Lecz cóż uczynicie, gdy koniec nastąpi?

Wróg zagraża Jerozolimie

6
1

Uchodźcie precz z Jeruzalem, synowie Beniamina! Zadmijcie w trąbę w Tekoa! Dawajcie sygnały w kierunku Bet-ha-Kerem! Bo od północy klęska zagraża i pogrom ogromny!

2

Urocza i wypieszczona Córo Syjonu, doznasz zagłady!

3

Przyciągną do niej pasterze ze swymi trzodami i wokół niej rozbiją namioty; każdy wypasać będzie swój obszar.

4

„Prowadźcie przeciw niej świętą wojnę! Powstańcie, w biały dzień ruszajmy!” „Biada nam, bo dzień ma się [już] ku schyłkowi, bo ścielą się cienie wieczorne!”

5

„Powstańcie, a wtargnijmy nocą i zniszczmy jej pałace!”

6

Tak bowiem mówi Jahwe Zastępów: – Wytnijcie jej drzewa i wznieście wał przeciw Jeruzalem! Jest to miasto skazane na karę; wszystko w jego wnętrzu jest krzywdą.

7

Jak źródło wylewa swe wody, tak ono wylewa swoją nieprawość. Przemoc i ucisk! Oto, co w nim słychać, udrękę i razy mam wciąż przed obliczem.

8

Jeruzalem! Przyjm upomnienie, bym nie odstąpił od ciebie, bym cię nie musiał zamienić w pustynię, ziemię bezludną.

Niepoprawni

9

Tak mówi Jahwe Zastępów: – Jak winogrona zbierać będą skrzętnie Resztę Izraela, sięgając ręką raz po raz jak zbieracz winogron ku winnym gałązkom.

10

Do kogo mam przemawiać, kogo zaklinać, aby mnie słuchano? Oto zapchane ich ucho, więc słuchać nie mogą uważnie. Oto słowo Jahwe stało się dla nich drwiną, nie znajdują w nim upodobania.

11

A mnie przepełnia żar gniewu Jahwe, zamęczam się, aby [go] powstrzymać. „Wylej go i na dzieci na placu, i na gromadę młodzieży. Bo będą pojmani: zarówno mąż, jak i żona, starzec i mąż w pełni sił.

12

Domy ich będą własnością obcych, wraz z nimi pola, niewiasty. Tak! Rękę swą wzniosę przeciw mieszkańcom tej ziemi” – to wyrok Jahwe.

13

Albowiem wszyscy: od małych do wielkich gonią za zyskiem i od proroka aż do kapłana każdy uprawia oszustwo.

14

Powierzchownie tylko leczą ruinę ludu mojego, wołają: „Pokój! Pokój!” Ale nie ma pokoju!

15

Zawstydzą się [może], że popełnili rzecz wstrętną? Ależ bynajmniej! Wstyd ich nie ogarnia, nie potrafią się nawet rumienić. Dlatego zginą wraz z ginącymi, runą, kiedy ich karą nawiedzę – rzecze Jahwe.

Oporność ludu ściąga gniew Boga

16

Tak mówi Jahwe: – Przystańcie przy drogach i patrzcie, pytajcie o ścieżki pradawne, kędy jest droga najlepsza – tą postępujcie, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych! Lecz powiedzieli: „Nie pójdziemy!”

17

Więc ustanawiałem stróżów nad nimi: „Nadsłuchujcie dźwięku surmy!” Lecz oni odrzekli: „Nie będziemy słuchać!”

18

Dlatego słuchajcie, narody! Niech wie społeczność, co z nimi [uczynię]!

19

Słuchaj, ziemio! Oto Ja sprowadzam na lud ten niedolę, owoc ich [niecnych] zamysłów, gdyż nie słuchali słów moich i Prawem moim wzgardzili.

Kult czysto zewnętrzny

20

Na cóż mi kadzidło pochodzące z Szeba i wonna trzcina z dalekiej krainy? Wasze całopalenia nie budzą upodobania, a wasze krwawe ofiary nie są mi przyjemne.

21

Dlatego tak mówi Jahwe: – Oto Ja kładę temu ludowi przeszkody, o które się potkną ojcowie razem z synami, mieszkaniec i jego towarzysz wyginą.

Wróg z północy

22

Tak mówi Jahwe: – Oto lud nadciąga z krainy północnej i naród wielki zrywa się z krańców ziemi;

23

łuk i miecz dzierżą mocno, okrutni i bezlitośni. Ich wrzawa huczy jak morze, cwałują na koniach, wszyscy uzbrojeni do walki przeciw tobie, o Córo Syjonu!

24

Usłyszeliśmy o nim: zdrętwiały nam ręce, zdjęła nas trwoga, dreszcz – jak rodzącą.

25

Nie wychodźcie na pole, nie chodźcie po drodze, bo miecz wroga i trwoga wszędzie dokoła!

26

Córo ludu mojego, przepasz się włosiennicą i tarzaj się w popiele! Urządź sobie żałobę, [jak] po jedynaku, opłakuj gorzko, albowiem niszczyciel runie na nas nagle.

Wypróbowani w tyglu

27

Ustanowiłem cię probiercą wśród ludu mojego, (badającym próbę złota), byś rozpoznał i zbadał ich drogę.

28

Oni wszyscy – to oporni odstępcy, skorzy do oszczerstw; (miedzią są i żelazem), oni wszyscy ulegli skażeniu.

29

Dmie miech kowalski, [lecz] ołów pozostaje nietknięty przez ogień; na próżno go topi przetapiacz: źli się nie dają oddzielić.

30

Nazwano ich srebrem wzgardzonym, bo wzgardził nimi Jahwe.

MOWA JEREMIASZA W ŚWIĄTYNI: 7,1-15

Sama Świątynia nie chroni

7
1

Mowa zlecona Jeremiaszowi przez Jahwe:

2

Stań w bramie Domu Jahwe i głoś tam tę mowę: Słuchajcie słowa Jahwe, wszyscy [mieszkańcy] Judy, wchodzący przez te bramy, by składać hołd Jahwe!

3

Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Prawymi uczyńcie drogi wasze i czyny, a przebywać będę z wami na tym miejscu!

4

Nie polegajcie na słowach zwodniczych: „Świątynia Jahwe! Świątynia Jahwe! [Wszak] to Świątynia Jahwe!”

5

[Tylko] jeżeli istotnie naprostujecie drogi swoje i czyny, jeżeli naprawdę pełnić będziecie sprawiedliwość względem każdego człowieka,

6

nie będziecie krzywdzić przechodnia, sieroty ani wdowy (ani przelewać niewinnej krwi na tym miejscu), ani też nie pójdziecie za obcymi bożkami na własne nieszczęście –

7

Ja będę przebywał z wami na tym miejscu, w ziemi, którą przed wiekami i na wieki dałem waszym praojcom.

8

A oto wy pokładacie ufność w słowach zwodniczych, co się na nic nie zdadzą.

9

Jakże to? Kraść i mordować, cudzołożyć i fałszywie przysięgać, składać ofiary kadzielne Baalowi i chodzić za cudzymi bożkami, których nie znacie?

10

A [potem] przychodzicie i stajecie przed moim obliczem w tym Domu, który nazwany jest moim Imieniem, i mówicie: „Jesteśmy ocaleni!” – aby [nadał] popełniać te wszelkie bezecności.

11

Czyż jaskinią zbójców stał się w waszych oczach ten Dom, w którym wzywane jest moje Imię? Ja to również widzę! – stwierdza Jahwe.

12

Oto udajcież się do mej siedziby w Szilo, gdziem ongiś ustanowił Przybytek dla Imienia mego, i zobaczcie, co z nim uczyniłem dla nieprawości ludu mojego, Izraela!

13

Teraz więc – ponieważ popełniacie te wszystkie czyny (wyrok Jahwe) – i choć przemawiałem do was ustawicznie napominając, nie słuchaliście, a gdy was wzywałem, nie odpowiadaliście –

14

dlatego z Domem, w którym wzywane jest Imię moje a w którym wy [taką] ufność położyliście, i z miejscem, które dałem wam i waszym praojcom, postąpię tak, jak postąpiłem z Szilo.

15

I odtrącę was sprzed mego oblicza, jak odtrąciłem wszystkich braci waszych, cały ród Efraima.

OTCHŁAŃ ZŁA: 7,16-8,12

Wstawiennictwo Proroka udaremnione bałwochwalstwem

16

Ty zaś nie wstawiaj się za tym ludem, nie zanoś błagania ani modłów za nim i nie nalegaj na mnie, bo cię nie wysłucham.

17

Czyż sam nie widzisz, czego się dopuszczają w miastach judzkich i na ulicach Jeruzalem?

18

Synowie zbierają drwa, ojcowie rozpalają ogień, a niewiasty rozczyniają ciasto, by przyrządzić pieczywo [ku czci] „królowej niebios” [Isztar] i wylewać [ku czci] innych bożków ofiary z napojów, aby mnie przywieść do gniewu.

19

Lecz czy to mnie oni ranią – orzeka Jahwe – a nie samych siebie, ku pohańbieniu ich własnego oblicza?

20

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Oto gniew mój i żar wyleje się na to miejsce, na ludzi i na zwierzęta, na drzewa i na pola oraz na płody ziemi. I płonąć będzie, a nie zagaśnie!

Posłuszeństwo Prawu ważniejsze niż ofiary

21

Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Całopalenia swoje dodawajcie do swych ofiar krwawych i spożywajcie [ich] mięso.

22

Albowiem nie mówiłem ojcom waszym ani przepisów im nie dawałem co do całopalenia i ofiary krwawej w dniu, w którym wyprowadzałem ich z ziemi egipskiej,

23

ale to im przekazałem: „Słuchajcie głosu mojego, a będę wam Bogiem, wy zaś będziecie mi ludem. I postępujcie tymi wszystkimi drogami, które wam nakazuję, aby się wam dobrze wiodło”.

24

Ale nie słuchali i nie nakłaniali swego ucha, lecz szli (za popędami), za przewrotnością swego serca złego, i obrócili się [do mnie] plecami, nie twarzą.

25

Od dnia, w którym praojcowie ich wyszli z ziemi egipskiej, aż po dzień dzisiejszy posyłałem do nich wszystkie sługi moje, stale, bezustannie posyłając proroków.

26

Oni wszakże nie słuchali mnie i nie nakłaniali ucha swego, ale karki swe uczynili nieugiętymi i większego jeszcze dopuszczali się zła niż ich ojcowie.

27

Będziesz im głosił wszystkie te słowa, lecz cię nie usłuchają, będziesz wołał do nich, lecz ci nie odpowiedzą.

28

Wtedy powiesz im: „To jest naród, który nie słucha głosu Boga swego Jahwe i nie przyjmuje przestrogi. Zanikła wierność i starta została z ich ust”.

Niewola i śmierć karą za bałwochwalcze praktyki

29

Ostrzyż swe włosy, [Córo Syjonu], i odrzuć je, i podnieś lament na wzgórzach! Bo Jahwe wzgardził, odtrącił pokolenie, na które gniewem zapłonął.

30

Albowiem synowie Judy dopuszczali się tego, co jest złe w moich oczach – orzeka Jahwe. – Umieścili swoje ohydne bożyszcza w Domu, w którym wzywane jest Imię moje, aby go zbezcześcić.

31

I wznieśli miejsce ofiarne Tofet w dolinie Ben-Hinnom, aby spalać w ogniu swych synów i córki, czegom [przecież nigdy] nie nakazywał anim pomyślał w swym sercu.

32

Dlatego oto nadejdą dni – to wyrok Jahwe – gdy już nie będzie się mówiło „Tofet” ani „Dolina Ben-Hinnom”, ale „Dolina Rzezi” i dla braku miejsca w Tofet grzebać będą [zwłoki].

33

A trupy tego ludu staną się pastwą ptactwa przestworzy i zwierząt tej ziemi, i nikt ich nie spłoszy.

34

I sprawię, że w miastach Judy i na ulicach Jeruzalem ucichnie radosna i wesoła wrzawa, głos oblubieńca i oblubienicy, kraj bowiem zmieni się w pustkowie.

Los czcicieli gwiazd

8
1

Wówczas – wyrok Jahwe – wydobędzie się z grobów kości królów Judy i kości książąt, kości kapłanów i kości proroków oraz kości mieszkańców Jeruzalem

2

i rozrzuci się je przed słońce i księżyc oraz wszystkie ciała niebieskie, w których się rozmiłowali, którym służyli i za którymi postępowali, których się radzili i którym bili pokłony. Nie pozbierają ich ani pochowają w grobach; staną się nawozem na powierzchni ziemi.

3

Cała reszta pozostałych z tego przewrotnego plemienia będzie wolała śmierć niż życie we wszystkich tych miejscach (pozostałych), po których ich rozproszę – to wyrok Jahwe Zastępów.

Brak poprawy

4

I powiesz im: – Tak mówi Jahwe: Czyż kto upadłszy – nie wstaje? Czy odwróciwszy się – znów nie powraca?

5

Czemuż ten lud się odwraca, Jeruzalem wciąż trwa w odstępstwie? Mocno trzymają się fałszu, odmawiają powrotu.

6

Przysłuchiwałem się i słyszałem: mówią rzeczy niewłaściwe i nikt nie okazuje żalu za swą niegodziwość, ażeby wyznać: „Cóżem uczynił!” Bo nie zawraca w swoim rozpędzie, jak koń rozjuszony wśród walki.

7

Nawet bocian w przestworzach zna ustalone swe pory, synogarlica, jaskółka i żuraw przestrzegają czasu swego przylotu, ale lud mój nie zna Prawa Jahwe.

8

Jakże twierdzicie: „Mądrzy jesteśmy i Prawo Jahwe jest przy nas”? – Istotnie, [lecz] oto w fałsz je zamienił fałszywy rylec pisarzy!

9

Okryci wstydem są mędrcy, przerażeni, pojmani. Oto słowem Jahwe wzgardzili i jakąż to mają mądrość?

10

Dlatego niewiasty ich wydam obcym, ich pola – [nowym] właścicielom. Albowiem wszyscy, od małych do wielkich, gonią za zyskiem i od proroka aż do kapłana każdy uprawia oszustwo.

11

Powierzchownie tylko leczą ruinę ludu mojego, wołając: „Pokój! Pokój!” Ale nie ma pokoju!

12

Zawstydzą się [może], że popełnili rzecz wstrętną? Ależ bynajmniej! Wstyd ich nie ogarnia, nie potrafią się nawet rumienić. Dlatego zginą wraz z ginącymi, runą, kiedy ich karą nawiedzę – wyrok Jahwe.

ROZPACZLIWE POŁOŻENIE LUDU: 8,13-9,25

Karą – klęska wojenna

13

Do zbiorów się u nich zabiorę – wyrok Jahwe – nie będzie gron na winnym krzewie ani też fig na drzewie figowym, nawet liście powiędną (i wydam je przechodniom).

14

Dlaczegóż siedzimy? Zbierajcie się! Do miast uchodźmy warownych, tam gińmy, skoro Bóg nasz (Jahwe) wydał nas na zgubę i poi nas wodą zatrutą, bośmy przeciw Jahwe zgrzeszyli.

15

Wyglądamy pokoju – a [tu] nic dobrego, czasu uzdrowienia – a oto trwoga.

16

Od Dan [już] słychać parskanie jego koni. Od rozgłośnego rżenia jego ogierów drży cała ziemia. Przybywają i obżerają kraj i jego plony, Miasto i jego mieszkańców.

17

Bo oto Ja zsyłam na was jadowite węże, przeciw którym nie ma zażegnania, i będą was kąsać – (wyrok Jahwe).

Współczucie Proroka

18

Wzbiera we mnie ból nieukojony, serce me ściska cierpienie!

19

Oto okrzyk rozpaczy Córy ludu mego z krainy dalekiej: „Czyż nie ma [już] Jahwe na Syjonie, czyż jego Króla nie ma już na nim?” (Czemu bożkami swymi mój gniew wywołali, przez te nicości – przybłędy?)

20

Przeszedł czas żniw, skończyło się lato, a myśmy bez pomocy.

21

Z powodu pognębienia Córy mego ludu jestem przygnębiony, pogrążony w żałobie, owładnęła mną zgroza.

22

Czyż nie ma w Gilead balsamu? Czyż nie ma tam lekarza? Dlaczego więc nie następuje uzdrowienie Córy mego ludu?

23

Kto da głowie mojej wody i źródło łez moim oczom, abym opłakiwał we dnie i w nocy poległych Córy ludu mojego!

Moralny upadek Judy

9
1

Kto da mi w pustyni schronisko przydrożne, a lud mój opuszczę, odejdę od niego! Wszyscy są bowiem cudzołożnikami, zgrają wiarołomców:

2

niby łuk – napinają swój język, oszustwem – nie prawdą – umocnili się w kraju. Bo od nieprawości przechodzą w nieprawość, a mnie nie znają – orzeka Jahwe.

3

Niech się każdy strzeże swego przyjaciela i bratu żadnemu niech nie dowierza, bo każdy brat knuje podstęp i każdy przyjaciel – kramarzem potwarzy.

7

Język ich jest śmiercionośną strzałą, słowa ich ust są fałszem; mówią bliźniemu swemu: „Pokój!”, ale w swym wnętrzu knują zasadzkę.

4

Jeden oszukuje drugiego, nie mówi prawdy; przyzwyczaili swój język do mówienia kłamstwa, działają przewrotnie, niezdolni

5

do nawrócenia. Ucisk za uciskiem, oszustwo za oszustwem! Mnie znać nie chcą – (orzeka Jahwe).

6

Dlatego tak mówi Jahwe Zastępów: – Oto Ja przetopię ich [w ogniu] i wypróbuję. Bo jak mam [inaczej] postąpić z Córą mego ludu?

8

(Czyż nie ukarzę ich za to? – wyrokuje Jahwe. Czyż nad takim narodem miałbym Ja pomsty nie wywrzeć?)

Lament nad Syjonem

9

Podnieście płacz (i lament) na górach, tren smutku ponad rozłogami stepu! Spalone są bowiem, nikt [tam] nie przechodzi, nie słychać ryku trzody; ptaki powietrzne jak i zwierzęta rozpierzchły się, uszły.

10

Jeruzalem w gruzy zamienię, w legowisko szakali, a miasta Judy zamienię w pustkowie pozbawione mieszkańców.

11

Kto jest mądrym człowiekiem, aby to wyjaśnił i obwieścił, co usta Jahwe do niego mówiły: Z jakiej przyczyny kraj ginie, spalony niby pustynia, gdzie nikt nie przechodzi?

12

Jahwe odpowiedział: Bo odstąpili od mego Prawa, które im dałem, nie słuchali głosu mojego i nie kierowali się nim,

13

lecz szli za przewrotnością swego serca i za Baalami, jak ich tego nauczyli ich ojcowie.

14

Dlatego tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Oto Ja karmić ich będę (lud ten) piołunem i dam im pić wodę zatrutą.

15

I rozproszę ich między narody, których nie znali oni ani ich praojcowie, i poślę w ślad za nimi miecz, aż ich wytracę.

16

Tak mówi Jahwe Zastępów: (Rozejrzyjcie się i) wezwijcie płaczki; niech przybywają! A poślijcie po najbieglejsze! Niechże przychodzą!

17

I niech się pospieszą, niech lament podniosą nad nami, niech łzami spływają nam oczy, a nasze powieki ociekają wodą!

18

Bo głos lamentu słychać od Syjonu: „Jakże jesteśmy zniszczeni, jak bardzo hańbą okryci! Bo kraj opuścić musimy, porzucić własne domostwa”.

19

Słuchajcie więc, niewiasty, słowa Jahwe, niech ucho wasze przyjmie mowę ust Jego: Uczcie swe córki lamentu i jedna drugą – pieśni żałobnej!

20

Śmierć bowiem wpełza przez nasze okna, wtargnęła do naszych pałaców, aby zabijać dzieci na ulicy i młodzież na placach publicznych.

21

Zapowiadaj: Taki wyrok Jahwe: – Legną trupy ludzkie jak nawóz na powierzchni roli i jak pokos za żniwiarzem, a nie będzie nikogo, kto by [je] zbierał!

Właściwy tytuł do chwały

22

Tak mówi Jahwe: – Niech się nie chlubi mędrzec swą mądrością i niech się siłacz nie chlubi swą siłą, niech się nie chlubi bogacz swym bogactwem!

23

Lecz kto chce się chlubić – niech w tym się chlubi, że ma rozeznanie i że mnie poznaje, żem Ja jest Jahwe, co darzę na ziemi łaską, Prawem i sprawiedliwością; w tym bowiem mam upodobanie – głosi Jahwe.

Konieczność wewnętrznej przemiany

24

Oto nadchodzą dni – to wyrok Jahwe – gdy nawiedzę wszystkich, którzy [tylko] ciała mają obrzezane:

25

Egipt i Judę, Edom i synów Ammona, Moab i wszystkich z przystrzyżonymi włosami na skroniach, mieszkańców pustyni. Albowiem te wszystkie obce narody, jak i cały Dom Izraela, mają nie obrzezane serca.

NIEDORZECZNOŚĆ BAŁWOCHWALSTWA: 10,1-16

10
1

Słuchajcie słowa, które Jahwe kieruje do was, Domu Izraela!

2

Tak mówi Jahwe: – Nie przyswajajcie sobie obrzędów pogańskich i nie lękajcie się wróżb [ze zjawisk] na niebie, bo to poganie ich się lękają.

3

Prawa [obcych] ludów są bowiem marnością! Oto drzewo ścięte w lesie, dzieło rąk rzemieślnika [wykonane] siekierą!

4

Upiększa się je srebrem i złotem, przytwierdza się gwoźdźmi przy pomocy młotów, aby się nie chwiało.

5

Są jak strach [na ptaki] w ogrodzie warzywnym: nie mówią, trzeba je nosić, bo iść nie potrafią. Nie bójcie się ich, nic złego uczynić nie mogą, ale też nic dobrego zdziałać nie są w stanie.

6

Nic nie dorówna Tobie, o Jahwe! Ty jesteś wielki i wielkie, potężne Twe Imię!

7

Któż by się Ciebie nie bał, o Królu narodów! Wszak to Ci się należy. Bo pośród wszystkich mędrców narodów i we wszystkich ich królestwach nie ma nikogo podobnego Tobie!

8

Co do jednego głupcami są, szaleńcami. Nauka [ich] – to nicość. Drewnem są [bożyszcza],

9

posrebrzaną blachą sprowadzaną z Tarszisz i złotem z Ofiru, tworem rzemieślnika oraz rąk złotnika. Jasna i ciemna purpura – ich szatą. Wszystkie są dziełem sprawnych rzemieślników.

11

(To im zapowiedzcie: Bóstwa, które nie stworzyły nieba ani ziemi, znikną z ziemi i spod tego nieba).

10

Natomiast Jahwe jest Bogiem prawdziwym, On jest Bogiem żywym i Królem wiecznym! Od Jego gniewu drży ziemia, nie ostoją się narody przed Jego oburzeniem.

12

Jahwe stworzył ziemię swą mocą, utwierdził świat swą mądrością, a swym rozumem rozpostarł niebiosa.

13

Gdy głos Jego zagrzmi, szumią wody w przestworzach. On sprawia, że chmury wznoszą się z krańców ziemi, powoduje błyskawice wśród deszczu, wywodzi wichry ze swych zbiorników.

14

Głupcem – każdy człowiek bez [Jego] poznania. Każdy złotnik powstydzi się bożyszcza, bo fałszem są bożki przezeń ulane i nie ma w nich ducha.

15

Nicością są one, tworem wartym śmiechu; w czas kary spotka je zagłada.

16

Nie takim jak one jest [Bóg] – „dział Jakuba”! On bowiem jest Stwórcą wszechrzeczy, a Izrael – szczepem Jego dziedzictwa. Jahwe Zastępów – to Jego Imię!

GROŹBA I SKARGA: 10,17-25

Kara wygnania

17

Pozbieraj z ziemi swoje toboły, ty, która siedzisz osaczona!

18

Bo tak mówi Jahwe: – Oto Ja cisnę w dal tym razem mieszkańców tego kraju i udręczę ich, by mnie odnaleźli. –

19

Biada mi z powodu mojej niedoli! Zaognia się moja rana. A ja mówiłem: Przecież to [zwykła] choroba, zdołam ją znieść.

20

Mój namiot został zniszczony i wszystkie me sznury zerwane. Synowie moi odeszli ode mnie i [już] ich nie ma. Nie ma nikogo, kto by znów rozbił mój namiot i porozwieszał zasłony.

21

Bo nierozumni byli pasterze i nie pytali o Jahwe. Dlatego im się nie powiodło, a cała ich trzoda w rozsypce.

22

Słychać wrzawę: Oto [wróg] nadciąga i wstrząs wielki z kraju Północy, aby miasta Judy zamienić w pustkowie, w siedlisko szakali.

Modlitwa Proroka

23

Wiem, Jahwe, że nie człowiek sobie drogę [wytycza] ani też mąż idący ustala swe kroki.

24

Karć nas, Jahwe, lecz ze sprawiedliwym umiarem, nie w swoim gniewie, by nie zmalała nasza liczba.

25

Wylej swój żar na obce narody, które Cię nie uznają, i na plemiona, co nie wzywają Twojego Imienia, bo pochłonęły Jakuba, pożarły go doszczętnie, a jego niwy zniszczyły.

ZERWANA WIĘŹ Z BOGIEM: 11,1-17

Przypomnienie obowiązków Przymierza

11
1

Słowa skierowane przez Jahwe do Jeremiasza:

2

Słuchajcie słów tego Przymierza i głoście je mężom Judy oraz mieszkańcom Jeruzalem!

3

Oznajmisz im: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: – Przeklęty człowiek, który nie słucha nakazów tego Przymierza

4

zleconych waszym praojcom w dniu, kiedym ich wyprowadzał z ziemi egipskiej, z żelaznego tygla mówiąc: Słuchajcie głosu mojego i postępujcie we wszystkim według tego, co wam przykazałem, a będziecie mi ludem, Ja zaś będę wam Bogiem,

5

aby zachowała swą moc przysięga, którą złożyłem waszym praojcom, że nadam im ziemię mlekiem i miodem płynącą, jak to jest po dzień dzisiejszy. I odpowiedziałem: Zaprawdę, Jahwe!

6

Po czym rzekł Jahwe do mnie: Rozgłaszaj wszystkie te słowa w miastach Judy i na placach Jeruzalem mówiąc: Słuchajcie słów tego Przymierza i wypełniajcie je!

7

Albowiem usilnie i nieustannie upominałem waszych praojców od dnia, w którym wywiodłem ich z ziemi egipskiej, aż po dzień dzisiejszy, mówiąc: „Słuchajcie głosu mojego!”

8

Ale nie słuchali i nie nakłonili swych uszu, lecz każdy postępował za popędem swego niegodziwego serca; dopełniałem więc na nich wszystkich słów tego Przymierza, które przykazałem im zachowywać, a nie zachowywali.

Lud złamał Przymierze

9

Jahwe powiedział mi: Istnieje sprzysiężenie wśród mężów Judy i mieszkańców Jeruzalem.

10

Powracają do starych przewin swych praojców, którzy odmówili posłuchu słowom moim; i oni poszli za cudzymi bożkami, by im służyć. Dom Izraela i Dom Judy złamały moje Przymierze, które zawarłem z ich praojcami.

Kara Boża

11

Dlatego tak mówi Jahwe: Oto Ja sprowadzę na nich niedolę, z której nie będą w stanie się wydobyć, i będą wołać do mnie, lecz ich nie wysłucham.

12

A niech sobie idą miasta Judy i mieszkańcy Jeruzalem i niech wołają do swoich bożyszcz, którym składali ofiary kadzielne, lecz wcale nie pomogą im w czas ich niedoli.

13

Bo tak liczne, jak twe miasta, Judo, są twoje bożyszcza, a ile jest ulic w Jeruzalem, tyle wznieśliście ołtarzy haniebnemu bożkowi, ołtarzy kadzielnych dla Baala.

14

Ty zaś nie wstawiaj się za tym ludem i nie zanoś błagania ani modłów za nimi, bo z powodu ich nieprawości w ogóle słuchać nie będę wtedy, gdy wołać do mnie będą w czas swego ucisku.

Same zewnętrzne ofiary nie chronią

15

Cóż chce ulubiona w mym Domu, skoro spełnia swój zamysł przewrotny? Czy ślubowania i poświęcone mięso [ofiar] odsuną od ciebie niedolę, byś znów szalała z radości?

Zniszczona oliwka

16

Oliwką zieloną zdobną w owoc przepyszny nazwał Jahwe twe imię. [Ale] wśród gromów burzy gwałtownej wznieci ogień w jej liściach, i spłoną jej gałęzie.

17

(I Jahwe Zastępów, który cię zaszczepił, zapowiedział ci klęskę z powodu niegodziwości Domu Izraela i Domu Judy, których się dopuściły, aby mnie przykrość sprawiać, składając ofiary kadzielne Baalowi).

18a

PRZEŚLADOWANIE PROROKA: 11,18-12,5

Knowania przeciw Jeremiaszowi

Jahwe mi objawił:

12,6

Tak, nawet twoi bracia i dom twego ojca, nawet oni cię zdradzają, nawet oni wykrzykują za twymi plecami na całe [gardło]. Nie dowierzaj im, choćby mówili do ciebie przyjaźnie!

18b

I [tak] dowiedziałem się o tym. Wtedy dałeś mi dostrzec, Jahwe, ich knowania.

19

Ja zaś byłem jak baranek potulny, na rzeź prowadzony, a nie zdawałem sobie sprawy, że przeciw mnie knuli zamysły: „Zniszczmy drzewo w jego świeżości i zgładźmy go z ziemi żyjących, i niech już imię jego nie będzie wspomniane!”

20

Ty wszakże, Jahwe Zastępów, sądzisz sprawiedliwie, badasz nerki i serca! Niech więc zobaczę Twą pomstę nad nimi, bom Tobie poruczył mą sprawę.

21

Dlatego tak mówi Jahwe o ludziach z Anatot, którzy godzą na moje życie i powiadają: „Nie prorokuj w Imię Jahwe, abyś nie zginął z naszej ręki!”

22

(Dlatego tak mówi Jahwe Zastępów:) Oto Ja ich ukarzę. Młodzieńcy poginą od miecza, synowie ich i córki pomrą z głodu.

23

Nikt z nich nie ocaleje, gdyż przywiodę zagładę na ludzi z Anatot w roku ich nawiedzenia.

Problem pomyślności bezbożnych

12
1

[Zbyt] sprawiedliwy jesteś, o Jahwe, bym miał prawować się z Tobą. Jednak przedłożę Ci skargę: Czemu droga złoczyńców układa się pomyślnie, a wszyscy przeniewiercy zażywają spokoju?

2

Zasadziłeś ich, nawet zapuścili korzenie, wzrastają i nawet owocują. Bliski jesteś ich ustom, lecz sercu ich daleki.

3

Ty wszakże, Jahwe, znasz mnie i widzisz. Ty badasz me serce: ono jest z Tobą! Odłącz ich jak trzodę na rzeź i wyłącz ich na dzień zabijania.

4

Jak długo kraj będzie okryty żałobą i trawy pól wszystkich schnąć będą? Dla nieprawości jego mieszkańców giną zwierzęta i ptactwo. Mówili bowiem: „Nie ujrzy On zguby naszej”.

5

Skoro zmęczyłeś się, biegnąc z pieszymi, to jakże z końmi pójdziesz w zawody? A czując się pewnie [tylko] w spokojnej krainie, cóż poczniesz w nadjordańskim gąszczu?

6
[werset przeniesiony do poprzeniego rozdziału]

SKARGA BOGA NAD ZNISZCZONYM KRAJEM: 12,7-13

7

Opuściłem mój Dom, odtrąciłem swe dziedzictwo, umiłowanie mej duszy wydałem w ręce jego nieprzyjaciół.

8

Dziedzictwo moje stało się dla mnie jak gdyby lwem w leśnym ostępie; przeciwko mnie głos podnosi, przeto je znienawidziłem.

9

Pstrym ptakiem jest dla mnie moje dziedzictwo, ptactwo drapieżne [krąży] wokół niego. – Idźcie, zgromadźcie wszystkie dzikie zwierzęta, na żer je sprowadźcie!

10

Wielu pasterzy niszczy mą winnicę, tratuje moje dziedzictwo, zamienia dział mój rozkoszny w jałową pustynię.

11

W pustkowie go obracają; w żałobie leży przede mną pustynia. Kraj cały jest spustoszony, a nikt nie bierze sobie [tego] do serca.

12

Na wszystkie wzgórza pustynne ściągają niszczyciele. Bo Jahwe ma miecz pożerający od krańca ziemi po kraniec. Nie zazna pokoju żadna żywa istota.

13

Zasiali pszenicę, a sprzątnęli ciernie, znojnie pracowali, lecz nie mieli pożytku, i powstydzą się swych zbiorów z powodu płomiennego gniewu Jahwe.

GROŹBA I OBIETNICA DLA INNYCH NARODÓW: 12,14-17

14

Tak mówi Jahwe: Przeciw wszystkim mym niegodziwym sąsiadom, naruszającym dziedzictwo, które nadałem ludowi memu, Izraelowi: Oto Ja wyrwę ich z ziemi ich, i wyrwę spośród nich Dom Judy.

15

Ale kiedy ich wyrwę, ulituję się znowu nad nimi i pozwolę im powrócić – każdemu do jego dziedzictwa i każdemu do jego kraju.

16

I jeżeli przyswoją sobie obyczaje ludu mojego i przysięgać będą na Imię moje: „Jak [prawdą jest, że] żyje Jahwe” – jak przedtem nauczyli lud mój przysięgać na Baala, będą włączeni do ludu mojego.

17

Jeśli jednak nie usłuchają, wyrwę taki lud, wyrwę zupełnie i wytracę. To wyrok Jahwe.

ZEPSUCIE MORALNE LUDU: 13,1-27

Symbol pasa

13
1

Tak powiedział do mnie Jahwe: Idź i kup sobie pas lniany, i włóż go na swe biodra, a nie zanurzaj go w wodzie.

2

I zakupiłem pas według słowa Jahwe, i włożyłem go na swe biodra.

3

Potem ponownie doszedł do mnie głos Jahwe:

4

Weź pas, który zakupiłeś, a który [masz] na swych biodrach i powstań, udaj się w kierunku Eufratu i ukryj go tam w szczelinie skalnej.

5

Poszedłem więc i ukryłem go nad Eufratem, jak mi to Jahwe rozkazał.

6

A po upływie wielu dni rzekł Jahwe do mnie: Wstań, idź w kierunku Eufratu i zabierz stamtąd pas, który kazałem ci tam ukryć.

7

Udałem się więc w kierunku Eufratu, wykopałem i zabrałem pas z miejsca, gdzie go ukryłem. A oto zbutwiał pas, do niczego nieprzydatny.

8

Wtedy skierował do mnie Jahwe następujące słowa:

9

Tak mówi Jahwe: Tak oto zetrę pychę Judy i niezmierną pychę Jeruzalem.

10

Niegodziwy ten lud, wzbraniający się słuchać słów moich, idący za przewrotnymi skłonnościami swego serca – wszak gonili za obcymi bożyszczami, aby im służyć i korzyć się przed nimi – stał się jak ten pas, do niczego nieprzydatny.

11

Bo jak pas przylega do bioder męża, tak Ja sprawiłem [ongiś], że przylgnął do mnie cały Dom Izraela i cały Dom Judy – orzeka Jahwe – aby mi byli ludem i sławą, chwałą i ozdobą. Ale nie usłuchali.

Porozbijane dzbany

12

Wygłoś do nich taką mowę: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Każdy dzban napełnia się winem. A kiedy ci powiedzą: „Czyż sami nie wiemy doskonale, że każdy dzban winem się napełnia?” –

13

odpowiesz im: Tak mówi Jahwe: Oto napełnię odurzeniem wszystkich mieszkańców tego kraju i wszystkich królów zasiadających na tronie Dawida oraz kapłanów i proroków, i wszystkich mieszkańców Jeruzalem.

14

I porozbijam ich – jednych o drugich, zarówno ojców jak synów – wyrok Jahwe. Wytracę ich nie szczędząc, bez litości i bez miłosierdzia.

Upomnienie zuchwałych

15

Słuchajcie i uszu nakłońcie! Nie bądźcie wyniośli, bo Jahwe przemawia.

16

Oddajcie chwałę Jahwe, Bogu waszemu, zanim ciemność zalegnie, nim się nogi wasze poranią o góry mrokiem spowite. Wyglądać będziecie światłości, lecz On ją w cień śmierci zamieni, obróci w pomrokę.

17

A jeśli tego nie usłuchacie, ja będę płakać w skrytości, nad pychą łzami się zaleję. Oko me łzy ronić będzie, bo trzoda Jahwe w niewolę pojmana.

Groźba wygnania

18

Powiedz królowi i królowej matce: – Siądźcie całkiem nisko, albowiem spada z waszej skroni korona pełna chwały.

19

Miasta Południa zamknięte i nie ma nikogo, kto by je wyzwolił. Cała [ludność] Judy pognana w niewolę, uprowadzona zupełnie.

Kara dotknie Jeruzalem

20

Podnieś swe oczy i patrz: [wrogowie] nadciągają z północy. Gdzież jest powierzona ci trzoda, owce – twoja chluba?

21

Co powiesz, gdy zwierzchnikami będą nad tobą twoi kochankowie? (A tyś ich ze sobą spoufaliła!) Czyż nie ogarną cię bóle jak niewiastę rodzącą?

22

A jeśli zapytasz w swym sercu: Dlaczego mnie to spotyka? [Odpowiem:] – Dla ogromu twojej przewiny kraj twojej szaty został obnażony, gwałt twym napletkom zadano.

Kara na niepoprawny lud

23

Czyż [czarny] Kuszyta może zmienić skórę, a lampart – swoje pręgi? Podobnie wy – przywykli do złego – czy dobrze czynić zdołacie?

24

Więc ich rozproszę niby lotne plewy gnane wichrem pustynnym.

25

Taki będzie twój los i dział wymierzony ci przeze mnie – wyrok Jahwe – za to, że zapomniałaś o mnie, a polegałaś na fałszu.

26

Więc i Ja obnażę twój tren aż do twarzy i ukaże się twoja sromota.

27

O twe cudzołóstwa i twoje rżenia [lubieżne], twój nierząd bezwstydny! Na wyżynach, na polu widziałem twe haniebne postępki. Biada ci, Jeruzalem, że się nie oczyszczasz! Jak długo jeszcze [chcesz zwlekać]?

DOTKLIWE KLĘSKI: 14,1-15,9

Wielka posucha

14
1

Słowo Jahwe, które zostało skierowane do Jeremiasza w związku z posuchą: –

2

Juda w żałobie, a bramy jego osłabły, żałośnie się chylą ku ziemi, wzbija się w górę krzyk Jerozolimy.

3

Możni jej posyłają swe sługi po wodę; ci przychodzą do cystern, lecz nie znajdują wody, wracają; próżne są ich naczynia. (Strapieni, zawiedzeni, zakrywają swą głowę).

4

Z powodu gleby spękanej ze zgrozy – bo deszczu w kraju nie było – frasują się rolnicy, zakrywają swą głowę.

5

Wszak nawet łania musi pozostawić, co w polu zrodziła, bo zabrakło zieleni.

6

Na gołych stokach górskie osły przystają, węszą wiatr jak szakale, otępiałe są ich oczy, bo brak pożywienia.

Wyznanie win i modlitwa

7

Skoro winy nasze przeciwko nam świadczą, działaj, Jahwe, przez wzgląd na Twe Imię! Liczne są bowiem nasze przeniewierstwa, zgrzeszyliśmy przeciw Tobie!

8

Jahwe, Nadziejo Izraela! Jego Wybawco w okresie udręki! Czemuż jesteś jak przechodzień w kraju i jak wędrowiec, co zbacza [tylko] na nocleg?

9

Dlaczego jesteś jak mąż utrudzony, jak mocarz niezdolny wybawić? A przecież jesteś pośród nas, o Jahwe, i Imię Twoje wzywane jest nad nami. Nie opuszczaj nas!

Odpowiedź Boga: Nieodwołalność kary

10

To mówi Jahwe do tego narodu: – Tak! Lubią się błąkać, nie powstrzymują nóg swoich, Jahwe więc nie ma w nich upodobania. Teraz wspomni na ich winę i ukarze ich grzechy.

11

Potem Jahwe rzekł do mnie: Nie wstawiaj się o pomyślność tego ludu.

12

Gdy pościć będą, nie wysłucham ich błagania, a kiedy składać będą całopalną ofiarę i ofiarę z pokarmów, nie będę miał w nich upodobania, lecz wytracę ich mieczem, głodem i zarazą.

Fałszywi prorocy

13

Wtedy rzekłem: Ach, Panie mój, Jahwe! Oto [fałszywi] prorocy głoszą im: „Nie zobaczycie miecza i głodu mieć nie będziecie, użyczę wam bowiem trwałej pomyślności na tym miejscu”.

14

I rzekł do mnie Jahwe: Prorocy ci wieszczą fałsz w Imię moje. Jam ich nie posyłał, nie nakazywałem im niczego ani też do nich nie przemawiałem. Fałszywe widzenia i wieszczby, wymysły i oszustwa swych serc podają wam oni za proroctwa.

15

Dlatego tak mówi Jahwe o wieszczkach przepowiadających w Imię moje, którzy mimo że Jam ich nie posłał, głoszą: „Miecz ani głód nie nawiedzi tego kraju”: Wieszczkowie ci wyginą od miecza i głodu!

16

Ludzie zaś, którym przepowiadają, zalegną ulice Jeruzalem wytraceni mieczem i głodem. I nie będzie nikogo, kto by pogrzebał ich samych, ich kobiety, synów ich i córki. Na nich wyleję niegodziwość ich.

Obraz przyszłej klęski

17

Ty zaś powiesz do nich te słowa: – Oczy moje spływają łzami dniem i nocą i ulgi nie mają, bo klęską dotkliwą dotknięta została (dziewicza) Córa ludu mojego, ciosem niezmiernie bolesnym.

18

Gdy wyjdę na pole – oto mieczem pobici, kiedy zaś miasto obejdę – oto głodu udręki. Wszak nawet prorocy, nawet kapłani wędrują do kraju, którego nie znają.

Błagalna modlitwa ludu

19

Czyż zupełnie Judą wzgardziłeś? Czy brzydzi się Syjonem Twa dusza? Czemu [tak] nas dotknąłeś, [że] nie ma uzdrowienia dla nas? Wyglądamy pokoju, a [tu] nic dobrego, i czasu uzdrowienia, a oto trwoga.

20

Uznajemy, Jahwe, naszą niegodziwość, winę ojców naszych, gdyż zgrzeszyliśmy przeciw Tobie.

21

Nie odrzucaj [nas] przez wzgląd na Twe Imię! Nie poniewieraj tronem Twojej chwały! Pamiętaj! Nie zrywaj Twojego Przymierza z nami!

22

Czy spośród marnych bożków pogańskich jest który deszczu szafarzem? Czyż to [same] niebiosa dają strugi deszczu? Czy to raczej nie Ty, o Jahwe, nasz Boże!? W Tobie więc pokładamy ufność, Ty bowiem sprawiasz to wszystko!

Odrzucenie odstępczego ludu

15
1

Jahwe rzekł do mnie: – Choćby Mojżesz i Samuel stanęli przede mną, nie zwróciłbym serca ku temu ludowi. Odpędź [ich] precz sprzed mego oblicza; niech odejdą!

2

A gdy ci powiedzą: „Dokądże pójdziemy?” oświadczysz im: – Tak mówi Jahwe: Kto na śmierć [przeznaczony, pójdzie] na śmierć, a kto pod miecz – ten pod miecz, a kto na głód – na głód, a kto na niewolę – w niewolę.

3

Cztery rodzaje kar ześlę na nich, to wyrok Jahwe: miecz, by zabijał, psy, by rozszarpywały, ptactwo powietrzne i dzikie zwierzęta, by pożerały i niszczyły.

4

I podam ich na postrach wszystkim królestwom ziemi (z powodu Manassego, syna Ezechiasza, króla judzkiego, za to wszystko, co uczynił w Jeruzalem).

CIĘŻKIE KLĘSKI: 15,5-9

5

Któż się ulituje nad tobą, Jerozolimo? Któż ci okaże współczucie? I kto zboczy [z drogi], by cię zapytać o zdrowie? –

6

Tyś sama mnie odtrąciła – stwierdza Jahwe – precz odeszłaś. Wyciągnąłem przeto swą rękę nad tobą i wydałem cię na zgubę; znużyłem się pobłażaniem.

7

Przewiałem ich wiejadłem w bramach tego kraju, pozbawiłem potomstwa mój lud i wytraciłem, lecz nie zawrócili z dróg swoich.

8

Wdowy po nich liczniejsze są od piasku morskiego. Na matki młodzieńców przywiodłem niszczyciela w południe. Sprawiłem, że nagle padł na nie strach i przerażenie.

9

Omdlewa ta, co siedemkroć rodziła, [niemal] wyzionęła ducha. Za dnia jeszcze zaszło jej słońce, zmartwiona jest i rozpacza. A resztę ich wydam na [pastwę] miecza w obliczu ich wrogów – wyrok Jahwe.

ROZTERKA PROROKA: 15,10-21

Jeremiasz u kresu sił

10

Biada mi, matko moja, żeś mnie zrodziła, męża walki (i męża) skłóconego z całym krajem. Nie zaciągałem pożyczki, ani nie zaciągano jej u mnie, a każdy mi złorzeczy.

11

Zaprawdę, Jahwe, czyż nie służyłem Ci dobrze? Czy nie wstawiałem się u Ciebie w czas klęski i w czas ucisku [nawet] za nieprzyjacielem?

12

Czy [zwykłe] żelazo skruszy żelazo z Północy i spiż? –

13

Twoje bogactwa i skarby wydam na łup, bez odpłaty, za wszystkie twe grzechy w obrębie wszystkich twych granic.

14

I uczynię cię sługą twych wrogów w kraju, którego nie znasz. Bo ogień wybuchł od gniewu mojego i płonąć będzie nad wami.

Błagalna skarga Proroka

15

Ty wiesz, o Jahwe! Pamiętaj o mnie i ujmij się za mną! Pomścij mnie na tych, co mię prześladują, i nie zabieraj mnie, pobłażając [wrogom]. Wiedz, że to dla Ciebie znoszę zniewagę.

16

Znalazłszy Twe słowa, chłonąłem je; Twe słowo było mi rozkoszą i radością serca mojego. Bo Twoim Imieniem byłem nazwany. Jahwe, Boże Zastępów!

17

Nie zasiadałem w kole roześmianych, aby się weselić. Pod ciężarem Twej ręki siedzę samotny, uczyniłeś ze mnie naczynie gniewu.

18

Dlaczego ból mój trwa ustawicznie a moja rana dotkliwa nie da się uleczyć? Czyżbyś był dla mnie strumieniem zwodniczym, jak wody nietrwałe?

Pouczenie Boże.
Wznowienie powołania

19

Na to tak odparł Jahwe: – Jeśli się nawrócisz, pozwolę ci wrócić, stać będziesz przed moim obliczem. Gdy dasz z siebie, co szlachetne, bez podłości, staniesz się jak gdyby moimi ustami. Wtedy oni się zwrócą ku tobie, a nie ty zwrócisz się ku nim.

20

Uczynię ciebie wobec tego ludu warownym murem spiżowym. Będą cię zwalczać, ale cię nie zmogą, bom Ja jest przy tobie, aby cię wybawić i ocalić – zapewnia Jahwe.

21

I wyrwę cię z ręki złoczyńców, wyzwolę cię z rąk gwałtowników.

ŻYCIE PROROKA SYMBOLEM: 16,1-13

Bezżenność

16
1

Głos Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Nie będziesz pojmował żony ani miał synów ni córek na tym miejscu.

3

Bo tak mówi Jahwe o synach i córkach rodzących się na tym miejscu oraz o ich matkach, które je rodzą, i ojcach, którzy im życie dają w tym kraju:

4

pomrą od chorób śmiertelnych. Nie będą opłakiwani ani grzebani; staną się nawozem na ziemi. Wyginą od miecza i głodu, a zwłoki ich będą żerem dla ptactwa powietrznego i dla dzikich zwierząt.

Żałoba bez pogrzebu

5

Tak bowiem mówi Jahwe: Nie wstępuj do domu żałoby i nie chodź opłakiwać [zmarłych] ani nie okazuj im współczucia, odjąłem bowiem pokój mój od tego ludu, łaskę i miłosierdzie. To wyrok Jahwe.

6

Wielcy i mali pomrą w tym kraju, nie grzebani ani opłakiwani; nie będzie się [na znak żałoby] po nich nacinać skóry ani też golić włosów.

7

Nie przełamią się też chlebem żałoby na pocieszenie [bliskiego] po zmarłym i nie poda się mu kielicha pociechy z powodu [zgonu] jego ojca i matki.

8

Nie wchodź też do domu biesiady, by zasiąść z nimi do jadła i picia.

9

Tak bowiem mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Oto Ja sprawię, że na oczach waszych i za dni waszych umilknie na tym miejscu wrzawa wesela i dźwięk radości, głos oblubieńca i głos oblubienicy.

Przyczyna tragedii

10

Gdy więc ogłosisz temu ludowi wszystkie te słowa, a oni mówić ci będą: „Z jakiej to przyczyny zapowiada nam Jahwe te wszystkie wielkie nieszczęścia, jaka jest wina nasza i jaki nasz grzech, którym zgrzeszyliśmy przeciw Jahwe, Bogu naszemu?”

11

– odpowiesz im: Ponieważ ojcowie wasi opuścili mnie – orzeka Jahwe – i chodzili za obcymi bożyszczami, służyli im i bili pokłony, mnie zaś opuścili i nie zachowywali Prawa mojego!

12

A wy dopuszczacie się jeszcze większego zła niż ojcowie wasi, bo oto każdy z was postępuje według przewrotności swego serca złego, nie słuchając mnie.

13

Przeto wygnam was z tego kraju do ziemi, której nie znaliście ani wy, ani ojcowie wasi. Tam dniem i nocą służyć będziecie cudzym bożkom. Ja bowiem nie okażę wam miłosierdzia.

PROMIENIE NADZIEI: 16,14-21

Zapowiedź powrotu z niewoli

14

Dlatego oto nadchodzą dni – wyrok Jahwe – gdy nie będzie się już mówić: „Jak [prawdą jest, że] żyje Jahwe, który wywiódł synów Izraela z ziemi egipskiej”,

15

ale: „Jak [prawdą jest, że] żyje Jahwe, który wywiódł synów Izraela z kraju Północy i ze wszystkich krajów, po których ich rozproszył”. I pozwolę im wrócić do ich ziemi, którą nadałem ich praojcom.

Kara za bezbożność

16

Oto poślę wielu rybaków – to wyrok Jahwe – i ci ich wyłowią. Następnie wyślę wielu myśliwych, a ci ich wytropią na każdej górze, na każdym wzgórzu i w każdej rozpadlinie skalnej.

17

Moje oczy bowiem [baczą] na wszystkie ich drogi; nie są one ukryte przed mym obliczem ani też wina ich nie jest utajona przed moimi oczyma.

18

Najpierw odpłacę im w dwójnasób za ich nieprawość i za grzech ich, ponieważ skalali mą ziemię trupami swoich wstrętnych bożków, a ich bezeceństwa napełniły moje dziedzictwo.

Nawrócenie pogan

19

Jahwe, Mocy Ty moja i Twierdzo! Moja Ucieczko w dzień udręki! Do Ciebie przyjdą narody z krańców ziemi i stwierdzą: – Fałsz tylko przejęli w dziedzictwie nasi ojcowie, nicość, co się im na nic nie zdała.

20

Czyż może człowiek sam sobie tworzyć bogów? Nie są więc oni bogami!

21

Oto Ja zatem im to okażę, tym razem dam im poznać moją rękę i moją potęgę, a poznają, że Imię moje to: Jahwe!

GRZECHY PRZYCZYNĄ BLISKIEJ NIEWOLI: 17,1-4

17
1

Grzech Judy jest zapisany rylcem żelaznym, ostrzem diamentu wyryty na tablicy ich serc i na rogach ich ołtarzy,

2

jako przypomnienie dla ich synów o ich ołtarzach i aszerach przy drzewach zielonych, na wzgórzach wyniosłych,

3

(na pagórkach wśród pól). Twoje bogactwa, wszystkie twe skarby wydam na łup jako odpłatę za wszystkie twe grzechy w zasięgu wszystkich twych granic.

4

Sama opuścisz swoje dziedzictwo, które ci nadałem. I uczynię cię sługą twych wrogów w kraju, którego nie znasz. Bo ogień wybuchł od gniewu mojego; płonąć będzie na wieki.

DWIE DROGI: 17,5-11

5

Tak mówi Jahwe: – Przeklęty mąż, który swą ufność pokłada w człowieku i ciało uważa za swoją ostoję, a serce swoje odwraca od Jahwe.

6

Jest jak jałowiec na pustkowiu; nie zazna szczęścia, choćby nadeszło, przebywa w spalonej [żarem] pustyni, na ziemi jałowej i bezludnej.

7

Błogosławiony mąż, co w Jahwe pokłada swą ufność, którego nadzieją jest Jahwe!

8

Jest on jak drzewo zasadzone nad wodą, które ku rzece zapuszcza korzenie; nie ulęknie się skwaru, gdy nadejdzie, jego listowie zachowuje zieleń. Nawet w roku posuchy nie zna troski i nie przestaje wydawać owocu.

9

Ponad wszystko zdradliwsze jest serce, skażone jest ono; któż zdoła je poznać?

10

Ja, Jahwe, przenikam serce i doświadczam nerki, by oddać każdemu według dróg jego, według owocu jego uczynków.

11

[Jak] kuropatwa wysiadująca jaja, których nie zniosła, jest ten, kto nieuczciwie gromadzi bogactwa; opuścić je musi w połowie dni swoich i u kresu swego okaże się głupcem.

ŚWIĄTYNIA – CHLUBA LUDU BOŻEGO: 17,12-13

12

Wzniosłym tronem chwały od początku jest miejsce naszej świątyni. –

13

Jahwe, Nadziejo Izraela, wszyscy, którzy Cię opuszczają, będą pohańbieni. Odstępcy na ziemi będą zapisani, opuścili bowiem zdrój wód żywych – Jahwe.

WOŁANIE DO BOGA: 17,14-18

14

Uzdrów mnie, Jahwe, a wrócę do zdrowia! Wybaw mnie, a będę zbawiony. Tyś bowiem jest chwałą moją!

15

Oto ci mówią do mnie: „Gdzież jest słowo Jahwe? Niechże się spełni!”

16

Jam nie nalegał na Ciebie o klęskę ani pragnąłem dnia udręczenia. Ty wiesz; mowa warg moich była [jawna] przed Tobą.

17

Nie bądź mi trwogi przyczyną; Ty, moja obrono w dzień niedoli!

18

Niech wstyd okryje moich prześladowców, ja wszakże niech go nie zaznam. Niech oni truchleją, gdy ja truchleć nie będę. Przywiedź na nich dzień klęski i rozgrom ich pogromem podwójnym.

DZIEŃ ŚWIĘTY: 17,19-27

19

Tak do mnie przemówił Jahwe: Idź i stań w bramie Synów Ludu, którą wchodzą królowie Judy i którą wychodzą, i we wszystkich bramach Jeruzalem.

20

Mów do nich: Słuchajcie słowa Jahwe, królowie Judy, wszyscy mieszkańcy Judy i Jeruzalem, przechodzący przez te bramy!

21

Tak mówi Jahwe: Strzeżcie się przez wzgląd na życie wasze, by w dzień szabatu nie dźwigać ciężaru i nie wnosić go przez bramy Jeruzalem!

22

Nie wynoście też ciężaru z domów waszych w dzień szabatu ani nie wykonujcie żadnej roboty, ale święćcie dzień szabatu, jak przykazałem waszym praojcom.

23

Oni wszakże nie usłuchali i nie nakłonili swego ucha, lecz nieugiętym uczynili swój kark, by nie słuchać i nie przyjąć przestrogi.

24

Jeżeli jednak słuchając będziecie mi posłuszni – głosi Jahwe – i nie będziecie w szabat wnosić ciężarów przez bramy tego miasta, jeśli święcić będziecie dzień szabatu, nie wykonując żadnej roboty,

25

wtedy [nadal] wkraczać będą w bramy tego miasta królowie (i książęta) zasiadający na tronie Dawida, wjeżdżając na wozach i rumakach, oni i książęta ich, mężowie Judy i mieszkańcy Jeruzalem. A miasto to pozostanie zamieszkałe na wieki.

26

I przybywać będą z miast Judy i z okolic Jeruzalem, z ziemi Beniamina, z nizin i z gór oraz z południa, przynosząc ofiary całopalne i krwawe, ofiary z pokarmów i kadzidło i składając ofiary dziękczynne w Domu Jahwe.

27

Jeśli mnie jednak nie usłuchacie, aby święcić szabat, nie dźwigać ciężaru i nie wchodzić [z nim] w bramy Jeruzalem w dzień szabatu, wzniecę ogień w jego bramach; pochłonie on pałace Jeruzalem, a nie zagaśnie.

LOSY LUDZI I NARODÓW W RĘKACH BOGA: 18,1-17

Jeremiasz i garncarz

18
1

Słowo skierowane do Jeremiasza przez Jahwe:

2

Powstań i udaj się do domu garncarza, tam ci oznajmię słowa moje.

3

Poszedłem więc do domu garncarza. Właśnie wykonywał on robotę na kole [garncarskim].

4

A gdy naczynie, które własnoręcznie wykonał z gliny, ulegało zniszczeniu, robił od nowa inne naczynie, jak to garncarz uważał za stosowne zrobić.

5

Wtedy zostało do mnie skierowane następujące słowo Jahwe:

6

Czyż nie mogę i Ja postąpić z wami, Domu Izraela, jak ten garncarz? (– głosi Jahwe). Oto jak glina w ręce garncarza, tak wy jesteście w ręce mojej, Domu Izraela!

7

Czasem grożę narodowi czy państwu zagładą, ruiną i zgubą,

8

lecz jeśli naród ten odwraca się od swej nieprawości, dla której mu groziłem, wtedy żal mi [karać go] klęską, jaką zamierzałem na niego zesłać.

9

Czasem znów zapowiadam narodowi czy państwu rozbudowę i rozkwit.

10

Jeśli jednak dopuszcza się tego, co złe jest w moich oczach, nie słuchając głosu mojego, wtedy żałuję dobrodziejstwa, jakim go obiecałem obdarzyć.

11

Głoszę więc teraz mężom Judy i mieszkańcom Jeruzalem: Tak mówi Jahwe: Oto Ja przygotowuję wam klęski i obmyślam przeciwko wam plan. Niechże więc każdy zawróci ze swej złej drogi! Naprawcie swe postępowanie i czyny!

12

Oni wszakże powiadają: „Na próżno! Pójdziemy bowiem za własnymi zamysłami i każdy z nas będzie postępował [według] skłonności swego nieprawego serca”.

Groza odstępstwa

13

Dlatego tak mówi Jahwe: – Pytajcież wśród narodów: Kto słyszał coś takiego? Niezmiernie haniebną rzecz popełniła Dziewica Izraelska.

14

Czyż śnieg Libanu znika ze skały wyniosłej? Czyż wysychają spienione wody zimnym nurtem płynące?

15

A przecież lud mój o mnie zapomniał; nicości palą kadzidła. Potykają się na swych drogach, na szlakach odwiecznych, by zbaczać na [kręte] ścieżki, na drogę nie wytyczoną,

16

by kraj swój zamienić w pustkowie i [w przedmiot] szyderstwa przez wieki. Każdy przechodzień osłupieje nad nim i pokiwa głową.

17

Jak wicher wschodni ich pognam przed nieprzyjacielem. Pokażę im plecy, a nie oblicze w dniu ich zagłady.

KNOWANIA PRZECIWNIKÓW JEREMIASZA: 18,18-23

Zmowa

18

Chodźcie – powiedzieli – obmyślmy zamysły przeciw Jeremiaszowi, wszak [z jego śmiercią] nie zaniknie nauka u kapłana ani rada u mędrca, ani słowo u proroka. Chodźcie, zadajmy mu cios językiem, a nie słuchajmy żadnych z jego mów!

Wołanie prześladowanego Proroka do Boga

19

– Wysłuchaj mnie uważnie, o Jahwe, i słuchaj głosu moich przeciwników!

20

Czy za dobro złem się odpłaca, że kopią dół dla życia mojego? Pomnij, że stawałem przed Tobą, by mówić na ich korzyść, aby gniew Twój od nich odwracać!

21

Wydaj przeto na głód ich synów i daj, niech popadną w moc miecza, a ich niewiasty niech będą osierocone i owdowiałe! Mężczyźni ich niech giną od zarazy, niech młodzież ich w walce mieczem zostanie pobita.

22

Niech krzyk się rozlega z ich domów, gdy nagle hordę na nich sprowadzisz. Bo kopią dół, by mnie schwytać, i na nogi moje zastawili sidła.

23

Lecz Ty znasz, o Jahwe, cały ich plan śmierci przeciw mnie. Nie daruj bezkarnie ich winy i grzechu ich nie zmaż sprzed swego oblicza! Niech upadną przed Tobą, uderz w nich w czas Twego gniewu!

ROZBICIE DZBANA: 19,1-20,6

Wymowna czynność symboliczna

19
1

Tak rzekł Jahwe do mnie: Idź i kup dzban gliniany (od garncarza), zabierz z sobą [kilku] spośród starszych ludu i starszych kapłanów.

2

Następnie wyjdź ku Dolinie Ben-Hinnom, gdzie znajduje się wejście bramy Skorup, i głoś tam słowa, które do ciebie mówić będę.

3

Powiesz: Słuchajcie słowa Jahwe, królowie i mężowie Judy oraz mieszkańcy Jeruzalem! Tak mówi Jahwe zastępów, Bóg Izraela: Oto Ja przywiodę klęskę na to miejsce, tak że w uszach zadźwięczy każdemu, kto o tym usłyszy,

4

za to, że mnie opuścili i znieważyli to miejsce, że składali na nim ofiary kadzielne obcym bożyszczom, których nie znali oni ani ich ojcowie, ani królowie Judy, i że napełnili to miejsce krwią niewinnych,

5

pobudowali Baalowi ołtarze na wzgórzach, aby spalać w ogniu swych synów jako całopalenia dla Baala, czegom nie nakazywał anim mówił, ani co w mej myśli nie powstało.

6

Dlatego oto nadejdą dni – taki wyrok Jahwe – gdy nie będzie się już tego miejsca nazywało Tofet ani Doliną Ben-Hinnom, lecz Doliną Rzezi.

7

Wniwecz obrócę radę Judy i Jeruzalem w tym miejscu i sprawię, że padną od miecza na oczach ich nieprzyjaciół z ręki tych, którzy czyhają na ich życie, a zwłoki ich wydam na pastwę ptactwa powietrznego i zwierzętom tej ziemi.

8

I wydam to miasto na spustoszenie i pośmiewisko. Każdy przechodzący koło niego wzdrygnie się i szydzić będzie z powodu wszystkich jego ciosów.

9

I dopuszczę, że żywić się będą ciałem własnych synów i ciałem własnych córek i jeden drugiego ciało jeść będzie w [czasie] oblężenia i ucisku, którymi ścisną ich nieprzyjaciele (i ci, którzy czyhają na ich życie).

10

Wtedy roztrzaskasz dzban na oczach mężów, którzy szli z tobą.

11

I powiesz do nich: Tak mówi Jahwe Zastępów: Tak właśnie Ja rozbiję ten lud i to miasto, jak się rozbija naczynie garncarskie, którego już nie da się naprawić. [Trupy] grzebać będą nawet w Tofet z braku miejsca na grzebanie.

12

Tak postąpię z tym miejscem i jego mieszkańcami – to wyrok Jahwe. I sprawię, że to miasto stanie się podobne do Tofet.

13

A domy Jeruzalem i domy królów Judy będą nieczyste jak to miejsce Tofet: wszystkie domy, na których dachach palono kadzidło wszystkim zastępom niebieskim i wylewano czary wina ku czci bogów cudzych.

Jeremiasz w Świątyni

14

Gdy Jeremiasz wrócił z Tofet, dokąd go Jahwe posłał, aby wygłosił proroctwo, stanął na dziedzińcu Świątyni Jahwe i przemówił do całego ludu:

15

Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Oto Ja sprowadzam na tę stolicę i wszystkie jej grody te wszystkie klęski, które przeciw niej zapowiedziałem, bo usztywnili kark swój, nie słuchając słów moich.

Starcie z Paszchurem

20
1

Kapłan Paszchur, syn Immera, główny dozorca w Świątyni Jahwe słyszał, jak Jeremiasz wygłaszał te słowa.

2

Wtedy Paszchur kazał poddać chłoście proroka Jeremiasza i wtrącił go do lochu znajdującego się przy górnej bramie Beniamina w [obrębie] Świątyni Jahwe.

3

Kiedy nazajutrz Paszchur wyprowadził Jeremiasza z lochu, rzekł do niego Jeremiasz: Jahwe nie nazywa cię [już] imieniem Paszchur, ale Magor Missabib [Groza Dookoła].

4

Albowiem tak mówi Jahwe: „Oto czynię cię grozą dla ciebie i dla wszystkich twych przyjaciół. Padną od miecza ich wrogów, a twoje oczy patrzeć [na to] będą. Cały [kraj] Judy wydam w ręce króla babilońskiego; uprowadzi ich w niewolę do Babilonu i pozabija mieczem.

5

Wydam wszystkie zasoby tego miasta i całe jego mienie, cały jego przepych i wszystkie skarby królów Judy (wydam) w ręce ich wrogów. Ci złupią, rozchwytają je i uniosą do Babilonu.

6

Ty zaś, Paszchurze, i wszyscy mieszkańcy twego domu pójdziecie w niewolę. Dostaniesz się do Babilonu, tam umrzesz i tam będziesz pogrzebany: ty i wszyscy twoi przyjaciele, którym przepowiadałeś fałszywie!”

WEWNĘTRZNE ZMAGANIE PROROKA: 20,7-18

Chwila zniechęcenia

7

Przynaglałeś mnie, Jahwe, i uległem. Ująłeś mnie mocno i zmogłeś. Każdego dnia byłem pośmiewiskiem, każdy mi urąga.

8

Ilekroć bowiem przemawiam, muszę krzyczeć i wołać: „Przemoc i zniszczenie!” A słowo Jahwe przywodzi na mnie co dzień drwiny i szyderstwa.

9

Mówiłem sobie: Nie wspomnę o Nim, nie będę już przemawiał w Jego Imieniu. Jednak powstaje w mym sercu jakby ogień palący, zamknięty w mych kościach. Męczę się, by [żar jego] wstrzymać, lecz nie jestem w stanie.

10

Tak, słyszałem szept wielu: „Groza dookoła! Donoście! Oskarżmy go!” Wszyscy, których darzyłem przyjaźnią, czyhają na moje potknięcie: „Może da się zwabić, a zmożemy go; schwytamy go i pomścimy się na nim!”

Ufność w Bogu

11

Lecz Jahwe jest przy mnie jak mocarz potężny, więc prześladowcy moi upadną i [nic] nie osiągną. Zawstydzą się bardzo, bo nic nie wskórali. Wieczysta [ich] hańba nie pójdzie w niepamięć.

12

Jahwe Zastępów, co sprawiedliwie oceniasz, wzrokiem przenikasz nerki i serce, niech widzę Twą pomstę nad nimi, bom Tobie powierzył mą sprawę.

13

Śpiewajcie [Bogu] Jahwe, wysławiajcie Jahwe, wybawił bowiem duszę biedaka z ręki złoczyńców!

Chmury zwątpienia

14

Przeklęty dzień, w którym się urodziłem; niech błogosławiony nie będzie dzień, w którym zrodziła mnie moja matka!

15

Przeklęty człowiek, który wieść tę przyniósł ojcu mojemu, mówiąc: „Urodził ci się syn, chłopiec”, wielką [mu] radość sprawiając.

16

Niech męża tego spotka to, co miasta, które Jahwe zniszczył bez żalu. Niech słyszy wrzawę rano i szczęk oręża w porze południowej,

17

że nie pozwolił umrzeć mi w łonie, by moja matka stała się mym grobem i na zawsze brzemienne zostało jej łono.

18

Po cóż opuściłem łono [matczyne], by doznawać znoju i smutku i w hańbie dopełnić dni swoich?

NIEUCHRONNA ZGUBA KRÓLA I JEROZOLIMY: 21,1-22,9

Odpowiedź Proroka na poselstwo Sedecjasza

21
1

Słowo przekazane Jeremiaszowi przez Jahwe, gdy król Sedecjasz posłał do niego Paszchura, syna Malkiasza, oraz kapłana Cefaniasza, syna Maasejasza, aby [mu] powiedział:

2

Poradź się Jahwe o nas, bo król Babilonu, Nebukadnezar, wojuje przeciwko nam. Może Jahwe wystąpi w naszej sprawie, podobnie jak przy wszystkich cudownych swych dziełach, by [wróg] odstąpił od nas.

3

Jeremiasz im odrzekł: Oto, co powiecie królowi Sedecjaszowi:

4

„Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Oto Ja odwrócę oręż wojenny będący w waszym ręku, którym porywacie się do walki z królem Babilonu i z Chaldejczykami nacierającymi na was z zewnątrz murów, i ściągnę go do wewnątrz tego miasta.

5

I Ja sam walczyć będę przeciwko wam ręką wyciągniętą i potężnym ramieniem, w gniewie, uniesieniu i z wielką zapalczywością.

6

Smagać będę mieszkańców tego miasta, ludzi i bydło, dotkliwym pomorem, aż wyginą.

7

Następnie – to wyrok Jahwe – wydam Sedecjasza, króla Judy, i sługi jego oraz lud ocalały w tym mieście od zarazy, od miecza i głodu w ręce króla babilońskiego Nebukadnezara, w ręce ich nieprzyjaciół i tych, którzy nastają na ich życie, a on porazi ich ostrzem miecza, nie oszczędzając ich, nie mając litości ani miłosierdzia”.

Lud ma do wyboru: życie albo śmierć

8

A ludowi temu powiesz: Tak mówi Jahwe: Oto Ja przedkładam wam drogę życia i drogę śmierci:

9

Kto pozostanie w tym mieście, zginie od miecza, od głodu i od zarazy. Ten zaś, kto wyjdzie i ugnie się przed Chaldejczykami, którzy was oblegają, ten przeżyje i zdobyczą mu będzie jego życie.

10

Zwróciłem bowiem swoje oblicze na to miasto ku [jego] klęsce, nie ku ocaleniu – wyrok Jahwe. Będzie ono wydane w ręce króla Babilonu, a ten spali je ogniem.

Sprawiedliwość fundamentem władzy

11

A Domowi króla Judy [powiesz]: – Słuchajcie słowa Jahwe,

12

Domu Dawida! Tak mówi Jahwe: Sprawujcie co dzień sądy sprawiedliwe, wybawiajcie krzywdzonego z ręki ciemięzcy, aby mój gniew nie wybuchł jak ogień i nie rozgorzał [tak], że nikt nie ugasi (dla niegodziwości waszych postępków).

Przeciw zarozumiałości Jerozolimy

13

Oto do ciebie [się zwracam], mieszkanko Ofelu, skały na równinie – wyrok Jahwe – do was, którzy mówicie: „Któż runie na nas i któż wtargnie w nasze siedziby?”

14

Nawiedzę was karą stosownie do owocu waszych postępków – to wyrok Jahwe. I wzniecę ogień płonący, co wszystko wokół niej strawi.

Dalsze upomnienia dworu królewskiego

22
1

Tak powiedział Jahwe: Zejdź do pałacu króla judzkiego i wygłoś tam te słowa.

2

Powiesz tak: Słuchaj słowa Jahwe, królu Judy, zasiadający na tronie Dawida, ty i słudzy twoi, twój lud, którzy przez te bramy wchodzicie!

3

Tak mówi Jahwe: Pełnijcie Prawo i sprawiedliwość i wybawiajcie krzywdzonego z ręki ciemięzcy! Nie krzywdźcie, nie uciskajcie przychodnia, sieroty ani wdowy! Nie przelewajcie krwi niewinnej na tym miejscu!

4

Jeżeli bowiem istotnie spełnicie to polecenie, [wtedy nadal] wkraczać będą przez bramy tego pałacu królowie z [rodu] Dawida zasiadający na jego tronie, jadąc na wozach i rumakach (on, słudzy jego i lud).

5

Jeśli jednak słów tych nie usłuchacie, przysięgam na siebie samego – to wyrok Jahwe – że dom ten stanie się ruiną.

6

Albowiem tak mówi Jahwe o domu króla judzkiego: Byłeś mi Gileadem, szczytem Libanu, ale – zaiste – zamienię cię w pustynię na podobieństwo miast wyludnionych.

7

Niszczycieli przysposobię na ciebie, ludzi i narzędzia; wytną wyborne twe cedry i wrzucą je w ogień.

8

Wielu obcych przechodzić będzie koło tego miasta i mówić będą jeden do drugiego: „Dlaczegóż to Jahwe tak się obszedł z tym wielkim miastem?”

9

I odpowiedzą: „Bo porzucili Przymierze Jahwe, swego Boga, a bili pokłony cudzym bogom i służyli im”.

MOWY O POSZCZEGÓLNYCH KRÓLACH: 22,10-30

Joachaz

10

Nie opłakujcie zmarłego ni żalów nie rozwodźcie nad nim! Gorzko opłakujcie odchodzącego, nigdy już bowiem nie wróci i nie ujrzy rodzinnej swej ziemi!

11

Tak bowiem mówi Jahwe o królu judzkim Szallumie, synu Jozjasza, który objął panowanie po ojcu swym Jozjaszu: Ten, który odszedł z tego miejsca, już tam nigdy nie wróci.

12

Umrze bowiem w miejscu, dokąd go uprowadzono w niewolę, i nie ujrzy już nigdy tej ziemi.

Jojakim

13

Biada, temu, kto dom swój buduje na niesprawiedliwości, a górne swe komnaty – na bezprawiu, kto każe bliźniemu pracować za darmo i nie daje mu należnej zapłaty,

14

temu, kto mówi: „Zbuduję sobie gmach okazały i przestronne górne komnaty!” I wybija w nim okna, wykłada go drzewem cedrowym i powleka czerwienią.

15

Czy dlatego jesteś królem, że lubujesz się w cedrach? Czyż ojciec twój nie miał co jeść i pić? Ale czynił, co prawe i sprawiedliwe, a zatem dobrze mu było.

16

Przyznawał prawo biednemu i ubogiemu, (wtedy było dobrze). – Czy nie było to [znakiem], że mnie znano? – mówi Jahwe.

17

Lecz twoje oczy i serce niczego [nie pragną] prócz własnej korzyści, rozlewu krwi niewinnej, wyrządzania krzywd i ucisku.

18

Dlatego tak mówi Jahwe o królu Judy Jojakimie, synu Jozjasza: – Biada temu mężowi; Nie będą go opłakiwać: „Ach, bracie mój, ach, siostro!” Nie będą go opłakiwać: „Ach, panie, ach, dostojności!”

19

Pogrzebią go, jak grzebie się osła, wywloką i wyrzucą daleko poza bramy Jeruzalem.

Kara na Jerozolimę

20

Wejdź na Liban i wołaj, i na Baszanie wydawaj okrzyki! Wołaj z [gór] Abarim, że zdruzgotam są wszyscy, którzy cię kochali.

21

Przemawiałem do ciebie czasu twej pomyślności, odparłaś: „Nie usłucham!” Taką była twa droga od samej młodości, że nie słuchałaś głosu mojego.

22

Wicher będzie pasterzem wszystkich twych pasterzy, w niewolę pójdą twoi wielbiciele. Wówczas, zaiste, wstyd cię ogarnie i hańba z powodu wszystkiej twej niegodziwości.

23

Ty, która na Libanie obrałaś siedzibę, wśród cedrów słałaś swe gniazdo, jakże jęczeć będziesz, gdy opadną cię skurcze, ból jak rodzącą!

Jechoniasz (Jojachin)

24

Jak [prawdą jest, że] Ja żyję – mówi Jahwe – chociażby król Judy Konjahu, syn Jojakima, był pierścieniem na mojej prawicy, zerwę go stamtąd.

25

I wydam cię w ręce nastających na twe życie i w ręce tych, których się lękasz, w ręce króla Babilonu Nebukadnezara i w ręce Chaldejczyków.

26

I cisnę ciebie i matkę twoją, która cię zrodziła, do obcego kraju, w którym się nie urodziliście, i tam pomrzecie.

27

Nie wrócą do kraju, do którego całą duszą pragnęliby powrócić.

28

Czyż mąż ten, Konjahu, jest naczyniem wzgardzonym, rozbitym, albo przedmiotem, w którym nikt nie ma upodobania? Czemu są odrzuceni: on i jego potomstwo i wygnani do ziemi nieznanej?

29

O ziemio, ziemio, ziemio! Słuchaj słowa Jahwe! –

30

Tak mówi Jahwe: Piszcie o tym mężu: „Bezpotomny; mąż, który nie będzie miał w życiu szczęścia”. Żaden bowiem z jego potomków nie dostąpi zaszczytu, by zasiąść na tronie Dawida i panować jeszcze nad Judą.

PRZEPOWIEDNIE MESJAŃSKIE: 23,1-8

Pasterz przyszłości

23
1

Biada pasterzom, co gubią i rozpraszają trzodę mojego pastwiska – głosi Jahwe.

2

Dlatego tak mówi Jahwe, Bóg Izraela, przeciw pasterzom, co pasą mój lud: Wy to rozproszyliście moje owce, rozpędziliście je i nie troszczyliście się o nie. Oto więc Ja zatroszczę się o was dla niegodziwości waszych postępków – to wyrok Jahwe.

3

Ja [sam] zgromadzę Resztę moich owiec ze wszystkich krain, dokąd je wygnałem. I sprowadzę je z powrotem na ich niwy, będą się rozwijać i rozmnażać.

4

Ustanowię nad nimi pasterzy i ci paść je będą. Nie zaznają już lęku ani trwogi i nie zagubią się – głosi Jahwe.

Mesjasz – Król przyszłości

5

Oto nadejdą dni – głosi Jahwe – a wzbudzę Dawidowi latorośl sprawiedliwą. Jako Król panować będzie, działając mądrze, zaprowadzi na ziemi prawość i sprawiedliwość.

6

Juda wybawiony będzie za dni Jego, a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie. A to jest Imię Jego, którym zwać Go będą: „Jahwe naszą Sprawiedliwością!”

Wybawienie z niewoli babilońskiej

7

Dlatego oto nadejdą dni – głosi Jahwe – że nie będą już mówić: „Jak [prawdą jest, że] żyje Jahwe, który wywiódł synów Izraela z ziemi egipskiej”,

8

ale: „Jak [prawdą jest, że] żyje Jahwe, który wywiódł (i sprowadził) potomstwo Domu Izraela z ziemi Północnej i ze wszystkich krain, po których ich rozproszył. Potem zamieszkają na swojej ziemi”.

POWSZECHNE ZEPSUCIE: 23,9-40

Kraj skażony nieprawością

9

(O prorokach): Pęka mi serce w mym wnętrzu, dygocą wszystkie moje kości! Jestem jak człowiek odurzony [sycerą] i jak mąż, którego zmogło wino, z powodu Jahwe i świętych słów Jego.

10

Kraj bowiem pełen jest lubieżników; (to przez nich żałobą okryła się ziemia, poschły pastwiska stepowe). Zabiegi ich są niegodziwością, a siła ich – nieprawością.

11

Bo nawet prorok, nawet kapłan źle postępują. Nawet w mym Domu znalazłem ich zdrożność – stwierdza Jahwe.

12

Dlatego ich droga stanie się dla nich jak gdyby śliskim terenem; w ciemności się potkną i upadną na niej. Bo klęskę na nich przywiodę, okres nawiedzenia ich karą – to wyrok Jahwe.

Przewrotność złych proroków

13

I wśród proroków Samarii widziałem przewrotność: przepowiadali w [imię] Baala, na manowce sprowadzali mój lud, Izraela!

14

A wśród proroków Jeruzalem widziałem potworność: nierząd, trwanie w kłamstwie; [w złem] utwierdzają ręce złoczyńców, tak że się nikt nie nawraca ze swej nieprawości. Wszyscy oni stali się dla mnie jak gdyby Sodomą, jego mieszkańcy jak gdyby Gomorą.

15

Dlatego tak mówi Jahwe Zastępów o [fałszywych] prorokach: – Oto Ja karmić ich będę piołunem i poić wodą zatrutą, gdyż od wieszczków jerozolimskich rozeszło się skażenie na cały ten kraj.

Niepowołani wieszczkowie

16

Tak mówi Jahwe Zastępów: – Nie słuchajcie słów wieszczków, (którzy wam prorokują). Oni was zwodzą; głoszą widzenia serc swoich, nie [to, co pochodzi] z ust Jahwe.

17

Głoszą tym, którzy mną gardzą: „Mówi Jahwe: Pokój mieć będziecie!” A wszystkim, którzy postępują za przewrotnością swego serca, powiadają: „Nie przyjdzie na was niedola”.

18

Któż bowiem brał udział w radzie Jahwe, widział Go i słyszał Jego słowo? Kto pilnie wsłuchiwał się w Jego słowo i [kto je] usłyszał?

19

Oto zrywa się (gniewna) zawierucha Jahwe, burza się kłębi i spada na głowę bezbożnych.

20

Nie uśmierzy się gniew Jahwe, aż dokona, aż urzeczywistni myśli swego Serca. W czasach późniejszych dokładnie to zrozumiecie.

21

Jam nie posyłał tych wieszczków – a oni bieg podjęli. Jam do nich nie przemawiał – a oni przepowiadają.

22

Lecz gdyby stali w mej radzie i moje słowa głosili memu ludowi, odwiedliby go od złej drogi i od przewrotności jego postępków.

Widzenia senne a słowo Boże

23

Czyż jestem Bogiem z bliska [tylko] – (orzeka Jahwe) – a nie Bogiem [także] z daleka?

24

Czyż może się kto schować w ukryciu, abym Ja go nie widział? – (głosi Jahwe). Czyż to nie Ja wypełniam niebiosa i ziemię? – mówi Jahwe.

25

Słyszałem, co głoszą wieszczkowie, wieszczący fałsz w moim Imieniu, mówiąc: Miałem widzenie we śnie! Miałem widzenie we śnie!

26

Jak długo [tak będzie]? Czy moje Imię jest w sercu wieszczków, wieszczących fałsz i przywidzenia swych serc;

27

tych, którzy dzieląc się wzajemnie swymi przywidzeniami zamyślają zatrzeć Imię moje w pamięci ludu mojego, jak to ich praojcowie w niepamięć puścili Imię moje dla Baala?

28

prorok, który miał sen [proroczy], niech ten sen opowiada, ten zaś, który miał słowo ode mnie, niech wiernie głosi słowo moje. Cóż słomie do ziarna? – rzecze Jahwe. –

29

Czyż słowo moje nie jest jak ogień trawiący – głosi Jahwe – i jak młot, który kruszy skałę?

30

Dlatego to Ja [zwracam się] oto przeciw wieszczkom – wyrok Jahwe – wykradającym sobie wzajemnie moje słowa.

31

Oto Ja [zwracam się] przeciw wieszczkom – wyrok Jahwe – którzy nadużywają własnego języka, aby głosić: „Wypowiedź Jahwe”.

32

Oto Ja [zwracam się] przeciwko tym, którzy wieszczą fałszywe sny – (wyrok Jahwe) – i rozpowiadają je, a kłamstwami swoimi i wymysłami zwodzą mój lud. Lecz Jam ich nie posyłał anim niczego nie zlecał. Ludowi temu nie zdadzą się na nic – głosi Jahwe.

Zapowiedź kary za odstępstwo

33

Jeżeli lud ten, prorok albo kapłan zapyta cię: – „Jakie jest (proroctwo) brzemię Jahwe?” – wtedy powiesz im: Wy jesteście brzemieniem, ale Ja was zrzucę [z siebie]; to wyrok Jahwe.

34

Proroka zaś, kapłana i lud, który mówić będzie: „brzemię Jahwe”, nawiedzę karą, jego samego, jak i dom jego.

35

Tak oto mówić będziecie między sobą, jeden do drugiego: „Jaką dał odpowiedź Jahwe?” oraz „Co rzekł Jahwe?”

36

A nie wymieniajcie już „brzemienia” Jahwe, bo brzemieniem się stanie każdemu jego słowo, skoro wypaczacie słowa Boga żywego, Jahwe Zastępów, Boga naszego!

37

(Tak więc mówić będziesz do Proroka: „Jaką dał ci odpowiedź Jahwe?” i „Co rzekł Jahwe?”

38

Jeśli jednak powtarzać będziecie: „brzemię Jahwe”), wtedy tak mówi Jahwe: Ponieważ nadużywacie tego wyrażenia: „brzemię Jahwe”, choć nakazałem wam, mówiąc: „Nie używajcie słów: brzemię Jahwe”,

39

przeto Ja oto pochwycę was, unosząc, i odrzucę sprzed oblicza mego was i to miasto, które dałem wam i waszym praojcom,

40

i okryję was wstydem na wieki, hańbą wieczystą, która nie pójdzie w niepamięć.

DOBRE I ZŁE FIGI: 24,1-10

Wizja prorocza

24
1

Kiedy król Babilonu Nebukadnezar uprowadził z Jeruzalem do niewoli króla judzkiego Jechoniasza, syna Jojakima, książąt Judy, rzemieślników i ślusarzy, i przywiódł ich do Babilonu, Jahwe dał im oglądać widzenie: Oto dwa kosze fig ustawione przed Świątynią Jahwe.

2

Jeden kosz – to figi bardzo dobre, jakimi są figi wczesne, a drugi kosz – to figi bardzo złe, które z powodu złego stanu nie nadawały się do jedzenia.

3

Wtedy Jahwe przemówił do mnie: Co widzisz, Jeremiaszu? Odrzekłem: [Widzę] figi; dobre figi są wyborne, a złe są tak bardzo złe, że nie nadają się do jedzenia.

Wyjaśnienie symboliki

4

Wtedy doszło do mnie słowo Jahwe:

5

Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Podobnie jak na te dobre figi, tak wejrzę łaskawie na wygnańców Judy, których wysłałem z tego miejsca do ziemi Chaldejczyków dla [ich] dobra.

6

Dobrotliwie zwrócę na nich swe oczy i sprawię, że wrócą na tę ziemię; odbuduję ich, a nie będę niszczył, zaszczepię ich i [już] nie wykorzenię.

7

I dam im serce [zdolne] mnie poznać, że to Jam jest Jahwe. Będą mi ludem, a Ja będę im Bogiem, gdyż całym sercem nawrócą się do mnie.

8

A podobnie jak złe figi, które nie nadają się do jedzenia z powodu złego stanu, (tak oto mówi Jahwe) – tak wydam [na zgubę] króla judzkiego Sedecjasza i jego książąt oraz resztę [ludności] Jeruzalem, tak pozostałą w kraju, jak i osiadłą w ziemi egipskiej.

9

I podam ich na postrach (na klęskę) wszystkim królestwom świata, na pohańbienie i przysłowiowe szyderstwo i drwiny, na przekleństwo po wszystkich miejscach, dokądkolwiek ich wygnam.

10

I ześlę na nich miecz, głód i zarazę, aż zostaną wytraceni z ziemi, którą nadałem im oraz ich praojcom.

SĄD NAD NARODAMI: 25,1-14

Babilonia biczem Bożym

25
1

Mowa zlecona Jeremiaszowi o całej ludności Judy, w czwartym roku króla judzkiego Jojakima, syna Jozjasza, czyli w pierwszym roku Nebukadnezara króla Babilonii.

2

[Słowa] te wygłosił prorok Jeremiasz do całego ludu Judy i wszystkich mieszkańców Jeruzalem, mówiąc:

3

od trzynastego roku Jozjasza, syna Ammona, króla Judy, aż po dzień dzisiejszy, to [znaczy już przez] dwadzieścia trzy lata słowo Jahwe było mi przekazywane i przemawiałem do was niestrudzenie; (mówiłem, ale wyście nie słuchali).

4

Jahwe posyłał do was gorliwie i nieustannie wszystkie sługi swoje – proroków, ale nie dawaliście im posłuchu i nie nakłanialiście uszu swoich do słuchania.

5

I [nakazał] mówić: „Niech się każdy odwróci od występnej drogi i od swych niegodziwych postępków, a pozostaniecie mieszkańcami w ziemi, którą od wieków i na wieki dałem wam i praojcom waszym.

6

I nie gońcie za cudzymi bożkami, aby im służyć i pokłon im oddawać. Nie przywodźcie mię do gniewu tworami rąk waszych, abym na was klęski nie zsyłał!”

7

(Nie usłuchaliście mnie jednak – głosi Jahwe – przywodząc mnie do gniewu dziełami rąk swoich, na wasze nieszczęście).

8

Przeto tak mówi Jahwe Zastępów: Ponieważ nie słuchaliście słów moich,

9

oto Ja poślę i zgromadzę wszystkie plemiona Północy – to wyrok Jahwe – (i Nebukadnezara, króla Babilonu, sługę mego). Przywiodę ich na ten kraj, na jego mieszkańców (i na te wszystkie okoliczne narody). Przeznaczę je na zagładę i uczynię je zgrozą, pośmiewiskiem, zgliszczami przez wieki.

10

Sprawię, że umilkną wśród nich dźwięki radości i okrzyki wesela, głos oblubieńca i śpiew oblubienicy, odgłos żaren i światło kagańca.

11

A cały ten kraj stanie się rumowiskiem i pustkowiem. I służyć będą (te narody) królowi Nebukadnezarowi przez lat siedemdziesiąt.

12

(A kiedy upłynie pełnych siedemdziesiąt lat, nawiedzę karą króla Babilonii i ten naród – głosi Jahwe – kraj Chaldejczyków za ich przewinę, i zamienię go w wieczystą pustynię).

13

Wtedy wypełnię nad tym krajem wszystkie moje słowa, jakie wypowiedziałem przeciw niemu, to wszystko, co zapisane jest w tej Księdze, (co prorokował Jeremiasz o wszystkich [obcych] narodach.

14

Albowiem im również narzucą niewolę potężne narody i wielcy królowie. Oddam im wtedy stosownie do ich postępków i według tego, co czyniły ich ręce).

Puchar gniewu Bożego

15

Tak oto rzekł do mnie Jahwe, Bóg Izraela: Weź puchar wina (to jest gniewu) z ręki mojej i każ z niego pić wszystkim narodom, do których cię posyłam.

16

Będą więc pić i zataczać się, ogarnięci szałem wobec miecza, który na nich ześlę.

17

I wziąłem puchar z ręki Jahwe, i dałem pić wszystkim narodom, do których posłał mnie Jahwe:

18

Jerozolimie i miastom Judy, jego królom i książętom, aby im zgotować ruinę, [podać] na postrach, pośmiewisko i przekleństwo (jak dzisiaj);

19

faraonowi, władcy Egiptu, jego sługom i książętom oraz całemu jego ludowi,

20

całej różnorodnej ludności (i wszystkim królom krainy Uc), wszystkim królom ziemi filistyńskiej, Aszkelonowi, Gazie, Ekronowi i reszcie Aszdodu,

21

Edomowi, Moabowi i synom Ammona,

22

wszystkim królom Tyru, wszystkim władcom Sydonu, władcom wybrzeży leżących za morzem,

23

[miastom] Dedan, Tema i Buz, wszystkim, którzy przycinają sobie włosy na skroniach,

24

wszystkim królom Arabii (i wszystkim władcom różnorodnej ludności), osiadłym na pustyni,

25

wszystkim królom Zimri, wszystkim władcom Elamu i wszystkim królom Medii,

26

wszystkim władcom Północy, bliższym i dalszym, jednemu po drugim, oraz wszystkim królestwom świata znajdującym się na powierzchni ziemi. (A król Szeszaku pić będzie po nich).

27

I zapowiesz im: Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Pijcie i upijcie się. [Potem] wymiotować będziecie i padniecie, by już nie powstać, z powodu miecza, który między was poślę.

28

A gdyby się wzdragali przed wzięciem pucharu z twej ręki, by pić, powiesz im: Tak mówi Jahwe Zastępów: Pić koniecznie będziecie!

29

Oto bowiem na miasto, w którym wzywano mojego Imienia, zaczynam zsyłać klęski, a wy mielibyście ujść kary? Nie ujdziecie kary, bo Ja przywołuję miecz na wszystkich mieszkańców ziemi – wyrok Jahwe Zastępów.

30

A ty przekaż im wszystkie te słowa. Powiesz im: – Jahwe grzmi z wysokości, podnosi głos z Przybytku świętego, grzmi donośnie nad swą niwą, jak gniotący tłocznię wznosi okrzyki. Do wszystkich mieszkańców tej ziemi,

31

aż po krańce ziemi grom się rozlega. Bo Jahwe rozprawia się z narodami, On sąd sprawuje nad wszelkim stworzeniem. Pod miecz wydaje złoczyńców – taki wyrok Jahwe.

32

Tak mówi Jahwe Zastępów: – Oto przetacza się klęska od jednego narodu na drugi, i burza straszliwa się zrywa od krańców świata.

33

Pobici przez Jahwe dnia tego zalegną od krańca ziemi po kraniec. Nie będą opłakiwani, zbierani ani też grzebani, staną się mierzwą na powierzchni ziemi.

34

Podnieście lament i krzyk, o pasterze! Tarzajcie się [w prochu], przewodnicy trzody! Bo dopełniły się dni waszej rzezi! (Skruszę was) i runiecie jak kruche naczynie.

35

Zniknie schronienie dla pasterzy i ratunek dla przewodników trzody.

36

Słuchaj! [Rozlega się] wołanie pasterzy i lament przewodników trzody! Jahwe pustoszy bowiem ich pastwisko.

37

Zniszczone są niwy spokojne (od żaru gniewu Jahwe).

38

Młody lew opuszcza swój ostęp, bo kraj ich stał się pustynią przez Jego miecz niszczycielski, przez żar Jego gniewu.

SĄD NAD JEREMIASZEM W ZWIĄZKU Z MOWĄ W ŚWIĄTYNI: 26,1-19

Mowa w Świątyni

26
1

W początkach panowania Jojakima, syna Jozjasza, króla Judy, Jahwe zlecił taką mowę [Jeremiaszowi]:

2

Tak mówi Jahwe: Stań na dziedzińcu Świątyni Jahwe i głoś wszystkim [mieszkańcom] miast Judy, przybywającym złożyć pokłon w Domu Jahwe, wszystkie słowa, które kazałem ci im oznajmić. Nie opuść ani słowa.

3

Może usłuchają i każdy nawróci się ze swojej złej drogi i [wówczas] żal mi będzie [zesłać] klęskę, którą zamierzam sprowadzić na nich dla niegodziwości ich czynów.

4

Powiesz im więc: Tak mówi Jahwe: Jeżeli mnie nie usłuchacie, by postępować według mego Prawa, które wam przekazałem,

5

by słuchać słów Proroków, sług moich, których do was posyłam, i to posyłam nieustannie, a przecież nie słuchacie,

6

postąpię z tym Domem tak jak z Szilo. I wydam to miasto na przekleństwo wszystkim narodom ziemi.

Reakcja tłumu

7

Kapłani, prorocy i cały lud słyszeli Jeremiasza wypowiadającego te słowa w Domu Jahwe.

8

A gdy Jeremiasz skończył głosić to wszystko, co mu Jahwe nakazał oznajmić całemu ludowi, kapłani, prorocy i cały lud pojmali go, mówiąc: Zostaniesz stracony!

9

Dlaczego prorokujesz w Imię Jahwe, głosząc: „Z Domem tym stanie się tak jak z Szilo, a to miasto będzie zniszczone i pozbawione mieszkańców?” I zgromadził się cały lud przeciwko Jeremiaszowi w Świątyni Jahwe.

10

Kiedy zwierzchnicy Judy dowiedzieli się o tych wydarzeniach, udali się z pałacu królewskiego do Świątyni Jahwe i zasiedli [na naradę] u wejścia do Nowej Bramy w Świątyni Jahwe.

11

Wówczas kapłani i prorocy powiedzieli do zwierzchników i do całego ludu: Temu mężowi należy się wyrok śmierci, gdyż prorokował przeciw temu miastu, jak to słyszeliście na własne uszy.

Obrona Jeremiasza i uniewinnienie

12

A Jeremiasz odezwał się do wszystkich zwierzchników i do całego ludu w te słowa: Jahwe posłał mnie, abym wygłosił o tej Świątyni i o tym mieście te wszystkie słowa, które słyszeliście.

13

Teraz więc poprawcie postępowanie wasze i uczynki i słuchajcie głosu Jahwe, Boga waszego, a Jahwe z litości nie spełni wobec was groźby nieszczęścia.

14

Co do mnie zaś, oto jestem w rękach waszych; uczyńcie ze mną, co uznacie za dobre i słuszne.

15

Wiedzcie wszakże, że jeśli mnie przyprawicie o śmierć, ściągniecie krew niewinną na siebie, na to miasto i na jego mieszkańców, zaprawdę bowiem to Jahwe posłał mię do was, abym wam ogłosił wszystkie te słowa.

16

Wówczas zwierzchnicy i cały lud powiedzieli do kapłanów i proroków: Mężowi temu nie należy się wyrok śmierci, gdyż przepowiadał nam w Imię Jahwe, Boga naszego.

17

Wystąpili też niektórzy spośród starszyzny kraju i tak przemówili do całego zgromadzenia ludu:

18

Micheasz z Moreszet, który był prorokiem za czasów Ezechiasza, króla judzkiego, zapowiadał całemu ludowi Judy: Tak mówi Jahwe Zastępów: „Syjon będzie przeorany jak pole, Jeruzalem zamieni się w rumowisko, a góra Świątyni – w pagórek leśny.”

19

A czyż Ezechiasz, król Judy, i ogół Judejczyków przyprawili go o śmierć? Czyż [raczej] nie ulękli się Jahwe i nie błagali Jahwe, a On z litości nie spełnił zapowiedzianej im groźby nieszczęścia? A my mielibyśmy obciążać nasze dusze tak wielkim występkiem?

PROROK URIASZ I JEGO MĘCZEŃSTWO: 26,20-24

20

Był również [inny] mąż, który prorokował w imię Jahwe, Uriasz, syn Szemajahu z Kirjat-ha-Jearim. Przepowiadał on przeciw temu miastu i przeciw temu krajowi, całkiem zgodnie ze słowami Jeremiasza.

21

Król Jojakim, wszyscy jego dowódcy i książęta usłyszeli jego słowa i król chciał skazać go na śmierć. Uriasz dowiedziawszy się o tym przeląkł się, uszedł i przybył do Egiptu.

22

Król Jojakim posłał jednak za nim ludzi do Egiptu: Elnatana, syna Akbora, (a wraz z nim [i innych] ludzi do Egiptu).

23

Przyprowadzili oni Uriasza z Egiptu i stawili go przed królem Jojakimem, który kazał przebić go mieczem, a zwłoki jego wrzucić do grobów pospólstwa.

24

Natomiast opieka Achikama, syna Szafana, sprawiła, że Jeremiasz nie został wydany w ręce ludu i nie poniósł śmierci.

NIEUCHRONNOŚĆ JARZMA BABILOŃSKIEGO: 27,1-22

Symbol niewoli

27
1

(Na początku panowania Sedecjasza, syna Jozjasza, króla Judy) skierował Jahwe do Jeremiasza słowo tej treści:

2

Tak przemówił do mnie Jahwe: Sporządź sobie więzy i jarzmo i nałóż je sobie na szyję!

Apel do królestw sąsiednich

3

I poślij [wezwanie] do króla Edomu, do króla Moabu i do króla Ammonitów, do króla Tyru i króla Sydonu, przez ich posłów przybyłych do Jeruzalem do Sedecjasza, króla Judy.

4

I przekaż im takie polecenie dla ich panów: Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela. Tak powiecie swym panom:

5

Jam to wielką swą mocą i wyciągniętym ramieniem uczynił ziemię, (człowieka i zwierzęta, które istnieją na powierzchni ziemi), i powierzam je, komu uznam za stosowne.

6

Otóż teraz przekazuję wszystkie te kraje (Nebukadnezarowi), królowi Babilonii (słudze memu). Oddaję mu nawet zwierzęta polne, aby mu podlegały.

7

I wszystkie narody podlegać będą jemu, synowi jego i wnukowi, aż nadejdzie czas i dla jego kraju, kiedy ujarzmią go potężne narody i wielcy królowie.

8

Naród zaś i państwo, które nie poddadzą się jemu, Nebukadnezarowi, królowi babilońskiemu, i które nie ugną karku pod jarzmo króla Babilonii, (naród taki) nawiedzę karą miecza, głodu i zarazy – to wyrok Jahwe – aż wydam je w jego ręce.

9

Przeto wy nie dawajcie posłuchu waszym [fałszywym] prorokom, wróżbitom, waszym tłumaczom snów, wieszczbiarzom ani czarownikom wmawiającym wam: „Nie będziecie poddanymi króla Babilonu”.

10

Bo przepowiadają wam fałsz, [przez co przyczyniają się] do wypędzania was z ziemi waszej, bo [wskutek tego] Ja wygnam was i wytracę.

11

Naród zaś, który poda kark swój pod jarzmo króla Babilonii i będzie mu uległy, pozostawię w spokoju na jego ziemi – głosi Jahwe – a będzie ją uprawiał i mieszkał na niej.

Apel do Sedecjasza

12

I do Sedecjasza, króla Judy, powiedziałem te wszystkie słowa, mówiąc: Ugnijcie swe karki pod jarzmo króla babilońskiego i bądźcie ulegli jemu i jego ludowi, a żyć będziecie.

13

Po cóż macie umierać, ty i lud twój, od miecza, głodu i zarazy, jak to zagroził Jahwe narodowi, który by nie uległ królowi Babilonii?

14

I nie dawajcie posłuchu słowom proroków, wmawiającym wam: „Nie będziecie poddanymi króla babilońskiego”. Albowiem przepowiadają wam fałsz.

15

Jam ich bowiem nie posłał – oświadcza Jahwe – tak że oni kłamliwie prorokują w Imię moje, dlatego wygnam was i poginiecie wy i [fałszywi] prorocy, którzy wam przepowiadają.

Apel do ludu i kapłanów

16

Do kapłanów i do całego tego ludu przemówiłem w ten sposób: Tak mówi Jahwe: Nie słuchajcie słów proroków przepowiadających wam: „Oto naczynia Świątyni Jahwe zostaną teraz wkrótce przywrócone z Babilonu”. Albowiem wieszczą wam fałsz.

17

Nie słuchajcie ich! Bądźcie ulegli królowi babilońskiemu, a żyć będziecie. Po cóż ma stać się to miasto rumowiskiem?

18

Jeśli są oni prorokami i jeśli jest w nich słowo Jahwe, niechże by się przyczynili u Jahwe Zastępów, aby pozostałe naczynia Świątyni Jahwe i pałacu króla judzkiego oraz Jerozolimy nie dostały się do Babilonu.

19

Bo tak mówi Jahwe Zastępów (o kolumnach, zbiorniku, podstawkach i) o reszcie naczyń pozostałych w tym mieście,

20

których nie zabrał Nebukadnezar, król Babilonu, przy uprowadzaniu z Jeruzalem do Babilonu króla judzkiego Jechoniasza, syna Jojakima, i wszystkich najznamienitszych [mieszkańców] Judy i Jerozolimy.

21

(Tak bowiem mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela, o naczyniach pozostałych w Świątyni Jahwe i w pałacu króla judzkiego oraz w Jeruzalem):

22

Do Babilonu będą przewiezione i pozostaną tam aż do dnia, w którym ujmę się za nimi – to wyrok Jahwe – i sprawię, że przyniosą je i zwrócą znów na to miejsce.

STARCIE Z CHANANIASZEM: 28,1-17

Przepowiednie fałszywego proroka

28
1

Zdarzyło się to tego samego roku. (W początkach panowania), czwartego roku Sedecjasza, króla Judy, w miesiącu piątym, [fałszywy] prorok Chananiasz, syn Azzura, pochodzący z Gibeonu, rzekł do Jeremiasza w Świątyni Jahwe wobec kapłanów i całego ludu:

2

Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Kruszę jarzmo króla Babilonii.

3

Za dwa lata sprowadzę z powrotem na to miejsce wszystkie naczynia Świątyni Jahwe, które zabrał z tego miejsca Nebukadnezar, król babiloński, uwożąc je do Babilonii.

4

Także Jechoniasza, syna Jojakima, króla judzkiego, i wszystkich uprowadzonych z Judy, którzy dostali się do Babilonii, Ja sprowadzę z powrotem na to miejsce – głosi Jahwe – gdyż skruszę jarzmo króla babilońskiego.

Odpowiedź Jeremiasza

5

Prorok Jeremiasz odparł prorokowi Chananiaszowi wobec kapłanów i wobec całego ludu stojącego w Świątyni Jahwe:

6

(Prorok Jeremiasz powiedział:) Oby więc Jahwe sprawił to naprawdę! Niech Jahwe spełni twe słowa, które wieściłeś, i niech przywróci naczynia Świątyni Jahwe i wszystkich uprowadzonych z Babilonii na to miejsce!

7

Posłuchaj wszakże tego słowa, które ja oznajmiam tobie i całemu ludowi:

8

„Prorocy, którzy istnieli od prawieków przede mną i przed tobą, prorokowali przeciw wielu krajom i przeciw wielkim królestwom o wojnie, nieszczęściu i zarazie.

9

Prorok jednak, który przepowiada dobrobyt, [dopiero] po spełnieniu się zapowiedzi proroczej będzie uznany za proroka naprawdę posłanego przez Jahwe”.

Chananiasz łamie jarzmo

10

Wtedy prorok Chananiasz zdjął jarzmo z szyi proroka Jeremiasza i złamał je.

11

I rzekł Chananiasz wobec całego ludu: Tak mówi Jahwe: Tak też w ciągu dwóch lat złamię jarzmo Nebukadnezara, króla babilońskiego, [zrzucając je] z karku wszystkich narodów. A prorok Jeremiasz odszedł swoją drogą.

Zapowiedź niewoli i śmierci Chananiasza

12

Po jakimś czasie od złamania przez proroka Chananiasza jarzma na szyi proroka Jeremiasza Jahwe tak przemówił do Jeremiasza:

13

Idź i powiedz Chananiaszowi: „Tak mówi Jahwe: Jarzmo drewniane złamałeś, lecz zamiast niego sporządzę jarzmo żelazne!

14

Bo tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Jarzmo żelazne wkładam na kark tych wszystkich narodów, aby były poddane Nebukadnezarowi, królowi Babilonii (i będą mu służyć, a nawet zwierzęta polne mu poddaję)”.

15

Po czym rzekł prorok Jeremiasz do proroka Chananiasza: Słuchajże, Chananiaszu! Nie posłał ciebie Jahwe i zwodzisz ten lud oszukańczą nadzieją.

16

Dlatego tak mówi Jahwe: „Oto Ja usuwam cię z powierzchni tej ziemi. Umrzesz w tym roku, ponieważ głosiłeś bunt przeciw Jahwe”.

17

I umarł prorok Chananiasz tego roku, w miesiącu siódmym.

LIST JEREMIASZA DO WYGNAŃCÓW I JEGO SKUTKI: 29,1-32

Treść listu

29
1

Tak brzmiały słowa listu, który prorok Jeremiasz przesłał z Jeruzalem do Babilonii, do części starszyzny przebywającej na wygnaniu, do kapłanów i proroków oraz do całego ludu, których uprowadził Nebukadnezar z Jeruzalem do Babilonii,

2

(po opuszczeniu Jerozolimy przez króla Jechoniasza i królową-matkę, dworzan oraz książąt judzkich i jerozolimskich, rzemieślników i ślusarzy)

3

za pośrednictwem Elasy, syna Szafana, i Gemarii, syna Chilkiasza, których król judzki Sedecjasz wyprawił do króla babilońskiego Nebukadnezara:

4

„Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela, do wszystkich wygnańców uprowadzonych z Jeruzalem do Babilonu:

5

»Budujcie domy i osiedlajcie się, zakładajcie ogrody i spożywajcie ich plony!

6

Pojmujcie żony i miejcie synów i córki. Bierzcie żony dla synów waszych i córki swoje wydawajcie za mąż i niech rodzą synów i córki. Rozmnażajcie się tam, a nie umniejszajcie liczebnie.

7

I starajcie się o pomyślność kraju, do którego was uprowadziłem, i módlcie się za nim do Jahwe, bo jego dobrobyt będzie i waszym dobrobytem«.

8

Tak bowiem mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: »Niech was nie zwodzą (wasi) prorocy ani wróżbici znajdujący się pośród was! Nie dawajcie posłuchu [ludziom] mającym sny, których sami do snów przywodzicie.

9

Fałszywie bowiem wam wieszczą w Imię moje; Jam ich nie posłał!« – głosi Jahwe.

10

Bo tak mówi Jahwe: »Skoro upłynie dla Babilonu siedemdziesiąt lat, ujmę się za wami i wypełnię wobec was swoją pomyślną zapowiedź, że sprowadzę was z powrotem na to miejsce.

11

Ja [sam] bowiem znam zamierzenia, jakie żywię względem was – głosi Jahwe – zamierzenia [niosące] pomyślność a nie zgubę, aby zapewnić wam przyszłość [pełną] nadziei.

12

A kiedy mnie wzywać i ustawicznie modlić się do mnie będziecie – wysłucham was.

13

Kiedy zaś szukać mnie będziecie, znajdziecie mnie; tak, kiedy będziecie mnie szukać całym sercem,

14

pozwolę się wam odnaleźć – głosi Jahwe. Wtedy sprowadzę z powrotem waszych wygnańców i zbiorę was spośród wszystkich narodów i ze wszystkich miejsc, do których was wygnałem – (głosi Jahwe). Sprowadzę was z powrotem na miejsce, z którego was uprowadziłem w niewolę«.

16

(Tak oto mówi Jahwe o królu zasiadającym na tronie Dawida, o wszystkim ludzie mieszkającym w tym mieście i o braciach waszych, którzy nie poszli z wami w niewolę.

17

Tak mówi Jahwe Zastępów: »Oto Ja posyłam na nich miecz, głód i zarazę i uczynię ich podobnymi do zepsutych fig, których nie można spożywać z powodu ich złego stanu.

18

I ścigać ich będę mieczem, głodem i zarazą. Uczynię ich [przedmiotem] odrazy dla wszystkich królestw tej ziemi, [przedmiotem] przekleństwa, grozy, urągania i hańby pośród wszystkich narodów, między które ich rozproszyłem,

19

za to, że nie słuchali słów moich – to wyrok Jahwe – kiedy niestrudzenie i stale posyłałem do nich proroków – sługi moje, a nie słuchali«).

20

Wy wszakże, wszyscy wygnańcy, których zesłałem z Jeruzalem do Babilonu, słuchajcie słowa Jahwe!

15

Ponieważ twierdzicie: »Ustanowił nam Pan proroków w Babilonii«,

21

[przeto] tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela, o Achabie, synu Kolaja, i o Cidkijjahu, synu Maasseja, którzy wieszczą wam fałsz w Imię moje: »Oto Ja wydam ich w ręce Nebukadnezara, króla babilońskiego, a ten pozabija ich na waszych oczach.

22

I od nich weźmie początek przekleństwo [używane] przez wszystkich wygnańców judzkich w Babilonii: Niech postąpi z tobą Jahwe podobnie jak z Cidkijjahu i z Achabem, których król babiloński usmażył w ogniu

23

za to, że dopuszczali się niegodziwości w Izraelu, cudzołożyli z żonami swych bliźnich i wygłaszali w moim Imieniu słowa kłamliwe, których im nie zleciłem! Wszak Ja to wiem i poświadczam – mówi Jahwe«.

Doniesienie Szemaji na Jeremiasza.
Zapowiedź ukarania Szemaji

24

A Szemaji z Nechelam powiesz:

25

Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: »Ponieważ to ty w swoim własnym imieniu wysłałeś do całego ludu przebywającego w Jeruzalem i do kapłana Cefaniasza, syna Maaseja, oraz do wszystkich kapłanów listy tej treści:

26

Jahwe ustanowił cię kapłanem w miejsce kapłana Jehojady, abyś miał nadzór w Domu Jahwe nad każdym szaleńcem udającym proroka i abyś osadzał go w więzieniu i [zakuwał] w kajdany.

27

Dlaczegóż zatem nie skarciłeś Jeremiasza z Anatot, który wam prorokuje?

28

Bo oto przesłał do nas w Babilonii [orędzie]: Długo jeszcze! Budujcie domy i osiedlajcie się, zakładajcie ogrody i spożywajcie ich plony«”.

29

Kapłan Cefaniasz osobiście przeczytał ten list prorokowi Jeremiaszowi. –

30

Wtedy tak przemówił do Jeremiasza głos Jahwe:

31

Prześlij do wszystkich wygnańców to orędzie: „Tak mówi Jahwe o Szemaji z Nechelam: Ponieważ Szemaja wam prorokuje, chociaż Jam go nie posłał, i przywodzi was do pokładania ufności w kłamstwie,

32

dlatego tak mówi Jahwe: Oto Ja nawiedzę karą Szemaję z Nechelam i jego potomstwo: Nie ostoi mu się nikt, kto by mieszkał pośród tego ludu, i nie dozna szczęścia, które Ja zapewnię ludowi mojemu – to wyrok Jahwe. – Głosił bowiem bunt przeciw Jahwe”.

PRZYSZŁE ODRODZENIE LUDU BOŻEGO: 30,1-31,40

Spisanie przepowiedni

30
1

Słowa, które Jahwe zlecił Jeremiaszowi:

2

Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Zapisz sobie w księdze wszystkie słowa, które mówiłem do ciebie.

3

Bo oto nadejdą dni – głosi Jahwe – gdy sprowadzę [z niewoli] wygnańców ludu mojego: Izraela i Judy (mówi Jahwe) i sprawię, że wrócą do kraju, który dałem ich praojcom, i posiądą go.

Wybawienie Izraela po okresie trwogi

4

A oto słowa, które wyrzekł Jahwe o Izraelu i o Judzie:

5

(Tak oto mówi Jahwe:) – Słyszymy krzyk trwogi, przerażenia – nie pokoju!

6

Pytajcież i obserwujcie: Czy może rodzić mężczyzna? Dlaczegóż więc widzę wszystkich mężów z rękoma na biodrach jak u rodzącej? Zmienione są wszystkie oblicza, stając się sinoblade.

7

Biada, bo dzień ten wielki jest [w boleść] i nie masz mu podobnego! To czas udręki dla Jakuba, lecz będzie z niej wybawiony.

8

Dnia tego – głosi Jahwe Zastępów – złamię jarzmo twej szyi i więzy twoje pozrywam! I nie będą już więcej ujarzmiać go obcy.

9

I służyć będą Bogu swemu, Jahwe, i Dawidowi, swojemu królowi, którego im ustanowię.

10

Nie trwóż się zatem, mój sługo, Jakubie, – ogłasza Jahwe – i ty nie lękaj się, Izraelu! Bo oto Ja cię wybawię z dalekiego kraju i ród twój z ziemi jego niewoli. Powróci Jakub, zazna spokoju i bezpieczeństwa i nikt go nie zatrwoży.

11

Bom Ja jest przy tobie – głosi Jahwe – aby cię wybawić! Dokonam bowiem zagłady wszystkich obcych ludów, wśród których cię rozproszyłem. Jednak doszczętnie cię nie wytracę, ale ukarzę cię sprawiedliwie, bezkarnie ci nie przepuszczę.

Uzdrowienie Judy

12

Tak oto mówi Jahwe: – Śmiertelne jest twe zranienie, dotkliwa twa rana.

13

Nikt twojej sprawy nie broni. Nie ma lekarstwa na jątrzącą ranę, nie ma już zabliźnienia dla ciebie.

14

Wszyscy twoi zalotnicy zapomnieli o tobie, [już] nie zajmują się tobą. Schłostałem cię, jak chłoszcze nieprzyjaciel, karą surową (za ogrom twej nieprawości, dla mnóstwa twych grzechów).

15

Dlaczego uskarżasz się na twą ranę, na ból twój dotkliwy? Za ogrom twej nieprawości, dla mnóstwa twych grzechów Jam ci to zadał.

Zagłada nieprzyjaciół

16

Lecz wszyscy, co cię pożerają – będą pochłonięci, i wszyscy twoi ciemięzcy pójdą w niewolę; ci zaś, którzy cię grabili – padną ofiarą grabieży, a na łup wydam wszystkich, którzy cię łupili.

17

Natenczas bowiem przywrócę ci zdrowie i rany twoje zabliźnię – głosi Jahwe. Bo nazwano cię Odrzuconą, Syjonie, tą, o którą nikt się nie troszczy.

Odnowa całego ludu Bożego

18

Tak mówi Jahwe: – Oto Ja odwrócę niewolę namiotów Jakuba i zmiłuję się nad jego siedzibami. Odbudowane będzie miasto na swym wzgórzu i pałac stanie na właściwym swym miejscu.

19

Rozlegnie się stamtąd pieśń chwały i głosy rozradowanych! Rozmnożę ich – nie zmniejszy się ich liczebność; okryję ich chwałą – nie będą w pogardzie!

20

Synowie jego będą tak jak dawniej, a społeczność jego utrwali się przed moim obliczem. Karą nawiedzę wszystkich jego ciemięzców.

21

Wódz z jego [szeregów] powstanie, jego Władca wyjdzie spośród niego: Każę mu się zbliżyć – i przystąpi do mnie. – Któż by się bowiem sam ważył zbliżać się do mnie? – głosi Jahwe.

22

I będziecie mi ludem, a Ja będę wam Bogiem.

Kara na bezbożnych

23

Oto zrywa się (gniewna) zawierucha Jahwe, burza się kłębi i spada na głowę bezbożnych.

24

Nie uśmierzy się żar gniewu Jahwe, aż dokona, aż urzeczywistni myśli swego Serca. W czasach późniejszych [dokładnie] to zrozumiecie.

Jeden Bóg, jeden lud Boży

31
1

W owym czasie – głosi Jahwe – będę Bogiem dla wszystkich pokoleń Izraela, a one będą mi ludem.

Powrót z niewoli

2

Tak mówi Jahwe: – Znalazł łaskę na pustyni lud ocalały przed mieczem. To Izrael dąży, by zaznać spokoju.

3

Z oddali Jahwe mu się objawił: Miłością odwieczną cię umiłowałem, dlatego przyciągam cię w swej łaskawości.

4

Odbuduję cię znowu – i dokona się twa odbudowa, Dziewico Izraelska! Znów się przyozdobisz w twe [świąteczne] bębenki i wystąpisz w kręgu tych, co się weselą.

5

Znów sadzić będziesz winnice na wzgórzach Samarii. Sadownicy, którzy je zasadzą, korzystać z nich będą.

6

Bo nadejdzie dzień, gdy stróże wołać będą na górze Efraim: „Powstańcie! Wstąpmy na Syjon, do Jahwe – Boga naszego!”

7

Tak bowiem mówi Jahwe: – Radujcie się i weselcie Jakubem! Wysławiajcie przodującego narodom! Głoście, wychwalajcie i mówcie: „Jahwe wybawił swój lud, Resztę Izraela!”

8

Oto sprowadzę ich z kraju Północy i zbiorę ich z krańców ziemi; wśród nich [nawet] ślepi i chromi, zarówno brzemienne jak i rodzące powrócą wielką gromadą.

9

Oto wychodzili wśród płaczu, lecz wśród pociech ich sprowadzę. Powiodę ich nad wód strumienie drogą prostą, na której się nie potkną. Bo jestem Ojcem dla Izraela, a Efraim jest moim pierworodnym.

10

Narody, słuchajcie słów Jahwe, głoście na wyspach dalekich i mówcie: „Ten, co rozproszył Izraela, znowu go zgromadzi i strzec go będzie jak pasterz swej trzody.

11

Bo Jahwe wyzwala Jakuba i wybawia go z ręki mocniejszego odeń”.

12

Przybędą z okrzykami radości na wzgórze Syjonu. I zbiegną się do dóbr Jahwe: do zboża, wina, oliwy, owiec i jagniąt. Dusza ich będzie jak sad nawodniony, już dłużej omdlewać nie będą.

13

Wówczas panna wśród pląsów weselić się będzie i społem młodzieńcy i starcy. Żałobę ich zamienię w wesele, po smutkach pocieszę ich i rozraduję.

14

Kapłanów uraczę obficie, a lud mój nasyci się mymi dobrami – głosi Jahwe.

Lament Racheli

15

Tak mówi Jahwe: – Głos rozlega się w Rama, lament i szloch gorzki: To Rachel, płacząca po swych synach, nie daje się pocieszyć po [stracie] swych dzieci, że ich już nie ma.

Pociecha miłosiernego Boga i wezwanie do powrotu

16

Tak mówi Jahwe: – Wstrzymaj głos swój od łkania i swoje oczy od łez! Jest bowiem nagroda za twe uznojenie – głosi Jahwe – powrócą z kraju wroga!

17

Jest nadzieja dla twoich potomnych – głosi Jahwe – powrócą synowie na swoje tereny!

18

Po wielokroć słyszałem, jak Efraim się żalił: „Schłostałeś mnie – chłostę poniosłem jak cielec nieokiełznany. Dozwól mi wrócić, a nawrócę się, boś Ty, Jahwe, mym Bogiem!

19

Bo gdym się odwracał [od Ciebie] – żałowałem, a skorom poznał – biłem się w piersi. Wstydzę się i rumienię, gdyż noszę hańbę swej młodości”.

20

Czyż Efraim nie jest mi synem drogim, dziecięciem najmilszym? Bo ilekroć mu grożę, zawsze o nim troskliwie pamiętam. Przeto wzrusza się nad nim moje serce; muszę mu okazać miłosierdzie – głosi Jahwe. –

21

Ustawiaj sobie drogowskazy, rozstawiaj znaki rozpoznawcze! Zwracaj uwagę na ścieżkę, na drogę, którą kroczyłaś! Wróć, Dziewico Izraelska! Wracaj tu, do miast swoich!

22

Jak długo wzdragać się będziesz, Córo przekorna!? Oto Jahwe stwarza rzecz nową w tym kraju: Niewiasta otacza oddaniem Małżonka!

BŁOGOSŁAWIEŃSTWA PRZYSZŁEJ EPOKI: 31,23-40

Dobrobyt i bojaźń Boża

23

Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: – Kiedy sprawię, że powrócą z niewoli, znów wypowiadać będą to słowo w kraju Judy i w jego miastach: „Niech błogosławi cię Jahwe, Niwo Sprawiedliwości, Góro Święta!”

24

Juda się na niej rozgości i wszystkie jego miasta wraz z rolnikami i hodowcami trzody.

25

Orzeźwię bowiem duszę znużoną, a wszelką duszę łaknącą nasycę!

26

(Ocknąłem się na to i rozejrzałem, a słodki był mi mój sen).

Zapowiedź rozkwitu

27

Oto nadchodzą dni – głosi Jahwe – gdy dokonam zasiewu w Domu Izraela i w Domu Judy: potomstwem ludzi i potomstwem zwierząt.

28

I jak czuwałem nad nimi, by ich wykorzeniać i burzyć, wyniszczać i wytracać, nawiedzać niedolą, tak będę czuwał nad nimi, by ich rozbudować i rozkrzewić – głosi Jahwe.

Odpowiedzialność osobista

29

W owe dni już się nie będzie mówiło: „Ojcowie jedli cierpkie grona, a synom ścierpły zęby”,

30

lecz każdy zginie wskutek własnej winy; temu ścierpną zęby, kto je cierpkie grona!

Nowe Przymierze

31

Oto nadejdą dni – głosi Jahwe – a z Domem Izraela i z Domem Judy zawrę Nowe Przymierze!

32

Nie jak Przymierze, które zawarłem z ich praojcami, gdym ich ujął za rękę, by wyprowadzić ich z ziemi egipskiej, które to Przymierze moje oni zerwali, chociaż byłem ich Panem – głosi Jahwe.

33

Natomiast to będzie Przymierze, jakie zawrę z Domem Izraela po dniach owych – głosi Jahwe: Złożę Prawo moje w ich wnętrzu i wypiszę je w ich sercu! I będę im Bogiem, a oni będą mi ludem!

34

Nie będą się już pouczać wzajemnie (jeden drugiego) mówiąc: „Poznawajcie Jahwe!”, lecz wszyscy znać mnie będą od najmniejszego (z nich) do największego – głosi Jahwe. Przebaczę bowiem ich winę i grzechów ich już pamiętać nie będę.

Nieprzemijalność Izraela

35

Tak mówi Jahwe, który słońce czyni światłością dnia, księżyc i gwiazdy wyznacza na światłość nocy; który wzburza morze, tak że huczą jego fale, Jahwe Zastępów to Imię Jego:

36

– Gdyby zachwiały się te prawa przed mym obliczem – głosi Jahwe – wówczas i ród Izraela na zawsze przestałby być narodem przed moim obliczem.

37

(Tak mówi Jahwe:) – Gdyby można w górze wymierzyć niebiosa i zbadać w głębokościach podwaliny ziemi, wtedy bym dopiero odrzucił cały ród Izraela za to wszystko, czego się dopuścił – głosi Jahwe.

Nowe Jeruzalem

38

Oto nadchodzą dni – głosi Jahwe – gdy odbudowane będzie miasto Jahwe od Wieży Chananeela aż po bramę Narożną.

39

Po czym sznur mierniczy będzie rozciągnięty dalej, prosto aż po wzgórze Gareb, a następnie zwróci się ku Goa.

40

A cała dolina trupów i popiołów i wszystkie pola aż po potok Cedron i aż po róg bramy Koni ku wschodowi będą święte dla Jahwe. Nigdy już nie będą zniszczone ani też zburzone.

KUPNO ROLI SYMBOLEM WOLNOŚCI: 32,1-44

Epizod zakupu

32
1

Słowo skierowane przez Jahwe do Jeremiasza w dziesiątym roku [panowania] króla judzkiego Sedecjasza, czyli w osiemnastym roku Nebukadnezara.

2

Wojsko króla babilońskiego oblegało wtenczas Jerozolimę, a prorok Jeremiasz był więziony na dziedzińcu strażnicy przy pałacu króla judzkiego,

3

gdzie uwięził go Sedecjasz, król Judy, zarzucając [mu]: Dlaczego prorokowałeś, głosząc: „Tak mówi Jahwe: Oto Ja wydam to miasto w ręce króla babilońskiego i zajmę je,

4

Sedecjasz zaś, król Judy, nie ujdzie rąk Chaldejczyków, ale na pewno będzie wydany w ręce króla babilońskiego i będzie z nim mówił twarzą w twarz i ujrzy go oko w oko.

5

Uprowadzi Sedecjasza do Babilonu i tam przebywać będzie do czasu, aż Ja go nawiedzę – mówi Jahwe. – Jeżeli walczyć będziecie [nadal] z Chaldejczykami, nie wygracie”.

6

Jeremiasz powiedział: Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

7

„Oto udaje się do ciebie Chanameel, syn Szalluma – twego stryja, z propozycją: »Zakup sobie moje pole znajdujące się w Anatot. Tobie bowiem przysługuje prawo wykupu i nabycia!«

8

Zgodnie z zapowiedzią Jahwe przybył do mnie Chanameel, syn mego stryja, na dziedziniec strażnicy i powiedział mi: »Nabądź moje pole w Anatot (w ziemi Beniamina), tobie bowiem przysługuje prawo własności i do ciebie należy wykup. Kup je sobie!« I pojąłem, że było to słowo Jahwe.

9

Nabyłem więc pole w Anatot od Chanameela, syna mego stryja, i odważyłem mu zapłatę: siedemnaście syklów srebra.

10

Sporządziłem umowę na piśmie, opatrzyłem pieczęcią, uwierzytelniłem przez świadków i odważyłem srebro na wadze,

11

po czym wziąłem umowę kupna zapieczętowaną zgodnie z prawem i przepisami, oraz [drugą] – otwartą,

12

i wręczyłem dokument kupna Baruchowi, synowi Nerijja a wnukowi Machseja, na oczach Chanameela, syna mego stryja, i w obecności świadków podpisanych na umowie kupna oraz na oczach wszystkich Judejczyków obecnych na dziedzińcu strażnicy.

13

W ich też obecności zleciłem Baruchowi, co następuje:

14

(Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela:) Weź (te dokumenty) tę pisemną umowę kupna, zarówno zapieczętowaną jak i otwartą, i włóż je do glinianego naczynia, aby przetrwały długo!

15

Bo tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: »Znowu będzie się dokonywać zakupu domów, roli i winnic w tym kraju«”.

Modlitwa Jeremiasza

16

Po przekazaniu dokumentu kupna Baruchowi, synowi Nerijja, tak się modliłem do Jahwe:

17

O Panie, Jahwe! (Oto Ty wielką swą mocą i wyciągniętym ramieniem stworzyłeś niebiosa i ziemię! Nie ma dla Ciebie rzeczy zbyt trudnej.

18

Okazujesz łaskę tysiącom, ale zapłatę za winę ojców przenosisz z nich na łono ich synów. Boże wielki, potężny! Jahwe Zastępów – to Imię Twoje.

19

Wielki w radzie i potężny w działaniu, którego oczy otwarte są na wszystkie drogi synów ludzkich, aby oddać każdemu według jego postępowania i według owocu jego czynów!

20

Tyś to dokonywał znaków i cudów w ziemi egipskiej i aż po dzień dzisiejszy, tak w Izraelu jak i wśród [innych] ludzi, i wsławiłeś Imię swoje, jak to [widoczne] jest dzisiaj.

21

Tyś to wywiódł lud swój izraelski z ziemi egipskiej pośród znaków i cudów, potężną dłonią, wyciągniętym ramieniem i wśród wielkiej trwogi.

22

I przekazałeś im tę ziemię, którą przysiągłeś dać ich praojcom, ziemię płynącą mlekiem i miodem.

23

Weszli więc [do niej] i posiedli ją, ale nie słuchali głosu Twego i nie postępowali według Twego Prawa ani nie spełniali tego wszystkiego, co im nakazałeś spełniać. Dopuściłeś więc, że spadły na nich te wszystkie klęski).

24

Oto szańce [wroga] podchodzą pod miasto, aby mógł je zająć. I jest wydane to miasto w ręce Chaldejczyków walczących przeciw niemu mieczem, głodem i zarazą, i dopełnia się – jak oto widzisz – coś zapowiedział.

25

A Ty, Panie mój, Jahwe, polecasz mi: „Zakup sobie pole za srebro i przywiedź świadków”, choć miasto jest [już] wydane w ręce Chaldejczyków!

Odpowiedź Boga

26

Wówczas doszło do mnie słowo Jahwe:

27

Oto Jam jest Jahwe, Bóg wszelkiego stworzenia. Czyż jakakolwiek rzecz jest dla mnie zbyt trudna?

28

Dlatego tak mówi Jahwe: Oto Ja wydaję to miasto w ręce Chaldejczyków i w ręce króla babilońskiego Nebukadnezara, i zdobędzie je.

29

Wtargną [do niego] Chaldejczycy nacierający na to miasto i ogień pod nie podłożą. Spalą je wraz z domami, na dachach których palono kadzidło Baalowi i wylewano czary ofiarne bogom cudzym, przywodząc mnie do gniewu.

30

Synowie Izraela bowiem i synowie Judy od samej młodości czynili to tylko, co złe jest w oczach moich (tak, synowie Izraela przywodzili mnie tylko do gniewu czynami rąk swoich – głosi Jahwe).

31

Tak, przyczyną gniewu i uniesienia było mi to miasto od dnia, w którym je zbudowano, aż po dzień dzisiejszy, usunę je przeto sprzed mego oblicza

32

dla wszystkiego zła, które popełnili synowie Izraela i synowie Judy, przywodząc mnie do gniewu: oni, ich królowie i książęta, kapłani ich i prorocy, mężowie Judy i mieszkańcy Jeruzalem.

33

Obrócili się do mnie plecami – nie twarzą, a choć nauczałem ich wytrwale i nieustannie, to jednak nie słuchali, by przyjąć upomnienie.

34

Umieścili swe ohydne bożyszcza w Świątyni, w której wzywane jest Imię moje, bezczeszcząc ją.

35

Wznieśli ołtarze Baala w dolinie Ben-Hinnom, by przeprowadzać [przez ogień] swych synów i córki na cześć Molochowi, czego im nie nakazywałem ani mi nawet w myśli nie powstało, by mogli dopuścić się takiej zbrodni i Judę przywodzić do grzechu.

36

Teraz wszakże tak mówi Jahwe, Bóg Izraela, o tym mieście, o którym sami powiadacie, że jest wydane w ręce króla babilońskiego przez miecz, głód i zarazę:

37

Oto Ja zgromadzę ich ze wszystkich krajów, dokąd ich rozproszyłem w swym gniewie, oburzeniu i wielkim uniesieniu. Przywiodę ich z powrotem na to miejsce i sprawię, że będą mieszkać bezpiecznie.

38

I będą mi ludem, a Ja będę im Bogiem.

39

I dam im serce jedno i jedną drogę, aby kierowali się bojaźnią moją przez wszystkie dni dla dobra ich samych oraz ich potomków, którzy po nich będą!

40

I zawrę z nimi wieczyste Przymierze, tak że nie odstąpię od nich, darząc ich dobrodziejstwami. I włożę w ich serca bojaźń moją, aby nie odstępowali ode mnie.

41

Radość mieć z nich będę, świadcząc im dobrodziejstwa z całego serca mego i z całej duszy, i osadzę ich [z powrotem] na tej ziemi na stałe.

42

Bo tak mówi Jahwe: Jak zesłałem na ten lud całą tę wielką klęskę, tak też ześlę na nich wszelkie dobro, które im zapowiadam.

43

Znów będzie się kupowało rolę w tym kraju, o którym powiadacie: „To pustkowie pozbawione ludzi i zwierząt, wydane w ręce Chaldejczyków”.

44

Będą nabywać pola za cenę srebra i sporządzać umowy, opieczętowywać i uwierzytelniać świadkami w ziemi Beniamina i w okolicach Jeruzalem, w miastach Judy, w miastach górskich, w miastach Szefeli i w miastach Negebu. Ja bowiem los ich odmienię – głosi Jahwe.

DALSZE OBIETNICE SZCZĘŚLIWEJ PRZYSZŁOŚCI: 33,1-26

Oczyszczenie Judy i Jeruzalem

33
1

Ponownie skierował Jahwe słowo do Jeremiasza, gdy był on jeszcze więziony na dziedzińcu strażnicy; brzmiało ono:

2

Tak mówi Jahwe, który stworzył ziemię, który ją ukształtował i utwierdził; Imię Jego Jahwe:

3

„Wzywaj mnie, a Ja ci odpowiem i objawię ci rzeczy wielkie i tajemne, których nie znasz”.

4

Tak bowiem mówi Jahwe, Bóg Izraela, o domach tego miasta i o pałacach królów Judy, burzonych mimo szańców i mimo oręża:

5

Ruszą wprawdzie do walki z Chaldejczykami, lecz po to, by pokryć je trupami ludzi, których pobiłem w swym gniewie i oburzeniu i przed którymi ukryłem oblicze swoje (przed tym miastem) za wszystkie ich nieprawości.

6

Oto Ja opatrzę ich rany, będę je leczył i uzdrowię. I rozewrę przed nimi skarbiec pokoju i bezpieczeństwa.

7

Przywiodę z powrotem wygnańców Judy i wygnańców Izraela i odbuduję ich jak niegdyś.

8

Oczyszczę ich z wszelkich występków, jakimi przeciwko mnie zgrzeszyli, i odpuszczę im wszystkie ich winy, którymi przeciw mnie zgrzeszyli i którymi sprzeniewierzyli się mi.

9

[Miasto to] przyniesie mi sławę, radość i chwałę i będzie chlubą wobec wszystkich narodów świata, które usłyszą o wszystkich dobrodziejstwach, jakie im wyświadczam. Ogarnie je szacunek i wzruszenie na wieść o wszystkich dobrach i całym dobrobycie, które Ja mu zgotuję.

10

Tak mówi Jahwe: Na tym miejscu, o którym wy powiadacie: „To pustkowie, pozbawione ludzi i bydła”, w miastach judzkich i na ulicach Jeruzalem, spustoszonych i bezludnych, pozbawionych mieszkańców i bydła, znów zabrzmi

11

głos radości i okrzyk wesela, głos oblubieńca i śpiew oblubienicy, głos wołających: „Wysławiajcie Jahwe Zastępów, albowiem dobry jest Jahwe, bo na wieki trwa Jego łaskawość” [oraz głosy] przynoszących ofiary dziękczynne do Świątyni Jahwe. Odwrócę bowiem niedolę tego kraju, jak ongiś – głosi Jahwe.

12

Tak mówi Jahwe Zastępów: Na tym miejscu, tym pustkowiu pozbawionym ludzi a nawet bydła, i we wszystkich jego osadach znowu powstaną zagrody pasterzy dających trzodom spoczynek.

13

W miastach górskich i w miastach Szefeli, w miastach Negebu oraz w ziemi Beniamina, w okolicach Jerozolimy i w miastach Judy znowu przechodzić będą trzody pod ręką liczącego – zapewnia Jahwe.

Odnowa królestwa i kapłaństwa

14

Oto nadejdą dni – głosi Jahwe – gdy wypełnię obietnicę pomyślności, jaką zapowiedziałem Domowi Izraela i Domowi Judy:

15

W owe dni i w tym czasie sprawię, że wzejdzie Dawidowi Latorośl Sprawiedliwa, która zaprowadzi na ziemi prawość i sprawiedliwość.

16

W owe dni wybawiony będzie Juda i Jeruzalem mieszkać będzie bezpiecznie, a tak oto będzie nazwane: „Jahwe naszą Sprawiedliwością!”

17

Albowiem tak mówi Jahwe: Nie zabraknie Dawidowi potomka zasiadającego na tronie Domu Izraela.

18

A kapłanom-Lewitom nie zabraknie nigdy przed moim obliczem następców, którzy by składali całopalenia, ofiary z pokarmów, kadzielne i krwawe przez wszystkie dni.

19

Następnie Jahwe skierował do Jeremiasza słowo tej treści:

20

Tak mówi Jahwe: Jeśli zdołalibyście zerwać przymierze moje z dniem i moje przymierze z nocą, aby dzień i noc nie następowały w swoim czasie,

21

wówczas [dopiero] mogłoby być zerwane moje Przymierze ze sługą moim Dawidem, by nie miał potomka królującego na tronie jego, albo z Lewitami-kapłanami pełniącymi służbę wobec mnie.

22

Jak niezliczone są zastępy niebios i niezmierzony jest piasek morski, tak rozmnożę potomstwo sługi mego Dawida i Lewitów pełniących mą służbę.

23

Głos Jahwe przemówił do Jeremiasza:

24

Czyż nie zauważyłeś, co lud ten rozpowiada, twierdząc: „Jahwe odrzucił obydwa rody, które wybrał” – i szydzą z ludu mojego, który w ich oczach przestał być narodem.

25

Tak mówi Jahwe: Jeśliby nie było przymierza mego dotyczącego dni i nocy i jeślibym nie ustalił praw dla niebios i ziemi,

26

wtedy tylko odrzuciłbym ród Jakuba i Dawida, sługi mojego, aby z jego rodu nie brać już panujących nad rodem Abrahama, Izaaka i Jakuba. Jednak odmienię ich dolę i zmiłuję się nad nimi.

KRÓL SEDECJASZ NA ROZDROŻU: 34,1-22

Bezsens oporu

34
1

Słowo skierowane przez Jahwe do Jeremiasza, gdy król babiloński Nebukadnezar, całe wojsko jego, wszystkie poddane jego władzy królestwa świata i narody atakowały Jerozolimę i wszystkie jej grody:

2

Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Idź i rozmów się z Sedecjaszem, królem Judy; powiedz mu: Tak mówi Jahwe: „Oto Ja wydaję to miasto w ręce króla babilońskiego, a ten spali je ogniem.

3

Ty też nie ujdziesz ręki jego, lecz niechybnie będziesz pojmany w niewolę i wydany w jego moc. Oko w oko ujrzysz króla babilońskiego i mówić z tobą będzie twarzą w twarz. Potem pójdziesz do Babilonii.

4

Usłuchaj jednak słowa Jahwe, Sedecjaszu, królu Judy (tak mówi Jahwe o tobie), [a wówczas] nie zginiesz od miecza;

5

umrzesz w pokoju, i jak palono [wonności pogrzebowe] ojcom twoim – dawniejszym królom, twoim poprzednikom, tak będą je palić i tobie i opłakiwać cię będą: »Ach, o Panie!« Bo to zapowiedź, którą Ja wypowiadam – głosi Jahwe”.

6

Prorok Jeremiasz powtórzył wszystkie te słowa królowi judzkiemu Sedecjaszowi w Jeruzalem,

7

gdy wojsko króla babilońskiego oblegało Jeruzalem i wszystkie pozostałe miasta Judy: Lakisz i Azeka, te bowiem miasta spośród warownych miast Judy trzymały się jeszcze.

Pozorna reforma społeczna

8

Słowo, które wyrzekł Jahwe do Jeremiasza po zawarciu przez króla Sedecjasza układu z całym ludem w Jeruzalem, ogłaszającego mu uwolnienie [niewolników],

9

tak że każdy miał obdarować wolnością swego niewolnika hebrajskiego i niewolnicę hebrajską, aby nikt już nie trzymał w niewolnictwie swego brata – Judejczyka.

10

Wszyscy książęta i cały lud przystępujący do układu zgodzili się, aby każdy wypuścił na wolność swego niewolnika i niewolnicę i nie trzymał ich już w niewolnictwie (zgodzili się i puścili ich wolno).

11

Później jednak rozmyśliwszy się, z powrotem ściągnęli niewolników i niewolnice, których [poprzednio] wypuścili na wolność, i przymusili ich, by znowu stali się niewolnikami i niewolnicami.

Krzywda domaga się kary

12

Wówczas to Jeremiasz otrzymał od Jahwe słowo Pańskie tej treści:

13

Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Jam zawarł Przymierze z ojcami waszymi w dniu, w którym wyprowadziłem ich z ziemi egipskiej, z domu niewoli, ustalając:

14

Co siedem lat każdy z was wypuści brata swego Hebrajczyka, który by ci się zaprzedał [w niewolę]; będzie ci służył przez lat sześć, po czym wypuścisz go od siebie na wolność. Ale ojcowie wasi nie słuchali mnie i nie nakłonili swego ucha.

15

Wy postąpiliście dziś odmiennie i uczyniliście to, co jest prawe w oczach moich, ogłaszając uwolnienie każdy bliźniemu swemu; zawarliście układ przed moim obliczem, w Domu nazywanym moim Imieniem.

16

Ale znów cofnęliście się, znieważając Imię moje: każdy wziął ponownie swego niewolnika i niewolnicę, których [poprzednio] z własnej woli wypuścił na wolność, i przymusił ich, aby byli wam niewolnikami i niewolnicami.

17

Dlatego tak mówi Jahwe: Wyście nie usłuchali mnie, by każdy ogłosił wyzwolenie swemu bratu-rodakowi; oto Ja ogłaszam wam „wyzwolenie” pod miecz, na głód, na zarazę – wyrok Jahwe – i uczynię was [przedmiotem] grozy dla wszystkich królestw świata.

18

A tym, którzy sprzeniewierzyli się memu układowi i nie dotrzymali zobowiązań ugody zawartej przed moim obliczem, zgotuję los cielca, którego [na znak układu] rozcięli na dwoje i przeszli pomiędzy jego częściami:

19

książąt judzkich i książąt Jerozolimy, dworzan, kapłanów i cały lud kraju, który przechodził pomiędzy częściami cielca,

20

wydam w ręce ich wrogów i w ręce czyhających na ich życie, a zwłoki ich staną się pastwą ptactwa powietrznego i dzikich zwierząt.

21

Również króla Judy Sedecjasza oraz jego książąt wydam w ręce ich wrogów i w ręce czyhających na ich życie, w ręce wojska króla babilońskiego, które [właśnie] odstępuje od was.

22

Oto Ja wydam rozkaz – taki wyrok Jahwe – a sprowadzę ich z powrotem pod to miasto; oblegną je, zajmą i spalą ogniem. Także [inne] miasta Judy obrócę w pustkowie bezludne.

PRZYKŁAD REKABITÓW: 35,1-19

35
1

Słowo, które Jahwe zlecił Jeremiaszowi za panowania króla judzkiego Jojakima, syna Jozjasza:

2

Udaj się do wspólnoty Rekabitów i porozmawiaj z nimi, polecając im przybyć do Świątyni Jahwe, do jednego z pomieszczeń; podasz im wino do picia.

3

Zabrałem więc z sobą Jaazanja, syna Jirmejahu, syna Chabaccinja, jego braci i wszystkich jego synów oraz całą wspólnotę Rekabitów.

4

Przywiodłem ich do Świątyni Jahwe, do komnaty synów Chanana, syna Jigdaljahu, męża Bożego, która znajdowała się tuż przy komnacie książęcej nad izbą odźwiernego Maasejahu, syna Szalluma.

5

Postawiłem przed mężami wspólnoty Rekabitów dzbany pełne wina i kubki, mówiąc do nich: Napijcie się wina!

6

Lecz oni odrzekli: Nie będziemy pić wina, gdyż Jonadab, syn Rekaba, ojciec nasz, przykazał nam: „Nie będziecie nigdy pić wina – ani wy, ani potomkowie wasi!

7

Nie będziecie też budować domów ani zasiewać zboża, ani też sadzić winnic. Nie będziecie niczego posiadać, tylko w namiotach mieszkać będziecie przez wszystkie dni wasze, abyście długo żyli na tej ziemi, na której wędrowcami jesteście”.

8

Byliśmy posłuszni słowu Jonadaba, syna Rekaba, ojca naszego, we wszystkim, co nam przykazał. Nie pijemy wina przez całe swe życie: ani my, nasze niewiasty, ani też synowie nasi i córki;

9

nie budujemy też domów mieszkalnych, nie mamy winnic, roli ani zasiewów.

10

Mieszkamy w namiotach. Słuchamy i postępujemy we wszystkim zgodnie z tym, co nam przykazał ojciec nasz Jonadab.

11

Kiedy jednak Nebukadnezar, król babiloński, wtargnął do kraju, powiedzieliśmy: „Pójdźmy, uchodźmy do Jeruzalem przed wojskiem Chaldejczyków i przed wojskiem Aramejczyków!” Przebywamy więc [obecnie] w Jeruzalem.

12

Wówczas Jahwe przemówił do Jeremiasza w te słowa:

13

Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Idź i powiedz mężom Judy i mieszkańcom Jeruzalem: Czyż nie przyjmiecie pouczenia, ażeby słuchać słów moich? – mówi Jahwe. –

14

Wypełniane są słowa Jonadaba, syna Rekaba, który przykazał swym synom, aby nie pili wina – i nie piją po dzień dzisiejszy, posłuszni zleceniu swego praojca. A Ja przemawiałem do was stale i niestrudzenie, lecz nie słuchaliście mnie.

15

Posyłałem do was wciąż tylu sług moich – proroków, upominając: „Niech każdy nawróci się ze swej występnej drogi; poprawcie swoje postępki, a nie chodźcie za bogami cudzymi, aby im służyć – a pozostaniecie na ziemi, którą dałem wam i waszym praojcom!” Lecz wy nie nakłoniliście ucha swego i nie słuchaliście mnie.

16

Tak, synowie Jonadaba, syna Rekaba, wypełniają przykazanie, które im zlecił ich praojciec, ale ten lud mnie nie słucha.

17

Dlatego tak mówi Jahwe, Bóg Zastępów, Bóg Izraela: Oto Ja sprowadzam na Judę i na wszystkich mieszkańców Jeruzalem wszystkie klęski, jakie im zapowiedziałem, bo przemawiałem do nich, a nie słuchali, wzywałem ich, a nie odpowiadali!

18

Do wspólnoty zaś Rekabitów Jeremiasz powiedział: Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Ponieważ jesteście posłuszni nakazowi ojca waszego Jonadaba i zachowujecie wszystkie jego przykazania, spełniając wszystko, co wam przepisał,

19

dlatego – tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela – po wszystkie czasy nie zabraknie Jonadabowi, synowi Rekaba, męża, który stać będzie przed moim obliczem.

KRÓL JOJAKIM A PRZEPOWIEDNIE JEREMIASZA: 36,1-32

Jeremiasz pisze na rozkaz Boży

36
1

W czwartym roku króla judzkiego Jojakima, syna Jozjasza, Jeremiasz otrzymał od Jahwe takie zlecenie:

2

Weź sobie zwój księgi i zapisz w nim wszystkie słowa, jakie wypowiedziałem do ciebie o Izraelu, o Judzie i o poszczególnych narodach [począwszy] od dnia, w którym zacząłem do ciebie przemawiać: od dni Jozjasza aż po dzień dzisiejszy!

3

Może Dom Judy usłyszy o wszystkich klęskach, jakie zamyślam na nich zesłać, aby się każdy nawrócił z występnej swej drogi i bym [mógł] im odpuścić przewinę ich i grzech.

4

Jeremiasz przywołał więc Barucha, syna Nerijja, i Baruch pod dyktandem Jeremiasza spisał na zwoju księgi wszystkie słowa Jahwe, które On powiedział do niego.

Baruch czyta słowa Boże

5

Potem Jeremiasz polecił Baruchowi: Mnie przeszkodzono; nie mogę się udać do Świątyni Jahwe.

6

Idź przeto ty i w Świątyni Jahwe ze zwoju, na którym zapisałeś, co ci przekazałem, odczytasz słowa Jahwe wobec ludu w dzień postu; odczytasz je także wobec wszystkich Judejczyków przybywających ze swych miast.

7

Może błaganie ich dotrze przed oblicze Jahwe i każdy nawróci się z występnej swej drogi, bo wielki jest gniew i wzburzenie, jakim Jahwe zagroził temu ludowi!

8

Baruch, syn Nerijja, wykonał wszystko, co mu zlecił prorok Jeremiasz, odczytując w Świątyni Jahwe słowa Jahwe z Księgi.

9

W piątym roku króla judzkiego Jojakima, syna Jozjasza, dziewiątego miesiąca zwołano na post przed obliczem Jahwe cały lud jerozolimski i wszystkich ludzi przybyłych z miast Judy do Jeruzalem.

10

Wówczas to Baruch odczytał z Księgi słowa Jeremiasza w Świątyni Jahwe w komnacie Gemarjahu, syna pisarza Szafana, na górnym dziedzińcu Świątyni Jahwe u wejścia do bramy Nowej, wobec całego ludu.

Narada w pałacu

11

Mikajehu, syn Gemarjahu a wnuk Szafana, usłyszawszy wszystkie słowa Jahwe [czytane] z Księgi,

12

udał się do pałacu królewskiego, do komnaty pisarza. Tam właśnie zebrali się wszyscy dostojnicy: pisarz Eliszama, Delajahu, syn Szemajahu, Einatan, syn Akbora, Gemarjahu, syn Szafana, i Cidkijjahu, syn Chananjahu, i wszyscy [inni] dostojnicy.

13

Mikajehu zapoznał ich z całą treścią słów, które usłyszał, gdy Baruch czytał z Księgi wobec ludu.

14

Wówczas wszyscy dostojnicy posłali do Barucha Jehudę, syna Netanjahu, oraz Szelemjahu, syna Kuszi, z poleceniem: Przynieś osobiście zwój, z którego czytałeś w obecności ludu, i przyjdź! Wziął więc Baruch (syn Nerijjahu) zwój w ręce i przybył do nich.

15

Wtedy mu powiedzieli: Usiądź, prosimy, i przeczytaj to wobec nas! Czytał więc Baruch w ich obecności.

16

A skoro usłyszeli te wszystkie słowa, [spojrzeli] przerażeni jeden na drugiego i rzekli (do Barucha): Musimy powiadomić króla o tych wszystkich sprawach!

17

Barucha zaś wypytywali, mówiąc: Opowiedzże nam, jak spisywałeś te wszystkie jego słowa.

18

Baruch odpowiedział im: Jeremiasz dyktował mi osobiście te wszystkie słowa, ja zaś zapisywałem je atramentem w Księdze.

19

Wówczas dostojnicy powiedzieli do Barucha: Uchodź! Ukryj się, ty i Jeremiasz, i niech nikt nie wie, gdzie jesteście!

20

Po czym poleciwszy przechować zwój w komnacie pisarza Eliszama, udali się do króla na dziedziniec i przedstawili królowi całą tę sprawę.

Spalenie zwoju

21

Król posłał Jehudiego, by zabrał zwój. Wziął go więc z komnaty pisarza Eliszama. Następnie Jehudi odczytał go wobec króla i wobec wszystkich książąt stojących wokół króla.

22

Król przebywał wówczas w pałacu zimowym – [było to bowiem] w dziewiątym miesiącu – a przed nim płonął ogień na palenisku.

23

A gdy Jehudi przeczytał trzy lub cztery kolumny zwoju, [król] odcinał je nożem pisarskim i wrzucał do ognia płonącego na palenisku, aż cały zwój strawiony został przez ogień paleniska.

24

Ani król, ani żaden z jego sług słuchający wszystkich tych słów nie zatrwożyli się i nie rozdzierali swych szat.

25

I chociaż Elnatan, Delajahu i Gemarjahu nalegali na króla, aby nie palił zwoju, nie słuchał ich.

26

Rozkazał nawet potomkowi królewskiemu Jerachmeelowi, synowi Azriela – Serajahu i synowi Abdeela – Szelemjahu ująć pisarza Barucha i proroka Jeremiasza. Ale Jahwe sprawił, że się ukryli.

Ponowne spisanie Księgi

27

Po spaleniu przez króla zwoju zawierającego mowy, które spisał Baruch według słów Jeremiasza, przemówił Jahwe do Jeremiasza tymi słowy:

28

Weź sobie ponownie inny zwój i zapisz w nim wszystkie dawniejsze słowa, które zawierał zwój pierwszy spalony przez króla judzkiego Jojakima.

29

O Jojakimie zaś, królu Judy, zapowiesz: Tak mówi Jahwe: Tyś to spalił ten zwój, mówiąc: „Dlaczego napisałeś w nim, twierdząc: »Przyjdzie niechybnie król babiloński, zniszczy ten kraj i wytępi w nim ludzi i bydło?«”

30

Dlatego tak mówi Jahwe o Jojakimie, królu Judy: Nie będzie on miał żadnego [potomka], który by zasiadł na tronie Dawida, a trup jego będzie wyrzucony na skwar we dnie a zimno w nocy!

31

Nawiedzę go karą, jego potomstwo i jego sługi [za] ich występki i sprowadzę na nich, na mieszkańców Jerozolimy i na mężów Judy wszystkie klęski, które zapowiadałem, a oni nie słuchali.

32

Wziął więc Jeremiasz inny zwój i wręczył go pisarzowi Baruchowi, synowi Nerijjahu, a ten spisał w nim według słów Jeremiasza wszystkie słowa Księgi, którą spalił w ogniu Jojakim, król judzki; a nadto dodano do nich wiele jeszcze podobnych słów.

DALSZE PRZEŚLADOWANIE JEREMIASZA: 37,1-38,28

Poselstwo Sedecjasza

37
1

Po Konjahu, synu Jojakima, objął panowanie Sedecjasz, syn Jozjasza, którego król babiloński Nebukadnezar wyniósł na tron w kraju judzkim.

2

Ani on jednak, ani słudzy jego, ani lud kraju nie słuchali słów Jahwe, który przemawiał przez proroka Jeremiasza.

3

Król Sedecjasz posłał Jehukala, syna Szelemja, oraz kapłana Cefaniasza, syna Maaseja, do proroka Jeremiasza z poleceniem: Módlże się za nami do Jahwe, Boga naszego!

4

Jeremiasz chodził wtedy swobodnie wśród ludu; nie wtrącono go [jeszcze] do więzienia.

5

Z Egiptu nadciągało wojsko faraona. Skoro Chaldejczycy oblegający Jerozolimę usłyszeli tę wieść, wycofali się spod Jerozolimy.

Odpowiedź Jeremiasza

6

Wówczas Jahwe tak przemówił do proroka Jeremiasza:

7

Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela: Tak oświadczycie królowi judzkiemu, który przysyła was do mnie z zapytaniem: „Oto wojsko faraona nadciągające wam z pomocą zawróci do swego kraju, do Egiptu!

8

Chaldejczycy zaś powrócą, uderzą na to miasto, zajmą je i spalą ogniem!”

9

Tak mówi Jahwe: Nie zwodźcie samych siebie twierdząc: „Odejdą, odstąpią od nas Chaldejczycy”. Bo nie odstąpią!

10

Choćbyście nawet pobili całe wojsko Chaldejczyków walczących przeciwko wam, tak że pozostaliby pośród nich [tylko] ranni, każdy zerwałby się w swoim namiocie i ogniem spaliłby to miasto.

Uwięzienie Jeremiasza

11

Gdy wojsko Chaldejczyków cofnęło się spod Jerozolimy przed wojskiem faraona,

12

Jeremiasz wychodził z Jerozolimy z zamiarem udania się do ziemi Beniamina, aby tam przeprowadzić podział spadku wśród [swoich] krewnych.

13

Kiedy jednak był w bramie Beniamina, naczelnik straży imieniem Jirijja, syn Szelemja, a wnuk Chananiasza, ujął tam proroka Jeremiasza pod zarzutem: Do Chaldejczyków przechodzisz!

14

Jeremiasz odparł: To fałsz! Żadną miarą nie przechodzę do Chaldejczyków! Nie słuchając go jednak, Jirijja ujął Jeremiasza i przyprowadził go do wyższych urzędników.

15

Urzędnicy unieśli się gniewem na Jeremiasza, obili go i wtrącili do więzienia w domu pisarza Jehonatana, bo uczyniono z niego więzienie.

16

Tak dostał się Jeremiasz do lochu podziemnego, do piwnic. Jeremiasz przebywał tam przez wiele dni.

Sedecjasz szuka rady u Jeremiasza

17

[Pewnego dnia] król Sedecjasz posłał i zabrał go. Król wypytywał go po kryjomu w swym pałacu mówiąc: Czy jest słowo od Jahwe? Jeremiasz odparł: Jest. I dodał: W ręce króla babilońskiego będziesz wydany!

18

Następnie Jeremiasz powiedział do króla Sedecjasza: Czymże zawiniłem przeciw tobie, przeciw sługom twoim lub przeciwko temu ludowi, że wtrąciliście mnie do więzienia?

19

A gdzie są wasi prorocy, którzy wam wieścili, zapewniając: „Nie przyjdzie do was ani do tego kraju król babiloński”?

20

Teraz zaś zechciej słuchać, panie mój, królu! Niech prośba moja dotrze do ciebie: Nie każ mi wracać do więzienia pisarza Jehonatana, abym tam nie umarł.

21

Wówczas na rozkaz króla Sedecjasza oddano Jeremiasza pod nadzór na dziedzińcu strażnicy i dawano mu bochenek chleba na dzień z ulicy Piekarzy aż do chwili, gdy zabrakło w ogóle chleba w mieście. Jeremiasz przebywał więc na dziedzińcu strażnicy.

Nowe niebezpieczeństwo

38
1

Szefatja, syn Mattana, Gedaijahu, syn Paszchura, Jukal, syn Szelemjahu, i Paszchur, syn Malkijja, usłyszeli wszystkie słowa, które wygłosił Jeremiasz do całego ludu mówiąc:

2

Tak mówi Jahwe: Kto pozostanie w tym mieście, zginie od miecza, od głodu, od zarazy. Ten zaś, kto przejdzie do Chaldejczyków, żyć będzie; uratuje swe życie i pozostanie żywy.

3

Tak mówi Jahwe: Nieuchronnie wydane zostanie to miasto w moc wojska króla babilońskiego, który je zajmie.

4

Wyżsi urzędnicy powiedzieli wówczas do króla: Skażże na śmierć tego człowieka, gdyż tym sposobem obezwładnia on ręce wojowników pozostałych w tym mieście i ręce całego ludu, wypowiadając do nich podobne słowa. Bo człowiek ten nie szuka pomyślności tego ludu, lecz jego niedoli.

5

Król Sedecjasz odparł: Oto jest on w waszej mocy. Król był bowiem wobec nich bezsilny.

6

Porwali więc Jeremiasza i wrzucili go do cysterny Malkijjahu, syna królewskiego, znajdującej się na dziedzińcu strażnicy, i spuścili [do niej] Jeremiasza na sznurach. W cysternie tej nie było wody, tylko błoto. Jeremiasz grzązł więc w tym błocie.

Ofiarny czyn Kuszyty

7

Jednak dworzanin Ebed-Melek, Kuszyta przebywający w pałacu królewskim, słyszał, że Jeremiasza wrzucono do cysterny. Król znajdował się wówczas w bramie Beniamina.

8

Ebed-Melek wyszedł więc z pałacu królewskiego i nalegał na króla, mówiąc:

9

Panie mój, królu! Źle zrobili ci ludzie, dopuszczając się tego wszystkiego wobec proroka Jeremiasza, którego wrzucili do cysterny. Przecież on umrze tam na miejscu z głodu, bo w mieście nie ma już chleba.

10

Wówczas król polecił Kuszycie Ebed-Melekowi: Weź sobie stąd do pomocy trzydziestu ludzi i wydobądź proroka Jeremiasza z cysterny, zanim umrze.

11

Ebed-Melek zabrał więc z sobą ludzi i przyszedłszy do pałacu królewskiego, do szatni skarbca, zabrał stamtąd [kawałki] starej, znoszonej odzieży i stare szmaty, po czym spuścił je na sznurze Jeremiaszowi do cysterny.

12

Następnie Kuszyta Ebed-Melek zawołał na Jeremiasza: Podłóż sobie [kawałki] starej, znoszonej i podartej odzieży pod pachy (twych rąk), pod powrozy. Tak też Jeremiasz uczynił.

13

Wyciągnęli więc Jeremiasza przy pomocy sznurów i wydobyli go z cysterny. [Odtąd znów] przebywał Jeremiasz w dziedzińcu strażnicy.

Ponowna rozmowa króla z Prorokiem

14

[Innym razem] król Sedecjasz posłał po proroka Jeremiasza i wziął go do siebie przy trzecim wejściu do Świątyni Jahwe. Król rzekł do Jeremiasza: Zapytam cię o coś; niczego przede mną nie taj!

15

Jeremiasz odrzekł Sedecjaszowi: Czy na pewno nie skażesz mnie na śmierć, jeśli ci [to] wyjawię? A choć udzielę ci rady, i tak nie usłuchasz.

16

Król Sedecjasz przysiągł więc Jeremiaszowi potajemnie, mówiąc: [Jak prawdą jest, że] żyje Jahwe, który dał nam to życie, nie każę cię uśmiercić i nie wydam cię w ręce ludzi czyhających na twe życie!

17

Wówczas Jeremiasz powiedział Sedecjaszowi: Tak mówi Jahwe (Bóg) Zastępów, Bóg Izraela: Jeśli wyjdziesz i poddasz się dowódcom króla babilońskiego, zachowasz życie swoje i to miasto nie będzie spalone ogniem; żyć będziesz ty i dom twój.

18

Jeśli jednak nie poddasz się dowódcom króla babilońskiego, wtedy to miasto będzie wydane w ręce Chaldejczyków, którzy spalą je ogniem, a ty nie ocalejesz z ich rąk.

19

Król Sedecjasz powiedział Jeremiaszowi: Lękam się Judejczyków, którzy przeszli do Chaldejczyków, aby mnie nie wydali w ich ręce i nie naigrawali się ze mnie.

20

Jeremiasz odrzekł: Nie wydadzą! Słuchajże głosu Jahwe według tego, co ja mówię, a dobrze na tym wyjdziesz i ocalisz swe życie.

21

Jeżeli jednak będziesz się wzbraniał wyjść, nastąpi to, co mi Jahwe odsłonił:

22

Oto wszystkie niewiasty, które pozostały w pałacu króla judzkiego, zostaną wyprowadzone do dowódców króla babilońskiego i tak mówić będą: Oszukali cię i przemogli ludzie obiecujący ci pokój! Spowodowali, że w błocie ugrzęzły twe nogi, a oni się wycofali!

23

Wszystkie twe niewiasty i twoi synowie będą uprowadzeni do Chaldejczyków, i ty nie ujdziesz ich rąk, lecz będziesz pojmany przez króla babilońskiego, a to miasto będzie ogniem spalone!

24

I przykazał Sedecjasz Jeremiaszowi: Niech nikt nie wie o tej rozmowie, abyś nie zginął.

25

Gdyby zaś wyżsi urzędnicy usłyszeli, że rozmawiałem z tobą i przyszliby do ciebie, mówiąc ci: „Wyjawże nam, co mówiłeś królowi; nie ukrywaj przed nami, abyśmy cię nie uśmiercili; a także, co król mówił do ciebie”,

26

powiesz im: „Przedłożyłem prośbę królowi, by nie posyłał mnie z powrotem do więzienia Jehonatana, abym tam nie skonał”.

27

[Rzeczywiście] przyszli wszyscy wyżsi urzędnicy do Jeremiasza, wypytując go. Ale on odpowiedział im zgodnie z tym, co mu nakazał król. Odstąpili więc od niego, bo tej rozmowy nie słyszano.

28

Jeremiasz zaś przebywał na dziedzińcu strażnicy aż do dnia, w którym zdobyto Jerozolimę. (Był [tam] i wtedy, gdy Jerozolima została zdobyta).

UPADEK JEROZOLIMY: 39,1-18

Oblężenie i wyłom

39
1

Dziewiątego roku króla judzkiego Sedecjasza, w miesiącu dziesiątym, król babiloński Nebukadnezar nadciągnął z całym swym wojskiem pod Jerozolimę i obległ ją.

2

Jedenastego zaś roku Sedecjasza, dnia dziewiątego, miesiąca czwartego dokonano wyłomu do miasta.

3

Wtargnęli więc i usadowili się w bramie Środkowej wszyscy dowódcy króla babilońskiego: Nergal Sar-Ecer, Samgar-Nebu, Sar-Sekim, Rab-Saris, Nergal Sar-Ecer, Rab-Mag i cała reszta dowódców króla babilońskiego.

Ucieczka króla, pościg i wyrok

4

Skoro król judzki Sedecjasz i wszyscy wojownicy ujrzeli ich, uciekli, uchodząc nocą z miasta drogą ogrodu królewskiego, przez bramę między podwójnym murem, i zeszli na drogę ku [równinie] Araba.

5

Ale wojsko chaldejskie ścigało ich i dopadło Sedecjasza na równinach Jerycha, ujęło go i przywiodło do Ribla w krainie Chamat przed króla babilońskiego Nebukadnezara. Ten wydał na niego wyrok.

6

Synów Sedecjasza kazał król Babilonu pozabijać na jego oczach w Ribla. Także wszystkich dostojników judzkich kazał pozabijać król Babilonu.

7

Sedecjaszowi natomiast wyłupił oczy i zakuł go w spiżowe kajdany, aby go [następnie] odstawić do Babilonu.

Zniszczenie miasta i uprowadzenie

8

Chaldejczycy spalili ogniem Świątynię Jahwe, pałac królewski i domy zwykłych mieszkańców, a mury Jeruzalem zburzyli.

9

Resztę zaś ludności pozostałej w mieście i uciekinierów, którzy przeszli do niego (oraz resztę pozostałego ludu) Nebuzaradan, dowódca gwardii przybocznej, uprowadził w niewolę do Babilonii.

10

Natomiast biednych spośród ludu, którzy w ogóle nic nie posiadali, Nebuzaradan, dowódca gwardii przybocznej, pozostawił w ziemi judzkiej, nadając im równocześnie winnice i rolę.

Los Jeremiasza po zdobyciu stolicy.
Nagroda dla dobroczyńcy

11

W sprawie zaś Jeremiasza król babiloński Nebukadnezar wydał dowódcy gwardii przybocznej Nebuzaradanowi takie zarządzenie:

12

Weź go i zajmij się nim! Nie wyrządzaj mu żadnej krzywdy, lecz postępuj z nim według jego życzeń.

13

Wówczas Nebuzaradan, dowódca gwardii przybocznej, Nebuszazban, przełożony nad dworzanami, i Nergal Sar-Ecer, przełożony nad magami, oraz wszyscy dostojnicy króla babilońskiego

14

posłali po niego, aby zabrano Jeremiasza z dziedzińca strażnicy; i poruczyli go Gedaliaszowi, synowi Achikama a wnukowi Szafana, aby go wypuścił wolno do domu. Zamieszkał więc pośród ludu.

15

Jahwe wyrzekł to słowo do Jeremiasza w czasie, gdy był on jeszcze więziony na dziedzińcu strażnicy:

16

Idź a powiedz Ebed-Melekowi, Kuszycie: „Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Oto Ja wypełnię moje słowa o tym mieście – na klęskę, nie ku pomyślności: owego dnia dokonają się one na twoich oczach.

17

Ciebie jednak wybawię w owym dniu – głosi Jahwe – i nie będziesz wydany w ręce ludzi, których się obawiasz.

18

Zaprawdę, ocalę cię i nie zginiesz od miecza i uratujesz swe życie, boś we mnie położył nadzieję” – głosi Jahwe.

DALSZE LOSY JEREMIASZA: 40,1-6

40
1

Los Jeremiasza zrządzony przez Jahwe po uwolnieniu go z Rama przez Nebuzaradana, dowódcę gwardii przybocznej: Kiedy chciał się nim zająć, on – skrępowany łańcuchami – znajdował się wśród ogółu wygnańców Jerozolimy i Judy uprowadzanych w niewolę do Babilonii.

2

Dowódca gwardii przybocznej wziął tedy Jeremiasza i rzekł mu: Jahwe, twój Bóg, zapowiedział tę klęskę temu miejscu.

3

I Jahwe sprowadził ją i spełnił tak, jak zapowiedział; ponieważ zgrzeszyliście przeciw Jahwe i nie słuchaliście Jego głosu, dlatego dotknął was ten los.

4

Teraz oto uwalniam cię dziś z tych więzów, które masz na swych rękach. Jeśli uważasz za stosowne udać się ze mną do Babilonii, chodź, a ja zaopiekuję się tobą. Jeśli jednak pójście ze mną do Babilonii byłoby czymś złym w oczach twoich, zaniechaj [tego]. Patrz! Cały kraj leży przed tobą. Dokądkolwiek uważasz za dobre i słuszne się udać, tam idź.

5

A gdy jeszcze nie odchodził, [dowódca rzekł]: Albo wróć do Gedaliasza, syna Achikama, wnuka Szafana, którego król babiloński ustanowił zwierzchnikiem miast Judy, i zamieszkaj przy nim pośród ludu, albo też idź tam, dokąd uznasz za słuszne się udać. Dowódca gwardii przybocznej wręczył mu prowiant i podarunek, po czym go pożegnał.

6

Jeremiasz zaś udał się do Micpa do Gedaliasza, syna Achikama, i przebywał u niego wśród ludu pozostałego w kraju.

GEDALIASZ: 40,7-41,18

Rządy namiestnika

7

Wszyscy dowódcy wojsk, którzy byli w polu wraz ze swymi ludźmi, usłyszawszy, że król babiloński ustanowił namiestnikiem w kraju Gedaliasza, syna Achikama, i że powierzył mu zwierzchnictwo nad mężczyznami, kobietami i dziećmi oraz nad tymi spośród biedoty kraju, którzy nie zostali uprowadzeni do niewoli w Babilonii,

8

przybyli ze swymi ludźmi do Gedaliasza do Micpa: Jiszmael, syn Netanjahu, Jochanan i Jonatan, synowie Kareacha, Seraja, syn Tanchumeta, synowie Efaja z Netofa oraz Jezanjahu, syn Maakatyty, oraz ich ludzie.

9

Gedaliasz, syn Achikama a wnuk Szafana, zapewniał ich pod przysięgą, mówiąc: Nie bójcie się poddaństwa Chaldejczyków! Wracajcie do kraju i bądźcie ulegli królowi babilońskiemu, a dobrze na tym wyjdziecie.

10

Oto ja pozostaję w Micpa, aby pośredniczyć między Chaldejczykami, którzy do nas przybędą. Wy zaś zbierajcie wino, letnie plony i oliwę, odkładajcie je na zapas i mieszkajcie w swych miastach, które zajmujecie.

11

Także wszyscy Judejczycy, przebywający w Moabie i pośród Ammonitów, w Edomie i w wielu innych krainach, słyszeli, że król babiloński pozostawił resztę [ludności] judzkiej i że zarząd nad nią powierzył Gedaliaszowi, synowi Achikama a wnukowi Szafana.

12

Powracali więc wszyscy Judejczycy z wszystkich terenów, po których byli rozproszeni, i przybywali na ziemię judzką, do Gedaliasza do Micpa. Zbierali wino i plony letnie, bardzo obfite.

Spisek na Gedaliasza

13

Jochanan, syn Kareacha, i wszyscy dowódcy wojskowi, którzy przebywali [jeszcze] w polu, przychodzili do Gedaliasza do Micpa

14

i mówili mu: Czy ty wiesz, że Baalis, król Ammonitów, wysłał Jiszmaela, syna Netanja, aby pozbawił cię życia? Gedaliasz, syn Achikama, nie uwierzył im jednak.

15

Jochanan, syn Kareacha, rozmawiał nawet tajemnie z Gedaliaszem w Micpa, mówiąc: Pójdę więc i zabiję Jiszmaela, syna Netanja, i nikt nie będzie o tym wiedział. Po cóż ma cię pozbawiać życia i dlaczego mają iść w rozsypkę wszyscy Judejczycy gromadzący się wokół ciebie i ginąć ma reszta Judy?

16

Lecz Gedaliasz, syn Achikama, odparł Jochananowi, synowi Kareacha: Nie rób takiej rzeczy, bo nieprawdą jest to, co powiadasz o Jiszmaelu.

Zabójstwo namiestnika

41
1

Zdarzyło się, że w siódmym miesiącu przybył do Micpa do Gedaliasza, syna Achikama, Jiszmael, syn Netanja a wnuk Eliszama z królewskiego rodu, a wraz z nim dostojnicy królewscy i dziesięciu ludzi. Kiedy tam w Micpa wspólnie spożywali posiłek,

2

powstał Jiszmael, syn Netanja, i dziesięciu ludzi, którzy z nim byli, i przebili mieczem Gedaliasza, syna Achikama, wnuka Szafana, i zabili tego, którego król babiloński ustanowił namiestnikiem w kraju.

3

Jiszmael pozabijał także wszystkich Judejczyków, którzy byli wraz z nim u Gedaliasza w Micpa, i Chaldejczyków, którzy się tam znajdowali, pełniących służbę wojskową.

Dalsze mordy

4

Na drugi dzień po zabójstwie Gedaliasza, kiedy nikt [jeszcze o tym] nie wiedział,

5

przybyli ludzie z Sychem, z Szilo i z Samarii – razem osiemdziesięciu mężów – z ostrzyżonymi brodami, rozdartymi szatami, poznaczeni nacięciami [żałobnymi]; w rękach swych nieśli ofiary z pokarmów i kadzidła, by złożyć je w Domu Jahwe.

6

Jiszmael, syn Netanja, wyszedł z Micpa na ich spotkanie. Oni zaś szli płacząc. Gdy spotkał się z nimi, rzekł do nich: Chodźcie do Gedaliasza, syna Achikama!

7

Skoro jednak weszli do śródmieścia, Jiszmael, syn Netanja, pozabijał ich i powyrzucał ich osobiście do studni – on i ludzie, którzy z nim byli.

8

Znalazło się jednak między nimi dziesięciu mężczyzn, którzy mówili do Jiszmaela: Nie zabijaj nas, mamy bowiem ukryte na polu zapasy, pszenicę i jęczmień, oliwę i miód. Zaniechał więc i nie uśmiercił ich razem z ich braćmi.

9

Studnia zaś, do której Jiszmael powrzucał wszystkie trupy pomordowanych przez siebie ludzi, była studnią wielką, którą wykonał król Asa w obliczu [napaści] króla izraelskiego Baasa; ją to Jiszmael, syn Netanja, napełnił pomordowanymi.

10

Całą zaś resztę ludności, znajdującą się w Micpa, Jiszmael uprowadził: księżniczki i cały lud pozostały w Micpa, nad którym Nebuzaradan, dowódca gwardii przybocznej, ustanowił namiestnikiem Gedaliasza, syna Achikama. Jiszmael, syn Netanja, uprowadził ich i wyruszył, by ujść do Ammonitów.

Pościg Jochanana

11

Skoro Jochanan, syn Kareacha, i wszyscy dowódcy wojskowi przebywający razem z nim usłyszeli o całej nikczemności, jakiej dopuścił się Jiszmael, syn Netanja,

12

zebrali wszystkich mężczyzn i wyruszyli do walki z Jiszmaelem, synem Netanja. Dopadli go przy Wielkich Wodach pod Gibeonem.

13

Gdy cała ludność, która była z Jiszmaelem, dostrzegła Jochanana i wszystkich towarzyszących mu dowódców wojskowych, ogarnęła ją radość.

14

Cała więc ludność uprowadzona z Micpa przez Jeszmaela zawróciła i ruszyła z powrotem do Jochanana, syna Kareacha.

15

Natomiast Jiszmael, syn Netanja, z ośmiu ludźmi zdołał się wymknąć Jochananowi uchodząc do Ammonitów.

Plan opuszczenia Palestyny

16

Następnie Jochanan, syn Kareacha, i wszyscy towarzyszący mu dowódcy wojskowi zebrali resztę ludności z Micpa, która powróciła od Jiszmaela, syna Netanja, po zabójstwie Gedaliasza, syna Achikama: mężczyzn, (wojowników), kobiety i dzieci oraz dworzan, których przywiódł z powrotem z Gibeonu.

17

Udali się oni w drogę i zamieszkali w Gerut Kimham opodal Betlejemu, zamierzając iść dalej i dostać się do Egiptu

18

[uchodząc] przed Chaldejczykami. Bali się ich bowiem, skoro Jiszmael, syn Netanja, zabił Gedaliasza, syna Achikama, którego król babiloński ustanowił namiestnikiem w kraju.

UCIECZKA DO EGIPTU: 42,1-43,13

Rada Jeremiasza

42
1

Wszyscy dowódcy wojskowi, Jochanan, syn Kareacha, Jezanja, syn Hoszaja, i cały lud – od małego do wielkiego – przystąpili

2

do proroka Jeremiasza i powiedzieli: Spełnij prośbę naszą: Módl się za nami do Jahwe, Boga twojego, za całą tę resztę, gdyż mało nas pozostało z wielkiej liczby, jak nas tu widzą twe oczy.

3

Niech Jahwe, Bóg nasz, wskaże nam drogę, którą mamy iść, i to, co mamy przedsięwziąć.

4

Prorok Jeremiasz im odrzekł: Słyszałem. Oto ja będę się modlił do Jahwe, Boga naszego, stosownie do słów waszych i każde słowo, które Jahwe przekaże dla was w odpowiedzi, oznajmię wam, niczego przed wami nie tając.

5

Oni zaś powiedzieli do Jeremiasza: Niech Jahwe będzie przeciw nam świadkiem prawdziwym i wiernym, jeśli nie postąpimy zgodnie z każdym słowem, z jakim cię Jahwe, Bóg twój, do nas pośle.

6

Czy będzie ono pomyślne, czy przykre, usłuchamy głosu Jahwe, Boga naszego, do którego cię odsyłamy, aby się nam dobrze powodziło. Usłuchamy więc głosu Jahwe, Boga naszego.

7

Po dziesięciu dniach doszło do Jeremiasza słowo Jahwe.

8

Wezwał przeto Jochanana, syna Kareacha, i wszystkich towarzyszących mu dowódców wojskowych oraz całą ludność, od małego do wielkiego,

9

i przemówił do nich: Tak mówi Jahwe, Bóg Izraela, do którego mnie odesłaliście, abym Mu przedłożył prośbę waszą:

10

„Jeżeli osiedliwszy się pozostaniecie w tym kraju, odbuduję was, a nie wyniszczę; zasadzę was, a nie wykorzenię, współczuję bowiem nad niedolą, którą na was dopuściłem.

11

Nie obawiajcie się króla babilońskiego, którego się boicie. Nie lękajcie się go! – głosi Jahwe. Ja bowiem jestem z wami, aby was wybawić i wyrwać was z jego ręki.

12

Okażę wam miłosierdzie i on ulituje się nad wami i pozwoli wam mieszkać na ziemi waszej.

13

Jeśli jednak powiecie: »Nie zamieszkamy w tym kraju« – nie słuchając głosu Jahwe, Boga waszego,

14

jeśli powiecie: »Nie, lecz udamy się na teren Egiptu, gdzie nie będziemy oglądać wojny ani słuchać dźwięku surmy bojowej, gdzie nie zabraknie nam chleba; tam się osiedlimy« –

15

w takim razie słuchajcie słowa Jahwe, Reszto Judy: Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Jeżeli naprawdę postanowicie udać się do Egiptu i rzeczywiście wyruszycie, by tam się osiedlić,

16

wtedy miecz, którego się lękacie, dosięgnie was tam, na ziemi egipskiej, a głód, którego się obawiacie, będzie was ścigał tam w Egipcie i tam pomrzecie.

17

Wszyscy ci mężowie, którzy powzięli zamiar udania się do Egiptu, aby się tam osiedlić, poginą od miecza, od głodu i zarazy; nie pozostanie po nich i nie ocaleje [nawet] nikła część w obliczu klęski, jaką na nich sprowadzę.

18

Tak bowiem mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Jak gniew mój i moje oburzenie wylało się na mieszkańców Jeruzalem, tak też oburzenie moje wyleje się na was, jeśli udacie się do Egiptu, i staniecie się [przedmiotem] złorzeczenia, grozy, klątwy i hańby. I nigdy już nie ujrzycie tego miejsca!”

43
1

Kiedy Prorok Jeremiasz skończył ogłaszać całej ludności wszystkie słowa Jahwe (ich Boga), z którymi Jahwe (ich Bóg) posłał go do nich – (wszystkie te słowa) –

2

odezwał się do Jeremiasza Azarja, syn Hoszaja, oraz Jochanan, syn Kareacha, i wszyscy mężowie zuchwali i hardzi, mówiąc: Fałsz wypowiadasz! Nie posłał cię do nas Jahwe, byś mówił: „Nie idźcie do Egiptu, aby tam się osiedlić”,

3

lecz to Baruch, syn Nerijja, podjudza cię przeciw nam, aby nas wydać w ręce Chaldejczyków, by nas przyprawiono o śmierć lub uprowadzono w niewolę do Babilonii.

42
19

Jeremiasz odparł: To wyrzekł Jahwe o was, Reszto Judy: „Nie idźcie do Egiptu!” Wiedzcie i uświadomcie sobie, że was dziś uroczyście przestrzegłem!

20

Błądzicie bowiem i to za cenę własnego życia! Przecież to wy sami posłaliście mnie do Jahwe, Boga waszego, mówiąc: „Módl się za nami do Jahwe, Boga naszego, i przekaż nam wszystko, cokolwiek Jahwe, Bóg nasz, powie, a dokładnie spełnimy”.

21

Dziś przekazałem wam, a nie słuchacie głosu Jahwe, Boga waszego, ani tego wszystkiego, z czym posłał mnie do was.

22

Teraz więc wiedzcie, że poginiecie od miecza, od głodu i od zarazy na tym terenie, na który zamierzacie się udać, aby tam osiąść.

Ucieczka

43
4

Jednak Jochanan, syn Kareacha, ani żaden z dowódców wojskowych, ani też cały lud nie usłuchał głosu Jahwe, aby pozostać w kraju Judy.

5

[Przeciwnie], Jochanan, syn Kareacha, wraz z wszystkimi dowódcami wojskowymi zabrał całą resztę [ludności] Judy wracającą spośród różnych narodów, między którymi była rozproszona, by osiąść na ziemi judzkiej:

6

mężczyzn, niewiasty i dzieci, księżniczki i wszystkich ludzi, których Nebuzaradan, dowódca gwardii przybocznej, pozostawił przy Gedaliaszu, synu Achikama, wnuku Szafana, a także proroka Jeremiasza i Barucha, syna Nerijja.

7

Wyruszyli oni do ziemi egipskiej, bo nie usłuchali głosu Jahwe. Przybyli aż do Tachpanches.

Zapowiedź udręki w Egipcie

8

W Tachpanches Jahwe przemówił do Jeremiasza w te słowa:

9

Weź własnoręcznie duże kamienie i na oczach mężów judzkich umieść je w zaprawie murarskiej w bruku znajdującym się u wejścia do pałacu faraona w Tachpanches.

10

I powiesz im: Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Oto Ja poślę i sprowadzę Nebukadnezara, króla babilońskiego, sługę mego i ustawię tron jego na tych kamieniach, które kazałem [tu] wkopać. Rozpostrze nad nimi swój baldachim!

11

Wtargnie i rozgromi Egipt; (jednych [skaże] na śmierć, drugich na niewolę, innych pod miecz).

12a

Wznieci pożar wśród świątyń bożyszcz Egiptu i spali je (lub uprowadzi w niewolę).

13

Zdruzgocze kolumny świątyni Słońca (znajdującej się na terenie Egiptu) i ogniem spali świątynie bogów Egiptu.

12b

Jak pasterz czyści swą odzież, tak on oczyści krainę egipską, sam zaś wyjdzie stamtąd nietknięty.

WALKA Z BAŁWOCHWALSTWEM UCHODŹCÓW: 44,1-30

Przestroga Jeremiasza

44
1

Słowo przekazane Jeremiaszowi dla wszystkich Judejczyków przebywających w kraju egipskim, osiadłych w Migdol i w Tachpanches, w Memfis oraz w ziemi Patros:

2

Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Sami widzieliście całą niedolę, jaką sprowadziłem na Jeruzalem i na wszystkie miasta Judy. Oto są one dziś ruiną bezludną

3

z powodu ich występków, jakich się dopuszczali, przywodząc mnie do gniewu, gdy odchodzili składać ofiary kadzielne i służyć cudzym bożyszczom, których nie znali ani oni, ani wy, ani ojcowie wasi.

4

A przecież posyłałem do was – i to posyłałem nieustannie – wszystkie sługi moje – proroków, wołając: „Nie czyńcie tej rzeczy wstrętnej, której nienawidzę!”

5

Nie słuchali jednak i nie nakłaniali ucha swego, by się nawrócić ze swej niegodziwości i nie składać ofiar kadzielnych cudzym bożkom.

6

Zawrzało więc oburzenie moje i gniew mój – i zapłonął w miastach Judy i na ulicach Jeruzalem, tak że stały się rumowiskiem, pustkowiem, jak to [widać] dziś.

7

Teraz zaś tak mówi Jahwe, Bóg Zastępów, Bóg Izraela: Dlaczego wyrządzacie sami sobie tak wielką krzywdę, powodując wytępienie (wam) spośród Judy mężczyzn i niewiast, dzieci i niemowląt, tak że nie pozostanie wam [nawet] Reszta,

8

gdyż pobudzacie mnie do gniewu uczynkami rąk swoich, paląc kadzidło bożkom cudzym w krainie egipskiej, do której weszliście, by się tu osiedlić, by zgubę sobie zgotować, by stać się przekleństwem i szyderstwem wszystkich narodów ziemi.

9

Czyż zapomnieliście o niegodziwościach praojców waszych, o występkach królów judzkich, o nieprawości ach waszych dostojników i o waszych własnych niegodziwościach oraz o występkach waszych niewiast, których dopuszczały się w kraju Judy i na ulicach Jeruzalem?

10

Po dzień dzisiejszy nie okazują skruchy ani bojaźni, nie przestrzegają też mego Prawa ani moich przykazań, które nadałem wam i waszym praojcom.

11

Dlatego tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Oto Ja zwrócę swe oblicze przeciw wam na nieszczęście i na zagładę całego Judy.

12

Usunę więc resztę Judy, tych, którzy zdecydowali udać się do ziemi egipskiej, by tam się osiedlić. Wytraceni będą wszyscy w kraju egipskim; padną od miecza i głodu, wyginą od małego do wielkiego, zginą od miecza i głodu i staną się [przedmiotem] przekleństwa i grozy, złorzeczenia i hańby.

13

Nawiedzę karą tych, którzy przebywają w kraju egipskim, jak nawiedziłem Jeruzalem [karą] miecza, głodu i zarazy.

14

Nikt z reszty Judy przybyłej tu, by osiąść w Egipcie, nie ujdzie ani nie ocaleje, by powrócić do krainy judzkiej, chociaż z całej duszy pragnęliby tam powrócić i zamieszkać; nie powrócą jednak oprócz zbiegów.

Zatwardziałość w bałwochwalstwie

15

Lecz wszyscy mężowie, świadomi, że ich niewiasty składają ofiary kadzielne cudzym bożkom, i wszystkie niewiasty stojące wielką gromadą oraz cały lud osiadły w Egipcie (w Patros) taką dali odpowiedź Jeremiaszowi:

16

Co do mowy, którą wygłosiłeś do nas w imieniu Jahwe, wcale cię nie usłuchamy.

17

Chcemy bowiem nadal wypełniać to wszystko, co przyrzekły usta nasze: kadzenie [Isztar] królowej niebieskiej i ofiary z płynów dla niej, jak to dotąd czyniliśmy: my, nasi ojcowie, królowie i książęta w miastach judzkich i na ulicach Jeruzalem, a mieliśmy chleba do sytości, byliśmy szczęśliwi i nie zaznawaliśmy nieszczęścia.

18

Odkąd jednak zaniechaliśmy ofiar kadzielnych dla królowej niebios i ofiar z płynów dla niej, brak nam wszystkiego i giniemy od miecza i głodu.

19

(A niewiasty mówiły): Jeśli składamy ofiary kadzielne królowej niebios i ofiary z płynów dla niej – czyż to bez [zgody] naszych mężów wyrabiamy placki ku jej czci z jej wyobrażeniem i wylewamy czasze ofiarne?

Ostatnie upomnienia Jeremiasza

20

Wówczas przemówił Jeremiasz do całego ludu: do mężczyzn i kobiet oraz do wszystkich ludzi, którzy mu w ten sposób odpowiedzieli:

21

Czyż Jahwe nie pamięta wam dymów ofiar kadzielnych, które składaliście w miastach Judy i na ulicach Jeruzalem, wy i praojcowie wasi, królowie wasi i książęta oraz cała ludność kraju, i [czy to nie] one właśnie ranią Jego Serce?

22

Ale nie mógł już dłużej znosić Jahwe niegodziwości waszych postępków, odrażających czynów, jakie popełnialiście, dlatego to kraj wasz stał się ruiną i pustkowiem, przeklętym i bezludnym – jak to [istotnie] jest dzisiaj.

23

Dlatego, że składaliście [bałwochwalcze] ofiary kadzielne i grzeszyliście wobec Jahwe, nie słuchając głosu Jahwe, a nie postępowaliście zgodnie z Jego Prawem ani zgodnie z Jego przykazaniami i zleceniami – spotkało was to nieszczęście, jak to jest dzisiaj.

24

Następnie Jeremiasz rzekł (do całego ludu i) do wszystkich niewiast: Słuchajcie słowa Jahwe (wy wszyscy z Judy, którzy przebywacie na terenie Egiptu):

25

Tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Wy niewiasty, wypowiadacie [śluby] własnymi ustami i spełniacie je własnymi rękami, twierdząc: „Wypełnimy ściśle śluby, które złożyliśmy: będziemy składać królowej niebios [Isztar] ofiary kadzielne i ofiary z płynów dla niej”. – Wypełniajcież więc ściśle swoje śluby i składajcie gorliwie wasze ofiary z płynów!

26

Słuchajcie wszakże słowa Jahwe, wy wszyscy z Judy, osiadli w krainie egipskiej! Oto Ja przysięgam na wielkie Imię moje – głosi Jahwe. – Nie będzie już wzywane Imię moje w całej ziemi egipskiej ustami żadnego męża judzkiego, który by mówił: „[Jak prawdą jest, że] żyje Pan, Jahwe!”

27

Oto Ja czuwam nad nimi ku ich złej doli, nie ku dobrej, i wyginą od miecza i głodu wszyscy mężowie Judy znajdujący się w kraju egipskim – aż do ich wytracenia.

28

Ci, co ujdą miecza, w nikłej [tylko] liczbie powrócą z egipskiej krainy do ziemi judzkiej. Pozna wówczas cała reszta Judy przybyła na teren Egiptu, by tu się osiedlić, czyje spełni się słowo: moje czy też ich.

29

A to będzie dla was znakiem – głosi Jahwe – że Ja nawiedzę was karą na tym miejscu, abyście poznali, że moje słowa niechybnie się spełnią – ku waszej zgubie.

30

Tak mówi Jahwe: Oto Ja wydam faraona Chofrę, władcę Egiptu, w ręce jego nieprzyjaciół i w ręce tych, co na jego życie czyhają, jak wydałem króla judzkiego Sedecjasza w ręce jego nieprzyjaciela Nebukadnezara, króla babilońskiego, nastającego na jego życie.

OSOBISTA OBIETNICA DLA BARUCHA: 45,1-5

45
1

Słowa, które wypowiedział prorok Jeremiasz do Barucha, syna Nerijja, po zapisaniu przez niego w księdze tych słów, które przekazał mu Jeremiasz, w czwartym roku króla judzkiego Jojakima, syna Jozjasza:

2

Tak mówi o tobie, Baruchu, Jahwe, Bóg Izraela:

3

Ponieważ rzekłeś: „Ach, biada mi, bo przydaje Jahwe zgryzoty do bólu mego; utrudziłem się mym wzdychaniem a nie znajduję spoczynku!” –

4

(to mu powiesz:) Tak mówi Jahwe: Oto, co sam zbudowałem – burzę, i co sam zasadziłem – wykorzeniam (nawet cały ten kraj) –

5

a ty dla siebie pragniesz wielkich rzeczy? Nie pragnij, oto Ja bowiem dotknę nieszczęściem wszelką istotę żyjącą – głosi Jahwe – lecz tobie uratuję życie wszędzie, dokądkolwiek się udasz.

MOWY DOTYCZĄCE OBCYCH NARODÓW: 46,1-51,64

46
1

Słowa Jahwe o obcych narodach skierowane do Jeremiasza.

O Egipcie

2

O Egipcie, o wojsku faraona Neko, władcy Egiptu, które dotarło nad rzekę Eufrat pod Karkemisz, a które rozgromił Nebukadnezar, król Babilonii, w czwartym roku króla judzkiego Jojakima, syna Jozjasza:

Kląska pod Karkemisz

3

Przygotujcie puklerz i tarczę i ruszajcie do walki!

4

Zaprzęgajcie konie, jeźdźcy, wsiadajcie na koń! W hełmach stawajcie w szeregu! Dobywajcie włóczni! Przywdziejcie pancerze!

5

Co widzę? Oni są strwożeni! Cofają się wstecz! Ich waleczni pobici, pierzchają w ucieczce, [nawet] się nie obejrzą. Trwoga wszędzie dokoła – taki wyrok Jahwe.

6

Najbardziej rączy nie umknie i najmężniejszy się nie ocali! Na północy, nad brzegiem (rzeki) Eufratu potykają się, upadają.

7

Któż to prze naprzód, podobny do Nilu? Jak rzeki – piętrzą się jego wody.

8

To Egipt – jak Nil – prze naprzód, jak rzeki piętrzą się [jego] wody. „Wystąpię – powiada – i ziemię zaleję, zniszczę miasta oraz ich mieszkańców!”

9

Cwałujcie, rumaki! Pędźcie szaleńczo, wozy wojenne! Naprzód, wojownicy! Wy [z krain] Kusz i Put, uzbrojeni w tarcze, wy, Ludyjczycy, (trzymający) napinający łuk!

10

Dzień ten dla Pana, Jahwe Zastępów, jest dniem pomsty dla ukarania Jego wrogów. Miecz Jahwe zbierać będzie żniwo, krwią ich się sycić i poić! Albowiem ofiara to krwawa dla Pana, Jahwe Zastępów, w kraju Północy, nad (rzeką) Eufratem.

11

Wstąp do Gileadu i nabierz balsamu, dziewicza Córo Egiptu! Daremnie mnożysz lekarstwa; nie ma uzdrowienia dla ciebie!

12

Słyszały narody o twym pohańbieniu, twój lament ziemię napełnia! Bo żołnierz słania się na żołnierza, obydwaj razem padają!

Babilończycy zdobędą Egipt

13

Orędzie, które przekazał Jahwe prorokowi Jeremiaszowi o wyprawie króla babilońskiego Nebukadnezara na podbój Egiptu:

14

Ogłoście w Egipcie, obwieśćcie w Migdolu! Obwieszczajcie w Nof i w Tachpanches! Mówcie: „Stawaj w szyku, bądź gotów, bo miecz pożarł wszystko wokół ciebie!” –

15

Cóż to? – Powalony twój Apis? Nie zdołał się ostać, bo Jahwe go powalił.

16

Potężny Rahab się zachwiał i upadł! Mówili jeden do drugiego: „Wstawajcie, uchodźmy z powrotem do swego narodu i do ojczystego kraju przed mieczem niszczy cielskim!”

17

Nazwijcie faraona (władcę Egiptu) imieniem: „Wrzawa poniewczasie!”

18

Żyję Ja – głosi Król, Jahwe Zastępów – to Imię Jego, jak Tabor między górami i jak Karmel nad morzem – tak on przybędzie!

19

Przygotuj sobie toboły wygnańcze, zasiedziała Córo Egiptu! Bo Memfis stanie się pustkowiem, zostanie zniszczony, bezludny!

20

Egipt był jałowicą przepiękną, lecz dopadł ją giez z Północy.

21

Także najemnicy na jego terenie podobni byli do cielców tuczonych, lecz i oni są także w odwrocie; pierzchają społem, nie wytrzymali! Bo przyszedł na nich dzień ich zagłady, czas ich nawiedzenia!

22

Głosy ich są jak syk węża, bo suną z siłą oręża i z toporami nań idą jak drwale!

23

Ścinali las jego – taki wyrok Jahwe – choć jest nieprzebyty. Wszak więcej ich niż szarańczy, mnóstwo ich niezliczone.

24

Córa Egiptu okryje się hańbą, wydana będzie w moc ludu Północy!

Kląska Egiptu jest nieodwracalna

25

Jahwe Zastępów, Bóg Izraela, powiada: Oto Ja nawiedzę karą [bożka] Amona z No (oraz faraona) i Egipt, a także jego bożków, książąt jego i faraona oraz tych, którzy na nim polegają.

26

I wydam ich w moc tych, co na ich życie nastają, i w ręce króla babilońskiego Nebukadnezara, i w moc jego sług. Ale później [znowu] będzie zamieszkany – jak za dawnych dni – głosi Jahwe.

Słowo pociechy dla Izraela

27

Lecz ty się nie trwóż, mój sługo, Jakubie, i ty nie lękaj się, Izraelu! Bo oto Ja cię wybawię z dalekiego kraju i twe potomstwo – z ziemi jego niewoli. Powróci Jakub, zazna spokoju i bezpieczeństwa i nikt go nie zatrwoży.

28

Więc ty się nie bój, mój sługo, Jakubie – (ogłasza Jahwe) – bom Ja jest przy tobie! Dokonam bowiem zagłady wszystkich obcych ludów, wśród których cię rozproszyłem; jednak doszczętnie cię nie wytracę, ale ukarzę cię sprawiedliwie, bezkarnie ci nie przepuszczę.

O Filistynach

47
1

Słowo Jahwe o Filistynach skierowane do proroka Jeremiasza, (zanim faraon zdobył Gazę):

2

Tak mówi Jahwe: – Oto wody wznoszą się od północy, wezbranym potokiem się stają. Zalewają kraj i [wszystko], co się w nim znajduje, miasta oraz ich mieszkańców. Ludzie wydają okrzyki grozy, wszyscy mieszkańcy kraju podnoszą lament

3

na odgłos tętentu kopyt jego silnych koni, turkotu jego wozów, hurkotu jego kół. Ojcowie nie zwracają uwagi na dzieci, tak zwątlały im ręce

4

z powodu dnia, który nadciąga dla zagłady wszystkich Filistynów, dla zniszczenia ostatniej pomocy dla Tyru i Sydonu. Jahwe wytępi bowiem Filistynów, resztę [przybyszów z] wyspy Kaftor.

5

Przyszło na Gazę ogolenie głowy, Aszkelon spustoszony! Reszto Anakitów; Jakże długo czynić będziesz [żałobne] nacięcia?

6

Och, mieczu Jahwe! Jak długo jeszcze nie spoczniesz? Wejdź z powrotem do pochwy, uśmierz się i ucisz!

7

Jakże jednak ma spocząć, skoro to Jahwe daje mu rozkazy? Do Aszkelonu, na wybrzeże morskie – tam go skierował.

O Moabitach

Spustoszenie

48
1

O Moabie tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: Biada [miastu] Nebo, bo zostanie zniszczone! Kirjatajim zdobyte – okryje się hańbą! Twierdza zhańbiona i zburzona.

2

Już nie istnieje chwała Moabu! W Cheszbonie knują zgubę przeciw niemu: „Chodźmy, wytępmy go jako naród!” Ty również, Madmeno, upadniesz, miecz w ślad za tobą podąży!

3

Głośny krzyk z Choronajim: „Zniszczenie i wielka ruina!”

4

Zmiażdżony jest Moab! Krzyk rozbrzmiewa po Coar.

5

Oto z płaczem będą zdążać drogą w górę ku Luchit, a schodząc do Choronajim usłyszą lament nad klęską.

6

Uchodźcie! Ratujcie swe życie, bądźcie jak jałowiec na pustyni!

7

Ponieważ położyłeś ufność w swych dziełach i skarbach, ty także będziesz zdobyty! Kemosz powędruje w niewolę wraz ze swymi kapłanami i dostojnikami.

8

Niszczyciel wtargnie do każdego grodu, nie ocaleje ani jedno miasto. Dolina będzie zniszczona i równina spustoszona, jak to zapowiedział Jahwe.

9

Postawcie Moabowi nagrobek, bo będzie doszczętnie zniszczony, a jego miasta staną się pustkowiem pozbawionym mieszkańców.

10

(Przeklęty, kto niedbale spełnia dzieło Jahwe. Przeklęty, kto [tu] miecz swój od krwi powstrzymuje).

Kres spokoju w Moabie

11

Spokoju zażywał Moab od swojej młodości, spoczywał [jak wino] na swych drożdżach: nie był przelewany z naczynia w naczynie, nie bywał wysiedlany, dlatego utrzymał się w nim smak jego i jego zapach nie ulegał zmianie.

12

Nadejdą przeto dni – wyrok Jahwe – a przyślę mu przelewaczy, i ci przeleją go, naczynia jego wypróżnią, dzbany zaś jego potłuką.

13

Zawiedzie się Moab na Kemoszu, jak zawiódł się Dom Izraela na Betelu, na którym polegał.

14

Jakże możecie mówić: „Myśmy mocarni, mężowie dzielni w walce”?

15

Pogromca Moabu i jego miast nadciąga i na rzeź pójdzie kwiat jego młodzieży – to wyrok Króla: Jahwe Zastępów – Imię Jego!

16

Nastąpi, już bliska jest klęska Moabu, bardzo szybko nadciąga jego nieszczęście.

17

Współczujcie mu wszyscy jego sąsiedzi i wszyscy, którzy znacie imię jego, mówcie: „O, jak zdruzgotana jest laska [tak] mocna, berło pełne chwały!”

Zagłada.
Niedola zbiegów

18

Schodź z [tronu] twej chwały! Siądź w pyle, mieszkanko, (Córo) Dibonu! Bo pogromca Moabu ciągnie przeciw tobie, burzy twoje warownie!

19

Stawaj przy drodze i wypatruj, mieszkanko Aroeru! Wypytuj zbiega i uchodzącą, wołając: „Cóż to się stało?”

20

Moab hańbą okryty, bo go rozgromiono! Biadajcie i krzyczcie! Ponieście wieść tę nad Amon, że Moab jest spustoszony!

21

Nadszedł sąd na kraj równinny, na Cholon, Jahca i Mefaat,

22

na Dibon, Nebo i Bet-Diblatajim,

23

na Kirjatajim, Bet-Gamul i Bet-Meon,

24

na Kerijjot i Bocra, i na wszystkie miasta krainy Moabu, dalekie i bliskie.

25

Róg Moabu został odrąbany i ramię jego zmiażdżone – to wyrok Jahwe.

26

Upójcie go sycerą, bo wynosił się przeciw Jahwe! Niech Moab tarza się w swych wymiotach i niech on również stanie się pośmiewiskiem.

27

Czy Izrael nie był ci pośmiewiskiem? Czy przychwycono go wśród złodziei, że ilekroć o nim mówiłeś, toś się z niego natrząsał?

28

Opuszczajcie miasta! Pośród skal zakładajcie siedziby, mieszkańcy Moabu! Bądźcie jak gołąb ścielący gniazdo wśród zboczy na skraju przepaści!

Pycha Moabu upokorzona

29

Słyszeliśmy o pysze Moabu, zarozumialstwie niezmiernym; (jego nadętości), dumie i zuchwalstwie, i wyniosłości jego serca.

30

Ja znam – głosi Jahwe – jego zuchwałość! Łgarstwem są jego przechwałki, nieuczciwe są jego dzieła!

Lament nad zniszczonym krajem

31

Dlatego podnoszę lament nad Moabem, nad całym Moabem zawodzę, biadam nad ludźmi z Kir-Cheres.

32

Bardziej niż opłakiwano Jazer – płaczę nad tobą, winnico Sibmy! Twoje latorośle dochodziły nad morze, (do morza) aż po Jazer sięgały. Na plon twój i twe winobranie napadł niszczy ciel.

33

Znikła radość i wesele z sadów i z ziemi Moabu. Sprawiłem, że znikło wino z kadzi, nie wytłacza tłoczący, a [rozlegający się] krzyk – to już nie okrzyk winobrań [radosny].

34

Krzyk Cheszbonu i Elale [dociera] do Jahac; wołanie ich rozbrzmiewa od Coar aż po Choronajim, EgIat-Szeliszijja. Bo nawet wody Nimrimu stają się pustynią.

35

Wytracę w Moabie – to wyrok Jahwe – tych, co wspinają się na wyżyny i kadzą swym bożkom.

36

Dlatego to serce moje jęczy jak flet nad Moabem i serce moje nad ludźmi z Kir-Cheres niby flet zawodzi. (Wszak utracili poczynione zasoby).

37

Na każdej bowiem głowie golizna, a każda broda obcięta; na wszystkich rękach nacięcia żałobne i wór pokutny na biodrach.

38

Na wszystkich dachach Moabu i jego ulicach powszechny lament! „Bo zdruzgotałem Moab jak bezużyteczne naczynie” – wyrok Jahwe.

39

Jakże zmiażdżony jest Moab! (Biadajcie!) Jak haniebnie rzucił się do ucieczki! Stał się [przedmiotem] pośmiewiska i przerażenia dla wszystkich swoich sąsiadów.

Nieuchronność kary

40

Albowiem tak mówi Jahwe: – Oto [wróg] jak orzeł się wzbija i nad Moabem rozpościera skrzydła!

41

Zajęte są miasta i warownie zdobyte, a serce wojowników Moabu dnia tego będzie jak serce niewiasty w bólach [porodu].

42

Moab zniszczony, bezludny, bo rozzuchwalił się przeciw Jahwe.

43

Groza, grób i groźba potrzasku nad tobą, mieszkańcze Moabu! – to wyrok Jahwe.

44

Kto umknie przed grozą, wpadnie do grobu, a kto ujdzie grobu, w potrzask będzie złapany. To bowiem sprowadzę na Moab w roku ich kary – głosi Jahwe.

45

W cieniu Cheszbonu – bez sił – przystają uchodźcy. Bo ogień bucha z Cheszbonu i płomień z pałacu Sichona. Trawi on skronie Moabu i ciemię siejących zamęt.

46

Biada tobie, Moabie! Zginąłeś, ludu Kemosza! Synowie twoi pojmani w niewolę, a córki twe wzięte jako branki!

47

W czasach późniejszych jednakże odwrócę niedolę Moabu – głosi Jahwe. (Aż dotąd sąd nad Moabem).

O Ammonitach

49
1

O synach Ammona. Tak mówi Jahwe: Czy Izraelowi brak synów? Czy nie ma on spadkobiercy? Czemuż więc Milkom zawładnął [dziedzictwem] Gada i w jego miastach lud tamtego osiadł?

2

Nadchodzą więc dni – to wyrok Jahwe – gdy sprawię, że w Rabbat Ammonitów rozlegnie się wrzawa wojenna. I stanie się rumowiskiem pustynnym, a jego osiedla będą ogniem spalone. (Izrael przejmie dziedzictwo tych, co go wydziedziczyli) – głosi Jahwe.

3

Podnieś lament, Cheszbonie, bo niszczyciel nadciąga! Podnieście krzyk, osiedla zależne od Rabbat! Przepaszcie się włosiennicą, biadajcie! Tułajcie się między ogrodzeniami! Bo Milkom powędruje w niewolę wraz z kapłanami swymi i dostojnikami.

4

Czemuż tak chełpisz się dolinami, (a żyzna jest twoja dolina!) Córo buntownicza, dufna w swe skarby, która mówisz: „Któż targnie się na mnie?”

5

Oto Ja trwogę przywiodę na ciebie ze wszystkich stron wokół ciebie – to wyrok Pana, Jahwe Zastępów. Będziecie wygnani każdy w inną stronę, a nikt nie pozbiera tułaczy!

6

Lecz później odmienię los Ammonitów – głosi Jahwe.

O Edomitach

7

O Edomie. Tak mówi Jahwe Zastępów: – Czyż nie ma już w Teman mądrości? Zabrakło rady roztropnym, zjełczała ich mądrość?

8

Uciekajcie! Uchodźcie! Schodźcie w głębokie kryjówki, mieszkańcy Dedanu! Bo przywiodę nań niedolę Ezawa, czas, gdy nawiedzę go karą.

9

Skoro winobrańcy przybędą do ciebie, nie pozostawią [nawet] resztek, a gdy będą to złodzieje nocą – narobią szkody do woli.

10

Oto Ja ogołocę Ezawa, poodsłaniam jego kryjówki, że skryć się nie zdoła. Zagłada dotknie jego potomków, (pobratymców jego i sąsiadów), a nikt nie powie:

11

„Pozostaw swe sieroty, ja zadbam o ich życie, i niech mi zaufają twe wdowy!”

12

Bo tak mówi Jahwe: Oto ci, którym nie było sądzone pić z tego kielicha, pić będą nieuchronnie; a ty miałbyś pozostać bezkarny? Nie unikniesz kary; będziesz [z niego] pił nieuchronnie!

13

Bo przysiągłem na Siebie samego – to wyrok Jahwe – że Bocra stanie się [przedmiotem] zgrozy, pohańbienia, pustoszenia i przekleństwa, a wszystkie jej grody legną w gruzach na zawsze.

14

Wieść usłyszałem od Jahwe, a między narody wysłano posłańca: „Gromadźcie się! Ruszajcie przeciw niemu! Zerwijcie się do boju!”

15

Bo oto uczynię cię małym wśród narodów, pogardzanym przez ludzi.

16

Zwodzi cię strach, jaki wzbudzałeś, zarozumiałość serca twojego. Ty, co mieszkasz w skalnych pieczarach i wysokości górskie zajmujesz – choćbyś jak orzeł wysoko słał swoje gniazdo, strącę cię stamtąd – to wyrok Jahwe.

17

Edom będzie wzbudzał grozę; każdy, kto przechodzić będzie, wzdrygnie się i syknie na [widok] jego wszystkich ciosów.

18

Podobnie jak po zagładzie Sodomy, Gomory oraz ich osad – głosi Jahwe – nikt tam nie zamieszka i żaden człowiek nie będzie w nim gościł.

19

Oto jak lew sunący z gąszczu nad Jordanem na niwy Temanu, tak Ja w okamgnieniu wypłoszę ich z niego i ustanowię nad nim mojego wybrańca. Bo któż jest mi równy i któż by się ze mną prawował? Któryż to pasterz mnie się przeciwstawi?

20

Słuchajcie przeto postanowienia, jakie powziął Jahwe przeciw Edomowi, i Jego zamiarów, które On obmyślił przeciwko mieszkańcom Temanu: – Zaprawdę, wywloką nawet najsłabsze [owce] z ich stada, tak, ich własna niwa przerazi się nimi!

21

Na wieść o ich upadku ziemia się poruszy; głos ich krzyku rozbrzmiewa po Morze Czerwone.

22

Oto [wróg] jak orzeł się wzbija i leci, rozpościera swe skrzydła nad Bocrą, a serce wojowników Edomu dnia tego będzie jak serce niewiasty w bólach [porodu].

O miastach Syrii

23

O Damaszku. – Przerażenie padło na Chamat i Arpad, bo wieść usłyszały złowrogą. Ich serce dygocze od trwogi, nie może się uspokoić.

24

Z sił opadł Damaszek, rzucił się do ucieczki i strach go ogarnął. Niepokój nim targa i bóle jak gdyby rodzącą.

25

Ach, jakże opuszczony jest ten gród przesławny, miasto wesela!

26

Bo młodzież jego polegnie na jego ulicach, dnia tego zginą wszyscy wojownicy. To wyrok Jahwe Zastępów.

27

Wzniecę pożar wśród murów Damaszku, co strawi pałace Ben-Hadada!

O plemionach arabskich

28

Przeciw [szczepom] Kedaru i księstwom Chacoru, które podbił król babiloński Nebukadnezar. Tak mówi Jahwe: – Powstańcie, ruszajcie na Kedar i spustoszcie synów Wschodu!

29

Zagarnięte zostaną ich namioty i trzody, ich kobierce i wszelki ich sprzęt. Odebrane im będą wielbłądy i okrzyk zagrzmi nad nimi: „Trwoga wszędzie dokoła!”

30

Uciekajcie! Uchodźcie co tchu! Osiądźcie w głębokich kryjówkach, mieszkańcy Chacoru! – głosi Jahwe. Bo król babiloński, Nebukadnezar, podjął przeciw wam zamiar i zamach na was obmyślił!

31

Powstańcie, ruszajcie na naród beztroski, zbyt pewny w swojej siedzibie – (głosi Jahwe) – co nie dba o wrota ani o zawory i który mieszka samotnie.

32

Wielbłądy ich staną się łupem, a mrowie ich trzód – zdobyczą! Rozproszę ich na wszystkie wiatry – tych z przystrzyżonymi na skroniach włosami. Zewsząd ściągnę na nich zgubę – to wyrok Jahwe.

33

I stanie się Chacor siedliskiem szakali, pustkowiem przez wieki. Nikt tam nie zamieszka i żaden człowiek nie będzie w nim gościł.

O Elamitach

34

Słowo Jahwe skierowane do proroka Jeremiasza o Elamie na początku panowania króla judzkiego Sedecjasza:

35

Tak mówi Jahwe Zastępów: – Oto Ja połamię łuk Elamitów, podstawę ich siły.

36

I cztery wichry przywiodę na Elam z czterech krańców nieboskłonu, i porozpraszam ich na wszystkie te wiatry, tak że nie będzie narodu, dokąd by nie zaszli wygnańcy Elamu.

37

Trwogą przejmę Elam przed jego wrogami i tymi, co na jego życie nastają. Sprowadzę na nich niedolę, żar gniewu mojego – głosi Jahwe. (I poślę miecz w ślad za nimi, aż ich wytracę).

38

Tron mój postawię w Elamie, a króla i książąt tamtejszych wygładzę – (to wyrok Jahwe).

39

W czasach późniejszych jednakże odwrócę dolę Elamu – głosi Jahwe.

O Babilonii

50
1

Słowo o Babilonii, o kraju chaldejskim, które Jahwe wyrzekł przez proroka Jeremiasza.

Upadek Babilonu

2

Opowiadajcie [to] pośród narodów i rozgłaszajcie! (Podnieście sztandar i głoście!) Nie zatajajcie, lecz mówcie: „Babilon zdobyty! Bel hańbą okryty! Marduk zdruzgotany!” (Pohańbione są jego bożyszcza, zdruzgotane jego bałwany!)

3

Bo naród z Północy ciągnie przeciw niemu, kraj jego zamienia w pustkowie – nie będzie już w nim mieszkańca; ludzie i zwierzęta pierzchają, uchodzą!

Uwolnienie Izraela

4

W tych dniach i w tych czasach – głosi Jahwe – przyjdą synowie Izraela, a wraz z nimi i synowie Judy. Podążać będą naprzód wśród płaczu, szukając Jahwe – Boga swojego.

5

Rozpytywać będą o drogę na Syjon, tam ich oblicza zwrócone: „Pójdźmy, złączmy się z Jahwe Przymierzem wiecznym, niezapomnianym!”

6

Lud mój stał się trzodą owiec zbłąkanych; pasterze ich wiedli je na manowce, po górach je rozegnali. Błąkały się z góry na wzgórze, zapomniały o swojej siedzibie.

7

Pożerał je każdy, kto się na nie natknął, a ich napastnicy mówili: „Nie myśmy tu zawinili; to za to, że oni grzeszyli przeciwko Jahwe – właściwemu pastwisku, nadziei ich przodków (Jahwe)”.

8

Och, biada! Uchodźcie z obrębu Babilonu i z ziemi chaldejskiej! Wychodźcie i bądźcie jak kozły przewodzące stadu.

9

Bo oto Ja wzbudzę i na Babilon przywiodę hordę wielkich narodów z północnej krainy; przygotowują walkę przeciw niemu, stamtąd będzie zdobyty. Ich strzały – to strzały wprawionych wojowników: żadna nie wraca bez skutku.

10

Łupem padnie Chaldeja! Wszyscy, którzy ją złupią, obłowią się do syta – to wyrok Jahwe.

11

Tak! Cieszcie się i radujcie, grabieżcy mego dziedzictwa! Tak, skaczcie niby jałówki na trawie i rżyjcie niby ogiery.

12

Wielka hańba dotknie matkę waszą, wstydem spłonie wasza rodzicielka. Oto się stanie ostatnią z narodów, pustynią, ziemią jałową i stepem.

13

Wskutek gniewu Jahwe zostanie bezludna, cała będzie pustkowiem. Każdy, kto przejdzie obok Babilonu, wzdrygnie się i syknie na [widok] wszystkich jego ciosów.

14

Wy wszyscy, co łuk napinacie, zajmujcie stanowiska wokół Babilonu! Strzelajcie weń, nie szczędźcie strzał, bo grzeszył przeciw Jahwe!

15

Przeciw niemu wokół wznoście okrzyki wojenne! – Poddaje się! Walą się baszty, kruszą się jego mury! Bo to jest pomsta Jahwe – dopełniajcie więc na nim pomsty! To, co on czynił – i jemu uczyńcie!

16

Wykorzeńcie siewcę z Babilonu i tego, co chwyta za sierp w czasie żniwa. Przed mieczem-niszczycielem niech każdy powraca do swego narodu i do własnego kraju uchodzi!

17

Izrael jest owcą przegnaną, ściganą przez lwy. Najpierw pochłonął ją król asyryjski, a teraz na koniec dobrał się do jej kości Nebukadnezar, król babiloński.

18

Dlatego tak mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: – Oto nawiedzę karą króla Babilonu i kraj jego, jak ukarałem i króla Asyrii!

19

Izraela zaś sprowadzę z powrotem na jego pastwisko, by pasł się na Karmelu i na Baszanie, wśród gór Efraima i Gileadu karmić się będzie do syta.

20

W dni owe i w owym czasie – głosi Jahwe – szukać będą winy Izraela, lecz już jej nie będzie, i grzechów Judy, lecz już ich nie znajdą, bo odpuszczę tym, których jako Resztę ocalę.

Wybawca Izraela pogromcą Babilonu

21

Na kraj Meratajim! Uderz na niego i na mieszkańców Pekod! Siecz mieczem i wyniszcz doszczętnie – taki wyrok Jahwe – i wykonaj wszystko, jak ci nakazałem!

22

W kraju okrzyki wojenne i wielka klęska [w ziemi chaldejskiej].

23

Jakże strzaskany i zdruzgotany młot całej ziemi! Jakimże widmem grozy stał się Babilon wśród wszystkich narodów!

24

Zastawiłaś na siebie sidła, Babilonio, i sama w nie wpadłaś, nawet się nie spostrzegłszy. Pochwycono cię i ujęto, bo Jahwe rzuciłaś wyzwanie.

25

Jahwe rozwarł swoją zbrojownię i dobył oręża swojego gniewu. Bo dopełnić ma dzieła Pan, Jahwe Zastępów, w kraju Chaldejczyków.

26

Ruńcie nań zewsząd, otwórzcie jego spichrze! Zbierzcie go w sterty jak zboże i zniszczcie doszczętnie, by nic po nim nie pozostało!

27

Mieczem wybijcie mu wszystkie cielce, niech idą na rzeź! Biada im, bo dzień ich nadszedł, czas ich kary.

28

[Słychać] tupot uciekających i tych, co uchodzą z babilońskiej ziemi, by na Syjonie głosić pomstę Jahwe – Boga naszego (pomszczenie Jego Świątyni)!

Starta zostanie pycha Babilonu

29

Przyzwijcie pod Babilon strzelców, wszystkich, którzy łuk napinają! Rozbijcie obozy w krąg niego! Niech nikt zeń nie umknie! Odpłaćcie mu według jego poczynań! Uczyńcie mu wszystko, co i on uczynił! Bo rozzuchwalił się przeciw Jahwe, przeciw świętemu [Bogu] Izraela.

30

Przeto młódź jego polegnie na jego ulicach, dnia tego poginą wszyscy wojownicy. To wyrok Jahwe Zastępów.

31

Otom Ja przeciw tobie, o Pycho! – głosi Pan, Jahwe Zastępów – bo nadszedł twój dzień, czas, gdy nawiedzę cię karą.

32

Zachwieje się Pycha i runie, nikt jej nie podźwignie! Wzniecę pożar w jej miastach, co wszystko wokół niej strawi!

Bóg zbawca swego ludu

33

Tak mówi Jahwe Zastępów: – Ucisk cierpią synowie Izraela wraz z synami Judy. Wszyscy, którzy ich w niewolę pojmali, zatrzymują ich siłą i nie chcą ich wypuścić.

34

Ale przemożny jest ich Wybawca: Jahwe Zastępów – to Imię Jego! On skutecznie stanie w obronie ich sprawy, by pokój ziemi zapewnić, mieszkańców Babilonu zaś przejąć trwogą.

Pieśń o mieczu

35

Miecz na Chaldejczyków – to wyrok Jahwe – i na mieszkańców Babilonii, na jej książąt i mędrców!

36

Miecz na jej szalbierzy, ujawni się ich głupota. Miecz na jej wojowników, tak że zadrżą z trwogi!

37

Miecz (na jej konie i zaprzęgi) na całą różnorodną ludność w jej obrębie, staną się zniewieściali. Miecz na jej skarby, tak że zostaną złupione;

38

(susza) na jej wody, tak że wyschną.

Klęska i zniszczenie

(Jest to bowiem kraj bożków, a z powodu tych wstrętnych bożyszcz szaleją).

39

Więc lisy stepowe z szakalami znajdą w nim swe leże i strusie się tam zadomowią. Na zawsze zostanie bezludny i niezamieszkały przez wiele pokoleń.

40

Jak po zagładzie przez Boga Sodomy, Gomory i okolicznych jej osad – głosi Jahwe – tak i tam nikt nie zamieszka i żaden człowiek nie będzie w nim gościł.

Lud z Północy narzędziem Boga

41

Oto lud nadciąga z Północy i naród wielki, potężni królowie zrywają się z krańców ziemi,

42

mocni we władaniu łukiem i mieczem, okrutni i bezlitośni. Ich wrzawa huczy jak morze, a cwałują na koniach, każdy gotowy do walki przeciw tobie, Córo Babilonu!

43

Król Babilonu usłyszał wieść o nich i zdrętwiały mu ręce, przenikły go dreszcze, ból – jak rodzącą.

44

Oto jak lew, sunący z gąszczu nad Jordanem w kierunku oazy, tak Ja w okamgnieniu wypłoszę ich z niego i ustanowię nad nim mojego wybrańca. Bo któż jest mi równy i któż by się ze mną prawował? Lub któryż to pasterz mnie się przeciwstawi!

45

Słuchajcie przeto postanowienia, jakie powziął Jahwe przeciw Babilonii, i jego zamysłu, który On obmyślił przeciwko krainie chaldejskiej. Zaprawdę, wywloką nawet najsłabsze [owce] z ich stada, tak, ich własna niwa przerazi się nimi.

46

Na wieść: „Babilon zdobyty!” ziemia zadrży, a krzyk rozbrzmiewać będzie wśród narodów.

Bóg ukarze Babilonię

51
1

Tak mówi Jahwe: – Oto Ja wzbudzę przeciw Babilonii i przeciw mieszkańcom Leb-Kamaj niszczycielską wichurę.

2

I poślę do Babilonu przewiewaczy, a ci go przewieją i kraj jego wymiotą, kiedy runą nań zewsząd w dniu jego klęski.

3

Niech łucznik napina wciąż łuk przeciw niemu i niech przeciw niemu wystąpi w pancerzu! Nie oszczędzajcie jego młodych wojowników, wyniszczcie całe jego wojsko!

4

Niech legną pobici na ziemi chaldejskiej i ranni na jego ulicach.

5b

Bo kraj ich pełen występków przeciw Świętemu [Bogu] Izraela.

5a

Nie owdowiał bowiem Izrael ani Juda po Bogu swym – Jahwe Zastępów.

6

Uchodźcie z obrębu Babilonii (niech każdy ratuje swe życie)! Nie gińcie z powodu jej nieprawości! Bo jest to czas pomsty Jahwe, oddaje jej to, na co zasłużyła.

7

Złotym pucharem był Babilon w ręku Jahwe, upajającym świat cały. Z wina jego piły narody, dlatego szaleją (narody).

8

Babilon runął nagle i zostaje zmiażdżony! Podnieście nad nim lament! Weźmijcie balsam na jego ranę, może się go wyleczy.

9

„Chcieliśmy uleczyć Babilon, lecz się nie wyleczył. Zostawcie go więc! Odejdźmy (każdy do swego kraju)! Sąd nad nim bowiem aż do niebios sięga i wznosi się aż po obłoki.

10

Jahwe przeprowadził nasze słuszne sprawy. Pójdźcie, głośmy na Syjonie dzieło Jahwe – Boga naszego!”

Zdobycie stolicy

11

Wyostrzcie groty! Napełnijcie kołczany! Jahwe pobudził ducha królów Medii, bo Jego zamiarem jest zniszczyć Babilon. Zaprawdę, pomsta to Jahwe, pomsta za Jego Świątynię.

12

Podnieście sztandar przeciw murom Babelu! Wzmocnijcie straże! Rozstawcie oddziały zwiadowcze! Przygotujcie zasadzki! Bo przecież Jahwe postanowił i spełnia, co zapowiedział mieszkańcom Babelu!

13

Ty, co u wielkich wód założyłeś swe siedziby, zasobny w skarby, kres twój nadszedł, [dopełniona] miara twej zachłanności.

14

Jahwe Zastępów przysiągł na Siebie samego: – Choć cię zapełniłem ludźmi jak szarańczą, wzniosę nad tobą okrzyk triumfu.

Bóg wszechmocny

15

Jahwe mocą swą stworzył ziemię i świat swą mądrością utwierdził, a swym rozumem rozpostarł niebiosa.

16

Gdy głos Jego zagrzmi, szumią wody w niebiosach. On sprowadza chmury z krańców ziemi, błyskawice miota wśród ulewy, wydobywa wichry ze swoich zbiorników.

17

Nierozumny okazuje się tu każdy człowiek, bez rozeznania. Każdy złotnik powstydzi się swego bożyszcza, bo fałszem są jego bożki ulane i nie ma w nich ducha.

18

Nicością są one, tworem wartym śmiechu; w czas kary spotka je zagłada.

19

Nie takim jak one jest [Bóg] – „dział Jakuba”! On bowiem jest Stwórcą wszechrzeczy, a Izrael jest szczepem Jego dziedzictwa. Jahwe Zastępów – to Imię Jego!

Młot Jahwe

20

Byłeś mi młotem, orężem wojennym, tobą miażdżyłem narody, tobą niszczyłem królestwa.

21

Raziłem tobą konia wraz z jeźdźcem, tobą miażdżyłem rydwan i jego woźnicę,

22

mężczyznę i niewiastę, starca i dziecko, młodzieńca i pannę,

23

pasterza i jego trzodę, rolnika z jego zaprzęgiem, miażdżyłem tobą wodzów i zwierzchników.

24

Lecz na waszych oczach odpłacę Babilonii i wszystkim mieszkańcom Chaldei za wszystkie ich krzywdy, których dopuścili się wobec Syjonu – to wyrok Jahwe.

25

Oto Jam przeciw tobie, Góro Zniszczenia – to wyrok Jahwe – (która niszczyłaś całą ziemię). Przeciw tobie wyciągnę swą rękę, ze skał cię strącę i zamienię cię w górę wypaloną.

26

Nie wezmą z ciebie kamienia węgielnego ani kamienia na fundamenty, bo pozostaniesz pustkowiem na wieki – to wyrok Jahwe.

Bliskość upadku Babilonu

27

Podnieście sztandar w tym kraju! Zadmijcie w róg wśród narodów! Do świętej z nim wojny prowadźcie narody! Wezwijcie przeciw niemu królestwa Ararat, Minni i Aszkenaz! Ustanówcie wodza przeciw niemu! Wywiedźcie konie jak groźną szarańczę!

28

Do świętej z nim wojny prowadźcie narody, królów Medii, jej rządców i wszystkich jej książąt oraz całą podległą jej ziemię!

29

Ziemia się trzęsie, drży z trwogi, bo pełnią się nad Babilonem zamierzenia Jahwe, by kraj babiloński zamienić w bezludne pustkowie.

30

Zaniechali walki wojownicy babilońscy, utknęli w warowniach. Osłabła ich siła, stali się zniewieściali. Podpalono jego siedziby, kruszą się jego zawory.

31

Goniec wybiega na spotkanie gońca, herold – na spotkanie herolda, by powiadomić króla Babilonu, że jego miasto z wszystkich stron zdobyte,

32

przejścia są sforsowane i bastiony […] ogniem spalone, a wojownicy strwożeni!

33

Tak bowiem mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela: – Córa babilońska jest jak klepisko w czasie, gdy się je udeptuje. Już niedługo, a przyjdzie na nią czas żniwa.

Pomsta Jahwe za winy wobec Jego ludu

34

Pożerał mnie i wysysał Nebukadnezar, król babiloński, po czym odstawił jak próżne naczynie. Niby smok mnie pochłonął, brzuch swój napełnił, wygnał mnie z raju mojego.

35

„Moja hańba i klęska na Babilon!” – niech mówi ludność Syjonu. „A moja krew na mieszkańców Chaldei!” – niech powie Jeruzalem.

36

Dlatego tak mówi Jahwe: – Oto Ja staję w obronie twej sprawy i pomsty za ciebie dokonam. Ja morze jego wysuszę i jego źródłu wyschnąć rozkażę.

37

Babilon stanie się rumowiskiem gruzów, siedliskiem szakali, [miejscem] grozy i szyderstwa, pozbawionym mieszkańców.

38

Ryczą razem jak młode lwy, warczą jak lwic szczenięta.

39

W gorączce ich [żądz] przyrządzę im wrzątek, upoję ich – tak że runą, posną snem wiecznym i już się nie zbudzą.

40

Jak jagnięta na rzeź ich powiodę, jak barany razem z kozłami.

39e

To wyrok Jahwe.

Upadek wrogiej Bogu potęgi

41

Jakże został podbity Babilon zdobyta chluba całej ziemi! Jakże stał się [przedmiotem] grozy Babilon pośród narodów!

42

Morze wezbrało nad Babilonem, zakryła go nawałnica jego odmętów.

43

Pustkowiem stały się jego miasta, ziemią spaloną i bezwodną, krajem, w którym nikt nie zamieszka, przez który żaden człowiek nie przejdzie.

Runą bożyszcza i mury Babilonu

44

Karą nawiedzę Bela w Babilonie i to, co połknął, wyrwę mu z gardzieli! Narody już nie będą napływać do niego. Runie też mur Babilonu!

45

Wychodź z niego, mój ludu! Niech każdy ratuje swe życie przed żarem gniewu Jahwe!

46

Niech nie lękają się serca wasze ni trwożą wiadomością rozgłaszaną po kraju, gdy w [jednym] roku rozchodzi się wieść taka, a w rok później inna, gdy w kraju ucisk panuje i jeden tyran wymienia drugiego.

47

Dlatego oto dni nadchodzą, gdy karą nawiedzę bożków Babilonu i cały kraj jego okryje się hańbą; wszyscy jego pobici padną na jego terenie.

Nieodwracalność Bożych zamierzeń

48

Niebo i ziemia, i wszystko, co się na nich znajduje, okrzyki radości wzniosą nad Babilonem, bo pogromcy wtargną doń z północy – głosi Jahwe.

49

Tak Babilon paść musi za poległych Izraela, jak za Babilon padali polegli całej ziemi.

50

Wy, ocaleni spod jego miecza, uchodźcie, nie przystając! W dalekich stronach pamiętajcie o Jahwe i niech Jeruzalem leży wam na sercu!

51

Czujemy się zhańbieni, doświadczywszy zniewagi; hańbą okryte są nasze oblicza, wrogowie targnęli się bowiem na świętości Domu Jahwe.

52

Nadchodzą przeto dni – to wyrok Jahwe – gdy karą nawiedzę jego bożyszcza, a po całym jego kraju jęczeć będą ranni.

53

Choćby Babilon wspiął się pod niebiosa i obwarował swe potężne szczyty, na moje skinienie spadną nań pogromcy! – To wyrok Jahwe.

54

Rozlega się krzyk z Babilonu, i [echo] wielkiego pogromu z ziemi chaldejskiej.

55

Bo Jahwe pustoszy Babilon, sprawia, że wielki zgiełk w nim ustaje, choć jak wody ogromne huczały jego fale, potężnie rozbrzmiewał ich szum.

56

Nadciąga bowiem (nań) na Babilon pogromca i pojmani będą jego wojownicy, połamane ich łuki. Bo Jahwe jest Bogiem odpłaty, dokładnie odmierza należność!

57

Upoję dostojników jego i mędrców, jego wodzów, rządców i wojowników; posną snem wiecznym i już się nie zbudzą. – To wyrok Króla; „Jahwe Zastępów” – to Imię Jego.

58

Tak mówi Jahwe Zastępów: – Szeroki mur Babilonu będzie zburzony doszczętnie, a jego bramy wysokie zostaną ogniem spalone. (Tak to narody trudzą się o nicość i ludy na [pastwę] ognia daremnie się znoją).

Proroctwo Babilonii

59

Zlecenie, które wydał prorok Jeremiasz Seraji, synowi Nerijja, wnukowi Machseji, kiedy ten udawał się do Babilonii przy boku króla judzkiego Sedecjasza, w czwartym roku jego panowania; Seraj a zaś był kierownikiem postojów.

60

Jeremiasz opisał w jednej Księdze całą klęskę, jaka miała spaść na Babilonię (wszystkie te słowa, które zostały napisane o Babilonii).

61

I rzekł Jeremiasz do Seraji: Gdy dotrzesz do Babilonu, rozejrzysz się i odczytasz te wszystkie słowa,

62

a potem powiesz: „Tyś sam, o Jahwe, zapowiedział temu miejscu zagładę, tak że nie będzie [już] na nim mieszkańca – od człowieka po bydło – gdyż pozostanie pustkowiem na wieki”.

63

A skoro odczytasz do końca tę księgę, przywiążesz do niej kamień i wrzucisz ją w głąb Eufratu,

64

mówiąc: „Tak pogrąży się Babilon i nie podniesie się już nigdy (wskutek klęski, którą na niego przywiodę”. I zadręczą się. Dotąd słowa Jeremiasza).

EPILOG HISTORYCZNY: 52,1-34

Zdobycie Jerozolimy

52
1

Sedecjasz miał dwadzieścia jeden lat, gdy objął panowanie, a królem w Jerozolimie był lat jedenaście. Matce jego było na imię Chamutal; [była ona] córką Jirmejahu z Libna.

2

Dopuszczał się on tego, co złe jest w oczach Jahwe, zupełnie tak jak to czynił Jojakim.

3

Toteż z powodu gniewu Jahwe doszło w Jeruzalem i w Judzie do tego, że ich wreszcie odrzucił sprzed swego oblicza. Król Sedecjasz zbuntował się przeciw królowi babilońskiemu.

4

Wówczas to – w dziewiątym roku jego rządów, dnia dziesiątego w miesiącu dziesiątym – nadciągnął sam Nebukadnezar, król babiloński, wraz z całym swym wojskiem przeciw Jerozolimie, rozbijając obóz naprzeciwko niej i wznosząc wokół niej szańce.

5

Tak więc miasto pozostawało w stanie oblężenia aż do jedenastego roku [panowania] króla Sedecjasza.

6

Dnia dziewiątego, miesiąca czwartego, gdy głód wzmagał się w mieście i zabrakło żywności dla ludności kraju,

Nieudana ucieczka Sedecjasza

7

dokonano wyłomu do grodu. Widząc to król i wszyscy wojownicy rzucili się do ucieczki i nocą opuścili miasto drogą [przez] bramę między podwójnym murem, w pobliżu ogrodu królewskiego, (Chaldejczycy zaś otaczali miasto dookoła). Udali się drogą w kierunku [równiny] Araba.

8

Wojsko chaldejskie rzuciło się jednak w pościg za królem i dopadło Sedecjasza na równinach Jerycha. Całe jego wojsko poszło w rozsypkę, opuszczając go.

9

Ujęto króla i przyprowadzono go przed króla babilońskiego do Ribla w krainie Chamat. Ten wydał na niego wyrok.

10

Król Babilonu kazał pozabijać synów Sedecjasza na jego oczach; także wszystkich dostojników judzkich kazał pomordować w Ribla.

11

Sedecjasza oślepił i zakuł w spiżowe kajdany. Następnie (król babiloński) uprowadził go do Babilonu i wtrącił do więzienia aż do dnia jego śmierci.

Zniszczenie miasta i Świątyni

12

Dnia dziesiątego, miesiąca piątego – a był to rok dziewiętnasty Nebukadnezara, króla babilońskiego – przybył do Jerozolimy Nebuzaradan, dowódca gwardii przybocznej, osobisty przedstawiciel króla,

13

i spalił Świątynię oraz pałac królewski. [Także] wszystkie gmachy Jerozolimy oraz wszystkie większe domy spalił ogniem.

14

(Całe) wojsko chaldejskie podległe dowódcy gwardii przybocznej zburzyło też wszystkie mury otaczające Jerozolimę.

Uprowadzenie do Babilonu

15

Część biedoty kraju i resztę ludności pozostałej w mieście, uciekinierów, którzy zbiegli do króla babilońskiego, oraz pozostałą część rzemieślników Nebuzaradan, dowódca gwardii przybocznej, uprowadził do niewoli.

16

Część zaś biedoty kraju (Nebuzaradan, dowódca gwardii przybocznej) pozostawił w kraju do uprawy winnic i roli.

Los kolumn i naczyń świątynnych

17

Chaldejczycy potrzaskali spiżowe kolumny należące do Świątyni Jahwe, a także podstawy i zbiornik miedziany ze Świątyni Jahwe, a wszystek spiż [uzyskany] z tego wywieźli do Babilonii.

18

Zabrali także kotły, łopaty, szczypce, kropielnice, czasze i wszelkie przedmioty miedziane służące do kultu.

19

Dowódca gwardii przybocznej zabrał też misy, kadzielnice, kropielnice, dzbany, świeczniki, miednice i puchary [ofiarnicze], cokolwiek było z czystego złota lub z czystego srebra.

20

[Gdy chodzi o] dwie kolumny, jeden zbiornik (dwanaście spiżowych wołów znajdujących się pod zbiornikiem), dziesięć podstaw, które król Salomon kazał sporządzić dla Świątyni Jahwe, nie sposób obliczyć, ile wynosiła waga spiżu tych wszystkich przedmiotów.

21

Co do kolumn, to każda [miała po] osiemnaście łokci wysokości, a okalał ją sznur dwunastołokciowy; grubość jej wynosiła cztery palce, była [bowiem] wydrążona.

22

U góry wieńczyła ją spiżowa głowica. Wysokość jednej głowicy wynosiła pięć łokci. Głowicę okalała siatka z jabłkami granatu, wszystko ze spiżu. To samo dotyczyło drugiej kolumny (i jabłek granatu).

23

Od strony zewnętrznej było dziewięćdziesiąt sześć jabłek granatu; wszystkich jabłek dokoła było na siatce sto.

Wyroki

24

Dowódca gwardii przybocznej uwięził najwyższego kapłana Seraję, kapłana-zastępcę Cefanję oraz trzech odźwiernych.

25

Z miasta zaś uwięził jednego dworzanina, który był dowódcą wojskowym, siedmiu ludzi z najbliższego otoczenia króla, którzy znajdowali się w mieście, pisarza, dowódcę oddziału wojskowego, zajmującego się zaciąganiem ludności kraju do wojska, oraz sześćdziesiąt osób z prostego ludu, znajdujących się na terenie miasta.

26

Nebuzaradan, dowódca gwardii przybocznej, zabrał ich i przyprowadził do króla babilońskiego, do Ribla.

27

Król Babilonii kazał ich wychłostać i uśmiercił ich w Ribla, w krainie Chamat.

Liczba wygnańców

[Tak] więc uprowadzono [ludność] Judy z jej ziemi.

28

Oto [liczba] ludności, którą Nebukadnezar uprowadził do niewoli: w roku siódmym trzy tysiące dwudziestu trzech Judejczyków;

29

w roku osiemnastym Nebukadnezara osiemset trzydzieści dwie osoby z Jeruzalem;

30

w roku dwudziestym trzecim Nebukadnezara dowódca gwardii przybocznej, Nebuzaradan, uprowadził do niewoli siedemset czterdzieści pięć osób – Judejczyków. Razem cztery tysiące sześciuset ludzi.

Ułaskawienie króla Jechoniasza

31

W trzydziestym siódmym roku uprowadzenia króla judzkiego Jechoniasza, dnia dwudziestego piątego, miesiąca dwunastego, król babiloński Ewil Merodak w roku swego wstąpienia na tron ułaskawił króla judzkiego Jechoniasza i uwolnił go z więzienia.

32

Rozmawiał z nim życzliwie i jego krzesło królewskie ustawił wyżej niż [innych] królów, którzy razem z nim znajdowali się w Babilonie.

33

Zdjął [Jechoniasz] odzież więzienną i zawsze spożywał posiłki w jego obecności przez wszystkie dni swego życia.

34

Utrzymanie – i to utrzymanie stałe – miał zapewnione ze strony króla babilońskiego na każdy dzień (aż do dnia jego śmierci) przez cały okres swego życia.

KSIĘGA LAMENTACJI
(TRENY)

LAMENTACJA I
NIESZCZĘŚCIE NARODU NASTĘPSTWEM WINY

Tragedia opuszczonej Jerozolimy

1
1

Ach, jak pozostaje samotne Miasto [ongiś] ludne! Stała się niby wdowa ona, wielka pośród narodów, księżniczka okręgów została podwładną.

2

Boleśnie szlocha po nocach, łzami spływają jej lica. Nie ma, kto by ją pocieszył pośród wszystkich jej miłośników. Zdradzili ją wszyscy jej przyjaciele, stając się jej wrogami.

3

Gnana w niewolę Judea w udręce na ciężką służbę poddańczą; osiadła wśród obcych ludów, nie znalazła spocznienia. Dosięgli ją wszyscy jej prześladowcy wśród jej ucisków.

4

Drogi Syjonu okryte żałobą dla braku pielgrzymów świątecznych. Puste są wszystkie jego bramy; jego kapłani wzdychają, dziewice pogrążone są w smutku, a działem jego – gorycz.

5

Hetmanią mu wrogowie, nieprzyjaciele jego triumfują, bo Jahwe dotknął go karą dla mnóstwa jego występków. Dziatwa jego poszła w niewolę przed gnębicielem.

6

Wydarto Córce Syjonu całe jej dostojeństwo. Książęta jej podobni do jeleni nie znajdujących pastwiska. Uchodzą bezsilni przed ścigającym.

7

Zapomnieć nie może Jerozolima dni swej udręki i smutku (całej świetności, jaką posiadała od czasów zamierzchłych), gdy lud jej wpadł w ręce wroga, a nikt jej nie wspomógł. Wrogowie, ujrzawszy ją, szydzili z powodu jej klęski.

8

Ciężko zgrzeszyła Jerozolima, dlatego stała się odrazą. Gardzą nią wszyscy, co ją poważali, bo widzieli jej nagość. Sama również wzdycha i wstecz się odwraca.

9

Trwale splamione obrzeża jej szaty; niepomna swojej przyszłości – niezmiernie upadła i nie ma, kto by ją pocieszył. Spójrz, Jahwe, na jej nędzę, bo sroży się nieprzyjaciel.

10

Jej wszystkie zasoby wróg zagarnął w swe ręce. Widziała, jak obce ludy wtargnęły do jej Świątyni, choć zakazałeś im wchodzić do Twej społeczności.

11

Każdy z jej ludu wzdycha, szukając chleba. Kosztowności swe dają za żywność dla ratowania życia. Spójrz, Jahwe, a zobacz: tak zostałam wzgardzona!

Skarga Syjonu

12

Lecz wy wszyscy, przechodzący drogą, chodźcie, przyjrzyjcie się i zobaczcie, czy jest boleść jako boleść moja, która mnie nęka, którą dotknął mnie Jahwe w dzień swego płomiennego gniewu.

13

Moje kości poraził ogniem z wysoka i przeniknął je. Moim nogom sidła zastawił i zmusił mnie do odwrotu. Zamienił mnie w pustkowie, całymi dniami omdlewam.

14

Nałożone jarzmo za me przeniewierstwa, splątane ręką Jego, jarzmo Jego na szyi mojej podcięło mą siłę. Pan w ich moc mnie podał, nie mogę powstać.

15

Starł wszystkich moich mocarzy Pan w moim obrębie. Zwołał przeciwko mnie [ludów] gromadę, by zmiażdżyć mą młodzież; Pan [jak] w tłoczni podeptał dziewiczą Córę Judy.

16

Ach, dlatego płaczę, moje oko (moje oko) spływa łzami, bo daleko ode mnie mój pocieszyciel, który by pokrzepił mą duszę. Synowie moi przejęci są trwogą, bo wróg stał się silny.

17

Pocieszyciela brak Syjonowi, więc wyciąga ręce. Jahwe nasłał przeciw Jakubowi jego sąsiadów, ciemięzców. Jeruzalem się stało pośród nich odrazą.

18

Sprawiedliwy jest Jahwe, oporna byłam bowiem Jego mowie. Słuchajcie, wszystkie narody, przyjrzyjcie się mojej boleści. Dziewice moje i moi młodzieńcy poszli w niewolę.

19

Kochanków moich wzywałam, lecz ci mnie zdradzili. Kapłani moi i starsi wyginęli w Mieście, gdy szukali pokarmu dla siebie celem ratowania życia.

20

Racz wejrzeć, Jahwe, bo jestem w udręce, burzą się moje wnętrzności! Serce dygoce we mnie, bo uparcie się buntowałam. Na dworze miecz zabija, a w domu – zaraza.

21

Słyszą moje jęki, nie ma nikogo, kto by mię pocieszył. (Wszyscy moi nieprzyjaciele) słyszą o mojej klęsce, cieszą się, żeś [to] uczynił. Przywiedź dzień, któryś zapowiedział, niech stanie się z nimi podobnie jak ze mną!

22

Tobie jawną się stanie cała ich przewrotność; odpłać im za nią, jak mnie odpłaciłeś za wszystkie me przeniewierstwa. Tak, wzmagają się moje jęki, a serce moje omdlewa.

LAMENTACJA II
BÓG ZAGNIEWANY NA SYJON

Ciosy gniewu Bożego

2
1

Ach, chmurą zaciemnia Pan w swym gniewie Córę Syjonu. Strącił z nieba na ziemię chwałę Izraela, niepomny podnóżka stóp swoich w dzień swego gniewu.

2

Bezlitośnie Pan zniszczył wszystkie niwy Jakuba, zburzył w swym oburzeniu warownie Córy judzkiej, cisnął o ziemię i sponiewierał królestwo i jego przywódców.

3

Gniewem płonąc skruszył całą siłę Izraela. Cofnął swą prawicę w obliczu nieprzyjaciela. Rozpalił w Jakubie pożogę (jak ogień), co trawi [wszystko] dokoła.

4

Dobył łuku jak nieprzyjaciel, uzbroił swą prawicę. Niby wróg pozabijał wszystko, co było rozkoszą dla oka. Jak ogień wylał swój gniew na namiot Córy Syjonu.

5

Pan stał się jak gdyby wrogiem, zniszczył Izraela, zburzył wszystkie jego pałace, zniweczył jego twierdze. Spiętrzył przeciw Córce judzkiej boleść i lament.

6

Wyniszczył Pan namiot swój jak ogród, spustoszył siedzibę swoją. Na zapomnienie skazał Jahwe na Syjonie święto uroczyste i szabat. W zapalczywości swego gniewu odrzucił króla i kapłana.

7

Zelżeniu podał Pan swój ołtarz, obrzydził swoją Świątynię, w moc wroga wydał mury swoich zamków. Krzyk podniesiono w Domu Jahwe jak w dzień świąteczny.

8

Chciał zburzyć Jahwe mur Córy Syjonu. Rozciągnął sznur mierniczy, nie cofnął ręki swej od zagłady. Przedmurze i mur pogrążył w żałobie, lamentują one pospołu.

9

Strącone na ziemię jej bramy! Zniszczył i zmiażdżył jej rygle. Jej król i książęta są pośród pogan, Prawo istnieć przestało. Nawet prorocy nie otrzymują objawienia od Jahwe.

Smutny stan Miasta świętego

10

[Już] usiedli na ziemi, umilkli doradcy Córy Syjonu; sypali proch na swe głowy, przywdziali wory pokutne. Dziewice Jeruzalem pochyliły swe głowy ku ziemi.

11

Krwawe od łez są moje oczy, burzą się moje wnętrzności. Żółć moja wylewa się na ziemię wskutek klęski Córy mego ludu, gdy dzieci i niemowlęta giną na ulicach Miasta.

12

Lamentują przy swoich matkach: „Gdzie jest chleb (i wino)?” – mdlejąc jak ranni na ulicach Miasta, oddając ducha na łonie swych matek.

13

Mam cię pocieszyć, lecz jak? Do kogo cię przyrównać, Córo Jerozolimska? Z kim cię zestawię, aby cię pocieszyć, dziewicza Córo Syjonu? Niezmierne bowiem jak morze jest twoje nieszczęście; któż cię uleczy?

14

Nicość i niedorzeczność wieścili ci twoi prorocy i nie ujawniali twej winy, aby odwrócić od ciebie niewolę. Głosili ci widzenia prorocze próżne i zwodnicze.

15

Swymi dłońmi klaszczą nad tobą wszyscy przechodzący drogą; szydzą i kiwają głowami nad Córą Jeruzalem: „Czyż to jest owo Miasto, które nazywano koroną piękną, rozkoszą całej ziemi?”

16

Paszczę rozwierają nad tobą wszyscy twoi wrogowie. Szydzą i zgrzytają zębami, mówiąc: „Pochłonęliśmy ją; To dzień, na który czekaliśmy! Dopięliśmy [celu], oglądamy go!”

17

A Jahwe uczynił, jak postanowił, wypełnił swą groźbę zapowiedzianą od dawna. Zniszczył bezlitośnie, pozwolił wrogom cieszyć się nad tobą, wywyższył moc twych nieprzyjaciół.

Lament dotkniętego Miasta

18

Sercem wołaj do Pana, lamentuj, Córo Syjonu! Każ płynąć łzom niby rzece zarówno dniem, jak i nocą! Nie zaznaj wytchnienia, niech nie spocznie źrenica twego oka!

19

Każdej nocy wstawaj, lamentuj z początkiem nocnych straży! Wylej – jak wodę – swe serce przed obliczem Pana! Do Niego wznoś swoje dłonie o życie twych dziatek (zamorzonych głodem na rogach wszystkich ulic)!

20

Racz wejrzeć, Jahwe, a zobacz, z kim tak postąpiłeś. Czyż mają niewiasty pożywać swój płód, dziatki [przez siebie] chowane? Czyż w Świątyni Pana mają być zabijani kapłan i prorok?

21

Spoczęli leżąc na ziemi wśród ulic młodzieńcy i starcy, dziewice moje i młodzież moja polegli od miecza! Pobiłeś ich w dzień swego gniewu, zgładziłeś ich bez miłosierdzia.

22

Ty zwołałeś jak na dzień świąteczny zewsząd tych, co grozą są dla mnie, i nie było w dniu gniewu Jahwe nikogo, kto by uszedł, ocalał; tych, których piastowałam i wychowałam, wróg mój wytracił!

LAMENTACJA III
CIERPIENIA OSOBISTE I NARODU

W morzu udręki

3
1

Jam mężem, co zaznał niedoli pod rózgą Jego zagniewania.

2

On mnie prowadził, dopuścił, że szedłem pośród ciemności, nie światła.

3

Przeciwko mnie wciąż tylko kierował swą rękę przez dzień cały.

4

Starł moje ciało i skórę, zmiażdżył me kości.

5

Osaczył mnie i otoczył goryczą i strapieniem.

6

Pogrążył mnie w mrokach jak zmarłych od wieków.

7

Obwarował [mnie] murem bez wyjścia, obciążył moje kajdany spiżowe.

8

Nawet gdym wołał i krzyczał, odrzucał moją modlitwę.

9

Głazami zagrodził mi drogi, pokrzyżował me ścieżki.

10

Stał się dla mnie czatującym niedźwiedziem, lwem w ukryciu.

11

Zmylił mi drogę i rozszarpał, porzucił w rozpaczy.

12

Napiął swój łuk, kierując na mnie swą strzałę.

13

Utkwił w moich nerkach strzały swego kołczanu.

14

Stałem się pośmiewiskiem dla wszystkich narodów, [przedmiotem] codziennych ich drwin.

15

Napełnił mnie do syta goryczą, upoił piołunem.

16

Wykruszył żwirem me zęby, pogrążył mnie w popiele.

Między smutkiem a nadzieją

17

Dusza moja pozbawiona pokoju, zapomniałem, co to pomyślność.

18

I rzekłem: „Zanikła moja siła i ufność moja w Jahwe”.

19

Wspomnij na nędzę moją i tułaczkę, na piołun i gorycz!

20

Nieustannie [o tym] wspomina i jest przygnębiona dusza moja we mnie.

21

To [jednak] wezmę sobie do serca, dlatego nabieram otuchy:

22

To łaską Jahwe, że nie zginęliśmy, gdyż nieskończone jest Jego miłosierdzie.

23

Codziennie wciąż się odnawia – wierność Twoja jest wielka!

24

Działem moim jest Jahwe – (mówi dusza moja) – dlatego w Nim nadzieję pokładam!

25

Dobry jest Jahwe dla tych, którzy Mu ufają, dla duszy, która Go szuka.

26

Dobrze jest oczekiwać w milczeniu na wybawienie od Jahwe.

27

Dobrze, kiedy mąż dźwiga brzemię od swej młodości.

28

Niech siedzi samotnie i milczy, skoro On nim obciążył.

29

Niech schyli w proch swoje usta – może jest [jeszcze] nadzieja?

30

Niech nastawi policzek, gdy bije, i niech się syci zelżeniem.

Dobroć Boga

31

Bo nie odtrąca na wieki Pan, Jahwe.

32

A jeśli ukarze – okaże i litość według wielkiej swej łaski,

33

gdyż nie poniża On chętnie ni dręczy synów człowieczych.

34

Gdy depcze się nogami wszystkich ujarzmionych kraju,

35

gdy się nagina prawo człowieka przed obliczem Najwyższego,

36

kiedy się krzywdzi w sądzie – czyż Pan [tego] nie widzi?

37

Któż to wyrzekł – a się stało? Czyż to nie Pan rozkazał?

38

Czyż z ust Najwyższego nie pochodzi zarówno klęska jak szczęście?

39

Dlaczego żali się człowiek żyjący, mąż obarczony grzechami?

Skrucha i modlitwa

40

Nasze drogi zbadajmy i rozważmy. a nawróćmy się do Jahwe!

41

Wznieśmy swe serce raczej niż dłonie do Boga w niebiosach!

42

Myśmy zgrzeszyli i bunt podnieśli, więc Tyś nie darował.

43

Spowiłeś się gniewem, ażeby nas ścigać, zabijać bezlitośnie.

44

Okryłeś się chmurą, by nie dotarła do Ciebie modlitwa.

45

Śmieciem i odrazą nas uczyniłeś pośród narodów.

46

Paszcze swe na nas rozwarli wszyscy nasi nieprzyjaciele.

47

Przerażenie i pułapka przypada nam w udziale, zagłada i klęska.

48

Potoki wody płyną z mych oczu nad klęską Córy mego narodu.

49

Oko moje spływa nieustannie [łzami], nie zna ukojenia,

50

aż dojrzy [nas] i zobaczy Jahwe z nieba.

51

Oko moje sprawia ból mej duszy z powodu wszystkich córek mego Miasta.

52

Polowali na mnie jak na ptaka ci, którzy nienawidzą mnie bez powodu.

53

Zepchnęli mnie żywcem do grobu, zarzucili mnie kamieniami.

54

Wezbrały wody nad głową moją, rzekłem: „Jestem zgubiony!”

55

Wzywałem Imienia Twego, Jahwe, z głębin przepaści.

56

Głos mój słyszałeś: „Nie zasłaniaj ucha Twego przed wzdychaniem moim (i wołaniem)!”

57

Zbliżyłeś się w dniu, w którym Cię wzywałem, rzekłeś: „Nie lękaj się!”

58

Broniłeś, Panie, sprawy mojej duszy, ocaliłeś mi życie.

59

Widzisz udrękę mą, Jahwe; przyznaj mi prawo!

60

Widzisz całą ich zawziętość, wszystkie ich przeciw mnie knowania.

61

Słyszysz, Jahwe, ich zniewagi, wszystkie ich przeciw mnie knowania,

62

szepty mych przeciwników i ich codzienne przeciw mnie zamysły.

63

Spójrz zarówno, gdy siedzą, jak i gdy powstają; jestem dla nich obelżywą pieśnią.

64

Oddasz im, Jahwe, zapłatę według uczynków ich rąk.

65

Dotkniesz ich serca ślepotą, twoje przekleństwo [rzuć] na nich!

66

Ścigaj ich gniewem i wytrać spod nieba Twego, o Jahwe!

LAMENTACJA IV
UDRĘKA OBLĘŻONEGO I ZDOBYTEGO MIASTA

Smutny los mieszkańców.
Nędza i głód

4
1

Ach, jak zaśniedziało złoto, odmienił się kruszec szlachetny! Porozrzucane są święte kamienie po rogach wszystkich ulic!

2

Synów Syjonu szlachetnych, cennych jak złoto najlepsze, jakżeż uznano za naczynia z gliny, za twór rąk garncarza!

3

Nawet szakale ssać dają pierś, karmią swe młode; [lecz] Córa ludu mego stała się okrutna jak strusie na pustyni.

4

Język niemowlęcia przysychał do podniebienia na skutek pragnienia. Dziatki o chleb prosiły, lecz nikt [go] im nie ułamał.

5

Ci, co spożywali wykwintne potrawy, ginęli na ulicach, wychowani w purpurze tarzali się w mierzwie.

6

Większa była nieprawość Córy ludu mego niż grzech Sodomy zniszczonej jakby w jednej chwili, choć nie ugodziły jej ręce.

7

Jaśniejsi nad śnieg byli jej książęta, bielsi nad mleko, ciało rumieńsze mieli niż korale, jak szafir była ich postać.

8

Bardziej niż sadza – postać ich ściemniała; nie poznaje się ich na ulicach. Skóra ich przylgnęła do kości, stała się sucha jak drewno.

9

Szczęśliwsi ci, co polegli od miecza, od tych, co z głodu ginęli, którzy więdli – skoszeni z braku plonów na polach.

10

Ręce czułych niewiast gotowały własne ich dziatki; były dla nich pokarmem w czas klęski Córy ludu mojego.

11

Wyczerpał Jahwe swoją zapalczywość, wylał gniew swój płomienny. Wzniecił ogień na Syjonie, który strawił jego fundamenty.

12

Nie wierzyli królowie ziemi ani wszyscy mieszkańcy wszechświata, by wróg i nieprzyjaciel mógł wkroczyć w bramy Jerozolimy.

Wina i kara przywódców narodu

13

[Stało się to] dla grzechów jej proroków, dla występków jej kapłanów, rozlewających w jej obrębie krew sprawiedliwych.

14

Niby ślepi tułali się po ulicach, splamieni krwią, tak że nie można było dotknąć ich szat.

15

„Odstąpcie! – Nieczysty!” – wołano za nimi. „Omijajcie, odstąpcie! Nie dotykajcie!” Więc chociaż uszli – nawet [tam] się tułali; mówiono wśród pogan: „Nie będą mogli zamieszkać”.

16

Jahwe sam ich rozproszył, i już na nich nie wejrzy. Nie ma szacunku dla kapłanów, nie ma litości dla starszych.

17

Wciąż wytężaliśmy swe oczy w oczekiwaniu daremnej pomocy. Czekaliśmy na basztach na obcy naród niezdolny wybawić.

18

Śledzono nasze kroki, nie pozwalając wyjść na własne ulice. Nasz kres się przybliżył, nasze dni się dopełniły, oto nadszedł nasz koniec.

19

Prędsi byli prześladowcy nasi od orłów w przestworzach. Ścigali nas po górach, czaili się na nas w pustyni, zasadzki urządzali na nas.

20

Tchnienie życia naszego, Pomazaniec Jahwe, o którym mówiliśmy: „W jego cieniu będziemy żyć wśród narodów” – schwytany w ich zasadzkach.

21

Ciesz się i raduj, Córo Edomu, mieszkanko krainy Uc? I tobie także przypadnie kielich; Upoisz się i obnażysz.

22

Twoja wina dobiegła kresu, Córo Syjonu! Nie będzie przedłużał [Pan] twego wygnania! – Karą nawiedzi występek twój, Córo Edomu, ujawni twe grzechy!

LAMENTACJA V
SKARGA I PROŚBA

Skarga

5
1

Wspomnij, Jahwe, na to, co nas spotkało! Spójrz i zobacz nasze pohańbienie;

2

Dziedzictwo nasze przypadło obcym, a nasze domy cudzoziemcom.

3

Jesteśmy sierotami, bez ojca, nasze matki są niby wdowy.

4

Własną wodę pijemy za opłatą, własne drzewa nabywa się za zapłatą.

5

Jarzmo na karkach naszych; prześladuje się nas. Jesteśmy u kresu sił, nie ma dla nas wytchnienia.

6

Egiptowi podawaliśmy rękę i Asyrii, by nasycić się chlebem.

7

Ojcowie nasi zgrzeszyli – ich już nie ma, a my dźwigamy ich winy.

8

Niewolnicy panują nad nami, a nikt [nas] nie wybawia z ich ręki.

9

Z narażeniem życia o chleb zabiegamy pod grozą miecza pustyni.

10

Skóra nasza jak piec popękana od gorączki głodu.

11

Niewiasty hańbione na Syjonie, dziewice – w miastach judzkich.

12

Książęta wieszani ich rękoma, oblicza starców nie uszanowano.

13

Młodzieńcy dźwigają żarna, chłopięta słaniają się pod [ciężarem] drzewa.

14

Starsi stronią od bramy, młodzi – od śpiewu przy harfach.

15

Radość znikła z serc naszych, w żałobę zmienił się nasz taniec.

16

Diadem spadł z naszej głowy. Biada nam, bośmy zgrzeszyli!

17

Dlatego serce nam [z bólu] omdlewa, dlatego oczy nasze przyćmione.

18

Po spustoszonej Górze Syjonu krążą szakale.

Modlitwa

19

Lecz Ty na wieki trwasz, Jahwe! Tron Twój z pokolenia w pokolenie!

20

Czemuż miałbyś zapomnieć o nas na zawsze, opuszczać nas na długo?

21

Dozwól nam wrócić do Ciebie, Jahwe, a wrócimy! Odnów dni nasze – jak za dawnych czasów!

22

Czyż odrzuciłeś nas całkowicie, zagniewany na nas tak bardzo?

KSIĘGA EZECHIELA

POWOŁANIE NA PROROKA: 1,1-3,15

Czas i miejsce powołania

1
1

Stało się trzydziestego roku, w czwartym [miesiącu], piątego [dnia] miesiąca, gdy [przebywałem] pośród wygnańców nad rzeką Kebar, że rozwarły się niebiosa i miałem widzenie Boże.

2

W piątym [dniu] miesiąca – był to piąty rok zesłania króla Jojakina –

3

Jahwe przemówił do kapłana Ezechiela, syna Buzi, w ziemi Chaldejczyków nad rzeką Kebar, i spoczęła tam na nim ręka Jahwe.

Teofania

4

Spojrzałem: oto gwałtowny wiatr nadciągnął z północy. [Pojawiła się] wielka chmura i błyskawice. Światłość [otaczała] ją wkoło, a w jej środku [jaśniał] jakby blask pozłacanego srebra pośród ognia.

5

W jego wnętrzu było podobieństwo czterech istot żywych; a wyglądały tak: miały one postać ludzką.

6

Każda [z nich] miała cztery oblicza i cztery skrzydła.

7

Ich nogi były proste, a stopy ich nóg [wyglądały] jak stopy nóg cielca. Lśniły połyskiem wypolerowanego brązu.

8

Pod swymi skrzydłami u czterech boków miały ręce ludzkie. Wszystkie cztery miały oblicza i skrzydła.

9

Ich skrzydła były złączone z sobą. Idąc nie odwracały się, ale każda posuwała się prosto przed siebie.

10

Wygląd ich oblicza: z prawej strony wszystkie cztery miały oblicze człowieka i oblicze lwa, zaś z lewej strony wszystkie cztery miały oblicze wołu i oblicze orła.

11

[…] Skrzydła ich były rozwinięte ku górze. Każda miała dwa [skrzydła], które łączyły się z sobą, i dwa, którymi okrywały swe ciała.

12

Każda posuwała się prosto przed siebie. Szły tam, dokąd duch zmierzał, a idąc nie odwracały się.

13

Między istotami żywymi było coś, co wyglądało jak węgle ogniem rozżarzone, na podobieństwo pochodni. Krążyło ono między istotami żywymi. Ogień świecił, a z ognia wychodziły błyski.

14

Istoty żywe biegały tam i z powrotem na podobieństwo błyskawicy.

15

Spojrzałem na istoty żywe: a oto na ziemi obok każdej z czterech istot żywych znajdowało się jedno koło.

16

Koła wyglądały jak blask chryzolitu. Wszystkie cztery miały ten sam kształt, a tak wyglądały i tak były wykonane, jak gdyby [jedno] koło znajdowało się wewnątrz drugiego.

17

Poruszając się szły w swoich czterech kierunkach. Idąc nie odwracały się.

18

Ich obręcze były wysokie. Przyjrzałem się im, a wszystkie cztery obręcze miały pełno oczu wokoło.

19

Gdy istoty żywe poruszały się, koła posuwały się obok nich. Gdy istoty żywe się wznosiły ponad ziemię, koła [również] się unosiły.

20

Tam, dokąd duch zmierzał, tam szły [istoty żywe]. Równocześnie z nimi unosiły się koła, bo duch istot żywych był w kołach.

21

Gdy się one poruszały, posuwały się [koła]. Gdy one stawały, [koła] się zatrzymywały. Gdy one się wznosiły ponad ziemię, równocześnie z nimi unosiły się koła, bo duch istot żywych był w kołach.

22

Nad głowami istot żywych [było coś] na kształt sklepienia, jak blask straszliwego kryształu, rozpostartego w górze nad ich głowami.

23

Pod sklepieniem [rozpościerały] się ich skrzydła proste, [które łączyły się] z sobą. Każda [istota żywa] miała też dwa [skrzydła], które okrywały ich ciała.

24

Słyszałem szum ich skrzydeł; był jak szum wielkich wód, jak głos Wszechmogącego. Był jak głos wrzawy, jak rozgwar obozowiska, gdy się poruszały. Gdy się zatrzymywały, opuszczały swe skrzydła.

25

I dał się słyszeć głos znad sklepienia, które było nad ich głowami.

26

Ponad sklepieniem, które było nad ich głowami, ukazało się coś, co wyglądało jak kamień szafiru, a podobne było do tronu. W górze zaś nad tym, co było podobne do tronu, znajdowało się coś, [co miało] wygląd człowieka.

27

I widziałem jak gdyby blask pozłacanego srebra, jak widok ognia wewnątrz niego wokoło. Od podobieństwa jego bioder wzwyż i od podobieństwa jego bioder w dół ujrzałem coś, co wyglądało jak ogień. Światłość [otaczała] go wkoło.

28

Jak widok tęczy, która pojawia się na chmurze w dzień deszczowy, tak wyglądała światłość wokoło. Takie było widzenie podobieństwa Chwały Jahwe. Gdy ją ujrzałem, padłem na twarz.

Powołanie

Wówczas usłyszałem głos, który mówił.

2
1

I rzekł do mnie: Synu człowieczy, stań na swoich nogach, chcę mówić z tobą.

2

Gdy przemówił do mnie, wstąpił we mnie duch. Postawił mię na nogi i słuchałem tego, który mówił do mnie.

3

Powiedział mi: Synu człowieczy, ja posyłam cię do synów Izraela, do ludu buntowniczego, który powstał przeciwko mnie. Oni i ich ojcowie sprzeniewierzyli się mi aż po dzień dzisiejszy.

4

Są to synowie o zawziętej twarzy i zatwardziałym sercu. Do nich cię posyłam, abyś im powiedział: Tak mówi Pan, Jahwe.

5

Oni zaś, czy będą słuchać, czy [tego] nie uczynią – oni bowiem są Domem buntowniczym – powinni wiedzieć, że Prorok jest wśród nich.

6

A ty, synu człowieczy, nie bój się ich, słów ich się nie lękaj, bo ciernie cię otaczają i na skorpionach siedzisz. Nie lękaj się ich słów, niech cię nie przeraża ich oblicze, gdyż są oni Domem buntowniczym.

7

Powiedz im moje słowa, czy będą słuchać, czy [tego] nie uczynią, bo oni są buntownicy.

8

Ty tedy, synu człowieczy, słuchaj, co Ja mówię do ciebie, i nie bądź tak przekorny, jak Dom buntowniczy. Otwórz swe usta i zjedz to, co ci daję.

9

Spojrzałem: oto [ukazała się] ręka wyciągnięta ku mnie, a w niej był zwój księgi.

10

Rozwinął go przede mną. Był on zapisany z obu stron, a spisane były na nim żale, skargi i lamenty.

3
1

I rozkazał mi: Synu człowieczy, spożyj to, co masz przed sobą. Zjedz ten zwój i idź, przemawiaj do Domu Izraela.

2

Otworzyłem więc me usta i sprawił, że spożyłem ten zwój.

3

I powiedział mi: Synu człowieczy, nasyć się i napełnij twoje wnętrzności tym zwojem, który ci daję. Zjadłem go, a był w moich ustach słodki jak miód.

Misja

4

Wtedy polecił mi: Synu człowieczy, idź, udaj się do Domu Izraela. Przemawiaj do nich moimi słowami,

5

bo nie jesteś posłany do ludu o niezrozumiałej mowie lub trudnym języku, ale do Domu Izraela.

6

Nie do licznych narodów o niezrozumiałej mowie i trudnym języku, których mowy nie słyszałeś – gdybym cię do nich posłał, oni by cię słuchali.

7

Ale Dom Izraela nie zechce cię słuchać, bo mnie nie chcą słuchać, gdyż cały Dom Izraela twarde ma czoło i zawzięte serce.

8

Oto uczyniłem twoje oblicze równie nieugięte jak ich oblicza, a twoje czoło tak twarde jak ich czoła.

9

Uczyniłem twoje czoło jak diament, twardsze od krzemienia. Nie bój się ich, niech cię nie przeraża ich oblicze, bo są oni Domem buntowniczym.

10

I powiedział mi: Synu człowieczy, weź sobie do serca i przyjmij w uszy swoje wszystkie moje słowa, które do ciebie kieruję.

11

I idź, udaj się do wygnańców, do synów twego narodu, przemów do nich i powiedz im: Tak mówi Pan, Jahwe – czy będą słuchać, czy tego nie uczynią.

Zakończenie

12

Duch uniósł mię i usłyszałem za sobą huk potężnego trzęsienia [ziemi]. – Błogosławiona Chwała Jahwe [odeszła] z miejsca swego. –

13

Był to łopot skrzydeł istot żywych, które uderzały jedno o drugie, wraz z nim turkot kół i odgłos potężnego trzęsienia [ziemi].

14

Duch uniósł mię. Zabrał mię i szedłem pełen goryczy w podnieceniu ducha mojego, a ręka Jahwe mocno na mnie spoczywała.

15

Przyszedłem do Tel Abib, do wygnańców mieszkających nad rzeką Kebar, i osiadłem tam, gdzie oni mieszkali. Przebywałem tam wśród nich przerażony przez siedem dni.

PRZESTROGI I GROŹBY DLA JUDY I JEROZOLIMY: 3,16-24,27

Stróż Izraela

16

Po upływie siedmiu dni przemówił do mnie Jahwe w te słowa:

17

Synu człowieczy, ustanowiłem cię stróżem Domu Izraela. Skoro usłyszysz słowo z ust moich, masz obowiązek przestrzec ich w moim imieniu,

18

Jeśli powiem grzesznikowi: „Na pewno umrzesz”, a nie upomnisz go i nie przemówisz do niego, żeby go przestrzec co do jego bezbożnego postępowania, aby żył, grzesznik ten umrze w swej nieprawości, ale jego krwi będę dochodził na tobie.

19

Jeżeli [jednak] tyś upomniał grzesznika, on zaś nie odwrócił się od swej niegodziwości i od swego bezbożnego postępowania, on umrze w swej nieprawości, a ty ocaliłeś swoje życie.

20

Jeśli sprawiedliwy odwróci się od swej sprawiedliwości i popełni nieprawość, gdyż poddałem go próbie, on umrze. Jeślibyś go nie upomniał, [gdy trwał] w swoim grzechu, umrze i nie będzie się liczyć jego sprawiedliwości, którą pełnił, ale krwi jego będę dochodził na tobie.

21

Jeżeli wszakże ty upomniałeś sprawiedliwego, aby nie grzeszył, i on nie zgrzeszył, na pewno będzie żył, ponieważ został napomniany, a ty ocaliłeś życie swoje.

Czyny symboliczne

22

Ręka Jahwe spoczęła tam na mnie i rzekł do mnie: Wstań, wyjdź na równinę, tam chcę z tobą mówić.

23

Wstałem więc i wyszedłem na równinę. A oto tam stała Chwała Jahwe, jak Chwała, którą widziałem nad rzeką Kebar. Upadłem tedy na twarz.

24

I wstąpił we mnie duch, postawił mię na nogi, przemówił do mnie i rzekł mi: Idź, zamknij się w swym domu.

25

Oto na ciebie, synu człowieczy, nałożą pęta i zwiążą cię nimi, i nie będziesz mógł wyjść do nich.

26

Sprawię, że język twój przylgnie do podniebienia. Będziesz niemy i nie będziesz dla nich człowiekiem, który ostrzega, bo oni są Domem buntowniczym.

27

A gdy przemówię do ciebie, wówczas otworzę twoje usta i oznajmisz im: „Tak mówi Pan, Jahwe”. Kto będzie słuchał, niechaj słucha, a kto tego nie uczyni, niech nie czyni, bo oni są Domem buntowniczym.

4
1

Ty, synu człowieczy, weź tabliczkę glinianą, połóż ją przed sobą i wyryj na niej miasto Jeruzalem.

2

Przedstaw jego oblężenie. Zbuduj przeciw niemu maszyny oblężnicze, usyp szaniec, wytycz obozy i ustaw wokoło tarany.

3

Potem ty weź blachę żelazną, połóż ją [niby] mur żelazny między sobą a miastem i zwróć swoją twarz na nie. [Ono] będzie oblężone, a ty będziesz je oblegał. To jest znak dla Domu Izraela.

4

Połóż się [też] na swym lewym boku i złóż na nim winę Domu Izraela. Przez tyle dni będziesz dźwigał ich winę, ile będziesz na nim leżał.

5

Ja wyznaczam ci lata, [które odpowiadają] ich winie. Masz dźwigać winę Domu Izraela w liczbie trzystu dziewięćdziesięciu dni.

6

A gdy tego dokonasz, położysz się powtórnie na swym prawym boku i będziesz dźwigał winę Domu Judy przez czterdzieści dni. Za każdy rok wyznaczam ci jeden dzień.

7

Zwrócisz swą twarz i swe obnażone ramię na oblężoną Jerozolimę i będziesz prorokował przeciw niej.

8

Oto nakładam na ciebie pęta, abyś się nie mógł obrócić z boku na bok, aż dopełnisz dni twego skrępowania.

9

Ty weź też sobie pszenicy, jęczmienia, bobu, soczewicy, prosa i orkiszu, włóż je do jednego naczynia i zrób z nich chleb. Będziesz go jadł przez tyle dni, ile będziesz leżał na swym boku, [tj. przez] trzysta dziewięćdziesiąt dni.

10

Twój pokarm, który będziesz spożywał, będzie ważył dwadzieścia syklów na dzień. Będziesz go spożywał w oznaczonym czasie.

11

Wodę będziesz pił w określonej ilości, tj. szóstą część hinu w oznaczonym czasie.

12

Będziesz jadł podpłomyk jęczmienny, a będziesz go piekł na ich oczach, [paląc] wyschniętym nawozem ludzkim.

13

I rzekł Jahwe: Tak synowie Izraela będą spożywali swój chleb nieczysty pośród ludów tam, dokąd ich ześlę.

14

Odezwałem się wówczas: Ach, Panie mój, Jahwe, oto dusza moja nigdy się nie splamiła. Od młodości mojej aż do tego czasu nie jadłem padliny ani mięsa [bydlęcia] rozszarpanego [przez dzikie zwierzę], a mięso nieczyste nie dotknęło ust moich.

15

Powiedział mi wtedy: Patrz, pozwalam ci [używać] nawozu zwierzęcego zamiast nawozu ludzkiego. Na nim więc będziesz piekł swój chleb.

16

[Potem] rzekł do mnie: Synu człowieczy, oto Ja łamię laskę chleba w Jerozolimie. Będą jedli chleb w ilości odważonej i w trwodze oraz będą pili wodę w ilości odmierzonej i z drżeniem,

17

aby im brakowało chleba i wody, [żeby] się niszczyli wzajemnie i ginęli w swej nieprawości.

5
1

Ty zaś, synu człowieczy, weź sobie ostry miecz, użyj go [jako] brzytwy fryzjerskiej i przeciągnij nim po swej głowie i po swojej brodzie. Weź [następnie] wagę i rozdziel je [włosy].

2

Gdy wypełnią się dni oblężenia, trzecią część spalisz w ogniu wewnątrz miasta, trzecią część weźmiesz i potniesz mieczem wokół niego, a trzecią część rzucisz na wiatr. Ja zaś dobędę miecza na nich.

3

[Przedtem jednak] weźmiesz stamtąd małą ilość i zawiniesz ją w róg swej szaty.

4

z tych znowu weźmiesz [część] i rzucisz je w środek ognia, i spalisz je w ogniu. Z niego wyjdzie ogień na cały Dom Izraela.

Wyrocznia przeciw Jerozolimie

5

Tak mówi Pan, Jahwe: To jest Jerozolima! Umieściłem ją w środku narodów i krainy ją otaczają.

6

Ale z powodu przewrotności zbuntowała się przeciwko mojemu prawu bardziej niż [obce] narody i przeciw moim przykazaniom bardziej niż kraje, które ją otaczają, albowiem wzgardzili moim prawem i nie postępowali według moich przykazań.

7

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ buntowaliście się bardziej niż [obce] narody, które są wkoło was, nie postępowaliście według moich przykazań i nie wypełnialiście mego prawa, a praktykowaliście zwyczaje narodów sąsiadujących z wami,

8

dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja także jestem przeciw tobie. Na oczach narodów odprawię sąd pośród ciebie.

9

Z powodu wszystkich twoich obrzydliwości uczynię ci to, czego nie uczyniłem i nic podobnego więcej nie uczynię,

10

[mianowicie] że wewnątrz ciebie ojcowie będą pożerali dzieci, a dzieci będą pożerały swoich ojców. Odprawię nad tobą sąd i rozproszę na wszystkie wiatry to, co z ciebie pozostanie.

11

[Jak prawdą jest, że] Ja żyję – wyrocznia Pana, Jahwe – tak [uczynię] dlatego, ponieważ zbezcześciłeś moje sanktuarium wszystkimi swymi ohydami i wszystkimi swoimi obrzydliwościami. Ja także cofnę [moją łaskawość] i nie spojrzę litościwie moimi oczami. Ja także nie okażę miłosierdzia.

12

Jedna trzecia twoich umrze od zarazy i wyginie z głodu wewnątrz ciebie. Trzecia część padnie od miecza wokół ciebie, a trzecią część rozproszę na wszystkie wiatry i miecza na nich dobędę.

13

I dopełni się mój gniew. Wywrę na nich moją złość i uśmierzę ją. Skoro urzeczywistnię na nich moją złość, wtedy poznają, że Ja, Jahwe, powiedziałem w mej zapalczywości.

14

Zamienię cię w ruinę i w pośmiewisko narodów, które są wkoło ciebie, dla oczu każdego przechodnia.

15

Gdy odprawię nad tobą sąd w gniewie, w złości i porywczym karaniu, staniesz się hańbą i pośmiewiskiem, przestrogą i zgrozą dla narodów, które cię otaczają. – Ja, Jahwe, powiedziałem. –

16

Gdy wypuszczę przeciw wam srogie strzały głodu, niosące zagładę, które wyślę ku waszej zgubie i wzmogę głód przeciw wam, wtedy złamię wam laskę chleba.

17

Ześlę na was głód, dzikie zwierzęta, [które] cię osierocą. Zaraza i krew przewalą się przez ciebie i miecz sprowadzę na ciebie. – Ja, Jahwe, powiedziałem.

Wyrocznie przeciw Judzie

6
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, zwróć swoje oblicze ku górom Izraela, prorokuj im

3

i mów: Góry Izraela, słuchajcie słowa Pana, Jahwe. Tak mówi Pan, Jahwe, do gór i pagórków, do potoków i dolin. Oto Ja sprowadzę na was miecz i zniszczę wasze wyżyny.

4

Wasze ołtarze będą zburzone, wasze stele zostaną połamane, a [ciała] waszych pomordowanych rozłożę przed waszymi bałwanami.

5

Trupy synów Izraela pokładę przed ich bałwanami, a kości wasze rozrzucę wokół waszych ołtarzy.

6

Zburzone będą miasta wszędzie, gdzie mieszkacie, wyżyny spustoszone, aby ołtarze wasze były zdruzgotane i żeby zniszczały, by wasze bożki zostały połamane i przestały istnieć, aby wasze stele zostały wycięte, a dzieła [rąk] waszych zniszczone.

7

Pomordowani legną pośród was i poznacie, że Ja jestem Jahwe.

8

Wszakże pozostawię [Resztę], gdy będziecie mieć niedobitków miecza między narodami, gdy będziecie rozproszeni po różnych krajach.

9

Niedobitki wasze pośród narodów, tam, dokąd zostali uprowadzeni, wspomną na mnie, że skruszyłem ich cudzołożne serce, które odstąpiło ode mnie, ich oczy, które sprzeniewierzały się z ich bożkami. Poczują obrzydzenie do siebie samych z powodu zła, które popełniali przez wszystkie swe obrzydliwości.

10

I poznają, iż Ja, Jahwe, nie na próżno groziłem, iż spuszczę na nich to nieszczęście.

11

Tak mówi Pan, Jahwe: Klaśnij w swe dłonie, tupnij swą nogą i wołaj: Ach! z powodu wszystkich niecnych obrzydliwości Domu Izraela, bo padną od miecza, od głodu i od zarazy.

12

Kto będzie daleko, umrze od zarazy; kto będzie blisko, padnie od miecza, a kto się ostoi i będzie oblężony, zginie z głodu. Tak wywrę na nich swą złość.

13

I dowiecie się, że Ja jestem Jahwe, gdy ich pomordowani znajdą się między swymi bożkami, wokół swych ołtarzy, na każdym wyniosłym wzgórzu, na wszystkich szczytach górskich, pod każdym drzewem zielonym, pod każdym rozłożystym terebintem, wszędzie gdzie składali wonność [ofiary] błagalnej wszystkim swym bożkom.

14

Wyciągnę moją rękę przeciw nim i zamienię kraj w ruinę i pustkowie, od pustyni aż po Ribla, wszędzie gdzie będą ich osiedla. I poznają, że Ja jestem Jahwe.

Wyrocznie przeciw ziemi izraelskiej

7
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Ty tedy, synu człowieczy, [głoś]: Tak mówi Pan, Jahwe, ziemi izraelskiej: Nadszedł kres! Kres na cztery krańce kraju.

3

Teraz koniec na ciebie. Spuszczę mój gniew na ciebie. Będę cię sądził według twojego postępowania i policzę ci wszystkie twe obrzydliwości.

4

Oko moje nie spojrzy na ciebie z litością i nie zmiłuję się, bo twoje postępowanie obrócę przeciw tobie, a twoje obrzydliwości znajdą się pośród ciebie. I poznacie, że Ja jestem Jahwe.

5

Tak mówi Pan, Jahwe: Oto nadchodzi nieszczęście, wyjątkowe nieszczęście.

6

Nadszedł kres, przyszedł koniec. Przebudził się, [aby wystąpić] przeciw tobie. Oto nadchodzi.

7

Mieszkańcy kraju, zły los przyszedł na ciebie. Nadszedł czas. Bliski jest dzień, [dzień] zamętu, a nie radosnych okrzyków w górach.

8

Wkrótce już wyleję na ciebie moją złość i zaspokoję mój gniew na tobie. Będę cię sądził według twojego postępowania i policzę ci wszystkie twe obrzydliwości.

9

Moje oko nie spojrzy z litością i nie zmiłuje się, bo twoje postępowanie obrócę przeciw tobie, a twoje obrzydliwości znajdą się pośród ciebie. I poznacie, że Ja jestem Jahwe, który karze.

10

Oto dzień, oto nadchodzi. Wyruszył zły los, zakwitło bezprawie. Wyrosła zuchwałość.

11

Powstała przemoc, by być rózgą nieprawości. Nikt się z nich nie ostoi. Nikt z tej rzeszy [ludzkiej], nic z ich bogactwa. Nie ma w nich wspaniałości.

12

Nadszedł czas, przybliżył się dzień. Ten, kto nabywa, niech się nie raduje, a ten, kto sprzedaje, niech się nie smuci, gdyż gniew [ciąży] na całej jej rzeszy [izraelskiej].

13

Albowiem ten, kto sprzedaje, nie wróci do tego, co zostało sprzedane, choćby jeszcze został żywy, albowiem widzenie dotyczące całej jej rzeszy nie będzie cofnięte i nikt, z powodu swej winy, nie zdoła zachować swego życia.

14

Zagrajcie na trąbce! Wszystko jest gotowe, ale nie ma, kto by szedł na wojnę, gdyż gniew mój [zwrócił się] przeciw całej rzeszy [izraelskiej].

15

Miecz na zewnątrz, a zaraza i głód wewnątrz. Kto znajdzie się na polu, polegnie od miecza, a kto będzie w mieście, tego wyniszczą głód i zaraza.

16

Ujdą tylko ich niedobitki i będą [mieszkać] po górach, jak nizinne gołębie. Wszyscy będą wzdychać, każdy z powodu swej nieprawości.

17

Wszystkie ręce omdleją. Wszystkie kolana zwiotczeją jak wóda.

18

Obleką się w wory. Przerażenie ich ogarnie. Każda twarz okryje się wstydem. Na każdej ich głowie [pojawi się] łysina.

19

Swoje srebro porzucą na ulicach, a ich złoto stanie się plugastwem. Srebro i złoto nie zdoła ich ocalić w dzień gniewu Jahwe. Nie nasycą nim swej duszy i swych wnętrzności nie napełnią, bo były okazją do ich nieprawości.

20

Kosztowne ozdoby przerobili na [przedmioty] pychy, obrazy obrzydliwości. Ohydy z nich wykonali, dlatego obrócę je dla nich w plugastwo.

21

Wydam je na grabież w ręce cudzoziemców i najniegodziwszym ziemi na łup. [Oni] je zbezczeszczą.

22

Odwrócę od nich me oblicze i znieważę mój skarbiec. Grabieżcy dostaną się do niego i splugawią go.

23

Urządzą rzeź, bo kraj pełen jest krwawych wyroków, a miasto pełne jest przemocy.

24

Sprowadzę najsroższe ludy i zawładnę ich domami. Sprawię, że ustanie pycha gwałtowników, ich miejsca święte będą znieważone.

25

Nadejdzie strach. Będą szukać pokoju, ale go nie będzie.

26

Przyjdzie klęska po klęsce, wieść po wieści nadejdzie. Będą się domagać widzenia od proroka. Ustanie nauczanie kapłańskie i rada starszych.

27

Król się zasmuci. Księcia ogarnie przerażenie. Drżeć będą ręce ludu ziemi. Uczynię im według ich postępowania i według ich sądów ich osądzę. I poznają, że Ja jestem Jahwe.

Widzenie zagłady Świątyni i miasta

8
1

Stało się to w szóstym roku, szóstego [miesiąca] w piątym [dniu] miesiąca; [gdy] siedziałem u siebie w domu, a starsi Judy siedzieli przede mną, dotknęła mnie tam ręka Pana, Jahwe.

2

Spojrzałem: oto [ukazało się] coś podobnego do widoku ognia. Od podobieństwa jego bioder ku dołowi – ogień, zaś od jego bioder wzwyż jakby podobieństwo jasności, jak gdyby blask pozłacanego srebra.

3

Wyciągnął [coś na] kształt ręki i uchwycił mię za kędziory mej głowy. Duch uniósł mię między ziemię a niebo i przeniósł mię w widzeniu Bożym do Jerozolimy, do wejścia bramy wewnętrznej, zwróconej ku północy, tam gdzie był ustawiony bożek zazdrości, pobudzający do zazdrości [z żarliwości].

4

A oto tam znajdowała się Chwała Boga Izraela, podobna do tej, którą widziałem na równinie.

5

Powiedział mi: Synu człowieczy, wznieś swoje oczy w kierunku północy. Zwróciłem oczy w kierunku północnym, a oto z północnej strony bramy ołtarza u wejścia [znajdował się] ów bożek zazdrości.

6

I rzekł do mnie: Synu człowieczy, czy widzisz, co one robią? Te wielkie obrzydliwości, jakie Dom Izraela tu czyni, abym się oddalił z mego sanktuarium. Zobaczysz jednak jeszcze większe obrzydliwości.

7

I zaprowadził mię do wejścia na dziedziniec. Spojrzałem: oto jakiś otwór był w ścianie.

8

Polecił mi: Przebij ścianę, synu człowieczy. Przebiłem ścianę, a oto [ukazało się] jakieś wejście.

9

Rzekł do mnie: Wejdź i zobacz te niecne obrzydliwości, które oni tu czynią.

10

Wszedłem i zobaczyłem: oto wszędzie dookoła na ścianie były wyryte wszelkiego [rodzaju] wyobrażenia płazów, wstrętnych bydląt i wszystkich bożków Domu Izraela.

11

Siedemdziesięciu mężów ze starszyzny Domu Izraela – Jaazaniasz, syn Szafana, był wśród nich – stało przed nimi, każdy z kadzielnicą w swym ręku, z której unosiła się woń dymu kadzielnego.

12

I spytał się: Cóż widziałeś, synu człowieczy, co czynią w ciemności starsi Domu Izraela, każdy w celi z obrazem swego bożka? Mówią bowiem: Jahwe nas nie widzi. Jahwe opuścił kraj.

13

Powiedział mi: Zobaczysz znów jeszcze większe obrzydliwości, które oni popełniają.

14

I zaprowadził mię do wejścia w bramę Domu Jahwe, która znajdowała się po stronie północnej. A tam oto siedziały kobiety opłakujące Tammuza.

15

Zapytał mię wtedy: Widziałeś, synu człowieczy? A zobaczysz znów jeszcze większe od tych obrzydliwości.

16

Wprowadził mię na wewnętrzny dziedziniec Świątyni Jahwe. Oto wejście do miejsca Świętego Jahwe. Między przedsionkiem a ołtarzem stało około dwudziestu pięciu mężów. Każdy był odwrócony plecami do miejsca Świętego Jahwe, a twarze mieli zwrócone ku wschodowi. Padali oni na twarz przed słońcem w kierunku wschodu.

17

Zapytał mię tedy: Widziałeś, synu człowieczy? Czyż to zbyt mało dla Domu Judy, iż popełnia obrzydliwości, które tu czynią? Napełnili bowiem kraj gwałtem, a [teraz] znowu mnie obrażają. Oto przykładają oni gałązkę do swych nosów.

18

[Przeto] Ja także będę działał w gniewie. Moje oko nie wejrzy z litością i nie zmiłuje się. Głosem wielkim będą wołać do mych uszu, ale ich nie wysłucham.

9
1

Po czym zawołał donośnym głosem do moich uszu, mówiąc: Nadchodzą strażnicy miasta. Każdy [dzierży] w swym ręku narzędzie jego zniszczenia.

2

Oto od strony bramy Górnej, zwróconej ku północy, weszło sześciu mężów. Każdy miał w swym ręku narzędzie zniszczenia. Jeden mąż spośród nich, odziany w lnianą szatę, miał przybory pisarskie u swego boku. Weszli i stanęli obok ołtarza z brązu.

3

Chwata Boga Izraela przeniosła się sponad cherubinów, na których spoczywała, w kierunku progu Świątyni. Wtedy zawołał na męża odzianego w szatę lnianą, który miał przybory pisarskie u swego boku,

4

i rzekł mu Jahwe: Przejdź przez miasto, przez Jerozolimę, i naznacz tau na czołach mężów, wzdychającyh i bolejących nad wszystkimi obrzydliwościami, jakie się w niej dokonują.

5

Tamtym zaś powiedział, [doszło to] moich uszu: Idźcie za nim przez miasto i zabijajcie. Niech oczy wasze nie patrzą ze współczuciem. Nie litujcie się.

6

Mordujcie starców, młodzieńców, dziewczęta, dzieci i kobiety do ostatniego, ale nie przystępujcie do nikogo, kto ma [znak] tau. Rozpocznijcie od mojego sanktuarium. I rozpoczęli od mężów starszyzny, którzy byli przed Świątynią.

7

I rozkazał im: Zbezcześćcie Świątynię i napełnijcie dziedzińce pomordowanymi. Wychodźcie! Wyszli i zabijali w mieście.

8

I stało się, gdy oni mordowali, ja pozostałem sam i upadłem na twarz. Wołałem i prosiłem: Ach, Panie, Jahwe! Czy Ty, wylewając swój gniew na Jerozolimę, chcesz wytracić całą Resztę Izraela?

9

Wtedy rzekł do mnie: Wina Domu Izraela i Judy jest bardzo, bardzo wielka. Kraj pełen jest krwi, a miasto przepełnia bezprawie. Mówią bowiem: Jahwe opuścił kraj, Jahwe nie widzi.

10

Więc Ja także [zwrócę się przeciw nim]. Oko moje nie spojrzy z litością. Nie zmiłuję się. Postępowanie ich złożę na ich głowy.

11

Oto mąż odziany w lniane szaty, który miał u swego boku przybory [pisarskie], zdał sprawę mówiąc: Uczyniłem tak, jak mi rozkazałeś.

10
1

Spojrzałem: Oto nad firmamentem, który był nad głowami cherubinów, ukazał się jakby kamień szafiru, coś, co wyglądało jak podobieństwo tronu.

2

Rzekł do męża odzianego w lniane szaty i polecił: Wejdź pomiędzy koła pod cherubinów, nabierz pełne dłonie żarzących się węgli, które są między cherubinami, i rzuć na miasto. I wszedł na moich oczach.

3

Gdy ów mąż wchodził, cherubini stanęli po prawej stronie Świątyni, a obłok napełnił dziedziniec wewnętrzny.

4

Wówczas uniosła się Chwała Jahwe ponad cherubinów [przenosząc się] nad próg Świątyni. Obłok napełnił Świątynię, dziedziniec zaś wypełniła światłość Chwały Jahwe.

5

Szum skrzydeł cherubinów było słychać aż na dziedzińcu zewnętrznym, jak głos Wszechmogącego, gdy przemawia.

6

I stało się, gdy rozkazał mężowi odzianemu w lniane szaty, mówiąc: „Weź ognia spomiędzy kół, spośród cherubinów”, iż ten poszedł i stanął obok koła.

7

Cherubin zaś włożył swą rękę między cherubinów w ogień, który był między cherubinami, nabrał i złożył w dłonie [męża] odzianego w lniane szaty. [On] zaś wziął i wyszedł.

8

Pod skrzydłami u cherubinów ukazał się kształt ręki ludzkiej.

9

Spojrzałem: Oto cztery koła były obok cherubinów. Obok każdego cherubina jedno koło. Widok kół był jak blask chryzolitu.

10

[Gdy chodzi o] ich wygląd, wszystkie cztery miały ten sam kształt, jak gdyby jedno koło znajdowało się wewnątrz drugiego.

11

Poruszając się szły w swoich czterech kierunkach. Idąc nie odwracały się.

12

Całe ich ciało, ich plecy, ich ręce, ich skrzydła, a także koła miały pełno oczu wokoło.

13

[Doszło] do moich uszu, że koła nazywano galgal.

14

Każdy [z cherubinów] miał cztery oblicza. Pierwszy miał oblicze cherubina, obliczem drugiego była twarz człowieka, trzeci miał oblicze lwa, a czwarty orła.

15

Cherubini się podnieśli. Były to istoty żywe, które widziałem nad rzeką Kebar.

16

Gdy cherubini się poruszali, koła posuwały się obok nich. Gdy cherubini wznosili swe skrzydła, aby wzlecieć ponad ziemię, koła się nie odwracały, ale one także [unosiły się] obok nich.

17

Gdy oni stawali, [koła też] stawały. Gdy oni się wznosili, one się też unosiły, bo duch istot żywych był w nich.

18

Chwała Jahwe odeszła znad progu Świątyni i stanęła nad cherubinami.

19

Na moich oczach cherubini podnieśli swe skrzydła i unieśli się z ziemi. Gdy oni odchodzili, koła [szły] równocześnie z nimi. I stanęli u wejścia w bramę Wschodnią Świątyni Jahwe, a Chwała Boga Izraela nad nimi w górze.

20

Były to te istoty żywe, które widziałem u stóp Boga Izraela nad rzeką Kebar, i poznałem, że byli to cherubini.

21

Każdy miał po cztery oblicza, każdy miał cztery skrzydła i podobieństwo rąk ludzkich pod swymi skrzydłami.

22

[Co do] podobieństwa ich twarzy: Były to te same oblicza, które widziałem nad rzeką Kebar, [tak właśnie] wyglądali. Każdy z nich posuwał się prosto przed siebie.

11
1

Duch uniósł mię i zaprowadził mnie do bramy Wschodniej Świątyni Jahwe, zwróconej ku wschodowi. A oto u wejścia do bramy znajdowało się dwudziestu pięciu mężów. Ujrzałem pośród nich Jaazanję, syna Azzura, i Peletiasza, syna Benajasza, przełożonych ludu.

2

I oznajmił mi: Synu człowieczy, to są ci mężowie, którzy knują nieprawość i dają złe rady w tym mieście.

3

Mówią: Nie bliski jest czas budowy domów. Ono jest kotłem, a my jesteśmy mięsem.

4

Dlatego prorokuj przeciw nim, prorokuj, synu człowieczy.

5

I padł na mnie Duch Jahwe, i rzekł do mnie: Głoś: Tak mówi Pan, Jahwe. Tak powiadacie, Domu Izraela! Znam Ja te myśli, które nurtują wasze dusze.

6

Powiększyliście [liczbę] zabitych w tym mieście i pokryliście jego ulice pomordowanymi.

7

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Mięsem są wasi zabici, którymi zasłaliście jego wnętrze, ono zaś jest kotłem. Wyprowadzę was z niego.

8

Miecza się obawiacie, więc miecz na was przywiodę – wyrocznia Pana, Jahwe.

9

Wyprowadzę was z niego i oddam was w ręce cudzoziemców. Uczynię sąd nad wami.

10

Padniecie od miecza. Osądzę was u granic Izraela i poznacie, że Ja jestem Jahwe.

11

Ono nie będzie dla was kotłem, a wy nie będziecie w nim mięsem. U granic Izraela was osądzę.

12

Poznacie, że Ja jestem Jahwe, bo nie postępowaliście według moich przykazań. Moje prawa łamaliście, a trzymaliście się praw tych ludów, które są wkoło was.

13

I stało się, gdy prorokowałem, że umarł Peletiasz, syn Benajasza. Wtedy padłem na twarz, zawołałem wielkim głosem i rzekłem: Ach, Panie, Jahwe! Ty dokonujesz zagłady Reszty Izraela.

14

Wtedy Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

15

Synu człowieczy, twoim braciom, twoim braciom współrodakom, całemu Domowi Izraela i wszystkim, którym mieszkańcy Jerozolimy mówią: „Jesteście daleko od Jahwe. Nam dany jest kraj w posiadanie” –

16

powiedz: Tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ wydaliłem ich między narody, rozproszyłem ich po [różnych] krajach i w krajach, do których przybyli, stałem się dla nich [tylko] trochę [ich] sanktuarium,

17

dlatego powiedz: Tak mówi Pan, Jahwe: Zgromadzę was spośród narodów i zbiorę was z krajów, po których zostaliście rozproszeni, i dam wam ziemię Izraela.

18

Wejdą tam, usuną z niej wszystkie jej ohydy i wszystkie jej obrzydliwości.

19

Dam im inne serce, nowego ducha włożę w ich wnętrze. Usunę z ich ciała serce kamienne, a dam im serce cielesne,

20

aby postępowali według moich przykazań i strzegli moich praw. Gdy będą je pełnili, staną się moim ludem, a Ja będę ich Bogiem.

21

[Co do tych, których] serce idzie za ich ohydami i obrzydliwościami, [winę za] postępowanie ich złożę im na głowy – wyrocznia Pana, Jahwe.

22

Potem cherubini podnieśli swoje skrzydła, koła [ruszyły] wraz z nimi, a Chwała Boga Izraela była, nad nimi w górze.

23

I wyszła Chwała Jahwe spośród miasta, i stanęła na górze, która jest na wschód od miasta.

24

Duch zaś uniósł mię i przywiódł w widzeniu [mocą] Ducha Bożego do Chaldei, do wygnańców. I opuściło mię widzenie, które miałem.

25

Opowiedziałem tedy wygnańcom wszystkie sprawy Jahwe, które mi ukazał.

Czyn symboliczny

12
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy. Przebywasz pośród Domu buntowniczego, który ma oczy, aby widział, a nie widzi; który ma uszy, aby słyszał, a nie słyszy, albowiem oni są Domem buntowniczym.

3

Ty zatem, synu człowieczy, przygotuj sobie tłumok wygnańca i wyprowadź się w dzień na ich oczach. Przenieś się na ich oczach z miejsca, [gdzie przebywasz], na inne miejsce. Może przejrzą, gdyż oni są Domem buntowniczym.

4

Wynieś swój tłumok jako tłumok wygnańca w dzień na ich oczach i wyjdź na ich oczach wieczorem, jak wychodzą wygnańcy.

5

Na ich oczach przebij sobie ścianę i wyjdź przez nią.

6

Na ich oczach włóż sobie [tłumok] na ramiona. Wyjdź, gdy będzie ciemno. Zasłoń twarz swoją, abyś nie widział kraju, albowiem dałem cię na znak Domowi Izraela.

7

Uczyniłem tak, jak mi nakazano. W dzień wyniosłem swój tłumok, niby tłumok wygnańca, wieczorem wybiłem ręką ścianę, wyszedłem o zmierzchu, na barkach dźwigałem [tłumok] na ich oczach.

8

Rano przemówił do mnie Jahwe w te słowa:

9

Synu człowieczy, czy Dom Izraela, Dom buntowniczy, nie pytał się ciebie, co ty czynisz?

10

Powiedz im: Tak mówi Pan, Jahwe: Ta przepowiednia odnosi się do księcia w Jerozolimie i do całego Domu Izraela, który ją [zamieszkuje].

11

Mów: Ja jestem dla was znakiem. Jak ja uczyniłem, tak im uczynią. Pójdą na wygnanie w niewolę.

12

Książę, który znajduje się pośród nich, weźmie [tłumok] na ramiona, wyjdzie przez mur o zmierzchu, przebiją [mur], aby mógł przejść przezeń, zakryje swą twarz, aby go nie poznano i żeby sam kraju [nie widział].

13

Ale [Ja] zastawię na niego moją sieć i zostanie schwytany w moje sidła. Zaprowadzę go do Babilonu, do ziemi chaldejskiej, lecz jej nie ujrzy i tam umrze.

14

Wszystkich, którzy go otaczali, jego straż i wszystkie jego oddziały rozpędzę na wszystkie wiatry i miecza na nich dobędę.

15

Poznają, że Ja jestem Jahwe, gdy ich rozproszę między narody i rozrzucę po krajach.

16

Sprawię jednak, że spośród nich ujdzie miecza, głodu i zarazy mała liczba ludzi po to, aby między narodami, do których przybędą, opowiedzieli o wszystkich swych obrzydliwościach, aby [one] wiedziały, że Ja jestem Jahwe.

17

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

18

Synu człowieczy, z drżeniem będziesz jadł chleb swój, a wodę swą będziesz pił z niepokojem i w trwodze.

19

I powiesz ludowi ziemi: Tak mówi Pan, Jahwe, do mieszkańców Jerozolimy w ziemi Izraela: W trwodze będą jedli swój chleb i w strachu będą pili swą wodę, gdyż ich ziemia, z powodu przemocy wszystkich jej mieszkańców, zostanie ograbiona z jej dostatku.

20

Zamieszkałe miasta pójdą w ruinę, a kraj zamieni się w pustkowie. I poznacie, że Ja jestem Jahwe.

Przestrogi dla wygnańców

21

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

22

Synu człowieczy, co ma znaczyć to powiedzenie wasze na ziemi Izraela, mówiące: Dni płyną, a każde widzenie okazuje się bezużyteczne?

23

Dlatego powiedz im: Tak mówi Pan, Jahwe: Sprawię, że to powiedzenie ustanie i nie będzie się go więcej powtarzało w Izraelu. Tak im oświadcz: Bliskie są dni i [bliskie] spełnienie się każdego widzenia,

24

albowiem nie będzie już więcej w Domu Izraela żadnego kłamliwego widzenia i zwodniczej wróżby,

25

gdyż Ja, Jahwe, mówię, a słowo, które wypowiadam, dokonuje się i nie ulega więcej zwłoce. Oto za waszych dni, Domu buntowniczy, ogłoszę słowo i wypełnię je – wyrocznia Pana, Jahwe.

26

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

27

Synu człowieczy, oto Dom Izraela powiada: Widzenie, które on ma, odnosi się do późniejszych czasów. On prorokuje o dalekiej przyszłości.

28

Dlatego powiedz im: Tak mówi Pan, Jahwe: Nie odwlecze się więcej żadne moje słowo. Słowo, które wypowiadam, spełni się – wyrocznia Pana, Jahwe.

Wyrocznia przeciw fałszywym prorokom

13
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, prorokuj przeciw wieszczom Izraela, którzy prorokują, i mów do proroków [wieszczących] we własnym imieniu: Słuchajcie słowa Jahwe!

3

Tak mówi Pan, Jahwe: Biada nikczemnym prorokom, którzy idą za własnym natchnieniem, choć nic nie widzieli.

4

Izraelu, twoi prorocy są jak lisy w ruinach.

5

Nie wstąpiliście na wyłomy [twierdzy] i nie opasaliście murem Domu Izraela, aby ostał się w czasie boju, w dzień Jahwe.

6

Mają złudne widzenia i wróżby kłamliwe. Głoszą: Wyrocznia Jahwe, a tymczasem Jahwe ich nie posłał i spodziewają się, że potwierdzi [ich] słowo.

7

Czyż nie mieliście złudnych widzeń? Nie głosiliście kłamliwych wróżb? Mówicie: Wyrocznia Jahwe, a Ja nie przemawiałem.

8

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ głosicie rzeczy złudne i widzicie kłamstwo. Ja jestem przeciw wam – wyrocznia Pana, Jahwe.

9

Ręka moja będzie przeciw prorokom, mającym złudne widzenia i wróżącym kłamstwo. Nie będą [należeć] do zgromadzenia mojego ludu i nie zostaną wpisani w poczet Domu Izraela. Poznacie, że Ja jestem Pan, Jahwe, gdyż nie wejdą do ziemi Izraela

10

dlatego, że zwodzą mój lud mówiąc: Pokój, a nie ma pokoju. [Gdy] on buduje ścianę, to oni pokrywają ją tynkiem.

11

Powiedz tynkarzom: Odpadnie; przyjdzie ulewny deszcz, ześlę wielki grad, [który] spadnie, zerwie się gwałtowny wiatr,

12

oto wtedy runie ściana. Czyż nie spytają was: Gdzie jest tynk, którym tynkowaliście [ścianę]?

13

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: W złości mojej rozpętam wiatr gwałtowny, w moim gniewie sprowadzę ulewny deszcz, a w mej złości przyjdzie wielki grad na zniszczenie.

14

Zburzę ścianę, którą pokryliście tynkiem. Zrównam ją z ziemią, jej fundamenty zostaną odsłonięte i runie, wy zaś zginiecie pod nią i poznacie, że Ja jestem Jahwe.

15

Wywrę moją złość na ścianie i na pokrywających ją tynkiem. I spytają was: Gdzie jest ściana i gdzie są jej tynkarze,

16

wieszcze Izraela, prorokujący o Jerozolimie, mający dla niej widzenie pokoju, podczas gdy nie ma pokoju? – wyrocznia Pana, Jahwe.

Wyrocznia przeciw prorokiniom

17

Ty tedy, synu człowieczy, zwróć swe oblicze na córki ludu twojego, które wypowiadają wyrocznie we własnym imieniu, prorokuj przeciw nim

18

i głoś: Tak mówi Pan, Jahwe: Biada tym, które szyją opaski na każdy przegub ręki i robią nakrycia głowy wszelkiego wymiaru, aby wabić dusze. Będziecie łowili dusze ludu mojego, a własnym duszom zapewnicie życie?

19

Znieważacie mnie wobec mojego ludu dla garści jęczmienia, dla kawałka chleba, uśmiercając dusze, które nie powinny umrzeć, zachowując przy życiu dusze, które nie powinny żyć, gdy wprowadzacie w błąd mój lud, który słucha kłamstwa.

20

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja jestem przeciw waszym przepaskom, którymi łowicie dusze jak ptaki. Zerwę je z waszych ramion i uwolnię dusze, które wy łowicie jak ptaki.

21

Zerwę wasze nakrycia. Wyzwolę mój lud z rąk waszych. Nie będzie [on] dłużej łupem w rękach waszych i poznacie, że Ja jestem Jahwe.

22

Ponieważ kłamstwem zniechęca się serce sprawiedliwego, podczas gdy Ja nie sprawiłem mu przykrości, i umacnia się ręce bezbożnika, żeby nie zawrócił ze swej złej drogi, a żył,

23

dlatego nie będziecie już mieć złudnych widzeń i nie będziecie uprawiać wróżbiarstwa. Wyzwolę mój lud z rąk waszych i poznacie, że Ja jestem Jahwe.

Upomnienia i pouczenia dla wygnańców

14
1

Przyszli do mnie mężowie ze starszyzny Izraela i zasiedli przede mną.

2

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

3

Synu człowieczy, serce tych mężów przylgnęło do bożków i mają upodobanie w tym, co stanowi okazję ich grzechu. Czyż naprawdę mam dopuścić, ażeby oni u mnie zasięgali rady?

4

Dlatego przemów do nich i powiedz im: Tak mówi Pan, Jahwe: Każdemu mężowi z Domu Izraela, który sercem swoim przylgnie do bożków i będzie miał upodobanie w tym, co stanowi okazję jego grzechu, a przyjdzie do proroka, Ja, Jahwe, będę zmuszony sam mu odpowiedzieć według mnóstwa jego bożków,

5

aby odzyskać Dom Izraela, gdyż odstąpili ode mnie [i poszli] wszyscy za swoimi bożkami.

6

Dlatego powiedz Domowi Izraela: Tak mówi Pan, Jahwe: Nawróćcie się, odstąpcie od waszych bożków i odwróćcie swe oblicza od wszystkich waszych obrzydliwości.

7

Albowiem każdemu mężowi z Domu Izraela lub cudzoziemcowi przebywającemu w Izraelu, który odstąpi ode mnie i sercem swym przylgnie do bożków, będzie miał upodobanie w tym, co stanowi okazję jego grzechu, a przyjdzie do proroka, aby zasięgnąć u niego mej rady, Ja, Jahwe, sam mu odpowiem.

8

Zwrócę moje oblicze na tego męża i uczynię zeń znak i przysłowie. Wygładzę go spośród ludu mojego i poznacie, że Ja jestem Jahwe.

9

Gdy prorok da się uwieść i wygłosi słowo – Ja, Jahwe, dopuściłem, aby mówił ten prorok. Wyciągnę rękę przeciw niemu i usunę go spośród mojego ludu izraelskiego.

10

Poniosą odpowiedzialność za swoją winę; wina proroka będzie taka sama jak wina tego, który zasięgał rady,

11

aby Dom Izraela nie błądził dłużej [beze mnie], nie plamił się więcej wszystkimi swymi przestępstwami. Aby był moim ludem, Ja zaś żebym był ich Bogiem – wyrocznia Pana, Jahwe.

12

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

13

Synu człowieczy, gdy kraj zgrzeszy przeciwko mnie, dopuszczając się niewierności, wyciągnę rękę moją przeciw niemu. Złamię mu laskę chleba i ześlę nań głód, wygubię w nim ludzi i zwierzęta.

14

Gdyby znaleźli się w nim owi trzej mężowie: Noe, Daniel i Job, oni przez swoją sprawiedliwość ocaliliby [tylko] swoje życie – wyrocznia Pana, Jahwe.

15

Gdybym nasłał na kraj dzikie zwierzęta, aby się wyludnił i zamienił w pustkowie, bo z powodu [dzikich] zwierząt nikt by [przezeń] nie przechodził,

16

a ci trzej mężowie znajdowaliby się w nim, [jak prawdą jest, że] Ja żyję – wyrocznia Pana, Jahwe – nie uratowaliby oni ani synów, ani córek. Tylko oni by ocaleli, kraj zaś obróciłby się w pustkowie.

17

Gdybym przywiódł na ten kraj miecz i rozkazał: Niech miecz przejdzie przez kraj, i wytraciłbym w nim ludzi i zwierzęta,

18

a owi trzej mężowie [przebywaliby] w nim, [jak prawdą jest, że] Ja żyję – wyrocznia Pana, Jahwe – nie uratowaliby synów i córek, ale tylko oni [sami] by ocaleli.

19

Gdybym zesłał na ten kraj zarazę i wywarł na nim moją złość w sposób krwawy, aby wytracić w nim ludzi i zwierzęta,

20

a Noe, Daniel i Job [przebywaliby] w nim, [jak prawdą jest, że] Ja żyję – wyrocznia Pana, Jahwe – nie uratowaliby oni ani syna, ani córki, ale przez swoją sprawiedliwość ocaliliby [tylko] swoje życie.

21

Albowiem tak mówi Pan, Jahwe: Skoro ześlę na Jerozolimę moje cztery srogie kary: miecz, głód, dzikie zwierzęta i zarazę, aby wytracić w niej ludzi i zwierzęta,

22

oto ostoją się w niej niedobitki tych, którym dane będzie ujść: synowie i córki. Otóż gdy oni udadzą się do was i zobaczycie ich postępowanie oraz ich czyny, wtedy ucieszy was kara, którą zesłałem na Jerozolimę, i wszystko, co na nią przywiodłem.

23

Pocieszą was, bo zobaczycie ich postępowanie oraz ich czyny, i poznacie, że tego wszystkiego, co w niej dokonałem, nie uczyniłem bez przyczyny – wyrocznia Pana, Jahwe.

Nieużyteczne drzewo winogradu

15
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, czym góruje drzewo winogradu nad drzewem wszelkiej latorośli, która jest na leśnych drzewach?

3

Czy używa się jego drewna do zrobienia [jakiejś] rzeczy? Czy robi się z niego kołek, by zawiesić na nim każdy sprzęt?

4

Oto rzucono [je] na pastwę płomieni. Ogień pożarł oba jego końce i środek jego jest zwęglony. Czy nada się [jeszcze] do pracy?

5

Oto gdy było nietknięte, nie posługiwano się nim w pracy. Teraz, gdy ogień je strawił i przepalił, nie użyje się go więcej na narzędzie.

6

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Jak z drzewem winogradu pośród leśnych drzew, które wydałem na pastwę płomieni, tak postąpię z mieszkańcami Jeruzalem.

7

Przeciw nim obrócę me oblicze. Wyszli z ognia, ale ogień ich pochłonie. I poznacie, że Ja jestem Jahwe, gdy przeciw nim zwrócę me oblicze.

8

Kraj zamienię w pustkowie, gdyż byli niewierni – wyrocznia Pana, Jahwe.

Historia wiarołomnej oblubienicy

16
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, przypomnij Jerozolimie jej obrzydliwości

3

i powiedz: Tak mówi Pan, Jahwe, do Jerozolimy: Twój rodowód i twoje pochodzenie [mają swój początek] w ziemi Kananejczyków. Twój ojciec był Amorejczykiem, a twoja matka Chittytką.

4

[Takie były] twoje narodziny: Gdy przyszłaś na świat, nie odcięto ci pępowiny i nie wykąpano w wodzie, aby cię obmyć. Nie natarto cię solą i nie owinięto cię w pieluszki.

5

Nikt nie spojrzał na ciebie z litością, aby ci oddać jedną z tych [posług] i okazać współczucie. W dniu, w którym się urodziłaś, porzucono cię na [otwartym] polu z niezadowolenia, że żyjesz.

6

Przechodziłem obok ciebie i ujrzałem cię, jak wiłaś się w swej krwi. Powiedziałem ci: Żyj,

7

rośnij. Rozkrzewię cię jak latorośl polną. Rozwinęłaś się więc i urosłaś. Stałaś się w pełni dojrzałą. Piersi nabrały kształtów i włosy porosły. Byłaś jednak naga i goła.

8

Przechodziłem obok ciebie i spojrzałem na ciebie. Oto twój wiek był wiekiem miłości. Więc rozciągnąłem na ciebie kraj mojej [szaty] i okryłem twoją nagość. Przysiągłem ci i wszedłem z tobą w Przymierze – wyrocznia Pana, Jahwe. I zostałaś moją.

9

Wykąpałem cię w wodzie, zmyłem z ciebie twoją krew i namaściłem cię oliwą.

10

Ubrałem cię we wzorzystą szatę, nałożyłem ci sandały z najlepszej skóry, opasałem cię bisiorem i okryłem cię jedwabiem.

11

Przystroiłem cię klejnotami, włożyłem bransolety na twoje ręce i naszyjnik na szyję,

12

włożyłem [ozdobną] obrączkę w twój nos i kolczyki w twoje uszy, a na twoją głowę [nałożyłem] ozdobny diadem.

13

Przystroiłaś się w złoto i srebro. Twoje szaty były z bisioru i jedwabiu oraz ze wzorzystej tkaniny. Żywiłaś się najprzedniejszą mąką, miodem i oliwą. Stałaś się bardzo, bardzo piękna i doszłaś do godności królewskiej.

14

Twoje imię stało się znane między narodami z powodu twej piękności. Była ona bowiem doskonała dzięki moim klejnotom, którymi cię ozdobiłem – wyrocznia Pana, Jahwe.

15

Ale [zbyt] polegałaś na swojej piękności i cudzołożyłaś, [dufna] w swoje imię. Uprawiałaś nierząd z każdym, kto przechodził. Jemu się oddawałaś.

16

Brałaś [niektóre] ze swych szat, robiłaś pstre [namioty] wyżynne i uprawiałaś w nich nierząd.

17

Brałaś swe klejnoty z mojego złota i mojego srebra, które ci dałem, wykonywałaś [z nich] podobizny męskie i cudzołożyłaś z nimi.

18

Brałaś swe wzorzyste szaty, okrywałaś je i kładłaś przed nimi moją oliwę i moje kadzidło.

19

Mój chleb, który ci dałem, najprzedniejszą mąkę, oliwę i miód, którymi cię karmiłem, kładłaś przed nimi na ofiarę wonności przebłagania – wyrocznia Pana, Jahwe.

20

Brałaś [też] swoich synów i swe córki, których mi zrodziłaś, i zabijałaś ich im na pokarm. Czyż mało ci było nierządu?

21

Ofiarowałaś moich synów i na cześć [bożków] przeprowadzałaś ich [przez ogień].

22

[Popełniając] wszystkie twoje obrzydliwości i rozpustę, nie pamiętałaś na dni swej młodości, gdy byłaś naga i goła, gdy leżałaś, tarzając się we własnej krwi.

23

Stało się po całej twojej złośliwości – biada, biada ci, wyrocznia Pana, Jahwe –

24

że zbudowałaś sobie altanki i zrobiłaś sobie wyżyny na każdym placu.

25

Budowałaś swe wyżyny na każdym skrzyżowaniu dróg, hańbiłaś swoją piękność, oddawałaś się każdemu przechodniowi i mnożyłaś swe czyny rozpustne.

26

Uprawiałaś nierząd z Egipcjanami, twoimi lubieżnymi sąsiadami, i mnożyłaś swe czyny rozpustne, aby mię drażnić.

27

Oto wyciągnąłem moją rękę przeciw tobie, zmniejszyłem twoje uprawnienia i wydałem cię na żądzę nienawidzących cię córek filistyńskich, które wstydziły się twojego haniebnego postępowania.

28

Uprawiałaś też nierząd z Asyryjczykami, bo byłaś nienasycona. Cudzołożyłaś z nimi, a nigdy nie było ci dość.

29

Powiększyłaś więc liczbę swych czynów rozpustnych w ziemi kupców, w Chaldei, ale i tym także się nie nasyciłaś.

30

o jak bardzo gniewam się na ciebie – wyrocznia Pana, Jahwe – że ty dopuściłaś się tego wszystkiego, czynów wyuzdanej kobiety rozpustnej,

31

budując swe altanki na każdym skrzyżowaniu dróg i wznosząc swe wyżyny na każdym wolnym placu. Gardząc [też] zapłatą postępowałaś inaczej niż [inne] wszetecznice.

32

Kobieta cudzołożna zamiast swego męża bierze obcych.

33

Każdej nierządnicy dają zapłatę, ty zaś obdarowywałaś swą zapłatą każdego twojego kochanka i wynagradzałaś ich, aby przychodzili do ciebie z okolicy na nierząd z tobą.

34

Ty postępowałaś przeciwnie niż inne kobiety. Ty byłaś rozwiązła, [dlatego] nie chciano z tobą uprawiać nierządu. Ty obdarowywałaś zapłatą, więc ciebie nie wynagradzano. Ty postępowałaś inaczej.

35

Dlatego, nierządnico, słuchaj słowa Jahwe.

36

Tak mówi Pan, Jahwe: Za to, że odsłoniłaś swą sromotę i odkryłaś swą nagość przez nierząd z twoimi kochankami i ze wszystkimi obrzydliwymi twoimi bożkami, oraz za krew twoich synów, których im ofiarowałaś –

37

oto Ja zbiorę wszystkich twoich kochanków, którzy ci się podobali, wszystkich, których miłowałaś, [wraz] ze wszystkimi, których nienawidziłaś, zbiorę ich zewsząd do ciebie, odkryję twoją nagość przed nimi, aby ujrzeli całą twoją nagość.

38

Będę cię sądził według praw przeciw cudzołożnicom i tych, którzy krew rozlali, i oddam ci [w zamian] krew, złość i zapalczywość.

39

Wydam cię w ich ręce, zburzę twoje altanki, rozwalę twoje wyżyny, ograbię cię z twych szat, zabiorę twoje klejnoty i pozostawię cię nagą i gołą.

40

Zwołają przeciw tobie zgromadzenie, obrzucą cię kamieniami i rozsiekają cię swymi mieczami.

41

Twoje domy spalą ogniem. Odprawią nad tobą sąd na oczach licznych kobiet. I sprawię, że przestaniesz cudzołożyć, a także nie będziesz już więcej dawać zapłaty.

42

Uśmierzę na tobie mą złość i odstąpi od ciebie moja zapalczywość. Uspokoję się i nie będę się więcej gniewał.

43

Ponieważ nie pamiętałaś na dni swojej młodości, ale wszystkim tym pobudzałaś mię [przeciw sobie], więc Ja także twoje postępowanie obrócę na głowę [twoją] – wyrocznia Pana, Jahwe. Czy nie popełniłaś haniebnych czynów ponad [miarę] wszystkich twoich obrzydliwości?

44

Oto każdy szyderca powie o tobie przysłowie: Jaka matka, taka córka.

45

Ty jesteś córką swej matki, która porzuciła swojego męża i swoje dzieci. Ty jesteś siostrą swoich sióstr, które porzuciły swoich mężów i swoje dzieci. Wasza matka była Chittytką, a ojcem waszym Amorejczyk.

46

Twoją starszą siostrą jest Samaria, która wraz z córkami mieszka po twej lewej stronie. Twoją młodszą siostrą jest Sodoma, która wraz z córkami mieszka po twojej prawej stronie.

47

[Ty jednak] nie postępowałaś podobnie jak one i nie czyniłaś podobnych jak one obrzydliwości. W krótkim czasie całe twe postępowanie było [gorsze] niż ich.

48

[Jak prawdą jest, że] Ja żyję – wyrocznia Pana, Jahwe – twoja siostra Sodoma ze swymi córkami nie czyniła tak, jak ty i twoje córki.

49

Oto taka były wina Sodomy, twojej siostry: ona i jej córki były dumne, miały obfitość chleba i żyły w beztroskim spokoju. Nie udzielały pomocy ubogiemu i potrzebującemu.

50

Były wyniosłe i czyniły obrzydliwość przede mną. Odepchnąłem je, jak [to] widziałaś.

51

Samaria nie popełniła ani połowy twoich grzechów. Bardziej od niej mnożyłaś swe obrzydliwości. Usprawiedliwiłaś swe siostry dzięki wszystkim twoim obrzydliwościom, które popełniłaś.

52

Znoś więc także swoją hańbę, ty, któraś postąpiła na korzyść twych sióstr przez swe grzechy, które bardziej obrzydliwie od nich popełniałaś. One są sprawiedliwsze od ciebie. Wstydź się więc także ty i znoś swoją hańbę, skoro usprawiedliwiłaś swoje siostry.

53

Ale zmienię ich los: los Sodomy i jej córek oraz los Samarii i jej córek. Zmienię też twój los pośród nich,

54

abyś znosiła swą hańbę i była upokorzona za wszystko, co uczyniłaś, sprawiając im pociechę.

55

Twoje siostry: Sodoma ze swymi córkami i Samaria ze swymi córkami powrócą do dawnego stanu. Ty też ze swymi córkami powrócisz do dawnego stanu swego.

56

Czy twoja siostra Sodoma nie była przysłowiem na twych ustach w dniu twej pychy,

57

zanim okazała się twoja podłość? Podobnie ty jesteś teraz pośmiewiskiem dla córek Aramu i dla wszystkich twoich sąsiadów, dla córek filistyńskich, które lekceważą cię wokoło.

58

Musiałaś wziąć na siebie swoje haniebne czyny i swe obrzydliwości – wyrocznia Jahwe.

59

Albowiem tak mówi Pan, Jahwe: Uczynię ci tak, jak uczyniłaś [mnie], gdy wzgardziłaś przysięgą, złamawszy Przymierze.

60

Ale Ja przypomnę sobie moje Przymierze z tobą w dniach twej młodości i zawrę z tobą wieczne Przymierze.

61

Przypomnisz sobie wtedy swoje postępowanie i zawstydzisz się, gromadząc swe siostry starsze od ciebie, wraz z młodszymi od ciebie, gdy dam ci je za córki, wszakże nie ze względu na twoje Przymierze [ze mną].

62

Ja zawrę moje Przymierze z tobą i dowiesz się, że Ja jestem Jahwe.

63

Abyś sobie przypomniała i zawstydziła się, i nie musiała więcej otwierać swych ust ze wstydu, gdy wybaczę ci wszystko, coś uczyniła – wyrocznia Pana, Jahwe.

Alegoria o królu Sedecjaszu

17
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, zadaj zagadkę i wygłoś przypowieść Domowi Izraela.

3

Opowiedz [mu]: Tak mówi Pan, Jahwe: Nad Liban przyleciał wielki orzeł. Miał olbrzymie skrzydła i długie pióra. Był okryty różnobarwnym pierzem. Wziął wierzchołek cedru,

4

zerwał czubek jego pędów, zaniósł go do ziemi handlarzy i w mieście kupców go złożył.

5

[Potem] wziął nasiona [swego] kraju i rzucił je na pole zasiewu nad obfitymi wodami, [jak] wierzbę je zasadził.

6

Puściło pędy i rozrosło się w bujną winorośl niskopienną, kierującą swe gałęzie ku niemu, a swoje korzenie miało pod sobą. I stało się winoroślą, wydało gałązki i puściło pędy.

7

Ale znalazł się inny wielki orzeł o wielkich skrzydłach i licznych piórach. I oto ta winorośl ku niemu zwróciła swe korzenie i swe gałązki do niego skierowała, aby ją lepiej zraszał niż zagon, na którym rosła.

8

A była posadzona na dobrym polu, nad obfitymi wodami, żeby wypuszczała gałązki i dawała owoce, aby była wspaniałym szczepem winnym.

9

Głoś: Tak mówi Pan, Jahwe: Czy będzie róść? Czy [orzeł] nie połamie jej korzeni, a owoców jej nie pościna? [Czy nie] zmarnieją wszystkie listki jej [młodych] pędów? Uschnie! Nie [potrzeba będzie] potężnego ramienia i ludu mnogiego, aby ją oderwać od korzenia.

10

Oto sadzonka. Czy będzie róść? Czy nie uschnie na pewno, gdy dosięgnie ją wiatr wschodni? Uschnie na zagonie, na którym rośnie.

11

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

12

Powiedz Domowi buntowniczemu: Czyż nie wiecie, co [znaczą] te rzeczy? Wyjaśnij: Oto król Babilonu przybył do Jerozolimy i uprowadził jej króla i jej książąt. Przywiódł ich do siebie, do Babilonu.

13

Wziął następnie [członka] rodu królewskiego, zawarł z nim układ i związał go przysięgą. Przedniejszych zaś kraju uprowadził,

14

aby królestwo było słabe, aby się nie mogło podnieść, by [król] zachował jego układ, który by pozostał w mocy.

15

Ale [król] zbuntował się przeciwko niemu, wysyłając swych posłów do Egiptu, aby mu [faraon] dał koni i wiele ludu. Czy się mu powiedzie? Czy może ocaleć ten, który te rzeczy czyni? Złamał układ. Czy może się uratować?

16

[Jak prawdą jest, że] Ja żyję – wyrocznia Pana, Jahwe – umrze w Babilonie, w siedzibie króla, który go ustanowił władcą, bo zlekceważył przysięgę, że złamał układ z nim [zawarty].

17

Faraon zaś nie wspomoże go w wojnie wielką potęgą i licznym zastępem [wojska wówczas], gdy usypią szańce i zbudują maszyny oblężnicze ku zagładzie wielu istnień [ludzkich].

18

Zlekceważył przysięgę, złamawszy układ. Oto dał swą rękę i wszystko to uczynił. Nie uratuje się.

19

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: [Jak prawdą jest, że] Ja żyję: Moją przysięgę, którą zlekceważył, i moje przymierze, które złamał, złożę na jego głowę.

20

Zastawię na niego moją sieć i zostanie schwytany w moje sidła. Zawiodę go do Babilonu i tam go ukarzę za niewierność, której się względem mnie dopuścił.

21

Wszyscy najlepsi z całego jego wojska padną od miecza, a pozostali będą rozproszeni na wszystkie wiatry. I poznacie, że Ja, Jahwe, powiedziałem.

22

Tak mówi Pan, Jahwe: Ja [sam] urwę wierzchołek wyniosłego cedru i zasadzę, jego młodą gałązkę ze szczytu odłamię i umieszczę na wyniosłej i masywnej górze.

23

Na wysokiej górze Izraela ją zasadzę. Wypuści pędy i wyda owoc, stanie się cedrem wspaniałym. Będą mieszkać pod nim wszystkie ptaki. W cieniu jego gałązek znajdą pomieszczenie wszystkie istoty skrzydlate.

24

I poznają wszystkie drzewa polne, że Ja jestem Jahwe. Uniżę drzewo wysokie, a wywyższę niskie. Sprawię, że uschnie drzewo zielone, a zakwitnie suche. Ja, Jahwe, powiedziałem i wykonam.

Odpowiedzialność osobista

18
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Co się z wami [stało], że takie oto przysłowie mówicie o ziemi Izraela: Ojcowie jedli niedojrzałe grono, a dzieciom zęby cierpną.

3

[Jak prawdą jest, że] Ja żyję – wyrocznia Pana, Jahwe – nie będzie więcej tego przysłowia w Izraelu.

4

Oto każde życie jest w moim ręku. Tak życie ojca, jak życie syna do mnie [należy]. Umrze [tylko] ta osoba, która grzeszy.

5

Jeśli człowiek jest sprawiedliwy, przestrzega prawa i sprawiedliwości,

6

nie ucztuje na wyżynach, nie wznosi oczu do bożków Domu Izraela, żony bliźniego nie hańbi, nie zbliża się do kobiety nieczystej,

7

nikogo nie uciska, zwraca zastaw dłużnikowi, nie popełnia grabieży, daje swój chleb głodnemu, nagiego szatą przyodziewa,

8

nie uprawia lichwy, nie pobiera procentu, odwraca swoją rękę od nieprawości, wydaje słuszny wyrok [w sporze] między jednym a drugim człowiekiem,

9

stosuje się do moich przykazań, przestrzega moich praw, aby postępować uczciwie, ten jest sprawiedliwy. Na pewno będzie żył – wyrocznia Pana, Jahwe.

10

Ale jeśli będzie miał syna przestępcę, rozlewającego krew, który popełni jedno z tych przestępstw,

11

a nie uczyni on żadnej z owych [dobrych] rzeczy – albowiem także na wyżynach będzie ucztował, znieważał żonę bliźniego,

12

będzie uciskał ubogiego i potrzebującego, popełni grabież, nie zwróci zastawu, będzie wznosił swe oczy do bożków, będzie czynił obrzydliwości,

13

uprawiał lichwę i pobierał procent – ten na pewno nie będzie żył. [Ponieważ] popełniał wszystkie te obrzydliwości, na pewno umrze. Jego krew spadnie na niego.

14

Gdyby ten miał syna, który widział wszystkie grzechy popełniane przez swego ojca, a widząc [je] nie popełniłby nic podobnego,

15

nie ucztowałby na górach, nie wznosił swych oczu do bożków Domu Izraela, nie hańbiłby żony bliźniego swego,

16

nie uciskał nikogo, nie brał zastawu, nie popełnił grabieży, dawał swój chleb głodnemu, przyodziewał szatą nagiego,

17

wstrzymywałby swą rękę od nieprawości, nie uprawiał lichwy i [nie pobierał] procentu, pełnił moje prawo i postępował według moich przykazań, [syn] ten nie umrze z winy swego ojca, na pewno będzie żył.

18

Oto jego ojciec umrze z własnej winy dlatego, że uciskał i rabował oraz nie uczynił tego, co dobre pośród swego ludu.

19

Zapytacie: Dlaczego syn nie odpowiada za winę ojca? Syn zachował prawo i sprawiedliwość. Przestrzegał wszystkich moich przykazań i spełniał je. Na pewno będzie żył.

20

Ta osoba, która grzeszy, umrze. Syn nie będzie współodpowiedzialny za winę ojca, a ojciec nie będzie odpowiedzialny za winę syna. Sprawiedliwego spotka sprawiedliwość, a niegodziwość przypadnie w udziale grzesznikowi.

21

Jeśli grzesznik odwróci się od wszystkich swych nieprawości, które popełnił, i będzie strzegł wszystkich moich przykazań oraz będzie pełnił prawo i sprawiedliwość, na pewno będzie żył, nie umrze.

22

Żadne jego występki, których się dopuścił, nie będą mu policzone. Będzie żył dzięki swej sprawiedliwości, którą czynił.

23

Czy Ja rzeczywiście pragnę śmierci grzesznika – wyrocznia Pana, Jahwe – czyż nie [tego], aby zawrócił ze swej [złej] drogi i żył?

24

Gdy sprawiedliwy odwróci się od swej sprawiedliwości i będzie czynił nieprawość według wszystkich obrzydliwości, które popełnia grzesznik, czy czyniąc je będzie żył? Wszelka jego sprawiedliwość, którą czynił, nie będzie mu policzona. Przez swoją niewierność, której się dopuścił, przez swój grzech, którym zgrzeszył, przez nie umrze.

25

Mówicie: Postępowanie Pańskie nie jest słuszne. Słuchaj, Domu Izraela: Czy moje postępowanie nie jest słuszne? Czy [raczej] niesłuszne jest wasze postępowanie?

26

Gdy sprawiedliwy odstąpi od swej sprawiedliwości, będzie czynił nieprawość i umrze, umrze z powodu nieprawości, którą popełniał.

27

Gdy grzesznik odwróci się od swej nieprawości, którą popełnił, i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość, zachowa swe życie.

28

Zobaczył i odwrócił się od wszystkich swoich nieprawości, których się dopuścił, na pewno będzie żył, nie umrze.

29

Powiedział Dom Izraela: Postępowanie Pana nie jest słuszne. Czy moje postępowanie nie jest słuszne, Domu Izraela, czy [raczej] niesłuszne jest wasze postępowanie?

30

Dlatego każdego z was, Domu Izraela, osądzę według jego postępowania – wyrocznia Pana, Jahwe. Nawróćcie się i odwróćcie się od wszystkich waszych nieprawości, aby nie były przyczyną waszej winy.

31

Odrzućcie od siebie wszystkie nieprawości wasze, które popełnialiście, i sprawcie sobie nowe serce i nowego ducha. Dlaczego umieracie, Domu Izraela?

32

Przecież nie pragnę śmierci tego, który jest śmiertelny – wyrocznia Pana, Jahwe. Nawróćcie się więc i żyjcie.

Elegia na ostatnich królów judzkich

19
1

Ty tedy podnieś lament nad książętami Izraela

2

i mów: Cóż za lwicą była twoja matka pośród lwów. Leżała wśród lwiąt i karmiła swoje szczenięta.

3

Odchowała jedno ze swych małych. Stało się [młodym] lwem. Nauczyło się chwytać zdobycz, ludzi pożerało.

4

Posłyszały o nim narody. W ich dół zostało schwytane i w łańcuchach zaprowadzono je do ziemi egipskiej.

5

Gdy [lwica] zobaczyła, że daremnie czeka, [że] jej nadzieja przepadła, wzięła inne ze swych szczeniąt i uczyniła je [młodym] lwem.

6

Weszło między lwy. Stało się lwem. Nauczyło się chwytać zdobycz, ludzi pożerało.

7

Rozwalało ich twierdze i ich miasta burzyło. Niszczał kraj i to, co go napełnia, od jego głośnego ryku.

8

Zastawiły na niego [sidła] narody z sąsiednich krain i założyły na niego swe sieci. Zostało w ich dół schwytane.

9

Osadzono je w klatce w łańcuchach, przywiedziono je do króla Babilonu i zaprowadzono do twierdzy, aby nie było słychać więcej jego głosu na górach izraelskich.

10

Twoja matka była jak winorośl. Zasadzona nad wodami w twej winnicy krzewiła się i owocowała dzięki obfitości wód.

11

Jej silny konar stał się berłem władców. Górowała swym wzrostem pośród gałęzi. Rzucała się w oczy przez swoją wysokość i dzięki mnóstwu swoich młodych pędów.

12

W gniewie wszakże została wyrwana i rzucona na ziemię. Wschodni wiatr zasuszył jej owoce, oderwał i wysuszył jej silny konar. Ogień go strawił.

13

Teraz zaś jest zasadzona na pustyni, w krainie suszy i pragnienia.

14

Ogień wyszedł z konaru i strawił jej młode pędy i owoce. I zabrakło silnego konaru, berła do władania. Jest to lamentacja i ma lamentacją pozostać.

Dzieje niewierności ludu izraelskiego

20
1

Stało się siódmego roku w piątym [miesiącu], dziesiątego [dnia] miesiąca, że mężowie spośród starszyzny Izraela przyszli zasięgnąć rady Jahwe i usiedli przede mną.

2

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

3

Synu człowieczy, przemów do starszyzny Izraela i powiedz im: Tak mówi Pan, Jahwe: Przyszliście zasięgnąć mojej rady? [Jak prawdą jest, że] Ja żyję, nie dopuszczę, żebyście się mnie pytali o radę – wyrocznia Pana, Jahwe.

4

Czy nie powinieneś ich [raczej] sądzić? Synu człowieczy, czy nie powinieneś [ich] sądzić? Daj im poznać obrzydliwości ich ojców.

5

Powiedz im: Tak mówi Pan, Jahwe: W dniu, w którym wybrałem Izraela i przysiągłem nasieniu Domu Jakuba, dałem się im poznać w ziemi egipskiej. Przysiągłem im mówiąc: Jam jest Jahwe, wasz Bóg.

6

W tym dniu przysiągłem im, że ich wyprowadzę z ziemi egipskiej do kraju, który im wyszukałem, a który płynie mlekiem i miodem i jest najwspanialszym ze wszystkich krajów.

7

I powiedziałem im: Niech każdy odrzuci ohydy [sprzed] swoich oczu, niech się nie kala egipskimi bożkami. Jam jest Jahwe, wasz Bóg.

8

Ale zbuntowali się przeciw mnie i nie chcieli mnie słuchać. Nikt nie odrzucił ohydy sprzed swoich oczu i bożków egipskich nie porzucił. Postanowiłem [przeto] wylać na nich moją złość, dokonać na nich mego gniewu w ziemi egipskiej.

9

Działałem ze względu na moje Imię, aby nie było bezczeszczone przed oczyma narodów, wśród których się oni znaleźli, a którym naocznie dałem się poznać, wyprowadzając ich z ziemi egipskiej.

10

Wyprowadziłem ich z ziemi egipskiej i zawiodłem ich na pustynię.

11

Dałem im moje przykazania, nauczyłem ich moich praw, które człowiek winien spełniać, aby przez nie żył.

12

Dałem im też moje szabaty, aby były znakiem między mną a nimi, żeby wiedziano, że Ja jestem Jahwe, który ich uświęca.

13

Ale Dom Izraela zbuntował się przeciw mnie na pustyni. Nie postępowali według moich przykazań, wzgardzili moimi prawami, które człowiek winien wypełniać, aby przez nie żył, i bardzo znieważali moje szabaty. Postanowiłem więc wylać moją złość na nich na pustyni, aby ich zgładzić.

14

Postąpiłem tak ze względu na moje Imię, aby nie było bezczeszczone wobec narodów, na oczach których wyprowadziłem ich [z Egiptu].

15

Ja właśnie przysiągłem im na pustyni, że ich nie wprowadzę do kraju, który im dałem, a który płynie mlekiem i miodem i jest najwspanialszym ze wszystkich krajów.

16

Chociaż wzgardzili moimi prawami, nie postępowali według moich przykazań i znieważali moje szabaty, gdyż serce ich poszło za ich bożkami,

17

oko moje ulitowało się nad nimi, żeby ich nie gubić, i nie wytraciłem ich na pustyni.

18

Powiedziałem do ich synów na pustyni: Nie postępujcie według przykazań waszych ojców, nie przestrzegajcie ich praw i nie kalajcie się ich bożkami.

19

Jam jest Jahwe, wasz Bóg. Postępujcie według moich przykazań, przestrzegajcie moich praw i wypełniajcie je.

20

Święćcie moje szabaty, niech będą one znakiem między mną a wami, aby wiedziano, że Ja jestem Jahwe, wasz Bóg.

21

Ale [również] synowie zbuntowali się przeciwko mnie, nie postępowali według moich przykazań, nie strzegli moich praw, aby je wypełniać, które człowiek winien zachować, aby przez nie żył, i znieważali moje szabaty. Postanowiłem zatem wylać na nich moją złość, na pustyni wypełnić na nich mój gniew.

22

Ale powściągnąłem moją rękę, a uczyniłem tak ze względu na moje Imię, aby je nie bezcześcić przed oczyma ludów, bo ich wyprowadziłem [z Egiptu] na ich oczach.

23

Jednakże Ja właśnie przysiągłem im na pustyni, że ich rozproszę pomiędzy narody i rozrzucę ich po [różnych] krainach,

24

ponieważ praw moich nie wypełniali, moimi przykazaniami wzgardzili, szabaty moje znieważali i za bożkami ojców wodzili swymi oczami.

25

Ja także dałem im przykazania, które nie były dobre, i prawa, według których nie mogli żyć.

26

I uczyniłem ich nieczystymi przez ich dary, gdy przeprowadzali [przez ogień] każde pierworodne dziecię, żeby ich przerazić, aby poznali, że Ja jestem Jahwe.

27

Dlatego, synu człowieczy, powiedz Domowi Izraela i oznajmij im: Tak mówi Pan, Jahwe: Jeszcze tym znieważali mnie wasi ojcowie, że byli wobec mnie niewierni.

28

Wprowadziłem ich do kraju, który przysiągłem im dać. [Oni zaś] wszędzie, gdzie dostrzegli wysoki pagórek lub drzewo o gęstym listowiu, składali swe krwawe ofiary, dawali obrażające dary, tam kładli wonność swych ofiar przebłagalnych i tam wylewali swe ofiary z płynów.

29

I zapytałem ich: Cóż to za wyżyna, na którą uczęszczacie? – [Takie miejsce] nazywa się wyżyną aż do dnia dzisiejszego.

30

Dlatego mów do Domu Izraela: Tak mówi Pan, Jahwe: Czy nie kalacie się tak samo jak ojcowie wasi, i nie cudzołożycie z ich ohydami?

31

Gdy składacie swe dary, gdy przeprowadzacie przez ogień waszych synów, kalacie się wszystkimi waszymi bożkami aż do dziś. I Ja mam pozwolić, żebyście wy u mnie zasięgali rady, Domu Izraela? [Jak prawdą jest, że] Ja żyję – wyrocznia Pana, Jahwe – nie dopuszczę, żebyście się mnie radzili.

32

Nie stanie się nigdy to, co powstało w waszej myśli, gdy powiadacie: Będziemy jak inne narody, jak pokolenia [innych] krajów, będziemy służyć drzewu i kamieniowi.

33

[Jak prawdą jest, że] Ja żyję – wyrocznia Pana, Jahwe – będę królował nad wami mocną ręką, wyciągniętym ramieniem i karzącym gniewem.

34

Mocną ręką, wyciągniętym ramieniem i karzącym gniewem wyprowadzę was spośród narodów, zgromadzę was z krajów, po których zostaliście rozproszeni.

35

Zawiodę was na pustynię narodów i tam pozwę was do sądu twarzą w twarz.

36

Jak wiodłem spór z ojcami waszymi na pustyni kraju egipskiego, tak będę się prawował z wami – wyrocznia Pana, Jahwe.

37

Sprawię, że przejdziecie pod rózgą i odliczę was.

38

Wykluczę spośród was buntowników i tych, którzy się mi sprzeciwiają. Wyprowadzę ich z kraju, [gdzie] przebywali, ale do ziemi Izraela nie wejdą, i poznacie, że Ja jestem Jahwe.

39

Wam zaś, Domu Izraela, tak mówi Pan, Jahwe: Niech każdy odrzuci bożki – czy nie usłuchacie mię – nie bezcześćcie więcej mojego świętego Imienia przez wasze podarki i wasze bożki,

40

bo na mojej świętej górze, na wysokiej górze Izraela – wyrocznia Pana, Jahwe – tam będzie mi służył cały Dom Izraela, wszyscy [razem] w kraju. Tam przyjmę ich przychylnie, tam szukał będę waszych danin i ofiar z pierwocin ze wszystkimi waszymi świętymi darami.

41

W woni ofiary przebłagalnej będę wam łaskawy, gdy wyprowadzę was spośród narodów i zbiorę was z krajów, w których zostaliście rozproszeni, i okażę się w was święty przed oczyma narodów.

42

I dowiecie się, że Ja jestem Jahwe, gdy przywiodę was do ziemi Izraela, do kraju, który przysiągłem dać ojcom waszym.

43

Tam przypomnicie sobie wasze postępowanie i wszystkie wasze czyny, przez któreście się skalali, i obrzydzicie sobie siebie samych za wszystkie wasze złe czyny, któreście popełnili.

44

I dowiecie się, że Ja jestem Jahwe, gdy tak z wami postąpię przez wzgląd na moje Imię, a nie według waszego złego postępowania i waszych haniebnych czynów, Domu Izraela – wyrocznia Pana, Jahwe.

Pieśń o mieczu Jahwe

21
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, zwróć swoją twarz w stronę południa, głoś południowi, prorokuj przeciw lasowi na polach Negebu

3

i powiedz lasowi Negebu: Słuchaj słowa Jahwe. Tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja wzniecę u ciebie ogień, aby strawił w tobie wszelkie drzewo zielone i wszelkie drzewo uschłe. I nie zgaśnie płomień gorejący, [aż] spłoną w nim wszystkie rzeczy od południa aż po północ.

4

Niech każdy śmiertelny widzi, że Ja, Jahwe, go podpaliłem, nie zgaśnie.

5

Wtedy zawołałem: Ach! Panie, Jahwe, oni mówią o mnie: Czyż on nie mówi przez przypowieści?

6

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

7

Synu człowieczy, zwróć swą twarz ku Jerozolimie i przemów przeciw jej Świątyni, i prorokuj przeciw ziemi Izraela.

8

Głoś ziemi Izraela: Tak mówi Jahwe: Oto Ja jestem przeciw tobie; dobędę mojego miecza z pochwy i wytracę w tobie sprawiedliwego i grzesznika.

9

Ponieważ chcę wyniszczyć w tobie sprawiedliwego i grzesznika, dlatego mój miecz wyjdzie z pochwy przeciw wszelkiemu ciału od południa aż po północ.

10

Każdy śmiertelnik pozna, że Ja, Jahwe, dobyłem mojego miecza z pochwy i że [tam] więcej nie wróci.

11

Ty zaś, synu człowieczy, jęcz [jakbyś miał] złamane biodra i wzdychaj gorzko na ich oczach.

12

A gdy się ciebie zapytają: Dlaczego ty wzdychasz? – powiedz: Z powodu wieści. Gdy bowiem nadejdzie, każde serce się rozpłynie, wszystkie ręce opadną, wszelki duch osłabnie i wszystkie kolana zwiotczeją [jak] woda. Oto nadchodzi i spełni się – wyrocznia Pana, Jahwe.

13

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

14

Synu człowieczy, prorokuj i mów: Tak mówi Pan. Wołaj: Miecz, miecz jest wyostrzony i także wyczyszczony.

15

Wyostrzony, aby dokonał mordu. Wyczyszczony, aby był błyskawicą.

16

Dał, aby go wyostrzyć, aby [go można było] ująć w dłoń, aby ten miecz wyostrzony, ten wyczyszczony dać w rękę mordercy.

17

Krzycz i zawodź, synu człowieczy, albowiem on jest [zwrócony] przeciw mojemu ludowi, on przeciw wszystkim książętom Izraela. Wydani pod miecz są moim ludem, dlatego uderz w udo,

18

albowiem nastała próba – wyrocznia Pana, Jahwe.

19

Ty zatem, synu człowieczy, prorokuj i klaśnij w dłonie: Miecz powtórzy [swą czynność] trzykrotnie, miecz morderczy. Miecz wielkiej ofiary, który będzie krążył wokół nich.

20

Aby serce zadrżało i pomnożyły się okazje zagłady. We wszystkich ich bramach postawiłem morderczy miecz. Ach, zrobiony, aby błyskał, wyostrzony do mordowania.

21

Pokaż swoją ostrość po prawej, zajmij miejsce po lewej, tam gdzie winno zwrócić się twe ostrze.

22

Ja również zaklaszczę w me dłonie i zaspokoję mój gniew. Ja, Jahwe, powiedziałem.

23

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

24

Ty, synu człowieczy, wyznacz sobie dwie drogi na przyjście miecza króla Babilonu. Obydwie wyjdą z jednego kraju, a na początku każdej drogi ku miastu postaw drogowskaz.

25

Drogi wyznacz [tak], aby miecz mógł spaść na Rabbat synów Ammona lub na Judę, na warowną Jerozolimę.

26

Albowiem król Babilonu stanął na rozstaju dróg, na początku dwóch dróg, aby zasięgnąć wróżby. Potrząsa strzałami, pyta bóstwa domowe, patrzy w wątrobę.

27

W jego prawicy jest los: „Jerozolima”, aby przygotował machiny oblężnicze, aby dał rozkaz do walki, aby podniósł okrzyk bojowy, aby ustawił tarany pod bramami, aby sypał wały i budował szańce.

28

Oni [mieszkańcy Jerozolimy] uważają, że to wróżba kłamliwa. W ich oczach [bezpieczeństwo zapewniają] im uroczyste przysięgi. Król Babilonu pamięta ich winę, aby [ich] pojmać w niewolę.

29

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ przypomnieliście waszą winę, odsłaniając swe wykroczenia, tak iż wasze grzechy ujawniły się we wszystkich waszych czynach, ponieważ [sami] się przypomnieliście, z własnej winy będziecie pojmani w niewolę.

30

Tobie zaś, bezbożny niegodziwcze, książę Izraela, którego dzień nadszedł w czasie, [gdy nadchodzi] koniec nieprawości,

31

tak mówi Pan, Jahwe: Zdejmij turban, złóż koronę. Wszystko się zmieni. To co było poniżone, zostanie wywyższone, a co było wywyższone, będzie poniżone.

32

Gruzy, gruzy, gruzy z ciebie [Jerozolimo] uczynię, tak że ta nie będzie istnieć, aż przyjdzie ten, do którego należy sąd, i oddam ją [jemu].

33

Ty tedy, synu człowieczy, prorokuj i głoś: Tak mówi Pan, Jahwe, przeciw synom Ammona i przeciw ich obelgom. Mów: Mieczu, mieczu, dobyty na mordowanie, wyczyszczony na pożeranie [ofiar], abyś rzucał błyskawice.

34

Choć głoszą ci próżne widzenia, choć [przepowiadają] ci kłamliwe wróżby, aby cię skierować na szyję nikczemnych bezbożników, których dzień nadszedł w czasie, [gdy nastał] koniec nieprawości –

35

wróć do pochwy! Będę cię sądził na miejscu, gdzie byłeś stworzony, w ziemi twojego pochodzenia.

36

Wyleję na ciebie moje oburzenie, w ogniu mojego gniewu zwrócę się przeciw tobie i wydam cię w ręce nierozumnych ludzi, sprawców zniszczenia.

37

Staniesz się pastwą ognia. Twoja krew popłynie środkiem kraju. Nie będzie się ciebie wspominać, bo Ja, Jahwe, powiedziałem.

Grzechy Jerozolimy

22
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, czy nie powinieneś osądzić, czy nie powinieneś wydać wyroku na miasto krwi? Wyjaw mu wszystkie jego obrzydliwości.

3

Powiedz: Tak mówi Pan, Jahwe: O miasto, które rozlewasz krew u siebie, aby przyszedł na ciebie czas [sądu], i tworzysz sobie bożki, aby się plamić.

4

Zawiniłoś przez krew, którąś rozlało, i stałoś się nieczyste przez twoje bożki, któreś robiło. Przybliżyłoś dni twoje i przyszedł czas twoich lat, dlatego uczynię cię hańbą wśród narodów i pośmiewiskiem wszystkich krajów.

5

Ci, którzy są blisko, i ci, którzy są daleko od ciebie, będą się wyśmiewali z ciebie, [bo] masz zniesławione imię i jesteś ogromnie przewrotne.

6

Oto książęta Izraela, każdy stosownie do swej mocy, znajdują się u ciebie, by krew rozlewali.

7

U ciebie znieważa się ojca i matkę, u ciebie zadaje się gwałt cudzoziemcowi, u ciebie uciska się wdowę i sierotę.

8

Gardzisz tym, co jest dla mnie święte, i znieważasz moje szabaty.

9

U ciebie są mężowie oszczercy, aby rozlewać krew. U ciebie ucztuje się na górach. U ciebie popełnia się haniebne czyny.

10

U ciebie odkrywa się nagość ojca, u ciebie zadaje się gwałt tej, która jest dotknięta miesięczną zmazą.

11

Ten popełnia obrzydliwość z żoną swojego bliźniego, ów czyni nieczystą synową przez haniebny czyn, inny zaś u ciebie zadaje gwałt swej siostrze, córce swego ojca.

12

U ciebie biorą podarki za rozlanie krwi. Pobierasz lichwę i procent i wyzyskujesz swego bliźniego przez przemoc. O mnie zaś zapomniałoś – wyrocznia Pana, Jahwe.

13

Oto klasnę w mą dłoń z powodu twojego zysku, któryś gromadziło, i z powodu twej krwi, którą rozlano u ciebie.

14

Czy wytrzyma twoje serce, czy będą mocne twe dłonie w dniach, w których zacznę działać przciw tobie? Ja, Jahwe, powiedziałem i wykonam.

15

Rozproszę cię między narody i rozrzucę cię po krajach, i usunę z ciebie twą nieczystość.

16

Splugawiłoś się samo w oczach narodów i poznasz, że Ja jestem Jahwe.

17

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

18

Synu człowieczy. Dom Izraela jest dla mnie żużlem. Wszyscy oni są miedzią i cyną, żelazem i ołowiem wewnątrz pieca, są żużlem srebra.

19

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ wy wszyscy staliście się żużlem, oto dlatego Ja zgromadzę was wewnątrz Jerozolimy.

20

Jak gromadzi się srebro i miedź, żelazo, ołów i cynę wewnętrz pieca, aby rozpalić pod nimi ogień i stopić, tak w gniewie moim i mojej złości zgromadzę was, umieszczę [tam] i stopię.

21

Zbiorę was i wionę na was ogniem mojego zagniewania, i stopicie się wewnątrz niej.

22

Jak topi się w piecu srebro, tak stopią się wewnątrz niej i poznacie, że Ja, Jahwe, wylałem na was moją złość.

23

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

24

Synu człowieczy, mów jej: Ty jesteś krajem nie zroszonym przez deszcz, takim, co w dniu zagniewania nie ma opadów,

25

w którym książęta są jak lew ryczący, co porywa zdobycz. Dusze pożerają, grabią majętność i kosztowności oraz mnożą pośród niej wdowy.

26

Jej kapłani gwałcą moje Prawo, bezczeszczą moje święte rzeczy. Nie robią różnicy między tym, co święte, a tym, co nieświęte, nie pouczają o tym, co jest czyste, a co nieczyste. Zakrywają sobie oczy przed mymi szabatami, tak że doznaję zniewagi pośród nich.

27

Jej dostojnicy są w niej jak wilki, które rozrywają zdobycz, rozlewając krew, odbierając życie, aby zdobyć nieuczciwy zysk.

28

Jej prorocy narzucają na nich tynk, mają fałszywe widzenia i wróżą im kłamstwo, głosząc: „Tak mówi Pan, Jahwe”, choć Jahwe nie mówił.

29

Lud ziemi dopuszcza się ucisku, oddaje się grabieży, gnębi ubogiego i potrzebującego, a cudzoziemcowi gwałt zadaje wbrew prawu.

30

Szukałem pośród nich człowieka, który by wzniósł mur i stanął w wyłomie naprzeciw mnie w obronie kraju, abym go nie zniszczył, ale nie znalazłem.

31

Wyleję więc na nich moje zagniewanie, wygubię ich w ogniu mojej zapalczywości, ich postępowanie zrzucę na ich głowy – wyrocznia Pana, Jahwe.

Dzieje wiarołomnych sióstr

23
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, były dwie kobiety, córki jednej matki,

3

które źle się prowadziły [już] w Egipcie. W młodości swojej uprawiały nierząd. Tam ściskano ich łono, tam pieszczono ich dziewicze piersi.

4

Ich imiona: starsza Ohola i jej siostra Oholiba. Zostały [one] moimi i zrodziły mi synów oraz córki. Ich imiona: Samaria-Ohola i Jerozolima-Oholiba.

5

Ale Ohola będąc moją cudzołożyła. Rozmiłowała się w swoich kochankach, żołnierzach asyryjskich,

6

ubranych we fioletową purpurę, w namiestnikach i dowódcach, wszystkich przystojnych młodzieńcach i rycerzach jeżdżących na koniach.

7

Wszystkim najlepszym synom Asyrii oddała swoją lubieżność i hańbiła się ze wszystkimi, których kochała, oraz ze wszystkimi ich bożkami.

8

Nie porzuciła [też] swej rozpusty z Egiptem, albowiem spali z nią w jej młodości. Oni pieścili jej dziewicze piersi i oddawali jej swoją lubieżność.

9

Dlatego wydałem ją w ręce jej kochanków, w ręce synów Asyrii, w których się rozmiłowała.

10

Oni odsłonili jej nagość, zabrali jej synów i jej córki, samą zaś mieczem zamordowali. Stała się tedy przestrogą dla kobiet; sąd nad nią odbyto.

11

Widziała to jej siostra Oholiba, ale swoją namiętną miłość bardziej od niej znieprawiła, a swą lubieżność [uczyniła gorszą] od rozpusty swej siostry.

12

Rozkochała się w synach Asyrii, w namiestnikach i dowódcach, żołnierzach ubranych wytwornie, rycerzach jeżdżących na koniach, wszystkich przystojnych młodzieńcach.

13

Zobaczyłem, że [ona się także] splamiła. Postępowanie obu [sióstr] było jednakie.

14

Lubieżność swą posunęła jeszcze dalej. Gdy zobaczyła mężów wyrytych na ścianie, podobizny Chaldejczyków namalowane czerwienią,

15

którzy na biodrach mieli przypięte pasy i na głowach nosili bogato upięte turbany, wszyscy wyglądali na giermków i byli podobni do Babilończyków, którzy pochodzą z krainy Chaldei,

16

rozmiłowała się w nich od [pierwszego] wejrzenia swych oczu i wysłała posłańców do nich, do Chaldei.

17

Przybyli do niej Babilończycy na łoże miłości i splamili ją swym nierządem. A gdy się z nimi zhańbiła, zniechęciła się do nich.

18

[Ponieważ] ujawniła swój nierząd i odkryła swą nagość, obrzydziłem ją sobie tak, jak obrzydziłem sobie jej siostrę.

19

Mnożyła swoje cudzołóstwa, przypominając sobie swą młodość, gdy cudzołożyła w ziemi egipskiej.

20

Rozmiłowała się w swych rozpustnikach, których ciało jest jak ciało osłów, a członek ich jak członek koni.

21

Powróciłaś do haniebnych czynów twej młodości, gdy w Egipcie pieszczono twe piersi, ściskając twe młode łono.

22

Dlatego, Oholibo, tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja pobudzę przeciw tobie twych kochanków, do których się zniechęciłaś, i zewsząd sprowadzę ich na ciebie.

23

Synów Babilonu i wszystkich Chaldejczyków, Pekod, Szoa i Koa, a z nimi wszystkich Asyryjczyków, przystojnych młodzieńców, namiestników, wszystkich dowódców, giermków, dostojników, wszystkich jeżdżących na koniach.

24

Ruszą przeciw tobie konie, rydwany, wozy wraz z gromadą ludów z puklerzami, tarczami i szyszakami. Rozłożą się obozem przeciw tobie wokoło. Pozostawię im sprawę wyroku i będą cię sądzili według swoich praw.

25

Przeciw tobie skieruję moją zapalczywość, aby się z gniewem z tobą obeszli. Odetną ci nos i uszy, a to, co z ciebie zostanie, padnie od miecza. Oni wezmą twoich synów i twe córki, a to, co z twego pozostanie, ogień strawi.

26

Ograbią cię z twoich szat i zabiorą przedmioty twojej ozdoby.

27

Sprawię, że skończą się twoje haniebne czyny i twój nierząd z ziemi egipskiej. Nie podniesiesz [już] ku nim swoich oczu i nie będziesz więcej wspominać Egiptu.

28

Bo tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja dam cię w rękę tych, których nienawidzisz, w rękę tych, do których się zniechęciłaś.

29

Będą się odnosili do ciebie z nienawiścią. Zabiorą ci cały twój dorobek i zostawią cię nagą i gołą. Ukaże się nagość twojego nierządu, twoje haniebne czyny i twoje cudzołóstwa.

30

Uczynią ci to za twoją rozpustę uprawianą na wzór ludów, za to, żeś się hańbiła z ich bożkami.

31

Poszłaś w ślad za swoją siostrą, włożę ci więc jej kielich w twą rękę.

32

Tak mówi Pan, Jahwe: Będziesz pić kielich twej siostry głęboki i przestronny. – Staniesz się pośmiewiskiem i szyderstwem. – [Kielich ten] ma wielką pojemność,

33

upojenie i udręka cię napełni. Kielichem strachu i przerażenia jest kielich twej siostry Samarii.

34

Ale wypijesz go i wychylisz do dna. Jego skorupy zgryziesz i piersi swe [nimi] poranisz. Bo Ja powiedziałem – wyrocznia Pana, Jahwe.

35

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ zapomniałaś o mnie i rzuciłaś mię poza swe plecy, znoś więc ty także swe haniebne czyny i swoje cudzołóstwa.

36

Jahwe powiedział mi: Synu człowieczy, czy nie powinieneś wydać wyroku na Oholę i Oholibę? Wyjaw im ich obrzydliwości,

37

bo nie dochowały wierności, krew jest na ich rękach, cudzołożyły ze swymi bożkami. Także swych synów, których mi zrodziły, przeprowadzały [przez ogień] jako żertwę ofiarną ich [bożków].

38

I jeszcze to mi czyniły: W owym dniu skalały moje sanktuarium i znieważyły moje szabaty.

39

Gdy zamordowały swych synów dla swoich bożków, w owym dniu weszły do mego sanktuarium, aby je zbezcześcić: tak oto uczyniły wewnątrz mojej Świątyni.

40

Nadto posyłały do mężów, którzy przychodzili z daleka, gdyż poseł był do nich wysłany. I oto przybywali ci, dla których się myłaś, barwiłaś swe oczy i stroiłaś się w klejnoty.

41

Siadałaś na wspaniałym łożu. Przed nim był przygotowany stół, na którym stawiałaś moje kadzidło i moją oliwę.

42

Wrzawa rozbawionego tłumu panowała u niej z powodu mnóstwa ludzi. Do [tych] mężów sprowadzono [innych] zewsząd z pustyni. Kładli oni naramienniki na swe ramiona i ozdobny diadem na swe głowy.

43

Powiedziałem: W ten sposób łamała wierność i cudzołożyła jak nierządnice.

44

Przychodzili do niej, jak przychodzi się do nierządnicy. Tak przychodzili do Oholi i do Oholiby, kobiet rozpustnych.

45

Sprawiedliwi mężowie będą je sądzili według ustaw przeciw cudzołożnicom i wyroków na tych, którzy krew rozlewają, bo są one nierządnicami i krew jest na ich rękach.

46

Albowiem tak mówi Pan, Jahwe: Zwoła się przeciw nim zgromadzenie i zostaną wydane na strach i na łup.

47

Zgromadzenie obrzuci je kamieniami i rozsiekają je mieczami. Wymordują ich synów i córki, a domy ich ogniem spalą.

48

Sprawię, że w kraju ustaną haniebne czyny. Wszystkie kobiety otrzymają przestrogę i nie będą naśladowały waszej rozwiązłości.

49

Spadną na was wasze haniebne czyny i będziecie dźwigać grzechy [mające źródło we czci] waszych bożków. I poznacie, że Ja jestem Pan, Jahwe.

Zapowiedź upadku stolicy

24
1

W dziewiątym roku, dziesiątego miesiąca, w dziesiątym [dniu] miesiąca Jahwe powiedział do mnie te słowa:

2

Synu człowieczy, zapisz sobie datę dzisiejszą, ten właśnie dzień. Bo tego dnia król babiloński przystąpił do oblężenia Jerozolimy.

3

Powiedz przypowieść Domowi buntowniczemu. Oznajmij im: Tak mówi Pan, Jahwe: Postaw kocioł, postaw, i wlej także wody do niego.

4

Włóż do niego kawałki [mięsa], wszytkie lepsze części, udziec i łopatkę. Napełnij [go] wybranymi kośćmi.

5

Weź, co jest najlepszego z trzody. I ułóż także drzewo pod nim. Niech zagotują się jego kawałki [mięsa] i ugotują się w nim również jego kości.

6

Tak bowiem mówi Pan, Jahwe: Biada miastu krwi, kotłowi, na którym jest rdza, i rdza zeń nie zeszła. Kawałek po kawałku wyjmuj z niego, nie padł [bowiem] nań los.

7

Bo wewnątrz niego znajduje się krew. Skropiono nią nagą skałę, a nie rozlano jej na ziemi, żeby ją przykrył pył,

8

aby wzbudzić [we mnie] gniew dla dokonania zemsty. Zostawiłem jego krew na nagiej skale, żeby nie była przykryta.

9

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Biada miastu krwi. Ja również każę ułożyć wielki stos.

10

Nagromadź drzewa, rozpal ogień, gotuj mięso, mieszaj war, [aż] sprażą się kości.

11

Zatrzymaj pusty [kocioł] na żarze, aby się rozpalił i spiż się jego rozżarzył, żeby się stopiła w nim jego nieczystość, a jego rdza zniszczała.

12

Daremnie się trudził. Liczna rdza nie zejdzie zeń w ogniu.

13

Ponieważ splamiłaś się haniebnymi czynami – mimo iż chciałem cię oczyścić, nie chciałaś zmyć swej nieczystości – nie oczyścisz się więcej, aż uśmierzę na tobie mój gniew.

14

Ja, Jahwe, powiedziałem – przyjdzie, uczynię to, nie przepuszczę, nie zlituję się, nie będę żałował. Osądzę cię według twojego postępowania i według twoich czynów – wyrocznia Pana, Jahwe.

15

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

16

Synu człowieczy, oto Ja zabiorę ci nagle radość twoich oczu, nie możesz jednak ani lamentować, ani płakać, ani ronić łez.

17

Wzdychaj i milcz. Nie urządzaj żałoby [należnej] zmarłym. Zawiąż swój turban, nałóż sobie sandały na nogi, nie zakrywaj sobie brody i nie jedz chleba żałoby.

18

Mówiłem do ludu rano, a żona moja zmarła wieczorem. I uczyniłem rano jak mi nakazano.

19

I spytał mię lud: Czyż nie oznajmisz nam, jakie znaczenie mają dla nas te rzeczy, które ty czynisz?

20

I odpowiedziałem im: Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

21

Powiedz Domowi Izraela: Tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja zbezczeszczę moje sanktuarium, dumę waszej mocy, radość waszych oczu, wzruszenie waszej duszy. Wasi synowie i wasze córki, których pozostawiliście, zginą od miecza.

22

I będziecie czynić to, co ja uczyniłem. Nie okryjecie sobie brody i nie będziecie jeść chleba żałoby.

23

Turban będzie na głowach waszych i obuwie na waszych nogach. Nie będziecie lamentować ni płakać, ale będziecie schnąć w winach waszych i będziecie wzdychać jeden do drugiego.

24

Ezechiel będzie dla was znakiem. Gdy to nadejdzie, uczynicie to wszystko, co on czynił, i poznacie, że Ja jestem Jahwe.

25

Synu człowieczy! W dniu, w którym zabiorę im moc ich, uciechę, ich ozdobę, radość ich oczu i pragnienie ich życia, ich córki i synów,

26

w tym dniu przyjdzie do ciebie uchodźca, aby [przynieść] wieść dla twoich uszu.

27

W dniu tym otworzą się twoje usta, będziesz rozmawiał z uchodźcą i nie będziesz dłużej niemy. Będziesz dla nich znakiem. I poznają, że Ja jestem Jahwe.

WYROCZNIE O NARODACH: 25,1-32,32

Przeciw Ammonitom

25
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, zwróć swe oblicze ku synom Ammona i prorokuj przeciw nim.

3

Powiedz synom Ammona: Słuchajcie słowa Pana, Jahwe. Tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ [szydząc] powiedziałeś: cha! cha! o moim sanktuarium, dlatego że zostało znieważone, o ziemi izraelskiej, iż została spustoszona, i o Domu Judy, że poszli na wygnanie,

4

oto dlatego Ja dam ciebie w posiadanie synom Wschodu. Zamieszkają u ciebie w swych zagrodach i urządzą u ciebie swe siedziby. Oni będą spożywali twoje owoce, oni będą pili twoje mleko.

5

Zamienię Rabba w pastwisko dla wielbłądów, a [osiedla] synów Ammona na legowisko dla trzód – i poznacie, że Ja jestem Jahwe.

6

Albowiem tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ klaskałeś w dłonie, tupałeś nogą i cieszyłeś się z całą swą pogardą w duszy dla ziemi Izraela,

7

oto dlatego Ja wyciągnę moją rękę przeciw tobie i wydam cię na łup ludom, wygubię cię z narodów i wymażę cię spośród krajów. Wyniszczę cię – i poznasz, że Ja jestem Jahwe.

Przeciw Moabitom

8

Tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ Moab powiedział: Oto Dom Judy jest jak wszystkie narody,

9

dlatego Ja otworzę zbocza Moabu, ogołocę go z jego miast aż po graniczne [obszary, z] ozdoby kraju: Bet-Hajeszimot, Baal-Meon i Kirjataim.

10

Dam go w posiadanie synom Wschodu, podobnie jak synów Ammona, aby nie wspominano [go] między narodami.

11

Odbędę sąd nad Moabem i poznają, że Ja jestem Jahwe.

Przeciw Edomitom

12

Tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ Edom postępował bardzo mściwie względem Domu Judy i ciężko zawinił, wywierając na nim zemstę,

13

dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Wyciągnę moją rękę przeciw Edomowi, wytracę w nim ludzi i zwierzęta oraz zamienię go w pustkowie. Od Teman aż po Dedan polegną od miecza.

14

Moją pomstę nad Edomem złożę w ręce mego ludu izraelskiego, aby postąpił z Edomem według mojego gniewu i według mojej zapalczywości. Poznają wówczas moją pomstę – wyrocznia Pana, Jahwe.

Przeciw Filistynom

15

Tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ Filistyni postępowali mściwie i z zawziętością w duszy szukali zemsty na zgubę [Izraela z powodu] odwiecznej nienawiści,

16

dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja wyciągnę rękę przeciw Filistynom, wytracę Keretów i wygubię resztę [mieszkańców] wybrzeża morskiego.

17

Dokonam na nich wielkiej pomsty w straszliwym karaniu. Poznają, że Ja jestem Jahwe, gdy wywrę na nich moją pomstę.

Przeciw Tyrowi

26
1

Jedenastego roku, w pierwszym dniu miesiąca, Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy! Ponieważ Tyr powiedział o Jerozolimie: Cha! Cha!

1

Rozbita została brama narodów, mnie przypadnie [jej rola], ja będę obfitował, gdy ona zniszczeje –

3

dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja jestem przeciw tobie, Tyrze. Sprowadzę na ciebie liczne ludy, podobnie jak morze spiętrza swoje fale.

4

Zburzą mury Tyru i rozwalą jego wieże. Wymiotę zeń jego proch i uczynię z niego nagą skałę.

5

Będzie pośród morza [miejscem] do suszenia sieci, bo Ja powiedziałem – wyrocznia Pana, Jahwe. Stanie się łupem narodów.

6

Jego córki, które są na lądzie, zostaną mieczem zamordowane. I poznają, że Ja jestem Jahwe.

7

Albowiem tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja sprowadzę na Tyr Nebukadnezara, władcę Babilonu z północy, króla królów, z końmi, rydwanami, konnicą, powołanym [wojskiem] i licznym ludem.

8

Twoje córki na lądzie mieczem wymorduje. Zbuduje przeciw tobie szaniec, usypie przeciw tobie wał i podniesie przeciw tobie tarczę.

9

Uderzenie swego taranu skieruje na twoje mury i twoje wieże zburzy swymi toporami.

10

Na skutek mnóstwa swych koni okryje cię kurzem. Od stukotu zaprzęgów, kół i rydwanów zadrżą twoje mury. Gdy wejdzie w twoje bramy, będzie jak ci, którzy wkraczają do zdobytego miasta.

11

Kopytami swych koni stratuje wszystkie twe ulice. Twój lud mieczem wymorduje, a twoje potężne stele runą na ziemię.

12

Złupią twoje bogactwo, zrabują twe towary, zburzą twoje mury, rozwalą twoje okazałe domy, a twoje kamienie, drzewo i gruzy wrzucą do wody.

13

Sprawię, że ustanie śpiew twoich pieśni. Nie usłyszy się więcej dźwięku twoich cytr.

14

Uczynię cię nagą skałą, będziesz [miejscem] do suszenia sieci. Nie odbudujesz się więcej, bo Ja, Jahwe, powiedziałem – wyrocznia Pana, Jahwe.

15

Tak mówi Pan, Jahwe, Tyrowi: Czyż nie zadrżą wyspy na odgłos twojego upadku, gdy będą jęczeć ranni i będą ginąć mordowani pośród ciebie?

16

Wszyscy książęta [krajów] morskich zejdą ze swych tronów, odłożą swe płaszcze, zdejmą barwne szaty, obloką się w strach, usiądą na ziemi, będą drżeć bez przerwy i przerażą się ciebie.

17

Lament podniosą nad tobą i będą ci mówić: Jakżeś mogło upaść, sławne miasto osiadłe na morzu, któreś było potęgą morską. Ono i jego mieszkańcy budzący grozę u wszystkich, którzy w nim osiedli.

18

Teraz drżą wybrzeża w dniu twego upadku, przerażone są wyspy morskie z powodu twojego kresu.

19

Albowiem tak mówi Pan, Jahwe: Gdy uczynię z ciebie miasto spustoszone, jak miasta, które są niezamieszkałe, gdy spiętrzę nad tobą toń i pokryją cię morskie wody,

20

wówczas sprowadzę cię do tych, którzy zstąpili do grobu, do ludu wieczności. Sprawię, że zamieszkasz w krainie głębokości jak w starożytnych ruinach [z tymi], którzy zeszli do grobu, abyś nie powrócił i nie usadowił się w ziemi żyjących.

21

Uczynię cię postrachem i przestaniesz istnieć, będą cię szukać i nigdy już cię nie odnajdą – wyrocznia Pana, Jahwe.

27
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Ty tedy, synu człowieczy, podnieś lament nad Tyrem

3

i powiedz Tyrowi, który się usadowił u wejścia do morza, handlarzowi narodów na licznych wyspach: Tak mówi Pan, Jahwe: Tyrze. Tyś powiedział: jam jest pełnią piękności.

4

Twoje granice były w sercu mórz. Twoi budowniczowie uczynili doskonałą twą piękność.

5

Z cyprysu Seniru wykonano ci wszystkie burty. Cedru libańskiego użyto, aby zrobić maszt dla ciebie.

6

Wiosła twoje wykonano z dębów Baszanu. Pokład twój ozdobiono kością słoniową, [wykładaną] w cedrze z wysp Kittim.

7

Różnobarwne delikatne płótno egipskie stanowiło twoje żagle i służyło ci za banderę. Purpury fioletowej i purpury czerwonej z wysp Elisza użyto dla ciebie na obicie.

8

Mieszkańcy Sydonu i Arwadu byli twoimi wioślarzami. Miałeś u siebie mądrych Semerów. Oni [służyli] ci za żeglarzy.

9

Starszyznę z Gebal i jego mistrzów zatrudniałeś u siebie przy naprawie pęknięć. Wszystkie okręty morskie i ich żeglarze przebywali u ciebie, aby wymieniać twoje towary.

10

[Mężowie] Paras, Lud i Put służyli w twoim wojsku jako wojownicy. Tarcze i szyszaki wieszali na tobie. One dodawały ci blasku.

11

Synowie Arwadu i twoje wojsko [obsadzili] twe mury dokoła, a Gammadejczycy czuwali na twoich wieżach. Swe tarcze powieszali na twoich murach dokoła. One dopełniały twojej piękności.

12

Tarszisz prowadziło z tobą handel z powodu obfitości wszelkiego bogactwa, dając za twoje towary srebro, żelazo, cynę i ołów.

13

Jawan, Tubal i Meszek były twoimi klientami. Za twoje towary dawały niewolników i przedmioty z brązu.

14

Dom Togarma wymieniał za twoje produkty konie, rumaki bojowe i muły.

15

Synowie Rodana prowadzili z tobą handel. Liczne wyspy uzależniły się od twoich dostaw i składały ci w dani kły słoniowe i drzewo hebanu.

16

Edom był twoim klientem z powodu wielkiej ilości twoich wyrobów. Za twoje towary wymieniał malachit, czerwoną purpurę, wzorzyste tkaniny, bisior, korale i rubiny.

17

Juda i kraj Izraela prowadziły z tobą handel. Za twoje towary dawały pszenicę z Minnit, słodkie pieczywo, miód, oliwę i żywicę [pachnącą].

18

Damaszek był twoim klientem ze względu na mnóstwo twoich wyrobów, za obfitość wszelkiego bogactwa słał wino z Chelbon i wełnę z Cachar.

19

Wedan i Jawan z Uzzal w ramach wymiany towarów dawały za twoje wyroby kute żelazo, cynamon i wonną trzcinę.

20

Dedan prowadził z tobą handel derkami pod siodła do konnej jazdy.

21

Arabia i wszyscy książęta Kedaru uzależniły się od twojego handlu. Byli twoimi dostawcami: baranków, skopów i kozłów.

22

Kupcy z Szeba i Rama prowadzili z tobą handel, dając za twoje towary wszystkie najlepsze wonności, wszelkie drogie kamienie i złoto.

23

Charan, Kanneh i Eden były twoimi klientami. Asyria i cała Media prowadziły z tobą handel.

24

Były one twoimi odbiorcami kosztownych szat, płaszczów z purpury fioletowej, wzorzystych tkanin, różnobarwnych dywanów, sznurów skręcanych i mocnych, [w które był zaopatrzony] twój rynek.

25

Okręty Tarszisz tworzyły twoją handlową karawanę. Stałeś się pełny i bardzo ciężki w sercu mórz.

26

Na wielkie wody wyprowadzili cię ci, którzy tobą sterowali. W sercu mórz rozbił cię wiatr wschodni.

27

Twoje bogactwo, twoje wyroby i twoje towary, żeglarze twoi i sternicy, ci, którzy naprawiali twoje pęknięcia, sprzedawcy twoich towarów, wszyscy twoi żołnierze, którzy są w tobie, cały twój tłum, który znajduje się wewnątrz ciebie, giną w sercu mórz w dniu twego upadku.

28

Na głos wołania twoich sterników drżą morskie fale.

29

Schodzą ze swych okrętów wszyscy wioślarze, żeglarze, wszyscy morscy marynarze stają na lądzie.

30

Głośno mówią o tobie i gorzko zawodzą. Rzucają proch na swoje głowy i tarzają się w popiele.

31

Z powodu ciebie golą sobie głowy, oblekają się w wory. Płaczą nad tobą w boleści duszy, w gorzkim żalu.

32

Żaląc się podnoszą lament nad tobą i nucą nad tobą pieśń żałobną. Któż tak jak Tyr musiał zamilknąć pośród morza?

33

Rozsyłając morzami swe towary, zaspokajałeś liczne narody. Mnóstwem twoich bogactw i twoich wyrobów wzbogaciłeś królów ziemi.

34

Teraz jesteś rozbity przez morza, [spoczywasz] w głębinach wód. Twoje towary i cały twój tłum zginęły wewnątrz ciebie.

35

Wszyscy mieszkańcy wysp przerazili się z powodu ciebie, a ich królowie bardzo się przelękli i zasępili oblicza.

36

Kupcy narodów zagwizdali nad tobą, stałeś się postrachem – przestałeś istnieć na wieki.

28
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, powiedz księciu Tyru: Tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ pyszniłeś się w swym sercu, mówiłeś: „Bogiem jestem, mieszkanie Boga zajmuję w sercu mórz”. Przecież ty człowiekiem jesteś, nie Bogiem. Swoje serce postawiłeś na równi z sercem Boga.

3

Oto ty mędrszy jesteś od Daniela, nic tajemnego nie może cię zaskoczyć.

4

Dzięki swej mądrości i swemu sprytowi zdobyłeś bogactwo. Nagromadziłeś złota i srebra w swoich skarbcach.

5

Przez swą wielką mądrość, przez swój handel pomnożyłeś swoje mienie. A twoje serce stało się pyszne przez twój dostatek.

6

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ swoje serce postawiłeś na równi z sercem Boga,

7

oto dlatego Ja sprowadzę przeciw tobie obcych, najsroższych z ludów. Dobędą swych mieczów na piękność twej mądrości i zbezczeszczą twą wspaniałość.

8

Wtrącą cię do dołu i umrzesz śmiercią gwałtowną w sercu mórz.

9

Czy naprawdę powiesz „Bogiem jestem” wobec swych morderców? Przecież ty człowiekiem jesteś, nie Bogiem, w ręku twych morderców.

10

Śmiercią nie obrzezanych umrzesz z ręki obcych. Albowiem Ja powiedziałem – wyrocznia Pana, Jahwe.

11

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

12

Synu człowieczy, podnieś lament nad królem Tyru i powiedz mu: Tak mówi Pan, Jahwe: Tyś był pieczęcią doskonałości, pełen mądrości i pełnią piękności.

13

Byłeś w Edenie, w ogrodzie Bożym. Twoją odzież zdobił wszelki drogi kamień: rubin, topaz i brylant, chryzolit, onyks i beryl, szafir, malachit i szmaragd. Ze złota wykonane były twe dzwoneczki i wisiorki [szat, które] nosiłeś na sobie, przygotowane w dniu twego stworzenia.

14

Ty byłeś olbrzymim cherubem, który osłania. Przebywałeś na świętej górze Boga. Przechadzałeś się wśród kamieni ognistych.

15

Byłeś nieskalany w swym postępowaniu od dnia, w którym zostałeś stworzony. Aż znalazła się w tobie przewrotność.

16

Przez ogromny twój handel napełniłeś swoje wnętrze gwałtem i zgrzeszyłeś. Uznałem cię więc niegodnym góry Bożej i usunąłem cię, cherubinie-opiekunie, spośród kamieni ognia.

17

Twoje serce wbiło się w pychę z powodu twej piękności. Zatraciłeś swą mądrość przez twój przepych. Na ziemię cię powaliłem i postawiłem cię przed królami, aby mieli z ciebie widowisko.

18

Przez ogrom swoich win, przez nieuczciwy handel zbezcześciłeś swoje sanktuarium. Wywiodłem więc ogień z twego wnętrza i on cię pożarł. Obróciłem cię w popiół na ziemi na oczach wszystkich, którzy patrzyli na ciebie.

19

Wszyscy, którzy cię znali między narodami, przerazili się z powodu ciebie. Stałeś się postrachem, przestałeś istnieć na wieki.

Przeciw Sydonowi

20

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

21

Synu człowieczy, zwróć swe oblicze ku Sydonowi, prorokuj przeciw niemu

22

i mów: Tak mówi Pan, Jahwe: Sydonie! Oto Ja jestem przeciw tobie; zdobędę sławę na tobie. Poznają, że Ja jestem Jahwe, gdy wykonam sądy na nim i okażę na nim moją świętość.

23

Ześlę nań zarazę i krew na jego ulice. Jego wnętrze zaścielą pobici od miecza, [który spadnie] na niego ze wszech stron. I poznają, że Ja jestem Jahwe.

Obietnice powrotu i szczęścia Izraela

24

Dom Izraela nie będzie miał więcej złośliwego ciernia i bolesnego kolca pośród wszystkich swoich sąsiadów, którzy z niego szydzili. I poznają, że Ja jestem Pan, Jahwe.

25

Tak mówi Pan, Jahwe: Gdy zgromadzę Dom Izraela spośród narodów, między których został rozproszony, w nim objawię moją świętość na oczach ludów. Osiądą w swej ziemi, którą dałem słudze memu Jakubowi.

26

Będą w niej mieszkali bezpiecznie, pobudują domy i będą uprawiali winnice. Będą mieszkali bezpiecznie, skoro wykonam sądy nad wszystkimi spośród ich sąsiadów, którzy z nich szydzili. I poznają, że Ja jestem Jahwe, ich Bóg.

Przeciw Egiptowi

29
1

W dziesiątym roku, dziesiątego [miesiąca], w dwunastym [dniu] miesiąca Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, zwróć swoje oblicze na faraona, króla Egiptu, i prorokuj przeciw niemu oraz przeciw całemu Egiptowi.

3

Przemów i powiedz: Tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja jestem przeciw tobie faraonie, królu egipski. Wielki smoku, leżący na środku swego Nilu, który mówi: „Nil jest mój. Jam go sobie uczynił”.

4

Włożę wędzidło w twoje szczęki i sprawię, że ryby twego Nilu przylgną do twoich łusek. Wywlokę cię spośród twego Nilu i wszystkie ryby Rzeki, które przylgnęły do twoich łusek.

5

Rzucę na pustynię ciebie i wszystkie ryby twego Nilu. Upadniesz na otwarte pole. Nikt cię nie podniesie ani cię nie pogrzebie. Wydam cię na żer zwierzętom ziemi i ptakom niebieskim.

6

I poznają wszyscy mieszkańcy Egiptu, że Ja jestem Jahwe, ponieważ byłeś laską z trzciny dla Domu Izraela.

7

Gdy oni chcieli cię wziąć do ręki, łamałeś się i raniłeś im całe ramię; gdy chcieli się oprzeć na tobie, kruszyłeś się i sprawiałeś, że chwiały się im wszystkie biodra.

8

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja sprowadzę na ciebie miecz i wytracę w tobie ludzi i zwierzęta,

9

a kraina Egiptu stanie się pustkowiem i ruiną. Poznają, że Ja jestem Jahwe, ponieważ mówiłeś: „Mój jest Nil, jam go sobie uczynił”.

10

Oto dlatego Ja jestem przeciw tobie i przeciw twojemu Nilowi. Kraj egipski obrócę w straszliwą ruinę i pustkowie, od Migdol po Syene i aż po granice Kusz.

11

Nie przekroczy go noga człowieka, nie przejdzie po nim noga zwierzęcia i nie będzie zamieszkały czterdzieści lat.

12

Kraj egipski obrócę w pustkowie pośród zniszczonych krajów, osiedla zaś jego pośród zrujnowanych miast będą pustkowiem przez czterdzieści lat. Rozproszę Egipcjan między ludy i między kraje ich rozrzucę.

13

Albowiem tak mówi Pan, Jahwe: Po upływie lat czterdziestu zgromadzę Egipcjan spośród narodów, stamtąd, gdzie byli w rozsypce.

14

Odmienię los Egipcjan i przywiodę ich do ziemi Patros, do kraju, z którego pochodzą, i będą tam małym królestwem.

15

Będzie [ono] najskromniejszym z królestw i nie podniesie się więcej nad inne ludy. Będę ich umniejszał, aby nie panowali nad ludami.

16

[Egipt] nie będzie już budził nadziei u Domu Izraela, przypominając winę, kiedy to zwracali się do niego. I poznają, że Ja jestem Jahwe.

17

Stało się dwudziestego siódmego roku, w pierwszym [miesiącu] pierwszego [dnia] miesiąca, że Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

18

Synu człowieczy, Nebukadnezar, król Babilonu, polecił swemu wojsku przeprowadzić wielką operację [wojskową] przeciw Tyrowi. Każda głowa wyłysiała i każde ramię się przesiliło, ale ani on, ani jego wojsko nie osiągnęli z Tyru korzyści za trud, jaki podjęli przeciw niemu.

19

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja daję Nebukadnezarowi, królowi Babilonu, kraj egipski. Zabierze jego bogactwa, ściągnie z niego łup i dokona na nim grabieży. [Egipt] będzie wynagrodzeniem dla jego wojska.

20

Jako zapłatę, na którą pracował, dałem mu kraj egipski, bo dla mnie pracowali – wyrocznia Pana, Jahwe.

21

W owym dniu sprawię, że wyrośnie róg Domu Izraela. Tobie zaś pozwolę otworzyć usta pośród nich i poznają, że Ja jestem Jahwe.

30
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, prorokuj i mów: Tak mówi Pan, Jahwe: Zawodźcie: Ach, dzień!

3

Albowiem bliski jest dzień, bliski jest dzień Jahwe, dzień chmury. Będzie [to] czas narodów.

4

Miecz spadnie na Egipt, drżenie ogarnie Kusz, gdy legną pobici w Egipcie, [gdy] zabiorą jego bogactwa, a jego fundamenty będą zburzone.

5

Kusz, Put i Lud, cała Arabia, Libia i synowie Kraju Przymierza padną od miecza.

6

Tak mówi Jahwe: Zginą ci, którzy wspierali Egipt. Legnie jego dumna potęga. Od Migdol aż po Syene polegną w nim od miecza – wyrocznia Pana, Jahwe.

7

Będzie spustoszony spośród zniszczonych krajów, jego miasta znajdą się wśród miast zburzonych.

8

Poznają, że Ja jestem Jahwe, gdy ześlę ogień na Egipt, a wszyscy niosący mu pomoc zostaną skruszeni.

9

W owym dniu wyjdą ode mnie posłańcy na okrętach, aby przerazić beztroski Kusz. Ogarnie ich trwoga w dniu Egiptu. Albowiem oto nadchodzi.

10

Tak mówi Pan, Jahwe: Położę kres przepychowi Egiptu ręką Nebukadnezara, króla Babilonu.

11

On i z nim jego lud, najsrożsi z ludów, będą sprowadzeni, aby zniszczyć kraj. Obnażą swe miecze przeciw Egiptowi i napełnią kraj pobitymi.

12

Nil wysuszę, kraj wydam w ręce złośliwców. Ręką obcych spustoszę kraj wraz z tym, co go napełnia. Ja, Jahwe, powiedziałem.

13

Tak mówi Pan, Jahwe: Wytępię bożki, usunę bożyszcza z Nof. Nie będzie istniał więcej książę krainy egipskiej. Spuszczę strach na kraj egipski.

14

Spustoszę Patros, ogień podłożę pod Soan. Odprawię sądy nad No.

15

Wyleję mój gniew na Sin, miejsce schronienia Egiptu, i wytracę tłumy w No.

16

Spuszczę ogień na Egipt, Sin będzie bardzo drżał, w No powstanie wyłom, a Nof zajmą wrogowie za dnia.

17

Młodzieńcy On i Pi-Beset zginą od miecza, a [mieszkańcy] tych [miast] pójdą w niewolę.

18

W Tachpanches nastaną ciemności, gdy złamię tam berło Egiptu i skończy się w nim jego dumna potęga. Pokryje go chmura, a jego córki pójdą w niewolę.

19

Wykonam sądy nad Egiptem i poznają, że Ja jestem Jahwe.

20

Stało się jedenastego roku, w pierwszym [miesiącu], siódmego [dnia] miesiąca, że Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

21

Synu człowieczy, złamałem ramię faraona, króla Egiptu, i oto nie będzie owinięte, by zastosować leki, nałożyć bandaże dla opatrzenia go i wzmocnienia, żeby mógł chwycić za miecz.

22

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja jestem przeciw faraonowi, królowi Egiptu. Skruszę mu ramiona, to, które jest mocne, i to, które zostało złamane, i wytrącę miecz z jego ręki.

23

Rozproszę Egipcjan między ludy i rozrzucę ich po krajach.

24

Umocnię ramiona króla Babilonu i dam mu miecz do ręki. Ramiona zaś faraona złamię i będzie przed nim jęczał jak śmiertelnie raniony.

25

Umocnię ramiona króla Babilonu, a ramiona faraona opadną. Poznają, że Ja jestem Jahwe, gdy miecz mój dam w rękę króla Babilonu i wyciągnę go przeciw krainie egipskiej.

26

Rozproszę Egipcjan między ludy i rozrzucę ich po krajach, i poznają, że Ja jestem Jahwe.

31
1

Stało się jedenastego roku, w trzecim [miesiącu] pierwszego [dnia] miesiąca, że Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, powiedz faraonowi, królowi Egiptu, i jego rzeszy: Do kogo cię porównam w twej wielkości?

3

Oto do cedru na Libanie, pięknego, rozłożystego, o cienistych, gęstych konarach i wysokim wzroście. Jego wierzchołek sięgał między chmury.

4

Woda sprawiała, że rósł. Głębiny podziemne uczyniły go wysokim, rozlewając nurty swych wód wokół miejsca, gdzie wzrastał, a swe strumienie kierowały ku wszystkim polnym drzewom.

5

Dlatego wyrósł on wyżej niż wszystkie drzewa polne. Rozkrzewiły się jego pędy i wydłużyły się jego gałęzie dzięki obfitości wód w czasie jego wzrostu.

6

Na jego gałęziach gnieździło się wszelkie ptactwo niebieskie. Pod jego konarami rodziły się wszystkie dzikie zwierzęta. W jego cieniu mieszkały wszystkie mnogie ludy.

7

Pięknym był przez swoją wysokość, przez długość swych gałęzi, gdyż korzeniami swymi tkwił nad obfitymi wodami.

8

Nie dorównywały mu cedry ogrodu Bożego. Cyprysy nie były podobne do jego gałęzi. Jawory nie były takie jak jego konary. Żadne drzewo ogrodu Bożego nie dorównywało mu w jego piękności.

9

Uczyniłem go pięknym przez mnóstwo jego gałęzi. Zazdrościły mu wszystkie drzewa Edenu, które znajdowały się w ogrodzie Bożym.

10

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ bardzo wyrósł, wzniósł swój wierzchołek aż między chmury i dumne stało się jego serce z powodu jego wysokości,

11

wydałem go w ręce mocarza narodów, aby na pewno obszedł się z nim według jego niegodziwości. Odrzuciłem go.

12

Ścięli go obcy, najsrożsi z ludów, i porzucili go w górach. Jego gałęzie padły na wszystkie doliny. Jego konary złamały się we wszystkich potokach kraju. Wszystkie narody ziemi odeszły spod jego cienia i opuściły go.

13

Na jego powalonym pniu osiadły wszystkie ptaki niebieskie, a na jego konarach zjawiły się wszelkie dzikie zwierzęta,

14

ażeby żadne drzewa nie rosły w górę nad wodami i nie sięgały swymi wierzchołkami aż między chmury, i nie polegały na sobie dzięki swej wysokości [te] wszystkie, które piją wodę. Albowiem wszystkie są wydane na śmierć, rzucone do podziemnej krainy między synów ludzkich, do tych, którzy zstąpili do grobu.

15

Tak mówi Pan, Jahwe: W dniu, w którym on zstąpił do Szeolu, urządziłem żałobę, zawarłem nad nim otchłań, wstrzymałem jej rzeki, przestały płynąć mnogie wody. Z powodu niego ciemnością okryłem Liban, przez niego uwiędły wszystkie polne drzewa.

16

Sprawiłem, że od łoskotu jego upadku zadrżały narody, gdy kazałem mu zejść do Szeolu i [do] tych, którzy zstąpili do grobu. Wszystkie drzewa Edenu, wybrane, najlepsze drzewa Libanu, wszystkie, które piją wodę, doznały pociechy w krainie podziemnej.

17

Wraz z nim i one zeszły do Szeolu, do pomordowanych mieczem, a [także] jego potomstwo i te spośród narodów, które mieszkały w jego cieniu.

18

Do kogo byłeś podobny w chwale i wielkości między drzewami Edenu? A przecież zostałeś strącony z drzewami Edenu do podziemnej krainy. Spoczywasz wśród nie obrzezanych, z pomordowanymi mieczem. To jest faraon i cała jego rzesza – wyrocznia Pana, Jahwe.

32
1

Stało się dwunastego roku, w dwunastym miesiącu, pierwszego [dnia] miesiąca, że Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, podnieś lament nad faraonem, królem Egiptu, i powiedz mu: Przyrównywano cię do lwięcia narodów, a ty byłeś jak potwory w morzach. Pieniłeś [toń] twoimi chrapami, mąciłeś wody twoimi łapami, burzyłeś ich strumienie.

3

Tak mówi Pan, Jahwe: Rozciągnę przeciw tobie me sieci na zgromadzeniu licznych narodów i wciągnę cię w me sidła.

4

Powalę cię na ziemię, rzucę cię na otwarte pole. Sprawię, że cię obsiądą wszystkie ptaki niebieskie i nasycę tobą zwierzęta całej ziemi.

5

Ciało twoje położę na górach, a doliny napełnię twą padliną.

6

Ziemię napoję upływem krwi twojej i potoki napełnią się tobą.

7

Gdy zgaśniesz, zakryję niebo i zaciemnię jego gwiazdy. Słońce zasłonię chmurami, a księżyc nie wyda swojego blasku.

8

Wszystkie świecące ciała niebieskie przygaszę z twojego powodu. I ześlę ciemność na twój kraj – wyrocznia Pana, Jahwe.

9

Zasmucę serce licznych narodów, gdy sprawię, że do ludów nadejdzie [wieść] o twoim upadku, do krajów, których nie znałeś.

10

Przestraszę tobą liczne narody, a ich królowie przez ciebie bardzo się przerażą, gdy zacznę wywijać mieczem przed ich obliczem. I wciąż będą drżeć, każdy o swe życie w dniu twego upadku.

11

Bo tak mówi Pan, Jahwe: Dosięgnie cię miecz króla Babilonu.

12

Sprawię, że twoja rzesza padnie od miecza bohaterów tych wszystkich, którzy są najsrożsi z ludów. Zniweczą dumę Egiptu, a cała jego rzesza zostanie zgładzona.

13

Wygubię wszystkie jego bydło znad wielkich wód i nie poruszy ich więcej ludzka stopa ani nie zamąci ich kopyto bydlęcia.

14

Wtedy sprawię, że uspokoją się ich wody, a ich rzeki będą płynąć jak oliwa – wyrocznia Pana, Jahwe.

15

Gdy ziemię egipską obrócę w pustkowie i kraj zostanie ogołocony z tego, co go napełnia, gdy pobiję wszystkich, którzy w nim mieszkają, poznają, że Ja jestem Jahwe.

16

To jest lamentacja. Będą ją śpiewały córki ludów. Będą ją śpiewały nad Egiptem. Będą ją śpiewały nad całą jego rzeszą – wyrocznia Pana, Jahwe.

17

Stało się dwunastego roku, w piętnastym [dniu] miesiąca, że Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

18

Synu człowieczy, biadaj nad [faraonem i] rzeszą Egipcjan i każ im zejść – jej i córkom potężnych narodów – do krainy podziemia, do tych, którzy zstąpili do grobu.

19

Od kogo jesteś lepszy? Zejdź – połóż się wraz z nie obrzezanymi.

20

Polegną pośród zabitych mieczem. Miecz został dany. Niech go [faraona] wydadzą i całą jego rzeszę.

21

Najznakomitsi bohaterowie spośród Szeolu powiedzą do niego: Zstąpcie i połóżcie się z nie obrzezanymi i poległymi od miecza, ty i twoi pomocnicy.

22

Tam jest Asyria i cała jej rzesza. Wokół niej znajdują się groby. Są to wszyscy pomordowani, którzy padli od miecza.

23

Jej groby są położone w najdalszych częściach podziemia. Jej rzesza leży wokół jej grobu, wszyscy pomordowani padli od miecza, ci, co szerzyli postrach na ziemi żyjących.

24

Jest tam Elam i cała jego rzesza wokół jego grobu. Wszyscy pomordowani padli od miecza, zeszli do krainy podziemnej jako nie obrzezani, a szerzyli postrach na ziemi żyjących. Ponoszą oni swą hańbę z tymi, którzy zstąpili do grobu.

25

Dano mu spoczynek między pomordowanymi z całą jego rzeszą. Wokół jego grobu wszyscy są nie obrzezani, ofiary miecza, bo postrach ich szerzył się na ziemi żyjących. Ponoszą oni swą hańbę z [tymi], którzy zstąpili do grobu, leżą między pomordowanymi.

26

Jest tam Meszek, Tubal i cała jego rzesza, wokół jego grobu. Oni wszyscy nie obrzezani, pobici mieczem, leżą wokół ich grobu. Szerzyli bowiem postrach na ziemi żyjących.

27

Nie spoczywają z bohaterami, olbrzymami z dawnych czasów, [którzy] zstąpili do Szeolu ze swym rynsztunkiem bojowym, i położono im pod głowy ich miecze, ich tarcze zaś złożono na ich kościach, gdyż bohaterowie byli postrachem w ziemi żyjących.

28

Ty zaś między nie obrzezanymi będziesz pogrzebany i będziesz leżał pośród ofiar miecza.

29

Jest tam Edom, jego królowie i wszyscy jego książęta, których, mimo ich męstwa, umieszczono wśród ofiar miecza. Spoczywają oni z nie obrzezanymi i z tymi, którzy zstąpili do grobu.

30

Są tam wszyscy wodzowie północy, wszyscy Sydończycy, którzy zeszli [do Szeolu] z pomordowanymi, zawstydzeni z powodu postrachu, jaki budzili swą siłą. Spoczywają nie obrzezani z ofiarami miecza. Znoszą swą hańbę z tymi, którzy zstąpili do grobu.

31

Ujrzy ich faraon i ucieszy się z całej swej rzeszy. Ofiarami miecza są faraon i całe jego wojsko – wyrocznia Pana, Jahwe.

32

Albowiem zesłałem [przed nim] strach na ziemię żyjących i zostanie złożony między nie obrzezanymi i ofiarami miecza faraon i cała jego rzesza – wyrocznia Pana, Jahwe.

NOWY IZRAEL – OBIETNICE ODRODZENIA: 33,1-48,35

Upomnienia i ostrzeżenia stróża Izraela

33
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, mów do synów swego narodu i powiedz im: Jeśli sprowadzę miecz na kraj i lud ziemi wybierze spośród siebie któregoś męża, ustanawiając go swym stróżem,

3

i ten [gdy] ujrzy miecz nadciągający na kraj, zadmie w róg i ostrzeże lud,

4

a ktoś usłyszawszy głos rogu nie usłucha ostrzeżenia, a miecz przyjdzie i zabierze go, krew jego spadnie na jego głowę.

5

Głos rogu słyszał i nie usłuchał ostrzeżenia, [dlatego] krew jego spadnie na niego, a ten, który go ostrzegł, ocalił swoje życie.

6

Gdyby stróż zobaczył, że nadchodzi miecz, i nie zadął w róg i nie ostrzegł narodu, a przyszedłby miecz i zabrał spośród niego [czyjeś] życie, ten ktoś zginąłby [wprawdzie] z własnej winy, ale jego krwi będę się domagał z ręki stróża.

7

Ciebie właśnie, synu człowieczy, ustanowiłem stróżem dla Domu Izraela. Skoro więc usłyszysz słowo z ust moich, masz obowiązek przestrzec ich w moim imieniu.

8

Jeśli powiem grzesznikowi: „Grzeszniku, na pewno umrzesz”, a [ty] nie przemówisz, aby przestrzec grzesznika przed jego postępowaniem, grzesznik ten umrze z własnej winy, ale krwi jego będę dochodził na tobie.

9

Jeśli jednak tyś przestrzegł grzesznika przed jego postępowaniem, aby je zmienił, ten zaś nie zmienił swego postępowania, on umrze z własnej winy, a ty ocaliłeś swoje życie.

10

Ty, synu człowieczy, powiedz Domowi Izraela: Tak mówicie: Oto nasze wykroczenia i nasze grzechy są przeciw nam i my przez nie giniemy, jakże możemy żyć?

11

Powiedz im: [jak prawdą jest, że] Ja żyję – wyrocznia Pana, Jahwe – nie pragnę śmierci grzesznika, ale żeby grzesznik odmienił swe postępowanie i żył. Zawróćcie, zawróćcie z waszych złych dróg. Dlaczego macie umierać, Domu Izraela?

12

Ty, synu człowieczy, powiedz synom swojego narodu: Sprawiedliwość sprawiedliwego nie ocali go z chwilą jego wykroczenia, a niegodziwość grzesznika nie zgubi go z chwilą, gdy odwróci się on od swej niegodziwości. Sprawiedliwy nie może żyć dzięki swej [sprawiedliwości] z chwilą, gdy zgrzeszy.

13

Gdy powiem sprawiedliwemu: „Na pewno będziesz żył”, on zaś, polegając na swej sprawiedliwości, popełni grzech, nie będzie mu poczytana cała jego sprawiedliwość. Umrze z powodu grzechu, który popełnił.

14

Gdy powiem grzesznikowi: „Na pewno umrzesz”, on zaś odwróci się od swego grzechu i będzie pełnił prawo i sprawiedliwość,

15

zwróci zastaw, odda łup, będzie postępował według praw życia, nie czyniąc nieprawości, na pewno będzie żył, nie umrze.

16

Wszystkie grzechy, których się dopuścił, nie będą mu poczytane. Pełnił prawo i sprawiedliwość. Na pewno będzie żył.

17

Synowie twojego narodu mówią: „Postępowanie Pana nie jest słuszne”. To właśnie ich postępowanie nie jest słuszne.

18

Jeśli sprawiedliwy odwróci się od swej sprawiedliwości i dopuści się nieprawości, przez nią umrze.

19

Jeśli grzesznik odwróci się od swej niegodziwości i będzie pełnił prawo i sprawiedliwość, dzięki nim zostanie przy życiu.

20

I mówicie: „Postępowanie Pana nie jest słuszne”. Domu Izraela, każdego z was będę sądził według jego postępowania.

21

Stało się jedenastego roku, w dziesiątym [miesiącu], piątego [dnia] miesiąca naszego wygnania, że przybył do mnie uchodźca z Jerozolimy, mówiąc: Miasto zostało zdobyte.

22

Ręka Jahwe była nade mną wieczorem, zanim przybył uchodźca. Rano, w chwili gdy przybył on do mnie, [Jahwe] otworzył moje usta. Zostały tedy otwarte usta moje i nie byłem dłużej niemy.

23

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

24

Synu człowieczy, mieszkańcy owych ruin w ziemi izraelskiej mówią: Abraham był jeden i wziął kraj w posiadanie, my zaś jesteśmy liczni, nam zatem jest zostawiony kraj na własność.

25

Dlatego powiedz im: Tak mówi Pan, Jahwe: Jadacie z krwią, oczy swe podnosicie do waszych bożków i krew rozlewacie, a kraj chcecie wziąć w posiadanie?

26

Opieracie się na waszym mieczu, dopuszczacie się obrzydliwości, każdy z was hańbi żonę swego bliźniego, a kraj chcecie wziąć w posiadanie?

27

Tak im powiedz: Tak mówi Pan, Jahwe: [Jak prawdą jest, że] Ja żyję, ci, którzy znajdą się w ruinach, padną od miecza, a kto będzie na otwartym polu, tego wydam zwierzętom na pożarcie, a ci, którzy będą na szczytach [gór] lub w jaskiniach, wymrą od zarazy.

28

Kraj obrócę w pustkowie i zgliszcza. Skończy się jego dumna potęga. Góry Izraela będą spustoszone, nikt nie będzie przez nie wędrował.

29

Poznają, że Ja jestem Jahwe, gdy kraj obrócę w pustkowie i w zgliszcza za wszystkie ich obrzydliwości, których się dopuścili.

30

Synu człowieczy! Synowie twojego narodu dyskutują na twój temat wzdłuż murów, w bramach domów, i mówią jeden do drugiego, każdy do brata swego te słowa: „Pójdźmy, posłuchajmy, jakie jest słowo, które pochodzi od Jahwe”.

31

I przychodzą do ciebie, tak jak zwykł przychodzić lud, siadają przed tobą jako mój lud i słuchają twoich słów. Ale oni ich nie wypełniają. Albowiem zachwyt jest na ich ustach, czynią zaś to, co im przynosi zysk, za czym idzie ich serce.

32

Oto ty jesteś dla nich jak ten, co śpiewa pieśń miłosną, ma piękny głos i pięknie gra [na cytrze]. Słuchają twoich słów, ale wcale ich nie wykonują.

33

Ale gdy to nadejdzie – oto nadchodzi – poznają, że mieli proroka pośród siebie.

Pasterze Izraela i dobry Pasterz

34
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, prorokuj przeciw pasterzom Izraela. Prorokuj i powiedz im, pasterzom: Tak mówi Pan, Jahwe: Biada pasterzom Izraela, którzy są pasterzami samych siebie. Czyż pasterze nie powinni paść trzody?

3

Mleko spożywacie, wełną się okrywacie, tłuste sztuki zabijacie, trzody nie pasiecie.

4

Tych, które były słabe, nie wzmocniliście, chorej nie leczyliście, mającej złamanie nie obwiązaliście, tej, która się odłączyła, nie zawróciliście, a zagubionej nie szukaliście. Władaliście siłą i surowością.

5

Rozproszyły się [owce], bo nie było pasterza, i stały się pastwą wszystkich dzikich zwierząt. Rozpierzchły się.

6

Błąka się moja trzoda po wszystkich górach, po wszystkich wysokich pagórkach. Po całej krainie rozpierzchła się moja trzoda. Nie ma, kto by się troszczył, nie ma, kto by [jej] szukał.

7

Dlatego, pasterze, słuchajcie słowa Jahwe.

8

[Jak prawdą jest, że] Ja żyję – wyrocznia Pana, Jahwe – ponieważ moja trzoda jest łupem, moja trzoda stała się pastwą wszystkich dzikich zwierząt – nie ma pasterza, bo moi pasterze nie troszczą się o moją trzodę, pasterze pasą siebie samych, a mojej trzody nie pasą –

9

dlatego, pasterze, słuchajcie słowa Jahwe:

10

Tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja jestem przeciw pasterzom. Z ich ręki będę się domagał mej trzody i sprawię, że przestaną paść trzodę. Nie będą już paśli samych siebie. Wyrwę moją trzodę z ich ust, nie będzie ich żerem.

11

Albowiem tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja sam będę się troszczył o moją trzodę i będę jej doglądał.

12

Jak pasterz opiekuje się swą trzodą w dniu, w którym znajduje się wśród swych rozproszonych owiec, tak [Ja] będę się opiekował moimi owcami, wyrwę je z każdego miejsca, gdzie zaginęły w dzień mglisty i bardzo zachmurzony.

13

Wywiodę je z narodów, zbiorę z krajów i sprowadzę je do ziemi, i będę je pasł na górach izraelskich, po potokach i we wszystkich zamieszkałych okolicach kraju.

14

Będę je pasł na dobrym pastwisku. Tam na górach wyżyny izraelskiej będzie ich pastwisko. Będą przebywały na dobrym pastwisku i na tłustych wypasach, na górach izraelskich będą się pasły.

15

Ja będę pasł moją trzodę i Ja będę ją pędził na leże – wyrocznia Pana, Jahwe.

16

Zbłąkanej będę szukał, tą, która się odłączy, zawrócę, mającą złamanie opatrzę, chorą wzmocnię, tej zaś, która jest tłusta i mocna, będę strzegł. Będę ją pasł w prawości.

17

Do ciebie zaś, moja trzodo, tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja będę prowadził sąd między owcą a owcą, [między] baranami a kozłami.

18

Czy mało wam, że się na dobrym pastwisku pasiecie, a resztę waszego pastwiska depczecie swymi nogami, że czystą wodę pijecie, a resztę swymi nogami mącicie?

19

Moja trzoda musi się paść na tym, co zostało zdeptane waszymi nogami, i pić męty spod nóg waszych.

20

Dlatego tak mówi do nich Pan, Jahwe: Oto Ja sam będę prowadził sąd między owcą tłustą a owcą chudą,

21

ponieważ bokiem i ramieniem odpychaliście, a rogami waszymi bodliście wszystkie chore, aż precz je odpędziliście.

22

Ocalę więc moją trzodę. Nie będą dłużej łupem, i przeprowadzę sąd między owcą a owcą.

23

Ustanowię nad nimi jednego pasterza, który będzie je pasł, mojego sługę Dawida. On będzie ich pasterzem.

24

Ja Jahwe, będę ich Bogiem, a sługa mój Dawid będzie wśród nich księciem. Ja, Jahwe, powiedziałem.

25

Zawrę z nimi przymierze pokoju i usunę dzikie zwierzęta z kraju. Będą bezpiecznie mieszkały na pustyni i spały w lasach.

26

Pobłogosławię je i okolice mojego wzgórza, spuszczę im deszcz w swoim czasie. Będą to błogosławione deszcze.

27

Drzewo polne da swój owoc i ziemia wyda swój plon. Będą bezpieczne na swej ziemi. Poznają, że Ja jestem Jahwe, gdy złamię drążki ich jarzma i wyrwę z ręki tych, którzy trzymają je w niewoli.

28

Nie będą dłużej łupem ludów, a zwierzęta kraju nie będą je pożerały. Będą mieszkały bezpiecznie. Nikt ich nie będzie niepokoił.

29

Wzbudzę im szczep o [słynnym] imieniu. Nie będzie więcej w kraju tych, którzy giną z głodu. Nie będą już znosiły lżenia narodów.

30

Poznają, że Ja, Jahwe, ich Bóg, jestem z nimi, one zaś są moim ludem, Domem Izraela – wyrocznia Pana, Jahwe.

31

Wy tedy, owce moje, owce mojego pastwiska, ludźmi jesteście, Ja jestem waszym Bogiem – wyrocznia Pana, Jahwe.

Sąd Boży nad Seirem

35
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, zwróć swe oblicze na górę Seir i prorokuj przeciw niej.

3

Powiedz jej: Tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja jestem przeciw tobie, góro Seir, Wyciągnę moją rękę przeciw tobie. Zamienię cię w pustkowie i zgliszcza.

4

Twoje miasta obrócę w ruinę, ty zaś staniesz się pustkowiem. I poznasz, że Ja jestem Jahwe.

5

Ponieważ żywiłaś wieczną nienawiść i wydawałaś synów Izraela w ręce miecza w czasie ich nieszczęścia, w okresie kresu kary,

6

dlatego [jak prawdą jest, że] Ja żyję – wyrocznia Pana, Jahwe – zamienię cię w krew i krew będzie cię prześladować, bo krew miałaś w nienawiści, dlatego krew będzie cię prześladowała.

7

Górę Seir zamienię w pustynię i pustkowie oraz wytracę z niej tego, kto będzie przechodził i wracał.

8

Jej góry napełnię pomordowanymi, a polegli od miecza padną na twoich wzgórzach, twoich dolinach i wszystkich twoich potokach.

9

Zamienię cię w wieczne pustkowie, a twoje miasta nie będą zamieszkałe. I poznacie, że Ja jestem Jahwe.

10

Ponieważ powiedziałaś: dwa narody i dwa kraje będą moimi, wezmę je w posiadanie, mimo iż Jahwe tam przebywał,

11

dlatego [jak prawdą jest, że] Ja żyję – wyrocznia Pana, Jahwe – postąpię według twojego gniewu i według twej zapalczywości, gdy dawałaś wyraz swej nienawiści ku nim, i dam ci się poznać, gdy cię będę sądził.

12

Poznasz, że Ja jestem Jahwe. Słyszałem wszystkie twe obelgi, które wypowiadałaś przeciw górom Izraela mówiąc: Spustoszone są, nam zostały wydane na pastwę.

13

Tak przechwalaliście się waszymi ustami przeciwko mnie i urągaliście mi swymi słowami. Ja słyszałem.

14

Tak mówi Pan, Jahwe: Ku radości całej ziemi uczynię z ciebie pustkowie.

15

Jak ty okazywałaś radość, że dziedzictwo Domu Izraela zostało spustoszone, tak uczynię tobie. Góro Seir, staniesz się pustkowiem i cały Edom wokół ciebie. I poznają, że Ja jestem Jahwe.

Odrodzenie Izraela

36
1

Ty zaś, synu człowieczy, prorokuj górom Izraela i powiedz: Góry Izraela, słuchajcie słowa Jahwe.

2

Tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ nieprzyjaciel mówił przeciwko wam: Ach, starożytne wzgórza stały się naszą posiadłością,

3

dlatego prorokuj i mów: Tak mówi Pan, Jahwe: Właśnie dlatego, że was spustoszono i zewsząd czyniono zasadzki, abyście były posiadłością reszty ludów; że wzięto was na języki [i stałyście się przedmiotem] obmów ludzkich,

4

dlatego, góry Izraela, słuchajcie słowa Pana, Jahwe: Tak mówi Pan, Jahwe, górom, pagórkom, potokom i dolinom, zrujnowanym pustkowiom, opuszczonym miastom, które były łupem i pośmiewiskiem dla reszty ludów, jakie są wokoło.

5

Tak przeto mówi Pan, Jahwe: Zaprawdę, w ogniu mej żarliwości wyrzekłem przeciw reszcie ludów i przeciw całemu Edomowi, którzy z pełną radością w sercu i z pogardą w duszy zagarnęli sobie mój kraj w posiadanie, aby jego pastwiska stały się łupem.

6

Dlatego prorokuj o ziemi Izraela i powiedz górom, pagórkom, potokom i dolinom: Tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja w mojej żarliwości i w mym gniewie powiedziałem, ponieważ znosiliście zniewagę narodów.

7

Tak przeto mówi Pan, Jahwe: Przysięgam. Zaprawdę, te narody, które są wokół was, one poniosą swą hańbę.

8

Wy zaś, góry Izraela, będziecie wypuszczały swe gałązki i wydawały wasze owoce dla mojego ludu izraelskiego, bo [jego synowie] są blisko, aby przyjść.

9

Oto bowiem Ja jestem wam przychylny i zwracam się ku wam, będziecie uprawiane i będziecie obsiane.

10

Powiększę w was liczbę ludzi, cały Dom Izraela razem, miasta będą zamieszkałe i ruiny zostaną zabudowane.

11

Powiększę w was liczbę ludzi i zwierząt; będą liczni i płodni. Zaludnię was, jak za waszych dawnych czasów, będę wam czynił więcej dobrego niż na początku i poznacie, że Ja jestem Jahwe.

12

Sprawię, że ludzie będą po was chodzili, lud mój izraelski. Posiądę cię i będziesz dla nich dziedzictwem, i nie będziesz ich więcej pozbawiać potomstwa.

13

Tak mówi Pan, Jahwe: Ponieważ mówią ci, że pożerasz ludzi i swój lud pozbawiasz dzieci,

14

dlatego nie będziesz dłużej pożerać ludzi i nie będziesz już więcej twojego ludu pozbawiać potomstwa – wyrocznia Pana, Jahwe.

15

Sprawię, że nie będziesz już dłużej słuchać urągań narodów i nie będziesz już znosić zniewagi ludów. Ludu twojego nie będziesz więcej pozbawiać potomstwa – wyrocznia Pana, Jahwe.

16

Jahwe powiedział do mnie te słowa:

17

Synu człowieczy, gdy Dom Izraela mieszkał w swej ziemi, swym postępowaniem i swymi czynami uczynił ją nieczystą. Ich postępowanie wobec mnie było jak miesięczna nieczystość [kobiety].

18

Wylałem przeto mój gniew na nich za krew, którą rozlali w kraju, i za ich bożki, które ją uczyniły nieczystą.

19

Rozproszyłem ich między narody i rozrzuciłem po krajach. Osądziłem ich według ich postępowania i według ich uczynków.

20

Gdy przybyli do narodów, dokąd zawędrowali, zbezcześcili moje święte Imię, gdyż mówiono o nich: Oni są ludem Jahwe, a musieli opuścić Jego kraj.

21

Ale żal mi się zrobiło mojego świętego Imienia, które zbezcześcił Dom Izraela u narodów, tam, dokąd przybył.

22

Dlatego powiedz Domowi Izraela: Tak mówi Pan, Jahwe: Ja nie działałem ze względu na was, Domu Izraela. Ja nie przez wzgląd na was działałem, ale ze względu na moje święte Imię, które zbezcześciliście u narodów, tam, dokąd zawędrowaliście.

23

Uświęcę przeto zbezczeszczone u narodów wielkie Imię moje, które znieważyliście wśród nich. I dowiedzą się narody, że Ja jestem Jahwe – wyrocznia Pana, Jahwe – gdy na ich oczach okażę się w was świętym.

24

Wezmę was z narodów, zgromadzę was ze wszystkich krajów i wprowadzę was do waszej ziemi.

25

Wyleję na was czystą wodę i będziecie czyści. Oczyszczę was ze wszystkich waszych nieczystości i ze wszystkich waszych bożków.

26

Dam wam nowe serce i nowego ducha złożę w wasze wnętrze. Wyjmę serce kamienne z waszego ciała, a dam wam serce cielesne.

27

Ducha mojego złożę w wasze wnętrze i sprawię, że będziecie postępowali według moich praw i strzegli moich przykazań i że będziecie je pełnili.

28

Zamieszkacie w kraju, który dałem waszym ojcom. Staniecie się moim ludem, Ja zaś będę waszym Bogiem.

29

Wybawię was od wszystkich waszych nieczystości. Zbiorę zboże, rozmnożę je i nie ześlę na was głodu.

30

Sprawię, że będą obfitować owoce drzew i plony ziemi, żebyście nie byli więcej narażeni na zniewagę u narodów z powodu głodu.

31

Przypomnicie sobie wasze złe postępowanie i wasze czyny, które nie były dobre, i brzydzić się będziecie wobec samych siebie z powodu waszych przewinień i waszych obrzydliwości.

32

Nie ze względu na was ja działam – wyrocznia Pana, Jahwe – niech wam to będzie wiadomo. Wstydźcie się i rumieńcie się z powodu waszego postępowania, Domu Izraela.

33

Tak mówi Pan, Jahwe: W dniu, w którym was oczyszczę ze wszystkich waszych win, sprawię, że miasta będą zamieszkałe i ruiny zostaną odbudowane.

34

Spustoszony kraj będzie uprawiony, zamiast być pustkowiem w oczach każdego przechodnia.

35

Będą mówić: Ten sam kraj [niegdyś] spustoszony stał się [teraz] podobny do ogrodu Edenu. Zburzone, spustoszone i rozwalone miasta są już ufortyfikowane i zamieszkałe.

36

I poznają ludy, które ostały się wokół was, że Ja jestem Jahwe. Odbudowałem to, co było rozwalone, obsadziłem to, co było spustoszone. Ja, Jahwe, powiedziałem i wykonam.

37

Tak mówi Pan, Jahwe: W tym jeszcze pozwolę się uprosić przez Dom Izraela, aby mu to czynić. Sprawię, że ludzie będą tak liczni jak trzoda,

38

jak trzoda ofiarna, jak trzoda Jerozolimy w czasie jej świąt. Tak będą napełnione tłumem ludzi zburzone [niegdyś] miasta. I poznają, że Ja jestem Jahwe.

Wskrzeszenie i zjednoczenie Izraela

37
1

Ręka Jahwe spoczęła na mnie. Jahwe wyprowadził mię w duchu i postawił mię w środku równiny. Ona zaś była pełna kości.

2

Oprowadził mię obok nich wszędzie dokoła. Oto było ich bardzo wiele na obszarze doliny i były bardzo suche.

3

Zapytał więc: Synu człowieczy, czy te kości mogą ożyć? Odpowiedziałem: Panie mój, Jahwe, Ty wiesz.

4

Rozkazał mi tedy: Prorokuj nad tymi kośćmi i powiedz im: Kości wyschłe, słuchajcie słowa Jahwe.

5

Tak mówi Pan, Jahwe, tym oto kościom: Oto Ja sprawię, że wstąpi w was duch i ożyjecie.

6

Nałożę na was ścięgna i sprawię, że obrośniecie ciałem. Oblokę was w skórę i tchnę w was ducha [życia]. Ożyjecie i poznacie, że Ja jestem Jahwe.

7

Zacząłem tedy prorokować, tak jak mi zostało polecone. I powstał szum, gdy prorokowałem. Oto stało się poruszenie, kości zbliżyły się, kość do kości.

8

Widziałem, a oto pojawiły się na nich ścięgna, wyrosło ciało i skóra je powlekła z wierzchu, ale nie było w nich ducha.

9

I polecił mi: Prorokuj do ducha, prorokuj, synu człowieczy, i powiedz duchowi: Tak mówi Pan, Jahwe: Przybądź duchu z czterech wiatrów i tchnij na tych pomordowanych, aby ożyli.

10

Prorokowałem tedy tak, jak mi polecił. I wstąpił w nie duch, i ożyły. Stanęły na swoich nogach jak bardzo, bardzo wielkie wojsko.

11

Rzekł do mnie: Synu człowieczy, te kości to cały Dom Izraela. Oto oni mówią: Wyschły nasze kości, przepadła nasza nadzieja, jesteśmy zgubieni!

12

Dlatego prorokuj i mów im: Tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja otworzę wasze groby i wywiodę was z grobów waszych, ludu mój, i wprowadzę was do ziemi Izraela.

13

Poznacie, że Ja jestem Jahwe, gdy otworzę wasze groby i wyprowadzę was z grobów waszych, ludu mój.

14

Dam wam mojego ducha i ożyjecie. Osadzę was w waszej ziemi i poznacie, że Ja, Jahwe, powiedziałem i wykonam – wyrocznia Jahwe.

15

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

16

Ty tedy, synu człowieczy, weź sobie jedno drewno i napisz na nim: Juda i synowie Izraela, jego sprzymierzeńcy. Weź inne drewno i napisz na nim: Józef, drzewo Efraima, cały Dom Izraela i jego sprzymierzeńcy.

17

Złącz je jedno z drugim w jedno drewno, aby tworzyły jedną całość w twojej ręce.

18

A gdy synowie twojego narodu zapytają cię mówiąc: Czyż nie oznajmisz nam, co przez to chcesz nam powiedzieć? –

19

powiedz im: Tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja wezmę drzewo Józefa, które jest w ręku Efraima, oraz pokolenia Izraela, które są jego sprzymierzeńcami, i złączę je z drzewem Judy, i uczynię ich jednym drzewem, i staną się jedną [całością] w mojej ręce.

20

Drewna, na których położyłeś napis, trzymaj w swej ręce przed ich oczyma

21

i mów im: Tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja wezmę synów Izraela spośród narodów, stamtąd gdzie zawędrowali, zgromadzę ich zewsząd i wprowadzę do ich ziemi.

22

Uczynię z nich jeden naród w kraju na górach Izraela. Oni wszyscy będą mieli jednego króla, nie będą dłużej stanowili dwóch narodów, nie będą już więcej podzieleni na dwa królestwa.

23

Nie będą się dłużej kalali swoimi bożkami i ohydami oraz wszelkimi przewrotnościami. Wybawię ich od wszelkich odszczepieństw, którymi grzeszyli, oczyszczę ich i będą moim ludem, a Ja będę ich Bogiem.

24

Sługa mój Dawid będzie ich królem, oni więc wszyscy będą mieli jednego pasterza. Będą postępowali według mojego prawa, będą przestrzegali moich przykazań i będą je spełniali.

25

Zamieszkają w kraju, który dałem słudze memu Jakubowi, a w którym przebywali ich ojcowie. Będą w nim mieszkali na zawsze oni, ich dzieci oraz dzieci ich dzieci, a sługa mój Dawid będzie ich księciem na wieki.

26

Zawrę z nimi przymierze pokoju. Będzie [to] wieczne przymierze z nimi. Osadzę ich i rozmnożę, i na zawsze umieszczę pośród nich moje sanktuarium.

27

U nich będzie moje mieszkanie i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem.

28

Gdy moje sanktuarium będzie wśród nich na wieki, wtedy poznają narody, że Ja jestem Jahwe, który uświęca Izraela.

Zwycięstwo nad Gogiem

38
1

Jahwe przemówił do mnie w te słowa:

2

Synu człowieczy, zwróć swe oblicze na Goga w krainie Magog, naczelnego księcia [ludów] Meszek i Tubal. Prorokuj przeciw niemu

3

i mów: Tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja jestem przeciw tobie, Gogu, naczelny książę Meszek i Tubal.

4

Zawrócę cię i włożę wędzidło w twoje szczęki. Wyprowadzę ciebie i całe twoje wojsko: konie i rycerzy, wszystkich doskonale uzbrojonych, olbrzymią rzeszę z tarczami i puklerzami, wszystkich władających mieczem.

5

Paras, Kusz i Put będą razem z nimi, [uzbrojeni w] puklerze i szyszaki.

6

Gomer i wszystkie jego oddziały, Dom Togarma z dalekiej północy i wszystkie jego zastępy, liczne narody będą z tobą.

7

Bądź gotów i uzbrój się, ty i cała zgromadzona wokół ciebie rzesza. Bądź na moje rozkazy.

8

Po wielu dniach otrzymasz zlecenie. Przy końcu lat pójdziesz do kraju, który został wyjęty spod miecza, którego [ludność] została zebrana spośród licznych narodów; wyruszysz przeciw górom Izraela, które były [niegdyś] całkowitą ruiną, [a których mieszkańcy] wywodzą się spośród narodów i wszyscy mieszkają bezpiecznie.

9

Ruszysz jak burza, przyjdziesz jak chmura, aby zakryć ziemię, ty, twoje zastępy i liczne ludy z tobą.

10

Tak mówi Pan, Jahwe: Stanie się, że w owym dniu zrodzą się myśli w twoim sercu, obmyślisz złośliwy plan

11

i powiesz: Wyruszę przeciw krajowi o otwartych osiedlach, wtargnę do spokojnych [ludzi], gdzie wszyscy przebywają bezpiecznie, mieszkają bez murów i zamków i nie mają bram.

12

Uderzę, aby zebrać łupy i zagarnąć zdobycz, by swą rękę wyciągnąć przeciw [znów] zamieszkałym ruinom, przeciw narodowi zebranemu spośród ludów, który nabył sobie dobytek i dobra, a który mieszka w środku ziemi.

13

Szeba i Dedan, kupcy Tarszisz i wszystkie jego posiadłości spytają cię: Czy przyszedłeś, aby zebrać łupy? Czy dla zagarnięcia zdobyczy zgromadziłeś twoje rzesze, aby unieść srebro i złoto, zabrać dobytek i dobra, zagarnąć wielki łup?

14

Dlatego prorokuj, synu człowieczy, i powiedz Gogowi: Tak mówi Pan, Jahwe: Czyż nie ruszysz w owym dniu, gdy lud mój izraelski będzie mieszkał bezpiecznie?

15

Przybędziesz ze swego miejsca, z dalekiej północy, ty, a z tobą liczne twe ludy, jadąc wszyscy na koniach, olbrzymia rzesza i liczne wojsko.

16

Ruszysz przeciw memu ludowi izraelskiemu jak chmura, aby zakryć kraj. Stanie się to przy końcu dni. Sprowadzę cię na mój kraj, aby mię ludy poznały, gdy na ich oczach okażę się świętym przez ciebie, Gogu.

17

Tak mówi Pan, Jahwe: Czyż ty nie jesteś tym, o którym mówiłem w dawnych dniach przez moje sługi, proroków Izraela, którzy przepowiadali w owych dniach przez lata, że cię przywiodę przeciw nim?

18

I stanie się w tym dniu, w dniu, w którym Gog wejdzie do ziemi Izraela – wyrocznia Pana, Jahwe – że gniew pojawi się na moich nozdrzach.

19

W mej żarliwości, w ogniu mego oburzenia powiedziałem: Zaprawdę, w dniu tym będzie wielkie poruszenie na ziemi Izraela.

20

Zadrżą przede mną ryby morskie i ptaki niebieskie, dzikie zwierzęta i wszystkie płazy pełzające po ziemi, wszyscy ludzie, którzy są na powierzchni ziemi. Rozpadną się góry, zapadną się tarasy i wszystkie mury runą na ziemię.

21

Przywołam miecz przeciw niemu [w obronie] wszystkich moich gór – wyrocznia Pana, Jahwe. Miecz każdego zwróci się przeciw swemu bratu.

22

Osądzę go przez zarazę i krew. Ześlę ulewę i kamienie gradowe, ogień i siarkę spuszczę na niego, na jego oddziały i na liczne ludy, które będą z nim.

23

Okażę się wielkim i świętym. Dam się poznać licznym narodom i poznają, że Ja jestem Jahwe.

39
1

Ty tedy, synu człowieczy, prorokuj przeciw Gogowi i mów: Tak mówi Pan, Jahwe: Oto Ja jestem przeciw tobie, Gogu, naczelny książę [ludów] Meszek i Tubal.

2

Zawrócę cię, będę cię prowadził i każę ci przyjść z dalekiej północy, i wprowadzę cię na góry izraelskie.

3

Wytrącę łuk z twojej lewej ręki i sprawię, że strzały wypadną z twej prawej ręki.

4

Na górach izraelskich padniesz ty i twoje oddziały oraz ludy, które będą z tobą. Wydam cię na żer ptakom drapieżnym, wszelkim stworzeniom skrzydlatym i dzikim zwierzętom.

5

Padniesz na szczerym polu, bo Ja powiedziałem – wyrocznia Pana, Jahwe.

6

Ześlę ogień na Magog i na beztroskich mieszkańców wysp. I poznają, że Ja jestem Jahwe.

7

Dam poznać moje święte Imię pośród mojego ludu izraelskiego i nie pozwolę dłużej bezcześcić mego świętego Imienia, aby narody poznały, że Ja jestem Jahwe, Święty w Izraelu.

8

Oto nadchodzi i spełni się – wyrocznia Pana, Jahwe. To jest dzień, o którym mówiłem.

9

Wyjdą mieszkańcy miast izraelskich, rozniecą [ogień] i będą palili zbroje, tarcze, puklerze, łuki, strzały, oszczepy i dzidy i będą nimi podtrzymywali ogień siedem lat.

10

Nie będą przynosili drzewa z pola, nie będą go zbierali po lasach, bo ogień będą podtrzymywali [płonącymi] zbrojami. Będą zbierali łup na tych, którzy ich łupili, i brali zdobycze na tych, którzy ich grabili – wyrocznia Pana, Jahwe.

11

Stanie się w tym dniu, że dam Gogowi na grób miejsce znaczne w Izraelu, dolinę Abarim na wschód od morza; tę, która zatrzymuje przechodniów. Tam pogrzebię Goga i całą jego rzeszę i nazwą ją: Dolina Tłumów Goga.

12

Aby oczyścić kraj, Dom Izraela będzie ich grzebał siedem miesięcy.

13

Będzie grzebał wszystek lud kraju i wyjdzie im to ku chwale, będzie to bowiem dzień, w którym Ja się wsławię – wyrocznia Pana, Jahwe.

14

Wyznaczę ludzi stałych, którzy będą obchodzić kraj, grzebiąc tych, których pozostawiono na otwartym polu, aby go oczyścić. Do końca siódmego miesiąca będą czynić poszukiwania.

15

A gdy pójdą przez kraj ci, którzy będą go obchodzić, [któryś z nich] widząc kości ludzkie pozostawi obok nich znak, aż je grabarze pogrzebią na Dolinie Tłumów Goga.

16

Będzie także [istnieć] nazwa miasta Hammonah. I oczyszczą kraj.

17

Ty tedy, synu człowieczy – tak mówi Pan, Jahwe – powiedz wszelkim skrzydlatym drapieżcom i wszystkim dzikim zwierzętom: Zgromadźcie się i chodźcie, zbierzcie się zewsząd na moją ofiarę, którą wam zabiłem, wielką ofiarę na górach Izraela. Pożerajcie mięso i pijcie krew.

18

Będziecie jeść mięso bohaterów i będziecie pić krew książąt kraju: barany, jagnięta, kozły, buhaje, wszystkie [sztuki] tuczone w Baszanie.

19

Z mojej ofiary, którą zabiłem dla was, będziecie jedli tłuszcz do sytości, będziecie pili krew do upojenia.

20

Nasyćcie się przy moim stole końmi, rydwanami, bohaterami i wszystkimi wojownikami – wyrocznia Pana, Jahwe.

21

Okażę moją chwałę między narodami. Wszystkie ludy ujrzą mój sąd, którego dokonałem, i moją rękę, którą na nich położyłem.

22

I pozna Dom Izraela, że Ja jestem Jahwe, ich Bóg od tego dnia i nadal.

23

Dowiedzą się narody, że Dom Izraela musiał pójść w niewolę z powodu swej winy za to, że mi się sprzeniewierzyli, że zakryłem moje oblicze przed nimi i wydałem ich w rękę wrogów, i oni wszyscy polegli od miecza.

24

Uczyniłem im według ich nieczystości i według ich przewrotności. Ukryłem przed nimi moje oblicze.

25

Dlatego tak mówi Pan, Jahwe: Teraz odmienię los Jakuba, ulituję się nad całym Domem Izraela i stanę w obronie mojego świętego Imienia.

26

I zapomną o swej hańbie oraz o wszystkich swych niewiernościach, których się wobec mnie dopuścili, gdy zamieszkają na ziemi bezpiecznie i [nikt] nie będzie [ich] trwożył.

27

Gdy ich sprowadzę z narodów i zgromadzę ich z krajów ich nieprzyjaciół, okażę się przez nich Świętym przed oczyma licznych ludów.

28

Poznają, że Ja jestem Jahwe, ich Bóg, który zesłałem ich na wygnanie między narody i [teraz] zgromadzę ich w ich ziemi, a tam nie pozostawię [nikogo] z nich.

29

Nie zakryję już mego oblicza przed nimi, gdyż ducha mojego wylałem na Dom Izraela – wyrocznia Pana, Jahwe.

Wizja nowej Świątyni

40
1

W dwudziestym piątym roku naszego wygnania, na początku roku, w dziesiątym [dniu] miesiąca, czternaście lat po zburzeniu miasta, w tym właśnie dniu spoczęła na mnie ręka Jahwe i zaprowadził mię tam.

2

W widzeniu Bożym przywiódł mnie do ziemi Izraela i postawił mnie na bardzo wysokiej górze. Na niej [widniało] jakby budujące się miasto w stronie południowej.

3

Zaprowadził mię tam. A oto mąż, którego wygląd był podobny do spiżu, miał w swym ręku lniany sznur i trzcinę mierniczą. Stał on w bramie.

4

Mąż ten przemówił do mnie: Synu człowieczy, oglądnij swoimi oczyma, posłuchaj na własne uszy, weź sobie do serca to wszystko, co ja ci pokażę, albowiem jesteś przyprowadzony, aby ci to pokazać. Oznajmij Domowi Izraela te wszystkie rzeczy, które zobaczysz.

5

Oto na zewnątrz Świątyni zewsząd był mur dokoła. Mąż miał w ręku trzcinę mierniczą na sześć łokci – łokieć mierzył o piędź [więcej] – i zmierzył grubość budowli: wynosiła jedną trzcinę, i wysokość jedną trzcinę.

6

Podszedł ku bramie, która była zwrócona w kierunku wschodnim. Wszedł po schodach i zmierzył próg bramy: miał jedną trzcinę szerokości.

7

Każda nisza miała jedną trzcinę długości i jedną trzcinę szerokości. [Filar] między niszami miał pięć łokci. Próg bramy za przedsionkiem bramy [od strony] wewnętrznej wynosił jedną trzcinę.

8
[brak wersetu]
9

Zmierzył przedsionek bramy i miał osiem łokci, a jego filary dwa łokcie. Przedsionek bramy [znajdował się po stronie] wewnętrznej.

10

Brama Wschodnia miała trzy nisze z jednej strony i trzy [z drugiej] strony. [Wszystkie] trzy miały ten sam wymiar. Jeden [też] wymiar miały filary po jednej i po drugiej [stronie].

11

Zmierzył szerokość wejścia bramy: wynosiła dziesięć łokci, a długość bramy trzynaście łokci.

12

Przed niszami znajdowała się balustrada. Po jednym łokciu miała balustrada z każdej strony. [Każda] nisza mierzyła sześć łokci po jednej i sześć łokci po drugiej [stronie].

13

Wymierzył też bramę od tylnej ściany [jednej] niszy do tylnej ściany [niszy z przeciwnej strony]. Szerokość wynosiła dwadzieścia pięć łokci. Wejście [do niszy po jednej stronie] znajdowało się naprzeciw wejścia [do niszy po drugiej stronie].

14

Zmierzył przedsionek: miał dwadzieścia łokci. Naprzeciw przedsionka bramy był dziedziniec dokoła.

15

Od fasady bramy wejściowej aż do fasady przedsionka wewnątrz bramy było pięćdziesiąt łokci.

16

W niszach i na filarach od strony wewnętrznej bramy wszędzie wokoło były okratowane okna. Tak samo przedsionek od strony wewnętrznej miał okna wszędzie dokoła. Na [każdym] filarze były palmy.

17

Wprowadził mię na dziedziniec zewnętrzny. I oto były [tam] sale i chodnik [z płyt kamiennych] położony na dziedzińcu wszędzie dokoła. Przy chodniku stało trzydzieści sal.

18

Chodnik z boku bramy odpowiadał długości bram. Był to chodnik niższy.

19

Zmierzył szerokość [dziedzińca]. Od fasady bramy niższej do fasady [bramy] dziedzińca wewnętrznego na zewnątrz było sto łokci [w kierunku] wschodnim i północnym.

20

Zmierzył długość i szerokość bramy Północnej na dziedzińcu zewnętrznym.

21

Miała ona trzy nisze z jednej i trzy nisze z drugiej strony. Jej filary i jej przedsionki miały taki wymiar, jak brama pierwsza: pięćdziesiąt łokci długości i dwadzieścia pięć łokci szerokości.

22

Jej okna, jej przedsionek i jej palmy miały taki wymiar, jak brama zwrócona w kierunku wschodu. Po siedmiu stopniach wchodziło się do niej. Jej przedsionek znajdował się naprzeciw nich.

23

Brama dziedzińca wewnętrznego znajdowała się naprzeciw bramy Północnej, [podobnie jak brama] Wschodnia. I zmierzył od bramy do bramy: odległość wynosiła sto łokci.

24

[Następnie] poprowadził mię w kierunku południa. Oto po stronie południowej znajdowała się brama. Wymierzył jej filary i jej przedsionek. Miały te same wymiary.

25

Tak ona jak i jej przedsionek miały okna wokoło. Okna były [takie same] jak tamte. [Brama] miała pięćdziesiąt łokci długości J dwadzieścia pięć łokci szerokości.

26

Siedem stopni prowadziło do niej. Naprzeciw nich znajdował się jej przedsionek. Miała ona palmy na swych filarach z jednej strony i z drugiej strony.

27

Dziedziniec wewnętrzny miał [również] bramę Południową. Zmierzył od bramy do bramy w kierunku południa: [odległość wynosiła] sto łokci.

28

Zaprowadził mię na dziedziniec wewnętrzny w bramę Południową. Zmierzył bramę Południową. Miała te same wymiary, co tamta.

29

Jej nisze, jej filary i jej przedsionek miały podobne wymiary, co tamta. Tak ona, jak jej przedsionek miały okna wokoło. Liczyła pięćdziesiąt łokci długości i dwadzieścia pięć łokci szerokości.

30
[brak wersetu]
31

Jej przedsionek [prowadził] na dziedziniec zewnętrzny. Na jej filarach były palmy. [Do] jej wejścia [prowadziło] osiem stopni.

32

[Następnie] wprowadził mię na dziedziniec wewnętrzny w kierunku wschodnim. Zmierzył bramę. Miała takie wymiary, jak tamta.

33

Jej nisze, jej filary i jej przedsionek miały te same wymiary, co tamta. Tak ona, jak również jej przedsionek miały okna wokoło. Długość jej wynosiła pięćdziesiąt łokci a szerokość dwadzieścia pięć łokci.

34

Jej przedsionek [prowadził] na dziedziniec zewnętrzny. Na jej filarach były palmy z jednej i z drugiej strony. [Do] jej wejścia [prowadziło] osiem stopni.

35

[Potem] wprowadził mię w bramę Północną. Zmierzył: miała takie wymiary, jak tamta.

36

Jej nisze, jej filary i jej przedsionek miały okna wokoło. [Jej] długość [wynosiła] pięćdziesiąt łokci, a szerokość dwadzieścia pięć łokci.

37

Jej przedsionek prowadził na dziedziniec zewnętrzny. Na jej filarach były palmy z jednej i z drugiej strony. Do jej wejścia prowadziło osiem stopni.

38

Była [także] sala, a jej wejście znajdowało się w filarach bramy. Tam obmywano ofiarę całopalną.

39

w przedsionku bramy znajdowały się dwa stoły z jednej i dwa stoły z drugiej strony, dla zabijania na nich ofiary całopalnej oraz ofiary przebłagalnej za grzech i za winę.

40

Z boku na zewnątrz, gdy się wchodzi w wejście bramy, [po stronie] północnej, były dwa stoły i z przeciwnej strony przedsionka bramy dwa stoły.

41

Cztery stoły po jednej stronie, cztery stoły po drugiej stronie bramy. Stołów było osiem. Na nich zabijano [ofiary].

42

Dla żertw całopalnych były cztery stoły z kamienia ciosanego. Ich długość wynosiła półtora łokcia, szerokość półtora łokcia a wysokość jeden łokieć. Na nich kładziono narzędzia, którymi zabijano ofiary całopalne i ofiary zjednoczenia.

43

Rowki [ściekowe szerokie] na jedną dłoń były wyżłobione wewnątrz dokoła. Na stołach składano mięso ofiarne.

44

Na zewnątrz bramy wewnętrznej, na dziedzińcu wewnętrznym, były dwie sale. Jedna z boku bramy Północnej, i jej fasada była zwrócona w kierunku południa. Druga z boku bramy Południowej, a jej fasada była zwrócona w kierunku północnym.

45

I powiedział do mnie: Ta sala, której fasada zwrócona jest w kierunku południa, jest przeznaczona dla kapłanów, którzy pełnią służbę w Świątyni.

46

Sala, której fasada zwrócona jest w kierunku północy, [jest przeznaczona] dla kapłanów, którzy pełnią służbę przy ołtarzu [całopalenia]. Są to synowie Cadoka, potomkowie synów Lewiego, [przeznaczeni] na służbę Jahwe.

47

Wymierzył [również] dziedziniec: długość wynosiła sto łokci, szerokość sto łokci. Był kwadratowy. Ołtarz [całopalenia] znajdował się przed Świątynią.

48

[Następnie] wprowadził mię do przedsionka Świątyni. Zmierzył filary przedsionka; pięć łokci [miał ten, który stał] z jednej [strony], i pięć łokci [ten] z drugiej strony. Szerokość wejścia wynosiła czternaście łokci; boczne [ściany] wejścia miały trzy łokcie z jednej i trzy łokcie z drugiej strony.

49

Długość przedsionka dwadzieścia łokci, szerokość dwanaście. Wstępowało się do niego po dziesięciu stopniach. Kolumny znajdowały się przy filarach, jedna z jednej a druga z drugiej strony.

41
1

Wprowadził mię do miejsca Świętego. Zmierzył filary: sześć łokci wynosiła szerokość z jednej strony i sześć łokci z drugiej strony.

2

Wejście było szerokie na dziesięć łokci. Boczne ściany przy wejściu miały pięć łokci z jednej i pięć łokci z drugiej strony. Zmierzył [miejsce Święte]: długość wynosiła czterdzieści łokci a szerokość dwadzieścia łokci.

3

[Następnie] poszedł w głąb [miejsca Świętego], zmierzył filary wejścia: miały po dwa łokcie. Wejście miało sześć łokci. Boczne ściany wejścia miały [po] siedem łokci.

4

Zmierzył [salę] naprzeciw miejsca Świętego: jej długość wynosiła dwadzieścia łokci, jej szerokość dwadzieścia. I rzekł do mnie: To jest miejsce Święte Świętych.

5

Zmierzył mur Świątyni; miał sześć łokci. Szerokość zaś [części] bocznej wynosiła cztery łokcie wokół całej Świątyni.

6

Pomieszczenia boczne stały jedno nad drugim [w liczbie] trzy razy trzydzieści. Wchodziły one w mur, który otaczał budowlę pomieszczeń bocznych, służąc jako podpory. W murze Świątyni nie było podpór.

7

Wewnętrzna [szerokość] pomieszczeń powiększała się, [w miarę] jak znajdowały się one wyżej, gdyż mur, biegnący wokół Świątyni, tracił na grubości, w miarę jak się wznosił, dlatego wnętrze w miarę wysokości przybierało na szerokości. Z części najniższej wstępowało się na część środkową i na część najwyższą.

8

Widziałem, że wokół Świątyni było wzniesienie. Fundamenty pomieszczeń [bocznych] miały pełną trzcinę, sześć łokci ponad poziom.

9

Zewnętrzna szerokość muru pomieszczeń bocznych wynosiła pięć łokci. Wolna przestrzeń między pomieszczeniami bocznymi Świątyni

10

a między salami miała szerokość dwadzieścia łokci, wszędzie wokół Świątyni.

11

Drzwi pomieszczeń bocznych wychodziły na wolną przestrzeń. Jedne drzwi były zwrócone w kierunku północy, a drugie drzwi ku południowi. Szerokość miejsca wolnej przestrzeni wynosiła pięć łokci wszędzie dokoła [Świątyni].

12

Budowla, która znajdowała się na przedzie części zamkniętej od strony zachodniej, miała szerokość siedemdziesięciu łokci. Mur budowli miał wszędzie dokoła pięć łokci szerokości. Jej długość wynosiła dziewięćdziesiąt łokci.

13

Zmierzył Świątynię: długość wynosiła sto łokci. Część zamknięta, budowla i jej mury miały długości sto łokci.

14

Szerokość fasady Świątyni oraz części zamkniętej od strony wschodniej: sto łokci.

15

Zmierzył długość budowli przed częścią zamkniętą, która znajdowała się za nią [Świątynią], jej krużganki z jednej i z drugiej strony: sto łokci. Wnętrze miejsca Świętego oraz jego przedsionek zewnętrzny,

16

progi, ramy okienne, krużganki dokoła z trzech stron naprzeciw progu oraz okiennice były wykonane z drzewa sechif, zewsząd od ziemi aż do okien. Okna były zamknięte.

17

Nad wejściem i aż do wewnętrznej Świątyni, na zewnątrz na wszystkich murach, wszędzie dokoła od strony zewnętrznej i wewnętrznej były ozdoby.

18

Były to rzeźbione cheruby i palmy. Palma znajdowała się [między] jednym a drugim cherubem. [Każdy] cherub miał dwa oblicza.

19

Twarz człowieka była zwrócona do palmy z jednej, zaś oblicze lwa do palmy z drugiej strony. [Ozdoby te] były wykonane na [ścianach] całej Świątyni, wszędzie wokoło.

20

Cheruby i palmy były wykonane na murze od ziemi aż ponad wejście.

21

[Wejście do] miejsca Świętego miało czworograniaste odrzwia. To, co było widać przed sanktuarium, miało wygląd

22

drewnianego ołtarza, wysokiego na trzy łokcie a długiego na dwa łokcie. Miał on narożniki, podstawę i boki z drzewa. Powiedział mi: To jest stół, który stoi przed Jahwe.

23

Miejsce Święte miało podwójne drzwi i sanktuarium

24

miało podwójne drzwi. Drzwi miały dwa skrzydła ruchome. Dwa skrzydła jedne drzwi, dwa skrzydła drugie.

25

Na skrzydłach drzwi do miejsca Świętego były wykonane cheruby i palmy podobnie, jak były zrobione na ścianach. Na fasadzie z zewnątrz przedsionka był daszek z drzewa.

26

Okna okratowane i palmy znajdowały się z jednej i z drugiej strony po bokach przedsionka w salach, [z boku] Świątyni i na daszkach.

42
1

[Następnie] wyprowadził mię na dziedziniec zewnętrzny w kierunku północnym i wprowadził mię do sali, która znajdowała się naprzeciw części zamkniętej i naprzeciw budowli od [strony] północnej.

2

[Jej] długość wynosiła sto łokci od strony północnej, a szerokość pięćdziesiąt łokci.

3

Naprzeciw [wolnej przestrzeni] dwudziestu [łokci], która należy do dziedzińca wewnętrznego, i naprzeciw chodnika [z płyt kamiennych], który należy do dziedzińca zewnętrznego, znajdowała się galeria wzdłuż [innej] trzypiętrowej galerii.

4

Przed salami było przejście szerokie na dziesięć łokci w kierunku [dziedzińca wewnętrznego] o długości stu łokci. Ich wejścia były po stronie północnej.

5

Sale najwyższe były węższe niż środkowe i najniższe [sale] budowli, gdyż przez nie prowadziły galerie.

6

Albowiem owe [sale] były trzypiętrowe i nie miały kolumn, jak kolumny dziedzińca, i dlatego [najwyższe sale] były węższe niż środkowe i najniższe, licząc od ziemi.

7

Mur, który biegł z zewnątrz równolegle do sal w kierunku dziedzińca zewnętrznego naprzeciw sal, miał pięćdziesiąt łokci długości.

8

Długość bowiem sal, które były od strony dziedzińca zewnętrznego, wynosiła pięćdziesiąt-łokci, a tych naprzeciw miejsca Świętego wynosiła sto łokci.

9

Poniżej tych sal znajdowało się wejście od strony wschodniej, aby można było wejść od dziedzińca zewnętrznego.

10

Na szerokości muru dziedzińca od strony południowej, naprzeciw części zamkniętej i naprzeciw budowli, znajdowały się [także] sale.

11

Przed nimi było przejście. Miały one podobny wygląd jak sale, które były na stronie północnej; miały tę samą długość i tę samą szerokość. Wszystkie ich wyjścia, ich układ i wejścia odpowiadały tamtym.

12

Poniżej sal, które znajdowały się po stronie południowej, było wejście na początku przejścia, naprzeciw muru zewnętrznego, od strony wschodniej, gdy się wchodziło.

13

Powiedział mi: Sale północne i sale południowe, które znajdują się naprzeciw części zamkniętej, są to sale święte, gdyż kapłani, którzy zbliżają się do Jahwe, tam mają spożywać najświętsze ofiary, tam mają składać rzeczy najświętsze, [jak] ofiary niekrwawe, ofiary przebłagalne za grzech i za winę, bo jest to miejsce święte.

14

Gdy kapłani będą przychodzić [po służbie Bożej], nie powinni wychodzić z sanktuarium na dziedziniec zewnętrzny, ale tam powinni [najpierw] złożyć swe szaty, w których sprawowali służbę [Bożą], bo są one święte. Gdy przebiorą się w inne szaty, wtedy będą mogli zbliżyć się do [miejsca przeznaczonego] dla ludu.

15

Skoro ukończył mierzenie Świątyni wewnętrznej, wyprowadził mię w kierunku bramy, która była zwrócona na wschód, i wymierzył ją zewsząd dokoła.

16

Zmierzył stronę wschodnią trzciną mierniczą: miała pięćset trzcin. Zwrócił się

17

i zmierzył stronę północną: miała pięćset trzcin. Zwrócił się

18

i zmierzył stronę południową: miała pięćset trzcin. Zwrócił się

19

i zmierzył stronę zachodnią: miała pięćset trzcin.

20

Zmierzył ją z czterech stron. Miała ona dokoła mur długości pięciuset i szerokości pięciuset [trzcin], aby oddzielić miejsce święte od nieświętego.

Powrót Chwaty Jahwe do Świątyni

43
1

Zaprowadził mię do bramy, która była zwrócona w kierunku wschodnim.

2

I oto Chwała Boga izraelskiego przybywała od wschodu. Jej szum był podobny do szumu wielkich wód. Ziemia jaśniała od Jego Chwały.

3

Widzenie, które ujrzałem, było podobne do tego widzenia, jakie miałem, gdy [Jahwe] przybył, aby zburzyć miasto, jak to widzenie, które widziałem nad rzeką Kebar. I upadłem na twarz swoją.

4

Chwała Jahwe weszła do Świątyni przez bramę, której fasada była zwrócona w kierunku wschodu.

5

Wtedy podniósł mię duch i sprawił, że wszedłem na dziedziniec wewnętrzny. Oto Chwała Jahwe napełniła Świątynię.

6

I słyszałem Tego, który mówił do mnie ze Świątyni, a mąż stał obok mnie.

7

I powiedział mi: Synu człowieczy, to jest miejsce mojego tronu i miejsce dla stóp moich nóg, tu, gdzie będę mieszkał pośród synów Izraela na wieki. Dom Izraela nie zbezcześci więcej mego świętego Imienia, ani on, ani jego królowie, przez swoją rozpustę, przez zwłoki swych królów po ich śmierci,

8

gdy kładli swój próg obok mojego progu, swoje odrzwia obok moich odrzwi i mur między mną a między nimi. Bezcześcili moje święte Imię przez swe obrzydliwości, które popełniali, więc wytraciłem ich w mym gniewie.

9

Obecnie oddalą ode mnie swą rozpustę i trupy swych królów i zamieszkam wśród nich na wieki.

10

Ty tedy, synu człowieczy, opisz Domowi Izraela Świątynię, aby się zawstydzili swoich win – niech wymierzą plan.

11

Gdy zawstydzą się tego, co uczynili, wyrysuj im Świątynię, jej rozkład, jej wyjścia i jej wejścia, cały jej kształt. Zaznajom ich i spisz na ich oczach, aby przestrzegali wszystkich jej przepisów oraz wszystkich jej praw i spełniali je.

12

To jest prawo Świątyni: na szczycie góry cały jej obszar wszędzie dokoła jest bardzo święty. Oto takie jest prawo Świątyni.

Ołtarz całopalenia i jego konsekracja

13

Takie są wymiary ołtarza w łokciach – łokieć wynosi [jeden] łokieć i piędź. Rów [wokół] niego ma wynosić łokieć [wysokości] i łokieć szerokości. Obramowanie na jego krawędziach wokoło wynosi jedną piędź. Taka jest wysokość ołtarza.

14

Od rowu w ziemi aż do [szczytu] najniższej części podstawy dwa łokcie [wysokości], a jeden łokieć szerokości. Od małej podstawy aż do [szczytu] wielkiej podstawy są cztery łokcie [wysokości] i jeden łokieć szerokości.

15

Palenisko ma być cztery łokcie [wysokie]. Od paleniska w górę wznoszą się cztery rogi.

16

Palenisko ma dwanaście [łokci] długości na dwanaście łokci szerokości. Jest to kwadrat.

17

[Wielka] podstawa ma po czterech stronach czternaście [łokci] długości i czternaście szerokości. Obramowanie wokoło niej wynosi pół łokcia, a wgłębienie, które posiada, wynosi łokieć wokoło. Jego stopnie mają się znajdować po stronie wschodniej.

18

I rzekł do mnie: Synu człowieczy, tak mówi Pan, Jahwe: Te są przepisy ołtarza na dzień, w którym zostanie wykonany, aby mogły na nim być składane ofiary całopalne i wylewana na nich krew.

19

Kapłanom lewickim, którzy pochodzą z pokolenia Cadoka i którzy zbliżają się do mnie – wyrocznia Pana, Jahwe – aby mi służyć, dasz młodego cielca na ofiarę przebłagalną za grzech.

20

Weźmiesz z jego krwi i wylejesz ją na cztery rogi [ołtarza] i na cztery narożniki podstawy, i na obramowania wokoło, i dokonasz jego oczyszczenia i jego pojednania.

21

Weźmiesz młodego cielca na ofiarę przebłagania za grzech i spalisz go w oznaczonym miejscu w obrębie Świątyni poza sanktuarium.

22

Drugiego dnia ofiarujesz kozła bez skazy na ofiarę przebłagania za grzech i dokona się oczyszczenie ołtarza, tak jak dokonano oczyszczenia przez [ofiarę] cielca.

23

Gdy dokonasz oczyszczenia, ofiarujesz młodego cielca bez skazy i barana spośród trzody [również] bez skazy.

24

Ofiarujesz je przed Jahwe. Kapłani rzucą na nie sól, złożą je na całopalenie dla Jahwe.

25

Przez siedem dni będziesz składał kozła na ofiarę przebłagalną za grzech, na każdy dzień. Ofiarujesz także młodego cielca, a spośród trzody barana, obydwa bez skazy.

26

Przez siedem dni będzie trwać poświęcenie ołtarza. Oczyszczą go i dokonają jego konsekracji.

27

A gdy się dopełnią te dni, stanie się, że w ósmym dniu i następnych kapłani będą składali na ołtarzu wasze całopalenia, wasze ofiary zjednoczenia i będę wam łaskawy – wyrocznia Pana, Jahwe.

Przepisy prawne dla nowej Świątyni

44
1

Zawrócił mię ku zewnętrznej bramie sanktuarium, zwróconej na wschód. Była ona zamknięta.

2

I rzekł do mnie Jahwe: Brama ta będzie zamknięta. Nie będzie otwarta i nikt nie będzie przez nią wchodził, gdyż Jahwe, Bóg Izraela, wszedł przez nią. Będzie więc zamknięta.

3

[Jedynie] książę będąc księciem, on może w niej zasiąść, aby spożyć chleb przed Jahwe. Wejdzie przez przedsionek bramy i tąż drogą wyjdzie.

4

Wyprowadził mię przez bramę Północną przed Świątynię. Zobaczyłem, a oto Chwała Jahwe wypełniała Świątynię Jahwe. Upadłem na twarz.

5

I rzekł do mnie Jahwe: Synu człowieczy, zwróć uwagę, zobacz na własne oczy i przyjmij w swoje uszy to wszystko, co Ja ci powiem w sprawie wszystkich przepisów Świątyni Jahwe i wszystkich jej praw. Zwróć uwagę na tych, którzy wchodzą do Świątyni, i na wszystkich, którzy opuszczają sanktuarium,

6

i powiedz buntownikom, Domowi Izraela: Tak mówi Pan, Jahwe: Dosyć [już], Domu Izraela, wszystkich waszych obrzydliwości

7

[które popełnialiście], wprowadzając obcych o nie obrzezanym sercu i nie obrzezanym ciele, aby przebywali w moim sanktuarium i bezcześcili moją Świątynię, gdy ofiarowaliście mój chleb, tłuszcz i krew oraz łamaliście moje Przymierze wszystkimi waszymi obrzydliwościami.

8

Nie strzegliście moich świętych nakazów, ale ustanowiliście siebie stróżami moich nakazów w moim sanktuarium.

9

Tak mówi Pan, Jahwe: Żaden obcy o nie obrzezanym sercu i nie obrzezanym ciele nie wejdzie do mojego sanktuarium, żaden obcokrajowiec, który przebywa pośród synów Izraela.

10

Albowiem Lewici, którzy oddalili się ode mnie, gdy Izrael błądził, którzy odeszli ode mnie za swymi bożkami, poniosą [karę za] swoją winę.

11

Oni będą sługami, mając pieczę nad bramami Świątyni w moim sanktuarium, i będą sługami Świątyni. Oni będą zabijać żertwę całopalenia i ofiary krwawej dla ludu. Oni będą stać przed nimi, aby im służyć.

12

Ponieważ posługiwali im przed ich bożkami i byli dla Domu Izraela przyczyną nieprawości, dlatego przysiągłem im – wyrocznia Pana, Jahwe – że poniosą karę za swoją winę,

13

że nie przy stąpią do mnie, aby mi służyć [jako kapłani], aby zbliżyć się do jakiejkolwiek rzeczy świętej lub najświętszej, że będą musieli znosić swoją hańbę i swe obrzydliwości, które czynili.

14

Ale [teraz] ich ustanowię stróżami porządku Świątyni, całej jej posługi i wszystkiego, co w niej się sprawuje.

15

Kapłani Lewiego, synowie Cadoka, którzy pełnili służbę w moim sanktuarium, gdy synowie Izraela odstąpili ode mnie, oni przystąpią do mnie, aby mi służyli, i będą stali przede mną, aby mi ofiarować tłuszcz i krew – wyrocznia Pana, Jahwe.

16

Oni będą wchodzili do mojego sanktuarium, oni będą przystępowali do mojego stołu, aby mi służyć, i będą strzegli mojej służby.

17

Gdy przestąpią bramy dziedzińca wewnętrznego, przywdzieją lniane szaty. Nie będą nosili [szat] wełnianych w czasie swej służby za bramami dziedzińca wewnętrznego i w Świątyni.

18

Na swych głowach będą nosili lniane turbany, a spodnie lniane będą mieli na swych biodrach, i nie będą się opasywać tym, co może wywołać pot.

19

Gdy będą wychodzili na dziedziniec zewnętrzny do ludu, zdejmą swoje szaty, w których sprawowali swą służbę, i złożą je w salach świętych, i ubiorą się w inne szaty, aby nie spowodować poświęcenia ludu swymi szatami.

20

Nie będą golili swej głowy ani nie będą zapuszczali włosów, ale będą dokładnie strzyc swoje głowy.

21

Żaden kapłan nie będzie pił wina, gdy wejdzie na dziedziniec wewnętrzny.

22

Nie będą brali sobie za żonę ani wdowy, ani kobiety porzuconej, ale będą mogli pojąć za żonę dziewicę z Domu Izraela lub wdowę, która została wdową po kapłanie.

23

Będą pouczali lud mój [o różnicy] między tym, co jest święte, a tym, co jest nieświęte, i objaśniali o tym, co jest nieczyste, i o tym, co jest czyste.

24

Oni staną w sporze, aby sądzić. Będą go rozstrzygać według mojego polecenia. Będą przestrzegali moich praw, moich przepisów, wszystkich moich świąt i będą święcili moje szabaty.

25

[Żaden] nie zbliży się do człowieka zmarłego, aby się nie stał nieczystym. Mogą się jednak zanieczyścić [dotknięciem] zmarłego ojca, matki, syna, córki, brata i siostry, która nie była zamężną.

26

Po jego oczyszczeniu odliczą mu siedem dni.

27

w dniu, w którym wejdzie do sanktuarium na dziedziniec wewnętrzny dla posługi w sanktuarium, złoży swą ofiarę przebłagalną za grzech – wyrocznia Pana, Jahwe.

28

[Nie] będą mogli mieć dziedzictwa. Ja jestem ich dziedzictwem. Nie dacie im posiadłości w Izraelu. Ja jestem ich posiadłością.

29

Za pokarm będą mieli ofiary pokarmów: ofiarę przebłagalną za grzech oraz za winę. Do nich będzie należała każda rzecz ślubu zagłady w Izraelu.

30

Najlepsze ze wszystkich pierwocin wszystkiego, różnego rodzaju daniny wszystkiego ze wszystkich waszych danin będą należały do kapłanów. Najlepsze wasze ciasta dacie kapłanowi, aby na domach waszych spoczęło błogosławieństwo.

31

Kapłani nie będą jedli żadnej padliny ani [mięsa] rozszarpanego [przez dzikie zwierzęta] z ptaka lub z bydlęcia.

45
1

Gdy będziecie dzielić kraj w dziedzictwo, wyłączcie z kraju dla Jahwe daninę świętą, długości dwudziestu pięciu tysięcy [łokci] i szerokości dwudziestu tysięcy [łokci]. Będzie ona święta w całej swej rozciągłości dokoła.

2

Z tego kwadrat, pięćset [łokci] na pięćset wokoło, będzie [przeznaczony] na sanktuarium. Dokoła niego będzie przestrzeń wolna na pięćdziesiąt łokci.

3

Z owego wydzielonego obszaru odmierzysz [pas ziemi] długości dwudziestu pięciu tysięcy [łokci] i szerokości dziesięciu tysięcy [łokci]. Na nim będzie sanktuarium, miejsce Najświętsze.

4

Ta część święta kraju będzie [należeć] do kapłanów, sług sanktuarium, którzy pełnią służbę [dla] Jahwe. Obszar ten jest przeznaczony dla nich na domy i jako miejsce Święte na sanktuarium.

5

[Pas ziemi] o długości dwudziestu pięciu tysięcy [łokci] i szerokości dziesięciu tysięcy będzie [należał] do lewitów, sług Świątyni. Będzie on stanowił ich własność wraz z miastami do zamieszkania.

6

Na własność miasta przeznaczycie obszar pięciu tysięcy [łokci] szerokości i dwadzieścia pięć tysięcy długości wzdłuż świętej daniny. Będzie on [własnością] całego Domu Izraela.

7

Do księcia [będzie należał obszar] z jednej i z drugiej strony świętej daniny i obszaru miasta, naprzeciw świętej daniny i naprzeciw obszaru miasta od strony zachodniej ku zachodowi i od strony wschodniej ku wschodowi. Długość będzie ta sama, co każdego działu [poszczególnych pokoleń], od granicy morza aż po granicę wschodnią

8

kraju. Będzie to jego posiadłość w Izraelu. Książęta moi nie będą więcej uciskali ludu mojego. Kraj pozostawią pokoleniom Domu Izraela.

9

Tak mówi Pan, Jahwe: Dosyć wam, książęta Izraela. Zaniechajcie gwałtu i grabieży. Trzymajcie się prawa i sprawiedliwości. Uwolnijcie mój lud od waszego zdzierstwa – wyrocznia Pana, Jahwe.

10

Miejcie sprawiedliwą wagę, sprawiedliwą efę i sprawiedliwy bat.

11

Efa i bat będą miały tę samą objętość. Bat dziesiątą część [miary zwanej] chomer i efa dziesiątą część chomera. Ich objętość ma być ustalona według chomera.

12

Sykl będzie miał dwadzieścia gerah: pięć syklów ma być pięć syklów. Dziesięć syklów ma być dziesięć syklów. Pięćdziesiąt syklów stanowić będzie dla was minę.

13

Takie są daniny, które będziecie pobierali: Szóstą część efy za chomer jęczmienia.

14

Przepis dotyczący oliwy: bat oliwy (określa) dziesiątą część bata za kor. Dziesięć batów równa się chomerowi, gdyż dziesięć batów stanowi kor.

15

Jeden baranek z trzody od dwustu [owiec] z bujnych pastwisk izraelskich na ofiarę z pokarmów na całopalenie i na ofiarę zjednoczenia, aby złożyć przebłaganie za nich – wyrocznia Pana, Jahwe.

16

Wszystek lud ziemi ma składać tę daninę księciu Izraela.

17

Na księciu będzie ciążył obowiązek dostarczenia żertwy na ofiary całopalne, ofiary z pokarmów i z płynów w czasie świąt pielgrzymkowych, świąt nowiu, szabatów i podczas wszystkich świąt Domu Izraelskiego. On zapewni żertwę na ofiarę przebłagalną za grzech, ofiarę z pokarmów, całopalenia i ofiarę zjednoczenia na przebłaganie za Dom Izraela.

18

Tak mówi Pan, Jahwe: Pierwszego [miesiąca], pierwszego [dnia] miesiąca, weźmiesz młodego cielca bez skazy i złożysz ofiarę przebłagalną za sanktuarium.

19

Kapłan weźmie nieco krwi z ofiary przebłagalnej za grzech i wyleje ją na odrzwia Świątyni, na cztery narożniki podstawy ołtarza i na odrzwia bramy dziedzińca wewnętrznego.

20

Tak uczynisz siódmego [dnia] miesiąca za każdego, kto zbłądził przez omyłkę albo przez nieświadomość, i oczyścicie Świątynię.

21

Pierwszego [miesiąca], czternastego [dnia] miesiąca będziecie obchodzili Święto Paschy. Przez siedem dni będziecie jeść chleb niekwaszony.

22

W owym dniu książę złoży cielca na ofiarę przebłagalną za grzech za siebie i za cały lud ziemi.

23

w ciągu siedmiu dni świątecznych złoży na całopalenie dla Jahwe siedem cielców i siedem baranów, [wszystkie] bez skazy, każdego dnia przez siedem dni, i codziennie kozła jako ofiarę przebłagalną za grzech.

24

Jako ofiarę z pokarmów złoży efę na cielca, efę na barana i hin oliwy na efę.

25

Siódmego miesiąca, piętnastego [dnia] miesiąca, w Święto ofiaruje te same rzeczy przez siedem dni, taką samą ofiarę przebłagalną za grzech, takie samo całopalenie, taką samą ofiarę z pokarmów i taką samą ofiarę z oliwy.

46
1

Tak mówi Pan, Jahwe: Brama dziedzińca wewnętrznego zwrócona na wschód będzie zamknięta przez sześć dni roboczych, ale w dniu szabatu będzie otwarta i w dniu nowiu będzie otwarta.

2

Książę wejdzie [do jej wnętrza] z zewnątrz przez przedsionek bramy i stanie w odrzwiach bramy. Kapłani złożą jego całopalenie i jego ofiarę zjednoczenia. [Następnie] złoży [on] głęboki pokłon w progu bramy i wyjdzie, a brama nie będzie zamknięta aż do wieczora.

3

Lud ziemi będzie bił głębokie pokłony przed Jahwe u wejścia tej bramy w szabaty i w święta nowiu.

4

Całopalenie, które ofiaruje książę dla Jahwe w dniu szabatu, będzie się składało z sześciu baranków bez skazy i barana bez skazy.

5

Na ofiarę z pokarmów złoży efę na barana. Na baranki zaś ofiara z pokarmów będzie jego darem dobrowolnym. [Nadto] hin oliwy na efę.

6

w Dzień Nowiu złoży młodego cielca bez skazy, sześć baranków i barana bez skazy.

7

Efę na cielca i efę na barana ofiaruje [jako] ofiarę z pokarmów. Na baranki zaś da ofiarę dobrowolną. [Nadto] hin oliwy na efę.

8

Gdy książę przybędzie, wejdzie przez przedsionek bramy i wyjdzie tą samą drogą.

9

Gdy lud ziemi będzie przychodził przed Jahwe na święta, ten, kto wejdzie przez bramę Północną, aby złożyć głęboki pokłon, wyjdzie przez bramę Południową, a kto wejdzie przez bramę Południową, wyjdzie przez bramę Północną. Nie wróci się przez bramę, którą wszedł, bo wyjdzie stroną przeciwną.

10

Książę wejdzie wraz z nimi, gdy oni będą wchodzili, i wyjdzie, gdy oni będą wychodzili.

11

W święta pielgrzymek i w uroczystości będą [składane] ofiary z pokarmów: efa na cielca, efa na barana, na baranki zaś złoży swój dar dobrowolny. [Nadto] hin oliwy na efę.

12

Gdy książę złoży dobrowolną ofiarę całopalenia lub dobrowolną ofiarę zjednoczenia dla Jahwe, otworzą przed nim bramę Wschodnią. Złoży swoje całopalenie i swoją ofiarę zjednoczenia, tak jak składa je w dzień szabatu, i wyjdzie. Po jego odejściu brama zostanie zamknięta.

13

Codziennie rano ofiarujesz dla Jahwe na całopalenie baranka jednorocznego bez skazy. [Każdego] ranka złożysz go w ofierze.

14

Nadto jako ofiarę z pokarmów ofiarujesz co rano szóstą część efy i trzecią część hinu oliwy dla zwilżenia najprzedniejszej mąki, na ofiarę z pokarmów dla Jahwe. Jest to przepis nieustannej ofiary całopalenia.

15

Baranka, ofiarę z pokarmów i oliwę złożą co rano w ofierze jako nieustanną ofiarę całopalenia.

16

Tak mówi Pan, Jahwe: Jeśli książę da jakiś dar któremuś ze swych synów, będzie to dziedzictwo jego i jego dzieci, będzie to ich dziedziczna własność.

17

Jeśli zaś podaruje [coś] ze swego dziedzictwa jednemu ze swych sług, będzie to należało do niego aż do roku wyzwolenia, po czym powróci do księcia. Tylko jego [własność] dziedziczna, [dana] jego synom, pozostanie przy nich.

18

Książę nie będzie mógł wziąć z [własności] dziedzicznej ludu, pozbawiając go siłą jego własności. Ze swojej własności będzie wyposażał swych synów, aby nikt z mojego ludu nie został wyrzucony ze swojej własności.

19

Następnie wprowadził mię przez wejście, które znajdowało się z boku bramy, do świętych sal dla kapłanów, położonych po stronie północnej. Oto tam, w najdalej na zachód wysuniętym krańcu, była [wolna] przestrzeń.

20

Powiedział mi: To jest miejsce, gdzie kapłani mają gotować ofiarę przebłagalną za winę i za grzech, gdzie mają piec ofiarę z pokarmów, aby nie musieli wychodzić na dziedziniec zewnętrzny, uświęcając [tym samym] lud.

21

Potem wyprowadził mię na dziedziniec zewnętrzny i oprowadził mię po czterech rogach dziedzińca. Oto w każdym rogu dziedzińca znajdowało się podwórze.

22

w czterech rogach dziedzińca znajdowały się cztery ogrodzone podwórza, mające po czterdzieści [łokci] długości i trzydzieści szerokości. Te cztery podwórza miały jeden wymiar.

23

Wszędzie wokół tych czterech [podwórzy] znajdowały się ułożone [kamienie], a w dole tych ułożonych kamieni były paleniska.

24

I rzekł do mnie: To są kuchnie, gdzie służba świątyni gotuje żertwę ofiarną ludu.

Cudowne źródło Świątyni

47
1

Zaprowadził mię z powrotem ku wejściu do Świątyni, a oto woda wypływała spod progu Świątyni w kierunku wschodnim, gdyż fasada Świątyni była zwrócona ku wschodowi. Woda płynęła spod prawej strony Świątyni z południowej [strony] ołtarza.

2

I wyprowadził mię przez bramę Północną i poprowadził mię drogą zewnętrzną do bramy zewnętrznej, zwróconej w kierunku wschodnim. Oto woda wypływała z prawej strony.

3

Mąż ten, idąc ku wschodowi, ze sznurem [mierniczym] w ręku, odmierzył tysiąc łokci i przeprowadził mię przez wodę. Woda sięgała mi po kostki.

4

Odmierzył [znów] tysiąc [łokci] i przeprowadził mię przez wodę. Woda sięgała mi po kolana. Odmierzył [jeszcze] tysiąc [łokci] i przeprowadził mię przez wodę. Woda sięgała mi po biodra.

5

Odmierzył [jeszcze raz] tysiąc [łokci]. Potoku nie mogłem przejść, gdyż woda miała taki poziom, iż trzeba było płynąć. Był to potok, którego nie można przejść.

6

I powiedział mi: Czy widziałeś, synu człowieczy? Więc poprowadził mię i zaprowadził z powrotem na brzeg potoku.

7

Gdy wróciłem, oto na brzegu potoku ujrzałem bardzo wiele drzew po jednej i po drugiej stronie.

8

Rzekł tedy do mnie: Wody te płyną ku krainie wschodniej, spływają do Araba i wpadają do morza, do wód słonych, a wody te zostaną uzdrowione.

9

I stanie się, że wszędzie, dokąd dotrą strumienie tego potoku, wszelka istota żywa, która pełza, będzie żyć. Będzie bardzo dużo ryb, bo dotrą tam te wody i [wody morza] będą uzdrowione. Wszędzie, dokąd dotrze potok, będzie życie.

10

I stanie się, że rybacy będą stali nad nim od Engadi aż po Eneglaim. Będzie to miejsce, gdzie się rozciąga sieci. Będzie tam wielka obfitość ryb [wszelkiego] rodzaju, takich jak ryby wielkiego morza.

11

Ale jego moczary i zalewy nie będą uzdrowione, będą przeznaczone na [wydobywanie] soli.

12

Nad potokiem i nad jego brzegami z tej i z tamtej strony będzie rosło wszelkie drzewo owocowe. Ich liście nie będą opadać, a ich owoce nie ustaną. Każdego miesiąca będą owocować, bo wody [potoku] płyną z sanktuarium. Ich owoce będą służyły za pokarm, a liście za lekarstwo.

Granice i podział Ziemi Świętej

13

Tak mówi Pan, Jahwe: Te są granice, którymi podzielicie kraj w dziedzictwo dla dwunastu pokoleń Izraela. Józef będzie miał [dwie] części.

14

Każdy z was otrzyma go w dziedzictwo, gdyż przysiągłem, że dam go ojcom waszym. Kraj ten przypadnie wam w dziedzictwo.

15

Taka jest granica kraju od strony północnej: Od Wielkiego Morza w kierunku Chetlon, idąc do Sedada.

16

Chamat, Berotah, Sibrajim, które jest położone między granicą Damaszku a między granicą Chamat, Chacar Enon, które znajduje się na obszarze Chauranu.

17

Granica będzie więc [biegła] od morza do Chacar Enon, [zostawiając] obszar Damaszku na północy, a także obszar Chamat. To jest strona północna.

18

Strona wschodnia: od [obszaru] między Chauranem i między Damaszkiem, od [obszaru] między Gileadem i między ziemią Izraela [wzdłuż] Jordanu oraz od obszaru nad Morzem Wschodnim do Tamar. To jest strona wschodnia.

19

Strona południowa w stronę południa: od Tamar do wód Meribat-Kadesz, [dalej] zaś potokiem [egipskim] do Wielkiego Morza. To jest strona południowa na południu.

20

Strona zachodnia: Wielkie Morze od obszaru [nad] granicą [południową] aż do [miejsca] naprzeciw wejścia do Chamat. To jest strona zachodnia.

21

Ziemię tę podzielicie sobie według pokoleń izraelskich.

22

I stanie się, że przypadnie ona w dziedzictwo wam i cudzoziemcom, przebywającym wśród was, którzy u was zrodzą synów. Będą [oni] dla was jak tubylcy wśród synów Izraela. Z wami przypadnie [im ona] w dziedzictwo pośród pokoleń Izraela.

23

I stanie się, że wśród [tego] pokolenia, gdzie cudzoziemiec będzie przebywał, tam wyznaczycie mu jego dziedzictwo – wyrocznia Pana, Jahwe.

48
1

Te są imiona pokoleń: Na północnym krańcu wzdłuż drogi do Chetlon, [w kierunku] wejścia do Chamat, do Chacar-Enon, [zostawiając] obszar Damaszku na północy po stronie Chamat od [granicy] wschodniej po zachodnią, jedna [część ma należeć] do Dana.

2

Obok posiadłości Dana, od strony wschodniej aż po stronę zachodnią, jedna [część ma należeć] do Aszera.

3

Obok posiadłości Aszera, od strony wschodniej aż po stronę zachodnią, jedna [część ma należeć] do Neftalego.

4

Obok posiadłości Neftalego, od strony wschodniej aż po stronę zachodnią, jedna [część ma należeć] do Manassego.

5

Obok posiadłości Manassego, od strony wschodniej aż po stronę zachodnią, jedna [część ma należeć] do Efraima.

6

Obok posiadłości Efraima, od strony wschodniej aż po stronę zachodnią, jedna [część ma należeć] do Rubena.

7

Obok posiadłości Rubena, od strony wschodniej aż po stronę zachodnią, jedna [część ma należeć] do Judy.

8

Obok posiadłości Judy, od strony wschodniej aż po stronę zachodnią, będzie [się rozciągała] danina, którą ofiarujecie: dwadzieścia pięć tysięcy [łokci] szerokości i długości równej innym częściom od strony wschodniej aż po stronę zachodnią. Sanktuarium będzie w jej środku.

9

Danina, którą ofiarujecie dla Jahwe, będzie miała długości dwadzieścia pięć tysięcy [łokci], a szerokości dwadzieścia tysięcy [łokci].

10

Do niej będzie [należeć] danina święta dla kapłanów, mająca na północy dwadzieścia pięć tysięcy [łokci] długości, zaś po stronie zachodniej dziesięć tysięcy [łokci] szerokości i po stronie wschodniej dziesięć tysięcy [łokci] szerokości, a na południu dwadzieścia pięć tysięcy [łokci] długości. W środku niej będzie sanktuarium Jahwe.

11

Do poświęconych kapłanów, synów Cadoka, którzy strzegli mojej służby i nie zbłądzili, gdy błądzili synowie Izraela, tak jak zbłądzili Lewici,

12

do nich będzie należała danina z [tej części] daniny kraju, która jest najświętsza, obok posiadłości Lewitów.

13

Lewici zajmą wzdłuż posiadłości kapłanów [część] o długości dwudziestu pięciu tysięcy [łokci] i szerokości dziesięciu tysięcy [łokci]. Całość będzie wynosiła dwadzieścia pięć tysięcy [łokci] długości i dziesięć tysięcy [łokci] szerokości.

14

Nie będą mogli z niej [nic] sprzedać ani zamienić, ani odstąpić tej pierwszej [części] kraju, bo jest poświęcona dla Jahwe.

15

Pięć tysięcy [łokci], pozostałej z szerokości dwudziestu pięciu tysięcy, stanowi [część] nieświętą i jest przeznaczona na miasto, na mieszkania i na pas wolny. W jej środku będzie miasto.

16

Takie są jego wymiary: strona północna cztery tysiące pięćset [łokci], strona południowa cztery tysiące pięćset, strona wschodnia cztery tysiące pięćset i strona zachodnia cztery tysiące pięćset [łokci].

17

Miasto będzie miało pas wolny dwieście pięćdziesiąt [łokci] od strony północnej, dwieście pięćdziesiąt od południa, dwieście pięćdziesiąt od wschodu i dwieście pięćdziesiąt od zachodu.

18

Reszta długości wzdłuż świętej daniny, dziesięć tysięcy [łokci] na wschód i dziesięć tysięcy na zachód jest [przeznaczona pod] plony, które będą służyły na utrzymanie pracowników miejskich.

19

Będą ją uprawiali pracownicy miejscy ze wszystkich pokoleń Izraela.

20

Cała danina będzie wynosiła dwadzieścia pięć tysięcy [łokci] na dwadzieścia pięć tysięcy. Ofiarujecie kwadrat świętej daniny wraz z posiadłością miasta.

21

Reszta będzie należała do księcia z jednej i z drugiej strony świętej daniny oraz posiadłości miasta; [na wschód] naprzeciw dwudziestu pięciu tysięcy [łokci] daniny aż do granicy wschodniej i na zachód naprzeciw dwudziestu pięciu tysięcy [łokci] do granicy zachodniej, wzdłuż innych części [to będzie należało] do księcia. Danina święta i sanktuarium Świątyni będą w jej środku.

22

[Wszystko] poza posiadłością Lewitów i poza posiadłością miasta, które będą w środku tego, co będzie własnością księcia – między posiadłością Judy, a między posiadłością Beniamina – będzie należało do księcia.

23

Reszta pokoleń: Od strony wschodniej aż po stronę zachodnią jedna [część ma należeć] do Beniamina.

24

Obok posiadłości Beniamina, od strony wschodniej aż po stronę zachodnią, jedna [część ma należeć] do Symeona.

25

Obok posiadłości Symeona, od strony wschodniej aż po stronę zachodnią, jedna [część ma należeć] do Issachara.

26

Obok posiadłości Issachara, od strony wschodniej aż po stronę zachodnią, jedna [część ma należeć] do Zebulona.

27

Obok posiadłości Zebulona, od strony wschodniej aż po stronę zachodnią, jedna [część ma należeć] do Gada.

28

Obok posiadłości Gada w stronę Negebu na południu granica będzie [biec] od Tamar przez wody Meribat-Kadesz, potok [egipski aż] do Wielkiego Morza.

29

To jest kraj, który przypadnie w dziedzictwo pokoleniom Izraela, i te są ich działy – wyrocznia Pana, Jahwe.

30

Te są wyjścia z miasta: Od strony północnej [miasto] będzie miało wymiar cztery tysiące pięćset [łokci].

31

Bramy miasta będą nazwane imionami pokoleń Izraela. Od strony północnej będą trzy bramy: brama Rubena jedna, brama Judy jedna, brama Lewiego jedna.

32

Od strony wschodniej cztery tysiące pięćset [łokci] i trzy bramy: brama Józefa jedna, brama Beniamina jedna, brama Dana jedna.

33

Strona południowa: cztery tysiące pięćset [łokci] wymiar miasta i trzy bramy: brama Symeona jedna, brama Issachara jedna, brama Zebulona jedna.

34

Strona zachodnia: cztery tysiące pięćset [łokci] i trzy bramy: brama Gada jedna, brama Aszera jedna, brama Neftalego jedna.

35

Wokoło osiemnaście tysięcy [łokci]. Od [tego] dnia miasto będzie nosić imię: Jahwe Szammah.

KSIĘGA DANIELA

SZCZEGÓŁY Z ŻYCIA DANIELA: 1-6

Wychowanie na dworze królewskim

1
1

W trzecim roku panowania Jojakima, króla Judy, Nebukadnezar, król Babilonu, przybył do Jerozolimy i obległ ją.

2

Pan dał w jego rękę Jojakima, króla Judy, oraz część naczyń Domu Bożego. Odesłał je do krainy Szinear […]. Naczynia umieścił w skarbcu swojego boga.

3

Król polecił Aszpenazowi, przełożonemu swoich dworzan, przyprowadzić [niektórych] spośród synów Izraela z rodu królewskiego i [pochodzenia] książęcego

4

młodzieńców, w których by nie było żadnej skazy, o pięknym wyglądzie, biegłych we wszelkiej mądrości, posiadających wiedzę, bystrego rozumu, którzy nadawaliby się do służby w pałacu królewskim – aby ich nauczyć pisma i języka Chaldejczyków.

5

Król wyznaczył im na każdy dzień część strawy królewskiej i wina, które sam pił. Mieli być wychowywani przez trzy lata, a po ich upływie mieli służyć królowi.

6

z synów Judy byli między nimi: Daniel, Chananiasz, Miszael i Azariasz.

7

Przełożony dworzan nadał im imiona: Daniela nazwał Belteszaccarem, Chananiasza Szadrakiem, Miszaela Meszakiem i Azariasza Abed Nego.

8

Daniel postanowił w sercu swoim, że się nie splami pokarmem króla i winem, które on pił. Prosił więc przełożonego dworzan, aby się nie musiał plamić.

9

Bóg sprawił, że Daniel znalazł życzliwość i zrozumienie u przełożonego dworzan.

10

Przełożony dworzan rzekł do Daniela: Boję się pana mojego, króla, który wyznaczył wam pokarm i napój; gdy zobaczy wasze twarze mizerniejsze niż [innych] młodzieńców w waszym wieku, narazicie moją głowę u króla.

11

Daniel powiedział dozorcy, któremu przełożony dworzan zlecił [pieczę] nad Danielem, Chananiaszem, Miszaelem i Azariaszem:

12

Poddaj próbie, proszę, sługi twoje przez dziesięć dni. Niech nam dają jarzyny do jedzenia i wodę do picia.

13

Zobaczysz, jak wyglądamy my, a jak młodzieńcy, którzy jedzą pokarm królewski, i według tego, jak zauważysz, postąp z twoimi sługami.

14

Posłuchał ich w tej sprawie i poddał ich próbie przez dziesięć dni.

15

Po upływie dziesięciu dni ich wygląd okazał się lepszy i ciało lepiej odżywione niż wszystkich młodzieńców, którzy jedli pokarm królewski.

16

Toteż zabrał dozorca ich potrawy oraz wino, które oni mieli pić, i dawał im jarzyny.

17

Owym czterem młodzieńcom dał Bóg wiedzę, biegłość w każdym piśmie i mądrość. Daniel miał [nadto] dar rozumienia wszelkich widzeń i snów.

18

A gdy upłynęły dni, po których król polecił, aby ich przyprowadzono, przełożony dworzan stawił ich przed oblicze Nebukadnezara.

19

Król rozmawiał z nimi. I nie znalazł się pośród nich wszystkich [nikt taki], jak Daniel, Chananiasz, Miszael i Azariasz. Służyli więc królowi.

20

W każdej sprawie [wymagającej] mądrości i rozumu, w której król ich się radził, widział, że oni są dziesięciokrotnie bieglejsi od wszystkich magów i czarodziejów, którzy byli w całym jego królestwie.

21

I pozostał Daniel [na dworze] aż do pierwszego roku [panowania] króla Cyrusa.

Sen Nebukadnezara i jego wyjaśnienie

2
1

W drugim roku panowania miał Nebukadnezar sen. Zatrwożył się jego duch i sen go opuścił.

2

Król polecił przywołać magów, wróżbiarzy, czarowników i Chaldejczyków, aby przedstawili królowi jego sen. Przybyli i stanęli przed obliczem króla.

3

Król powiedział im: Miałem sen i duch mój niepokoi się, aby się dowiedzieć, [co to był za] sen.

4

Chaldejczycy przemówili do króla po aramejsku: Królu, żyj na wieki. Opowiedz sen twoim sługom, a damy wyjaśnienie.

5

Król odpowiadając rzekł Chaldejczykom: Rzecz postanowiłem. Jeśli mi nie oznajmicie snu i jego wyjaśnienia, zostaniecie poćwiartowani, a wasze domy będą zamienione w stos gruzów.

6

Jeśli zaś oznajmicie sen i jego wyjaśnienie, otrzymacie ode mnie dary, upominki i będziecie bardzo uhonorowani. Dlatego oznajmijcie mi sen i jego wyjaśnienie.

7

Oni przemówili po raz drugi i powiedzieli: Królu, opowiedz sen twoim sługom, a damy wyjaśnienie.

8

Król odpowiadając rzekł: Ja wiem dobrze, że chcecie zyskać na czasie, albowiem widzicie, że moja decyzja jest nieodwołalna.

9

Jeśli więc nie oznajmicie mi snu, jeden wyrok was czeka. Uzgodniliście, żeby wobec mnie mówić słowo kłamliwe i przewrotne, aż upłynie czas. Przeto powiedzcie mi sen, abym się dowiedział, że potraficie mi oznajmić jego znaczenie.

10

Chaldejczycy, przemawiając do króla, powiedzieli: Nie ma na ziemi człowieka, który potrafi oznajmić to królowi. Żaden też król wielki, mający władzę, [takiej] rzeczy, jak ta, nie żąda od żadnego maga, wróżbiarza lub Chaldejczyka.

11

Rzecz, której król się domaga, jest trudna i nie ma nikogo, kto by ją oznajmił królowi, wyjąwszy bogów, którzy nie przebywają między ludźmi.

12

Król wpadł z tego powodu w złość, bardzo się rozgniewał i polecił wytracić wszystkich mędrców Babilonu.

13

Wydał dekret, aby wymordowano mędrców. Szukano tedy Daniela i jego towarzyszów, aby [ich] zabić.

14

Wówczas Daniel zwrócił się z roztropnością i mądrością do Ariocha, przełożonego przybocznej straży królewskiej, który wyszedł tracić mędrców babilońskich,

15

i przemawiając do Ariocha, zwierzchnika królewskiego, rzekł: Dlaczego dekret królewski jest [tak] surowy? Wtedy Arioch zapoznał Daniela ze sprawą.

16

Daniel poszedł i wyjednał u króla, aby dał mu czas na przygotowanie królowi wyjaśnienia.

17

Potem Daniel udał się do swego domu i powiadomił o sprawie swoich przyjaciół: Chananiasza, Miszaela i Azariasza,

18

aby prosili Boga niebios o miłosierdzie w sprawie tej tajemnicy, żeby nie zginęli Daniel i jego przyjaciele z resztą mędrców Babilonu.

19

Wtedy w widzeniu nocnym została objawiona Danielowi tajemnica. Wówczas Daniel błogosławił Boga niebios.

20

Daniel przemawiając powiedział: Niech Imię Boże będzie błogosławione od wieczności aż po wieczność, albowiem mądrość i moc do Niego należą.

21

On zmienia czasy i okresy; usuwa królów i królów ustanawia; mędrcom daje mądrość; wiedzę tym, którzy poznają rozumem.

22

On objawia to, co jest głębokie i co jest zakryte. Wie, co się znajduje w ciemności, a światło z Nim przebywa.

23

Ciebie, Boże moich ojców, chwalę i sławię, bo Ty udzieliłeś mi mądrości i mocy. Teraz zaś dałeś mi poznać to, o cośmy Cię prosili. Sprawę króla nam oznajmiłeś.

24

Poszedł przeto Daniel do Ariocha, tego, któremu król [polecił] wytracić mędrców Babilonu, […] i tak mu powiedział: Nie trać mędrców babilońskich. Zaprowadź mnie przed króla, a oznajmię mu wyjaśnienie.

25

Arioch z pośpiechem wprowadził Daniela przed króla i tak mu powiedział: Znalazłem męża wśród uprowadzonych z Judei, który da królowi wyjaśnienie.

26

Król odzywając się rzekł Danielowi, który miał imię Belteszaccar: Czy ty potrafisz oznajmić mi sen, który miałem, i [dać] jego wyjaśnienie?

27

Daniel, odpowiadając królowi, przemówił: Tajemnicy, o którą król pyta, mędrcy, wróżbiarze, magowie i astrologowie nie potrafią królowi oznajmić.

28

Ale jest Bóg w niebie, [który] objawia tajemnice i dał poznać królowi Nebukadnezarowi, co się stanie przy końcu dni. Twój sen i widzenie w twojej głowie, [które miałeś leżąc] na łożu, były takie:

29

Królu, na twoim łożu przychodziły ci myśli o tym, co będzie później. Ten zaś, który objawia tajemnice, oznajmił ci, co się stanie.

30

I mnie została objawiona ta tajemnica, nie jakobym miał więcej mądrości niż wszyscy żyjący, ale dlatego, żeby mogło być oznajmione królowi wyjaśnienie, abyś poznał myśli twego serca.

31

Ty, królu, miałeś takie widzenie: Oto przed tobą stał jeden posąg. Posąg ów był bardzo wielki, jego blask był nadzwyczajny, wygląd zaś straszliwy.

32

Posąg ten [był taki]: jego głowa była ze szczerego złota, jego pierś i ramiona ze srebra, brzuch i biodra z brązu,

33

golenie z żelaza, stopy zaś częściowo z żelaza, częściowo z gliny.

34

Patrzyłeś, aż oderwał się kamień bez [pomocy] rąk, uderzył posąg w jego stopy z żelaza i gliny i zmiażdżył je.

35

Wówczas zostały zdruzgotane razem: żelazo, glina, brąz, srebro i złoto. I stały się jak plewy z letnich klepisk, a wiatr uniósł je i nie znaleziono po nich żadnego śladu. Kamień zaś, który uderzył w posąg, stał się wielką górą i napełnił całą ziemię.

36

Taki był sen, którego wyjaśnienie podamy królowi.

37

Ty, królu, jesteś królem królów. Tobie dał Bóg niebios królestwo, potęgę, moc i sławę.

38

w twoją rękę dał [każde miejsce], gdziekolwiek mieszkają synowie ludzcy, zwierzęta polne i ptaki niebieskie. Tobie dał władzę nad nimi. Ty jesteś głową ze złota.

39

Po tobie powstanie inne królestwo, mniejsze od twojego, a potem trzecie królestwo [jakby z] brązu, które będzie panowało nad całą ziemią.

40

Czwarte królestwo będzie mocne, jak żelazo, dlatego że będzie miażdżyć i kruszyć wszystko. Jak żelazo wszystko łamiące będzie miażdżyć i łamać.

41

A że widziałeś stopy i palce częściowo z gliny garncarskiej, częściowo zaś z żelaza, królestwo będzie podzielone. Będzie w nim siła żelaza, gdyż widziałeś żelazo dołączone do gliny garncarskiej.

42

Palce stóp częściowo z żelaza, częściowo z gliny [oznaczają, że] część królestwa będzie silna, część zaś jego będzie krucha.

43

Że widziałeś żelazo zmieszane z gliną garncarską, znaczy, iż zmieszają się one przez nasienie człowieka, ale nie złączą się one jedno z drugim, jak nie zmiesza się żelazo z gliną.

44

W dniach owych królów Bóg niebios ustanowi królestwo, które nigdy nie zginie, królestwo, które nie przejdzie na inny naród. Zmiażdży i zniszczy wszystkie owe królestwa, ono zaś będzie trwać na wieki.

45

Albowiem widziałeś, że z góry oderwał się kamień bez [udziału] rąk [ludzkich] i zmiażdżył żelazo, brąz, glinę, srebro i złoto. Wielki Bóg oznajmił królowi, co stanie się potem. Prawdziwy jest sen i pewne jego wyjaśnienie.

46

Wówczas król Nebukadnezar padł na twarz, pokłonił się Danielowi i rozkazał, aby mu ofiarowano dary i wonności.

47

Król przemówił do Daniela i rzekł: Prawdziwie, Bóg wasz jest Bogiem bogów i Panem królów, objawiającym skryte rzeczy, gdyż mogłeś wyjawić tę tajemnicę.

48

Potem król wywyższył Daniela, obdarzył go licznymi, wielkimi darami, dał mu władzę nad całą prowincją babilońską i [mianował go] głównym przełożonym wszystkich mędrców Babilonu.

49

Daniel jednak prosił króla, aby powierzył sprawy [zarządu] prowincji Babilonu Szadrakowi, Meszakowi i Abed Negowi. Daniel zaś pozostał na dworze króla.

Przyjaciele w piecu ognistym

3
1

Król Nebukadnezar wykonał statuę ze złota. Miała ona sześćdziesiąt łokci wysokości i sześć łokci szerokości. Postawił ją na równinie Dura w prowincji babilońskiej.

2

Król Nebukadnezar polecił zgromadzić satrapów, przełożonych, namiestników, radców, skarbników, prawników, sędziów i wszystkich zwierzchników prowincji, aby przyszli na poświęcenie statui, którą wzniósł król Nebukadnezar.

3

Zgromadzili się tedy satrapowie, przełożeni, namiestnicy, radcy, skarbnicy, prawnicy, sędziowie i wszyscy zwierzchnicy prowincji na poświęcenie statui, którą wystawił król Nebukadnezar, i stanęli przed statuą, którą on wzniósł.

4

Herold zawołał głośno: Rozkazuje się wam, ludy, narody i języki:

5

Z chwilą, gdy usłyszycie głos rogu, piszczałki, cytry, sambuki, psalterionu, kobzy i wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, macie paść [na twarz] i złożyć głęboki pokłon złotej statui, którą wystawił król Nebukadnezar.

6

Kto nie padnie [na twarz] i nie złoży głębokiego pokłonu, zostanie natychmiast wrzucony do pieca ogniem gorejącego.

7

Wobec tego, gdy posłyszały ludy głos rogu, piszczałki, cytry, sambuki, psalterionu i wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, wszystkie ludy, narody i języki padły [na twarz] i oddały głęboki pokłon złotej statui, którą wystawił król Nebukadnezar.

8

W tym czasie przystąpili mężowie chaldejscy i złośliwie oskarżyli Żydów.

9

Zabierając głos, powiedzieli królowi Nebukadnezarowi: Królu, żyj na wieki!

10

Ty, królu, wydałeś dekret, że każdy człowiek, który usłyszy głos rogu, piszczałki, cytry, sambuki, psalterionu, kobzy i wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, jest obowiązany paść [na twarz] i złożyć głęboki pokłon złotej statui.

11

Kto zaś nie padnie [na twarz] i nie złoży głębokiego pokłonu, będzie wrzucony do pieca ogniem gorejącego.

12

[A oto] są mężowie żydowscy, których powołałeś do zarządzania prowincją Babilonu: Szadrak, Meszak i Abed Nego; ci mężowie nie usłuchali twojego dekretu, królu. Boga twojego nie uczcili i nie oddali głębokiego pokłonu złotej statui, którą wystawiłeś.

13

Wówczas Nebukadnezar w gniewie i wściekłości kazał przyprowadzić Szadraka, Meszaka i Abed Nego. Przyprowadzono więc przed króla owych mężów.

14

Nebukadnezar przemówił i spytał ich: Prawda to Szadraku, Meszaku i Abed Nego, że nie czcicie moich bogów i nie składacie głębokiego pokłonu złotej statui, którą postawiłem?

15

Teraz więc czy jesteście gotowi, w czasie gdy usłyszycie głos rogu, piszczałki, cytry, sambuki, psalterionu, kobzy i wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, paść [na twarz] i oddać głęboki pokłon statui, którą wykonałem? Jeśli nie złożycie głębokiego pokłonu, natychmiast będziecie wrzuceni w piec ogniem gorejący, a któryż jest bóg, który by mógł was wybawić z moich rąk?

16

Szadrak, Meszak i Abed Nego odpowiedzieli, mówiąc królowi Nebukadnezarowi: Nie mamy potrzeby odpowiadać ci na to.

17

Jeśli nasz Bóg, którego my czcimy, zechce nas wybawić, to wyrwie nas z pieca ogniem gorejącego i z rąk twoich, królu.

18

Jeśli zaś nie, [mimo to] wiedz, królu, że nie będziemy czcić twoich bogów i nie oddamy głębokiego pokłonu złotej statui, którą wystawiłeś.

19

Wtedy Nebukadnezar rozgniewał się. Zmienił się wyraz jego twarzy wobec Szadraka, Meszaka i Abed Nego. W odpowiedzi kazał rozpalić piec siedem razy mocniej, niż zwykle rozpalano.

20

Najsilniejszym zaś mężom ze swego wojska polecił związać Szadraka, Meszaka i Abed Nego i wrzucić w piec ogniem gorejący.

21

Związano więc owych mężów w ich płaszczach, tunikach, nakryciach [głowy] oraz szatach i wrzucono ich w piec ogniem gorejący.

22

Dlatego że rozkaz króla był surowy, a piec był nadzwyczajnie rozpalony, mężów, którzy przyprowadzili Szadraka, Meszaka i Abed Nego, zabił płomień ognia.

23

Owi trzej mężowie: Szadrak, Meszak i Abed Nego związani wpadli do pieca ogniem gorejącego.

24

Zdumiał się król Nebukadnezar, wstał z pośpiechem i odzywając się do swych doradców, rzekł: Czyż nie trzech mężów związanych wrzuciliśmy do ognia? Odpowiadając powiedzieli królowi: Na pewno, królu!

25

Odzywając się rzekł: Oto widzę czterech mężów wolnych, chodzących pośród ognia i nie ponoszących szkody. Wygląd zaś czwartego podobny do syna bogów.

26

Wtedy przystąpił Nebukadnezar do drzwi pieca ogniem gorejącego, przemówił i zawołał: Szadraku, Meszaku, Abed Nego, słudzy Boga Najwyższego, wyjdźcie i przyjdźcie! Wówczas Szadrak, Meszak i Abed Nego wyszli z ognia.

27

I zebrali się satrapowie, przełożeni, namiestnicy i radcy królewscy, aby zobaczyć owych mężów, nad których ciałem ogień nie miał mocy. Włosy [na] ich głowach nie spaliły się, płaszcze się nie zmieniły i swąd ognia na nich nie przeszedł.

28

Zabierając głos, Nebukadnezar rzekł: Niech będzie błogosławiony Bóg Szadraka, Meszaka i Abed Nego, który posłał swojego anioła i ocalił swoje sługi, którzy Jemu zaufali i rozkaz królewski przekroczyli, ciała swoje wydali, żeby nie padać [na twarz] i nie składać głębokiego pokłonu żadnemu bogu, jak tylko ich Bogu.

29

Wydaję więc od siebie rozporządzenie, że każdy lud, naród i język, który wypowie coś uwłaczającego czci Boga Szadraka, Meszaka i Abed Nego, będzie poćwiartowany, a dom jego będzie zamieniony w stos gruzów. Albowiem nie ma innego Boga, który by tak potrafił ocalić.

30

Potem król sprawił, że Szadrakowi, Meszakowi i Abed Nego dobrze się powodziło w prowincji babilońskiej.

Upokorzenie Nebukadnezara

31

Król Nebukadnezar do wszystkich ludów, narodów i języków, które mieszkają na całej ziemi: Niech wasz pokój będzie wielki!

32

Uważałem za stosowne podać do wiadomości znaki i cuda, jakich Bóg Najwyższy dokonał względem mnie.

33

Jak wielkie są Jego znaki i jak potężne są Jego cuda! Jego królestwo jest królestwem wiecznym, a Jego panowanie trwa z pokolenia w pokolenie.

4
1

Ja, Nebukadnezar, prowadziłem życie spokojne w moim domu i dobrze mi się wiodło w mym pałacu.

2

Miałem sen, który mnie przeraził, myśli zaś, gdy leżałem na moim łożu, i widzenia mej głowy przestraszyły mnie.

3

Wydałem więc rozkaz, aby przyprowadzono przede mnie wszystkich mędrców Babilonu, żeby mi wyjaśnili znaczenie snu.

4

Przybyli tedy magowie, wróżbiarze, Chaldejczycy i astrologowie. Ja opowiedziałem im sen, ale oni nie potrafili mi dać jego wyjaśnienia.

5

Na końcu przyszedł do mnie Daniel, zwany Belteszaccarem, tak jak [brzmi] imię mojego boga, a który ma ducha świętych bogów. Opowiedziałem mu sen:

6

Belteszaccarze, przełożony magów, ja wiem, że duch świętych bogów jest w tobie i żadna tajemnica nie sprawia ci trudności. [Oto] widzenia snu, który miałem. Powiedz mi jego znaczenie.

7

W widzeniach mojej głowy [leżąc] na łożu zobaczyłem: Oto pośrodku ziemi drzewo. Jego wysokość była ogromna.

8

Drzewo rosło i stało się potężne. Jego wysokość dosięgła niebios i było widoczne aż po krańce całej ziemi.

9

Liście jego były piękne, a owoc obfity. Na nim było pożywienie dla wszystkich. Pod nim znajdowały cień zwierzęta polne; na jego gałęziach mieszkały ptaki niebieskie; z niego brało pożywienie wszelkie ciało.

10

Widziałem w widzeniach mojej głowy [leżąc] na mym łożu: Oto Czuwający i Święty zstąpił z nieba.

11

Zawołał głośno i tak rzekł: Zetnijcie drzewo i odetnijcie jego gałęzie. Otrząśnijcie jego liście i rozrzućcie jego owoc. Niech zwierzę ucieknie spod niego, a ptaki z jego gałęzi.

12

Jednakże pień jego korzeni zostawcie w ziemi w okowach żelaza i brązu, na polnej murawie, aby był skrapiany rosą niebieską i żeby ze zwierzętami [dzielił] swój los w trawie na ziemi.

13

Niech się zmieni jego serce ludzkie i niech mu dadzą serce zwierzęce. Niech nad nim przejdzie siedem czasów.

14

Z wyroku Czuwających [pochodzi to] postanowienie i z polecenia Świętych jest [to] zarządzenie, ażeby żyjący wiedzieli, że Najwyższy ma władzę nad królestwem ludzi i daje je, komu chce, i najniższych ludzi ustanawia nad nim.

15

Taki sen miałem, ja, król Nebukadnezar. Ty zaś, Belteszaccarze, powiedz [mi jego] znaczenie, gdyż wszyscy mędrcy mojego królestwa nie potrafili dać mi wyjaśnienia. Ty zaś możesz, bo duch świętych bogów jest w tobie.

16

Daniel, który miał imię Belteszaccar, przez pewien czas był jak osłupiały, a jego myśli przeraziły go. Wtedy król odezwał się i rzekł: Belteszaccarze, niech cię nie przeraża sen i wyjaśnienie. Belteszaccar odpowiadając przemówił: Panie mój! Niech sen odnosi się do tych, co cię nienawidzą, a jego wyjaśnienie dotyczy twoich wrogów.

17

Drzewem, które widziałeś, a które rosło i stało się potężne, jego wysokość sięgała niebios i było je widać na całej ziemi,

18

[którego] liście były piękne i owoc obfity, na którym było pożywienie dla wszystkich, pod którym mieszkało zwierzę polne, na gałęziach zaś gnieździły się ptaki niebieskie,

19

jesteś ty, o królu. Rosłeś i stałeś się potężny. Rosła twoja wielkość i dosięgła niebios. Władza twoja rozciąga się po krańce ziemi.

20

A [to], co król widział: Czuwającego i Świętego zstępującego z niebios, który mówił: Zetnijcie drzewo i wywróćcie je, tylko pień jego korzeni w ziemi zostawcie, w okowach żelaza i brązu, na polnej murawie, aby był skrapiany rosą niebieską i ze zwierzęciem polnym [dzielił] swój los, aż przejdzie siedem czasów nad nim –

21

takie ma znaczenie królu: Oto postanowienie Najwyższego, które dotyczy pana mojego, króla:

22

Usuną cię spośród ludzi i ze zwierzem polnym będziesz mieszkał. Będą cię karmić trawą jak woły i rosą niebieską będą cię poić. Siedem czasów przejdzie nad tobą, aż poznasz, że Najwyższy ma władzę nad królestwem ludzi i daje je, komu chce.

23

A ponieważ rozkazano, aby został pień korzeni drzewa, królestwo twoje pozostanie przy tobie, gdy uznasz, że władzę sprawują niebiosa.

24

Dlatego, królu – niech ci się spodoba moja rada – grzech twój okup sprawiedliwością a nieprawości twoje miłosierdziem nad biednymi, jeśli ma być długie twoje powodzenie.

25

Wszystko to spełniło się na królu Nebukadnezarze.

26

Gdy upłynęło dwanaście miesięcy, spacerował [on] po [tarasie] pałacu królewskiego w Babilonie.

27

Król zaczął mówić i rzekł: Czyż nie jest to ten wielki Babilon, który ja wybudowałem jako rezydencję królewską dzięki mocy mojej potęgi dla chwały mojego majestatu?

28

Jeszcze słowo [to] było w ustach króla, gdy spadł głos z niebios: Do ciebie mówię, królu Nebukadnezarze. Królestwo odchodzi od ciebie.

29

Usuną cię spośród ludzi, ze zwierzem polnym będzie twoje przebywanie, będą cię karmić trawą jak woły; siedem czasów przejdzie nad tobą, aż uznasz, że Najwyższy ma władzę nad królestwem ludzi i daje je, komu chce.

30

W tym samym momencie spełniło się słowo na Nebukadnezarze. Został usunięty spośród ludzi, jadł trawę jak woły; jego ciało zraszała rosa niebieska, aż włosy [na głowie] urosły jak pióra orłów, a jego paznokcie jak [szpony] ptaków.

31

Pod koniec dni, ja, Nebukadnezar, podniosłem moje oczy do nieba i wrócił mi rozum mój. Błogosławiłem tedy Najwyższego oraz chwaliłem i wysławiałem Wiecznie Żyjącego, którego władanie jest wiekuistym panowaniem, a Jego królestwo trwa z pokolenia w pokolenie.

32

[Wobec Niego] wszyscy mieszkańcy ziemi jakby się nie liczą. Według swojej woli postępuje z wojskiem niebieskim i mieszkańcami ziemi i nie ma, kto by wstrzymał Jego rękę lub powiedział Mu: Co czynisz?

33

W tej samej chwili wrócił mi rozum mój i ku chwale mojego królestwa powrócił do mnie mój majestat i moja chwała. Moi ministrowie i moi książęta szukali [mnie]. Zostałem przywrócony [do władzy] nad moim królestwem i jeszcze bardziej wzrosła moja wielkość.

34

Teraz ja, Nebukadnezar, chwalę, wynoszę i wysławiam Króla niebios, albowiem wszystkie Jego dzieła są prawdą, Jego drogi są sprawiedliwością, a tych, którzy są pyszni, ma moc upokorzyć.

Tragiczna uczta Belszazara

5
1

Król Belszazar wydał wielką ucztę dla tysiąca swoich książąt i wobec [tego] tysiąca [osób] pił wino.

2

Gdy miano podać wino, Belszazar polecił przynieść naczynia złote i srebrne, które Nebukadnezar, jego ojciec, zabrał ze Świątyni w Jerozolimie, aby pili z nich król, jego książęta, jego żony i jego nałożnice.

3

Przyniesiono tedy naczynia złote, które zabrano ze Świątyni, z Domu Bożego w Jerozolimie, i pili z nich król, jego książęta, jego żony i jego nałożnice.

4

Pili wino i chwalili bogów [wykonanych] ze złota, srebra, brązu, żelaza, drzewa i kamienia.

5

W tej samej chwili ukazały się palce ludzkiej ręki i pisały na wapnie ściany komnaty królewskiej naprzeciw świecznika. Król widział dłoń ręki, która pisała.

6

Wówczas zmienił się kolor twarzy króla, jego myśli przeraziły go, mięśnie jego bioder osłabły, a jego kolana poczęły uderzać jedno o drugie.

7

I zawołał król głośno, aby przyprowadzono wróżbiarzy, Chaldejczyków i astrologów. Król odezwał się i rzekł mędrcom babilońskim: Którykolwiek mąż odczyta to pismo i oznajmi mi jego znaczenie, będzie się mógł ubrać w purpurę, włożyć łańcuch złoty na szyję i będzie rządził w królestwie jako trzeci.

8

Przybyli zatem wszyscy mędrcy królewscy, ale nie potrafili pisma odczytać i oznajmić królowi jego znaczenia.

9

Wtedy król Belszazar bardzo się przeraził. Zmienił się kolor jego twarzy, jego zaś książęta zmieszali się.

10

Z powodu słów króla i jego książąt królowa udała się na miejsce biesiady. Królowa przemówiła i rzekła: Królu, żyj na wieki! Niech cię nie trwożą twe myśli i niech się nie zmienia kolor twojej twarzy.

11

Jest w twoim królestwie mąż, w którym jest duch świętych bogów. W dniach twojego ojca znalazły się w nim światło, rozum i mądrość podobna do mądrości bogów. Król Nebukadnezar, ojciec twój, ustanowił go przełożonym magów, wróżbitów, Chaldejczyków i astrologów. Ojciec twój, król,

12

[uczynił to], ponieważ znajdowały się w nim – w Danielu, któremu król nadał imię Belteszaccar – nadzwyczajny duch, wiedza, rozum, wyjaśnianie snów, odkrywanie tajemnic i rozwiązywanie trudnych spraw. Niech więc teraz zostanie wezwany Daniel, a da wyjaśnienie.

13

Wówczas Daniel został wprowadzony przed króla. Król przemówił i rzekł do Daniela: Ty jesteś Daniel spośród uprowadzonych z [pokolenia] Judy, których mój ojciec sprowadził z Judei.

14

Słyszałem o tobie, że duch bogów jest w tobie. Światło, rozum i niezwykła mądrość znajdują się w tobie.

15

Właśnie wprowadzeni zostali przede mnie mędrcy i wróżbici, aby to pismo odczytali i oznajmili mi jego znaczenie, ale nie potrafią dać wyjaśnienia [tej] rzeczy.

16

Ja słyszę o tobie, że jesteś w stanie dawać wyjaśnienia i rozwiązywać trudne sprawy. Toteż jeśli potrafisz pismo [to] odczytać i oznajmić mi jego znaczenie, będziesz mógł ubrać się w purpurę, włożyć złoty łańcuch na szyję i [jako] trzeci będziesz rządził w królestwie.

17

Wówczas Daniel odpowiadając rzekł w obecności króla: Dary twoje niech pozostaną przy tobie, a twoje podarki daj innemu, ale pismo odczytam królowi i oznajmię mu znaczenie.

18

O ty, królu! Bóg Najwyższy dał Nebukadnezarowi, twojemu ojcu, królestwo, wielkość, sławę i majestat.

19

Z powodu wielkości, jaką go obdarzył, drżały przed nim i bały się [go] wszystkie narody, ludy i języki. Kogo chciał, zabijał, a kogo chciał, zostawiał przy życiu. Kogo chciał, wywyższał, a kogo chciał, poniżał.

20

Gdy jego serce wyniosło się i duch jego stał się hardy aż do pychy, został złożony z tronu swojego królestwa i pozbawiono go sławy.

21

Został usunięty spośród ludzi, jego serce stało się podobne do zwierząt, mieszkał z dzikimi osłami, karmiono go trawą jak woły i rosą zwilżało się jego ciało, aż poznał, że Bóg Najwyższy sprawuje władzę nad królestwem ludzi i ustanawia nad nim, kogo chce.

22

Ty zaś, Belszazarze, jego synu, nie upokorzyłeś swego serca, chociaż wiedziałeś o tym wszystkim.

23

Przeciw Panu niebios się podniosłeś. Naczynia Jego Domu przyniesiono przed ciebie i pili z nich wino ty, twoi książęta, twoje żony i twe nałożnice. Sławiłeś bogów [zrobionych] ze srebra, złota, brązu, żelaza, drzewa i kamienia, które nie widzą, nie słyszą i nie poznają. Natomiast nie uczciłeś Boga, w którego ręku jest twoje tchnienie i do którego należą wszystkie twoje drogi.

24

Przeto przez Niego została posłana dłoń ręki i pismo to jest napisane.

25

Tak brzmi pismo, które jest napisane: mene, mene, tekel, ufarsin.

26

Takie jest znaczenie słowa: mene – policzył Bóg twoje królestwo i położył mu kres,

27

tekel – jesteś zważony na wadze, jesteś znaleziony jako brakujący;

28

peres – królestwo twoje zostało podzielone i dane jest Medom i Persom.

29

Wtedy Belszazar nakazał oblec Daniela w purpurę; nałożono złoty łańcuch na jego szyję i ogłoszono o nim, że będzie sprawował władzę jako trzeci w królestwie.

30

Tej nocy zamordowano Belszazara, króla Chaldejczyków,

6
1

a Dariusz Med objął królestwo mając lat sześćdziesiąt dwa.

Daniel w lwiej jamie

2

Dariusz uznał za rzecz dobrą ustanowić nad królestwem stu dwudziestu satrapów, którzy byli [rozmieszczeni] po całym królestwie,

3

nad nimi zaś trzech ministrów – jednym z nich był Daniel – żeby owi satrapowie zdawali im sprawozdanie, aby król nie był przeciążony.

4

Wtedy ów Daniel wysunął się na czoło ministrów i satrapów, ponieważ był w nim duch nadzwyczajny, i król zamierzał ustanowić go nad całym królestwem.

5

Wówczas ministrowie i satrapowie starali się znaleźć przeciw Danieiowi powód [oskarżenia] dotyczący [spraw] królestwa, ale nie potrafili znaleźć żadnego zarzutu ani uchybienia, ponieważ był on wierny i żadnego błędu ani uchybienia nie udało się znaleźć przeciw niemu.

6

Wtedy owi mężowie rzekli: Nie znaleźliśmy przeciw temu Danielowi żadnego zarzutu, chyba że znajdziemy go przeciw niemu w prawie jego Boga.

7

Ministrowie więc owi i satrapowie udali się spiesznie do króla i tak przemówili do niego: Dariuszu, królu, żyj na wieki!

8

Wszyscy ministrowie królestwa, naczelnicy, satrapowie, radcy i namiestnicy uradzili, aby król wydał dekret i dał surowy zakaz, że ktokolwiek w przeciągu trzydziestu dni będzie się modlił do któregokolwiek boga lub człowieka, nie zaś do ciebie, królu, zostanie wrzucony do lwiej jamy.

9

Teraz więc, królu, wydaj zakaz i daj [go] na piśmie, aby nie mógł być odwołany stosownie do prawa Medów i Persów, które jest niezmienne.

10

Zgodnie z tym król Dariusz wydał zakaz na piśmie.

11

Gdy Daniel się dowiedział, że pismo zostało podpisane, poszedł do swojego domu. Okna jego górnego pokoju otwierały się w stronę Jerozolimy i trzy razy dziennie na kolanach błogosławił on i chwalił swego Boga, tak jak to czynił przedtem.

12

Mężowie owi pobiegli spiesznie i znaleźli Daniela modlącego się i błagającego swego Boga.

13

Przyszli więc i wobec króla wypowiedzieli się w sprawie dekretu królewskiego: Czyż nie wydałeś na piśmie zakazu, że każdy człowiek, który w przeciągu trzydziestu dni modliłby się do któregokolwiek boga lub człowieka, nie zaś do ciebie, królu, będzie wrzucony do lwiej jamy? Król odpowiadając rzekł: Na pewno! Sprawa [jest załatwiona] zgodnie z prawem Medów i Persów, które jest niezmienne!

14

Wówczas oznajmiając rzekli do króla: Oto Daniel, z uprowadzonych z Judei, nic sobie nie robi, królu, z twojego dekretu oraz z zakazu, który wydałeś na piśmie, ale trzy razy dziennie odmawia swoją modlitwę.

15

Gdy król usłyszał [te] słowa, bardzo się zmartwił i postanowił ratować Daniela. Aż do zachodu słońca usiłował go ocalić.

16

Mężowie zaś owi udali się spiesznie do króla i powiedzieli: Wiedz, królu, że prawo Medów i Persów [jest takie], iż wszelki zakaz lub dekret, który król wydaje na piśmie, nie może być zmieniony.

17

Wówczas król kazał przyprowadzić Daniela i wrzucić do lwiej jamy. Król przemówił i rzekł do Daniela: Twój Bóg, którego nieustannie czcisz, niech On cię ocali.

18

Przyniesiono jeden kamień i położono na otworze jamy. Król opieczętował go swoim pierścieniem i pierścieniami swoich książąt, aby nie zmieniła się sprawa Daniela.

19

Potem król poszedł do swego pałacu, noc spędził poszcząc, nie zezwolił na rozrywkę w swojej obecności i sen odszedł od niego.

20

Gdy nastał świt, król wstał i o brzasku spiesznie udał się do lwiej jamy.

21

Skoro zbliżył się do jamy, głosem [pełnym] niepokoju zawołał na Daniela. Król odezwał się i przemówił do Daniela: Danielu, sługo Boga żyjącego, czy twój Bóg, którego nieustannie czcisz, potrafił cię ocalić od lwów?

22

Daniel rozmawiał z królem: Królu, żyj na wieki!

23

Mój Bóg przysłał swego anioła, zamknął paszczę lwom i nie zrobiły mi nic złego, albowiem przed Nim jestem niewinny. Ale również wobec ciebie, królu, nic złego nie uczyniłem.

24

Król bardzo się uradował i polecił wyciągnąć Daniela z jamy. Daniel został wyciągnięty z jamy. Nie znaleziono na nim żadnej obrazy [ciała], albowiem ufność położył w swoim Bogu.

25

Król rozkazał przyprowadzić owych mężów, którzy Daniela oskarżyli, i wrzucić do lwiej jamy ich, ich synów oraz ich żony. Jeszcze nie osiągnęli dna jamy, a już lwy rzuciły się na nich i zmiażdżyły ich kości.

26

Wtedy król Dariusz napisał do wszystkich ludów, narodów i języków, którzy mieszkali na całej ziemi: Niech pokój wasz będzie wielki.

27

Wydaję dekret, aby w całym podległym mej władzy królestwie drżano i bano się Boga Daniela. Albowiem On jest Bogiem żyjącym i trwa na wieki. Jego królestwo nie ulegnie zniszczeniu, Jego panowanie będzie trwać do końca.

28

On jest tym, który zbawia i ocala, czyni znaki i cuda na niebie i na ziemi. On uwolnił Daniela z mocy lwów.

29

Temu to Danielowi dobrze się powodziło za panowania Dariusza i za panowania Cyrusa perskiego.

WIZJE DANIELA: 7-12

Królestwo Syna Człowieczego

7
1

W pierwszym roku Belszazara, króla Babilonu, Daniel miał sen i widzenia [w] swej głowie, [gdy leżał] na łożu. Potem spisał sen i podał istotę rzeczy.

2

Daniel przemówił: Widziałem w widzeniu nocnym: Oto cztery wiatry niebieskie wzburzyły wielkie morze.

3

Cztery wielkie zwierzęta wyszły z morza, różniące się jedno od drugiego.

4

Pierwsze było jak lew i miało skrzydła orle. Patrzyłem [na nie w] widzeniu aż do chwili, gdy wyrwano mu skrzydła. Zostało podniesione z ziemi, postawione na nogach jak człowiek i dano mu serce ludzkie.

5

Oto inne, drugie zwierzę, podobne do niedźwiedzia, było postawione na jednym boku. Trzy żebra miało w swej paszczy między zębami i tak mu powiedziano: Wstań i pożeraj dużo mięsa.

6

Potem widziałem: Oto inne [zwierzę], jak pantera. Miało cztery skrzydła ptasie na swoim grzbiecie. Zwierzę miało cztery głowy i dano mu panowanie.

7

Potem widziałem w widzeniach nocnych: Oto czwarte zwierzę, straszne, okropne, bardzo silne, zęby miało żelazne, ogromne, żarło, miażdżyło, resztę deptało swoimi nogami. Różniło się ono od wszystkich zwierząt, które były przed nim. Miało dziesięć rogów.

8

Uważnie przyglądałem się rogom. Oto inny mały róg wyszedł spośród nich. Trzy z poprzednich rogów zostały wyrwane przed nim. Oto oczy, niby oczy ludzkie, były na tym rogu oraz usta głoszące wielkie rzeczy.

9

Patrzyłem, aż wzniesiono trony, Starowieczny zasiadł. Jego szata była biała jak śnieg, a włosy Jego głowy jak czysta wełna. Jego tron – płomienie ognia, koła zaś Jego [tronu] – płonący ogień.

10

Strumień ognia wypływał i tryskał przed Nim. Tysiąc tysięcy służyło Mu, a dziesięć tysięcy dziesiątków tysięcy stało przed Nim. Sąd zasiadł. Otworzono księgi.

11

Patrzyłem wtedy z powodu głosu słów wielkich, jakie wypowiadał róg – patrzyłem aż do chwili, gdy zostało zabite zwierzę a jego ciało rozproszone i wydane na spalenie w ogniu.

12

Reszcie zwierząt odebrano władzę i dano im przedłużenie życia aż do czasu i godziny.

13

Widziałem w widzeniach nocnych: Oto z obłokami niebieskimi przybył jakby Syn Człowieczy, przyszedł aż do Starowiecznego i przyprowadzono Go przed Niego.

14

I przekazana Mu została władza, majestat i królowanie. Wszystkie ludy, narody i języki służyły Mu. Jego władza jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, Jego zaś królestwo nie zniszczeje.

15

Ja, Daniel, zatrwożyłem się w duchu z powodu tego, widzenia zaś mojej głowy przeraziły mnie.

16

Zbliżyłem się do jednego ze stojących i poprosiłem go, [aby mi wyjawił] prawdę o tym wszystkim. Powiedział mi i oznajmił mi znaczenie [tych rzeczy]:

17

Te wielkie zwierzęta – owe cztery – to czterej królowie, którzy powstaną z ziemi.

18

Ale królestwo otrzymają święci Najwyższego, posiądą królestwo na zawsze, aż na wieki wieków.

19

Wtedy chciałem wiedzieć prawdę o czwartym zwierzęciu, które różniło się od nich wszystkich, bardzo groźnym, o żelaznych zębach, pazurach z brązu, które pożerało i miażdżyło, a resztę deptało nogami;

20

o dziesięciu rogach, które miało na swej głowie, i o innym, który powstał, a przed nim upadły trzy, oraz o owym rogu, który miał oczy i usta mówiące wielkie rzeczy, z wyglądu zaś był większy od swych przyjaciół.

21

Widziałem, że róg ten prowadził wojnę ze świętymi i przemógł ich.

22

Aż przybył Starowieczny i oddał sprawiedliwość świętym Najwyższego. Nadszedł czas i królestwo wzięli w posiadanie święci.

23

Tak powiedział: – Czwarte zwierzę [oznacza] czwarte królestwo, [które] będzie na ziemi, odmienne od wszystkich królestw. Pożre całą ziemię, podepcze ją i zmiażdży.

24

Dziesięć rogów oznacza dziesięciu królów, którzy powstaną z tego królestwa. Po nich powstanie inny, będzie on różny od poprzednich i poskromi trzech królów.

25

Będzie mówił słowa przeciw Najwyższemu, będzie gnębił świętych Najwyższego, będzie chciał zmienić czasy i prawo, w jego ręce zostaną wydani aż do czasu i czasów, i połowy czasu.

26

Ale sąd zasiądzie. Zostanie [mu] odebrana jego władza, aby została zniszczona i zatracona aż do końca.

27

Królestwo i władza oraz wielkość królestw pod całym niebem będzie przekazana ludowi świętych Najwyższego. Jego królestwo będzie królestwem wiecznym. Jemu będą służyć i [Jego] słuchać wszystkie zwierzchności.

28

Tu jest koniec rzeczy. Ja, Daniel, byłem bardzo przerażony moimi myślami. Zmienił się mój kolor [twarzy]. Rzecz zachowałem w moim sercu.

Walka barana i kozła

8
1

W trzecim roku panowania króla Belszazara ja, Daniel, miałem widzenie, po tym, które mi się ukazało poprzednio.

2

Zobaczyłem w widzeniu i ujrzałem, że byłem w Suzie na zamku, który znajduje się w prowincji Elamu. Spostrzegłem w widzeniu, że znajdowałem się nad brzegiem [rzeki] Ulaj.

3

Podniosłem swe oczy i zobaczyłem: Oto jeden baran stał nad brzegiem. Miał dwa rogi. Rogi [te] były wysokie, jeden był wyższy od drugiego, a później wyższy się podniósł.

4

Widziałem, jak baran bódł w stronę zachodu, w stronę północy i w stronę południa. Żadne zwierzę nie mogło stać przed nim i nie było, kto by mógł wyrwać z jego mocy. Czynił, co chciał, i rósł w potęgę.

5

Gdy ja się zastanawiałem, oto przyszedł kozioł z zachodu nad całą ziemię, ale nie dotykał ziemi. Kozioł ten miał okazały róg między swymi oczami.

6

Przyszedł aż do barana, który miał dwa rogi, a którego widziałem stojącego nad brzegiem. Podbiegł ku niemu w poczuciu swej siły

7

i zobaczyłem, [jak] dopadł barana, pastwił się nad nim, powalił barana, połamał oba jego rogi, a baran nie miał siły, aby mu się oprzeć. I rzucił go na ziemię, stratował, i nie miał baran [nikogo], kto by go wyrwał z jego mocy.

8

Kozioł rósł w potęgę coraz bardziej, a gdy stał się silny, został złamany wielki róg. Na jego miejsce powstały cztery okazałe [rogi] na cztery wiatry nieba.

9

Z jednego z nich wyszedł jeden mały róg i rósł bardzo w kierunku południa, w kierunku wschodu i w kierunku ozdoby [ziemi].

10

Rósł aż ku wojsku niebieskiemu. I rzucił na ziemię część wojska i część gwiazd, i podeptał je.

11

Urósł aż do Wodza wojska i zabrał Mu nieustanną [ofiarę], a miejsce Jego sanktuarium zostało porzucone.

12

Wojsko zostało wydane wraz z nieustanną [ofiarą] z powodu nieprawości. [Róg] rzucił na ziemię prawdę. Działał i rozwijał się pomyślnie.

13

I słyszałem jednego świętego mówiącego, a drugi święty postawił pytanie mówiącemu: Jak długo będzie trwać widzenie dotyczące nieustannej ofiary, nieprawość niszcząca, sanktuarium wydane [na zniewagę] i wojsko zdeptane?

14

I rzekł do niego: Aż [minie] dwa tysiące trzysta wieczorów [i] poranków. [Wówczas] sanktuarium zostanie przyprowadzone do porządku.

15

I stało się, gdy ja, Daniel, oglądałem widzenie i pragnąłem je zrozumieć, oto stanął przede mną [ktoś, kto miał] wygląd człowieka.

16

I słyszałem głos ludzki między [brzegami] Ulaj, który wołał: Gabrielu! Wyjaśnij mu widzenie.

17

Przyszedł na miejsce, gdzie stałem. A gdy on przystąpił, przeraziłem się i upadłem na twarz. Wtedy rzekł do mnie: Zrozum, synu człowieczy, że widzenie odnosi się do końca czasu.

18

Gdy przemawiał do mnie, straciłem przytomność [i leżałem] twarzą ku ziemi. Dotknął mnie, postawił mnie na [miejscu, gdzie] stałem,

19

i rzekł: Oto sprawię, że będziesz wiedział, co się stanie, gdy skończy się gniew, gdyż dotyczy to końca czasu.

20

Baran o dwu rogach, którego widziałeś, oznacza królów Medów i Persów.

21

Kozioł porośnięty sierścią to król Jawanu; wielki róg, który jest między jego oczami, to jest pierwszy król.

22

On został złamany. Cztery zaś [rogi, które] powstały na jego miejsce, to cztery królestwa. Z narodu powstaną, ale nie będą miały jego potęgi.

23

Pod koniec ich panowania, gdy grzesznicy dopełnią miary przewrotności, powstanie król o srogim obliczu, który zna podstęp.

24

Jego moc będzie wielka, ale nie przez jego [własną] siłę. Dokona niewiarygodnych zniszczeń. Będzie się mu powodziło [w tym, co] będzie niszczył. Zniszczy możnych i naród świętych.

25

Przez swoją przebiegłość sprawi, że oszustwo będzie mu przynosić owoce. Będzie się wynosił w swym sercu i zniszczy wielu żyjących spokojnie. Przeciwstawi się Księciu Książąt, lecz bez udziału [ludzkiej] ręki zostanie złamany.

26

Widzenie wieczora i poranka, o którym była mowa, jest prawdą. Ty zaś trzymaj w tajemnicy widzenie, gdyż dotyczy dni dalekich.

27

Ja, Daniel, osłabłem i byłem chory [przez wiele] dni. Potem wstałem i załatwiałem sprawy królewskie, ale byłem przerażony widzeniem i nie rozumiałem go.

Proroctwo o siedemdziesięciu tygodniach

9
1

W pierwszym roku Dariusza, syna Aswerusa z rodu Medów, który został monarchą królestwa Chaldejczyków,

2

pierwszego roku jego panowania, ja, Daniel, rozważałem liczbę lat w księgach, [które mówią], że Jahwe przemówił do proroka Jeremiasza, iż siedemdziesiąt lat upłynie nad spustoszoną Jerozolimą.

3

Zwróciłem swe oblicze do Pana Boga, aby Go prosić, zanosząc modlitwę i błaganie w poście, worze [pokutnym] i popiele.

4

I modliłem się do Jahwe, mojego Boga, czyniłem wyznanie i mówiłem: O Panie, Boże wielki i straszliwy, strzegący Przymierza i miłosierdzia względem tych, co Go kochają i przestrzegają Jego przykazań.

5

Zgrzeszyliśmy, popełniliśmy nieprawość, źleśmy postępowali, buntowaliśmy się, odstępując od Twoich przykazań i Twoich praw.

6

Nie słuchaliśmy sług Twoich, Proroków, którzy w Imię Twoje przemawiali do naszych królów, naszych książąt, naszych ojców i do całego ludu ziemi.

7

Do Ciebie, Panie, [należy] sprawiedliwość, nam zaś wypada się wstydzić – jak w tym właśnie dniu – mężom Judy, mieszkańcom Jeruzalem, całemu Izraelowi, tym którzy są blisko, i tym, którzy są daleko we wszystkich krajach, tam, gdzie ich zesłałeś za ich przeniewierstwa, jakich się wobec Ciebie dopuścili.

8

Jahwe, nam się należy zawstydzenie oblicza, naszym królom, naszym książętom i naszym ojcom, bośmy zgrzeszyli przeciw Tobie.

9

Ale u Pana, Boga naszego, jest miłosierdzie i przebaczenie, choć zbuntowaliśmy się przeciw Niemu.

10

Nie słuchaliśmy głosu Jahwe, Boga naszego aby postępować według Jego praw, które nam dał za pośrednictwem swoich sług. Proroków.

11

Cały Izrael przekroczył Twoje prawa i odstąpił, aby nie słuchać Twojego głosu, i dlatego spadło na nas przekleństwo i groźby [wypowiedziane pod przysięgą], które są zapisane w Prawie Mojżesza, sługi Bożego, gdyż zgrzeszyliśmy przeciw Niemu.

12

Dotrzymał swojego słowa, które wypowiedział przeciw nam i przeciw naszym sędziom, którzy nas sądzili, że sprowadzi na nas wielkie nieszczęście. [I prawdą jest], że takiego nie było pod całym niebem jak to, które spotkało Jerozolimę.

13

Zgodnie z tym, co jest napisane w Prawie Mojżeszowym, całe to nieszczęście przyszło na nas, a myśmy nie przejednali oblicza Jahwe, Boga naszego, odwracając się od naszych grzechów i ucząc się zrozumienia Twojej prawdy.

14

Czuwał Jahwe nad nieszczęściem i sprowadził je na nas. Bo Jahwe, nasz Bóg, jest sprawiedliwy we wszystkich swych czynach, których dokonał. [To] my nie słuchaliśmy Jego głosu.

15

Teraz, Panie, Boże nasz, który wyprowadziłeś Twój lud z ziemi egipskiej mocną ręką i zdobyłeś sobie Imię, jakie masz po ten dzień: Zgrzeszyliśmy, źle postąpiliśmy.

16

Panie, stosownie do wszystkich Twoich [dowodów] dobroci, niech się odwróci – proszę – Twój gniew i Twoja złość od miasta Twojego Jeruzalem, od Twojej świętej góry, albowiem przez nasze grzechy, przez nieprawości naszych ojców Jerozolima i lud Twój stali się przedmiotem szyderstwa wszystkich naszych sąsiadów.

17

Teraz więc wysłuchaj, Boże nasz, modlitwy Twojego sługi i jego błagań i spraw, niech rozjaśni się Twoje oblicze nad leżącym w gruzach Twoim sanktuarium z powodu [gniewu] Pana.

18

Nakłoń, Boże, swe ucho i wysłuchaj. Otwórz swe oczy i zobacz nasze zniszczenia, miasto, nad którym zostało wezwane Twoje Imię, albowiem zanosimy nasze błagania przed Twoje oblicze nie przez nasze czyny sprawiedliwe, ale ze względu na mnóstwo Twoich [dowodów] miłosierdzia.

19

Panie, wysłuchaj, Panie, przebacz, pamiętaj i działaj. Nie ociągaj się ze względu na siebie, Boże mój, gdyż Twoje Imię jest wypowiadane nad miastem Twoim i nad Twoim ludem.

20

Jeszcze mówiłem, modliłem się i wyznawałem swój grzech i grzech mojego narodu izraelskiego, i zanosiłem moje błaganie przed oblicze Jahwe, mojego Boga, za górę świętą mojego Boga,

21

jeszcze mówiłem [pogrążony] w modlitwie, gdy mąż Gabriel, którego widziałem w widzeniu na początku, przybył do mnie w chyżym locie w czasie wieczornej ofiary [pokarmów].

22

Przybył, rozmawiał ze mną i rzekł: Danielu, oto teraz wyszedłem, aby cię uczynić zdolnym zrozumieć.

23

Na początku twoich błagań padło słowo i ja przybyłem, aby [je tobie] oznajmić, bo ty jesteś umiłowany. Rozważ słowo i zrozum widzenie:

24

Siedemdziesiąt tygodni jest postanowione, gdy chodzi o twój naród i twoje miasto święte, aby zakończyć nieprawość, położyć pieczęć na przestępstwie, odpuścić grzech, wprowadzić wieczną sprawiedliwość, opieczętować widzenie i proroka oraz namaścić Święte Świętych.

25

Wiedz i zrozum: Od wyjścia nakazu, aby przywrócić i odbudować Jerozolimę, do [ukazania się] pomazańca-księcia, siedem tygodni. Po upływie sześćdziesięciu dwóch tygodni zostaną znów odbudowane plac i rów, ale w czasach ucisku.

26

Po upływie sześćdziesięciu dwóch tygodni pomazaniec zostanie stracony i nie będzie miał [następcy]. Miasto i sanktuarium zniszczy naród księcia, który przyjdzie, a dokona się to pośród powodzi. Wojna będzie do końca i zniszczenie postanowione.

27

Uczyni mocne przymierze z wieloma podczas jednego tygodnia. W połowie tygodnia sprawi, że ustanie ofiara krwawa i ofiara pokarmów. Na skrzydle [ołtarza] będzie ohyda spustoszenia, aż postanowiona kara rozleje się nad niszczycielem.

10
1

W trzecim roku panowania Cyrusa, króla Persów, zostało objawione słowo Danielowi, którego nazywano imieniem Belteszaccar. Słowo to jest prawdą i zwiastuje wielki trud. Rozważał on słowo i zrozumienie zostało mu [dane] w widzeniu.

2

W tych dniach, ja, Daniel, spędziłem w smutku trzy tygodnie.

3

Nie jadłem wybornego chleba, mięsa oraz wina nie wziąłem do ust i nie namaszczałem się, aż [upłynęło] pełne trzy tygodnie.

4

W dwudziestym czwartym dniu pierwszego miesiąca byłem nad brzegiem wielkiej rzeki, którą jest Tygrys.

5

Podniosłem swe oczy i spojrzałem: Oto stał pewien mąż, ubrany w [szaty] lniane; jego biodra były przepasne [pasem ze] złota z Ofazu;

6

ciało wyglądało jak chryzolit; twarz jak widok błyskawicy; oczy były jak pochodnie ognia; ramiona i nogi jak blask polerowanej miedzi; brzmienie jego słów jak głos tłumu.

7

Tylko ja sam, Daniel, miałem widzenie. Mężowie, którzy byli ze mną, nie mieli widzenia, ale strach wielki padł na nich i uciekli, żeby się skryć.

8

Zostałem więc ja sam i oglądałem to wielkie widzenie. Nie pozostało we mnie [nic] mocy. Moja twarz pobladła gwałtownie i opadłem z sił.

9

Usłyszałem głos jego słów. Gdy posłyszałem brzmienie jego słów, zmieniło się moje oblicze i upadłem twarzą ku ziemi.

10

I oto dotknęła mnie ręka. Potrząsnął mną za kolana oraz za dłonie moich rąk

11

i rzekł do mnie: Danielu, mężu umiłowany, uważaj na moje słowa, które ja mówię do ciebie, i stań na swoim miejscu, albowiem teraz właśnie jestem do ciebie posłany. A gdy powiedział do mnie to słowo, stanąłem drżąc.

12

I przemówił do mnie: Nie bój się, Danielu, albowiem od pierwszego dnia, gdy wziąłeś sobie do serca, żeby zrozumieć i żeby się upokorzyć przed obliczem twojego Boga, słowa twoje zostały wysłuchane. Ja przybyłem ze względu na twoje słowa.

13

[Gdy] książę królestwa Persji występował przeciwko mnie dwadzieścia jeden dni, oto Michał, pierwszy z książąt, przybył, aby mi pomóc. Ja zostawiłem go tam u boku króla Persów

14

i przybyłem, aby cię pouczyć, co spotka twój naród przy końcu dni, albowiem jeszcze to widzenie [dotyczy owych] dni.

15

Gdy on mówił do mnie te słowa, pochyliłem twarz ku ziemi i milczałem.

16

I oto [ktoś] jakby podobny do synów ludzkich dotknął moich warg. Otworzyłem swe usta, przemówiłem i rzekłem do stojącego przede mną: Panie mój, z powodu widzenia opanowały mię boleści i osłabłem.

17

Jak może sługa pana mojego rozmawiać z takim, jak pan mój. W tej chwili nie mam siły i brak mi tchu.

18

Wtedy znowu dotknął mię [ten, który miał] wygląd jakby człowieka, wzmocnił mnie

19

i rzekł: Nie bój się, mężu umiłowany. Pokój tobie, bądź mocny. A gdy on mówił do mnie, poczułem się wzmocniony i rzekłem: Mów do mnie, panie mój, bo mnie wzmocniłeś.

20

Rzekł: Czy wiesz, po co przybyłem do ciebie? Teraz wrócę, aby walczyć z księciem Persji. A gdy skończę, oto nadejdzie książę Jawanu.

21

Ale oznajmię ci, co jest napisane w Księdze prawdy. Nie ma nikogo, kto by mnie wspierał przeciw nim, jak tylko Michał, wasz książę.

11
1

W pierwszym roku [panowania] Dariusza Meda byłem do jego dyspozycji, aby go wzmocnić i podtrzymać.

2

A teraz oznajmię ci prawdę: Oto jeszcze trzech królów pojawi się w Persji; czwarty zgromadzi więcej bogactw niż wszyscy. A gdy przez swoje bogactwa stanie się potężny, poruszy wszystkich [do walki z] królestwem Jawanu.

3

I powstanie mężny król. Będzie sprawował wielką władzę i będzie czynił według swojego upodobania.

4

Zaledwie jednak powstanie, jego królestwo zostanie rozbite i rozpadnie się na cztery wiatry niebieskie, nie na rzecz jego potomków, i bez takiej władzy, jaką on sprawował. Królestwo jego bowiem zostanie rozdarte i dostanie się innym, ale nie tym.

5

Król południa urośnie w potęgę, ale jeden z jego wodzów stanie się mocniejszy od niego i będzie panował, mając większą władzę, niż było jego władanie.

6

Po upływie lat zawrą przymierze i córka króla południa przybędzie do króla północy, by zawrzeć porozumienie. Ale [jej] ramię nie będzie dość silne i nie ostoi się [ani ona, ani] jej potomstwo. Zostanie wydana [na śmierć] ona, ci, którzy ją sprowadzili, jej dziecko i jej podpora. W tych czasach

7

w jego miejsce powstanie odrośl z jej korzeni, wyruszy przeciw wojsku i wkroczy do twierdzy króla północy. Będzie z nimi walczył i zwycięży.

8

Także ich bogów z ich posągami, z cennymi naczyniami srebrnymi i złotymi zagrabi jako łup do Egiptu. Utrzyma się on przez kilka lat [z dala] od króla północy.

9

[Z kolei ten] wkroczy do królestwa południa, lecz powróci do swej ziemi.

10

Jego synowie przygotują się do wojny i zbiorą ogromne mnóstwo wojska. [Jeden z nich] wyruszy, zaleje, przejdzie i powróci. Przygotują się do wojny i przyjdą aż do jego twierdzy.

11

Wtedy król południa rozgniewa się, wyruszy i będzie walczył z nim, królem północy. [Ten] wystawi [przeciw niemu] wielkie mnóstwo wojska, ale to mnóstwo dostanie się w jego ręce.

12

Gdy mnóstwo wojska zostanie rozbite, jego serce wbije się w pychę. Sprawi, że padną dziesiątki tysięcy, ale zabraknie mu sił.

13

Król północy powróci i wystawi większe mnóstwo wojska niż poprzednio. Przy końcu czasów, [po upływie] lat wyruszy przeciw niemu z wielką potęgą i licznym taborem.

14

W owych czasach wielu powstanie przeciw królowi południa. Z twojego narodu podniosą się synowie gwałtu, aby urzeczywistnić widzenie, ale upadną.

15

Przyjdzie król północy, usypie wał i zdobędzie warowne miasto. Siły południa nie oprą się, a jego doborowi ludzie nie będą mieć siły stawić czoła.

16

Ten, który wyruszył przeciw niemu, będzie mógł czynić, co chce, i nikt nie potrafi się mu przeciwstawić. I stanie w pięknym kraju, a w jego ręku będzie zniszczenie.

17

I postanowi w myśli siłą zawładnąć całym jego królestwem, zawrze z nim układ i da mu kobietę, aby je doprowadziła do zguby. Ale się to nie utrzyma i nie uda mu się to.

18

Zwróci się zatem ku wyspom i zajmie ich wiele. Lecz wódz sprawi, że ustanie jego zniewaga, jemu zaś nie uda się odpłacić za jego obrazę.

19

Potem zwróci się przeciw twierdzom swojego kraju, ale się potknie, upadnie i nie znajdzie się go więcej.

20

w jego miejsce powstanie [człowiek], który sprawi, że przez chwałę królestwa przejdzie poborca [podatków]. Lecz w kilku dniach zostanie złamany, ani nie w gniewie, ani nie w bitwie.

21

W jego miejsce powstanie [człowiek] godny pogardy, któremu nie powierzą majestatu królestwa, a przyjdzie nieoczekiwanie i obejmie królestwo przez intrygi.

22

Siły najazdu załamią się przed nim i zostaną zdruzgotane, a także książę przymierza.

23

Z tymi, którzy się sprzymierzą z nim, będzie działał podstępnie, wzrośnie [w potęgę], osiągnie przewagę z niewielkim narodem.

24

Nieoczekiwanie wkroczy do najbogatszych prowincji i dokona, czego nie dokonali jego ojcowie i ojcowie jego ojców. Łup, grabież i dobra rozdzieli między nich. Będzie snuł plany przeciw twierdzom, ale tylko do czasu.

25

Pobudzi swą moc i swe serce przeciw królowi południa, [wyprawiając się] z wielkim wojskiem. Król południa przygotuje się na wojnę z wielkim i bardzo walecznym wojskiem, lecz nie będzie mógł stawić czoła, ponieważ podejmą [złe] zamiary przeciw niemu.

26

Ci, którzy jedli jego królewskie potrawy, zgubią go, jego wojsko pójdzie w rozsypkę i padnie wielu pomordowanych.

27

Obydwaj królowie, o sercach [pełnych] złych zamiarów, przy jednym stole będą mówić kłamstwa, ale to nie przyniesie owocu, ponieważ jeszcze nie nadszedł koniec na czas oznaczony.

28

Powróci więc do swego kraju z wielkim bogactwem, lecz jego serce będzie zwrócone przeciw świętemu przymierzu. Dokona [grabieży] i wróci do swego kraju.

29

W oznaczonym czasie wróci i przyjdzie do [krainy] południa, ale za drugim razem nie będzie tak, jak za pierwszym.

30

Przeciw niemu ruszą okręty Kittim, przelęknie się, zawróci i skieruje swój gniew przeciw świętemu przymierzu. Zacznie działać, a wracając okaże względy tym, co zdradzili święte przymierze.

31

I powstaną wojska przez niego [wysłane], zbezczeszczą sanktuarium-twierdzę, zniosą nieustanną ofiarę i ustawią ohydę spustoszenia.

32

Tych, którzy gwałcili przymierze, będzie intrygami nakłaniał do odstępstwa. Ale lud znający swego Boga nabierze mocy i zacznie działać.

33

[Mężowie] rozumni z ludu będą pouczać wielu, ale zostaną wyniszczeni mieczem, płomieniem, niewolą i rabunkiem [na wiele] dni.

34

Gdy oni będą się załamywać, zostaną wsparci niewielką pomocą. Wielu przyłączy się do nich obłudnie.

35

Spośród owych [mężów] rozumnych niektórzy będą męczeni, aby ich doświadczyć [przez ognień], wypróbować i wybielić aż do końca czasu, albowiem jeszcze jest czas oznaczony.

36

Król postąpi według swojej woli. Wbije się w pychę i będzie się wynosił ponad każdego boga i ponad Boga bogów i będzie mówił rzeczy nie do wiary. I będzie się mu powodziło, aż dopełni się gniew, albowiem dokona się to, co zostało postanowione.

37

I nie będzie uznawał bogów swoich ojców ani ulubieńca kobiet. Nie będzie się liczył z żadnym bóstwem, gdyż wyniesie się ponad wszystkich.

38

W ich miejsce będzie czcił boga grodów warownych, którego nie uznawali jego ojcowie. Będzie mu oddawał cześć [ofiarując] złoto, srebro, drogie kamienie i cenne [przedmioty].

39

Będzie organizował [wyprawy] przeciw zamkom obronnym z obcym bóstwem. Kto je uzna, tego obdarzy zaszczytem, da mu władzę nad wieloma, przydzieli ziemię jako wynagrodzenie.

40

Pod koniec czasu rozpocznie z nim walkę król południa. Król północy uderzy na niego z rydwanami, konnicą i licznymi okrętami. Wtargnie na jego ziemie, zaleje i przejdzie.

41

Wejdzie do kraju pięknego. Wielu polegnie. Z jego ręki ujdą tylko ci: Edom, Moab i pierwsi z synów Ammona.

42

Położy swą rękę na krainach i kraj egipski nie ocaleje.

43

Zawładnie skarbami złota, srebra i wszystkimi cennymi rzeczami Egiptu. Libijczycy i Kuszy ci pójdą za nim.

44

Ale wieści ze wschodu i z północy zaniepokoją go i opuści [Egipt] z wielkim gniewem, aby [w zamian] wyniszczyć i wygubić wielu.

45

Rozbije swoje wspaniałe namioty między morzami na pięknej górze świętej. Ale przyjdzie na niego kres i nie znajdzie się [nikt], kto by mu pomógł.

12
1

W owym czasie powstanie Michał, wielki książę, opiekun synów twojego narodu. Będzie to czas ucisku, jakiego nie było, odkąd naród istnieje, aż do tego czasu. W tym czasie zostanie oswobodzony twój naród, wszyscy, którzy się znajdą wpisani w księdze.

2

Wielu śpiących w prochu ziemi obudzi się: jedni do życia wiecznego, inni ku hańbie i wiekuistej zgrozie.

3

Ci, którzy są rozumni, będą jaśnieć jak blask firmamentu. Ci zaś, którzy przywiedli wielu do sprawiedliwości, będą jak gwiazdy na wieki, na zawsze.

4

A ty, Danielu trzymaj w tajemnicy [te] słowa, zapieczętuj księgę aż do końca czasu. Wielu będzie szukać i wzrośnie poznanie.

5

Ja, Daniel, ujrzałem: Oto stało dwóch innych [mężów]: jeden na brzegu rzeki z tej strony, drugi zaś na brzegu rzeki z tamtej strony.

6

[Jeden] zapytał męża odzianego w szaty lniane, który znajdował się nad wodami rzeki: Kiedy będzie koniec tych zdumiewających rzeczy?

7

I usłyszałem męża, odzianego w szaty lniane, który znajdował się nad wodami rzeki, a który podniósł swoją prawą i lewą rękę ku niebiosom i przysiągł na życie Wiekuistego: Na czas oznaczony, czasy oznaczone i połowę [czasów]. A gdy dokona się złamanie ręki narodu świętego, skończą się wszystkie te rzeczy.

8

Ja słyszałem, lecz nie rozumiałem, więc zapytałem: Panie mój, jaki będzie koniec tych rzeczy?

9

Odpowiedział: Idź, Danielu, albowiem sprawy te są tajemne i zapieczętowane aż do końca czasu.

10

Wielu się oczyści, wybieli i doświadczy [w ogniu]. Źli będą źle postępowali. Żaden zły nie zrozumie. Ci, którzy są rozumni, zrozumieją.

11

Od czasu, kiedy zostanie zniesiona nieustanna ofiara i będzie postawiona ohyda spustoszenia, upłynie tysiąc dwieście dziewięćdziesiąt dni.

12

Szczęśliwy, kto będzie czekał i doczeka się nadejścia tysiąca trzystu trzydziestu pięciu dni.

13

Ty idź do końca. Odpoczniesz i staniesz, [aby otrzymać] swoją część przy końcu dni.

KSIĘGA OZEASZA
1
1

Słowo Jahwe skierowane do Ozeasza, syna Beeriego, za panowania królów judzkich: Ozeasza, Jotama, Achaza, Ezechiasza i króla izraelskiego Jeroboama, syna Joasa.

2

Początek mowy Jahwe przez Ozeasza.

MAŁŻEŃSTWO I DZIECI PROROKA: 1,2-3,5

Niewierność i kara

Jahwe rzekł do Ozeasza: „Idź, pojmij za żonę nierządnicę i [miej] dzieci nierządu! Bo opuszczając Jahwe, kraj oddaje się nierządowi”.

3

Poszedł tedy i pojął Gomer, córkę Diblajima. Ona poczęła i urodziła mu syna.

4

Wtedy rzekł Jahwe do niego: „Nazwij go Jizreel! Bo już niedługo, a pomszczę na Domu Jehu krwawą zbrodnię jizreelską i położę kres panowaniu Domu Izraela.

5

W owym dniu zdruzgoczę łuk Izraela na równinie Jizreel”.

6

Potem [Gomer] stała się znowu brzemienna i wydała na świat córkę. Rzekł wtedy [Jahwe] do niego: „Nazwij ją »Nie doznająca miłosierdzia«! Bo nie będę już okazywał miłosierdzia Domowi Izraela i już mu nie przebaczę!

7

(Domowi Judy natomiast okażę miłosierdzie i wybawię ich przez Jahwe, ich Boga. Nie wybawię ich jednak łukiem, mieczem i wojną, ni przez rumaki i jeźdźców!)”

8

Gdy [Gomer] odstawiła od piersi „Nie doznającą miłosierdzia”, stała się [znowu] brzemienna i urodziła syna.

9

Rzekł wtedy [Jahwe]: „Nazwij go: «Nie mój lud»! Bo nie jesteście już ludem moim, a Ja nie jestem Bogiem waszym.”

Przyszłe wybawienie

2
1

Synowie Izraela staną się liczni jak piasek nadmorski, którego nie można wymierzyć ani policzyć. A zamiast mówić o nich „Nie mój lud”, nazywać ich będą „Synami Boga żywego”.

2

I zgromadzą się synowie Judy wespół z synami Izraela, by wspólnie obrać sobie jednego władcę; powrócą [bowiem] z krainy [wygnania]. Bo Jahwe wywyższy Jizreela;

3

do brata jego powie: „Mój ludu”, a do ich siostry: „Doznałaś miłosierdzia”.

Niewierność narodu

4

Oskarżajcie swą matkę, oskarżajcie – bo nie jest już ona moją małżonką (ani ja nie jestem jej małżonkiem) – niech usunie znamiona nierządu ze swej twarzy i oznaki cudzołóstwa spomiędzy swych piersi!

5

W przeciwnym razie obnażę ją i wystawię [na widok], jaką była w dniu swego urodzenia; zamienię ją w pustkowie, sprawię, że stanie się podobna ziemi jałowej, i pozwolę jej zginąć z pragnienia!

6

Nie ulituję się nad jej dziećmi, bo są dziećmi nierządu;

7

bo nierząd uprawiała ich matka, zniesławiła się ich rodzicielka. Mówiła bowiem: „Pobiegnę za swymi kochankami, którzy mi dają chleb i wodę, wełnę i len, oliwę i napój”.

Utrapienia drogą do poprawy

8

Przeto zagrodzę jej drogę cierniami i wzniosę mur, aby nie odnalazła swych utartych ścieżek.

9

Gonić będzie za swymi kochankami, lecz nie zdoła ich doścignąć, będzie ich szukała, a nie odnajdzie. A wtedy powie: „Powrócę do mego pierwszego małżonka, bo lepiej mi było wtedy niż teraz!”

10

Nie pojęła wszakże, iż to Ja ją darzyłem zbożem, moszczem winnym i oliwą, że dałem jej obfitość srebra i złota, które złożono Baalowi w ofierze.

11

Dlatego zabiorę znowu swoje zboże, gdy czas jego nastanie, i swój moszcz, gdy pora jego nadejdzie; pozbawię ją także mej wełny i mego lnu, co osłaniają jej nagość.

12

Po czym odkryję jej sromotę na oczach jej kochanków, a nikt nie zdoła jej uwolnić z mojej ręki.

13

Położę kres wszystkiemu, co stanowi jej radość, świętom pielgrzymim, nowiom, szabatom i wszystkim jej uroczystościom.

14

Zniszczę jej winnice i drzewa figowe, o których mówiła: „Oto zapłata moja, którą mi dali moi kochankowie!” Zamienię je w dzikie ostępy, gdzie będą pokarmem dzikich zwierząt.

15

Pomszczę się na niej za owe dni Baalów, podczas których paliła im ofiary, stroiła się w pierścienie i klejnoty i biegała za swymi kochankami – o mnie zaś zapomniała! (– mówi Jahwe).

Nawrócenie przywróci łaskę

16

Ja przeto sam przywabię ją i wyprowadzę na pustynię, by jej przemówić do serca.

17

Oddam jej winnice i „Dolinę Nieszczęścia” zamienię w „Bramę Nadziei”. Tam będzie mi uległa jak za dni swej młodości, jak w czasie, gdy wyszła z ziemi egipskiej.

18

W owym dniu – mówi Jahwe – zwać mnie będzie: „Mój małżonek”, a nie będzie mnie już zwała: „Mój Baal”.

19

Wyjmę z jej ust imiona Baalów, by ich imiona nie były już wspominane.

20

W owym dniu zawrę dla Izraela przymierze z dzikimi zwierzętami, z ptactwem w przestworzach i z płazami na ziemi; usunę z kraju łuk, miecz i oręż wojenny i pozwolę im mieszkać bezpiecznie.

21

Poślubię cię na wieki, poślubię cię w sprawiedliwości i prawie, dobroci i miłości,

22

poślubię cię i dochowam wierności, a poznasz Jahwe.

23

W owym dniu – mówi Jahwe – odpowiem na wezwanie niebios, a one odpowiedzą na wezwanie ziemi,

24

a ziemia odpowie na wezwanie zboża, moszczu winnego i oliwy, a te odpowiedzą na wezwanie Jizreela.

25

Zasieję go wtedy w kraju, okażę miłosierdzie „Nie doznającej miłosierdzia”, powiem do „Nie mojego ludu”: „Tyś moim ludem”, a on odpowie: „Boże mój!”

Nowy związek z wiarołomną niewiastą

3
1

I rzekł do mnie Jahwe: „Idź znowu i miłuj niewiastę, która kocha innego i cudzołoży – podobnie jak Jahwe miłuje synów izraelskich, choć oni zwracają się do cudzych bogów i lubią placki z winnych jagód”.

2

Więc wykupiłem ją za piętnaście srebrnych syklów, za jeden chomer i jeden letek jęczmienia.

3

I rzekłem do niej: „Przez wiele dni pozostaniesz tu tylko ze mną; nie będziesz cudzołożyła, nie będziesz należała do żadnego mężczyzny ani też ja [nie zbliżę się] do ciebie”.

Nawrócenie po doświadczeniach

4

Przez wiele bowiem dni pozostaną synowie Izraela bez króla i bez księcia, bez ofiary i bez kamienia ofiarnego, bez efodu i bez terafim.

5

Potem nawrócą się synowie Izraela szukać będą Jahwe, swego Boga, (i Dawida, swego króla), a w czasach ostatecznych zwrócą się z lękiem do Jahwe i do Jego dobroci.

UPADEK RELIGIJNY I MORALNY: 4,1-5,7

Upadek ogólny

4
1

Słuchajcie słowa Jahwe, synowie Izraela, bo Jahwe wnosi skargę przeciwko mieszkańcom kraju! Nie ma wierności, nie ma miłości, nie ma w kraju poznania Boga!

2

Krzywoprzysięstwo i kłamstwo, zabójstwo i kradzież, cudzołóstwo i przemoc, i krew spada na krew!

3

Dlatego ziemia okryje się żałobą, a wszystko co ją zamieszkuje, wymrze (wraz z dzikim zwierzem i ptactwem powietrznym; a nawet ryby morskie wyginą).

Wina kapłanów

4

Jednak niech nikt nie oskarża i niech nikt nie gani [ludu]! Ku tobie, kapłanie, zwraca się moje oskarżenie!

5

Upadasz w dzień i w nocy, a razem z tobą upada też prorok. To ty przynosisz zgubę swemu narodowi!

6

Lud mój wydany jest na zgubę, bo mu brakuje poznania. Ponieważ ty odrzuciłeś wiedzę, Ja również odrzucę ciebie i nie będziesz mi już kapłanem; zapomniałeś o Prawie swego Boga, dlatego i Ja zapomnę o twych synach.

7

Im bardziej rosło ich znaczenie, tym bardziej grzeszyli przeciwko mnie i sławę swoją zamienili w hańbę!

8

Żyją z grzechu mego ludu, a [nawet] pragną jego nieprawości!

9

To samo spotyka lud, co kapłana: pomszczę na nim jego postępowanie i dam mu odpłatę za jego uczynki.

10

Będą jedli – ale się nie nasycą, będą cudzołożyli – ale się nie rozrodzą, bo opuścili Jahwe, by się oddawać rozpuście.

Kult nieprawy

11

Wino i moszcz odbierają rozum.

12

Lud mój pyta o radę swego drewna, laska jego [wróżbiarska] udziela mu odpowiedzi, bo duch niewierności go zaślepił; Boga swego opuszczają, by się oddać nierządowi.

13

Na szczytach gór składają ofiary i palą kadzidło na wzniesieniach, pod dębem, topolą i terebintem, bo jest im miły ich cień. Przeto i córki ich oddają się nierządowi, a ich synowe dopuszczają się cudzołóstwa.

14

Na córki ich nie ześlę kary za to, że uprawiają nierząd, ani na ich synowe za to, że cudzołożą, bo oni sami obcują z wszetecznicami, składają ofiary z nierządnicami świątyń, a lud, który nic nie rozumie, stacza się coraz niżej.

15

Jeśli już ty, Izraelu, złamałeś wiarę, niechże Juda nie obciąża się winą! Nie udawajcie się do Gilgal, nie podążajcie do Bet-Awen i nie przysięgajcie: „Na życie Jahwe!”

16

Jak znarowiona krowa, tak oporny stał się Izrael; czyż tedy Jahwe może go paść na otwartej niwie jak jagnię?

17

Efraim sprzymierzył się z bożkami, przebywa w towarzystwie opojów;

18

pogrążają się w cudzołóstwie i zamieniają swą sławę na hańbę.

19

Pochwycą ich skrzydła wichury, i będą się wstydzili swych ołtarzy.

Przeciwko kapłanom i panującym

5
1

Słuchajcie tego, kapłani, słuchaj uważnie, Domu Izraela, nadstawcie też ucha, wy, z dworu królewskiego, bo to nad wami odbywa się sąd! Staliście się sidłami dla Micpy i siecią rozciągniętą na Taborze;

2

w Szittim wykopali głęboki dół – przeto ukarzę ich wszystkich.

3

Znam Ja Efraima, a Izrael nie ma dla mnie nic skrytego; ty nadal cudzołożysz, Efraimie, a Izrael okrył się niesławą.

4

Ich postępki nie dają im nawrócić się do swego Boga, bo duch rozpusty jest wśród nich, Jahwe zaś nie znają.

5

Pycha Izraela świadczy przeciwko niemu, nieprawość (Izraela i) Efraima doprowadzi go do upadku, a wraz z nim upadnie i Juda.

6

Ze swą trzodą i bydłem pójdą szukać Jahwe, ale Go nie znajdą; odstąpił od nich!

7

Sprzeniewierzyli się Jahwe, spłodzili potomstwo nieprawe; dlatego wiatr gorący wysuszy ich pola.

WOJNA SYRO-EFRAIMSKA: 5,8-6,6

Wina i pokuta

8

Zadmijcie w róg w Giba i w trąbę w Rama! Uderzcie na alarm w Bet-Awen! Miej się na baczności, Beniaminie!

9

Efraim będzie spustoszony w dzień kary. Oznajmiam pokoleniom izraelskim sprawy nieodwołalnie postanowione.

10

Książęta judzcy postąpili podobnie jak ci, co przesuwają granice; wyleję na nich swój gniew jak wodę.

11

Efraim stał się ciemięzcą i łamie Prawo, gdyż ubiega się pilnie za nicością.

12

Ale Ja jestem jakby molem dla Efraima, jakby robakiem drążącym dla Domu Judy.

Choroba i uzdrowienie

13

A kiedy Efraim spostrzegł swą chorobę, a Juda swoją ranę, udał się Efraim do Asyryjczyka, Juda zaś do wielkiego króla. On jednak nie będzie mógł was uzdrowić ani uleczyć was z rany,

14

bo Ja jak lew [wystąpię] przeciw Efraimowi i jak szczenię lwa przeciw Domowi Judy; Ja, Ja sam rozszarpię [mą zdobycz] i odejdę, Ja uprowadzę, a nikt nie zdoła mi jej wydrzeć.

15

Odejdę i powrócę do swej siedziby, do czasu, aż uznają swą winę i poczną wyglądać mego oblicza; w utrapieniu bowiem będą mnie szukali.

Ufna modlitwa pokutna

6
1

Pójdźcie! Nawróćmy się do Jahwe! Albowiem On zranił – On też nas uleczy; On uderzył i On opatrzy nam rany;

2

On nas ożywi po dwóch dniach, dnia zaś trzeciego podźwignie nas, i znowu żyć będziemy przed Jego obliczem.

3

Bądźmy rozumni, gorliwie się starajmy pozać Jahwe! Tak pewne jest Jego przyjście, jak nadejście poranka. Przyjdzie do nas jak deszcz, jak deszcz wiosenny, co nasyca ziemię.

Pobożność prawdziwa

4

Cóż mam począć z tobą, Efraimie? Cóż mam począć z tobą, Judo? Miłość wasza podobna do obłoku porannego, do rosy, która o świcie wysycha.

5

Dlatego uderzałem [w nich] przez proroków, pouczałem ich słowem ust moich, a Prawo moje objawiło się jak światło.

6

W miłości bowiem mam upodobanie, a nie w ofiarach, i bardziej – w poznaniu Boga niż w całopaleniach.

WINY DAWNE I NOWE: 6,7-7,16

7

Oni wszakże zerwali Przymierze w Adam, gdzie dopuścili się względem mnie zdrady.

8

Miastem złoczyńców jest Gilead, naznaczonym śladami krwi.

9

Do bandy czyhających rozbójników podobna jest zgraja kapłanów; mordują na drodze do Sychem, haniebne są ich postępki.

10

Przerażające rzeczy widziałem w Betel: tam Efraim cudzołoży, Izrael kala się nieczystością.

11

(I ciebie, Judo, czeka żniwo, gdy odmienię los mego ludu,

7
1

gdy uzdrowię Izraela). Jawną stała się wina Efraima i złość Samarii. Nikczemnie postępują: złodzieje zakradają się [do domów], a na ulicach rabują rozbójnicy.

2

Nie myślą o tym w swym sercu, że Ja pamiętam o wszystkich ich występkach. Osaczają ich własne przestępstwa, dzieje się to na moich oczach.

Obalone trony

3

Z całą przewrotnością namaszczają króla, z obłudą – książąt!

4

Wszyscy wszakże płoną chytrością jak rozżarzony piec. (Piekarz nie podsyca ognia od chwili, gdy ciasto wyrobił, do czasu, aż urośnie).

5

Godzą w życie swego króla, książąt podniecają winem – on zaś wyciąga rękę do tych niegodziwców.

6

Serce ich płonie jak piec; na całą noc gniew ich przycicha, lecz rano [znów] się rozpala jak płomienie ogniste.

7

Wszyscy są rozpaleni jak piec; pożerają swych zwierzchników; ich królowie wszyscy poginęli, a żaden z nich nie wołał do mnie.

Nieopatrzna polityka

8

Efraim wmieszał się między narody: Efraim stał się podobny do podpłomyka, którego nie odwrócono [w porę].

9

Obcy zżerają jego siły, on zaś nie zdaje sobie sprawy z tego; siwizna już mu włosy przyprószyła, on zaś tego nie dostrzega.

10

Pycha Izraela świadczy przeciw niemu, ale do Jahwe, do Boga swego, nie chcą się nawrócić i mimo wszystko nie szukają Go.

11

Efraim jest jak gołąb, naiwny, nierozumny; przyzywają [na pomoc] Egipt, do Asyryjczyka się uciekają.

12

Dokądkolwiek jednak się udadzą, zarzucę na nich swe sieci, ściągnę ich jak ptaki powietrzne i zagarnę w sidła za ich przewrotność.

Niewdzięczność i niewierność

13

Biada im, bo odeszli daleko ode mnie, niech zginą, bo powstali przeciwko mnie! Jakże miałbym ich ocalić, skoro głoszą przeciwko mnie rzeczy kłamliwe?

14

Nie wołają do mnie z głębi serc, gdy lament podnoszą na swych łożach; zadają sobie rany dla ziarna i moszczu, a przeciw mnie się buntują.

15

Przecież to Ja kierowałem i umacniałem ich ramiona, oni zaś żywią wobec mnie tylko złość.

16

Zwracają się do Baala, podobni do łuku, który zawodzi. Ich książęta poginą od miecza za zuchwalstwo swego języka, co wystawi ich na szyderstwo w ziemi egipskiej!

POLITYKA I KULT: 8,1-14

Zapowiedź kary na obłudników

8
1

Przyłóż róg do ust jako stróż Domu Jahwe, bo złamali moje Przymierze, zgrzeszyli przeciw memu Prawu!

2

Na próżno wołają do mnie: „Znamy cię przecież, Boże Izraela!”

3

Izrael odrzucił dobro, [przeto] ścigać go będzie nieprzyjaciel!

Kult cielca

4

Ustanawiają królów bez mojej woli, mianują książąt bez mej wiedzy. Ze swego srebra i złota potworzyli sobie bożki, żeby zostały zniszczone.

5

Odrzucę twego cielca, Samario! Gniew mój zapłonął przeciwko nim. Jakże długo [jeszcze] nie zdołają się oczyścić

6

synowie Izraela? Rzemieślnik go wykonał, nie jest on Bogiem; toteż w kawałki się rozleci cielec Samarii.

7

Posiali wiatr, zbierać będą burzę. Źdźbło bez kłosu nie wyda mąki, a choćby nawet dało, obcy ją zjedzą.

Zgubne skutki błędnej polityki

8

Izrael będzie pożarty; między narodami stanie się podobny do bezużytecznego naczynia.

9

Oto pociągną do Asyrii jak dziki osioł, osamotniony. Efraim zapłaci za swą niewierność.

10

Ale, choć będą rozproszeni między narodami, znowu ich zgromadzę. Wkrótce przestaną namaszczać króla i książąt.

Grzeszne ofiary

11

Efraim wzniósł wiele ołtarzy grzechu, bo tylko do grzechu służyły mu ołtarze.

12

Wypisałem dla niego wiele praw, lecz on je uważa za ustanowione przez obcego.

13

Lubią ofiary, niechże zabijają [zwierzęta], [lubią] mięso, niech je spożywają. (Jahwe nie ma w nich upodobania). Teraz Ja zachowam w pamięci ich winę i ukarzę ich grzechy; będą musieli znowu powrócić do Egiptu!

Zagłada miast

14

Zapomniał Izrael o swoim Stwórcy i pobudował pałace; podobnie Juda wzniósł wiele twierdz. Oto Ja podłożę ogień pod jego miasta, by strawił jego budowle.

ZAPOWIEDŹ KARY: 9,1-10,15

Spustoszenie i utrata ojczyzny

9
1

Nie ciesz się, Izraelu, nie wesel się jak inne narody! Wszak dopuściłeś się niewierności wobec swego Boga, wolałeś ciągnąć zyski z cudzołóstwa na wszystkich klepiskach ze zbożem.

2

Klepisko i kadź nie będą ich żywiły, a moszcz zawiedzie ich [nadzieje].

3

Nie będą już mieszkali w kraju Jahwe. Efraim musi wrócić do Egiptu; w Asyrii będą spożywać nieczyste potrawy.

4

Nie będą już wylewać wina dla Jahwe, nie będą Mu składali ofiar. Ich chleb będzie chlebem żałoby; kto go spożywać będzie, stanie się nieczystym. Chleb ich będzie im tylko służył, do Domu Jahwe nie wejdzie.

5

Cóż czynić będziecie w dzień świąteczny albo w dzień święta Jahwe?

6

Bo oto pójdą do Asyrii, Egipt ich zgromadzi, Memfis stanie się ich grobem. Ich srebrne bożyszcza zagłuszy oset, w ich namiotach [będą rosły] ciernie.

Prześladowanie Proroka

7

Oto nadchodzą dni kary, oto nadchodzą dni zapłaty. Izrael oburza się: „Prorok jest głupi, mąż mający w sobie ducha – oszalał!” To dlatego, że wina twoja jest tak wielka i że tak wielka twoja wrogość.

8

Efraim czatuje u namiotu Proroka, na wszystkich jego drogach zastawiono sidła; prześladują go [nawet] w Domu jego Boga!

9

Głęboko pogrążyli się w nieprawości jak ongiś w Giba. [Jahwe] zapamięta ich przewiny i ukarze ich grzechy!

Skutki odstępstwa w Baal-Peor

10

Jak winne grona na pustkowiu, tak Ja znalazłem Izraela; upatrzyłem sobie ojców waszych jak (pierwszy) wczesny owoc na drzewie figowym. A ledwo przybyli do Baal-Peor, odddali się tej hańbie i stali się godnymi pogardy, podobnie jak przedmiot ich miłości.

11

Jak ptak uleci sława Efraima: nie będzie już rodzenia, ciąży, poczęcia!

12

A jeśli nawet dochowają się synów, zabiorę ich, nim osiągną wiek męski. Biada też im samym, gdy się od nich odwrócę;

13

Efraim – jak to widziałem – postępuje ze swymi dziećmi jak ze zwierzyną; dlatego też Efraim będzie musiał wydać swych synów na rzeź.

14

Daj im, Jahwe – cóż im dać zechcesz? – daj im łono bezpłodne i piersi wyschłe!

Następstwa grzechu w Gilgal

15

Cała ich przewrotność okazała się w Gilgal, tam ich zacząłem nienawidzić. Z powodu ich czynów złych wypędzę ich z mego Domu; nie będę ich już miłował. Wszyscy ich książęta są buntownikami.

16

Efraim będzie powalony; uschną jego korzenie, owocu już nie wydadzą. A choćby nawet spłodzili potomstwo, wytraciłbym płód ich łona umiłowany.

17

Odrzuci ich mój Bóg, ponieważ Go nie słuchali, i będą musieli tułać się wśród narodów.

Kult cielca i kara

10
1

Bujnym szczepem winnym był Izrael, przynoszącym wiele owocu; lecz im większą miał obfitość owocu. tym liczniejsze wznosił ołtarze; im lepiej rodziła mu ziemia, tym piękniej ozdabiał święte kamienie.

2

Serce ich było podzielone, teraz za to odpokutują! On zburzy ich ołtarze, porozbija ich święte kamienie.

3

Wtedy to będą mówili: „Nie mamy króla, bośmy się Jahwe nie bali; cóż by nam zresztą król mógł dopomóc?”

4

Wypowiadają wiele [próżnych] słów, składają fałszywe przysięgi, zawierają przymierza, a prawo rozrasta się jak trujące ziele w bruzdach polnych.

5

Mieszkańcy Samarii drżą z obawy o cielca w Bet-Awen; lud jego będzie go opłakiwał, a jego kapłani nad nim [biadać będą]; lękać się będą, że pozbawiony zostanie swej wspaniałości.

6

Jego samego przewiozą do Asyrii jako dar dla wielkiego króla. Efraim okryje się hańbą, a Izrael zawstydzi się swych zamysłów.

7

Samaria będzie zniszczona, a król jej będzie jako piana na powierzchni wód.

8

Spustoszone zostaną wyżyny występku, ten grzech Izraela; cierniami i ostami porosną ich ołtarze. Wtedy to powiedzą górom: „Przykryjcie nas!”, a pagórkom: „Padnijcie na nas!”

Upadek

9

Od czasów Giba grzeszyłeś, Izraelu! Tam to powstali oni [przeciwko mnie]. Czyż nie dosięgła ich w Giba wojna wydana synom nieprawości?

10

Oto Ja przyjdę ich ukarać. Narody zgromadzą się przeciwko nim, by ich ukarać za podwójną winę.

11

Efraim był potulnym bydlątkiem, młócącym zboże z ochotą; Ja sam włożyłem jarzmo na jego potężny kark, zaprzągłem Efraima; Juda orał, a Jakub za nim bronował.

12

Niech sprawiedliwość będzie waszym zasiewem, byście zbierać mogli miłość! Uprawiajcie nowe zagony! Czas już, by szukać Jahwe, dopóki nie przyjdzie uczyć nas sprawiedliwości.

13

Wy jednak zasialiście bezbożność, dlatego zbieracie nieprawość i spożywacie owoce kłamstwa. Ponieważ zawierzyłeś swym wozom i wielkiej liczbie swych wojowników,

14

rozbrzmiewać będzie wrzawa wojenna w twych miastach, a wszystkie twoje warownie zostaną zburzone, jak Szalman zburzył Bet-Arbel w dzień bitwy, [kiedy to] matki mordowano wraz z dziećmi.

15

Tak też postąpię z wami, Domu Izraela, dla ogromu waszej nieprawości. W tym zamęcie niechybnie zginie król izraelski.

SĄD I UŁASKAWIENIE: 11,1-11

Wzgardzona miłość

11
1

Gdy Izrael był jeszcze młody umiłowałem go i z Egiptu wezwałem syna mego.

2

Lecz im usilniej ich przyzywałem, tym bardziej oddalali się ode mnie; Baalom składali ofiary, przed bożkami palili kadzidło.

3

A przecież to Ja uczyłem Efraima stawiać pierwsze kroki i brałem ich na swe ramiona; lecz oni nie pojęli, że otaczałem ich swą troską.

4

Wiodłem ich za sobą pętami dobroci, więzami miłości; postępowałem z nimi jak człowiek, który niemowlę tuli do swej twarzy, pochylałem się ku niemu, by je nakarmić.

Kara za odstępstwo

5

[Efraim] powróci do Egiptu, a królem jego będzie Asyryjczyk, ponieważ nie chcieli się nawrócić.

6

Miecz spustoszy jego miasta, wytępi jego dzieci i będzie siał zniszczenie w jego twierdzach.

7

Lud mój cierpi za odstępstwa ode mnie; wzywają Baala, lecz on nie może [ich] podźwignąć.

Litość Boża

8

Jakżebym miał cię porzucić, Efraimie, wydać cię na łup, Izraelu? Jakżebym mógł cię opuścić, jak [ongiś opuściłem] Admę, postąpić z tobą podobnie jak z Cebojim? Odmieniło się we mnie serce i litość moja się poruszyła.

9

Nie dam się unieść porywowi mego gniewu, nie dotknę ponownie Efraima zniszczeniem. Bogiem wszak jestem, a nie człowiekiem, Świętym pośród was; nie będę się kierował gniewem.

Powrót z wygnania

10

Podążą za Jahwe. Zaryczy jak lew, a kiedy zaryczy, synowie Jego zbiegną się z zachodu,

11

zlecą się jak ptaki z Egiptu, jak gołębie z Asyrii. Pozwolę im wtedy znowu zamieszkać w ich domach. – Tak mówi Jahwe.

ZARZUTY I GROŹBY: 12,1-14,1

Fałszywy kult i zgubna polityka

12
1

Efraim otoczył mnie kłamstwem, Dom Izraela – oszustwem. Juda również obcuje nadal z bożkami i dochowuje wierności nierządnicom świątyń.

2

Efraim goni za wiatrem, ugania się za wiatrem wschodnim; z każdym dniem mnoży kłamstwo i gwałt! Zawierają układ z Asyrią, a do Egiptu zawożą oliwę.

3

Jahwe pozwie Judę na sąd; ukarze Jakuba za jego postępki i odpłaci mu według jego uczynków.

4

W łonie matki ujął za piętę swego brata, a w sile wieku walczył z Bogiem;

5

walczył z aniołem i odniósł zwycięstwo, płakał i błagał Go o zmiłowanie; odnalazł Go potem w Betel i tam rozmawiał z Nim.

6

Jahwe, Bóg Zastępów, Jahwe jest Imię Jego!

7

Ty się więc nawróć do swego Boga, przestrzegaj miłości i prawa i zawsze pokładaj nadzieję w Bogu swoim.

Nieuczciwość

8

Waga w ręku Kanaanu fałszywa, lubi on oszukiwać.

9

A Efraim mówi: „Otom się wzbogacił i zdobyłem majątek!” Cały jego trud okaże się daremny z powodu nieprawości, której się dopuszczał.

Przypomnienie dawnych dziejów

10

Jam jest Jahwe, Bóg twój, już od [wyjścia z] ziemi egipskiej; każę ci znowu mieszkać w namiotach jak w dni świąteczne.

11

Ja przemawiałem do Proroków, ponawiałem widzenia i przez Proroków mówiłem w przypowieściach.

12

Gilead pogrążone jest w nieprawości – zostanie unicestwione; w Gilgal składają ofiary cielcom – ich też ołtarze staną się podobne do kupy kamieni w bruzdach na roli.

13

Jakub uciekł do kraju Aram; dla zdobycia żony przyjął Izrael służbę, dla zdobycia żony stał się pasterzem.

14

Jahwe przez Proroka wyprowadził Izraela z Egiptu i przez Proroka otaczał go opieką.

15

Efraim jednak wzbudził w Nim gorycz gniewu, przeto obciąży go Pan krwawą jego zbrodnią i odpłaci mu za zniewagi.

Kult bożków

13
1

Dopóki Efraim pamiętał o mych prawach, był wielki w Izraelu; ale zawinił potem, służąc Baalowi, i począł ginąć.

2

Teraz zaś nadal grzeszą i robią sobie lane posągi ze swego srebra na podobieństwo bożków. Wszystko to [jest tylko] dziełem rzemieślników. „Im to składajcie ofiary” – powiadają. Ludzie przesyłają pocałunki cielcom!

3

Dlatego staną się podobni do obłoków porannych, do rosy, która rychło znika, do plew ulatujących z klepiska, do dymu uchodzącego z okna.

Niewdzięczność

4

Ale Ja, Jahwe, jestem twym Bogiem już od [wyjścia z] ziemi egipskiej; nie będziesz znał innego Boga prócz mnie, innego Zbawcy poza mną.

5

Poznałem cię na pustyni, w krainie suszy.

6

Kiedy się troszczyłem o pokarm dla nich, najedli się do sytości; najedli się – i wzbili się w pychę, dlatego zapomnieli o mnie.

Zapowiedź kary

7

Stanę się dla nich jak lew, będę czatował przy drodze jak pantera;

8

rzucę się na nich jak niedźwiedzica, której zabrano młode, i rozerwę im piersi. Niech ich tam potem pożrą psy, niech ich rozszarpią dzikie zwierzęta.

Koniec królestwa

9

Zniszczę cię, Izraelu, i któż ci przyjdzie z pomocą?

10

Gdzież jest twój król, żeby cię ocalił, i wszyscy twoi książęta, żeby cię wzięli w obronę? O nich to niegdyś mówiłeś: „Daj mi króla i wodzów!”

11

Dałem ci króla w swym gniewie i odbiorę ci [go] w uniesieniu.

Nie odpokutowana wina

12

Dobrze schowana jest wina Efraima, grzech jego starannie przechowany.

13

Przychodzą nań bóle jak na rodzącą, lecz brak mu rozsądku, bo gdy nadchodzi czas, nie znajduje się w łożu.

14

Ja wybawię ich z mocy Szeolu, ocalę od śmierci! Gdzież twoje plagi, o śmierci, gdzie twa zaraza, Szeolu?

Nieunikniony upadek

Nie będę się kierował litością.

15

Chociażby [Efraim] kwitł między braćmi, kiedy wicher Jahwe uderzy od wschodu, zadmie od strony pustyni, opróżni jego studnie i źródła wysuszy; zagarnie jego skarb i wszystkie kosztowności.

14
1

Samaria będzie musiała pokutować, bo powstała przeciwko Bogu swemu. Padną od miecza, ich dzieci będą roztrzaskane, niewiastom brzemiennym rozpłatają łona.

ZAPOWIEDŹ WYBAWIENIA: 14,2-10

Nawrócenie

2

Nawróć się, Izraelu, do Jahwe, Boga swego, bo przecież przez własną nieprawość upadłeś.

3

Uzbrójcie się w [te] słowa i nawróćcie się do Jahwe! Mówcie do Niego: „Zgładź wszystkie nasze winy i jako miły dar wdzięczności racz przyjąć owoc naszych warg!

4

Asyryjczyk nas nie uratuje. Nie będziemy już dosiadali koni i nie będziemy mówili: »Boże nasz« do dzieła własnych rąk, (bo tylko u Ciebie sierota znajdzie zmiłowanie)”.

Przyszłe zbawienie

5

Uleczę ich odstępstwo i miłować ich będę serdecznie, bo gniew mój się od nich odwrócił.

6

Będę jako rosa dla Izraela, tak że zakwitnie jak lilia i zapuści korzenie jak [cedry] Libanu.

7

Latorośle jego się rozprzestrzenią, będzie wspaniały jakby drzewo oliwne i wonność roztoczy jak Liban.

8

Powrócą i będą mieszkali w mym cieniu, będą uprawiać zboże i kwitnąć [im] będą krzewy winne, sławne jak wino Libanu.

9

Cóż Efraimowi jeszcze po bożkach? Ja wysłuchałem go i czuwam nad nim! Jestem podobny do cedru zielonego, ode mnie pochodzą twoje owoce.

Zakończenie

10

Mądry rozważy te słowa, a roztropny to uzna, bo drogi Jahwe są proste; chodzą nimi sprawiedliwi, a bezbożni na nich upadają.

KSIĘGA JOELA
1
1

Słowo Jahwe powiedziane do Joela, syna Petuela.

PLAGA SZARAŃCZY: 1,2-2,27

Pierwszy nalot szarańczy i klęska głodu

2

Słuchajcie tego, starcy, nastawcie ucha, wszyscy mieszkańcy kraju! Czy zdarzyła się kiedyś rzecz podobna za waszych czasów albo za czasów waszych przodków?

3

Opowiadajcie o tym swoim synom, a wasi synowie [niech to opowiedzą] wnukom, wnukowie zaś – przyszłemu pokoleniu!

4

Co oszczędziła jedna chmara szarańczy, to pożarła dryga, co oszczędziła druga, to pożarła nanastępna, a co zostało po niej, to pożarła inna.

5

Przebudźcie się, opoje, i płaczcie, narzekajcie, wy wszyscy, którzy lubicie wino, z powodu braku moszczu, bo został odjęty od ust waszych!

6

Napadł bowiem na mój kraj lud potężny i nieprzeliczony; jego zęby – to zęby lwa, a szczęki ma jak lwica.

7

Winnice moje zamienił w pustynię, zniszczył moje drzewa figowe, odarł je doszczętnie z kory i ogołocił, tak że zostały tylko białe gałązki.

8

Podnieś lament jak panna, która przywdziała strój żałobny po swym młodym małżonku!

9

Ustały ofiary z pokarmów i napojów w Domu Jahwe; kapłani, słudzy Jahwe, pogrążeni w smutku.

10

Pola spustoszone; ziemia okryła się żałobą, bo zniszczone jest zboże, zabrakło moszczu winnego i nie ma oliwy.

11

Rolnicy są strapieni, winiarze narzekają z powodu [straty] pszenicy i jęczmienia, bo zbiory w polu przepadły.

12

Szczep winny usechł, drzewo figowe obumarło, drzewo granatu, palma i jabłoń, i wszystkie drzewa polne pousychały; ustała wszelka radość wśród ludzi.

Pokuta i post

13

Przywdziejcie żałobę i rozwodźcie żale, kapłani, biadajcie, słudzy ołtarza! Pójdźcie, słudzy Boży, czuwajcie całą noc w worach pokutnych, bo zabrakło ofiar z pokarmów i napojów dla Domu Boga waszego.

14

Ogłoście święty post, zwołajcie zebranie, zgromadźcie starców, wszystkich mieszkańców kraju, do Domu Jahwe, Boga waszego, i głośno wołajcie do Jahwe!

Skarga

15

Biada! Ach, co za dzień! Zaiste, bliski jest dzień Jahwe; przyjdzie jak spustoszenie [zesłane] przez Wszechmocnego.

16

Czyż na naszych oczach nie zabrano nam pokarmu, a z Domu Boga naszego – radości i wesela?

17

Zasiewy zmarniały pod twardą skibą; stodoły są puste, spichrze rozwalone, bo zabrakło zboża.

18

Jakże porykuje bydło! Niespokojnie krążą stada wołów, bo nie ma dla nich paszy; cierpią nawet stada owiec.

Modlitwa

19

Do Ciebie, Jahwe, wołam, bo ogień strawił pastwiska stepu i płomień spalił wszystkie drzewa na polach.

20

Także i dzikie zwierzęta wzdychają do Ciebie, bo wyschły potoki wód, ogień zniszczył trawę na stepie.

Drugie najście szarańczy

2
1

Zadmijcie w róg na Syjonie, uderzcie na trwogę na mej świętej górze! Niech zadrżą wszyscy mieszkańcy kraju, bo nadchodzi dzień Jahwe, już jest bliski:

2

dzień ciemności i mroku, dzień chmur i burzy. Jak sadza rozpościera się po górach lud mnogi i potężny, jakiego nie było od niepamiętnych czasów, jakiego już po nim nie będzie aż do najdalszych pokoleń.

3

Przed nim ogień pochłaniający, za nim – płomień spalający! Jak ogród rajski wygląda ziemia przed nim, jak step pustynny – po nim. Nie ostoi się przed nim nic!

4

Podobne do koni, pędzą jak rumaki;

5

skaczą po grzbietach gór z łoskotem jak wozy wojenne, jak płomień trzaskający, gdy pożera ściernisko, jak uzbrojony do walki potężny lud.

6

Na jego widok drżą narody, blednie każda twarz.

Najazd na miasto

7

Ruszają jak bohaterzy, wdzierają się na mury jak wojownicy; każdy idzie prosto własną ścieżką, nie zagradzają sobie wzajemnie drogi;

8

jeden drugiego nie potrąci, każdy kroczy swoją drogą; wśród pocisków nawet rzucają się naprzód, nie łamiąc [swych szyków].

9

Napadają na miasto, rozbiegają się po murach, wpadają do domów, wdzierają się przez okna jak złodzieje.

10

Przed nimi drży ziemia, trzęsą się niebiosa, słońce i księżyc okrywają się ciemnością, a gwiazdy tracą swój blask.

11

Głos Jahwe rozbrzmiewa przed Jego wojskiem, bo nader liczny jest Jego obóz wojenny, a wykonawcy Jego woli potężni. O, wielki jest dzień Jahwe i jakże straszny! Któż go przetrwać zdoła?

Wezwanie do pokuty

12

Jeszcze i teraz – mówi Jahwe – nawróćcie się do mnie z całego serca, poszcząc i płacząc, i zawodząc żałośnie!

13

Lecz rozdzierajcie serca swe, nie szaty, i nawróćcie się do Jahwe, Boga swego! On bowiem łaskawy i miłosierny, nieskory do gniewu i pełen dobroci, i skłonny do odwołania kary.

14

Kto wie? Może znowu zdejmie Go żal i na nowo użyczy błogosławieństwa: ofiar z pokarmów i napojów dla Jahwe, Boga naszego.

15

Zadmijcie w róg na Syjonie, ogłoście święty post, zwołajcie zebranie!

16

Zgromadźcie lud, poświęćcie gminę, zwołajcie starców, zbierzcie dzieci i niemowlęta ssące! Niech oblubieniec wyjdzie ze swej izby, oblubienica ze swej komnaty!

17

Między przedsionkiem a ołtarzem niech płaczą kapłani, słudzy Jahwe, i niech wołają: „Przepuść, Panie, ludowi swemu i nie wydawaj dziedzictwa swego na hańbę, na pośmiewisko dla pogan, by nie mogli mówić między narodami: Gdzież jest ich Bóg?”

Odpowiedź Boga: modlitwa wysłuchana

18

I okazał Jahwe troskliwość o swój kraj, i oszczędził swój lud.

19

Jahwe dał odpowiedź i rzekł do swego ludu: – Oto wam zsyłam zboże, wino i oliwę, tak że będziecie mieli tego do syta; i nigdy już nie wystawię was na pośmiewisko między narodami.

20

Oddalę od was [wroga] z północy, zapędzę go do krainy jałowej i pustej, jego straże przednie do morza wschodniego, a jego tylną straż do morza zachodniego; z jego wyziewów będzie zaduch, rozchodzić się będzie przykra woń, (bo bardzo się wynosił).

Wezwanie do radości

21

Nie lękaj się, ziemio, wesel się i raduj, bo wielkie rzeczy uczynił Jahwe!

22

Nie lękajcie się już, zwierzęta polne, bo zazieleniły się pastwiska stepu, drzewa rodzą owoc, drzewo figowe i winna latorośl wydają plon.

23

I wy, synowie Syjonu, weselcie się i radujcie się w Jahwe, Bogu swoim! Bo dał wam naukę sprawiedliwości i zsyła wam deszcze, deszcz jesienny i wiosenny, jak dawniej.

24

Napełnią się gumna zbożem, a kadzie przelewać się będą od moszczu i oliwy.

25

Dam wam odpłatę za te lata, kiedy to roje szarańczy żerowały, jeden po drugim – to moje wielkie wojsko, które przeciwko wam wysłałem.

26

Wtedy będziecie mogli najeść się do syta i wielbić będziecie Imię Jahwe, Boga swego, który dokonał dla was cudu; (nigdy już lud mój nie będzie zawstydzony).

27

Poznacie, że Ja przebywam pośród Izraela i że Ja, Jahwe, a nikt inny, jestem Bogiem waszym; nigdy już lud mój nie będzie zawstydzony.

CZASY OSTATECZNE: SĄD I ZBAWIENIE: 3,1-4,21

Zesłanie Ducha Bożego

3
1

Potem ześlę Ducha mego na wszelkie ciało, i prorokować będą wasi synowie i wasze córki; starcy wasi będą miewali sny, a młodzieńcy wasi – widzenia;

2

nawet na sługi i służebnice ześlę w owe dni mojego Ducha.

Zwiastuny dnia Jahwe

3

Uczynię znaki cudowne na niebie i na ziemi, krew, ogień i słupy dymu;

4

słońce zamieni się w ciemność, a księżyc w krew, gdy zbliżać się będzie dzień Jahwe, wielki i straszny.

5

Każdy jednak, kto wzywać będzie Imienia Jahwe, będzie wybawiony, bo na górze Syjon i w Jeruzalem będzie ocalenie – jak zapowiedział Jahwe; i do wybawionych należeć będą ci, których Jahwe wezwie.

Sąd nad narodami

4
1

Bo oto w owe dni, w owym czasie, kiedy odmienię losy Judy i Jeruzalem,

2

zgromadzę wszystkie narody, sprowadzę je do Doliny Jozafat i tam odprawię nad nimi sąd w sprawie mego ludu i dziedzictwa mego, Izraela. Bo rozproszyli je między narody, a ziemię moją podzielili;

3

o naród mój rzucili los; oddali chłopca za wszetecznicę, a dziewczynę sprzedali za wino, żeby pić.

Wina Fenicjan i Filistynów

4

A także wy, Tyrze i Sydonie, i wszystkie okręgi Filistei – cóż macie przeciwko mnie? Czy chcecie może wziąć odwet na mnie? Bo jeśli chcecie się pomścić na mnie, natychmiast waszą pomstę przerzucę na głowę waszą.

5

Zabraliście bowiem moje srebro i moje złoto, a najcenniejsze moje klejnoty przenieśliście do swych świątyń.

6

Synów Judy i mieszkańców Jerozolimy sprzedaliście Grekom, by oddalić ich od ojczyzny.

7

Otóż Ja sprowadzę ich z miejsca, gdzieście ich sprzedali, a postępki wasze obrócę na głowę waszą.

8

Synów waszych i córki wasze wydam w ręce Judejczyków, którzy ich sprzedadzą Sabejczykom, narodowi dalekiemu. – Tak powiedział Jahwe.

Ostateczna rozprawa

9

Rozgłoście to między narodami, obwieśćcie świętą wojnę, wezwijcie bohaterów! Niech wystąpią i ruszą wszyscy wojownicy!

10

Przekujcie swoje lemiesze na miecze, a swoje sierpy na włócznie. Niech [nawet] słaby powie: „Jestem bohaterem!”

11

Niech powstaną narody i niech podążą do Doliny Jozafat, bo tam zasiądę, by sądzić wszystkie narody dokoła.

12

Wszystkie sąsiednie narody, przychodźcie spiesznie i zgromadźcie się tam! Jahwe każe zstąpić swoim bohaterom:

13

Przyłóżcie sierp, bo żniwo już dojrzało, pójdźcie i depczcie, bo tłocznia już jest pełna; kadzie aż przelewają się – tak wielka jest ich złość.

14

Tłumy nieprzejrzane w Dolinie Wyroku! Bliski jest bowiem dzień Jahwe w Dolinie Wyroku.

15

Słońce i księżyc się zaćmiły, a gwiazdy straciły swój blask.

16

Jahwe odezwie się z mocą z Syjonu, z Jeruzalem zagrzmi swym głosem; zadrży wtedy niebo i ziemia.

Wybawienie Judy

Ale dla ludu swego Jahwe będzie ucieczką, schronieniem dla synów Izraela.

17

Poznacie, żem Ja jest Jahwe, żem jest Bogiem waszym, który mieszka na Syjonie, na świętej swojej górze. Jeruzalem będzie miejscem świętym, nigdy już obcy nie będą tamtędy przechodzić.

18

Wtedy to, w owym dniu, góry sączyć będą wino, z pagórków spływać będzie mleko, a każdy strumyk judzki toczyć będzie wodę; ze Świątyni Jahwe wytryśnie źródło, które nawodni dolinę Szittim.

19

Egipt stanie się pustynią, a Idumea suchym stepem, dla zbrodni dokonanej na synach Judy, za krew niewinną, przelaną na ich ziemi.

20

Judea zaś będzie zamieszkana po wszystkie czasy a Jeruzalem aż do ostatnich pokoleń.

21

Pomszczę ich krew i kary za nią nie daruję! A Jahwe zamieszka na Syjonie.

KSIĘGA AMOSA
1
1

Słowa Amosa, jednego z pasterzy z Tekoa: widzenia dotyczące Izraela, które miał za króla judzkiego Ozjasza i za króla izraelskiego Jeroboama, syna Joasa, na dwa lata przed trzęsieniem ziemi.

ZAPOWIEDŹ SĄDU NAD NARODAMI SĄSIEDNIMI I NAD IZRAELEM: 1,2-2,16

2

Z mocą przemówi Jahwe z Syjonu, z Jeruzalem zagrzmi swym głosem; wtedy pastwiska pasterzy okryją się żałobą, a szczyty Karmelu ogarnie susza.

Aramejczycy

3

Tak mówi Jahwe: – Dla trzech i dla czterech zbrodni Damaszku nie odmienię postanowienia, bo żelaznymi płozami zmłócili Gilead.

4

Rzucę ogień do domu Chazaela, by strawił pałace Ben-Hadada;

5

rozwalę zapory Damaszku, wytracę mieszkańców Bikat-Awen i tego, kto dzierży berło w Bet-Eden, a lud aramejski pójdzie na wygnanie do Kir – mówi Jahwe.

Filistyni

6

Tak mówi Jahwe: – Dla trzech i dla czterech zbrodni Gazy nie odmienię postanowienia, bo uprowadzali jeńców całymi gromadami, żeby ich wydać w ręce Edomitów.

7

Rzucę ogień w mury Gazy, by strawił jej pałace;

8

wytracę mieszkańców Aszdodu i tego, kto dzierży berło w Aszkalonie, zwrócę prawicę moją przeciwko Ekronowi, i Filistyni wyginą do reszty – mówi Jahwe-Pan.

Tyr

9

Tak mówi Jahwe: – Dla trzech i dla czterech zbrodni Tyru nie odmienię postanowienia, bo sprzedawali jeńców całymi gromadami Edomitom, nie zważając na związek bratni.

10

Rzucę ogień na mury Tyru, by strawił jego pałace.

Edomici

11

Tak mówi Jahwe: – Dla trzech i dla czterech zbrodni Edomu nie odmienię postanowienia, bo prześladował brata swego mieczem, tłumiąc w sobie wszelkie uczucie litości; niezmiennie żywi [do niego] nienawiść i chowa na zawsze urazę.

12

Rzucę ogień na Teman, by strawił pałace Bocry.

Ammonici

13

Tak mówi Jahwe: – Dla trzech i dla czterech zbrodni Ammonitów nie zmienię postanowienia, bo otwierali w Gilead łona niewiast brzemiennych, żeby rozszerzyć swoje posiadłości.

14

Rozniecę ogień w murach Rabby, by strawił jej pałace, wśród okrzyków wojennych, jak w dzień bitwy, wśród zawieruchy, jak w dzień burzy;

15

a król ich pójdzie na wygnanie, on i książęta jego razem z nim – mówi Jahwe.

Moabici

2
1

Tak mówi Jahwe: – Dla trzech i dla czterech zbrodni Moabu nie odmienię postanowienia, bo spalili kości króla Edomu na popiół.

2

Rzucę ogień na Moab, aby strawił pałace Kerijotu; Moab zginie w zamieszaniu, wśród zgiełku, przy odgłosie trąb.

3

Zgładzę tego, kto nad nim panuje, a wszystkich jego książąt zabiję wraz z nim – mówi Jahwe.

Juda

4

Tak mówi Jahwe: – Dla trzech i dla czterech zbrodni Judy nie odmienię postanowienia, bo odrzucili Prawo Jahwe i nie przestrzegali przykazań Jego, lecz dali się zwieść swym bóstwom fałszywym, którym [już] ich ojcowie hołdowali.

5

Rzucę ogień na Judę, by strawił pałace Jeruzalem.

Izrael

6

Tak mówi Jahwe: – Dla trzech i dla czterech zbrodni Izraela nie zmienię postanowienia, bo sprzedają niewinnego za pieniądze, a biednego za parę obuwia;

7

depcą po głowie biednych jak po prochu ziemi i usuwają ubogich z drogi; syn i ojciec chodzą do tej samej dziewki, by znieważyć święte Imię moje;

8

kładą się na szatach, wziętych w zastaw, przy każdym ołtarzu i raczą się winem tych, których skazano na grzywnę, w Domu swego Boga.

Doznane dobrodziejstwa

9

A Ja wytępiłem przed wami Amorytów, dorównujących wzrostem cedrom, a mocnych jak dęby; zniszczyłem u góry ich owoce, u dołu zaś ich korzenie.

10

Wywiodłem was z Egiptu i prowadziłem czterdzieści lat po pustyni, by dać wam w posiadanie ziemię Amorytów.

11

Powoływałem proroków spośród waszych synów i nazirejczyków spośród waszych młodzieńców. Czyż nie jest tak, synowie Izraela? – mówi Jahwe.

12

A wyście nazirejczyków częstowali winem, a do proroków zwracaliście się z żądaniem: „Przestańcie prorokować!”

Kara

13

Oto osadzę was na miejscu, jak osiada wóz naładowany snopami.

14

Wtedy szybkiemu nie uda się ucieczka, mocnemu na nic się nie zda jego siła i nawet bohater nie ocali swego życia;

15

łucznik się nie utrzyma, szybki biegacz się nie uratuje i nawet jeździec na koniu nie ocali swego życia;

16

najdzielniejszy nawet z bohaterów uciekać będzie nago tego dnia – mówi Jahwe.

MOWY PRZECIW IZRAELOWI: 3,1-6,14

Odpowiedzialność Narodu Wybranego

3
1

Słuchajcie słowa tego, które Jahwe wypowiada przeciw wam, synowie Izraela, przeciw całemu narodowi, który wywiodłem z ziemi egipskiej! Oto co mówi: –

2

Was tylko upatrzyłem sobie spomiędzy wszystkich ludów ziemi, dlatego na was też dochodzić będę wszystkich nieprawości waszych!

Misja Proroka

3

Czy może dwóch kroczyć razem bez uzgodnienia dróg?

4

Czy lew zaryczy w lesie, gdy nie ma przed sobą zdobyczy? Czy lwiątko wyda głos w swej jaskini, jeśli nic nie ułowiło?

5

Czy wpadnie ptak w pułapkę na ziemi, jeśli tam nie ma dla niego przynęty? Czy potrzask podskoczy z ziemi, jeśli niczego nie uchwycił.

6

Gdy w mieście zabrzmi róg, czy lud się nie przestraszy? Czy miastu przydarzy się nieszczęście, którego by nie zesłał Jahwe?

7

Lecz Jahwe-Pan nie czyni niczego bez objawienia swego zamierzenia swym sługom, prorokom.

8

Lew zaryczał – któż by się przestraszył? Jahwe-Pan przemówił – któż by nie prorokował?

Przeciw Samarii

9

Rozgłoście to po pałacach Asyrii i po pałacach ziemi egipskiej i mówcie: „Zgromadźcie się na górach Samarii i spójrzcie, jak wielki tam nieporządek i jaki w niej ucisk!”

10

Nie umieją postępować zgodnie z Prawem – mówi Jahwe – lecz gromadzą w swych pałacach skarby pochodzące z gwałtu i grabieży.

11

Przeto tak mówi Jahwe-Pan: – Nieprzyjaciel otoczy kraj zewsząd i doprowadzi do upadku twoją potęgę, a twoje pałace zostaną złupione.

12

Tak mówi Jahwe: – Podobnie jak pasterz zdoła wydrzeć z paszczy lwa [najwyżej] dwie golenie lub kawałek ucha, tak uratuje się [tylko niewielu] sysnów Izraela. Wy, co w Samarii siadacie na wygodnych posłaniach albo na łożach obitych adamaszkiem,

13

słuchajcie i ogłoście tę wiadomość w domu Jakubowym – mówi Jahwe-Pan, Bóg Zastępów.

14

W dniu, gdy wymierzę Izraelowi karę za jego występki, nawiedzę też ołtarze w Betel; rogi ołtarza zostaną strącone i spadną na ziemię.

15

Zburzę pałac zimowy i letni, rozpadną się domy zdobione kością słoniową i znikną wielkie budowle – mówi Jahwe.

Przeciw zbytkom kobiet

4
1

Słuchajcie słowa tego, krowy Baszamu, wy, na górze Samarii, co uciskacie ubogich i znęcacie się nad biednymi, wy, co mówicie do swych mężów: „Przynieś coś, byśmy się mogli napić”.

2

Poprzysiągł Jahwe-Pan na swoją świętość: Oto przyjdą na was dni, kiedy [zarzucą] haki, by was uprowadzić, a na ostatnie z was – kolce;

3

wychodzić będziecie przez ruiny, jedna za drugą, i pędzić was będą w stronę Chermonu – mówi Jahwe.

Nieprawny kult

4

Przychodźcie do Betel i grzeszcie, i do Gilgal, by grzeszyć jeszcze bardziej! Przynoście co rano swoje ofiary, co trzeci dzień swe dziesięciny!

5

Spalajcie, co kwaszone, na ofiarę dziękczynną i nawołujcie głośno do ofiar dobrowolnych! Wszak lubicie to, synowie Izraela – mówi Jahwe-Pan.

Daremne upomnienia Boże

6

A przecież Ja sprawiłem we wszystkich waszych miastach, że zęby wasze nie miały co gryźć i że we wszystkich waszych osadach był niedostatek chleba; a jednak nie nawróciliście się do mnie – mówi Jahwe.

7

Ja też pozbawiłem was deszczu, gdy jeszcze trzy miesiące zostawało do żniw; zesłałem deszcz na jedno miasto, a nie zesłałem go na drugie; jedno pole zrosił deszcz, a pole, na które nie zesłałem deszczu, wyschło;

8

udawali się tedy z dwóch, trzech miast – do jednego, aby się napić wody, ale nie ugasili pragnienia; a jednak nie nawróciliście się do mnie – mówi Jahwe.

9

Dotknąłem wasze zboże rdzą i śniecią, pozwoliłem uschnąć waszym ogrodom i waszym winnicom, wasze drzewa figowe i oliwne zniszczyła szarańcza; a jednak nie nawróciliście się do mnie – mówi Jahwe.

10

Zesłałem na was zarazę, jak niegdyś na Egipt, pozabijałem mieczem waszych młodzieńców, a konie wasze pozwoliłem uprowadzić; sprawiłem, że zaduch waszego obozu wciskał się w wasze nozdrza; a jednak nie nawróciliście się do mnie – mówi Jahwe.

11

Dokonałem wśród was spustoszenia, jakiego Bóg dokonał na Sodomie i Gomorze, i byliście podobni do polana ocalonego z pożaru; a jednak nie nawróciliście się do mnie – mówi Jahwe.

12

Dlatego tak oto postąpię z tobą, Izraelu! A ponieważ tak zamierzam z tobą postąpić, gotuj się, Izraelu, na spotkanie z Bogiem twoim!

Doksologia

13

Bo On to jest, który ukształtował góry i stworzył wiatr, który odsłania człowiekowi jego własne myśli; On, który stwarza zorzę poranną i ciemność i kroczy po wyniosłościach ziemi. Jahwe, Bóg Zastępów, jest Imię Jego.

Upadek narodu

5
1

Słuchajcie tego słowa, które podnoszę przeciwko wam, pieśni żałobnej o was, Domu Izraela:

2

„Upadła, już się nie podniesie, dziewica izraelska; leży porzucona na własnej ziemi, nikt jej nie podźwignie!”

3

Tak bowiem mówi Jahwe-Pan do Domu Izraela: – Miasto, z którego wyruszy tysiąc [wojowników], zachowa tylko stu, a to, z którego wyruszy stu, zachowa tylko dziesięciu.

Ratunek przez nawrócenie

4

Otóż tak mówi Jahwe do Domu Izraela: – Szukajcie mnie, a będziecie żyli!

5

Lecz nie udawajcie się do Betel, nie przychodźcie do Gilgal i nie pielgrzymujcie do Beerszeby! Bo Gilgal pójdzie na wygnanie, a Betel obróci się w ruinę.

6

Szukajcie Jahwe, a będziecie żyli! W przeciwnym razie spadnie On jak ogień na Dom Józefa; strawi go, a nie będzie nikogo w Domu Izraela, kto by go gasił.

Doksologia

8

On, który stworzył Plejady i Oriona, który zamienia ciemność w poranek, a dzień w ciemności nocne; który przyzywa wody morza i rozlewa je po powierzchni ziemi – Jahwe jest Imię Jego!

9

On sprowadza z nagła zgubę na mocarza, zsyła zniszczenie na twierdzę.

Przeciwko niesprawiedliwości

7

Biada wam, którzy prawo zamieniacie w piołun i obalacie sprawiedliwość.

10

Nienawidzicie tego, kto w bramie broni sprawiedliwości, i odrazę czujecie do tego, kto prawdę mówi.

11

Dlatego właśnie, że ciemiężycie biednego i pobieracie od niego daninę ze zboża, możecie sobie wznosić domy z kamienia ciosanego, lecz mieszkać w nich nie będziecie; możecie sadzić rozkoszne winnice, lecz wina z nich pić nie będziecie.

12

Bo wiem, jak liczne są wasze występki i jak ogromne wasze przewinienia: zwalczacie sprawiedliwego, przyjmujecie okup, w bramie zaś odpychacie biednych.

13

Dlatego mądry wówczas milczy, bo czas to nieszczęśliwy.

Wezwanie do poprawy

14

Szukajcie zatem dobra, a nie zła, abyście mogli żyć i aby Jahwe, Bóg Zastępów, był z wami, jak to twierdzicie.

15

Miejcie zło w nienawiści, a ukochajcie dobro i przywróćcie w bramie poszanowanie dla prawa! Może się [wtedy] Jahwe, Bóg Zastępów, zmiłuje nad [ocalałą] resztą [potomków] Józefa.

Groza położenia

16

Przeto tak mówi Jahwe-Pan, Bóg Zastępów: – Na wszystkich placach rozbrzmiewać będzie lament i na wszystkich ulicach rozlegać się będą okrzyki: „Biada, biada!” Także rolnika wzywać się będzie do żałoby, a tych, co znają pieśni żałobne, do zawodzenia;

17

również we wszystkich winnicach słychać będzie narzekanie, gdy Ja pośród was przejdę – mówi Jahwe.

Dzień Jahwe

18

Biada tym, którzy pragną dnia Jahwe! Czymże będzie on dla was, ów dzień Jahwe? Ciemnością będzie, a nie światłością!

19

To będzie tak, jak gdyby ktoś uciekał przed lwem, a natknął się na niedźwiedzia; jak gdyby powracał do domu i oparł się ręką o ścianę, a ukąsiła go żmija.

20

O tak, dzień Jahwe będzie ciemnością, a nie światłością, ponury on będzie i pozbawiony wszelkiego blasku.

Potępienie formalizmu kultowego

21

Nienawidzę waszych świąt i gardzę nimi, czuję odrazę do waszych uroczystości.

22

Gdy mi składacie ofiary całopalne i ofiary z pokarmów, nie mam w nich upodobania, a na ofiary dziękczynne z waszych tucznych cielców nawet nie spoglądam.

23

Oddalcie ode mnie zgiełk waszych śpiewów, nie chcę słuchać brzęku waszych harf!

24

Ale raczej niech prawo jak woda płynie swym biegiem, a sprawiedliwość jak strumień, który niegdy nie wysycha.

25

Czy przez czterdzieści lat na pustyni składaliście mi ofiary całopalne i ofiary z pokarmów, o Domu Izraela?

26

Czy obnosiliście przy tym Sakkuta, króla waszego, i Kewana, wasze bóstwo gwiezdne, których podobizny sporządziliście sobie?

27

Dlatego skażę was na wygnanie poza Damaszek – mówi Jahwe; Bóg Zastępów, to jest Imię Jego.

Beztroska i zbytek mieszkańców

6
1

Biada tym, którzy żyją beztrosko na Syjonie, i tym, którzy bezpiecznie się czują na górze Samarii, dostojnikom najznamienitszego narodu, do których przychodzi Dom Izraela.

2

Udajcie się do Kalne i rozejrzyjcie się, stamtąd idźcie do wielkiego Chamat, potem zaś wstąpcie do Get filistyńskiego! Czy może więcej znaczycie niż te królestwa albo czy obszar wasz jest większy niż ich obszary?

3

Mniemacie, że zdołacie odroczyć dzień nieszczęścia, a przyspieszacie panowanie przemocy.

4

Sypiają na łożach zdobionych kością słoniową i wylegują się na posłaniach; zjadają baranki z trzody i cielęta z zagrody,

5

śpiewają hałaśliwie przy dźwiękach harfy i obmyślają instrumenty muzyczne podobnie jak Dawid;

6

popijają wino z kielichów i namaszczają się najdelikatniejszym olejkiem;

13

radują się z powodu Lo-Debar i powiadają: „Czyż nie zdobyliśmy Karnajim własnymi siłami?” –

6c

ale zagładą Józefa się nie przejmują.

7

Dlatego wkrótce pójdą na wygnanie na czele wygnańców i skończą się hulanki próżniaków – tak mówi Jahwe, Bóg Zastępów.

Pycha ukarana

8

Poprzysiągł Jahwe na samego siebie: – Brzydzę się pychą Jakuba, nienawidzę jego pałaców; w ręce [wroga] wydam miasto i wszystko, co się w nim znajduje.

9

Wówczas jeśli w jakimś domu zostanie jeszcze dziesięciu ludzi, i oni będą musieli umrzeć.

10

Niewielu tylko z tych, którzy ujdą cało, pozostanie, by wynieść z domu zwłoki. A gdy spytają kogoś znajdującego się w głębi domu: „Jest jeszcze ktoś przy tobie?” – ten odpowie: „Nie ma” i doda: „Cicho!”, by nie zostało wspomniane [przypadkiem] Imię Jahwe.

11

Bo zaprawdę teraz Jahwe rządzi! Pod Jego uderzeniem wielkie domy padają w gruzy, małe zaś rozsypują się w pył.

12

Czy konie mogą biegać po skałach albo czy można orać wołami morze? Wy jednak zmieniacie prawo w truciznę, a owoc sprawiedliwości w piołun.

14

Oto Ja – mówi Jahwe, Bóg Zastępów – wzbudzę przeciwko wam, o Domu Izraela, naród, który was będzie gnębił od drogi do Chamat aż po potok Araba.

WIZJE SĄDU I ZAPOWIEDŹ WYBAWIENIA: 7,1-9,15

Pierwsza wizja: plaga szarańczy

7
1

To mi ukazał Jahwe-Pan: Oto stworzył szarańczę, w czasie gdy zaczynał wschodzić potraw, mianowicie potraw po kośbie królewskiej.

2

Gdy tedy miała pożreć całą roślinność kraju, rzekłem: „O Jahwe, Panie, zechciej przebaczyć! Jakże się Jakub ostoi? Jest przecież taki mały!”

3

Więc ulitował się Jahwe. „Nie stanie się to” – powiedział Jahwe.

Druga wizja: susza

4

To mi ukazał Jahwe-Pan: Oto (Jahwe-Pan) wezwał płomień ognisty, który wchłonął wielką otchłań wód, a potem zaczął pochłaniać pola.

5

Wtedy rzekłem: „O Jahwe, Panie, racz tego zaniechać! Jakże się Jakub ostoi? Jest przecież taki mały!”

6

Więc ulitował się Jahwe. „I to się nie stanie” – powiedział Jahwe-Pan.

Trzecia wizja: pion murarski

7

To mi ukazał [Jahwe-] Pan: Oto stał na (prostym) murze z ołowianym pionem w ręku.

8

Rzekł do mnie Jahwe: „Co widzisz, Amosie?” Odrzekłem: „Pion ołowiany”. Wtedy powiedział Jahwe: „Oto przyłożę pion do ludu mego, Izraela; nie będę mu już dłużej pobłażał.

9

Wyżyny Izaaka będą spustoszone, świątynie Izraela będą zburzone, a przeciw domowi Jeroboama powstanę z mieczem”.

Wydalenie Amosa z Betel

10

Amazjasz, kapłan w Betel, posłał do Jeroboama, króla izraelskiego, i kazał mu powiedzieć: Spiskuje przeciwko tobie Amos pośród Domu Izraela. Kraj nie może znieść tego wszystkiego, co on mówi.

11

Bo Amos głosi: „Jeroboam zginie od miecza, a Izrael pójdzie na wygnanie, daleko od swej ojczyzny”.

12

Do Amosa zaś powiedział Amazjasz: Odejdź stąd, jasnowidzu, uciekaj do Judei! Tam jedz [swój] chleb i tam sobie prorokuj!

13

Ale w Betel nie będziesz już dłużej prorokował, bo to jest świątynia królewska i dom Królestwa!

14

Amos odrzekł na to Amazjaszowi: Nie jestem prorokiem [z zawodu] ani uczniem prorockim; jestem pasterzem i hodowcą sykomor.

15

To Jahwe wezwał mnie od trzody i powiedział do mnie: „Idź, prorokuj ludowi memu izraelskiemu!”

16

Posłuchaj teraz słowa Jahwe! Ty powiadasz: „Nie będziesz prorokował przeciw Izraelowi i nie będziesz mówił przeciw Domowi Izaaka!”

17

A oto co mówi Jahwe: „Żona twoja stanie się nierządnicą w mieście, twoi synowie i twoje córki padną od miecza, posiadłość twoją podzielą sznurem, ty zaś umrzesz w ziemi nieczystej; a Izrael pójdzie na wygnanie, daleko od swej ojczyzny”.

Czwarta wizja: kosz z owocami

8
1

To mi ukazał Jahwe-Pan: kosz z dojrzałymi owocami.

2

I rzekł do mnie: „Co widzisz, Amosie?” Odpowiedziałem: „Kosz z dojrzałymi owocami”. A na to Jahwe powiedział do mnie: „Nadszedł kres dla narodu mego, Izraela, już mu dłużej nie będę pobłażał.

3

W owym dniu pieśni w pałacu zamienią się w jęki – powiedział Jahwe-Pan – będzie mnóstwo trupów porzuconych gdzie bądź”.

Kara na oszustów

4

Słuchajcie tego, wy, co uciskacie biednego i co czyhacie na zgubę ubogich w kraju,

5

wy, którzy powiadacie: „Kiedyż to minie nów księżyca, abyśmy mogli sprzedać swoje zboże, i szabat, abyśmy mogli otworzyć spichrze pełne zboża; abyśmy mogli umniejszać efę, a powiększać sykl, i oszukiwać za pomocą fałszywej wagi;

6

abyśmy mogli kupować nędzarzy za pieniądze, a biednych za parę obuwia, i sprzedawać nawet poślad zboża?”

7

Jahwe poprzysiągł na dumę Jakuba: „Nigdy nie zapomnę żadnego ich uczynku!”

8

Czyż wobec tego ziemi nie ogarnie drżenie, a wszyscy jej mieszkańcy nie pogrążą się w smutku? Podniesie się cała jak Nil (i znowu się cofnie) i opadnie jak Nil w Egipcie.

Ciemności i żałoba

9

W owym dniu – mówi Jahwe-Pan – rozkażę słońcu zajść w południe i okryję ziemię ciemnością w jasny dzień;

10

święta wasze zamienię w żałobę, a wszystkie wasze śpiewy w lament; opaszę wszystkie biodra worem, a każdą głowę naznaczę łysiną. Sprowadzę żałobę, jak po jedynaku; a koniec będzie podobny do dnia pełnego goryczy.

Głód słowa Bożego

11

Oto nadchodzą dni – mówi Jahwe-Pan – gdy ześlę głód na ziemię: nie głód chleba ani pragnienie wody, lecz [głód] usłyszenia słowa Jahwe.

12

Zataczając się będą chodzili od morza do morza i błąkać się będą od północy aż na wschód w poszukiwaniu słowa Jahwe, ale go nie znajdą.

Nowa zapowiedź kary

13

Wtedy omdlewać będą z pragnienia piękne dziewice i kwiat waszej młodzieży;

14

upadną i już się nie podźwigną ci, co przysięgają na grzech Samarii i którzy mówią: „Na życie twego boga, Dan!” „Jako żyw twój ulubieniec, Beerszebo!”

Piąta wizja: zburzenie Świątyni i zagłada narodu

9
1

Widziałem Pana stojącego przy ołtarzu. Powiedział: „Uderz w głowicę, a zatrzęsą się progi, ugódź ich wszystkich w głowę, a pozostałych Ja pozabijam mieczem. Żaden z nich nie zdoła się uratować ucieczką, żaden z nich nie ujdzie z życiem.

2

Choćby się przedarli do Szeolu, wyciągnie ich stamtąd ręka moja; choćby wstąpili pod samo niebo, ściągnę ich stamtąd w dół;

3

choćby się chcieli ukryć na szczycie Karmelu, odnajdę ich i pochwycę; choćby się nawet na samym dnie morza schowali przed moim okiem, rozkażę wężowi, aby ich tam kąsał.

4

Gdy pójdą w niewolę, pędzeni przez swych wrogów, rozkażę mieczowi, by tam ich zabijał. Zwróciłem na nich swe oczy ku ich nieszczęściu, a nie ku ich dobru”.

Doksologia: wszechmoc Jahwe

5

Jahwe, Pan Zastępów! Gdy dotyka ziemi, rozstępuje się i wszyscy jej mieszkańcy pogrążają się w żałobie; podnosi się cała jak Nil i podobnie jak Rzeka Egiptu – opada.

6

On w niebie zbudował stopnie [swego tronu] i oparł o ziemię swe sklepienie; On przywołuje wody morskie, żeby je rozlać po powierzchni ziemi. Jahwe jest Imię Jego!

Izrael w oczach Bożych

7

Czyż nie znaczycie w moich oczach, o synowie Izraela, tyle właśnie, co Kuszyci? – mówi Jahwe. Czyż nie wywiodłem Izraela z ziemi egipskiej, a Filistynów z Kaftor i Aramejczyków z Kir?

8

Oto oczy moje – mówi Jahwe-Pan – zwrócone są na to grzeszne królestwo: wytracę je z powierzchni ziemi! Ale Domu Jakuba nie wytracę bez reszty – mówi Jahwe.

9

Bo oto wydam rozkaz i każę przesiać Dom Izraela wśród wszystkich narodów, podobnie jak się przesiewa [ziarno] w rzeszocie, tak jednak, że żadne ziarenko nie spadnie na ziemię.

10

Od miecza poginą wszyscy grzesznicy spośród mego ludu, którzy mówią: „Nie spotka nas żadne nieszczęście ani nas nie dosięgnie”.

Przywrócenie królestwa Dawidowego

11

W owym dniu podźwignę z upadku szałas Dawida, jego szczeliny zasklepię, wzniosę na nowo jego ruiny i odbuduję go, jak za dawnych dni,

12

by zawładnęli tymi, co się żywi ostali z Edomu oraz wszystkimi narodami, które swą nazwę wywodzić będą od mego Imienia – to mówi Jahwe, który tego dokona.

Dobrobyt i trwały pokój

13

Oto nastaną dni – mówi Jahwe – kiedy spotykać się będzie oracz ze żniwiarzem, a tłoczący wino z siewcą; z gór będzie spływał moszcz winny, a pagórki będą nim ociekały.

14

Wtedy odmienię losy ludu mego, Izraela: odbudują zniszczone miasta i zamieszkają w nich; zasadzą winnice i będą pili z nich wino; założą ogrody i będą jedli ich owoce.

15

Zasadzę ich na ojczystej glebie i nigdy już nie zostaną wyrwani ze swej ziemi, którą im dałem – mówi Jahwe, Bóg twój.

KSIĘGA ABDIASZA

Pycha Edomu i kara za nią

1
1

Widzenie Abdiasza. Usłyszałem wieść od Jahwe, a między narody wyprawiono posłańca: „Powstańcie, podnieśmy się do walki przeciw niemu;”

1a

Tak mówi Jahwe-Pan do Edomu: –

2

Oto uczynię cię małym wśród narodów i będziesz w największej pogardzie!

3

Zwodzi cię pycha twego serca: mieszkasz w grotach skalnych, na wysokościach wznosisz swe mieszkanie i mówisz sobie: „Któż zdoła mnie ściągnąć na ziemię?”

4

Choćbyś się wzniósł wysoko jak orzeł i między gwiazdami założył swe gniazdo, strącę cię stamtąd – mówi Pan.

5

Jeśli w nocy wkradną się do ciebie złodzieje lub zbóje, czyż nie ukradną tyle, ile im trzeba? Jeśli napadną na ciebie ludzie z winnicy, czyż nie zostawią choćby reszty winnych gron?

5c

Jakże wielkie zniszczenie cię czeka!

6

Jak przeszukają Ezawa, jak przetrząsną kryjówki jego [kraju]!

7

Aż do granicy cię odpędzą wszyscy twoi sprzymierzeńcy; zdradzą cię i zawładną tobą twoi przyjaciele; ci, co jedli z tobą, zastawią na ciebie sidła. (Brak mu rozwagi).

8

Zaprawdę, w owym dniu – mówi Jahwe – sprawię, że znikną mędrcy z Edomu i rozsądek z gór Ezawa.

9

Twoi bohaterzy, Temanie, tak się przelękną, że w górach Ezawa wszyscy zostaną wycięci w pień.

Wina Edomu

10

Za morderstwa, za krzywdy, wyrządzone twemu bratu Jakubowi, okryje cię hańba i zostaniesz zgładzony na zawsze.

11

W dniu, w którym byłeś przy tym, gdy obcy prowadzili jego wojsko do niewoli, a barbarzyńcy wdarli się do jego bram i o Jeruzalem rzucali los – ty byłeś także jakby jednym z nich.

12

Nie spoglądaj szyderczo na brata swego w dniu jego niedoli! Nie tryumfuj nad synami Judy w dniu ich zagłady! Nie mów słów zuchwałych w dniu utrapienia!

13

Nie wkraczaj w bramy mego ludu w dniu jego klęski! Nie patrzże i ty z uciechą na jego nieszczęście w dniu jego klęski! Nie wyciągaj ręki po jego mienie w dniu jego klęski!

14

Nie stawaj na rozstajach dróg, żeby zabijać jego zbiegów! Nie wydawaj tych, którzy umknęli w dniu utrapienia!

15

Bo bliski jest dzień Jahwe dla wszystkich narodów. Jak postąpiłeś ty, tak stanie się i tobie, postępki twoje spadną na twą własną głowę.

Sąd nad narodami

16

Jak piliście na mojej górze świętej, tak będą piły wszystkie narody dokoła; napiją się i będą się słaniały, i znikną, jak gdyby ich nigdy nie było.

Wybawienie Izraela

17

Ale na górze Syjon będzie ocalenie – wszak ona jest miejscem świętym – i Dom Jakuba odzyska swe dziedzictwo.

18

Dom Jakuba będzie wtedy ogniem, Dom Józefa – płomieniem, lecz Dom Ezawa – słomą. Podpalą go i zniszczą! Nikt się nie ocali z Domu Ezawa, bo Jahwe tak powiedział.

19

Zajmą wtedy krainę południową – góry Ezawa, i kraj nizinny – Filisteę, zajmą obszary Efraima i obszary Samarii, ziemie Beniamina i Gilead.

20

Izraelici, którzy są na wygnaniu w Chalach, zajmą Kanaan aż po Sareptę, a wygnańcy z Jerozolimy przebywający w Sefarad zajmą miasta południowe.

21

Wybawieni wstąpią wtedy na górę Syjon, by sprawować sąd nad górską krainą Ezawa. Królowanie zaś należeć będzie do Jahwe.

KSIĘGA JONASZA

PIERWSZA MISJA.
JONASZ NA MORZU: 1,1-2,11

Nieposłuszeństwo Jonasza

1
1

Słowo Jahwe do Jonasza, syna Amittaja:

2

Udaj się do wielkiego miasta Niniwy i przepowiadaj w nim, bo złość ich dotarła aż do mnie.

3

Jonasz jednak postanowił uciec do Tarszisz, daleko od Jahwe. Udał się więc do Jafy, gdzie natrafił na okręt odpływający do Tarszisz. Zapłacił za przejazd i wsiadł, by odpłynąć wraz z innymi do Tarszisz, daleko od Jahwe.

Burza

4

Ale Jahwe zesłał gwałtowny wiatr na morze i rozpętała się tak straszna burza morska, że okrętowi groziło rozbicie.

5

Na żeglarzy padł strach i każdy wzywał swojego boga; wyrzucili nawet do morza przedmioty, jakie były na okręcie, by zmniejszyć obciążenie. Jonasz tymczasem zszedł do najniższego pomieszczenia okrętu, położył się i zasnął twardo.

6

Podszedł tedy do niego dowódca załogi i powiedział: Jakże możesz spać? Wstawaj, wzywaj swego boga! Może ten bóg zatroszczy się o nas i nie zginiemy!

Kara

7

Potem rzekli jeden do drugiego: Chodźcie, rzućmy losy, by się dowiedzieć, z czyjej winy spadło na nas to nieszczęście. Rzucili więc losy i padł los na Jonasza.

8

Wtedy zwrócili się do niego: Powiedzże nam, dlaczego spotkało nas to nieszczęście? Jaki jest twój zawód i skąd przybywasz? Gdzie twoja ojczyzna i jakiej jesteś narodowości?

9

Odpowiedział im: Jestem Hebrajczykiem i czczę Jahwe, Boga niebios, który uczynił morze i ląd.

10

Wtedy wielka trwoga zdjęła tych ludzi i zapytali go: Coś ty takiego uczynił? Ludzie ci bowiem wiedzieli już, że uciekł od Jahwe, bo sam im to opowiedział.

11

Pytali go więc dalej: Co mamy z tobą zrobić, żeby się morze uspokoiło i przestało nam zagrażać? Przecież morze coraz gwałtowniej się burzy.

12

Odpowiedział im: Weźcie mnie i wrzućcie do morza, a morze się uspokoi i przestanie wam zagrażać, bo ja wiem, że to z mego powodu ta straszna burza was zaskoczyła.

13

Jednak mężowie ci chwycili silniej za wiosła, by dotrzeć z powrotem do lądu, ale bezskutecznie, bo wzburzone morze coraz bardziej na nich napierało.

14

Wołali więc do Jahwe: Prosimy, o Jahwe, nie pozwól nam zginąć z powodu [pozbawienia] życia tego człowieka i nie poczytaj nam krwi niewinnej! Wszak to Ty, Jahwe, uczyniłeś, jak Ci się spodobało.

15

Po czym chwycili Jonasza i wrzucili go w morze. A morze natychmiast się uspokoiło.

16

Wtedy ci ludzie przejęli się wielką bojaźnią Jahwe, złożyli ofiarę na cześć Jahwe i czynili śluby.

Ocalenie

2
1

Jahwe jednak zrządził, że jakaś wielka ryba połknęła Jonasza; i przebywał Jonasz we wnętrzu ryby trzy dni i trzy noce.

2

z wnętrza ryby słał Jonasz modły do Jahwe, swego Boga:

3

W utrapieniu moim wołałem do Jahwe, a On mnie wysłuchał; z głębi Szeolu wzywałem pomocy, a Tyś usłuchał głosu mego.

4

Rzuciłeś mnie (w głębinę), w samo serce morza, i toń wodna otoczyła mnie zewsząd; wszystkie wody Twoje i fale rozhukane przewaliły się nade mną.

5

A wtedy pomyślałem: Zostałem odtrącony od Twego oblicza; czy jeszcze ujrzę kiedykolwiek Twój święty Przybytek?

6

Objęły mnie wody aż po szyję, ogarnęła mnie przepaść, trawa morska oplotła mi głowę.

7

Zstąpiłem do samych fundamentów gór, do krainy, której zawory zamknęły się za mną na zawsze. Jednak Ty, Jahwe, Boże mój, wywiodłeś mnie żywego z otchłani podziemnej.

8

Gdy życie we mnie ustawało, wspomniałem na Jahwe, a modlitwa moja dotarła do Ciebie, do Twego świętego Przybytku.

9

Ci, co hołdują czczym bożkom, opuszczają Tego, który okazał im łaskę.

10

Ja zaś wśród pieśni dziękczynnych chcę złożyć Ci ofiarę i spełnić, com ślubował. U Jahwe jest wybawienie.

11

Wtedy na rozkaz Jahwe ryba wyrzuciła Jonasza na ląd.

DRUGA MISJA.
JONASZ W NINIWIE: 3,1-4,11

Zapowiedź zburzenia miasta

3
1

I po raz wtóry przemówił Jahwe do Jonasza:

2

Udaj się do wielkiego miasta Niniwy i głoś mu zapowiedź, którą ci przekazuję.

3

Wybrał się więc Jonasz w drogę i udał się do Niniwy, zgodnie z poleceniem Jahwe. Niniwa zaś była miastem bardzo wielkim, na trzy dni drogi.

4

Rozpocząwszy tedy wędrówkę po mieście, uszedł Jonasz jeden dzień drogi i zapowiadał głośno: Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona!

Nawrócenie się i ocalenie Niniwy

5

I uwierzyli w Boga mieszkańcy Niniwy, ogłosili post i przywdziali wory pokutne, [wszyscy] od największego do najmniejszego.

6

A kiedy wieść ta dotarła również do króla Niniwy, wstał ze swego tronu, zdjął wierzchnie okrycie, przywdział wór pokutny i usiadł w popiele.

7

Potem ogłoszono w Niniwie z rozkazu króla i jego dostojników zarządzenie: „Niech ludzie i zwierzęta, bydło i owce, nie przyjmują żadnego pokarmu, niech nie wychodzą na pastwiska i nie piją wody!

8

Zarówno ludzie jak i zwierzęta mają nosić wory pokutne; niech wołają głośno do Boga i niech każdy zaprzestanie swych występków i krzywdy, jakiej się dopuszcza!

9

Może się Bóg ulituje i zaniecha swego strasznego gniewu, tak że nie zginiemy”.

10

A kiedy Bóg widział ich czyny, że zaniechali występków, żałował, że im zagroził takim nieszczęściem, i nie zesłał go.

Niezadowolenie Jonasza

4
1

A Jonasz był bardzo niezadowolony i rozgniewał się.

2

I modlił się do Jahwe: Ach, Jahwe! Czy nie mówiłem, że tak się stanie, gdy przebywałem jeszcze w mojej ojczyźnie? Dlatego właśnie chciałem zaraz uciec do Tarszisz. Wiedziałem przecież, że jesteś Bogiem dobrotliwym i miłosiernym, nieskorym do gniewu, wielkiej łaskawości i chętnie odstępującym od zła, [którym grozisz].

3

Racz więc teraz, o Jahwe, zabrać mi życie, bo lepiej mi umrzeć niż żyć.

4

A Jahwe odpowiedział: Czy słusznie się tak gniewasz?

5

I opuścił Jonasz miasto, i zatrzymał się po wschodniej stronie miasta. Tu zbudował sobie szałas i siedział w nim w cieniu, by patrzeć, co się też będzie działo w mieście.

Miłosierdzie Boże

6

A Jahwe-Bóg sprawił, że nad Jonaszem wyrósł krzew rycynowy, by użyczyć cienia jego głowie i ulżyć mu w jego utrapieniu; Jonasz niezmiernie się ucieszył z tej rośliny.

7

Nazajutrz jednak, gdy jutrzenka wschodziła, kazał Jahwe robakowi podgryźć roślinę rycynową, tak że uschła.

8

Kiedy zaś słońce wzeszło, zesłał Bóg gorący wiatr wschodni, a słońce paliło głowę Jonasza, tak że omdlewał. Wtedy życzył sobie śmierci mówiąc: Lepiej mi umrzeć niż żyć.

9

A Bóg odezwał się do Jonasza: Czy słusznie się gniewasz z powodu krzewu rycynowego? Odpowiedział: Słusznie się gniewam, tak bardzo, że wolałbym umrzeć.

10

Wtedy rzekł Jahwe: Tobie żal rycynusu, którego nie pielęgnowałeś ani nie wyhodowałeś, bo w jedną noc urósł i w jedną noc usechł.

11

A Ja miałbym nie użalić się nad Niniwą, tym wielkim miastem, w którym

KSIĘGA MICHEASZA
1
1

Słowo Jahwe skierowane do Micheasza z Moreszet za czasów królów judzkich: Jotama, Achaza i Ezechiasza; widzenia dotyczące Samarii i Jerozolimy.

SĄD BOŻY: 1,2-16

Przyjście Jahwe na sad

2

Słuchajcie, wszystkie narody, słuchaj uważnie, ziemio i wszystko, co ją napełnia! Jahwe-Pan staje pośród was jako oskarżyciel, Pan z Przybytku swego świętego!

3

Oto Jahwe opuszcza swą siedzibę, zstępuje i kroczy po wyniosłościach ziemi.

4

Góry pod Nim topnieją, a doliny się rozstępują jak wosk przed ogniem, jak woda rozlana po zboczu.

Wyrok na Samarie,

5

Wszystko to za występki Jakuba, za grzechy Domu Izraela. Cóż jest przestępstwem Jakuba? Czyż nie Samaria? A co jest grzechem Judy? Czyż nie Jerozolima?

6

Zamienię Samarię w rumowisko wśród pól, w miejsce pod założenie winnicy; jej kamienie stoczę w dolinę i odsłonię jej fundamenty.

7

Wszystkie jej rzeźby będą porąbane, wszystkie dary za nierząd spłoną w ogniu, wszystkie jej bożki obrócę wniwecz; bo powstały z zapłaty za nierząd i będą znowu zapłatą nierządu.

Spustoszenie miast judzkich

8

Dlatego będę narzekał i będę zawodził, będę chodził boso i nago, będę żałośnie wył jak szakale, będę boleśnie krzyczał jak strusie;

9

nieuleczalna bowiem jest jej rana, przeniosła się nawet na Judę, dosięga już bramy mego ludu – samej Jerozolimy.

10

Nie rozgłaszajcie tego w Get, nie podnoście płaczu w Akko! W Bet-Afra tarzajcie się w prochu!

11

W drogę, mieszkańcy Szafiru, ogołoceni i zawstydzeni! Mieszkańcy Caananu [nawet] nie wyruszają. Lament w Bet-Haecel – zdobyto jego szańce obronne.

12

Ludność Marotu niespokojna jest o swą dolę, bo w bramy Jerozolimy wpadło nieszczęście zesłane przez Jahwe.

13

Zaprzęgajcie rumaki do wozów, wy, co mieszkacie w Lakisz, które dało początek grzechowi córy Syjonu; przecież u ciebie zaczęły się występki Izraela;

14

dlatego będziesz musiało odstąpić Moreszet-Gat! Domy Akzybu nie spełnią nadziei króla izraelskiego.

15

Także i na was sprowadzę zdobywcę, mieszkańcy Mareszy! Aż do Odollamu zawędruje sława Izraela.

16

Ostrzyż się i ogól z powodu [utraty] ukochanych swych synów, zrób sobie wielką łysinę, jaką ma sęp, bo będą uprowadzeni daleko od ciebie!

ZARZUTY I OSKARŻENIA: 2,1-3,12

Niesprawiedliwość społeczna

2
1

Biada tym, którzy na swych łożach obmyślają zło i niecne sprawy; dokonują ich, skoro tylko zaświta, bo leży to w ich mocy.

2

Jeśli zapragną [cudzej] roli – to ją zagarną, i domu – to go sobie przywłaszczą; stosują przemoc do człowieka i do jego domu, do właściciela i do jego dobytku.

3

Dlatego to Jahwe mówi tak: – Oto Ja obmyślam takie zło dla tego pokolenia, że nie wyciągniecie z niego swej szyi i nie będziecie kroczyli z podniesionym czołem, bo nieszczęśliwe to będą czasy.

4

Wtedy ułożą o was przysłowie i śpiewać będą smętną pieśń: „Jesteśmy doszczętnie zniszczeni! Dziedzictwo mego narodu porozdzielano i już mu nikt go nie zwróci; nasze pola przydzielono wrogom!”

5

Toteż nie będzie już u was nikogo w społeczności Jahwe, kto by wymierzał ziemię przydzieloną losem.

Zarzuty przeciwników

6

Nie prorokujcie – oburzają się – nie należy przepowiadać takich rzeczy! Nie dotknie nas żadna hańba!

7

Czyżby przeklęty był Dom Jakuba? Czy Jahwe ma zbyt mało cierpliwości? Czy takie są Jego dzieła? Czy Jego słowa nie są życzliwe dla tych, co postępują jak należy?

Odpowiedź Proroka

8

Lecz wy właśnie postępujecie z moim ludem jak wrogowie: spokojnym przechodniom zdzieracie z grzbietu płaszcz, jak gdyby to była zdobycz wojenna;

9

kobiety mego ludu wypędzacie z domostw, które kochają, ich dzieci pozbawiacie na zawsze godności, jaką je obdarzyłem:

10

„Wstawajcie i wychodźcie, nie ma tu już dla was miejsca!” Dla drobnostki – bierzecie w zastaw rzecz, [której brak] odczuwa się dotkliwie.

11

Gdyby ktoś, jakoby natchniony, kłamał i mówił rzeczy zmyślone: „Będę wam przepowiadał o winie i o miodzie” – to byłby prorok dla tego ludu!

Przyszłe wybawienie

12

Zgromadzę cię znowu, Jakubie, całego, zjednoczę wszystkich, co ocaleją z Izraela; zbiorę ich razem jak owce w zagrodzie, jak trzody na pastwisku; gwarny to będzie tłum ludzi!

13

Prowadzić ich będzie ten, który utoruje drogę; przebiją się, przejdą przez bramę i wyjdą. Przed nimi pójdzie ich król; Jahwe stanie na ich czele.

Przeciw niesprawiedliwości możnowładców

3
1

Rzekłem tedy: Słuchajcie, przywódcy Jakuba i wy, sędziowie Domu Izraela: Czyż nie jest waszym obowiązkiem znać Prawo?

2

Nienawidzicie dobra, a lgniecie do zła! Zdzieracie z nich skórę i ciało z ich kości!

3

Oni się karmią ciałem mego ludu; ściągają z nich skórę, łamią im kości i krają ich na części jak mięso w garnku lub w kotle.

4

A potem wołać będą do Jahwe, ale On ich nie wysłucha; zakryje przed nimi oblicze swoje, bo dopuszczali się czynów okropnych.

Fałszywi prorocy

5

Tak mówi Jahwe o prorokach, którzy zwodzą mój lud, którzy, gdy zęby ich mają co gryźć, wołają: „Pokój!”, ale temu, kto im niczego nie włoży do ust, wypowiadają wojnę.

6

Dlatego przyjdzie na was noc, i nie będziecie mieli widzeń, spadnie na was ciemność, i nie będziecie wróżyli; słońce zajdzie nad prorokami, a dzień zamieni się dla nich w mrok.

7

Zapłoną wstydem jasnowidze i zarumienią się wróżbiarze; wszyscy zakryją sobie brodę, bo nie będzie żadnej odpowiedzi Boga.

8

Ja natomiast jestem pełen mocy (i ducha Jahwe), sprawiedliwości i odwagi, by wyrzucać Jakubowi jego zbrodnię, Izraelowi – jego grzech.

Przeciw przywódcom narodu

9

Słuchajcie tego, przywódcy Domu Jakuba i wy, sędziowie Domu Izraela, którzy nienawidzicie Prawa i odwracacie wszystko, co proste;

10

którzy na krwi wznosicie Syjon, a Jeruzalem na nieprawości!

11

Jego zwierzchnicy wydają wyroki za podarki, jego kapłani nauczają za zapłatę, a jego prorocy wróżą za pieniądze. Powołują się przy tym na Jahwe mówiąc: „Czyż Jahwe nie jest wśród nas? Nie może nas spotkać żadne nieszczęście!”

12

Dlatego to, z waszej winy, Syjon będzie przeorany jak pole, Jeruzalem zamieni się w rumowisko, a góra Świątyni – w pagórek leśny.

ZAPOWIEDZI MESJAŃSKIE: 4,1-5,14

Syjon duchową stolicą narodów

4
1

Przy końcu czasów góra Domu Jahwe stać będzie niewzruszenie ponad szczytem gór i wznosić się będzie ponad wzgórzami. Będą ku niej dążyły narody

2

i ludy liczne przybędą mówiąc: „Chodźmy, wstąpmy na górę Jahwe i do Domu Boga Jakuba! Niech nas pouczy o drogach swoich, byśmy chodzili Jego ścieżkami!” Z Syjonu bowiem wyjdzie Prawo i słowo Jahwe z Jeruzalem.

3

On będzie rozjemcą między wielu narodami i będzie rozsądzał sprawy ludów potężnych (aż do najdalszych). Przekują swe miecze na pługi, a włócznie swe na sierpy; żaden już naród nie podniesie miecza przeciw drugiemu i nikt już nie będzie się uczył rzemiosła wojennego.

4

Będą odpoczywali, każdy pod swym winnym szczepem czy też pod swym drzewem figowym, a nikt im nie zakłóci spokoju. Zaprawdę, usta Jahwe Zastępów to zapowiedziały.

5

Każdy naród wiedzie żywot w imię swego boga; my zaś żyć chcemy w Imię Jahwe, Boga naszego, po wieczne czasy.

Powrót z niewoli i nowe życie

6

W owym czasie – mówi Jahwe – zbiorę w jedno, co kuleje, zgromadzę rozproszonych i tych, których doświadczyłem.

7

Sprawię, że to, co kuleje, nie zginie, a to, co słabe, uczynię narodem potężnym. Jahwe będzie nad nimi panował na górze Syjon, odtąd aż na wieki.

8

A ty, wieżo pasterska, wzgórze córy Syjonu, do ciebie wróci dawne panowanie, królowanie należne córze Jeruzalem.

Klęska nieprzyjaciół

9

Dlaczego teraz podnosisz krzyk? Czy nie masz u siebie króla? Czy twój doradca zginął, że chwyciły cię bóle jakby rodzącej?

10

Wij się z bólu i jęcz jak rodząca, córo Syjonu, bo wkrótce będziesz musiała opuścić miasto i zamieszkać w polu; zajdziesz aż do Babilonu, tam będziesz ocalona, tam cię Jahwe wybawi z ręki twych nieprzyjaciół.

11

Teraz zebrały się przeciw tobie liczne narody, które mówią: „Niech będzie zbezczeszczona i niech się oczy nasze napawają widokiem [upadku] Syjonu!”

12

Ale one nie znają myśli Jahwe ani też nie przejrzały Jego zamierzenia: zebrał ich przecież jak snopy na klepisku.

13

Wstań i młóć, córo Syjonu! Zrobię ci róg z żelaza, dam ci kopyta ze spiżu, żebyś zmiażdżyła wiele narodów, a mienie ich poświęciła Jahwe, ich bogactwo – Panu całego świata.

14

Wtedy ta zgraja będzie żałować, że otoczyła nas wałem i kijem uderzała w policzek sędziego Izraela.

Mesjasz – Król i Wybawiciel

5
1

A ty, Betlejem – Efrata, jednoś z najmniejszych osiedli judzkich. Z ciebie mi wyjdzie ten, który będzie rządził w Izraelu; a pochodzenie jego – od pradawnych czasów, od dni zamierzchłych.

2

Oto dlaczego Jahwe wyda swoich [w ręce nieprzyjaciół], aż rodzić będzie ta, która ma porodzić, i bracia jego, którzy ocaleją, powrócą do synów Izraela.

3

I powstanie, i będzie rządził w mocy Jahwe, w majestacie Imienia Jahwe, Boga swego; będą mieszkać bezpieczenie, bo odtąd On okaże swą wielkość aż po krańce ziemi.

4

A On – to Pokój! (Gdy Asyryjczyk wtargnie do naszego kraju i będzie deptał po naszej ziemi, stawimy przeciwko niemu siedmiu pasterzy i ośmiu książąt z ludu.

5

Będą mieczem rządzić ziemią asyryjską i szabłą obnażoną – krainą Nimroda). On nas wybawi od Asyryjczyka, gdyby wtargnął do naszego kraju i deptał po naszej ziemi.

Wyższość Izraela nad innymi narodami

6

Wtedy to ocalała Reszta Jakuba pośród licznych narodów będzie jak rosa zesłana przez Jahwe, jak deszcz, [co spadł] na trawę, który nie oczekuje człowieka ani nie spodziewa się niczego od ludzi.

7

Ocalała Reszta Jakuba będzie pośród ludów, pośród licznych narodów, jak lew pośród zwierząt leśnych, jak młody lew między stadami owiec; gdy między nie wpadnie, tratuje i rozszarpuje, a nie ma nikogo, kto by je ratował.

8

Podniesiesz rękę na swych wrogów, a wszyscy wrogowie twoi będą wytępieni.

Koniec wojen i bałwochwalstwa

9

Owego dnia – mówi Jahwe – wytracę konie, które [chowasz] u siebie, i zniszczę twe wozy;

10

spustoszę miasta twego kraju i zburzę wszystkie twe warownie;

11

wytrącę ci z ręki sztuki czarodziejskie i nie będzie już u ciebie wróżbiarzy;

12

zniszczę twe rzeźby i słupy kamienne, jakie [stawiasz] u siebie, i nie będziesz się już kłaniał dziełom rąk własnych;

13

rozwalę aszery, jakie masz u siebie, i zniszczę twe bożki.

14

W gniewie i uniesieniu dokonam pomsty na narodach, które mnie nie słuchały.

WINA I KARA: 6,1-7,7

Skarga Boga na swój lud

6
1

Słuchajcie, co mówi Jahwe: – Wstań, wytocz sprawę w obliczu gór i niech pagórki usłyszą twój głos!

2

Góry, słuchajcie oskarżenia Jahwe, nadstawcie ucha, fundamenty ziemi, bo Jahwe prowadzi spór ze swym ludem, stawia zarzuty Izraelowi:

3

Ludu mój, cóżem ci uczynił, czymże cię utrapił? Odpowiedz mi!

4

Wyprowadziłem cię przecież z ziemi egipskiej i wyzwoliłem cię z domu niewoli; za przewodnika dałem ci Mojżesza, Aarona i Miriam.

5

Ludu mój, wspomnij sobie, co zamierzał Balak, król Moabu, i jaką odpowiedź dał mu Balaam, syn Beora; [co działo się] od Szittim aż do Gilgal – byś pojął dobrodziejstwa Jahwe!

Odpowiedź ludu

6

Z czym przystąpić mam do Jahwe, pokłonić się Bogu niebieskich wysokości? Czy mam się zjawić przed Nim z ofiarami całopalnymi, z cielcami jednorocznymi?

7

Czy Jahwe będzie rad z tysięcy kozłów, z niezliczonych strug oliwy? Czy mam złożyć pierworodnego w ofierze za swą winę, swego syna rodzonego za swój własny grzech?

8

Wskazano ci, człowiecze, co dobre i czego Jahwe żąda od ciebie: jedynie, byś strzegł sprawiedliwości, ukochał miłosierdzie i żył w pokorze wobec Boga swego.

Nadużycia i kara za nie

9

Donośny głos Jahwe woła do miasta (a mądrością jest bojaźń Twojego Imienia): Słuchajcie, pokolenie i zgromadzenie tego miasta,

12

którego bogacze tuczą się krzywdą, którego mieszkańcy oszukują, (a język w ich ustach zdradliwy)!

10

Czyż miałbym zapomnieć o domu bezbożnego, o nieuczciwie zdobytych bogactwach, o przeklętej, uszczuplanej efie?

11

Czyż mógłbym nie karać za oszukańczą wagę i za fałszywe ciężarki w sakiewce?

13

Teraz przeto ja pocznę zadawać ci ciosy i siać spustoszenie z powodu twych grzechów.

14

Jeść będziesz – ale się nie nasycisz, wnętrzności twoje będzie trawił głód; możesz ukrywać – ale nie zdołasz nic uratować, cokolwiek zaś uratujesz, dam na pastwę miecza;

15

zasiejesz – ale zbierać nie będziesz; wytłoczysz oliwę – ale się nią nie namaścisz, i moszcz – ale wina się nie napijesz.

16

Przestrzegałeś zasad Omriego i wszystkich zwyczajów domu Achaba, (postępowaliście według ich rad), więc dam cię na straszliwe spustoszenie, a twych mieszkańców – na pośmiewisko, (będziecie musieli znosić wzgardę narodów).

Powszechny upadek moralny

7
1

O, ja nieszczęsny! Jestem jak ten, co zbiera późne owoce lub szuka gron po winobraniu: ani jednej jagody do zjedzenia, ani jednej wczesnej figi, której tak bardzo pragnę!

2

Nie ma już w kraju człowieka sprawiedliwego, nie ma między ludźmi nikogo uczciwego. Wszyscy czyhają na krew, jedni na drugich zastawiają sidła.

3

Swe ręce skrzętnie przykładają do złego: zwierzchnik domaga się [podarków], sędzia jest sprzedajny, a możny wyrokuje, jak mu się podoba.

4

Najlepszy z nich jest jak kolec, a najuczciwszy – gorszy niż krzak ciernisty. Nadchodzi dzień [zapowiadany przez] twych stróżów – twoja kara; ogarnie ich wtedy przerażenie.

5

Nie wierzcie sąsiadowi, nie ufajcie przyjacielowi! Strzeż bram swych ust przed tą, co na twej piersi spoczywa!

6

Bo syn znieważa ojca, córka powstaje przeciwko matce, a synowa przeciw teściowej: nieprzyjaciółmi człowieka – domownicy jego.

7

Ja zaś z ufnością zwracam swe oczy ku Jahwe, wyglądam pomocy od Boga zbawienia mojego. Bóg mój wysłucha mnie.

PRZYSZŁE WYBAWIENIE: 7,8-20

Jerozolima oswobodzona

8

Niech cię mój los nie cieszy, nieprzyjaciółko moja! Bo choć upadłam – znowu się podźwignę, choć siedzę w ciemności – Jahwe jest moją światłością.

9

Będę znosiła gniew Jahwe, bom przeciw Niemu zgrzeszyła, aż weźmie w ręce moją sprawę i przywróci mi moje prawa; On mnie wywiedzie ku światłu i doznam Jego sprawiedliwości.

10

Będzie na to patrzyła nieprzyjaciółka moja i wstydem się okryje, ona, która do mnie mówiła: „A gdzież jest Jahwe, twój Bóg?” Oczy moje napawać się będą jej widokiem, gdy zdeptana zostanie jak błoto na ulicy.

Powrót z niewoli i odbudowa kraju

11

[Nadchodzi] dzień odbudowy twych murów, dzień, w którym poszerzą się twoje granice,

12

dzień, w którym przyjdą do ciebie zewsząd: od Asyrii aż po Egipt, od Tyru aż po Eufrat, od morza do morza i od gór do gór.

13

Ziemia zaś zamieni się w pustynię: taki będzie owoc dzieł jej mieszkańców.

Modlitwa o szczęśliwą przyszłość

14

Paś laską swoją lud swój, owieczki swej posiadłości, mieszkające samotnie w leśnych zaroślach pośród pól urodzajnych! Niech pasą się w Baszan i w Gilead jak za dawnych dni!

15

Jak za dni, kiedy wyszedłeś z Egiptu, pozwól nam oglądać cuda!

16

Ujrzą to narody i zawstydzą się mimo swej potęgi; przyłożą rękę do ust, a uszy ich ogłuchną;

17

będą lizały proch jak węże, jak płazy ziemi; z drżeniem wyjdą ze swoich twierdz (przed Jahwe, Boga naszego), zlękną się Ciebie i zatrwożą.

Hymn końcowy

18

Któż jest Bogiem jak Ty, który daruje winy i przebacza grzechy ocalałej części swego dziedzictwa? Nie będzie wiecznie trwał w swoim gniewie, bo w miłosierdziu ma upodobanie.

19

Zlituje się znowu nad nami, zgładzi nasze winy i wrzuci w głębokości morskie wszystkie nasze grzechy.

20

Okażesz wierność Jakubowi, łaskę Abrahamowi, jak to przysiągłeś ojcom naszym za dawnych dni.

KSIĘGA NAHUMA
1
1

Mowa przeciwko Niniwie. Księga widzenia Nahuma z Elkosz.

HYMN NA CZEŚĆ JAHWE: 1,2-8

2

Jahwe jest Bogiem zazdrosnym i szukającym pomsty, Jahwe jest zapalczywym mścicielem; Jahwe bierze odwet na swych przeciwnikach, chowa urazę do swych nieprzyjaciół.

3

Jahwe jest cierpliwy, ale potężny, i niczego nie zostawia bezkarnie. Huragan i burza znaczą Jego drogę, a chmury, jak tumany kurzu, unoszą się spod Jego stóp.

4

Gromi morze i wysusza je, i sprawia, że wysychają wszystkie rzeki; Baszan i Karmel więdną, marnieje zieleń Libanu.

5

Drżą przed Nim góry, a pagórki znikają; ziemia zamienia się przed Nim w pustynię, wszyscy jej mieszkańcy pogrążeni są w smutku.

6

Któż się ostoi przed Jego zapalczywością, któż zniesie żar Jego gniewu? Gniew Jego bucha jak ogień, od niego skały się rozpalają.

7

Jahwe jest dobrotliwy, On jest ucieczką w dniu utrapienia; troszczy się o tych, którzy szukają u Niego obrony,

8

gdy szaleje fala. Swym przeciwnikom gotuje zagładę, swych nieprzyjaciół zapędza w ciemności.

POCIESZENIE DLA IZRAELA: 1,9-2,3

9

Jakież to myśli knujecie przeciwko Jahwe? On sprowadzi zagładę! Wrogowie Jego nie powstaną po raz wtóry.

10

Jak podpalone gąszcze krzaków ciernistych, jak suche ściernie, tak będą strawieni do cna.

12

Tak mówi Jahwe: – Chociaż są mocni i tak liczni, będą jednak skoszeni i unicestwieni. Upokorzyłem cię wprawdzie, ale już cię nigdy nie upokorzę.

13

Połamię teraz jego jarzmo, które ciąży na tobie, i porozrywam twoje więzy.

11

Z ciebie to wyszedł ten, który obmyślił zło przeciwko Jahwe i powziął niegodziwe zamiary.

14

O tobie rozkaże Jahwe: – Imię twoje już nigdy nie będzie wspomniane; w świątyni twych bogów pokruszę rzeźby i posągi, a grób twój wystawię na pohańbienie.

2
1

Oto śpieszy poprzez góry zwiastun radosnych wieści, głoszący pokój! Judo, święć swe uroczystości, spełniaj swoje śluby! Nigdy już bowiem ten nikczemnik nie będzie przechodził przez twoją ziemię; został doszczętnie zniszczony!

3

Jahwe podźwignie znowu winny szczep Jakuba, chlubę Izraela; grabieżcy go złupili i zniszczyli jego gałązki.

OBLĘŻENIE I ZDOBYCIE NINIWY: 2,2-14

2

Niszczyciel ruszył przeciwko tobie. Strzeż wałów! Bacz pilnie na drogi! Przepasz swe biodra! Zbierz wszystkie swe siły!

4

Lśnią czerwienią tarcze jego bohaterów, wojownicy jego strojni w szkarłaty; z błyszczącej stali są wozy, które ruszyły do boju; rumaki rwą się do przodu.

5

Pędzą wozy po ulicach, przecinają place; wyglądają jak pochodnie, mkną jak błyskawice.

6

Skrzyknął swych bohaterów; już biegną na stanowiska, już szturmują mury, już ustawiono dach ochronny.

7

Otwarto bramy ku rzece; zwątpienie ogarnęło pałac.

8

Wyprowadzają jego panią – pójdzie na wygnanie; uprowadzają jej służące, które wzdychają jak gołębice i biją się w piersi.

9

Niniwa – jak staw, z którego wody uchodzą. „Zatrzymajcie się, stójcie!” – ale nikt się nawet nie odwróci.

10

Rabujcie srebro, rabujcie złoto! Niewyczerpane są tam bogactwa, mnóstwo przeróżnych kosztowności!

11

Pustka, spustoszenie i zniszczenie, złamany duch i drżące kolana, niepokój w każdym sercu i bladość na wszystkich twarzach!

12

Gdzież jest jaskinia lwów i miejsce żeru lwiątek, dokąd lew przyprowadzał swe młode i gdzie nikt ich nie płoszył?

13

Lew rozszarpywał [zdobycz] dla swych szczeniąt i dusił dla swoich samic; gromadził zdobycz w swych jaskiniach i łupy w swych pieczarach.

14

Teraz powstaną przeciwko tobie – mówi Jahwe Zastępów – puszczę z dymem twe legowiska, a szczenięta twoje staną się pastwą miecza; łupy twe zmiotę z powierzchni ziemi i nie odezwie się już nigdy ryk twoich lwic.

TRAGICZNY LOS NINIWY: 3,1-19

Wina i kara

3
1

Biada miastu krwawemu, co stoi na fałszu, wypełnione łupami, a nie ustające w grabieży!

2

Słychać strzelanie z batów i turkot kół! Rozpędzone konie i podskakujące rydwany!

3

Nacierający jeźdźcy, połysk mieczów, błysk oszczepów! Mnóstwo rannych, moc poległych, niezliczona ilość trupów! Potykają się o trupy.

4

A wszystko to z powodu mnóstwa miłostek tej wszetecznicy, przymilnej, powabnej i czarującej, która uwiodła ludy swą zalotnością i [całe] narody swymi czarami.

5

Powstanę przeciwko tobie – mówi Jahwe Zastępów – rozchylę połę twej szaty po samą twarz, nagość twoją ukażę narodom, twą hańbę – królestwom.

6

Obrzucę cię nieczystościami, zgotuję ci zniewagę i wystawię na pohańbienie.

7

Kto tylko cię ujrzy, odwróci się od ciebie, mówiąc: „Niniwa zburzona! Któż by jej żałował?” Gdzie ci mam szukać pocieszycieli?

Przykład Teb

8

Czy może więcej znaczysz niż No Amon, które leżało między odnogami Nilu, otoczone zewsząd wodą, któremu morze służyło za wał ochronny, a woda za mury?

9

Kuszyci i niezliczona liczba Egipcjan stanowili jego siłę, Put i Libia dostarczały mu posiłków.

10

A jednak i ono musiało pójść na wygnanie, w niewolę, również i jego dzieci mordowano na wszystkich rogach ulic; o dostojników jego rzucano los, wszystkich możnych jego zakuto w kajdany.

Zagłada Niniwy

11

Ty także będziesz musiała wychylić ten kielich aż do utraty przytomności; ty także będziesz musiała szukać schronienia przed nieprzyjacielem.

12

Wszystkie twierdze twoje znaczą tyle, co drzewa figowe z wczesnymi figami, które za potrząśnięciem wpadają do zgłodniałych ust.

13

Przecież ludzie twojej załogi – to kobiety! Szeroko otwierają się bramy twego kraju przed nieprzyjacielem; twoje zapory spalił już ogień.

14

Naczerp sobie wody na [czas] oblężenia, umocnij swe twierdze! Depcz glinę, ugniataj ją, chwyć za formy do cegieł!

15

[Jednak] pożre cię tam ogień, wygubi cię miecz, (pożre cię jak szarańcza). Choćbyś się mnożyła jak szarańcza, dorównała liczbą całym jej rojom,

16

choćbyś miała więcej kupców niż jest gwiazd na niebie,

17

straż liczną jak roje szarańczy, a urzędników tylu, ile jest szarańczy, gdy osiadają chmarami na murach w chłodny dzień – skoro tylko ukaże się słońce, szarańcze rozwijają swe skrzydła, unoszą się w górę i odlatują, i nawet nie wiadomo dokąd.

18

Niestety; Posnęli twoi pasterze, (królu asyryjski), możni twoi już spoczywają! Ludność twoja rozproszyła się po górach, a nie ma nikogo, kto by ją zgromadził.

19

Nieuleczalna twoja rana, śmiertelny zadano ci cios. Każdy, kto tylko usłyszy tę wieść o tobie, zaklaszcze w ręce [ciesząc się] z twego losu; bo komuż nie dawała się wciąż we znaki twoja niegodziwość?

KSIĘGA HABAKUKA
1
1

Proroctwo, które otrzymał w widzeniu prorok Habakuk.

PIERWSZA SKARGA PROROKA I ODPOWIEDŹ BOŻA:1,2-11

Skarga: Bezprawie w kraju i ucisk ze strony możnych

2

Jak długo jeszcze, o Jahwe, mam wołać o pomoc, choć Ty nie wysłuchujesz! Wołam do Ciebie: „Ucisk!” a Ty nie śpieszysz na ratunek.

3

Dlaczego każesz mi patrzeć na nieprawość, dlaczego muszę przyglądać się uciskowi? Przemoc i gwałt dzieją się na mych oczach, szerzą się kłótnie i spory.

4

Dlatego prawo traci swą moc, a sprawiedliwość nigdy nie dochodzi do głosu; a że bezbożny ma w swojej mocy sprawiedliwego, wyroki są zawsze stronnicze.

Odpowiedź: Chaldejczycy narzędziem kary Bożej

5

Spójrzcie na narody i dziwujcie się, niech was ogarnie największe zdumienie! Bo dokonuje się za waszych dni takie dzieło, że nie uwierzylibyście, gdyby wam o nim opowiadano.

6

Oto wzbudzę Chaldejczyków, ów naród srogi i nieposkromiony, który przemierza dalekie krainy, by brać w posiadanie cudze siedziby.

7

Straszny jest i groźny, wymierza kary i sieje spustoszenie.

8

Konie jego są szybsze niż pantery, groźniejsze niż wilki o wieczornej porze. Rumaki jego pędzą, jeźdźcy jego przylatują z daleka jak orzeł, który się rzuca na żer.

9

Każdy z nich przychodzi, by grabić. Ich pierwsze natarcie, niby wichura, zgarnia jeńców jak piasek.

10

Z królów szydzi, a z książąt drwi; śmieje się z każdej twierdzy, usypuje wał i zajmuje ją.

11

Potem zawraca jak wicher i ciągnie dalej. Ale ściąga na siebie winę, kto we własnej potędze widzi swego boga.

DRUGA SKARGA PROROKA I ODPOWIEDŹ BOŻA: 1,12-2,20

Skarga: Bezlitosne postępowanie wroga

12

Czy nie od wieków istniejesz, o Jahwe, Boże mój, Święty, Nieśmiertelny? Powołałeś go, o Jahwe, by dokonał sądu, Opoko moja, wyznaczyłeś go do wymierzenia kary.

13

Tak czyste są Twoje oczy, że nie możesz patrzeć na zło, nie możesz znieść widoku udręki. Dlaczegóż więc przyglądasz się niewiernym i milczysz, gdy bezbożny gubi sprawiedliwego?

14

Sprawiłeś, że [może postępować] z ludźmi jak z rybami morskimi, jak z robactwem bezpańskim.

15

Łowi wszystkich na wędkę, zagarnia w swoją sieć i gromadzi w swym więcierzu. Stąd czerpie radość i uciechę.

16

Dlatego składa ofiary swej sieci i pali kadzidło przed swym więcierzem. Im przecież zawdzięcza bogate łupy i obfite uczty.

17

Toteż bezustannie dobywa miecza, by bezlitośnie mordować narody.

Odpowiedź: Bezbożnik się nie ostoi

2
1

Stanę na warcie, udam się na strażnicę i będę się pilnie wpatrywał, żeby zobaczyć, co do mnie będzie mówił [Jahwe] i jaką da odpowiedź na moją skargę.

2

I dał mi Jahwe odpowiedź mówiąc: – Zapisz to widzenie, na tabliczkach je wyryj, tak by każdy mógł je łatwo przeczytać.

3

Widzenie to bowiem odnosi się do chwili, która dopiero nadejdzie, mówi o końcu i nie zawiedzie; jeżeli zaś nie ziści się rychło, czekaj cierpliwie na jego spełnienie; nastąpi ono niezawodnie i nie opóźni się.

4

Oto pyszny nie utrzyma się przy życiu, a sprawiedliwy dzięki swej wierności będzie żył.

5

Bogactwo także jest zawodne! Nie ostoi się człowiek zuchwały, który rozwiera paszczę jak otchłań, nienasycony jak śmierć, ściąga ku sobie wszystkie ludy, gromadzi wokół siebie wszystkie narody.

PIĘCIOKROTNE „BIADA”: 2,6-20

6

Wszystkie zaśpiewają o nim pieśń pełną szyderstw i ukrytych przymówek:

Chciwość

Biada temu, kto gromadzi nie swoje (na jak długo?) i obarcza się ciężarem zajętego mienia!

7

Czyż wierzyciele twoi nie powstaną nagle, czy się nie przebudzą i nie napędzą ci strachu? A wtedy staniesz się ich łupem!

8

Ponieważ ty złupiłeś tyle ludów, wszystkie inne narody złupią ciebie za krew ludzką [przelaną] i za gwałt zadany krajowi, miastu i wszystkim jego mieszkańcom.

Budowa pałaców

9

Biada temu, kto szuka zysków nieuczciwych – nieszczęście to dla jego domu – by móc założyć sobie gniazdo bardzo wysoko i tak zabezpieczyć się przed nieszczęściem.

10

Przez wytępienie tylu narodów zgotowałeś hańbę swemu domowi i ściągnąłeś zgubę na siebie samego.

11

Głosi to każdy kamień w ścianie, a wiązanie belek wtóruje mu.

Budowa miast

12

Biada temu, kto buduje miasto na krwi i zakłada twierdzę na zbrodni!

13

Czyż nie od Jahwe Zastępów pochodzą słowa: Narody trudzą się dla płomieni, ludy wysilają się po próżnicy;

14

poznanie chwały Jahwe zapełni ziemię, jak woda pokrywa [głębinę] morza.

Despotyzm

15

Biada temu, kto każe bliźnim pić z czary swego gniewu, aż ich upoi, by potem swe oczy napawać ich nagością!

16

Syciłeś się hańbą zamiast chwałą; pij więc i ty i zataczaj się; Do ciebie wróci czara z prawicy Jahwe i wzgarda dla twojej sławy.

17

Bo ciążyć będzie na tobie przemoc twa nad Libanem, ogarnie cię przerażenie z powodu wytępionej zwierzyny, [przelanej] krwi ludzkiej i gwałtu, jaki zadałeś krajowi, miastu i wszystkim jego mieszkańcom.

Bałwochwalstwo

19

Biada temu, kto mówi do drewna: „Przebudź się!” a do niemego kamienia: „Ocknij się!” (Czy on może dać jakąś wyrocznię?) Pokryty jest wprawdzie złotem i srebrem, ale ducha w nim nie ma żadnego.

18

Jakiż pożytek z rzeźby: że jej twórca nadał jej kształt? Albo z posągu lanego, co daje kłamliwe wyrocznie: że artysta, który go wykonał, pokłada w nim nadzieję i tworzy nieme bóstwa?

20

Natomiast Jahwe mieszka w swym świętym Przybytku; niech umilknie wobec Niego ziemia cała.

KANTYK.
WIZJA BOGA PRZYCHODZĄCEGO NA SĄD: 3,1-19

3
1

Modlitwa proroka Habakuka. Na sposób trenów.

Prośba

2

Jahwe, usłyszałem Twoją zapowiedź i lęk mnie ogarnął, o Jahwe, przed dziełem Twoim. Zechciej je ziścić w nadchodzących latach, objaw je w latach najbliższych; w gniewie swym [jednak] pomnij na miłosierdzie.

Teofania

3

Bóg przychodzi od strony Temanu, Święty od strony gór Paran. Majestat Jego okrywa niebiosa, ziemia jest pełna jego chwały.

4

Bije od Niego blask jak jasność słońca, otaczają Go promienie, w których się kryje jego moc.

5

Wyprzedza Go pomór, a w ślad za Jego krokami idzie zaraza.

Pan natury

6

Przystaje, by zmierzyć [wzrokiem] ziemię; spojrzenie Jego lękiem napawa narody. Kruszą się góry wieczyste, zapadają się prastare wzgórza wzdłuż odwiecznych Jego dróg.

7

Powalone leżą namioty w Kuszan, chwieją się szałasy w Midian.

8

Czyś zapłonął gniewem, o Jahwe, na nurty wód, czy zapalczywość Twoja zwraca się przeciw odmętom morskim, że pędzisz na swych rumakach, na swych zwycięskich rydwanach?

9

Łuk Twój odsłonięty, kołczan Twój napełniony strzałami. Rozrywasz ziemię rzekami,

10

góry drżą na Twój widok. Chmury wylewają strugi wód, odwieczna toń rozbrzmiewa szumem i wyciąga wysoko ramiona.

11

Słońce i księżyc zostają w swej siedzibie wobec błysku twych strzał pędzących, wobec blasku Twej błyszczącej włóczni.

Pan narodów

12

W gniewie swym depczesz ziemię, w zapalczywości swej miażdżysz narody.

13

Wyruszyłeś, by nieść pomoc swemu ludowi, by ratować swego pomazańca. Rozwalasz dom bezbożnika, odsłaniasz fundamenty aż do samej opoki.

14

Strzałami swymi przeszywasz jego głowę; rozpierzchli się jak plewy jego książęta, którzy się cieszyli, gdy mnie ścigali, gdy pożerali nieszczęśnika w [swej] kryjówce.

15

Wpędziłeś jego konie w morze, w błoto wielkich wód.

Lęk i ufność Proroka

16

Usłyszałem to – i zadrżałem na całym ciele; na wieść tę usta moje poruszyły się niespokojnie, słabość ogarnęła me członki, a nogi pode mną się zachwiały. W spokoju jednak wyczekuję dnia nieszczęścia, jaki nadchodzi dla narodu, który nas ciemięży.

17

Drzewo figowe nie zakwitło, winnice nie mają owoców, zbiory z drzew oliwnych zawiodły, rola nie dostarcza żadnej żywności; z zagród znikły trzody, w oborach nie ma bydła.

18

Mimo to jednak będę się radował w Panu, będę się weselił w Bogu, zbawieniu moim!

19

Jahwe-Pan jest moją mocą; On nogom moim użyczy chyżości nóg jelenich i pozwoli mi stąpać po wyżynach. [Uwaga] dla kierownika chóru: na instrumenty strunowe.

KSIĘGA SOFONIASZA
1
1

Słowo Jahwe do Sofoniasza, syna Kusziego, syna Gedaliasza, syna Amariasza, syna Ezechiasza, za czasów króla judzkiego Jozjasza, syna Amona.

SĄD BOŻY NAD NARODAMI: 1,2-2,15

Ogólna zagłada

2

Zmiotę wszystko z powierzchni ziemi – mówi Jahwe;

3

zgładzę ludzi i zwierzęta, zgładzę ptactwo powietrzne i ryby w morzu; doprowadzę grzeszników do zguby i wytracę ludzi z powierzchni ziemi – mówi Jahwe.

Sąd nad Judeą

4

Wyciągnę rękę swą przeciwko Judzie i przeciw wszystkim mieszkańcom Jerozolimy; usunę stamtąd ostatnie ślady Baala i samo nawet wspomnienie o jego kapłanach (wraz z kapłanami [Jahwe]);

5

[wytracę] tych, którzy na dachach kłaniają się ciałom niebieskim, i tych, którzy czczą Jahwe (przysięgając), a jednocześnie przysięgają na Milkoma,

6

i tych, którzy się odwrócili od Jahwe, co nie szukają Jahwe ani o Niego nie dbają.

Sąd nad Jerozolimą

7

Umilknijcie wobec Jahwe-Pana, bo bliski jest dzień Jahwe, bo Jahwe przygotował ucztę ofiarną i już wyznaczył swych gości!

8

W dzień ofiary Jahwe ukarzę książąt i synów królewskich, i wszystkich, co przywdziewają obce stroje;

9

ukarzę w owym dniu każdego, kto przeskakuje próg, i tego, kto dom swojego pana napełnia gwałtem i oszustwem.

10

W owym dniu – mówi Jahwe – słychać będzie krzyk od strony bramy Rybnej, lament od strony Nowego Miasta i wielki łomot od strony wzgórz.

11

Lamentujcie, mieszkańcy Moździerza! Bo wszyscy handlarze będą wytępieni, wszyscy, co odważają srebro, będą zgładzeni.

12

W owym czasie przeszukam Jeruzalem z latarnią w ręku i ukarzę ludzi, którzy osiadłszy na swych drożdżach mówią sobie w duchu: „Jahwe nie może pomóc ani zaszkodzić”.

13

Majątek ich przeznaczony będzie na rozgrabienie, a domy ich na rozwalenie. Pobudowali sobie domy, ale mieszkać w nich nie będą; pozakładali winnice, ale wina z nich pić nie będą.

Wielki „dzień gniewu”

14

Bliski jest wielki dzień Jahwe, bliski jest i nadciąga wielkimi krokami; szybki jest dzień Jahwe, straszny i szybszy niż dzielny bojownik.

15

Dzień ten będzie dniem gniewu, dniem trwogi i udręki, dniem spustoszenia i zniszczenia, dniem ciemności i mroku, dniem gęstych, ciemnych chmur,

16

dniem głosu trąb i okrzyków bojowych przeciwko miastom warownym i przeciw basztom wysokim.

17

Udręczę ludzi tak, że chodzić będą jak ślepi, ponieważ zgrzeszyli przeciwko Jahwe. Krew ich będzie rozlana jak proch, a ich wnętrzności rozrzucone jak nawóz.

18

Nawet ich srebro i złoto nie zdołają ich uratować w dzień gniewu Jahwe, kiedy to ogień Jego uniesienia pochłonie całą ziemię; bo On zgotuje zgubę i nagłą zagładę wszystkim mieszkańcom ziemi.

Sąd nad Filistynami

2
1

Ugnijże się wreszcie, niepoprawny narodzie,

2

zanim was nie rozpędzą jak plewy, które się rozwiewają, zanim nie przyjdzie na was żar gniewu Jahwe, zanim nie przyjdzie na was dzień gniewu Jahwe!

3

Szukajcie Jahwe, wszystkie narody świata, któreście były wykonawcami Jego wyroków; dbajcie o sprawiedliwość, dążcie do pokory, a może znajdziecie schronienie w dzień gniewu Jahwe.

4

Bo Gaza będzie wyludniona, Aszkalon opustoszeje, mieszkańców Aszdodu rozpędzą w samo południe, a Ekron zostanie zrównane z ziemią.

5

Biada wam, mieszkańcy wybrzeża morskiego, ludu kreteński! Do was to jest słowo Jahwe: „Upokorzę cię, ziemio filistyńska, i tak cię zniszczę, że pozostaniesz bez mieszkańców!”

6

Wybrzeże kreteńskie zamieni się w pastwiska dla pasterzy i w zagrody dla owiec.

7

Wybrzeże morskie przypadnie ocalałym potomkom Domu Judy; nad morzem będą wypasali [trzody], a w domach Aszkalonu ułożą się wieczorem do spoczynku. Bo Jahwe, ich Bóg, okaże się dla nich łaskawy i odmieni ich los.

Sąd nad Moabitami i Ammonitami

8

Słyszałem zniewagi Moabitów i złorzeczenia Ammonitów, gdy lżyli mój lud i chełpili się swym krajem.

9

Przeto, jak prawdą jest, że żyję – mówi Jahwe Zastępów, Bóg Izraela – ziemię Moabitów spotka los Sodomy, a ziemię Ammonitów los Gomory: zamieni się w przestrzeń porosłą ostami, w obszar pokryty solą, i będzie pustynią po wieczne czasy; ocalała część mego ludu złupi ich, pozostała [przy życiu] część mego narodu zawładnie ich własnością.

10

To spotka ich za pychę, za to, że dopuszczali się zniewag i wywyższali się nad ludem Jahwe Zastępów.

11

Jahwe okaże się dla nich straszny; unicestwi wszystkich bogów na ziemi, a wtedy kłaniać Mu się będą w swych własnych siedzibach mieszkańcy wszystkich wysp pogańskich.

Sąd nad Egiptem i nad Asyrią

12

Także i wy, Kuszyci, będziecie przebici mieczem Jahwe.

13

Wyciągnie swą rękę ku północy i zgotuje koniec Asyrii; Niniwę zamieni w pustkowie, w obszar suchy jak pustynia.

14

Zagnieżdżą się w niej całymi stadami wszelakie zwierzęta; tak pelikan jak i jeż nocować będą w głowicach jej kolumn; w oknie zahuka sowa, a na progu [zakracze] kruk.

15

Więc to jest owo rozbawione miasto, które się czuło tak bezpieczne, które mówiło sobie: „Nie ma takiego drugiego jak ja!” Jakimże się stało pustkowiem, legowiskiem dla zwierząt! Każdy, kto obok niego będzie przechodził, tylko zagwiżdże i machnie ręką.

UPOMNIENIA I OBIETNICE: 3,1-20

Zarzuty przeciw Jerozolimie

3
1

Biada opornemu i splamionemu miastu ciemięzców!

2

Nie słucha żadnych przestróg, nie przyjmuje żadnych upomnień; nie pokłada nadziei w Jahwe, nie zwraca się do swego Boga.

3

Książęta jego, którzy w nim rządzą, to lwy ryczące; sędziowie jego to wilki nocne, które rano już nie mają nic do ogryzania.

4

Jego prorocy – to zuchwalcy i oszuści; jego kapłani bezczeszczą wszystko, co święte, i gwałcą Prawo.

5

Jahwe pośród niego postępuje sprawiedliwie, nie dopuszcza się nieprawości; co rano ogłasza swe Prawo, które, jak światło, nigdy nie zawodzi. (Złoczyńca jednak nie zna wstydu).

6

Ja wygubiłem narody, ich twierdze zostały zburzone; spustoszyłem ich ulice, tak że nikt tam nie przechodził; ich miasta zostały zniszczone, tak że nie było nikogo, kto by w nich mieszkał.

7

Myślałem: Teraz chyba się mnie ulęknie, przyjmie upomnienia i nie straci z oczu tego wszystkiego, czym je nawiedziłem. Oni jednak tym skwapliwiej dopuszczali się różnych jeszcze gorszych czynów.

8

Przeto czekajcie na mnie – mówi Jahwe – na ów dzień, w którym wystąpię jako oskarżyciel; Postanowiłem bowiem zebrać narody, zgromadzić królestwa, by wylać na nie swoje rozgniewanie, cały żar mego gniewu. Zaprawdę, w ogniu mego gniewu spłonie cała ziemia.

Oczyszczenie z win

9

Wówczas odmienię i oczyszczę wargi narodów, by wszyscy wzywali Imienia Jahwe i wspólnie Mu służyli.

10

Za rzekami ziemi Kusz składać mi będą ofiary (moi czciciele, społeczność moich rozproszonych).

11

W owym dniu nie doznasz zawstydzenia z powodu wszystkich swych postępków, jakimiś przeciwko mnie zgrzeszyło; bo wtedy wydalę spośród ciebie zuchwałych twych pyszałków, tak że nie będziesz się już wywyższało na świętej mojej górze.

12

Pozostawię w tobie tylko lud pokorny i ubogi;

13a

ta pozostała część Izraela

12c

pokładać będzie nadzieję w Imieniu Jahwe.

13b

Nie będą się dopuszczali nieprawości i nie będą mówili fałszu, ani też w ustach ich nie będzie języka kłamliwego. Będą wypasali trzody i będą odpoczywali, a nikt im nie będzie zakłócał spokoju.

Przyszłe wybawienie

14

Wykrzykuj z radości, Syjonie, śpiewaj radośnie, Izraelu, wesel się i raduj z całego serca, Jeruzalem!

15

Jahwe wydalił twoich przeciwników, przepędził twych wrogów. Jahwe jest twoim królem, nie spotyka cię już żadne nieszczęście.

16

W owym dniu będą mówili do Jeruzalem: „Nie lękaj się, Syjonie, nie opuszczaj rąk!

17

Pośród ciebie jest Jahwe, Bóg twój, potężny Zbawca; cieszy się, weseli się tobą, odnowił swoją miłość [do ciebie]; raduje się z ciebie niezmiernie

18

jak w dniu święta”. Usunę spośród ciebie zło, by nie ciążyła na tobie hańba.

19

Oto w owym czasie zgotuję koniec twym ciemięzcom; uratuję tych, co kuleją, i zgromadzę rozproszonych; okryję ich chwałą i sławą we wszystkich krajach, gdzie musieli znosić hańbę.

20

W owym czasie sprowadzę was [do ojczyzny], w owym czasie zgromadzę was, bo chcę was okryć sławą i chwałą wobec wszystkich narodów świata, gdy na ich oczach odmienię wasz los – tak mówi Jahwe.

KSIĘGA AGGEUSZA

Wezwanie do odbudowy Świątyni

1
1

W drugim roku [panowania] króla Dariusza, dnia pierwszego, miesiąca szóstego, przemówił Jahwe przez proroka Aggeusza do Zorobabela, syna Salatiela, zarządcy Judei, oraz do arcykapłana Jozuego, syna Jocedeka:

2

Tak mówi Jahwe Zastępów: Lud ten powiada: „Teraz nie nadszedł jeszcze czas na odbudowę Domu Jahwe”.

3

(Przez proroka Aggeusza zostało więc przekazane następujące słowo Jahwe:)

4

A dla was czy nadszedł już czas, by mieszkać w domach pokrytych obiciami, podczas gdy ten Dom leży w gruzach?

5

Otóż tak mówi Jahwe Zastępów: Zważcie, jak wam się wiedzie!

6

Zasialiście wiele, a zebraliście mało; macie wprawdzie co jeść, ale nie starczy tego, by się nasycić; macie co pić, ale za mało, by ugasić pragnienie; macie się czym przyodziać, ale nie na tyle, żeby się ogrzać; a kto pracuje dla zarobku, pracuje dla worka bez dna.

7a

Tak mówi Jahwe Zastępów:

8

Udajcie się w góry, sprowadźcie drzewo i budujcie Świątynię, abym w niej miał upodobanie i był w niej czczony – mówi Jahwe.

7b

Zważcie, jak wam się wiedzie!

9

Liczyliście na obfitość, a było tego mało; przynieśliście to do domu, a Ja to rozproszyłem. Dlaczegóż to? – mówi Jahwe Zastępów. Dlatego, że Dom mój leży w gruzach, podczas gdy każdy z was zabiega pilnie o swój własny dom.

10

Przeto poskąpiło wam niebo deszczu, a ziemia nie wydała plonu.

11

Sprowadziłem suszę na pola i na góry, na zboże, na winne szczepy i na oliwki, na wszystko, co ziemia wydaje, na ludzi i na zwierzęta, i na wszystkie dzieła rąk.

Rozpoczęcie budowy

12

Zorobabel, syn Salatiela, i arcykapłan Jozue, syn Jocedeka, oraz cała ocalała część narodu usłuchali tedy głosu Jahwe, Boga swego, i słów proroka Aggeusza, ponieważ to Jahwe go posłał, ich Bóg; i lud począł się lękać Jahwe.

13

Aggeusz zaś, wysłaniec Jahwe, rzekł do ludu z polecenia Jahwe: „Ja jestem z wami – tak mówi Jahwe”.

14

Pobudził więc Jahwe ducha Zorobabela, syna Salatiela, zarządcy Judei, i ducha arcykapłana Jozuego, syna Jocedeka, i ducha całej pozostałej części narodu, tak że przyszli i rozpoczęli prace przy Domu Jahwe, Boga swego,

15

dnia dwudziestego czwartego, miesiąca szóstego.

Przyszła chwała nowej Świątyni

W drugim roku [panowania] króla Dariusza,

2
1

dnia dwudziestego pierwszego, miesiąca siódmego, przemówił Jahwe przez proroka Aggeusza:

2

Zwróć się do zarządcy Judei, Zorobabela, syna Salatiela, do arcykapłana Jozuego, syna Jocedeka, i do całej ocalałej części narodu w te słowa:

3

Kto ostał się jeszcze między wami, co widział tę Świątynię w jej dawnej wspaniałości? A jaką wydaje wam się teraz? Nie jestże niczym w waszych oczach?

4

Ale teraz odwagi, Zorobabelu! – mówi Jahwe. Odwagi, Jozue, synu Jocedeka, arcykapłanie! Odwagi, wszyscy mieszkańcy tej ziemi – tak mówi Jahwe – i zabierzcie się do dzieła, bo Ja jestem z wami! – tak mówi Jahwe Zastępów.

5

Zgodnie z Przymierzem, jakie zawarłem z wami, kiedyście wyszli z Egiptu, Duch mój jest zawsze między wami. Nie obawiajcie się!

6

Tak bowiem mówi Jahwe Zastępów: Jeszcze raz (niezadługo) poruszę niebo i ziemię, morze i ląd.

7

Poruszę wszystkie narody, a napłyną kosztowności od wszystkich ludów, i napełnię ten Dom chwałą – mówi Jahwe Zastępów.

8

Moje jest srebro i moje jest złoto – mówi Jahwe Zastępów.

9

Przyszła chwała tej Świątyni będzie większa niż dawniejsza – mówi Jahwe Zastępów; na tym też miejscu użyczać będę pokoju – mówi Jahwe Zastępów.

Odrzucenie ofiar nieczystych

10

[Dnia] dwudziestego czwartego, [miesiąca] dziewiątego, w drugim roku [panowania] króla Dariusza, przemówił Jahwe przez proroka Aggeusza:

11

Tak mówi Jahwe Zastępów: Zwróć się do kapłanów o rozstrzygnięcie prawne w takiej sprawie:

12

„Jeśli ktoś niesie poświęcone mięso owinięte w połę swego płaszcza, a dotknie tą połą chleba, jakiejś gotowanej strawy, wina lub oliwy albo jakiejkolwiek innej potrawy – czy to, [czego dotknął], zostanie poświęcone?” Kapłani odpowiedzieli: Nie.

13

Aggeusz pytał dalej: A jeśli ktoś, kto przez zetknięcie się ze zwłokami stał się nieczysty, dotknie się tego wszystkiego – czy stanie się to nieczyste? Kapłani odpowiedzieli: Tak, to stanie się nieczyste.

14

Wtedy Aggeusz rzekł: Tacy są właśnie ci ludzie w moich oczach, taki jest właśnie ten naród – mówi Jahwe; takie jest także każde dzieło ich rąk i to, co tam składają w ofierze, wszystko to nieczyste.

Zapowiedź błogosławieństwa

15

A teraz rozważcie dobrze [czas] od dnia dzisiejszego do dni minionych! Gdy nie kładziono jeszcze w Świątyni kamienia na kamieniu –

16

jak wam się wtedy wiodło? Przyszło się do brogu zboża mieszczącego dwadzieścia [miar], a było ich tylko dziesięć; przyszło się do tłoczni, by czerpać (z kadzi) pięćdziesiąt [miar], a było ich tylko dwadzieścia.

17

Dotknąłem rdzą zbożową, śniecią i gradem wszystkie dzieła waszych rąk, a wyście się do mnie nie nawrócili – mówi Jahwe.

18

Rozważcie dobrze [czas] od dnia dzisiejszego do dni minionych! (Od dnia dwudziestego czwartego, miesiąca dziewiątego, to jest od dnia, w którym położono fundamenty pod Świątynię Jahwe). Zważcie:

19

Czy ziarno siewne znajduje się jeszcze w spichlerzu? A czy szczep winny, drzewo figowe, granatowe i oliwne odtąd nie będą rodziły? Od dnia dzisiejszego będę [was] darzył błogosławieństwem.

Zorobabel wybrańcem Bożym

20

Dnia dwudziestego czwartego [tegoż] miesiąca przemówił Jahwe po raz wtóry przez Aggeusza:

21

Oznajmij Zorobabelowi, zarządcy Judei: Poruszę niebo i ziemię;

22

powalę trony królewskie i skruszę potęgę królestw pogańskich; powywracam wozy razem z woźnicami; jeźdźcy ze swymi wierzchowcami padną, jeden od miecza drugiego.

23

W owym dniu – mówi Jahwe Zastępów – wezmę ciebie, Zorobabelu, synu Salatiela, sługo mój – mówi Jahwe – i uczynię cię jakby sygnetem; bo cię wybrałem – mówi Jahwe Zastępów.

KSIĘGA ZACHARIASZA

Wezwanie do poprawy życia

1
1

W ósmym miesiącu drugiego roku [panowania] Dariusza odezwał się Jahwe do proroka Zachariasza, syna Berechiasza, syna Iddy:

2

Jahwe był wielce zagniewany na ojców waszych.

3

Przemów więc do nich: Tak mówi Jahwe Zastępów: Powróćcie do mnie (słowo Jahwe Zastępów), a wtedy i Ja powrócę znowu do was, mówi Jahwe Zastępów.

4

Nie bądźcie podobni do ojców waszych, których przestrzegali dawni Prorocy: Tak mówi Jahwe Zastępów: Porzućcie wasze postępowanie nieprawe i uczynki wasze niecne! Oni jednak nie usłuchali i nie zważali na mnie, mówi Jahwe.

5

Gdzież są teraz wasi ojcowie? A Prorocy – czy żyją może wiecznie?

6

Czyż jednak słowa moje i wyroki, które przekazałem sługom moim, Prorokom, nie ziściły się na ojcach waszych? Weszli więc w siebie i wyznali: Jahwe Zastępów postanowił obejść się z nami według postępków naszych i czynów naszych, i tak też z nami postąpił.

WIZJE OBRAZUJĄCE ODNOWĘ IZRAELA: 1,7-6,15

Wizja pierwsza: Jeźdźcy pośród mirtów

7

Dwudziestego czwartego dnia, jedenastego miesiąca, to jest miesiąca Szebat, w drugim roku [panowania] Dariusza, (przemówił Jahwe do proroka Zachariasza, syna Berechiasza, syna Iddy):

8

Miałem w nocy widzenie: Oto jeździec na gniadym wierzchowcu stał pośród mirtów, w cienistym parowie, a za nim gniade, cisawe i białe konie.

9

Zapytałem tedy: „Panie, kim są oni?” Anioł zaś, który do mnie mówił, odpowiedział mi: „Ja ci wskażę, kim oni są”.

10

Wtedy odezwał się mąż, który stał pośród mirtów, i rzekł: „To są ci, których Jahwe wysłał, by objechali ziemię”.

11

Oni zaś zwrócili się do anioła Jahwe, który stał pośród mirtów, i rzekli: „Objechaliśmy ziemię: cała ziemia jest cicha i spokojna”.

12

Na to anioł Jahwe rzekł: „Jahwe Zastępów! Dopókiż nie okażesz litości Jerozolimie i miastom judzkim, którym już od siedemdziesięciu lat okazujesz swój gniew?”

13

Odpowiadając aniołowi, który do mnie mówił, rzekł Jahwe słowa pełne dobroci i otuchy.

14

Wtedy anioł, który ze mną rozmawiał, rzekł do mnie: „Oznajmij, co następuje: Tak mówi Jahwe Zastępów: Miłuję żarliwą miłością Jerozolimę i Syjon.

15

Natomiast jestem głęboko oburzony na rozzuchwalone narody, które gdy tylko okazałem trochę swego gniewu, dopełniały miary nieszczęścia.

16

Dlatego Jahwe mówi tak: Zwracam się znowu ku Jerozolimie pełen miłosierdzia; Dom mój będzie na nowo odbudowany, mówi Jahwe Zastępów, a sznur mierniczy będzie ponownie rozciągnięty nad Jerozolimą.

17

Oznajmij i to: Tak mówi Jahwe Zastępów: Miasta moje będą jeszcze opływały w dostatek; Jahwe przyniesie znowu pociechę Syjonowi, a Jerozolima stanie się na nowo Jego miastem wybranym”.

Wizja druga: Cztery rogi i czterej rzemieślnicy

2
1

Wtedy podniosłem oczy i patrzyłem: A oto cztery rogi.

2

Zapytałem więc anioła, który ze mną mówił: „Co one oznaczają?” Odpowiedział mi: „To są rogi, które rozproszyły Judę i Izraela oraz Jerozolimę”.

3

Następnie ukazał mi Jahwe czterech rzemieślników.

4

Zapytałem: „Co oni mają tu robić?” Odpowiedział: „Tamte – to rogi, które rozproszyły Judę, tak że nikt już nie śmiał podnieść głowy; a ci przyszli, by je napełnić przerażeniem, by utrącić rogi narodów, które podniosły róg przeciwko ziemi judzkiej, ażeby ją rozproszyć”.

Wizja trzecia: Mąż ze sznurem mierniczym

5

Podniosłem znowu oczy i patrzyłem: A oto mąż ze sznurem mierniczym w ręku.

6

Zapytałem: „Dokąd idziesz?” Odpowiedział mi: „Wymierzyć Jerozolimę, by stwierdzić, jaką ma mieć długość i jaką szerokość”.

7

A oto wystąpił anioł, który ze mną mówił, inny zaś anioł wyszedł mu naprzeciw

8

i rzekł do niego: „Biegnij i powiedz temu młodzieńcowi: Jerozolima będzie zamieszkana jako miasto otwarte ze względu na mnóstwo ludzi i bydła, które się tam znajdzie.

9

Ja sam będę dla niej, mówi Jahwe, murem ognistym dookoła i pośród niej będę jej chwałą”.

Wezwanie do powrotu

10

„Hej, hej! Uchodźcie z ziemi północnej! – mówi Jahwe. Rozproszyłem was na cztery strony świata – mówi Jahwe.

11

Hej! Wy z Syjonu, ratujcie się, wy, którzy przebywacie w Babilonii!”

12

Tak bowiem mówi Jahwe Zastępów – który posłał mnie dla swej chwały – o narodach, co was złupiły: „Kto was dotyka, dotyka źrenicy oka mego. Oto wyciągnę nad nimi swe ramię, a staną się pastwą swych niewolników. Wtedy też przekonacie się, że to Jahwe mnie posłał”.

13
[werset złączony z poprzednim]

Jerozolima miastem Jahwe

14

„Wesel się i raduj, córo Syjonu, bo oto przychodzę, by zamieszkać pośród ciebie – mówi Jahwe.

15

Wiele ludów przyłączy się w owym dniu do Jahwe, staną się Jego narodem i będą mieszkały pośród ciebie, a wtedy poznasz, że Jahwe Zastępów posłał mnie do ciebie.

16

Jahwe obejmie Judę w posiadanie jako swoje dziedzictwo w Ziemi Świętej i uczyni znowu Jerozolimę swym miastem wybranym.

17

Niech zamilknie wszelkie stworzenie wobec Jahwe, bo już wyruszył ze swej świętej siedziby”.

Wizja czwarta: Arcykapłan Jozue

3
1

Potem ukazał mi arcykapłana Jozuego: Stał przed aniołem Jahwe, a szatan stał po jego prawicy, by go oskarżyć.

2

Ale anioł Jahwe rzekł do szatana: „Jahwe nakazuje ci milczenie, szatanie, tak, Jahwe nakazuje ci milczenie; On, który wybrał sobie Jerozolimę. Czy zresztą ten [człowiek] nie jest jak polano wydobyte z ognia?”

3

A Jozue, stojący przed aniołem, ubrany był w szaty brudne.

4

[Anioł] tedy zwrócił się do tych, którzy przed nim stali: „Zdejmijcie z niego te brudne szaty”. Do niego zaś rzekł: „Oto zdejmuję z ciebie winę twoją i przy odziewam cię w strój odświętny”.

5

Po czym dodał: „Włóżcie mu na głowę czysty zawój”. Włożyli mu tedy na głowę czysty zawój i ubrali go w szaty w obecności anioła Jahwe.

6

Następnie anioł dał Jozuemu uroczyste zapewnienie:

7

„Tak mówi Jahwe Zastępów: Jeśli będziesz chodził drogami moimi i wiernie przestrzegał praw moich, będziesz zawiadywał moim Domem i sprawował nadzór nad moimi dziedzińcami, i pozwolę ci zbliżać się do mnie wraz z tymi, którzy tu stoją.

8

Słuchaj tedy, arcykapłanie Jozue, ty i twoi towarzysze, siedzący przed tobą, gdyż jesteście mężami, którzy są znakiem: Oto Ja sprawię, że przyjdzie sługa mój – »Latorośl«.

9

Bo oto kamień, który położyłem przed Jozuem: na tym jedynym kamieniu jest siedmioro oczu; Ja sam wyryję na nim napis – mówi Jahwe Zastępów – i zgładzę winę tej ziemi w jednym dniu.

10

W owym dniu – mówi Jahwe Zastępów – będziecie się wzajemnie zapraszali pod winny szczep i pod drzewo figowe”.

Wizja piąta: Złoty świecznik i dwa drzewa oliwne

4
1

Wtem anioł, który ze mną mówił, zbudził mnie znowu, podobnie jak się budzi człowieka ze snu.

2

Zapytał mnie: „Co widzisz?” Odpowiedziałem: „Widzę świecznik cały ze złota; na górze jest naczynie z siedmioma lampami, a lampy na nim mają po siedem dziobków.

3

Obok niego dwa drzewa oliwne, jedno po prawej, a drugie po lewej stronie naczynia”.

4

Po czym zapytałem anioła, który ze mną mówił: „Panie, co to oznacza?”

5

Anioł zaś, który ze mną mówił, odpowiedział mi: „A więc nie wiesz, co to wszystko znaczy?” Odparłem: „Nie, panie”.

6

Wtedy rzekł do mnie: „Oto słowo Jahwe do Zorobabela: Nie siłą zbrojną ani mocą, ale przez ducha mojego – mówi Jahwe Zastępów.

7

Czymże ty jesteś, góro wysoka, wobec Zorobabela? Staniesz się równiną! To on umieści ostatni kamień na szczycie, i rozlegną się radosne okrzyki: Jak piękny, jak piękny!”

8

I przemówił do mnie Jahwe, i rzekł:

9

„Ręce Zorobabela położyły podwaliny pod ten Dom i jego też ręce dokończą go. Wtedy też poznacie, że to Jahwe Zastępów posłał mnie do was.

10

A ci, którzy odnosili się niegdyś lekceważąco do skromnych początków, będą się cieszyli, gdy ujrzą kamień i pion w ręku Zorobabela. Tych siedem [lamp] to siedmioro oczu Jahwe, którymi wodzi po całej ziemi”.

11

Odrzekłem tedy i spytałem: „Co oznaczają te dwa drzewa oliwne po prawej i po lewej stronie świecznika?”

12

I spytałem po raz drugi: „Co oznaczają te dwie gałęzie oliwne obok dwóch złotych rurek, rozprowadzających złocistą oliwę?”

13

I odpowiedział mi: „Nie rozumiesz, co oznaczają?” Odrzekłem: „Nie, panie”.

14

I rzekł: „To są dwaj pomazańcy, którzy stoją przed Panem całej ziemi”.

Wizja szósta: Zwój z przekleństwami

5
1

Znowu podniosłem oczy i patrzyłem: A oto zwój unosił się w powietrzu.

2

I rzekł do mnie: „Co widzisz?” Odparłem: „Widzę latający zwój; długość jego dwadzieścia łokci, a szerokość dziesięć łokci”.

3

I rzekł do mnie: „To jest przekleństwo, które rozszerzy się na cały kraj. Każdy, kto kradnie, będzie według niego zgładzony, i każdy, kto [krzywo] przysięga, będzie według niego zgładzony.

4

Rzucam je – mówi Jahwe Zastępów – by dotarło do domu złodzieja i do domu tego, kto krzywo przysięga na moje Imię: i pozostanie w jego domu, by go zniszczyć wraz z jego belkowaniem i kamieniami”.

Wizja siódma: Efa z postacią kobiety

5

I wystąpił anioł, który ze mną mówił, i rzekł do mnie: „Podnieś oczy i patrz, co się zjawia”.

6

A gdy zapytałem: „Co to jest?”, odpowiedział mi: „To zbliża się efa” i dodał: „Ona oznacza powszechne zepsucie w kraju”.

7

Wtem podniosła się ołowiana pokrywa i widać było kobietę, która siedziała wewnątrz efy.

8

Wtedy powiedział: „To jest bezbożność”, po czym wtrącił ją z powrotem do efy i narzucił na otwór wieko z ołowiu.

9

Potem znowu podniosłem oczy i patrzałem: A oto ukazały się dwie kobiety; wiatr dął w ich skrzydła – miały bowiem skrzydła, podobne do skrzydeł bocianich – i te uniosły efę wysoko między niebo i ziemię.

10

A gdy zapytałem anioła, który ze mną mówił: „Dokąd one zanoszą tę efę?”,

11

odpowiedział mi: „Mają dla niej zbudować przybytek w ziemi Szinear, a gdy będzie gotowy, umieszczą ją tam na miejscu dla niej odpowiednim”.

Wizja ósma: Cztery wozy

6
1

I znów podniosłem oczy i patrzałem: A oto spomiędzy dwóch gór wyjechały cztery wozy; a góry były ze spiżu.

2

Pierwszy wóz miał konie gniade, drugi wóz – konie karę,

3

trzeci wóz – konie białe, a czwarty wóz – konie srokate, (bardzo mocne).

4

I odezwałem się, i rzekłem do anioła, który ze mną mówił: „Panie, co one znaczą?”

5

Anioł zaś odpowiedział mi: „To ukazały się cztery wiatry niebieskie, które stawiły się u Pana całej ziemi.

6

Ten [wóz], który ma kare konie, kieruje się w stronę ziemi północnej; za nimi ruszają białe i gniade, a srokate wyruszają ku ziemi południowej”.

7

Kiedy zjawiły się te [konie] mocne, rwąc się do biegu, by objechać ziemię, rzekł: „Ruszajcie! Objedźcie ziemię!” I ruszyły na objazd ziemi.

8

I zawołał mnie, i powiedział: „Spójrz: te, co wyruszyły do ziemi północnej, uśmierzą mój gniew na ziemię północną”.

Koronacja arcykapłana Jozuego

9

I przemówił Jahwe do mnie mówiąc:

10

Zbierz dary wygnańców od Cheldaja, Tobiasza i Jedajasza, którzy przybyli z Babilonii, i udaj się dziś jeszcze do domu Jozjasza, syna Sofoniasza;

11

weź srebra i złota, wykonaj z tego koronę, włóż ją na głowę arcykapłana Jozuego, syna Jocedeka,

12

i oznajmij mu: „Tak mówi Jahwe Zastępów: Oto mąż, który ma imię «Latorośl», i wypuści pędy. On odbuduje Świątynię Jahwe.

13

Tak, on odbudowuje Świątynię Jahwe. Przywdzieje oznaki swej godności i zasiądzie jako władca na swym tronie. Kapłan też zasiądzie na swym tronie. I będzie panowała między nimi doskonała zgoda”.

14

Korona zaś niech będzie [potem] złożona w Świątyni Jahwe jako znak łaski ku pamięci Cheldaja, Tobiasza, Jedajasza i syna Sofoniasza.

15

Przyjdą także ci z daleka, by pomagać przy odbudowie Świątyni Jahwe; wtedy poznacie, że Jahwe Zastępów posłał mnie do was. Stanie się to, jeśli wiernie słuchać będziecie głosu Jahwe, Boga waszego.

SPRAWA POSTU I ZAPOWIEDŹ SZCZĘŚLIWEJ PRZYSZŁOŚCI: 7,1-8,23

Pouczenie w sprawie postu

7
1

Czwartego roku [panowania] króla Dariusza (przemówił Jahwe do Zachariasza), czwartego dnia, dziewiątego miesiąca, to jest miesiąca Kislew,

2

wysłano z Betel Sarecera i Regemmeleka z jego ludźmi, by zjednali sobie łaskę u Jahwe

3

i zapytali kapłanów przy Świątyni Jahwe Zastępów, a także i Proroków: „Czy obowiązuje mnie jeszcze w piątym miesiącu żałoba połączona z postem, jak tego przestrzegałem przez tyle lat?”

4

I przemówił do mnie Jahwe Zastępów mówiąc:

5

Powiedz do wszystkich mieszkańców kraju i do kapłanów w ten sposób: Czy to ze względu na mnie pościliście, przestrzegając piątego i siódmego miesiąca postu i żałoby w ciągu tych siedemdziesięciu lat?

6

A czy jedząc i pijąc – nie jecie i pijecie ze względu na własne potrzeby?

Prawdziwa pobożność

7

Czy nie należy raczej przestrzegać tego, do czego Jahwe nawoływał przez dawnych Proroków, kiedy jeszcze Jerozolima i okoliczne miasta były zamieszkane i cieszyły się pokojem, i kiedy jeszcze zamieszkane było południe kraju i równina zachodnia?

8

I przemówił Jahwe do Zachariasza:

9

Tak mówi Jahwe Zastępów: Dbajcie o sprawiedliwe sądy i wzajemnie sobie okazujcie życzliwość i miłosierdzie!

10

Nie uciskajcie wdowy i sieroty, obcego i biednego; nie knujcie przeciwko sobie nawzajem złych zamiarów!

11

Oni jednak wzbraniali się usłuchać tego, nie chcieli ugiąć karku przede mną i zatykali sobie uszy, aby mnie nie słyszeć.

12

Ich serca stały się twarde jak diament, tak że nie słuchali pouczeń i wskazań, jakie Jahwe Zastępów dawał przez Ducha swego za pośrednictwem dawnych Proroków. Toteż w Jahwe Zastępów obudził się straszliwy gniew.

13

I stało się, że podobnie jak On wołał, a oni nie słuchali, tak teraz – rzekł Jahwe Zastępów – oni wołać będą, a Ja ich nie wysłucham.

14

Przeciwnie, rozproszę ich między wszystkie narody, których nawet nie znają! I opustoszał po nich kraj, tak że nikt tamtędy nawet nie przechodził. Tak oto zamienili krainę rozkoszy w pustkowie.

Przyszłe wybawienie

8
1

Jahwe Zastępów przemówił w te słowa:

2

Tak mówi Jahwe Zastępów: Płonę wielką, zazdrosną miłością do Syjonu, z jego powodu pałam wielkim gniewem.

3

Tak mówi Jahwe: Powracam na Syjon i za siedzibę swą obieram znowu Jerozolimę; Jerozolima nazwana będzie „miastem wiernym”, a góra Jahwe Zastępów – „górą świętą”.

4

Tak mówi Jahwe Zastępów: Starcy i staruszki, każde z laską w ręku z powodu podeszłego wieku, zasiądą znowu na placach Jerozolimy.

5

Place miasta znowu zapełnią się bawiącymi się chłopcami i dziewczętami.

6

Tak mówi Jahwe Zastępów: Jeśli (w owych dniach) może się to wydać prawie niemożliwe w oczach ocalałej części tego narodu, miałżebym i Ja uważać to za niemożliwe? – mówi Jahwe Zastępów.

7

Tak mówi Jahwe Zastępów: Wyzwolę mój lud z kraju wschodzącego i z kraju zachodzącego słońca;

8

sprowadzę ich, by zamieszkali w Jerozolimie, i będą moim ludem, a Ja będę ich Bogiem, wiernym i sprawiedliwym.

9

Tak mówi Jahwe Zastępów: Nabierzcie otuchy, wy, którzy w tych dniach (to jest w dniu położenia fundamentów pod odbudowę Świątyni, Przybytku Jahwe Zastępów) słyszycie takie słowa z ust Proroków.

10

Jeśli dotychczas brakowało zapłaty dla ludzi i zaopatrzenia dla bydła, jeśli mieszkańcy nie byli bezpieczni przed wrogiem, ponieważ Ja podburzałem wszystkich wzajemnie przeciw sobie,

11

to teraz z ocalałą częścią tego ludu nie postąpię już tak, jak przedtem – mówi Jahwe Zastępów.

12

Nastał czas pokoju; winna latorośl będzie przynosiła owoc, ziemia będzie wydawała plon, niebo będzie zsyłało rosę, a wszystko to dam w posiadanie ocalałej części tego ludu.

13

Domie Judy i Domie Izraela, jak byliście przekleństwem między narodami, tak staniecie się błogosławieństwem, gdy was wybawię! Nie lękajcie się, nabierzcie otuchy!

14

Bo tak mówi Jahwe Zastępów: Jak postanowiłem zesłać na was nieszczęście, gdy ojcowie wasi pobudzali mnie do gniewu – mówi Jahwe Zastępów – i pozostałem nieugięty,

15

tak teraz, przeciwnie, postanowiłem darzyć Jerozolimę i Dom Judy pomyślnością. Nie lękajcie się!

16

Oto co powinniście czynić: Mówcie prawdę jeden drugiemu i dbajcie o rzetelne i sprawiedliwe sądy w bramach waszych!

17

Nie knujcie przeciw sobie nawzajem złych zamiarów, nie bądźcie pochopni do krzywoprzysięstwa! Bo tego wszystkiego nienawidzę – mówi Jahwe.

18

Jahwe Zastępów przemówił do mnie w te słowa:

19

Tak mówi Jahwe Zastępów: Dni postne czwartego, piątego, siódmego i dziesiątego miesiąca zamienią się dla Domu Judy w dni radości i wesela, i uroczystych obchodów. Obyście tylko miłowali prawdę i pokój!

20

Tak mówi Jahwe Zastępów: Przyjdą też inne narody i mieszkańcy wielu miast.

21

Mieszkańcy jednego [miasta] pójdą do drugiego i będą mówili: „Pójdźmy, wybierzmy się w drogę, by błagać Jahwe o łaskę i zbliżyć się do Jahwe Zastępów! Ja także się wybieram”.

22

Przybędą więc liczne ludy i narody potężne, by zbliżyć się do Jahwe Zastępów w Jerozolimie i uprosić sobie łaskę Jahwe.

23

Tak mówi Jahwe Zastępów: W owym czasie dziesięciu ludzi mówiących językami wszystkich narodów uchwyci jednego Judejczyka i ujmie go za połę płaszcza mówiąc: „Pójdziemy z wami, bośmy słyszeli, że Bóg jest z wami!”

KRÓLESTWO MESJAŃSKIE: 9,1-14,21

Jahwe Panem ludów pogańskich

9
1

Przepowiednia. Słowo Jahwe przeciwko ziemi Chadrak: Damaszek będzie Jego siedzibą; do Jahwe bowiem należy źrenica Aramu, podobnie jak wszystkie pokolenia Izraela;

2

także Chamat, które z nim graniczy, oraz Tyr i Sydon, odznaczające się tak wielką mądrością.

3

Tyr zbudował sobie fortecę, nagromadził srebra jak kurzu, a złota jak błota na ulicach.

4

A oto zawładnie nim Pan i wtrąci do morza jego bogactwa; on sam zaś stanie się pastwą ognia.

5

Ujrzy to Aszkalon – i ogarnie go trwoga; podobnie Gaza – i przerazi się bardzo; podobnie też Ekron, bo się zawiedzie w swoich nadziejach. Z Gazy zniknie król, Aszkalon będzie niezamieszkały,

6

a w Aszdod osiedlą się mieszańcy. Złamię pychę Filistyna,

7

usunę krew z jego ust i obrzydliwość spomiędzy jego zębów. To, co z niego ocaleje, również będzie należało do Boga naszego i stanie się jakby pokoleniem w Judzie; podobnie i Ekron spotka los Jebuzyty.

8

Rozłożę się obozem jako straż dokoła mego Domu, by nikt już przezeń nie przechodził; nie stanie już nad nimi żaden ciemięzca, bo odtąd Ja sam będę czuwał.

Mesjasz, Król Pokoju

9

Raduj się bardzo, córo Syjonu! Wznoś okrzyki radości, córo Jeruzalem! Oto Król twój przychodzi do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski; pokorny, jedzie na oślęciu, na źrebięciu oślicy.

10

Usunie wozy bojowe z Efraima i konie z Jeruzalem, a łuki wojenne zostaną zniszczone. Oznajmi pokój narodom, a panowanie jego będzie sięgało od morza do morza i od Eufratu aż po krańce ziemi.

Wybawienie Izraela i zwycięstwo nad wrogami

11

Co zaś do ciebie, to ze względu na krew Przymierza zawartego z tobą uwolnię też i twoich więźniów z lochu (pozbawionego wody).

12

Jeńcy, którzy żyjecie nadzieją, wracajcie do twierdzy! Już dziś to oznajmiam: Wynagrodzę cię w dwójnasób.

13

Bo naciągnę sobie Judę jak łuk, założę nań Efraima i rzucę twych synów, Syjonie, na synów Jawana; posłużę się tobą jak mieczem bohatera.

14

Jahwe zjawi się nad nimi, a strzała Jego pomknie jak błyskawica; Jahwe-Pan uderzy w róg i wyruszy wśród wichury ciągnącej z południa.

15

Jahwe Zastępów będzie im ochroną; zwycięsko deptać będą po kamieniach wyrzuconych z procy, będą pili krew jak wino i nasycą się nią – jak czara ofiarna, jak rogi ołtarza.

16

Jahwe, ich Bóg, użyczy im zwycięstwa (w owym dniu); [będzie pasł] swój lud jak trzodę; jak klejnoty w koronie będą błyszczeli na Jego ziemi.

17

Jaki On dobry i jaki wspaniały! Zboże zapewni rozkwit młodzieńcom, a młode wino – pannom.

Jahwe jedynym Wybawicielem

10
1

Proście Jahwe o deszcz w porze opadów wiosennych. To Jahwe stwarza chmury deszczowe i zsyła deszcze obfite; On daje ludziom chleb i zieleń na polach.

2

Natomiast bożki mówią nieprawdę, a wróżbici mają widzenia fałszywe; opowiadają sny zmyślone i złudną darzą pociechą. Dlatego [ludzie] błądzą jak owce i żyją w utrapieniu, bo nie mają pasterza.

Odrodzenie Izraela

3

Wezbrał we mnie gniew na pasterzy, ukarzę przywódców trzody. Nawiedzi bowiem Jahwe Zastępów trzodę swoją (Dom Judy) i postawi ją jak wspaniałego swego rumaka bojowego.

4

Z niej to będzie pochodził kamień węgielny, z niej kołki namiotu, z niej także łuk wojenny i z niej też wszyscy wodzowie.

5

Wszyscy razem będą jak bohaterowie tratujący w boju [nieprzyjaciół] jak błoto uliczne. Będą walczyli zwycięsko, bo Jahwe będzie z nimi; rozgromią tych, co dosiadają koni.

6

Umocnię Dom Judy i wybawię Dom Józefa. Sprowadzę ich z powrotem, bo ogarnie mnie litość nad nimi, i będzie tak, jak gdybym ich nigdy nie był odrzucał. Bom Ja jest Jahwe, ich Bóg, i Ja ich wysłucham.

7

I staną się Efraimici bohaterami, i rozweseli się ich serce jak od wina; ujrzą to ich synowie i cieszyć się będą, ich serce radować się będzie w Jahwe.

8

Zagwiżdżę na nich i zgromadzę ich, a gdy ich oswobodzę, staną się znowu tak liczni jak dawniej.

9

Rozproszyłem ich między narody, a oni i w stronach dalekich będą o mnie pamiętać; wychowają swe dzieci i wrócą.

10

Sprowadzę ich z Egiptu, zgromadzę z Asyrii i zaprowadzę do ziemi Gilead i Libanu, a i to im nie wystarczy.

11

Przejdą przez Morze Egipskie, (bo fale morskie poskromię), a wszystkie głębie Nilu wyschną. Pycha Asyrii zostanie zdeptana, a Egipt będzie pozbawiony berła.

12

Jahwe będzie ich mocą, Jego Imieniem szczycić się będą – mówi Jahwe.

Niegodziwi przywódcy

11
1

Otwórz swe bramy, Libanie, niech ogień pochłonie twe cedry!

2

Podnieś lament, cyprysie, bo upadł cedr, bo obalone zostały wspaniałe [drzewa]! Podnieście lament, dęby Baszanu, bo powalony leży las nieprzebyty.

3

Słychać narzekanie pasterzy, bo chluba ich zniszczona; słychać ryk lwów, bo ozdoba Jordanu spustoszona.

Prorok jako pasterz

4

Rzekł do mnie Jahwe: Paś owce przeznaczone na zabicie!

5

Ci, którzy je kupują, zabijają je bezkarnie, a sprzedający mówią: „Niech będzie Jahwe błogosławiony, wzbogaciłem się!” Nawet ich pasterze nie mają nad nimi litości.

6

Podobnie i Ja nie będę już okazywał litości mieszkańcom tego kraju – mówi Jahwe. Oto wydam każdego z nich w ręce jego pasterza i w ręce jego króla; ci doprowadzą kraj do upadku, Ja zaś nikogo nie uwolnię z ich rąk.

7

Tak więc dla handlarzy owiec pasłem owce przeznaczone na zabicie. Wziąłem sobie dwie laski; jedną nazwałem „Łaskawość”, a drugą „Jedność”. Gdy tedy pasłem owce,

8

odrzuciłem w ciągu jednego miesiąca trzech pasterzy. Ogarnęła mnie jednak odraza do nich, a i one również znienawidziły mnie.

9

Powiedziałem więc: „Już nie będę was pasał. Co ma zginąć, niech zginie, co ma być zgładzone, niech będzie zgładzone a pozostałe niech się wzajemnie pożrą”.

10

Po czym wziąłem swą laskę „Łaskawość” i złamałem ją, zrywając przymierze zawarte ze wszystkimi narodami.

11

Zerwane zostało tego dnia, i handlarze owiec, którzy mi się przypatrywali, zrozumieli, że jest to słowo Jahwe.

12

Powiedziałem tedy do nich: „Jeśli to uważacie za słuszne, dajcie mi moją zapłatę, a jeśli nie, poniechajcie tego”. Odważyli mi wtedy moją zapłatę: trzydzieści srebrników.

13

Jednak Jahwe rzekł do mnie: „Tę cenę wspaniałą, na jaką mnie oszacowali, wrzuć do skarbca”. Wziąłem więc owe trzydzieści srebrników i wrzuciłem je w Świątyni do skarbca.

14

Potem złamałem swą drugą laskę „Jedność”, rozwiązując braterstwo między Judą a Izraelem.

Niegodziwy pasterz

15

I znowu rzekł do mnie Jahwe: Zaopatrz się tym razem w narzędzia nieuczciwego pasterza.

16

Oto bowiem ustanowię w kraju pasterza, który o [owce] zaginione nie będzie się troszczył ani szukał zbłąkanych, nie będzie leczył okaleczonych ani zaopatrywał zdrowych, ale będzie zjadał mięso tłustych i będzie im łamał kopyta.

17

Biada złemu pasterzowi, który opuszcza trzodę! Niech miecz spadnie na jego ramię i na prawe jego oko! Niech ramię jego uschnie do szczętu, a prawe oko jego niech zostanie całkiem porażone ślepotą!

Jerozolima wyzwolona

12
1

Przepowiednia. Słowo Jahwe o Izraelu. Tak mówi Jahwe, który rozpostarł niebiosa i założył fundamenty ziemi i który ukształtował ducha w człowieku:

2

Oto sprawię, że Jerozolima stanie się dla wszystkich sąsiednich narodów czarą pełną napoju odurzającego. Także na Judę przyjdzie udręka, gdy Jerozolima będzie oblężona.

3

W owym dniu sprawię, że Jerozolima stanie się ciężkim kamieniem dla wszystkich narodów; kto by go chciał podnieść, dotkliwie się porani; a przeciwko niej zgromadzą się wszystkie narody świata.

4

W owym dniu – mówi Jahwe – sprawię, że popłoch padnie na wszystkie konie, a jeźdźców doprowadzę do szaleństwa. Domowi Judy otworzę oczy, a wszystkie inne narody porażę ślepotą.

5

Wtedy książęta judzcy powiedzą sobie: „Mieszkańcy Jerozolimy mają oparcie w Jahwe Zastępów, w swym Bogu”.

6

W owym dniu upodobnię książąt judzkich do kociołka z ogniem między bierwionami i do gorejącej pochodni pośród snopów, tak że pochłoną na prawo i na lewo wszystkie sąsiednie narody. Jerozolima jednak zostanie nadal w swoim miejscu (w Jerozolimie).

7

Najpierw Jahwe wyzwoli namioty Judy, ażeby Dom Dawida i mieszkańcy Jerozolimy nie wznieśli się ponad Judę.

8

W owym dniu osłoni Jahwe mieszkańców Jerozolimy, tak iż najsłabszy między nimi będzie (w owym dniu) podobny do Dawida, a Dom Dawida do Boga samego, do anioła Jahwe, kroczącego na ich czele.

Żałoba w kraju

9

W owym dniu zmierzać będę do zniszczenia wszystkich ludów ruszających na Jerozolimę.

10

A na Dom Dawida i na mieszkańców Jerozolimy wyleję ducha łaski i modlitwy. I patrzeć będą na tego, którego przebodli; będą po nim rozpaczać, jak się rozpacza po jedynaku, będą go opłakiwać, jak się opłakuje pierworodnego.

11

W owym dniu będzie w Jerozolimie tak wielki lament, jak lament w Hadad-Rimmon na równinie Megiddo.

12

Lamentować będzie cały kraj, każdy ród oddzielnie; oddzielnie ród Domu Dawida i oddzielnie jego kobiety; oddzielnie ród Domu Natana i oddzielnie jego kobiety;

13

oddzielnie ród Domu Lewiego i oddzielnie jego kobiety; oddzielnie ród Szimejego i oddzielnie jego kobiety;

14

wszystkie też rody pozostałe, każdy ród oddzielnie i oddzielnie jego kobiety.

Oczyszczenie Izraela

13
1

W owym dniu dla Domu Dawida i dla dla mieszkańców Jerozolimy wytryśnie źródło na oczyszczenie z grzechu i nieczystości.

2

w owym dniu – mówi Jahwe Zastępów – wyplenię w kraju imiona bożków, tak że nie będą już nawet wspomniane; sprawię też, że znikną z kraju wieszczbiarze i duch nieczystości.

3

A gdyby jeszcze kto występował jako prorok, wtedy ojciec i matka – ci, którzy go zrodzili – powiedzą mu: „Nie będziesz żył, bo głosisz kłamstwa w imię Jahwe!” Oni też, którzy go zrodzili, ojciec i matka, przebiją go, gdyby prorokował.

4

w owym dniu dojdzie do tego, że każdy wieszczek będzie się wstydził swych widzeń proroczych; żaden też nie przywdzieje już płaszcza z sierści, by głosić swe kłamstwa,

5

ale każdy powie raczej: „Nie jestem prorokiem; jestem rolnikiem; od młodości zajmuję się uprawą ziemi”.

6

A gdy ktoś go zapyta: „Cóż to za rany na twoim ciele?”, odpowie: „Zadano mi je w domu moich przyjaciół”.

Ocalenie oczyszczonych

7

Podnieś się, mieczu, na mego pasterza, na męża, który mi jest bliski! – mówi Jahwe Zastępów. Uderz pasterza, a rozproszą się owce! Wtedy zwrócę swą rękę przeciwko tym słabym.

8

Wówczas w całym kraju – mówi Jahwe – dwie trzecie zostanie zgładzonych (i zginie), a tylko trzecia część ocaleje.

9

Tę trzecią część przeprowadzę przez ogień; oczyszczę ich, jak się oczyszcza srebro, i poddam próbie, jak się próbuje złoto. Będą wzywali mego Imienia, a wysłucham ich. Ja będę mówił: „To mój lud”, a oni mówić będą: „Jahwe naszym Bogiem”.

Dzień Jahwe w Jerozolimie

14
1

Oto nadchodzi dla Jahwe dzień, w którym podzielą w tobie łup na tobie zdobyty.

2

Zgromadzę wszystkie narody do bitwy o Jerozolimę. Miasto zostanie zdobyte, domy splądrowane, kobiety zgwałcone, a pół miasta pójdzie na wygnanie; jednak pozostali mieszkańcy nie będą z miasta wygnani.

3

I wyruszy Jahwe, i będzie walczył przeciwko tym narodom, jak [zwykle] walczył w czasie bitwy.

4

Stopy Jego oprą się w owym dniu o Górę Oliwną, położoną na wschód od Jerozolimy, a Góra Oliwna rozpadnie się pośrodku, ze wschodu na zachód, tworząc bardzo szeroką dolinę; jedna część góry przesunie się ku północy, a druga ku południowi.

5

I odcięte będzie dojście do doliny Hinnom, ponieważ dolina Hinnom sięgać będzie do jej podnóża. Będziecie wtedy uciekali, jak uciekaliście przed trzęsieniem ziemi za czasów króla judzkiego Ozjasza. Wówczas przyjdzie Jahwe, Bóg twój, a z Nim wszyscy święci.

6

W owym dniu nie będzie ani upału, ani zimna i mrozu.

7

I nastanie dzień niezwykły – znany Jahwe – bez zmiany dnia i nocy; a widno będzie o wieczornej porze.

8

W owym dniu wypłyną z Jerozolimy źródła wód, jedne w stronę morza wschodniego, drugie ku morzu zachodniemu, i będą płynąć zarówno latem jak zimą.

9

I będzie Jahwe Królem całego świata; w owym dniu Jahwe będzie [Bogiem] jedynym i tylko Jego Imię będzie [czczone].

10

Cały kraj zamieni się w równinę, od Geby po Rimmon na południu; Jerozolima jednak leżeć będzie wysoko i pozostanie na swoim miejscu. Od bramy Beniamina do miejsca dawnej bramy, to jest bramy Narożnej, i od wieży Chananel aż do tłoczni królewskich

11

będą w niej mieszkali. Zdjęte z niej będzie na zawsze przekleństwo; mieszkańcy Jerozolimy będą bezpieczni.

12

A oto jaką plagą dotknie Jahwe wszystkie narody, które wyruszyły na Jerozolimę: ciało ich będzie się rozkładało, gdy jeszcze będą się trzymać na nogach, oczy będą im gniły w oczodołach i gnić im będzie język w ustach.

13

W owym dniu będzie wśród nich straszne zamieszanie, zesłane przez Jahwe, tak że jeden chwyci drugiego za bary i nawzajem podniosą na siebie ręce.

14

Juda również będzie walczył w Jerozolimie. Bogactwa wszystkich sąsiednich narodów zostaną tu zgromadzone: ogromne mnóstwo złota, srebra i odzieży.

15

Podobna plaga spadnie na konie, muły, wielbłądy i osły, jako też na wszystkie zwierzęta znajdujące się w tych obozach.

16

Wszyscy, co pozostali przy życiu z tych wszystkich narodów, które ruszyły na Jerozolimę, będą corocznie przychodzili, by oddać hołd Królowi, Jahwe Zastępów, i obchodzić Święto Szałasów.

17

Gdyby jednak któreś z plemion ziemi nie udało się do Jerozolimy, by oddać hołd Królowi, Jahwe Zastępów, będzie pozbawione deszczu.

18

A jeśli naród egipski nie ruszy w drogę i nie zjawi się, spadnie nań ta sama plaga, jaką Jahwe dotknie narody, (które nie przyjdą na obchód Święta Szałasów).

19

Taka będzie kara dla Egiptu i dla wszystkich narodów, które nie przyjdą na obchód Święta Szałasów.

20

W owym dniu na dzwonkach [przy rzędach] końskich będzie [napis]: „Poświęcone Jahwe”, a granice w Świątyni będą równie [święte], jak misy ofiarne przed ołtarzem.

21

Każdy garnek w Jerozolimie i w Judei będzie poświęcony Jahwe Zastępów; każdy, kto będzie chciał złożyć ofiarę, przyjdzie i weźmie którykolwiek z nich, by w nim gotować [mięso ofiarne]. W owym dniu nie będzie już żadnego kupca przy Świątyni Jahwe Zastępów.

KSIĘGA MALACHIASZA

Miłość Jahwe do Izraela

1
1

Przepowiednia. Słowo Jahwe do Izraela za pośrednictwem Malachiasza.

2

Umiłowałem was – mówi Jahwe – a wy powiadacie: „W czym przejawiła się Twoja miłość?” Czyż Ezaw nie był bratem Jakuba? – wyrok Jahwe – a przecież umiłowałem Jakuba,

3

Ezawa zaś znienawidziłem. Wzgórza jego zamieniłem w pustynię, dziedzictwo jego w jałowe stepy.

4

Jeżeli Edom powie: „Jesteśmy wprawdzie zniszczeni, ale odbudujemy znowu ruiny”, to Jahwe Zastępów mówi: Niech budują – Ja będę burzył. I przylgnie do nich nazwa „kraj bezbożności”, a także: „naród, na którym ciąży gniew Jahwe na wieki”.

5

Na własne oczy to zobaczycie, a wtedy powiecie: „Wielkość Jahwe sięga poza granice Izraela”.

WINY IZRAELA: 1,6-2,16

Winy kapłanów – nieczyste ofiary

6

Syn szanuje ojca, a sługa lęka się pana. Więc, jeśli jestem Ojcem, gdzież należna mi cześć? I jeśli jestem Panem, gdzież bojaźń przede mną? Tak mówi Jahwe Zastępów do was, kapłani, którzy znieważacie Imię moje. Pytacie: „Czym znieważamy Twoje Imię?” –

7

tym, że na ołtarzu moim składacie potrawy nieczyste. Pytacie: „Czymże go skalaliśmy?” – tym, że powiadacie: „Stół Jahwe nie jest znów tak ważny”.

8

Gdy składacie w ofierze zwierzęta ślepe, czy nie ma w tym nic złego? A gdy składacie ofiarę z chromych i chorych, nie ma w tym nic złego? Złóż taki dar swemu namiestnikowi! Czy będzie zeń zadowolony albo czy okaże ci życzliwość? – tak mówi Jahwe Zastępów.

9

Starajcie się więc teraz ubłagać Boga, aby nam był łaskawy! Jeśli się to dzieje za waszą sprawą, czy ktokolwiek z was zdoła sobie zjednać Jego życzliwość? – tak mówi Jahwe Zastępów.

Ofiara czysta i powszechna

10

Niech raczej któryś z was zamknie bramy, byście nie rozpalali daremnie ognia na mym ołtarzu! Nie mam w was upodobania – mówi Jahwe Zastępów – nie chcę już żadnej ofiary z rąk waszych.

11

Bo od wschodu słońca do zachodu wielkie jest Imię moje między narodami i na każdym miejscu składać będą Imieniu memu dar kadzielny i ofiarę czystą; wielkie jest bowiem Imię moje między narodami – mówi Jahwe Zastępów.

12

Wy natomiast bezcześcicie je, gdy powiadacie: „Stół Jahwe został skalany, nędzne pokarmy [składają] na nim”.

13

Mówicie także: „Ach, jakże ciężki to obowiązek!” Dlatego lekceważycie go sobie – mówi Jahwe Zastępów – i dostarczacie rzeczy kradzione, a także zwierzęta chrome i chore, by złożyć je w ofierze. Miałżebym je przyjąć z waszych rąk? – mówi Jahwe.

14

Przeklęty niech będzie oszust, który mając w swej trzodzie samca przyrzeczonego ślubem, zamiast niego ofiaruje Panu zwierzę ułomne. Bom Ja jest Królem wielkim – mówi Jahwe Zastępów – a Imię moje wzbudza bojaźń wśród narodów.

Ukaranie kapłanów

2
1

A oto postanowienie przeciwko wam, kapłani:

2

Jeżeli słuchać nie będziecie i nie weźmiecie sobie do serca, by oddawać chwałę Imieniu memu – mówi Jahwe Zastępów – rzucę na was przekleństwo i przeklnę wasze błogosławieństwo; tak, przeklnę je, bo nie bierzecie go sobie wcale do serca.

3

Oto pozbawię was ramienia i rzucę wam w twarz nieczystości, nieczystości waszych ofiar świątecznych, i oddalę was od siebie.

4

Wtedy poznacie, że to Ja wydałem to postanowienie przeciwko wam, by zachowane zostało przymierze moje z Lewim – mówi Jahwe Zastępów.

5

Przymierze, jakie z nim zawarłem, było przymierzem życia i pokoju – i użyczyłem mu jednego i drugiego; [było przymierzem] bojaźni – i żył też w bojaźni przede mną, i oddawał cześć Imieniu mojemu.

6

Na jego ustach była rzetelna nauka, a fałsz nie znalazł się na jego wargach. Obcował ze mną w nieskazitelnej prawości i powstrzymywał wielu od grzechu.

7

Bo wargi kapłana winny strzec wiedzy i z jego ust oczekuje się pouczenia: wszak jest wysłańcem Jahwe Zastępów.

8

Wy zaś zeszliście z tej drogi i przez waszą naukę przywiedliście wielu do upadku. Złamaliście przymierze z Lewim – mówi Jahwe Zastępów.

9

Dlatego i Ja też sprawię, że będziecie we wzgardzie i poniżeniu u całego ludu, bo nie trzymacie się dróg moich i nie jesteście bezstronni w stosowaniu Prawa.

Winy ludu – małżeństwa mieszane i rozwody

10

Czyż nie mamy wszyscy jednego Ojca? Czyż nie stworzył nas jeden Bóg? Czemuż tedy jeden sprzeniewierza się drugiemu i naruszamy świętość Przymierza ojców naszych?

11

Juda stał się wiarołomcą, a (w Izraelu i) w Jerozolimie dzieje się obrzydliwość; Juda zbezcześcił świętą własność Jahwe, bo pokochał i poślubił córę obcego boga.

12

Oby w namiotach Jakuba pozbawił Jahwe potomstwa każdego, ktokolwiek się tego dopuszcza, chociażby składał ofiary Jahwe Zastępów.

13

I jeszcze co innego czynicie: zraszacie łzami ołtarz Jahwe wśród płaczu i wzdychania, bo nie spogląda już na wasze ofiary i nie przyjmuje ich chętnie z waszych rąk,

14

i pytacie: „Dlaczegóż to?” Dlatego, że Jahwe był świadkiem między tobą a żoną twej młodości, której złamałeś wiarę; a była przecież twoją towarzyszką i twą małżonką prawnie poślubioną.

15

Czyż nie stworzył jej jedyny [Bóg] i nie ożywił jej ciała duchem? I czegóż oczekuje Jedyny? Potomstwa, które pochodzi od Boga. Strzeżcie tedy własnego życia! Nie sprzeniewierzaj się żonie twej młodości!

16

Nienawidzę bowiem rozwodów (mówi Jahwe, Bóg Izraela) i każdego, kto szatę swoją plami krzywdą – mówi Jahwe Zastępów. Strzeżcie tedy własnego życia i nie bądźcie wiarołomcami!

DZIEŃ JAHWE: 2,17-3,21

Sprawiedliwość Jahwe

17

Naprzykrzacie się Jahwe swymi mowami. Pytacie: „W jaki sposób naprzykrzamy się Mu?” Oto powiadacie: „Każdy, kto źle postępuje, miły jest w oczach Jahwe; w takich ma On upodobanie” lub też: „Gdzież jest sprawiedliwy Bóg?”

3
1

Oto poślę mego wysłańca, by przygotował drogę przede mną. I z nagła zjawi się w swej Świątyni Pan, którego oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego [nadejścia] pragniecie. Zaprawdę, przyjdzie On – mówi Jahwe Zastępów.

2

Lecz któż zdoła przetrwać dzień Jego nadejścia i któż się ostoi, gdy On się zjawi? Bo podobny jest do ognia złotnika i do ługu foluszników.

3

Zasiądzie jako ten, co przetapia i oczyszcza srebro, i oczyści synów Lewiego; przecedzi ich jak złoto lub srebro, a wtedy znów staną się godni, by składać Jahwe ofiary w sposób należny.

4

Wtedy też ofiara Judy i Jerozolimy znów będzie przyjemna Jahwe, jak w czasach przeszłości, jak za dawnych lat.

5

Zjawię się wśród was, by sprawować sąd, i stanę niebawem jako oskarżyciel przeciwko wróżbiarzom, cudzołożnikom i krzywoprzysięzcom, przeciwko tym, którzy uciskają najemnika, wdowę i sierotę i odmawiają prawa cudzoziemcowi, i nie znają bojaźni wobec mnie – mówi Jahwe Zastępów.

Wezwanie do poprawy

6

Bo Ja, Jahwe, nie odmieniam się, wy zaś, synowie Jakuba, [zmieniać się] nie przestajecie.

7

Od czasów ojców waszych oddalacie się od przykazań moich i nie przestrzegacie ich. Nawróćcie się do mnie, a wtedy i Ja powrócę do was – mówi Jahwe Zastępów. Lecz wy powiadacie: „Pod jakim względem mamy się nawrócić?”

8

A czyż wolno człowiekowi okradać Boga? A wy mnie okradacie. Pytacie: „Z czego Cię okradamy?” – Z dziesięcin i z danin!

9

Ciąży na was przekleństwo, a jednak nie przestajecie mnie okradać, i to wszyscy, cały naród!

10

Nieuszczuploną dziesięcinę przynoście do spichrza, by nie zabrakło zapasów w Domu moim! Możecie mnie w ten sposób wystawić na próbę – mówi Jahwe Zastępów – czy wam nie otworzę zaworów niebieskich i nie ześlę błogosławieństwa w wielkiej obfitości.

11

Wtedy poskromię żarłoczną szaraczę, by wam nie niszczyła płodów ziemi i by szczep winny w polu nie został bez owocu – mówi Jahwe Zastępów.

12

Wszystkie narody nazywać was będą szczęśliwymi, bo ziemia wasza będzie krainą rozkoszy – mówi Jahwe Zastępów.

Nagroda sprawiedliwych

13

Harde są wasze mowy przeciwko mnie – mówi Jahwe – a wy pytacie: „Cośmy takiego mówili między sobą przeciwko Tobie?”

14

Mówiliście: „Nie warto służyć Bogu! Jaki pożytek mamy z tego, że przestrzegaliśmy Jego przykazań i że chodziliśmy z oznakami skruchy przed Jahwe Zastępów?

15

Teraz szczęśliwymi nazywamy zuchwalców; nawet złoczyńcom wiedzie się znakomicie. Wystawiają Boga na próbę, a wychodzą z tego cało”.

16

Tak rozprawiali między sobą czciciele Jahwe, a Jahwe przysłuchiwał się uważnie. I napisano wobec Niego księgę pamięci o tych, którzy się boją Jahwe i czczą Jego Imię.

17

Tych będę uważał – mówi Jahwe Zastępów – za swoją własność szczególną w dniu, w którym Ja wystąpię; i okażę im miłosierdzie, jak je okazuje ojciec synowi, który mu jest posłuszny.

18

I znów zobaczycie różnicę między sprawiedliwym a bezbożnym, między tym, który Bogu służy, a tym, który Mu nie służy.

19

Oto bowiem nadchodzi dzień gorący jak piec! Wówczas wszyscy zuchwalcy i złoczyńcy będą podobni do źdźbła słomy, a dzień, który nadchodzi, spali ich – mówi Jahwe Zastępów – tak że nie zostawi po nich ani korzeni, ani gałązki.

20

Dla was zaś, którzy żyjecie w bojaźni mego Imienia, zajaśnieje słońce sprawiedliwości, co na swych skrzydłach niesie ocalenie. Wystąpicie wtedy, podskakując jak cielęta [wypuszczone] z obory,

21

i podepczecie bezbożników, że staną się prochem pod waszymi stopami, w dniu, w którym Ja wystąpię – mówi Jahwe Zastępów.

EPILOG: 3,22-24

Powtórne przyjście „Eliasza”

22

Pamiętajcie o Prawie Mojżesza, sługi mego, które mu przekazałem na Chorebie dla całego Izraela, o przykazaniach i postanowieniach!

23

Oto poślę do was proroka Eliasza – zanim nadejdzie dzień Jahwe, wielki i straszliwy –

24

by nawrócił serca ojców do synów, a serca synów do ojców, abym przychodząc nie musiał rzucać przekleństwa na ziemię.

EWANGELIA WEDŁUG MATEUSZA

Jezus potomkiem Dawida

1
1

Rodowód Jezusa, Mesjasza, potomka Dawida, potomka Abrahama.

2

Abraham miał syna Izaaka, Izaak miał syna Jakuba, Jakub miał syna Judę i jego braci,

3

Juda miał z Tamarą synów Faresa i Zarę, Fares miał syna Esroma, Esrom miał syna Arama,

4

Aram miał syna Amnadaba, Amnadab miał syna Naassona, Naasson miał syna Salmona.

5

Salmon miał syna Booza z Rahab, Booz miał syna Jobeda z Rut, Jobed miał syna Jesaja,

6

a Jesaj miał syna Dawida-króla. Dawid miał syna Salomona z Uriaszowej,

7

Salomon miał syna Roboama, Roboam miał syna Abiasa, Abias miał syna Asafa,

8

Asaf miał syna Jozafata, Jozafat miał syna Jorama, Joram miał syna Ozjasza,

9

Ozjasz miał syna Joatama, Joatam miał syna Achaza, Achaz miał syna Ezechiasza,

10

Ezechiasz miał syna Manassesa, Manasses miał syna Amosa, Amos miał syna Jozjasza,

11

Jozjasz miał syna Jechoniasza i jego braci przed wysiedleniem do Babilonu.

12

A po wysiedleniu do Babilonu Jechoniasz miał syna Salatiela, Salatiel miał syna Zorobabela,

13

Zorobabel miał syna Abiuda, Abiud miał syna Eliakima, Eliakim miał syna Azora,

14

Azor miał syna Sadoka, Sadok miał syna Achima, Achim miał syna Eliuda,

15

Eliud miał syna Eleazara, Eleazar miał syna Matana, Matan miał syna Jakuba,

16

Jakub miał syna Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus [zwany] Mesjaszem.

17

Tak więc [mamy] czternaście pokoleń od Abrahama do Dawida, od Dawida do wysiedlenia babilońskiego czternaście pokoleń i od wysiedlenia babilońskiego do Chrystusa czternaście pokoleń.

Syn Boży przychodzi zbawić swój lud

18

A z narodzeniem Jezusa było tak: Kiedy Jego matka, Maryja, poślubiła Józefa, znalazła się w stanie błogosławionym za sprawą Ducha Świętego, zanim rozpoczęli wspólne życie.

19

Ponieważ jej mąż, Józef, był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał jej zniesławić, zamierzał po cichu z nią się rozstać.

20

Ale kiedy powziął tę myśl, anioł Pański ukazał się mu we śnie i powiedział: Józefie, synu Dawida, nie bój się przyjąć twej żony Maryi, bo to, co się w niej poczęło, pochodzi od Ducha Świętego.

21

Urodzi syna i nadasz Mu imię Jezus, albowiem On uwolni swój lud od grzechów.

22

A to wszystko się stało, aby się wypełniło, co Pan powiedział przez proroka:

23

„Oto panna pocznie i porodzi Syna i nadadzą Mu imię Emanuel”, to znaczy „Bóg z nami”.

24

Józef przebudziwszy się uczynił tak, jak mu anioł Pański rozkazał, i przyjął swoją żonę.

25

Ale nie żył z nią do czasu, kiedy urodziła syna. I nadał Mu imię Jezus.

Jezus odrzucony przez swoich zbawia pogan

2
1

Kiedy Jezus narodził się w Betlejem w Judei, za czasów króla Heroda, zjawili się w Jerozolimie magowie ze Wschodu.

2

I pytali: Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Bo widzieliśmy Jego wschodzącą gwiazdę i przybyliśmy Mu złożyć hołd.

3

Herod usłyszawszy to przestraszył się bardzo, a z nim cała Jerozolima.

4

Wezwał więc wszystkich arcykapłanów i nauczających lud Prawa i wypytywał ich, gdzie się ma Mesjasz narodzić.

5

A ci mu powiedzieli: W Betlejem, w Judei, bo tak napisał prorok:

6

„A ty, Betlejem”, ziemio Judy, wcale nie „jesteś najmniejsze z książąt Judy. Z ciebie bowiem wyjdzie wódz, który będzie pasterzem mego ludu izraelskiego”.

7

Wtedy Herod, wezwawszy potajemnie magów, wypytywał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy

8

i posyłając ich do Betlejem, powiedział: Idźcie i wypytujcie się dokładnie o to Dziecko, a kiedy Je znajdziecie, dajcie mi znać, żebym i ja mógł pokłonić się Jemu.

9

Wysłuchawszy króla wyruszyli w drogę i [pokazała się im] ta gwiazda, którą widzieli wschodzącą, szła przed nimi, aż zatrzymała się nad miejscem, w którym było Dziecko. I stanęła.

10

Gdy zobaczyli gwiazdę, ogromnie się ucieszyli.

11

Kiedy zaś weszli do domu, zobaczyli Dziecko z Jego matką Maryją. Upadli na twarz i złożyli Mu hołd. I otworzywszy szkatuły ofiarowali złoto, kadzidło i mirrę.

12

A otrzymawszy we śnie polecenie, by nie wracali do Heroda, inną drogą odeszli do swego kraju.

13

Po ich odejściu anioł Pański ukazuje się we śnie Józefowi i mówi: Wstań, zabierz Dziecko i Jego matkę i uciekaj do Egiptu. Pozostaniesz tam, aż nie dam ci znać, bo Herod będzie szukał Dziecka, żeby je zabić.

14

Józef wstał w nocy, zabrał Dziecko i Jego matkę i uciekł do Egiptu.

15

Przebywał tam aż do śmierci Heroda, aby się wypełniło to, co Pan powiedział przez proroka: „Z Egiptu wezwałem mojego syna”.

16

Herod widząc, że magowie sprawili mu zawód, strasznie się rozgniewał i rozkazał pozabijać w Betlejem i w całej okolicy wszystkich chłopców poniżej dwóch lat, stosownie do czasu, o którym dowiedział się dokładnie od magów.

17

Wtedy wypełniło się to, co powiedział prorok Jeremiasz:

18

„Usłyszano głos w Rama, płacz i jęk wielki: Rachel, opłakująca swoje dzieci, nie dała się pocieszyć po ich stracie”.

19

Po śmierci Heroda anioł Pański ukazuje się we śnie Józefowi w Egipcie.

20

I mówi: Wstań, zabierz Dziecko i Jego matkę i wracaj do ziemi izraelskiej, bo już pomarli ci, którzy czyhali na życie Dziecka.

21

A on wstał, zabrał Dziecko i Jego matkę do ziemi izraelskiej.

22

Ponieważ jednak usłyszał, że Archelaos został po swoim ojcu, Herodzie, królem w Judei, bał się tam iść. A pouczony we śnie udał się do ziemi galilejskiej.

23

I zamieszkał tam w mieście zwanym Nazaret, aby się wypełniło to, co powiedzieli Prorocy: Nazarejczykiem będzie nazwany.

NAUKA O KRÓLESTWIE BOŻYM I ZNAKI JEGO NADEJŚCIA
POCZĄTKI NAUCZANIA O KRÓLESTWIE BOŻYM: 3,1–4,25

Działalność Chrzciciela

3
1

W tym czasie pojawia się Jan Chrzciciel, nauczając na Pustyni Judzkiej:

2

Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie.

3

O nim to właśnie mówił prorok Izajasz: „Głos wołającego na pustyni: przygotujcie drogę Panu, prostujcie Mu ścieżki”.

4

A Jan miał odzienie z sierści wielbłądziej i skórzany pas na biodrach. Pokarmem jego była szarańcza i miód leśny.

5

Wtedy schodziła się do niego Jerozolima i cała Judea, i cała okolica nadjordańska.

6

A ci, którzy wyznawali swoje grzechy, byli przez niego chrzczeni w Jordanie, rzece.

7

Zobaczywszy wielu faryzeuszów i saduceuszów, którzy przychodzili do niego po chrzest, powiedział: Żmije! Któż was zapewnił, że unikniecie zbliżającego się gniewu?

8

Przynoście więc owoc godny nawrócenia,

9

a nie wmawiajcie sobie: Abrahama mamy za ojca, bo powiadam wam: Z tych kamieni Bóg może wywieść synów Abrahamowi.

10

Siekiera już jest przyłożona do korzenia drzew. A każde drzewo, które nie rodzi dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone.

11

Ja was chrzczę wodą, abyście się nawrócili, a Ten, który przyjdzie po mnie, jest mocniejszy ode mnie. Ja zaś nie jestem wart nosić za Nim Jego sandałów. On będzie chrzcił was ogniem Ducha Świętego.

12

W Jego ręku sito do czyszczenia zboża! I oczyści swoje zboże. Ziarno zgromadzi w spichlerzu, a plewy spali w nie gasnącym ogniu.

Jezus Mesjaszem religijnym, a nie politycznym

13

Wtedy Jezus przychodzi z Galilei nad Jordan do Jana, aby przyjąć chrzest od niego.

14

Ale Jan wzbraniał się, mówiąc: To ja powinienem przyjąć chrzest od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?

15

Jezus mu odpowiedział: Zgódź się teraz, bo trzeba, abyśmy wypełnili wszelką sprawiedliwość. Wtedy się zgodził.

16

Jezus wyszedł z wody natychmiast po chrzcie. I rozwarły się nad Nim niebiosa, i zobaczył Ducha Bożego zstępującego jak gołębica i przychodzącego doń.

17

A głos z nieba mówił: To jest mój Syn ukochany, upodobałem Go sobie.

4
1

Wtedy Duch zaprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła.

2

Po czterdziestu dniach i czterdziestu nocach postu poczuł w końcu głód.

3

Kusiciel przystąpiwszy do Niego powiedział: Jeżeli jesteś Synem Bożym, powiedz, aby te kamienie stały się chlebem.

4

On zaś powiedział: Napisano: „Nie samym chlebem będzie żył człowiek ale każdym słowem, które wychodzi z ust Boga”.

5

Wtedy diabeł bierze Go ze sobą do świętego miasta i stawia na ganku świątyni,

6

i mówi Mu: Jeżeli jesteś Synem Bożym, rzuć się na dół. Napisano bowiem: „Rozkazał aniołom swoim” i [napisano też]: „będą Cię nosili na rękach, abyś nie uraził swojej nogi o kamień”.

7

Rzekł mu Jezus: Napisano też: „Nie będziesz kusił Pana, Boga Twego”.

8

Znowu bierze Go diabeł na bardzo wysoką górę i pokazuje Mu wszystkie królestwa świata z całym ich przepychem,

9

i mówi Mu: To wszystko dam Tobie, jeżeli upadniesz na twarz i złożysz mi hołd.

10

Wtedy mówi mu Jezus: Idź precz, szatanie, napisano bowiem: „Panu, Bogu Twojemu, hołd składać będziesz i tylko Jemu będziesz służył”.

11

Wtedy diabeł Go opuścił, a przyszli aniołowie i usługiwali Mu.

Ewangelizacja Galilei, powołanie uczniów

12

Kiedy [Jezus] usłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei.

13

A ominąwszy Nazaret zamieszkał w Kafarnaum nad morzem, na pograniczu [pokoleń] Zabulona i Neftalego,

14

aby się wypełniło to, co powiedział prorok Izajasz:

15

„Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego, droga morska, Zajordanie, Galilea pogan.

16

Lud pogrążony w ciemności ujrzał wielkie światło, a przebywającym w kraju i w mroku śmierci zajaśniało światło”.

17

Odtąd Jezus zaczął głosić [ewangelię] i mówić: Nawróćcie się, bo królestwo niebieskie jest blisko.

18

Idąc brzegiem Morza Galilejskiego, zobaczył dwóch braci: Szymona zwanego Piotrem i jego brata Andrzeja, którzy zarzucali sieci w morze; byli bowiem rybakami.

19

I rzekł im: Chodźcie za Mną, a Ja z was uczynię rybaków ludzi.

20

A oni porzuciwszy zaraz sieci poszli za Nim.

21

Kiedy ruszył dalej, zobaczył dwóch innych braci: Jakuba [syna] Zebedeusza i jego brata Jana, którzy razem z ojcem swoim Zebedeuszem naprawiali sieci. I wezwał ich.

22

A oni pozostawiwszy zaraz łódź i ojca poszli za Nim.

23

I obchodził całą Galileę, nauczając w synagogach i głosząc dobrą nowinę o królestwie, i uwalniając ludzi od wszelkich chorób i dolegliwości.

24

Wieść o Nim rozeszła się po całej Syrii. I przynosili do Niego wszystkich cierpiących na różne choroby i słabości, opętanych i lunatyków, i sparaliżowanych. A On ich uzdrowił.

25

I poszły za Nim wielkie tłumy z Galilei i z Dekapolu, i z Jerozolimy, i z Judei, i z Zajordania.

MOWA O ŚWIĘTOŚCI KRÓLESTWA BOŻEGO: 5,1–7,29

5
1

[Jezus] widząc tłumy, wszedł na górę. A kiedy usiadł, podeszli do Niego uczniowie.

2

On zaś rozpoczął nauczać takimi słowami:

Błogosławieństwa

3

Szczęśliwi ubodzy w duchu, albowiem ich jest królestwo niebieskie.

4

Szczęśliwi, którzy się smucą, albowiem będą pocieszeni.

5

Szczęśliwi łagodni, albowiem odziedziczą ziemię.

6

Szczęśliwi, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem będą nasyceni.

7

Szczęśliwi miłosierni, albowiem dostąpią miłosierdzia.

8

Szczęśliwi czystego serca, albowiem będą oglądali Boga.

9

Szczęśliwi, którzy doprowadzają do pokoju, albowiem nazwani będą synami Bożymi.

10

Szczęśliwi, którzy cierpią prześladowanie za sprawiedliwość, albowiem ich jest królestwo niebieskie.

11

Szczęśliwi jesteście, jeśli z mojego powodu lżą was i prześladują, i przypisują wam wszelkie zło, kłamiąc.

12

Cieszcie się i radujcie, bo czeka was sowita zapłata w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy żyli przed wami.

Dobre czyny

13

Wy jesteście solą ziemi, a jeśli sól utraci swój smak, to czym go przywrócić? Nie przydaje się na nic! Wyrzuca się ją z domu i ludzie ją podepczą.

14

Wy jesteście światłem świata; nie da się ukryć miasta, które leży na górze.

15

Nie zapala się też świecy i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku – i świeci wszystkim w domu.

16

Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre czyny i chwalili waszego Ojca, który jest w niebie.

Prawo Starego Testamentu w królestwie Bożym

17

Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić.

18

Zaprawdę, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą i dopóki nie wypełni się wszystko, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie.

19

Ktokolwiek więc zniósłby jeden z tych przepisów, choćby najmniejszy, i tak nauczał ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto by ich przestrzegał i nauczał tego, ten będzie wielki w królestwie niebieskim.

20

I powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie przewyższała [sparawiedliwości] nauczycieli Pisma i faryzeuszów, na pewno nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

Moralność wewnętrzna

21

Słyszeliście, że powiedziano praojcom: „Nie będziesz zabijał”, a kto by zabił winien będzie sądu.

22

A Ja wam powiadam: Każdy, kto gniewa się na swego brata, będzie winien sądu. A kto powie swemu bratu: głupcze, będzie winien Najwyższej Rady. A kto powie: bezbożniku, będzie winien piekła ognistego.

23

Jeżeli więc składasz ofiarę na ołtarzu, a tam przypomnisz sobie, że twój brat ma coś przeciwko tobie,

24

zostaw twoją ofiarę tam przed ołtarzem, a idź pojednać się najpierw z bratem. A potem wróć i złóż swoją ofiarę.

25

Ugódź się szybko z twoim przeciwnikiem, dopóki jesteś jeszcze z nim w drodze do sądu, aby przeciwnik nie oddał cię sędziemu, a sędzia dozorcy. I zostałbyś zamknięty w więzieniu.

26

Zaprawdę, powiadam ci: Nie wyjdziesz stamtąd, zanim nie spłacisz długu co do grosza.

27

Słyszeliście, że powiedziano praojcom: „Nie będziesz cudzołożył”.

28

A Ja wam powiadam: Każdy, kto z pożądaniem patrzy na kobietę, już popełnił cudzołóstwo w sercu.

29

A jeśli twoje oko prawe pobudza cię do złego, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem dla ciebie, abyś stracił jeden ze swoich członków, niż żeby całe twe ciało wrzucono do piekła.

30

I jeśli twoja prawa ręka pobudza cię do złego, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem dla ciebie, abyś stracił jeden ze swoich członków, niż żeby całe twoje ciało wrzucono do piekła.

Nierozerwalność małżeństwa

31

Powiedziano: „Kto rozwodzi się z żoną, niech da jej list rozwodowy”.

32

A Ja wam powiadam: Każdy, kto rozwodzi się z żoną z wyjątkiem przypadku rozpusty, sprawia, że ona dopuszcza się cudzołóstwa. I kto żeni się z rozwiedzioną – dopuszcza się cudzołóstwa.

Przysięga

33

Słyszeliście także, że powiedziano praojcom: „Nie będziesz fałszywie przysięgał, bądź wierny przysięgom danym Panu”.

34

A Ja wam powiadam: Nie przysięgajcie wcale. Ani na niebo, bo to tron Boga.

35

Ani na ziemię, bo to podnóżek Jego stóp. Ani na Jerozolimę, bo to miasto wielkiego Króla.

36

Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nawet jednego włosa nie możesz uczynić białym albo czarnym.

37

Niech wasza mowa będzie: Tak – tak, nie –nie, a co ponadto – pochodzi od złego.

Nie odpłacać złem za złe

38

Słyszeliście, że powiedziano: „Oko za oko, ząb za ząb”.

39

A Ja wam powiadam: Nie zwalczajcie [zła] złem! Lecz jeśli ktoś uderzy cię w prawy policzek, nadstaw mu drugi.

40

A temu, kto chce procesować się z tobą i zabrać ci suknię, oddaj także płaszcz.

41

A jeśli ktoś zmusza cię do jednego tysiąca [kroków], idź z nim dwa tysiące.

42

Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce od ciebie pożyczyć.

Miłować nieprzyjaciół

43

Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz kochał bliźniego swego, i nienawidził wroga”.

44

A Ja wam powiadam: Kochajcie waszych wrogów i módlcie się za prześladowców,

45

abyście stali się synami waszego Ojca, który jest w niebie. Bo Jego słońce wschodzi nad złymi i dobrymi, i deszcz spada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.

46

Za cóż was nagradzać, jeśli kochacie tych, którzy was kochają? Czyż i celnicy tego nie czynią?

47

I cóż takiego wielkiego czynicie, jeśli kochacie tylko waszych braci? Czyż i poganie tego nie czynią?

48

Wy zatem bądźcie tak doskonali, jak doskonałym jest wasz Ojciec w niebie.

Czynić dobrze ze względu na Boga

6
1

Strzeżcie się, abyście dobrych czynów nie spełniali na oczach ludzi, aby was podziwiano. Bo inaczej nie będziecie mieli zapłaty u waszego Ojca w niebie.

2

Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie każ trąbić przed sobą, jak czynią obłudnicy w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: Już odebrali swoją zapłatę.

3

A kiedy dajesz jałmużnę, niech twoja lewa ręka nie wie, co czyni prawa,

4

aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A twój Ojciec, który widzi to, co jest ukryte, odpłaci tobie.

5

A kiedy się modlicie, nie postępujcie jak obłudnicy, bo oni lubią się modlić, wystawając w synagogach i na narożnikach ulic, aby się pokazać ludziom. Zaprawdę, powiadam wam: Już odebrali swoją zapłatę.

6

A ty, kiedy się modlisz, wejdź do komórki i zamknąwszy drzwi, módl się w ukryciu do swego Ojca, a twój Ojciec, który widzi to, co jest ukryte, odpłaci tobie.

7

A modląc się nie mówcie wiele jak poganie. Im się wydaje, że dzięki wielomówności zostaną wysłuchani.

8

Nie upodabniajcie się do nich! Bo wasz Ojciec wie, czego potrzebujecie, zanim Go poprosicie.

9

Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, któryś jest w niebie, niech się święci Twoje Imię,

10

niech przyjdzie Twoje królestwo, niech spełnia się Twoja wola na ziemi, tak jak w niebie.

11

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj

12

i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczyliśmy tym, którzy nam zawinili.

13

I nie dozwól nam ulec pokusie, ale wybaw nas od złego.

14

Bo jeśli przebaczycie ludziom ich przewinienia, to i wam przebaczy wasz Ojciec niebieski.

15

A jeśli ludziom nie przebaczycie, to i wasz Ojciec nie przebaczy waszych przewinień.

16

A kiedy pościcie, nie udawajcie smutnych jak obłudnicy. Oni szpecą twarze, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: Już odebrali swoją zapłatę.

17

A ty, kiedy pościsz, wonnym olejkiem pokrop głowę i umyj twarz,

18

aby było widać, że nie dla ludzi pościsz, ale dla twego Ojca, który jest ukryty. A twój Ojciec, który widzi to, co ukryte, odpłaci tobie.

Szukać najpierw królestwa Bożego

19

Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczy i gdzie złodzieje podkopują się i kradną.

20

Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczy i gdzie złodzieje nie podkopują się i nie kradną.

21

Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie też i twoje serce.

22

Światłem dla ciała jest oko. Jeśli więc oko twoje jest zdrowe, to całe twoje ciało będzie miało światło.

23

Lecz jeśli oko twoje będzie chore, całe ciało pogrąży się w ciemności. Jeżeli zatem światło, które masz w sobie, jest ciemnością, to jakaż to [wielka] ciemność!

24

Nikt nie może dwom panom służyć, bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego kochał, albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie!

25

Dlatego wam powiadam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, co będziecie jeść lub co będziecie pić, ani o swoje ciało, w co je ubierzecie – czy życie nie jest ważniejsze od jedzenia, a ciało od ubrania?

26

Przypatrzcie się ptakom, które latają w powietrzu, nie sieją i nie żniwują, i nie zbierają do spichlerzy, a wasz Ojciec niebieski żywi je. Czyż wy nie jesteście więcej warci od nich?

27

A któż z was, tak zatroskanych [o wszystko], może dodać jedną chwilkę do swojego życia?

28

I dlaczego martwicie się o ubranie? Przypatrzcie się kwiatom polnym, one nie pracują i nie przędą,

29

a powiadam wam: Nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany, jak jeden z nich.

30

Jeżeli więc Bóg tak przystraja polną trawę, która dziś jest, a jutro w piec będzie wrzucona, to o ileż bardziej was, słabej wiary?

31

Nie troszczcie się zatem, mówiąc: Co będziemy jedli, albo: Co będziemy pili, albo: W co się ubierzemy,

32

bo o to wszystko zabiegają poganie. A Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie.

33

Szukajcie najpierw królestwa [Bożego] i jego sprawiedliwości, a to wszystko będzie wam przydane.

34

Nie troszczcie się zatem o jutro, bo jutro samo o siebie będzie się troszczyć. Dosyć ma dzień każdy swojej biedy.

Nie potępiać

7
1

Nie osądzajcie, abyście nie zostali osądzeni.

2

Bo jaki wyrok wydajecie, taki i na was wydadzą, i jaką miarą mierzycie, taką wam odmierzą.

3

Dlaczego widzisz pyłek w oku brata, a w swoim oku belki nie dostrzegasz?

4

Lub jakżeż powiesz bratu: Pozwól, że ci wyjmę z oka pyłek, a oto belka w twoim oku!

5

Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a potem będziesz lepiej widział, jak wyjąć pyłek z oka brata.

6

Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie pereł przed wieprze, aby ich nie stratowały racicami, a potem was samych nie rozszarpały.

Modlić się nieustannie

7

Proście, a dadzą wam. Szukajcie, a znajdziecie. Kołaczcie, a otworzą wam.

8

Bo każdy, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, i otwierają temu, kto kołacze.

9

Albo czy jest wśród was człowiek, który dałby swemu synowi kamień, gdy on prosi o chleb?

10

Albo węża, gdy on prosi o rybę?

11

Jeżeli więc wy, będąc złymi, umiecie dawać dobre rzeczy swoim dzieciom, to tym bardziej wasz Ojciec, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy Go proszą.

Złota zasada moralności

12

Wszystko więc, co byście chcieli, aby ludzie dla was czynili, i wy dla nich czyńcie. Bo to jest [istota] Prawa i Proroków.

Wąska brama

13

Wchodźcie przez wąską bramę, bo szeroka brama i szeroka droga prowadzą na zatracenie i wielu tędy idzie.

14

A jakże ciasna jest brama i jak wąska droga, która prowadzi do życia! I niewielu ją odkrywa!

Fałszywi prorocy

15

Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczych skórach, a w środku są drapieżnymi wilkami.

16

Rozpoznacie ich po owocach: Czyż zbiera się winogrona z ostu, a figi z ciernia?

17

Tak: Wszelkie drzewo dobre rodzi dobre owoce, a złe drzewo rodzi złe owoce.

18

Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców ani złe drzewo rodzić dobrych owoców.

19

Każde drzewo, które nie rodzi dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone.

20

Rozpoznacie ich więc po owocach.

21

Nie każdy, kto mówi do Mnie: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, ale ten, kto spełnia wolę mego Ojca, który jest w niebie.

22

W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż w Twoim imieniu nie prorokowaliśmy? I w Twoim imieniu nie wyrzucaliśmy czartów? I w Twoim imieniu nie dokonywaliśmy wielu cudów?

23

Wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie, zło czyniący!

Wezwanie do czynu

24

Każdy więc, kto słucha tych moich słów i wprowadza je w czyn, podobny będzie do człowieka rozsądnego, który zbudował swój dom na skale.

25

I spadł ulewny deszcz, i wezbrały rzeki, i zerwały się wichry, i uderzyły na ten dom – a nie zawalił się, bo był osadzony na skale.

26

Każdy zaś, kto słucha tych moich słów, a nie wprowadza ich w czyn, podobny będzie do głupca, który zbudował swój dom na piasku.

27

I spadł ulewny deszcz, i wezbrały rzeki, i zerwały się wichry, i uderzyły na ten dom – i zawalił się. I rozpadł się zupełnie.

28

Kiedy Jezus skończył tę mowę, tłumy podziwiały Jego naukę.

29

Nauczał ich bowiem jak mający władzę, a nie jak nauczyciele Prawa.

JEZUS WYBAWIA LUDZI OD ZŁA: 8,1–9,38

Uzdrowienie trędowatego

8
1

Kiedy zszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy.

2

A oto trędowaty upadł przed Nim na twarz, mówiąc: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić.

3

A Jezus, wyciągnąwszy rękę, dotknął się go, mówiąc: Chcę, bądź oczyszczony. I natychmiast został oczyszczony z trądu.

4

I mówi mu Jezus: Uważaj, nie mów nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż dar, jaki przepisał Mojżesz na świadectwo im.

Uzdrowienie sługi setnika

5

A kiedy wszedł do Kafarnaum, podszedł do Niego setnik i prosił Go:

6

Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi.

7

I mówi mu [Jezus]: Przyjdę go uzdrowić.

8

A setnik powiedział: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod mój dach. Ale wydaj tylko rozkaz, a mój sługa będzie uzdrowiony.

9

Bo i ja mam władzę nad sobą. Mam też pod sobą żołnierzy i mówię temu: Idź – to idzie, a innemu: Przyjdź – to przychodzi, a słudze: Zrób to – a robi.

10

Kiedy Jezus to usłyszał, zdumiał się i powiedział do tych, którzy szli za Nim: Zaprawdę powiadam wam, nie znalazłem tak wielkiej wiary w Izraelu.

11

A powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą przy stole w królestwie niebieskim razem z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem,

12

synowie zaś królestwa będą wyrzuceni na zewnątrz, w ciemność. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

13

A setnikowi Jezus powiedział: Idź, niech ci się stanie tak, jak uwierzyłeś. I w tejże chwili sługa został uzdrowiony.

Inne uzdrowienia

14

Kiedy Jezus wszedł do domu Piotra, ujrzał jego teściową leżącą z gorączką.

15

I ujął ją za rękę, i opuściła ją gorączka. I wstała, i usługiwała Mu.

16

A kiedy nastał wieczór, przynieśli Mu wielu opętanych przez czartów, a On słowem wyrzucał [złe] duchy i uzdrawiał wszystkich chorych.

17

Tak wypełniły się słowa proroka Izajasza, który mówi: „On wziął na siebie nasze niemoce i znosił nasze choroby”.

Potrzeba wyrzeczenia

18

Kiedy Jezus zobaczył tłum wokół siebie, kazał odpłynąć na drugą stronę.

19

A pewien nauczyciel Pisma powiedział Mu: Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz.

20

Jezus mu mówi: Lisy mają jamy i ptaki latające pod niebem mają gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma dachu nad głową.

21

A ktoś inny, jeden z Jego uczniów, powiedział: Panie, pozwól mi najpierw odejść i pogrzebać mojego ojca.

22

Mówi mu Jezus: Chodź za Mną, a grzebanie umarłych zostaw umarłym.

Uciszenie gwałtownej burzy

23

Kiedy wsiadł do łodzi, weszli z Nim uczniowie.

24

A oto rozpętała się na morzu burza tak wielka, że fale zalewały łódź. On zaś spał.

25

I obudzili Go, wołając: Panie, ratuj, giniemy!

26

Mówi im: Czemu się boicie, [ludzie] słabej wiary? Potem wstał i rozkazał wichrom i morzu. I nastała wielka cisza.

27

A ludzie dziwili się, mówiąc: Kimże On jest, że i wiatry, i morze są Mu posłuszne.

Uwolnienie opętanych od złego ducha

28

Kiedy przybył na drugi brzeg do kraju Gadareńczyków, zabiegli Mu drogę dwaj opętani przez czarta, którzy wyszli z grobowców. A byli tak bardzo niebezpieczni, że nikt nie mógł przejść tą drogą.

29

I naraz krzyknęli: Czego chcesz od nas, Synu Boży, przyszedłeś tutaj przed czasem, aby nas dręczyć?

30

Z daleka od nich pasło się wielkie stado świń.

31

A czarty prosiły Go: Skoro nas wyrzucasz, poślij nas w to stado świń.

32

Powiedział im: Idźcie! Wtedy weszły w świnie. A oto całe stado rzuciło się z urwiska do morza i [świnie] zginęły w falach.

33

Pasterze zaś uciekli. A kiedy przyszli do miasta, opowiedzieli wszystko, również to, co stało się z opętanymi.

34

Wtedy całe miasto wyszło Jezusowi naprzeciw, a zobaczywszy Go poprosili, aby odszedł z ich kraju.

Uzdrowienie sparaliżowanego

9
1

[Jezus] wsiadłszy do łodzi przeprawił się [na drugi brzeg] i przyszedł do swojego miasta.

2

I przynieśli Mu sparaliżowanego, który leżał na noszach. Jezus, widząc ich wiarę, powiedział sparaliżowanemu: Ufaj, synu, twoje grzechy są odpuszczone.

3

Wtedy niektórzy nauczyciele Pisma pomyśleli sobie: On bluźni.

4

A Jezus, przejrzawszy ich myśli, powiedział: Dlaczego wyciągacie złe wnioski?

5

Cóż łatwiej powiedzieć: Twoje grzechy są odpuszczone, czy też: Wstań i chodź?

6

Ale abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma władzę odpuszczania grzechów na ziemi – zwrócił się do sparaliżowanego: Wstań, weź swoje nosze i idź do domu.

7

A on wstał i poszedł do swego domu.

8

A tłumy, które to widziały, z bojaźnią wielbiły Boga dającego ludziom taką władzę.

Powołanie Mateusza

9

Jezus odchodząc stamtąd zobaczył człowieka pobierającego opłaty, który nazywał się Mateusz. I mówi mu: Pójdź za Mną! I poszedł za Nim.

10

A kiedy [Jezus] siedział w domu przy stole, wielu celników i grzeszników posilało się razem z Nim i Jego uczniami.

11

Widząc to faryzeusze mówili Jego uczniom: Dlaczego wasz Nauczyciel jada z celnikami i grzesznikami?

12

[Jezus] usłyszawszy to powiedział: Zdrowi nie potrzebują lekarza, tylko chorzy.

13

Zrozumiejcież wreszcie, co to znaczy: „Miłosierdzia chcę bardziej niż ofiary”. Bo nie przyszedłem wzywać sprawiedliwych, ale grzeszników.

Sprawa postów

14

Wtedy przyszli do Niego uczniowie Jana, pytając: Dlaczego my i faryzeusze wiele pościmy, a Twoi uczniowie nie poszczą?

15

Jezus im powiedział: Czyż goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Ale przyjdzie czas, kiedy pan młody zostanie im zabrany – wtedy będą pościć.

16

Nikt nie przyszywa łaty z nowego materiału do starego okrycia, bo taka łata rozdziera okrycie i dziura się powiększa.

17

Nie wlewa się też młodego wina do starych worków skórzanych, bo jeśli się tak zrobi, skórzane worki pękają. I wino się wylewa, i marnują się worki. Ale młode wino wlewa się do nowych worków skórzanych. Wtedy zachowa się i jedno, i drugie.

Wskrzeszenie córki Jaira i uzdrowienie kobiety

18

Kiedy to im mówił, jakiś przełożony synagogi przyszedł i padł przed Nim na twarz, mówiąc: Moja córka właśnie skonała, ale połóż na nią rękę, a ożyje.

19

Jezus powstawszy poszedł za nim z uczniami.

20

A oto kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podszedłszy z tyłu dotknęła się kraju Jego okrycia.

21

Mówiła bowiem sobie: Jeżeli tylko dotknę się Jego okrycia, będę uzdrowiona.

22

A Jezus odwrócił się i spojrzawszy na nią powiedział: Ufaj, córko, twoja wiara cię uzdrowiła. I od tej chwili kobieta była zdrowa.

23

Kiedy Jezus przyszedł do domu przełożonego i zobaczył fletnistów i tłum zawodzący z żalu,

24

mówił: Idźcie sobie, bo dziewczynka nie umarła, ale śpi. I wyśmiewali się z Niego.

25

Kiedy usunięto tłum, wszedł do wnętrza, ujął ją za rękę i dziewczynka wstała.

26

A wieść o tym rozeszła się po całej tamtejszej ziemi.

Uzdrowienie dwóch ślepych

27

Za odchodzącym stamtąd Jezusem szli dwaj niewidomi, którzy głośno wołali: Synu Dawida, zmiłuj się nad nami!

28

A kiedy wszedł do domu, niewidomi podeszli do Niego. I pyta ich Jezus: Wierzycie, że mogę to uczynić? Mówią Mu: Tak, Panie.

29

Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: Niech się wam stanie według waszej wiary.

30

I odzyskali wzrok. A Jezus nakazał im surowo: Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie!

31

Oni jednak roznieśli wieść o Nim po całej tamtejszej ziemi.

Uzdrowienie opętanego niemowy i innych chorych

32

A kiedy odchodzili, przyprowadzono do Niego niemowę opętanego przez czarta.

33

Po wyrzuceniu czarta niemy odzyskał mowę. A tłumy mówiły zdumione: Nigdy w Izraelu nie widziano czegoś takiego.

34

Lecz faryzeusze mówili: On wyrzuca czarty mocą przywódcy czartów.

35

Jezus zaś obchodził wszystkie miasta i wioski, nauczając w synagogach, głosząc dobrą nowinę o królestwie i uzdrawiając z wszelkich chorób i wszelkiej niemocy.

MOWA DO GŁOSICIELI EWANGELII: 9,36–10

36

Kiedy ujrzał tłumy, ulitował się nad nimi, bo były utrudzone i porzucone jak owce bez pasterza.

37

Wtedy mówi swoim uczniom: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, ażeby wysłał robotników na swoje żniwo.

Imiona apostołów

10
1

I przywoławszy dwunastu swoich uczniów, dał im taką władzę nad nieczystymi duchami, że je wyrzucali i uzdrawiali wszelkie choroby i wszelką niemoc.

2

A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, i Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan.

3

Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz,

4

Szymon Kananejczyk i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził.

Wskazania misyjne

5

Jezus wysłał tych dwunastu, dając im takie polecenie: Nie chodźcie do pogan ani nie wchodźcie do miasta Samarytan.

6

Idźcie raczej do owiec, które zginęły z domu Izraela.

7

Idźcie i głoście: Zbliżyło się królestwo niebieskie!

8

Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie czarty. Darmoście wzięli, darmo dawajcie.

9

Nie bierzcie z sobą złota ani srebra, ani drobnych pieniędzy do trzosów.

10

Ani torby podróżnej na drogę, ani dwóch sukni, ani sandałów, ani laski, bo wart jest robotnik swojej strawy.

11

A kiedy wejdziecie do jakiegoś miasta albo wioski, dowiedzcie się, czy jest tam ktoś godny, i zamieszkajcie u niego aż do waszego odejścia.

12

I wchodząc do domu pozdrówcie go.

13

A jeśli ten dom będzie na to zasługiwał, niech wasz pokój spłynie na niego, a jeśli nie będzie zasługiwał, niech wasz pokój powróci do was.

14

A jeśli was ktoś nie przyjął i nie słuchał waszych nauk, wyjdźcie z tego domu czy miasta i otrząśnijcie pył z waszych nóg.

15

Zaprawdę, mówię wam: W dzień sądu lżej będzie ziemi Sodomitów i Gomorejczyków aniżeli temu miastu.

Ostrożność i ufność w czasie prześladowań

16

Oto Ja posyłam was jak owce pomiędzy wilki. Więc bądźcie mądrzy jak węże, a prości jak gołębie.

17

Ale strzeżcie się ludzi, bo będą was stawiać przed sądami i biczować w synagogach,

18

i z mego powodu będą was prowadzać przed namiestników i królów na świadectwo im i poganom.

19

A kiedy was postawią przed sądem, nie troszczcie się, jak albo co macie powiedzieć, bo w tej godzinie dowiecie się, co macie powiedzieć.

20

Bo nie wy będziecie tymi, którzy mówią, ale Duch Ojca waszego, który przez was będzie mówił.

21

Brat wyda na śmierć brata, a ojciec syna; dzieci wystąpią przeciwko rodzicom i będą ich zabijały.

22

I wszyscy was znienawidzą z powodu mojego imienia. Ale kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.

23

Kiedy was będą ścigać w jednym mieście, uciekajcie do innego. Zaprawdę, powiadam wam: Wystarczy dla was miast izraelskich do czasu, gdy przyjdzie Syn Człowieczy.

24

Nie jest uczeń nad mistrza ani sługa nad pana.

25

Wystarczy, że uczeń dorówna nauczycielowi, a niewolnik panu. Jeżeli pana domu nazwali Beelzebulem, to o ileż bardziej jego domowników!

26

Więc nie lękajcie się ich, nie ma bowiem nic skrytego, co by nie wyszło na jaw, ani tajemnego, o czym by się nie dowiedziano.

27

Co wam mówię w ciemności, mówcie w świetle, i co słyszycie na ucho, ogłaszajcie na dachach.

28

I nie lękajcie się tych, co zabijają ciało, a duszy nie mogą zabić. Bójcie się raczej tego, który może duszę i ciało zatracić w piekle.

29

Czyż nie sprzedaje się dwóch wróbli za jednego asa, a nawet jeden z nich nie spada na ziemię bez woli Ojca waszego.

30

Nawet wszystkie włosy na waszej głowie są policzone.

31

Więc nie lękajcie się! Wyście więcej warci niż wiele wróbli.

32

A do każdego, kto przyzna się do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed Ojcem moim w niebie.

33

A tego kto by zaparł się Mnie przed ludźmi, zaprę się i Ja przed Ojcem moim w niebie.

Wytrwanie do końca

34

Nie sądźcie, że przyszedłem na ziemię, aby przynieść pokój. Nie przyszedłem, aby przynieść pokój, ale miecz.

35

Bo przyszedłem poróżnić syna „z ojcem a córkę z matką i synową z teściową”.

36

I [tak]: „domownicy staną się wrogami człowieka”.

37

Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie wart, i kto kocha syna albo córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie wart.

38

I kto nie bierze swego krzyża i nie idzie za Mną, nie jest Mnie wart.

39

Kto zachowa życie – straci je, a kto straci życie z mojego powodu – zachowa je.

40

Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje, a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje tego, który Mnie posłał.

41

Kto przyjmuje proroka jako proroka, otrzyma zapłatę za proroka. I kto przyjmuje sprawiedliwego jako sprawiedliwego, otrzyma zapłatę za sprawiedliwego.

42

A jeśliby ktoś podał kubek zimnej wody jednemu z tych najmniejszych tylko dlatego, że jest uczniem, to zapewniam was, nie ominie go zapłata.

NARÓD WYBRANY NIE PRZYJMUJE JEZUSA: 11,1–12,50

Poselstwo Jana Chrzciciela

11
1

Kiedy Jezus skończył dawanie poleceń swoim dwunastu uczniom, odszedł stamtąd, aby nauczać i głosić [ewangelię] w miastach.

2

Jan zaś, usłyszawszy w więzieniu o czynach Jezusa, wysłał do Niego uczniów z zapytaniem:

3

Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy czekać na innego?

4

A Jezus im odpowiedział: Idźcie, opowiedzcie Janowi, co słyszycie i co widzicie:

5

„Ślepi widzą”, ludzie o bezwładnych nogach chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, a głusi słyszą. Umarli zmartwychwstają, a „ubogim głosi się dobrą nowinę”.

6

Szczęśliwy ten, kto nie zgorszy się z mojego powodu.

Pochwała Chrzciciela

7

Kiedy odeszli, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę chwiejącą się na wietrze?

8

Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka otulonego w miękkie szaty? Ci, co noszą miękkie szaty, mieszkają w królewskich komnatach.

9

Coście więc wyszli zobaczyć? Proroka? O tak! Powiadam wam, więcej niż proroka!

10

To jest ten, o którym napisano: „Oto ja posyłam przed tobą mojego posłańca, który przygotuje ci drogę”.

11

Zaprawdę mówię wam: Nie narodził się nikt większy od Jana Chrzciciela.

12

A od czasów Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie zdobywa się wielkim wysiłkiem i [tylko] ludzie silni je zagarniają.

13

Wszyscy Prorocy i Prawo prorokowali aż do czasów Jana.

14

A jeśli zechcecie to przyjąć: on jest właśnie Eliaszem, który ma przyjść.

15

Kto ma uszy, niechaj słucha.

Współcześni nie przyjmują Jezusa

16

Do kogo mógłbym przyrównać to pokolenie? Jest ono podobne do dzieci siedzących na rynku, które wołają do swoich rówieśników:

17

Graliśmy wam na flecie, a nie tańczyliście, i zawodziliśmy, a nie płakaliście.

18

Przyszedł Jan, nie je ani nie pije, a mówią: Czarta ma.

19

Przyszedł Syn Człowieczy, je i pije, a mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników. I znalazła mądrość usprawiedliwienie w swoich czynach.

20

Wtedy zaczął czynić wymówki miastom, w których dokonał najwięcej cudów, że się nie nawróciły:

21

Biada ci, Chorazin, biada ci, Betsaido, bo gdyby w Tyrze albo w Sydonie działy się te cuda, które u was się działy, od dawna by się nawróciły we włosiennicy i w popiele.

22

Toteż powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam.

23

A ty, Kafarnaum, czy „aż do nieba będziesz się wynosić? Aż na dno piekła spadniesz!” Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które działy się u ciebie, przetrwałaby do dzisiaj.

24

Toteż powiadam wam: Ziemi Sodomitów lżej będzie w dzień sądu niż tobie.

Bóg objawia się ludziom prostym

25

W tym czasie Jezus powiedział: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś to przed mądrymi i uczonymi [w Prawie] a objawiłeś ludziom prostym.

26

Tak, Ojcze, bo tak Ci się podobało.

27

Ojciec dał mi wszystko, i nikt nie zna Syna, tylko Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.

28

Pójdźcie do Mnie wszyscy utrudzeni i uginający się pod ciężarem, a Ja wam dam wytchnienie.

29

Weźcie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokornego serca, a znajdziecie odpoczynek dla dusz waszych.

30

Albowiem moje jarzmo jest słodkie, a brzemię lekkie.

Złe zamiary faryzeuszów

12
1

W tym czasie Jezus przechodził w szabat wśród zbóż; uczniowie Jego byli głodni, zaczęli więc zrywać kłosy i jeść.

2

Ujrzawszy to faryzeusze, powiedzieli Mu: Popatrz, Twoi uczniowie robią to, czego w szabat robić nie wolno.

3

Powiedział im: Czyście nie czytali o tym, co zrobił Dawid, kiedy był głodny, i jego towarzysze?

4

Jak wszedł do domu Bożego i zjadł chleby złożone w ofierze, których nie wolno było jeść ani jemu, ani jego towarzyszom, lecz tylko kapłanom.

5

Albo czyście nie czytali w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają szabat w świątyni, a są bez winy?

6

A Ja wam powiadam: Tu jest coś więcej niż świątynia!

7

Gdybyście zrozumieli, co to znaczy: „Miłosierdzia chcę bardziej niż ofiary”, nie potępialibyście niewinnych.

8

Syn Człowieczy jest Panem szabatu.

9

Kiedy odszedł stamtąd, wszedł do synagogi.

10

A był tam człowiek z uschniętą ręką. [Faryzeusze], aby oskarżyć [Jezusa], zapytali Go, czy w szabat można uzdrawiać.

11

On im powiedział: Któż z was, będąc właścicielem jedynej owcy, która by w szabat wpadła do dołu, nie chwyciłby jej i nie wyciągnął?

12

A o ileż więcej wart jest człowiek od owcy. Można więc czynić dobrze w szabat!

13

Potem mówi do człowieka: Wyciągnij twoją rękę. I wyciągnął ją. I była zdrowa jak ta druga.

14

A faryzeusze, wyszedłszy, naradzali się, jak by Go zgładzić.

Sługa Pański

15

Wiedząc o tym, Jezus usunął się stamtąd. A szło za Nim wielu – i uzdrowił ich wszystkich,

16

i przykazał im surowo, aby tego nie rozgłaszali.

17

Tak wypełniły się słowa proroka Izajasza:

18

„Oto mój sługa, którego wybrałem, ukochany mój, którego sobie upodobałem, dam Mu Ducha mojego, i ogłosi sąd narodom pogańskim.

19

Nie będzie się spierał ani krzyczał i nikt nie usłyszy Jego głosu na ulicach.

20

Nadłamanej trzciny nie dołamie i tlejącego się knota nie dogasi, aż nie doprowadzi sądu do końca.

21

A w Jego imieniu narody pogańskie będą pokładały nadzieję”.

Oszczerstwa faryzeuszów

22

Wtedy przyprowadzono do Niego ślepego niemowę, opętanego przez czarta. I uzdrowił go tak, że niemy mówił i widział.

23

I wszystkie tłumy z najwyższym podziwem mówiły: Czy ten nie jest synem Dawida?

24

Faryzeusze zaś, usłyszawszy to, powiedzieli: On wyrzuca czarty mocą Beelzebula, władcy czartów.

25

A Jezus, wiedząc, co mieli na myśli, powiedział: Każde królestwo, które niezgoda rozdziela, ulega spustoszeniu. I żadne miasto albo dom, które niezgoda rozdziela, nie ostoi się.

26

A jeśli szatan wyrzuca szatana, to rozdzieliła ich niezgoda. Jakżeż więc ostoi się ich królestwo?

27

Jeżeli zaś Ja wyrzucam czarty mocą Beelzebula, to czyją mocą wyrzucają je wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami.

28

A jeśli Ja wyrzucam czarty mocą Bożą, to przyszło do was królestwo Boże.

29

Czy ktoś może wejść do domu mocarza i zagrabić jego mienie, jeżeli wpierw go nie zwiąże? Wtedy [dopiero] ograbi jego dom.

30

Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie. I kto nie zbiera ze Mną, rozprasza.

31

Dlatego wam powiadam: Każdy grzech i bluźnierstwo będzie ludziom odpuszczone, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone.

32

Jeśli ktoś powie słowo przeciwko Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciwko Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym.

33

Albo uznajecie, że drzewo jest dobre i jego owoc dobry, albo uznajecie, że drzewo jest złe i jego owoc zły, bo drzewo poznaje się po owocu.

34

Żmije, jakżeż możecie mówić dobrze o Mnie, kiedy sami jesteście źli? To przecież ciśnie się na usta, co przepełnia serce.

35

Dobry człowiek wydobywa dobre rzeczy ze skarbca, w którym jest dobro, a zły człowiek wydobywa złe rzeczy ze skarbca, w którym jest zło.

36

A Ja wam powiadam: W dniu sądu ludzie zdadzą sprawę z każdego niepotrzebnego słowa.

37

Bo na podstawie twoich słów będziesz uznany za sprawiedliwego i na podstawie twoich słów zostaniesz uznany za winnego.

Znak Jonasza

38

Wtedy odpowiedzieli Mu niektórzy nauczyciele Pisma i faryzeusze: Nauczycielu, domagamy się znaku od Ciebie.

39

On im odpowiedział: Plemię złe i wiarołomne poszukuje znaku, ale otrzyma tylko znak proroka Jonasza.

40

Jak bowiem „Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrzu wielkiej ryby”, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w sercu ziemi.

41

Mieszkańcy Niniwy staną na sądzie razem z tym pokoleniem i potępią ich, bo nawrócili się na nawoływanie Jonasza, a oto tutaj więcej niż Jonasz.

42

Królowa z Południa stanie na sądzie razem z tym pokoleniem i potępi ich, bo przyszła z krańców ziemi, aby słuchać mądrości Salomona, a oto tutaj więcej niż Salomon.

Konsekwencje uporu

43

Kiedy duch nieczysty wyjdzie z człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając odpoczynku, lecz nie znajduje.

44

Wtedy mówi: Powrócę do mego domu, z którego wyszedłem. I powróciwszy zastaje dom nie zajęty, zamieciony i przyozdobiony.

45

Wtedy idzie i bierze ze sobą siedem innych duchów gorszych od siebie, i wchodzi tam, i mieszka. I koniec tego człowieka staje się gorszy od początku. Tak też będzie z tym złym pokoleniem.

Nowe węzły

46

Kiedy On to jeszcze mówił do tłumu, matka Jego i bracia stanęli z boku, chcąc z Nim rozmawiać.

47

Ktoś Mu powiedział: Matka i bracia Twoi stanęli z boku, chcąc rozmawiać z Tobą.

48

On zaś odpowiedział mówiącemu doń: Kto jest moją matką i kto moimi braćmi?

49

I wskazując na swoich uczniów, powiedział: Oto moja matka i moi bracia,

50

bo kto wypełnia wolę Ojca mego, który jest w niebie, ten jest moim bratem i siostrą, i matką.

MOWA O WŁAŚCIWOŚCIACH KRÓLESTWA BOŻEGO: 13,1–52

13
1

Tego dnia Jezus wyszedł z domu i siedział nad morzem.

2

I zgromadziły się wokół Niego tak wielkie tłumy, że wszedł do łodzi i usiadł. A cały tłum stał na brzegu.

3

I mówił im wiele w przypowieściach: Oto siewca wyszedł, aby siać [ziarno].

4

A kiedy siał, jedne padły przy drodze i ptaki nadleciały i zjadły je.

5

A inne upadły na grunt skalisty, gdzie nie miały wiele ziemi i zaraz powschodziły, bo nie było głęboko.

6

Skoro jednak wzeszło słońce, wypaliło je i uschły, bo nie miały korzenia.

7

A inne padły między osty i osty wyrosły wysoko, i zadusiły je.

8

Inne zaś padły na ziemię, na dobrą, i wydały owoc: jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny.

9

Kto ma uszy, niechaj słucha.

10

Uczniowie podszedłszy do Niego zapytali: Dlaczego mówisz do nich w przypowieściach!

11

Odpowiedział: Wam dano poznać tejemnice królestwa niebieskiego, a im tego nie dano.

12

Temu bowiem, kto ma, będzie [więcej] dodane i będzie miał w nadmiarze. A temu, kto nie ma, i to, co ma będzie zabrane.

13

Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że patrząc nie widzą, a słuchając nie słyszą ani nie rozumieją.

14

I spełnia się na nich proroctwo Izajasza, które mówi: „Będziecie słuchać, a nie zrozumiecie, będziecie patrzeć, a nie zobaczycie,

15

bo skamieniało serce tego ludu; z trudem słyszeli i przymknęli oczy, aby nie zobaczyli i nie usłyszeli, i nie zrozumieli, i nie nawrócili się, i abym ich nie uleczył”.

16

A wasze oczy szczęśliwe, że widzą, i uszy, że słyszą!

17

Bo zaprawdę powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło zobaczyć, co wy widzicie, a nie zobaczyli, i słyszeć to, co wy słyszycie, a nie słyszeli.

18

Wy zatem słuchajcie przypowieści o siewcy:

19

Do każdego, kto słucha słów o królestwie i nie rozumie ich, przychodzi zły i porywa to, co było zasiane w jego sercu. To jest ten posiany obok drogi.

20

A posiany na gruncie skalistym to ten, co słucha słów i zaraz z radością je przyjmuje.

21

Nie ma jednak w sobie korzenia, lecz jest niestały, i kiedy przychodzi ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje.

22

A posiany między ostami to ten, co słucha słów, ale troska tego świata i ułuda bogactwa zaduszają słowo. I nie wydaje owocu.

23

Posiany zaś na dobrej ziemi to ten, co słucha słów i rozumie je. Ten oczywiście przynosi owoc i daje: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, a inny trzydziestokrotny.

24

Opowiedział im inną przypowieść: Królestwo niebieskie jest podobne do człowieka obsiewającego swoje pole dobrym ziarnem.

25

A kiedy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel i nasiał między zboże kąkolu, i odszedł.

26

Kiedy zboże urosło i wydało owoc, ukazał się i kąkol.

27

Słudzy gospodarza zapytali: – Panie, czyż nie obsiałeś swego pola dobrym ziarnem? Skąd zatem wziął się kąkol?

28

On odpowiedział: – Nieprzyjazny człowiek to uczynił. A słudzy mu mówią: – Jeśli chcesz, pójdziemy go zebrać.

29

On zaś na to: – Nie, abyście zbierając kąkol nie powyrywali razem z nim pszenicy.

30

Pozwólcie obojgu róść aż do żniw. A w czasie żniw powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw kąkol i zwiążcie w snopki na spalenie, a pszenicę znieście do spichrza.

31

Opowiedział im inną przypowieść: Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które człowiek zasiał na swoim polu.

32

Jest ono mniejsze od wszystkich nasion, ale kiedy wyrośnie, jest większe od jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki latające w powietrzu przylatują i wiją sobie gniazda w jego gałęziach.

33

Inną przypowieść opowiedział im: Królestwo niebieskie jest podobne do kwasu, który kobieta zaczyniła w trzech miarach mąki, aż się wszystka zakwasiła.

34

To wszystko powiedział Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie powiedział.

35

Tak wypełniły się słowa proroka: „Będę mówił w przypowieściach, powiem rzeczy ukryte” od założenia świata.

36

Potem, pozwoliwszy odejść tłumom, poszedł do domu. Podeszli do Niego uczniowie, prosząc: Wyjaśnij nam przypowieść o kąkolu na roli.

37

On odpowiedział: Ten, który sieje dobre ziarno, to Syn Człowieczy.

38

A polem jest świat, dobrym nasieniem synowie królestwa, kąkolem synowie złego.

39

A nieprzyjacielem, który posiał kąkol, jest diabeł. Żniwem jest koniec świata, a żeńcami aniołowie.

40

Jak więc zbiera się kąkol i spala w ogniu, tak będzie na końcu świata.

41

Syn Człowieczy wyśle swoich aniołów i zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości,

42

i wrzucą ich do rozpalonego pieca. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

43

Wtedy „sprawiedliwi będą jaśnieć jak słońce w królestwie swego Ojca”. Kto ma uszy, niechaj słucha!

44

Królestwo niebieskie jest podobne do skarbu ukrytego w ziemi. Człowiek, który go znalazł, ukrył go znowu. Uradowany idzie i sprzedaje wszystko, co ma, i kupuje tę ziemię.

45

Królestwo Boże podobne jest również do kupca, który poszukuje pięknych pereł.

46

A kiedy znalazł jedną drogocenną perłę, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją.

47

Królestwo niebieskie podobne jest także do niewodu zarzuconego w morze i zagarniającego wszelkiego rodzaju ryby.

48

Kiedy się napełnił, wyciągnęli go na brzeg i wybrali dobre ryby do naczyń, a złe wyrzucili.

49

Tak będzie przy końcu świata. Wyjdą aniołowie i wyłączą złych spośród sprawiedliwych.

50

I wrzucą ich do rozpalonego pieca. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

51

Czyście to wszystko zrozumieli? Mówią Mu: Tak.

52

A On im powiedział: Dlatego każdy nauczyciel Pisma, który stał się uczniem w królestwie niebieskim, podobny jest do gospodarza, wydobywającego ze swego skarbca nowe i stare rzeczy.

KRÓLESTWO BOŻE W KOŚCIELE: 13,53–17,27

Niewiara Nazaretan

53

Kiedy Jezus skończył te przypowieści, odszedł stamtąd.

54

A przyszedłszy do swojej ojczyzny tak ich nauczał w synagodze, że byli zdumieni i pytali: Skąd u Niego ta mądrość i nadziemskie moce?

55

Czyż to nie jest syn cieśli? Czyż Jego matka nie nazywa się Maryja, a Jego bracia Jakub i Józef, i Szymon, i Juda?

56

I czyż wszystkie Jego siostry nie żyją wśród nas? Skądże więc u Niego to wszystko się bierze?

57

I gorszyli się Nim. A Jezus im powiedział: Tylko w swojej ojczyźnie i swoim domu prorok nie zaznaje czci.

58

I dla ich niedowiarstwa niewiele razy okazał tam nadziemską moc.

Niepokój Heroda

14
1

W tym czasie tetrarcha Herod usłyszał o Jezusie.

2

I powiedział do swoich dworzan: To jest Jan Chrzciciel. On zmartwychwstał i dlatego działają przez niego nadziemskie moce.

3

Herod ujął Jana, zakuł go w kajdany i wtrącił do więzienia z powodu Herodiady, żony jego brata, Filipa.

4

Jan mówił mu bowiem: Nie wolno ci mieć jej za żonę.

5

I chciał [Herod] go zabić, ale bał się tłumu, bo mieli go za proroka.

6

W dzień urodzin Heroda córka Herodiady tańczyła dla gości. I spodobała się Herodowi.

7

Toteż obiecał jej pod przysięgą, że spełni wszystko, o cokolwiek by poprosiła.

8

Ona zaś namówiona przez matkę powiedziała: Daj mi tu zaraz na półmisku głowę Jana Chrzciciela.

9

Król zasmucił się, ale kazał dać ze względu na przysięgę i współbiesiadników.

10

I kazał ściąć Jana w więzieniu.

11

I przyniesiono jego głowę na półmisku, i dano dziewczynie, a ona zaniosła ją matce.

12

A uczniowie Jana zabrali ciało i pochowali je, i donieśli o tym Jezusowi.

Znak chleba

13

Jezus usłyszawszy o tym odpłynął stamtąd łodzią na miejsce pustynne i ustronne. Lecz tłumy dowiedziawszy się o tym pociągnęły za Nim z miast pieszo.

14

Kiedy wysiadł z łodzi, zobaczył wielki tłum. I ulitował się nad nimi, i uzdrowił chorych.

15

A kiedy nastał wieczór, podeszli do Niego uczniowie, mówiąc: Miejsce jest odludne i pora już spóźniona. Rozpuść tłumy, niech idą do wsi i kupią sobie chleba.

16

A Jezus im powiedział: Nie muszą odchodzić, wy dajcie im jeść!

17

Mówią mu: Mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby.

18

Odpowiedział: Przynieście mi je tutaj.

19

A gdy rozkazał tłumom usiąść na trawie i wziął pięć chlebów i dwie ryby, i podniósł oczy w niebo, wielbił Boga i połamawszy chleby dawał uczniom, a uczniowie rozdawali je tłumom.

20

I wszyscy zjedli, i najedli się do syta. I zebrali resztki: dwanaście koszyków pełnych okruchów.

21

A tych, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci.

Jezus i Piotr chodzą po falach

22

Zaraz też nakłonił uczniów, aby weszli do łodzi i popłynęli przed Nim, a On tymczasem rozpuści tłumy.

23

Rozpuściwszy je wszedł na górę, aby się pomodlić w samotności. A kiedy nastał wieczór, był tam zupełnie sam.

24

Łódź zaś rzucana przez fale – bo wiał przeciwny wiatr – oddaliła się już od brzegu o wiele stadiów.

25

O czwartej straży nocnej przyszedł do nich po morzu.

26

Uczniowie zaś, ujrzawszy Go idącego po morzu, przestraszyli się, sądząc, że to zjawa, i krzyknęli ze strachu.

27

A Jezus zaraz przemówił do nich: Odwagi, to Ja, nie bójcie się!

28

Piotr Mu odpowiedział: Jeśliś to Ty, Panie, każ mi przyjść do siebie po wodzie.

29

On zaś powiedział: Chodź! A Piotr wyszedł z łodzi i szedł po wodzie. I przyszedł do Jezusa.

30

Ale widząc gwałtowną wichurę, przestraszył się i zaczął tonąć. I krzyknął: Panie, ratuj mnie!

31

A Jezus zaraz wyciągnąwszy rękę pochwycił go. I mówi mu: Słabej wiary, czemuś zwątpił?

32

A kiedy wsiedli do łodzi, wiatr ustał.

33

Wtedy siedzący w łodzi oddali Mu pokłon, mówiąc: Ty naprawdę jesteś Synem Bożym.

34

Przeprawiwszy się na drugi brzeg, przybyli do ziemi Genezaret.

35

Kiedy tamtejsi mieszkańcy rozpoznali Go, rozesłali gońców po całej okolicy i poznosili do Niego wszystkich chorych.

36

I prosili Go, aby mogli dotknąć choćby kraju Jego okrycia. A ci, którzy dotknęli, odzyskiwali zdrowie.

O wewnętrznej czystości

15
1

Wtedy przychodzą do Jezusa z Jerozolimy faryzeusze i nauczyciele Pisma i mówią:

2

Dlaczego Twoi uczniowie nie zachowują nakazu starszych: Nie obmywają rąk, kiedy mają jeść chleb.

3

Odpowiedział im: A dlaczegoż to i wy nie zachowujecie przykazania Bożego dla zachowania waszych nakazów?

4

Bóg bowiem powiedział: „Czcij ojca i matkę, a temu, kto złorzeczy ojcu lub matce, śmierć!”

5

A wy twierdzicie: Jeśli ktoś powie ojcu lub matce: to, co tobie miałem dać na utrzymanie, ofiarowałem Bogu,

6

ten już nie potrzebuje czcić swego ojca lub matki. W ten sposób przekreślacie przykazanie Boże dla [zachowania] waszego nakazu.

7

Obłudnicy! Słusznie powiedział o was prorok Izajasz:

8

„Ten lud czci mnie wargami, ale jego serce daleko jest ode mnie;

9

i czczą mnie na próżno, głosząc nauki, które są nakazami ludzkimi”.

10

I przywoławszy tłum powiedział: Słuchajcie i zapamiętajcie to sobie:

11

Nie to plami człowieka, co wchodzi do ust, ale to go plami, co z ust wychodzi.

12

A uczniowie zapytali: Czy wiesz, że faryzeusze oburzyli się, słysząc te słowa?

13

On zaś odpowiedział: Każda roślina, której nie zasadził mój Ojciec niebieski, będzie wyrwana z korzeniem.

14

Zostawcie ich w spokoju. To ślepi przewodnicy! A jeśli ślepy prowadzi ślepego, to obaj wpadną do dołu.

15

Odpowiedział Mu Piotr: Wyjaśnij nam tę przypowieść.

16

On zaś rzekł: To i wy jeszcze nie pojmujecie?

17

Nie rozumiecie, że wszystko, co wchodzi do ust, idzie do brzucha i zostaje wydalone na zewnątrz,

18

a co wychodzi z ust, z serca wychodzi, i to plami człowieka?

19

Bo z serca wychodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, nieczystości, kradzieże, fałszywe zeznania, bluźnierstwa.

20

To one plamią człowieka! A jedzenie nie obmytymi rękami nie plami człowieka.

Wiara Chananejki

21

I wyszedłszy stamtąd usunął się w okolice Tyru i Sydonu.

22

A pochodząca z tamtejszych stron Chananejka wyszła i zawołała: Panie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną! Czart bardzo dręczy moją córkę!

23

On zaś ani słowem nie odezwał się do niej. A uczniowie podszedłszy do Niego prosili: Odpraw ją, bo krzyczy za nami.

24

Odpowiedział: Zostałem posłany tylko do tych owiec, które zginęły z domu Izraela.

25

Ona zaś oddała Mu pokłon, mówiąc: Panie, pomóż mi.

26

On zaś odpowiedział: Nie godzi się odejmować chleba od ust dzieciom, a rzucać go szczeniętom.

27

Tak, Panie! – odpowiedziała – ale i szczenięta jadają resztki spadające ze stołu ich panów.

28

Wtedy Jezus odpowiedział jej: Niewiasto, wielka jest twoja wiara, niech spełni się twoja prośba! I od tej chwili jej córka wyzdrowiała.

Nowe uzdrowienia

29

A Jezus odszedł stamtąd i przyszedł nad Morze Galilejskie, wszedł na górę i tam usiadł.

30

I przyszły do Niego wielkie tłumy, prowadząc ze sobą kulawych, ślepych, kalekich, głuchych, niemych i wielu innych. Pokładli ich u Jego stóp. I uzdrowił ich.

31

A tłum dziwił się widząc, że niemi mówią, kalecy wracają do zdrowia, kulawi chodzą, a ślepi widzą. I wielbili Boga Izraela.

Drugi znak chleba

32

A Jezus przywoławszy swoich uczniów powiedział: Żal mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie i nie mają co jeść. A nie chcę ich puścić głodnych, aby nie ustali w drodze.

33

Mówią Mu uczniowie: Skąd na tym pustkowiu weźmiemy tyle chleba, aby taki tłum najadł się do syta?

34

A Jezus na to: Ile macie chlebów? Odpowiedzieli: Siedem i kilka rybek.

35

I rozkazał tłumowi usiąść na ziemi.

36

Wziął siedem chlebów i ryby i, odmówiwszy modlitwę dziękczynną, połamał chleb i podawał uczniom, a uczniowie tłumom.

37

I wszyscy zjedli, i najedli się do syta. I zebrali resztki: siedem koszyków pełnych okruchów.

38

A tych, którzy jedli, było około czterech tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci.

39

Rozpuściwszy tłumy wszedł do łodzi i przybył w granice Magedan.

Znak Jonasza

16
1

Faryzeusze i saduceusze prosili Go podstępnie, aby dał im znak z nieba.

2

On zaś odpowiedział: Kiedy zapada wieczór, mówicie: Będzie pogoda, bo niebo się czerwieni,

3

a rano: Dzisiaj będzie deszcz, bo czerwieni się zachmurzone niebo. Pogodę po wyglądzie nieba umiecie rozpoznawać, a znaków czasu nie potraficie?

4

Pokolenie złe i wiarołomne domaga się znaku, ale nie otrzyma innego znaku oprócz znaku Jonasza. I odszedł.

Nauka faryzeuszów i saduceuszów

5

Uczniowie, przeprawiając się na drugi brzeg, zapomnieli zabrać chleb.

6

Jezus im powiedział: Strzeżcie się pilnie kwasu faryzeuszów i saduceuszów.

7

Oni zaś mówili między sobą: Nie zabraliśmy chleba.

8

Jezus, poznawszy to, powiedział: Słabej wiary, dlaczego mówicie między sobą, że nie macie chleba?

9

Czyż jeszcze nie rozumiecie i nie pamiętacie tych pięciu chlebów dla pięciu tysięcy i tego, ileście koszyków wtedy zebrali?

10

Ani o siedmiu chlebach dla czterech tysięcy i tego, ileście wtedy koszyków zebrali?

11

Jak możecie nie rozumieć, że nie miałem na myśli chlebów [mówiąc]: Strzeżcie się kwasu faryzeuszów i saduceuszów.

12

Wtedy zrozumieli, że nie kazał im wystrzegać się kwasu chlebowego, ale nauki faryzeuszów i saduceuszów.

Wiara Piotra i jego zadania

13

Przyszedłszy w okolice Cezarei Filipowej, Jezus spytał swoich uczniów: Za kogo ludzie mają Syna Człowieczego?

14

Odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, drudzy za Eliasza, a inni za Jeremiasza albo za jakiegoś innego proroka.

15

Pyta ich: A wy za kogo Mnie macie?

16

Szymon Piotr odpowiedział: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego.

17

Jezus mu odrzekł: Szczęśliwy jesteś, Szymonie, synu Jana, dlatego że nie człowiek ci to objawił, ale mój Ojciec, który jest w niebie.

18

A Ja tobie mówię: Ty jesteś opoką i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne nie zwyciężą go.

19

I tobie dam klucze królestwa niebieskiego i cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

20

Wtedy surowo nakazał uczniom, żeby nikomu nie mówili o tym, że On jest Mesjaszem.

Zapowiedź śmierci i zmartwychwstania

21

Odtąd Jezus zaczął otwarcie mówić swoim uczniom, że musi iść do Jerozolimy, że ma wiele wycierpieć od starszyzny i arcykapłanów, i nauczycieli Pisma i umrzeć, a na trzeci dzień zmartwychwstać.

22

Piotr, wziąwszy Go na bok, zaczął Go strofować: Miej litość nad sobą, Panie, to Cię nie może spotkać!

23

A [Jezus] odwróciwszy się powiedział Piotrowi: Zejdź mi z oczu, kusicielu, nakłaniasz Mnie do złego, bo nie po bożemu myślisz, ale po ludzku.

24

A swoim uczniom powiedział: Kto chce iść za Mną, niech wyrzecze się samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech postępuje jak Ja.

25

Kto chciałby zachować swoje życie, straci je. A kto straciłby swoje życie dla Mnie, odzyska je.

26

Bo cóż pomoże człowiekowi, że cały świat zdobędzie, jeśli życie utraci? Albo czegóż by człowiek nie oddał za swoje życie?

27

A Syn Człowieczy przyjdzie w chwale swego Ojca z aniołami swymi i wtedy odda każdemu według jego uczynków.

28

Zaprawdę powiadam wam: Wśród obecnych tutaj są tacy, którzy nie umrą, zanim nie ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w swoim królestwie.

Przemienienie na górze

17
1

A po sześciu dniach Jezus bierze Piotra, Jakuba i jego brata Jana i prowadzi ich na wysoką, ustronną górę.

2

I na ich oczach zmienił się Jego wygląd: twarz Jego zajaśniała jak słońce, a szaty stały się białe jak światło.

3

I ukazali się im Eliasz i Mojżesz rozmawiający z Jezusem.

4

Wtedy Piotr odezwał się do Jezusa: Dobrze nam tu, Panie. Jeśli chcesz, rozbiję tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza.

5

Kiedy jeszcze mówił, okrył ich świetlisty obłok, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn ukochany, upodobałem Go sobie, Jego słuchajcie!

6

Usłyszawszy to uczniowie upadli na twarz i bardzo się przestraszyli.

7

A Jezus podszedł i dotknąwszy ich powiedział: Wstańcie, nie bójcie się!

8

A podniósłszy oczy nie zobaczyli nikogo oprócz Jezusa.

9

Kiedy schodzili z góry, Jezus nakazał im: Nie mówcie nikomu o tym widzeniu, zanim Syn Człowieczy nie zmartwychwstanie.

10

Uczniowie zapytali Go: Dlaczego nauczyciele Pisma mówią, że najpierw ma przyjść Eliasz?

11

On zaś odpowiedział: Eliasz przyjdzie i wszystko naprawi.

12

Ale powiadam wam, że Eliasz już przyszedł, lecz go nie poznali i postąpili z nim, jak chcieli. A także Synowi Człowieczemu nie oszczędzą cierpień.

13

Wtedy uczniowie zrozumieli, że powiedział im o Janie Chrzcicielu.

Uzdrowienie epileptyka

14

A kiedy przyszli do tłumu, podszedł do Niego człowiek i upadłszy przed Nim na kolana,

15

powiedział: Panie, zmiłuj się nad moim synem, bo jest lunatykiem i cierpi z tego powodu. Często wpada w ogień lub wodę.

16

Przyprowadziłem go do Twoich uczniów, ale nie mogli go uzdrowić.

17

Jezus odpowiedział: Przewrotne pokolenie niedowiarków, jak długo będę z wami? Jak długo was będę znosił? Przyprowadźcie mi go tutaj!

18

Jezus nakazał mu surowo [wyjść z chłopca] i czart wyszedł z niego. I od tej chwili chłopiec był zdrowy.

19

Wtedy uczniowie zapytali Jezusa na osobności: Dlaczego to my nie mogliśmy go wyrzucić?

20

On zaś im mówi: Z powodu waszej słabej wiary. Zaprawdę powiadam wam: Jeśli macie wiarę jak ziarnko gorczycy, a powiecie tej górze: Przesuń się tam – to się przesunie, i nie ma rzeczy, która byłaby dla was niemożliwa.

21
[brak wersetu]

Ponowna zapowiedź męki

22

Kiedy byli razem w Galilei, Jezus im powiedział: Syn Człowieczy zostanie wydany w ręce ludzi.

23

I zabiją Go, i na trzeci dzień zmartwychwstanie. A oni zasmucili się bardzo.

Podatek na świątynię

24

Kiedy przybyli do Kafarnaum, podeszli do Piotra ludzie, którzy pobierali didrachmy, i rzekli: Czy wasz nauczyciel nie płaci didrachmy?

25

A on mówi: Tak. A kiedy wszedł do domu, Jezus zapytał go pierwszy: Jak myślisz, Szymonie, od kogo królowie na ziemi ściągają daniny lub podatki? Od swoich synów czy od obcych?

26

Kiedy odpowiedział: – Od obcych – Jezus mu rzekł: A więc synowie są wolni?

27

Abyśmy jednak nie dali złego przykładu, idź nad morze, zarzuć wędkę, weź pierwszą rybę, którą złowisz, gdy otworzysz jej pysk, znajdziesz stater. Daj go im za Mnie i za siebie.

MOWA O BRATERSKIEJ MIŁOŚCI: 18,1–35

O pokorze

18
1

Wówczas uczniowie podeszli do Jezusa, pytając: Kto też jest największy w królestwie niebieskim?

2

A przywoławszy do siebie dziecko, postawił je na środku

3

i powiedział: Zaprawdę powiadam wam: Jeżeli się nie nawrócicie i nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

4

Kto zatem uniży się jak to dziecko, ten będzie największy w królestwie niebieskim.

5

I kto by przyjął takie jedno dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje.

O unikaniu okazji do złego

6

A kto by doprowadził do złego jednego z tych maluczkich, którzy we Mnie wierzą, lepiej dla niego, aby zawieszono mu na szyi kamień młyński i utopiono w głębokościach morza.

7

Biada światu z powodu zgorszenia! Zgorszenie przyjść musi, ale biada człowiekowi, który je sieje.

8

Jeśli twoja ręka lub noga pobudza cię do złego, odetnij ją i wyrzuć. Lepiej dla ciebie wejść do żywota bez ręki lub nogi, aniżeli z dwiema rękami i z dwiema nogami wpaść w ogień wieczny.

9

I jeśli twoje oko pobudza cię do złego, wyłup je i wyrzuć. Lepiej dla ciebie wejść do żywota bez jednego oka, aniżeli z dwojgiem oczu być wyrzuconym do piekła ognistego.

10

Uważajcie, abyście nie pogardzali żadnym z tych maluczkich. Powiadam wam bowiem, że ich aniołowie zawsze widzą twarz mego Ojca w niebie.

11
[brak wersetu]
12

Jak myślicie? Jeśli człowiekowi, który ma sto owiec, zginie jedna z nich, to czyż nie zostawi w górach dziewięćdziesiąciu dziewięciu i nie ruszy na poszukiwanie zabłąkanej?

13

A gdy mu się uda ją znaleźć, zaprawdę powiadam wam, że cieszy się nią więcej niż dziewięćdziesięciu dziewięcioma, które nie zbłądziły.

14

Tak też Ojciec wasz w niebie nie chce, aby zginął choćby jeden z tych maluczkich.

O upomnieniu braterskim

15

Jeśliby twój brat zgrzeszył, to idź upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskałeś brata.

16

A jeśli cię nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, aby „na zeznaniu dwóch albo trzech świadków opierała się cała sprawa”.

17

A jeśli ich nie posłucha, powiedz Kościołowi, a jeśli Kościoła nie posłucha, to niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik.

18

Zaprawdę powiadam wam, że cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a cokolwiek rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

19

I powiadam wam: Jeśli dwóch z was zgodnie o coś poprosi na ziemi, Ojciec mój w niebie da im.

20

A gdzie dwóch albo trzech zbierze się w imię moje, tam Ja jestem pośród nich.

O przebaczaniu sobie nawzajem

21

Wtedy Piotr powiedział Mu: Panie, ile razy mam przebaczyć bratu, jeśli mi zawini? Czyż aż siedem razy?

22

Powiada mu Jezus: Nie mówię ci: aż siedem razy, ale aż siedemdziesiąt siedem razy.

23

Dlatego królestwo niebieskie podobne jest do człowieka-króla, który chciał zrobić obrachunek ze swymi sługami.

24

Kiedy zaczął robić obrachunek, przyprowadzono do niego jednego sługę, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów.

25

Ponieważ nie mógł ich oddać, pan kazał sprzedać jego i żonę, i dzieci, i wszystko, co miał, i tak oddać dług.

26

A sługa upadłszy, oddał mu pokłon, mówiąc: Bądź cierpliwy, a oddam ci wszystko. –

27

Pan ulitował się nad tym sługą, zostawił go na wolności i dług mu darował.

28

A kiedy ów sługa wyszedł, spotkał jednego ze swoich towarzyszy, który był mu winien sto denarów. I pochwycił go, i zaczął dusić wołając: Oddaj, coś winien! –

29

A jego towarzysz upadłszy, prosił go: Bądź cierpliwy, a oddam ci. –

30

On jednak nie chciał, tylko odszedłszy wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.

31

Towarzysze jego widząc, co się stało, zasmucili się bardzo i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło.

32

Wtedy pan wezwawszy go powiedział mu: – Sługo niegodziwy, cały dług ci podarowałem dlatego, żeś mnie prosił.

33

Czyż więc i ty nie powinieneś zlitować się nad twoim towarzyszem, tak jak ja się nad tobą zlitowałem?

34

I rozgniewawszy się, pan oddał go oprawcom, dopóki nie odda długu.

35

Tak też Ojciec mój niebieski uczyni z wami, jeżeli z serca nie przebaczycie każdy swojemu bratu.

WSZYSTKIE NARODY WEJDĄ DO KRÓLESTWA BOŻEGO: 19,1–23,39

Zakaz rozwodów

19
1

Kiedy Jezus skończył to nauczanie, usunął się z Galilei i przybył za Jordan na teren Judei.

2

Poszły za Nim wielkie tłumy i tam ich uzdrowił.

3

Podeszli do Niego faryzeusze i zapytali Go podstępnie: Czy wolno mężowi rozwieść się z żoną z jakiegokolwiek powodu?

4

Odpowiedział: Czy nie czytaliście, że „Stwórca na początku stworzył ich mężczyzną i kobietą”?

5

I powiedział: „Dlatego mężczyzna opuści ojca i matkę i połączy się z żoną, i oni dwoje staną się jednym ciałem”.

6

Tak że już nie są dwojgiem [ludzi], ale jednym człowiekiem. Tak więc co Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela.

7

Mówią Mu: To dlaczego Mojżesz kazał „dać list rozwodowy i rozwieść się”?

8

Mówi im: Mojżesz pozwolił wam rozwodzić się z powodu waszego zatwardziałego serca, ale na początku tak nie było.

9

Powiadam wam, że każdy, kto rozwodzi się z żoną z wyjątkiem przypadku rozpusty, a żeni się z inną, cudzołoży.

10

Mówią mu Jego uczniowie: Jeśli tak się ma sprawa męża z żoną, to nie warto się żenić.

11

On zaś powiedział: Nie wszyscy pojmują tę naukę, ale tylko ci, którym to jest dane.

12

Bo są tacy, którzy już z łona matki wyszli niezdolni do małżeństwa, i są tacy, których ludzie uczynili niezdolnymi do małżeństwa. Są wreszcie tacy, którzy sami siebie uczynili niezdolnymi do małżeństwa dla królestwa niebieskiego. Kto może pojąć, niech pojmuje.

Błogosławienie dzieci

13

Wtedy przyprowadzono do Niego dzieci, aby położył na nie ręce i pomodlił się. Lecz uczniowie strofowali je.

14

A Jezus powiedział: Pozwólcie dzieciom przyjść do Mnie i nie powstrzymujcie ich, bo do takich [jak one] należy królestwo niebieskie.

15

I położywszy na nie ręce odszedł stamtąd.

Bogaczom trudno się zbawić

16

Pewien człowiek przystąpiwszy do Niego powiedział: Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby posiąść życie wieczne?

17

Odpowiedział mu: Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest dobry. Jeśli chcesz wejść do życia, to zachowuj przykazania.

18

Pyta Go: Które? „Nie będziesz zabijał – odpowiedział Jezus – nie będziesz cudzołożył, nie będziesz kradł, nie będziesz fałszywie zeznawał,

19

czcij ojca i matkę i będziesz kochał bliźniego jak samego siebie”.

20

Mówi Mu młodzieniec: Przestrzegałem tego wszystkiego, czegoż mi jeszcze brakuje?

21

Jeśli chcesz być doskonałym – rzekł mu Jezus – idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną.

22

Usłyszawszy to młodzieniec odszedł zasmucony. Miał bowiem wielkie bogactwa.

23

Jezus zaś powiedział swoim uczniom: Zaprawdę powiadam wam: Bogaty z trudem wejdzie do królestwa niebieskiego.

24

Powtarzam: Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, aniżeli bogaty wejdzie do królestwa niebieskiego.

25

Usłyszawszy to uczniowie bardzo się dziwili, mówiąc: Któż więc może być zbawiony?

26

A Jezus spojrzawszy [na nich] powiedział: Ludzie nie mogą, ale Bóg może wszystko.

27

Wtedy Piotr Go zapytał: Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?

28

Jezus im powiedział: Zaprawdę powiadam wam: W nowym istnieniu, kiedy Syn Człowieczy zasiądzie na tronie w całej swej chwale, wy, którzyście poszli za Mną, zasiądziecie również na dwunastu krzesłach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela.

29

A każdy, kto opuścił dom albo braci, albo siostry, albo ojca, albo matkę, albo dzieci, albo zagrody dla mojego imienia, otrzyma stokroć więcej: odziedziczy życie wieczne.

30

Wielu z pierwszych będzie ostatnimi, a [wielu] z ostatnich pierwszymi.

Wszyscy są wezwani do królestwa Bożego

20
1

Bo królestwo niebieskie jest podobne do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem najmować robotników do swojej winnicy.

2

Ugodziwszy się z robotnikami za denara dziennie, wysłał ich do swojej winnicy.

3

I wyszedłszy około trzeciej godziny zobaczył innych, stojących bezczynnie na rynku.

4

Powiedział im również: Idźcie i wy do winnicy, dam wam, co się należy.

5

Oni poszli. Wyszedł jeszcze o szóstej i o dziewiątej godzinie i uczynił to samo.

6

A kiedy wyszedł około jedenastej godziny, zastał innych stojących. I mówi do nich: Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie? –

7

Mówią mu: Bo nikt nas nie najął. – Mówi im: Idźcie i wy do winnicy.

8

A kiedy zapadł wieczór, pan winnicy mówi do swego rządcy: Zwołaj robotników i daj im zapłatę, zaczynając od ostatnich, a kończąc na pierwszych. –

9

I przyszli [którzy zostali najęci] około jedenastej godziny, i dostali po denarze.

10

A pierwsi sądzili, że dostaną więcej. Ale i oni otrzymali po denarze.

11

A wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi:

12

Ci ostatni przepracowali tylko jedną godzinę, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy przez cały dzień znosili trud i upał. –

13

Pan zaś odpowiedział jednemu z nich: Przyjacielu, nie wyrządzam ci krzywdy. Czyż nie zgodziłeś się ze mną za denara?

14

Zabieraj, co twoje, i idź. Chcę i temu ostatniemu dać [tyle], co tobie.

15

Czyż nie wolno mi uczynić, co chcę ze swymi pieniędzmi? Albo czyżbyś krzywo patrzył, że jestem dobry? –

16

Tak to ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.

Trzecia zapowiedź męki

17

Idąc do Jerozolimy Jezus wziął Dwunastu osobno i powiedział im w drodze:

18

Oto idziemy do Jerozolimy, a Syn Człowieczy będzie wydany arcykapłanom i nauczycielom Pisma, i skażą Go na śmierć.

19

I wydadzą Go poganom, aby Go wydrwili, ubiczowali i ukrzyżowali; a na trzeci dzień zmartwychwstanie.

Kto chce być pierwszy, niech służy drugim

20

Wtedy podeszła do Niego matka synów Zebedeusza razem z synami, oddając Mu pokłon i prosząc Go o coś.

21

On ją zapytał: Czego chcesz? Mówi Mu: Rozkaż, aby ci dwaj moi synowie siedzieli w Twym królestwie jeden po Twojej prawej stronie, a drugi po lewej.

22

Jezus odpowiedział: Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie wypić kielich, który ja pić będę? Mówią Mu: Możemy!

23

Mówi im: Kielich mój wprawdzie wypijecie, nie do mnie jednak należy dać wam miejsce po mojej prawej i lewej stronie. Te miejsca zajmą ci, dla których przygotował je mój Ojciec.

24

Dzisięciu usłyszawszy to oburzyło się na dwóch braci.

25

Lecz Jezus przywołał ich do siebie i powiedział: Wiecie, że władcy panują nad narodami, a wielmoże dają im odczuć swoją władzę.

26

U was tak nie będzie. Lecz kto chciałby być wielkim wśród was, niech będzie sługą wszystkich,

27

A kto by chciał być pierwszym, niech będzie waszym sługą.

28

Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł po to, aby Mu służono, ale by służyć i oddać swoje życie na okup za wielu.

Uzdrowienie dwóch ślepych

29

Kiedy wychodzili z Jerycha, szedł za nimi wielki tłum.

30

A kiedy dwaj ślepcy siedzący przy drodze usłyszeli, że to Jezus przechodzi, krzyknęli: Zmiłuj się nad nami, Synu Dawida!

31

Z tłumu kazano im milczeć, lecz oni jeszcze bardziej krzyczeli: Panie, Synu Dawida, zmiłuj się nad nami!

32

Jezus przystanąwszy zawołał ich i powiedział: Co mam zrobić dla was?

33

Mówią Mu: Panie, niech otworzą się nasze oczy!

34

Jezus ulitowawszy się dotknął ich oczu i natychmiast przejrzeli i poszli za Nim.

Wjazd do Jerozolimy

21
1

A kiedy zbliżyli się do Jerozolimy i przyszli do Betfage na Górze Oliwnej, Jezus wysłał dwóch uczniów,

2

mówiąc im: Idźcie do wsi [leżącej] naprzeciwko was, a zaraz znajdziecie uwiązaną oślicę z oślęciem. Odwiążcie ją i przyprowadźcie mi.

3

A gdyby was ktoś zapytał, odpowiedzcie: Pan ich potrzebuje, ale zaraz je odeśle.

4

A to się stało, aby wypełniły się słowa proroka, który mówi:

5

„Powiedzcie córce syjońskiej: Oto twój król przychodzi do ciebie, łagodny, siedzi na ośle, na oślęciu, młodym zwierzęciu jucznym”.

6

Uczniowie poszli i wykonali to, co im Jezus polecił.

7

Przyprowadzili oślicę z oślęciem i położyli na nich okrycia, a On usiadł na nich.

8

Ogromny zaś tłum rozpościerał swoje okrycia na drodze. Inni zaś obłamywali gałęzie z drzew i rzucali je na drogę.

9

A tłumy idące przed Nim i za Nim wołały głośno: „Hosanna” Synowi Dawidowemu! Chwała temu, który przychodzi w imię Pana, „Hosanna” na wysokościach!

10

A kiedy wszedł do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto: Kto to jest? – pytano.

11

A tłumy odpowiadały: To prorok, Jezus z Nazaretu Galilejskiego.

Wypędzenie przekupniów ze świątyni

12

Jezus wszedł do świątyni i wyrzucił wszystkich sprzedających i kupujących w świątyni, poprzewracał stoły wymieniających pieniądze i ławki sprzedawców gołębi.

13

I mówi im: Napisano: „Mój dom będzie domem modlitwy”, a wy robicie z niego „jaskinię zbójców”.

14

W świątyni podeszli do Niego ślepi i kulawi. I uzdrowił ich.

15

Arcykapłani zaś i nauczyciele Pisma ujrzawszy zdumiewające czyny, których dokonał, i dzieci wołające głośno: Hosanna Synowi Dawidowemu, oburzyli się.

16

I powiedzieli Mu: Czy słyszysz, co one wołają? A Jezus im mówi: Tak! Czyż nie czytaliście nigdy: „Z ust niemowląt i ssących zgotowałeś sobie chwałę”?

17

I zostawiwszy ich wyszedł z miasta do Betanii, i tam zanocował.

Znak figi

18

Wracając wczesnym rankiem do miasta, poczuł głód.

19

A ujrzawszy przy drodze drzewo figowe, podszedł do niego, ale nic na nim nie znalazł oprócz liści. I mówi mu: Już nigdy nie wydasz owocu. I figa natychmiast uschła.

20

Zobaczywszy to uczniowie mówili zdziwieni: Dlaczego ta figa natychmiast uschła?

21

A Jezus odpowiedział: Zaprawdę powiadam wam: Jeśli będziecie mieli wiarę niezachwianą, zrobicie nie tylko to, [co zrobiłem] z tą figą, ale kiedy powiecie tej górze: Unieś się i rzuć się do morza – to tak się stanie.

22

I wszystko, o co poprosicie, modląc się z wiarą, otrzymacie.

Skąd pochodzi chrzest Jana

23

Kiedy wszedł do świątyni i nauczał, przystąpili do Niego arcykapłani i starsi [ludu], pytając: Jakim prawem to czynisz i kto Ci dał to prawo?

24

Jezus im odpowiedział: Ja też was o jedno zapytam; jeśli mi odpowiecie, to i Ja wam powiem, jakim prawem to czynię.

25

Skąd pochodził chrzest Jana: z nieba czy od ludzi? Oni zaś naradzali się między sobą, mówiąc: Jeśli odpowiemy: Z nieba, powie nam: To dlaczegoście mu nie uwierzyli?

26

Jeżeli zaś powiemy: Od ludzi, będziemy musieli obawiać się tłumu, bo wszyscy mają Jana za proroka.

27

I odpowiedzieli Jezusowi: Nie wiemy. A On im odrzekł: To i Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię.

Faryzeusze odrzucają Mesjasza

28

A jak myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. I powiedział pierwszemu z nich: Idź, chłopcze, dzisiaj pracować w winnicy. –

29

A on odpowiedział: Nie chcę! – Ale później poczuł wyrzuty sumienia i poszedł.

30

I powiedział drugiemu to samo. A ten odrzekł: Dobrze, panie! – Ale nie poszedł.

31

Który z tych dwóch spełnił wolę ojca? Mówią: Ten pierwszy. Jezus im na to: Zaprawdę powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa Bożego.

32

Bo Jan przyszedł do was drogą sprawiedliwości, ale wyście mu nie uwierzyli, a celnicy i nierządnice uwierzyli mu. Wyście na to patrzyli, lecz nawet później nie mieliście wyrzutów sumienia i nie uwierzyliście mu.

33

Posłuchajcie innej przypowieści: Był pewien gospodarz, który „zasadził winnicę, otoczył ją murem, wykuł w niej dół na prasę, zbudował wieżę”, wydzierżawił winnicę rolnikom i wyjechał.

34

A kiedy nadszedł czas winobrania, wysłał do rolników swoich służących, aby odebrali należną mu część zbiorów.

35

Lecz rolnicy pochwyciwszy służących jednego pobili, drugiego zabili, a trzeciego obrzucili kamieniami.

36

Posłał znowu innych służących w większej liczbie niż pierwej – i zrobili z nimi to samo.

37

Na koniec posłał do nich swego syna, mówiąc: Syna mojego uszanują. –

38

A rolnicy zobaczywszy syna powiedzieli do siebie: To jest dziedzic, chodźmy, zabijmy go, a zabierzemy jego dziedzictwo. –

39

I pochwyciwszy go wyrzucili poza winnicę i zabili.

40

Kiedy więc pan winnicy przyjdzie, co zrobi z tymi rolnikami?

41

Mówią Mu: Wytraci ich jak złoczyńców, a winnicę wydzierżawi innym rolnikom, którzy oddadzą mu zbiory we właściwym czasie.

42

Jezus im mówi: Czyście nigdy nie czytali w Pismach: „Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący dom, stał się kamieniem węgielnym. Pan to sprawił, a nas to zdumiewa”.

43

Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane i dane narodowi, który przyniesie owoce.

44

A kto na ten kamień upadnie, rozbije się, a na kogo on upadnie, ten będzie zmiażdżony.

45

Wysłuchawszy Jego przypowieści arcykapłani i faryzeusze zrozumieli, że o nich mówi.

46

I starali się Go pojmać, ale bali się tłumów, bo miały Go za proroka.

Wszystkie narody wezwane są do zbawienia

22
1

Jezus odpowiedział im znowu w przypowieściach:

2

Podobne jest królestwo niebieskie do człowieka-króla, który wyprawił wesele swojemu synowi.

3

I wysłał swoje sługi, aby wezwali zaproszonych na wesele. Ale oni nie chcieli przyjść.

4

Wysłał jeszcze raz inne sługi, mówiąc: Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem ucztę, utuczone woły zabite, i wszystko gotowe. Przybywajcie na wesele.

5

Lecz oni nie dbając o to odeszli: jeden na swoje pole, a drugi do swego kupiectwa.

6

Pozostali zaś ujęli przemocą jego sługi, znieważyli je i pozabijali.

7

Rozgniewał się król i wysławszy wojska zgładził owych zabójców, a miasto ich spalił.

8

Potem mówi swoim sługom: Wesele wprawdzie gotowe, ale zaproszeni nie byli godni.

9

Wyjdźcie więc na skrzyżowania dróg i zaproście na wesele wszystkich spotkanych. –

10

Słudzy wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których spotkali, i złych, i dobrych. I sala napełniła się biesiadnikami.

11

A kiedy król wszedł, aby przyjrzeć się biesiadnikom, ujrzał tam człowieka, który nie przywdział odświętnego stroju.

12

I mówi: Przyjacielu, jak wszedłeś tutaj bez weselnego stroju? – On zamilkł.

13

Wtedy król powiedział usługującym: Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go stąd w ciemności. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

14

Bo wielu jest wezwanych, lecz mało wybranych.

Oddajcie Bogu, co Boże

15

Wtedy faryzeusze odeszli i naradzali się, jak podejść Go w słowie.

16

I wysyłają do Niego swoich uczniów razem z herodianami, mówiąc: Nauczycielu, wiemy, że mówisz prawdę i nauczasz prawdziwej drogi Bożej, i nie zależy Ci na nikim, bo nie oglądasz się na osoby.

17

Powiedz nam zatem, co sądzisz: Wolno płacić podatek cesarzowi czy nie?

18

A Jezus poznawszy ich przewrotność powiedział: Obłudnicy, czemu mnie podstępnie pytacie?

19

Pokażcie mi monetę podatkową. Podali Mu denara.

20

I pyta ich: Czyj to wizerunek i napis?

21

Mówią Mu: Cesarski. Wtedy mówi im: Oddajcie więc to, co cesarskie, cesarzowi, a co boskie – Bogu.

22

Kiedy to usłyszeli, podziwiali Go. I odeszli.

O zmartwychwstaniu

23

Owego dnia podeszli do Niego saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zapytali Go:

24

Nauczycielu, Mojżesz powiedział: „Jeśli ktoś umrze bezdzietnie, brat jego ożeni się z jego żoną i da potomstwo swemu bratu”.

25

Było wśród nas siedmiu braci i pierwszy ożeniwszy się umarł, a nie mając dzieci pozostawił swoją żonę bratu.

26

Podobnie też drugi i trzeci aż do siódmego.

27

Na końcu umarła żona.

28

Który z tych siedmiu będzie ją miał za żonę, kiedy zmartwychwstanie? Bo wszyscy ją mieli.

29

A Jezus im odpowiedział: Błąd wasz polega na tym, że nie znacie Pism ani mocy Bożej.

30

Bo po zmartwychwstaniu ludzie nie będą się żenić ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie w niebie.

31

Nie czytaliście, co Bóg powiedział o zmartwychwstaniu?

32

„Ja jestem Bogiem Abrahama i Bogiem Izaaka, i Bogiem Jakuba” – nie jest Bogiem umarłych, ale żywych.

33

A tłumy usłyszawszy to były pełne podziwu dla Jego nauki.

Przykazanie miłości

34

Faryzeusze zaś dowiedziawszy się, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się przy Nim,

35

a jeden z nich, biegły w Prawie, zapytał Go podstępnie:

36

Nauczycielu, jakie przykazanie jest największe w Prawie?

37

On zaś odrzekł: „Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca i z całej duszy” i wszystkich myśli.

38

To jest największe i pierwsze przykazanie.

39

A drugie jemu podobne: „Będziesz miłował bliźniego, jak siebie samego”.

40

Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy.

41

A kiedy faryzeusze zebrali się razem, Jezus ich zapytał:

42

Co sądzicie o Mesjaszu? Czyim jest synem? Mówią Mu: Dawida.

43

Mówi im: To czemuż Dawid nazywa Go panem mówiąc z natchnienia Ducha:

44

„Rzekł Pan mojemu Panu: Siądź po mojej prawicy, aż rzucę Twych nieprzyjaciół pod Twoje stopy”?

45

Jeśli więc Dawid nazywa Go Panem, to jakżeż On może być jego synem?

46

I nikt nie umiał Mu na to odpowiedzieć. Nikt też od tego dnia nie odważył się zadawać Mu pytań.

Przestroga przed faryzeuszami

23
1

Wtedy Jezus przemówił do tłumu i do swoich uczniów:

2

Prawo Mojżeszowe objaśniają nauczyciele Pisma i faryzeusze.

3

Róbcie więc wszystko i zachowujcie, czego was uczą, ale nie naśladujcie ich uczynków, bo mówią, ale nie czynią.

4

Wiążą wielkie ciężary i obarczają nimi ludzi, a sami palcem nie chcą ich ruszyć.

5

Wszystko czynią po to, aby ich ludzie widzieli. Rozszerzają filakterie i wydłużają frędzle.

6

Lubią pierwsze miejsca przy stole i pierwsze krzesła w synagogach,

7

i pozdrowienia na rynkach, i to, że ich ludzie nazywają: rabbi.

8

Lecz wy nie nazywajcie się: rabbi, bo macie tylko jednego Nauczyciela, a wy [wszyscy] braćmi jesteście.

9

I nikogo na ziemi nie nazywajcie ojcem, bo macie tylko jednego Ojca – w niebie.

10

Nie nazywajcie się też: mistrzami, bo macie jednego tylko Mistrza – Chrystusa.

11

A największy z was będzie waszym sługą.

12

A kto się będzie wywyższał, będzie poniżony, a kto się będzie uniżał, ten będzie wywyższony.

13

Biada wam, nauczyciele Pisma i faryzeusze, obłudnicy! Bo zamykacie królestwo Boże przed ludźmi. Nie wchodzicie do niego sami i wchodzącym do niego wejść nie pozwalacie.

14
[brak wersetu]
15

Biada wam, nauczyciele Pisma i faryzeusze, obłudnicy! Bo przemierzacie lądy i morza, aby pozyskać choć jednego prozelitę, a kiedy wam się to udaje, skazujecie go na piekło dwa razy częściej niż siebie samych.

16

Biada wam, ślepi przewodnicy, którzy mówicie: Przysięga na świątynię nie ma znaczenia, ale przysięga na złoto świątynne obowiązuje.

17

Głupi i ślepi! Co jest ważniejsze: złoto czy świątynia, która uświęca złoto.

18

I [mówicie]: Przysięga na ołtarz nie ma znaczenia, ale przysięga na ofiarę złożoną na ołtarzu obowiązuje.

19

Ślepcy! Co jest ważniejsze: ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę?

20

Kto więc przysięga na ołtarz, przysięga i na ołtarz, i na wszystko, co na nim leży.

21

A kto przysięga na świątynię, przysięga na nią i na Tego, który w niej mieszka.

22

A kto przysięga na niebo, przysięga na tron Boży i na Tego, który na nim zasiada.

23

Biada wam, nauczyciele Pisma i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty i z kopru, i z kminku, a zaniedbujecie to, co ważniejsze w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. Tamto trzeba czynić, ale tego nie wolno zaniedbywać.

24

Ślepi przewodnicy, przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda!

25

Biada wam, nauczyciele Pisma i faryzeusze, obłudnicy! Bo oczyszczacie zewnętrzną stronę kubka i misy, a w środku są one pełne zdzierstwa i niewstrzemięźliwości.

26

Ślepy faryzeuszu, oczyść najpierw wnętrze kubka, aby i to, co jest na zewnątrz, stało się czyste.

27

Biada wam, nauczyciele Pisma i faryzeusze, obłudnicy! Bo jesteście jak groby pobielane, które na zewnątrz pięknie wyglądają, a wewnątrz są pełne trupich kości i wszelkiej zgnilizny.

28

Tak i wy na zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz jesteście pełni obłudy i nieprawości!

29

Biada wam, nauczyciele Pisma i faryzeusze, obłudnicy! Bo budujecie grobowce prorokom i ozdabiacie pomniki sprawiedliwych.

30

I mówicie: Gdybyśmy żyli za czasów naszych przodków, nie przelewalibyśmy razem z nimi krwi proroków.

31

W ten sposób dajecie świadectwo o sobie, żeście potomkami tych, co zabijali proroków.

32

I wy dopełnicie miary waszych przodków.

33

Gady, żmije, jak ujdziecie wyroku skazującego was na piekło?

34

Dlatego też posyłam do was proroków i mędrców, i nauczycieli Pisma, a wy jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie, a innych ubiczujecie w synagogach i będziecie ścigać z miasta do miasta.

35

I odpowiecie za krew wszystkich sprawiedliwych rozlaną na ziemi, od krwi sprawiedliwego Abla aż do krwi Zachariasza, syna Barachiasza, którego zamordowaliście pomiędzy Przybytkiem a ołtarzem.

36

Zaprawdę powiadam wam, wasze pokolenie odpowie za to wszystko!

37

Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy zostali posłani do ciebie! Ileż to razy chciałem zebrać twoje dzieci, jak kokosz zbiera pisklęta pod swoje skrzydła, a nie chcieliście!

38

Oto „dom wasz opustoszeje”.

39

Powiadam wam: Nie zobaczycie Mnie dopóki nie powiecie: „Chwała temu, który przychodzi w imię Pana”.

MOWA ESCHATOLOGICZNA: 24,1–25,46

Zburzenie Jerozolimy

24
1

Jezus wyszedł ze świątyni. W drodze [na Górę Oliwną] podeszli do Niego uczniowie, żeby Mu pokazać świątynne zabudowania.

2

On odpowiedział: Widzicie, to wszystko? Zaprawdę powiadam wam: Nie zostanie tu kamień na kamieniu – ani jeden nie zostanie na swoim miejscu.

3

A kiedy usiadł na Górze Oliwnej, podeszli do Niego uczniowie na osobności, prosząc: Powiedz nam, kiedy to nastąpi i jaki będzie znak Twojego przyjścia i końca [tego] czasu?

4

Jezus im odpowiedział: Uważajcie, aby was kto nie zwiódł.

5

Bo wielu przyjdzie w moim imieniu mówiąc: Ja jestem Mesjaszem. – I wielu zwiodą.

6

I dotrą do was słuchy o wojnach i wieści wojenne. Uważajcie, nie lękajcie się, tak musi się stać. Lecz to jeszcze nie koniec.

7

Bo powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu, a w niektórych miejscach nastanie głód i będą trzęsienia ziemi.

8

To wszystko początek boleści.

9

Wtedy będą was uciskać i zabijać, i z powodu mojego imienia będą was nienawidzić wszystkie narody.

10

Wtedy wielu się załamie i jedni drugich będą wydawać i nienawidzić.

11

I wystąpi wielu fałszywych proroków, i wielu zwiodą.

12

A ponieważ rozszerzy się nieprawość, oziębnie miłość wielu.

13

Lecz kto wytrwa do końca, zostanie zbawiony.

14

A ta ewangelia o królestwie głoszona będzie na całej ziemi na świadectwo dla wszystkich narodów. I wtedy nastąpi koniec.

15

Kiedy więc ujrzycie „obrzydliwość spustoszenia” na miejscu świętym, o której mówił prorok Daniel – kto czyta, niech rozważy –

16

wtedy mieszkańcy Judei niech uciekają w góry.

17

Kto jest na dachu, niech nie schodzi do domu po swoje rzeczy.

18

A kto na polu, niech nie wraca po swoje okrycie.

19

A biada brzemiennym i karmiącym w owe dni.

20

A módlcie się, aby ucieczka wasza nie przypadła w zimie albo w szabat.

21

Bo nastanie wtedy „udręka” tak wielka, „jakiej od początku świata aż do dziś nie było” i nie będzie.

22

I gdyby tych dni nie skrócono, nikt by nie ocalał, ale ze względu na wybranych dni te będą skrócone.

Przyjście Syna Człowieczego

23

Wtedy jeśli ktoś wam powie: Mesjasz jest tu albo tam – nie wierzcie!

24

Pojawią się bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy, i będą czynić znaki tak wielkie, że zwiedliby, gdyby to było możliwe, i wybranych.

25

To wam przepowiedziałem.

26

Jeśli więc będą wam mówić: Oto jest na pustyni – nie wychodźcie! Oto w mieszkaniu – nie wierzcie!

27

Bo jak błyskawica zapala się na wschodzie, a widać ją aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego.

28

Gdziekolwiek jest padlina, tam zbiorą się i sępy.

29

A zaraz po udręce tych dni „słońce się zaćmi i księżyc nie da światła, i gwiazdy będą spadać” z nieba, i „moce niebieskie” zostaną wstrząśnięte.

30

Wtedy ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego. I „płakać będą wszystkie pokolenia ziemi, i ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego na obłokach niebieskich” z wielką mocą i chwałą.

31

I pośle swoich aniołów z wielkim trąbieniem, i zgromadzą ze wszystkich stron świata Jego wybranych od jednego krańca nieba do drugiego.

32

Uczcie się z przypowieści o drzewie figowym. Kiedy jego gałąź staje się już miękka i wypuszcza liście, widzicie, że lato już blisko.

33

Tak i wy, kiedy zobaczycie to wszystko, wiedzcie, że jest blisko już w drzwiach.

34

Zaprawdę mówię wam: Jeszcze nie przeminie to pokolenie, a to wszystko się stanie.

35

Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.

36

Nikt nie zna tego dnia i godziny, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko sam Ojciec.

37

A z nadejściem Syna Człowieczego będzie tak jak za czasów Noego.

38

Jak przed potopem [ludzie] jedli i pili, żenili się i wydawali za mąż do dnia, w którym Noe wszedł do arki,

39

i nie domyślali się niczego, aż przyszedł potop i wszystkich pochłonął, tak też będzie z przyjściem Syna Człowieczego.

40

Wtedy dwóch będzie na polu: jednego zabiorą, a drugiego zostawią.

41

Dwie będą mleć na żarnach: jedną zabiorą, a drugą zostawią.

Potrzeba czujności

42

Czuwajcie więc, bo nie wiecie, którego dnia Pan przyjdzie!

43

A to miejcie na uwadze, że gdyby pan domu wiedział, o jakiej porze złodziej przyjdzie, to czuwałby i nie pozwoliłby mu włamać się do swego domu.

44

Dlatego i wy bądźcie gotowi, aby Syn Człowieczy nie nadszedł w godzinie, w której się Go nie spodziewacie.

45

Jestże taki sługa wierny i roztropny, którego pan postawił nad swoją służbą, aby wydzielał jej żywność w określonym czasie?

46

Szczęśliwy ten sługa, którego pan, nadszedłszy, zastanie przy tym zajęciu!

47

Zaprawdę powiadam wam: Postawi go nad całym swoim majątkiem.

48

Lecz jeśli jakiś sługa powie sobie w myśli: Pan mój odwleka swoje przyjście –

49

i zacznie bić swoich towarzyszy, i będzie jadł, i upijał się z pijakami –

50

pan takiego sługi przyjdzie w dniu, w którym się go nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna.

51

I usunie go. I podzieli on los obłudników. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

25
1

Wtedy z królestwem niebieskim będzie podobnie jak z dziesięcioma pannami, które wzięły lampy i wyszły naprzeciw pana młodego.

2

Pięć z nich było głupich, a pięć mądrych.

3

Głupie wziąwszy lampy nie zabrały z sobą oliwy.

4

A mądre wzięły razem z lampami naczynia z oliwą.

5

Kiedy pan młody się spóźniał, ogarnęła je senność i wszystkie zasnęły.

6

O północy rozległo się wołanie: – Pan młody nadchodzi, wyjdźcie mu naprzeciw.

7

Wtedy wszystkie panny zerwały się ze snu i przygotowały lampy.

8

A głupie powiedziały do mądrych: – Dajcie nam trochę waszej oliwy, bo lampy nasze gasną.

9

Lecz mądre odpowiedziały: – O nie! Nie wystarczyłoby dla was i dla nas. Idźcie raczej do sprzedawców i kupcie sobie.

10

A kiedy tamte poszły kupować, nadszedł pan młody i te, które były gotowe, weszły razem z nim na wesele. I zamknięto drzwi.

11

W końcu przychodzą i pozostałe panny, mówiąc: Panie, panie, otwórz nam! –

12

On zaś odpowiedział: Zaprawdę powiadam wam: Nie znam was.

13

Czuwajcie zatem, bo nie znacie dnia ani godziny.

Potrzeba współpracy z łaską Bożą

14

Bo to jest tak, jak z człowiekiem, który udając się w podróż, wezwał sługi i powierzył im swój majątek.

15

Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, a trzeciemu jeden, każdemu według zdolności, i wyjechał.

16

Ten, który otrzymał pięć talentów, zaraz puścił je w obieg i uzyskał drugie pięć.

17

Podobnie ten, który otrzymał dwa talenty, uzyskał drugie dwa.

18

A ten, który otrzymał jeden talent, wykopał w ziemi dół i schował pieniądze swego pana.

19

Po długim czasie pan powraca i rozlicza się ze sługami.

20

Ten, który otrzymał pięć talentów, przyniósł drugie pięć, mówiąc: Dałeś mi, panie, pięć talentów. Oto zyskałem pięć dalszych –

21

Rzekł mu pan: Dobrze, sługo dobry i wierny, byłeś wierny w małych sprawach, więc postawię cię nad wielkimi. Raduj się z twoim panem!

22

Również ten, który otrzymał dwa talenty, powiedział: Dałeś mi, panie, dwa talenty, oto zyskałem dwa dalsze.

23

Rzekł mu pan: Dobrze, sługo dobry i wierny, byłeś wierny w małych sprawach, więc postawię cię nad wielkimi. Raduj się z twoim panem!

24

Także ten, który otrzymał jeden talent, powiedział: Wiem, panie, żeś człowiek twardy, sprzątasz, czegoś nie zasadził, i zbierasz, czegoś nie posiał.

25

Toteż bojąc się ciebie, schowałem twój talent w ziemi. Masz tu twoją własność. –

26

A pan mu odpowiedział: Sługo zły i leniwy, wiedziałeś, że sprzątam, czego nie zasadziłem, i zbieram, czego nie zasiałem.

27

Należało więc dać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie z zyskiem odebrałbym moją własność.

28

Zabierzcie mu więc talent i dajcie temu, który ma dziesięć talentów.

29

Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane i będzie miał w nadmiarze. A temu, kto nie ma, i to, co ma, będzie zabrane.

30

A sługę, z którego nie mam pożytku, wyrzućcie na zewnątrz w ciemności. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

Rozrachunek z miłości

31

Kiedy Syn Człowieczy przyjdzie w chwale, a z Nim wszyscy Jego aniołowie, wtedy zasiądzie na tronie w całej swojej chwale.

32

I zgromadzą się przed Nim narody całego świata, a On oddzieli jedne od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów.

33

Owce ustawi po prawej stronie, a kozły po lewej.

34

Wtedy król powie tym po prawej stronie: Chodźcie, błogosławieni mojego Ojca, weźcie w posiadanie królestwo przygotowane dla was od stworzenia świata.

35

Bo byłem głodny, a nakarmiliście Mnie, byłem spragniony, a daliście Mi pić, byłem przychodniem, a przyjęliście Mnie.

36

Byłem nagi, a przyodzialiście Mnie, byłem chory, a odwiedziliście Mnie, byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie.

37

Wtedy sprawiedliwi odpowiedzą Mu: Panie, kiedyż to widzieliśmy Ciebie głodnym, a nakarmiliśmy Cię? Spragnionym, i daliśmy Ci pić?

38

I kiedyż to widzieliśmy, żeś przybył, i przyjęliśmy Cię? Albo żeś był nagi, i przyodzialiśmy Cię?

39

Kiedyż to widzieliśmy Cię chorego albo w więzieniu, i przyszliśmy do Ciebie?

40

A król im odpowie: Zaprawdę powiadam wam: Coście uczynili dla jednego z tych najmniejszych moich braci, uczyniliście dla Mnie. –

41

Wtedy powie tym po lewej stronie: Precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany dla diabła i jego aniołów!

42

Bo byłem głodny, a nie nakarmiliście Mnie. Byłem spragniony, a nie daliście Mi pić.

43

Byłem przychodniem, a nie przyjęliście Mnie. Byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie. Byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie.

44

Wtedy i oni powiedzą: Panie, kiedyż to widzieliśmy Cię głodnego albo spragnionego, albo przybysza, albo nagiego, albo chorego, albo w więzieniu, i nie usłużyliśmy Ci?

45

Wtedy im odpowie: Zaprawdę powiadam wam: Czegoście nie zrobili dla jednego z tych najmniejszych, nie zrobiliście dla Mnie.

46

I pójdą ci na mękę wieczną, a sprawiedliwi wejdą do życia wiecznego.

MĘKA, ŚMIERĆ I ZMARTWYCHWSTANIE JEZUSA CHRYSTUSA: 26,1–28,20

Decyzja sanhedrynu

26
1

Kiedy Jezus skończył te wszystkie pouczenia, powiedział swoim uczniom:

2

Wiecie, że za dwa dni nadejdzie Pascha, a Syn Człowieczy zostanie wydany na ukrzyżowanie.

3

Wtedy zebrali się arcykapłani i starsi ludu w pałacu najwyższego kapłana nazywanego Kajfaszem

4

i postanowili podstępem ująć Jezusa i zabić.

5

Ale mówili: Nie w święto, żeby nie doszło do rozruchów wśród ludu.

Namaszczenie w Betanii

6

Kiedy Jezus przebywał w Betanii w domu Szymona Trędowatego,

7

podeszła do Niego niewiasta z alabastrowym słoikiem kosztownego olejku i wylała Mu na głowę.

8

Uczniowie ujrzawszy to oburzali się, mówiąc: Po co to marnotrawstwo?

9

Przecież można to było drogo sprzedać i rozdać pieniądze ubogim.

10

Widząc to Jezus odezwał się do nich: Dlaczego sprawiacie przykrość tej niewieście? Przecież spełniła dla Mnie dobry uczynek.

11

Bo ubogich macie zawsze wśród siebie, ale Mnie nie zawsze macie.

12

Ona zaś, skropiwszy tym olejkiem moje ciało, oddała Mi ostatnią posługę.

13

Zaprawdę powiadam wam: Na całym świecie, wszędzie, gdzie będzie głoszona ewangelia, będzie się opowiadać również o tym, co ona uczyniła, na jej pamiątkę.

Zdrada Judasza

14

Wtedy jeden z Dwunastu zwany Judaszem Iskariotą udał się do arcykapłanów

15

i powiedział: Ile mi dacie, jeśli Go wam wydam? „Oni zaś postanowili dać” mu „trzydzieści srebrników”.

16

I od tej chwili szukał sposobności, aby Go wydać.

Ostatnia wieczerza

17

W pierwszy Dzień Przaśników uczniowie podeszli do Jezusa, pytając: Gdzie mamy poczynić przygotowania do spożycia paschy?

18

On im odpowiedział: Idźcie do miasta, do znanego wam człowieka, i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój nadchodzi. Czy mógłbym spożywać u ciebie paschę razem z moimi uczniami?

19

Uczniowie zrobili, jak im Jezus kazał, i przygotowali paschę.

20

Kiedy nastał wieczór, zajął miejsce za stołem razem z dwunastoma uczniami.

21

A kiedy jedli, powiedział: Zaprawdę powiadam wam: Jeden z was Mnie wyda.

22

Zasmucili się bardzo i jeden przez drugiego zaczęli Go pytać: Chyba nie ja, Panie?

23

On zaś odpowiedział: Ten Mnie wyda, który umoczył razem ze Mną rękę w misie.

24

Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim napisano, lecz biada temu człowiekowi, który Go wyda. Lepiej by było dla niego, żeby się nie narodził.

25

I Judasz, który Go wydał, zapytał: Chyba nie ja, Rabbi? Mówi mu: Tak, to ty.

Ustanowienie Eucharystii

26

A podczas wieczerzy, kiedy Jezus wielbiąc Boga wziął chleb, połamał go i podając uczniom rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest moje ciało.

27

I wziął kielich, odmówił modlitwę dziękczynną i podał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy.

28

To jest bowiem moja krew przymierza, która będzie wylana za wielu na odpuszczenie grzechów.

29

Powiadam wam, że odtąd nie będę już pił tego napoju z winogron aż do tego dnia, w którym będę razem z wami pił nowy napój w królestwie mojego Ojca.

30

Kiedy odmówili hymn, wyszli na Górę Oliwną.

Zapowiedź zaparcia się Piotra

31

Wtedy mówi im Jezus: Wy wszyscy opuścicie Mnie tej nocy. Napisano bowiem: „Uderzę Pasterza i stado owiec się rozproszy”.

32

A po moim zmartwychwstaniu pójdę przed wami do Galilei.

33

Piotr Mu powiedział: Choćby wszyscy opuścili Ciebie, ja nigdy Cię nie opuszczę.

34

Rzekł mu Jezus: Zaprawdę powiadam ci: Jeszcze tej nocy, zanim kogut zapieje, ty trzykroć się Mnie zaprzesz.

35

Mówi Mu Piotr: Chociaż miałbym umrzeć z Tobą, nie zaprę się Ciebie. To samo mówili wszyscy uczniowie.

Jezus zgadza się z wolą Ojca

36

Jezus przyszedł z nimi do posiadłości zwanej Gethsemani. I mówi uczniom: Zostańcie tutaj, aż Ja tam się pomodlę.

37

I wziął ze sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza. Wtedy zaczął się smucić i niepokoić.

38

I mówi do nich: Wielki smutek ogarnął moją duszę. Zostańcie tutaj i czuwajcie ze Mną.

39

I odszedłszy nieco dalej upadł na twarz i tak się modlił: Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech ominie Mnie ten kielich. Lecz niech się stanie nie to, co Ja chcę, ale co Ty chcesz.

40

Przychodzi do uczniów, zastaje ich śpiących i mówi Piotrowi: Jak to? Jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną?

41

Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Duch wprawdzie jest ochoczy, ale ciało słabe.

42

I po raz drugi odszedł i tak się modlił: Ojcze mój, jeśli muszę go wypić, niech spełnia się Twoja wola.

43

I przyszedłszy znowu zastał ich śpiących, bo oczy im się kleiły do snu.

44

Zostawił ich i znowu modlił się po raz trzeci, powtarzając te same słowa.

45

A potem przychodzi do uczniów i mówi im: Wy nadal śpicie i odpoczywacie? Oto nadeszła godzina – Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników.

46

Wstańcie, chodźmy, zbliża się ten, który mnie wyda.

Aresztowanie Jezusa

47

A kiedy On jeszcze mówił, nadszedł Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim wielki tłum od arcykapłanów i starszych ludu z mieczami i kijami.

48

Ten, który Go wydał, ustalił z nimi taki znak, mówiąc: Ten, którego pocałuję, to On. Pochwyćcie Go.

49

I zaraz podszedłszy do Jezusa powiedział: Witaj, Rabbi! I pocałował Go.

50

A Jezus powiedział mu: Przyjacielu, po coś przyszedł? Wtedy podszedłszy zatrzymali Jezusa i ujęli Go.

51

A oto jeden z tych, co byli z Jezusem, wydobył miecz i zadawszy cios słudze arcykapłana odciął mu ucho.

52

Mówi mu Jezus: Włóż miecz na swoje miejsce, bo wszyscy, którzy chwytają za miecz, od miecza giną!

53

Czy myślisz, że nie mógłbym wezwać na pomoc mego Ojca, a dałby Mi zaraz więcej niż dwanaście legionów anielskich?

54

Jakżeż więc wypełniłyby się Pisma, [które mówią], że tak ma się stać?

55

W tejże chwili Jezus powiedział tłumom: Wyszliście z mieczami i kijami jak na rozbójnika, aby Mnie pochwycić. Codziennie siadywałem w świątyni nauczając i nie ujęliście Mnie.

56

Ale to wszystko się stało po to, aby wypełniły się Pisma proroków. Wtedy wszyscy uczniowie opuściwszy Go uciekli.

Przesłuchanie przez sanhedryn

57

A ci, co ujęli Jezusa, zaprowadzili Go do najwyższego kapłana Kajfasza, gdzie zebrali się nauczyciele Pisma i starsi [ludu].

58

Piotr zaś szedł za nimi z daleka aż na dziedziniec arcykapłański. I wszedłszy do środka usiadł razem ze sługami, aby widzieć koniec.

59

Arcykapłani zaś z całym sanhedrynem starali się zdobyć fałszywe zeznania przeciwko Jezusowi, aby Go skazać na śmierć.

60

Ale nie zdobyli, chociaż zeznawało wielu fałszywych świadków. Na koniec dwaj

61

zeznali: On powiedział: Mogę zburzyć świątynię i w trzech dniach ją odbudować.

62

A najwyższy kapłan zapytał Go: Nic nie odpowiadasz? Cóż to oni zeznają przeciwko Tobie?

63

Lecz Jezus milczał. Najwyższy kapłan rzekł do Niego: Zaklinam Cię na Boga Żywego, powiedz nam, czy Ty jesteś Mesjaszem, Synem Bożym?

64

Mówi mu Jezus: Tak, to Ja. A powiadam wam, odtąd zobaczycie „Syna Człowieczego siedzącego po prawicy Mocy” i „przychodzącego na obłokach nieba”.

65

Wtedy najwyższy kapłan rozdarł szaty, mówiąc: Zbluźnił, na co nam jeszcze świadkowie! Otoście teraz usłyszeli bluźnierstwo,

66

co myślicie? A oni odpowiedzieli: Winien jest śmierci.

67

Wtedy pluli Mu w twarz i bili Go, a inni policzkowali Go,

68

mówiąc: Prorokuj nam, Mesjaszu, kto Cię uderzył?

Piotr wypiera się Chrystusa

69

A Piotr siedział na zewnątrz, na dziedzińcu. I podeszła do niego jedna służąca, i powiedziała: Ty też byłeś z Jezusem Galilejczykiem.

70

Lecz on zaprzeczył wobec wszystkich: Nie wiem, co mówisz!

71

A kiedy szedł w stronę bramy, zobaczyła go inna służąca. I mówi tym, co tam byli: Ten był z Jezusem Nazareńczykiem.

72

I znowu zaprzeczył pod przysięgą: Nie znam tego człowieka.

73

Wkrótce potem stojący tam powiedzieli Piotrowi: Naprawdę, ty też jesteś [jednym] z nich, bo i twoja wymowa cię zdradza.

74

Wtedy zaczął się zaklinać i przysięgać: Nie znam tego człowieka. I zaraz zapiał kogut.

75

A Piotr przypomniał sobie słowa Jezusa, który powiedział: „Zanim kogut zapieje, ty trzykroć się Mnie zaprzesz”. I wyszedłszy za bramę gorzko zapłakał.

Śmierć Judasza

27
1

A kiedy nastał ranek, wszyscy arcykapłani i starsi ludu powzięli uchwałę skazującą Jezusa na śmierć.

2

Związali Go, wyprowadzili i wydali namiestnikowi Piłatowi.

3

Kiedy Judasz, który Go wydał, zobaczył, że Go skazano, poczuł wyrzuty sumienia i odniósł trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym,

4

mówiąc: Zgrzeszyłem, wydając człowieka niewinnego. Lecz oni odpowiedzieli: Co nam do tego? To twoja rzecz!

5

Wrzucił więc pieniądze do świątyni, odszedł stamtąd i powiesił się.

6

Arcykapłani zaś wziąwszy pieniądze orzekli: Nie wolno ich kłaść do skarbony, bo są zapłatą za [wydanie na] śmierć człowieka.

7

A po naradzie kupili za nie Pole Garncarza na cmentarz dla pielgrzymów.

8

Dlatego to pole nazywa się Polem Krwi aż do dnia dzisiejszego.

9

Wtedy wypełniło się to, co powiedział prorok Jeremiasz: „Wzięli trzydzieści srebrników, zapłatę za oszacowanego, którego oszacowali niektórzy synowie Izraela.

10

I dali je za Pole Garncarza, jak im Pan rozkazał”.

Jezus królem żydowskim

11

Jezus stanął przed namiestnikiem. I zapytał Go namiestnik: Czy Ty jesteś królem żydowskim? Jezus odrzekł: Tak, to Ja.

12

A kiedy arcykapłani i starsi stawiali Mu [różne] zarzuty, nic nie odpowiadał.

13

Wtedy Piłat pyta Go: Czy słyszysz, o jak wiele rzeczy Cię oskarżają?

14

I nie odpowiedział mu na żaden zarzut, co bardzo zdziwiło namiestnika.

15

Ze względu na święto namiestnik zwykł zwalniać jednego z więźniów, którego lud chciał.

16

A mieli wtedy znacznego więźnia, zwanego Barabaszem.

17

Kiedy więc się zebrali, powiedział im Piłat: Kogo wam wypuścić: Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem?

18

Bo wiedział, że Go wydali z nienawiści.

19

A kiedy siedział na podwyższeniu, żona powiedziała mu przez posłańca: Nie wdawaj się w sprawę tego niewinnego człowieka, bo dziś we śnie wiele przez Niego wycierpiałam.

20

Arcykapłani zaś i starsi podburzyli tłumy, aby zażądały Barabasza, a Jezusa wydały na śmierć.

21

Namiestnik zapytał: Którego z tych dwóch mam wypuścić? Oni zaś odpowiedzieli: Barabasza!

22

A Piłat pyta: A co wobec tego mam zrobić z Jezusem, zwanym Mesjaszem? Wszyscy krzyczą: Na krzyż z Nim!

23

Piłat rzekł: Co On zrobił złego? Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: Na krzyż z Nim!

24

Piłat widząc, że nic nie osiąga, lecz tylko powstaje większe zamieszanie, wziął wodę, na oczach tłumu umył ręce i powiedział: Nie ja odpowiadam za tę krew. To wasza sprawa.

25

A cały lud na to: Krew Jego na nas i na dzieci nasze.

26

Wtedy wypuścił im Barabasza, a Jezusa ubiczował i wydał na ukrzyżowanie.

27

Żołnierze namiestnika zabrali Jezusa do pretorium, zwołali do niego cały oddział

28

i zdjąwszy z Niego szaty okryli Go czerwonym płaszczem,

29

włożyli Mu na głowę koronę z cierni, do prawej ręki dali trzcinę i bijąc przed Nim pokłony szydzili z Niego: Bądź pozdrowiony, królu żydowski!

30

Pluli na Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie.

31

A po tych szyderstwach zdjęli z Niego płaszcz, ubrali Go w Jego szaty i odprowadzili na ukrzyżowanie.

Śmierć na krzyżu

32

Wychodząc spotkali Cyrenejczyka imieniem Szymon i zmusili Go do niesienia krzyża.

33

A kiedy przyszli na miejsce zwane Golgota, to jest Miejsce Czaszki,

34

dali Mu do picia wino zmieszane z żółcią, lecz skosztowawszy go nie chciał pić.

35

A kiedy Go ukrzyżowali, podzielili się Jego szatami rzucając losy.

36

A siedząc tam pilnowali Go.

37

Nad Jego głową wypisano Jego winę: To jest Jezus, król żydowski.

38

Razem z Nim ukrzyżowali dwóch łotrów: jednego po Jego prawej stronie, a drugiego po lewej.

39

A przechodzący obok lżyli Go, kiwając głowami

40

i mówiąc: Ty, co rozwalasz świątynię i w trzy dni ją odbudowujesz, wybaw siebie samego! Jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!

41

Podobnie arcykapłani z nauczycielami Pisma i starszymi [ludu] szydzili:

42

Innych wybawiał, a siebie samego wybawić nie może! Jest królem Izraela, niech teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego.

43

„Zaufał Bogu, niech teraz Go wyrwie, jeśli Go miłuje”. Powiedział przecież: Jestem Synem Bożym!

44

Tak samo ubliżali Mu złoczyńcy, którzy byli z Nim ukrzyżowani.

45

A od szóstej godziny aż do dziewiątej godziny ciemność okryła całą ziemię.

46

A około dziewiątej godziny Jezus zawołał donośnym głosem: „Eli, Eli, lema sabachthani?” To jest: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”

47

A niektórzy ze stojących tam usłyszawszy to mówili: Eliasza woła.

48

I zaraz jeden z nich podbiegł, wziął gąbkę, napełnił ją octem, zatknął na trzcinę i dał Mu pić.

49

A pozostali mówili: Poczekaj, zobaczymy, czy Eliasz przyjdzie Go wybawić.

50

A Jezus wydał znowu głośny okrzyk i wyzionął ducha.

51

I oto zasłona w świątyni rozdarła się na dwie części od samej góry do dołu i ziemia się zatrzęsła, i skały popękały.

52

I pootwierały się grobowce, i ciała wielu świętych spoczywających w grobach zmartwychwstały.

53

I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu weszli do miasta świętego i pokazali się wielu [ludziom].

54

A setnik i ci, którzy z nim pilnowali Jezusa, widząc trzęsienie ziemi i to, co się stało, mówili w wielkim strachu: To naprawdę był Syn Boży.

55

Także wiele niewiast przyglądało się temu z daleka. Towarzyszyły one Jezusowi od Galilei i usługiwały Mu.

56

Była wśród nich Maria Magdalena i Maria, matka Jakuba i Józefa, i matka synów Zebedeusza.

Pogrzeb Jezusa

57

Kiedy zapadł wieczór, przyszedł bogaty człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusa.

58

Udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Wtedy Piłat kazał je wydać.

59

Józef zawinął ciało w czyste płótno pogrzebowe

60

i złożył je w swoim grobie, który wykuł w skale. A zatoczywszy na wejście do grobowca wielki kamień odszedł.

61

A Maria Magdalena i druga Maria siedziały tam naprzeciwko grobu.

Straż przy grobie

62

A w dzień, który następuje po Przygotowaniu, zebrali się arcykapłani i faryzeusze u Piłata,

63

i powiedzieli: Panie, przypomnieliśmy sobie, że ten oszust jeszcze za życia powiedział: „Po trzech dniach zmartwychwstanę”.

64

Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, aby Jego uczniowie nie wykradli Go i nie rozpowiadali wśród ludu: „Powstał z martwych”. To ostatnie oszustwo byłoby gorsze od pierwszego.

65

Rzekł im Piłat: Macie straż. Idźcie, zabezpieczcie grób, jak umiecie.

66

Oni zabezpieczyli grób, pieczętując kamień i ustawiając straż.

Zwiastowanie zmartwychwstania Jezusa

28
1

Dopiero po szabacie, w pierwszy dzień tygodnia o świcie, Maria Magdalena i druga Maria przyszły zobaczyć grób.

2

A oto nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi, albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, i odsunął kamień. I siedział na nim.

3

Wyglądał jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg.

4

Strażnicy zatrzęśli się ze strachu przed nim i jakby zmartwieli.

5

Anioł zaś powiedział do niewiast: Wy się nie lękajcie. Wiem, że szukacie Jezusa ukrzyżowanego.

6

Nie ma Go tutaj, zmartwychwstał, jak powiedział, chodźcie, oglądajcie miejsce, gdzie leżał.

7

Idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Zmartwychwstał, a teraz idzie przed wami do Galilei. Tam Go zobaczycie.

Jezus ukazuje się niewiastom

8

One zaś przestraszone spiesznie odeszły od grobowca i z wielką radością pobiegły oznajmić to Jego uczniom.

9

A oto Jezus zastąpił im drogę, mówiąc: Witajcie! Podeszły do Niego, objęły Go za nogi i złożyły Mu pokłon.

10

Wtedy Jezus im mówi: Nie bójcie się, idźcie i oznajmijcie moim braciom, żeby szli do Galilei, tam mnie zobaczą.

Przekupienie strażników

11

Kiedy były w drodze, niektórzy strażnicy poszli do miasta i zawiadomili arcykapłanów o wszystkim, co się stało.

12

Ci zaś zebrali się ze starszymi ludu i po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy,

13

przykazując im: Rozpowiadajcie: „W nocy, kiedyśmy spali, Jego uczniowie wykradli Go”.

14

A jeżeli to dojdzie do uszu namiestnika, my mu wytłumaczymy, a was uchronimy od przykrości.

15

Żołnierze wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. Tak rozeszła się ta wieść wśród Żydów i trwa do dziś.

Rozkaz misyjny

16

A jedenastu uczniów wyruszyło do Galilei na górę, którą im wskazał Jezus.

17

Ujrzawszy Go złożyli Mu pokłon. Niektórzy jednak wahali się.

18

A Jezus powiedział im: Otrzymałem wszelką władzę na niebie i na ziemi.

19

Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody. Chrzcijcie je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

20

Uczcie je zachowywać wszystko, co wam nakazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do końca czasu.

EWANGELIA WEDŁUG MARKA

TAJEMNICA MESJASZA: 1,1–8,30

Chrzciciel przygotowuje lud na przyjście Chrystusa

1
1

Początek ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym.

2

Jak napisano u proroka Izajasza: „Oto posyłam przed Tobą mojego wysłańca, który przygotuje Ci drogę”.

3

„Głos wołającego: Na pustyni przygotujcie drogę Panu, prostujcie Mu ścieżki”.

4

Jan chrzcił na pustyni i nawoływał do chrztu nawrócenia dla [uzyskania] odpuszczenia grzechów.

5

Przychodziła do niego cała okolica judejska i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, a ci, którzy wyznawali swoje grzechy, byli przez niego chrzczeni w rzece Jordanie.

6

Jan miał odzienie z sierści wielbłądziej i skórzany pas na biodrach; żywił się szarańczą i leśnym miodem.

7

I wołał: Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem wart tego, żeby pochylić się i rozwiązać rzemień u Jego sandałów.

8

Ja ochrzciłem was wodą, On zaś będzie was chrzcił Duchem Świętym.

Jezus Mesjaszem religijnym

9

W tym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu Galilejskiego i został ochrzczony przez Jana w Jordanie.

10

I zaraz, gdy wyszedł z wody, ujrzał otwierające się niebiosa i Ducha zstępującego Nań jak gołębica.

11

I dał się słyszeć głos z nieba: Tyś mój Syn ukochany, Ciebie sobie upodobałem.

12

I zaraz Duch prowadzi Go na pustynię.

13

I przez czterdzieści dni kusił Go szatan na pustyni. I żył wśród dzikich zwierząt, a usługiwali Mu aniołowie.

Początek działalności w Galilei

14

Po uwięzieniu Jana Jezus przyszedł do Galilei i głosił ewangelię Bożą,

15

mówiąc: Nadszedł [już] czas, zbliża się królestwo Boże, nawróćcie się i uwierzcie w ewangelię.

Powołanie rybaków na uczniów

16

Kiedy szedł nad Morzem Galilejskim, zobaczył Szymona i Andrzeja, brata Szymonowego, zarzucających sieci w morze – byli bowiem rybakami. I powiedział im Jezus:

17

Chodźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi.

18

I zaraz, porzuciwszy sieci, poszli za Nim.

19

Nieco dalej zobaczył Jakuba, syna Zebedeusza, i jego brata Jana, kiedy właśnie naprawiali sieci w łodzi. I zaraz ich wezwał [na uczniów].

20

I zostawiwszy w łodzi swego ojca Zebedeusza razem z najemnikami, poszli za Nim.

Uzdrowienie opętanego

21

I weszli do Kafarnaum, i zaraz w szabat zaczął nauczać w synagodze.

22

I byli pełni podziwu dla Jego nauki, bo nauczał ich z mocą, a nie jak nauczyciele Pisma.

23

Zaraz też znalazł się w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. I zaczął krzyczeć:

24

Czego chcesz od nas, Jezusie z Nazaretu. Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boga.

25

A Jezus nakazał mu surowo: Milcz i wyjdź z niego.

26

A duch nieczysty, szarpnąwszy nim, wyszedł z niego z wielkim krzykiem.

27

I osłupieli wszyscy, tak że mówił jeden do drugiego: Co to takiego? Nowa nauka? On siłą narzuca swoją wolę nawet duchom nieczystym i są mu posłuszne.

28

I zaraz wieść o Nim rozeszła się wszędzie, po całej ziemi galilejskiej.

Inne uzdrowienia

29

I zaraz wyszli z synagogi, i przyszli z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja.

30

A teściowa Szymona leżała z gorączką. Mówią Mu zaraz o niej.

31

I podniósł ją, chwyciwszy za rękę. I opuściła ją gorączka, i usługiwała Mu.

32

Kiedy po zachodzie słońca zapadł zmrok, przynosili do Niego wielu chorych i opętanych.

33

I całe miasto zebrało się u drzwi.

34

I uzdrowił wielu cierpiących na różne choroby, i wypędził wiele czartów, i nie pozwalał czartom mówić, bo wiedziały, kim jest.

35

A rankiem, kiedy jeszcze było ciemno, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił.

36

I pobiegł za Nim Szymon i jego towarzysze,

37

a gdy Go znaleźli, mówią Mu: Wszyscy Cię szukają.

38

A On im mówi: Chodźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł głosić [ewangelię], bo po to przyszedłem.

39

I poszedł, głosząc [ewangelię] w synagogach całej Galilei i wyrzucając czarty.

Uzdrowienie trędowatego

40

I przychodzi do Niego trędowaty, i woła (padając na kolana): Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić!

41

I ulitowawszy się, wyciągnął rękę, dotknął go i mówi mu: Chcę, bądź oczyszczony!

42

I zaraz trąd zniknął z jego ciała, i został oczyszczony.

43

I zagroziwszy mu surowo, zaraz go odprawił

44

i mówi mu: Uważaj, nie mów nic nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę za oczyszczenie, jak rozkazał Mojżesz, na świadectwo im.

45

On zaś wyszedł, zaczął to rozgłaszać i rozpowiadać o tym wydarzeniu, tak że [Jezus] nie mógł już jawnie wejść do miasta, ale przebywał poza nim na miejscach pustynnych. I zewsząd przychodzili do Niego.

Uzdrowienie sparaliżowanego

2
1

Po pewnym czasie przyszedł znowu do Kafarnaum. I usłyszano, że jest w domu.

2

I zebrało się tak wielu [ludzi], że już nie było miejsca nawet przed drzwiami. A On ich nauczał.

3

I przychodzą do Niego, niosąc sparaliżowanego. Dźwigało go czterech.

4

Nie mogąc dojść do Niego z powodu ciżby, rozebrali dach nad miejscem, gdzie znajdował się [Jezus]. I przez otwór który zrobili, spuścili nosze ze sparaliżowanym.

5

A Jezus, widząc ich wiarę, mówi sparaliżowanemu: Synu, twoje grzechy są odpuszczone!

6

A siedzieli tam niektórzy nauczyciele Pisma i zastanawiali się:

7

Dlaczego On tak mówi? Bluźni! Któż oprócz Boga może odpuszczać grzechy?

8

A Jezus zaraz poznał w swoim duchu, że oni tak myślą, i mówi im: Dlaczego tak myślicie?

9

Co jest łatwiej: czy powiedzieć sparaliżowanemu: Twoje grzechy są odpuszczone, czy też: Wstań, weź twoje nosze i chodź?

10

Ale abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma władzę odpuszczania grzechów na ziemi – powiada sparaliżowanemu –

11

mówię ci: Wstań, weź nosze i idź do domu!

12

I wstał, i zaraz, wziąwszy nosze, wyszedł na oczach wszystkich, tak że wszyscy się bardzo dziwili i wielbili Boga, mówiąc: Nigdyśmy czegoś takiego nie widzieli.

Powołanie Lewiego

13

I wyszedł znowu nad morze, a cały tłum przychodził do Niego, a On ich nauczał.

14

Przechodząc zobaczył Lewiego, syna Alfeusza, pobierającego opłaty. I mówi mu: Pójdź za Mną! I wstał, i poszedł za Nim.

15

I siada [Jezus] w jego domu przy stole, a wielu celników i grzeszników siedziało z Nim i z Jego uczniami – a było ich wielu i chodzili za Nim.

16

A nauczyciele Pisma ze [stronnictwa] faryzeuszów widząc, że On je z grzesznikami i celnikami, pytali uczniów: Dlaczego je i pije z celnikami i grzesznikami?

17

Kiedy Jezus to usłyszał, mówi im: Zdrowi nie potrzebują lekarza, ale chorzy. Nie przyszedłem wzywać sprawiedliwych, ale grzeszników.

18

A wtedy uczniowie Jana i faryzeusze pościli. Przychodzą zatem i mówią Mu: Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?

19

A Jezus im powiedział: Czyż goście weselni mogą pościć, gdy pan młody jest z nimi? Jak długo mają pana młodego wśród siebie, nie mogą pościć!

20

Ale przyjdzie czas, kiedy pan młody zostanie spośród nich zabrany. Wtedy będą pościć.

21

Nikt nie przyszywa łaty z nowego materiału do starego okrycia, bo gdyby to zrobił, nowa łata oderwałaby dalszą część od starego i dziura by się powiększyła.

22

Nikt też nie wlewa młodego wina do starych worków skórzanych, bo gdyby to uczynił, wino rozdarłoby worki: i wino przepada, i worki. Ale młode wino wlewa się do nowych worków.

Jezus panem szabatu

23

Przechodził w szabat wśród zbóż, a Jego uczniowie zaczęli zrywać po drodze kłosy.

24

Faryzeusze zaś mówili Mu: Patrz, dlaczego robią w szabat to, czego nie wolno.

25

A On powiada: Nie czytaliście nigdy o tym, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie? On sam i ci, co z nim byli?

26

Jak za czasów najwyższego kapłana Abiatara wszedł do domu Bożego i zjadł chleby poświęcone, których nie wolno jeść nikomu oprócz kapłanów, i dał też tym, którzy z nim byli?

27

I mówił im: Szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu.

28

Tak więc Syn Człowieczy jest również panem szabatu.

Uzdrowienie w szabat człowieka z uschniętą ręką

3
1

I wszedł znowu do synagogi. A był tam człowiek z uschniętą ręką.

2

I podpatrywali, czy uzdrowi go w szabat, aby Go oskarżyć.

3

I mówi człowiekowi, który miał uschniętą rękę: Wyjdź na środek.

4

A do nich mówi: Czy w szabat należy czynić dobrze, czy źle? Ratować życie czy zabijać? Lecz oni milczeli.

5

I spojrzał na nich z gniewem, i zasmucony ich zatwardziałością mówi człowiekowi: Wyciągnij rękę. I wyciągnął. I odzyskał władzę w ręce.

6

A faryzeusze wyszli i zaraz naradzali się z herodianami, jak by Go zgładzić.

Uzdrowienia nad jeziorem Genezaret

7

Jezus z uczniami odszedł nad morze, a szedł za Nim wielki tłum z Galilei i z Judei,

8

i z Jerozolimy, i z Idumei, i z Zajordania, i z okolic Tyru i Sydonu. Wielki tłum, który usłyszał, jakich to rzeczy dokonał, przyszedł do Niego.

9

I powiedział swoim uczniom, aby mieli dla Niego w pogotowiu łódź ze względu na tłum, aby nie napierano na Niego.

10

Bo wielu uzdrowił. Toteż ci, którzy mieli dolegliwości, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć.

11

I duchy nieczyste padały mu do nóg, kiedy Go widziały. I wołały: Ty jesteś Syn Boży.

12

On zaś wielokrotnie surowo im nakazywał, aby Go nie ujawniały.

Wybór Dwunastu

13

I wchodzi na górę, i przywołuje tych, których sam chciał. A oni podeszli do Niego.

14

I ustanowił Dwunastu, aby z Nim przebywali, aby ich wysłał głosić [ewangelię]

15

i aby mieli władzę wypędzania złych duchów.

16

I ustanowił Dwunastu. Szymonowi nadał imię Piotr.

17

I Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba. Tym nadał imiona „Boanerges”, to znaczy: „Synowie Gromu”.

18

I Andrzeja, i Filipa, i Bartłomieja, i Mateusza, i Tomasza, i Jakuba, syna Alfeusza, i Tadeusza, i Szymona Kananejczyka,

19

i Judę Iskariotę, tego, który Go też i wydał.

20

I idzie do domu, a tłum też idzie z Nim, tak że nie mieli nawet kiedy zjeść chleba.

21

Kiedy to usłyszeli Jego bliscy, wyszli, aby Go powstrzymać, bo mówiono: Stracił rozum!

22

A nauczyciele Pisma, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: Beelzebula ma i wypędza czarty mocą czartowskiego władcy.

23

A On przywołał ich i mówił do nich w przypowieściach: Jak może szatan wypędzać szatana?

24

Bo jeśli w królestwie nie ma jedności, to takie królestwo nie może się ostać.

25

Jeśli dom nie ma jedności, to taki dom nie będzie mógł się ostać.

26

I szatan, jeżeli powstanie przeciwko sobie i nie ma w nim jedności, to nie może się ostać, ale koniec z nim.

27

Lecz nikt, wszedłszy do domu mocarza, nie może zagrabić jego rzeczy, jeśli wpierw go nie zwiąże. I wtedy ograbi jego dom.

28

Zapewniam was: wszystkie grzechy będą ludziom odpuszczone, nawet bluźnierstwa, jeśliby zbluźnili.

29

Kto by jednak zbluźnił przeciwko Duchowi Świętemu, nie otrzyma nigdy odpuszczenia, ale zawsze będzie winien grzechu.

30

Bo mówili: Ma ducha nieczystego.

Krewni Jezusa

31

Przychodzi Jego matka i bracia. A stojąc na dworze posłali po Niego, wzywając Go do siebie.

32

Tłum zaś siedział wokół Niego. Mówią Mu: Twoja matka i bracia, i siostry szukają Cię na dworze.

33

Odpowiedział im: Któż jest moją matką czy moim bratem?

34

I spojrzawszy na siedzących wokół siebie, mówi: Oto matka moja i bracia moi.

35

Bo ten, kto czyni wolę Boga, jest moim bratem i siostrą, i matką.

Nauczanie o królestwie Bożym

4
1

I znowu zaczął nauczać nad morzem, i zgromadził się przy Nim tak wielki tłum, że wszedł do łodzi i usiadł w niej na morzu, a cały tłum stał na brzegu.

2

I nauczał ich wiele w przypowieściach. Dawał im taką naukę:

3

Słuchajcie! Oto siewca wyszedł siać.

4

A kiedy siał, jedno [ziarno] padło na drogę: przyleciały ptaki i je zjadły.

5

A inne padło na grunt skalisty, gdzie nie miało wiele ziemi, i zaraz powschodziło, bo nie miało grubej [warstwy] ziemi.

6

A kiedy wzeszło słońce, wypaliło je. I uschło, bo nie miało korzenia.

7

A inne padło pomiędzy osty. I wyrosły osty wysoko, i zadusiły je, i nie wydało owocu.

8

Lecz inne padły na ziemię, na dobrą i zawiązały owoc, który rósł i pomnażał się, i przyniosły plon: jedno trzydziestokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne stokrotny.

9

I mówił: Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.

10

Kiedy znalazł się sam, ci, którzy przy Nim byli razem z Dwunastoma, pytali Go o przypowieści.

11

I mówił im: Wam powierza się tajemnicę królestwa, innym zaś, którzy nie są z wami, podaje się wszystko w przypowieściach:

12

„Aby patrzeli, a nie widzieli,słuchali, a nie rozumieli, i aby się przypadkiem nie nawrócili, i nie odkryli tajemnicy”.

13

I mówił im: Nie rozumiecie tej przypowieści, to jak pojmiecie wszystkie [inne] przypowieści?

14

Siewca sieje słowo.

15

A to są ci na drodze, gdzie sieje się słowo: kiedy [je] usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo w nich zasiane.

16

A owi, posiani na gruncie skalistym, kiedy usłyszą słowo, przyjmują je zaraz z radością,

17

ale nie mają w sobie korzenia, są niestali. Potem, gdy nastaje ucisk czy prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamują.

18

A inni są zasiani między ostami.

19

Ci usłyszeli słowo, ale troski doczesne, ułuda bogactwa, pożądanie innych rzeczy dochodzą do głosu i zagłuszają słowo. I nie przynosi owocu.

20

Owi zaś, zasiani na ziemi dobrej, to ci, którzy słuchają słowa i przyjmują je. I przynoszą owoc, jedni trzydziestokrotny, drudzy sześćdziesięciokrotny, inni stokrotny.

21

I mówił im: Czyż po to wnosi się świecę, aby ją wstawić pod korzec albo pod łóżko? Czyż raczej nie po to, aby ją postawić na świeczniku?

22

Bo nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, i nic, co się stało w ukryciu, a nie miało wyjść na jaw.

23

Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.

24

Mówił im także: Uważajcie na to, czego słuchacie. Jaką miarą mierzycie, taką wam odmierzą i jeszcze dodadzą.

25

Bo temu, kto ma, będzie dane; a temu, kto nie ma, i to, co ma, będzie zabrane.

26

I mówił: Z królestwem Bożym jest tak jak z człowiekiem, który rzuca ziarno w ziemię.

27

I śpi w nocy, i wstaje we dnie, a ziarno wschodzi i rośnie, on sam nie wie jak.

28

Ziemia sama z siebie przynosi owoc: najpierw źdźbło, potem kłos, potem pełne ziarno w kłosie.

29

A kiedy wyda owoc, zaraz [człowiek] wysyła żniwiarza, bo nadeszło żniwo.

30

I mówił: Z czym porównamy królestwo Boże, albo w jakiej przypowieści je przedstawimy?

31

O ziarnku gorczycy. Kiedy się je sieje w ziemi, jest mniejsze od wszystkich innych nasion na ziemi.

32

A kiedy się je zasieje, rośnie wysoko i staje się większe od wszystkich jarzyn, i wypuszcza gałęzie tak wielkie, że w ich cieniu mogą się gnieździć ptaki, które latają w powietrzu.

33

W wielu takich przypowieściach głosił im swoją naukę, o ile mogli słuchać.

34

I nauczał ich tylko w przypowieściach, uczniom zaś wyjaśniał wszystko na osobności.

Uciszenie burzy

35

Owego dnia, kiedy zapadł wieczór, mówi do nich: Przeprawmy się na drugą stronę.

36

Zostawiwszy więc tłum, biorą Go, tak jak był w łodzi. A także inne łodzie płynęły z Nim.

37

Wtem zerwał się gwałtowny wiatr. I fale wdzierały się do łodzi, tak że łódź napełniała się już wodą.

38

On zaś spał na rufie łodzi, na wezgłówku. I budzą Go, i mówią Mu: Nauczycielu, nie obchodzi Cię to, że giniemy?

39

A On się obudził, zgromił wiatr i powiedział morzu: Milcz, uspokój się! Wiatr ustał i nastała wielka cisza.

40

I powiedział im: Czemuście tacy bojaźliwi? Jeszcze nie macie wiary?

41

I zdjął ich wielki strach, i mówili jedni do drugich: Kimże On jest, że i wiatr, i morze są Mu posłuszne?

Uzdrowienie opętanego w Gerazie

5
1

Przybyli na drugą stronę morza, do kraju Gerazeńczyków.

2

A kiedy wyszedł z łodzi, [zaraz] z grobowców wybiegł mu naprzeciw człowiek opętany przez ducha nieczystego.

3

Miał on legowisko w grobowcach i nawet łańcuchami nikomu nie udawało się go związać,

4

bo często nakładano mu pęta i łańcuchy, a on zrywał łańcuchy i kruszył pęta, i nikt nie miał tyle siły, aby go poskromić.

5

Całymi dniami i nocami krzyczał po grobowcach i po górach i tłukł sam siebie kamieniami.

6

Kiedy z daleka zobaczył Jezusa, przybiegł, upadł przed Nim na twarz

7

i krzyknął głośno: Czego chcesz ode mnie Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!

8

Bo mówił mu: Wyjdź duchu nieczysty z tego człowieka.

9

I zapytał go: Jakie jest twoje imię? Mówi Mu: Legion imię moje, bo jest nas wielu.

10

I bardzo Go prosił, aby ich nie wypędzał z tego kraju.

11

A w tymże miejscu pod górą pasło się wielkie stado świń.

12

I prosiły Go duchy: Poślij nas w te świnie, abyśmy w nie weszli.

13

I pozwolił im. A duchy nieczyste wyszły z człowieka i weszły w świnie. I stado rzuciło się z urwistego brzegu w morze. Prawie dwa tysiące [świń] utonęło w morzu.

14

A pasterze uciekli i przynieśli wieść o tym do miasta i do zagród, i ludzie przyszli zobaczyć, co się stało.

15

Przyszli do Jezusa i widzą, że opętany przez czarta, ten sam, który miał legion, siedzi ubrany i przy zdrowych zmysłach. I strach ich ogarnął.

16

A ci, którzy to widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym przez czarta, a także o świniach.

17

I zaczęli Go prosić, aby odszedł z ich granic.

18

A kiedy wchodził do łodzi, opętany przez czarta prosił Go, żeby mógł zostać przy Nim.

19

[Jezus] nie zgodził się jednak, lecz mówił doń: Idź do swojego domu i do swoich i opowiedz im, jak wielkich rzeczy dokonał Pan dla ciebie i jak się nad tobą zmiłował.

20

I odszedł, i zaczął rozgłaszać w Dekapolu, jak wielkich rzeczy dokonał dla niego Jezus. A wszyscy się zdumiewali.

Wskrzeszenie córki Jaira i uzdrowienie kobiety

21

Kiedy Jezus przeprawił się znowu na drugą stronę, wielki tłum zbiegł się do Niego. A On stał nad morzem.

22

Przychodzi jeden z przełożonych synagogi imieniem Jair. Kiedy Go zobaczył, pada mu do nóg.

23

I bardzo Go prosi: Córeczka moja kona, czy zechciałbyś przyjść i położyć na nią ręce, aby wyzdrowiała i żyła?

24

I poszedł z nim. A szedł za Nim wielki tłum i napierali na Niego.

25

Kobieta, która przez lat dwanaście chorowała na krwotok,

26

nachodziła się do wielu lekarzy i wydała wszystko, co miała, a nic jej to nie pomogło, ale się jeszcze gorzej czuła.

27

Kiedy usłyszała o Jezusie, przyszła z tłumem i z tyłu dotknęła Jego okrycia,

28

bo myślała: Jeśli tylko dotknę Jego okrycia, wyzdrowieję.

29

Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła ulgę w cierpieniu.

30

A Jezus, zaraz uświadomiwszy sobie, że moc wyszła z Niego, zwrócił się do tłumu i zapytał: Kto dotknął moich szat?

31

A Jego uczniowie mówili Mu: Widzisz tłum napierający na Ciebie, a pytasz się: Kto Mnie dotknął?

32

Lecz On rozglądał się, aby zobaczyć tę, która to uczyniła.

33

A kobieta, zalękniona i drżąca, i świadoma tego, co się z nią stało, przyszła, upadła przed Nim [na ziemię] i wyznała Mu całą prawdę.

34

On zaś powiedział do niej: Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź wolna od twojej dolegliwości.

35

Kiedy jeszcze mówił, przychodzą [wysłannicy] z domu przełożonego synagogi, mówiąc: Twoja córka umarła, po cóż jeszcze trudzisz Nauczyciela.

36

Kiedy Jezus usłyszał, co mówili, rzecze przełożonemu synagogi: Nie lękaj się, tylko wierz!

37

I nie pozwolił nikomu iść z sobą tylko Piotrowi, Jakubowi i Janowi, bratu Jakuba.

38

I przychodzą do domu przełożonego synagogi. I widzi zamieszanie, i płaczki, i głośno zawodzących.

39

Kiedy wszedł, mówi do nich: Dlaczego robicie zamieszanie i płaczecie? To dziecko nie umarło, ale śpi.

40

I wyśmiewali się z Niego. On zaś, wyrzuciwszy wszystkich, bierze ojca i matkę dziecka, i tych, którzy z Nim byli, i wchodzi tam, gdzie leżało dziecko.

41

I ujął dziecko za rękę. I mówi mu: Talitha kum, to znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań!

42

I zaraz dziewczynka wstała i chodziła, a miała dwanaście lat. I osłupieli z wielkiego zdumienia.

43

I wiele razy im nakazywał, aby nikt się o tym nie dowiedział. Powiedział też, aby jej dano jeść.

Niewiara mieszkańców Nazaretu

6
1

I wyszedł stamtąd. I przychodzi w swoje strony rodzinne, a razem z Nim idą Jego uczniowie.

2

Kiedy nastał szabat, zaczął nauczać w synagodze, a wielu słuchaczy zdumiewało się: Skąd się to u Niego bierze? – mówili. – I skąd wzięła się ta Jego mądrość, a także moce nadziemskie, działające przez Jego ręce?

3

Czyż On nie jest cieślą, synem Maryi i bratem Jakuba i Józefa, i Judy, i Szymona? I czyż Jego siostry nie żyją tutaj, wśród nas? I byli Nim zgorszeni.

4

A Jezus im powiedział: Tylko w swojej ojczyźnie wśród swoich krewnych i w swoim domu nie ma prorok uznania.

5

I nie mógł tam wcale okazać swej mocy. Uzdrowił tylko kilku chorych, włożywszy na nich ręce.

6

I dziwił się ich niedowiarstwu, i obchodził okoliczne wioski i nauczał.

Rozesłanie apostołów

7

I wzywa Dwunastu. I zaczął ich wysyłać po dwóch, i dał im władzę nad duchami nieczystymi.

8

I nakazał, aby poza kijem niczego nie brali na drogę: ani chleba, ani torby, ani trzosa z drobnymi,

9

ani nie brali na siebie dwóch sukien, ale aby włożyli sandały.

10

I mówił im: Gdziekolwiek wejdziecie do domu, zostańcie tam aż do odejścia.

11

A jeśli w jakimś miejscu nie przyjmą was ani nie będą was słuchać, odejdźcie stamtąd i otrząśnijcie pył z waszych nóg na świadectwo przeciwko nim.

12

I wzywali do nawrócenia.

13

Wyrzucali też wiele czartów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.

Śmierć Jana Chrzciciela

14

A król Herod usłyszał o Nim, bo Jego imię stało się głośne i mówiono: To Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego działają przezeń [nadziemskie] moce.

15

Inni zaś mówili: Jest Eliaszem. Jeszcze inni: Prorokiem, podobnym do któregoś z proroków.

16

Kiedy Herod usłyszał o tym, mówił: Jan, którego ściąłem, zmartwychwstał.

17

Bo Herod kazał ująć Jana i trzymał go skutego w więzieniu z powodu Herodiady, żony swego brata Filipa, bo wziął ją sobie za żonę.

18

Jan zaś mówił Herodowi: Nie wolno ci trzymać przy sobie żony twego brata.

19

A Herodiada czyhała na niego i chciała go zabić, ale nie mogła.

20

Bo Herod bał się Jana, wiedząc, że jest on człowiekiem sprawiedliwym i świętym. I chronił go. Kiedy go słuchał, bywał bardzo zakłopotany, ale słuchał go chętnie.

21

Kiedy nadszedł odpowiedni dzień, Herod w swoje urodziny wyprawił przyjęcie dla urzędników i wojskowych, i dostojników galilejskich.

22

A kiedy weszła córka Herodiady i zatańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Proś mnie, o co chcesz, a dam tobie – powiedział król do dziewczyny.

23

I przysiągł jej: O cokolwiek mnie poprosisz, dam tobie, nawet połowę mego królestwa.

24

Ona wyszła i zapytała matkę: O co mam prosić? Ta powiedziała: O głowę Jana Chrzciciela.

25

Zaraz też weszła z pośpiechem do króla i poprosiła: Chcę, żebyś w tej chwili dał mi głowę Jana Chrzciciela na półmisku!

26

A król zasmucił się, ale nie chciał jej odmówić ze względu na przysięgę i na współbiesiadników.

27

Zaraz też posłał żołnierza i kazał mu przynieść głowę Jana. Ten ściął go w więzieniu.

28

I przyniósł jego głowę na półmisku, i podał ją dziewczynie, a dziewczyna dała ją swej matce.

29

Gdy uczniowie Jana dowiedzieli się o tym, przyszli i zabrali jego ciało, i złożyli w grobie.

Znak chleba

30

Uczniowie powrócili do Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zrobili i czego nauczali.

31

I mówi im: Pójdźcie osobno na miejsce ustronne i trochę odpocznijcie. Bo wielu [ludzi] przychodziło i odchodziło, tak że nie mieli nawet czasu, aby [coś] zjeść.

32

I odpłynęli łodzią na miejsce ustronne.

33

Lecz wielu widziało, jak odpływali, i wiedzieli dokąd, i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, i byli już przed nimi.

34

Kiedy [Jezus] wyszedł, zobaczył wielki tłum. I ulitował się nad nimi, bo byli jak owce bez pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu rzeczach.

35

A kiedy zrobiła się już późna godzina, podeszli do Niego uczniowie i mówili: Miejsce jest odludne, a pora spóźniona.

36

Rozpuść ich, niech idą do okolicznych zagród i wsi i kupią sobie coś do jedzenia.

37

On zaś odpowiedział im: Wy dajcie im jeść! Mówią Mu: Czy mamy iść i kupić za dwieście denarów chleba i dać im jeść?

38

On zaś powiada: Ile macie chlebów? Idźcie, zobaczcie! Kiedy zobaczyli, mówią: Pięć. I dwie ryby.

39

I kazał im posadzić wszystkich rzędami na zielonej murawie.

40

I posiadali grupami po stu i po pięćdziesięciu.

41

A gdy wziął pięć chlebów i dwie ryby i wzniósł oczy do nieba, wielbił Boga i połamał chleby, i dawał uczniom, aby im rozdawali. I dwie ryby podzielił między wszystkich.

42

I wszyscy zjedli, i najedli się do syta.

43

I zebrali dwanaście koszyków, pełnych okruszyn i resztek z ryb.

44

A najadło się pięć tysięcy mężczyzn.

Jezus chodzi po morzu

45

I zaraz nakłonił swoich uczniów, aby weszli do łodzi i popłynęli przed Nim w kierunku Betsaidy, a On tymczasem rozpuści tłum.

46

Uwolniwszy się od nich, poszedł się modlić na górze.

47

A kiedy nastał wieczór, łódź była na pełnym morzu, a On sam jeden na lądzie.

48

I widział, jak ciężko pracują wiosłami, bo wiał przeciwny wiatr. Około czwartej straży nocnej idzie do nich po falach morskich. Chciał ich minąć.

49

Oni zaś, ujarzawszy Go, idącego po falach, myśleli, że to zjawa, i krzyknęli.

50

Bo wszyscy Go zobaczyli i przerazili się. On zaś zaraz przemówił do nich: Odwagi, to Ja, nie bójcie się!

51

I wszedł do nich, do łodzi, a wiatr ustał. A oni jeszcze bardziej się dziwili,

52

bo nie zrozumieli zdarzenia z chlebami, lecz ich serce było zatwardziałe.

53

I przeprawiwszy się, przybili do brzegu i znaleźli się na ziemi Genezaret.

54

Kiedy wyszli z łodzi, ludzie Go zaraz poznali.

55

I biegali po tej całej krainie, i zaczęli znosić chorych na noszach tam, gdzie słyszeli, że [On] jest.

56

I gdziekolwiek wchodził do wsi czy do miast, czy do zagród, kładli na placach chorych i prosili Go, aby mogli dotknąć się kraju Jego okrycia. A ci, którzy Go dotknęli, wracali do zdrowia.

Co kala człowiek

7
1

I zbierają się wokół Niego faryzeusze i jacyś nauczyciele Pisma, którzy przybyli z Jerozolimy.

2

Wtedy zobaczyli, że niektórzy Jego uczniowie jedzą chleb zwyczajnie, to znaczy nie umywszy uprzednio rąk –

3

bo faryzeusze i wszyscy Żydzi, przestrzegając nakazu starszyzny, spożywają pokarmy tylko po starannym umyciu rąk –

4

i to, co z rynku przyniosą, spożywają dopiero po obmyciu. Istnieje też wiele innych rzeczy, których przestrzegają: obmycia kielichów i dzbanków, i naczyń miedzianych.

5

I pytali Go faryzeusze i nauczyciele Pisma: Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według nakazu przodków, ale jedzą chleb zwyczajnie, nie umytymi rękami?

6

On zaś odpowiedział im: Dobrze prorokował o was obłudnikach Izajasz, kiedy pisał: „Lud ten czci mnie wargami, ale serce ich daleko jest ode mnie,

7

czczą mnie jednak na próżno, głosząc nauki i zasady ludzkie”.

8

Zarzuciliście przykazanie Boże, a strzeżecie nakazów ludzkich.

9

I mówił im: Zręcznie omijacie przykazanie Boże, aby zachować wasze nakazy.

10

Bo Mojżesz powiedział: „Czcij ojca twego i matkę twoją, a temu, kto złorzeczy ojcu lub matce – śmierć!”

11

Wy zaś mówiąc: Jeśli ktoś powie ojcu albo matce: „Korban”, to znaczy: to, co tobie miałem dać na utrzymanie, ofiarowałem Bogu,

12

pozwalacie mu już nie uczynić nic dla ojca i dla matki

13

i unieważniacie przykazanie Boże waszym nakazem, który przekazujecie potomnym. Czynicie też wiele rzeczy podobnych temu.

14

A kiedy przywołał znowu tłum, powiedział im: Słuchajcie Mnie wszyscy i zapamiętajcie to sobie:

15

Nie może splamić człowieka nic, co wchodzi do niego z zewnątrz, ale to plami człowieka, co wychodzi z niego.

16

Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.

17

A kiedy wszedł do domu, z dala od tłumu zapytali Go uczniowie o tę przypowieść.

18

I mówi im: Czy wy też nie pojmujecie? Czyż nie rozumiecie, że wszystko, co z zewnętrz wchodzi do człowieka, nie może go uczynić nieczystym?

19

Że nie wchodzi do jego serca, ale do brzucha i zostaje wydalone na zewnątrz? W ten sposób uznał wszystkie pokarmy za czyste.

20

Powiedział: Plami człowieka to właśnie, co z niego wychodzi.

21

Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli i nieczystości, i kradzieże, i zabójstwa,

22

i cudzołóstwa, i chciwość, i przewrotność, i podstęp, i wyuzdanie, i zazdrość, i bluźnierstwo, i pycha, i głupota.

23

Całe to zło pochodzi z wnętrza człowieka i czyni go nieczystym.

24

I odszedł stamtąd w okolice Tyru i Sydonu. Kiedy wszedł do domu, nie chciał, aby ktokolwiek o tym wiedział, nie udało się jednak tego ukryć.

25

Ale zaraz usłyszała o Nim kobieta, której córeczka miała ducha nieczystego. Przyszła i upadła Mu do nóg.

26

A ta kobieta była Greczynką, Syrofenicjanką z pochodzenia, i prosiła Go, aby z jej córki wyrzucił czarta.

27

I mówił jej: Pozwól najpierw najeść się do syta dzieciom, bo nie godzi się odejmować chleb od ust dzieciom, a rzucać go szczeniętom.

28

A ona Mu odpowiedziała: Tak, Panie, ale i szczenięta jadają pod stołem resztki po dzieciach.

29

I powiedział jej: Dla tego, coś rzekła, idź, czart wyszedł z twojej córki.

30

Kiedy przyszła do domu, znalazła dziecko leżące na łóżku. Czart już je opuścił.

Uzdrowienie głuchoniemego

31

A kiedy znowu wyszedł z okolic Tyru, przez Sydon przyszedł nad Morze Galilejskie, środkiem Dekapolu.

32

I przyprowadzają Mu głuchego, który miał bardzo niewyraźną wymowę, i proszą Go, aby położył na niego ręce.

33

I wziąwszy go osobno, na bok od tłumu, włożył do jego uszu palce, splunął i własną śliną dotknął jego języka.

34

Podniósłszy oczy w niebo westchnął i mówi mu: Effatha, to znaczy: Otwórz się.

35

I zaraz otworzyły się mu uszy i została usunięta wada języka, i mówił wyraźnie.

36

I nakazał im, aby nikomu o tym nie mówili. Ale im bardziej zakazywał, tym więcej o tym rozpowiadali.

37

I pełni niezmiernego podziwu mówili: Wszystko dobrze czyni: i głuchym słuch przywraca, i niemym mowę.

Znak chleba

8
1

W tym czasie, kiedy znowu zebrał się tłum i nie mieli co jeść, przywoławszy uczniów, mówi im:

2

Żal mi tego tłumu, bo już trzy dni pozostają przy Mnie i nie mają co jeść.

3

A jeżeli puszczę ich głodnych do domu, ustaną w drodze, bo niektórzy z nich przyszli z daleka.

4

Odpowiedzieli Mu uczniowie: Jakże ktoś może nakarmić ich chlebem tutaj na pustyni?

5

I pytał ich: Ile macie chlebów? Odpowiedzieli: siedem.

6

I kazał tłumowi usiąść na ziemi. A kiedy wziął siedem chlebów, odmówił modlitwę dziękczynną, połamał chleb i dał uczniom, aby rozdawali tłumowi.

7

Mieli też kilka rybek. Wielbiąc Boga rozkazał je też rozdać.

8

I zjedli, i najedli się do syta, i zebrali resztki: siedem koszyków okruchów.

9

A było około cztery tysiące ludzi, i rozpuścił ich.

10

I zaraz wszedł z uczniami do łodzi, i przybył w okolice Dalmanuty.

11

I wyszli faryzeusze, i zaczęli podstępnie i natarczywie domagać się od Niego znaku z nieba.

12

A westchnąwszy ciężko, mówi: Czemu to pokolenie domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam, temu pokoleniu znak nie będzie dany.

13

Potem ich opuścił, wszedł do łodzi i odpłynął na drugą stronę.

14

I zapomnieli zabrać chleba, a mieli tylko jeden chleb ze sobą w łodzi.

15

I nakazywał im: Uważajcie, unikajcie kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda.

16

A oni wymawiali sobie nawzajem, że nie wzięli chleba.

17

A Jezus to zauważył i mówi im: Dlaczego wymawiacie sobie, że nie macie chleba? Czyż jeszcze nie rozumiecie ani nie pojmujecie i serce macie nieczułe?

18

„Macie oczy, a nie widzicie, macie uszy, a nie słyszycie”. A nie pamiętacie,

19

ileście zebrali koszyków pełnych okruszyn, gdy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy? Odpowiadają Mu: Dwanaście.

20

A gdy siedem dla czterech tysięcy, ileście zebrali koszy napełnionych okruszynami? Odpowiadają: Siedem.

21

I powiedział im: I jeszcze nie pojmujecie?

Uzdrowienie ślepego z Betsaidy

22

I przychodzą do Betsaidy. I przyprowadzają Mu niewidomego, i proszą Go, aby go dotknął.

23

On zaś ujął niewidomego za rękę, wyprowadził go poza miasto, dotknął śliną jego oczu i położywszy na nim ręce dopytywał się, czy coś widzi.

24

On, podniósłszy oczy, powiedział: Widzę ludzi poruszających się, ale patrzę na nich jak na [chwiejące się] drzewa.

25

Potem znowu położył ręce na jego oczach. I przejrzał, i odzyskał wzrok. I widział wszystko wyraźnie.

26

I odesłał go do domu, mówiąc: A do miasta nie wstępuj.

Sądy o Jezusie.
Wyznanie Piotra

27

I poszedł Jezus z uczniami do wsi pod Cezareą Filipową. W drodze pytał swoich uczniów: Za kogo mnie ludzie mają?

28

Oni zaś odpowiedzieli: Za Jana Chrzciciela, a inni za Eliasza, a jeszcze inni za jednego z proroków.

29

A On pytał ich znowu: A wy za kogo mnie macie? Piotr mu odpowiedział: Tyś jest Mesjasz.

30

I przykazał im surowo, aby o Nim nikomu nie mówili.

TAJEMNICA SYNA CZŁOWIECZEGO: 8,31–13,37

Zapowiedź śmierci Chrystusa.
Nauka o krzyżu

31

I zaczął ich nauczać; Trzeba, aby Syn Człowieczy wiele cierpiał, został odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i nauczycieli Pisma, został zabity i po trzech dniach zmartwachwstał.

32

Mówił o tym otwarcie. A Piotr, przyciągnąwszy Go do siebie, zaczął Mu robić wymówki.

33

On zaś odwrócił się, a zobaczywszy uczniów, skarcił ostro Piotra: Zejdź mi z oczu, kusicielu, bo myślisz po ludzku, a nie po Bożemu.

34

A przywoławszy tłum ze swoimi uczniami powiedział: Kto chce iść za Mną, niech wyrzeknie się siebie, weźmie krzyż i postępuje jak Ja.

35

Kto chciałby zachować swoje życie – straci je, a kto straciłby swoje życie dla mnie i ewangelii – zachowa je.

36

Bo cóż pomoże człowiekowi, że cały świat zdobędzie, jeśli życie straci?

37

Bo czegoż by człowiek nie oddał za swoje życie?

38

Kto by się wstydził Mnie i słów moich w tym wiarołomnym i grzesznym pokoleniu, tego i Syn Człowieczy będzie się wstydził, kiedy przyjdzie w chwale swego Ojca ze świętymi aniołami.

9
1

I powiedział im: Zaprawdę powiadam wam: Są wśród obecnych tutaj tacy, którzy nie umrą, aż nie ujrzą królestwa Bożego przychodzącego z mocą.

Jezus przemienia się na górze

2

Po sześciu dniach Jezus bierze Piotra, Jakuba i Jana i prowadzi ich samych na wysoką górę. I na ich oczach przemienił się.

3

Szaty Jego zajaśniały taką bielą, że żaden farbiarz na ziemi nie zdoła tak wybielić.

4

I zobaczyli Eliasza i Mojżesza, którzy rozmawiali z Jezusem.

5

Wtedy Piotr odezwał się do Jezusa: Rabbi, dobrze nam tutaj; rozbijemy trzy namioty, jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza.

6

Nie zdawał sobie sprawy z tego, co powiedział; byli bowiem przestraszeni.

7

I osłoniła ich chmura, a z chmury dał się słyszeć głos: To jest mój Syn ukochany, Jego słuchajcie.

8

Nagle, gdy rozejrzeli się wokoło, nie widzieli nikogo. Tylko sam Jezus [był] z nimi.

9

Kiedy schodzili z góry, nakazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co zobaczyli, aż Syn Człowieczy nie zmartwychwstanie.

10

I dobrze zachowali w pamięci to słowo, rozprawiając, co oznacza zmartwychwstanie.

11

I pytali Go: Nauczyciele Pisma mówią, że najpierw ma przyjść Eliasz?

12

On im powiedział: Tak, Eliasz najpierw przyjdzie i wszystko naprawi. Czemu więc napisano o Synu Człowieczym, że wiele wycierpi i zostanie poniżony?

13

Ale powiadam wam, Eliasz [już] przyszedł, a postąpili z Nim, jak chcieli, jak o Nim napisano.

Uzdrowienie epileptyka

14

Kiedy przyszli do uczniów, zobaczyli wokół nich wielki tłum i nauczycieli Pisma rozprawiających z nimi.

15

A zaraz, kiedy Go zobaczono, cały tłum ogarnęło podniecenie. I kiedy przybiegli, pozdrawiali Go.

16

I zapytał ich: O czym rozprawiacie z nimi?

17

Odpowiedział Mu jeden z tłumu: Nauczycielu, przyprowadziłem do Ciebie mego syna, który ma ducha niemego.

18

I gdziekolwiek go pochwyci, rzuca na ziemię, a on się ślini i zgrzyta zębami, i drętwieje. Powiedziałem Twoim uczniom, żeby go wyrzucili, ale nie mogli.

19

On zaś im odpowiedział: Pokolenie niedowiarków, jak długo jeszcze będę z wami? Jak długo was jeszcze będę znosił? Przyprowadźcie go do Mnie.

20

I przyprowadzili go do Niego. Kiedy duch zobaczył Jezusa, zaraz szarpnął chłopca, który upadł na ziemię i tarzał się z pianą na ustach.

21

I zapytał jego ojca: Od kiedy to ma? On zaś odpowiedział: Od dzieciństwa.

22

I często rzucał go nawet w ogień czy w wodę, aby go zabić. Lecz jeśli coś możesz, ulituj się i pomóż nam.

23

A Jezus powiedział: Jeśli możesz? Wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy.

24

Ojciec dziecka zaraz krzyknął: Wierzę, pomóż mi w moim niedowiarstwie!

25

Kiedy Jezus zobaczył, że zbiega się tłum, rozkazał duchowi nieczystemu: Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci: wyjdź z niego i nigdy już do niego nie wracaj.

26

I krzyknął, i szarpnął nim gwałtownie, i wyszedł. A chłopiec zrobił się jak martwy, tak że wielu mówiło: umarł.

27

A Jezus ujął go za rękę i podniósł go. I wstał.

28

A kiedy wszedł do domu, uczniowie pytali Go na osobności: Dlaczego to myśmy nie mogli go wyrzucić?

29

Powiedział im: Ten rodzaj nie może wyjść inaczej, jak tylko przez modlitwę.

Ponowna zapowiedź śmierci.
Nauka o pokorze

30

A kiedy wyszli stamtąd, przechodzili przez Galileę i nie chciał, aby o tym wiedziano.

31

Nauczał bowiem swoich uczniów i mówił im: Syn Człowieczy zostanie wydany w ręce ludzi i zabiją Go, a trzy dni po swojej śmierci zmartwychwstanie.

32

Lecz oni nie rozumieli tego i bali się Go pytać.

33

I przyszli do Kafarnaum. Kiedy znalazł się w domu, zapytał ich: Nad czym zastanawialiście się w drodze?

34

Oni zaś milczeli, bo w drodze rozmawiali o tym, kto jest większy.

35

A kiedy usiadł, zawołał Dwunastu i mówi im: Kto chce być pierwszy, niech będzie ostatnim z wszystkich i niech usługuje wszystkim.

36

I postawił dziecko na środku, przytulił do siebie i powiedział im:

37

Kto przyjmie jedno z tych dzieci w imię moje, ten Mnie przyjmie, a kto Mnie przyjmie, nie Mnie przyjmuje, ale Tego, który Mnie posłał.

38

Powiedział Mu Jan: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto wyrzucał czarty w Twoje imię i zabranialiśmy mu, ponieważ nie chodzi razem z nami.

39

A Jezus powiedział: Nie zabraniajcie mu, bo ten, przez którego działa [nadziemska] moc w imię moje, nie będzie mógł wkrótce Mi złorzeczyć.

40

Bo kto nie jest przeciwko nam, jest z nami.

41

Ktokolwiek poda wam kubek wody w imię tego, żeście Chrystusowi, zaprawdę powiadam wam: zapłata go nie minie.

Przestroga przed zgorszeniem

42

A temu, kto by doprowadził do złego jednego z tych małych, którzy wierzą, lepiej by było, żeby mu przywiązano kamień młyński do szyi i wrzucono w morze.

43

Jeśli twoja ręka doprowadza cię do złego, odetnij ją. Lepiej ci przecież wejść do życia bez ręki, aniżeli z dwiema rękami pójść do piekła, w ogień, który nie gaśnie.

44
[brak wersetu]
45

I jeśli twoja noga doprowadza cię do złego, odetnij ją. Lepiej ci przecież wejść do życia bez nogi, aniżeli z dwiema nogami być wrzuconym do piekła.

46
[brak wersetu]
47

I jeśli twoje oko doprowadza cię do złego, wyłup je. Lepiej ci przecież wejść bez jednego oka do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła,

48

gdzie „robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie”.

49

Bo wszyscy będą ogniem posoleni.

50

Dobra jest sól, ale jeśli sól przestanie być solą, czymże ją zasolicie? Miejcie sól w sobie i żyjcie ze sobą w pokoju.

Czy wolno się rozwieść?

10
1

Stamtąd idzie w okolicę Judei i na drugą stronę Jordanu. I znowu szły do Niego tłumy, i znowu je nauczał jak zwykle.

2

A faryzeusze pytali Go podstępnie: Czy wolno żonatemu rozwieść się z żoną?

3

On zaś im odpowiedział: Co wam nakazał Mojżesz?

4

Powiedzieli: Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i rozwieść się.

5

Jezus zaś powiedział: Dał wam takie prawo z powodu waszej zatwardziałości.

6

Lecz na początku stworzenia [Bóg] „uczynił ich mężczyzną i kobietą.

7

Dlatego opuści człowiek swojego ojca i swoją matkę, a połączy się z żoną

8

i będą oboje jednym ciałem”, tak że już nie są więcej dwojgiem [ludzi], lecz jednym człowiekiem.

9

Co więc Bóg połączył, niech człowiek nie rozdziela.

10

W domu uczniowie znowu pytali Go o to:

11

I mówił im: Kto rozwiedzie się z żoną i ożeni się z inną, popełnia cudzołóstwo.

12

Jeśli żona rozwiedzie się z mężem i wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo.

Królestwo Boże należy do takich jak dzieci

13

I przyprowadzili do Niego dzieci, aby położył na nie ręce. Uczniowie powstrzymywali je.

14

Kiedy to Jezus zobaczył, obruszył się na nich i powiedział: Pozwólcie dzieciom przyjść do Mnie i nie powstrzymujcie ich, bo do takich należy królestwo Boże.

15

Zaprawdę powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, nie wejdzie do niego.

16

I przytuliwszy je błogosławił, kładąc na nie ręce.

Bogactwo utrudnia zbawienie

17

Kiedy wyruszał w drogę, przybiegł ktoś i rzuciwszy się na kolana pytał: Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby zdobyć życie wieczne?

18

Jezus mu powiedział: Dlaczego nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry oprócz Boga.

19

Znasz przykazania: „nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij ojca i matkę”?

20

Powiedział Mu: Nauczycielu, przestrzegałem tego wszystkiego od mojej młodości.

21

Jezus spojrzał na niego z miłością i powiedział mu: Jednego ci brak: Idź, sprzedaj, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. A potem pójdź ze Mną.

22

On zaś spuścił oczy na te słowa i odszedł smutny, bo posiadał wielkie bogactwa.

23

A Jezus spojrzawszy wokół mówi swoim uczniom: Jakże trudno bogatym wejść do królestwa Bożego!

24

Uczniowie dziwili się Jego słowom, a Jezus ponownie mówi do nich: Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego!

25

Łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne, aniżeli bogatemu wejść do królestwa Bożego.

26

Oni nie mogli się temu nadziwić i mówili: Któż więc może być zbawiony?

27

Jezus zaś spojrzawszy na nich, mówi: U ludzi to niemożliwe, możliwe jednak u Boga, bo Bóg wszystko może.

28

Wtedy Piotr zaczął mówić: A myśmy opuścili wszystko i poszliśmy za Tobą.

29

Jezus rzekł: Zaprawdę powiadam wam: Ktokolwiek opuści dom albo braci, albo siostry, albo matkę, albo ojca, albo dzieci, albo ziemię dla Mnie i dla ewangelii,

30

otrzyma stokroć więcej teraz, w tym czasie, domostw i braci, i sióstr, i matek, i dzieci, i ziemi z jej troskami, a w przyszłym wieku życie wieczne.

31

Wielu piewszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.

Kolejna zapowiedź śmierci i zmartwychwstania

32

Kiedy znajdowali się w drodze do Jerozolimy, Jezus szedł przed nimi. I dziwili się, a lęk ogarniał tych, co szli za Nim. I znowu wziął ze sobą Dwunastu i zaczął mówić im o tym, co miało Go spotkać:

33

Oto idziemy do Jerozolimy, a Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i nauczycielom Pisma i skażą Go na śmierć, i wydadzą poganom.

34

I wyszydzą Go, i ubiczują, i zabiją, lecz On po trzech dniach zmartwychwstanie.

Kto chce być wielkim, niech usługuje wszystkim

35

Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, podeszli do Niego i powiedzieli: Nauczycielu, chcielibyśmy, żebyś zrobił dla nas to, o co Cię poprosimy.

36

On powiedział: Co mam dla was zrobić?

37

Odpowiedzieli: Spraw, abyśmy siedzieli w Twojej chwale, jeden po Twojej prawej stronie, a drugi po lewej.

38

A Jezus im powiedział: Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie wypić kielich, który Ja piję? Albo przyjąć chrzest, który Ja przyjmuję?

39

Odpowiedzieli Mu: Możemy! A Jezus im powiedział: Kielich, który Ja piję, wypijecie i przyjmiecie chrzest, który Ja przyjmuję.

40

Nie do Mnie jednak należy sprawić, abyście siedzieli po mojej prawej stronie albo po lewej. Te miejsca należą do tych, dla których zostały przygotowane.

41

Dziesięciu, usłyszawszy to, zaczęło się obruszać na Jakuba i Jana.

42

A Jezus przywołał ich do siebie i powiedział: Wiecie, że ci, których uważa się za władców, panują nad narodami, a ich wielmoże dają narodom odczuć swą władzę.

43

U was tak nie będzie. Lecz kto chciałby być wielkim wśród was, niech wszystkim usługuje.

44

A kto by chciał być pierwszy, niech będzie niewolnikiem wszystkich.

45

Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł po to, aby Mu służono, lecz aby służyć i oddać swoje życie na okup za wielu.

Uzdrowienie Bartimajosa w Jerycho

46

I przychodzą do Jerycha. A kiedy On wychodził z Jerycha i Jego uczniowie, i wielki tłum, niewidomy syn Timajosa siedział przy drodze, żebrząc.

47

Kiedy usłyszał, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął krzyczeć i wołać: Synu Dawida, Jezusie, zmiłuj się nade mną!

48

I wszyscy kazali mu milczeć, lecz on jeszcze głośniej krzyczał: Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!

49

A Jezus przystanąwszy powiedział: Zawołajcie go. Wołają niewidomego: Bądź dobrej myśli, wstawaj, woła cię!

50

On zaś zrzucił swoje okrycie i, zerwawszy się z miejsca, przyszedł do Jezusa,

51

A Jezus powiedział do niego: Co mam zrobić dla ciebie? Rzekł Mu niewidomy: Rabbuni, abym przejrzał.

52

Jezus mu powiedział: Idź, twoja wiara cię uzdrowiła. I zaraz przejrzał, i szedł za Nim drogą.

Wjazd do Jerozolimy

11
1

Kiedy zbliżają się do Jerozolimy, do Betfage i Betanii na Górze Oliwnej, wysyła dwóch swoich uczniów

2

i mówi im: Idźcie do wsi [leżącej] naprzeciwko was, a zaraz, kiedy wejdziecie do niej, znajdziecie uwiązane oślę, którego nikt jeszcze nie dosiadł. Odwiążcie je i przyprowadźcie.

3

A gdyby was zapytano, dlaczego to czynicie, powiedzcie: Pan go potrzebuje, ale zaraz przyśle je tutaj z powrotem.

4

Poszli i znaleźli oślę, uwiązane przy bramie, na zewnątrz, od strony drogi i odwiązali je.

5

A niektórzy ze stojących tam pytali ich: Po co odwiązujecie to oślę?

6

Odpowiedzieli, jak im Jezus powiedział. I nie sprzeciwili się im.

7

Przyprowadzają oślę do Jezusa. Kładą na nie swoje okrycia. A On wsiadł na nie.

8

I wielu rozpościerało swoje okrycia na drodze, a inni zielone gałązki, ułamane na polu.

9

Ludzie zaś idący przed Nim i za Nim wołali: Hosanna, „błogosławiony, który przychodzi w imię Pana”.

10

Błogosławione królestwo Ojca naszego Dawida, które przychodzi. Hosanna na wysokości.

11

I wszedł do Jerozolimy, do świątyni. A obejrzawszy wszystko, wyszedł do Betanii razem z Dwunastoma, bo była już późna godzina.

Figa niepłodna

12

A kiedy nazajutrz wyszli z Betanii, poczuł głód.

13

I ujrzawszy z daleka drzewo figowe, okryte liśćmi, podszedł [aby zobaczyć], czy czegoś na nim nie znajdzie. Lecz nie znalazł nic oprócz liści, bo to nie była pora na figi.

14

I powiedział do drzewa: Niech już nikt nigdy nie je twojego owocu. A słyszeli to Jego uczniowie.

Wypędzenie przekupniów ze świątyni

15

I wchodzą do Jerozolimy. A kiedy wszedł do świątyni, zaczął wyrzucać sprzedających i kupujących w świątyni. I poprzewracał stoły wymieniających pieniądze i ławki sprzedawców gołębi.

16

I nie pozwolił, aby ktokolwiek przeniósł jakikolwiek sprzęt przez świątynię.

17

I pouczał ich, i mówił: Czyż nie napisano: Mój dom będzie dla wszystkich narodów domem modlitwy, a wyście zrobili z niego „jaskinię zbójców”.

18

Arcykapłani i nauczyciele Pisma usłyszeli to i szukali sposobności, żeby Go zgładzić, albowiem bali się Go, bo cały tłum zachwycał się Jego nauką.

19

A kiedy nadszedł wieczór, wychodzili poza miasto.

Potęga modlitwy

20

Przechodząc rano, zobaczyli drzewo figowe uschnięte od korzenia.

21

Piotr przypomniał sobie i mówi Mu: Rabbi, spójrz, drzewo figowe, któreś przeklął, uschło!

22

Jezus im powiedział: Miejcie ufność w Bogu!

23

Zaprawdę powiadam wam: Jeśliby ktoś powiedział tej górze: podnieś się i rzuć w morze, a nie wątpił w to, ale wierzył, że stanie się to, co mówi, tak też będzie.

24

Dlatego mówię wam: Wierzcie. że otrzymacie wszystko, o co się modlicie i o co prosicie, to tak będzie

25

A kiedy zabieracie się do modlitwy, a macie coś przeciwko komuś, przebaczcie mu, aby i wasz Ojciec w niebie przebaczył wam wasze winy.

26
[brak wersetu]

Pytanie o władzę

27

I znowu przychodzą do Jerozolimy. A kiedy chodził po świątyni, przychodzą do Niego arcykapłani i nauczyciele Pisma, i starsi

28

i pytają Go: Jaką mocą to czynisz? albo: Kto Cię upoważnił, abyś to czynił?

29

Powiedział im Jezus: Zadam wam jedno pytanie. Odpowiedzcie Mi, to i Ja wam powiem, jaką mocą to czynię.

30

Czy chrzest Jana pochodził z nieba, czy od ludzi? Odpowiedzcie Mi.

31

I zastanawiali się, mówiąc do siebie: Jeśli powiemy: z nieba – zapyta: dlaczegoście mu nie uwierzyli?

32

A jeśli powiemy: od ludzi? – Bali się tłumu, bo wszyscy mieli Jana za proroka.

33

I odpowiedzieli Jezusowi: Nie wiemy. A Jezus na to: To i Ja wam nie powiem, jaką mocą to czynię.

Przewrotność faryzeuszów i nauczycieli Pisma

12
1

I zaczął mówić do nich w przypowieściach: Człowiek „zasadził winnicę i otoczył ją murem, wykuł w skale dół pod prasę, i zbudował wieżę” i oddał winnicę w dzierżawę rolnikom, i wyjechał.

2

W ustalonym czasie wysłał do rolników sługę, aby odebrał od nich część zbiorów z winnicy.

3

Lecz oni pochwycili go, pobili i odesłali z niczym.

4

I znowu wysłał do nich innego sługę, ale i tego zranili w głowę i sponiewierali.

5

I posłał innego, a tego zabili. Posłał też wielu innych: a jednych pobili, a drugich pozabijali.

6

Miał jeszcze jednego, swego ukochanego syna. Posłał go na końcu do nich myśląc: Uszanują mojego syna.

7

Lecz owi rolnicy powiedzieli: To jest dziedzic, chodźmy, zabijmy go, a dziedzictwo będzie nasze.

8

I zabili go, i wyrzucili poza winnicę.

9

Cóż więc uczyni pan winnicy? Przyjdzie i wytraci rolników, i odda winnicę innym.

10

Czyż nie czytaliście tego Pisma: „Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący dom, stał się kamieniem węgielnym.

11

Pan to sprawił, a nas to zdumiewa”.

12

I starali się Go pojmać, lecz bali się tłumu. Zrozumieli bowiem, że do nich skierował tę przypowieść. I odeszli.

Oddajcie Bogu, co Boże

13

I posyłają do Niego niektórych faryzeuszów i herodianów, aby Go podchwycić w mowie.

14

Kiedy przyszli, mówią Mu: Nauczycielu, wiemy, że mówisz prawdę i na nikim Ci nie zależy, bo nie oglądasz się na osoby, ale nauczasz prawdziwej drogi Bożej. Czy godzi się płacić podatek cesarzowi, czy nie?

15

On zaś, przejrzawszy ich obłudę, powiedział: Czemu Mnie kusicie? Przynieście Mi denar, niech go obejrzę.

16

Przynieśli. I pyta: Czyj to wizerunek i napis? Odpowiedzieli: Cesarski.

17

A Jezus im powiedział: Oddajcie cesarzowi, co cesarskie, a Bogu, co Boże. I podziwiali Go.

O zmartwychwstaniu

18

Przychodzą do Niego saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania. I zapytują Go:

19

Nauczycielu, Mojżesz napisał nam: „Jeśli czyjś brat umrze” i zostawi żonę, „a nie zostawi dziecka, niech jego brat weźmie żonę i da potomstwo swemu bratu”.

20

Było siedmiu braci. Pierwszy ożenił się i umarł, i nie zostawił potomstwa.

21

Potem ożenił się z nią drugi i umarł bezpotomnie. I trzeci tak samo.

22

Tak siedmiu nie zostawiło potomstwa. Na końcu umarła żona.

23

Czyją [więc] będzie żoną, kiedy zmartwychwstaną?

24

Jezus zaś rzekł: Wasz błąd polega na tym, że nie znacie Pisma ani mocy Bożej.

25

Bo kiedy [ludzie] powstaną z martwych, nie będą się żenić ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie w niebie.

26

A o tym, że umarli zmartwychwstaną, czyż nie czytaliście w księdze Mojżesza, [w opowiadaniu] „O krzaku”? Gdzie Bóg mówi: „Jam Bóg Abrahama i Bóg Izaaka, i Bóg Jakuba”?

27

Nie jest Bogiem umarłych, ale żyjących. Jesteście w wielkim błędzie.

Przykazanie miłości

28

A jeden z nauczycieli Pisma, usłyszawszy jak rozprawiali, a widząc, że dobrze im odpowiedział, zapytał się: Jakie jest pierwsze przykazanie? Jezus odpowiedział:

29

Pierwsze jest: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem.

30

I będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca twego, z całej duszy” i ze wszystkich myśli, „i ze wszystkich sił”.

31

Drugie zaś: „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego”. Nie ma żadnego innego przykazania większego od nich.

32

Powiedział Mu nauczyciel Pisma: Dobrze, Nauczycielu, powiedziałeś prawdę. „Jeden jest [Bóg] i nie ma innego oprócz Niego”.

33

I „kochać Go z całej duszy, i wszystkimi myślami, i ze wszystkich sił”, i „kochać bliźniego jak samego siebie” to o wiele więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary.

34

A Jezus zobaczywszy, że rozsądnie odpowiedział, rzekł mu: Niedaleko jesteś od królestwa Bożego. I nikt już więcej nie miał odwagi zadawać Mu pytań.

O Mesjaszu i nauczycielach Pisma

35

Kiedy Jezus nauczał w świątyni, mówił: Jakżeż nauczyciele Pisma mogą mówić, że Mesjasz jest synem Dawida?

36

A sam Dawid Duchem Świętym natchniony powiedział: „Rzekł Pan mojemu Panu: Siądź po mojej prawicy, aż twych nieprzyjaciół rzucę pod twoje stopy”.

37

Sam Dawid nazywa Go Panem, to jakżeż jest jego synem? A wielki tłum chętnie Go słuchał.

38

I mówił w swojej nauce: Strzeżcie się nauczycieli Pisma, którzy lubują się w powłóczystych szatach i pozdrowieniach na rynkach,

39

i pierwszych krzesłach w synagogach, i pierwszych miejscach przy stołach.

40

Ci, którzy objadają domy wdów pod pozorem długich modlitw, dostaną surowszy wyrok.

Grosz wdowi

41

Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzuca do niej drobne pieniądze. Wielu bogatych wrzucało dużo.

42

A jedna uboga wdowa wrzuciła dwa drobne pieniążki, czyli kodrant.

43

I przywołał swoich uczniów, i powiedział im: Zaprawdę powiadam wam, ta uboga wdowa wrzuciła do skarbony więcej niż wszyscy wrzucający.

44

Bo wszyscy wrzucili z tego, co im zbywało, a ona przy swoim ubóstwie wrzuciła wszystko, co miała na życie.

O zburzeniu świątyni i przyjściu Chrystusa

13
1

Kiedy wychodzi ze świątyni, mówi Mu jeden z Jego uczniów: Nauczycielu, spójrz, co za kamienie i co za budowle.

2

A Jezus mu odpowiedział: Masz na myśli te wielkie budowle? Nie zostanie tu kamień na kamieniu, każdy będzie zwalony.

3

A kiedy siedział na Górze Oliwnej, naprzeciw świątyni, pytał Go na osobności Piotr i Jakub, i Jan, i Andrzej:

4

Powiedz nam, kiedy to nastąpi? I co będzie znakiem tego, że to wszystko zbliża się ku końcowi?

5

Jezus zaczął im mówić: Uważajcie, aby was kto nie zwiódł.

6

Wielu przyjdzie w moim imieniu, mówiąc: Otom jest. I zwiodą wielu [ludzi].

7

A kiedy usłyszycie o wojnach i kiedy dotrą do was wieści z pola walki, nie lękajcie się! Tak musi się stać, lecz to jeszcze nie koniec!

8

Bo powstanie naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu, w niektórych miejscach będą trzęsienia ziemi, nastanie głód – to początek boleści.

9

A wy uważajcie na siebie. Będą was ciągali po sądach i będą was biczowali w synagogach, i będą was stawiać przed namiestnikami i królami z mojego powodu, na świadectwo przeciwko Mnie.

10

Najpierw jednak ewangelia musi być głoszona wszystkim narodom.

11

A kiedy będą was prowadzić przed sąd, nie troszcie się naprzód o to, co powiecie, ale mówcie to, co będzie wam dane w owej godzinie. Bo to nie wy mówicie, ale Duch Święty.

12

Brat wyda brata na śmierć, i ojciec dziecko, a dzieci powstaną przeciw rodzicom i będą ich zabijali.

13

I będziecie znienawidzeni przez wszystkich dla mojego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.

14

A kiedy zobaczycie „obrzydliwość spustoszenia” tam, gdzie jej być nie powinno – kto czyta, niech rozważy – wtedy mieszkańcy Judei niech uciekają w góry.

15

Kto jest na dachu, niech nie schodzi ani nie wchodzi do swojego domu, aby coś zabrać.

16

A kto na polu, niech nie wraca po swoje okrycie.

17

A biada brzemiennym i karmiącym w owe dni.

18

A módlcie się, aby to nie stało się w zimie,

19

bo dni te będą taką udręką, jakiej na świecie, przez Boga stworzonym, od początku aż do dziś nie było i nie będzie.

20

I gdyby Pan nie skrócił tych dni, nikt by nie ocalał. Ale ze względu na wybranych Pan skrócił te dni.

21

I jeśli wtedy ktoś wam powie: Oto tu jest [Mesjasz], oto tam – nie wierzcie.

22

Pojawią się bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy, i będą czynić znaki zdumiewające, ażeby, jeśli to możliwe, zwieść wybranych.

23

A wy uważajcie! Wszystko wam przepowiedziałem.

Przyjście Syna Człowieczego

24

Wówczas, po tej udręce „słońce się zaćmi i księżyc nie da światła

25

i gwiazdy będą spadać” z nieba, „i moce niebieskie” będą wstrząśnięte.

26

I wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach z wielką mocą i i chwałą.

27

A wtedy wyśle aniołów i zgromadzi swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do krańca nieba.

28

A uczcie się przypowieści o drzewie figowym. Kiedy jego gałąź staje się już miękka i wypuszcza liście, widzicie, że lato już blisko.

29

Tak i wy, kiedy zobaczycie, że to się dzieje, wiedzcie, że jest blisko, w drzwiach.

30

Zaprawdę powiadam wam: zanim to pokolenie przeminie, wszystko to się stanie.

31

Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.

32

Ale nikt nie zna tego dnia ani godziny, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.

33

Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy ten czas nadejdzie.

34

Bo to jest tak, jak z człowiekiem, który udając się w podróż opuścił dom i zdał władzę sługom, wyznaczył każdemu z nich zajęcie, a odźwiernemu nakazał, aby czuwał.

35

Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie, czy wieczorem, czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem,

36

aby przybywszy niespodziewanie nie zastał was śpiących.

37

A to, co mówię do was, mówię wszystkim: Czuwajcie!

MĘKA, ŚMIERĆ I ZMARTWYCHWSTANIE CHRYSTUSA: 14,1–16,20

Decyzja sanhedrynu

14
1

Po dwóch dniach była Pascha i Święta Przaśników. Arcykapłani i nauczyciele Pisma zastanawiali się, jak ująć Go podstępem i zabić.

2

Mówili jednak: Ale nie w święto, aby nie doszło do rozruchów wśród ludu.

Namaszczenie Jezusa w Betanii

3

A kiedy w Betanii, w domu Szymona Trędowatego siedział przy stole, przyszła kobieta z alabastrowym słoikiem czystego olejku nardowego, rozbiła alabastrowy słoik i wylała olejek na Jego głowę.

4

Niektórzy się oburzali, mówiąc: Po co to marnowanie olejku?

5

Przecież można było sprzedać ten olejek drożej niż za trzysta denarów i [pieniądze] rozdać ubogim. I szemrali na nią.

6

A Jezus powiedział: Dajcie jej spokój, dlaczego robicie jej przykrość? Spełniła dla Mnie dobry uczynek.

7

Bo ubogich macie ze sobą zawsze i kiedy chcecie, możecie im dobrze czynić, ale Mnie nie zawsze macie.

8

Ona zaś uczyniła, co mogła: już naprzód skropiła olejkami moje ciało na pogrzeb.

9

Zaprawdę powiadam wam: Wszędzie, na całym świecie, gdziekolwiek będzie głoszona ewangelia, będzie się opowiadać również o tym, co ona uczyniła. Na jej pamiątkę.

10

A Judasz Iskariota, jeden z Dwunastu, poszedł do arcykapłanów, aby Go [im] wydać.

11

A oni, usłyszawszy to, ucieszyli się i przyrzekli dać mu pieniądze. I zastanawiał się, jak Go wydać w dogodnym czasie.

Ostatnia wieczerza

12

A w pierwszy Dzień Przaśników, kiedy zabijano baranka paschalnego, mówią Mu Jego uczniowie: Gdzie mamy poczynić przygotowania do spożycia paschy?

13

I wysyła dwóch uczniów, i mówi im: Idźcie do miasta. Tam spotka was człowiek, niosący dzban wody. Idźcie za nim

14

i powiedzcie gospodarzowi domu, do którego on wejdzie: Nauczyciel mówi: Gdzie masz pokój, w którym mógłbym zjeść paschę z moimi uczniami?

15

On wskaże wam na górze duży pokój z ustawionymi sofami. Tam poczyńcie przygotowania.

16

Uczniowie wyszli i przybyli do miasta, i zastali [wszystko], jak im powiedział. I przygotowali paschę.

17

A kiedy nastał wieczór, przychodzi z Dwunastoma.

18

I kiedy już byli przy stole i jedli, Jezus powiedział: Zaprawdę powiadam wam: jeden z was Mnie wyda, ten, który je ze Mną.

19

Zaczęli się smucić i pytać Go jeden po drugim: Chyba nie ja?

20

On zaś im powiedział: Jeden z Dwunastu, który macza ze Mną rękę w misie.

21

Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim napisano, lecz biada temu człowiekowi, który Go wyda. Lepiej by było dla niego, żeby się nie narodził.

Ustanowienie Eucharystii

22

A podczas posiłku, kiedy wielbiąc Boga wziął chleb, połamał go, podał im i rzekł: Bierzcie, to jest moje ciało.

23

I wziął kielich, odmówił modlitwę dziękczynną i podał im. I wszyscy pili z niego.

24

Powiedział im: To jest moja krew Przymierza, która będzie wylana za wielu.

25

Zaprawdę powiadam wam: Nie będę już pił napoju z winogron aż do tego dnia, w którym będę pił nowy [napój] w królestwie Bożym.

26

Kiedy odmówili hymn, wyszli na Górę Oliwną.

Zapowiedź zaparcia się Piotra

27

I mówi im Jezus: Wszyscy Mnie opuścicie, bo napisano: „Uderzę pasterza i rozproszą się owce”.

28

Lecz po moim zmartwychwstaniu pójdę przed wami do Galilei.

29

Piotr Mu odpowiedział: Choćby wszyscy Ciebie opuścili, ja tego nie uczynię.

30

A Jezus mu mówi: Zaprawdę, powiadam ci: dzisiaj, tej nocy, zanim kogut zapieje dwa razy, ty trzykroć się Mnie zaprzesz.

31

On zaś tym bardziej zapewniał: Chociaż miałbym umrzeć razem z Tobą, nie zaprę się Ciebie. I wszyscy [pozostali] mówili to samo.

Getsemani

32

Przychodzą do posiadłości zwanej Getsemani. I mówi swoim uczniom: Zostańcie tutaj, a Ja się pomodlę.

33

Wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana. Zaczął odczuwać wielki smutek i niepokój,

34

i mówi im: Bezbrzeżny smutek ogarnia mą duszę. Zostańcie tutaj i czuwajcie.

35

I poszedłszy trochę dalej, upadł na ziemię i modlił się, aby – jeśli to być może – ominęła Go ta godzina.

36

I mówił: Abba, Ojcze, Ty wszystko możesz, odsuń ode Mnie ten kielich, lecz [niech się stanie] nie to, co Ja chcę, ale co Ty chcesz.

37

I przychodzi, i zastaje ich śpiących. I mówi do Piotra: Szymonie, śpisz? Nie mogłeś czuwać przez jedną godzinę?

38

Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie, duch wprawdzie jest ochoczy, ale ciało słabe.

39

I znowu odszedł, i modlił się, powtarzając te same słowa.

40

A wróciwszy znowu zastał ich śpiących, bo oczy im się kleiły do snu. I nie wiedzieli, co Mu odpowiedzieć.

41

I przychodzi po raz trzeci, i mówi im: Wy nadal śpicie i odpoczywacie? Dość już. Nadszedł czas, oto Syn Człowieczy zostanie wydany w ręce grzeszników.

42

Wstańcie, chodźmy! Oto nadchodzi ten, który Mnie wyda.

Aresztowanie Jezusa

43

I zaraz, kiedy jeszcze mówił, zjawia się Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim razem tłum [wysłany przez] arcykapłanów i nauczycieli Pisma, i starszych z mieczami i kijami.

44

Ten zaś, który Go wydał, ustalił z nimi taki znak: Ten, którego pocałuję, to On. Pochwyćcie Go i prowadźcie ostrożnie.

45

I zaraz przystąpił do Niego i powiedział: Rabbi. I pocałował Go.

46

Oni zaś zatrzymali Go i ujęli.

47

A jeden z obecnych, dobywszy miecza, zadał cios słudze arcykapłana i odciął mu ucho.

48

I powiedział do nich Jezus: Wyszliście jak na rozbójnika z mieczami i kijami, aby Mnie pochwycić.

49

Codziennie byłem z wami, nauczając w świątyni, i nie ujęliście Mnie. Lecz [to się stało], aby się wypełniły Pisma.

50

I opuściwszy Go, wszyscy uciekli.

51

A jakiś młodzieniec szedł za Nim w narzuconym na gołe ciało prześcieradle. I ujęli go,

52

ale on pozostawiwszy [w ich rękach] prześcieradło, uciekł nagi.

Przesłuchanie przez sanhedryn

53

I odprowadzili Jezusa do arcykapłana. Tam schodzą się wszyscy: arcykapłani i starsi, i nauczyciele Pisma.

54

A Piotr poszedł za Nim z daleka aż na środek dziedzińca arcykapłana. I siedział razem ze sługami, i grzał się przy ogniu.

55

Arcykapłani zaś z całym sanhedrynem szukali dowodów przeciwko Jezusowi, aby Go skazać na śmierć. Ale nie znaleźli.

56

Bo wielu składało fałszywe zeznania przeciwko Niemu, ale te zeznania nie były zgodne.

57

Niektórzy zeznawali fałszywie przeciwko Niemu:

58

Słyszeliśmy, jak mówił: Rozwalę tę świątynię wzniesioną rękami, a po trzech dniach zbuduję inną, nie wzniesioną rękami.

59

Lecz i te zeznania nie były zgodne.

60

Arcykapłan zaś, stanąwszy na środku, zapytał Jezusa: Nic nie odpowiadasz? Cóż oni zeznają przeciwko Tobie?

61

On jednak milczał i nic nie odpowiadał. Arcykapłan zapytał Go znowu: Czyś Ty jest Mesjaszem, Synem Błogosławionego?

62

A Jezus odpowiedział: Tak, jestem i „zobaczycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Mocy” i „przychodzącego z obłokami nieba”.

63

Arcykapłan zaś, rozdarłszy swoje szaty, mówi: Na co nam jeszcze świadkowie?!

64

Usłyszeliście bluźnierstwo. Jak wam się zdaje? A wszyscy orzekli, że jest winien śmierci.

65

A niektórzy zaczęli pluć na Niego, zasłaniać Mu twarz, policzkować Go i wołać: Prorokuj! Także słudzy bili Go po twarzy.

Zaparcie się Piotra

66

Kiedy Piotr był na dole, na dziedzińcu, przychodzi jedna ze służących arcykapłana.

67

A zobaczywszy Piotra, grzejącego się i przyjrzawszy się mu, rzekła: I ty byłeś z Jezusem Nazarejczykiem.

68

On zaś zaprzeczył: Ja nie wiem ani nie rozumiem, co ty mówisz. I wyszedł na zewnątrz, do przedsionka.

69

A służąca, zobaczywszy go, znowu zaczęła mówić do tych, co tam stali: To jest jeden z nich.

70

On znowu zaprzeczał. Wkrótce potem stojący tam mówili Piotrowi: Naprawdę jesteś jednym z nich, boś i Galilejczyk.

71

On zaś zaczął się zaklinać i przysięgać: Nie znam tego człowieka, o którym mówicie.

72

I po raz drugi zapiał kogut. A Piotr przypomniał sobie słowa, które mu Jezus powiedział: Zanim kogut zapieje dwa razy, ty trzykroć się Mnie zaprzesz. I wybuchnął płaczem.

Przesłuchanie przez Piłata

15
1

I zaraz wczesnym rankiem arcykapłani ze starszymi [ludu], nauczycielami Pisma oraz całym sanhedrynem odbyli naradę, po czym, związawszy Jezusa, odprowadzili Go i wydali Piłatowi.

2

I pytał Go Piłat: Czy Ty jesteś królem żydowskim? Odpowiedział: Tak, jestem.

3

Arcykapłani zaś stawiali Mu wiele zarzutów.

4

A Piłat pytał Go znowu: Nic nie odpowiadasz? Patrz, jakie zarzuty Ci stawiają!

5

A Jezus już nic nie odpowiedział, tak że Piłat się dziwił.

Wyrok

6

A na święto uwalniał im jednego więźnia, którego sobie życzyli.

7

Człowiek, zwany Barabaszem, był uwięziony razem z buntownikami, którzy podczas rozruchów dopuścili się zabójstwa.

8

Tłum wystąpił i zaczął żądać tego, co zwykł im czynić.

9

A Piłat im odpowiedział: Jeśli chcecie, uwolnię wam króla żydowskiego.

10

Wiedział bowiem, że arcykapłani wydali Go przez zawiść.

11

Ale arcykapłani podburzyli tłum, aby Piłat uwolnił im raczej Barabasza.

12

A Piłat pytał ich znowu: Cóż więc mam uczynić z tym, którego nazywacie królem żydowskim?

13

A oni znowu krzyczeli: Ukrzyżuj Go!

14

A Piłat powiedział im: A co złego uczynił? Oni zaś jeszcze głośniej krzyczeli: Ukrzyżuj Go!

15

Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił Barabasza, a wydał Jezusa, aby był ubiczowany i ukrzyżowany.

Ubiczowanie i ukrzyżowanie

16

Żołnierze zaprowadzili go do wnętrza pałacu – to jest do pretorium – i zwołali całą kohortę.

17

Ubrali Go w purpurę, włożyli Mu wieniec, który upletli z ciernia,

18

i zaczęli Go pozdrawiać: Witajże, królu żydowski!

19

I bili Go po głowie trzciną, i pluli na Niego, i zginając kolana bili przed nim pokłony.

20

A kiedy Go już wyśmiali, zdjęli z Niego purpurę i włożyli nań Jego szaty, i wyprowadzili, aby ukrzyżować.

21

I zmusili pewnego przechodnia wracającego z pola, Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, aby niósł Jego krzyż.

22

Prowadzą Go na miejsce [zwane] Golgota, to znaczy Trupia Głowa.

23

I podawali Mu wino, zmieszane z mirrą, którego nie przyjął.

24

Potem krzyżują Go, rozdzielają Jego szaty, rzucając los, co kto weźmie.

25

A była godzina trzecia, kiedy Go ukrzyżowali.

26

Był też napis, obwieszczający Jego winę: Król Judejczyków.

27

Razem z Nim krzyżują dwóch łotrów. Jednego po prawej stronie, a drugiego po lewej.

28
[brak wersetu]
29

A przechodnie urągali Mu. Potrząsając głowami, mówili: Hej, Ty, co rozwalasz świątynię i w trzy dni ją budujesz,

30

wybaw sam siebie! Zejdź z krzyża!

31

Podobnie i arcykapłani razem z nauczycielami Pisma mówili drwiąco jedni do drugich: Innych wybawiał, a siebie samego nie może wybawić.

32

Mesjasz! Król Izraela! Niech teraz zejdzie z krzyża, abyśmy zobaczyli i uwierzyli! Szydzili też z Niego razem z Nim ukrzyżowani.

Śmierć i pogrzeb Jezusa

33

Kiedy nadeszła szósta godzina, ciemność okryła całą ziemię aż do dziewiątej godziny.

34

O dziewiątej godzinie Jezus zawołał donośnym głosem: „Eloi, Eloi, lema sabachthani”, co znaczy: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”

35

Usłyszawszy to, niektórzy z obok stojących mówili: Patrz! Eliasza woła!

36

A ktoś podbiegł, zwilżył gąbkę octem, zatknął na trzcinę i dawał Mu pić, mówiąc: Poczekajcie, zobaczymy, czy Eliasz przyjdzie Go zdjąć.

37

A Jezus z głośnym wołaniem wyzionął ducha.

38

Zasłona świątyni rozdarła się na dwie części od góry do dołu.

39

A stojący naprzeciw Niego setnik, kiedy zobaczył, że tak wyzionął ducha, powiedział: Ten człowiek był naprawdę Synem Bożym.

40

Niewiasty przyglądały się z oddali. Była wśród nich Maria Magdalena i Maria matka Jakuba Mniejszego i Józefa, i Salome.

41

One towarzyszyły i usługiwały Jezusowi, kiedy był w Galilei. [Było tam] też wiele innych [kobiet], które przyszły z Nim do Jerozolimy.

42

A kiedy już zapadł wieczór – a było Przygotowanie, to znaczy dzień poprzedzający szabat –

43

Józef z Arytmatei, poważany członek rady, który też oczekiwał królestwa Bożego, poszedł odważnie do Piłata i poprosił o ciało Jezusa.

44

A Piłat zdziwił się, że [Jezus] już umarł, i zawoławszy setnika, zapytał go, czy już umarł?

45

Otrzymawszy potwierdzenie od setnika, podarował zwłoki Józefowi.

46

Ten zaś kupił płótno [pogrzebowe], zdjął Jezusa, zawinął w płótno, złożył w grobie wykutym w skale i zatoczył kamień na wejście do grobu.

47

A Maria Magdalena i Maria Józefowa przypatrywały się, gdzie Go położono.

Zwiastowanie zmartwychwstania

16
1

Kiedy minął szabat, Maria Magdalena i Maria Jakubowa, i Salome kupiły wonności, aby skropić nimi Jezusa.

2

I wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przychodzą do grobu, kiedy wzeszło słońce.

3

I mówiły między sobą: Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu?

4

Podniósłszy oczy widzą, że kamień jest odsunięty, a był bardzo wielki.

5

Kiedy weszły do grobu, zobaczyły młodzieńca, siedzącego po prawej stronie i odzianego w białą szatę. I strach je ogarnął.

6

A on im mówi: Nie bójcie się, szukacie Jezusa Nazarejczyka, którego ukrzyżowano? Zmartwychwstał! Nie ma Go tu! Oto miejsce, gdzie Go położyli.

7

Ale idźcie powiedzieć Jego uczniom i Piotrowi: On idzie przed wami do Galilei. Tam Go zobaczycie, jak wam powiedział.

8

Wyszedłszy uciekły od grobu, bo dławił je strach i przerażenie. I nikomu nic nie powiedziały, bo się bały.

Zmartwychwstały Jezus przekazuje uczniom posłannictwo

9

Kiedy powstał [z grobu] rankiem w pierwszy dzień po szabacie, ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem czartów.

10

A ona przyszła oznajmić to Jego uczniom, zasmuconym i płaczącym.

11

Lecz oni usłyszawszy, że żyje i że się jej ukazał, nie uwierzyli.

12

Potem ukazał się w zmienionej postaci dwom z nich, idącym na wieś.

13

Oni, powróciwszy, oznajmili to pozostałym. Ale im również nie uwierzyli.

14

Na koniec ukazał się Jedenastu w czasie posiłku i wyrzucał im niedowiarstwo i zatwardziałość serca, bo nie uwierzyli tym, którzy Go widzieli wskrzeszonego [z martwych].

15

I powiedział im: Idźcie na cały świat, głoście ewangelię całemu stworzeniu.

16

Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony.

17

A tym, którzy uwierzą, będą towarzyszyły takie znaki: w moim imieniu będą wyrzucali czarty, będą mówić nowymi językami,

18

i będą brać węże w ręce, a choćby wypili coś trującego, nie zaszkodzi im. Na chorych będą kłaść ręce, a oni powrócą do zdrowia.

19

Po tych słowach Pan został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga.

20

Oni zaś głosili wszędzie [ewangelię], a Pan wspierał ich naukę i potwierdzał znakami, które jej towarzyszyły.

EWANGELIA WEDŁUG ŁUKASZA

Wstęp

1
1

Ponieważ wielu już starało się ułożyć opowiadanie o wydarzeniach, które wśród nas się dokonały,

2

tak jak przekazali nam ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami Słowa,

3

uznałem i ja za stosowne, po zbadaniu wszystkiego od początku, opisać ci to po kolei, dostojny Teofilu,

4

abyś przekonał się o prawdziwości tego, czego cię ustnie nauczono.

Zapowiedź narodzin Jana Chrzciciela

5

Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, ze zmiany Abiasza, a jego żona z rodu Aarona miała na imię Elżbieta.

6

Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, zachowując wiernie wszystkie przykazania i przepisy Pańskie.

7

Nie mieli jednak dziecka, bo Elżbieta była niepłodna. Oboje zaś byli już w podeszłym wieku.

8

Kiedy na jego zmianę przyszła kolej pełnienia służby kapłańskiej przed Bogiem,

9

według przyjętego przez kapłanów zwyczaju przypadło mu losem w udziale, aby wszedł do przybytku Pana i złożył w ofierze kadzidło.

10

A całe mnóstwo ludu modliło się na zewnątrz [przybytku] podczas składania kadzidła w ofierze.

11

Jemu zaś ukazał się anioł Pański po prawej stronie kadzielnego ołtarza.

12

Kiedy Zachariasz go ujrzał, przestraszył się i lęk go ogarnął.

13

Ale anioł Pański powiedział do niego: Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana; twoja żona Elżbieta urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan.

14

Będziesz się cieszył i radował i wielu będzie się cieszyło z jego narodzin.

15

On bowiem będzie wielki przed Panem. Nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki będzie napełniony Duchem Świętym.

16

Wielu synów Izraela nawróci do ich Pana, Boga,

17

a sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza, „aby nawrócić serca ojców do synów” i nieposłusznych do roztropności sprawiedliwych i przygotować Panu lud dobrze usposobiony.

18

Zachariasz powiedział do anioła: Po czym to poznam? Bo ja już jestem stary, a moja żona jest także w podeszłym wieku.

19

Anioł mu odpowiedział: Ja jestem Gabriel, stojący przed Panem, a zostałem posłany, aby ci przynieść i oznajmić tę dobrą nowinę.

20

Ty utracisz mowę i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym to się stanie, dlatego żeś nie uwierzył moim słowom, które się spełnią w swoim czasie.

21

Tymczasem lud oczekiwał Zachariasza i dziwił się, że tak długo przebywa w przybytku.

22

Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, więc się domyślili, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy.

23

Kiedy czas jego służby w świątyni dobiegł końca, powrócił do domu.

24

Po tym czasie jego żona Elżbieta poczęła, lecz ukrywała to przez pięć miesięcy, mówiąc [sobie]:

25

Pan to uczynił, kiedy raczył zmazać moją hańbę [jaką byłam okryta] wśród ludzi.

Zwiastowanie narodzin Jezusa

26

W szóstym miesiącu Bóg posłał anioła Gabriela do miasta galilejskiego, zwanego Nazaret,

27

do dziewicy zaślubionej mężowi, który miał na imię Józef z rodu Dawida, a dziewica miała na imię Maryja.

28

[Anioł] przyszedł do niej i rzekł: Raduj się, łaski pełna, Pan z tobą!

29

Ona przestraszyła się na te słowa i zastanawiała się, co może oznaczać to pozdrowienie.

30

I rzekł do niej anioł: Nie bój się, Maryjo,

31

bo znalazłaś łaskę u Boga. Oto poczniesz i urodzisz syna, i nadasz Mu imię Jezus.

32

On będzie wielki i Synem Najwyższego będzie nazwany, a Pan Bóg da mu tron Jego ojca Dawida.

33

I będzie królował nad domem Jakuba na wieki, a Jego królestwo nie będzie miało końca.

34

Maryja rzekła do anioła: Jakże to się stanie, skoro nie znam męża?

35

Anioł jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego okryje cię jak obłok. Dlatego też święte [dziecko], które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym.

36

A oto twoja krewna, Elżbieta, również poczęła syna na starość i ta, którą nazywają niepłodną, jest już w szóstym miesiącu,

37

bo „dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych”.

38

Wtedy Maryja powiedziała: Otom ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa. I odszedł od niej anioł.

Dziękczynienie Maryi

39

W tym czasie Maryja poszła spiesznie w góry, do miasta Judy.

40

Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.

41

Skoro tylko Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dziecko w jej łonie. Elżbieta została napełniona Duchem Świętym

42

i zawołała głośno: Błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony owoc twojego łona!

43

Czym zasłużyłam sobie, że przychodzi do mnie matka mojego Pana?

44

Bo skoro tylko usłyszałam twoje pozdrowienie, dziecko poruszyło się z radości w moim łonie.

45

O szczęśliwa, która uwierzyła, że spełni się to, co jej Pan powiedział.

46

Maryja rzekła: Uwielbia dusza moja Pana.

47

I rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim.

48

Bo spojrzał na swoją pokorną służebnicę. I odtąd nazywać mnie będą szczęśliwą wszystkie narody.

49

Bo wielkie rzeczy uczynił dla mnie Wszechmocny. Święte jest Jego Imię.

50

A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie dla żyjących w bojaźni Bożej.

51

Okazał moc swojego ramienia. Udaremnił zamysły pysznych.

52

Możnych usunął z tronu, a wywyższył pokornych.

53

Potrzebujących obsypał dobrami, a bogaczy odesłał z niczym.

54

Wziął w opiekę swego sługę Izraela, pamiętając o miłosierdziu,

55

które obiecał naszym praojcom: Abrahamowi i potomstwu jego na wieki.

56

Maryja zatrzymała się u niej około trzech miesięcy, a potem wróciła do swego domu.

Narodziny Jana Chrzciciela

57

Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna.

58

Sąsiedzi jej i krewni dowiedzieli się, że Pan okazał jej tak wielkie miłosierdzie, i cieszyli się razem z nią.

59

Ósmego dnia przyszli obrzezać dziecko i chcieli nadać mu imię jego ojca Zachariasza.

60

Lecz matka odpowiedziała: W żadnym razie, on będzie nazywał się Jan!

61

Powiedzieli jej: Nie ma przecież nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię.

62

I na migi pytali się ojca, jakie imię chciałby mu dać.

63

On zaś poprosił o tabliczkę i napisał: Jan jest jego imię. Zdziwili się wszyscy.

64

I natychmiast odzyskał mowę, i wielbił Boga.

65

Lęk ogarnął wszystkich sąsiadów i po górach całej Judei opowiadano sobie o tym wszystkim.

66

I wszyscy, którzy o tym usłyszeli, zastanawiali się, czymże też będzie to dziecko, albowiem ręka Pańska była z nim.

67

A jego ojciec Zachariasz został napełniony Duchem Świętym i przemówił z Jego natchnienia:

68

„Niech będzie uwielbiony Pan, Bóg Izraela”, Albowiem spojrzał na swój lud i odkupił go.

69

I zesłał Zbawiciela z domu swojego sługi, Dawida.

70

Jak przez usta swoich świętych proroków powiedział od wieków:

71

że wybawi nas od nieprzyjaciół i z rąk wszystkich, którzy nas nienawidzą,

72

że okaże miłosiedzie praojcom naszym i będzie pamiętał o swoim świętym Przymierzu,

73

o przysiędze, którą złożył naszemu ojcu Abrahamowi, i sprawi,

74

że, uwolnieni z rąk nieprzyjaciół, służyć Mu będziemy bez lęku

75

w świętości i sprawiedliwości przed Nim przez wszystkie dni nasze.

76

A ty, mój synu, będziesz prorokiem Najwyższego, albowiem pójdziesz „przed Panem przygotować Mu drogi”,

77

dasz jego ludowi poznać zbawienie przez odpuszczenie grzechów,

78

przez wielkie miłosierdzie Boga naszego, dzięki któremu spojrzało na nas z wysoka wschodzące słońce,

79

aby oświecić pogrążonych w ciemności i mroku śmierci i skierować nasze kroki na drogę pokoju.

80

A dziecię rosło i rozwijało się duchowo. I żyło na pustyni aż do chwili wystąpienia przed Izraelem.

Narodzenie Jezusa

2
1

W tym czasie wyszło zarządzenie cesarza Augusta, aby spisać mieszkańców całej ziemi.

2

Pierwszy ten spis odbył się za urzędowania Kwiryniusza w Syrii.

3

Szli więc wszyscy do spisu, każdy do swego miasta.

4

Poszedł również Józef z galilejskiego miasta Nazaret do Judei, do miasta Dawidowego, które się nazywa Betlejem, ponieważ pochodził z domu i z rodu Dawida,

5

aby zapisano go razem z żoną Maryją, która była brzemienna.

6

Kiedy tam przebywali, nadszedł dla niej czas rozwiązania.

7

I powiła syna pierworodnego, i owinęła w pieluszki, i położyła w żłobie, ponieważ nie było dla nich miejsca w gospodzie.

8

W tejże okolicy pasterze pełnili straż nocną i czuwali nad swoim stadem.

9

Wtedy anioł Pański stanął przy nich. I ogarnęła ich jasność Pana, i bardzo się przestraszyli.

10

Anioł zaś powiedział do nich: Nie bójcie się, bo zwiastuję wam wielką radość, która będzie udziałem całego ludu.

11

Dziś w mieście Dawidowym narodził się wam Zbawiciel, który jest Mesjaszem, Panem.

12

A to znak dla was: Znajdziecie dziecko owinięte w pieluszki i położone w żłobie.

13

Nagle przy aniele zjawił się tłum wojska niebieskiego, który wielbił Boga mówiąc:

14

Chwała Bogu na wysokości, a na ziemi pokój ludziom, których Bóg sobie upodobał.

15

Kiedy aniołowie odeszli do nieba, pasterze mówili między sobą: Chodźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam stało, a o czym dowiedzieliśmy się od Pana.

16

Poszli więc spiesznie i znaleźli Maryję z Józefem i niemowlę

17

leżące w żłobie. Kiedy to ujrzeli, zrozumieli wszystko, co im o tym dziecku powiedziano.

18

I wszyscy, którzy usłyszeli, dziwili się temu, co pasterze im opowiedzieli.

19

A Maryja zachowała wszystkie te wydarzenia i rozważała je w sercu.

20

Pasterze zaś wrócili, chwaląc i wielbiąc Boga za wszystko, co usłyszeli i ujrzeli, tak jak im było powiedziane.

Ofiarowanie Jezusa w świątyni

21

Kiedy nadszedł ósmy dzień, w którym obrzezywano dziecko, nadano Mu imię Jezus, wskazane przez anioła, zanim się poczęło.

22

Kiedy zaś nadszedł czas oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, zanieśli je do Jerozolimy, aby stawić przed Panem,

23

zgodnie z tym, co napisano w Prawie Pańskim: „Każdy syn pierworodny będzie poświęcony Panu”,

24

i aby złożyć ofiarę według przepisu Prawa Pańskiego: „parę synogarlic lub dwa młode gołębie”.

25

Żył wtedy w Jeruzalem człowiek imieniem Symeon – człowiek sprawiedliwy i bogobojny. Oczekiwał pocieszenia Izraela, a Duch Święty był z nim.

26

Duch Święty objawił mu, że nie umrze, zanim nie zobaczy Mesjasza Pańskiego.

27

Wiedziony Duchem przyszedł do świątyni, kiedy rodzice wnosili dziecię Jezus, aby wypełnić nakaz Prawa.

28

Wziął dziecko na ręce i wielbił Boga. I powiedział:

29

Teraz, wszechwładny Panie, zgodnie z Twym przyrzeczeniem, zwalniasz swego sługę w pokoju.

30

Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,

31

które przygotowałeś wszystkim narodom.

32

Światłość dla oświecenia pogan i chwałę Izraela, Twego ludu.

33

A ojciec Jego i matka dziwili się temu, co o Nim mówiono.

34

Symeon zaś błogosławił im, a do matki Jego, Maryi, rzekł: On sprawi, że wielu w Izraelu upadnie i powstanie. On będzie znakiem, któremu się będą sprzeciwiać.

35

A twoje serce miecz przeszyje, aby wyszły na jaw zamysły wielu [ludzi].

36

Prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, była już bardzo sędziwa. Po wyjściu za mąż żyła siedem lat z mężem,

37

a we wdowieństwie osiemdziesiąt cztery lata. Nie opuszczała świątyni oddając część Bogu przez post i modlitwę we dnie i w nocy.

38

Nadszedłszy właśnie, wielbiła Boga i rozpowiadała o Nim wszystkim, oczekującym wybawienia Jeruzalem.

39

Kiedy wykonali wszystko zgodnie z Prawem Pańskim, powrócili do Galilei, do swojego miasta Nazaret.

40

Dziecko zaś rosło i nabierało sił, napełniając się mądrością, a łaska Boża była z Nim.

Dwunastoletni Jezus w świątyni

41

Rodzice Jego udawali się corocznie do Jeruzalem na Święto Paschy.

42

Kiedy miał lat dwanaście, poszli z pielgrzymką, jak nakazywał świąteczny zwyczaj.

43

Święta się skończyły, oni wracali do domu, a chłopiec Jezus został w Jeruzalem, ale Jego rodzice nie wiedzieli o tym.

44

Sądząc, że On wraca w gromadzie, uszli dzień drogi i zaczęli Go szukać wśród krewnych i znajomych.

45

Kiedy Go nie znaleźli, powrócili do Jeruzalem i tam Go szukali.

46

Po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni: siedział wśród nauczycieli, słuchał ich i zadawał im pytania.

47

A wszyscy, słuchając Go, nie mogli się nadziwić Jego mądrości i odpowiedziom.

48

Ujrzawszy Go, zdziwili się bardzo, a matka rzekła do Niego: Synu, dlaczegoś tak postąpił? Oto Twój ojciec i ja szukaliśmy ciebie strapieni.

49

Powiedział do nich: Dlaczegoście Mnie szukali? Czyż nie wiedzieliście, że powinienem być w domu mego Ojca?

50

Lecz oni nie zrozumieli tego, co im powiedział.

51

I poszedł z nimi, i przybył do Nazaretu, i był im posłuszny. A Jego matka zachowywała wszystkie te słowa w sercu.

52

Jezus zaś wzrastał w mądrości i w latach, i w łasce u Boga i u ludzi.

W GALILEI: 3,1–9,50

Chrzciciel wskazuje Mesjasza

3
1

W piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza, kiedy Poncjusz Piłat zarządzał Judeą, a Herod był tetrarchą Galilei, Filip zaś, brat jego, tetrarchą Iturei i Krainy Trachonickiej, a Lizaniasz tetrarchą Abileny,

2

za arcykapłanów Annasza i Kajfasza, Bóg wezwał Jana, syna Zachariasza, [przebywającego] na pustyni.

3

Przeszedł on całą okolicę nadjordańską, nawołując do chrztu nawrócenia dla odpuszczenia grzechów.

4

Jak napisano w księdze mów proroka Izajasza: „Głos wołającego: na pustyni przygotujcie drogę Panu. Prostujcie Mu ścieżki;

5

niech wszelka dolina będzie wypełniona, a każda góra i pagórek zrównane. Krzywe drogi zostaną wyprostowane, a wyboiste wygładzone

6

i każdy człowiek zostanie zbawiony przez Boga”.

7

A tak przemawiał do tłumów, które wychodziły, aby przyjąć od niego chrzest: Żmije, któż was zapewnił, że unikniecie zbliżającego się gniewu?

8

Przynoście więc owoce godne nawrócenia, a nie próbujcie wmawiać sobie: Abrahama mamy za ojca! Albowiem powiadam wam: Z tych kamieni Bóg może wywieść synów Abrahamowi.

9

Siekierę już przyłożono do korzenia drzew. Każde więc drzewo, które nie rodzi dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone.

10

Tłumy zapytywały go: Cóż zatem mamy czynić?

11

Odpowiadał im: Kto ma dwie suknie, niech da temu, kto nie ma, a kto ma żywność, niech czyni podobnie.

12

Przyszli też celnicy, aby przyjąć chrzest. I zapytali go: Nauczycielu, co my mamy czynić?

13

Powiedział do nich: Nie czyńcie nic więcej nad to, co wam rozkazano.

14

I żołnierze zapytywali go: A my co mamy czynić? Powiedział im: Nikogo nie bijcie ani nie krzywdźcie, ale poprzestawajcie na swoim żołdzie.

15

Kiedy lud gubił się w domysłach i wszyscy zastanawiali się, czy Jan przypadkiem nie jest Mesjaszem,

16

on wobec wszystkich oświadczył: Ja chrzczę was wodą, ale już nadchodzi mocniejszy ode mnie. Ja nie jestem wart rozwiązać rzemienia Jego sandałów. On będzie chrzcił was ogniem Ducha Świętego.

17

W Jego ręku sito do czyszczenia zboża, aby oczyścić swoje klepisko i [potem] zgromadzić ziarno w spichrzu. A plewy spali w niegasnącym ogniu.

18

Głosił więc dobrą nowinę, dając ludowi także wiele innych pouczeń.

19

A Herod tetrarcha, upominany przez niego z powodu Herodiady, żony jego brata, i z powodu wszystkich innych występków, jakich się dopuścił,

20

dorzucił i to do wszystkich; zamknął Jana w więzieniu.

Jezus Mesjaszem religijnym

21

Lud tłumnie przyjmował chrzest. A kiedy Jezus został ochrzczony i modlił się, otwarły się niebiosa

22

i Duch Święty zstąpił na Niego w widzialnej jak gołębica postaci, a z nieba odezwał się głos: Tyś mój syn ukochany, Ciebie sobie upodobałem.

Genealogia Chrystusa

23

A gdy Jezus rozpoczynał [działalność], miał około trzydziestu lat. Był, jak mniemano, synem Józefa, syna Helego,

24

syna Matthata, syna Lewiego, syna Melchy, syna Jannaja, syna Józefa,

25

syna Mattathiasza, syna Amosa, syna Nahuma, syna Esliego, syna Nagaja,

26

syna Maatha, syna Matatiasza, syna Semeja, syna Josecha, syna Jody,

27

syna Joanana, syna Resy, syna Zorobabela, syna Salatiela, syna Neriego,

28

syna Melchy, syna Addiego, syna Kosama, syna Elmadama, syna Era,

29

syna Jezusa, syna Eliezera, syna Jorima, syna Matthata, syna Lewiego,

30

syna Symeona, syna Judy, syna Józefa, syna Jonama, syna Eliakima,

31

syna Melei, syna Menny, syna Mattathy, syna Natama, syna Dawida,

32

syna Jeseja, syna Jobeda, syna Booza, syna Sali, syna Naassona,

33

syna Aminadaba, syna Admina, syna Arniego, syna Esroma, syna Faresa, syna Judy,

34

syna Jakuba, syna Izaaka, syna Abrahama, syna Tarego, syna Nachora,

35

syna Serucha, syna Ragana, syna Faleka, syna Ebera, syna Sali,

36

syna Kainama, syna Arfaksada, syna Sema, syna Noego, syna Lamecha,

37

syna Matuzala, syna Enocha, syna Jareta, syna Maleleela, syna Kainama,

38

syna Enosa, syna Seta, syna Adama, syna Bożego.

Kuszenie Jezusa

4
1

Jezus, pełen Ducha Świętego, wrócił znad Jordanu i przebywał z natchnienia Ducha na pustyni.

2

Tam diabeł kusił Go przez czterdzieści dni, a On nic nie jadł w tych dniach. Kiedy one dobiegły końca, poczuł głód.

3

Powiedział Mu diabeł: Jeżeli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, aby stał się chlebem.

4

Jezus mu odpowiedział: Napisano: „Nie samym chlebem będzie żył człowiek”.

5

I zaprowadziwszy Go na górę, pokazał Mu w okamgnieniu wszystkie królestwa świata

6

i powiedział Mu diabeł: Dam Ci tę całą potęgę i przepych, bo do mnie należy, i daję je, komu chcę.

7

Jeśli więc złożysz mi hołd, wszystko będzie Twoje.

8

Jezus mu odpowiedział: Napisano: „Panu, Bogu twojemu, hołd składać będziesz i tylko Jemu będziesz służyć”.

9

Zaprowadził Go do Jeruzalem i postawił na ganku świątyni, i powiedział: Jeżeli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd na dół.

10

Bo napisano: „Rozkazał aniołom swoim, aby Cię strzegli”

11

i: „Będą Cię nosili na rękach, abyś nie uraził swej nogi o kamień”.

12

Odpowiedział mu Jezus: Powiedziano: „Nie będziesz kusił Pana, Boga twego”.

13

Wtedy diabeł, zakończywszy całe kuszenie, odszedł od Niego do czasu.

W Nazarecie

14

Jezus powrócił z mocą Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy.

15

I nauczał w synagogach, wychwalany przez wszystkich.

16

Przybył też do Nazaretu, gdzie się wychował, i jak zwykle wszedł w szabat do synagogi, i zgłosił się do czytania.

17

Podano Mu zwój z proroctwem Izajasza. Kiedy go rozwinął, znalazł miejsce, w którym było napisane:

18

„Duch Pański nade mną, dlatego mnie namaścił, abym głosił ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym obwieszczał więźniom uwolnienie, a ślepym odzyskanie wzroku. Abym wolnością obdarzał uciśnionych

19

i ogłaszał rok zmiłowania Pańskiego”.

20

Zwinąwszy zwój oddał go słudze i usiadł. A oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione.

21

Zaczął więc mówić do nich: Dzisiaj wypełniło się to Pismo, któreście słyszeli.

22

A wszyscy to potwierdzali i podziwiali słowa pełne wdzięku, które płynęły z ust Jego. I mówili: Czyż to nie syn Józefa?

23

I rzekł do nich: Pewnie mi powiecie to przysłowie: Lekarzu, wylecz sam siebie. Tutaj w Twojej ojczyźnie dokonaj tych wielkich rzeczy, które – jak słyszeliśmy – działy się w Kafarnaum.

24

Powiedział: Zaprawdę powiadam wam, żaden prorok nie ma uznania w swojej ojczyźnie.

25

Naprawdę wam mówię: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo było zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy i wielki głód nastał w całym kraju,

26

a Eliasz nie został posłany do żadnej z nich, tylko do owdowiałej kobiety w Sarepcie Sydońskiej.

27

I wielu było trędowatych w Izraelu za czasów proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony z trądu, tylko Syryjczyk Naaman.

28

Na to wszyscy słuchający w synagodze wpadli w gniew

29

i zerwawszy się wyrzucili Go za miasto, i zawlekli aż nad urwisko na górze, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić w przepaść.

30

Lecz On oddalił się, przeszedłszy przez sam środek [tłumu].

W Kafarnaum

31

I poszedł do miasta galilejskiego Kafarnaum, i nauczał ich w szabaty,

32

i byli pełni podziwu dla Jego nauki, bo przemawiał z mocą.

33

Był w synagodze człowiek, mający ducha nieczystego. I krzyknął głośno:

34

Och, czego Ty chcesz od nas, Jezusie Nazareński, przyszedłeś nas zgubić, wiem, kim jesteś – świętym Boga.

35

A Jezus przykazał mu surowo: Milcz i wyjdź z niego! Czart zaś, rzuciwszy go na środek, wyszedł z niego, nie wyrządzając mu żadnej krzywdy.

36

Lęk ogarnął wszystkich i mówili między sobą: Cóż to za nauka?! Z niezwykłą mocą rozkazuje duchom nieczystym, a one wychodzą.

37

I wieść o Nim docierała do każdego zakątka tego kraju.

38

Po opuszczeniu synagogi wszedł do domu Szymona Piotra. Teściowa Szymona cierpiała na wielką gorączkę i prosili Go w jej sprawie.

39

A stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce i opuściła ją. Natychmiast wstała i usługiwała im.

40

Po zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli różnych chorych, przyprowadzili ich do Niego. On zaś uzdrawiał ich, kładąc na każdym z nich rękę.

41

Z wielu też wychodziły czarty, krzycząc: Ty jesteś Syn Boży. On zaś surowo zabraniał im to mówić, bo wiedziały, że jest Mejaszem.

42

Kiedy nastał dzień, wyruszył na miejsce pustynne, a tłumy szukały Go i przyszły do Niego. I prosili Go, aby od nich nie odchodził.

43

Lecz On powiedział do nich: Także w innych miastach muszę głosić dobrą nowinę o królestwie Bożym, bo na to zostałem posłany.

44

I nauczał w synagogach judejskich.

Powołanie Piotra

5
1

Kiedy tłum napierał na Niego, aby słuchać słowa Bożego, On zaś stał nad jeziorem Genezaret,

2

ujrzał dwie łodzie przy brzegu, a rybacy wyszli z nich i płukali sieci.

3

Wszedł do jednej z łodzi, która należała do Szymona, i poprosił go, aby nieco odpłynął od brzegu. I nauczał tłumy z łodzi.

4

Kiedy przestał mówić, rzekł do Szymona: Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów.

5

Szymon odpowiedział: Nauczycielu, mozoliliśmy się całą noc, aleśmy nic nie ułowili. Lecz na Twój rozkaz zarzucę sieci.

6

Uczyniwszy to zagarnęli takie mnóstwo ryb, że sieci zaczęły się rwać.

7

Skinęli więc na towarzyszy w drugiej łodzi, aby im pospieszyli z pomocą. I podpłynęli. I napełnili obie łodzie tak, że się prawie zanurzały.

8

Widząc to Szymon-Piotr upadł do nóg Jezusa i powiedział: Odejdź ode mnie, Panie, bom jest człowiek grzeszny.

9

Albowiem z powodu takiego połowu ryb, którego dokonali, zdumienie i lęk ogarnęły go i wszystkich jego towarzyszy

10

oraz Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił.

11

Po wyciągnięciu łodzi na brzeg zostawili wszystko i poszli za Nim.

Uzdrowienia i odpuszczenie grzechów

12

Kiedy był w jednym z miast, pojawił się człowiek, cały pokryty trądem. Zobaczywszy Jezusa upadł na twarz i błagał Go, mówiąc: Panie, jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić!

13

I wyciągnąwszy rękę dotknął go, mówiąc: Chcę, bądź oczyszczony. I trąd natychmiast znikł.

14

A On przykazał: Nie mów o tym nikomu, ale pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę za swoje oczyszczenie, jak nakazał Mojżesz im na świadectwo.

15

Wieść o Nim rozchodziła się coraz bardziej i wielkie tłumy przybywały, aby Go słuchać i uzyskać zdrowie.

16

On zaś odchodził na pustynię i tam się modlił.

17

Któregoś dnia nauczał w obecności faryzeuszy i nauczycieli Pisma, którzy przybyli ze wszystkich miejscowości galilejskich i z Judei, i z Jeruzalem. A Pan miał moc uzdrawiania ich.

18

W pewnej chwili mężczyźni, dźwigając na noszach sparaliżowanego, próbowali go wnieść i położyć przed Jezusem.

19

A nie wiedząc, jak się z nim przedostać przez tłum, weszli na dach i przez dach spuścili go z noszami do środka przed Jezusa.

20

On, widząc ich wiarę, rzekł: Człowieku, twoje grzechy są odpuszczone.

21

Nauczyciele Pisma i faryzeusze zaczęli się zastanawiać: Kimże jest ten bluźnierca? Czyż oprócz Boga może ktoś odpuszczać grzechy?

22

Jezus zaś, poznawszy ich myśli, rzekł do nich: Nad czym się zastanawiacie?

23

Cóż jest łatwiej powiedzieć: Twoje grzechy są odpuszczone, czy: Wstań i chodź?

24

Ale byście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma władzę odpuszczania grzechów na ziemi – powiedział do sparaliżowanego: – Mówię ci, wstań, weź nosze i idź do domu!

25

I zaraz na ich oczach wstał, wziął nosze, na których leżał, i poszedł do domu, chwaląc Boga.

26

A wszystkich ogarnęło zdumienie i chwalili Boga, i pełni bojaźni mówili: Widzieliśmy dziś rzeczy niewiarygodne!

Powołanie Mateusza

27

Potem wyszedł i ujrzał celnika imieniem Lewi, który pobierał opłaty. I rzekł mu: Pójdź za Mną!

28

On zaś zostawił wszystko i poszedł za Nim.

29

Lewi wydał w swoim domu wielkie przyjęcie dla Niego. I zasiadł z Nim do stołu wielki tłum celników i innych.

30

Faryzeusze, a zwłaszcza nauczyciele Pisma z ich grona szemrali i powiedzieli do Jego uczniów: Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?

31

Jezus im odpowiedział: Zdrowi nie potrzebują lekarza, tylko chorzy.

32

Nie przyszedłem wzywać do nawrócenia sprawiedliwych, tylko grzeszników.

33

A oni powiedzieli do Niego: Uczniowie Jana podobnie jak uczniowie faryzeuszów często poszczą i odprawiają modły błagalne, Twoi zaś uczniowie jedzą i piją.

34

A Jezus powiedział do nich: Czyżbyście chcieli, żeby goście weselni pościli, gdy pan młody jest z nimi?

35

Nadejdzie czas, kiedy pan młody zostanie spośród nich zabrany, wtedy będą pościć.

36

Opowiedział im też przypowieść: Nikt nie odrywa łaty z nowego okrycia, aby naprawić stare. Inaczej i nowe rozdziera, i łata z nowego nie nada się do starego.

37

I nikt nie wlewa młodego wina do starych worków skórzanych. Inaczej nowe wino rozsadzi worki: I wino się wyleje, i worki zniszczeją.

38

Ale młode wino wlewa się do nowych worków.

39

Nikt, kto wypił stare wino, nie chce młodego, bo mówi: Stare wino jest lepsze.

Jezus Panem szabatu

6
1

Przechodził w szabat wśród zbóż, a Jego uczniowie zrywali kłosy i wykruszając je w rękach jedli.

2

Niektórzy z faryzeuszów rzekli: Czemu robicie to, czego w szabat nie wolno?

3

Jezus im odpowiedział: Czyście nie czytali, co uczynił Dawid, kiedy on i jego towarzysze byli głodni?

4

Jak wszedł do domu Bożego i zjadł poświęcone chleby, których jeść nie wolno nikomu oprócz samych kapłanów, i dał towarzyszom?

5

I mówił im: Syn Człowieczy jest Panem szabatu.

6

W inny szabat wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschniętą prawą rękę.

7

Nauczyciele Pisma i faryzeusze podpatrywali Go, czy uzdrawia w szabat, aby móc Go oskarżyć.

8

Lecz On znał ich myśli i rzekł człowiekowi, który miał uschniętą rękę: Stań na środku! On podniósł się i stanął.

9

A Jezus powiedział do nich: Pytam was, czy w szabat należy czynić dobrze czy źle? Ratować życie czy niszczyć?

10

I powiódłszy wokół po nich wszystkich oczami, rzekł mu: Wyciągnij rękę. Uczynił to i odzyskał władzę w ręce.

11

Oni zaś postradali zmysły [ze złości] i naradzali się, co zrobić z Jezusem.

Powołanie Dwunastu

12

Wówczas poszedł na górę, aby się modlić. Całą noc modlił się do Boga,

13

a kiedy nastał dzień, wezwał swoich uczniów, wybrał z nich dwunastu i nazwał ich apostołami.

14

[Wybrał] Szymona, którego nazwał Piotrem, i jego brata Andrzeja, i Jakuba, i Jana, i Filipa, i Bartłomieja,

15

i Mateusza, i Tomasza, i Jakuba Alfeuszowego, i Szymona, zwanego Gorliwy,

16

Judę Jakubowego, i Judę Iskariotę, który stał się zdrajcą.

Kazanie do uczniów

17

Kiedy Jezus zszedł z nimi [z góry], zatrzymał się na równinie z wielkim tłumem uczniów, a mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem, i z nadmorskiego Tyru, i Sydonu

18

przyszło, aby Go słuchać i odzyskać zdrowie. Także ci, których dręczyły duchy nieczyste, powracali do zdrowia.

19

I cały tłum starał się Go dotknąć, bo moc wychodziła z Niego i uzdrawiała wszystkich.

Błogosławieństwa

20

On zaś skierował oczy na uczniów i mówił: – Szczęśliwi ubodzy, bo wasze jest królestwo Boże.

21

Szczęśliwi, którzy teraz łakniecie, bo będziecie nasyceni. Szczęśliwi, którzy teraz płaczecie, bo będziecie się śmiali.

22

Szczęśliwi będziecie, gdy ludzie będą was nienawidzili i kiedy was wyłączą ze swej społeczności, i będą wam złorzeczyć, i wymażą wasze imię jako zhańbione – z powodu Syna Człowieczego.

23

W tym dniu weselcie się i radujcie, czeka was bowiem sowita zapłata w niebie, bo ojcowie ich to samo uczynili z prorokami.

24

Ale biada wam, bogacze, bo macie swoją radość.

25

Biada wam, którzy teraz syci jesteście, bo będziecie łaknąć. Biada [wam], którzy się teraz śmiejecie, bo smucić się będziecie i płakać.

26

Biada, kiedy wszyscy będą o was wyrażać się pochlebnie, bo ich ojcowie czynili to samo fałszywym prorokom.

Miłość nieprzyjaciół

27

A wam, którzy Mnie słuchacie, mówię: Kochajcie nieprzyjaciół waszych, czyńcie dobrze tym, którzy was nienawidzą.

28

Dobrze mówcie o tych, którzy was przeklinają, módlcie się za tych, którzy was zniesławiają.

29

Temu, kto uderzy cię w jeden policzek, nadstaw drugi, a temu, kto zabiera ci suknię, nie odmawiaj też płaszcza.

30

Daj każdemu, kto cię prosi, i nie żądaj zwrotu od tego, kto zabiera twoją własność.

31

Tak postępujcie z ludźmi, jak byście chcieli, aby oni postępowali z wami.

32

Bo jeśli kochacie tych, co was kochają, to czymże się chcecie chwalić? Przecież nawet grzesznicy kochają tych, którzy ich kochają.

33

A jeśli czynicie dobrze tym, którzy wam dobrze czynią, to czymże się chcecie chwalić? Przecież grzesznicy czynią to samo.

34

A jeśli pożyczacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, to czymże się chcecie chwalić? Grzesznicy także pożyczają grzesznikom, aby to samo odebrać.

35

Lecz kochajcie waszych nieprzyjaciół i czyńcie dobrze, i pożyczajcie, nie spodziewając się niczego, a zapłata wasza będzie sowita i będziecie synami Najwyższego, bo On jest dobry dla niewdzięcznych i złych.

36

Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.

Roztropność w sądach

37

I nie osądzajcie, abyście nie zostali osądzeni, i nie potępiajcie, abyście nie zostali potępieni. Przebaczajcie, a i wam będzie przebaczone.

38

Dawajcie, a będzie wam dane. Miarą dobrą, czubatą, utrzęsioną, przelewającą się dadzą wam w zanadrze. Bo jaką miarą mierzycie, taką wam odmierzą.

39

Opowiedział im też przypowieść: Czyż ślepy może prowadzić ślepego? Czyż obaj nie wpadną do dołu?

40

Nie jest uczeń nad mistrza, [wystarczy], że każdy będzie umiał tyle, co jego nauczyciel.

41

Dlaczego widzisz pyłek w oku brata, a nie dostrzegasz belki w swoim oku?

42

Jak możesz mówić bratu: Pozwól, bracie, że wyjmę pyłek, który jest w twoim oku, skoro we własnym oku belki nie widzisz? Obłudniku! Wyjmij najpierw belkę ze swojego oka, a wtedy będziesz widział, jak wyjąć pyłek z oka swego brata.

Dobre drzewo

43

Drzewo, które rodzi zły owoc, nie jest dobre, ani to, które rodzi dobry owoc, nie jest złe.

44

Każde drzewo poznaje się po owocu, bo nie zbiera się fig z ciernia ani winogron nie zrywa się z głogu!

45

Dobry człowiek wynosi dobro z dobrego skarbca swego serca. Zły zaś ze złego wynosi zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta.

46

Dlaczego wołacie do Mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię?

47

Pokażę wam, do kogo jest podobny każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wprowadza je w czyn:

48

Podobny jest do człowieka, który stawiając dom, wkopał się głęboko i założył fundament na skale. Kiedy przyszła powódź, rzeka uderzyła w ten dom, ale nie zdołała go naruszyć dlatego, że dobrze był postawiony.

49

A kto słucha, ale słów moich w czyn nie wprowadza, podobny jest do człowieka, który postawił dom na ziemi bez fundamentu. Rzeka uderzyła w niego. I zawalił się od razu. I obrócił się w stos gruzów.

Wiara setnika

7
1

Kiedy już to wszystko powiedział ludowi, wszedł do Kafarnaum.

2

Tam sługa pewnego setnika chorował i był już umierający. Setnik bardzo go cenił.

3

Słysząc o Jezusie, posłał do niego starszyznę żydowską z prośbą,

4

aby uzdrowił jego sługę. Oni, stanąwszy przed Jezusem, prosili Go bardzo: Zasłużył sobie na to, abyś mu pomógł:

5

Kocha nasz naród, to on właśnie zbudował nam synagogę.

6

Jezus wyruszył więc razem z nimi. Ale kiedy był już blisko domu, setnik wysłał przyjaciół, mówiąc: Nie trudź się, Panie, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod mój dach.

7

Nie czułem się też godny prosić Cię osobiście. Lecz wydaj tylko rozkaz, a mój sługa wyzdrowieje.

8

Bo i ja mam władzę nad sobą, mam też żołnierzy pod sobą i mówię temu: Idź, a on idzie; a drugiemu: Przyjdź, to przychodzi, a słudze: Zrób to, a robi.

9

Kiedy Jezus to usłyszał, pełen podziwu dla niego zwrócił się do tłumu, który szedł za Nim, i rzekł: Powiadam wam: nawet w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary.

10

Wysłańcy powróciwszy do domu zastali sługę zdrowego.

Miłosiedzie dla matki z Nain

11

Potem poszedł do miasta zwanego Nain. Szli też z Nim uczniowie i wielki tłum.

12

Kiedy zbliżył się do bramy miejskiej, wynoszono właśnie zmarłego, który był jedynym synem wdowy. I towarzyszył jej wielki tłum mieszkańców miasta.

13

Gdy Pan ją zobaczył, ulitował się i powiedział: Nie płacz.

14

I dotknął się mar. Niosący je zatrzymali się. On zaś powiedział: Młodzieńcze, mówię ci, wstań!

15

Zmarły usiadł i zaczął mówić. I oddał go matce.

16

Wszystkich ogarnął strach i wysławiali Boga, mówiąc: Prorok wielki zjawił się wśród nas. Oraz: Bóg spojrzał na swój lud.

17

I wieść o tym rozeszła się po całej Judei i jej okolicach.

Poselstwo Jana Chrzciciela

18

A uczniowie Jana donieśli mu o tym wszystkim. Jan zaś, wezwawszy dwóch swoich uczniów,

19

wysłał ich do Pana z zapytaniem: Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy czekać na innego?

20

Ludzie ci, przyszedłszy do Niego, powiedzieli: Jan Chrzciciel przysłał nas do Ciebie z zapytaniem: Czy to Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy czekać na innego?

21

Wtedy właśnie uwolnił [Jezus] wielu od chorób, od cierpień i od złych duchów i wielu ślepym przywrócił wzrok.

22

I dał im taką odpowiedź: Powiedzcie Janowi, coście widzieli i słyszeli: „ślepi widzą”, ludzie o bezwładnych nogach chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, „a ubogim głosi się dobrą nowinę”.

23

Szczęśliwy ten, kto nie zgorszy się z mojego powodu.

24

Kiedy wysłańcy Jana odeszli, zaczął mówić do tłumów o Janie: Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę chwiejącą się na wietrze?

25

Ale coście wyszli oglądać? Człowieka odzianego w miękkie szaty? Ci w wytwornych szatach i w zbytku [żyjący] przebywają w pałacach królewskich.

26

Coście więc wyszli zobaczyć? Proroka? O tak, powiadam wam, więcej niż proroka.

27

To jest ten, o którym napisano: „Oto posyłam przed Tobą mego posłańca, który przygotuje ci drogę”.

28

Mówię wam, nie narodził się człowiek większy nad Jana. Ale przecież najmniejszy w królestwie Bożym jest większy od niego.

29

A cały lud, który Go słuchał, i celnicy przyjąwszy chrzest Jana przyznali, że Bóg ma słuszność.

30

Faryzeusze zaś i biegli w Prawie, nie przyjmując od niego chrztu, odrzucili wezwanie Boże.

31

Do kogo mógłbym przyrównać ludzi tego pokolenia?

32

Do kogóż oni są podobni? Podobni są do chłopców, którzy, siedząc na rynku, wołają jedni do drugich jak mówi przysłowie: Graliśmy wam na flecie, a wy nie tańczyliście, zawodziliśmy, a wy nie szlochaliście.

33

Bo przyszedł Jan Chrzciciel, który nie jada chleba ani nie pije wina, a wy mówicie: Czarta ma.

34

Przyszedł Syn Człowieczy, który je i pije, a wy mówicie: Oto obżartuch i pijak, przyjaciel celników i grzeszników!

35

I tak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność.

Miłosierdzie dla grzeszników

36

Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na śniadanie. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce przy stole.

37

A oto kobieta, która była w mieście grzesznicą, dowiedziawszy się, że On posila się w domu faryzeusza, przyniosła alabastrowy słoik olejku

38

i z płaczem, stanąwszy z tyłu u Jego stóp, zaczęła oblewać je łzami i wycierać włosami. I całowała Jego stopy, i skrapiała olejkiem.

39

Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, pomyślał sobie: Gdyby On był prorokiem, to by przecież wiedział, co to za jedna ta kobieta, która Go dotyka – że to grzesznica.

40

Jezus mu odpowiedział: Szymonie, mam ci coś do powiedzenia. A on na to: Nauczycielu, mów!

41

Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden był mu winien pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt.

42

Ponieważ nie mieli z czego oddać, podarował dług jednemu i drugiemu. Który więc z nich będzie go bardziej kochał?

43

Szymon odpowiedział: Sądzę, że ten, któremu więcej podarował. On zaś powiedział: Dobrześ osądził.

44

I zwróciwszy się do kobiety, powiedział Szymonowi: Czy widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie dałeś Mi wody do nóg. Ona zaś łzami oblała moje nogi i wytarła swoimi włosami.

45

Nie powitałeś Mnie pocałunkiem, a ona, odkąd weszła, nie przestaje całować moich stóp.

46

Nie skropiłeś olejkiem mojej głowy, ona zaś wonnym olejkiem skropiła moje nogi.

47

Dlatego mówię tobie: Odpuszczone są jej liczne grzechy, bo wiele umiłowała. Komu zaś się mało odpuszcza, ten mało miłuje.

48

Do niej zaś rzekł: Twoje grzechy są odpuszczone.

49

A posilający się razem z Nim zaczęli się zastanawiać: Kimże On jest, że odpuszcza grzechy?

50

A do kobiety powiedział: Wiara twoja cię zbawiła. Idź w pokoju!

8
1

Potem chodził po miastach i wioskach, głosząc i zwiastując królestwo Boże. Towarzyszyło Mu dwunastu.

2

I niektóre kobiety, uwolnione od złych duchów i od chorób: Maria zwana Magdaleną, z której wyszło siedmiu czartów,

3

i Joanna, żona Chuzy, zarządcy Heroda, i Zuzanna, i wiele innych. Kobiety te służyły im pomocą pieniężną ze swoich własnych zasobów.

O początku królestwa Bożego

4

Kiedy zebrał się wielki tłum i z miast schodzili się do Niego, opowiedział przypowieść:

5

Siewca wyszedł zasiać ziarno. A kiedy siał, jedno upadło na drogę, zostało zdeptane i zjadły je ptaki latające w powietrzu.

6

A inne upadło na skałę i wzeszło, i uschło, bo nie miało wilgoci.

7

A inne upadło pomiędzy osty. I osty, które urosły razem z nim, zadusiły je.

8

A inne upadło na dobrą ziemię i wzeszło, i przyniosło plon stokrotny. To mówiąc wołał: Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.

9

Uczniowie pytali Go: Co znaczy ta przypowieść?

10

On zaś powiedział: Wam dano poznać tajemnice królestwa Bożego, a innym w przypowieściach, aby „patrzeli, a nie widzieli, i słuchali, a nie rozumieli”.

11

A taka jest ta przypowieść: Ziarno to słowo Boże.

12

A na drodze to ci, którzy je wysłuchali. Potem przychodzi diabeł i porywa słowo z ich serca, aby nie uwierzyli i nie zostali zbawieni.

13

Na skale zaś to ci, którzy z radością przyjmują słowo, kiedy je usłyszą. Nie mają jednak korzenia. Wierzą do czasu i podczas próby odstępują.

14

A co padło między osty to ci, którzy wysłuchali słowa, lecz zostali przytłumieni przez troski, bogactwo i rozkosze życia i nie osiągają dojrzałości.

15

A na dobrej roli to ci, którzy usłyszawszy słowo zachowują je w swoim szlachetnym i dobrym sercu i przynoszą plon dzięki wytrwałości.

Wezwanie do uwagi

16

Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej naczyniem ani nie stawia pod łóżkiem, ale na świeczniku, aby wchodzący widzieli światło.

17

Nie ma nic skrytego, co by nie stało się jawne, ani ukrytego, co by nie miało być poznane i nie wyszło na jaw.

18

Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu i to, co wydaje mu się, że posiada, zostanie zabrane.

Pokrewieństwo z Jezusem

19

Przyszła matka i bracia Jego i nie mogli przedostać się do Niego z powodu tłumu.

20

Powiedziano Mu: Matka i bracia Twoi stoją na dworze i chcą się z Tobą zobaczyć.

21

On zaś odpowiedział: Matką moją i braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wprowadzają je w czyn.

Uciszenie burzy

22

Pewnego dnia [Jezus] wszedł do łodzi razem z uczniami. I powiedział do nich: Przeprawmy się na drugą stronę jeziora. I odbili od brzegu.

23

A kiedy płynęli, zasnął. Wtem spadł na jezioro gwałtowny wiatr. Fale ich zalewały i znaleźli się w niebezpieczeństwie.

24

I zbudzili Go, mówiąc: Nauczycielu, Nauczycielu, giniemy! On zaś powstawszy rozkazał wiatrowi i wzburzonym falom. I uspokoiły się, i nastała cisza.

25

Powiedział im: Gdzie wasza wiara? Oni zaś przestraszeni zdumiewali się, mówiąc między sobą: Kimże On jest, że rozkazuje wiatrom i wodzie, a one są Mu posłuszne?

Uzdrowienie opętanego

26

I przypłynęli do kraju Gergezeńczyków, leżącego naprzeciw Galilei.

27

Kiedy wyszedł na ląd, wybiegł naprzeciw Niego z miasta jakiś mężczyzna opętany przez czarta. Od dłuższego czasu chodził bez ubrania i nie mieszkał w domu, ale w grobowcach.

28

Kiedy zobaczył Jezusa, z krzykiem przypadł do Niego i głośno zawołał: Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Błagam Cię, nie dręcz mnie.

29

[Jezus] bowiem nakazał duchowi nieczystemu wyjść z człowieka, bo już od wielu lat trzymał go w swojej mocy. Wiązano go łańcuchami i nakładano pęta, lecz on zrywał więzy, a czart wypędzał go na pustynię.

30

Jakie jest twoje imię? – zapytał go Jezus. Odpowiedział: Legion! – Ponieważ wiele czartów weszło w niego.

31

I prosiły Go, aby nie kazał im odejść do otchłani.

32

A w tym miejscu na górze pasło się wielkie stado świń. I prosiły Go [czarty], aby im pozwolił wejść w te świnie. I pozwolił im.

33

Czarty, które wyszły z człowieka, weszły w świnie. A stado rzuciło się z urwistego brzegu w dół do jeziora i utonęło.

34

Pasterze zobaczywszy, co się stało, uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po zagrodach.

35

A ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Podeszli do Jezusa i ujrzeli człowieka, z którego wyszły czarty, siedzącego u stóp Jezusa, ubranego i przy zdrowych zmysłach. I strach ich ogarnął.

36

A ci, którzy to widzieli, opowiedzieli im, jak opętany został uwolniony od czartów.

37

Wtedy cała ludność okolic Gergezy zaczęła Go prosić, aby odszedł od nich, ponieważ bardzo się bali. Wszedł więc do łodzi i zawrócił.

38

A człowiek, z którego wyszły czarty, prosił Go, aby mógł zostać przy Nim. Lecz On nie zgodził się, mówiąc:

39

Wróć do domu i opowiadaj, jak wielkie rzeczy uczynił ci Bóg. I odszedł, rozgłaszając po całym mieście, jak wielkie rzeczy uczynił mu Jezus.

Wskrzeszenie córki Jaira i uzdrowienie kobiety

40

Kiedy Jezus powrócił, przyjęto Go tłumnie, bo wszyscy Go oczekiwali.

41

A oto przyszedł człowiek imieniem Jair. Był on przełożonym synagogi. Upadł do nóg Jezusowi i prosił Go, aby wszedł do jego domu,

42

bo miał jedyną córkę około dwunastu lat i ta mu umierała. Kiedy Jezus tam podążał, tłumy napierały na Niego.

43

A kobieta, która od lat dwunastu cierpiała na krwotok i cały swój majątek wydała na lekarzy, a żaden jej nie mógł uleczyć,

44

podeszła z tyłu i dotknęła kraju Jego płaszcza. I natychmiast ustał krwotok.

45

A Jezus zapytał: Kto Mnie dotknął? A że wszyscy się wypierali, Piotr powiedział: Nauczycielu, tłumy się tłoczą wokół Ciebie i popychają Cię!

46

Ale Jezus rzekł: Ktoś Mnie dotknął, bo poczułem moc ze Mnie wychodzącą.

47

Kiedy kobieta spostrzegła, że się nie ukryje, przyszła z drżeniem i przypadłszy do Niego wyznała wobec całego ludu, z jakiego powodu Go dotknęła i że natychmiast została uzdrowiona.

48

On zaś jej powiedział: Córko, wiara twoja cię zbawiła. Idź w pokoju!

49

Kiedy jeszcze mówił, przyszedł ktoś z [domu] przełożonego synagogi i powiada: Córka twoja umarła, nie trudź więcej Nauczyciela.

50

Usłyszawszy to Jezus, odrzekł mu: Nie lękaj się, wierz tylko, a będzie ocalona!

51

Przyszedłszy do domu, nie pozwolił nikomu wejść z sobą oprócz Piotra, Jana i Jakuba, i ojca i matki dziecka.

52

A wszyscy zawodzili i opłakiwali ją. Jezus zaś powiedział: Nie płaczcie, ona nie umarła, ale śpi.

53

I wyśmiewali się z Niego, bo widzieli, że umarła.

54

On zaś ujął ją za rękę i zawołał: Wstań, dziecko!

55

I powróciła do życia, i natychmiast wstała. I kazał jej dać jeść.

56

Rodzice jej osłupieli. On zaś nakazał im, aby nie mówili nikomu o tym, co zaszło.

Misja apostołów

9
1

Zwoławszy Dwunastu dał im władzę nad wszystkimi czartami i moc uzdrawiania.

2

I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych.

3

I rzekł do nich: Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby, ani chleba, ani pieniędzy. Nie miejcie też dwóch sukien.

4

A kiedy wejdziecie do jakiegoś domu, zostańcie tam i nie wychodźcie stamtąd.

5

A gdyby was gdzieś nie przyjęto, to wychodząc z tego miasta strząśnijcie proch z waszych nóg na świadectwo przeciwko nim.

6

Wyruszywszy zatem, rozeszli się po wioskach, głosząc wszędzie ewangelię i uzdrawiając.

7

Herod tetrarcha usłyszał o wszystkim, co się stało, i niepokoił się, bo jedni mówili, że to Jan Chrzciciel zmartwychwstał,

8

a drudzy, że ukazał się Eliasz, a jeszcze inni, że to zmartwychwstał jeden z dawnych proroków.

9

A Herod powiedział: Jana ściąłem. Kimże więc jest Ten, o którym słyszę takie rzeczy? I pragnął Go zobaczyć.

Znak chleba

10

Po powrocie apostołowie opowiedzieli o wszystkim, czego dokonali. I zabrawszy ich udał się na osobność pod miasto zwane Betsaida.

11

Tłumy jednak dowiedziały się i poszły za Nim. A On je przyjął, mówił im o królestwie Bożym i uzdrowił tych, którzy tego potrzebowali.

12

Dzień zaczynał się chylić ku zachodowi. Dwunastu więc powiedziało Mu: Rozpuść tłum, niech idą do okolicznych wsi i zagród odpocząć i znaleźć sobie coś do zjedzenia, bo jesteśmy tu na pustkowiu.

13

Rzekł do nich: Wy dajcie im jeść. Odpowiedzieli: Mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby, chyba że pójdziemy kupić jedzenia dla tego całego ludu.

14

A samych mężczyzn było tam około pięciu tysięcy. I rzekł do uczniów: Każcie im usiąść grupami, mniej więcej po pięćdziesięciu.

15

Tak też uczynili. I rozsadzili wszystkich.

16

A kiedy wziął pięć chlebów i dwie ryby i wzniósł oczy do nieba, wielbił [Boga], połamał je i podawał uczniom, aby rozdawali tłumowi.

17

I zjedli, i wszyscy najedli się do syta. I zebrano dwanaście koszyków kawałków z tego, co zostało.

Wyznanie Piotra

18

Kiedy Jezus modlił się na osobności – a byli też z Nim uczniowie – zapytał ich: Za kogo tłumy Mnie mają?

19

Odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, drudzy za Eliasza, inni zaś uważają, że to któryś z dawnych proroków zmartwychwstał.

20

Zapytał ich: A wy za kogo Mnie macie? A Piotr odpowiedział: Za Mesjasza Bożego.

21

On zaś przykazał im i polecił, aby o tym nikomu nie mówili.

Zapowiedź śmierci Chrystusa.
Nauka o krzyżu

22

Powiedział im: Trzeba, aby Syn Człowieczy wiele wycierpiał i został odrzucony przez starszych, arcykapłanów i nauczycieli Pisma, i umarł, a trzeciego dnia powstał z martwych.

23

A do wszystkich mówił: Jeśli kto chce iść za Mną, niech wyrzeknie się siebie i codziennie bierze swój krzyż, i idzie ze Mną.

24

A kto by chciał zachować swoje życie, straci je. A kto by stracił swoje życie z powodu Mnie, ten je zachowa.

25

Bo cóż zyskuje człowiek, który zdobył cały świat, a siebie samego zgubił albo skrzywdził?

26

A kto by wstydził się Mnie i moich słów, tego i Syn Człowieczy, kiedy przyjdzie w chwale swojej i Ojca, i świętych aniołów będzie się wstydził.

27

Naprawdę wam mówię: Są wśród tu obecnych tacy, którzy ujrzą królestwo Boże, zanim umrą.

Przemienienie Chrystusa

28

Mniej więcej osiem dni po tych naukach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i wszedł na górę, aby się modlić.

29

W czasie modlitwy zmienił się wygląd Jego twarzy, a Jego odzienie stało się olśniewająco białe.

30

I rozmawiali z Nim dwaj mężowie, którymi byli Mojżesz i Eliasz.

31

Ukazawszy się w chwale mówili o Jego odejściu, które miało nastąpić w Jeruzalem.

32

Piotra zaś i jego towarzyszy zmorzył sen. Kiedy się obudzili, ujrzeli Jego chwałę i tych dwóch mężów stojących przy Nim.

33

A w chwili, kiedy oni się z Nim rozstawali, Piotr, nie wiedząc, co mówi, rzekł do Jezusa: Nauczycielu, dobrze nam tutaj! Rozbijemy trzy namioty: Dla Ciebie jeden, dla Mojżesza jeden i jeden dla Eliasza.

34

A kiedy to mówił, pojawił się obłok i zaczął ich zakrywać. Kiedy tamci weszli w obłok, strach ogarnął uczniów,

35

a z obłoku rozległ się głos mówiący: To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie.

36

Kiedy ten głos się rozległ, ujrzeli tylko samego Jezusa. A oni milczeli i wtedy nikomu nie powiedzieli o tym, co zobaczyli.

Uzdrowienie epileptyka

37

Następnego dnia schodzili z góry. A wielki tłum wyszedł Mu naprzeciw.

38

Wtem jakiś mężczyzna z tłumu zawołał: Nauczycielu, błagam Cię, spojrzyj na mego syna, bo mam tylko jego jednego.

39

A oto duch go chwyta, on zaś nagle krzyczy. [Duch] rzuca go na ziemię, a on się ślini. I dręcząc go z trudem odchodzi.

40

I prosiłem Twoich uczniów, aby go wyrzucili, ale nie mogli.

41

A Jezus odrzekł: Przewrotne pokolenie niedowiarków! Jak długo jeszcze będę z wami? Jak długo jeszcze będę was znosił? Przyprowadź tutaj swojego syna.

42

Kiedy chłopiec zbliżał się [do Jezusa], czart go chwycił i szarpnął nim. Jezus zgromił ducha nieczystego, uzdrowił chłopca i oddał go ojcu.

43

A wszyscy byli pełni podziwu dla wielkości Boga.

Ponowna zapowiedź męki

Lecz kiedy podziwiali wszystko, co uczynił, On rzekł do swoich uczniów:

44

Zapamiętajcie sobie dobrze te słowa: Syn Człowieczy ma być wydany w ręce ludzi.

45

Oni jednak nie rozumieli tych słów; były przed nimi zakryte, aby ich nie pojęli. A bali się go o to pytać.

Kto jest większy

46

Zastanawiali się nad tym, kto też z nich jest największy.

47

A Jezus, który wiedział, nad czym się zastanawiają, wziął dziecko, postawił je przy sobie

48

i powiedział im: Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Albowiem ten, kto spośród was wszystkich jest najmniejszy – jest największy!

49

A Jan na to: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto wyrzucał czarty w Twoje imię i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami.

50

Jezus zaś rzekł do niego: Nie zabraniajcie! Kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami.

W DRODZE DO JEROZOLIMY: 9,51–19,27

Duch przebaczenia

51

Kiedy zbliżał się czas, w którym Jezus miał być wzięty [do nieba], zwrócił swoje kroki w kierunku Jeruzalem

52

i wysłał przed sobą posłańców. I weszli do wsi samarytańskiej, aby Mu przygotować miejsce.

53

Lecz [Samarytanie] Go nie przyjęli, ponieważ zdążał do Jeruzalem.

54

Widząc to uczniowie Jakub i Jan rzekli: Panie, jeśli tylko zechcesz, rozkażemy, aby „ogień zstąpił z nieba i strawił ich”.

55

Lecz On skarcił ich ostro.

56

I udali się do innej wioski.

Potrzeba wyrzeczenia

57

W drodze ktoś rzekł do Niego: Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz.

58

Jezus mu powiedział: Lisy mają nory i ptaki latające pod niebem mają gniazda, a Syn Człowieczy nie ma dachu nad głową.

59

Rzekł też do innego: Chodź za Mną! Lecz on powiedział: Panie, pozwól mi najpierw pogrzebać ojca.

60

Powiedział mu: Zostaw umarłym grzebanie umarłych, a ty głoś królestwo Boże.

61

Inny zaś powiedział: Pójdę za Tobą, Panie, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi domownikami.

62

Jezus rzekł: Kto przyłożył rękę do pługa, a ogląda się za siebie, nie nadaje się do królestwa Bożego.

Rozesłanie uczniów

10
1

Potem Pan wyznaczył innych siedemdziesięciu dwóch i rozesłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejsca, do którego zamierzał się udać.

2

I rzekł do nich: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, aby posłał robotników na swoje żniwo.

3

Idźcie, oto posyłam was jak jagnięta między wilki.

4

Nie noście sakiewki ani torby, ani sandałów. I nie pozdrawiajcie nikogo w drodze.

5

Kiedy wejdziecie do jakiegoś domu, powiedzcie najpierw: Pokój temu domowi.

6

A jeśli będzie tam syn pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli zaś nie, powróci do was.

7

Zostańcie w tym domu, jedząc i pijąc to, co mają. Bo wart jest robotnik swojej strawy. Nie przenoście się z domu do domu.

8

A gdy wejdziecie do jakiegoś miasta i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą,

9

i uzdrawiajcie w nim chorych. I mówcie: przyszło do was królestwo Boże!

10

A gdy wejdziecie do jakiegoś miasta i nie przyjmą was, wyjdźcie na ulicę i powiedzcie:

11

Strząsamy wam nawet pył, który przylgnął do naszych stóp w waszym mieście. To jednak wiedzcie: Nadeszło królestwo Boże.

12

Mówię wam: W owym dniu lżej będzie Sodomie aniżeli temu miastu.

13

Biada ci, Korozain, biada ci, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działały te moce nadziemskie, które działały u was, dawno by się nawróciły, siedząc we włosiennicy i popiele.

14

Toteż Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na sądzie aniżeli wam.

15

A ty Kafarnaum, „czyż wyniesiesz się aż do nieba? Aż na dno piekła spadniesz!”

16

Kto was słucha, Mnie słucha. Kto wami gardzi, Mną gardzi; a kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał.

17

Kiedy siedemdziesięciu dwóch powróciło, powiedzieli z radością: Panie, na Twoje imię nawet czarty są nam posłuszne.

18

Rzekł im: Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica.

19

Oto dałem wam władzę deptania po wężach i skorpionach i ujarzmiania wszelkiej siły wrogiej. Nic wam nie zaszkodzi.

20

Nie cieszcie się jednak, że duchy są wam posłuszne, ale cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie.

Bóg objawia się ludziom prostym

21

W tej chwili rozradował się Jezus w Duchu Świętym i rzekł: Uwielbiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś to przed uczonymi i mądrymi, a objawiłeś ludziom prostym. Tak, Ojcze, albowiem tak się Tobie podobało.

22

Ojciec dał Mi wszystko i nikt nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec, i kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.

23

I zwracając się do uczniów powiedział na osobności: Szczęśliwe oczy, które oglądają to, co wy oglądacie.

24

Bo mówię wam: Wielu proroków i królów chciało zobaczyć to, co wy widzicie, a nie zobaczyli, i usłyszeć, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.

Miłość bliźniego

25

A oto pewien biegły w Prawie zapytał Go podstępnie: Nauczycielu, co mam czynić, aby posiąść życie wieczne?

26

On zaś powiedział: Co napisano w Prawie? Jak czytasz?

27

Odrzekł: „Będziesz miłował Pana Boga z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił” i ze wszystkich myśli, „a bliźniego swego jak siebie samego”.

28

Rzekł mu: Dobrze powiedziałeś. Czyń to, a będziesz żył!

29

On jednak, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: A kto jest moim bliźnim?

30

Jezus, nawiązując do tego, powiedział: Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł między zbójców, którzy go obrabowali, pobili i odeszli, zostawiając na pół umarłego.

31

Przypadkiem pewien kapłan szedł ową drogą, a kiedy go zobaczył, ominął go.

32

Podobnie i lewita, który znalazł się w tym miejscu i zobaczył go, ominął go.

33

A pewien podróżny Samarytanin przyszedł na to miejsce i zobaczywszy go, ulitował się.

34

Podszedł więc, nalał oliwy i wina na jego rany i obwiązał je. Wsadził go na swe juczne zwierzę, zawiózł do gospody i pielęgnował go.

35

Nazajutrz wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: Pielęgnuj go, a jeśli wydasz coś nadto, oddam ci, gdy będę wracał.

36

Jak myślisz, który z tych trzech okazał się bliźnim dla tego, kto wpadł między zbójców?

37

A on odpowiedział: Ten, który się nad nim ulitował. Rzekł mu Jezus: Idź i czyń podobnie!

Najlepsza cząstka

38

W czasie podróży Jezus wszedł do wioski. A pewna kobieta imieniem Marta przyjęła Go w gościnę.

39

Miała siostrę, którą zwano Marią. Ta, siedząc u stóp Pana, słuchała Jego słów.

40

Marta zaś krzątała się około wielu posług. Przystanąwszy powiedziała: Panie, nic Cię to nie obchodzi, że moja siostra mnie jednej pozostawiła usługiwanie? Powiedz jej zatem, żeby mi pomogła!

41

A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o tak wiele,

42

a przecież jednego tylko potrzeba. Maria wybrała najlepszą cząstkę, która nie zostanie jej zabrana.

Nauka o modlitwie

11
1

Jezus modlił się na pewnym miejscu. A kiedy skończył, jeden z Jego uczniów rzekł do Niego: Panie, naucz nas się modlić, jak Jan nauczył swoich uczniów.

2

On zaś powiedział mu: Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, niech się święci imię Twoje. Niech przyjdzie Twoje królestwo.

3

Chleba naszego powszedniego daj nam na każdy dzień.

4

I odpuść nam nasze grzechy, bo i my odpuszczamy każdemu, kto nam zawinił, i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie.

5

I rzekł do nich: Ktoś z was ma przyjaciela, idzie do niego o północy i powiada: Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby,

6

bo właśnie mój przyjaciel przybył do mnie prosto z drogi i nie mam mu co dać.

7

A on odpowiada z wnętrza domu: Daj mi spokój! Drzwi już zamknięte na klucz, moje dzieci już śpią i ja też. Nie mogę wstać, żeby ci podać.

8

Powiadam wam: Jeśli nie wstanie, aby mu dać dlatego, że jest jego przyjacielem, to wstanie i da, ile mu potrzeba, z powodu jego natręctwa.

9

A Ja wam powiadam: proście, a otrzymacie, szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie, a otworzą wam,

10

bo każdy, kto prosi, otrzymuje, kto szuka, znajduje, a kołaczącemu otwierają.

11

Gdy syn któregoś z was poprosi swego ojca o rybę, czyż on zamiast ryby da mu węża?

12

Albo czy da skorpiona, gdy syn prosi o jajko?

13

Jeśli więc wy, będąc złymi, potraficie dawać swoim dzieciom dobre dary, to o ileż bardziej Ojciec, który jest w niebie, da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.

Królestwo Boże nadeszło

14

[Jezus] wyrzucał czarta [z człowieka], który był niemy. Kiedy czart wyszedł, niemy przemówił. I zdumiały się tłumy.

15

Lecz niektórzy z nich rzekli: Wyrzuca czarty mocą Beelzebula, władcy czartów.

16

Inni zaś podstępnie domagali się od Niego znaku z nieba.

17

On zaś poznawszy ich myśli powiedział im: Każde królestwo, które niezgoda rozdarła, ulega spustoszeniu i dom na dom się wali.

18

I jeśli szatana rozdarła niezgoda, to jakżeż się ostoi jego królestwo? A wy mówicie, że Ja mocą Beelzebula wyrzucam czarty!

19

A jeśli Ja mocą Beelzebula wyrzucam czarty, to czyją mocą wyrzucają je wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami.

20

Ale jeżeli Ja Bożą mocą wyrzucam czarty, to już przyszło do was królestwo Boże.

21

Gdy uzbrojony mocarz strzeże swego zamku, bezpieczne jest jego mienie.

22

Lecz kiedy przyjdzie mocniejszy od niego i pokona go, zabierze całą jego broń, której zawierzył, a łupy jego rozda.

23

Kto nie jest ze Mną, jest przeciw Mnie, i kto nie zbiera ze Mną – rozprasza.

24

Kiedy duch nieczysty wyjdzie z człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając odpoczynku. A gdy go nie znajduje, powiada: Wrócę do mego domu, który opuściłem.

25

A przyszedłszy zastaje go zamiecionym i upiększonym.

26

Wtedy idzie i bierze siedmiu innych duchów gorszych od siebie i wchodzą tam, i zamieszkują. I koniec tego człowieka staje się gorszy od początku.

27

Kiedy On to mówił, jakaś kobieta z tłumu powiedziała głośno do Niego: Szczęśliwe łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś.

28

On zaś rzekł: To prawda, ale tym bardziej szczęśliwi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go.

Znak Jonasza

29

Kiedy zebrały się tłumy, zaczął mówić: To pokolenie jest złym pokoleniem. Domaga się znaku, lecz otrzyma tylko znak Jonasza.

30

Jak Jonasz stał się znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak Syn Człowieczy będzie znakiem dla tego pokolenia.

31

Królowa z Południa stanie na sądzie razem z ludźmi tego pokolenia i potępi ich, bo przyszła z krańców ziemi, aby słuchać mądrości Salomona, a oto tutaj więcej niż Salomon.

32

Mieszkańcy Niniwy staną na sądzie razem z tym pokoleniem i potępią je, bo nawrócili się dzięki przepowiadaniu Jonasza, a oto tutaj więcej niż Jonasz.

33

Nikt, zapaliwszy lampę, nie stawia jej w ukryciu ani pod korcem, ale na świeczniku, aby ci, co wchodzą, widzieli światło.

34

Światłem dla ciała jest twoje oko. Jeśli twoje oko jest zdrowe, to i całe twoje ciało ma światło. Ale jeżeli jest chore, to i ciało twoje ogarnie ciemność.

35

Uważaj więc, aby światło, które jest w tobie, nie stało się ciemnością!

36

Jeżeli więc całe twoje ciało ma dość światła i żadna jego część nie znajduje się w ciemności, to całe będzie w świetle, jak gdyby lampa oświeciła cię swym blaskiem.

Napiętnowanie obłudy

37

Podczas tej mowy pewien faryzeusz zaprosił Go do siebie na posiłek. Zasiadł więc do stołu.

38

Zobaczywszy to faryzeusz zdziwił się, że [Jezus] nie umył rąk przed jedzeniem,

39

A Pan rzekł do niego: Wy, faryzeusze, kielichy i misy teraz oczyszczacie z zewnątrz, ale wasze wnętrze pełne jest chciwości i zła.

40

Głupi! Czyż Ten, co uczynił to, co jest z zewnątrz, nie uczynił także wnętrza?

41

Dawajcie jako jałmużnę raczej to, co jest wewnątrz, a wtedy wszystko będzie dla was czyste.

42

Lecz biada wam, faryzeusze, bo dajecie dziesięcinę z mięty i z ruty, i z wszystkich jarzyn, a nie troszczycie się o sprawiedliwość i miłość Boga. A przecież trzeba to czynić i tamtego nie zaniedbywać.

43

Biada wam, faryzeusze, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynkach.

44

Biada wam, bo jesteście jak te groby niewidoczne, a ludzie chodzą po nich nie wiedząc, że to groby!

45

A jeden z biegłych w Prawie powiedział na to: Nauczycielu, mówiąc takie rzeczy nas także obrażasz.

46

A On powiedział: I wam biada, biegli w Prawie, bo nakładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami ani jednym palcem ich nie dotykacie.

47

Biada wam, bo wznosicie grobowce prorokom, a to wasi ojcowie ich pozabijali!

48

Potwierdzacie i pochwalacie czyny waszych przodków: tamci ich pozabijali, wy zaś wznosicie im grobowce!

49

Dlatego mądrość Boża powiedziała: Poślę do nich proroków i apostołów. I jednych z nich zabiją, a innych będą prześladowali.

50

Tak to pokolenie poniesie karę za krew wszystkich proroków wylaną od powstania świata.

51

Od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który został zabity pomiędzy ołtarzem a Przybytkiem. Tak, mówię wam, to pokolenie poniesie karę.

52

Biada wam, biegli w Prawie, bo wzięliście klucz do poznania [Prawa], aleście sami nie weszli, a tym, którzy usiłowali wejść, przeszkodziliście!

53

Kiedy wyszedł stamtąd, nauczyciele Pisma i faryzeusze zaczęli na Niego gwałtownie nastawać i zarzucać Go podstępnymi pytaniami,

54

aby Go pochwycić na jakimś słowie.

Przestroga przed obłudą

12
1

Pewnego dnia, kiedy zebrały się tysięczne tłumy, tak że jedni cisnęli się na drugich, [Jezus] zaczął mówić najpierw do swoich uczniów: Strzeżcie się kwasu, jakim jest obłuda faryzeuszy.

2

Bo nie ma nic skrytego, co by nie wyszło na jaw, ani tajemnego, o czym by się nie dowiedziano.

3

Dlatego coście powiedzieli w ciemności, będzie słyszane w świetle, a coście po izbach szeptali do ucha, będzie ogłaszane z dachów.

Ufność w prześladowaniach

4

Mówię wam, przyjaciele moi, nie bójcie się tych, co zabijają ciało, i nic więcej uczynić nie mogą.

5

Ja wam pokażę, kogo macie się bać. Bójcie się tego, który, gdy zabije, może wrzucić do piekła. Tak, powtarzam wam, tego się bójcie.

6

Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy, a przecież Bóg nie zapomina o żadnym z nich!

7

A nawet wszystkie włosy na waszej głowie są policzone. Nie bójcie się! Wy warci jesteście więcej niż wiele wróbli!

8

Mówię wam: Kto przyzna się do Mnie przed ludźmi, do tego Syn Człowieczy przyzna się przed aniołami Bożymi.

9

A kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego i Ja się zaprę przed aniołami Bożymi.

10

Każdy kto występuje przeciwko Synowi Człowieczemu, uzyska przebaczenie, ale kto by zbluźnił przeciwko Duchowi Świętemu, nie uzyska przebaczenia.

11

A kiedy was zaprowadzą do synagog i do urzędów, i przed władze – nie martwcie się o to, jak macie się bronić albo co macie mówić.

12

Bo w tej właśnie godzinie Duch Święty pouczy was, co trzeba powiedzieć.

Skarb niezniszczalny

13

Odezwał się do Niego ktoś z tłumu: Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby podzielił się ze mną spadkiem.

14

On zaś mu powiedział: Człowieku, któż Mnie ustanowił waszym sędzią albo rozjemcą?

15

A do nich rzekł: Strzeżcie się bacznie wszelkiej chciwości, bo życie nie zależy od tego, czy ktoś opływa w dostatki.

16

I opowiedział im przypowieść: Pewnemu bogatemu człowiekowi pole dobrze obrodziło.

17

I zastanawiał się: Co zrobić? Bo nie mam gdzie pomieścić swoich plonów.

18

I powiedział sobie: Zrobię tak: zburzę moje spichrze i postawię większe, i tam pomieszczę wszystko zboże i cały mój dobytek.

19

I powiem sobie: Masz wielki majątek odłożony na długie lata. Odpoczywaj, jedz, pij i baw się wesoło!

20

Ale Bóg mu powiedział: Głupcze, jeszcze tej nocy pozbawią cię życia i komuż przypadnie to, coś sobie przygotował?

21

Tak to bywa z tym, kto gromadzi skarby dla siebie, a nie jest bogaty u Boga.

22

A do uczniów rzekł: Dlatego wam mówię: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, co będziecie jedli, ani o ciało, czym je okryjecie,

23

bo życie ważniejsze jest od jedzenia, a ciało od ubrania.

24

Przypatrzcie się krukom! Nie sieją i nie zbierają, nie mają spiżarni ani spichlerzy, a Bóg je żywi. O ileż więcej wy jesteście warci od ptaków!

25

A któż z was przy całej swej trosce może przedłużyć choćby o chwilkę swoje życie?

26

Jeżeli więc nawet tak drobnej rzeczy uczynić nie możecie, to po co się troszczycie o resztę?

27

Przypatrzcie się kwiatom, jak rosną! Nie pracują i nie przędą, a mówię wam, że nawet Salomon w całym swym przepychu nie był ubrany jak każdy z nich.

28

Jeżeli więc Bóg tak przystraja trawę polną, która dziś jest, a jutro w piec będzie wrzucona, to o ileż bardziej was, słabej wiary!

29

Nie zabiegajcie zatem o to, co będziecie jedli i co będziecie pili, i nie przejmujcie się tym.

30

O to wszystko bowiem zabiegają poganie na świecie. Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie.

31

Zabiegajcie raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam przydane.

32

Nie bój się, mała gromadko, bo spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo.

33

Sprzedajcie, co posiadacie, i dajcie jałmużnę. Sprawcie sobie trzosy, które się nie zużywają – skarb, który nie traci na wartości w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy.

34

Bo gdzie jest wasz skarb, tam będzie i wasze serce.

Potrzeba czujności

35

Niech biodra wasze będą przepasane, a pochodnie zapalone.

36

Wy zaś bądźcie podobni do ludzi, którzy czekają na powrót pana z wesela, aby otworzyć mu natychmiast, gdy zapuka.

37

Szczęśliwi ci słudzy, których pan zastanie czuwających! Zapewniam was, przepasze się i posadzi ich przy stole, i będzie im usługiwał.

38

A jeśliby nadszedł o drugiej i o trzeciej straży i tak ich zastał, jakże będą szczęśliwi!

39

Zrozumcież to, że gdyby pan domu wiedział, o której godzinie przyjdzie złodziej, to nie pozwoliłby mu włamać się do swego domu.

40

A więc i wy bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie.

41

Panie – zapytał Piotr – czy ta przypowieść jest dla nas, czy też dla wszystkich?

42

A Pan powiedział: Czyż jest taki wierny i roztropny zarządca, którego pan postawi nad swoją służbą, aby jej wydawał żywność w odpowiednim czasie?

43

Szczęśliwy ów sługa, którego pan zastanie przy tym zajęciu!

44

Naprawdę powiadam wam, powierzy mu całą swoją majętność.

45

Lecz jeśliby ów sługa pomyślał sobie: Pan mój zwleka z przybyciem – i zacząłby bić służących i służące, jeść, pić i upijać się –

46

pan tego sługi przyjdzie w dniu, w którym on go nie oczekuje, i o godzinie, której on nie zna. I usunie go, i zrówna z niewiernymi sługami.

47

A ten sługa, który znając wolę swego pana, nie przygotował się [na jego przyjście] i nie spełnił jego woli, otrzyma wiele plag.

48

Ten zaś, który uczynił coś karygodnego, nie znając woli pana, otrzyma ich mniej. Komu wiele dano, od tego wiele się będzie wymagać; komu wiele powierzono, od tego tym więcej będą żądać.

Różne pouczenia

49

Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i pragnę tylko tego, aby już zapłonął.

50

Mam przyjąć chrzest i jakiej doznaję udręki, dopóki to nie nastąpi.

51

Sądzicie, że przyszedłem, aby przynieść pokój na ziemi? Ależ nie – mówię wam – raczej rozdwojenie!

52

Bo odtąd w jednym domu będzie pięciu podzielonych: trzech przeciwko dwom i dwóch przeciwko trzem.

53

Podzielą się: ojciec przeciw synowi i „syn przeciw ojcu”, matka przeciw córce i „córka przeciw matce”, teściowa przeciw synowej i „synowa przeciw teściowej”.

54

A do tłumów mówił: Kiedy ujrzycie chmurę pojawiającą się na zachodzie, zaraz mówicie: Deszcz nadchodzi. I tak bywa.

55

A kiedy wiatr wieje z południa mówicie: Będzie upał. I tak bywa.

56

Obłudnicy! Potraficie rozpoznać wygląd ziemi i nieba, czemuż więc nie umiecie rozpoznać tego czasu?

57

Czemuż sami z siebie nie osądzacie, co jest słuszne?

58

Kiedy idziesz z twoim przeciwnikiem do sądu, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, aby cię nie zawlókł do sędziego, a sędzia nie oddał cię dozorcy, a dozorca osadziłby cię w więzieniu.

59

Powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, zanim nie oddasz długu co do grosza.

Wezwania do nawrócenia

13
1

W tym właśnie czasie nadeszli jacyś ludzie z wieścią o Galilejczykach, których Piłat zabił przy składaniu ofiar.

2

A Jezus na to: Czy sądzicie, że ci Galilejczycy więcej zgrzeszyli od wszystkich innych Galilejczyków, bo tyle wycierpieli?

3

Bynajmniej – powiadam wam – ale jeżeli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie!

4

Albo tych osiemnastu, których zabiła wieża w Siloam, zwaliwszy się na nich – czy sądzicie, że oni bardziej zawinili aniżeli wszyscy mieszkańcy Jeruzalem?

5

Bynajmniej – powiadam wam – ale jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie!

6

I opowiedział im taką przypowieść: Ktoś posadził sobie drzewo figowe w winnicy. I szukał na nim owocu, ale nie znalazł.

7

Powiedział więc do winogrodnika: Już od trzech lat szukam owocu na tym drzewie figowym, ale nie znajduję. Wytnij je, po cóż jeszcze zabiera miejsce!

8

A ten odpowiada: Zostaw je, panie, jeszcze na ten rok, niech je okopię i obłożę nawozem,

9

może na przyszły rok zaowocuje – a jeśli nie, to je wytniesz.

Miłosierdzie przede wszystkim

10

W szabat nauczał w jednej synagodze.

11

A [była tam] kobieta, która już osiemnaście lat chorowała: chodziła pochylona i nie mogła się wyprostować.

12

A Jezus, ujrzawszy ją, przywołał do siebie i powiedział: Niewiasto, jesteś wolna od choroby!

13

I położył na nią ręce. I wyprostowała się natychmiast, i wielbiła Boga.

14

Ale przełożony synagogi oburzony, że Jezus uzdrowił ją w szabat, mówił do tłumu: Jest sześć dni przeznaczonych na pracę, wtedy więc przychodźcie po uzdrowienie, a nie w dzień szabatu!

15

A Pan na to: Obłudnicy! Czyż każdy z was w szabat nie odwiązuje od żłobu swego wołu lub osła i nie wyprowadza, aby go napoić?

16

A tej córki Abrahama, którą szatan już osiemnaście lat trzymał w swoich pętach, nie wolno w dzień szabatu uwolnić?

17

Kiedy to mówił, wstyd ogarnął wszystkich Jego przeciwników, cały zaś tłum radował się z Jego wspaniałych czynów.

Wzrost królestwa Bożego

18

Mówił więc: Do czego jest podobne królestwo Boże i z czym je mam porównać?

19

Podobne jest do ziarnka gorczycy, które człowiek zasiał w swoim ogrodzie. I wyrosło, i stało się drzewem, i ptaki latające w powietrzu uwiły sobie gniazda w jego gałęziach.

20

I powiedział znowu: Z czym mam porównać królestwo Boże?

21

Podobne jest do kwasu, który kobieta zaczyniła w trzech miarach mąki, aż wszystko się zakwasiło.

Powszechność zbawienia

22

Zdążając do Jerozolimy, przechodził przez miasta i wioski i nauczał.

23

Zapytał Go ktoś: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? On zaś powiedział do nich:

24

Starajcie się usilnie wejść przez ciasną bramę, bo – mówię wam – wielu będzie chciało wejść, ale nie zdoła.

25

Bo kiedy pan domu wstanie i zamknie drzwi, wy zostaniecie na zewnątrz i zaczniecie kołatać do drzwi, wołając: Panie, otwórz nam! – Lecz on wam odpowie: Nie wiem, skąd jesteście.

26

Wtedy zaczniecie mówić: Jadaliśmy i piliśmy z tobą, i nauczałeś na naszych ulicach. –

27

Odpowie wam: Nie wiem, skąd jesteście, „odejdźcie ode mnie wszyscy czyniący zło”.

28

Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, kiedy zobaczycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a sami znajdziecie się poza nim.

29

I przyjdą ze wschodu i z zachodu, z północy i z południa i zasiądą do stołu w królestwie Bożym.

30

Tak oto ostatni będą pierwszymi, a pierwsi będą ostatnimi.

Jezus umrze w Jerozolimie

31

W tej chwili podeszli jacyś faryzeusze, mówiąc Mu: Uchodź stąd szybko, bo Herod chce Cię zabić.

32

Odpowiedział im: Idźcie i powiedzcie temu lisowi: Oto wyrzucam czarty i uzdrawiam dzisiaj i jutro, a na trzeci dzień skończę.

33

Ale trzeba, abym dzisiaj i jutro, i pojutrze był w drodze, bo prorok nie może umrzeć poza Jeruzalem.

34

Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy zostali wysłani do ciebie! Ileż to razy chciałem zebrać twoje dzieci, jak kokosz zbiera pisklęta pod swoje skrzydła, ale nie chcieliście.

35

Oto „dom wasz opustoszeje”! I mówię wam: Zobaczycie mnie dopiero wtedy, kiedy będziecie mówili: „Chwała temu, który przychodzi w Imię Pana”.

Ważniejszy jest człowiek

14
1

Kiedy w szabat wszedł do domu jednego ze znakomitszych faryzeuszów, aby się posilić, podpatrywali Go.

2

I stanął przed Nim pewien człowiek, chory na wodną puchlinę.

3

A Jezus zapytał biegłych w Prawie i faryzeuszów: Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy nie wolno?

4

A oni zamilkli. On zaś dotknął go, uzdrowił i odprawił,

5

a do nich rzekł: Jeśli syn albo wół któregoś z was wpadnie do studni, to czyż nie wyciągnie go zaraz w dzień szabatu?

6

I nie umieli Mu na to odpowiedzieć.

Zalecenie skromności

7

A widząc, jak zaproszeni wybierają sobie pierwsze miejsca, opowiedział im przypowieść.

8

Kiedy ktoś zaprosi cię na wesele, nie siadaj na pierwszym miejscu, bo może został zaproszony ktoś godniejszy od ciebie.

9

I ten, kto ciebie i jego zaprosił, podejdzie i powie ci: Ustąp temu miejsca. – I wtedy ze wstydem będziesz musiał zająć miejsce ostatnie.

10

Ale gdy zostaniesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu, aby kiedy przyjdzie ten, który cię zaprosił, powiedział ci: przyjacielu, posuń się wyżej! – Wtedy będziesz wyróżniony na oczach wszystkich współbiesiadników.

11

Bo każdy, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.

Bezinteresowność

12

Mówił też do tego, który go zaprosił: Kiedy urządzasz obiad albo wieczerzę, to nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani bogatych sąsiadów, aby i oni nie odwzajemnili się zaproszeniem ciebie. I otrzymasz zapłatę.

13

Ale kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych, ślepych –

14

i będziesz szczęśliwy, bo oni nie mają nic, aby ci się odwzajemnić. A zapłatę otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych.

Powszechność zbawienia

15

Kiedy usłyszał to jeden ze współbiesiadników, powiedział Mu: Szczęśliwy ten, kto będzie jadł chleb w królestwie Bożym.

16

A On mu powiedział: Pewien człowiek urządzał wielkie przyjęcie i zaprosił wiele gości.

17

Kiedy nadeszła godzina przyjęcia, wysłał sługę, aby powiedział zaproszonym: Przychodźcie, bo przyjęcie jest już gotowe!

18

Ale wszyscy zaczęli się jednakowo wymawiać. Pierwszy mu powiedział: Kupiłem pole i muszę iść je obejrzeć. Proszę cię, miej mnie za usprawiedliwionego. –

19

A drugi powiedział: Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować. Proszę cię, miej mnie za usprawiedliwionego. –

20

A jeszcze inny powiedział: Wziąłem sobie żonę i dlatego nie mogę przyjść.

21

Powróciwszy sługa oznajmił to panu. Wtedy pan domu rozgniewał się i powiedział słudze: Idź szybko na ulice i zaułki miasta i sprowadź tutaj ubogich i ułomnych, i ślepych, i chromych.

22

A sługa powiedział: Panie, zrobiłem, co kazałeś, ale jeszcze jest miejsce.

23

I rzekł pan do sługi: Wyjdź na drogi i w opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom się zapełnił.

24

Bo mówię wam: Nikt z tamtych zaproszonych nie zakosztuje mojego przyjęcia.

Rozważna decyzja

25

Szły za Nim wielkie tłumy. I obróciwszy się rzekł do nich:

26

Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a swego ojca i matkę, i żonę, i dzieci, i braci, i siostry, a nawet siebie samego kocha bardziej niż Mnie, nie może być moim uczniem.

27

Kto nie dźwiga swego krzyża i nie idzie ze Mną, nie może być moim uczniem.

28

Jeżeli ktoś z was chce budować wieżę, to czyż najpierw nie oblicza kosztów, czy ma na wykończenie?

29

Aby przypadkiem ci wszyscy, którzy widzieli, że położył fundament, ale nie zdołał wykończyć budowy, nie zaczęli wyśmiewać się z niego:

30

Ten człowiek zaczął budować, ale nie zdołał dokończyć.

31

Albo król, który wyrusza na wojnę przeciwko drugiemu królowi, czyż nie zasięga wpierw rady, czy może w dziesięć tysięcy zmierzyć się z tym, który idzie przeciwko niemu z dwudziestoma tysiącami?

32

A jeżeli nie, to wysyła poselstwo z prośbą o pokój, kiedy tamten jest jeszcze daleko.

33

Tak więc każdy z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.

34

Tak więc dobra jest sól, lecz czymże ją przyprawić, kiedy i ona straci swój smak?

35

Nie nadaje się ani do (użyźnienia) ziemi, ani na nawóz. Wyrzucają ją! Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.

Bóg jest miłosierny dla grzeszników

15
1

Przychodziło do Niego wielu celników i grzeszników, aby Go słuchać.

2

A faryzeusze i nauczyciele Pisma szemrali: To Ten, co przyjmuje grzeszników i jada razem z nimi.

3

On zaś opowiedział im taką przypowieść:

4

Któż z was, zgubiwszy jedną ze stu owiec, które posiada, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie chodzi za zgubioną, aż jej nie znajdzie?

5

A znalazłszy ją, kładzie z radością na ramiona,

6

wraca do domu, sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: Cieszcie się razem ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła.

7

Powiadam wam, że w niebie więcej będzie radości z jednego grzesznika, który się nawraca, aniżeli z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.

8

Albo: Jeśli jakaś kobieta, mająca dziesięć drachm, zgubi jedną z nich, to czyż nie zapala światła, nie zamiata domu i nie szuka starannie, aż jej nie znajdzie?

9

A kiedy ją znajdzie, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: Cieszcie się razem ze mną, bo znalazłam drachmę, która mi zginęła.

10

Tak samo – powiadam wam – aniołowie Boży radują się z jednego grzesznika, który się nawraca.

11

Powiedział też: Pewien człowiek miał dwóch synów

12

i młodszy z nich rzekł do ojca: Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada. Ojciec podzielił między nich majątek.

13

Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał do dalekiego kraju i żyjąc rozrzutnie roztrwonił majątek.

14

A kiedy wszystko wydał, w owym kraju nastał ciężki głód. I zaczął cierpieć niedostatek.

15

Poszedł więc na służbę do jednego z obywateli tego kraju, a ten go posłał do swoich posiadłości, aby pasł świnie.

16

Tam pragnął najeść się chociaż strąkami, które żarły świnie; ale nikt mu ich nie dawał.

17

Zastanowiwszy się nad sobą, powiedział: Iluż to najemników mojego ojca ma chleba pod dostatkiem, a ja tu ginę z głodu?

18

Pójdę zaraz do mego ojca i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i przeciw tobie

19

i nie jestem już godzien nazywać się twoim synem; zrób mnie choćby jednym z twoich najemników.

20

I zaraz poszedł do swego ojca. Kiedy był jeszcze daleko, ojciec go zobaczył i wzruszył się bardzo. Pobiegł do niego i rzucił się mu na szyję, i ucałował.

21

Syn mu powiedział: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i przeciw tobie. Nie jestem godzien nazywać się twoim synem.

22

Lecz ojciec powiedział do swoich sług: Przynieście szybko najlepszą szatę i włóżcie na niego, dajcie mu też pierścień na palec i sandały na nogi.

23

Przyprowadźcie i zabijcie utuczone cielę, a będziemy z radością ucztować.

24

Bo ten syn mój umarł, a ożył, zginął, ale się odnalazł.

25

A starszy brat jego był na polu. Kiedy wracając zbliżał się do domu usłyszał muzykę i tańce.

26

Przywoławszy więc jednego ze służących, zapytał: Co to takiego? –

27

Ten mu odpowiedział: Twój brat wrócił, a ojciec zabił utuczone cielę, dlatego że go zdrowym odzyskał.

28

On rozgniewał się i nie chciał wejść do domu; ale ojciec wyszedł i prosił, aby wszedł.

29

On zaś rzekł do ojca: Tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu, a nie dałeś mi nigdy koźlęcia, abym się radował z przyjaciółmi.

30

Ale kiedy powrócił twój syn, który przehulał swój majątek z ladacznicami, zabiłeś dla niego utuczone cielę!

31

Ale ojciec mu odpowiedział: Dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co mam, jest twoje.

32

A trzeba się cieszyć i radować, bo ten twój brat umarł, a ożył, zginął, ale się odnalazł.

Nie można służyć Bogu i mamonie

16
1

Mówił też do uczniów: Pewien bogaty człowiek miał zarządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego mienie.

2

Wezwawszy go zatem powiedział: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twej działalności, bo już nie będziesz dłużej zarządzał.

3

A zarządca pomyślał sobie: Co pocznę, skoro mój pan pozbawia mnie zarządzania? Kopać nie umiem, żebrać się wstydzę.

4

Już wiem, co zrobię, aby mnie przyjęli do swoich domów, kiedy nie będę już zarządcą.

5

Wezwał do siebie dłużników swego pana, każdego z osobna. Pierwszemu powiedział: Ileś winien mojemu panu? –

6

Ten odrzekł: Sto beczek oliwy. – Powiedział mu: Bierz swój zapis, siadaj i pisz szybko: pięćdziesiąt.

7

Potem powiedział drugiemu: A ty ileś winien? – Ten odrzekł: Sto korców pszenicy. – Mówi mu: Bierz swój zapis i pisz: osiemdziesiąt.

8

A Pan pochwalił nieuczciwego zarządcę: Roztropnie to zrobił. Bo synowie tego świata są roztropniejsi w stosunku do ludzi swego pokolenia od synów światłości.

9

A Ja wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół za pomocą niegodziwej mamony, aby was przyjęli do wiecznych przybytków, gdy jej już nie stanie.

10

Wierny w najmniejszym jest także wierny w wielkim, a nieuczciwy w małym jest także nieuczciwy w wielkim.

11

Jeżeli więc nie byliście wierni w zarządzaniu niegodziwą mamoną, to któż wam powierzy prawdziwe dobro?

12

A jeśli nie jesteście wierni w cudzym, to któż wam powierzy to, co wasze?

13

Żaden sługa nie może służyć dwom panom, bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego kochał, albo z jednym będzie trzymał, a drugiego zlekceważy. Nie możecie służyć Bogu i mamonie!

Prawo i Prorocy a królestwo Boże

14

Chciwi grosza faryzeusze przysłuchiwali się temu wszystkiemu i wyśmiewali się z Niego.

15

I rzekł im: To właśnie wy udajecie sprawiedliwych wobec ludzi, ale Bóg zna wasze serca. Bo Bóg brzydzi się tym, co jest wyniosłe w człowieku.

16

Prawo i Prorocy [sięgają] aż do Jana. A odtąd głosi się dobrą nowinę o królestwie Bożym i każdy usilnie się stara dostać do niego.

17

Lecz prędzej niebo i ziemia przeminą, niż jedna kreska zniknie w Prawie.

18

Kto rozwodzi się z żoną i żeni się z inną, cudzołoży, i kto żeni się z rozwiedzioną, cudzołoży.

Biada niemiłosiernym

19

Był pewien człowiek bogaty, ubierał się w purpurę i bisior i codziennie wystawnie ucztował.

20

A pod jego drzwiami leżał ubogi, okryty wrzodami, imieniem Łazarz.

21

Chciał najeść się tym, co spadało ze stołu bogacza, ale tylko psy przychodziły lizać jego wrzody.

22

I umarł ubogi, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i złożono go w grobie.

23

I znosząc męki w otchłani, zobaczył w oddali Abrahama i Łazarza na jego łonie.

24

I zawołał: Ojcze Abrahamie, zlituj się nade mną! Poślij Łazarza, aby umoczył koniec palca w wodzie i zwilżył mi język, bo bardzo cierpię w tym płomieniu.

25

Lecz Abraham powiedział: Dziecko, przypomnij sobie, żeś otrzymał dostatki już za życia, a Łazarz cierpiał wtedy niedostatek. A teraz on tutaj doznaje pociechy, a ty cierpisz męki.

26

Nadto pomiędzy nami a wami istnieje wielka przepaść, aby ci, co by chcieli, nie mogli się przedostać stąd do was ani też stamtąd do nas.

27

Powiedział: Wobec tego proszę cię ojcze, abyś go posłał do mojego ojca,

28

bo mam pięciu braci. Niech ich ostrzeże, aby i oni nie trafili na to miejsce męki.

29

Abraham zaś na to: Mają Mojżesza i Proroków, niech ich słuchają!

30

On rzekł: O nie, ojcze Abrahamie, jeśliby jednak ktoś z umarłych do nich przyszedł, to się nawrócą.

31

Powiedział mu: Jeżeli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to chociażby ktoś z martwych powstał, nie dadzą się przekonać.

Różne pouczenia

17
1

Rzekł do swoich uczniów: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia, lecz biada temu, który je szerzy.

2

Lepiej, aby mu zawieszono kamień młyński na szyi i wrzucono do morza, niż żeby miał doprowadzić do złego jednego z tych maluczkich.

3

Miejcie się na baczności! Jeśli twój brat zgrzeszy, upomnij go. A jeśli żałuje, przebacz mu.

4

I gdyby siedem razy na dzień zgrzeszył przeciw tobie i siedem razy zwrócił się do ciebie, mówiąc: Żałuję – przebacz mu.

5

Apostołowie prosili Pana: Wzmocnij naszą wiarę!

6

Pan zaś rzekł: Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy i powiedzieli tej morwie: Wyrwij się z korzeniami i przesadź się w morze – będzie wam posłuszna.

7

Czy kto z was powie swojemu słudze, który orze lub pasie i zszedł z pola do domu: Siadaj zaraz do stołu?

8

Czy nie powie mu raczej: Przygotuj mi posiłek i przepasawszy się usługuj mi aż się najem i napiję, a potem sam zjesz i napijesz się?

9

Czy dziękuje słudze za wykonanie rozkazu?

10

Tak i wy, kiedy wykonacie wszystko, co wam polecono, mówcie: Jesteśmy nieużytecznymi sługami, zrobiliśmy, co trzeba było zrobić.

Wiara i wdzięczność

11

W drodze do Jeruzalem przechodził przez Samarię i Galileę.

12

Kiedy wchodził do pewnej wsi, zabiegło Mu drogę dziesięciu trędowatych, którzy stanęli z daleka

13

i zawołali: Jezusie, Nauczycielu, zmiłuj się nad nami!

14

Powiedział im: Pokażcie się kapłanom! I w drodze zostali oczyszczeni.

15

A jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, powrócił, wielbiąc głośno Boga,

16

i upadł do Jego stóp, dziękując Mu. Był to Samarytanin.

17

Jezus odpowiedział: Czyż nie dziesięciu zostało uzdrowionych? Gdzież jest dziewięciu?

18

Żaden nie wrócił, aby uwielbić Boga, tylko ten cudzoziemiec?

19

A jemu powiedział: Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła.

Nagłe przyjście królestwa Bożego

20

Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział: Królestwo Boże przyjdzie niepostrzeżenie.

21

Nie będą mówili: Jest tu, albo: Jest tam, bo królestwo Boże jest w was.

22

A do uczniów rzekł: Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie zobaczyć chociaż jeden dzień Syna Człowieczego, a nie ujrzycie.

23

Powiedzą wam: On jest tam! albo: On jest tu! Nie odchodźcie i nie biegajcie tam,

24

bo jak błyskawica, zapalając się rozświetla niebo od jednego końca do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym.

25

Najpierw jednak musi On wiele wycierpieć, a to pokolenie Go odrzuci.

26

A jak było za czasów Noego, tak też będzie i za czasów Syna Człowieczego.

27

Jedli, pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, w którym Noe wszedł do arki. I przyszedł potop, i wszystkich wygubił.

28

Podobnie jak było za czasów Lota: jedli, pili, kupowali, sprzedawali, sadzili, budowali,

29

ale w dniu, w którym Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wszystkich wygubił.

30

Tak też będzie w dniu, w którym objawi się Syn Człowieczy.

31

Kto będzie wtedy na dachu, a swoje rzeczy będzie miał w domu, niech nie schodzi, aby je zabrać, a kto będzie na polu, także niech się nie wraca.

32

Przypomnijcie sobie żonę Lota!

33

Kto by starał się zachować swoje życie, ten je straci, a kto je straci, ten je zachowa.

34

Powiadam wam: tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu i jeden będzie zabrany, a drugi zostanie.

35

Dwie [kobiety] będą mleć razem: jedna będzie zabrana, a druga zostanie.

36
[brak wersetu]
37

Zapytali Go: Gdzie, Panie? A On im powiedział: Gdzie jest padlina, tam zbiorą się i sępy.

O wytrwałej i pokornej modlitwie

18
1

Opowiedział im też przypowieść o tym, że trzeba się zawsze modlić i [nigdy] nie ustawać:

2

W pewnym mieście był sędzia, który nie bał się Boga i nie liczył się z ludźmi.

3

Była też w tym mieście wdowa i przychodziła do niego prosząc: Obroń mnie przed moim przeciwnikiem.

4

Przez jakiś czas wzbraniał się, ale potem pomyślał sobie: Chociaż nie boję się Boga ani z ludźmi się nie liczę,

5

to jednak obronię tę wdowę, bo mi się naprzykrza, aby w końcu nie przyszła i nie znieważyła mnie.

6

Pan powiedział: Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia!

7

Czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do Niego we dnie i w nocy, i czyżby zwlekał w ich sprawie?

8

Powiadam wam, zaraz pośpieszy im z pomocą. Ale czy Syn Człowieczy, kiedy przyjdzie, znajdzie wiarę na ziemi?

9

Tym, którzy siebie uważali za sprawiedliwych, a innymi pogardzali, powiedział taką przypowieść:

10

Dwóch ludzi weszło do świątyni, aby się pomodlić: jeden był faryzeuszem, a drugi celnikiem.

11

Faryzeusz stojąc tak się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem taki jak inni ludzie: złodzieje, krzywdziciele, cudzołożnicy albo jak ten oto celnik.

12

Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięciny ze wszystkiego, co nabywam.

13

A celnik stanął z daleka i nie śmiał nawet oczu podnieść do nieba, ale bił się w piersi mówiąc: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu.

14

Powiadam wam: Ten odszedł do domu bardziej usprawiedliwiony niż tamten. Bo kto się wynosi, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.

Trzeba przyjąć królestwo Boże jak dziecko

15

Przynosili Mu także małe dzieci, aby ich dotknął. A uczniowie, widząc to, powstrzymywali je.

16

Lecz Jezus przywołał je do siebie i rzekł: Pozwólcie dzieciom przyjść do Mnie i nie przeszkadzajcie im, bo do takich należy królestwo Boże.

17

Zaprawdę powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego.

Bogaczom trudno się zbawić

18

I zapytał Go pewien dostojnik: Nauczycielu dobry, co powinienem uczynić, aby osiągnąć życie wieczne?

19

Powiedział mu Jezus: Dlaczego nazywasz Mnie dobrym? Tylko jeden Bóg jest dobry.

20

Czy znasz przykazania: „Nie będziesz cudzołożył, nie będziesz zabijał, nie będziesz kradł, nie będziesz fałszywie zeznawał, czcij ojca twego i matkę”?

21

Odpowiedział: Przestrzegałem tego wszystkiego od młodości.

22

Usłyszawszy to Jezus rzekł: Jednego ci jeszcze brak: sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną.

23

Na te słowa zasmucił się, bo był bardzo bogaty.

24

Zobaczywszy to Jezus powiedział: Jak trudno bogatym wejść do królestwa Bożego.

25

Łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne, aniżeli bogatemu wejść do królestwa Bożego!

26

A ci, co to usłyszeli, zapytali: Któż tedy może być zbawiony?

27

Odpowiedział: Co niemożliwe dla ludzi, możliwe jest dla Boga.

28

Odezwał się Piotr: Oto opuściliśmy wszystko, cośmy mieli, i poszliśmy za Tobą.

29

Rzekł im: Zaprawdę powiadam wam: każdy, kto opuścił dom albo żonę, albo brata, albo rodziców, albo dzieci dla królestwa Bożego,

30

otrzyma w zamian daleko więcej w tym czasie i życie wieczne w przyszłym wieku.

Kolejna zapowiedź śmierci i zmartwychwstania

31

I wziął ze sobą Dwunastu, i rzekł do nich: Oto idziemy do Jeruzalem i wypełni się wszystko, co prorocy napisali o Synu Człowieczym.

32

Zostanie wydany poganom i wyśmiany, i znieważony, i opluty.

33

I ubiczowawszy Go zabiją. Lecz On trzeciego dnia zmartwychwstanie.

34

Oni jednak nic z tego nie zrozumieli. Słowa te były dla nich tajemnicze i nie pojmowali tego, co mówił.

Uzdrowienie ślepego w Jerycho

35

Kiedy zbliżał się do Jerycha, jakiś ślepiec siedział przy drodze żebrząc.

36

A usłyszawszy, że tłum przechodzi, dopytywał się, co się dzieje.

37

Powiedzieli mu: Jezus Nazarejczyk przechodzi.

38

Wtedy zawołał: Jezusie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!

39

Ci, co go mijali, uciszali go, lecz on tym głośniej wołał: Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!

40

Jezus przystanął i kazał go przyprowadzić do siebie. A kiedy się zbliżył, zapytał go:

41

Co mam dla ciebie zrobić? Odpowiedział: Panie, żebym widział!

42

Przejrzyj – powiedział mu Jezus – twoja wiara cię uzdrowiła.

43

Natychmiast odzyskał wzrok i szedł za Nim, wielbiąc Boga. A cały lud, który to widział, chwalił Boga.

Syn Człowieczy zbawia grzeszników

19
1

Potem wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto.

2

A człowiek imieniem Zacheusz, przełożony nad celnikami i bogacz,

3

chciał zobaczyć, jak też Jezus wygląda, ale nie mógł, bo będąc małego wzrostu, ginął w tłumie.

4

Pobiegł więc naprzód i wdrapał się na drzewo sykomory, aby Go zobaczyć, ponieważ miał tamtędy przechodzić.

5

Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź zaraz, bo chcę dzisiaj zatrzymać się w twoim domu.

6

I zszedł zaraz, i przyjął Go z radością.

7

Lecz wszyscy, którzy to widzieli, szemrali: Do grzesznika poszedł w gościnę!

8

A Zacheusz oświadczył Panu: Panie, połowę majątku daję ubogim, a jeżeli kogoś skrzywdziłem, to oddaję w czwórnasób.

9

A Jezus rzekł do niego: Zbawienie weszło dzisiaj do tego domu, bo i ten [człowiek] jest synem Abrahama.

10

Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawiać to, co zginęło.

Nie od razu objawi się królestwo Boże

11

Kiedy tego słuchali, opowiedział jeszcze przypowieść, był już bowiem blisko Jeruzalem, a im się wydawało, że natychmiast objawi się królestwo Boże.

12

Powiedział więc: Pewien człowiek szlachetnego rodu wyruszył do dalekiego kraju, aby uzyskać dla siebie tron królewski i wrócić.

13

Przywołał swoich dziesięciu sług, dał im dziesięć min i powiedział do nich: Obracajcie nimi aż do mojego powrotu.

14

Jego poddani nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: Nie chcemy, żeby był naszym królem.

15

On jednak, uzyskawszy tron królewski, powrócił i kazał wezwać do siebie sługi, którym powierzył pieniądze, aby się dowiedzieć, co zarobili.

16

Przyszedł więc pierwszy i powiedział: Panie, twoja mina przyniosła dziesięć min.

17

Powiedział mu: Dobrze, sługo dobry, ponieważ byłeś wierny w małym, zarządzaj dziesięcioma miastami. –

18

Przyszedł drugi i powiedział: Panie, twoja mina przyniosła pięć min. –

19

I do niego rzekł: I ty zarządzaj pięcioma miastami.

20

Inny zaś przyszedł i powiedział: Panie, oto twoja mina. Trzymałem ją schowaną w chustce,

21

bo bałem się ciebie, ponieważ jesteś srogim człowiekiem: bierzesz, czegoś nie położył, i zbierasz, czegoś nie posiał. –

22

Mówi mu: Zły sługo, osądzę cię według twoich własnych słów. Wiedziałeś, że jestem srogi, że biorę to, czegom nie położył, i zbieram, czegom nie posiał.

23

Dlaczego więc nie dałeś moich pieniędzy do banku, abym po powrocie odebrał je z zyskiem.

24

A do obecnych tam rzekł: Zabierzcie mu minę i dajcie temu, co ma dziesięć. –

25

Powiedzieli Mu: Panie, on ma już dziesięć min.

26

Powiadam wam: każdemu, kto ma, będzie dodane, a temu, co nie ma, i to, co ma, zabiorą.

27

A tych moich nieprzyjaciół, którzy nie chcą, abym był ich królem, przyprowadźcie tutaj i pozabijajcie na moich oczach.

W JEROZOLIMIE – MĘKA, ŚMIERĆ I ZMARTWYCHWSTANIE JEZUSA: 19,28–24,53

Wjazd do Jerozolimy

28

Po tych słowach wyruszył w dalszą drogę do Jerozolimy.

29

Kiedy zbliżył się do Betfage i Betanii, do góry zwanej Oliwną, wysłał dwóch uczniów.

30

Powiedział im: Idźcie do wioski leżącej przed nami. Wchodząc do niej znajdziecie oślę przywiązane, którego nikt jeszcze nie dosiadł. Odwiążcie je i przyprowadźcie.

31

A gdyby was kto zapytał, dlaczego je odwiązujecie, powiedzcie tak: Pan go potrzebuje.

32

Wysłańcy poszli i zastali wszystko, jak im powiedział.

33

Kiedy odwiązywali oślę, odezwali się jego właściciele: Dlaczego odwiązujecie oślę?

34

Oni powiedzieli: Pan go potrzebuje.

35

I przyprowadzili je do Jezusa. I włożywszy swoje okrycia na oślę, posadzili na nie Jezusa.

36

A kiedy jechał, rozścielali swoje okrycia na drodze,

37

a gdy już zbliżał się do zbocza Góry Oliwnej, cały tłum rozradowanych uczniów zaczął głośno chwalić Boga za wszystkie [dzieła] nadziemskiej mocy, które widzieli.

38

Wołali: „Błogosławiony” Król, „który przychodzi w imię Pana”. Pokój na niebie i chwała na wysokości.

39

Niektórzy faryzeusze odezwali się z tłumu do Niego: Nauczycielu, skarć Twoich uczniów!

40

On odpowiedział: Powiadam wam: Jeśli oni umilkną, kamienie krzyczeć będą.

41

A gdy się zbliżył, ujrzał miasto i zapłakał nad nim:

42

O, gdybyś i ty poznało w tym dniu, co służy pokojowi! Ale teraz to jest zakryte przed twoimi oczami.

43

Przyjdą na ciebie dni, gdy wrogowie twoi otoczą się wałem, oblegną i ścisną cię zewsząd.

44

I powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci mieszkające w twoich murach, i nie pozostawią w tobie kamienia na kamieniu dlatego, żeś nie rozpoznało czasu twego nawiedzenia.

45

I wszedł do świątyni, i zaczął wyrzucać sprzedających,

46

mówiąc im: Napisano: „Dom mój będzie domem modlitwy”, a wyście zrobili z niego „jaskinię zbójców”.

47

I nauczał codziennie w świątyni. Arcykapłani zaś i nauczyciele Pisma, a także przywódcy ludu zastanawiali się, jak Go zabić.

48

Ale nie wiedzieli, jak to zrobić, bo cały lud słuchał Go z zapartym tchem.

Pochodzenie władzy Chrystusa

20
1

Kiedy pewnego dnia nauczał lud w świątyni i głosił dobrą nowinę, arcykapłani i nauczyciele Pisma razem ze starszymi przyszli

2

i rzekli do Niego: Powiedz nam, jaką mocą to czynisz albo kto Ci dał tę moc?

3

On zaś odpowiedział im: Ja też was o coś zapytam: Powiedzcie mi,

4

czy chrzest Jana pochodził z nieba, czy od ludzi?

5

Oni zastanawiali się wspólnie i mówili między sobą: – Jeżeli powiemy: Z nieba, zapyta: To dlaczego mu nie uwierzyliście?

6

Jeśli zaś powiemy: Od ludzi – to cały lud nas ukamienuje, bo jest przekonany, że Jan był prorokiem.

7

I odpowiedzieli, że nie wiedzą skąd.

8

Jezus powiedział im: To i Ja wam nie powiem, jaką mocą to czynię.

Lud Starego Przymierza nie przyjmuje Mesjasza

9

I zaczął opowiadać ludowi tę przypowieść: Pewien człowiek zasadził winnicę, wydzierżawił ją rolnikom i wyjechał na długi czas.

10

W odpowiedniej porze posłał do rolników sługę, aby mu oddali część zbiorów z winnicy. Ale rolnicy pobili go i odesłali z niczym.

11

I jeszcze raz posłał innego sługę, a oni go pobili, znieważyli i odesłali z niczym.

12

I jeszcze raz posłał trzeciego. A oni także tego poranili i wyrzucili.

13

Wtedy pan winnicy powiedział: Co zrobić? Wyślę mojego ukochanego syna, przecież jego uszanują!

14

Ale kiedy rolnicy go ujrzeli, zastanawiali się i mówili między sobą: To jest dziedzic, zabijmy go, a jego dziedzictwo nam przypadnie. –

15

I wyrzuciwszy go poza winnicę, zabili. Cóż więc uczyni z nimi pan winnicy?

16

Przyjdzie i wytraci tych rolników, a winnicę wydzierżawi innym. Kiedy to usłyszeli, zawołali: Nie daj Boże, by tak się stało!

17

A On, spojrzawszy na nich, rzekł: Dlaczego więc napisano: „Kamień, który odrzucili budujący, stał się kamieniem węgielnym”.

18

Każdy, kto upadnie na ten kamień, rozbije się, a na kogo on spadnie, ten zostanie zmiażdżony.

Oddajcie Bogu, co Boże

19

Nauczyciele Pisma i arcykapłani zrozumieli, że tę przypowieść powiedział przeciwko nim, i próbowali Go pochwycić, ale bali się ludu.

20

Śledzili Go też pilnie. Wysłali szpiegów, którzy udając sprawiedliwych mieli Go pochwycić na słowie, aby Go wydać w ręce sprawującego władzę namiestnika.

21

I zapytali Go: Nauczycielu, wiemy, że dobrze mówisz i dobrze uczysz. Nie kierujesz się względami ludzkimi, ale nauczasz drogi Bożej zgodnie z prawdą.

22

Czy mamy płacić podatek cesarzowi, czy nie?

23

On, przejrzawszy ich podstęp rzekł do nich:

24

Pokażcie mi denara! Czyj ma wizerunek i napis?

25

Odpowiedzieli: Cesarski. Rzekł do nich: Oddajcie więc, co cesarskie cesarzowi, a co Boskie Bogu!

26

I nie mogli pochwycić Go na żadnym słowie [powiedzianym] do ludu, i zamilkli zdumieni Jego odpowiedzią.

O zmartwychwstaniu

27

Zapytali Go niektórzy spośród saduceuszów, zaprzeczających zmartwychwstaniu:

28

Nauczycielu, Mojżesz nam napisał: Jeżeli jakiś żonaty brat umrze bezdzietnie, to jego brat ma wziąć tę żonę i dać potomstwo swemu bratu.

29

Było więc siedmiu braci. I pierwszy ożenił się, i umarł bezdzietnie.

30

I drugi,

31

i trzeci ożenił się z nią. Tak wszyscy siedmiu pomarli nie zostawiwszy potomstwa.

32

W końcu umarła też kobieta.

33

Czyją żoną będzie więc ta kobieta przy zmartwychwstaniu? Bo siedmiu ją miało za żonę.

34

A Jezus powiedział im: Na tym świecie ludzie żenią się i za mąż wychodzą,

35

ale uznani za godnych innego świata i zmartwychwstania nie żenią się ani za mąż nie wychodzą,

36

ani też umrzeć nie mogą, są bowiem równi aniołom i zmartwychwstają, i są synami Bożymi.

37

A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie, mówiąc „O krzaku”, nazywa Pana „Bogiem Abrahama i Bogiem Izaaka, i Bogiem Jakuba”.

38

A Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale żywych, bo wszyscy żyją dla Niego.

39

A niektórzy nauczyciele Pisma rzekli: Nauczycielu, dobrze powiedziałeś.

40

I nigdy już nie śmieli Go o nic pytać.

Syn Dawida

41

I powiedział do nich: Jakże można mówić, że Mesjasz jest synem Dawida?

42

A sam Dawid mówi w Księdze Psalmów: „Rzekł Pan mojemu Panu: Siądź po mojej prawicy,

43

aż położę Twych nieprzyjaciół jak podnóżek pod Twoje stopy”.

44

Skoro więc Dawid nazywa Go Panem, to jakże jest On jego synem?

Przestroga przed próżnością i obłudą

45

Gdy cały lud przysłuchiwał się, powiedział swoim uczniom:

46

Strzeżcie się nauczycieli Pisma, którzy chętnie chodzą w powłóczystych strojach, lubią pozdrowienia na rynkach, pierwsze krzesła w synagogach i pierwsze miejsca na przyjęciach.

47

Oni to objadają domy wdów i dla pozoru długo się modlą. Tych czeka sroższy wyrok.

Grosz wdowi

21
1

I zobaczył bogaczy, którzy wrzucali ofiary do skarbony.

2

Ujrzał też pewną biedną wdowę, która wrzuciła tam dwie drobne monety.

3

I powiedział: Prawdę wam powiadam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni.

4

Bo ci wszyscy wrzucili z tego, co im zbywało. Ona zaś przy swoim ubóstwie wrzuciła wszystko, co miała na życie.

O zburzeniu Jerozolimy

5

A kiedy niektórzy mówili, że świątynię zdobią piękne kamienie i klejnoty, powiedział:

6

Nastaną dni, w których z tego, co oglądacie, nie pozostanie kamień na kamieniu. Każdy będzie zwalony!

7

Zapytali Go: Nauczycielu, kiedy więc to się stanie? I co będzie znakiem, że to już nadchodzi?

8

Odpowiedział: Uważajcie, abyście się nie dali zwieść! Bo wielu przyjdzie w moim imieniu, mówiąc: Otom jest – i: Czas nadszedł. – Nie idźcie za nimi!

9

A kiedy usłyszycie o wojnach i rozruchach, nie lękajcie się, bo to wszystko musi się najpierw stać, ale to jeszcze nie koniec.

10

Wtedy mówił im: Wystąpi naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu.

11

Będą też wielkie trzęsienia ziemi, a miejscami zarazy i głód. Na niebie zaś wielkie i przerażające znaki.

12

Ale przed tym wszystkim pochwycą was i będą was prześladowali, wydając synagogom i do więzień i prowadząc do królów i urzędników z powodu mojego imienia.

13

To pozwoli wam dać świadectwo o Mnie.

14

Postanówcie sobie nie obmyślać naprzód, jak się będziecie bronić.

15

Bo Ja dam wam słowa i mądrość, której żaden z waszych przeciwników nie zdoła się oprzeć ani przeciwstawić.

16

A wydawać was będą rodzice i bracia, krewni i przyjaciele. I zabiją niektórych z was.

17

I wszyscy was znienawidzą z powodu mojego imienia,

18

ale wam włos z głowy nie spadnie.

19

Przez waszą wytrwałość ocalicie wasze życie.

20

A kiedy zobaczycie Jeruzalem otoczone przez wojska, wtedy wiedzcie, że wkrótce zostanie zburzone.

21

Wtedy mieszkańcy Judei niech uciekają w góry, a ci, co będą w mieście, niech wyjdą z niego, ci zaś, co będą w okolicy, niechaj nie wchodzą do miasta.

22

Bo są to dni kary, aby się wypełniło wszystko, co zostało napisane.

23

Biada brzemiennym i karmiącym w tym czasie. Bo nastanie wielki ucisk na ziemi i gniew Boży na ten naród.

24

I poginą od miecza, i pójdą w niewolę do wszystkich narodów, i poganie deptać będą Jeruzalem, aż się dopełnią ich czasy.

O przyjściu Syna Człowieczego

25

I będą znaki na słońcu i na księżycu, i na gwiazdach, a na ziemi zwątpienie ludzi bezradnych wobec huku fal morskich.

26

Ludzie będą umierać ze strachu i z oczekiwania tego, co ma przyjść na ziemię, bo „moce niebieskie” będą poruszone.

27

Wtedy zobaczą „Syna Człowieczego, przychodzącego na obłoku” z wielką mocą i chwałą.

28

A kiedy to zacznie się dziać, odetchnijcie z ulgą i podnieście głowy, dlatego że zbliża się wasze odkupienie.

29

I opowiedział im przypowieść: Spójrzcie na drzewo figowe i na wszystkie drzewa.

30

Kiedy widzicie, że już wypuszczają liście, wiecie, iż lato jest blisko.

31

Tak też i wy, kiedy zobaczycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż królestwo Boże jest blisko.

32

Zaprawdę powiadam wam, że to wszystko się stanie, zanim przeminie to pokolenie.

33

Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.

34

A wy uważajcie na siebie, aby obżarstwo, pijaństwo i troski życiowe nie obciążyły waszych serc, aby ów dzień nie zaskoczył was znienacka jak potrzask.

35

Bo zaskoczy on wszystkich ludzi na ziemi!

36

Czuwajcie nieustannie i módlcie się, abyście zdołali uniknąć tego wszystkiego, co nastąpi, i stanąć przed Synem Człowieczym.

37

I nauczał za dnia w świątyni, a na noc wychodził i spędzał ją na górze zwanej Oliwną.

38

Rano zaś cały lud przychodził do Niego, aby Go słuchać w świątyni.

Sanhedryn postanawia zabić Jezusa

22
1

Zbliżało się Święto Przaśników zwane Paschą.

2

Arcykapani i nauczyciele Pisma zastanawiali się, jak zgładzić Jezusa. Bali się bowiem ludu.

3

A szatan opanował Judasza zwanego Iskariotą, jednego z Dwunastu.

4

I umówił się z arcykapłanami i dowódcami straży, jak im Go wydać.

5

Oni zaś ucieszyli się i ułożyli, że dadzą mu pieniądze.

6

Zgodził się i szukał sposobnej chwili, aby im Go wydać pod nieobecność ludu.

Ostatnia wieczerza

7

Nadszedł Dzień Przaśników, w którym należało zabić baranka paschalnego.

8

[Jezus] posłał Piotra i Jana z poleceniem: Idźcie, poczyńcie przygotowania do spożycia paschy.

9

Zapytali Go: Gdzie mamy poczynić przygotowania?

10

On zaś im powiedział: Kiedy wejdziecie do miasta, spotka was człowiek niosący dzban wody. Idźcie za nim do domu, do którego wejdzie.

11

I powiedzcie gospodarzowi tego domu: Nauczyciel zapytuje, gdzie jest pokój gościnny, w którym mógłby spożyć paschę razem ze swymi uczniami.

12

On zaś wskaże wam na górze dużą salę z sofami. Tam przygotujcie.

13

Poszli, znaleźli, jak im powiedział, i przygotowali paschę.

Ustanowienie Eucharystii

14

A gdy nadeszła pora, zajął miejsce przy stole i apostołowie z Nim.

15

I rzekł do nich: Bardzo pragnąłem spożyć razem z wami tę właśnie paschę, zanim będą cierpiał.

16

Bo powiadam wam: Nie będę jej więcej spożywał, aż wypełni się w królestwie Bożym.

17

A kiedy wziął kielich i dzięki czynił, powiedział: Weźcie to i rozdzielcie między siebie.

18

Powiadam wam bowiem: Odtąd nie będę pił z owocu winnego krzewu, aż nie nadejdzie królestwo Boże.

19

Wziąwszy chleb, odmówił modlitwę dziękczynną, połamał go i podał im, mówiąc: To jest ciało moje, które za was będzie wydane. To czyńcie na moją pamiątkę!

20

Tak samo po wieczerzy [wziął] kielich, mówiąc: Ten kielich to Nowe Przymierze w mojej krwi, która za was będzie wylana.

21

A oto ręka tego, który Mnie wyda, jest przy mojej na stole.

22

Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak zostało postanowione, lecz biada temu człowiekowi, który Go wydaje.

23

A oni zaczęli pytać jeden drugiego, kto z nich miałby to zrobić.

O służeniu bliźnim

24

Powstał też między nimi spór, kto z nich uchodzi za największego.

25

On zaś im powiedział: Królowie panują nad narodami, a ich władców nazywa się dobroczyńcami.

26

Lecz wy tak nie postępujcie. Ale największy z was niech stanie się jak ten najmłodszy, a przełożony jak ten, co usługuje.

27

Bo kto jest większy? Czy ten, co siedzi przy stole, czy ten, co usługuje? Czy nie ten, co siedzi przy stole? A Ja jestem wśród was jak ten, co usługuje!

28

Wyście wytrwali przy Mnie w moich przeciwnościach.

29

A Ja przekazuję wam królestwo, jak Ojciec Mi przekazał,

30

abyście w moim królestwie jedli i pili przy moim stole i zasiadali na krzesłach sędziowskich, sądząc dwanaście pokoleń Izraela.

Losy Piotra i uczniów

31

Szymonie, Szymonie, oto szatan uprosił sobie, że was przesieje jak pszenicę.

32

Ale Ja wstawiłem się za tobą, aby twoja wiara nie ustała. A ty ze swej strony umacniaj twoich braci.

33

A [Piotr] powiedział Mu: Panie, z Tobą gotów jestem iść do więzienia i na śmierć!

34

On zaś rzekł: Mówię ci, Piotrze, zanim dzisiaj kogut zapieje, trzy razy powiesz, że Mnie nie znasz.

35

I powiedział im: Czy brakowało wam czegokolwiek, kiedy wysłałem was bez sakiewki i bez torby, i bez sandałów? Odpowiedzieli: Nie, niczego.

36

Rzekł im: Ale teraz kto ma sakiewkę, niech ję weźmie, a także torbę, kto zaś nie ma, niech sprzeda płaszcz i kupi miecz!

37

Bo powiadam wam, że na Mnie musi się dokonać to, co napisano: „Został zaliczony do złoczyńców”. Albowiem spełnia się to, co Mnie dotyczy.

38

Oni zaś rzekli: Panie, oto tutaj dwa miecze. Powiedział im: Wystarczy!

Jezus modli się o spełnienie woli Ojca

39

Potem udał się według zwyczaju na Górę Oliwną. A szli z Nim także uczniowie.

40

Kiedy przybyli na miejsce, powiedział im: Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie.

41

Sam zaś oddalił się od nich mniej więcej na odległość rzutu kamieniem, padł na kolana i modlił się:

42

Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ten kielich ode Mnie, ale nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie.

43

I ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go.

44

A pogrążony w udręce modlił się jeszcze goręcej i pot wystąpił na Niego, jakby krople krwi spadające na ziemię.

45

Kiedy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących ze smutku.

46

I powiedział im: Czemu śpicie? Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie.

Aresztowanie Jezusa

47

Kiedy jeszcze mówił, nadszedł tłum, a jeden z Dwunastu, zwany Judaszem, szedł na ich czele. I zbliżył się do Jezusa, żeby Go pocałować.

48

A Jezus rzekł mu: Judaszu, pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego?

49

Kiedy towarzysze Jezusa zobaczyli, na co się zanosi, spytali: Panie, czy mamy dobyć miecza?

50

I któryś z nich uderzył mieczem sługę arcykapłana, i uciął mu prawe ucho.

51

A Jezus odpowiedział: Przestańcie, dość tego! I dotknąwszy ucha, uzdrowił go.

52

A do arcykapłanów i dowódców straży świątynnej, i starszych rzekł: Wyszliście z mieczami i z kijami jak na zbójcę.

53

Kiedy codziennie byłem z wami w świątyni, nie podnieśliście na Mnie ręki. Ale to jest właśnie wasza godzina i moc ciemności.

Piotr zapiera się Jezusa

54

Pochwycili Go i zabrali ze sobą i zaprowadzili do domu arcykapłana, Piotr zaś szedł za Nim z daleka.

55

Kiedy na środku podwórza rozpalili ognisko i usiedli przy nim, Piotr usiadł razem z nimi.

56

A jakaś służąca, zobaczywszy go siedzącego przy ogniu, przyjrzała się mu uważnie i powiedziała: I ten był z Nim.

57

Kobieto, nie znam Go – zaprzeczył Piotr.

58

Wkrótce potem ktoś inny, zobaczywszy go, powiedział: Ty też jesteś z nich. A Piotr na to: Człowieku, nie jestem.

59

Po upływie mniej więcej godziny ktoś inny upierał się, mówiąc: To prawda, on też był z Nim, bo jest Galilejczykiem!

60

A Piotr na to: Człowieku, nie wiem, co mówisz. I zaraz, kiedy jeszcze mówił, zapiał kogut.

61

A Pan spojrzał na Piotra. Piotr przypomniał sobie słowa, które Pan mu powiedział: „Dzisiaj, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz”.

62

I wyszedłszy na zewnątrz, gorzko zapłakał.

Jezus wyznaje, że jest Synem Bożym

63

A ludzie pilnujący Jezusa naigrawali się z Niego: bili Go

64

i zasłoniwszy Mu oczy, zapytywali: Prorokuj, kto Cię uderzył?

65

I lżyli Go wielu innymi słowami.

66

Gdy nastał dzień, zebrała się starszyzna ludu: arcykapłani i nauczyciele Pisma. Przyprowadzili Go przed radę

67

i rzekli: Powiedz nam, czy Ty jesteś Mesjaszem? Powiedział im: Jeżeli wam powiem, nie uwierzycie,

68

a jeżeli zapytam, nie odpowiecie.

69

Odtąd „Syn Człowieczy będzie siedział po prawicy Mocy Bożej”.

70

Wtedy wszyscy zapytali: Więc Ty jesteś Synem Bożym? On zaś rzekł do nich: Tak jest – jestem.

71

Powiedzieli: Na co nam jeszcze świadkowie? Słyszeliśmy przecież z Jego własnych ust.

Jezus przed Piłatem i Herodem

23
1

Wszyscy zebrani zaprowadzili Go do Piłata.

2

Tam zaczęli Go oskarżać: Ustaliliśmy, że On podburza nasz naród, odwodzi od płacenia podatków cesarzowi i podaje się za Mesjasza-Króla.

3

Czy Ty jesteś Królem Judejczyków? – zapytał Go Piłat. Odpowiedział: Jestem.

4

Piłat rzekł do arcykapłanów i do tłumów: Nie widzę żadnej winy w tym Człowieku.

5

Lecz oni nalegali: Podburza lud nauczając w całej Judei, począwszy od Galilei aż dotąd.

6

Usłyszawszy to Piłat zapytał, czy jest Galilejczykiem.

7

A kiedy się dowiedział, że jest poddanym Heroda, odesłał Go do Heroda, który wówczas przebywał również w Jerozolimie.

8

Herod zobaczywszy Jezusa bardzo się ucieszył. Od dłuższego bowiem czasu chciał Go poznać, gdyż [wiele] słyszał o Nim, a spodziewał się, że ujrzy jakiś znak uczyniony przez Niego.

9

Zasypywał Go pytaniami, ale On mu wcale nie odpowiadał.

10

Arcykapłani zaś i nauczyciele Pisma gwałtownie Go oskarżali.

11

Herod razem ze swymi żołnierzami wyszydził i wydrwił Go, ubrał w białą szatę i odesłał Piłatowi.

12

Tego dnia Herod i Piłat zostali przyjaciółmi, przedtem bowiem byli wrogami.

13

Wezwawszy arcykapłanów, przełożonych i lud, Piłat

14

przemówił do nich: Przyprowadziliście do mnie tego Człowieka jako podżegacza ludu. Ja zaś, przesłuchawszy Go w waszej obecności, stwierdziłem, że ten Człowiek nie popełnił żadnego z przestępstw, które Mu zarzucacie.

15

Również Herod [nie stwierdził Jego winy], bo przysłał Go do mnie.

16

Ubiczuję Go więc i wypuszczę.

17
[brak wersetu]
18

A wszyscy razem krzyczeli: Strać Go, a uwolnij nam Barabasza!

19

Ten zaś został osadzony w więzieniu za jakiś rozruch wywołany w mieście i za zabójstwo.

20

Piłat, chcąc uwolnić Jezusa, znowu przemówił do nich.

21

Lecz oni wołali: Ukrzyżuj Go, ukrzyżuj!

22

A [Piłat] po raz trzeci rzekł do nich: Co On uczynił złego? Nie widzę w Nim nic takiego, czym by zasłużył na śmierć, więc ubiczuję Go i wypuszczę.

23

Lecz oni nalegali i z głośnym krzykiem domagali się, żeby Go ukrzyżować. I wzmagały się ich okrzyki.

24

Wtedy Piłat wydał wyrok, którego się domagali.

25

Stosownie do ich prośby zwolnił uwięzionego za rozruchy i zabójstwo, a Jezusa skazał na śmierć – jak tego chcieli.

Jezus na krzyżu zbawia grzeszników

26

Kiedy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny wracającego z pola i włożyli nań krzyż, żeby go niósł za Jezusem.

27

A szedł za Nim wielki tłum ludu i kobiet, które płakały i zawodziły nad Nim.

28

Jezus obróciwszy się do nich, powiedział: Nie płaczcie nade Mną, płaczcie raczej nad sobą i nad swoimi dziećmi,

29

bo nadchodzą dni, kiedy będą mówić: Szczęśliwe niepłodne, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły.

30

Wtedy zaczną „mówić górom: Padnijcie na nas! I pagórkom: Przykryjcie nas!”

31

Bo jeśli tak postępują z drzewem zielonym, to co się stanie z uschłym?

32

Prowadzili też jeszcze dwóch złoczyńców, aby ich stracić razem z Nim.

33

Przyszli na miejsce zwane Czaszką. Tam ukrzyżowali Jezusa i złoczyńców, jednego po prawej, a drugiego po lewej stronie.

34

A Jezus mówił: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią. I „dzieląc się Jego szatami, rzucili losy”.

35

Lud stał przypatrując się, przełożeni zaś naśmiewali się z Niego: Innych wybawiał, niech teraz siebie wybawi, jeśli jest wybranym przez Boga Mesjaszem.

36

Żołnierze, którzy podawali Mu ocet, szydzili także z Niego:

37

Jeśliś jest królem żydowskim, wybaw sam siebie.

38

Był też nad Nim napis: To jest król żydowski.

39

Jeden z powieszonych złoczyńców urągał Mu: Czyż nie jesteś Mesjaszem? Wybaw samego siebie i nas.

40

A drugi karcąc go rzekł: Czy ty [nawet teraz] nie boisz się Boga, kiedy cierpisz tę samą karę?

41

My cierpimy sprawiedliwie, dostajemy to, na cośmy sami zasłużyli, lecz On nic złego nie uczynił.

42

I mówił: Jezusie, pamiętaj o mnie, kiedy przyjdziesz do swego królestwa.

43

I rzekł mu: Zaprawdę powiadam ci, jeszcze dziś będziesz ze Mną w raju.

44

Była już prawie szósta godzina i ciemność zaległa całą ziemię aż do godziny dziewiątej,

45

bo słońce się zaćmiło. Zasłona w świątyni rozdarła się na dwie części.

46

A Jezus zawołał mocnym głosem: Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego. I po tych słowach skonał.

47

A setnik zobaczywszy, co się stało, wielbił Boga, mówiąc: To był naprawdę sprawiedliwy człowiek!

48

I wszystkie tłumy, które zeszły się na to widowisko, ujrzawszy, co się stało, wracały, bijąc się w piersi.

Pogrzeb Jezusa

49

A wszyscy Jego znajomi, a zwłaszcza niewiasty, które szły za Nim od Galilei, patrzyli na to z daleka.

50

Człowiek zaś imieniem Józef, członek rady, a zarazem dobry i sprawiedliwy człowiek,

51

który pochodził z Arymatei, miasta judejskiego, nie zgadzał się z radą i jej postępowaniem, ale oczekiwał królestwa Bożego.

52

On przyszedł do Piłata i poprosił o ciało Jezusa.

53

I zdjąwszy je, owinął w płótno i złożył w grobie wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie leżał.

54

Był Dzień Przygotowania i zbliżał się szabat.

55

Przyszły też z nim niewiasty, które przybyły z Jezusem z Galilei, i przyglądały się grobowi i złożeniu do niego ciała.

56

A powróciwszy [do domu], przygotowały wonności i olejki. W szabat jednak odpoczywały według przykazania.

Niewiasty znajdują pusty grób

24
1

A w pierwszy dzień tygodnia, wczesnym rankiem przyszły do grobu niosąc wonności, które przygotowały.

2

Kamień od grobu zastały odsunięty.

3

A wszedłszy do wnętrza, nie znalazły ciała (Pana) Jezusa.

4

Kiedy nie wiedziały, co o tym sądzić, stanęli przed nimi dwaj mężczyźni w lśniących szatach.

5

Przestraszone pochyliły głowy ku ziemi, a oni rzekli: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?

6

Nie ma Go tu, powstał z martwych! Przypomnijcie sobie, jak wam powiedział, kiedy był jeszcze w Galilei:

7

„Trzeba, aby Syn Człowieczy został wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, a trzeciego dnia zmartwychwstał”.

8

I przypomniały sobie Jego słowa.

9

A powróciwszy od grobu, oznajmiły to wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym.

10

A były to: Maria Magdalena i Joanna, i Maria Jakubowa. Również pozostałe kobiety razem z nimi opowiadały o tym apostołom.

11

Ale te słowa wydały się im prawie niedorzeczne i nie wierzyli im.

12

Piotr zaś pobiegł do grobu, a schyliwszy się widzi same taśmy płócienne. I poszedł do siebie, dziwiąc się temu, co się stało.

Uczniowie z Emmaus

13

Dwóch z nich szło tego właśnie dnia do miasteczka, które leżało sześćdziesiąt stadiów od Jeruzalem, a zwało się Emmaus.

14

Rozmawiali ze sobą o tym wszystkim, co zaszło.

15

Kiedy tak rozmawiali i rozprawiali, sam Jezus zbliżył się do nich i szedł z nimi.

16

Lecz oczy ich były zasłonięte, aby Go nie poznali.

17

Rzekł do nich: Cóż to za rozmowy prowadzicie ze sobą w drodze? Oni zatrzymali się zasmuceni.

18

A jeden z nich imieniem Kleofas odpowiedział Mu: Jesteś chyba jedynym przybyszem w Jeruzalem, który nie wie, co się w nim stało w tych dniach.

19

Zapytał ich: Co takiego? Oni zaś opowiedzieli Mu o Jezusie Nazarejczyku, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu,

20

jak arcykapłani i przełożeni nasi skazali Go na śmierć i ukrzyżowali.

21

A myśmy się spodziewali, że to On właśnie odkupi Izraela. Już trzeci dzień upływa od tego wszystkiego.

22

Niektóre z naszych niewiast zdumiały nas. Wczesnym rankiem były u grobu,

23

a nie znalazłszy Jego ciała, przyszły opowiadając, że widziały aniołów, którzy mówią, że On żyje.

24

Także niektórzy z naszych poszli do grobu i zastali go tak, jak niewiasty mówiły, ale Jezusa nie zobaczyli.

25

On zaś rzekł do nich: Bezmyślni i nieskorzy do wierzenia we wszystko, co powiedzieli Prorocy!

26

Czyż Mesjasz nie musiał tego wycierpieć i tak wejść do swej chwały?

27

I począwszy od Mojżesza i Proroków wyjaśniał im, co było o Nim we wszystkich Pismach.

28

I zbliżyli się do miasteczka, do którego zdążali, a On udał, że idzie dalej.

29

Ale Go uprosili: Zostań z nami, bo ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. I wszedł, aby zostać z nimi.

30

Kiedy znalazł się z nimi przy stole i wziął chleb, odmówił modlitwę uwielbienia i połamawszy chleb, podawał im.

31

Wtedy otworzyły się ich oczy i poznali Go. Ale On im zniknął.

32

I mówili jeden do drugiego: Czyż nie płonęło nam serce, kiedy mówił do nas w drodze i wyjaśniał nam Pisma?

33

I w tej samej chwili powrócili do Jeruzalem. Tam znaleźli Jedenastu zebranych razem oraz ich towarzyszy,

34

którzy mówili: Pan naprawdę zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi.

35

Oni także opowiadali o tym, co zaszło w drodze i jak Go poznali po łamaniu chleba.

Jezus zmartwychwstały ukazuje się uczniom

36

Kiedy o tym rozmawiali, On sam stanął wśród nich. I mówi im: Pokój wam!

37

Przerażonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha.

38

Powiedział więc im: Czemuście tacy przerażeni i dlaczego wątpliwości budzą się w sercach waszych?

39

Oglądajcie moje ręce i moje nogi, bo to Ja jestem! Dotykajcie Mnie i przekonajcie się, przecież duch nie ma ciała ani kości, a Ja mam – jak widzicie!

40

(Po tych słowach pokazał im ręce i nogi).

41

A kiedy z radości jeszcze nie wierzyli i zdumiewali się, rzekł im: Czy macie tu coś do zjedzenia?

42

Podali Mu kawałek pieczonej ryby.

43

I wziąwszy go zjadł na ich oczach.

44

I rzekł do nich: To właśnie te słowa powiedziałem wam, kiedy jeszcze byłem z wami: Musi wypełnić się wszystko, co o Mnie napisano w Prawie Mojżeszowym, w Prorokach i w Psalmach.

45

Wtedy nauczył ich rozumieć Pisma.

46

I powiedział im: Napisano tak: Mesjasz będzie cierpiał i zmartwychwstanie trzeciego dnia.

47

W Imię Jego wzywać się będzie wszystkie narody, począwszy od Jeruzalem, do nawrócenia i odpuszczenia grzechów.

48

Wyście tego świadkami.

49

I ześlę na was dar obiecany przez mojego Ojca. Wy zaś zostańcie w mieście, aż nie otrzymacie mocy z wysokości.

50

Wyprowadził ich z miasta w stronę Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich.

51

A kiedy ich błogosławił, odszedł od nich (i został zabrany do nieba).

52

Oni zaś (oddawszy Mu pokłon) powrócili z wielką radością do Jeruzalem

53

i nieustannie w świątyni wielbili Boga.

EWANGELIA WEDŁUG JANA

Prolog

1
1

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo.

2

Ono było na początku u Boga.

3

Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało.

4

Co się stało, w Nim było życiem, a życie było światłością ludzi.

5

A światłość świeci w ciemności, a ciemność jej nie ogarnęła.

6

Człowiek imieniem Jan został posłany przez Boga.

7

Przyszedł, aby świadczyć o światłości, aby przez niego wszyscy uwierzyli.

8

On nie był światłością, ale [przyszedł], aby świadczyć o światłości.

9

Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat.

10

Była na świecie i świat stał się przez Nią, a świat Jej nie poznał.

11

Przyszła do swoich, a swoi Jej nie przyjęli.

12

Tym zaś, którzy Ją przyjęli, którzy uwierzyli w Jej imię, dała moc, aby się stali dziećmi Bożymi.

13

Oni nie narodzili się z ludzi: ani z pożądliwości ciała, ani z woli mężczyzny, ale z Boga.

14

A Słowo stało się człowiekiem i zamieszkało między nami, i widzieliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką otrzymał od Ojca Jednorodzony, pełen łaski i prawdy.

15

Jan daje o Nim świadectwo, wołając: Oto Ten, o którym powiedziałem: Ten, który przychodzi po mnie, przewyższył mnie, bo był przede mną.

16

Z Jego pełni wszyscyśmy wzięli łaskę po łasce.

17

Prawo zostało przekazane przez Mojżesza, łaskę zaś i prawdę otrzymaliśmy przez Jezusa Chrystusa.

18

Boga nikt nigdy nie widział: Jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, dał nam Go poznać.

Jan Chrzciciel daje świadectwo o Jezusie

19

A takie jest świadectwo Jana: Kiedy Judejczycy wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów, aby go zapytali: Kim jesteś? –

20

on im oświadczył bez wahania: Nie jestem Mesjaszem.

21

I zapytali go: To kim jesteś, Eliaszem? Powiada: Nie jestem. Jesteś prorokiem? Odpowiedział: Nie.

22

Rzekli więc mu: Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, co nas wysłali. Co mówisz sam o sobie?

23

Odrzekł: Jam „Głos wołającego: Na pustyni prostujcie drogę Panu”, jak powiedział prorok Izajasz.

24

A wysłańcy byli z faryzeuszów.

25

I zapytali go znowu: Dlaczego więc chrzcisz, skoro nie jesteś Mesjaszem ani Eliaszem, ani prorokiem?

26

Jan im odpowiedział: Ja chrzczę wodą, ale jest już pośród was Ten,

27

który przyjdzie po mnie – wy Go nie znacie – a ja nie jestem wart rozwiązać rzemienia u Jego sandała.

28

Działo się to w Betanii za Jordanem, gdzie Jan chrzcił.

29

Nazajutrz [Jan] widzi przychodzącego Jezusa i mówi: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.

30

To Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższy, bo był przede mną.

31

Ja Go nie znałem. Lecz po to przyszedłem chrzcić wodą, aby On został objawiony Izraelowi.

32

I Jan dał świadectwo: Ujrzałem Ducha zstępującego z nieba jak gołębica. I spoczął na Nim.

33

Ja Go nie znałem, ale Ten, który mnie posłał chrzcić wodą, rzekł mi: Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i pozostającego na Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym.

34

Tak, ja to ujrzałem i oświadczam, że On jest Synem Bożym.

Pierwsi uczniowie

35

Nazajutrz Jan znowu stał z dwoma uczniami.

36

I spojrzawszy na przechodzącego Jezusa, mówi: Oto Baranek Boży.

37

Obaj uczniowie usłyszeli, jak to mówił, i poszli za Jezusem.

38

A Jezus odwrócił się, a zobaczywszy, że idą za Nim, zapytał: Czego szukacie? Odpowiedzieli Mu: Rabbi, to znaczy: Nauczycielu! Gdzie mieszkasz?

39

Mówi im: Chodźcie zobaczyć. Poszli więc, zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około dziesiątej godziny.

40

Andrzej, brat Szymona Piotra, był jednym z tych dwóch uczniów, którzy usłyszeli Jana i poszli za Jezusem.

41

On spotyka najpierw swojego brata Szymona i mówi mu: Spotkaliśmy Mesjasza, to znaczy Chrystusa.

42

I zaprowadził go do Jezusa. A Jezus spojrzawszy na niego rzekł: Tyś jest Szymon, syn Jana, ty będziesz zwał się Kefas, to znaczy opoka.

43

Nazajutrz Jezus postanowił pójść do Galilei. Spotyka Filipa i mówi mu: Chodź za Mną.

44

A Filip pochodził z Betsaidy, z miasta Andrzeja i Piotra.

45

Filip spotyka Natanaela i mówi mu: Spotkaliśmy Tego, o którym pisał w Prawie Mojżesz i Prorocy, Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu.

46

Powiedział mu Natanael: Czy może być co dobrego z Nazaretu? Mówi mu Filip: Chodź i zobacz.

47

Jezus ujrzał Natanaela, który podchodził do Niego. I mówi o nim: Oto Izraelita, w którym naprawdę nie ma zdrady.

48

Pyta Go Natanael: Skąd mnie znasz? Jezus mu odpowiedział: Widziałem cię pod drzewem figowym, zanim cię Filip zawołał.

49

Natanael Mu odrzekł: Rabbi, Tyś jest Syn Boży! Tyś Król Izraela!

50

A Jezus odpowiedział mu i rzekł: Uwierzyłeś, bo ci powiedziałem, że widziałem cię pod drzewem figowym. Zobaczysz więcej niż to.

51

I mówi mu: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych idących do nieba i przychodzących z nieba do Syna Człowieczego.

Kana Galilejska

2
1

Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej. I była tam matka Jezusowa.

2

Zaproszono też na wesele Jezusa i Jego uczniów.

3

A gdy zabrakło wina, matka Jezusa mówi do Niego: Wina nie mają.

4

Jezus jej mówi: Czego chcesz ode Mnie, niewiasto? Czyż nie nadeszła moja godzina?

5

Matka Jego mówi do usługujących: Zróbcie, cokolwiek wam każe.

6

A stało tam sześć stągwi kamiennych, przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń. Każda z nich zawierała dwa lub trzy wiadra.

7

Mówi im Jezus: Nalejcie wody do stągwi. Napełnili je po brzegi.

8

Mówi im znowu: Nabierzcie teraz i zanieście gospodarzowi wesela. I zanieśli.

9

Kiedy gospodarz skosztował wody przemienionej w wino – a nie wiedział skąd się wzięło, [tylko] usługujący, którzy nabrali wody, wiedzieli – wezwał pana młodego

10

i powiedział mu: Każdy daje najpierw dobre wino, a gorsze, kiedy już sobie podpiją. Ty zaś zachowałeś dobre wino aż do tej pory.

11

Ten pierwszy znak uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej i objawił swoją chwałę. I uwierzyli weń uczniowie Jego.

12

Potem udał się do Kafarnaum z matką, braćmi i uczniami swoimi. I pozostali tam kilka dni.

Oczyszczenie świątyni

13

Zbliżała się Pascha żydowska. Jezus poszedł do Jerozolimy.

14

W świątyni zastał sprzedających woły, owce i gołębie oraz tych, co zmieniali pieniądze.

15

Zrobiwszy więc bicz z powrozów, wyrzucił wszystkich ze świątyni razem z owcami i wołami; a tym, którzy wymieniali pieniądze, pozrzucał monety i powywracał stoły.

16

A do sprzedawców gołębi powiedział: Zabierzcie to stąd, nie róbcie z domu mojego Ojca targowiska.

17

Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o Twój dom pożera mnie”.

18

Judejczycy odpowiedzieli Mu: Jakim znakiem dowiedziesz, że możesz to czynić?

19

A Jezus im odpowiedział: Zburzcie tę świątynię, a w trzy dni zbuduję ją na nowo.

20

A Judejczycy powiedzieli: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją w trzy dni zbudujesz?

21

Lecz On mówił o świątyni swego ciała.

22

Kiedy więc zmartwychwstał, uczniowie Jego przypomnieli sobie, że to mówił, i uwierzyli Pismu i słowu, które Jezus powiedział.

Jezus wie wszystko o człowieku

23

Kiedy przebywał w Jerozolimie podczas Paschy w dzień świąteczny, wielu, widząc znaki, które czynił, uwierzyło w Jego imię.

24

Ale Jezus nie zwierzał się im, bo znał wszystkich,

25

i nie potrzebował, aby ktokolwiek świadczył o człowieku. Sam bowiem wiedział, co było w człowieku.

Nowe narodziny drogą do królestwa Bożego

3
1

Był wśród faryzeuszów pewien człowiek, dostojnik judejski, który miał na imię Nikodem.

2

Przyszedł on do Jezusa w nocy i rzekł Mu: Rabbi, wiemy, żeś jest nauczycielem, który przyszedł od Boga, bo nikt nie może czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, jeżeli Bóg nie jest z nim.

3

A Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Kto nie narodzi się na nowo, nie może ujrzeć królestwa Bożego.

4

Mówi do Niego Nikodem: Jak może narodzić się człowiek będąc starcem? Czy może wejść po raz drugi do łona matki i narodzić się?

5

Jezus odrzekł: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Kto nie narodzi się z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.

6

Co rodzi się z ciała, jest ciałem, a co z Ducha, jest Duchem.

7

Nie dziw się, że powiedziałem: musicie narodzić się na nowo.

8

Wiatr wieje, gdzie chce. Szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd zmierza. Tak samo bywa z każdym, kto się z Ducha narodził.

9

Nikodem odpowiedział: Jakże to może się stać?

10

Jezus odrzekł: Jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz?

11

Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, mówimy to, co wiemy, i dajemy świadectwo o tym, cośmy widzieli, a nie przyjmujecie naszego świadectwa.

12

Jeżeli nie wierzycie, kiedy wam mówię o rzeczach ziemskich, to jakżeż uwierzycie, gdy będę wam mówił o sprawach niebieskich?

13

Nikt nie wstąpił do nieba oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego.

14

A jak Mojżesz podwyższył węża na pustyni, tak też musi być podwyższony Syn Człowieczy,

15

aby każdy, kto wierzy w Niego, miał życie wieczne.

16

Albowiem Bóg tak umiłował świat, że wydał swego Syna Jednorodzonego, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.

17

Bóg bowiem posłał Syna na świat nie po to, aby świat potępił, ale po to, aby świat był przez Niego zbawiony.

18

Kto wierzy w Niego, nie będzie potępiony, a kto nie wierzy, już jest potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.

19

A taka jest przyczyna potępienia: Światłość przyszła na świat, ale ludzie bardziej umiłowali ciemności aniżeli światłość, bo ich uczynki były złe.

20

Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały potępione.

21

Kto zaś postępuje zgodnie z prawdą, podchodzi do światła, aby pokazać, że działa po Bożemu.

Ponowne świadectwo Chrzciciela o Jezusie

22

Potem Jezus poszedł z uczniami do ziemi judzkiej. Tam przebywał z nimi i chrzcił.

23

Jan zaś chrzcił w Ainon w pobliżu Salim, bo tam było wiele wody. Ludzie przychodzili i przyjmowali chrzest.

24

A Jan nie był jeszcze uwięziony.

25

Doszło więc do sporu między niektórymi uczniami Jana a pewnym Judejczykiem w sprawie oczyszczenia.

26

I przyszli do Jana, i powiedzieli: Rabbi, ten, który był z tobą na drugim brzegu Jordanu, o którym ty wydałeś świadectwo, chrzci i wszyscy przychodzą do Niego.

27

Jan im odpowiedział: Człowiek nie może sobie przypisywać niczego, co mu nie jest dane z nieba.

28

Przecież wy sami jesteście świadkami, że powiedziałem: Nie jestem Mesjaszem, lecz zostałem posłany przed Nim.

29

Kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem, a przyjaciel oblubieńca cieszy się bardzo jego głosem, kiedy go słyszy. Takiej właśnie radości w pełni doznaję.

30

On ma wzrastać, a ja stawać się coraz mniejszy.

31

Kto przychodzi z góry, przewyższa wszystkich. Kto z ziemi pochodzi, do ziemi należy i mówi o sprawach ziemskich. Kto pochodzi z nieba (przewyższa wszystkich).

32

Daje świadectwo o tym, co widział i słyszał, lecz nikt jego świadectwa nie przyjmuje.

33

Kto zaś przyjął jego świadectwo, ten przyłożył pieczęć na dowód, że Bóg mówi prawdę.

34

Ten bowiem, kogo Bóg posłał, głosi słowa Boga, który udziela Ducha bez miary.

35

Ojciec miłuje Syna i wszystko złożył w Jego ręce.

36

Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne, a kto nie chce wierzyć Synowi, nie będzie żył, lecz ściągnie na siebie gniew Boży.

Nauka o wodzie żywej

4
1

Kiedy Jezus się dowiedział, że faryzeusze usłyszeli, iż On chrzci i zyskuje więcej uczniów aniżeli Jan –

2

chociaż ściśle mówiąc Jezus sam nie chrzcił, lecz Jego uczniowie –

3

opuścił Judeę i ponownie udał się do Galilei.

4

Musiał przejść przez Samarię.

5

Przychodzi więc do miasta samarytańskiego zwanego Sychar, blisko pola, które Jakub dał swemu synowi Józefowi.

6

Była tam studnia Jakubowa. Jezus zmęczony drogą siedział przy studni. Było to około szóstej godziny.

7

Przychodzi kobieta z Samarii, aby nabrać wody. Jezus mówi do niej: Daj Mi pić!

8

Bo Jego uczniowie poszli do miasta kupić coś do jedzenia.

9

Mówi Mu kobieta, ta Samarytanka: Jak to, Ty, Judejczyk, prosisz mnie, Samarytankę, abym dała Ci pić? Judejczycy bowiem nie utrzymują żadnych stosunków z Samarytanami.

10

Jezus jej odpowiedział: Gdybyś wiedziała, co to za dar Boży i kim jest Ten, który mówi do ciebie: Daj Mi pić, to ty byś Go prosiła, a On dałby ci wody żywej.

11

Mówi Mu kobieta: Panie, nie masz nawet czym nabrać, a studnia jest głęboka, skądże więc weźmiesz wodę żywą?

12

Czyżbyś Ty był większy od naszego praojca Jakuba, który dał nam tę studnię, sam z niej pił i synowie jego, i trzody?

13

Jezus jej odpowiedział: Kto tę wodę pije, będzie pragnął znowu.

14

Kto zaś napije się tej wody, którą Ja mu dam, nigdy już nie zazna pragnienia. Ale woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody tryskającej ku życiu wiecznemu.

15

Mówi do Niego kobieta: Panie, daj mi tej wody, abym nie miała pragnienia i nie przychodziła tutaj po wodę.

16

Mówi jej: Idź, zawołaj twego męża i wracaj tutaj!

17

Odrzekła Mu kobieta: Nie mam męża. Mówi jej Jezus: Dobrze powiedziałaś, że nie masz męża.

18

Miałaś pięciu mężów, a ten, którego teraz masz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś prawdę.

19

Mówi Mu kobieta: Panie, widzę, żeś prorok!

20

Na tej górze nasi praojcowie oddawali cześć Bogu, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy oddawać cześć Bogu.

21

Mówi jej Jezus: Wierz mi, kobieto, że już nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu.

22

Wy czcicie to, czego nie znacie, my zaś czcimy to, co znamy, bo zbawienie jest od Judejczyków.

23

Ale nadchodzi godzina, a właściwie już nadeszła, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w sposób prawdziwie duchowy. Bo i Ojciec szuka takich właśnie czcicieli.

24

Bóg jest duchem i Jego czciciele powinni oddawać Mu cześć w sposób prawdziwie duchowy.

25

Mówi do Niego kobieta: Wiem, że przyjdzie Mesjasz zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, wszystko nam objawi.

26

Mówi jej Jezus: To jestem Ja, który z tobą rozmawiam.

27

W tej chwili nadeszli Jego uczniowie. I dziwili się, że rozmawia z kobietą. Nikt jednak nie zapytał: Czego szukasz? albo: Dlaczego z nią rozmawiasz?

28

Kobieta zaś zostawiła dzban i poszła do miasta. Tam mówi ludziom:

29

Chodźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co zrobiłam. Czy to nie jest Mesjasz?

30

Wyszli więc z miasta i zdążali do Niego.

31

Tymczasem uczniowie prosili Go: Rabbi, jedz!

32

On im odrzekł: Mam do jedzenia pokarm, którego wy nie znacie.

33

Uczniowie więc mówili między sobą: Czyżby Mu kto przyniósł coś do jedzenia?

34

Mówi im Jezus: Moim pokarmem jest spełnienie woli Tego, który Mnie posłał, i dokonanie Jego dzieła.

35

Czyż nie mówicie: Jeszcze cztery miesiące, a nadejdą żniwa? Oto powiadam wam: Rozejrzyjcie się – pola bieleją już pod żniwa.

36

Żniwiarz odbiera zapłatę i zbiera plon na życie wieczne, aby siewca i żniwiarz wspólnie się cieszyli.

37

Bo tu sprawdza się przysłowie: Jeden sieje, a drugi zbiera.

38

Ja was posłałem zbierać to, nad czym się nie utrudziliście. Inni się natrudzili, a wyście weszli w ich trud.

39

Wielu Samarytan z tego miasta uwierzyło w Niego dzięki kobiecie, która oświadczyła: Powiedział mi wszystko, co uczyniłam.

40

Kiedy więc Samarytanie przyszli do Niego, prosili Go, aby u nich pozostał. I pozostał tam dwa dni.

41

I jeszcze więcej ich uwierzyło dzięki Jego nauce.

42

A do kobiety mówili: Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, ale dlatego, żeśmy Go sami usłyszeli i przekonaliśmy się, że On jest naprawdę Zbawicielem świata.

Nowy znak w Kanie

43

Po dwóch dniach poszedł stamtąd do Galilei.

44

Sam bowiem Jezus oświadczył, że prorok nie ma uznania w swojej ojczyźnie.

45

Kiedy więc przyszedł do Galilei, Galilejczycy Go przyjęli. Bo i oni przyszli na święto, i widzieli, czego dokonał podczas święta w Jerozolimie.

46

Przyszedł więc Jezus ponownie do Kany Galilejskiej, gdzie przemienił wodę w wino. A w Kafarnaum był pewien urzędnik królewski, którego syn chorował.

47

Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, poszedł do Niego i prosił, aby przyszedł i uzdrowił jego syna, bo już konał.

48

A Jezus powiedział do niego: Jeśli nie ujrzycie znaków i cudów, to nie uwierzycie!

49

Mówi do Niego urzędnik królewski: Panie, przyjdź, zanim moje dziecko umrze.

50

Mówi mu Jezus: Idź, twój syn żyje. Ów człowiek uwierzył słowu, które Jezus powiedział, i poszedł.

51

Kiedy był jeszcze w drodze, słudzy jego wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że jego syn żyje.

52

Zapytał się więc, o której godzinie mu się polepszyło. Powiedzieli mu: Wczoraj o siódmej godzinie opuściła go gorączka.

53

Ojciec więc uświadomił sobie, że była to godzina, w której Jezus powiedział mu: Twój syn żyje. I uwierzył on, i cały jego dom.

54

Był to już drugi znak, który Jezus uczynił po przyjściu z Judei do Galilei.

Jezus działa jak Ojciec

5
1

Potem było święto żydowskie. A Jezus udał się do Jerozolimy.

2

W Jerozolimie przy Owczej bramie jest sadzawka, która nazywa się po hebrajsku Bethzatha i ma pięć krużganków.

3

W tych krużgankach leżało mnóstwo chorych: ślepych, kulawych i sparaliżowanych…

4
[brak wersetu]
5

był tam też pewien człowiek, który chorował trzydzieści osiem lat.

6

Kiedy Jezus zobaczył go leżącego i dowiedział się, że już od dawna choruje, mówi do niego: Chciałbyś wyzdrowieć?

7

Odpowiedział Mu chory: Panie, nie mam nikogo, kto by mnie zsunął do sadzawki, gdy woda się poruszy. A zanim ja sam się przyczołgam, już inny schodzi [do wody] przede mną.

8

Mówi mu Jezus: Wstań, weź swoje nosze i chodź!

9

I natychmiast ten człowiek wyzdrowiał, wziął nosze i chodził. A w ten dzień przypadał szabat.

10

Judejczycy więc mówili uzdrowionemu: Dziś szabat! Nie wolno ci dźwigać noszy!

11

Odpowiedział im: Ten, co mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje nosze i chodź!

12

Zapytali go: Kim jest ten człowiek, który ci powiedział: Weź i chodź?

13

Uzdrowiony jednak nie wiedział, kto to był, bo Jezus oddalił się od tłumu, który zebrał się w tym miejscu.

14

Potem Jezus spotkał go w świątyni i powiedział mu: Jesteś zdrów, nie grzesz więcej, aby cię nie spotkało co gorszego.

15

Poszedł ów człowiek i oświadczył Judejczykom, że to Jezus go uzdrowił.

16

Judejczycy prześladowali Jezusa za to, że uczynił to w szabat.

17

Rzekł im Jezus: Ojciec mój działa, więc i Ja działam.

18

Judejczycy tym bardziej starali się Go zabić; [Jezus] bowiem nie tylko naruszał szabat, lecz także Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu.

19

Rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli Syn nie widzi, że Ojciec działa, to nie może nic czynić sam od siebie. Co bowiem On czyni, to i Syn czyni tak samo.

20

Ojciec miłuje Syna i pokazuje Mu wszystko, co sam czyni. I pokaże Mu jeszcze większe dzieła, żebyście je podziwiali.

21

Jak bowiem Ojciec wskrzesza i ożywia umarłych, tak i Syn ożywia, kogo zechce.

22

Ojciec nie sądzi nikogo, ale cały sąd oddał Synowi,

23

aby wszyscy tak czcili Syna, jak czczą Ojca. Kto nie czci Syna, ten nie czci Ojca, który Go posłał.

24

Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto słucha mojej nauki i wierzy Temu, kto Mnie posłał, ma życie wieczne i nie będzie potępiony, ale już przeszedł ze śmierci do życia.

25

Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Zbliża się godzina – a nawet już nadeszła – w której umarli usłyszą głos Syna Bożego. Ci zaś, którzy usłyszeli, żyć będą.

26

Bo jak Ojciec ma życie w sobie, tak też dał Synowi, aby miał życie w sobie.

27

Dał Mu też władzę sądzenia, bo jest Synem Człowieczym.

28

Nie dziwcie się temu, bo zbliża się godzina, w której wszyscy spoczywający w grobach usłyszą Jego głos.

29

Wtedy ci, którzy dobrze czynili, wyjdą, aby zmartwychwstać i żyć, a ci, którzy źle postępowali, aby zmartwychwstać [i iść] na potępienie.

30

Sam z siebie nic uczynić nie mogę. Osądzam według tego, co słyszę, a wyrok mój jest sprawiedliwy, bo nie szukam swojej woli, ale woli Tego, który Mnie posłał.

31

Jeśli Ja sam daję świadectwo o sobie, to moje świadectwo nie jest prawdziwe.

32

Jest ktoś inny, kto wydaje o Mnie świadectwo, i wiem, że świadectwo, które On wydaje o Mnie, jest prawdziwe.

33

Wysłaliście poselstwo do Jana i on dał świadectwo prawdzie.

34

Ja nie potrzebuję świadectwa od ludzi, ale mówię dlatego, abyście byli zbawieni.

35

Jan był pochodnią, która płonie i jasno świeci, a wyście zechcieli zabawiać się jej światłem przez chwilę!

36

Ja mam świadectwo większe od Janowego. Dzieła, które Ojciec polecił Mi wykonać, te dzieła, których dokonuję, świadczą, że to Ojciec Mnie posłał.

37

To właśnie Ojciec, który Mnie posłał, daje świadectwo o Mnie. Wyście nigdy nie słyszeli Jego głosu i nie widzieliście Jego oblicza.

38

I nie zachowujecie w sobie Jego słowa, bo nie wierzycie Temu, którego On posłał.

39

Badacie Pisma, bo sądzicie, że one zawierają słowa żywota wiecznego. A one dają o Mnie świadectwo!

40

I nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie.

41

Nie zabiegam o chwałę u ludzi.

42

Lecz wiem, że nie ma w was miłości Bożej.

43

Ja przyszedłem w imię mojego Ojca, ale wy Mnie nie uznajecie. Gdyby ktoś inny przyszedł we własnym imieniu, to byście go uznali.

44

Jakże możecie uwierzyć, wy, którzy zabiegacie o chwałę jedni u drugich, a o chwałę, która pochodzi od samego Boga, nie dbacie?

45

Nie sądźcie, że to Ja będę was oskarżał przed Ojcem. Waszym oskarżycielem jest Mojżesz, w którym pokładacie nadzieję.

46

Bo gdybyście wierzyli Mojżeszowi, wierzylibyście i Mnie, o którym on napisał.

47

Lecz jeśli jego pismom nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie moim słowom?

Znak chleba

6
1

Potem Jezus odszedł na drugą stronę Morza Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego.

2

I szedł za Nim wielki tłum, bo widzieli znaki, które czynił nad chorymi.

3

Jezus wszedł na górę i siedział tam z uczniami.

4

Zbliżała się Pascha, święto żydowskie.

5

Kiedy Jezus zobaczył, że wielki tłum idzie do Niego, mówi do Filipa: Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?

6

A mówił to, wystawiając Filipa na próbę, sam bowiem wiedział, co ma uczynić.

7

Odpowiedział Mu Filip: Nie starczy chleba za dwieście denarów, aby każdy dostał choć trochę!

8

Mówi Mu jeden z uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra:

9

Jest tutaj chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby. Lecz co to jest na tylu?

10

Jezus powiedział: Każcie ludziom usiąść. A było w tym miejscu dużo trawy. Usiadło więc około pięciu tysięcy mężczyzn.

11

Jezus wziął chleby i odmówiwszy modlitwę dziękczynną rozdał siedzącym, podobnie [rozdał] ryby, ile kto chciał.

12

A kiedy się najedli, mówi do uczniów: Zbierzcie resztki, które pozostały, żeby nic się nie zmarnowało.

13

Zebrali więc i napełnili dwanaście koszyków resztkami, które ci, co jedli, pozostawili z pięciu chlebów jęczmiennych.

14

A ludzie zobaczywszy znak, który Jezus uczynił, mówili: To jest rzeczywiście prorok, ten, który ma przyjść na świat.

15

Jezus zaś widząc, że chcą przyjść i porwać Go, aby obwołać królem, sam jeden odszedł znowu na górę.

Jezus chodzi po morzu

16

Kiedy zapadł wieczór, uczniowie Jego zeszli nad morze.

17

I wszedłszy do łodzi płynęli na drugą stronę morza, do Kafarnaum. Ciemność już zapadła, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł.

18

Morze było wzburzone, bo wiał silny wiatr.

19

Przepłynąwszy około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, widzą Jezusa idącego po morzu i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się.

20

On zaś mówi im: Nie bójcie się, to Ja jestem.

21

Chcieli wziąć Go do łodzi, lecz łódź natychmiast znalazła się przy brzegu, do którego zdążali.

Nauka o chlebie życia

22

Nazajutrz tłum stojący na brzegu morza zobaczył, że była tam tylko jedna łódka i że Jezus nie wsiadł z uczniami do łodzi, lecz uczniowie odpłynęli sami.

23

Tymczasem w pobliże tego miejsca, gdzie zjedli chleb po dziękczynnej modlitwie Pana, przypłynęły inne łodzie z Tyberiady.

24

Kiedy więc tłumy zobaczyły, że nie ma Jezusa ani Jego uczniów, wsiadły do łódek, przybyły do Kafarnaum i szukały Jezusa.

25

Znalazłszy Go za morzem, zapytali: Rabbi, kiedyś tu przybył?

26

A Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście najedli się chleba do syta.

27

Nie starajcie się o pokarm przemijający, ale o pokarm pozostający na życie wieczne, który da wam Syn Człowieczy. Na Nim bowiem Ojciec, Bóg, wycisnął swoją pieczęć.

28

Rzekli do Niego: Co mamy czynić, aby wykonać dzieło Boże?

29

Odpowiedział im Jezus: Dzieło Boże polega na tym, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał.

30

Powiedzieli Mu: Jaki Ty nam uczynisz znak, żebyśmy go ujrzeli i uwierzyli Ci? Czego dokonasz?

31

Praojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: „Dał im do jedzenia chleb z nieba”.

32

Powiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: To nie Mojżesz dał wam chleb z nieba; to mój Ojciec daje wam prawdziwy chleb z nieba.

33

Bo chlebem Bożym jest Ten, który zstępuje z nieba i daje życie światu.

34

Rzekli więc do Niego: Panie, dawaj nam zawsze tego chleba!

35

Powiedział im Jezus: Ja jestem chlebem życia. Kto przychodzi do Mnie, nie będzie łaknął i kto wierzy we Mnie, nigdy nie będzie pragnął.

36

Lecz powiedziałem wam: Widzieliście Mnie, a nie wierzycie.

37

Wszystko, co Ojciec Mi daje, przyjdzie do Mnie, a Ja nie odrzucę tego, który do Mnie przychodzi,

38

bo zstąpiłem z nieba nie po to, aby spełniać własną wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał.

39

A jest wolą Tego, który Mnie posłał, żebym nie stracił nic z tego wszystkiego, co Mi dał, ale wskrzesił to w dniu ostatecznym.

40

To jest bowiem wolą Ojca mojego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne; a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

41

Szemrali więc Judejczycy przeciwko Niemu, że powiedział: Ja jestem chlebem, który zstąpił z nieba.

42

I mówili: – Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa? Znamy Jego ojca i matkę! Jak On teraz może mówić: Zstąpiłem z nieba?!

43

Jezus im odpowiedział: Nie szemrajcie między sobą!

44

Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie pociągnie go Ojciec, który Mnie posłał. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

45

Napisano u proroków: „Wszyscy będą uczniami Bożymi”. Każdy, kto usłyszał od Ojca [wezwanie] i zrozumiał [je], przychodzi do Mnie.

46

Nie [znaczy to], że ktoś widział Ojca, bo tylko Ten, który jest [posłany] od Boga, widział Ojca.

47

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto wierzy, ma życie wieczne.

48

Ja jestem chlebem życia.

49

Praojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli.

50

To jest chleb, który zstępuje z nieba, aby ten, co go spożywa, nie umarł.

51

Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki. A chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata.

52

Sprzeczali się więc Judejczycy między sobą, mówiąc: Jakże On może dać nam swoje ciało do jedzenia?

53

Jezus więc powiedział im: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.

54

Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

55

Bo moje ciało jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem.

56

Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, pozostaje we Mnie, a Ja w nim.

57

Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, i Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto spożywa moje ciało, żyć będzie przeze Mnie.

58

To jest chleb, który zstąpił z nieba. Nie jak ten, który jedli praojcowie i pomarli. Kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki.

59

Powiedział to nauczając w synagodze w Kafarnaum.

60

Wielu Jego uczniów usłyszawszy to powiedziało: Twarda jest ta mowa, któż może jej słuchać?

61

A Jezus, wiedząc, że uczniowie szemrają, rzekł im: To was gorszy?

62

A jeśli zobaczycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem?

63

Duch ożywia, ciało nie ma znaczenia. Słowa, które wam powiedziałem, są duchem i życiem.

64

Ale są wśród was tacy, co nie wierzą. Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzyli; wiedział też, kto Go wyda.

65

I mówił: Dlatego powiedziałem wam: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeśliby to nie było mu dane przez Ojca.

66

Odtąd wielu Jego uczniów odeszło i już z Nim nie chodzili.

67

Rzekł więc Jezus do Dwunastu: Czy i wy chcecie odejść?

68

Odpowiedział Mu Szymon Piotr: Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego,

69

a myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Święty Boga.

70

Odpowiedział mu Jezus: Czyż nie wybrałem was Dwunastu? A jeden z was jest diabłem.

71

A mówił to o Judaszu, synu Szymona z Kariotu. On bowiem miał Go wydać, a był jednym z Dwunastu.

Jezus naucza w Galilei

7
1

Potem Jezus chodził po Galilei, po Judei zaś nie chciał chodzić, bo Judejczycy usiłowali Go zabić.

2

Zbliżało się żydowskie Święto Namiotów.

3

Jego bracia rzekli więc do Niego: Wyjdź stąd i idź do Judei, żeby i Twoi uczniowie widzieli dzieła, jakich dokonujesz.

4

Bo kto chce, żeby Go poznano, nie działa w ukryciu. Skoro takich dzieł dokonujesz, pokaż się światu.

5

Ale Jego bracia nie wierzyli w Niego.

6

Mówi więc do nich Jezus: Mój czas jeszcze nie nadszedł, a dla was pora zawsze jest stosowna.

7

Świat nie może was nienawidzić, a Mnie nienawidzi, bo Ja daję świadectwo, że jego uczynki są złe.

8

Idźcie na święto, Ja nie idę na to święto, bo mój czas jeszcze nie nadszedł.

9

Powiedziawszy to pozostał w Galilei.

10

A kiedy Jego bracia poszli na święto, On także poszedł, lecz potajemnie, nie ujawniając się.

Jezus głosi naukę Ojca

11

Judejczycy więc szukali Go w święto i pytali: Gdzie On jest?

12

A w tłumie wiele się o Nim mówiło. Jedni mówili: Jest dobry, a drudzy mówili: Gdzież tam, zwodzi tłum!

13

Nikt jednak nie mówił o Nim jawnie z obawy przed Judejczykami.

14

Już w połowie świąt Jezus wszedł do świątyni i nauczał.

15

Dziwili się więc Judejczycy: Skąd On zna Pisma, skoro się nie uczył?

16

A Jezus im odpowiedział: Moja nauka nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał.

17

Kto chce spełniać Jego wolę, ten pozna, czy ta nauka pochodzi od Boga, czy też Ja mówię od siebie samego.

18

Kto mówi od siebie samego, szuka własnej chwały, a kto szuka chwały Tego, który Go posłał, ten mówi prawdę i nie zwodzi nikogo.

19

Czyż to nie Mojżesz dał wam Prawo? A nikt z was nie postępuje według tego Prawa! Dlaczego chcecie Mnie zabić?

20

Tłum odpowiedział: Czart Cię opętał! Kto chce Cię zabić?

21

Jezus im odpowiedział: Jednego dzieła dokonałem i wszyscy się zdumiewacie.

22

Mojżesz dał wam obrzezanie – chociaż nie pochodzi ono od Mojżesza, ale od praojców – i obrzezujecie człowieka w szabat.

23

Jeśli więc obrzezuje się człowieka w szabat, aby nie naruszyć Prawa Mojżeszowego, to dlaczego oburzacie się na Mnie, że w szabat uzdrowiłem całkowicie człowieka?

24

Nie sądźcie z pozorów, ale sądźcie sprawiedliwie.

25

Mówili więc niektórzy mieszkańcy Jerozolimy: Czy to Ten, którego chcą zabić?

26

A oto przemawia jawnie i nic Mu nie mówią. Czyżby władze przekonały się, że to jest naprawdę Mesjasz?

27

Ale my wiemy, skąd On pochodzi. A kiedy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd pochodzi.

28

Jezus więc nauczając w świątyni głośno zawołał: I Mnie znacie, i wiecie, skąd pochodzę. Ale sam od siebie nie przyszedłem. Lecz Ten, który Mnie posłał, a którego wy nie znacie, mówi prawdę.

29

Ja Go znam, bo od Niego pochodzę i On Mnie posłał.

30

Chcieli więc Go pojmać, nikt jednak nie zatrzymał Go, bo nie nadeszła jeszcze Jego godzina.

31

A z tłumu wielu uwierzyło w Niego. I mówili: Czy Mesjasz kiedy przyjdzie, uczyni więcej znaków od Niego?

32

Faryzeusze usłyszeli, że w tłumie tak o Nim mówiono. Arcykapłani i faryzeusze wysłali służbę, aby Go pojmała.

33

Jezus więc powiedział: Jeszcze przez krótki czas jestem z wami, a potem idę do Tego, który Mnie posłał.

34

Będziecie Mnie szukali, a nie znajdziecie, bo tam, gdzie Ja będę, wy przyjść nie możecie.

35

Więc Judejczycy mówili między sobą: Dokąd On chce pójść, że my Go nie znajdziemy? Czyżby chciał udać się do Żydów rozproszonych wśród Greków i Greków nauczać?

36

Co znaczą te słowa, które powiedział: Będziecie Mnie szukać i nie znajdziecie – i te: Tam, gdzie Ja będę, wy przyjść nie możecie?

37

W ostatni wielki dzień święta Jezus stanął i głośno zawołał: Jeśli kto jest spragniony, niech przyjdzie do Mnie i pije!

38

A z wnętrza tego, kto wierzy we Mnie – jak powiedziano w Piśmie – płyną rzeki żywej wody.

39

Mówił to o Duchu, którego mieli otrzymać ci, co w Niego uwierzyli. A Ducha jeszcze nie było, bo Jezus nie był jeszcze uwielbiony.

40

Usłyszawszy te słowa jedni z tłumu mówili: To rzeczywiście jest prorok.

41

Inni mówili: To jest Mesjasz. A jeszcze inni mówili: Czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei?

42

Czyż Pismo nie powiada, że Mesjasz przyjdzie z rodu Dawida i z miasteczka Betlejem, z którego pochodził Dawid?

43

Tak z Jego powodu doszło w tłumie do rozłamu.

44

Niektórzy z nich chcieli Go nawet pochwycić, lecz nikt Go nie zatrzymał.

45

Przyszli więc słudzy do arcykapłanów i faryzeuszów, a oni zapytali ich: Czemuście Go nie przyprowadzili?

46

Słudzy odpowiedzieli: Żaden człowiek nigdy tak nie przemawiał!

47

Faryzeusze więc odpowiedzieli im: Czy i wy daliście się zwieść?

48

Czy ktoś z przełożonych albo faryzeuszów uwierzył w Niego?

49

A ten tłum, który nie zna Prawa, niech będzie przeklęty.

50

Mówi do nich Nikodem, jeden z nich, który już przedtem przyszedł do Niego:

51

Czy nasze Prawo potępia człowieka, zanim go przedtem nie wysłucha i nie rozpatrzy tego, co on czyni?

52

Odpowiedzieli mu: Czy ty jesteś z Galilei? Zbadaj, a zobaczysz, że prorok nie przyjdzie z Galilei!

53

I rozeszli się wszyscy do swoich domów.

Jezus światłością świata

8
1

Jezus udał się na Górę Oliwną.

2

O świcie zaś znowu był w świątyni i cały lud schodził się do Niego. I nauczał ich.

3

Nauczyciele Prawa i faryzeusze przyprowadzają kobietę pochwyconą na cudzołóstwie. I postawiwszy ją na środku

4

mówią Mu: Nauczycielu, tę kobietę pochwycono właśnie na cudzołóstwie.

5

Mojżesz nakazał nam w Prawie kamienować takie, a Ty co powiesz?

6

Mówili to podstępnie, aby mieli Go o co oskarżyć. A Jezus pochyliwszy się pisał coś palcem na ziemi.

7

Gdy jednak pytali Go natarczywie, wyprostował się i rzekł im: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem.

8

I pochyliwszy się znowu pisał na ziemi.

9

Usłyszawszy to wychodzili jeden po drugim, od starszyzny począwszy. Pozostał tylko Jezus i na środku kobieta.

10

Jezus wyprostował się i rzekł: Gdzież oni są, kobieto? Nikt cię nie potępił?

11

Nikt, Panie – odpowiedziała. Rzekł jej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd nie grzesz więcej.

12

Jezus więc znowu przemówił do nich: Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia.

13

Powiedzieli więc Mu faryzeusze: Ty dajesz świadectwo sam o sobie, Twoje świadectwo nie jest prawdziwe.

14

A Jezus im odpowiedział: Jeśli nawet Ja sam daję świadectwo o sobie, moje świadectwo jest prawdziwe, bo wiem, skąd przyszedłem i dokąd idę. Wy zaś nie wiecie, skąd przychodzę ani dokąd idę.

15

Wy osądzacie po ludzku. Ja nikogo nie sądzę.

16

A kiedy już będę sądził, sąd mój będzie prawdziwy, bo nie jestem sam, ale [jest nas dwóch], Ja i Ojciec, który Mnie posłał.

17

A i w Prawie waszym napisano, że świadectwo dwóch ludzi jest prawdziwe.

18

Ja świadczę o sobie, i Ojciec, który Mnie posłał, też świadczy o Mnie.

19

Zapytali Go więc: Gdzie jest Twój Ojciec? Jezus odrzekł: Ani Mnie nie znacie, ani mojego Ojca. Gdybyście Mnie znali, znalibyście też mojego Ojca.

20

Te słowa powiedział przy skarbcu, nauczając w świątyni. I nikt Go nie pojmał, bo jeszcze nie nadeszła Jego godzina.

21

Powiedział więc im znowu: Ja odchodzę i będziecie Mnie szukać, i poumieracie w waszym grzechu. Wy nie możecie przyjść tam, dokąd Ja idę.

22

Powiedzieli więc Judejczycy: Czyżby chciał się zabić? Bo mówi: Wy nie możecie przyjść tam, gdzie Ja idę.

23

I powiedział im: Wy jesteście z dołu, a Ja z góry. Wy jesteście z tego świata, a Ja nie jestem z tego świata.

24

Powiedziałem wam więc, że pomrzecie w waszych grzechach, bo jeżeli nie uwierzycie, że JA JESTEM, pomrzecie w waszych grzechach.

25

Zapytali Go więc: Kimże Ty jesteś? Jezus im powiedział: Jestem tym, o którym wam mówię.

26

Mógłbym o was wiele powiedzieć i w wielu sprawach potępić. Ten, który Mnie posłał, jest wiarygodny. Ja zaś mówię wobec świata to, co od Niego usłyszałem.

27

Nie poznali, że mówi im o Ojcu.

28

Jezus więc powiedział: Gdy podwyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że JA JESTEM i że nic od siebie nie czynię, ale mówię to, czego Mnie Ojciec nauczył.

29

A ten, który Mnie posłał, jest ze Mną. Nie zostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba.

30

Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego.

31

A do Judejczyków, którzy Mu uwierzyli, Jezus mówił: Jeżeli trwacie przy mojej nauce, jesteście naprawdę moimi uczniami.

32

I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.

33

Odpowiedzieli Mu: Jesteśmy potomkami Abrahama i nigdy nie byliśmy niczyimi niewolnikami! Jakże możesz mówić, że będziemy wolni?

34

Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem,

35

a niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze. Syn pozostaje na zawsze.

36

Jeżeli więc Syn wyzwoli was, będziecie naprawdę wolni.

37

Wiem, że jesteście potomkami Abrahama, ale chcecie Mnie zabić, bo słowa mojego nie przyjmujecie.

38

Ja mówię to, co ujrzałem u Ojca, więc i wy czyńcie, coście usłyszeli od Ojca.

39

Odpowiedzieli Mu: – Naszym ojcem jest Abraham. Mówi im Jezus: Gdybyście byli dziećmi Abrahama, wypełnialibyście dzieło Abrahama.

40

A tymczasem wy chcecie zabić Mnie, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną od Boga. Abraham tego nie uczynił.

41

Postępujcie więc tak, jak wasz ojciec. Powiedzieli Mu: My nie przyszliśmy na świat z nierządu. Mamy jednego Ojca – Boga.

42

Powiedział im Jezus: Gdyby Bóg był waszym Ojcem, kochalibyście Mnie, bo Ja wyszedłem i przychodzę od Boga. Nie przyszedłem od siebie, ale On Mnie posłał.

43

Dlaczego nie przyjmujecie tego, co mówię? Bo nie potraficie słuchać mojego słowa.

44

Diabeł jest waszym ojcem i chcecie spełniać jego życzenia. On był od początku zabójcą i nie wytrwał w prawdzie, bo nie ma w nim prawdy. Kiedy kłamie, mówi ze swego, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.

45

A wy Mi nie wierzycie, bo Ja mówię prawdę.

46

Któż z was udowodni Mi, że grzeszę? A jeśli mówię prawdę, dlaczego Mi nie wierzycie?

47

Kto jest z Boga, słucha słów Bożych. Wy dlatego nie słuchacie, że nie jesteście z Boga.

Jezus istnieje przed Abrahamem

48

Odpowiedzieli Mu Judejczycy: Czy nie mamy racji, żeś Samarytanin i opętany przez czarta?

49

Jezus odrzekł: Ja nie jestem opętany, ale czczę mojego Ojca, a wy Mnie znieważacie.

50

Ja nie szukam swojej chwały. Jest ktoś, kto szuka i sądzi.

51

Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli kto zachowa moją naukę, nigdy nie umrze.

52

Powiedzieli Mu Judejczycy: Teraz widzimy, żeś opętany. Abraham umarł i prorocy umarli, a Ty powiadasz: Jeśli kto zachowa moją naukę, nigdy nie umrze.

53

Czyś Ty [jest] większy od naszego ojca Abrahama, który umarł? I prorocy poumierali! Za kogo się uważasz?

54

Jezus odrzekł: Gdybym Ja chwalił samego siebie, to moja chwała byłaby niczym. Tym jednak, który Mnie chwali, jest mój Ojciec, o którym wy mówicie: On jest naszym Bogiem.

55

Ale nie poznaliście Go. A ja Go znam! I gdybym powiedział: Nie znam Go, byłbym podobnym do was kłamcą. Ale Ja Go znam i zachowuję Jego naukę.

56

Ojciec wasz, Abraham, cieszył się, że ujrzy mój dzień. I ujrzał, i uradował się.

57

Judejczycy więc rzekli do Niego: Nie masz jeszcze pięćdziesięciu lat, a Abrahama widziałeś?

58

Powiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Zanim Abraham się narodził, JAM JEST!

59

Porwali więc kamienie, aby rzucić na Niego, ale Jezus ukrył się i wyszedł ze świątyni.

Wiara i chrzest dają światło

9
1

Przechodząc ujrzał człowieka ślepego od urodzenia.

2

I zapytali Go uczniowie: Rabbi, kto zgrzeszył, że się narodził ślepy, on czy jego rodzice?

3

Jezus odrzekł: Ani on nie zgrzeszył, ani jego rodzice, lecz [urodził się niewidomy], aby przez niego objawiły się dzieła Boże.

4

Musimy dokonać dzieła Tego, który Mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, a wtedy nikt nie może działać.

5

Jak długo jestem na świecie, jestem światłem świata.

6

To powiedziawszy splunął na ziemię; zrobił błoto ze śliny, pomazał mu oczy błotem

7

i rzekł: Idź, obmyj się w sadzawce Siloam – to znaczy: posłany. Poszedł więc, obmył się i wrócił widząc.

8

A sąsiedzi i ci, którzy dawniej widywali go żebrzącego, pytali się: Czy to ten, co siedział i żebrał?

9

Jedni mówili: To ten, a drudzy: Ależ nie, jest tylko podobny do tamtego. On sam zaś mówił: Tak, to ja.

10

Pytali go więc: Jak to się stało, że widzisz?

11

Odpowiedział: Ten człowiek, którego nazywają Jezusem, zrobił błoto, pomazał moje oczy i rzekł mi: Idź do Siloam i obmyj się. Poszedłem więc i obmyłem się, i widzę.

12

Zapytali go: Gdzież On jest? Powiada: Nie wiem.

13

Prowadzą tego [człowieka], niedawno jeszcze niewidomego, do faryzeuszów.

14

A w dniu, w którym Jezus zrobił błoto i otworzył mu oczy, był szabat.

15

Faryzeusze więc wypytywali go znowu, jak przejrzał. On zaś im powiedział: Położył mi błoto na oczy i obmyłem się, i widzę!

16

Niektórzy faryzeusze powiedzieli więc: Ten człowiek nie jest od Boga, bo nie przestrzega szabatu! Ale inni mówili: Jakżeż człowiek grzeszny może czynić takie znaki? I doszło między nimi do rozłamu.

17

Mówią więc znowu niewidomemu: Co ty sądzisz o Nim, jako że ci otworzył oczy? A on powiedział: To prorok.

18

Ale Judejczycy nie uwierzyli, że on był niewidomy i że przejrzał, dopóki nie przywołali rodziców tego, co przejrzał.

19

I zapytali ich: Czy to jest ten wasz syn, o którym mówicie, że urodził się ślepy? Jak więc [to się stało, że] widzi?

20

A rodzice jego odpowiedzieli: Wiemy, że to jest nasz syn i że urodził się ślepy.

21

Lecz jakim sposobem teraz widzi, tego nie wiemy. Nie wiemy też, kto otworzył mu oczy. Spytajcie go. Ma swoje lata, sam powie o sobie.

22

Rodzice powiedzieli to z obawy przed Judejczykami, bo Judejczycy już postanowili wyłączyć z synagogi tego, kto uzna Jezusa za Mesjasza.

23

Dlatego rodzice jego powiedzieli: Ma swoje lata, spytajcie go.

24

Przywołali więc po raz drugi człowieka, który był ślepy, i powiedzieli mu: Powiedz prawdę! [Bo] my wiemy, że Ten człowiek jest grzesznikiem.

25

Więc on odpowiedział: Nie wiem, czy On jest grzesznikiem, jedno wiem, że byłem ślepy, a teraz widzę.

26

Więc mu powiedzieli: Co z tobą zrobił? Jak otworzył ci oczy?

27

Odrzekł im: Już wam powiedziałem, czyżbyście nie słyszeli? Co jeszcze chcecie słyszeć? Czy i wy chcielibyście zostać Jego uczniami?

28

Nawymyślali mu i powiedzieli: Ty bądź Jego uczniem, a my jesteśmy uczniami Mojżesza.

29

My wiemy, że Bóg przemówił do Mojżesza, a skąd Ten jest, nie wiemy.

30

A człowiek odpowiedział: To bardzo dziwne: Wy nie wiecie, skąd On jest, a otworzył mi oczy.

31

Przecież wiemy, że Bóg nie wysłuchuje grzeszników, ale tego, kto czci Boga i spełnia Jego wolę, wysłuchuje.

32

Jak świat światem nie słyszano, aby ktoś przywrócił wzrok ślepemu od urodzenia.

33

Gdyby On nie był od Boga, nie mógłby nic uczynić.

34

Odpowiedzieli mu: Narodziłeś się pełen grzechów i nas śmiesz pouczać?! I wyrzucili go.

35

Jezus dowiedział się, że go wyrzucili, a spotkawszy go rzekł: Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego?

36

On odpowiedział: Kto to jest, Panie, że miałbym w Niego wierzyć?

37

Powiedział mu Jezus: Widzisz Go, to Ten, który z tobą mówi!

38

On zaś rzekł: Wierzę, Panie. I oddał Mu pokłon.

39

A Jezus powiedział: Ja na ten świat przyszedłem na sąd, aby ci, którzy nie widzą, widzieli, a ci, którzy widzą, stali się ślepcami.

40

Usłyszeli to faryzeusze, którzy z Nim byli, i zapytali Go: Czy my także jesteśmy ślepi?

41

Powiedział im Jezus: Gdybyście byli ślepi, nie mielibyście grzechu. Lecz teraz mówicie: Widzimy! – trwacie w grzechu.

Jezus umiera za owce

10
1

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale dostaje się inną drogą, jest złodziejem i rozbójnikiem.

2

Kto zaś wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec.

3

Odźwierny otwiera mu i owce słuchają jego głosu. On zaś woła swoje owce po imieniu i wyprowadza je.

4

A kiedy wyprowadzi wszystkie swoje owce, idzie przed nimi, a owce idą za nim, bo znają jego głos.

5

A za obcym nie pójdą, lecz będą uciekały od niego, bo nie znają głosu obcych.

6

Jezus powiedział im tę przypowieść, lecz oni nie zrozumieli, o czym im mówi.

7

Jezus więc powiedział znowu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą do owiec.

8

Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, to złodzieje i rozbójnicy. Lecz owce ich nie posłuchały.

9

Ja jestem bramą, kto wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony: będzie przebywał ze Mną i znajdzie pastwisko.

10

Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem, aby [owce] miały życie, i to w całej pełni.

11

Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz oddaje życie swoje za owce.

12

A najemnik, który nie jest pasterzem i do którego owce nie należą, widząc skradającego się wilka, porzuca owce i ucieka, a wilk porywa je i rozprasza.

13

[Najemnik] nie troszczy się o owce, bo jest najemnikiem.

14

Ja jestem dobrym pasterzem. Znam moje owce, a moje owce znają Mnie tak,

15

jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. I moje życie oddaję za owce.

16

Mam też inne owce, które nie są z tej owczarni, muszę je też przyprowadzić. I będą słuchać mego głosu, i powstanie jedna owczarnia i jeden pasterz.

17

Ojciec dlatego Mnie miłuje, że Ja oddaję moje życie, aby je znowu otrzymać.

18

Nikt Mi go nie odbiera, lecz Ja sam oddaję je z własnej woli. W mojej mocy jest oddać życie i w mojej mocy otrzymać je znowu. Taki rozkaz otrzymałem od Ojca.

19

Wśród Judejczyków doszło do rozłamu z powodu tych słów.

20

Wielu z nich mówiło: Jest opętany i mówi od rzeczy. Czemu Go słuchacie?

21

Inni mówili: To nie są słowa opętanego, czyż czart może otwierać ślepym oczy?

Judejczycy odrzucają Jezusa

22

W Jerozolimie obchodzono wtedy uroczystość Poświęcenia Świątyni. Była zima.

23

Jezus przechadzał się po świątyni w krużganku Salomona.

24

Otoczyli Go Judejczycy i zapytali: Jak długo będziesz nas trzymał w niepewności? Odpowiedz nam jasno: Czy Ty jesteś Mesjaszem?

25

Jezus im odrzekł: Powiedziałem wam, lecz wy nie wierzycie. Dzieła, których dokonuję w imieniu mojego Ojca, świadczą o Mnie.

26

Ale wy nie wierzycie, bo nie należycie do moich owiec.

27

Moje owce słuchają mojego głosu. Ja znam je, a one idą za Mną.

28

Ja daję im życie wieczne i one nie zginą na wieki, i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.

29

Mój Ojciec, który Mi je dał, jest większy od wszystkich i nikt nie może wyrwać [ich] z ręki mojego Ojca.

30

Ja i Ojciec jedno jesteśmy!

31

Judejczycy znowu chwycili kamienie, aby Go ukamienować.

32

Jezus im powiedział: Pokazałem wam wiele dobrych dzieł [pochodzących] od Ojca, za które z nich chcecie Mnie ukamienować?

33

Judejczycy odrzekli: Nie kamienujemy Cię za dobre dzieło, ale za bluźnierstwo, że będąc człowiekiem czynisz się Bogiem.

34

Odrzekł im Jezus: Czyż w waszym Prawie nie napisano: „Rzekłem: Bogami jesteście”?

35

Pismo więc nazwało bogami tych, do których skierowane było słowo Boże – a Pisma nie można zmienić –

36

wy zaś do Mnie, którego Ojciec uświęcił i posłał na świat, mówicie: Bluźnisz, bo powiedziałem: Jestem Synem Bożym.

37

Jeżeli więc nie dokonuję dzieł mojego Ojca, nie wierzcie Mi!

38

Ale jeżeli ich dokonuję, to choćbyście Mi nie wierzyli, wierzcie dziełom i przekonajcie się, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu.

39

I znowu chcieli Go pochwycić. Ale im uszedł.

40

I odszedł znowu za Jordan, na miejsce, gdzie dawniej Jan chrzcił. Tam pozostał.

41

A wielu przychodziło do Niego. I mówili: Jan nie uczynił żadnego znaku, ale wszystko, co Jan o Nim powiedział, było prawdą.

42

I tam wielu uwierzyło w Niego.

Jezus jest zmartwychwstaniem i życiem

11
1

Chorował Łazarz z Betanii, miasteczka Marii i jej siostry Marty.

2

Była to ta Maria, która skropiła Pana olejkiem i wytarła Jego nogi swoimi włosami. Właśnie jej brat Łazarz chorował.

3

Siostry więc przesłały Jezusowi wiadomość: Panie, ten, którego miłujesz, choruje.

4

Usłyszawszy to Jezus powiedział: Ta choroba nie skończy się śmiercią, ale przyniesie chwałę Bogu. Dzięki niej Syn Boży będzie uwielbiony.

5

Jezus miłował Martę, jej siostrę i brata.

6

Ale chociaż usłyszał, że Łazarz choruje, pozostał dwa dni tam, gdzie był.

7

Dopiero potem mówi uczniom: Idźmy do Judei.

8

Mówią Mu uczniowie: Rabbi, dopiero co Judejczycy chcieli Cię ukamienować i znowu tam idziesz?

9

Jezus odrzekł: Czyż dzień nie ma dwunastu godzin? Kto chodzi za dnia, nie potknie się, bo widzi światło słoneczne.

10

Kto zaś chodzi w nocy, potyka się, bo nie ma światła.

11

To rzekł. A potem mówi im: Nasz przyjaciel Łazarz zasnął, ale idę go obudzić.

12

Powiedzieli Mu uczniowie: Panie, jeżeli zasnął, wyzdrowieje.

13

Jezus mówił o jego śmierci, im zaś się wydawało, że mówił o zwykłym zaśnięciu.

14

Wtedy więc Jezus powiedział im otwarcie: Łazarz umarł.

15

I cieszę się, że nas tam nie było. A to ze względu na was, abyście uwierzyli. Ale chodźmy do niego.

16

A Tomasz, zwany Bliźniakiem, powiedział do współuczniów: I my chodźmy, aby umrzeć z Nim.

17

Kiedy Jezus przyszedł, zastał [Łazarza] leżącego od czterech dni w grobie.

18

Betania była blisko Jerozolimy, około piętnastu stadiów.

19

Wielu Judejczyków przybyło do Marty i Marii pocieszać je po śmierci brata.

20

Kiedy więc Marta usłyszała, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu naprzeciw. A Maria siedziała w domu.

21

Marta więc rzekła do Jezusa: Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł,

22

ale nawet teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o co Go poprosisz.

23

Mówi jej Jezus: Brat twój zmartwychwstanie.

24

Mówi Mu Marta: Wiem, że powstanie z martwych przy zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym.

25

Powiedział jej Jezus: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem! Kto wierzy we Mnie, chociażby nawet umarł, żyć będzie.

26

A każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nigdy nie umrze. Czy wierzysz w to?

27

Mówi Mu: Tak, Panie. Ja uwierzyłam, że Ty jesteś Mesjaszem, Synem Bożym, który ma przyjść na świat.

28

Po tych słowach poszła i po cichu wezwała swoją siostrę Marię: Jest Nauczyciel i woła cię.

29

Kiedy [Maria] to usłyszała, wstała szybko i poszła do Niego.

30

Jezus jeszcze nie wszedł do miasteczka, ale stał w miejscu, gdzie Marta zabiegła Mu drogę.

31

A Judejczycy, którzy byli z Marią w domu i pocieszali ją, widząc, że szybko wstała i wyszła, poszli za nią przekonani, że idzie płakać do grobu.

32

Kiedy więc Maria doszła do Jezusa i ujrzała Go, padła Mu do nóg, mówiąc: Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł.

33

Kiedy Jezus zobaczył ją zapłakaną i płaczących Judejczyków, którzy z nią przyszli, wzruszył się głęboko i

34

zapytał: Gdzieście go pochowali? Mówią Mu: Chodź, Panie, i zobacz!

35

Jezus zapłakał.

36

Mówili więc Judejczycy: Jak On go miłował!

37

A niektórzy z nich powiedzieli: Czy Ten, który otworzył oczy ślepemu, nie mógł sprawić, aby i ten nie umarł?

38

Jezus więc ponownie wzruszony przychodzi do grobu. Była to jaskinia, a zamykał ją kamień.

39

Mówi Jezus: Odsuńcie kamień. Mówi Mu siostra zmarłego, Marta: Panie, już cuchnie, bo od czterech dni tu leży!

40

Mówi jej Jezus: Czyż ci nie powiedziałem, że jeżeli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?

41

Odsunęli więc kamień, a Jezus podniósł oczy w górę i rzekł: Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał.

42

Ja wiedziałem, że zawsze Mnie wysłuchujesz, ale [powiedziałem to] ze względu na tłum, który wokół Mnie stoi, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał.

43

Po tych słowach zawołał donośnym głosem: Łazarzu, wyjdź z grobu!

44

Umarły wyszedł z nogami i rękami powiązanymi taśmami, a twarz jego była owinięta chustą. Mówi im Jezus: Rozwiążcie go i pozwólcie mu odejść.

45

Wielu więc z tych Judejczyków, którzy przyszli do Marii i ujrzeli, co Jezus uczynił, uwierzyło w Niego.

46

A niektórzy z nich poszli do faryzeuszów i opowiedzieli im, co Jezus uczynił.

47

Arcykapłani i faryzeusze zwołali więc najwyższą radę i mówili: Cóż mamy począć, bo ten człowiek czyni wiele znaków.

48

Jeśli Mu na to pozwolimy, wszyscy uwierzą w Niego. I przyjdą Rzymianie, zniszczą nasze miejsce święte i naród.

49

A jeden z nich, Kajfasz, który tego roku był najwyższym kapłanem, powiedział im: Niczego nie rozumiecie.

50

Nie myślicie też o tym, że lepiej dla nas, aby jeden człowiek umarł za naród, niżby cały naród miał zginąć.

51

Tego jednak nie powiedział sam z siebie, ale będąc tego roku najwyższym kapłanem, wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród.

52

I nie tylko za naród, lecz także, aby zebrać razem rozproszone dzieci Boże.

53

Tego więc dnia postanowili Go zabić.

54

Jezus więc już nie nauczał jawnie wśród Judejczyków, ale odszedł stamtąd w okolicę sąsiadującą z pustynią, do miasta o nazwie Efraim. I przebywał tam z uczniami.

55

Zbliżała się Pascha żydowska. A przed Paschą wielu z tej okolicy udało się do Jerozolimy, aby odbyć rytualne oczyszczenia.

56

Szukali więc Jezusa i przebywając w świątyni mówili między sobą: Jak myślicie? Czy nie przyjdzie na święto?

57

Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali nakaz, aby każdy, kto wie, gdzie On jest, doniósł im, aby mogli Go pojmać.

Namaszczenie w Betanii

12
1

Sześć dni przed Paschą Jezus przyszedł do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych.

2

Przygotowali tam dla Niego przyjęcie: Marta usługiwała, Łazarz zaś był jednym z biesiadników.

3

A Maria wzięła funt czystego, kosztownego olejku nardowego, wylała na Jego nogi i wytarła je swoimi włosami. I po całym domu rozszedł się zapach olejku.

4

A jeden z Jego uczniów, Judasz Iskariota, który miał Go wydać, mówi:

5

Czemu nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?

6

A powiedział to nie dlatego, że troszczył się o ubogich, ale dlatego, że był złodziejem i mając trzos, podkradał z tego, co doń wkładano.

7

Powiedział więc Jezus: Daj jej spokój. Zachowała ten olejek na dzień mojego pogrzebu.

8

Ubogich zawsze macie między sobą, Mnie zaś nie zawsze macie.

9

Wielki tłum Judejczyków dowiedział się, że tam jest, i przyszli nie tylko dla samego Jezusa, lecz także aby zobaczyć Łazarza, którego wskrzesił.

10

A najwyżsi kapłani postanowili zabić również Łazarza,

11

bo przez niego wielu odłączyło się od Judejczyków i uwierzyło w Jezusa.

Królewski wjazd do Jerozolimy

12

Nazajutrz wielkie tłumy, które przyszły na święta, usłyszawszy, że Jezus przychodzi do Jerozolimy,

13

wzięły gałęzie palmowe, wyszły Mu naprzeciw i wołały: „Hosanna, błogosławiony, który przychodzi w imię Pana” i: Król Izraela.

14

A Jezus znalazłszy osiołka wsiadł na niego zgodnie z tym, co napisano:

15

„Nie bój się, córko syjońska! Oto twój król przybywa siedząc na oślęciu”.

16

Z początku uczniowie Jego tego nie zrozumieli. Kiedy jednak Jezus został uwielbiony, wtedy przypomnieli sobie, że ludzie postąpili, jak było o Nim napisane.

17

Tłum zatem, który był z Nim, kiedy wywołał z grobu i wskrzesił Łazarza, dawał świadectwo.

18

I dlatego tłum wyszedł Mu naprzeciw, bo usłyszał, że On dokonał tego znaku.

19

A faryzeusze mówili sobie: Patrzcie, nic nie osiągnęliście, oto ludzie poszli za Nim.

Godzina śmierci godziną uwielbienia

20

A wśród tych, którzy przybyli pokłonić się Bogu w święto, byli jacyś Grecy.

21

Oni to podeszli do Filipa z Betsaidy Galilejskiej i prosili go: Panie, chcemy zobaczyć Jezusa.

22

Przychodzi Filip i mówi to Andrzejowi. Andrzej z Filipem przychodzą i mówią o tym Jezusowi.

23

A Jezus odpowiedział im: Nadeszła godzina, aby Syn Człowieczy został uwielbiony.

24

Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy wrzucone w ziemię, nie obumrze, zostanie samo, jeśli zaś umrze, przyniesie obfity plon.

25

Kto kocha swoje życie, straci je, a kto nie ceni swego życia na tym świecie, zachowa je dla życia wiecznego.

26

Kto chce Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam też będzie mój sługa. A mój Ojciec uczci tego, który Mi służy.

27

Teraz lęk ogarnął moją duszę. I czyż mam powiedzieć: Ojcze, uwolnij Mnie od tej godziny? Ale po to przyszedłem, dla tej właśnie godziny!

28

Ojcze, uwielbij imię Twoje! A z nieba odezwał się głos: Już uwielbiłem i znowu uwielbię.

29

Tłum, który to usłyszał, mówił, że zagrzmiało. Inni zaś mówili: Anioł przemówił do Niego.

30

A Jezus odpowiedział: Ten głos nie odezwał się dla Mnie, ale dla was.

31

Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie wyrzucony.

32

Ja zaś, kiedy będę podniesiony nad ziemię, przyciągnę wszystkich do siebie.

33

A mówił to, aby zaznaczyć, jaką śmiercią miał umrzeć.

34

Tłum zaś Mu odpowiedział: Myśmy dowiedzieli się z Prawa, że Mesjasz pozostanie na zawsze. Jak więc możesz mówić: Trzeba, aby Syn Człowieczy został podniesiony nad ziemię? Kto to jest ten Syn Człowieczy?

35

Powiedział im Jezus: Jeszcze przez krótki czas macie światłość. Chodźcie, dopóki macie światłość, aby was ciemność nie ogarnęła. Kto chodzi w ciemności, nie wie, dokąd idzie.

36

Gdy macie światłość, wierzcie w światłość, abyście stali się synami światłości. Jezus powiedział to i ukrył się przed nimi.

37

A chociaż uczynił na ich oczach tak wiele znaków, nie wierzyli w Niego.

38

I spełniły się słowa proroka Izajasza, który rzekł: „Panie, któż uwierzył temu, cośmy usłyszeli, i komu się objawiło ramię Pańskie?”

39

A nie mogli uwierzyć, bo Izajasz powiedział znowu:

40

„Zaślepił ich oczy i zatwardził serce, żeby nie widzieli oczami, i nie zrozumieli sercem, i nie nawrócili się, i żebym ich nie uzdrowił”.

41

Izajasz powiedział to, bo ujrzał chwałę Jezusa i właśnie o Nim powiedział.

42

A jednak i wielu z przełożonych uwierzyło w Niego, ale z obawy przed faryzeuszami nie wyznawali tego, aby ich nie wyłączono z synagogi.

43

Bo umiłowali bardziej chwałę u ludzi aniżeli chwałę Boga.

44

Jezus zaś głośno zawołał: Kto wierzy we Mnie, ten wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał.

45

A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał.

46

Ja, światłość, przyszedłem na świat, aby nikt z wierzących we Mnie nie pozostawał w ciemności.

47

A jeśli ktoś usłyszy moją naukę, a nie będzie jej przestrzegał, to Ja go nie potępię, bo nie przyszedłem, aby świat potępić, lecz aby go zbawić.

48

A kto Mną gardzi i mojej nauki nie przyjmuje, ten ma swego sędziego: Nauka, którą głosiłem, osądzi go w dniu ostatecznym.

49

Bo Ja nie mówiłem sam z siebie, ale Ojciec, który Mnie posłał, nakazał Mi, co mam mówić i głosić.

50

A wiem, że Jego nakaz – to życie wieczne. To więc, co mówię, mówię tak, jak Mi powiedział Ojciec.

MĘKA, ŚMIERĆ I ZMARTWYCHWSTANIE JEZUSA CHRYSTUSA: 13,1–21,25

Ostatnia wieczerza

13
1

Przed Świętem Paschy Jezus wiedząc, że nadeszła już godzina Jego przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na tym świecie, okazał im największą miłość.

2

W czasie wieczerzy, kiedy diabeł nakłonił już Judasza Iskariotę, syna Szymona, aby Go wydał,

3

Jezus wiedząc, że Ojciec wszystko złożył w Jego ręce i że od Boga wyszedł i do Boga odchodzi,

4

wstał od stołu, zdjął wierzchnie okrycie, wziął ręcznik i przepasał się nim.

5

Potem nalał wody do miednicy i zaczął myć nogi uczniom i wycierać ręcznikiem, którym był przepasany.

6

Przychodzi więc do Szymona Piotra. [Piotr] mówi Mu: Panie, Ty mnie myjesz nogi?

7

A Jezus mu odpowiedział: Ty teraz tego nie rozumiesz, co Ja robię, ale potem zrozumiesz.

8

Mówi Mu Piotr: Nie, nigdy nie będziesz umywał mi nóg. Jezus mu odrzekł: Jeśli ciebie nie umyję, nie będziesz miał więzi ze Mną.

9

Mówi Mu Szymon Piotr: Panie, [myj] nie tylko nogi, ale i ręce, i głowę.

10

Mówi mu Jezus: Temu, kto się wykąpał, wystarczy umyć nogi, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy.

11

Wiedział bowiem, kto Go wyda, i dlatego powiedział: Nie wszyscy jesteście czyści.

12

Kiedy więc umył im nogi, włożył okrycie, usiadł znowu przy stole i powiedział: Czy wiecie, co uczyniłem?

13

Wy nazywacie Mnie Nauczycielem i Panem i dobrze mówicie, bo jestem nim.

14

Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wy powinniście umywać sobie nogi nawzajem.

15

Dałem wam przykład, abyście tak czynili, jak Ja wam uczyniłem.

16

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od pana ani posłaniec większy od tego, który go posyła.

17

Jeśli to zrozumiecie, jeśli tak będziecie czynić, szczęśliwi będziecie.

18

Nie mówię o was wszystkich. Ja wiem, kogo wybrałem, lecz Pismo musi się spełnić: „Kto jadał mój chleb, kopnął mnie nogą”.

19

Mówię wam o tym teraz, zanim to nastąpi, abyście gdy to nastąpi, uwierzyli, że JA JESTEM.

20

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto przyjmuje tego, kogo Ja posyłam, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał.

21

Po tych słowach Jezus wzruszył się głęboko i oświadczył: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że jeden z was Mnie wyda.

22

Uczniowie, nie wiedząc, o kim mówi, spoglądali jeden na drugiego.

23

A jeden z uczniów, ten, którego Jezus miłował, siedział przy boku Jezusa.

24

Więc Szymon Piotr dał mu znak, aby się dowiedział, kto to jest.

25

Ten oparł głowę na piersi Jezusa i zapytał: Panie, kto to?

26

Jezus odpowiada: Ten, któremu podam kawałek [chleba] umoczony [w sosie]. Umoczywszy więc kawałek podaje Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty.

27

A po zjedzeniu tego kawałka szatan opanował Judasza. Jezus mu mówi: Rób szybko, co zamierzasz.

28

Nikt jednak z siedzących przy stole nie rozumiał, po co mu to mówił.

29

A że Judasz miał trzos, niektórzy myśleli, że Jezus mówił do niego: Zrób zakupy potrzebne na święta, albo kazał mu dać coś ubogim.

30

Judasz wyszedł zaraz po zjedzeniu kawałka [chleba]. A była noc.

31

Kiedy on wyszedł, Jezus powiedział: Teraz Syn Człowieczy został uwielbiony i Bóg został uwielbiony w Nim.

32

Jeżeli Bóg został w Nim uwielbiony, to i Bóg uwielbi Go w sobie samym – i uwielbi Go niebawem.

33

Dzieci, niedługo już pozostanę z wami. Będziecie Mnie szukać, ale – jak już powiedziałem Judejczykom – tak teraz i wam mówię: Tam, dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie.

34

Daję wam nowe przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali. Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem.

35

Po tej miłości, którą będziecie mieć jedni do drugich, wszyscy poznają, żeście uczniami moimi.

36

Mówi Mu Szymon Piotr: Panie, dokąd idziesz? Odrzekł mu Jezus: Tam, gdzie Ja idę, ty teraz pójść za Mną nie możesz, ale pójdziesz za Mną później.

37

Mówi Mu Piotr: Panie, dlaczego już teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie moje oddam za Ciebie.

38

Jezus odpowiedział: Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Jeszcze kogut nie zapieje, a ty trzykroć się Mnie zaprzesz.

Jezus drogą do Ojca

14
1

Niech nie trwoży się wasze serce. Wierzycie w Boga – i we Mnie wierzcie!

2

W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, powiedziałbym wam o tym, bo idę przygotować wam miejsce.

3

A kiedy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i zabiorę was do siebie, abyście i wy tam byli, gdzie Ja jestem.

4

A drogę, dokąd Ja idę, znacie.

5

Mówi Mu Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?

6

Mówi mu Jezus: Ja jestem drogą prawdziwą do życia. Każdy dochodzi do Ojca tylko przeze Mnie.

7

Jeśli Mnie znacie, to poznacie też mojego Ojca. Od tej chwili znacie Go i widzieliście Go.

8

Mówi Mu Filip: Panie, pokaż nam Ojca i to nam wystarczy.

9

Mówi mu Jezus: Tak dawno już jestem z wami i jeszcze Mnie nie znasz, Filipie? Kto Mnie widzi, widzi też Ojca. Jak ty możesz mówić: Pokaż nam Ojca?

10

Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu i Ojciec jest we Mnie? To, co wam mówię, nie mówię od siebie. Ojciec, który mieszka we Mnie, dokonuje swoich dzieł.

11

Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec jest we Mnie. Jeśli zaś nie [wierzycie słowom], to wierzcie dla samych dzieł.

12

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto wierzy we Mnie, dokona też dzieł, których Ja dokonuję, a nawet większych od tych dokona, bo Ja odchodzę do Ojca.

13

I o cokolwiek poprosicie w moje imię, spełnię, aby Ojciec został uwielbiony w Synu.

14

O cokolwiek Mnie poprosicie w moje imię, Ja to spełnię.

Obietnica zesłania Ducha Świętego

15

Jeśli Mnie miłujecie, będziecie przestrzegali moich przykazań.

16

A Ja poproszę Ojca, i da wam innego obrońcę, aby był z wami na zawsze,

17

Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, bo mieszka i jest w was.

18

Nie zostawię was sierotami. Powrócę do was.

19

Już niedługo, a świat nie będzie Mnie oglądał, lecz wy zobaczycie Mnie, bo Ja żyję i wy żyć będziecie.

20

Owego dnia poznacie, że Ja jestem w moim Ojcu i wy we Mnie, i Ja w was.

21

Kto ma moje przykazania i przestrzega ich, ten Mnie miłuje. A tego, kto Mnie miłuje, umiłuje mój Ojciec i Ja go umiłuję, i objawię mu siebie.

22

Judasz – ale nie ten Iskariota – mówi Mu: Panie, co się stało, że masz objawić się nam, a nie światu?

23

A Jezus mu odpowiedział: Jeśli kto Mnie miłuje, będzie przestrzegał mojej nauki. A mój Ojciec umiłuje go i przyjdziemy do niego, i będziemy mieszkać u niego.

24

Kto Mnie nie miłuje, mojej nauki nie przestrzega. A nauka, którą słyszeliście, nie jest moja, ale Ojca, który Mnie posłał.

25

To wam powiedziałem, będąc z wami.

26

Obrońca zaś Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem.

27

Pokój wam zostawiam, pokój mój wam daję. Ja daję go wam nie jak świat daje. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka.

28

Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę, ale powrócę do was. Gdybyście miłowali Mnie, cieszylibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec jest większy ode Mnie.

29

A teraz powiedziałem wam, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy to nastąpi.

30

Nie będę już z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata, nie ma on we Mnie nic swego.

31

Lecz [trzeba], aby świat poznał, że miłuję Ojca i że czynię tak, jak Ojciec Mi nakazał. Wstańcie, chodźmy stąd.

Jezus źródłem i dawcą życia

15
1

Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a mój Ojciec jest ogrodnikiem.

2

Każdą latorośl we mnie, która nie przynosi owocu, odcina. Każdą zaś, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przyniosła [jeszcze] więcej owocu.

3

Wy już jesteście oczyszczeni przez naukę, którą wam przekazałem.

4

Pozostańcie złączeni ze Mną, a Ja z wami. Jak latorośl sama nie może przynosić owocu, jeśli nie jest złączona z winnym krzewem, tak i wy, jeśli nie jesteście ze Mną złączeni [nie możecie przynosić owocu].

5

Ja jestem krzewem winnym, a wy latoroślami. Kto pozostaje we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi wiele owocu. Beze Mnie nic nie możecie uczynić.

6

Kto nie pozostaje we Mnie, zostanie odrzucony jak latorośl i uschnie. Pozbierają ją, wrzucą do ognia i spłonie.

7

Jeżeli będziecie złączeni ze Mną i moje słowa w was pozostaną, proście, o co chcecie, a prośba wasza zostanie spełniona.

8

To, że przynosicie wiele owocu i jesteście moimi uczniami, szerzy chwałę mojego Ojca.

9

Jak Ojciec Mnie umiłował, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w mojej miłości!

10

Jeżeli będziecie przestrzegali moich przykazań, wytrwacie w mojej miłości, tak jak Ja przestrzegałem przykazań mego Ojca i trwam w Jego miłości.

11

To wam powiedziałem, abyście dzielili ze Mną moją radość i aby wasza radość była pełna.

12

A to jest moje przykazanie: Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem.

13

Nikt nie ma większej miłości od tego, kto oddaje życie za przyjaciół.

14

Jeśli czynicie to, co Ja wam nakazuję, jesteście moimi przyjaciółmi.

15

Już nie nazywam was sługami, bo sługa nie wie, co pan czyni. Nazywam was przyjaciółmi, bo przekazałem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca.

16

Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i sprawiłem, że pójdziecie i będziecie przynosili owoc, i owoc wasz będzie trwał. A Ojciec da wam wszystko, o co Go tylko poprosicie w moje imię.

17

A to wam nakazuję: Miłujcie się wzajemnie.

Nienawiść świata do uczniów

18

A kiedy świat was nienawidzi, wiedzcie, że Mnie znienawidził pierwej niż was.

19

Gdybyście byli ze świata, świat kochałby to, co jest jego. Ponieważ jednak nie jesteście ze świata – bo Ja was wybrałem ze świata – świat was nienawidzi.

20

Zapamiętajcie sobie słowa, które wam powiedziałem: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, i was będą prześladować. Jeżeli przestrzegali moich nauk, to i waszych będą przestrzegali.

21

Ale to wszystko będą czynili przeciwko wam dla mojego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał.

22

Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu. Lecz teraz nie mają usprawiedliwienia dla swojego grzechu.

23

Kto Mnie nienawidzi, nienawidzi też mojego Ojca.

24

Gdybym wśród nich nie dokonał dzieł, których nikt inny nie dokonał, nie mieliby grzechu. Lecz teraz ujrzeli je, a jednak znienawidzili i Mnie, i mojego Ojca.

25

Tak się wypełniło słowo zapisane w ich Prawie: „Znienawidzili Mnie bez powodu”.

26

Kiedy przyjdzie Obrońca, którego wam poślę od Ojca, Duch prawdy, który pochodzi od Ojca, da o Mnie świadectwo.

27

Wy także będziecie dawać świadectwo, bo jesteście od początku ze Mną.

16
1

To wam powiedziałem, abyście się nie załamali.

2

Wyłączą was z synagogi, a nawet przyjdzie godzina, kiedy każdy, kto was zabije, będzie sądził, że chwali Boga.

3

A będą to czynili, bo nie poznali Ojca ani Mnie.

4

Ale powiedziałem wam to, abyście, gdy przyjdzie ich godzina, przypomnieli sobie, że Ja wam to powiedziałem.

Działalność Ducha Świętego

Na początku nie powiedziałem wam tego, bo byłem z wami.

5

A teraz odchodzę do Tego, który Mnie posłał. A nikt z was nie pyta Mnie: Dokąd idziesz?

6

Ale dlatego, że wam to powiedziałem, smutek napełnił wasze serca.

7

Lecz Ja mówię wam prawdę: Lepiej dla was, że Ja odchodzę, bo jeślibym nie odszedł, Obrońca nie przyszedłby do was, jeśli zaś odejdę, poślę Go do was.

8

A kiedy On przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie.

9

O grzechu – bo nie wierzą we Mnie.

10

O sprawiedliwości – bo odchodzę do Ojca i już Mnie więcej nie zobaczycie.

11

O sądzie – bo władca tego świata został osądzony.

12

Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz nie możecie tego znieść.

13

A kiedy On, Duch prawdy, przyjdzie, będzie waszym przewodnikiem w drodze do pełnej prawdy. Nie będzie bowiem mówił od siebie, ale powie, co usłyszy, i oznajmi wam to, co ma nastąpić.

14

On Mnie uwielbi, bo weźmie z mojego i wam oznajmi.

15

Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem: Z mojego weźmie i wam oznajmi.

Smutek uczniów obróci się w radość

16

Jeszcze chwila a nie zobaczycie Mnie, a potem znowu chwila i zobaczycie Mnie.

17

A niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: Co to znaczy, co nam mówi: Jeszcze chwila a nie zobaczycie Mnie, a potem znowu chwila i zobaczycie Mnie, i: Bo idę do Ojca?

18

Pytali więc: Co znaczy chwila? Nie rozumiemy, o czym mówi.

19

Jezus wiedział, że chcieli Go zapytać, i powiedział im: Zastanawiacie się między sobą nad tym, że powiedziałem: Jeszcze chwila i nie zobaczycie Mnie, a potem znowu chwila i zobaczycie Mnie?

20

Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił, będziecie się smucić, ale smutek wasz obróci się w radość.

21

Kiedy kobieta rodzi, smuci się, bo nadeszła jej godzina. Ale kiedy urodzi dzieciątko, już nie pamięta o smutku z radości, że człowiek przyszedł na świat.

22

Tak też i wy teraz jesteście smutni, ale zobaczę was znowu i serce wasze się rozraduje, a waszej radości nikt wam nie odbierze.

23

W owym dniu o nic Mnie pytać nie będziecie. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: O cokolwiek poprosicie Ojca w moje imię, da wam.

24

Dotąd o nic nie prosiliście w moje imię. Proście, a otrzymacie, aby wasza radość była pełna.

Wezwanie do ufności

25

Mówiłem wam o tym w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy nie będę już mówił w przypowieściach, ale wyraźnie opowiem wam o Ojcu.

26

W tym dniu będziecie prosić w moje imię. I nie mówię, że Ja będę wstawiał się do Ojca za wami.

27

Ojciec bowiem sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali i uwierzyliście, że Ja wyszedłem od Ojca.

28

Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat. Teraz znowu opuszczam świat i idę do Ojca.

29

Mówią Jego uczniowie: Oto teraz wyraźnie mówisz i nie opowiadasz żadnej przypowieści.

30

Teraz wiemy, że wiesz wszystko i nie trzeba, żeby ktoś Cię pytał. Dlatego wierzymy, żeś wyszedł od Boga.

31

Odrzekł im Jezus: Teraz wierzycie?

32

Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że rozproszycie się, każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną.

33

Powiedziałem wam to, abyście we Mnie mieli pokój. Świat będzie was uciskał, lecz ufajcie, Jam zwyciężył świat.

Arcykapłańska modlitwa Chrystusa

17
1

Po tych słowach Jezus, podniósłszy oczy w niebo, rzekł: Ojcze, nadeszła godzina. Wsław swego Syna, aby i Syn wsławił Ciebie

2

stosownie do władzy, jaką Mu dałeś nad każdym człowiekiem, aby dał życie wieczne każdemu, którego Mu dałeś.

3

A to jest życie wieczne: poznać Ciebie, jedynego, prawdziwego Boga, i Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa.

4

Ja wsławiłem Ciebie na ziemi, doprowadziwszy do końca dzieło, które Mi dałeś do wykonania.

5

A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie swą wielką chwałą, którą miałem u Ciebie, zanim świat powstał.

Modlitwa za apostołów

6

Objawiłem Twoje imię ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli, a Tyś oddał ich Mnie. Oni zachowali Twoją naukę.

7

Teraz wiedzą, że wszystko, co Mi dałeś, pochodzi od Ciebie.

8

Bo słowa, które Mi dałeś, dałem im i oni je przyjęli i naprawdę poznali, że wyszedłem od Ciebie, i uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś.

9

Proszę za nimi. Nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, bo są Twoimi.

10

Wszystko, co moje, jest Twoje, a co Twoje, jest moje, i w nich zostałem wsławiony.

11

Nie jestem już na świecie, ale oni są na świecie. Ja idę do Ciebie. Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoje imię, które Mi dałeś, aby byli jedno jak my.

12

Kiedy byłem z nimi, Ja strzegłem w Twoje imię tych, których Mi dałeś. I ustrzegłem ich. Nikt z nich nie zginął oprócz syna zatracenia. Tak wypełniło się Pismo.

13

A teraz idę do Ciebie, mówię zaś to będąc na świecie, aby w pełni zaznali mojej radości.

14

Ja przekazałem im Twoje słowo, a świat ich znienawidził, bo nie są ze świata, tak jak Ja nie jestem ze świata.

15

Nie proszę [o to], abyś ich zabrał ze świata, ale abyś zachował ich od złego.

16

Nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata.

17

Poświęć ich prawdzie. Twoje słowo jest prawdą.

18

Jak Ty posłałeś Mnie na świat, tak Ja posłałem ich na świat.

19

I za nich poświęcam siebie, aby i oni byli poświęceni prawdzie.

Modlitwa za cały Kościół

20

A nie tylko za nimi proszę, lecz także za tymi, którzy uwierzą we Mnie dzięki ich nauczaniu.

21

Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, ze Mną, a Ja z Tobą, aby i oni byli z nami, aby świat uwierzył, żeś Ty mnie posłał.

22

Tę zaś chwałę, którą Mi dałeś, im przekazałem, aby byli jedno, jak my jedno [jesteśmy].

23

Ja w nich, a Ty we Mnie. Aby byli tak doskonałą jednością, żeby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i umiłowałeś ich tak, jak Mnie umiłowałeś.

24

Ojcze, chcę, aby ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem. Aby oglądali moją chwałę, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie, zanim świat powstał.

25

Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, a Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał.

26

Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby była w nich miłość, którą Mnie obdarzyłeś, i Ja w nich.

Aresztowanie Jezusa

18
1

Po tych słowach Jezus wyszedł z uczniami na drugi brzeg potoku Cedron, gdzie był ogród. I wszedł do niego z uczniami.

2

Miejsce to znał także Judasz, który Go wydał, bo Jezus i uczniowie często się tam zbierali.

3

Judasz więc, wziąwszy oddział i straż od najwyższych kapłanów i faryzeuszów, przychodzi tam z latarniami, pochodniami i bronią.

4

A Jezus, wiedząc o wszystkim, co miało Go spotkać, wyszedł i pyta ich: Kogo szukacie?

5

Odpowiedzieli Mu: Jezusa Nazarejczyka. Mówi im: Jam jest. A był też z nimi Judasz, który Go wydał.

6

Kiedy więc Jezus powiedział: Jam jest – cofnęli się i upadli na ziemię.

7

Zapytał więc ponownie: Kogo szukacie? Jezusa Nazarejczyka – odpowiedzieli.

8

Jezus odrzekł: Powiedziałem wam, że Ja nim jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść.

9

Tak wypełniły się słowa, które [Jezus] wypowiedział: Nie straciłem nikogo z tych, których Mi dałeś.

10

A Szymon Piotr, który miał przy sobie miecz, wyciągnął go i uderzył sługę najwyższego kapłana, i uciął mu prawe ucho. Sługa miał na imię Malchos.

11

Jezus rzekł Piotrowi: Schowaj miecz do pochwy, czy mam nie pić kielicha, który dał Mi Ojciec.

Przed Annaszem.
Zaparcie się Piotra

12

Oddział więc, dowódca i słudzy Judejczyków wzięli ze sobą Jezusa. Związali Go

13

i zaprowadzili najpierw do Annasza. Był on teściem Kajfasza, który w owym roku był najwyższym kapłanem.

14

To właśnie Kajfasz doradził Judejczykom, że lepiej, aby jeden człowiek umarł za naród.

15

A za Jezusem szedł Szymon Piotr i inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi i wszedł razem z Jezusem na dziedziniec najwyższego kapłana.

16

A Piotr zatrzymał się na zewnątrz, przed bramą. Wyszedł więc ten drugi uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, pomówił z odźwierną i wprowadził Piotra.

17

Służąca, która była odźwierną, mówi do Piotra: Czy i ty jesteś uczniem tego człowieka? Mówi jej: Nie jestem.

18

Stali tam służący i strażnicy, którzy rozpalili ognisko – było bowiem zimno – i grzali się. Piotr też stał z nimi i grzał się.

19

A najwyższy kapłan zapytał Jezusa o Jego uczniów i naukę.

20

Jezus mu odrzekł: Ja jawnie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze albo w świątyni, gdzie zbierają się wszyscy Żydzi, a potajemnie nic nie powiedziałem.

21

Czemu Mnie pytasz? Spytaj słuchaczy, co im powiedziałem. Oni wiedzą, co powiedziałem.

22

Kiedy to rzekł, jeden ze służących uderzył Jezusa [w twarz], mówiąc: Tak odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?

23

Jezus mu odrzekł: Jeśli źle odpowiedziałem, udowodnij to! A jeśli dobrze – dlaczego Mnie bijesz?

24

Annasz zatem odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana, Kajfasza.

25

Szymon Piotr stał i grzał się. Mówili do niego: Czy i ty jesteś Jego uczniem? On zaprzeczył i rzekł: Nie jestem.

26

Mówi jeden ze służby najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr uciął ucho: Czy nie widziałem cię z Nim w ogrodzie?

27

Piotr ponownie zaprzeczył. I zaraz kogut zapiał.

Przesłuchanie Jezusa Króla

28

Od Kajfasza prowadzą Jezusa do pretorium. Był wczesny ranek. Ale nie weszli do pretorium, aby się nie skalać, lecz aby mogli spożywać Paschę.

29

Piłat więc wyszedł do nich na zewnątrz i mówi: O co oskarżacie tego człowieka?

30

Odpowiedzieli Mu: Gdyby On nie był przestępcą, nie wydalibyśmy Go tobie.

31

Powiedział im Piłat: Zabierzecie Go i osądźcie według waszego Prawa. Judejczycy mu odrzekli: Nam nie wolno zabić.

32

Tak wypełniły się słowa, które wypowiedział Jezus, wskazując, jaką śmiercią miał umrzeć.

33

Piłat więc wszedł znowu do pretorium, zawołał Jezusa i zapytał Go: Czy Ty jesteś królem żydowskim?

34

Jezus odrzekł: Czy mówisz to sam od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?

35

Piłat odrzekł: Czy ja jestem Żydem?! Twój naród i najwyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?

36

Jezus odrzekł: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi słudzy walczyliby, abym nie został wydany Judejczykom, a teraz moje królestwo nie jest stąd.

37

Powiedział Mu Piłat: Jesteś więc królem? Tak, jestem królem – odrzekł Jezus. – Jam się po to narodził i po to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu.

38

Mówi Mu Piłat: Co to jest prawda? Po tych słowach wyszedł znowu do Judejczyków i mówi im: Ja nie stwierdzam żadnej Jego winy.

39

Ale jest u was zwyczaj, że na Paschę uwalniam wam jednego [więźnia]. Jeżeli więc chcecie, uwolnię wam króla żydowskiego.

40

Krzyknęli znowu: Nie Jego, lecz Barabasza! A Barabasz był zbrodniarzem.

19
1

Wtedy Piłat kazał zabrać Jezusa i ubiczować.

2

Żołnierze upletli koronę z cierni, włożyli Mu na głowę i narzucili na Niego purpurowy płaszcz.

3

I podchodzili do Niego i mówili: Witaj, królu żydowski. I bili Go po twarzy.

4

Piłat wyszedł znowu z pretorium i mówi im: Oto wyprowadzam Go do was, żebyście wiedzieli, że nie stwierdzam żadnej Jego winy.

5

Jezus więc wyszedł z pretorium w koronie cierniowej i purpurowym płaszczu. I mówi im Piłat: Oto Człowiek.

6

Kiedy arcykapłani i słudzy ujrzeli Go, krzyknęli: Ukrzyżuj, ukrzyżuj! Piłat im mówi: Weźcie Go wy i ukrzyżujcie, bo ja nie stwierdzam Jego winy.

7

My mamy Prawo – powiedzieli mu Judejczycy – a według Prawa musi umrzeć, bo uczynił się Synem Bożym.

8

Kiedy Piłat usłyszał te słowa, bardziej przestraszył się.

9

Wszedł znowu do pretorium i mówi do Jezusa: Skąd Ty jesteś? A Jezus nie dał mu odpowiedzi.

10

Mówi Mu Piłat: Nie odpowiadasz? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?

11

Jezus mu odrzekł: Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego ten, który Mnie tobie wydał, ma większy grzech.

12

Od tej chwili Piłat starał się Go uwolnić. A Judejczycy krzyczeli: Jeśli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem cesarza. Bo kto czyni się królem, występuje przeciw cesarzowi!

13

Piłat, usłyszawszy te słowa, wyprowadził Jezusa z pretorium i zasiadł na podwyższeniu na miejscu zwanym Lithostrotos, a po hebrajsku Gabbatha.

14

Był to dzień przygotowania Paschy, godzina mniej więcej szósta. [Piłat] mówi Judejczykom: Oto wasz król!

15

Precz, precz z Nim, ukrzyżuj Go, ukrzyżuj Go! – krzyknęli. Mówi im Piłat: Waszego króla mam ukrzyżować? Tylko cesarz jest naszym królem! – odrzekli najwyżsi kapłani.

16

Wtedy [Piłat] wydał Go im na ukrzyżowanie.

Ukrzyżowanie Jezusa Króla

17

Zabrali więc Jezusa. I dźwigając krzyż wyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, a po hebrajsku Golgotha.

18

Tam Go ukrzyżowali i razem z Nim po obu stronach dwóch innych, a Jezusa w środku.

19

Piłat kazał sporządzić też napis i umieścić na krzyżu. A było napisane: Jezus Nazarejczyk, król żydowski.

20

Wielu Judejczyków czytało ten napis, bo miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta, a napis był po hebrajsku, po łacinie i po grecku.

21

Najwyżsi zaś kapłani żydowscy mówili Piłatowi: Nie pisz: Król żydowski, ale że powiedział: Jestem królem żydowskim.

22

Piłat odrzekł: Co napisałem, to napisałem.

23

Kiedy żołnierze ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego odzież i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza część. Wzięli też chiton, który nie był szyty, ale tkany w całości.

24

Mówili więc między sobą: Nie dzielmy go, ale losujmy, komu przypadnie. Tak wypełniło się Pismo, które mówi: „Podzielili się moimi szatami a o moją suknię los rzucili”. Tak właśnie uczynili żołnierze.

Śmierć Jezusa

25

Pod krzyżem Jezusa stała Jego matka i siostra Jego matki, Maria Kleofasowa, i Maria Magdalena.

26

Jezus zobaczywszy matkę i ucznia, którego miłował, mówi do matki: Niewiasto, oto syn twój.

27

Potem mówi uczniowi: Oto twoja matka. I od tej chwili uczeń wziął ją do siebie.

28

Potem Jezus widząc, że już wszystko się dokonało i że wypełniło się Pismo, mówi: Pragnę!

29

Stało tam naczynie napełnione octem. Zatknąwszy więc gąbkę pełną octu na włóczni, podali Mu do ust.

30

Kiedy Jezus zwilżył wargi octem, rzekł: Dokonało się. I skłoniwszy głowę oddał ducha.

31

Ponieważ był Dzień Przygotowania, Judejczycy [nie chcąc], aby ciała pozostawały przez szabat na krzyżu, bo dzień tego szabatu był wielkim świętem, poprosili Piłata, aby połamano golenie skazańcom i zdjęto ich.

32

Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tym, którzy byli z Nim ukrzyżowani – jednemu i drugiemu.

33

Lecz kiedy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już nie żyje, nie połamali Mu goleni,

34

lecz jeden z żołnierzy przebił Mu bok włócznią. I zaraz wypłynęła krew i woda.

35

A ten, który to widział, daje o tym świadectwo. A świadectwo jego jest prawdziwe i on wie, że mówi prawdę, byście i wy uwierzyli.

36

Bo to się stało, aby wypełniło się Pismo: „Kości Jego łamać nie będziecie”.

37

I znowu inne Pismo mówi: „Dowiedzą się, kogo przebodli”.

Złożenie Jezusa do grobu

38

Potem Józef z Arymatei – który był uczniem Jezusa, ale ukrytym z obawy przed Judejczykami – poprosił Piłata, żeby mógł zabrać ciało Jezusa. Piłat się zgodził. Przyszedł więc i zabrał Jego ciało.

39

Przybył też Nikodem, który niegdyś przyszedł do Jezusa w nocy. Przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem.

40

Wzięli więc ciało Jezusa i owinęli je płóciennymi taśmami razem z wonnościami, stosownie do żydowskich zwyczajów pogrzebowych.

41

A w miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym nikt jeszcze nie był pochowany.

42

Tam więc pochowali Jezusa ze względu na żydowski Dzień Przygotowania. Bo grób był blisko.

Maria Magdalena przynosi wieść o pustym grobie

20
1

W pierwszy dzień tygodnia, wczesnym rankiem, kiedy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena przychodzi do grobu i widzi kamień odsunięty od grobu.

2

Biegnie więc, przychodzi do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus miłował, i mówi im: Zabrali Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położyli.

Piotr i Jan przy pustym grobie

3

Wyszedł więc Piotr i ten drugi uczeń i szli do grobu.

4

Obydwaj biegli razem, lecz ten drugi uczeń wyprzedził Piotra i pierwszy przybył do grobu.

5

I nachyliwszy się widzi leżące płócienne taśmy. Nie wszedł jednak do środka.

6

Przychodzi też Szymon Piotr, który biegł za nim. I wszedł do grobowca, i widzi leżące płócienne taśmy

7

i chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płóciennymi taśmami, ale osobno zwiniętą na innym miejscu.

8

Wtedy wszedł też drugi uczeń, który pierwszy przybył do grobowca. I zobaczył, i uwierzył.

9

Jeszcze bowiem nie rozumieli Pisma [które mówi], że On ma powstać z martwych.

10

Potem uczniowie odeszli do domu.

Jezus ukazuje się Marii Magdalenie

11

A Maria stała na zewnątrz grobowca i płakała. Płacząc nachyliła się w stronę grobu.

12

I widzi dwóch aniołów w bieli siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa: jednego przy głowie, a drugiego przy nogach.

13

Mówią do niej: Niewiasto, czemu płaczesz? Mówi im: Zabrali mego Pana i nie wiem, gdzie Go położyli.

14

Po tych słowach odwróciła się i ujrzała Jezusa, a nie wiedziała, że to jest Jezus. Mówi jej Jezus: Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?

15

Ona sądząc, że to ogrodnik, mówi Mu: Panie, jeśli to ty Go zabrałeś, powiedz mi, gdzieś Go położył, a ja Go wezmę.

16

Mówi jej Jezus: Mario! Ona odwróciwszy się mówi Mu po hebrajsku: Rabbuni! – To znaczy: nauczycielu.

17

A Jezus jej mówi: Nie zatrzymuj Mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca. Ale idź do moich braci i powiedz im, że wstępuję do Ojca mojego i Ojca waszego, do Boga mojego i Boga waszego.

18

Przychodzi więc Maria Magdalena i oznajmia uczniom, że widziała Pana i to jej powiedział.

Jezus ukazuje się uczniom

19

Wieczorem, w ten pierwszy dzień tygodnia, tam gdzie uczniowie przebywali, zamknąwszy drzwi z obawy przed Judejczykami, Jezus przyszedł, stanął na środku i mówi: Pokój wam.

20

Po tych słowach pokazał im ręce i bok. Uradowali się więc uczniowie ujrzawszy Pana.

21

Powiedział im znowu: Pokój wam! Jak Mnie posłał Ojciec, tak i Ja was posyłam.

22

Po tych słowach tchnął na nich i mówi: Weźcie Ducha Świętego.

23

Komu odpuścicie grzechy, temu są odpuszczone, a komu zatrzymacie, temu są zatrzymane.

24

A Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Bliźniakiem, nie był z nimi, kiedy Jezus przyszedł.

25

Mówili mu więc inni uczniowie: Ujrzeliśmy Pana. A on im powiedział: Jeżeli nie zobaczę śladów gwoździ na Jego rękach i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mej w Jego bok, nie uwierzę.

26

Po ośmiu dniach uczniowie znowu byli w domu i Tomasz z nimi. Przychodzi Jezus, chociaż drzwi były zamknięte, stanął na środku i rzekł: Pokój wam!

27

Potem mówi Tomaszowi: Włóż tutaj palec i oglądaj moje ręce, włóż także rękę do mojego boku i nie bądź niedowiarkiem, ale wierzącym.

28

A Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój!

29

Mówi mu Jezus: Uwierzyłeś, boś Mnie ujrzał. Szczęśliwi ci, którzy nie ujrzeli, a uwierzyli.

Cel księgi

30

Jezus dokonał jeszcze wielu innych znaków na oczach swoich uczniów. Nie zostały one spisane w tej księdze.

31

Te zaś spisano, abyście uwierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w Jego imię.

Jezus ukazuje się uczniom nad jeziorem Genezaret

21
1

Potem ukazał się znowu uczniom nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się tak:

2

Byli razem Szymon Piotr i Tomasz, zwany Bliźniakiem, i Natanael z Kany Galilejskiej, i synowie Zebedeusza, i dwaj inni Jego uczniowie.

3

Mówi im Szymon Piotr: Idę łowić ryby. Mówią mu: My też idziemy z tobą. Wyszli i wsiedli do łodzi. Ale tej nocy nic nie złowili.

4

A kiedy już nastał ranek, Jezus stanął na brzegu. Uczniowie jednak nie wiedzieli, że to jest Jezus.

5

Mówi im Jezus: Dzieci, macie coś do jedzenia? Nie – odpowiedzieli Mu.

6

On zaś rzekł im: Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie! Zarzucili więc, ale nie mogli jej w żaden sposób wyciągnąć z powodu wielkiej ilości ryb.

7

Mówi do Piotra ten uczeń, którego Jezus miłował: To jest Pan! A Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, odział się, bo był rozebrany, i rzucił się do morza.

8

Inni zaś uczniowie przypłynęli łodzią, ciągnąc sieć z rybami, bo byli niedaleko od brzegu, tylko około dwustu łokci.

9

Kiedy więc wyszli na brzeg, widzą żarzące się węgle i leżącą na nich rybę i chleb.

10

Mówi im Jezus: Przynieście z ryb, któreście teraz złowili.

11

Poszedł więc Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb – było ich sto pięćdziesiąt trzy. A chociaż było ich tak wiele, sieć się nie zerwała.

12

Mówi im Jezus: Chodźcie i jedzcie! A żaden z uczniów nie śmiał zapytać: Kto Ty jesteś? – wiedząc, że to jest Pan.

13

Jezus zaś przychodzi, bierze chleb i podaje im. Tak samo i rybę.

14

To już po raz trzeci ukazał się Jezus uczniom powstawszy z martwych.

Zadania i śmierć Piotra

15

Kiedy więc zjedli, Jezus mówi do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej niż ci? Mówi Mu [Piotr]: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Mówi mu: Paś moje baranki.

16

Mówi mu znowu: Szymonie, synu Jana, miłujesz Mnie? Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham – odpowiada [Piotr]. Mówi mu: Paś moje owce.

17

Mówi mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że po raz trzeci go zapytał: Kochasz Mnie? – i mówi Mu: Panie, Ty wiesz wszystko, Ty wiesz, że Cię kocham. Mówi mu: Paś moje owce.

18

Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, przepasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Lecz kiedy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce i ktoś inny cię przepasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz.

19

A powiedział to, aby wskazać, jaką śmiercią Piotr uwielbi Boga. Po tych słowach mówi mu: Pójdź za Mną.

Losy Jana

20

Piotr widzi idącego za nim ucznia, którego Jezus miłował i który w czasie wieczerzy oparł głowę na Jego piersi i powiedział: Panie, kto Cię wyda?

21

Zobaczywszy go Piotr mówi Jezusowi: Panie, a co z nim?

22

Mówi mu Jezus: A jeśli zechcę, aby pozostał, dopóki nie przyjdę? Co tobie do tego? Ty pójdź za Mną!

23

Rozeszła się więc wśród braci taka wieść, że ten uczeń nie umrze. Ale Jezus nie powiedział Piotrowi, że [ten uczeń] nie umrze, ale: A jeśli zechcę, aby pozostał, dopóki nie przyjdę? (Co tobie do tego?)

24

To jest właśnie ten uczeń, który daje świadectwo i który to spisał. I wiemy, że jego świadectwo jest prawdziwe.

25

Jezus dokonał jeszcze wielu innych rzeczy. Gdyby je chciano opisać, każdą z nich, to sądzę, że [cały] świat nie pomieściłby ksiąg, które by zostały napisane.

DZIEJE APOSTOLSKIE
1
1

Teofilu, pierwszą księgę napisałem o całej działalności i nauce Jezusa,

2

doprowadzając opis do czasu Jego wniebowstąpienia, przed którym przez Ducha Świętego dał misję wybranym przez siebie apostołom.

3

On to po męce przez wiele znaków dał niezbite dowody, że żyje, ukazując się im przez czterdzieści dni i nauczając o królestwie Bożym.

4

W czasie wspólnego posiłku nakazał im: „Nie opuszczajcie Jerozolimy, ale czekajcie na obietnicę Ojca, o której ode mnie słyszeliście.

5

Jan bowiem chrzcił wodą, wy zaś niedługo otrzymacie chrzest Ducha Świętego”.

Wniebowstąpienie Jezusa

6

Zgromadzeni ludzie pytali Go więc: „Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraelowi?”

7

Odpowiedział im: „Nie potrzebujecie znać czasu, a zwłaszcza tej chwili, którą Ojciec zastrzegł dla siebie.

8

Otrzymacie moc Ducha Świętego, który na was zstąpi, i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie, w całej Judei, w Samarii i na całym świecie”.

9

Po tych słowach na ich oczach uniósł się do góry i widzieli Go, dopóki obłok im Go nie zakrył.

10

A gdy za odchodzącym uporczywie patrzyli w niebo, wtedy stanęło przy nich dwóch ludzi na biało ubranych,

11

którzy powiedzieli: „Galilejczycy, czemu stoicie patrząc w niebo? Ten Jezus wzięty spośród was do nieba przyjdzie w taki sam sposób, jak Go widzieliście odchodzącego”.

KOŚCIÓŁ W JEROZOLIMIE: 1,12–5,42

12

Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, znajdującej się w pobliżu, bo w odległości drogi szabatu.

13

I kiedy przyszli do domu, weszli na górę, tam gdzie zwykle się zatrzymywali. Byli to: Piotr, Jan, Jakub, Andrzej, Filip i Tomasz, Bartłomiej i Mateusz, Jakub syn Alfeusza, Szymon zwany Gorliwym i Judasz, syn Jakuba.

14

Wszyscy oni trwali na wspólnej modlitwie, a razem z nimi były też kobiety, Maryja, matka Jezusa i Jego bracia.

Wybór Macieja

15

Wtedy to spośród nich wystąpił Piotr z przemówieniem (zebrało się tam wtedy około 120 osób):

16

„Bracia! Musiały się wypełnić słowa zapowiedziane przez Ducha Świętego ustami Dawida o Judaszu, który stanął na czele tych, którzy pojmali Jezusa,

17

choć był przecież jednym z nas, to znaczy miał udział w tym samym posługiwaniu.

18

Otrzymawszy za tę niegodziwość zapłatę, kupił rolę. Powiesił się, pękł na pół i wypłynęły z niego wszystkie wnętrzności.

19

Wiadome to było wszystkim mieszkańcom Jerozolimy, tak że rola ta została nazwana Hakeldamach, to znaczy pole krwi.

20

Napisano bowiem w Księdze Psalmów: «Niech dom jego stanie się pusty i niech nikt w nim nie zamieszkuje», a «obowiązki jego niech przejmie inny».

21

Dlatego trzeba, aby to był jeden spośród tych,

22

którzy z nami chodzili przez cały czas przebywania Pana Jezusa, od chrztu Jana aż do dnia wniebowstąpienia, i wraz z nami świadczył o Jego zmartwychwstaniu”.

23

Wysunęli dwóch: Józefa Barsabę, z przydomkiem Justus, i Macieja.

24

I modlili się: „Panie, Ty znasz serca wszystkich, wskaż więc, którego z tych dwóch

25

wybrałeś na miejsce Judasza do służby i posłannictwa, któremu ten się sprzeniewierzył, odchodząc na właściwe sobie miejsce”.

26

Rozdali im losy, los padł na Macieja i dołączono go do Jedenastu.

Zesłanie Ducha Świętego

2
1

W dniu Pięćdziesiątnicy znowu wszyscy się razem tam zebrali.

2

Aż tu nagle powstał szum z nieba, jakby zerwał się gwałtowny wiatr i napełnił cały dom, w którym przebywali.

3

Wtedy zobaczyli, że nad głowami każdego z nich pojawiły się jakby języki ognia.

4

A Duch Święty napełnił ich wszystkich, i zaczęli mówić obcymi językami, jak im Duch dawał.

5

Znajdowali się wówczas w Jerozolimie mieszkańcy Judei i ludzie pobożni ze wszystkich narodowości.

6

Narastająca wrzawa ściągnęła mnóstwo ludzi, których zaskoczyło to, że każdy z nich słyszał, jak mówili w jego ojczystym języku.

7

Zaskoczeni ze zdziwieniem pytali: „Czyż ci wszyscy, którzy rozprawiają, nie są Galilejczykami?

8

Jak to się dzieje, że każdy z nas słyszy swoją rodzimą mowę?

9

My Partowie, Medowie, Elamici, mieszkańcy Mezopotamii, Judei i Kapadocji, Pontu, Azji,

10

Frygii i Pamfilii, Egiptu, części Libii położonej koło Cyreny i pielgrzymi z Rzymu,

11

Żydzi i prozelici, mieszkańcy Krety i Arabowie, słyszymy, jak oni mówią w naszych językach o niezwykłych dziełach Bożych”.

12

Byli tym wszyscy zaskoczeni i oszołomieni, pytając jeden drugiego: „Co to znaczy?”

13

Niektórzy szydzili i mówili: „Upili się młodym winem”.

Mowa Piotra

14

Piotr, w otoczeniu Jedenastu, zabrał głos: „Judejczycy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy! Słuchajcie, co wam powiem, a dowiecie się,

15

że oni nie są pijani, jak wy sądzicie, przecież to jest dopiero trzecia godzina dnia,

16

ale to się właśnie spełnia przepowiednia proroka Joela:

17

«Tak będzie, mówi Bóg. W ostatnich dniach ześlę Ducha mego na każdego człowieka, synowie i córki wasze mówić będą z natchnienie Bożego, młodzież wasza mieć będzie widzenia, a starsi sny mieć będą.

18

W tym też czasie ześlę Ducha mego na niewolników i niewolnice, którzy będą również mówić z natchnienia Bożego.

19

Ukażę takie rzeczy dziwne na niebie, na ziemi zaś znaki z krwi, ognia i dymu.

20

Słońce się zaćmi, a księżyc stanie się czerwony jak krew, zanim nadejdzie dzień Pański wielki i wspaniały.

21

A zbawiony zostanie każdy, kto wzywać będzie imienia Pańskiego»

22

Izraelici, słuchajcie: Ukrzyżowaliście Jezusa z Nazaretu, Człowieka, którego posłannictwo Bóg nam potwierdził nadziemską mocą i zdumiewającymi znakami, o czym doskonale wiecie,

23

chociaż został On wydany w ręce niesprawiedliwych z wyraźnej woli i wyroku Bożego.

24

A jednak zmartwychwstał, uwolnił Go Bóg z więzów śmierci, gdyż było niemożliwe, by ona Go pokonała.

25

Powiedział bowiem o Nim Dawid: «Zawsze blisko widziałem Pana, Nie zachwieję się, bo jest po prawicy mojej.

26

Dlatego mam radość w sercu i na ustach, zwłaszcza że ciało moje nie dozna rozkładu.

27

Bo nie zostawisz duszy mej w otchłani i nie pozwolisz, by święty twój uległ zniszczeniu.

28

Nauczyłeś mnie dróg życia, a obecność Twoja napełnia mnie radością».

29

Bracia! Niech mi wolno będzie wyraźnie powiedzieć, że patriarcha Dawid, który umarł i został pochowany, a grób jego u nas dotychczas się znajduje,

30

jako prorok mówił o zmartwychwstaniu Mesjasza; pamiętał bowiem o szczególnej obietnicy Bożej, że potomek jego zasiądzie na tronie. Powiedział o Nim:

31

«Nie zostanie bowiem w otchłani ani ciało Jego nie ulegnie zniszczeniu».

32

Tego właśnie Jezusa Bóg wskrzesił, czego my wszyscy jesteśmy świadkami.

33

Wyniósł Go także Bóg na swoją prawicę, a On zesłał obiecanego przez Ojca Ducha Świętego, co widzicie i słyszycie.

34

Nie Dawid przecież wstąpił do nieba, sam bowiem mówi: «Powiedział Pan do mego Pana: Usiądź po prawicy mojej,

35

a nieprzyjaciół twoich położę jako podnóżek pod twoje stopy»

36

Niech więc nikt w Izraelu nie ma żadnej wątpliwości, że Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, Bóg uczynił Panem i Mesjaszem”.

Pierwsze nawrócenia

37

Słowa te wstrząsnęły nimi głęboko. Zapytali więc Piotra i pozostałych apostołów: „Bracia, co mamy czynić?”

38

A Piotr do nich: „Starajcie się o wewnętrzną przemianę i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa dla odpuszczenia grzechów, a otrzymacie dar Ducha Świętego.

39

Macie bowiem obietnicę wy i dzieci wasze oraz wszyscy, których z oddali wezwie Pan, Bóg nasz”.

40

Przytoczył im jeszcze wiele innych świadectw i zachęcał: „Uwolnijcie się od przewrotności tego pokolenia”.

Życie pierwszej wspólnoty

41

Ci, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni, a liczba ich w tym dniu wzrosła do trzech tysięcy osób.

42

W postępowaniu kierowali się nauką apostołów, żyli we wspólnocie, łamali chleb i modlili się.

43

Wiele też zdumiewających znaków czynili apostołowie, a lęk ogarniał wszystkich.

44

Wszyscy wierzący przebywali razem i mieli wszystko wspólne;

45

sprzedawali posiadłości i dobra, dzieląc je między wszystkich, stosownie do potrzeb.

46

Codziennie wspólnie przebywali w świątyni, po domach łamali chleb, z radością i prostotą serca brali udział w posiłkach.

47

Chwalili Boga i mieli uznanie u wszystkich. A Pan codziennie dołączał do nich tych, którzy mieli być zbawieni.

Uzdrowienie cierpiącego na bezwład nóg

3
1

Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej.

2

Codziennie przed bramę świątyni zwaną Piękną przynoszono mężczyznę bezwładnego od urodzenia, aby prosił wchodzących o jałmużnę.

3

Gdy zobaczył Piotra i Jana, którzy zamierzali wejść do świątyni, poprosił ich o jałmużnę.

4

Wtedy Piotr i Jan utkwili w niego wzrok i powiedzieli: „Spojrzyj na nas”.

5

Z zainteresowaniem skierował na nich oczy, spodziewając się, że coś otrzyma.

6

Wtedy Piotr powiedział: „Nie mam złota ani srebra, ale daję ci to, co mam: w imię Jezusa Chrystusa z Nazaretu zacznij chodzić”.

7

Wziął go za rękę i podniósł, natychmiast nogi jego nabrały takiej siły,

8

że zeskoczył, stanął, chodził, podskakiwał, wszedł razem z nimi do świątyni i wielbił Boga.

9

Wszyscy ludzie wiedzieli, że chodzi i chwali Boga.

10

Poznali, że to jest ten sam, który siadał przy bramie Pięknej świątyni i prosił o jałmużnę. Byli pełni najwyższego podziwu dla tego, co się zdarzyło.

Mowa Piotra w portyku Salomona

11

Gdy on się trzymał Piotra i Jana, wszyscy ludzie pełni podziwu zbiegli się do nich w portyku Salomona.

12

Widząc to Piotr odezwał się do nich: „Izraelici, dlaczego się tak wpatrujecie w nas i dziwicie, jakbyśmy własną mocą albo pobożnością sprawili, że on chodzi?

13

To Bóg Abrahama i (Bóg) Izaaka, i (Bóg) Jakuba, i Bóg Ojców naszych uwielbił Sługę swego Jezusa, którego wy wydaliście i zaparliście się wobec Piłata, gdy postanowił Go uwolnić.

14

Zaparliście się więc świętego i sprawiedliwego, a zażądaliście wolności dla zabójcy.

15

Zabiliście Stwórcę życia, którego Bóg wskrzesił, czego my jesteśmy świadkami.

16

To właśnie wiara w imię Jego sprawiła, że ten, którego widzicie i znacie, stanął na nogi dzięki Niemu, a wiara w to imię na waszych oczach dała mu pełnię sił.

17

Ale teraz wiem, bracia, że działaliście w nieświadomości, zarówno wy, jak i wasi przełożeni.

18

Bóg bowiem wypełnił w ten sposób to, co zapowiedział przez wszystkich proroków, że Mesjasz będzie cierpiał.

19

Starajcie się o wewnętrzną przemianę, nawróćcie się, a zostaną zgładzone wasze grzechy;

20

nastanie czas, kiedy Pan was pocieszy, zsyłając zapowiedzianego wam Mesjasza Jezusa.

21

Niebo zatrzyma Go aż do czasu powszechnego odnowienia, o którym od dawna mówił Bóg przez świętych proroków.

22

Powiedział bowiem Mojżesz: «Pan Bóg da wam proroka, którego powoła jak mnie z waszych braci, słuchajcie, co wam powie.

23

Każdy, kto nie będzie posłuszny temu prorokowi, wyłączony zostanie z tego ludu».

24

Dni te zapowiadali i mówili o nich kolejno wszyscy prorocy, począwszy od Samuela.

25

A wy przecież jesteście synami proroków i Przymierza, które Bóg zawarł z waszymi ojcami, kiedy mówił do Abrahama: «Przez twoje potomstwo wszyscy ludzie na ziemi zyskają błogosławieństwo».

26

Jednak najpierw dla was wskrzesił Bóg swego Sługę posyłając Go wam, by dzięki Jego błogosławieństwu każdy z was odwrócił się do zła”.

Piotr i Jan przed sanhedrynem

4
1

Kiedy przemawiali do ludu, zbliżyli się do nich kapłani, dowódca straży świątynnej i saduceusze

2

oburzeni, że nauczają lud, głosząc zmartwychwstanie umarłych w Jezusie.

3

Schwycili ich i wtrącili do więzienia, zatrzymując do następnego dnia, bo był już wieczór.

4

Wielu z tych, którzy słuchali nauki, uwierzyło, a liczba mężczyzn sięgała pięciu tysięcy.

5

Następnego dnia zebrali się w Jerozolimie przełożeni, kapłani, nauczyciele Pisma

6

(arcykapłan Annasz, Kajfasz, Jan, Aleksander i wszyscy z rodu arcykapłańskiego),

7

którzy wezwali uwięzionych do siebie i pytali: „Jaką mocą lub w czyim imieniu to uczyniliście?”

8

Wtedy Piotr pełen Ducha Świętego powiedział do nich: „Przełożeni ludu i kapłani!

9

Skoro oskarżacie nas o to, że uzdrowiliśmy chorego człowieka,

10

to wiedzcie zarówno wy, jak i cały lud izraelski, że on stoi przed nami zdrowy dzięki imieniu Jezusa Chrystusa, którego wyście ukrzyżowali, a Bóg wskrzesił z martwych.

11

To On właśnie «stał się kamieniem węgielnym odrzuconym przez budowniczych».

12

Nie ma bowiem poza Nim zbawienia, gdyż na świecie nie ma innego imienia danego ludziom, dzięki któremu moglibyśmy być zbawieni”.

13

Widząc odwagę Piotra i Jana, ludzi prostych i niewykształconych, podziwiali ich i rozpoznali w nich tych, którzy przybywali z Jezusem.

14

A patrząc na uzdrowionego człowieka stojącego z nimi, nie wiedzieli, co odpowiedzieć.

15

Nakazawszy im więc opuścić sanhedryn, mówili między sobą:

16

„Co zrobić z tymi ludźmi? Nie możemy przecież zaprzeczyć, że dali oczywisty znak, o którym wiedzą wszyscy mieszkańcy Jerozolimy.

17

By jednak ta sprawa nie nabierała większego rozgłosu wśród ludu, zabrońmy im nauczać kogokolwiek w to imię”.

18

Wezwali ich i zakazali w ogóle przemawiać i nauczać w imię Jezusa.

19

Na to Piotr i Jan tak im odpowiedzieli: „Rozsądźcie, co jest słuszniejsze wobec Boga: was słuchać czy Boga?

20

Nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli”.

21

Nie znajdując powodu do ukarania grozili dalej, ale wypuścili ich ze względu na lud, ponieważ wszyscy z powodu tego wydarzenia wielbili Boga;

22

a człowiek, który został cudownie uzdrowiony, miał lat ponad czterdzieści.

Modlitwa wiernych wśród prześladowań

23

Po wypuszczeniu przybyli do swoich i opowiedzieli, co im mówili arcykapłani i starsi.

24

Gdy tego wysłuchali, modlili się wspólnie słowami: „Panie, «Stwórco nieba i ziemi, i morza, i wszystkiego, co się w nich znajduje»,

25

który powiedziałeś przez Ojca naszego, pod wpływem Ducha Świętego, ustami sługi Twojego Dawida: «Dlaczego zbuntowały się narody i ludy knuły rzeczy próżne.

26

Powstali królowie ziemi i władcy zmówili się wspólnie przeciwko Panu i przeciwko Jego Pomazańcowi».

27

Rzeczywiście, przeciwko świętemu Słudze Twemu, Jezusowi, którego namaściłeś, zmówili się w tym mieście Herod i Poncjusz Piłat z narodami pogańskimi i pokoleniami Izraela,

28

aby dokonało się to, co Twoja wola zamierzyła uczynić.

29

A teraz, Panie wejrzyj na ich groźby i daj Twoim sługom, by z pełną odwagą głosili Twoje słowo,

30

gdyż ręka Twoja dokona uzdrowienia, a zdumiewające znaki dziać się będą w imię świętego Sługi Twojego, Jezusa”.

31

A gdy się modlili, zadrżała ziemia w miejscu, gdzie się zebrali, i napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym, głosząc z odwagą słowo Boże.

Wspólnota dóbr

32

Wszyscy wierzący stanowili jedną duszę i jedno serce, i nikt nie mówił, że cokolwiek jest jego własnością, wszystko bowiem mieli wspólne.

33

Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, życzliwość zaś ogromna towarzyszyła im wszystkim.

34

Nie było też wśród nich cierpiących niedostatku, gdyż właściciele sprzedawali swoje pola i domy, a pieniądze przynosili

35

i kładli u stóp apostołów; rozdzielano zaś każdemu według jego potrzeb.

36

Również Józef zwany przez apostołów Barnabą, to znaczy Synem Pocieszenia, Lewita, rodem z Cypru,

37

sprzedał swoją ziemię, a pieniądze przyniósł i złożył u stóp apostołów.

Kłamstwo Ananiasza i Safiry

5
1

Człowiek, który nazywał się Ananiasz, wspólnie ze swoją żoną sprzedał posiadłość.

2

Część pieniędzy za wiedzą żony zatrzymał dla siebie, a resztę przyniósł i złożył u stóp apostołów.

3

Piotr zaś powiedział: „Ananiaszu, dlaczego szatan zawładnął tobą? Usiłowałeś oszukać Ducha Świętego, zatrzymując część zapłaty za posiadłość.

4

Czyż nie twoją własnością była posiadłość i czyż nie twoje były pieniądze z jej sprzedaży? Czemu w sercu twoim zrodziła się myśl o tym czynie? Nie ludzi oszukałeś, lecz Boga”.

5

Po tych słowach Ananiasz upadł i skonał, wszystkich zaś słuchających ogarnął wielki strach.

6

Wstali młodzi ludzie, przykryli go, wynieśli i pochowali.

7

Po upływie około trzech godzin przyszła jego żona nie wiedząc, co się stało.

8

Piotr odezwał się do niej: „Powiedz mi, czy za tyle sprzedaliście posiadłość? Ona odpowiedziała: „Tak, za tyle”.

9

Piotr zaś do niej: „Czemu zmówiliście się, by wystawić na próbę Ducha Pańskiego? Oto w drzwiach ci, którzy wynieśli i pochowali męża twego. Wyniosą też ciebie”.

10

Upadła nagle u jego stóp i skonała, a gdy weszli młodzieńcy, znaleźli ją martwą, wynieśli i pochowali obok jej męża.

11

A cały Kościół i wszystkich, którzy tego słuchali, ogarnął wielki strach.

Cuda dokonane przez apostołów

12

Apostołowie czynili wiele zdumiewających znaków wśród ludu. Wszyscy razem przebywali w portyku Salomona.

13

Nikt z obcych nie miał odwagi przyłączyć się do nich, a lud ich wychwalał.

14

Liczba wierzących w Pana, mężczyzn i kobiet, coraz bardziej wzrastała.

15

Wynoszono nawet na ulice chorych i kładziono na łożach i lektykach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na którego z nich.

16

Przychodziło też wielu ludzi z miast położonych wokół Jerozolimy, przynosząc chorych i dręczonych przez duchy nieczyste, a wszyscy zostali uzdrowieni.

Prześladowanie apostołów

17

Arcykapłan, a razem z nim wszyscy należący do stronnictwa saduceuszów zapałali gniewem,

18

zatrzymali apostołów i wtrącili ich do więzienia.

19

A w nocy anioł Pański otworzył bramy więzienia i wyprowadzając ich powiedział:

20

„Idźcie do świątyni i głoście ludowi całą naukę o tym życiu”.

21

Kiedy to usłyszeli, weszli o świcie do świątyni i nauczali. Tymczasem arcykapłan i jego otoczenie zwołali sanhedryn i radę starszych Izraela, nakazując przyprowadzić ich z więzienia.

22

Słudzy poszli, ale nie znaleźli ich w więzieniu. Wrócili wtedy i oznajmili:

23

„Więzienie zastaliśmy zamknięte i dobrze zabezpieczone, straże stały przed bramami, a gdyśmy je otworzyli, nie znaleźliśmy nikogo”.

24

Gdy się o tym dowiedzieli dowódca straży świątynnej i arcykapłani, nie mogli pojąć, jak to się stało.

25

Wtedy przyszedł ktoś i oznajmił: „Ludzie, których wtrąciliście do więzienia, znajdują się w świątyni i nauczają lud”.

26

Wówczas poszedł dowódca straży ze sługami i przyprowadził ich, nie stosując przemocy, obawiali się bowiem, by lud ich nie ukamienował.

27

Przyprowadzili ich i stawili przed sanhedrynem. Zabierając głos arcykapłan

28

powiedział: „Czyż nie zabroniliśmy wam surowo nauczania w to imię? Wy jednak dalej głosicie waszą naukę w całej Jerozolimie i chcecie ściągnąć na nas krew tego człowieka”.

29

Piotr i apostołowie odpowiedzieli na to: „Bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi.

30

Bóg ojców naszych wskrzesił Jezusa, którego straciliście przez ukrzyżowanie.

31

Bóg wywyższył Go jako Władcę i Zbawiciela po swojej prawicy, dając Izraelowi możność nawrócenia i odpuszczenia grzechów.

32

My właśnie jesteśmy tego świadkami, jak i Duch Święty, którego Pan dał tym, którzy Mu są posłuszni”.

Wystąpienie Gamaliela

33

Kiedy oni to usłyszeli, rozgniewali się bardzo i chcieli ich zabić.

34

Wtedy [na posiedzeniu] sanhedrynu zabrał głos pewien faryzeusz imieniem Gamaliel, nauczyciel Prawa szanowany przez cały lud; polecił na chwilę wyprowadzić apostołów,

35

a do nich powiedział: „Izraelici, zastanówcie się, zanim postanowicie uczynić coś z tymi ludźmi.

36

Niedawno temu wystąpił Teudas, podając się za kogoś niezwykłego, i przyłączyło się do niego około czterystu ludzi. Został zabity i wszyscy jego zwolennicy rozproszyli się, i nikt z nich nie został.

37

Potem w czasie spisu pojawił się Judasz z Galilei i także pociągnął za sobą lud, a kiedy zginął, wszyscy jego zwolennicy również się rozproszyli.

38

Wobec tego mówię wam, zostawcie tych ludzi i zwolnijcie ich.

39

Jeżeli to jest wymysł czy dzieło czysto ludzkie, rozpadnie się, a jeżeli pochodzi od Boga, nie zdołacie go zniszczyć, a może się okazać, że walczycie z Bogiem”.

40

Zgodzili się z nim. Wezwali apostołów, ukarali chłostą nakazując, aby nie przemawiali w imię Jezusa, i wypuścili ich.

41

Z radością wychodzili z [posiedzenia] sanhedrynu, że godni byli znosić zniewagę dla imienia Pana.

42

Nie przestawali codziennie nauczać w świątyni i w domach, głosząc dobrą nowinę o Jezusie Chrystusie.

POCZĄTKI DZIAŁALNOŚCI MISYJNEJ KOŚCIOŁA: 6,1–28,31

Wybór Siedmiu

6
1

W tym czasie, gdy wzrastała liczba uczniów, helleniści zaczęli szemrać przeciwko Hebrajczykom, że wspierając codziennie ubogich zaniedbywali ich wdowy.

2

W związku z tym Dwunastu zwołało wszystkich uczniów i oświadczyło: „Niesłuszne jest, byśmy zostawili głoszenie słowa Bożego na rzecz obsługiwania stołów.

3

Rozejrzyjcie się więc, bracia, by wybrać spośród was siedmiu mężczyzn, cieszących się dobrą opinią, pełnych ducha i mądrości, którym zlecimy to zadanie.

4

My zaś oddawać się będziemy nieustannie modlitwie i posłudze słowa”.

5

Słowa te spodobały się całej gminie. Wybrano Szczepana, człowieka pełnego wiary i Ducha Świętego, Filipa, Prochora, Nikanora, Tymona, Parmenasa i Mikołaja, prozelitę z Antiochii.

6

Zaprowadzono ich do apostołów, którzy w czasie modlitwy włożyli na nich ręce.

7

A słowo Boże rozszerzyło się i zwiększała się coraz bardziej liczba uczniów w Jerozolimie. Nawet wielu przysłuchujących się kapłanów przyjęło wiarę.

Aresztowanie Szczepana

8

Szczepan, pełen łaski i mocy, dokonywał wśród ludu wiele zdumiewających znaków.

9

Wtedy podjęli z nim dyskusję niektórzy ludzie, należący do synagogi Wyzwoleńców, Cyrenejczyków i Aleksandryjczyków, mieszkańcy Cylicji i Azji.

10

Nie mogąc jednak dorównać mądrości i Duchowi, pod wpływem którego przemawiał,

11

podstawili ludzi, aby zeznali: „Słyszeliśmy, jak rzucał bluźnierstwa przeciwko Mojżeszowi i Bogu”.

12

Podburzyli lud, kapłanów i nauczycieli Pisma, podeszli do niego, schwytali i zaprowadzili przed sanhedryn,

13

a potem postawili fałszywych świadków, którzy oświadczyli: „Człowiek ten nie przestaje bluźnić przeciwko miejscu świętemu i Prawu.

14

Słyszeliśmy bowiem, jak mówił, że Jezus z Nazaretu, zburzy to miejsce i zmieni zwyczaje, które dał nam Mojżesz”.

15

Wszyscy zasiadający w sanhedrynie wpatrywali się w niego i widzieli, że twarz jego podobna jest do oblicza anioła.

Mowa Szczepana

7
1

Zapytał go arcykapłan: „Czy tak się sprawa przedstawia?”

2

On zaś odpowiedział: „Ojcowie i bracia, słuchajcie! Bóg chwały ukazał się ojcu naszemu Abrahamowi, gdy przebywał w Mezopotamii, zanim zamieszkał w Charan.

3

«I powiedział do niego: Wyjdź ze swej ziemi i opuść rodzinę, a idź do ziemi, którą ci ukażę».

4

Opuścił wtedy ziemię chaldejską i zamieszkał w Charan, a stąd po śmierci ojca swego przeniósł się do tej ziemi, którą wy teraz zamieszkujecie.

5

Nie dał mu jednak w posiadanie nawet skrawka ziemi, ale obiecał «dać ją później na własność jemu i jego potomstwu», chociaż Abraham nie miał jeszcze syna.

6

Bóg powiedział: «Potomstwo jego będzie przechodniem w obcej ziemi i podbiją je w niewolę, źle się z nim obchodząc przez czterysta lat.

7

A naród, któremu będą służyć, Ja osądzę» – mówi Bóg – «i wyjdzie potem, aby Mnie czcić na tym miejscu».

8

Potem zawarł z nim Przymierze, którego znakiem było obrzezanie. Wtedy urodził mu się Izaak. I obrzezał go ósmego dnia. Tak samo Izaak [obrzezał] Jakuba, a Jakub dwunastu patriarchów.

9

Patriarchowie z zazdrości sprzedali Józefa do Egiptu, ale Bóg go nie opuścił,

10

uwalniając go od wszystkich utrapień. I dał mu wraz z mądrością życzliwość faraona, króla Egiptu, który ustanowił go zarządcą Egiptu i wszystkich posiadłości.

11

Wtedy zapanowała wielka klęska głodu w Egipcie i Kanaan; ojcowie nasi nie mieli co jeść.

12

Jakub dowiedział się, że w Egipcie jest żywność, wysłał więc najpierw naszych ojców.

13

Za drugim razem Józef dał już się poznać braciom i w ten sposób faraon dowiedział się o jego pochodzeniu.

14

Józef odesłał ich i wezwał ojca swego Jakuba i całą rodzinę, składającą się z siedemdziesięciu pięciu osób.

15

Tak przeniósł się Jakub do Egiptu, gdzie umarł on sam i ojcowie nasi.

16

Przeniesiono ich do Sychem i pochowano w grobowcu, który nabył tam Abraham za pieniądze od synów Hemora.

17

Gdy nadchodził czas wypełnienia obietnicy, którą dał Bóg Abrahamowi, lud rozrósł się i rozmnożył w Egipcie.

18

Trwało to aż do czasu nastania innego króla w Egipcie, który nie znał już Józefa.

19

Działał on podstępnie przeciwko naszemu narodowi, źle traktując przodków, nakazał bowiem pozbawiać życia noworodki.

20

W tym czasie urodził się Mojżesz, który był miły Bogu. Karmiono go przez trzy miesiące w domu ojca.

21

Kiedy go wyrzucono, wzięła go córka faraona i wychowała jak własnego syna.

22

Mojżesz zdobył w Egipcie wszechstronne wykształcenie, odznaczając się siłą słowa i czynu.

23

Gdy skończył czterdzieści lat, zapragnął odwiedzić swoich braci Izraelitów.

24

Zobaczył wtedy, jak któregoś z nich krzywdzono. Wziął go w obronę i pomścił udręczonego, zabijając Egipcjanina.

25

Sądził bowiem, że znajdzie zrozumienie u swoich rodaków, że przez niego Bóg chce ich wybawić. Oni jednak nie zrozumieli go.

26

Następnego dnia zjawił się wśród nich, gdy się kłócili między sobą, a usiłując ich pogodzić, powiedział: «Ludzie! Braćmi jesteście. Czemu krzywdzicie się wzajemnie?»

27

Wtedy ten, który wyrządził krzywdę bliźniemu, odepchnął go i powiedział: «Któż ustanowił cię zwierzchnikiem i sędzią nad nami?

28

Czy mnie też chcesz zabić, jak wczoraj zabiłeś Egipcjanina?»

29

Usłyszawszy te słowa Mojżesz uciekł i zamieszkał jako cudzoziemiec w ziemi Madian, gdzie urodziło mu się dwóch synów.

30

Kiedy upłynęło czterdzieści lat, na pustyni góry Synaj w płomieniu krzaka ognistego ukazał mu się anioł.

31

Mojżesz przypatrywał się temu zdumiony, a gdy się zbliżał, by to dokładniej zobaczyć, rozległ się głos Pana:

32

«Ja jestem Bogiem ojców twoich, Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba». Przeraził się wtedy Mojżesz i nie śmiał nawet podnieść wzroku.

33

Powiedział mu Pan: «Zdejmij obuwie z nóg twoich, bo miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą.

34

Napatrzyłem się na krzywdy ludu mojego w Egipcie i jęki jego dochodziły do Mnie, dlatego zstąpiłem, aby go uwolnić. Chodź więc, poślę cię do Egiptu».

35

Posłał więc Bóg Mojżesza jako wodza i wybawcę, tego właśnie, którego zaparli się pytając: «Kto cię ustanowił wodzem i sędzią?» A dokonał tego z pomocą anioła, który ukazał mu się w krzaku.

36

Mojżesz ich wyprowadził, dokonując znaków i cudów w ziemi egipskiej, na Morzu Czerwonym i przez czterdzieści lat na pustyni.

37

Tenże Mojżesz powiedział synom Izraela: «Proroka powoła dla was Bóg, podobnie jak mnie, spośród braci waszych».

38

To właśnie Mojżesz otrzymał słowa życia, by nam je przekazać wtedy, gdy zebrali się na pustyni ojcowie nasi i anioł, z którym on rozmawiał na górze Synaj.

39

Ojcowie nasi nie chcieli go jednak słuchać, ale odepchnęli go, zwracając swe serca ku Egiptowi.

40

Powiedzieli do Aarona: «Daj nam bogów, którzy będą nas prowadzić, bo nie wiemy, co się stało z Mojżeszem, który wyprowadził nas z ziemi egipskiej».

41

Wtedy właśnie uczynili sobie cielca i złożyli ofiarę bożkowi, ciesząc się dziełami rąk swoich.

42

Wtedy Bóg odwrócił się i dopuścił, że oddawali cześć ciałom niebieskim, jak napisane zostało w Księdze Proroków: «Ludu Izraela, czy nie składałeś mi darów i ofiar przez czterdzieści lat na pustyni?

43

Dlaczego teraz obnosisz namiot Molocha? I gwiazdy boga twojego Remfana?» Na ich cześć «uczyniłeś obrazy, dlatego wyrzucę cię poza Babilon».

44

Namiot Przymierza mieli ojcowie nasi na pustyni, zgodnie z poleceniem danym Mojżeszowi, aby go zbudował według wzoru, który widział.

45

Po otrzymaniu go ojcowie nasi pod wodzą Jozuego wnieśli go do ziemi, z której Bóg wypędził pogan dla ojców naszych; tak też pozostało do czasów Dawida.

46

Będąc w łasce u Boga, prosił o miejsce na dom dla Boga Jakuba.

47

Dopiero jednak Salomon zbudował Mu dom.

48

Ale Najwyższy nie mieszka w domach zbudowanych ręką ludzką, jak mówi prorok:

49

«Tronem moim jest niebo, ziemia podnóżkiem nóg moich. Jaki dom możecie mi zbudować? – mówi Pan. Albo jakie miejsce może być dla mnie wytchnieniem?

50

Przecież to wszystko moja ręka uczyniła».

51

Ludzie twardego karku, nieczułych serc i głuchych uszu, zawsze opieraliście się Duchowi Świętemu, zarówno wy, jak i ojcowie wasi.

52

Którego to z proroków nie prześladowali ojcowie wasi? Zabijali nawet tych, którzy przepowiadali przyjście Sprawiedliwego; a wy Go zdradziliście i zabiliście!

53

Wy, którzy otrzymaliście prawo przez aniołów, a nie przestrzegaliście go!”.

Ukamienowanie Szczepana

54

Gdy go słuchali, zawrzało w ich sercach i zgrzytali zębami.

55

Szczepan napełniony Duchem Świętym patrzył w niebo i widział chwałę Bożą oraz Jezusa po prawicy Bożej.

56

Powiedział wtedy: „Oto widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego po prawicy Bożej”.

57

Zaczęli przeraźliwie krzyczeć, pozatykali sobie uszy, rzucili się na niego, wyprowadzili za miasto i kamienowali.

58

Świadkowie złożyli swoje szaty u stóp młodzieńca zwanego Szawłem.

59

I kamienowali Szczepana, on zaś modlił się tymi słowami: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!”

60

W końcu upadł na kolana i zawołał donośnym głosem: „Panie, nie poczytaj im tego za grzech!” Po tych słowach skonał.

8
1

Szaweł zaś zgadzał się na jego śmierć.

Prześladowanie Kościoła w Jerozolimie

A było to w czasie wielkiego prześladowania Kościoła w Jerozolimie. Wszyscy oprócz apostołów rozproszyli się po terenach Judei i Samarii.

2

Z płaczem i bólem pochowali Szczepana pobożni ludzie.

3

Szaweł zaś burząc Kościół wpadał do domów, wyciągał mężczyzn i kobiety i wtrącał do więzienia.

Ewangelizacja Samarii

4

Rozproszeni po różnych miejscach głosili dobrą nowinę.

5

I tak Filip doszedł do miasta Samarii i nauczał tam o Chrystusie.

6

Tłumy z ogromną uwagą i zainteresowaniem słuchały słów Filipa patrząc na znaki, które czynił.

7

Z wielu bowiem opętanych z wielkim krzykiem wychodziły duchy nieczyste, wielu paralityków i kalek zostało uzdrowionych,

8

co wywołało wielką radość w tym mieście.

9

Mieszkał w tym mieście od dawna człowiek imieniem Szymon, zajmujący się magią. Uważał się za kogoś wielkiego i podziwiany był przez Samarytan.

10

Słuchali go więc wszyscy od małego do wielkiego i mówili: „Ten jest wielką mocą Bożą”.

11

Od dawna go słuchali, zwodził ich bowiem magicznymi sztuczkami.

12

Gdy jednak uwierzyli Filipowi, który głosił dobrą nowinę o królestwie Bożym i o imieniu Jezusa Chrystusa, dali się ochrzcić zarówno mężczyźni, jak i kobiety.

13

Uwierzył nawet sam Szymon, został ochrzczony i nie odstępował od Filipa, był bowiem pełen podziwu na widok nadziemskiej mocy i wielu znaków, których [Filip] dokonywał.

14

Kiedy apostołowie znajdujący się w Jerozolimie dowiedzieli się, że w Samarii przyjęto słowo Boże, wysłali tam Piotra i Jana,

15

którzy modlili się nad nimi, aby otrzymali Ducha Świętego;

16

dotychczas bowiem na nikogo z nich nie zstąpił, byli tylko ochrzczeni w imię Jezusa.

17

I wtedy ci, na których wkładali ręce, otrzymywali Ducha Świętego.

18

Kiedy Szymon zobaczył, że przez wkładanie rąk apostołowie udzielają Ducha Świętego, przyniósł im pieniądze i powiedział:

19

„Udzielcie i mnie tej władzy, abym przez wkładanie rąk mógł także udzielać Ducha Świętego”.

20

Wtedy Piotr powiedział do niego: „Niech zginą twoje pieniądze i ty razem z nimi, sądziłeś bowiem, że dar Boży można nabyć za pieniądze.

21

Nie możesz mieć żadnego udziału w tym dziele, gdyż w sercu twoim nie ma szczerości wobec Boga.

22

Odwróć się od tego zła i proś Pana, a może ci przebaczy zamiar, który zrodził się w twoim sercu.

23

Bo widzę, że jesteś pełen żółci i uwikłany w nieprawości”.

24

Szymon odpowiedział na to: „Módlcie się za mnie do Pana, aby nie spotkało mnie to, o czym mówiliście”.

25

Kiedy już dali świadectwo słowu Pańskiemu, które głosili, udali się w powrotną drogę do Jerozolimy, w wielu jeszcze wioskach samarytańskich głosząc dobrą nowinę.

Chrzest prozelity etiopskiego

26

Anioł Pański powiedział Filipowi: „Wstań i około południa udaj się na drogę, prowadzącą z Jerozolimy do Gazy; będzie ona pusta”.

27

Wstał więc i poszedł. W tym czasie Etiopczyk, wysoki urzędnik królowej etiopskiej Kandaki, zarządzający całym jej skarbem, powracał z Jerozolimy. Był tam złożyć hołd Bogu.

28

Siedząc na wozie, czytał proroka Izajasza.

29

Powiedział Duch do Filipa: „Zbliż się i idź przy wozie”.

30

Gdy Filip dobiegł, usłyszał, że czyta proroka Izajasza. Zapytał więc: „Czy ty rozumiesz, co czytasz?”

31

Odpowiedział: „Skąd bym mógł, skoro mi nikt nie objaśni” i poprosił Filipa, aby wsiadł do wozu.

32

A urywek Pisma, który czytał, był następujący: „Jak owca na zabicie prowadzona, jak milczący baranek, gdy go strzygą, tak on nie otwiera ust.

33

W chwili uniżenia nie przyznano mu słuszności, któż opisze jego ród, bo życie jego z ziemi będzie wymazane”.

34

Zapytał dworzanin Filipa: „Proszę cię, o kim to prorok mówi, o sobie, czy o kimś innym?”

35

Nawiązując do przeczytanego tekstu opowiedział mu Filip dobrą nowinę o Jezusie.

36

Jadąc tą drogą, przybyli nad jakąś wodę; wtedy powiedział dworzanin: „Patrz, woda! Czy istnieje jakaś przeszkoda, abyś mnie ochrzcił?”

37
[brak wersetu]
38

Zatrzymał więc wóz, weszli do wody i Filip ochrzcił dworzanina.

39

Gdy wyszli z wody, Duch porwał Filipa i już go więcej dworzanin nie zobaczył, z radością jednak jechał dalej tą drogą.

40

Filip zaś znalazł się w Azot i chodząc po różnych miastach głosił dobrą nowinę, aż doszedł do Cezarei.

Nawrócenie Szawła

9
1

A Szaweł nadal pałał nienawiścią i chęcią mordowania uczniów Pana. Udał się do arcykapłana

2

i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy wyznawców Jezusa, mężczyzn i kobiety, gdyby ich znalazł.

3

W drodze, gdy zbliżał się już do Damaszku, olśniło go nagle światło z nieba;

4

upadł wtedy na ziemię i usłyszał głos, skierowany do siebie: „Szawle, Szawle, czemu Mnie prześladujesz?”

5

A on zapytał: „Kim jesteś, Panie?” „Ja jestem Jezusem, którego ty prześladujesz – odpowiedział. –

6

Wstań, idź do miasta, a tam ci powiedzą, co powinieneś czynić”.

7

Ludzie towarzyszący mu w drodze stanęli jak wryci, słyszeli bowiem głos, ale nikogo nie widzieli.

8

Szaweł zaś podniósł się z ziemi, a gdy otworzył oczy, nic nie widział. Wtedy wzięli go pod ręce i przyprowadzili do Damaszku.

9

Przez trzy dni nic nie widział, nie jadł i nie pił.

10

W Damaszku mieszkał uczeń Ananiasz; do niego w widzeniu zwrócił się Pan: „Ananiaszu”. „Jestem, Panie” – odpowiedział.

11

„Wstań, idź na ulicę Prostą – powiedział do niego – i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarasu – on się tam modli”.

12

(Zobaczył Szaweł w widzeniu Ananiasza, jak wchodzi, wkłada ręce, by przywrócić mu wzrok).

13

„Panie – odpowiedział Ananiasz – słyszałem od wielu, ile zła ten człowiek wyrządził świętym Twoim w Jerozolimie.

14

Ma nawet polecenie od arcykapłanów, by więzić wszystkich Twoich wyznawców”.

15

Pan mu odpowiedział: „Idź, bo on jest narzędziem przeze Mnie wybranym, on zaniesie imię moje narodom, królom i synom Izraela.

16

Ja mu ukażę, co będzie musiał wycierpieć dla imienia mego”.

17

Wtedy Ananiasz poszedł, udał się do owego domu, położył na nim ręce i powiedział: „Szawle, bracie, Pan Jezus, Ten, co ukazał ci się w drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś odzyskał wzrok i napełnił cię Duch Święty”.

18

Nagle z jego oczu spadły jakby łuski, odzyskał wzrok, wstał potem i przyjął chrzest,

19

następnie spożył pokarm i odzyskał siły.

Nauczanie Szawła w Damaszku

Przez kilka dni pozostał w Damaszku u uczniów.

20

Tam też w synagogach nauczał, że Jezus jest Synem Bożym.

21

Wszyscy słuchający go dziwili się i pytali: „Czy to nie ten, który prześladował w Jerozolimie wyznawców tego imienia, i właśnie po to tu przybył, aby ich uwięzić i zaprowadzić do arcykapłanów?”

22

Lecz Szaweł występował coraz odważniej, wywołując zamieszanie wśród Żydów mieszkających w Damaszku, bo dowodził, że (Jezus) jest Mesjaszem.

23

Po upływie dłuższego czasu Żydzi postanowili go zabić.

24

Szaweł dowiedział się o ich zamiarze. Aby móc go zgładzić, strzegli nawet bram we dnie i w nocy.

25

Ale uczniowie jego w nocy spuścili go w koszu przez mur.

Paweł w Jerozolimie

26

Gdy przybył do Jerozolimy, starał się przyłączyć do uczniów, ale wszyscy bali się go, nie wierząc, że jest uczniem.

27

Wtedy Barnaba przyszedł z nim do apostołów i opowiedział im o tym, jak to w drodze Szaweł widział Pana, który przemówił do niego, i z jakim zapałem nauczał w Damaszku w imię Jezusa.

28

Odtąd czuł się w Jerozolimie wśród nich swobodnie, nauczał w imię Pana,

29

rozprawiał i dyskutował z hellenistami, którzy próbowali go zabić.

30

Gdy bracia się o tym dowiedzieli, odprowadzili go do Cezarei i wysłali do Tarsu.

Piotr uzdrawia paralityka w Lyddzie

31

A Kościół w całej Judei, Galilei i Samarii zażywał pokoju. Rozwijał się, trwał w bojaźni Pańskiej pocieszany przez Ducha Świętego.

32

Piotr odwiedzając wszystkich, przyszedł do świętych mieszkających w Lyddzie.

33

Spotkał tam człowieka imieniem Eneasz, który będąc paralitykiem od ośmiu lat leżał w łóżku.

34

I powiedział do niego: „Eneaszu, Jezus Chrystus cię uzdrawia. Wstań i zaściel swoje łóżko”, a on wstał natychmiast.

35

Gdy zobaczyli go wszyscy mieszkańcy Lyddy i Saronu, nawrócili się do Pana.

Piotr wskrzesza mieszkankę Joppy

36

W Joppie mieszkała uczennica imieniem Tabita, to znaczy Gazela. Spełniała wiele dobrych uczynków i rozdawała jałmużnę.

37

W tych właśnie dniach zachorowała i umarła; obmyto ją i położono w pokoju na górze.

38

A Joppa leżała w pobliżu Lyddy. Gdy uczniowie dowiedzieli się, że przebywa tam Piotr, wysłali do niego dwóch ludzi z prośbą: „Nie zwlekaj z przyjściem do nas”.

39

Piotr więc poszedł razem z nimi. Gdy przyszedł, zaprowadzili go na piętro. Wtedy podeszły do niego z płaczem wszystkie wdowy i pokazywały mu chitony i okrycia, wykonane przez Gazelę.

40

Piotr prosił, by wszyscy wyszli z mieszkania, upadł na kolana i modlił się, a potem zwrócił się do umarłej ze słowami: „Tabito, wstań”. Ona zaś otworzyła oczy, zobaczyła Piotra i usiadła.

41

Podał jej rękę, by mogła wstać, zawołał świętych i wdowy i pokazał, że żyje.

42

Gdy cała Joppa się o tym dowiedziała, wielu uwierzyło w Pana.

43

Przez dłuższy czas Piotr przebywał w Joppie u Szymona garbarza.

Powołanie setnika Korneliusza

10
1

W Cezarei mieszkał setnik kohorty italskiej – Korneliusz.

2

Był to człowiek pobożny, z całym swoim domem żył w bojaźni Bożej, hojnie rozdawał ubogim jałmużnę i nieustannie modlił się do Boga.

3

Około godziny dziewiątej miał widzenie. Ujrzał wtedy anioła Bożego, który wchodząc do niego powiedział: „Korneliuszu!”

4

Ten zaś wpatrując się w niego, ze strachem zapytał: „O co chodzi, panie?” „Modlitwy twoje dotarły przed oblicze Boga, a jałmużny przypominały Mu o tobie – odpowiedział anioł. –

5

Poślij teraz ludzi do Joppy, niech przyprowadzą Szymona Piotra.

6

Jest on gościem Szymona garbarza, którego dom położony jest nad morzem”.

7

Kiedy odszedł anioł, który z nim rozmawiał, zawołał dwóch domowników i pobożnego żołnierza spośród tych, którzy mu podlegali,

8

opowiedział o wszystkim i wysłał ich do Joppy.

9

Następnego dnia, gdy byli w drodze i zbliżali się już do miasta, Piotr wszedł na dach, aby się modlić. Było około godziny szóstej.

10

Odczuwał już głód i chciał coś zjeść, a gdy mu przygotowywano posiłek, wpadł w ekstazę.

11

Zobaczył niebo otwarte i opadający przedmiot, coś w rodzaju wielkiego płótna, które czterema końcami spadało na ziemię.

12

Były na nim wszystkie zwierzęta czworonożne, płazy i ptaki latające w powietrzu.

13

Usłyszał wówczas głos skierowany do niego: „Piotrze, wstań, zabijaj i jedz!”

14

Piotr odpowiedział: „Panie, za nic w świecie, nigdy bowiem nie jadłem czegoś nieczystego i skażonego”.

15

I znowu usłyszał głos: „Przestań nazywać skażonym to, co Bóg oczyścił”.

16

Powtórzyło się to trzy razy, a przedmiot ów natychmiast został wzięty do nieba.

17

Kiedy Piotr zastanawiał się nad znaczeniem tego widzenia, ludzie wysłani przez Korneliusza dowiedzieli się już, gdzie mieszka Szymon, stanęli u bramy

18

i głośno pytali, czy jest tu w gościnie Szymon Piotr.

19

A gdy Piotr jeszcze nadal zastanawiał się nad widzeniem, wtedy powiedział do niego Duch: „Właśnie szuka cię dwóch mężczyzn.

20

Wstań więc, zejdź na dół i idź z nimi bez wahania, bo to Ja ich przysłałem”.

21

Zszedł do nich Piotr i powiedział: „To ja właśnie jestem tym, kogo szukacie. Co was tu sprowadza?”

22

Odpowiedzieli: „Setnik Koreneliusz, człowiek sprawiedliwy i bogobojny, cieszący się uznaniem całej ludności żydowskiej, otrzymał polecenie od świętego anioła, aby cię sprowadził do swego domu i wysłuchał, co mu powiesz”.

23

Zaprosił ich więc w gościnę. Na drugi dzień wstał i wyruszył z nimi. Poszli z nim także niektórzy bracia z Joppy.

24

Nazajutrz przybyli do Cezarei, Korneliusz, czekając na nich, zaprosił swoich krewnych i najbliższych przyjaciół.

25

Kiedy Piotr wchodził do domu Korneliusza, ten wyszedł mu naprzeciw, upadł do nóg i oddał mu pokłon.

26

Piotr zaś podniósł go i powiedział: „Wstań, ja też jestem człowiekiem”.

27

Rozmawiając z nim wszedł do środka, gdzie zastał wielu zebranych.

28

Odezwał się więc do nich: „Wiecie, że nie wolno Żydowi przebywać i przestawać z cudzoziemcem. Bóg jednak pouczył mnie, abym żadnego człowieka nie nazywał skażonym lub nieczystym.

29

Dlatego wezwany przybyłem bez ociągania. Pytam więc, dlaczego mnie wezwaliście?”

30

Korneliusz odpowiedział: „Gdy cztery dni temu także o dziewiątej godzinie modliłem się w swoim domu, stanął przede mną człowiek w jaśniejącej szacie

31

i powiedział: »Korneliuszu, wysłuchana została twoja modlitwa, a o jałmużnach twoich wspomniano przed Bogiem.

32

Poślij więc do Joppy po Szymona Piotra, który zatrzymał się w domu garbarza nad morzem».

33

Zaraz więc po ciebie posłałem i dobrze zrobiłeś, że przyszedłeś. Teraz więc stoimy wszyscy przed Bogiem, aby wysłuchać wszystkiego, co ci Pan polecił”.

Przemówienie Piotra

34

Piotr zabrał głos: „Teraz z całą pewnością rozumiem, że Bóg nie gardzi żadnym człowiekiem,

35

ale w każdym narodzie miły Mu jest ten, kto jest bogobojny i prawy.

36

Posłał więc Bóg słowo synom Izraela, głosząc dobrą nowinę pokoju przez Jezusa Chrystusa – On jest Panem wszystkich.

37

Wiecie przecież, co się wydarzyło w całej Judei, jak to poczynając od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan,

38

Jezus z Nazaretu został przez Boga namaszczony Duchem Świętym i mocą, przeszedł dobrze czyniąc, uzdrawiał opętanych przez diabła, bo Bóg był z Nim.

39

A my jesteśmy świadkami tego wszystkiego, czego dokonał w całej ziemi żydowskiej i w Jerozolimie; Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie.

40

Ale Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu się ukazać w widzialnej postaci,

41

nie wszystkim jednak ludziom, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga świadkom, którzyśmy razem z Nim jedli i pili po zmartwychwstaniu.

42

Polecił nam głosić i świadczyć przed ludźmi, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych.

43

To o Nim właśnie dają świadectwo wszyscy prorocy głosząc, że każdy, kto wierzy w Niego, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów”.

Pierwszy chrzest pogan

44

Już w czasie przemówienia Piotra Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali jego nauki.

45

A wierni żydowskiego pochodzenia, którzy przybyli z Piotrem, zdziwili się, że i poganie otrzymali dar Ducha Świętego.

46

Słyszeli bowiem, jak mówili językami i wielbili Boga. Wtedy zapytał Piotr:

47

„Któż może odmówić chrztu tym, którzy otrzymali Ducha Świętego tak samo jak my?”

48

Polecił więc ochrzcić ich w imię Jezusa Chrystusa. Wtedy prosili go, aby zatrzymał się jeszcze u nich przez kilka dni.

Piotr wyjaśnia gminie jerozolimskiej chrzest Korneliusza

11
1

Apostołowie i bracia przebywający w Judei dowiedzieli się, że i poganie przyjęli słowo Boże.

2

Gdy więc Piotr przybył do Jerozolimy, ci, którzy byli pochodzenia żydowskiego,

3

robili mu wymówki: „Poszedłeś do ludzi nie obrzezanych i jadłeś z nimi”.

4

Piotr więc zaczął im po kolei wyjaśniać:

5

„Modliłem się w mieście Joppa i w zachwyceniu zobaczyłem jakiś przedmiot, podobny do wielkiego płótna, które spuszczając się czterema końcami z nieba opadało aż do mnie.

6

Uważnie się w nie wpatrując, zobaczyłem czworonożne zwierzęta domowe i dzikie, płazy i ptaki, które latają w powietrzu.

7

Usłyszałem też głos skierowany do mnie: «Wstań, Piotrze, zabijaj i jedz«.

8

Ja na to odpowiedziałem: «O nie, Panie! Nigdy bowiem do ust nie wziąłem nic skażonego lub nieczystego».

9

I powtórnie odezwał się głos z nieba: «Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił».

10

Powtórzyło się to trzy razy i wszystko z powrotem zostało wzięte do nieba.

11

Potem przed domem, w którym mieszkałem, stanęło trzech ludzi przysłanych do mnie z Cezarei.

12

Duch zaś powiedział do mnie, abym bez wahania z nimi poszedł. Wybrało się więc ze mną również sześciu braci i przybyliśmy do domu tego człowieka.

13

On zaś opowiedział nam, jak w swoim domu ujrzał anioła, jak stanął przed nim i powiedział: «Poślij do Joppy po Szymona Piotra,

14

który przekaże ci naukę, dzięki której sam się zbawisz i cały twój dom».

15

Gdy zacząłem przemawiać, Duch Święty zstąpił na nich, tak jak na nas na początku.

16

Przypomniałem sobie słowa Pana: «Jan chrzcił wodą, wy zaś zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym».

17

Jeżeli więc Bóg dał im ten sam dar, co i nam wierzącym w Pana Jezusa Chrystusa, czyż mogłem się Bogu przeciwstawić?”

18

Kiedy to usłyszeli, zamilkli, a wielbiąc Boga mówili: „To już i poganom dał Bóg łaskę nawrócenia, która zapewnia życie”.

Kościół w Antiochii

19

Ci więc, którzy się rozproszyli na skutek prześladowania, jakie wybuchło z powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, Cypru i Antiochii, głosząc naukę jedynie Żydom.

20

Wśród nich znajdowali się Cypryjczycy i Cyrenejczycy, którzy po przybyciu do Antiochii przemawiali także do Greków, głosząc dobrą nowinę o Panu Jezusie.

21

A ręka Pańska była z nimi, wielka bowiem liczba uwierzyła i nawróciła się do Pana.

22

Wieść o tym dotarła do Kościoła w Jerozolimie, dlatego do Antiochii wysłano Barnabę.

23

Gdy przybył tam i zobaczył działanie łaski Bożej, uradował się; zachęcał też wszystkich, by całym sercem wytrwali przy Panu,

24

był bowiem człowiekiem dobrym, pełnym Ducha Świętego i wiary. Bardzo wielu też uwierzyło w Pana.

25

Następnie wyruszył do Tarsu, by poszukać Szawła,

26

a gdy go odnalazł, przyprowadził do Antiochii. Pracowali razem w Kościele przez cały rok, nauczając tłumy ludzi. W Antiochii po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami.

Paweł i Barnaba wysłani do Jerozolimy

27

W tym czasie przybyli prorocy z Jerozolimy do Antiochii. Jeden z nich imieniem Agabus

28

pod natchnieniem Ducha Świętego przepowiedział wielki głód, który dotknie całą ziemię, co rzeczywiście miało miejsce za Klaudiusza.

29

W związku z tym uczniowie postanowili, że każdy w miarę możności przyjdzie z pomocą braciom mieszkającym w Judei.

30

Uczynili to, posyłając jałmużnę do starszych w Jerozolimie przez Barnabę i Szawła.

Aresztowanie i uwolnienie Piotra

12
1

W tym czasie król Herod zaczął prześladować niektórych członków Kościoła.

2

Ściął mieczem Jakuba, brata Jana, a gdy spostrzegł,

3

że to podobało się Żydom, kazał także uwięzić Piotra (było to w czasie Święta Przaśników).

4

Schwyconego osadził w więzieniu, gdzie pilnowały go cztery oddziały straży, z których każdy liczył czterech żołnierzy. Chciał bowiem po Święcie Paschy wydać go ludowi.

5

Gdy Piotr był strzeżony w więzieniu, Kościół zanosił za niego do Boga nieustanne modły.

Uwolnienie Piotra

6

Tej nocy, po której Herod chciał go wydać ludowi, Piotr spał między dwoma żołnierzami skuty dwoma łańcuchami, a straże strzegły bramy więzienia.

7

Wtedy to zjawił się anioł Pański i światło zalało celę. Trąciwszy Piotra w bok, zbudził go i powiedział: „Wstań szybko”, a łańcuchy opadły mu z rąk.

8

Wtedy powiedział do niego anioł: „Przepasz się i włóż sandały”. Zrobił to. A on do niego: „Narzuć na siebie płaszcz i chodź za mną!”

9

Kiedy już po wyjściu szli razem, nie wiedział, czy to, co anioł czyni, dzieje się naprawdę, bo zdawało mu się, że to tylko przywidzenie.

10

Przeszli obok pierwszej straży, potem drugiej, a gdy zbliżyli się do żelaznej bramy prowadzącej do miasta – sama im się otworzyła; wyszli więc, przeszli jeszcze jedną ulicę i anioł nagle zniknął.

11

Wówczas Piotr uświadomił sobie: „Teraz wiem na pewno, że to Pan posłał anioła swego i uwolnił mnie z ręki Heroda i od tego wszystkiego, czego oczekiwał naród izraelski”.

12

Po chwili zastanowienia udał się do domu Marii, matki Jana zwanego także Markiem, gdzie zastał wielu zebranych na modlitwie.

13

Gdy zakołatał do bramy wejściowej, wyszła służąca Rode i nasłuchiwała.

14

Poznała Piotra po głosie i z radości zamiast otworzyć bramę wbiegła do domu, by donieść, że przed bramą stoi Piotr.

15

A oni na to: „Oszalałaś!” Ona jednak upierała się przy swoim. Ci wtedy: „To jego anioł”.

16

Tymczasem Piotr dalej kołatał. Otworzywszy zobaczyli go i zdumieli się.

17

Dał im ręką znak, by się uciszyli, i zaczął im opowiadać, jak to Pan wyprowadził go z więzienia. „Przekażcie to Jakubowi i braciom” – powiedział i odszedł na inne miejsce.

18

Z nastaniem dnia wielki niepokój powstał wśród żołnierzy o to, co stało się z Piotrem.

19

Herod kazał go poszukać, a gdy go nie znaleziono, sam przesłuchał strażników i skazał ich na śmierć. Następnie opuścił Judeę i zatrzymał się w Cezarei.

Śmierć Heroda

20

[Herod] oburzony był bardzo na mieszkańców Tyru i Sydonu. Oni zaś wysłali do niego wspólne poselstwo, które zyskało dla siebie przychylność Blasta, zarządcy skarbca królewskiego. Prosili o pokój, gdyż byli zależni gospodarczo od króla.

21

W wyznaczonym dniu Herod przywdział szaty królewskie, zasiadł na tronie i przemówił do nich.

22

Lud zaś zaczął wołać: „Tak przemawia bóg, a nie człowiek”.

23

Natychmiast poraził go anioł Pański, ponieważ nie oddał chwały Bogu. Wyzionął ducha i stoczyło go robactwo.

24

Tymczasem słowo Boże wzrastało i rozszerzało się.

25

Barnaba zaś i Szaweł wykonali swe zadanie i wrócili z Jerozolimy, zabierając ze sobą Jana, którego nazywano także Markiem.

Misja Barnaby i Szawła

13
1

W Antiochii, w tamtejszym Kościele, prorokami i nauczycielami byli: Barnaba i Szymon Niger, Lucjusz z Cyreny, Manahen, który wychowywał się razem z Herodem tetrarchą, i Szaweł.

2

Gdy pełnili służbę Pańską, powiedział Duch Święty: „Wyznaczcie mi Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem”.

3

Wtedy po modlitwie i poście oraz nałożeniu rąk odesłali ich.

Nauczanie na Cyprze

4

Ci więc wysłani przez Ducha Świętego, udali się do Seleucji, a stamtąd odpłynęli na Cypr.

5

Po przybyciu do Salaminy zaczęli w synagogach żydowskich głosić słowo Boże. Do pomocy mieli tam Jana.

6

Gdy przeszli całą wyspę aż do Pafos, spotkali tam pewnego maga, fałszywego proroka żydowskiego imieniem Bar Jezus,

7

który należał do otoczenia prokonsula Sergiusza Paulusa, człowieka mądrego. Wezwał on Barnabę i Szawła, bo pragnął posłuchać słowa Bożego.

8

Przeciwstawił się im Elymas – mag – to bowiem oznacza jego imię, i usiłował odwieść prokonsula od wiary.

9

Szaweł zaś, zwany Pawłem, pełen Ducha Świętego, przenikliwie spojrzał na niego i powiedział:

10

„Ty synu diabelski, pełen podstępu i wszelkiej podłości, wrogu wszystkiego, co prawe, czyż nie przestaniesz wykrzywiać «prostych dróg Pańskich»?

11

Dotknie cię teraz ręka Pańska: na jakiś czas zostaniesz ślepy i słońca nie ujrzysz”. Wtem nagle ogarnął go mrok i ciemności, chodził w koło i szukał kogoś, kto by go za rękę prowadził.

12

Patrząc na to prokonsul uwierzył i był głęboko przejęty nauką Pańską.

Paweł i Barnaba w Antiochii Pizydyjskiej

13

Paweł ze swoim otoczeniem odpłynął z Pafos i przybył do Perge w Pamfilii. Jan natomiast odłączył się od nich i wrócił do Jerozolimy.

14

Następnie opuścili Perge, przybyli do Antiochii Pizydyjskiej, gdzie w dzień szabatu udali się do synagogi i usiedli.

15

Kiedy przeczytano urywek z Prawa i Proroków, przełożeni synagogi zwrócili się do nich: „Bracia! Jeśli chcecie przekazać jakieś słowo pociechy ludowi – mówcie”.

16

Na to wstał Paweł, dał znak ręką i przemówił: „Izraelici i bojący się Boga, słuchajcie!

17

Bóg Izraela – tego właśnie ludu – wybrał ojców naszych i wywyższył ten lud w czasie pobytu na obczyźnie w ziemi egipskiej, «On też wywiódł go z tej ziemi swym potężnym ramieniem»,

18

a przez czterdzieści lat «znosił ich cierpliwie na pustyni;

19

wyniszczył siedem szczepów w ziemi Kanaan», a mniej więcej po czterystu pięćdziesięciu latach

20

oddał im na własność ich ziemię; następnie dał im sędziów aż do proroka Samuela.

21

Potem zażądali króla i dał im Bóg na czterdzieści lat Saula, syna Cisa, człowieka z pokolenia Beniamina.

22

A gdy go odrzucili, powołał im na króla Dawida, któremu wystawił takie świadectwo: «Znalazłem Dawida, syna Jessego, człowieka według serca mego, który spełni we wszystkim moją wolę».

23

Z tego to właśnie pokolenia, zgodnie z obietnicą, wyprowadził Izraelowi Zbawcę Jezusa,

24

którego przyjście poprzedziło głoszenie przez Jana chrztu nawrócenia dla całego ludu izraelskiego.

25

A gdy Jan wypełnił swoją misję, powiedział: «Nie jestem tym, za kogo mnie uważacie, ale za mną idzie Ten, któremu nie jestem godzien rozwiązać obuwia na Jego nogach».

26

Bracia, synowie pokolenia Abrahama i ci spośród was, którzy się Boga boją! Nam zostało przekazane słowo zbawienia,

27

które mieszkańcy Jerozolimy i ich przełożeni odrzucili. A skazując Jezusa, wypełnili słowa proroków, czytane w każdy szabat.

28

Choć nie znaleźli niczego, czym zasługiwałby na śmierć, zażądali od Piłata, aby Go zgładził.

29

Gdy wykonali to wszystko, co o Nim zostało napisane, zdjęli Go z drzewa krzyża i złożyli w grobie,

30

ale Bóg wskrzesił Go z martwych.

31

Przez wiele dni ukazywał się tym, którzy z Nim przyszli z Galilei do Jerozolimy, oni to teraz są świadkami wobec ludzi.

32

A my zwiastujemy wam dobrą nowinę obiecaną ojcom,

33

którą wobec nas, ich dzieci, Bóg wypełnił, wskrzeszając Jezusa, jak to zostało napisane w drugim psalmie: «Tyś Synem moim, Ja Ciebie dziś zrodziłem».

34

A że Go wskrzesił z martwych, aby już więcej nie uległ rozkładowi, tak to zapowiedział: «Wypełnię obietnicę daną Dawidowi, w którą wierzyć należało».

35

Dlatego to na innym miejscu mówi: «Nie pozwolisz, aby święty Twój uległ zniszczeniu».

36

Dawid bowiem, wypełniwszy za życia swego wolę Bożą, umarł. Został złożony przy swoich ojcach i uległ rozkładowi.

37

Ten zaś, którego Bóg wskrzesił, nie uległ rozkładowi.

38

Bracia, bądźcie więc przekonani, że to przez Niego głosi się wam odpuszczenie tych wszystkich grzechów, których nie mogło usprawiedliwić Prawo Mojżeszowe,

39

bo w Nim właśnie każdy, kto wierzy, dostępuje usprawiedliwienia.

40

Uważajcie więc, aby na was nie sprawdziła się przepowiednia proroków:

41

«Wy, którzy pogardzacie, spójrzcie, podziwiajcie i przepadnijcie, bo ja dokonuję dzieła za dni waszych, takiego dzieła, w które byście nie uwierzyli, gdyby wam ktoś opowiadał»”.

42

Rozchodzący się prosili, by w następny szabat przemawiali do nich na ten sam temat.

43

Po rozejściu się zebranych wielu Żydów i pobożnych prozelitów towarzyszyło dalej Pawłowi i Barnabie, którzy rozmawiając z nimi, starali się ich zachęcać do wytrwania w łasce Bożej.

44

W następny zaś szabat zebrało się już prawie całe miasto, aby słuchać słowa Bożego.

45

Na widok tłumów zazdrość ogarnęła Żydów, którzy rzucając bluźnierstwa, sprzeciwiali się słowom Pawła.

46

Na to Paweł i Barnaba otwarcie odpowiedzieli: „To wam najpierw powinno być głoszone słowo Boże, skoro jednak je odrzucacie, sami uważacie się za niegodnych życia wiecznego, dlatego zwracamy się do pogan.

47

Tak bowiem nam Pan polecił: «Powołałem cię, byś był światłością dla pogan i zaniósł zbawienie aż po krańce ziemi»”.

48

Słysząc to poganie cieszyli się wysławiając słowo Pańskie, a uwierzyli ci, którzy zostali powołani do życia wiecznego,

49

i słowo Pańskie rozchodziło się po całej okolicy.

50

Tymczasem Żydzi podburzyli pobożne a wpływowe kobiety oraz wybitne osobistości w mieście, zaczęli prześladować Pawła i Barnabę, wyrzucając ich poza swoje granice.

51

Wtedy, strząsając na nich proch ze swoich nóg, udali się do Ikonium,

52

a uczniowie pozostali pełni radości i Ducha Świętego.

Paweł i Barnaba w Ikonium

14
1

W Ikonium zdarzyło się podobnie: weszli do synagogi żydowskiej i przemawiali tak, że mnóstwo Żydów i Greków uwierzyło.

2

Ci jednak spośród Żydów, którzy nie uwierzyli, podburzali i źle usposabiali pogan przeciw braciom.

3

Przebywali tam dość długo przemawiając odważnie, pełni ufności do Pana, który potwierdzał słowo swojej łaski przez cuda i znaki, jakie się działy przez ich ręce.

4

Ludność miasta podzieliła się: jedni byli za Żydami, inni zaś za apostołami.

5

Gdy się dowiedzieli, że rozjątrzeni poganie i Żydzi ze swymi przełożonymi chcieli ich znieważyć i ukamienować,

6

uciekli do miast Lykaonii, do Lystry i Derbe oraz okolicy

7

i tam głosili dobrą nowinę.

Paweł i Barnaba w Lystrze

8

W Lystrze żył pewien człowiek o bezwładnych nogach, kaleka od urodzenia, który nigdy jeszcze nie chodził.

9

Słuchał on przemówienia Pawła, który spojrzał na niego przenikliwym wzrokiem, a przekonany, że ma wiarę, dzięki której może być uzdrowiony,

10

powiedział donośnym głosem: „Stań prosto na nogach!”, a on poderwał się i zaczął chodzić.

11

Tłumy zaś widząc, czego Paweł dokonał, mówiły w swoim likaońskim języku: „Bogowie w ludzkiej postaci zstąpili do nas”,

12

nazywając Barnabę Zeusem, a Pawła Hermesem, ponieważ Paweł wtedy przemawiał.

13

Kapłan Zeusa z podmiejskiej świątyni przyprowadził woły i przyniósł wieńce przed bramę, i razem z tłumem chciał złożyć ofiarę.

14

Słysząc to apostołowie Paweł i Barnaba rozdarli szaty i wpadli w tłum z krzykiem:

15

„Ludzie, co wy czynicie, przecież my, podobnie jak wy, jesteśmy tylko ludźmi, podlegającymi cierpieniom. Głosimy wam dobrą nowinę, abyście odstąpili od rzeczy próżnych do Boga żywego, który stworzył niebo i ziemię, morza i wszystko, co się w nich znajduje.

16

W minionych wiekach pozwolił On wszystkim narodom chodzić własnymi drogami,

17

nie przestając jednak dawać świadectwa o sobie i udzielać dobrodziejstw: zsyłał bowiem deszcz z nieba w czasie urodzaju, dawał pokarm i radość sercom waszym”.

18

Tymi słowami z trudem powstrzymywali ich od złożenia im ofiary.

19

Tymczasem z Antiochii i Ikonium przybyli Żydzi podburzając tłumy, obrzucili Pawła kamieniami i wywlekli go za miasto sądząc, że nie żyje.

20

Gdy jednak obstąpili go uczniowie, podniósł się i wszedł do miasta. Następnego dnia udał się z Barnabą do Derbe.

Powrót do Antiochii Syryjskiej

21

Głosząc dobrą nowinę w tym mieście, zdobyli sobie sporą liczbę uczniów, a potem wrócili do Lystry, Ikonium i Antiochii.

22

Umacniając przekonania uczniów, zachęcali ich do wytrwania w wierze tymi słowami: „Trzeba pokonać wiele trudności, by wejść do królestwa Bożego”.

23

Przez wkładanie rąk w czasie postów i modlitw powoływali w każdym Kościele prezbiterów, powierzając ich Panu, w którego uwierzyli.

24

Następnie przeszli przez Pizydię i doszli do Pamfilii.

25

Kiedy skończyli nauczanie w Perge, przybyli do Attalii.

26

Stamtąd popłynęli do Antiochii, gdzie za łaską Bożą byli wyznaczeni do dzieła, które właśnie wykonali.

27

Po swym przybyciu opowiedzieli zebranemu tam Kościołowi, jak wielkich rzeczy dokonał Bóg będąc z nimi i jak poganom otworzył bramy wiary.

28

Pozostali wśród uczniów dłuższy czas.

Sobór Jerozolimski

15
1

Niektórzy przybywający z Judei nauczali braci: „Jeżeli nie zostaniecie obrzezani według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni”.

2

Ponieważ wywołało to niemałe zamieszanie i spór między nimi a Pawłem i Barnabą, dlatego postanowili, że Paweł i Barnaba oraz kilku innych spośród nich udadzą się w tej sprawie do apostołów i starszych w Jerozolimie.

3

Wysłańcy Kościoła, odbywając drogę przez Fenicję i Samarię, opowiadali o nawróceniu pogan, co wszystkim braciom sprawiało wielką radość.

4

Gdy przybyli do Jerozolimy, zostali przyjęci przez Kościół, apostołów i starszych i opowiedzieli o tym, czego to Bóg przez nich dokonał.

5

Sprzeciwili się temu niektórzy nawróceni z sekty faryzeuszów i powiedzieli: „Trzeba ich zobowiązać do obrzezania i zachowania Prawa Mojżeszowego”.

6

Zebrali się więc apostołowie i starsi, aby tę sprawę rozpatrzyć.

7

Kiedy już dość długo nad tym dyskutowano, zabrał głos Piotr: „Bracia, wiecie, że Bóg wybrał mnie od dawna spośród was, aby poganie właśnie z moich ust usłyszeli słowa dobrej nowiny i uwierzyli.

8

A Bóg znający serca świadczył za nimi, udzielając im Ducha Świętego, tak samo jak i nam.

9

Nie wprowadzał też żadnej różnicy między nami a nimi, oczyszczając wiarą ich serca.

10

Wobec tego czemu kusicie Boga, wkładając na uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my sami nie mogliśmy udźwignąć?

11

Jednak dzięki łasce Pana Jezusa wierzymy, że będziemy tak samo zbawieni, jak i oni”.

12

Umilkli wszyscy zebrani i słuchali opowiadania Barnaby i Pawła o znakach i cudach, jakie Bóg zdziałał przez nich wśród pogan.

13

A gdy skończyli, odezwał się Jakub: „Posłuchajcie mnie, bracia!

14

Szymon opowiedział, jak Bóg zatroszczył się najpierw o to, aby wybrać dla siebie lud spośród pogan.

15

Potwierdzają to zresztą słowa napisane przez proroków:

16

«Potem powrócę i odbuduję upadły dom Dawida, odbuduję jego ruiny i podźwignę go.

17

Aby pozostali ludzie szukali Pana i wszystkie ludy, nad którymi wzywa się Imienia mego – mówi Pan, który to wszystko czyni»

18

– słowa znane od wieków.

19

Dlatego sądzę, że nie należy czynić trudności tym spośród pogan, którzy nawracają się do Pana.

20

Należy jednak napisać im, aby powstrzymali się od ofiar nieczystych składanych bogom, od nierządu, od pokarmów ze zwierząt uduszonych i krwi.

21

Od dawna bowiem w miastach są tacy, którzy głoszą naukę Mojżesza, czytając go w każdy szabat w synagogach”.

Uchwała Soboru

22

Wtedy apostołowie i starsi wspólnie z całym Kościołem postanowili wysłać do Antiochii z Pawłem i Barnabą wybranych spośród siebie ludzi – Judę Barsabasa i Sylasa, którzy zajmowali wśród braci czołowe miejsce.

23

Wręczyli im pismo następującej treści: „Apostołowie i starsi braciom pogańskiego pochodzenia w Antiochii, Syrii i Cylicji przesyłają pozdrowienie.

24

Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy z naszego grona zaniepokoili was głoszoną, bez naszego upoważnienia, nauką, powodując zamęt w umysłach waszych,

25

postanowiliśmy wspólnie posłać do was wybranych ludzi z umiłowanymi naszymi Barnabą i Pawłem –

26

ludźmi, którzy poświęcili swe życie dla Pana naszego Jezusa Chrystusa.

27

Wysłaliśmy więc Judę i Sylasa, którzy ustnie powtórzą wam to samo.

28

Natchnieni Duchem Świętym postanowiliśmy nie nakładać na was żadnych ciężarów, prócz rzeczy koniecznych,

29

a więc powstrzymajcie się od spożywania pokarmów składanych bogom na ofiarę, od krwi, od mięsa ze zwierząt uduszonych i nierządu. Jeżeli to zachowacie, dobrze uczynicie. Bądźcie zdrowi”.

30

Gdy wysłańcy przybyli do Antiochii, zwołali zebranie i przekazali list.

31

Przeczytano go i uradowano się jego pocieszającą treścią.

32

Juda i Sylas, będący również prorokami, często pocieszali i umacniali braci słowem.

33

Po pewnym czasie bracia, do których zostali posłani, odesłali ich z powrotem.

34
[brak wersetu]
35

Paweł i Barnaba spędzili pewien czas w Antiochii i z wielu innymi nauczali i głosili słowo Pańskie.

Spór Pawła z Barnabą

36

Po pewnym czasie powiedział Paweł do Barnaby: „Wróćmy i zobaczmy, jak żyją bracia we wszystkich miastach, w których głosiliśmy słowo Boże”.

37

Barnaba chciał zabrać ze sobą Jana, zwanego Markiem.

38

Paweł natomiast był zdania, by go nie zabierać, gdyż odszedł od nich w Pamfilii i nie brał udziału w ich pracy.

39

Z tego powodu doszło między nimi do ostrej sprzeczki, tak że się rozłączyli: Barnaba z Markiem odpłynął na Cypr,

40

Paweł dobrał sobie Sylasa i wyruszył w drogę, polecony łasce Bożej przez braci; szedł przez Syrię i Cylicję, umacniając Kościoły.

16
1

Przybył [Paweł] do Derbe i Lystry, gdzie żył uczeń imieniem Tymoteusz, syn nawróconej Żydówki, którego ojcem był Grek.

2

Bracia w Lystrze i Ikonium wystawili o nim dobre świadectwo.

3

Paweł chciał, aby udał się razem z nim w drogę. I obrzezał go ze względu na Żydów mieszkających w tych okolicach. Wszyscy bowiem wiedzieli, że ojciec jego był Grekiem.

4

Przechodząc przez miasta nakazywali im przestrzegać uchwał powziętych przez apostołów i starszych w Jerozolimie.

5

Kościoły więc umacniały się w wierze, a liczba wiernych wzrastała z dnia na dzień.

Poprzez Azję Mniejszą

6

Przeszli przez Frygię i Galację, ponieważ Duch Święty zabronił im głosić nauki w Azji.

7

Gdy skierowali się ku Myzji, próbowali wyruszyć do Bitynii, ale znowu nie pozwalał im Duch Jezusa.

8

Ominęli więc Myzję i przybyli do Troady.

9

W nocy miał Paweł widzenie: stanął przed nim jakiś Macedończyk i zapraszając go powiedział: „Przyjdź do Macedonii i pomóż nam!”

10

Po tym widzeniu natychmiast staraliśmy się wyruszyć do Macedonii w przekonaniu, że Bóg wzywa nas do głoszenia im dobrej nowiny.

Nawrócenie Lidii

11

Odpłynąwszy z Troady, udaliśmy się wprost do Samotraki, a nazajutrz do Neapolis.

12

Stamtąd zaś do Filippi, głównego miasta tego okręgu macedońskiego, które jest kolonią [rzymską]. Zatrzymaliśmy się w tym mieście kilka dni.

13

W dzień szabatu wyszliśmy za miasto nad rzekę, gdzie, jak sądziliśmy, odbywały się modlitwy. Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać z kobietami, które się tam zeszły.

14

Przysłuchiwała się nam też pewna „bojąca się Boga” kobieta imieniem Lidia, sprzedawczyni purpury, z miasta Tiatyry. Pan sprawił, że uważnie słuchała słów Pawła.

15

Gdy ze swym domem przyjęła chrzest, prosiła ich: „Skoro uznaliście mnie za wierzącą w Pana, wejdźcie do mojego domu i zatrzymajcie się”. I wymusiła to na nas.

Uwolnienie opętanej i uwięzienie Pawła

16

Gdy potem udawaliśmy się na modlitwę, zabiegła nam drogę pewna dziewczyna, która miała ducha wieszczego i dzięki wróżbom przynosiła duże dochody swoim właścicielom.

17

Biegnąc za Pawłem i nami wykrzykiwała: „Ci ludzie są sługami Boga Najwyższego i głoszą wam drogę zbawienia”.

18

Czyniła tak przez wiele dni. Rozdrażniony tym Paweł odwrócił się i powiedział do ducha: „Nakazuję ci w imię Jezusa Chrystusa, abyś z niej wyszedł!” I w tej chwili wyszedł z niej duch.

19

Kiedy jej właściciele zorientowali się, że przepadły zyski, na które liczyli, pochwycili Pawła i Sylasa, zawlekli na rynek i postawili przed władzą.

20

Gdy ich stawili przed strategów, powiedzieli: „Ci ludzie są Żydami i wywołują zamieszanie w naszym mieście.

21

Głoszą bowiem obyczaje, których my, Rzymianie, nie możemy przyjmować, a tym bardziej zachowywać”.

22

A gdy przeciw nim wystąpił także tłum, strategowie zdarli z nich szaty i kazali wychłostać.

23

Po surowej chłoście wrzucili ich do więzienia, polecając strażnikowi, aby ich dobrze pilnował.

24

Na ten rozkaz wtrącił ich do lochu, a nogi ich zakuł w kajdany.

Cudowne uwolnienie z więzienia

25

O północy Paweł i Sylas modląc się śpiewali na cześć Boga, a więźniowie im się przysłuchiwali.

26

Nagle powstało tak wielkie trzęsienie ziemi, że zachwiały się fundamenty więzienia i natychmiast pootwierały się wszystkie drzwi, ze wszystkich zaś więźniów opadły kajdany.

27

Strażnik przebudziwszy się zobaczył, że otwarte są bramy więzienia. Wyciągnął miecz i chciał sobie odebrać życie, sądził bowiem, że więźniowie pouciekali.

28

Wtedy Paweł krzyknął na cały głos: „Nie czyń sobie nic złego, przecież wszyscy tu jesteśmy”.

29

Zażądał więc światła, wbiegł do lochu i drżący przypadł do nóg Pawła i Sylasa.

30

Wyprowadził ich na zewnątrz i zapytał: „Panowie, co mam czynić, aby się zbawić?”

31

Oni odpowiedzieli: „Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony ty i twój dom”.

32

Przekazali naukę Pana jemu i wszystkim, którzy byli w jego domu,

33

jeszcze bowiem tej nocy zabrał ich do siebie, obmył rany, zaraz też przyjął chrzest ze wszystkimi domownikami.

34

Wprowadziwszy ich do domu, zastawił stół i radował się ze wszystkimi domownikami, że uwierzył w Boga.

35

Nazajutrz strategowie posłali liktorów z rozkazem: „Zwolnij tych ludzi!”

36

Wiadomość tę przekazał strażnik Pawłowi: „Strategowie nakazali was uwolnić, wyjdźcie więc teraz i idźcie w pokoju”.

37

A na to Paweł: „Jak to, bez sądu nas, obywateli rzymskich, publicznie wychłostali i wtrącili do więzienia, a teraz potajemnie nas wyrzucają? O, nie! Niech przyjdą i sami nas wyprowadzą!”

38

Liktorzy donieśli o tym strategom. Gdy ci się dowiedzieli, że to są obywatele rzymscy, wystraszyli się.

39

Przyszli więc zaraz, przeprosili ich i wyprowadzając błagali o opuszczenie miasta.

40

Opuściwszy więzienie wstąpili do Lidii, zobaczyli się z braćmi, pocieszyli ich i odeszli.

W Tesalonice

17
1

Gdy przeszli przez Amfipolis i Apolonię, przybyli do Tesaloniki, gdzie znajdowała się synagoga żydowska.

2

Paweł, zgodnie ze swoim zwyczajem, udał się tam i przez trzy szabaty rozprawiał z nimi.

3

Posługując się Pismem Świętym udowadniał: „Mesjasz musiał cierpieć i zmartwychwstać, Mesjaszem tym jest Jezus, którego ja wam głoszę”.

4

Niektórzy z nich dali się przekonać. Przyłączyli się oni do Pawła i Sylasa. To samo uczyniła wielka liczba pobożnych Greków i niemało poważanych kobiet.

5

Powodowani zazdrością Żydzi namówili ludzi z mętów społecznych, wywołując zbiegowisko i zamieszanie w mieście. Napadli na dom Jazona, usiłując stawić ich przed ludem.

6

Ponieważ ich nie znaleźli, chwycili Jazona i niektórych braci i zawlekli ich z krzykiem przed politarchów: „Oto właśnie ci, którzy czynili zamęt w mieście!

7

Gościł ich Jazon! A przecież oni wszyscy postępują wbrew zarządzeniom cesarza nauczając, że jest inny król – Jezus”.

8

Zaniepokoiło to lud i politarchów,

9

ponieważ jednak Jazon i inni wzięli za nich odpowiedzialność, zwolnili ich.

Nowe trudności w Berei

10

Tej samej jeszcze nocy bracia wysłali Pawła i Sylasa do Berei. Po przybyciu tam udali się oni do synagogi Żydów.

11

Ci szlachetnością przewyższali mieszkańców Tesaloniki, z całą gotowością przyjęli naukę i codziennie zastanawiali się na podstawie Pisma, czy to tak istotnie jest.

12

Wielu więc z nich przyjęło wiarę, także niemało znakomitych kobiet greckich i mężczyzn.

13

Gdy zaś dowiedzieli się Żydzi z Tesaloniki, że i w Berei głosi Paweł słowo Boże, przybyli tam i podburzyli tłumy, wprowadzając zamieszanie.

14

Bracia więc zaraz wysłali Pawła nad morze, Sylas i Tymoteusz pozostali na miejscu.

15

Ludzie towarzyszący Pawłowi zaprowadzili go aż do Aten. Wracając zaś przynieśli Sylasowi i Tymoteuszowi polecenie, by jak najprędzej do niego przybyli.

Paweł w Atenach

16

Paweł, czekając na nich w Atenach, był do głębi oburzony na widok miasta oddanego bałwochwalstwu.

17

W synagodze dyskutował z Żydami i „bojącymi się Boga”, a na rynku codziennie z tymi, których tam spotkał.

18

Dochodziło też do wymiany słów między nim a niektórymi filozofami epikurejskimi i stoickimi. Jedni mówili: „Co ten gaduła chce nam powiedzieć?” Drudzy zaś: „Może on jest wysłannikiem obcych bogów?” Głosił im bowiem dobrą nowinę o Jezusie i zmartwychwstaniu.

19

Zabrali go więc ze sobą na areopag i zapytali: „Czy możemy się dowiedzieć, na czym polega ta nowa nauka, którą głosisz?

20

Niezwykłe bowiem rzeczy docierają do naszych uszu, chcemy więc wiedzieć, co to właśnie znaczy”.

21

Ogół bowiem Ateńczyków i mieszkających tam cudzoziemców na nic innego nie poświęcał tyle czasu, co właśnie na słuchanie i opowiadanie ostatnich wiadomości.

22

Stanął więc Paweł pośrodku areopagu i przemówił: „Ateńczycy! Widzę, że jesteście ludźmi pod każdym względem bardzo religijnymi.

23

Przechodząc bowiem widziałem czczone przez was bóstwa. Natrafiłem też na ołtarz z napisem: «Nieznanemu Bogu». Ja właśnie głoszę wam Tego, którego wy, nie znając, czcicie.

24

Bóg, który stworzył świat i wszystko, co się na nim znajduje, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach wzniesionych ręką ludzką.

25

Nie oddaje Mu się też usług rękami ludzkimi, niczego bowiem nie potrzebuje. Sam daje wszystkim życie, tchnienie i wszystko.

26

Z jednego [człowieka] wywiódł wszystkie plemiona ludzkie, aby zamieszkały całą ziemię. Określił też im właściwy czas i granice zamieszkania,

27

aby szukały Boga, czując Jego obecność, i aby Go znalazły, bo rzeczywiście jest On niedaleko od każdego z nas.

28

W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak to też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: «z Jego bowiem rodu jesteśmy».

29

Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że bóstwo podobne jest do złota, srebra czy kamienia, wytworu ręki czy myśli ludzkiej.

30

Mimo że był okres nieznajomości Boga, wzywa On teraz wszędzie wszystkich ludzi, aby się nawrócili;

31

wyznaczył bowiem dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez Człowieka, którego w tym celu powołał, czego wiarygodność potwierdził dla wszystkich, wskrzeszając Go z martwych”.

32

Gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu, jedni naśmiewali się, a inni mówili: „O tym posłuchamy cię kiedy indziej”.

33

Po tych słowach Paweł odszedł od nich.

34

Niektórzy jednak ludzie przyłączyli się do niego i uwierzyli. Wśród nich także Dionizy-Areopagita i kobieta imieniem Damaris, a wraz z nimi i inni.

Paweł zakłada Kościół w Koryncie

18
1

Po tym, co zaszło, Paweł opuścił Ateny i przybył do Koryntu.

2

Spotkał tam Żyda Akwilę, pochodzącego z Pontu, który niedawno wraz ze swą żoną Pryscyllą przybył z Italii. Klaudiusz wydał bowiem zarządzenie, by wszyscy Żydzi opuścili Rzym; przyłączył się więc do nich.

3

Ponieważ zaś uprawiał to samo rzemiosło, zamieszkał u nich i razem pracowali. Zajmowali się bowiem wyrobem namiotów.

4

W każdy szabat zabierał głos w synagodze, starając się przekonać Żydów i Greków.

5

Kiedy Sylas i Tymoteusz przybyli z Macedonii, Paweł poświęcił się całkowicie głoszeniu słowa, przytaczając świadectwa, że Jezus jest Mesjaszem.

6

Gdy jednak zaczęli mu się sprzeciwiać i rzucać bluźnierstwa, strzepał pył ze swego ubrania i powiedział im: „Krew wasza na głowy wasze, ja nie ponoszę tu winy, od tej chwili zwracam się do pogan”.

7

Odchodząc stamtąd wstąpił do domu Tytusa Justusa, „człowieka bojącego się Boga”, którego dom sąsiadował z synagogą.

8

Kryspus, przełożony synagogi, uwierzył w Pana wraz z całym swoim domem, a także wielu słuchających go Koryntian uwierzyło i przyjęło chrzest.

9

W nocy podczas widzenia powiedział Pan do Pawła: „Nie bój się! Ale mów i nie milcz,

10

jestem bowiem z tobą i nikt ci nic złego nie zrobi, bo w tym właśnie mieście mam wiele ludu”.

11

Pozostał tam przez półtora roku, głosząc im słowo Boże.

12

Gdy zaś w Achai prokonsulem został Gallio, Żydzi wystąpili zgodnie przeciwko Pawłowi, postawili go przed sądem

13

i oskarżyli: „Namawia on ludzi, by oddawali cześć Bogu niezgodnie z Prawem”.

14

Kiedy Paweł zamierzał przemówić, wtedy Gallio powiedział do Żydów: „Słuchajcie, Żydzi! Gdyby chodziło o jakieś bezprawie czy czyn niegodziwy, wstawiłbym się za wami;

15

skoro jednak spór dotyczy słów, nazw i waszego Prawa, sami się tym zajmijcie. Ja nie chcę być sędzią w tej sprawie”.

16

I przepędził ich z sądu.

17

Wtedy wszyscy rzucili się na Sostenesa, przełożonego synagogi, i bili go przed sądem, lecz Gallio nie zwracał na to uwagi.

Powrót do Antiochii

18

Paweł przebywał tam jeszcze przez dłuższy czas, potem pożegnał się z braćmi i wyruszył z Pryscyllą i Akwilą do Syrii. W Kenchrach kazał sobie ostrzyc głowę, bo złożył taki ślub.

19

Gdy przybyli do Efezu, odłączył się od nich i udał się do synagogi, gdzie dyskutował z Żydami,

20

którzy prosili go, aby jeszcze trochę u nich został.

21

Nie zgodził się jednak na to i na pożegnanie powiedział im: „Jeżeli Bóg zechce, znowu do was powrócę”. I odpłynął z Efezu.

22

Potem przybył do Cezarei, gdzie odwiedził i pozdrowił Kościół, udając się następnie do Antiochii.

23

Po krótkim pobycie udał się w dalszą drogę, idąc kolejno przez Galację i Frygię, umacniał w wierze wszystkich uczniów.

Apollos utwierdza Koryntian w wierze

24

Do Efezu przybył Żyd Apollos, pochodzący z Aleksandrii, znakomity mówca i znawca Prawa.

25

Znał on już drogę Pana. Pełen zapału nauczał wiernie o tym, co dotyczy Jezusa, choć znał tylko chrzest Jana.

26

Gdy zaczął śmiało nauczać w synagodze, usłyszeli go Pryscylla i Akwila, wzięli go do siebie i dokładnie wyłożyli mu naukę Bożą.

27

Kiedy zamierzał wyruszyć do Achai, bracia napisali list polecający do uczniów, aby go przyjęli. Kiedy tam przybył, dzięki swoim zaletom pomagał bardzo tym, którzy uwierzyli.

28

Śmiało zbijał twierdzenia Żydów, publicznie wykazując na podstawie Pisma, że Jezus jest Mesjaszem.

Joannici w Efezie

19
1

W tym czasie, gdy Apollos przebywał w Koryncie, Paweł przeszedł przez górzyste okolice i dotarł do Efezu, gdzie spotkał niektórych uczniów.

2

I zapytał ich: „Czy przyjmując wiarę otrzymaliście Ducha Świętego?” A oni odpowiedzieli: „Nawet nie słyszeliśmy, że istnieje Duch Święty”.

3

On pytał dalej: „Jaki więc chrzest przyjęliście?” Odpowiedzieli mu: „Chrzest Janowy”.

4

Wyjaśnił im więc: „Jan udzielał chrztu nawrócenia i wzywał lud, aby uwierzył w Tego, który po nim przyjdzie, to znaczy w Jezusa”.

5

Po tych słowach przyjęli chrzest w imię Pana Jezusa.

6

Potem Paweł położył na nich ręce i zstąpił na nich Duch Święty, mówili [różnymi] językami i prorokowali.

7

Było ich wszystkich około dwunastu.

8

Chodził do synagogi i przez trzy miesiące prowadził śmiało rozmowy i głosił przekonywające nauki o królestwie Bożym.

Założenie Kościoła w Efezie

9

Znaleźli się jednak tacy, którzy trwając w uporze nie dawali się przekonać i publicznie źle mówili o nauce Pańskiej. Zerwał więc z nimi, odłączył od nich uczniów i codziennie nauczał w szkole Tyrannosa.

10

Trwało to dwa lata, podczas których mieszkańcy Azji, Żydzi i Grecy, słuchali słowa Pańskiego.

Egzorcyści żydowscy

11

Bóg sprawiał, że przez ręce Pawła działały [nadziemskie] moce.

12

Chusty i przepaski, które on nosił, kładziono na chorych, przez co ustępowały choroby i wychodziły złe duchy.

13

Niektórzy też wędrowni egzorcyści żydowscy próbowali wzywać imienia Pana Jezusa nad tymi, którzy mieli złe duchy, mówiąc: „Zaklinam was na Jezusa, którego głosi Paweł”.

14

Czyniło to siedmiu synów Skewy, żydowskiego arcykapłana.

15

Zły duch odpowiedział na to: „Znam Jezusa, znam również Pawła, a wy coście za jedni?”

16

I rzucił się na nich człowiek opętany przez złego ducha, powalił ich i pobił tak mocno, że nadzy i poranieni musieli uciekać z owego domu.

17

Dowiedzieli się o tym wszyscy Żydzi i Grecy mieszkający w Efezie, a strach padł na wszystkich i wielbili imię Pana Jezusa.

18

Wielu z tych, którzy przyjęli wiarę, przychodziło, by wyznać i ujawnić swoje uczynki.

19

Także wielu z tych, którzy zajmowali się wróżbiarstwem, przynosiło książki i paliło je na oczach wszystkich. Wartość tych ksiąg oceniono na pięćdziesiąt tysięcy drachm w srebrze.

20

Tak to, dzięki pomocy Pana, rozszerzała się i umacniała Jego nauka.

Zamieszki w Efezie

21

Po tych wydarzeniach postanowił Paweł, pod wpływem Ducha Świętego, udać się do Jerozolimy przez Macedonię i Achaję. „A skoro już tam przybędę – powiedział – to muszę jeszcze Rzym zobaczyć”.

22

Do Macedonii wysłał dwóch swoich pomocników: Tymoteusza i Erasta, a sam pozostał jeszcze przez pewien czas w Azji.

23

W tym to właśnie czasie z powodu nauki Pańskiej powstało poważne zamieszanie.

24

Złotnik Demetriusz wyrabiał świątyńki Artemidy, zapewniając swoim pracownikom niemałe zarobki.

25

Zebrał ich oraz tych, którzy tym samym rzemiosłem się trudnili, i powiedział: „Ludzie, wiadomo wam, jakie z tego rzemiosła mamy zyski.

26

Widzicie też i słyszycie, jak ten Paweł, nie tylko zresztą w Efezie, ale prawie w całej Azji, zjednał sobie wielu ludzi i przekonał ich, że nie są bogami ci, którzy są dziełem rąk ludzkich.

27

Grozi nam, że nie tylko upadnie nasze rzemiosło, ale i świątynię wielkiej bogini Artemidy będą mieli za nic i że ta, którą czci cała Azja i świat, będzie odarta z majestatu”.

28

Gdy to usłyszeli, wpadli w gniew i zaczęli krzyczeć: „Wielka Artemida Efeska!”

29

Zawrzało w całym mieście. Wszyscy pobiegli do teatru, porwali ze sobą Macedończyków Gajusa i Arystarcha – towarzyszy Pawła.

30

Paweł chciał wyjść do ludu, ale uczniowie mu nie pozwolili.

31

Nawet niektórzy spośród azjarchów, którzy byli mu życzliwi, prosili go, aby się nie udawał do teatru.

32

A tam każdy krzyczał coś innego, powstało takie zamieszanie w zgromadzeniu, że większość nie wiedziała nawet, po co w ogóle przyszli.

33

Wypchnięto z tłumu Aleksandra, ponieważ Żydzi wysunęli go do przodu. Aleksander dał znak ręką, że chce się wytłumaczyć przed ludem.

34

Gdy poznali, że jest Żydem, prawie przez dwie godziny wszyscy krzyczeli jedno i to samo: „Wielka Artemida Efeska!”

35

Wreszcie pisarz uspokoił tłum i powiedział: „Efezjanie! Któż z ludzi nie wie, że miasto Efez jest stróżem świątyni wielkiej Artemidy i jej posągu, który spadł z nieba.

36

Skoro więc nie można temu zaprzeczyć, powinniście się uspokoić i niczego nie czynić pochopnie.

37

A wy przyprowadziliście tu ludzi, którzy nie są ani świętokradcami, ani bluźniercami naszej bogini.

38

Jeśli więc Demetriusz i jego współpracownicy mają przeciwko komuś jakieś [zarzuty], to są od tego sądy i prokonsulowie, niech się więc tam oskarżają.

39

Jeśli wam chodzi o coś jeszcze innego, to zostanie rozstrzygnięte na prawomocnym zebraniu.

40

Grozi nam bowiem oskarżenie o dzisiejsze rozruchy. Nie ma bowiem żadnego powodu, którym moglibyśmy usprawiedliwić to zbiegowisko”. Po tych słowach rozwiązał zgromadzenie.

Paweł opuszcza Efez

20
1

Gdy zapanował spokój, Paweł wezwał uczniów, skierował do nich słowa zachęty, pożegnał się z nimi i udał się w drogę do Macedonii.

2

Odwiedzając te okolice, w wielu przemówieniach napominał uczniów, a potem wyruszył do Grecji,

3

gdzie pozostał przez trzy miesiące. Miał zamiar popłynąć do Syrii, ale ponieważ Żydzi urządzili na niego zasadzkę, postanowił wrócić przez Macedonię.

4

Towarzyszyli mu w drodze: Sopater, syn Pyrrusa z Berei, Arystarch i Sekundus z Tesaloniki, Gajus z Derbe, Tymoteusz, Tychik i Trofim z Azji.

5

Oni poszli pierwsi i czekali na nas w Troadzie.

6

My natomiast po Święcie Przaśników odpłynęliśmy z Filippi i po pięciu dniach przybyliśmy do nich do Troady, gdzie spędziliśmy siedem dni.

Paweł wskrzesza zmarłego chłopca

7

Gdy zebraliśmy się pierwszego dnia po szabacie na łamanie chleba, Paweł przemówił do nich, a ponieważ nazajutrz zamierzał odjechać, przeciągnął przemówienie aż do północy.

8

W sali na piętrze, gdzieśmy się zebrali, paliło się wiele lamp.

9

Na oknie siedział młodzieniec Eutyches; zmorzony snem w czasie przemówienia Pawła spadł z trzeciego piętra i podniesiono go nieżywego.

10

Paweł zszedł na dół, podbiegł do niego, podniósł go i powiedział: „Nie martwcie się, on żyje”.

11

Wrócił na górę, łamał chleb, spożywał go, a potem rozmawiał z nimi jeszcze długo, aż do świtu. Takie było ich rozstanie.

12

Chłopca zaś przyprowadzono żywego, z czego się ogromnie cieszyli.

Z Troady do Miletu

13

My wcześniej wyruszyliśmy na statek i odpłynęliśmy do Assos, skąd mieliśmy zabrać Pawła, tak bowiem zarządził, zamierzając odbyć tę drogę pieszo.

14

Kiedy więc spotkał się z nami w Assos, wzięliśmy go ze sobą i przybyliśmy do Mityleny,

15

skąd znowu odpłynęliśmy i następnego dnia znaleźliśmy się na wysokości Chios. Nazajutrz zawinęliśmy do Samos, a w dzień później przybyliśmy do Miletu.

16

Paweł bowiem postanowił ominąć Efez, aby nie tracić czasu w Azji, chciał mianowicie zdążyć, jeśli się uda, na Święta Pięćdziesiątnicy do Jerozolimy.

17

Z Miletu posłał po starszych Kościoła z Efezu.

18

Gdy przed nim stanęli, powiedział do nich: „Wiadomo wam, jak od pierwszego dnia mego pobytu w Azji cały czas spędzałem z wami.

19

Jak służyłem Panu z całym oddaniem we łzach, doświadczeniach i zasadzkach, jakie na mnie zgotowali Żydzi.

20

Nie uchylałem się też od głoszenia wam tego, co pożyteczne, nauczałem was publicznie i po domach.

21

Niosłem świadectwo Żydom i Grekom, by się nawrócili do Boga i uwierzyli w Pana naszego Jezusa.

22

A teraz, przynaglany przez Ducha Świętego, muszę iść do Jerozolimy, choć nie wiem, co mnie tam spotka.

23

To jedno wiem, bo o tym zapewnia mnie Duch Święty w każdym mieście, że czeka mnie prześladowanie i więzienie.

24

Lecz ja nie cenię sobie ponad miarę swego życia, bylebym dobiegł do mety i wypełnił zadanie, które otrzymałem od Pana Jezusa, [to jest] dał świadectwo o Ewangelii, która jest darem Bożym.

25

A teraz wiem na pewno, że mnie już nigdy nie zobaczycie, wy wszyscy, wśród których przebywałem, głosząc królestwo.

26

Dlatego oświadczam wam w dniu dzisiejszym: [odtąd] za nikogo z was nie odpowiadam.

27

Bo nie zaniedbywałem nigdy głoszenia wam pełnej woli Bożej.

28

Troszczcie się o siebie samych i całą owczarnię. Duch Święty postawił was w niej, abyście doglądali i dostarczali pokarmu wspólnocie Boga, który ją nabył na własność przez swoją śmierć.

29

Zdaję sobie sprawę, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, które nie oszczędzą owczarni.

30

Nawet wśród was znajdą się tacy, którzy będą głosili zgubne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów.

31

Dlatego czuwajcie i pamiętajcie, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem każdego z was we łzach napominać.

32

A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski, które ma moc budowania i przekazania dziedzictwa wszystkim uświęconym.

33

Nie pragnąłem złota ani srebra, ani czyjejś szaty.

34

Sami przecież wiecie, że swoimi rękoma zaspokajałem własne potrzeby i tych, którzy ze mną byli.

35

W każdym wypadku ukazywałem wam, jak trzeba pracować wspierając słabych, mając w pamięci słowa Pana Jezusa, który sam powiedział: «Lepiej jest dawać, aniżeli brać»”.

36

Gdy wypowiedział te słowa, upadł na kolana i ze wszystkimi razem się modlił.

37

Wtedy wszyscy zaczęli głośno płakać i całowali Pawła, rzucając mu się na szyję.

38

Najbardziej jednak boleli nad słowami przez niego wypowiedzianymi, że już nigdy go nie zobaczą, i odprowadzili go na statek.

Paweł w Jerozolimie

21
1

Gdyśmy się z nimi rozstali, odpłynęliśmy prosto do Kos, a nazajutrz na Rodos, stamtąd zaś do Patary.

2

Natrafiliśmy tam na statek płynący do Fenicji, wsiedliśmy na niego i odpłynęliśmy.

3

Ujrzeliśmy Cypr i zostawiliśmy go po lewej stronie, popłynęliśmy do Syrii i wylądowaliśmy w Tyrze; tam bowiem miał być wyładowany ze statku towar.

4

Odnalazłszy tam uczniów, zatrzymaliśmy się siedem dni. Niektórzy z nich pod wpływem Ducha Świętego odradzali Pawłowi podróż do Jerozolimy.

5

Kiedy zakończył się tam nasz pobyt, wyruszyliśmy w drogę. Odprowadzili nas wszyscy z żonami i dziećmi aż za miasto; uklękliśmy na wybrzeżu i razem modliliśmy się.

6

Pożegnaliśmy się, wsiedliśmy na statek, a oni wrócili do domu.

7

My zaś po odbyciu morskiej podróży z Tyru zawinęliśmy do Ptolomaidy, gdzie pozdrowiliśmy braci, zatrzymując się u nich jeden dzień.

8

Nazajutrz przybyliśmy do Cezarei i udaliśmy się do domu Filipa ewangelisty, który był jednym z siedmiu. Tam zamieszkaliśmy.

9

Miał on cztery córki, dziewice, które były prorokiniami.

10

Gdy przebywaliśmy tam jakiś czas, zjawił się z Judei prorok Agabos.

11

Przyszedł on do nas, wziął pas Pawła, opasał sobie nim nogi i ręce i powiedział: „To mówi Duch Święty: Człowieka, do którego należy ten pas, tak zwiążą Żydzi w Jerozolimie i wydadzą w ręce pogan”.

12

Słysząc to prosiliśmy Pawła zarówno my, jak i miejscowi, aby nie udawał się do Jerozolimy.

13

Odpowiedział na to Paweł: „Czemu płaczecie i rozdzieracie mi serce. Ja przecież gotów jestem dla imienia Pana Jezusa dać się nie tylko uwięzić w Jerozolimie, ale nawet i śmierć ponieść”.

14

Nie mogąc go nakłonić, daliśmy mu wreszcie spokój i powiedzieliśmy: „Niech się dzieje wola Pańska”.

15

Po upływie tych dni przygotowaliśmy się do podróży i wyruszyliśmy do Jerozolimy.

16

Towarzyszyli nam uczniowie z Cezarei i zaprowadzili nas do Mnazona z Cypru, dawnego ucznia, który przyjął nas w gościnę.

W Kościele Jerozolimskim

17

Gdy dotarliśmy do Jerozolimy, bracia przyjęli nas z radością.

18

Następnego dnia Paweł udał się z nami do Jakuba, u którego byli zebrani wszyscy starsi.

19

Pozdrowił ich, opowiedział im dokładnie, czego to Bóg dokonał przez jego posługę wśród pogan.

20

Gdy usłyszeli te słowa, wielbili Boga i powiedzieli do niego: „Widzisz, bracie, ile to tysięcy jest nawróconych wśród Żydów, a wszyscy gorliwie przestrzegają Prawa.

21

O tobie zaś powiedzieli, że nauczasz Żydów, mieszkających wśród pogan, odstępstwa od Mojżesza, nie zalecając obrzezania dzieci i przestrzegania zwyczajów.

22

Co robić? Z pewnością dowiedzą się, że przyszedłeś.

23

Zrób więc tak, jak ci radzimy. Jest wśród nas czterech ludzi, którzy złożyli ślub.

24

Razem z nimi poddaj się oczyszczeniu, pokryj za nich koszta, aby mogli ostrzyc głowy, a wszyscy dowiedzą się, że to, co o tobie słyszeli, nie jest prawdą, gdyż ty sam przestrzegasz Prawa.

25

A jeśli chodzi o nawrócenie pogan, wysłaliśmy list z poleceniem, aby wystrzegali się rzeczy ofiarowanych bożkom, pokarmu ze zwierząt uduszonych i nierządu”.

26

Następnego dnia Paweł wraz z tymi ludźmi poddał się oczyszczeniu, następnie udał się do świątyni, by ogłosić, że dni oczyszczenia dobiegły końca i że złożona zostanie za każdego z nich ofiara.

27

Pod koniec tych siedmiu dni Żydzi z Azji zobaczyli go w świątyni, podburzyli cały tłum i rzucili się na niego

28

krzycząc: „Izraelici, pomóżcie! Jest tu ten człowiek, który naucza wszystkich i wszędzie przeciwko ludowi, Prawu i temu miejscu, a nawet Greków wprowadził do świątyni, bezczeszcząc to święte miejsce”.

29

Widzieli bowiem przedtem w mieście razem z nimi Trofima z Efezu i sądzili teraz, że Paweł wprowadził go do świątyni.

30

Poruszyli tym całe miasto, doszło do zbiegowiska, chwycili Pawła, wywlekli go na zewnątrz świątyni i natychmiast zamknęli drzwi.

31

Gdy oni usiłowali go zabić, do trybuna kohorty doszła wieść, że w całej Jerozolimie jest ogromne zamieszanie.

32

Ten natychmiast zebrał żołnierzy i setników i pobiegł do nich. Na widok trybuna kohorty i żołnierzy przestali bić Pawła.

33

Trybun zbliżył się do niego, kazał go zatrzymać, związać dwoma łańcuchami oraz wypytywał, kim jest i co uczynił.

34

W tłumie każdy wykrzykiwał co innego. Nie mogąc się więc nic pewnego dowiedzieć z powodu wrzawy, kazał zaprowadzić go do twierdzy.

35

Gdy znalazł się przy schodach, doszło do tego, że żołnierze musieli go nieść, bo tłum silnie nacierał.

36

Wielki tłum szedł bowiem za nim i krzyczał: „Zabij go!”

37

Przy samym wejściu do twierdzy Paweł zapytał trybuna: „Czy wolno mi coś ci powiedzieć?” A on na to: „Umiesz po grecku?

38

To ty nie jesteś Egipcjaninem, który przed paru dniami wywołał rozruchy, wyprowadzając na pustynię cztery tysiące sykaryjczyków?”

39

Paweł odpowiedział: „Ja jestem Żydem z Tarsu, obywatelem niemałego miasta w Cylicji. Proszę cię, pozwól mi przemówić do ludu”.

40

Gdy mu pozwolił, Paweł stanął na schodach, dał ręką znak ludowi, a gdy zapadła głęboka cisza, odezwał się do nich po hebrajsku.

Przemówienie Pawła do Żydów

22
1

„Bracia i ojcowie! Posłuchajcie teraz mojej obrony”.

2

Usłyszawszy, że odezwał się do nich po hebrajsku, jeszcze bardziej się uciszyli, a on zaczął mówić:

3

„Jestem Żydem, urodzonym w Tarsie w Cylicji, lecz wychowywałem się tutaj, w tym mieście, u stóp Gamaliela. Otrzymałem staranne wykształcenie w ojczystym Prawie. Byłem tak gorliwy w służbie Bożej, jak wy dziś jesteście.

4

Prześladowałem wyznawców tej nauki, głosując za karą śmierci, zakuwałem w kajdany i wtrącałem do więzienia mężczyzn i kobiety.

5

Świadkiem jest mi arcykapłan i cała najwyższa rada. Od nich też wziąłem listy do braci w Damaszku, gdzie się udałem, aby i tamtych zakuć w kajdany, przyprowadzić do Jerozolimy i wymierzyć karę.

6

Gdy w czasie drogi zbliżałem się do Damaszku, około południa nagle oślepiło mnie światło z nieba.

7

Upadłem na ziemię i usłyszałem głos, skierowany do mnie: «Szawle, Szawle, dlaczego mnie prześladujesz?»

8

Wtedy zapytałem: «Kim jesteś, Panie?» – Odpowiedział mi: «Ja jestem Jezusem z Nazaretu, którego prześladujesz».

9

Ci, którzy mi towarzyszyli, widzieli światło, ale nie słyszeli głosu skierowanego do mnie.

10

A ja pytałem dalej: «Panie, co mam czynić?» Pan mi odpowiedział: «Wstań, idź do Damaszku, a tam ci wszystko powiedzą, co masz czynić».

11

A ponieważ nic nie widziałem oślepiony blaskiem owego światła, towarzysze moi wzięli mnie za rękę i zaprowadzili do Damaszku.

12

A tam Ananiasz, człowiek pobożny, żyjący według Prawa, cieszący się dobrą opinią u wszystkich tamtejszych Żydów,

13

przyszedł, stanął przede mną i powiedział: «Szawle, bracie, przejrzyj!» W tej samej chwili spojrzałem na niego.

14

On zaś powiedział: «Bóg Ojców naszych powołał cię, abyś poznał Jego wolę, oglądał Sprawiedliwego i usłyszał głos z Jego ust;

15

będziesz Mu świadkiem u wszystkich ludzi tego, co widziałeś i słyszałeś.

16

Czemu się więc wahasz? Wstań, ochrzcij się, oczyść się z grzechów twoich, wzywając Jego imienia!»

Paweł apostołem pogan

17

Potem wróciłem do Jerozolimy, a gdy modliłem się w świątyni, miałem widzenie.

18

Zobaczyłem Go, jak mówi do mnie: «Spiesz się i opuść prędko Jerozolimę, bo tu nie przyjmą twego świadectwa o Mnie».

19

A ja na to: «Panie, oni przecież wiedzą, że to właśnie ja wtrącałem do więzienia i kazałem bić w synagogach tych, którzy w Ciebie uwierzyli.

20

Gdy Szczepan krwią swoją dawał Tobie świadectwo, byłem przy tym, zgadzałem się na to i strzegłem szat tych, którzy go zabijali».

21

I powiedział do mnie: «Idź, wyślę cię w daleką drogę do pogan»”.

22

Aż do tych słów słuchali go i wtedy podnieśli krzyk: „Precz z nim stąd! Nie godzi się, aby ten człowiek żył na ziemi!”

23

Krzyczeli, zrzucali okrycia, ciskali piaskiem do góry.

24

Trybun kazał zaprowadzić go do twierdzy, polecił przesłuchać, stosując biczowanie, aby się dowiedzieć, dlaczego tak przeciwko niemu krzyczeli.

25

Kiedy związywano go rzemieniami, Paweł powiedział do stojącego obok setnika: „Czy wolno wam obywatela rzymskiego biczować bez wyroku?”

26

Słysząc to setnik podszedł do trybuna i powiedział mu: „I co ty chcesz zrobić? Człowiek ten jest obywatelem rzymskim”.

27

Trybun zbliżył się do niego i zapytał: „Powiedz mi, czy ty jesteś obywatelem rzymskim?” A on odpowiedział: „Tak”.

28

Trybun na to: „Ja nabyłem to obywatelstwo za wysoką sumę”. „A ja mam je od urodzenia” – odparł Paweł.

29

Natychmiast odstąpili od niego ci, którzy mieli go przesłuchać, a trybun dowiedziawszy się, że jest obywatelem rzymskim, przestraszył się, iż kazał go związać.

30

Nazajutrz, chcąc się upewnić, o co go Żydzi oskarżają, uwolnił go z więzów, kazał zwołać arcykapłanów i cały sanhedryn, przyprowadził Pawła i postawił go przed nimi.

23
1

Paweł utkwił wzrok w członków sanhedrynu i powiedział: „Bracia! Aż po dzień dzisiejszy żyję z czystym sumieniem wobec Boga”.

2

Wtedy arcykapłan Ananiasz kazał tym, którzy blisko niego stali, uderzyć go w twarz.

3

A Paweł na to: „Uderzy cię Bóg, ściano pobielana. Zasiadłeś, aby mnie sądzić według Prawa, a każesz mnie bić wbrew Prawu”.

4

Stojący przy nim zwrócili mu uwagę: „Ubliżasz arcykapłanowi Boga”.

5

Paweł odparł: „Bracia, nie wiedziałem, że to arcykapłan, jest bowiem napisane: «Nie będziesz źle mówił o przełożonym ludu»”.

6

Świadomy, że część sanhedrynu stanowili saduceusze, a resztę faryzeusze, Paweł zawołał: „Bracia! Jestem faryzeuszem, synem faryzeuszów, a sądzi mnie się z powodu nadziei w zmartwychwstanie”.

7

Słowa te wywołały spór między faryzeuszami i saduceuszami i uczestnicy posiedzenia podzielili się.

8

Saduceusze bowiem uczą, że nie ma ani zmartwychwstania, ani aniołów, ani duchów; faryzeusze zaś uznają jedno i drugie.

9

Doszło do tak wielkiej kłótni, że niektórzy nauczyciele Pisma ze stronnictwa faryzeuszów aż powstawali i zawzięcie twierdzili: „Nie znajdujemy nic złego w tym człowieku. A może rzeczywiście przemawia przez niego jakiś duch albo anioł”.

10

A gdy spór dalej się zaostrzał, trybun kohorty, w obawie by nie rozszarpano Pawła, kazał zejść żołnierzom, wyrwać go spośród nich i zaprowadzić do twierdzy.

11

Następnej nocy ukazał mu się Pan i powiedział: „Odwagi! Jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jerozolimie, tak musisz świadczyć o Mnie w Rzymie”.

Spisek przeciwko Pawłowi

12

Z nastaniem dnia Żydzi uknuli spisek, składając przysięgę, że nie będą jedli ani pili, dopóki nie zabiją Pawła.

13

Spiskowców tych było ponad czterdziestu.

14

Przyszli oni do arcykapłanów i starszych i powiedzieli: „Złożyliśmy przysięgę, że niczego nie weźmiemy do ust, póki nie zabijemy Pawła.

15

Postarajcie się więc razem z sanhedrynem nakłonić trybuna, aby go do was przyprowadził, niby to celem dokładniejszego zbadania sprawy; gdy on się zbliży, my będziemy już przygotowani, by go zabić”.

16

O przygotowywanej zasadzce dowiedział się siostrzeniec Pawła. Przybył do twierdzy, wszedł do Pawła i powiadomił go o tym.

17

Wtedy Paweł przywołał jednego z setników i powiedział mu: „Zaprowadź tego chłopca do trybuna, ma mu bowiem coś przekazać”.

18

Ten zabrał go ze sobą, zaprowadził do trybuna i powiedział: „Więzień Paweł przywołał mnie i poprosił, abym tego chłopca przyprowadził do ciebie, ma on ci coś powiedzieć”.

19

Trybun kohorty wziął go za rękę, odszedł na bok i zapytał: „O czym to masz mnie powiadomić?”

20

Ten odpowiedział: „Żydzi postanowili prosić cię, abyś jutro przyprowadził Pawła przed sanhedryn, niby w celu dokładniejszego zbadania jego sprawy.

21

Nie daj się więc namówić, czyha bowiem na niego ponad czterdziestu ludzi spośród nich. Złożyli oni przysięgę, że nie będą ani jeść, ani pić, póki go nie zabiją, są już gotowi, czekają tylko na twoją zgodę”.

22

Odchodzącemu chłopcu trybun przykazał, aby nikomu nie mówił, że go o tym powiadomił.

Wysłanie Pawła do Feliksa

23

Potem wezwał dwóch setników i wydał rozkaz: „Przygotujcie w drogę do Cezarei na trzecią godzinę w nocy dwustu żołnierzy, siedemdziesięciu konnych i dwustu oszczepników;

24

miejcie też w pogotowiu zwierzęta juczne, aby na nich przewieźć bezpiecznie Pawła i przekazać go namiestnikowi Feliksowi”.

25

Napisał również list następującej treści:

26

„Klaudiusz Lyzjasz najdostojniejszemu namiestnikowi Feliksowi przesyła pozdrowienie.

27

Żydzi napadli na tego człowieka, a kiedy już mieli go zabić, dobiegłem razem z żołnierzami i wyrwałem go. Dowiedziałem się bowiem, że jest obywatelem rzymskim.

28

Chcąc zaś dowiedzieć się, z jakiego powodu go oskarżają, zaprowadziłem go przed ich sanhedryn.

29

Stwierdziłem, że oskarżają go o sporne kwestie z ich Prawa oraz że nie popełnił żadnego przestępstwa, za które zasługiwałby na karę śmierci lub więzienie.

30

A gdy mi doniesiono, że przygotowano na niego zamach, wysłałem go do ciebie i powiadomiłem oskarżycieli, by tobie powiedzieli, co mają przeciwko niemu”.

31

Żołnierze zgodnie z rozkazem wzięli Pawła i nocą odstawili do Antypatris.

32

Nazajutrz zostawili konnych, by jechali z nim dalej, a sami wrócili do twierdzy.

33

Tamci zaś przybyli do Cezarei, oddali list namiestnikowi i przekazali mu Pawła.

34

A on przeczytawszy list zapytał, z jakiej prowincji pochodzi; a dowiedziawszy się, że z Cylicji,

35

powiedział: „Przesłucham cię, gdy przybędą tu twoi oskarżyciele”. Jego zaś rozkazał pilnować w pałacu Heroda.

Przed sądem prokuratora Feliksa

24
1

Po upływie pięciu dni przybył arcykapłan Ananiasz z kilkoma starszymi i retorem Tertullosem, aby wobec namiestnika wytoczyć Pawłowi sprawę.

2

Wezwano go więc, a wtedy Tertullos rozpoczął swoją oskarżycielską mowę: „Dzięki tobie cieszymy się pełnym pokojem, dzięki twojej mądrości przeprowadzono zmiany dla dobra tego narodu.

3

Uznając to, dostojny Feliksie, jesteśmy ci za to zawsze i wszędzie wdzięczni.

4

By ci jednak nie zabierać zbyt wiele czasu, proszę, byś był łaskaw choć przez chwilę nas posłuchać.

5

Stwierdziliśmy bowiem, że człowiek ten, będąc przywódcą sekty nazarejczyków, jest rozsadnikiem zła i szerzy niepokój wśród wszystkich Żydów na całym świecie.

6

Chwyciliśmy go więc, gdyż usiłował zbezcześcić świątynię.

7
[brak wersetu]
8

Zresztą gdy go sam przesłuchasz, zorientujesz się, o co go oskarżamy.

9

Skargę tę potwierdzili także [inni] Żydzi, oświadczając, że sprawa tak rzeczywiście wygląda”.

10

Wtedy namiestnik dał znak, a Paweł zabrał głos: „Wiedząc, że od wielu lat jesteś sędzią nad tym narodem, spokojnie mogę przystąpić do obrony.

11

Nie upłynęło więcej niż dwanaście dni – możesz to zresztą sprawdzić – jak przybyłem do Jerozolimy, by oddać cześć Bogu.

12

Nie przychwycili mnie ani w świątyni, ani w synagogach, ani gdzie indziej w mieście, bym prowadził z kimś spory lub podburzał tłumy.

13

Nie mogą więc udowodnić mi tego, o co mnie oskarżają.

14

Przyznaję jednak, że służę Bogu ojców naszych zgodnie z nauką, którą oni nazywają sektą. Wierzę we wszystko, co jest napisane w Prawie i u Proroków.

15

Mam w Bogu nadzieję, którą i oni podzielają, że nastąpi kiedyś zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych.

16

Dlatego staram się usilnie o to, abym zawsze miał czyste sumienie wobec Boga i ludzi.

17

Przybyłem tu po wielu latach, aby mojemu narodowi przynieść jałmużny i złożyć ofiary.

18

Właśnie wtedy znaleźli mnie po oczyszczeniu w świątyni, ale bez tłumu i bez zgiełku.

19

Powinni więc tu stanąć przed tobą niektórzy Żydzi z Azji i oskarżać, jeśli mają coś przeciwko mnie.

20

Albo tu obecni niechaj powiedzą, jakiego przestępstwa dopatrzyli się u mnie, gdy stanąłem przed sanhedrynem.

21

Chyba że chodzi im o ten jeden okrzyk, który wydałem, stojąc między nimi: Z powodu zmartwychwstania umarłych stoję dziś wśród was jako oskarżony”.

22

Feliks zaś, który dość dokładnie znał tę naukę, odłożył sprawę i powiedział: „Rozpatrzę waszą sprawę, gdy przybędzie trybun Lyzjasz”.

23

Setnikowi zaś polecił strzec go, nie broniąc okazywania mu względów i pozwalając, by jego przyjaciele oddawali mu usługi.

Uwięzienie w Cezarei

24

Po kilku dniach przybył Feliks ze swoją żoną Druzyllą, która była Żydówką, polecił przyprowadzić Pawła i przysłuchiwał się jego nauce o wierze w Jezusa Chrystusa.

25

Gdy zaczął mówić o usprawiedliwieniu, wstrzemięźliwości i przyszłym sądzie, zaniepokojony tym Feliks powiedział: „Na razie wystarczy, możesz odejść. Wezwę cię znowu w odpowiedniej chwili”.

26

Spodziewając się jednak, że otrzyma od Pawła jakieś pieniądze, dość często po niego posyłał i przeprowadzał z nim rozmowę.

27

Po upływie dwóch lat po Feliksie nastał Porcjusz Festus, a Feliks, chcąc się przypodobać Żydom, pozostawił Pawła w więzieniu.

Paweł apeluje do cesarza

25
1

Festus, kiedy przybył do prowincji, po trzech dniach udał się z Cezarei do Jerozolimy,

2

gdzie arcykapłan i przełożeni żydowscy wytoczyli wobec niego sprawę przeciwko Pawłowi. Nalegając na niego

3

prosili, by w tej sprawie okazał im przychylność i kazał sprowadzić go do Jerozolimy; zamierzali bowiem w drodze urządzić na niego zasadzkę, aby go zabić.

4

Festus powiedział im, że Paweł jest strzeżony w Cezarei i że on sam wkrótce tam przybędzie.

5

„Niech więc upoważnieni spośród was – powiedział – jadą ze mną i oskarżą go, jeśli ten człowiek popełnił jakieś przestępstwo”.

6

Spędził wśród nich osiem do dziesięciu dni i odjechał do Cezarei. Nazajutrz rozpoczął sądy i kazał sprowadzić Pawła.

7

Gdy ten się stawił, Żydzi, którzy przybyli z Jerozolimy, obstąpili go, oskarżając o wiele ciężkich przestępstw, nie mogli jednak mu ich udowodnić.

8

Paweł się bronił: „Nie poczuwam się do żadnej winy: ani przeciwko Prawu żydowskiemu, ani przeciwko świątyni, ani też przeciwko cesarzowi”.

9

Festus chcąc przypodobać się Żydom powiedział do Pawła: „Czy może chcesz jechać do Jerozolimy, by tam stanąć przed moim sądem?”

10

Paweł na to: „Stoję przed sądem cesarskim, przed nim też powinienem być sądzony. Bardzo dobrze wiesz o tym, że Żydom nie wyrządziłem żadnej krzywdy.

11

Jeżeli więc popełniłem coś złego, przez co zasługiwałbym na karę śmierci, nie boję się umrzeć; jeżeli zaś nie poczuwam się do niczego, o co mnie oskarżają, nikt nie może mnie rzucić na ich łaskę. Odwołuję się do cesarza”.

12

Wtedy Festus omówiwszy to z doradcami powiedział: „Odwołałeś się do cesarza, więc przed cesarzem staniesz”.

Przed Herodem Agryppą II

13

Po upływie kilku dni do Cezarei przybył król Agryppa z Bereniką na powitanie Festusa.

14

Spędzili tam szereg dni. Wtedy Festus przedstawił królowi sprawę Pawła: „Feliks zostawił w więzieniu pewnego człowieka,

15

którego sprawę w czasie mego pobytu w Jerozolimie wnieśli arcykapłani i starsi żydowscy, domagając się, abym go skazał.

16

Odpowiedziałem im: Rzymianie nie mają zwyczaju wydawać człowieka na czyjąś łaskę, zanim oskarżony nie stanie twarzą w twarz wobec oskarżycieli i nie będzie miał sposobności obronić się przed zarzutami.

17

Gdy więc ze mną przybyli bez zwłoki rozpocząłem sądy i kazałem przyprowadzić tego człowieka.

18

Oskarżyciele nie podali żadnej winy, której ja się spodziewałem,

19

a raczej jakieś sporne sprawy dotyczące ich wierzeń wysuwali przeciw niemu i jakiemuś Jezusowi, który już umarł, a o którym Paweł mówił, że żyje.

20

Miałem więc wątpliwości, jak to załatwić, dlatego zapytałem, czy nie zechciałby udać się do Jerozolimy, by tam tę sprawę rozpatrzyć.

21

Paweł zaś wniósł odwołanie, by go pozostawić pod strażą aż do rozstrzygnięcia cesarskiego. Poleciłem go więc strzec, dopóki nie odeślę do cesarza”.

22

Na to Agryppa powiedział do Festusa: „Chciałbym i ja usłyszeć tego człowieka”. „Usłyszysz go jutro” – odpowiedział [Festus].

23

Następnego dnia, gdy Agryppa i Berenika z całą okazałością weszli do sali przyjęć w towarzystwie trybunów i znakomitych obywateli miasta, na rozkaz Festusa przyprowadzono Pawła.

24

Festus przemówił: „Królu Agryppo i wszyscy tu obecni! Oto widzicie człowieka, w sprawie którego cały lud żydowski wywierał na mnie nacisk zarówno w Jerozolimie, jak i tutaj, wołając, że nie powinien dłużej żyć.

25

A ja stwierdziłem, że nie popełnił on nic takiego, czym by zasługiwał na śmierć. Ponieważ jednak apelował do cesarza, postanowiłem go odesłać.

26

Nie mam jednak nic pewnego, co mógłbym władcy napisać, dlatego postawiłem go przed wami, a zwłaszcza przed tobą, królu Agryppo, abym po przeprowadzeniu przesłuchania wiedział, co napisać.

27

Bo wydaje mi się czymś nierozsądnym posyłać więźnia nie podając, o co się go oskarża”.

Mowa obronna Pawła przed Agryppą

26
1

Agryppa zwrócił się do Pawła: „Wolno ci mówić we własnej obronie”. Wtedy Paweł wyciągnął rękę i rozpoczął obronę:

2

„Królu Agryppo! Uważam się za szczęśliwego, że mogę dziś przed tobą bronić się wobec zarzutów, jakie stawiają mi Żydzi.

3

Tym bardziej że znasz się doskonale na wszystkich zwyczajach żydowskich i spornych sprawach. Proszę cię więc, abyś mnie cierpliwie wysłuchał.

4

Wszyscy Żydzi znają moje życie. Od młodości upływało ono wśród mego narodu w Jerozolimie.

5

Znają mnie od dawna i gdyby chcieli, mogliby zaświadczyć, że żyłem jako faryzeusz wierny zasadom najsurowszej sekty religijnej.

6

A teraz oskarżają mnie, ponieważ pokładam nadzieję w obietnicy danej przez Boga naszym ojcom,

7

której wypełnienia spodziewa się dwanaście naszych pokoleń, modląc się dniem i nocą. Królu, z powodu tej właśnie nadziei oskarżają mnie Żydzi.

8

Dlaczego uważacie za rzecz nie do wiary, że Bóg wskrzesza zmarłych?

9

Ja sam kiedyś uważałem, że trzeba wszelkimi sposobami występować przeciwko Jezusowi z Nazaretu.

10

Tak postępowałem w Jerozolimie, gdzie wielu świętych wtrąciłem do więzienia, mając pełnomocnictwa arcykapłanów. Kiedy zaś ich skazywano na śmierć, głosowałem za tym wyrokiem.

11

Wymierzając kary zmuszałem ich często do bluźnierstwa po wszystkich synagogach. Bez opamiętania i umiaru prześladowałem ich w okolicznych miastach.

12

Z takim nastawieniem wyruszyłem do Damaszku, mając pełnomocnictwo i polecenie od arcykapłanów.

13

Królu! W samo południe, w czasie drogi ujrzałem światło z nieba, jaśniejsze od słońca, które olśniło mnie i tych, którzy ze mną jechali.

14

Gdy wszyscy upadliśmy na ziemię, usłyszałem głos skierowany do mnie w języku hebrajskim: «Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Trudno ci wierzgać przeciwko ościeniowi»

15

A ja zapytałem: «Kim jesteś, Panie?» Pan odpowiedział: «Jestem Jezusem, którego ty prześladujesz.

16

Ale podnieś się i stań na nogi. Ukazałem ci się po to, aby cię ustanowić sługą i świadkiem tego, że Mnie widziałeś i że jeszcze Mnie zobaczysz.

17

– ‘Obronię cię’ przed ludem i ‘przed poganami, do których cię posyłam,

18

abyś otworzył im oczy, odwrócił ich od ciemności do światła’, od władzy szatana do Boga, aby przez wiarę we Mnie dostąpili odpuszczenia grzechów i dziedzictwa ze świętymi».

Paweł niesie świadectwo do Żydów i pogan

19

Królu Agryppo, dlatego nie mogłem nie ulec temu widzeniu z nieba.

20

Najpierw więc nawoływałem do pokuty mieszkańców Damaszku, a potem Jerozolimy i całej Judei, a także pogan, by się nawrócili do Boga, spełniając uczynki pokutne.

21

Z tego powodu Żydzi pochwycili mnie w świątyni i usiłowali zabić.

22

Dzięki jednak opiece Bożej żyję do dzisiejszego dnia i daję świadectwo małym i wielkim, nie nauczając nic ponad to, co już przepowiedzieli prorocy i Mojżesz:

23

że Mesjasz musi cierpieć, że jako pierwszy powstanie z martwych i stanie się światłem ludu wybranego i pogan”.

Skutek mowy Pawła

24

W czasie tej obrony Festus głośno zawołał: „Szalejesz Pawle! Wielka uczoność doprowadza cię do szaleństwa”.

25

Paweł na to powiedział: „Nie szaleję, dostojny Festusie, ale wypowiadam słowa prawdy i mądrości.

26

Wie bowiem o tym król, wobec którego mówię otwarcie będąc przekonanym, że nic z tych spraw nie uszło jego uwagi, bo przecież nic nie działo się w ukryciu.

27

Czy wierzysz prorokom, królu Agryppo? Wiem, że wierzysz!”

28

A na to Agryppa do Pawła: „O mało byś mnie nie nakłonił, bym został chrześcijaninem”.

29

„Dziękowałbym Bogu – powiedział na to Paweł – gdyby w krótkim lub dłuższym czasie nie tylko ty, ale wszyscy, którzy mnie dziś słuchają, stali się takimi, jak ja jestem, pominąwszy te więzy”.

30

Powstał król, namiestnik, Berenika i ci, którzy z nimi siedzieli.

31

Oddalając się rozmawiali między sobą: „Człowiek ten nie popełnił nic takiego, przez co zasłużyłby na śmierć lub więzienie”.

32

Agryppa zaś powiedział do Festusa: „Można by zwolnić tego człowieka, gdyby się nie odwołał do cesarza”.

Podróż Pawła do Rzymu

27
1

Gdy już postanowiono, że mamy odpłynąć do Italii, Pawła i innych więźniów przekazano Juliuszowi, setnikowi kohorty cesarskiej.

2

Wsiedliśmy na okręt adramyteński, który miał płynąć do portów azjatyckich. Był też z nami Arystarch, Macedończyk z Tesaloniki.

3

Następnego dnia przybyliśmy do Sydonu. Juliusz zaś, odnosząc się życzliwie do Pawła, pozwolił mu udać się do przyjaciół, by się o niego zatroszczyli.

4

Wyruszywszy stamtąd płynęliśmy wzdłuż Cypru, gdyż wiatry były przeciwne.

5

Przepłynęliśmy więc morze na wysokości Cylicji i Pamfilii, przybyliśmy do Myry w Licji.

6

Tam setnik zastał okręt aleksandryjski, płynący do Italii, i umieścił nas na nim.

7

Tak wolno płynęliśmy przez wiele dni i przybyliśmy zaledwie na wysokość Knidos; ponieważ jednak wiatr nie pozwalał posuwać się naprzód, popłynęliśmy wzdłuż Krety, w kierunku Salmone.

8

I płynąc wzdłuż jej brzegów z trudem dotarliśmy do miejsca zwanego Kaloi Limenes, przystani w pobliżu miasta Lasaia.

9

Ponieważ straciliśmy wiele czasu, żegluga stawała się już niebezpieczna (minął bowiem dzień postu). Dlatego Paweł ich ostrzegał:

10

„Ludzie – mówił do nich – przewiduję, że dalsza żegluga będzie ryzykowna zarówno dla ładunku i okrętu, jak i dla naszego życia”.

11

Setnik jednak bardziej wierzył sternikowi i właścicielowi statku niż słowom Pawła.

12

Ponieważ zaś port nie nadawał się do przezimowania, większość z nich uchwaliła wyruszyć w dalszą drogę, by dobić do Feniksu, portu na Krecie, osłoniętego od wiatrów południowo-zachodnich i północno-zachodnich i tam spędzić zimę.

Burza na morzu

13

Kiedy powiał wiatr z południa, podnieśli kotwicę w przekonaniu, że będą mogli wykonać swój zamiar, i popłynęli wzdłuż Krety.

14

Wkrótce jednak od strony wyspy zerwał się straszliwy huragan zwany eurakwilo.

15

Porwał on okręt, tak że nie mógł mu się oprzeć. Poddani losowi zostaliśmy uniesieni przez fale.

16

Płynąc pod osłoną wyspy Kauda, z trudem udało nam się chwycić łódź ratunkową.

17

Wciągnąwszy ją na pokład, zabezpieczono okręt opasując go linami. Bojąc się, by nie wpaść na Syrtę, zrzucili ruchomą kotwicę i pozwolili się nieść falom.

18

Nazajutrz, gdy miotała nami gwałtowna burza, zaczęto wyrzucać ładunek,

19

a trzeciego dnia wyrzucono własnymi rękami sprzęt okrętowy.

20

A kiedy przez wiele dni nie było widać ani słońca, ani gwiazd, a burza niemniej szalała, zaczęła znikać jakakolwiek nadzieja ocalenia.

21

Gdy już długo byli bez posiłku, wtedy Paweł stanął wśród nich i powiedział: „Ludzie, trzeba było mnie posłuchać i nie wyjeżdżać z Krety, oszczędzilibyście sobie tego niebezpieczeństwa i szkody.

22

Ale i w tej sytuacji wzywam was, bądźcie dobrej myśli, nikt bowiem z was nie zginie, tylko okręt zatonie.

23

Tej bowiem nocy stanął przy mnie anioł Boga, do którego należę i któremu cześć oddaję,

24

i powiedział: «Nie bój się, Pawle, musisz stanąć przed cesarzem. Ze względu na ciebie Bóg ocali wszystkich, którzy z tobą płyną».

25

Bądźcie więc dobrej myśli, ludzie, wierzę bowiem Bogu, że tak będzie, jak mi zostało powiedziane.

26

Wylądujemy na jakiejś wyspie”.

Rozbicie na morzu

27

A gdy już czternastą noc unosiły nas fale po Adriatyku, około północy wydawało się żeglarzom, że zbliżają się do jakiegoś lądu.

28

Spuściwszy więc sondę stwierdzili, że głębokość wynosi dwadzieścia sążni, a popłynąwszy nieco dalej znowu zmierzyli stwierdzając, że jest już tylko piętnaście sążni.

29

W obawie więc, by nie wpaść na skaliste miejsca, zrzucili z rufy cztery kotwice i czekali, aż nastanie dzień.

30

Kiedy żeglarze usiłowali zbiec z okrętu i pod pozorem zrzucenia kotwicy z dziobu okrętu spuścili w morze łódź ratunkową,

31

Paweł powiedział do setnika i żołnierzy: „Jeżeli ci [żeglarze] nie pozostaną na okręcie, wy nie możecie się uratować”.

32

Wtedy żołnierze odcięli liny od łodzi ratunkowej i pozwolili jej spaść do morza.

33

Gdy zaczęło się rozwidniać, Paweł zachęcał wszystkich do spożycia posiłku: „Upływa już czternasty dzień, jak czekacie głodni, nie spożywając żadnego posiłku.

34

Dlatego wzywam was, byście się posilili, co przyczyni się do waszego ocalenia, nikomu bowiem z was włos z głowy nie spadnie”.

35

Po tych słowach na oczach wszystkich wziął chleb, odmówił modlitwę dziękczynną do Boga i połamawszy zaczął jeść.

36

Wtedy wszyscy nabrali otuchy i zabrali się do jedzenia.

37

Na okręcie było nas wszystkich dwieście siedemdziesiąt sześć osób.

38

Posilili się i aby odciążyć okręt, zboże wyrzucili do morza.

Wylądowanie rozbitków na Malcie

39

Kiedy nastał dzień, nie rozpoznali lądu, ale zauważyli jakąś małą zatokę o płytkim wybrzeżu, do której, o ile to będzie możliwe, chcieli podprowadzić okręt.

40

Odcięli więc kotwice, które pozostały w morzu, a równocześnie rozluźnili wiązania sterowe, ustawili przedni żagiel pod wiatr i zmierzali w kierunku wybrzeża.

41

Wpadłszy na mieliznę, osadzili na niej okręt. Dziób okrętu wrył się głęboko i został unieruchomiony, rufę zaś rozbiły fale.

42

Wtedy żołnierze postanowili zabić więźniów, aby któryś z nich po dopłynięciu do brzegu nie uciekł.

43

W tym zamiarze przeszkodził im setnik, który chciał uratować Pawła. Dał im rozkaz, aby ci, którzy umieją pływać, pierwsi wskoczyli do wody i wyszli na brzeg.

44

Pozostali zaś mieli to czynić albo na deskach, albo na resztkach okrętu. W ten sposób wszyscy cało wyszli na ląd.

Pobyt na Malcie

28
1

Po ocaleniu dowiedzieliśmy się, że wyspa nazywa się Malta.

2

Mieszkańcy jej okazali nam niezwykłą życzliwość, rozpalili ognisko, zajęli się nami wszystkimi, zaczął bowiem padać deszcz i zrobiło się zimno.

3

Paweł nazbierał trochę chrustu i rzucał go na ogień. Pod wpływem ciepła wypełzła żmija i uczepiła się jego ręki.

4

Miejscowa ludność spostrzegła zwisającego gada u jego ręki, zaczęła mówić do siebie: „Ten człowiek jest na pewno mordercą. Chociaż wyszedł cało z morza, to jednak bogini zemsty nie pozwala mu żyć”.

5

On zaś strząsnął gada w ogień i nic złego mu się nie stało.

6

Ludzie zaś spodziewali się, że albo zaraz spuchnie, albo też trupem padnie; ale gdy długo czekali i widzieli, że nic osobliwego nie zaszło, zmienili zdanie i mówili, że jest bogiem.

7

W pobliżu tego miejsca była posiadłość naczelnika wyspy Publiusza, który przyjął nas i przez trzy dni gościł serdecznie.

8

W tym czasie ojciec Publiusza leżał właśnie w gorączce i chorował na biegunkę. Paweł podszedł do niego, pomodlił się, położył na nim ręce i uzdrowił go.

9

Po tym wydarzeniu inni chorzy mieszkańcy wyspy przychodzili do niego, a on ich uzdrawiał.

10

Okazywali nam też wiele szacunku a przed wyjazdem zaopatrzyli nas w to, co było potrzebne.

11

Po trzech miesiącach pobytu wyruszyliśmy w drogę na okręcie aleksandryjskim, z godłem Dioskurów, który zimował na wyspie.

12

Trzy dni zatrzymaliśmy się w Syrakuzach,

13

stąd, płynąc wzdłuż wybrzeży, dotarliśmy do Regium i po upływie jednego dnia, gdy zerwał się wiatr południowy, na drugi dzień przybyliśmy do Puteoli.

14

Tam spotkaliśmy braci, którzy prosili nas, byśmy się u nich zatrzymali przez siedem dni. W ten sposób przybyliśmy w końcu do Rzymu.

15

Miejscowi bracia, gdy dowiedzieli się o nas, wyszli nam na spotkanie aż do Forum Appiusza i Trzech Gospód. Na ich widok Paweł podziękował Bogu i podniósł się na duchu.

16

Gdy weszliśmy już do Rzymu, pozwolono Pawłowi zamieszkać osobno, ale z żołnierzem, który miał go pilnować.

Spotkanie Pawła z Żydami w Rzymie

17

Po trzech dniach zaprosił do siebie wpływowych Żydów, a gdy się zjawili, powiedział do nich: „Bracia! Chociaż nie uczyniłem nic złego memu narodowi ani nie występowałem przeciw zwyczajom ojczystym, to jednak wydano mnie z Jerozolimy, jako więźnia, w ręce Rzymian.

18

Ci zaś po przesłuchaniu chcieli mnie zwolnić, ponieważ nie było żadnego powodu, by wydać na mnie wyrok śmierci.

19

Temu jednak sprzeciwili się Żydzi, musiałem więc odwołać się do cesarza, nie mając oczywiście zamiaru oskarżać swego narodu.

20

Dlatego też was zaprosiłem, by się z wami zobaczyć i porozmawiać, bo dla nadziei Izraela dźwigam te kajdany”.

21

Oni mu odpowiedzieli: „Nie otrzymaliśmy z Judei żadnego listu, nie przybył też nikt z braci, który by doniósł lub powiedział o tobie coś złego.

22

Chętnie jednak usłyszymy, co ty myślisz, bo wiadomo nam, że ta sekta wszędzie spotyka się ze sprzeciwem”.

23

W wyznaczonym dniu przyszli jeszcze liczniej do jego mieszkania. Od rana aż do wieczora przedstawiał im sprawę, dając świadectwo o królestwie Bożym, przekonywająco mówił o Jezusie na podstawie Prawa Mojżesza i Proroków.

24

Jedni dali się przekonać jego słowom, a inni nie wierzyli.

25

Nie mogąc się porozumieć, zaczęli się rozchodzić, a wtedy Paweł rzucił im słowa: „Dobrze Duch Święty powiedział ojcom waszym przez proroka Izajasza:

26

«Idź do ludu tego i mów: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie. Będziecie patrzeć, a nie zobaczycie.

27

Otępiało bowiem serce tego ludu. Uszy ich dotknęła głuchota, zamknęli swe oczy, żeby nie zobaczyć oczyma, żeby nie słyszeć uszami, a sercem nie rozumieć i nie nawrócić się, ażebym ich nie uleczył».

28

Niech wam to będzie wiadome, że zbawienie Boże zostało posłane do pogan, a oni będą słuchać”.

29
[brak wersetu]
30

Spędził tam całe dwa lata w wynajętym przez siebie mieszkaniu i przyjmował wszystkich, którzy do niego przychodzili.

31

Głosił królestwo Boże i naukę o Panu Jezusie Chrystusie z całą odwagą i bez żadnych przeszkód.

LIST DO RZYMIAN

Adres i pozdrowienia

1
1

Paweł, sługa Chrystusa Jezusa, wezwany do misji apostolskiej, wyznaczony do głoszenia ewangelii, pochodzącej od Boga.

2

Ewangelię tę zapowiadali niegdyś prorocy w pismach świętych.

3

Dotyczy ona Jego Syna, który – co do ciała – należy do pokolenia Dawida,

4

dzięki zaś działaniu Ducha Świętego posiada potęgę Syna Bożego, ukazaną w zmartwychwstaniu. Jest to Jezus Chrystus, nasz Pan.

5

Dzięki Niemu otrzymaliśmy dar apostolstwa wśród wszystkich narodów, aby je nakłaniać do posłuszeństwa przejawiającego się w wierze na chwałę Jego imienia.

6

Wśród nich jesteście i wy, wybrańcy Jezusa Chrystusa.

7

Wszystkim, którzy przebywają w Rzymie, umiłowanym przez Boga, świętym wybrańcom – łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana, Jezusa Chrystusa.

Stosunek Pawła do chrześcijan rzymskich

8

Wyrażam najpierw wdzięczność mojemu Bogu, poprzez Jezusa Chrystusa, za was wszystkich – ponieważ cały świat rozgłasza waszą wiarę.

9

Bóg bowiem, któremu składam hołd duchem moim, głosząc ewangelię o Jego Synu, jest mi świadkiem, jak nieustannie o was pamiętam.

10

Pamiętam zawsze w moich modlitwach, prosząc Boga, bym wreszcie kiedyś, kiedy On zechce, przybył do was.

11

Bardzo bowiem pragnę ujrzeć was, aby wam przekazać stosowny dla waszego umocnienia dar duchowy.

12

Oznacza to, że chciałbym doznać pociechy wśród was dzięki wzajemnej wierze – waszej i mojej.

13

Chcę, bracia, abyście wiedzieli, że już wielokrotnie zamierzałem udać się do was i za każdym razem, aż do tej pory, napotykałem przeszkody. Pragnąłem bowiem i wśród was zebrać jakieś owoce, tak jak to było pośród innych narodów.

14

Jestem dłużnikiem wobec Greków i nie-Greków, wobec mędrców i prostych ludzi.

15

Dlatego pragnę i wam, mieszkańcom Rzymu, głosić ewangelię.

EWANGELIA WEDŁUG PAWŁA: 1,16–8,39

Potęga ewangelii

16

Nie wstydzę się ewangelii! Jest ona przecież potęgą Bożą, która prowadzi do zbawienia każdego wierzącego – najpierw Żyda, a potem Greka.

17

Objawia się bowiem w niej usprawiedliwienie, jakie Bóg daje dzięki wierze, która wzrasta. Tak też napisano: „Ten żyć będzie, kto jest sprawiedliwy dzięki wierze”.

Gniew Boży

18

Gniew Boży spada z nieba na wszystkich bezbożnych i niesprawiedliwych ludzi, którzy przez niesprawiedliwość zadają gwałt prawdzie.

19

W łatwy sposób przecież mogą poznać Boga – wszak Bóg im się objawił.

20

To bowiem, co było w Nim niewidzialne, mianowicie wieczna Jego moc i bóstwo, stało się od początku świata poznawalne dzięki dziełu stworzenia. Nie mają więc wymówki,

21

gdyż poznali Boga, a nie okazali Mu czci i wdzięczności, jakie są Bogu należne; przeciwnie, stali się niemądrzy w swoich rozważaniach i ciemność otoczyła nierozumne ich serca.

22

Uważając się za mądrych, stali się głupimi.

23

Chwałę nieśmiertelnego Boga zamienili na wyobrażenia przedstawiające śmiertelnego człowieka, ptaki, czworonogi i płazy.

24

Z tego powodu Bóg rzucił ich na pastwę żądz nieczystych, gnieżdżących się w ich sercach, tak że wzajemnie bezcześcili swoje ciała.

25

Oni to prawdę Bożą zamienili na kłamstwo, oddawali cześć i hołd temu, co stworzone, a zaniedbali Stwórcę, który jest błogosławiony na wieki. Amen.

26

Z tego powodu Bóg rzucił ich na pastwę bezwstydnej namiętności. I tak żony ich zamieniły naturalny sposób pożycia na przeciwny naturze.

27

Podobnie też mężczyźni, porzucając zgodne z naturą współżycie z żoną, zapałali żądzą jedni do drugich – mężczyźni z mężczyznami dokonywali czynów nierządnych. Tak właśnie w nich samych miała się ujawnić zapłata za ich błąd.

28

A ponieważ nie czuli się zobowiązani poznać Boga, Bóg rzucił ich na pastwę przewrotnego rozumu, tak że dokonywali złych czynów.

29

Pełni byli wszelkiego rodzaju niesprawiedliwości, przewrotności, chciwości i złości, pełni zazdrości, morderstwa, kłótliwości, zdrady, złośliwości, spotwarzania,

30

oszczercy, nienawidzący Boga, zuchwalcy, pyszni, próżni, szukający zła, nieposłuszni rodzicom,

31

niemądrzy, wiarołomni, bez serca i bez miłosierdzia.

32

Oni też właśnie, chociaż znają dekret Boży – że ci, którzy takich czynów się dopuszczają, winni są śmierci – nie tylko to czynią, ale również chwalą tych, którzy dopuszczają się takich czynów.

Sprawiedliwy sąd Boży

2
1

Dlatego nie masz wymówki, człowieku – kimkolwiek jesteś – gdy wydajesz wyrok. W tym bowiem, na co wydajesz wyrok, samego siebie potępiasz. Wydajesz bowiem wyrok na innych, a sam zwykłeś czynić to samo.

2

Wiemy zaś, że sąd Boży jest zgodny z prawdą i dosięga tych, którzy popełniają takie czyny.

3

Czyż więc sądzisz, człowieku, że gdy wydajesz wyrok na innych, którzy popełniają takie czyny, a sam je popełniasz – to unikasz wyroku Bożego?

4

Albo może śmiesz lekceważyć nieprzebraną Jego dobroć, spokój i cierpliwość, nie zdając sobie sprawy, że dobroć Boga chce cię doprowadzić do zmiany postępowania?

5

Wskutek zaś twego uporu i braku opamiętania ściągasz na siebie gniew, który cię dotknie w dniu gniewu, kiedy to objawi się sprawiedliwość sądu Bożego.

6

Bóg właśnie odpłaci każdemu zgodnie z jego uczynkami.

7

Tym, którzy wytrwale czynią dobro i w ten sposób szukają chwały, czci i nieśmiertelności, da życie wieczne,

8

tym zaś, którzy, powodowani chciwością, nie są posłuszni prawdzie, lecz okazują posłuszeństwo nieprawości, grozi straszny gniew.

9

Ucisk i udręka będzie udziałem każdego, kto popełnia zło – najpierw Żyda, potem Greka,

10

chwała zaś, cześć i pokój będą udziałem każdego, kto czyni dobro – najpierw Żyda, potem Greka.

11

Bóg bowiem nie zwraca uwagi na to, co zewnętrzne u człowieka.

12

Ci przecież, którzy zgrzeszyli, będąc poza Prawem, zginą też poza Prawem. Ci zaś, którzy będąc pod panowaniem Prawa popełnili grzech, otrzymają wyrok zgodny z Prawem.

13

Bo nie tych, którzy są słuchaczami Prawa, uzna Bóg za sprawiedliwych, lecz ci, którzy pełnią uczynki zgodne z Prawem, doznają usprawiedliwienia.

14

Ilekroć bowiem poganie, którzy nie posiadają Prawa, kierowani jedynie naturą, spełniają uczynki zgodne z Prawem, tylekroć oni sami – którzy nie mają Prawa – są dla siebie Prawem.

15

Oni to właśnie czynem ukazują Prawo wypisane w ich sercach przy jednoczesnym świadectwie ich świadomości i myśli, spośród których jedne ich oskarżają, a inne bronią.

16

W dniu owym Bóg będzie sądził ukryte sprawy ludzkie – zgodnie z moją ewangelią – przez Jezusa Chrystusa.

Stosunek Żydów do Prawa

17

Jeśli zaś ty, który nosisz miano Żyda i z poczuciem bezpieczeństwa kierujesz się Prawem oraz chlubisz się Bogiem,

18

który znasz Jego wolę i pouczony przez Prawo umiesz wybrać to, co jest lepsze,

19

który upewniłeś się, że jesteś przewodnikiem dla niewidomych a światłem dla tych, co przebywają w ciemnościach,

20

który jesteś wychowawcą niemądrych, nauczycielem niczego nie umiejących, który rzekomo posiadasz znajomość Prawa i prawdę z niego płynącą (…)

21

Ty więc, który uczysz innego, a samego siebie nie uczysz? Ty, który zakazujesz kraść, a sam kradniesz?

22

Mówisz, żeby nie cudzołożyć, a sam cudzołożysz? Brzydzisz się bożyszczami, a popełniasz świętokradztwo?

23

Chlubisz się Prawem, a wskutek wykroczeń przeciw Prawu znieważasz Boga?

24

Tak bowiem napisano: „Z waszego powodu poganie bluźnią przeciw imieniu Boga”.

25

Obrzezanie wtedy przynosi korzyść, gdy postępujesz zgodnie z Prawem. Jeśli zaś występujesz przeciw Prawu, obrzezanie twoje traci znaczenie.

26

Jeśli więc poganin kieruje się sprawiedliwością nakazaną przez Prawo, to czyż jego nieobrzezanie nie będzie uznane za równe obrzezaniu?

27

Dlatego ten, kto jest nie obrzezany tylko zewnętrznie, a wypełnia Prawo, potępi ciebie, który posiadasz literę Prawa i obrzezanie, a przeciw Prawu wykraczasz.

28

Nie ten bowiem jest prawdziwym Żydem, kto jest nim na zewnątrz, ani nie to obrzezanie jest prawdziwe, które widać na ciele,

29

lecz ten jest prawdziwym Żydem, kto jest nim wewnątrz. Liczy się również obrzezanie serca, które wynika z ducha, a nie z litery. Prawdziwa też chwała nie pochodzi od ludzi, lecz od Boga.

3
1

Jakaż więc wyższość Żyda? Jakiż pożytek z obrzezania?

2

Wielki, i to pod każdym względem. Najpierw dlatego, że Żydom powierzono słowo Boże.

3

Cóż z tego, jeżeli niektórzy z nich nie przyjęli wiary? Czyż niewiara ich przekreśliła wierność Bożą?

4

Na pewno nie! Niech jednak Bóg okaże się prawdomówny, każdy zaś człowiek kłamliwy, jak to napisano: „Abyś okazał się sprawiedliwy i odniósł zwycięstwo podczas sądu”.

5

Jeśli zaś nasza nieprawość podkreśla sprawiedliwość Bożą, to cóż powiemy? Czyż Bóg – mówię to na sposób ludzki – jest niesprawiedliwy, gdy okazuje swój gniew?

6

Na pewno nie! W jaki sposób Bóg sądzić będzie świat?

7

Jeśli bowiem prawdomówność Boga dzięki memu kłamstwu powiększyła Jego chwałę, to dlaczego jeszcze ja mam być uważany za grzesznika?

8

I czyż niektórzy nie rzucają na nas oszczerstw, twierdząc, że my mówimy: Popełniajmy zło, aby wynikło dobro? Sprawiedliwy jest wyrok przeciw nim.

Powszechna niesprawiedliwość

9

Cóż więc? Czy odnosimy triumf? W żaden sposób. Przecież oskarżyliśmy już wszystkich Żydów i Greków o to, że tkwią w grzechu.

10

Tak też napisano: „Nie ma sprawiedliwego, nie ma ani jednego,

11

nie ma człowieka mądrego, nie ma takiego, który szuka Boga.

12

Wszyscy zbłądzili, wszyscy stali się nieużyteczni, nie ma takiego, który czyni dobro, nie ma ani jednego.

13

Grobem otwartym stało się ich gardło, kłamstwo rozsiewają językami swymi, jad żmii pod ich wargami,

14

usta ich pełne przekleństw i goryczy,

15

stopy ich spieszą do przelewu krwi,

16

zniszczenie i groza znaczą ich drogi,

17

a drogi pokoju nie poznali.

18

Żadnej bojaźni Bożej nie masz przed ich oczami!”

19

Wiemy zaś, że Prawo przemawia do tych, którzy je uznają, a mówi dlatego, aby zamknęły się każde usta i aby cały świat uległ wyrokowi Boga,

20

ponieważ żaden człowiek nie dozna usprawiedliwienia wobec Niego na podstawie uczynków nakazanych przez Prawo. Wskutek Prawa bowiem nastąpiło poznanie grzechu.

Usprawiedliwienie dzięki wierze

21

Teraz zaś poza Prawem objawiła się sprawiedliwość Boga, o której świadectwo dają Prawo i Prorocy.

22

A sprawiedliwość Boża spełnia się we wszystkich wierzących dzięki przyjęciu wiary w Jezusa Chrystusa. Nie ma bowiem różnicy:

23

wszyscy zgrzeszyli i utracili chwałę Boga,

24

darmo natomiast dostąpili usprawiedliwienia dzięki Jego darowi, dzięki odkupieniu dokonanemu przez Chrystusa Jezusa.

25

Jego to Bóg ustanowił ofiarą przebłagalną przez wiarę i przelanie Jego krwi, chcąc okazać w ten sposób swoją sprawiedliwość, dzięki której odpuszcza dawniej popełnione grzechy.

26

Sprawiła to cierpliwość Boga, który chce okazać swoją sprawiedliwość w obecnym czasie i jako sprawiedliwy udziela usprawiedliwienia każdemu, kto przyjmuje wiarę w Jezusa.

27

Gdzież więc powód do chełpliwości? – Wykluczony. Jakim prawem? Prawem domagającym się uczynków? – Nie! Prawem wiary.

28

Sądzimy bowiem, że człowiek doznaje usprawiedliwienia dzięki wierze, bez uczynków nakazanych przez Prawo.

29

Czyż Bóg miałby być jedynie Bogiem Żydów? Czyż nie jest także Bogiem pogan? Oczywiście, że i pogan,

30

skoro jest jedynym Bogiem, który obrzezanym udziela usprawiedliwienia dzięki wierze oraz nie obrzezanym również dzięki wierze.

31

Czyż więc poprzez wiarę przekreślamy Prawo? Wręcz przeciwnie. My Prawo umacniamy.

Przykład Abrahama

4
1

Czyż więc powiemy, że Abraham, nasz praojciec, zawdzięcza cokolwiek swemu ludzkiemu pochodzeniu?

2

Jeśli Abraham doznał usprawiedliwienia dzięki uczynkom, to ma powód do dumy – ale nie wobec Boga.

3

Cóż bowiem mówi Pismo? „Abraham zawierzył Bogu i to uznano mu jako usprawiedliwienie”.

4

Pracownikowi przyznaje się zapłatę jako należność, a nie z łaskawości.

5

Temu zaś, który nie pracuje – wierzy natomiast w Tego, który bezbożnemu daje usprawiedliwienie – uznaje się wiarę za tytuł do usprawiedliwienia.

6

Tak również Dawid nazywa błogosławionym człowieka, którego Bóg usprawiedliwia bez uczynków:

7

„Błogosławieni ci, którym nieprawości odpuszczono i których grzechy wymazano.

8

Błogosławiony człowiek, któremu Pan nie pamięta grzechu”.

9

Błogosławieństwo to dotyczy więc obrzezanych czy też nie obrzezanych? Mówimy bowiem: „Abrahamowi uznano wiarę za usprawiedliwienie”.

10

Kiedy uznano? Gdy był już obrzezany czy jeszcze nie obrzezany? Wówczas na pewno nie był jeszcze obrzezany!

11

Obrzezanie otrzymał potem jako znak – pieczęć stwierdzającą usprawiedliwienie dzięki wierze, którą wyznawał jeszcze przed obrzezaniem. I tak stał się ojcem wszystkich wierzących – nie obrzezanych, by w ten sposób doznali usprawiedliwienia,

12

a także obrzezanych. Nie tylko więc obrzezanych, lecz i naśladujących wiarę ojca naszego, Abrahama, gdy nie był jeszcze obrzezany.

Obietnica urzeczywistnia się dzięki wierze

13

Abraham – jak i potomstwo jego – nie dzięki Prawu otrzymał obietnicę, że świat stanie się jego własnością, lecz dzięki usprawiedliwieniu wynikającemu z wiary.

14

Jeśli właścicielami stają się ci, którzy podlegają Prawu, wówczas daremna jest wiara i nieskuteczna obietnica.

15

Prawo bowiem rozpala karzący gniew. Tam zaś, gdzie nie ma Prawa, nie ma wykroczenia.

16

A dlatego można stać się właścicielem dzięki wierze, że jest to wynikiem daru i że obietnica z całą pewnością dotyczy całego potomstwa – nie tylko tego, które według Prawa jest potomstwem Abrahama, lecz i tego, które wywodzi się z wiary Abrahama, ojca nas wszystkich.

17

Tak też napisano: „Ustanowiłem cię ojcem wielu narodów”. Zawierzył on Bogu, Temu, który ożywia umarłych i powołuje do bytu to, co nie istnieje.

18

Abraham wbrew nadziei – w oparciu jednak o nadzieję – uwierzył, że on właśnie stanie się ojcem wielu narodów, zgodnie z tym, co mu powiedziano: „Tak będzie istnieć twe potomstwo”.

19

I nie osłabła jego wiara, choć wiedział obumarłe swe ciało – miał już prawie sto lat – i obumarłe łono Sary.

20

Dzięki obietnicy danej przez Boga nie poddał się zwątpieniu, przeciwnie, wzmocnił swą wiarę, czcząc w ten sposób Boga.

21

Był przekonany, że Ten, który daje obietnicę, zdolny też jest ją spełnić.

22

Dlatego również to „uznano mu za usprawiedliwienie”.

23

Nie tylko ze względu na niego napisano: „uznano mu”,

24

lecz i ze względu na nas, którym uzna się to za usprawiedliwienie – nam, co uwierzyliśmy w Tego, który wskrzesił Jezusa, Pana naszego.

25

On to został wydany z powodu naszych wykroczeń i zmartwychwstał dla naszego usprawiedliwienia.

Skutki usprawiedliwienia

5
1

Doznając usprawiedliwienia wypływającego z wiary, cieszymy się pokojem, który otrzymaliśmy od Boga przez Pana naszego Jezusa Chrystusa.

2

Dzięki Niemu i poprzez wiarę mamy dostęp do daru, który jest naszym udziałem, i chlubimy się, będąc pełni nadziei oglądania chwały Bożej.

3

Ale nie tylko z tego powodu. Chlubimy się też pośród udręk, wiedząc, że udręka staje się powodem wytrwałości.

4

Wytrwałość daje początek stałości, a stałość nadziei.

5

Nadzieja zaś nie doznaje zawodu, ponieważ miłość, jaką nas Bóg umiłował, napełnia nasze serca dzięki Duchowi Świętemu, którego otrzymaliśmy.

6

Gdy jeszcze bowiem byliśmy słabi, Chrystus – w ściśle wyznaczonym czasie – umarł za bezbożnych.

7

A przecież z największą trudnością oddaje ktoś życie nawet za sprawiedliwego, choć za dobrego może ktoś odważyłby się umrzeć.

8

Bóg natomiast okazał miłość swoją wobec nas przez to, że Chrystus umarł za nas wtedy, gdy my byliśmy jeszcze grzesznikami.

9

Tym bardziej więc teraz, gdy zostaliśmy usprawiedliwieni dzięki Jego krwi, będziemy wybawieni od Jego gniewu.

10

Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem dzięki śmierci Jego Syna, to tym bardziej dostąpimy zbawienia dzięki Jego życiu, gdy jesteśmy z nim pojednani.

11

I nie tylko to. Chlubimy się też w Bogu dzięki Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi, przez którego teraz uzyskaliśmy pojednanie z Bogiem.

Adam i Chrystus

12

A jak przez jednego człowieka pojawił się na świecie grzech, wskutek zaś grzechu śmierć, i w ten sposób śmierć dotknęła wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli (…)

13

Jeszcze bowiem przed Prawem grzech istniał na świecie. Nie liczy się jednak grzechu tym, którzy nie są pod panowaniem Prawa.

14

A przecież śmierć panowała od Adama aż do Mojżesza również nad tymi, którzy nie zgrzeszyli takim wykroczeniem, jakie popełnił Adam, który jest zapowiedzią Tego, co miał przyjść.

15

Lecz z przestępstwem nie jest tak jak z darem. Jeżeli bowiem wskutek przestępstwa jednego człowieka wielu ludzi umarło, to łaskawość Boga i dar udzielony dzięki tej łaskawości przez jednego człowieka, Jezusa Chrystusa, tym obficiej spłynęły na wielu ludzi.

16

I nie tak jest z darem jak z grzechem popełnionym przez jednego człowieka. Sąd bowiem nad jednym przestępstwem prowadzi do potępienia, dar natomiast uniewinnia od wielu przestępstw.

17

Jeżeli bowiem wskutek przestępstwa popełnionego przez jednego człowieka zapanowała śmierć, to tym bardziej ci, którzy doznali obfitej łaskawości i otrzymali dar usprawiedliwienia, znajdą się w królestwie życia dzięki jednemu człowiekowi, Jezusowi Chrystusowi.

18

A więc jak wskutek przestępstwa jednego człowieka spadło potępienie na wszystkich ludzi, tak też dzięki sprawiedliwemu postępowaniu jednego Człowieka na wszystkich ludzi zstąpiła sprawiedliwość, która napełnia życiem.

19

Jak bowiem przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wielu stało się grzesznikami, tak dzięki posłuszeństwu Jednego wielu stało się sprawiedliwymi.

20

Prawo zaś pojawiło się po to, aby dopełniła się miara przestępstwa. Tam natomiast, gdzie rozpanoszył się grzech, jeszcze pełniej zatriumfowała łaska.

21

A jak panowanie grzechu ujawniło się w śmierci, tak również panowanie łaski ujawniło się w usprawiedliwieniu, które prowadzi do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana.

Śmierć i zmartwychwstanie z Chrystusem

6
1

Cóż więc powiemy? Czyż mamy trwać w grzechu po to, aby łaska w pełni się okazała?

2

Na pewno nie! Jakżeż my wszyscy, którzy umarliśmy dla grzechu, mielibyśmy jeszcze żyć w nim?

3

Czyż nie wiecie, że wszystkich nas, których przez chrzest zanurzono w Chrystusie Jezusie, w Jego śmierci zanurzono?

4

Pogrzebano nas z Nim razem dzięki zanurzeniu w śmierci, dlatego abyśmy – wzorem Chrystusa zmartwychwstałego dzięki chwale Ojca – i my postępowali według zasad nowego życia.

5

Jeśli bowiem jak szczep zrośliśmy się z podobieństwem Jego śmierci, to tak samo zrośniemy się z Jego zmartwychwstaniem.

6

Wiemy o tym, że stary nasz człowiek został z Nim współukrzyżowany, aby zniszczyć ciało, które było własnością grzechu, i abyśmy nie byli w niewoli grzechu.

7

Ten bowiem, kto umarł, wolny jest od grzechu.

8

Jeśli zaś umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że również żyć z Nim będziemy.

9

Wiemy, że zmartwychwstały Chrystus nie umiera już więcej i śmierć nie ma już nad Nim żadnej władzy.

10

To bowiem, co umarło, raz na zawsze umarło dla grzechu; to zaś, co żyje, żyje dla Boga.

11

Tak również i wy uważajcie się za takich, którzy umarli dla grzechu, a żyją dla Boga w zjednoczeniu z Chrystusem Jezusem.

12

Niech więc nie króluje grzech w waszym umarłym ciele, abyście nie musieli ulegać jego namiętnościom.

13

Nie czyńcie również ze swego ciała broni dla nieprawości grzechu, lecz jako zmartwychwstali poświęćcie się Bogu, a wasze ciało niech będzie bronią sprawiedliwości Bożej.

14

Grzech bowiem nie będzie panował nad wami, bo nie jesteście już pod panowaniem Prawa, lecz pod panowaniem łaski.

Niewolnicy sprawiedliwości

15

Cóż więc? Czy mamy grzeszyć, ponieważ nie jesteśmy pod panowaniem Prawa, lecz pod panowaniem łaski? Na pewno nie!

16

Czyż nie wiecie, że jesteście niewolnikami tego, którego słuchacie, a więc oddaliście się w niewolę: czy to grzechowi, prowadzącemu do śmierci, czy też posłuszeństwu, które prowadzi do usprawiedliwienia?

17

Dzięki Bogu za to, że – będąc niegdyś niewolnikami grzechu – okazaliście płynące z serca posłuszeństwo nauce, która stała się wzorem waszego postępowania.

18

Uwolnieni od grzechu staliście się niewolnikami sprawiedliwości.

19

Znając słabość waszego ciała, mówię na sposób ludzki: Jak niegdyś wydaliście swe ciało w niewolę nieczystości i bezprawia, pogrążającego was w większe jeszcze bezprawie, tak teraz wydajcie swe ciało w niewolę sprawiedliwości, która przywiedzie was do uświęcenia.

20

Niegdyś byliście niewolnikami grzechu, teraz zaś jesteście wolni wobec sprawiedliwości.

21

Jakież wówczas zbieraliście owoce? Wstydzicie się ich teraz. Śmierć przecież jest ich końcem.

22

Obecnie jednak uwolnieni od grzechu staliście się sługami Boga i zbieracie owoce, które wiodą was ku świętości, a końcem ich jest życie wieczne.

23

Zapłatę bowiem za grzech stanowi śmierć, darem zaś Boga jest życie wieczne w Chrystusie Panu naszym.

Uwolnieni od Prawa

7
1

Czyż nie wiecie, bracia – mówię do tych, którzy znają Prawo – że Prawo sprawuje władzę nad człowiekiem tak długo, dopóki on żyje?

2

Podobnie zamężna kobieta podlega prawu męża, dopóki on żyje. Skoro mąż umrze, nie wiąże jej prawo męża.

3

Gdyby więc za jego życia należała do innego mężczyzny, nazwano by ją cudzołożnicą. Skoro zaś mąż umrze, uwalnia się ona spod prawa, i należąc do innego mężczyzny, nie popełnia cudzołóstwa.

4

Tak i wy, moi bracia, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by stać się własnością innego, Zmartwychwstałego, abyśmy owoc nieśli dla Boga.

5

Gdy bowiem żyliśmy tylko ciałem, podlegaliśmy grzesznym żądzom, istniejącym w nas i podniecanym przez Prawo oraz przynoszącym owoc, który sprowadzał śmierć.

6

Teraz, umarli dla Prawa, które nas wiązało, wolni jesteśmy od niego, tak że jesteśmy sługami, którzy cieszą się nowym duchem a nie starą literą.

Rola Prawa

7

Cóż więc powiemy? Czy Prawo jest grzechem? Na pewno nie! Ale prawdą jest, że grzech poznałem tylko dzięki Prawu. Nie znałbym bowiem namiętności, gdyby mi Prawo nie powiedziało: „Nie będziesz pożądał”.

8

Grzech więc doznał podniety i wskutek przykazania wzbudził we mnie wszelkiego rodzaju namiętności. Poza Prawem bowiem grzech umiera.

9

Niegdyś żyłem poza Prawem. Skoro zaś pojawiło się przykazanie, ożył grzech,

10

a ja umarłem. Okazało się, że przykazanie, które miało prowadzić do życia, poprowadziło mnie do śmierci.

11

Grzech bowiem, który doznał podniety i wskutek przykazania zwiódł mnie, wskutek niego też mnie uśmiercił.

12

Święte jest zatem Prawo, święte także, sprawiedliwe i dobre jest przykazanie.

Człowiek pod panowaniem grzechu

13

Czyż więc to, co dobre, stało się dla mnie śmiercią? Na pewno nie! To grzech, by się ujawnić jako grzech, z pomocą dobra zadał mi śmierć, a z pomocą przykazania jeszcze pełniej ujawnił swą grzeszność!

14

Wiemy, że Prawo jest duchowe, ja natomiast jestem cielesny i podlegam grzechowi.

15

Nie umiem bowiem pojąć tego, co czynię. Nie czynię tego, co chcę, lecz to czynię, czego nienawidzę.

16

Jeśli zaś czynię to, czego nie chcę, przyznaję Prawu, że jest ono dobre.

17

Dlatego już nie ja to czynię, lecz grzech, który we mnie przebywa.

18

Wiem, że nie mieszka we mnie – to znaczy w moim ciele – dobro. Chęć bowiem dobrego czynu szybko zjawia się we mnie, wykonanie jednak – nie.

19

Bo nie czynię dobra, którego chcę, lecz popełniam zło, którego nie chcę.

20

Jeśli zaś czynię to, czego nie chcę, nie ja to wykonuję, lecz grzech, który we mnie przebywa.

21

Wyraźnie więc doświadczam, że we mnie, który chcę czynić dobro, przebywa zło.

22

Zgadzam się bowiem z Prawem Boga, lecz dzieje się to wbrew temu wszystkiemu, co jest we mnie.

23

Dostrzegam w sobie inne prawo – przeciwstawiające się prawu mojego umysłu i poddające mnie w niewolę prawa podyktowanego przez grzech, który we mnie przebywa.

24

Jestem nieszczęśliwym człowiekiem! Któż mnie wyrwie z ciała podległego tej śmierci?

25

Bogu niech będą dzięki przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Tak więc ja sam, dzięki umysłowi, jestem sługą Prawa Bożego, a przez ciało jestem niewolnikiem prawa podyktowanego przez grzech.

Życie w Duchu Świętym

8
1

Żadne więc potępienie nie grozi tym, którzy stanowią jedność z Chrystusem Jezusem.

2

Prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, uwolniło mnie od prawa grzechu i śmierci.

3

Co bowiem było niemożliwe dla Prawa – pozbawionego mocy przez nasze ciało – było możliwe dla Boga. On to, dla zniszczenia grzechu, wysłał swego Syna, który przyjął ciało podobne do naszego, podlegającego grzechowi, i w tym ciele dokonał sądu nad grzechem.

4

W ten sposób nakaz Prawa urzeczywistnił się w nas, którzy nie kierujemy się pragnieniami ciała, lecz nakazami Ducha.

5

Ci bowiem, którzy kierują się pragnieniami ciała, pożądają dóbr cielesnych, ci zaś, którzy kierują się nakazami Ducha, pożądają dóbr duchowych.

6

Pożądanie wypływające z ciała sprowadza śmierć, pożądanie zaś z Ducha daje życie i pokój.

7

Dzieje się tak dlatego, że pożądanie z ciała jest wrogiem Boga, ponieważ nie poddaje się Prawu Bożemu – bo też nie może tego uczynić.

8

Ci, którzy kierują się pożądaniami ciała, nie mogą podobać się Bogu.

9

Wy natomiast nie kierujecie się pożądaniami ciała, lecz złączeni jesteście z Duchem, bo przecież Duch Boży w was mieszka. A gdy ktoś nie posiada Ducha Chrystusowego, nie jest Jego własnością.

10

Jeśli zaś Chrystus jest w was to chociaż ciało umarło z powodu grzechu, duch jednak jest pełen życia dzięki usprawiedliwieniu.

11

A jeśli mieszka w was Duch Tego, który dokonał zmartwychwstania Jezusa, to Ten sam, który dokonał zmartwychwstania Chrystusa, ożywi również wasze śmiertelne ciała dzięki swemu Duchowi, który zamieszkuje w was.

12

Tak więc, bracia, nie powinniśmy żyć dla ciała, ulegając jego pragnieniom.

13

Jeśli bowiem pragnienia ciała kierować będą waszym życiem – umrzecie. Gdy natomiast, dzięki Duchowi, zadacie śmierć działaniu ciała – żyć będziecie.

14

Ci wreszcie, którymi Duch Boży kieruje, są synami Boga.

15

Nie otrzymaliście przecież ducha niosącego niewolę, która by znów miała rodzić strach, lecz otrzymaliście Ducha dającego synostwo, dzięki czemu możemy wołać: Abba! Ojcze!

16

Ten właśnie Duch świadczy wobec naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Boga.

17

A jeśli jesteśmy dziećmi, to i spadkobiercami. Jesteśmy spadkobiercami Boga oraz współspadkobiercami z Chrystusem, skoro bowiem razem z Nim cierpimy, razem też z Nim otrzymamy chwałę.

Chwała w przyszłości

18

Sądzę wreszcie, że cierpienia obecnego czasu są nie do porównania z chwałą, jaka ma nas opromienić.

19

Całe bowiem stworzenie z wielką tęsknotą wyczekuje objawienia się synów Boga.

20

Bo całe stworzenie podlega marności – nie z własnej woli, lecz z woli tego, który to sprawił. Ma ono jednak nadzieję,

21

że doczeka się uwolnienia z niewoli powodującej zagładę i otrzyma wolność, która darzy chwałą, jaką cieszą się dzieci Boga.

22

Wszak wiemy, że całe stworzenie cierpi straszne udręki aż do tej pory.

23

Zresztą nie tylko ono, ale i my, którzy posiadamy Ducha dającego gwarancję przyszłej chwały, cierpimy, wyczekując pełnego synostwa – odkupienia naszego ciała.

24

W tej chwili zbawienie jeszcze jest przedmiotem nadziei. Któż bowiem spodziewać się będzie tego, na co już patrzy?

25

Jeżeli więc spodziewamy się tego, czego nie widzimy, to tego też wytrwale oczekujemy.

26

W ten sam sposób Duch wspiera nas w naszej słabości. Nie wiemy bowiem, o co i w jaki sposób mamy się modlić, dlatego sam Duch wstawia się za nami przez niewyrażalne błagania.

27

Bo Ten, który doskonale zna wnętrze człowieka, wie, jakie jest pragnienie Ducha. Duch przecież zgodnie z wolą Bożą wstawia się za świętymi.

28

Wiemy, że wszystko współpracuje w pomnażaniu dobra z tymi, którzy miłują Boga. Oni – według postanowienia Bożego – są wezwani.

29

Bóg bowiem tych, których przed wiekami poznał, tych też wyznaczył, by byli ukształtowani na obraz Jego Syna – aby On był pierworodnym pośród wielu braci.

30

A których wyznaczył, tych także powołał. Których zaś powołał, tych też obdarzył sprawiedliwością. A których obdarzył sprawiedliwością, tych także opromienił chwałą.

Hymn o miłości Bożej

31

Cóż więc na to wszystko powiemy? Jeśli sam Bóg stoi za nami, to któż przeciwko nam?

32

On, który nie oszczędził własnego Syna, lecz wydał Go za nas wszystkich – czyż nie udzieli nam wszystkiego innego razem z Nim?

33

Któż wystąpi ze skargą przeciw wybrańcom Boga? Jedynie Bóg obdarza sprawiedliwością.

34

Któż będzie potępiał? Chrystus Jezus, który umarł, a także zmartwychwstał, który też zajmuje miejsce po prawej stronie Boga oraz wstawia się za nami?

35

Któż nas oddzieli od miłości Chrystusa? Ucisk, udręka czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?

36

Tak też napisano: „Ze względu na Ciebie przez cały dzień ponosimy śmierć, oceniono nas jak owce przeznaczone na rzeź”.

37

Znamienne, że we wszystkich tych okolicznościach odnosimy wspaniałe zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował.

38

I jestem pewny, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi, ani sprawy obecne, ani przyszłe, ani moce,

39

ani to, co jest wysoko, ani to, co nisko, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie będzie mogło nas oddzielić od miłości Boga, która okazuje się w Chrystusie Jezusie, naszym Panu.

PLAN BOŻY W HISTORII: 9,1–11,36

Bóg wybrał Izraela

9
1

Mówię prawdę – Chrystus mi świadkiem – nie kłamię, świadczy za mną moje sumienie wraz z Duchem Świętym,

2

że opanował mnie wielki smutek, a w sercu zapanował niezmierny ból.

3

Ja sam bowiem chciałbym przyjąć na siebie przekleństwo i odsunięcie od Chrystusa za braci moich, należących do mego narodu.

4

Są to Izraelici, których przywilejem jest synostwo, chwała przymierza, prawodawstwo, kult i obietnice.

5

Z nich są patriarchowie i z nich wywodzi się Chrystus według ludzkiego pochodzenia. On jest Bogiem ponad wszystkim, błogosławiony na wieki. Amen.

6

Na pewno nie było próżne słowo Boga. Nie ci bowiem wszyscy są Izraelitami, którzy wywodzą się z Izraela.

7

Ani też nie ci wszyscy są dziećmi, którzy są potomstwem Abrahama, lecz: „Synów Izaaka uznasz za swe potomstwo”.

8

Oznacza to, że nie ci są dziećmi Boga, którzy są dziećmi z naturalnego pochodzenia, lecz za potomstwo uważa się dzieci zrodzone dzięki obietnicy.

9

Tak bowiem brzmi słowo obietnicy: „Powrócę o tej samej porze i Sara mieć będzie syna”.

10

Tak też i Rebeka stała się matką dzięki współżyciu z Izaakiem, naszym ojcem.

11

Jeszcze się synowie nie narodzili ani nie uczynili niczego dobrego lub złego, by się okazało, że zamiar Boży urzeczywistnia się według wyboru,

12

nie na podstawie czynów, lecz z woli Tego, który powołuje – gdy powiedziano jej: „Starszy służyć będzie młodszemu”.

13

Tak też napisano: „Jakuba umiłowałem bardziej, Ezawa zaś mniej umiłowałem”.

14

Cóż więc powiemy? Czyż Bóg postępuje niesprawiedliwie? Na pewno nie!

15

Mówi bowiem do Mojżesza: „Miłosierdzie okażę temu, komu zachcę okazać miłosierdzie, zlituję się nad tym, nad kim zechcę się zlitować”.

16

Tak więc zbawienie dokonuje się nie dzięki czyjemuś pragnieniu lub zabiegom, lecz dzięki miłosierdziu Bożemu.

17

Tak bowiem Pismo mówi do faraona: „Po to właśnie stworzyłem cię, bym mógł ukazać w tobie potęgę moją i bym mógł rozgłosić moje imię po całej ziemi”.

18

Tak więc Bóg, komu chce, okazuje miłosierdzie, a komu chce, okazuje zagniewanie.

Doskonała wolność Boga

19

Powiesz mi więc: Czemuż Bóg jeszcze uskarża się, któż bowiem przeciwstawi się Jego woli? –

20

Człowieku, kimże ty jesteś, że odważasz się stawiać zarzut Bogu? Czyż garnek powie garncarzowi: Dlaczego uczyniłeś mnie takim? –

21

Czyż garncarz nie ma władzy nad gliną? Przecież może ulepić z jej masy jedno naczynie przeznaczone do szlachetnego użytku, a inne do pospolitego.

22

Jeśli zaś Bóg, chcąc okazać gniew i dać poznać swoją moc, znosił w wielkiej cierpliwości naczynia gniewu przeznaczone na zniszczenie,

23

by w ten sposób ukazać bogactwo swej chwały wobec naczyń miłosierdzia, które przeznaczył do chwały –

24

nas, których powołał nie tylko spośród Żydów, lecz i spośród pogan […]

25

Tak też mówi w proroctwie Ozeasza: „Nazwę ludem moim ten lud, który nie był moim, umiłowaną nazwę tę, która nie była umiłowaną.

26

Ci, o których mówiono: «Nie jesteście moim ludem» będą nazwani synami Boga Żyjącego”.

27

Izajasz zaś woła o Izraelu: „Choćby nawet liczba synów Izraela była tak wielka, jak piasek morski, to jednak tylko Reszta będzie zbawiona”.

28

Pan bowiem dokładnie i szybko spełni swą obietnicę.

29

Tak również przepowiadał Izajasz: „Gdyby Pan Zastępów nie zostawił nam potomstwa, stalibyśmy się jak Sodoma, bylibyśmy podobni do Gomory”.

Izrael i ewangelia

30

Cóż więc powiemy? Że poganie, którzy nie szukali usprawiedliwienia, otrzymali usprawiedliwienie, ale usprawiedliwienie wynikające z przyjęcia wiary.

31

Izrael zaś, który szukał Prawa mającego dać usprawiedliwienie, nie doszedł do wypełnienia Prawa.

32

Dlaczego? Dlatego, że szukali sprawiedliwości opartej nie na wierze, lecz na uczynkach. Rozbili się o kamień, który powoduje obrażenie.

33

Tak też napisano: „Oto kładę na Syjonie kamień powodujący obrażenie oraz skałę powodującą zgorszenie, kto wierzy w niego, nie dozna wstydu”.

10
1

Bracia, zbawienie ich jest pragnieniem mego serca i przedmiotem modlitwy do Boga.

2

Świadczę bowiem za nimi, że pałają żarliwością do Boga, lecz prawdziwie Go nie znają.

3

Ponieważ nie poznali Bożej sprawiedliwości i usiłowali własną ustanowić, więc nie poddali się sprawiedliwości Bożej.

4

Kresem bowiem Prawa jest Chrystus. On wiedzie do sprawiedliwości – każdego, kto przyjmuje wiarę.

Zbawienie obejmuje wszystkich

5

Mojżesz pisze, że sprawiedliwość otrzymuje się dzięki Prawu: „Człowiek, który wypełnia Prawo, żyć będzie w niej”.

6

A ponieważ sprawiedliwość otrzymuje się dzięki przyjęciu wiary, dlatego powiada: „Nie mów w sercu swoim: Któż wstąpi do nieba?” – po to, aby Chrystusa sprowadzić,

7

albo: „Któż zstąpi do otchłani?” – po to, aby Chrystusa wywieść spośród umarłych.

8

Lecz cóż powiada? „Blisko ciebie jest słowo, w ustach twoich i w sercu twoim”. Jest to właśnie słowo, w które wierzymy i które głosimy.

9

Jeśli więc uroczyście wyznasz ustami swymi, że Jezus jest Panem, i sercem swoim uwierzysz, że Bóg spowodował Jego zmartwychwstanie, otrzymasz zbawienie.

10

Wiara przyjęta sercem prowadzi do usprawiedliwienia, uroczyste zaś wyznanie jej ustami prowadzi ku zbawieniu.

11

Pismo bowiem mówi: „Każdy, kto wierzy w Niego, nie dozna wstydu”.

12

Bo nie ma różnicy między Żydem i Grekiem, gdyż Ten sam jest Panem wszystkich, hojnym dla wszystkich, którzy Go wzywają.

13

Każdy bowiem, kto wezwie imienia Pana, dostąpi zbawienia.

14

Jakże więc będą Go wzywać, skoro nie uwierzyli w Niego? A jak będą wierzyć, skoro nie usłyszeli o Nim? Jak zaś będą słyszeć, skoro im nikt o Nim nie głosi?

15

A jak ktoś będzie głosił, skoro nie został wysłany? Tak też napisano: „Jak piękne stopy tych, którzy głoszą dobro!”

16

Nie wszyscy jednak dali posłuch ewangelii. Izajasz bowiem mówi: „Panie, któż uwierzył naszemu nauczaniu”.

17

Wiara więc rodzi się z przyjęcia słowa, a przyjęcie to następuje dzięki słowu samego Chrystusa.

18

Powiadam jednak: Czyż nie mieli możności usłyszeć? – Bynajmniej. „Po całej ziemi rozszedł się ich głos, aż na krańce świata ich słowa”.

19

Pytam jednak: Czyż Izrael nie zrozumiał? Już Mojżesz powiada: „Przywiodę was do zazdrości z powodu ludu, który nie jest moim, przywiodę was do gniewu wobec niemądrego ludu”.

20

Izajasz natomiast nie lęka się powiedzieć: „Znaleźli Mnie ci, którzy Mnie nie szukali, objawiłem się tym, którzy nie pytali o Mnie”.

21

O Izraelu zaś mówi: „Przez cały dzień wyciągałem ręce do ludu, który nie pozwala się pouczyć i który Mi się sprzeciwia”.

Bóg nie odrzucił Izraela

11
1

Pytam więc: Czyżby Bóg odrzucił swój lud? Na pewno nie! Wszak i ja jestem Izraelitą, z rodu Abrahama, z pokolenia Beniamina.

2

„Bóg nie odrzucił swego ludu”, który uprzednio poznał. Czyż nie wiecie, co mówi Pismo o Eliaszu? Tak występował wobec Boga przeciw Izraelowi:

3

„Panie, oni pozabijali Twoich proroków, zburzyli Twoje ołtarze, zostałem tylko ja sam i czyhają na moje życie!”

4

Jaką jednak usłyszał odpowiedź Bożą? „Pozostawiłem sobie siedem tysięcy mężczyzn, którzy nie zgięli kolan przed Baalem”.

5

Tak więc i w obecnym czasie stało się wszystko zgodnie z wyborem, który jest podyktowany łaską.

6

Jeśli zaś stało się dzięki łasce, to już nie dzięki uczynkom. Gdyby bowiem było inaczej, to łaska nie byłaby już łaską.

7

Cóż więc? Izrael nie znalazł tego, czego poszukuje. Znaleźli to wybrani, reszta zaś stała się oporna.

8

Tak też napisano: „Bóg im dał ducha zamroczenia, takie oczy, aby nie widzieli, takie uszy, aby nie słyszeli, i to aż do dnia dzisiejszego”.

9

A Dawid powiada: „Niech stół ich stanie się pułapką i sidłem oraz zasadzką i odpłatą.

10

Niech oczy ich zaćmią się tak, by nie widzieli, a kark ich zegnij na zawsze”.

Zbawienie pogan

11

Pytam więc: Czyż tak się potknęli, że upadli? Na pewno nie! Ale wskutek ich przestępstwa poganie uzyskali zbawienie, aby w ten sposób wzbudzić w nich zazdrość.

12

A jeśli ich przestępstwo stało się powodem bogactwa dla świata, a mała liczba wierzących spośród nich stała się bogactwem dla pogan, to o ileż większym bogactwem będzie ich pełna liczba.

13

Wam zaś, poganie, powiadam: O ile ja sam jestem apostołem pogan, o tyle chlubić się będę mym posługiwaniem.

14

abym w ten sposób wzbudził zazdrość braci z mego narodu i zbawił choćby niektórych z nich.

15

Jeśli bowiem ich odrzucenie stało się pojednaniem dla świata, to czyż powrót ich nie stanie się powrotem do życia z krainy umarłych?

16

Jeśli zakwas jest święty, to i cały zaczyn, jeśli korzeń święty, to i gałęzie.

17

A jeśli niektóre gałęzie odłamano, ciebie zaś, dziką oliwkę, wszczepiono w ich miejsce i poprzez korzeń czerpałeś soki oliwne,

18

to nie wynoś się ponad gałęzie. Jeśli natomiast chcesz okazać swą wyższość, to wiedz, że nie ty dźwigasz korzeń, lecz korzeń ciebie.

19

Powiesz więc: Wycięto gałęzie, aby mnie wszczepić.

20

Słusznie. Wycięto je z powodu ich niewierności, ty natomiast stoisz dzięki wierze. Nie unoś się pychą, lecz lękaj się.

21

Jeśli bowiem Bóg nie oszczędził naturalnych gałęzi, nie oszczędzi również ciebie.

22

Zważaj więc na dobroć i surowość Boga: wobec upadłych Bóg kieruje się surowością, wobec ciebie zaś dobrocią. Jeśli nie wytrwasz w dobroci, wówczas i ty będziesz wycięty.

23

A także i oni, jeśli nie będą z uporem trwać w niewierności, będą zaszczepieni, bo władny jest Bóg ponownie ich zaszczepić.

24

Jeśli bowiem ty zostałeś odcięty od dzikiej oliwki, z którą w sposób naturalny byłeś zespolony, a zostałeś wszczepiony w szlachetną oliwkę, tak różną co do natury od ciebie, to ileż łatwiej oni będą wszczepieni we własną oliwkę, do której należą z natury.

Nawrócenie Izraela

25

Chcę, bracia, byście nie uchodzili za mądrych we własnym mniemaniu i znali tę tajemnicę, że upór części Izraela trwać będzie dopóty, dopóki nie wejdą do Kościoła wszyscy poganie.

26

I wówczas dopiero cały Izrael dostąpi zbawienia. Tak też napisano: „Z Syjonu przybędzie oswobodziciel i usunie bezbożność z Jakuba.

27

Takie to będzie moje przymierze z nimi, kiedy zgładzę ich grzechy”.

28

Oni to – w stosunku do ewangelii – są wrogami ze względu na was, ze względu jednak na wybór są umiłowani dzięki patriarchom.

29

Nieodwołalne bowiem są dary i powołanie Boże.

30

Jak wy niegdyś byliście nieposłuszni Bogu, a teraz doznaliście miłosierdzia dzięki ich nieposłuszeństwu,

31

tak i oni teraz stali się nieposłuszni wskutek okazanego wam miłosierdzia, by sami teraz miłosierdzia dostąpili.

32

Bóg bowiem wszystkich uwięził w nieposłuszeństwie, by wszystkim okazać miłosierdzie.

33

O głębio bogactwa, mądrości i poznania Bożego! Jakżeż nieuchwytne są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi!

34

„Któż bowiem poznał myśl Pana? Albo kto był Jego doradcą?

35

Albo kto pierwszy Go obdarował, tak iż byłby On jego dłużnikiem?”

36

Gdyż z Niego i przez Niego, i dla Niego wszystko. Jemu chwała na wieki. Amen.

CHRZEŚCIJAŃSKI SPOSÓB ŻYCIA: 12,1–15,13

Nowe życie w Chrystusie

12
1

Nawołuję więc was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście oddali się Bogu na ofiarę żywą, świętą i przyjemną – będzie to wasza duchowa służba.

2

Nie ulegajcie też obyczajom tego świata, lecz przemieniajcie się, odnawiając waszego ducha, abyście umieli rozpoznać, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe Bogu i doskonałe.

3

Powiadam bowiem – zgodnie z udzielonym mi darem – każdemu przebywającemu wśród was, aby nie mniemał o sobie więcej niż należy. Niech każdy mądrze myśli o sobie. Bóg każdemu przydzielił wiarę według wyznaczonej mu miary.

4

Jak bowiem w jednym ciele posiadamy wiele członków, a wszystkie one spełniają różne czynności,

5

tak również my, choć jest nas wielu, stanowimy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z nas jest cząstką drugiego.

6

Mamy zaś różne dary według udzielonej nam łaski; czy to dar proroctwa, którego należy używać zgodnie z zasadami wiary,

7

czy to dar usługiwania, który okazujemy w usługiwaniu, czy to dar nauczania, którym cieszy się nauczający,

8

czy to wreszcie dar zachęcania, którym cieszy się zachęcający. Kto daje jałmużnę, niech czyni to wspaniałomyślnie. Kto przewodniczy społeczności, niech będzie gorliwy. Kto pełni dzieło miłosierdzia, niech czyni to ochoczo.

Zasady życia chrześcijańskiego

9

Miłość ma być bez obłudy. Brzydząc się złem, podążajcie za dobrem.

10

We wzajemnej miłości braterskiej bądźcie serdeczni. We wzajemnym szacunku bądźcie uprzedzający.

11

W gorliwości nie bądźcie opieszali. Bądźcie płomiennego ducha. Służcie Panu.

12

Cieszcie się nadzieją. W prześladowaniu bądźcie wytrwali. Trwajcie w modlitwie.

13

Wczuwajcie się w potrzeby świętych. Starajcie się być gościnni.

14

Błogosławcie tym, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie przeklinajcie.

15

Cieszcie się z tymi, którzy się cieszą, a płaczcie z tymi, którzy płaczą.

16

Bądźcie złączeni wspólnym uczuciem. Nie mniemajcie o sobie zbyt wiele, lecz uniżajcie się wobec pokornych. Nie uważajcie się za mądrych.

17

Nie odpłacajcie nikomu złem za zło. „Starajcie się czynić dobrze wszystkim ludziom”.

18

Jeśli to możliwe, jeśli to od was zależy, żyjcie w pokoju ze wszystkimi ludźmi.

19

Umiłowani, nie wymierzajcie sami kary, lecz pozwólcie działać sprawiedliwości Bożej. Napisano bowiem: „Do Mnie należy pomsta, Ja się odwzajemnię” – mówi Pan.

20

Lecz: „Jeśli twój wróg jest głodny, nakarm go, jeśli jest spragniony, napój go – w ten sposób postępując, złożysz na jego głowie rozżarzone węgle”.

21

Nie daj się pokonać złu, lecz zło pokonaj dobrem.

Posłuszeństwo wobec autorytetu

13
1

Każdy człowiek niech będzie poddany swoim władzom. Tylko w Bogu bowiem władza ma swe źródło. Bo Bóg ustanowił wszystkie władze, które istnieją.

2

Dlatego ten, kto władzy się sprzeciwia, przeciwstawia się zarządzeniu Boga. A ci, którzy się przeciwstawiają, ściągną na siebie wyrok.

3

Władcy bowiem nie są postrachem dla dobrego czynu, lecz dla złego. Nie chcesz lękać się władzy? Czyń dobrze, a ona cię pochwali.

4

Jest ona bowiem sługą Boga dla twego dobra. A jeśli popełniasz zło, lękaj się, bo nie na próżno nosi ona miecz. Jest bowiem sługą Boga wymierzającego karę temu, kto źle czyni.

5

Dlatego koniecznie trzeba być uległym nie tylko z obawy przed karą, lecz też ze względu na sumienie.

6

Z tego powodu również podatki płacicie – sługami Boga bowiem są ci, którzy tym się zajmują.

7

Oddajcie wszystkim to, co jest należne: zbierającemu podatek – podatek, żądającemu cła – cło, temu, komu należny jest hołd – hołd, komu zaś szacunek – obdarzcie go szacunkiem.

Miłość braterska

8

Nikomu nic nie bądźcie dłużni – jedynie wzajemną miłość. Bo kto miłością darzy drugiego człowieka, wypełnia Prawo.

9

To bowiem: „Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj” oraz każde inne przykazanie znajduje uwieńczenie w tym jednym: „Kochaj twego bliźniego jak samego siebie”.

10

Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa.

Blisko jest dzień Chrystusa

11

Poznajcie też obecną chwilę – już nadszedł czas, byśmy ze snu powstali. Teraz bowiem bliższe jest nasze zbawienie niż było wówczas, gdy przyjęliśmy wiarę.

12

Noc przeminęła, nastał dzień. Odrzućmy więc dzieła należące do ciemności, a weźmy broń światłości.

13

Postępujmy szlachetnie jak w ciągu dnia, nie bierzmy udziału w hulankach i pijaństwie, w rozpuście i wyuzdaniu, w kłótni i zawiści.

14

Przyobleczcie się natomiast w Pana, Jezusa Chrystusa, a troski o ciało nie łączcie z pożądliwościami.

Nie osądzać braci

14
1

A słabych w wierze przyjmujcie do siebie i nie spierajcie się o drobiazgi.

2

Bo jeden sądzi, że może wszystko spożywać, inny natomiast – słaby – jada tylko jarzyny.

3

Ten, który je, niech nie potępia tego, który nie je, a ten, kto nie je, niech nie osądza jedzącego – Bóg bowiem każdemu daje dostęp do siebie.

4

Kim ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Jego pana sprawą jest, czy stoi on, czy upada. A pan nie pozwoli mu upaść, bo może go podtrzymać.

5

Jeden wyżej stawia jakiś dzień przed innym dniem, a według oceny innego są one równe – niech każdy we własnym przekonaniu znajduje uzasadnienie.

6

Kto przestrzega wybranych dni, czyni to dla czci Pana. A także ten, kto je, dla czci Pana je, składa bowiem dziękczynienie Bogu. Również ten, który nie je, dla czci Pana nie je i składa dziękczynienie Bogu.

7

Nikt bowiem z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie.

8

Jeśli bowiem żyjemy, żyjemy dla czci Pana, a jeśli umieramy, dla czci Pana umieramy. Czy to bowiem żyjemy, czy umieramy, jesteśmy własnością Pana.

9

Chrystus dlatego umarł i powrócił do życia, aby być Panem żywych i umarłych.

10

Ty natomiast dlaczego osądzasz twego brata? A ty dlaczego potępiasz twego brata? Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga,

11

gdyż napisano: „Na moje życie, mówi Pan, zegnie się przede Mną wszelkie kolano i wszelki język sławić będzie Boga”.

12

Każdy więc z nas będzie przed Bogiem odpowiadał za siebie.

Nie doprowadzać braci do upadku

13

A więc już nie osądzajmy się wzajemnie, lecz raczej uważajmy, aby nie dawać bratu okazji do grzechu lub zgorszenia.

14

Wiem bowiem i jestem przekonany – w Panu Jezusie – że nic samo przez się nie jest nieczyste. A jeśli ktoś mniema, że jest nieczyste, to jest ono nieczyste tylko dla niego.

15

Jeśli z powodu pokarmu urazisz twego brata, to już nie postąpisz zgodnie z miłością. Z powodu pokarmu nie narażaj na zgubę tego, za którego umarł Chrystus.

16

Niech nie mówi się źle o waszym dobru.

17

Królestwo Boże bowiem nie jest pokarmem i napojem, lecz sprawiedliwością, pokojem i radością w Duchu Świętym.

18

Dlatego ten, kto służy Chrystusowi, podoba się Bogu i cieszy się uznaniem u ludzi.

19

Troszczmy się więc o pokój wzajemne zbudowanie.

20

Nie unicestwiaj dzieła Bożego ze względu na pokarm. Wszystko jest czyste, ale złe jest dla tego człowieka, który w sposób grzeszny spożywa.

21

Dobrą jest rzeczą nie jeść mięsa i nie pić wina oraz nie czynić tego, co doprowadzić by mogło twego brata do grzechu.

22

Wolność, jaką ci daje wiara, zachowaj dla siebie wobec Boga. Szczęśliwy ten, kto nie ma wątpliwości w swoich postanowieniach.

23

Ten zaś, kto spożywa pokarmy mimo wątpliwości, jest potępiony, gdyż działa wbrew przekonaniu. A wszystko, co nie wynika z przekonania, jest grzechem.

Myśleć o braciach nie o sobie

15
1

My zaś, mający trwałe przekonanie, winniśmy cierpliwie znosić słabości wątpiących, a nie troszczyć się o własne dobro.

2

Każdy z nas niech troszczy się o dobro i zbudowanie drugiego człowieka.

3

I Chrystus bowiem nie troszczył się o własne dobro, lecz jak napisano: „Spadły na Mnie złorzeczenia Tobie złorzeczących”.

4

To, co niegdyś napisano, dla naszego pouczenia napisano, abyśmy – dzięki cierpliwości i pociesze, jaką dają Pisma – mieli nadzieję.

5

A Bóg, który jest źródłem tej cierpliwości i pociechy, niech wam pozwoli złączyć się wspólnym uczuciem – zgodnie z wolą Jezusa Chrystusa –

6

abyście jednogłośnie wielbili Boga i Ojca Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

Jedna ewangelia dla Żydów i pogan

7

Dlatego serdecznie przymujcie do siebie jedni drugich, jak i Chrystus przyjął nas – dla Bożej chwały.

8

A powiadam, że Chrystus stał się sługą obrzezanym – dla prawdy Bożej, aby potwierdzić obietnice dane ojcom.

9

Poganie zaś uwielbili Boga za miłosierdzie. Tak też napisano: „Dlatego wysławiać Cię będą wśród pogan i śpiewać będę na chwałę Twego imienia”.

10

I znów mówi Pismo: „Poganie, cieszcie się z ludem Jego”.

11

I znów: „Chwalcie Pana, wszyscy poganie, i niech Go wysławiają wszystkie ludy”.

12

I znowu Izajasz mówi: „Pojawi się korzeń Jessego, Ten, który rządzić będzie poganami. W Nim poganie nadzieję pokładać będą”.

13

A Bóg, źródło nadziei, niech was napełni wszelką radością i pokojem dzięki wyznawaniu wiary, aby rosła wasza nadzieja dzięki mocy Ducha Świętego.

Zakończenie

14

A ja sam, moi bracia, jestem przekonany o was, że jesteście pełni dobroci i bogaci we wszelką wiedzę, że możecie jedni drugich upominać.

15

Może o niektórych sprawach napisałem wam zbyt odważnie, chcąc je wam przypomnieć. Postąpiłem tak stosownie do łaski, jaką mi Bóg dał,

16

abym był sługą Jezusa Chrystusa wobec pogan, głosząc ewangelię Bożą, i aby ofiara pogan stała się miła Bogu i uświęcona przez Ducha Świętego.

17

A to, co dotyczy Boga, uważam za swoją chlubę – dzięki Chrystusowi Jezusowi.

18

Nie będę bowiem miał odwagi mówić o czymkolwiek, czego nie dokonał Chrystus przeze mnie – aby poganie stali się posłuszni Bogu – słowem i czynem,

19

dzięki mocy znaków i cudów, dzięki mocy Ducha, tak że mogłem, od Jerozolimy poczynając, aż po Ilirię w pełni głosić ewangelię o Chrystusie.

20

I tak uważam za punkt honoru, by głosić ewangelię tam, gdzie nie wzywano jeszcze imienia Chrystusa, gdyż nie chcę budować na cudzym fundamencie,

21

lecz jak napisano: „Ujrzą ci, którym nie oznajmiono, zrozumieją ci, którzy o Nim nie słyszeli”.

Zamiary Pawła

22

Już kilkakrotnie nie pozwalały mi przyjść do was różne przeszkody.

23

Teraz zaś, ponieważ już nie ma dla mnie pracy w tych okolicach, od wielu lat pragnę przybyć do was,

24

gdy będę się udawał do Hiszpanii. Spodziewam się bowiem, że w czasie tej podróży zobaczę was i wy mnie tam wyślecie, lecz najpierw chciałbym trochę nacieszyć się wami.

25

Teraz natomiast udaję się do Jerozolimy z posługą świętym.

26

Macedonia bowiem i Achaja z wielką chęcią udowodniły wspólnotę z ubogimi świętymi, którzy mieszkają w Jerozolimie.

27

Uczyniły to z wielką chęcią, bo też są ich dłużnikami. Jeśli bowiem poganie stali się uczestnikami ich dóbr duchowych, to winni im służyć dobrami materialnymi.

28

Gdy dokonam tego i w ten sposób dam im świadectwo wspólnoty, udam się – odwiedzając was – do Hiszpanii.

29

A wiem, że przybywając do was, przybędę z pełnią błogosławieństwa Chrystusowego.

30

Proszę was, bracia, przez naszego Pana Jezusa Chrystusa i przez miłość Ducha, wspierajcie mnie w walce modlitwami zanoszonymi za mnie do Boga,

31

abym się wyrwał z rąk niewierzących w Judei i aby moja posługa, sprawowana w Jerozolimie, stała się miła świętym;

32

abym z radością przychodząc do was – dzięki woli Bożej – pokrzepił się wami.

33

Bóg zaś, dawca pokoju, niech będzie z wami wszystkimi. Amen.

Osobiste pozdrowienia

16
1

Polecam waszej opiece Febe, naszą siostrę, która przebywa i usługuje Kościołowi w Kenchrach.

2

Przyjmijcie ją w Panu godnie – jak przystało świętym – i pośpieszcie jej z pomocą w każdej potrzebie, bo i ona opiekowała się wieloma, a także mną samym.

3

Pozdrówcie Pryscyllę i Akwilę, moich współpracowników w Chrystusie Jezusie,

4

którzy dla ratowania mego życia nadstawiali swe głowy i którym nie tylko ja okazuję wdzięczność, lecz także wszystkie Kościoły wywodzące się z pogan.

5

Pozdrówcie też Kościół, który gromadzi się w ich domu. Pozdrówcie mego ukochanego Epaneta, który pierwszy w Azji przyjął wiarę w Chrystusa.

6

Pozdrówcie Marię, która wiele się natrudziła dla waszego dobra.

7

Pozdrówcie Andronika i Junię, moich krewnych i współwięźniów, którzy należą do grona wybitnych apostołów, którzy jeszcze przede mną należeli do Chrystusa.

8

Pozdrówcie mojego Ampliata, ukochanego w Panu.

9

Pozdrówcie Urbana, naszego współpracownika w Chrystusie, i mego kochanego Stachysa.

10

Pozdrówcie Apellesa, wypróbowanego w Chrystusie. Pozdrówcie tych, którzy należą do domu Arystobula.

11

Pozdrówcie Herodiona, mego krewnego. Pozdrówcie tych, którzy należą do domu Narcyza i stanowią jedność w Panu.

12

Pozdrówcie Tryfanę i Tryfozę, które się trudzą dla Pana. Pozdrówcie kochaną Persydę, która wiele natrudziła się dla Pana.

13

Pozdrówcie Rufusa, wybrańca Pańskiego, oraz jego matkę, która jest także moją matką.

14

Pozdrówcie Asynkrita, Flegona, Hermesa, Patrobasa, Hermasa i będących z nimi braci.

15

Pozdrówcie Filologa i Julię, Nereusa i jego siostrę oraz Olimpasa, a z nimi wszystkich świętych.

16

Pozdrówcie jedni drugich świętym pocałunkiem. Pozdrawiają was wszystkie Kościoły Chrystusa.

17

Proszę was, bracia, byście strzegli się tych, którzy powodują rozłamy i zgorszenia wbrew nauce, którą przejęliście. Odłączcie się od nich.

18

Tacy bowiem nie służą naszemu Panu Chrystusowi, lecz własnemu brzuchowi, a przyjemnymi i pochlebnymi słowami zwodzą serca prostych ludzi.

19

Wasze zaś posłuszeństwo wszyscy znają. Cieszę się więc z waszego powodu. Chcę natomiast, byście byli mądrzy wobec dobra, a na zło odporni.

20

A Bóg pokoju szybko zetrze szatana pod waszymi nogami. Łaska naszego Pana Jezusa niech będzie z wami.

21

Pozdrawia was Tymoteusz, mój współpracownik, oraz Lucjusz, Jazon i Sozypater, moi krewni.

22

Pozdrawiam was w Panu i ja, Tercjusz, który ten list napisałem.

23

Pozdrawia was Gajusz, gospodarz mój i całego Kościoła. Pozdrawia was Erast, skarbnik miasta, oraz brat Kwartus.

24
[brak wersetu]

Hymn uwielbienia

25

Temu, który może was utwierdzić według mej ewangelii i przepowiadania o Jezusie Chrystusie, według objawienia tajemnicy zakrytej od wiecznych czasów,

26

a teraz objawionej i oznajmionej wszystkim narodom, zgodnie z pismami prorockimi, według nakazu Boga wiecznego, celem wzbudzenia posłuszeństwa wierze –

27

samemu mądremu Bogu, przez Jezusa Chrystusa, niech będzie chwała na wieki. Amen.

I LIST DO KORYNTIAN

Pozdrowienie i modlitwa dziękczynna za dary nadprzyrodzone, które stały się udziałem Koryntian

1
1

Paweł, z woli Bożej powołany na apostoła Jezusa Chrystusa, oraz brat Sostenes

2

do Kościoła Bożego w Koryncie, do tych, którzy zostali uświęceni w Jezusie Chrystusie i powołani do świętości wraz ze wszystkimi, którzy na każdym miejscu wzywają imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa, zarówno ich jak i naszego Pana.

3

Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i od Pana Jezusa Chrystusa.

4

Zawsze dziękuję Bogu mojemu za was z powodu udzielenia wam łaski Bożej w Jezusie Chrystusie.

5

W Nim zostaliście bowiem wzbogaceni pod każdym względem we wszelkie słowo i wszelkie poznanie,

6

ponieważ zostało wśród was utwierdzone świadectwo o Jezusie Chrystusie.

7

Z tych względów nie brakuje żadnego daru Bożego wam, oczekującym objawienia się Pana naszego Jezusa Chrystusa.

8

On będzie was utwierdzał aż do końca, abyście okazali się nienaganni w dniu Pana naszego Jezusa Chrystusa.

9

Wierny jest Bóg, który powołał was do wspólnoty ze swoim Synem Jezusem Chrystusem, Panem naszym.

WEZWANIE DO JEDNOŚCI: 1,10–4,21

Wspólnota Koryncka podzielona na odłamy

10

Błagam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy mówili to samo i aby nie było wśród was rozłamów. Żyjcie w zgodzie, bądźcie wszyscy tej samej myśli i tego samego zdania.

11

Bracia moi! Powiadomili mię o was ludzie Chloe, że są wśród was spory.

12

Mam na myśli to, że każdy z was mówi: „Ja jestem po stronie Pawła”, „Ja Apollosa”, „Ja należę do Piotra”, a „Ja do Chrystusa”.

13

Czy Chrystus może być rozdzielony? Czy Paweł został za was ukrzyżowany? Czy ochrzczono was w imię Pawła?

14

Dziękuję Bogu, że poza Kryspusem i Gajusem nikogo z was nie ochrzciłem.

15

Nikt nie może więc powiedzieć, że został ochrzczony w imię moje.

16

Wprawdzie ochrzciłem jeszcze rodzinę Stefanasa, ale poza tym nie pamiętam, czy jeszcze kogoś ochrzciłem.

17

Chrystus bowiem nie posłał mię, abym chrzcił, lecz abym głosił dobrą nowinę, nie opierając się na uczonych wywodach, które mogą pozbawić mocy krzyż Chrystusa.

Moc i mądrość Boga objawia się w „nauce o krzyżu”, a nie w systemach filozoficznych

18

Nauka o krzyżu wydaje się głupotą tym, którzy kroczą drogą zatracenia. Natomiast jest mocą Bożą dla nas, których udziałem jest zbawienie.

19

Napisano bowiem: „Zniszczę mądrość mędrców, a roztropność roztropnych zniweczę”.

20

Gdzie zatem jest mędrzec? Gdzie uczony w Piśmie? Gdzie badacz tego świata? Czy Bóg nie zamienił mądrości świata w głupotę?

21

Skoro bowiem świat za pomocą swojej mądrości nie poznał Boga w całej Jego mądrości, wówczas spodobało się Bogu zbawić tych, którzy wierzą, przez głoszenie nauki uważanej przez świat za głupotę.

22

I tak, Żydzi domagają się znaków, a Grecy szukają mądrości,

23

my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego. Wywołuje to zgorszenie u Żydów, poganom wydaje się głupotą.

24

Natomiast tym, którzy są powołani zarówno spośród Żydów jak i Greków, głosimy Chrystusa jako moc i mądrość Bożą.

25

Ponieważ to, co w postępowaniu Boga wygląda na głupotę, jest mądrzejsze od ludzi, a to, co na słabość, silniejsze od ludzi.

26

Bracia! Przypatrzcie się waszemu powołaniu. Niewielu wśród was mądrych w pojęciu ludzkim, niewielu wpływowych i szlachetnie urodzonych.

27

Bóg wybrał bowiem to, co głupie według świata, aby zawstydzić mądrych, i co słabe według świata wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne.

28

Bóg wybrał również to, co świat ma za nic i uważa za nieszlachetnie urodzone oraz godne pogardy, aby unicestwić to, co czymś jest,

29

w tym celu, aby nikt z ludzi nie chlubił się przed Bogiem.

30

Dzięki Niemu jesteście w łączności z Chrystusem Jezusem, który stał się dla nas mądrością od Boga, sprawiedliwością, uświęceniem i odkupieniem,

31

aby zgodnie z tym, co zostało napisane: „w Panu chlubił się ten, kto się chlubi”.

Metoda misyjna Pawła

2
1

Bracia! I ja, kiedy przybyłem do was, aby wam oznajmić świadectwo o Bogu, nie zamierzałem zabłysnąć słowem lub mądrością.

2

Postanowiłem bowiem, że nie będę wśród was znał niczego poza Jezusem Chrystusem i to ukrzyżowanym.

3

I tak przybyłem do was ze słabością i z bojaźnią oraz z wielkim drżeniem.

4

Moja mowa i nauczanie nie opierały się na przekonywających słowach mądrości, lecz na okazaniu ducha i mocy,

5

aby wasza wiara nie wypływała z ludzkiej mądrości, ale z mocy Bożej.

Mądrość Bożą objawia Duch Święty chrześcijanom dojrzałym duchowo

6

Głosimy wprawdzie mądrość, lecz wśród dojrzałych duchowo. Nie jest to jednak mądrość zgodna z pojęciami tego świata lub jego władców, którzy przemijają.

7

Głosimy bowiem mądrość Bożą pełną tajemnic i ukrytą, którą Bóg już przed wiekami przeznaczył ku naszej chwale.

8

Tej mądrości nie pojął nikt z władców tego świata, bo gdyby ją byli pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały.

9

My głosimy mądrość, o której napisano: „Czego oko nie widziało ani ucho nie słyszało, czego serce człowieka nie zdołało pojąć, to przygotował Bóg tym, którzy Go miłują”.

10

Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch bowiem wszystko przenika, nawet głębię samego Boga.

11

Kto spośród ludzi wie, co jest w człowieku, jeśli nie duch człowieka, który w nim jest? Podobnie i tego, co w Bogu jest, nikt nie zna, oprócz Ducha Bożego.

12

Otóż my nie otrzymaliśmy ducha, którym świat się kieruje, lecz Ducha, który od Boga pochodzi. Otrzymaliśmy go zaś w tym celu, aby poznać dary, którymi Bóg nas obdarzył.

13

Nie głosimy tego słowami wypływającymi z ludzkiej mądrości, lecz słowami, których uczy Duch. Objaśniamy sprawy duchowe ludziom, którzy poddają się działaniu Ducha.

14

Człowiek kierujący się tylko zasadami naturalnymi nie pojmuje spraw Ducha Bożego. Uważa je za głupotę i nie jest w stanie tych spraw zrozumieć, ponieważ należy je rozstrzygać w sposób duchowy.

15

Człowiek zaś kierujący się Duchem rozstrzyga wszystko, natomiast jego nikt nie osądza.

16

„Któż zatem poznał myśl Pana tak, aby mógł Go pouczać?” My właśnie mamy myśl Chrystusa.

Objawy niedojrzałości duchowej

3
1

Bracia! Nie mogłem przemawiać do was jak do ludzi kierujących się Duchem, lecz jak do tych, którzy ulegają swoim ludzkim słabościom, jak do niemowląt w Chrystusie.

2

Nakarmiłem was mlekiem, a nie stałym pokarmem, ponieważ nie mogliście go jeszcze przyjąć. Zresztą i teraz jeszcze nie możecie,

3

ponieważ ulegacie swoim ludzkim słabościom. Jeżeli bowiem panuje między wami zazdrość i niezgoda, to czy nie kierujecie się swoimi ludzkimi słabościami i czy nie postępujecie tylko po ludzku?

4

Skoro bowiem ktoś mówi: „Ja należę do Pawła”, a inny: „Ja do Apollosa”, to czy nie okazujecie się tylko ludźmi?

5

Kim bowiem jest Apollos, kim jest Paweł? Sługami, dzięki którym uwierzyliście, a każdy z nich działał w taki sposób, na jaki pozwolił mu Pan.

6

Ja zasadziłem, Apollos podlewał, lecz Bóg powodował wzrost.

7

Przeto nie liczy się ani ten, który sadzi, ani ten, który podlewa, lecz tylko ten, który daje wzrost, czyli Bóg.

8

I ten, kto sadzi, i ten, kto podlewa, mają jednakową wartość, a każdy z nich otrzyma nagrodę odpowiednią do własnego trudu.

9

Jesteśmy bowiem współpracownikami Boga, a wy jesteście uprawną ziemią Bożą, budowlą Boga.

10

Dzięki udzielonej mi przez Boga łasce położyłem fundament jako zręczny architekt, ale buduje ktoś inny. Niech każdy jednak patrzy na to, jak buduje.

11

Nikt bowiem nie może położyć innego fundamentu, oprócz tego, który już został położony, a jest nim Jezus Chrystus.

12

Czy ktoś buduje na tym fundamencie złotem, srebrem czy drogimi kamieniami, czy też drzewem, sianem lub słomą,

13

okaże się w dzień sądu, który ujawni dzieło każdego. Objawi się on w ogniu, a ogień ten wypróbuje, jakie jest dzieło każdego.

14

Jeżeli czyjeś dzieło ostoi się, to budowniczy otrzyma nagrodę.

15

Jeżeli zaś spłonie, to utraci on nagrodę, choć sam ocaleje, lecz będzie podobny do tego, kto przeszedł przez ogień.

16

Czy nie wiecie, że jesteście świątynią Boga, a Duch Boży mieszka w was.

17

Jeżeli ktoś niszczy świątynię Boga, tego i Bóg zniweczy, ponieważ jest ona święta. Wy właśnie jesteście tą świątynią.

18

Niech nikt nie zwodzi samego siebie. Jeśli komuś z was wydaje się, że jest mędrcem w pojęciu tego świata, niech uważa się za głupca, a wówczas stanie się mądrym.

19

Mądrość bowiem tego świata jest u Boga głupotą, bo napisano, że: „Bóg zaskoczy mędrców mimo ich chytrości”.

20

A w innym miejscu: „Pan zna zamysły mędrców i wie, że są bez wartości”.

Hymn o wolności

21

Przeto niechaj nikt nie chlubi się ludźmi, bo do was należy wszystko:

22

Paweł, Apollos czy Piotr, świat, życie i śmierć, teraźniejszość i przyszłość. Wszystko jest wasze.

23

Wy zaś należycie do Chrystusa, a Chrystus do Boga.

Urząd apostoła polega na służbie

4
1

Niechaj każdy człowiek uważa nas zatem za poddanych Chrystusa i szafarzy tajemnic Bożych.

2

W tej dziedzinie wymaga się od szafarza szczególnie wierności.

3

Mnie zaś nie zależy na tym, czy będę osądzony przez was czy przez inny ludzki trybunał, zresztą nawet sam siebie nie osądzam.

4

Sumienie wprawdzie niczego mi nie wyrzuca, ale to nie wystarcza, abym czuł się niewinny. Moim sędzią jest Pan.

5

Powstrzymajcie się zatem od wydawania sądów aż do czasu, gdy przyjdzie Pan. On oświetli rzeczy ukryte w ciemnościach i wyjawi zamiary serc, wtedy każdy otrzyma pochwałę od Boga.

6

To wszystko zastosowałem do siebie i do Apollosa ze względu na was, abyście na naszym przykładzie nauczyli się następującej zasady: „Nic ponad to, co zostało napisane” oraz abyście nie szczycili się jednymi, a drugimi pogardzali.

7

Kto ciebie wyróżnia? Co posiadasz, czego byś nie otrzymał? Jeśli zaś otrzymałeś, to dlaczego chlubisz się tym tak, jakbyś nie otrzymał?

8

Już jesteście nasyceni i wzbogaceni wewnętrznie? Bez nas macie udział w królestwie? Obyście nadal posiadali królestwo, a my abyśmy wraz z wami mieli w nim udział.

9

Wydaje mi się, że Bóg wyznaczył nam, apostołom, ostatnie miejsce, jak ludziom skazanym na śmierć. Staliśmy się bowiem widowiskiem dla świata, aniołów i ludzi.

10

My jesteśmy głupi z powodu Chrystusa, wy mądrzy w Chrystusie, my słabi, wy silni, wy cieszycie się uznaniem, my jesteśmy pozbawieni czci.

11

Aż do tego czasu ciągle jeszcze odczuwamy głód i pragnienie, jesteśmy nadzy i policzkowani, tułamy się

12

i trudzimy pracą rąk własnych. Rzucają na nas obelgi, a my błogosławimy, prześladują nas, a my to cierpliwie znosimy.

13

Zniesławiają nas, a my odwzajemniamy się uprzejmością. Staliśmy się jakby odpadami świata oraz brudem z wszystkiego zeskrobanym i jesteśmy nim aż dotąd.

14

Nie piszę tego, aby was zawstydzić, lecz żeby was upomnieć jak moje dzieci ukochane.

15

Chociaż mielibyście dziesięć tysięcy wychowawców w Chrystusie, to jednak niewielu macie ojców. Ja natomiast stałem się waszym ojcem w Chrystusie Jezusie, ponieważ oznajmiłem wam dobrą nowinę.

16

Błagam więc was: naśladujcie mnie!

17

Dlatego posłałem do was Tymoteusza, moje ukochane i wierne w Panu dziecko. On przypomni wam moje nauki o postępowaniu w Chrystusie Jezusie; to, czego nauczam wszędzie i w każdym kościele.

18

Niektórzy unieśli się pychą, ponieważ nie przybywam do was.

19

Wkrótce jednak przybędę, o ile Pan zechce, a wówczas nie będę brał pod uwagę słów tych, których pycha uniosła, lecz ich czyny.

20

Bo królestwo Boże nie polega na słowie, lecz czynie.

21

Co wolicie? Czy mam przybyć do was z rózgą, czy też z miłością i dobrocią.

WYSTĄPIENIE PRZECIW NADUŻYCIOM MORALNYM: 5,1–7,20

Nakaz unikania notorycznych grzeszników

5
1

Ogólnie słyszy się o rozpuście wśród was i to takiej, jakiej się nie spotyka nawet u pogan. Doszło do tego, że ktoś żyje z żoną swego ojca.

2

Wy zaś macie jeszcze odwagę unosić się pychą, zamiast raczej okryć się wstydem i domagać się, aby usunięto spośród was tego, który dopuścił się takiego czynu.

3

Ja – znajdując się wprawdzie daleko od was, ale obecny wśród was duchowo – wydałem już wyrok na sprawcę tego występku, tak jakbym znajdował się wśród was.

4

W imię Pana naszego Jezusa: na waszym zgromadzeniu, złączeni duchowo ze mną i z mocą Pana naszego Jezusa,

5

wydajcie tego człowieka szatanowi na zatracenie ciała, aby duch dostąpił zbawienia w dniu Pana.

6

To niedobrze, że się przechwalacie. Czy nie wiecie, że odrobina kwasu zakwasza całe ciasto?

7

Wyrzućcie więc stary kwas, abyście mogli się stać „nowym ciastem”, ponieważ jesteście wolni od kwasu. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha.

8

Obchodźmy zatem święta wielkanocne bez starego kwasu, bez kwasu, który jest symbolem przewrotności, a z niekwaszonymi chlebami symbolizującymi czystość i prawdę.

9

Napisałem wam w liście, abyście nie przebywali w towarzystwie rozpustników.

10

Nie miałem jednak na myśli rozpustników tego świata w ogóle ani chciwców, ani też rabusiów czy bałwochwalców, ponieważ w tym wypadku musielibyście opuścić ten świat.

11

Napisałem wam, abyście nie przebywali w towarzystwie takiego, który nazywa siebie „bratem”, a w rzeczywistości jest rozpustnikiem lub chciwcem, bałwochwalcą czy oszczercą, potwarcą lub pijakiem. Z takim człowiekiem nie należy wspólnie spożywać posiłków.

12

Czy do mnie należy wydawanie sądu o tych, którzy znajdują się poza wspólnotą? Natomiast czy wy nie możecie sądzić tych, którzy należą do wspólnoty?

13

Tych, którzy znajdują się poza wspólnotą, będzie sądził Bóg. „Usuńcie przewrotnego spośród was”.

Procesowanie się w sądach pogańskich

6
1

Czy naprawdę odważyłby się ktoś z was zwrócić w sprawie spornej po rozstrzygnięcie do niesprawiedliwych zamiast do świętych?

2

Czy nie wiecie, że święci będą sądzić świat? Jeżeli zaś wy będziecie sądzić świat, to czy nie zasługujecie na to, aby wyrokować w tak błahych sprawach?

3

Czy nie wiecie, że będziemy sądzić nawet aniołów? Tym bardziej więc możemy rozstrzygać o sprawach życia codziennego.

4

Dlaczego więc do wydawania wyroków o tych sprawach wybieracie na sędziów tych, którzy w Kościele nic nie znaczą?

5

Mówię to, aby was zawstydzić. Czy nie ma wśród was ani jednego mądrego, który mógłby rozstrzygać spory wśród braci?

6

Jak to wygląda, że brat z bratem się procesuje i to jeszcze przed niewierzącymi?

7

Już sam fakt, że wnosicie przeciwko sobie skargi do sądu, świadczy o was niekorzystnie. Dlaczego raczej nie znosicie cierpliwie krzywd? Dlaczego raczej nie zapominacie o wyrządzonych wam szkodach?

8

Lecz wy sami wyrządzacie krzywdy oraz dopuszczacie się grabieży i to jeszcze na braciach.

9

Czy nie wiecie, że niesprawiedliwi nie osiągną królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Królestwa Bożego nie osiągną rozpustnicy, bałwochwalcy i cudzołożnicy, ludzie nie umiejący się oprzeć rozkoszom i mężczyźni współżyjący ze sobą,

10

złodzieje, chciwcy oraz pijacy, oszczercy i rabusie.

11

Niektórzy z was takimi wprawdzie byli, lecz już zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana Jezusa Chrystusa i Ducha Boga naszego.

Motywacja czystości

12

Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie ulegnę.

13

Pokarm przeznaczony jest dla żołądka, a żołądek dla pokarmu. Bóg zaś unicestwi zarówno jedno, jak i drugie. Natomiast ciało nie jest dla rozpusty, ale dla Pana, a Pan dla ciała.

14

Bóg zaś swoją mocą wskrzesił nasze ciała do życia, tak jak wskrzesił Pana.

15

Czy nie wiecie, że wasze ciała są członkami Chrystusa? Czy wezmę członki Chrystusa i uczynię je członkami nierządnicy? Przenigdy!

16

Albo czy nie wiecie, że ten, kto łączy się z nierządnicą, tworzy z nią jedno ciało? Pismo Święte powiada bowiem: „Będą dwoje w jednym ciele”.

17

Kto natomiast łączy się z Panem, staje się z Nim jednym duchem.

18

Unikajcie rozpusty! Każdy inny grzech, jakiego dopuszcza się człowiek, nie dotyczy ciała, ale w wypadku rozpusty człowiek grzeszy przeciw własnemu ciału.

19

Czyż nie wiecie, że ciała wasze są świątynią Świętego Ducha, który w was przebywa? Otrzymaliście Go od Boga i nie należycie do siebie.

20

Bóg nabył was na własność za wielką cenę. Niech więc ciała wasze chwalą Boga.

ODPOWIEDZI NA PYTANIA I PROBLEMY KORYNTIAN: 7,1–11,1

Małżeństwo

7
1

Przechodzę teraz do spraw, o których pisaliście. Otóż dobrze jest dla mężczyzny, jeżeli nie żyje z kobietą.

2

Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda kobieta swojego męża.

3

Niech mąż oddaje powinność małżeńską żonie, a żona mężowi.

4

Żona nie może swobodnie dysponować własnym ciałem, lecz jej mąż. Podobnie i mąż nie może swobodnie dysponować własnym ciałem, lecz jego żona.

5

Nie uchylajcie się od współżycia małżeńskiego, chyba za wspólną zgodą i tylko na pewien czas, aby poświęcić się modlitwie. Potem znowu podejmijcie współżycie, aby nie kusił was szatan, wykorzystując waszą niepowściągliwość.

6

Mówię wam o tych sprawach nie w formie nakazu, lecz z wyrozumiałością.

7

Pragnąłbym bowiem, aby wszyscy ludzie żyli tak jak ja. Każdy jednak otrzymuje od Boga własny dar: jeden taki, a drugi inny.

8

Ci, którzy nie zawarli związków małżeńskich, i wdowy dobrze postąpią, gdy tak jak ja wytrwają w tym stanie.

9

Jeśli jednak nie są powściągliwi, niech wstąpią w związki małżeńskie. Lepiej jest bowiem zawrzeć małżeństwo, niż płonąć ogniem pożądliwości.

10

Do tych zaś, którzy wstąpili w związek małżeński, zwracam się z nakazem nie swoim, lecz danym przez Pana: niech żona nie odchodzi od męża.

11

Jeśliby zaś odeszła, niech pozostanie samotna lub ponownie połączy się ze swoim mężem. Podobnie i mąż niech nie oddala od siebie żony.

12

Pozostałym małżeństwom oświadczam ja, a nie Pan: Jeżeli któryś z braci ma żonę niewierzącą, a ona zgadza się z nim nadal mieszkać, niech jej nie oddala.

13

Podobnie jeżeli jakaś kobieta wierząca ma niewierzącego męża, a ten zgadza się mieszkać z nią, niech nie zrywa z nim związku małżeńskiego.

14

Mąż niewierzący zostaje bowiem uświęcony przez żonę, a żona niewierząca przez brata. Gdyby było inaczej, wasze dzieci byłyby nieczyste, a tymczasem są święte.

15

Gdyby jednak strona niewierząca chciała odejść, niech odejdzie. W takim wypadku ani brat, ani siostra nie są skrępowani jak niewolnicy, ponieważ Bóg powołał was do życia w pokoju.

16

Skąd bowiem wiesz, żono, że zbawisz męża? Albo skąd wiesz, mężu, że zbawisz żonę?

Zbawienie można osiągnąć w każdym stanie i narodowości

17

Zresztą niech każdy pozostaje w tym stanie, który mu Bóg przeznaczył i do którego powołał. W ten sposób rozporządzam we wszystkich Kościołach.

18

Jeżeli ktoś został powołany do wiary jako obrzezany, niech znaku obrzezania nie ukrywa. Jeżeli ktoś został powołany jako nie obrzezany, niech się obrzezaniu nie poddaje.

19

Zarówno obrzezanie jak i nieobrzezanie nie ma bowiem znaczenia, liczy się tylko przestrzeganie przykazań Bożych.

20

Każdy niechaj wytrwa w tym stanie, w jakim zastało go powołanie do wiary.

21

Zostałeś powołany jako niewolnik? Nie martw się tym! Jeśli możesz nawet uzyskać wolność, nie ubiegaj się o nią, lecz wykorzystaj swój stan.

22

Ponieważ ten, kto został powołany w Panu jako niewolnik, jest wyzwoleńcem Pana. Podobnie i ten, który został powołany jako wolny, jest niewolnikiem Chrystusa.

23

Bóg nabył was na własność za wielką cenę. Nie bądźcie zatem niewolnikami ludzi!

24

Bracia! Niech każdy wytrwa przez Bogiem w tym stanie, w jakim zastało go powołanie do wiary.

Dziewictwo i celibat dają możliwość całkowitego poświęcenia się sprawom Bożym

25

Nie mam natomiast nakazu od Pana dotyczącego dziewic. Daję jednak radę jako człowiek zasługujący na zaufanie, dzięki miłosierdziu jakiego doznałem od Pana.

26

Uważam więc, że dziewictwo jest dobre w obecnej trudnej sytuacji. Dobrze jest dla mężczyzny, aby trwał w tym stanie.

27

Jesteś związany z żoną? Nie szukaj uwolnienia! Jesteś wolny? Nie szukaj żony!

28

Jeśli jednak zawrzesz związek małżeński, nie zgrzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak będą doznawać w życiu udręki ze strony ciała, a ja chciałbym jej wam zaoszczędzić.

29

Mówię wam, bracia: czas [życia ludzkiego] jest krótki. Trzeba więc, aby żonaci tak żyli, jakby żon nie mieli,

30

płaczący, jakby nie płakali, cieszący się, jakby się nie cieszyli, kupujący, jakby niczego na stałe nie posiadali,

31

korzystający z tego świata, jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata.

32

Chciałbym, żebyście byli wolni od trosk. Ten, kto nie ma żony, troszczy się tylko o sprawy Pana i zabiega o to, aby się Panu podobać.

33

Natomiast mężczyzna żonaty troszczy się o sprawy świata i zabiega o to, aby podobać się żonie.

34

Musi więc dzielić sprawy Pana i sprawy ziemskie. Podobnie kobieta niezamężna oraz dziewica troszczy się tylko o sprawy Pana i o to, aby była święta zarówno ciałem, jak i duchem. Natomiast ta, która wyszła za mąż, troszczy się o sprawy świata i o to, aby podobać się mężowi.

35

A mówię o tym dla waszego osobistego dobra, ze względu na piękno tego stanu i możliwość trwania przy Panu bez rozproszeń, a nie po to, aby zastawić na was pułapkę.

36

Jeżeli jednak ktoś uważa, że nie postępuje uczciwie wobec powierzonej jego opiece dziewicy, widząc jak przekracza ona wiek odpowiedni do zawarcia małżeństwa, niech czyni, co chce. Nie grzeszy. Niech się pobierają.

37

Kto natomiast nie zmuszony żadną koniecznością i w pełni panując nad swoją wolą powziął mocną decyzję, że zachowa swą dziewicę w tym stanie, dobrze uczyni.

38

Wobec tego dobrze czyni ten, kto poślubia swą dziewicę, lecz ten, kto jej nie poślubia, czyni lepiej.

39

Żona związana jest węzłem małżeńskim, dopóki żyje jej mąż. Jeżeli mąż umrze, może swobodnie poślubić, kogo tylko zechce pod warunkiem, że będzie to małżeństwo w Panu.

40

Będzie jednak szczęśliwsza, jeżeli pozostanie tak, jak jest. Taka jest moja rada; a wydaje mi się, że i ja mam Ducha Bożego.

O spożywaniu pokarmów złożonych w ofierze bóstwom pogańskim

8
1

Z kolei sprawa ofiar składanych bożkom. Wiadomo, że wszyscy mamy o tym należytą wiedzę. Wiedza jednak nadyma pychą, miłość natomiast buduje.

2

Jeżeli komuś wydaje się nawet, że coś wie, to nie pojął on jeszcze, w jaki sposób należy z tej wiedzy korzystać.

3

A jeżeli ktoś kocha Boga, tego Bóg uznaje za swego.

4

W wypadku więc pokarmów pochodzących z ofiar składanych bożkom wiemy, że nie ma na świecie żadnego bożka i żadnego bóstwa. Jest tylko jeden Bóg.

5

Chociaż mówi się o istnieniu bogów czy to na niebie, czy to na ziemi – jakby rzeczywiście było wielu bogów i panów –

6

to dla nas istnieje tylko jeden Bóg Ojciec. Wszystko pochodzi od Niego, a my dla Niego żyjemy. Jeden jest również Pan – Jezus Chrystus, dzięki któremu wszystko istnieje i przez którego my także jesteśmy.

7

Nie wszyscy mają jednak odpowiednią wiedzę. Niektórzy na skutek przyzwyczajenia się do kultu bożków jeszcze teraz spożywają mięso pochodzące z ofiar w przekonaniu, że jest to pokarm sakralny, ofiarowany bożkom i na skutek tego ich błędne sumienie plami się grzechem.

8

Sam pokarm nie zbliża nas do Boga. Gdy przestajemy jeść, niczego nie tracimy, a gdy jemy, niczego nie zyskujemy.

9

Uważajcie jednak, aby wasza swoboda w tej dziedzinie nie była powodem zgorszenia dla tych, którzy mają błędne sumienie.

10

Gdyby bowiem ktoś o błędnym sumieniu zobaczył ciebie, który uchodzisz za posiadającego odpowiednią wiedzę, jak zasiadasz do stołu w świątyni pogańskiej, czy nie skłoniłoby to jego do spożywania pokarmów pochodzących z ofiar składanych bożkom?

11

Na skutek tego twoja wiedza sprowadziłaby zgubę na brata o błędnym sumieniu, za którego przecież umarł Chrystus.

12

W ten sposób grzesząc przeciw braciom i raniąc ich błędne sumienie, grzeszycie przeciw Chrystusowi.

13

Jeżeli więc pokarm gorszy mego brata, przenigdy nie będę jadł mięsa, aby go nie zgorszyć.

9
1

Czy nie jestem wolny? Czy nie jestem apostołem? Czy nie widziałem Jezusa, Pana naszego? Czy wy nie jesteście moim dziełem w Panu?

2

Jeśli nawet dla innych nie jestem apostołem, to dla was na pewno nim jestem. Wy jesteście pieczęcią mego urzędu apostolskiego w Panu.

3

Oto moja obrona wobec tych, którzy wysuwają przeciwko mnie zarzuty.

4

Czy nie mamy prawa do utrzymania przez was?

5

Czy nie wolno nam zabrać ze sobą siostry, kobiety, podobnie jak czynią to pozostali apostołowie oraz bracia Pana i Kefas?

6

Czy tylko mnie i Barnabie nie wolno zwalniać się od pracy ręcznej?

7

Któż pełni kiedykolwiek służbę żołnierską na własny koszt? Kto uprawia winnicę, a nie kosztuje jej owocu? Albo kto pasie trzodę i nie kosztuje mleka, które trzoda daje?

8

Czy mówię tylko o tym według ludzkiego sposobu myślenia? Czy nie wspomina o tym również Prawo?

9

Otóż w Prawie Mojżesza jest napisane: „Nie zawiążesz pyska młócącemu wołowi”. Czy Bóg, który to powiedział, troszczy się o woły?

10

Czy też wypowiedział to ze względu na nas? Przecież nas ma na uwadze [Pismo Święte], kiedy pisze, że z nadzieją zysku ma rolnik orać, a młócący młócić.

11

Jeżeli zasialiśmy wśród was dobra duchowe, to cóż w tym wielkiego, że mamy udział w plonach waszych dóbr materialnych?

12

Jeżeli innym wolno domagać się, abyście ich utrzymywali, to tym bardziej to nam przysługuje. Nie skorzystaliśmy jednak z tej możliwości, lecz sami ponosimy cały ciężar utrzymywania, aby nie stwarzać żadnej przeszkody dobrej nowinie Chrystusa.

13

Czy nie wiecie, że ci, którzy sprawują święte obrzędy, żywią się na koszt świątyni, a ci, którzy służą ołtarzowi, mają udział w ofiarach składanych na ołtarzu?

14

Tak samo i Pan postanowił, aby ci, którzy głoszą dobrą nowinę, żyli z głoszenia dobrej nowiny.

15

Ja nie skorzystałem jednak z żadnego z tych praw. Nie piszę również o tych sprawach dlatego, aby coś tą drogą osiągnąć. Wolałbym raczej umrzeć, niż… Nikt nie pozbawi mnie mojej chluby.

16

Fakt, że głoszę ewangelię, nie jest dla mnie powodem do chluby. Jest to obowiązek, który został na mnie nałożony. Biada mi, gdybym nie głosił ewangelii.

17

Gdybym czynił to z własnej woli, otrzymałbym zapłatę. Jeśli jednak nie czynię tego z własnej woli, to znaczy, że spełniam tylko powierzone mi czynności szafarza.

18

Za co wobec tego przysługuje mi zapłata? Otóż za to, że głosząc ewangelię bez wynagrodzenia, nie korzystam z przysługujących mi stąd praw.

19

Chociaż jestem od nikogo niezależny, to jednak stałem się niewolnikiem wszystkich, abym ich jak najwięcej pozyskał.

20

Dla Żydów stałem się Żydem, aby ich pozyskać. Dla tych, którzy zachowują Prawo [starotestamentalne], i ja wypełniam to Prawo – chociaż mu nie podlegam – aby ich pozyskać.

21

Dla tych, którzy nie kierują się tym Prawem, i ja się do niego nie stosuję – chociaż nie jestem wolny od Prawa Bożego, bo podlegam Prawu Chrystusa – aby ich pozyskać.

22

Dla słabych stałem się słaby, aby ich pozyskać. Dla wszystkich stałem się wszystkim, aby chociaż niektórych zbawić.

23

Wszystko to zaś czynię dla ewangelii, aby mieć w niej swój udział.

24

Czy nie wiecie, że chociaż na stadionie biegną wszyscy zawodnicy, to jednak tylko jeden otrzymuje nagrodę. Dlatego tak biegnijcie, abyście ją osiągnęli!

25

Każdy, kto bierze udział w zawodach sportowych, odmawia sobie wszystkiego. Oni walczą, aby otrzymać w nagrodę wieniec, który przemija, a my walczymy o nagrodę nie przemijającą.

26

Ja więc nie biegnę na oślep, a kiedy uderzam, nie trafiam w próżnię,

27

lecz poskramiam i ujarzmiam moje ciało, abym nauczając innych sam nie odpadł [w zawodach].

10
1

Bracia! Pragnę, abyście wiedzieli, że nasi ojcowie wszyscy znajdowali się w obecności Obłoku i wszyscy przeszli przez morze.

2

Wszyscy zjednoczyli się z Mojżeszem, przechodząc chrzest Obłoku i morza.

3

Wszyscy również spożywali ten sam pokarm

4

i pili ten sam napój o duchowym znaczeniu. Pili zaś napój wytryskujący ze skały o duchowym znaczeniu, która szła za nimi, a skała ta była symbolem Chrystusa.

5

Lecz większość z nich nie podobała się Bogu, bo pustynia została zasłana ich zwłokami.

6

Te wydarzenia powinny nam posłużyć za przykład ostrzegający, abyśmy nie pożądali złych rzeczy tak jak oni.

7

Nie stawajcie się bałwochwalcami, jak niektórzy z nich, zgodnie z tym, co zostało napisane: „Zasiadł lud, aby jeść i pić, potem zaś powstali, aby się bawić”.

8

Nie oddawajmy się rozpuście, jak niektórzy z nich czynili, a w jednym dniu padło ich dwadzieścia trzy tysiące.

9

Nie kuśmy również Pana, jak niektórzy spośród nich kusili i poginęli od [jadu] wężów.

10

Nie szemrajcie, jak uczynili to niektórzy z nich i zostali wytraceni przez wysłannika Bożego, wykonującego Jego wyroki.

11

To wszystko, co ich spotkało, było zapowiedzią wydarzeń czasów ostatecznych, w których żyjemy, i zostało spisane dla nas w formie przestrogi.

12

Niech zatem ten, komu wydaje się, że stoi, uważa, aby nie upadł.

13

Pokusa, która was ogarnęła, nie przekracza ludzkich możliwości. Bóg jest wierny i nie pozwoli, abyście byli kuszeni ponad siły, lecz dopuszczając pokusę, równocześnie wskaże wyjście z niej, abyście mogli ją przezwyciężyć.

14

Kochani moi! Unikajcie więc bałwochwalstwa.

15

Odwołuję się do waszego rozsądku: sami osądźcie, co mówię.

16

Czy kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, nie jest udziałem we krwi Chrystusa? Czy chleb, który łamiemy, nie jest udziałem w Ciele Chrystusa?

17

Ponieważ jest tylko jeden chleb, więc tworzymy jedno ciało, chociaż jest nas wielu, bo wszyscy spożywamy wspólnie ten sam chleb.

18

Przypatrzcie się narodowi izraelskiemu. Czy ci, którzy spożywają dary składane na ołtarzu, nie tworzą wspólnoty zgromadzonej przy tym ołtarzu?

19

Co chcę przez to powiedzieć? Czy może czymś jest ofiara złożona bożkom lub sam bożek?

20

Nie! Lecz stwierdzam, że poganie składają ofiary demonom, a nie Bogu. Nie chcę zaś, abyście mieli coś wspólnego z demonami.

21

Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów. Nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów.

22

Czy chcemy pobudzać Pana do gniewu? Czy jesteśmy mocniejsi od Niego?

23

Wszystko wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko wolno, ale nie wszystko buduje.

24

Niech nikt nie szuka własnej korzyści, lecz dobra bliźniego.

25

Wszelkie mięso, które sprzedają w sklepie, możecie jeść, nie pytając się dla spokoju sumienia, skąd pochodzi mięso,

26

„Pana jest ziemia i wszystko, co ją napełnia”.

27

Jeśli zaprosi was ktoś z niewierzących, a wy przyjmiecie jego zaproszenie, możecie jeść wszystko, co wam podadzą, nie pytając dla spokoju sumienia, skąd pochodzi pokarm.

28

Gdyby jednak ktoś wam powiedział: „To było złożone na ofiarę” bóstwom, nie jedzcie przez wzgląd na tego, który was ostrzegł, i ze względu na spokój sumienia.

29

Mam zaś na myśli nie wasze sumienie, lecz bliźniego. Dlaczego bowiem moja wolność ma być sądzona przez czyjeś sumienie?

30

Jeżeli spożywam pokarm dziękując Bogu, to dlaczego mają o mnie źle mówić z powodu tego, za co ja dziękuję Bogu?

31

Czy więc jecie, czy pijecie, czy co innego czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą.

32

Nie dawajcie zgorszenia ani Żydom, ani Grekom, ani zgromadzeniu ludu Bożego.

33

Postępujcie tak jak ja, starajcie się wszystkim we wszystkim dogodzić, nie szukając swojej własnej korzyści, lecz kierując się dobrem innych, aby byli zbawieni.

11
1

Naśladujcie mnie, tak jak ja naśladuję Chrystusa!

WSKAZÓWKI DLA ZGROMADZEŃ LITURGICZNYCH: 11,2–14,40

Nakrycie głowy niewiast uczestniczących w zgromadzeniu

2

Pochwalam was za to, że we wszystkich sprawach pamiętacie o mnie i zachowujcie zwyczaje w takiej formie, w jakiej wam je przekazałem.

3

Pragnę, abyście wiedzieli, że głową każdego mężczyzny jest Chrystus, głową kobiety mężczyzna, a głową Chrystusa – Bóg.

4

Każdy mężczyzna, który modli się lub przemawia z natchnienia Bożego z nakrytą głową, hańbi swoją głowę.

5

Natomiast kobieta odwrotnie, jeżeli modli się lub naucza z natchnienia Bożego z odkrytą głową, hańbi ją. Wygląda bowiem tak, jakby miała głowę ogoloną.

6

Jeżeli więc kobieta nie nakrywa głowy, to niech ją ostrzyże. Jeżeli zaś wstydzi się strzyc lub ogolić, to niech wobec tego nakryje swoją głowę.

7

Mężczyzna nie powinien nakrywać swojej głowy, bo jest obrazem i odblaskiem Boga, a kobieta jest odblaskiem mężczyzny.

8

Mężczyzna nie pochodzi od kobiety, lecz kobieta od mężczyzny.

9

Podobnie mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz ona dla niego.

10

Dlatego kobieta powinna nosić na głowie nakrycie na znak zależności od władzy – ze względu na aniołów.

11

Zresztą w Panu zarówno kobieta zależy od mężczyzny, jak i mężczyzna od kobiety.

12

Kobieta bowiem pochodzi wprawdzie od mężczyzny, ale z kolei mężczyzna rodzi się z kobiety. Wszystko zaś pochodzi od Boga.

13

Sami zresztą osądźcie, czy wypada, aby kobieta modliła się do Boga z odkrytą głową?

14

Czy nie poucza nas sama natura, że byłoby hańbą dla mężczyzny nosić długie włosy,

15

gdy dla kobiety jest to zaszczyt? Bóg dał jej włosy na okrycie.

16

Jeżeli ktoś chciałby się o to spierać, to powtarzam: takiego zwyczaju nie ma ani u nas, ani na zebraniach ludu Bożego.

Liturgia eucharystyczna

17

Nie pochwalam was za to, że wspólne zebrania nie prowadzą was do dobrego, lecz do złego.

18

Przede wszystkim słyszę, że gdy schodzicie się na zebranie, dochodzi wśród was do podziału. Częściowo w to wierzę,

19

bo muszą pojawić się wśród was stronnictwa, aby się okazało, kto jest wypróbowany.

20

Wasze wspólne zgromadzenia nie są spożywaniem wieczerzy Pańskiej.

21

Każdy bowiem w czasie wieczerzy zabiera się najpierw do własnego jedzenia, a skutek jest taki, że gdy jeden jest [jeszcze] głodny, drugi już jest nietrzeźwy.

22

Czy nie macie domów, aby tam jeść i pić? Czy chcecie okazać pogardę zebranemu ludowi Bożemu i zawstydzić tych, którzy niczego nie posiadają? Cóż powinienem wam powiedzieć? Może pochwalę was? Nie, za to was nie pochwalę.

23

To, co otrzymałem od Pana, przekazałem wam, a mianowicie, że Pan Jezus tej nocy, której został wydany [w ręce wrogów], wziął chleb

24

i odmówiwszy dziękczynną modlitwę połamał go i rzekł: „To jest Ciało moje, za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę”.

25

Podobnie po wieczerzy [wziął] kielich i powiedział: „Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Ile razy będziecie z niego pić, czyńcie to na moją pamiątkę”.

26

Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb i pijecie z tego kielicha, głosicie śmierć Pana do czasu, aż On przyjdzie.

27

Ktokolwiek zatem niegodnie spożywa chleb lub pije z kielicha Pana, ten będzie odpowiadał za spożywanie Ciała i Krwi Pana.

28

Każdy więc człowiek, zanim przystąpi do spożywania tego chleba i picia z kielicha, powinien naprzód zbadać siebie samego.

29

Kto bowiem spożywa i pije niegodnie, ściąga na siebie wyrok potępienia, ponieważ nie odróżnia Ciała Pana od zwykłego chleba.

30

Oto dlaczego jest wśród nas tylu chorych i słabych, a niektórzy nawet pomarli.

31

Gdybyśmy sami siebie należycie osądzali, nie bylibyśmy sądzeni,

32

lecz kiedy Pan wymierza nam karę, to nas upomina, abyśmy nie zostali potępieni wraz ze światem.

33

Bracia! Gdy zbieracie się, aby spożywać Ciało i Krew Pana, czekajcie jedni na drugich!

34

Jeśli ktoś jest godny, niech się naje w domu, abyście przez wasze wspólne zebrania nie ściągali na siebie kary [Bożej]. Pozostałe sprawy załatwię, gdy do was przybędę.

Indywidualne dary nadprzyrodzone służą całemu zgromadzeniu

12
1

Pragnę, bracia, pouczyć was o darach duchowych.

2

Wiecie, że gdy byliście jeszcze poganami, jakaś siła, której nie mogliście się oprzeć, prowadziła was do niemych bożków.

3

Dlatego oznajmiam wam: podobnie jak nikt nie może powiedzieć pod wpływem Ducha Bożego: „Niech Jezus będzie przeklęty”, tak samo bez wpływu Ducha Świętego nikt nie może mówić: „Jezus jest Panem”.

4

Istnieją rozmaite dary Boże, lecz Duch jest ten sam.

5

Są rozmaite rodzaje posług, a ten sam Pan.

6

Istnieją rozmaite sposoby działania, lecz ten sam jest Bóg, działający wszystko we wszystkich.

7

Duch objawia się każdemu dla wspólnego dobra.

8

Jednemu udziela daru wyrażania słowem mądrości, drugiemu wyrażania słowem wiedzy,

9

innemu [udziela daru] wiary. Jeszcze innym ten sam Duch udziela daru uzdrawiania,

10

a innemu dokonywania niezwykłych dzieł, a jeszcze innemu [daru] przemawiania z natchnienia Bożego i rozpoznawania duchów, modlenia się w różnych językach i tłumaczenia ich.

11

Wszystkie te dary są dziełem jednego i tego samego Ducha, który je rozdziela, tak jak chce.

Zgromadzenie ludu Bożego jest Ciałem Chrystusa

12

Ciało jest jedną całością, a składa się z wielu członków. Poszczególne zaś członki, chociaż jest ich wiele, tworzą to jedno ciało. Podobnie jest z Chrystusem.

13

My wszyscy tworzymy jedno ciało, ponieważ zostaliśmy ochrzczeni w jednym Duchu: zarówno Żydzi, jak i Grecy, niewolnicy, jak i wolni. Wszyscy zostaliśmy też napojeni jednym Duchem.

14

Ciało nie składa się z jednej tylko części, lecz z wielu.

15

Gdyby noga powiedziała: „Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała”, czy wskutek tego rzeczywiście nie należy do ciała?

16

Podobnie gdyby ucho powiedziało: „Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała”, czy również nie należy do ciała?

17

Gdyby całe ciało było wzrokiem, to gdzież podziałby się słuch? Gdyby całe ciało było słuchem, to gdzież byłoby powonienie?

18

Bóg rozmieścił poszczególne części ciała tak, jak zechciał.

19

Gdyby tylko jedna część stanowiła całe ciało, czy można wówczas mówić o ciele?

20

Wobec tego, chociaż wiele jest członków, to ciało jest jedno.

21

Oko nie może powiedzieć ręce: „Nie potrzebuję ciebie”, ani głowa nogom: „Nie potrzebuję was”.

22

Wprost przeciwnie, te członki ciała, które uważamy za słabsze, są właśnie bardziej potrzebne,

23

mniej zaszczytne otaczamy większym szacunkiem, a wstydliwe traktujemy szczególnie przyzwoicie.

24

Przyzwoite członki ciała nie potrzebują takiej troski. Bóg ukształtował bowiem ciało w taki sposób, że członki, które z natury są mniej godne szacunku, obdarzył większą czcią,

25

aby w ciele nie było rozdwojenia, lecz żeby wszystkie jego członki troszczyły się wzajemnie o siebie.

26

Dlatego gdy jeden członek cierpi, pozostałe uczestniczą w jego cierpieniu, gdy zaś doznaje czci, cieszą się razem z nim.

27

Otóż wy jako Kościół jesteście Ciałem Chrystusa, a każdy z was oddzielnie jest członkiem tego Ciała.

28

Bóg zaś umieścił w Kościele na pierwszym miejscu apostołów, na drugim tych, co przemawiają z natchnienia Bożego, na trzecim nauczycieli. Dalej idą: nadziemskie moce i dar uzdrawiania, umiejętność niesienia pomocy i rządzenia oraz dar modlenia się w różnych językach.

29

Czy wszyscy są apostołami? Czy wszyscy przemawiają z natchnienia Bożego lub są nauczycielami? Czy wszyscy mają nadziemskie moce

30

lub dar uzdrawiania? Czy wszyscy modlą się obcymi językami lub potrafią je tłumaczyć?

31

Starajcie się gorliwie o większe dary Boże; ja wskażę wam drogę jeszcze doskonalszą.

13
1

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym.

2

Gdybym posiadał dar przemawiania z natchnienia Bożego i znał wszystkie tajemnice, i posiadł wszelką wiedzę, i wiarę miał taką, żebym mógł góry przenosić, a miłości bym nie miał, niczym jestem.

3

Gdybym cały swój majątek rozdał na żywienie ubogich i własne ciało wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi nie pomoże.

4

Miłość jest cierpliwa, uprzejma jest. Miłość nie zazdrości, nie przechwala się, nie unosi się pychą,

5

nie zachowuje się nietaktownie, nie szuka swego, nie unosi się gniewem,

6

nie pamięta złego, nie cieszy się z nieprawości, lecz raduje się z triumfu prawdy.

7

Miłość wszystko znosi, każdemu wierzy, każdemu ufa, wszystko przetrzyma.

8

Miłość nigdy nie ustaje, chociaż dar przemawiania z natchnienia Bożego zaniknie, chociaż dar modlenia się w obcych językach przeminie, chociaż wiedzy zabraknie.

9

Niedoskonała jest nasza wiedza, niedoskonałe nasze przemawianie z natchnienia Bożego.

10

Gdy przyjdzie życie doskonałe, niedoskonałe zniknie.

11

Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, myślałem jak dziecko, rozumowałem jak dziecko. Gdy stałem się dojrzałym człowiekiem, pozbyłem się cech dziecinnych.

12

Teraz widzimy niejasno jak w zwierciadle, potem zobaczymy bezpośrednio – twarzą w twarz. Teraz poznaję częściowo, potem poznam [całkowicie], tak jak sam jestem poznany.

13

Teraz ważne są trzy rzeczy: wiara, nadzieja, miłość. A z nich największa jest miłość.

Dary nadprzyrodzone budują wspólnotę wiernych

14
1

Starajcie się o miłość, ubiegajcie się gorliwie o dary duchowe, a najbardziej o dar przemawiania z natchnienia Bożego.

2

Ten bowiem, kto modli się obcymi językami, nie mówi do ludzi, lecz do Boga. Nikt go nie rozumie, a on pod wpływem Ducha [Świętego] wypowiada tajemnicze rzeczy.

3

Natomiast mówiący z natchnienia Bożego przemawia do ludzi, aby ich zbudować, pocieszyć i zachęcić.

4

Ten, kto modli się w obcych językach, buduje tylko siebie, podczas gdy mówiący z natchnienia Bożego – całe zgromadzenie.

5

Chciałbym, abyście wszyscy modlili się obcymi językami, ale najbardziej zależy mi na tym, abyście z natchnienia Bożego przemawiali. Przemawiający z natchnienia Bożego jest większy od tego, kto modli się obcymi słowami, chyba że ktoś je tłumaczy, aby zgromadzenie przyjęło te słowa ze zbudowaniem.

6

Bracia! Przypuśćmy teraz, że przybywam do was i modlę się obcymi słowami. Czy przyniesie wam to jakąś korzyść, jeżeli w mojej mowie nie znajdziecie objawienia nieznanych spraw lub wiedzy, pouczenia z natchnienia Bożego lub nauki?

7

Podobnie jest z przedmiotami martwymi – instrumentami muzycznymi, jak flet czy cytra. Jeżeli nie pozwalają one odróżnić poszczególnych dźwięków, to jak można rozpoznać, co się na nich gra?

8

Albo jeżeli trąba daje niewyraźny sygnał, czy ktoś będzie się przygotowywał do walki?

9

Tak samo jest z wami. Jeżeli modlicie się obcymi słowami, niezrozumiałymi dla otoczenia, to kto zrozumie, co mówicie? Będziecie mówić na wiatr.

10

Na świecie jest takie mnóstwo głosów, a żaden z nich nie jest bez znaczenia.

11

Jeżeli nie znam znaczenia jakiegoś słowa, wówczas dla tego, który je wypowiada, jestem obcokrajowcem, podobnie jak i on dla mnie.

12

Skoro więc ubiegacie się żarliwie o dary duchowe, starajcie się posiąść takie, które przyczyniają się do zbudowania całego zgromadzenia.

13

Dlatego kto modli się obcymi słowami, niech prosi Boga, aby umiał je przetłumaczyć.

14

Jeżeli bowiem podczas modlitwy posługuję się obcymi słowami, duch mój jest wprawdzie zatopiony w modlitwie, ale umysł nie odnosi stąd żadnych korzyści.

15

Cóż więc mam robić? Otóż będę się modlił zarówno duchem, jak i umysłem, będę nucił psalmy tak duchem, jak i umysłem.

16

Jeżeli bowiem będziesz Boga błogosławił tylko w duchu, jakże wtedy ktoś niewtajemniczony odpowie „Amen” na twoje dziękczynienie, skoro nie wie, co mówisz?

17

Wprawdzie pięknie wyrażasz swoje dziękczynienie, ale drugiego to nie buduje.

18

Dziękuję za to Bogu, że modlę się obcymi językami lepiej niż wy wszyscy,

19

ale na wspólnym zgromadzeniu wolę powiedzieć pięć słów przemyślanych, aby innych pouczyć, niż dziesięć tysięcy niezrozumiałych.

20

Bracia! Nie rozumujcie jak dzieci. Wobec zła zachowujcie się jak dzieci, ale wasz sposób rozumowania niech będzie dojrzały.

21

W Piśmie Świętym zostało napisane: „Będę przemawiał do tego ludu przez ludzi obcych języków i ust, ale oni nie wysłuchają Mnie – mówi Pan”.

22

Dar modlenia się obcymi językami nie jest znakiem dla wiernych, lecz dla niewierzących. Natomiast dar przemawiania z natchnienia Bożego odwrotnie, nie jest znakiem dla niewierzących, lecz dla wierzących.

23

Jeżeli więc na zebraniu wiernych wszyscy zaczną modlić się obcymi słowami, a wejdzie na to ktoś obcy lub niewierzący, czy nie powie, że jesteście szaleni?

24

Natomiast gdyby wszyscy przemawiali z natchnienia Bożego, a wszedłby człowiek niewierzący lub obcy, wasze słowa zmuszą go do zastanowienia i przekonają go.

25

Wtedy on odsłoni swe serce, upadnie na twarz, odda pokłon Bogu i wyzna, że Bóg rzeczywiście jest wśród was.

26

Jak wobec tego postępować, bracia? Otóż każdy z was posiada jakiś dar, jak: łaskę śpiewania hymnów, umiejętność nauczania i objawiania nieznanych spraw, dar modlenia się obcymi językami i tłumaczenia ich. Kiedy zbieracie się razem, korzystajcie z tych darów dla ogólnego zbudowania.

27

Obcymi językami niech modlą się kolejno dwaj lub najwyżej trzej, a jeden niech tłumaczy.

28

Gdyby jednak nie było tłumacza, powinni oni milczeć na wspólnym zgromadzeniu i mówić tylko do samych siebie i do Boga.

29

Podobnie niech przemawia dwóch lub trzech mówiących z natchnienia Bożego, a inni niech to rozważają.

30

Gdyby komuś z uczestników zgromadzenia została objawiona nieznana prawda, wówczas powinien zamilknąć ten, kto ma głos.

31

W ten sposób możecie wszyscy kolejno przemawiać z natchnienia Bożego, aby pouczyć i podnieść na duchu całe zgromadzenie.

32

Przemawiający z natchnienia Bożego niech tak posługują się swoimi darami duchowymi, aby zachować porządek,

33

ponieważ Bóg jest Bogiem pokoju, a nie zamieszania. Istnieje taka praktyka we wszystkich zgromadzeniach ludu świętego,

34

aby kobiety milczały na wspólnych zebraniach. Nie dopuszcza się ich do głosu, lecz mają być poddane, jak przewiduje to Prawo.

35

Gdyby zaś chciały się czegoś nauczyć, niech pytają o to w domu swoich mężów, nie wypada bowiem, aby kobieta odzywała się na wspólnych zgromadzeniach.

36

Czy słowo Boże wyszło od was, kobiet, czy raczej tylko do was dotarło?

37

Jeżeli komuś wydaje się, że przemawia z natchnienia Bożego lub posiada jakiś inny dar duchowy, niech zapozna się z tymi zarządzeniami, ponieważ są one nakazem Pana.

38

Gdyby ktoś je zlekceważył, tego i Pan zlekceważy.

39

A zatem, bracia moi, ubiegajcie się pilnie o [dar] przemawiania z natchnienia Bożego i nie zabraniajcie nikomu modlić się obcymi językami.

40

Wszystko niech się jednak odbywa z godnością i w należytym porządku.

ZMARTWYCHWSTANIE: 15,1–58

Najstarsze wyznanie wiary

15
1

Bracia! Pragnę pogłębić wśród was znajomość ewangelii, którą wam ogłosiłem, a wy przyjęliście ją i przy niej trwacie.

2

Dzięki ewangelii dostąpicie zbawienia, o ile zachowacie ją w takiej formie, w jakiej wam ogłosiłem, chyba że uwierzyliście lekkomyślnie.

3

Przede wszystkim przekazałem wam naukę, którą przejąłem z tradycji, a mianowicie że Chrystus umarł za nasze grzechy, zgodnie z zapowiedzią Pisma,

4

został pogrzebany, trzeciego dnia zmartwychwstał, zgodnie z zapowiedzią Pisma.

5

Ukazał się Kefasowi, potem Dwunastu,

6

następnie przeszło pięciuset braciom, z których większość żyje dotąd, a niektórzy pomarli.

7

Z kolei Chrystus ukazał się Jakubowi, następnie wszystkim apostołom,

8

a na koniec mnie jako poronionemu płodowi.

9

Jestem bowiem najmniej ważnym z apostołów i nawet nie zasługuję na to miano, ponieważ prześladowałem Kościół Boży.

10

Jednak dzięki łasce Boga jestem tym, kim jestem. Nie zmarnowałem Jego łaski, lecz trudziłem się więcej od wszystkich apostołów. Zresztą nie ja się trudziłem, ale łaska Boża, która jest ze mną.

11

Obojętnie więc, czy chodzi o mnie, czy o innych apostołów, ważne jest, że taką naukę wam głosimy i w taką uwierzyliście.

Umarli zmartwychwstaną

12

Jeżeli głosi się naukę, że Chrystus zmartwychwstał, to na jakiej podstawie niektórzy z was mówią, że nie ma zmartwychwstania ciał?

13

Jeżeli nie ma zmartwychwstania ciał, to wobec tego Chrystus nie zmartwychwstał.

14

Jeżeli zaś Jezus nie zmartwychwstał, to bezsensowne jest nasze nauczanie i bezsensowna wasza wiara.

15

Okazuje się nadto, że nie jesteśmy prawdziwymi świadkami Boga, ponieważ złożyliśmy świadectwo przeciw Bogu twierdząc, że wskrzesił Chrystusa, skoro Go nie wskrzesił, jeżeli rzeczywiście umarli nie zmartwychwstają.

16

Jeżeli bowiem umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał.

17

Skoro zaś Chrystus nie zmartwychwstał, to w takim razie wasza wiara jest bezskuteczna, bo nadal żyjecie w grzechach,

18

a ci, którzy umarli w wierze w Chrystusa, poginęli.

19

Gdyby nasza nadzieja, jaką pokładamy w Chrystusie, dotyczyła tylko obecnego życia, bylibyśmy najbardziej godni politowania spośród wszystkich ludzi.

20

A jednak Chrystus zmartwychwstał i to pierwszy spośród tych, którzy posnęli.

21

Skoro bowiem człowiek sprowadził śmierć, to również dzięki Człowiekowi nastąpi zmartwychwstanie umarłych.

22

Podobnie jak na skutek łączności z Adamem wszyscy umierają, tak samo dzięki łączności z Chrystusem wszyscy zostaną ożywieni,

23

każdy według swojej kolejności: pierwszy Chrystus, potem w dniu Jego powtórnego przyjścia ci, którzy do Niego należą.

24

Wreszcie nadejdzie koniec. Wtedy Chrystus zniszczy wszelkie księstwo, władzę i potęgę, a królestwo przekaże Bogu Ojcu.

25

Bo trzeba, aby Chrystus królował tak długo, aż „wszystkich nieprzyjaciół położy u swoich stóp”.

26

Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony,

27

zgodnie ze słowami Pisma Świętego: „Wszystko rzucił pod Jego stopy”. Skoro Pismo Święte stwierdza, że wszystko zostało Mu poddane, to oczywiście nie ma na myśli Tego, który Mu wszystko poddał.

28

Kiedy zaś wszystko zostanie Mu poddane, wówczas sam Syn podporządkuje się Bogu, który dał Mu władzę nad wszystkim. W ten sposób Bóg będzie wszystkim we wszystkich.

29

W przeciwnym razie cóż osiągną ci, którzy przyjmują chrzest za zmarłych? Jeżeli zmarli nie zmartwychwstają, to po co przyjmować za nich chrzest?

30

Dlaczego także i my wystawiamy się niemal w każdej godzinie na niebezpieczeństwo?

31

Bracia! Przysięgam wam, którzy przynosicie mi chlubę w Chrystusie Jezusie Panu naszym, że codziennie narażam się na śmierć.

32

Jeżeli z czysto ludzkich pobudek walczyłem w Efezie z dzikimi zwierzętami, to jaką mam z tego korzyść? Skoro umarli nie zmartwychwstają, to: „Jedzmy i pijmy, ponieważ jutro pomrzemy”.

33

Nie dajcie się zwieść: „Złe rozmowy psują dobre obyczaje”.

34

Weźcie się mocno w karby i nie grzeszcie! Niektórzy nie mają bowiem wiedzy Bożej. Mówię to po to, abyście się zawstydzili.

Człowiek zmartwychwstały obrazem Chrystusa

35

Ktoś może jednak powiedzieć: Jak umarli zmartwychwstają? W jakim ciele powrócą?

36

Niemądry! To, co siejesz, nie wyda nowego życia, dopóki nie ulegnie rozkładowi.

37

To, co siejesz, nie ma kształtu rośliny, która wyrośnie, lecz jest tylko zwykłym ziarnem, na przykład pszenicy lub innym,

38

Bóg zaś temu ziarnu nadaje taki kształt, jaki chce, każdemu odpowiedni.

39

Nie wszystkie ciała są jednakowe: inne ciała mają ludzie, inne zaś zwierzęta, ptaki i ryby.

40

Rozróżniamy również ciała niebieskie i ziemskie, ale odmienna jest ich wspaniałość.

41

Inny jest blask słońca, a inny księżyca i gwiazd. Poszczególne bowiem gwiazdy różnią się od siebie blaskiem.

42

Tak samo przedstawia się sprawa ze zmartwychwstaniem umarłych. Sieje się ciało podległe zniszczeniu – powstaje ciało niezniszczalne,

43

sieje się pozbawione zaszczytów – powstaje okryte chwałą, sieje się słabe – powstaje mocne,

44

sieje się ciało podległe zmysłom – powstaje ciało podległe duchowi. Jeżeli istnieje ciało podległe zmysłom, to musi również istnieć ciało podległe duchowi.

45

Tak zresztą zostało napisane: „Pierwszy człowiek Adam stał się żywą istotą”, a ostatni Adam tym, który daje nowe życie duchowe.

46

Życie podległe duchowi nie występuje pierwsze, lecz pojawia się dopiero po życiu podległym zmysłom.

47

Pierwszy człowiek pochodzi z ziemi, więc jest ziemski, a ten Drugi pochodzi z nieba.

48

Jaki był ten ziemski, tacy są ludzie żyjący na ziemi, a jaki jest Ten z nieba, takimi będą ludzie żyjący w niebie.

49

Podobnie jak w tym życiu byliśmy obrazem człowieka ziemskiego, tak samo w przyszłym życiu będziemy obrazem Człowieka z nieba.

50

Zapewniam was, bracia, że śmiertelne ciało ludzkie nie jest w stanie osiągnąć królestwa Bożego, a to, co podlega zniszczeniu, nie może osiągnąć niezniszczalności.

51

Oto oznajmiam wam tajemnicę – nie wszyscy umrzemy, ale wszyscy będziemy przemienieni.

52

W jednym momencie, w okamgnieniu, kiedy zabrzmi trąba zwiastująca koniec, umarli powstaną w niezniszczalnej postaci, a my będziemy w tę postać przemienieni.

53

Trzeba bowiem, aby to, co podlega zniszczeniu, przybrało postać niezniszczalną, a to, co śmiertelne – nieśmiertelną.

Hymn o zwycięstwie eschatologicznym Chrystusa

54

Kiedy to, co podlega zniszczeniu, przybierze postać niezniszczalną, a to, co śmiertelne, przybierze postać nieśmiertelną, wówczas spełni się to, co napisano. Zwycięstwo pochłonęło śmierć.

55

Gdzież jest zwycięstwo twe, o śmierci? Gdzie jest, o śmierci, twe żądło?

56

Żądłem śmierci jest grzech, a siłą grzechu jest prawo.

57

Bogu niech będą dzięki za zwycięstwo, którym nas obdarza, przez Pana naszego Jezusa Chrystusa.

58

A zatem, bracia moi najmilsi, bądźcie wytrwali i niewzruszeni, wyróżniajcie się zawsze w pracy dla Pana, wiedząc o tym, że wasz trud dla Niego nie jest daremny.

ZAKOŃCZENIE: 16,1–24

Zbiórka ofiar

16
1

W sprawie zbiórki ofiar na rzecz świętych, trzymajcie się zarządzeń, jakie wydałem w Kościołach Galacji.

2

Niech każdy z was co niedzielę odkłada sobie i gromadzi oszczędności, aby nie urządzać zbiórki dopiero wówczas, gdy ja przybędę.

3

Skoro zaś przybędę, wówczas prześlę wasze dary z listami polecającymi do Jerozolimy za pośrednictwem tych, których uznacie za odpowiednich.

4

Gdyby i mnie wypadło tam się udać, to pójdą ze mną.

Plany podróży

5

Przybędę do was, gdy przejdę przez Macedonię. Przez Macedonię bowiem tylko przejdę,

6

a u was może zatrzymam się lub nawet przezimuję. Gdy zaś wyprawię się w dalszą podróż, odprowadzicie mnie.

7

Nie chciałbym bowiem widzieć was tylko przelotnie. Mam nadzieję, że pozostanę u was jakiś czas, jeśli Pan pozwoli.

8

W Efezie pozostanę aż do Świąt Pięćdziesiątnicy.

9

Otworzyły się bowiem przede mną olbrzymie i obiecujące możliwości pracy, a przeciwników jest wielu.

10

Jeżeliby przybył do was Tymoteusz, zatroszczcie się, aby się niczego nie obawiał, ponieważ podobnie jak ja pracuje dla sprawy Pana.

11

Niechaj nikt go nie lekceważy. Odprowadźcie go w pokoju, aby przybył do mnie, ponieważ oczekujemy go wraz z braćmi.

12

Jeżeli zaś chodzi o Apollosa – brata, to bardzo go prosiłem, aby przybył do was razem z braćmi, ale obecnie w żaden sposób nie chce się wyprawić. Przybędzie w odpowiednim czasie.

Ostatnie napomnienia i pozdrowienia

13

Czuwajcie, trwajcie w wierze, bądźcie mężni i umacniajcie się.

14

Niech wszystko u was dzieje się w miłości.

15

Proszę was, bracia, o jeszcze jedno. Otóż znacie rodzinę Stefanasa. Wiecie, że jest to pierwszy owoc wiary w Achai, że poświęciła się służbie dla świętych.

16

Podporządkujcie się takim ludziom oraz wszystkim, którzy uczestniczą w waszej pracy i trudzie.

17

Cieszę się z przybycia Stefanasa, Fortunata i Achaika, ponieważ zastąpili mi waszą obecność

18

oraz pokrzepili mego i waszego ducha. Doceniajcie tych ludzi.

19

Pozdrawiają was Kościoły Azji. Serdecznie pozdrawia was w Panu Akwila i Pryscylla wraz z wiernymi, którzy gromadzą się w ich domu.

20

Pozdrawiają was wszyscy bracia. Przekażcie sobie wzajemnie pozdrowienia przez pocałunek, jaki przystoi świętym.

21

Dołączam własnoręczne pozdrowienie, Paweł.

22

Jeśli ktoś nie kocha Pana, niech będzie przeklęty. Maranatha.

23

Łaska Pana Jezusa niech będzie z wami.

24

Miłuję was wszystkich złączonych z Chrystusem Jezusem.

II LIST DO KORYNTIAN

Pozdrowienie i hymn dziękczynny za pociechę i pomoc w utrapieniach

1
1

Paweł, z woli Bożej apostoł Jezusa Chrystusa, i brat Tymoteusz do zgromadzenia ludu Bożego w Koryncie oraz do wszystkich świętych w całej Achai.

2

Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa.

3

Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy.

4

Ten, który nas pociesza w każdym utrapieniu naszym, abyśmy wzmocnieni pociechą doznaną od Boga, mogli pocieszać tych, którzy znaleźli się w jakimkolwiek utrapieniu.

5

Podobnie jak przeogromny jest nasz udział w męce Chrystusa, tak samo przeogromna jest nasza pociecha dzięki Chrystusowi.

6

I utrapienia znosimy za waszą pociechę i zbawienie, i pociech doznajemy za waszą pociechę. A sprawia ona, że w cierpliwości znosicie męki, których i my doznajemy.

7

A nasza nadzieja co do was jest utwierdzona. I wiemy, że jak udziałem waszym jest męka, tak samo będzie pociecha.

8

Otóż nie chciałbym, bracia, abyście nie wiedzieli o naszym utrapieniu, jakiego doznaliśmy w Azji. Byliśmy przygnębieni ponad wszelką miarę i ponad siły, tak że zwątpiliśmy już w ocalenie życia.

9

Wprost przeciwnie, osobiście byliśmy przekonani nawet o wyroku śmierci. Nie należy bowiem polegać na sobie samym, lecz na Bogu, który wskrzesza umarłych.

10

On wybawił nas z tak wielkich niebezpieczeństw śmierci i znowu wybawi. Mocno ufamy Jemu, że jeszcze wybawi,

11

przy współudziale waszej usilnej modlitwy za nas. W ten sposób z wielu ust popłynie dziękczynienie za nas, za dar udzielony nam dzięki modlitwom wielu.

PAWEŁ OCZYSZCZA SIĘ Z ZARZUTÓW: 1,12–7,16

Odłożenie wizyty w Koryncie

12

Naszą chlubą jest świadectwo naszego sumienia o tym, że kierowaliśmy się w świecie, a tym bardziej wobec was prostotą i szczerością otrzymaną od Boga. Nie kierowaliśmy się mądrością naturalną, lecz łaską Bożą.

13

Nie piszemy wam o niczym innym, jak tylko o tym, co czytacie i co rozumiecie, a mam nadzieję, że do końca życia będziecie to rozumieć.

14

Zresztą częściowo już nas zrozumieliście, a mianowicie to, że w dniu przyjścia Pana Jezusa będziemy się chlubić wami, a wy nami.

15

Z tą ufnością postanowiłem już wcześniej do was przybyć, abyście po raz drugi dostąpili łaski.

16

Od was zamierzałem wyruszyć do Macedonii i z Macedonii znowu przybyć do was, abyście wyprawili mnie do Judei.

17

Czy mając taki zamiar postąpiłem lekkomyślnie? Albo czy powziąwszy takie postanowienie kierowałem się czysto ludzkimi względami? Czy u mnie „tak, tak” znaczy równocześnie „nie, nie”?

18

Przysięgam na wierność Boga, że słowo, które do was kieruję, nie zawiera jednocześnie „tak” i „nie”.

19

Syn Boży, Jezus Chrystus, którego głosiliśmy wam – to znaczy ja, Sylwan i Tymoteusz – nie był równocześnie „tak” i „nie”. W Nim było tylko „tak”,

20

ponieważ ile tylko było obietnic Bożych, wszystkie w Nim się wypełniły. Dlatego przez Niego wypowiadamy „Amen” na chwałę Bogu.

21

Bóg zaś jest tym, który nas i was utwierdził w Chrystusie, namaścił nas

22

oraz opieczętował i dał naszym sercom Ducha jako zadatek.

23

Wzywam Boga na świadka i zaklinam się przed Nim na moje życie, że tylko dlatego nie przybyłem jeszcze do Koryntu, aby was oszczędzić.

24

Nie jesteśmy panami waszej wiary, lecz współtwórcami waszej radości, bo przy wierze mocno stoicie.

2
1

Postanowiłem sobie nie przybywać do was i nie sprawiać wam ponownie smutku.

2

Jeżeli was zasmucam, to któż mię rozweseli? Czy nie ten, którego ja zasmucam?

3

Napisałem o tym, aby przybywając do was nie doznać smutku od tych, którzy powinni sprawić mi radość. Jestem zaś przekonany o was wszystkich, że moja radość jest waszą radością.

4

Pisałem do was w wielkiej udręce i ucisku serca, wśród wielu łez, nie po to, aby was zasmucić, lecz abyście poznali, jak szczególną miłością was darzę.

Przebaczenie zniewagi

5

Jeżeli ktoś zasmucił mnie, to właściwie nie mnie zasmucił, lecz częściowo – aby nie przesadzać – was wszystkich.

6

Niech takiemu wystarczy kara, jaką otrzymał od większości.

7

Powinniście raczej mu darować i pocieszyć go, aby nie pogrążył się w bezgranicznym smutku.

8

Dlatego błagam was, abyście jego sprawę rozstrzygnęli z miłością.

9

Napisałem do was w tym celu, aby was wypróbować, czy we wszystkim jesteście posłuszni.

10

Komu zaś cokolwiek przebaczycie, temu i ja przebaczę. A ja jeżeli coś przebaczyłem – o ile w ogóle mam coś do przebaczenia – to uczyniłem to dla was i ze względu na Chrystusa.

11

Uczyniłem to po to, aby nie oszukał was szatan, ponieważ znamy jego zamiary.

12

Kiedy przybyłem do Troady, aby głosić dobrą nowinę Chrystusa i otworzyły się przede mną możliwości pracy w Panu,

13

nie zaznałem spokoju, bo nie zastałem Tytusa, mego brata. Pożegnałem się zatem i wyruszyłem do Macedonii.

Hymn dziękczynny

14

Bogu niech będą dzięki, Temu, który zawsze prowadzi nas do zwycięstwa w Chrystusie, Temu, który wszędzie roznosi przez nas wiedzę o Chrystusie.

15

Jesteśmy miłą Bogu wonnością Chrystusa, wśród dążących do zbawienia i zmierzających do potępienia.

16

Dla jednych jest to woń śmiercionośna, która zabija, dla drugich jest to woń ożywcza, która daje życie. Kto jest do tego zdolny?

17

Nie jesteśmy bowiem – jak wielu innych, handlarzami słowa Bożego, lecz przemawiamy w szczerości, z natchnienia Bożego i w obliczu Boga w Chrystusie.

Wyższość apostolatu nad posłannictwem Starego Testamentu

3
1

Czy ponownie zaczynamy sami siebie polecać? Albo czy potrzebujemy, jak inni, listów polecających do was lub od was?

2

Wy jesteście naszym listem polecającym, napisanym w sercach naszych, a znanym i czytanym przez wszystkich ludzi.

3

Wiadomo, że jesteście listem Chrystusa napisanym przez naszą posługę. Listem napisanym nie atramentem, lecz Duchem Boga żywego, nie na tablicach kamiennych, lecz na żywych tablicach serc.

4

Takie zaufanie mamy do Boga dzięki Chrystusowi.

5

Sami z siebie nie jesteśmy zdolni nawet niczego pomyśleć, bo nasze uzdolnienie pochodzi od Boga.

6

On też uzdolnił nas do posługiwania Nowemu Przymierzu, które nie polega na literze, lecz na Duchu. Litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia.

7

Jeżeli służba śmierci, czyli Prawu wyrytemu literami na kamieniach, była otaczana chwałą, tak że synowie Izraela nie mogli przypatrywać się obliczu Mojżesza z powodu chwały, która promieniowała z jego oblicza, a która przeminęła,

8

to o ileż bardziej otoczona będzie chwałą służba Ducha?

9

Jeżeli posługiwanie prowadzące na potępienie było otoczone chwałą, to o ileż bardziej obfituje w chwałę służba sprawiedliwości.

10

Wobec przeogromnej chwały Nowego Przymierza częściowa chwała Starego w ogóle nie wygląda na chwałę.

11

Jeżeli bowiem to, co przemijające, miało chwałę, o wiele bardziej będzie otoczone chwałą to, co trwa.

12

Mając zatem taką nadzieję, korzystamy z wielkiej swobody działania.

13

Nie postępujemy tak jak Mojżesz, który „kładł zasłonę na swoje oblicze”, aby synowie Izraela nie przypatrywali się zanikaniu chwały, które było symbolem przemijania jego posługi.

14

Stępiały ich umysły, ponieważ aż do dnia dzisiejszego ta sama zasłona okrywa ich podczas czytania Starego Przymierza. Nie została ona z nich zdjęta, ponieważ usuwa ją dopiero Chrystus.

15

I tak aż do dnia dzisiejszego zasłona spoczywa na ich sercach, kiedy czytają Mojżesza.

16

Skoro jednak ktoś nawraca się do Pana, zasłona opada.

17

Pan zaś jest Duchem, a gdzie jest Duch Pana, tam jest i wolność.

18

My wszyscy natomiast z odsłoniętym obliczem oglądamy jak w zwierciadle chwałę Pana i przemieniamy się w ten sam obraz, osiągając coraz większy stopień chwały, a sprawcą tego jest Pan – Duch.

Głoszenie ewangelii

4
1

Dlatego nie zniechęcamy się, skoro z miłosierdzia Bożego wypełniamy ten rodzaj posługi.

2

Unikamy rzeczy, które się wstydliwie ukrywa, a w postępowaniu nie kierujemy się chytrością i nie fałszujemy słowa Bożego. Natomiast głosząc jawnie prawdę poddajemy się w obliczu Boga ocenie każdego człowieka.

3

Jeżeli nawet w ewangelii, którą głosimy, nie wszystko jest jasne, to tylko dla tych, którzy idą na potępienie,

4

dla niewierzących, których umysły zaślepił bóg tego świata, aby nie dostrzegli światła dobrej nowiny o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga.

5

Nie głosimy siebie, lecz Jezusa Chrystusa jako Pana, a siebie uważamy za wasze sługi dzięki Jezusowi.

6

Albowiem Bóg, który rozkazał, aby z ciemności zabłysło światło, sam rozjaśnił nasze serca światłością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa.

Zjednoczenie z Jezusem

7

Skarb ten przechowujemy w glinianych naczyniach, po to, aby [wiedziano], że ta przeogromna moc pochodzi od Boga, a nie z nas.

8

Zewsząd doznajemy utrapień, lecz nie jesteśmy tym przytłoczeni, przeżywamy wątpliwości, ale nie rozpaczamy.

9

Znosimy prześladowania, lecz nie jesteśmy opuszczeni, obalają nas na ziemię, ale nie giniemy.

10

Zawsze nosimy w sobie umieranie Jezusa, aby i życie Jezusa pokazało się w nas.

11

Nieustannie bowiem my, którzy żyjemy, jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa, aby i życie Jezusa pokazało się w naszym śmiertelnym ciele.

12

Tak więc w nas działa śmierć, a w was życie.

13

Mamy tego samego ducha wiary, o którym napisano: „Uwierzyłem, dlatego przemówiłem”. My również wierzymy i dlatego przemawiamy.

14

Wiemy przecież, że Ten, który wskrzesił Pana Jezusa, i nas razem z Jezusem wskrzesi i wraz z wami postawi przed swoim trybunałem.

15

Wszystko to czynimy dla was, aby łaska pomnożona na skutek wzrastającej liczby wiernych spotęgowała dziękczynienie na chwałę Bożą.

Eschatologiczna tęsknota i nadzieja nagrody

16

Dlatego nie zniechęcamy się. Chociaż nasze doczesne ludzkie ciało ulega zniszczeniu, to jednak życie wewnętrzne odnawia się z dnia na dzień.

17

Lekkie bowiem utrapienia, które teraz znosimy, przyniosą w wieczności bardzo wielką chwałę nam,

18

którzy wpatrujemy się nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To, co widzialne, trwa tylko do czasu, a to, co niewidzialne, trwa wiecznie.

5
1

Wiemy bowiem, że kiedy nasz namiot, w którym na ziemi przebywamy, ulegnie zniszczeniu, otrzymamy od Boga dom w niebie, wieczny i nie zbudowany ręką ludzką.

2

Dlatego wzdychamy, pragnąc przyodziać to mieszkanie z nieba na obecne,

3

o ile jednak będziemy przyodziani, a nie pozbawieni okrycia.

4

Przebywając więc w tym namiocie wzdychamy uciśnieni, ponieważ nie chcielibyśmy go rozebrać, lecz tylko przyodziać na niego mieszkanie z nieba, aby to, co śmiertelne, zostało wchłonięte przez życie.

5

Bóg, który nas do tego przeznaczył, dał nam Ducha jako zadatek.

6

Ufamy więc zawsze i wiemy, że jak długo przebywamy w ciele, jesteśmy pielgrzymami z daleka od Pana.

7

W postępowaniu kierujemy się wiarą, a nie widzeniem.

8

Ufamy. Chcielibyśmy raczej opuścić ciało i przebywać przy Panu.

9

Dlatego obojętnie, czy przebywamy z Nim, czy też jesteśmy od Niego oddaleni, staramy się usilnie Jemu podobać.

10

Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę, na jaką zasłużył za życia w ciele, dobrą lub złą.

Pojednanie ludzi z Bogiem

11

Wiedząc, co to jest bojaźń Pańska, staramy się ludzi przekonywać – dla Boga wszystko w nas jest jawne. Mam też nadzieję, że i dla was jest jawne.

12

Nie mamy zamiaru ponownie polecać wam siebie, lecz tylko pragniemy dać wam okazję do chlubienia się nami, abyście mogli odpowiedzieć tym, którzy chlubę widzą w zewnętrznej powierzchowności, a nie w sercu.

13

Jeżeli postępujemy jak szaleni, to dla Boga, a jeżeli z umiarem, to dla was.

14

Przynagla nas bowiem miłość Chrystusa. Doszliśmy do przekonania, że jeżeli jeden umarł za wszystkich, to wszyscy umarli.

15

A za wszystkich umarł Chrystus po to, aby ci, którzy żyją, już więcej nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał.

16

Tak więc odtąd nie kierujemy się w ocenie czysto ludzkimi względami. Jeżeli nawet kiedyś ocenialiśmy w ten sposób Chrystusa, to obecnie już Go tak nie oceniamy.

17

Kto jest w łączności z Chrystusem, ten staje się nowym stworzeniem. Stare przeminęło, a powstało nowe.

18

Wszystko to pochodzi od Boga, który pojednał nas ze sobą za pośrednictwem Chrystusa, a nam zlecił posługę pojednywania.

19

Bóg pojednał w Chrystusie świat ze sobą, nie pamięta o grzechach ludzi, a nam nakazał głosić pojednanie.

20

Jesteśmy zatem wysłańcami Chrystusa i sam Bóg przez nas upomina. W imieniu Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!

21

On dla nas zrzucił winę na Tego, który nie popełnił żadnego grzechu, abyśmy w Nim osiągnęli sprawiedliwość Bożą.

6
1

Jako współpracownicy Boga napominamy was, abyście nie przyjmowali łaski Bożej na próżno.

2

Mówi bowiem [Pismo Święte]: „W czasie mojej łaskawości wysłuchałem cię, w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą”. Oto teraz czas szczególnej łaskawości, oto teraz dzień zbawienia.

3

Nikomu w niczym nie dajemy powodu do zgorszenia, aby nie wyszydzono naszego posługiwania.

4

W każdej okoliczności okazujemy, że jesteśmy sługami Boga, a mianowicie we wszelkiej cierpliwości i w utrapieniach, wśród przeciwności i ucisków,

5

w chłostach i w więzieniach, podczas rozruchów i wśród trudów, w czuwaniach nocnych i postach,

6

przez czystość i wiedzę, przez wielkoduszność i dobroć, przez dary Ducha Świętego i nieobłudną miłość,

7

przez słowo prawdy i objawy mocy Bożej, przez korzystanie w obronie i w natarciu z oręża, które służy sprawiedliwości,

8

czy otacza nas chwała, czy hańba, czy okrywa nas sława, czy też niesława. Uważają nas za oszustów, a my jesteśmy prawdomówni, traktują nas jak nieznanych, a przecież jesteśmy znani,

9

wyglądamy na umierających, a oto żyjemy, jesteśmy karceni, lecz nie uśmierceni,

10

wyglądamy na smutnych, a zawsze jesteśmy radośni, na ubogich, a wielu wzbogacamy, na tych, którzy niczego nie mają, a posiadamy wszystko.

Apel do serdeczności i ostrzeżenie przed kultem pogańskim

11

Koryntianie! Do was otworzyły się usta nasze i dla was rozszerzyło się nasze serce.

12

Dla was w naszym sercu nie ma ograniczenia, ale wasze uczucia są ograniczone.

13

Odpłaćcie się tym samym! Mówię jak do swoich dzieci – rozszerzcie i wy swoje serca!

14

Nie wprzęgajcie się w jedno jarzmo z niewierzącymi. Co ma bowiem wspólnego sprawiedliwość z nieprawością? Albo co ma wspólnego światło z ciemnością?

15

Czy może istnieć harmonia pomiędzy Chrystusem a Belialem? Co ma wspólnego wierzący z niewierzącym?

16

Co łączy świątynię Boga z bożkami? My bowiem jesteśmy świątynią Boga żywego, zgodnie z tym, co Bóg powiedział: „Zamieszkam wśród nich i pomiędzy nimi będę się przechadzał, i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem.

17

Przeto wyjdźcie spośród pogan i odłączcie się od nich – mówi Pan. Nie dotykajcie się tego, co nieczyste, a Ja was przyjmę.

18

Będę wam Ojcem, a wy będziecie moimi synami i córkami. To mówi Pan wszechmogący”.

7
1

Mając zatem, najmilsi, takie obietnice, oczyszczajmy się z wszelkiego brudu ciała i duszy i do końca doprowadźmy dzieło uświęcenia w bojaźni Bożej.

Radość ze skruchy

2

Zróbcie nam więcej miejsca [w swoich sercach]! Nikogo przecież nie skrzywdziliśmy, nikogo nie zrujnowaliśmy, nikogo nie oszukaliśmy.

3

Nie mówię tego, aby was potępiać. Już powiedziałem kiedyś, że w naszych sercach jesteście z nami złączeni na śmierć i na życie.

4

Mam do was wielkie zaufanie. Wy jesteście moją największą chlubą. Jesteście moją największą pociechą i radością w każdym utrapieniu.

5

Gdy przybyliśmy do Macedonii, nie zaznaliśmy spokoju, lecz pod każdym względem przeżywaliśmy udręki. Od zewnątrz walki, a wewnątrz obawy.

6

Lecz Bóg, pocieszający pokornych, pocieszył nas przybyciem Tytusa.

7

Zresztą sprawił to nie tylko przez jego przybycie, ale i przez pociechę, jaką sprawiliście jemu. Opowiadał mi o waszej tęsknocie, o waszym płaczu, o waszym oddaniu dla mnie tak, że jeszcze bardziej się radowałem.

8

Może i zasmuciłem was swoim listem, lecz nie żałuję tego. Jeżeli nawet żałowałem, widząc, że ów list zasmucił was na pewien czas,

9

to obecnie się raduję. Nie z tego, że zasmuciliście się, lecz z tego, że smutek skłonił was do zmiany usposobienia. Znieśliście ten smutek po Bożemu i dlatego nie wyrządziliśmy wam żadnej szkody.

10

Smutek bowiem, znoszony po Bożemu, dokonuje zbawiennej zmiany usposobienia, czego się nigdy nie żałuje. Natomiast światowy smutek powoduje śmierć.

11

Oto jaką gorliwość spowodował wśród was ten smutek znoszony po Bożemu. Nie tylko gorliwość spowodował, lecz również obronę, oburzenie, bojaźń, tęsknotę, żarliwość i potrzebę wymierzenia kary. Dowiedliście pod każdym względem, że w tej sprawie jesteście czyści.

12

Jeżeli więc napisałem do was, to nie z powodu tego, który wyrządził krzywdę, ani tego, który jej doznał, lecz aby okazać wam przed Bogiem naszą troskę o was.

13

Dlatego doznaliśmy pociechy, a ta nasza pociecha spotęgowała się jeszcze bardziej przez radość, jakiej doznaliśmy na widok radości Tytusa z tego, żeście go wszyscy pokrzepili na duchu.

14

Jeżeli nawet chlubiłem się wami przed nim, to nie doznałem wstydu. A jak wszystko powiedzieliśmy wam zgodnie z prawdą, tak też chlubne świadectwo, jakie wydaliśmy o was Tytusowi, okazało się prawdziwe.

15

Jego uczucia do was są bardzo głębokie, kiedy wspomina wasze posłuszeństwo oraz to, jak przyjęliście go z bojaźnią i drżeniem.

16

Cieszę się, że mogę wam we wszystkim zaufać.

ZBIÓRKA OFIAR NA CHRZEŚCIJAN W JEROZOLIMIE: 8,1–9,15

Motywy zbiórki

8
1

Donosimy wam, bracia, o łasce, jaką Bóg obdarzył Kościoły w Macedonii.

2

Z ogromną radością zniosły one ciężką próbę utrapienia, a ich skrajne ubóstwo zdobyło się na nadzwyczajną hojność.

3

Zaświadczam, że według swoich możliwości, a nawet ponad możliwości, dobrowolnie

4

skierowali do nas gorącą prośbę o tę łaskę: o współudział w posłudze na rzecz świętych.

5

Nie tylko tak uczynili, jak tego się spodziewaliśmy, lecz zgodnie z wolą Bożą oddali siebie samych najpierw Panu, a potem nam.

6

Wobec tego poprosiliśmy Tutusa, aby to dzieło, które już u was rozpoczął, doprowadził do końca.

7

Obyście wyróżnili się w tym dziele tak, jak wyróżniacie się wiarą i słowem, gorliwością w każdej dziedzinie i naszą miłością do was.

8

Nie mówię tego w formie rozkazu, lecz aby wskazać wam przykład gorliwości innych i wypróbować, czy wasza miłość jest szczera.

9

Wiecie przecież, na czym polega łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa. Oto będąc bogatym stał się dla was ubogim, abyście zostali wzbogaceni Jego ubóstwem.

10

Daję wam tylko radę w tej sprawie, a to przyniesie wam korzyść. W ubiegłym roku wyraziliście chęć i rozpoczęliście realizację tego dzieła.

11

Teraz więc doprowadźcie je do końca. Obyście to dzieło tak ochoczo doprowadzili do końca według waszych możliwości, jak ochoczo zgodziliście się je podjąć.

12

Jeżeli bowiem istnieje ochota, to łączy się ona z przyjemnością tylko wówczas, gdy się daje z tego, co się ma, a nie z tego, czego się nie ma.

13

Nie chodzi bowiem o to, aby innym sprawiać ulgę, a wam utrapienie, lecz aby nastąpiło wyrównanie.

14

W obecnym czasie to, co wam zbywa w zakresie dóbr materialnych, niech zapobiega ich niedostatkowi, aby z kolei to, co im zbywa w zakresie dóbr duchowych, zapobiegło waszemu niedostatkowi w tym względzie. W ten sposób nastąpi wyrównanie,

15

zgodnie z tym, co zostało napisane: „Kto miał dużo, nie miał za wiele, a kto miał niewiele, nie miał za mało”.

Polecenie Tytusa i innych wysłanników

16

Bogu niech będą dzięki za to, że wszczepił w serce Tytusa tę samą troskliwość o was.

17

Przyjął on moją zachętę, a będąc szczególnie gorliwym, dobrowolnie wyruszył do was.

18

Wraz z nim posłaliśmy brata, któremu głoszenie dobrej nowiny przyniosło chwałę we wszystkich Kościołach.

19

Ponadto Kościoły wyznaczyły go na towarzysza naszej podróży w tym dziele łaski, któremu poświęcamy się ochoczo, ku chwale Pana.

20

Staramy się nie stwarzać okazji, aby na nas narzekano z powodu hojnego daru, którego zebraniem zajęliśmy się.

21

Troszczymy się bowiem nie tylko o to, co jest dobre wobec Pana, lecz także o to, co jest dobre wobec ludzi.

22

Wraz z nimi posłaliśmy naszego brata, którego gorliwość wypróbowaliśmy przy wielu okazjach, a który obecnie wykazuje jeszcze większą gorliwość, wypływającą z zaufania do was.

23

Jeżeli chodzi o Tytusa, to jest on moim towarzyszem i współpracuje ze mną dla waszego dobra. Jeżeli chodzi o naszych braci, to są oni wysłannikami Kościołów i chwałą Chrystusa.

24

Dajcie więc dowód waszej miłości i udowodnijcie im, że słusznie chlubimy się wami wobec wszystkich Kościołów.

9
1

Uważam za zbyteczne pisać wam o posłudze na rzecz świętych.

2

Znam bowiem waszą ochotę i z tego powodu chlubię się wami przed Macedończykami mówiąc, że Achaja jest przygotowana od zeszłego roku. Wasza gorliwość pobudziła wielu do współzawodnictwa.

3

Posłałem zaś braci, abyśmy w tej sprawie bezpodstawnie nie chlubili się wami, abyście byli przygotowani, tak jak powiedziałem.

4

Gdyby przypadkiem przybyli ze mną Macedończycy i zastali was nie przygotowanych, zawstydzilibyśmy się – już nie mówiąc o was – z powodu tej ufności.

5

Uważałem przeto za konieczne poprosić braci, aby wcześniej przybyli do was i przygotowali uprzednio obiecany hojny dar. Gotowy już dar będzie oznaką hojności, a nie sknerstwa.

Hojność sprowadza błogosławieństwo Boże

6

Pamiętajcie o tym, że kto skąpo sieje, ten będzie zbierał skąpe plony, a kto hojnie sieje, ten zbierze bogate plony.

7

Każdy niech tak postąpi, jak postanowił, nie z żalem lub z konieczności, ponieważ „chętnego dawcę Bóg” miłuje.

8

Bóg może was obdarzyć obfitymi łaskami, abyście mając zawsze wszystkiego tyle, ile wam potrzeba, spełniali jak najczęściej wszelkie dobre uczynki,

9

zgodnie z tym, co zostało napisane: „Rozdzielił i dał ubogim, sprawiedliwość Jego trwa na wieki”.

10

A ten, który wydziela siewcy ziarno oraz chleba na pokarm dostarcza, pomnoży wasze ziarno i zwiększy owoce waszej sprawiedliwości.

11

Wzbogaceni we wszystko okażecie wszelaką hojność, która sprawia, że za naszym pośrednictwem składane jest Bogu dziękczynienie.

12

Posługa bowiem związana z tą społeczną potrzebą nie tylko zaradzi niedostatkom świętych, lecz również obficie zwiększy dziękczynienia, które wielu będzie składać Bogu.

13

Przekonani dowodami, jakich dostarczycie im przez tę posługę, będą chwalić Boga za wasze posłuszeństwo w wyznawaniu ewangelii o Chrystusie i za hojność, z jaką dzielicie się swoimi dobrami, zarówno z nimi, jak i ze wszystkimi.

14

W swojej gorącej modlitwie wyrażą tęsknotę za wami z powodu przeogromnej łaski Bożej, którą posiadacie.

15

Bogu niech będą dzięki za jego dar niewysłowiony.

POLEMIKA Z PRZECIWNIKAMI: 10,1–12,21

Obrona apostolatu

10
1

Ja, Paweł, osobiście was zaklinam na cichość i łagodność Chrystusa, ja, który podobno w waszej obecności jestem nieśmiały, a z dala od was śmiało sobie poczynam.

2

Proszę was, abym nie musiał, gdy przybędę, okazać swojej śmiałości i pewności siebie, z jaką zamierzam wystąpić wobec tych, którzy uważają, że w postępowaniu kierujemy się czysto ludzkimi względami.

3

Chociaż żyjemy jako ludzie, to jednak w walce nie kierujemy się ludzkimi względami.

4

Oręż, którym posługujemy się w walce, nie jest bowiem czysto ludzki, lecz zawiera moce Boże, które burzą nawet warowne twierdze. Burzymy rozumowania

5

i wszelką wyniosłość, która podnosi się przeciw poznaniu Boga, a każdy umysł skłaniamy do posłuszeństwa Chrystusowi.

6

Jesteśmy gotowi karać każdy objaw nieposłuszeństwa, skoro tylko urzeczywistni się w pełni wasze posłuszeństwo.

7

Zauważcie to, co jest oczywiste! Jeżeli ktoś jest pewny, że należy do Chrystusa, to niech pomyśli także o tym, że podobnie jak on należy do Chrystusa, tak samo i my.

8

Gdybym jeszcze bardziej chlubił się z władzy, którą Pan nas obdarzył, abym was budował, a nie burzył – nie wstydziłbym się tego.

9

W przeciwnym razie wyglądałoby na to, że chcę was straszyć listami.

10

„Listy – powiadają bowiem – są groźne i mocne, lecz gdy zjawi się osobiście, jest słaby, a jego słowo nic nie znaczy”.

11

Kto tak mówi, niech sobie zapamięta, że jakie jest nasze słowo w listach, gdy jesteśmy nieobecni, takimi okażemy się w czynie, gdy przybędziemy.

12

Nie mamy odwagi zaliczać się do tych, którzy polecają siebie samych, lub się z nimi porównać. Nie postępują oni rozsądnie, mierząc siebie swoją własną miarą i porównując się tylko ze sobą.

13

My nie będziemy chlubić się ponad miarę, lecz nasza chluba dotyczy określonego przez Boga pola działania, w którym i wy się znajdujecie.

14

Nie rozciągamy swojej władzy nad wami bezprawnie, tak jakbyśmy jeszcze nie dotarli do was, ponieważ dotarliśmy do was z ewangelią o Chrystusie.

15

Nie chlubimy się ponad miarę kosztem cudzych trudów. Mamy jednak nadzieję, że wraz ze wzrostem waszej wiary coraz bardziej będzie się powiększał teren naszego działania

16

i z ewangelią wyjdziemy poza wasze granice, nie chlubiąc się tym, czego już inni dokonali.

17

„Kto się chlubi, niech w Panu się chlubi”.

18

Nie ten zasługuje na uznanie, kto sam siebie poleca, lecz ten, kogo Pan poleca.

Bezinteresowność cechą prawdziwego apostoła

11
1

O, gdybyście znieśli trochę szaleństwa z mej strony! Przecież wy i mnie znosicie.

2

Jestem o was zazdrosny zazdrością Boga. Zaślubiłem was bowiem z jednym Mężem i pragnę was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę.

3

Obawiam się jednak, aby wasze umysły nie zostały skażone i nie utraciły prostoty oraz czystości wobec Chrystusa, podobnie jak przydarzyło się to Ewie, która została oszukana chytrością węża.

4

Jeżeli bowiem przychodzi ktoś do was i przepowiada wam innego Jezusa, a nie tego, którego przepowiadaliśmy, lub bierzecie innego Ducha, a nie tego, którego wzięliście od nas, lub przyjmujecie ewangelię odmienną od tej, którą przyjęliście – spokojnie to znosicie.

5

Uważam, że wcale nie jestem gorszy od największych apostołów.

6

Chociaż bowiem nie jestem biegły w sztuce wymowy, to jednak nie brakuje mi wiedzy, jak to okazaliśmy wam pod każdym względem i we wszystkim.

7

Czy popełniłem grzech, upokarzając siebie, aby was wywyższyć, gdy za darmo głosiłem wam Bożą ewangelię?

8

Ograbiłem inne Kościoły, przyjmując od nich zasiłek na utrzymanie, abym mógł wśród was pełnić posługę.

9

Gdy przebywałem u was i cierpiałem niedostatek, dla nikogo nie byłem ciężarem, ponieważ moje braki uzupełnili bracia, którzy przybyli z Macedonii.

10

Przysięgam na prawdę Chrystusa, którą posiadam, że nikt nie pozbawi mię tego tytułu do chluby z okręgu Achai.

11

Dlaczego? Czy dlatego, że was nie kocham? Bóg to wie.

12

To, co czynię i nadal będę czynił, aby nie stworzyć okazji do chlubienia się tym, którzy jej szukają, żeby mieli taki sam tytuł dla chluby, jak my.

13

Ci fałszywi apostołowie działają podstępnie i udają apostołów Chrystusa.

14

I nic dziwnego, ponieważ szatan również udaje anioła światłości.

15

Nie ma w tym nic wielkiego, że jego słudzy w podobny sposób udają sługi sprawiedliwości. Koniec ich będzie taki, jak ich uczynki.

Trudy i udręki potwierdzeniem apostolatu

16

Powtarzam jeszcze raz: Niech nikt nie uważa mnie za szaleńca! Jeżeli jednak sądzicie, że jestem szalony, to przyjmijcie mnie jak szaleńca, abym i ja mógł się choć trochę pochwalić.

17

To, co powiem, nie powiem w duchu Pana, lecz jakby w przystępie szaleństwa, w przekonaniu, że jest się czym chwalić.

18

Skoro wielu zwyczajnie po ludzku się chwali, i ja będę się chwalił.

19

Chętnie przecież znosicie szalonych, choć sami jesteście rozumni.

20

Znosicie bowiem, gdy ktoś bierze was do niewoli lub objada, wyzyskuje, traktuje z góry lub bije po twarzy.

21

Muszę ze wstydem wyznać, że tak wygląda, jakbyśmy okazali naszą słabość. Na co inni odważają się – mówię to jak szalony – i ja się odważę.

22

Hebrajczykami są? Ja też. Izraelitami są? Ja również. Potomstwem Abrahama są? Ja także.

23

Sługami Chrystusa są? Teraz zdobędę się na szaleństwo – ja jestem nim jeszcze bardziej, bo większe niż inni ponosiłem trudy, znosiłem cięższe więzienie i daleko większe chłosty. Często znajdowałem się w niebezpieczeństwie śmierci.

24

Pięć razy byłem skazany przez Żydów na chłostę i otrzymałem owych „czterdzieści uderzeń bez jednego”.

25

Trzy razy bito mnie rózgami, raz kamienowano, trzy razy przeżyłem rozbicie okrętu i (jako rozbitek) całą dobę spędziłem na głębinie morskiej.

26

Często podróżowałem i groziły mi niebezpieczeństwa na rzekach i ze strony zbójców, własnego narodu i pogan. Niebezpieczeństwa w mieście, na pustyni i na morzu, ze strony fałszywych braci.

27

Spędziłem życie w trudzie i mozole, często wśród nie przespanych nocy, w głodzie i pragnieniu, w częstych postach, w zimnie i nagości.

28

Oprócz tego wszystkiego dręczy mnie codziennie troska o wszystkie Kościoły.

29

Kto jest słaby, a ja nie odczuwam tej słabości? Kto się gorszy, a ja z tego powodu nie płonę?

30

Jeżeli już trzeba się chlubić, to będę się chlubił z moich słabości.

31

Bóg i Ojciec Pana Jezusa, który na wieki jest błogosławiony, wie, że nie kłamię.

32

W Damaszku namiestnik króla Aretasa strzegł miasta Damasceńczyków, aby mnie chwycić,

33

ale spuszczono mnie w koszu przez okno w murze i w ten sposób wymknąłem się z jego rąk.

Objawienia i wizje potwierdzeniem apostolatu

12
1

A skoro trzeba się chlubić – chociaż nie wypada – przejdę do wizji i objawień Pana.

2

Znam człowieka [wierzącego] w Chrystusa, który przed czternastu laty – nie wiem, czy fizycznie, czy też w duchu, Bóg to wie – został porwany aż do trzeciego nieba.

3

Wiem również, że ów człowiek – nie wiem, czy fizycznie, czy w duchu, Bóg to wie –

4

został w zachwycie porwany aż do raju i tam usłyszał tajemnicze słowa, których człowiekowi nie wolno wymawiać.

5

Z tego będę się chlubił, natomiast ze siebie nie będę się chlubił, chyba że z moich słabości.

6

Gdybym nawet chciał się chlubić, nie byłbym szaleńcem, ponieważ powiedziałbym tylko prawdę. Powstrzymuję się jednak od tego, aby mi nikt nie przypisywał więcej ponad to, co we mnie widzi lub ode mnie słyszy.

7

Abym zaś ogromem objawień nie pysznił się, w moje ciało został wbity kolec, jakby wysłannik szatana, który mnie policzkuje, abym nie unosił się pychą.

8

Dlatego trzy razy prosiłem Pana, aby odstąpił ode mnie,

9

ale Pan mi odpowiedział: „Wystarcza ci moja łaska. Moc okazuje swoją skuteczność w słabości”. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa.

10

Z tych względów upodobałem sobie słabości, poniewierki i niedostatki, prześladowania i uciski (znoszone) dla Chrystusa. Kiedy bowiem odczuwam słabość, wtedy właśnie jestem mocny.

Troska o Kościół

11

Oszalałem, ale wy zmusiliście mnie do tego. To wy powinniście byli mnie polecić. W niczym bowiem nie ustępowałem największym apostołom, chociaż jestem niczym.

12

Znaki mego apostolatu urzeczywistniały się wśród was, a były to – niewyczerpana cierpliwość, znaki, zdumiewające czyny i nadziemskie moce.

13

W czym więc ustępujecie innym Kościołom? Chyba tylko w tym, że nie byłem dla was ciężarem. Wybaczcie mi tę krzywdę!

14

Oto jestem gotowy po raz trzeci przybyć do was i nie będę dla was ciężarem. Nie szukam bowiem tego, co wasze, lecz was samych. Nie dzieci rodzicom powinny gromadzić skarby, lecz rodzice dzieciom.

15

Ja najchętniej wydam wszystko, a nawet siebie samego za wasze dusze. – Czy im bardziej was kocham, tym mniej mam być kochany?

16

Przypuszczam jednak, że nie byłem dla was ciężarem, ale może podszedłem was podstępem jak człowiek chytry.

17

Czy rzeczywiście oszukałem was przez kogoś z tych, których do was posłałem?

18

Prosiłem Tytusa i wysłałem z nim brata. Czy Tytus was oszukał? Czy nie postępowaliśmy w tym samym duchu? Czy nie szliśmy tymi samymi śladami?

19

Od dawna już sądzicie, że bronimy się przed waszymi zarzutami. Przemawiamy w Chrystusie w obliczu Boga, a wszystko to, najmilsi, dla waszego zbudowania.

20

Obawiam się, że skoro przybędę, nie zastanę was takimi, jakimi chciałbym was zastać, a i wy nie zobaczycie mnie takim, jakim chcielibyście mnie zobaczyć. Oby nie było wśród was sporu i zazdrości, gniewów i rywalizacji, obmów i szemrania, wynoszenia się i zamieszek.

21

Obawiam się, żeby Bóg nie upokorzył mnie wobec was, gdy znowu do was przybędę. Obym nie musiał opłakiwać wielu, którzy poprzednio popełnili grzechy nieczystości, rozpusty i rozwiązłości i nie zerwali z nimi.

ZAKOŃCZENIE: 13,1–13

Ostatnie napomnienia i pozdrowienia

13
1

Obecnie już po raz trzeci wybieram się do was. „Na świadectwie dwóch albo trzech świadków opiera się każda sprawa”.

2

Kiedy byłem u was po raz drugi, zapowiedziałem już i teraz – chociaż jestem nieobecny – znów zapowiadam tym, którzy poprzednio popełnili grzechy, oraz wszystkim innym, że gdy ponownie przybędę, nie oszczędzę nikogo.

3

Szukacie dowodu na to, że przemawia przeze mnie Chrystus. Nie jest On słaby wobec was, lecz właśnie wśród was okazuje swą moc.

4

Chociaż został ukrzyżowany wskutek słabości, to jednak żyje dzięki mocy Bożej. My również jesteśmy w Nim słabi, lecz razem z Nim żyć będziemy i okażemy wam moc bożą.

5

Wypróbujcie samych siebie, czy trwacie w wierze, i doświadczajcie siebie samych. Czy nie znacie siebie i nie wiecie, że Jezus Chrystus jest wśród was? Chyba że nie wytrzymujecie próby.

6

Mam nadzieję, że wiecie o tym, iż my próbę wytrzymujemy.

7

Modlimy się zaś do Boga, abyście nic złego nie uczynili. Nie idzie o to, aby okazać, że my próbę wytrzymujemy, lecz abyście czynili to, co dobre, a my, żebyśmy wyglądali na tych, którzy próby nie wytrzymują.

8

Nie możemy bowiem niczego zrobić przeciwko prawdzie, lecz tylko dla prawdy.

9

Cieszymy się, gdy my jesteśmy słabi, a wy mocni, i modlimy się o wasze udoskonalenie.

10

Dlatego chociaż jestem wśród was nieobecny, piszę o tych sprawach, abym po przybyciu do was nie musiał korzystać z władzy, którą Pan mi dał po to, abym budował, a nie burzył.

11

Zresztą, bracia, cieszcie się, dążcie do doskonałości i przyjmujcie moje napomnienia. Bądźcie jednej myśli i żyjcie w pokoju, a Bóg, który obdarza miłością i pokojem, będzie z wami.

12

Pozdrówcie jedni drugich świętym pocałunkiem. Pozdrawiają was wszyscy święci.

13

Łaska Pana Jezusa Chrystusa i miłość Boga oraz dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi.

LIST DO GALATÓW

Pozdrowienie

1
1

Paweł – powołany na apostoła nie przez ludzi ani jakiegokolwiek człowieka, lecz przez Jezusa Chrystusa i przez Boga Ojca, który wskrzesił Go z martwych –

2

oraz wszyscy bracia, którzy przebywają ze mną, przekazują pozdrowienia Kościołom w Galacji.

3

Łaska niech będzie z wami i pokój Boga, naszego Ojca i Pana Jezusa Chrystusa.

4

On to ofiarował siebie samego za nasze grzechy, aby nas uwolnić od zła, które towarzyszy temu życiu. Taka była wola Boga, naszego Ojca.

5

Jemu chwała na całą wieczność. Amen.

Nie ma innej ewangelii!

6

Dziwię się, że tak szybko odstępujecie od Tego, który was powołał do uczestnictwa w łasce Chrystusowej, i zwracacie się ku innej ewangelii.

7

Nie ma innej! Są jedynie tacy, którzy sieją zamęt wśród was i chcą sfałszować ewangelię Chrystusa.

8

Ale choćbyśmy sami czy nawet anioł z nieba głosił wam coś innego, niż myśmy wam głosili, niech będzie wyklęty!

9

Jak poprzednio stwierdziliśmy, tak i teraz powtarzam: Gdyby wam ktoś głosił ewangelię inną od tej, którą otrzymaliście, niech będzie wyklęty!

10

Czyż bowiem teraz ludziom chcę się przypodobać, czy Bogu? Czy szukam uznania wśród ludzi? Gdybym jeszcze teraz szukał uznania wśród ludzi, nie byłbym sługą Chrystusa.

Jak Paweł stał się apostołem

11

Oświadczam wam, bracia, że ewangelia, którą głosiłem, nie pochodzi od człowieka.

12

Bo ja sam nie otrzymałem jej od człowieka ani jej się nauczyłem, lecz mam ją dzięki objawieniu Jezusa Chrystusa.

13

Słyszeliście bowiem o moim dawnym postępowaniu – kiedy byłem wyznawcą judaizmu – że zaciekle prześladowałem Kościół Boży i usiłowałem go zniszczyć,

14

że jako wyznawca judaizmu wszystkich moich rówieśników z mego narodu prześcignąłem nadzwyczajną gorliwością wobec ojczystych tradycji.

15

A kiedy Ten, który wybrał mnie w łonie matki i powołał dzięki swojej łasce, raczył

16

mi objawić swego Syna, abym głosił Jego ewangelię poganom, wtedy nie kierowałem się już względami czysto ludzkimi

17

ani nie wstępowałem do Jerozolimy, by tam spotkać tych, którzy już przede mną byli, apostołów, lecz udałem się do Arabii, a potem wróciłem znów do Damaszku.

18

A po trzech latach udałem się do Jerozolimy, by poznać Kefasa. Pozostałem u niego przez piętnaście dni.

19

Nikogo z apostołów poza Jakubem, bratem Pana, nie widziałem.

20

To, co wam piszę – Bóg mi jest świadkiem – nie jest kłamstwem.

21

Potem udałem się do Syrii i Cylicji.

22

A Kościoły Chrystusowe w Judei nie znały mnie osobiście.

23

Słyszały one tylko tyle: Dawny nasz prześladowca głosi teraz tę wiarę, którą niegdyś usiłował wytępić.

24

I wielbili Boga z mego powodu.

Inni apostołowie przyjmują Pawła

2
1

Po czternastu latach znów udałem się do Jerozolimy z Barnabą, zabierając ze sobą Tytusa.

2

Udałem się tam pod wpływem otrzymanego objawienia i otwarcie wszystkim, a na osobności tym, którzy cieszą się szczególnym poważaniem, przedstawiłem treść ewangelii, którą głoszę wśród pogan. Chciałem bowiem, bym przypadkiem – czy to teraz, czy kiedy indziej – nie biegł daremnie.

3

Tymczasem nawet mojego współtowarzysza Tytusa, który był Grekiem, nie zmuszano do obrzezania.

4

A fałszywi bracia – którzy podstępnie wdarli się do nas, aby podpatrzeć nasz sposób życia, oparty na wolności, jaką mamy dzięki Chrystusowi Jezusowi – chcieli nas uczynić niewolnikami.

5

Lecz nie ustąpiliśmy ani przez chwilę ich żądaniu. Chodziło przecież o to, by zachować prawdę ewangelii wśród was.

6

Co zaś do tych, którzy cieszą się poważaniem – nie obchodzi mnie, jacy oni kiedyś byli: Bóg nie patrzy na wygląd człowieka – otóż ci, cieszący się poważaniem, żadnych uzupełnień mi nie zlecili.

7

Wręcz przeciwnie: widząc, że powierzono mi głoszenie ewangelii wśród pogan, podobnie jak Piotrowi wśród Żydów –

8

Ten bowiem, który dał Piotrowi moc sprawowania posłannictwa wśród Żydów, dał ją i mnie wśród pogan –

9

i wiedząc o łasce, jaką otrzymałem, Jakub, Kefas i Jan, uważani za filary, podali ręce mnie i Barnabie na znak wspólnoty. Myśmy mieli pójść do pogan, oni natomiast do Żydów.

10

Mieliśmy również pamiętać o ubogich, co też skwapliwie czyniłem.

Spór z Piotrem

11

Kiedy jednak Kefas przybył do Antiochii, sprzeciwiłem się mu otwarcie, ponieważ sobie na to zasłużył.

12

Zanim bowiem przybyli pewni ludzie od Jakuba, spożywał posiłki razem z nawróconymi z pogaństwa. Skoro zaś tamci przybyli, zaczął się wycofywać i unikać pogan w obawie przed Żydami.

13

Podobnie też zaczęli postępować pozostali Żydzi. Nawet Barnaba nie oparł się temu.

14

Kiedy spostrzegłem, że nie postępują zgodnie z prawdą ewangeliczną, powiedziałem Kefasowi wobec wszystkich: Jeżeli ty, będąc Żydem, postępujesz według zwyczaju pogańskiego, a nie żydowskiego, to dlaczego zmuszasz pogan, aby żyli na sposób żydowski?

Wiara zbawia Żydów i pogan

15

My z urodzenia jesteśmy Żydami, a nie grzesznymi poganami.

16

Wiemy jednak, że człowiek dostępuje usprawiedliwienie nie przez spełnianie uczynków nakazanych przez Prawo, lecz dzięki wierze w Chrystusa Jezusa. Dlatego myśmy właśnie uwierzyli w Chrystusa Jezusa, aby doznać usprawiedliwienia dzięki wierze w Chrystusa, a nie dzięki spełnianiu uczynków nakazanych przez Prawo. „Żaden człowiek bowiem nie osiągnie usprawiedliwienia” przez spełnianie uczynków nakazanych przez Prawo.

17

Jeżeli jednak szukamy usprawiedliwienia w Chrystusie, a mimo wszystko poczytuje się nas za grzeszników, to czyż Chrystus miałby być sługą grzechu? Na pewno nie!

18

Jeśli odbudowuję to, co zburzyłem, staję się przestępcą.

19

Ja bowiem właśnie dzięki Prawu umarłem dla Prawa, abym żył dla Boga. Z Chrystusem jestem współukrzyżowany.

20

Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Żyję teraz na ziemi, żyję w wierze Syna Bożego, który mnie umiłował i ofiarował się za mnie.

21

Nie lekceważę łaski Boga. Jeśli bowiem usprawiedliwienie zyskuje się dzięki Prawu, to Chrystus umarł na próżno.

Prawo albo wiara

3
1

O, niemądrzy Galatowie! Któż was zwiódł? A przecież przed oczami mieliście obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego.

2

Jednego tylko chcę się od was dowiedzieć: otrzymaliście Ducha dzięki uczynkom nakazanym przez Prawo czy też dzięki posłuszeństwu wobec wiary?

3

Czy jesteście aż tak niemądrzy? Rozpocząć od ducha, a teraz skończyć w ciele!

4

Czyż na próżno tak dużo doświadczyliście? Czyżby rzeczywiście na próżno?

5

Czyż Ten, który udziela wam Ducha i działa pośród was cuda, czyni to dla uczynków nakazanych przez Prawo, czy też dla posłuszeństwa wobec wiary?

6

Podobnie było z Abrahamem: „uwierzył Bogu i to poczytano mu za usprawiedliwienie”.

7

Zrozumiejcie więc, że synami Abrahama są ci właśnie, którzy wierzą.

8

Pismo zaś przewidując, że Bóg usprawiedliwi pogan dzięki wierze, dało Abrahamowi tę radosną nowinę: „Ty będziesz błogosławieństwem dla wszystkich narodów”.

9

Tak więc ci, którzy wierzą, mają błogosławieństwo razem z wierzącym Abrahamem.

10

Ci natomiast, którzy powołują się na uczynki nakazane przez Prawo, ściągają na siebie przekleństwo. Napisano bowiem: „Przeklęty niech będzie każdy, kto nie zachowuje wiernie wszystkich przepisów zawartych w Księdze Prawa”.

11

Jest rzeczą zrozumiałą, że nikt nie doznaje usprawiedliwienia u Boga przez Prawo, ponieważ napisano: „Sprawiedliwy żyć będzie dzięki wierze”.

12

Prawo nie uwzględnia wiary, lecz powiada: „Kto wypełnia przepisy Prawa, żyć będzie dzięki nim”.

13

Chrystus uwolnił nas od przekleństwa Prawa, stając się ze względu na nas przekleństwem. Napisano bowiem: „Przeklęty każdy, kto wisi na drzewie”.

14

Stało się tak dlatego, aby zstąpiło błogosławieństwo na pogan w Jezusie Chrystusie, udzielone Abrahamowi, i byśmy dzięki wierze otrzymali obiecanego Ducha.

Prawo i obietnica

15

Bracia! Posłużę się przykładem: Nikt nie unieważnia i nie zmienia prawnie sporządzonego testamentu, choć jest on tylko dziełem człowieka.

16

Otóż Abrahamowi właśnie i jego potomstwu dano obietnice. Nie powiedziano: potomstwu, jakby chodziło o wielu, lecz mówiono o jednym: „I potomkowi twemu”, to jest Chrystusowi.

17

Chcę przez to powiedzieć: Testamentu, sporządzonego prawnie przez Boga, nie może znieść Prawo, które powstało po czterystu trzydziestu latach, bo inaczej obietnica byłaby bez znaczenia.

18

Gdyby bowiem dziedzictwo wywodziło się z Prawa, nie wywodziłoby się z obietnicy – tymczasem Bóg przez obietnicę okazał Abrahamowi swoją łaskę.

19

Czymże więc jest Prawo? Dodano je dla ujawnienia wykroczeń – do czasu przyjścia potomstwa, dla którego była przeznaczona obietnica. Prawo to przekazali aniołowie przez pośrednika.

20

Tam, gdzie jest jeden, nie potrzeba pośrednika, a właśnie Bóg jest jeden.

Niewolnicy i synowie

21

Czyż więc Prawo sprzeciwia się obietnicom Boga? Na pewno nie! Gdyby bowiem nadane Prawo mogło obdarzać życiem, to rzeczywiście źródłem usprawiedliwienia byłoby Prawo.

22

Pismo jednak obwarowało wszystko grzechem, by obietnica spełniała się wobec wierzących dzięki wierze w Jezusa Chrystusa.

23

Zanim zaś nastały czasy wiary, strzegło nas Prawo. Byliśmy zamknięci aż do momentu objawienia się wiary.

24

Tak więc Prawo stało się opiekunem czuwającym nad nami aż do czasu przyjścia Chrystusa, byśmy dzięki wierze doznali usprawiedliwienia.

25

Gdy zaś nastały czasy wiary, już nie jesteśmy poddani opiekunowi.

26

Wszyscy bowiem dzięki wierze jesteście synami Boga – w Chrystusie Jezusie.

27

Wy bowiem, którzyście przez chrzest zanurzyli się w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa.

28

Nie istnieje odtąd Żyd ani Grek, nie istnieje niewolnik ani wolny, nie istnieje mężczyzna i kobieta – wy wszyscy bowiem stanowicie jedność w Chrystusie Jezusie.

29

A jeżeli należycie do Chrystusa, to jesteście potomstwem Abrahama i – zgodnie z daną obietnicą – spadkobiercami.

4
1

A powiadam, że dopóki spadkobierca jest małoletni, w niczym nie różni się od niewolnika. Choć jest panem wszystkiego,

2

to jednak poddany jest nadzorcom i zarządcom aż do dnia ustalonego przez ojca.

3

Tak jest i z nami. Będąc małoletnimi, byliśmy oddani w niewolę spraw świata.

4

Gdy zaś wypełnił się czas, Bóg zesłał swego Syna, który urodził się z kobiety, urodził się pod panowaniem Prawa,

5

aby uwolnić tych, którzy byli pod panowaniem Prawa, abyśmy otrzymali przybrane synostwo.

6

Aby zaś udowodnić, że jesteście synami, Bóg zesłał do naszych serc Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!

7

Nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. A jeśli jesteś synem, to i spadkobiercą – z łaski Boga.

Związek Pawła z Galatami

8

Kiedyś wprawdzie, gdy nie znaliście Boga, byliście niewolnikami tego wszystkiego, co w rzeczywistości nie jest Bogiem.

9

Teraz zaś, gdy poznaliście Boga – a jeszcze bardziej Bóg was poznał – jakżeż możecie znów powracać do słabych i nędznych spraw? Czyż ponownie chcecie być w ich niewoli?

10

Dokładnie przestrzegacie dni, miesięcy, pór roku i lat.

11

Lękam się, że na próżno trudziłem się dla was.

12

Proszę was, bracia, stańcie się tacy jak ja, ponieważ ja stałem się taki jak wy. Nie wyrządziliście mi w niczym krzywdy.

13

Wiecie natomiast, że gdy po raz pierwszy głosiłem wam ewangelię, trapiła mnie choroba,

14

natomiast wy nie tylko nie wzgardziliście mną i nie odepchnęliście mnie, choć moje ciało mogło dawać do tego powód, lecz przyjęliście mnie jak wysłańca Boga, jak samego Chrystusa Jezusa.

15

Gdzież więc wasz tytuł do szczęścia? Mogę bowiem wam oświadczyć, że – gdyby to było możliwe – wyjęlibyście sobie oczy i dalibyście je mnie.

16

Czyż więc, mówiąc wam prawdę, stałem się waszym wrogiem?

17

Sprzyjają wam nieszczerze, bo chcą was oddzielić, abyście wy im sprzyjali.

18

Przyjemnie mi jest, gdy zawsze szczerą darzycie mnie życzliwością, a nie tylko wtedy, gdy jestem wśród was obecny.

19

Dzieci moje najmilsze! Znów rodzę was w boleściach, aż ukształtuje się w was Chrystus.

20

Chciałbym już teraz być wśród was i odpowiednio do was przemówić, gdyż nawiedzają mnie wątpliwości w waszej sprawie.

Alegoria o Hagar i Sarze

21

Powiedzcie mi, wy, którzy chcecie być pod panowaniem Prawa! Czy nie słyszycie, co mówi Prawo?

22

Napisano przecież, że Abraham miał dwóch synów: jeden był zrodzony z niewolnicy, a drugi z wolnej.

23

Syn z niewolnicy był zrodzony zwyczajnie, według praw ciała, a syn z wolnej – dzięki obietnicy.

24

Ma to znaczenie przenośne. Kobiety te bowiem oznaczają dwa przymierza: jedno zawarte na górze Synaj – rodzące niewolę – wyobraża je Hagar.

25

Symbolizuje ona górę Synaj, która znajduje się w Arabii. Obecnie zaś Hagar wyobraża Jeruzalem, ponieważ jest ono w niewoli ze swoimi dziećmi.

26

Jeruzalem zaś górne cieszy się wolnością. Ono to właśnie jest naszą matką.

27

Napisano bowiem: „Ciesz się, niepłodna, która nie rodziłaś, wykrzykuj z radości ty, która nie doznałaś bólów rodzenia, gdyż więcej dzieci mieć będzie kobieta opuszczona, niż ta, która jest zamężna”.

28

Właśnie wy, bracia, jesteście – jak Izaak – dziećmi obietnicy.

29

Lecz jak niegdyś syn zrodzony zwyczajnie, według praw ciała, prześladował syna zrodzonego według praw ducha, tak jest i teraz.

30

Ale co mówi Pismo? „Wypędź niewolnicę i jej syna, gdyż syn niewolnicy nigdy nie będzie spadkobiercą razem z synem” wolnej.

31

Dlatego, bracia, nie jesteśmy dziećmi niewolnicy, lecz wolnej.

5
1

Chrystus wyprowadził nas z niewoli na wolność. Trwajcie więc w niej i nie pozwólcie ponownie nałożyć sobie jarzma niewoli.

Wolność chrześcijańska

2

Oto ja, Paweł, mówię wam: jeśli teraz pozwolicie się obrzezać, Chrystus nic wam nie pomoże.

3

Ponownie oświadczam każdemu człowiekowi, który pozwala się obrzezać: Jest on zobowiązany zachować wszystkie przepisy Prawa.

4

Nie macie nic wspólnego z Chrystusem, wy wszyscy, którzy usiłujecie szukać usprawiedliwienia w Prawie. Utraciliście łaskę.

5

My bowiem dzięki Duchowi przez wiarę wyczekujemy spodziewanego usprawiedliwienia.

6

W Chrystusie Jezusie bowiem nie ma znaczenia ani obrzezanie, ani jego brak, lecz liczy się wiara ujawniająca swą moc dzięki miłości.

7

Biegliście pięknie! Któż wam przeszkodził trwać w posłuszeństwie wobec prawdy?

8

Wpływ ten nie pochodzi od Tego, który was wzywa.

9

Mała ilość kwasu zakwasza całe ciasto.

10

Ja ufam w Panu, że wy wcale inaczej nie myślicie. Ten zaś, kto rozsiewa zamęt wśród was – kimkolwiek on jest – poniesie zasłużoną karę.

11

Ja natomiast, bracia, jeżeli rzekomo głoszę obrzezanie, to dlaczego jestem jeszcze prześladowany? Przecież ustałoby wówczas zgorszenie płynące z krzyża.

12

Oby już całkowicie okaleczyli się ci, którzy was podburzają!

13

Wy bowiem, bracia, do wolności zostaliście powołani, ale nie do tej wolności, która służy naturalnym skłonnościom ludzkim, lecz która – ożywiona miłością – każe wzajemnie sobie usługiwać.

14

Całe bowiem Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: „Będziesz miłował bliźniego twego jak siebie samego”.

15

Jeśli bowiem wzajemnie się kąsacie i pożeracie, to uważajcie, abyście się nawzajem nie zjedli.

Owoce Ducha i uczynki ciała

16

I powiadam: Postępujcie zgodnie z duchem i nie schlebiajcie pragnieniom ciała.

17

Ciało bowiem żywi pragnienia przeciwne duchowi, duch natomiast pragnie czego innego niż ciało – tak bardzo są sobie przeciwstawne – i dlatego czynicie to, czego nie chcecie.

18

Jeżeli jednak duch wami kieruje, nie jesteście pod panowaniem Prawa.

19

Czyny wywodzące się z ciała są znane: cudzołóstwo, nieczystość, rozpusta,

20

bałwochwalstwo, magia, nienawiść, kłótnia, zawiść, gniewy, ambicje, niezgody, rozłamy,

21

zazdrości, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Zapowiadam wam, jak to już dawniej czyniłem, że ci, którzy takie czyny popełniają, królestwa Bożego nie odziedziczą.

22

Owoc zaś wywodzący się z ducha to: miłość, radość, pokój, cierpliwość, dobroć, życzliwość, wierność,

23

łagodność, opanowanie. Dla tych, którzy to wszystko czynią, Prawo nie istnieje.

24

Ci zaś, którzy stanowią jedność z Chrystusem Jezusem, ukrzyżowali ciało razem z namiętnościami i pożądaniami.

25

Jeśli żyjemy dzięki Duchowi, postępujemy również zgodnie ze wskazaniami Ducha.

26

Nie ubiegajmy się o próżną chwałę, wzajemnie się zwalczając i wzajemnie sobie zazdroszcząc.

Nieść cudzy ciężar

6
1

Bracia, a jeśli ktoś niebacznie popełni jakieś wykroczenie, wówczas wy, obdarzeni łaską Ducha, sprowadźcie takiego na prawą drogę w duchu łagodności. Uważaj jednak sam, byś nie uległ pokusie.

2

Dźwigajcie jedni drugich ciężary, a w ten sposób wypełnicie prawo Chrystusa.

3

Jeśli bowiem ktoś sądzi, że coś znaczy – choć niczym nie jest – ten okłamuje samego siebie.

4

Niech każdy osądza swoje własne dzieło, a wówczas tylko sobą samym chlubić się będzie, a nie kimś innym.

5

Każdy bowiem poniesie własny ciężar.

6

Otrzymujący zaś naukę niech dzieli się wszystkimi dobrami z tym, który go naucza.

7

Nie łudźcie się, Bóg pozwala szydzić z siebie. Co człowiek posieje, to będzie zbierał.

8

Bo kto wsiewa w rolę ciała swego, z ciała tego zbierać będzie zgubę. Kto zaś wsiewa w rolę ducha, z ducha tego zbierać będzie życie wieczne.

9

Czyniąc dobrze nie zniechęcajmy się. Nie ulegając bowiem zniechęceniu, będziemy zbierać owoc we właściwym czasie.

10

Dopóki więc mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a szczególnie braciom tej samej wiary.

Końcowe napomnienie i błogosławieństwo

11

Zobaczcie, jak wielkimi literami napisałem do was – moją własną ręką.

12

Ci, którzy pragną przypodobać się ludziom, zmuszają was do obrzezania po to, aby nie cierpieć prześladowania z powodu krzyża Chrystusa.

13

Zwolennicy obrzezania nie troszczą się o zachowanie Prawa, lecz dlatego chcą was poddać obrzezaniu, aby się chlubić waszym ciałem.

14

Ja natomiast chcę jedynie chlubić się krzyżem naszego Pana, Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się dla mnie ukrzyżowany, a ja dla świata.

15

Ani bowiem obrzezanie nic nie znaczy, ani brak jego. Liczy się jedynie nowe stworzenie.

16

A na tych, którzy tą normą się kierują, i na Izraela, naród Boga, niech zstąpi pokój i miłosierdzie.

17

Niech odtąd nikt nie wyrządza mi przykrości, bo ja noszę w sobie znamiona Jezusa!

18

Bracia, niech łaska naszego Pana, Jezusa Chrystusa, będzie z duchem waszym. Amen.

LIST DO EFEZJAN

Pozdrowienie

1
1

Paweł, z woli Boga apostoł Chrystusa Jezusa, do świętych, którzy są [w Efezie] i do wiernych w Chrystusie Jezusie.

2

Łaska wam i pokój od Boga, naszego Ojca, i od Pana Jezusa Chrystusa.

Hymn o zbawczym planie Boga

3

Uwielbiony (niech będzie) Bóg i Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa. On z wyżyn niebieskich obsypał nas wszelkim błogosławieństwem duchowym w Chrystusie.

4

W Nim wybrał nas przed stworzeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani w Jego obecności, w miłości.

5

Przeznaczył nas za przyczyną Jezusa Chrystusa – zgodnie z postanowieniem swojej woli – dla siebie, do synostwa Bożego,

6

dla ukazania wspaniałości swojej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym.

7

W Nim, przez Jego Krew, mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów stosownie do bogactwa Jego łaski,

8

której szczodrze nam udzielił wraz z pełnią mądrości i zrozumienia.

9

On pozwolił nam poznać tajemnicę swej woli zgodnie z powziętym co do Niego planem,

10

aby go wykonać, gdy nadejdzie pełnia czasu: [aby] wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie, i to, co na niebie, i to, co na ziemi.

11

W Nim też jesteśmy powołani do udziału w dziedzictwie i zgodnie z zamysłem Jego woli przeznaczeni do tego,

12

abyśmy istnieli ku chwale Jego majestatu, my którzyśmy już dawno złożyli nadzieję w Chrystusie.

13

Dzięki Niemu i wy, usłyszawszy naukę o prawdzie, radosną nowinę o waszym zbawieniu, przyjęliście wiarę i zostaliście naznaczeni pieczęcią Ducha Świętego – Obietnicy.

14

On jest zadatkiem naszego dziedzictwa i przygotowuje odkupienie [ludu], który] [Bóg] nabył sobie na własność, na chwałę swojego majestatu.

Modlitwa o poznanie dostojeństwa Chrystusa

15

Toteż ja, usłyszawszy o waszej wierze w Pana Jezusa oraz miłości do wszystkich świętych,

16

nie przestaję dziękować [Bogu], pamiętając o was w moich modlitwach.

17

[Modlę się], aby Bóg naszego Pana Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia dla Jego poznania.

18

Niech otworzy oczy [waszego] serca, abyście wiedzieli, czym jest wasze powołanie do nadziei, czym jest bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych,

19

czym jest niewysłowiony ogrom Jego mocy dla nas wierzących.

Hymn o wywyższeniu Chrystusa

20

Jest to [ta sama] wszechwładna moc, którą okazał w Chrystusie, kiedy wskrzesił Go z martwych i w niebie po swojej prawicy posadził

21

ponad wszelką zwierzchnością, władzą, mocą, panowaniem i ponad każdą istotą, jaka może być wymieniona nie tylko teraz, ale i w przyszłości.

22

Wszystko też Mu położył pod stopy, a Jego samego [postawił] ponad wszelkim stworzeniem i ustanowił Głową Kościoła,

23

który jest Jego Ciałem, pełnią Tego, który napełnia wszystko we wszystkim.

Powołanie ze śmierci do życia

2
1

I wyście umarli wskutek występków i grzechów,

2

w których niegdyś żyliście za przykładem tego świata, według władcy sfer powietrza, to jest ducha, który teraz działa w buntownikach.

3

Dawniej i myśmy wszyscy na równi z nimi żyli w pożądliwościach cielesnych, spełniając zachcianki ciała i zdrożnych myśli. I podobnie jak inni byliśmy z natury zasługującymi na gniew,

4

lecz Bóg w ogromie miłosierdzia i swojej wielkiej miłości, jaką nas umiłował, przywrócił nam życie

5

razem z Chrystusem, chociaż przez grzechy byliśmy pogrążeni w śmierci. Wasze zbawienie z łaski zostało dokonane.

6

Wskrzesił nas z martwych w Chrystusie Jezusie i razem [z Nim] umieścił w niebie.

7

Tak w przyszłych wiekach na przykładzie wyświadczonej nam dobroci w Chrystusie Jezusie chciał ukazać niewyczerpane bogactwo swej łaski.

8

Przez łaskę bowiem jesteście zbawieni mocą wiary. Nie pochodzi to z waszej zasługi, lecz z daru Bożego.

9

Nie z uczynków, aby się nikt nie przechwalał.

10

Dziełem Jego jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg od dawna określił, abyśmy je spełniali.

11

Pamiętajcie zatem, że ci, którzy uważają się za obrzezanych na skutek znaku wykonywanego ręką na ciele, nazywali niegdyś nie obrzezanymi was, którzy z urodzenia byliście poganami.

12

W tym czasie bowiem żyliście bez Chrystusa, wykluczeni ze społeczności Izraela, bez udziału w przymierzach obietnicy, bez nadziei i bez Boga w świecie.

13

Ale wy [chociaż] kiedyś byliście daleko, teraz jesteście blisko przez łączność z Chrystusem Jezusem i dzięki Jego Krwi.

14

On jest naszym pokojem. On wyprowadził jedność w rozdartą ludzkość, ponieważ usunął mur, który ją odgradzał i dzielił. On w swoim ciele

15

pozbawił mocy Prawo [z jego] przepisami i nakazami. Przywrócił pokój, tworząc w swojej osobie z dwóch [nieprzyjaznych] stron jednego nowego człowieka.

16

Obydwie strony, złączywszy w jedno ciało, przez krzyż pojednał z Bogiem i w sobie położył kres wrogości.

17

A przyszedłszy ogłosił ewangelię pokoju wam, będącym daleko, oraz pokój tym, co są blisko.

18

Przez Niego mamy jedni i drudzy dostęp do Ojca w jednym Duchu.

19

A zatem nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale współobywatelami świętych i domownikami Boga.

20

Zbudowani jesteście na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus.

21

W Nim cała budowla zespolona rozrasta się w świętą w Panu świątynię,

22

aby przez Ducha przygotować mieszkanie Boga.

Paweł apostołem pogan

3
1

Toteż ja, Paweł, więzień Chrystusa [Jezusa], jestem wśród was, pogan.

2

I słyszeliście o łasce powołania, udzielonej mi ze względu na was przez Boga:

3

przez objawienie została mi odsłonięta tajemnica, którą krótko opisałem powyżej.

4

Kiedy więc to czytacie, możecie się dowiedzieć, ile wiem o tajemnicy Chrystusa.

5

Nie była ona ujawniona ludziom w minionych czasach, teraz zaś została objawiona przez Ducha Świętego apostołom i prorokom,

6

to znaczy że poganie są współdziedzicami i współczłonkami Ciała i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez ewangelię.

7

A ja, Paweł, stałem się sługą tej ewangelii dzięki darowi łaski Bożej, udzielonej mi przez Jego skuteczne działanie.

8

Ta łaska została dana mnie, najmniejszemu ze wszystkich świętych: mam zwiastować poganom niewyczerpane bogactwo Chrystusa,

9

wyjawić [wszystkim], na czym polega tajemnica planu [zbawienia], ukryta od wieków w Bogu, Stwórcy wszechrzeczy.

10

Teraz za pośrednictwem Kościoła zwierzchności i władze w przestworzach mają poznać wieloraką mądrość Boga,

11

zgodnie z odwiecznym [Jego] postanowieniem, które urzeczywistnił w Chrystusie Jezusie, naszym Panu.

12

W Nim i dzięki wierze w Niego możemy śmiało i z ufnością dojść (do Ojca).

13

Dlatego proszę was, abyście się nie załamywali z powodu prześladowań, które za was znoszę. To wasza chluba.

Wierni zjednoczeni z Chrystusem

14

Przeto zginam kolana przed Ojcem,

15

od którego wywodzi swoją nazwę wszelki ród w niebie i na ziemi,

16

żeby pozwolił wam według bogactwa swej chwały, przez Ducha swojego, umocnić w sobie wewnętrznego człowieka,

17

aby Chrystus zamieszkał w waszych sercach przez wiarę, zakorzeniając i ugruntowując w [was] miłość.

18

Wtedy będziecie mogli wraz ze wszystkimi świętymi zgłębić [swoim] umysłem Szerokość i Długość, Wysokość i Głębokość

19

oraz poznać miłość Chrystusa, która przewyższa wszelką wiedzę, i osiągnąć całą pełnię [darów] Bożych.

Doksologia

20

Temu, który działającą w nas mocą może uczynić daleko więcej niż to, o co prosimy lub co pojmujemy,

21

chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie przez wszystkie pokolenia, na wieki wieków. Amen.

Wezwanie do jedności

4
1

Ja, więzień w Panu, zachęcam was przeto, abyście postępowali w sposób godny powołania, do którego zostaliście wezwani:

2

z całą pokorą, łagodnością i cierpliwością, znosząc się nawzajem z miłości.

3

Starajcie się strzec jedności ducha za pomocą więzi, którą jest pokój.

4

Jest jedno Ciało i jeden Duch, jak jest tylko jedna nadzieja, którą daje wasze powołanie.

5

Jest tylko jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest;

6

jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.

Dary charyzmatyczne w Kościele

7

Każdemu z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego.

8

Dlatego mówi Pismo: „Wstępując na wysokości, powiódł z sobą jeńców, rozdał ludziom dary”.

9

Co znaczy to, że „wstąpił”? Czyż nie to, że [najpierw] zstąpił na niskości ziemskie?

10

Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad niebiosa, aby wszystko napełnić.

11

On to ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, [jeszcze] innych ewangelistami, pasterzami i nauczycielami,

12

aby przygotowali świętych do dzieła posługi, do budowy Ciała Chrystusowego,

13

aż do osiągnięcia jedności w wierze i poznaniu Syna Bożego, do osiągnięcia doskonałego człowieczeństwa i wielkości na miarę Pełni Chrystusa.

14

Już nie będziemy dziećmi, które się zdają na igraszkę fal i poddają prądom nauki prowadzącej przez oszustwa i przebiegłość ludzką na manowce.

15

Ale żyjąc według zasad miłości, będziemy dorastali pod każdym względem do Niego, czyli Chrystusa, który jest Głową.

16

W Nim całe Ciało zespala się i wiąże dzięki spełnianiu przez poszczególne członki wyznaczonych funkcji. Tak dokonuje się wzrost Ciała, które buduje się samo w sobie przez miłość.

Zasady postępowania nowego człowieka

17

A więc mówię [wam] i zaklinam w Panu, abyście już dłużej nie postępowali jak poganie, którzy żyją w próżności umysłu,

18

a przebywając w mrokach poznania, nie mają dostępu do życia Bożego z powodu trwającej w nich niewiedzy i zatwardziałości serca.

19

Zatracili oni wyczucie tego, co szlachetne, tarzają się w rozpuście, oddając się bez opamiętania wszelkiego rodzaju nieczystości.

20

Ale wy nie tak poznawaliście Chrystusa.

21

Słyszeliście o Nim i zostaliście pouczeni zgodnie z prawdą, która jest w Nim w Jezusie:

22

[że trzeba] zrzucić z siebie starego człowieka z jego dawnym sposobem życia, którego zwodnicze żądze doprowadzają do upadku,

23

odnowić ducha i myśli,

24

przyoblec się w nowego człowieka, stworzonego na obraz Boga w sprawiedliwości i prawdziwej świętości.

25

Dlatego odrzuciwszy kłamstwo, niech każdy mówi prawdę bliźniemu swemu, bo jesteście członkami jednego Ciała.

26

Możecie się gniewać, ale nie grzeszcie. Słońce niech nie zachodzi nad waszym gniewem,

27

nie dawajcie przystępu diabłu.

28

Kto kradł, niech zaprzestanie kradzieży i zabierze się do pracy, zdobywa własnym trudem pieniądze, aby mógł udzielać potrzebującemu.

29

Niech z ust waszych nie wychodzi żadne brzydkie słowo, lecz tylko dobre, potrzebne ku zbudowaniu, by przyniosło łaskę tym, którzy go słuchają.

30

I nie zasmucajcie Ducha Świętego Boga, który was opatrzył [swoją] pieczęcią na dzień odkupienia.

31

Wszelka gorycz, wybuchowość, gniew, krzyki i przekleństwa, i jakiekolwiek zło niech u was zniknie.

32

Bądźcie dla drugich dobrzy i miłosierni. Wybaczajcie sobie nawzajem, jak i wam przebaczył Bóg w Chrystusie.

5
1

Naśladujcie Boga jako [Jego] dzieci umiłowane.

2

Żyjcie w miłości, jak i Chrystus umiłował nas i wydał siebie samego za nas jako dar i ofiarę na wdzięczną wonność Bogu.

3

A nierząd, wszelka nieczystość czy chciwość niechaj nie będą nawet wspominane wśród was, bo tak przystoi świętym.

4

Podobnie bezwstyd, niedorzeczne gadanie i nieprzyzwoite żarty nie przystoją wam. Oddajcie się raczej modlitwie dziękczynnej.

5

Trzeba [wam] o tym wiedzieć, że żaden rozpustnik lub bezwstydnik, żaden chciwiec, który jest bałwochwalcą, nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga.

6

Nie dajcie się omamić próżnymi słowami, bo to wszystko sprowadza gniew Boży na buntowników.

7

Nie stawajcie się ich wspólnikami.

8

Wprawdzie niegdyś byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu. Postępujcie więc jak dzieci światłości.

9

A owocem światłości jest wszelka dobroć, sprawiedliwość i prawda.

10

Baczcie na to, co jest miłe Panu.

11

I nie miejcie nic wspólnego z bezowocnymi czynami ciemności, co więcej, piętnujcie je.

12

Bo nawet wstyd mówić o tym, czego oni w skrytości się dopuszczają.

13

Wszystko zaś, co jest napiętnowane, staje się jawne dzięki światłu.

14

Wszystko też, co zostaje ujawnione, staje się światłem. Dlatego [hymn] mówi: Zbudź się z uśpienia i powstań z martwych, a Chrystus cię oświeci.

15

Baczcie zatem uważnie, jak postępujecie. Nie postępujcie nierozsądnie, lecz mądrze.

16

Wykorzystujcie każdą sposobną chwilę, bo nadeszły złe dni.

17

Dlatego też nie bądźcie bezmyślni, lecz starajcie się zrozumieć, jaka jest wola Pana.

18

Nie upijajcie się winem, bo to prowadzi do rozwiązłości, lecz napełnieni Duchem [Świętym]

19

odmawiajcie wspólnie psalmy, hymny i pieśni duchowe. Śpiewajcie Panu z całego serca pieśń pochwalną.

20

Zawsze za wszystko dziękujcie Bogu i Ojcu w imię naszego Pana, Jezusa Chrystusa.

Małżeństwo chrześcijańskie

21

Bądźcie podlegli sobie nawzajem w bojaźni Chrystusowej.

22

Żony swoim mężom jak Panu,

23

gdyż mąż jest dla żony głową, jak Chrystus jest Głową dla Kościoła, On, Zbawiciel Ciała.

24

Jak Kościół podległy Chrystusowi, tak niech żony będą podległe we wszystkim mężom.

25

Mężowie, miłujcie [wasze] żony, jak Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie,

26

aby go uświęcić, oczyściwszy przez obmycie wodą, połączone ze słowem,

27

aby przygotować sobie Kościół chwalebny, bez skazy, bez jakichkolwiek uchybień, lecz święty i nieskalany.

28

Mężowie powinni miłować swoje żony jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, sam siebie miłuje.

29

Bo nikt nigdy nie miał w nienawiści swojego ciała, ale żywi je i troszczy się o nie jak Chrystus o Kościół.

30

My zaś jesteśmy członkami Jego Ciała.

31

Dlatego też „mężczyzna opuści ojca i matkę, przyłączy się do swojej żony i tak tych dwoje staną się jednym ciałem”.

32

Wielka to tajemnica! Ja to mówię w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła.

33

A zatem każdy z was niech miłuje swoją żonę, jak siebie samego, a żona niech odnosi się ze czcią do swojego męża.

Zasady życia rodzinnego i społecznego

6
1

Dzieci, bądźcie posłuszne swoim rodzicom ze względu na Pana, gdyż tego wymaga sprawiedliwość.

2

„Czcij swojego ojca i swoją matkę” – to pierwsze przykazanie, które łączy się z obietnicą:

3

„abyś długo żył na świecie i aby ci dobrze się powodziło”.

4

Wy zaś, ojcowie, nie stwarzajcie okazji do złego u swoich dzieci, lecz wychowujcie je w duchu karności i posłuszeństwa wobec Pana.

5

Niewolnicy, bądźcie posłuszni [tym], którzy są waszymi panami w sprawach doczesnych. [Odnoście się do nich] z szacunkiem i bojaźnią, w prostocie swego serca, jak do Chrystusa.

6

Nie służcie im dla oka i dla ludzkiej pochwały, lecz jako niewolnicy Chrystusa, którzy świadomie pełnią wolę Bożą.

7

Służcie z życzliwością jako Panu, a nie ludziom.

8

Bądźcie przekonani, że każdy, czy to niewolnik, czy wolny, jeśli czyni dobrze, otrzyma od Pana nagrodę.

9

Wy zaś, panowie, tak samo odnoście się do nich i zaniechajcie groźby, świadomi tego, że tak ich, jak wasz Pan jest w niebie, a On nie ma względu na osoby.

Walka o wielkość ducha

10

W końcu umacniajcie się w Panu siłą Jego wielkiej potęgi.

11

Włóżcie na siebie zbroję Bożą, abyście mogli przeciwstawić się zakusom diabła.

12

Nie walczymy z ludźmi, ale ze zwierzchnościami, władzami, rządcami świata ciemności i złymi duchami w przestworzach.

13

Dlatego włóżcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście mogli w złym dniu stawić opór, a pokonawszy wszystko, ostać się zwycięsko.

14

Stańcie więc [do walki] przepasawszy swoje biodra prawdą, włożywszy pancerz sprawiedliwości,

15

a na nogi obuwie dla gotowości [niesienia] ewangelii o pokoju.

16

W każdej sytuacji osłaniajcie się tarczą wiary, dzięki której będziecie mogli ochronić się przed wszystkimi ognistymi pociskami przeciwnika.

17

Weźcie przyłbicę zbawienia i miecz Ducha to znaczy słowo Boże.

18

Przy wszelkiej sposobności, w każdej prośbie o pomoc módlcie się do Ducha [Świętego]. I tak czuwajcie z całą wytrwałością w modlitwie błagalnej za wszystkich świętych

19

i za mnie, aby dana mi była możność otwarcia ust do głoszenia nauki, do jawnego obwieszczenia radosnej nowiny,

20

dla której sprawuję poselstwo jako więzień, abym mógł ją głosić jawnie, jak do tego jestem zobowiązany.

Zakończenie

21

Chiałbym też, abyście wiedzieli, co dzieje się ze mną i co porabiam. Opowie wam to Tychik, umiłowany brat i wierny sługa w Panu.

22

Wysłałem go, aby was powiadomił o moich sprawach i pokrzepił was na duchu.

Błogosławieństwo

23

Braciom pokój i miłość z wiarą od Boga Ojca i naszego Pana Jezusa Chrystusa.

24

Łaska z wszystkimi, którzy wiernie miłują naszego Pana Jezusa Chrystusa.

LIST DO FILIPIAN

Pozdrowienie i dziękczynienie

1
1

Paweł i Tymoteusz, słudzy Chrystusa Jezusa, do wszystkich świętych w Chrystusie Jezusie, zamieszkałych w Filippi, wraz z biskupami i diakonami.

2

Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i od Pana Jezusa Chrystusa.

3

Ilekroć was wspominam, dziękuję Bogu mojemu

4

za was wszystkich w każdej z radością odmawianej modlitwie,

5

za wasz udział w szerzeniu ewangelii od pierwszego dnia aż do chwili obecnej.

6

Stąd żywię nadzieję, że ten, który zapoczątkował w was dobre dzieło, doprowadzi je do końca na dzień Chrystusa Jezusa.

7

Słusznie mogę tak o was wszystkich myśleć, ponieważ kocham was za to, że uczestniczycie w udzielonej mi łasce, jaką jest dźwiganie kajdan, obrona i umacnianie ewangelii.

8

Bóg mi świadkiem, że miłość Chrystusa Jezusa wyzwala we mnie serdeczne uczucia dla was wszystkich.

9

Przeto modlę się, aby miłość wasza z każdym dniem wzrastała

10

dla głębszego poznania i oceny tego, co lepsze. A wtedy w dniu Chrystusa Jezusa czystość wasza zajaśnieje jak słońce, będziecie bez skazy,

11

obfitujący w owoc sprawiedliwości [nabyty] dzięki Jezusowi Chrystusowi na chwałę i cześć Boga.

Opatrznościowe skutki uwięzienia

12

Bracia, chciałbym, abyście wiedzieli, że to, co mnie spotkało, przyczyniło się raczej do rozszerzenia ewangelii.

13

Wieść bowiem o moim uwięzieniu dla Chrystusa rozeszła się po całym pretorium i wśród wszystkich innych ludzi.

14

Dlatego wielu z braci, ośmielonych moimi kajdanami dla Pana, ze wzmożoną odwagą głosi słowo Boże.

15

Niektórzy wprawdzie powodowani zazdrością i chęcią rywalizacji,

16

pozostali jednak z dobrej woli zwiastują Chrystusa. [Czynią to] i z miłości, bo wiedzą, że jestem powołany do obrony ewangelii.

17

Tamci natomiast przepowiadają Chrystusa nieszczerze. Kierowani niezdrową ambicją sądzą, że w ten sposób jeszcze bardziej dokuczą mi w więzieniu.

18

Ale cóż z tego? Byleby tylko, obłudnie czy szczerze, we wszelki sposób głoszono Chrystusa. Z tego się raduję. I będę się radował.

19

Wiem bowiem, że to dzięki waszej modlitwie błagalnej i pomocy Ducha Jezusa Chrystusa przyczyni się do mojego zbawienia.

20

Za tym tęsknię i mam nadzieję, że w niczym nie doznam zawodu, ale jak dotąd tak i teraz Chrystus będzie jawnie uwielbiony w moim ciele czy to przez życie, czy przez śmierć.

21

Dla mnie bowiem życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem.

22

Jeśli jednak życie umożliwiłoby mi owocną pracę, nie wiedziałbym, co wybrać.

23

Nęci mnie jedno i drugie. Pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, co byłoby lepsze,

24

chociaż pozostanie przy życiu byłoby ze względu na was bardziej pożyteczne.

25

Stąd jestem przekonany, że będę żył nadal i pozostanę wśród wszystkich dla waszego dalszego rozwoju i radości z wiary.

26

Tak, kiedy znów do was przybędę, będziecie we mnie mieli powód do chluby w Chrystusie Jezusie.

27

Tylko postępujcie w sposób godny ewangelii Chrystusa, bym mógł, bądź to, gdy do was przybędę – zobaczyć, bądź to, gdy pozostanę z daleka – usłyszeć, że jesteście jednej myśli i wspólnymi siłami walczycie o wiarę w ewangelię,

28

nie pozwalając się przeciwnikom w niczym zastraszyć. To jest właśnie dla nich zapowiedzią zatracenia, a dla was znakiem zbawienia [danym] przez Boga.

29

Wam bowiem została udzielona łaska, że możecie nie tylko wierzyć w Chrystusa, ale i dla Niego cierpieć.

30

Toczycie bowiem tę samą [co ja] walkę. Dawniej patrzyliście na nią, a teraz o niej słyszycie.

Wezwanie do jedności i wierności

2
1

Jeśli ma znaczenie zachęta [w imię] Chrystusa, pociecha płynąca z miłości, wspólnota w Duchu, serdeczne współczucie,

2

dopełnijcie mojej radości, bądźcie jednomyślni i miejcie te same pragnienia, tę samą miłość, wspólnotę ducha, wspólne dążenia.

3

Nie czyńcie niczego dla niezdrowego współzawodnictwa czy pustej chwały, lecz w pokorze stawiajcie innych wyżej od siebie.

4

Niech każdy ma na uwadze nie tylko własne sprawy, ale i innych.

5

Postępujcie względem siebie na wzór Chrystusa Jezusa.

Chrystus wzorem pokory.
Hymn o kenozie

6

On to, istniejąc w naturze Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby być na równi z Bogiem,

7

lecz sam siebie poniżył, przyjąwszy naturę sługi. Stał się podobny do ludzi i w zewnętrznej postaci uznany za człowieka.

8

Uniżył samego siebie, stał się posłuszny aż do śmierci i to śmierci krzyżowej.

9

Dlatego też Bóg wywyższył Go ponad wszystko i darował Mu imię, które jest ponad wszelkie imię,

10

aby na imię Jezusa zginało się każde kolano w niebie, na ziemi i pod ziemią,

11

i aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca.

Wezwanie do pracy nad zbawieniem

12

Umiłowani moi, ponieważ zawsze byliście posłuszni, nie tylko wtedy, kiedy byłem z wami, ale jeszcze bardziej teraz pod moją nieobecność, zabiegajcie usilnie z lękiem i drżeniem o własne zbawienie.

13

Bóg bowiem jest sprawcą waszych pragnień i czynów wedle [swego] upodobania.

14

Czyńcie wszystko bez szemrania czy wahania,

15

abyście będąc bez zarzutu i winy, stali się nienagannymi dziećmi Bożymi wśród zepsutego i przewrotnego ludu, dla którego jesteście tym, czym światło w świecie.

16

Trzymajcie się mocno Słowa Życia, abym mógł chlubić się w dniu Chrystusa, że nie biegałem na próżno i nie na darmo się trudziłem.

17

A jeśli nawet i krew moja ma być dolana do ofiary i świętej posługi około waszej wiary, jestem szczęśliwy i cieszę się razem z wami wszystkimi.

18

Wy także się cieszcie i dzielcie radość ze mną.

Posłannictwo Tymoteusza i Epafrodyta

19

Mam nadzieję w Panu Jezusie, że wkrótce wyślę do was Tymoteusza, abym dowiedziawszy się, co u was [słychać], mógł być spokojniejszy.

20

Nie mam bowiem poza nim nikogo, kto by się ze mną tak zgadzał, a zarazem tak szczerze troszczył się o was.

21

Bo wszyscy zabiegają o swoje sprawy, a nie o Chrystusa Jezusa.

22

Wiecie, że on już przeszedł próbę, bo jak syn ojcu służył mi w krzewieniu ewangelii.

23

Mam nadzieję, że będę mógł go do was posłać zaraz, jak tylko zorientuję się w moim położeniu.

24

Ufam też w Panu, że ja sam wkrótce przybędę.

25

Poza tym uznałem, że powinienem odesłać wam Epafrodyta, mojego brata, który dzielił ze mną trud pracy i walki, waszego wysłannika, tego, który służył mi pomocą w moich potrzebach.

26

Stęsknił się bowiem za wami wszystkimi i zadręczał myślą, że dowiedzieliście się o jego chorobie.

27

Bo rzeczywiście tak się rozchorował, że był już bliski śmierci. Bóg jednak zlitował się nie tylko nad nim, ale i nade mną, abym nie miał jednego smutku po drugim.

28

Dlatego też tym spieszniej go wysyłam, żebyście, ujrzawszy go, ucieszyli się znowu; ja zaś będę mniej strapiony.

29

Przyjmijcie go zatem w Panu z całą radością i miejcie takich [jak on] w poszanowaniu.

30

Bo dla sprawy Chrystusa był bliski śmierci i naraził swoje życie, aby zastąpić was w ofiarnej posłudze, której sami nie mogliście wypełnić.

Ostrzeżenie przed judaizmem

3
1

Na koniec, bracia moi, radujcie się w Panu. Powtarzanie tego nie jest dla mnie uciążliwe, a was umacnia.

2

Strzeżcie się psów, strzeżcie się złych pracowników, strzeżcie się fałszywych obrzezańców.

3

Bo prawdziwie obrzezani to my jesteśmy, którzy pod wpływem Ducha czcimy Boga i chlubimy się w Chrystusie Jezusie, a nie pokładamy ufności w ciele.

Prawdziwe wartości chrześcijanina

4

Ja wprawdzie mógłbym pokładać ufność w ciele. Jeśli bowiem komuś się wydaje, że może swoją ufność pokładać w ciele, to ja tym bardziej.

5

Obrzezany zostałem ósmego dnia, jestem z rodu Izraela, z pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w stosunku do Prawa byłem faryzeuszem,

6

a pod względem gorliwości prześladowcą Kościoła, w wypełnianiu legalnej sprawiedliwości – bez zarzutu.

7

Ale to wszystko, co miało dla mnie wartość, ze względu na Chrystusa uznaję za bezwartościowe.

8

I naprawdę uważam za stratę to wszystko w porównaniu z najwyższą wartością, jaką jest poznanie Chrystusa Jezusa, mojego Pana. Właśnie dla Niego wyzbyłem się tego wszystkiego i uważam to za śmieci,

9

bylebym tylko mógł zdobyć Chrystusa i w Nim się znaleźć, nie mając mojej sprawiedliwości [płynącej] z Prawa, ale tę, którą daje wiara w Chrystusa – Bożą, opartą na wierze.

10

Dzięki niej poznam zarówno Jego, jak i moc Jego zmartwychwstania, będę miał udział w Jego cierpieniach [w nadziei], że upodabniając się do Niego w śmierci,

11

dojdę do chwalebnego powstania z martwych.

12

Nie dlatego, żebym już to zdobył i osiągnął doskonałość, lecz staram się ze wszystkich sił pochwycić Chrystusa Jezusa, tak jak ja [przez Niego] zostałem pochwycony.

13

Bracia, ja nie myślę, że już to osiągnąłem. Ale jedno czynię: zapominając o tym, co poza mną, usilnie podążam ku temu, co przede mną,

14

biegnę naprzód po nagrodę w niebie, dokąd wzywa Bóg w Chrystusie Jezusie.

15

Przeto wszyscy doskonali taką przyjmijmy postawę, a jeśli co z tego inaczej pojmujecie, Bóg wam i to odsłoni.

16

Trzeba wytrwać przy tym, co już osiągnęliśmy.

17

Bracia, bądźcie moimi naśladowcami, uważnie patrzcie na tych, którzy idą za wzorem, jaki w nas macie.

18

Bo wielu postępuje tak – o czym wam już nieraz mówiłem, a teraz ze łzami powtarzam jak wrogowie krzyża Chrystusowego.

19

Ich końcem zatracenie, bogiem – brzuch, a chwała ich w tym, czego winni się wstydzić.

20

Lecz naszą ojczyzną jest niebo, stamtąd też wyglądamy Zbawiciela, Pana Jezusa Chrystusa,

21

który przemieni nasze ciało poniżone i uczyni je podobnym do swego ciała uwielbionego swoją mocą, mogącą poddać wszystko pod Jego panowanie.

4
1

Przeto, bracia moi umiłowani i utęsknieni, radości moja i chwało, trwajcie niewzruszenie w Panu, ukochani.

Wskazania praktyczne

2

Napominam Ewodię i napominam Syntychę, aby były jednomyślne w Panu.

3

Proszę także i ciebie, wierny Sydzygu, wspieraj je, bo trudziły się dla ewangelii razem ze mną, z Klemensem i innymi moimi współpracownikami, których imiona są w księdze życia.

4

Radujcie się zawsze w Panu. Powtarzam raz jeszcze: radujcie się.

5

Skromność wasza niech będzie znana wszystkim ludziom. Pan jest blisko!

6

O nic przesadnie się nie troskajcie, lecz wszystkie wasze potrzeby polecajcie Bogu w modlitwie błagalnej [połączonej] z dziękczynieniem.

7

A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, niech strzeże w Chrystusie Jezusie serc i myśli waszych.

8

Wreszcie, bracia, niech myśli wasze zwracają się ku temu wszystkiemu, co prawdziwe, godne, sprawiedliwe, czyste, miłe i chlubne, co cnotliwe i zasługujące na pochwałę.

9

Czyńcie to, czegoście się nauczyli, co przyjęliście, coście usłyszeli i zobaczyli u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami.

Wdzięczność za wyświadczone dobro

10

Bardzo się ucieszyłem w Panu, że znowu rozkwitła wasza miłość w trosce o mnie. Zawsze staraliście się o to, ale nie mieliście ku temu sposobności.

11

Nie mówię tego bynajmniej z powodu niedostatku. Nauczyłem się bowiem przestawać na tym, co mam.

12

Potrafię żyć w nędzy i umiem żyć w dostatku. Zakosztowałem w życiu wszystkiego: wiem, co znaczy być sytym i głodnym, opływać w dostatki i cierpieć niedostatek.

13

Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia.

14

W każdym razie dobrze uczyniliście, przychodząc mi z pomocą w udręce.

15

Sami przecież wiecie, moi Filipianie, że w początkach ewangelizacji, gdy wyszedłem z Macedonii, poza wami żaden [inny] Kościół nie brał udziału w moim rozrachunku: daję – biorę.

16

Już nawet do Tesaloniki raz po raz przysyłaliście mi pomoc.

17

Wspominam o tym nie po to, żebym pragnął daru, myślę o obfitej zapłacie, jaką zapisano na wasze dobro.

18

Teraz bowiem mam wszystko, i to w obfitości: jestem dobrze zapatrzony otrzymawszy od was przez Epafrodyta wdzięczną wonność, ofiarę miłą i podobającą się Bogu.

19

Bóg mój wspaniałomyślnie zaspokoi wszelką waszą potrzebę w Chrystusie Jezusie.

20

Bogu i Ojcu naszemu chwała na wieki. Amen.

Pozdrowienie końcowe

21

Pozdrówcie każdego świętego w Chrystusie Jezusie. Pozdrawiają was bracia, którzy są ze mną.

22

Pozdrawiają was wszyscy święci, zwłaszcza ci z domu Cezara.

23

Łaska Pana Jezusa Chrystusa z wami wszystkimi. Amen.

LIST DO KOLOSAN

Pozdrowienie i modlitwa za adresatów

1
1

Paweł, z woli Bożej apostoł Chrystusa Jezusa, i Tymoteusz, brat [nasz],

2

do świętych i wiernych w Chrystusie braci w Kolosach. Łaska wam i pokój od Boga, Ojca Naszego.

3

Nieustannie zanosimy za was modlitwę dziękczynną do Boga, Ojca naszego Pana Jezusa Chrystusa.

4

Usłyszeliśmy bowiem o waszej wierze w Chrystusa Jezusa i miłości, jaką okazujecie wszystkim świętym,

5

oczekując [spełnienia się] nadziei w niebie. Słyszeliście już o niej przedtem, kiedy wam głoszono prawdziwą ewangelię.

6

Podobnie jak na całym świecie, tak i u was owocuje ona i rozszerza się od tego dnia, w którym usłyszeliście o niej i poznaliście łaskę Boga w prawdzie.

7

Zostaliście jej uczniami dzięki umiłowanemu naszemu współpracownikowi Epafrasowi, wiernemu słudze Chrystusa, który działa w naszym imieniu.

8

On też ukazał nam miłość, jaką Duch w was roznieca.

9

Dlatego też i my od dnia, w którym to usłyszeliśmy, nie przestajemy modlić się za was i prosić [Boga], abyście w pełni poznali Jego wolę z całą mądrością i zrozumieniem duchowym.

10

Abyście postępowali w sposób godny Pana i we wszystkim podobali się Jemu, przynosząc owoc wszelkich dobrych uczynków i wzrastając w poznaniu Boga.

11

Jego chwalebna moc obdarzy was ogromną siłą, tak że będziecie mieć wielką cierpliwość i stałość.

12

Z radością będziecie dziękować Ojcu, który was przysposobił do udziału w dziedzictwie świętych, to jest [do udziału] w światłości.

13

On to nas wyrwał spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna.

14

W Nim mamy odkupienie – odpuszczenie grzechów.

Hymn o Boskiej godności Chrystusa i Jego zbawczym dziele

15

On jest obrazem Boga niewidzialnego. Pierworodnym wszelkiego stworzenia,

16

bo w Nim zostało wszystko stworzone i to, co w niebie, i to, co na ziemi, co widzialne i niewidzialne. Trony, władztwa, zwierzchności, potęgi. Wszystko zostało stworzone przez Niego i dla Niego.

17

On jest przed wszystkim i wszystko w Nim istnieje.

18

On jest też Głową Ciała – Kościoła, On jest Początkiem, On pierwszy spośród umarłych narodził się do życia, aby On sam we wszystkim miał pierwszeństwo,

19

bo spodobało się [Bogu], by w Nim zamieszkała wszelka Pełnia,

20

aby przez Niego, przez Jego Krew przelaną na krzyżu, przywrócić [dawny] pokój: temu, co na ziemi, i temu, co w niebie.

Udział adresatów w owocach odkupienia

21

I wyście niegdyś byli obcymi i nieprzyjaciółmi [Boga] w waszych myślach i złych uczynkach.

22

Ale teraz pojednał [On was ze sobą] przez śmierć Syna w ludzkim ciele, abyście mogli stanąć przed Nim święci, nieskalani i nienaganni,

23

jeżeli tylko będziecie trwali mocno i niewzruszenie w wierze i będziecie mieli niezachwianą nadzieję, którą daje przyniesiona przeze mnie ewangelia, głoszona wszystkim ludziom na świecie. Ja, Paweł, jestem jej sługą.

Apostoł w służbie ewangelii

24

Teraz raduję się z utrapień, które znoszę za was, oraz z tego, że ja sam w sobie przez nie dopełniam cierpień Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół.

25

Jego sługą jestem na mocy powierzonego mi przez Boga włodarstwa.

26

Mam przekazać wam całą pełnię słowa Bożego. Tajemnica dla [dawnych] wieków i pokoleń zakryta, teraz została objawiona Jego świętym.

27

Im Bóg zechciał oznajmić, co za bogactwo chwały zawiera dla pogan ta tajemnica. Jest nią Chrystus pośród nas, nadzieja chwały!

28

Jego my zwiastujemy, nauczając każdego człowieka i napominając z całą mądrością, by go doprowadzić do doskonałości w Chrystusie.

29

Dla tego celu trudzę się i walczę, wsparty Jego mocą, która silnie we mnie działa.

W trosce o wiarę Kolosan

2
1

Pragnę bowiem, abyście wiedzieli, jak wielki bój staczam o was, o tych, co są w Laodycei, a również i tych, którzy nie poznali mnie osobiście.

2

Oby nabrali otuchy i zjednoczeni w miłości doszli do całego bogactwa i pełnego zrozumienia, do głębszego poznania tajemnicy Boga – Chrystusa.

3

W Nim są wszystkie skarby mądrości i poznania.

4

Mówię to, abyście nie dali się zwieść nikomu fałszywymi dowodami.

5

Bo chociaż nieobecny ciałem, duchem jestem z wami i raduję się, znając wasz ład i stałość waszej wiary w Chrystusa.

6

Przyjęliście Chrystusa Jezusa [jako swego] Pana, działajcie też w łączności z Nim:

7

zakorzenieni w Nim i wbudowani w Niego umacniajcie się w wierze, zgodnie z tym, czegoście się nauczyli, i nieustannie składajcie dziękczynienie.

8

Uważajcie, aby ktoś z was nie został zwabiony w niewolę [błędu] przez filozofię lub chytry podstęp, wywodzące się z ludzkich podań o siłach kosmicznych, a nie z Chrystusa.

9

W Nim bowiem, w Jego ciele mieszka cała Pełnia Bóstwa.

10

A wy, dzięki łączności z Nim, uczestniczycie w tej Pełni. Jest On Głową wszelkiej zwierzchności i potęgi.

11

W Nim też otrzymaliście obrzezanie, nie z ludzkiej ręki, lecz obrzezanie Chrystusowe [polegające] na wyzbyciu się ciała zmysłowego.

12

Z Nim jesteście pogrzebani przez chrzest. Z Nim też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który wskrzesił Go z martwych.

13

Wespół z Nim i was umarłych z powodu grzechów i waszego nie obrzezanego ciała przywrócił do życia. Wspaniałomyślnie odpuścił nam wszystkie grzechy,

14

wymazując bezpowrotnie obciążający nas skrypt dłużny. To właśnie, co przemawiało przeciwko nam, usunął przygwoździwszy do krzyża.

15

Przez Niego rozbroił zwierzchności i potęgi, na publiczne wystawił pośmiewisko, ciągnąc je w swoim triumfalnym pochodzie.

Ostrzeżenie przed fałszywą ascezą

16

Niechaj nikt nie odważa się krytykować was czy to z powodu pokarmu i napoju, czy też z powodu święta, nowiu księżyca lub szabatu.

17

To są tylko cienie rzeczy przyszłych, a rzeczywistością jest Ciało Chrystusa.

18

Niechaj nikt, kto lubuje się w fałszywej pokorze lub w przesadnej czci aniołów, opierając się na [rzekomych] widzeniach, nie odsądza was od nagrody, pyszniąc się bez powodu swoim przyziemnym sposobem myślenia –

19

nie podporządkowuje się [wtedy] Głowie. A Jej całe Ciało zawdzięcza pożywienie i powiązanie w całość, dzięki zespalającym członkom wzrasta, [sprawcą zaś tego] wzrostu jest Bóg.

20

Jeśli tedy razem z Chrystusem umarliście dla żywiołów świata, dlaczego – jak byście jeszcze żyli w świecie – pozwalacie sobie narzucać takie zakazy:

21

„Nie dotykaj, nie jedz, nie ruszaj”?

22

Czyż te wszystkie rzeczy zgodnie z ludzkimi nakazami i naukami nie są [przeznaczone] na spożycie?

23

Przepisy te mają tylko pozory mądrości na skutek czy to przeceniania własnego pomysłu, czy poniżania samego siebie, czy surowego umartwiania ciała, ale nie posiadają żadnego znaczenia dla opanowania żądzy zmysłów.

Nowe życie w Chrystusie

3
1

Jeśli razem z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie jest Chrystus siedzący po prawicy Boga.

2

Zdążajcie do tego, co w górze, a nie do tego, co na ziemi.

3

Albowiem umarliście i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu.

4

A kiedy Chrystus – nasze życie – ukaże się, wtedy i wy razem z Nim zajaśniejecie w chwale.

5

Uśmiercajcie zatem w ciele waszym to, co jest przyziemne: rozpustę, nieczystość, lubieżność, złą pożądliwość i żądzę nadmiernego posiadania, która jest bałwochwalstwem.

6

To właśnie ściąga karzącą sprawiedliwość Boga na zbuntowanych.

7

Wy także niegdyś wiedliście podobne życie, kiedyście żyli w tych [grzechach].

8

Lecz teraz wyrzućcie daleko od siebie to wszystko: gniew, niechęć, złość, bluźnierstwo, a nieprzyzwoite słowa niech nie kalają waszych ust.

9

Nie okłamujcie się wzajemnie, zwlekliście przecież z siebie „starego człowieka” z jego uczynkami,

10

a przyoblekliście się w „nowego człowieka”, który odnawia się ustawicznie ku głębszemu poznaniu Tego, co go stworzył na swoje podobieństwo.

11

A tam już nie ma Greka ni Żyda, obrzezanego i nie obrzezanego, nie ma barbarzyńcy ni Scyty, niewolnika ani wolnego, lecz wszystkim we wszystkich jest Chrystus.

12

Przeto jako wybrańcy Boga, święci i umiłowani, obleczcie się w tkliwe miłosierdzie, dobroć, pokorę, łagodność i cierpliwość,

13

znosząc jedni drugich i wybaczając sobie wzajemnie, jeśliby ktoś zawinił przeciwko wam. Jak Pan darował wam, tak i wy innym darujcie.

14

A ponad wszystko kierujcie się miłością, która jest spójnią [wszelkich] cnót.

15

Niech w sercach waszych panuje pokój Chrystusowy, do którego zostaliście powołani, by tworzyć jedno Ciało. I składajcie dziękczynienie.

16

Niech słowo Chrystusa obfituje w was: nauczajcie i napominajcie jedni drugich z prawdziwą mądrością. Śpiewajcie Bogu z całego serca i z wdzięcznością psalmy, hymny i natchnione pieśni.

17

Cokolwiek czynicie lub mówicie, czyńcie wszystko w imię Pana Jezusa, dziękując przez Niego Bogu Ojcu.

Zasady ładu chrześcijańskiego w życiu rodzinnym

18

Żony, bądźcie poddane [swoim] mężom, jak to przystoi w Panu.

19

Mężowie, miłujcie [wasze] żony i nie bądźcie dla nich przykrymi.

20

Dzieci, bądźcie we wszystkim posłuszne rodzicom, gdyż to jest miłe Panu.

21

Ojcowie, nie bądźcie zbyt surowi dla swoich dzieci, by nie upadały na duchu.

22

Niewolnicy, bądźcie posłuszni swoim panom ziemskim. Wypełniajcie swoją służbę nie dla oka, aby pozyskać ich ludzkie względy, lecz ze szczerego serca i z bojaźni Pańskiej.

23

Co czynicie, czyńcie szczerze ze względu na Pana, a nie na ludzi.

24

Wiecie przecież, że Pan da wam w nagrodę dziedzictwo wieczne. Służcie więc Chrystusowi – Panu.

25

Kto bowiem czyni bezprawie, poniesie karę za bezprawie. On nie ma względu na osobę.

4
1

Panowie, oddajcie niewolnikom to, co sprawiedliwe i słuszne, wiedząc, że i wy macie Pana w niebie.

Wezwanie do postawy apostolskiej

2

Bądźcie wytrwali w modlitwie, która podtrzymuje czujność i [pobudza] do dziękczynienia.

3

Módlcie się też za nas, aby Bóg dał nam możność głoszenia nauki o tajemnicy Chrystusowej, dla której aż do tej pory pozostaję więźniem,

4

abym ją obwieścił zgodnie z moim obowiązkiem.

5

Z niechrześcijanami postępujcie mądrze, wykorzystując dla ich pozyskania stosowną chwilę.

6

Niech wasza mowa będzie zawsze serdeczna, treściwa, uwzględniająca umiejętność udzielenia każdemu właściwej odpowiedzi.

Nosiciele radosnej nowiny

7

Tychik, umiłowany brat, wierny sługa i współpracownik w Panu, opowie wam wszystko o mnie.

8

Posyłam go do was właśnie po to, abyście się dowiedzieli, co się z nami dzieje, a aby podniósł was na duchu.

9

Dodaję mu wiernego i umiłowanego brata Onezyma, który jest waszym rodakiem. Oni doniosą wam o wszystkim, co jest tutaj.

10

Pozdrawia was Arystarch, dzielący ze mną więzienie za tę samą sprawę, i Marek, kuzyn Barnaby, co do którego otrzymaliście polecenia, aby go przyjąć, gdy do was zawita,

11

a także Jezus zwany Justusem. To są jedyni Żydzi, którzy trudzili się ze mną dla królestwa Bożego i stali się moją pociechą.

12

Pozdrawia was Epafras, wasz krajan, sługa Chrystusa [Jezusa], który nieustannie oręduje za wami w modlitwie, abyście niewzruszenie trwali w doskonałości i we wszystkim zdali się całkowicie na wolę Bożą.

13

Oświadczam, że jest przejęty głęboką troską o was i o tych, co są w Laodycei i Hierapolis.

14

Macie także pozdrowienia od Łukasza, kochanego lekarza, i od Demasa.

15

Pozdrówcie braci w Laodycei oraz Nimfasa i Kościół gromadzący się w jego domu.

Polecenie i pozdrowienie Pawłowe

16

Kiedy już list ten zostanie u was przeczytany, postarajcie się, aby zapoznał się z nim Kościół w Laodycei. Wy zaś przeczytajcie list do Laodycei.

17

Archipowi powiedzcie: Uważaj, abyś wypełnił posługę, którą przyjąłeś od Pana.

18

Własnoręcznie dopisuję pozdrowienie od siebie – Paweł. Pamiętajcie o moich kajdanach. Łaska z wami!

I LIST DO TESALONICZAN

Adres i pozdrowienia

1
1

Paweł, Sylwan i Tymoteusz przesyłają pozdrowienia Kościołowi Tesaloniczan w Bogu Ojcu i Panu Jezusie Chrystusie: Łaska wam i pokój.

Dziękczynienia

2

Składamy Bogu nieustanne dzięki za was wszystkich, wspominając was w naszych modlitwach.

3

Pamiętamy ciągle przed Bogiem i Ojcem naszym o dziełach, jakich dokonuje wasza wiara, o waszej czynnej miłości i wytrwałej nadziei w Panu naszym Jezusie Chrystusie.

4

Wiemy też, bracia umiłowani przez Boga, że należycie do Jego wybranych.

5

Ewangelię naszą głosiliśmy wam nie tylko słowami, lecz również mocą Ducha Świętego i z głębokim przekonaniem. Wiecie przecież, jakimi byliśmy dla was, gdyśmy u was przebywali.

Uznanie dla Tesaloniczan za przyjęcie ewangelii

6

A wy, przyjmując słowo w ucisku wielkim, z radością Ducha Świętego, zostaliście naśladowcami naszymi i naśladowcami Pana do tego stopnia,

7

że staliście się wzorem dla wszystkich wierzących w Macedonii i Achai.

8

Dzięki wam słowo Pańskie rozeszło się nie tylko po Macedonii i Achai, ale wieść o waszej wierze w Boga dotarła wszędzie, tak że nie trzeba nawet o tym mówić.

9

Ludzie bowiem sami opowiadają, jakiego przyjęcia doznaliśmy u was i jak, porzuciwszy bożków, zwróciliście się do Boga, żeby służyć Bogu żywemu i prawdziwemu

10

i oczekiwać przyjścia z niebios Jego Syna, którego Bóg wskrzesił z martwych, Jezusa. On nas obroni przed mającym nadejść gniewem.

Działalność apostolska w Tesalonice

2
1

Bo sami wiecie o tym, bracia, że nasze przybycie do was nie było bezowocne.

2

Po cierpieniach i zniewagach doznanych w Filippi – o czym wam wiadomo – zaufawszy Bogu odważyliśmy się głosić wam, pomimo trudności, ewangelię Bożą.

3

Nauczanie nasze nie opiera się na błędzie. Nie kieruje nim nieczysta pobudka ani podstęp,

4

lecz tak głosimy ewangelię, jak Bóg, który nas uznał godnymi tego, nam ją powierzył, nie aby przypodobać się ludziom, lecz Bogu badającemu nasze serca.

5

Nigdy przecież nie posługiwaliśmy się – jak wiecie – pochlebstwami ani nie kierowaliśmy się ukrytą chciwością. Bóg tego świadkiem.

6

Nie szukaliśmy też sławy u ludzi – ani u was, ani u innych; chociaż mogliśmy występować z całą powagą apostołów Chrystusa,

7

to jednak byliśmy dla was łagodni jak matka, która troskliwie opiekuje się swoimi dziećmi.

8

Kochając was tak bardzo, pragnęliśmy dać wam nie tylko ewangelię Bożą, lecz i nasze życie, ponieważ staliście się nam drodzy.

9

Pamiętacie przecież, bracia, nasz trud i mozoły, jak pracując we dnie i w nocy głosiliśmy wam ewangelię Bożą, żeby nikomu z was nie być ciężarem.

10

I Bóg, i wy jesteście świadkami, jak święcie, sprawiedliwie i nienagannie żyliśmy wśród was, którzyście uwierzyli.

11

Wiecie i to, że prosiliśmy, zachęcaliśmy i zaklinaliśmy was tak, jak ojciec swoje dzieci,

12

żebyście postępowali w sposób godny Boga, który was wzywa do swego królestwa i swojej chwały.

Przyjęcie ewangelii przez wiernych

13

Dlatego też nieustannie dziękujemy Bogu, że usłyszawszy słowo Boże, przez nas głoszone, przyjęliście je nie jak słowo ludzkie, lecz – jak jest w rzeczywistości – jak słowo Boże. Ono też działa w was, którzyście uwierzyli.

14

Wy zaś, bracia, staliście się naśladowcami Kościołów w Bogu na terenie Judei, złączonych z Jezusem Chrystusem, ponieważ cierpieliście to samo ze strony współmieszkańców, co one ze strony Żydów,

15

którzy zabili Pana Jezusa i proroków, a nas prześladowali. Są oni i Bogu niemili, i wszystkim ludziom przeciwni.

16

Zabraniają nam głosić naukę o zbawieniu, w ten sposób nieustannie dopełniają miary swoich grzechów. Ale spadł na nich srogi gniew Boży.

Troska Apostoła o utwierdzenie gminy

17

Bracia, my zaś pozbawieni na krótko waszego widoku, lecz nie rozłączeni sercem, bardzo tęsknimy za waszą obecnością.

18

Dlatego pragnęliśmy przybyć do was, zwłaszcza ja, Paweł, i to dwukrotnie, lecz szatan nam w tym przeszkodził.

19

Któż bowiem, jeżeli nie wy, jest naszą nadzieją, radością i wieńcem chwały,

20

z którego dumni będziemy przed Panem naszym Jezusem w chwili Jego przyjścia?

Posłannictwo Tymoteusza

3
1

Ponieważ nie mogliśmy dłużej tego znosić, postanowiliśmy sami pozostać w Atenach,

2

a Tymoteusza, brata naszego i sługę Bożego w głoszeniu ewangelii Chrystusowej, wysłaliśmy z poleceniem, aby was umocnił i zachęcił do wytrwania w waszej wierze,

3

tak aby się nikt nie zachwiał w obecnych udrękach. Sami bowiem wiecie, że do tego jesteśmy wezwani.

4

Już wtedy, gdy byliśmy wśród was, zapowiadaliśmy, że będziemy cierpieć udręki, tak też – jak wiecie – się stało.

5

Nie mogąc dłużej tego znosić, posłałem go do was, aby zasięgnąć wiadomości o wierze waszej, czy przypadkiem nie zwiódł was kusiciel i czy nasz trud nie poszedł na marne.

6

Dopiero co przybył od was Tymoteusz i przyniósł nam dobre nowiny o waszej wierze i miłości wzajemnej i o tym, że zawsze macie nas we wdzięcznej pamięci i tęsknocie za naszym widokiem, podobnie jak my za waszym.

7

Wy i wasza stałość w wierze są nam pociechą w naszych przeciwnościach i udręce.

8

Ożyliśmy bowiem na wieść, że mocno stoicie przy Panu.

9

Jakże mamy dziękować Bogu za was i za całą radość, jakiej z waszego powodu przed Bogiem naszym doznajemy?

10

We dnie i w nocy modlimy się gorąco, żebyśmy mogli zobaczyć was osobiście i dopełnić tego, czego brakuje waszej wierze.

Wezwania

11

Drogę do was niech nam utoruje sam Bóg, nasz Ojciec, i Pan nasz Jezus.

12

Niech też Pan napełnia was coraz większą miłością do siebie nawzajem i do wszystkich ludzi, taką miłością, jaką ja was miłuję.

13

Niech też utwierdzi wasze serca w nienagannej świętości przed Bogiem i Ojcem naszym na powtórne przyjście Pana naszego Jezusa, razem ze wszystkimi Jego świętymi.

Zasady świętości życia

4
1

Bracia, w końcu więc prosimy was i zaklinamy w Panu Jezusie, abyście tak postępowali, Bogu się podobając, jak was pouczaliśmy. Tak więc postępujcie, a będziecie wzrastali w doskonałości.

2

Znacie bowiem nakazy, jakie daliśmy wam od Jezusa Chrystusa.

3

Bożą wolą jest wasza świętość, wystrzegajcie się rozpusty.

4

Niech każdy współżyje ze swoją żoną w świętości i czci,

5

a nie ulega naporowi żądzy, jak to czynią nie znający Boga poganie.

6

Niech nikt w tej dziedzinie nie narusza prawa bliźniego, gdyż Pan jest mścicielem tego wszystkiego, o czym was już przedtem pouczyliśmy, powołując się na Boga.

7

Bóg bowiem nie powołał nas do nieczystości, ale do świętości.

8

Kto więc odrzuca te słowa, odrzuca nakazy nie ludzi, lecz Boga, który udziela wam swego Ducha Świętego.

Miłość wzajemna

9

A co do wzajemnej miłości, nie ma potrzeby wam o tym pisać, gdy Bóg sam was pouczył, abyście się wzajemnie miłowali.

10

Czynicie tak przecież wobec wszystkich braci w całej Macedonii. Zachęcamy was jedynie, abyście wzrastali w doskonałości.

11

Starajcie się usilnie wieść życie skromne, obowiązki swoje wypełniać sumiennie i pracować własnymi rękoma, jak to wam przykazaliśmy.

12

Wówczas w oczach ludzi spoza Kościoła postępować będziecie z godnością i nie będziecie potrzebowali niczyjej pomocy.

Umarli przed paruzją

13

Nie chcemy zaś, bracia, abyście nie wiedzieli o losie waszych zmarłych; nie smućcie się jak ci, którzy nadziei nie mają.

14

Jeżeli bowiem wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, to musimy wierzyć, że Bóg przyprowadzi także zmarłych razem z Nim.

15

A mówimy to wam na podstawie słowa Pana, że my, żywi i pozostawieni na powtórne przyjście Pana, nie uprzedzimy zmarłych,

16

że na dany znak, na głos archanioła i dźwięk trąby Bożej, sam Pan zstąpi z nieba, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi.

17

Następnie my, pozostawieni wśród żyjących, razem z nimi zostaniemy uniesieni w przestworza, na obłoki naprzeciwko Pana, i tak już na zawsze z Panem pozostaniemy.

18

Tą więc nauką pocieszajcie się wzajemnie.

Czas nadejścia paruzji

5
1

Nie trzeba też, bracia, żebym wam podał dokładnie dzień i godzinę.

2

Sami nazbyt dobrze wiecie o tym, że dzień Pański nadejdzie tak jak złodziej w nocy.

3

Kiedy więc mówić będą: „Pokój i bezpieczeństwo”, nagle spadnie na nich zagłada, jak bóle na rodzącą, i nie ujdą.

4

Lecz wy, bracia, nie przebywacie w ciemnościach, aby ten dzień miał was zaskoczyć jak złodziej.

5

Wy wszyscy bowiem jesteście synami dnia i światłości. Nie należymy więc ani do nocy, ani do ciemności.

6

Przeto nie śpijmy jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi.

7

bo ci, którzy śpią, śpią nocą, ci zaś, którzy się upijają, są w nocy pijani.

8

Lecz my należymy do dnia, przywdziejmy więc pancerz wiary i miłości, włóżmy hełm zbawiennej nadziei i bądźmy trzeźwi.

9

Bóg nie chce naszej zagłady, lecz zbawienia w Panu naszym Jezusie Chrystusie,

10

który za nas umarł, abyśmy, czy żywi, czy umarli, razem z Nim żyli.

11

Dlatego zachęcajcie się wzajemnie i budujcie jedni drugich dobrym przykładem, jak to zresztą czynicie.

Życie we wspólnocie chrześcijańskiej

12

Prosimy was, bracia, poważajcie swoich przełożonych, którzy się trudzą i napominają was w Panu.

13

Otaczajcie ich szczególną miłością ze względu na ich pracę. Żyjcie ze sobą w pokoju.

14

Zachęcamy was, bracia, upominajcie niekarnych, pocieszajcie małodusznych, słabych podtrzymujcie na duchu, a dla wszystkich bądźcie cierpliwi.

15

Czuwajcie nad tym, aby jeden drugiemu złem za zło nie odpłacał, lecz zawsze dobro wyświadczajcie sobie nawzajem, jak i wszystkim ludziom.

16

Zawsze miejcie radość w sercu,

17

nieustannie się módlcie.

18

Dziękujcie Bogu za wszystko, bo taka jest wola Boża, przekazana nam przez Jezusa Chrystusa.

19

Ducha nie gaście,

20

daru proroctwa nie lekceważcie.

21

Sprawdzajcie wszystko, a zachowujcie to, co szlachetne.

22

Unikajcie wszystkiego, co złe.

Zakończenie

23

A sam Bóg pokoju niech was w pełni uświęca. Niech wasz duch i dusza, i ciało bez najmniejszej skazy zostaną zachowane aż do powtórnego przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa.

24

Ten, który was wzywa, dochowuje wierności i dokona tego.

25

Bracia, módlcie się także za nas.

26

Pozdrówcie wszystkich braci świętym pocałunkiem.

27

Zaklinam was na Pana, niech list ten będzie odczytany wszystkim braciom.

28

Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa niech będzie z wami.

II LIST DO TESALONICZAN

Adres

1
1

Paweł, Sylwan i Tymoteusz przesyłają pozdrowienia Kościołowi Tesaloniczan w Bogu, Ojcu naszym, i Panu Jezusie Chrystusie.

2

Łaska wam i pokój od Boga Ojca i Pana Jezusa Chrystusa.

Dziękczynienie za cierpliwość

3

Słuszną jest rzeczą, bracia, abyśmy nieustannie składali Bogu dzięki za was, gdyż wiara wasza bardzo wzrasta i pogłębia się miłość wzajemna,

4

tak że chlubimy się w Kościołach Bożych waszą wytrwałą wiarą i cierpliwością, z jaką znosicie wszystkie przeciwności i uciski

5

z myślą o sprawiedliwym sądzie Bożym, który uzna was za godnych królestwa Bożego, dla którego cierpicie.

6

Będzie to sprawiedliwe, że Bóg odpłaci uciskiem tym, którzy was uciskają,

7

a wam, uciśnionym, da odpoczynek razem z nami w dniu objawienia, gdy Pan Jezus zstąpi z nieba w płomieniach ognia, z aniołami, zwiastunami swej mocy.

8

Wymierzy On zapłatę tym, którzy nie chcą uznać Boga i nie są posłuszni ewangelii Pana naszego Jezusa.

9

Poniosą oni karę wiecznego odrzucenia od oblicza Pana i od Jego potężnego majestatu

10

w dniu, w którym przyjdzie, aby być uwielbiony w swoich świętych i podziwiany przez wszystkich wierzących w Niego.

Gwarancja zbawienia

11

A wy uwierzyliście naszemu świadectwu i dlatego nieustannie modlimy się za was. Niech Bóg nasz uczyni was godnymi powołania i swoją mocą spełni wszystkie wasze dobre pragnienia – dzieło wiary waszej.

12

Aby było w was uwielbione imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, a wy w Nim, za łaską Boga naszego i Pana Jezusa Chrystusa.

Znaki powtórnego przyjścia Chrystusa

2
1

Bracia! W sprawach dotyczących przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego z Nim spotkania prosimy was,

2

nie dajcie się wyprowadzić zbyt łatwo z równowagi ducha ani nie trwóżcie się z powodu jakiegoś objawienia prorockiego, nauczania lub przypisywanego nam listu, jakoby już nadchodził dzień Pański.

3

Niech was nikt w żaden sposób nie wprowadza w błąd. Bo najpierw musi dojść do odstępstwa i objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia,

4

przeciwnik, wynoszący się ponad wszystko, co nazwane jest Bogiem lub odbiera cześć Boską. Zasiądzie on nawet w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem.

Wyjaśnienie opóźnienia przyjścia Pańskiego

5

Czy nie pamiętacie, że wam mówiłem o tym, przebywając jeszcze z wami?

6

Wiecie przecież o tej przeszkodzie, która nie pozwala mu działać, aż czas jego nadejdzie.

7

Nieprawość już potajemnie rozwija swoją działalność, najpierw jednak musi ustąpić ten, który ją powstrzymuje.

Paruzja antychrysta i paruzja Chrystusa

8

Wtedy wystąpi jawnie ów gwałciciel prawa, ale Pan Jezus powali go tchnieniem ust swoich, zniszczy go w chwili swojego przyjścia.

9

Działalności jego towarzyszyć będą za sprawą szatana cuda kłamliwe, znaki i dziwy.

10

Tych, którzy nie umiłowali prawdy mającej ich zbawić, zwiedzie wszelkimi pokusami zła ku ich zgubie.

11

Bóg dopuści, że omamieni błędem wciągnięci zostaną w sidła i dadzą wiarę kłamstwu.

12

Tak wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, lecz upodobali sobie zło, zostaną potępieni.

Pochwała wiernych

13

My zaś powinniśmy nieustannie składać Bogu dzięki, umiłowani przez Pana bracia, że Bóg wybrał was pierwszych do zbawienia przez Ducha Świętego i wierność prawdzie.

14

Bo wybrał was przez nasze głoszenie ewangelii do osiągnięcia chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Wierność nauce

15

Trwajcie więc, bracia, niewzruszenie w nauce, którą otrzymaliście czy przez ustne nauczanie, czy to przez nasz list.

Modlitwa

16

A sam Pan nasz Jezus Chrystus i Bóg, Ojciec nasz, który nas ukochał i obdarzył nas wieczną radością i ufną nadzieją,

17

niech krzepi wasze serca i umocni w każdym dobrym czynie i słowie.

Zachęty i upomnienia

3
1

Poza tym, bracia, módlcie się za nas, aby nauka Pańska rozszerzała się i zdobywała uznanie, jak to było i u was.

2

Módlcie się, abyśmy zostali uwolnieni od ludzi przewrotnych i złośliwych, nie wszyscy bowiem wierzą.

Wezwanie do wierności

3

Trzeba zawierzyć Panu, który was utwierdzi i zachowa od zła.

4

Mamy do was zaufanie w Panu, że postępujecie i będziecie postępowali zgodnie z tym, co wam głosiliśmy.

5

A Pan niech serca wasze skłoni do miłości Boga i cierpliwości Chrystusowej.

Chrześcijańskie podejście do pracy

6

Bracia! W imię Pana naszego Jezusa Chrystusa nakazujemy wam, unikajcie każdego brata, który narusza porządek i nie postępuje zgodnie z podaną wam przez nas nauką.

7

Sami bowiem wiecie, jak nas macie naśladować; nie wzbudzaliśmy wśród was niepokoju

8

ani u nikogo nie jedliśmy chleba za darmo, lecz pracowaliśmy dniem i nocą w trudzie i mozole, aby nikomu z was nie być ciężarem.

9

Nie dlatego, żebyśmy nie mieli do tego prawa, lecz aby dać wam przykład do naśladowania.

10

Tak wam bowiem nakazywaliśmy, będąc u was: kto nie chce pracować, niech też i nie je!

11

Słyszymy, że niektórzy z was oddają się próżniactwu, zamiast pracować tracą czas na błahostki.

12

Tych surowo napominamy w Panu Jezusie Chrystusie, żeby spokojnie pracując własny chleb jedli.

13

Wy zaś, bracia, nie zniechęcajcie się w spełnianiu dobrych uczynków,

14

a jeśli ktoś nie posłucha słów naszego listu, zapamiętajcie go sobie i nie szukajcie jego towarzystwa, niech się zawstydzi!

15

Lecz nie uważajcie go za wroga, ale upominajcie jak brata.

Zakończenie

16

Sam Pan pokoju niech da wam pokój zawsze i wszędzie. Niech Pan będzie z wami wszystkimi.

17

Ręką moją Pawłową kreślę pozdrowienie. To jest mój znak w każdym liście. Tak piszę.

18

Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa z wami wszystkimi.

I LIST DO TYMOTEUSZA

Adres i pozdrowienie

1
1

Paweł, apostoł Chrystusa Jezusa z rozkazu Boga, Zbawiciela naszego, i Chrystusa Jezusa, nadziei naszej,

2

do Tymoteusza, swego rodzonego dziecka w wierze: łaska, miłosierdzie i pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, Pana naszego.

Błędne nauki zagrożeniem miłości chrześcijańskiej

3

Wybierając się do Macedonii, poleciłem ci pozostać w Efezie. Miałeś napomnieć niektórych, aby nie nauczali inaczej niż my,

4

by nie zajmowali się baśniami i rodowodami bez końca, które prowadzą raczej do sporów a nie służą zbawczemu działaniu Bożemu, polegającemu na wierze.

5

Celem tego napominania jest miłość, płynąca z czystego serca, dobrego sumienia i wiary nieobłudnej.

6

Niektórzy, nie troszcząc się o to, zagubili się w pustej gadaninie.

7

Chcieliby uchodzić za nauczycieli Prawa, a nie rozumieją dobrze tego, co mówią, ani tego, przy czym się upierają.

8

Wiemy przecież, że Prawo jest dobre, jeśli je ktoś stosuje zgodnie z duchem Prawa.

9

Wiadomo, że Prawo nie występuje przeciwko człowiekowi sprawiedliwemu, ale przeciw łamiącym Prawo i niesfornym, bezbożnym i grzesznikom, świętokradcom i bluźniercom, ojcobójcom i matkobójcom, przeciw mordercom,

10

rozpustnym zboczeńcom, handlującym ludźmi, kłamcom, krzywoprzysięzcom i w ogóle przeciw temu wszystkiemu, co sprzeciwia się zdrowej nauce.

11

Zawiera ją dobra nowina, głosząca chwałę błogosławionego Boga. Mnie ją powierzono.

Dziękczynienie za doznane miłosierdzie

12

Dzięki składam Temu, który mnie umocnił, Chrystusowi Jezusowi, naszemu Panu, za to, że obdarzył mnie zaufaniem wyznaczając do posługiwania.

13

Chociaż przedtem byłem bluźniercą i okrutnym prześladowcą, to jednak dostąpiłem miłosierdzia, bo działałem w nieświadomości, nie mając wiary.

14

Taki był bezmiar łaski Pana naszego, a z nią zaufania i miłości, która jest w Chrystusie Jezusie.

15

Godna to wiary nauka i warta, aby ją wszyscy przyjęli: Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, a pierwszym z nich ja jestem.

16

Dostąpiłem jednak miłosierdzia po to, żeby na mnie pierwszym Chrystus Jezus mógł pokazać całą swą wspaniałomyślność, abym był przykładem dla tych, którzy mają w Niego uwierzyć i osiągnąć życie wieczne.

17

Królowi Wieków, nieśmiertelnemu i niewidzialnemu, jedynemu Bogu cześć i chwała na wieki wieków. Amen.

POUCZENIA DLA ROŻNYCH GRUP W KOŚCIELE

Gorliwość pasterzy Kościoła

18

Oto napomnienie, jakie przekazuję ci, Tymoteuszu, dziecko moje, zgodnie z głoszonymi o tobie proroctwami. Wsparty nimi stawaj dzielnie w boju.

19

Zachowaj wiarę i czyste sumienie, bo niektórzy, nie dbając o nie, utracili też wiarę.

20

Są między nimi Hymenajos i Aleksander: oddałem ich szatanowi, niech oduczą się bluźnić.

Przepisy o wspólnej modlitwie

2
1

Polecam więc przede wszystkim zanosić błagania, modlić się, prosić i dzięki czynić za wszystkich ludzi,

2

za królów i wszystkich piastujących władzę, żebyśmy mogli żyć spokojnie i cicho w wielkiej pobożności i uczciwości.

3

Oto co jest dobre i miłe w oczach Zbawiciela naszego, Boga,

4

który chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy.

5

Bo jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek – Chrystus Jezus.

6

Dał On siebie samego na okup za wszystkich. Oto świadectwo dla tych właśnie czasów;

7

Jego głosicielem i apostołem ja zostałem ustanowiony – prawdę mówię, nie kłamię – nauczającym [wszystkie] narody prawdziwej wiary.

8

Chcę więc, żeby mężczyźni modlili się na każdym miejscu, wznosząc czyste ręce, bez gniewu i kłótni.

9

Tak samo, żeby strój kobiety był przyzwoity, aby ubierały się one skromnie i prosto. Nie w wyszukane fryzury i złoto, nie w perły i kosztowne szaty,

10

ale w dobre czyny, jak przystoi kobietom naprawdę pobożnym.

11

Kobieta niech przyjmuje pouczenie spokojnie i ulegle.

12

Nie pozwalam natomiast kobiecie ani nauczać, ani przewodzić mężowi; niech żyje w cichości.

13

Przecież pierwszy został stworzony Adam, a potem Ewa.

14

I nie Adam został zwiedziony, ale kobieta dała się zwieść i popełniła przestępstwo.

15

Zbawi się zaś przez macierzyństwo, byleby tylko wytrwała w wierze, miłości, uświęcaniu się i skromności.

Szczególne funkcje w Kościele

3
1

Godna to wiary nauka: ten, kto ubiega się o biskupstwo, pragnie podjąć się pięknego zadania.

2

A zatem – biskupem ma być człowiek bez zarzutu, mąż jednej żony, trzeźwy, skromny, przyzwoity, gościnny, przykładny,

3

nie upijający się, nie awanturnik, ale człowiek łagodny, niekłótliwy, niechciwy pieniędzy.

4

Niech umie dobrze kierować własnym domem, utrzymując dzieci w posłuszeństwie i wszelkiej przyzwoitości.

5

Bo kto własnym domem nie umie kierować, jakżeż potrafi dbać o Kościół Boży?

6

Nie może to być człowiek świeżo nawrócony, by go nie zaślepiła pycha i by nie popadł w diabelskie potępienie.

7

Powinien też mieć dobre świadectwo ze strony tych, którzy nie należą do nas, żeby nie dostał się na ludzkie języki i w sidła diabelskie.

8

Diakonami tak samo mają być ludzie przyzwoici, dotrzymującą słowa, nie nadużywający wina ani też niechciwi brudnego zysku.

9

Niechaj tajemnicę wiary noszą w czystym sumieniu.

10

Trzeba ich najpierw wypróbować, potem dopiero niech posługują jako diakoni, będąc bez zarzutu.

11

Kobiety tak samo mają być przyzwoite, nie obmawiające innych, trzeźwe i wierne we wszystkim.

12

Diakoni niech będą mężami jednej żony, niech dobrze kierują dziećmi i własnymi domami.

13

Bo ci, którzy dobrze sprawują posługę diakona, zdobywają sobie zaszczytny stopień oraz pełną ufność w wierze, którą oparli na Chrystusie Jezusie.

Wielka tajemnica wiary

14

Piszę ci to, chociaż wkrótce spodziewam się przybyć do ciebie,

15

żebyś – gdybym się opóźniał – wiedział, jak trzeba postępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podporą prawdy.

16

Bo z całą oczywistością ujawnia się wielka tajemnica pobożności: Objawił się nam jako człowiek, Duch go potwierdził, ukazał się aniołom, ogłoszony został narodom, świat w Niego wierzy, do nieba został wzięty w chwale.

Wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre

4
1

Duch wyraźnie mówi o tym, że w czasach ostatnich niektórzy odstąpią od wiary, ulegając zwodniczym duchom i naukom szatańskim,

2

przez obłudę kłamców, którzy swoje własne sumienie naznaczyli piętnem występku.

3

Zabraniają zawierania małżeństw, przyjmowania pokarmów, które Bóg stworzył na to, by spożywali je z dziękczynieniem ci, którzy wierzą, i poznali prawdę.

4

Bo wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre, i nie trzeba niczego odrzucać, co spożywa się z dziękczynieniem.

5

Poświęcone jest przecież przez słowo Boże i modlitwę.

6

Przedstawiając to braciom, staniesz się dobrym sługą Chrystusa Jezusa, karmionym słowami wiary i dobrej nauki, za którą poszedłeś.

7

Zwalczaj bezbożne i niedorzeczne bajki.

Zachęta do pobożności

Ćwicz się w pobożności.

8

Albowiem ćwiczenie ciała nie na wiele się przydaje, pobożność zaś mająca obietnicę życia teraźniejszego i przyszłego zawsze ma wielką wartość.

9

Godna to wiary nauka i warta, aby ją wszyscy przyjęli:

10

Dlatego trudzimy się i walczymy, ponieważ całą nadzieję pokładamy w Bogu żywym, który jest zbawicielem wszystkich ludzi, a zwłaszcza wierzących.

11

Tak napominaj i nauczaj.

12

Niech nikt nie lekceważy twojego młodego wieku. Bądź raczej wzorem dla wierzących – w mowie, w zachowaniu, w miłości, w wierze, w czystości.

13

Dopóki nie przybędę, przykładaj się do czytania, napominania i nauczania.

14

Nie zaniedbuj w sobie daru, który zgodnie z proroctwem został ci dany przez włożenie rąk prezbiterów.

15

Staraj się o to z całkowitym oddaniem, aby twój postęp był dla wszystkich widoczny.

16

Pilnuj siebie samego i pilnuj nauczania, bądź w tym wytrwały. Czyniąc tak zbawisz i siebie, i tych, którzy ciebie słuchają.

Starsi i wdowy

5
1

Starszego człowieka nie upominaj surowo, ale proś go jak ojca, młodszych – jak braci,

2

starsze kobiety – jak matki, młodsze – jak siostry, z największą skromnością.

3

Wdowy otaczaj szacunkiem, te, które rzeczywiście są wdowami.

4

A jeśli jakaś wdowa ma dzieci albo wnuki, to niech najpierw uczą się wypełniać obowiązki wobec własnej rodziny, odwdzięczać się swoim rodzicom – bo to jest miłe w oczach Bożych.

5

Wdowa, która rzeczywiście jest wdową, samotna, pokłada ufność w Bogu i nie szczędzi czasu na błagalne modlitwy we dnie i w nocy.

6

Ta zaś, która źle się prowadzi, umarła za życia.

7

Tak więc napominaj, aby były bez zarzutu.

8

Jeśli zaś ktoś nie stara się o swoich, zwłaszcza o członków rodziny, to zaparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego.

9

Za wdowę można uznać kobietę, mającą przynajmniej sześćdziesiąt lat, żonę jednego męża,

10

znaną z dobrych uczynków, która wychowała dzieci, udzielała gościny, umywała nogi świętym, śpieszyła nieszczęśliwym z pomocą i korzystała z każdej sposobności czynienia dobrze.

11

Młodszym zaś wdowom odmawiaj przyjęcia do grona tamtych. Kiedy bowiem lekceważą swoje zobowiązania wobec Chrystusa, chcą wychodzić za mąż

12

i stają się winne złamania pierwszego przyrzeczenia.

13

Przy tym uczą się próżniactwa, krążąc po domach. I nie tylko próżnują, ale, będąc gadatliwe i ciekawe, rozpowiadają to, czego się nie godzi.

14

Chcę więc, aby młodsze wychodziły za mąż, były matkami, zajmowały się domem i w ten sposób nie dawały przeciwnikowi powodu do rzucania potwarzy.

15

Już niektóre bowiem zeszły na manowce za szatanem.

16

Jeśli któraś z wierzących ma w rodzinie wdowy, niech się nimi zajmuje; niech Kościół będzie wolny od tego ciężaru, aby mógł zająć się tymi, które rzeczywiście są wdowami.

Prezbiterzy

17

Prezbiterzy, którzy dobrze kierują wspólnotą, zasługują na podwójną cześć, zwłaszcza ci, którzy dźwigają cały ciężar głoszenia słowa i nauczania.

18

Mówi przecież Pismo: „Nie zawiążesz pyska wołowi młócącemu” i „Godzien jest robotnik swojej zapłaty”.

19

Nie przyjmuj skargi przeciw prezbiterowi, chyba że na podstawie zeznań dwóch albo trzech świadków.

20

Tych, którzy grzeszą, upominaj wobec wszystkich, żeby inni również przejmowali się bojaźnią.

21

Zaklinam cię na Boga i Chrystusa Jezusa, i na wybranych aniołów, żebyś trzymał się tego bez zastrzeżeń i zachował bezstronność.

22

Rąk na nikogo pochopnie nie wkładaj i nie stawaj się współwinnym grzechów, które inni popełnią. Siebie samego czystym zachowaj!

23

Nie pij samej wody, ale używaj po trosze wina ze względu na twój żołądek i częste niedomagania.

24

Przestępstwa jednych ludzi są jawne, znane jeszcze przed wyrokiem sądu, a inne dopiero po wyroku.

25

Tak samo i dobre czyny są jawne, a te, które nimi nie są, ukryć się nie mogą.

Niewolnicy

6
1

Wszyscy, którzy dźwigają jarzmo niewolnictwa, niech uważają swoich panów za godnych wszelkiej czci, żeby nikt nie bluźnił imieniu Boga i nauce Chrystusowej.

2

Ci zaś, którzy mają panów wierzących, niechaj ich nie lekceważą z tego powodu, że są to ich bracia. Niechaj raczej tym lepiej im służą, bo wierzącymi i ukochanymi braćmi są ci, którym usługują.

Pożytki z prawdziwej pobożności

Tego nauczaj i to nakazuj!

3

Jeśli ktoś naucza inaczej i nie postępuje według zbawiennych słów Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz nauki zgodnej z pobożnością,

4

to zaślepia go pycha. Niczego nie rozumie, cierpi na manię spierania się i walki o słowa. Z tego pochodzą zawiść, gniew, przekleństwa, złośliwe podejrzenia,

5

ciągłe kłótnie ludzi o przewrotnym usposobieniu, którzy zagubili poczucie prawdy i myślą, że z pobożności można zrobić źródło zysku.

6

Wielkim zaś zyskiem jest pobożność, umiejąca poprzestać na tym, co konieczne.

7

Niczego przecież nie przynieśliśmy na ten świat, niczego zeń wynieść nie potrafimy.

8

Mając więc pokarm i ubranie, na tym poprzestawajmy.

9

Ci, którzy chcą się wzbogacić, wpadają w sidła pokus, ulegają wielu nierozumnym i szkodliwym pożądliwościom, które doprowadzają ludzi do zguby i zatracenia.

10

Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniądza. Niektórzy jej ulegli, odeszli od wiary i narazili się na wiele cierpień.

Końcowe zachęty

11

Ty zaś, człowiecze Bogu oddany, unikaj tego. Zabiegaj o sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość i łagodność.

12

Stawaj dzielnie w zawodach – w zawodach wiary. Zdobądź życie wieczne, do którego zostałeś powołany i wyznałeś uroczyście swą wiarę wobec wielu świadków.

13

Nakazuję ci wobec Boga, który wszystko ożywia, i wobec Chrystusa Jezusa, który uroczyście dał świadectwo o sobie pod Poncjuszem Piłatem:

14

zachowaj te przepisy ściśle i dokładnie, aż do objawienia się Pana naszego Jezusa Chrystusa.

15

On je pozwoli oglądać we właściwym czasie, błogosławiony i jedyny Władca, Król nad królującymi i Pan panujących.

16

Tylko On jeden jest nieśmiertelny i mieszka w niedostępnej światłości, nikt z ludzi Go nie widział i widzieć nie może. Jemu cześć i moc wiekuista. Amen.

17

Możnym tego świata nakazuj, żeby się nie wynosili i nie pokładali nadziei w niepewnym bogactwie, ale w Bogu, który pozwala nam korzystać z wszystkiego, co nam daje.

18

Niech czynią dobrze, pomnażają dobre czyny, niech będą hojni i dzielą się z drugimi.

19

Z tego położą fundament pod swoją przyszłość, tak że będą mogli osiągnąć prawdziwe życie.

Ostatnie słowo i pozdrowienie

20

Tymoteuszu, strzeż powierzonego ci dobra. Unikaj czczej gadaniny i przeciwstawnych twierdzeń, które głosi rzekoma wiedza.

21

Niektórzy spodziewając się ją posiąść odpadli od wiary. Łaska niech będzie z wami!

II LIST DO TYMOTEUSZA

Adres i pozdrowienie

1
1

Paweł, z woli Boga apostoł Chrystusa Jezusa dla głoszenia obietnicy życia, które jest w Chrystusie Jezusie,

2

do Tymoteusza, swego umiłowanego dziecka: łaska, miłosierdzie i pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, Pana naszego.

Dziękczynienie za wiarę Tymoteusza

3

Dzięki składam Bogu – któremu służę jak moi przodkowie z czystym sumieniem – gdy nieustannie wspominam ciebie w swoich modlitwach dniem i nocą.

4

Pamiętając o twoich łzach, chciałbym ciebie zobaczyć i nacieszyć się tobą.

5

Dobrze pamiętam twoją szczerą wiarę; mieszkała ona najpierw w sercu twojej babki, Lois, i twojej matki, Eunice, a przekonałem się, że mieszka także i w tobie.

Zachęta do mężnego głoszenia ewangelii

6

Dlatego właśnie przypominam ci, żebyś na nowo rozpalił dar Boży, który otrzymałeś przez włożenie moich rąk.

7

Bóg bowiem nie dał nam ducha lęku, ale mocy, miłości i karności.

8

Więc nie wstydź się świadectwa o Panu naszym ani mnie – Jego więźnia, ale wraz ze mną znoś przeciwności dla ewangelii, licząc na moc Boga.

9

On nas zbawił i powołał swoim świętym wezwaniem nie ze względu na nasze czyny, ale ze względu na swoje własne postanowienie i łaskę, darowaną nam przed wiekami w Chrystusie Jezusie,

10

a objawioną właśnie teraz przez przyjście Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa. On to zniszczył śmierć, a przez ewangelię ukazał światło życia i nieśmiertelność,

11

ja zaś zostałem powołany na głosiciela, apostoła i nauczyciela tej dobrej nowiny.

12

Dlatego też znoszę obecne cierpienia: ale nie wstydzę się tego, bo wiem, komu zawierzyłem, i jestem przekonany, że ma On moc przechować powierzone mi dobro aż do owego Dnia.

13

Miej za wzór zdrowe nauki, jakieś ode mnie słyszał, w wierze i miłości, którą mamy w Chrystusie Jezusie.

14

Strzeż tego cennego dobra z pomocą Ducha Świętego, który w nas mieszka.

Wierny przyjaciel Apostoła

15

Wiesz o tym, że odwrócili się ode mnie wszyscy, którzy są w Azji, a wśród nich Figelos i Hermogenes.

16

Niech Pan okaże miłosierdzie domowi Onezyfora za to, że często mnie pokrzepiał i łańcucha mojego się nie wstydził,

17

ale skoro tylko przybył do Rzymu, szukał mnie wszędzie, aż wreszcie odnalazł.

18

Daj Boże, aby w owym Dniu Pan okazał mu miłosierdzie. A jak bardzo przysłużył mi się w Efezie, ty wiesz lepiej.

Zachęta do żołnierskich trudów w służbie Jezusowej

2
1

Niech łaska Chrystusa umacnia cię, moje dziecko,

2

a to, co usłyszałeś ode mnie – wobec wielu świadków – przekazuj ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni nauczać także innych.

3

Znoś razem ze mną trudy jak dobry żołnierz Chrystusa Jezusa.

4

Nikt, zaciągając się do wojska, nie zajmuje się swymi zwykłymi sprawami, jeśli chce zadowolić tego, kto go do wojska zaciągnął.

5

I jeśli ktoś staje do zawodów, nie zdobywa wieńca, jeżeli nie walczył zgodnie z przepisami.

6

Rolnik, który się trudzi, powinien pierwszy korzystać z plonów.

7

Pomyśl nad tym, co mówię. A Pan ci pozwoli wszystko zrozumieć.

Wiara w zmartwychwstanie mocą chrześcijanina

8

Pamiętaj o potomku Dawida Jezusie Chrystusie, który zmartwychwstał, jak to głoszę w mojej ewangelii,

9

dla której jak złoczyńca znoszę cierpienia, nawet więzy. Ale słowa Bożego nie można związać!

10

Dlatego wszystko znoszę ze względu na wybranych, żeby i oni dostąpili zbawienia i wiecznej chwały przez Chrystusa Jezusa.

11

Godna to wiary nauka: Jeśliśmy razem z Nim umarli, to i żyć razem będziemy.

12

Jeśli wytrwamy, to i królować razem z Nim będziemy. Jeśli się Go wyprzemy, to i On się nas wyprze.

13

A choćbyśmy nie dochowali wiary, On pozostaje wierny, bo nie może przeczyć samemu sobie.

14

Przypominaj o tym, zaklinając na Boga, aby nie spierali się o słowa, bo z tego nie ma żadnego pożytku, tylko zguba dla słuchających.

15

Staraj się stanąć przed Bogiem jak wypróbowany pracownik, nie przynoszący wstydu, przestrzegający wiernie prawdziwej nauki.

16

Unikaj czczej gadaniny, bo ci, którzy ją uprawiają, będą się pogrążać w coraz większej bezbożności,

17

a ich nauka będzie się szerzyć jak gangrena. Do takich należą Hymenajos i Filetos,

18

którzy odeszli od prawdy głosząc, że zmartwychwstanie już nastąpiło; i tak niszczą wiarę niektórych ludzi.

19

A przecież mocno stoi fundament założony przez Boga, na nim zaś taka pieczęć: „Zna Pan tych, co doń należą” oraz „Niech porzuci nieprawość każdy, kto wzywa imienia Pańskiego”.

20

W wielkim domu są nie tylko naczynia złote i srebrne, ale też drewniane i gliniane; jedne do szlachetnego użytku, inne do pospolitego.

21

Kto więc zachowa siebie czystym od tego wszystkiego, ten będzie naczyniem do użytku szlachetnego, poświęconym, miłym Panu, przygotowanym do każdego dobrego dzieła.

Przymioty sługi Bożego

22

Unikaj płochych zachcianek młodości, a zabiegaj o sprawiedliwość, wiarę, miłość i pokój z tymi, którzy czystym sercem wzywają Pana.

23

Wystrzegaj się głupich i niedorzecznych dociekań – wiesz przecież, że rodzą się z nich spory.

24

Sługa zaś Pana nie powinien się spierać; ma być dla wszystkich uprzejmy, ma być przykładny i wyrozumiały.

25

Powinien łagodnie przekonywać przeciwników, bo może Bóg da im kiedyś nawrócenie i poznają prawdę,

26

wyrwą się z sideł diabła, który ujął ich żywcem i poddał swej woli.

Zapowiedź zepsucia w ostatecznych czasach

3
1

A to wiedz, że w ostatecznych czasach nastaną trudne chwile.

2

Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, zarozumiali, bluźniący, nie szanujący rodziców, niewdzięczni, bezbożni,

3

bez serca, zawzięci, oszczerczy, gwałtowni, okrutni, nienawidzący dobra,

4

zdradliwi, zuchwali, butni, miłujący bardziej rozkosze niż Boga;

5

zachowają pozory pobożności, a wyprą się tego, co jest jej siłą. Od takich trzymaj się z dala!

6

Z nich przecież biorą się ci, którzy wkradają się do domów i pozyskują sobie lekkomyślne kobiety, pełne grzechów i dręczone rozmaitymi pożądaniami,

7

takie, które zawsze się uczą, a nigdy nie mogą dojść do poznania prawdy.

8

A jak Jannes i Jambres sprzeciwili się Mojżeszowi, tak też i oni sprzeciwiają się prawdzie. Ludzie o zaćmionym umyśle; ich wiara nie wytrzymała próby.

9

Ale nic już więcej nie osiągną, bo ich szaleństwo stanie się dla wszystkich widoczne, jak tamtych.

Głosić słowo Boże mimo prześladowań

10

Ty zaś poszedłeś za moją nauką, za moim sposobem życia, zasadami, wiarą, cierpliwością, miłością, wytrwałością,

11

za prześladowaniami i cierpieniami, które spotkały mnie w Antiochii, w Ikonium i w Lystrze. Wielkie zniosłem prześladowania! I ze wszystkich wyrwał mnie Pan!

12

Tak też wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, będą prześladowani.

13

A źli ludzie, zwodziciele, sami błądząc i drugich w błąd wprowadzając, pogrążać się będą w zło coraz bardziej.

14

Ty natomiast trwaj przy tym, czego się nauczyłeś i co uznałeś za godne wiary, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś.

15

Również dlatego, że od dziecka znasz Pisma święte, które mogą ci dać mądrość, prowadzącą do zbawienia przez wiarę, jaką mamy w Chrystusie Jezusie.

16

Każde Pismo jest natchnione przez Boga i przydatne do nauczania i przekonywania, do poprawiania i do wychowywania w sprawiedliwości,

17

aby człowiek Bogu oddany był doskonały, przygotowany do wszelkich dobrych uczynków.

4
1

Zaklinam cię na Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, na Jego przyjście i Jego królestwo:

2

głoś naukę, nalegaj – w porę czy nie w porę – przekonuj, karć, napominaj z całą cierpliwością i umiejętnością.

3

Bo przyjdzie czas, kiedy ludzie nie zechcą przyjąć zdrowej nauki, ale według własnych upodobań dobiorą sobie nauczycieli, spragnieni tego, co miłe dla ucha,

4

nie będą słuchać prawdy, a zwrócą się do baśni.

5

A ty trzeźwo patrz na wszystko, znoś trudy, wykonuj zadanie głosiciela ewangelii, służbie swojej całkowicie się oddaj.

Apostoł o sobie

6

Bo ja już mam złożyć życie swoje w ofierze, nadszedł czas mojego odejścia.

7

Stoczyłem piękną walkę, bieg ukończyłem, wiary dochowałem.

8

Teraz już czeka mnie wieniec sprawiedliwości. W owym Dniu poda mi go Pan, sprawiedliwy Sędzia, a poda nie tylko mnie, ale wszystkim, którzy umiłowali Jego przyjście.

9

Staraj się przybyć do mnie szybko.

10

Bo Demas mnie opuścił, umiłowawszy ten świat, i udał się do Tesaloniki, Krescens – do Galacji, Tytus – do Dalmacji.

11

Tylko Łukasz jest ze mną. Marka zabierz i przyprowadź z sobą, bo jest mi przydatny w posługiwaniu.

12

Tychika posłałem do Efezu.

13

Przynieś po drodze płaszcz, który zostawiłem w Troadzie u Karposa, i księgi, a zwłaszcza pergaminy.

14

Brązownik Aleksander wyrządził mi wiele złego; odpłaci mu Pan według jego czynów.

15

I ty się go strzeż, bo występował ostro przeciw naszym naukom.

16

Podczas pierwszej mojej obrony nikogo przy mnie nie było: wszyscy mnie opuścili. Niech im to nie będzie policzone.

17

Ale Pan był przy mnie i umacniał mnie, aby przeze mnie w pełni dokonało się głoszenie ewangelii i żeby ją usłyszały wszystkie narody. Toteż zostałem wyrwany z lwiej paszczy.

18

Wyrwie mnie Pan z każdej zasadzki złych ludzi i ocali dla swojego królestwa niebieskiego. Jemu chwała po wszystkie wieki. Amen.

Ostatnie słowa i pozdrowienia

19

Pozdrów Pryskę i Akwilę oraz dom Onezyfora.

20

Erast został w Koryncie, a chorego Trofima zostawiłem w Milecie.

21

Postaraj się przybyć przed zimą. Pozdrawia cię Eubulos, Pudens, Linus, Klaudia i wszyscy bracia.

22

Pan z duchem twoim! Łaska z wami!

LIST DO TYTUSA

Adres i pozdrowienie

1
1

Paweł, sługa Boży, apostoł Jezusa Chrystusa, posłany, aby doprowadzić wybrańców Bożych do wiary i do poznania prawdziwej pobożności,

2

która spodziewa się życia wiecznego, jakie prawdomówny Bóg obiecał przed wiekami.

3

On to we właściwym czasie objawił swoje słowo, którego głoszenie zostało mi powierzone z rozkazu naszego Zbawiciela, Boga –

4

do Tytusa, swojego rodzonego dziecka we wspólnej wierze: łaska i pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, Zbawiciela naszego.

Troska o wiarę

5

Zostawiłem cię na Krecie w tym celu, żebyś uporządkował resztę spraw i ustanowił w miastach prezbiterów, tak jak ci poleciłem.

6

Ma to być człowiek bez zarzutu, mąż jednej żony, którego dzieci są wierzące, którym nie można zarzucić rozwiązłości czy nieposłuszeństwa.

7

Bo biskup – włodarz Boży – ma być bez zarzutu, nie samowolny, nie skory do gniewu, nie pijak, nie awanturnik, nie chciwy brudnego zysku,

8

ale gościnny, miłujący dobro, skromny, sprawiedliwy, pobożny, wstrzemięźliwy,

9

trzymający się wiernie przekazywanej nauki, aby mógł zachęcać przez zdrowe pouczenia i przekonywać przeciwników.

10

Wielu bowiem nie chce słuchać, mówi rzeczy próżne, wielu jest zwodzicieli, zwłaszcza spośród obrzezanych.

11

Trzeba im zamknąć usta, gdyż dla brudnego zysku doprowadzają do zguby całe domy, nauczając rzeczy niewłaściwych.

12

Powiedział któryś z nich, własny ich wieszcz: „Kreteńczycy – to wieczni kłamcy, złe bestie, brzuchy leniwe”.

13

Świadectwo to jest prawdziwe. Z tego powodu karć ich ostro, żeby pozostali zdrowi w wierze,

14

a nie zważali na żydowskie baśnie i na to, co nakazują ludzie, którzy odwrócili się od prawdy.

15

Bo wszystko jest czyste dla czystych, ale dla skalanych i niewiernych nie ma nic czystego, skalany jest tak ich umysł jak i sumienie.

16

Mówią, że znają Boga, a czynami temu przeczą – są wstrętni, oporni, do żadnego czynu dobrego nie są zdolni.

Troska o życie moralne wiernych

2
1

Ty zaś mów to, co zgodne jest ze zdrową nauką.

2

Że starcy mają być trzeźwi, poważni, skromni, że mają się odznaczać szczerą wiarą, miłością i cierpliwością.

3

Że starsze kobiety tak samo, mają żyć pobożnie, nie oczerniać, nie nadużywać wina, ale dawać dobry przykład.

4

Niech uczą młodsze, jak kochać mężów i dzieci,

5

jak być żoną skromną, czystą, gospodarną, dzielną, uległą mężowi – żeby nikt nie mógł bluźnić słowu Bożemu.

6

Młodzieńców tak samo zachęcaj do karności.

7

Pod każdym względem sam bądź wzorem dobrego postępowania przez nieskażone nauczanie, powagę,

8

zdrową i nienaganną naukę, aby przeciwnik musiał ustąpić ze wstydem, nie mogąc o nas powiedzieć nic złego.

9

Niewolnicy niech będą we wszystkim poddani swoim panom, niech będą chętni, niech się im nie sprzeciwiają.

10

Niechaj sobie niczego nie przywłaszczają, ale wciąż okazują doskonałą wierność, aby nauce naszego Zbawiciela, Boga, we wszystkim mogli przynieść chlubę.

11

Bo objawiła się łaska Boga, która zbawia wszystkich ludzi

12

i uczy nas, abyśmy wyrzekli się bezbożności i ziemskich pożądań, a żyli na tym świecie skromnie, sprawiedliwie i pobożnie,

13

oczekując z radosną nadzieją chwalebnego przyjścia wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa.

14

On to ofiarował siebie za nas, aby wykupić i oczyścić od wszelkiej nieprawości nas, swój lud nabyty na własność i gorliwie spełniający dobre uczynki.

15

Tak przemawiaj, zachęcaj i przekonuj z całą powagą, niechaj nikt nie śmie cię lekceważyć!

Dobre czyny obowiązkiem wierzących

3
1

Przypominaj im, żeby poddając się władzom zwierzchnim, słuchali ich i byli gotowi do każdego dobrego czynu,

2

żeby nikomu nie ubliżali, nie byli kłótliwi, ale łagodni i zawsze uprzejmi dla wszystkich ludzi.

3

Przecież i my sami byliśmy kiedyś nierozumni, nieposłuszni, błądziliśmy, będąc niewolnikami rozmaitych pożądliwości i rozkoszy, pędziliśmy życie w złości i zazdrości budząc obrzydzenie i nienawidząc się nawzajem.

4

A kiedy objawiła się dobroć naszego Zbawiciela, Boga, i Jego miłość do ludzi,

5

to wybawił nas nie ze względu na nasze sprawiedliwe czyny, ale dzięki swojemu miłosierdziu przez obmycie, które odradza, i przez odnowienie Duchem Świętym.

6

Wylał go na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego,

7

abyśmy, usprawiedliwieni Jego łaską, odziedziczyli – w co ufamy – życie wieczne.

8

Jest to nauka godna wiary, chcę, żebyś to wciąż podkreślał: Ci, którzy uwierzyli Bogu, niech się starają usilnie spełniać dobre uczynki. To właśnie jest dobre i pożyteczne dla ludzi.

9

Głupich zaś dociekań i rodowodów, sporów i kłótni o Prawo unikaj, są bowiem bezużyteczne i próżne.

10

A człowieka, który rozbija jedność – po jednym lub drugim upomnieniu – unikaj

11

wiedząc, że jest przewrotny i grzeszny i sam na siebie wydaje wyrok.

Końcowe polecenia i pozdrowienie

12

Kiedy poślę do ciebie Artemasa lub Tychika, postaraj się szybko przybyć do mnie do Nikopolis, gdyż tam postanowiłem przezimować.

13

Biegłego w Prawie Zenasa i Apollosa troskliwie zaopatrz na drogę, żeby im nic nie brakowało.

14

Niech i nasi [bracia] pokażą, że umieją spełniać dobre uczynki, zaspokajając konieczne potrzeby. Niech i oni mają zasługę.

15

Pozdrawiają cię wszyscy, którzy są ze mną. Pozdrów wierzących, tych, którzy nas miłują. Łaska z wami wszystkimi!

LIST DO FILEMONA

Pozdrowienie

1
1

Paweł, więzień Chrystusa Jezusa, i brat Tymoteusz do naszego przyjaciela i współpracownika Filemona,

2

do siostry Apfii, do Archipa, który trudzi się z nami [dla ewangelii] i do Kościoła [gromadzącego się] w twoim domu.

3

Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego i od Pana Jezusa Chrystusa.

Pochwała miłości i wiary Filemona

4

Dziękuję Bogu mojemu za każdym razem, ilekroć cię wspominam w moich modlitwach.

5

Dowiaduję się bowiem o twojej miłości i zaufaniu, jakie żywisz do Pana Jezusa i do wszystkich świętych.

6

Oby twój udział w wierze doprowadził cię do głębszego poznania wszelkiego dobra, które jest wśród nas, ku chwale Chrystusa.

7

Ucieszyłeś mnie już, bracie, i podniosłeś na duchu swoją miłością, która sprawia świętym radość.

Prośba o przebaczenie dla Onezyma

8

Dlatego też, mimo że mam od Chrystusa pełną władzę wymagać od ciebie tego, do czego jesteś zobowiązany,

9

ja Paweł, [twój] przełożony, chociaż teraz dźwigam kajdany dla Chrystusa Jezusa, wolę raczej poprosić ciebie w imię miłości.

10

Proszę cię zatem w sprawie mojego syna Onezyma, dla którego w więzieniu stałem się ojcem.

11

Dawniej nic on dla ciebie nie znaczył, a teraz znaczy wiele i dla ciebie, i dla mnie.

12

Odsyłam go, to jest serce moje, do ciebie.

13

Chętnie zatrzymałbym go przy sobie, aby w twoim imieniu usługiwał mi w więzieniu [w którym przebywam dla] ewangelii.

14

Nie chciałem jednak tego uczynić bez twojej zgody, aby twój wspaniałomyślny gest był dobrowolny, a nie wymuszony.

15

Może właśnie dlatego na krótko oddalił się od ciebie, abyś odzyskał go na zawsze,

16

już nie jak niewolnika, ale o wiele więcej nad niewolnika, jak umiłowanego brata, najbardziej mi bliskiego. O ile bardziej [bliski on] tobie i jako człowiek, i jako [współwyznawca] w Panu.

17

Jeżeli zatem uważasz się za mojego przyjaciela, przyjmij go tak, jakbyś mnie przyjął.

18

A jeśli wyrządził ci jakąś szkodę albo jest ci coś winien, zapisz to na mój rachunek.

19

Ja, Paweł, zobowiązałem się na piśmie [wszystko] ci spłacić, nie wymawiając, że [właściwie] ty sam do mnie należysz.

20

Tak, bracie, liczę więc na twoją przysługę dla Pana. Spraw mi tę radość w Chrystusie.

Polecenia i pozdrowienia

21

Piszę te słowa w nadziei, że spełnisz moją prośbę, a nawet jestem przekonany, że uczynisz więcej niż to, o co proszę.

22

Przygotuj mi też gościnę, spodziewam się bowiem, że powrócę do was dzięki waszym modlitwom.

23

Pozdrawia cię Epafras, który jest razem ze mną w więzieniu w Chrystusie Jezusie,

24

i współpracownicy: Marek, Arystarch, Demas i Łukasz.

25

Łaska Pana Jezusa Chrystusa niech będzie z wami.

LIST DO HEBRAJCZYKÓW

Bóg przemówił przez swego Syna

1
1

Bóg, który niegdyś przemawiał do ojców wielokrotnie i w różny sposób przez proroków,

2

w tych czasach ostatecznych przemówił do nas przez Syna. Jego ustanowił spadkobiercą wszystkich dóbr, przez Niego też uczynił wszystko, co jest stworzone.

3

On, jako odbicie ukazujące Jego chwałę i jako obraz Jego istoty, podtrzymuje wszystko swoim potężnym słowem. On dokonał oczyszczenia z grzechów i zasiadł w niebie po prawicy (Bożego) Majestatu.

4

Stał się tym wyższy od aniołów, że odziedziczył imię wybitniejsze niż oni.

Syn jest wyższy od aniołów

5

Któremu to z aniołów kiedykolwiek rzekł [Bóg]: „Synem moim jesteś, jam cię dziś zrodził”? I znowu: „Ja będę dla niego ojcem, a on będzie dla mnie synem”?

6

Kiedy zaś powtórnie wprowadza pierworodnego na świat, powiada: „Niech padną przed Nim na twarz wszyscy aniołowie Boży”.

7

O aniołach wprawdzie powiada: „On czyni aniołów swymi wichrami, a sługi swoje płomieniami ognistymi”.

8

O synu jednak: „Tron Twój, o Boże, na wieki wieków, a berłem sprawiedliwym jest berło Twego panowania.

9

Umiłowałeś sprawiedliwość a znienawidziłeś bezprawie, dlatego namaścił Ciebie, Boże, Twój Bóg olejem wesela, a nie żadnego z Twych towarzyszy”.

10

Ponadto: „Ty, Panie, na początku umocniłeś ziemię i dziełem Twoich rąk są niebiosa,

11

one przeminą, ale Ty przetrwasz, wszystkie zestarzeją się jak szata,

12

jak wierzchnie okrycie je zwiniesz jak płaszcz – zostaną zmienione. Ty sam natomiast trwasz i Twoje lata nie ustaną”.

13

O kim z aniołów kiedykolwiek powiedział: „Siądź po mojej prawicy, aż położę twych nieprzyjaciół jak podnóżek pod twoje stopy”?

14

Czyż oni wszyscy nie są duchami służebnymi, przeznaczonymi do posługi tym, którzy mają uczestniczyć w zbawieniu?

Troska o zbawienie

2
1

Musimy zatem bardzo pilnie zważać na to, cośmy usłyszeli, żebyśmy nie minęli się z celem.

2

Jeśli bowiem słowo wypowiedziane przez aniołów okazało się tak prawomocne, że wszelkie wykroczenie i nieposłuszeństwo zostało słusznie ukarane,

3

to jakżeż my ocalejemy, jeśli nie zatroszczymy się o tak cenne zbawienie? Najpierw było ono ogłaszane przez Pana, następnie zostało nam przekazane jako pewne przez tych, którzy je słyszeli.

4

Sam Bóg dołączył swoje świadectwo przez znaki, cuda i różnorodne czyny wykazujące moc oraz przejawy działania Ducha Świętego rozdzielane według Jego upodobania.

Sprawca zbawienia

5

Przecież nie aniołom poddał ten przyszły świat, o którym mówimy.

6

Ktoś to już przecież gdzieś stwierdził, mówiąc: „Kim jest człowiek, że pamiętasz o nim, czy syn człowieczy, że nim się zajmujesz?

7

Uczyniłeś go niewiele mniejszym od aniołów, chwałą i czcią go uwieńczyłeś.

8

Wszystko poddałeś pod jego stopy”. Skoro zatem poddał wszystko, nie zostawił niczego, co byłoby mu niepoddane. A przecież obecnie widzimy, że nie wszystko jest mu poddane.

9

Owym zaś „niewiele mniejszym od aniołów” jest, jak widzimy, Jezus przez śmierć męczeńską „chwałą i czcią uwieńczony”, skoro z łaski Bożej za wszystkich umarł.

10

Wypadało przecież, żeby Ten, dla którego jest wszystko i przez którego wszystko się stało, gdy miał doprowadzić wielu synów do chwały, uczynił pierwszego sprawcę ich zbawienia doskonałym przez cierpienie.

11

Uświęcający bowiem i uświęceni – wszyscy pochodzą od Jednego, dlatego nie wstydzi się nazwać ich braćmi,

12

mówiąc: „Ogłoszę moim braciom Twoje imię, w zgromadzeniu będę Cię wysławiał”,

13

i znowu: „Ja będę w Nim pokładał ufność”, i znowu: „Otom ja i dzieci, które mi dał Bóg”.

14

Skoro zaś dzieci uczestniczą w naturze ludzkiej, On także otrzymał w niej udział, aby przez śmierć pozbawić mocy tego, który rządził śmiercią, mianowicie diabła,

15

i aby uwolnić wszystkich, którzy w lęku przed śmiercią przez całe życie byli skazani na niewolę.

16

Przecież nie aniołami się zajmuje, ale „troszczy się o potomstwo Abrahama”.

17

Zatem musiał pod każdym względem upodobnić się do braci, aby stać się miłosiernym i wiernym arcykapłanem w sprawach Bożych, dla przejednania za winy ludu.

18

Właśnie dlatego, że On sam doznał, czym jest pokusa, może wspomagać kuszonych.

Jezus przewyższa Mojżesza

3
1

Przeto, święci bracia, uczestnicy niebieskiego powołania, rozważcie, że Jezus, apostoł i arcykapłan naszego wyznania,

2

wierny jest Temu, który Go ustanowił, jak „Mojżesz w całym Jego domu”.

3

On przy tym godzien jest o tyle większej chwały niż Mojżesz, o ile większą czcią cieszy się budowniczy niż jego dom.

4

Każdy bowiem dom bywa przez kogoś zbudowany, a tym, który wszystko zbudował, jest Bóg.

5

I Mojżesz wprawdzie był wierny w całym Jego domu, zarządzając i przekazując to, co miało być głoszone,

6

ale Chrystus [wierny] był [mając władzę] nad Jego domem jako Syn. Tym domem zaś my jesteśmy, jeśli zachowamy niezłomną ufność i chlubną nadzieję.

Reszta ocalona dla ludu Bożego

7

Dlatego, jak powiada Duch Święty: „Dzisiaj, gdy usłyszycie głos Jego,

8

nie znieczulajcie serc waszych, jak w «Rozgoryczeniu» w dniu pokusy na pustyni,

9

gdzie prowokowali mnie ojcowie wasi, doświadczając mnie, a poznawali dzieła moje przez czterdzieści lat.

10

Przeto obrzydziłem sobie to pokolenie i rzekłem: Zawsze zwodzi ich serce. Oto oni nie poznali mych dróg.

11

Przeto przysiągłem w gniewie: Na pewno nie wejdą do mego odpoczynku!”

12

Uważajcie, bracia, żeby wśród was nie było jakiegoś zepsutego przez niewiarę serca, które by odeszło od Boga żywego,

13

ale zachęcajcie się co dzień wzajemnie, dopóki trwa owo „dzisiaj”, ażeby ktoś z was zwiedziony przez grzech nie stał się nieczuły [na Boga].

14

Jesteśmy bowiem współtowarzyszami Chrystusa, jeśli tylko zachowamy aż do końca niewzruszoną nadzieję, jaką mieliśmy od początku.

15

Skoro powiedziano: „Dzisiaj, gdy usłyszycie głos Jego, nie znieczulajcie serc waszych jak w «Rozgoryczeniu»”, [trzeba by zapytać],

16

którzy to, gdy usłyszeli, doznali rozgoryczenia? Czy nie wszyscy, którzy wyszli z Egiptu pod wodzą Mojżesza?

17

Kogo zaś „obrzydził sobie przez czterdzieści lat”? Czyż nie tych, co zgrzeszyli, których „zwłoki legły na pustyni”?

18

A komu „przysiągł, że nie wejdą do Jego odpoczynku”, jeśli nie tym, którzy okazali się nieposłuszni?

19

Widzimy zatem, że nie mogli [tam] wejść z powodu niewiary.

4
1

Lękajmy się więc, aby – skoro trwa jeszcze obietnica wejścia do tego odpoczynku – nie okazało się, że ktoś z was przyszedł za późno.

2

Otrzymaliśmy bowiem dobrą nowinę tak samo jak i oni, lecz im nie pomogło usłyszane słowo, ponieważ nie połączyło się z wiarą tych, co słuchali.

3

Wchodzimy bowiem do odpoczynku jako ci, którzy uwierzyli, zgodnie z tym, co powiedział [Bóg]: „Przysiągłem w mym gniewie: Na pewno nie wejdą do mego odpoczynku”, chociaż Jego dzieła istnieją od założenia świata.

4

Powiedział gdzieś bowiem o tym siódmym dniu: „I odpoczął Bóg w siódmym dniu od wszystkich swych dzieł”.

5

A tu znów: „Na pewno nie wejdą do mojego odpoczynku”.

6

Ponieważ więc ktoś jeszcze ma wejść do niego, a ci, którym najpierw zwiastowano dobrą nowinę, nie weszli z powodu niewiary,

7

zatem znowu wyznacza pewien dzień – „dzisiaj” – u Dawida, po długim czasie mówiąc tak, jak było powiedziane przedtem: „Dzisiaj, gdy usłyszycie głos Jego, nie znieczulajcie serc waszych”.

8

Gdyby bowiem Jozue dał im odpoczynek, nie byłoby mowy po tylu dniach o innym.

9

Przeto pozostaje jeszcze odpoczynek sobotni dla ludu Bożego.

10

Ten bowiem, kto wejdzie do Jego odpoczynku, odpocznie od swych czynów, tak jak Bóg od swych własnych.

11

Pospieszmy się więc z wejściem do owego odpoczynku, żeby ktoś nie zginął przez niewiarę, jak to zostało pokazane na przykładzie nieposłuszeństwa.

12

Przecież słowo Boże jest żywe, skuteczne i ostrzejsze niż obosieczny miecz i tak przenikliwe, że aż rozdziela spojenia i rdzenie duszy i ducha, a zdolne jest rozsądzać myśli i zamiary serca.

13

Żadne stworzenie nie ukryje się przed Nim, lecz wszystko jest obnażone i odsłonięte dla oczu Tego, przed którym mamy zdać sprawę.

Jezus najwyższym arcykapłanem

14

Mając zatem wielkiego arcykapłana, który wszedł do nieba, Jezusa, Syna Bożego, mocno trwajmy przy wierze.

15

Nie mamy przecież arcykapłana, który nie potrafiłby współczuć w naszych słabościach, ale takiego, który podobnie jak my doznał tego wszystkiego, czego my doznajemy z wyjątkiem grzechu.

16

Przystąpmy więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali zmiłowanie i znaleźli pomocną łaskę w potrzebie.

5
1

Każdy przecież arcykapłan brany jest spośród ludzi i ustanawiany nad ludźmi w sprawach Bożych, żeby składał dary i ofiary za grzechy.

2

Może on okazywać łagodność wobec niewiedzących i błądzących, ponieważ i sam doznaje słabości,

3

wszak musi tak za lud, jak i za siebie składać ofiarę za grzechy.

4

A nikt nie bierze sobie tego zaszczytu, jeśli nie jest powołany przez Boga tak jak Aaron.

5

Również i Chrystus nie sam siebie obdarzył godnością arcykapłańską, ale Ten, kto powiedział do Niego: „Synem moim jesteś, jam ciebie dziś zrodził”,

6

jak i na innym miejscu mówi: „Tak jesteś kapłanem na wieki na podobieństwo Melchizedecha”.

7

On to za swego życia na ziemi z głośnym wołaniem i łzami zanosił modły i błagania do Tego, który mógł Go ocalić od śmierci. I został wysłuchany, bo okazał uległość.

8

Chociaż był Synem, z tego, co wycierpiał, doznał, czym jest posłuszeństwo.

9

A poznawszy je tak doskonale, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy są Mu posłuszni.

10

Nazwany został przez Boga arcykapłanem „na podobieństwo Melchizedecha”.

Przestroga przed odstępstwem

11

Na ten temat trzeba będzie wam dużo powiedzieć i włożyć wiele trudu w wyjaśnienie, bo niechętni z was słuchacze.

12

A chociaż byłby już czas na to, żebyście [innych] nauczali, trzeba was na nowo pouczać o najprostszych zasadach nauki Bożej, czyli dawać mleko zamiast stałego pokarmu.

13

A przecież każdy, kto żywi się mlekiem, nieświadom jest nauki o sprawiedliwości, bo jest dzieckiem.

14

Dorośli natomiast, ci mianowicie, którzy przez ćwiczenie wyrobili w sobie łatwość rozróżniania dobra od zła, potrzebują stałego pokarmu.

6
1

Stąd też, pomijając podstawy nauki o Chrystusie, przystąpmy do spraw poważniejszych, byśmy nie zakładali od nowa fundamentu, [którym jest] zerwanie z uczynkami martwymi, wiara w Boga,

2

nauka dotycząca obmyć, wkładania rąk, zmartwychwstania umarłych czy sądu wiecznego.

3

Przystąpmy zatem z Bożą pomocą do tego dzieła.

4

Otóż niemożliwe jest, aby ci, którzy raz zostali oświeceni, zakosztowali daru niebieskiego, stali się uczestnikami Ducha Świętego

5

i zakosztowali dobrego słowa Bożego oraz przejawów mocy przyszłego wieku,

6

a mimo to odpadli – ponownie się nawrócili. Oni dla siebie znów ukrzyżowali i zelżyli Syna Bożego.

7

Przecież ziemia, która wchłania często padający deszcz i wydaje roślinność użyteczną dla tych, co ją uprawiają, uczestniczy w błogosławieństwie Bożym.

8

Ta zaś, która „przynosi ciernie i osty”, jest nieużyteczna i grozi jej przekleństwo, a losem jej wypalenie [przez słońce].

9

O was, umiłowani, chociaż tak mówimy, mamy jednak lepsze mniemanie, które pozwala ufać w wasze zbawienie.

10

Bóg nie jest bowiem niesprawiedliwy i nie zapomni o dziełach waszej miłości, jaką okazywaliście, gdy ze względu na Niego wspomagaliście i nadal wspomagacie świętych.

11

Pragniemy zaś, żeby każdy z was do końca troskliwie zabiegał o coraz doskonalszą nadzieję.

12

Żebyście nie stawali się opieszali, lecz naśladowali tych, którzy dla swej wiary i wielkoduszności odziedziczyli obietnice.

Obietnica Boża jest pewna

13

Kiedy bowiem Bóg dawał obietnice Abrahamowi, nie widząc nikogo większego od siebie, na kogo mógłby przysiąc, „przysięgał na samego siebie”,

14

mówiąc: „Zaprawdę, obficie cię ubłogosławię i niepomiernie rozmnożę”.

15

Tak więc wytrwawszy w cierpliwości [Abraham] otrzymał obietnicę.

16

Ludzie przecież przysięgają na kogoś wyższego i przysięga stanowi dla nich ostateczne potwierdzenie w każdej spornej sprawie.

17

Kiedy więc Bóg chciał okazać dziedzicom obietnicy, że Jego postanowienie jest trwałe, sam stał się poręczycielem przysięgi,

18

abyśmy dzięki tym dwom niezmiennym wydarzeniom, w których Bóg nie może kłamać, uciekając się do Niego mieli niezachwianą pewność, że umocnimy się w danej nam nadziei.

19

Jest ona dla nas jakby duchową kotwicą niezawodną i pewną, a sięgającą do wnętrza, „poza zasłonę”,

20

dokąd, poprzedzając nas, wszedł Jezus, który stał się „na podobieństwo Melchizedecha” arcykapłanem „na wieki”.

Kapłański charakter Melchizedecha

7
1

Ów bowiem Melchizedech, król Salemu, kapłan Boga Najwyższego, wyszedłszy na spotkanie Abrahama pobłogosławił mu, gdy wracał on po rozgromieniu królów.

2

Jemu to wręczył „Abraham dziesiątą część ze wszystkiego”. Pierwotnie bowiem imię jego znaczy „król sprawiedliwości”, następnie też „król Salemu”, czyli król pokoju.

3

Bez wzmianki o ojcu czy matce, bez rodowodu, bez wskazania początku dni i końca życia – upodobniony zatem do Syna Bożego – pozostaje kapłanem na wieki.

4

Widzicie więc, jak wielki był ten, któremu Abraham jako głowa narodu dał dziesiątą część z najlepszych zdobyczy.

5

Wprawdzie i tym synom Lewiego, którym powierzono funkcje kapłańskie, Prawo nakazuje pobierać dziesięciny od ludu, czyli od ich braci, chociaż i oni wywodzą się z potomstwa Abrahama.

6

Ale ów przyjął dziesięcinę od Abrahama, nie należąc do ich rodu, i pobłogosławił tego, który otrzymał obietnicę.

7

Bezsprzecznie, niższy bywa błogosławiony przez wyższego.

8

Tutaj biorą dziesięciny ludzie śmiertelni, tam zaś ktoś, o kim się świadczy, że żyje.

9

I można powiedzieć, że przez Abrahama zapłacił dziesięcinę także Lewi, który bierze dziesięciny,

10

bo Lewi jeszcze w ogóle nie istniał, kiedy jego ojcu „wyszedł naprzeciw Melchizedech”.

11

Jeśli więc doskonałość była osiągalna przez kapłaństwo lewickie, bo przecież naród w związku z nim otrzymał Prawo, to po co było ustanawiać kogoś innego „na wzór Melchizedecha” i mówić, że nie jest „na wzór Aarona”?

12

Przecież ze zmianą kapłaństwa zachodzi konieczność zmienienia także i Prawa.

13

Ten, o którym mowa, jest członkiem innego pokolenia, z którego nikt nie poświęcał się służbie ołtarza.

14

Powszechnie wiadomo, że Pan nasz urodził się w pokoleniu Judy, a Mojżesz nic nie mówił o kapłanach z tego pokolenia.

15

Jest to tym bardziej widoczne, jeśli „na podobieństwo Melchizedecha” ustanawia się innego kapłana,

16

który zostaje nim nie na mocy przepisu Prawa o naturalnym pochodzeniu, ale mocą niezniszczalnego życia.

17

Stwierdza się bowiem: „Ty jesteś kapłanem na wieki na podobieństwo Melchizedecha”.

18

Dochodzi zatem do uchylenia poprzedniego Prawa z powodu jego niestałości i nieużyteczności.

19

Prawo bowiem nie doprowadziło do doskonałości, przeto daje się [w jego miejsce] doskonalszą nadzieję, przez którą zbliżamy się do Boga.

20

I to nie bez stwierdzenia pod przysięgą. Gdy owi zostawali kapłanami bez przysięgi,

21

On – przez przysięgę Tego, który Mu powiedział: „Przysiągł Pan i nie odwoła tego: Ty jesteś kapłanem na wieki”.

22

Dlatego Jezus jest poręczycielem lepszego przymierza.

23

Tamtych kapłanów było wielu, bo śmierć przeszkadzała im w spełnianiu funkcji.

24

On natomiast, ponieważ trwa na wieki, posiada kapłaństwo nieprzemijające.

25

Przeto i zbawiać może w sposób doskonały tych, którzy przez Niego przychodzą do Boga, bo zawsze żyje, aby wstawiać się za nimi.

26

Wypadało, żebyśmy mieli takiego arcykapłana – świętego, dobrego, czystego, odłączonego od grzeszników i wywyższonego ponad niebiosa.

27

Nie potrzebuje On codziennie, jak arcykapłani, składać ofiar najpierw za własne grzechy, a potem za grzechy narodu; uczynił to bowiem raz na zawsze, złożywszy siebie samego w ofierze.

28

Tak więc Prawo ustanawia arcykapłanami ludzi podległych słabości, a słowa przysięgi poza Prawem [ustanawiają arcykapłanem] – Syna doskonałego na wieki.

Arcykapłan nowego i lepszego Przymierza

8
1

Z tego, co mówimy, najważniejsze jest to: Mamy arcykapłana, który zasiadł na prawicy Majestatu, na Jego tronie w niebie.

2

On spełnia służbę w świątyni, to jest w namiocie prawdziwym, jaki zbudował Pan, a nie człowiek.

3

Otóż każdy arcykapłan ustanawiany bywa po to, ażeby składał ofiary bezkrwawe i krwawe; trzeba zatem, żeby i On miał co ofiarować.

4

Jeśli zaś byłby na ziemi, nie byłby nawet kapłanem, skoro są ci, którzy składają ofiary zgodnie z Prawem.

5

Oni spełniają swą służbę w świątyni, która jest tylko obrazem i cieniem świątyni niebieskiej, o czym został pouczony Mojżesz, gdy miał zbudować namiot. „Patrz – zatem powiada [Bóg] – masz zrobić wszystko według wzoru, jaki był ci pokazany na górze”.

6

Obecnie zaś otrzymał zaszczytniejsze posługiwanie, bo też jest poręczycielem lepszego Przymierza, które uprawomocnione zostało mocniejszymi obietnicami.

7

Jeśli bowiem owo pierwsze byłoby w pełni doskonałe, nie miałoby sensu szukanie drugiego.

8

Ganiąc ich wszakże, powiada: „Oto nadchodzą dni, mówi Pan, a zawrę ostatecznie z domem Izraela i z domem Judy Nowe Przymierze.

9

Nie takie jak Przymierze, jakie zawarłem z ich ojcami w dniu, kiedy wziąłem ich za rękę, aby ich wyprowadzić z ziemi egipskiej. Ponieważ oni nie wytrwali w Przymierzu ze mną, i ja zaniedbałem ich, powiada Pan.

10

Takie oto będzie Przymierze, które zawrę z domem Izraela: Po owych dniach – powiada Pan – wyryję moje Prawa w ich myślach i napiszę je na ich sercach, będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem.

11

Nikt już nie będzie pouczał swojego rodaka ani swego brata, mówiąc: Poznaj Pana! Albowiem wszyscy będą mnie znali, od najmłodszego do najstarszego.

12

Będę wyrozumiały dla ich wykroczeń i nie będę pamiętał ich grzechów”.

13

Skoro mówi „nowe”, to uważa, że poprzednie się zestarzało; a to, co jest przedawnione i przestarzałe, nadaje się do usunięcia.

Sanktuarium ziemskie i niebieskie

9
1

Przecież i pierwsze Przymierze miało swoje przepisy dotyczące służby Bożej i ziemskie sanktuarium.

2

Sporządzono namiot – pierwszy, w którym znajdował się świecznik i stół oraz chleby poświęcone, nazywał się miejscem świętym,

3

za drugą zaś zasłoną był namiot zwany miejscem najświętszym.

4

Znajdowała się tam złota kadzielnica, a także arka przymierza, która była pokryta cała złotem, a w niej dzban złoty zawierający mannę, laska Aarona, która wypuściła kiedyś pędy, oraz tablice Przymierza.

5

Nad nią znajdowały się cheruby Chwały ocieniające przykrycie arki. O tych rzeczach nie potrzebuję teraz opowiadać szczegółowo.

6

Tak to wszystko było urządzone. Do pierwszego namiotu zawsze wchodzą kapłani, aby spełniać służbę Bożą,

7

natomiast do drugiego – raz w roku sam arcykapłan, i to nie bez krwi, którą ofiaruje za przekroczenia swoje i narodu.

8

Przez to Duch Święty daje do zrozumienia, że dopóki istnieje pierwszy namiot, dopóty nie jest otwarta droga do miejsca poświęconego Bogu.

9

Taki jest obraz czasów składania ofiar bezkrwawych i krwawych, które nie potrafią udoskonalić wewnętrznie tego, kto spełnia służbę Bożą.

10

Są to przecież tylko różne przepisy dotyczące naturalnego porządku: o pokarmach, napojach i obmyciach, nadane do czasu ostatecznego uporządkowania tych spraw.

11

Natomiast Chrystus, arcykapłan dóbr obecnych, wszedł raz na zawsze do miejsca poświęconego Bogu przez lepszy, doskonalszy namiot, nie sporządzony ręką, to znaczy nie należący do świata doczesnych stworzeń.

12

Wszedł z własną krwią, a nie z krwią koźląt i cieląt, i osiągnął wieczne odkupienie.

13

Jeśli już pokropienie krwią koźląt i cieląt, oraz popiołem jałówki uświęca skalanych, dając im oczyszczenie zewnętrzne,

14

to tym bardziej krew Chrystusa, który potęgą ducha wieczystego złożył w ofierze Bogu samego siebie nieskalanego, oczyści nasze sumienie od uczynków martwych, abyśmy oddawali cześć Bogu żyjącemu.

15

Dlatego też jest pośrednikiem nowego „testamentu”, aby ci, którzy zostali powołani do dziedzictwa wiecznego, otrzymali obietnicę, poniósł bowiem śmierć dla odkupienia wykroczeń popełnionych za czasów pierwszego „testamentu”.

16

Przecież tam, gdzie chodzi o testament, trzeba, żeby ten, który go sporządził, umarł.

17

Testament staje się prawomocny ze śmiercią, nigdy bowiem nie ma mocy, gdy żyje ten, który go sporządził.

18

Stąd też i poprzedni nabrał mocy przez krew.

19

Kiedy Mojżesz odczytał całemu ludowi wszystkie przepisy Prawa, wziąwszy krew cieląt z wodą, wełnę szkarłatną i hizop skropił samą księgę i cały lud,

20

mówiąc: „To jest krew testamentu, który jest dla was Bożym przykazaniem”.

21

W ten sposób skropił również namiot i wszystkie sprzęty używane w służbie Bożej.

22

Powiedziałbym, że według Prawa wszystko oczyszcza się krwią, a bez przelania krwi nie ma odpuszczenia.

Ofiara Chrystusa zgładziła grzech

23

Jeżeli więc trzeba było oczyszczać samo tylko wyobrażenie tego, co jest w niebie, to o ileż większych ofiar wymaga to sanktuarium, co jest w niebie.

24

Chrystus bowiem nie wszedł do świętego namiotu, który sporządziły ludzkie ręce jako namiastkę tego prawdziwego, ale wszedł do samego nieba. Teraz oręduje za nami przed Bogiem.

25

I nie wchodzi co roku do miejsca świętego z cudzą krwią jak arcykapłan po to, aby wielokrotnie ofiarowywać samego siebie.

26

W takim razie musiałby bowiem wielokrotnie cierpieć od założenia świata. Lecz On pojawił się tylko jeden raz, kiedy wypełniły się czasy, aby pozbawić grzech mocy przez swoją ofiarę.

27

Podobnie jak ludzie muszą raz umrzeć, a potem następuje sąd,

28

tak i Chrystus jeden raz ofiarował się, aby wziąć na siebie grzechy wielu. Ukaże się po raz drugi już nie w związku z grzechem, ale dla zbawienia tych, którzy pilnie Go wyczekują.

10
1

Skoro zatem Prawo dotyczyło cienia dóbr przyszłych a nie ich samych, nigdy nie potrafi doprowadzić do doskonałości tych, którzy co roku przynoszą ofiary bezustannie składane.

2

Czyż nie zaprzestanoby ich składać, gdyby uczestnicy tych obrzędów raz oczyszczeni nie mieli już świadomości grzechów?

3

Ale przez nie corocznie przypomina się grzechy.

4

Niemożliwe jest przecież, żeby krew cieląt i koźląt gładziła grzechy.

5

Dlatego też wchodząc na świat powiada: „Ofiary krwawej czy bezkrwawej nie chciałeś, lecz ciało mi przysposobiłeś.

6

Ofiary całopalne i składane za grzech nie spodobały ci się.

7

Zatem rzekłem: Oto przyszedłem – napisano o mnie w zwoju księgi – żeby spełniać, o Boże, wolę Twoją”.

8

Najpierw mówi: „Ofiar krwawych i bezkrwawych ani całopalnych i składanych za grzech nie chciałeś, bo nie podobały Ci się” – a takie składa się zgodnie z Prawem.

9

Następnie powiada: „Oto przychodzę, aby spełniać Twoją wolę” – znosi więc owo pierwsze, aby zaprowadzić to drugie.

10

Dzięki tej woli zostaliśmy uświęceni przez ofiarę z ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze złożoną.

11

Wszak każdy kapłan spełnia codziennie służbę Bożą i składa wciąż swoje ofiary, które jednak nigdy nie mogą zgładzić grzechów.

12

Ten natomiast raz na zawsze złożył jedną ofiarę krwawą za grzech i „zasiadł po prawicy Bożej”.

13

Odtąd oczekuje, „aż jego nieprzyjaciele zostaną rzuceni jak podnóżek pod jego stopy”.

14

Przez tę jedną ofiarę uczynił doskonałymi na zawsze tych, którzy mają być uświęceni.

15

Daje nam przecież świadectwo i Duch Święty, skoro powiedział:

16

„To jest przymierze, które zawrę z nimi po owych dniach, powiada Pan; włożę moje prawa w ich serca i wypiszę je w ich myślach,

17

a ich grzechów i nieprawości nie będę już więcej pamiętał”.

18

A gdzie jest darowanie wszystkiego, tam nie ma już ofiary za grzechy.

Napomnienie i przestroga

19

Mając zatem, bracia, radosną ufność, że wejdziemy do sanktuarium dzięki krwi Jezusa –

20

a to wejście poza zasłonę otworzył nam przez drogę nową i żywą, to jest przez ciało swoje,

21

[mając] też wielkiego kapłana nad domem Bożym –

22

przystąpmy z czystymi sercami i pełnym zaufaniem, skorośmy przez pokropienie oczyścili serca ze świadomych grzechów i obmyli ciało oczyszczającą wodą.

23

Trwajmy niewzruszenie w nadziei, którą żyjemy, wierny jest bowiem Ten, który dał obietnicę!

24

Troszczmy się wspólnie o to, jak się zachęcać wzajemnie do miłości i dobrych uczynków!

25

Nie opuszczajmy wspólnego zgromadzenia, jak niektórzy mają w zwyczaju, dodawajmy sobie otuchy i to tym bardziej, im bliższy, jak widzicie, jest ów dzień.

26

Jeśli bowiem grzeszylibyśmy dobrowolnie, kiedy już otrzymaliśmy jasne poznanie prawdy, to nie ma dla nas nawet ofiary za grzechy,

27

lecz jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma pożreć przeciwników.

28

Jeśli ktoś przekroczył Prawo Mojżeszowe „w oparciu o zeznanie dwóch albo trzech świadków, ponosi śmierć” bez miłosierdzia.

29

Jak myślicie? O ileż większej kary wart jest ten, kto zdeptał Syna Bożego i poczytał za rzecz bezwartościową krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i odniósł się ze wzgardą do Ducha miłości?

30

Znamy przecież Tego, który mówi: „Do mnie należy pomsta, ja odpłacę!” I znowu: „Pan będzie sądził swój lud”.

31

Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego!

32

Przypomnijcie sobie owe pierwsze dni, w których, gdy już zostaliście oświeceni, znosiliście cierpliwie częste zmagania z cierpieniem,

33

czy to publicznie wyszydzani i poniewierani, czy to jako współtowarzysze żyjących w takich warunkach.

34

Przecież i uwięzionym okazaliście współczucie i z radością znieśliście grabież waszego mienia, wiedząc, że sami posiadacie dobra lepsze i trwałe.

35

Nie traćcie więc cierpliwości, która otrzymuje wielką nagrodę.

36

Potrzeba wam przecież wytrwania, abyście wypełniając wolę Bożą osiągnęli to, co wam było obiecane.

37

Jeszcze bowiem „bardzo mała chwilka, Ten, który ma przyjść, nadejdzie i nie będzie zwlekał,

38

a mój sprawiedliwy dzięki wierze żyć będzie, a jeśli bojaźliwie odstąpi, nie będzie mi się podobał”.

39

My jednak nie należymy do bojaźliwych, którzy mają zginąć, lecz do wierzących, którzy mają żyć.

Wiara

11
1

Wiara jest mocnym przekonaniem, że istnieje to, czego się spodziewamy, jest świadectwem o wydarzeniach, których nie widzimy.

2

Ona wystawia świadectwo naszym przodkom.

3

Przez wiarę poznajemy, że światy zostały stworzone słowem Boga, że to, co jest dostrzegalne, powstało z niewidzialnego.

4

Dzięki wierze Abel złożył Bogu lepszą ofiarę niż Kain, która mu wystawia świadectwo, że jest doskonały, Bóg bowiem zaświadczył o jego darach; dzięki niej też, chociaż umarł, jeszcze przemawia.

5

Dzięki wierze Henoch był przeniesiony [z tego świata], aby nie umarł, a „nie został znaleziony; ponieważ przeniósł go Bóg”. Oto przed przeniesieniem otrzymał świadectwo, że „bardzo podobał się Bogu”.

6

Bez wiary więc nie można podobać się Bogu, bowiem kto zbliża się do Boga, musi wierzyć, że On istnieje i że wynagradza tych, którzy Go szukają.

7

Dzięki wierze Noe ostrzeżony przed tym, czego jeszcze nie było widać, pełen czci, przygotował arkę dla ratowania swej rodziny. Dzięki wierze wydał wyrok na świat i dostąpił sprawiedliwości opartej na wierze.

8

Dzięki wierze Abraham, gdy został wezwany, posłusznie poszedł na miejsce, które miał otrzymać jako dziedzictwo, a wyszedł nie wiedząc nawet, dokąd ma iść.

9

Dzięki wierze zawędrował do Ziemi Obiecanej jako obcej, zamieszkując w namiotach wraz z Izaakiem i Jakubem, współdziedzicami tej samej obietnicy.

10

Oczekiwał bowiem miasta o stałych fundamentach, które Bóg miał zaplanować i zbudować.

11

Dzięki wierze nawet i [bezpłodna] Sara mimo podeszłego wieku mogła począć syna, ponieważ zaufała Temu, który dał obietnicę.

12

Dlatego z jednego i to niemal obumarłego człowieka powstało liczne potomstwo: „Jak gwiazdy na niebie i jak nie przeliczony piasek na brzegu morskim”.

13

Zachowując wiarę poumierali oni wszyscy, nie osiągnąwszy obiecanych dóbr, lecz z daleka je oglądali i pozdrawiali, a przyznawali, że są na tej ziemi cudzoziemcami i wędrowcami.

14

Tak mówiąc okazywali, że szukają ojczyzny.

15

A jeśliby myśleli o tej, z której wyszli, mieli przecież czas powrócić.

16

Zdążają zatem do lepszej, mianowicie do niebieskiej. Dlatego Bóg pozwala się nazywać ich Bogiem, bo przecież przygotował im miasto.

17

Dzięki wierze Abraham poddany próbie złożył w ofierze Izaaka; ten, który z wiarą przyjął obietnicę, składał w ofierze jedynego syna.

18

Ten, któremu powiedziano: „W Izaaku będziesz miał potomstwo”,

19

był przekonany, że Bóg potrafi wskrzesić nawet umarłego, dlatego otrzymał Izaaka także po to, aby stał się on wyobrażeniem Chrystusa.

20

Dzięki wierze w to, co miało się stać, Izaak dał błogosławieństwo Jakubowi i Ezawowi.

21

Dzięki wierze umierający Jakub pobłogosławił obydwóch synów Józefa i „schylił się nad wierzchołkiem swej laski”.

22

Dzięki wierze Józef u kresu życia przypomniał sobie o wyjściu Izraelitów i wydał polecenie co do [przeniesienia] swych kości.

23

Dzięki wierze rodzice ukrywali Mojżesza przez trzy miesiące po jego urodzeniu, ponieważ widzieli, że chłopiec był urodziwy, a nie ulękli się rozporządzenia królewskiego.

24

Dzięki wierze Mojżesz, gdy dorósł, nie chciał uchodzić za syna córki faraona.

25

Wolał raczej cierpieć z ludem Bożym, aniżeli korzystać z przemijających owoców grzechu.

26

Znoszenie zelżywości dla Pomazańca [Izraela] uważał za większe bogactwo niż wszystkie skarby Egiptu, bo myślał o czekającej go nagrodzie.

27

Dzięki wierze opuścił Egipt, nie bojąc się gniewu królewskiego; okazał taką wytrwałość, jakby widział Niewidzialnego.

28

Dzięki wierze urządził paschę i pomazanie krwią, aby niszczyciel nie tknął ich pierworodnych.

29

Dzięki wierze przeszli Morze Czerwone jak po suchej ziemi, próbujących tego samego Egipcjan pochłonęły fale.

30

Dzięki wierze [oblegających] upadły mury Jerycha, okrążane siedem dni.

31

Dzięki wierze nierządna Rahab nie zginęła razem ze stawiającymi opór, bo życzliwie przyjęła wywiadowców.

32

Cóż bym jeszcze powiedział? Zabrakłoby mi czasu, gdybym miał opowiadać o Gedeonie, Baraku, Samsonie, Jeftem czy Dawidzie i Samuelu oraz prorokach.

33

Oni dzięki swej wierze zwalczyli królestwa, szerzyli sprawiedliwość, dostąpili skutków obietnic, zamknęli paszcze lwów,

34

zwyciężyli siłę ognia, uniknęli ostrza miecza, podnieśli się z choroby, okazali waleczność w boju, rozbili szyki wrogów,

35

kobiety otrzymały swoich zmarłych przywróconych życiu. Inni natomiast, nie przyjąwszy ofiarowanej im wolności, byli łamani kołem, aby osiągnąć większe dobro – zmartwychwstanie.

36

Jeszcze inni zaznali szyderstw i chłosty a także kajdan i więzienia,

37

byli kamienowani, przecinani piłą, ginęli od miecza, okryci skórami owiec i kozłów tułali się, cierpieli niedostatek, udrękę i poniewierkę.

38

Świat nie był ich wart! Błąkali się po pustkowiach, po górach, jaskiniach i rozpadlinach ziemi.

39

I to ci wszyscy, chociaż godni uznania dla swej wiary, nie doczekali się spełnienia obietnicy.

40

Bóg zatroszczył się dla nas o coś lepszego, nie chciał, by oni bez nas osiągnęli doskonałość.

Pedagogia Boża

12
1

Dlatego też i my, otoczeni tak wielkim zastępem świadków, zrzuciwszy z siebie wszystko, co krępuje swobodę ruchów, a zwłaszcza obciążający nas grzech, biegnijmy wytrwale do czekającej nas walki.

2

Spoglądajmy na Jezusa, który wprowadził nas na drogę wiary i przewodzi na niej aż do końca, który wolał raczej przyjąć krzyż aniżeli ofiarowaną Mu radość, nie lękał się niesławy i zasiadł na tronie po prawicy Boga.

3

Rozważcie, że On tak wiele wycierpiał od zbuntowanych przeciwko Niemu grzeszników, abyście nie osłabli i nie upadli na duchu.

4

Jeszcze bowiem nie opieraliście się aż do krwi, gdybyście przeciwstawiali się grzechowi,

5

nie zapomnieliście też zachęty skierowanej do was jak do synów: „Synu mój, nie lekceważ sobie karcenia Pańskiego ani też karcony nie załamuj się.

6

Kogo bowiem Pan miłuje, tego wychowuje w karności, biczuje zaś każdego, kogo uznaje za syna”.

7

Przyjmujcie cierpliwie to, co służy waszemu wychowaniu. Bóg was traktuje jak synów. Czy jest syn, którego ojciec nie karci?

8

Gdyby was nie karcono jak karci się wszystkich, bylibyście potomstwem nieprawym a nie synami.

9

Poza tym mieliśmy za wychowawców naszych ojców i nie wstydziliśmy się, kiedy nas karcili. Czyż tym bardziej nie będziemy ulegli Ojcu dusz, aby żyć?

10

Oni przecież na krótkie dni wychowywali nas tak, jak potrafili. On zaś [czyni to] dla naszego dobra, abyśmy uczestniczyli w Jego świętości.

11

Każde zaś karcenie z początku nie wydaje się przyjemne, lecz raczej przykre, ale potem przynosi wyćwiczonym w karności słodki owoc sprawiedliwości.

12

Przeto „wyprostujcie znowu zwiotczałe ręce i osłabione kolana”

13

i „stawiajcie proste kroki”, aby kulejący nie upadł, lecz został uleczony.

Nie odrzucać łaski Bożej

14

Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie będzie oglądał Boga.

15

Strzeżcie się, aby nikt z was nie był opieszały wobec łaski Bożej, aby jakiś gorzki korzeń wypuszczający pęd w górę nie wywołał zamieszania i aby nie zaraził wielu,

16

aby nie było rozpustnego lub lekkomyślnego jak Ezaw, który za miskę strawy sprzedał swoje pierworodztwo.

17

Wiecie przecież, że i potem, kiedy chciał uzyskać błogosławieństwo, został odrzucony, chociaż ze łzami dopraszał się o nie, bo nie mógł już nic zmienić.

18

Nie przystąpiliście bowiem do góry, której można dotknąć, i do ognia, który płonie, do ciemności, chmury, burzy, [nie słyszeliście]

19

brzmienia trąby i dźwięku słów. Ci, którzy to słyszeli, prosili, aby [Bóg] więcej do nich nie przemawiał.

20

Nie mogli bowiem znieść tego, co było nakazane: „Nawet jeśliby zwierzę dotknęło góry, ma być ukamienowane”.

21

A tak straszliwe było to widowisko, że Mojżesz rzekł: „Przerażony jestem” i drżę z bojaźni.

22

Wy jednak przystąpiliście do góry Syjonu i do miasta Boga żywego, do niebieskiej Jerozolimy i do wielkiej liczby aniołów, do uroczystego zebrania

23

i do zgromadzenia pierworodnych zapisanych w niebie, i do sędziego, Boga wszystkich, i do duchów (ludzi) sprawiedliwych udoskonalonych w pełni,

24

i do Jezusa pośrednika Nowego Przymierza, i do pokropienia krwią wołającą głośniej niż Abel.

25

Strzeżcie się, żebyście nie odtrącili Przemawiającego do was. Jeśli bowiem oni nie uszli kary, odtrąciwszy tego, który mówił do nich na ziemi, to tym bardziej my nie ujdziemy kary, wzgardziwszy Przemawiającym do nas z nieba,

26

którego głos wstrząsnął wtedy ziemią, a teraz zapowiedział tymi słowy: „Jeszcze raz wstrząsnę” nie tylko „ziemią”, lecz także „niebem”.

27

Owo zaś „jeszcze raz” wskazuje na przemienienie stworzeń, które podlegają zmianom, aby trwało to, co zmianom nie podlega.

28

Dlatego otrzymując trwałe królestwo, bądźmy wdzięczni. Tak najlepiej służyć będziemy Bogu z czcią i bojaźnią Boga,

29

bo przecież nasz „Bóg jest ogniem trawiącym”.

Postępowanie miłe Bogu

13
1

Miłość braterska niech zawsze trwa.

2

Nie zapominajcie o gościnności, bo dzięki niej niektórzy, nie wiedząc o tym, ugościli aniołów.

3

Pamiętajcie o więźniach, jakbyście razem z nimi byli uwięzieni, o dręczonych, bo przecież i sami jesteście ludźmi.

4

Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże małżeńskie niech będzie nieskalane, Bóg bowiem osądzi rozpustników i cudzołożników.

5

Unikajcie chciwości, bądźcie zadowoleni z tego, co posiadacie – On sam bowiem powiedział: „Ani cię nie opuszczę, ani też cię nie zostawię”.

6

Będąc dobrej myśli, mówcie: „Pan jest mi obrońcą a nie będę się lękał, cóż mi zrobi człowiek?”

7

Pamiętajcie o waszych przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże, a rozważając ostatnie chwile ich życia naśladujcie ich wiarę.

8

Jezus Chrystus jest ten sam wczoraj, dzisiaj i na wieki.

9

Nie dajcie się zwodzić rozmaitym obcym naukom, dobrze jest bowiem umacniać serce łaską, a nie pokarmami nic nie dającymi tym, którzy o nie zabiegają.

10

Mamy ołtarz, z którego nie mają prawa spożywać ci, którzy służą namiotowi.

11

Mięso tych zwierząt, których krew wnosi arcykapłan do sanktuarium jako ofiarę za grzech spala się przecież poza obozem.

12

Dlatego też Jezus, aby uświęcić lud własną krwią, poniósł mękę poza bramą [miasta].

13

Wyjdźmy przeto do Niego poza obóz, dzieląc z Nim Jego zniesławienie.

14

Nie mamy przecież tutaj trwałego miasta, ale dążymy do tego, które nas czeka w przyszłości.

15

Przez Niego więc składajmy Bogu ustawicznie ofiarę uwielbienia, to jest owoc ust, które wysławiają Jego imię.

16

Nie zapominajcie zaś o czynieniu dobra i zachowaniu jedności, bo takimi ofiarami cieszy się Bóg.

17

Ufajcie waszym przełożonym i bądźcie im posłuszni, bo oni odpowiadając za was czuwają nad waszymi duszami. Niech czynią to z radością a nie z narzekaniem, bo to przyniosłoby wam szkodę.

18

Módlcie się za nas, jesteśmy bowiem przekonani, że mamy czyste sumienie i pragniemy we wszystkim dobrze postępować.

19

Proszę, módlcie się zwłaszcza o to, abym mógł jak najszybciej do was powrócić.

Błogosławieństwo i końcowe pozdrowienie

20

A Bóg pokoju, Ten, który przez krew wiecznego przymierza wyprowadził spomiędzy umarłych wielkiego Pasterza owiec, Pana naszego Jezusa,

21

oby was udoskonalił we wszystkim, co dobre, abyście spełniali Jego wolę. Niech sprawia w was to, co jest Mu miłe, przez Jezusa Chrystusa, któremu chwała na wieki [wieków]. Amen.

22

Proszę zaś was, bracia, znieście cierpliwie te napomnienia, krótko je przecież ująłem.

23

Wiedzcie, że nasz brat Tymoteusz został uwolniony. Jeżeli się pospieszy, to razem was odwiedzimy.

24

Pozdrówcie wszystkich waszych przełożonych i wszystkich świętych. Pozdrawiają was [bracia] z Italii.

25

Łaska z wami wszystkimi!

LIST JAKUBA

Adres i pozdrowienie

1
1

Jakub, sługa Boga i Pana Jezusa Chrystusa, [przesyła] pozdrowienie dwunastu pokoleniom w diasporze!

Wytrwać radośnie wśród doświadczeń i pokus

2

Bracia moi, przyjmujcie z pełną radością rozmaite doświadczenia, przez które przechodzicie,

3

świadomi, że próba wiary waszej rodzi wytrwałość!

4

Wytrwałość zaś niech przejawia się w doskonałym czynie, abyście [sami] byli doskonali, nienaganni, w niczym nie uchybiając.

5

Jeżeli zaś komu z was brakuje mądrości, niech błaga Boga, który wszystkich chętnie obdarza – niczego nie wypominając – a będzie mu dana.

6

A niech błaga z wiarą i niezachwianie, bo chwiejący się podobny jest do morskiej fali, którą wicher pędzi i miota.

7

Niech taki człowiek nie sądzi, że cokolwiek otrzyma od Pana:

8

to mąż wewnętrznie rozdarty, niestały w całym swym postępowaniu.

9

A brat ubogi niech się chlubi swoim wywyższeniem,

10

bogacz zaś – swoim uniżeniem, gdyż przeminie niby kwiat polnej trawy.

11

Bo wzeszło słońce a jego żar wypalił trawę; kwiat jej opadł i stracił swój powab. Tak też obrócą się wniwecz przedsięwzięcia bogacza.

12

Szczęśliwy ten człowiek, który zwycięży pokusę! Gdy bowiem ostoi się w próbie, otrzyma wieniec życia, jaki Pan obiecał tym, którzy Go miłują.

13

Niech nikt wśród pokus nie mówi: Jestem kuszony przez Boga. Bóg bowiem nie podlega pokusie do złego, ani też sam nikogo nie kusi.

14

Każdy bowiem doznaje pokusy od własnej pożądliwości, która go pociąga i nęci.

15

Potem, gdy pożądliwość już zapanuje, rodzi grzech, a grzech popełniony sprowadza śmierć.

Bóg jest dawcą dobra

16

Nie ulegajcie błędom, bracia moi umiłowani!

17

Każde dobro i wszelki dar doskonały przychodzą [do nas] z góry od Ojca światłości, który nie podlega zmianom i kolejnym zaćmieniom.

18

Z własnej woli zrodził nas przez słowo Prawdy, abyśmy byli jakby zaczątkiem Jego stworzeń.

19

Wiedzcie [o tym], bracia moi umiłowani!

Mamy obowiązki wobec ewangelii

Niech więc każdy będzie chętny do słuchania, nieskory do mówienia i nieskory do gniewu.

20

Bo rozgniewany człowiek nie postępuje zgodnie ze sprawiedliwością Bożą.

21

Dlatego odrzuciwszy wszelki brud i bezmiar zła, z wdzięcznością przyjmijcie wszczepione w was słowo, zdolne zbawić wasze dusze.

22

Wprowadzajcie słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami, którzy oszukują samych siebie.

23

Jeśli ktoś tylko słucha słowa, a nie wprowadza go w czyn, podobny jest do człowieka, który przygląda się w lustrze swojemu odbiciu:

24

przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jak wyglądał.

25

Kto zaś uważnie wniknął w doskonałe Prawo wolności i wytrwał w nim stając się nie słuchaczem zapominającym, ale wykonawcą dzieła, ten będzie szczęśliwy dzięki swemu postępowaniu!

26

Jeżeli ktoś uważa się za człowieka pobożnego, ale – zwodząc swe serce – nie panuje nad swoim językiem, to jego pobożność jest bezwartościowa.

27

Szczera i nieskazitelna wobec Boga i Ojca pobożność – to troska o sieroty i wdowy w ich niedoli, niewinność i wolność od [wpływów tego] świata.

O bezinteresowność i równość

2
1

Bracia moi, okazujcie waszą wiarę w Pana naszego Jezusa, uwielbionego Mesjasza, i nie czyńcie różnicy między ludźmi!

2

Gdyby bowiem przyszedł na wasze zgromadzenie człowiek wspaniale ubrany ze złotym pierścieniem na palcu i wszedłby także biedak nędznie odziany,

3

a wy spojrzawszy na ubranego wspaniale powiedzielibyście mu: Siądź tutaj, na pierwszym miejscu! – a biedakowi powiedzielibyście: Stój tam! albo: Siadaj u mojego podnóżka! –

4

to czyż nie czynilibyście różnic między sobą i nie osądzali niesprawiedliwie?

5

Słuchajcie, bracia moi umiłowani! Czyż Bóg nie wybrał tych, których świat uważa za biednych, na bogatych w wierze i na dziedziców królestwa obiecanego tym, którzy Go miłują?

6

Wy zaś okazaliście wzgardę ubogiemu. Czyż to nie bogacze was gnębią i czy nie oni wodzą was po sądach?

7

Czyż to nie oni bluźnią wzniosłemu Imieniu, którego wzywano nad wami?

8

Jeżeli jednak wypełniacie królewskie Prawo zgodnie z Pismem: „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”, to dobrze postępujecie.

9

Jeżeli zaś czynicie różnice między ludźmi, popełniacie grzech, piętnowani przez [samo] Prawo jako przestępcy.

Trzeba zachowywaćcałe Prawo

10

Kto zachowuje całe Prawo, a w jednej rzeczy wykracza, wykracza przeciw całemu [Prawu]

11

Ten bowiem, który powiedział: „Nie cudzołóż!”, powiedział także: „Nie zabijaj!”. Jeśli więc nie dopuszczasz się cudzołóstwa, ale zabijasz, naruszyłeś Prawo.

12

Tak mówcie i tak postępujcie jak ci, którzy mają być sądzeni przez Prawo wolności.

13

Sąd bowiem bez miłosierdza nad tym, kto nie okazywał miłosierdzia. Miłosierdzie jest ponad sądem.

Wiara bez czynów jest martwa

14

Cóż pomoże, bracia moi, jeśliby ktoś twierdził, że wierzy, a nie spełniałby uczynków? Czyż taka wiara może go zbawić?

15

Gdyby brat lub siostra nie mieli się w co ubrać i brakło im codziennego chleba,

16

a ktoś z was im powie: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i nasyćcie – a nie da im tego, co jest konieczne do życia, to cóż to pomoże?

17

Tak też wiara nie przejawiająca się w czynach martwa jest sama w sobie.

18

Lecz powie ktoś: Ty masz wiarę, ja zaś mam uczynki. – Pokaż mi twoją wiarę bez uczynków, a ja z uczynków moich pokażę ci wiarę.

19

Ty wierzysz, że Bóg jest jeden? – Dobrze czynisz; ale demony też wierzą i drżą.

20

A czy chcesz przekonać się, słaby człowiecze, że wiara bez uczynków jest bezowocna?

21

Czyż praojciec nasz Abraham nie dzięki uczynkom został usprawiedliwiony, złożywszy syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym?

22

Widzisz więc, że wiara współdziałała z jego uczynkami i dzięki uczynkom stała się doskonałą.

23

Tak wypełniło się Pismo, które mówi: „Uwierzył Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość”, i nazwany został przyjacielem Boga.

24

Widzicie więc, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia dzięki uczynkom, a nie przez samą tylko wiarę.

25

Podobnie też i nierządnica Rahab czyż nie dzięki uczynkom dostąpiła usprawiedliwienia, przyjmując zwiadowców, a inną drogą ich wyprawiając?

26

Jak bowiem ciało bez ducha jest martwe, tak też martwa jest wiara bez uczynków.

Panować nad językiem!

3
1

Bracia moi, niech zbyt wielu z was nie uważa się za nauczycieli, widząc, że surowszy sąd będzie naszym udziałem.

2

Wszyscy bowiem błądzimy w wielu rzeczach. Kto nie grzeszy słowami, ten jest człowiekiem doskonałym, zdolnym też całego siebie trzymać na wodzy.

3

Bo jeżeli wkładamy w pyski koniom wędzidła, aby były nam uległe, to kierujemy nimi.

4

Oto i okręty, choć duże i silnymi wichrami pędzone, kierowane są maleńkim sterem tam, dokąd zechce wola sternika.

5

Tak i język – jest wprawdzie niewielki, ale chlubi się wielkimi rzeczami. Oto maleńki ogień podpala wielki las.

6

I język – to ogień, [cały] świat nieprawości! Język jest tym naszym członkiem, który plami całego człowieka. Spala bieg naszego życia, sam rozpalany przez piekło.

7

Wszystkie bowiem gatunki zwierząt i ptaków, płazów i stworzeń morskich można ujarzmić i [rzeczywiście] zostały one ujarzmione przez rodzaj ludzki.

8

Języka natomiast nikt z ludzi ujarzmić nie zdoła; niespokojne to zło, pełne śmiercionośnego jadu.

9

Wysławiamy nim Pana i Ojca, nim też złorzeczymy ludziom stworzonym na podobieństwo Boże.

10

Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i złorzeczenie. Nie powinno tak być, bracia moi!

11

Czyż z tego samego źródła tryska równocześnie [woda] słodka i gorzka?

12

Czyż może, bracia moi, drzewo figowe rodzić oliwki albo krzew winny – figi? Tak i słone źródło nie da wody słodkiej.

O prawdziwą mądrość

13

Kto wśród was jest mądry i rozumny? Niech to pokaże dobrym postępowaniem, swymi czynami dobrymi i mądrymi!

14

Jeżeli jednak gorzką zazdrość i kłótliwość żywicie w swych sercach, nie macie się czym przechwalać; zadajecie kłam prawdzie.

15

To nie jest mądrość przychodząca z góry, lecz przyziemna, zmysłowa, szatańska.

16

Gdzie bowiem zazdrość i kłótliwość, tam niestałość i wszelki czyn przewrotny.

17

Natomiast mądrość [pochodząca] z góry jest przede wszystkim skromna, dalej pełna pokoju, pobłażliwa, uległa, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, jest stała i szczera.

18

A owoc sprawiedliwości w pokoju wschodzi dla tych, którzy pokój czynią.

Namiętności i wady rodzą niepokój

4
1

Skąd [pochodzą] spory i skąd walki wśród was? Czyż nie z waszych namiętności podnoszących bunt w was samych?

2

Pożądacie – a nie osiągacie, zabijajcie i zabiegacie gorliwie – a nie możecie zdobyć; prowadzicie spory i walki. Nie osiągacie – bo nie prosicie;

3

[a jeśli] prosicie – nie otrzymujecie, bo źle się modlicie, myśląc [tylko] o zaspokojeniu swoich pragnień.

O przyjaźń z Bogiem w pokorze

4

Wiarołomni, czyż nie wiecie, że przyjaźń z tym światem oznacza nieprzyjaźń z Bogiem? Kto bowiem chciałby być przyjacielem świata, stałby się nieprzyjacielem Boga.

5

Albo czyż sądzicie, że na próżno Pismo powiada: „Niemal zazdrośnie strzeże [On] ducha, któremu w nas zgotował mieszkanie”?

6

Owszem, większą daje łaskę, skoro mówi: „Bóg pysznym się sprzeciwia, a łaskę daje pokornym”.

7

Bądźcie więc ulegli Bogu, a przeciwstawiajcie się szatanowi, wtedy ucieknie od was.

8

Zbliżajcie się do Boga, a On przybliży się do was. Oczyśćcie ręce, grzesznicy, i uświęćcie serca, ludzie rozdarci wewnętrznie!

9

Odczuwając swą marność, biadajcie i płaczcie! Śmiech wasz niech zamieni się w żałość, a radość wasza – w smutek.

10

Uniżcie się przed Panem, a On was wywyższy!

Nie uwłaczać i nie sądzić braci!

11

Bracia! Nie ubliżajcie sobie nawzajem! Kto ubliża bratu albo osądza brata swego, uwłacza Prawu i osądza Prawo. Jeśli zaś osądzasz Prawo, nie jesteś wykonawcą Prawa, lecz sędzią.

12

[A przecież] jeden jest [tylko] Prawodawca i Sędzia, który może zbawiać i zatracać. Kim natomiast jesteś ty, który osądzasz bliźniego?

Plany ludzi zarozumiałych zawodzą

13

A teraz wy, którzy mówicie: Dzisiaj lub jutro udamy się do tego lub innego miasta, spędzimy tam rok, będziemy handlować i ciągnąć zyski! –

14

Wy, którzy nie wiecie, co jutro przyniesie! Bo czymże jest wasze życie? Dymem jesteście, który zjawia się na chwilę, a potem znika!

15

Powinniście natomiast mówić: Jeżeli Pan zechce, dożyjemy i zrobimy to lub owo. –

16

Teraz zaś chełpicie się i przechwalacie. Wszelka taka chełpliwość jest zła.

17

Ten zaś, kto umie dobrze czynić, a nie czyni – dopuszcza się grzechu.

Biada bogaczom – krzywdzicielom!

5
1

A teraz wy, bogacze, opłakujcie gorzko cierpienia, które was czekają.

2

Przepadło wasze bogactwo, mole pożarły szaty!

3

Złoto i srebro zardzewiało, ta rdza będzie świadczyć przeciwko wam i zniszczy was jak ogień. Nagromadziliście sobie skarbów na dni [już] ostateczne!

4

Oto nie wypłacona przez was należność robotników, którzy żęli wasze łany, woła [o pomstę], i wołania żeńców dotarły do Pana Zastępów.

5

Żyliście na ziemi w zbytku i rozkoszy, utuczyliście się na dzień rzezi.

6

Potępiliście i zabili sprawiedliwego, a on się nie bronił.

Cierpliwość rodzi owoce

7

Wytrwajcie więc cierpliwie, bracia, aż do przyjścia Pana! Oto rolnik wyczekuje drogocennego plonu ziemi, cierpliwie wypatrując, aż spadnie deszcz jesienny i wiosenny.

8

I wy także trwajcie cierpliwie i umacniajcie swe serca, gdyż bliskie jest przyjście Pana.

O miłość braterską i wytrwanie

9

Nie uskarżajcie się, bracia, jedni na drugich, abyście nie byli sądzeni. Oto Sędzia [już] stoi u drzwi.

10

W znoszeniu trudów i w cierpliwości bierzcie, bracia, przykład z proroków, którzy przemawiali w imieniu Pana.

11

Oto jako błogosławionych czcimy tych, którzy wytrwali. Słyszeliście o wytrwałości Joba i jak Pan go wynagrodził, bo Pan jest miłosierny i litościwy.

O rzetelność słowa

12

Przede wszystkim zaś, bracia moi, nie przysięgajcie: ani na niebo, ani na ziemię, ani na nic innego się nie zaklinajcie. Niech wasze „tak” – znaczy „tak” a „nie” – „nie”, abyście nie byli sądzeni.

Rola modlitwy i namaszczenia chorych

13

Cierpi kto pośród was? Niech się modli! Weseli się kto? Niech śpiewa psalmy!

14

Choruje ktoś wśród was? Niech wzywa prezbiterów Kościoła i niech się modlą nad nim, namaszczając go olejem w imię Pana!

15

A modlitwa [płynąca z] wiary zbawi dotkniętego słabością i Pan mu ulży, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone.

16

Wyznawajcie więc jedni drugim grzechy i módlcie się wzajemnie za siebie, abyście zostali uzdrowieni! Wielką ma moc wytrwała modlitwa sprawiedliwego!

17

Eliasz był człowiekiem podobnie jak my podległym cierpieniu, a usilnie się modlił o to, by nie padał deszcz, i nie spadł deszcz na ziemię przez trzy lata i sześć miesięcy.

18

A kiedy znów się pomodlił, niebo zesłało deszcz i ziemia wydała swój plon.

Nawracać błądzących!

19

Bracia moi! Jeśliby ktoś z was zboczył z [drogi] prawdy, a ktoś inny nawróciłby go,

20

niech wie, że ten, kto nawrócił grzesznika z błędnej drogi, wybawi duszę jego od śmierci i przyczyni się do odpuszczenia wielu grzechów.

I LIST PIOTRA

Adres i pozdrowienie apostolskie

1
1

Piotr, apostoł Jezusa Chrystusa – do przychodniów w diasporze Pontu, Galacji, Kapadocji, Azji i Bitynii,

2

do wybranych zgodnie z uprzednim planem Boga Ojca, przez uświęcenie w Duchu, do uległości [ewangelii] i do pokropienia Krwią Jezusa Chrystusa! Łaska i pokój niech będzie w pełni waszym udziałem!

Wiara wiedzie do życia i zbawienia

3

Niech będzie uwielbiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który w swoim wielkim miłosierdziu przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa zrodził nas na nowo do nadziei pełnej życia,

4

do niezniszczalnego, nieskalanego, wiecznego dziedzictwa, zachowanego dla was w niebie.

5

Wy zaś strzeżeni jesteście mocą Bożą przez wiarę, aby przygotowane zbawienie objawiło się w czasie ostatecznym.

6

Dlatego radujecie się, chociaż na razie różne doświadczenia zasmucają was czasem,

7

aby wasza wypróbowana wiara okazała się daleko cenniejsza od zniszczalnego złota, które próbuje się w ogniu. Przyniesie to wam chwałę, cześć i sławę w dniu objawienia się Jezusa Chrystusa.

8

Jego to miłujecie, chociaż nie widzieliście Go, a i teraz nie widząc – wierzycie w Niego, a wierząc – cieszyć się będziecie radością niewymowną i pełną chwały,

9

gdy osiągniecie cel waszej wiary – zbawienie dusz!

10

Zbawienie to było przedmiotem rozważań i dociekań proroków, którzy mówili z natchnienia Bożego o łasce dla was [przewidzianej],

11

badając, na kogo i na jaki czas wskazywał działający w nich Duch Chrystusa, naprzód świadcząc o cierpieniach Chrystusa i o uwielbieniach, jakie po nich nastąpią.

12

Zostało im objawione, że nie im, lecz raczej wam służyło to, co teraz zwiastowali wam głosiciele ewangelii za sprawą Ducha Świętego zesłanego z nieba, a w co wgłębić się pragną [nawet] aniołowie.

Żyjcie święcie, pełni nadziei!

13

Dlatego czuwajcie nad sobą w pełni trzeźwi, pokładajcie swą nadzieję w łasce, którą wam daje objawienie Jezusa Chrystusa,

14

bądźcie posłuszni, nie kierujcie się dawnymi pożądliwościami, którym ulegaliście, gdy żyliście [jeszcze] w nieświadomości,

15

lecz w całym postępowaniu stańcie się świętymi, tak jak świętym jest Ten, który was powołał.

16

Napisane jest bowiem; „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem Święty!”

17

A skoro Ojcem nazywacie Tego, który sądzi bezstronnie każdego według jego uczynków, bogobojnie przeżywajcie czas waszego pielgrzymowania,

18

świadomi, że nie srebro ani złoto, których wartość przemija, było okupem uwalniającym was z marnego sposobu życia odziedziczonego po przodkach,

19

ale drogocenna Krew Chrystusa – Baranka niepokalanego i bez skazy.

20

Był On przewidziany wprawdzie już przed stworzeniem świata, ale został objawiony w czasach ostatecznych ze względu na was.

21

Przez Niego uwierzyliście w Boga, który wskrzesił Go z martwych i obdarzył chwałą, tak że wasza wiara i nadzieja jest w Bogu!

22

Oczyściwszy dusze przez posłuszeństwo Prawdzie, gorąco miłujcie się wzajemnie czystym sercem, aby osiągnąć szczerą miłość braterską

23

i narodzić się na nowo nie z nasienia, które podlega zniszczeniu, lecz [z nasienia] niezniszczalnego, przez słowo Boga, który żyje i trwa na wieki!

24

„Bo wszelkie stworzenie jest niby trawa i wszelka jego wspaniałość niby kwiat polny! Usycha trawa, kwiat więdnie,

25

ale słowo Pana trwa na wieki!” Ono właśnie jest ogłoszoną wam dobrą nowiną.

O nadprzyrodzone życie w Chrystusie

2
1

Odrzuciwszy więc wszelkie zło i fałsz, obłudę, zazdrości i wszelkie obmowy,

2

jak nowo narodzone niemowlęta pragnijcie duchowego, niesfałszowanego mleka, abyście dzięki niemu rośli i osiągnęli zbawienie!

3

Wszak „doświadczyliście, że dobry jest Pan!”

4

Przystępując do Niego, do żywego Kamienia, odrzuconego wprawdzie przez ludzi, ale przez Boga wybranego i okrytego chwałą,

5

sami również jak żywe kamienie budujcie swój dom duchowy, święte kapłaństwo, aby przez Jezusa Chrystusa składać ofiary duchowe, miłe Bogu!

6

Bo w Piśmie świętym jest [zdanie]: „Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a ten, kto weń wierzy, nie zawstydzi się!”

7

Wam przeto, wierzącym, chwała! Dla niewierzących zaś ten „Kamień, który odrzucili budujący, stał się podstawą węgła”

8

oraz „Kamieniem potknięcia i skałą zgorszenia”. Oni nieposłuszni słowu potykają się; taki ich los spotyka.

9

Wy natomiast jesteście „plemieniem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem odkupionym”, „abyście głosili chwalebne dzieła” Tego, który powołał was z ciemności do swojego przedziwnego światła.

10

Niegdyś byliście „nie-ludem”, teraz zaś jesteście „ludem Bożym”, [niegdyś] byliście „tymi, co nie doznawali miłosierdzia”, teraz zaś jesteście „tymi, którzy miłosierdzia dostąpili”.

Żyjcie przykładnie!

11

Umiłowani! Upominam was jako przychodniów i pielgrzymów, abyście nie ulegali złym ludzkim pożądliwościom, które walczą przeciwko duszy,

12

żyjąc wśród pogan, starajcie się szlachetnie postępować, aby patrząc na [wasze] dobre uczynki, wielbili Boga w dzień nawiedzenia za to, co wam [dziś] zarzucają jak złoczyńcom.

Posłuszeństwo i cześć przełożonym!

13

Ze względu na Pana bądźcie ulegli każdej zwierzchności ludzkiej, czy to królowi sprawującemu najwyższą władzę,

14

czy to namiestnikom, którzy z jego polecenia karzą złoczyńców i udzielają pochwały dobrym.

15

Taka jest bowiem wola Boga, abyście dobrze czyniąc zamykali usta ludziom nierozsądnym.

16

Nie [postępujcie] jak ci, którzy zasłaniają się wolnością, aby czynić zło, ale jak ludzie naprawdę wolni, jak słudzy Boga.

17

Szanujcie wszystkich, miłujcie braci, zachowujcie bojaźń Bożą, szanujcie króla.

W domach zgodne współżycie ze względu na Chrystusa

18

Służba domowa niech z lękiem i czcią będzie uległa swoim panom nie tylko dobrym i łagodnym, ale i surowym.

19

Jest to bowiem zasługą, jeżeli ktoś z myślą o Bogu znosi przykrości, cierpiąc niesłusznie.

20

Jakaż to bowiem chwała, jeżeli znosicie policzkowanie za grzechy? Ale jest to zasługą u Boga, jeżeli znosicie cierpienia, czyniąc dobrze.

21

Do tego bowiem jesteście powołani, gdyż i Chrystus cierpiał za was, pozostawiając wam wzór, abyście postępowali Jego śladami!

22

On, „który nie dopuścił się grzechu, ani fałsz nie znalazł się w Jego ustach”.

23

Gdy Mu złorzeczono, nie odpłacał złorzeczeniem, cierpiąc nie odgrażał się, zawierzywszy Temu, który sądzi sprawiedliwie.

24

On na swoich ramionach wyniósł nasze grzechy na drzewo [krzyża], abyśmy umarłszy dla grzechów żyli dla świętości! Jego to ranami zostaliście uzdrowieni.

25

Byliście bowiem jak owce zbłąkane, ale powróciliście do Pasterza i Stróża dusz waszych.

Rady dla małżonków

3
1

Podobnie żony bądźcie posłuszne swoim mężom, aby nawet ci z nich, którzy nie słuchają słowa [ewangelii], dzięki sposobowi życia swoich żon zostali pozyskani [dla wiary], [nawet] bez słowa,

2

widząc nienaganny i pełen bojaźni [Bożej] sposób waszego życia.

3

Niech ozdobą ich nie będzie to, co zewnętrzne: piękne uczesanie, obwieszanie się złotem ani też wyszukany krój sukni.

4

Niech będzie nią niezniszczalne wnętrze człowieka, w którym kryje się łagodne serce i duch spokojny, tak wysoko ceniony przez Boga.

5

Tak samo niegdyś przyozdabiały się święte niewiasty, pokładając w Bogu nadzieję, posłuszne swoim mężom.

6

Tak Sara była posłuszna Abrahamowi, nazywając go panem. Jesteście jej córkami, jeżeli dobrze czynicie i nie lękacie się żadnego zastraszenia.

7

Podobnie mężowie we wspólnym pożyciu z żonami pamiętajcie o tym, że one są słabsze, i darzcie je szacunkiem jako współuczestniczące w łasce życia, aby wasze modlitwy nie napotykały przeszkód.

Bądźcie jednomyślni!

8

Na koniec – wszyscy [bądźcie] jednomyślni, pełni współczucia, miłości braterskiej, miłosierdzia i pokory!

9

Nie odpłacajcie złem za złe ani złorzeczeniem za złorzeczenie, lecz przeciwnie: błogosławcie, gdyż do tego jesteście powołani, abyście błogosławieństwo otrzymali w dziedzictwie.

10

„Ten bowiem, kto chce życie miłować i oglądać dni szczęśliwe, niech powstrzymuje swój język od złego i wargi od fałszu!

11

Niech unika zła, a czyni dobro, niech szuka pokoju i za nim idzie,

12

gdyż oczy Pana [zwrócone są] na prawych i Jego uszy słuchają ich błagania, lecz oblicze Pana przeciwko tym, którzy źle czynią”.

Zachować pokój i męstwo we wrogim środowisku

13

I któż wam zaszkodzi, jeżeli gorliwie zabiegać będziecie o dobro?

14

Lecz jeślibyście nawet doznali jakiegoś cierpienia dla sprawiedliwości, to szczęśliwi jesteście! „A groźby ich się nie lękajcie ani nie poddawajcie się trwodze”,

15

lecz Pana – Chrystusa pobożnie czcijcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, kto żąda od was uzasadnienia waszej nadziei.

16

Ale [czyńcie to] z łagodnością i z szacunkiem. Zachowujcie czyste sumienie, aby ci, którzy obrzucają obelgami wasze uczciwe życie w Chrystusie, musieli się wstydzić swoich oszczerstw.

17

Lepiej bowiem cierpieć – jeśli taka byłaby wola Boża – dobrze czyniąc, niż [cierpieć] za złe postępowanie.

Przykład zwycięskiego Chrystusa!

18

Bo i Chrystus raz jeden cierpiał za grzechy, Sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was doprowadzić do Boga; poniósłszy śmierć jako człowiek, został wskrzeszony do życia przez Ducha,

19

mocą którego poszedł też głosić naukę duchom [uwięzionym] w otchłani.

20

Były one nieposłuszne wtedy, gdy za dni Noego Bóg cierpliwie czekał i budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem osób, zostało ocalonych przez wodę.

21

Była ona obrazem tej [wody], która zbawia was również teraz przez chrzest: nie przez usunięcie brudu ciała, ale przez modlitwę do Boga o czyste sumienie, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa,

22

który wstąpiwszy do nieba, siedzi po prawicy Boga, a poddani Mu są Aniołowie, Moce i Potęgi.

Precz z grzechem!

4
1

Skoro więc Chrystus cierpiał za życia na ziemi, wy również uzbrójcie się tą myślą, że kto za życia na ziemi cierpiał [z Chrystusem], wyrzeka się grzechu,

2

aby jego dalsze życie na ziemi wolne już było od ludzkich namiętności, a płynęło według woli Bożej.

3

Bo w minionym czasie dosyć już ulegaliście woli pogan żyjąc w rozwiązłości, namiętnościach, pijaństwie, ucztach, hulankach i służąc niegodziwym i fałszywym bóstwom.

4

Lżąc [was] dziwią się teraz temu, że już razem z nimi nie rzucacie się w nurt tego samego zepsucia.

5

Zdadzą oni sprawę Temu, który gotów jest [już] sądzić żywych i umarłych.

6

Po to bowiem nawet umarłym głoszona była ewangelia, aby – skazani wprawdzie na śmierć wszyscy w ciele jako ludzie [żyjący na ziemi] – żyli jednak duchem po Bożemu.

Pamiętać o sądzie Bożym!

7

A bliski jest koniec wszystkiego. Postępujcie więc roztropnie, czuwajcie i módlcie się!

8

Przede wszystkim zaś kochajcie się wzajemnie z całego serca, bo „miłość przyczynia się do odpuszczenia wielu grzechów”.

9

Bez szemrania przyjmujcie jedni drugich w gościnę,

10

służcie sobie wzajemnie otrzymanymi darami, jak dobrzy szafarze różnorodnej łaski Bożej.

11

Jeżeli ktoś przemawia, niech będą to jakby słowa Boże! Jeśli kto usługuje, niech to [czyni] mocą, jakiej Bóg udziela, aby we wszystkim wielbiony był Bóg przez Jezusa Chrystusa. Jemu chwała i moc na całą wieczność! Amen.

Cierpieć w zjednoczeniu z Chrystusem!

12

Umiłowani! Nie dziwcie się pożodze rozszalałej wśród was dla waszego wypróbowania, jakby spotykało was coś niezwykłego.

13

Ale gdy uczestniczycie w cierpieniach Chrystusa, radujcie się, abyście mogli jeszcze bardziej się radować, gdy Jego chwała się objawi!

14

Jeśli doznajecie zniewag dla imienia Chrystusa, szczęśliwi jesteście, bo Duch chwały i [Duch] Boga na was spoczywa.

15

Nikt bowiem z was nie powinien cierpieć jako zabójca lub złodziej, złoczyńca czy mieszający się do cudzych spraw.

16

Jeśli natomiast [cierpi] jako chrześcijanin, niech się nie wstydzi, lecz niech po chrześcijańsku wielbi Boga.

17

Czas bowiem stosowny, aby sąd rozpoczął się od domu Bożego. A skoro najpierw od nas, to jaki będzie koniec tych, którzy nieposłuszni są ewangelii Bożej?

18

I skoro sprawiedliwy z trudem się zbawia, to jakże ostoi się bezbożnik i grzesznik?

19

Dlatego też ci, którzy cierpią zgodnie z wolą Bożą, niech czyniąc dobrze polecają dusze swemu wiernemu Stwórcy!

O właściwą postawę pasterzy Kościoła

5
1

Proszę zatem prezbiterów, którzy znajdują się wśród was, ja – także prezbiter i świadek męki Chrystusa oraz uczestnik przyszłej chwały, która ma się objawić:

2

Paście powierzoną wam trzodę Bożą, czuwając nad nią, nie z przymusu, lecz z oddaniem, po Bożemu, nie dla brudnego zysku, lecz ze szczerej chęci,

3

i nie jak ci, którzy dają odczuć swą władzę nad wspólnotami, ale jak ci, którzy stanowią wzór dla trzody.

4

A gdy zjawi się Najwyższy Pasterz, otrzymacie niewiędnący wieniec chwały!

O ducha uległości i pokory!

5

Podobnie wy, młodsi, bądźcie ulegli prezbiterom! Wszyscy zaś przyobleczcie się w pokorę! „Bóg bowiem sprzeciwia się pysznym, a pokornym daje łaskę!”

Ufać Bogu!

6

Uniżajcie się więc pod potężną ręką Boga, aby wywyższył was w stosownym czasie,

7

„wszelką swą troskę poruczając Jemu”, gdyż On troszczy się o was!

Czuwać i trwać mocno w wierze!

8

Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, niby lew ryczący krąży, szukając, kogo by pożreć.

9

Opierajcie się mu, silni w wierze, świadomi, że takie same cierpienia jak wasze znoszą wasi bracia na [całym] świecie.

Bóg niech was umacnia!

10

Bóg zaś wszelkiej łaski, który powołał was do swej wiecznej chwały w Chrystusie, po krótkich cierpieniach sam udoskonali [was], umocni, utwierdzi.

11

Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen.

W pocałunku miłości i pokoju

12

Krótko, jak sądzę, napisałem wam przez Sylwana, wiernego brata, zachęcając was i świadcząc, że to jest prawdziwa łaska Boża; w niej trwajcie!

13

Pozdrawia was wybrana wspólnota w Babilonie i syn mój Marek.

14

Pozdrówcie się wzajemnie pocałunkiem miłości! Pokój wam wszystkim, którzy [trwacie] w Chrystusie!

II LIST PIOTRA

Pozdrowienie apostolskie wiernym

1
1

Szymon Piotr, sługa i apostoł Jezusa Chrystusa, tym, którzy dzięki sprawiedliwości naszego Boga i Zbawiciela Jezusa Chrystusa otrzymali tę samą co my, cenną wiarę.

2

Łaska i pokój niech się w was pomnaża przez poznanie Boga i Jezusa, Pana naszego!

Dzięki łasce jesteśmy uczestnikami Boskiej natury

3

Jego Boska moc darowała nam wszystko, co do życia i pobożności należy, przez poznanie Tego, który powołał nas mocą własnej swej chwały i godności.

4

Dzięki nim dane nam zostały cenne i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami Bożej natury, uchroniwszy się od zepsucia, jakie w świecie szerzy pożądliwość.

Współpracować z łaską!

5

Dlatego właśnie, dokładając wszelkich starań, łączcie z wiarą dzielność, z dzielnością poznanie,

6

z poznaniem zaś umiarkowanie, a z umiarkowaniem wytrwałość, z wytrwałością – pobożność,

7

z pobożnością – przyjaźń braterską, a z braterską przyjaźnią – miłość!

8

Gdy je bowiem w pełni osiągniecie, wasze dążenie do poznania Pana naszego Jezusa Chrystusa nie będzie próżne ani bezowocne.

9

Bo ten, komu ich brak, jest ślepy, krótkowzroczny; zapomniał o oczyszczeniu się z dawnych swych grzechów.

10

Dlatego, bracia, tym więcej starajcie się umocnić wasze powołanie i wybranie! To bowiem czyniąc, nigdy nie upadniecie.

11

W ten sposób zapewni wam to w pełni wejście do wiecznego królestwa Pana i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa.

Testament Apostoła: związać się z prawdą!

12

Toteż wciąż przypominać wam będę o tym, choć wiecie i jesteście utwierdzeni w prawdzie.

13

Uważam jednak za słuszne – jak długo mieszkam w tym namiocie – raz po raz pobudzać was zachętą,

14

świadom, że zwinięcie mojego namiotu jest już bliskie według tego, co i Pan nasz, Jezus Chrystus, mi objawił.

15

Będę się więc starał, abyście także po moim odejściu przy każdej sposobności mogli to sobie przypominać.

Apostolskie świadectwo prawdy Bożej

16

Nie posłużyliśmy się zmyślonymi opowiadaniami, gdy zapoznawaliśmy was z mocą i z przyjściem Pana naszego, Jezusa Chrystusa, ale byliśmy naocznymi świadkami Jego wielkości.

17

Otrzymał bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy ze wspaniałego Majestatu [Boga] doszedł do Niego taki głos: „To jest mój Syn ukochany, upodobałem Go sobie!”

18

Słyszeliśmy ten głos, dochodzący z nieba, gdy byliśmy z Nim na górze świętej!

19

Mamy także całkiem pewną wypowiedź proroków, i dobrze uczynicie, idąc za nią jak za pochodnią świecącą w ciemnym miejscu, aż zabłyśnie dzień i jutrzenka wzejdzie w waszych sercach!

20

Przede wszystkim pamiętajcie, że nie można dowolnie wyjaśniać żadnej wypowiedzi proroka w Piśmie.

21

Bo nie z woli człowieka głoszone były niegdyś proroctwa, lecz natchnieni Duchem Świętym przemawiali święci ludzie Boży.

Strzec się fałszywych nauczycieli!

2
1

Byli jednak i fałszywi prorocy wśród ludu, jak i pośród was będą fałszywi nauczyciele, tacy, którzy doprowadzą do zgubnych podziałów, a zapierając się nawet Pana, który ich odkupił, ściągną na siebie rychłą zgubę.

2

Wielu będzie naśladować ich rozwiązłość i przez nich droga Prawdy dozna zniewagi.

3

Z chciwości oszukiwać was będą fałszywymi słowami. Wyrok na nich od dawna [gotowy] nie traci swej mocy, a zguba ich nie ominie.

Uczyć się z lekcji przeszłości!

4

Jeżeli bowiem Bóg nie przebaczył aniołom, którzy zgrzeszyli, lecz strącił ich do ciemnych czeluści Tartaru, zatrzymując ich [tam aż] do [chwili] sądu,

5

i nie darował staremu światu, a zesławszy potop na świat bezbożnych, ocalił tylko o ośmiu, a wśród nich Noego, głosiciela sprawiedliwości,

6

jeżeli miasta Sodomę i Gomorę skazał na zagładę i obrócił je w perzynę dając przykład kary, jaka spotka bezbożnych,

7

a wybawił sprawiedliwego Lota udręczonego rozpustnym życiem występnych,

8

bo ten sprawiedliwy, mieszkając wśród nich, dzień po dniu cierpiał w swej sprawiedliwej duszy z powodu czynów występnych, jakie widział i słyszał –

9

tak Pan umie wybawiać pobożnych z doświadczeń, a niesprawiedliwych zachować na dzień sądu dla ukarania,

10

tych zwłaszcza, którzy ulegają nieczystym pożądliwościom ciała i urągają godności Pana. Zarozumiali zuchwalcy, którzy nie obawiają się bluźnić aniołom,

11

podczas gdy aniołowie, choć przewyższają ich potęgą i władzą, nie oskarżają ich przed Panem o bluźnierstwo.

Kara spotka występnych

12

Oni zaś jak nierozumne zwierzęta, z natury swej zrodzone na to, aby je chwytać i zabijać, bluźnią temu, czego nie znają, i zginą w swym zepsuciu, ponosząc karę za swoją nieprawość.

13

Szczęście swe upatrują w codziennych rozkoszach, plugawi i słabi oddają się swym uciechom siedząc razem z wami przy stole.

14

Ciągle wypatrują okazji do cudzołóstwa, nie przestają grzeszyć, uwodzą dusze słabe, przeklęci, serca swe zaprzedali chciwości.

15

Opuściwszy drogę prawą, zbłądzili, zbaczając na drogę Balaama, syna Bosora, który dał się skusić zapłatą za nieprawość,

16

ale został skarcony za swą niegodziwość; nieme juczne bydlę przemówiwszy ludzkim głosem zapobiegło szaleństwu wieszczka.

17

Są to źródła bez wody i chmury gnane wichrem gwałtownym! Czeka ich mrok ciemności.

18

Rozprawiając bowiem wyniośle a bezsensownie, kuszą do rozkoszy cielesnych i rozpusty tych, którzy dopiero co uciekli od pogrążonych w błędzie.

19

Obiecują im wolność, sami będąc niewolnikami zepsucia. Jest się bowiem niewolnikiem tego, komu się uległo.

20

Bo jeśli uszli przed brudami świata dzięki poznaniu Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, a pogrążając się w nie znowu im ulegają, to koniec ich staje się gorszy od początku.

21

Lepiej by bowiem było dla nich nie poznać drogi sprawiedliwości, niż poznawszy ją – odwrócić się od świętych przykazań, które im dano.

22

Sprawdza się na nich przysłowie: „Wrócił pies do swoich wymiocin” i wymyta świnia – do tarzania się w błocie.

Pan przyjdzie na pewno!

3
1

Ten to już drugi list piszę do was, umiłowani! Pokrzepiam w nich szczerego ducha waszego, przypominając,

2

abyście zachowywali w pamięci ogłoszone niegdyś przez świętych proroków wypowiedzi i nakazy Pana i Zbawiciela głoszone przez apostołów waszych,

3

świadomi przede wszystkim, że przyjdą w dniach ostatecznych drwiący szydercy, którzy będą postępowali według swych własnych pragnień,

4

mówiąc: „Gdzie jest zapowiedź Jego przyjścia? Odkąd bowiem pomarli ojcowie, wszystko tak samo trwa [jak] od początku stworzenia”.

5

Rozmyślnie bowiem tają to przed sobą, że od dawna istniały niebiosa i ziemia utworzona Bożym słowem spośród wód i przez wodę,

6

przez nie ówczesny świat zginął w klęsce potopu.

7

A to samo słowo zachowuje dla ognia obecne niebiosa i ziemię i otacza je opieką aż do dnia sądu i zagłady ludzi bezbożnych.

8

O tym jednym zaś nie zapominajcie, umiłowani, że jeden dzień dla Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień.

9

Nie odwleka Pan ogłoszonej obietnicy – choć niektórzy sądzą, że odwleka – lecz jest dla was wspaniałomyślny, nie chcąc, aby ktokolwiek zginął, lecz aby wszyscy doszli do nawrócenia.

10

Dzień zaś Pana nadejdzie jak złodziej. Przeminą niebiosa, żywioły ogarnięte żarem rozpadną się, a ziemia i [będące] na niej dzieła ulegną spaleniu.

Żyć pobożnie i święcie!

11

Skoro to wszystko w ten sposób ma ulec zagładzie, to jak święcie i pobożnie powinniście żyć,

12

oczekując i przyspieszając przyjście dnia Pana, [dnia], w którym spłoną niebiosa rozżarzone ogniem i spalą się fundamenty świata!

13

Lecz my oczekujemy nowych niebios i nowej ziemi, w których zamieszka sprawiedliwość, zgodnie z Jego obietnicą!

14

Toteż, umiłowani, oczekując tego, starajcie się gorliwie, aby On zastał was nieskalanych i bez zmazy w pokoju!

15

A cierpliwość Pana naszego uważajcie za zbawienie, jak to dzięki udzielonej mu mądrości napisał wam również umiłowany brat nasz Paweł.

16

Pisze też o tym i we wszystkich listach. Są w nich pewne sprawy trudne do zrozumienia, które niedouczeni i nieutwierdzeni przekręcają na własną swą zgubę, podobnie jak inne Pisma.

Wytrwać i wzrastać w łasce!

17

Wy natomiast, umiłowani, wiedząc już o tym, strzeżcie się, abyście nie dali się uwieść błędom ludzi bezbożnych i zachowali swą stałość.

18

Wzrastajcie w łasce i poznaniu Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa! Jemu chwała i teraz, i po dzień wieczności! Amen.

I LIST JANA

Wstęp – Słowo życia

1
1

Piszemy wam o Słowie życia, o tym, które było od początku, któreśmy słyszeli i widzieli na własne oczy, w któreśmy się wpatrywali i którego dotykały nasze dłonie. –

2

Życie to objawiło się, a my widzieliśmy je i dlatego dajemy świadectwo i głosimy wam życie wieczne, które było u Ojca, a nam się objawiło. –

3

To, cośmy widzieli i słyszeli, głosimy również wam, abyście i wy mieli z nami łączność. A nasza łączność jest [łącznością] z Ojcem i Synem Jego Jezusem Chrystusem.

4

A piszemy po to, aby radość wasza była pełna.

Bóg jest światłością

5

A takie jest orędzie, które słyszeliśmy od Niego i wam głosimy: Bóg jest światłością i nie ma w Nim żadnej ciemności.

6

Jeżeli mówimy, że mamy z Nim łączność, a chodzimy w ciemności, to kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą.

7

Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak i On jest w światłości, to wtedy pozostajemy w łączności ze sobą, a krew Jezusa, Jego Syna, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.

8

Jeżeli mówimy, że nie mamy grzechu, to sami siebie zwodzimy i nie ma w nas prawdy.

9

Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, to On jest tak wierny i sprawiedliwy, że odpuści nam grzechy i oczyści nas z wszelkiej nieprawości.

10

Jeżeli mówimy, żeśmy nie zgrzeszyli, to czynimy Go kłamcą, a wtedy nie ma w nas Jego słowa.

Wyzwolenie przez Chrystusa

2
1

Dzieci moje, piszę wam, abyście nie grzeszyli. Gdyby jednak ktoś zgrzeszył, to obrońcę mamy u Ojca, Jezusa Chrystusa, Sprawiedliwego.

2

On właśnie jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, nie tylko zresztą za nasze, lecz również za grzechy całego świata.

Zachowywanie przykazań, a zwłaszcza przykazania miłości

3

Po tym poznajemy, że Go znamy, iż wypełniamy Jego przykazania.

4

Kto mówi: „Znam Go”, a przykazań Jego nie zachowuje, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy.

5

Kto zaś zachowuje Jego słowo, w tym miłość Boga jest naprawdę doskonała. Po tym również poznajemy, że jesteśmy w Nim.

6

Kto mówi, że w Nim trwa, ten powinien tak postępować, jak On postępował.

7

Umiłowani, nie piszę wam o nowym przykazaniu, lecz o przykazaniu starym, które mieliście od początku; tym dawnym przykazaniem jest słowo, któreście słyszeli.

8

A jednak piszę wam znowu o nowym przykazaniu – które jest prawdziwe w Nim i w was – ponieważ ciemność mija, a prawdziwa światłość już świeci.

9

Kto mówi, że jest w światłości, a nienawidzi swego brata, ten wciąż jeszcze jest w ciemności.

10

Kto miłuje swego brata, ten trwa w światłości i nic go nie zachwieje.

11

Kto zaś nienawidzi swego brata, ten żyje i chodzi w ciemności, i nie wie, dokąd idzie, bo ciemność oślepiła jego oczy.

Apostrofa do różnych stanów

12

Piszę wam, dzieci, że przez Jego imię zostały wam odpuszczone grzechy.

13

Piszę wam, ojcowie, że poznaliście Tego, który był od początku. Piszę wam, młodzieńcy, że zwyciężyliście Złego.

14

Napisałem wam, dzieci, że poznaliście Ojca. Napisałem wam, ojcowie, że poznaliście Tego, który był od początku. Napisałem wam, młodzieńcy, że jesteście mocni, słowo Boże w was trwa i zwyciężyliście Złego.

Przestroga przed światem

15

Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie. Jeżeli ktoś miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca.

16

Albowiem wszystko, co jest na świecie: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i chełpienie się bogactwem – nie pochodzi od Ojca, lecz ze świata.

17

A świat przemija wraz ze swą pożądliwością; kto zaś spełnia wolę Boga, ten trwa na wieki.

Antychryst znakiem ostatniej godziny

18

Dzieci, nadeszła już ostatnia godzina: tak jak słyszeliście, Antychryst przychodzi. Teraz wielu jest antychrystów; po tym właśnie poznajemy, że nadeszła ostatnia godzina.

19

Oni wyszli z nas, lecz z nas nie byli; jeśliby bowiem z nas byli, to pozostaliby z nami. Lecz w ten sposób wyszło na jaw, że nie wszyscy do nas należą.

20

A wy macie namaszczenie od Świętego i wszyscy posiadacie wiedzę.

21

Nie napisałem wam, że nie znacie prawdy, lecz że ją znacie i wiecie, iż żadne kłamstwo nie pochodzi z prawdy.

22

Czyż nie ten jest kłamcą, kto przeczy, że Jezus jest Chrystusem? Ten jest Antychrystem, kto wypiera się Ojca i Syna.

23

Każdy, kto wypiera się Syna, nie ma też i Ojca; kto zaś wyznaje Syna, ten ma też Ojca.

24

W was zaś niech trwa to, co słyszeliście od początku. Jeżeli w was będzie trwać to, co słyszeliście od początku, to i wy trwać będziecie w Synu i Ojcu.

25

A obietnicą, którą On nam dał, jest życie wieczne.

26

To napisałem wam o tych, którzy was zwodzą.

27

A namaszczenie, które otrzymaliście od Niego, twa w was i dlatego nie ma potrzeby, żeby was ktoś jeszcze pouczał; lecz ponieważ namaszczenie Jego poucza was o wszystkim – a jest ono prawdziwe, a nie kłamliwe – dlatego trwajcie w nim tak, jak was ono pouczyło.

Jesteśmy dziećmi Bożymi

28

A teraz, dzieci, trwajcie w Nim, abyśmy w chwili Jego objawienia z ufnością a nie wstydem mogli stanąć przed Nim w dniu Jego ponownego przyjścia.

29

Jeżeli wiecie, że jest On sprawiedliwy, to uznajcie również, że każdy postępujący sprawiedliwie z Niego się narodził.

3
1

Patrzcie, jak wielką miłością obdarzył nas Ojciec, że zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i jesteśmy [nimi]. A świat dlatego nas nie zna, ponieważ i Jego nie poznał.

2

Umiłowani, już teraz jesteśmy dziećmi Bożymi, a jeszcze się nie okazało, czym będziemy. Wiemy, że gdy się On ukaże, staniemy się do Niego podobni, ponieważ ujrzymy Go takim, jakim jest.

3

A każdy, kto ma w Nim tę nadzieję, oczyszcza się, jak i On jest czysty.

4

Każdy, kto popełnia grzech, dopuszcza się bezprawia, grzech bowiem jest bezprawiem.

5

A przecież wiecie, że On objawił się po to, aby zgładzić grzechy; w Nim samym zaś nie ma grzechu.

6

Każdy, kto w Nim trwa, ten nie grzeszy; nikt zaś, kto grzeszy, nie widział Go i nie poznał.

7

Dzieci, niech was nikt nie zwodzi. Kto postępuje sprawiedliwie, ten jest sprawiedliwy, tak jak i On jest sprawiedliwy.

8

Kto popełnia grzech, ten jest [dzieckiem] diabła, ponieważ diabeł grzeszy od początku. Po to właśnie objawił się Syn Boży, aby zniszczyć dzieła diabła.

9

Każdy, kto narodził się z Boga, nie popełnia grzechu, albowiem trwa w nim nasienie Boże; taki człowiek nie może trwać w grzechu, bo narodził się z Boga.

10

Po tym można rozpoznać dzieci Boże i dzieci diabła: każdy, kto nie postępuje sprawiedliwie i nie miłuje brata swego, ten nie pochodzi od Boga.

Wzajemna miłość

11

Takie bowiem jest orędzie, które słyszeliście od początku: miłujcie się wzajemnie.

12

Nie tak, jak Kain, który był [dzieckiem] Złego i zamordował swego brata. A dlaczego zamordował go? Ponieważ czyny jego były złe, a brata jego sprawiedliwe.

13

Nie dziwcie się, bracia, jeżeli nienawidzi was świat.

14

My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, ponieważ miłujemy braci; a kto nie miłuje, ten trwa w śmierci.

15

Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest mordercą, a wiecie, że żaden morderca nie ma w sobie życia wiecznego.

16

Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas swe życie. My również powinniśmy życie dawać za braci.

17

Jeśliby ktoś, posiadając dobra tego świata, zauważył, że brat jego jest w biedzie a zamknąłby przed nim swe serce – to jakże w nim może pozostawać miłość Boża?

18

Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą.

Ufność w Bogu

19

Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i uspokoimy przed Nim nasze serce,

20

choćby nas ono w czymś oskarżało, ponieważ większy jest Bóg od naszego serca i zna wszystko.

21

Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża, to możemy mieć ufność w Bogu

22

i o cokolwiek prosilibyśmy, otrzymamy to od Niego, ponieważ przykazania Jego zachowujemy i czynimy to, co Mu się podoba.

23

A to jest Jego przykazanie, abyśmy wierzyli w imię Syna Jego, Jezusa Chrystusa, i abyśmy się wzajemnie miłowali, zgodnie z przykazaniem, jakie nam dał.

24

Kto wypełnia Jego przykazania, ten trwa w Bogu, a Bóg w nim; a że On trwa w nas, poznajemy po Duchu, którego nam dał.

Duch prawdy i duch błędu

4
1

Umiłowani, nie wierzcie każdemu duchowi, lecz badajcie duchy, czy pochodzą od Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na tym świecie.

2

Po tym poznacie ducha Bożego: wszelki duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest,

3

wszelki zaś duch, który nie wyznaje Jezusa, nie jest z Boga. Jest to duch Antychrysta, o którym słyszeliście, że przyjdzie, a teraz jest już na świecie.

4

Wy zaś, dzieci, z Boga jesteście, i zwyciężyliście ich, ponieważ większy jest Ten, który jest w was, niż ten, który jest na tym świecie.

5

Oni są ze świata, dlatego mówią tak, jak [mówi] świat, a świat ich słucha.

6

My zaś jesteśmy z Boga. Kto zna Boga, ten nas słucha, a kto nie jest z Boga, ten nas nie słucha. Po tym właśnie rozpoznajemy ducha prawdy i ducha błędu.

Bóg jest miłością

7

Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość pochodzi od Boga, a każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga.

8

Kto nie miłuje, nie poznał Boga, ponieważ Bóg jest miłością.

9

W tym objawiła się miłość Boga do nas, że Syna swego Jednorodzonego posłał na świat, abyśmy żyli przez Niego.

10

Na tym zaś polega miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, lecz że On nas umiłował i posłał swego Syna jako przebłagalną ofiarę za grzechy nasze.

11

Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my powinniśmy się wzajemnie miłować.

12

Boga nikt nigdy nie widział; jeśli miłujemy się wzajemnie, to Bóg trwa w nas, a miłość Jego jest w nas doskonała.

13

Po tym poznajemy, iż trwamy w Nim a On w nas, że dał nam swego Ducha.

14

A my widzieliśmy i świadczymy, że Ojciec posłał Syna, który jest Zbawicielem świata.

15

Ktokolwiek wyznaje, że Jezus jest Synem Boga, w tym trwa Bóg, a on w Bogu.

16

A myśmy poznali i uwierzyli w miłość, jaką Bóg ma do nas. Bóg jest miłością, a kto trwa w miłości, ten trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.

17

Po to doskonała stała się w nas miłość, aby w dniu sądu nie zabrakło nam ufności, ponieważ jak On jest, tak i my jesteśmy na tym świecie.

18

W miłości nie ma bojaźni, lecz doskonała miłość usuwa bojaźń, ponieważ bojaźń powstaje z powodu kary, a kto się boi, nie kocha doskonale.

19

My miłujemy, ponieważ On nas najpierw umiłował.

20

Jeśliby ktoś mówił: „Miłuję Boga”, a równocześnie nienawidziłby swego brata, ten jest kłamcą. Kto bowiem nie miłuje swego brata, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi.

21

A takie przykazanie mamy od Niego, aby ten, kto miłuje Boga, miłował również swego brata.

Wiara a miłość

5
1

Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Chrystusem, narodził się z Boga, a każdy, kto miłuje Tego, który zrodził, miłuje również Tego, który z Niego został zrodzony.

2

Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, iż Boga miłujemy i wypełniamy Jego przykazania.

3

Na tym bowiem polega miłość do Boga, że wypełniamy Jego przykazania.

4

A przykazania Jego nie są trudne, ponieważ wszystko, co zrodziło się z Boga, zwycięża świat, a zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest wiara nasza.

5

Któż zaś jest tym, który zwycięża świat, jeśli nie ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?

Świadectwo Boga o swym Synu

6

To On właśnie – Jezus Chrystus – jest Tym, który przyszedł przez wodę i krew; nie w wodzie tylko, lecz w wodzie i krwi; a Duch jest Tym, który daje świadectwo, ponieważ Duch jest prawdą.

7

Albowiem trzej dają świadectwo:

8

Duch i woda, i krew, a ci trzej stanowią jedno.

9

Jeśli przyjmujemy świadectwo ludzi, to tym bardziej świadectwo Boga, które je przewyższa; a takie jest świadectwo, które Bóg dał o swoim Synu.

10

Kto wierzy w Syna Bożego, ten ma świadectwo w sobie; kto zaś nie wierzy Bogu, czyni Go kłamcą, ponieważ nie wierzy świadectwu, jakie Bóg daje o swoim Synu.

11

A świadectwo to jest takie: Bóg nam dał życie wieczne, a życie to jest w Jego Synu.

12

Kto ma Syna, ten ma życie, a kto nie ma Syna Bożego, ten i życia nie ma.

Zakończenie – życie wieczne

13

To napisałem wam – wierzącym w imię Syna Bożego – abyście wiedzieli, że macie życie wieczne.

14

A to jest ufność, jaką w Nim pokładamy, że On wysłuchuje nas, jeśli tylko prosimy zgodnie z Jego wolą.

15

A jeśli wiemy, że wysłuchuje nas, o cokolwiek prosimy, to wiemy również, że od Niego mamy to, o co prosiliśmy.

16

Jeśli ktoś widzi brata popełniającego grzech, który nie sprowadza śmierci, to niech prosi, a [Bóg] takiemu – i wszystkim nie popełniającym grzechu, który sprowadza śmierć – da życie. Istnieje grzech sprowadzający śmierć; i nie mówię, żebyś się za tego [kto go popełnia] modlił.

17

Każda nieprawość jest grzechem, ale jest także grzech, który nie sprowadza śmierci.

18

Wiemy, że każdy, który został zrodzony z Boga, nie grzeszy, albowiem Zrodzony z Boga strzeże go, a Zły mu nie szkodzi.

19

Wiemy, że jesteśmy z Boga, a cały świat pogrążony jest w Złym.

20

Wiemy także, że Syn Boży przyszedł i dał nam zrozumieć i poznać Prawdziwego [Boga]. My jesteśmy w tym Prawdziwym – w Jego Synu, Jezusie Chrystusie. On jest prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym.

21

Dzieci, strzeżcie się fałszywych bogów.

II LIST JANA
1
1

(Ja) prezbiter – do Wybranej Pani i jej dzieci, które miłuję w prawdzie, nie tylko ja sam, lecz także ci wszyscy, którzy poznali prawdę.

2

A [miłuję ich z powodu] prawdy, która w nas trwa i [będzie] z nami na wieki.

3

Łaska, miłosierdzie i pokój od Boga Ojca i od Jezusa Chrystusa, Syna Ojca, niech będą z wami w prawdzie i miłości.

4

Ucieszyłem się bardzo, gdy znalazłem wśród twoich dzieci takie, które postępują według prawdy zgodnie z tym, co nakazał nam Ojciec.

5

A teraz proszę cię, Pani, nie tak, jakbym ci dawał jakieś nowe przykazanie, lecz przykazanie, które mieliśmy od początku, abyśmy się wzajemnie miłowali.

6

A miłość polega na tym, abyśmy postępowali według Jego przykazań; jest to przykazanie, o którym już od początku słyszeliście. Postępujcie według niego.

7

Pojawiło się na świecie wielu zwodzicieli, którzy nie uznają, że Jezus Chrystus przychodzi w ciele; taki właśnie jest zwodzicielem, Antychrystem.

8

Uważajcie na samych siebie, abyście nie stracili tego, coście z trudem zdobyli, lecz żebyście otrzymali pełną nagrodę.

9

Każdy, kto wychodzi poza naukę Chrystusa, a nie trwa w niej, ten nie ma Boga; kto zaś trwa w tej nauce, ten ma i Ojca, i Syna.

10

Jeśli ktoś przychodzi do was, a takiej nauki z sobą nie przynosi, to nie przyjmujcie go w swoim domu, a nawet go nie pozdrawiajcie.

11

Kto bowiem takiego pozdrawia, staje się uczestnikiem jego złych czynów.

12

Wiele miałbym wam jeszcze do pisania, nie chciałem jednak tego czynić listownie, spodziewam się bowiem przybyć do was i osobiście z wami porozmawiać, aby radość nasza była pełna.

13

Pozdrawiają cię dzieci wybranej twej siostry.

III LIST JANA
1
1

(Ja) prezbiter – do kochanego Gajusa, którego miłuję w prawdzie.

2

Umiłowany, przede wszystkim proszę Boga, żeby ci się dobrze powodziło i żebyś był zdrowy, podobnie jak zdrowa jest twoja dusza.

3

Ucieszyłem się bardzo z przybycia braci i ze świadectwa, jakie dali o twojej prawdzie – to jest o tym, jak ty postępujesz zgodnie z prawdą.

4

Nie znam większej radości niż ta, kiedy słyszę, że dzieci moje postępują zgodnie z prawdą.

5

Umiłowany, postępujesz zgodnie z wiarą, jeśli pomagasz braciom, a szczególnie przybyszom.

6

To oni właśnie świadczyli wobec Kościoła o twej miłości; dobrze również czynisz zaopatrując ich na drogę, jak tego pragnie Bóg.

7

Wyruszyli oni bowiem dla imienia [Jezusa], nic nie przyjmując od pogan.

8

My więc winniśmy takich wspierać: w ten sposób będziemy z nimi współpracować dla prawdy.

9

Napisałem kilka słów do Kościoła, lecz Diotrefes, który lubi zajmować wśród nich pierwsze miejsce, nie uznaje nas.

10

Dlatego gdy przybędę, przypomnę jego oszczerstwa, z którymi przeciwko nam wystąpił; nie poprzestając na tym nawet braci nie przyjmuje, a tym, którzy chcą ich przyjąć, przeszkadza i usuwa ich z Kościoła.

11

Umiłowany, nie naśladuj zła, lecz dobro. Kto czyni dobro, z Boga jest; kto zaś czyni zło, ten nie widział Boga.

12

Demetriuszowi dane zostało świadectwo przez wszystkich, a nawet przez samą prawdę; my również świadczymy, a ty wiesz, że świadectwo nasze jest prawdziwe.

13

Wiele miałbym ci jeszcze do powiedzenia, lecz nie chcę czynić tego pisemnie.

14

Spodziewam się wkrótce cię zobaczyć i osobiście z tobą porozmawiać.

15

Pokój tobie. Pozdrawiają cię przyjaciele. Pozdrów przyjaciół, każdego z osobna.

LIST JUDY

Pozdrowienie w Chrystusie

1
1

Juda, sługa Jezusa Chrystusa a brat Jakuba, do powołanych, umiłowanych w Bogu Ojcu i zachowanych dla Jezusa Chrystusa.

2

Miłosierdzie, pokój i miłość niech będą w pełni waszym udziałem!

Walczyć o czystość wiary!

3

Najdrożsi! Przejęty wielkim pragnieniem pisania do was o naszym wspólnym zbawieniu, odczuwałem potrzebę zachęcenia was tym listem, abyście walczyli o wiarę raz [na zawsze] przekazaną świętym!

4

Zakradli się bowiem jacyś ludzie bezbożni od dawna, o których potępieniu Pismo mówi, że zamieniają łaskę Boga naszego na wyuzdanie i zapierają się jedynego Władcy i Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

Bóg karze niewiarę

5

Wam natomiast, którzyście raz wszystko poznali, pragnę przypomnieć, że Pan, wybawiwszy lud z ziemi egipskiej, potem wytracił tych, którzy nie mieli wiary.

6

Aniołów zaś, którzy nie zachowali swego pierwotnego stanu, lecz porzucili swoje mieszkanie, trzyma skrępowanych wiecznymi więzami w ciemnościach aż do sądu Wielkiego Dnia.

7

W podobny też sposób Sodoma i Gomora oraz okoliczne miasta, które żyły w nieczystości i oddawały się rozpuście przeciw naturze, poniosły karę wiecznego ognia i stały się [odstraszającym] przykładem.

Bluźnierstwa wiodą do zepsucia

8

Podobnie i ci fałszywi marzyciele kalają ciało, w pogardzie mają godność Pana, bluźnią aniołom.

9

Gdy archanioł Michał toczył z szatanem zacięty bój o ciało Mojżesza, nie śmiał wydać potępiającego wyroku, lecz powiedział: „Niech cię Pan zgromi!”

10

Ci natomiast bluźnią wszystkiemu i temu, czego nie znają, a ku swej zgubie używają tych rzeczy, które pojmują w sposób przyrodzony, jak bezrozumne zwierzęta.

Bezdroża fałszywych nauczycieli

11

Biada im, gdyż zeszli na drogę Kaina i dla pieniędzy popełnili błąd Balaama, a giną zbuntowani jak Kore.

12

Oni przynoszą wstyd agapom, biorą w nich udział bez skrępowania, pasąc samych siebie. [Są jak] chmury bezwodne, pędzone wichrami, drzewa [nawet] późną jesienią nie dające owocu, dwakroć obumarłe, wyrwane z korzeniami,

13

rozhukane bałwany morskie, pieniące się własną hańbą, błędne gwiazdy, na które czekają mroki wiekuistych ciemności!

14

O nich to prorokował Henoch, siódmy [patriarcha] po Adamie, głosząc: „Oto nadchodzi Pan z dziesiątkami tysięcy swych świętych,

15

aby dokonać sądu nad wszystkimi i ukarać wszystkich bezbożnych za wszelkie bezbożne ich czyny, które bezbożnie popełnili, i za wszelkie słowa bezecne, jakie wypowiedzieli przeciwko Niemu bezbożni grzesznicy”.

16

Oni to szemrzą, narzekają na swój los, ulegając swym pożądliwościom, a usta ich wypowiadają słowa napuszone, dla korzyści schlebiające ludziom.

W trosce o zbawienie trwajmy w wierze i miłości!

17

Ale wy, umiłowani, pamiętajcie o naukach głoszonych ongiś przez apostołów Pana naszego Jezusa Chrystusa,

18

którzy mówili wam: „W czasach ostatecznych pojawiają się szydercy żyjący według swych pożądliwości jak bezbożni”.

19

Oni to wywołują rozłamy, ulegają zmysłom, Ducha [Bożego] nie mają.

20

Wy zaś, umiłowani, wznoście swoją budowę na waszej najświętszej wierze, módlcie się w Duchu Świętym,

21

trwajcie w miłości Bożej, wyczekując miłosierdzia Pana naszego Jezusa Chrystusa [dającego] życie wieczne!

22

Jednych – chwiejnych – przekonujcie,

23

drugich ratujcie, wyrywając [ich] z ognia, innym okazujcie litość, zachowując ostrożność z lękiem i [nawet unikając zetknięcia] ze skalaną przez ciało szatą.

Jedynemu Bogu chwała!

24

Temu zaś, który może ustrzec was od upadku i postawić nieskalanych wobec swej chwały w radości,

25

Jedynemu Bogu, Zbawcy naszemu, przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego, chwała i uwielbienie, moc i potęga przed wszystkimi wiekami, teraz i po wszystkie wieki. Amen.

APOKALIPSA JANA

PROLOG: 1,1–3

1
1

Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał Mu Bóg, aby ukazać swym sługom, co musi stać się niebawem, a [On] wysławszy swojego anioła oznajmił przez niego za pomocą znaków słudze swojemu Janowi.

2

Ten poświadcza, że wszystko, co widział, jest słowem Bożym i świadectwem Jezusa Chrystusa.

3

Szczęśliwy, który czyta, i [ci] którzy słuchają słów Proroctwa, a strzegą tego, co w nich napisane, bo chwila jest bliska.

LISTY DO SIEDMIU KOŚCIOŁÓW: 1,4–3,22

Adres

4

Jan do siedmiu Kościołów, które są w Azji: Łaska wam i pokój od Tego, który jest, który był i który przychodzi, i od siedmiu Duchów, które są przed Jego tronem,

5

i od Jezusa Chrystusa, Świadka Wiernego, Pierworodnego umarłych i Władcy królów ziemi. Temu, który nas miłuje i który przez swoją krew uwolnił nas od naszych grzechów

6

i uczynił nas królestwem – kapłanami dla Boga, Ojca swojego, Jemu chwała i moc na wieki wieków. Amen.

7

Oto nadchodzi z obłokami i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go przebili. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. Tak [jest]: Amen.

8

Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, który jest, który był i który przychodzi, Władca wszech rzeczy.

Widzenie wstępne

9

Ja, Jan, wasz brat i współuczestnik w ucisku i królestwie, i wytrwałości w Jezusie, byłem na wyspie, zwanej Patmos, z powodu słowa Bożego i świadectwa Jezusa.

10

Doznałem zachwycenia w dzień Pański i posłyszałem za sobą potężny głos jak gdyby trąby

11

mówiącej: „Co widzisz, zapisz w księdze i poślij siedmiu Kościołom: do Efezu, Smyrny, Pergamu, Tiatyry, Sardów, Filadelfii i Laodycei”.

12

I obróciłem się, chcąc widzieć, co za głos do mnie mówił, a obróciwszy się ujrzałem siedem złotych świeczników,

13

i pośród świeczników kogoś podobnego do Syna Człowieczego, obleczonego [w szatę] do stóp i przepasanego na piersiach złotym pasem.

14

Głowa Jego i włosy białe jak biała wełna, jak śnieg, a oczy Jego jak płomień ognisty.

15

Stopy Jego podobne do drogocennego metalu jak gdyby w piecu rozżarzonego, a głos Jego jak głos wielu wód.

16

W prawej ręce miał siedem gwiazd i z Jego ust wychodził miecz obosieczny, ostry. A Jego wygląd – jak słońce, kiedy jaśnieje w swej mocy.

17

Kiedym Go ujrzał, upadłem do Jego stóp jak martwy, a On położył na mnie prawą rękę, mówiąc: „Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni,

18

i żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani.

19

Zapisz więc to, co widziałeś, i to, co jest, i to, co potem musi się stać.

20

A oto tajemnica siedmiu gwiazd, któreś ujrzał w mojej prawej ręce, i siedmiu złotych świeczników: siedem gwiazd – to aniołowie siedmiu Kościołów, a siedem świeczników – to siedem Kościołów”.

List do Kościoła w Efezie

2
1

Aniołowi Kościoła w Efezie napisz: To mówi Ten, który trzyma siedem gwiazd w prawej ręce, Ten, który się przechadza wśród siedmiu złotych świeczników:

2

Znam twoje czyny, trud i twoją wytrwałość, i to, że złych nie możesz znieść; próbie poddałeś tych, którzy sami nazywają się apostołami, a nimi nie są, i przekonałeś się, że są kłamcami.

3

Ty masz wytrwałość i zniosłeś cierpienia dla imienia mego – niezmordowany.

4

Ale mam tobie za złe, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości.

5

Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij! A jeśli nie, jeśli się nie nawrócisz, przyjdę do ciebie i ruszę twój świecznik z jego miejsca.

6

Ale masz to do siebie, że nienawidzisz czynów nikolaitów, których [to czynów] i Ja nienawidzę.

7

Kto ma uszy, niech usłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy dam spożyć owoc z drzewa życia, które jest w raju Boga.

List do Kościoła w Smyrnie

8

Aniołowi Kościoła w Smyrnie napisz: To mówi Pierwszy i Ostatni, który był martwy, a ożył.

9

Znam twój ucisk i ubóstwo, ale ty jesteś bogaty, i [znam] obelgę doznaną od tych, co samych siebie zowią Żydami, a nie są nimi, lecz synagogą szatana.

10

Przestań się lękać tego, co masz cierpieć. Oto diabeł ma niektórych z was wtrącić do więzienia, abyście zostali poddani próbie, i znosić będziecie ucisk przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia.

11

Kto ma uszy, niech usłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy śmierć druga na pewno nie wyrządzi szkody.

List do Kościoła w Pergamie

12

Aniołowi Kościoła w Pergamie napisz: To mówi Ten, który ma miecz obosieczny, ostry.

13

Wiem, gdzie mieszkasz: tam, gdzie jest tron szatana, a trzymasz się mego imienia i wiary mojej się nie zaparłeś nawet we dni Antypasa mojego wiernego świadka, który został zabity u was, tam gdzie mieszka szatan.

14

Ale trochę mam tobie za złe, że masz tam takich, co się trzymają nauki Balaama, który pouczył Balaka, jak podsunąć synowi Izraela sposobność do grzechu przez spożycie ofiar składanych bożkom i uprawianie rozpusty.

15

Tak i ty także masz tych, co się trzymają podobnie nauki nikolaitów.

16

Nawróć się zatem! Bo jeśli nie – przyjdę do ciebie niebawem i będę z nimi walczył mieczem moich ust.

17

Kto ma uszy, niech usłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy dam manny ukrytej i dam mu biały kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego, kto [je] otrzymuje.

List do Kościoła w Tiatyrze

18

Aniołowi Kościoła w Tiatyrze napisz: To mówi Syn Boży: Ten, który ma oczy jak płomień ognisty, a nogi jego są podobne do drogocennego metalu.

19

Znam twoje czyny, miłość, wiarę, posługę i twoją wytrwałość, i czyny twoje ostatnie liczniejsze od pierwszych,

20

ale mam tobie za złe, że pozwalasz działać niewieście Jezabel, która nazywa siebie prorokinią, a naucza i zwodzi moje sługi, tak że uprawiają rozpustę i spożywają ofiary składane bożkom.

21

Dałem jej czas, by się mogła nawrócić, ale ona nie chce się odwrócić od swojej rozpusty.

22

Oto rzucam ją na łoże boleści, a na tych, co z nią cudzołożą, ześlę wielkie utrapienie, jeśli od czynów jej się nie odwrócą,

23

a dzieci jej porażę śmiercią. I poznają wszystkie Kościoły, że Ja jestem tym, który przenika nerki i serca, i oddam każdemu z was według waszych czynów.

24

Wam zaś, pozostałym w Tiatyrze, mówię, wam wszystkim, co nie macie tej nauki, wam, którzyście – jak mówicie – nie poznali „głębin szatana”: Nie wkładam na was nowego brzemienia,

25

to jednak, co macie, zatrzymajcie, aż przyjdę.

26

A zwycięzcy i temu, kto czynów mych strzeże do końca, dam władzę nad poganami,

27

a będzie ich pasł żelazną laską: jak naczynie gliniane będą rozbici

28

– jak i Ja to wziąłem od mego Ojca – i dam mu gwiazdę poranną.

29

Kto ma uszy, niech usłyszy, co mówi Duch do Kościołów.

List do Kościoła w Sardach

3
1

Aniołowi Kościoła w Sardach napisz: To mówi ten, co ma siedem Duchów Boga i siedem gwiazd: Znam twoje czyny – masz imię [które mówi], że żyjesz, a jesteś umarły.

2

Stań się czujny i umocnij resztę, która miała umrzeć, bo nie uznałem twoich uczynków za doskonałe wobec Boga mojego.

3

Pamiętaj więc, jak wziąłeś i usłyszałeś, strzeż się tego i nawróć się! Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej, i nie będziesz wiedział, o której godzinie przyjdę do ciebie.

4

Lecz w Sardach masz kilka osób, które swoich szat nie splamiły i będą chodzić za mną w bieli, bo godni są.

5

Tak szaty białe przywdzieje zwycięzca i z księgi życia imienia jego nie wymażę. I wyznam imię jego przed moim Ojcem i Jego aniołami.

6

Kto ma uszy, nich usłyszy, co mówi Duch do Kościołów.

List do Kościoła w Filadelfii

7

Aniołowi Kościoła w Filadelfii napisz: To mówi Święty, Prawdomówny, który ma klucz Dawida, ten, co otwiera, a nikt nie może zamknąć, i co zamyka, a nikt nie może otworzyć:

8

Znam twoje czyny. Oto postawiłem jako dar przed tobą drzwi otwarte, których nikt nie może zamknąć, bo ty, chociaż moc masz znikomą, zachowałeś moje słowo i nie wyparłeś się mego imienia.

9

Oto Ja ci daję [ludzi] z synagogi szatana, spośród tych, którzy mówią o sobie, że są Żydami – a nie są nimi, lecz kłamią. Oto sprawię, że przyjdą i padną na twarz u twoich stóp, a poznają, że Ja umiłowałem ciebie.

10

Skoro bowiem zachowałeś nakaz mojej wytrwałości i Ja ciebie zachowam od godziny próby, która ma przyjść na cały obszar zamieszkany, by wypróbować tych, co mieszkają na ziemi.

11

Przyjdę niebawem: Trzymaj, co masz, by nikt nie odebrał ci wieńca!

12

Zwycięzcę uczynię filarem w świątyni Boga mojego i już nie wyjdzie na zewnątrz. I napiszę na nim imię Boga mojego i imię miasta Boga mojego, Nowego Jeruzalem, co z nieba zstępuje od mego Boga, i moje nowe imię,

13

Kto ma uszy, niech usłyszy, co mówi Duch do Kościołów.

List do Kościoła w Laodycei

14

Aniołowi kościoła w Laodycei napisz: To mówi Amen. Świadek wierny i prawdomówny, Początek stworzenia Bożego:

15

Znam twoje czyny, że nie jesteś zimny ani gorący. Obyś był zimny albo gorący!

16

A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, mam cię wyrzucić z moich ust.

17

Ty bowiem mówisz: „jestem bogaty” i „wzbogaciłem się”, i „niczego mi nie potrzeba”, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny, i ślepy, i nagi.

18

Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się odział, i aby nie widziano twojej haniebnej nagości, i balsamu do namaszczenia twoich oczu, abyś przejrzał.

19

Ja wszystkich, których kocham, karcę i wychowuję. Bądź więc gorliwy i nawróć się.

20

Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto usłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną.

21

Zwycięzcy dam zasiąść ze sobą na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie.

22

Kto ma uszy, niech usłyszy, co mówi Duch do Kościołów.

WIZJE PROROCZE
ZWIASTOWANIE WIELKIEGO DNIA GNIEWU BOŻEGO: 4,1–16,21

Losy całej ludzkości

Liturgia niebiańska wokół Bożego tronu

4
1

Potem ujrzałem: Oto drzwi otwarte w niebie, a głos, ów pierwszy, jaki usłyszałem, jak gdyby trąby mówiącej ze mną, powiedział: „Wstąp tutaj, a ukażę ci to, co potem musi się stać”.

2

Doznałem natychmiast zachwycenia: A oto w niebie stał tron i ktoś zasiadał na tronie.

3

A Zasiadający był podobny z wyglądu do jaspisu i do krwawnika, a tęcza dokoła tronu – podobna z wyglądu do szmaragdu.

4

Dokoła tronu – dwadzieścia cztery trony, a na tronach siedziało dwudziestu czterech Starców odzianych w białe szaty, a na ich głowach złote wieńce.

5

Z tronu wychodzą błyskawice i [słychać] huk gromów, siedem lamp ognistych płonie przed tronem, to jest siedem Duchów Boga.

6

Przed tronem niby szklane morze podobne do kryształu, a w środku i dokoła tronu cztery Zwierzęta pełne oczu z przodu i z tyłu.

7

Zwierzę pierwsze podobne do lwa, Zwierzę drugie podobne do wołu, Zwierzę trzecie z twarzą jak gdyby ludzką, a Zwierzę czwarte podobne do orła w locie.

8

I cztery Zwierzęta – a każde z nich ma po sześć skrzydeł – dokoła i wewnątrz są pełne oczu, i nie mają spoczynku, mówiąc dniem i nocą: „Święty, Święty, Święty, Pan, Bóg, Władca wszechrzeczy, który był, który jest i który przychodzi”.

9

A ilekroć Zwierzęta oddadzą chwałę i cześć, i dziękczynienie Zasiadającemu na tronie, Żyjącemu na wieki wieków,

10

upada dwudziestu czterech Starców przed Zasiadającym na tronie i oddaje pokłon Żyjącemu na wieki wieków, i składa przed tronem swoje wieńce, mówiąc:

11

„Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, odebrać chwałę i cześć, i moc, boś Ty stworzył wszystko, a dzięki Twojej woli wszystko istniało i zostało stworzone”.

Bóg wręcza Barankowi księgę przeznaczeń

5
1

Potem ujrzałem na prawej ręce Zasiadającego na tronie księgę zapisaną wewnątrz i zewnątrz, zapieczętowaną na siedem pieczęci.

2

I ujrzałem potężnego anioła, obwieszczającego głosem donośnym: „Kto godzien jest otworzyć księgę i złamać jej pieczęcie?”

3

A nie mógł nikt – na niebie ani na ziemi, ani pod ziemią – otworzyć księgi ani na nią patrzeć.

4

A ja bardzo płakałem, że nikt nie znalazł się godzien, by otworzyć księgę ani patrzeć na nią.

5

I mówi do mnie jeden ze Starców: „Przestań płakać: Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy, Odrośl Dawida, tak że otworzy księgę i siedem jej pieczęci”.

6

I ujrzałem między tronem z czworgiem Zwierząt a kręgiem Starców stojącego Baranka jakby zabitego. A miał siedem rogów i siedem oczu, to jest siedem Duchów Boga wysłanych na całą ziemię.

7

On poszedł i wziął księgę z prawicy zasiadającego na tronie.

8

A kiedy wziął księgę, czworo Zwierząt i dwudziestu czterech Starców upadło przed Barankiem, każdy mając harfę i złote czasze pełne kadzideł, są to modlitwy świętych.

9

I taką nową pieśń śpiewają: „Godzien jesteś wziąć księgę i otworzyć jej pieczęcie, bo zostałeś zabity i nabyłeś dla Boga swoją krwią ludzi z każdego pokolenia, różnojęzycznych narodów i ludów,

10

I uczyniłeś ich dla Boga naszego królestwem i kapłanami, a będą królować na ziemi”.

11

I ujrzałem, i usłyszałem głos wielu aniołów dokoła tronu i Zwierząt, i Starców, a liczba ich była miriady miriad i tysiące tysięcy.

12

Mówili oni głosem donośnym: „Baranek zabity jest godzien wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwałę, i uwielbienie”.

13

A wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa, usłyszałem, jak mówiło: „Zasiadającemu na tronie i Barankowi uwielbienie i cześć, i chwała, i moc na wieki wieków”.

14

A czworo Zwierząt mówiło: „Amen”. Starcy zaś upadli i oddali pokłon.

Baranek otwiera sześć pierwszych pieczęci

6
1

I ujrzałem: Gdy Baranek otworzył pierwszą z siedmiu pieczęci, usłyszałem pierwsze z czterech Zwierząt mówiące jakby hukiem gromu: „Przyjdź!”

2

I ujrzałem: Oto biały koń, a siedzący na nim miał łuk. Dano mu wieniec, a on, zwycięzca, wyruszył, by dalej zwyciężać.

3

A gdy otworzył drugą pieczęć, usłyszałem drugie Zwierzę mówiące: „Przyjdź!”

4

I wyszedł inny koń – koloru płomienia, a siedzącemu na nim pozwolono odebrać ziemi pokój, tak iż ludzie wzajemnie się zabijali. I dano mu wielki miecz.

5

A gdy otworzył trzecią pieczęć, usłyszałem trzecie Zwierzę mówiące: „Przyjdź!” I ujrzałem: A oto czarny koń, a siedzący na nim miał w ręce wagę.

6

I usłyszałem jakby głos w pośrodku czterech Zwierząt, mówiący: „Miara pszenicy za denara i trzy miary jęczmienia za denara, a nie niszcz oliwy i wina!”

7

A gdy otworzył czwartą pieczęć, usłyszałem głos czwartego Zwierzęcia mówiącego: „Przyjdź!”

8

I ujrzałem: Oto koń trupio blady, a imię siedzącego na nim Śmierć, i Otchłań mu towarzyszyła. I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, aby miecz i głód, i mór, i dzikie zwierzęta zabijały ludzi.

9

A gdy otworzył piątą pieczęć, ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, jakie mieli.

10

I głosem donośnym tak zawołały: „Władco święty i prawdziwy! Jak długo jeszcze będziesz zwlekał z wyrokiem i karą za naszą krew na tych, co mieszkają na ziemi?”

11

I dano każdemu z nich białą szatę, i powiedziano im, by jeszcze przez krótki czas odpoczęli, aż dopełni się liczba ich współsług oraz braci, którzy, jak i oni, mają być zabici.

12

Potem ujrzałem: Gdy otworzył szóstą pieczęć, nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi i słońce stało się czarne jak włosiany wór, a cały księżyc stał się jak krew.

13

I gwiazdy spadły z nieba na ziemię, tak jak drzewo figowe wstrząsane silnym wiatrem zrzuca na ziemię swe niedojrzałe owoce.

14

Niebo zostało usunięte jak księga, która się zwija, a każda góra i każda wyspa zostały ruszone ze swoich miejsc.

15

A królowie ziemscy, wielmoże i wodzowie, bogacze i możni, i każdy niewolnik, i wolny, ukryli się w jaskiniach i w skalistych górach.

16

I mówią do gór i do skał: „Padnijcie na nas i ukryjcie nas przed obliczem Zasiadającego na tronie i przed gniewem Baranka,

17

bo nadszedł Wielki Dzień Jego gniewu, a któż zdoła się ostać?”

Pieczętowanie Bożych sług

7
1

Potem ujrzałem czterech aniołów stojących na czterech narożnikach ziemi, powstrzymujących cztery wiatry ziemi, aby wiatr nie wiał na ziemi ani na morzu, ani na żadne drzewo.

2

I ujrzałem innego anioła wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego. Zawołał on donośnym głosem do czterech aniołów, którym dano moc szkodzić ziemi i morzu:

3

„Nie wyrządzajcie szkody ziemi ani morzu, ani drzewom, aż popieczętujemy na czołach sługi Boga żywego”.

4

I usłyszałem liczbę pieczętowanych: sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych ze wszystkich pokoleń synów Izraela:

5

z pokolenia Judy dwanaście tysięcy opieczętowanych, z pokolenia Rubena dwanaście tysięcy, z pokolenia Gada dwanaście tysięcy,

6

z pokolenia Asera dwanaście tysięcy, z pokolenia Neftalego dwanaście tysięcy, z pokolenia Manassesa dwanaście tysięcy,

7

pokolenia Symeona dwanaście tysięcy, z pokolenia Lewiego dwanaście tysięcy, z pokolenia Issachara dwanaście tysięcy,

8

z pokolenia Zabulona dwanaście tysięcy, z pokolenia Józefa dwanaście tysięcy, z pokolenia Beniamina dwanaście tysięcy opieczętowanych.

Triumf wybranych

9

Potem ujrzałem: A oto wielki tłum, którego nikt nie mógł zliczyć, [ludzie] ze wszystkich narodów, pokoleń i ludów różnojęzycznych, stojący przed tronem i przed Barankiem, odziani w białe szaty, a palmy w ich ręku.

10

I głosem donośnym tak wołają: „Zbawienie [u] Boga naszego zasiadającego na tronie i [u] Baranka”.

11

A wszyscy aniołowie stanęli wokół tronu i Starców, i czworga Zwierząt, i padli na twarz przed tronem, i oddali Bogu pokłon,

12

mówiąc: „Amen. Uwielbienie i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków. Amen!”

13

A jeden ze Starców odezwał się, mówiąc do mnie tymi słowami: „A ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli?”

14

I powiedziałem do niego: „Panie, ty wiesz”. I rzekł do mnie: „To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swoje szaty, i wybielili je w krwi Baranka.

15

Dlatego są przed tronem Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy. A Zasiadający na tronie rozciągnie namiot nad nimi.

16

Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć, i nie porazi ich słońce ani żaden upał,

17

bo paść ich będzie Baranek, który jest w pośrodku tronu, i poprowadzi ich do źródeł wód życia, a Bóg każdą łzę otrze z ich oczu”.

Siódma pieczęć – wizja trąb

8
1

A gdy otworzył siódmą pieczęć, zapanowała w niebie cisza jakby na pół godziny.

2

Potem ujrzałem siedmiu aniołów, którzy stoją przed Bogiem. Dano im siedem trąb.

3

I przyszedł inny anioł, i stanął przy ołtarzu, mając złote naczynie na żar. I dano mu wiele kadzideł, aby złożył je w ofierze, jako modlitwy wszystkich świętych, na złotym ołtarzu, który jest przed tronem.

4

I wzniósł się dym kadzideł, jako modlitwy świętych, z ręki anioła przed Bogiem.

5

Anioł zaś wziął naczynie na żar, napełnił je ogniem z ołtarza i zrzucił na ziemię. I zahuczały gromy, zajaśniały błyskawice i zatrzęsła się ziemia.

Pierwsze cztery trąby

6

A siedmiu aniołów, mających siedem trąb, przygotowało się, aby zatrąbić.

7

Pierwszy zatrąbił: a powstał grad i ogień – pomieszane z krwią – i spadły na ziemię. I spłonęła trzecia część ziemi, i spłonęła trzecia część drzew, i spłonęła wszystka trwa zielona.

8

Drugi anioł zatrąbił: i jakby wielka góra płonąca ogniem została rzucona w morze, a trzecia część morza zamieniła się w krew

9

i wyginęła w morzu trzecia część stworzeń – te, które są ożywione – i trzecia część okrętów uległa zniszczeniu.

10

Trzeci anioł zatrąbił: i spadła z nieba wielka gwiazda, płonąca jak pochodnia, a spadła na trzecią część rzek i na źródła wód.

11

A gwiazda nazywa się Piołun. I trzecia część wód zamieniła się w piołun, i wielu ludzi pomarło od wód, bo stały się gorzkie.

12

Czwarty anioł zatrąbił: i została rażona trzecia część słońca i trzecia część księżyca, i trzecia część gwiazd, tak iż zaćmiła się trzecia ich część i dzień nie jaśniał w trzeciej swej części, i noc – podobnie.

13

Potem ujrzałem i usłyszałem jednego orła lecącego przez środek nieba, mówiącego donośnym głosem: „Biada, biada, biada mieszkańcom ziemi z powodu głosów trąby trzech pozostałych aniołów, którzy mają [jeszcze] trąbić!”

Trąba piąta

9
1

Piąty anioł zatrąbił: i ujrzałem gwiazdę, która spadła z nieba na ziemię, i dano jej klucz od studni Przepaści.

2

Otworzyła studnię Przepaści, a dym się uniósł ze studni jak dym z wielkiego pieca, i od dymu studni zaćmiło się słońce i powietrze.

3

A z dymu wyszła na ziemię szarańcza, której dano moc, jaką mają ziemskie skorpiony.

4

I powiedziano jej, by nie szkodziła trawie na ziemi ani żadnej innej zieleni, ani żadnemu drzewu, lecz tylko ludziom, którzy nie mają pieczęci Boga na czołach.

5

Nakazano jej też, by ich nie zabijała, ale miała przez pięć miesięcy zadawać im katusze. A katusze przez nią zadane są jak katusze zadane przez skorpiona, kiedy ukąsi człowieka.

6

W owe dni ludzie szukać będą śmierci, ale jej nie znajdą, i będą chcieli umrzeć, ale śmierć od nich ucieknie.

7

A szarańcza tak wyglądała: podobna [była] do koni w szyku bojowym, na ich głowach jakby wieńce podobne do złotych, oblicza ich były jakby twarze ludzkie,

8

i miały włosy jakby włosy kobiece, a zęby ich były jak zęby lwów.

9

Przody tułowi jakby pancerze żelazne, a łoskot ich skrzydeł jak łoskot wielokonnych wozów pędzących do boju.

10

I mają ogony podobne do skorpionowych oraz żądła, a swymi ogonami mogą szkodzić ludziom przez pięć miesięcy.

11

Mają nad sobą króla – anioła Przepaści. Imię jego po hebrajsku brzmi ABADDON, a w greckim języku ma imię APOLLYON.

12

Minęło pierwsze „biada”, oto jeszcze dwa inne „biada” nadchodzą potem.

Trąba szósta

13

Szósty anioł zatrąbił: i usłyszałem jeden głos od czterech rogów złotego ołtarza, który jest przed Bogiem,

14

mówiący do szóstego anioła, który ma trąbę: „Uwolnił czterech aniołów związanych nad wielką rzeką Eufratem!”

15

I zostali uwolnieni czterej aniołowie, gotowi na godzinę, dzień, miesiąc i rok, aby zabić trzecią część ludzi.

16

A liczba wojsk konnicy: dwie miriady miriad – posłyszałem ich liczbę.

17

I ujrzałem w widzeniu konie i siedzących na nich [jeźdźców] w pancerzach barwy ognia, hiacyntu i siarki. A głowy koni jak głowy lwów, a z pysków ich wychodzi ogień, dym i siarka.

18

Trzecia część ludzi zginęła od tych trzech plag: od ognia, dymu i siarki wychodzących z ich pysków.

19

Bo siła koni jest w ich pyskach i w ogonach, bo ich ogony – podobne do węży: mają głowy i szkodzą nimi.

20

Pozostali zaś ludzie – nie zabici przez te plagi – nie zerwali z dziełami swoich rąk, nie zaprzestali [też] wielbić demonów ani bożków złotych, srebrnych, spiżowych, kamiennych, drewnianych, które nie mogą widzieć ani słyszeć, ani chodzić.

21

Ani nie zerwali z zabójstwami, czarami, nierządem i kradzieżą.

Książeczka ostatecznych wyroków

10
1

I ujrzałem innego potężnego anioła, zstępującego z nieba, odzianego w obłok. Tęcza była nad jego głową, a oblicze jego było jak słońce, a nogi miał jak słupy ogniste.

2

W prawej ręce miał książeczkę otwartą. Prawą nogą stanął na morzu, a lewą na ziemi.

3

I zawołał głosem tak donośnym jak ryk lwa. A kiedy zawołał, siedem gromów przemówiło swym głosem.

4

Kiedy przemówiło siedem gromów, zabrałem się do pisania, lecz usłyszałem głos mówiący z nieba: „Zapieczętuj to, co siedem gromów powiedziało, i nie pisz tego!”

5

Anioł zaś, którego ujrzałem stojącego na morzu i na ziemi, podniósł ku niebu prawą rękę

6

i przysiągł na Żyjącego na wieki wieków, który stworzył niebo i to, co w nim jest, i ziemię, i to, co w niej jest, i morze, i to, co w nim jest, że nie będzie już zwłoki,

7

lecz w dniach głosu siódmego anioła, gdy będzie miał trąbić, misterium Boga się dokona, tak jak podał On dobrą nowinę sługom swym prorokom.

8

A głos, który z nieba słyszałem, znów usłyszałem, jak zwracał się do mnie w słowach: „Idź, weź księgę otwartą z ręki anioła stojącego na morzu i na ziemi!”

9

Poszedłem więc do anioła, mówiąc mu, aby mi dał książeczkę. Rzekł do mnie: „Weź i zjedz ją, a napełni wnętrzności twe goryczą, lecz w ustach twych będzie słodka jak miód”.

10

Wziąłem zatem książeczkę z ręki anioła i połknąłem ją, a w ustach moich stała się słodka jak miód, a gdy ją zjadłem, wnętrzności moje napełniły się goryczą.

11

I mówią mi: „Trzeba ci znów prorokować o ludach, narodach różnojęzycznych i o wielu królach”.

Mierzenie świątyni i dwaj świadkowie

11
1

Potem dano mi trzcinę podobną do mierniczego pręta i powiedziano: „Wstań i zmierz Świątynię Bożą i ołtarz, i tych, co wielbią w niej Boga.

2

Dziedziniec zewnętrzny Świątyni pomiń całkowicie i nie mierz go, bo został dany poganom, i będą deptać Miasto Święte przez czterdzieści dwa miesiące.

3

Dwom moim Świadkom dam władzę, a będą prorokować obleczeni w wory przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni”.

4

Oni są dwoma drzewami oliwnymi i dwoma świecznikami, co stoją przed Panem ziemi.

5

A jeśli kto chce ich skrzywdzić, ogień wychodzi z ich ust i pożera wrogów. A jeśli ktokolwiek zechciałby ich skrzywdzić, w ten sposób musi być zabity.

6

Mają oni władzę zamknąć niebo, aby nie padał deszcz za dni ich prorokowania, i mają władzę nad wodami: [mogą] przemienić je w krew i [mogą] porazić ziemię wszelkimi plagami, ilekroć zechcą.

7

A gdy dopełnią swojego świadectwa, Bestia, która wychodzi z Przepaści, stoczy z nimi walkę, zwycięży ich i zabije.

8

A zwłoki ich [leżeć będą] na placu wielkiego miasta, które przenośnie zwie się Sodoma i Egipt, gdzie także ukrzyżowano ich Pana.

9

I [wielu] spośród ludów, szczepów i różnojęzycznych narodów przez trzy i pół dnia patrzy na ich zwłoki, i nie zezwala ich złożyć do grobu.

10

Mieszkańcy ziemi cieszą się i radują z ich powodu. I będą sobie nawzajem posyłali dary, bo ci dwaj prorocy mieszkańcom ziemi zadali katusze.

11

A po trzech i pół dniach wstąpił w nich duch życia od Boga i stanęli na nogi. A wielki strach padł na tych, którzy na nich patrzyli.

12

Oni zaś usłyszeli donośny głos z nieba mówiący do nich: „Wstąpcie tutaj!” I wstąpili do nieba w obłoku, a ich wrogowie [tak] ich zobaczyli.

13

W owej godzinie nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi i runęła dziesiąta część miasta, a od tego trzęsienia ziemi zginęło siedem tysięcy osób. A pozostałych ogarnęło przerażenie i oddali chwałę Bogu nieba.

Trąba siódma

14

Minęło drugie „biada”, a oto trzecie „biada” niebawem nadchodzi.

15

Siódmy anioł zatrąbił. A w niebie zabrzmiały donośne głosy mówiące: „Nastało królowanie Pana naszego i Jego Pomazańca nad światem, i będzie królować na wieki wieków!”

16

A dwudziestu czterech Starców zasiadających na tronach przed Bogiem padło na twarz i oddało pokłon Bogu,

17

mówiąc: „Dziękujemy Tobie, Panie, Boże, Władco wszechrzeczy, który jesteś i który byłeś, żeś objął wielką Twą władzę i rozpoczął królowanie.

18

Rozgniewały się narody. A nadszedł Twój gniew i pora na osądzenie umarłych, i na wynagrodzenie sług Twoich proroków i świętych, i tych, którzy się boją Twojego imienia, małych i wielkich, i na zgładzenie tych, którzy niszczą ziemię”.

19

A potem Świątynia Boga w niebie się otwarła i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego Świątyni, i ukazały się błyskawice, zahuczały gromy, zatrzęsła się ziemia i spadł wielki grad.

Losy Kościoła

Niewiasta obleczona w słońce i Smok

12
1

Potem ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.

2

Jest brzemienna i woła w bólach i mękach rodzenia.

3

Ukazał się też inny znak na niebie: Oto wielki Smok ognisty, ma siedem głów i dziesięć rogów, a na głowach siedem diademów.

4

Ogon jego zamiata trzecią część gwiazd z nieba i rzucił je na ziemię. Smok stanął przed mającą urodzić Niewiastą, ażeby, skoro tylko porodzi, pożreć jej Dziecko.

5

I porodziła Syna – mężczyznę, który będzie pasł wszystkie narody rózgą żelazną. Dziecko jej zostało porwane do Boga i do Jego tronu.

6

Niewiasta zaś zbiegła na pustynię, gdzie ma miejsce przygotowane przez Boga, tam będzie żywiona przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni.

7

Nastąpiła walka w niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie,

8

ale nie przemógł i nie było już dla nich miejsca w niebie.

9

Strącony został wielki Smok, Wąż Starodawny, nazywany diabłem i szatanem, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie.

10

I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo strącony został oskarżyciel naszych braci, który dniem i nocą oskarża ich przed naszym Bogiem.

11

A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa, i nie umiłowali życia swego aż do śmierci.

12

Dlatego radujcie się niebiosa i ich mieszkańcy! Biada ziemi i morzu, bo zstąpił do was diabeł, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu”.

13

A kiedy Smok spostrzegł, że został strącony na ziemię, zaczął prześladować Niewiastę, która porodziła Mężczyznę.

14

A dano Niewieście dwa skrzydła orła wielkiego, aby leciała na pustynię na swoje miejsce. Tam ją żywią przez czas i czasy, i połowę czasu z dala od Węża.

15

A Wąż wypuścił z paszczy za Niewiastą wodę jak rzekę, żeby ją rzeka porwała.

16

Lecz ziemia przyszła z pomocą Niewieście: otworzyła ziemia swoją paszczę i pochłonęła rzekę, którą Smok wypuścił z paszczy.

17

I rozgniewał się Smok na Niewiastę, i odszedł, by rozpocząć walkę z resztą jej potomstwa, z tymi, co strzegą przykazań Bożych i mają świadectwo Jezusa.

18

I stanął na piaszczystym brzegu morskim.

Smok przekazuje władzę Bestii

13
1

Potem ujrzałem Bestię wychodzącą z morza, mającą dziesięć rogów i siedem głów, a na rogach jej dziesięć diademów, a na jej głowach imiona bluźniercze.

2

Bestia, którą widziałem, podobna była do pantery, łapy jej – jak u niedźwiedzia, paszcza jej – jak paszcza lwa. A Smok dał jej swoją moc, swój tron i wielką władzę.

3

I [ujrzałem] jedną z jej głów śmiertelnie zranioną, lecz [ta] śmiertelna rana została uleczona. A cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią,

4

i pokłon oddali Smokowi, bo dał władzę Bestii. Oddali też pokłon Bestii, mówiąc: „Któż jest podobny do Bestii i któż potrafi rozpocząć z nią walkę?”

5

Pozwolono jej przechwalać się i bluźnić, i dano jej swobodę działania przez czterdzieści dwa miesiące.

6

Zatem otworzyła swe usta dla bluźnierstw przeciwko Bogu, by bluźnić Jego imieniu i Jego przybytkowi, i mieszkańcom nieba.

7

I pozwolono jej stoczyć walkę ze świętymi i zwyciężyć ich. Dano jej władzę nad wszystkimi szczepami, ludami różnojęzycznymi i narodami.

8

Wszyscy mieszkańcy ziemi będą oddawać pokłon władcy, każdy, którego imię nie jest zapisane od założenia świata w księdze życia zabitego Baranka.

9

Jeśli kto ma uszy, niech usłyszy.

Druga Bestia służy pierwszej

10

Jeśli kto jest do niewoli przeznaczony – idzie do niewoli, jeśli kto na zabicie mieczem – musi być mieczem zabity. Tu się okazuje wytrwałość i wiara świętych.

11

Potem ujrzałem inną Bestię wychodzącą z ziemi: miała dwa rogi podobne do rogów Baranka, a mówiła jak Smok.

12

Ona całą władzę pierwszej Bestii przed nią wykonuje i sprawia, że ziemia i wszyscy jej mieszkańcy oddają pokłon pierwszej Bestii, której rana śmiertelna została uleczona.

13

I czyni wielkie znaki. Sprawia, że nawet ogień na oczach ludzi zstępuje z nieba na ziemię.

14

I zwodzi mieszkańców ziemi znakami, które jej dano czynić przed Bestią, mówiąc mieszkańcom ziemi, aby wykonali obraz Bestii, która ma ranę od miecza, a ożyła.

15

Pozwolono jej nawet tchnąć ducha w obraz Bestii, tak iż nawet przemówił obraz Bestii i sprawił, że zostaną zabici wszyscy, którzy nie oddadzą pokłonu obrazowi Bestii.

16

I sprawia, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i ubodzy, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawej ręce albo na czole,

17

tak że nikt nie może kupić lub sprzedać, kto nie ma znamienia: imienia Bestii lub liczby jej imienia.

18

Tu jest [potrzebna] mądrość. Kto ma rozum, niech przeliczy liczbę Bestii, liczba to bowiem człowieka. A liczba jego sześćset sześćdziesiąt sześć.

Dziewiczy orszak Baranka

14
1

Potem ujrzałem: A oto Baranek stoi na górze Syjon, a z nim sto czterdzieści cztery tysiące, mają imię Jego i imię Jego Ojca wypisane na czołach.

2

I usłyszałem głos z nieba jakby szum wielkich wód i jakby huk potężnego gromu. A głos, który usłyszałem, [brzmiał] jak dźwięk harfiarzy grających na harfach.

3

I śpiewają jakby nową pieśń przed tronem i przed czterema Zwierzętami, i przed Starcami; a nikt tej pieśni nie mógł się nauczyć prócz stu czterdziestu czterech tysięcy wykupionych z ziemi.

4

To ci, którzy z kobietami się nie splamili, bo są dziewicami; to oni właśnie towarzyszą Barankowi, dokądkolwiek idzie. Oni zostali wykupieni spośród ludzi na pierwociny dla Boga i dla Baranka,

5

a usta ich nigdy nie splamiły się kłamstwem: są nienaganni.

Zapowiedź godziny sądu

6

Potem ujrzałem innego anioła lecącego przez środek nieba, mającego odwieczną Dobrą Nowinę do obwieszczenia tym, którzy siedzą na ziemi, wszystkim narodom, szczepom różnojęzycznym i ludom.

7

Wołał on głosem donośnym: „Ulęknijcie się Boga i dajcie Mu chwałę, bo nadeszła godzina Jego sądu. Oddajcie pokłon Temu, który uczynił niebo i ziemię, i morze, i źródła wód!”

8

A inny, drugi anioł, przyszedł za nim, mówiąc: „Upadł, upadł wielki Babilon, który winem szaleńczego nierządu napoił wszystkie narody!”

9

A inny, trzeci anioł, przyszedł za nimi, mówiąc donośnym głosem: „Jeśli kto wielbi Bestię i obraz jej, i bierze sobie jej znamię na czoło lub rękę,

10

ten również będzie pił wino zapalczywości Boga, przygotowane, nie rozcieńczone w kielichu Jego gniewu, i będzie katowany ogniem i siarką wobec świętych aniołów i wobec Baranka.

11

A dym ich katuszy na wieki wieków unosi się w górę. I nie mają wytchnienia we dnie i w nocy czciciele Bestii i jej obrazu, i każdy, kto bierze znamię jej imienia”.

12

Tu się okazuje wytrwałość świętych, którzy strzegą przykazań Bożych i wiary Jezusowej.

13

I usłyszałem głos, mówiący z nieba: „Napisz: Szczęśliwi, którzy w Panu umierają – już teraz. Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny”.

Żniwo i winobranie: dwa obrazy sądu

14

Potem ujrzałem: Oto biały obłok, a Siedzący na obłoku, podobny do Syna Człowieczego, miał złoty wieniec na głowie, a w ręku ostry sierp.

15

I wyszedł inny anioł ze świątyni, wołający donośnym głosem do Siedzącego na obłoku: „Zapuść swój sierp i dokonaj żniwa, bo pora dokonania żniwa już nadeszła, bo na ziemi [zboże] dojrzało do żniwa”.

16

A Siedzący na obłoku rzucił swój sierp na ziemię i ziemia została zżęta.

17

Potem wyszedł inny anioł ze świątyni, która jest w niebie, on także miał ostry sierp.

18

Od ołtarza zaś wyszedł inny anioł, który ma władzę nad ogniem, i zawołał donośnym głosem do tego, który ma ostry sierp: „Zapuść twój ostry sierp i poobcinaj grono winorośli ziemi, bo jagody jej dojrzały!”

19

Rzucił więc anioł swój sierp na ziemię, obrał z gron winorośl ziemi i wrzucił ją do ogromnej tłoczni Bożego gniewu.

20

Tłocznię wydeptano poza miastem, a z tłoczni krew wytrysnęła aż do wędzideł końskich na tysiąc i sześćset stadiów.

Hymn Mojżesza i Baranka

15
1

Potem ujrzałem inny znak na niebie, wielki i godzien podziwu: Siedmiu aniołów trzymających siedem plag – tych ostatecznych, bo w nich się dopełnił gniew Boży.

2

I ujrzałem jakby morze szklane, zmieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają Bestię i jej obraz, i liczbę jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże.

3

Śpiewają oni pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka: „Dzieła Twoje są wielkie i godne podziwu, Panie, Boże, Władco wszechrzeczy! Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, Królu narodów!

4

Któż by się Ciebie nie bał, o Panie, i nie uczcił Twego imienia? Bo tylko Ty jesteś Święty, albowiem wszystkie narody przyjdą i padną na twarz przed Tobą, bo ujawniły się Twoje sprawiedliwe wyroki”.

Wizje siedmiu czasz i siedmiu plag

5

Potem ujrzałem: W niebie została otwarta świątynia Przybytku Świadectwa.

6

A ze świątyni wyszło siedmiu aniołów mających siedem plag, odzianych w czysty, lśniący len, przepasanych na piersiach złotymi pasami.

7

Jedno z czterech Zwierząt podało siedmiu aniołom siedem czasz złotych, pełnych gniewu Boga żyjącego na wieki wieków.

8

A świątynia napełniła się dymem od chwały Boga i Jego potęgi. I nikt nie mógł wejść do świątyni, aż się spełniło siedem plag siedmiu aniołów.

Pierwsze cztery czasze

16
1

Potem usłyszałem donośny głos ze świątyni, mówiący do siedmiu aniołów: „Idźcie i wylejcie siedem czasz gniewu Bożego na ziemię!”

2

I poszedł pierwszy, i wylał swą czaszę na ziemię. A wrzód złośliwy, bolesny, wystąpił na ludziach, co mają znamię Bestii, i na tych, co wielbią jej obraz.

3

Drugi wylał swą czaszę na morze. A stało się ono jakby krew z zabitego, i wszystkie istoty żywe poniosły śmierć, te, które są w morzu.

4

Trzeci wylał swą czaszę na rzeki i źródła wód. I stały się krwią.

5

Usłyszałem anioła wód, mówiącego: „Sprawiedliwy jesteś, Ty, który jesteś, który byłeś, o Święty, że tak osądziłeś.

6

Ponieważ oni wylali krew świętych i proroków, krew również pić im dałeś. Godni są tego!”

7

I usłyszałem, jak mówił ołtarz: „Tak, Panie, Boże, Władco wszechrzeczy, prawdziwe i sprawiedliwe są Twoje wyroki”.

8

Czwarty wylał swą czaszę na słońce, i dano mu władzę dotknąć ludzi ogniem.

9

Wielkim upałem ludzie zostali dotknięci i bluźnili imieniu Boga, który ma moc nad tymi plagami, a nie nawrócili się, by oddać Mu chwałę.

10

Piąty wylał swą czaszę na tron Bestii, i w jej królestwie nastały ciemności, a ludzie z bólu gryźli języki

11

i bluźnili Bogu nieba z powodu swoich boleści i wrzodów, ale od czynów swoich się nie odwrócili.

12

Szósty wylał swą czaszę na rzekę wielką, na Eufrat. A wyschła jej woda, by dla królów ze wschodu droga słońca stanęła otworem.

13

I ujrzałem wychodzące z paszczy Smoka i z paszczy Bestii, i z ust Fałszywego Proroka trzy duchy nieczyste, jak ropuchy.

14

Są to duchy czyniące znaki – demony, które wychodzą do królów całej zamieszkałej ziemi, by zgromadzić ich na wojnę w wielkim dniu Boga, Władcy wszechrzeczy.

15

Oto przyjdę jak złodziej: szczęśliwy, który czuwa i strzeże swych szat, by nie chodził nago i aby nie widziano jego sromoty.

16

I zgromadziły ich na miejsce zwane po hebrajsku Har–Magedon.

17

Siódmy wylał swą czaszę w powietrze, a ze świątyni od tronu dobył się głos donośny, mówiący: „Stało się!”

18

I zajaśniały błyskawice, i zahuczały gromy, i nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi, tak wielkie trzęsienie ziemi, jakiego nie było, odkąd jest człowiek na ziemi.

19

A wielkie miasto rozpadło się na trzy części i miasta pogan runęły. I wspomniał Bóg na Wielki Babilon, aby mu dać kielich z winem swego zapalczywego gniewu.

20

Zniknęły wszystkie wyspy i góry przepadły na zawsze.

21

Olbrzymi grad o wadze jakby talentu spadł z nieba na ludzi. A ludzie bluźnili Bogu z powodu plagi gradowej, bo to była bardzo ciężka plaga.

KARA NA WIELKI BABILON: 17,1–19,10

Znak Wielkiej Nierządnicy

17
1

Potem przyszedł jeden z siedmiu aniołów trzymających siedem czasz i tak odezwał się do mnie: „Chodź, ukażę ci sąd nad Wielką Nierządnicą siedzącą nad wielu wodami,

2

z którą nierządu się dopuścili królowie ziemi, a mieszkańcy ziemi upili się winem jej nierządu”.

3

I zaniósł mnie w stanie zachwycenia na pustynię. I ujrzałem Niewiastę siedzącą na Bestii szkarłatnej, pełnej imion bluźnierczych, mającej siedem głów i dziesięć rogów.

4

A Niewiasta była odziana w purpurę i szkarłat, cała zdobna w złoto, drogi kamień i perły, miała w swej ręce złoty puchar pełen obrzydliwego i plugawego nierządu.

5

Na jej czole wypisane tajemnicze imię: „Wielki Babilon, Macierz nierządnic i obrzydliwości ziemi”.

6

I ujrzałem Niewiastę pijaną krwią świętych i krwią świadków Jezusa, a widząc ją bardzo się zdumiałem.

7

I rzekł do mnie anioł: „Czemu się zdumiałeś? Ja ci wyjaśnię tajemnicę Niewiasty i Bestii, która ją nosi, a ma siedem głów i dziesięć rogów.

8

Bestia, którą widziałeś, była, a nie ma jej, i ma wyjść z Przepaści, i idzie na zatracenie. Zdumieją się mieszkańcy ziemi, – ci, których imię nie jest zapisane w księdze życia od założenia świata – spoglądając na Bestię, iż była, i już jej nie ma, ale ma przyjść.

9

Tu trzeba zrozumienia, o mający mądrość. Siedem głów to jest siedem gór, na których siedzi Niewiasta.

10

Królów jest siedmiu: pięciu upadło, jeden jest, a inny jeszcze nie przyszedł, a kiedy przyjdzie, ma na krótko pozostać.

11

A Bestia, która była, a której już nie ma – ona jest ósmym (królem) i należy do tych siedmiu, i idzie na zatracenie.

12

A dziesięć rogów, które widziałeś, to dziesięciu królów, którzy władzy królewskiej jeszcze nie objęli, lecz na jedną godzinę wraz z Bestią wezmą władzę jakby królowie.

13

Ci mają jeden zamysł: potęgę i władzę swoją oddają Bestii.

14

Ci będą walczyć z Barankiem, a Baranek ich zwycięży, bo jest Panem nad panami i Królem nad królami, a także ci, którzy są z Nim (zwyciężą): powołani, wybrani i wierni”.

15

I mówił do mnie: „Wody, które widziałeś, gdzie Nierządnica ma siedzibę, bo ludy są i tłumy, i narody różnojęzyczne.

16

A dziesięć rogów, które widziałeś, i Bestia nienawidzić będą Nierządnicy, spustoszą ją i obnażą, i będą jedli jej ciało, i spalą ją ogniem,

17

bo natchnął Bóg ich serca, tak iż wykonają Jego zamysł, ten jeden zamysł wykonają: oddadzą Bestii swą władzę królewską, aż Boże słowa się spełnią.

18

A Niewiasta, którą widziałeś, to owo Wielkie Miasto, mające władzę królewską nad królami ziemi”.

Zapowiedź upadku Wielkiego Babilonu

18
1

Potem ujrzałem innego anioła, zstępującego z nieba i mającego wielką władzę, a ziemia zajaśniała od jego blasku.

2

I zawołał potężnym głosem: „Upadł, upadł Babilon – stolica. I stała się siedliskiem demonów i kryjówką wszelkiego ducha nieczystego, i kryjówką wszelkiego ptaka nieczystego i budzącego wstręt,

3

bo winem swego szaleńczego nierządu napoiła wszystkie narody, i królowie ziemi dopuścili się z nią nierządu, a kupcy ziemi wzbogacili się na jej ogromnym przepychu”.

Nakaz ucieczki

4

I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: „Wychodź z niej, mój ludu, byście nie uczestniczyli w jej grzechach, aby was nie dotknęły jej plagi,

5

bo grzechy jej dosięgły nieba, i wspominał Bóg o jej zbrodniach.

6

Odpłaćcie jej tak, jak ona [wam] odpłaciła, i w dwójnasób oddajcie za to, co uczyniła: w kielichu, w którym przyrządzała [wam] wino, podwójny dział dla niej przyrządźcie.

7

Ile się wsławiła i osiągnęła przepychu, tyle jej zadajcie katuszy i smutku. Bo mówi w swoim sercu: «Zasiadam jako królowa i nie jestem wdową, i z pewnością nie zaznam żałoby».

8

Dlatego w jednym dniu przyjdą na nią plagi: śmierć i smutek, i głód. Ogniem będzie spalona, bo mocny jest Pan Bóg, który ją osądził”.

Opłakiwanie zagłady Wielkiego Babilonu

Treny królów

9

Będą nad nią płakać i lamentować królowie ziemi, którzy nierządu z nią się dopuścili i żyli w przepychu, kiedy zobaczą dym jej pożaru.

10

Stanąwszy z daleka ze strachu przed jej katuszami, powiedzą: „Biada, biada! Wielka stolico, Babilonie, stolico potężna, w jednej godzinie sąd przyszedł na ciebie!”

Tereny kupców

11

A kupcy ziemi z żalem ją opłakują, bo ich towaru nikt już nie kupuje,

12

towaru: złota i srebra, drogiego kamienia i pereł, bisioru i purpury, jedwabiu i szkarłatu, wszelkiego drewna tujowego i przedmiotów z kości słoniowej, wszelkich przedmiotów z drogocennego drewna, spiżu, żelaza, marmuru;

13

cynamonu i wonnej maści amonum, pachnideł, olejku, kadzidła, wina, oliwy, najczystszej mąki, pszenicy, bydła i owiec, koni, powozów oraz niewolników i jeńców.

14

Dojrzały owoc, pożądanie twej duszy, odszedł od ciebie, i przepadły dla ciebie wszystkie rzeczy wyborne i świetne, i już ich nie znajdą.

15

Handlujący tymi towarami, którzy wzbogacili się na niej, staną z daleka ze strachu przed jej katuszami, płacząc i żaląc się w słowach:

16

„Biada, biada, wielka stolico, odziana w bisior, purpurę i szkarłat, cała zdobna w złoto, drogie kamienie i perły,

17

bo w jednej godzinie przepadło tak wielkie bogactwo”.

Treny żeglarzy

A wszyscy sternicy i wszyscy żeglarze przybrzeżni, i marynarze, i wszyscy, którzy pracują na morzu, stanęli z daleka

18

i patrząc na dym jej pożaru wołali: „Któreż miasto mogło równać się z tą stolicą?”

19

I sypali sobie proch na głowy, i opłakując ją z żalem, wołali: „Biada, biada, bo wielka stolica, w której się wzbogacili wszyscy, co mają okręty na morzu, dzięki jej dostatkowi, przepadła w jednej godzinie”.

Odpowiedź niebian na zagładę Wielkiego Babilonu

20

Weselcie się niebiosa i święci, apostołowie i prorocy, bo w waszej sprawie Bóg wydał na nią wyrok.

21

A jeden potężny anioł podniósł kamień, wielki jak kamień młyński, i rzucił w morze, mówiąc: „Z taką siłą Babilon, wielka stolica, zostanie rzucona i już jej więcej nie będzie.

22

Głosu harfiarzy, śpiewaków, fletnistów, trębaczy już w tobie się nie usłyszy. I już nie znajdzie się w tobie żadnego mistrza jakiejkolwiek sztuki. I terkotu żaren już w tobie nie będzie słychać.

23

I światło lampy już w tobie nie zabłyśnie. I głosu oblubieńca i oblubienicy już w tobie się nie usłyszy: bo twoi kupcy byli możnowładcami na ziemi, bo twymi czarami omamione zostały wszystkie narody.

24

W niej znalazła się krew proroków i świętych, i wszystkich zabitych na ziemi”.

Dziękczynne Alleluja niebian

19
1

Potem usłyszałem jak gdyby głos potężny wielkiego tłumu w niebie, który mówił: „Alleluja! Zbawienie i chwała, i moc u Boga naszego!

2

Bo prawdziwe i sprawiedliwe są Jego wyroki, bo skazał Wielką Nierządnicę, która swoim nierządem znieprawiała ziemię, i zażądał od niej poniesienia kary za krew swoich sług”.

3

I rzekli powtórnie: „Alleluja!” A dym jej wznosi się na wieki wieków.

4

Dwudziestu czterech Starców padło [na twarze] i czworo Zwierząt, i oddali pokłon Bogu zasiadającemu na tronie, mówiąc: „Amen, Alleluja!”

5

Od tronu zaś wyszedł głos: „Chwalcie Boga naszego, wszyscy Jego słudzy, którzy się Go boicie, mali i wielcy!”

6

I usłyszałem jakby głos wielkiego tłumu i jakby szum potężnych wód, i jakby huk potężnych gromów, które mówiły: „Alleluja! Bo Pan, Bóg nasz, Władca wszechrzeczy objął królewską swą władzę.

7

Weselmy się i radujmy, i dajmy Mu chwałę, bo nadeszły Gody Baranka, a Jego Małżonka się przystroiła,

8

i dano jej odziać się w bisior lśniący i czysty” – bisior bowiem oznacza sprawiedliwe czyny świętych.

9

I mówi mi: „Napisz: Szczęśliwi, którzy są wezwani na ucztę weselną Baranka!” I mówi mi: „Te prawdziwe słowa są Boże”.

10

Ja upadłem do jego stóp, by oddać mu pokłon, ale mi mówi: „Uważaj, byś tego nie czynił! Ja jestem współsługą twoim i twoich braci, którzy mają świadectwo Jezusa: Bogu samemu złóż pokłon!” Świadectwem bowiem Jezusa jest duch proroctwa.

ZAGŁADA WROGICH NARODÓW: 19,11–20,15

Pierwsza walka zwycięskiego Słowa

11

Potem ujrzałem niebo otwarte: a oto – biały koń, a Ten, co na nim siedzi, zwany Wiernym i Prawdziwym, oto sprawiedliwie sądzi i walczy.

12

Oczy Jego jak płomień ognia, a na Jego głowie wiele diademów. Ma wypisane imię, którego nikt nie zna oprócz Niego.

13

Odziany jest w szatę we krwi skąpaną, a imię Jego nazwano: Słowo Boże.

14

Wojska, które są w niebie, towarzyszyły Mu na białych koniach, wszyscy [byli] odziani w biały bisior.

15

A z Jego ust wychodzi ostry miecz, aby nim uderzyć narody. On paść je będzie rózgą żelazną i On wyciska w tłoczni wino zapalczywego gniewu Boga, Władcy wszechrzeczy.

16

A na szacie i na biodrze ma napisane imię: KRÓL KRÓLÓW I PAN NAD PANAMI.

17

Potem ujrzałem innego anioła stojącego w słońcu; zawołał on głosem donośnym do wszystkich ptaków lecących środkiem nieba: „Pójdźcie, zgromadźcie się na wielką ucztę [przygotowaną wam przez] Boga,

18

aby pożreć trupy królów, trupy wodzów i trupy mocarzy, trupy koni i tych, co ich dosiadają, trupy wszystkich: wolnych i niewolników małych i wielkich!”

19

Potem ujrzałem Bestię i królów ziemi, i wojska ich zgromadzone, by stoczyć bój z Siedzącym na koniu i z Jego wojskiem.

20

I pochwycono Bestię, a z nią Fałszywego Proroka, co czynił wobec niej znaki, którymi zwiódł tych, co wzięli znamię Bestii i pokłon oddawali jej obrazowi. Oboje żywcem zostali wrzuceni do ognistego jeziora, gorejącego siarką.

21

A inni zostali zabici mieczem Siedzącego na koniu, [mieczem], który wyszedł z ust Jego, a wszystkie ptaki nasyciły się ich trupami.

Tysiącletnie królestwo Chrystusa

20
1

Potem ujrzałem anioła zstępującego z nieba, który miał klucz od Przepaści i wielki łańcuch w ręce.

2

Pochwycił on Smoka, tego węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat.

3

Strącił go do Przepaści i zamknął, i pieczęć nad nim umieścił, tak że już nie będzie zwodził narodów aż tysiąc lat się dopełni. A potem ma być na krótki czas uwolniony.

4

Potem ujrzałem trony, a na nich zasiedli (sędziowie), i dano im władzę sądzenia. Ujrzałem też dusze ściętych dla świadectwa Jezusa i dla Słowa Bożego, i tych, którzy pokłonu nie oddali Bestii ani jej obrazowi i nie wzięli znamienia na czoło ani na rękę. Ożyli oni i tysiąc lat królowali z Chrystusem.

5

A nie ożyli inni zmarli, aż się tysiąc lat skończyło. To jest pierwsze zmartwychwstanie.

6

Szczęśliwy i święty, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu! Śmierć druga nie ma władzy nad nimi, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa: tysiąc lat z Nim będą królowali.

Walka ostateczna i potępienie wrogów Boga

7

A gdy się skończy tysiąc lat, szatan zostanie zwolniony z więzienia.

8

I wyjdzie, by omamić narody z czterech narożników ziemi, Goga i Magoga, aby ich zgromadzić na bój. A liczba ich jak piasek morski.

9

I rozlali się jak ziemia szeroka, i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane. A od Boga z nieba zstąpił ogień i pochłonął ich.

10

Diabła zaś, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam, gdzie i Bestia, i Fałszywy Prorok. A będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków.

Sąd nad narodami

11

Potem ujrzałem wielki biały tron i na nim Zasiadającego. Sprzed Jego oblicza uciekła ziemia i niebo, i zniknęły bez śladu.

12

I ujrzałem umarłych – wielkich i małych – stojących przed tronem. I otwarto księgi. Inną też księgę otwarto, która jest księgą życia. Zatem osądzono umarłych według tego, co w księgach zapisano – według ich czynów.

13

Morze wydało umarłych, co w nim byli, i Śmierć, i Otchłań wydały umarłych, co w nich byli, i osądzono każdego według jego czynów.

14

A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga – jezioro ognia.

15

Kogo zaś nie znaleziono wpisanego do księgi życia, wrzucono do jeziora ognia.

NOWE JERUZALEM: 21,1–22,15

Nowe stworzenie – Jeruzalem niebieskie

21
1

Potem ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły i morza już nie ma.

2

I Miasto Święte – Nowe Jeruzalem ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.

3

I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: „Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie BOGIEM Z NIMI.

4

Otrze z ich oczu wszelką łzę, a odtąd już nie będzie śmierci. Ani żałoby, ani krzyku, ani trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły”.

5

I rzekł Zasiadający na tronie: „Oto wszystko czynię nowe”. I mówi: „Napisz: Słowa te wiarygodne są i prawdziwe”.

6

I rzekł mi: „Stało się. Jam jest Alfa i Omega, Początek i koniec. Ja spragnionemu dam darmo pić ze źródła wody życia.

7

Zwycięzca to odziedziczy i będę mu Bogiem, a on Mi będzie synem.

8

A udziałem tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelkich kłamców [będzie] jezioro gorejące ogniem i siarką. To jest śmierć druga”.

Chwała Nowego Jeruzalem

9

Potem przyszedł jeden z siedmiu aniołów, co trzymają siedem czasz pełnych siedmiu plag ostatecznych, i tak się do mnie odezwał: „Chodź, ukażę ci Oblubienicę, Małżonkę Baranka”.

10

I uniósł mnie w zachwyceniu na górę wielką i wysoką, i ukazał mi Miasto Święte – Jeruzalem zstępujące z nieba od Boga,

11

mające chwałę Bożą. Źródło jego światła podobne do kamienia drogocennego, jakby do jaspisu o przejrzystości kryształu.

12

Miało ono mur wielki a wysoki, miało dwanaście bram, na bramach – dwunastu aniołów, i wypisane imiona, które są imionami dwunastu pokoleń synów Izraela.

13

Od wschodu trzy bramy, od północy trzy bramy, od południa trzy bramy i od zachodu trzy bramy.

14

A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu apostołów Baranka.

15

A ten, który mówił ze mną, trzymał miarę – złotą trzcinę, aby nią zmierzyć Miasto i jego bramy, i jego mur.

16

A Miasto zbudowane jest w czworobok, a długość jego jest taka jak i szerokość. I zmierzył Miasto trzciną: miało dwanaście tysięcy stadiów, długość, szerokość i wysokość jego są równe.

17

I zmierzył jego mur: [miał] sto czterdzieści cztery łokcie, miara, którą ma anioł, jest miarą człowieka.

18

Mur jego jest zbudowany z jaspisu, a samo Miasto – to czyste złoto do szkła czystego podobne.

19

Warstwy fundamentu pod murem Miasta zdobne są wszelkim drogim kamieniem. Warstwa pierwsza – jaspis, druga – szafir, trzecia – chalcedon, czwarta – szmaragd,

20

piąta – sardoniks, szósta – krwawnik, siódma – chryzolit, ósma – beryl, dziewiąta – topaz, dziesiąta – chryzopraz, jedenasta – hiacynt, dwunasta – ametyst.

21

A dwanaście bram – to dwanaście pereł. Każda brama była z jednej perły. Rynek Miasta – to czyste złoto jak szkło przezroczyste.

22

A świątyni w nim nie dojrzałem, bo Pan, Bóg wszechrzeczy, jest jego świątynią i Baranek.

23

Miastu nie trzeba słońca ani księżyca, by mu świeciły, bo jasność Boża je oświetliła, a lampą jego – Baranek.

24

W jego świetle będą chodziły narody, a królowie ziemi wniosą do niego swój przepych.

25

Za dnia bramy jego nie będą zamknięte, bo już nie będzie tam nocy.

26

I przyniosą do niego przepych i skarby narodów.

27

A nic nieczystego do niego nie wejdzie, ani ten, co czyni ohydne rzeczy i popełnia kłamstwo, lecz tylko zapisani w księdze życia Baranka.

Wnętrze miasta Bożego

22
1

Potem ukazał mi rzekę wody życia, lśniącą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka.

2

Pomiędzy rynkiem Miasta a rzeką, po obu stronach, drzewo życia rodzące dwanaście owoców – wydające swój owoc każdego miesiąca – a liście drzewa [służą] do leczenia narodów.

3

Nic godnego klątwy już odtąd nie będzie, a będzie w nim tron Boga i Baranka, słudzy zaś Jego będą cześć Mu oddawali.

4

Oglądać będą Jego oblicze, a imię Jego – na ich czołach.

5

I [odtąd] już nocy nie będzie. A nie potrzeba im światła lampy ani światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi i będą królowali na wieki wieków.

Dokończenie tłumaczenia przez anioła

6

I rzekł mi: „Te słowa wiarygodne są i prawdziwe, a Pan, Bóg natchnień prorockich, posłał swojego anioła, aby sługom swoim ukazać, co musi stać się niebawem.

7

A oto przyjdę niebawem. Szczęśliwy, kto strzeże proroczych słów tej księgi”,

8

To właśnie ja, Jan, słyszę i widzę te rzeczy. A kiedym usłyszał i ujrzał upadłem, był złożyć pokłon u stóp anioła, który mi to ukazał.

9

Na to rzekł do mnie: „Uważaj, byś tego nie czynił, bo jestem współsługą twoim i braci twoich proroków, i tych, którzy strzegą słów tej księgi. Bogu samemu złóż pokłon!”

10

Dalej powiedział do mnie: „Nie kładź pieczęci na słowa proroctwa tej księgi, bo chwila jest bliska.

11

Kto krzywdzi, niech jeszcze krzywdę wyrządzi, i plugawy niech się jeszcze splugawi, a sprawiedliwy niech jeszcze wypełni sprawiedliwość, a święty niechaj się jeszcze uświęci.

12

Oto przyjdę niebawem i mam ze sobą zapłatę: oddam każdemu według jego pracy,

13

Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec.

14

Szczęśliwi, którzy płuczą swe szaty, aby władza nad drzewem życia do nich należała i aby bramami wchodzili do Miasta.

15

Na zewnątrz są psy, guślarze, rozpustnicy, zabójcy, bałwochwalcy i każdy, kto kłamstwo kocha i nim żyje.

EPILOG: 22,16–21

16

Ja, Jezus, posłałem mojego anioła, aby wam świadczyć o tym, co dotyczy Kościoła. Jam jest Odrośl i Potomstwo Dawida, Jasna gwiazda poranna”.

17

A Duch i Oblubienica mówią: „Przyjdź!” A kto słyszy, niech powie: „Przyjdź!” I kto spragniony, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie.

18

Ja świadczę każdemu, kto słucha proroczych słów tej księgi: jeśliby ktoś cokolwiek do nich dodał, to Bóg doda mu plag zapisanych w tej księdze.

19

A jeśliby ktoś ujął co z proroczych słów tej księgi, Bóg ujmie jego uczestnictwo w drzewie życia i w Mieście Świętym, opisanych w tej księdze.

20

Mówi Ten, który o tym świadczy: „Zaiste, przyjdę niebawem”. Amen. Przyjdź, Panie Jezu!

21

Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi!